SERYJNI MORDERCY: PSYCHOLOGIA I PSYCHIATRIA V
Ważniejsze wiadomości z psychiatrii sądowej
Przytaczane w tym dziale przepisy kodeksu postępowania karnego mogą się nieco różnić od aktualnie wystepujących.
Psychiatria sądowa jest jednym z działów psychiatrii społecznej, jednocześnie także wchodzi w zakres nauki prawa, gdyż jej zadaniem jest orzekanie o stanie psychicznym badanych na użytek władz śledczych lub sądowych. Do niedawna jeszcze psychiatria sądowa wchodziła w skład zagadnień medycyny sądowej, którą z zasady zajmuje się orzecznictwem lekarskim.
Nadzwyczaj szybki, rozwój psychiatrii klinicznej w pierwszej połowie naszego stulecia musiał jednak w konsekwencji spowodować zespolenie orzecznictwa sądowo-psychiatrycznego z psychiatrią kliniczną. W obecnym stanie bogactwa problematyki psychiatrycznej z jednej strony i rozwoju zagadnień medycyny sądowej z drugiej - połączenie tych dwu dziedzin wiedzy lekarskiej w osobie jednego eksperta wydaje się prawie niemożliwe. Psychiatria sądowa musi być ściśle związana z zagadnieniami psychiatrii klinicznej; tylko na podstawie głębokiego doświadczenia klinicznego i w oparciu o stale wzbogacające się zagadnienia diagnostyki i lecznictwa biegły-psychiatra może wywiązać się należycie z nałożonych nań przez władze śledcze lub sądowe obowiązków.
Jednym z najważniejszych zadań psychiatrii sądowej jest orzekanie o stopniu poczytalności zatrzymanego, podejrzanego lub oskarżonego w związku z zarzucanym mu czynem przestępczym. Zagadnienie poczytalności jest zasadniczym przedmiotęm niniejszych rozważań. Inne zagadnienia orzecznictwa sądowo-psychiśtrycznego zostaną poruszone tylko w najogólniejszym zarysie.
Biegły-psychiatra w świetle przepisów p.k.k.
Przepisy kodeksu postępowania karnego (k. p. k.) w rozdziale drugim (artykuły od 110 do 128.) regulują tryb wzywania biegłych i określają ich prawa i obowiązki.
Według art. 112. k. p. k. "do pełnienia czynności biegłego obowiązany jest nie tylko biegły sądowy, lecz także każdy, kto uprawia zawód stwierdzający jego wiedzę w danej dziedzinie". O powoływaniu biegłych-psychiatrów mówi art. 117. k. p. k., który brzmi: § 1. Jeżeli zachodzi potrzeba zbadania stanu psychicznego oskarżonego, sąd lub prokurator wzywa przynajmniej dwu lekarzy, w miarę możności psychiatrów. § 2. Biegli mogą zażądać oddania oskarżonego pod obserwację w zakładzie leczniczym. § 3. Potrzebę, czas trwania oraz miejsce obserwacji określa sąd lub prokurator. Obserwacja powinna trwać nie dłużej niż sześć tygodni. W wypadkach wyjątkowych sąd lub prokurator na wniosek biegłych może przedłużyć ten termin na czas ściśle określony. § 4. Na postanowienie, nakazujące obserwację w zakładzie leczniczym, służy zażalenie. § 5. Jeśli karalność czynu oskarżonego zależy od ustalenia stanu psychicznego pokrzywdzonego, to przepis § 1. ma zastosowanie i do pokrzywdzonego".
Z przytoczonych przepisów k. p. k. wynika, że jako biegły-psychiatra może być powołany każdy lekarz. Stanowisko to uwarunkowane jest ciągle jeszcze niedostateczną liczbą specjalistów-psychiatrów. Dlatego też podstawowe wiadomości z zakresu orzecznictwa sądowo-psychiatrycznego musi posiadać każdy lekarz.
Biegły składa ustne lub pisemne dokładne sprawozdanie ze swych spostrzeżeń oraz opartą na nich opinię (ort. 119. k. p. k.). Art. 120. formułuje rotę przyrzeczenia; jakie biegły składa brzy objęciu swego stanowiska: "wiadomy wagi mych słów i odpowiedzialności przed prawem przyrzekam uroczyście, że powierzone mi obowiązki biegłego wykonam z całą sumiennością i bezstronnością". Zgodnie z przepisem § 2. tegoż artykułu biegły sądowy okłada przyrzeczenie tylko przy objęciu stanowiska, a składając opinię w poszczególnych sprawach powołuje się na nie.
Dalsze przepisy k. p. k. mówią o tym, że biegli mogą zapoznać się z aktami sprawy oraz zadawać pytania oskarżonemu i świadkom (ort. 121.). Jeżeli zaś opinia biegłych jest niejasna lub sprzeczna, sąd lub prowadzący śledztwo lub dochodzenie może zarządzić, zgodnie z przepisem ort. 124., ponowne przesłuchanie tych samych biegłych luli wezwać innych, a korzystając z przepisu ort. 125. sąd lub prowadzący śledztwo lub dochodzenie może zasięgnąć opinii odpowiedniego urzędu lub zakładu (w odniesieniu do ekspertyzy psychiatrycznej - kliniki, szpitala lub instytutu) zamiast wzywania biegłych lub niezależnie od ich wezwania.
Każda osoba wezwana w charakterze biegłego stawić się powinna w miejscu, dniu i godzinie; wskazanych w wezwaniu i pozostać aż do zwolnienia. W razie nieusprawiedliwionego niestawiennictwa biegłego, sąd lub prokurator nakłada na biegłego grzywnę, a ponadto w razie odroczenia rozprawy na biegłego nałożony być może obowiązek zwrotu kosztów wywołanych jego niestawiennictwem. Sąd lub prokurator w razie potrzeby zarządzić może także przymusowe sprowadzenie biegłego. Wszystkie te zarządzenia wynikają z ort. 128: § 1. Przymusowe sprowadzenie biegłych stosuje się jednak tylko w wypadkach wyjątkowych (§ 2. ort. 128.).
Biegłym za ich czynności przysługuje wynagrodzenie oraz zwrot kosztów podróży. Wysokość wynagrodzenia za poszczególne czynności (badanie, studiowanie akt, obecność na rozprawie itd.) określona jest w rozporządzeniu Ministra Sprawiedliwości.
Zagadnienie poczytalności
Odpowiedzialność karna uzależniona jest od umyślnej lub nieumyślnej winy sprawcy przestępstwa. Winnym zaś uznać można sprawcę czynu przestępczego tylko wówczas, gdy w chwili dokonania przestępstwa był on poczytalny, czyli miał zachowaną zdolność rozpoznawania znaczenia czynu i kierowania swoim postępowaniem. Zdolności te mogą w warunkach fizjologicznych podlegać różnym wahaniom w zależności od mniej lub bardziej prymitywnej osobowości, poziomu inteligencji, stanów emocjonalnych itp. Są to jednak tylko przesłanki psychologiczne, które sąd przy wymierzaniu kary może uznać za okoliczności łagodzące.
Istotny wpływ na stopień poczytalności sprawcy mogą mieć jedynie stany chorobowego zakłócenia czynności psychicznych. O niepoczytalności mówi art. 17. § 1. kodeksu karnego (k. k..): "Nie podlega karze, kto w chwili czynu z powodu niedorozwoju psychicznego, choroby psychicznej lub innego zakłócenia czynności psychicznej, nie mógł rozpoznać znaczenia czynu Lub pokierować swym postępowaniem".
Z brzmienia tego przepisu wynika, że niepoczytalność sprawcy uwarunkowana jest stwierdzeniem u niego objawów zaburzeń psychicznych. By móc jednak zastosować art. 17. § 1. k. k., trzeba udowodnić, że zaburzenia te u sprawcy istniały w chwili dokonania przestępstwa (tempore craminis) i że z powodu tych zaburzeń nie mógł on rozpoznać znaczenia czynu lub pokierować swym postępowaniem. Nie każdy więc przestępca dotknięty chorobą psychiczną, niedorozwojem psychicznym lub innym zakłóceniem czynności psychicznej korzystać może z przywileju artykułu 17.
§ 1. k. k. Warunek psychologiczny niepoczytalności, jakim jest niezdolność rozpoznawania znaczenia czynu lub niezdolność pokierowania swoim postępowaniem, zwęża znacznie zakres warunku psychiatrycznego, jakim jest choroba psychiczna, niedorozwój psychiczny lub inne zakłócenia czynności psychicznej - i na odwrót. Nie ma więc zastosowania art. 17. § 1., jeżeli zaburzenia psychiczne zaistniały po dokonaniu przestępstwa lub jeżeli istniały one przed jego dokonaniem - a w chwili czynu sprawca był wolny od zaburzeń psychicznych. Warunków do zastosowania tego artykułu nie ma także i wówczas, gdy czyn przestępczy, nawet jeżeli sprawca w chwili jego dokonania był dotknięty zaburzeniami psychicznymi, nie stał w związku z objawami chorobowymi i nie był nimi uwarunkowany. I wreszcie nie można także stosować art. 17., jeżeli zaburzenia psychiczne, istniejące w czasie dokonania przestępstwa, były tego rodzaju, że nie znosiły u sprawcy zdolności rozpoznawania znaczenia czynu lub kierowania swym postępowaniem, lecz tylko w różnym stopniu zdolności te ograniczały. Prawodawca wymienia w art. 17. na pierwszym miejscu "niedorozwój psychiczny" jako warunek psychiatryczny niepoczytalności. Pojęcie to jest szersze niż "niedorozwój umysłowy", obejmuje bowiem nie tylko wrodzone lub wcześnie nabyte stany patologicznie niskiej sprawności intelektualnej, lecz również stany niedorozwoju w dziedzinie pozostałych sfer życia psychicznego: w dziedzinie więc afektu, życia popędowego i woli. Takie stany określa się mianem psychopatii lub wcześnie nabytej charakteropatii. Z doświadczenia klinicznego wynika jednak, że tylko głębsze stany niedorozwoju umysłowego (idiotyzm, głuptactwo i cięższego stopnia ograniczenie umysłowe) mogą uniemożliwić rozpoznawanie znaczenia czynu przestępczego. W wyjątkowych przypadkach znacznie nasilone zaburzenia charakterologiczne z wyraźnie patologicznymi cechami uczuć i popędów, zwykle organicznie uwarunkowane, mogą być przyczyną niemożności kierowania swoim postępowaniem w stosunku do szczególnego rodzaju przestępstw.
Pod pojęciem "choroby psychicznej" wymienionej w art. 17. k. k. rozumieć należy przede wszystkim psychozy wybitnie przewlekle typu czynnościowego lub organicznego. Prawnicy rozumieją pod pojęciem choroby psychicznej głównie przewlekłą i "trwałą" psychozę. Dlatego też krótkotrwałe choroby psychiczne (np. stany pomroczne, majaczeniowe, halucynozy itp.) można dla łatwiejszego porozumienia się z przedstawicielami świata prawniczego podciągnąć pod pojęcie "innego zakłócenia czynności psychicznej". W zasadzie jednak pod tym określeniem rozumie się krótkotrwałe stany patologiczne przy zmienionej ilościowo lub jakościowo wiadomości różnej etiologii. Może to być tzw. afekt patologiczny, upojenie senne, upojenie patologiczne itp.
Obok zupełnej niepoczytalności polski kodeks karny uznaje także poczytalność ograniczoną w znacznym stopniu. Pojęcie to znajduje swój wyraz w art. 18. § 1.: "Jeżeli w chwili popełnienia przestępstwa zdolność rozpoznania znaczenia czynu lub kierowania postępowaniem była w znacznym stopniu ograniczona, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary". Wprawdzie prawodawca nie powtórzył części psychiatrycznej, zawartej w art. 17. k. k., to jednak z komentarzy do kodeksu karnego opartych o orzecznictwo Sądu Najwyższego jasno wynika, że przesłanka psychiatryczna jest nieodzownym warunkiem zastosowania art. 18. § 1. k. k. Słuszność naukowa i społeczna istnienia pojęcia poczytalności ograniczonej z powodu zaburzeń psychicznych, a więc istnienia art. 18. w kodeksie karnym, jest jeszcze ciągle przedmiotem dyskusji i sporów zarówno wśród świata psychiatrów, jak i prawników. Wielu stoi na stanowisku, że sprawca czynu może być tylko poczytalny lub niepoczytalny. Na takim też stanowisku stoi m. in. radziecki kodeks karny, który ma tylko odpowiednik naszego artykułu 17. Argumentem przeciwników art. 18. są m. in. względy społeczne: z przepisów tego artykułu i nadzwyczajnego złagodzenia kary korzystają najczęściej tego rodzaju osobnicy, którzy dla wyrównania zaburzeń osobowości, w szczególności charakteru (debile, psychopaci i charakteropaci itp.), wymagają szczególnie ostrych warunków wychowawczo-represyjnych. Wszelkie zatem łagodzenie im skutków karnych za dokonane przestępstwo może wpływać ujemnie na już uszkodzone hamulce moralne.
Zwolennicy utrzymania przepisu art. 18 stoją raczej na stanowisku biologiczno-lekarskim i nie bez słuszności twierdzą, że istnieją stany patologiczne tego rodzaju, że nie znoszą poczytalności zupełnie, a jednak nie można przypisać osobnikom stanami takimi dotkniętym pełnej poczytalności i karać ich z taką surowością, na jaką zasługują ludzie zdrowi psychicznie. Jako przykłady takich stanów przytacza się wczesne okresy otępienia, początkowy okres porażenia postępującego, lub też stan ubytkowy po tym schorzeniu osiągnięty nowoczesnym leczeniem, ubytki schizofreniczne itp. Wprowadzenie art. 18. do polskiego kodeksu karnego w okresie przedwojennym było poprzedzone szeroką dyskusją. O uwzględnienie tego przepisu występowali przede wszystkim psychiatrzy w obronie swych chorych i dlatego art.18 uważany jest za wynik zwycięstwa postępowej myśli psychiatrycznej. Przy właściwym stosowanu tego przepisu i przy odpowiednim korzystaniu z przewidzianych kodeksem karnym środków zabezpieczających można pogodzić humanitaryzm lekarski z interesem społecznym.
Niepoczytalność lub poczytalność ograniczona z winy sprawcy
Istnieją stany patologicznego zakłócenia czynności psychicznych, które powstają z winy dotkniętego nimi osobnika. Chodzi tu o wywołane środkami odurzającymi krótkotrwałe zaburzenia psychiczne, najczęściej typu majaczeniowego, pomrocznego lub tylko ilościowego zwężenia świadomości z czasowym obniżeniem uczuciowości wyższej.
Takim środkiem odurzającym najbardziej rozpowszechnionym jest alkohol. Sporadycznie mogą mieć znaczenie takie środki odurzające, jak morfina, kokaina,haszysz, eter, meskalina itp. Jeżeli sprawca czynu zagrożonego karą z własnej winy wprawił się w stan zmniejszonej lub zniesionej poczytalności jednym z tego rodzaju środków (praktyczne znaczenie ma głównie alkohol), nie może korzystać on z przywileju art. 17. czy 18. k. k. Prawodawca możliwość taką przewidział w paragrafach drugich art. 17. i 18. k. k., które mówią: Art. 17. § 2. - "Przepisu § 1. nie stosuje się do przypadku, gdy sprawca wprawił się umyślnie w stan zakłócenia czynności psychicznej po to, by dokonać przestępstwa". Art. 18. § 2. - "Przepisu § 1. nie stosuje się, gdy ograniczenie zdolności jest skutkiem odurzenia wynikającego z winy sprawcy". Zwrócić trzeba uwagę na nieco inne ujęcie tego przepisu w jednym i drugim wypadku. W art. 17. mowa jest o umyślnym wprawieniu się w stan zakłócenia czynności psychicznych po to, by dokonać przestępstwa; w art. 18. mowa jest tylko o odurzeniu wynikającym z winy sprawcy. Wynikałoby z tego, że przestępca działający tempore criminis w takim stanie upojenia alkoholowego, który znosi poczytalność, korzystać może z bezkarności mimo, że odurzenie wynikło z jego winy, jeżeli przewód sądowy nie udowodni mu, że zamiar dokonania przestępstwa zapadł u niego przed wprawieniem się w stan nietrzeźwości. Jednocześnie jednak przestępca działający w takim stanie upojenia alkoholem, który ogranicza w znacznym stopniu jego poczytalność, karany jest z całą surowością prawa. Obowiązującemu sformułowaniu paragrafu 2 art. 17. k. k. można zarzucić jeszcze i to, że z punktu widzenia psychiatrycznego trudno wyobrazić sobie, by sprawca czynu przestępczego działający w stanie niepoczytalności, spowodowanym w wypadku odurzenia alkoholem głębokimi zmianami świadomości, mógł wprowadzić w czyn postanowienie przestępstwa powzięte w stanie trzeźwości. Z tych też względów przepis § 2 art. 17. k. k. nie ma praktycznego zastosowania. Poza tym podkreślić trzeba, że takie stany upojenia alkoholowego, które znoszą poczytalność, występują bardzo rzadko, a jeszcze rzadziej prowadzą do przestępstw z powoda ciężkich objawów somatycznych (sopor, coma). O tzw. upojeniu patologicznym i zagadnieniu winy w odurzeniu alkoholowym będzie mowa później.
Środki zabezpieczające
Rola biegłego-psychiatry w sprawach karnych nie kończy się na stwierdzeniu stopnia poczytalności sprawcy przestępstwa. Spoczywa na nim również obowiązek wypowiedzenia się, czy uznany z powodu zaburzeń psychicznych za niepoczytalnego lub ograniczonego co do poczytalności w stopniu znacznym sprawca przestępstwa jest w dalszym ciągu niebezpieczny dla porządku prawnego. Zagadnienia te regulują następujące przepisy kodeksu karnego: Art. 79.: "Jeżeli sprawcę czyn zabronionego pod groźbą kary uznano za nieodpowiedzialnego, a jego pozostawanie na wolności grozi niebezpieczeństwem porządkowi prawnemu, sąd zarządza jego umieszczenie w zamkniętym zakładzie dla psychicznie chorych albo w innym zakładzie leczniczym". Art. 80: "Jeżeli przestępcę uznano za mającego zmniejszoną zdolność rozpoznawania lub kierowania postępowaniem (art. 18. § 1.), a jego pozostawanie na wolności grozi niebezpieczeństwem porządkowi prawnemu, sąd może zarządzić jego umieszczenie w zamkniętym zakładzie dla psychicznie chorych albo w innym zakładzie leczniczym". Paragraf drugi art. 80.: "Jeżeli takiego przestępcę sąd skazał na karę pozbawienia wolńości, to o tym, czy orzeczoną karę wykonać, sąd rozstrzyga po zwolnieniu przestępcy z zakładu leczniczego". Art. 81. k. k.; "Czasu pobytu w zakładach, wymienionych w art. 79. i 80., nie oznacza się z góry.
Sąd nie może zarządzić zwolnienia z zakładu wcześniej, niż po upływie jednego roku".
Art. 82. § 1.: "Jeżeli czyn pozostaje w związku z nadużywaniem napojów wyskokowych lub innych środków odurzających, sąd może zarządzić, by sprawcę, po ewentualnym odbyciu wymierzonej kary, umieszczono w odpowiednim zakładzie leczniczym na przeciąg dwu lat". Art. 82. § 2.: "O wcześniejszym zwolnieniu z zakładu rozstrzyga sąd".
Art. 82. k. k. nie ma dotychczas praktycznego znaczenia, gdyż nie mamy "odpowiednich zakładów leczniczych", a kierowanie alkoholików do szpitali psychiatrycznych nie byłoby celowe i uszczupliłoby znacznie i tak już zbyt małą liczbę miejsc dla psychicznie chorych.
Z brzmienia art. 79. k. k. wynika, że prawodawca nie uważa, aby każdy niepoczytalny sprawca czynu przestępczego musiał być internowany w szpitalu psychiatrycznym i dopuszcza możliwość pozostawienia takiego osobnika na wolności. Biegły pamiętać jednak musi o tym, że niezastosowanie art. 79. w przypadku orzeczenia warunków art. 17. powinno być głęboko przemyślane i oparte na wszechstronnym przeanalizowaniu cech osobowości badanego osobnika. Z doświadczenia sądowo-psychiatrycznego wynika, że takie przypadki są raczej rzadkie. Nowoczesne lecznictwo psychiatryczne, przede wszystkim wprowadzenie środków psychoplegicznych; zmieniło nasze dotychczasowe poglądy na tę sprawę, szczególnie w stosunku do psychoz czynnościowych (III. warstwa etio-epigenetyczna), które w większości przypadków ustępują w krótkim czasie. Przepis art. 81. k. k. wydaje się przestarzały, gdyż zwolnienie internowanego ze szpitala psychiatrycznego po zastosowaniu nowoczesnego leczenia możliwe jest już po kilkunastu tygodniach. To samo dotyczy mutatis mutandis stosowania art. 80. k. k. - choć w znacznie zwężonym zakresie.
Przewidziane w kodeksie karnym środki zabezpieczające mają na celu uchronienie społeczeństwa przed możliwością dalszych działań przeciwspołecznych psyehicznie chorego, który już przynajmniej raz dokonał przestępstwa. Jest to więc swego rodzaju akcja zapobiegawcza w znaczeniu społecznym. Takie samo zapobieganie możliwym przestępstwom dokonanym przez chorych psychicznie, którzy jeszcze nie popadli w konflikt z kodeksem karnym, nie jest przewidziane w przepiszch karnych, lecz regulowane tymczasem odpowiednim zarządzeniem Ministra Zdrowia, w przyszłości zaś opracowywaną obecnie ustawą psychiatryczną. Przygotowanie takiej ustawy jest o tyle pilne, że wspomniane zarządzenie oddaje decyzję hospitalizacji psychicznie chorych, nawet niebezpiecznych dla porządku prawnego, w ręce prawnego opiekuna chorego (takim opiekunem w większości przypadków jest najbliższa rodzina pacjenta), a nie w ręce czynnika fachowego, jakim jest lekarz. W praktyce często nie udaje się lekarzowi przekonać najbliższej rodziny o konieczności hospitalizacji chorego, podobnie jak i o konieczności dalszego leczenia szpitalnego. Możliwość odwołania się lekarza do władz prokuratorskich niewiele tu zmienia, gdyż nawet krótkotrwała zwłoka w hospitalizacji chorego niebezpiecznego dla porządku prawnego lub dla siebie samego może stać się przyczyną wielu nieszczęść. Zamknięcie zaś takiego chorego w szpitalu psychiatrycznym bez zgody prawnego opiekuna lub wbrew jego woli wtedy, gdy zachodzi nagłość, naraża lekarza na wiele nieprzyjemności. Owa "nagłość" bywa bardzo różnie interpretowana przez rozmaitych przedstawicieli opinii publicznej, czujących się upoważnionymi do wypowiadania swych sądów w takich sprawach.
Problemy te znajdą niewątpliwie odpowiednie rozwiązanie w przygotowywanej ustawie psychiatrycznej, która stanie się aktem prawnym uzupełniającym m. in. także i przepisy art. 79. i 80. k. k. w stosunku do chorych psychicznie, którzy jeszcze nie popadli w konflikt z kodeksem karnym.
Pojęcie rozeznania u nieletnich
Nieletnimi nazywa kodeks karny osoby, które przed ukończeniem 17. roku życia dokonały czynów karalnych. Wśród nieletnich rozróżnia się trzy grupy:
1. Nieletni do ukończonego 13. roku życia - okres nieodpowiedzialności bezwarunkowej.
2. Nieletni od ukończonego 13. roku życia do ukoriczonego 17. roku życia-okres nieodpowiedzialności warunkowej.
Odpowiedzialność uwarunkowana jest w tej, grupie rozeznaniem. Przez rozeznanie rozumie się osiągnięcie przez nieletniego takiego stopnia rozwoju umysłowego i moralnego, który umożliwia mu rozpoznanie znaczenia czynu i kierowanie swoim postępowaniem.
3. Nieletni od ukończonego 17. reku życia do ukończonego 21. roku życia - okres odpowiedzialności bezwarunkowej (jak u dorosłych) z tym jednak, że mogą pozostawać w zakładzie poprawczym (a nie w więzieniu), w którym byli umieszczeni przed ukończeniem 17. lat.
W stosunku do nieletnich pierwszej grupy sąd stosuje tylko środki wychowawcze (upomnienie, oddanie pod dozór odpowiedzialny rodzicom, opiekunom lub specjalnemu kuratorowi albo wreszcie umieszczenie w zakładzie wychowawczym). To samo obowiązuje w stosunku do nieletnich drugiej grupy, którzy czynu przestępczego dokonali bez rozeznania. Nieletniego z drugiej grupy, który popełnił czyn karalny z rozeznaniem, sąd skazuje na umieszczenie w zakładzie poprawczym (art. 70: k. k.). Kodeks karny nie traktuje umieszczenia w zakładzie poprawczym jako środka karnego w ścisłym tego słowa znaczeniu, lecz jako środek o charakterze przede wszystkim wychowawczo-zabezpieczającym. Sąd może jednak w stosunku do nieletniego, który popełnił przestępstwo z rozeznaniem, zastosować środki wychowawcze, "jeżeli ze względu na okoliczności czynu, charakter nieletniego albo warunki jego życia i otoczenia, umieszczenie go w zakładzie poprawczym nie jest celowe" (art. 71. k. k.).
Pojęcie rozeznania, jak wynika z brzmienia art. 69. § 1. k. k., nie wchodzi w zakres psychiatrii, ponieważ stopień rozwoju umysłowego i moralnego jest zagadnieniem psychologii. Sąd nawet bez pomocy biegłego-psychologa bardzo często sam rozstrzyga czy nieletni działał z rozeznaniem, czy bez rozeznania. Psychiatrzy wzywani są przede wszystkim wtedy, gdy upośledzenie rozwoju umysłowego czy moralnego uwarunkowane jest przypuszczalnie stanem patologicznym, który u dorosłych warunkowałby zniesienie lub ograniczenie poczytalności (choroba psychiczna lub niedorozwój umysłowy). Biegli-psychiatrzy powinni orzekać wówczas zarówno o tym, czy nieletni działał z rozeznaniem, jak i o tym, jakie środki wychowawczo-zabezpieczające w stosunku do nieletniego zastosować, jeżeli stwierdzają patologiczne uwarunkowanie braku rozeznania. Ze względu na specyfikę zaburzeń psychicznych u dzieci najbardziej byłoby wskazane, by w miarę możliwości w sprawach z nieletnimi wzywano specjalistów psychiatrii dziecięcej. Obserwacje sądowo-psychiatryczne nieletnich powinny być przeprowadzane w oddziałach psychiatrii dziecięcej klinik czy szpitali psychiatrycznych - o ile oczywiście wiek nieletniego kwalifikuje go na taki oddział.
Inne czynności biegłego-psychiatry w sprawach karnych
Badanie psychiatryczne sprawcy czynu może mieć także inny cel niż orzekanie o jego poczytalności. Zgodnie z przepisem art. 4. k. p. k. "choroba psychiczna" stanowi jedną z przeszkód uniemożliwiających prowadzenie sprawy i postępowanie zostaje zawieszone na okres trwania tej przeszkody. W przypadkach takich biegli-psychiatrzy orzekają o rodzaju choroby psychicznej podejrzanego czy oskarżonego i o tym, czy stanowi ona istotną przeszkodę w prowadzeniu dochodzenia, śledztwa lub rozprawy sądowej. Zwykle orzeczenie takie łączy się z orzeczeniem o poczytalności. Jeżeli zaburzenia psychiczne wystąpiły po dokonaniu przestępstwa, biegli powinni wypowiedzieć się czy domniemany sprawca zdolny jest do brania udziału w śledztwie lub rozprawie sądowej.
Art. 417. k. p. k. przewiduje odroczenie wykonania kary śmierci m. in. na "chorych umysłowo", a art. 419. § 1. pozwala odroczyć karę pozbawienia wolności "w wypadku choroby umysłowej" skazanego pozostającego na wolności. Jeżeli zaś "choroba umysłowa" wystąpiła w czasie odbywania kary pozbawienia wolności, art. 423. § 5. przewiduje udzielenie przerwy w odbywaniu tej kary. Warunkiem stosowania wyżej wymienionych przepisów jest oczywiście poczytalność skazanego W stosunku do dokonanego przestępstwa; gdyby bowiem wymieniona w tych przepisach "choroba umysłowa" istniała w chwili dokonania przestępstwa, powstałby problem poczytalności i co za tym idzie skazania. Odroczenie wykonania kary trwa aż "do wyzdrowienia".
Psychiatrzy mogą być także wezwani do wydania swej opinii czy sprawca przestępstwa, internowany na zasadzie art. 79. lub 80. k. k. w szpitalu psychiatrycznym, może już wyjść na wolność. Biegli orzekają w takich przypadkach o tym czy minęły objawy choroby psychicznej, z powodu których internowany został uznany za niebezpiecznego dla porządku prawnego. Zwykle biegli wypowiadają się także w sprawie możliwości wystąpienia nawrotów lub zaostrzeń choroby oraz ewentualnego dalszego leczenia przychodnianego. Opinie takie wydają zazwyczaj psychiatrzy szpitala, w którym internowany przebywał. Biegłych-psychiatrów wzywa się także celem badania stanu psychicznego świadka. Konieczność taka zachodzi wtedy, gdy świadek zdradza zaburzenia psychiczne, lub gdy składa zeznania dotyczące okresu, kiedy był chory psychicznie. Biegli wydają opinię czy zeznaniom takiego świadka można dać wiarę i w jakim stopniu. Prawodawca stoi więc na stanowisku, że psychicznie chorzy mogą występować jako świadkowie. Zastrzega jedynie, że nie można od takich świadków odbierać przyrzeczenia (ort. 99. pkt: b, k. p. k.). Orzekanie w tych przypadkach bywa czasami bardzo trudne - trzeba sobie zdać sprawę z tego, co w zeznaniach chorych może odpowiadać obiektywnym faktom, a co trzeba położyć na karb urojeniowo-omamowego zafałszowania rzeczywistości.
Ekspertyza sądowo-psychiatryczna obejmuje także badanie pokrzywdzonych. Badania takie konieczne są często w przypadkach przestępstwa z ort. 203. k. k. (czyn nierządny z osobą zupełnie lub częściowo pozbawioną zdolności rozpoznania znaczenia czynu lub kierowania swym postępowaniem). Ustalić trzeba jakie objawy choroby psychicznej, niedorozwoju umysłowego czy innego zakłócenia czynności psychicznych osoba pokrzywdzona zdradzała w okresie dokonania z nią czynu nierządnego i, co najważniejsze, czy przestępca jako laik mógł objawy te zauważyć w zależności od stopnia nasilenia i możliwości dostrzeżenia ich przez otoczenie. Nie ma takiego zagadnienia, jeżeli sprawca czynu wiedział uprzednio o zaburzeniach psychicznych osoby pokrzywdzonej.
Zdarza się, że psychicznie chorzy w krąg swych urojonych prześladowców wciągają osoby z otoczenia, którym przypisują wrogie zamiary lub czyny. Osoby takie bywają oskarżane przez chorych o systematyczne zatruwanie, o dokonywanie na nich czynów nierządnych podczas snu, o wywołanie trwałej choroby, o spowodowanie niemocy płciowej itp. Czasami chorzy oskarżają o takie wrogie działania lekarzy leczących. Jeżeli oskarżenia tego rodzaju mają wyraźnie urojeniowy charakter i wiążą się z innymi rzucającymi się w oczy objawami choroby psychicznej, sprawa nie przedstawia większych trudności i zwykle zostaje umorzona. Jeżeli natomiast oskarżenie chorego wydaje się prawdopodobne, sprawa toczy się dalej i w konsekwencji na różnym szczeblu biegli-psychiatrzy po zbadaniu stanu psychicznego skarżącego orzekają, czy oskarżenie jest wyrazem choroby psychicznej i czy ma charakter urojeniowy.
Psychiatrzy bywają czasami przedmiotem oskarżenia o bezprawne umieszczenie lub przetrzymywanie chorego w szpitalu psychiatrycznym, a więc o bezprawne pozbawienie wolności (ort: 248. k. k., względnie 288, k. k.). W Sprawach takich wzywa się zwykle jako biegłych samodzielnych pracowników nauki w dziedzinie psychiatrii, którzy orzekają o słuszności lub niewłaściwości postępowania oskarżonego lekarza. Procesy takie należą do rzadkości.
Badanie psychiatryczne pokrzywdzonego przeprowadza się również w związku z przestępstwem z art. 235. § I. lub 2., lit. b. ("Kto powoduje... chorobę psychiczną..."). Biegli orzekają, jaką chorobę psychiczną stwierdzają u pokrzywdzonego, czy i w jakim związku stoją stwierdzane zaburzenia psychiczne z domniemaną przyczyną.
Psychiatrzy bywają także wzywani przez prokuratury i sądy wojskowe najczęściej dla ustalenia stopnia poczytalności oskarżonego. Wojskowy kodeks postępowania karnego dopuszcza możliwość występowania w tych sprawach tylko jednego biegłego. Kodeks Karny Wojska Polskiego ujmuje zagadnienie niepoczytalności i poczytalności ograniczonej tak samo jak kodeks karny. Odpowiednikiem art. 17. k. k. jest art. I5. KKWP, a 18. k. k. - art. 16. KKWP. Kodeks Karny Wojska Polskiego nie przewiduje środków zabezpieczających i nie ma odpowiedników artykułów 79. - 82. k. k.
Zagadnienia specjalne w ekspertyzie sądowo-psychiatrycznej
Ekspertyza sądowo-psychiatryczna jest niejako pomostem między światem biologiczno-lekarskim a społeczno-prawniczym. Biegły-psychiatra powinien posiadać odpowiednie przygotowanie z zakresu nie tylko prawodawstwa, ale także z psychologii kryminalnej. Ma on w swej pracy do czynienia z przypadkami zaburzeń psychicznych, które rzadko widuje się w zwykłej praktyce klinicznej, szpitalnej czy przychodnianej. Chodzi tu o stany pogranicza między zdrowiem a chorobą psychiczną, takie jak psychopatie, charakteropatie, lżejszego stopnia niedorozwoje umysłowe; psychozy reaktywne, alkoholizm, zespoły symulacyjno-agrawacyjne itd.
Z takimi przypadkami zaburzeń psychicznych ma przede wszystkim do czynienia psychiatra więzienny. Z tych względów zagadnienia psychiatrii sądowej wykraczają nieco poza doświadczenie czysto kliniczne. Niektóre pojęcia kliniczne przejęte zostały z psychiatrii sądowej - przede wszystkim upojenie patologiczne i afekt patologiczny.
Psychiatria sądowa nie może jednak istnieć samodzielnie, powinna opierać się na stale wzbogacających się metodach rozpoznawczych i leczniczych wprowadzanych w psychiatrii klinicznej. Jeżeli bywają rozbieżności w sprawach poczytalności i stosowania środków zabezpieczających między klinicystami a specjalistami psychiatrii sądowej, to głównie z powodu nadmiernej skłonności do biologizowania ze strony tych pierwszych i z powodu sceptycyzmu co do nowszych danych diagnostycznych i zdobyczy leczniczych współczesnej kliniki. Biegły sądowy musi pogodzić myślenie przyrodniczo-lekarskie, abstrahujące od pojęcia winy, z myśleniem społeczno-prawniczym opartym na zagadnieniu winy i kary.
Alkohol a poczytalność.
a. Zwykłe upojenie alkoholowe. Z punktu widzenia klinicznego stan upojenia alkoholowego jest bez wątpienia stanem psychotycznym spowodowanym aktualnym zatruciem ustroju alkoholem. Stan ten może być bardziej lub mniej nasilony, zależnie od wielu czynników. W grę wchodzić może stan emocjonalny przed upiciem, choroba cielesna, przemęczenie fizyczne i psychiczne, ilość spożytego alkoholu, indywidualna wrażliwość na alkohol (tzw. tolerancja alkoholowa) itp. Jakość tych zaburzeń może być bardzo różna i zależna nie tylko od chwilowego nastroju, lecz także od stałych właściwości osobniczych. Zawsze jednak charakterystycznym objawem upojenia jest patologicznie obniżona uczuciowość wyższa z osłabieniem hamulców etycznych, wiążąca się z mniej lub bardziej zwężoną świadomością. Tylko spostrzeżenia stojące w centrum strumienia świadomości i silnie podbarwione uczuciowo są rejestrowane ostro. Inne zaś uchodzą uwadze, nie stają się trwałymi engramami i w konsekwencji objęte bywają niepamięcią.
Ilościowe zaburzenia świadomości stają się często przyczyną niewłaściwej oceny sytuacji, karykaturalnego wypaczenia intencji otoczenia. Związane z tym reakcje uczuciowe, często typu incontinentia affectiva, przypominają działanie widywane w przypadkach urojeń ksobnych i prześladowczych. Głębsze stany upojenia ze znacznym zwężeniem strumienia świadomości mogą istotnie przypominać zespół parznoiczny lub paranoidalny.
Stany upojenia alkoholowego mogą zresztą przypominać także inne obrazy psychotyczne: depresję z silnymi tendencjami samobójczymi, stany maniakalne, hebefrenię z rozkojarzeniem itp.
Nie ulega więc wątpliwości, że upojenie alkoholowe jest patologicznym zakłóceniem czynności psychicznych typu ostrej psychozy.
W takich stanach zdolność rozumienia znaczenia czynu i kierowania swoim postępowaniem bywa ograniczona. Często nawet w stopniu znacznym. Ponieważ jednak działanie alkoholu na psychikę i skutki tego działania znane są każdemu obywatelowi, prawodawca wprowadził § 2. art. 18. k. k., który zawiera zakaz stosowania nadzwyczajnego złagodzenia kary, jeżeli odurzenie wynikło z winy sprawcy. Komentarze do kodeksu karnego oparte na orzecznictwie Sądu Najwyższego dostatecznie jasno naświetlają zagadnienie winy w upojeniu alkoholowym.
W przestępstwach związanych z nadużyciem alkoholu przeprowadza się ekspertyzę psychiatryczną wtedy, gdy zachodzi podejrzenie upojenia patologicznego lub jeżeli powstały wątpliwości, czy sprawca z powodu zaburzeń psychicznych niezależnych od alkoholi miał zniesioną lub w stopniu znacznym ograniczoną zdolność rozpoznawania znaczenia czynu lub kierowania swoim postępowaniem w stosunku do możliwych skutków spożycia alkoholu.
b. Upojenie patologiczne. Stan upojenia patologicznego niczym istotnym nie różni się od znanego klinicznie stanu pomrocznego (obnubilatio) występującego na różnym tle przyczynowym, najczęściej na tle padaczki. Jest więc typową psychozą zamroczeniową wyzwoloną spożyciem alkoholu. Stan ten uważany jest za reakcję niezwykłą na alkohol, jest on wyrazem jakiejś niedyspozycji odbiegającej od normy, a więc natury patologicznej. Z tych względów prawodawca nie traktuje stanu upojenia patologicznego jako "odurzenia, które wynikło z winy sprawcy" i kwalifikuje ten stan jako niezawiniony (art. 17. § 1. k. k.).
W piśmiennictwie sądowo-psychiatrycznym spotyka się pogląd, że upojenie patalogiczne występuje zwykle raz w życiu. Nie ma na to jednak przekonywających dowodów: widywano natomiast przypadki kilkakrotnego występowania takich stanów u tego samego osobnika. Stany upojenia patologicznego należą do wielkich rzadkości i nigdy chyba nie były bezpośrednio obserwowane przez psychiatrów, jedynie tylko odtwarzane na podstawie zeznań świadków.
Z tego powodu rozpoznawanie upojenia patologicznego jest bardzo trudne. W każdym razie niezależnie od odtworzenia na podstawie zeznań świadków stanu psychicznego sprawcy z okresu przestępstwa trzeba stwierdzić "wyjątkową niedyspozycję sprawcy, odbiegającą od normy, a więc natury chorobowej" - jak to wynika z orzeczeń Sądu Najwyższego. W świetle doświadczenia klinicznego jest to postulat słuszny. Tło patologiczne zawsze udaje się uchwycić, jeżeli tylko przeprowadzi się dokładne i wszechstronne badania kliniczne oraz obiektywnie oceni stan somato-psychiczny sprawcy z okresu przed spożyciem alkoholu. Takim tłem patologicznym bywają: padaczka jawna lub utajona, stany ozdrowieństwa po ciężkich chorobach cielesnych, stany wyczerpania ustroju na skutek pozbawienia snu, na skutek głodzenia, na skutek utraty krwi (krwiodawcy, ale także utrata krwi w wypadkach), stany organicznego uszkodzenia mózgu itd.
Stwierdzenie przyczyny wystąpienia upojenia patologicznego ma duże znaczenie nie tylko rozpoznawcze, ale przede wszystkim co do stosowania środków zabezpieczających (art. 79. k. k.). Jeżeli przyczyna miała charakter krótkotrwały lub jednorazowy, można w wyjątkowych wypadkach uznać, że nie ma warunków do stosowania art. 79. Natomiast tam, gdzie przyczyna ma charakter trwały, konieczna jest internacja w szpitalu psychiatrycznym.
Używane czasami pojęcie upojenia na tle patologicznym nie jest równoznaczne z upojeniem patologicznym. Obejmuje ono stany upojenia alkoholem, w których na skutek zaburzeń psychicznych sprawca miał ograniczoną w stopniu znacznym lub zniesioną poczytalność w stosunku do skutków spożycia alkoholu.
W upojeniu patologicznym poczytalność ta jest w zasadzie zachowana, przyjmuje się jedynie, że sprawca "nie dostrzegł zawczasu... swej niedyspozycji zmieniającej w sposób zasadniczy reakcje organizmu na alkohol" (Orzeczn. Sądu Najw.). W jednym i drugim wypadku nie ma winy sprawcy, chociaż z nieco innych powodów.
c. Alkoholizm. Poczytalność w alkoholizmie nałogowym wiąże się z zagadnieniem, czy nałóg ten jest czystym nałogiem, czy też kryją się pod nim zaburzenia psychiczne innego rodzaju. Bardzo często pijaństwo jest tylko jednym z objawów zasadniczego schorzenia psychicznego, nie zawsze na czas rozpoznanego. Z doświadczenia wiadomo, że przyczyną np. dipsomanii są nierzadko takie schorzenia jak padaczka czy cyklofrenia. Pod alkoholizmem kryć się mogą poważne zaburzenia charakterologiczne typu organicznego. Dla oceny stopnia poczytalności rozstrzygające znaczenie ma w takich przypadkach ustalenie właściwego rozpoznania.
Czysty alkoholizm nałogowy nie jest chorobą psychiczną w rozumieniu kodeksu karnego i nie daje podstaw do przyjęcia zmniejszenia poczytalności.
Alkoholizm przewlekły jako trwałe uszkodzenie organiczne mózgu trzeba uważać za chorobę psychiczną. W zależności od rodzaju objawów chorobowych i ich nasilenia oraz związku z przestępstwem poczytalność sprawcy może wahać się w bardzo szerokich granicach od pełnej do zupełnie zniesionej. Przestępstwa popełnione pod wpływem ostrych psychoz alkoholowych i psychozy Korsakowa oraz daleko posuniętego otępienia spełniają warunki art. 17. .§ 1. k. k. Stopień poczytalności sprawcy dotkniętego obłędem zazdrości pijaków zależy od rodzaju przestępstwa, w szczególności od jego związku przyczynowego z urojeniami. Podobnie sprawa przedstawia się w przypadkach charakteropatii alkoholowej i wczesnych okresów otępienia. Ważną rolę w orzekaniu o poczytalności w tych przypadkach odgrywa rodzaj i okoliczności przestępstwa oraz nasilenie zaburzeń psychicznych. W wielu przypadkach nie ma nawet warunków do zastosowania art. 18. § 1. k. k.
W każdym przypadku ograniczenia lub zniesienia poczytalności uwarunkowanego alkoholizmem przewlekłym powinno się orzekać o konieczności stosowania środka zabezpieczającego. Zasada ta obowiązuje nawet wtedy, gdy przestępstwo zostało dokonane pod wpływem ostrej psychozy alkoholowej, a objawy jej już ustąpiły.
Uzasadnione jest to nie tylko przez wzgląd na interes społeczny, ale także ze względu na konieczność leczenia. Afekt patologiczny. Samo określenie "afekt patologiczny" jest wieloznaczne; niejasne i często wprowadzające w błąd. W szerokim tego słowa znaczeniu można by rozumieć każde zaburzenie uczuciowości w przebiegu wszelkiego rodzaju psychoz i stanów ubytkowych. W psychiatrii sądowej rozumie się pod tym pojęciem wybuch afektywny odbiegający jaskrawo w swej jakości, nasileniu i przebiegu od zwykłych tego rodzaju wyładowań uczuciowych znanych w kryminologii jako tzw. działanie w afekcie, czy też działanie pod wpływem silnego wzruszenia. Te ostatnie pojęcia nie mają nic wspólnego z patologią i nie są przedmiotem dociekań psychiatrycznych.
Przyczyny występowania takich wybuchów uczuciowych typu afektu patologicznego są dotychczas przedmiotem badań klinicznych. Początkowo wiązano je ze skłonnościami psychopatycznymi, z mniejszą wartościowością ośrodkowego układu nerwowego itp. Znacznym postępem wydaje się być wprowadzenie pojęcia encefalopatii i charakteropatii, opartych na przedmiotowych badaniach klinicznych, takich jak pneumo- i elektroencefalografia, angiografia mózgowa itd., które w większości przypadków pozwalają na stwierdzenie wyraźnych zmian organicznych w mózgu.
Zmiany te warunkują występowanie zaburzeń afektywnych typu incontinentia affectiva, przebiegających zwykle ze znacznym zwężeniem świadomości i w związku z tym pozostawiających mniejszą lub większą niepamięć. Z punktu widzenia klinicznego przypominają one stany pomroczne z tym jednak, że uwarunkowane i sprowokowane są czynnikami reaktywnymi. Przyjąć trzeba, że podobnie jak w przypadkach upojenia patologicznego musi istnieć i tutaj podłoże natury patologicznej, warunkujące wystąpienie afektu patologicznego. Podłożem takim bywa w większości przypadków organiczne uszkodzenie mózgu, rzadziej ogólne czynniki chorobowe wpływające czasowo na czynności ośrodkowego układu nerwowego.
Afekt patologiczny jako "inne zakłócenie czynności psychicznej" spełnia zwykle warunki art. 17. § 1. k. k. Przede wszystkim zniesiona jest zdolność kierowania postępowaniem przy mniej lub bardziej zachowanej zdolności rozpoznawania znacźenia czynu. Stosowanie art. 79. k. k. zależy w pierwszym rzędzie od rodzaju podłoża patologicznego.
Poczytalność w nerwicach. Nerwice nie są w zasadzie chorobą psychiczną w znaczeniu kodeksu karnego i dlatego nie mogą być podstawą stosowania art. 17. ani 18. k. k. Stany nerwicowe nie ograniczają bowiem, a tym bardziej nie znoszą poczytalności. Jeżeli w piśmiennictwie fachowym spotyka się niekiedy zdanie, poparte opisami przypadków, że niektóre ,stany nerwicowe w szczególnych warunkach ograniczały w znacznym stopniu możność kierowania postępowaniem, to rozpoznanie nerwicy nie było słuszne w tym znaczeniu, że pod objawami nerwicowymi ukryty i nierozpoznany był poważniejszy proces chorobowy, który w sposób istotny wpłynął na postępowanie sprawcy i ograniczył w stopniu znacznym poczytalność. W praktyce klinicznej coraz rzadziej rozpoznaje się czyste nerwice, spotyka się natomiast liczne przypadki tzw. zespołów rzekomo-nerwicowych w przebiegu zespołów organicznych lub psychoz czynnościowych. Kwalifikacja sądowo-psychiatryczna przestępstw dokonanych pod wpływem takich zespołów zależy od rodzaju i nasilenia podstawowego procesu chorobowego.
Niepowikłane stany nerwicowe mogą stanowić dla sądu okoliczność łagodzącą winę sprawcy w ogólnym znaczeniu prawnym. Zespoły reaktywne i symulacyjne. Zagadnienie wzajemnego stosunku psychoz reaktywnych czy sytuacyjnych i świadomej symulacji ma w praktyce sądowej duże znaczenie. Jakkolwiek stany te w olbrzymiej większości ekspertyz psychiatrycznych nie mają istotnego wpływu na stopień poczytalności sprawcy, gdyż występują zwykle po dokonaniu przestępstwa, to jednak zasługują na szczególną uwagę ze względu na dalsze prowadzenie śledztwa czy rozprawy sądowej.
Wystąpienie psychozy sytuacyjnej w czasie śledztwa lub rozprawy uniemożliwia dalsze ich prowadzenie do czasu ustąpienia tego zespołu reaktywnego. Natomiast zareagowanie skazanego w czasie odbywania kary pozbawienia wolności zespołem reaktywnym nie powinno raczej być podstawą do udzielenia przerwy w odbywaniu kary, gdyż taki zespół nie może być uważany za "chorobę umysłową" w rozumieniu art. 423. § 2. k. p. k. Świadoma symulacja nie może być żadną przeszkodą w toku postępowania śledczego czy sądowego. W praktyce czasami odróżnienie symulacji od psychozy reaktywnej sprawia bardzo wiele trudności. Niektórzy utrzymują nawet, że takiego różnicowania w ogóle nie powinno się przeprowadzać i wszystkie te reakcje uważać należałoby za udawanie. Wydaje się jednak, że są to wnioski zbyt daleko idące.
Wystąpienie zespołu reaktywno-symulacyjnego ma też pewne pośrednie znaczenie dla określenia stopnia poczytalności. Wprawdzie każdy w zasadzie zdolny jest w pewnych warunkach do zareagowania zespołem reaktywnym lub symulacyjnym, to jednak z doświadczenia wiadomo, że często takie zespoły nawarstwiają się na poważniejsze schorzenia psychiczne. Widuje się nierzadko, że nawet chorzy dotknięci przewlekłym procesem schizofrenicznym lub psychoorganicznym zdolni są w pewnych szczególnych okolicznościach do reagowania zespołem symulacyjnym. Wydaje się więc, że należałoby każdy przypadek symulacji czy psychozy reaktywnej badać szczególnie dokładnie, gdyż wśród objawów tych łatwo mogą ujść uwadze oznaki daleko ważniejsze. Wskazane byłoby nawet żądanie w takich przypadkach obserwacji klinicznej czy szpitalnej, gdyż wydanie opinii po jednorazowym badaniu wydaje się zbyt powierzchowne i nie daje pewności wykluczenia ukrytego procesu psychotycznego. Z przypadkami dysymulacji czyli udawania zdrowia psychicznego w przypadku choroby biegły spotyka się rzadziej. Dysymulują zwykle chorzy, którzy chcą uniknąć internowania w szpitalu psychiatrycznym, lub też pragną uwolnić się ze szpitala. Z dysymulacją można się spotkać także przy orzekaniu w sprawach cywilnych (szczególnie w sprawach o ubezwłasnowolnienie). W praktyce psychiatrycznej przychodnianej i szpitalnej lekarz częściej styka się z dysymulacją, natomiast symulacje i psychozy reaktywne są zjawiskiem częstym w praktyce sądowo-psychiatrycznej i więziennej.
Szczególne trudności w ujawnieniu dysymulacji napotyka się w paranoi i zespołach paranoicznych. Zachowana sprawność intelektualna, nieobecność objawów rozpadu struktury osobowości, logicznie powiązane urojenia w zwarty system, pozwalają choremu nieraz wprowadzić w błąd nawet doświadczonego psychiatrę.
Przy obecności komponenty pieniaczej paranoik potrafi czasami wyłudzić od lekarza, który zbyt pochopnie oprze swe wnioski na aktualnym badaniu stanu psychicznego chorego z pominięciem danych obiektywnych, tzw. świadectwo zdrowia psychicznego. Podobnie przedstawia się sprawa dysymulacji w lekkich stanach maniakalnych, w schizofrenii prostej i ubytkowej itp. Poczytalność w paranoi. Paranoia prawdziwa i zespoły paranoiczne reaktywne sprawiają szczególne trudności w orzecznictwie sądowo-psychiatrycznym. Są to zaburzenia psychiczne pozornie monosymptomatyczne, gdyż na pierwszy plan w obrazie klinicznym wysuwają się tylko urojenia powiązane w logiczny sposób. Obok urojeń są jednak w tych przypadkach także i inne objawy psychopatologiczne, takie jak monoideizm, ilościowe zaburzenia życia uczuciowego, trudności w odwracaniu uwagi, zafałszowania pamięci, zjawiska hypermnestyczne, urojenia retrospektywne itd.
W psychiatrii sądowej istnieją w stosunku do paranoi dwie koncepcje: niepoczytalności całkowitej i niepoczytalności częściowej. Chodzi tu o to, czy paranoik ma zniesioną poczytalność w stosunku do wszelkich czynów przestępczych, czy też tylko w stosunku do przestępstw wypływających z systemu urojeń.
Z punktu widzenia sformułowania art. 17. § 1. k. k. (...z powodu choroby psychicznej...) zdaje się być słuszna koncepcja o częściowej poczytalności. Jeżeli jednak zważy się że chory dotknięty obłędem interpretuje wszelkie fakty i zjawiska, nawet z przeszłości, pod kątem swego systemu urojeń, że urojenia te dominują w procesach myślowych i zabarwiają w sposób szczególny uczuciowo wszelkie przeżycia psychiczne wpływając tym samym w sposób zasadniczy na akty woli i powzięcie decyzji, to wydaje się praktycznie niemożliwe dokonanie przestępstwa, które by nie miało związku z objawami obłędu. Jeżeli podejrzany o obłęd zdolny był do dokonania takiego rodzaju przestępstwa, że miałoby ono stać poza systemem urojeniowym, wydaje się wątpliwe samo rozpoznanie. Nawet bowiem w przypadkach reaktywnego zespołu paranoicznego uwaga i zainteresowania tych chorych obracają się prawie wyłącznie dookoła spraw stojących w związku z systemem urojeniowym.
Jeżeli zaś przyjąć koncepcję częściowej poczytalności w obłędzie i uznać w danym przypadku, że przestępstwo nie stało w związku z urojeniami, a więc że nie powstało z powodu choroby psychicznej, to zgodnie z brzmieniem art. 419, § 1. k. p. k. konieczne byłoby odroczenie wykonania kary aż do wyzdrowienia, gdyż paranoja jest chorobą umysłową w rozumieniu tegoż przepisu.
Na uwagę zasługuje poza tym w przypadkach obłędu wykładnia logiczna pojęcia niezdolności rozpoznawania znaczenia czynu. Prawnicy często nie mogą pogodzić się ze stwierdzeniem przez biegłych niezdolności rozpoznawania znaczenia czynu u paranoika, który dokonał przestępstwa, często zabójstwa, z "pełną świadomością", po dokładnym opracowaniu planu przestępstwa, przewidując wszelkie przeszkody i zacierając dokładnie wszelkie ślady. W przypadkach obłędu (ale także i innych psychoz przebiegających z urojeniami) niezdolność rozpoznawania znaczenia czynu wypływa z niewłaściwej oceny sytuacji, w której znajduje się chory. Ta niewłaściwa ocena sytuacji wynika z systemu urojeń, pod wpływem których paranoik zupełnie opacznie i wrogo interpretuje intencje otoczenia, znaczenie obojętnych lub nawet korzystnych dla siebie faktów. Ludzi przychylnych, bliskich, życzliwych traktuje jak swych najzaciętszych wrogów, którzy czyhają tylko na to, by go unicestwić. Akty woli i działanie takiego chorego są wynikiem niewłaściwej oceny rzeczywistości i z tego wynika niezdolność rozpoznawania znaczenia czynu przy zachowanej zresztą zdolności kierowania swym postępowaniem. Kierowanie postępowaniem jest dostosowane do systemu urojeń, a zachowana sprawność intelektualna pozwala takiemu choremu na pozornie logiczne, przemyślane i sprawne dokonanie przestępstwa. W przypadkach paranoi nie można w ogóle mówić ani o afekcie patologicznym, ani o silnym wzruszeniu, gdyż chodzi tutaj o chorobę psychiczną.
Do niedawna jeszcze paranoja uchodziła za chorobę nieuleczalną i stosowanie art. 79. k. k. było koniecznością. Decyzja zaś zwolnienia takiego internowanego ze szpitala nawet po upływie wielu lat była przeważnie niemożliwa ze względu na wybitnie przewlekły przebieg i szczególne skłonności i zdolności do dysymulacji. Po wprowadzeniu do lecznictwa psychiatrycznego środków psychoplegicznych (głównie largaktylu) pewne postacie paranoi stały się uleczalne. Poglądy nasze w sprawie stosowania środków zabezpieczających uległy zmianie. Orzekanie w przypadkach obłędu o konieczności zastosowania art. 79. k. k. powinno być oparte na przeprowadzeniu w warunkach szpitalnych nowoczesnego leczenia. Dopiero na podstawie oceny stanu psychicznego po leczeniu largaktylem możliwe jest wydanie opinii o ewentualnej konieczności dalszej hospitalizacji. Podobnie przedstawia się zagadnienie stosowania środków zabezpieczających w innych psychozach czynnościowych.
Zboczenia płciowe. Dla celów orzecznictwa sądowo-psychiatrycznego wydaje się wskazany podział zaburzeń życia płciowego na zespoły samoistne i objawowe. Do pierwszej grupy zaliczyć trzeba wszystkie te ilościowe i jakościowe zaburzenia popędu płciowego, którym nie towarzyszą żadne objawy choroby psychicznej czy niedorozwoju umysłowego. Do drugiej zaś te odchylenia w zakresie życia płciowego, które stanowią tylko objaw lub zespół objawów schorzenia psychicznego. Polski kodeks karny pozostawia obywatelowi dużą swobodę w sposobie zaspokajania popędu płciowego. Żadne czynności płciowe, nawet wynikające z nieprawidłowego popędu (homoseksualizm, biseksualizm, satyriaza itd.) nie są zagrożone karą, jeśli nie zawierają w sobie znamion przestępstw szczególnych. Przestępstw tych dopuścić się może zresztą także osoba o prawidłowym popędzie płciowym.
Nowsze badania kliniczne wykazały, że niesłuszny jest termin "psychopatia płciowa". Często widuje się ludzi wykazujących znaczne odchylenia jakościowe i ilościowe w sferze życia płciowego, nie zdradzających przy tym żadnych rysów psychopatycznych. W wielu przypadkach stwierdzić daje się wyraźne pochodzenie reaktywne czy środowiskowe zboczeń płciowych. Wnikliwa analiza wywiadu daje nierzadko podstawy do przyjęcia poglądu, że rozwinięte zboczenie płciowe jest wynikiem nieprawidłowych odruchów warunkowych, które utrwaliły się jako zboczony, nieprawidłowy stereotyp dynamiczny. Z tego punktu widzenia zboczenia płciowe nie są same w sobie chorobą psychiczną ani innym zakłóceniem czynności psychicznych w znaczeniu art. 17. czy 18. k. k. i nie znoszą ani ograniczają w stopniu znacznym zdolności rozumienia znaczenia czynu lub zdolności kierowania postępowaniem.
Zboczony popęd płciowy u zdrowego poza tym człowieka powinien podlegać takiej samej kontroli ze strony uczuciowości wyższej jak i prawidłowy popęd. Nie może być zatem żadnych przeszkód do stosowania takich samych norm prawnych.
Inaczej kwalifikować trzeba przestępstwa dokonane pod wpływem zboczonego popędu płciowego wtedy, gdy sprawca zdradza ponadto inne objawy zaburzeń psychicznych. Stopień poczytalności takiego osobnika zależy wtedy nie od samego zboczenia płciowego, lecz przede wszystkim warunkowany jest rodzajem choroby psychicznej, niedorozwoju umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych. Z klinicznych danych statystycznych wynika, że niektóre zaburzenia popędu płciowego, m. in. pedofilia i ekshibicjonizm, bywają częściej zespołem objawowym w przebiegu procesów psychotycznych czynnościowych lub organicznych. Inne natomiast, takie jak homoseksualizm, bywają częściej samoistne. W każdym razie w przypadkach przestępstw związanych ze zboczeniem popędu płciowego wskazane jest poddanie sprawcy badaniom psychiatrycznym.
Badanie psychiatryczne dla celów sądowych
Jednorazowe badanie stanu psychicznego podejrzanego, oskarżonego, świadka, czy też pokrzywdzonego, przeprowadza się na zlecenie sądu lub prokuratury w więzieniu, w sądzie, w przychodni lub w szpitalu. Dla zapewnienia bezpośredniego, możliwie szczerego kontaktu z badanym, wskazane jest, by badanie takie przeprowadzali biegli bez udziału przedstawiciela sądu, prokuratury czy funkcjonariuszy policji. Podstawą wydania obiektywnej opinii jest właściwa ocena stanu psychicznego badanego, oparta w dużej mierze na obserwacji jego zachowania się, reakcji uczuciowych, wypowiedzi itd. Przy obecności innych osób badany bywa nieufny, o wielu sprawach z przeszłości, często bardzo ważnych dla rozpoznania, nie chce mówić, wiele szczegółów zataja.
Badanie psychiatryczne w takich warunkach jest wybitnie utrudnione.
Metodyka badania w zasadzie nie różni się od zwykłego postępowania klinicznego czy przychodnianego. W przypadkach wyraźnych skłonności reaktywno-symulacyjnych trzeba jednak zmienić kolejność badania, temat rozmowy musi być skierowany na tematy obojętne, nie związane z zagadnieniami choroby psychicznej ani sprawy karnej. W przypadkach prymitywnej reakcji symulacyjnej rozmowa taka toczy się zwykle dość gładko: przy poruszaniu zaś tematów drażliwych badany taki może naiwnie udawać niepamięć, zaburzenia pojmowania, obniżenie sprawności umysłowej itp. objawy stojące w jaskrawej sprzeczności ze stanem psychicznym wynikającym z poprzedniej rozmowy na tematy obojętne. W przypadkach psychozy reaktywnej lub wyuczonej i konsekwentnie prowadzonej symulacji badanie nastręcza wiele trudności i biegli zwykle wnoszą o przeprowadzenie obserwacji na oddziale zamkniętym.
Obserwacja szpitalna lub kliniczna daje daleko większą możliwość właściwej oceny stanu psychicznego badanego. Powinno się ją przeprowadzać w przypadkach, które budzą podejrzenie choroby psychicznej, lub gdy dla właściwej oceny stanu psychicznego i wydania orzeczenia sądowo-psychiatrycźnego konieczne jest wykonanie badań szczególnych, takich jak pneumo- i elektroencefalografia, angiografia mózgowa, badanie płynu mózgowo-rdzeniowego, specjalne badania psychologiczne dla określenia poziomu inteligencji itd.
Pamiętać trzeba jednak o tym, że przychodniane czy szpitalne badanie obecnego stanu psychicznego oskarżonego w przypadkach orzekania o stopniu poczytalności jest tylko jednym z członów koniecznych dla wydania opinii sądowo-psychiatrycznej. Jest to tylko niejako poprzeczny przekrój obecnego stanu psychicznego oskarżonego czy podejrzanego. Drugim niezmiernie ważnym ogniwem jest dokładna analiza rozwoju osobowości. Przeprowadza się ją na podstawie zebranego wywiadu od badanego, od jego bliskich; ale także na podstawie wszelkich dokumentów lekarskich znajdujących się w aktach sprawy, przedłożonych przez samego badanego, lub też ściągniętych ze szpitali lub przychodni przez biegłych.
Pewne znaczenie mają też opinie i charakterystyki badanego wystawiane przez różne władze i instytucje. W przypadkach uprzednich hospitalizacji lub leczenia ambulatoryjnego konieczne jest zapoznanie się z historiami choroby. Jeżeli z wywiadu wynika, że badany przebył uraz głowy, biegli powinni zapoznać się także z dokumentacją lekarską poza-psychiatryczną z tego okresu.
Trzecim i może najważniejszym ogniwem dla ekspertyzy jest ocena stanu psychicznego badanego tempore criminis. Dokonuje się jej na podstawie poprzednio wymienionego materiału oraz na podstawie wszystkich danych z okresu przestępstwa zawartych w aktach sprawy karnej i wynikających z przewodu sądowego. Podstawą oceny stopnia poczytalności sprawcy jest stan psychiczny, w jakim znajdował się on w czasie dokonania przestępstwa. Stan ten zawsze bywa odtwarzany z przeszłości. Opinię o stopniu poczytalności biegli wydać mogą tylko i wyłącznie w stosunku do konkretnego w czasie i miejscu przestępstwa. Nie można w ogóle orzekać o stopniu poczytalności bez dokładnych danych dotyczących dokonanego przestępstwa. Dlatego też dla przeprowadzenia ekspertyzy konieczne jest udostępnienie wszystkich materiałów śledztwa i przewodu sądowego biegłym. Ten sam sprawca w stosunku do kilku przestępstw, dokonanych nawet w tym samym okresie, może mieć różny stopień poczytalności. Ten sam np. charakteropata może mieć zniesioną poczytalność (art. 17. § I. k. k.) działając wstanie afektu patologicznego, ograniczoną w stopniu znacznym (art. 18. § 1. k. k.) w stosunku do przestępstwa wynikającego z impulsywności, zachowaną wreszcie w czasie dokonania przemyślanej kradzieży czy malwersacji.
Badania pracowniane i psychologiczne mają w zasadzie tylko wartość dodatkową, a nie można im przypisywać znaczenia rozstrzygającego w orzecznictwie sądowo-psychiatrycznym. Pozwalają one częstokroć na obiektywne potwierdzenie stwierdzanego klinicznie obrazu chorobowego i tylko w powiązaniu z nim mają wartość dowodową.
Forma opinii i orzeczenia sądowo-psychiatrycznego
Art. 119. k. p. k. nakłada na biegłych sądowych obowiązek złożenia ustnego lub pisemnego sprawozdania ze swych spostrzeżeń oraz opartą na nich opinię. Utarł się zwyczaj, że biegli składają swe wnioski zwykle na piśmie w formie opinii lub orzeczenia sądowo-psychiatrycznego.
Opinię wydaje się po badaniu jednorazowym w warunkach ambulatoryjnych. Jest ona krótsza, mniej wyczerpująca, nie podaje się w niej m. in: wyciągu z akt sprawy. Nie powinna ona jednak różnić się niczym istotnym od orzeczenia sądowo-psychiatrycznego, które wydaje się po przeprowadzonej obserwacji w zakładzie zamkniętym. Orzeczenie jest znacznie obszerniejsze i zawiera więcej materiału dotyczącego badanego.
Na wstępie podaje się dane osobiste badanego, czas i miejsce badania, względnie instytucję, w której przeprowadzono obserwację i czas jej trwania oraz na czyje zlecenie badanie zostało przeprowadzone i w jakim celu. Dobrze jest od razu na wstępie wymienić w punktach cały materiał, na którym jest oparta końcowa opinia (akta sprawy, przewód sądowy, badanie psychiatryczne, obserwacja kliniczna, poprzednia dokumentacja lekarska itd.). Przy dalszym omawianiu tych punktów wystarczy pisać a d 1., a d 2. itd.
Wyciąg z akt sprawy zawiera w skrócie wszystkie dane potrzebne biegłym do wydartia końcowej opinii: przebieg i okoliczności przestępstwa, opinie o badanym, wyjątki zeznań świadków zawierające istotne dane z zachowania się badanego w czasie przestępstwa itd. Wyciąg z akt sprawy nie powinien być oczywiście mechanicznym przepisaniem aktu oskarżenia: podać trzeba tylko krótko istotne dane, na które potem biegli będą się powoływać. Szczególnie ważne jest przytoczenie i streszczenie wszelkich dokumentów lekarskich.
Wywiady i streszczenie stanu psychicznego lub sprawozdanie z zachowania się badanego w czasie obserwacji szpitalnej powinny być obszerne i możliwie przedmiotowo opisane. Unikać należy używania niezrozumiałych dla prawnika określeń psychiatrycznych. Wszelkie zjawiska psychopatologiczne należy przedstawić tak, by nie budziły wątpliwości. Po tym opisie następuje dopiero streszczenie stanu psychicznego, które zawiera opis psychiatryczny z nazwaniem poszczególnych objawów psychopatologicznych mianami psychiatrycznymi.
Jeżeli podczas obserwacji szpitalnej przeprowadzono jakiekolwiek leczenie, należy podać jego przebieg oraz wyniki i końcowy stan psychiczny. Ma to znaczenie przy orzekaniu o stosowaniu środków zabezpieczających.
Po przeprowadzonej obserwacji szpitalnej podaje się wyniki wszystkich wykonanych badań dodatkowych.
Następują teraz wnioski. Cała poprzednia część orzeczenia zawierała streszczenie wszystkich tych danych, na które powołują się biegli przy uzasadnieniu swej opinii końcowej. Wnioski zaś stanowią zwięzłe podsumowanie zebranego materiału z uzasadnieniem rozpoznania klinicznego, z wyjaśnieniem rodzaju zaburzeń psychicznych, ach uleczalności lub przewlekłości. Dla prawników jest to najważniejsza część orzeczenia i dlatego powinna być jasno i ściśle ujęta tak, by nie budziła wątpliwości.
Należy uzasadnić rozpoznanie i poddać ocenie wszystkie dotychczas wystawiane świadectwa lekarskie i opinie sądowo-psychiatryczne dotyczące badanego oraz wskazać na rozbieżności i zgodności tych dokumentów lekarskich między sobą. Z wniosków powinna także wynikać część opinii właściwej, dotycząca możliwego niebezpieczeństwa dla porządku prawnego w razie zostawienia badanego na wolności, jeżeli orzeka się warunki art. 17. lub 18. k: k. Jeżeli badanie i obserwacja wykazały nieobecność objawów patologicznych lub mimo ich obecności biegli nie orzekają warunków art. 17. lub 18. k. k., stwierdzenie takie wymaga uzasadnienia z podaniem argumentów, na podstawie których do takich wniosków biegli doszli.
Opinia końcowa (w wypadku wydawania opinii po jednorazowym badaniu ambulatoryjnym mieści się ona we wnioskach) zawiera tylko formuły prawnicze jako formalną odpowiedź na pytania władzy zlecającej ekspertyzę. Używa się tylko określeń, które wprowadza kodeks karny. Stopień poczytalności wyraża się słowami przepisów artykułów 17: lub i 8. k. k., a w przypadkach zachowanej poczytalności podaje się, że warunki tych artykułów nie zachodzą, gdyż oskarżony miał w stosunku do zarzucanegó mu przestępstwa zachowaną lub ograniczoną lecz nie w stopniu znacznym, zdolność rozpoznawania znaczenia czynu i kierowania postępowaniem. Druga część opinii końcowej zawiera wnioski w sprawie stosowania środków zabezpieczających.
Orzecznictwo sądowo-psychiatryczne a tajemnica lekarska
Zagadnieniu temu poświęca się w piśmiennictwie sądowo-psychiatrycznym zbyt mało uwagi. Ogólnie przyjęło się mniemanie, jakoby w stosunku do władz sądowych i prokuratorskich nie istniały żadne ograniczenia w ujawnianiu prywatnych danych, często nader intymnych, z jakimi zapoznał się lekarz w związku z wykonywaniem swego zawodu. Mniemanie to jest szczególnie silnie zakorzenione w świecie prawniczym. Lekarze zaś, często pod pewnym naciskiem, ujawniają in extenso historie choroby swych pacjentów. Czy stanowisko to jest słuszne?
Czysto formalnym zastrzeżeniem jest przepis art. 254. k. k.: § I.: "Kto wbrew swemu obowiązkowi wyjawia prywatną tajemnicę, z którą zapoznał się w związku z wykonywaniem swego zawodu lub funkcji publicznej, podlega karze więzienia do lat 2 lub aresztu do lat 2". § 2.: "Przestępstwa tego dopuścić się może także osoba pomocna przy wykonywaniu zawodu lub funkcji publicznej". § 3.: "Nie ma przestępstwa, jeżeli wyjawiający tajemnicę czyni to ze względu na uzasadniony interes publiczny lub prywatny". § 4.: "Ściąganie następuje na wniosek pokrzywdzonego".
Należy się zastanowić nad tym, czy ujawnienie całości historii choroby szpitalnej lub przychodnianej ze wszystkimi szczegółowymi danymi osobistymi chorego, z których najczęściej większość nie ma żadnego znaczenia dla sprawy, jest uzasad nione interesem publicznym lub prywatnym.
Niewątpliwie tak nie jest.
Jedyną właściwie "władzą", która zwolnić może lekarza od obowiązku zachowania tajemnicy zawodowej, jest pacjent. W psychiatrii zaś nawet pacjent, jako chory psychicznie, nie jest uprawniony do zwolnienia lekarza z obowiązku dotrzymania tajemnicy. W tych przypadkach może decydować jedynie sumienie lekarza w oparciu o zasady deontologii lekarskiej. Nie może być przekonywającym argumentem nawet to, że przedstawiciele sądownictwa, prokuratury czy Policji są także zobowiązani do tajemnicy zawodowej; chory zwierza się ze swych najbardziej intymnych spraw lekarzowi nie po to, by ten z kolei wyjawiał je pod tajemnicą osobom niezwiązanym z lecznictwem, jeżeli nie jest to bezwzględnie potrzebne dla dobra chorego. Tajemnica lekarska jest szczególnym rodzajem tajemnicy zawodowej, na której opiera się cała działalność lekarska i tylko bezwzględne zaufanie chorego do lekarza i pewność dochowania tajemnicy warunkują prawidłowe funkcjonowanie służby zdrowia. Przepisy o zawodzie lekarskim w szeregu krajów europejskich mówią wyraźnie, że lekarz wezwany w charakterze świadka na okoliczności związane z leczeniem pacjenta ma prawo i powinien odmówić składania zeznań. Jeżeli zaś godzi się na składanie zeznań ze względu na dobro chorego, to ma prawo zataić to, co uzna za stosowne. Zgodzić się na składanie zeznań może zresztą tylko za zezwoleniem chorego lub jego prawnego opiekuna. Ujawnianie dokumentacji lekarskiej jest czymś więcej niż składanie zeznań w charakterze świadka.
Dla orzecznictwa sądowo-psychiatrycznego wszelkie dokumenty lekarskie mają wielkie znaczenie i są konieczne. Biegli psychiatrzy jako przedstawiciele świata lekarskiego mają prawo i obowiązek w czasie wykonywania swych czynności zapoznać się z całością dokumentacji lekarskiej i w stosunku do nich przestaje obowiązywać tajemnica zawodowa. Dlatego też przestrzeganie zasad tajemnicy lekarskiej w niczym nie utrudnia pracy władz sądowych czy prokuratorskich, do ich dyspozycji bowiem, poprzez biegłych, stoją wszystkie dane lekarskie, jakie konieczne są dla wydania orzeczenia sądowo-psychiatrycznego. Jeżeli sąd lub prokuratura żąda z przychodni czy szpitala oryginału historii choroby, to przecież tylko w tym celu żeby wręczyć ten dokument biegłemu do wykorzystania.
Zasadniczo więc dokument ten nie jest potrzebny władzy prawniczej bezpośrednio, można zatem zrezygnować z żądania tego dokumentu i nie narażać niepotrzebnie lekarza (tak samo jak i wzyoranie lekarza w charakterze świadka) na uchybienie tajemnicy zawodowej. Szpitale ani przychodnie nie mówią nic o tajemnicy lekarskiej, jeżeli o wgląd w historię choroby prosi biegły-lekarz. Wynika więc z tego, że władze sądowe ani też prokuratorskie nie powinny żądać historii choroby dla biegłych-psychiatrów, gdyż ci ostatni uczynią to sami.
W opiniach i orzeczeniach sądowych biegli powinni podawać tylko te dane o badanym, które potrzebne są dla uzasadnienia rozpoznania i stopnia poczytalności. Dotyczy to wszelkich orzeczeń lekarskich.
Uwagi o orzecznictwie w sprawach cywilnych
W kodeksie postępowania cywilnego nie ma zastrzeżenia, że o stanie psychicznym badanego powinno orzekać co najmniej dwóch biegłych. Sądy cywilne wzywają zazwyczaj jednego biegłego-psychiatrę, w wyjątkowych przypadkach dwu lub więcej. Zasadniczym celem badania psychiatrycznego w sprawach cywilnych jest orzekanie o zdolności do działań prawnych osób podejrzanych o chorobę psychiczną, niedorozwój umysłowy lub inne zakłócenia czynności psychicznych. Art. 69. przepisów ogólnych prawa cywilnego przewiduje, że "nieważne jest oświadczenie woli złożone przez osobę, która z jakichkolwiek powodów znajdowała się w stanie wyłączającym świadome i swobodne powzięcie i wyrażenie woli, w szczególności z powodu choroby psychicznej, niedorozwoju psychicznego albo chociażby przemijającego zakłócenia czynności psychicznych". W takich przypadkach biegły orzeka o zdolności badanej osoby do szczególnego i jednorazowego działania prawnego.
Z tego względu prawodawca użył określenia "przemijające zakłócenie czynności psychicznych"; podobnie jak w kodeksie karnym przy orzekaniu o poczytalności.
Szczególne trudności sprawia przekonanie o zdolności do czynności prawnej, która miała miejsce przed wielu laty. Często chodzi o sporządzenie opinii dotyczącej testamentu podpisanego przez osobę już nieżyjącą. Opinia taka opiera się na zeznaniach świadków, którzy charakteryzują w miarę możliwości stan psychiczny testatora w okresie sporządzenia testamentu, oraz na dokumentach lekarskich pozostałych po zmarłym.
Takim jednorazowym działaniem prawnym jest m. in. zawarcie małżeństwa. Unieważnienie małżeństwa możliwe jest na żądanie jednego z małżonków z powodu choroby psychicznej lub niedorozwoju umysłowego. Biegły określa, czy zaburzenia psychiczne trwały już w okresie zawierania małżeństwa.
Biegły-psychiatra bywa też wzywany w sprawach o rozwód, gdy z powodu przewlekłych zaburzeń psychicznych jednego z małżonków nastąpił między nimi zupełny i trwały rozkład pożycia.
Z kodeksu zobowiązań wynika, że za szkodę wyrządzoną w stanie niedorozwoju psychicznego, choroby psychicznej lub innego zakłócenia czynności psychicznej sprawca w ogóle nie odpowiada. Wyjątek stanowią stany odurzenia wynikłe z winy sprawcy. Obok orzekania o czasowej niezdolności w stosunku do jednorazowego działania prawnego polskie prawo cywilne przewiduje możliwość ogólnego i trwałego pozbawienia lub ograniczenia zdolności do czynności prawnych osoby psychicznie chorej lub niedorozwiniętej umysłowo. Jest to ubezwłasnowolnienie, które może być całkowite lub częściowe. Art. 9. przepisów ogólnych prawa cywilnego mówi, że może być ubezwłasnowolniona całkowicie taka osoba, która na skutek choroby psychicznej lub niedorozwoju umysłowego nie jest w stanie kierować swoim postępowaniem. Art. 10. § 1. tych przepisów przewiduje możliwość ubezwłasnowolnienia częściowego z powodu choroby psychicznej lub niedorozwoju umysłowego; z powodu marnotrawstwa albo z powodu pijaństwa nałogowego lub innej narkomanii. W sprawach o ubezwłasnowolnienie zawsze wzywa się biegłego-psychiatrę, który wydaje opinię, czy badany jest chory psychicznie lub niedorozwięty umysłowo oraz czy z tego powodu jego zdolność kierowania postępowaniem jest zniesiona, ograniczona czy zachowana.
Ubezwłasnowolnienie jest środkiem prawnym zmierzającym do zabezpieczenia interesów chorego psychicznie lub niedorozwiniętego umysłowo. Nie należy więc środka tego uważać za jakąś krzywdę wyrządzoną choremu, jak to w naszych warunkach często słyszy się nawet ze strony prawników, lecz za dobrodziejstwo, które powinno się szeroko stosować.
1