1
HARCE M£ODZIE¯Y POLSKIEJ
E. Piasecki, M. Schreiber
1999
2
Redakcja:
Maciej Bechtold
Sk³ad i opracowanie komputerowe:
Tomasz Sypieñ
ISBN 83-86747-21-9
© Copyright by Wydawnictwo Wing 1999
Wydawnictwo Wing £ód, ul. Tuwima 22/26
tel./fax (0-42) 632 08 69
£ód 1998, Wydanie I
Ark. wyd. 8,5, ark. druk. 12,5
Druki i oprawa: Wydawnictwo Wing . Drukarnia nr 2,
Orodek Harcerski w Za³êczu Wielkim
Na odwrocie: strona tytu³owa II wydania Harców m³odzie¿y polskiej.
5
OD WYDAWCY
Oddajemy do r¹k wszystkich zainteresowanych pocz¹tkami harcerstwa
ksi¹¿kê M. Schreibera i dr E. Piaseckiego Harce m³odzie¿y polskiej
jedn¹ z ksi¹¿ek zapomnianych z okresu kie³kowania idei skautowej w Pol-
sce. Ksi¹¿kê, która by³a w swoim czasie konkurencj¹ dla Skautingu dla
ch³opców A. Ma³kowskiego i równie¿ jest prób¹ przek³adu (czy raczej spo-
lszczenia) dzie³a twórcy wiatowego skautingu, Roberta Baden-Powella,
Scouting for boys. Wa¿ne jest, ¿e to pierwsze wydanie ksi¹¿ki, w której
u¿ywane s¹ polskie s³owa: harcerz, harcerka, harcmistrz itp. Dzieje Har-
ców m³odzie¿y polskiej mo¿na poznaæ z przedmowy do pierwszego i trzecie-
go wydania, które zamieszczamy poni¿ej. To wydanie jest zupe³nie now¹
redakcj¹ tekstu, uwspó³czenion¹ i opatrzon¹ komentarzem. Nie mo¿na siê
po tej ksi¹ce spodziewaæ, ¿e bêdzie pomocna w prowadzeniu wspó³czesnej
dru¿yny harcerskiej. W zasadzie, oprócz pomys³ów na gry i zabawy wiêk-
szoæ metod pracy jest przestarza³a. Trzeba poni¿sze dzie³o potraktowaæ raczej
jako ciekawostkê, materia³ s³u¿¹cy raczej do przygotowania gawêdy o tym
jak to kiedy harcerze , ni¿ wspomagaj¹cy pracê instruktorów harcer-
skich.
Jednoczenie Harce s¹ pilota¿owym tomem planowanej serii Klasyki
harcerskiej nowych wydañ wa¿niejszych ksi¹¿ek okresu miêdzywojennego.
Unowoczenilimy przede wszystkim jêzyk. Od powstania ksi¹¿ki up³y-
nê³o ju¿ blisko 90 lat. Zdecydowalimy siê na zmiany w odmianie i ortogra-
fii, poniewa¿ niektóre fragmenty tekstu pozostawione w pierwotnej formie
by³yby niezrozumia³e. Wszystkie s³owa, które obecnie nie s¹ ju¿ powszechnie
u¿ywane, zosta³y wyjanione w przypisach. Przypisy odautorskie zostawili-
my nie zmienione, a zaznaczone s¹ one gwiazdk¹. Przypisy redaktora s¹
numerowne i opatrzone odpowiedni¹ adnotacj¹.
Poni¿szy tekst oparty jest na drugim wydaniu Harców z 1917 roku
(identycznym z wydaniem pierwszym). Nasza decyzja wynika z faktu, ¿e
wydanie trzecie znacznie ró¿ni siê od dwóch poprzednich, a zmiany zosta³y
wprowadzone przez jednego tylko autora dr. E. Piaseckiego. Nowe fragmen-
ty dotycz¹ przede wszystkim struktury i zasad dzia³ania nowo powsta³ego Zwi¹zku
Harcerstwa Polskiego. Najbardziej interesuj¹ce, z dzisiejszego punktu wi-
Od redakcji
6
dzenia, fragmenty wydania z 1920 roku mo¿na znaleæ w Aneksie na koñcu
niniejszej ksi¹¿ki. Oprócz nu¿¹cych regulaminów, w trzecim wydaniu zaista-
nia³a walka o czystoæ polszczyzny.Wprowadzono do tekstu wiele s³ów, które
wspó³czenie mog¹ brzmieæ obco lub nawet komicznie, a wtedy by³y ju¿ ana-
chronizmem. Pod tym wzglêdem wczeniejsze wydania Harców s¹ bli¿sze
wspó³czesnoci. Dla uzasadnienia naszej decyzji podajemy poni¿ej s³owni-
czek pojêæ harcerskich zamieszczony w III wydaniu:
Alarm trwoga
Biwak koczowisko
Depesza wieæ
Dy¿ur, dy¿urny dziennica, dzienniczy
Komenda, komendant dowództwo, dowódca
Meldowaæ oznajmiaæ
Meldowaæ siê zg³osiæ siê
Manierka ³agiewka
Mena¿ka blaszanka
Odkomenderowaæ przeznaczyæ
Orientacja rozeznanie
Peleryna opoñcza
Placówka, harcerz na placówce czata, czatownik
Raport sprawa, odprawa, sprawozdanie
Rynsztunek wyprawa
Sweter dzianka
Szar¿a stopieñ
szar¿e (w dru¿ynie) starszyzna
Sztab orszak
Sztylpa ³ycian
Szt. skórzana skórznia
Teren naziom
Urlop, urlopowaæ, urlopnik wczas, wczasowaæ, wczasownik
Warta, wartownik stra¿, stra¿nik.
Wszystkich zainteresowanych odsy³amy do wydania z 1920 roku. Mo¿na
je spotkaæ w niektórych wiêkszych bibliotekach.
7
PRZEDMOWA
DO PIERWSZEGO WYDANIA
Myl wydania ksi¹¿ki niniejszej powzi¹³ dr Piasecki w roku 1910.
Do opracowania jej sk³oni³ Mieczys³awa Schreibera, jako ³¹cz¹cego
w sobie kwalifikacje pedagoga i znawcy s³u¿by wywiadowczej wojen-
nej. Zarz¹d G³ówny TNSW
1
, od pocz¹tku wielk¹ sympati¹ otaczaj¹cy
dzielny rodek wychowawczy, jaki zyskalimy w harcach, zgodzi³ siê,
bez czekania, na przyjêcie dzie³ka w poczet swych wydawnictw, rezy-
gnuj¹c z zysku, aby umo¿liwiæ m³odzie¿y nabywanie ksi¹¿ki po ce-
nie przystêpnej. Gdy rêkopis gotów by³ do druku na wiosnê 1911,
ukaza³a siê ksi¹¿ka p. A. Ma³kowskiego pt. Scouting. S¹dzilimy
wówczas, ¿e nie nale¿y w m³odziutki, acz z ¿ywio³ow¹ si³¹ rozwijaj¹-
cy siê ruch wprowadzaæ konkurencji dwu podrêczników i rzecz
odroczylimy na rok. Rok ten przyniós³ sporo dowiadczeñ i spostrze-
¿eñ, na swojskiej ju¿ czynionych glebie. Rêkopis zatem pierwotny
trzeba by³o z gruntu przerobiæ i uzupe³niæ. Praca ta przypad³a w udziale
dr. Piaseckiemu, któremu z chêtn¹ pomoc¹ pospieszy³a Komisja
Wychowania Fizycznego TNSW, a ponadto pp. prof. B³a¿ek i Bykowski,
dyr. Czo³owski, prof. Hahn, radca Kubala, A. Ma³kowski, radca Mi-
ziewicz, prof. Romer i M. Zaruski. Za cenne rady i wskazówki lub
nawet nak³adem du¿ej pracy dostarczane przyk³ady i opisy wszyst-
kim tym ³askawym wspó³pracownikom naszym sk³adamy na tym
miejscu serdeczne dziêki. Tylko ich wiat³a pomoc umo¿liwi³a nam
zbli¿enie siê do celu, jakimy sobie postawili: spolszczenia dzie³a
Baden-Powella w ca³ym tego s³owa znaczeniu.
Pomys³y szlachetnego i rozumnego genera³a angielskiego maj¹
w sobie tyle pierwiastków wszechludzkich, ¿e na ogó³ nadaj¹ siê dla
ka¿dego narodu. Co wiêcej, u nas bodaj ³atwiej nawi¹zaæ bardzo
wiele szczegó³ów do rodzimej tradycji ni¿ u wielu innych narodów.
1
TNSW Towarzystwo Nauczycieli Szkó³ Wy¿szych.
Przedmowa do pierwszego wydania
8
Nale¿a³o jednak spolszczyæ nazwy, oprzeæ siê na swojskich przyk³a-
dach dziejowych i wspó³czesnych, wskazaæ rodzime idea³y, nieraz
doæ wybitnie ró¿ne od brytyjskich. Trudno bowiem sobie wyobra-
ziæ widok przykrzejszy ni¿ zrzeszenie patriotycznej m³odzie¿y, ska-
¿one anglomani¹ przez niepotrzebne u¿ywanie obcych wyrazów
i stosowanie siê przewa¿nie do wzorów obcych. O ile uda³o nam siê
unikn¹æ tego b³êdu w dziedzinie przyk³adów, niech ³askawy czytel-
nik os¹dzi. Dodaæ jednak wypada s³ów parê w sprawie nazw.
S³ownictwo harcowe poddalimy wyczerpuj¹cym rozprawom
w Komisji Wychowania Fizycznego TNSW i wprowadzilimy tylko
nazwy przez tê komisjê jednomylnie przyjête. Przy doborze nazw
nie mielimy ju¿ zupe³nie wolnej rêki, gdy¿ starannie unikalimy
wprowadzenia zamêtu przez zbyt wielkie odstêpstwa od utartych
w polskim harcerstwie wyrazów. Harcerz, harcmistrz, harce, harcerstwo,
harcowaæ to wszystko (z wyj¹tkiem drugiego, wed³ug licznych ana-
logii nowo utworzonego wyrazu) s³owa nie tylko staropolskie, ale
ju¿ i w obecnym ruchu harcowym naszej m³odzie¿y utarte jako sy-
nonimy, zrozumia³e powszechnie i popularne. Sprawia to nie tylko
wielka podatnoæ tematu harc, który z ³atwoci¹ da³ wszystkie po-
trzebne odpowiedniki, lecz i treæ jego, w szerszym znaczeniu ozna-
czaj¹ca zabawê rycersk¹. Oddaje zatem ten wyraz znacznie lepiej
ca³oæ pojêcia, stworzonego przez Baden-Powella, wraz z jej naj-
piêkniejsz¹ stron¹ prawem rycerskim, ani¿eli sama nazwa orygi-
nalna. Scout oznacza bowiem ¿o³nierza-zwiadowcê, a tym samym
obejmuje tylko drobn¹ czêæ programu æwiczeñ harcowych, wa¿n¹
niew¹tpliwie, zajmuj¹c¹ i kszta³c¹c¹, lecz niegodn¹ tego, by j¹ przez
tê nazwê na czele innych postawiæ. Skautem dobrym móg³ byæ
i Zag³oba, harcerzem tylko Skrzetuski, Wo³odyjowski i im podobni.
Postaæ zewnêtrzn¹ nadano dzie³ku niniejszemu z umys³u skromn¹,
aby umo¿liwiæ m³odzie¿y nabywanie go po cenie przystêpnej. Naj-
wiêcej rycin zaczerpnêlimy z naszego pierwowzoru angielskiego.
Reszty dostarczy³y podrêczniki J. Baczyñskiego, E. Romera i in.
Autorzy
Lwów, w czerwcu 1912.
9
PRZEDMOWA
DO TRZECIEGO WYDANIA
Wydanie drugie musia³o, wobec warunków wojennych, opuciæ
prasê w postaci prawie niezmienionej. Nie mog³o to oczywicie wp³y-
n¹æ na u³atwienie przygotowañ do niniejszego wydania, nale¿a³o
bowiem uwzglêdniæ w nim dowiadczenia zebrane w ci¹gu d³u¿sze-
go, szecioletniego okresu pracy i literaturê harcersk¹, rozros³¹ do
rozmiarów nieprzewidywanych.
Drugim momentem, zmieniaj¹cym do gruntu wymagania, jakie
dzi czytelnik stawia tego rodzaju podrêcznikowi, by³o rozszerzenie
jawnego ruchu harcerskiego na wszystkie ziemie Rzeczypospolitej,
dokonane w czasie wojny wiatowej i z gór¹ szeciokrotny wzrost
naszej rzeszy harcerskiej.
Radosna chwila odzyskania zjednoczenia i niepodleg³oci naszej
Ojczyzny ka¿e te¿ niejedno zmieniæ w sposobie przemawiania do
m³odych czytelników. Pisalimy mia³o i otwarcie ju¿ w roku 1912.
Najlepszym tego dowodem wyrok s¹du pruskiego w Poznaniu, któ-
ry uzna³ ksi¹¿kê nasz¹ za podburzaj¹c¹ do powstania i oddzielenia
ziem polskich od Rzeszy Niemieckiej. Nie pod tym te¿ wzglêdem
by³y potrzebne zmiany. Nale¿a³o tylko uj¹æ bardziej konkretnie ide-
a³ mi³oci Ojczyzny, wówczas nieco oderwany. Dzi harcerz nie ma
odczuwaæ tylko, co dla Polski czyniæ nale¿y. Rzeczpospolita i jej w³a-
dze daj¹ mu polecenia, których ma s³uchaæ i w tym wieciæ przyk³a-
dem innym.
Najwiêksz¹ jednak trudnoæ sprawia³ wobec niezupe³nie jeszcze
dokonanego zjednoczenia dawnych zaborów fakt istnienia a¿ czte-
rech odrêbnych zwi¹zków harcerskich* z przepisami, zasadami or-
* Zlanych w jeden dopiero na Zjedzie w Lublinie, w dn. 12 listopada
1918 r.
Przedmowa do trzeciego wydania
10
ganizacji itp. w znacznej czêci odrêbnymi. Stan¹æ na stanowisku
dzielnicowym i uwzglêdniæ to tylko, co obowi¹zuje w jednym ze
zwi¹zków, wyda³o siê niegodnym wielkiej chwili dziejowej i tradycji
tej ksi¹¿ki. Uwzglêdnienie wszystkich drobiazgowych ró¿nic regula-
minów dzielnicowych by³oby znów wprowadzi³o zamêt i powiêkszy-
³o nad miarê objêtoæ dzie³a.
Na szczêcie, wyjcie z tego po³o¿enia znalaz³o siê w postaci na-
wrotu do pierwowzoru Baden-Powella. Rozbie¿noæ czterech zwi¹z-
ków w ró¿nych drobiazgach powsta³a st¹d, ¿e w ka¿dym z nich na
swój sposób wziêto siê do poprawiania Baden-Powella. Dzi ju¿
ca³y szereg najpowa¿niejszych pracowników harcowych doszed³ do
przekonania, ¿e wiêkszoæ owych poprawek nie ma powa¿nego
uzasadnienia, a wiele z nich nawet psuje genialne dzie³o angielskie-
go reformatora. Od powziêcia tego przekonania krok tylko do na-
dziei ³atwego pogodzenia odrêbnoci dzielnicowych przez cilej-
sze nawi¹zanie do zasad wy³o¿onych w Scouting for Boys.
Nie w¹tpiê ani na chwilê, ¿e zasada ta zwyciê¿y, gdy zbierze siê
pierwszy ogólnopolski sejm harcerski. Jeli zatem o poprzednich
wydaniach mówiono, ¿e s¹ obszernem streszczeniem, miejscami
przeróbk¹ dzie³a Baden-Powella, obecne jest t³umaczeniem, miej-
scami przeróbk¹.
Przerobiono tylko te szczegó³y, co do których wydawa³o siê pew-
ne, ¿e przeróbka jest konieczna. W zakresie przyk³adów, czy to hi-
storycznych, czy podró¿niczych itp. uwa¿am za po¿¹dane, aby je
w zupe³noci zast¹piæ swojskimi. Niestety jednak popiech, narzu-
cony przez okolicznoci zewnêtrzne (zupe³ne wyczerpanie 2. wyda-
nia), nie pozwoli³ tej zasady przeprowadziæ konsekwentnie. Wyma-
ga³oby to bowiem bardzo dok³adnego przejrzenia literatury ojczystej
odnonych dzia³ów i niemniej starannego doboru uzyskanego ma-
teria³u, aby przyk³ady w miarê mo¿noci nic nie utraci³y ze swej si³y
pouczaj¹cej ani ze swego uroku wobec wyobrani m³odocianej. Cze-
go tu nie dokonano w tej mierze, trzeba by³o zostawiæ dalszym pró-
bom.
Prócz dzie³a Baden-Powella, wyzyskanego w tym wydaniu pra-
wie w ca³oci, korzysta³em wiele z dzie³ A. Ma³kowskiego (Sco-
uting, Jak skauci pracuj¹), ks. dr. K. Lutos³awskiego, A. Chêt-
11
Przedmowa do trzeciego wydania
nika, z pomniejszych wydawnictw urzêdowych Zwi¹zków Harcer-
skich we Lwowie i Warszawie i wielu innych, czerpi¹c z nich ró¿ne
przyk³ady i ryciny.
Za ofiarn¹ i bardzo wydatn¹ pomoc w postaci u¿yczonych mi no-
tatek, uwag, danych bibliograficznych itp. sk³adam dziêki serdecz-
ne przede wszystkim dh. A. Cio³koszowi (Tarnów). Dziêkujê te¿ za
pomoc dr. L. Bykowskiemu i dh. A. Wallekowi (Lwów), dh. J. Gro-
dyñskiemu, prof. B. Pi¹tkiewiczowi, dh. Z. Trylskiemu (Kraków),
kom. M. Zaruskiemu (Zakopane).
E. Piasecki
Zakopane, w grudniu 1918.
12
13
ROZDZIA£ I
HARCE
Wskazówki dla harcmistrzów
Nauka harców powinna siê odbywaæ g³ównie drog¹ gier, æwiczeñ i zawo-
dów. Gry nale¿y organizowaæ tak, ¿eby zastêp walczy³ z zastêpem. Ka¿dy
harcerz ma braæ udzia³, nie za przypatrywaæ siê. Jako æwiczenie w karno-
ci, niezbêdne jest tak¿e przestrzeganie prawide³. Te ostatnie zreszt¹ ka¿dy
harcmistrz mo¿e zmieniaæ, o ile wymagaæ tego bêd¹ miejscowe warunki.
Pomys³y podane w ksi¹¿ce niniejszej s¹ tylko przyk³adami, na tym tle nie-
w¹tpliwie rozwinie siê niejedna nowa gra, æwiczenie lub popis.
Poni¿ej podajemy wzór rozk³adu pracy na pierwszy tydzieñ. Jest to znów
tylko niezobowi¹zuj¹cy przyk³ad.
Harcmistrz nie powinien zapominaæ, ¿e ch³opiec, zaci¹gaj¹c siê w sze-
regi harcerzy, chce siê od razu æwiczyæ w harcach, nie nale¿y wiêc os³abiaæ
jego zapa³u przez zbyt wiele teoretycznych wyjanieñ z pocz¹tku. Dajmy
mu wiêc przede wszystkim gry i æwiczenia harcowe, a teoriê do³¹czajmy
potem ma³ymi dawkami w miarê potrzeby.
Pierwszy wieczór (sobota) w pomieszczeniu: Przemowa do ch³opców
o harcach, z podaniem pogl¹du na ca³¹ sprawê (jak w niniejszym rozdzia-
le), z demonstracj¹ obrazów wietlnych itp. Odbiór lubowañ, podzia³ na
zastêpy, rozdanie barw zastêpowych.
Nastêpny dzieñ (niedziela): Æwiczenia praktyczne, o ile mo¿na na wol-
nym powietrzu, z odmianami zale¿nymi od pogody, miejscowoci itp.
Rano: Przegl¹d zastêpów, wniesienie i pozdrowienie sztandaru narodo-
wego. Gry harcowe, np. Kozak i Tatarzyn. Æwiczenia w pozdrawianiu,
w tajnym znaku, zawo³aniach zastêpów, pieniach harcowych itp. Robienie
znaków harcowych na ziemi lub cianach lask¹ lub kred¹ (i zacieranie ich).
Wi¹zanie wêz³ów. Sporz¹dzanie woreczków na racje, guzików skórzanych
itp., gimnastyka, musztra. Ka¿dy harcerz mierzy swój s¹¿eñ, ³okieæ, krok
itp. Wys³anie harcerza lub dwu dla dokonania dobrego uczynku. Wróciw-
szy, maj¹ zdaæ sprawê, jak siê z zadania wywi¹zali. Zastêp wyrusza dla po-
znania okolicy. Orientacja wed³ug s³oñca, wiatru, kompasu. Sprawozdanie
ze szczegó³ów widzianych, wyjanienie punktów orientacyjnych itd. Æwi-
czenie w kroku harcowym.
I. HARCE
14
Po po³udniu: Jedna z wiêkszych gier harcowych. W razie niepogody
(w izbie): palcaty, d¿iu-d¿icu, tañce harcowe, pieni itp.
Wieczorem: Gawêdy obozowe z niniejszej ksi¹¿ki lub z ksi¹¿ek poleco-
nych albo pogadanka (dyskusja), gra Kima itp. Ka¿dy zastêp z osobna
przerabia dalej ten materia³ w ci¹gu tygodnia, o ile czasu wystarczy, ¿eby
w nastêpn¹ sobotê po po³udniu odbyæ z niego popis wobec harcmistrza.
GAWÊDA OBOZOWA 1
Harcerze w wojnie i pokoju
W wojskach naszej Rzeczypospolitej harcerzami (lub harcownika-
mi) zwano odwa¿nych, zrêcznych wojowników, którzy nie poprzesta-
wali na walce w zwartym szyku bojowym, lecz wyje¿d¿ali w pojedynkê
lub po kilku ku nieprzyjacielowi, wyzywaj¹c co dzielniejszych prze-
ciwników do utarczki. Harcerze ci nabywali wprawy przez pilne upra-
wianie harców i w czasie pokoju.
Rozwój nowoczesnej sztuki wojennej sprawi³, ¿e dzi ¿o³nierz
powinien byæ harcerzem. Bitwy tocz¹ siê rzadko w zwartym szyku,
najczêciej ¿o³nierz walczy z dala od swych towarzyszy, zdany na
w³asn¹ odwagê, obrotnoæ, samodzielnoæ, zdolnoæ obserwacji i zna-
jomoæ terenu. Naszych rycerzy dawno ju¿ Tatarzy zmusili do wal-
czenia w szyku rozproszonym, harcowym. Tak te¿ ka¿e im gromiæ
pohañców Jan Tarnowski ju¿ w wieku XVI.
Z harcerzy sk³ada³y siê nasze oddzia³y powstañcze w r. 1863 i dla-
tego mimo z³ego uzbrojenia i ma³ej liczby, trzyma³y w szachu przez
pó³tora roku stutysiêczn¹ armiê rosyjsk¹. Harcerzami byli Burowie,
których z tak¹ trudnoci¹ pokona³a potê¿na Anglia harcerzami
byli i mali ¿o³nierze japoñscy, których zwyciêstwo w wojnie z Rosj¹
zadziwi³o wiat ca³y.
W szerszym s³owa znaczeniu, jest te¿ harcerzem w czasie pokoju
ka¿dy obywatel, przoduj¹cy swym ziomkom wskazaniem nowych
dróg, przyk³adem wielkiego rozumu, samodzielnoci i mêstwa.
Takimi s¹ wielcy podró¿nicy i badacze nieznanych zak¹tków kuli ziem-
skiej: Jan de plano Carpino i Benedykt Polak, którzy w r. 1246, jako pos³o-
wie papie¿a Innocentego III, pierwsi, przed s³ynnym Marco Polo, dotarli
a¿ do siedzib Z³otej Ordy w Mongolii. Jan z Kolna, nieustraszony sternik,
który w r. 1476, a wiêc na 16 lat przed Kolumbem, dotar³ do brzegów La-
bradoru w Ameryce Pó³nocnej. Takim by³ Maurycy August Beniowski, kon-
federat barski. Wygnany przez Moskali zrazu do Kazania, potem na Kam-
1. Harcerze w wojnie i pokoju
15
czatkê, organizuje tu bunt, oswobadza siê z niewoli, po czym ¿egluje przez
Ocean Spokojny do Japonii, Formozy, Kantonu. Wróciwszy do Europy, otrzy-
muje od rz¹du francuskiego polecenie za³o¿enia osady na Madagaskarze.
Gdy tam jednak nie chce byæ powolny zaborczym zamiarom Francuzów,
pozyskuje sobie serca tubylców, tak ¿e go (1776) og³aszaj¹ najwy¿szym rz¹dc¹
ca³ego Madagaskaru, czyli Ampansakab¹. W sprawach tego to pañstwa ma-
dagarskiego przedsiêbierze jeszcze podró¿ do Anglii i Ameryki, a powró-
ciwszy, pada od kuli francuskiej.
W nowszych czasach mnóstwo rodaków naszych spe³nia rolê takich har-
cerzy ludzkoci w ró¿nych wiata stronach. Strzelecki bada Alpy Australii,
nadaje najwy¿szemu szczytowi imiê, a tym samym stawia wiekuisty pomnik
Kociuszce. Przyjaciel Mickiewicza, Domejko ¯egota, z poety geolog, gór-
nik i profesor, stawia fundamenty dobrobytu Rzeczypospolitej Chilijskiej.
Ca³a plejada polskich uczonych pracuje obok Domejki w Ameryce Po³u-
dniowej: Jelski i Stolcman badaj¹ wiat zwierzêcy, Grzybowski, Siemiradz-
ki, Zapa³owicz i Zuber wykonuj¹ w ró¿nych czêciach kontynentu badania
geologiczne, Malinowski i Folkierski czyni¹ pomiary i przez Andy najwznio-
lejsze koleje buduj¹.
Jeszcze liczniejsza dru¿yna polskich badaczy pracuje i zdobywa laury na
ziemi cierpieñ. Na Syberii i Dalekim Wschodzie s¹ czynni jako geologo-
wie, floryci, faunici, antropologowie: Czekanowski, Czerski, Dybowski
Benedykt Wysp Komandorskich nie tylko badacz, lecz i dobroczyñca,
Hryncewicz-Talko, Koz³owski, Lagowski, Pi³sudski, Sieroszewski i wielu in-
nych... Na Jawie pracuje szereg lat Raciborski, Chodko pierwszy zdobywa
Ararat, Workman wdziera siê na szczyty Himalajów. W Afryce, w krainie
Burów i Anglików pracuje Rehman, zarazem flory Krymu i Kaukazu ba-
dacz, w terytorium francuskim zdobywa rozg³os Rogoziñski, a w Tunisie na
czele kultury rolnej tej kolonii staje Jan Dybowski. M³ody Czekanowski
prowadzi we wnêtrzu Afryki, w dziedzinie róde³ Nilu studia antropolo-
giczne. W Islandii pracuje Komorowicz, badania bieguna po³udniowego
na nowe tory wprowadza Arctowski*.
Ci i wielu innych badaczy naszych, pracuj¹cych w ró¿nych kra-
jach Europy, rozs³awi³o szeroko imiê polskie. Wiêkszy jednak, bo
bezporedni po¿ytek przynosz¹ Polsce mniej g³oni mê¿owie, prze-
biegaj¹cy sw¹ ojczyznê wzd³u¿ i wszerz, pieszo, konno, na kole czy
w ³ódce, dla poznania piêknoci kraju, jego przyrody, bogactw na-
turalnych, zabytków historycznych, ludu i jego obyczajów, ognisk
przemys³owych.
* Wed³ug orêdzia Towarzystwa Przyrodników im. Kopernika do Kongresu
Narodowego w Waszyngtonie.
I. HARCE
16
Prawdziwym harcerzem mo¿e staæ siê tylko ten, kto w harcach
æwiczy siê za m³odu.
Piêkny przyk³ad takiego m³odocianego harcerza daje Anglikom Rudyard
Kipling w powieci Kim (z której wziêta jest doskona³a gra Kima, po-
dana poni¿ej). Z naszych pisarzy, Henryk Sienkiewicz stworzy³ przepiêkny
typ ch³opca-harcerza w ksi¹¿ce pt. W pustyni i w puszczy.
Bohater tej powieci, czternastoletni Sta Tarkowski, syn powstañca
z r. 1863, po ojcu odziedziczy³ mi³oæ Ojczyzny i nieustraszon¹ odwagê.
Wzrastaj¹c za na obczynie (w Port Saidzie nad kana³em Sueskim), korzy-
sta³ z ka¿dej sposobnoci celem nabycia wszelkich zalet, potrzebnych Po-
lakowi. Nauczy³ siê doskonale p³ywaæ, wios³owaæ, jedziæ konno, strze-
laæ i tropiæ. Pozna³ dok³adnie przyrodê kraju, zwyczaje i jêzyki mieszkañ-
ców, nieobce mu by³y ró¿ne rzemios³a, nieobca sygnalizacja, nieobca wreszcie
i ochrona zdrowia. Tote¿, gdy zupe³nie niespodzianie zostaje pojmany, wraz
z omioletni¹ Angielk¹ Nel w niewolê derwiszów Mahdiego, ani na chwilê
nie traci animuszu. Przebywa kilka tysiêcy kilometrów pustyni¹, potem za
dziewiczymi ostêpami afrykañskiej puszczy, pod eskort¹ pó³dzikich Bedu-
inów znosi g³ód, pragnienie, niewygody, pogró¿ki i razy, a¿ udaje mu siê
jedna z wielu prób oswobodzenia. Fortelem zdobyta broñ pozwala Stasiowi
pozbyæ siê swych przeladowców. Potem wród niezliczonych trudów i nie-
bezpieczeñstw prowadzi ma³¹ Nel, a¿ puszczane z wiatrem sygna³y lataw-
cowe daj¹ znaæ o nim karawanie angielskich podró¿ników w chwili, gdy
brak wody zagra¿a niechybn¹ mierci¹ m³odemu bohaterowi i Nel wraz
z ich czarnymi towarzyszami, których sobie Sta zjedna³ dobroci¹ i spry-
tem. Ocalony ma³y Tarkowski nie myli o upamiêtnieniu swego imienia,
lecz na skale niebotycznego Kilimand¿aro wykuwa napis: Jeszcze Polska
nie zginê³a. Idea³em za jego na przysz³oæ pozostaje oddanie Ojczynie,
w wojnie czy pokoju, si³ i zdolnoci uzyskanych w tych ciê¿kich zapasach
z ludmi i przyrod¹.
Niewielu chyba polskich ch³opców bêdzie mog³o zaznaæ przygód
choæby w przybli¿eniu podobnych do tego przyk³adu. Lecz i w na-
szej Polsce nie brak borów i puszcz pe³nych zwierzyny, gór skali-
stych, stepów i jezior. Ka¿dy wiêc m³ody harcerz mo¿e na przestrze-
ni Rzeczypospolitej do woli wyæwiczyæ odwagê i wytrwa³oæ, bystroæ
oka i wprawnoæ rêki.
Tote¿ nasza m³odzie¿ zawsze pilnie harcowa³a, uprawiaj¹c w chwi-
lach wolnych od nauki zabawy rycerskie. Obóz, bitwa, captivus, pa-
lant, palcaty oto gry ulubione uczniów w naszych Collegia Nobi-
lium. Wiekopomna Komisja Edukacji Narodowej (17731793) do-
daje do tego pochody i obroty ¿o³nierskie, a has³o rozpoczynania
1. Harcerze w wojnie i pokoju
17
czy koñca lekcji ka¿e dawaæ odg³osem bêbna. W takich szko³ach
wychowali siê kosynierzy kociuszkowscy.
I póniej nie ganie u nas nigdy duch rycerski m³odzie¿y. I tak,
za spraw¹ uczniów podówczas szko³y nowogrodzkiej, Adama i Fran-
ciszka Mickiewiczów, a pod opiek¹ prefekta szko³y ks. Rokickiego,
w latach 180910 kwit³y w owym zak¹tku Litwy polskie bataliony
szkolne, przybrane w narodowe mundury, póki zwyciêska utarczka
dzielnych, choæ ma³ych piechurów z oddzia³em za³ogi rosyjskiej nie
spowodowa³a rozwi¹zania m³odocianych zastêpów.
W roku 1831, gdy s³ynny pu³k jazdy wo³yñskiej wkroczy³ do Miê-
dzyrzecza, uczniowie szko³y pijarskiej obskoczyli go, b³agaj¹c o przy-
jêcie w szeregi obroñców wolnoci. Gdy tylko starszych przyjêto, mal-
cy biegli jeszcze d³ugi czas za pu³kiem, inni za poobsiadali wozy
taboru, chc¹c za wszelk¹ cenê otrzymaæ chrzest krwi W podobne
przyk³ady obfituje te¿ rok 1848 i 1863.
Gdy ucisk wzmóg³ siê w zaborach pruskim i rosyjskim, zmniej-
szy³ za w austriackim, tylko Ma³opolska mog³a nadal pielêgnowaæ
te piêkne tradycje. Pocz¹tek da³ niezapomniany przyjaciel m³odzie-
¿y, Henryk Jordan, tworz¹c w swym s³ynnym parku na B³oniach pu³k
krakowskich dzieci. Za tym wzorem id¹ liczne organizacje wojsko-
we m³odzie¿y szkolnej w ró¿nych miastach Ma³opolski, których æwi-
czenia jednak przewa¿nie ograniczaj¹ siê do musztry.
Dopiero rok 1908 przynosi nam z Anglii pomys³ nowy, który
zupe³nie przekszta³ca dotychczasowe próby na tym polu. Genera³
Baden-Powell* przekona³ siê ju¿ w czasie wojny z Burami w po³u-
dniowej Afryce, przy obronie oblê¿onego Mafekingu (18991900),
¿e ch³opcy w wieku szkolnym, odpowiednio wyæwiczeni, mog¹ bar-
dzo wiele pomagaæ wojsku. Maj¹c za ma³o ludzi do obrony tego
miasta, Anglicy postanowili zu¿ytkowaæ ch³opców-ochotników, od-
powiednio przygotowanych do zwiadów, przesy³ania wiadomoci i roz-
kazów, wreszcie do zorganizowania poczty miejskiej, pieszo i na ro-
werach, nieraz wród gradu kul nieprzyjacielskich. Wytrwa³oæ, spryt,
odwaga i powiêcenie tych nieletnich zastêpów pomocniczych przy-
czyni³y siê niema³o do oswobodzenia Mafekingu. W umyle Baden-
Powella za zapisa³y siê niezatartymi g³oskami. Nie spocz¹³ te¿, a¿
u³o¿y³ plan zrzeszenia ch³opców angielskich, które w czasie pokoju
mia³o ich przygotowaæ do takiej s³u¿by, jak¹ pe³nili z tak dobrym
* czytaj: BejdenPauel.
I. HARCE
18
wynikiem ich rówienicy w po³udniowej Afryce. W roku 1908 Ba-
den-Powell sw¹ myl wprowadzi³ w czyn. I okaza³o siê, ¿e stworzy³
rzecz daleko wiêksz¹ ni¿ dawne bataliony szkolne w ró¿nych kra-
jach. M³odociani harcerze jego kszta³c¹ siê nie tylko na ¿o³nierzy,
lecz na dobrych obywateli. Ucz¹ siê ¿yæ na ³onie przyrody, wystar-
czaæ samym sobie, spostrzegaæ, wnioskowaæ, lecz nade wszystko do-
brze czyniæ drugim. Rozwój harcerstwa w ci¹gu paru lat przeszed³
najmielsze oczekiwania. Wielka Brytania liczy ju¿ oko³o 300 000
harcerzy. Za ni¹ posz³y rych³o kolonie angielskie, Stany Zjednoczo-
ne i wiele krajów europejskich. Polska nie mog³a byæ ostatnia w tym
szeregu. Wszak zasady nowej organizacji tak dobrze odpowiadaj¹
naszym najlepszym tradycjom, ¿e mo¿na mieæ z³udzenie, jakoby na
polskiej powsta³y glebie.
Ju¿ jesieni¹ 1909 r. zjawia siê artyku³ p. E.S. Naganowskiego
w tej sprawie. Zajêli siê ni¹ wkrótce pedagogowie, Sokó³, towa-
rzystwa abstynenckie i m³odzie¿ akademicka. W roku 1910 widzi-
my ju¿ tu i ówdzie dru¿yny harcowe, nastêpny za rok przynosi
ruch zorganizowany pod skrzyd³ami Sokolstwa i szerz¹cy siê ¿y-
wio³owo w Ma³opolsce. Obecnie rzesza harcerstwa naszego liczy
oko³o 3000 g³ów i wzrasta ci¹gle, mimo ¿e nie przyjmuje ka¿dego
chêtnego, lecz wymaga zdania egzaminów, z³o¿enia i dotrzymania
lubów.
Przeczytaj:
2
W pustyni i w puszczy H. Sienkiewicza, Warszawa 1912.
Synowie puszczy W. Umiñskiego, Warszawa 1912.
Kim Rudyarda Kiplinga, tam¿e 1912.
Ksiêga najwa¿niejszych odkryæ geograficznych Anczyca.
Obrazki dziejowe Teresy Jadwigi (o Janie z Kolna), Warszawa.
Historia podró¿y i osobliwszych zdarzeñ M.A. Beniowskiego, opracowanie Bu-
kowieckiej, tam¿e 1909.
Ksi¹¿ki te harcerz przeczyta z wielk¹ korzyci¹ w zwi¹zku z t¹ gawêd¹.
Otrzyma je za (lub sprowadzi w przeci¹gu kilku dni) w ka¿dej polskiej
ksiêgarni, po¿yczy z biblioteki szkolnej lub dru¿ynowej, z wypo¿yczalni lub
od kolegi.
2
Spis ksi¹¿ek pomocniczych podajemy bez zmian wg 2. wydania Har-
ców . Pomijamy tylko ceny. Szeroka bibliografia harcerska (z wyd. 3.)
znajduje siê w aneksie.
2. Zakres wiadomoci harcerza
19
GAWÊDA OBOZOWA 2
Zakres wiadomoci harcerza
Aby staæ siê harcerzem, zaci¹gniesz siê do zastêpu istniej¹cego
w twej klasie lub szkole. Jeli zastêpu jeszcze nie ma, mo¿esz sam go
stworzyæ (w porozumieniu z którym z profesorów) przy pomocy
innych 67 ch³opców. Jeli mo¿liwe, powinni to byæ równienicy.
Jednemu z nich potem powierzycie rozkazy nad zastêpem, jako za-
stêpowemu, on za mianuje przodownika. Kilka zastêpów razem
bêdzie stanowiæ dru¿ynê, pod wodz¹ harcmistrza, zwanego dru¿y-
nowym, tego wam dostarczy Naczelnictwo Harcowe miejscowego
gniazda sokolego.
Wszyscy potem lubujecie: 1. wiernoæ Ojczynie, 2. pomoc bli-
niemu w potrzebie i 3. pos³uszeñstwo prawu harcowemu. Wyuczy-
cie siê tajnego znaku harcerza i zawo³ania swego zastêpu.
Ka¿demu zastêpowi nadacie nazwê jakiego zwierzêcia, ka¿dy za
harcerz ma siê wyuczyæ naladowania g³osu tego¿ zwierzêcia, w celu
porozumienia z druhami, zw³aszcza w nocy. Nie wolno u¿ywaæ za-
wo³ania cudzego zastêpu. Prawo harcowe wymaga od was, abycie
byli karni, uprzejmi i weseli. Praca wasza bêdzie polegaæ g³ównie na
æwiczeniach i grach harcowych. Gdy tym sposobem nabêdziecie doæ
wprawy, przyst¹picie do egzaminów.
Has³em harcerza jest Czuwaj!, co oznacza, ¿e harcerz ma byæ
zawsze gotowy do s³u¿by Ojczynie i do pomocy blinim.
A otó¿ najwa¿niejsze wiadomoci harcerza:
A. Mylistwo
Tu nale¿y w pierwszym rzêdzie poznaæ ¿ycie zwierz¹t, a osi¹ga siê
to naj³atwiej przez podejcie zwierza w jego kryjówce i przypatrze-
nie siê jego sposobowi ¿ycia na ³onie natury. Bo ka¿de zwierzê ma
swe w³aciwoci i przyzwyczajenia, które je od innych odró¿niaj¹.
Przez poznanie jego ¿ycia, tracimy chêæ do zabijania go i raczej
stajemy siê przyjació³mi tego odrêbnego dla nas wiata ni¿ niszczy-
cielami. Tote¿ prawdziwy harcerz nie zabije ¿adnego zwierzêcia,
chyba ¿e z braku po¿ywienia lub gdy natrafi na szkodliwego dra-
pie¿cê.
Najwy¿sz¹ dlañ rozkosz¹ bêdzie z natê¿eniem wszystkich zmy-
s³ów tropiæ zwierzynê i wzmacniaæ cz³onki ruchem i zdrowym le-
I. HARCE
20
nym powietrzem. Na zmylnym bowiem odszukiwaniu zwierza po-
lega wy¿sza sztuka myliwska. Wyæwiczony harcerz potrafi nie tylko
zaobserwowaæ i oceniæ wartoæ poszczególnych ladów i nawet drob-
nych znaków, lecz czytaæ z nich chody zwierz¹t, np. czy sz³y swobodnie,
czy te¿ ucieka³y przed niebezpieczeñstwem. Jako myliwy odnaj-
dzie nawet swe w³asne lady w stepie lub zarolach potrafi stwo-
rzyæ sobie z owoców drzew dziko rosn¹cych, jagód, korzeni i grzybów
po¿ywienie i poznaæ siê na tych rolinach, które stanowi¹ ulubiony
pokarm zwierzyny (tych u¿yje czêsto jako przynêty).
W okolicach zaludnionych potrafi bieg³y harcerz nie tylko odna-
leæ lady stóp, kopyt i kó³ rowerów lub wozów, ale nawet na podsta-
wie ich oznaczyæ, ile czasu minê³o od chwili, kiedy t¹ drog¹ przesz³y.
Z ma³ych oznak bodaj, np. z nag³ego zerwania siê ptaszka, mo¿na
siê domyliæ, ¿e w pobli¿u siê kto znajduje, choæ go siê nie widzi.
Przyzwyczajenie do obserwowania ladów na ziemi mo¿e dopo-
móc czêsto do odnalezienia zgubionych przedmiotów i do zwróce-
nia ich w³acicielowi. Przez znajomoæ uprzê¿y mo¿na czêsto oswo-
bodziæ konia od niepotrzebnej mêki, spowodowanej przekrêceniem
siê rzemienia lub fa³szywym za³o¿eniem uprzê¿y. Dok³adna obser-
wacja ubioru ludzi i zwracanie uwagi na drobne nawet oznaki mog¹
harcerzowi dopomóc przekonaæ siê o czyich zamys³ach i przeszko-
dziæ mu w zbrodni. Czêsto strój ludzi zwróci uwagê jego na to, ¿e s¹
biedni i potrzebuj¹ pomocy. Dla dzielnego harcerza powinno byæ
wstydem, gdy idzie z innymi, pozwoliæ, aby oni w pobli¿u czy odda-
li, wysoko czy nisko, dostrzegli pierwej od niego co, co nie powin-
no ujæ jego uwagi.
B. ¯ycie pod go³ym niebem
Wymaga siê od harcerza, aby by³ przyzwyczajony do ¿ycia na wol-
nym powietrzu, dlatego musi on umieæ budowaæ sza³asy i namioty,
rozniecaæ ogieñ, zabijaæ zwierzêta, które maj¹ mu siê staæ po¿ywie-
niem, gotowaæ, wi¹zaæ belki na mosty i tratwy, odnajdywaæ drogê
w nocy tak dobrze jak za dnia i wiele innych rzeczy, o których do-
wie siê z tej ksi¹¿ki. W miastach, gdzie wszyscy pi¹ w gotowych
i dobrze us³anych ³ó¿kach, gdzie dostaj¹ gotowe potrawy i mieszka-
j¹ w wygodnych domach, gdzie nawet dróg nie potrzeba znaæ, bo
pierwszy lepszy stójkowy pytaj¹cemu siê j¹ wska¿e, ma³o ludzi uczy siê
tych rzeczy, a jeszcze mniej wykonuje je w praktyce. Braki w tym kie-
2. Zakres wiadomoci harcerza
21
runku daj¹ siê im dopiero wtedy dotkliwie we znaki, gdy znajd¹ siê
z dala od zamieszka³ych osad ludzkich. Nawet biegli sportowcy nie
dadz¹ sobie rady, gdy przyjdzie im skorzystaæ ze swych sztuk i zasto-
sowaæ je do swych potrzeb w bezludnych okolicach.
¯aden sport nie potrafi z nas zrobiæ prawdziwych harcerzy, a s¹
one nam o tyle tylko potrzebne, o ile wzmacniaj¹ nasze miênie,
nerwy i oczy oraz pozwalaj¹ nam hartowaæ cia³o do s³u¿by harcerza.
Harcmistrz poleci ka¿demu ch³opcu u³o¿yæ i rozpaliæ ognisko po swoje-
mu. Po nieudanych próbach wska¿e im sposób w³aciwy (delikatne u³o¿e-
nie sto¿ka z wiórów, trzasek i patyków) i zarz¹dzi powtórne æwiczenie. Rów-
nie¿ nauczy harcerzy wi¹zania wêz³ów. Patrz: Rozdzia³ III.
C. Rycerskoæ
Gdy w wiekach rednich wytworzy³y siê u ówczesnego rycerstwa
cnoty godne naladowania, to dzisiaj, gdy o istocie rycerstwa stanowi
ju¿ nie stan ani urodzenie, ale osobista zas³uga cz³owieka, powinny te
cnoty znaleæ tym szersze zastosowanie. I oto czeæ sta³a na czele tych
zalet, o które walczono i za które oddawano ¿ycie. Ani k³amstwo, ani
kradzie¿ nie splami³y tych dawnych rycerzy. Raczej ¿ycie oddaæ, ni¿
dopuciæ siê takich wystêpków, by³o ich zasad¹. Zawsze gotowi oddaæ
¿ycie w obronie swej Ojczyzny, walecznie cierali siê z wrogiem, gdzie-
kolwiek siê okaza³ i z którejkolwiek strony zagra¿a³ krajowi. I dawny
rycerz, podobnie jak wasz zastêpowy, mia³ przodownika i 46 har-
cerzy, mia³ swego giermka i swych paziów. I ca³a ta gromadka sz³a
z sob¹ rêka w rêkê, maj¹c na oku czystoæ swej s³awy i wiernoæ dla
swej Ojczyzny i Narodu. Uprzejmoæ, szczególniej dla kobiet i dzieci,
zawsze ich zdobi³a. Nie oci¹gali siê nigdy, ilekroæ s³abi i bezbronni
potrzebowali pomocy, i szczêdzili, ¿yj¹c sami skromnie, aby wesprzeæ
swych wspó³braci. Jeden drugiego uczy³ sztuk rycerskich, z których
u¿ytek sk³adali na o³tarzu Ojczyzny. O zdrowie swe dbali, wiedz¹c, ¿e
tylko posiadaj¹c je, potrafi¹ odpowiedzieæ swym obowi¹zkom. W za-
sadach rycerskoci, ty, m³ody harcerzu, pójd za ich przyk³adem. Sta-
raj siê o to, aby nie opuci³ ¿adnego dnia, nie wywiadczywszy ko-
mu jakiej przys³ugi. Myl o tym wstaj¹c rano i przypomnij sobie,
czy spe³ni³e to, k³ad¹c siê wieczór spaæ. Jeli zapomnia³e o tym jed-
nego dnia, staraj siê na drugi dzieñ dwie przys³ugi twym blinim
wywiadczyæ. Pamiêtaj, ¿e ten obowi¹zek mieci siê w twym lubo-
waniu harcowym, ¿e na pe³nieniu przyjêtych na siê zadañ polega
I. HARCE
22
czystoæ twej czci. Nie musi byæ wielki twój dobry uczynek. Spe³nisz
go ju¿, czy to oddaj¹c kilka groszy dla biednych, czy to prowadz¹c
zb³¹kanego, kobietê lub dziecko, czy to ustêpuj¹c w tramwaju lub
omnibusie miejsca starszemu, czy to daj¹c spragnionemu koniowi
lub zb³¹kanemu psu wody, czy wreszcie nawet usuwaj¹c z chodnika
skórkê pomarañczow¹ lub pestkê, na której mo¿e siê kto polizn¹æ.
Ale co dzieñ musisz jaki dobry uczynek spe³niæ, a liczy siê on tylko
wtedy, gdy zañ nie przyjmujesz ani oczekujesz nagrody.
D. Ocalanie ¿ycia
Wszêdzie i zawsze potrzebni s¹ ludzie, umiej¹cy nieæ pomoc tym,
którzy w swej pracy utrac¹ zdrowie i tym, których dotknie jaka ka-
tastrofa, czyni¹c z nich ofiarê zawodu. Towarzystwa ratunkowe, s³u¿ba
sanitarna, wszystko to zd¹¿a do jednego celu. Mniejsza z tym, czy
wykonuj¹ sw¹ s³u¿bê w czasie wojny, czy pokoju zawsze s¹ potrzebni,
tak jak potrzebne jest zdrowie ka¿demu, kto staje do walki z truda-
mi i niebezpieczeñstwami, jakie niesie ze sob¹ ¿ycie. Tê sztukê po-
winien posiadaæ ka¿dy harcerz, aby byæ w ka¿dej chwili gotowym do
niesienia pomocy. Z ksi¹¿ek siê tego nie nauczy, trzeba tu wprawy
w pewnych chwytach i zabiegach, w których ma siê æwiczyæ tak, aby
same z siebie przychodzi³y w razie jakiej potrzeby. I tak trzeba wie-
dzieæ i praktykowaæ, jak siê zakrywa nos i usta mokr¹ chusteczk¹,
aby nie udusiæ siê w dymie, jak siê drze przecierad³a i z nich skrêca
liny, po których ma siê spuciæ z piêtra w razie po¿aru jak siê
wybija otwór, którêdy ma siê wedrzeæ powietrze do kana³u wype³-
nionego truj¹cymi gazami jak siê nosi i cuci omdla³ych, jak ratuje
siê ton¹cych, dostaj¹c ich dobrym chwytem z wody i przywracaj¹c
ich do ¿ycia. Do tego wszystkiego dochodz¹ tylko drog¹ ci¹g³ego
æwiczenia. Nabycie w tym wprawy doda wam pewnoci siebie i bê-
dziecie potrafili dzia³aæ spokojnie, rozwa¿nie i ze skutkiem nawet
wtedy, gdy wszyscy inni potrac¹ g³owy i bêd¹ raczej zwiêkszaæ, ni¿
usuwaæ nieszczêcie.
Harcmistrz poka¿e, jak siê podnosi i niesie omdla³ego, jak siê go wynosi
z dymu i dusz¹cych gazów i jak siê zatyka nos i usta mokr¹ chustk¹. Podzie-
li dru¿ynê na pary, w których ka¿dy przedstawia kolejno ratuj¹cego i do-
tkniêtego wypadkiem, i ka¿e im dzia³aæ.
2. Zakres wiadomoci harcerza
23
E. Wytrwa³oæ
Do wszystkiego, o czym poprzednio mówilimy, konieczna jest
si³a, zdrowie i zrêcznoæ. Z niewielkim trudem mo¿na uzyskaæ te tak
niezbêdne warunki. Dzieje siê to przez uprawian¹ co dzieñ gimna-
stykê i æwiczenia sportowe, jak jazda na kole, p³ywanie i æwiczenia
w biegu, w chodzie, skoku itp.
Harcerz powinien, ile mo¿noci, jak najczêciej nocowaæ w polu,
a w pokoju sypiaæ zim¹ i latem przy otwartym oknie, aby siê zahar-
towaæ i uniewra¿liwiæ na przeziêbienie. Ci, którzy zawsze w swej sy-
pialni maj¹ zamkniête okna i pozapuszczane story, za pierwszym
noclegiem pod go³ym niebem przeziêbi¹ siê i dostan¹ kaszlu i reu-
matyzmu. Twórca harcerstwa, gen. Baden-Powell, a za nim wielu
harcmistrzów i harcerzy angielskich, nie tylko sypia zim¹ i latem
przy otwartych oknach, lecz przebywaj¹c na wsi przepêdza noc stale
poza domem, w namiocie. Dla harcerza jest wstydem spaæ na miêk-
kim pos³aniu, nie bêdzie siê on nakrywa³ cieplej ni¿ to jest koniecz-
ne i raczej u¿yje swego p³aszcza za przykrycie ni¿ watowanej ko³dry
lub pierzyny. Gor¹ce okrycie wywo³uje podniecaj¹ce sny, pocenie
siê, a tym samym sk³onnoæ do zaziêbiania siê i os³abienie.
Krótkie æwiczenia szwedzkie rano i wieczór utrzymaj¹ ciê przy
si³ach, wzmocni¹ twe miênie i wewnêtrzne narz¹dy. Gimnastyka
wzmo¿e przep³yw krwi przez wszystkie narz¹dy, wydzielanie siê
szkodliwych substancji i przybytek zdrowych i wie¿ych. Zmywaj
codziennie cia³o mokrym rêcznikiem lub g¹bk¹, jeli mo¿esz u¿yæ
k¹pieli, a ogrzewaj siê gimnastyk¹. Harcerz nie oddycha ustami, ale
nosem, by siê uchroniæ przed zbytnim wysychaniem b³ony luzowej
w ustach i co za tym idzie, przykrym pragnieniem, aby przy natê¿e-
niu nie traciæ oddechu i przeszkodziæ wdzieraniu siê py³u i bakterii
chorobotwórczych do organizmu, które, jak w filtrze, osadzaj¹ siê
w nosie i daj¹ siê tym samym ³atwo usun¹æ. Przyzwyczajenie siê do
oddychania nosem usunie chrapanie, ³atwo mog¹ce was zdradziæ
nieprzyjacielowi.
Æwiczenia w g³êbokim oddychaniu wspomagaj¹ rozwój p³uc i u³a-
twiaj¹ dostawanie siê tlenu do krwi. Nale¿y je wykonywaæ na wol-
nym powietrzu, a jeli to niemo¿liwe, przynajmniej przy otwartym
oknie. Zawsze jednak trzeba dbaæ o to, aby wykonywaæ takie æwicze-
nia w powietrzu zupe³nie czystym i wolnym od kurzu. Przy oddy-
chaniu g³êbokim nale¿y wci¹gaæ powietrze nosem, nie ustami, bar-
I. HARCE
24
ki za poddaæ w ty³, póki klatka piersiowa nie osi¹gnie najwiêksze-
go rozszerzenia. Potem, po krótkim pozostaniu w tej pozycji, nale¿y
powoli przeprowadziæ wydychanie przyjêtego do p³uc powietrza. Ale
lepiej æwicz¹ siê p³uca przy gimnastyce naturalnej, wspinaniu siê
w górê i podczas biegu.
Ze wzglêdu na to, ¿e nauka dosz³a do wniosku, i¿ alkohol nie
dodaje si³, ale dzia³a zabójczo jak trucizna, nawet dla doros³ych
harcerz nie u¿ywa nie tylko wódki, ale nawet najl¿ejszych gatunków
piwa lub wina. To samo tyczy siê palenia tytoniu. Dym os³abia wzrok,
czyni nas nerwowymi, wywo³uje dr¿enie cz³onków i niszczy powo-
nienie tak potrzebne harcerzowi, szczególniej w nocy. Nikt nie za-
cz¹³ paliæ dlatego, by mu to smakowa³o, lecz raczej dlatego, by ma³-
powaæ starszych.
Harcmistrz poka¿e kilka wa¿niejszych æwiczeñ gimnastyki szwedzkiej.
F. Mi³oæ Ojczyzny
Jeste cz³onkiem narodu, który ma za sob¹ pe³ne chwa³y dzieje,
którego panowanie siêga³o w ci¹gu wieków od morza do morza,
przed którym dr¿a³y te pañstwa, co go póniej ciemiê¿y³y. Granice
Polski przekracza³y Odrê na zachodzie, Dwinê na pó³nocy, Dniepr
na wschodzie i Karpaty na po³udniu. (Harcmistrz wska¿e to na mapie).
Ale wewnêtrzna niezgoda, brak uleg³oci wobec w³adzy i zbytnie
ho³dowanie w³asnym interesom na niekorzyæ ogólnego dobra uczy-
ni³y nas niewolnikami i przyprawi³y o utratê naszego pañstwa. Dzi
naród ca³y patrzy na m³odzie¿ jako na tych, którzy maj¹ przywróciæ,
co przodkowie nasi zatracili. Jeli ona nie obierze sobie tego celu
w ¿yciu, zginiemy bezpowrotnie, bo wielu mamy wrogów, czyhaj¹-
cych na nasz¹ zag³adê. Przeto staraj siê przys³u¿yæ twojej Ojczynie,
nie obracaj ca³ego czasu tylko dla siebie, ale obmylaj rodki, jak
odbudowywaæ Ojczyznê i stañ siê sam takim obywatelem, z jakich
chcia³by, aby siê sk³ada³o nasze przysz³e pañstwo. Popieraj, ile mo-
¿esz, nawet z twych oszczêdnoci, te towarzystwa, które pracuj¹ nad
utrzymaniem i podniesieniem ducha narodowego u twych wspó³-
rodaków i postaw sobie has³o: Wprzód Ojczyzna, potem ja sam.
Gdy przypatrzysz siê temu, co dot¹d uczyni³, zapewne wiele znaj-
dziesz takich u siebie postêpków, które raczej grzebi¹, ni¿ podnosz¹
Ojczyznê.
2. Zakres wiadomoci harcerza
25
Niech s³u¿ba harcerza nie bêdzie tylko rozrywk¹, ale przygotowa-
niem do s³u¿by dla naszej Ojczyzny. Obud w sobie ducha tych mi-
nionych pokoleñ, które jeszcze nie zna³y spodlenia i zaprzedawania
siê obcym, które z dum¹ przyznawa³y siê do swego narodu, które
umia³y w sobie ceniæ lud wolnych i ciê¿k¹ prawic¹ odpieraæ wszyst-
kich tych, co chcieli granice kraju uszczupliæ lub zdeptaæ w nic po-
czucie wolnoci synów wolnej ziemi. Stañ siê obywatelem wolnej
Rzeczypospolitej, uwolnij siê od wszystkich tych wad, które niegdy
kraj twój zaprzeda³y w niewolê.
Dru¿yna harcerzy, obozuj¹c, zawiesza w rodku obozu sztandar
narodowy. Przy tym znaku gromadzi siê co rano, pozdrawia go i nuci
pieni patriotyczne. Sztandar polski jest dwojaki: albo zawiera herb,
albo, jako mniejszy proporzec, obejmuje tylko barwy narodowe. Herb
polski, siêgaj¹cy czasów piastowskich, przedstawia or³a jednog³o-
wego bia³ego (srebrzystego) w z³otej, królewskiej koronie z g³ow¹
zwrócon¹ ku swemu prawemu skrzyd³u, w polu czerwonym. Z cza-
sem umieszczono na piersiach inicja³y królewskie lub herby. Orze³
bez korony by³ herbem województw poznañskiego i mazowieckie-
go, jako pañstwowy bywa³ jednak u¿ywany orze³ krakowski ze z³ot¹
prêg¹ na skrzyd³ach. Unia lubelska ustanowi³a wspólny herb
Rzeczypospolitej, mianowicie dwa Or³y i dwie Pogonie litewskie
po³¹czone na krzy¿ na tarczy ozdobionej koron¹ litewsk¹. Na rod-
ku w miejscu skrzy¿owania umieszczono herb panuj¹cego króla, t³o
I. HARCE
26
sztandaru, jako te¿ pole tarczy by³o czerwone. Niekiedy na mone-
tach wybijano pojedyncze herby Polski i Litwy pod wspóln¹ koron¹,
a poni¿ej lub w rodku herb króla. Za czasów królestwa kongresowe-
go na monetach widziany herb Polski otulony p³aszczem na tle dwu-
g³owego or³a rosyjskiego, po wybuchu powstania herb podwójny:
na tarczy pionowo rozdzielonej orze³ i Pogoñ, powy¿ej królewska
korona. Na sztandarach pu³kowych widnia³y stale zwyk³e polskie
or³y z koron¹. Herby troiste (Orze³, Pogoñ i w. Micha³) jawi¹ siê na
niektórych dokumentach w 1863 r. Co siê tyczy barw narodowych,
to te ustalaj¹ siê znacznie póniej. Henryk Walezy stale nosi³ bia³¹
kokardê królów francuskich i barwa ta sta³a siê narodow¹ czy kró-
lewsk¹. Dopiero konfederaci barscy dla odró¿nienia od przeciwni-
ków zaczêli u¿ywaæ chor¹gwi bia³o-granatowo-czerwonych, za tymi
barwami owiadczy³ siê te¿ Kociuszko w roku 1799, gdy chodzi³o
o barwy legionów. Kokardy stale zosta³y bia³e, u¿ywano ich za cza-
sów insurekcji kociuszkowskiej, za Ksiêstwa Warszawskiego i w cza-
sie wybuchu powstania listopadowego. Proporce mia³y barwy pu-
³ków, najczêciej bia³e z czerwonym, niebieskim lub ¿ó³tym, przy
czym zawsze pas bia³y umieszczano na dole. Poniewa¿ w roku 1831
zaczêto nosiæ tak¿e szarfy trójbarwne lub bia³o-czerwone, przeto,
aby usun¹æ pozór, ¿e spo³eczeñstwo dzieli siê na stronnictwa, sejm
ustali³, ¿e kokarda narodowa jest bia³o-czerwona. To zatem po³¹cze-
nie, jako maj¹ce powagê uchwa³y sejmowej i uzasadnione, w barwach
herbu jest obowi¹zuj¹ce. U¿ywany do barwienia odcieñ czerwony,
który Kociuszko nazywa³ karmazynem, zwany za czasów Rzeczypo-
spolitej czerwieni¹ polsk¹, zawiera domieszkê fioletu (amarant).
Barwnik otrzymywano z g¹sienicy owada pospolitego zwanego czerw-
cem polskim (Porphyrophora polonica). Hodowla jego, dawniej
bardzo rozwiniêta, upad³a z wejciem w u¿ycie amerykañskiej ko-
szenili, daj¹cej barwnik ciemniejszy.
Hymnem narodowym polskim jest mazurek D¹browskiego Jesz-
cze Polska. Niestety, dzi ju¿ nie ka¿dy, nawet wykszta³cony Polak,
umie go piewaæ poprawnie. Harcerz powinien wiedzieæ, ¿e pierw-
szy takt tej pieni brzmi:
a nie, jak siê to czêsto s³yszy:
3. Zrzeszenie (organizacja) harcerzy
27
Dodatek: Harce dla dziewcz¹t
Jak wszêdzie za granic¹, tak i w Polsce dziewczêta od razu pojê³y
znaczenie ruchu harcowego i zaczê³y siê doñ garn¹æ. Nazwa owych
harcerek, zrzeszonych w osobnych dru¿ynach, nie jest jeszcze usta-
lona, jak równie¿ i zakres ich æwiczeñ. Warto te¿ podaæ plan, na
zasadzie którego rozwijaj¹ siê harce ¿eñskie w Anglii, jak równie¿
w Danii, Holandii, Norwegii i Szwecji. Harcerki zw¹ siê tam Girl
Guides (czyt. gerl gajds), czyli przewodniczkami. Powiêcaj¹ siê przede
wszystkim pomocy dla blinich, g³ównie pielêgnowaniu ludzi uleg³ych
wypadkom i chorych, a równie¿ przygotowaniu do pracy dobrej go-
spodyni w domu lub na ³onie dzikiej przyrody. Ich izba dru¿ynowa
jest urz¹dzona jak szpital i role te spe³nia przy jakimkolwiek wypad-
ku nieszczêliwym w pobli¿u. Przewodniczki same sporz¹dzaj¹ swe
suknie pielêgniarskie i opatrunki oraz ucz¹ siê pielêgnowania ofiar
wypadków i chorych, gotowania dla nich odpowiednich potraw itd.
Przewodniczki spe³niaj¹ te¿, podobnie jak ch³opcy, co dzieñ do-
bre uczynki, bior¹ udzia³ w grach na wolnym powietrzu, gimnastyce
i musztrze, studiuj¹ przyrodê, ucz¹ siê poczucia odpowiedzialnoci
i tych samych zasad moralnych, jakie ch³opcom wpaja prawo harcowe.
Przeciw tak pojêtym harcom ¿eñskim powinna te¿ ustaæ opozy-
cja, która pochodzi g³ównie z przypuszczenia, i¿ chodzi tu o bez-
mylne naladowanie ch³opców. Przewodniczki angielskie nosz¹
zgrabne niebieskie mundurki, na chor¹giewkach za zastêpowych,
zamiast zwierz¹t, podobizny ró¿nych kwiatów.
GAWÊDA OBOZOWA 3
Zrzeszenie (organizacja) harcerzy
Z szeciu lub omiu ch³opców (lub dziewcz¹t) w wieku 1118 lat
tworzy siê zastêp (patrol)*, na którego czele staje wybrany przez za-
stêp (lub mianowany przez harcmistrza) zastêpowy. Zastêpowy dobiera
sobie sporód podw³adnych przodownika, ten w razie nieobecnoci
zastêpowego kieruje zastêpem. Oddzia³ z³o¿ony z dwu zastêpów zwie
siê plutonem i pozostaje pod rozkazami harcmistrza (instruktora),
* W nawiasie podajemy nazwy, przyjête dot¹d w organizacji narodowej,
które jednak uwa¿amy za mniej odpowiednie. Nazwy nasze pochodz¹ z piêk-
nej i jêdrnej mowy staropolskiej. I tak, frycem zwano w Polsce niedowiad-
czonego m³odzika, æwikiem za cz³owieka wypróbowanego.
I. HARCE
28
zwanego plutonowym. Kilka plutonów ³¹czy siê w dru¿ynê pod wodz¹
harcmistrza zwanego dru¿ynowym. Polscy harcmistrze, bez wzglêdu
na to, czy s¹ nimi nauczyciele, czy naczelnicy Soko³a, czy s³ucha-
cze uniwersytetu lub uczniowie klas wy¿szych szkó³ rednich (ci ostat-
ni jako plutonowi), poddali siê zgodnie w³adzy Zwi¹zkowego Naczel-
nictwa Harcowego (skautowego), utworzonego przy Zwi¹zku Sokolim
we Lwowie i kszta³c¹ siê na kursach urz¹dzonych przez to Naczel-
nictwo. Prócz tego, w miastach prowincjonalnych Ma³opolski za³o-
¿ono przy Sokole Naczelnictwa, którym podlegaj¹ dru¿yny miej-
scowe.
Tak¿e wród harcerzy-szeregowców rozró¿nia siê stopnie, zale¿ne
od ich wyæwiczenia. Nowozaciê¿nych zwiemy frycami (m³odzikami,
ochotnikami). Dopiero po przebyciu pewnego egzaminu, otrzymu-
j¹ oni stopnie harcerzy (skautów II klasy, wywiadowców), po dalszym
za, trudniejszym egzaminie, maj¹ owi harcerze prawo do nazwy
æwików (harcerzy, skautów I klasy). Prócz tego, harcerz pilny pracuje
nad sob¹ dalej i zdaje egzaminy honorowe, za co otrzymuje od-
powiednie odznaki.
lubowanie harcerza
Chc¹c zostaæ harcerzem, ch³opiec (dziewczyna) musi z³o¿yæ na-
stêpuj¹ce przyrzeczenie:
lubujê:
1. wiernoæ Ojczynie,
2. gotowoæ w ka¿dej chwili niesienia pomocy innym,
3. pos³uszeñstwo prawu harcowemu.
Egzaminy harcowe
Fryc, chc¹c byæ przyjêtym do zastêpu, musi mieæ 1118 lat i prze-
byæ nastêpuj¹ce próby przed lubowaniem:
1. Znaæ prawo harcowe, has³o i powitanie.
2. Umieæ zwi¹zaæ osiem najwa¿niejszych wêz³ów.
Harcerz musi prócz tego:
1. Mieæ za sob¹ przynajmniej miesi¹c s³u¿by jako fryc.
2. Znaæ najwa¿niejsze zasady ochrony zdrowia*, pomocy w na-
g³ych wypadkach i zak³adania opatrunków.
3. Znaæ znaki semaforowe i Morsea dla ka¿dej litery alfabetu.
* Wraz z nauk¹ o szkodliwoci alkoholu i tytoniu.
3. Zrzeszenie (organizacja) harcerzy
29
4. Tropiæ cz³owieka lub zwierzê na przestrzeni kilometra w ci¹gu
30 minut lub w miecie opisaæ dok³adnie zawartoæ jednego z
czterech okien sklepowych, obserwowanych ka¿de przez 1 mi-
nutê lub (gra Kima) spamiêtaæ 16 spomiêdzy 24 nale¿ycie do-
branych drobnych przedmiotów po minucie obserwacji.
5. Przejæ pó³tora kilometra w 11 minut krokiem harcowym (20
kroków chodu i 20 kroków biegu na przemian).
6. Roz³o¿yæ i rozpaliæ ognisko w polu, za pomoc¹ najwy¿ej 2 za-
pa³ek.
7. Ugotowaæ
1
/
8
kilograma miêsa i dwa ziemniaki bez innych przy-
borów kuchennych prócz przepisowego garnka obozowego.
8. Mieæ przynajmniej koronê w kasie oszczêdnoci.
9. Znaæ 16 g³ównych kierunków kompasu.
Æwik musi ponadto:
1. P³ywaæ na przestrzeni 50 m. (Jeli lekarz powiadczy, ¿e æwicze-
nie to jest szkodliwe dla kandydata, zamiast tej próby mo¿na
zdaæ egzamin myliwski: 20 fotografii zdjêtych, wywo³anych i
kopiowanych samodzielnie z ¿ycia dzikich zwierz¹t na wolno-
ci i wiadomoci o ich cechach i sposobie ¿ycia).
2. Mieæ przynajmniej 2 K w kasie oszczêdnoci.
3. Wys³aæ i odebraæ wieæ podan¹ alfabetem semaforowym lub
Morsea z szybkoci¹ 16 liter na minutê.
4. Udaæ siê pieszo lub ³ódk¹, samotnie lub w towarzystwie innego
harcerza, do miejsca odleg³ego o 10 km i wróciæ lub przebyæ na
rowerze odleg³oæ 25 km i z powrotem. Napisaæ krótkie spra-
wozdanie z podró¿y. O ile mo¿na, odbyæ tê podró¿ w 2 dni.
5. Opisaæ sposób postêpowania przy dwu z nastêpuj¹cych wypad-
ków: po¿ar, utoniêcie, sp³oszone konie, zatrucie gazem, za³a-
manie lodu. Za³o¿yæ opatrunek, zastosowaæ sztuczne oddycha-
nie.
6. Przyrz¹dziæ nale¿ycie dwie z nastêpuj¹cych potraw (nad ogniem
obozowym, jeli mo¿na): kaszê, jajecznicê, pieczeñ lub obsku-
baæ i ugotowaæ lub upiec ptaka. Prócz tego, upiec bu³kê lub
placek z
1
/
4
kg m¹ki.
7. Odczytywaæ poprawnie mapê i naszkicowaæ mapkê danego te-
renu. Wyznaczyæ strony wiata bez u¿ycia kompasu.
8. ci¹æ lub obrobiæ siekier¹ lekki materia³ budulcowy lub okazaæ
poprawny wzór roboty ciesielskiej, stolarskiej lub metalowej
w³asnego wyrobu.
I. HARCE
30
9. Oceniaæ odleg³oæ, powierzchniê, rozmiar, iloæ, wysokoæ i ciê-
¿ar z b³êdem nie ponad 25 procent.
10. Przyprowadziæ fryca, którego kandydat na æwika przygotowa³
do egzaminu frycowego. (Jeli zastêp lub dru¿yna na razie nie
potrzebuje nowozaciê¿nych, mo¿na ten punkt odroczyæ, lecz
najdalej na 3 miesi¹ce, a to pod rygorem utraty stopnia æwika).
Egzaminy bieg³oci (honorowe). Doskonal¹c siê dalej w ró¿nych ga³êziach
sztuki harcowej, harcerz mo¿e poddawaæ siê trudniejszym egzaminom,
dotycz¹cym pierwszej pomocy, p³ywania i ratowania ton¹cych, po¿arnic-
twa, rzemios³ i innych po¿ytecznych zajêæ, praktycznych ga³êzi sportów,
przyrodoznawstwa itp. Egzaminów takich Anglicy rozró¿niaj¹ 40, niektó-
rym za nadaj¹ specjalne znaczenie.
S¹ to:
Egzamin przewodniczy
Przewodnik musi znaæ ka¿d¹ drogê, cie¿kê i krótkie przejcie w pro-
mieniu co najmniej 3 km od siedziby swojej dru¿yny (lub miejscowego
Naczelnictwa Harcowego) na wsi lub 1
1
/
2
km w miecie i mieæ ogóln¹ zna-
jomoæ okolicy w promieniu mili (7
1
/
2
km) na tyle, aby móc prowadziæ in-
nych we dnie, jak i w nocy.
Znaæ kierunek, w jakim le¿¹ wa¿niejsze s¹siednie miejscowoci w pro-
mieniu 50 km i umieæ podaæ obcym dok³adne wskazówki co do dostania
siê do nich.
Wiedzieæ (na wsi) w promieniu 3 km, ile w przybli¿eniu zapasów siana
i s³omy, ile wozów i ile sztuk ró¿nych gatunków byd³a znajduje siê w ró¿-
nych s¹siednich zagrodach lub (w miecie) w promieniu 1 km powiedzieæ,
gdzie s¹ konie do wynajêcia, handle zbo¿em i pasz¹, piekarnie i jatki. Wszê-
dzie za (czy na wsi, czy w miecie) znaæ posterunki policji (¿andarmerii),
szpitale, mieszkania lekarzy, stacje telegrafu i telefonu, stra¿nice po¿arne,
kunie, wreszcie pracownie, fabryki itp. utrzymuj¹ce ponad tuzin koni. Znaæ
dzieje miejscowoci, znaæ jej zabytki i rzeczy godne widzenia.
Wszystko to, o ile mo¿na, harcerz ma wskazaæ na dok³adnej mapie (planie).
Egzamin ratowniczy
Harcerz musi umieæ:
1) wykonaæ chwyt po¿arniczy, 2) ci¹gn¹æ omdla³ego lin¹, 3) zaimprowizo-
waæ nosze, 4) za³o¿yæ pêtlê ratownicz¹, 5) podaæ po³o¿enie wa¿niejszych têt-
nic, 6) wstrzymaæ krwawienie z têtnicy, ¿y³y, zewnêtrzne lub wewnêtrzne,
7) rozpoznaæ z³amanie i opatrzyæ koñczynê z³aman¹ materia³em, jaki jest pod
rêk¹, 8) zastosowaæ sztuczne oddychanie, 9) postêpowaæ z odmro¿eniem,
sparzeniem, zatruciem, cia³em obcym w oku, zwichniêciem, st³uczeniem
3. Zrzeszenie (organizacja) harcerzy
31
itp., 10) znaæ ogólne zasady higieny wraz z nauk¹ o szkodliwoci tytoniu
i alkoholu, o przewietrzaniu, o czystoci.
Egzamin z sygnalizacji
Harcerz musi umieæ:
1) posy³aæ i odbieraæ sygna³y (semaforowe i Morsea) z pomoc¹ chor¹-
giewek, z szybkoci¹ co najmniej 24 liter na minutê, 2) dawaæ i odbieraæ
sygna³y dwiêkowe, 3) dawaæ poprawne sygna³y ogniowe (p³omieniem i dy-
mem), 4) dawaæ sygna³y lask¹.
Egzamin kolarski
Harcerz musi:
1) podpisaæ owiadczenie, ¿e posiada rower w dobrym stanie i zobowi¹-
zuje siê go u¿yæ w ka¿dej chwili na wezwanie swojej starszyzny, 2) jedziæ
dobrze na kole i naprawiaæ wszystkie jego uszkodzenia, 3) umieæ czytaæ
mapê i powtórzyæ poprawnie ustn¹ wiadomoæ. Przestaj¹c byæ w³acicie-
lem ko³a, harcerz tym samym traci stopieñ kolarza.
Egzamin strzelecki
Harcerz musi:
1) Zdobyæ 60 punktów na 100, strzelaj¹c w 20 kolejkach (w ka¿dej pozy-
cji) na otwartej strzelnicy, na 200 lub 100 metrów lub w pokoju na 1525
m, 2) oceniaæ odleg³oæ na nieznanym terenie (piêæ prób do 300 m, piêæ
miêdzy 300 a 600 m), przy czym przeciêtny b³¹d, na 10 obliczeñ, nie mo¿e
przekraczaæ 25 procent.
Egzamin wiolarski
Harcerz musi:
1) umieæ zwi¹zaæ osiem wêz³ów szybko, w ciemnoci lub z zawi¹zanymi oczy-
ma, 2) pleæ liny, 3) rzucaæ kr¹¿ek ratowniczy (z liny), wios³owaæ i kierowaæ
³ódk¹ jednym wios³em, u¿ywaæ tyki, wios³owaæ przez ty³ ³ódki, 5) sterowaæ,
6) obchodziæ siê kompasem, 7) orientowaæ siê wed³ug s³oñca i gwiazd, 8)
przep³yn¹æ 50 m w koszuli, spodniach i skarpetkach, 9) badaæ g³êbokoæ
wody, 10) znaæ konstrukcjê machin parowych i ró¿ne rodzaje ³odzi i okrêtów,
11) znaæ siê na pogodzie, na pr¹dach i mieliznach, 12) umieæ naprawiaæ ³ód
i malowaæ j¹, 13) zrobiæ tratwê, 14) sygnalizowaæ (semafory i alfabet Morsea).
Egzamin trêbacza
Harcerz musi umieæ zagraæ poprawnie wszelkie pobudki i sygna³y, za-
prowadzone przez Naczelnictwo Harcowe.
Harcerz, który przeby³ tych 7 prób, otrzymuje stopieñ harcerza królew-
skiego, Anglicy bowiem uznaj¹, ¿e harcerz taki mo¿e, w razie wojny, oddaæ
wielkie us³ugi ojczynie. Harcerz królewski s³u¿¹cy co najmniej 2 lata w tym
I. HARCE
32
stopniu, który ponadto odby³ 12 egzaminów bieg³oci i odznaczy³ siê ja-
kim czynem harcerskim, otrzymuje stopieñ szarego wilka. Wreszcie harce-
rze, którzy dokonali uratowania ¿ycia itp. otrzymuj¹ medale lub krzy¿e.
Ubiór harcerza
Harcerz angielski nosi kapelusz pilniowy, brunatny, o szerokich,
p³askich a twardych kresach, na szyi chusteczkê, koszulê niebiesk¹,
brunatn¹, zielon¹ lub szar¹, z kieszonkami lub sweter tej¿e barwy,
krótkie (powy¿ej kolan) spodenki niebieskie lub brunatne, pasek
brunatny, poñczochy odwiniête w dó³ poni¿ej kolan, trzewiki bru-
natne lub czarne, laskê bez okucia, d³ugoci mniej wiêcej równej
wzrostowi harcerza, z podzia³k¹ na stopy i cale, torbê* (plecak), barwê
zastêpu (pêk barwnych wst¹¿eczek na ramieniu), gwizdek i nó¿ (za-
wieszone na rzemykach), ewentualnie tak¿e p³aszcz. Materia³ na
ubiór ma byæ, o ile mo¿na, flanelowy lub we³niany, dla unikniêcia
zaziêbieñ przy zmianie ciep³oty, po spoceniu itp.
* Nazwa uzywana przez polskich górali.
3. Zrzeszenie (organizacja) harcerzy
33
Harcerze polscy nie mogli przej¹æ ¿ywcem tego wzoru, gdy¿ nie
we wszystkim jest odpowiedni dla naszego klimatu. Kapelusz ma
miêkkie kresy. Prócz koszuli, harcerze nasi musz¹ (z wyj¹tkiem upa-
³ów letnich) nosiæ bluzkê, spodnie siêgaj¹ poni¿ej kolan, a tylko, gdy
gor¹co, mo¿na je podgi¹æ tak, aby kolana by³y go³e (jak u Anglików).
Barwa ca³ego ubioru sinopopielata (utrudnia wykrycie harcerza w
polu), tylko rzemyk kapelusza i pasek ¿ó³ty. Krawat barwy dru¿yny
lub zastêpu i szlak na poñczochach (sztylpach) niebieski lub zielony.
Musimy zaznaczyæ, ¿e do stroju tego z po¿ytkiem mo¿na by wprowadziæ
pierwiastki swojskie. I tak piêkny a praktyczny kapelusz góralski zdobi³by
najlepiej g³owê polskiego harcerza. Zamiast d³ugiej laski angielskiej, która
czêciej daleko zawadza ni¿ pomaga harcerzowi, mo¿na by wprowadziæ drew-
nian¹, nieokut¹, u do³u w podzia³kê zaopatrzon¹, ciupagê tatrzañsk¹. Szcze-
gó³y te zarazem przypomina³yby harcerzowi przyk³ad, jakim mu wieci od
wieków mieszkaniec Podhala bystry, zwinny, wytrwa³y a odwa¿ny i zawsze
wierny królowi i Rzeczypospolitej.
Powitanie i tajny znak harcerza
Jeli harcerz spotyka druha-harcerza po raz pierw-
szy w danym dniu, wita go (bez wzglêdu na to, czy
znajomy czy nie) wzniesieniem rêki do wysokoci bar-
ku z d³oni¹ wprzód, z palcem wielkim po³o¿onym na
paznokciu palca ma³ego, z trzema za palcami red-
nimi wzniesionymi w górê (na znak trzech punktów
lubowania harcowego). To u³o¿enie palców jest zara-
zem tajnym znakiem harcerza. Prze³o¿onych swoich
(zastêpowego, harcmistrzów itd.) harcerz wita wznie-
sieniem tak u³o¿onej rêki do czo³a.
Jeli obcy cz³owiek wita harcerza tajnym znakiem
harcowym, harcerz mu odpowiada tym znakiem, lecz
potem podaje mu lew¹ rêkê, dopiero gdy nieznajomy oka¿e odzna-
kê harcow¹ lub udowodni, ¿e jest harcerzem, postêpuje z nim, jak
z druhem-harcerzem i pomaga mu wedle mo¿noci.
Pieni i tañce harcerzy
Harcerze angielscy maj¹ swe w³asne pieni i taniec wojenny.
U harcerzy polskich przyj¹³ siê, jako hymn, przeliczny wiersz
Marii Konopnickiej pt. Rota:
I. HARCE
34
Nie rzucim ziemi, sk¹d nasz ród,
Nie damy pogrzeæ mowy,
Polski my naród, polski lud,
Królewski szczep Piastowy.
Nie damy, by nas zniemczy³ wróg...
Tak nam dopomó¿ Bóg!
Do krwi ostatniej kropli z ¿y³
Broniæ bêdziemy Ducha,
A¿ siê rozpadnie w proch i w py³
Krzy¿acka zawierucha.
Twierdz¹ nam bêdzie ka¿dy próg
Tak nam dopomó¿ Bóg!
Nie bêdzie Niemiec plu³ nam w twarz,
Ni dzieci nam germani³.
Orê¿ny wstanie hufiec nasz,
Duch bêdzie nam hetmani³.
Pójdziem, gdy zagrzmi z³oty róg...
Tak nam dopomó¿ Bóg!
Jako taniec harcerzy polskich nadaje siê doskonale góralski ta-
niec zbójnicki, tañczony dooko³a ogniska obozowego. Poza tym
harcerz powinien znaæ pieni i tañce narodowe w ogóle. W izbie
dru¿yny nie powinno brakn¹æ dobrego piewnika (np. Barañskiego
Jeszcze Polska).
God³o i zawo³anie zastêpu
Ka¿da dru¿yna nosi nazwê miejscowoci, do której nale¿y, i jed-
nego ze s³ynnych wodzów polskich. Zastêpy znów otrzymuj¹ god³a
od ró¿nych gatunków zwierz¹t*. Na przyk³ad: druga tarnopolska
dru¿yna harcowa hetm. Stanis³awa ¯ó³kiewskiego (II T 1.) ma szeæ
zastêpów, a mianowicie: Puszczyki, Puchacze, Koz³y, Czajki, Lisy,
Go³êbie.
Ka¿dy harcerz ma w zastêpie sw¹ liczbê: zastêpowy liczbê 1,
przodownik liczbê 2, harcerze za nastêpne. Zwykle pracuj¹ har-
cerze parami, np. 3 i 4 razem, tak samo 5 i 6, 7 i 8.
3. Zrzeszenie (organizacja) harcerzy
35
* Na wzór szczepów indiañskich Ameryki Pó³nocnej.
Harcmistrze i sêdziowie (przy grach harcowych) nosz¹ na lewym
ramieniu bia³¹ barwê (pêk wst¹¿eczek).
Ka¿dy cz³onek zastêpu musi umieæ dobrze naladowaæ g³os zwie-
rzêcia, bêd¹cego god³em zastêpu: np. ka¿dy Puchacz g³os pucha-
cza. Ten g³os jest zawo³aniem zastêpu, po którym jego uczestnicy
mog¹ siê poznaæ i porozumiewaæ w ukryciu lub w nocy. Nie wolno
harcerzowi naladowaæ zawo³ania obcego zastêpu. Zastêpowy, chc¹c
zwo³aæ podw³adnych u¿ywa gwizdka, a potem zawo³ania w³aciwego.
Gdy harcerz czyni na ziemi znak dla swych towarzyszy, dodaje do
niego rysunek god³a zastêpu. I tak, jeli chce ostrzec przed jak¹
drog¹, robi znak w poprzek jej, oznaczaj¹cy nie iæ têdy, dodaje
god³o zastêpu, aby wiedziano, który zastêp wykry³, ¿e droga nie jest
dobra i swoj¹ liczbê w zastêpie na lewo od god³a:
Ka¿dy zastêpowy nosi na swej lasce ma³¹ trójk¹tn¹ chor¹giewkê
bia³¹, z god³em zastêpu z barwnego sukna, przyszytym do niej po
obu stronach.
Wszystkie te znaki harcerz musi umieæ rysowaæ.
(Æwiczyæ kred¹ na pod³odze lub cianie, lask¹ na ziemi).
Chor¹giewka zastêpu Wilków I Dru¿yny Lwowskiej
I. HARCE
36
Znaki harcowe, pisane na ziemi, cianach itp., tu¿ przy prawym
brzegu drogi:
Iæ t¹ drog¹.
O trzy kroki st¹d w kierunku strza³ki ukryto list.
Nie iæ t¹ drog¹.
Poszed³em do domu.
(Podpis). Zastêpowy Kruków XV Dru¿yny lwowskiej.
Przeæwiczyæ to
Mo¿na te¿ znaczyæ drogê tajnymi znakami, zrozumia³ymi tylko dla swo-
ich. Poznaczy³ w ten sposób Kociuszko bezpieczne przejcia miêdzy wil-
czymi do³ami, jakie kaza³ pokopaæ ko³o Warszawy, broni¹c jej przeciw Pru-
sakom i Moskalom w roku 1794. Tymi tajnymi przejciami wyprowadza³
krakusów na niezwyk³e wycieczki nocne, czym do rozpaczy doprowadza³
wrogów.
Poni¿ej podajemy wzory gode³ zastêpowych wraz z zawo³ania-
mi i barwami:*
Wilk.
Wycie: han-uuu.
Bia³a i czerwona.
Wy¿e³.
Szczekanie: hau-hau.
Pomarañczowa.
Lis.
Szczekanie: he-he.
¯ó³ta i zielona.
Niedwied.
Mruk: burr.
Brunatna i czarna.
¯bik.
Miau.
Szara i brunatna.
Wydra.
Krzyk: hojojojk
Brunatna i bia³a.
* Ka¿demu god³u (zwierzêciu) odpowiadaj¹ pewne barwy, które wszyscy
cz³onkowie zastêpu nosz¹ na lewym ramieniu w postaci pêku wst¹¿eczek.
3. Zrzeszenie (organizacja) harcerzy
37
Bóbr.
Klaniêcie w rêce.
Niebieska i ¿ó³ta.
Nietoperz.
Pisk: pic pic.
Jasnoszara i czarna.
Dzik.
Chrz¹kanie.
Szara i ró¿owa.
Koñ
R¿enie: hi-i-i.
¯ó³ta i bia³a.
Jeleñ.
Ryk: bau.
Fio³k. i czarna
Jastrz¹b.
Krzyk jak orze³.
Ró¿owa.
Orze³.
Krzyk: krlii.
Zielona i czarna.
Kruk.
Krakanie: kraa.
Czarna.
Puchacz.
Puchu.
Niebieska.
Czajka.
Gwizd: pi-wit.
Zielona i bia³a.
Bocian.
Klekot: korrr.
Niebieska i szara.
Grzywacz.
Gruchanie: buk-buru.
Niebieska i szara.
Paw.
Krzyk: bii-oik.
Zielona i niebieska.
I. HARCE
38
Przeczytaj:
Czasopismo Skaut wychodzi 1 i 15 ka¿dego miesi¹ca od pa-
dziernika 1911 r. Cena numeru to 20 gr., przedp³ata roczna 4 K.
Jest to jedyne polskie pismo harcowe, powinien je znaæ ka¿dy har-
cerz nie tylko z przeczytania w lokalu dru¿ynowym, lecz posiadaæ je
na w³asnoæ i uk³adaæ w roczniki. Daje mu ono wiele wiadomoci,
jakich w ksi¹¿kach nie znajdzie i utrzymuje jego ³¹cznoæ z ca³ym
harcerstwem. Jest te¿ obowi¹zkiem dru¿yn zamawiaæ to pismo dla
wszystkich swych cz³onków, tym bardziej, ¿e wtedy przedp³ata jest
ni¿sza (2 K. 40 gr. rocznie). Adres redakcji: Lwów ul. Zimorowicza 8.
GAWÊDA OBOZOWA 4
Prawo harcowe
Zasadniczym rysem charakteru ka¿dego harcerza powinna byæ
gotowoæ stawienia siê w ka¿dej chwili do pracy w szeregach innych
cz³onków swego zwi¹zku i zupe³nego podporz¹dkowania swej woli
pod rozkazy swoich prze³o¿onych. Brak pos³uszeñstwa i niechêæ do
s³uchania drugich rozbi³y niegdy Polskê, pos³uszeñstwo za i kar-
noæ w szeregach naszych wrogów by³o tym, co nas w ich niewolê
odda³o. Dlatego, jeli chcesz siê staæ dobrym Polakiem, naucz siê
s³uchaæ, a wyma¿ ze swej duszy tê samowolê, która twych ojców zgu-
bi³a. A wiêc Czuwaj!*, gotów spe³niaæ rozkazy prze³o¿onych czu-
waj fizycznie i duchowo. Fizycznie, przez zdobycie dostatecznej ilo-
Kuku³ka.
Kuku.
Szara.
Jaskó³ka.
Pisk: kuii.
Ciemnoniebieska.
Dziêcio³.
miech: hiarfl-arfl-arfa.
Zielona i fio³kowa.
* Has³o harcowe polskie przyjête na Zlocie Grunwaldzkim 1910 r. Angiel-
skie has³o brzmi: Be prepared, dos³ownie: b¹d gotów.
4. Prawo harcowe
39
ci si³ i utrzymywanie siê przy zdrowiu. Duchowo, przez ustalenie
twego mylenia, czucia i zachceñ, w ten sposób, by wszystkie te
w³adze móg³ skierowaæ do skutecznego wykonania tego, czego od
ciebie obowi¹zki harcerza wymagaj¹.
A oto dziesiêæ przykazañ harcerza, dziesiêæ punktów prawa harco-
wego:
I. Na s³owie harcerza mo¿na polegaæ, jak na Zawiszy. Jeli harcerz
mówi: tak jest, jakem harcerz, mo¿na mu wierzyæ tak, jakby sk³a-
da³ uroczyst¹ przysiêgê.
Równie¿, gdy kto ze starszyzny powie harcerzowi, ¿e zdaje siê
w tym nañ jako harcerza, i¿ to uczyni, jest obowi¹zkiem jego wype³niæ
rozkaz jak najlepiej potrafi, przy natê¿eniu wszystkich si³ i zdolnoci.
Harcerz, który raz przez k³amstwo z³ama³by s³owo lub nie wype³-
ni³ rozkazu, danego mu w³anie przy odwo³aniu siê doñ jako har-
cerza, nie mo¿e byæ nadal harcerzem. Karze siê go odebraniem od-
znaki na zawsze lub nawet zupe³nym wydaleniem ze zwi¹zku.
II. Harcerz jest wierny Ojczynie i swym prze³o¿onym. Stara siê poj¹æ,
co winien ojczynie i to wykonywaæ, stoi przy swych zwierzchnikach
w doli i niedoli, broni ich wobec ich przeciwników i wobec tych, co
le o nich mówi¹.
III. Harcerza obowi¹zkiem jest byæ po¿ytecznym i pomagaæ blinim.
Nawet z powiêceniem w³asnych przyjemnoci, wygód lub z nara¿e-
niem siê na niebezpieczeñstwo, powinien to zadanie wobec swych
blinich spe³niaæ. W razie gdyby mia³ w¹tpliwoci, co z dwu jakich
rzeczy powinien zrobiæ, niechaj zapyta siê sam siebie, co jest jego
obowi¹zkiem, tj. co jest lepsze dla blinich. Zawsze i wszêdzie wi-
nien byæ gotowy na niesienie pomocy nieszczêliwym, a w razie wy-
padku ratowaæ ¿ycie ludzkie.
Co dzieñ te¿ musi spe³niæ wobec bliniego choæby jeden dobry
uczynek.
IV. Harcerz jest przyjacielem wszystkich blinich, a bratem ka¿dego innego
harcerza. Spotkawszy innego harcerza, choæby nieznajomego, harcerz
mówi z nim i pomaga mu we wszelki mo¿liwy sposób, wyrêczaj¹c go
w pracy, zaopatruj¹c w ¿ywnoæ itp., o ile tylko zachodzi potrzeba.
Wynoszenie siê ponad drugich jest wystêpkiem, którego ¿adne-
mu harcerzowi nie wolno siê dopuciæ, nie bêdzie on ani na ubo-
I. HARCE
40
gich spogl¹da³ z góry, ani te¿, bêd¹c sam ubogim, nie bêdzie odno-
si³ siê do bogatych z nieuzasadnion¹ niechêci¹.
Towarzyszy swoich bêdzie bra³ takimi, jakimi s¹. Z³e ich nawycz-
ki, powsta³e z braku dobrego wychowania w domu rodzicielskim,
bêdzie siê stara³ poprawiaæ serdecznym odnoszeniem siê do nich
i w³asnym przyk³adem.
V. Harcerz powinien byæ uprzejmy dla ka¿dego, osobliwie za dla
kobiet i dzieci, dla starców i potrzebuj¹cych pomocy kalek i cho-
rych. Za sw¹ pomoc nie wolno mu jednakowo¿ przyjmowaæ nagro-
dy. Krótka podziêka i przekonanie, ¿e siê spe³ni³o obowi¹zek, jest
najpiêkniejsz¹ zap³at¹ za dobry uczynek.
VI. Harcerz jest przyjacielem zwierz¹t. Winien im oszczêdzaæ bólu,
nie wolno mu ich bez potrzeby zabijaæ, chyba ¿e to jest niezbêdne
do wy¿ywienia go lub jeli chodzi o usuniêcie drapie¿cy, zagra¿aj¹-
cego ¿yciu cz³owieka.
VII. Harcerz jest bezwzglêdnie pos³uszny swemu zastêpowemu, przo-
downikowi i dru¿ynowemu. Obowi¹zkiem jego jest wykonaæ nawet ta-
kie rozkazy swych prze³o¿onych, które nie s¹ po jego myli i od
których chêtnie chcia³by siê uchyliæ. Tego wymaga karnoæ, bez której
nie ma ani pañstwa, ani wspólnej pracy w jakimkolwiek zwi¹zku.
Dopiero po wykonaniu rozkazu wolno mu wnieæ za¿alenie przeciw
rozkazowi.
VIII. Harcerz jest zawsze ¿wawy i weso³y. Rozkazy wykonuje dziar-
sko i z energi¹, nie za ospale i niechêtnie. Nie narzeka, gdy spe³-
nienie polecenia jest po³¹czone z trudami lub odmówieniem sobie
czego. Ani p³acz, ani przeklinanie w razie niepowodzenia nie po-
winny go plamiæ. Weso³e oblicze i przychylnoæ w zachowaniu siê
wobec innych poci¹ga ich i jest, nawet w razie jakiego niebezpie-
czeñstwa, nieocenionej wagi. Umiech lub weso³a piosnka mo¿e na-
wet ogólnemu pop³ochowi przeszkodziæ.
IX. Harcerz jest oszczêdny. Oszczêdza ka¿dy grosz i zanosi do kasy
oszczêdnoci. Z tego, co sobie usk³ada, mo¿e skorzystaæ wtedy, gdy-
by utraci³ rodki do ¿ycia i w ten sposób uniknie stania siê dla dru-
gich ciê¿arem. Przede wszystkim powinien mieæ pieni¹dze dla ce-
lów ojczyzny i dla wspó³braci potrzebuj¹cych wsparcia.
X. Harcerz jest czysty w myli, mowie i uczynkach. Patrzy on z góry na
niem¹drych m³odzieniaszków, co siê lubuj¹ w dwuznacznikach i wy-
4. Prawo harcowe
41
razach nieprzyzwoitych. Nie u¿ywa trucizn niszcz¹cych ducha i cia-
³o: alkoholu i tytoniu*. Stroni od z³ego towarzystwa i od wszystkie-
go, co niskie i nieszlachetne.
Za przekroczenie w mowie prawa VIII lub X (kl¹twy, przezwiska,
wyrazy nieprzyzwoite), fryc p³aci odpowiedni¹ grzywnê. Kiedy zo-
stanie harcerzem, powinno mu siê to ju¿ nie przytrafiaæ, bo by³oby
to zupe³nie nie na miejscu w szeregach harcowych.
Ch³opcy naladuj¹cy niektóre æwiczenia harcowe i ubieraj¹cy siê na kszta³t
harcerzy, za leniwi jednak, aby poddaæ siê regulaminom, a przede wszyst-
kim prawu harcowemu (tzw. dzicy harcerze) s¹ najwiêkszymi szkodnika-
mi, bo niewiadoma publicznoæ ich wybryki k³adzie na karb prawdziwego
harcerstwa.
Ca³e prawo harcowe (a wiêc te¿ zupe³na wstrzemiêliwoæ od alkoholu i tytoniu)
obowi¹zuje nie tylko harcerzy, lecz i harcmistrzów. W szeregach harcowych nie mo¿e
byæ rozdwiêku miedzy s³owem a czynem.
ZABAWY HARCERZY
ZIM¥ ZA MIASTEM
Wyprawa do bieguna
Ka¿dy zastêp kupuje lub sam sporz¹dza sobie sanki. Po dwu ludzi na
zmianê ci¹gnie za linê. Korzystne jest (o ile to mo¿liwe) do tego celu treso-
waæ psy i zaprzêgaæ je. Dwu harcerzy wyprzedza oddzia³ o 23 km, id¹c
polem na prze³aj, reszta za postêpuje za nimi z sankami i musi znaleæ
wedle ich ladów drogê, przy czym wolno im pomagaæ sobie w orientacji
znakami, które stra¿ przednia zostawi³a na niegu lub w jakikolwiek spo-
sób uczyni³a dla nich widoczne. Grupa goni¹ca bada wszystkie inne znaki,
natrafione po drodze, bada i ocenia ich wartoæ, zanotowawszy je poprzed-
nio. Na sankach znajduje siê prowiant, koce, kuchenne naczynia, drzewo opa-
³owe itd.
Podczas odpoczynku urz¹dza siê chaty ze niegu, mo¿liwie ma³e i w¹-
skie, przy czym trzeba uwzglêdniæ d³ugoæ kijów, maj¹cych s³u¿yæ za wi¹za-
nie dachowe. Sam dach sporz¹dza siê z chrustu, przykrytego dok³adnie
niegiem.
* Harcerstwo polskie tak¹ wagê przywi¹zuje do tego zakazu, ¿e (podczas
druku niniejszej ksi¹¿ki) przeniesiono go do III prawa harcowego, które
odt¹d brzmi: Harcerz nie pije napojów alkoholowych, nie pali tytoniu i jest czysty
w myli, mowie i uczynkach.
I. HARCE
42
Twierdza nie¿na
Jeden zastêp buduje twierdzê ze niegu, wedle w³asnego pomys³u. Za-
opatruje j¹ w okna strzelnicze, aby mieæ widok na ca³¹ okolicê. Gdy wszyst-
ko ju¿ gotowe, wykonuj¹ zastêpy nieprzyjacielskie napad na ni¹, pos³ugu-
j¹c siê przy tym kulami ze niegu. Ka¿dego harcerza trafionego nie¿k¹
(kul¹ ze niegu) uwa¿a siê za zabitego. Liczba napadaj¹cych powinna byæ
co najmniej dwa razy wiêksza od obroñców twierdzy.
Ucieczka Sybiraka
Jeden z harcerzy wymkn¹³ siê jako zbieg z katorgi i ucieka przez nieg
w dowolnym kierunku, a¿ do jakiej kryjówki. Tu kryje siê przed stra¿¹,
która w³anie przekona³a siê o jego znikniêciu. Zastêp zostawia mu do uciecz-
ki co najmniej 20 minut czasu, a po up³ywie ich zaczyna pocig, kieruj¹c
siê jego ladami. Gdy ju¿ zbli¿aj¹ siê do kryjówki, zaczyna ich zbieg obrzu-
caæ nie¿kami. Ka¿dy, kogo zbieg trafi, ustêpuje jako zabity. Zbieg musi byæ
trzykrotnie trafiony, aby móg³ uchodziæ za zabitego.
Zim¹ w miecie
Harcerze mog¹ byæ bardzo po¿yteczni, a zarazem mieæ zdrow¹ rozryw-
kê, jeli stan¹ pod wodz¹ zastêpowego do odgarniania niegu w czasie za-
wiei, kiedy to czêsto braknie r¹k do tej pracy. Mog¹ to wykonaæ albo jako
dobry uczynek, albo wzi¹æ wynagrodzenie, nie dla siebie jednak, tylko dla
funduszu zastêpu lub dru¿yny.
W lecie i w zimie
Kozak i Tatarzyn
Pojedynczo, parami lub ca³ymi zastêpami id¹ harcerze na spotkanie od-
leg³ych o jakie 3 km nieprzyjació³. Aby nie zboczyli z drogi, mo¿na ich
ustawiæ na gociñcu lub te¿ wyznaczyæ im kierunek w wolnym terenie we-
dle jakiego z daleka widocznego punktu. Jako taki punkt mo¿e s³u¿yæ
stromy pagórek, wysokie drzewo lub wie¿a kocielna, le¿¹ca na ty³ach nie-
przyjaciela. Zastêp, który pierwszy dostrze¿e przeciwnika, uchodzi za zwy-
ciêzcê. Zastêpowy podnosi wówczas w górê chor¹giewkê i daje znak gwizd-
kiem, aby zawiadomiæ o swym odkryciu ca³y zastêp. Nie jest konieczne, aby
zastêpy maszerowa³y w zbitej gromadzie, jednak ze wzglêdu na to, i¿ ten
zastêp zwyciê¿a, którego zastêpowy pierwszy wzniesie w górê chor¹giewkê,
powinni harcerze pozostawaæ z sob¹ w ci¹g³ej stycznoci przez umówione
znaki, nawo³ywania siê i goñców.
Wolno u¿ywaæ wszelkich podstêpów, np. wspinania na drzewa, ukrywa-
nia siê w wozach itd. Jedynie przebieranie siê jest dozwolone chyba za
obopóln¹ zgod¹. Tak¹ zabawê mo¿na i w nocy urz¹dzaæ.
4. Prawo harcowe
43
Goniec
Wysy³a siê harcerza, aby odnalaz³ jakie oznaczone miejsce, np. urz¹d
pocztowy w pobliskiej wiosce albo w ma³o uczêszczanej dzielnicy wielkiego
miasta. Przybywszy na miejsce, nadaje polecon¹ pocztówkê zawieraj¹c¹
szczegó³y wygl¹du budynku pocztowego i zaadresowan¹ do harcmistrza.
Po dokonaniu tego stara siê powróciæ, sk¹d przyby³. Ale wszystkie drogi,
prowadz¹ce go z powrotem, s¹ ju¿ obsadzone przez harcerzy, których za-
stêpowi tak ustawiaj¹, aby mogli odci¹æ goñcowi powrót. Poszczególnym
czatom nie wolno siê zbli¿aæ na mniej ni¿ 200 metrów do budynku poczto-
wego. Zbiegowi za przys³uguje prawo u¿ycia wszelkiego podstêpu, nawet
przebierania siê, byle tylko siê przelizn¹æ przez liniê czat.
Gra Kima
Zastêpowy k³adzie 20 lub 30 drobnych przedmiotów na tacy, stole lub
pod³odze (np. 3 ró¿ne rodzaje guzików, o³ówków, korków, szmatek, orze-
chów, kamyków, scyzoryków, sznurków, obrazków, w ogóle, co jest pod rêk¹)
i przykrywa suknem lub p³aszczem. Spisuje te drobiazgi i sporz¹dza tabel-
kê z nazwiskami harcerzy, dla zanotowania ich odpowiedzi co do ka¿dego
przedmiotu. Potem odkrywa na minutê (lub póki nie odliczy do 60 w tem-
pie zwyk³ego chodu) i znów przykrywa.
Wzór tabelki:
Przedmioty
Stach
W
³adek Leszek
Kazio
Tadzio
Janek
Orzech
Guzik bia
³y
Szmatka czerwona
No
¿yk
O
³ówek czarny
Sznurek z w
êze³kiem
Paciorek niebieski
Wreszcie bierze ka¿dego harcerza z osobna na stronê i ka¿e sobie do
ucha szeptaæ, które z widzianych przedmiotów ka¿dy z nich spamiêta³.
Zastêpowy notuje to pod nazwiskiem harcerza w tabelce. Harcerz, który
spamiêta³ najwiêcej drobiazgów, wygrywa.
Dodatek: Harcmistrze
Harcmistrzem (instruktorem skautowym) mo¿na, wed³ug uchwa³
Zwi¹zkowego Naczelnictwa, zostaæ tylko przy spe³nieniu nastêpuj¹cych wa-
runków:
I. HARCE
44
l. Harcmistrz musi w mo¿liwie doskona³y sposób odpowiadaæ swym ¿y-
ciem zasadom prawa harcowego i musi posiadaæ zdolnoci wycho-
wawcze w myl zadañ harcerstwa.
UWAGA: Kandydat do egzaminu harcmistrzowskiego musi miêdzy
innymi byæ wiadomym i zdeklarowanym abstynentem od alkoholu i
tytoniu.
2. Harcmistrzem mo¿e zostaæ ten, kogo poleci przynajmniej dwóch eg-
zaminatorów Zwi¹zkowego Naczelnictwa Harcowego lub innych harc-
mistrzów do przyjêcia w poczet harcmistrzów. Polecenia te mog¹ na-
st¹piæ na podstawie dobrej znajomoci kandydata, ze szczególnym
uwzglêdnieniem pkt. l.
3. Kandydatura musi byæ zaopiniowana przez wydzia³ danego gniazda,
wzglêdnie przez miejscowe Naczelnictwo Harcowe.
4. Kandydat na harcmistrza musi zdaæ egzaminy harcmistrzowskie.
5. Do egzaminów tych dopuszczonym byæ mo¿e tylko ten, kto uzyska³
stopieñ æwika (harcerza, skauta I klasy).
6. Harcmistrza mianuje Zwi¹zkowe Naczelnictwo Harcowe.
W pkt. 7 znajduj¹ siê szczegó³owe warunki egzaminów. Zg³aszaj¹cy
siê mog¹ je uzyskaæ w Zwi¹zkowym Naczelnictwie Harcowym.
45
ROZDZIA£ II
HARCERZ W POLU
GAWÊDA OBOZOWA 5
Zwiady
Dla zwyczajnych celów wystarczy na zwiady wys³aæ jednego har-
cerza, czasem jednakowo¿ bêdzie wskazane u¿yæ do tego ca³ego za-
stêpu. W takim wypadku nie wolno iæ zwartym szykiem, ale w znacz-
nym oddaleniu jeden od drugiego, po pierwsze dlatego, by zbadaæ
wiêksz¹ czêæ terenu, po wtóre, by nie daæ siê osaczyæ nieprzyjacie-
lowi.
W wolnym terenie posuwa siê zastêp, z³o¿ony z 6 harcerzy, w ten
sposób, ¿e naprzód postêpuje przodownik (2), za nim w doæ znacz-
nej odleg³oci czterej harcerze, rozdzieleni w ten sposób w terenie,
¿e rodkiem idzie zastêpowy (1), na prawo za i na lewo od niego
trzej inni, za wszystkimi za na ty³ach zastêpu w doæ znacznym od-
daleniu harcerz szósty.
Zastêp w polu.
Na drogach posuwa siê zastêp w zmienionym nieco porz¹dku,
staraj¹c siê trzymaæ brzegów drogi. W razie potrzeby (du¿y ruch,
py³ itp.) wreszcie idzie zastêp w dwu szeregach po obu stronach
drogi.
Zastêp na gociñcu.
II. HARCERZ W POLU
46
W otwartym polu powinny siê zastêpy poruszaæ bardzo szybko,
by siê nie daæ dostrzec, a wiêc na zmianê chodem i biegiem. Odpo-
cz¹æ mo¿na, gdy siê przyjdzie w miejsce os³oniête i wtedy powzi¹æ
postanowienia co do dalszych ruchów. Przodownik, jeli go zastêp
straci z oczu, co kilka metrów znaczy ciany, drzewa i kamienie kre-
d¹, uk³ada w umówiony sposób kamienie albo nad³amuje ga³¹zki
lub db³a trawy, tak aby by³y nachylone w kierunku pochodu.
W nocy przedstawia s³u¿ba wywiadowcza wiêcej trudnoci ni¿
w dzieñ, orientacja jest utrudniona, a st¹panie poród ga³êzi i ka-
mieni wywo³uje ³oskot, bo trudno tak, jak za dnia omijaæ wszystko,
co zdradza nasz¹ obecnoæ. Szyk zastêpu bêdzie taki sam, jak za
dnia, jednak odleg³oci miêdzy harcerzami znacznie zmniejszone,
by siê wzajemnie nie zgubiæ. Porozumiewaæ siê mog¹ zawo³aniem
zastêpu, a wiêc naladuj¹c g³os jakiego zwierzêcia, jak to na po-
cz¹tku ksi¹¿ki wspomnielimy. W miejscach bardzo ciemnych (w le-
sie) mog¹ sobie harcerze wzajemnie podaæ laski i w ten sposób siê
po³¹czyæ w ³añcuch. Mniej wzrok, a wiêcej s³uch i wêch dopomo¿e
w nocy w odszukaniu nieprzyjaciela. Wêch nie mo¿e jednak byæ ze-
psuty przez palenie tytoniu.
Trudnoæ orientacji w terenie ust¹pi, jeli bêdziemy mieæ ze sob¹
dok³adn¹ mapê i busolê. W braku busoli mo¿na siê orientowaæ w nocy
za pomoc¹ gwiazd i ksiê¿yca.
Zna³ siê chyba na tym doskonale Boles³aw Krzywousty, gdy w·ci¹gu dni
piêciu z G³ogowa zd¹¿y³ z wojskiem pod Ko³obrzeg po bezdro¿ach i pusz-
czach ductu sidereo kieruj¹c siê gwiazdami (zobaczyæ na mapie).
W
. WÓZ
M. WÓZ
GW.
PÓ£N.
5. Zwiady
47
Szczególnie wa¿na jest konstelacja
gwiazd tzw. Wielkiej Niedwiedzicy,
zwanej tak¿e Wozem Dawida. Sk³a-
da siê ona z 7 gwiazd, z których 4 sta-
nowi¹ czworobok (kosz wozu), 3 za
inne niejako dyszel. Gwiazdozbiór ten
nigdy nie zachodzi w Polsce.
Jeli dwie tylne gwiazdy kosza wozu
po³¹czymy w myli lini¹ i przed³u¿y-
my je w kierunku strza³ki na odleg³oæ
równ¹ d³ugoci ca³ego wozu Dawida
wraz z dyszlem, zobaczymy tam Gwiaz-
dê Polarn¹, czyli Biegunow¹. Nale¿y ona
do innej konstelacji, tzw. Ma³ej Nie-
dwiedzicy, o kszta³cie bardzo po-
dobnym do Wielkiej Niedwiedzicy,
z³o¿onej tak¿e z 7 gwiazd, ale o mniej-
szym blasku.
Tak wiêc siódm¹ z rzêdu w Ma³ym
Wozie, a ostatni¹ w jego dyszlu jest
Gwiazda Polarna.
Patrz¹c na ni¹, ma siê pó³noc przed
sob¹, po³udnie za sob¹, wschód po
prawej rêce, zachód po lewej.
Drug¹ konstelacj¹, z pomoc¹ któ-
rej mo¿na znaleæ pó³noc, jest Orion.
W rodku Oriona widzimy trzy wielkie
gwiazdy w jednej linii (pas), poni¿ej
znów liniê z trzech mniejszych gwiazd
(miecz), na dole nogi, w górze ramiona i g³owê. Otó¿ linia
miecza, przed³u¿ona przez g³owê Oriona, wskazuje prosto na pó³-
noc. Laska harcerza, trzymana ku niebu równo z lini¹, ³¹cz¹c¹ miecz
i g³owê Oriona, trafia poza g³ow¹ na dwie jeszcze wielkie gwiazdy,
a wreszcie na trzeci¹, któr¹ jest Gwiazda Polarna. Orion jest widzial-
ny nie tylko na pó³kuli pó³nocnej ziemi (jak Wóz), lecz i na po³u-
dniowej.
Orientacja w terenie jest za dnia o wiele ³atwiejsza ni¿ w nocy. Ale
i w jasny dzieñ nie trudno zb³¹dziæ, zw³aszcza w miejscach, w których
Orion i jego miecz wskazuj¹cy
pó³noc i po³udnie.
II. HARCERZ W POLU
48
nie postêpuje siê gociñcem lub cie¿k¹, ale gdzie co chwila siê zba-
cza, omijaj¹c g³azy lub drzewa i w ten sposób traci raz obrany kieru-
nek. Czasem potrzeba wiele zimnej krwi do tego, by siê wydostaæ
z takiej sytuacji i lepiej po w³asnych ladach wróciæ znów na miej-
sce, sk¹d siê wysz³o lub sygnalizowaæ do towarzyszy, ni¿ b³¹dziæ da-
lej bez celu.
Orientowaæ siê naj³atwiej za po-
moc¹ busoli, w jej za braku, przy
pomocy s³oñca i punktów wydat-
nych jak ska³y, wie¿e, domy lub
pojedynczo rosn¹ce drzewa.
Na wschodzie stoi s³oñce o godz.
szóstej rano, o dziewi¹tej ju¿ na
po³udniowym wschodzie, o dwu-
nastej na po³udniu, o trzeciej po
po³udniu na po³udniowym zacho-
dzie, o szóstej wieczorem na zacho-
dzie. W zimie, gdy s³oñce wczeniej
zachodzi, miejsce, w którym zacho-
dzi, nie oznacza dok³adnie strony
zachodniej. Po³udnie da siê ozna-
czyæ w dzieñ tak¿e przy pomocy ze-
garka, jeli go obrócimy szkie³kiem
do góry i po³o¿ywszy na d³oni, ob-
racamy tak d³ugo, póki ma³a wska-
zówka nie stanie dok³adnie w kie-
runku s³oñca, po czym, nie ruszaj¹c
zegarka, k³adziemy na nim o³ówek
tak, aby ten, jednym koñcem dotykaj¹c rodka tarczy zegarowej,
le¿a³ sw¹ d³ugoci¹ równo w rodku miêdzy ostrzem ma³ej wskazów-
ki a liczb¹ 12. Kierunek o³ówka bêdzie wtedy dok³adnie pó³nocno-
po³udniowy.
Oprócz znajomoci stron wiata, wielk¹ wagê ma dla harcerzy,
zw³aszcza w czasie d³u¿szych wycieczek, umiejêtnoæ przepowiadania
pogody. Ogólnie przyjmuje siê, ¿e jeli siê niebo na zachodzie czer-
wieni, w nastêpnym dniu bêdzie pogoda, jeli za jest na zachodzie
¿ó³te, bêdzie wiatr. Blado¿ó³ty kolor zachodu wró¿y deszcz, krótko-
Busola (kompas).
Rycina podaje zarazem odchylenie
ig³y magnesu w³aciwe naszej d³ugo-
ci geograficznej. Linia PnPd wska-
zuje zatem pó³noc i po³udnie, jeli
tarczê busoli tak obrócimy, ¿e ig³a
magnesu zostaje o 8 stopni na lewo
od Pn.
5. Zwiady
49
trwa³y lub czerwony zachód s³oñca zapowiada tak¿e pogodê, d³ugo
za trwaj¹cy (powstaj¹cy przez to, ¿e s³oñce wczenie kryje siê za
chmury) wiatr. Baranki na niebie wskazuj¹ na pogodê. Jeli deszcz
pada, a potem zaczyna d¹æ wiatr, nie mo¿na siê spodziewaæ pogody,
natomiast jeli jest odwrotnie, wypogodzenie nieba jest prawie pe³ne.
Jest jeszcze jedna, wa¿na dla harcerzy id¹cych na zwiad, umiejêt-
noæ, polegaj¹ca na wprawie w obliczaniu na oko odleg³oci w terenie,
ma³ych czy te¿ wielkich, wprost przed siebie czy w górê. Dla mniej-
szych pomiarów wystarcza to, comy przedtem powiedzieli. Dla ce-
lów za praktycznych by³oby wskazane porobiæ na lasce naciêcia,
odpowiadaj¹ce pomiarom 1 cm 1 m. D³ugoæ drogi przebytej da
siê wyznaczyæ z tego, ile czasu potrzeba by³o, by j¹ przejæ, uwzglêd-
niaj¹c naturalnie, czymy szli, czy te¿ biegli. Przy tym nale¿y mieæ
na uwadze, ¿e obliczenia nasze bêd¹ czêsto mylne, bo nie ka¿dy ma
równy krok. Dopiero wtedy, gdy ka¿dy piechur zbada, ile kroków
robi na ka¿de 100 m, usunie siê wszelkie w¹tpliwoci. Poznawszy to,
niech przyst¹pi do okrelenia na oko odleg³oci, np. jakiego drze-
wa czy kamienia, a nastêpnie niech przejdzie tê drogê i zbada, czy
trafnie oceni³ odleg³oæ.
Przy wiêkszej odleg³oci mo¿na dla zbadania, czy siê j¹ dobrze
okreli³o, przebyæ j¹ na kole, przy czym z iloci obrotów ko³a mo¿na
obliczyæ, ile wynosi. Dla przekonania siê, jak wygl¹da cz³owiek z od-
leg³oci, nale¿y harcerzy ustawiaæ na 100, 200 i 1000 kroków i in-
nym pokazaæ.
Po kilku próbach w tym kierunku przekona siê ka¿dy, jakiej nabê-
dzie w tym wprawy. Wiêksze odleg³oci dobrze podzieliæ na 2 lub 3
równe czêci i pierwsz¹ z nich na oko oznaczyæ, a potem pomno¿yæ
przez 2 lub 3. Zwykle podaje siê przypuszczalnie najwiêksz¹ i naj-
mniejsz¹ odleg³oæ, a rednia z tych dwu liczb dopiero bêdzie trafna.
Bli¿sze na oko ni¿ s¹ w rzeczywistoci wydaj¹ siê nam przedmioty
przy czystym powietrzu, np. po deszczu lub w górach, dalej gdy
przedmioty s¹ silnie owietlone, jeli nas odgradza od nich woda
lub nieg, jeli chc¹c je dojrzeæ, musimy patrzeæ w górê lub na dó³,
nie za wprost przed siebie i wreszcie, jeli miêdzy nami a nimi s¹
szerokie przepacie lub jary.
Dalej zdaj¹ siê przedmioty od nas oddalone ni¿ s¹ naprawdê przy
zmroku lub jeli s¹ zacienione, jeli le¿¹ za dolinami, jeli t³o jest
tego samego koloru, co one, jeli patrzymy przez mg³ê lub drgaj¹ce
II. HARCERZ W POLU
50
ze skwaru powietrze, jeli patrzymy pod s³oñce i wreszcie, jeli
oznaczamy odleg³oæ z le¿¹cej lub klêcz¹cej pozycji.
Nieraz da siê odleg³oæ oznaczaæ za pomoc¹ g³osu. Ten przebie-
ga w sekundê drogê 330 m, podczas gdy chy¿oæ wiat³a jest tak
wielka, ¿e zjawisko wietlne widzimy w naszych warunkach w tej sa-
mej sekundzie, w której powsta³o. Dlatego to widzimy wieczorem,
gdy kto daleko od nas strzela, najpierw jêzyk ognisty wylatuj¹cy
z lufy, a dopiero potem s³yszymy huk. Licz¹c sekundy (powoli rachu-
j¹c od jednego w górê) od chwili zobaczenia wiat³a do tej, w której
us³yszymy huk i mno¿¹c ich liczbê przez 330, otrzymujemy odleg³oæ
w metrach od punktu, gdzie wiat³o siê ukaza³o. W ten sposób z b³y-
skawicy i grzmotu da siê oceniæ, jak daleko od nas uderzy³ piorun.
Nie mniej wa¿ne jest oznaczanie g³êbokoci i wysokoci w terenie,
a wreszcie liczby osób lub przedmiotów, obserwowanych z daleka.
Rozumie siê, ¿e sama orientacja w terenie nie wystarcza, ale jest
tylko pomocnicz¹ wiadomoci¹ i mo¿e nam raczej dopomóc przy
tym, bymy nie zb³¹dzili i potrafili powróciæ tam, sk¹d wyszlimy,
ni¿ do dojcia do oznaczonego celu. Do tego potrzebne s¹ mapy
i umiejêtnoæ czytania ich. Podaj¹ one tak drogi, jak cie¿ki, zbocza
i jary, dalej przedmioty u³atwiaj¹ce orientacjê, a na koniec wszystkie
odleg³oci. Bo jeli np. wiemy, ¿e mapa jaka trzyma siê podzia³ki
1:75 000* (co jest na ka¿dej uwidocznione), to zarazem wiemy, ¿e
jeli droga jaka na mapie mierzy 1 cm (odmierz cyrklem), odpo-
wiada to w polu 75 000 cm = 750 m = 1000 kroków (krok redni
przyjmuj¹ w wojsku jako 75 cm). Dla kolarza (lub piechura, id¹cego
gociñcem) wystarczy mapa 1: 750 000 (np. mapa Kormana: Ma³o-
polska, Bukowina i pó³nocne Wêgry ), gdzie 1 cm = 10 000 kroków.
D³ugoæ dróg, które nie id¹ lini¹ prost¹ na mapie, ale przedsta-
wiaj¹ pewne za³amania i zakrêty, oznacza siê w ten sposób, ¿e siê
przenosi poszczególne kawa³ki tej drogi, o ile one jeszcze stanowi¹
liniê prost¹, cyrklem na liniê prost¹, wykrelon¹ na papierze i po-
tem dopiero odmierza siê d³ugoæ ca³ej, tak otrzymanej, linii.
Tatarzy dlatego g³ównie przez wieki ca³e sprawiali wielkie trudnoci woj-
skom Rzeczypospolitej i stra¿om kresowym, ¿e, jako koczownicze ¿ycie pro-
wadz¹cy, synowie stepu przewy¿szali osiad³ych Polaków zdolnoci¹ orienta-
* Takie s¹ mapy specjalne sztabu generalnego austiackiego, w które po-
winien byæ zaopatrzony ka¿dy zastêp harcerzy ma³opolskich, wychodz¹c
na zwiady.
5. Zwiady
51
cji w nieznanych nawet okolicach. Polscy wojownicy niejedno skorzystali
w tym wzglêdzie od tych nieprzyjació³. Ale te¿ zawczasu doskonalili siê w sztu-
ce nieznanej pohañcom: u¿ywaniu map, wówczas zwanych malowania-
mi. Zalecaj¹ je ju¿ nasi pisarze wojenni w XVI wieku, Sobieski za ma ca³y
zbiór cennych i kosztownych map i dziêki temu zadziwia sw¹ doskona³¹
orientacj¹ w krainach obcych.
Na rycinach poni¿ej podajemy najwa¿niejsze znaki, u¿ywane na ma-
pach dok³adniejszych.
Wiele razy bêdzie konieczne umieæ oznaczaæ odleg³oci geometrycz-
nie, szczególnie miejsc, do których ³atwo siê nie mo¿na dostaæ, np.
odleg³oæ jakiego przedmiotu, le¿¹cego na przeciwnym brzegu rzeki.
Oznacza siê j¹ w ten sposób: obieramy sobie jaki przedmiot, np.
drzewo lub ska³ê, znajduj¹c¹ siê na drugim brzegu rzeki. Nastêpnie
stajemy w ten sposób zwróceni do tego przedmiotu, by linia ³¹cz¹ca
nas z nim by³a prostopad³a do tej, jaka da³aby siê wykreliæ przez
podstawê przedmiotu wzd³u¿ drugiego brzegu rzeki, a wiêc bêdzie-
my mieli przedmiot dok³adnie naprzeciw siebie. Punkt, w którym
staniemy, naznaczmy liter¹ A. Teraz pójdziemy od A na lewo pod
k¹tem prostym do Ax, jakie 90 kroków, a¿ do punktu C. Po drodze,
uszed³szy 60 kroków do punktu B, wbijamy tam w ziemiê laskê lub
k³adziemy kamieñ i posuwamy siê jeszcze dalszych 30 kroków, a¿
do C. W tym punkcie zwrócimy siê na lewo i bêdziemy tak d³ugo szli
po prostopad³ej do linii AC, póki nie zobaczymy ponad lask¹ wbit¹
w ziemiê w B przedmiotu x z drugiej strony rzeki. Wtedy staniemy
(np. bêdzie to punkt D), a odleg³oæ CD bêdzie po³ow¹ tej, jaka jest
miêdzy A i x.
wioska
cmentarz
z kapliczk¹
leniczówka
gospoda
gociniec
kolej
rzeka
most
krzy¿
las liciasty
las iglasty
II. HARCERZ W POLU
52
Wysokoæ przedmiotu Ax oblicza siê
w ten sposób, ¿e odmierzamy od jego
podstawy na linii prostej jak¹ iloæ
metrów, np. 8 i w tym miejscu (B)
wbijamy kij (B
2
) pionowo w ziemiê
tak, ¿e wystaje nad ni¹ np. na 2 me-
try. Nastêpnie idziemy dalej w tym
samym kierunku tak d³ugo, póki
wierzcho³ka kija i wierzcho³ka przed-
miotu nie zobaczymy le¿¹cych na
jednej linii. W punkcie tym zatrzymamy siê (np. w C). Otrzymany
stosunek Ac : Ax = BC : B
2
(wysokoci kija). Z takiego stosunku
³atwo obliczymy Ax.
Harcmistrz nauczy harcerzy rozpoznawaæ Wielk¹ Niedwiedzicê, Orio-
na i Gwiazdê Pó³nocn¹, oznaczaæ czas wedle s³oñca, wskazaæ po³udnie za
pomoc¹ zegarka. Wyæwiczy ich w odczytywaniu mapy i orientowaniu siê
wed³ug niej, w znaczeniu drogi nacinaniem drzew, nad³amywaniem ga³¹-
zek, znakami rysowanymi na ziemi, w ocenianiu odleg³oci i wysokoci.
Zabawy
Przewodnik
Harcmistrz idzie z zastêpem (w szyku rozproszonym) do obcego miasta
lub trudniejszej okolicy, równie¿ nieznanej, z map¹ kolarsk¹ (tj. 1:750 000).
Daje objanienia, dok¹d chce siê dostaæ, po czym ka¿dy harcerz kolejno
zostaje przewodnikiem zastêpu (na jakie 7 minut, jeli na kole, na 15 min,
jeli pieszo). Przewodnik musi znaleæ drogê tylko przy pomocy mapy. Za
zrêczne odczytanie mapy przyznaje siê kreski.
5. Zwiady
53
Gdzie pó³noc?
Harcmistrz ustawia harcerzy w oddaleniu 30 kroków jeden od drugiego,
po czym ka¿dy z nich k³adzie na ziemi sw¹ laskê w pozycji, któr¹ uwa¿a za
dok³adnie pó³nocno-po³udniow¹, bez u¿ycia jakiegokolwiek instrumentu,
i cofa siê na trzy kroki od laski. Harcmistrz porównuje po³o¿enie lasek z kom-
pasem, wygrywa harcerz, który jest najbli¿ej prawdy. Grê tê nale¿y æwiczyæ
tak w dni s³oneczne, jak pochmurne i w nocy.
Podejcie czaty
Ustawia siê w nocy harcerza jako czatê i ka¿e siê innym zbli¿aæ do niego.
Jeli czata zauwa¿y zbli¿anie siê, daje znak gwizdkiem, a wtedy pochodz¹-
cy, rzuciwszy siê na ziemiê, cicho bêd¹ czekali, nie ruszaj¹c siê z miejsca.
Zastêpowy stwierdza oddalenie, na jakie czatownik da³ siê podejæ, i wypy-
tuje go, sk¹d s³ysza³ szelest i spodziewa³ siê nieprzyjaciela. Jeli dobrze
wska¿e, wygrywa. Mo¿na tak¿e urz¹dziæ zabawê w ten sposób, ¿e podcho-
dz¹cy, zbli¿ywszy siê niespostrze¿enie na 15 kroków do czaty, zostawiaj¹ na
dowód swej obecnoci w tym miejscu jaki przedmiot i cofaj¹ siê, tak jak
przyszli, parê kroków wstecz. Tu dopiero podnosz¹ alarm, a zmuszaj¹c tym
czatê do sygna³u gwizdkiem powoduj¹ zjawienie siê zastêpowego, który
zapisuje wynik zabawy. To samo przeæwiczyæ w dzieñ, przewi¹zuj¹c oczy czatow-
nikom.
Taternictwo
Wycieczka w Tatry, choæby jedna w ¿yciu, powinna byæ celem ka¿-
dego m³odzieñca polskiego. Ale i poza Tatrami, w Karpatach, a czê-
sto nawet w mniejszych górach, otaczaj¹cych jego miejsce pobytu,
pilny harcerz mo¿e znaleæ sposobnoæ wykszta³cenia siê na tater-
nika. Bez umiejêtnoci rozeznania w górach i wspinania siê po ska-
³ach nie mo¿na byæ prawdziwym harcerzem.
W górach bowiem zawodz¹ zupe³nie zwyk³e sposoby orientacji.
Gubimy ci¹gle kierunek pochodu, bo id¹c w górê i w dó³ po wynio-
s³ociach i wg³êbieniach stoku górskiego, tracimy z oka punkty orien-
tacyjne, które nam przewodz¹ na równinie, tak ¿e musimy kierowaæ
siê wed³ug s³oñca lub kompasu. Poza tym bardzo czêsto zdarza siê
mg³a tak gêsta, ¿e wprawia w k³opot ludzi znaj¹cych ka¿d¹ piêd
ziemi. Wtedy i przewodnik-góral bêdzie nas czasem prowadziæ w kó³-
ko, jeli sami nie zwrócimy uwagi na dostêpne sposoby orientacji
(kompas, kierunek wiatru).
Prócz æwiczeñ w orientacji harcerze przerobi¹ w górach sztukê
wzajemnego ubezpieczania lin¹.
II. HARCERZ W POLU
54
Do ubezpieczania tego uciekaj¹ siê taternicy tylko przy trudnych
przejciach skalnych, a i to dopiero wtedy, gdy doskonale ju¿ posia-
daj¹ sztukê pokonywania takich trudnoci, które jeszcze nie wyma-
gaj¹ u¿ycia liny. Daj¹ pierwszeñstwo linom manilowym, rednicy
1113 mm, a d³ugoci 1530 m. Dwaj (najwy¿ej trzej) taternicy wi¹-
¿¹ siê jedn¹ lin¹, obwi¹zuj¹c j¹ doko³a tu³owia i zostawiaj¹c miêdzy
sob¹ odstêpy po l520 m. Z tej dwójki lub trójki, tak przy wchodze-
niu, jak schodzeniu, tylko jeden mo¿e iæ w ka¿dej danej chwili.
Praca jego s¹siada polega na tym, ¿e stoj¹c w miejscu bezpiecznym,
utrzymuje lekkie napiêcie linki przez stopniowe wypuszczanie jej
z r¹k lub zbierania w miarê oddalania siê czy zbli¿ania id¹cego*.
Potem role zmieniaj¹ siê. Przy nale¿ytym u¿yciu liny taternikowi
nawet w razie poliniêcia lub odpadniêcia od ska³y grozi co najwy-
¿ej kilkunastometrowy upadek, co równa siê nieraz ocaleniu ¿ycia.
Przy tym pierwszy i ostatni harcerz u¿ywa wêz³a tatrzañskiego
skrajnego, poredni za wêz³a tatrzañskiego redniego (patrz Rozdz.
III).
Jak wiele innych praktycznych wiadomoci harcerza, tak i ta nie mo¿e byæ
¿adn¹ miar¹ wyuczona z ksi¹¿ki. Trzeba jej nabyæ od wytrawnego taternika.
Gra: wistaki
W okolicy górskiej wysy³a siê o wicie trzech harcerzy wistaków, aby
ukryli siê w górach. Po niadaniu oddzia³ harcerzy, jako górale, wyrusza
w celu wykrycia wistaków do pewnej godziny, np. czwartej po po³udniu.
Za wygran¹ góralom liczy siê wykrycie wistaków, choæby z pomoc¹
lunet, z dok³adnym podaniem osoby i miejsca (nory). Oznacza siê pew-
ne granice, poza którymi tak wistak, jak góral zostaj¹ wy³¹czeni z gry.
Narciarstwo
Harcerz powinien umieæ poruszaæ siê swobodnie nie tylko po
utartych drogach, ale dotrzeæ, gdzie zechce w lecie i w zimie. W na-
szym klimacie bêdzie móg³ tego dokazaæ w zimie tylko przy pomo-
cy nart. Oczywicie, ¿e dla s³u¿by harcowej bêd¹ obojêtne popisowe
sztuki narciarzy w rodzaju skoków, ozdobnych zakrêtów itp. Nato-
miast jest nieodzowne, aby harcerz umia³ kierowaæ nartami dok³ad-
nie i pewnie, ¿eby umia³ siê zatrzymaæ w dowolnej chwili zje¿d¿aj¹c,
¿eby wreszcie naby³ wytrwa³oci w dalszych wyprawach narciarskich.
* O ile mo¿na, linê zak³ada siê za wystaj¹cy blok skalny.
5. Zwiady
55
Obeznany ze stolark¹ harcerz nietrudno sporz¹dzi sobie sam wcale
dobre narty.
Harcmistrze szwedzcy zalecaj¹ zastêpom narciarzy wycieczki w góry
(dla bardziej zahartowanych z noclegami w chatach niegowych),
zabawê w charty i zaj¹ce, czytanie i szkicowanie map (daleko trud-
niejsze w zimie!), sygnalizacjê semaforow¹, bieg rozstawny itp.
Harce na wodzie
Polska posiada dwa piêkne wybrze¿a morskie. Nie umieli ich utrzy-
maæ przodkowie nasi, bo za ma³o kochali morze, nie doæ rozumieli
jego znaczenie dla bogactwa narodu i nigdy nie posiadali silnej flo-
ty. I dzi jeszcze Polacy za ma³o maj¹ zami³owania do podró¿y wod¹,
a nawet sztuka p³ywania nie jest u nas doæ rozpowszechniona.
Harcerz nie mo¿e w ten b³¹d popaæ. Skorzysta z ka¿dej sposobnoci,
aby wakacje spêdziæ nad Ba³tykiem (najlepiej w chacie kaszubskiej)
czy nad Morzem Czarnym. Sam bêdzie bra³ udzia³ w wyprawach
rybackich, zapozna siê z rodzajami i konstrukcj¹ okrêtów, z pr¹da-
mi, przyp³ywem i odp³ywem itp.
Ale i mniej szczêliwy harcerz, któremu nie uda siê dotrzeæ do
morza, wyzyska najbli¿sz¹ rzekê, jezioro lub staw, aby nauczyæ siê
obcowaæ z wod¹.
Ka¿dy harcerz powinien umieæ p³ywaæ. ¯aden z was nie wie, kie-
dy bêdzie musia³ przep³yn¹æ rzekê, ratuj¹c w³asne ¿ycie lub daæ nurka
dla ocalenia ton¹cego. Szukajcie wiêc
sposobnoci do nauki p³ywania. Kto
ma prawdziw¹ chêæ, nie znajdzie w tym
wiele trudnoci.
Umiej¹c ju¿ p³ywaæ, harcerz nauczy
siê wiolarstwa. Bêdzie siê æwiczy³ w kie-
rowaniu ³ódki równolegle z wiêksz¹
³odzi¹ lub okrêtem, w przybijaniu do
brzegu, w wios³owaniu w tym samym
tempie, co reszta za³ogi. Bêdzie pro-
wadzi³ ³ódkê sam za pomoc¹ tyki rybackiej, pary wiose³ lub jednego
wios³a (przez ty³ ³ódki, patrz na rycinê). Nauczy siê, wios³uj¹c, obra-
caæ wios³o na p³ask, wyj¹wszy je z wody, aby przez opór powietrza
nie zmniejszyæ prêdkoci jazdy. Wyæwiczy siê w rzucaniu zwoju liny
do innej ³ódki oraz w chwytaniu i przymocowaniu rzuconej liny.
II. HARCERZ W POLU
56
Wybuduje tratwê z materia³u, jaki bêdzie pod rêk¹ (deski, belki,
beczki, worki ze s³om¹ itp.), gdy¿ czêsto siê zdarza, ¿e trzeba prze-
byæ rzekê, wioz¹c zapasy. W miejscu, gdzie nie ma ³ódki lub po roz-
biciu okrêtu dopiero tratwa, zrobiona przez harcerza, uratuje ¿ycie
jemu i innym. Nauczy siê te¿ rzucaæ piercieñ ratunkowy ton¹ce-
mu. Wszystkich tych rzeczy nabêdzie tylko przez æwiczenie. Musi
te¿ harcerz znaæ i rybo³ówstwo, gdy¿ mo¿e ³atwo znaleæ siê na
rzece lub jeziorze w takim po³o¿eniu, ¿e tylko z³owione ryby uchro-
ni¹ go od g³odu. Przerobiwszy wszystkie te æwiczenia, harcerz przy-
st¹pi do egzaminu wiolarskiego. Idea³em wiolarza polskiego jest
podró¿ we w³asnej ³ódce Wis³¹ do Gdañska lub Dniestrem do Odes-
sy, z noclegami nad brzegiem w namiocie.
Zabawa: Po³ów wieloryba
W odleg³oci 1
1
/
2
km od siebie zak³adaj¹ dwa zastêpy harcerzy dwie przy-
stanie i czekaj¹ na sygna³. Kto nie bior¹cy w zabawie udzia³u puszcza tym-
czasem na wodê w rodek miêdzy dwiema przystaniami k³odê z miêkkiego
drzewa, przedstawiaj¹c¹ wieloryba, i daje sygna³ do rozpoczêcia polowa-
nia. Na ten znak wyruszaj¹ harcerze na swych ³ódkach z przeciwleg³ych
przystani, a kto pierwszy dopadnie wieloryba, ten godzi weñ harpunem
Po³ów wieloryba.
i ci¹gnie do swego portu. Ale i druga ³ódka czyni to samo i chce znów do
siebie zaci¹gn¹æ zdobycz. Od karnoci i dobrego wios³owania zale¿y zwy-
ciêstwo. Czasem nawet mo¿e siê udaæ nie tylko wieloryba, ale nawet i ca³¹
przeciwn¹ ³ód, która swym harpunem zwi¹za³a siê z k³od¹, zaci¹gn¹æ do
swego portu. Ka¿dej ³odzi przewodniczy zastêpowy (kapitan), jeden har-
cerz jest harpunnikiem (harpun ma kszta³t dzidy z ostrzem jak przy haczy-
ku do wêdki, aby wbity nie dawa³ siê wyci¹gn¹æ, drugi koniec przywi¹zany
do grubej liny), inni za wios³uj¹.
6. Sygna³y i rozkazy
57
Przeczytaj:
Terenoznawstwo J. Ch³opskiego, Lwów, (Pol. Dru¿yny Strzeleckie), 1912.
Mapa nieba prof. Ernsta, Lwów 1911.
Sport p³ywacki Z³oczów, Biblioteka powszechna.
Przewodnik po Tatrach M. wie¿a, Kraków 1912.
Przewodnik po Tatrach J. Chmielowskiego, Lwów 19071910.
Narty i ich u¿ycie R. Kordysa, Lwów 1908.
Podrêcznik narciarstwa Bobkowskiego i Zaruskiego, Kraków 1908.
GAWÊDA OBOZOWA 6
Sygna³y i rozkazy
Listy tajne. Bardzo wa¿n¹ rzecz¹ we wszystkich przedsiêwziêciach
wiêkszych grup ludzi jest umiejêtnoæ zawiadamiania siê wzajem-
nego. Nieraz przynoszono do obozów wiadomoci rozstrzygaj¹ce
o losach ca³ych armii tak¹ drog¹, ¿e zdziwi nas pomys³owoæ tych,
którzy na takie wpadli koncepty. Zwiniêty papier w wydr¹¿onej la-
sce, ukryty w bu³ce lub chlebie, wreszcie paski bibu³ki, owiniête
staniol¹
3
i zbite w kulki, oto sposoby, jakimi siê ju¿ nieraz pos³ugiwano.
U nas w r. 1863 wiadomoci i rozkazy z niezwyk³¹ odwag¹ przenosili
goñcy, zwani kurierami lub kurierkami (gdy¿ i kobiety nie stroni³y od tej
trudnej s³u¿by). Przy spotkaniu z nieprzyjacielem opuszczali niepostrze¿e-
nie na ziemiê list, ukryty w jakim nieznacznym przedmiocie. Po rewizji,
która nic nie wykazywa³a, nie odchodzili daleko od miejsca, gdzie list upa-
d³. Gdy za kozacy przeszli, kurier zawsze potrafi³ odnaleæ miejsce, gdzie
porzuci³ ga³kê, wydr¹¿ony kamyk itp. z listem. Ta umiejêtnoæ, wa¿na dla
harcerza, polega na tym, ¿e ju¿ w chwili dostrze¿enia nieprzyjaciela goniec
wbija sobie w pamiêæ jaki wybitny przedmiot orientacyjny (drzewo, s³up
itp.) w pobli¿u. Puszczaj¹c przedmiot z listem stara siê spamiêtaæ po³o¿e-
nie jego wobec owego przedmiotu, wszystko za tak, aby nieprzyjaciel ni-
czego siê nie domyli³.
Na tym jednak nie koniec. Nawet na wypadek przejêcia listu przez
nieprzyjaciela trzeba siê zabezpieczyæ uk³adaj¹c go tak, aby by³ zro-
zumia³y tylko dla swoich.
Chc¹c napisaæ list zupe³nie niezrozumia³y dla ogó³u ludzi, mo¿na u¿yæ
w nim alfabetu semaforowego lub Morsea (patrz ni¿ej). Mo¿na te¿ utrud-
niæ (lub uniemo¿liwiæ) przeciwnikowi zrozumienie przejêtego przezeñ li-
3
staniola (w³aæ. staniol) cynfolia, cienka blacha cynowa u¿ywana do pa-
kowania ¿ywnoci (przyp. red.).
II. HARCERZ W POLU
58
stu, u¿ywaj¹c tajnych alfabetów (listy szyfrowane). Taki tajny alfabet uk³a-
damy np. bior¹c pewn¹ stronicê cile okrelonego wydania jakiej rozpo-
wszechnionej ksi¹¿ki i oznaczaj¹c kolejno po sobie nastêpuj¹ce litery licz-
bami, literami lub dowolnymi znakami, np.:
L i t w o, O j c z y z n o m o j a...
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17
Po kilku wierszach mamy ju¿ znaki na ca³y alfabet, na czêciej powtarzaj¹ce
siê za litery po kilka lub kilkanacie ró¿nych znaków do wyboru (wa¿ne
ze wzglêdu na trudnoæ odgadniêcia szyfru). I tak w przytoczonych trzech
s³owach ju¿ na o mamy znaki: 5, 6, 13 i 15, na j 7 i 16, na z 9 i 11.
Oprócz ostro¿nego u³o¿enia szyfru, harcerz bêdzie przestrzega³ prawid³a,
aby s³ów szyfrowanych od siebie nie rozdzielaæ, dalej, by w licie szyfrowaæ
tylko najwa¿niejsze s³owa, które stanowi¹ istotê tajemnicy, resztê za pisaæ
zwyk³ym alfabetem.
Szyfr, przy którego uk³adaniu nie zachowano tych ostro¿noci (tj. ka¿-
dej literze alfabetu odpowiada jedna cyfra lub znak, wyrazy s¹ porozdziela-
ne i szyfrem napisano ca³y list), jest doæ ³atwy do odgadniêcia. Najczêciej
powtarzaj¹c¹ siê liter¹ bêdzie i lub e (w jêzyku polskim), resztê liter mo¿na
stopniowo odgadn¹æ, próbuj¹c cierpliwie przez jaki czas. Bardzo ciekawy
przyk³ad takiego odgadniêcia daje Conan Doyle w swej opowieci pt. Tañ-
cz¹ce figurki (z przygód Sherlocka Holmesa).
Podobne us³ugi jak szyfr mo¿e harcerzom oddawaæ znajomoæ
jêzyka nieznanego ogó³owi albo przeciwnikom. I tak np. jêzyk li-
tewski, jako nieznany w po³udniowej Polsce, bêdzie (ewentualnie
w postaci kilkunastu wyrazów, zawieraj¹cych tajemnicê) dobrym jê-
zykiem tajnym zastêpu, jeli który z harcerzy go zna i wyuczy dru-
gich. Mniej dobrym jêzykiem tajnym jest jêzyk miêdzynarodowy
esperanto, który jednak ma tê zaletê, ¿e mo¿na siê go wyuczyæ w ci¹gu
paru dni z przystêpnych dla ka¿dego tanich podrêczników. W ogóle
harcerz skorzysta z ka¿dej sposobnoci nauki jêzyków obcych. Na-
poleon wyrzek³ raz zdanie, ¿e cz³owiek, mówi¹cy dwoma jêzykami,
wart dla niego tyle, co dwóch ludzi. Harcerz polski, maj¹cy wrodzo-
ne zdolnoci jêzykowe, ³atwiej wydoskonali siê w tym kierunku ni¿
ka¿dy inny.
Historycy (jak T. Korzon) stwierdzaj¹, ¿e zapa³ do wiedzy u na-
szych praojców, a zw³aszcza znawstwo jêzyków obcych, dawa³y im
wy¿szoæ nad nieprzyjació³mi, bo dozwala³y ledziæ postêpy nauki
wojennej u ró¿nych narodów.
6. Sygna³y i rozkazy
59
Sygna³y
Wartoæ sygna³ów znano ju¿ dawno w Rzeczypospolitej.
Jagie³³o id¹c pod Grunwald ju¿ nad Wkr¹ próbuje sprawnoci
ruchów wojsk swoich tr¹bieniem na trwogê.
Nasi autorowie dzie³ o sztuce wojennej w wieku XVI (St. £aski,
M. Bielski) ka¿¹ sygnalizowaæ b³yskiem, rêk¹, palcem, czapk¹ i prze-
strzegaj¹, ¿e trzeba siê tego dobrze w pokoju nauczyæ a pamiêtaæ.
Ognie sygna³owe. Harcerze przesy³aj¹ wiadomoci w taki sposób:
trzy du¿e, w d³u¿szych odstêpach po sobie wzbijaj¹ce siê k³êby dymu,
oznaczaj¹ Naprzód!. Wiêksza za iloæ ma³ych k³êbów Zbiórka,
przybyæ tutaj!. D³ugotrwa³y s³up dymu oznacza Stój! za wiel-
kie i ma³e s³upy dymu na przemian Grozi niebezpieczeñstwo!.
Silny dym wznieca siê w ten sposób, ¿e zapaliwszy ognisko sypie-
my doñ, gdy siê dobrze ju¿ pali, mokre licie, trawê lub wilgotne
siano, po czym przykrywamy to wszystko mokr¹ p³acht¹. Tê odsu-
wamy, ilekroæ chcemy wywo³aæ s³up dymu, który bêdzie tym wiêk-
szy, im wiêcej mu zostawimy czasu, by siê móg³ zebraæ. I tak dla
osi¹gniêcia ma³ych s³upów dymu, odkrywszy szybko ogieñ, liczymy
do dwu i zakrywamy go znów, potem liczymy do omiu i znów, zdj¹w-
szy p³achtê, liczymy do dwu itd. Dla wielkich s³upów dymu zosta-
wiamy za ka¿dym razem ogieñ przez 6 sekund odkryty.
Zamiast sygna³ów dymem sygnalizuje siê w nocy ogniem w ten
sam sposób, przy czym d³ugoæ trwania i wielkoæ s³upa ognia ozna-
cza to samo, co poprzednio dymu.
Rozniecamy suchym drzewem i chrustem mo¿liwie jasny ogieñ,
podczas czego dwu harcerzy trzyma przed ogniem p³achtê, zas³a-
niaj¹c tym samym widok nañ tym, z którymi chcemy siê porozu-
miewaæ. Dla krótkiego ukazania p³omienia odsuwamy na dwie se-
kundy p³achtê, dla d³ugiego na szeæ sekund. Po ka¿dym znaku na-
le¿y przez cztery sekundy trzymaæ p³achtê przed ogniem.
W razie niemo¿noci wzniecenia ognia mo¿na siê porozumiewaæ
tr¹bk¹ lub gwizdkiem w umówiony sposób, pos³uguj¹c siê przy tym
znakami przyjêtymi przez telegraf Morsea (krótki gwizd = kropce,
d³ugi = kresce).
Ka¿dy harcerz powinien nabyæ wprawy w u¿ywaniu alfabetu Mor-
sea, bo alfabet ten da siê u¿yæ nie tylko do telegrafowania, lecz do
II. HARCERZ W POLU
60
sygnalizacji ró¿nymi sposobami. Wprawê mo¿na uzyskaæ prowadz¹c
korespondencjê tym alfabetem.
Alfabet Morsea Semafor
Alfabet Morsea Semafor
Drugim alfabetem u¿ywanym do sygnalizacji s¹ semafory, które
stosuje siê zwykle do sygna³ów dawanych rêkami (z pomoc¹ cho-
r¹giewek lub bez). Dla liter od A do G harcerz u¿yje jednej rêki,
ustawionej pod ró¿nymi k¹tami do tu³owia (na rycinie tu³ów ozna-
czony cienk¹ kresk¹ pionow¹, rêka grub¹ kresk¹, prawy bok daj¹ce-
go sygna³ ma³¹ kresk¹ poziom¹ u spodu), przy czym ka¿de po³o¿e-
nie ró¿ni siê od poprzedniego o
1
/
8
ko³a. Potem od H do N (z wyj¹t-
kiem J) rêka prawa zostaje w pozycji A, lewa za dla ka¿dej nastêp-
nej litery posuwa siê o
1
/
8
ko³a. Od O do S prawa rêka przybiera
6. Sygna³y i rozkazy
61
pozycjê B, lewa za zachowuje siê jak poprzednio. Dla T, U, Y i sy-
gna³u b³¹d prawa rêka stoi na C, lewa znów jak poprzednio.
Litery od A do I oznaczaj¹ te¿ cyfry od 1 do 9, K za 0, jeli
przedtem damy sygna³ liczbowy:
na znak, ¿e bêdziemy przesy³aæ liczby. Po liczbach znów musimy daæ
znak J. Stacja odbiorcza musi dla kontroli przes³aæ liczby z powro-
tem. Jeli oka¿e siê b³¹d, stacja nadawcza daje sygna³ b³êdu:
Odbiorca ten sygna³ powtarza, po czym nadawca posy³a powtórnie
liczby.
Nadawca musi byæ zwrócony twarz¹ do odbiorcy. Jeli odbiorca
nie zrozumia³ jakiego s³owa, wstrzymuje natychmiast dalsz¹ sygna-
lizacjê, przesy³aj¹c literê R, nadawca stwierdza otrzymanie tego znaku
liter¹ J. Teraz odbiorca podaje ostatni, dobrze odczytany wyraz, po
czym nadawca daje ci¹g dalszy depeszy, zaczynaj¹c od owego wyrazu.
Zamiast semaforów, mo¿na te¿ przy sygna³ach chor¹giewk¹ u¿yæ
alfabetu Morsea, a to w ten sposób:
I. Pozycja Gotów!. Chor¹giewkê trzyma siê za koniec dr¹¿ka lew¹
rêk¹ na wysokoci twarzy, tak aby jego drugi koniec z chor¹giewk¹
by³ pod k¹tem 30° (od pionu) nachylony w stronê lewego ramienia.
Prawa rêka w tej pozycji dzier¿y dr¹¿ek ponad lew¹.
II. Pozycja Kropka. Prawa rêka przegina chor¹giewkê z postawy
Gotów a¿ do takiego¿ nachylenia w stronê prawego ramienia, po
czym wraca do pierwszej pozycji, zakrelaj¹c w powietrzu przy ca-
³ym (tam i z powrotem) ruchu ósemkê, aby sukno siê nie zwinê³o.
III. Pozycja Kreska. Chor¹giewka wychodz¹c z pozycji Gotów
przechyla siê ku prawemu ramieniu tak daleko, ¿e a¿ prawie dotyka
ziemi, po czym wraca po krótkiej przerwie do pozycji Gotów (ósem-
ka w powietrzu tak jak poprzednio).
Na koñcu ka¿dego s³owa, podanego systemem alfabetu Morsea,
a wyra¿onego chor¹giewk¹, sygnalizuj¹cy gwa³townie zni¿a cho-
r¹giewkê do ziemi, wobec czego odbiorca odpowiada ze swej stro-
ny, ¿e zrozumia³, zakrelaj¹c chor¹giewk¹ wielkie ko³o przed sob¹.
Trzy wielkie ko³a dane w ten sposób przed cia³em oznaczaj¹: ko-
niec depeszy.
II. HARCERZ W POLU
62
Do stacji sygna³owej potrzebni s¹ 3 harcerze, z których jeden daje
znaki, drugi odczytuje odpowiedzi stacji odbiorczej (nawet przez
lunetê, jeli potrzeba) i g³ono dyktuje odbieran¹ depeszê trzecie-
mu harcerzowi, który j¹ notuje.
Przy takiej sygnalizacji trzeba jednak, prócz alfabetu Morsea,
u¿ywaæ kilku innych sygna³ów, a to z powodu czêsto zdarzaj¹cych
siê b³êdów lub niedostrze¿enia znaków. Dlatego nadawca przed
depesz¹ sygnalizuje znak has³o , póki odbiorca nie odpowie
odzewem (litera K). Jeli nadawca pomyli³ siê albo odbiorca nie
zrozumia³ wyrazu, posy³a siê znak b³¹d , przerywaj¹c nie-
skoñczon¹ depeszê, znak czekaæ.
Chor¹giewka sygna³owa powinna byæ du¿a (50 x 75 cm), barwy
bia³ej lub czerwonej*.
Rozkazy
Bacznoæ! Na ten rozkaz harcerze staj¹ prosto i uwa¿aj¹.
Na ziem! Ka¿dy rzuca siê na ziemiê, nie opuszczaj¹c stanowiska.
W prawo (lub lewo) zwrot!
Zastêpami na prawo (lub lewo) zachod!
Pochód!.
Biegiem, bieg! Harcerze biegn¹ na palcach 170180 kroków
na minutê (usta zamkniête, oddech nosem).
Krokiem harcowym pochód! Na przemian 20 kroków bie-
giem, a 20 chodem.
Rozejæ siê (harcerze opuszczaj¹ szeregi). Zbiórka.
Uwaga: Przy wszystkich æwiczeniach nale¿y baczyæ wprawdzie na
karnoæ w zastêpach, nigdy jednak nie stawiaæ sobie za idea³ musztry
wojskowej, gdy¿ s³u¿ba harcowa powinna rozwijaæ raczej samodziel-
noæ ka¿dego harcerza i æwiczyæ jego zdolnoæ orientacji i dzia³ania
w razie potrzeby na w³asn¹ rêkê, ni¿ automatyczne wykonywanie
pewnych okrelonych ruchów. Niech chód wasz nie bêdzie sztywny,
a przy odbieraniu rozkazów niech myl¹ wasz¹ nie bêdzie samo tyl-
* W nocy mo¿na sygnalizowaæ alfabetem Morsea z pomoc¹ latarki, ods³a-
nianej na czas krótki (kropka) lub d³u¿szy (kreska). U nas wprowadzi³ od
lat kilku bardzo praktyczne, uproszczone sygna³y chor¹giewkowe i latarko-
we M. Zaruski. System jego (tzw. tatrzañski i telegraf wzrokowy) mo¿na
gor¹co poleciæ naszym harcerzom (patrz str. 63).
6. Sygna³y i rozkazy
63
ko wykonanie ich, ale takie, które wedle waszej najlepszej wiary naj-
bardziej zbli¿a siê do zamiarów prze³o¿onego.
Rozkazy ciche. Czasem (przy zwiadach) nie mo¿na zdradzaæ siê
g³on¹ komend¹.
Zastêpowy bêdzie wiêc lask¹ dawa³ takie znaki:
Jednorazowe pionowe podniesienie laski w górê oznacza Stój!.
Kilkakrotne podniesienie laski pionowo w górê: Biegiem, bieg!.
Poruszanie lask¹ w jedn¹ tylko stronê oznacza kierunek, w któ-
rym ma siê biec lub iæ.
Powolne obni¿anie podniesionej w górê laski w obie strony poni-
¿ej poziomu: Rozsypka!. Szybkie ruchy boczne laski podniesionej
nad g³ow¹: Zbiórka!.
W braku laski mo¿na te same sygna³y wykonaæ sam¹ rêk¹*.
Poszczególni harcerze, wysy³ani na zwiady, sygnalizuj¹ zastêpowe-
mu w taki sposób: podniesienie rêki w górê oznacza, ¿e harcerz
zrozumia³ rozkaz.
Poziome trzymanie laski nad g³ow¹ oznacza, ¿e widaæ s³aby od-
dzia³ nieprzyjaciela. Kilkakrotny spokojny ruch poziomo trzymanej
laski w górê oznacza, ¿e widaæ nieprzyjaciela, ale ¿e daleko siê cofn¹³.
Takie same kilkakrotne, ale szybkie wznoszenie laski w górê ozna-
cza, ¿e widaæ nieprzyjaciela i ¿e jest bardzo blisko.
Pionowe podniesienie laski w górê oznacza, ¿e nie ma ladu nie-
przyjaciela.
Wskazówki dla harcmistrzów
Harcmistrz przeæwiczy z harcerzami sygna³y ogniste i dymne, gwizdko-
we i ciche. Wyuczy semaforów i alfabetu Morsea, przeprowadzi æwiczenia
w ró¿nych jêzykach obcych. Zachêci do pomys³ów i forteli, dotycz¹cych
ukrywania listu przez goñca.
We wszystkich grach i zawodach, o ile to mo¿liwe, harcmistrz urz¹dzi
rzecz tak, aby wszyscy harcerze brali w niej udzia³. Nie potrzebujemy bo-
wiem dwu lub trzech wietnych wykonawców, lecz pewnego poziomu spraw-
noci u ca³ego ogó³u. Jeli w zawodach bierze udzia³ wiêksza iloæ harce-
rzy, tak ¿e trzeba ich podzieliæ na grupy, nie zwyciêzcy, lecz przegrywaj¹cy
z ka¿dej grupy powinni mierzyæ siê powtórnie, a wynikiem gry ma byæ
* Bardzo po¿yteczne s¹ te¿ rozkazy gwizdkowe. Podajemy poni¿ej najwa¿-
niejsze z nich (przy czym kropka oznacza krótki, kreska d³ugi gwizd): bacz-
noæ , zbiórka , rozsypka , w pochód , czuwaj (wzmocniæ
czaty) , zastêpowi do mnie .
II. HARCERZ W POLU
64
wykrycie nie najlepszego, lecz najgorszego w danym æwiczeniu. Lepsi har-
cerze i tak bêd¹ równie¿ wytrwale unikaæ okazania siê najgorszymi, jak
gdyby sz³o o wygranie nagrody, a s³absi, którym tego najbardziej trzeba,
maj¹ najwiêcej sposobnoci do nabycia wprawy
4
.
Zabawy
Goniec Króla Jegomoci
Harcmistrz (jako król) oddaje jednemu z harcerzy, jako goñcowi, list
z poleceniem przedostania siê do oblê¿onego Zbara¿a, którym mo¿e byæ
jakie miasto, wie lub dom i powrotu z dowodem oddania listu. Goniec
musi nosiæ wst¹¿kê barwn¹, 60 cm d³ug¹, przypiêt¹ do ramienia. Wyrusza
z odleg³oci najmniej 6 km od Zbara¿a. Harcerze, graj¹cy role oblegaj¹-
cych wojsk tatarskich i kozackich w celu wytropienia go, mog¹ obraæ do-
wolne stanowiska, nie bli¿ej jednak ni¿ 300 m od Zbara¿a (najlepiej wy-
znaczyæ pewne ³atwo dostrzegalne granice). Kozak lub Tatarzyn, spotkany
przez sêdziego w obrêbie tych granic, zostaje wykluczony z gry. Goniec
mo¿e u¿ywaæ dowolnych forteli, z wyj¹tkiem przebrania za niewiastê, musi
jednak stale nosiæ wspomnian¹ barwn¹ wst¹¿kê na ramieniu. Liczy siê te¿
za schwytanego dopiero wtedy, gdy nieprzyjaciel odbierze mu ow¹ wst¹¿kê.
Gra mo¿e trwaæ do 10 godzin. W obrêbie tego czasu powinien goniec od-
daæ list królewski zbaraskiemu dowódcy i wróciæ do króla z dowodem od-
dania. Oblegaj¹cy zyskuj¹ ka¿dy po 3 kreski, jeli go schwyc¹, trac¹ za po
tyle¿ w razie przeciwnym.
Karawana
Harcerze formuj¹ siê w karawanê rodkowoafrykañsk¹: ka¿dy niesie za-
pasow¹ odzie¿ i ¿ywnoæ w t³umoczku na g³owie. Id¹ szeregiem, poprze-
dzeni na 200 m przez przewodnika i kieruj¹ siê znakami harcowymi,
zostawianymi przezeñ. Buduj¹ mosty przez rzeki, tratwy dla przebycia sta-
wów, rzucaj¹ faszynê
5
na grunt bagnisty itp. Zostawiaj¹ te¿ znaki dla in-
nych karawan.
Wycig zwiadowców
Harcmistrz umieszcza trzech harcerzy lub trzy grupy harcerzy, ka¿d¹
ró¿ni¹c¹ siê szczegó³ami odzie¿y i przedmiotami trzymanymi w rêku, w od-
leg³ociach 3001000 m od startu. Jeli na tej przestrzeni s¹ inni ludzie,
owym grupom nadaje siê jak¹ postawê (np. klêcz¹ na jednym kolanie) dla
4
Taka gra nie jest zgodna z za³o¿eniem pozytywnoci metody harcerskiej
(przyp. red.).
5
Faszyna pêki chrustu, wikliny lub ga³êzi mocno zwi¹zane, u¿ywane do
wzmocnienia grobli lub wa³ów (przyp. red.).
6. Sygna³y i rozkazy
65
odró¿nienia od przechodniów. Potem harcmistrz wyznacza trzy punkty ko-
listej, mierz¹cej oko³o 400 m drogi, po której maj¹ biec zawodnicy. Gdy ci
przybêd¹ do punktu 1, stoj¹cy tu sêdzia mówi im, w jakiej stronie wiata
znajduje siê grupa, o której maj¹ zdaæ sprawê. Dostrzeg³szy tê grupê ka¿dy
zawodnik pisze sprawozdanie obejmuj¹ce: 1) iloæ ludzi w grupie, 2) ubiór
i inne oznaki rozpoznawcze, 3) po³o¿enie wzglêdem pobliskiego punktu
orientacyjnego i 4) odleg³oæ grupy od jego stanowiska. Potem biegnie do
drugiego i trzeciego punktu, gdzie powtarza tê sam¹ czynnoæ itd., wresz-
cie wraca do startu i zdaje sprawê harcmistrzowi. Za ka¿dy poprawny i do-
k³adny opis grupy liczy siê 5 kresek, zatem 15 kresek za ca³y bieg. Od tej
iloci odejmuje siê po 1 kresce za ka¿dych 10 minut spónienia w porów-
naniu z pierwszym wracaj¹cym zawodnikiem. Odejmuje siê równie¿ kreski
lub pó³kreski za omy³ki i opuszczenia w sprawozdaniu.
Æwiczenia
1. Harcmistrz wysy³a harcerzy w ró¿nych kierunkach z rozkazami w ro-
dzaju nastêpuj¹cego: Id 3 km na p³n. p³n. wsch. Napisz sprawozdanie
(z mapk¹ szkicow¹, jeli mo¿na) okrelaj¹c dok³adnie miejsce, do którego
dojdziesz. Przynie sprawozdanie, jak mo¿esz najrychlej. Harcmistrz spraw-
dza nastêpnie, przy pomocy mapy, o ile harcerz siê pomyli³.
2. Harcmistrz wysy³a harcerzy parami, przy tym ka¿da para ma walczyæ
przeciw innym. Ka¿da zd¹¿a inn¹ drog¹ do tego samego celu, znajduj¹c
drogê wed³ug mapy i stara siê wróciæ, nie bêd¹c widziana przez innych po
drodze.
3. Poczucie czasu. Harcmistrz wysy³a harcerzy w ró¿nych kierunkach na
czas okrelony, np. jednego na 7 minut, drugiego na 10 itd. Notuje czas
startu ka¿dego z nich i czas powrotu i porównuje z czasem, jaki mieli spê-
dziæ w drodze. Punktem honoru ka¿dego zawodnika jest nie patrzeæ na
zegarek ani zegar.
Przeczytaj:
Wspomnienia z krwawych czasów O¿egalskiego, Kraków 1908.
Regulamin musztry Lwów, (Zwi¹zek Sokoli) 1913.
Tatrzañski telegraf wzrokowy M. Zaruskiego, Zakopane, Tatrzañskie Ochot-
nicze Pogotowie Ratunkowe.
66
ROZDZIA£ III
HARCERZ W OBOZIE
GAWÊDA OBOZOWA 7
Pionierka
Wêz³y. Pionierami nazywamy ludzi toruj¹cych drogê dla innych,
wród puszcz buduj¹cych mosty, sza³asy, ³ódki itp. Ka¿dy harcerz
musi byæ pionierem.
W pierwszym rzêdzie nauczy siê wiêc harcerz wi¹zania wêz³ów na
linach, rzecz bardzo wa¿na tak przy samej pionierce, jak i w s³u¿bie
ratunkowej i w taternictwie. Od dobrego wi¹zania liny zale¿y nieraz
¿ycie cz³owieka, a wêze³ powinien byæ taki, by wytrzyma³ wielki ciê-
¿ar i aby da³ siê nastêpnie bez trudu znów rozwi¹zaæ.
1. £¹cznik p³aski.
2. £¹cznik tkacki.
Harcerz nauczy siê wêz³ów zawczasu i jeszcze przed prób¹ m³o-
dzika bêdzie zna³ 8 wêz³ów odrysowanych na str. 6667, potem za
bêdzie stosowa³ wêz³y przy ka¿dej sposobnoci, aby wprawy nie utra-
ciæ nie tylko przy pionierce, lecz przy æwiczeniach ratowniczych,
wycieczkach górskich i wiolarskich.
Pytanie 1: Czym ró¿ni siê wêze³ u¿ywany najczêciej, przez harcerzy za,
pionierów i ¿eglarzy zwany babskim, od wêz³a p³askiego i dlaczego
harcerz go nie u¿ywa?
Pytanie 2: Czym ró¿ni siê u¿ywana powszechnie kluczka od wêz³a ta-
trzañskiego redniego i dlaczego kluczki nie zalecamy?
(Harcerz porówna te 4 rodzaje wêz³ów co do wytrzyma³oci i co do ³atwoci
rozwi¹zania po silnym zaci¹gniêciu).
7. Pionierka
67
Nie maj¹c liny pod rêk¹, mo¿na u¿yæ do wi¹-
zania wikliny lub leszczyny.
Z obozowaniem na wolnym powietrzu jest
zwi¹zana cile umiejêtnoæ budowania sza³asów.
Robi¹c dach z ga³êzi i ¿erdek postêpuje siê
w ten sposób, ¿e po po³o¿eniu niezbêdnego rusz-
towania uk³ada siê ga³êzie tak, aby zaczynaj¹c
budowaæ od do³u k³aæ ku górze ustawicznie war-
stwy ponad by deszcz nie zacieka³, ale sp³ywa³.
Przy tym nale¿y baczyæ, aby dobrze siê kry³y.
Ty³ schroniska winien byæ zwrócony przeciw wia-
3. £¹cznik rybacki.
Wi¹¿e siê szybko i ³atwo
rozwi¹zuje.
4. Skrót.
Harcerz niechêtnie ucina linê.
Jeli trzeba, ucina j¹ w ten sposób.
5. Wêze³ pionierski prosty.
Pewny tylko wtedy, jeli go zrobimy
podwójnie (jak po prawej) i koniec
wolny liny przymocujemy sznurkim
do jej górnej czêci.
6. Ósemka pionierska.
Zupe³nie pewna nawet przy znacz-
nym obci¹¿eniu. Wêz³y 5 i 6 u¿y-
wane do przymocowania belek i s³u-
pów (budowa mostów itp.).
7. Wêze³ tatrzañski skrajny (ra-
towniczy).
Do spuszczania ludzi z okien, okrê-
tów, ska³. Dla dwóch skrajnych ta-
terników przy ubezpieczaniu lin¹.
8. Wêze³ tatrzañski redni.
Dla id¹cego w rodku taternika,
przy ubezpieczeniu lin¹ we trójkê.
Wêze³ z wikliny.
III. HARCERZ W OBOZIE
68
trowi, wewn¹trz ziemia wyrównana, pokryta grub¹ warstw¹ lici i tra-
wy, aby by³o na czym spaæ.
Oko³o sza³asu musi byæ wykopany rów, a ziemi¹ z rowu obrzuco-
ne na dole ciany, by woda deszczowa nie dostawa³a siê do rodka,
ale odp³ywa³a na bok. Jeli siê ma do rozporz¹dzenia deski, wtedy
z nich da siê zbudowaæ bardzo wygodne schronisko. Tak¿e z kamie-
ni bêdzie umia³ dzielny pionier postawiæ ciany, uk³adaj¹c g³az na
g³azie i daj¹c miêdzy nie warstwê darni. Kamienie w³asnym ciê¿a-
rem bêd¹ siê trzymaæ. Najprostszy sposób budowania schroniska
polega na tym, ¿e wbija siê w ziemiê dwa wide³kowato zakoñczone
Sza³as pospiesznie zbudowany.
Sza³as biwakowy. Rusztowanie to przykrywa siê ga³¹zkami lub darni¹. Chc¹c
mieæ lepsze schronienie, opiera siê o belkê poziom¹ takie samo rusztowanie
z drugiej strony.
7. Pionierka
69
kije, miêdzy ich rozga³êzienia k³adzie siê poprzeczny kij, na którym
spoczn¹ prêty, oparte jednym koñcem na ziemi i stanowi¹ce dach
chaty. Ustawiaj¹c dwa takie skone dachy, otrzymamy schronisko.
Opieraj¹c nawet jeden kij o rozga³êzienie drzewa i wi¹¿¹c do nie-
go ga³êzie, tak aby opada³y ku ziemi z jego obu stron, otrzymamy
tak¿e schronisko. W razie zimna mo¿na ob³o¿yæ spód jego s³om¹
lub darni¹. Tu¿ obok zapala siê ogieñ. Tak¿e kilka kijów, u³o¿onych
w sto¿ek i zwi¹zanych ze sob¹ przy wierzcho³ku, drugim za koñcem
wbitych w ziemiê i pokrytych mat¹, daje wygodny przytu³ek w wol-
nym terenie. I z prêtów, wbitych w ziemiê w niewielkiej odleg³oci
od siebie i zgiêtych ³ukiem ku sobie i zwi¹zanych razem na koñcach,
powstaje polowe schronisko zw³aszcza, jeli takich kijów bêdzie wie-
le i bêd¹ splatane z sob¹ tak, ¿e utworz¹ klatkê. Ca³oæ mo¿na pokryæ
ga³êziami lub darni¹, za w rodku dachu zostawiæ otwór dla dymu,
gdyby nam przysz³o paliæ ogieñ na rodku schroniska.
Ze wzglêdu na to, ¿e budow¹ sza³a-
sów, o ile one maj¹ na d³u¿szy czas nam
s³u¿yæ, zwi¹zana jest sztuka cinania
drzew, wiêc i j¹ nale¿y znaæ. Nadcina-
my drzewo ponad jego nasad¹ przy zie-
mi po tej stronie, na któr¹ chcemy, aby
pad³o, nastêpnie idziemy na drug¹
stronê i tam o jaki decymetr wy¿ej nad-
cinamy drzewo tak d³ugo, a¿ runie.
Uwaga bardzo potrzebna, bo drzewo
upadaj¹c zawadziæ mo¿e ga³êziami
o stoj¹cych obok albo te¿ uderzyæ r¹bi¹-
cego tym koñcem, który przez nadciê-
cie powstaje. Gdy siê da s³yszeæ trzask,
nale¿y odskoczyæ i przestaæ r¹baæ.
Mosty
Do przeprowadzenia wiêkszych oddzia³ów przez wody i jary s³u-
¿¹ mosty z palów i desek lub pontonowe, spoczywaj¹ce na po³¹czo-
nych z sob¹ ³odziach. Ju¿ Boles³aw Chrobry, walcz¹c z Rusi¹, budo-
wa³ mosty na Bugu, to samo czyni³ Krzywousty w Czechach, most
cinanie drzewa.
III. HARCERZ W OBOZIE
70
za, po jakim Jagie³³o przeprawi³ siê pod Czerwiñskiem, id¹c na
wyprawê grunwaldzk¹, podziwiano jako arcydzie³o ówczesnej sztu-
ki pionierskiej.
Przez w¹sk¹ a g³êbok¹ wodê, gdy siê ma drzewa do rozporz¹dze-
nia, urz¹dza siê most naj³atwiej tak, ¿e siê cina drzewa, aby pada³y
na drugi brzeg, po czym wyg³adza siê siekier¹ powsta³¹ w ten spo-
sób k³adkê.
Most linowy.
Mieszkañcy Himalajów buduj¹ mosty linowe z trzech lin przeci¹-
gniêtych w poprzek rzeki i po³¹czonych co kilka metrów kijami w kszta-
³cie V. Idzie siê po dolnej linie, u¿ywaj¹c obu górnych jako porêczy.
Mosty te nie s¹ wygodne, lecz za to buduje siê je ³atwo i szybko.
Mo¿na te¿ u¿yæ tratew. Buduje siê je w wodzie, jeli rzeka p³ytka,
na brzegu za, jeli g³êboka. Po zbudowaniu, przytrzymuje siê przedni
koniec, zwrócony w dó³ rzeki, lin¹ do brzegu, a odpycha koniec tyl-
ny. Wtedy pr¹d sam obraca tratwê, przybijaj¹c tylnym koñcem do
drugiego brzegu.
Lina z chustek.
Harcerzowi przyda siê znajomoæ sporz¹dzania drabin z liny. Robi
siê je w ten sposób, ¿e przywi¹zuje siê do dwu równoleg³ych lin
w sta³ych odleg³ociach kawa³ki drzewa lub wi¹zki prêtów. Przy zwia-
dach uda siê wam przy pomocy takiej drabiny stale wstêpowaæ na
7. Pionierka
71
jakie wysokie a w dobrym miejscu rosn¹ce drzewo i obserwowaæ
okolicê. W braku liny harcerze radz¹ sobie sporz¹dzaj¹c j¹ np. z chu-
stek.
Namioty
Harcerze angielscy najczêciej sporz¹dzaj¹ namioty z 7 lasek i 6
kawa³ków p³ótna, jak na rycinach poni¿ej.
6 kwadratów p³óciennych z dziurkami do sznurowania po dwóch stronach
i zdwojeniem do w³o¿enia kija po jednej. Ka¿dy harcerz niesie jeden kwadrat,
owijaj¹c nim swe rzeczy lub chroni¹c siê nim od deszczu w razie potrzeby.
Namiot angielskich harcerzy.
Namiot gotowy mieszcz¹cy 1 zastêp. Cztery kwadraty p³ócienne u¿yte na
dach, dwa za rozcielone na ziemi.
Rusztowanie z lasek harcowych.
III. HARCERZ W OBOZIE
72
Znacznie lepsze schronienie od deszczu, burzy i ch³odu daj¹ na-
mioty, sporz¹dzane przez przemysk¹ dru¿ynê harcow¹. Ta sama
dru¿yna sporz¹dza sobie znaczn¹ czêæ przyborów harcowych. Szcze-
gó³owe objanienia otrzymaæ mo¿na od prof. B. B³a¿ka, I Gimna-
zjum Polskie, Przemyl.
Budowa ³odzi
Ta sama dru¿yna przemyska zbudowa³a ³odzie na 40 harcerzy, nadaj¹ce
siê do wszelkich rodzajów wody, tak p³yn¹cej, jak stoj¹cej, p³ytkiej i g³êbo-
kiej. S¹ to ³odzie o p³askim lub lekko grzbiecistym dnie, nieznacznie zanu-
rzaj¹ce siê w wodê, budowane z mo¿liwie szerokich desek.
D³ugoæ ich wynosi 6 do 8 m, szerokoæ dna od 50 do 70 cm w miejscu
najszerszym, które nie przypada jednakowo¿ w po³owie d³ugoci ³odzi. Naj-
wiêksza szerokoæ u góry, tj. najwiêksze rozpiêcie ¿eber, jak i wk³adka przed-
nia (dziób) i tylna zale¿¹ od przyjêtej szerokoci dna. Orientowaæ siê mo¿-
na wed³ug nastêpuj¹cego wzoru:
K s z t a ³ t d n a . Jest to wyd³u¿ona elipsa o ciêtych obu koñcach, przy
czym najszersze jej miejsce nie przypada w rodku osi d³u¿szej. Oznaczyw-
szy przez a o d³u¿sz¹, a przez b o krótsz¹, otrzymamy najszersze miejsce
dna wed³ug formu³y:
licz¹c od ty³u. Dla ³odzi np. 6-metrowej a=6, wiêc 5:2=2x5 m jako miejsce
najszersze, licz¹c od ty³u (tj. b). Tyle te¿ powinna wynosiæ le¿¹ca na dnie
listwa rodkowego ¿ebra. Obrysowanie i struganie dna nastêpuje po zro-
bieniu szkieletu ³odzi.
Dziób, ty³, rozpiêcie ¿eber. Gdy b=50 cm, rozpiêcie ¿ebra rodko-
wego musi byæ znaczniejsze ani¿eli przy ³odziach o szerszym dnie. Nachy-
lenie bocznych listew rodkowego ¿ebra do listwy poziomej najlepiej usta-
liæ w sposób nastêpuj¹cy: rysujê na kawa³ku papieru, deski lub na piasku
liniê i w pewnym jej punkcie krelê le¿¹cy na niej prostok¹t, tak aby jego
podstawa by³a 2 razy wiêksza ni¿ wysokoæ. Przek¹tna prostok¹ta okrela
swoim nachyleniem do narysowanej linii (k¹t rozwarty) rozwartoæ rodko-
wego ¿ebra. Gdy b wynosi wiêcej ani¿eli 50 cm, znajdê rozwartoæ rodko-
wego ¿ebra w sposób nastêpuj¹cy: dzielê górn¹ liniê poziom¹ (bok d³u¿szy)
narysowanego prostok¹ta na 4 równe czêci i ³¹czê ka¿dy z otrzymanych
w ten sposób punktów podzia³u z tym wierzcho³kiem prostok¹ta, z którego
ju¿ zosta³a narysowana przek¹tna (jeden z wierzcho³ków le¿¹cych na nary-
sowanej na wstêpie linii poziomej). Otrzymam w ten sposób cztery linie
(wraz z przek¹tn¹) nachylone pod rozmaitymi k¹tami rozwartymi do linii
poziomej. Oznaczywszy przek¹tn¹ przez 1, oznaczmy linie nachylone pod
coraz mniej rozwartym k¹tem kolejno przez 2, 3, 4.
7. Pionierka
73
Linia 1 oznacza, jak omówilimy, nachylenie ¿ebra rodkowego, gdy b =
50, linia 2 gdy b = 5055, linia 3 gdy b = 5565, linia 4 gdy b = 6570.
Nachylenie wk³adki przedniej i dzioba wynosi dla ³odzi 6-me-
trowej: dziób, linia 4, wk³adka tylna, linia 3 przy b=50. Gdy b jest wiêksze
ni¿ 50 cm, to podzieliwszy tê æwieræ górnego boku prostok¹ta, która bie-
gnie ku wierzcho³kowi górnemu, le¿¹cemu nad tym wierzcho³kiem, z któ-
rego wykrelono przek¹tn¹, znowu na 4 równe czêci, znów krelimy z tych
nowych punktów linie jak poprzednio. Dwie z nich, nachylone do pozio-
mu pod najmniejszym k¹tem rozwartym, wskazuj¹ rozwartoæ wk³adek.
Wysokoæ burty najwiêksza nie powinna przekraczaæ szerokoci dna.
Sk³adanie ³odzi. Po zrobieniu ¿ebra rodkowego i wk³adek, przybi-
jam je do deski tak, aby dolny brzeg deski w miejscu tym, gdzie przypada
¿ebro rodkowe, tworzy³ woln¹ listwê na 2 cm dla wsuniêcia dna. Wk³adki
przybijam odpowiednio wy¿ej, stosownie do tego, jak chcê mieæ sklepione
dno. Nastêpnie przybijam drug¹ deskê boczn¹ do rodkowego ¿ebra i na-
ginam j¹ do wk³adek, najpierw przedniej, potem (po przybiciu jej do niej)
do tylnej.
Nastêpnie toporem, a potem strugiem (heblem) zaokr¹glam z grubsza
doln¹ krawêd deski, ale tak, aby by³o miejsce do w³o¿enia dna. W ten
sposób szkielet ³odzi jest ukoñczony. Przed przybijaniem jednakowo¿ dna
wk³adam jeszcze 2 ¿ebra porednie, tj. w po³owie przedniej i tylnej czêci
³odzi. Nachylenie ich obieram znowu wed³ug przytoczonego wzoru, tak ¿e
dla ¿ebra w tylnej czêci biorê liczbê bezporednio wy¿sz¹ od liczby ozna-
czaj¹cej nachylenie ¿ebra rodkowego (1...2), dla ¿ebra w czêci przedniej
przeskakujê o jedn¹ liczbê (1...3). Po umocowaniu wszystkich ¿eber nale¿y
poprawiæ liniê dolnej krawêdzi desek bocznych.
Spojenie. ¯ebra nale¿y spajaæ na tzw. brodê, a nastêpnie obiæ jeszcze
ze strony zewnêtrznej, w miejscu spojenia, blach¹. Przy naginaniu za bo-
ków nale¿y prowizorycznie unieruchomiæ poprzeczk¹ boczne listwy rod-
kowego ¿ebra, aby wobec braku ¿eber porednich nie ucierpia³y spojenia.
Wszystkie inne spojenia polegaj¹ na stulaniu desek i przybijaniu gwo-
dziami (gontami).
Struganie dna. Zabieraj¹c siê do umocowania dna, muszê przede
wszystkim dostosowaæ do siebie deski, maj¹ce je tworzyæ . Przy tym grzbie-
towa p³aszczyzna deski musi byæ nieco nachylona do p³aszczyzny g³ównej,
tak aby dwie deski ze sob¹ stulone, zupe³nie szczelne z jednej strony (dno
³odzi), dawa³y szparê na 2 mm z drugiej strony (spód ³odzi). Nastêpnie
oznaczam rodek wszystkich ¿eber i wk³adek i przybijam do nich prowizo-
rycznie dno, bacz¹c, aby pod³u¿na jego o pad³a zupe³nie na rodek ¿eber.
Po obrysowaniu dna stosownie do kszta³tu ³odzi zdejmujê je, strugam we-
d³ug rysy, a nastêpnie przybijam do ¿eber i boki do dna (nie odwrotnie).
Dno winno wchodziæ twardo, tj. winno byæ si³¹ wciniête.
III. HARCERZ W OBOZIE
74
Uszczelnianie ³odzi odbywa siê za pomoc¹ paku³ lnianych lub we-
³nianych, jakich u¿ywa siê do czyszczenia maszyn. W tym celu skrêca siê
z nich sznur i wbija w szpary od zewn¹trz za pomoc¹ kó³ka zastruganego na
kszta³t d³uta. Po uszczelnieniu ³odzi musi byæ ona wysmolona. W tym celu
topi siê smo³ê zwyczajn¹ i dodaje do niej oleju lnianego lub ³oju, aby nie
odpada³a od drzewa. Nastêpnie czerpie siê j¹ garnuszkiem i wolnym stru-
mieniem pokrywa siê wszystkie miejsca spojenia, po czym smo³a musi byæ
rozprasowana za pomoc¹ zwyk³ego krawieckiego ¿elazka.
Po ukoñczeniu ³odzi nale¿y wzmocniæ dno za pomoc¹ w¹skich listewek
poprzecznych w odstêpach 3040 cm, przybitych doñ od strony wewnêtrz-
nej. Stanowi¹ one tak¿e oparcie dla nóg przy wios³owaniu. A¿eby drzewo
nie pryska³o, dobrze jest ca³¹ ³ód nat³uciæ gor¹cym olejem lub pomalo-
waæ olejn¹ farb¹.
Materia³ na ³odzie. Najodpowiedniejszym i najtañszym materia³em
s¹ deski jod³owe, calówki. Uwa¿aæ przy tym nale¿y, aby materia³ nie by³
surowy, lecz wprzód nale¿y deski na przewiewnym miejscu dostatecznie
wysuszyæ.
Koszt ³odzi. Licz¹c 40 K za m
3
jedliny, otrzymamy koszt materia³u
jod³owego za jedn¹ ³ód szeciometrow¹ niespe³na 10 K. Poniewa¿ rodko-
we ¿ebro, przód i ty³ musz¹ byæ twarde (dêbina), podniesie siê koszt mate-
ria³u o 3 do 4 K. Tak wiêc mo¿na przyj¹æ koszt jednej szesciometrowej ³odzi
wraz ze smoleniem (bez malowania) na 15 K.
Konserwacja ³odzi. Po smoleniu ³ód powinna byæ natychmiast zepchniê-
ta na wodê i z niej nie wyci¹gana. Przy wielkich upa³ach i nie u¿ywaniu
³odzi przez czas d³u¿szy, wystaj¹ce jej czêci (dziób) powinny byæ wy³o¿one
mokrymi szmatami lub przynajmniej zlewane wod¹. Poniewa¿ na zimê ³ód
wyci¹ga siê na brzeg, musi byæ ona co roku przed spuszczeniem na wodê
na nowo smolona.
Miary
Nie zawsze mamy ze sob¹ narzêdzia miernicze, wobec czego do-
brze znaæ pomiary cia³a naszego, aby siê tym móc w razie potrzeby
wyrêczyæ. I tak u mê¿czyzny redniego wzrostu ma ostatni cz³on palca
wskazuj¹cego lub szerokoæ wielkiego palca 2 cm, rozpiêtoæ miê-
dzy wielkim a wskazuj¹cym palcem 18 cm, od ³okcia do koñca palca
wskazuj¹cego jest 44 cm, d³ugoæ stopy (lub przedramienia) 25 cm,
s¹¿eñ (wymiar od koñca palców jednej do koñca palców drugiej
rêki przy ramionach wyprê¿onych poziomo w bok) = wysokoci cia-
³a. Puls i serce uderzaj¹ oko³o 75 razy na minutê. D³ugoæ kroku
wynosi 75 cm, wiêc na 100 m potrzeba zrobiæ oko³o 130 kroków.
Przy szybkim chodzie robimy mniejsze kroki. W dobrym marszu
8.Obonictwo
75
robimy na minutê oko³o 100 m, wiêc kilometr idziemy blisko 10 minut
ob³adowani nie przejdziemy przez godzinê wiêcej nad 5 kilometrów.
Harcerz zmierzy te wszystkie dane na w³asnym ciele, zanotuje
i spamiêta. Co roku skontroluje, jakie w nich zasz³y zmiany (wskutek
wzrostu).
Harcerz skorzysta z ka¿dej sposobnoci, aby wyuczyæ siê ró¿nych
rzemios³, czy to w warsztatach studenckich, czy u znajomych rze-
mielników.
Przeczytaj:
Przewodnik stolarski Mieczys³awa Schreibera, 1915.
Nauka stolarstwa Kumierskiego, Warszawa 1908.
Podrêcznik dla tokarzy Rolnika, Warszawa 1902.
Podrêcznik dla lusarzy M. Homu³ki, Warszawa 1902.
Podrêcznik dla blacharzy St. Kopcia, Warszawa 1906.
Przy tym, aby nie popaæ w germanizmy, u¿ywane przez naszych rzemiel-
ników, spraw sobie: S³ownik polsko-niemiecki wyrazów technicznych dla rzemiel-
ników, Lwów 1902.
GAWÊDA OBOZOWA 8
Obonictwo
Gdy wojsku dawnej naszej Rzeczypospolitej wypad³o zatrzymaæ
siê w czasie marszu, obierano miejsce na obóz, okopywano je i ota-
czano ³añcuchem. Dwie by³y bramy, na wjazd i wyjazd, a trêbacze
rozdawali has³o na ka¿d¹ noc na wypadek najcia szpiegów.
Przy krótkotrwa³ym postoju czyniono z wozów warowniê, okopy-
wano j¹ i obwarowywano strzelb¹. Wewn¹trz obozu sta³y namioty
i zebrane wojsko. Spoza wozów strzelali strzelcy. Kozacy zak³adali
obóz w podobny sposób, zastêpuj¹c jednak czêsto wozy ostrym cier-
niem i rokicin¹. Bogatsi posiadali namioty, ubo¿si stawiali budy
z chrustu lub pletli sza³asy z giêtych ga³êzi, puszczaj¹c konie na pa-
szê. Moskwa u¿ywa³a lasów za twierdzê, a gdy siê za ni¹ nieprzyja-
ciel tam zapuci³, umia³a tak wokó³ niego nar¹baæ drzew, ¿e trudno
mu by³o wydobyæ siê z zasieków. Z czasem zmieni³o siê wszystko,
rodki wybuchowe i dzia³a rozbijaj¹ najpotê¿niejsze mury, przebi-
jaj¹ nawet stalowe opancerzenia i nios¹ spustoszenie wród szere-
gów zamkniêtych w twierdzy lub okopach, przerzucaj¹c przez wa³y
wysokim ³ukiem pêkaj¹ce pociski. Ju¿ ani wozy, ani mury na nic siê
III. HARCERZ W OBOZIE
76
nie zdadz¹, na strza³y wprost przeciw wa³owi najlepsze s¹ okopy
z ziemi, która zsypuje siê znów po uderzeniu w ni¹ kuli i nie pozwala
jej zbyt g³êboko siê wdzieraæ.
Dla harcerza ma obozowanie znaczenie raczej ze wzglêdu na jego
osobist¹ wygodê ni¿ na bezpieczeñstwo, ale znaæ musi wiele sposo-
bów, bo nie mo¿e przewidzieæ, w jakim siê znajdzie kiedy po³o¿eniu.
¯ycie na wolnoci, w polu i lasach pokrzepi go, oderwie od codzien-
nych trosk, nauczy kochaæ przyrodê i wleje mu w duszê to b³ogie
uczucie z¿ycia siê z przyrod¹, z t¹ matk¹, która nas przedtem do
siebie przygarnê³a i dawa³a rodki do ¿ycia, zanim stanê³y fabryki,
zanim powsta³y ksi¹¿ki i zanim ludzie zbili siê w gromady w celu
wspólnej pracy.
Wygoda w obozie
S¹ ludzie, mówi¹cy o znoszeniu trudów i niewygód obozowych.
S¹ to przewa¿nie fryce. Dowiadczony harcerz lub ¿o³nierz nie
potrzebuje skar¿yæ siê na niewygody. On wie, jak dbaæ o siebie i jak
zapewniæ sobie wygodê przez tysi¹czne drobne fortele. Na przyk³ad,
jeli nie ma namiotu, nie si¹dzie bezczynnie, aby dygotaæ z zimna
i narzekaæ, lecz od razu wemie siê do roboty nad sporz¹dzeniem
sza³asu. Wybierze nañ dobre miejsce, które nie tak ³atwo bêdzie za-
lane w razie burzy. Potem zapala ognisko i sporz¹dza wygodne po-
s³anie z paproci lub suchej trawy. Harcerz jest pomys³owy i znajdzie
wyjcie z ka¿dego trudnego po³o¿enia.
Miejsce na obóz
Najpierw trzeba zastanowiæ siê, gdzie za³o¿yæ obóz i jaki ma on
byæ. Im bli¿ej go za³o¿ycie od swych mieszkañ, tym mniejsza bêdzie
strata czasu i pieniêdzy przy dostaniu siê do i wydostaniu z obozu.
Najlepsze miejsce na obóz jest na skraju lasu, w którym uzyskalicie
pozwolenie ciêcia ga³êzi na opa³ i budowania sza³asów. W g³êbi lasu
bywa wilgoæ. Dobry, nieprzemakalny sza³as zast¹pi w zupe³noci
namiot.
Przyjemny bêdzie te¿ obóz, jeli uzyskacie nañ pozwolenie, nad
rzek¹, jeziorem lub morzem, w miejscu, gdzie mo¿liwa jest k¹piel
lub æwiczenia w p³ywaniu i wios³owaniu. Tak¿e w górach woli tater-
nik obozowaæ ni¿ nocowaæ w schronisku. W ka¿dym wypadku, nim
8.Obonictwo
77
rozbije obóz, harcerz pomyli o mo¿liwoci ulewy lub wichru i obie-
rze miejsce mo¿liwie najsuchsze i najlepiej ochronione, a niezbyt
odleg³e od ród³a, studni itp.
Obozy sta³e i ruchome
Dla pocz¹tkuj¹cych najlepsze s¹ obozy sta³e, w dobrze wybranym
zak¹tku w pobli¿u miejsca zamieszkania. Wprawniejszy harcerz znaj-
duje wiêcej przyjemnoci w obozie ruchomym, co noc w innym miej-
scu. Podczas pogodnych wakacji istotnie jest to najmilszy sposób
obozowania. Trzeba jednak z góry obraæ okolicê, któr¹ mamy zwie-
dziæ i oznaczyæ wed³ug mapy miejsce ka¿dego noclegu. Dowiad-
czenie uczy, ¿e korzysta siê najwiêcej, nie id¹c szybciej ni¿ 810 km
dziennie (przy zabawach i æwiczeniach harcowych). Dobrze bêdzie
postaraæ siê o wózek rêczny na namioty, koce itp. Pod wieczór har-
cerze wyjednuj¹ u w³ocianina pozwolenie rozbicia obozu na jego
gruncie lub noclegu w jego stodole (je¿eli deszcz).
Obozy wiolarskie
Innym rodzajem przyjemnego obozowania jest wystaraæ siê o ³ód-
kê i badaæ bieg jakiej rzeki, zak³adaj¹c co wieczór obóz nad jej brze-
giem. Czasem rozbija siê namiot we wnêtrzu samej ³ódki. Oczywicie
ka¿dy harcerz wybieraj¹cy siê na tak¹ wyprawê musi umieæ p³ywaæ.
Zaopatrzenie obozu
Gdymy postanowili, gdzie mamy obozowaæ i w jaki sposób,
musimy postaraæ siê o nale¿yte zaopatrzenie obozu w naczynia,
narzêdzia, przykrycie itp. Oto pobie¿ny spis rzeczy po¿ytecznych
na obozie sta³ym, które jednak nie wszystkie s¹ konieczne na biwaku
lub obozie ruchomym:
Dla namiotu: kube³, latarka, wiece, zapa³ki, m³otek, miedni-
ca cynowa, ³opatka, topór, czekan, zwój liny, chor¹giewka.
Dla kuchni: garnek na pieczyste, patelnia, kotlik, ro¿en, zapa-
³ki, kube³, nó¿ kuchenny, chochla, ciereczki, pró¿ne butelki na mle-
ko, worki na suchary, ziemniaki itp.
Dla ka¿dego harcerza: przecierad³o nieprzemakalne, dwa
koce, sznurek lub rzemyk do wi¹zania ich, materac s³omiany, wo-
reczki na racje (jeden na cukier i herbatê, drugi na sól, trzeci na
m¹kê i proszek piekarski).
III. HARCERZ W OBOZIE
78
Ubiór: ka¿dy harcerz, prócz ubioru, który ma na sobie, powi-
nien wzi¹æ do obozu nastêpuj¹ce rzeczy: stary p³aszcz lub nieprze-
makaln¹ pelerynê, koszulê flanelow¹, koszulê flanelow¹ zapa-
sow¹, parê kalesonów, dwie pary skarpetek lub poñczoch,
kamizelkê, koszulê nocn¹, parê grubych trzewików wycieczkowych,
parê pantofli p³óciennych, sweter lub star¹ marynarkê, parê
spodenek p³ywackich, szczotkê do w³osów, myd³o i rêcznik,
szczoteczkê do zêbów, dwie chusteczki. Najniezbêdniejsze z tych
przyborów oznaczono rozstrzelonym drukiem, tych nie powi-
nien ¿adn¹ miar¹ zapomnieæ harcerz, nawet rozbijaj¹c obóz rucho-
my. Prócz tego bêdzie nosi³: torbê (plecak), garnek, laskê, no¿yk,
widelec, ³y¿kê, zapa³ki, gwizdek, czêæ namiotu.
¯ywnoæ czêsto sprawia trudnoci obozuj¹cym. Choæ to mo¿e
siê frycowi zdawaæ dziwne, harcerz wie, ¿e ani chleb, ani miêso nie
s¹ niezbêdnie potrzebne do od¿ywienia. Suchary s¹ dobre jako ¿yw-
noæ obozowa, a dadz¹ siê nosiæ d³ugo w kieszeni lub torbie, czego
o chlebie nie mo¿na powiedzieæ. Suchary harcerz sporz¹dza sam
w nastêpuj¹cy sposób: kupuje czerstwy bochenek chleba za po³owê
ceny, rozcina na kromki i przypieka je w rurze lub przy ogniu, a¿
stwardniej¹ zupe³nie. Wtedy mo¿e je zabraæ do worka lub zapaso-
wej torby, zastêpuj¹ one bardzo dobrze chleb, który w obozie ³atwo
wilgotnieje i pokrywa siê pleni¹ lub czerstwieje.
Wêdliny, jaja, ry¿ i kaszê ³atwiej przechowaæ i przyrz¹dziæ w obo-
zie ni¿ miêso wie¿e, a daj¹ one ca³kiem dobre po¿ywienie. Owoce
mo¿na bardzo ³atwo upiec lub dynstowaæ
6
. Tabliczka czekolady czê-
sto wydobêdzie nas z k³opotu. Gdy nie ma nic innego pod rêk¹,
harcerz zadowoli siê choæby sucharem i czekolad¹.
Zak³adanie obozu
Wybrawszy miejsce na obóz, harcerz rozbija namiot tak, aby wej-
cie by³o odwrócone od wiatru. Kopie potem rowek g³êbokoci de-
cymetra doko³a namiotu, by go uchroniæ od powodzi w razie ulewy.
Rowek ten odprowadza wodê w dó³. Kopie wreszcie do³ek wielkoci
fili¿anki przy nasadzie ¿erdzi namiotowej. W ten do³ek przenosi siê
¿erd, gdy zaczyna siê ulewa, zwalniaj¹c od razu wszystkie sznury,
które kurcz¹ siê od wilgoci.
6
dynstowaæ (niejasne) robiæ marmoladê, mus.
8.Obonictwo
79
W obozach harcerzy nie ustawia siê namiotów w rzêdach i uli-
cach, jak w obozach wojskowych, lecz rozprasza siê je 50100 m
jeden od drugiego, du¿ym piercieniem doko³a namiotu harcmi-
strza, który zajmuje rodek obozu. W ka¿dym namiocie obozuje za-
stêp lub pó³ zastêpu, pod wodz¹ zastêpowego lub przodownika.
Woda. Jeli jest ród³o lub rzeka w pobli¿u, odpowiednie miej-
sce musi byæ utrzymywane starannie i czysto dla poboru wody do
picia. Poni¿ej mo¿na wybraæ miejsce dla k¹pieli, prania bielizny itd.
Najwiêksz¹ bacznoæ trzeba powiêciæ czystoci wody do picia, ina-
czej gro¿¹ harcerzom choroby.
Kuchniê obozow¹ harcerze zak³adaj¹ tak, aby wiatr niós³
dym i wyziewy kuchenne nie ku obozowi, lecz na zewn¹trz. Kopi¹
te¿ w pobli¿u kuchni dó³ g³êbokoci
1
/
2
m, grzebi¹ w nim wszelkie
odpadki, nie daj¹ce siê spaliæ i zasypuj¹ je ziemi¹. W kuchni nie
utrzymanej bardzo czysto psuj¹ siê potrawy i mno¿¹ siê muchy, a har-
cerze dostaj¹ ró¿nych chorób.
Tryb ¿ycia w obozie
Oto przyk³ad trybu ¿ycia, który harcmistrz ustala dla swego obozu.
6
00
rano pobudka, wietrzenie pocieli, mycie, czyszczenie ubioru itp.
6
30
wydanie racji na niadanie.
7
00
niadanie (gor¹ce mleko i suchary).
7
30
zbiórka, pozdrowienie sztandaru, przegl¹d.
8
00
10
00
æwiczenia harcowe w okolicy.
10
00
drugie niadanie (mleko i suchary).
10
00
1
00
po po³udniu obiad, potem spoczynek obowi¹zkowy i cisza a¿
do 2
30
.
2
30
5
00
zabawy harcowe w okolicy.
5
00
podwieczorek (mleko lub kakao, suchary).
5
00
7
30
wieczorny odpoczynek, gry obozowe.
7
30
wieczerza.
8
00
9
00
gawêda przy ognisku lub æwiczenia nocne.
9
00
do namiotów.
9
30
zgaszenie wiate³, cisza.
Zezwolenie na obozowanie lub przejcie
Harcerz nie zapomina o tym, ¿e za u¿ycie miejsca pod obóz nale-
¿y siê w³acicielowi gruntu wynagrodzenie. Je¿eli nie mo¿e wyna-
grodziæ pieniê¿nie, odwdziêczy siê w inny sposób, naprawiaj¹c np.
III. HARCERZ W OBOZIE
80
jego p³oty i k³adki, pracuj¹c w ogrodzie lub sadzie itp. Gdy bêdzie
spe³nia³ dobre uczynki wobec w³aciciela i w ogóle s¹siadów swe-
go obozu, nie tylko czyni zadoæ swemu obowi¹zkowi, ale skorzysta
na tym, bo zyska przychylnoæ ludzk¹ i bêdzie chêtnie przyjmowany.
Tak¿e przed przejciem jakiej okolicy na prze³aj postara siê har-
cerz o zezwolenie w³acicieli. Ci najczêciej zgodz¹ siê na to, gdy siê
im wyjani, kto s¹ harcerze i co maj¹ zamiar robiæ. Przechodz¹c,
harcerz bêdzie: 1) pamiêta³ o zamykaniu za sob¹ wrót i furtek, które
zasta³ zamkniête, 2) nie sp³oszy byd³a ani zwierzyny i 3) nie uszko-
dzi p³otów, zasiewów ani drzew.
Drzewo na opa³ wemie harcerz równie¿ tylko za zezwoleniem
w³aciciela.
Pró¿niak w obozie
Obóz jest obszerny, ale na jeden gatunek cz³owieka nie ma w nim
miejsca, a mianowicie na pró¿niaka, co leni siê wzi¹æ udzia³ we wszel-
kich drobiazgowych robotach obozowych, które musz¹ byæ wykona-
ne dla dobra ogó³u. Na takiego nie ma miejsca miêdzy harcerzami
w ogóle, w obozie za jest nieznon¹ zawad¹. Ka¿dy harcerz musi
przyczyniæ siê, i to chêtnie i ranie do wygody ogó³u. Gdy np. jed-
nego harcerza, wys³anego z obozu, zaskoczy³a ulewa, drugi, pozo-
sta³y w namiocie, na pewno go przyjmie przy powrocie kubkiem
gor¹cego mleka lub kakao, pomo¿e wysuszyæ ubranie itd.
Obawy rodziców
Obonictwo jest bardzo wa¿n¹ czêci¹ harców. Nêci ono m³odzie¿, daje
te¿ sposobnoæ wprawy w samodzielnoci i pomys³owoci, a oprócz tego
hartuje i rozwija cia³o.
Rodzice, którzy sami nie zaznali ¿ycia obozowego, obawiaj¹ siê go nie-
raz, jako zbyt ryzykownego dla zdrowia ch³opców. Lecz gdy ujrz¹ swych
synów, wracaj¹cych w zdrowiu i zadowoleniu, moralnie za pokrzepio-
nych æwiczeniami w samopomocy i we wspieraniu towarzyszy, nie bêd¹
mogli zaprzeczyæ dobrym skutkom takiej rozrywki. W wypadkach w¹tpli-
wych zreszt¹ lekarz powinien rozstrzygn¹æ, czy s³abowity ch³opiec mo¿e
nocowaæ w obozie.
£ó¿ka polowe
Miejsce na legowisko nale¿y wybieraæ tak, aby by³o zabezpieczo-
ne przed ewentualn¹ powodzi¹ i dostatecznie suche. Staraæ siê przy
8.Obonictwo
81
tym nale¿y o to, aby mieæ jakie pos³anie, czy to z nagromadzonej
trawy i lici, czy te¿ z paproci w lasach. Jeliby za to by³o niemo¿li-
we, nale¿y przynajmniej w ziemi wykopaæ zag³êbienie wielkoci ta-
lerza, w którym umieszcza siê k³¹b pi¹cego na go³ej ziemi. Do do-
brego snu na wolnym powietrzu przyczynia siê to w pewnej mierze,
by posiadaæ tak¹ sam¹ iloæ ciep³ego okrycia pod sob¹, jak i na
sobie. W danym wypadku niema³¹ przys³ugê odda nawet i arkusz
papieru, po³o¿ony na piersi i plecy pod kamizelkê, bo i on nas do
pewnego stopnia ogrzeje. Tak¿e dobrze jest wycieliæ papierem wnê-
trze bucika, gdy obuwie jest mokre lub podarte.
£ó¿ko polowe.
Wygodne ³ó¿ko polowe urz¹dza siê w ten sposób: uk³adamy na
ziemi prostok¹t z 4 grubych kijów, z których dwa d³u¿sze maj¹ po
2 metry, krótsze za, le¿¹ce na koñcach d³u¿szych, po 90 cm. W ro-
gach prostok¹ta wbijamy nastêpnie w ziemiê grube i silne paliki, za
pomoc¹ których umocujemy na ziemi ca³y prostok¹t tak, ¿e nie roz-
sunie siê pod naszym ciê¿arem. Na takie rusztowanie nak³adziemy
potem ga³êzi z jedliny, tak jak siê kryje dachy gontami, tj. przykry-
waj¹c zawsze doln¹ warstwê drug¹, aby siê stale do po³owy kry³y.
Jeli to wszystko przykryjemy p³aszczem lub kocem, otrzymamy bar-
dzo wygodne pos³anie. Do snu przy ognisku nale¿y uk³adaæ siê w ten
sposób, by ognisko stanowi³o rodek, od którego w kierunku pro-
mieni, jak szprychy kó³, le¿¹ pi¹cy, zwróceni stopami do ognia.
wieczniki obozowe.
III. HARCERZ W OBOZIE
82
wiece w schronisku polowym wtyka siê w rozszczepione drewienko i wbi-
ja siê je w cianê. Maj¹c do rozporz¹dzenia flaszkê, nape³nia siê j¹ na wyso-
koæ 23 cm wod¹ i stawia na ¿arz¹ce wêgle, a wtedy odpadnie dno na tej
wysokoci, do jakiej siêga³a woda we flaszce. Otrzymawszy w ten sposób
otwart¹ w górze lejkowat¹ baniê, wbijamy j¹ szyjk¹ w ziemiê i wstawiamy
do niej wiecê. Taki lampion zabezpieczy wiecê przed wiatrem. Widelce
Widelec obozowy.
obozowe robi siê z drutu, skrêconego w rodku, a rozszczepionego na koñ-
cu, lub z drzewa, o ile znajdziemy doæ twarde i cienkie ga³¹zki, rozdwojo-
ne w po¿¹dany sposób.
1
2
3
4
5
6
Guzik obozowy ze sznurowad³a.
8.Obonictwo
83
W obozie siedzi siê na ziemi, jeli wilgotno w kuczki, by siê ochroniæ
przed zaziêbieniem. Jeszcze lepiej jest nauczyæ siê siedzieæ na obu piêtach
(jak dzicy) lub na jednej (jak Burowie), choæ to nu¿y z pocz¹tku.
Ambicj¹ harcerza jest mieæ wszystko dooko³a siebie w porz¹dku, mimo
wszelkich przygód, jakie ¿ycie obozowe przynieæ mo¿e. Bêdzie te¿ za-
wsze mia³ ze sob¹ przybory do szycia i potrafi nie tylko wyczyciæ plamy,
ale i zaszyæ, zacerowaæ i w ogóle naprawiæ braki w swej odzie¿y i obuwiu.
Bardzo ³atwo wród harców gubi¹ siê guziki. Dowiadczony æwik umie te¿
je zast¹piæ, splataj¹c odpowiednio pasowe sznurowad³o, których kilka za-
wsze powinien mieæ ze sob¹.
Ogniska obozowe
Przede wszystkim nale¿y przy rozniecaniu ognia staraæ siê o to,
by nie podpaliæ krzaków, nie wznieciæ po¿aru lasu lub przestrzeni
pokrytych traw¹ czy zbo¿em. Straszny jest po¿ar lasu i trudny do
ugaszenia, dlatego powinno siê byæ bardzo ostro¿nym w wyborze
miejsca na ognisko, a such¹ trawê, jeli siê znajduje w pobli¿u,
wokó³ ci¹æ no¿em. Nale¿y ci¹gle uwa¿aæ w czasie palenia siê ognia,
by wiatr nie zaniós³ iskier w takie miejsce, gdzie mog³yby po¿ar
wznieciæ.
Sposób rozniecania ognia mo¿e
byæ rozmaity, najczêciej jednak
u¿ywa siê takiego: na kawa³ku
papieru lub s³omie uk³adamy
wióry lub cienkie drzazgi bardzo
suchego drzewa, tak aby ich nie
by³o zbyt wiele i nie tamowa³y do-
stêpu powietrza, nad tym usta-
wiamy w kszta³cie sto¿ka cienkie
i suche patyczki, powy¿ej za dru-
gi sto¿ek z grubych ga³êzi. Po
zapaleniu papieru lub s³omy, w krótkim czasie zajmie siê ca³y stos
drzewa, do którego mo¿emy, gdy siê dobrze rozpali, dok³adaæ
grubsze kawa³ki. Niele tak¿e rozniecaæ mo¿na ogieñ w ten spo-
sób, ¿e siê w takim samym porz¹dku jak wy¿ej uk³ada drzewo na
kilku suchych prêtach opartych o kamieñ, tak by miêdzy nimi
a ziemi¹ zostawa³a ma³a wolna przestrzeñ. Do niej wk³ada siê za-
palony papier lub s³omê. Baczyæ trzeba na to, by kamieñ nie by³
zbyt wysoki i aby po rozpaleniu siê drobnego drzewa wszystko
mog³o siê zapaæ.
Ognisko gwiadziste gotowe
do podpalenia.
III. HARCERZ W OBOZIE
84
Ognisko, przy którym maj¹ siê gotowaæ potrawy, wymaga wiel-
kiej iloci ¿aru, a ma³ego p³omienia wiêc te¿ inaczej siê je roznie-
ca. Uk³ada siê zatem trzy grube kawa³y drzewa (polana), tak jak
szprychy u ko³a lub promienie gwiazdy, a wiêc zbli¿one koñcami do
siebie. W miejscu, gdzie polana prawie siê z sob¹ stykaj¹, uk³ada siê
sto¿ek z suchych wiórów lub patyczków i zapala go. Od niego prze-
niesie siê ogieñ na koñce polan, które wnet zaczn¹ siê ¿arzyæ. Zsu-
waj¹c je koñcami do siebie, podtrzymamy ¿ar, jak d³ugo nam bêdzie
potrzebny.
Ognisko takie daje ma³o dymu i p³o-
mienia, tym bardziej wiêc godne jest
polecenia dla tych, którzy niespostrze-
¿eni chc¹ sobie strawê w polu gotowaæ.
Ogieñ taki da siê utrzymaæ przez ca³¹
noc, gdy nie trzy, ale wiêcej polan w ten
sam sposób koñcami do siebie u³o¿y-
my, a jedno z polan, d³ugie i dosiêgaj¹-
ce prawie naszego legowiska, bêdzie-
my przez noc przysuwali od czasu do
czasu do rodka ogniska. Chc¹c mieæ ¿arz¹ce siê wêgle jeszcze
rano, a nie chc¹c ognia przez noc podtrzymywaæ, zasypujemy
¿ar grub¹ warstw¹ popio³u. Bardzo dobre jest te¿ ognisko amery-
kañskie (patrz na rycinê), znane zreszt¹ i naszym polskim pastu-
chom. cianka z polan, narysowana na rycinie na lewo od ogniska,
ma byæ zwrócona pod wiatr.
Jeli po d³ugim marszu, przemoczeni deszczem, przychodzimy
do obozu, winnimy w pierwszym rzêdzie postaraæ siê o to, by wysuszyæ
ubranie. Dlatego wskazane jest mieæ ze sob¹ zawsze zapasow¹ bieli-
znê. Nad ¿arz¹cymi siê wêglami budujemy z kijów piramidê i roz-
wieszamy na niej ubranie, sami za mo¿emy przez ten czas przesie-
dzieæ blisko ognia otuleni w koc.
Porz¹dek w obozie
W obozie, jak w domu, powinien harcerz dbaæ o porz¹dek. W obo-
zie za przede wszystkim i o to, by w ka¿dej chwili móc zebraæ
wszystkie swe rzeczy i byæ gotowym na wypadek alarmu, po wtóre,
by w razie opuszczania obozu nie zostawiaæ w nim niczego, co by
nieprzyjacielowi wskaza³o, kto i kiedy tam obozowa³. Do tego ko-
Ognisko amerykañskie.
8.Obonictwo
85
nieczne jest tak rzeczy k³aæ, aby je w ka¿dej chwili, nawet po ciem-
ku, znaleæ. Tak¿e i zewn¹trz obozu nale¿y staraæ siê o porz¹dek.
Przy obozowaniu wiêkszych oddzia³ów niezbêdne s¹ rowy kloacz-
ne, oko³o 30 cm szerokie, a 75 cm g³êbokie, które siê po kilku
dniach zasypuje zupe³nie ziemi¹, po ka¿dym za u¿yciu te¿ zawsze
trzeba ziemi¹ przysypaæ. Dla przyzwoitoci harcerze nie zapomn¹
o zas³onach wzd³u¿ i wszerz rowu. Rowy takie s¹ konieczne dla
zdrowia, a zaniedbanie ich ponadto narazi harcerzy na niechêæ
w³acicieli gruntów.
Takie¿ rowy, choæ mniejsze, robi ka¿dy zastêp harcerzy, obozuj¹-
cy pod go³ym niebem. Nawet podczas marszu nie zaniedba nasz
harcerz wykopaæ ma³ego otworu w ziemi i zasypaæ go, ile razy mu
przyjdzie potrzeba. Porzucanie po drodze papierów, skórek poma-
rañczowych i odpadków z po¿ywienia jest brzydkim przyzwyczaje-
niem i nie powinno siê zdarzaæ harcerzowi. wiadczy to ju¿ nie tylko
o braku poczucia porz¹dku, ale sprzeciwia siê dobremu smakowi i mi-
³oci dla przyrody. Harcerz spali raczej niepotrzebne papiery, a odpad-
ki zagrzebie w ziemi, ni¿ pozwoli na to, by szpeci³y piêkn¹ ziemiê
lub zielon¹ murawê, a nieprzyjacielowi da³y informacje o iloci har-
cerzy, zapasach po¿ywienia itp.
Rów kloaczny z zas³onami wzd³u¿ i w poprzek.
Zas³ona.
Zas³ona.
Trzewik sznurowany
na sposób harcerza.
III. HARCERZ W OBOZIE
86
Dobrego harcerza pozna siê nawet po takich szczegó³ach, jak sposób
sznurowania trzewików. Harcerz robi to umocowuj¹c jeden koniec sznuro-
wad³a wêz³em pod doln¹ dziurk¹ zewnêtrzn¹. Potem przewleka je na wierzch
i przez dziurkê przeciwleg³¹ itd., jak na rysunku (czêæ kreskowana jest pod
skór¹ bucika). Wolny koniec sznurowad³a harcerz przyci¹ga w miarê po-
trzeby. Zwi¹zywanie i rozwi¹zywanie staje siê zupe³nie niepotrzebne.
Wskazówki dla harcmistrzów
W obozie konieczne jest og³oszenie pewnych sta³ych przepisów, które pó-
niej mo¿na uzupe³niaæ w razie potrzeby.
Przepisy takie powinni w pierwszym rzêdzie znaæ zastêpowi, a inni maj¹
siê do ich rozkazów w zupe³noci stosowaæ. Ka¿dy zastêp obozuje oddziel-
nie, ale tak, by oddalony by³ na odleg³oæ g³osu od namiotu harcmistrza.
Temu maj¹ zastêpowi co rano zdawaæ sprawê ze stanu zdrowia harcerzy
swych zastêpów i ze wszystkiego, co siê przez noc w obozie zdarzy³o. Godzi-
nê, do dwóch godzin przeznacza siê na gotowanie. W pobli¿u rzek nale¿y
uwa¿aæ na to, by harcerze nie umiej¹cy p³ywaæ nie k¹pali siê w miejscach
niebezpiecznych, powinni zawsze najpierw dwaj dzielni p³ywacy zbadaæ
miejsce do k¹pieli, odgraniczyæ je, a nastêpnie czuwaæ w czasie k¹pania siê
innych (najlepiej w ³ódce), by siê nie zdarzy³ jaki wypadek. Sami mog¹ siê
dopiero wtedy k¹paæ, gdy inni wyjd¹ z wody.
Przepisy co do nocnego alarmu nale¿y najpierw wydaæ, jak i te, które
dotycz¹ kloak polowych, usuwania odpadków i czasu k³adzenia siê spaæ
i wstawania. Trzeba te¿ z góry oznaczyæ miejsca, gdzie wchodziæ nie
wolno, tak jak i podaæ studnie, z których wolno piæ wodê, a zabroniæ
u¿ywania innych.
Æwiczenia
Warsztat tkacki w obozie. Wbija siê w ziemiê szeregiem piêæ palików, 75 cm
wysokich, naprzeciw nich w odleg³oci 2 m dwa paliki z poprzeczk¹. Potem
Harcerze robi¹ materac obozowy.
9. Kuchnia polowa
87
³¹czy siê wierzcho³ek ka¿dego palika (na rycinie po lewej) równolegle i po-
ziomo biegn¹cymi sznurkami z poprzeczk¹ (po prawej). Dalszy ci¹g ka¿de-
go sznurka przeci¹ga siê na powrót a¿ do palików (po lewej) i jakie 1
1
/
2
m
poza paliki i tu przymocowuje do poprzeczki ruchomej w dok³adnie tych
samych odleg³ociach, jak odstêpy 5 palików od siebie i punkty ich przy-
mocowania do poprzeczki sta³ej (po prawej). Tê poprzeczkê ruchom¹ po-
tem jeden harcerz powoli podnosi i obni¿a, gdy inni k³ad¹ warstwy s³omy,
paproci itp. na przemian to powy¿ej, to poni¿ej poziomych sznurków. Po-
wstaje w ten sposób mata lub materac obozowy.
W obozie zarz¹dzi harcmistrz æwiczenia w robieniu ró¿nych rodzajów
³ó¿ek obozowych. W domu sporz¹dzanie wieczników, lamp, widelców, gu-
zików, miote³ obozowych. W polu æwiczenia w k³adzeniu i rozniecaniu ognisk.
Sznurowanie trzewików na sposób harcerza.
GAWÊDA OBOZOWA 9
Kuchnia polowa
O losach wojen nieraz ju¿ rozstrzygnê³a nie tylko umiejêtnoæ
kierowania wojskiem, odwaga i bitnoæ ¿o³nierza, lecz tak¿e dobre
zaopatrzenie armii w ¿ywnoæ. Wiedzia³ o tym W³adys³aw Jagie³³o
gotuj¹c siê do wyprawy grunwaldzkiej. Urz¹dzi³ wielkie ³owy w Pusz-
czy Bia³owieskiej, a potem w Lasach Kozienickich, miêsiwo kaza³ soliæ,
³adowaæ do beczek i sp³awiaæ do P³ocka dla wojsk swoich. Przezorny
król nasz za³o¿y³ z w³asnego pomys³u rzecz, któr¹ dzi nazwaliby-
my fabryk¹ konserw.
Dzisiejsze konserwy u³atwiaj¹ ogromnie ¿ywienie obozowe. I one
jednak nigdy nie zast¹pi¹ ni smakiem, ni zdrowotn¹ wartoci¹ po-
traw wie¿ych, które æwik obozowy potrafi przyrz¹dziæ. Harcerz wi-
nien mieæ zawsze przy sobie garnek aluminiowy lub cynkowy. W nich
bowiem nie tylko da siê gotowaæ, ale nawet za dodaniem t³uszczu
sma¿yæ miêso. Z dawna u¿ywane pieczenie miêsa na ro¿nie polega
na tym, ¿e blisko ognia trzyma siê je tak d³ugo, wbite na ostro za-
koñczony kij, a¿ siê upiecze. Wprzód jednak nale¿y je posypaæ sol¹.
Mo¿na te¿ piec miêso owiniête w wilgotny papier lub pow³okê z gli-
ny. Tak samo daj¹ siê piec tak¿e ptaki i ryby, przy czym ptaków na-
wet nie trzeba obskubywaæ z pierza, bo przy pieczeniu wbijaj¹ siê
pióra w glinê i zdejmuj¹ siê potem wszystkie razem z tward¹ sko-
rup¹ glinian¹. Na ro¿nie piecze siê je w ten sposób, i¿ siê je wprzód
sprawia, a w otwór, sk¹d wyjêto wnêtrznoci, wk³ada siê do ¿aru roz-
III. HARCERZ W OBOZIE
88
grzany kawa³ krzemienia, odpowiadaj¹cy objêtoci otworu, nastêp-
nie za wbija siê ptaka na ro¿en i piecze nad ogniem. Sprawiaæ daj¹
siê ptaki naj³atwiej wprost po ich zabiciu.
Miêso da siê upiec na pieczeñ nawet bez wody, a to w ten sposób:
do naczynia (byle nie cynowego) wk³ada siê w kawa³ki pokrajane
miêso, a miêdzy nie k³adzie siê nieco soli i licia bobkowego, na-
stêpnie zamyka siê szczelnie naczynie i wstawia do otworu w ziemi
o g³êbokoci i obwodzie po
1
/
2
metra, nape³nionego ¿arz¹cymi wê-
glami. Wêgle musz¹ byæ na dole i z boków naczynia, a tak¿e przysy-
puje siê nimi pokrywê. To wszystko przykrywamy lekk¹ warstw¹ zie-
mi. Po 23 godzinach mamy soczyst¹ pieczeñ. Jeli mamy do rozpo-
rz¹dzenia kartofle, cebulê i kapustê, wtedy jeszcze ³atwiej o dobr¹ pie-
czeñ. Wykopujemy w tym celu otwór w ziemi, daj¹c na dno warstwê
niewielkich kamieni. W dole rozpalamy ogieñ. Po jego jednogo-
dzinnym paleniu siê usuwamy wêgle i ca³y ¿ar, a kamienie lekko
polewamy wod¹. Na nie k³adziemy teraz miêso dok³adnie otulone
w plasterki kartofli i cebuli. Wierzch miêsa przykrywa siê kapust¹.
Na to wszystko k³adziemy kawa³ mokrego p³ótna, a nastêpnie z³o-
¿ony worek, który zasypujemy ziemi¹. Po up³ywie 1
1
/
2
godziny otrzy-
mamy wyborn¹ pieczeñ z kartoflami i kapust¹, gotowan¹ w parze.
Kuchnia polowa.
Naczynia ogrzewa siê na ogniu w ten sposób, ¿e siê je ustawia na
dwóch rzêdach p³askich kamieni lub polan p³askich u góry, u³o¿onych
w ten sposób, ¿e miêdzy nimi powstaje przestrzeñ wolna, o kszta³cie
ostrego k¹ta, obróconego swym najwiêkszym rozchyleniem ramion
w stronê wiatru. Ogieñ rozpalony w tym tunelu ogrzewa naczynia.
9. Kuchnia polowa
89
Gdy chodzi o ogrzanie wielkiej iloci naczyñ, ustawia siê je w dwu
rzêdach w stronê wiatru, na ziemi, niedaleko od siebie, a na nich
stawia siê trzeci rz¹d naczyñ. W ten sposób powstaje tunel, w któ-
rym uk³ada siê drobne kawa³ki drzewa i rozpala siê ogieñ od strony,
z której wieje wiatr, ten za wznieca ogieñ w ca³ym tunelu.
Miêso z dziczyzny daje siê konserwowaæ w ten sposób, ¿e siê je
kroi na paski d³ugoci 6 cm i szerokoci 1 cm, naciera sol¹, wiesza
na sznurkach na powietrzu i zostawia przez noc. Po wysuszeniu
mo¿na je jeæ surowo, zapakowaæ do torby i zabraæ ze sob¹ lub goto-
waæ zeñ posilny rosó³. Dla zapakowania naczyñ potrzebnych do
gotowania nale¿y mieæ doæ obszern¹ torbê (plecak), o czym ¿aden
harcerz nie powinien zapominaæ.
Pieczenie placków (chleba)
Harcerz wsypuje m¹kê do garnka polowego, dodaje jedn¹ lub
dwie szczypty soli i podwójn¹ iloæ proszku piekarskiego (suchych
dro¿d¿y). Rozmieszawszy to wszystko dobrze ³y¿k¹, dolewa siê cie-
p³ej wody, miesza i dodaje wody, a¿ powstanie wilgotne ciasto. Po-
tem wie¿o umytymi rêkami, posypanymi such¹ m¹k¹ (aby siê ich
ciasto nie chwyta³o), formuje z ciasta jeden lub kilka placków. Wresz-
cie k³adzie je na ruszcie nad gor¹cym popio³em albo odgarnia czêæ
ognia na bok, k³adzie ciasto na gor¹cej ziemi i uk³ada wa³ gor¹cego
popio³u doko³a.
W ten sposób mo¿na piec tylko ma³e placki i te najczêciej wy-
starcz¹ harcerzowi. Kto zechce jednak upiec prawdziwy chleb, musi
sporz¹dziæ rodzaj pieca. Do starego garnka glinianego lub cynowe-
go wk³ada siê uformowane ciasto (na miejsce wprzód posypane su-
ch¹ m¹k¹) i przykrywa szczelnie. Potem wykopuje siê w ziemi do³ek,
w którym siê to naczynie wygodnie zmieci, wykopan¹ ziemiê uk³a-
da siê w wa³ doko³a, na spodzie do³ka za roznieca ogieñ. Gdy zo-
stanie tylko ¿ar, wstawia siê weñ garnek z ciastem i obk³ada doko³a
¿arem. Po up³ywie pó³ godziny chleb bywa gotów.
Dobre placki otrzymuje siê te¿ w sposób nastêpuj¹cy: harcerz wyci-
na têgi kij, obdziera go z kory, zaostrza na cieñszym koñcu i rozgrze-
wa nad ogniem. Potem robi cienk¹ wst¹¿kê z ciasta, szerok¹ na 5,
a grub¹ na 1 cm, owija j¹ spiralnie doko³a kija, a wreszcie wbija kij tu¿
przy ognisku i obraca od czasu do czasu, a¿ placek siê upiecze.
III. HARCERZ W OBOZIE
90
Woreczki na racje. Fryc mo¿e byæ w k³opocie, tak na wojnie, jak w obozie
harcerzy, jeli, zamiast gotowych sucharów, chleba itp., wydziel¹ mu dwie
garcie m¹ki, kawa³ surowego miêsa, ³y¿eczkê soli, ³y¿eczkê cukru, tyle¿
proszku piekarskiego i garæ kakao. Nie wie bowiem, gdzie to wszystko
wsypaæ.
Inaczej dowiadczony harcerz lub ¿o³nierz. Ten ma zawsze ze sob¹ trzy
woreczki na racje. Uszy³ je sobie sam ze starych koszul lub chusteczek.
W jeden z nich wsypie m¹kê i proszek piekarski, w drugi sól, w trzeci kakao
i cukier.
Ale zdarza siê, ¿e ka¿¹ zwijaæ obóz w minutê po rozdziale racji. Co robiæ
wtedy? Niektórzy ¿o³nierze w takim wypadku mieszaj¹ m¹kê z wod¹ i pij¹
tê zupê. Nie bardzo ona smaczna, lecz tak samo po¿ywna, jak najlepszy
chleb.
Czystoæ
Fryc, który zachorowa³ w obozie, staje siê ciê¿arem dla zastêpu.
A choruje siê w obozie prawie zawsze z w³asnej winy. Albo fryc ów
nie przebra³ siê w such¹ odzie¿ po przemoczeniu, albo nieczysto
przyrz¹dzi³ swe potrawy, lub wreszcie napi³ siê z³ej wody.
Nale¿y przy gotowaniu zawsze bardzo starannie wyczyciæ garn-
ki, talerze, widelce itp. Niebezpieczne dla zdrowia s¹ te¿ muchy,
które na swych ³apkach przenosz¹ mnóstwo zarazków. Muchy gro-
madz¹ siê w miejscach nieczysto utrzymanych, pe³nych odpadków.
Przy spo¿ywaniu potraw nale¿y baczyæ na to, by na nie nie siada³y
muchy i zakrywaæ naczynia, by do nich nie wpada³y. Odpadki z je-
dzenia gromadzi siê na jednym miejscu i pali lub zagrzebuje.
Wodê z niepewnej studni nale¿y przegotowywaæ, przez gotowa-
nie zabija siê bowiem wszelkie niedostrzegalne dla oka chorobo-
twórcze zarazki, w niej siê znajduj¹ce. Flaszkê z przegotowan¹ wod¹
ostudza siê naj³atwiej w ten sposób, ¿e siê j¹ owija w kawa³ek sukna
i zwil¿ywszy wod¹, ustawia na wietrze. Przed piciem wskazane jest
zawsze co przek¹siæ, np. kawa³ek chleba. By go strawiæ, ¿o³¹dek
wydziela kwas solny, zabójczy dla zarazków, a przyj¹wszy nastêpnie
wodê nie przepuszcza jej tak prêdko, jak wtedy, gdy mu nic przed-
tem nie dalimy. Przegotowaæ wodê nie znaczy bynajmniej raz jej
daæ zakipieæ, ale co najmniej przez 10 minut, bo jest wiele zaraz-
ków, którym nawet wysoka temperatura nie od razu szkodzi. Woda
ze stawów i rzek jest naturalnie najgorsza, bo zawiera bardzo wiele
bakterii, ale jeli innej nie ma w pobli¿u, mo¿na i jej u¿yæ, kopi¹c
9. Kuchnia polowa
91
w odleg³oci 3 m od stawu zbiornik na wodê, która nim siê tam do-
stanie, przefiltruje siê nieco w piasku i ziemi.
Wskazówki dla harcmistrzów
Æwiczcie miesienie ciasta i pieczenie. Jeli mo¿liwe, uprocie piekarza,
aby da³ lekcjê harcerzom, lecz niech ka¿dy harcerz miesi swe ciasto z takim
dodatkiem wody, jaki uwa¿a za potrzebny. Niech pope³nia b³êdy z pocz¹t-
ku, aby nabyæ dowiadczenia.
Niech harcerze sporz¹dz¹ sobie woreczki na racje z p³ótna.
Wydajcie surowe racje i niech ka¿dy harcerz rozpali w³asny ogieñ i ugo-
tuje posi³ek dla siebie.
Gry obozowe
Staropolski palant jest najlepsz¹ gr¹ obozow¹. Wystarczy nañ kawa³ rów-
nego pola, oko³o 70 m d³ugi i 30 m szeroki, pi³kê uszyje ka¿dy harcerz ze
skrawków sukiennych, k³ad¹c w rodek korek lub ma³y gumowy balonik,
palant za wytnie z ga³êzi. Æwiczenie daje palant nawet lepsze, bo bardziej
wszechstronne, ni¿ pi³ka no¿na, któr¹ mo¿na uprawiaæ, gdzie przestrzeñ
wiêksza (najmniej 90x45 m). T¹ sam¹ zreszt¹ pi³k¹, co s³u¿y do no¿nej,
mo¿na te¿ zabawiæ siê w pi³kê koszykow¹ na mniejszej przestrzeni (a nawet
w izbie), koszyki ze sznurka równie¿ powinien umieæ sporz¹dziæ zrêczny
harcerz.
piewy, deklamacje, ma³e komedyjki itp. urozmaic¹ ¿ycie przy ognisku.
Ka¿dy harcerz powinien otrzymaæ i wykonaæ jak¹ rolê w tych popisach,
odpowiednio do swych uzdolnieñ.
Przeczytaj:
Zabawy i gry ruchowe dr. S. Tokarskiego, Kraków 1902.
Palant Wydawnictwa Tow. Zabaw Ruch., Lwów.
Pi³ka no¿na Wydawnictwa Tow. Zabaw Ruch., Lwów.
Pi³ka koszykowa Wydawnictwa Tow. Zabaw Ruch., Lwów.
92
ROZDZIA£ IV
TROPIENIE
Wskazówki dla harcmistrzów
Trudno zasady sztuki spostrzegania i wyci¹gania dobrych wniosków do-
k³adnie okreliæ. Praktyka tu najwiêcej znaczy. Mo¿na podaæ tylko nieco
wskazówek w tym wzglêdzie, reszta zale¿y od uzdolnienia harcmistrza i od
miejscowych warunków.
Zdolnoci spostrzegania i wnioskowania s¹ niezmiernie wa¿nymi przy-
miotami ka¿dego obywatela. Posiadaj¹ je w wysokim stopniu dzieci, ale
zanikaj¹ one z przybytkiem lat. Im wiêcej siê ucz¹ z ksi¹¿ek, tym obojêt-
niejsze staj¹ siê na wra¿enia, a pierwotna ¿wawoæ w pojmowaniu ginie.
Trzeba wiêc dzieci æwiczyæ w spostrzeganiu i dobrej kombinacji, czyli w wy-
ci¹ganiu wniosków z poczynionych spostrze¿eñ. Ch³opiec, który przyzwy-
czai³ siê do spostrzegania i kombinacji, zyskuje znacznie co do rozwoju
umys³u i charakteru.
GAWÊDA OBOZOWA 10
Obserwacja ladów
ladem w jêzyku harcerzy nazywaj¹ siê wszystkie takie szczegó³y,
jak odciski stóp na ziemi, od³amane kawa³ki ga³êzi, zdeptana tra-
wa, kruszyny potraw, krople krwi, nawet kosmyki w³osów itd., s³o-
wem wszystko, co dopomaga do rozwi¹zania jakiego zagadnienia.
Wyæwiczony harcerz bêdzie rzuca³ oczyma na wszystkie strony,
w pobli¿e i dal, dojrzy wszystko, co siê doko³a niego dzieje. Jest to
jego drug¹ natur¹, nie wyp³ywa z chêci popisywania siê.
W obcym miecie harcerz zapamiêta zawsze drogê, je¿eli nie prze-
oczy okazalszych budynków, szczególnie w bocznych ulicach tej drogi,
któr¹ idzie. Bêdzie baczy³ na wystawy sklepowe i ich zawartoæ. Uwagi
jego nie ujd¹ ani przeje¿d¿aj¹ce wozy, ani konie, ani uprz¹¿ i rodzaj
podkucia, a przede wszystkim mijaj¹cy go ludzie.
10. Obserwacja ladów
93
Ilu¿ to fryców chodzi z zamkniêtymi oczyma i niczego nie widzi
po drodze. Æwik tego siê nie dopuci, on zauwa¿y wszystko, choæ
nie bêdzie siê gapi³ na ludzi i tym ich krêpowa³. Trzeba tak obser-
wowaæ, by na siebie nie zwracaæ uwagi.
Harcerz mieszkaj¹cy w miecie musi wiedzieæ naturalnie, gdzie
jest najbli¿sza apteka i sprzeda¿ materia³ów, najbli¿sza stra¿nica
policyjna, ogniowa, telefon, stacja ratunkowa i szpital. Id¹c chodni-
kiem powinien zwracaæ uwagê tak samo na ciek, jak i na tê czêæ
trotuaru, która dotyka kamienic, gdzie czêsto znaleæ mo¿na cenne
przedmioty, zmiecione z chodnika sukniami damskimi.
Spostrzeganie szczegó³ów w wygl¹dzie ludzi
Jad¹c w wagonie kolejowym lub tramwaju uwa¿aj na charaktery-
styczne cechy twych towarzyszy podró¿y. Nie pomijaj ani ich twarzy,
Sposób noszenia kapelusza a charakter.
ani ubioru, ani sposobu mówienia lub dialektu, aby móg³ ich po-
tem dok³adnie opisaæ. Staraj siê z ich zewnêtrznego wygl¹du wyci¹-
gaæ wnioski, czy s¹ biedni, czy bogaci (co poznasz najczêciej z ich
ubioru), czym siê zajmuj¹, czy s¹ zdrowi, czy chorzy i czy potrzebuj¹
wsparcia. Ale pamiêtaj o tym, by nie daæ po sobie poznaæ, ¿e ich
obserwujesz. Zdolnoæ odczytywania z twarzy charakterów, a nawet
IV. TROPIENIE
94
sposobu mylenia ludzi jest szczególnie przydatna dla kupców i prze-
mys³owców, którzy musz¹ ci¹gle baczyæ na to, by ich nie oszukano.
Do pewnego stopnia mo¿na oceniæ charakter cz³owieka ze sposobu no-
szenia kapelusza. Kapelusz z lekka na bakier oznacza dobr¹ naturê: silnie
na bakier blagiera, na tyle g³owy niepewnego w p³aceniu d³ugów, pro-
ciutko, na szczycie g³owy uczciwego, lecz têpego.
Tak¿e ze sposobu czesania w³osów i z rysów twarzy mo¿na wnosiæ o cha-
rakterze. Na przyk³ad, jaki jest charakter ludzi odrysowanych poni¿ej?
Równie¿ chód cz³owieka jest czêsto wskanikiem jego charakteru. Ha³a-
liwy samochwa³ pêdzi krótkimi krokami, wywijaj¹c przy tym rêkami w przód
i w ty³. Charakterystyczny jest równie¿ nag³y, urywany chód ludzi nerwo-
wych, powolne wleczenie siê ulicznych fanfaronów, elastyczny, szybki i ci-
chy krok harcerza itp.
Spostrze¿enia w wolnym terenie
Tu mo¿na siê kierowaæ, nawet zupe³nie nie znaj¹c okolicy, punk-
tami orientacyjnymi. Bêd¹ to pagórki osobliwego kszta³tu, wie¿e
kocielne, drzewa, ska³y, krzy¿e lub kapliczki przydro¿ne itp. Te
wybitne i charakterystyczne punkty okolicy, ba, nawet ka¿d¹ boczn¹
cie¿ynê, powinien poznaæ i zapamiêtaæ sobie harcerz, by móc na-
stêpnie innym opisaæ teren i umieæ w zgodnym z rzeczywistoci¹
porz¹dku wyliczyæ wszystko to, co im umo¿liwi odnalezienie drogi.
Nadto niechaj nie pomija ¿adnego z tych drobiazgów, które mog¹
mu pos³u¿yæ do wyci¹gniêcia dobrych wniosków, a wiêc niech uwa¿a
na nag³e zrywanie siê ptaków, co wskazuje na obecnoæ cz³owieka
lub zwierzêcia w pobli¿u, niechaj uwa¿a na podnosz¹cy siê przy spo-
kojnym powietrzu na drogach kurz, który jest oznak¹, ¿e tamtêdy
ci¹gn¹ zbite masy ludzi lub zwierz¹t. Drobne zgubione przedmioty,
guziki, kawa³ki sukna, zapa³ki lub ogarki z cygar daj¹ czêsto dobr¹
10. Obserwacja ladów
95
wskazówkê, kto tamtêdy przechodzi³. Harcerz id¹c z otwartymi oczy-
ma dostrze¿e wszystko. Nag³e obejrzenie siê za siebie odkryje mu
czêsto pe³zaj¹cego za nim szpiega lub nieprzyjaciela, który nie spo-
dziewaj¹c siê niczego, tym mielej ledzi. Czasem zbyt regularne
zgarniêcie lici z drzew w jedno miejsce lub nagromadzenie ga³êzi
odkryje mu kryjówkê nieprzyjaciela.
Zwiady nocne (pos³uchy)
Gdy w dzieñ najwiêksz¹ wagê k³adziemy na to, co mo¿emy doj-
rzeæ, w nocy, kiedy to jest niemo¿liwe, musimy przewa¿nie polegaæ
na s³uchu (dlatego zwiady te zwano te¿ w Polsce pos³uchami). A jest
to o tyle ³atwiejsze, ¿e w nocy ka¿dy szelest i szmer ³atwiej nas do-
chodzi i s³yszymy nawet dalekie dwiêki, których za dnia nigdy by-
my nie mogli odró¿niæ. Wystarczy przy³o¿yæ ucho do ziemi, s³upa
lub jeszcze lepiej do le¿¹cego na ziemi bêbna, by us³yszeæ nawet
bardzo odleg³e st¹panie ludzi lub koni. Tak nas³uchiwano w dawnej
Polsce pochodu Tatarów, wkopuj¹c w ziemiê bêben. Sposobem tym
nawet oznaczano w przybli¿eniu iloæ nieprzyjació³. Uwa¿ano tak¿e
na to, z której strony zrywa siê ptactwo polne i kuropatwy i s¹dzono
z tego o ruchach wroga. Jeszcze ³atwiej przewodzi g³os zwyk³y scy-
zoryk, gdy otworzymy w nim dwa przeciwleg³e ostrza, jedno wbije-
my do ziemi, drugie za wemiemy w zêby. Wtedy us³yszymy wszyst-
ko, co siê wokó³ nas dzieje, bo drganie wywo³ane g³osem czy te¿
st¹paniem udzieli siê tak¿e scyzorykowi, a za jego porednictwem
kociom naszej czaszki i organom s³uchowym. Nawet szept w znacz-
niejszej od nas odleg³oci nie ujdzie naszej uwagi i dojdzie nas doæ
wyranie.
Wskazówki dla harcmistrzów
Id¹c z harcerzami przez miasto, ka¿e harcmistrz zwracaæ uwagê na ka¿-
dy sklep po drodze i wyliczyæ, za przybyciem do domu, wszystkie w tym
porz¹dku, w jakim je mijali. Mo¿e od nich ¿¹daæ, by wymienili nawet na-
zwiska na god³ach i przedmioty w oknach wystawowych, zw³aszcza jeli ja-
ki czas zatrzymywali siê przed wystaw¹. Uczniowie musz¹ naturalnie po-
znaæ podczas takiej wyprawy wszystkie punkty orientacyjne, wiêc okazalsze
budynki, kocio³y, zagiêcia i kierunek ulicy, nazwy bocznych ulic, dalej licz-
by doro¿ek, twarze przechodniów i ich ubiór itp.
Wskazane jest, by harcmistrz ju¿ przed wyruszeniem w drogê z harce-
rzami powiedzia³ im, na co maj¹ najbardziej uwa¿aæ i co spamiêtaæ.
IV. TROPIENIE
96
Przy tym nigdy nie pominie aptek, stra¿nic po¿arnych, ekspozytur po-
licyjnych, stacji ratunkowych itd. Przeszed³szy rogatki miasta, objani harc-
mistrz znaczenie punktów orientacyjnych, jak kocio³ów, drzew itp., zwróci
im uwagê na kierunek dróg krzy¿owych, na ogrodzenia obejæ gospodar-
skich, na budowê domów, krycie dachów, pola orne i nieu¿ytki, na gatunki
zbó¿, drzew, zwierz¹t, na woñ niektórych rolin, na strój i wygl¹d spotyka-
nych ludzi i na rodzaj ich zajêcia. Nastêpnie poleci harcerzom rozejæ siê
na ró¿ne strony i za¿¹da od nich po powrocie, w obecnoci innych, ustnej
lub pisemnej odpowiedzi na kilka pytañ, tycz¹cych siê ukszta³towania i cech
charakterystycznych terenu, na którym przebywali. Dobrze jest przed ich
rozejciem siê, w tajemnicy przed nimi, porozmieszczaæ na drogach, który-
mi maj¹ iæ, drobne przedmioty, jak guziki, kawa³ki drzewa lub zapa³ki
i ¿¹daæ od nich, by je przynieli. W ten sposób uczy siê ich zwracaæ na
wszystko uwagê.
Poznawanie charakteru. Harcmistrz wysy³a harcerzy na pó³ godziny, aby
wykryli np. jakiego brutala, wypadek szlachetnego ubóstwa itp. Harcerz
musi po powrocie opisaæ osobê dok³adnie i podaæ powody, dla których
os¹dzi³, ¿e ma ona taki, a nie inny charakter. Ma te¿ podaæ, ilu spotka³ po
drodze ludzi o ró¿nych charakterach, jak np. g³upich, poczciwych, oszu-
stów, blagierów itd., s¹dz¹c po ich twarzach, chodzie, obuwiu, kapeluszu,
ubiorze itp.
Æwiczeñ nocnych nie bêdzie rozumny harcmistrz odbywa³ nigdy kosz-
tem snu harcerzy. Pamiêta on o tym, ¿e ch³opiec 11-letni powinien iæ spaæ
o ósmej, 14-letni o dziewi¹tej, a 18-letni o dziesi¹tej. Inaczej postêpuj¹c,
szkodzi zdrowiu harcerzy i nara¿a siê na s³uszne zarzuty ze strony rodziców
i nauczycieli.
Gry obserwacyjne
Szukaj naparstka (w izbie)
Harcmistrz wysy³a zastêp z pokoju. Potem bierze naparstek, piercio-
nek, monetê, kawa³ek papieru lub jakikolwiek drobny przedmiot i umiesz-
cza go tak, aby by³ doskonale widoczny, lecz w miejscu, gdzie go bêdzie
³atwo przeoczyæ. Wo³a zastêp z powrotem i ka¿e szukaæ. Gdy który z harce-
rzy wykryje to miejsce, nie mo¿e tego daæ po sobie poznaæ, tylko przecho-
dzi w inn¹ stronê i siada spokojnie. Po pewnym czasie harcmistrz ka¿e mu
wskazaæ poszukiwany przedmiot.
Okna sklepowe (na ulicy w miecie)
Harcmistrz prowadzi zastêp ulic¹ ko³o szeciu sklepów i pozwala harce-
rzom patrzeæ 1
1
/
2
minuty na ka¿d¹ wystawê. Potem odszed³szy z nimi na
pewn¹ odleg³oæ, daje ka¿demu o³ówek i papier i ka¿e spisaæ z pamiêci, co
11. Tropy
97
który widzia³, np. w trzecim i pi¹tym sklepie. Harcerz, który najwiêcej przed-
miotów spisze poprawnie, wygrywa. Mo¿na te¿ z po¿ytkiem uprawiaæ tê
grê, dziel¹c zastêp na 4 pary i w ka¿dej ka¿¹c jednemu harcerzowi graæ
przeciw drugiemu. Czterech przegrywaj¹cych dzieli siê znów na dwie pary.
Dwaj, którzy teraz przegrali, graj¹ jeszcze raz, a¿ dojdzie do najs³abszego
w obserwacji harcerza
7
. (Sposób ten, przeciwny praktyce sportowej, daje
najwiêcej æwiczenia tym, którzy go najbardziej potrzebuj¹).
Co zawiera pokój?
Harcmistrz posy³a po kolei harcerzy na
1
/
2
minuty do jakiego pokoju.
Ka¿dy po wyjciu ma spisaæ meble i inne przedmioty, które zauwa¿y³. Wy-
grywa ten, kto najwiêcej dostrzeg³. Najprostszym sposobem spisywania
bêdzie sporz¹dzenie z góry listy przedmiotów na tabelce podzielonej na
kolumny, opatrzone nazwiskami harcerzy (jak przy grze Kima).
Tu nale¿y te¿ gra Kima, patrz str. 43.
Rozpoznawanie obrazków (w izbie)
Harcmistrz poka¿e szereg fotografii lub szkiców, zdjêtych z przedmiotów
w okolicy, które ka¿dy jako harcerz powinien znaæ, o ile ma oczy otwarte: tak
np. rozstajne drogi, ciekawego kszta³tu okno, wie¿yczka, chor¹giewka na
dachu, drzewo, odbicie w wodzie (jakiego budynku) itp. Wyæwiczony w tej
grze ca³y zastêp (parami) mo¿na zachêciæ do wyzwania innych zastêpów na
zawody.
Zaj¹c i charty (w polu)
Harcmistrz wysy³a harcerza jako zaj¹ca piechot¹ lub na kole, z torebk¹
ziarna, ³upin z orzechów, konfetti, guziczków itp. i ka¿e porzucaæ tu i ówdzie
nieco tych drobiazgów jako lad dla zastêpu, który zaj¹ca ciga. Zaj¹c mo¿e
te¿ znaczyæ sw¹ drogê god³em zastêpu rysowanym kred¹ na cianach, s³u-
pach itp. Znaki te jednak charty musz¹ zacieraæ zaraz po dostrze¿eniu,
dla schludnoci i dla unikniêcia pomy³ek w dniach nastêpnych.
Wêch harcerza (w izbie)
Harcmistrz przygotowuje pewn¹ iloæ torebek papierowych ró¿nej wiel-
koci i wk³ada do ka¿dej z nich przedmiot o innym zapachu, jak siekan¹
cebulê, p³atki ró¿y, skórê, skórki z pomarañcz. Uk³ada torebki w szereg
w odleg³oci
1
/
2
m jedna od drugiej i ka¿e harcerzom po kolei w¹chaæ ka¿d¹
torebkê przez 5 sekund. W koñcu ka¿dy z nich ma minutê czasu na spisa-
nie z pamiêci przedmiotów rozpoznanych w tym porz¹dku, w jakim le¿a³y.
7
por. przypis 4 (str. 64).
IV. TROPIENIE
98
Daleko i blisko (na ulicy lub w polu)
Harcmistrz wychodzi z zastêpem w szyku harcowym, zapowiedziawszy
przedtem harcerzom, ¿e ¿¹da od ka¿dego z nich wiadomoci o zauwa¿eniu
jednego z 810 z góry oznaczonych przedmiotów, ¿e np. za znalezienie
zapa³ki policzy harcerzowi kreskê, za guzik kreskê, za wykrycie ladów stóp
2 kreski, za plamê zauwa¿on¹ na ubraniu lub obuwiu przechodnia tyle¿, za
dostrze¿enie siwego konia tyle¿, go³êbia w locie tyle¿, wróbla siedz¹cego
kreskê, jeziora 2 kreski, st³uczonego okna kreskê.
Przedmioty te umylnie dobiera tak, aby zmusiæ harcerzy do patrzenia
raz daleko, raz blisko. Harcmistrz ma je spisaæ na kartce, zaopatrzonej
tabelk¹ (jak na str. 43). Gdy harcerz zauwa¿y lub znajdzie który z okrelo-
nych przedmiotów, spieszy do harcmistrza, ten po sprawdzeniu zapisuje
w tabelce kreski. Wygrywa harcerz, który zdoby³ najwiêcej kresek. Graj¹c
po raz drugi, zmienia siê oczywicie spis przedmiotów.
GAWÊDA OBOZOWA 11
Tropy
Ludzie ¿yj¹cy na ³onie natury, nara¿eni ustawicznie na niebez-
pieczeñstwa, przyzwyczajaj¹ siê do dostrzegania nawet takich oznak
obecnoci nieprzyjaciela, jakie zapewne usz³yby uwagi cz³owieka ¿yj¹-
cego w miastach i nie wyæwiczonego w tej sztuce. Przy pocigu zdarza
siê, ¿e zbieg, dla zmy-
lenia ladu, odbiega na
bok i krzy¿uje sw¹ w³a-
ciw¹ drogê, a nastêp-
nie powraca znów na
ni¹, zacieraj¹c lady po-
wrotu za sob¹. cigaj¹-
cy go, s¹dz¹c, ¿e zbo-
czy³, kieruj¹ siê w tê
stronê, gdy on tymcza-
sem idzie spokojnie po
dawnej drodze. Widz¹c
¿e jest cigany, okr¹¿a czêsto zbieg kierunek pochodu swych prze-
ladowców, zachodzi ich z ty³u i postêpuj¹c za nimi, po ich w³asnych
ladach, uchodzi pocigu. Tak¿e w nocy, bez wiat³a, mo¿na doty-
kiem rozpoznawaæ lady. Myliwego doprowadza wie¿y lad do kry-
jówki zwierza. Po ladach za swych w³asnych stóp wraca myliwy do
miejsca, z którego wyszed³.
Szkic ladu stopy ludzkiej.
11. Tropy
99
lady ludzkie nale¿y obserwowaæ bardzo dok³adnie, odmierzyæ
d³ugoæ odcisku w terenie, oznaczyæ wedle nich, jakiego rodzaju
podkówki lub gwodzie umieszczone by³y na butach przechodz¹-
cego t¹ droga, okreliæ z oddaleñ ladów d³ugoæ jego kroku, mie-
rz¹c dok³adnie oddalenie miêdzy nosem jednego buta a tylnym
brzegiem obcasa drugiego. Odrysowany lad, z podaniem szerokoci,
d³ugoci buta i d³ugoci kroku z wyznaczonymi gwodziami i pod-
kuciem jego jest czêsto wa¿n¹ wskazówk¹ przy zwiadach. Harcerz
wybiera dobrze odciniêty lad, dok³adnie mierzy jego d³ugoæ, sze-
rokoæ, d³ugoæ obcasa, iloæ rzêdów gwodzi, ich iloæ w ka¿dym
rzêdzie, notuje brak gwodzi, podkówki. Wszystkie te szczegó³y po-
tem umieszcza na szkicu (jak na rycinie powy¿ej).
(Przeæwiczy to ka¿dy harcerz najpierw na swoich w³asnych butach, po-
tem ka¿emy mu wed³ug szkicu rozpoznawaæ lady itd.).
Z jakoci ladów, z po³o¿enia ich wzglêdem siebie, mo¿emy czê-
sto oznaczyæ w przybli¿eniu nawet wzrost cz³owieka i sposób chodu.
W pewnej wsi znaleziono raz wczesnym rankiem cz³owieka nie¿y-
wego, rozpostartego na niegu. Mimo silnych ladów zbrodni na
jego ciele, nie mo¿na by³o wpaæ na trop mordercy. Wtem spostrze-
¿ono obok tego miejsca kilka ladów, z których co drugi by³ niepe³-
ny (przedstawia³ bowiem tylko odcisk nosa buta). Po ladzie tym
poznano mordercê, którym by³ w³óczêga znany w ca³ej okolicy, ma-
j¹cy jedn¹ nogê krótsz¹ i st¹paj¹cy ni¹ dlatego na same palce.
lady konia.
(lady d³ugie nale¿¹ do nóg tylnych).
Stêpa.
K³us.
Cwa³ krótki.
Cwa³.
Koñ kuleje
na któr¹
nogê?
IV. TROPIENIE
100
Po tropie stóp ³atwo poznaæ tak¿e jakoæ chodu. Id¹c, doroli
mê¿czyni robi¹ kroki d³ugie oko³o 75 cm. W biegu st¹pamy na
palce, przeto i lady tylko tej czêci obuwia siê odbijaj¹ i rzucamy
przed siebie koñcem butów ziemiê lub nieg. Biegn¹c, robimy kroki
o d³ugoci 90100 cm. Jeli za kto dla zmylenia nas id¹c naprzód
stawia potem kilka kroków wstecz i idzie w ty³, to i to poznamy po
tropie, poniewa¿ kroki wtedy s¹ krótsze ni¿ wtedy, kiedy idziemy
naprzód, koñce stóp mniej zwrócone na zewn¹trz, a obcasy silniej
wbijaj¹ siê w ziemiê i zostawiaj¹ g³êbokie lady.
Harcerz poznaje szybkoæ chodu zwierzêcia ze ladu, bo biegn¹c,
zwierzê wciska stopy g³êbiej w ziemiê, wyrzuca odrobiny ziemi ko³o
ladów i zostawia wiêksze miêdzy ladami odstêpy.
Koñ id¹cy stêpa zostawia lady parami, lewa tylna tu¿ przed lew¹
przedni¹, tak samo prawa tylna przed praw¹ przedni¹. W k³usie
lad jest podobny, lecz g³êbszy, a krok d³u¿szy. W cwale ju¿ lady nie
uk³adaj¹ siê parami. Na rycinie obok lad pierwszy odpowiada pra-
wej przedniej, potem idzie prawa tylna, lewa tylna, lewa przednia
i prawa przednia. Noga tylna konia zostawia lady wê¿sze a d³u¿sze
ni¿ przednia.
Koniokrady przybijaj¹ koniom podkowy odwrotnie, lecz dzielny
harcerz pozna to tak, jak przy ladzie cz³owieka, na podstawie tych
samych znamion.
lady kó³ wozów wymagaj¹ d³ugiej obserwacji inne bruzdy zo-
stawiaj¹ wozy ciê¿arowe, inne powozy, inne wreszcie automobile i ro-
wery.
Ko³o, wbijaj¹c siê w ziemiê, posuwa naprzód piasek lub ziemiê
i tê zgrubia³oæ mo¿na dostrzec na ladzie. Tak¿e kamienie usuniête
przez ko³a z drogi daj¹ w tym kierunku pewne wskazówki, a wresz-
cie naprowadzi nas na kierunek ruchu wozu i na szybkoæ jego lad
zwierz¹t poci¹gowych. Wielkiej wagi jest umiejêtnoæ oznaczenia
Rycina przedstawia
lady ptaków. Jeden
z nich ¿yje na ziemi,
drugi na drzewach.
Który lad nale¿y do
którego z nich?
11. Tropy
101
dawnoci ladu a jest to rzecz¹ trudn¹, bo zwi¹zan¹ z bardzo wieloma
warunkami. I tak, lad w mokrym terenie, w czarnoziemie lub t³u-
stej glince, a wreszcie w miejscach zacienionych, bêdzie o wiele d³u-
¿ej wie¿o wygl¹da³ ni¿ lad w piasku i na s³oñcu. Piasek bowiem
lad roweru (1, 2) i samochodu (3).
wysycha prêdko, a nawet mokre jego warstwy wyciniête ko³em do
góry, choæ pocz¹tkowo maj¹ inn¹ barwê, trac¹ j¹ wnet pod wp³y-
wem wiatru i gor¹ca. Krople deszczu, licie z drzew rzucone do bruz-
dy zostawionej przez ko³a, mog¹ tak¿e pomóc do okrelenia daw-
noci ladu, jeli siê wie, kiedy pada³ deszcz lub kiedy by³ wiatr.
Tak¿e ka³ zwierz¹t, o ile siê uwzglêdni dzia³anie nañ wiatru i ptac-
twa, mo¿e nam dopomóc w naszych poszukiwaniach. Poniewa¿ jed-
nak lady zale¿¹ w wysokim stopniu od jakoci pod³o¿a (ziemi), wiêc
przy badaniu i to nale¿y uwzglêdniæ.
Niepodobna wyliczyæ wszystkiego, co nam mo¿e wyjaniæ, dok¹d
i jak¹ drog¹ uda³ siê nieprzyjaciel. Ci¹g³a nauka w terenie nasunie ka¿-
demu harcerzowi wiele nowych myli. Zwracamy jednak uwagê na to,
Kierunek jazdy roweru
mo¿na poznaæ te¿ z roz-
dwojenia ladów przed-
niego i tylnego ko³a (2).
Gdy kolarz nieco skrêci,
cieñszy koniec tego roz-
dwojenia wskazuje kieru-
nek.
Kamieñ pchniêty
w przód, a potem
w ty³ przez ko³o.
Ma³e wg³êbienie
drogi. lad szerszy
z powodu chwilowe-
go sp³aszczenia gum.
IV. TROPIENIE
102
¿e dobr¹ wskazówk¹ obecnoci ludzi jest tak¿e popió³ z ich ognisk
obozowych, który, o ile jest gor¹cy, daje wskazówki co do czasu, jaki
up³yn¹³ od odejcia obozuj¹cych. Resztki po¿ywienia dopomog¹ czê-
sto do oznaczenia jakoci ludzi, którzy je przyjmowali. Bacznie trze-
ba tak¿e ledziæ, czy nieprzyjaciel nie pozostawi³ jakich znaków dla
swoich, czy to pod postaci¹ regularnie u³o¿onych kamieni, czy nad-
ciêæ lub sygna³ów ogniowych na pagórkach.
Tak Boles³aw Krzywousty przeszed³ w roku 1121 puszczê na Pomorzu,
znacz¹c drogê naciêciami na drzewach.
Tak dawali sobie te¿ znaki Tatarzy paleniem ogni, gdzie siê maj¹ ci¹gaæ
do g³ównego wojska i ostrzegali siê w dzieñ przez dym, w nocy przez ogieñ.
W tropieniu nale¿y umieæ odró¿niæ prawdziwy lad od tych, któ-
re uchodz¹cy rozmylnie zostawia, by zmyliæ nasz pocig. Czêsto
nale¿y porzuciæ w jakim miejscu trop, a zacz¹æ badanie znacznie
dalej, tam mianowicie, gdzie uchodz¹cy nie przypuszcza³, ¿e kto
id¹c ci¹gle za jego ladem szukaæ go bêdzie. Jeli lad gubi siê w tra-
wie lub twardym gruncie, nale¿y zatrzymaæ siê w tym miejscu, gdzie
siê koñczy i w kierunku tropu spojrzeæ w odleg³oci 2030 kroków
na teren pod wiat³o, a ujrzymy (na trawie) pasek b³êkitnawy, po-
chodz¹cy ze zgniecenia dbe³. Tego nie dojrzelibymy patrz¹c tylko
pod nogi. Tak samo ma³e kamyki usuniête z drogi i drobne nawet
zag³êbienia i wypuklenia pochodz¹ce z nacisku stóp lub kó³ stan¹
siê dla nas dostrzegalne.
Czasami trop tworzy liniê ko³ow¹, pochodz¹c¹ z tego, ¿e cz³o-
wiek czy zwierzê czêsto ogl¹da siê, czy nie jest cigany. W takim
wypadku obierze harcerz kierunek taki, by przeci¹æ wszystkie zagiê-
cia ladów, a¿ do miejsc, w których one ju¿ dok³adnie wskazuj¹ kie-
runek ucieczki. W razie gdyby siê lad w jakim miejscu zgubi³, naj-
lepiej w tym miejscu, gdzie go siê ostatni raz spotka³o, po³o¿yæ lub
przywi¹zaæ do drzewa chusteczkê lub inaczej ten punkt sobie ozna-
czyæ, a nastêpnie ko³owaæ od tego miejsca w odleg³ociach 30100
kroków, uwa¿aj¹c szczególnie na miêkki teren, na którym lad ³atwo
siê odbija, tak d³ugo, póki siê na trop nie natrafi. Jeli ca³y zastêp
bierze udzia³ w tropieniu, to nie dopuszcza siê wszystkich naraz do
szukania ladu, ale wysy³a siê po dwu harcerzy od miejsca, gdzie na
lad ostatni raz natrafiono, na prawo i na lewo, aby wielka gromada
nie sprawi³a zamieszania i nie zatar³a tropu. Rozumie siê, ¿e namys³
11. Tropy
103
i dobry fortel czêsto dopomo¿e w pocigu. Zwracanie uwagi na dro-
biazgi mo¿e go u³atwiæ. Zw³aszcza, gdy cigany szed³ przez miêkk¹
ziemiê, zabiera j¹ ze sob¹ na stopach i znaczy w ten sposób lad
swój nawet na twardym pod³o¿u. Wskazane jest znaczyæ lady napo-
tkane na miêkkim terenie, robi¹c zag³êbienia lask¹, by u³atwiæ ich
odnalezienie innym harcerzom i bodaj czêciowo uchroniæ je od
zatarcia.
Ciekawy przyk³ad tropienia znajdujemy w Pamiêtnikach zbiega z Sybi-
ru, spisanych przez Pruka. Poniewa¿ od d³u¿szego czasu ginêli uciekinie-
rzy z katorgi w okolicy Udinska, wiêc powsta³o podejrzenie, ¿e ich kto
zabija. Osiedleñcy wiêc wys³ali 5 towarzyszy w tym kierunku, ka¿¹c im dro-
gê sw¹ znaczyæ naciêciami na korze drzew, kamieniami lub wreszcie kawa-
³kami papieru w ko³kach, wetkniêtych w ziemiê. Po trzech tygodniach od
kiedy tamci poszli, wybra³o siê znów 4 w tym samym, co pierwsi kierunku.
Szli ju¿ za znakami, ale niedaleko Udinska usta³y znaki. Tu zaczêli poszu-
kiwania w bok od pierwszej drogi. Nad bagnem, w lesie, w odleg³oci 20
wiorst od miasta, sta³a ma³a chatka zupe³nie osamotniona. Zwrócono uwa-
gê na to, ¿e bagno i pustkowie mog³o wybornie sprzyjaæ temu, kto by w za-
miarach zbrodniczych siedzibê tê zamieszkiwa³. Tu, w odleg³oci 200 kro-
ków od chaty, zaczaili siê nasi czterej w lesie i przele¿eli w krzakach ca³¹
noc. Dopiero o wicie spostrzegli czo³dona, przybywaj¹cego z trzema gwin-
tówkami na plecach. Nied³ugo za po nim wszed³ na ³¹czkê przed chat¹
jaki cz³owiek. Czo³don, ujrzawszy go, wzi¹³ go na cel i na miejscu zabi³, po
czym spokojnie uda³ siê do chaty, z³o¿y³ tam sw¹ broñ i wróci³ do trupa, by
go obedrzeæ. Ukryta w lesie czwórka, wykombinowawszy sobie, ¿e powróci,
a strzelbê odnosi tylko dlatego, by w danym wypadku nie byæ pos¹dzonym
o zbrodniê, podsunê³a siê na brzuchu a¿ do chatki i wtargn¹wszy tam,
zabra³a pozostawione przez czo³dona gwintówki. Nastêpnie wypad³szy na
dwór w mgnieniu oka otoczyli mordercê, który siê przyzna³ do pope³nie-
nia 76 takich zbrodni. Zabiwszy go, zaszyli do worka opatrzonego kartk¹
z opisem jego postêpków, przywi¹zali go do konia i pucili w stronê wsi.
Znacznie trudniej ni¿ lady obuwia
rozpoznajemy lady stóp bosych. Lecz
i tu wprawny harcerz sobie poradzi. Po-
³¹czy lady pierwszego i pi¹tego palca
lini¹ prost¹ i bêdzie obserwowa³, jak
wobec tej linii ladu bosych stóp zacho-
wuj¹ siê inne palce. Tym sposobem nie-
raz rozró¿ni lady pozornie bardzo do
siebie podobne.
lady bosych stóp.
IV. TROPIENIE
104
Zdolnoæ tropienia wroga i odnajdywania w³asnych dróg jest wa¿n¹
pomoc¹ osobliwie dla tych, którzy maj¹ dzia³aæ w nieznanym terenie.
Ilu¿ to zginê³o w czasie naszych powstañ, zgubiwszy drogê, nie
mog¹c natrafiæ na oddzia³, od którego siê od³¹czyli.
Wskazówki dla harcmistrzów
1. Harcmistrz przebywa jak¹ przestrzeñ miêkkiego terenu chodem, bie-
giem i na rowerze, a nastêpnie objania harcerzom ró¿nice w ladach po-
zostawionych przez siê na ziemi. Na drugi dzieñ mo¿e im na tym samym
przyk³adzie objaniæ zmiany w tropie wskutek dzia³ania czasu. Potem ka¿e
kilku harcerzom porobiæ lady w ró¿nych kierunkach, schodziæ siê ze sob¹
chodem czy biegiem i wzywa innych, którzy tego nie widzieli, do odczyta-
nia z tropu, co siê na tym terenie dzia³o.
2. Harcmistrz wysy³a naprzód harcerza, zaopatrzonego w ¿elazka tro-
picielskie, i ka¿e zastêpowi tropiæ go i rozpoznawaæ inne lady, zacieraj¹ce
jego trop, wskazuj¹c jacy ludzie (i zwierzêta) potem przeszli.
¯elazka tropicielskie s¹ wynalazkiem amerykañskim. Mo¿na je przytro-
czyæ do trzewików (jak ³y¿wy) tak, ¿e gdy harcerz idzie, zostawia za sob¹
lad odpowiadaj¹cy stopie sarny. Zamiast tych ¿elazek mo¿na te¿ u¿yæ kil-
ku gwodzi dodatkowych, wrubowanych w podeszwy lub obcasy butów lub
w dolny koniec kija w taki sposób, ¿e powstanie trop odrêbny od wszelkich
innych.
Æwiczenia i gry tropicielskie
Pamiêæ tropu
Harcmistrz ka¿e zastêpowi A usi¹æ tak, aby harcerze zastêpu B mogli
studiowaæ ich stopy i obuwie przez 3 minuty. Potem ka¿e jednemu z zastê-
pu A przejæ po miêkkim terenie, tak aby B go nie widzieli. Wreszcie wo³a
kolejno harcerzy zastêpu B i ka¿e rozpoznaæ, czyje to s¹ lady.
Rysowanie tropu
Harcmistrz wychodzi z zastêpem i wskazuje mu jaki trop przyznaj¹c
nagrodê harcerzowi, który odrysuje najdok³adniej jeden ze ladów stopy
tego tropu. Oczywicie pozwala harcerzom tropiæ tak daleko, a¿ znajd¹
kawa³ek ziemi miêkkiej, z dobrze odciniêtymi ladami.
Wska¿ z³odzieja
Harcmistrz uprasza nieznanego harcerzom cz³owieka, aby zostawi³ trop,
nie bêd¹c przez nich widziany. Harcerze studiuj¹ ten trop. Potem harc-
mistrz posy³a tego¿ cz³owieka pomiêdzy 810 innymi. Ka¿dy z nich kolej-
11. Tropy
105
no przechodzi i zostawia trop widoczny dla harcerzy. Wreszcie ka¿dy z har-
cerzy kolejno mówi harcmistrzowi na ucho, który z owych 810 ludzi zosta-
wi³ trop pierwotny, podaj¹c jego miejsce w szeregu przechodz¹cych. Wy-
grywa harcerz, który odpowie trafnie. Jeli kilku odpowie trafnie, wygrywa
ten, który narysuje najlepszy szkic tropu z pamiêci.
Przemytnicy
Granic¹ jest pewien pas ziemi, d³ugi na jakie 300 m, najlepiej droga,
szeroka cie¿ka lub pas piasku, na którym dobrze widaæ tropy. Jeden za-
stêp (stra¿y granicznej) strze¿e granicy, rozstawiwszy czaty wzd³u¿ drogi
oraz posi³ki w g³êbi kraju. Posi³ki te stoj¹ mniej wiêcej w rodku miêdzy
granic¹ a miastem, miastem jest znów miejsce mo¿liwe do rozpo-
znania po jakim drzewie, budynku, chor¹giewce itp., oko³o 1 km od gra-
nicy. Inny zastêp (przemytnicy) zbiera siê na jaki kilometr po drugiej
stronie granicy. Ci wszyscy przechodz¹ granicê w szyku dowolnym, razem
lub pojedynczo i zmierzaj¹ ku miastu chodem, biegiem lub krokiem har-
cowym. Tylko jeden z nich jest w³aciwym przemytnikiem i ten nosi ¿elazka
tropicielskie. Jego to musz¹ czaty rozpoznaæ po tropie. Czatownik, który
pierwszy dostrzeg³ trop przemytnika, alarmuje posi³ki i tropi z ich pomoc¹
dalej, staraj¹c siê schwyciæ go przed miastem. W granicach miasta prze-
mytnik jest bezpieczny i wygrywa grê.
Wnioskowanie
Z poszczególnych znaków powinno siê umieæ wyci¹gaæ prawdzi-
we wnioski, a zdolnoæ tak¹ nazywamy zdolnoci¹ kombinacyjn¹.
Jeli spostrze¿esz np. lad konia, którego jedno kopyto stale mniej
siê wbija w ziemiê ni¿ inne, a obok tego stale, w prawie tej samej
ci¹gle odleg³oci lad stopy ludzkiej na korze za drzewa, obok
którego lad konia przechodzi, kiæ bia³ej sierci, to mo¿esz twier-
dziæ, ¿e drog¹ t¹ prowadzi³ kto bia³ego konia. Opuszczone przez
kogo drobne przedmioty mog¹ nam dostarczyæ materia³u do wnio-
sków, co do osób przechodz¹cych t¹ drog¹. Pog³êbione lady stóp,
przy skróceniu d³ugoci kroków, wskazuj¹ czêsto na to, ¿e id¹cy niós³
na sobie jaki ciê¿ar. Porzucone czêci wierzchniego ubrania wska-
zuj¹ przez sposób, w jaki s¹ zniszczone (okurzenie, poplamienie
itp.) na zawód tego, kto je zostawi³. I tak poznamy murarza po odro-
binach wapna i gruzu wbitego w sukno, stolarza po pyle z drzewa
i kleju stolarskiego, lusarza po opi³kach ¿elaznych i po plamach
z dymu i ognia itd. W ka¿dym wypadku prawdopodobieñstwo wnio-
sku jest tym wiêksze, im wiêcej mamy znamion potwierdzaj¹cych
IV. TROPIENIE
106
nasze przypuszczenie. Jeli znajdziemy na naszej drodze porzuco-
ne wysokie buty i spotkamy na ich brzegach sieræ koñsk¹, to mo¿e-
my przypuciæ, ¿e pochodz¹ one od kogo, kto niedawno siedzia³
na koniu, jeli za przekonamy siê, ¿e cholewki po stronie wewnêtrz-
nej s¹ silnie wytarte i ¿e to wytarcie dotyczy nie tylko czernid³a, ale
i samej skóry, to mo¿emy prawie na pewno twierdziæ, ¿e w³aciciel
tego obuwia uprawia³ stale jazdê konn¹. Ciekawy przyk³ad kombi-
nowania z tropu przytacza R. Kipling w Drugiej ksiêdze d¿ungli.
Oto Mowgli w towarzystwie pantery wnioskuje ze ladów biegn¹-
cych w pewnym oddaleniu od siebie, z których jeden zatrzymuje siê
na wie¿o po³amanych prêtach i le¿¹cych na ziemi ga³¹zkach, ¿e ów,
od którego lad ten pochodzi³, umylnie depta³ drzewka, aby zwró-
ciæ na siebie uwagê osoby, od której ów drugi w oddaleniu lad po-
chodzi³ po czym skierowa³ siê w bok, w stronê, gdzie huk wodo-
spadu czyni³ jego kroki niedos³yszalnymi. Z silniejszych zag³êbieñ
ladów lewej nogi wnosi, ¿e cz³owiek, który przechodzi³ t¹ drog¹,
niós³ ciê¿ar na lewym ramieniu, z zapachu dymu przy ognisku, przy
którym piek³y siê podp³omyki, wnosi, ¿e by³y zatrute.
Æwiczenia: Harcmistrz ka¿e odczytaæ któr¹ z przygód Sherlocka Hol-
mesa a¿ do punktu, w którym zaczyna siê wnioskowanie detektywa i ka¿e
ka¿demu z kolei harcerzowi z opisanych objawów wnioskowaæ samodziel-
nie. Potem ka¿e czytaæ dalej, po skoñczeniu za rozwija siê pogadanka na
temat b³êdów, pope³nionych we wnioskowaniu przez poszczególnych har-
cerzy.
Przeczytaj:
Conan Doyle: Sherlock Holmes i jego przygody, Warszawa 1908.
Conan Doyle: Z przygód Sherlocka Holmesa, Kraków 1908.
107
ROZDZIA£ V
MYLISTWO HARCERZA
czyli znawstwo zwierz¹t i rolin
Wskazówki dla harcmistrza. Zwiedzaæ z harcerzami muzea historii natural-
nej, mena¿erie
8
, ogrody zoologiczne i botaniczne. Na wycieczkach uzyskaw-
szy pozwolenie od w³acicieli, w zagrodzie lub folwarku przerobiæ praktycz-
ne ¿ywienie, uprz¹¿, czyszczenie i kucie konia, dojenie krów itp. Podcho-
dziæ i studiowaæ zwierzêta dzikie, gdzie siê tylko nadarzy sposobnoæ.
GAWÊDA OBOZOWA 12
Podchodzenie
Podejcie polega na tym, ¿e przybieramy tak¹ pozycjê, jaka naj-
mniej wpada w oczy, a wiêc najczêciej le¿¹c¹, i korzystamy z ka¿de-
go za³omu terenu, by siê zupe³nie ukryæ przed wzrokiem tego, kogo
chcemy podejæ. W bitwach, gdzie ka¿de ods³oniêcie siê przyprawiæ
mo¿e o utratê ¿ycia, staraj¹ siê przeciwnicy zbli¿yæ do siebie na
mo¿liwie najmniejsz¹ odleg³oæ, kryj¹c siê ustawicznie czy to za
wzniesieniami terenu, czy te¿ za sztucznymi wa³ami. Przestrzeñ miê-
dzy jednym zabezpieczaj¹cym przed ogniem nieprzyjaciela wznie-
sieniem a drugim przebiega siê pêdem, nie zbit¹ mas¹, ale lun¹
lini¹, z³o¿on¹ z daleko od siebie rozstawionych ¿o³nierzy, aby jak
najmniej ponieæ strat od strza³ów nieprzyjaciela.
Postawy przy podchodzeniu.
8
Mena¿eria przedsiêbiorstwo obwo¿¹ce na pokaz dzikie zwierzêta w klatkach.
V. MYLISTWO HARCERZA
108
Ka¿dy rów, ka¿d¹ bruzdê nale¿y przy tym wykorzystaæ, staraæ siê
jak najmniejszy cel przedstawiaæ dla nieprzyjaciela, uwa¿aæ na te-
ren z boku, gdy¿ czasem mo¿e siê udaæ, jakim zakrytym przed wzro-
kiem nieprzyjaciela rowem lub ³anem zbo¿a, obejæ go i wzi¹æ tym
samym w dwa ognie. Harcerz pe³ni¹cy jak¹kolwiek s³u¿bê, czy to
wywiadowcz¹, czy te¿ myliwego, musi chc¹c, aby go nie widziano,
uwa¿aæ na dwie rzeczy. Po pierwsze staraæ siê o to, aby t³o, to znaczy
drzewa, ska³y czy domy za nim by³y podobnego koloru jak on sam,
po wtóre, aby tak d³ugo le¿eæ nieruchomo, jak d³ugo wzrok nie-
przyjaciela jest utkwiony w jego stronê. Naturalnie, ¿e poniewa¿ nie
t³o do nas, ale my do t³a musimy siê stosowaæ, trzeba poruszaæ siê
w takim kierunku i tak byæ ubranym, by nie wpadaæ w oczy. P³owe
ubranie zlewa siê prawie z kolorem ska³, piasków i kamieniska, a w ta-
kim terenie mo¿na w nim nawet bardzo blisko niepostrze¿enie do-
trzeæ do nieprzyjaciela, kto za nosi ciemny strój, winien poruszaæ
siê przy podchodzeniu w cieniu krzaków, na tle lasu lub w ogóle
ciemnych przedmiotów, bo na jasnym w tej chwili go dostrzeg¹.
Na szczycie wzgórza musimy przystosowaæ siê, ile mo¿noci, do
jego linii grzbietowej, a nie stawaæ tak, by nasze kontury na tle nie-
ba wyranie siê rysowa³y. Przewa¿nie le¿¹ca postawa uchroni przed
³atwym odkryciem naszej obecnoci. Przylegaj¹c prawie do ziemi,
wdrapujemy siê na pagórek, nastêpnie na jego szczycie wysuwamy
g³owê prawie cal za calem i rozgl¹damy siê ostro¿nie po okolicy, nie
podnosz¹c tu³owia. Czêsto przyjdzie nam pod wzrokiem nieprzyja-
ciela le¿eæ godzinami bez ruchu, a on da siê z³udziæ i nasz¹ g³owê
wemie za kamieñ lub pieñ drzewa. W nocy nale¿y siê trzymaæ mo¿-
liwie w zag³êbieniach terenu, wtedy sami bêdziemy niewidoczni,
a mniej ostro¿ny nieprzyjaciel na tle gwiadzistego nieba ³atwo wpad-
nie nam w oczy.
I chód nasz musi siê stosowaæ do zamiarów, a wiêc nie ca³¹ stop¹
z wyprostowanymi nogami, na obcasach bo ten s³ychaæ daleko,
szczególnie w nocy, a po wtóre wstrz¹sa on nasz stos pacierzowy, ale
chód cichy, elastyczny, powinien cechowaæ ka¿dego harcerza. Jest
w nim swoboda i wdziêk. Chód taki mniej mêczy miênie nóg i na-
daje gibkoæ ruchowi ca³ego cia³a.
Nale¿y zawsze uwa¿aæ przy podchodzeniu nieprzyjaciela na kie-
runek wiatru. Zbadaæ to ³atwo nawet przy najmniejszym przeci¹gu,
jeli siê zwil¿y palec i podniesie w górê, strona palca, w której uczu-
12. Podchodzenie
109
jemy zimno, jest t¹, w któr¹ uderza wiatr. Jeli pr¹d powietrza idzie
na nieprzyjaciela, a my z wiatrem poruszamy siê tak¿e w jego kie-
runku, to dos³yszy on ka¿dy nasz krok, ka¿dy szmer, bo wiatr prze-
wodzi g³os. Zwierzyna nie tylko nas us³yszy, ale poczuje i umknie,
zanim siê do niej zbli¿ymy. Spoza ska³ i g³azów lepiej siê obserwuje,
patrz¹c z ich boku, ni¿ wychylaj¹c siê nad nie. Przy pniach drzew
dobrze ustawiæ ga³¹ krzaka i za ni¹ siê kryæ, przy wychylaniu siê za
z trawy mo¿na przedtem pokryæ g³owê kici¹ trawy, tak aby db³a
sta³y do góry i aby nas nie odró¿niono od zielonej murawy. Przebie-
ranie siê w skóry zwierz¹t jest czêsto bardzo korzystne i umo¿liwia
swobodn¹ obserwacjê.
Piêkny przyk³ad mia³ego i zrêcznego podejcia da³ m³odziutki, bo
20-letni porucznik 5 pu³ku strzelców konnych, Sierawski w r. 1831. Otrzy-
mawszy polecenie wziêcia niewolnika w obozie rosyjskim pod wsi¹ Trzebu-
cz¹ w celu uzyskania wieci o zamiarach wroga, ruszy³ w nocy przez las ze
swym plutonem, maj¹c w odwodzie oddzia³ek piechoty. Obejrzawszy ze
wzgórza na skraju lasu po³o¿enie we nie pogr¹¿onego obozu nieprzyja-
ció³, Sierawski rozsypa³ tu piechurów, aby mu odwrót zas³onili. Sam za ze
swym podjazdem ruszy³ ku bliskiej czacie kozackiej, która zdradzi³a siê
r¿eniem konia (nasi strzelcy ci¹gnêli natychmiast koniom cugle, aby nie
odzywa³y siê). Podszed³szy kozaka, Sierawski przemówi³ doñ po rosyjsku,
tak, ¿e ten dopiero po chwili pozna³ zdradê, wypali³ i uciek³, zas³aniaj¹c siê
burk¹ od pa³aszy polskich. W ucieczce jednak naprowadzi³ naszych prosto
na obóz moskiewski. Tu Sierawski ze sw¹ garstk¹ czyni straszn¹ rze miê-
dzy zaspanym kozactwem. Major Pietrussow pada z jego rêki, siadaj¹c na
koñ. Po kwadransie r¹baniny, gdy ju¿ wszcz¹³ siê alarm w ca³ym obozie i za-
grzmia³y dzia³a, m³ody nasz porucznik ka¿e zatr¹biæ zbór. Strzelców by³o 32,
jak na pocz¹tku, zabrali licznych jeñców i ruszyli z powrotem, ku lasowi, po
drodze jeszcze zrywaj¹c gruszki z wierzb, tj. ci¹gaj¹c kozaków, którzy siê
ze strachu na drzewa schronili. W ten sposób uzupe³nili liczbê jeñców do
29. Aby ich w lesie nie pogubiæ, z³¹czyli siê z piechurami i pod ich os³on¹
wrócili przez pola do swoich. Do dzie³a tego przyczyni³ siê znakomicie
znaj¹cy okolicê przewodnik. Wzi¹³ i on odwet na Moskalach za niedawny
w swej chacie rabunek, bo sam zar¹ba³ 8 Kozaków.
Wskazówki dla harcmistrzów
Harcmistrz oka¿e wartoæ przystosowania barwy odzie¿y do t³a, wysy³a-
j¹c jednego z harcerzy na jakie 500 kroków i ka¿¹c mu kolejno staæ na
ró¿nych t³ach, a¿ znajdzie takie, które odpowiada barwie jego ubioru. Reszta
V. MYLISTWO HARCERZA
110
zastêpu zostaje i ledzi, o ile wys³any harcerz odbija od t³a lub staje siê
niewidoczny przy odpowiednim tle. Np. harcerz w szarym ubiorze, stoj¹c
pod ciemnymi krzakami itp. jest dobrze widzialny lecz staje siê trudniej-
sze do zauwa¿enia, jeli stoi przed szar¹ ska³¹ lub takim¿e budynkiem.
Harcerz w ciemnym ubiorze jest bardzo widoczny w zielonym polu, niewi-
doczny za w otwartych drzwiach ciemnego mieszkania.
Zabawy
Polowanie na harcerza
Dajecie czas jednemu z harcerzy, aby siê ukry³. Inni potem wyruszaj¹,
aby go znaleæ. Ukryty harcerz wygrywa, jeli go nie znaleziono lub jeli
w oznaczonym czasie wróci do pierwotnego miejsca nie bêd¹c dotkniêty.
Kurier Rz¹du Narodowego
Porucza siê jednemu z harcerzy list z poleceniem zawiezienia go w ozna-
czone miejsce z pierwszej odleg³oci w okrelonym czasie. Kozacy staraj¹
siê przeszkodziæ temu, rozstawiaj¹c dobrze ukryte czaty. Kurier jest w nie-
woli, jeli dwu czatowników nieprzyjacielskich dotknê³o go, zanim doszed³
do oznaczonej mety.
Bieg rozstawny
Obiera siê pewien punkt odleg³y o 3 km lub wiêcej. Dwa zastêpy maj¹
iæ w zawody o szybsze dostawienie listu (lub znaku: chor¹giewki, chustki,
ga³¹zki) do tej mety z pomoc¹ goñców rozstawnych (biegaczy lub kolarzy).
Zastêpowi ustawiaj¹ w odpowiednich odstêpach swych goñców, ka¿dy z nich
odbiera list od poprzednika i biegnie a¿ do stanowiska nastêpnego goñca
swego zastêpu. Mo¿e te¿ ka¿dy zastêp ustawiæ goñców parami, a wtedy
list mo¿e iæ z powrotem lub byæ wymieniony na odpowied.
Podejcie zwierzyny
Harcmistrz przyjmuje rolê zwierzyny. Nie chowa siê, lecz stoi i porusza
siê nieco od czasu do czasu. Harcerze id¹ na ³owy i ka¿dy stara siê podejæ
zwierzynê, nie bêd¹c przez ni¹ dostrze¿ony. Gdy tylko harcmistrz dostrze¿e
którego harcerza, ka¿e mu staæ (wy³¹cza z gry). Po pewnym czasie harc-
mistrz og³asza koniec, wszyscy wstaj¹ w miejscach, do których doszli. Kto
podszed³ najbli¿ej, wygrywa.
Tê sam¹ grê mo¿na uprawiaæ dla wprawy w cichym st¹paniu, zawi¹zaw-
szy oczy harcmistrzowi. Najlepiej tê odmianê urz¹dziæ w miejscu, gdzie
suche licie, ga³êzie, ¿wir itp. utrudniaj¹ cichy chód. Harcerze zbli¿aj¹ siê
w odleg³oci jakich 100 m i maj¹ w czasie krótkim, np. 1
1
/
2
min dotkn¹æ
niewidomego nieprzyjaciela, zanim ten ich us³yszy.
12. Podchodzenie
111
Podejcie i sprawozdanie
Harcmistrz staje w miejscu otwartym i rozsy³a harcerzy w ró¿ne strony
na odleg³oæ oko³o kilometra. Daje teraz chor¹giewk¹ znak zaczêcia gry.
Wtedy ka¿dy harcerz ukrywa siê, po czym podchodzi harcmistrza i obser-
wuje wszystkie jego ruchy. Gdy harcmistrz da drugi znak chor¹giewk¹, wszy-
scy wstaj¹ i zdaj¹ kolejno sprawê ustnie lub pisemnie. Harcmistrz przez
ca³y czas gry rzuca³ okiem doko³a i w tabelce, z góry przygotowanej, odej-
mowa³ po dwie kreski ka¿demu harcerzowi, który siê ods³oni³. Sam za
wykonywa³ drobne czynnoci (np. siada³, klêka³, patrzy³ przez lunetê, ucie-
ra³ nos, zdejmowa³ kapelusz, chodzi³ tam i na powrót itp.), aby daæ harce-
rzom sposobnoæ do czynienia spostrze¿eñ. Za ka¿d¹ dobrze spostrze¿on¹
czynnoæ otrzymuje harcerz 3 kreski.
Paj¹k i mucha
Obiera siê jako pajêczynê kawa³ pola, lasu lub czêæ miasta o powierzch-
ni 13 km. Opisuje siê jej granice i oznacza godzinê koñca gry. Jeden
zastêp (lub pó³zastêp) jest paj¹kiem, wychodzi i obiera miejsce do ukry-
cia siê. Drugi zastêp (lub pó³zastêp) wychodzi o kwadrans póniej, jako
mucha, na wykrycie paj¹ka. Ka¿demu zastêpowi towarzyszy sêdzia. Jeli
w przeci¹gu oznaczonego czasu (np. dwu godzin) mucha nie wykry³a paj¹-
ka, ten ostatni wygrywa. Paj¹ki notuj¹ nazwiska ka¿dej z much, któr¹ doj-
rz¹, podobnie zapisuj¹ i muchy co do paj¹ków, podaj¹c zarazem ich kry-
jówki. Zastêpy winny nosiæ odmienne barwy lub inaczej siê odró¿niaæ (np.
jeden bez bluzek lub bez czapek itp.).
Porwanie chor¹gwi
Po dwa lub wiêcej zastêpów po ka¿dej stronie. Ka¿da strona rozstawia
stra¿ na danej przestrzeni dla obrony trzech chor¹gwi (lub w nocy trzech
latarek, umieszczonych
1
/
2
m nad ziemi¹) nie bli¿ej jak 200 m (w nocy 100 m)
od tych¿e. Czatownicy mog¹ byæ w ukryciu razem lub rozproszeni parami.
Potem dowódca wysy³a zwiadowców na zbadanie po³o¿enia nieprzyjaciela.
Ci podchodz¹ czaty nieprzyjacielskie, a potem okr¹¿aj¹c je chy³kiem, sta-
raj¹ siê dostaæ do chor¹gwi i zanieæ je do swego obozu. Jeden harcerz
mo¿e zabraæ tylko jedn¹ chor¹giew. Oto zwyk³y sposób rozmieszczenia za-
stêpu na czatach:
V. MYLISTWO HARCERZA
112
Ka¿dy harcerz dostrze¿ony w odleg³oci 50 m lub mniej przez silniejsz¹
odeñ partiê nieprzyjació³ wypada z gry. Czaty nie mog¹ ruszyæ siê z miej-
sca w ca³oci, tylko posy³aæ pojedynczo goñców do innych czat lub do w³a-
snych zwiadowców, si³a ich jednak liczy siê podwójnie. Przy grze tej s¹ czynni
czterej sêdziowie, po jednym przy obu oddzia³ach zwiadowców i przy obu
stra¿ach. Na dany znak gra koñczy siê i wszyscy gromadz¹ siê w danym
miejscu dla oddania sprawozdañ. Za chor¹giew (lub latarkê) porwan¹ i przy-
niesion¹ do swoich liczy siê 5 kresek, za sprawozdanie lub szkic po³o¿enia
czat nieprzyjacielskich do 5 kresek, za sprawozdanie o ruchach zastêpów
wywiadowczych nieprzyjacielskich 2 kreski. Wygrywa strona, wykazuj¹ca
najwiêksz¹ sumê kresek.
GAWÊDA OBOZOWA 13
Zwierzêta
Ju¿ poprzednio wspomnielimy o tym, ¿e ka¿dy zastêp harcerzy
powinien umieæ naladowaæ g³os jakiego zwierzêcia, aby siê móc
w ten sposób ³atwo porozumiewaæ, zw³aszcza w nocy i w gêstych la-
sach. Nie trzeba dodawaæ, ¿e aby takie sygna³y nie wpada³y nikomu
w oczy i mog³y siê odbywaæ bez zwracania na zastêp uwagi obcych,
musz¹ byæ harcerze w tym bardzo wyæwiczeni, by ich g³os móg³ w zu-
pe³noci byæ uwa¿any za g³os zwierz¹t. Wprawiæ siê mo¿na w to tyl-
ko przez ws³uchiwanie siê i notowanie w pamiêci wszystkich, nawet
najdrobniejszych, odcieni tonu, jakim jedno zwierzê drugie nawo-
³uje, jakim daje wyraz swemu gniewowi lub radoci. Od naladowa-
nia zwierz¹t domowych zacznie harcerz sw¹ naukê, a skoñczy na
ptakach ¿yj¹cych w lesie, nauczy siê naladowaæ trznadla, kruka,
srokê, sowê i puchacza. Tak¿e z kory drzew lub z licia sporz¹dzaj¹
ch³opcy wiejscy i myliwi instrumenty, które bardzo dobrze oddaj¹
g³osy zwierz¹t. Szczególnie jastrzêbia umiej¹ dobrze naladowaæ i zwa-
biaj¹ go nawet na bardzo ma³¹ odleg³oæ. Przy tym wszystkim nie
powinien harcerz nadu¿ywaæ swej sztuki, a stosowaæ j¹ tylko w swej
s³u¿bie lub w celu obserwowania, nie za niszczenia zwierz¹t. Jeli
sam bêdzie w swym pokoiku trzyma³ jakie ¿ywe stworzenie, czy to
psa, czy kota, czy te¿ ptaszka, to znajdzie sporo momentów, które
go zainteresuj¹. Nie zagraniczne okazy, jak papugi lub kanarki, ale
nasze sroki, kruki, kawki, szczyg³y, ziêby, szpaki, kosy i sójki oswaja-
j¹c, przekonamy siê, ile one maj¹ wrodzonej inteligencji i jak przywi¹-
zuj¹ siê do cz³owieka. Ob³askawione kawki towarzysz¹ swym panom
13. Zwierzêta
113
podczas ich przechadzek nawet po ulicach wielkiego miasta, prze-
latuj¹c z dachu na dach i wyczekuj¹c na nich, gdy wstêpuj¹ do skle-
pów lub biura. Wytresowane sroki nale¿¹ zapewne do najruchliw-
szych i najzabawniejszych ptaków. Zwinnoci¹ swoj¹ i dobrym ob-
myleniem planów, a wreszcie naladowaniem zas³yszanych g³osów
potrafi¹ w nas podziw wzbudzaæ. Pomin¹wszy ju¿ to, ¿e mo¿na je
nauczyæ wymawiania wyrazów, ¿e gwi¿d¿¹ jak cz³owiek, umiej¹ one
nadto zyskaæ sobie powa¿anie u silniejszych zwierz¹t, a nawet im
napêdziæ strachu.
Widzia³em srokê, której tak ba³y siê psy goñcze, ¿e ¿aden nie odwa¿y³
siê pokazaæ na podwórzu, na którym siê przechadza³a. Jeli za który przy-
padkiem zab³¹dzi³ w jej pobli¿e, podlatywa³a w górê i spuszcza³a siê na
jego grzbiet, bij¹c dziobem w g³owê i doprowadzaj¹c go prawie do rozpa-
czy. Zuchwa³oæ swoj¹ posuwa³a tak daleko, ¿e odbiera³a mu nawet jedze-
nie, w³anie wtedy, gdy on wygodnie siê posila³. Czyni³a to za w ten spo-
sób: skradaj¹c siê z daleka, z ty³u psa, wyczekiwa³a chwili, gdy ten le¿¹c na
ziemi i ogryzaj¹c koæ, wyprostowa³ ogon. Wtedy chwyta³a dziobem za kiæ
w³osów na samym koñcu jego ogona i ci¹gnê³a ku sobie, zapieraj¹c siê
nogami. Pies, poczuwszy ból, zrywa³ siê jak oparzony i rzucaj¹c jad³o od-
wraca³ siê, by dopaæ nieprzyjació³kê. Z tego korzysta³a sroka, bo podniós³-
szy siê w górê przelatywa³a nad nim i porywa³a koæ, któr¹ on przed chwil¹
tak smacznie ogryza³.
Nasze kosy wygwizduj¹ ca³e d³ugie nawet arie, a szpaki mówi¹
nie gorzej od papugi. Szczygie³, wyuczony na pozytywce, piewa jak
kanarek, a inne nasze ptaki mu w tym nie ustêpuj¹.
Warunkiem tego wszystkiego jest obok dobrej tresury tak¿e ludz-
kie obchodzenie siê ze zwierzêtami. Jeli dbamy o to, aby klatki by³y
zawsze czyste, woda w nich zawsze wie¿a, a po¿ywienie dobre i re-
gularnie wydzielane, a nadto jeli od czasu do czasu pozwolimy pta-
kowi rozprostowaæ skrzyd³a w pokoju i zostawimy mu wodê do k¹-
pieli, wtedy obcuj¹c wiele z nim, przekonamy siê, jak wiernym siê
stanie nam towarzyszem i jak bêdzie siê stara³ na swój sposób oka-
zaæ nam swe przywi¹zanie. Znane przekonanie ludzi, ¿e zwierzê
poznaje dobrego cz³owieka, i tu znajdzie swe potwierdzenie.
Podejcie zwierz¹t w lesie umo¿liwi nam poznanie ich zwyczajów
i charakterystycznych cech, którymi ró¿ni¹ siê miêdzy sob¹. Kto ma
aparat fotograficzny, mo¿e poczyniæ liczne zdjêcia ze wiata zwie-
rzêcego a bêdzie to przyjemniejsz¹ i po¿yteczniejsz¹ rozrywk¹, ni¿
V. MYLISTWO HARCERZA
114
zapisywanie ca³ych stron pamiêtnika. Zabijanie zwierz¹t jest dozwo-
lone harcerzowi tylko w razie rzeczywistej potrzeby, dla zaspokoje-
nia g³odu lub usuniêcia szkodliwego drapie¿cy. Zwierzê czuje ból
nie gorzej od nas, a niszczenie niewinnych stworzeñ, bez rzeczywi-
stej potrzeby, jest barbarzyñstwem niegodnym cz³owieka. Myliwi
opowiadaj¹, ¿e sarna wpêdzona przez nagonkê w miejsce, sk¹d nie
ma odwrotu, p³acze rzewnymi ³zami, widz¹c przed sob¹ strzelca.
Przerywaj¹c ¿ycie ptaków, ile¿ przyczyniamy siê do opustoszenia na-
szych lasów, ile¿ smutku wprowadzamy w gaje brzmi¹ce przedtem
piewem i weso³oci¹ tych drobnych stworzeñ. A ile szkody wyrz¹-
dzamy têpi¹c te, które od wczesnego ranka do zachodu s³oñca pra-
cuj¹ nad oczyszczeniem powietrza z much i komarów, roznosz¹cych
tyle chorób po wiecie i rolin z g¹sienic i chrz¹szczy, niszcz¹cych
czêsto ca³y drzewostan kilkumilowych obszarów. Nale¿y umieæ od-
ró¿niæ po¿yteczne od szkodników, aby przez lekkomylnoæ nie
pozbawiaæ kraju tych cichych pracowników, którzy zapewne o wiele
wiêcej przys³ug mu oddaj¹ ni¿ wszyscy myliwi razem. Harcerz po-
winien znaæ w pierwszym rzêdzie zwierzêta swego kraju, a pomog¹
mu w tym muzea, gabinety i ogrody zoologiczne, podrêczniki nauk
przyrodniczych i obserwacja w polu i w lesie.
Harcerz, jako przyjaciel zwierz¹t, bêdzie te¿ baczy³, aby im krzyw-
dy nie czyniono. I tak np. postara siê, gdzie bêdzie móg³, o uwol-
nienie koni od nieznonej dla nich eleganckiej uprzê¿y. Uprz¹¿
ta zmusza konia do trzymania g³owy wysoko, gdy przy pokonywa-
niu ka¿dej przeszkody na drodze g³owa musi byæ obni¿ona.
Tortura.
Swoboda.
Poniewa¿ wstydem by³oby, gdyby harcerz znajduj¹c siê w pobli¿u
rybnej rzeki umar³ z g³odu, a nie mo¿emy nigdy przewidzieæ, co siê
z nami stanie i czy nie bêdziemy kiedy musieli nawet rybo³ówstwem
13. Zwierzêta
115
utrzymywaæ siê przy ¿yciu, wiêc powinnimy znaæ tê sztukê i æwiczyæ
siê w niej przy ka¿dej sposobnoci. Jest wiele sposobów ³owienia ryb
³owi siê je na sieci, na wêdkê, ba, nawet w koszyki lub rêkami.
Pierwszy sposób wymaga posiadania sieci, wiêc nie jest dla ka¿dego
dostêpny. Na wêdkê ³owimy ryby albo opuszczaj¹c obci¹¿ony dosta-
tecznie sznur z haczykiem i przynêt¹ na dno rzeki i zostawiaj¹c wêdkê
wbit¹ w ziemiê przez ca³¹ noc, albo te¿ trzymaj¹c wêdkê w rêku i ob-
serwuj¹c na p³ywaku, wolno bujaj¹cym po wodzie, czy ryba bierze
przynêtê. W miejscach, gdzie woda jest tylko drobn¹ zatok¹ i tu¿
obok niej s¹ wiry i bij¹ silne fale, mo¿na w s³oñcu ³owiæ, nie pos³u-
guj¹c siê p³ywakiem.
Harcerzowi, który nie mia³ wiele przedtem z tym do czynienia,
zdarzy siê w czasie ³owienia niejedna przygoda. Spl¹cze sznurek,
zawadzi o kamieñ i urwie go lub wreszcie wyci¹gaj¹c z wody uwik³a
o krzaki nadbrze¿ne. W pierwszym wypadku nie pomo¿e mu nic,
ale musi cierpliwie rozpl¹taæ, aby nie straszyæ ryby guzami i pêtlami
na wêdce, w drugim powinien ostro¿nie ci¹gn¹æ i gdyby siê przeko-
na³, ¿e opór w wodzie pochodzi od zaczepienia haczyka o kamieñ,
winien przy p³ytkiej wodzie pomagaæ sobie kijem wêdki, podwa¿a-
j¹c kamieñ lub nawet zejæ do wody i rêk¹ usun¹æ przeszkodê. Przy
p³yn¹cej wodzie pozna, ¿e nie ryba, ale kamieñ ci¹ga p³ywaka w dó³
po tym, ¿e ten bêdzie stale w kierunku brzegu rzeki zanurzony w wo-
dzie, a sznurek wyprê¿ony. Ryba bowiem ucieka z przynêt¹ i nie
tkwi, po³kn¹wszy j¹, nieruchomo w jednym punkcie. Przy wyci¹ga-
niu ryby z wody trzeba staraæ siê o to, aby krótkiemu, nieznacznemu
szarpniêciu wêdki towarzyszy³ zawsze ruch niezbyt silny w górê.
Mniejsza ryba da siê bowiem podnieæ na wêdce w górê i wyrzuciæ
na brzeg, wiêksza z³amie prêt lub urwie sznurek. Jeli wiêc czujemy,
¿e zbyt wielki ciê¿ar zawis³ na wêdce, nale¿y ci¹gn¹æ ku sobie, nie
za ku górze, skracaj¹c coraz d³ugoæ prêta, a nastêpnie owijaj¹c
sobie sznurek wêdki o rêkê. Tak ci¹gn¹c rybê po wodzie, nawet doæ
znaczn¹, wydobêdziemy na l¹d. Przynêtê stosuje siê do czasu, w któ-
rym siê ³owi, a tak¿e do rodzaju ryb, na które polujemy. £owimy
czêsto na d¿d¿ownice, wydostaj¹c je z gliniastej ziemi (nie z gnoju
lub miejsc bliskich do³ów kloacznych), na koniki polne, nawet na
wielkie muchy i chrz¹szcze.
Bezporednio po wschodzie i zachodzie s³oñca najlepiej siê uda-
je po³ów. Nastêpnie po ulewie, gdy woda ju¿ siê czyci, nie za bez-
porednio po niej, bo ryba ma wtedy doæ po¿ywienia sp³ywaj¹cego
ze wszystkich stron z ziemi¹ i piaskiem i na przynêtê nie idzie.
V. MYLISTWO HARCERZA
116
Najlepiej ³apaæ w spokojnych zakrêtach rzeki, w miejscach cichych
tu¿ obok silnego pr¹du lub na g³êbszych miejscach sitowia na
bystrym za pr¹dzie potoków i rzeczu³ek ³owi siê na muszkê. Sztuka
ta polega na tym, ¿e za przynêtê s³u¿y sztuczna mucha, któr¹ siê
dostaje w sklepach i puszcza na wodê tak, aby dotyka³a powierzchni
fal i pl¹sa³a po nich, nale¿y przy tym staæ daleko, aby nas ryba nie
zobaczy³a. Ryba wyskakuje z wody i zawiesza siê na haczyku. £owie-
nie na muszkê wymaga wielkiej wprawy i uwagi, a u¿ywa siê go przy
po³owie pstr¹gów. Oprócz wspomnianych sposobów s¹ jeszcze inne,
które siê stosuje bez pomocy wêdki. W wielu górskich rzekach ³owi¹
rybê w ten sposób, ¿e id¹ w górê rzeki, wiêc przeciw pr¹dowi i przy-
k³adaj¹c kobia³kê do kamieni na dnie wody podnosz¹ je, przy czym
ryba, uciekaj¹c z pr¹dem rzeki, wpada do kobia³ki. Taki po³ów uda-
je siê najlepiej wieczorem, gdy ryba idzie spaæ. W nocy ³owi siê przy
pochodniach, uderzaj¹c wychodz¹ce do wiat³a ryby oszczepem.
W rzekach o brzegach skalistych kryje siê ryba w nocy do dziur w skale,
tzw. sztolni, gdzie j¹ mo¿na nawet rêk¹ z³owiæ.
Przy wszystkich sposobach po³owu nale¿y uwa¿aæ na to, by nas
ryba nie dojrza³a i by nasz cieñ, jeli ³owimy na wêdkê, nie pada³ na
wodê, nastêpnie, by sznurek wêdki by³ odpowiedni (najlepszy jest
z koñskiego w³osia), a wreszcie bymy mow¹ lub gwizdaniem, a na-
wet silniejszym st¹paniem nie zdradzili swej obecnoci. Ma³e rybki,
z których nam niewiele przyjdzie, nale¿y, jeli siê z³api¹, rzuciæ znów
do wody.
Przy przechadzkach w wolnym terenie nale¿y zwracaæ uwagê tak-
¿e na to, by siê nauczyæ odró¿niaæ wê¿e jadowite od nieszkodliwych.
Uk¹szenie ¿mii jest, jak powszechnie wiadomo, miertelne, wiêc
nale¿y j¹ têpiæ. Naj³atwiej j¹ zabiæ cienkim prêtem, uderzaj¹c w oko-
licê szyi. W razie gdyby kogo uk¹si³a, nale¿y natychmiast miejsce
nieco powy¿ej podwi¹zaæ, by zatamowaæ odp³yw krwi i (jeli na ustach
lub w ustach nie jest siê skaleczonym) wyssaæ krew w miejscu uk¹-
szenia, a potem ranê wypaliæ.
Wskazówki dla harcmistrzów
Harcmistrz wyle harcerzy, stosownie do okolicy, dla poczynienia spo-
strze¿eñ i ka¿e im daæ odpowied na takie np. pytania:
Za miastem: Czy dziêcio³ kuje w korê, aby dostaæ siê do owadów na pniu
drzewa, czy wydostaje je z otworów i w jaki sposób? Czy pstr¹g sp³oszony
przez ludzi, id¹cych brzegiem rzeki, ucieka w dó³ czy w górê? Czy ucieka
zupe³nie, czy wraca na miejsce pierwotne i po jakim czasie?
13. Zwierzêta
117
Zastêp sporz¹dza ul i wpuszcza królow¹ lub rój. Jeli to mo¿liwe, zastêp
wyrabia miód na dochód swego funduszu. Harcerze sporz¹dzaj¹ pacie,
pu³apki, lep itp., obserwuj¹ z³apane zwierzêta i puszczaj¹ je na wolnoæ.
W miecie: Harcerze zdaj¹ sprawê z dostrze¿enia kulej¹cego konia lub
z niewygodn¹ uprz꿹, z otarciami w pysku, na karku lub na nogach.
Gra: £owy na niedwiedzia
Jeden z harcerzy przyjmuje rolê misia i wychodzi z obozu z ¿elazkami
tropicielskimi na nogach, z torebk¹ zbo¿a lub grochu i 6 pi³kami (teniso-
wymi lub sukiennymi). W pó³ godziny po nim wychodzi zastêp po jego
tropie (ka¿dy myliwy uzbrojony pi³k¹). Niedwied mo¿e ukrywaæ siê
lub poruszaæ dowolnie, lecz na ziemi twardej lub bardzo b³otnistej musi co
kilka metrów zostawiæ lad w postaci kilku ziarnek zbo¿a lub grochu. Jeli
myliwi go nie znajd¹, gra jest nierozstrzygniêta. Gdy podejd¹ blisko, nie-
dwied rzuca w nich pi³kami, trafiony myliwy odpada jako martwy i nie
mo¿e ani strzelaæ, ani w ogóle braæ udzia³u w grze. Gdy myliwy trafi³ pi³k¹
niedwiedzia, ten liczy siê za ranionego, po trzech razach za za zabite-
go. Pi³ki mo¿na rzucaæ tylko raz, nie wolno ich zbieraæ i u¿ywaæ po raz
drugi w tej samej grze. Po skoñczeniu gry dopiero ka¿dy harcerz odszukuje
i oddaje sw¹ pi³kê. W zimie, na niegu mo¿na graæ bez ¿elazek, a za to na
nartach, zamiast pi³ek za u¿ywa siê kul niegowych.
Roliny
Czêsto harcerz ma opisaæ w swym sprawozdaniu okolicê, któr¹
mu polecono zwiedziæ. Nie wystarczy wtedy, je¿eli powie, ¿e ta oko-
lica jest zalesiona, lecz konieczna bywa wiadomoæ o gatunkach
drzew, jakie tam rosn¹. I tak, jeli to jest las wierkowy lub jod³owy,
D¹b.
znaczy to, ¿e dostarczy nam pali do budowy mostów, wierzba ozna-
cza bliskoæ wody i ga³¹zki mog¹ce zast¹piæ sznurki itd. Dlatego
harcerz musi znaæ drzewa rosn¹ce w kraju. W tym celu sporz¹dzi
V. MYLISTWO HARCERZA
118
sobie zbiór lici ró¿nych gatunków
drzew, bêdzie siê te¿ æwiczy³ w roz-
poznawaniu drzew z wiêkszej od-
leg³oci, po ogólnym wygl¹dzie,
czyli pokroju i to tak w lecie, jak
w zimie.
Harcerza obowi¹zuje zawsze
i wszêdzie prawo nakazuj¹ce po-
magaæ bliniemu, tym bardziej nie
mo¿e on wiêc czyniæ mu krzywdy.
A robi tak wiele fryców, niszcz¹c
zasiewy i ³¹ki podczas wycieczek
harcowych. Zapewne nie z³oli-
woæ jest tego przyczyn¹. Fryc taki
nie odró¿nia po prostu zbo¿a lub roliny pastewnej od zwyk³ej tra-
wy, ³¹ki od pastwiska, albo nie zdaje sobie sprawy, jakie zniszczenie
czyni, biegaj¹c bezmylnie po owocach ciê¿kiej pracy kmiotka.
A krzywdz¹c w³ocian, jest taki fryc zarazem
niebezpieczny dla w³asnej dru¿yny i dla ca³e-
go harcerstwa, bo zamiast przyjani, wzbu-
dza niechêæ lub nawet nienawiæ.
Prawdziwy harcerz nie mo¿e byæ takim nie-
wiadomym mieszczuchem. Zna on wszystkie
gatunki zbó¿ i rolin pastewnych hodowanych
w kraju i umie je chroniæ i szanowaæ. Ilekroæ
mu te¿ wypadnie przejæ pola uprawne, bê-
dzie siê posuwa³ tylko miedzami i pouczy o tym
ka¿dego fryca.
Szczególnie jednak wa¿na dla harcerza
jest znajomoæ rolin dostarczaj¹cych po¿y-
wienia. Fryc, zab³¹dziwszy w puszczy, ginie
tam z g³odu lub truje siê, gdy¿ nie zna rolin jadalnych i nie umie
ich odró¿niæ od jadowitych. Mieszczuch nie ma o tym wyobra¿enia,
jak wiele mamy jadalnych jagód, orzechów, listków, grzybów itp.
Wskazówki dla harcmistrzów
Harcmistrz wychodzi z harcerzami zbieraæ okazy lici, owoców lub kwia-
tów, ró¿nych drzew, krzewów itp. i obserwowaæ kszta³ty i w³aciwoci drzew
w lecie i w zimie. Harcerze zbieraj¹ i zasuszaj¹ licie drzew i æwicz¹ siê
Wi¹z.
Topola w³oska.
13. Zwierzêta
119
w szkicowaniu ich pokroju z natury. W zbiorze umieszczaj¹ potem liæ
obok szkicu, pod spodem za nazwê drzewa (jak na rysunkach na str. 118).
Na wsi niech harcerze obserwuj¹ zasiewy w ró¿nych stadiach rozwoju i roz-
poznaj¹ gatunki zbó¿ z bliska i z daleka.
Jeli to mo¿liwe, harcmistrz zachêci do zak³adania ogródków (zastêpo-
wych lub w³asnych dla ka¿dego harcerza). Mo¿na potem tam hodowaæ kwiaty
i jarzyny na sprzeda¿, na cele zastêpu (przybory itp.).
Harcmistrz wska¿e dzikie roliny jadalne i jadowite.
Gra: Wycig za rolin¹
Harcmistrz wysy³a harcerzy pieszo lub na rowerze w kierunku, jaki ka¿-
dy z nich wybierze, na poszukiwanie pewnego gatunku roliny. Kto j¹ przy-
niesie najprêdzej, wygrywa. (Jest to probierz nie tylko znawstwa gatunków
rolin, ale i miejsc, w których nale¿y siê ich spodziewaæ).
Przeczytaj:
Ma³y Brehm, ¿yciorysy i obyczaje zwierz¹t Wicherkiewicza i Izdebskiego.
Kolekcjonowanie zwierz¹t Czerwiñskiego, Warszawa 1907.
Atlasiki kieszonkowe Arcta: Zwierzêta ss¹ce, Ptaki piewaj¹ce, Motyle, Owady.
Ptaki po¿yteczne i ich jaja (tabl. barwne) B. Dyakowskiego, Warszawa Arct.
Poradnik dla mi³oników sportu wêdkowego J. Rozwadowskiego, Kraków 1908.
Akwarium pokojowe K. Pruszyñskiego.
Pszczelnictwo B. Jasienieckiego.
Wskazówki do hodowli motyli B. Dyakowskiego.
Botanika na przechadzce M. Arctówny, 2 atlasiki z tekstem, Warszawa, Arct.
Grzyby jadalne i truj¹ce tej¿e, 2 atlasiki, Warszawa, Arct.
Roliny krajowe truj¹ce, lecznicze i jadalne tej¿e, Warszawa, Arct.
Przewodnik do oznaczania rolin Rostafiñskiego, Kraków 1911.
Jak zbieraæ i oznaczaæ roliny dra J. Trzebiñskiego, Warszawa (Arct) 1917.
Ogrody (sad, ogród ozdobny, warzywny, inspekty) E. Rad³o, Warszawa 1908.
Klucz do oznaczania minera³ów Morozewicza, Warszawa 1908.
Fotografia praktyczna witkowskiego, Lwów 1908.
Podrêcznik fotografii praktycznej dr. E. Vogla.
Czasopismo £owiec, Lwów.
120
ROZDZIA£ VI
ZDROWIE HARCERZA
GAWÊDA OBOZOWA 14
Æwiczenia cielesne
Ju¿ w Polsce piastowskiej uznano æwiczenia fizyczne, i to nie tylko
takie, które zd¹¿a³y do nabrania wprawy w robieniu broni¹. Ber-
nard, syn ksiêcia l¹skiego, Boles³awa £ysego, ustawia³ w swej kom-
nacie po kilkanacie kloców dêbowych i skaka³ przez nie dla nabra-
nia zrêcznoci.
Wytrwa³oæ, prêdkoæ i zahartowanie na trudy czyni nawet ze le
uzbrojonej masy niebezpiecznych wojowników. Tym cnotom zawdziê-
czali Tatarzy swe znaczenie i trwogê, jak¹ budzili u ludów, które jak
szarañcza nawiedzali.
Aby sprostaæ swym zadaniom, harcerz musi byæ zdrów, silny, wy-
trwa³y i zrêczny. Do uzyskania tych przymiotów przede wszystkim
s³u¿¹ æwiczenia cielesne. Harcerz bêdzie te¿ regularnie uprawia³ gim-
nastykê. Lecz nie si³ack¹ i akrobatyczn¹ gimnastykê niemieck¹ (æwi-
czenia na dr¹¿ku, porêczach itp.), która uczy cyrkowych sztuczek
lub wytwarza pozornych si³aczy ze s³abym sercem i ma³o odporny-
mi p³ucami. Gimnastyk¹ harcerza bêd¹ æwiczenia szwedzkie. One
rozwijaj¹ cia³o harmonijnie, daj¹ prócz si³y piêkn¹ postawê, szerok¹
klatkê piersiow¹, silne rêce i p³uca. Prócz tego ucz¹ wykonywaæ ru-
chy, potrzebne w ¿yciu (skoki, spinania, pochody równowa¿ne itp.).
Takim æwiczeniom harcerz powiêci co dzieñ kwadrans w domu czy na
obozie, poza tym bêdzie je pilnie uprawia³ w szkole lub w Sokole.
Nie zaniedba te¿ przechadzek i wycieczek pieszych. O ile spo-
sobnoæ siê nadarzy, bêdzie jedzi³ konno i na rowerze. Na tym ostat-
nim jednak nie w sposób naladuj¹cy wycigowców, tylko w posta-
wie zupe³nie prostej. P³ywania i wiolarstwa te¿ nie poniecha.
Æwiczenia w biegu (szybkim, do mety na 50, 100, u starszych te¿
200 i 400 m) lub trwa³ym (110 minut, stosownie do wieku i wprawy,
14. Æwiczenia cielesne
121
nie wiêcej nad 170 kroków na mi-
nutê) w miarê u¿ywane, wzmocni¹
serce i p³uca harcerza. To samo
uzyska te¿ graj¹c czêsto w palan-
ta i inne gry ruchowe (nie wy³¹cz-
nie w pi³kê no¿n¹, która uprawia-
na przesadnie staje siê szkodliwa!).
Musi te¿ harcerz nabyæ wpra-
wy w obronie osobistej. Nale¿¹ tu
nasze staropolskie palcaty (szer-
mierka lask¹), dalej francuska walka na pieci i stopy oraz walka
japoñska (d¿iu-d¿icu). Wyæwiczony w tych sposobach obrony har-
cerz pokona nieraz silniejszego od siebie przeciwnika, a nawet go-
³ymi rêkoma wyrwie mu lub wytr¹ci broñ z rêki. Daleko mniej war-
toci maj¹ si³ackie zapasy, bo w ¿yciu mniej daj¹ siê zastosowaæ.
Szermierka ma znaczenie tylko dla cz³owieka uzbrojonego i jej
jednak chêtnie wyuczy siê harcerz.
Wszystkie æwiczenia wykonujemy na wolnym powietrzu lub przy-
najmniej przy otwartym oknie.
Harcmistrz, który chcia³by u naszej
m³odzie¿y wskrzesiæ dawne zami³o-
wanie do palcatów, znajdzie w ry-
sunkach obok podanych cztery naj-
wa¿niejsze ciosy i obrony. Ciosy za-
daje siê nie ruchem w przegubie
przyrêcznym, jak czêsto w szermier-
ce, lecz z ca³ej si³y, ruchem w stawie
barkowym i ³okciowym, tak ¿e pal-
cat w powietrzu wiszczy. W tych wa-
runkach zwyk³a laska spacerowa sta-
je siê gron¹ broni¹. Dru¿yny, któ-
re wprowadzi³yby ciupagê w miej-
sce d³ugiej laski angielskiej, mog¹
wed³ug tych samych zasad æwiczyæ
szermierkê ciupag¹. Natomiast la-
sk¹ angielsk¹ mo¿na przerabiaæ
æwiczenia na kszta³t szermierki bagne-
towej, w której tak s³ynêli piechurzy
nasi, np. Czwartacy w 1831, z pa-
newk¹ pró¿n¹ id¹cy w bój. Nie
Palcaty: Cios w g³owê.
Cios w twarz.
Cios w bok.
VI. ZDROWIE HARCERZA
122
nale¿y równie¿ zaniechaæ æwiczeñ
arkanem, pilnie uprawianych przez
naszych przodków. Wszak Aleksan-
der Morsztyn, harcuj¹c pod Choci-
mem (1621) z³owi³ na arkan murzê
krymskiego i przywiód³ go pod nogi
Chodkiewiczowi. I dzi arkan mo¿e
oddaæ w pokoju znakomite us³ugi.
Zapomnielimy jednak o nim, a fryce
s³uchaj¹ jak nowoci gawêd o ame-
rykañskim lasso.
Przeczytaj:
Gimnastyka domowa W³.R. Koz³owskiego, Warszawa 1912. (Nak³adem Ru-
chu).
Zarys gimnastyki W. Sikorskiego, Lwów 1912.
Zasady wychowania fizycznego dr. E. Piaseckiego, Kraków 1904.
Podrêcznik æwiczeñ prostych (lekka atletyka) przez C. K³osia. Nordhausen 1910.
Japoñski system trenowania cia³a HancockaSzukiewicza, Warszawa (Arct).
Ochrona zdrowia
Obok æwiczeñ miêniowych, wzmacniaj¹cych nasze wewnêtrzne
organa i muskulaturê cia³a, nie nale¿y zapominaæ o przepisach od-
nosz¹cych siê do narz¹dów innych i wystrzegaæ siê wszystkiego, co
im przynosi szkodê lub zmniejsza ich zdolnoæ do pracy. A przecie¿
tylu ludzi o tym nie pamiêta. I tak np. czêsto widzi siê wierc¹cych
w uszach drutem lub zapa³kami, mimo ¿e przy takiej manipulacji
³atwo mo¿na uszkodziæ b³onê bêbenkow¹ i spowodowaæ zaburzenia
w narz¹dach s³uchowych. Inni brudn¹ wat¹ zatykaj¹ uszy i pozwala-
j¹ jej oblepionej woskowin¹ tkwiæ tam ca³ymi miesi¹cami i skar¿¹
siê potem na z³y s³uch, zapominaj¹c o tym, ¿e maj¹ w uszach kawa³
stwardnia³ej waty. Jeli im co wpadnie do ucha, dobywaj¹ to wyka-
³aczkami lub szpilkami, choæ jedyn¹ rad¹ w takim wypadku jest prze-
mywanie ciep³¹ wod¹.
Tak samo nie uwa¿aj¹ na wzrok. Czytaj¹ przy zmroku lub z³ym
owietleniu, ustawiaj¹ lampê w ten sposób, ¿e przy lekturze lub pi-
saniu maj¹ j¹ przed sob¹, choæ sam zdrowy rozs¹dek mówi, ¿e po-
winna staæ wtedy za nami lub z boku, tak aby jej wiat³o nas nie
razi³o, w ogóle nie szanuj¹ za m³odu oczu i przez to trac¹ dobry
wzrok. Nadwerê¿enie oczu powoduje dotkliwe bóle i pozbawia cz³o-
wieka wielu z tych korzyci, jakie osi¹ga siê przez utrzymanie tego
zmys³u w dobrym stanie. Kto wiele siedzi nad ksi¹¿kami, powinien
Cios w kolano.
14. Æwiczenia cielesne
123
na wycieczkach æwiczyæ siê w patrzeniu w dal, aby tym uchroniæ siê
przed krótkowzrocznoci¹.
Równie¿ odczuwanie barw jest rzecz¹ æwiczenia i wprawy. S³awni
malarze odró¿niaj¹ tysi¹ce kolorów, a ich obrazy s¹ dowodem tego,
jak umieli patrzeæ na przyrodê. Jak ma³o w porównaniu z nimi zna-
my barw i ich odcieni! Umieæ zawsze trafnie oznaczyæ kolor przed-
miotu, a nawet potrafiæ go z pamiêci odmalowaæ, powinno byæ d¹-
¿eniem ka¿dego harcerza,
Przyjê³o siê u wielu ludzi b³êdne przekonanie, ¿e przez tarcie oka
palcami lub chustk¹ oddaliæ mo¿na zeñ obce cia³o, które tam wpa-
d³o. Py³ czy te¿ jaki owad nie wyjdzie w ten sposób, a przez tarcie
mo¿na wywo³aæ co najwy¿ej zapalenie oczu. Postêpuje siê inaczej.
Je¿eli obce cia³o znajduje siê w dolnej czêci oka, to podnosi siê
³agodnie powiekê doln¹ ku przodowi i w dó³ i stara siê koñcem zwil-
¿onej czystej chusteczki obce cia³o przesun¹æ a¿ do zewnêtrznego
brzegu oka. Przy tym nale¿y patrzeæ w górê. Usuniêcie cia³a obcego
spod górnej powieki jest znacznie trudniejsze. Próbowaæ mo¿na u¿y-
wanego sposobu, polegaj¹cego na tym, ¿e siê odci¹ga górn¹ powie-
kê ku przodowi od oka i próbuje siê doln¹ podsun¹æ pod górn¹.
Rzêsy dolnej powieki czyszcz¹ przy tym wewnêtrzn¹ czêæ górnej.
Jeliby to wszystko nie poskutkowa³o, trzeba odwróciæ powiekê. Dzieje
siê to tak, ¿e ten, któremu co wpad³o do oka, opiera g³owê o piersi
drugiego, a ów uj¹wszy czysto umytymi palcami jego górn¹ powie-
kê, poci¹ga j¹ ku przodowi i odci¹ga od oka. Nastêpnie k³adzie mniej
wiêcej w rodku zewnêtrznej powierzchni powieki koniec palca lub
cienki o³ówek i zawija j¹ na nim ku górze, tak aby wewnêtrzna jej
czêæ przysz³a na wierzch. Wtedy mo¿na ³atwo z wnêtrza powieki
usun¹æ obce cia³o. Przy ok³adach na oczy nale¿y pamiêtaæ o tym, ¿e
jeli do oka dosta³o siê wapno, nie wolno robiæ ich ze zwyk³ej wody,
ale z wody z cukrem, mleka lub czystej oliwy.
Wspomnielimy poprzednio, ¿e niezbêdnym warunkiem regu-
larnego trawienia jest posiadanie dobrych zêbów. A w s³u¿bie har-
cowej lub wojskowej, gdzie nieraz przyjdzie wam spo¿ywaæ twarde
pokarmy, suchary lub suszone miêso, odczujecie bardzo dotkliwie
brak zêbów. Dlatego troska o nie jest równoczenie trosk¹ o zdrowie
i o zdolnoæ wykonania tych zadañ, które na was ¿ycie obozowe na-
k³ada. Nale¿y czyciæ zêby nie tylko rano, ale i wieczór przed spaniem
i to nie tylko z góry, ale i z boków, szczoteczk¹, past¹, proszkiem lub
myd³em. Kierunek czyszczenia zawsze z góry na dó³, nigdy odwrot-
VI. ZDROWIE HARCERZA
124
nie. Powierzchowne czyszczenie zêbów nie przynosi ¿adnego po-
¿ytku, bo nie usuwa tkwi¹cych w nich resztek pokarmów, a tym sa-
mym nie przeszkadza ich gniciu, a z nim psuciu siê zêba. Do p³u-
kania ust lepsza jest ciep³a woda ni¿ zimna. Unikaæ nale¿y dla
zêbów nag³ych zmian ciep³oty, które powoduj¹ pêkanie szkliwa
zêbowego, np. bardzo zimnych napojów przy spo¿ywaniu gor¹cych
potraw. Na wypadek, gdyby kto z harcerzy zgubi³ w czasie d³u¿szej
wycieczki szczoteczkê do zêbów, mo¿e j¹ sobie sporz¹dziæ z suchej
ga³¹zki, rozcinaj¹c j¹ na jednym koñcu na wiele czêci w kierunku
jej d³ugoci i otrzymuj¹c t¹ drog¹ rodzaj pêdzla.
Obozowa szczoteczka do zêbów.
Podczas ostatniej wojny z Burami, Anglicy musieli 3000 swych ¿o³nierzy
odes³aæ z po³udniowej Afryki do ojczyzny, bo z powodu zepsutych zêbów
nie mogli gryæ sucharów. Moskale znów zdumiewali siê podczas wojny na
Dalekim Wschodzie, znajduj¹c w tornistrze ka¿dego wziêtego w niewolê
szeregowca japoñskiego szczoteczkê do zêbów.
Harcerz bêdzie siê stara³ jadaæ regularnie w odstêpach czasu ta-
kich mniej wiêcej, jak wskazano w przyk³adzie trybu ¿ycia obozowe-
go na str. 79. Pokarmów nie bêdzie po³yka³ pospiesznie, lecz po
dok³adnym prze¿uciu. Miêso spo¿yje raz na dzieñ tylko i to w nie-
zbyt wielkiej iloci. Za to nie zaniedba mleka, jarzyn i owoców.
Przede wszystkim za bêdzie wystrzega³ siê dra¿nienia nerwów
i niszczenia si³ ¿ywotnych swego cia³a przez u¿ywanie pozornie
wzmacniaj¹cych, a w³aciwie tylko podniecaj¹cych napojów. S¹ nimi
kawa i herbata, najszkodliwszy jednak jest alkohol.
Alkohol jest szkodliwy w ka¿dej postaci, choæby najl¿ejszego wina
lub piwa. Szkodzi on nie tylko pijakom (jak s¹dzili nasi ojcowie), lecz
nawet tym, którzy go u¿ywaj¹ w bardzo ma³ej iloci. cis³e badania
naukowe, czynione na uczniach, sportowcach i podró¿nikach, ¿o³nier-
zach, robotnikach itp., dowiod³y, ¿e alkohol nie tylko nie dodaje cz³o-
wiekowi si³ fizycznych ani umys³owych, ale je obni¿a. Statystyka cho-
rób i miertelnoci dowiod³a, ¿e alkohol, nawet miernie u¿yty, po-
woduje ró¿ne choroby i skraca ¿ycie. U ludzi wreszcie s³abszego cha-
rakteru, umiarkowanie zamienia siê wkrótce w pijañstwo, niszcz¹c
szczêcie rodzinne, maj¹tek, prowadz¹c do zbrodni lub ob³¹kania.
14. Æwiczenia cielesne
125
I na tê to truciznê wydaj¹ ludzie w samej Polsce 50 milionów
koron rocznie!
Jest te¿ szkodliwe w wysokim stopniu i palenie tytoniu. Os³abia
gard³o, krtañ i p³uca, podra¿nia serce, upoledza narz¹dy trawie-
nia, nadwerê¿a si³y tak fizyczne, jak umys³owe. Co za dla harcerza
szczególnie wa¿ne, tytoñ psuje wêch i zdradza jego obecnoæ nie-
przyjacielowi.
Harcerz polski lubuje zupe³n¹ wstrzemiêliwoæ od alkoholu i ty-
toniu z trzech przyczyn. Po pierwsze, chce przez to byæ zdrowszy,
wytrwalszy i zdatniejszy do s³u¿by Ojczynie. Po drugie, chce wy-
próbowaæ i wzmocniæ sw¹ si³ê woli przez wyrzeczenie siê narkoty-
ków, do których bêdzie bardzo czêsto nak³aniany przez kolegów,
a nawet przez starszych, po trzecie swoim przyk³adem chce oddzia-
³aæ na innych, zw³aszcza za na lud, wród którego alkohol i tytoñ
poch³aniaj¹ znaczn¹ czêæ zarobku, w zamian daj¹c nêdzê, choroby
i zwyrodnienie.
Nie brak w naszych dziejach piêknych wzorów wstrzemiêliwoci. I tak,
król Jagie³³o, Wielki Ksi¹¿ê Witold, jeden z najlepszych hetmanów naszych,
Jan Tarnowski, pijali tylko wodê. Po grunwaldzkiej za bitwie Jagie³³o kaza³
wylaæ ogromne zapasy wina, przez Niemców na uczczenie spodziewanego
zwyciêstwa nagromadzone.
Nie mo¿e te¿ harcerz zapomnieæ o czystoci cia³a. Jeli nie mo¿e
co dzieñ u¿yæ k¹pieli, zmyje co rano przed niadaniem ca³e cia³o
rêcznikiem lub g¹bk¹, osuszy grubym przecierad³em i dla rozgrza-
nia wykona szereg æwiczeñ gimnastycznych lub ma³¹ przechadzkê.
Tylko skóra utrzymywana czysto mo¿e wykonywaæ dobrze sw¹ czyn-
noæ, bardzo wa¿n¹ dla zdrowia, bo polegaj¹c¹ na wydzielaniu szko-
dliwych substancji (przez pot). K¹piele te¿ zahartuj¹ harcerza i uczy-
ni¹ go mniej sk³onnym do przeziêbieñ.
£anie znane by³y i rozpowszechnione u nas ju¿ za Boles³awa Chrobre-
go, a u¿ywali ich tak zamo¿ni, jak i gmin. Przyzwyczajenie do nich by³o tak
wielkie, ¿e zrzeczenie siê ³ani nawet na krótki czas uwa¿ano za bardzo
przykre umartwienie cia³a.
Jest jeszcze jedno, co musimy przypomnieæ naszym harcerzom,
a mianowicie zwyczaj wczesnego wstawania rano i k³adzenia siê wcze-
nie wieczór spaæ. Przypatrzmy siê istotom ¿yj¹cym na ³onie przyro-
dy tym gromadom ptaków witaj¹cych co dzieñ wschód s³oñca,
VI. ZDROWIE HARCERZA
126
a znajdziemy przyk³ad dla siebie. Kto rano wstaje, ten pracuje o tyle
d³u¿ej a jeli zliczymy wszystkie te godziny, które zyskalimy przez
wczesne wstawanie, otrzymamy w roku spor¹ iloæ dni, w ci¹gu za
¿ycia nawet ca³e lata. Nie gnune przewracanie siê na ³ó¿ku, ale
czystoæ, przebywanie czêste na s³oñcu, którego promienie zabijaj¹
chorobotwórcze mikroby, utrzyma was przy zdrowiu i si³ach, a jeli
przy tym bêdziecie uwa¿ali na to, by nie jeæ nadmiernie, aby nie
samym miêsem, ale raczej jarzynami, nabia³em i owocami siê ¿ywiæ,
do¿yjecie pónego wieku i patrz¹c na was nikt nie bêdzie móg³ siê
skar¿yæ na degeneracjê dzisiejszych ludzi. O harcerzu polskim nikt
tego nie powie, bo bêdzie siê stara³, tak swym zdrowiem, jak i po-
staw¹ nigdy nie skulon¹ lub zgiêt¹, ale wyprostowan¹ tak samo przy
staniu, jak i siedzeniu udowadniaæ wszystkim, ¿e w nim odradza siê
znów po wiekach pokolenie naszych przodków, równie mocne i wy-
trwa³e, ale ju¿ nie podleg³e dawnym wadom samolubstwa i niekar-
noci, a wiêc daj¹ce rêkojmiê lepszego dla nas jutra.
Wskazówki dla harcmistrzów
Harcmistrz zobowi¹¿e ka¿dego harcerza do pilnego uczêszczania na gim-
nastykê, w obozie za czy w izbie w æwiczenia harcowe zawsze wplecie kwa-
drans gimnastyki szwedzkiej. Przerobi te¿ wszystkie wa¿niejsze ciosy i chwyty
z zakresu obrony osobistej. W stosownych chwilach, w czasie pochodu i od-
poczynku, nauczy sztuki g³êbokiego oddechu przez nos. W obozie dopilnuje
tego, aby ka¿dy harcerz utrzymywa³ czysto swe zêby, skórê i odzie¿.
Ale nie doæ na tym. Z³e warunki zdrowotne, w jakich wzrastamy, spra-
wiaj¹, ¿e wród pozornie zdrowych ch³opców ma³o który bêdzie wolnym od
wad fizycznych (zepsute zêby, powiêkszone migda³ki lub przeros³e muszle
nosowe, skrzywienie krêgos³upa, krótki wzrok itd.). Wady te mo¿na uleczyæ
lub zapobiec ich potêgowaniu siê. A mo¿e to uczyniæ tylko lekarz. To te¿
(zw³aszcza tam, gdzie nie ma lekarzy szkolnych) harcmistrz lub Naczelnic-
two Harcowe postara siê o lekarza dru¿ynowego lub hufcowego. Znajdzie
go za niew¹tpliwie bez trudu. Lekarz ten zbada wszystkich harcerzy dwa
razy do roku oraz nauczy ich higieny i pomocy w nag³ych wpadkach. Na
koszta plombowania zêbów, szkie³ itp., z³o¿¹ siê w razie potrzeby zamo¿-
niejsi harcerze dla mniej zamo¿nych.
Przeczytaj:
Zasady anatomii, fizjologii, higieny dr. Wernica, Warszawa 1909.
Choroby zêbów i zapobieganie im dr. Goñki, Lwów 1906.
Alkoholizm a prawodawstwo dr. M. Heleniusa, Kraków 1905.
Tytoñ i jego wp³yw na ustrój prof. L. Popielskiego, Lwów 1911.
Czasopismo: Wyzwolenie, Lwów.
127
ROZDZIA£ VII
RYCERSKOÆ
GAWÊDA OBOZOWA 15
Pomagaj blinim i doskonal samego siebie
Zaiste, by³ to piêkny widok, gdy rycerz w lni¹cej, stalowej zbroi,
z bujn¹ kit¹ u szyszaka, przedziera³ siê na ognistym rumaku przez
lasy i puszcze, na czele wiernego zastêpu m³odzi, sposobi¹cej siê do
rycerskiego rzemios³a. W czasie pokoju rycerz czêsto wyje¿d¿a³, szu-
kaj¹c sposobnoci wspomo¿enia s³abych, zw³aszcza za kobiet lub
dzieci, cierpi¹cych jak¹ krzywdê. Zastêp rycerza oczywicie spe³nia³
tê sam¹ czynnoæ i ka¿dy giermek równie¿ jak rycerz ochotnie wspo-
maga³ sw¹ prawic¹ ucinionych. Zastêp harcerzy to dzisiejszy ry-
cerz wraz ze sw¹ czeladk¹. Has³u rycerskiemu ,,B¹d zawsze gotów
odpowiada harcowe Czuwaj!. Pomoc blinim i dla harcerza jest
wiêksz¹ rozkosz¹.
Prawo rycerskie
Oto zasady prawa rycerskiego:
B¹d zawsze gotów, nie sk³adaj broni, chyba gdy idziesz na nocny
spoczynek.
Broñ biednych i pomagaj tym, którzy sami chroniæ siê nie mog¹.
Nie czyñ niczego, co by ura¿a³o lub krzywdzi³o blinich.
B¹d gotów do walki w obronie Ojczyzny. Nad czymkolwiek pra-
cujesz, uczciwoci¹ zdobywaj czeæ i s³awê.
Nigdy nie ³am danego przyrzeczenia.
Gdy trzeba, daj ¿ycie za czeæ twej Ojczyzny. Raczej umrzyj uczci-
wym, ni¿by mia³ ¿yæ okryty hañb¹.
Rycerskoæ wymaga, aby m³odzie¿ uczy³a siê pe³niæ najciê¿sz¹ i naj-
ni¿sz¹ s³u¿bê chêtnie i z umiechem i czyniæ dobrze blinim.
VII. RYCERSKOÆ
128
Tymi prawami rz¹dzi³ siê zakon rycerski. A gdy u naszych za-
chodnich s¹siadów piêkne te zasady sta³y siê krwawym ur¹gowi-
skiem w rêku okrutnych i wiaro³omnych Krzy¿aków lub na zamkach
Raubritterów, Polska na zawsze pozosta³a ostoj¹ prawdziwego ry-
cerstwa. Dzi jeszcze z zazdroci¹ zowi¹ nas narodem rycerskim naj-
ciê¿si wrogowie.
Ale w niewoli podupadaj¹ po czêci dawne cnoty rycerskie.
Wskrzeszenie ich w polskiej m³odzie¿y to najwa¿niejsze zadanie
naszego harcerstwa. Tote¿ prawo harcowe jest tylko wznowieniem
prawa rycerskiego.
Rycerzem zostawa³ ka¿dy, kto spe³ni³ czyn rycerski. By³ nim ch³op
Stach Brzenicki, dopomóg³szy Batoremu sw¹ odwag¹ i powiêce-
niem do wziêcia Wielkich £uków, by³ mieszczanin Andrzej Zalski,
co na czele garstki czeladzi wtargn¹³ (1656) przez bramê bernar-
dyñsk¹ na zajêty przez Szwedów zamek warszawski. Byli nimi i ko-
synierzy kociuszkowscy. I harcerzem ducha jest niejeden, kto nie
wie nawet o istnieniu organizacji harcowej. Pod zgrzebn¹ koszul¹
przewodnika tatrzañskiego lub rybaka na Kaszubach, pod niebiesk¹
bluz¹ robotnika wykryjesz nieraz serce rycerskie.
Powiêcenie
Nie ka¿demu dano dokonaæ szczytnego dzie³a powiêcenia dla
Ojczyzny, jakiego przyk³adów mnóstwo dostarczaj¹ nam dzieje. Nasz
Piotr Gozdawita Jasieñski nie zna³, jak siê zdaje, czynu Szwajcara
Winkelrieda i z w³asnego popêdu powtórzy³ go pod Puckiem (1462),
³ami¹c ³awê w³óczni krzy¿ackich przez skierowanie ich w pier w³a-
sn¹. Ale i ¿ycie codzienne daje nam czêsto sposobnoci, choæ nie
tak wietne, powiêcenia dla dobra blinich. Klimek Bachleda, któ-
ry ginie w wyprawie za zb³¹kanym turyst¹, owi stra¿acy, rybacy, prze-
wonicy, nara¿aj¹cy swe ¿ycie dla ratowania blinich od ognia czy
powodzi, oto wzory dla harcerza. Za zaszczyt najwiêkszy bêdzie on
sobie poczytywa³ iæ w lad tych ludzi prostych a odwa¿nych i po-
czciwych. Dlatego æwiczy siê pilnie w p³ywaniu, ratownictwie itp.
Uprzejmoæ, zw³aszcza dla starców, kobiet i dzieci
Uprzejmoæ jest wrodzona ka¿demu Polakowi. Po niej rozpoznasz
go nieraz od obcych (zw³aszcza Niemców) w domu czy na ulicy lub
w poci¹gu. Tê cnotê ojczyst¹ pielêgnowaæ musi starannie harcerz.
15. Pomagaj blinim i doskonal samego siebie
129
Pomóc bliniemu, objaniæ, wskazaæ drogê, a wszystko z ochot¹
i umiechem, nale¿y do jego najmilszych czynnoci.
Polak wita kobietê zamê¿n¹ poca³owaniem w rêkê. Piêkny ten
obyczaj, którego zagranic¹ nie znajdziesz, oznacza g³êboki szacu-
nek naszych ojców wobec kobiety-matki, cierpi¹cej ból, trudy i nie-
wywczasy
9
dla wychowania synów Ojczynie. Oznacza on zarazem
w³aciw¹ naszym rycerskim tradycjom czeæ i opiekê nad s³abymi,
do których licz¹ siê te¿ starcy i dzieci.
Co dzieñ, na ulicy czy na wycieczce za miastem, harcerz mo¿e
pe³niæ tê rycersk¹ s³u¿bê. Pomo¿e s³abszym przejæ na drug¹ stronê
ruchliwej ulicy, wejæ do tramwaju, zawo³aæ doro¿kê, ostrze¿e lub
uchroni przed przejechaniem itp. Dwignie ciê¿ar, przechodz¹cy si³y
staruszka, nar¹bie drew dla babiny, przeniesie dziecko przez stru-
myk. I to wszystko uczyni nie jako ³askê, lecz obowi¹zek, nie przyj-
muj¹c nigdy innej nagrody prócz umiechu i dobrego s³owa.
Towarzyskoæ
Rodacy nasi z Mazowsza ró¿ni¹ siê tym korzystnie od Ma³opolan
i Litwinów, ¿e brak im wszelkiej sztywnoci w stosunkach towarzy-
skich. To im u³atwia³o w wysokim stopniu trudne ¿ycie pod zabo-
rem rosyjskim. Ale ta zaleta przyda³aby siê wszystkim Polakom, gdy¿
przynale¿noæ do tego samego narodu sama przez siê powinna nas
³¹czyæ, bez wzglêdu na dawn¹ lub niedawn¹ znajomoæ, stan czy
wykszta³cenie. Z ka¿dym napotkanym rodakiem mamy o czym po-
gawêdziæ z korzyci¹ obopóln¹. Tê szczer¹, prost¹ towarzyskoæ
mazowieck¹, bez niepotrzebnych konwenansów, tytu³ów i uni¿ono-
ci, szerzy w ¿yciu codziennym harcerz. Wszak nic tak nie zyskuje
serc ludzkich, jak zwyk³e pytanie harcerza: W czym mogê pomóc?
Czeæ harcerza
Rycerz z rozkosz¹ oddawa³ ¿ycie za swoj¹ i Ojczyzny czeæ. Zawi-
sza Czarny z Garbowa, zaci¹gn¹wszy siê pod chor¹gwie Zygmunta
Luksemburczyka przeciw Turkom, nie chcia³ wraz z Niemcami cof-
n¹æ siê przed nawa³¹ pohañców za Dunaj, lecz zgin¹³ z dwoma gierm-
kami, dowodz¹c, ¿e Polak nie ucieka i nie zna trwogi. Do dzi te¿
polegamy na kim jak na Zawiszy, harcerze za polscy wymieniaj¹
to pe³ne chwa³y imiê w swoim prawie.
9
niewywczasy niewygody.
VII. RYCERSKOÆ
130
10
Verbum nobile (³ac.) s³owo szlacheckie (szlachcica).
* Z opowiadañ naocznego wiadka. Z takiej¿e przygody wyszed³ ledwie
ca³o Beniowski na Kamczatce.
Stanis³aw ¯ó³kiewski na polach Cecory ubi³ konia swego, aby nie
daæ folgi namowom przyjació³, chc¹cych go ratowaæ od pewnej mier-
ci. Nie prosi³ o pardon i genera³ Sowiñski, zewsz¹d otoczony na
reducie Woli i po mierci jeszcze tak przerazi³ swym gronym obli-
czem grenadierów rosyjskich, ¿e broñ z r¹k wypucili.
Oto przyk³ady dla harcerza. On nie zapomni nigdy, ¿e Polak s³y-
n¹³ od wieków z przywi¹zania do wiary i Ojczyzny oraz z dotrzymy-
wania obietnic. (J. Decjusz, wiek XVI). S³owo harcerza jest wiête,
jak staropolskie verbum nobile
10
.
Wspania³omylnoæ
Nie by³a ona nigdy obca Polakowi. Nigdy siê nie splami³ uci-
skiem s³abych lub bezbronnych. Nie zawsze mu jednak równ¹ mo-
net¹ p³acono. W powstaniu Kociuszkowskim porucznik in¿ynierów
Antoni Ko³³¹taj, w bitwie pod Pow¹zkami, darowuje ¿ycie prosz¹ce-
mu o pardon oficerowi pruskiemu, gdy go jednak prowadzi do nie-
woli, wiaro³omny spadkobierca Krzy¿aków rani go miertelnie.
W powstaniu 1863 jeden ze wie¿o mianowanych dowódców si³y zbroj-
nej narodowej chc¹c uratowaæ ¿ycie urzêdnika rosyjskiego, z któ-
rym ¿y³ w przyjani, zwierza mu siê z tajemnicy. Ten bez namys³u
wo³a so³data i ka¿e przebiæ bagnetem miatie¿nika*.
Podobnych przyk³adów przytoczyæ mo¿na mnóstwo.
Mimo tylu smutnych dowiadczeñ, nie wolno nam odstêpowaæ
od rycerskich zasad ojców. One to bowiem nas samych nape³niaj¹
s³uszn¹ dum¹, u obcych za zjednuj¹ czeæ dla polskiego imienia.
A ¿ycie codzienne nawet dozwala harcerzowi æwiczyæ siê w tej cno-
cie. Nie bêdzie wyzyskiwa³ swej przewagi nad s³abszymi. Od przy-
chwytanego ³obuza np. odbierze za pierwszym razem tylko przyrze-
czenie zaniechania z³oliwych psot. Pijaka napastuj¹cego kobiety
odtr¹ci, nie czyni¹c mu szkody.
Rzetelnoæ
Prawdziwy harcerz woli przegraæ, ni¿ doprowadziæ do wygranej
pogwa³ceniem prawide³. U¿ywanie r¹k przy pi³ce no¿nej lub pod-
stawianie nogi przeciwnikowi tak, aby sêdzia nie widzia³, nie zga-
15. Pomagaj blinim i doskonal samego siebie
131
dza siê z jego sumieniem. Tak¿e w grach harcowych, gdzie w za³am-
kach terenu, zarolach itp. tym bardziej wielu szczegó³ów sêdzia nie
dostrze¿e, czeæ harcerza ma byæ rêkojmi¹ rzetelnego prowadzenia
gry i na ni¹ wystarczy siê powo³aæ w razach w¹tpliwych.
To samo obowi¹zuje oczywicie harcerza w ogóle w postêpowaniu
z ludmi, wiêc z rodzicami, z nauczycielami i kolegami. Harcerz,
gdy nie umie lekcji, wyznaje to nauczycielowi. Gdy w czym zawini³,
zg³asza siê sam, aby nie pos¹dzono innych.
Wiernoæ
M³odzie¿ polska jest i by³a zawsze wierna Ojczynie i wierze przod-
ków, a dalej swym rodzicom, przyjacio³om i opiekunom. Dzieci ubo-
gich robotników wrzesiñskich da³y jeden z najwzniolejszych przyk³a-
dów przywi¹zania do mowy ojczystej, znosz¹c dla niej wyzwiska, razy
i g³ód. Dwudziestoletni Leon Frankowski, dowódca oddzia³u w 1863 r.,
ranny dostaje siê do niewoli, a poznany i zdradzony przez ¿andarma,
któremu by³ niedawno ¿ycie darowa³, przewieziony do Lublina, ani
pochlebstwami, ani katuszami, ani og³oszeniem na miesi¹c naprzód
wyroku mierci, ani wreszcie odmow¹ pociech religijnych nie daje siê
sk³oniæ do wyjawienia tajemnic organizacji. Odrzuciwszy propozycjê
proby o ³askê, z umiechem wchodzi na rusztowanie.
Mi³oci synowskiej wzór daje za panowania Zygmunta III Krzysz-
tof Strzemeski. Uciu³awszy pieni¹dze na okup, idzie do Krymu, aby
wykupiæ sw¹ matkê z jasyru, za póno jednak, gdy¿ wycieñczona
niewol¹ matka umiera mu na rêkach. Strzemeski p³aci Tatarom za
zw³oki matki, jak za ¿yw¹ i wród najwiêkszych trudów odwozi je do
Polski.
Jak trwaæ w doli i niedoli przy przyjacio³ach, wskaza³ nam ju¿
Leszek Bia³y, nie chc¹c nawet dla krakowskiej mitry ksi¹¿êcej odst¹-
piæ Goworka.
Karnoæ
Brak karnoci zgubi³ nasz¹ Ojczyznê w walce z s¹siadami, którzy
lepym, niewolniczym rz¹dzili siê pos³uszeñstwem. Nikt Polaka nie
sk³oni do bezmylnego naladowania tego pos³uchu, jaki panuje
u jego wrogów. Ale i u nas, w czasach potêgi lub dwigania siê z upad-
ku, doæ widaæ przyk³adów karnoci lepszej, bo opartej na zaufaniu
i na zrozumieniu wspólnego dobra. Boles³aw Chrobry, ów monar-
VII. RYCERSKOÆ
132
cha samow³adny, przed bitw¹ zachêca³ swych wojów, wo³aj¹c ka¿de-
go po imieniu. W czasach póniejszych, hetmani nasi p³omienne
pisali do wojska manifesty, aby rozumia³o, za jak¹ sprawê siê bije.
Najpiêkniej czyni³ to mo¿e Kociuszko. Na uciekinierów jednak, któ-
rzy nie dali siê porwaæ s³owami odezw i osobistym Naczelnika przy-
k³adem, kaza³ skierowaæ lufy armat. I temu to pos³uchowi, miêdzy
innymi, zawdziêcza Warszawa skuteczn¹ obronê przeciw po³¹czo-
nym si³om Moskali i Prusaków.
W pos³uszeñstwie te¿ æwiczyæ siê jest jednym z najwa¿niejszych
zadañ harcerza. Nie sztuka s³uchaæ rozkazu, jeli jego wykonanie
jest przyjemne. Szko³¹ karnoci jest dopiero spe³nianie bez szemra-
nia rozkazów niemi³ych, nie zgadzaj¹cych siê z twym uzdolnieniem
lub przekonaniem. Takim to prawdziwie bohaterskim pos³uszeñ-
stwem zajania³y nasze wiekopomne legiony, a póniej wojska Wiel-
kiego Ksiêstwa Warszawskiego, spe³niaj¹c we W³oszech, w Hiszpa-
nii, a nawet w San Domingo najniewdziêczniejsz¹ s³u¿bê w nadziei
przypieszenia odbudowania Ojczyzny. Bitwê raczej wygra wódz
mierny, gdy plan jego zostanie co do joty wykonany przez podw³ad-
nych, ni¿ geniusz wojenny nawet, którego zamys³y pokrzy¿uje nie-
pos³uszeñstwo jakiego oddzia³u. To samo odnosi siê w zupe³noci
do æwiczeñ i gier harcowych.
Skromnoæ
W Trylogii Sienkiewicza nie Skrzetuski, nie Podbipiêta ani Wo³o-
dyjowski opowiadaj¹ o swych czynach, wyrêcza ich w tym wszystkim
tchórz i k³amca Zag³oba, na siebie bior¹c przy tym ich zas³ugi. Nie
masz ducha rycerskiego w Zag³obie. Nie masz te¿ miejsca dla Za-
g³obów wród harcerzy. Kto istotnie co wart, nie bêdzie nawet o praw-
dziwych swych przygodach opowiada³ bez potrzeby. Pochwa³a wpra-
wi go raczej w k³opot, ni¿ wbije w dumê.
Odwaga
W dziejach naszych pe³no czynów szalonej odwagi. Od Boles³a-
wa Chrobrego, rzucaj¹cego siê wp³aw na zastêpy ruskie, od W³ady-
s³awa Warneñczyka, do skruszenia kopii o namiot wezyra przez
chor¹giew pancern¹ Zwierzchowskiego pod Wiedniem, do s³ynne-
go na wiat ca³y ataku lekkokonnych pod Samosierr¹. W potrzebie
jeden Polak sta³ za trzech, za siedmiu lub dziesiêciu wrogów.
15. Pomagaj blinim i doskonal samego siebie
133
Nie trzeba jednak s¹dziæ, ¿e ta odwaga, jako wrodzona Polakowi,
nie wymaga æwiczenia. Przeciwnie, æwiczyli siê w niej od ma³ego
wszyscy ci rycerze, potykaj¹c siê w turniejach i harcach, dosiadaj¹c
konia, p³ywaj¹c, staj¹c do palcat. Bez takich æwiczeñ nie nabêdziesz
odwagi, bo powstaje ona z dowiadczenia, jak mi³a jest walka z nie-
bezpieczeñstwem. Tego dowiadczenia za nabêdzie ka¿dy harcerz,
gdy nie bêdzie omija³ niebezpieczeñstw, lecz mia³o pójdzie na ich
spotkanie, ucz¹c siê walczyæ z ka¿dym z nich.
Si³a woli
Marcin K¹cki, odbieraj¹c od Kachrymana baszy Kamieniec Po-
dolski, gdy zdradziecki Turek rzuci³ knot siarczysty ku beczce pro-
chu, chwyci³ go na d³oñ i póty trzyma³, znosz¹c ból okropny, a¿ siê
siarka wypali³a. Si³a woli by³a te¿ nieodstêpn¹ towarzyszk¹ tysiêcy
rodaków naszych w czasach porozbiorowych, dozwoli³a im znosiæ
najwymylniejsze katusze w kazamatach i w kopalniach Sybiru, ni-
gdy nie daj¹c za wygran¹ i korzystaj¹c z ka¿dej sposobnoci ucieczki
w celu dalszej pracy dla ukochanej Ojczyzny.
Ludzie ci jednak nigdy nie zra¿ali siê niepowodzeniem. Przeciw-
nie, ono zaostrza³o ich szlachetny upór. Gdy jeden plan siê nie uda³,
obmylali drugi, lepszy, gdy ten siê rozbi³, trzeci itd., póki skutek
pomylny nie uwieñczy³ usi³owañ. Jeli tak postêpowali skazañcy,
którzy z góry mogli uwa¿aæ swe po³o¿enie za beznadziejne, có¿ po-
wiedzieæ o braku wytrwa³oci harcerza w jego o tyle ³atwiejszych
przedsiêwziêciach? Po ka¿dym niepowodzeniu harcerz umiecha siê
i jeszcze lepiej bierze na kie³, a¿ dojdzie do upragnionego celu.
Weso³oæ
Cz³owiek weso³y dzia³a jak promieñ s³oñca gdziekolwiek siê uka-
¿e. Ca³a Polska lubi³a dowcipnisiów z Rzeczypospolitej Babiñskiej,
bo bez z³oliwoci umieli rozweseliæ i niejeden b³¹d wytkn¹æ ku po-
¿ytkowi ogó³u. W czasach niedoli tym bardziej ceniono ludzi obda-
rzonych wyj¹tkowym darem umiechu przez ³zy. Do historii prze-
szed³ prosty ¿o³nierz pu³ku Dzia³yñskiego, S³owikiem przezwany od
doskona³ego udawania piewu s³owiczego. On nieraz rozpogadza³
chmurne czo³o Kociuszki w obozie, on odezwa³ siê i na polach ma-
ciejowickich i w drodze na Sybir, skarbi¹c sobie wdziêczn¹ pamiêæ
towarzyszy w boju i w niedoli.
VII. RYCERSKOÆ
134
Umiech jest te¿ najlepsz¹ ozdob¹ twarzy harcerza. A ju¿ nigdy
cierpieæ nie nale¿y, aby harcerz swój z³y humor dawa³ odczuæ dru-
gim przez niesprawiedliwe z nimi postêpowanie lub przez u¿ywanie
przezwisk, kl¹tw itp. Angielscy harcerze têpi¹ ten z³y zwyczaj w spo-
sób nieco barbarzyñski, bo (za przyk³adem kapitana Smitha sprzed
lat 300) wlewaniem zimnej wody do rêkawa. Dla nas w³aciwsze bê-
dzie naznaczenie za ka¿dy wyraz nieodpowiedni choæby ma³ej grzyw-
ny na jaki cel, np. fundusz zastêpu lub dru¿yny. Dopilnowuj¹c ci-
le ci¹gania tych grzywien, wytêpimy prêdko ow¹ wstrêtn¹ dla praw-
dziwego harcerza przywarê.
Obowi¹zek przede wszystkim
G³ogowianie rzucili pociski na swe w³asne dzieci, gdy okrutny
król niemiecki Henryk V kaza³ je poprzywi¹zywaæ do machin oblê¿-
niczych. Z podobnym skutkiem dopucili siê tego brzydkiego pod-
stêpu i Austriacy wobec Karliñskiego pod Olsztynem (1587), do-
wiaduj¹c siê, ¿e Polak wy¿ej ceni swój obowi¹zek wobec Rzeczypo-
spolitej i króla ni¿ ¿ycie w³asnego dziecka.
Umia³ te¿ Polak wytrwaæ do ostatniego tchu na stanowisku i nie
opuciæ go bez wyznaczenia zastêpcy. Chor¹¿y Stanis³aw Sarnowski
w potrzebie chocimskiej traci prawicê, wtedy ujmuje lew¹ rêk¹ cho-
r¹giew i podaje j¹ towarzyszowi, padaj¹c z konia. Pu³kownik Gor-
don, gdy ciê¿ko ranny mówiæ nie mo¿e, nie odstêpuje pu³ku i zna-
kami wskazuje brygadierowi Ko³ysce potrzebê naznaczenia innego
dowódcy (Warszawa 1794).
Ten sam duch nieobcy by³ i prostym szeregowcom. Na pobojowi-
sku maciejowickim podziwiano zw³oki ¿o³nierzy pu³ku Dzia³yñskich
w pieñ nieledwie wyciêtego, le¿¹ce w szeregach, ka¿dy na swym sta-
nowisku. Podobnie leg³ na polach Ostro³êki (1831) pu³k czwarty.
Ale i m³odzie¿ nieletnia umia³a zgin¹æ w imiê obowi¹zku. W roku
1863 w bitwie pod Ma³ogoszcz¹ ginie w p³omieniach podpalonego
przez Moskali domu 18-letni Micha³ Borejsza (wnuk Tadeusza Rej-
tana), na wezwanie do poddania siê odpowiedziawszy strza³ami.
Ginie te¿ po bohatersku w bitwie pod Salich¹ 18-letni Stanis³aw
¯ó³kiewski (ostatni potomek w linii prostej hetmana) i wielu innych.
Ta obowi¹zkowoæ bêdzie cech¹ harcerza, choæ w czynach mniej
wietnych. Wszystkie w³o¿one na siebie obowi¹zki rodzinne, szkolne
czy harcowe bêdzie uwa¿a³ za rzecz wiêt¹ i nienaruszaln¹. Punk-
15. Pomagaj blinim i doskonal samego siebie
135
tualnoæ jest pierwszym krokiem i warunkiem przyswojenia sobie
tej cnoty. Harcerz nie zna okreleñ oko³o szóstej, miêdzy szóst¹
a siódm¹ itp. Rozkaz harcowy brzmi krótko i wêz³owato: o szóstej.
Zegarek harcerza musi iæ dobrze. Z uderzeniem godziny szóstej,
jeli tak brzmia³ rozkaz, schodz¹ siê wszyscy harcerze na swe sta-
nowiska.
Ofiarnoæ
Hojnoæ dla ubogich, ofiary na wykup jeñców z jasyru, zastaw
maj¹tków ca³ych na potrzeby Rzeczypospolitej by³y wybitnymi cno-
tami ojców naszych. Do historii przeszed³ koñ Kociuszki, zatrzy-
muj¹cy siê sam przed ubogimi, przywyk³y do tego, ¿e Naczelnik im
nigdy wsparæ nie sk¹pi³.
Harcerz nie bêdzie wspiera³ dzisiejszych ¿ebraków, wiedz¹c o tym,
¿e bywaj¹ to najczêciej pijacy i oszuci. Chc¹c wesprzeæ biednych,
uczyni to przez poparcie towarzystw dobroczynnych. A najwiêcej
przy³o¿y siê do ul¿enia nêdzy w kraju wspomagaj¹c owiatê (To-
warzystwo Szko³y Ludowej) i rozwój przemys³u swojskiego. Na te
cele (prócz funduszów harcowych) powinny kr¹¿yæ puszki wród
harcerzy.
Oszczêdnoæ
Ale nie zdo³a byæ ofiarnym dla dobra ogó³u, kto pieniêdzy nie
szanuje, kto gotów je w ka¿dej chwili roztrwoniæ, wydaj¹c na ³ako-
cie, niepotrzebne stroje itp. (Nie mówimy ju¿ o alkoholu i tytoniu,
których harcerz nie u¿ywa z zasady). Harcerz taki nigdy wiêc nie
dojdzie do nale¿ytego zaopatrzenia w przybory ani nie wspomo¿e
nale¿ycie funduszu swego zastêpu czy dru¿yny. Trzeba siê przyzwy-
czaiæ do oszczêdzania drobnych sum przez odmawianie sobie przy-
jemnoci itd. Dlatego warunkiem przyjêcia fryca jest wykazanie siê
z³o¿on¹ do kasy oszczêdnoci sumk¹.
Nie b¹d ciê¿arem dla drugich
Prawdziwy rycerz nigdy nie ¿y³ kosztem blinich, chyba ¿e straci³
si³y lub okalecza³ w s³u¿bie Rzeczypospolitej. Potrafi³ w razie po-
trzeby j¹æ siê ka¿dej roboty, aby na siebie zapracowaæ. W czasach
porozbiorowych wzór takiej obrotnoci i pracowitoci daj¹ nam ty-
si¹ce naszych ¿o³nierzy-emigrantów i zes³añców. Ka¿dy z nich zdo-
³a³ znaleæ uczciwy zarobek, a z nim powa¿anie u swoich i obcych.
VII. RYCERSKOÆ
136
I u m³odzie¿y naszej zaczyna ju¿ zanikaæ dawniejsza nies³uszna,
a tak dla kraju szkodliwa niechêæ do pracy fizycznej i w ogóle do
zajêæ praktycznych. Warsztaty Jordanowskie, dzia³aj¹ce dzi w tylu
miastach polskich, zaci¹ganie siê m³odzie¿y w szeregi robotników
przy ¿niwach, regulacji rzek itp. podczas wakacji to wszystko wiad-
czy, ¿e uczeñ dzisiejszy ju¿ nie widzi w karierze urzêdniczej jedyne-
go godnego siebie zawodu. Harce znakomicie dope³niaj¹ tego dzie³a,
zachêcaj¹c do wszechstronnego wykszta³cenia praktycznego. Dobry
harcerz te¿ ju¿ za m³odu nie tylko lekcjami mo¿e zarobiæ. Zna ró¿ne
rzemios³a, zdatny jest do wielu rodzajów pracy, zna jêzyki, pisze na
maszynie, stenografuje, nie obca mu obs³uga telegrafu, telefonu
itp. Jeli te¿ nie ma szczególnego uzdolnienia i zami³owania do
nauk teoretycznych, obierze zawczasu zawód praktyczny i rychlej
w nim dojdzie do znacznych dochodów, ni¿ w jakimkolwiek urzê-
dzie. Czyni¹c za tak, odda zarazem przys³ugê Ojczynie, której bo-
gactwo i pomylnoæ nie polega na urzêdnikach, lecz na rolnictwie,
przemyle i handlu.
Wskazówki dla harcmistrzów
Wpajanie zasad naszego dawnego prawa rycerskiego w m³odych harce-
rzy nale¿y do najwa¿niejszych i najbardziej szczytnych zadañ harcmistrza.
Triumf Japonii nad Rosj¹ jest bij¹cym w oczy przyk³adem rozszerzenia du-
cha powiêcenia i patriotyzmu na ca³y naród przez wyuczanie w szko³ach
prawa rycerzy japoñskich, samurajów, zwanego bushido. W rozdziale na-
szym moglimy podaæ tylko g³ówne myli, które rozwinie odpowiednio ka¿dy
harcmistrz. Gawêdê trzeba koniecznie uzupe³niæ æwiczeniami. Harcmistrz
poleci ka¿demu harcerzowi co rano zawi¹zaæ wêze³ na swym krawacie, dla
przypomnienia obowi¹zku codziennego dobrego uczynku. A oto przyk³ady
takich uczynków. Posyp piaskiem zamarzniêt¹ drogê, gdzie konie mog¹
upaæ. Usuñ skórkê pomarañczow¹ z bruku, aby siê na niej kto nie po-
lizn¹³. Przymknij, jeli trzeba, otwart¹ furtkê, ochroñ od szkody p³oty
i zasiewy rolnika. Pomó¿ starcom w pompowaniu wody, dwiganiu drew.
Przyczyñ siê do utrzymania czystoci na ulicy lub w ogrodzie, usuwaj¹c
papier porzucony. Postaraj siê o po¿ywienie dla biednych dzieci.
Harcmistrz zaprowadzi te¿ harcerzy do zbrojowni jakiego muzeum, dla
obejrzenia zbroi i broni naszych dawnych rycerzy.
Dla oduczenia harcerzy od pró¿noci urz¹dzi harcmistrz czasem zabawê
kosztem zastêpu lub dru¿yny, do której ka¿dy ma siê przyczyniæ, stosownie
do rodków, nie wolno za czyniæ ¿adnych uwag o tym, ile kto da³.
15. Pomagaj blinim i doskonal samego siebie
137
Dla æwiczenia w pracy produktywnej zastêp lub dru¿yna, jeli siê uda,
zak³ada ogródek i sprzedaje wyhodowane jarzyny lub kwiaty. Harcmistrz
(lub Naczelnictwo) przeznacza nagrody za najlepiej wykonane, skromne
wyroby harcerzy (np. do 3 K wartoci) i urz¹dza z nich wystawê przystêpn¹
dla ogó³u za niewielk¹ op³at¹, w koñcu licytuje wyroby, te za, które uzyska-
³y najwy¿sze ceny, zdobywaj¹ nagrodê.
Zabawy
B³êdni rycerze. Harcerze wychodz¹ pojedynczo, parami lub w zastêpie.
W miecie szukaj¹ starców, kobiet i dzieci, potrzebuj¹cych pomocy. Wróciw-
szy, zdaj¹ sprawê skromnie i bez okrasy z tego, co im siê uda³o uczyniæ. Na
wsi zg³aszaj¹ siê u w³ocian do pracy za darmo. Te same æwiczenia mo¿na
tu przerobiæ jako wycigi (dobry uczynek na wycigi).
Gry ruchowe, jak palant, pi³a no¿na, koszykowa itp., równie¿ walki, jak
palcaty, walka na piêci, d¿iu-d¿icu, jeli prowadzone pod dobrym kierow-
nictwem i ze cis³ym przestrzeganiem prawide³, mog¹ te¿ bardzo dzielnie
przyczyniæ siê do wyrobienia karnoci i panowania nad sob¹.
Przedstawienia dramatyczne. Na tle którego z przytoczonych przyk³adów
dziejowych uzdolniony literacko harcerz u³o¿y krótki dramat. Odegra go
zastêp lub dru¿yna.
Przeczytaj:
Prócz podrêczników dziejów ojczystych:*
Krzy¿acy, Ogniem i Mieczem , Pan Wo³odyjowski, Potop H. Sienkiewicza, w opra-
cowaniu dla m³odzie¿y.
Równie¿ inne gawêdy historyczne Bodzantowicza, Teresy Jadwigi, Przybo-
rowskiego, G¹siorowskiego i innych. Starsi harcerze równie¿ z korzyci¹
przeczytaj¹ szkice historyczne Szajnochy i Kubali i in.
Nadto: Pomoc w³asna S. Smilesa.
* Brak miejsca nie pozwala nam tu przytoczyæ dok³adniej ksi¹¿ek zas³uguj¹-
cych na polecenie, bo literatura nasza w tym dziale jest niezwykle bogata.
138
ROZDZIA£ VIII
OCALANIE ¯YCIA
GAWÊDA OBOZOWA 16
Ratownictwo
Obowi¹zkiem ka¿dego harcerza jest nieæ pomoc tym, którzy jej
potrzebuj¹. Lecz aby siê zeñ wywi¹zaæ, nale¿y nie tylko chcieæ j¹
spe³niæ, ale i wiedzieæ, jak siê to czyni. O sposobach pomagania
wspó³braciom w nieszczêciu poucza ten rozdzia³. Nie obejmie on
ju¿ tego, co poprzednio omawialimy, a wiêc nie bêdzie w nim ni-
czego, co siê odnosi do wiadczenia wobec blinich i kraju, czy to
w formie pieniê¿nej, czy te¿ towarzyskiej ale przedstawimy w nim
sposoby, jakimi siê ratuje drugich, jeli ulegn¹ wypadkowi, gro¿¹cemu
im utrat¹ ¿ycia. Wiele jest przyk³adów bohaterstwa w tym kierunku,
o wielu, którzy nara¿aj¹ swe ¿ycie w interesie drugich, czytamy pra-
wie co dzieñ w gazetach, ale jak¿e ma³a jest liczba tych bohaterów
w porównaniu z t¹ ciemn¹ mas¹, która dla nikogo i palca zgi¹æ nie
potrafi. Jeli bylicie przy jakiej katastrofie, widzielicie zapewne,
¿e z ca³ych tysiêcy jej wiadków by³ jeden lub dwu takich, którzy
odwa¿ali siê na niesienie pomocy nieszczêliwym. Harcerz nie znió-
s³by hañby, jaka by nañ spad³a, gdyby i on do tych obojêtnych mia³
nale¿eæ. Wiedz¹c wprzód, co czyniæ, nie bêdzie czeka³, a¿ kto go
zast¹pi, ale rozpocznie swe dzia³anie przedtem, nim inni przyjd¹
do opamiêtania. By³y przyk³ady, ¿e ratowano ludzi le¿¹cych na szy-
nach, prawie ju¿ przed samym poci¹giem, w ten sposób, ¿e rzucano
siê miêdzy szyny, ci¹gano tam nieszczêliwego i przyciskaj¹c go do
ziemi pozwalano ca³emu poci¹gowi nad sob¹ i nad nim przejechaæ.
Najczêciej siê zdarza, ¿e przy katastrofach zagra¿aj¹cych ¿yciu
wielu, trac¹ wszyscy g³owê i w strasznym pop³ochu uciekaj¹, tratu-
j¹c siê nawzajem. Wtedy sami powoduj¹ nowe nieszczêcie, a z³a nie
16. Ratownictwo
139
usuwaj¹. Harcerz nie powinien nigdy znaæ uczucia trwogi, ani te¿
daæ siê porwaæ ogólnemu pop³ochowi, jego obowi¹zkiem jest za-
chowaæ wtedy zupe³ny spokój i przytomnoæ w dzia³aniu. W daw-
nych czasach posy³a³ król tchórzowi zajêcz¹ skórkê, z dzielnymi za
dzieli³ siê zdobycz¹ wojenn¹. A dzielnych by³o wielu, takich, co umieli
w pojedynkê rzucaæ siê w zwarte szeregi nieprzyjació³ i takich, któ-
rzy nie ustêpuj¹c przed nawa³¹ wrogów ginêli, jak hetman ¯ó³kiew-
ski, ze s³owami na ustach: Niechaj Bóg nade mn¹ wyrok swój, któ-
ry uczyni³, koñczy. Harcerz oka¿e siê synem swego narodu w pierw-
szym rzêdzie przez to, ¿e w ka¿dym wypadku udowodni, i¿ jest spad-
kobierc¹ tych wielkich mê¿ów, których wyda³a nasza Ojczyzna. Nie
powstrzyma go w tym ani wzgl¹d na m³odoæ, ani na si³y, ale z³o¿y
wszystko w ofierze wspó³braciom i Ojczynie, nie troszcz¹c siê o w³a-
sne niebezpieczeñstwo. Dziêkuj¹c szczêliwemu losowi, który mu
pozwala staæ siê ze zwyk³ego zjadacza chleba bohaterem, wykorzy-
sta ka¿d¹ sposobnoæ, by siê staæ dobroczyñc¹ swych wspó³braci.
Harcerze angielscy ju¿ mnóstwo ludzi ocalili od mierci lub kalec-
twa. Ale i nasi, choæ mniej liczni i istniej¹ od niedawna, mog¹ ju¿ przy-
toczyæ czyny podobne, jak pomoc przy po¿arze w Bieczu i w Krakowie.
Panika
Przejdmy sposoby, jakie nale¿y zastosowaæ w poszczególnych
wypadkach, by nasza pomoc mog³a byæ skuteczna. Rozwa¿my naj-
ogólniejszy powód nieszczêæ, to jest panikê ogóln¹. Wywo³uje go
najczêciej co takiego, co albo nie jest niczym wiêcej, jak niero-
zumnym dowcipem, lub co, co nie by³oby zupe³nie grone i da³oby
siê w tej chwili zwalczyæ, gdyby nie w³anie ta okolicznoæ, ¿e ludzie
zara¿eni przestrachem, zapominaj¹c o wszystkim, sami swym bra-
kiem zimnej krwi powoduj¹ i zwiêkszaj¹ nieszczêcie. Przyk³adów
na to znajdzie siê dosyæ w pismach codziennych. Fakty w nich opisa-
ne stwierdzaj¹ zupe³n¹ bezmylnoæ wielkich mas ludzi, przejêtych
trwog¹. A przecie¿ jeden cz³owiek obdarzony zimn¹ krwi¹ i energi¹
potrafi przywo³aæ ich do opamiêtania. Gdy w pewnym teatrze kto
zawo³a³, ¿e siê pali, ca³y t³um widzów rzuci³ siê na olep ku jednemu
wyjciu, tratuj¹c siê wzajemnie i dusz¹c siê w ciasnym korytarzu.
Wtem wysun¹³ siê sporód innych jaki m³ody cz³owiek i stan¹wszy
przy drzwiach doby³ rewolweru, gro¿¹c ka¿demu mierci¹, kto by
chcia³ uciekaæ. T³um ockn¹³ siê i rozdzieliwszy siê za rad¹ m³odzieñca
VIII. OCALANIE ¯YCIA
140
Wyci¹ganie omdla³ego z p³on¹cego domu.
Obie g³owy blisko ziemi.
na mniejsze grupy, rozszed³ siê innymi wyjciami spokojnie do do-
mów.
Pytanie, jak nale¿y postêpowaæ w chwilach pop³ochu, ju¿ w tym
przyk³adzie znajduje sw¹ odpowied. Zimna krew, przytomnoæ
umys³u i b³yskawiczne rozeznanie siê w po³o¿eniu nawet jednego
cz³owieka potrafi¹ po³o¿yæ tamê powszechnej panice. Harcerz, przy-
zwyczajony do patrzenia nie tylko przed siebie, ale na boki i poza
siebie, a przy tym do przemyliwania wprzód rodków, jakich mu-
sia³by siê chwyciæ na wypadek jakiej katastrofy, da sobie radê z pa-
nik¹ i potrafi j¹ nawet sam jeden umierzyæ. Energia jednostki udzie-
la siê bezzw³ocznie t³umom, a gdy raz dadz¹ sobie zaimponowaæ,
staj¹ siê powolni temu, czyj¹ wy¿szoæ czuj¹ nad sob¹. Gdy w czasie
bitwy oddzia³ jeden rzuci³ siê w¹skim w¹wozem do ucieczki, na-
czelny wódz, wybieg³szy naprzeciw nich i schwyciwszy pierwszego
uciekiniera, s³owami: Psy! Chcecie wiecznie ¿yæ? zawróci³ wszyst-
kich i skierowa³ znów na nieprzyjaciela.
Po¿ar
W wypadku po¿aru nale¿y w pierwszym rzêdzie zaalarmowaæ
mieszkañców pal¹cego siê domu, zawiadomiæ najbli¿szego stójko-
wego albo telefonowaæ do stra¿nicy po¿arnej i wezwaæ s¹siadów do
dostarczenia materaców, koców i dywanów, na które mo¿na by chwy-
ciæ tych, którzy nie mog¹c zejæ pal¹cymi siê schodami, szukaliby
ratunku skokiem z okien. Za przybyciem stra¿y ogniowej ograniczy
siê zadanie harcerzy do tego, ¿e stworzywszy szpaler, pomagaj¹ poli-
cji przy powstrzymania gawiedzi od miejsca katastrofy, a tym samym
u³atwiaj¹ pracê pompierów. W razie, gdyby trzeba by³o wedrzeæ siê
do p³on¹cego domu w celu uratowania kogo, jeszcze siê w nim znaj-
duj¹cego, post¹pi harcerz tak: uwi¹zawszy sobie chusteczkê zwil¿o-
n¹ wod¹ (z domieszk¹ octu) przed nos i usta, bêdzie siê stara³,
16. Ratownictwo
141
id¹c na czworakach z g³ow¹ mo¿liwie jak najni¿ej przy ziemi, gdzie
powietrze zawsze najczystsze, posuwaæ naprzód. Jeli nie tylko dym,
ale i p³omienie przeszkadzaj¹ mu dojæ do wnêtrza, powinien siê
owin¹æ w mokry koc, z wyciêtym otworem, przez który mo¿na wy-
stawiæ g³owê. To os³oni go przynajmniej na czas jaki przed ogniem.
Omdla³ego ratuje siê z przestrzeni zape³nionej dymem w czasie
po¿aru w ten sposób, ¿e siê mu uwi¹zuje linê w pasie, przeci¹ga siê
j¹ do jego nóg, a za³o¿ywszy mu pêtlê w kostkach, tak aby obie stopy
by³y razem zwi¹zane, przepuszcza siê linê miêdzy nie i ci¹gnie siê
dotkniêtego katastrof¹ nogami naprzód za sob¹, id¹c na czwora-
kach, by g³owê mieæ jak najbli¿ej ziemi. Jeli dym nie zagra¿a, nie-
sie siê omdla³ego jak na rycinie ze str. 153 (chwyt po¿arniczy).
(Przeæwiczyæ dobrze oba te sposoby).
W razie wybuchu po¿aru udadz¹ siê harcerze w porz¹dku, pod
dowództwem swych zastêpowych, na miejsce katastrofy, a zastêpowi
w imieniu wszystkich zaofiaruj¹ naczelnikowi stra¿y ogniowej sw¹
pomoc, czy to przy zamykaniu dostêpu do po¿aru, czy te¿ przy prze-
noszeniu rozkazów lub strze¿eniu w³asnoci zagro¿onych katastrof¹.
Gdyby harcerz zobaczy³ cz³owieka, na którym siê pali odzienie,
winien go rzuciæ p³asko na ziemiê, a nastêpnie owin¹æ kocem, dy-
wanem lub p³aszczem Przez wstrzymanie dop³ywu powietrza da siê
ogieñ ugasiæ. Zlewanie sukien wod¹ mo¿e mieæ dopiero wtedy za-
stosowanie, gdy ju¿ ugaszono p³omieñ, a chcemy tylko tlenie odzie-
nia przerwaæ. Najmniej roztropne jest gaszenie wod¹ pal¹cej siê
nafty, gdy¿ ta utrzymuje siê p³on¹c na powierzchni wody, a sp³ywa-
j¹c z ni¹, rozszerza po¿ar. Zwykle wpadaj¹ ludzie, gdy siê na nich
suknie zapal¹, w paniczny strach i biegn¹c tu i tam, rozniecaj¹ wsku-
tek silnego pr¹du powietrza ogieñ, zamiast go zgasiæ. Lepiej zrobi-
liby, gdyby siê tarzali po ziemi lub owinêli w koc lub p³aszcz.
Zatrucie gazami
O wiele gorsza sprawa ni¿ z dymem i ogniem, które mo¿na doj-
rzeæ, jest z truj¹cymi gazami, prawie bezwonnymi i zupe³nie pozba-
wionymi barwy, a przecie¿ dzia³aj¹cymi zabójczo na organizm. Gazy
te powstaj¹ b¹d to przez niezupe³ne spalenie siê wêgla w piecach
i ¿elazkach do prasowania i znane s¹ pod nazw¹ czadu lub tlenku
wêgla lub te¿ znajduj¹ siê w le przewietrzonych szachtach
11
kopal-
ni, w do³ach g³êbokich studni i w piwnicach. Przez niedok³adne do-
11
szacht (niem.) szyb, korytarz w kopalni.
VIII. OCALANIE ¯YCIA
142
mykanie kurków rury doprowadzaj¹cej gaz wietlny mo¿na siê na-
raziæ na otrucie siê nim. Wyp³yw tego gazu nast¹piæ mo¿e i bez
naszego przewinienia, wskutek rozlunienia siê jakiej ruby przy
spojeniach rur lub te¿ przez pêkniêcie jednej z nich.
Gdy chcemy kogo wyratowaæ z przestrzeni przepe³nionej zabój-
czym gazem, nale¿y najpierw j¹ przewietrzyæ. Dokonamy tego, otwie-
raj¹c drzwi i okna, o ile to z zewn¹trz da siê uskuteczniæ lub wybijaj¹c
szyby. Nastêpnie, przewi¹zawszy sobie nos i usta chustk¹ zwil¿on¹
wod¹ wapienn¹ lub octem, wchodzimy do rodka. Bez przewietrze-
nia pomieszczenia wype³nionego gazem i powy¿szych rodków
ostro¿noci nie uda siê nam wedrzeæ do wnêtrza i upadniemy sami
og³uszeni gazem, zanim dotrzemy do ofiary katastrofy.
Chc¹c wydobyæ kogo z g³êbokiego szachtu, nale¿y owi¹zaæ sobie
oko³o piersi siln¹ linê, drug¹ za, sygna³ow¹, id¹c¹ a¿ do towarzyszy
na górze, trzymaæ w rêku, nastêpnie kazaæ siê powoli spuszczaæ w dó³.
Jak d³ugo lina sygna³owa jest naprê¿ona, dowód to dla towarzyszy,
¿e zstêpuj¹cy w dó³ nie straci³ przytomnoci, skoro za zwiesza siê
wolno, znak to, ¿e uleg³ dzia³aniu gazów i ¿e natychmiast trzeba go
wyci¹gn¹æ w górê. Wskazane jest, by ratuj¹cy mia³ w zapasie jeszcze
trzeci¹ linê i hak dla zaczepienia go o ubranie nieszczêliwego. Uwa-
¿aæ nale¿y na to, ¿e w przestrzeniach przepe³nionych gazem nie
wolno siê pos³ugiwaæ innym wiat³em ni¿ elektryczne (ma³¹ rêcz-
n¹ latark¹), gdy¿ w przeciwnym razie mo¿na spowodowaæ straszn¹
eksplozjê. W ogóle nie powinni siê harcerze braæ tam do ratowa-
nia w przestrzeniach zajêtych przez gazy, gdzie s¹ w pobli¿u górnicy
i stra¿ ogniowa, ci bowiem maj¹ maski ochronne na twarz, czym har-
cerze nie rozporz¹dzaj¹. Uratowanego nale¿y wynieæ na wie¿e po-
wietrze i zastosowaæ sztuczne oddychanie.
Ocalanie ton¹cych
Bardzo wielu ludzi traci corocznie ¿ycie podczas powodzi, k¹-
pieli lub przez wywrócenie siê czó³na czy te¿ zatopienie siê prze-
wozowego promu. Wszyscy harcerze powinni wiêc umieæ p³ywaæ,
by i w takich wypadkach potrafiæ skutecznie pomóc nieszczêliwym.
Jest zasad¹ przy ratowaniu ton¹cych, by nigdy nie pozwoliæ im siê
opanowaæ, ale zawsze ich mieæ w zupe³noci w swej mocy gdyby
siê sta³o przeciwnie, a ton¹cy zdo³a³ chwyciæ siê nas, wtedy w mier-
telnej swej trwodze móg³by nas ³atwo poci¹gn¹æ za sob¹ i zatopiæ.
16. Ratownictwo
143
Ratuj¹cy powinien siê zawsze trzymaæ poza ton¹cym i wo³aæ nañ,
by siê nie ba³ i w zupe³noci s³ucha³ jego rozkazów, jeli chce, by
go uratowano. Jeli nie straci³ jeszcze spokoju, wtedy chwyciwszy
go z ty³u za w³osy lub za ko³nierz surduta, pcha siê go, p³yn¹c,
przed siebie. Przy d³u¿szych przestrzeniach mo¿e ratuj¹cy p³yn¹æ
na plecach, a ton¹cego podsun¹æ sobie na piersi. W rzekach lepiej
biec kawa³ drogi brzegiem i wyprzedziæ ton¹cego unoszonego przez
fale, a po drodze zrzucaæ z siebie mo¿liwie najwiêcej czêci ubrania,
szczególnie za surdut i buty. Gdyby ciê ton¹cy, niebaczny na te uwagi,
chwyci³ za rêkê w przegubie, wtedy skrêæ j¹ w kierunku jego wielkie-
go palca, a musi ciê puciæ, za na wypadek, gdyby ciê chwyci³ za
szyjê, u¿yj jak najspieszniej nastêpuj¹cego fortelu. Obejmij jedn¹
rêk¹ jego tu³ów, drug¹ za rêk¹ chwyæ go pod brodê, tak aby koñce
twych palców znalaz³y siê pod jego nosem. Nastêpnie pchaj go i cinij
z ca³ej si³y, a uwolnisz siê od niego. Ale to wszystko uda siê w razie
potrzeby tylko tym, którzy siê dobrze wyæwicz¹, np. we dwójkê gra-
j¹c rolê na przemian topielca, to ratownika.
W ka¿dym wypadku lepiej, aby ten, kto nie jest zupe³nie pewny
swych chwytów czeka³, a¿ ton¹cy, bêd¹cy w miertelnym strachu,
zacznie traciæ si³y i dopiero wtedy go wyci¹ga³ z wody. W najgor-
szym razie wskazane bêdzie ton¹cego kilkakrotnie zanurzyæ i do-
piero na wpó³ przytomnego ratowaæ. Jeli ma siê pod rêk¹ linê,
ratowanie jest znacznie u³atwione, bo mo¿na j¹ z uwi¹zanym na
koñcu kawa³kiem drzewa z brzegu rzuciæ ton¹cemu i wyci¹gn¹æ go.
To samo da siê uskuteczniæ d³ugim dr¹giem lub, jeli jest wiêcej
osób, tak¿e tak, ¿e jeden drugiemu podawszy rêkê, utworz¹ ³añ-
cuch, na koñcu którego znajduj¹cy siê harcerz bez nara¿enia siê
dokona swego. W ten sam sposób mo¿na post¹piæ na wypadek, gdyby
przysz³o ratowaæ kogo, kto siê za³ama³ na lodzie, z t¹ jednak ró¿-
nic¹, ¿e ratuj¹cy k³ad¹ siê na lodzie. W takim wypadku konieczne
jest tak¿e u¿ycie liny, jak to poprzednio wspomnielimy, a dochodzi
siê do ton¹cego uzbroiwszy siê w drabinê lub d³ugi dr¹g, który w ra-
zie dalszego za³amywania siê lodu oprze siê sw¹ d³ugoci¹ o szersz¹
ni¿ cz³owiek przestrzeñ.
Nawet ci, którzy nie umiej¹ p³ywaæ, o ile potrafi¹ zachowaæ spo-
kój umys³u, mog¹ siê wydostaæ z g³êbokiej wody, jeli nachyl¹ g³owê
tak daleko wstecz, aby ich nos i usta by³y nad wod¹, nabior¹ wiele
VIII. OCALANIE ¯YCIA
144
powietrza do p³uc, a mo¿liwie najmniej bêd¹ przez wydychanie tra-
ciæ i jeli ramiona bêd¹ trzymaæ pod wod¹. Podnoszenie r¹k w górê
czyni górn¹ po³owê cia³a ciê¿sz¹ i przyspiesza toniêcie.
Konie sp³oszone
Jest to jeden z najciê¿szych wypadków, powoduj¹cy co rok utratê
¿ycia wielu ludzi. Fryc pobiegnie naprzeciw konia i bêdzie macha³
rêkoma, oczywicie zupe³nie bezskutecznie. Inaczej æwik. Ten pê-
dz¹c za koniem zrówna siê z nim, potem chwyci jedn¹ rêk¹ dyszel,
aby nie upaæ, drug¹ za lejce i skieruje g³owê konia ku sobie, tak ¿e
ten zwróci kierunek biegu ku jakiemu domowi lub parkanowi i za-
trzyma siê. Zrobiæ to jednak mo¿e tylko starszy, silny æwik. M³odszy
harcerz uczyni lepiej, ograniczaj¹c siê do usuniêcia kobiet i dzieci
z drogi, pomocy dla poszkodowanych itp.
Inne wypadki
Nie jest mo¿liwe przytoczenie wszystkich katastrof, jakie siê mog¹
zdarzyæ i zacytowanie sposobów ratunku. Z ka¿dym zawodem zwi¹-
zane s¹ niebezpieczeñstwa, którym zaradziæ mo¿na najczêciej tyl-
ko wtedy, gdy siê jest obznajomionym ze wszystkimi potrzebnymi
doñ urz¹dzeniami. Wszystko omówiæ nie wystarczy³oby ¿ycia, za-
znaczyæ tylko mo¿emy, ¿e odwaga i b³yskawiczne orientowanie siê
w sytuacji wraz z natychmiastowym rozpoczêciem dzia³ania s¹ w ka¿-
dym wypadku niezbêdne. Co do wypadków, daj¹cych siê przewi-
dzieæ, jak wybuchy po¿aru lub katastrofy spowodowane przez wodê,
powinno siê æwiczyæ w sposobach ratowania osób nimi dotkniêtych,
wypróbowuj¹c chwytów w zmylonych sytuacjach, podczas zabaw na
wolnym powietrzu. Rozjuszonego (lub wciek³ego) psa harcerz spo-
tyka kijem (lub choæby rêkawiczk¹) trzymanym obur¹cz poziomo
w poprzek. Pies wtedy chwyta kij i daje harcerzowi sposobnoæ kop-
niêcia go pod szczêkê.
Wskazówki dla harcmistrzów
Ocalania ¿ycia nie mo¿na siê nauczyæ z ksi¹¿ki. Harcerze musz¹ pilnie
æwiczyæ siê w tworzeniu ³añcucha dla odepchniêcia t³umu przy po¿arze, w trzy-
maniu ton¹cych i w uwalnianiu siê od ucisku, w odbieraniu rewolweru ban-
dycie lub awanturnikowi, w sporz¹dzaniu drabin z ¿erdzi, sznurów itp. Musi
te¿ ka¿dy znaæ najbli¿sz¹ stra¿nicê po¿arn¹, telefon po¿arowy, ekspozyturê
policji (¿andarmerii), pogotowie ratunkowe, szpital, aptekê itp.
17. Pierwsza pomoc
145
GAWÊDA OBOZOWA 17
Pierwsza pomoc
Gdyby w czasie wycieczki zdarzy³ siê jaki wypadek i trzeba by³o
ratowaæ zranionego lub chorego, powinien harcerz wyznaczony przez
zastêpowego zawiadomiæ najbli¿szego lekarza lub posterunek stra-
¿y ratunkowej. Inni zostaj¹ przy chorym i zajmuj¹ siê okryciem go,
dostarczeniem dlañ wody i sporz¹dzeniem dlañ noszy. Zranionych
najlepiej mo¿liwie najmniej ruszaæ z miejsca i w ogóle w obchodze-
niu siê z chorymi byæ ostro¿nym i nie mêczyæ ich pytaniami.
Omdlenia
W niektórych wypadkach uda siê harcerzom przywróciæ kogo do
zdrowia nawet przed przybyciem lekarza. Tak np. przy omdleniach.
Poniewa¿ przy nich mózg bywa niedostatecznie zaopatrywany w krew,
co poznaæ z bladoci twarzy, wiêc by j¹ doñ sprowadziæ, nale¿y cho-
rego po³o¿yæ nisko g³ow¹ (bez poduszki), a pod nogi, od kolan za-
cz¹wszy, podsun¹æ jaki przedmiot, tak aby le¿a³y wy¿ej od tu³owia.
Rozlunienie ubrania, w pierwszym wiêc rzêdzie rozpiêcie ko³nie-
rza i sprz¹czek od spodni, u kobiet za paska i gorsetu, jest niezbêd-
ne. To samo nale¿y zastosowaæ tak¿e do zranionych. Nale¿y staraæ
siê o wie¿e powietrze przez otwarcie wszystkich okien, jeli chory
le¿y w pokoju. Omdlenia czêsto zdarzaj¹ siê w t³umie przy uroczy-
stociach. ¯eñska dru¿yna harcowa we Lwowie (przy ods³oniêciu
tablicy Ko³³¹taja, 1912) ju¿ dowiod³a, jak po¿yteczna w takich ra-
zach jest pomoc harcerzy i jak zjednuje ogó³ dla ich sprawy.
Inaczej postêpuje siê przy uderzeniach krwi do g³owy, co siê po-
znaje po tym, ¿e twarz i w ogóle g³owa jest bardzo czerwona, a ca³e
cia³o gor¹ce. W tym wypadku jest nap³yw krwi do g³owy bardzo silny
i dlatego uk³ada siê chorego w ten sposób, by g³owa i tu³ów by³y wy¿ej
od reszty cia³a. Chory powinien le¿eæ w ch³odzie, nigdy na s³oñcu,
przy tym daje mu siê wiele wody do picia, zlewa siê go ni¹ i robi siê
zimne ok³ady. Przy tym, jak i przy poprzednio wspomnianym przy-
k³adzie omdlenia, wskazane s¹ zimne ok³ady na piersi i g³owê.
Uwa¿aæ trzeba na to, by omdlenia nie os¹dzaæ zbyt powierzchow-
nie, bo czêsto powód jego jest bardzo powa¿ny. Omdlenie mo¿e byæ
tak¿e nastêpstwem zranienia g³owy, wstrz¹nienia mózgu, ataku
apoplektycznego lub wreszcie udaru s³onecznego. Postêpowanie
z chorymi doznaje wskutek tego zmiany. I tak, nie wolno temu, kto
VIII. OCALANIE ¯YCIA
146
wskutek zranienia g³owy popad³ w omdlenie, dawaæ wody do picia,
bo móg³by z tego dostaæ wymiotów i pogorszyæ swój stan.
W razie, gdyby jeden tylko harcerz znalaz³ w odleg³ym miejscu
chorego i musia³ pójæ po doktora, to powinien zapamiêtaæ dobrze
miejsce, gdzie chorego zostawi³ i zrobiæ sobie nawet szkic miejsca
(plan sytuacyjny), aby móg³ powróciæ, sk¹d wyszed³.
Sztuczne oddychanie
Ju¿ przedtem wspominalimy o tym, ¿e na wyci¹gniêciu ton¹ce-
go z wody lub wydobyciu kogo z przestrzeni, wype³nionej truj¹cy-
mi gazami, nie koñczy siê ca³a akcja ratunkowa, ale ¿e najczêciej
trzeba bêdzie bezzw³ocznie mu zastosowaæ sztuczne oddychanie.
Sposób postêpowania przy tym jest nastêpuj¹cy. Usuwa siê naprzód
choremu z ust i nosa zaczerpniêt¹ przez toniêcie wodê i piasek,
potem k³adzie siê go na brzuchu, na zwoju z ubrania, aby g³owa
i tu³ów zwiesza³y siê ku ziemi. Przez przyciskanie grzbietu chorego
ku do³owi wyp³ynie zeñ woda nosem i ustami. Jeli ma siê do czy-
nienia z osob¹ lekk¹, to najlepiej po³o¿yæ j¹ sobie w ten sam sposób,
jak mówilimy, na kolanie. Gdy woda z ust i nosa wyp³ynie, k³adzie
siê chorego znów na plecach i jeli oddycha, okrywa siê go ciep³o
i przez nacieranie (w okolicy serca) sprowadza siê znów regularny
obieg krwi, wreszcie daje mu siê do picia gor¹cej herbaty lub kawy.
Jeli chory nie oddycha, trzeba bezzw³ocznie zacz¹æ sztuczne oddy-
chanie. Przy tym wyci¹ga mu siê jêzyk, o ile ten zapad³ w g³¹b i przesz-
kadza przyp³ywowi powietrza z zewn¹trz, w takim razie musi jeden
z pomocników przytrzymaæ go przez chusteczkê. Teraz rozbiera siê
chorego, zdejmuj¹c wszystko z górnej po³owy cia³a i k³adzie siê na
plecach, pod³o¿ywszy mu pod grzbiet zwiniête ubranie lub poduszkê,
aby klatka piersiowa wyranie siê podnios³a. Nastêpnie, stan¹wszy
w g³owie chorego, chwyta siê go za ramiona poni¿ej ³okci i prowadzi
siê je wyprê¿one wstecz i ku górze tak d³ugo, a¿ przyjd¹ równo z obu
stron g³owy w po³o¿enie ramiona w pion. To postêpowanie rozsze-
rza klatkê piersiow¹ i wprowadza do niej powietrze ustami i nosem.
Jest to wiêc wdech. W tym po³o¿eniu wytrzymuje siê przez dwie
sekundy, po czym zgina mu siê ramiona na piersi i przyciska siê je
z ugiêtymi ³okciami silnie, ale ostro¿nie z obu stron do jego klatki
piersiowej, która siê przez to cienia i wydala nabrane przedtem
powietrze. W tej pozycji pozostaje siê znów przez dwie sekundy (wy-
17. Pierwsza pomoc
147
dech), po czym zaczyna siê znów ruchy, które opisalimy, jako po-
trzebne do nape³nienia p³uc powietrzem. Tak postêpujemy, na prze-
mian wprowadzaj¹c i wyprowadzaj¹c powietrze z klatki piersiowej cho-
rego, póki nie zacznie sam oddychaæ. Przy regularnym dzia³aniu wy-
padnie 15 takich ruchów na minutê. Jeli ratuj¹ dwaj harcerze, to
ka¿dy chwyta za jedno ramiê chorego, przy czym starszy liczy, daj¹c
tym samym takt do pracy drugiemu. Godzinami nieraz trwa praca
nad przywróceniem oddechu. Czy za jest skuteczna, mo¿emy za-
uwa¿yæ po szmerze, z jakim powietrze wchodzi do p³uc chorego
podczas wdechu.
Krwotoki
Jeli têtnica ulegnie uszkodzeniu, powstaje krwotok grony dla
¿ycia. Poznaje siê go po tym, ¿e z rany tryska rytmicznie (jedno-
czenie z uderzeniami serca) krew jasnoczerwona. Pomoc polega
wtedy na szybkim usuniêciu wszystkich zawadzaj¹cych czêci ubra-
nia i zastosowaniem ucisku na têtnicê bli¿ej serca ni¿ miejsce zra-
nione, tak aby zatamowaæ pr¹d krwi, id¹cej z serca przez ow¹ têt-
nicê. Przy krwotoku zatem z rêki uciskamy têtnicê pod pach¹, przy
krwotoku z nogi w pachwinie itd. Aby jednak móc to uczyniæ szyb-
ko i skutecznie (ka¿da chwila jest bowiem droga!), trzeba znaæ prze-
bieg wa¿niejszych têtnic w ciele ludzkim i czêsto æwiczyæ siê w od-
najdywaniu ich u siebie i drugich.
(Harcmistrz poka¿e to na atlasie anatomicznym i na ciele harcerzy).
Ucisk mo¿na wykonaæ palcem, poniewa¿ jednak musi on trwaæ
d³u¿ej, co by³oby dla rêki ratuj¹cego zbyt nu¿¹ce, zastêpuje siê go
potem obwi¹zaniem brocz¹cego cz³onka. Harcerz, który zastosowa³
ucisk palcem, nie zwalnia go, drugi za tu¿ obok palca obwi¹zuje
cz³onek silnie i kilkakrotnie wê¿em gumowym, szelk¹ itp., ewentu-
alnie podk³adaj¹c jeszcze w miejscu przebiegu têtnicy jaki twardy
przedmiot (kawa³ek drewna). Podwi¹zanie takie nie mo¿e jednak
trwaæ d³u¿ej ni¿ dwie godziny inaczej grozi gangrena podwi¹za-
nego cz³onka. Nale¿y wiêc co rychlej wezwaæ lekarza.
Z³amania koci
W miejscu z³amania widzimy obrzêk bolesny, cz³onek z³amany
jest czêsto zgiêty w miejscu, gdzie nie ma stawu i zupe³nie bezw³ad-
ny. Nale¿y unikaæ wszelkiego niepotrzebnego dotykania, a ograni-
VIII. OCALANIE ¯YCIA
148
Temblak.
czyæ siê do za³o¿enia tzw. szyny, tj. przymocowa-
nia chorego cz³onka do prostego, sztywnego
przedmiotu. Szyn¹ tak¹ mo¿e byæ kij, laska, pa-
rasol, kawa³ tektury, twardo zwiniêty papier itp.
Szyna powinna siêgaæ poza stawy, znajduj¹ce siê
powy¿ej i poni¿ej miejsca z³amania. Jeli mo¿-
na, k³adziemy szynê z dwóch stron. Przymoco-
wujemy je chustkami lub opask¹, nie tak silnie
jednak, aby przeszkodziæ kr¹¿eniu krwi.
Do tych opatrunków najpraktyczniejsze s¹
chustki trójk¹tne, których dwa boki mierz¹ po
1 m. Z chustki takiej mo¿na te¿ zrobiæ temblak w razie z³amania
rêki lub obojczyka. Dwa koñce chustki zwi¹zujemy na barku wê-
z³em p³askim (patrz rycina), trzeci za owijamy ko³o ³okcia i przy-
pinamy agrafk¹ z przodu.
Opatrywanie ran
Niezmiernie wa¿na dla ka¿dego harcerza jest znajomoæ dobre-
go opatrywania ran. Rana bowiem ka¿da ma sk³onnoæ do gojenia
siê, a j¹trzenie siê jej jest tylko wynikiem nieczystoci, które siê do
niej dosta³y. Brud, dotykanie jej palcami, chusteczk¹ czy te¿ obwi¹zy-
wanie jej nieczystymi szmatami powoduje zapalenia, ropienie i mo¿e
³atwo spowodowaæ mieræ chorego. Tylko gaza i wata wprost z paczki,
nigdy przedtem nie dotkniête palcami, mog¹ s³u¿yæ do opatrywania
ran. W braku ich wolno u¿yæ zwyk³ego p³ótna, ale nale¿y je wprzód
wygotowaæ w wodzie. Brud na obwodzie rany trzeba wymyæ przego-
towan¹ wod¹, kwasem karbolowym 3%, lizolem, lizoformem itp.,
tak, by samej rany nie dotykaæ.
Przy oparzeniach odgrywa czyste opatrzenie rany ogromn¹ rolê.
Przyjêty zwyczaj robienia ok³adów z oliwy, mas³a, ba, nawet z m¹ki
sprowadza tylko zanieczyszczanie ran i powoduje silne ropienie.
Zamiast tego u¿ywa siê mieszaniny wody wapiennej z olejem lnia-
nym, któr¹ mo¿na dostaæ w aptekach. Smaruje siê ni¹ opatrunek
i przyk³ada na ranê, przykrywaj¹c go grub¹ warstw¹ waty. Przystêpu-
j¹c do ratowania oparzonych, nale¿y ubranie z nich zdejmowaæ z jak
najwiêksz¹ ostro¿noci¹, aby nie uszkodziæ skóry w miejscach, w któ-
rych siê przylepi³o do ran. Najlepiej porozcinaæ je no¿em lub no-
17. Pierwsza pomoc
149
¿yczkami. W miejscach, w których ubranie przyczepi³o siê do skóry,
nale¿y je naoko³o w pobli¿u rany okroiæ.
Do ciê¿kich oparzeñ nale¿¹ tak¿e te, które spowodowane s¹ ¿r¹-
cymi rodkami, jak np. wapnem, ³ugiem lub kwasami. Postêpowa-
nie przy opatrywaniu takich ran jest odmienne od tego, o którym
mówilimy. Jest zasad¹ przy zmywaniu ran, ¿e zastosuje siê zawsze
substancje chemiczne przeciwne w stosunku do tych, które spowodo-
wa³y oparzenie. A wiêc, jeli kto oparzy³ siê kwasem (np. siarkowym,
karbolowym, solnym lub azotowym itd.), nale¿y ranê zmywaæ roz-
cieñczonymi ³ugami, tj. rozcieñczon¹ wod¹ mydlan¹, wapienn¹, lub
posypaæ j¹ sproszkowan¹ kred¹ lub magnezj¹. Oparzenia ³ugiem lub
wapnem przemywa siê rozcieñczonymi kwasami, wiêc wod¹ z octem,
kwasem cytrynowym itp. Dzieje siê to dlatego, ¿e kwasy i ³ugi znosz¹
siê w swym dzia³aniu, pozostawiaj¹c obojêtne sole. Po zastosowaniu
omówionych rodków nale¿y ranê zlewaæ czyst¹, przegotowan¹ wod¹.
Przy ranach, jak wspomnielimy, nale¿y zachowaæ wielk¹ czystoæ,
gdy¿ brud wywo³uje ropienie i zapalenie. Skóra w okolicy rany staje
siê czerwona i obrzêka, czêsto chory dostaje dreszczy i gor¹czki.
W takich wypadkach nale¿y wezwaæ lekarza. Zanim jednak przybê-
dzie uk³ada siê zraniony cz³onek wysoko i robi siê ok³ady ze spirytu-
su. Ok³ad przykrywa siê kawa³kiem ceratki, w jej braku wyparzo-
nym w gor¹cej wodzie kawa³kiem we³nianej materii. Pod wp³ywem
gor¹ca cia³a ogrzewa siê i spirytus (lub rozcieñczony sublimat, lizol
czy woda Burowa w braku spirytusu). By ok³ad taki by³ skuteczny,
nale¿y baczyæ na to, by nieprzepuszczalna materia, na nim le¿¹ca,
by³a odeñ znacznie wiêksza i nie dopuszcza³a dostêpu powietrza.
Niejednego ciê¿kiego zaka¿enia krwi da³oby siê unikn¹æ, gdyby
zraniony uchroni³ sw¹ ranê od zanieczyszczenia brudem. Jelimy
siê zadarli brudnym gwodziem, czerepem szk³a, drzazg¹ itp., po-
zwalamy ranie nale¿ycie siê skrwawiæ, z krwi¹ bowiem sp³ywa i brud.
Jeli mimo to jeszcze brud widoczny, polewamy ranê przegotowan¹,
jeszcze dobrze ciep³¹ wod¹, zmywamy potem spirytusem lub nad-
manganianem potasowym i opatrujemy. Do przyborów harcerza
nale¿y te¿ pude³eczko z czerwonymi kryszta³kami nadmanganianu
potasowego, które siê w razie potrzeby rozpuszcza. Jest on bardzo
tani i s³u¿y te¿ do innych celów, np. do p³ukania ust. Zalepienie
rany j¹trz¹cej plastrem angielskim jest stanowczo niebezpieczne.
Jad, nie maj¹c ujcia, wejdzie wtedy do krwi. Nawet przy czystych
VIII. OCALANIE ¯YCIA
150
ranach nie zawsze plaster da siê u¿yæ. Nigdy za nie przylepiamy go
lin¹, która zawiera mnóstwo bakterii, lecz zwil¿amy czyst¹ wod¹,
wod¹ karbolow¹ itp.
Bardzo niebezpieczne zatrucia powstaj¹ wskutek uk¹szenia wê-
¿ów jadowitych (w Polsce tylko ¿mija), psów lub kotów wciek³ych
itp. Idzie wtedy o to, aby trucizna nie dosta³a siê do obiegu krwi.
Ka¿da sekunda jest droga. Powy¿ej rany obwi¹zujemy cz³onek uk¹-
szony silnie wê¿em gumowym, pasem lub szelk¹, trzymaj¹c go przy
tym nisko, aby rana skrwawi³a siê nale¿ycie. Potem staramy siê znisz-
czyæ jad pozosta³y w ranie, wcieraj¹c w ni¹ kryszta³ki nadmangania-
nu potasowego. Jeli rana nie mo¿e siê dobrze skrwawiæ, bo jest za
ma³a, harcerz zdobêdzie siê na tyle si³y woli, ¿e scyzorykiem (prze-
prowadzonym wprzód przez p³omieñ, aby zniszczyæ bakterie) na-
tnie j¹ z lekka na krzy¿. Równie¿ odwa¿y siê mo¿e, zamiast nad-
manganianu, wypaliæ ranê wêglem lub rozpalonym ¿elazem.
Pok¹sanych przez psy wciek³e, po opatrzeniu ran jak powy¿ej,
wysy³a siê dla leczenia do zak³adów Pasteurowskich (Bujwida w Kra-
kowie, Palmirskiego w Warszawie).
Na rany, spowodowane uk¹szeniem owadów, u¿ywa siê amonia-
ku, jeli za cia³o puchnie, przyk³ada siê wodê Goularda.
Na odmro¿onej czêci cia³a przybiera skóra barwê zupe³nie bia³¹.
Miejsce takie trzeba silnie nacieraæ niegiem (na dworze, nie w izbie!),
a¿ siê zaró¿owi.
Zatrucia
Do bardzo czêstych nale¿¹ wypadki otrucia, ju¿ nie przez wdarcie
siê trucizny do krwi z zewn¹trz, jakie omówilimy poprzednio, ale
przez wprowadzenie jej do ¿o³¹dka. Otrucie poznajemy po bole-
ciach ¿o³¹dka, wymiotach, zawrotach g³owy, omdleniach lub kur-
czach. Ratunek mo¿liwy jedynie przez oddalenie trucizny z ¿o³¹d-
ka, pomagaj¹ w tym czêsto same z siebie przychodz¹ce wymioty,
które nale¿y podtrzymywaæ przez dawanie choremu do picia ciep³ej
wody z sol¹, mas³em lub oliw¹, najlepiej za z olejem rycynowym.
Woda, wprowadzana w ten sposób do ¿o³¹dka, przep³ukuje go i dzia³a
tak samo, jak w¹¿ gumowy, którego w takich wypadkach u¿ywaj¹
lekarze. Wymioty wywo³uje siê sztucznie, jeli u chorego same nie
nastêpuj¹, w ten sposób, ¿e siê podra¿nia ma³y jêzyczek w gardle
17. Pierwsza pomoc
151
otrutego palcem lub pêdzelkiem, a potem daje mu siê wymienione
p³yny do picia.
W razie, gdybymy napotkali u chorego na ustach i w jamie ust-
nej lady sparzenia, mamy dowód, ¿e otru³ siê ¿r¹cymi rodkami.
U takiego jest ca³y prze³yk i ¿o³¹dek, jak równie¿ jama ustna sparzo-
na, a wiêc nie wolno mu dawaæ rodków na wymioty, gdy¿ te mog³yby
spowodowaæ przerwanie siê tych organów. W zastosowaniu lekarstw
obowi¹zuje ta sama zasada, co i przy ranach, spowodowanych ¿r¹cy-
mi rodkami. A wiêc przy otruciu siê kwasami daje siê do za¿ywania
bardzo silnie rozcieñczone ³ugi, np. sodê, magnezjê, wodê wapienn¹
lub mydlan¹, przy otruciach ³ugami rozcieñczone kwasy, jak wodê
z octem, lemoniadê cytrynow¹ lub bardzo silnie rozcieñczony kwas
solny.
Bia³ko, wodê z cukrem i kleik owsiany mo¿na w wielkich ilociach
przy wszelkich otruciach dawaæ do za¿ywania. Tak samo pomaga
mleko, którego jednak, tak jak i wszelkich t³uszczów (i oliwy), nie
wolno u¿ywaæ przy otruciach fosforem. W takim wypadku najlepiej
skutkuje woda z proszkiem kredowym lub magnezj¹. Gdyby usta³
choremu oddech, trzeba sztucznie go przywróciæ. Z omdlenia obu-
dzi siê go przez wstrz¹sanie i zimne zmywanie.
D³awi¹cego siê cz³owieka uderzamy po plecach, jeli to nie po-
maga, staramy siê dwoma palcami wydobyæ cia³o obce z jego gar-
d³a, co nawet, gdy nie powiedzie siê, pobudza chorego do wymio-
tów, które wydalaj¹ przeszkodê. Gdy i to zawodzi, podajemy mu
rozgotowan¹ kaszê itp., aby u³atwiæ po³kniêcie, a zarazem os³oniæ
ostre krawêdzie przedmiotu.
Choroby nerwowe
Nierzadko zdarza siê nam widzieæ ludzi upadaj¹cych na ziemiê
wród objawów kurczu we wszystkich cz³onkach, rzucania siê i tocze-
nia piany z ust. Wypadki takie okrelamy nazw¹ padaczki (epilepsji).
Ratowanie tych chorych wymaga w pierwszym rzêdzie usuniêcia z po-
bli¿a ich wszystkiego, czym mogliby siê przy swych kurczowych ru-
chach uszkodziæ, a jeli to niemo¿liwe, otoczenia ich poduszkami lub
kocami, by nie stykali siê z twardymi przedmiotami. Si³¹ opanowy-
waæ ich ruchy znaczy³oby czêsto naraziæ ich na z³amania lub zwich-
niêcie cz³onków tylko w wypadku, gdyby przez zaciskanie zêbów
przygryli jêzyk, trzeba temu przeciwdzia³aæ w ten sposób, ¿e siê im
VIII. OCALANIE ¯YCIA
152
miêdzy zêby wciska klin z drzewa lub korka, opatrzony sznurkiem,
by nie wpad³ do jamy ustnej. Po napadzie padaczki nale¿y chorego
zostawiæ w spokoju, by siê dobrze wyspa³.
Samobójstwa
Na zakoñczenie wspominamy jeszcze o rodkach, jakie nale¿y
zastosowaæ przy tak czêsto u nas zdarzaj¹cym siê rodzaju samobój-
stwa, tj. powieszeniach. Wbrew wszystkim zabobonom i nieuzasad-
nionej obawie przed samobójcami nale¿y wisielca bezzw³ocznie od-
ci¹æ od sznura, przytrzymuj¹c go, aby nie spad³ ca³ym ciê¿arem na
ziemiê, rozluniæ wêze³ linewki i jeliby nie dawa³ znaku ¿ycia, bez-
zw³ocznie zastosowaæ sztuczne oddychanie.
Przenoszenie chorych
Odbywa siê ono w ten sposób, ¿e dwu harcerzy ustawia siê, jeden
z lewej, drugi za z prawej strony chorego, przy czym pierwszy przy-
klêka na prawe, drugi na lewe kolano i krzy¿uj¹ rêce pod jego grzbie-
tem. Chory wspó³dzia³a przy tym, utrzymuj¹c siê w tej pozycji tak
d³ugo, póki go nie z³o¿¹ na noszach. W razie, gdyby noszy brak³o
i okaza³a siê potrzeba niesienia bez nich chorego na d³u¿sz¹ prze-
strzeñ, postêpuje siê w ten sposób: ka¿dy z dwu harcerzy obejmuje
z góry sw¹ lew¹ rêkê w przegubie praw¹ rêk¹, potem za sw¹ lew¹
obejmuje towarzysza w tym samem miejscu. Dzieci nazywaj¹ ten chwyt
pañskim sto³eczkiem. Daje on wygodne siedzenie dla chorego.
Chwyt po¿arniczy, I.
17. Pierwsza pomoc
153
W braku towarzyszy mo¿e i jeden har-
cerz przenieæ chorego, nawet jeli ten jest
w stanie zupe³nie nieprzytomnym, za po-
moc¹ chwytu po¿arniczego. Obraca siê
chorego twarz¹ do ziemi i podnosi do klê-
cz¹cej pozycji, po czym harcerz sam klêka
obok niego i podsuwa siê w poprzek, tak
by ¿o³¹dek chorego spocz¹³ na prawym
barku harcerza. Nastêpnie wsuwa praw¹
rêkê miêdzy nogi chorego i otacza ni¹
prawe jego udo. Lew¹ rêk¹ przeci¹ga nie-
szczêliwego przez swe prawe ramiê, chwy-
ciwszy go za jego praw¹ rêkê (ryc. I); obej-
muje sw¹ praw¹ rêk¹, przesuniêt¹ przez
nogi chorego, praw¹ rêkê chorego w prze-
gubie. Potem podnosi siê (ryc. II).
Taki sposób przenoszenia chorych mo¿e byæ chyba w nadzwy-
czajnych wypadkach konieczny, bo na ogó³ uda siê zawsze znaleæ
jak¹ deskê czy te¿ skrzyd³o drzwi lub wreszcie nawet sto³ek, przez
który da siê przeci¹gn¹æ grube dyle, co nam zast¹pi nosze. Chory
jest zwrócony zawsze nogami w kierunku drogi, po której go nios¹,
z wyj¹tkiem tych wypadków, kiedy siê go wnosi na schody lub w ogóle
stromo pod górê. Wtedy g³ow¹ obraca siê go naprzód. Czêsto bê-
dzie wskazane, przy bardzo nierównym terenie, przywi¹zaæ go do
noszy.
Wskazówki dla harcmistrzów
Aby przy æwiczeniach oswoiæ harcerzy z widokiem krwi, który fryca zwy-
kle denerwuje, mo¿na harcerza, odgrywaj¹cego rolê chorego, pokropiæ
krwi¹ bydlêc¹ (kupiæ u rzenika). Dla wprawy w postêpowaniu przy po¿a-
rach ka¿e harcmistrz niespodziewanie w s¹siednim pokoju lub budynku
napaliæ w piecu tak, aby dymem nape³niæ mieszkanie. Dwu lub trzech wta-
jemniczonych harcerzy pocznie biegaæ, udaj¹c trwogê. Potem dru¿yna za-
czyna poszukiwania za ród³em dymu, ratuje omdla³ych (którymi mog¹
byæ te¿ sporz¹dzone naprêdce manekiny) ukrytych pod sto³ami itp. Æwiczy
siê te¿ w u¿ywaniu p³acht do skakania, w podawaniu konwi z wod¹, w trzy-
maniu szpaleru, w cuceniu omdla³ych, sztucznym oddychaniu itd., wszyst-
ko z nale¿ytym podzia³em pracy, jak przy prawdziwym po¿arze.
Pierwsz¹ pomoc, jeli tylko mo¿na, niech harcerzom wy³o¿y lekarz.
Chwyt po¿arniczy, II.
VIII. OCALANIE ¯YCIA
154
Zabawy
Wycig stra¿aków
Jeden zastêp, w roli omdla³ych, k³adzie siê w rzêdzie. O 50 m od nich
wybiega na dany znak drugi zastêp (stra¿acy). Ka¿dy z nich niesie z sob¹
linkê, któr¹ ma szybko za³o¿yæ omdla³emu i wlec go (w sposób, jakiego
u¿ywa siê w przestrzeniach nape³nionych dymem) z powrotem. Potem role
obu zastêpów zmieniaj¹ siê. Wygrywa zastêp, który mniej czasu potrzebo-
wa³, liczy siê od wyruszenia stra¿aków do powrotu ostatniego z nich. Obo-
wi¹zuj¹ cile przepisy co do wêz³ów, pod³o¿enia marynarki pod g³owê cho-
rego, pochodu na czworakach itd.
Pantomimy
Z czynnoci ratowniczych mo¿na uk³adaæ pantomimy, interesuj¹ce bar-
dzo tak widzów, jak i wykonawców. Tak np.: wypadek cyklisty, wybuch
gazu, po¿ar, wybuch w fabryce. Przebieg akcji niech u³o¿¹ sami harce-
rze.
Przeczytaj:
Budowa cia³a ludzkiego (model rozk³adany, kolorowy) dr Wolberga, Warsza-
wa (Arct).
Pierwsza pomoc w nag³ych wypadkach dr. £azarewicza, tam¿e.
Pielêgnowanie chorych w domu tego¿, tam¿e.
Mali Samarytanie Wis³awy, Lwów 1908.
155
ROZDZIA£ IX
MI£OÆ OJCZYZNY
GAWÊDA OBOZOWA 18
Poznaj Polskê i ucz siê jej s³u¿yæ
Aby kochaæ Ojczyznê i s³u¿yæ jej wiernie i skutecznie, trzeba j¹
poznaæ. Nie jest to ³atwe dla Polaka, bo kraj nasz to nie malutka
Dania lub Holandia. Niemniej jednak jest to ka¿dego dobrego Po-
laka obowi¹zkiem.
Polska zajmuje przestrzeñ oko³o miliona kilometrów kwadrato-
wych i mieci wzwy¿ dwudziestu milionów Polaków, nie licz¹c in-
nych narodowoci, jak Litwinów, Bia³o- i Ma³orusinów. Szczepów
tych nie podbili nasi praojcowie, lecz po³¹czyli siê z nimi dobro-
woln¹ uni¹ i gdyby nie orê¿ polski, jednych poch³onêliby byli Krzy-
¿acy, drugich Tatarzy.
Polska ³¹czy dwa morza: Ba³tyk (zwany przez naszych ojców Mo-
rzem Bia³ym) i Morze Czarne, a zarazem rozdziela zachód Europy
od wschodniego barbarzyñstwa. Dla obu tych przyczyn Polska nie
zginê³a i nie zginie, mimo utraty politycznego bytu.
IX. MI£OÆ OJCZYZNY
156
Znajdziesz w Polsce i niebotyczne, urwiste Tatry, i puszcze litew-
skie, i stepy ukraiñskie, i jary podolskie, i rozlewiska jezior na Ma-
zurach Pruskich. Znajdziesz wszelkie odmiany cudnych krajobra-
zów, jak ma³o gdzie na wiecie. A na tle takiej przyrody, co krok
spotkasz lady naszej wielkiej przesz³oci: stare zamki, baszty, ko-
cio³y, zwaliska, kurhany.
I poznasz ów lud piêkny, poczciwy a pracowity, przybrany w ma-
lownicze stroje, poznasz jego tañce i piewy, jego siedziby i zwycza-
je, a nade wszystko przekonasz siê naocznie, jak dalece znik³y ju¿
owe wady, którym historycy przypisuj¹ upadek Polski.
Umie dzi Polak rz¹dziæ: dowiod³y tego rz¹dy Wielkiego Ksiê-
stwa Warszawskiego, dowiod³y i dzieje zaboru austriackiego od cza-
su nadania konstytucji. Ale co równie wa¿ne, umie te¿ i s³uchaæ.
Tysi¹czne zdarzenia we wszystkich trzech zaborach wiadcz¹ o tym
niezbicie i sam to stwierdzisz w podró¿ach po Polsce. Tak np. ol-
brzymi rozwój Sokolstwa, towarzystw owiatowych, kó³ek rolniczych
itp., nie da³by siê pomyleæ bez cis³ej karnoci.
Nauczylimy siê te¿ ceniæ wszelkie rodzaje uczciwej pracy. Dziêki
temu rozwija siê handel, dwiga siê przemys³, dziêki temu w³ocia-
nin i robotnik nie czuje siê wydziedziczony, lecz staje w jednym,
z innymi stanami, szeregu. Dziêki temu te¿ odzyskalimy dla naro-
du, nawet od setek lat wrogowi na ³up wydane, ziemie, jak l¹sk
i Mazury Pruskie. Przekonaæ siê o tym wszystkim mo¿na tylko na-
ocznie. Ksi¹¿ki ni gazety przekonania nie dadz¹, bo sprzeczne nie-
raz zawieraj¹ wiadomoci. Poza tym Polska jest tak rozleg³a, ¿e w ró¿-
nych jej stronach rozmaicie ukszta³towa³ siê charakter ludzki, ró¿ne
wykazuj¹c zalety i wady. Wszêdzie te¿ mo¿esz skorzystaæ, za wzór
bior¹c przymioty jednych, ucz¹c siê za unikaæ b³êdów drugich.
I tak, Ma³opolanin na Mazowszu podziwiaæ mo¿e ruchliwoæ, dar
inicjatywy i weso³oæ tamtejszych rodaków. Od Litwina nauczy siê
wytrwa³oci i oszczêdnoci, od Wielkopolanina punktualnoci i sys-
tematycznej pracy.
Bardzo wielu dzisiejszych Polaków cierpi na fataln¹ wadê za-
mi³owanie do ¿ycia wielkomiejskiego. Dla takich nie ma ¿ycia poza
Warszaw¹, w najlepszym za razie te¿ poza Krakowem, Lwowem,
Poznaniem i Wilnem. Ca³a reszta kraju, wed³ug nich, to prowin-
cja, na której cz³owiek wykszta³cony nie mo¿e wy¿yæ. Harcerz,
a zw³aszcza taki, który pozna kraj z w³asnych po nim wêdrówek, wol-
18. Poznaj Polskê i ucz siê jej s³u¿yæ
157
ny bêdzie od tej przywary. Wszak on przywyk³ do trudów i niewy-
gód, do samodzielnej pracy bez niczyjej pomocy, do ¿ycia na ³onie
natury. Najchêtniej za pójdzie tam, gdzie warunki najtrudniejsze,
gdzie praca najciê¿sza: na kresy.
A mamy tych kresów doæ i wszystkie równie zagro¿one. Kresy
zachodnie na l¹sku, pó³nocne na Kaszubach, w Prusach ksi¹¿ê-
cych i na Litwie, wschodnie na Ukrainie (która od tego w³anie wziê³a
nazwê, ¿e jest ukrain¹, czyli kresami Polski), po³udniowe na Ora-
wie i Spiszu. Z tych to kresów rok rocznie uciekaj¹ do wiêkszych
miast Polski miêkkie charaktery, nie dbaj¹c o to, czy ich kto zast¹pi.
Te luki zape³niæ, powinno byæ marzeniem harcerzy. Wszak w ten
sposób bêd¹ oni w pokoju nastêpcami wielkich harcerzy narodu na-
szego w wiekach minionych rycerstwa kresowego. Kupiec polski
lub przemys³owiec, lekarz, adwokat czy in¿ynier, na tych wysuniê-
tych czatach naszego narodu wiêcej wart ni¿ dziesi¹tki innych, wy-
godnie ¿yj¹cych na ³atwych posterunkach spo³ecznych.
Wskazówki dla harcmistrzów
Do tej gawêdy, jak do wielu innych, gdzie mowa o polskich ziemiach
i o dziejach naszych, konieczna jest du¿a mapa Rzeczypospolitej. Harc-
mistrz przy ka¿dej sposobnoci bêdzie bada³ wiadomoci harcerzy z dzie-
jów i geografii ojczystej i zachêci do czytania dzie³ obszerniejszych ni¿ pod-
rêczniki szkolne.
Zachêci równie¿ do nawi¹zywania korespondencji kartkowej z harcerza-
mi w ró¿nych stronach Polski. W ten sposób mog¹ powstaæ piêkne zbiory
widokówek ojczystych, a od czasu do czasu mo¿na urz¹dziæ wystawê tych
zbiorów, ze wspó³ubieganiem siê o nagrodê. Do zupe³nego jednak zbioru
widokówek z ca³ej Polski przyjæ mo¿na tylko przez zorganizowan¹ pracê
ca³ej dru¿yny (lub lepiej hufca) wedle nastêpuj¹cego planu.
Który z dru¿ynowych lwowskich, dajmy na to, wyznaczy pisarza spo-
ród harcerzy, który za³o¿y ksiêgê albumu kartkowego polskiego. W niej
zapisze szereg adresów dru¿yn harcowych w ró¿nych miastach. Gdzie ich
nie ma, zast¹pi¹ je adresy szkó³ polskich, towarzystw lub osób prywatnych.
Pisarz wy³o¿y listownie plan ca³y kolejno ka¿dej z tych osób. W razie zgody,
pod pierwszy z tych adresów (np. jakiej dru¿yny w Krakowie), co dzieñ
inny harcerz wysy³a swoim kosztem widokówkê miejscow¹, prosz¹c o wza-
jemnoæ. Przed wys³aniem ka¿dej, pisarz zapisuje nazwisko wysy³aj¹cego
i rodzaj widoku na kartce oraz datê i adres. Uwzglêdnia siê przy tym ewen-
tualne ¿yczenia zamiejscowych, nawzajem równie¿ prosz¹c, o ile trzeba,
o pewne widoki, na których w³anie albumowi zbywa itp. Jelimy wyczer-
IX. MI£OÆ OJCZYZNY
158
pali zasób widoków miejscowych, a zale¿y nam na dalszych widokach Kra-
kowa, mo¿emy posy³aæ kartki inne, np. z Karpat wschodnich itp. Po wy-
mianie widokówek z Krakowem przychodzi kolej na inn¹ miejscowoæ. W ci¹-
gu roku dru¿yna zbiera album, z³o¿ony z przesz³o 300 widoków ró¿nych
stron Polski i mo¿e z powodzeniem urz¹dziæ nawet dla szerszej publicznoci
wystawê, koszt za jest prawie ¿aden, bo dru¿yna op³aca tylko koresponden-
cje pisarza, na ka¿dego za harcerza przypada wydatek kilkunastogroszowy
na miesi¹c. Hufiec mo¿e znacznie rychlej dojæ do ogromnego zbioru, nie
zmieniaj¹c w tym planie nic, a tylko dziel¹c poszczególne miasta czy czêci
Polski miêdzy swe dru¿yny.
Koron¹ wszystkiego jednak musz¹ byæ wycieczki krajoznawcze. Prócz
bli¿szej okolicy, przy której harcmistrz zawsze uwzglêdni zabytki historycz-
ne, piêkno przyrody i w³aciwoci ludu, zbieraj¹ harcerze pilnie fundusz
wycieczkowy, mog¹cy wystarczyæ na wiêksze podró¿e wakacyjne. Przy wy-
cieczkach takich ka¿dy harcerz jest zobowi¹zany co dzieñ spisaæ swe wra¿e-
nia w notatniku, jeli nie fotografuje lub szkicuje. Najlepszy opis wycieczki
posy³a siê potem do wydrukowania w pimie harcerskim, równie¿ najlep-
sze fotografie lub szkice. W razie powstania wiêkszego zbioru fotografii
i szkiców, bardzo po¿yteczne te¿ bêdzie urz¹dzenie z nich wystawy (ewentu-
alnie razem z widokówkami).
Przeczytaj:
Pieñ o ziemi naszej Wincentego Pola, Z³oczów (Bibl. powsz.).
Polska. Obrazy i opisy 2 tomy, Lwów, Macierz Polska.
Obrazy ziem polskich K. Chmielewskiego, Warszawa (Arct).
Wycieczki po kraju A. Janowskiego, Warszawa 1904-07.
Mowa ojczysta
Jest w jêzyku polskim niebywa³e bogactwo form i dwiêków, jest
jêdrnoæ rycerska i wdziêk melodyjny. I podziwiaj¹ go obcy, lecz za
ma³o ceni¹ i pielêgnuj¹ swoi. Ile¿ to razy, nawet z ust harcerzy na-
szych s³yszeæ mo¿na mowê ska¿on¹, pe³n¹ obcych nalecia³oci,
zw³aszcza za germanizmów i rusycyzmów!
Jest to stanowczo niezgodne ze lubowaniem wiernoci Ojczy-
nie. Wiernoæ ta nie polega na oczekiwaniu sposobnoci do jakie-
go niezwyk³ego czynu. Stwierdza siê j¹ co dzieñ, najdrobniejszymi
na pozór czynnociami, do których nale¿y te¿ czeæ dla przepiêk-
nej, po przodkach odziedziczonej mowy. Jeli harcerzowi jakiemu
zawad¹ jest na³óg kaleczenia jêzyka, nabyty w bezmylnym otocze-
niu, to znajdzie w sobie doæ si³y woli, aby otrz¹sn¹æ siê zeñ, tak jak
siê mo¿e otrz¹sn¹³ z na³ogu palenia tytoniu.
18. Poznaj Polskê i ucz siê jej s³u¿yæ
159
Zerwie zatem przede wszystkim ze szpetnymi germanizmami
mowy potocznej, nie nosz¹c rukzaka, lecz torbê, nie u¿ywaj¹c he-
bla, lecz struga, ani rajzbretu, lecz rysownicy itd. Ale wytêpi te¿
zupe³nie niepotrzebn¹, a po barbarzyñsku przekrêcon¹ angielsz-
czyznê naszych sportowców: nie urz¹dzi matchu footballowego,
lecz zawody w no¿nej, ani meetingu, lecz igrzyska.
Wszak jeli S³owacki zdoby³ siê na ciniêcie w³asnej Ojczynie
w twarz owej ciê¿kiej obelgi: pawiem narodów by³a i papug¹, sta-
³o siê to w znacznej czêci z powodu tej w³anie chorobliwej, a wiel-
kiego narodu niegodnej manii...
Od niej wolnym byæ musi harcerz. Nie wyt³umacz¹ mu zwolenni-
cy papuziego ¿argonu, ¿e nasz jêzyk za ubogi, ¿e ten lub ów wyraz
nie da siê przet³umaczyæ itp. Dowodzi to tylko nieznajomoci w³a-
snej mowy ze strony owych ludzi. Jêzyk nasz jest bogaty i plastyczny.
W mowie staropolskiej i w gwarach ludowych mnóstwo znajdziesz
s³ów jêdrnych, znakomicie oddaj¹cych pojêcia, dla których póniej
niepotrzebnie przyjêlimy wyrazy obce.
Ale prócz tego doskonalenia siebie samych musimy te¿ mowie
naszej zapewniæ czeæ nale¿n¹ i u obcych. A nie zawsze to umiemy
czyniæ.
Za czasów dawnej Rzeczypospolitej, gdy Niemiec wszed³ w jej
granice, dworowano sobie z jego nieznajomoci jêzyka i ¿artobliwie
nazywano frycem (nazwa ta póniej oznacza³a w ogóle niedowiad-
czonego m³odzika, st¹d i my ni¹ oznaczamy ch³opca, stawiaj¹cego
pierwsze kroki w harcerstwie). Jak¿e dzi jest inaczej. I ilu¿ Polaków
dla byle kupczyka z Prus przyby³ego znajdziemy gotowych zaraz
kaleczyæ po niemiecku, a nawet znosiæ jego naigrawanie siê z nasze-
go kraju. To samo dotyczy te¿ postêpowania naszego na kresach.
Nie zawsze pomnimy, ¿e od Opola po Kijów, jak równie¿ od Spiszu
po Kurlandiê, wszêdzie mo¿na siê po polsku rozmówiæ i tak te¿
mówiæ jest naszym obowi¹zkiem.
Harcerz, jak wspomnielimy wy¿ej, pilnie uczy siê jêzyków ob-
cych. Ale, gdzie mu tak nakazuje duma narodowa i narodowy inte-
res, wiedzê tê trzyma w ukryciu, zmuszaj¹c obcych do poszanowa-
nia naszych praw (rzecz oczywista, ¿e uwagi te nie odnosz¹ siê do
obcowania z ludem litewskim, bia³o- lub ma³oruskim nie s¹ to
obcy, lecz swoi). Tak¿e w razie potrzeby korespondencji z kupcem lub
fabrykantem zagranicznym harcerz u¿yje jêzyka polskiego. W ten
IX. MI£OÆ OJCZYZNY
160
12
TSL Towarzystwo Szko³y Ludowej (przyp. red.)
sposób zniewala go do dania zarobku naszym rodakom za granic¹,
jako t³umaczom lub korespondentom. Nie bêdzie te¿ tworzy³
z grzecznoci dla cudzoziemców nieistniej¹cych t³umaczeñ nazw
naszych miast, ulic lub placów. Daje to tylko obcym zupe³nie fa³szy-
we wyobra¿enia o stosunkach w naszym kraju.
Harcerz, obeznany nale¿ycie z geografi¹ Rzeczypospolitej, zna
dawne historyczne i jedynie w³aciwe nazwy jej czêci sk³adowych:
Korona i Litwa, Ma³opolska i Wielkopolska, Prusy królewskie i ksi¹-
¿êce, Kujawy, Mazowsze, Podlasie itd. Tych te¿ nazw bêdzie u¿ywa³
w mowie potocznej, zarzucaj¹c imiona i podzia³y, stworzone przez
rz¹dy zaborcze.
Wskazówki dla harcmistrzów
Harcmistrz w swych gawêdach i rozmowach pilnie przestrzega czystoci
jêzyka i tego samego wymaga od harcerzy. W razie potrzeby, od czasu do
czasu, wyg³asza osobn¹ gawêdê o najczêciej zauwa¿onych b³êdach. Ger-
manizmy i rusycyzmy têpi w sposób podobny, jaki wy¿ej zalecilimy dla
usuniêcia przezwisk i kl¹tw. Harcerzowi najczulszemu na czystoæ jêzyka,
powierza natychmiastowe ci¹ganie za ka¿de uchybienie ma³ych grzywien
na fundusz zastêpu (lub dru¿yny).
Przeczytaj:
S³owniczek b³êdów jêzykowych K. Passendorfera, Warszawa (Ksi¹¿ki dla wszyst-
kich).
Czasopismo Poradnik Jêzykowy, red. R. Zawiliñski, Kraków.
Przegl¹daj czêsto S³ownik Lindego i S³ownik Gwar Polskich Kar³owicza.
Owiata ludu
Ju¿ wiekopomna Komisja Edukacji Narodowej (17731793) na-
uczy³a nas wczeniej organizowaæ owiatê ludu, ni¿ siê to sta³o gdzie-
kolwiek indziej w Europie. Dzi te¿ pracuje siê na tym polu bardzo
wiele w ca³ej Polsce. Te wyniki by³yby daleko lepsze, gdyby m³odzie¿
spe³ni³a ci¹¿¹cy na niej obowi¹zek. Ten obowi¹zek nie koñczy siê na
wrzuceniu kilku groszy do puszki TSL
12
ani na zbieraniu od innych
sk³adek na owiatê ludu. Harcerz czy harcerka polska ma szukaæ
ka¿dej sposobnoci szerzenia czynnego tej owiaty. A sposobnoci
chyba nie zbraknie. Wród s³u¿by domowej, dziatwy ulicznej, w cha-
cie wieniaka czy pracowni rzemielnika, wszêdzie a¿ nazbyt czêsto
18. Poznaj Polskê i ucz siê jej s³u¿yæ
161
spotkasz niepimiennych, a jeszcze czêciej nieuwiadomionych co
do Ojczyzny i swoich dla niej obowi¹zków. Do najpiêkniejszych zaiste
dobrych uczynków harcerza bêdzie te¿ w takich wypadkach nale¿eæ
nauczanie tych prostaczków, po¿yczanie im ksi¹¿ek, pism, wprowa-
dzanie do czytelni ludowych itd.
Przemys³ rodzimy
Kraje, nie posiadaj¹ce w³asnego przemys³u skazane s¹ na wieczn¹
nêdzê. Ginie dla nich bezpowrotnie ca³y zysk, jaki cz³owiek stwarza,
przerabiaj¹c drzewo czy ¿elazo, len czy we³nê na produkty przemy-
s³owe. Ginie on dla nas podwójnie, bo zysk ten p³acimy z nawi¹zk¹
obcym i to przewa¿nie naszym najciê¿szym wrogom, pomagaj¹c im
w ten sposób do uzyskania coraz wiêkszej nad nami przewagi. Co
wiêcej i w³ocianin nasz, posiadaj¹cy przewa¿nie ma³o roli, potrze-
buje koniecznie zarobków ubocznych. Gdy w kraju za ma³o fabryk,
kopalñ itp., w³ocianin idzie za granicê, a tam wynarodawia siê i de-
moralizuje.
Harcerz te¿ zaznajomi siê zawczasu z przemys³em krajowym, po-
zna sposoby odró¿niania wyrobów swojskich od obcych, bêdzie ku-
powa³, o ile mo¿na, tylko rodzime wyroby i w tym kierunku wp³ywa³
na innych. Nie da siê zmyliæ napisami polskimi, god³em wyrób
krajowy lub nawet wizerunkami królów polskich, jakimi czêsto obcy
fabrykanci oszukuj¹ ³atwowiernych. Na wyrobie istotnie swojskim
bêdzie wyranie wymieniona fabryka i miejsce wyrobu. W dzia³ach,
nie posiadaj¹cych dot¹d fabryk w Polsce, da pierwszeñstwo towaro-
wi angielskiemu lub francuskiemu nad pruskim.
Wskazówki dla harcmistrzów
Harcmistrz zapozna harcerzy z rozmaitymi dzia³ami pracy owiatowej,
Wyg³osi te¿ (najmniej raz na rok, w rocznicê Konstytucji Trzeciego Maja)
gawêdê o sposobie nauczania niepimiennych (elementarze Promyka,
TSL, Falskiego), o ksi¹¿kach i pismach dla ludu. Dowiadywaæ siê bêdzie,
kto z harcerzy wykonuje obowi¹zek szerzenia owiaty narodowej.
Nie zaniedba ¿adnej sposobnoci pouczenia harcerzy o przemyle rodzi-
mym i o sposobach popierania go. Zaprowadzi ich do bazarów krajowych
i przekona niewiadomych, jak ró¿norodna ju¿ jest produkcja swojska. Nie
omieszka równie¿ zwiedzaæ z nimi wystaw przemys³u rodzimego, a przy wy-
cieczkach stale uwzglêdni kopalnie, fabryki i pracownie rzemielnicze.
W codziennym ¿yciu dopilnuje przestrzegania prawide³, podanych w tym
rozdziale, jako spe³nienia lubu wiernoci Ojczynie.
IX. MI£OÆ OJCZYZNY
162
Przeczytaj:
Sprawozdania Towarzystwa Szko³y Ludowej i towarzystw pokrewnych.
Czasopismo Przewodnik owiatowy, Kraków.
Broszurê Bojkot, Lwów 1908.
Czasopismo Bojkot Lwów.
Zakoñczenie
Harce s¹ szko³¹ dobrych obywateli. Ucz¹ ich walki z ¿ywio³ami,
samodzielnoci, poprzestawania na ma³ym, ucz¹ radzenia sobie
w ka¿dej potrzebie. Ucz¹ mieæ oczy i uszy otwarte i umieæ z dostrze-
¿onych szczegó³ów wyci¹gaæ wnioski. Ucz¹ poznawaæ i kochaæ przy-
rodê, rozwijaæ swe si³y, zrêcznoæ i wytrwa³oæ i ucz¹ siê ich u¿yæ jak
najlepiej dla dobra blinich. Ucz¹ wreszcie w ¿yciu codziennym s³u-
¿yæ Ojczynie. Ksi¹¿ka niniejsza ani w drobnej czêci nie mog³a wy-
czerpaæ tego olbrzymiego zadania. Pilni harcerze uzupe³ni¹ resztê
czytaniem zaleconych im ksi¹¿ek specjalnych, a przede wszystkim
w³asn¹ obserwacj¹ i dowiadczeniem. Cel nasz bêdzie osi¹gniêty,
gdy dzie³ko to stanie siê pobudk¹ do ci¹g³ego doskonalenia siê.
Ale do obowi¹zków dobrego obywatela nale¿y te¿ s³u¿ba dla Oj-
czyzny w razie wojny.
Harcerz æwiczeniami swymi przysposabia siê w znacznej mierze
i do tej s³u¿by. Musi wszak¿e do nich dodaæ musztrê i strzelanie.
Pierwszej nauczy siê w szkole lub w Sokole, drugiego wszêdzie,
gdzie mu siê nadarzy sposobnoæ pod kierunkiem rodaków i przy
u¿yciu nieska¿onej mowy ojczystej, najlepiej za w samej dru¿ynie
harcowej.
Tak pojête przygotowanie dalekie jest od wszelkiego militaryzmu.
Harcerz nie naladuje lepo ¿o³nierza, lecz oddaje siê takim, czêsto
do wojennych zbli¿onym æwiczeniom, które rozwijaj¹ wszechstronnie
jego cia³o i umys³ oraz sposobi¹ go do pomagania blinim i Ojczy-
nie, tak w wojnie, jak przede wszystkim w pokoju.
Przeczytaj:
Dzieje wojen i wojskowoci w Polsce T. Korzona, 3 tomy, Kraków 1912.
Regulamin musztry, Lwów (Zwi¹zek Sokoli) 1911.
Instrukcja strzelecka W. Rawicza, Lwów 1912.
163
SPRAWNOCI RATOWNICZE
1. Samarytanin. Harcerz musi umieæ stosowaæ chwyt po-
¿arniczy, ci¹gn¹æ na linie cz³owieka nieprzytomnego, ro-
biæ improwizowane nosze, zarzucaæ linê ratownicz¹, znaæ
po³o¿enie g³ównych têtnic, zatamowaæ krwotok ¿ylny
i têtniczy, wewnêtrzny i zewnêtrzny, zaimprowizowaæ ³ub-
ki oraz rozpoznaæ i opatrzyæ z³amanie cz³onka, stosowaæ
sztuczne oddychanie, postêpowaæ w wypadku ud³awie-
nia, oparzenia, otrucia, zaprószenia oka, zwichniêæ i st³u-
czeñ stosownie do tego, czego za¿¹daj¹ egzaminatorzy.
Musi znaæ ogólnie zasady zdrowia i urz¹dzeñ zdrowot-
nych, jak je podaje niniejsza ksi¹¿ka, w³¹czaj¹c niebez-
pieczeñstwa palenia tytoniu, niewstrzemiêliwoci, nie-
dostatecznej wentylacji i braku czystoci.
2. Pielêgniarz. Musi mieæ ogólne elementarne wiado-
moci o pielêgnowaniu chorych, o kuchni dla chorych,
zachowaniu siê w pokoju chorego, s³aniu ³ó¿ek i wenty-
lacji oraz umiejêtnoæ przys³ugiwania siê starym i kale-
kom.
ANEKS
PRÓBY SPRAWNOCI*
Harcerze staraj¹cy siê o odznaki sprawnoci musz¹ odbyæ odno-
ne próby przed jednym lub wiêcej egzaminatorem uzdolnionym,
mianowanym przez naczelnictwo hufcowe. Do prób mog¹ stawaæ
harcerze I lub II stopnia lub harcmistrze. Odznaki nosi siê na pra-
wym ramieniu. S¹ to kr¹¿ki we³niane, rednio niespe³na 4 cm, bar-
wy khaki (z wyj¹tkiem samarytañskiej, wyszytej na bia³ym suknie).
* Podzia³ i t³umaczenie przewa¿nie wed³ug ksi¹¿ki A. Ma³kowskiego Jak
skauci pracuj¹.
ANEKS
164
3. Stra¿ak. Musi zdaæ egzamin z u¿ywania wê¿ów gumo-
wych i hydrantów, lin ratowniczych, drabin, p³acht do
spuszczania z okien, lin, p³acht do skakania, przyrz¹dów
gasz¹cych ogieñ, musi umieæ u¿ywaæ chwytu stra¿ackie-
go, ci¹gn¹æ nieprzytomnych, podawaæ wiadra i wspinaæ
siê z nimi, wiedzieæ, jak alarmowaæ mieszkañców i policjê,
jak wchodziæ do p³on¹cego domu i postêpowaæ w dy-
mie, jak zapobiegaæ rozszerzaniu siê ognia, jak ocalaæ
zwierzêta i chroniæ dobytek, jak robiæ przewa³ (scrum)
dla powstrzymania t³umu, w koñcu jak zaimprowizowaæ
liny i p³achty do skakania.
4. Przyjaciel zwierz¹t. Musi mieæ ogólne wiadomoci
z anatomii zwierz¹t domowych i gospodarskich, opisaæ,
jak siê powinno leczyæ i jakie s¹ objawy ran, z³amañ,
zwichniêæ, wyczerpania, ud³awienia i chromania, musi
znaæ siê na podkowach i na podkuwaniu oraz umieæ
zaradziæ wzdêciu.
Tu nale¿y te¿ Ratownik, zamieszczony dalej wród
Sprawnoci morskich.
SPRAWNOCI RZEMIELNICZE
5. Stolarz. Musi umieæ dopasowaæ i skleiæ dwie 2-stopowe
proste deski oraz zrobiæ skojarzenie na wpust, skojarzenie
na czop i zwêg³owanie na pó³wcios, ostrzyæ i osadziæ d³uto
oraz brzeszczot struga, zrobiæ pude³ko z zamkiem zwêg³o-
wane na czopy proste lub te¿ stó³ albo krzes³o.
Nasi harcerze popisali siê tak chlubnie na Zlocie harco-
wym w Birmingham (Anglia) w roku 1913 na poczeka-
niu zrobionym sprzêtem zakopiañskim, ¿e otrzymali zañ
dyplom honorowy.
6. Kowal. Musi umieæ odci¹gn¹æ i zlipiæ jednocalowy
prêt ¿elazny, zrobiæ podkowê dla konia, wiedzieæ, jak siê
naci¹ga obrêcze na ko³a, umieæ pos³ugiwaæ siê m³otem
kowalskim oraz musi umieæ kuæ i podkuwaæ poprawnie
konie na lato i na zimê, a tak¿e twardziæ (hartowaæ) stal
i ¿elazo.
Próby sprawnoci
165
7. Blacharz. Musi:
1) zrobiæ i naprawiæ kilka prostszych, powszechnie u¿y-
wanych przedmiotów blaszanych,
2) ci¹æ i obrabiaæ pilnikiem ma³e przedmioty z ¿elaza,
3) wykuæ z kutego ¿elaza niezawi³e przedmioty, np. hak
w kszta³cie S (eso), piercieñ, klamrê, hak zawiasowy albo
hak na rurê,
4) obkuæ i zatwardziæ wkrêtak albo d³uto,
5) zestawiæ i zlepiæ dwa kawa³ki kutego ¿elaza,
6) wy³o¿yæ nazwy (polskie!) oraz zastosowania narzêdzi
i przyrz¹dów, u¿ywanych powszechnie przy obróbce
metali oraz uzasadniæ kszta³ty narzêdzi i ich ostrza itd.,
7) wyliczyæ sk³adniki i w³aciwoci lutu, topników i metali,
8) poznaæ sposób wykonywania robót w warsztatach.
8. Rurmistrz. Musi umieæ zrobiæ spojenia rur: zestorcze
sto¿kowe i zestorcze na wpust kaniasty, ci¹æ i wprawiaæ
w okna szyby, naprawiaæ pêkniête rury, poprawiaæ za-
wory p³ywakowe i kurki wodoci¹gowe i znaæ siê na zwy-
czajnym systemie wodoci¹gów domowych, rozprowadza-
j¹cych wodê gor¹c¹ i zimn¹.
9. Mechanik. Musi posiadaæ ogólne pojêcie o pracy sa-
mochodów, parowozów, silników okrêtowych, wybucho-
wych i elektrycznych, musi równie¿ znaæ nazwy (polskie!)
i znaczenie g³ównych czêci sk³adowych dowolnie przez
siebie obranego silnika, wiedzieæ, jak siê go puszcza
w ruch, kieruje, zasila, zatrzymuje i smaruje.
10. Elektrotechnik. Musi umieæ zrobiæ zwyczajny elek-
tromagnes, poprawiæ przerwany wskutek zwarcia ob-
wód elektryczny, wiedzieæ, jaka jest metoda ratowania
i cucenia osób pora¿onych elektrycznoci¹, posiadaæ wia-
domoci elementarne o dzia³aniu zwyczajnych baterii,
dzwonków elektrycznych i telefonów.
11. Koszykarz. Musi posiadaæ ogólne wiadomoci o ma-
teriale surowym u¿ywanym w tej lub innej ga³êzi prze-
mys³u, objêtego odznak¹.
Musi wiedzieæ, sk¹d otrzymuje siê ten surowy materia³
oraz jak siê go przygotowuje do plecenia i musi przed-
stawiæ przedmiot roboty b¹d koszykarskiej, b¹d trzci-
ANEKS
166
nowej, z sitowia albo ze s³omy, który ma praktyczne zna-
czenie i zosta³ w ca³oci przez niego zrobiony.
12. Skórnik. Musi: a) umieæ podszyæ buty szyte i bite
oraz w ogóle naprawiaæ obuwie albo te¿ b) umieæ spo-
rz¹dziæ siod³o, naprawiæ uzdy, puliska
13
strzemion itp.
oraz znaæ ró¿ne czêci uprzê¿y i mieæ pojêcie o garbo-
waniu i wyprawianiu skór.
13. Tkacz. Musi mieæ ogólne wiadomoci o nazwach i w³a-
ciwociach materia³ów surowych, u¿ywanych do tkania
i do przêdzenia, gdzie one rosn¹ i sk¹d siê je otrzymuje,
równie¿ musi znaæ nazwy i w³aciwoci wykoñczonych
wytworów, zrobionych z materia³ów surowych.
14. Drukarz. Musi wydrukowaæ og³oszenie (afisz), które
sam z³o¿y³, oraz musi znaæ nazwy ró¿nych czcionek i wiel-
koci papieru, musi umieæ sk³adaæ czcionki rêcznie albo
na maszynie i znaæ siê na dzia³aniu maszyny drukar-
skiej rêcznej albo silnikowej.
15. Mistrz do wszystkiego. Musi umieæ pomalowaæ drzwi
albo wannê, pobieliæ powa³ê, naprawiaæ armatury ga-
zowe, zawory klozetowe i wodoci¹gowe, uszczelniaæ okna
i drzwi, zmieniaæ koszulki auerowskie i ¿arówki elektrycz-
ne, zawieszaæ obrazy, firanki i portiery, naprawiaæ role-
ty, umieszczaæ dr¹¿ki do rolet i karnisze, rozk³adaæ dy-
wany, naprawiaæ bieliznê i wycielane meble, robiæ
drobne naprawy mebli, sklejaæ porcelanê i ostrzyæ no¿e.
Zamiast naprawiania armatur gazowych oraz zmienia-
nia koszulek auerowskich i ¿arówek elektrycznych mo¿-
na umieæ wprawiaæ szyby, tapetowaæ ciany i naprawiaæ
wyplatane krzes³a.
16. Pracz. Musi umieæ praæ, maglowaæ i prasowaæ (nie
wy³¹czaj¹c krochmalenia i wylniania koszul) bieliznê
p³ócienn¹, we³nian¹ i flanelow¹.
17. Krawiec. Musi skroiæ i uszyæ na w³asn¹ miarê, rêcznie
lub na maszynie, harcersk¹ koszulê mundurow¹ i krótkie
spodenki.
13
pulisko czêæ uprzê¿y, któr¹ strzemiê przytroczone jest do siod³a.
Próby sprawnoci
167
18. Mularz
14
. Musi u³o¿yæ co najmniej cztery warstwy
ciany pionowej oraz jej rogu, k³ad¹c je na podwalinie
i warstwie nieprzemakalnej. Musi zrobiæ zaprawê mular-
sk¹ i umieæ pos³ugiwaæ siê pionem i kielni¹.
19. Górnik. Musi mieæ ogólne wiadomoci z jednej z ga-
³êzi przemys³u górniczego, wiêc z kopania wêgla, ¿elaza
albo innego minera³u, musi wiedzieæ, jakie z prac¹ w tym
przemyle s¹ po³¹czone niebezpieczeñstwa i jakie s¹
przeciw nim rodki obrony oraz musi odbyæ co najmniej
szeciomiesiêczn¹ pracê pod ziemi¹.
20. Introligator.
SPRAWNOCI ROLNICZE
21. Rolnik. Musi posiadaæ wiadomoci nabyte przez
praktykê w oraniu, uprawie roli, sianiu, sadzeniu i dre-
nowaniu, musi posiadaæ równie¿ ogólne wiadomoci
o maszynach rolniczych, zbiórce siana, o ¿êciu, zwo¿e-
niu i sto¿eniu oraz musi zaznajomiæ siê ze zwyk³¹ ca³o-
roczn¹ prac¹ gospodarsk¹, nie wy³¹czaj¹c dogl¹dania
byd³a, koni, owiec i nierogacizny.
22. Ogrodnik. Musi skopaæ kawa³ek ziemi, co najmniej
metr kwadratowy, zasadziæ i pomylnie wyhodowaæ z na-
sion czy z sadzonek szeæ gatunków jarzyn albo kwia-
tów. Musi znaæ nazwy tuzina rolin, wskazanych w po-
spolitym ogrodzie oraz znaæ siê na oczyszczaniu drzewek,
szczepieniu i nawo¿eniu.
23. Mleczarz. Musi posiadaæ wiadomoci nabyte przez
praktykê w dogl¹daniu zwierz¹t dojnych, w dojeniu, ro-
bieniu mas³a i sera, sterylizowaniu mleka bez u¿ywania
rodków chemicznych oraz w utrzymywaniu w czystoci
naczyñ i przyrz¹dów mleczarskich.
24. Hodowca drobiu. Musi posiadaæ wiadomoci naby-
te przez praktykê przy wylêgarniach, przy nasadzaniu
na jaja, przy higienicznych kurnikach, kojcach z naczy-
14
Mularz obecnie: murarz.
168
niami dla poladu, równie¿ musi umieæ drób wyhodo-
waæ, karmiæ, zarzynaæ i tuczyæ na sprzeda¿, wreszcie musi
umieæ opakowywaæ drób i jaja do wysy³ki.
25. Bartnik. Musi posiadaæ wiadomoci nabyte przez
praktykê przy chwytaniu i osadzaniu rojów oraz przy
ulach, musi znaæ siê w ogóle na bartnictwie, nie wy³¹-
czaj¹c u¿ywania sztucznych plastrów.
26. Lenik. Musi umieæ poprawnie cinaæ drzewa sie-
kier¹, pos³ugiwaæ siê pi³¹ do cinania grubych pni, po-
znawaæ z wygl¹du ró¿ne gatunki drzew oraz wiedzieæ,
do czego siê ich u¿ywa, musi rozpoznaæ, czy dane drze-
wo (mianowicie drzewo o wartoci budulcowej) rozwija
siê dobrze, czy te¿ le, musi znaæ u¿ywane w handlu
nazwy i wymiary desek, bali itd. oraz wiedzieæ, jak siê
oblicza drzewo, musi znaæ g³ówne zasady dwigania,
spuszczania i uk³adania w stosy pni i kory drzew po-
wszechnych w danej okolicy, w koñcu musi umieæ ostrzyæ
siekierê na kamieniu do toczenia oraz pos³ugiwaæ siê
klinami.
SPRAWNOCI WYMAGAJ¥CE PEWNEGO
PRZYGOTOWANIA SZKOLNEGO
27. Lotnik. Musi sporz¹dziæ model samolotu albo balo-
nu sterowego z odpowiednim mechanizmem, który prze-
lecia³by co najmniej 25 m, musi równie¿ znaæ teoriê sa-
molotów, balonów zwyczajnych i sterowych oraz ich
silników.
28. Miernik. Musi poprawnie narysowaæ na mapie
w skali 1:2500 wa¿niejsze szczegó³y drogi na d³ugoci
1 km i teren po obu stronach tej drogi na przestrzeni
do 500 m wszerz, rysuj¹c wprost z terenu oraz musi
póniej przerysowaæ tê sam¹ mapê z pamiêci. Musi
umieæ mierzyæ wysokoci drzew, s³upów telegraficznych,
wie¿ kocielnych i opisaæ, jak¹ pos³ugiwa³ siê przy tym
metod¹.
169
29. Geolog. Musi posiadaæ ogólne wiadomoci o ró¿-
nych okresach kszta³towania siê skorupy ziemskiej i wie-
dzieæ, które ska³y s¹ wodonone. Musi znaæ siê na prze-
rwach, na fa³dach i uskokach w uwarstwieniu ska³. Musi
umieæ oznaczyæ:
a) dwadziecia ró¿nych minera³ów w stanie naturalnym,
b) dwadziecia ró¿nych skamienia³oci, przy tych ostat-
nich za musi wiedzieæ, do jakiego one nale¿¹ okresu.
30. Astronom. Musi posiadaæ ogólne wiadomoci o istocie
i ruchach gwiazd. Musi umieæ wskazaæ i nazwaæ szeæ naj-
wa¿niejszych konstelacji, znaleæ pó³noc nie przy pomocy
gwiazdy biegunowej, która mo¿e byæ niekiedy zakryta
chmurami itp., lecz wed³ug innych gwiazd i umieæ powie-
dzieæ w nocy na podstawie gwiazd lub ksiê¿yca, która jest
godzina. Musi posiadaæ ogólne wiadomoci o wzajemnym
po³o¿eniu i o ruchach ziemi, s³oñca i ksiê¿yca, o przyp³y-
wach i odp³ywach morza, zaæmieniach s³oñca, meteorach,
kometach, o plamach na s³oñcu i o planetach.
31. T³umacz. Musi umieæ prowadziæ zwyk³¹ rozmowê,
napisaæ na temat dany przez egzaminatora zwyk³y list
oraz przet³umaczyæ ustêp z ksi¹¿ki albo z gazety w jêzy-
ku esperanto, ido
15
lub w jakimkolwiek jêzyku obcego
kraju, a tak¿e móc rozmawiaæ przy pomocy alfabetu g³u-
choniemych.
32. Pisarz. Musi zdaæ egzamin z pisania piórem, sk³a-
dania czcionek, pisania na maszynie.
Zamiast tego ostatniego mo¿e te¿ zdaæ egzamin ze ste-
nografii, pisz¹c co najmniej 20 wyrazów na minutê, z pi-
sania listów z pamiêci na temat, który otrzyma³ piêæ mi-
nut naprzód, oraz ze zwyk³ej rachunkowoci (buchalterii).
33. Przyrodnik. Musi zebraæ licie trzydziestu ró¿nych
drzew albo szeædziesi¹t gatunków kwiatów polnych i le-
nych, paproci lub traw, zasuszyæ je oraz wkleiæ i po-
prawnie oznaczyæ w zielniku.
15
ido sztuczny jêzyk miêdzynarodowy (zreformowane esperanto) opra-
cowanoy w 1908 roku przez de Beaufronta i Couturata..
170
Albo te¿ zamiast tego:
Musi wykonaæ kolorowane rysunki z natury dwudziestu
kwiatów, paproci lub traw, albo dwanacie szkiców z ¿y-
cia zwierz¹t i ptaków. Razem z wykoñczonymi rysunka-
mi nale¿y przedstawiæ pierwotne szkice z natury.
Albo te¿ zamiast tego:
Musi w muzeum albo w ogrodzie zoologicznym lub te¿
z niepodpisanych barwnych obrazków umieæ rozpoznaæ
szeædziesi¹t ró¿nych gatunków zwierz¹t oraz opisaæ ¿y-
cie, zwyczaje, wygl¹d i znaczenie w handlu dwudziestu
spomiêdzy nich.
Albo te¿ zamiast tego:
Musi umieæ opisaæ zwyczaje trzydziestu ró¿nych gatun-
ków ptaków i zwierz¹t, poznaj¹c je równie¿ po piewie,
wyciu i w ogóle po g³osach.
34. Fotograf. Musi zdj¹æ, wywo³aæ i odbiæ dwanacie ró¿-
nych fotografii, mianowicie trzy wnêtrza, trzy portrety,
trzy krajobrazy i trzy b³yskawiczne zdjêcia przedmiotów
w ruchu, równie¿ musi posiadaæ wiadomoci o teorii i za-
stosowaniu soczewek, budowie aparatów i dzia³aniu p³y-
nów chemicznych, u¿ywanych przez fotografów.
35. Grajek. Musi umieæ graæ dobrze na jakim instru-
mencie muzycznym (trójk¹ta siê nie liczy) i czytaæ ³atwe
nuty na fortepian albo te¿ musi graæ dobrze na jakiej-
kolwiek muzycznej zabawce, np. na gwizdku za 10 gro-
szy lub na harmonijce, oraz piewaæ jak¹ pieñ.
36. Krzewiciel przemys³u. Musi wiedzieæ, z jakich pol-
skich fabryk i przedsiêbiorstw mo¿na dostaæ przedmio-
ty codziennego u¿ytku i gdzie je mo¿na kupiæ. Musi
wykazaæ siê, ¿e co najmniej przez 2 miesi¹ce s³u¿y³ sku-
tecznie zebranymi wiadomociami 8 osobom. Musi za-
poznaæ siê dok³adnie (o ile mo¿noci) ze sposobem wy-
konywania prac, najmu robotników i przyczyniania siê
do dobrobytu narodowego jednego z polskich zak³adów
przemys³owych lub handlowych.
171
SPRAWNOCI HARCERSKIE
W CILEJSZYM ZNACZENIU
37. Strzelec. Musi zdobyæ 60 punktów na 100 mo¿liwych,
strzelaj¹c 20 razy z odleg³oci 200, 500 albo 600 m.
Albo te¿ z odleg³oci zmniejszonej:
Zdobyæ 80 punktów na 100 mo¿liwych, strzelaj¹c 20 razy
na odleg³oæ 200, 500 albo 600 m, zmniejszon¹ do 15,
20 albo 25 m.
Albo te¿:
Zdobyæ 80 punktów na 100 mo¿liwych, strzelaj¹c 10 razy
do tarcz decymalnych na odleg³oæ 15, 20 albo 25 m.
Do strzelania ze zmniejszonej odleg³oci nadaje siê
jakakolwiek strzelba jedno³adunkowa o kalibrze nie wiêk-
szym nad 6 mm albo wiatrówka o kalibrze nie wiêkszym
nad 7 mm. Je¿eli strzela siê z ma³ej strzelby albo z wia-
trówki, o wartoci strza³u orzeka po³o¿enie rodka dziur-
ki, zrobionej przez strza³. We wszystkich wypadkach
wolno strzelaæ z jakiejkolwiek postawy. Liczy siê: Oko
5 punktów, dalsze ko³a po 4, 3 i 2.
Musi umieæ oceniaæ odleg³oci w nieznanym terenie, trzy
razy do odleg³oci 300 m, piêæ miêdzy 300 a 600 m,
przeciêtny b³¹d w dziesiêciu ocenach nie mo¿e przekro-
czyæ 25%.
38. Tropiciel. Musi zdj¹æ z natury seriê dwunastu foto-
grafii zwierz¹t lenych, wywo³aæ i skopiowaæ je oraz po-
daæ szczegó³y z ¿ycia tych zwierz¹t, ich zwyczajów i opisaæ
ich wygl¹d.
39. Przewodnik. Musi: a) mieæ dok³adn¹ znajomoæ
miejscowoci doko³a siedziby dru¿yny, obejmuj¹c¹ stra¿-
nice ogniowe i policyjne, szpitale, urzêdy pocztowe, te-
legraficzne i telefoniczne, linie kolejowe, omnibusowe
i tramwajowe, wybitniejszych (nie ponad 6) lekarzy, fa-
bryki, biura wynajmu koni, gara¿e samochodowe, na-
prawê rowerów oraz, tylko na wsi, folwarki z ich przybli-
¿on¹ powierzchni¹ i jakoci¹ lub tylko w miecie:
g³ównych kupców ¿ywnociowych i stanowiska doro¿ek.
172
(Uwaga. Przestrzeñ, do której odnosi siê ta dok³adna
znajomoæ, okrela siê promieniem 3-kilometrowym
z siedziby na wsi lub w miastach do 20000 mieszkañców,
1
1
/
2
km w miastach od 20000 do 50000, a w miastach
ponad 50000 promieniem 750 m (= 1000 kroków).
Egzaminator mo¿e dowolnie obieraæ obszar dla wyklu-
czenia okolic niepo¿¹danych, a na równej przestrzeni
z innej strony).
b) Mieæ ogóln¹ znajomoæ okolicy, tak aby móc prowa-
dziæ obcych we dnie i w nocy w promieniu 8 km i daæ im
wskazówki, jak dostaæ siê do g³ównych przedmieci,
powiatów lub miast w promieniu 40 km.
c) Mieæ ogóln¹ znajomoæ dziejów miejscowoci i wszel-
kich budowli o znaczeniu historycznym.
40. P³ywak. Musi przep³yn¹æ w ubraniu (maj¹c co naj-
mniej koszulê, spodenki i skarpetki) 50 m i rozebraæ siê
w wodzie. Musi przep³yn¹æ (bez ubrania) 100 m na pier-
siach i 50 m na plecach, maj¹c rêce b¹d po bokach,
b¹d za³o¿one na piersiach. Musi umieæ dawaæ nurka
i podnosiæ przedmioty z dna.
41. Pionier. Musi okazaæ szczególn¹ wprawê w cinaniu
drzewa gruboci 25 cm albo w starannym i szybkim za-
ostrzaniu koñca ¿erdzi, w robieniu omiu rodzajów wê-
z³ów w ciemnoci albo z zawi¹zanymi oczyma, w wi¹za-
niu poprawnym belek na rusztowania, w robieniu modelu
mostu albo s³upa do zatkniêcia chor¹gwi, w budowaniu
kuchni polowej, w budowaniu sza³asu dowolnego rodza-
ju na trzech mieszkañców.
42. Sygnalista. Musi przebyæ próbê zarówno wysy³ania,
jak i odbierania wiadomoci za pomoc¹ chor¹giewko-
wej sygnalizacji semaforowej i znakami Morsea. Naj-
ni¿sza miara dwadziecia cztery litery na minutê przy
sygnalizacji znakami Morsea, trzydzieci szeæ przy
semaforowej.
173
Musi umieæ wydawaæ i odczytywaæ sygna³y g³osowe, musi
tak¿e umieæ dawaæ dobre sygna³y dymem i wietlne przy
pomocy ognisk.
Musi pokazaæ w³aciwe sposoby sygnalizowania lask¹,
tak jak to podaje niniejszy podrêcznik.
43. Telegrafista. Musi siê znaæ na prostych obwodach
elektrycznych, musi umieæ wysy³aæ i odbieraæ wiadomo-
ci przy pomocy klucza Morsea i sygna³ów dwiêkowych
z szybkoci¹ 30 liter na minutê, musi umieæ wyjaniæ
konstrukcjê i czyniæ proste naprawy zwyk³ego telegrafu
wskazówkowego oraz znaæ podstawowe zasady urz¹dze-
nia telegrafu bez drutu.
44. Szermierz. Musi osi¹gn¹æ sprawnoæ w dwu z po-
miêdzy nastêpuj¹cych umiejêtnoci:palcaty, szermierka
lask¹ harcersk¹, szabl¹, piêciarstwo, d¿iu-d¿icu, gim-
nastyka.
45. Kolarz. Musi podpisaæ owiadczenie, ¿e posiada
rower w dobrym stanie, na którym bêdzie s³u¿y³ Rzeczy-
pospolitej, je¿eli kiedykolwiek na wypadek potrzeby
bêdzie do tego wezwany. Musi umieæ jedziæ zadowala-
j¹co na swoim rowerze i naprawiaæ pêkniêcia itp. Musi
umieæ rozeznawaæ siê wed³ug mapy i powtarzaæ popraw-
nie ustne rozkazy. Je¿eli przestanie byæ w³acicielem ro-
weru, musi zwróciæ odznakê.
46. Jedziec. Musi umieæ jedziæ wszystkimi chodami
oraz przeskakiwaæ konno zwyczajny p³ot, poprawnie
zak³adaæ uzdê i siod³aæ konia, zak³adaæ uprz¹¿ na jed-
nego albo parê koni i umieæ powoziæ. Musi wiedzieæ,
jak siê poi, karmi i oprz¹ta konie w stajni, dlaczego z³a
jest trenzla
16
górna na wierzchowcu lub koniu poci¹go-
wym i le le¿¹ca poprêga
17
, jakie s¹ g³ówne powody chro-
mania
18
i rodki zaradcze na nie.
16
trenzle ob. trêzla (niem.) uzda umo¿liwiaj¹ca jedcowi kierowanie
koniem.
17
poprêga pas przytrzymuj¹cy siod³o na grzbiecie koñskim.
18
chromanie tu: utykanie, kulenie konia.
ANEKS
174
47. Trêbacz. Musi na tr¹bce graæ poprawnie hejna³ har-
cerski oraz nastêpuj¹ce sygna³y wojskowe: alarm, atak,
s³u¿bowi (s³u¿bowi zastêpcy), rozkazy, zapowied para-
dy, na stanowiska, do szeregu, rozejæ siê, wydawanie
racji, pierwsze i drugie wezwanie na obiad (¿o³nierzy),
pobudka ranna, po¿egnanie nad grobem, wiat³o zgasiæ.
48. Narciarz. Musi mieæ w³asne narty w dobrym stanie.
Opanowaæ narty nawet w bardzo trudnym terenie (jaz-
da wprost i wychodzenie pod górê, jazda zakosem, p³u-
¿enie, zatrzymywanie siê, jazda ³ukiem, sprawne poko-
nywanie przeszkód wszelkiego rodzaju). Orientowaæ siê
w zimie (mg³a, zadymka). Dok³adnie odnosiæ rozkazy.
Móc narty w ka¿dej chwili naprawiæ. Znaæ zasady higie-
ny narciarza, umieæ zachowywaæ siê w razie niebezpie-
czeñstwa lawin niegowych.
49. Taternik drugiej klasy. Musi mieæ ogólne wiado-
moci z geologii (pochodzenie, wiek, sk³ad petrogra-
ficzny), geografii (po³o¿enie, podzia³, wody, wysokoci
wa¿niejsze) i przyrody (zoologia, botanika, meteorolo-
gia) Tatr. Znaæ banie i lud tatrzañski, zatañczyæ zbój-
nickiego. Znaæ wszystkie dolinki i doliny w okolicy Za-
kopanego, wszystkie ³atwiejsze szczyty w okolicy
Czarnego Stawu G¹sienicowego, bli¿sze szczyty Tatr
Zachodnich, wszêdzie móc zaprowadziæ. Znaæ przejcie
do Morskiego Oka przez Zawrat i przez Halê Wak-
smundzk¹, przejæ tamtêdy dwa razy.
Taternik pierwszej klasy. Musi mieæ wiadomoci z geo-
logii, geografii i przyrody Tatr w stopniu wy¿szym. Mieæ
znajomoæ panoramiczn¹ szczytów (z ka¿dej wiêcej
uczêszczanej prze³êczy lub szczytu), orientowaæ siê (w mgle
tak¿e), odbyæ samodzielne wycieczki okrê¿ne po Tatrach
wysokich na l, 2, 3 lub 4 dni, byæ na polskich szczytach
rednio trudnych (klasyfikacja Przewodnika po Tatrach
wierza), prócz tego na Gerlachu, £omnicy, Lodowym
i Wysokiej. Znaæ wszystkie schroniska po polskiej i wê-
gierskiej stronie Tatr. Umiejêtnie zak³adaæ noclegi w gó-
Próby sprawnoci
175
rach (rozpalanie watry i w deszcz, poprawianie koleb).
Umiejêtnie obchodziæ siê z wyekwipowaniem wysokogór-
skim (lina, czekan), asekuracja na linie (w skale i w nie-
gu), 6-metrowy zjazd na linie tzw. kluczk¹. Odbyæ
trzy wycieczki samodzielne, podczas których u¿ywa siê
liny.
50. Kucharz. Musi umieæ rozpaliæ ognisko i zrobiæ kuch-
niê z kilku cegie³ albo k³ód oraz gotowaæ nastêpuj¹ce
potrawy: duszona pieczeñ, jarzyny, omlet, budyñ ry¿o-
wy lub te¿ inne potrawy, które egzaminator uzna za rów-
nowa¿ne, musi umieæ robiæ herbatê, kawê i kakao, wy-
robiæ ciasto i piec chleb w piecu piekarskim albo nad
ogniskiem obozowym, upiec bu³kê lub placek obozowy
(doko³a kija), musi umieæ krajaæ miêso i podawaæ odpo-
wiednio talerze i pó³miski do sto³u.
SPRAWNOCI MORSKIE
51. Ratownik. Musi wykonaæ ratowanie z wody wed³ug
czterech metod i uwolniæ siê w wodzie od trzech chwy-
tów ton¹cego, przy czym przy metodach ratowania musi
ratowanego ci¹gn¹æ co najmniej 10 m. Musi umieæ po-
kazaæ metodê przywracania do ¿ycia i wywo³ywania cie-
p³a i obiegu krwi, a jeli jest harcerzem morskim, musi
umieæ pos³ugiwaæ siê przyrz¹dem do ratowania na mo-
rzu.
52. Wiolarz. Musi umieæ kierowaæ ³odzi¹ przy pomocy
jednego wios³a, dwu wiose³, popychania ¿erdziami i wio-
s³owania krótkim wios³em z ty³u ³odzi, sterowaæ ³odzi¹,
obsadzon¹ wiolarzami i przeprowadziæ j¹ wzd³u¿ stat-
ku i przystani. Musi umieæ na pamiêæ 128 kierunków na
kompasie. Musi wiedzieæ, jak siê holuje i jak siê nale¿y
zachowaæ podczas holowania. Musi po uzbrojeniu (¿a-
glach) poznawaæ ró¿ne rodzaje statków. Musi umieæ ro-
biæ ró¿ne wi¹zania i pêtlice, wêz³y i po³¹czenia lin oraz
umieæ rzucaæ lin¹.
ANEKS
176
53. Sternik. Musi umieæ p³yn¹æ na ³ódce pod ¿aglem,
kierowaæ ¿aglami oraz dodawaæ i zbieraæ ¿agle. Musi
w pe³ni znaæ mapy admiralskie najbli¿szego portu i wy-
brze¿a po obu jego stronach. Musi wiedzieæ o beczkach,
latarniach morskich, kopcach i wskanikach prowadz¹-
cych do portu i z portu oraz umieæ mierzyæ g³êbokoæ
wody. Musi znaæ przyjête przy spotkaniu siê okrêtów
zasady wiat³a, wywieszane przez wszystkie rodzaje okrê-
tów, sygna³y niebezpieczeñstwa i burzy oraz klucz sy-
gna³ów handlowych. Musi umieæ zarówno na l¹dzie, jak
i na morzu oznaczaæ po³o¿enie przy pomocy dwu krzy-
¿uj¹cych siê kierunków i musi co najmniej przez mie-
si¹c prowadziæ dziennik okrêtowy, zapisuj¹c w nim wiatr,
pogodê, barometr i termometr, jak siê to zwykle czyni
na morzu.
54. Stra¿nik pobrze¿ny. Musi znaæ ka¿d¹ ska³ê i ka¿d¹
mieliznê w obrêbie linii 10 m g³êbokoci wzd³u¿ brzegu
na rozci¹g³oci mili (7
1
/
2
km) w pobli¿u siedziby swojej
dru¿yny. Musi siê znaæ na odp³ywie i przyp³ywie morza
oraz wiedzieæ, jak siê ustala czas wysokiej i niskiej wody.
Musi wiedzieæ, kiedy wschodzi i zachodzi ksiê¿yc i znaæ
jego kwadry. Musi znaæ system pr¹dów w ci¹gu ca³ego
przyp³ywu i odp³ywu. Musi znaæ wszystkie niebezpiecz-
ne dla k¹pi¹cych siê i zwiedzaj¹cych miejsca, takie jak
ruchome piaski i miejsca, w których mo¿na byæ odciê-
tym przez przyp³yw, oraz wiedzieæ, co czyniæ w razie po-
wsta³ego st¹d niebezpieczeñstwa. Musi wiedzieæ, gdzie
s¹ najdogodniejsze miejsca do l¹dowania dla ³odzi i gdzie
mog¹ te znaleæ schronisko w razie burzy. Musi znaæ znak
³odzi rybackich, które odwiedzaj¹ wybrze¿e i flagi pañ-
stwowe przep³ywaj¹cych okrêtów. Musi znaæ latarnie
morskie, które mo¿na zobaczyæ z jego odcinka wybrze-
¿a, oraz umieæ opisaæ wiat³a, jakie one wysy³aj¹. Musi
znaæ sygna³y latarni morskich, sygna³y na burzê, stano-
wiska stra¿y pobrze¿nej, statki holownicze, ³odzie ra-
tunkowe i przyrz¹d do ratowania na morzu, najbli¿sze
urzêdy telegraficzne, telefony i adresy lekarzy, do któ-
Próby sprawnoci
177
rych ³atwo mo¿na siê z ka¿dej strony dostaæ oraz klucz
sygna³ów handlowych.
55. Rybak morski. Musi posiadaæ zasadnicze wiadomo-
ci o ró¿nych metodach ³owienia targowych ryb mor-
skich przy pomocy niewodu, sieci i linek oraz chwytania
skorupiaków. Musi nabyæ dowiadczenia w co najmniej
trzech sposobach sporód tych metod, z których jeden
ma byæ przy pomocy niewodu. Musi znaæ klucz sygna-
³ów handlowych.
178
HARCE DZIEWCZ¥T
Ruch harcerski ma w sobie du¿o pierwiastku mêskiego, jest jed-
nak te¿ w wysokim stopniu ogólnoludzki. Nic te¿ dziwnego, ¿e wkrót-
ce po za³o¿eniu harcerstwa dla ch³opców spróbowano przystosowaæ
rzecz i do natury dziewczêcej. Dzie³a tego dokona³a siostra gen.
Baden-Powella, panna Agnieszka Baden-Powell, a dru¿yny harce-
rek odt¹d powstaj¹ we wszystkich krajach owieconych. I Polska tu
nie zajmuje miejsca poledniego.
W Anglii uwa¿ano za stosowne zrzeszenie dziewczêce za³o¿yæ zu-
pe³nie odrêbnie od mêskiego, a dalej wyró¿niono je zewnêtrznie
osobn¹ nazw¹ (Girl Guides przewodniczki), innymi odznakami,
a nawet zamiast zwierzêcych gode³ zastêpowych u¿yto rolin (wiêc
zastêp pierwiosnków, nie¿yczek, konwalii, dzwonków itp.).
U nas oparto s³abe zrazu zrzeszenia dziewcz¹t o silniejsze harcer-
stwo mêskie. Dru¿yny s¹ oczywicie odrêbne i pracuj¹ pod odrêb-
nym zarz¹dem, lecz ten zarz¹d jest czêci¹ ogólnoharcerskiego Na-
czelnictwa Zwi¹zkowego, tworz¹c w nim Wydzia³ ¯eñski.
Harce dziewcz¹t
179
Tak¿e pod wzglêdem nazwy i odznak nie wprowadzono u nas
ró¿nic. Dru¿ynom nadano patronki spomiêdzy s³awnych niewiast
polskich (królowej Jadwigi, Anny Doroty Chrzanowskiej, Marii Lesz-
czyñskiej, Emilii Platerówny, Henryki Pustowójtówny i in.). God³a
zastêpów obrano spomiêdzy zwierz¹t, których nazwa w naszym jê-
zyku jest ¿eñska, a wiêc: wydry, wiewiórki, sarny (opuciæ rogi u ko-
z³a, g³os: ii, ie), kozice, foki, przepiórki, czajki, kuku³ki, jaskó³ki,
mewy.
Pod tymi wzglêdami zapewne nie bêdzie potrzeba czyniæ zmian,
gdy¿ dowiadczenie wykaza³o, ¿e poszlimy drog¹ jedynie wskazan¹.
Natomiast wiele pracy jeszcze bêdzie potrzeba w kierunku udosko-
nalenia samych metod roboty wychowawczej. Tu jeszcze wiele wy-
padnie nauczyæ siê od starszego zrzeszenia angielskiego i dlatego
w poni¿szych uwagach bêdziemy siê trzymaæ tego wzoru.
Przyrzeczenie, a w zwi¹zku z tym i powitanie (tajny znak) nie ró¿-
ni siê od mêskiego. Co do prawa, wprowadzono tylko drobne zmiany:
W prawie 5. opuszczono obowi¹zek szczególniejszej uprzejmoci
dla kobiet, a zatem: ...jest grzeczna dla ka¿dego, osobliwie za dla
dzieci, dla starców, kalek, chorych itp..
Prawo 10. przeniesiono na miejsce szóste i skrelono objanienie
tego prawa.
Prawo 7. = mêskiemu 6.
Prawo 8. = mêskiemu 7.
Prawo 9. = 8., tylko harcerka nie pogwizduje, lecz nuci.
Prawo 10. = mêskiemu 9.
Wszystkie te zmiany mo¿na przyj¹æ, z wyj¹tkiem zmiany porz¹d-
ku praw, nie maj¹cej nale¿ytego uzasadnienia.
Wymagania przy próbach zarazem wska¿¹ nam kierunek pracy
w dru¿ynach dziewczêcych angielskich.
M³ódka przebywa próbê nieco l¿ejsz¹ ni¿ m³odzik, zamiast pra-
wa ma znaæ i wyjaniæ tylko trzy czêci przyrzeczenia harcerskiego,
z szeciu wêz³ów, obowi¹zkowych dla m³odzika, mo¿e wybraæ tylko
cztery.
Harcerka II stopnia musi:
1. Znaæ prawo harcerskie.
2. S³u¿yæ przynajmniej miesi¹c jako m³ódka.
3. Znaæ zasady pierwszej pomocy, tamowania krwotoków, opa-
trunek z³amanej nogi.
ANEKS
180
4. Znaæ ogólnie alfabet Morsea.
5. Tropiæ na przestrzeni kilometra w ci¹gu 30 min, skroiæ i uszyæ
chor¹giewkê sygna³ow¹ lub zamiast tego: wyci¹æ z papieru i zesta-
wiæ chor¹giew narodow¹ i znaæ jej sposób zawieszania i dzieje.
6. Roz³o¿yæ i rozpaliæ ognisko przy pomocy najwy¿ej 2 zapa³ek,
o ile mo¿na w polu.
7. Us³aæ ³ó¿ko nale¿ycie.
8. Znaæ tajne has³a harcerek. (Polegaj¹ one przewa¿nie na odwró-
ceniu porz¹dku liter w znanych has³ach harcerskich, u nas zatem
mog³oby w tym celu s³u¿yæ np. Ja Wuzc, lub Owtsrec rah).
Aby otrzymaæ I stopieñ, harcerka II stopnia obowi¹zana jest prze-
byæ wpierw próbê Samarytanki i:
1. Ukazaæ po³o¿enie g³ówniejszych têtnic, koci, narz¹dów we-
wnêtrznych (bez nazw ³aciñskich).
2. Rozpoznaæ z³amania koci.
3. Ukazaæ sposób tamowania krwotoków têtniczych i ¿ylnych.
4. Improwizowaæ ³ubki i wycieliæ je.
5. Wykonaæ opatrunek z³amanej koñczyny i g³owy, wi¹zaæ wêz³y
p³askie.
6. Improwizowaæ nosze.
7. U¿yæ chusty trójk¹tnej.
8. Wiedzieæ, jak pomóc w dwu z nastêpuj¹cych wypadków: ud³a-
wienie, sparzenie, otrucie, zaprószenie oka, wstrz¹s, zwichniêcie,
st³uczenie.
9. Znaæ g³ówne zasady ochrony zdrowia.
10. Poznaæ postêpowanie przy udarze mózgowym.
11. Improwizowaæ kataplazmy (chleb, otrêby, m¹ka owsiana, cebule).
Próbê tê nale¿y ponawiaæ corocznie.
Harcerka I stopnia musi:
1. Mieæ odznakê I stopnia.
2. Mieæ odznakê Samarytanki.
3. Dowieæ, ¿e z³o¿y³a najmniej szylinga (120 K) do kasy oszczêd-
noci.
4. Mieæ znajomoæ sztuki gotowania, sprawiæ i ugotowaæ królika
lub ptaka i ugotowaæ lub przynieæ leguminê albo pieczyste w³asne-
go gotowania.
5. Okazaæ znajomoæ dziejów siedziby dru¿yny, pogotowia ra-
tunkowego, policji, telefonu, stra¿y po¿arnej itp. i naszkicowaæ z grub-
sza mapkê.
6. Podaæ dok³adnie tajne has³a harcerek.
Harce dziewcz¹t
181
7. Przynieæ spódnicê lub bluz-
kê w³asnej roboty lub co równej
wartoci z tego dzia³u.
8. Przep³yn¹æ 50 m lub okazaæ
spis dwunastu zadowalaj¹cych
przys³ug.
9. Oceniaæ nieznane odleg³o-
ci, wysokoci, rozmiary, liczby
z b³êdem poni¿ej 25%.
10. Ukazaæ strony wiata bez
kompasu.
11. Przyprowadziæ m³ódkê,
przygotowan¹ przez siebie (to
mo¿na wykonaæ w ci¹gu 3 miesiê-
cy).
Odznaki sprawnoci otrzymuj¹
harcerki w wyborze nieco mniej-
szym ni¿ ch³opcy i w czêciowo in-
nym rodzaju. Wród sprawnoci
ratowniczych mamy tu prócz opi-
sanej ju¿ Samarytanki, Pielêgniar-
kê i Po¿arniczkê. Sprawnoci rze-
mielnicze (w czêci pomocne przy
prowadzeniu gospodarstwa domo-
wego): Kucharka, Niañka, Praczka,
Mleczarka, Gospodyni, Hodowczy-
ni koni, Krawczyni, Kwiaciarka.
Sprawnoci harcerskie w cilejszym
znaczeniu: Sterniczka, Kolarka,
Gimnastka, Przewodniczka, Pio-
nierka, Sygnalistka, P³ywaczka.
Sprawnoci wymagaj¹ce przygotowania szkolnego: Artystka, Pi-
sarka, Lotniczka, T³umaczka, Muzyczka, Przyrodniczka, Telegrafist-
ka, Elektrotechniczka.
Odznakê Srebrnej ryby otrzymuje harcerka I stopnia, posiada-
j¹ca odznaki: Pisarki, Kucharki, Niañki, Mleczarki, Kwiaciarki, Po-
¿arniczki, Gimnastki, T³umaczki, Praczki, Gospodyni, Muzyczki,
Krawczyni, Przyrodniczki, Pielêgniarki, Przewodniczki, Pionierki,
Sygnalistki, P³ywaczki.
Harcerka ma³opolska.
ANEKS
182
Strój harcerki. Angielska harcerka nosi kapelusz podobny do
mêskiego, lecz barwy granatowej, na szyi chusteczkê jasnoniebiesk¹
(u¿ywan¹ jako chusta trójk¹tna, temblak itp.), bluzkê z kieszonkami
barwy dru¿yny, spódnicê granatow¹ z dwiema kieszeniami, poñ-
czochy granatowe lub czarne, pasek skórzany brunatny, buciki czar-
ne. U¿ywa laski harcerskiej przy s³u¿bie samarytañskiej. Plecak, bla-
szanka, scyzoryk, barwa zastêpu (pêk wst¹¿eczek), jak u ch³opców.
Podobnie, tylko mniej barwnie, nosz¹ siê i nasze harcerki (patrz
rycina).
WILCZÊTA (ZUCHY)
Z koñcem 1913 r. postanowi³ angielski zwi¹zek harcerski przyst¹-
piæ do zrzeszania dzieci lat 911 w osobne dru¿yny pod nazw¹ wil-
cz¹t* (Wolf Cubs, u nas te¿ zuchy).
Wilczêta nie nosz¹ laski. Na g³owê wdziewaj¹ ciemnozielon¹ cza-
peczkê z ¿ó³t¹ obwódk¹. Zamiast koszuli harcerskiej dzianka (swe-
ter) ciemnozielona albo granatowa. Uk³on sk³adaj¹ dwoma palca-
mi, stosownie do dwóch (nie trzech) punktów swego przyrzeczenia,
które brzmi:
Przyrzekam uczyniæ wszystko, co w mej mocy, aby:
1) Spe³niaæ swe obowi¹zki wobec Boga i Ojczyzny.
2) Wywiadczyæ co dzieñ komu przys³ugê.
Prawo harcerskie nie obowi¹zuje wilcz¹t. Natomiast wielk¹ wagê
k³adzie siê na codzienne wywiadczanie przys³ug.
Stopnie maj¹ wilczêta trzy: 1) Wilcz¹tko ma znaæ znaki harcer-
skie i uk³on wilczêcia oraz z³o¿yæ przyrzeczenie. 2) Wilczê II stopnia
znajomoæ sztandaru narodowego, wi¹zanie 6 wêz³ów (jak u harce-
rzy) i wyjanienie, do czego s³u¿¹, wykonaæ poprawnie 5 æwiczeñ
cielesnych z podrêcznika wilcz¹t. 3) Wilczê I stopnia ma znaæ za-
sady pierwszej pomocy i opatrunków (jak harcerz II stopnia), iæ za
tropem kilometr w 40 minutach albo (w miecie) opisaæ zadowala-
j¹co zawartoæ jednej z 4 wystaw sklepowych po 1 min ogl¹dania
ka¿dej z nich, albo (gra Kima) zapamiêtaæ po minucie patrzenia 16
drobiazgów starannie dobranych na 24, przebyæ krokiem harcer-
skim 1
1
/
2
km w 14 minutach, po³o¿yæ i rozpaliæ ognisko w polu,
u¿ywaj¹c najwy¿ej 2 zapa³ek, ugotowaæ 10 dkg miêsa i dwa ziem-
* Nazwa ta ma uzasadnienie nie tylko jako t³umaczenie nazwy angielskiej.
Wszak i w Polsce z dawien dawna nazywano dzielnych mê¿czyzn synami
wilczymi (Maciejowski). Baden-Powell wzi¹³ to okrelenie od Zulusów (Afryka
Pd.) i Indian Ameryki Pn.
Starsi harcerze
183
niaki w przepisowej blaszance w polu nad ogniskiem obozowym,
o ile mo¿na. Mieæ najmniej
1
/
2
szylinga (60 hal.) w kasie oszczêdno-
ci, znaæ 16 g³ównych kierunków kompasu.
Odznak¹ wilcz¹t jest mosiê¿na g³ówka wilczêcia, noszona na czap-
ce z przodu. Prócz tego wilczê II stopnia nosi jedn¹, I stopnia za
dwie gwiazdki.
Gen. Baden-Powell napisa³ dla wilcz¹t osobny podrêcznik pt. Wolf
Cubs.
U nas oddano dru¿yny wilcz¹t pod zarz¹d Wydzia³u ¯eñskiego
Naczelnictwa Zwi¹zkowego. Wyszed³ te¿ podrêcznik B. Zienkiewi-
czówny pt. Zwi¹zek zuchów (Warszawa 1918, Lisowska).
STARSI HARCERZE
Równoczenie ze zrzeszeniem wilcz¹t, powsta³ w Anglii Zwi¹zek
Przyjacielski Harcerzy (The Scouts Friendly Society), obejmuj¹cy
dru¿yny starszych harcerzy (Old Scouts), tj. by³ych harcerzy, któ-
rzy po skoñczeniu 18 lat zapragnêli pozostaæ i nadal w harcerstwie,
a nie maj¹ zdolnoci, czasu czy ochoty do pracy w roli harcmistrzów.
Zwi¹zek ten 1) utrzymuje ³¹cznoæ starszych harcerzy miêdzy sob¹
i z harcerstwem, 2) przechowuje idea³y dobrej s³u¿by obywatelskiej,
której uczyli siê jako ch³opcy, 3) przyci¹ga do ruchu harcerskiego
m³odzieñców nie wychowanych w harcerstwie i daje im sposobnoæ
s³u¿enia Ojczynie, 4) poredniczy w uzyskaniu pracy w kraju i w ko-
loniach, 5) ubezpiecza swych cz³onków na wypadek niezdolnoci do
pracy, 6) zak³ada kluby towarzyskie dla swych cz³onków, urz¹dza
wycieczki i obozy.
Cz³onkowie Zwi¹zku podpisuj¹ owiadczenie, ¿e bêd¹ 1) odnosiæ
siê z czci¹ do Boga i króla, 2) codziennie wywiadczaæ komu przy-
s³ugê, 3) staraæ siê pomagaæ harcerzom przez przyk³ad, nauczanie
lub inaczej, 4) staraæ siê wszelkimi si³ami s³u¿yæ Ojczynie w swoim
zawodzie lub poza nim.
U nas potrzebê takiego zrzeszenia odczuwa siê powszechnie od
dawna. Najlepsz¹ postaci¹ jego urzeczywistnienia by³oby oparcie
go o Sokolstwo
19
z korzyci¹ obopóln¹. Starsi harcerze zyskaliby go-
towe sale gimnastyczne, boiska, izby dla zebrañ, a mo¿e i fundusze
dla ruszenia z miejsca, za Sokolstwo zasili³oby siê bardzo do-
brym materia³em cz³onków, który pomóg³by do rozszerzenia celów
Sokolstwa i podniesienia jego poziomu ideowego.
19
Sokolstwo Towarzystwo Gimnastyczne Sokó³
ANEKS
184
POLSKIE PIMIENNICTWO HARCOWE
(Materia³u dostarczy³ w znacznej czêci dh A. Cio³kosz, Tarnów)
I. PO
DRÊCZNIKI OBEJMUJ¥CE CA£OÆ HARCÓW
1. B. Zienkiewiczówna Æwiczenia, gry i zabawy zuchów, Warszawa (Lisow-
ska) 1919.
2. A. Pawe³ek Gawêdy instruktorskie. Zbiór tematów przeznaczony dla starszej
m³odzie¿y harcerskiej i kierowników, Kijów (Idzikowski) 1919.
3. A. Pawe³ek M³oda dru¿yna, Podrêcznik pracy harcerskiej w dru¿ynie, przed-
mowa ks. dr K. Lutos³awski, Kijów (Nacz. Harc.) 1918.
4. R. Kawalec Polowanie, Kraków (Samopomoc m³odzie¿y szkolnej, Bi-
blioteka Powieci Harcerskiej, Nr 1) 1919.
5. S. Rudnicki Kalendarz harcerza-skauta na rok 1919, R. III, Warszawa.
6. O. Woroniecki O przysz³oæ ruchu skautowego w Polsce, Kraków 1920.
7. A. Ma³kowski Scouting jako system wychowania m³odzie¿y, Lwów (Zwi¹zek
Sokoli) 1911.
8. E. Piasecki, M. Schreiber Harce m³odzie¿y polskiej, Lwów (Tow. Naucz.
Szk. Wy¿.), I. wyd. 1912, II. wyd 1917, III. wyd. 1920.
9. M.G. M³odzi wywiadowcy (Boy Scouts), opr. na podstawie Baden-Po-
wella, Warszawa (Wiecz. rodz.) 1912.
10. Sir R. Baden-Powell Skauting dla m³odzie¿y, t³um. Br. Bouffa³³, Warsza-
wa 1913.
11. M. G. Podrêcznik skauta, ksi¹¿ka dla m³odych harcerzy, Warszawa 1914.
12. S. Osada Skauting, Chicago 1914.
13. S. Sedlaczek Szko³a harcerza, wyd. I. Kijów 1916, wyd II. Kijów (Nacz.
harc.) 1917.
14. H. Glass, T. Sopoæko Ksi¹¿eczka harcerza, Kijów (Nacz. harc.) 1917.
II. ÆWICZENIA I ZABAWY HARCOWE W OGÓLE, PRZYGOTOWA-
NIE DO PRÓB HARCERSKICH
15. Z. Wyrobek Vademecum skauta, Wyd. I. Kraków 1912, II. 1913, III. 1919.
16. Dr. H. A. Mojmir Æwiczenia i zabawy skautowe, Lwów (Zwi¹zek sokoli)
1912.
17. Bielon Jak nale¿y rozumieæ Egzamin na III stopieñ?, Warszawa (Czyta-
nia dla harcmistrzów, 1.) 1917.
18. Regulaminy, Cz. I. Próby na stopnie harcerskie, Warszawa (Zwi¹zek Har-
cerstwa Polskiego, Biblioteka Harcerska, Nr 8) 1918.
19. S. Sedlaczek Sprawnoci skautowe (podrêcznik), Kijów (Nacz. Harc.)
1918.
20. Programy sprawnoci, Seria A, Warszawa (Zwi¹zek Harcerstwa Polskie-
go) 1918.
Polskie pimiennictwo harcowe
185
III. WYCIECZKI, OBOZY
21. J. Szenk Organizacja wycieczek krajoznawczych, Lwów (Polska Bibliote-
ka. Skautowa, Nr 9) 1914.
22. Ks. dr K. Lutos³awski Letniska m³odzie¿y szkolnej. Podrêcznik dla kierow-
ników, Zesz. IIII. Warszawa 1915.
23. K. Betley, S. Rudnicki Skauci w polu. Podrêcznik dla harcerzy, Warszawa
(Zwi¹zek Harcerstwa Polskiego, Biblioteka Harcerska, Nr 1) 1917.
24. S. Rudnicki, T. Skotnicki Skauci w obozie, Warszawa (Zwi¹zek Harcer-
stwa Polskiego, Biblioteka Harcerska Nr 2) 1917.
25. S. Gibess Skaut w obozie, Kijów (Idzikowski) 1917.
26. Skaut Baden-Powellowski. Tropienie, Warszawa (Zwi¹zek Harcerstwa Pol-
skiego, Biblioteka Harcerska) 1918.
27. E. Muszalski Wielkie wycieczki harcersko-krajoznawcze (obozy ruchome),
Warszawa (Biblioteka Harcerska Nr 6) 1918.
28. Cz. Pieni¹¿kiewicz Zasady i regulamin skautowego obozu roboczego, Lwów
(Zwi¹zek Sokoli, Polska Biblioteka Skautowa Nr 14) 1918.
IV. SYGNA£Y
29. Sygna³y na bêbnach, tr¹bkach i wistawkach dla dru¿yn sk., Lwów (komisja
dostaw) 1912.
30. W. Hahorkiewicz Znaki Morsego w obrazach, Bochnia 1913.
V. CZYTANIE MAP
31. H. Bagiñski Terenoznawstwo, wyd. I. (pod pseud. J. Ch³opskiego) Lwów
(Pol. Dru¿. Strzel.) 1912, wyd II. Warszawa (Bibl. wiad. wojsk.) 191518.
32. K. ¯ebrowski Terenoznawstwo, Warszawa, (Bibl. Skauta), F. Hoesick.
33. K. Krzewski i T. Ostoja Terenoznawstwo i kartografia, Warszawa (Polska
Organizacja Wojskowa) 1916.
34. J. Lewakowski Terenoznawstwo i kartografia wojskowa, Podr. dla org. wojsk.
i dru¿. skaut., I. wyd, Lwów (Zwi¹zek Sokoli) 1916,
35. K. Betley Znaki umówione map, Warszawa (Zwi¹zek Harcerstwa Pol-
skiego, Biblioteka Harcerska Nr 3) 1917.
VI. STRZELANIE, MUSZTRA
36. J. Lewakowski Karabin Mannlicher, Lwów (Pol. Bibl. Skaut. Nr 7)
1913.
37. Z. Hartleb Wspó³czesne karabiny piechoty, Lwów (Zwi¹zek Sokoli, Polska
Biblioteka Skautowa Nr 10) 1914.
38. I. W¹do³kowski Musztra jednostki i zastêpu, Warszawa (Zwi¹zek Harcer-
stwa Polskiego, Biblioteka Harcerska Nr 4) 1917.
39. I. W¹do³kowski Musztra plutonu, Warszawa (Zwi¹zek Harcerstwa Pol-
skiego, Biblioteka Harcerska Nr 5) 1917.
(Patrz te¿ pod Harce dziewcz¹t ).
ANEKS
186
VII. ZDROWlE HARCERZA
Pierwsza pomoc.
40. Dr H.A. Mojmir Samarytanin w nag³ych wypadkach, Lwów (Zwi¹zek
Sokoli) 1913.
41. M. Wyd¿d¿anka Samarytanin, krótki rys ratownictwa itd. Kijów (druk.
Kul¿enki) 1918.
42. Dr. W. Osmólski Higiena w harcerstwie, Warszawa (odb. z Higieny spor-
tu) 1918.
VIII. GAWÊDY O DZIEJACH POLSKI, PRAWIE HARCERSKIM ITP.
43. Z. Wasilewski Myli przebudowy (Skautom polskim powiêcone).
44. Ks. J. Zawada Czuj duch! 16 gawêd obszernych o idei skautingu, Kraków
1913, II. wyd. 1917.
45. Dr Z. Szybalska Urywki z pamiêtników o powstaniu z r. 1863, Gawêdy obo-
zowe dla harcerzy pol., Lwów (Tow. Naucz Szk. Wy¿.) 1913.
46. I. Kozielewski Zawisza Czarny z Garbowa, Dla rzesz skautowych, Piotrków
(Ksi¹¿nica pol. skauta, Nr 1) 1918.
47. I. Kozielewski Pierwsza szko³a wojskowa w Polsce, Kijów (Naczeln. Harc.)
1918.
48. Ks. dr K. Lutos³awski Czuwaj! Szeæ gawêd obozowych o typie skautowym,
Kijów (N. Gieryn) 1917.
49. Ks. Longin Katechizm harcerza, czyli co harcerz wiedzieæ powinien, War-
szawa 1917.
50. S. Rudnicki Co wam powiem, Warszawa (Zwi¹zek Harcerstwa Polskie-
go) 1918.
IX. Z RUCHU HARCERSKIEGO
51. A. Ma³kowski Scouting in Poland, London (The Polish Bureau) 1913.
52. VII Lwów. Dru¿yna Sk. im. Ks. Józ. Poniatowskiego, jej dzieje i stan obecny,
Lwów (Zwi¹zek Sokoli) 1913.
53. A. Ma³kowski Jak skauci pracuj¹, Kraków 1914.
54. Ks. dr K. Lutos³awski Próby legalizacji skautingu polskiego (odb. z Gaze-
ty Polskiej) Moskwa 1916.
55. B. Pochmarski Nowe pokolenie, Tom I, Pod znakiem harcerzy .p. Stan.
Szumski, Kraków (Nacz. Kom. Nar.) 1917.
X. POWIECI I OPOWIADANIA HARCOWE
56. B. B³a¿ek Wakacje pod namiotami, Przemyl 1912.
57. B. Dyakowski Patrol Beskidzki. Opowiadania wakacyjne, Warszawa 1913.
58. S. Gêbarski Skaut polski na wojnie. Powieæ, Warszawa (Wende), 1913.
59. E. Jezierski M³odzi wywiadowcy (skauci). Sceny z ¿ycia m³odzie¿y angiel-
skiej, Warszawa 1913.
Polskie pimiennictwo harcowe
187
60. E. Jezierski Z ¿ycia obozowego skautów, Warszawa (Nasz wiat) 1913.
61. E. ¯mijewska Skauci, Warszawa 1913.
62. M. Poraska (Alita) Zaginiona w Alpach. Powieæ z ¿ycia skautów dla m³o-
dzie¿y, Kijów (Nasz wiat) 1916.
63. M. Poraska (Alita) Giewontowi rycerze. Fantastyczne przygody skauta, Ki-
jów (Nasz wiat) 1917.
64. Z. Kocielski Na wycieczce. Dwa obrazy z ¿ycia skautów polskich, Warszawa
(M. Arct) 1918.
65. R. Kawalec Opowieci skautowe, T. I. Kraków 1917, T. II. 1918.
66. R. Pollak Wyprawa skautów l¹skich przez Orawê i Tatry na Spisz, Lwów
(Tow. Naucz. Szk. Wy¿.) 1919.
XI. KALENDARZE, JEDNODNIÓWKI, ROCZNIKI
67. Rocznik Skauta, pod red. prof. L. Czerniewskiego, Warszawa.
68. Z obozu, Jednodniówka kursu skaut. w Skolem, 1914.
69. Czuwaj! jednodniówka (tajna), Zag³êbie 1 VII 1915.
70. Skaut, Jednodniówka I Dr. 13. Okr. Pol. Org. Sk., Radom 1916.
71. 29 Listopada, jednodniówka ¿eñskiej dru¿yny w Samborze, 1916.
72. Jednodniówka harcerska, Warszawa (Zwi¹zek Harcerstwa Polskie-
go) 1916.
73. Jednodniówka harcerska, Czêstochowa 1917.
74. Noworoczna Jednodniówka Skautowa, Kraków, 191718.
75. Ster. Kalendarz Skauta na rok 1917., Warszawa (Zwi¹zek Harc. Pol-
skich).
76. S. Rudnicki Kalendarz harcerza na rok 1918, Rok II, Warszawa (Zwi¹zek
Harcerstwa Polskiego).
XII. PIEWNIKI, NUTY
77. Ks. J. Zawada piewnik polskiego skauta, Kraków, 1913.
78. K. Kalinowski Pieni skautów, z muzyk¹ F. Starczewskiego, 2 czêci, War-
szawa 1916.
79. K. Kalinowski Marsze skautów, muz. F. Starczewskiego, Warszawa 1916.
80. Pieni skautów polskich, wyd. przez skauta dru¿. im. Winiowieckiego,
Warszawa (Jutrzenka)1916.
81. Wukar (W. Kernicki) Pieni i piosenki skautów polskich, Seria I, Warsza-
wa (Dr. Krajowa) 1916.
82. Bigos polski. Wi¹zanka piosenek narodowych, ludowych i skautowych (w uryw-
kach), Warszawa (wyd. Jutrzenka) 1917.
83. W. Ruszkowski i Madziar piewnik harcerski, muz. M. Nowiny, Warszawa
1917.
84. A. K. Cztery marsze na tr¹bkê dla sta³ych dru¿yn sokolich i skaut., Lwów
(Zwi¹zek Sokoli).
ANEKS
188
85. T. Godecki Dzieñ polskiego skauta w pieni, Warszawa 1917.
86. Czuwaj! piewniczek, Kijów (Nacz. Harc.) 1917.
XIII. DLA HARCMlSTRZÓW I PRZYJACIÓ£ HARCERSTWA
87. B. Bouffa³³ Boy Scouts, Indianizm w wychowaniu, Warszawa 1912.
88. Ks. dr K. Lutos³awski Czym jest skauting polski? Warszawa 1912.
90. W. R. Koz³owski Pierwiastek wojskowy w wychowaniu cielesnem, Warszawa
1913.
91. Ks. dr K. Lutos³awski Skauting jako system wychowania moralnego, War-
szawa (Bibl. Pr¹du, Nr 6) 1913.
92. Dr. E. Piasecki Harce jako donios³y rodek kszta³cenia cielesnego, (Odczyt,
III. kongr. miêdzyn. wych. fiz. w Pary¿u), Odb. z Ruchu, Warszawa
1913.
93. J. Zywar Skauting polski wobec zadañ wychowania narodowego, (Odb.
z Przegl¹d Narodowy) 1913.
94. A. Ma³kowski Skautowstwo pod wzglêdem wychowawczym i narodowym,
Zakopane 1914.
95. Prof. F. Walczak W sprawie skautyzmu jako czwartego czynnika wychowaw-
czego m³odzie¿y polskiej, Kraków (odb z Sodalis Marianus) 1915.
96. Dr H. Mojmir Skauting i wytyczne kierunki pracy narodowo-wychowaw-
czej, Kraków 1916.
97. T. Skotnicki Jak zawi¹zaæ pracê harcersk¹, Warszawa, Zwi¹zek Harcer-
stwa Polskiego 1917.
98. J. W. Kosmowska Zwi¹zki m³odzie¿y, Warszawa (M. Arct) 1918.
99. E. Muszalski Harcerstwo w wychowaniu cz³owieka, Warszawa (Zwi¹zek
Harcerstwa Polskiego) 1918.
100. Ks. dr G. Szmyd Skauting polski. Ustrój organiz. cele i zasady, Lwów (Pol.
Bibl. Skaut., Nr 12) 1918.
XIV. HARCE DZIEWCZ¥T
101. Polskie skautki, Zarys organizacyjny, Lwów (Zwi¹zek Sokoli) 1913.
102. A. Baden-Powell Dziewczêta przewodniczki, Skauting dla panienek, prze³.
Kaz. Skrzyñska, Warszawa 1914.
103. Ks. Longin Katechizm harcerski, czyli co ka¿da harcerka wiedzieæ powinna,
Warszawa 1917.
104. R. Kawalec Skautki, Kraków 1918.
105. W. P. Z ¿ycia dzielnych Polek, przyk³ady, Warszawa (Bibl. Dru¿yny Nr
12) 1918.
106. H. Czechowiczówna Musztra w ¿eñskich dru¿ynach skautowych, Lwów
(Zwi¹zek Sokoli, Pol. Bibl. Sk. Nr 15) 1918.
XV. HARCE DZIECI (WILCZÊTA, ZUCHY)
107. B. Zienkiewiczówna Zwi¹zek zuchów, czyli m³odych harcerzy, Warszawa,
Zwi¹zek Harcerstwa Polskiego, (Lisowska) 1918.
Polskie pimiennictwo harcowe
189
108. E. Oleska Z³ociste Kogutki i Ró¿owe Stokrótki, zabawa w skautów, Warsza-
wa 1916.
XVI. HARCE M£ODZIE¯Y WIEJSKIEJ, JUNACTWO
109. A. Chêtnik M³odzie¿ wiejska i jej organizacja, Warszawa (Bibl. Dru¿yny,
Nr 1).
110. A. Chêtnik Junactwo, Warszawa (Bibl. Dru¿yny, Nr 6) 1915.
111. A. Chêtnik Gry i zabawy junackie, Warszawa (Bibl. Dru¿yny, Nr 7) 1915.
112. A. Chêtnik Harcerstwo w junactwie, Warszawa (Bibl. Dru¿yny, Nr 8)
1915.
113. A. Chêtnik Wycieczki na wsi, Warszawa (Bibl. Dru¿yny) 1916.
114. A. Chêtnik Harce junackie w zimie, Warszawa (Bibl. Dru¿yny Nr 9) 1916.
115. A. Chêtnik Obowi¹zki junaków i junaczek w miecie i na wsi, Warszawa
(Bibl. Dru¿yny, Nr 10) 1916, wyd. II 1918.
116. A. Chêtnik i J. Batorowicz Wierszyki i piosenki junackie, Warszawa (Bibl
Dru¿yny Nr 11) 1916.
117. M. Hornowska Praca junacka, III (Bibl. junacka Nr 1112) Lublin
1916.
118. Prawa junackie, wyd. III, Warszawa (Bibl. Dru¿yny Nr 18) 1918.
XVII. CZASOPISMA
Wychodz¹ce dot¹d
119. Skaut, dwutygodnik m³odzie¿y pol., red. Cz. Pieni¹¿kiewicz. Pismo
urzêdowe Zwi¹zek Nacz. Sk., Lwów (ul. Soko³a 7), od 15 IX 1911 do
25 XI 1914 i od 1 I 1916.
120. Harce, miesiêcznik, Red. St. Sedlaczek, Za³o¿one 1916 r. pn. M³o-
dzie¿, od wrzenia 1917 organ Naczeln Harc., od stycznia 1918 p.n.
Harce, Kijów.
121. Harcerz, Pismo m³odzie¿y harcerskiej, red. K. Chmielewski, od mar-
ca 1917 jako miesiêcznik, od 15 X 1918 dwutygodnik. Organ Zwi¹z-
ku Harcerstwa Polskiego. Warszawa, Krak. Przedmiecie 5.
122. Harcmistrz, miesiêcznik, red. K. Chmielewski, od marca 1917, War-
szawa (Zwi¹zek Harcerstwa Polskiego).
123. Ruch harcerski, miesiêcznik, organ Naczelnictwa Harcerskich Dru-
¿yn Wielkopolskich. Od 1 I 1919 Poznañ.
Przesta³y wychodziæ
124. Harcerz, miesiêcznik harcerzy polskich. Kraków, maj 1913 kwie-
cieñ 1914.
125. Skaut, dwutygodnik sport. ilustr. dla m³odz. pol. Warszawa od 1 I
1913 do 15 VI 1914.
126. Skautka, czasopismo krakowskich dru¿yn dziewczêcych, marzec
lipiec 1914.
ANEKS
190
127. Czuwaj! Pismo m³odzie¿y skautowej 1 okrêgu Zag³êbia (tajne), 1 IV
1 VI 1915.
128. Wiadomoci skautowe, Organ naczelny Pol. Org. skaut., Piotrków
1 I30 X 1916.
129. Ruch skautowy, miesiêcznik m³odzie¿y polskiej, Poznañ (Wielkie
Garbary 4) nr 1 i jedyny z 1 grudnia 1916 (dalsze wydawanie wzbro-
nione przez niemieckie biuro prasowe).
130. Bibu³a skautowa, tam¿e 1917 (wstrzymane po kilku numerach, wsku-
tek rozwi¹zania Organizacji Harcerskiej przez rz¹d pruski).
Spis rozdzia³ów i gawêd
191
SPIS ROZDZIA£ÓW I GAWÊD
OD WYDAWCY ........................................................................................ 5
PRZEDMOWA DO PIERWSZEGO WYDANIA ....................................... 7
PRZEDMOWA DO TRZECIEGO WYDANIA .......................................... 9
I. HARCE ............................................................................................... 13
1. Harcerze w wojnie i pokoju. ............................................................... 14
2. Zakres wiadomoci harcerza. .............................................................. 19
3. Zrzeszenie (organizacja) harcerzy. ...................................................... 27
4. Prawo harcowe. ................................................................................... 38
II. HARCERZ W POLU .......................................................................... 45
5. Zwiady. ................................................................................................ 45
6. Sygna³y i rozkazy. ................................................................................ 57
III. HARCERZ W OBOZIE .................................................................... 66
7. Pionierka. ........................................................................................... 66
8. Obonictwo. ........................................................................................ 75
9. Kuchnia polowa. ................................................................................. 87
IV. TROPIENIE ...................................................................................... 92
10. Obserwacja ladów. ........................................................................... 92
11. Tropy. ................................................................................................ 98
V. MYLISTWO HARCERZA, czyli znawstwo zwierz¹t i rolin ........... 107
12. Podchodzenie. ................................................................................ 107
13. Zwierzêta. ........................................................................................ 112
VI. ZDROWIE HARCERZA ................................................................. 120
14. Æwiczenia cielesne. ......................................................................... 120
VII. RYCERSKOÆ............................................................................... 127
15. Pomagaj blinim i doskonal samego siebie. ................................... 127
VIII. OCALANIE ¯YCIA...................................................................... 138
16. Ratownictwo. .................................................................................. 138
17. Pierwsza pomoc. ............................................................................. 145
IX. MI£OÆ OJCZYZNY ..................................................................... 155
18. Poznaj Polskê i ucz siê jej s³u¿yæ. ..................................................... 155
ANEKS .................................................................................................. 163
Próby sprawnoci. ................................................................................ 163
Harce dziewcz¹t. ................................................................................... 178
Wilczêta (zuchy). ................................................................................... 182
Starsi harcerze. ..................................................................................... 183
Polskie pimiennictwo harcowe. ........................................................... 184