PLOTKA (LASZON HARA)
Mieszkał kiedyś w sztetlu człowiek, który oplotkowywał rabina.
Pewnego dnia poczuł wyrzuty sumienia, poszedł do rabina i poprosił go o przebaczenie za
rozsiewanie plotek o nim.
Rabin nakazał mu wziąć kilka poduszek wypełnionych pierzem, zanieść je na wzgórze, przeciąć
je i wypuścić pierze na wiatr.
Człowiek ten poszedł więc na wzgórze, zabierając ze sobą poduszki, poprzecinał je i wypuścił z
nich pierze, które natychmiast porwał wiatr. Wrócił potem do rabina i zawiadomił go, że wykonał
jego polecenie.
- Czy teraz mi przebaczasz?” – zapytał.
- To jeszcze nie wszystko – odpowiedział rabin – wykonaj jeszcze jedną czynność: teraz idź i
zbierz z powrotem całe pierze.
- To niemożliwe – odpowiedział plotkarz - porwał je wiatr i uniósł daleko.
- Ano właśnie! – odpowiedział rabin – Nie mam wątpliwości, że żałujesz tego, co mi uczyniłeś, ale
czy naprawienie krzywdy wyrządzonej słowami nie jest równie nierealne, jak zebranie pierza
porwanego przez wiatr?
Plotka powoduje nieodwracalne krzywdy. Judaizm uważa, że plotka zabija tego, który ją
wypowiada, tego, który jej słucha, i tego, o którym się w tej plotce mówi. „Życie i śmierć są na końcu
języka”. Winny złu, jakie powoduje plotka, jest w równym stopniu ten, który słucha, jak ten, który mówi,
bo gdyby nie było słuchacza, to plotkarz by milczał. Plotka to nie tylko mówienie nieprawdy o kimś.
Plotka to także mówienie niepochlebnych rzeczy o kimś wówczas, gdy nikt nikogo o te informacje nie
pyta z jakiegoś naprawdę ważnego powodu i w ważnej sprawie. Nie wolno tego robić.
1
Halacha pozwala jednak, a nawet nakazuje udzielać prawdziwych i sprawdzonych informacji o
kimś, jeśli ich zatajenie mogłoby narazić pytającego na poważną krzywdę. Jeśli ktoś pyta nas na
przykład, czy można zaufać X-owi i pożyczyć mu pieniądze, a wiemy, że wiele razy oszukiwał tych,
którzy mu pożyczyli, jesteśmy zobowiązani do przekazania tej informacji. Natomiast nie wolno – według
zasad żydowskiego prawa etycznego – opowiadać komukolwiek o tym bez istotnej potrzeby, ot – tak dla
plotki.
Halacha nakazuje, aby – gdy napotka się plotkarza, który zaczyna opowiadać nam plotki lub mówić
coś niepochlebnego o kimkolwiek, zmienić temat rozmowy, albo – gdy to nie skutkuje, po prostu odejść!
Plotka jest jednym z przykładów na zaspokajanie instynktu „uznania w grupie” metodą łatwą i
nieuczciwą: zamiast podnieść swój status przez czynienie dobra, przez ujawnianie dobrych cech
charakteru, obniża się status innych, przypisując im rzekome czynienie zła. Charakterystyczne jest, że
plotkarze zdradzają w ten sposób, iż mają o sobie samych niskie mniemanie. Wywyższanie siebie
samego w wyniku degradowania innych potępia Talmud (Chagiga 2, 10).
Człowiek jest istotą społeczną. W społeczności chce uzyskać pozycję wyższą od innych członków
grupy. Jednym ze sposobów podwyższenia swojego statusu w grupie lub jego utrwalenia jest
oplotkowywanie innych z grupy, czego rezultatem jest obniżanie ich statusu. Bo plotka zawsze dotyczy
jakichś – prawdziwych lub zmyślonych – informacji negatywnych na czyjś temat. Kiedy ktoś zniża głos i
prosi, aby nikomu nie powtarzać tego, co mówi, to zazwyczaj powie za moment, że X zdradza żonę albo
okrada swojego pracodawcę, a nigdy nie usłyszymy wtedy, że X oddaje anonimowo połowę swojej
pensji na dom dziecka czy na zakup protez dla inwalidów.
Umacnianie swojej pozycji w grupie przez plotkowanie jest klasycznym przejawem egoizmu, bo
plotkując uzyskuje się coś dla siebie (status wtajemniczonego, dobrze poinformowanego, oceniającego
z pozycji wyższości) kosztem dobra innych (dobrego imienia innego członka grupy). Jednocześnie
wysłuchiwanie plotek daje słuchaczowi satysfakcję bycia włączonym w grupę, darzonym zaufaniem. I to
też odbywa się kosztem oplotkowywanego. Na dużą skalę zajmują się dostarczaniem ludziom tego
uczucia plotkarskie media, tworząc cały fikcyjny świat celebrytów, wobec którego – w kulturze tabloidów
– dominuje plotka i obmowa.
Jednym biegunem istoty człowieka jest podobieństwo do zwierząt, drugim – umiejętność
naśladowania Boga. Ale pomiędzy tymi biegunami jesteśmy najbardziej sobą, czyli istotą zdolną do
wyborów i stale do nich zmuszaną. I nie zawsze dokonującą wyborów właściwych. Plotka jest
oczywiście zjawiskiem wyłącznie ludzkim. Ale egoistyczne ustalanie swojej pozycji w grupie
koresponduje, w pozornie tylko odległy sposób, z instynktownym egoizmem, z dążeniem do uzyskania
tego, co pożądane, najmniejszym kosztem własnym, a bez zwracania uwagi na koszt cudzy. Jest to
postawa charakterystyczna dla zwierzęcia: wzmocnienie swojej pozycji w stadzie. Natomiast świadome
odrzucenie plotki jest dowodem na działanie z myślą o innym człowieku, o jego dobru. Jest rezygnacją z
nieuczciwości, która mogłaby przynieść nam korzyść. Rezygnacją z tego powodu, że komuś innemu
wyrządziłoby się krzywdę. A taka motywacja zwierzętom nie jest dostępna.
Laszon hara (dosłownie „zły język”, mówienie źle o ludziach), czyli plotka, uznawana jest przez
judaizm za wyjątkowo odrażający grzech i szczególnie nieetyczne zachowanie wobec człowieka. Nie
wolno nie tylko rozsiewać o innych kłamstw, ale także mówić o nich niepochlebnej prawdy, jeżeli nie ma
po temu ważnego powodu.
2
………………………..
Jeżeli mówisz, że rabin nie ma dobrego głosu i że kantor nie zna Tory – jesteś plotkarzem. Ale
jeżeli mówisz, że rabin nie zna Tory a kantor nie ma głosu – jesteś mordercą. (rabin Israel Salanter)
………………………..
Żydowskie prawo wyróżnia trzy rodzaje plotki:
• Rechilut – z pozoru niegroźne i nie czyniące poważnej krzywdy plotkowanie o codziennych,
banalnych wydarzeniach z życia znajomych, rodziny, sąsiadów. Niebezpieczeństwo tego rodzaju plotki
polega na tym, że stanowi ona zazwyczaj wstęp do bardziej wrednego obgadywania ludzi:
zawierającego kłamstwa na ich temat lub dotyczącego prawdziwych i istotnych spraw z ich życia,
których omawianie niczemu dobremu nie służy.
• Laszon hara – negatywne, jakkolwiek prawdziwe informacje dotyczące życia innych ludzi,
przekazywane innym bez żadnego ważnego powodu, ale wyłącznie po to, aby zaspokajać instynktowną
potrzebę obgadywania bliźnich.
• Moci szem ra – negatywne i jednocześnie nieprawdziwe opinie i rzekome fakty dotyczące
innych ludzi.
Jakie jest teologiczne uzasadnienie zakazu plotkowania?
Zakaz plotkowania wynika z wersetu w Wajikra (19, 16): „Nie będziesz chodził jako plotkarz pomiędzy
swoim ludem”, który stanowi podstawę micwy negatywnej (micwa 236 według Sefer hachinuch): „Nie
wolno obmawiać”.
Oczywiście, stanowi to jedną z możliwych realizacji szerszego nakazu Tory (Wajikra 19, 18):
„Będziesz [troszcząc się] kochał bliźniego tak, jak [kochasz siebie]. Ja jestem Bóg”, który jest jednym z
fundamentów etyki monoteistycznej. Zasadą jest traktowanie innych ludzi tak, jak sami chcielibyśmy być
traktowani.
Regułę tę w tysiąc lat po Torze sformułował na Dalekim Wschodzie Konfucjusz, a za judaizmem
powtórzyli ją Jezus, Mohammed i Kant.
Judaizm, o czym wspominaliśmy już nie raz, traktuje plotkowanie jako bardzo poważny grzech. Nie
jest natomiast powszechnie wiadome, że zakaz plotkowania nie odnosi się wyłącznie do słów. Dotyczy
także „języka ciała”, mimiki, a nawet tonu głosu, jakie mogą informować kogoś, że coś negatywnego
wiemy na temat osoby, której postać pojawiła się w rozmowie.
W tych etycznych zakazach na temat plotki nie chodzi przecież o same słowa. Chodzi o to, co one
powodują, o ich efekt. Tak jak słowa są narzędziem plotki, tak mogą nim być komunikaty niewerbalne.
Rzecz w tym, aby w żaden sposób nie obniżać wobec innych czyjegoś statusu. Nie czynić innym tego,
czego nie chcemy, aby czyniono nam. Dlatego nawet dwuznaczne przewracanie oczami,
3
porozumiewawcze mruganie czy ironiczny lub sarkastyczny ton w zdaniu wypowiadanym na czyjś
temat, np.: „on zawsze wie, co robi”, albo „nawet mi o nim nie mów, bo musiałbym powiedzieć coś,
czego nie chcę”, jest uznawane za wykroczenie etyczne. W judaizmie takie zachowania określa się
mianem awak laszon hara („kurz plotki [złego języka]”) i są one zakazane.
Powstaje pytanie: na ile te zakazy są realistyczne wobec natury człowieka i czy rzeczywiście są
przestrzegane? Talmud zdaje sobie sprawę z tego, jak trudne jest wypełnianie zakazu plotkowania,
skoro w Bawa Batra (164b) stwierdza, że żaden człowiek nie potrafi powstrzymać się przed plotką co
najmniej raz na dzień.
Ci rabini, którzy zgadzają się z tą opinią, zalecają, aby partnerem do plotkowania był dla żony mąż,
a dla męża – żona. Inaczej mówiąc: jeżeli nie potrafimy w żaden sposób powstrzymać się przed jakąś
formą plotki, niech jej adresatem będzie wyłącznie ktoś nam najbliższy.
***
Israel Meir Kagan (1838–1933), słynny rabin, wybitny halachista, znany także jako Chofec Chajim,
podróżował często po terenach Rosji, Białorusi i Królestwa Polskiego odwiedzając sztetle z wykładami
na tematy dotyczące żydowskiej etyki, w tym często także na temat laszon hara.
Gdy pewnego razu jechał do Białegostoku, naprzeciw niego usiadł w przedziale pociągu pewien
mężczyzna. Zaczęli pogawędkę i rabin Kagan zapytał go, jaki jest cel jego podróży.
– Jadę do Białegostoku, gdzie słynny rabin Chofec Chajim będzie miał odczyt na temat plotki. To
największy mędrzec, o jakim słyszałem, niezwykły człowiek, najgenialniejszy znawca halachy wśród
żyjących. Zaiste człowiek największej świętości.
Zawstydzony tak pochlebnymi słowami na swój temat, rabin Kagan odpowiedział:
– Ludzie wyolbrzymiają jego zasługi. Czasami nawet mówią o nim rzeczy nieprawdziwe. Znam
rabina Kagana bardzo dobrze i – uwierz mi – nie jest wcale aż takim mędrcem, a już na pewno nie
można mówić o jego świętości.
Na te słowa mężczyzna aż poczerwieniał z oburzenia:
– Jak śmiesz mówić w ten sposób o tak wielkim człowieku!? – zaczął krzyczeć i nie panując nad
sobą spoliczkował rabina.
Tego wieczoru, w Białymstoku, gdy mężczyzna wszedł do sali, gdzie rozpoczynał się wykład rabina
Kagana, ku swojemu przerażeniu zobaczył, że spoliczkował właśnie wielkiego znawcę halachy i
mędrca.
Gdy tylko wykład się zakończył, mężczyzna ów rzucił się do rabina:
– Błagam, przebacz mi. Nie wiedziałem, że zwymyślałem i uderzyłem w twarz wielkiego znawcę
halachy. Nie wiedziałem, że to ty!
Chofec Chajim uśmiechnął się w odpowiedzi:
– Nie masz powodu, aby prosić o przebaczenie. Broniłeś mojego honoru i dobrego imienia. Ale nie
tylko za to chcę ci podziękować. Dowiedziałem się dziś dzięki tobie czegoś bardzo ważnego. Od
dziesięcioleci nauczam ludzi, że nie powinni mówić laszon hara o innych. Teraz wiem, że nie powinno
się także mówić laszon hara o sobie samym.
4