FILANTROP
Filantrop (gr. philónthrópos, od: phiMó = kocham + ćinthrópos = człowiek), człowiek uprawiający filantropię, tj. dobroczynność. Według Słownika wileńskiego - „przyjaciel ludzi, kochający ludzi”. Termin ten, stworzony przez starożytnych filozofów greckich (prawdopodobnie cyników), przywrócono do użytkowania w XVIII w. Wcześniej w filozofii chrześcijańskiej posługiwano się bliskimi mu pojęciami tzw. cnót „miękkich”: caritas, miłosierdzia, miłości bliźniego itp., przy czym w tradycji teologicznej rozumiano caritas głównie jako adorację Boga poprzez miłość do człowieka stworzonego na Jego obraz. Na gruncie XVIII-wiecznego humanitaryzmu termin „filantropia” miał służyć przede wszystkim laickiemu rozumieniu miłości człowieka samego (nie miłości Boga w człowieku), jednakże w praktyce nieraz utożsamiano filantropię z religijnością.
Wiek XIX zaakceptował termin „filantropia”, ale jego treść pracowicie utożsamiał z koncepcją caritas i postawą religijną. Uczyniono z filantropii oręż w walce z ruchami rewolucyjnymi i gwarancję utrzymania dotychczasowych struktur społecznych (socjalizm utopijny). Filantropia nigdy nie optowała za radykalnymi zmianami, choć w swojej nowożytnej genezie wsparta była o idee demokracji, równouprawnienia i walki o godność człowieczeństwa. W tym sensie u schyłku XVIII w. przybrała dwie główne formy istnienia: jawną - w postaci tzw. filantropizmu - i połowicznie tajną - w działalności lóż masońskich.
Filantropi zm był ruchem społecznym, powstałym w Niemczech w połowie XVIII w. Jego głównym zadaniem było szerzenie oświaty wśród warstw „niższych”. Zasadnicze idee pedagogiczne zaczerpnęli filantropiści z koncepcji J. A. Komenskiego i filozofii J. J. Rousseau. Przyjęli więc, że człowiek z natury jest dobry, zatem należy mu stworzyć odpowiednie warunki do rozwoju wrodzonych skłonności.
Twórcą filantropizmu był pedagog J. B. Basedow. Powołana przez niego w Dessau wzorcowa szkoła średnia zwana Pfilanthropinum w końcu XVIII w. cieszyła się dużą popularnością. Program filantropistów wywarł między innymi wpływ na prace Komisji Edukacji Narodowej.
Z działalności filantropistów pozostała w XIX-wiecznej Europie idea powszechnego nauczania elementarnego (obowiązek szkolny) i ważny dla kultury polskiej imperatyw nauczania w języku ojczystym. Pogłosy koncepcji filantropistów odnaleźć można w pozytywistycznym haśle „pracy u podstaw”. Motyw zapoznawania ubogich dzieci ze sztuką pisania i czytania oraz walka z analfabetyzmem wieśniaków i robotników należą do naczelnych tematów polskiej literatury pozytywistycznej. (Orzeszkowej A.. .B. . . C..., 1884, i Cham, 1888; Sienkiewicza Janko Muzykant, 1879). W świadomości potocznej następowało utożsamienie działalności oświatowej z filantropijną (szerzenie kultury wśród ludu, romantyczny „kaganiec oświaty”). Często potajemne nauczanie było wyrazem i filantropii, i patriotyzmu. Stanowiło domenę pracy kobiet z warstw szlachecko-ziemiańskich oraz inteligentów-społeczników. Pisarze pozytywistyczni przestrzegali jednak przed naiwnym chłopomaństwem i obskurantyzmem (M. Bałucki Komedie z oświatą, 1876;
B. Prus, Zywy telegraf, 1885).
Filantropijna działalność masonów. Zdecydowane ożywienie ruchu masońskiego i poszerzenie jego wpływów nastąpiły w Polsce po r. 1773. Istotne z punktu widzenia działalności filantropijnej było utworzenie w tym czasie loży kobiecej. Dwudziestokilkuosobowe grono adeptek skupiało głównie arystokratki. Tu najprawdopodobniej należy szukać modelu damy-filantropki, postaci popularnej w literaturze XIX-wiecznej. Filantropijna działalność polskich lóż masońskich miała charakter ideowo eklektyczny, jawniej chyba wsparty o koncepcje chrześcijańskiej miłości bliźniego niż o masońskie ideały humanitaryzmu. P. Le Fort, Szwajcar, wieloletni współorganizator lóż warszawskich, „przyjaciel ludzkości cierpiącej”, był inicjatorem założenia w r. 1783 Towarzystwa Dobroczynności, pierwszej instytucjonalnej placówki tego typu w Warszawie. Skupiło ono około 400 osób, a patronat nad nim objął Stanisław August Poniatowski. W tym samym roku Towarzystwo Dobroczynności na wniosek Le Forta utworzyło Instytut albo Dom Ubogich, zwany w publicystyce Domem Robotnym Ubogich. Filantropia polegała tu głównie na dostarczaniu pracy najuboższym. Placówka została zamknięta po 3 latach istnienia. W r. 1800 członek loży Bouclier, J. Epstein, żydowski kupiec i filantrop, znalazł się w gronie założycieli Szpitala Starozakonnych w Warszawie. Szpitale korzystały ze wsparcia członków lóż masońskich i z funduszów stowarzyszenia (kasy jałmużnicze). W dobie triumfu Napoleona pojawiły się też elementy krytyki społecznej: „Nie zna szczęścia Mularz prawy, kiedy go z biednym nie dzieli” - pisał L. Osiński (por. także W. Bogusławskiego Pieśń przy rozdawaniu jałmużny). W 1797 r. założono w Warszawie Dom Pożyczalni Publicznej na Fanty. W 1828 r. wniósł on po raz pierwszy na rzecz szpitali warszawskich prawie 5000 rs. W dofinansowywaniu lombardu miały swój udział łoże masońskie, zobowiązane do oddawania części majątku na rzecz najuboższych. Przy kapitułach lóż istniał urząd wielkiego jałmużnika i kasa jałmużnicza. Wolnomularze wspierali wdowy („worek wdowi”), sieroty, inwalidów wojennych, kaleki, rodziny żołnierskie. Przez cały czas istnienia loże wspomagały też placówki dobroczynne. W Królestwie Polskim akcję pomocy dla najuboższych przejęło państwo oraz instytucje kościelne. Władze rosyjskie zachowały państwowy charakter lombardu warszawskiego. Wznowiło działalność Towarzystwo Dobroczynności. Kościół rozwijał akcję charytatywną począwszy od kruchty, która była azylem żebraków, poprzez „tace” na rzecz szpitali i przytułków, opiekę nad sierocińcami, aż po włączenie się w „pracę u podstaw” i działalność wydawniczą dla ludu, tępiąc przy tym wszelkie ślady masońskiej ideologii.
Dla literatury XIX w. sytuacja utożsamiania Caritas z filantropią była charakterystyczna. Zresztą określenie „filantropia” dość późno zdobyło sobie prawo obywatelstwa w języku polskim. S. B. Linde jeszcze go nie notuje. W słowniku Zdanowicza z 1862 r. występują formy: „filantrop”, „filantropka”, „filantropijny zakład”. W literaturze początku wieku ani w romantycznej określenie to się nie pojawia, natomiast spotykamy tam zawoalowane, tajemnicze damy, nieznanych opiekunów i miłosiernych dobroczyńców (romans sentymentalny, powieść romantyczna). W czasach pozytywizmu do problemów filantropii odnoszono się ambiwalentnie. Chwalono ideę, utożsamianą zresztą z miłością bliźniego, ale ganiono jej zewnętrzne, stereotypowe formy. Frontalny atak na odstępstwa od założeń humanitaryzmu był niemożliwy z przyczyn religijnych i politycznych.
Krytyka filantropii przechodziła przez cenzurę wydawców. Mimo to postacie filantropów w utworach okresu pozytywizmu przedstawiane są w tonie nie tylko apologetycznym czy aprobatywnym, lecz także krytycznym lub wręcz satyrycznym („Polak zawsze Polak. Mądry człowiek, a finanse miesza z filantropią i patriotyzmem” - J. Narzymski, Epidemia, 1871). Wartościowanie idei filantropii i praktyk filantropijnych wiązane było z przyjęciem określonej orientacji filozoficznej i światopoglądowej. Aprobowały ją środowiska klerykalne, utożsamiając z ideałem miłości bliźniego. Moda na filantropię panowała w ideologii mieszczańskiej. Rozwój filantropii jako popularnej postawy znajdującej odzwierciedlenie w literaturze okresu szedł drogami inicjatyw państwowych i kościelnych (szkoły, sierocińce, przytułki, lombardy, wystawy wzorcowe, wydawnictwa, biblioteki, czytelnie) oraz drogą działań indywidualnych (jałmużny, wsparcia, zasiłki, dotacje, akcje wydawnicze, społeczna praca przy chorych, odwiedzanie nędzarzy, organizowanie zbiórek, odczytów, bali, kiermaszów, loterii, went, tomboli na cele dobroczynne).
Pozytywny stosunek do ideałów filantropijnych można dostrzec we wczesnej twórczości Prusa, w niektórych powieściach tendencyjnych Orzeszkowej (np. w Pamiętniku Waciawy, 1871), w powieści kraszewskiegO Pan z panów (1880) i we Wnuku chorążego (1880) T. T. Jeża. Bohater Bratnich dusz (1881) jest altruistą rodem z angielskiej powieści wiktoriańskiej, zachęcającej do dobrych uczynków. Sceptycyzm wobec różnych form filantropii widać w Marcie (1873) Orzeszkowej, a krytykę snobistycznej mody na dobroczynność salonową, służącą popisom „światowym”, zawarł Prus w Lalce (1887 - 1889), choć nie brak w tej powieści aprobaty dla filantropii płynącej z rzeczywistego współczucia dla ludzi potrzebujących pomocy. J. Wieniawski (Jordan) w Filantropie (1896) szydził z pozornego miłosierdzia, służącego interesom materialnym i sukcesowi towarzyskiemu tytułowego bohatera. Potępienie skrajnej rozbieżności praktyki z ideą filantropijną obserwujemy w Miłosierdziu gminy (1878) Konopnickiej. Narastający z czasem sceptycyzm pozytywistów wobec praktyk dobroczynnych nie dotyczył samych założeń filantropii. W tym okresie jedynie w tekstach publicystycznych o orientacji socjalistycznej krytykowano tę ideę jako jeden z filarów istniejącej struktury społecznej (L. Waryński, L. Krzywicki).
Generalnie jednak należy stwierdzić, że literatura polska w XIX w. utożsamiała nowożytne rozumienie filantropii powiązanej z humanitaryZmem oraz działalność charytatywną. Zatarcie semantycznej granicy między tymi pojęciami doprowadziło do przyjęcia określenia „filantropia” jako ogólnej nazwy dla wielorakich działań, w tym głównie charytatywnych. W tym rozumieniu filantropia została uznana za jedną z form pracy u podstaw. Włączona w nurt naczelnej orientacji światopoglądowej epoki, stała się działalnością pozytywną, uznawaną i na ogół aprobowaną przez środowiska twórcze. Na gruncie tego eklektyzmu ideologicznego ukształtowało się obiegowe, współczesne rozumienie filantropii jako dorywczego, doraźnego i incydentalnego udzielania pomocy potrzebującym.