CCF20090704087

CCF20090704087



178 Część II

poszłam śladami interpretacji Levinasowskich, przypomnę w tym miejscu o jeszcze jednej jego uwadze, która dotyka tu fundamentalnej sprawy. „Ale pytanie o bycie w człowieku, pisze on, przekształca swój dopełniacz przedmiotowy (genitif--objecłij) w dopełniacz podmiotowy (genitif-subjectif)... bycie bytu to bycie-zapytywanym i właśnie dlatego, że bycie równa się byciu-zapytywanym, że esse dzieje się jako stawianie pod znakiem zapytania, człowiek zapytuje o bycie bytu. W Dasein człowieka, któremu chodzi o jego bycie i który jako taki jest bytem zapytującym, dzieje się przygoda esse rozumianego w sensie absolutnym”1.

Levinas jest zdania, że właśnie na tej przemianie dopełniacza polegało.Heideggerowskie Kehre, że dopiero wówczas Heidegger wyciągnął wszystkie wnioski z różnicy ontologicz-nej, postawił pytanie o samo bycie, nakazywał przemyślenie bycia wprost, poza jestestwem. W tej optyce bycie i byt są w jednoczesnym rozłączeniu i łączeniu się, w tym aus i zu, jak się Heidegger wyraził2. To bycie, o którym możemy mówić tylko w formie bezosobowej, es gibt, bo nie jest żadnym bytem lub rzeczą, to bycie się wydarza, jest darem, przychodzi i odchodzi. Dla każdego Ja pozostaje czymś najbliższym, a jednak nieuchwytnym, niewyrażalnym. Rozumiem i pytam o nie, troszczę się o nie, boję się jego utraty, wciąż mam przed sobą perspektywę nieuniknionego kresu, kresu niespodziewanego, gdyż nie panuję nad nim, nie obejmuję go wcale, jestem wobec niego w pełnej bierności, przyjmując je bez zgody, bez wpływu na możliwości, jakich mi udziela. Kim jestem wobec niego? Tyle tylko mogę powiedzieć, że przynależę do niego, że jestem otwarty ku niemu i staję w jego prześwicie, by go strzec.

Na kartach dzieł Heideggera znajdujemy wiele określeń tego typu, w których nie stroni się od metafor, przeciwnie, wydaje się, że tylko one potrafią oddać sens owej nowej metafizyki. A jest to metafizyka, która w szczególny sposób traktować zaczyna tożsamość jestestwa, o ile w ogóle teraz może być już o nim mowa. Heidegger bowiem porzucił sprawę konstytucji Dasein, nie o nią mu chodzi. Co nie znaczy, że pytanie o tożsamość zostało pozbawione sensu. Jeżeli podjąć je chcemy, musimy iść tylko tą drogą, którą wyznaczył, a więc od bycia ku bytowi, a nie odwrotnie. To jednak nas prowadzi do ważkich konsekwencji. Przypomnijmy już cytowane słowa Levinasa: „Kiedy Heidegger wytycza drogę dostępu do każdego poszczególnego bytu poprzez bycie, które nie jest bytem jednostkowym, ani jakimś rodzajem, do którego by wszystkie byty należały, lecz samym aktem... prowadzi nas do tego, co poszczególne, przez to, co jest Neutrum, a co właśnie ma oświetlać myśl, kierować nią i czynić intelligibilną” 3. Bycie, dodaje Lćvinas, to Neutrum, anonimat, któremu została podporządkowana cała ontologia i dlatego pozostawia ona Dasein w Tym-Samym. To, co decyduje o tożsamości Dasein, to bycie, a więc coś, co go nieustannie przekracza, i czego struktura, aczkolwiek w pełni jej pojąć nie możemy, jest zawsze i wszędzie w tym, co dla niej istotne, ta sama.

Zadaję więc pytanie: jak to wszystko, co było wyżej powiedziane, daje się odnieść do tej mojości, o której mówił Heidegger w Sein und Zeifł Może należałoby w ogóle o tym słowie zapomnieć. Co z tą tożsamością, która ma przynależeć każdemu bytowi, jako jedność z samym sobą4? Czy nie rozsadza jej od wewnątrz samo bycie, które nie daje się zamknąć w poszczególnych bytach, nie daje się zamknąć w tym, co tylko moje? Czyż Heidegger nie wprowadza tu, niejako wbrew sobie, kategorii jedności i totalności?

Jeżeli taka interpretacja byłaby słuszna, to należałoby z niej wyciągnąć wnioski i poddać je analizie, wnioski, a raczej jeden wniosek, ważny dla naszych rozważań. Oto bowiem wydaje się, że owo poszukiwanie eidos sobości prowadzi niejako w sposób niezamierzony a konieczny do roztopienia jej w czymś, co ją transcenduje, podporządkowując szerszej od niej całości. Nawet to Heideggerowskie poszukiwanie, podjęte na tak mocno zarysowanym ontologicznym funda-

1

   E. Levinas, O Bogu, który nawiedza myśl, prze). M. Kowalska, Kraków 1994, s. 103.

2

   M. Heidegger, Identitat und Differenz, op. cit., s. 57.

3

E. Lśvinas, En decouvrant l‘existence avec Husserl et Heidegger, op. cit., s. 169. Por. szkic Filozofia różnicy oraz Tożsamość i różnica.

4

Ł' ,,Zu jedem Seienden ais solchen gehort die Identitat, die einheit mit ihn selbst”, Identitat und Differenz, op. cit., s. 12.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CCF20090704087 178 Część II poszłam śladami interpretacji Levinasowskich, przypomnę w tym miejscu o
CCF20090704087 178 Część II poszłam śladami interpretacji Levinasowskich, przypomnę w tym miejscu o
CCF20090704132 268 Część II nić między bytami, oprócz istnienia. W tym sensie istotą bytu jest izol
CCF20090704136 276 Część II się Heideggerowskim Ereignis lub Levinasowskim Jednym w radykalnej diac
CCF20090704071 144 Część I prowadzić do wniosku, że Levinasowska filozofia Boga jest swoistym deizm
CCF20090704073 148 Część I Można się jednak zapytać Levinasa, skąd to pragnienie nieskończoności i
CCF20090704080 164 Część II do czynienia. Wypowiedź zatem nie jest aktem indywidualnym, tj. ekspres
CCF20090704083 170 Część II Tożsamość natomiast, jak ją określa Hegel, wymaga mchu refleksji skiero
CCF20090704084 172 Część II tak wygodnego terminu, jak francuskie Moi, trudno jest jednak pozostać
CCF20090704085 174 Część II jednak jest stare jak świat i niekoniecznie dotyka owej dialek-tyki, w
CCF20090704086 176 Część II Pytać należy nie o to, czym jest człowiek, lecz co jest w człowieku sko
CCF20090704088 180 Część II mencie niemal od początku, od Sein und Zeit, zaczynało zmierzać w tym k
CCF20090704089 182 Część II Jak mam zatem określić to, co dla mnie istotne, co stanowi 0  &nbs
CCF20090704090 184 Część II świadomość tego, co ogólne. Samo zaś eidos jest unaocznionym, resp. daj
CCF20090704091 186 Część II i kulturowe. Jest ona w swym istnieniu od pierwszego błysku w kręgu pew
CCF20090704092 188 Część II one prezentują. „Dopóki chwytamy tylko poszczególne jego (przedmiotu) w

więcej podobnych podstron