6
ÂWIAT NAUKI CZERWIEC 2004
100
lat
temu
Pogadanka naukowa.
O kurzu – cd.
Nale˝y zatem podzieliç gatunki kurzu na
dwie grupy: do pierwszej zaliczymy kurz
zwyczajny, dra˝niàcy oddechowe narzà-
dy i usposabiajàcy do chorób, do drugiej
kurz trujàcy.
Czàsteczka kurzu pochodzàcego ze
szklistych materja∏ów posiada bardzo
ostre i Êpiczaste kanty. [...] D∏ugotrwa∏e
wdychanie kurzu zawierajàcego krze-
mionk´ doprowadza do choroby, w któ-
rej p∏uca, znajdujàce si´ w stanie zapal-
nym, twardniejà (nazywa si´ to sklerozà);
w koƒcu tworzà si´ w nich stwardnienia
(pneumolity). Choroba ta w razie obecno-
Êci zarazków tuberkulicznych (suchotni-
czych) przechodzi w suchoty p∏ucne, bo
stwardnia∏e p∏uca stanowià ˝yzny grunt
dla bakterji wywo∏ujàcych t´ strasznà
chorob´ (tak zwanych tuberkul).
Szlifierze szk∏a, zajmujàcy si´ swojem
rzemios∏em od pi´tnastego roku ˝ycia,
umierajà najcz´Êciej w wieku 30-tu lat.
Py∏ metaliczny sk∏ada si´ z kawa∏-
ków zakrzywionych haczykowato na
koƒcach.
Najwi´kszy kurz tworzy si´ jednak w
tkalniach i prz´dzalniach. [...] Nie dra˝-
ni on w tym stopniu p∏uc, co kurz ka-
mienisty czy metaliczny, ale te˝ wywo-
∏uje bardzo z∏e nast´pstwa, bo przykleja
si´ do wilgotnej b∏ony, wyÊcielajàcej ka-
naliki oddechowe i tworzy tam coÊ w ro-
dzaju pow∏oki filcowej, której nie mo˝e-
my si´ pozbyç przy pomocy kaszlu. [...]
Wszystkie powy˝ej wyliczone rodzaje
kurzu by∏y szkodliwemi, dra˝niàcemi; ist-
niejà jednak gatunki kurzu trujàcego i ten
jest stanowczo najniebezpieczniejszy. Naj-
bardziej trujàcym jest py∏ z arszeniku,
a tak˝e py∏ o∏owiany.
Widzimy zatym, ˝e kurz jest czychajà-
cym na nasze ˝ycie i zdrowie nieprzyjacie-
lem, z którym powinniÊmy ciàgle walczyç.
A walka ta jest w zasadzie prosta. Nie
pracujmy w przestrzeniach ciasnych, êle
przewietrzanych, to najwa˝niejsze, cho-
cia˝, niestety, nie zawsze do osiàgni´cia
mo˝liwe dla ubogiego cz∏owieka, skaza-
nego na gnie˝d˝enie si´ w ma∏ych izdeb-
kach. Ale ka˝dy mo˝e otwieraç latem
okna, odÊwie˝aç powietrze w mieszka-
niu, ile razy chce, przy zamiataniu iz-
debki skropiç pod∏og´, ˝eby nie podno-
siç nadmiernego py∏u, myç jà chocia˝
raz na tydzieƒ, bo to nie wiele kosztuje
a uwalnia nas od brudów.
O wch∏anianiu substancyj bia∏kowatych.
Kwestya, w jakim stanie wch∏aniane by-
wajà bia∏ka, ˝ywo zajmuje umys∏y fizyo-
logów. W ostatnich czasach pp. Ascoli
i Vigano podj´li t´ spraw´, stosujàc nad-
zwyczaj ciekawà metod´: mianowicie
karmili psy jajkami lub te˝ mi´sem ku-
rzem i nast´pnie badali limf´ z ductus
thoracicus zapomocà surowicy przeciw
bia∏ku jaja kurzego (?), albo te˝ przeciw
surowicy kurzej. W ten sposób zawsze
otrzymywali osady, co dowodzi, ˝e cz´Êç
przynajmniej przyj´tego w pokarmie
bia∏ka przechodzi przez Êciany przewo-
du pokarmowego bez uprzedniego roz-
padu na produkty krystaliczne. Nie uda-
∏o si´ jednak zbadaç jak znaczna cz´Êç
spo˝ytego bia∏ka daje si´ oznaczyç w
sposób powy˝szy; w ka˝dym razie otrzy-
mywano tylko osady nieznaczne.
Barwa g∏osu w∏asnego. W niedawnym
n-rze Centralblatt für Physiol. p. Exner
zwraca uwag´ na to, ˝e w fonografie
mo˝na ∏atwo poznaç mow´ osób znajo-
mych, ale w∏asna nasza wydaje si´ nam
zupe∏nie obcà; innemi s∏owy, s∏yszymy
nasz g∏os prawdopodobnie ca∏kiem ina-
czej, ni˝ ci wszyscy, do których mówimy.
Wyt∏umaczenie tego zjawiska nie jest
rzeczà trudnà: wszak dêwi´ki naszej
w∏asnej mowy dochodzà do nas nietyl-
ko przez powietrze, ale i przez cz´Êci
g∏owy, zmieniajàc swojà barw´, zale˝-
nie od w∏asnoÊci tych przewodników.
W Êlimaku ucha wszystkie te dêwi´ki
barwy ró˝nej sumujà si´, podczas gdy
do osób obcych dochodzà dêwi´ki po-
siadajàce bardziej jednolità barw´, gdy˝
tylko za poÊrednictwem powietrza.
Chcàc dowieÊç tego doÊwiadczalnie,
p. Exner post´puje w sposób nast´pu-
jàcy: osoba badana bierze w z´by koniec
linii drewnianej, d∏ugiej na 0,5 m, i wy-
mawia pewnà samog∏osk´; drugi koniec
tej linii trzyma inna osoba przed ustami
i na przemiany chwyta go z´bami i
puszcza. W pierwszym i drugim przy-
padku barwa dêwi´ku s∏yszanego zmie-
nia si´, gdy˝ do ucha obserwatora do-
chodzà raz tylko fale powietrzne, drugi
raz fale w koÊciach g∏owy osoby mówià-
cej przechodzà przez drzewo i koÊci g∏o-
wy osoby s∏uchajàcej.
Py∏ szklany.
Py∏ metaliczny.
Py∏ z tkalni.