ZUS traci miliony z winy swoich pracowników?
Tagi: ZUS, pracownik, finanse
Fot. TVN24
- Zwolniono mnie, bo nie chciałam się biernie przyglądać, jak Zakład Ubezpieczeń Społecznych
marnotrawi publiczne pieniądze, dzięki którym ludzie mogliby mieć wyższe renty i emerytury -
twierdzi Lidia Jarmułowicz, odwołana w styczniu dyrektorka oddziału ZUS w Legnicy. Według jej
rachunków tylko w tej jednej placówce w latach 2008-2010 ZUS stracił ponad 650 tys. zł z winy
swoich pracowników.
Przeciążeni, obarczani zbyteczną robotą urzędnicy niższych szczebli mylili się przy wyliczaniu
świadczeń emerytalno-rentowych. Teoretycznie ich błędy powinni wyłapać aprobanci, kierownicy
referatów i naczelnicy.
- Niestety, rzeczywistość jest inna. Kontrola kadry kierowniczej sprowadza się do przybijania pieczątek -
objaśnia Lidia Jarmułowicz. Po trzech latach od popełnienia błędu nadpłacone kwoty przepadają, bo
ZUS nie może już żądać ich zwrotu. Tak do nieuprawnionych świadczeniobiorców trafiały rozmaite
sumy: czasem 5 złotych, ale niekiedy kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy. Jedna z osób dostała prezent
w wysokości 88 503 zł, inna 57 074 zł.
Przeglądając dokumentację, Lidia Jarmułowicz odkryła, że urzędniczka, przez którą ZUS w taki sposób
podarował komuś z publicznych pieniędzy 43,7 tys. zł, wkrótce potem dostała wysoką nagrodę. -
Miałam pomysł, jak zlikwidować to zjawisko. Pojechałam z nim do Warszawy. Skutek? Najpierw
pozbawiono mnie prawa występowania w roli pracodawcy, a potem zostałam odwołana - mówi
Jarmułowicz.
Jednak Waldemar Grzegorczyk, rzecznik prasowy ZUS, podaje inne przyczyny: - Pani Jarmułowicz
została odwołana ze stanowiska po dokonaniu oceny rezultatów osiąganych przez oddział w Legnicy
pod jej kierownictwem.
Warszawska centrala ZUS nie ukrywa prawdy. W 2008 roku w całym kraju łączna kwota nowo
ujawnionych nadpłat świadczeń wynosiła 163,6 mln zł, przy czym nadpłaty spowodowane błędami
pracowników to 6,5 mln zł. W roku 2009 wielkości te wynosiły odpowiednio 188,1 mln zł i 4,26 mln zł.
- Prowadzona przez pracowników ZUS weryfikacja akt oraz stosowne procedury organizacyjne przy
wydawaniu decyzji powodują, że sukcesywnie maleje zjawisko nadpłat spowodowanych przez
pracowników zakładu - uspokaja Waldemar Grzegorczyk. Rzecznik ZUS wyklucza możliwość celowego
zawyżania świadczeń.
- W ciągu ostatniego roku odnotowaliśmy w całym kraju tylko dwa przypadki takiego działania na ponad
200 tysięcy decyzji w sprawie nowych świadczeń - informuje Waldemar Grzegorczyk.
Lidia Jarmułowicz pracowała w ZUS 18 lat, od 14 stycznia 2010 r. na stanowisku dyrektora oddziału w
Legnicy. Wcześniej przeszła wszystkie szczeble kariery w lubińskim inspektoracie. Jej ubiegłoroczny
awans kojarzono z polityczną przynależnością do PSL (zasiadała w wojewódzkim prezydium tej partii).
1
Ona sama twierdzi, że po prostu doceniono jej pracowitość i kompetencje. 28 stycznia 2011 roku prezes
Zbigniew Derdziuk odwołał ją ze stanowiska dyrektora.
Autor: Piotr Kanikowski
2