PSYCHOLOGIA I PSYCHIATRIA
Wpływy środowiskowe jako czynnik chorobotwórczy
Ustrój żywy jest nierozłączną częścią składową środowiska. Jest on
wprawdzie jednostką, całością, mikrokosmosem, jednakże pozostaje w
ustawicznych stosunkach wymiany materii z całością nadrzędną, jaką jest
kosmos. Ustrój żywy nie jest maszyną samoczynnie przerabiającą paliwo,
lecz jest częścią bytu. Zewnętrzne wpływy pomyślne lub szkodliwe odbijają
się bez ustanku na jego czynnościach i na odwrót, ustrój żywy wywiera
wpływ kształtujący na otaczające go środowisko.
Świadomość człowieka w szczególny i nieporównany sposób bierze czynny
udział w kształtowaniu środowiska. W warunkach prawidłowych zachodzi
równowaga między wpływami środowiskowymi i czynnościami ustroju żywego.
Człowiek poddany jest w stanie zdrowia nie tylko pomyślnym, ale i
szkodliwym wpływom środowiskowym, potrafi jednak ujemne skutki tych złych
wpływów wyrównać i nawet obrócić na swoją korzyść. Posiada on mnóstwo
urządzeń, które mu ułatwiają zwycięstwo w tej nieustającej walce. Dzięki
świadomości człowiek umie ujarzmić siły przyrody i podporządkować je swoim
celom. Wrogie żywioły przyrody mają się dzięki temu narzędziem w walce o
byt. Dzięki świadomości możliwe jest zrzeszania się jednostek dla
osiągnięcia wspólnych celów. Pojawienie się pracy dało człowiekowi
sposobność do wyrobienia w sobie świadomości społecznej, która jest
warunkiem powodzenia gromadnych wysiłków zmierzających do opanowania
przyrody.
Świadomoś społeczna, która; jest jednym ż najpotężniejszych wykwitów
uczuciowości wyższej, włącza pojedynczego osobnika do wspólnej walki ze
szkodliwościami środowiska.
W psychiatrii klinicznej widzimy człowieka o zachwianej równowadze
psychicznej, który wskutek choroby wypadł ze spólnoty środowiskowej.
Przyczyna tego stanu rzeczy często leży w nim samym. Ale byłoby błędem,
gdybyśmy poprzestali na stwierdzeniu przyczyn tkwiących w chorym osobniku.
Każda przyczyna ma bowiem z kolei swoją przyczynę. W przyrodzie mamy do
czynienia z łańcuchami związków przyczynowych. Łańcuchy te z kolei tworzą
sploty. Czynniki wewnątrzustrojowe (endogenne) i zewnątrzustrojowe
(egzogenne) przeplatają się z sobą. Podział ten od dawna zatracił już
ostrość swej granicy i zachował tylko znaczenie orientacyjne. Staramy się
dzisiaj w rozpoznaniu objąć jak najwszęchstronniej wielość przyczyn, które
złożyły się na chorobę osobniczą. Nie wystarcza nam stwierdzić kiłę.
Zadajemy sobie z kolei pytanie, dlaczego chory zaraził się kiłą. Śledząc
ogniwa łańcuchów przyczynowych możemy ustalić wiele wcześniejszych
przyczyn tego faktu klinicznego. Na przykład chory zaraził się kiłą, gdyż
w czasie tym był pijany. A więc alkoholizm. Z kolei: dlaczego chory pił?
Odpowiedź: przyczyna leży w złym pożyciu małżeńskim. Szukamy dalej i
pytamy: jakie były powody złego pożycia małżeńskiego? Odpowiedź:
małżeństwo od początku pozbawione było podstaw uczuciowych. W miarę jak
zagłębiamy się w wywiadach, splot łańcuchów przyczynowych staje się coraz
zawilszy. Co chwilę natykamy się na mnóstwo zagadnień dotyczących przyczyn
alkoholizmu, chorób wenerycznych, ciemnoty, złych warunków gospodarczych i
sanitarnych, niskiego poziomu uświadomienia społecznego, przesądów
wszelkiego rodzaju, zaniedbania kulturalnego kraju, wojny, wreszcie
odleglejszych przyczyn dziejowych itd. Choroba osobnicza staje się w ten
sposób odpryskiem warunków środowiskowych i dziejowych.
W tej chwili zadaniem naszym jest zastanowić się nad najbliższymi
przyczynami środowiskowymi, które albo bezpośrednio, albo pośrednio
stanowią nie doceniany często czynnik chorobotwórczy. Przyczyny te często
określa się nazwą czynników reaktywnych, rozumiejąc pod tym mianem bodźce,
które działają na ustrój żywy poprzez korę mózgową na drodze psychicznej.
Dlatego używa się też określenia: czynniki psychogenne. Ich znaczenie
wykracza znacznie poza ramy psychiatrii.
Nie ma takiej gałęzi medycyny, w której by czynniki te nie odgrywały
doniosłej roli. Współdziałają one w powstawanim chorób, których
pochodzenie somatyczne nie ulega wątpliwości. Lekceważono ich znaczenie
długi czas pod wpływem teorii mechanistycznyeh, przeważnie nie zdając
sobie sprawy z tego, że zaprzeczanie rzeczywistości jest w nauce
niedopuszczalne. Następstwem tego stanowiska mechanistów było oddanie
olbrzymiej dziedziny zjawisk psychogennych na pastwę spekulacjom
niby-naukowym. Nauka Pawłowa i związana z nią ściśle teoria nerwizmu
rehabilitowała niejako czynniki psychogenne, które nie są niczym innym jak
podnietami środowiskowymi, od których zależy przebieg wyższych czynności
nerwowych, a co za tym idzie, przebieg wszystkich czynności ustroju. Układ
nerwowy ośrodkowy zawiaduje czynnościami całego ustroju żywego, lecz sam
zależny jest osi podniet środowiskowych. Mózg nie jest jednak biernym
wykonawcą. Podniety przetwarza on aktywnie. Reaguje.
Od wielu warunków zależy, czy reakcja ta utrzyma się w granicach normy,
czy też stanie się zaczątkiem choroby. Przede wszystkim zależy to od
wrodzonej żywotności ustroju żywego. Pawłow podzielił psy doświadczalne na
cztery grupy, zależnie od stopnia żywotności i odporności ich układu
nerwowego. Nerwice doświadczalne tym łatwiej występowały, im słabszy był
układ nerwowy psa. Tak samo rzecz się ma u człowieka. Są ludzie, którzy
znieść potrafią bez szkody dla układu nerwowego ciężkie nawet ciosy, są
inni, których załamują stosunkowo niewielkie przeciwności losu. Drugim
warunkiem jest natężenie działających podniet reaktywnych. Trzecim
warunkiem jest sprzężenie tych podniet z innymi czynnikami etiologicznymi.
Przeważnie czynniki reaktywne dołączają się do innych spraw chorobowych
już istniejących w ustroju, które przygotowały już podłoże osłabiając
układ nerwowy ośrodkowy. Może jednak być i odwrotnie. Silne czynniki
reaktywne, zwłaszcza jeżeli działają w ciągu dłuższego czasu, zdolne są do
tego stopnia osłabić odporność ośrodkowego układu nerwowego, że stanie się
on podatny na działanie innych czynników chorobotwórczych. W każdym
przypadku trzeba myśleć o wszystkich tych możliwościach. Trzeci warunek,
tj. sprzężenie z innymi czynnikami chorobotwórczymi, nie jest jednak
nieodzowny. Można zauważyć, że zdrowego psa można doprowadzić do ciężkiego
stanu nerwicowego tylko działaniem podniet warunkowych odpowiednio do tego
celu przystosowanych. Podniety te wraz z całą sytuacją życiową wytworzoną
przez wielokrotnie powtarzane doświadczenia są czynnikami reaktywnymi,
chorobotwórczymi, i to środowiskowego pochodzenia. Znajdujemy tu zarazem
pierwowzór tego samego zagadnienia, przeniesionego do kliniki ludzkiej.
Analogia może być daleko posunięta. W opisie nerwic doświadczalnych
widzieliśmy między innymi uczynnianie się dawnych urazów psychicznych w
ich przebiegu. I to zjawisko odgrywa rolę w klinice ludzkiej. W tym
przypadku czynniki reaktywne trzeba brać w ich dziejowym rozwoju. Warunki
życia człowieka nasuwają oczywiście nieskończenie więcej urazów i podniet
warunkowych niż ograniczone środowisko zwierzęcia doświadczalnego. Nie da
się wszystkich tych możliwości wyliczyć i przewidzieć. Można co najwyżej
pokusić się o zestawienie kilku najczęstszych i najbardziej ogólnie
ujętych grup czynników reaktywnych, które samodzielnie lub wespół z innymi
czynnikami chorobotwórczymi zdolne są wpłynąć upośledzająco na czynności
układu nerwowego ośrodkowego, a nawet w pewnych warunkach wywołać,
przynajmniej pośrednio, organiczne zaburzenia.
1. Przeżycia wstrząsające. Głos ogółu przecenia z zasady rolę urazów
psychicznych tego rodzaju. Zbierając wywiady od członków rodzin naszych
chorych wielokrotnie spotykamy się z przypisywaniem choroby psychicznej,
napadów padaczkowych, stanów nerwicowych itd. wstrząsom psychicznym. Nawet
w przypadkach, w których niewątpliwie chodzi o inną etiologię niż
psychogenna, lud stara się widzieć następstwo jakiegoś urazu psychicznego,
gdyż przyczyny tego rodzaju łatwiej mu trafiają do wyobraźni.
Rozpowszechnione to zdanie jest przesadne, choć nie pozbawione słuszności.
Przeżycia wstrząsające, np. wojna, katastrofy itd., nie są zdolne jako
czynnik samodzielny wywołać psychozy, a nawet nie brakło spostrzeżeń,
wskazujących w pewnych przypadkach na korzystny wpływ przeżyć
wstrząsających zarówno na przebieg psychoz, jak i psychonerwic. Jednakże w
sprzężeniu z innymi czynnikami, przede wszystkim z wrodzoną dyspozycją,
oraz w odpowiedniej atmosferze środowiskowej zdolne są one odegrać rolę
czynnika reaktywnego. Przy omawianiu histeroidii zwracaliśmy uwagę na
szczególną jej cechę charakterologiczną: osobnicy ci w okresie przeżyć
wstrząsających potrafią wydobyć z siebie dużo energii, wytrwałości,
samozaparcia i odwagi.
Kiedy miną złe czasy, ci, sami ludzie ulegają objawom psychonerwicowym.
Przeżyte wstrząsy nie giną więc bez śladu. Są one jak uraz psychiczny u
psa doświadczalnego, uczynniający się po wielu nawet latach w
sprzyjających temu warunkach.
Warunki te są z kolei czynnikiem reaktywnym, który wespół z danym
przeżyciem składa się na powstanie skrzywionego odruchu warunkowego, jakim
jest psychonerwica.
2. Długotrwałe napięcie afektywne, zmartwienia, tęsknota, nostalgia itd.,
mogą również odgrywać rolę czynnika reaktywnego. Szkodliwość takich
przewlekłych urazów psychicznych - choćby ich nasilenie w jednostce czasu
było znacznie słabsze - bywa jeszcze większa niż jednorazowego, silnego
wstrząsu psychicznego. W czasie wojny widywano u jeńców wojennych tzw.
chorobę drutów kolczastych. W czasie drugiej wojny światowej było tych
przypadków jeszcze więcej. I tutaj można było zauważyć, że nie wszyscy
osobnicy poddawali się w tym samym stopniu ujemnym wpływom odosobnienia.
Zależało to od wrodzonych właściwości charakterologicznych. Zespół
czynnościowy wyzwolony działaniem omawianych czynników zaliczyć trzeba do
rzędu depresji reaktywnych. Cofały się one natychmiast z chwilą odzyskania
wolności lub powrotu do kraju. Nostalgia jest postacią depresji
reaktywnej, występującą na tle tęsknoty do kraju. Cierpienie to spotykamy
i w świecie zwierzęcym. Słowik w klatce schnie z tęsknoty za wolnością i
ginie. Zanika u niego radość życia, przestaje jeść, jest przygnębiony.
Zarówno u zwierząt, jak i u człowieka działa tu nie tylko pozbawienie
wolności, ale i wyrwanie ze społeczności. Instynkt stadny i jego
filogenetycznie wyższa postać -uczucia społeczne, leżą u podstaw tych
zjawisk.
Kosmopolityzm, zmierzając do stworzenia obywatelstwa świata, zwraca się
przeciw naturze. Natomiast patriotyzm liczy się z biologicznym urządzeniem
w człowieku, a ma za sobą podarcie spostrzeżeń w rodzaju nostalgii i
innych analogicznych zaburzeń. Długotrwałe stany napięcia afektywnego mogą
być i innej natury. Mogą być związane z życiem zawodowym, małżeńskim, w
ogóle środowiskowym, gdy nasuwa ono ustawiczną sposobność do utrzymywania
przykrych wzruszeń w stanie napięcia, bez możności ich wyładowania. Odczyn
bywa wówczas rzędu psychonerwicowego, np. tiki, jąkanie itd.
3. Przemęczenie, brak snu, nieregularny tryb życia i inne tego rodzaj u
czynniki mogą również współdziałać w powstawaniu stanów psychonerwicowych,
pogarszać istniejące już choroby lub stwarzać podłoże dla innych czynników
etiologicznych. Zbierając wywiady powinniśmy wszechstronnie zbadać warunki
życia i pracy chorego, w przeciwnym razie nigdy nie uda nam się zrozumieć
całości zagadnienia, jakim jest chory człowiek.
4. Wpływy atmosferyczne, klimatyczne, kosmiczne nie są jeszcze w nauce w
pełni docenione. Wahania ciśnienia barometrycznego odgrywają na pewno dużą
rolę w kształtowaniu się naszego temperamentu i wywierają wpływ na sposoby
reagowania. Fazy księżyca mają jakiś wpływ na miesiączkowanie, na
występowanie napadów padaczkowych, na samopoczucie i na pewno na wiele
jeszcze innych czynności ustroju żywego. Rytmika snu i czuwania zależna
jest od warunków kosmicznych. Dawno już zauważono wpływ pełni księżyca na
występowanie somnambulizmu, stąd nazwa lunatyzm (w angielskim języku
lunatic oznacza umysłowo chorego). Promienie kosmiczne na pewno też mają
wpływ na czynności fizjologiczne i patologiczne ustroju żywego. Jeszcze
wielu rzeczy nie wiemy, choć zdaje się nam, że dużo wiemy.
5. Urazy płciowe, nieprawidłowości życia płciowego są bardzo ważną
dziedziną, której w wywiadach nie wolno pomijać. Przy omawianiu nerwic
płciowych widzieliśmy znaczenie czynników reaktywnych tego rodzaju.
Freudyzm rolę urazów płciowych doznanych w latach dziecięcych wyolbrzymił,
nadając popędom płciowym mistyczną samodzielność chorobotwórczą. Powstał w
ten sposób mechanistyczny obraz podświadomości, oderwany od
psychofizjologii klinicznej. Grą popędów i konfliktów płciowych próbowano
tłumaczyć nie tylko chorobę, ale i zjawiska kultury. Odtrącenie freudyzmu
nie oznacza jednak zamykania oczu na kliniczny fakt roli chorobotwórczej
urazów płciowych i nieprawidłowości życia płciowego, które są częstym
czynnikiem reaktywnym w wielu psychonerwicach.
6. Tak samo trzeba się zapatrywać na konflikty intrapsychiczne. Nie
powstają one w oderwaniu od środowiska, lecz przeciwnie, są wyrazem
postawy osobnika wobec otaczającej go rzeczywistości. Impulsy wewnętrzne
mogą się nie zgadzać z nakazami ładu społecznego. Konflikty tego typu
stwarzają napięcie afektywne między popędem i poczuciem obowiązku i często
wpędzają osobnika w położenie, które on ocenia jako sytuację bez wyjścia.
Konfliktu intrapsychicznego, jak z tego widzimy, nie byłoby, gdyby ustrój
żywy istniał w zupełnym wyodrębnieniu od środowiska, gdyby był maszyną
zależną tylko od własnego wnętrza, jak sobie to wyobraża Freud. W
dynamiczno-dialektycznym ujęciu konflikt intrapsychiczny jest jednym ze
składników dziejowej łączności osobnika ze środowiskiem, a równocześnie
wyrazem aktywności wyższych czynności nerwowych wobec różnorakich podniet
zewnętrznych i wewnętrznych. Badanie psychiatryczne nie może być nigdy
dość głębokie, gdyż zadaniem naszym jest wniknięcie w całość osobnika
żywego.
Napięcie afektywne wywołane przez konflikt intrapsychiczny współdziała
często z innymi czynnikami chorobotwórczymi w powstawaniu zaburzeń
psychonerwicowych.
7. Nieszczęśliwa miłość (infelix amor) jest w wyobrażeniach ludu bardzo
często uważana za przyczynę chorób psychicznych.
Powieściopisarze również przyczynili się walnie do spopularyzowania tych
zapatrywań. Trzeba odróżnić przesadę literacką i bujną wyobraźnię od
rzeczywistości klinicznej. Jeszcze nikt nie był zakochany do szaleństwa.
Stan zakochania u normalnego człowieka przebiega bez zaburzeń psychicznych
w znaczeniu psychopatologii.
Psychopatów stan ten może wytrącać z równowagi i prowadzić do
nieoczekiwanych odczynów, jednak nigdy w tym znaczeniu, aby było wolno
mówić - słowami kodeksu karnego - o zniesieniu lub znacznym ograniczeniu
zdolności rozpoznawania znaczenia czynu lub kierowania postępowaniem.
Miłość szczęśliwa czy nieszczęśliwa może wykazywać podobieństwo do
psychozy, lecz jest to stan fizjologiczny. Na podłożu psychopatii, przy
współistnieniu jeszcze innych warunków środowiskowych lub czynników
chorobotwórczych, nieszczęśliwa miłość może się jednak stać podłożem dla
pewnych zespołów reaktywnych, jednakże nieznane są psychozy na tym tle.
Ciężka melancholia, oporna na psychoterapię i długotrwała, na pewno nie
jest wywołana przez nieszczęśliwą miłość, choćby otoczenie chorego lub
chorej było o tym przekonane, lecz z zasady każe przypuszczać tło
cyklofreniczne.
Można się o tym przekonać ex juvantibus, np. po zastosowaniu metod
wstrząsowych lub tofranilu.
8. Czynniki socjologiczne, jak z wielu powyższych wzmianek wynika, są
czynnikiem reaktywnym olbrzymiej doniosłości. W psychiatrii klinicznej
musimy je uwzględniać w szerokiej mierze. Podstawowego, istotnego
znaczenia nabierają one w psychiatrii społecznej.