Zabójca Stalina ważny urzędnik jednego z komisariatów ludowych. Popił sobie z przyjacielem w swoim gabinecie i założył się, że pierwszym strzałem trafi w oko Stalina, którego portret wisiał na ścianie. Wygrał zakład, przegrał życie: przyjaciel doniósł na niego. Dostał wyrok 10 lat przymusowej pracy na Syberii. Bardzo źle znosił pobyt w obozie. Nie dość wydajnie pracował, cierpiał na „kurzą ślepotę" i zaczął popadać w obłęd. Uwierzył w to, że zabił Stalina i ciągle się tym chwalił. Umarł z wycieńczenia Rusto Karinen Fin, wykwalifikowany majster metalowiec, inteligentny robotnik o sporym oczytaniu i wielkim doświadczeniu życiowym. Przybył do Rosji nielegalnie w 1933r., dostał dobrą pracę w Leningradzie, nauczył się rosyjskiego. Oskarżony został o współudział w zabójstwie Kirowa, zarzucono mu, że przywiózł z Finlandii tajne instrukcje dla zamachowców. Trzy tygodnie spędził w celi śmierci, a następnie skazano go na 10 lat obozu. W 1940r. podjął próbę ucieczki. Była bardzo mroźna zima. Oddalił się od stanowiska pracy (wyrąb drzew) w przerwie obiadowej. Zabrał ze sobą suchary, kawał słoniny, butelkę tłuszczu, cebulę, zapałki i 200 rubli. Błąkał się wśród śniegów przez 7 dni. Był głodny i tragicznie zmarznięty. Miał już halucynacje z wyczerpania. Wydawało mu się, że odszedł daleko na zachód, a tymczasem był 15 km od obozu. Znaleźli go chłopi z pobliskiej wsi i odwieźli do obozu. Za karę skatowano go tak, że przez 3 miesiące walczył ze śmiercią, a potem jeszcze 2 miesiące leżał w szpitalu. Wrócił do obozowej pracy i często powtarzał, że od obozu nie można uciec Jewgienia Fiodorowna pielęgniarka obozowa. Jej ojciec był Rosjaninem, a matka Uzbeczką. Studiowała medycynę w Taszkiencie. Aresztowana została za krytykę rusyfikacji Uzbekistanu. W obozie związała się z lekarzem Jegorowem, który kiedyś był więźniem, a po odbyciu kary przychodził do obozu do pracy jako wolny człowiek. Dziewczyna nie kochała Jegorowa i nie afiszowała się z tym związkiem. Kiedy jednak naprawdę się zakochała w kimś innym (w Jarosławie R., studencie politechniki leningradzkiej), Jegorow spowodował, że Jarosława przeniesiono do innego obozu. Wówczas dziewczyna złożyła podanie o przeniesienie jej gdzie indziej. Odrzucono jej prośbę, a Jegorow przestał do niej przychodzić. Zmarła w 1942r. w czasie porodu dziecka Jarosława Gorcew były enkawudzista; brutalnie przesłuchiwał więźniów więzieniu w Charkowie. Jako zaufany człowiek partii wysłany został, by tłumić powstanie „basmaczów" w środkowej Azji. Twierdził, że do obozu dostał się przez pomyłkę. Został rozpoznany jako dawny oprawca, gdy do obozu przybyła jedna z jego ofiar. Został skatowany przez współwięźniów, a władze obozu nie ujęły się za nim. Dostał najcięższą pracę przy wyrębie drzew bez żadnego zmiennika. Karmiono go nawet dobrze, by zbyt szybko nie umarł i by tortury mogły trwać dłużej. Pewnego dnia zemdlał podczas pracy. Kiedy odwożono go do obozu, wypadł z sań i zamarzł Kozak Panfiłow „Kułak" znad Donu. Uparty, hardy, skąpy, nieufny i pracowity. Miał swoje gospodarstwo, które mu odebrano w 1934r. w wyniku kolektywizacji rolnictwa. Przesiedlono go na Syberię, tam zmarła mu żona, a syn wstąpił do Armii Czerwonej. Ten syn - Sasza - stał się jedynym sensem jego życia i najsilniejszą motywacją do wydajnej pracy w obozie. Ojciec wierzył bowiem, że uczciwą pracą zasłuży na widzenie z synem. Pracował niezmordowanie, a organizm miał silny i wytrzymały. Ciągle czytał listy od syna, tak że znał je w końcu na pamięć. Ale listy przychodziły coraz rzadziej i były niezbyt serdeczne. Wreszcie przyszedł list, w którym Sasza usprawiedliwiał i pochwalał aresztowanie ojca. Wtedy więzień załamał się i zrozumiał, że stracił syna (umarł mi syn). Nie chciał pracować, ale złamano go głodem. Listy od syna spalił. W kwietniu 1941r. przybył do Jercewa nowy transport więźniów (żołnierzy sowieckich skazanych na 10 lat za poddanie się Finom). Był wśród nich Sasza. Ojciec przebaczył mu wszystko, przegadali ze sobą całą noc, a następnego dnia wysłano Saszę do innego obozu. Stary człowiek był wdzięczny obozowi za to, że pojednał go z synem Natalia Lwowna pracownica w biurze rachmistrzów obozowych. Życzliwa, serdeczna, pomocna, ale bardzo brzydka i ta brzydota „paradoksalnie ją ratowała, ponieważ nikt się nianie interesował, nikomu więc nie zależało na tym, by ją torturą pracy zmusić do uległości". Jeszcze młoda (dwadzieścia kilka lat), ale wyglądała na starą. Poruszała się wolno, prawdopodobnie była chora na serce. Jej ojca rozstrzelano, a ją zesłano do obozu, ponieważ pochodzili z terenów, które Rosja sprzedała Japonii. Była nałogową czytelniczką książki Fiodora Dostojewskiego Zapiski z martwego domu, dzięki której zdała sobie sprawę, że nie została całkowicie pozbawiona wolności - zawsze może zdecydować o momencie i sposobie śmierci. Dała tę książkę Grudzińskiemu, ale odebrała ją później ze słowami: Nie mogę bez niej żyć. Próbowała popełnić samobójstwo, przecinając sobie żyły zardzewiałym scyzorykiem. Odratowano ją. Spędziła 2 miesiące w szpitalu, a potem pracowała w kuchni obozowej i cerowała worki Michał Stiepanowicz W były rosyjski aktor filmowy. Piękny starzec o siwej brodzie i ogolonej głowie. Grywał role bojarów carskich w filmach sowieckich i właśnie za zbyt szlachetne przedstawienie postaci bojara został zesłany do obozu pracy. Uważał, że wszystko, co się z nim stało od chwili aresztowania jest jak najbardziej naturalne i właściwie wstydził się swojego przewinienia. W jego umyśle nie mieścił się fakt, że człowiek niewinny może być pozbawiony wolności, dlatego uwierzył w swoją winę. Aktorzy w Rosji cieszyli się wielką popularnością, więc dostał lżejszą pracę - był stróżem nocnym w jednym z magazynów. Deklamował więźniom wiersze Puszkina Czarny Jewrnej siedział z Grudzińskim w jednej celi, w więzieniu, w Witebsku. Urodził się w Grodnie jako syn bogatego kupca żydowskiego . Wyjechał na studia architektoniczne do Paryża, gdzie również wstąpił do partii komunistycznej. Wrócił do kraju i został referentem budowlanym. Po wkroczeniu wojsk sowieckich do Grodna aresztowano go za odmowę wyjazdu w głąb Rosji i odesłano z dziesięcioletnim wyrokiem do obozu pracy nad Peczorą. Ze względu na wykształcenie pracował na stanowisku dziesiętnika w brygadzie budowlanej. Chcąc zachować uprzywilejowaną pozycję, musiał złożyć fałszywy donos na czterech Niemców pracujących pod jego komendą, choć pracowali doskonale i nie miał do nich żadnych zastrzeżeń. Złożył zeznanie i dwa dni później Niemców rozstrzelano. W styczniu 1944r. został nagle przedterminowo zwolniony z obozu i wcielony do Armii Czerwonej. Po zakończeniu wojny nielegalnie przedostał się do Włoch i tam, w Rzymie, ponownie spotkał Grudzińskiego. Opowiedział mu swoją historię i prosił o słowa zrozumienia. Grudziński po wysłuchaniu tej opowieści nie odezwał się ani słowem Michał Aleksiejewicz Kostylew pochodził z Woroneża. Osierocony przez ojca, był bardzo przywiązany do matki. Należał do komsomołu. potem wstąpił do partii. Studiował na politechnice w Moskwie, a następnie - na polecenie partii - w Akademii Morskiej we Władywostoku. Zawsze pociągała go literatura. Nauczył się francuskiego, by czytać w tym języku. Książki francuskie brał z prywatnej wypożyczalni antykwariusza Bergera. Czytał Balzaka, Stendhala. Musseta. Flauberta i odkrył, że świat Zachodu jest fascynujący, a on przez wiele lat był oszukiwany. W 1937r. aresztowany został stary antykwariusz Berger, który podał podczas śledztwa listę swoich klientów, na której było nazwisko wysokiego, barczystego ucznia Szkoły Morskiej. Aresztowano go i strasznie w czasie przesłuchań skatowano (m.in. zmasakrowano mu twarz i stracił przednie zęby). Dręczono go psychicznie i fizycznie. Postawiono mu zarzut, że z pomocą obcych mocarstw chciał obalić ówczesny ustrój Związku Radzieckiego i w styczniu 1939r. odesłano z wyrokiem dziesięcioletnim do obozu w Jercewie. Przez pewien czas przebywał w Mostowicy i zyskał sobie opinię świętego. Miał tam znośne warunki życia i stosunkowo lekką pracę. Dawał innym swoje racje żywnościowe i obliczał wszystkim więźniom normy wyższe od rzeczywistej wydajności pracy. Zadenuncjował go jeden z brygadierów. Przeniesiono go do brygady leśnej, a następnie do Jercewa, do brygady tragarzy, gdzie los zetknął go z Grudzińskim. Młody więzień przybyły z Mostowicy miał ciągle zabandażowaną rękę, gdyż dziwna rana nie chciała się goić. Okazało się, że sam - świadomie i dobrowolnie - opalał rękę w ogniu, bo przyrzekł sobie, że już nigdy nie będzie dla nich pracował. Wolny czas spędzał w baraku, czytając książki. Wiedział, że taka sytuacja nie może trwać zbyt długo, miał jednak nadzieję doczekać obiecanego mu spotkania z matką. Niestety, jako niezdolny do pracy znalazł się na liście więźniów wywożonych na Kotymę. Dowiedziawszy się o tym, popełnił samobójstwo, oblewając się wrzątkiem.