1. Teoria zmartwychwstania w śmierci (ze szczególnym uwzględnieniem sądu).
- prekursorzy: C. Stange oraz A. Schlechter;
- rozwinęli: K. Rahner, G. Lohfink oraz G. Greshake;
- zmartwychwstanie w śmierci: moment śmierci oznacza w gruncie rzeczy zmartwychwstanie,
dzień ostateczny i stworzenie nowej ziemi; śmierć indywidualna spełnia całą eschatologię powszechną:
nie będzie już innej paruzji społecznej, sądu ostatecznego, zmartwychwstania ciał i odnowy stworzenia;
- K. Barth: śmierć powoduje całkowite zniszczenie osoby, nie istnieje nieśmiertelność, ale jest Bóg,
który ma moc odnowienia bytu ludzkiego; w chwili śmierci każdy opuszcza wymiar czasowy, niezależnie
od innych – wchodzi w wieczność, czyli zmartwychwstaje;
- K. Rahner: zmartwychwstanie ciała i sąd powszechny zachodzą równolegle do doczesnej, czasowej
historii; sąd ten i zmartwychwstanie zbiegają się z sumą sądów szczegółowych poszczególnych ludzi;
- G. Lohfink: człowiek zmartwychwstały w śmierci oczekuje już w ciele dopełnienia historii;
- J. Moltmann: niezrozumiałe zmartwychwstanie w śmierci, gdzie sąd ostateczny przebiega „równolegle”
do toczącej się jeszcze historii. Sąd ostateczny podkreśla wspólnotę całości stworzenia, odkryje najgłębsze
więzy, jakie wszystko ze wszystkim w tych dziejach łączyły, a w koncepcji zmartwychwstania w śmierci
dostojny finał, jakim ma być sąd ostateczny, zostaje rozmieniony na niezliczone drobne indywidualne
zakończenia.
2. Teoria decyzji ostatecznej.
Ostateczna decyzja to teoria, wg której umierający człowiek podejmuję decyzję o wyborze wieczności
w Bogu albo jej odrzuceniu. W wyniku tej decyzji, podjętej w sposób wolny i świadomy, człowiek może
przez „tak” stać się uczestnikiem miłości Chrystusa lub przez „nie” pogrążyć się w osamotnieniu.
Zwolennikiem teorii jest Ladislaus Boros. W jego ujęciu śmierć to moment podjęcia ostatecznej decyzji.
Śmierć jest tu rozumiana jako bezgraniczne otwarcie ludzkiego istnienia na nieskończone Ty osobowego
Boga. Boros uzasadniał to twierdzenie tym, że człowiek nie jest w stanie dokonać pierwszego w pełni
osobowego aktu w swoim życiu w stanie agonii, a po śmierci los człowieka jest już na zawsze określony.
Śmierć jest tu określana jako pozbawiona ciągłości linia graniczna między dwoma momentami przedtem
i potem, która nie powoduje żadnego podziału w sensie metafizycznym. W momencie śmierci powstaje
człowiek zmartwychwstały. Jest to zmartwychwstanie niepełne, Boras nie zaprzecza zmartwychwstaniu
powszechnemu i końcu czasów. Musi nastąpić powszechne zmartwychwstanie – jesteśmy wspólnotą i jako
całość musimy być osądzeni. Owo niepełne zmartwychwstanie wymaga jeszcze przekształcenia
wszechświata jako przestrzeni bytowej. Pierwszym w pełni osobowym aktem człowieka jest śmierć – śmierć
jest tym miejscem, gdzie osiąga się pełną wolność i świadomość, gdzie można spotkać Boga i gdzie
rozstrzyga się wieczne przeznaczenie.
3. Rozumienie sądu przez protestantów.
Luteranie
Konfesja Augsburska art. XVII
Jest to jeden z podstawowych dokumentów, na którym opiera się wiara ww. wspólnoty. Wymienione są
w niej podstawowe prawdy wiary zboru, a także spis nauk potępionych.
„O przyjściu Chrystusa na sąd
Kościoły nasze uczą, że przy końcu świata Chrystus się zjawi, by odprawić sąd, i wskrzesi wszystkich
zmarłych: pobożnym i wybranym da żywot wieczny i radość wiekuistą, a bezbożników i diabłów potępi,
by cierpieli bez końca. Kościoły nasze potępiają anabaptystów, mniemających, iż kary ludzi potępionych
i diabłów mają się skończyć w przyszłości. Potępiają też innych, którzy obecnie szerzą poglądy żydowskie,
że przed wskrzeszeniem zmarłych pobożni obejma rządy nad światem, zdławiwszy wszędzie bezbożników.”
Luterański ksiądz tak pisze o sądzie:
„Żywa wiara w Boga jest ściśle związana z wiarą w sąd Boży i zbawienie. (…) Jeśli komu wiara w sąd
ostateczny wydaje się nierealną, to znaczy, że stracił poczucie odpowiedzialności przed Bogiem i brak mu
czujności. Współczesny teolog i filozof dr Karol Hein porównał Kościół do olbrzymiego mostu stalowego,
wspierającego się na dwóch filarach. Pierwszy filar stanowi Słowo Boże, zakon i Ewangelia o Jezusie
Chrystusie, o Jego Krzyżu i zmartwychwstaniu. Ten filar jest widoczny w naszym doczesnym życiu.
Drugi filar jest niewidoczny, gdyż znajduje się na brzegu tamtego świata, ale przez wiarę jesteśmy pewni
jego istnienia. Tym filarem jest wiara w sąd Boży, zbawienie i życie wieczne. Żaden z tych filarów nie może
się zachwiać; jeśliby runął jeden z nich, drugi również straci rację bytu. Wtedy Kościół straci swe znaczenie,
a człowiek zgubi sens życia.”
4. Rozumienie sądu przez prawosławnych.
podobnie jak katolicy, wierzą w dwa sądy – jeden dokonujący się tuż po śmierci, drugi przy końcu
świata, związany z powtórnym przyjściem Chrystusa;
różnice w wierzeniach prawosławnych i katolików dotyczą rozumienia pierwszego z sądów,
gdyż nauka prawosławna na temat tego nie została jednoznacznie sformułowana i przybierała
w ciągu dziejów różne formy;
sąd szczegółowy nazywa się sądem częściowym – dokonujemy go sami, w zasadzie subiektywnie,
choć w obecności Boga; nie uczestniczy w nim nasze ciało, ale ma w nim udział pamięć –
wszystkich naszych słów, myśli i czynów; duch dostępuje dynamicznego wzrostu wiedzy;
mamy bezpośredni kontakt ze światem niebiańskim, w którym możemy przejrzeć się niczym
w zwierciadle i ocenić nasz stan;
podczas wstępnego sądu dobre i złe duchy starają się udowodnić swoje prawa do danej duszy –
po dokładnym zbadaniu grzesznicy zabierani są przez demony, a sprawiedliwi przez anioły;
obrazowe ujęcie: sąd częściowy jako przechodzenie duszy przez kolejne tzw. mytarstwa –
„komory celne”, aby oddzielić dobro od zła popełnionego w życiu doczesnym; w tej drodze zmarłym
towarzyszy obecność demonów i pomoc aniołów, wspierają ich modlitwy świętych i ludzi żyjących
na ziemi; w ten sposób przebiega oczyszczenie, przejście w stronę Boga; może zdarzyć się jednak,
że dusza nie zdoła przejść przez któreś z mytarstw (każde jest rachunkiem z innego rodzaju
grzechów);
los zmarłych, już po sądzie częściowym, ale wciąż przed Paruzją – brak jednoznacznej nauki;
pierwsza grupa teologów, reprezentujących tradycyjne stanowisko prawosławne, twierdzi, że pełne
szczęście lub potępienie nastąpi dopiero w dniu Sądu Ostatecznego – Ojcowie Cerkwi nazywają ten
stan nieokreślonym, niewyraźnym – gdyż dusza doświadcza tylko przeczucia rajskich radości
lub piekielnych mąk;
druga grupa prawosławnych teologów przyjmuje naukę o natychmiastowej nagrodzie lub karze
po sądzie częściowym, na wzór poglądów katolickich;
trzecia grupa zajmuje stanowisko pośrednie – święci są już szczęśliwi, ale to szczęście podlega
rozwojowi i jest na razie dopiero zaczątkiem pełni;
Sąd Ostateczny jest natomiast wydarzeniem ściśle związanym z powtórnym przyjściem Chrystusa,
końcem świata i zmartwychwstaniem umarłych; paruzja jest zjawiskiem metafizycznym,
które zmieni naturę całego wszechświata; całe stworzenie zostanie odnowione, a Chrystus osądzi
wszystkich ludzi.
5. Apokatastaza:
a. nauczanie Kościoła Katolickiego i Prawosławnego:
Kościół Katolicki:
o apokatastaza rozumiana jako automatyczne, niejako przymusowe zbawienie pozostaje
w sprzeczności z przesłaniem Ewangelii i podważa nienaruszalność wolnej woli
człowieka;
o każdy człowiek w swojej nieśmiertelnej duszy otrzymuje zaraz po śmierci wieczną
zapłatę na sądzie szczegółowym, który polega na odniesieniu jego życia do Chrystusa
i albo dokonuje się przez oczyszczenie, albo otwiera bezpośrednio wejście
do szczęścia nieba, albo stanowi bezpośrednio potępienie na wieki (KKK 1022);
Kościół Prawosławny:
o idea ta zakorzeniona jest głęboko w świadomości Kościoła Prawosławnego,
który modli się za wszystkich zmarłych bez wyjątku i przyjmuje apokatastazę
osobową raczej jako przedmiot nadziei, nie wnikając w sposoby jej interpretacji
doktrynalnej;
o
świadomość ta jest wynikiem wiary w nieograniczoną moc Chrystusa
zmartwychwstałego; modlitwa o apokatastazę stanowiła jeden z najczęstszych
przejawów duchowości prawosławnej; naukę o apokatastazie można przyjąć jako
opinię teologiczną (theologumenon), gdyż w przeciwieństwie do Kościoła
katolickiego Kościół prawosławny nie uznał wieczności mąk piekielnych za dogmat.
b. w tradycji teologicznej Kościoła wschodniego i zachodniego;
wschód
Do najważniejszych przedstawicieli musimy zaliczyć: Klemensa Aleksandryjskiego, Orygenesaoraz
Grzegorza z Nyssy. Każdy z nich kładł nacisk na różne aspekty tejże teorii. Pierwszy ujmował wszystko
w kategorii pedagogicznej miłości i troski Boga. Stwórca bowiem, zgodnie z myślą ucznia Pantena, nie był
w żaden sposób powiązany z człowiekiem. Miłość przekraczająca jakiekolwiek granice musiała przekroczyć
również granicę śmierci. Drugi podkreśla rolę Boga jako Pedagoga idealnego, który przez wiele wieków
stara się wyjaśnić stworzeniom upadłym, których jest kilka, ich własne błędy. Duży nacisk jest położony
na wolnej woli człowieka potrzebnej do podjęcia nawoływania Absolutu. Całkiem odmienne podejście
prezentuje Grzegorz z Nyssy. Ten Ojciec Kościoła podkreśla zwycięstwo Chrystusa na krzyżu.
Uważa, iż nie byłoby pełne, gdyby zło miało jakąkolwiek władzę w świecie. Żaden z innych wielkich
chrześcijan wschodu nie dodał nic znaczącego do wymienionych powyżej koncepcji. Były one jedynie
regularnie modyfikowane, nieznacznie uzupełniane czy zubożane.
zachód
Zachodnia część Imperium Romanum, przed i po upadku, wykazała się samodzielnością odrzucając
jakiekolwiek poglądy o pustym piekle. Wiązać to możemy z bardziej prawniczą mentalnością potomków
Romulusa i Remusa, dla których sprawiedliwość i prawo były niezbędnymi elementami życia człowieka.
Mylącą postawą mógł się wykazać Ireneusz z Lyonu, który pochodził i był pod wpływem wschodnich
koncepcji. Ojciec Kościoła rozważając przypowieść o robotnikach wskazuje, że właściciel zrównał
wszystkich w odpłacie. Pisze jednak, że odrzucający Boga świadomie pozostaną na wieczność w piekle.
Jakąkolwiek formę apokatastazy odrzucił Augustyn w Państwie Bożym wypowiadając się w tym traktacie
w sposób apologetyczny odnośnie przypisywanych Orygenesowi poglądów. Postawę Kartagińczyka
Kościół Zachodni przyjął na długie wieki jako swoją postawę.
c. argumenty za:
akcentuje znaczenie wspólnoty między ludźmi – zadaje pytanie, jak moglibyśmy w niebie
być w pełni szczęśliwi przy świadomości, że ktoś z naszych braci ma całą wieczność
straszliwie cierpieć?;
jest to nadzieja powszechnego zbawienia lub pewien rodzaj duchowości (Orygenes, Grzegorz
z Nyssy, Antoni Pustelnik, Izaak Syryjczyk, Symeon Nowy Teolog); ta myśl jest od wieków
obecna w tradycji chrześcijaństwa Wschodu;
każdy byt jest ontologicznie dobry, każdy człowiek jest obrazem Boga; tęsknota za Bogiem,
odczuwanie braku Jego bliskości mogą oczyszczać i pomagać znaleźć człowiekowi jego
właściwy cel, wpisany w jego naturę; jeżeli męki piekielne mają być cierpieniem z powodu
oddzielenia od Boga, dlaczego nie mogłyby mieć charakteru oczyszczającego?;
Bóg może wszystkich doprowadzić do zbawienia, w znany sobie sposób; być może
objawiając się jeszcze bardziej (po śmierci) ludziom, którzy zdają się tego potrzebować;
Bóg stworzył nas dla Niego, tylko w Nim nasza natura może się spełnić; czy nie byłby
niesprawiedliwy gdyby nam Siebie nie dał, gdyby nie okazał nam miłosierdzia, nawet ponad
wszelką miarę? Analizując pojęcia sprawiedliwości i miłosierdzia Boga w Piśmie Świętym
można dojść do wniosku, że sprawiedliwość przejawia się w miłosierdziu, że są to często
pojęcia niemal tożsame;
Chrystus przez zmartwychwstanie pokonał wszelkie zło, zstąpił nawet do piekieł – wszystko
poddał Bogu; czy definitywność odkupienia nie pociąga za sobą wyzwolenia całego świata
od zła i jego skutków? Czy zbawienie byłoby naprawdę powszechne, gdyby część stworzeń
została potępiona?
czy zło ma taką potęgę, że może trwać wiecznie, czy jego skutki też mają trwać wiecznie?
Czy nie przyznajemy w ten sposób zbyt wielkiej roli złu?
być może Sąd Ostateczny oddziela dobro od zła w każdym człowieku, a nie ludzi dobrych od
złych; nikt z ludzi nie jest tylko zły albo tylko dobry (z wyjątkiem Maryi i Jezusa);
d. argumenty przeciw:
nie zostaje doceniona powaga decyzji człowieka, ogranicza się jakoś jego wolność; piekło
musi istnieć przynajmniej jako możliwość wyboru ludzkiej wolności;
lekko przechodzi się nad wymogami sprawiedliwości i nagrody, kary i pokuty;
brak ostatecznej, wiecznej odpłaty miałby sprzeciwiać się świętości i sprawiedliwości Boga;
koncepcja niweluje absolutne przeciwstawienie dobra i zła;
pojawia się problem relatywizacji zła – czy rzeczywiście jest to coś jedynie epizodycznego?;
podważa się uznaną prawdę o nieodwracalności losu człowieka w śmierci – piekło lub niebo,
przy czym niebo może być poprzedzone czyśćcem;
wieczność potępienia jest w Kościele Katolickim czymś zdogmatyzowanym;
Jezus mówiąc o Sądzie Ostatecznym wyraźnie oddziela los sprawiedliwych od
niesprawiedliwych, jedni mają odziedziczyć życie wieczne, drudzy iść na wieczną mękę;
przypowieść o bogaczu i Łazarzu mówi o ogromnej przepaści, której nie da się przekroczyć,
między Otchłanią a „łonem Abrahama”, czyli stanem męki i stanem szczęścia po śmierci;
zostaje zatracone rozróżnienie między zbawieniem ludzi a demonów – jak gdyby egzystencja
i wybory demonów opierały się na tych samych zasadach co w przypadku ludzi.