50
Rozdział IV
Syndrom samobójstwa
51
się z rodzicami przeważnie na początku studiów, najpóźniej po ślubie. Jak na Zachodzie, życie rodzinne często ogranicza się do pary małżeńskiej, która wybiera niezależność, ryzykując samotność. Na przykład w 1965 r. średnia liczba osób w jednej rodzinie wynosiła jeszcze 4;51 w środowisku wiejskim, a już tylko 3,90 w środowisku miejskim. Starsi rodzice żyją zatem coraz częściej samotnie. Wtedy, jeśli wierzyć odpowiedziom ankietowanych, to telewizja staje się sensem życia - niekiedy jedynym, a przy- \ najmniej głównym. Liczby ukażą wagę tego problemu: w 1979 r. wskaźnik i śmiertelności z powodu samobójstwa wynosił 18,5 na 100 000 osób, ale wzrósł do 50 dla osób w wieku powyżej sześćdziesięciu lat. Japonia jest zresztą krajem, który szybko się starzeje — przyrost naturalny jest bardzo umiarkowany, a długość życia wzrasta. Liczba osób w starszym wieku, wynosząca teraz 9%, za około dwadzieścia lat będzie wynosiła 15%. Jest to los, który dzielą wszystkie nowoczesne społeczeństwa.
Los japońskich emerytów jest nie do pozazdroszczenia — nie czerpią oni żadnej korzyści ze wzrostu gospodarczego. Po zakończeniu aktywności zawodowej nie mogą liczyć, jak w Europie, na comiesięczny zasiłek, zagwarantowany i usankcjonowany. Firma wypłaca im ogólną sumę, oszczędności, które jedni wykorzystują na zakup domu, inni na uruchomienie małej działalności. Jednak większość musi rozpocząć poszukiwania nowej pracy i nie ma lepszego wyjścia, jak tylko oddać swoje oszczędności emerytalne do dyspozycji firmy za pośrednictwem lokaty w banku. Oliwy do ognia dokłada jeszcze inflacja, wspólniczka rozwoju.
Samobójstwa starców są więc powodowane samotnością i depresyjnym poczuciem bezużyteczności, które sprawia, że niedogodności wieku tracą wszelkie znaczenie, a więc są nie do zniesienia. Po co dalej cierpieć? Dołącza się do tego czasem motywacja, którą można by nazwać ofiarnością — szczególnie w środowisku wiejskim, u starców otoczonych przez swoje dzieci, a więc jeszcze nie samotnych, którzy jednak czują się niezdolni do jakiejkolwiek pomocy i zaczynają postrzegać się jako już martwy ciężar dla rodzinnej wspólnoty. Te samobójstwa, szczególnie wdów, są częste w biednych regionach — w prefekturze Niigata, krainie śniegu, a także w Iwate, Kochi i Shimane. Żyją tam rodziny chłopskie, teraz już chronione przed biedą - przetrwały w nich jednak zwyczaje, które panowały w czasach o wiele cięższych4. Wtedy to, w okresach głodu, syn niósł
Film Imamury Shóheia, nagrodzony na Festiwalu w Cannes w 1983 r., inspirowany opowiadaniem Fukazawy Narayama bushikó (1956, przetłumaczone na francuski przez Bernarda Franka, wyd. Gallimard), ukazuje zjawisko na wpół dobrowolnej śmierci star-
na plecach kaleką matkę i zostawiał ją przy górskiej świątynce, gdzie modląc się, oczekiwała w śnieżną noc, aż zimno przeniknie do jej serca. Jeszcze dziś wśród osób w wieku powyżej sześćdziesięciu pięciu lat częściej życie odbierają sobie kobiety niż mężczyźni — naliczono ich w 1978 r. 2 578, obok 2 277 samobójstw mężczyzn. Japońska tradycja silnie podkreślała wartość kobiecego poddania, poświęcenia, wycofania.
Pod presją przymusu ekonomicznego wspólnoty wiejskie same regulowały swoją równowagę demograficzną, przez na wpół dobrowolne poświęcenie bezużytecznych wdów, przez aborcję oraz zabójstwa dzieci przy porodzie (szczególnie dziewczynek). Chrześcijaństwo nauczyło nas wciągu kilku wieków szacunku nie do życia (cnota buddyjska), ale do jednostki ludzkiej, do jej koncepcji śmierci - a konkretnie, do wszechwładzy Boga, gdyż od czasów Abrahama, Bóg wyobrażany był jako absolutny pan życia i śmierci, zazdrosny o wszelką ludzką władzę, która chciała przypisać sobie boskie prawo decydowania o poczęciu lub zgonie. Ale bądźmy przekonani o tym, że japoński chłop, który zanosił niegdyś w zimowy wieczór swoją kaleką matkę w góry, odczuwał w sercu miłość synowską tak samo rozdzierającą, jaką odczuwali wszyscy wyznawcy przykazań Abrahama, świadomi ich lub nie, kiedy stojąc nad łożem umierającego rodzica, boleśnie zabraniali sobie skrócenia jego agonii.
Samobójstwa młodzieży
Jeszcze bardziej zasmucające są samobójstwa młodzieży - nastolatków, a nawet dzieci. Również przerażające: nie odrzucają oni ostatnich gorzkich chwil, ale od razu całe życie wraz z jego nieskończonymi możliwościami. Wydają się mieć ponurą odwagę usłyszeć słowa Sylena adresowane do króla Midasa: jakie jest największe dobrodziejstwo istoty ludzkiej? Nie narodzić się. Jeśli już, to umrzeć od razu.
Samobójstwo jest syndromem, czyli powierzchownym rezultatem wynikającym z czynników, których jednostka nie kontroluje - dotyczy to przede wszystkim właśnie samobójstw młodzieży. Nie jest to jednak tylko
cow w sytuacjach skrajnej biedy, która to śmierć mogła niegdyś zdarzać się w czasach 8 °du. (Opowiadanie Fukazawy Shichiró ukazało się po polsku jako Opowieść o Nara-yamie w tłumaczeniu Blanki Yonekawy, w: Ballada o Narayamie. Opowieści niesamowite zProzy japońskiej, wybór, przekład, przypisy i nory o autorach Blanka Yonekawa, PIW, Warszawa 1986; przyp. tłum.)