Kamienie na szaniec
Powieść Aleksandra Kamińskiego. Utwór oparty na autentycznych wydarzeniach z okresu II wojny światowej. Grupa przyjaciół, harcerzy, wśród nich Alek, Zośka i Rudy, kończy Liceum im. Stefana Batorego w 1939 r. i zamiast realizować piękne plany, staje wobec wojennej rzeczywistości. Początkowo aktywni uczestnicy Małego Sabotażu, z czasem przechodzą do Grup Szturmowych i tam obejmują dowództwo. Dojrzewają wśród dramatycznych zdarzeń okupacyjnej codzienności i stają się żołnierzami podziemnej armii, nie wyrzekając się uroków i marzeń młodości. Niemal wszystkim jednak przyjdzie zapłacić najwyższą cenę za wierność, lojalność i wiarę w sens walki zbrojnej.
Autor mówi o swojej książce, że jest to: Opowieść o wspaniałych ideałach braterstwa i służby, o ludziach, którzy potrafią pięknie umierać i pięknie żyć. Tytuł nawiązuje do wiersza Juliusza Słowackiego Testament mój.
Alek
Dawidowski Aleksy (1920-1943) - bohater "Kamieni na szaniec" Aleksandra Kamińskiego, podharcmistrz, członek podziemnej organizacji "Wawer", dowódca drużyny GS (Grup Szturmowych), udekorowany krzyżem Virtuti Militari. W akcjach Małego Sabotażu szczególnie wyróżnił się zdjęciem niemieckiej tablicy z pomnika Kopernika, wymalowaniem na murze Muzeum Narodowego napisu: Ludu Warszawy - jam tu! Jan Kiliński, wybijaniem szyb w zakładach fotograficznych. Później dowodził akcjami dywersyjnymi. W czasie akcji "Pod Arsenałem", która miała na celu odbicie Rudego z rąk gestapowców, został śmiertelnie ranny w brzuch. Zmarł 30 marca 1943 r., tego samego dnia, co uwolniony przyjaciel. Jego imieniem "Alek" nazwany został pluton GS.
Rudy
Jan Bytnar, bohater "Kamieni na szaniec" Aleksandra Kamińskiego, harcmistrz, członek podziemnej organizacji "Wawer", dowódca plutonu GS, udekorowany Krzyżem Walecznych. Chłopiec wszechstronnie uzdolniony, autor m.in. rysunków żółwi i kotwic na warszawskich murach oraz wielu rozwiązań technicznych ułatwiających akcje Małego Sabotażu. Inicjator spotkań samokształceniowych wśród walczącej młodzieży. Później dowodził akcjami dywersyjnymi. Aresztowany przez gestapo, uwięziony na Pawiaku i przesłuchiwany w Alei Szucha, został odbity przez przyjaciół w czasie akcji "Pod Arsenałem". Niestety, wskutek odniesionych na torturach ran zmarł 30 marca 1943 r. Jego imieniem "Rudy" nazwana została kompania GS w batalionie "Zośka".
Zośka
Tadeusz Zawadzki, bohater "Kamieni na szaniec" Aleksandra Kamińskiego, harcmistrz, komendant rejonu Mokotów Górny w podziemnej organizacji "Wawer", pierwszy komendant GS na terenie Warszawy. Wyjątkowo zdolny, mówiono o nim: urodzony organizator, umysł zdolny do bystrej i trafnej pracy w warunkach największego napięcia nerwowego. Pomysłodawca akcji "Pod Arsenałem". Jeden z inicjatorów tajnych kompletów, prowadzonych przez dawnych nauczycieli z Liceum im. Batorego. Poległ 20 sierpnia 1943 r. pod Sieczychami (był jedyną ofiarą całkowicie udanej akcji likwidacji posterunku żandarmerii).
Prowadził pamiętnik oraz napisał wspomnienia o Rudym, zatytułowane "Kamienie rzucane na szaniec". To on nalegał, aby Aleksander Kamiński nadał swojej książce taki właśnie tytuł. Jego imieniem "Zośka" został nazwany batalion GS.
Recenzja książki "Kamienie na szaniec"
Ostatnio przeczytałam opowieść - dokument "Kamienie na szaniec" Aleksandra Kamińskiego. Autor nadał taki tytuł książce na prośbę Zośki, ponieważ została napisana na podstawie jego pamiętnika. Utwór ten to dokument, ponieważ nie ma w nim fikcji literackiej, są rzeczywiste wydarzenia i autentyczne postacie, jak również Aleksander Kamiński często powołuje się na wypowiedzi bezpośrednich uczestników wydarzeń lub świadków, a także wplata cytaty z pamiętnika Zośki. Książka, której akcja toczy się w latach 1939-1949, w czasie trwania drugiej wojny światowej, opowiada o młodych ludziach, dla których przyjaźń, wierność, obowiązek i ojczyzna były autentyczną, a nie deklarowaną wartością. Autor opisuje losy bohaterów: Alka, Zośki i Rudego, którzy biorą udział w walce przeciw hitlerowskiej okupacji Warszawy. Utwór ten jest interesujący i ciekawy. Chłopcy odznaczają się wyjątkowym bohaterstwem, to bohaterstwo jest odzwierciedleniem ich miłości do ojczyzny. Początkowo byli oni aktywnymi uczestnikami Małego Sabotażu, z czasem przeszli do Grup Szturmowych i tam objęli dowództwo. Chwytając za broń chcieli służyć ojczyźnie, zdawali sobie sprawę, że za tę służbę mogą przypłacić życiem, ale wcale się tym nie przejmowali. Dla nich najważniejsza była wolność Polski. Brali udział w niebezpiecznych akcjach, w których ujawniły się ich zdolności i wszechstronna inteligencja. Zginęli za przyszłość Polski. My nią jesteśmy. Myślę, że są oni godnymi do naśladowania bohaterami i mogą być dla nas wzorcami osobowymi. Autentyczne wydarzenia opisane w tej książce budzą we mnie szacunek i podziw, a jednocześnie przerażenie i strach przed tym, co musieli przejść bohaterowie. Wydarzenia te trzymają w ciągłym napięciu i ukazują nam prawdziwy obraz wojny. Warto też zwrócić uwagę na fakt, iż książka dostarcza nam wiedzę o drugiej wojnie światowej, ukazuje walkę młodzieży z okupantem, jak również wyglądało życie w okupowanej Warszawie i działalność organizacji konspiracyjnych. A także daje nam przykłady wzorców osobowych: Alka, Zośki i Rudego. Wzbudza w czytelniku wiele uczuć m.in. szacunek, podziw, przerażenie, strach i współczucie. Czytając tę książkę, nie można się od niej oderwać, ponieważ opisuje bardzo ciekawe wydarzenia, które trzymają w ciągłym napięciu oraz bohaterów, którzy odznaczają się bohaterstwem, wielkimi zdolnościami oraz wszechstronną inteligencją. Uważam, że warto ten utwór przeczytać. Dzięki tej książce kolejne pokolenia będą mogły się dowiedzieć, komu mogą być wdzięczni, że Polska to wolny kraj, oraz poznać sposób, w jaki tego dokonano: ile musiano sobie zadać trudu, poświęcenia i zaznać cierpienia, a zwłaszcza ile osób poświęciło za tę wolność swoje życie.
Przyczyny powstania „Kamieni na szaniec” i „Kamienie na szaniec”, jako literatura faktu.
1. Przyczyny powstania "Kamieni na szaniec":
a) młodzi pragnęli mieć książkę dla siebie i o sobie, książkę o harcerskiej konspiracji. Polecili
więc napisanie jej Aleksandrowi Kamińskiemu- wybitnemu działaczowi harcerskiemu i autorowi innych powieści ("jeden trudny rok", "Parasol")
b) u genezy powieści legła też akcja pod Arsenałem (26.o3.1943r.), w wyniku której zmarli Rudy i Alek. Relację o tych zdarzeń przekazali autorowi naoczni świadkowie, a przede wszystkim Stanisław Broniewski. ps. Orsza-> dowódca akcji pod Arsenałem.
c) Kolejnym źródłem inspiracji stał się pamiętnik Zośki zatytułowany "Kamienie na szaniec" pisany jako katharsis (oczyszczenie po przeżytych zdarzeniach).
2. "Kamienie na szaniec", jako literatura faktu
Sam Kaminiński w uwagach do książki napisał, że we wszystkich szczegółach została ona oparta na autentycznych, zadzreniach, że stanowi dokument, któremu nadano formę powieści i nie ma w niej fikcji literackiej. Argumenty uzasadniające tezę, że lektura jest dokumentem:
- autentyczne nazwiska bohaterów
- autentyczne pseudonimy
- prawdziwe nazwy: szkół, drużyn harcerskich,(Gimnazjum im. Stefana Batorego, drużyna:Buki)org. harcerskich( Szare Szeregi)
- autentyczne nazwy ulic i miejsc w Warszawie
- wiarygodne wydarzenia, akcje sabotażowe
- dokumentacja Szarych Szeregów
- możliwość weryfikacjii informacjii w książkach historycznych, źródłach
3. "Kamienie na szaniec" jako opowieść reportażowa i harcerska gawęda. Książka jest opowieścią reportażową, bo jest udokumentowaniem relacjii o warszawskich Szarych Szeregach. Jest pisana na gorąco, pod wpływem przeżytych wypadków. Autor był harcerzem, więc nieobca mu była forma harcerskiej gawędy, dlatego też używa typowej dal gawędy, konstrukcjii zdaniwej: "Posłuchajcie opowiadania"
"Kamienie na szaniec", czyli w poszukiwaniu nowej roli.
Rudy świetnie gotuje, tańczy i podoba się dziewczynom. Czyta filozofów i jest wrażliwy, ale gdy trzeba, podchodzi z zimną krwią do hitlerowca i strzela mu prosto w łeb. Gestapowcy tłuką Rudego jak manekin. Nie daje się złamać - nie wydaje przyjaciół. Alek chce go ratować - zostaje ranny od niemieckiej kuli. Obaj umierają tego samego dnia. We dwóch łatwiej i piękniej. Trzeci z nich - Zośka - ma trochę dziewczęcą urodę i talent przywódcy. Pod Celestynowem kieruje akcją, podczas której uwalnia więźniów i masakruje Niemców. Niestety, dzieli los przyjaciół. Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie.
Siedzimy na lekcji i z żarliwością dyskutujemy o bohaterskich czynach chłopaków. Co nas fascynuje? Są inteligentni, oczytani, mają pasję działania. Wierzą w przyjaźń i gotowi są skoczyć w ogień jeden za drugiego. Mają ideę: chcą walczyć za ojczyznę. Mimo że od wojny upłynęło 40 lat, mnie, czternastoletniemu chłopcu na początku lat 80., postawa Rudego, Alka i Zośki wydaje się fascynująca. Są bohaterami, z którymi się utożsamiam.
- Jakie czasy, tacy bohaterowie - odpowiadasz mi. - Niestety, są oni nieprawdziwi. Zbyt idealni. Anielscy i bez skazy. Nawet gdy zabijają wroga, nie plamią się złem. Kamiński stworzył nie ludzi, ale świętych męczenników. Miał rację. Takie było zapotrzebowanie. W czasie wojny męczennicy są konieczni. Ich poświęcenie ma być przykładem, że za ojczyznę warto umierać. I rzeczywiście! Rudy, Alek i Zośka znaleźli wyznawców. Powstały organizacje młodzieżowe, które przybrały nazwy od ich pseudonimów. Wszak do historii przeszły słynne bataliony "Rudy" i "Zośka".
Nie ma się co dziwić, belfrze Staszku, że w latach 80., gdy reżim komunistyczny mocno ograniczał wolność, bohaterowie "Kamieni na szaniec" byli dla ciebie aktualni. Ale czy dzisiaj, gdy wreszcie jesteśmy wolni, Rudy, Alek i Zośka mogą być wzorem dla kogokolwiek?
- No jak to? - protestuję. - Przecież bohaterowie Kamińskiego to przykład polskiej inteligencji, dzięki której my, Polacy, przetrwaliśmy jako naród 150 lat niewoli. To inteligencja czuła się odpowiedzialna za kraj, pisała książki, oświecała naród, chwytała za broń i ginęła z bronią w ręku na polu bitwy. Alek, Zośka i Rudy byli kolejnym pokoleniem polskich inteligentów, dla których słowo "ojczyzna" coś znaczyło. Dzisiejszy inteligent stał się leniwy. Nie chce mu się ruszyć tyłka z fotela, gdy trzeba w wyborach zadecydować o losach państwa. Przestał czuć się odpowiedzialny! Etos inteligencki upada. Dlatego właśnie "Kamienie na szaniec" powinny być lekturą numer 1, by przypominać współczesnemu inteligentowi o jego powinnościach!
- A może - wykrzykujesz - trzeba postawić pytanie: czy dawny wzorzec inteligenta ma w ogóle sens dzisiaj?! Z pewnością pasował do czasów, kiedy obca przemoc brała nas za pysk i odbierała wolność. Wtedy inteligent dobrze rozumiał swoją rolę. Wiedział, kim ma być. Lecz dzisiaj... W świecie wolnego rynku, który oferuje tyle ról do odegrania. Współczesny inteligent nie wie, którą wybrać. Do cholery, może ktoś mu pomoże!!? Kto zaprojektuje inteligenta na nowe czasy?
Warto zapamiętać
Aleksander Kamiński (1903-78) w okresie międzywojennym działacz harcerski. "Kamienie na szaniec" napisał podczas okupacji w 1943 r. Na mikrofilmach zostały przesłane do Anglii jako dokument z okupowanej Warszawy. "Kamienie na szaniec" to przykład literatury faktu, zbeletryzowany dokument, utwór z pogranicza reportażu i gawędy. W latach 80. ta książka była piętnowana przez władze, bo opowiadała o żołnierzach AK, których próbowano wymazać z historii.
KIM BYLI BOHATEROWIE?
Bohaterowie tej książki to przede wszystkim Rudy-Jan Bytnar, Zośka-Tadeusz Zawadzki oraz Alek-Maciej Aleksy Dawidowski. Poznajemi ich, gdy dopiero wchodzą w życie. Inteligentni, zdolni, ambitni, planowali podbić świat. I nagle ten ich świat runął - rozpoczęła się wojna, więc muszą przyjąć wobec niej jakąś postawę. Przyjmując za swoje motto słowa: być zwyciężonym i nie ulec - to zwycięstwo, postanowili walczyć. Tak wychował ich dom, szkoła, harcerstwo. Nie wszystko jednak było proste. W ich dekalogu dotąd nie pojawiło się słowo: zabijać. Niełatwo wprowadzić je do codziennego życia.
Musieli szybko dojrzeć. Wcześnie poczuli się odpowiedzialni- za rodziców, kolegów, akcje. Przywykli do życia w ciągłym starachu. Stali się nieugięci i nauczyli się żelaznej dyscypliny.
Okres okupacji był dla nich czasem wielkiej próby charakterów. Ci młodzi ludzie wyszli z niej zwycięsko. Daltego "Kamienie na szaniec" nazwano opowieścią o "ludziach, którzy potrafią pięknie umierać i pięknie żyć".
W JAKI SPOSÓB WALCZYLI?
Uczestniczyli w tajnym nauczaniu, bo to też rodzaj walki z okupantem. Rozwieszali polskie flagi, do niemieckich restauracji i kin wpuszczali łzawiące gazy. wybijali witryny w tych zakładach fotograficznych, które eksponowały zdjęcia Niemców. Alek zasłynął tzw. aferą kopernikowską. Płytę z niemieckim szyldem zastąpił polską tablicą z napisem Mikołajowi Kopernikowi- Rodacy.
Jako działacze Grup Szturmowych, w noc sylwestrową 1942/1943, wzięli udział w akcji wykolejenia pociągu niemieckiego, wiozącego sprzęt wojenny na front w Rosji. Kolejne wyzwanie stanowiła akcja pod Arsenałem.....
DLACZEGO ZGINĘLI RUDI I ALEK?
W marcu 1943 roku aresztowany został Heniek, komendant Grup Szturmowych. W jego notatniku gestapo znajduje adres i nazwisko Rudego, w wyniku czego został on aresztowany i przewieziony na Aleję Szucha. Mmimo strasznych tortur nikogo nie wydał. Choć dotychczas nie praktykowano "odbijania więźniów" dla Rudego postanowiona zrobić wyjątek.
Akcją kierował Orsza. W pobliżu Arsenału zaatakowano samochód, w którym przewożony był Rudy i inni więźniowie. Akcja powiodła się lecz w czasie strzelaniny ranny został Alek. mimo natychmiastowej operacji nie udało się go uratować. Tego samego dnia, 30 marca 1943 roku, umarł także Rudy. Był tak katowany podczas przesłuchania, że nie miał szans przeżyć.
Śmierć Alka, choć nieodżałowana, była czymś naturalnym w wojennej zawierusze lecz śmierci Rudego dywersanci wybaczyć nie potrafili. Wkrótce jego oprawcy ponieśli śmierć.
JAK POTOCZYŁY SIĘ LOSY ZOŚKI?
Najpierw dowodził akcją pod Celestynowem, dzięki której udało się odbić grupę więźniów przewożonych z obozu w Majdanku do Ośięcimia. Potem został dowódcą akcji pod Czarnocinem, gdzie miał wysadzić most podczas przejazdu niemieckiego pociągu z amunicją. W czasie tej akcji od samego początku prześladował go pech. Zaczęło się od strzelaniny z Niemcami, w której zginęło trzech ludzi. Potem Zośka pomylił drogę co wpłynęło na opóźnienie akcji. Most udało się wysadzić ale tylko częściowo. podczas odwrotu mieli wypadek samochodowy. W potyczce z Niemcami zgięli znowu ludzie. Zośka jednak przeżył. Udało mu się poraz kolejny- uciec z ulicznej łapanki. Sukcesem zakończyła się kolejna akcja- likwidacja jednego z posterunków żandarmerii niemieckiej we wsi Sieczychy. Zginęła tylko jedna osoba - Zośka.
CO OZNACZA TYTUŁ'' KAMIENI NA SZANIEC''?
Gdy skatowany przez gestapo Rudy umiera, prosi Czarnego Jasia, by ten zadeklamował mu utwór ''Testamen mój" Juliusza Słowackiego. " Rudy trzymał w dłoni rękę Zośki i szeptem powtórzył sinymi wargami jedną ze zwrotek:
Lecz zaklimam - niech żywi nie tracą nadziei
I przed narodem niosą oświaty kaganiec;
A kiedy trzeba; na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec!
Wiersz ten Słowacki pisał gdy Polska był a pod zaborami. Miał świadomość, że odzyskanie niepodległości wymaga ofiar. Wiedzieli też o tym chłopcy z konspiracji. Byli spadkobiercami testamentu Słowackiego i wypełnili go.
Utwór Słowackiego stanowił inspirację dla Zośki. Załamany po śmierci Alka i Rudego, wyjechał na wieś i tam spisał swoje wspomnienia. Nadał im właśnie tytuł "Kamienie na szaniec". Gdy dowiedział się, że Aleksander Kamiński chce napisać o jego przyjaciołach książkę, poprosił, by właśnie tak brzmiał jej tytuł.
Streszczenie kilku rozdziałów.
„Posłuchajcie opowieści o Alku, Rudym, Zośce i kilku innych cudownych ludziach, o niezapomnianych czasach 1939-1943 roku, o czasach bohaterstwa i grozy.”
Tak rozpoczyna się utwór epicki Aleksandra Kamińskiego pt: „Kamienie na sza-niec”. Jest to fragment historii opowiadający o państwie, miastach, ludziach, ZHP, o wojnie, o zabijaniu i o prawdziwych zdarzeniach nie tylko dotyczących ludzi. Autor zaczerpnął ten tytuł z wiersza Juliusza Słowackiego pt: „Testament mój”.
(...) Lecz zaklinam- niech żywi nie tracą nadziei,
I przed narodem niosą oświaty kaganiec;
A kiedy trzeba - na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie rzucone przez boga na szaniec”
Pierwszy rozdział powieści Kamińskiego, nosi tytuł „Słoneczne dni”. I tak samo jak w kolejnym rozdziale pt: „W burzy i we mgle” Kamiński opowiada o życiu młodzie-ży warszawskiej przed wybuchem i w trakcie II wojny światowej. Sport, harcerstwo, poznawanie piękna Polski, snucie planów na przyszłość. Opis wrześniowej wojny widziany oczami osiemnastoletnich chłopców. Ci chłopcy to Alek Dawidowski, Tadeusz Zawadzki, Jan Bytnar i kilku innych bohaterskich harcerzy.
Trzeci i czwarty rozdział opowiada o walce podczas II wojny światowej. Ale jak mogli walczyć nie uzbrojeni chłopcy? Odpowiedzieli Niemcom akcjami Małego Sabotażu: zrywali flagi hitlerowskie, wybijali szyby polskim fotografom ozdabiają-cym swe gabloty zdjęciami umundurowanych Niemców. Na murach rysowali żółwia, który oznaczał: dla Niemców pracuj powoli, gazem łzawiący płoszyli ludzi z kin. Chłopcy zaprawieni w ryzykownych akcjach Małego Sabotażu skierowani zostali do Grup Szturmowych. Tam uczyli się jak niszczyć niemieckie urządzenia, szlaki ko-munikacyjne i fabryki zbrojeniowe.
Piąty rozdział jest rozdziałem dla mnie najciekawszym. W tym czasie przez gesta-powców zostaje porwany „Rudy”. Jest przez nich katowany lecz nie wydaj swoich kolegów. W zamian za to przyjaciele organizują akcje odbicia „Rudego”, lecz Janek już ledwo żyje. W pobliżu Arsenału na ulicy Długiej toczy się krwawa walka, Bytnar zostaje uwolniony. Jego wolność nie trwa długo, gdyż po paru dniach na wskutek odniesionych ran umiera. W tej akcji został także śmiertelnie zraniony Alek. Zostaje tylko jeden Tadeusz Zawadzki. Zdarzenia opisane w tym rozdziale zostały przedsta-wione w filmie „Akcja pod Arsenałem”.
W siódmym rozdziale Zośka pomimo załamania psychicznego dołącza się do po-wstania żydowskiego.
Ostatni rozdział jest zakończeniem całego wkładu tych chłopców. Zośka przypad-kowo aresztowany. Na szczęście nie miał przy sobie wtedy broni ani nielegalnych dokumentów. Niemcy wypuszczają go po tygodniu. Lecz ginie on w ataku na poste-runek żandarmerii we wsi Sieczychy. Tak kończy się ta smutna a zarazem dodająca otuch walczącym opowieść.
Moim zdaniem jest to najlepsza książka, jaką czytałam w szkole podstawowej, po-nieważ opowiada o prawdziwych faktach i o prawdziwym życiu. Lecz uważam, że wcale nie musiało umierać tyle młodych ludzi - mogło być zupełnie inaczej. Z dru-giej strony to dzięki takim ludziom jak oni żyjemy teraz w niepodległej Polsce. Ta książka jest warta przeczytania o czym mówią wyżej wymienione argumenty.
5