Sztuka kamuflażu

background image

Sztuka kamuflażu

Zamaskowani żołnierze niemieckich Kampschwimmers na plaży.

Heckler und Koch Ideą kamuflażu jest całkowite rozbicie kształtu obiektu w celu nie możności

jego rozpoznania oraz zlania go z tłem. Efekt ten uzyskuje się przez stosowanie odpowiednich

barw i kształtów. Dlatego mundury czy inne części wojskowego wyposażenia zaczynając na

ładownicach, a kończąc na samolotach pokryte są jakimś rodzajem kamuflażu. Aby się móc

zamaskować zastanówmy się nad wyborem munduru z wzorem maskującym. Plamy tworzące

wzór nie mogą być zbyt duże, ani za drobne. Zbyt duże spowodują, że niektóre elementy (np. pół

rękawa czy nogawki) zostaną w jednym kolorze, a za małe z większej odległości zleją się w jeden,

łatwiejszy do rozpoznania kolor. Tworząc wzór Flecktarn, Niemcy prawie uniknęli zlewania się

drobnych plam w jedną wielką łącząc kilka, kilkanaście małych plamek w jedną większą o

poszarpanych krawędziach. Plamy nie powinny mieć też regularnych kształtów - poszarpane

krawędzie są najlepszym rozwiązaniem, gdyż rozmywają się z krótkiego oraz dłuższego dystansu.

Przykład profesjonalnego podejścia do maskowania. Mundur, plecak i hełm pokryte są wzorem

maskującym. Dodatkowo kształt hełmu rozbijają gałązki, a zarysy twarzy odpowiedni “makijaż”.

US Army



background image



Wybierając wzór maskujący musimy wiedzieć gdzie będziemy go używać. Zasadą jest, że mundur
powinien być pokryty wzorem odpowiednim do terenu, w którym działamy. Istnieje naprawdę
wiele wzorów maskujących, w tym parę bardzo dziwnych np. syryjski mundur pustynny). Można je
podzielić na kilka grup:+++ wzory uniwersalne, których można używać w różnych warunkach
terenowych i klimatycznych (np. amerykański Woodland, brytyjski DPM, polska Pantera czy
australijski AUSCAM dobry zarówno w dżungli jak i w terenie otwartym);

+++ wzory leśne, czyli do użytku w specyficznych gatunkach lasów (jesienny las liściasty -
niemiecki Flecktarn; dżungla - słynny, bardzo dobry Tigerstripe, którego notabene można zaliczyć
do wzorów uniwersalnych [jest też dobry w zwykłym lesie]). Wśród tych wzorów można znaleźć
wiele, bardzo efektywnych, kamuflaży przygotowanych specjalnie dla myśliwych. Znajdują się na
nich różne liście czy trawy i są dostosowane do różnych gatunków lasów, są to wzory jak Mossy
Oak, Real Tree, TreeBark;

+++ wzory pustynne, dostosowane do różnych rodzajów pustyń (pustynie piaszczyste:
amerykański, trzykolorowy Desert TriColor czy czysty kolor piaskowy; pustynie skaliste: również
amerykański Desert SixColor zwany popularnie “Pustynną Burzą”;

+++ wzory miejskie, przeznaczone do użycia w terenie zabudowanym. W tej grupie znajdują się
amer. Urban oraz Subdued Urban, polski kamuflaż dla jednostek AT policji (na zachodzie często
brany za miejską odmianę Flecktarna - szczerze mówiąc to bardzo go przypomina) czy cywilne
SnowTiger. Najczęściej składają się z różnych odcieni szarości, białego i czarnego koloru. Część z
tych wzorów można też zaadaptować do użytku zimowego.

Kanadyjczycy w nowych mundurach CADPAT (TW). Prawda, że ciężko ich rozpoznać?

Canadian MoD

Od niedawna US Marine Corps oraz armia kanadyjska wprowadzają wzory maskujące stworzone w
technice cyfrowej (odpowiednio MARPAT i CADPAT, nazywane digital camouflage albo pixel
camouflage
). Wyglądają one podobnie do niem. Flecktarna oraz jego duńskiej, zielonej odmiany
M/84, z tymże plamki nie są okrągłe lecz kwadratowe (tak jak komputerowe piksele). Dobrze
maskują z dalekiej, a doskonale bliskiej odległości. Najlepszymi wzorami na polskie warunki
brytyjski DPM, stary amerykański wzór Tigerstripe oraz współczesny Woodland i, tu zaskok dla
części z Was, polski wzór maskujący Pantera (szczególnie po upraniu go ze dwa razy). Dwa
pierwsze są prawie idealne - mają poszarpane krawędzie i świetnie maskują w lesie. Woodland jest
bardzo dobry zarówno w lesie jak i na polu, a Pantera jest całkiem niezła w lesie. Spotkałem się
opiniami, że całkiem niezłym wzorem na polskie warunki jest kamuflaż austriacki składający się z

background image

drobnych, kamyczkowatych plam na brązowym (brązowofioletowym) tle. Jesienią polecam
używanie niemieckiego Flecktarna oraz wzoru Treebark (dostępne są mundury BDU oraz kurtki
M65 w tym camo). Z powodzeniem można też używać amerykańskiego, sześciokolorowego wzoru
pustynnego. W niektórych miejscach można też używać wzoru trzykolorowego np. w okolicach
nadmorskich.
Kolor nie powinien nas zdradzać, dlatego też trzeba unikać wszelkich jaskrawokolorowych
naszywek. Należy używać oznaczeń w ciemnych, tzw. zgaszonych kolorach np. zielonono-
czarnych. Nie pamiętała o tym, przez bardzo długi czas, nasza armia, stosując na polowych
mundurach duże śnieżnobiałe oznaczenia stopni.

Osobną rodziną są

kamuflaże zimowe

. Są to najczęściej białe narzutki na mundury polowe, które

używane są najczęściej na otwartych połaciach śniegu. W lasach najczęściej stosuje się białe
wdzianka z zielonymi czy brązowymi plamami udających drzewa czy gałęzie. Stroje takie są w
użyciu w Bundeswehrze i można je dostać u nas w sklepach militarnych. Jeśli nie posiadamy
gotowego stroju można go wykonać samemu np. z prześcieradła .

Oporządzenie oraz plecak powinny być pokryte wzorem takim samym, jaki mamy na mundurze.
Najczęściej jest inaczej, więc na plecak przydałoby się wykonać pokrowiec z materiału w
kamuflażu lub z siatki maskującej. Pokrowce w camo Woodlandzie (także w wersjach pustynnych i
zimowej) są produkowane do amerykańskich plecaków ALICE. Możemy go też wykonać sami.
Małe elementy mogą być jednokolorowe gdyż utworzą jakby kolejną plamę. Jednak wszystkie
elementy większe powinny być pokryte jakimś rodzajem kamuflażu. W niektórych warunkach
terenowych, np. na pustyni lub zimą warto pomalować swój ekwipunek farbami w spray’u.
Metoda ta jest bardzo popularna wśród jednostek specjalnych. Jest ona skuteczna, ale trzeba
poświęcić komplet oporządzenia, bo jeśli go pomalujemy to już tej farby się nie pozbędziemy.

Oporządzenie komandosa SEALs pomalowane w pustynne barwy. SPECIAL WARFARE


Hełmu, o ile go używamy nie możemy pozostawić bez pokrowca z siatki lub materiału czy pokrycia
matową farbą maskującą (bardzo ciekawe są izraelskie pokrowce wykonane z drobnej siatki).
Wszystkie elementy błyszczące i metalowe takie jak napy czy różnego rodzaju sprzączki
pokrywamy matowymi farbami (np. modelarskimi).
Kolejną sprawą jest maskowanie ciała. Farbą maskującą malujemy twarz, szyję i uszy o czym
wiele osób zapomina oraz ręce - najlepiej do połowy odcinka między łokciem a nadgarstkiem
(powinniśmy też używać rękawiczek). Malując się staramy naśladować wzór munduru i kolory
otoczenia. Jeśli mamy tylko jeden kolor pasty maskującej to nie malujemy nim całej twarzy tylko
kilka nieregularnych pasów. Zamiast farb można użyć błota, gliny (również zmieszanej z trawą) czy
popiołu, ale nigdy olejów czy smarów gdyż od razu dadzą się wyczuć. Do maskowania twarzy i

background image

głowy powinniśmy używać czapki, kapelusza lub chusty lub siatki maskującej o drobnych oczkach.
Mocujemy ją w jakiś sposób do nakrycia głowy lub nosimy, gdy jej nie używamy, na szyi.

Należy pamiętać o użyciu naturalnych środków jak liście czy trawy, bo kamuflaż sztuczny jest
tylko częściowym rozwiązaniem. Oczywiście nie możemy przesadzić z kamuflażem z roślin, bo
będziemy wyglądać jak krzak. środowisko działania. W terenie o rzadkiej roślinności można użyć
paproci. Nie zapominajmy o zmianie liści i roślin, gdy uschną.

Tak wygląda odpowiedni wzór maskujący dwukolorowy na twarz, przystosowany do polskich

warunków. USMC

Jak już mówimy o kamuflażu to pamiętajmy, że człowiek oprócz wzroku ma jeszcze inne
zmysły: słuch i węch. Musimy unikać wszelkich nienaturalnych dźwięków jak pikanie zegarka,
szelest sztucznych tkanin, trzaski odpinanego rzepu. Wszelkie brzęczące czy wydające inne
odgłosy elementy jak nieśmiertelniki czy zamki błyskawiczne sklejamy taśmą izolacyjną na
sztywno. Gdy chodzimy musimy unikać łamania gałązek czy stawania na suchych liściach, gdyż
szelest i trzask również może spowodować nasze wykrycie, szczególnie w nocy gdy dźwięk o wiele
lepiej się roznosi. Nie powinno poruszać się w terenie otwartym, ani w miejscu gdy mamy za
sobą kontrastujące z nami tło czyli np. na tle nieba. Dobrze zamaskowany człowiek, gdy się nie
rusza, jest nie widoczny. Aby uniknąć wykrycia podczas ruchu trzeba się poruszać powoli, lekko
pochylonym lub czołgając się. Nigdy nie poruszamy się szczytem góry, brzegiem lasu. Teren
otwarty należy omijać lub pokonywać szybkim marszem lub czołganiem. Inna rzecz to zapach. W
lesie roznosi się on nadzwyczaj dobrze. Nie możemy używać kosmetyków czy gotować jedzenia na
otwartym ogniu, bo zapach ten może się daleko roznieść. Zapach człowieka można ukryć nacierając
się roślinami o silnym zapachu. Nawet nie wspominam już o smrodzie z papierosa, ale prawdziwy
survivalowiec chyba nie pali…zgadza się?

background image

Świetnie zamaskowany żołnierz wraz ze swoim M16, którego kształt jest bardzo trudny do

rozpoznania nawet z krótkiego dystansu. US DoD

Pomimo doskonałego kamuflażu osobistego, możemy zostać wykryci, gdy przeciwnik zlokalizuje
naszą broń. Karabin, pm czy pistolet mają charakterystyczne kształty, z prostymi liniami, które nie
są spotykane w przyrodzie. Nie można broni zostawić bez kamuflażu, bo np. taki kbk AK z łożem
w kolorze naturalnego drewna albo jakimiś jaskrawymi elementami z plastiku mocno wyróżnia się
na tle terenu. Obecnie producenci starają się nadać broni firmowy zielony lub camo kolor. Dobrym
przykładem jest Steyr AUG (dostępny w trzech kolorach: czarnym, zielonym i piaskowym dla
krajów arabskich) czy FN z kbk FNC. Niestety, nasi producenci uzbrojenia (choć nie tylko oni)
jakoś nie potrafią wyprodukować Beryli z zielonymi elementami.

Co uczynić, gdy producent nie zadbał o zamaskowanie kształtu broni? Najprostsze wyjście to
użycie np. taśmy klejącej w camo lub zielonej oklejając łoże, kolbę czy magazynek. Można też
pomalować broń farbą w sprayu w nieregularne smugi. Kolor musi pasować do otoczenia. W
naszych warunkach może to być kilka smug zielonych i brązowych, na pustyni broń malujemy na
piaskowo itd. Można też użyć długiego i wąskiego kawałka siatki maskującej, którym owiniemy
broń. Kamuflaż nie może jednak przeszkadzać ani utrudniać posługiwania się bronią.

SEAL z kbk M4, który zlewa się z terenem dzięki pomalowaniu go prawie w całości piaskową farba.

Komandos mógł jednak założyć przynajmniej bluzę w pustynnym camo lub kapelusz, bo czarny

kolor jego bluzy i balaklawy kontrastuje z piachem. US Navy





background image

MASKOWANIE

Maskować należy się przede wszystkim z głową. Wzorce zaczerpnięte z „treningów

elitarnych jednostek” potraktujmy raczej z przymrużeniem oka. Mamy tu trochę inne
realia niż na brytyjskich wrzosowiskach, pustyni Atakama, lub w lasach Amazonii.

Ogólnym jednak zasadom można się przyjrzeć i rozważyć (nie naśladować od razu jak
leci).

Zacznijmy od munduru. Wzór kamuflażu dobierzmy do pory roku, warunków

klimatycznych i charakteru terenu, w których chcemy działać. To samo dotyczy
oporządzenia i pozostałego ekwipunku. Nic w środku lata, między olszynami nie

tłumaczy na głowie kapelusza „metro”, zwłaszcza to, że jest jasny a słońce przecież
ostro praży. Lepiej od razu dać sobie spokój. Nie bierzmy przykładu z dzielnej armii

rosyjskiej i nie nośmy na sobie mundurowej mozaiki. I nie zapominajmy o

rękawiczkach!
Buty - problem wielki choć często nie dostrzegany. Nie pomoże nam nawet

„czapka niewidka”, jeśli pójdziemy na akcję w wypolerowanych jak lustro bucikach.
Jak już się tak zdarzy, to włazimy w pierwsze napotkane błoto i paskudzimy nim sobie

buty. Potem jeszcze kilka podskoków na stercie liści lub co nam tam w danej chwili

pasuje, i problem na razie mamy z głowy. Na razie mówię, bo co jakiś czas wypada
sprawdzić, jak tam się nasz kamuflaż sprawuje (cały, nie tylko buty). Można też

owinąć buty szmatami, oprócz maskowania służy to też „rozmyciu” naszych śladów,
które zostawiamy w trosce o tropiącego nas wroga (żeby nie musiał się często

schylać). Nie róbmy tego siatką maskującą, na pewno nie pomoże nam to w

poruszaniu się po lesie. Wszelkie owijki na buty odradzam w czasie deszczu, gdy jest
mokro i ślisko, przy chodzeniu w górach. Maskowaniu może też służyć wyciągnięcie

nogawek na cholewki.
Nakrycie głowy to problem, nad którym warto się zatrzymać. Jego dobór jest

bardzo istotną sprawą. Często rozstrzyga je sam charakter zadania, do którego się
przygotowujemy. Latem w żadnym wypadku nie polecam kominiarki. Po pół godzinie

odechce się wam wojowania. Gdy już jednak uprzesz się na kominiarkę, to wybierz tę

z cienkiego materiału, a najlepiej uszyj ją sobie sam z drobnej siatki maskującej.
Kominiarkę można jeszcze przyozdobić paskami materiału lub siatki maskującej.

Najlepszym rozwiązaniem jest cienka siatka maskująca owinięta na głowie „a’la
Beduin w czasie burzy piaskowej”. Gdy los przestanie nam sprzyjać i wciśnie hełm na

głowę, wówczas egzamin zdaje sposób niemieckich snajperów z II w. ś. Wokół hełmu

robimy zasłonkę na twarz ze sznurków z ponawiązywanymi supełkami. Sposób
naprawdę daje radę. Odradzam wzorowanie się na dzielnych Marines i wkładania za

gumkę na hełmie paczki Lucky Strików, buteleczki z płynem odstraszającym owady,
szczoteczki do zębów i zdjęcia dziewczyny. To na pewno lepszemu maskowaniu nie

służy, a widziałem i takich fascynatów w środku lasu. Warto też wstąpić do sklepu

myśliwskiego i zakupić maseczkę na twarz dla myśliwych- snajperów. Głowa zresztą
jest tym miejscem ciała, które najczęściej wystawiamy. Postarajmy się więc dobrze ją

zamaskować.
Oporządzenie też należy do nas, więc i o nim nie zapominajmy. Można

poprzyczepiać do niego kawałki siatki, gałązki, itp., pamiętając jednak aby nie

uniemożliwiło nam to korzystania z kieszeni i ze sprzętu. Przydatny bywa również
pokrowiec maskujący na plecak.

Maskując się zwróćmy uwagę na metalowe i plastikowe zamki, klamerki i

dziurki wentylacyjne. Najlepiej zamalować je matową farbą olejną. Bardzo szeroki
wybór kolorów proponują sklepy modelarskie. To samo tyczy się plastikowych ładnie

błyszczących latarek, manierek, zapięć i zatrzasków, oraz innych przedmiotów.
Najlepiej jest je od razu zamalować, zmatowić papierem ściernym lub okleić

background image

materiałem.

Jeżeli chodzi o maskowanie całej sylwetki, to odradzam sposób polegający na

przebieraniu się za roślinę. Po pierwsze- utrudnia poruszanie się i korzystanie ze

sprzętu. Po drugie- powiększa nasze gabaryty, przez co jesteśmy bardziej widoczni,
zwłaszcza nasz ruch. Drgająca gałązka zawsze przyciąga do siebie wyloty wszystkich

luf w zasięgu wzroku, cóż dopiero poruszająca się np. paprotka. Nawet leżąc bez
ruchu narobimy sporo zamieszania sięgając do kieszeni. Po trzecie- cóż poczniesz

szanowna sosno, kiedy przyjdzie ci wejść na łąkę? Jeżeli wejdziesz tam jako sosna, na

pewno ściągniesz na siebie spojrzenia luf. Jeżeli zmienisz kamuflaż, to pozostawisz po
sobie widoczne ślady. A nieprzyjaciel idący za tobą nie jest wcale taki głupi jak ci się

wydaje! Po czwarte- liście więdną a ty jesteś w ruchu. Na nic się zdadzą twoje wysiłki
jeżeli skutkiem tego któryś liść się przekręci i zacznie błyskać swoim jasnym spodem!

Poprzestańmy więc lepiej na naszych mundurowych łatkach, ewentualnie dorzućmy
trochę przyrody, ale z umiarem. Co innego jeżeli nie jesteśmy w ruchu, tylko

zastygliśmy gdzieś na pozycji snajpera lub obserwatora. Lecz to już jest temat na

pracę co najmniej magisterską.

Można zrobić pożytek z siatki maskującej. Walimy ją w kanał, tam gdzie

mechaniorek brudas zostawił najwięcej smaru i oleju, potem w lesie ciągamy ją po
ziemi i mamy takie ubranko maskujące że hej!

Co do twarzy to zawsze i wszędzie polecam krem maskujący. Zarówno sam, i

jako uzupełnienie innego typu kamuflażu. Co do wzoru na twarzy, to zdania są
podzielone i nie mam zamiaru z nikim się kłócić. Gdy nie mamy kremu , możemy go

zastąpić ziemią lub popiołem z ogniska. W czasie II w. ś. powszechnie smarowano
twarze przypalonym korkiem. Zagadka dla dociekliwych- dlaczego zawodnicy rugby

malują sobie czarne paski pod oczami? Podpowiem, że nie dla fantazji.

Maskowanie to nie tylko wygląd zewnętrzny. To także nasz zapach. Odradzam

chowanie się w lesie po kąpieli, goleniu i perfumowaniu pod pachami. Zapach pasty do

butów, środka odstraszającego owady, oliwy do broni, świeżo wypranego ubranka,
kiełbasy w plecaku itp. mogą nas zdradzić szybciej niż się tego spodziewamy. I nic

nam wtedy po wtapianiu się w otoczenie.

Równie ważne są odgłosy, towarzyszące naszym ruchom. Szeleszczące ubranie,

filtry stukające w latarce, stukanie i grzechotanie źle spakowanego plecaka i
oporządzenia itp. zdradzą od razu naszą obecność. I nie będzie grzmiących dział

głuszących prężne kroki idących do boju…. Szczerze mówiąc sprzęt w który najczęściej

się zaopatrujemy wymaga przed użyciem kilku małych przeróbek. Dlatego też przed
każdą akcją obejrzyjmy się dokładnie czy nic nie błyszczy, obwąchajmy się ze

wszystkich stron, i zróbmy serię podskoków. Chyba że jego zastosowanie nie
wykroczy poza obręb ciepła bijącego od ogniska. Wtedy szkoda czasu, fatygi i

pieniędzy.

background image

Maskowanie broni


Możemy darować sobie cały trud maskowania sylwetki, jeżeli zapomnimy o

zamaskowaniu broni. Ma ona na tyle charakterystyczny kształt i kolor, że jest bardzo
dobrze widoczna w każdym krajobrazie. Błyszczące plastiki, oksyda, przebijająca spod

niej stal, zamki i suwadła oraz ułożony najczęściej poziomo czarny „kij” na tle
pionowych drzew mogą nas zdradzić szybko i skutecznie. I wcale nie trzeba być

snajperem, aby zawsze dbać o swój „rozmyty” wizerunek.

Pierwszym krokiem może być pomalowanie broni. W Polsce maskowanie
karabinów jest tematem jak najbardziej obcym, więc raczej nieprędko doczekamy się

fabrycznych plamek na AK (oby służyły jak najdłużej). Matową farbą dobraną kolorem
do terenu działań robimy ukośne smugi w poprzek bocznych płaszczyzn broni, pod

różnymi kątami i w różnych odstępach. Najlepiej jest użyć kilku kolorów, a farbę
nanosić sprayem lub pistoletem. Daje to dobry efekt rozmytych konturów. Należy

pamiętać aby nie pokrywać farbą przyrządów regulacyjnych celowników (zarówno

optycznych jak i mechanicznych), zamka, wylotu lufy, oraz aby nie dostała się ona do
wnętrza broni. Bardzo dobrym sposobem jest połączenie farby i kawałków materiału

lub siatki. Okręcamy karabinek paskiem materiału lub siatki z ponaszywanymi
krótkimi „strzępkami”. Daje to efekt omszałej gałęzi. Do tego można dorzucić jeszcze

kilka luźnych strzępów różnej długości. Zawijając jednak broń w cokolwiek trzeba

zwrócić uwagę, aby nasze szmaty nie blokowały działania mechanicznych elementów
broni, oraz nie utrudniały lub uniemożliwiały nam dostępu do nich. Można obkleić broń

taśmą w barwach maskujących lub użyć trawy lub gałązek. Tego sposobu jednak nie
polecam, ponieważ roślinki słabo się trzymają i więdną.

Kluczową sprawą jest dbałość o szczegóły. To one nas zdradzą, zawiodą lub

uratują nam skórę.

MASKOWANIE TWARZY

Sprawa oczywista, choć lekceważona. Nie maluje się twarzy, bo tak dzielni
Marines robią, tylko po to żeby kula nie połączyła nam dziurek w uszach. Wojny co

prawda nie mamy, ale jak już ktoś się bawi w survival militarny, to powinien wiedzieć
po co. Jeżeli ktoś nie rozumie celu maskowania twarzy, proponuję wykonać

eksperyment naukowy. Niech ochotnik nałoży na siebie mundur, i stanie na tle lasu

kilkadziesiąt metrów od niedowiarka. No i co widać? Gębę oczywiście.
Można uniknąć opłat za twarzowe na dwa sposoby: pomalować albo zakryć.

Malowanie odbywa się za pomocą farb (lub innego smarowidła), paluchów swoich lub
cudzych i jeżeli posiadamy- lusterka. Większość farb do kamuflażu oferowanych przez

sklepy z militariami nie pasują jakoś kolorami do otoczenia. Brązowy za bardzo

przypomina czerwony, a zielony jakoś wpada w niebieski…Nie kupować byle czego!
Dla samego napisu US Army! Jak już znajdziemy farbki w ładnych odcieniach,

możemy trochę popróbować swojego talentu malarskiego, zanim wyruszymy na akcję.
Sposobów na pomalowanie twarzy jest tyle ilu malarzy. Spotkałem się z pasami

jednokolorowymi- poziomymi, pionowymi i skośnymi. Tak samo z wielokolorowymi.

Słyszałem teorie, że pasy powinny się łączyć, słyszałem też że w żadnym wypadku
nie. Widziałem cienie pod oczami, tzw. „pacyfę”, „gębę murzyna”, „uśmiech buma”,

itp. Swojej kompozycji nie podaję, bo i tak ktoś skrytykuje. Podpowiem jedynie tyle,
że plamy jakie by nie były powinny zlewać się ze sobą, oraz mieć odpowiedni odcień.

Najlepiej pokryć twarz farbą w kolorze khaki, a następnie porobić smugi innymi

background image

kolorami. Całość zatrzeć w celu zlania się barw. I najważniejsze- uszy i szyja też są do
pomalowania, pamiętaj o tym! Gdy nie mamy farbek, można użyć ziemi, węgla z

ogniska lub innego smarowidła które się nam nawinie pod rękę. W czasach, kiedy

jeszcze amerykański demobil do nas nie dotarł używało się wysuszonych i zmielonych
farbek szkolnych, rozmieszanych z kremem Nivea.

Jeżeli malowanie twarzy nie wchodzi w grę, pozostaje nam np. kominiarka. Do
lasu polecam te zielone, to nic że na zdjęciach z Iraku Grom był w czarnych, dokładnie

tych, co w sklepie za rogiem. Kominiarkę można dodatkowo upiększyć paskami

materiału i siatki maskującej, aby rozmyć aż nadto widoczny kształt głowy. Będąc w
kominiarce wypadało by jeszcze jednak pomalować widoczną przez otwory skórę. A

tak poza tym to dużo powodzenia życzę w kominiarce w środku upalnego lata.
Zamiast niej lepiej zaopatrzyć się w moskitierę, lub siatkę maskującą z małymi i

gęstymi oczkami. Można uszyć z niej maseczkę, lub owijać głowę i twarz.

Nasza skóra jest najbardziej widocznym elementem, nie zapominajmy więc jaj
zamaskować. Na ręce zawsze i wszędzie, na każdą porę roku polecam odpowiednie

rękawiczki. Gdy jednak ich nie mamy, przy malowaniu twarzy pamiętać należy i o
dłoniach. Zawsze fascynowali mnie goście z wymazaną gębą i podwiniętymi do łokci

rękawami.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Sztuka kamuflażu(1), Konspekty, SZKOLENIE TAKTYCZNE
Sztuka kamuflażu
Sztuka robienia prezentacji
3 SZTUKA DYPLOMACJI 2
Sztuka romańska w Europie Zachodniej (X XIII w 2
Sztuka wykladania i zadawania pytan
Sztuka
Negocjacje i sztuka porozumiewania się, NEGOCJACJE I SZTUKA POROZUMIEWANIA SIĘ WYKŁAD 4( 16 06 2013)
Lutowanie To Sztuka
116,sztuka uwodzenia kobiet,p
13 A X XI wiek sztuka romańska, Ruś, Bizancjum, Normanowieid 14428
Prawo autorskie a sztuka fotografii w filmie
Asertywnosc I Sztuka Celnej Rip Nieznany
Sztuka nowych mediów, Nowe Media, Sztuka Nowych Mediów
METALURGIA (polska sztuka pradziejowa), darmowy transfer, na ćwiczenia
sztuka, Język polski i szkoła podstawowa

więcej podobnych podstron