PSYCHOLOGIA I PSYCHIATRIA
Mózg seryjnego mordercy
"Czy zbrodnia jest dziedziczna, czy też jest skutkiem wpływu fatalnego
środowiska? A może jedno i drugie? Na Zachodzie bada się szeroko
funkcjonowanie mózgów zabójców. Również tych, którzy mordują
irracjonalnie. Służy do tego m.in. emisyjna tomografia pozytronowa, która
pozwala dosłownie zajrzeć do środka mózgu, a także klasyczne metody
stosowane od dawna.
Obraz tomograficzny mózgów "irracjonalnych" sprawia niesamowite wrażenie -
piszą Anne Moir i Davod Jessel w słynnej książce "Zbrodnia rodzi się w
mózgu". Obszar przedczłonowy po prostu w nich nie funkcjonuje. Ta część
mózgu odpowiada za kontrolę naszego zachowania. Jeśli jego praca jest
zakłócona , człowiek pozbawiony jest mechanizmu, który kontroluje i hamuje
inną część mózgu - układ limbiczny, gdzie rodzą się emocje, potrzbujące
cugli. U osób dokonujących brutalnych morderstw zaburzona jest także
biochemia mózgu. Łączność między układem limbycznym mieszczącym emocje a
rozsądną, hamującą korą mózgową zapewnia sterotonina. To ona zapewnia
łączność między obszarami mózgu mieszczącymi emocje i rozsądek. Ta droga
rwie się jeśli mózg produkuje za mało serotoniny. Jej niedobór stwierdza
się u morderców. Tomograf pozytronowy wykazuje jeszcze inne uszkodzenia
mózgu u morderców. Im ono poważniejsze, tym większe prawdopodobieństwo, że
generowana przez wadę agresja, która jest niczym samochód bez hamulców,
doprowadzi do zabójstwa. - U osób z takimi anomaliami popełnieni
morderstwa nie jest jakimś przekroczeniem granicy - piszą A. Moir i D.
Jessel. Nie mają one zahamowań. Morderstwo to dla takiego sprawcy tylko
sposób na osiągnięcie celu albo usunięcie przeszkody. Sprawca jest
obojętny nas cierpienia ofiary i nie jest w stanie doznać, jak bywa w
przypadku ludzi zdrowych, jakby części zadawanego innej osobie bólu i
cierpienia. Przeciwnie, czerpie ze swego czynu przyjemność lub satysfakcję.
Niczego nie żałuje. Nie ma poczucia winy, ponieważ mieć jej nie potrafi.
Waga motywy jest dla niego bez znaczenia. Może zabić z powodu ważnego, jak
i zdumiewająco banalnego, bo zabójstwo jest dla niego sprawą banalną.
Badania mózgu zdają się udowadniać coraz śmielej i dobitniej tezę Konrada
Lorentza, że agresja nie jest odpowiedzią na wydarzenia zewnętrzne, lecz
wewnętrzną energią, która bierze się z dziedzictwa generycznego.
Uwarunkowania społeczne - patologiczna rodzina, przemoc, alkohol mają -
zdaniem A. Moir i D. Jessel - mniejsze znaczenie. Potwierdzają tę tezę
badania dzieci oddanych do adopcji. Te, których biologiczni rodzice mieli
konflikty z prawem, miały je również. Choć wychowały się w porządnych,
spokojnych rodzinach.
Teza, że człowiek aspołeczny i agresywny to człowiek z wadliwie
działającym mózgiem, ma jeszcze daleką drogę do tego aby być obecną w
orzecznictwie sądowym, a także w opinii społecznej wciąż przekonanej, że
surowa kara powstrzymuje zbrodniarza przed morderstwem. To tak, jakby
zapalenie płuc leczyć młotkiem."