Chcą skazać 13-latka na dożywocie
20.09.2012
Przed sądem na Florydzie trwa proces 13-letniego Cristiana Fernandeza, który rok temu zabił
swojego dwuletniego brata i molestował seksualnie 5-letniego kuzyna. Gdyby doszło do skazania
go na dożywocie - czego domaga się prokurator - Cristian byłby najmłodszy więźniem odsiadującym
w USA taką karę.
Proces odbywający się w Jacksonville, w północnej Florydzie, budzi w Stanach duże emocje.
Oskarżony pochodzi z patologicznej rodziny i jak mówią jego obrońcy nie miał szans na normalne
życie. Zdaniem niektórych psychologów powinien zostać poddany leczeniu, a nie skazany na karę
bezwzględnego więzienia, która nie daje mu żadnych szans na powrót do społeczeństwa.
Do zabójstwa, za które Cristian Fernandez jest sądzony, tak jak pełnoletni mordercy, doszło rok temu.
Chłopiec miał wówczas 12 lat. Tyle samo miała jego matka, kiedy Cristian przyszedł na świat.
Susana Biannela urodziła w szpitalu w Miami. Ustalono, że ojcem dziecka jest 25-letni mieszkaniec
Florydy. Mężczyzna otrzymał wyrok w zawieszeniu za utrzymywanie stosunków seksualnych z
nieletnią. Dziecko oddano pod opiekę babci. Kobieta nie dawała sobie jednak rady z jego
wychowaniem. Dwa lata później policja w Miami znalazła o 4.00 nad ranem brudnego i zaniedbanego
Cristiana, który samotnie błąkał się po ulicach. W hotelowym pokoju znaleziono nieprzytomną babcię
i sporą ilość narkotyków.
Chłopca i niepełnoletnią wciąż matkę odebrano babci i oddano pod opiekę rodzinie zastępczej.
Na jakiś czas słuch o Fernandezach zaginał. W 2007 roku Departament Dziecka i Rodziny znów jednak
usłyszał o małym Cristianie. Pojawiło się podejrzenie, że był on molestowany seksualnie przez
starszego kuzyna. Jednocześnie wyszły na jaw inne fakty świadczące o tym, że również chłopiec nie
jest niewiniątkiem.
Okazało się, że zabił małego kotka, w szkole symulował stosunki seksualne ze swoimi rówieśnikami i
masturbował się nie kryjąc się z tym zbytnio. Problemy chłopca i matki pozostały jednak bez
odpowiedzi. Nikt nie zareagował na ewidentnie groźne sygnały i przez następne dwa lata Fernandez
pozostawiony był sam sobie.
W październiku 2010 roku chłopak, mieszkający już od jakiegoś czasu z matką i jej nowym
narzeczonym, przyszedł do szkoły z poranionym okiem. Obrażenia były na tyle niepokojące, że
nauczyciele skierowali go do szpitala. Badania wykazały, że ma uszkodzoną siatkówkę. Cristian
powiedział, że pobił go ojczym. Do domu chłopca wysłano policję. Funkcjonariusze znaleźli w
mieszkaniu martwego mężczyznę. Ojczym Fernandeza sam sobie wymierzył sprawiedliwość i popełnił
samobójstwo.
Po tej sprawie matka i dorastający Fernandez przenieśli się na północ Florydy do Jacksonville,
zróżnicowanego etnicznie, największego miasta w tym stanie. Chłopak poszedł do gimnazjum, ale i
tam nie układało mu się lepiej. W czerwcu 2011 roku do mieszkania w tanich blokach, które zajmował
wraz z matką znów przyjechała policja. Radiowóz wezwała kobieta. Powodem było to, że jej drugi
syn, dwuletni wówczas David, leżał nieprzytomny na podłodze. Dziecko od jakiegoś czasu nie żyło.
25-letnia już Susana Biannela przyznała w trakcie śledztwa, że wyszła z mieszkania na kilka godzin i
zostawiła synka pod opieką jego starszego brata. Kiedy wróciła David był już nieprzytomny.
Być może dziecko udałoby się uratować gdyby kobieta od razu wezwała pomoc. Wyszło jednak na
jaw, że sama próbowała ratować malucha. Odkryto, że zanim wezwała policję przez kilka godzin
szukała pomocy w internecie wpisując w wyszukiwarce m.in. słowo: nieprzytomny...
Kobietę aresztowano. Może trafić do więzienia na 30 lat. Jeszcze wyższą karą zagrożonych jest jej syn.
13-letniego obecnie Cristiana oskarżono o morderstwo pierwszego stopnia. Sądzony jest tak jak
pełnoletni przestępca, więc jeśli nic się nie zmieni, nie będzie dla niego taryfy ulgowej i chłopiec
resztę życia spędzi za kratami. Byłby wówczas najmłodszym więźniem w USA odsiadującym
dożywocie.
Śledztwo wykazało, że dwuletni David stracił przytomność po tym jak brat uderzał jego główką o
półkę szafki z książkami.
Cristian w śledztwie był szczery. Otwarcie opowiadał o swoim życiu i popełnionych przestępstwach.
Zaprzecza jednak, że miał zamiar zabić brata. Wcześniej już "bawił się z nim w zapasy", co David
przypłacił złamaniem nogi.
Sprawa w sądzie w Jacksonville to jeden z najtrudniejszych procesów w historii tego miasta, a nawet
całego stanu. Według zgodnej opinii ekspertów wyrok może wpłynąć na to, w jaki sposób
rozstrzygane będą w przyszłości oskarżenia o morderstwa popełniany przez nieletnich.
Richard Kuritz, były prokurator, który obecnie procuje jako adwokat mówi: „Nie ma wątpliwości, że
Fernandez powinien ponieść konsekwencje swoich czynów. Pytanie jednak, czy takie jakich chce
prokuratora”. Kuritz ma też wątpliwości, czy chłopak rozumie swoje prawa, i czy w ogóle ma pełną
świadomość tego co się z nim dzieje.
Opinia publiczna jest podzielona. Część mieszkańców Florydy wspiera prokuraturę i nie widzi żadnych
okoliczności łagodzących dla 13-latka. Inni jak np. Carol Torres wręcz przeciwnie. - Fernandez
powinien być sądzony jak nieletni, w sądzie dla nieletnich. Zamiast do więzienia należałoby poddać
go resocjalizacji i pomóc powrócić do życia w normalnym społeczeństwie - mówi Torres, który
uruchomił nawet specjalną stroną na Facebooku wspierającą chłopca.
W innych amerykańskich stanach młodociani przestępcy trafiają przeważnie do sądów dla nieletnich.
W 2011 roku w Kolorado 12-latek przyznał się do zabicia swoich rodziców. Sądzono go właśnie w
sądzie dla nieletnich. Został skazany na siedem lat pobytu w zakładzie poprawczym, a po odbyciu
kary przez trzy lata będzie po policyjnym dozorem. W stanie Pensylwania w tym roku sąd wysłał do
poprawczaka 11-latka, który zabił narzeczoną swojego ojca, która była w ciąży. Będzie przebywał tam
do 21 roku życia. Przestępczość młodocianych to w Stanach Zjednoczonych poważny problem. Dla
przykładu w 2008 roku nieletni dokonali 908 morderstw, czyli 9% ogółu wszystkich zabójstw w USA!
Źródło: http://nasygnale.pl/kat,1025343,title,Chca-skazac-13-latka-na-
dozywocie,wid,14938125,wiadomosc.html?ticaid=6f339