HARCE MłODZIEŻY POLSKIEJ

background image

1

HARCE M£ODZIE¯Y POLSKIEJ

E. Piasecki, M. Schreiber

1999

background image

2

Redakcja:

Maciej Bechtold

Sk³ad i opracowanie komputerowe:

Tomasz Sypieñ

ISBN 83-86747-21-9

© Copyright by Wydawnictwo „Wing” 1999

Wydawnictwo „Wing” £ódŸ, ul. Tuwima 22/26

tel./fax (0-42) 632 08 69

£ódŸ 1998, Wydanie I

Ark. wyd. 8,5, ark. druk. 12,5

Druki i oprawa: Wydawnictwo „Wing” . Drukarnia nr 2,

Oœrodek Harcerski w Za³êczu Wielkim

background image
background image

Na odwrocie: strona tytu³owa II wydania „Harców m³odzie¿y polskiej”.

background image

5

OD WYDAWCY

Oddajemy do r¹k wszystkich zainteresowanych pocz¹tkami harcerstwa

ksi¹¿kê M. Schreibera i dr E. Piaseckiego „Harce m³odzie¿y polskiej” –

jedn¹ z ksi¹¿ek zapomnianych z okresu kie³kowania idei skautowej w Pol-

sce. Ksi¹¿kê, która by³a w swoim czasie konkurencj¹ dla „Skautingu dla

ch³opców” A. Ma³kowskiego i równie¿ jest prób¹ przek³adu (czy raczej spo-

lszczenia) dzie³a twórcy œwiatowego skautingu, Roberta Baden-Powella,

„Scouting for boys”. Wa¿ne jest, ¿e to pierwsze wydanie ksi¹¿ki, w której

u¿ywane s¹ polskie s³owa: harcerz, harcerka, harcmistrz itp. Dzieje „Har-

ców m³odzie¿y polskiej” mo¿na poznaæ z przedmowy do pierwszego i trzecie-

go wydania, które zamieszczamy poni¿ej. To wydanie jest zupe³nie now¹

redakcj¹ tekstu, uwspó³czeœnion¹ i opatrzon¹ komentarzem. Nie mo¿na siê

po tej ksi¹ce spodziewaæ, ¿e bêdzie pomocna w prowadzeniu wspó³czesnej

dru¿yny harcerskiej. W zasadzie, oprócz pomys³ów na gry i zabawy – wiêk-

szoœæ metod pracy jest przestarza³a. Trzeba poni¿sze dzie³o potraktowaæ raczej

jako ciekawostkê, materia³ s³u¿¹cy raczej do przygotowania gawêdy o tym

„jak to kiedyœ harcerze…”, ni¿ wspomagaj¹cy pracê instruktorów harcer-

skich.

Jednoczeœnie „Harce” s¹ pilota¿owym tomem planowanej serii „Klasyki

harcerskiej” – nowych wydañ wa¿niejszych ksi¹¿ek okresu miêdzywojennego.

Unowoczeœniliœmy przede wszystkim jêzyk. Od powstania ksi¹¿ki up³y-

nê³o ju¿ blisko 90 lat. Zdecydowaliœmy siê na zmiany w odmianie i ortogra-

fii, poniewa¿ niektóre fragmenty tekstu pozostawione w pierwotnej formie

by³yby niezrozumia³e. Wszystkie s³owa, które obecnie nie s¹ ju¿ powszechnie

u¿ywane, zosta³y wyjaœnione w przypisach. Przypisy odautorskie zostawili-

œmy nie zmienione, a zaznaczone s¹ one gwiazdk¹. Przypisy redaktora s¹

numerowne i opatrzone odpowiedni¹ adnotacj¹.

Poni¿szy tekst oparty jest na drugim wydaniu „Harców” z 1917 roku

(identycznym z wydaniem pierwszym). Nasza decyzja wynika z faktu, ¿e

wydanie trzecie znacznie ró¿ni siê od dwóch poprzednich, a zmiany zosta³y

wprowadzone przez jednego tylko autora – dr. E. Piaseckiego. Nowe fragmen-

ty dotycz¹ przede wszystkim struktury i zasad dzia³ania nowo powsta³ego Zwi¹zku

Harcerstwa Polskiego. Najbardziej interesuj¹ce, z dzisiejszego punktu wi-

background image

Od redakcji

6

dzenia, fragmenty wydania z 1920 roku mo¿na znaleŸæ w Aneksie na koñcu

niniejszej ksi¹¿ki. Oprócz nu¿¹cych regulaminów, w trzecim wydaniu zaista-

nia³a walka o czystoœæ polszczyzny.Wprowadzono do tekstu wiele s³ów, które

wspó³czeœnie mog¹ brzmieæ obco lub nawet komicznie, a wtedy by³y ju¿ ana-

chronizmem. Pod tym wzglêdem wczeœniejsze wydania „Harców” s¹ bli¿sze

wspó³czesnoœci. Dla uzasadnienia naszej decyzji podajemy poni¿ej s³owni-

czek pojêæ harcerskich zamieszczony w III wydaniu:

Alarm – trwoga

Biwak – koczowisko

Depesza – wieœæ

Dy¿ur, dy¿urny – dziennica, dzienniczy

Komenda, komendant – dowództwo, dowódca

Meldowaæ – oznajmiaæ

Meldowaæ siê – zg³osiæ siê

Manierka – ³agiewka

Mena¿ka – blaszanka

Odkomenderowaæ – przeznaczyæ

Orientacja – rozeznanie

Peleryna – opoñcza

Placówka, harcerz na placówce – czata, czatownik

Raport – sprawa, odprawa, sprawozdanie

Rynsztunek – wyprawa

Sweter – dzianka

Szar¿a – stopieñ

szar¿e (w dru¿ynie) – starszyzna

Sztab – orszak

Sztylpa – ³yœcian

Szt. skórzana – skórznia

Teren – naziom

Urlop, urlopowaæ, urlopnik – wczas, wczasowaæ, wczasownik

Warta, wartownik – stra¿, stra¿nik.

Wszystkich zainteresowanych odsy³amy do wydania z 1920 roku. Mo¿na

je spotkaæ w niektórych wiêkszych bibliotekach.

background image

7

PRZEDMOWA

DO PIERWSZEGO WYDANIA

Myœl wydania ksi¹¿ki niniejszej powzi¹³ dr Piasecki w roku 1910.

Do opracowania jej sk³oni³ Mieczys³awa Schreibera, jako ³¹cz¹cego

w sobie kwalifikacje pedagoga i znawcy s³u¿by wywiadowczej wojen-

nej. Zarz¹d G³ówny TNSW

1

, od pocz¹tku wielk¹ sympati¹ otaczaj¹cy

dzielny œrodek wychowawczy, jaki zyskaliœmy w harcach, zgodzi³ siê,

bez czekania, na przyjêcie dzie³ka w poczet swych wydawnictw, rezy-

gnuj¹c z zysku, aby umo¿liwiæ m³odzie¿y nabywanie ksi¹¿ki po ce-

nie przystêpnej. Gdy rêkopis gotów by³ do druku na wiosnê 1911,

ukaza³a siê ksi¹¿ka p. A. Ma³kowskiego pt. „Scouting”. S¹dziliœmy

wówczas, ¿e nie nale¿y w m³odziutki, acz z ¿ywio³ow¹ si³¹ rozwijaj¹-

cy siê ruch wprowadzaæ konkurencji dwu podrêczników i rzecz

odroczyliœmy na rok. Rok ten przyniós³ sporo doœwiadczeñ i spostrze-

¿eñ, na swojskiej ju¿ czynionych glebie. Rêkopis zatem pierwotny

trzeba by³o z gruntu przerobiæ i uzupe³niæ. Praca ta przypad³a w udziale

dr. Piaseckiemu, któremu z chêtn¹ pomoc¹ pospieszy³a Komisja

Wychowania Fizycznego TNSW, a ponadto pp. prof. B³a¿ek i Bykowski,

dyr. Czo³owski, prof. Hahn, radca Kubala, A. Ma³kowski, radca Mi-

ziewicz, prof. Romer i M. Zaruski. Za cenne rady i wskazówki lub

nawet nak³adem du¿ej pracy dostarczane przyk³ady i opisy wszyst-

kim tym ³askawym wspó³pracownikom naszym sk³adamy na tym

miejscu serdeczne dziêki. Tylko ich œwiat³a pomoc umo¿liwi³a nam

zbli¿enie siê do celu, jakiœmy sobie postawili: spolszczenia dzie³a

Baden-Powella w ca³ym tego s³owa znaczeniu.

Pomys³y szlachetnego i rozumnego genera³a angielskiego maj¹

w sobie tyle pierwiastków wszechludzkich, ¿e na ogó³ nadaj¹ siê dla

ka¿dego narodu. Co wiêcej, u nas bodaj ³atwiej nawi¹zaæ bardzo

wiele szczegó³ów do rodzimej tradycji ni¿ u wielu innych narodów.

1

TNSW – Towarzystwo Nauczycieli Szkó³ Wy¿szych.

background image

Przedmowa do pierwszego wydania

8

Nale¿a³o jednak spolszczyæ nazwy, oprzeæ siê na swojskich przyk³a-

dach dziejowych i wspó³czesnych, wskazaæ rodzime idea³y, nieraz

doœæ wybitnie ró¿ne od brytyjskich. Trudno bowiem sobie wyobra-

ziæ widok przykrzejszy ni¿ zrzeszenie patriotycznej m³odzie¿y, ska-

¿one anglomani¹ przez niepotrzebne u¿ywanie obcych wyrazów

i stosowanie siê przewa¿nie do wzorów obcych. O ile uda³o nam siê

unikn¹æ tego b³êdu w dziedzinie przyk³adów, niech ³askawy czytel-

nik os¹dzi. Dodaæ jednak wypada s³ów parê w sprawie nazw.

S³ownictwo harcowe poddaliœmy wyczerpuj¹cym rozprawom

w Komisji Wychowania Fizycznego TNSW i wprowadziliœmy tylko

nazwy przez tê komisjê jednomyœlnie przyjête. Przy doborze nazw

nie mieliœmy ju¿ zupe³nie wolnej rêki, gdy¿ starannie unikaliœmy

wprowadzenia zamêtu przez zbyt wielkie odstêpstwa od utartych

w polskim harcerstwie wyrazów. Harcerz, harcmistrz, harce, harcerstwo,

harcowaæ – to wszystko (z wyj¹tkiem drugiego, wed³ug licznych ana-

logii nowo utworzonego wyrazu) s³owa nie tylko staropolskie, ale

ju¿ i w obecnym ruchu harcowym naszej m³odzie¿y utarte jako sy-

nonimy, zrozumia³e powszechnie i popularne. Sprawia to nie tylko

wielka podatnoœæ tematu harc, który z ³atwoœci¹ da³ wszystkie po-

trzebne odpowiedniki, lecz i treϾ jego, w szerszym znaczeniu ozna-

czaj¹ca zabawê rycersk¹. Oddaje zatem ten wyraz znacznie lepiej

ca³oœæ pojêcia, stworzonego przez Baden-Powella, wraz z jej naj-

piêkniejsz¹ stron¹ – prawem rycerskim, ani¿eli sama nazwa orygi-

nalna. Scout oznacza bowiem ¿o³nierza-zwiadowcê, a tym samym

obejmuje tylko drobn¹ czêœæ programu æwiczeñ harcowych, wa¿n¹

niew¹tpliwie, zajmuj¹c¹ i kszta³c¹c¹, lecz niegodn¹ tego, by j¹ przez

tê nazwê na czele innych postawiæ. „Skautem” dobrym móg³ byæ

i Zag³oba, harcerzem tylko Skrzetuski, Wo³odyjowski i im podobni.

Postaæ zewnêtrzn¹ nadano dzie³ku niniejszemu z umys³u skromn¹,

aby umo¿liwiæ m³odzie¿y nabywanie go po cenie przystêpnej. Naj-

wiêcej rycin zaczerpnêliœmy z naszego pierwowzoru angielskiego.

Reszty dostarczy³y podrêczniki J. Baczyñskiego, E. Romera i in.

Autorzy

Lwów, w czerwcu 1912.

background image

9

PRZEDMOWA

DO TRZECIEGO WYDANIA

Wydanie drugie musia³o, wobec warunków wojennych, opuœciæ

prasê w postaci prawie niezmienionej. Nie mog³o to oczywiœcie wp³y-

n¹æ na u³atwienie przygotowañ do niniejszego wydania, nale¿a³o

bowiem uwzglêdniæ w nim doœwiadczenia zebrane w ci¹gu d³u¿sze-

go, szeœcioletniego okresu pracy i literaturê harcersk¹, rozros³¹ do

rozmiarów nieprzewidywanych.

Drugim momentem, zmieniaj¹cym do gruntu wymagania, jakie

dziœ czytelnik stawia tego rodzaju podrêcznikowi, by³o rozszerzenie

jawnego ruchu harcerskiego na wszystkie ziemie Rzeczypospolitej,

dokonane w czasie wojny œwiatowej i z gór¹ szeœciokrotny wzrost

naszej rzeszy harcerskiej.

Radosna chwila odzyskania zjednoczenia i niepodleg³oœci naszej

Ojczyzny ka¿e te¿ niejedno zmieniæ w sposobie przemawiania do

m³odych czytelników. Pisaliœmy œmia³o i otwarcie ju¿ w roku 1912.

Najlepszym tego dowodem wyrok s¹du pruskiego w Poznaniu, któ-

ry uzna³ ksi¹¿kê nasz¹ za podburzaj¹c¹ do powstania i oddzielenia

ziem polskich od Rzeszy Niemieckiej. Nie pod tym te¿ wzglêdem

by³y potrzebne zmiany. Nale¿a³o tylko uj¹æ bardziej konkretnie ide-

a³ mi³oœci Ojczyzny, wówczas nieco oderwany. Dziœ harcerz nie ma

odczuwaæ tylko, co dla Polski czyniæ nale¿y. Rzeczpospolita i jej w³a-

dze daj¹ mu polecenia, których ma s³uchaæ i w tym œwieciæ przyk³a-

dem innym.

Najwiêksz¹ jednak trudnoœæ sprawia³ wobec niezupe³nie jeszcze

dokonanego zjednoczenia dawnych zaborów fakt istnienia a¿ czte-

rech odrêbnych zwi¹zków harcerskich* z przepisami, zasadami or-

* Zlanych w jeden dopiero na ZjeŸdzie w Lublinie, w dn. 1–2 listopada

1918 r.

background image

Przedmowa do trzeciego wydania

10

ganizacji itp. w znacznej czêœci odrêbnymi. Stan¹æ na stanowisku

„dzielnicowym” i uwzglêdniæ to tylko, co obowi¹zuje w jednym ze

zwi¹zków, wyda³o siê niegodnym wielkiej chwili dziejowej i tradycji

tej ksi¹¿ki. Uwzglêdnienie wszystkich drobiazgowych ró¿nic regula-

minów dzielnicowych by³oby znów wprowadzi³o zamêt i powiêkszy-

³o nad miarê objêtoœæ dzie³a.

Na szczêœcie, wyjœcie z tego po³o¿enia znalaz³o siê w postaci na-

wrotu do pierwowzoru Baden-Powella. Rozbie¿noœæ czterech zwi¹z-

ków w ró¿nych drobiazgach powsta³a st¹d, ¿e w ka¿dym z nich na

swój sposób wziêto siê do „poprawiania” Baden-Powella. Dziœ ju¿

ca³y szereg najpowa¿niejszych pracowników harcowych doszed³ do

przekonania, ¿e wiêkszoœæ owych „poprawek” nie ma powa¿nego

uzasadnienia, a wiele z nich nawet psuje genialne dzie³o angielskie-

go reformatora. Od powziêcia tego przekonania krok tylko do na-

dziei ³atwego pogodzenia odrêbnoœci dzielnicowych przez œciœlej-

sze nawi¹zanie do zasad wy³o¿onych w „Scouting for Boys”.

Nie w¹tpiê ani na chwilê, ¿e zasada ta zwyciê¿y, gdy zbierze siê

pierwszy ogólnopolski sejm harcerski. Jeœli zatem o poprzednich

wydaniach mówiono, ¿e s¹ „obszernem streszczeniem, miejscami

przeróbk¹” dzie³a Baden-Powella, obecne jest „t³umaczeniem, miej-

scami przeróbk¹”.

Przerobiono tylko te szczegó³y, co do których wydawa³o siê pew-

ne, ¿e przeróbka jest konieczna. W zakresie przyk³adów, czy to hi-

storycznych, czy podró¿niczych itp. uwa¿am za po¿¹dane, aby je

w zupe³noœci zast¹piæ swojskimi. Niestety jednak poœpiech, narzu-

cony przez okolicznoœci zewnêtrzne (zupe³ne wyczerpanie 2. wyda-

nia), nie pozwoli³ tej zasady przeprowadziæ konsekwentnie. Wyma-

ga³oby to bowiem bardzo dok³adnego przejrzenia literatury ojczystej

odnoœnych dzia³ów i niemniej starannego doboru uzyskanego ma-

teria³u, aby przyk³ady w miarê mo¿noœci nic nie utraci³y ze swej si³y

pouczaj¹cej ani ze swego uroku wobec wyobraŸni m³odocianej. Cze-

go tu nie dokonano w tej mierze, trzeba by³o zostawiæ dalszym pró-

bom.

Prócz dzie³a Baden-Powella, wyzyskanego w tym wydaniu pra-

wie w ca³oœci, korzysta³em wiele z dzie³ A. Ma³kowskiego („Sco-

uting”, „Jak skauci pracuj¹”), ks. dr. K. Lutos³awskiego, A. Chêt-

background image

11

Przedmowa do trzeciego wydania

nika, z pomniejszych wydawnictw urzêdowych Zwi¹zków Harcer-

skich we Lwowie i Warszawie i wielu innych, czerpi¹c z nich ró¿ne

przyk³ady i ryciny.

Za ofiarn¹ i bardzo wydatn¹ pomoc w postaci u¿yczonych mi no-

tatek, uwag, danych bibliograficznych itp. sk³adam dziêki serdecz-

ne przede wszystkim dh. A. Cio³koszowi (Tarnów). Dziêkujê te¿ za

pomoc dr. L. Bykowskiemu i dh. A. Wallekowi (Lwów), dh. J. Gro-

dyñskiemu, prof. B. Pi¹tkiewiczowi, dh. Z. Trylskiemu (Kraków),

kom. M. Zaruskiemu (Zakopane).

E. Piasecki

Zakopane, w grudniu 1918.

background image

12

background image

13

ROZDZIA£ I

HARCE

Wskazówki dla harcmistrzów

Nauka harców powinna siê odbywaæ g³ównie drog¹ gier, æwiczeñ i zawo-

dów. Gry nale¿y organizowaæ tak, ¿eby zastêp walczy³ z zastêpem. Ka¿dy

harcerz ma braæ udzia³, nie zaœ przypatrywaæ siê. Jako æwiczenie w karno-

œci, niezbêdne jest tak¿e przestrzeganie prawide³. Te ostatnie zreszt¹ ka¿dy

harcmistrz mo¿e zmieniaæ, o ile wymagaæ tego bêd¹ miejscowe warunki.

Pomys³y podane w ksi¹¿ce niniejszej s¹ tylko przyk³adami, na tym tle nie-

w¹tpliwie rozwinie siê niejedna nowa gra, æwiczenie lub popis.

Poni¿ej podajemy wzór rozk³adu pracy na pierwszy tydzieñ. Jest to znów

tylko niezobowi¹zuj¹cy przyk³ad.

Harcmistrz nie powinien zapominaæ, ¿e ch³opiec, zaci¹gaj¹c siê w sze-

regi harcerzy, chce siê od razu æwiczyæ w harcach, nie nale¿y wiêc os³abiaæ

jego zapa³u przez zbyt wiele teoretycznych wyjaœnieñ z pocz¹tku. Dajmy

mu wiêc przede wszystkim gry i æwiczenia harcowe, a teoriê do³¹czajmy

potem ma³ymi dawkami w miarê potrzeby.

Pierwszy wieczór (sobota) w pomieszczeniu: Przemowa do ch³opców

o harcach, z podaniem pogl¹du na ca³¹ sprawê (jak w niniejszym rozdzia-

le), z demonstracj¹ obrazów œwietlnych itp. Odbiór œlubowañ, podzia³ na

zastêpy, rozdanie barw zastêpowych.

Nastêpny dzieñ (niedziela): Æwiczenia praktyczne, o ile mo¿na na wol-

nym powietrzu, z odmianami zale¿nymi od pogody, miejscowoœci itp.

Rano: Przegl¹d zastêpów, wniesienie i pozdrowienie sztandaru narodo-

wego. Gry harcowe, np. „Kozak i Tatarzyn”. Æwiczenia w pozdrawianiu,

w tajnym znaku, zawo³aniach zastêpów, pieœniach harcowych itp. Robienie

znaków harcowych na ziemi lub œcianach lask¹ lub kred¹ (i zacieranie ich).

Wi¹zanie wêz³ów. Sporz¹dzanie woreczków na racje, guzików skórzanych

itp., gimnastyka, musztra. Ka¿dy harcerz mierzy swój s¹¿eñ, ³okieæ, krok

itp. Wys³anie harcerza lub dwu dla dokonania „dobrego uczynku”. Wróciw-

szy, maj¹ zdaæ sprawê, jak siê z zadania wywi¹zali. Zastêp wyrusza dla po-

znania okolicy. Orientacja wed³ug s³oñca, wiatru, kompasu. Sprawozdanie

ze szczegó³ów widzianych, wyjaœnienie punktów orientacyjnych itd. Æwi-

czenie w kroku harcowym.

background image

I. HARCE

14

Po po³udniu: Jedna z wiêkszych gier harcowych. W razie niepogody

(w izbie): palcaty, d¿iu-d¿icu, tañce harcowe, pieœni itp.

Wieczorem: Gawêdy obozowe z niniejszej ksi¹¿ki lub z ksi¹¿ek poleco-

nych albo pogadanka (dyskusja), gra Kima itp. Ka¿dy zastêp z osobna

przerabia dalej ten materia³ w ci¹gu tygodnia, o ile czasu wystarczy, ¿eby

w nastêpn¹ sobotê po po³udniu odbyæ z niego popis wobec harcmistrza.

GAWÊDA OBOZOWA 1

Harcerze w wojnie i pokoju

W wojskach naszej Rzeczypospolitej harcerzami (lub harcownika-

mi) zwano odwa¿nych, zrêcznych wojowników, którzy nie poprzesta-

wali na walce w zwartym szyku bojowym, lecz wyje¿d¿ali w pojedynkê

lub po kilku ku nieprzyjacielowi, wyzywaj¹c co dzielniejszych prze-

ciwników do utarczki. Harcerze ci nabywali wprawy przez pilne upra-

wianie harców i w czasie pokoju.

Rozwój nowoczesnej sztuki wojennej sprawi³, ¿e dziœ ¿o³nierz

powinien byæ harcerzem. Bitwy tocz¹ siê rzadko w zwartym szyku,

najczêœciej ¿o³nierz walczy z dala od swych towarzyszy, zdany na

w³asn¹ odwagê, obrotnoœæ, samodzielnoœæ, zdolnoœæ obserwacji i zna-

jomoœæ terenu. Naszych rycerzy dawno ju¿ Tatarzy zmusili do wal-

czenia w szyku rozproszonym, harcowym. Tak te¿ ka¿e im gromiæ

pohañców Jan Tarnowski ju¿ w wieku XVI.

Z harcerzy sk³ada³y siê nasze oddzia³y powstañcze w r. 1863 i dla-

tego mimo z³ego uzbrojenia i ma³ej liczby, trzyma³y w szachu przez

pó³tora roku stutysiêczn¹ armiê rosyjsk¹. Harcerzami byli Burowie,

których z tak¹ trudnoœci¹ pokona³a potê¿na Anglia – harcerzami

byli i mali ¿o³nierze japoñscy, których zwyciêstwo w wojnie z Rosj¹

zadziwi³o œwiat ca³y.

W szerszym s³owa znaczeniu, jest te¿ harcerzem w czasie pokoju

ka¿dy obywatel, przoduj¹cy swym ziomkom wskazaniem nowych

dróg, przyk³adem wielkiego rozumu, samodzielnoœci i mêstwa.

Takimi s¹ wielcy podró¿nicy i badacze nieznanych zak¹tków kuli ziem-

skiej: Jan de plano Carpino i Benedykt Polak, którzy w r. 1246, jako pos³o-

wie papie¿a Innocentego III, pierwsi, przed s³ynnym Marco Polo, dotarli

a¿ do siedzib Z³otej Ordy w Mongolii. Jan z Kolna, nieustraszony sternik,

który w r. 1476, a wiêc na 16 lat przed Kolumbem, dotar³ do brzegów La-

bradoru w Ameryce Pó³nocnej. Takim by³ Maurycy August Beniowski, kon-

federat barski. Wygnany przez Moskali zrazu do Kazania, potem na Kam-

background image

1. Harcerze w wojnie i pokoju

15

czatkê, organizuje tu bunt, oswobadza siê z niewoli, po czym ¿egluje przez

Ocean Spokojny do Japonii, Formozy, Kantonu. Wróciwszy do Europy, otrzy-

muje od rz¹du francuskiego polecenie za³o¿enia osady na Madagaskarze.

Gdy tam jednak nie chce byæ powolny zaborczym zamiarom Francuzów,

pozyskuje sobie serca tubylców, tak ¿e go (1776) og³aszaj¹ najwy¿szym rz¹dc¹

ca³ego Madagaskaru, czyli Ampansakab¹. W sprawach tego to pañstwa ma-

dagarskiego przedsiêbierze jeszcze podró¿ do Anglii i Ameryki, a powró-

ciwszy, pada od kuli francuskiej.

W nowszych czasach mnóstwo rodaków naszych spe³nia rolê takich har-

cerzy ludzkoœci w ró¿nych œwiata stronach. Strzelecki bada Alpy Australii,

nadaje najwy¿szemu szczytowi imiê, a tym samym stawia wiekuisty pomnik

Koœciuszce. Przyjaciel Mickiewicza, Domejko ¯egota, z poety geolog, gór-

nik i profesor, stawia fundamenty dobrobytu Rzeczypospolitej Chilijskiej.

Ca³a plejada polskich uczonych pracuje obok Domejki w Ameryce Po³u-

dniowej: Jelski i Stolcman badaj¹ œwiat zwierzêcy, Grzybowski, Siemiradz-

ki, Zapa³owicz i Zuber wykonuj¹ w ró¿nych czêœciach kontynentu badania

geologiczne, Malinowski i Folkierski czyni¹ pomiary i przez Andy najwznio-

œlejsze koleje buduj¹.

Jeszcze liczniejsza dru¿yna polskich badaczy pracuje i zdobywa laury na

ziemi cierpieñ. Na Syberii i Dalekim Wschodzie s¹ czynni jako geologo-

wie, floryœci, fauniœci, antropologowie: Czekanowski, Czerski, Dybowski

Benedykt – Wysp Komandorskich nie tylko badacz, lecz i dobroczyñca,

Hryncewicz-Talko, Koz³owski, Lagowski, Pi³sudski, Sieroszewski i wielu in-

nych... Na Jawie pracuje szereg lat Raciborski, Chodko pierwszy zdobywa

Ararat, Workman wdziera siê na szczyty Himalajów. W Afryce, w krainie

Burów i Anglików pracuje Rehman, zarazem flory Krymu i Kaukazu ba-

dacz, w terytorium francuskim zdobywa rozg³os Rogoziñski, a w Tunisie na

czele kultury rolnej tej kolonii staje Jan Dybowski. M³ody Czekanowski

prowadzi we wnêtrzu Afryki, w dziedzinie Ÿróde³ Nilu studia antropolo-

giczne. W Islandii pracuje Komorowicz, badania bieguna po³udniowego

na nowe tory wprowadza Arctowski*.

Ci i wielu innych badaczy naszych, pracuj¹cych w ró¿nych kra-

jach Europy, rozs³awi³o szeroko imiê polskie. Wiêkszy jednak, bo

bezpoœredni po¿ytek przynosz¹ Polsce mniej g³oœni mê¿owie, prze-

biegaj¹cy sw¹ ojczyznê wzd³u¿ i wszerz, pieszo, konno, na kole czy

w ³ódce, dla poznania piêknoœci kraju, jego przyrody, bogactw na-

turalnych, zabytków historycznych, ludu i jego obyczajów, ognisk

przemys³owych.

* Wed³ug orêdzia Towarzystwa Przyrodników im. Kopernika do Kongresu

Narodowego w Waszyngtonie.

background image

I. HARCE

16

Prawdziwym harcerzem mo¿e staæ siê tylko ten, kto w harcach

æwiczy siê za m³odu.

Piêkny przyk³ad takiego m³odocianego harcerza daje Anglikom Rudyard

Kipling w powieœci „Kim” (z której wziêta jest doskona³a „gra Kima”, po-

dana poni¿ej). Z naszych pisarzy, Henryk Sienkiewicz stworzy³ przepiêkny

typ ch³opca-harcerza w ksi¹¿ce pt. „W pustyni i w puszczy”.

Bohater tej powieœci, czternastoletni Staœ Tarkowski, syn powstañca

z r. 1863, po ojcu odziedziczy³ mi³oœæ Ojczyzny i nieustraszon¹ odwagê.

Wzrastaj¹c zaœ na obczyŸnie (w Port Saidzie nad kana³em Sueskim), korzy-

sta³ z ka¿dej sposobnoœci celem nabycia wszelkich zalet, potrzebnych Po-

lakowi. Nauczy³ siê doskonale p³ywaæ, wios³owaæ, jeŸdziæ konno, strze-

laæ i tropiæ. Pozna³ dok³adnie przyrodê kraju, zwyczaje i jêzyki mieszkañ-

ców, nieobce mu by³y ró¿ne rzemios³a, nieobca sygnalizacja, nieobca wreszcie

i ochrona zdrowia. Tote¿, gdy zupe³nie niespodzianie zostaje pojmany, wraz

z oœmioletni¹ Angielk¹ Nel w niewolê derwiszów Mahdiego, ani na chwilê

nie traci animuszu. Przebywa kilka tysiêcy kilometrów pustyni¹, potem zaœ

dziewiczymi ostêpami afrykañskiej puszczy, pod eskort¹ pó³dzikich Bedu-

inów znosi g³ód, pragnienie, niewygody, pogró¿ki i razy, a¿ udaje mu siê

jedna z wielu prób oswobodzenia. Fortelem zdobyta broñ pozwala Stasiowi

pozbyæ siê swych przeœladowców. Potem wœród niezliczonych trudów i nie-

bezpieczeñstw prowadzi ma³¹ Nel, a¿ puszczane z wiatrem sygna³y lataw-

cowe daj¹ znaæ o nim karawanie angielskich podró¿ników w chwili, gdy

brak wody zagra¿a niechybn¹ œmierci¹ m³odemu bohaterowi i Nel wraz

z ich czarnymi towarzyszami, których sobie Staœ zjedna³ dobroci¹ i spry-

tem. Ocalony ma³y Tarkowski nie myœli o upamiêtnieniu swego imienia,

lecz na skale niebotycznego Kilimand¿aro wykuwa napis: „Jeszcze Polska

nie zginê³a”. Idea³em zaœ jego na przysz³oœæ pozostaje oddanie OjczyŸnie,

w wojnie czy pokoju, si³ i zdolnoœci uzyskanych w tych ciê¿kich zapasach

z ludŸmi i przyrod¹.

Niewielu chyba polskich ch³opców bêdzie mog³o zaznaæ przygód

choæby w przybli¿eniu podobnych do tego przyk³adu. Lecz i w na-

szej Polsce nie brak borów i puszcz pe³nych zwierzyny, gór skali-

stych, stepów i jezior. Ka¿dy wiêc m³ody harcerz mo¿e na przestrze-

ni Rzeczypospolitej do woli wyæwiczyæ odwagê i wytrwa³oœæ, bystroœæ

oka i wprawnoœæ rêki.

Tote¿ nasza m³odzie¿ zawsze pilnie harcowa³a, uprawiaj¹c w chwi-

lach wolnych od nauki zabawy rycerskie. Obóz, bitwa, captivus, pa-

lant, palcaty – oto gry ulubione uczniów w naszych Collegia Nobi-

lium. Wiekopomna Komisja Edukacji Narodowej (1773–1793) do-

daje do tego pochody i obroty ¿o³nierskie, a has³o rozpoczynania

background image

1. Harcerze w wojnie i pokoju

17

czy koñca lekcji ka¿e dawaæ odg³osem bêbna. W takich szko³ach

wychowali siê kosynierzy koœciuszkowscy.

I póŸniej nie gaœnie u nas nigdy duch rycerski m³odzie¿y. I tak,

za spraw¹ uczniów podówczas szko³y nowogrodzkiej, Adama i Fran-

ciszka Mickiewiczów, a pod opiek¹ prefekta szko³y ks. Rokickiego,

w latach 1809–10 kwit³y w owym zak¹tku Litwy polskie „bataliony

szkolne”, przybrane w narodowe mundury, póki zwyciêska utarczka

dzielnych, choæ ma³ych piechurów z oddzia³em za³ogi rosyjskiej nie

spowodowa³a rozwi¹zania m³odocianych zastêpów.

W roku 1831, gdy s³ynny pu³k jazdy wo³yñskiej wkroczy³ do Miê-

dzyrzecza, uczniowie szko³y pijarskiej obskoczyli go, b³agaj¹c o przy-

jêcie w szeregi obroñców wolnoœci. Gdy tylko starszych przyjêto, mal-

cy biegli jeszcze d³ugi czas za pu³kiem, inni zaœ poobsiadali wozy

taboru, chc¹c za wszelk¹ cenê otrzymaæ chrzest krwi… W podobne

przyk³ady obfituje te¿ rok 1848 i 1863.

Gdy ucisk wzmóg³ siê w zaborach pruskim i rosyjskim, zmniej-

szy³ zaœ w austriackim, tylko Ma³opolska mog³a nadal pielêgnowaæ

te piêkne tradycje. Pocz¹tek da³ niezapomniany przyjaciel m³odzie-

¿y, Henryk Jordan, tworz¹c w swym s³ynnym parku na B³oniach „pu³k

krakowskich dzieci”. Za tym wzorem id¹ liczne organizacje wojsko-

we m³odzie¿y szkolnej w ró¿nych miastach Ma³opolski, których æwi-

czenia jednak przewa¿nie ograniczaj¹ siê do musztry.

Dopiero rok 1908 przynosi nam z Anglii pomys³ nowy, który

zupe³nie przekszta³ca dotychczasowe próby na tym polu. Genera³

Baden-Powell* przekona³ siê ju¿ w czasie wojny z Burami w po³u-

dniowej Afryce, przy obronie oblê¿onego Mafekingu (1899–1900),

¿e ch³opcy w wieku szkolnym, odpowiednio wyæwiczeni, mog¹ bar-

dzo wiele pomagaæ wojsku. Maj¹c za ma³o ludzi do obrony tego

miasta, Anglicy postanowili zu¿ytkowaæ ch³opców-ochotników, od-

powiednio przygotowanych do zwiadów, przesy³ania wiadomoœci i roz-

kazów, wreszcie do zorganizowania poczty miejskiej, pieszo i na ro-

werach, nieraz wœród gradu kul nieprzyjacielskich. Wytrwa³oœæ, spryt,

odwaga i poœwiêcenie tych nieletnich zastêpów pomocniczych przy-

czyni³y siê niema³o do oswobodzenia Mafekingu. W umyœle Baden-

Powella zaœ zapisa³y siê niezatartymi g³oskami. Nie spocz¹³ te¿, a¿

u³o¿y³ plan zrzeszenia ch³opców angielskich, które w czasie pokoju

mia³o ich przygotowaæ do takiej s³u¿by, jak¹ pe³nili z tak dobrym

* czytaj: Bejden–Pauel.

background image

I. HARCE

18

wynikiem ich rówieœnicy w po³udniowej Afryce. W roku 1908 Ba-

den-Powell sw¹ myœl wprowadzi³ w czyn. I okaza³o siê, ¿e stworzy³

rzecz daleko wiêksz¹ ni¿ dawne bataliony szkolne w ró¿nych kra-

jach. M³odociani harcerze jego kszta³c¹ siê nie tylko na ¿o³nierzy,

lecz na dobrych obywateli. Ucz¹ siê ¿yæ na ³onie przyrody, wystar-

czaæ samym sobie, spostrzegaæ, wnioskowaæ, lecz nade wszystko do-

brze czyniæ drugim. Rozwój harcerstwa w ci¹gu paru lat przeszed³

najœmielsze oczekiwania. Wielka Brytania liczy ju¿ oko³o 300 000

harcerzy. Za ni¹ posz³y rych³o kolonie angielskie, Stany Zjednoczo-

ne i wiele krajów europejskich. Polska nie mog³a byæ ostatnia w tym

szeregu. Wszak zasady nowej organizacji tak dobrze odpowiadaj¹

naszym najlepszym tradycjom, ¿e mo¿na mieæ z³udzenie, jakoby na

polskiej powsta³y glebie.

Ju¿ jesieni¹ 1909 r. zjawia siê artyku³ p. E.S. Naganowskiego

w tej sprawie. Zajêli siê ni¹ wkrótce pedagogowie, „Sokó³”, towa-

rzystwa abstynenckie i m³odzie¿ akademicka. W roku 1910 widzi-

my ju¿ tu i ówdzie dru¿yny harcowe, nastêpny zaœ rok przynosi

ruch zorganizowany pod skrzyd³ami Sokolstwa i szerz¹cy siê ¿y-

wio³owo w Ma³opolsce. Obecnie rzesza harcerstwa naszego liczy

oko³o 3000 g³ów i wzrasta ci¹gle, mimo ¿e nie przyjmuje ka¿dego

chêtnego, lecz wymaga zdania egzaminów, z³o¿enia i dotrzymania

œlubów.

Przeczytaj:

2

W pustyni i w puszczy H. Sienkiewicza, Warszawa 1912.

Synowie puszczy W. Umiñskiego, Warszawa 1912.

Kim Rudyarda Kiplinga, tam¿e 1912.

Ksiêga najwa¿niejszych odkryæ geograficznych Anczyca.

Obrazki dziejowe Teresy Jadwigi (o Janie z Kolna), Warszawa.

Historia podró¿y i osobliwszych zdarzeñ M.A. Beniowskiego, opracowanie Bu-

kowieckiej, tam¿e 1909.

Ksi¹¿ki te harcerz przeczyta z wielk¹ korzyœci¹ w zwi¹zku z t¹ gawêd¹.

Otrzyma je zaœ (lub sprowadzi w przeci¹gu kilku dni) w ka¿dej polskiej

ksiêgarni, po¿yczy z biblioteki szkolnej lub dru¿ynowej, z wypo¿yczalni lub

od kolegi.

2

Spis ksi¹¿ek pomocniczych podajemy bez zmian wg 2. wydania „Har-

ców…”. Pomijamy tylko ceny. Szeroka bibliografia harcerska (z wyd. 3.)

znajduje siê w aneksie.

background image

2. Zakres wiadomoœci harcerza

19

GAWÊDA OBOZOWA 2

Zakres wiadomoœci harcerza

Aby staæ siê harcerzem, zaci¹gniesz siê do zastêpu istniej¹cego

w twej klasie lub szkole. Jeœli zastêpu jeszcze nie ma, mo¿esz sam go

stworzyæ (w porozumieniu z którymœ z profesorów) przy pomocy

innych 6–7 ch³opców. Jeœli mo¿liwe, powinni to byæ równieœnicy.

Jednemu z nich potem powierzycie rozkazy nad zastêpem, jako za-

stêpowemu, on zaœ mianuje przodownika. Kilka zastêpów razem

bêdzie stanowiæ dru¿ynê, pod wodz¹ harcmistrza, zwanego dru¿y-

nowym, tego wam dostarczy Naczelnictwo Harcowe miejscowego

gniazda sokolego.

Wszyscy potem œlubujecie: 1. wiernoœæ OjczyŸnie, 2. pomoc bliŸ-

niemu w potrzebie i 3. pos³uszeñstwo prawu harcowemu. Wyuczy-

cie siê tajnego znaku harcerza i zawo³ania swego zastêpu.

Ka¿demu zastêpowi nadacie nazwê jakiegoœ zwierzêcia, ka¿dy zaœ

harcerz ma siê wyuczyæ naœladowania g³osu tego¿ zwierzêcia, w celu

porozumienia z druhami, zw³aszcza w nocy. Nie wolno u¿ywaæ „za-

wo³ania” cudzego zastêpu. Prawo harcowe wymaga od was, abyœcie

byli karni, uprzejmi i weseli. Praca wasza bêdzie polegaæ g³ównie na

æwiczeniach i grach harcowych. Gdy tym sposobem nabêdziecie doœæ

wprawy, przyst¹picie do egzaminów.

Has³em harcerza jest „Czuwaj!”, co oznacza, ¿e harcerz ma byæ

zawsze gotowy do s³u¿by OjczyŸnie i do pomocy bliŸnim.

A otó¿ najwa¿niejsze wiadomoœci harcerza:

A. Myœlistwo

Tu nale¿y w pierwszym rzêdzie poznaæ ¿ycie zwierz¹t, a osi¹ga siê

to naj³atwiej przez podejœcie zwierza w jego kryjówce i przypatrze-

nie siê jego sposobowi ¿ycia na ³onie natury. Bo ka¿de zwierzê ma

swe w³aœciwoœci i przyzwyczajenia, które je od innych odró¿niaj¹.

Przez poznanie jego ¿ycia, tracimy chêæ do zabijania go i raczej

stajemy siê przyjació³mi tego odrêbnego dla nas œwiata ni¿ niszczy-

cielami. Tote¿ prawdziwy harcerz nie zabije ¿adnego zwierzêcia,

chyba ¿e z braku po¿ywienia lub gdy natrafi na szkodliwego dra-

pie¿cê.

Najwy¿sz¹ dlañ rozkosz¹ bêdzie z natê¿eniem wszystkich zmy-

s³ów tropiæ zwierzynê i wzmacniaæ cz³onki ruchem i zdrowym le-

background image

I. HARCE

20

œnym powietrzem. Na zmyœlnym bowiem odszukiwaniu zwierza po-

lega wy¿sza sztuka myœliwska. Wyæwiczony harcerz potrafi nie tylko

zaobserwowaæ i oceniæ wartoœæ poszczególnych œladów i nawet drob-

nych znaków, lecz czytaæ z nich chody zwierz¹t, np. czy sz³y swobodnie,

czy te¿ ucieka³y przed niebezpieczeñstwem. Jako myœliwy odnaj-

dzie nawet swe w³asne œlady w stepie lub zaroœlach – potrafi stwo-

rzyæ sobie z owoców drzew dziko rosn¹cych, jagód, korzeni i grzybów

po¿ywienie i poznaæ siê na tych roœlinach, które stanowi¹ ulubiony

pokarm zwierzyny (tych u¿yje czêsto jako przynêty).

W okolicach zaludnionych potrafi bieg³y harcerz nie tylko odna-

leŸæ œlady stóp, kopyt i kó³ rowerów lub wozów, ale nawet na podsta-

wie ich oznaczyæ, ile czasu minê³o od chwili, kiedy t¹ drog¹ przesz³y.

Z ma³ych oznak bodaj, np. z nag³ego zerwania siê ptaszka, mo¿na

siê domyœliæ, ¿e w pobli¿u siê ktoœ znajduje, choæ go siê nie widzi.

Przyzwyczajenie do obserwowania œladów na ziemi mo¿e dopo-

móc czêsto do odnalezienia zgubionych przedmiotów i do zwróce-

nia ich w³aœcicielowi. Przez znajomoœæ uprzê¿y mo¿na czêsto oswo-

bodziæ konia od niepotrzebnej mêki, spowodowanej przekrêceniem

siê rzemienia lub fa³szywym za³o¿eniem uprzê¿y. Dok³adna obser-

wacja ubioru ludzi i zwracanie uwagi na drobne nawet oznaki mog¹

harcerzowi dopomóc przekonaæ siê o czyichœ zamys³ach i przeszko-

dziæ mu w zbrodni. Czêsto strój ludzi zwróci uwagê jego na to, ¿e s¹

biedni i potrzebuj¹ pomocy. Dla dzielnego harcerza powinno byæ

wstydem, gdy idzie z innymi, pozwoliæ, aby oni w pobli¿u czy odda-

li, wysoko czy nisko, dostrzegli pierwej od niego coœ, co nie powin-

no ujϾ jego uwagi.

B. ¯ycie pod go³ym niebem

Wymaga siê od harcerza, aby by³ przyzwyczajony do ¿ycia na wol-

nym powietrzu, dlatego musi on umieæ budowaæ sza³asy i namioty,

rozniecaæ ogieñ, zabijaæ zwierzêta, które maj¹ mu siê staæ po¿ywie-

niem, gotowaæ, wi¹zaæ belki na mosty i tratwy, odnajdywaæ drogê

w nocy tak dobrze jak za dnia – i wiele innych rzeczy, o których do-

wie siê z tej ksi¹¿ki. W miastach, gdzie wszyscy œpi¹ w gotowych

i dobrze us³anych ³ó¿kach, gdzie dostaj¹ gotowe potrawy i mieszka-

j¹ w wygodnych domach, gdzie nawet dróg nie potrzeba znaæ, bo

pierwszy lepszy stójkowy pytaj¹cemu siê j¹ wska¿e, ma³o ludzi uczy siê

tych rzeczy, a jeszcze mniej wykonuje je w praktyce. Braki w tym kie-

background image

2. Zakres wiadomoœci harcerza

21

runku daj¹ siê im dopiero wtedy dotkliwie we znaki, gdy znajd¹ siê

z dala od zamieszka³ych osad ludzkich. Nawet biegli sportowcy nie

dadz¹ sobie rady, gdy przyjdzie im skorzystaæ ze swych sztuk i zasto-

sowaæ je do swych potrzeb w bezludnych okolicach.

¯aden sport nie potrafi z nas zrobiæ prawdziwych harcerzy, a s¹

one nam o tyle tylko potrzebne, o ile wzmacniaj¹ nasze miêœnie,

nerwy i oczy oraz pozwalaj¹ nam hartowaæ cia³o do s³u¿by harcerza.

Harcmistrz poleci ka¿demu ch³opcu u³o¿yæ i rozpaliæ ognisko po swoje-

mu. Po nieudanych próbach wska¿e im sposób w³aœciwy (delikatne u³o¿e-

nie sto¿ka z wiórów, trzasek i patyków) i zarz¹dzi powtórne æwiczenie. Rów-

nie¿ nauczy harcerzy wi¹zania wêz³ów. Patrz: Rozdzia³ III.

C. RycerskoϾ

Gdy w wiekach œrednich wytworzy³y siê u ówczesnego rycerstwa

cnoty godne naœladowania, to dzisiaj, gdy o istocie rycerstwa stanowi

ju¿ nie stan ani urodzenie, ale osobista zas³uga cz³owieka, powinny te

cnoty znaleŸæ tym szersze zastosowanie. I oto czeœæ sta³a na czele tych

zalet, o które walczono i za które oddawano ¿ycie. Ani k³amstwo, ani

kradzie¿ nie splami³y tych dawnych rycerzy. Raczej ¿ycie oddaæ, ni¿

dopuœciæ siê takich wystêpków, by³o ich zasad¹. Zawsze gotowi oddaæ

¿ycie w obronie swej Ojczyzny, walecznie œcierali siê z wrogiem, gdzie-

kolwiek siê okaza³ i z którejkolwiek strony zagra¿a³ krajowi. I dawny

rycerz, podobnie jak wasz zastêpowy, mia³ przodownika i 4–6 har-

cerzy, mia³ swego giermka i swych paziów. I ca³a ta gromadka sz³a

z sob¹ rêka w rêkê, maj¹c na oku czystoœæ swej s³awy i wiernoœæ dla

swej Ojczyzny i Narodu. Uprzejmoœæ, szczególniej dla kobiet i dzieci,

zawsze ich zdobi³a. Nie oci¹gali siê nigdy, ilekroæ s³abi i bezbronni

potrzebowali pomocy, i szczêdzili, ¿yj¹c sami skromnie, aby wesprzeæ

swych wspó³braci. Jeden drugiego uczy³ sztuk rycerskich, z których

u¿ytek sk³adali na o³tarzu Ojczyzny. O zdrowie swe dbali, wiedz¹c, ¿e

tylko posiadaj¹c je, potrafi¹ odpowiedzieæ swym obowi¹zkom. W za-

sadach rycerskoœci, ty, m³ody harcerzu, pójdŸ za ich przyk³adem. Sta-

raj siê o to, abyœ nie opuœci³ ¿adnego dnia, nie wyœwiadczywszy ko-

muœ jakiejœ przys³ugi. Myœl o tym wstaj¹c rano i przypomnij sobie,

czy spe³ni³eœ to, k³ad¹c siê wieczór spaæ. Jeœli zapomnia³eœ o tym jed-

nego dnia, staraj siê na drugi dzieñ dwie przys³ugi twym bliŸnim

wyœwiadczyæ. Pamiêtaj, ¿e ten obowi¹zek mieœci siê w twym œlubo-

waniu harcowym, ¿e na pe³nieniu przyjêtych na siê zadañ polega

background image

I. HARCE

22

czystoœæ twej czci. Nie musi byæ wielki twój dobry uczynek. Spe³nisz

go ju¿, czy to oddaj¹c kilka groszy dla biednych, czy to prowadz¹c

zb³¹kanego, kobietê lub dziecko, czy to ustêpuj¹c w tramwaju lub

omnibusie miejsca starszemu, czy to daj¹c spragnionemu koniowi

lub zb³¹kanemu psu wody, czy wreszcie nawet usuwaj¹c z chodnika

skórkê pomarañczow¹ lub pestkê, na której mo¿e siê ktoœ poœlizn¹æ.

Ale co dzieñ musisz jakiœ dobry uczynek spe³niæ, a liczy siê on tylko

wtedy, gdy zañ nie przyjmujesz ani oczekujesz nagrody.

D. Ocalanie ¿ycia

Wszêdzie i zawsze potrzebni s¹ ludzie, umiej¹cy nieœæ pomoc tym,

którzy w swej pracy utrac¹ zdrowie i tym, których dotknie jakaœ ka-

tastrofa, czyni¹c z nich ofiarê zawodu. Towarzystwa ratunkowe, s³u¿ba

sanitarna, wszystko to zd¹¿a do jednego celu. Mniejsza z tym, czy

wykonuj¹ sw¹ s³u¿bê w czasie wojny, czy pokoju – zawsze s¹ potrzebni,

tak jak potrzebne jest zdrowie ka¿demu, kto staje do walki z truda-

mi i niebezpieczeñstwami, jakie niesie ze sob¹ ¿ycie. Tê sztukê po-

winien posiadaæ ka¿dy harcerz, aby byæ w ka¿dej chwili gotowym do

niesienia pomocy. Z ksi¹¿ek siê tego nie nauczy, trzeba tu wprawy

w pewnych chwytach i zabiegach, w których ma siê æwiczyæ tak, aby

same z siebie przychodzi³y w razie jakiejœ potrzeby. I tak trzeba wie-

dzieæ i praktykowaæ, jak siê zakrywa nos i usta mokr¹ chusteczk¹,

aby nie udusiæ siê w dymie, jak siê drze przeœcierad³a i z nich skrêca

liny, po których ma siê spuœciæ z piêtra w razie po¿aru – jak siê

wybija otwór, którêdy ma siê wedrzeæ powietrze do kana³u wype³-

nionego truj¹cymi gazami – jak siê nosi i cuci omdla³ych, jak ratuje

siê ton¹cych, dostaj¹c ich dobrym chwytem z wody i przywracaj¹c

ich do ¿ycia. Do tego wszystkiego dochodz¹ tylko drog¹ ci¹g³ego

æwiczenia. Nabycie w tym wprawy doda wam pewnoœci siebie i bê-

dziecie potrafili dzia³aæ spokojnie, rozwa¿nie i ze skutkiem nawet

wtedy, gdy wszyscy inni potrac¹ g³owy i bêd¹ raczej zwiêkszaæ, ni¿

usuwaæ nieszczêœcie.

Harcmistrz poka¿e, jak siê podnosi i niesie omdla³ego, jak siê go wynosi

z dymu i dusz¹cych gazów i jak siê zatyka nos i usta mokr¹ chustk¹. Podzie-

li dru¿ynê na pary, w których ka¿dy przedstawia kolejno ratuj¹cego i do-

tkniêtego wypadkiem, i ka¿e im dzia³aæ.

background image

2. Zakres wiadomoœci harcerza

23

E. Wytrwa³oœæ

Do wszystkiego, o czym poprzednio mówiliœmy, konieczna jest

si³a, zdrowie i zrêcznoœæ. Z niewielkim trudem mo¿na uzyskaæ te tak

niezbêdne warunki. Dzieje siê to przez uprawian¹ co dzieñ gimna-

stykê i æwiczenia sportowe, jak jazda na kole, p³ywanie i æwiczenia

w biegu, w chodzie, skoku itp.

Harcerz powinien, ile mo¿noœci, jak najczêœciej nocowaæ w polu,

a w pokoju sypiaæ zim¹ i latem przy otwartym oknie, aby siê zahar-

towaæ i uniewra¿liwiæ na przeziêbienie. Ci, którzy zawsze w swej sy-

pialni maj¹ zamkniête okna i pozapuszczane story, za pierwszym

noclegiem pod go³ym niebem przeziêbi¹ siê i dostan¹ kaszlu i reu-

matyzmu. Twórca harcerstwa, gen. Baden-Powell, a za nim wielu

harcmistrzów i harcerzy angielskich, nie tylko sypia zim¹ i latem

przy otwartych oknach, lecz przebywaj¹c na wsi przepêdza noc stale

poza domem, w namiocie. Dla harcerza jest wstydem spaæ na miêk-

kim pos³aniu, nie bêdzie siê on nakrywa³ cieplej ni¿ to jest koniecz-

ne i raczej u¿yje swego p³aszcza za przykrycie ni¿ watowanej ko³dry

lub pierzyny. Gor¹ce okrycie wywo³uje podniecaj¹ce sny, pocenie

siê, a tym samym sk³onnoœæ do zaziêbiania siê i os³abienie.

Krótkie æwiczenia szwedzkie rano i wieczór utrzymaj¹ ciê przy

si³ach, wzmocni¹ twe miêœnie i wewnêtrzne narz¹dy. Gimnastyka

wzmo¿e przep³yw krwi przez wszystkie narz¹dy, wydzielanie siê

szkodliwych substancji i przybytek zdrowych i œwie¿ych. Zmywaj

codziennie cia³o mokrym rêcznikiem lub g¹bk¹, jeœli mo¿esz u¿yæ

k¹pieli, a ogrzewaj siê gimnastyk¹. Harcerz nie oddycha ustami, ale

nosem, by siê uchroniæ przed zbytnim wysychaniem b³ony œluzowej

w ustach i co za tym idzie, przykrym pragnieniem, aby przy natê¿e-

niu nie traciæ oddechu i przeszkodziæ wdzieraniu siê py³u i bakterii

chorobotwórczych do organizmu, które, jak w filtrze, osadzaj¹ siê

w nosie i daj¹ siê tym samym ³atwo usun¹æ. Przyzwyczajenie siê do

oddychania nosem usunie chrapanie, ³atwo mog¹ce was zdradziæ

nieprzyjacielowi.

Æwiczenia w g³êbokim oddychaniu wspomagaj¹ rozwój p³uc i u³a-

twiaj¹ dostawanie siê tlenu do krwi. Nale¿y je wykonywaæ na wol-

nym powietrzu, a jeœli to niemo¿liwe, przynajmniej przy otwartym

oknie. Zawsze jednak trzeba dbaæ o to, aby wykonywaæ takie æwicze-

nia w powietrzu zupe³nie czystym i wolnym od kurzu. Przy oddy-

chaniu g³êbokim nale¿y wci¹gaæ powietrze nosem, nie ustami, bar-

background image

I. HARCE

24

ki zaœ poddaæ w ty³, póki klatka piersiowa nie osi¹gnie najwiêksze-

go rozszerzenia. Potem, po krótkim pozostaniu w tej pozycji, nale¿y

powoli przeprowadziæ wydychanie przyjêtego do p³uc powietrza. Ale

lepiej æwicz¹ siê p³uca przy gimnastyce naturalnej, wspinaniu siê

w górê i podczas biegu.

Ze wzglêdu na to, ¿e nauka dosz³a do wniosku, i¿ alkohol nie

dodaje si³, ale dzia³a zabójczo jak trucizna, nawet dla doros³ych –

harcerz nie u¿ywa nie tylko wódki, ale nawet najl¿ejszych gatunków

piwa lub wina. To samo tyczy siê palenia tytoniu. Dym os³abia wzrok,

czyni nas nerwowymi, wywo³uje dr¿enie cz³onków i niszczy powo-

nienie tak potrzebne harcerzowi, szczególniej w nocy. Nikt nie za-

cz¹³ paliæ dlatego, by mu to smakowa³o, lecz raczej dlatego, by ma³-

powaæ starszych.

Harcmistrz poka¿e kilka wa¿niejszych æwiczeñ gimnastyki szwedzkiej.

F. Mi³oœæ Ojczyzny

Jesteœ cz³onkiem narodu, który ma za sob¹ pe³ne chwa³y dzieje,

którego panowanie siêga³o w ci¹gu wieków od morza do morza,

przed którym dr¿a³y te pañstwa, co go póŸniej ciemiê¿y³y. Granice

Polski przekracza³y Odrê na zachodzie, DŸwinê na pó³nocy, Dniepr

na wschodzie i Karpaty na po³udniu. (Harcmistrz wska¿e to na mapie).

Ale wewnêtrzna niezgoda, brak uleg³oœci wobec w³adzy i zbytnie

ho³dowanie w³asnym interesom na niekorzyœæ ogólnego dobra uczy-

ni³y nas niewolnikami i przyprawi³y o utratê naszego pañstwa. Dziœ

naród ca³y patrzy na m³odzie¿ jako na tych, którzy maj¹ przywróciæ,

co przodkowie nasi zatracili. Jeœli ona nie obierze sobie tego celu

w ¿yciu, zginiemy bezpowrotnie, bo wielu mamy wrogów, czyhaj¹-

cych na nasz¹ zag³adê. Przeto staraj siê przys³u¿yæ twojej OjczyŸnie,

nie obracaj ca³ego czasu tylko dla siebie, ale obmyœlaj œrodki, jak

odbudowywaæ Ojczyznê i stañ siê sam takim obywatelem, z jakich

chcia³byœ, aby siê sk³ada³o nasze przysz³e pañstwo. Popieraj, ile mo-

¿esz, nawet z twych oszczêdnoœci, te towarzystwa, które pracuj¹ nad

utrzymaniem i podniesieniem ducha narodowego u twych wspó³-

rodaków i postaw sobie has³o: „Wprzód Ojczyzna, potem ja sam”.

Gdy przypatrzysz siê temu, coœ dot¹d uczyni³, zapewne wiele znaj-

dziesz takich u siebie postêpków, które raczej grzebi¹, ni¿ podnosz¹

Ojczyznê.

background image

2. Zakres wiadomoœci harcerza

25

Niech s³u¿ba harcerza nie bêdzie tylko rozrywk¹, ale przygotowa-

niem do s³u¿by dla naszej Ojczyzny. ObudŸ w sobie ducha tych mi-

nionych pokoleñ, które jeszcze nie zna³y spodlenia i zaprzedawania

siê obcym, które z dum¹ przyznawa³y siê do swego narodu, które

umia³y w sobie ceniæ lud wolnych i ciê¿k¹ prawic¹ odpieraæ wszyst-

kich tych, co chcieli granice kraju uszczupliæ lub zdeptaæ w nic po-

czucie wolnoœci synów wolnej ziemi. Stañ siê obywatelem wolnej

Rzeczypospolitej, uwolnij siê od wszystkich tych wad, które niegdyœ

kraj twój zaprzeda³y w niewolê.

Dru¿yna harcerzy, obozuj¹c, zawiesza w œrodku obozu sztandar

narodowy. Przy tym znaku gromadzi siê co rano, pozdrawia go i nuci

pieœni patriotyczne. Sztandar polski jest dwojaki: albo zawiera herb,

albo, jako mniejszy proporzec, obejmuje tylko barwy narodowe. Herb

polski, siêgaj¹cy czasów piastowskich, przedstawia or³a jednog³o-

wego bia³ego (srebrzystego) w z³otej, królewskiej koronie z g³ow¹

zwrócon¹ ku swemu prawemu skrzyd³u, w polu czerwonym. Z cza-

sem umieszczono na piersiach inicja³y królewskie lub herby. Orze³

bez korony by³ herbem województw poznañskiego i mazowieckie-

go, jako pañstwowy bywa³ jednak u¿ywany orze³ krakowski ze z³ot¹

prêg¹ na skrzyd³ach. Unia lubelska ustanowi³a wspólny herb

Rzeczypospolitej, mianowicie dwa Or³y i dwie Pogonie litewskie

po³¹czone na krzy¿ na tarczy ozdobionej koron¹ litewsk¹. Na œrod-

ku w miejscu skrzy¿owania umieszczono herb panuj¹cego króla, t³o

background image

I. HARCE

26

sztandaru, jako te¿ pole tarczy by³o czerwone. Niekiedy na mone-

tach wybijano pojedyncze herby Polski i Litwy pod wspóln¹ koron¹,

a poni¿ej lub w œrodku herb króla. Za czasów królestwa kongresowe-

go na monetach widziany herb Polski otulony p³aszczem na tle dwu-

g³owego or³a rosyjskiego, po wybuchu powstania herb podwójny:

na tarczy pionowo rozdzielonej orze³ i Pogoñ, powy¿ej królewska

korona. Na sztandarach pu³kowych widnia³y stale zwyk³e polskie

or³y z koron¹. Herby troiste (Orze³, Pogoñ i œw. Micha³) jawi¹ siê na

niektórych dokumentach w 1863 r. Co siê tyczy barw narodowych,

to te ustalaj¹ siê znacznie póŸniej. Henryk Walezy stale nosi³ bia³¹

kokardê królów francuskich i barwa ta sta³a siê narodow¹ czy kró-

lewsk¹. Dopiero konfederaci barscy dla odró¿nienia od przeciwni-

ków zaczêli u¿ywaæ chor¹gwi bia³o-granatowo-czerwonych, za tymi

barwami oœwiadczy³ siê te¿ Koœciuszko w roku 1799, gdy chodzi³o

o barwy legionów. Kokardy stale zosta³y bia³e, u¿ywano ich za cza-

sów insurekcji koœciuszkowskiej, za Ksiêstwa Warszawskiego i w cza-

sie wybuchu powstania listopadowego. Proporce mia³y barwy pu-

³ków, najczêœciej bia³e z czerwonym, niebieskim lub ¿ó³tym, przy

czym zawsze pas bia³y umieszczano na dole. Poniewa¿ w roku 1831

zaczêto nosiæ tak¿e szarfy trójbarwne lub bia³o-czerwone, przeto,

aby usun¹æ pozór, „¿e spo³eczeñstwo dzieli siê na stronnictwa”, sejm

ustali³, ¿e kokarda narodowa jest bia³o-czerwona. To zatem po³¹cze-

nie, jako maj¹ce powagê uchwa³y sejmowej i uzasadnione, w barwach

herbu jest obowi¹zuj¹ce. U¿ywany do barwienia odcieñ czerwony,

który Koœciuszko nazywa³ karmazynem, zwany za czasów Rzeczypo-

spolitej czerwieni¹ polsk¹, zawiera domieszkê fioletu (amarant).

Barwnik otrzymywano z g¹sienicy owada pospolitego zwanego czerw-

cem polskim (Porphyrophora polonica). Hodowla jego, dawniej

bardzo rozwiniêta, upad³a z wejœciem w u¿ycie amerykañskiej ko-

szenili, daj¹cej barwnik ciemniejszy.

Hymnem narodowym polskim jest mazurek D¹browskiego „Jesz-

cze Polska”. Niestety, dziœ ju¿ nie ka¿dy, nawet wykszta³cony Polak,

umie go œpiewaæ poprawnie. Harcerz powinien wiedzieæ, ¿e pierw-

szy takt tej pieœni brzmi:

a nie, jak siê to czêsto s³yszy:

background image

3. Zrzeszenie (organizacja) harcerzy

27

Dodatek: Harce dla dziewcz¹t

Jak wszêdzie za granic¹, tak i w Polsce dziewczêta od razu pojê³y

znaczenie ruchu harcowego i zaczê³y siê doñ garn¹æ. Nazwa owych

„harcerek”, zrzeszonych w osobnych dru¿ynach, nie jest jeszcze usta-

lona, jak równie¿ i zakres ich æwiczeñ. Warto te¿ podaæ plan, na

zasadzie którego rozwijaj¹ siê harce ¿eñskie w Anglii, jak równie¿

w Danii, Holandii, Norwegii i Szwecji. Harcerki zw¹ siê tam Girl

Guides (czyt. gerl gajds), czyli przewodniczkami. Poœwiêcaj¹ siê przede

wszystkim pomocy dla bliŸnich, g³ównie pielêgnowaniu ludzi uleg³ych

wypadkom i chorych, a równie¿ przygotowaniu do pracy dobrej go-

spodyni w domu lub na ³onie dzikiej przyrody. Ich izba dru¿ynowa

jest urz¹dzona jak szpital i role te spe³nia przy jakimkolwiek wypad-

ku nieszczêœliwym w pobli¿u. Przewodniczki same sporz¹dzaj¹ swe

suknie pielêgniarskie i opatrunki oraz ucz¹ siê pielêgnowania ofiar

wypadków i chorych, gotowania dla nich odpowiednich potraw itd.

Przewodniczki spe³niaj¹ te¿, podobnie jak ch³opcy, co dzieñ do-

bre uczynki, bior¹ udzia³ w grach na wolnym powietrzu, gimnastyce

i musztrze, studiuj¹ przyrodê, ucz¹ siê poczucia odpowiedzialnoœci

i tych samych zasad moralnych, jakie ch³opcom wpaja prawo harcowe.

Przeciw tak pojêtym harcom ¿eñskim powinna te¿ ustaæ opozy-

cja, która pochodzi g³ównie z przypuszczenia, i¿ chodzi tu o bez-

myœlne naœladowanie ch³opców. Przewodniczki angielskie nosz¹

zgrabne niebieskie mundurki, na chor¹giewkach zaœ zastêpowych,

zamiast zwierz¹t, podobizny ró¿nych kwiatów.

GAWÊDA OBOZOWA 3

Zrzeszenie (organizacja) harcerzy

Z szeœciu lub oœmiu ch³opców (lub dziewcz¹t) w wieku 11–18 lat

tworzy siê zastêp (patrol)*, na którego czele staje wybrany przez za-

stêp (lub mianowany przez harcmistrza) zastêpowy. Zastêpowy dobiera

sobie spoœród podw³adnych przodownika, ten w razie nieobecnoœci

zastêpowego kieruje zastêpem. Oddzia³ z³o¿ony z dwu zastêpów zwie

siê plutonem i pozostaje pod rozkazami harcmistrza (instruktora),

* W nawiasie podajemy nazwy, przyjête dot¹d w organizacji narodowej,

które jednak uwa¿amy za mniej odpowiednie. Nazwy nasze pochodz¹ z piêk-

nej i jêdrnej mowy staropolskiej. I tak, frycem zwano w Polsce niedoœwiad-

czonego m³odzika, æwikiem zaœ cz³owieka wypróbowanego.

background image

I. HARCE

28

zwanego plutonowym. Kilka plutonów ³¹czy siê w dru¿ynê pod wodz¹

harcmistrza zwanego dru¿ynowym. Polscy harcmistrze, bez wzglêdu

na to, czy s¹ nimi nauczyciele, czy naczelnicy „Soko³a”, czy s³ucha-

cze uniwersytetu lub uczniowie klas wy¿szych szkó³ œrednich (ci ostat-

ni jako plutonowi), poddali siê zgodnie w³adzy Zwi¹zkowego Naczel-

nictwa Harcowego (skautowego), utworzonego przy Zwi¹zku Sokolim

we Lwowie i kszta³c¹ siê na kursach urz¹dzonych przez to Naczel-

nictwo. Prócz tego, w miastach prowincjonalnych Ma³opolski za³o-

¿ono przy „Sokole” Naczelnictwa, którym podlegaj¹ dru¿yny miej-

scowe.

Tak¿e wœród harcerzy-szeregowców rozró¿nia siê stopnie, zale¿ne

od ich wyæwiczenia. Nowozaciê¿nych zwiemy frycami (m³odzikami,

ochotnikami). Dopiero po przebyciu pewnego egzaminu, otrzymu-

j¹ oni stopnie harcerzy (skautów II klasy, wywiadowców), po dalszym

zaœ, trudniejszym egzaminie, maj¹ owi harcerze prawo do nazwy

æwików (harcerzy, skautów I klasy). Prócz tego, harcerz pilny pracuje

nad sob¹ dalej i zdaje „egzaminy honorowe”, za co otrzymuje od-

powiednie odznaki.

Œlubowanie harcerza

Chc¹c zostaæ harcerzem, ch³opiec (dziewczyna) musi z³o¿yæ na-

stêpuj¹ce przyrzeczenie:

„Œlubujê:

1. wiernoœæ OjczyŸnie,

2. gotowoœæ w ka¿dej chwili niesienia pomocy innym,

3. pos³uszeñstwo prawu harcowemu”.

Egzaminy harcowe

Fryc, chc¹c byæ przyjêtym do zastêpu, musi mieæ 11–18 lat i prze-

byæ nastêpuj¹ce próby przed œlubowaniem:

1. Znaæ prawo harcowe, has³o i powitanie.

2. Umieæ zwi¹zaæ osiem najwa¿niejszych wêz³ów.

Harcerz musi prócz tego:

1. Mieæ za sob¹ przynajmniej miesi¹c s³u¿by jako fryc.

2. Znaæ najwa¿niejsze zasady ochrony zdrowia*, pomocy w na-

g³ych wypadkach i zak³adania opatrunków.

3. Znaæ znaki semaforowe i Morse’a dla ka¿dej litery alfabetu.

* Wraz z nauk¹ o szkodliwoœci alkoholu i tytoniu.

background image

3. Zrzeszenie (organizacja) harcerzy

29

4. Tropiæ cz³owieka lub zwierzê na przestrzeni kilometra w ci¹gu

30 minut lub w mieœcie opisaæ dok³adnie zawartoœæ jednego z

czterech okien sklepowych, obserwowanych ka¿de przez 1 mi-

nutê lub (gra Kima) spamiêtaæ 16 spomiêdzy 24 nale¿ycie do-

branych drobnych przedmiotów po minucie obserwacji.

5. Przejœæ pó³tora kilometra w 11 minut krokiem harcowym (20

kroków chodu i 20 kroków biegu na przemian).

6. Roz³o¿yæ i rozpaliæ ognisko w polu, za pomoc¹ najwy¿ej 2 za-

pa³ek.

7. Ugotowaæ

1

/

8

kilograma miêsa i dwa ziemniaki bez innych przy-

borów kuchennych prócz przepisowego garnka obozowego.

8. Mieæ przynajmniej koronê w kasie oszczêdnoœci.

9. Znaæ 16 g³ównych kierunków kompasu.

Æwik musi ponadto:

1. P³ywaæ na przestrzeni 50 m. (Jeœli lekarz poœwiadczy, ¿e æwicze-

nie to jest szkodliwe dla kandydata, zamiast tej próby mo¿na

zdaæ egzamin myœliwski: 20 fotografii zdjêtych, wywo³anych i

kopiowanych samodzielnie z ¿ycia dzikich zwierz¹t na wolno-

œci i wiadomoœci o ich cechach i sposobie ¿ycia).

2. Mieæ przynajmniej 2 K w kasie oszczêdnoœci.

3. Wys³aæ i odebraæ wieœæ podan¹ alfabetem semaforowym lub

Morse’a z szybkoœci¹ 16 liter na minutê.

4. Udaæ siê pieszo lub ³ódk¹, samotnie lub w towarzystwie innego

harcerza, do miejsca odleg³ego o 10 km i wróciæ lub przebyæ na

rowerze odleg³oœæ 25 km i z powrotem. Napisaæ krótkie spra-

wozdanie z podró¿y. O ile mo¿na, odbyæ tê podró¿ w 2 dni.

5. Opisaæ sposób postêpowania przy dwu z nastêpuj¹cych wypad-

ków: po¿ar, utoniêcie, sp³oszone konie, zatrucie gazem, za³a-

manie lodu. Za³o¿yæ opatrunek, zastosowaæ sztuczne oddycha-

nie.

6. Przyrz¹dziæ nale¿ycie dwie z nastêpuj¹cych potraw (nad ogniem

obozowym, jeœli mo¿na): kaszê, jajecznicê, pieczeñ lub obsku-

baæ i ugotowaæ lub upiec ptaka. Prócz tego, upiec bu³kê lub

placek z

1

/

4

kg m¹ki.

7. Odczytywaæ poprawnie mapê i naszkicowaæ mapkê danego te-

renu. Wyznaczyæ strony œwiata bez u¿ycia kompasu.

8. Œci¹æ lub obrobiæ siekier¹ lekki materia³ budulcowy lub okazaæ

poprawny wzór roboty ciesielskiej, stolarskiej lub metalowej

w³asnego wyrobu.

background image

I. HARCE

30

9. Oceniaæ odleg³oœæ, powierzchniê, rozmiar, iloœæ, wysokoœæ i ciê-

¿ar z b³êdem nie ponad 25 procent.

10. Przyprowadziæ fryca, którego kandydat na æwika przygotowa³

do egzaminu frycowego. (Jeœli zastêp lub dru¿yna na razie nie

potrzebuje nowozaciê¿nych, mo¿na ten punkt odroczyæ, lecz

najdalej na 3 miesi¹ce, a to pod rygorem utraty stopnia æwika).

Egzaminy bieg³oœci (honorowe). Doskonal¹c siê dalej w ró¿nych ga³êziach

sztuki harcowej, harcerz mo¿e poddawaæ siê trudniejszym egzaminom,

dotycz¹cym pierwszej pomocy, p³ywania i ratowania ton¹cych, po¿arnic-

twa, rzemios³ i innych po¿ytecznych zajêæ, praktycznych ga³êzi sportów,

przyrodoznawstwa itp. Egzaminów takich Anglicy rozró¿niaj¹ 40, niektó-

rym zaœ nadaj¹ specjalne znaczenie.

S¹ to:
Egzamin przewodniczy

Przewodnik musi znaæ ka¿d¹ drogê, œcie¿kê i krótkie przejœcie w pro-

mieniu co najmniej 3 km od siedziby swojej dru¿yny (lub miejscowego

Naczelnictwa Harcowego) na wsi lub 1

1

/

2

km w mieœcie i mieæ ogóln¹ zna-

jomoϾ okolicy w promieniu mili (7

1

/

2

km) na tyle, aby móc prowadziæ in-

nych we dnie, jak i w nocy.

Znaæ kierunek, w jakim le¿¹ wa¿niejsze s¹siednie miejscowoœci w pro-

mieniu 50 km i umieæ podaæ obcym dok³adne wskazówki co do dostania

siê do nich.

Wiedzieæ (na wsi) w promieniu 3 km, ile w przybli¿eniu zapasów siana

i s³omy, ile wozów i ile sztuk ró¿nych gatunków byd³a znajduje siê w ró¿-

nych s¹siednich zagrodach lub (w mieœcie) w promieniu 1 km powiedzieæ,

gdzie s¹ konie do wynajêcia, handle zbo¿em i pasz¹, piekarnie i jatki. Wszê-

dzie zaœ (czy na wsi, czy w mieœcie) znaæ posterunki policji (¿andarmerii),

szpitale, mieszkania lekarzy, stacje telegrafu i telefonu, stra¿nice po¿arne,

kuŸnie, wreszcie pracownie, fabryki itp. utrzymuj¹ce ponad tuzin koni. Znaæ

dzieje miejscowoœci, znaæ jej zabytki i rzeczy godne widzenia.

Wszystko to, o ile mo¿na, harcerz ma wskazaæ na dok³adnej mapie (planie).
Egzamin ratowniczy

Harcerz musi umieæ:

1) wykonaæ chwyt po¿arniczy, 2) ci¹gn¹æ omdla³ego lin¹, 3) zaimprowizo-

waæ nosze, 4) za³o¿yæ pêtlê ratownicz¹, 5) podaæ po³o¿enie wa¿niejszych têt-

nic, 6) wstrzymaæ krwawienie z têtnicy, ¿y³y, zewnêtrzne lub wewnêtrzne,

7) rozpoznaæ z³amanie i opatrzyæ koñczynê z³aman¹ materia³em, jaki jest pod

rêk¹, 8) zastosowaæ sztuczne oddychanie, 9) postêpowaæ z odmro¿eniem,

sparzeniem, zatruciem, cia³em obcym w oku, zwichniêciem, st³uczeniem

background image

3. Zrzeszenie (organizacja) harcerzy

31

itp., 10) znaæ ogólne zasady higieny wraz z nauk¹ o szkodliwoœci tytoniu

i alkoholu, o przewietrzaniu, o czystoœci.

Egzamin z sygnalizacji

Harcerz musi umieæ:

1) posy³aæ i odbieraæ sygna³y (semaforowe i Morse’a) z pomoc¹ chor¹-

giewek, z szybkoœci¹ co najmniej 24 liter na minutê, 2) dawaæ i odbieraæ

sygna³y dŸwiêkowe, 3) dawaæ poprawne sygna³y ogniowe (p³omieniem i dy-

mem), 4) dawaæ sygna³y lask¹.

Egzamin kolarski

Harcerz musi:

1) podpisaæ oœwiadczenie, ¿e posiada rower w dobrym stanie i zobowi¹-

zuje siê go u¿yæ w ka¿dej chwili na wezwanie swojej starszyzny, 2) jeŸdziæ

dobrze na kole i naprawiaæ wszystkie jego uszkodzenia, 3) umieæ czytaæ

mapê i powtórzyæ poprawnie ustn¹ wiadomoœæ. Przestaj¹c byæ w³aœcicie-

lem ko³a, harcerz tym samym traci stopieñ kolarza.

Egzamin strzelecki

Harcerz musi:

1) Zdobyæ 60 punktów na 100, strzelaj¹c w 20 kolejkach (w ka¿dej pozy-

cji) na otwartej strzelnicy, na 200 lub 100 metrów lub w pokoju na 15–25

m, 2) oceniaæ odleg³oœæ na nieznanym terenie (piêæ prób do 300 m, piêæ

miêdzy 300 a 600 m), przy czym przeciêtny b³¹d, na 10 obliczeñ, nie mo¿e

przekraczaæ 25 procent.

Egzamin wioœlarski

Harcerz musi:

1) umieæ zwi¹zaæ osiem wêz³ów szybko, w ciemnoœci lub z zawi¹zanymi oczy-

ma, 2) pleœæ liny, 3) rzucaæ kr¹¿ek ratowniczy (z liny), wios³owaæ i kierowaæ

³ódk¹ jednym wios³em, u¿ywaæ tyki, wios³owaæ przez ty³ ³ódki, 5) sterowaæ,

6) obchodziæ siê kompasem, 7) orientowaæ siê wed³ug s³oñca i gwiazd, 8)

przep³yn¹æ 50 m w koszuli, spodniach i skarpetkach, 9) badaæ g³êbokoœæ

wody, 10) znaæ konstrukcjê machin parowych i ró¿ne rodzaje ³odzi i okrêtów,

11) znaæ siê na pogodzie, na pr¹dach i mieliznach, 12) umieæ naprawiaæ ³ódŸ

i malowaæ j¹, 13) zrobiæ tratwê, 14) sygnalizowaæ (semafory i alfabet Morse’a).

Egzamin trêbacza

Harcerz musi umieæ zagraæ poprawnie wszelkie pobudki i sygna³y, za-

prowadzone przez Naczelnictwo Harcowe.

Harcerz, który przeby³ tych 7 prób, otrzymuje stopieñ harcerza królew-

skiego, Anglicy bowiem uznaj¹, ¿e harcerz taki mo¿e, w razie wojny, oddaæ

wielkie us³ugi ojczyŸnie. Harcerz królewski s³u¿¹cy co najmniej 2 lata w tym

background image

I. HARCE

32

stopniu, który ponadto odby³ 12 egzaminów bieg³oœci i odznaczy³ siê ja-

kimœ czynem harcerskim, otrzymuje stopieñ szarego wilka. Wreszcie harce-

rze, którzy dokonali uratowania ¿ycia itp. otrzymuj¹ medale lub krzy¿e.

Ubiór harcerza

Harcerz angielski nosi kapelusz pilœniowy, brunatny, o szerokich,

p³askich a twardych kresach, na szyi chusteczkê, koszulê niebiesk¹,

brunatn¹, zielon¹ lub szar¹, z kieszonkami lub sweter tej¿e barwy,

krótkie (powy¿ej kolan) spodenki niebieskie lub brunatne, pasek

brunatny, poñczochy odwiniête w dó³ poni¿ej kolan, trzewiki bru-

natne lub czarne, laskê bez okucia, d³ugoœci mniej wiêcej równej

wzrostowi harcerza, z podzia³k¹ na stopy i cale, torbê* (plecak), barwê

zastêpu (pêk barwnych wst¹¿eczek na ramieniu), gwizdek i nó¿ (za-

wieszone na rzemykach), ewentualnie tak¿e p³aszcz. Materia³ na

ubiór ma byæ, o ile mo¿na, flanelowy lub we³niany, dla unikniêcia

zaziêbieñ przy zmianie ciep³oty, po spoceniu itp.

* Nazwa uzywana przez polskich górali.

background image

3. Zrzeszenie (organizacja) harcerzy

33

Harcerze polscy nie mogli przej¹æ ¿ywcem tego wzoru, gdy¿ nie

we wszystkim jest odpowiedni dla naszego klimatu. Kapelusz ma

miêkkie kresy. Prócz koszuli, harcerze nasi musz¹ (z wyj¹tkiem upa-

³ów letnich) nosiæ bluzkê, spodnie siêgaj¹ poni¿ej kolan, a tylko, gdy

gor¹co, mo¿na je podgi¹æ tak, aby kolana by³y go³e (jak u Anglików).

Barwa ca³ego ubioru sinopopielata (utrudnia wykrycie harcerza w

polu), tylko rzemyk kapelusza i pasek ¿ó³ty. Krawat barwy dru¿yny

lub zastêpu i szlak na poñczochach (sztylpach) niebieski lub zielony.

Musimy zaznaczyæ, ¿e do stroju tego z po¿ytkiem mo¿na by wprowadziæ

pierwiastki swojskie. I tak piêkny a praktyczny kapelusz góralski zdobi³by

najlepiej g³owê polskiego harcerza. Zamiast d³ugiej laski angielskiej, która

czêœciej daleko zawadza ni¿ pomaga harcerzowi, mo¿na by wprowadziæ drew-

nian¹, nieokut¹, u do³u w podzia³kê zaopatrzon¹, ciupagê tatrzañsk¹. Szcze-

gó³y te zarazem przypomina³yby harcerzowi przyk³ad, jakim mu œwieci od

wieków mieszkaniec Podhala – bystry, zwinny, wytrwa³y a odwa¿ny i zawsze

wierny królowi i Rzeczypospolitej.

Powitanie i tajny znak harcerza

Jeœli harcerz spotyka druha-harcerza po raz pierw-

szy w danym dniu, wita go (bez wzglêdu na to, czy

znajomy czy nie) wzniesieniem rêki do wysokoœci bar-

ku z d³oni¹ wprzód, z palcem wielkim po³o¿onym na

paznokciu palca ma³ego, z trzema zaœ palcami œred-

nimi wzniesionymi w górê (na znak trzech punktów

œlubowania harcowego). To u³o¿enie palców jest zara-

zem tajnym znakiem harcerza. Prze³o¿onych swoich

(zastêpowego, harcmistrzów itd.) harcerz wita wznie-

sieniem tak u³o¿onej rêki do czo³a.

Jeœli obcy cz³owiek wita harcerza tajnym znakiem

harcowym, harcerz mu odpowiada tym znakiem, lecz

potem podaje mu lew¹ rêkê, dopiero gdy nieznajomy oka¿e odzna-

kê harcow¹ lub udowodni, ¿e jest harcerzem, postêpuje z nim, jak

z druhem-harcerzem i pomaga mu wedle mo¿noœci.

Pieœni i tañce harcerzy

Harcerze angielscy maj¹ swe w³asne pieœni i taniec „wojenny”.

U harcerzy polskich przyj¹³ siê, jako hymn, przeœliczny wiersz

Marii Konopnickiej pt. „Rota”:

background image

I. HARCE

34

Nie rzucim ziemi, sk¹d nasz ród,
Nie damy pogrzeϾ mowy,
Polski my naród, polski lud,
Królewski szczep – Piastowy.
Nie damy, by nas zniemczy³ wróg...
– Tak nam dopomó¿ Bóg!
Do krwi ostatniej kropli z ¿y³
Broniæ bêdziemy Ducha,
A¿ siê rozpadnie w proch i w py³
Krzy¿acka zawierucha.
Twierdz¹ nam bêdzie ka¿dy próg…
– Tak nam dopomó¿ Bóg!
Nie bêdzie Niemiec plu³ nam w twarz,
Ni dzieci nam germani³.
Orê¿ny wstanie hufiec nasz,
Duch bêdzie nam hetmani³.
Pójdziem, gdy zagrzmi z³oty róg...
– Tak nam dopomó¿ Bóg!

Jako taniec harcerzy polskich nadaje siê doskonale góralski ta-

niec „zbójnicki”, tañczony dooko³a ogniska obozowego. Poza tym

harcerz powinien znaæ pieœni i tañce narodowe w ogóle. W izbie

dru¿yny nie powinno brakn¹æ dobrego œpiewnika (np. Barañskiego

„Jeszcze Polska”).

God³o i zawo³anie zastêpu

Ka¿da dru¿yna nosi nazwê miejscowoœci, do której nale¿y, i jed-

nego ze s³ynnych wodzów polskich. Zastêpy znów otrzymuj¹ god³a

od ró¿nych gatunków zwierz¹t*. Na przyk³ad: druga tarnopolska

dru¿yna harcowa hetm. Stanis³awa ¯ó³kiewskiego (II T 1.) ma szeœæ

zastêpów, a mianowicie: Puszczyki, Puchacze, Koz³y, Czajki, Lisy,

Go³êbie.

Ka¿dy harcerz ma w zastêpie sw¹ liczbê: zastêpowy – liczbê 1,

przodownik – liczbê 2, harcerze zaœ nastêpne. Zwykle pracuj¹ har-

cerze parami, np. 3 i 4 razem, tak samo 5 i 6, 7 i 8.

background image

3. Zrzeszenie (organizacja) harcerzy

35

* Na wzór szczepów indiañskich Ameryki Pó³nocnej.

Harcmistrze i sêdziowie (przy grach harcowych) nosz¹ na lewym

ramieniu bia³¹ barwê (pêk wst¹¿eczek).

Ka¿dy cz³onek zastêpu musi umieæ dobrze naœladowaæ g³os zwie-

rzêcia, bêd¹cego god³em zastêpu: np. ka¿dy „Puchacz” g³os pucha-

cza. Ten g³os jest zawo³aniem zastêpu, po którym jego uczestnicy

mog¹ siê poznaæ i porozumiewaæ w ukryciu lub w nocy. Nie wolno

harcerzowi naœladowaæ zawo³ania obcego zastêpu. Zastêpowy, chc¹c

zwo³aæ podw³adnych u¿ywa gwizdka, a potem zawo³ania w³aœciwego.

Gdy harcerz czyni na ziemi znak dla swych towarzyszy, dodaje do

niego rysunek god³a zastêpu. I tak, jeœli chce ostrzec przed jak¹œ

drog¹, robi znak w poprzek jej, oznaczaj¹cy „nie iœæ têdy”, dodaje

god³o zastêpu, aby wiedziano, który zastêp wykry³, ¿e droga nie jest

dobra i swoj¹ liczbê w zastêpie na lewo od god³a:

Ka¿dy zastêpowy nosi na swej lasce ma³¹ trójk¹tn¹ chor¹giewkê

bia³¹, z god³em zastêpu z barwnego sukna, przyszytym do niej po

obu stronach.

Wszystkie te znaki harcerz musi umieæ rysowaæ.

(Æwiczyæ kred¹ na pod³odze lub œcianie, lask¹ na ziemi).

Chor¹giewka zastêpu „Wilków” I Dru¿yny Lwowskiej

background image

I. HARCE

36

Znaki harcowe, pisane na ziemi, œcianach itp., tu¿ przy prawym

brzegu drogi:

Iœæ t¹ drog¹.
O trzy kroki st¹d w kierunku strza³ki ukryto list.
Nie iœæ t¹ drog¹.
Poszed³em do domu.
(Podpis). Zastêpowy „Kruków” XV Dru¿yny lwowskiej.

Przeæwiczyæ to

Mo¿na te¿ znaczyæ drogê tajnymi znakami, zrozumia³ymi tylko dla swo-

ich. Poznaczy³ w ten sposób Koœciuszko bezpieczne przejœcia miêdzy wil-

czymi do³ami, jakie kaza³ pokopaæ ko³o Warszawy, broni¹c jej przeciw Pru-

sakom i Moskalom w roku 1794. Tymi tajnymi przejœciami wyprowadza³

krakusów na niezwyk³e wycieczki nocne, czym do rozpaczy doprowadza³

wrogów.

Poni¿ej podajemy wzory gode³ zastêpowych wraz z zawo³ania-

mi i barwami:*

Wilk.

Wycie: „han-uuu”.

Bia³a i czerwona.

Wy¿e³.

Szczekanie: „hau-hau”.

Pomarañczowa.

Lis.

Szczekanie: „he-he”.

¯ó³ta i zielona.

NiedŸwiedŸ.

Mruk: „burr”.

Brunatna i czarna.

¯bik.

„Miau”.

Szara i brunatna.

Wydra.

Krzyk: „hojojojk”

Brunatna i bia³a.

* Ka¿demu god³u (zwierzêciu) odpowiadaj¹ pewne barwy, które wszyscy

cz³onkowie zastêpu nosz¹ na lewym ramieniu w postaci pêku wst¹¿eczek.

background image

3. Zrzeszenie (organizacja) harcerzy

37

Bóbr.

Klaœniêcie w rêce.

Niebieska i ¿ó³ta.

Nietoperz.

Pisk: „pic – pic”.

Jasnoszara i czarna.

Dzik.

Chrz¹kanie.

Szara i ró¿owa.

Koñ

R¿enie: „hi-i-i”.

¯ó³ta i bia³a.

Jeleñ.

Ryk: „bau”.

Fio³k. i czarna

Jastrz¹b.

Krzyk jak orze³.

Ró¿owa.

Orze³.

Krzyk: „krlii”.

Zielona i czarna.

Kruk.

Krakanie: „kraa”.

Czarna.

Puchacz.

„Puchu”.

Niebieska.

Czajka.

Gwizd: „pi-wit”.

Zielona i bia³a.

Bocian.

Klekot: „korrr”.

Niebieska i szara.

Grzywacz.

Gruchanie: „buk-buru”.

Niebieska i szara.

Paw.

Krzyk: „bii-oik.

Zielona i niebieska.

background image

I. HARCE

38

Przeczytaj:

Czasopismo „Skaut” wychodzi 1 i 15 ka¿dego miesi¹ca od paŸ-

dziernika 1911 r. Cena numeru to 20 gr., przedp³ata roczna 4 K.

Jest to jedyne polskie pismo harcowe, powinien je znaæ ka¿dy har-

cerz nie tylko z przeczytania w lokalu dru¿ynowym, lecz posiadaæ je

na w³asnoœæ i uk³adaæ w roczniki. Daje mu ono wiele wiadomoœci,

jakich w ksi¹¿kach nie znajdzie i utrzymuje jego ³¹cznoœæ z ca³ym

harcerstwem. Jest te¿ obowi¹zkiem dru¿yn zamawiaæ to pismo dla

wszystkich swych cz³onków, tym bardziej, ¿e wtedy przedp³ata jest

ni¿sza (2 K. 40 gr. rocznie). Adres redakcji: Lwów ul. Zimorowicza 8.

GAWÊDA OBOZOWA 4

Prawo harcowe

Zasadniczym rysem charakteru ka¿dego harcerza powinna byæ

gotowoœæ stawienia siê w ka¿dej chwili do pracy w szeregach innych

cz³onków swego zwi¹zku i zupe³nego podporz¹dkowania swej woli

pod rozkazy swoich prze³o¿onych. Brak pos³uszeñstwa i niechêæ do

s³uchania drugich rozbi³y niegdyœ Polskê, pos³uszeñstwo zaœ i kar-

noœæ w szeregach naszych wrogów by³o tym, co nas w ich niewolê

odda³o. Dlatego, jeœli chcesz siê staæ dobrym Polakiem, naucz siê

s³uchaæ, a wyma¿ ze swej duszy tê samowolê, która twych ojców zgu-

bi³a. A wiêc „Czuwaj!”*, gotów spe³niaæ rozkazy prze³o¿onych – czu-

waj fizycznie i duchowo. Fizycznie, przez zdobycie dostatecznej ilo-

Kuku³ka.

„Kuku”.

Szara.

Jaskó³ka.

Pisk: „kuii”.

Ciemnoniebieska.

Dziêcio³.

Œmiech: „hiarfl-arfl-arfa”.

Zielona i fio³kowa.

* Has³o harcowe polskie przyjête na Zlocie Grunwaldzkim 1910 r. Angiel-

skie has³o brzmi: Be prepared, dos³ownie: b¹dŸ gotów.

background image

4. Prawo harcowe

39

œci si³ i utrzymywanie siê przy zdrowiu. Duchowo, przez ustalenie

twego myœlenia, czucia i zachceñ, w ten sposób, byœ wszystkie te

w³adze móg³ skierowaæ do skutecznego wykonania tego, czego od

ciebie obowi¹zki harcerza wymagaj¹.

A oto dziesiêæ przykazañ harcerza, dziesiêæ punktów prawa harco-

wego:

I. Na s³owie harcerza mo¿na polegaæ, jak na Zawiszy. Jeœli harcerz

mówi: „tak jest, jakem harcerz”, mo¿na mu wierzyæ tak, jakby sk³a-

da³ uroczyst¹ przysiêgê.

Równie¿, gdy ktoœ ze starszyzny powie harcerzowi, ¿e zdaje siê

w tym nañ jako harcerza, i¿ to uczyni, jest obowi¹zkiem jego wype³niæ

rozkaz jak najlepiej potrafi, przy natê¿eniu wszystkich si³ i zdolnoœci.

Harcerz, który raz przez k³amstwo z³ama³by s³owo lub nie wype³-

ni³ rozkazu, danego mu w³aœnie przy odwo³aniu siê doñ jako har-

cerza, nie mo¿e byæ nadal harcerzem. Karze siê go odebraniem od-

znaki na zawsze lub nawet zupe³nym wydaleniem ze zwi¹zku.

II. Harcerz jest wierny OjczyŸnie i swym prze³o¿onym. Stara siê poj¹æ,

co winien ojczyŸnie i to wykonywaæ, stoi przy swych zwierzchnikach

w doli i niedoli, broni ich wobec ich przeciwników i wobec tych, co

Ÿle o nich mówi¹.

III. Harcerza obowi¹zkiem jest byæ po¿ytecznym i pomagaæ bliŸnim.

Nawet z poœwiêceniem w³asnych przyjemnoœci, wygód lub z nara¿e-

niem siê na niebezpieczeñstwo, powinien to zadanie wobec swych

bliŸnich spe³niaæ. W razie gdyby mia³ w¹tpliwoœci, co z dwu jakichœ

rzeczy powinien zrobiæ, niechaj zapyta siê sam siebie, co jest jego

obowi¹zkiem, tj. co jest lepsze dla bliŸnich. Zawsze i wszêdzie wi-

nien byæ gotowy na niesienie pomocy nieszczêœliwym, a w razie wy-

padku ratowaæ ¿ycie ludzkie.

Co dzieñ te¿ musi spe³niæ wobec bliŸniego choæby jeden dobry

uczynek.

IV. Harcerz jest przyjacielem wszystkich bliŸnich, a bratem ka¿dego innego

harcerza. Spotkawszy innego harcerza, choæby nieznajomego, harcerz

mówi z nim i pomaga mu we wszelki mo¿liwy sposób, wyrêczaj¹c go

w pracy, zaopatruj¹c w ¿ywnoœæ itp., o ile tylko zachodzi potrzeba.

Wynoszenie siê ponad drugich jest wystêpkiem, którego ¿adne-

mu harcerzowi nie wolno siê dopuœciæ, nie bêdzie on ani na ubo-

background image

I. HARCE

40

gich spogl¹da³ z góry, ani te¿, bêd¹c sam ubogim, nie bêdzie odno-

si³ siê do bogatych z nieuzasadnion¹ niechêci¹.

Towarzyszy swoich bêdzie bra³ takimi, jakimi s¹. Z³e ich nawycz-

ki, powsta³e z braku dobrego wychowania w domu rodzicielskim,

bêdzie siê stara³ poprawiaæ serdecznym odnoszeniem siê do nich

i w³asnym przyk³adem.

V. Harcerz powinien byæ uprzejmy dla ka¿dego, osobliwie zaœ dla

kobiet i dzieci, dla starców i potrzebuj¹cych pomocy kalek i cho-

rych. Za sw¹ pomoc nie wolno mu jednakowo¿ przyjmowaæ nagro-

dy. Krótka podziêka i przekonanie, ¿e siê spe³ni³o obowi¹zek, jest

najpiêkniejsz¹ zap³at¹ za dobry uczynek.

VI. Harcerz jest przyjacielem zwierz¹t. Winien im oszczêdzaæ bólu,

nie wolno mu ich bez potrzeby zabijaæ, chyba ¿e to jest niezbêdne

do wy¿ywienia go lub jeœli chodzi o usuniêcie drapie¿cy, zagra¿aj¹-

cego ¿yciu cz³owieka.

VII. Harcerz jest bezwzglêdnie pos³uszny swemu zastêpowemu, przo-

downikowi i dru¿ynowemu. Obowi¹zkiem jego jest wykonaæ nawet ta-

kie rozkazy swych prze³o¿onych, które nie s¹ po jego myœli i od

których chêtnie chcia³by siê uchyliæ. Tego wymaga karnoœæ, bez której

nie ma ani pañstwa, ani wspólnej pracy w jakimkolwiek zwi¹zku.

Dopiero po wykonaniu rozkazu wolno mu wnieœæ za¿alenie przeciw

rozkazowi.

VIII. Harcerz jest zawsze ¿wawy i weso³y. Rozkazy wykonuje dziar-

sko i z energi¹, nie zaœ ospale i niechêtnie. Nie narzeka, gdy spe³-

nienie polecenia jest po³¹czone z trudami lub odmówieniem sobie

czegoœ. Ani p³acz, ani przeklinanie w razie niepowodzenia nie po-

winny go plamiæ. Weso³e oblicze i przychylnoœæ w zachowaniu siê

wobec innych poci¹ga ich i jest, nawet w razie jakiegoœ niebezpie-

czeñstwa, nieocenionej wagi. Uœmiech lub weso³a piosnka mo¿e na-

wet ogólnemu pop³ochowi przeszkodziæ.

IX. Harcerz jest oszczêdny. Oszczêdza ka¿dy grosz i zanosi do kasy

oszczêdnoœci. Z tego, co sobie usk³ada, mo¿e skorzystaæ wtedy, gdy-

by utraci³ œrodki do ¿ycia i w ten sposób uniknie stania siê dla dru-

gich ciê¿arem. Przede wszystkim powinien mieæ pieni¹dze dla ce-

lów ojczyzny i dla wspó³braci potrzebuj¹cych wsparcia.

X. Harcerz jest czysty w myœli, mowie i uczynkach. Patrzy on z góry na

niem¹drych m³odzieniaszków, co siê lubuj¹ w dwuznacznikach i wy-

background image

4. Prawo harcowe

41

razach nieprzyzwoitych. Nie u¿ywa trucizn niszcz¹cych ducha i cia-

³o: alkoholu i tytoniu*. Stroni od z³ego towarzystwa i od wszystkie-

go, co niskie i nieszlachetne.

Za przekroczenie w mowie prawa VIII lub X (kl¹twy, przezwiska,

wyrazy nieprzyzwoite), fryc p³aci odpowiedni¹ grzywnê. Kiedy zo-

stanie harcerzem, powinno mu siê to ju¿ nie przytrafiaæ, bo by³oby

to zupe³nie nie na miejscu w szeregach harcowych.

Ch³opcy naœladuj¹cy niektóre æwiczenia harcowe i ubieraj¹cy siê na kszta³t

harcerzy, za leniwi jednak, aby poddaæ siê regulaminom, a przede wszyst-

kim prawu harcowemu (tzw. „dzicy harcerze”) s¹ najwiêkszymi szkodnika-

mi, bo nieœwiadoma publicznoœæ ich wybryki k³adzie na karb prawdziwego

harcerstwa.

Ca³e prawo harcowe (a wiêc te¿ zupe³na wstrzemiêŸliwoœæ od alkoholu i tytoniu)

obowi¹zuje nie tylko harcerzy, lecz i harcmistrzów. W szeregach harcowych nie mo¿e

byæ rozdŸwiêku miedzy s³owem a czynem.

ZABAWY HARCERZY

ZIM¥ ZA MIASTEM

Wyprawa do bieguna

Ka¿dy zastêp kupuje lub sam sporz¹dza sobie sanki. Po dwu ludzi na

zmianê ci¹gnie za linê. Korzystne jest (o ile to mo¿liwe) do tego celu treso-

waæ psy i zaprzêgaæ je. Dwu harcerzy wyprzedza oddzia³ o 2–3 km, id¹c

polem na prze³aj, reszta zaœ postêpuje za nimi z sankami i musi znaleŸæ

wedle ich œladów drogê, przy czym wolno im pomagaæ sobie w orientacji

znakami, które stra¿ przednia zostawi³a na œniegu lub w jakikolwiek spo-

sób uczyni³a dla nich widoczne. Grupa goni¹ca bada wszystkie inne znaki,

natrafione po drodze, bada i ocenia ich wartoϾ, zanotowawszy je poprzed-

nio. Na sankach znajduje siê prowiant, koce, kuchenne naczynia, drzewo opa-

³owe itd.

Podczas odpoczynku urz¹dza siê chaty ze œniegu, mo¿liwie ma³e i w¹-

skie, przy czym trzeba uwzglêdniæ d³ugoœæ kijów, maj¹cych s³u¿yæ za wi¹za-

nie dachowe. Sam dach sporz¹dza siê z chrustu, przykrytego dok³adnie

œniegiem.

* Harcerstwo polskie tak¹ wagê przywi¹zuje do tego zakazu, ¿e (podczas

druku niniejszej ksi¹¿ki) przeniesiono go do III prawa harcowego, które

odt¹d brzmi: Harcerz nie pije napojów alkoholowych, nie pali tytoniu i jest czysty

w myœli, mowie i uczynkach.

background image

I. HARCE

42

Twierdza œnie¿na

Jeden zastêp buduje twierdzê ze œniegu, wedle w³asnego pomys³u. Za-

opatruje j¹ w okna strzelnicze, aby mieæ widok na ca³¹ okolicê. Gdy wszyst-

ko ju¿ gotowe, wykonuj¹ zastêpy nieprzyjacielskie napad na ni¹, pos³ugu-

j¹c siê przy tym kulami ze œniegu. Ka¿dego harcerza trafionego œnie¿k¹

(kul¹ ze œniegu) uwa¿a siê za zabitego. Liczba napadaj¹cych powinna byæ

co najmniej dwa razy wiêksza od obroñców twierdzy.

Ucieczka Sybiraka

Jeden z harcerzy wymkn¹³ siê jako zbieg z katorgi i ucieka przez œnieg

w dowolnym kierunku, a¿ do jakiejœ kryjówki. Tu kryje siê przed stra¿¹,

która w³aœnie przekona³a siê o jego znikniêciu. Zastêp zostawia mu do uciecz-

ki co najmniej 20 minut czasu, a po up³ywie ich zaczyna poœcig, kieruj¹c

siê jego œladami. Gdy ju¿ zbli¿aj¹ siê do kryjówki, zaczyna ich zbieg obrzu-

caæ œnie¿kami. Ka¿dy, kogo zbieg trafi, ustêpuje jako zabity. Zbieg musi byæ

trzykrotnie trafiony, aby móg³ uchodziæ za zabitego.

Zim¹ w mieœcie

Harcerze mog¹ byæ bardzo po¿yteczni, a zarazem mieæ zdrow¹ rozryw-

kê, jeœli stan¹ pod wodz¹ zastêpowego do odgarniania œniegu w czasie za-

wiei, kiedy to czêsto braknie r¹k do tej pracy. Mog¹ to wykonaæ albo jako

dobry uczynek, albo wzi¹æ wynagrodzenie, nie dla siebie jednak, tylko dla

funduszu zastêpu lub dru¿yny.

W lecie i w zimie

Kozak i Tatarzyn

Pojedynczo, parami lub ca³ymi zastêpami id¹ harcerze na spotkanie od-

leg³ych o jakieœ 3 km „nieprzyjació³”. Aby nie zboczyli z drogi, mo¿na ich

ustawiæ na goœciñcu lub te¿ wyznaczyæ im kierunek w wolnym terenie we-

dle jakiegoœ z daleka widocznego punktu. Jako taki punkt mo¿e s³u¿yæ

stromy pagórek, wysokie drzewo lub wie¿a koœcielna, le¿¹ca na ty³ach nie-

przyjaciela. Zastêp, który pierwszy dostrze¿e przeciwnika, uchodzi za zwy-

ciêzcê. Zastêpowy podnosi wówczas w górê chor¹giewkê i daje znak gwizd-

kiem, aby zawiadomiæ o swym odkryciu ca³y zastêp. Nie jest konieczne, aby

zastêpy maszerowa³y w zbitej gromadzie, jednak ze wzglêdu na to, i¿ ten

zastêp zwyciê¿a, którego zastêpowy pierwszy wzniesie w górê chor¹giewkê,

powinni harcerze pozostawaæ z sob¹ w ci¹g³ej stycznoœci przez umówione

znaki, nawo³ywania siê i goñców.

Wolno u¿ywaæ wszelkich podstêpów, np. wspinania na drzewa, ukrywa-

nia siê w wozach itd. Jedynie przebieranie siê jest dozwolone chyba za

obopóln¹ zgod¹. Tak¹ zabawê mo¿na i w nocy urz¹dzaæ.

background image

4. Prawo harcowe

43

Goniec

Wysy³a siê harcerza, aby odnalaz³ jakieœ oznaczone miejsce, np. urz¹d

pocztowy w pobliskiej wiosce albo w ma³o uczêszczanej dzielnicy wielkiego

miasta. Przybywszy na miejsce, nadaje polecon¹ pocztówkê zawieraj¹c¹

szczegó³y wygl¹du budynku pocztowego i zaadresowan¹ do harcmistrza.

Po dokonaniu tego stara siê powróciæ, sk¹d przyby³. Ale wszystkie drogi,

prowadz¹ce go z powrotem, s¹ ju¿ obsadzone przez harcerzy, których za-

stêpowi tak ustawiaj¹, aby mogli odci¹æ goñcowi powrót. Poszczególnym

czatom nie wolno siê zbli¿aæ na mniej ni¿ 200 metrów do budynku poczto-

wego. Zbiegowi zaœ przys³uguje prawo u¿ycia wszelkiego podstêpu, nawet

przebierania siê, byle tylko siê przeœlizn¹æ przez liniê czat.

Gra Kima

Zastêpowy k³adzie 20 lub 30 drobnych przedmiotów na tacy, stole lub

pod³odze (np. 3 ró¿ne rodzaje guzików, o³ówków, korków, szmatek, orze-

chów, kamyków, scyzoryków, sznurków, obrazków, w ogóle, co jest pod rêk¹)

i przykrywa suknem lub p³aszczem. Spisuje te drobiazgi i sporz¹dza tabel-

kê z nazwiskami harcerzy, dla zanotowania ich odpowiedzi co do ka¿dego

przedmiotu. Potem odkrywa na minutê (lub póki nie odliczy do 60 w tem-

pie zwyk³ego chodu) i znów przykrywa.

Wzór tabelki:

Przedmioty

Stach

W

³adek Leszek

Kazio

Tadzio

Janek

Orzech

Guzik bia

³y

Szmatka czerwona

No

¿yk

O

³ówek czarny

Sznurek z w

êze³kiem

Paciorek niebieski

Wreszcie bierze ka¿dego harcerza z osobna na stronê i ka¿e sobie do

ucha szeptaæ, które z widzianych przedmiotów ka¿dy z nich spamiêta³.

Zastêpowy notuje to pod nazwiskiem harcerza w tabelce. Harcerz, który

spamiêta³ najwiêcej drobiazgów, wygrywa.

Dodatek: Harcmistrze

Harcmistrzem („instruktorem skautowym”) mo¿na, wed³ug uchwa³

Zwi¹zkowego Naczelnictwa, zostaæ tylko przy spe³nieniu nastêpuj¹cych wa-

runków:

background image

I. HARCE

44

l. Harcmistrz musi w mo¿liwie doskona³y sposób odpowiadaæ swym ¿y-

ciem zasadom prawa harcowego i musi posiadaæ zdolnoœci wycho-

wawcze w myœl zadañ harcerstwa.

UWAGA: Kandydat do egzaminu harcmistrzowskiego musi miêdzy

innymi byæ œwiadomym i zdeklarowanym abstynentem od alkoholu i

tytoniu.

2. Harcmistrzem mo¿e zostaæ ten, kogo poleci przynajmniej dwóch eg-

zaminatorów Zwi¹zkowego Naczelnictwa Harcowego lub innych harc-

mistrzów do przyjêcia w poczet harcmistrzów. Polecenia te mog¹ na-

st¹piæ na podstawie dobrej znajomoœci kandydata, ze szczególnym

uwzglêdnieniem pkt. l.

3. Kandydatura musi byæ zaopiniowana przez wydzia³ danego gniazda,

wzglêdnie przez miejscowe Naczelnictwo Harcowe.

4. Kandydat na harcmistrza musi zdaæ egzaminy harcmistrzowskie.

5. Do egzaminów tych dopuszczonym byæ mo¿e tylko ten, kto uzyska³

stopieñ æwika (harcerza, skauta I klasy).

6. Harcmistrza mianuje Zwi¹zkowe Naczelnictwo Harcowe.

W pkt. 7 znajduj¹ siê szczegó³owe warunki egzaminów. Zg³aszaj¹cy

siê mog¹ je uzyskaæ w Zwi¹zkowym Naczelnictwie Harcowym.

background image

45

ROZDZIA£ II

HARCERZ W POLU

GAWÊDA OBOZOWA 5

Zwiady

Dla zwyczajnych celów wystarczy na zwiady wys³aæ jednego har-

cerza, czasem jednakowo¿ bêdzie wskazane u¿yæ do tego ca³ego za-

stêpu. W takim wypadku nie wolno iœæ zwartym szykiem, ale w znacz-

nym oddaleniu jeden od drugiego, po pierwsze dlatego, by zbadaæ

wiêksz¹ czêœæ terenu, po wtóre, by nie daæ siê osaczyæ nieprzyjacie-

lowi.

W wolnym terenie posuwa siê zastêp, z³o¿ony z 6 harcerzy, w ten

sposób, ¿e naprzód postêpuje przodownik (2), za nim w doœæ znacz-

nej odleg³oœci czterej harcerze, rozdzieleni w ten sposób w terenie,

¿e œrodkiem idzie zastêpowy (1), na prawo zaœ i na lewo od niego

trzej inni, za wszystkimi zaœ na ty³ach zastêpu w doœæ znacznym od-

daleniu harcerz szósty.

Zastêp w polu.

Na drogach posuwa siê zastêp w zmienionym nieco porz¹dku,

staraj¹c siê trzymaæ brzegów drogi. W razie potrzeby (du¿y ruch,

py³ itp.) wreszcie idzie zastêp w dwu szeregach po obu stronach

drogi.

Zastêp na goœciñcu.

background image

II. HARCERZ W POLU

46

W otwartym polu powinny siê zastêpy poruszaæ bardzo szybko,

by siê nie daæ dostrzec, a wiêc na zmianê chodem i biegiem. Odpo-

cz¹æ mo¿na, gdy siê przyjdzie w miejsce os³oniête i wtedy powzi¹æ

postanowienia co do dalszych ruchów. Przodownik, jeœli go zastêp

straci z oczu, co kilka metrów znaczy œciany, drzewa i kamienie kre-

d¹, uk³ada w umówiony sposób kamienie albo nad³amuje ga³¹zki

lub ŸdŸb³a trawy, tak aby by³y nachylone w kierunku pochodu.

W nocy przedstawia s³u¿ba wywiadowcza wiêcej trudnoœci ni¿

w dzieñ, orientacja jest utrudniona, a st¹panie poœród ga³êzi i ka-

mieni wywo³uje ³oskot, bo trudno tak, jak za dnia omijaæ wszystko,

co zdradza nasz¹ obecnoœæ. Szyk zastêpu bêdzie taki sam, jak za

dnia, jednak odleg³oœci miêdzy harcerzami znacznie zmniejszone,

by siê wzajemnie nie zgubiæ. Porozumiewaæ siê mog¹ zawo³aniem

zastêpu, a wiêc naœladuj¹c g³os jakiegoœ zwierzêcia, jak to na po-

cz¹tku ksi¹¿ki wspomnieliœmy. W miejscach bardzo ciemnych (w le-

sie) mog¹ sobie harcerze wzajemnie podaæ laski i w ten sposób siê

po³¹czyæ w ³añcuch. Mniej wzrok, a wiêcej s³uch i wêch dopomo¿e

w nocy w odszukaniu nieprzyjaciela. Wêch nie mo¿e jednak byæ ze-

psuty przez palenie tytoniu.

Trudnoœæ orientacji w terenie ust¹pi, jeœli bêdziemy mieæ ze sob¹

dok³adn¹ mapê i busolê. W braku busoli mo¿na siê orientowaæ w nocy

za pomoc¹ gwiazd i ksiê¿yca.

Zna³ siê chyba na tym doskonale Boles³aw Krzywousty, gdy w·ci¹gu dni

piêciu z G³ogowa zd¹¿y³ z wojskiem pod Ko³obrzeg po bezdro¿ach i pusz-

czach ductu sidereo kieruj¹c siê gwiazdami (zobaczyæ na mapie).

W

. WÓZ

M. WÓZ

GW.

PÓ£N.

background image

5. Zwiady

47

Szczególnie wa¿na jest konstelacja

gwiazd tzw. „Wielkiej NiedŸwiedzicy”,

zwanej tak¿e „Wozem Dawida”. Sk³a-

da siê ona z 7 gwiazd, z których 4 sta-

nowi¹ czworobok (kosz wozu), 3 zaœ

inne niejako dyszel. Gwiazdozbiór ten

nigdy nie zachodzi w Polsce.

Jeœli dwie tylne gwiazdy kosza wozu

po³¹czymy w myœli lini¹ i przed³u¿y-

my je w kierunku strza³ki na odleg³oœæ

równ¹ d³ugoœci ca³ego wozu Dawida

wraz z dyszlem, zobaczymy tam Gwiaz-

dê Polarn¹, czyli Biegunow¹. Nale¿y ona

do innej konstelacji, tzw. „Ma³ej Nie-

dŸwiedzicy”, o kszta³cie bardzo po-

dobnym do Wielkiej NiedŸwiedzicy,

z³o¿onej tak¿e z 7 gwiazd, ale o mniej-

szym blasku.

Tak wiêc siódm¹ z rzêdu w Ma³ym

Wozie, a ostatni¹ w jego dyszlu jest

Gwiazda Polarna.

Patrz¹c na ni¹, ma siê pó³noc przed

sob¹, po³udnie za sob¹, wschód po

prawej rêce, zachód po lewej.

Drug¹ konstelacj¹, z pomoc¹ któ-

rej mo¿na znaleŸæ pó³noc, jest Orion.

W œrodku Oriona widzimy trzy wielkie

gwiazdy w jednej linii (pas), poni¿ej

znów liniê z trzech mniejszych gwiazd

(miecz), na dole „nogi”, w górze „ramiona” i „g³owê”. Otó¿ linia

miecza, przed³u¿ona przez g³owê Oriona, wskazuje prosto na pó³-

noc. Laska harcerza, trzymana ku niebu równo z lini¹, ³¹cz¹c¹ miecz

i g³owê Oriona, trafia poza g³ow¹ na dwie jeszcze wielkie gwiazdy,

a wreszcie na trzeci¹, któr¹ jest Gwiazda Polarna. Orion jest widzial-

ny nie tylko na pó³kuli pó³nocnej ziemi (jak Wóz), lecz i na po³u-

dniowej.

Orientacja w terenie jest za dnia o wiele ³atwiejsza ni¿ w nocy. Ale

i w jasny dzieñ nie trudno zb³¹dziæ, zw³aszcza w miejscach, w których

Orion i jego miecz wskazuj¹cy

pó³noc i po³udnie.

background image

II. HARCERZ W POLU

48

nie postêpuje siê goœciñcem lub œcie¿k¹, ale gdzie co chwila siê zba-

cza, omijaj¹c g³azy lub drzewa i w ten sposób traci raz obrany kieru-

nek. Czasem potrzeba wiele zimnej krwi do tego, by siê wydostaæ

z takiej sytuacji i lepiej po w³asnych œladach wróciæ znów na miej-

sce, sk¹d siê wysz³o lub sygnalizowaæ do towarzyszy, ni¿ b³¹dziæ da-

lej bez celu.

Orientowaæ siê naj³atwiej za po-

moc¹ busoli, w jej zaœ braku, przy

pomocy s³oñca i punktów wydat-

nych jak ska³y, wie¿e, domy lub

pojedynczo rosn¹ce drzewa.

Na wschodzie stoi s³oñce o godz.

szóstej rano, o dziewi¹tej ju¿ na

po³udniowym wschodzie, o dwu-

nastej na po³udniu, o trzeciej po

po³udniu na po³udniowym zacho-

dzie, o szóstej wieczorem na zacho-

dzie. W zimie, gdy s³oñce wczeœniej

zachodzi, miejsce, w którym zacho-

dzi, nie oznacza dok³adnie strony

zachodniej. Po³udnie da siê ozna-

czyæ w dzieñ tak¿e przy pomocy ze-

garka, jeœli go obrócimy szkie³kiem

do góry i po³o¿ywszy na d³oni, ob-

racamy tak d³ugo, póki ma³a wska-

zówka nie stanie dok³adnie w kie-

runku s³oñca, po czym, nie ruszaj¹c

zegarka, k³adziemy na nim o³ówek
tak, aby ten, jednym koñcem dotykaj¹c œrodka tarczy zegarowej,

le¿a³ sw¹ d³ugoœci¹ równo w œrodku miêdzy ostrzem ma³ej wskazów-

ki a liczb¹ 12. Kierunek o³ówka bêdzie wtedy dok³adnie pó³nocno-

po³udniowy.

Oprócz znajomoœci stron œwiata, wielk¹ wagê ma dla harcerzy,

zw³aszcza w czasie d³u¿szych wycieczek, umiejêtnoœæ przepowiadania

pogody. Ogólnie przyjmuje siê, ¿e jeœli siê niebo na zachodzie czer-

wieni, w nastêpnym dniu bêdzie pogoda, jeœli zaœ jest na zachodzie

¿ó³te, bêdzie wiatr. Blado¿ó³ty kolor zachodu wró¿y deszcz, krótko-

Busola (kompas).

Rycina podaje zarazem odchylenie

ig³y magnesu w³aœciwe naszej d³ugo-

œci geograficznej. Linia Pn–Pd wska-

zuje zatem pó³noc i po³udnie, jeœli

tarczê busoli tak obrócimy, ¿e ig³a

magnesu zostaje o 8 stopni na lewo

od Pn.

background image

5. Zwiady

49

trwa³y lub czerwony zachód s³oñca zapowiada tak¿e pogodê, d³ugo

zaœ trwaj¹cy (powstaj¹cy przez to, ¿e s³oñce wczeœnie kryje siê za

chmury) – wiatr. Baranki na niebie wskazuj¹ na pogodê. Jeœli deszcz

pada, a potem zaczyna d¹æ wiatr, nie mo¿na siê spodziewaæ pogody,

natomiast jeœli jest odwrotnie, wypogodzenie nieba jest prawie pe³ne.

Jest jeszcze jedna, wa¿na dla harcerzy id¹cych na zwiad, umiejêt-

noœæ, polegaj¹ca na wprawie w obliczaniu na oko odleg³oœci w terenie,

ma³ych czy te¿ wielkich, wprost przed siebie czy w górê. Dla mniej-

szych pomiarów wystarcza to, coœmy przedtem powiedzieli. Dla ce-

lów zaœ praktycznych by³oby wskazane porobiæ na lasce naciêcia,

odpowiadaj¹ce pomiarom 1 cm – 1 m. D³ugoœæ drogi przebytej da

siê wyznaczyæ z tego, ile czasu potrzeba by³o, by j¹ przejœæ, uwzglêd-

niaj¹c naturalnie, czyœmy szli, czy te¿ biegli. Przy tym nale¿y mieæ

na uwadze, ¿e obliczenia nasze bêd¹ czêsto mylne, bo nie ka¿dy ma

równy krok. Dopiero wtedy, gdy ka¿dy piechur zbada, ile kroków

robi na ka¿de 100 m, usunie siê wszelkie w¹tpliwoœci. Poznawszy to,

niech przyst¹pi do okreœlenia na oko odleg³oœci, np. jakiegoœ drze-

wa czy kamienia, a nastêpnie niech przejdzie tê drogê i zbada, czy

trafnie oceni³ odleg³oœæ.

Przy wiêkszej odleg³oœci mo¿na dla zbadania, czy siê j¹ dobrze

okreœli³o, przebyæ j¹ na kole, przy czym z iloœci obrotów ko³a mo¿na

obliczyæ, ile wynosi. Dla przekonania siê, jak wygl¹da cz³owiek z od-

leg³oœci, nale¿y harcerzy ustawiaæ na 100, 200 i 1000 kroków i in-

nym pokazaæ.

Po kilku próbach w tym kierunku przekona siê ka¿dy, jakiej nabê-

dzie w tym wprawy. Wiêksze odleg³oœci dobrze podzieliæ na 2 lub 3

równe czêœci i pierwsz¹ z nich na oko oznaczyæ, a potem pomno¿yæ

przez 2 lub 3. Zwykle podaje siê przypuszczalnie najwiêksz¹ i naj-

mniejsz¹ odleg³oœæ, a œrednia z tych dwu liczb dopiero bêdzie trafna.

Bli¿sze na oko ni¿ s¹ w rzeczywistoœci wydaj¹ siê nam przedmioty

przy czystym powietrzu, np. po deszczu lub w górach, dalej – gdy

przedmioty s¹ silnie oœwietlone, jeœli nas odgradza od nich woda

lub œnieg, jeœli chc¹c je dojrzeæ, musimy patrzeæ w górê lub na dó³,

nie zaœ wprost przed siebie i wreszcie, jeœli miêdzy nami a nimi s¹

szerokie przepaœcie lub jary.

Dalej zdaj¹ siê przedmioty od nas oddalone ni¿ s¹ naprawdê przy

zmroku lub jeœli s¹ zacienione, jeœli le¿¹ za dolinami, jeœli t³o jest

tego samego koloru, co one, jeœli patrzymy przez mg³ê lub drgaj¹ce

background image

II. HARCERZ W POLU

50

ze skwaru powietrze, jeœli patrzymy pod s³oñce – i wreszcie, jeœli

oznaczamy odleg³oœæ z le¿¹cej lub klêcz¹cej pozycji.

Nieraz da siê odleg³oœæ oznaczaæ za pomoc¹ g³osu. Ten przebie-

ga w sekundê drogê 330 m, podczas gdy chy¿oœæ œwiat³a jest tak

wielka, ¿e zjawisko œwietlne widzimy w naszych warunkach w tej sa-

mej sekundzie, w której powsta³o. Dlatego to widzimy wieczorem,

gdy ktoœ daleko od nas strzela, najpierw jêzyk ognisty wylatuj¹cy

z lufy, a dopiero potem s³yszymy huk. Licz¹c sekundy (powoli rachu-

j¹c od jednego w górê) od chwili zobaczenia œwiat³a do tej, w której

us³yszymy huk i mno¿¹c ich liczbê przez 330, otrzymujemy odleg³oœæ

w metrach od punktu, gdzie œwiat³o siê ukaza³o. W ten sposób z b³y-

skawicy i grzmotu da siê oceniæ, jak daleko od nas uderzy³ piorun.

Nie mniej wa¿ne jest oznaczanie g³êbokoœci i wysokoœci w terenie,

a wreszcie liczby osób lub przedmiotów, obserwowanych z daleka.

Rozumie siê, ¿e sama orientacja w terenie nie wystarcza, ale jest

tylko pomocnicz¹ wiadomoœci¹ i mo¿e nam raczej dopomóc przy

tym, byœmy nie zb³¹dzili i potrafili powróciæ tam, sk¹d wyszliœmy,

ni¿ do dojœcia do oznaczonego celu. Do tego potrzebne s¹ mapy

i umiejêtnoœæ czytania ich. Podaj¹ one tak drogi, jak œcie¿ki, zbocza

i jary, dalej przedmioty u³atwiaj¹ce orientacjê, a na koniec wszystkie

odleg³oœci. Bo jeœli np. wiemy, ¿e mapa jakaœ trzyma siê podzia³ki

1:75 000* (co jest na ka¿dej uwidocznione), to zarazem wiemy, ¿e

jeœli droga jakaœ na mapie mierzy 1 cm (odmierz cyrklem), odpo-

wiada to w polu 75 000 cm = 750 m = 1000 kroków (krok œredni

przyjmuj¹ w wojsku jako 75 cm). Dla kolarza (lub piechura, id¹cego

goœciñcem) wystarczy mapa 1: 750 000 (np. mapa Kormana: Ma³o-

polska, Bukowina i pó³nocne Wêgry ), gdzie 1 cm = 10 000 kroków.

D³ugoœæ dróg, które nie id¹ lini¹ prost¹ na mapie, ale przedsta-

wiaj¹ pewne za³amania i zakrêty, oznacza siê w ten sposób, ¿e siê

przenosi poszczególne kawa³ki tej drogi, o ile one jeszcze stanowi¹

liniê prost¹, cyrklem na liniê prost¹, wykreœlon¹ na papierze i po-

tem dopiero odmierza siê d³ugoœæ ca³ej, tak otrzymanej, linii.

Tatarzy dlatego g³ównie przez wieki ca³e sprawiali wielkie trudnoœci woj-

skom Rzeczypospolitej i stra¿om kresowym, ¿e, jako koczownicze ¿ycie pro-

wadz¹cy, synowie stepu przewy¿szali osiad³ych Polaków zdolnoœci¹ orienta-

* Takie s¹ mapy „specjalne” sztabu generalnego austiackiego, w które po-

winien byæ zaopatrzony ka¿dy zastêp harcerzy ma³opolskich, wychodz¹c

na zwiady.

background image

5. Zwiady

51

cji w nieznanych nawet okolicach. Polscy wojownicy niejedno skorzystali

w tym wzglêdzie od tych nieprzyjació³. Ale te¿ zawczasu doskonalili siê w sztu-

ce nieznanej pohañcom: u¿ywaniu map, wówczas zwanych „malowania-

mi”. Zalecaj¹ je ju¿ nasi pisarze wojenni w XVI wieku, Sobieski zaœ ma ca³y

zbiór cennych i kosztownych map i dziêki temu zadziwia sw¹ doskona³¹

orientacj¹ w krainach obcych.

Na rycinach poni¿ej podajemy najwa¿niejsze znaki, u¿ywane na ma-

pach dok³adniejszych.

Wiele razy bêdzie konieczne umieæ oznaczaæ odleg³oœci geometrycz-

nie, szczególnie miejsc, do których ³atwo siê nie mo¿na dostaæ, np.

odleg³oœæ jakiegoœ przedmiotu, le¿¹cego na przeciwnym brzegu rzeki.

Oznacza siê j¹ w ten sposób: obieramy sobie jakiœ przedmiot, np.

drzewo lub ska³ê, znajduj¹c¹ siê na drugim brzegu rzeki. Nastêpnie

stajemy w ten sposób zwróceni do tego przedmiotu, by linia ³¹cz¹ca

nas z nim by³a prostopad³a do tej, jaka da³aby siê wykreœliæ przez

podstawê przedmiotu wzd³u¿ drugiego brzegu rzeki, a wiêc bêdzie-

my mieli przedmiot dok³adnie naprzeciw siebie. Punkt, w którym

staniemy, naznaczmy liter¹ A. Teraz pójdziemy od A na lewo pod

k¹tem prostym do Ax, jakieœ 90 kroków, a¿ do punktu C. Po drodze,

uszed³szy 60 kroków do punktu B, wbijamy tam w ziemiê laskê lub

k³adziemy kamieñ i posuwamy siê jeszcze dalszych 30 kroków, a¿

do C. W tym punkcie zwrócimy siê na lewo i bêdziemy tak d³ugo szli

po prostopad³ej do linii AC, póki nie zobaczymy ponad lask¹ wbit¹

w ziemiê w B przedmiotu x z drugiej strony rzeki. Wtedy staniemy

(np. bêdzie to punkt D), a odleg³oœæ CD bêdzie po³ow¹ tej, jaka jest

miêdzy A i x.

wioska

cmentarz

z kapliczk¹
leœniczówka

gospoda

goœciniec

kolej

rzeka

most

krzy¿

las liœciasty

las iglasty

background image

II. HARCERZ W POLU

52

Wysokoœæ przedmiotu Ax oblicza siê

w ten sposób, ¿e odmierzamy od jego

podstawy na linii prostej jak¹œ iloœæ

metrów, np. 8 i w tym miejscu (B)

wbijamy kij (B

2

) pionowo w ziemiê

tak, ¿e wystaje nad ni¹ np. na 2 me-

try. Nastêpnie idziemy dalej w tym

samym kierunku tak d³ugo, póki

wierzcho³ka kija i wierzcho³ka przed-

miotu nie zobaczymy le¿¹cych na

jednej linii. W punkcie tym zatrzymamy siê (np. w C). Otrzymany

stosunek Ac : Ax = BC : B

2

(wysokoœci kija). Z takiego stosunku

³atwo obliczymy Ax.

Harcmistrz nauczy harcerzy rozpoznawaæ Wielk¹ NiedŸwiedzicê, Orio-

na i Gwiazdê Pó³nocn¹, oznaczaæ czas wedle s³oñca, wskazaæ po³udnie za

pomoc¹ zegarka. Wyæwiczy ich w odczytywaniu mapy i orientowaniu siê

wed³ug niej, w znaczeniu drogi nacinaniem drzew, nad³amywaniem ga³¹-

zek, znakami rysowanymi na ziemi, w ocenianiu odleg³oœci i wysokoœci.

Zabawy

Przewodnik

Harcmistrz idzie z zastêpem (w szyku rozproszonym) do obcego miasta

lub trudniejszej okolicy, równie¿ nieznanej, z map¹ kolarsk¹ (tj. 1:750 000).

Daje objaœnienia, dok¹d chce siê dostaæ, po czym ka¿dy harcerz kolejno

zostaje przewodnikiem zastêpu (na jakieœ 7 minut, jeœli na kole, na 15 min,

jeœli pieszo). Przewodnik musi znaleŸæ drogê tylko przy pomocy mapy. Za

zrêczne odczytanie mapy przyznaje siê kreski.

background image

5. Zwiady

53

Gdzie pó³noc?

Harcmistrz ustawia harcerzy w oddaleniu 30 kroków jeden od drugiego,

po czym ka¿dy z nich k³adzie na ziemi sw¹ laskê w pozycji, któr¹ uwa¿a za

dok³adnie pó³nocno-po³udniow¹, bez u¿ycia jakiegokolwiek instrumentu,

i cofa siê na trzy kroki od laski. Harcmistrz porównuje po³o¿enie lasek z kom-

pasem, wygrywa harcerz, który jest najbli¿ej prawdy. Grê tê nale¿y æwiczyæ

tak w dni s³oneczne, jak pochmurne i w nocy.

Podejœcie czaty

Ustawia siê w nocy harcerza jako czatê i ka¿e siê innym zbli¿aæ do niego.

Jeœli czata zauwa¿y zbli¿anie siê, daje znak gwizdkiem, a wtedy pochodz¹-

cy, rzuciwszy siê na ziemiê, cicho bêd¹ czekali, nie ruszaj¹c siê z miejsca.

Zastêpowy stwierdza oddalenie, na jakie czatownik da³ siê podejœæ, i wypy-

tuje go, sk¹d s³ysza³ szelest i spodziewa³ siê nieprzyjaciela. Jeœli dobrze

wska¿e, wygrywa. Mo¿na tak¿e urz¹dziæ zabawê w ten sposób, ¿e podcho-

dz¹cy, zbli¿ywszy siê niespostrze¿enie na 15 kroków do czaty, zostawiaj¹ na

dowód swej obecnoœci w tym miejscu jakiœ przedmiot i cofaj¹ siê, tak jak

przyszli, parê kroków wstecz. Tu dopiero podnosz¹ alarm, a zmuszaj¹c tym

czatê do sygna³u gwizdkiem powoduj¹ zjawienie siê zastêpowego, który

zapisuje wynik zabawy. To samo przeæwiczyæ w dzieñ, przewi¹zuj¹c oczy czatow-

nikom.

Taternictwo

Wycieczka w Tatry, choæby jedna w ¿yciu, powinna byæ celem ka¿-

dego m³odzieñca polskiego. Ale i poza Tatrami, w Karpatach, a czê-

sto nawet w mniejszych górach, otaczaj¹cych jego miejsce pobytu,

pilny harcerz mo¿e znaleŸæ sposobnoœæ wykszta³cenia siê na tater-

nika. Bez umiejêtnoœci rozeznania w górach i wspinania siê po ska-

³ach nie mo¿na byæ prawdziwym harcerzem.

W górach bowiem zawodz¹ zupe³nie zwyk³e sposoby orientacji.

Gubimy ci¹gle kierunek pochodu, bo id¹c w górê i w dó³ po wynio-

s³oœciach i wg³êbieniach stoku górskiego, tracimy z oka punkty orien-

tacyjne, które nam przewodz¹ na równinie, tak ¿e musimy kierowaæ

siê wed³ug s³oñca lub kompasu. Poza tym bardzo czêsto zdarza siê

mg³a tak gêsta, ¿e wprawia w k³opot ludzi znaj¹cych ka¿d¹ piêdŸ

ziemi. Wtedy i przewodnik-góral bêdzie nas czasem prowadziæ w kó³-

ko, jeœli sami nie zwrócimy uwagi na dostêpne sposoby orientacji

(kompas, kierunek wiatru).

Prócz æwiczeñ w orientacji harcerze przerobi¹ w górach sztukê

wzajemnego ubezpieczania lin¹.

background image

II. HARCERZ W POLU

54

Do ubezpieczania tego uciekaj¹ siê taternicy tylko przy trudnych

przejœciach skalnych, a i to dopiero wtedy, gdy doskonale ju¿ posia-

daj¹ sztukê pokonywania takich trudnoœci, które jeszcze nie wyma-

gaj¹ u¿ycia liny. Daj¹ pierwszeñstwo linom manilowym, œrednicy

11–13 mm, a d³ugoœci 15–30 m. Dwaj (najwy¿ej trzej) taternicy wi¹-

¿¹ siê jedn¹ lin¹, obwi¹zuj¹c j¹ doko³a tu³owia i zostawiaj¹c miêdzy

sob¹ odstêpy po l5–20 m. Z tej dwójki lub trójki, tak przy wchodze-

niu, jak schodzeniu, tylko jeden mo¿e iœæ w ka¿dej danej chwili.

Praca jego s¹siada polega na tym, ¿e stoj¹c w miejscu bezpiecznym,

utrzymuje lekkie napiêcie linki przez stopniowe wypuszczanie jej

z r¹k lub zbierania w miarê oddalania siê czy zbli¿ania id¹cego*.

Potem role zmieniaj¹ siê. Przy nale¿ytym u¿yciu liny taternikowi

nawet w razie poœliŸniêcia lub odpadniêcia od ska³y grozi co najwy-

¿ej kilkunastometrowy upadek, co równa siê nieraz ocaleniu ¿ycia.

Przy tym pierwszy i ostatni harcerz u¿ywa wêz³a tatrzañskiego

skrajnego, poœredni zaœ wêz³a tatrzañskiego œredniego (patrz Rozdz.

III).

Jak wiele innych praktycznych wiadomoœci harcerza, tak i ta nie mo¿e byæ

¿adn¹ miar¹ wyuczona z ksi¹¿ki. Trzeba jej nabyæ od wytrawnego taternika.

Gra: Œwistaki

W okolicy górskiej wysy³a siê o œwicie trzech harcerzy – „œwistaków”, aby

ukryli siê w górach. Po œniadaniu oddzia³ harcerzy, jako „górale”, wyrusza

w celu wykrycia œwistaków – do pewnej godziny, np. czwartej po po³udniu.

Za wygran¹ „góralom” liczy siê wykrycie „œwistaków”, choæby z pomoc¹

lunet, z dok³adnym podaniem osoby i miejsca („nory”). Oznacza siê pew-

ne granice, poza którymi tak œwistak, jak góral zostaj¹ wy³¹czeni z gry.

Narciarstwo

Harcerz powinien umieæ poruszaæ siê swobodnie nie tylko po

utartych drogach, ale dotrzeæ, gdzie zechce w lecie i w zimie. W na-

szym klimacie bêdzie móg³ tego dokazaæ w zimie tylko przy pomo-

cy nart. Oczywiœcie, ¿e dla s³u¿by harcowej bêd¹ obojêtne popisowe

sztuki narciarzy w rodzaju skoków, ozdobnych zakrêtów itp. Nato-

miast jest nieodzowne, aby harcerz umia³ kierowaæ nartami dok³ad-

nie i pewnie, ¿eby umia³ siê zatrzymaæ w dowolnej chwili zje¿d¿aj¹c,

¿eby wreszcie naby³ wytrwa³oœci w dalszych wyprawach narciarskich.

* O ile mo¿na, linê zak³ada siê za wystaj¹cy blok skalny.

background image

5. Zwiady

55

Obeznany ze stolark¹ harcerz nietrudno sporz¹dzi sobie sam wcale

dobre narty.

Harcmistrze szwedzcy zalecaj¹ zastêpom narciarzy wycieczki w góry

(dla bardziej zahartowanych z noclegami w chatach œniegowych),

zabawê w charty i zaj¹ce, czytanie i szkicowanie map (daleko trud-

niejsze w zimie!), sygnalizacjê semaforow¹, bieg rozstawny itp.

Harce na wodzie

Polska posiada dwa piêkne wybrze¿a morskie. Nie umieli ich utrzy-

maæ przodkowie nasi, bo za ma³o kochali morze, nie doœæ rozumieli

jego znaczenie dla bogactwa narodu i nigdy nie posiadali silnej flo-

ty. I dziœ jeszcze Polacy za ma³o maj¹ zami³owania do podró¿y wod¹,

a nawet sztuka p³ywania nie jest u nas doœæ rozpowszechniona.

Harcerz nie mo¿e w ten b³¹d popaœæ. Skorzysta z ka¿dej sposobnoœci,

aby wakacje spêdziæ nad Ba³tykiem (najlepiej w chacie kaszubskiej)

czy nad Morzem Czarnym. Sam bêdzie bra³ udzia³ w wyprawach

rybackich, zapozna siê z rodzajami i konstrukcj¹ okrêtów, z pr¹da-

mi, przyp³ywem i odp³ywem itp.

Ale i mniej szczêœliwy harcerz, któremu nie uda siê dotrzeæ do

morza, wyzyska najbli¿sz¹ rzekê, jezioro lub staw, aby nauczyæ siê

obcowaæ z wod¹.

Ka¿dy harcerz powinien umieæ p³ywaæ. ¯aden z was nie wie, kie-

dy bêdzie musia³ przep³yn¹æ rzekê, ratuj¹c w³asne ¿ycie lub daæ nurka

dla ocalenia ton¹cego. Szukajcie wiêc

sposobnoœci do nauki p³ywania. Kto

ma prawdziw¹ chêæ, nie znajdzie w tym

wiele trudnoœci.

Umiej¹c ju¿ p³ywaæ, harcerz nauczy

siê wioœlarstwa. Bêdzie siê æwiczy³ w kie-

rowaniu ³ódki równolegle z wiêksz¹

³odzi¹ lub okrêtem, w przybijaniu do

brzegu, w wios³owaniu w tym samym

tempie, co reszta za³ogi. Bêdzie pro-

wadzi³ ³ódkê sam za pomoc¹ tyki rybackiej, pary wiose³ lub jednego

wios³a (przez ty³ ³ódki, patrz na rycinê). Nauczy siê, wios³uj¹c, obra-

caæ wios³o „na p³ask”, wyj¹wszy je z wody, aby przez opór powietrza

nie zmniejszyæ prêdkoœci jazdy. Wyæwiczy siê w rzucaniu zwoju liny

do innej ³ódki oraz w chwytaniu i przymocowaniu rzuconej liny.

background image

II. HARCERZ W POLU

56

Wybuduje tratwê z materia³u, jaki bêdzie pod rêk¹ (deski, belki,

beczki, worki ze s³om¹ itp.), gdy¿ czêsto siê zdarza, ¿e trzeba prze-

byæ rzekê, wioz¹c zapasy. W miejscu, gdzie nie ma ³ódki lub po roz-

biciu okrêtu dopiero tratwa, zrobiona przez harcerza, uratuje ¿ycie

jemu i innym. Nauczy siê te¿ rzucaæ pierœcieñ ratunkowy ton¹ce-

mu. Wszystkich tych rzeczy nabêdzie tylko przez æwiczenie. Musi

te¿ harcerz znaæ i rybo³ówstwo, gdy¿ mo¿e ³atwo znaleŸæ siê na

rzece lub jeziorze w takim po³o¿eniu, ¿e tylko z³owione ryby uchro-

ni¹ go od g³odu. Przerobiwszy wszystkie te æwiczenia, harcerz przy-

st¹pi do egzaminu wioœlarskiego. Idea³em wioœlarza polskiego jest

podró¿ we w³asnej ³ódce Wis³¹ do Gdañska lub Dniestrem do Odes-

sy, z noclegami nad brzegiem w namiocie.

Zabawa: Po³ów wieloryba

W odleg³oœci 1

1

/

2

km od siebie zak³adaj¹ dwa zastêpy harcerzy dwie przy-

stanie i czekaj¹ na sygna³. Ktoœ nie bior¹cy w zabawie udzia³u puszcza tym-

czasem na wodê w œrodek miêdzy dwiema przystaniami k³odê z miêkkiego

drzewa, przedstawiaj¹c¹ wieloryba, i daje sygna³ do rozpoczêcia polowa-

nia. Na ten znak wyruszaj¹ harcerze na swych ³ódkach z przeciwleg³ych

przystani, a kto pierwszy dopadnie wieloryba, ten godzi weñ harpunem

Po³ów wieloryba.

i ci¹gnie do swego portu. Ale i druga ³ódka czyni to samo i chce znów do

siebie zaci¹gn¹æ zdobycz. Od karnoœci i dobrego wios³owania zale¿y zwy-

ciêstwo. Czasem nawet mo¿e siê udaæ nie tylko wieloryba, ale nawet i ca³¹

przeciwn¹ ³ódŸ, która swym harpunem zwi¹za³a siê z k³od¹, zaci¹gn¹æ do

swego portu. Ka¿dej ³odzi przewodniczy zastêpowy (kapitan), jeden har-

cerz jest harpunnikiem (harpun ma kszta³t dzidy z ostrzem jak przy haczy-

ku do wêdki, aby wbity nie dawa³ siê wyci¹gn¹æ, drugi koniec przywi¹zany

do grubej liny), inni zaœ wios³uj¹.

background image

6. Sygna³y i rozkazy

57

Przeczytaj:

Terenoznawstwo J. Ch³opskiego, Lwów, (Pol. Dru¿yny Strzeleckie), 1912.

Mapa nieba prof. Ernsta, Lwów 1911.

Sport p³ywacki Z³oczów, Biblioteka powszechna.

Przewodnik po Tatrach M. Œwie¿a, Kraków 1912.

Przewodnik po Tatrach J. Chmielowskiego, Lwów 1907–1910.

Narty i ich u¿ycie R. Kordysa, Lwów 1908.

Podrêcznik narciarstwa Bobkowskiego i Zaruskiego, Kraków 1908.

GAWÊDA OBOZOWA 6

Sygna³y i rozkazy

Listy tajne. Bardzo wa¿n¹ rzecz¹ we wszystkich przedsiêwziêciach

wiêkszych grup ludzi jest umiejêtnoœæ zawiadamiania siê wzajem-

nego. Nieraz przynoszono do obozów wiadomoœci rozstrzygaj¹ce

o losach ca³ych armii tak¹ drog¹, ¿e zdziwi nas pomys³owoœæ tych,

którzy na takie wpadli koncepty. Zwiniêty papier w wydr¹¿onej la-

sce, ukryty w bu³ce lub chlebie, wreszcie paski bibu³ki, owiniête

staniol¹

3

i zbite w kulki, oto sposoby, jakimi siê ju¿ nieraz pos³ugiwano.

U nas w r. 1863 wiadomoœci i rozkazy z niezwyk³¹ odwag¹ przenosili

goñcy, zwani kurierami lub kurierkami (gdy¿ i kobiety nie stroni³y od tej

trudnej s³u¿by). Przy spotkaniu z nieprzyjacielem opuszczali niepostrze¿e-

nie na ziemiê list, ukryty w jakimœ nieznacznym przedmiocie. Po rewizji,

która nic nie wykazywa³a, nie odchodzili daleko od miejsca, gdzie list upa-

d³. Gdy zaœ kozacy przeszli, kurier zawsze potrafi³ odnaleŸæ miejsce, gdzie

porzuci³ ga³kê, wydr¹¿ony kamyk itp. z listem. Ta umiejêtnoœæ, wa¿na dla

harcerza, polega na tym, ¿e ju¿ w chwili dostrze¿enia nieprzyjaciela goniec

wbija sobie w pamiêæ jakiœ wybitny przedmiot orientacyjny (drzewo, s³up

itp.) w pobli¿u. Puszczaj¹c przedmiot z listem stara siê spamiêtaæ po³o¿e-

nie jego wobec owego przedmiotu, wszystko zaœ tak, aby nieprzyjaciel ni-

czego siê nie domyœli³.

Na tym jednak nie koniec. Nawet na wypadek przejêcia listu przez

nieprzyjaciela trzeba siê zabezpieczyæ uk³adaj¹c go tak, aby by³ zro-

zumia³y tylko dla swoich.

Chc¹c napisaæ list zupe³nie niezrozumia³y dla ogó³u ludzi, mo¿na u¿yæ

w nim alfabetu semaforowego lub Morse’a (patrz ni¿ej). Mo¿na te¿ utrud-

niæ (lub uniemo¿liwiæ) przeciwnikowi zrozumienie przejêtego przezeñ li-

3

staniola – (w³aœæ. staniol) cynfolia, cienka blacha cynowa u¿ywana do pa-

kowania ¿ywnoœci (przyp. red.).

background image

II. HARCERZ W POLU

58

stu, u¿ywaj¹c tajnych alfabetów (listy szyfrowane). Taki tajny alfabet uk³a-

damy np. bior¹c pewn¹ stronicê œciœle okreœlonego wydania jakiejœ rozpo-

wszechnionej ksi¹¿ki i oznaczaj¹c kolejno po sobie nastêpuj¹ce litery licz-

bami, literami lub dowolnymi znakami, np.:

L i t w o, O j c z y z n o m o j a...

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17

Po kilku wierszach mamy ju¿ znaki na ca³y alfabet, na czêœciej powtarzaj¹ce

siê zaœ litery – po kilka lub kilkanaœcie ró¿nych znaków do wyboru (wa¿ne

ze wzglêdu na trudnoœæ odgadniêcia szyfru). I tak w przytoczonych trzech

s³owach ju¿ na o mamy znaki: 5, 6, 13 i 15, na j – 7 i 16, na z – 9 i 11.

Oprócz ostro¿nego u³o¿enia szyfru, harcerz bêdzie przestrzega³ prawid³a,

aby s³ów szyfrowanych od siebie nie rozdzielaæ, dalej, by w liœcie szyfrowaæ

tylko najwa¿niejsze s³owa, które stanowi¹ istotê tajemnicy, resztê zaœ pisaæ

zwyk³ym alfabetem.

Szyfr, przy którego uk³adaniu nie zachowano tych ostro¿noœci (tj. ka¿-

dej literze alfabetu odpowiada jedna cyfra lub znak, wyrazy s¹ porozdziela-

ne i szyfrem napisano ca³y list), jest doœæ ³atwy do odgadniêcia. Najczêœciej

powtarzaj¹c¹ siê liter¹ bêdzie i lub e (w jêzyku polskim), resztê liter mo¿na

stopniowo odgadn¹æ, próbuj¹c cierpliwie przez jakiœ czas. Bardzo ciekawy

przyk³ad takiego odgadniêcia daje Conan Doyle w swej opowieœci pt. „Tañ-

cz¹ce figurki” (z przygód Sherlocka Holmesa).

Podobne us³ugi jak szyfr mo¿e harcerzom oddawaæ znajomoœæ

jêzyka nieznanego ogó³owi albo przeciwnikom. I tak np. jêzyk li-

tewski, jako nieznany w po³udniowej Polsce, bêdzie (ewentualnie

w postaci kilkunastu wyrazów, zawieraj¹cych tajemnicê) dobrym „jê-

zykiem tajnym” zastêpu, jeœli któryœ z harcerzy go zna i wyuczy dru-

gich. Mniej dobrym jêzykiem tajnym jest jêzyk miêdzynarodowy

esperanto, który jednak ma tê zaletê, ¿e mo¿na siê go wyuczyæ w ci¹gu

paru dni z przystêpnych dla ka¿dego tanich podrêczników. W ogóle

harcerz skorzysta z ka¿dej sposobnoœci nauki jêzyków obcych. Na-

poleon wyrzek³ raz zdanie, ¿e cz³owiek, mówi¹cy dwoma jêzykami,

wart dla niego tyle, co dwóch ludzi. Harcerz polski, maj¹cy wrodzo-

ne zdolnoœci jêzykowe, ³atwiej wydoskonali siê w tym kierunku ni¿

ka¿dy inny.

Historycy (jak T. Korzon) stwierdzaj¹, ¿e zapa³ do wiedzy u na-

szych praojców, a zw³aszcza znawstwo jêzyków obcych, dawa³y im

wy¿szoœæ nad nieprzyjació³mi, bo dozwala³y œledziæ postêpy nauki

wojennej u ró¿nych narodów.

background image

6. Sygna³y i rozkazy

59

Sygna³y

Wartoœæ sygna³ów znano ju¿ dawno w Rzeczypospolitej.

Jagie³³o id¹c pod Grunwald ju¿ nad Wkr¹ próbuje sprawnoœci

ruchów wojsk swoich tr¹bieniem na trwogê.

Nasi autorowie dzie³ o sztuce wojennej w wieku XVI (St. £aski,

M. Bielski) ka¿¹ sygnalizowaæ „b³yskiem, rêk¹, palcem, czapk¹” i prze-

strzegaj¹, ¿e „trzeba siê tego dobrze w pokoju nauczyæ a pamiêtaæ”.

Ognie sygna³owe. Harcerze przesy³aj¹ wiadomoœci w taki sposób:

trzy du¿e, w d³u¿szych odstêpach po sobie wzbijaj¹ce siê k³êby dymu,

oznaczaj¹ „Naprzód!”. Wiêksza zaœ iloœæ ma³ych k³êbów „Zbiórka,

przybyæ tutaj!”. D³ugotrwa³y s³up dymu oznacza „Stój!” – zaœ wiel-

kie i ma³e s³upy dymu na przemian „Grozi niebezpieczeñstwo!”.

Silny dym wznieca siê w ten sposób, ¿e zapaliwszy ognisko sypie-

my doñ, gdy siê dobrze ju¿ pali, mokre liœcie, trawê lub wilgotne

siano, po czym przykrywamy to wszystko mokr¹ p³acht¹. Tê odsu-

wamy, ilekroæ chcemy wywo³aæ s³up dymu, który bêdzie tym wiêk-

szy, im wiêcej mu zostawimy czasu, by siê móg³ zebraæ. I tak dla

osi¹gniêcia ma³ych s³upów dymu, odkrywszy szybko ogieñ, liczymy

do dwu i zakrywamy go znów, potem liczymy do oœmiu i znów, zdj¹w-

szy p³achtê, liczymy do dwu itd. Dla wielkich s³upów dymu zosta-

wiamy za ka¿dym razem ogieñ przez 6 sekund odkryty.

Zamiast sygna³ów dymem sygnalizuje siê w nocy ogniem w ten

sam sposób, przy czym d³ugoœæ trwania i wielkoœæ s³upa ognia ozna-

cza to samo, co poprzednio dymu.

Rozniecamy suchym drzewem i chrustem mo¿liwie jasny ogieñ,

podczas czego dwu harcerzy trzyma przed ogniem p³achtê, zas³a-

niaj¹c tym samym widok nañ tym, z którymi chcemy siê porozu-

miewaæ. Dla krótkiego ukazania p³omienia odsuwamy na dwie se-

kundy p³achtê, dla d³ugiego na szeœæ sekund. Po ka¿dym znaku na-

le¿y przez cztery sekundy trzymaæ p³achtê przed ogniem.

W razie niemo¿noœci wzniecenia ognia mo¿na siê porozumiewaæ

tr¹bk¹ lub gwizdkiem w umówiony sposób, pos³uguj¹c siê przy tym

znakami przyjêtymi przez telegraf Morse’a (krótki gwizd = kropce,

d³ugi = kresce).

Ka¿dy harcerz powinien nabyæ wprawy w u¿ywaniu alfabetu Mor-

se’a, bo alfabet ten da siê u¿yæ nie tylko do telegrafowania, lecz do

background image

II. HARCERZ W POLU

60

sygnalizacji ró¿nymi sposobami. Wprawê mo¿na uzyskaæ prowadz¹c

korespondencjê tym alfabetem.

Alfabet Morse’a Semafor

Alfabet Morse’a Semafor

Drugim alfabetem u¿ywanym do sygnalizacji s¹ semafory, które

stosuje siê zwykle do sygna³ów dawanych rêkami (z pomoc¹ cho-

r¹giewek lub bez). Dla liter od A do G harcerz u¿yje jednej rêki,

ustawionej pod ró¿nymi k¹tami do tu³owia (na rycinie tu³ów ozna-

czony cienk¹ kresk¹ pionow¹, rêka grub¹ kresk¹, prawy bok daj¹ce-

go sygna³ ma³¹ kresk¹ poziom¹ u spodu), przy czym ka¿de po³o¿e-

nie ró¿ni siê od poprzedniego o

1

/

8

ko³a. Potem od H do N (z wyj¹t-

kiem J) rêka prawa zostaje w pozycji A, lewa zaœ dla ka¿dej nastêp-

nej litery posuwa siê o

1

/

8

ko³a. Od O do S prawa rêka przybiera

background image

6. Sygna³y i rozkazy

61

pozycjê B, lewa zaœ zachowuje siê jak poprzednio. Dla T, U, Y i sy-

gna³u „b³¹d” prawa rêka stoi na C, lewa znów jak poprzednio.

Litery od A do I oznaczaj¹ te¿ cyfry od 1 do 9, K zaœ 0, jeœli

przedtem damy sygna³ liczbowy:

na znak, ¿e bêdziemy przesy³aæ liczby. Po liczbach znów musimy daæ

znak J. Stacja odbiorcza musi dla kontroli przes³aæ liczby z powro-

tem. Jeœli oka¿e siê b³¹d, stacja nadawcza daje sygna³ b³êdu:

Odbiorca ten sygna³ powtarza, po czym nadawca posy³a powtórnie

liczby.

Nadawca musi byæ zwrócony twarz¹ do odbiorcy. Jeœli odbiorca

nie zrozumia³ jakiegoœ s³owa, wstrzymuje natychmiast dalsz¹ sygna-

lizacjê, przesy³aj¹c literê R, nadawca stwierdza otrzymanie tego znaku

liter¹ J. Teraz odbiorca podaje ostatni, dobrze odczytany wyraz, po

czym nadawca daje ci¹g dalszy depeszy, zaczynaj¹c od owego wyrazu.

Zamiast semaforów, mo¿na te¿ przy sygna³ach chor¹giewk¹ u¿yæ

alfabetu Morse’a, a to w ten sposób:

I. Pozycja „Gotów!”. Chor¹giewkê trzyma siê za koniec dr¹¿ka lew¹

rêk¹ na wysokoœci twarzy, tak aby jego drugi koniec z chor¹giewk¹

by³ pod k¹tem 30° (od pionu) nachylony w stronê lewego ramienia.

Prawa rêka w tej pozycji dzier¿y dr¹¿ek ponad lew¹.

II. Pozycja „Kropka”. Prawa rêka przegina chor¹giewkê z postawy

„Gotów” a¿ do takiego¿ nachylenia w stronê prawego ramienia, po

czym wraca do pierwszej pozycji, zakreœlaj¹c w powietrzu przy ca-

³ym (tam i z powrotem) ruchu ósemkê, aby sukno siê nie zwinê³o.

III. Pozycja „Kreska”. Chor¹giewka wychodz¹c z pozycji „Gotów”

przechyla siê ku prawemu ramieniu tak daleko, ¿e a¿ prawie dotyka

ziemi, po czym wraca po krótkiej przerwie do pozycji „Gotów” (ósem-

ka w powietrzu tak jak poprzednio).

Na koñcu ka¿dego s³owa, podanego systemem alfabetu Morse’a,

a wyra¿onego chor¹giewk¹, sygnalizuj¹cy gwa³townie zni¿a cho-

r¹giewkê do ziemi, wobec czego odbiorca odpowiada ze swej stro-

ny, ¿e „zrozumia³”, zakreœlaj¹c chor¹giewk¹ wielkie ko³o przed sob¹.

Trzy wielkie ko³a dane w ten sposób przed cia³em oznaczaj¹: ko-

niec depeszy.

background image

II. HARCERZ W POLU

62

Do stacji sygna³owej potrzebni s¹ 3 harcerze, z których jeden daje

znaki, drugi odczytuje odpowiedzi stacji odbiorczej (nawet przez

lunetê, jeœli potrzeba) i g³oœno dyktuje odbieran¹ depeszê trzecie-

mu harcerzowi, który j¹ notuje.

Przy takiej sygnalizacji trzeba jednak, prócz alfabetu Morse’a,

u¿ywaæ kilku innych sygna³ów, a to z powodu czêsto zdarzaj¹cych

siê b³êdów lub niedostrze¿enia znaków. Dlatego nadawca przed

depesz¹ sygnalizuje znak has³o –•–•–, póki odbiorca nie odpowie

odzewem –•– (litera K). Jeœli nadawca pomyli³ siê albo odbiorca nie

zrozumia³ wyrazu, posy³a siê znak b³¹d •••••••, przerywaj¹c nie-

skoñczon¹ depeszê, znak czeka敖•••.

Chor¹giewka sygna³owa powinna byæ du¿a (50 x 75 cm), barwy

bia³ej lub czerwonej*.

Rozkazy

„Bacznoœæ!” – Na ten rozkaz harcerze staj¹ prosto i uwa¿aj¹.

„Na ziem!” – Ka¿dy rzuca siê na ziemiê, nie opuszczaj¹c stanowiska.

„W prawo – (lub lewo) zwrot!”

„Zastêpami na prawo (lub lewo) zachodŸ!”

„Pochód!”.

„Biegiem, bieg!” – Harcerze biegn¹ na palcach 170–180 kroków

na minutê (usta zamkniête, oddech nosem).

„Krokiem harcowym pochód!” – Na przemian 20 kroków bie-

giem, a 20 chodem.

„Rozejœæ siê” (harcerze opuszczaj¹ szeregi). – „Zbiórka”.

Uwaga: Przy wszystkich æwiczeniach nale¿y baczyæ wprawdzie na

karnoœæ w zastêpach, nigdy jednak nie stawiaæ sobie za idea³ musztry

wojskowej, gdy¿ s³u¿ba harcowa powinna rozwijaæ raczej samodziel-

noœæ ka¿dego harcerza i æwiczyæ jego zdolnoœæ orientacji i dzia³ania

w razie potrzeby na w³asn¹ rêkê, ni¿ automatyczne wykonywanie

pewnych okreœlonych ruchów. Niech chód wasz nie bêdzie sztywny,

a przy odbieraniu rozkazów niech myœl¹ wasz¹ nie bêdzie samo tyl-

* W nocy mo¿na sygnalizowaæ alfabetem Morse’a z pomoc¹ latarki, ods³a-

nianej na czas krótki (kropka) lub d³u¿szy (kreska). U nas wprowadzi³ od

lat kilku bardzo praktyczne, uproszczone sygna³y chor¹giewkowe i latarko-

we M. Zaruski. System jego (tzw. tatrzañski i telegraf wzrokowy) mo¿na

gor¹co poleciæ naszym harcerzom (patrz str. 63).

background image

6. Sygna³y i rozkazy

63

ko wykonanie ich, ale takie, które wedle waszej najlepszej wiary naj-

bardziej zbli¿a siê do zamiarów prze³o¿onego.

Rozkazy ciche. Czasem (przy zwiadach) nie mo¿na zdradzaæ siê

g³oœn¹ komend¹.

Zastêpowy bêdzie wiêc lask¹ dawa³ takie znaki:

Jednorazowe pionowe podniesienie laski w górê oznacza „Stój!”.

Kilkakrotne podniesienie laski pionowo w górê: „Biegiem, bieg!”.

Poruszanie lask¹ w jedn¹ tylko stronê oznacza kierunek, w któ-

rym ma siê biec lub iœæ.

Powolne obni¿anie podniesionej w górê laski w obie strony poni-

¿ej poziomu: „Rozsypka!”. Szybkie ruchy boczne laski podniesionej

nad g³ow¹: „Zbiórka!”.

W braku laski mo¿na te same sygna³y wykonaæ sam¹ rêk¹*.

Poszczególni harcerze, wysy³ani na zwiady, sygnalizuj¹ zastêpowe-

mu w taki sposób: podniesienie rêki w górê oznacza, ¿e harcerz

zrozumia³ rozkaz.

Poziome trzymanie laski nad g³ow¹ oznacza, ¿e widaæ s³aby od-

dzia³ nieprzyjaciela. Kilkakrotny spokojny ruch poziomo trzymanej

laski w górê oznacza, ¿e widaæ nieprzyjaciela, ale ¿e daleko siê cofn¹³.

Takie same kilkakrotne, ale szybkie wznoszenie laski w górê ozna-

cza, ¿e widaæ nieprzyjaciela i ¿e jest bardzo blisko.

Pionowe podniesienie laski w górê oznacza, ¿e nie ma œladu nie-

przyjaciela.

Wskazówki dla harcmistrzów

Harcmistrz przeæwiczy z harcerzami sygna³y ogniste i dymne, gwizdko-

we i ciche. Wyuczy semaforów i alfabetu Morse’a, przeprowadzi æwiczenia

w ró¿nych jêzykach obcych. Zachêci do pomys³ów i forteli, dotycz¹cych

ukrywania listu przez goñca.

We wszystkich grach i zawodach, o ile to mo¿liwe, harcmistrz urz¹dzi

rzecz tak, aby wszyscy harcerze brali w niej udzia³. Nie potrzebujemy bo-

wiem dwu lub trzech œwietnych wykonawców, lecz pewnego poziomu spraw-

noœci u ca³ego ogó³u. Jeœli w zawodach bierze udzia³ wiêksza iloœæ harce-

rzy, tak ¿e trzeba ich podzieliæ na grupy, nie zwyciêzcy, lecz przegrywaj¹cy

z ka¿dej grupy powinni mierzyæ siê powtórnie, a wynikiem gry ma byæ

* Bardzo po¿yteczne s¹ te¿ rozkazy gwizdkowe. Podajemy poni¿ej najwa¿-

niejsze z nich (przy czym kropka oznacza krótki, kreska d³ugi gwizd): bacz-

noœæ – , zbiórka •••••, rozsypka – – – – , w pochód – – , czuwaj (wzmocniæ

czaty) –•–•–• , zastêpowi do mnie •••– .

background image

II. HARCERZ W POLU

64

wykrycie nie najlepszego, lecz najgorszego w danym æwiczeniu. Lepsi har-

cerze i tak bêd¹ równie¿ wytrwale unikaæ okazania siê najgorszymi, jak

gdyby sz³o o wygranie nagrody, a s³absi, którym tego najbardziej trzeba,

maj¹ najwiêcej sposobnoœci do nabycia wprawy

4

.

Zabawy

Goniec Króla Jegomoœci

Harcmistrz (jako król) oddaje jednemu z harcerzy, jako goñcowi, list

z poleceniem przedostania siê do oblê¿onego Zbara¿a, którym mo¿e byæ

jakieœ miasto, wieœ lub dom i powrotu z dowodem oddania listu. Goniec

musi nosiæ wst¹¿kê barwn¹, 60 cm d³ug¹, przypiêt¹ do ramienia. Wyrusza

z odleg³oœci najmniej 6 km od „Zbara¿a”. Harcerze, graj¹cy role oblegaj¹-

cych wojsk tatarskich i kozackich w celu wytropienia go, mog¹ obraæ do-

wolne stanowiska, nie bli¿ej jednak ni¿ 300 m od Zbara¿a (najlepiej wy-

znaczyæ pewne ³atwo dostrzegalne granice). Kozak lub Tatarzyn, spotkany

przez sêdziego w obrêbie tych granic, zostaje wykluczony z gry. Goniec

mo¿e u¿ywaæ dowolnych forteli, z wyj¹tkiem przebrania za niewiastê, musi

jednak stale nosiæ wspomnian¹ barwn¹ wst¹¿kê na ramieniu. Liczy siê te¿

za schwytanego dopiero wtedy, gdy nieprzyjaciel odbierze mu ow¹ wst¹¿kê.

Gra mo¿e trwaæ do 10 godzin. W obrêbie tego czasu powinien goniec od-

daæ list królewski zbaraskiemu dowódcy i wróciæ do króla z dowodem od-

dania. Oblegaj¹cy zyskuj¹ ka¿dy po 3 kreski, jeœli go schwyc¹, trac¹ zaœ po

tyle¿ w razie przeciwnym.

Karawana

Harcerze formuj¹ siê w karawanê œrodkowoafrykañsk¹: ka¿dy niesie za-

pasow¹ odzie¿ i ¿ywnoœæ w t³umoczku na g³owie. Id¹ szeregiem, poprze-

dzeni na 200 m przez „przewodnika” i kieruj¹ siê znakami harcowymi,

zostawianymi przezeñ. Buduj¹ mosty przez rzeki, tratwy dla przebycia sta-

wów, rzucaj¹ faszynê

5

na grunt bagnisty itp. Zostawiaj¹ te¿ znaki dla in-

nych karawan.

Wyœcig zwiadowców

Harcmistrz umieszcza trzech harcerzy lub trzy grupy harcerzy, ka¿d¹

ró¿ni¹c¹ siê szczegó³ami odzie¿y i przedmiotami trzymanymi w rêku, w od-

leg³oœciach 300–1000 m od startu. Jeœli na tej przestrzeni s¹ inni ludzie,

owym grupom nadaje siê jak¹œ postawê (np. klêcz¹ na jednym kolanie) dla

4

Taka gra nie jest zgodna z za³o¿eniem pozytywnoœci metody harcerskiej

(przyp. red.).

5

Faszyna – pêki chrustu, wikliny lub ga³êzi mocno zwi¹zane, u¿ywane do

wzmocnienia grobli lub wa³ów (przyp. red.).

background image

6. Sygna³y i rozkazy

65

odró¿nienia od przechodniów. Potem harcmistrz wyznacza trzy punkty ko-

listej, mierz¹cej oko³o 400 m drogi, po której maj¹ biec zawodnicy. Gdy ci

przybêd¹ do punktu 1, stoj¹cy tu sêdzia mówi im, w jakiej stronie œwiata

znajduje siê grupa, o której maj¹ zdaæ sprawê. Dostrzeg³szy tê grupê ka¿dy

zawodnik pisze sprawozdanie obejmuj¹ce: 1) iloœæ ludzi w grupie, 2) ubiór

i inne oznaki rozpoznawcze, 3) po³o¿enie wzglêdem pobliskiego punktu

orientacyjnego i 4) odleg³oœæ grupy od jego stanowiska. Potem biegnie do

drugiego i trzeciego punktu, gdzie powtarza tê sam¹ czynnoœæ itd., wresz-

cie wraca do startu i zdaje sprawê harcmistrzowi. Za ka¿dy poprawny i do-

k³adny opis grupy liczy siê 5 kresek, zatem 15 kresek za ca³y bieg. Od tej

iloœci odejmuje siê po 1 kresce za ka¿dych 10 minut spóŸnienia w porów-

naniu z pierwszym wracaj¹cym zawodnikiem. Odejmuje siê równie¿ kreski

lub pó³kreski za omy³ki i opuszczenia w sprawozdaniu.

Æwiczenia

1. Harcmistrz wysy³a harcerzy w ró¿nych kierunkach z rozkazami w ro-

dzaju nastêpuj¹cego: „IdŸ 3 km na p³n. p³n. wsch. Napisz sprawozdanie

(z mapk¹ szkicow¹, jeœli mo¿na) okreœlaj¹c dok³adnie miejsce, do którego

dojdziesz. Przynieœ sprawozdanie, jak mo¿esz najrychlej”. Harcmistrz spraw-

dza nastêpnie, przy pomocy mapy, o ile harcerz siê pomyli³.

2. Harcmistrz wysy³a harcerzy parami, przy tym ka¿da para ma walczyæ

przeciw innym. Ka¿da zd¹¿a inn¹ drog¹ do tego samego celu, znajduj¹c

drogê wed³ug mapy i stara siê wróciæ, nie bêd¹c widziana przez innych po

drodze.

3. Poczucie czasu. Harcmistrz wysy³a harcerzy w ró¿nych kierunkach na

czas okreœlony, np. jednego na 7 minut, drugiego na 10 itd. Notuje czas

startu ka¿dego z nich i czas powrotu i porównuje z czasem, jaki mieli spê-

dziæ w drodze. Punktem honoru ka¿dego zawodnika jest nie patrzeæ na

zegarek ani zegar.

Przeczytaj:

Wspomnienia z krwawych czasów O¿egalskiego, Kraków 1908.

Regulamin musztry Lwów, (Zwi¹zek Sokoli) 1913.

Tatrzañski telegraf wzrokowy M. Zaruskiego, Zakopane, Tatrzañskie Ochot-

nicze Pogotowie Ratunkowe.

background image

66

ROZDZIA£ III

HARCERZ W OBOZIE

GAWÊDA OBOZOWA 7

Pionierka

Wêz³y. Pionierami nazywamy ludzi toruj¹cych drogê dla innych,

wœród puszcz buduj¹cych mosty, sza³asy, ³ódki itp. Ka¿dy harcerz

musi byæ pionierem.

W pierwszym rzêdzie nauczy siê wiêc harcerz wi¹zania wêz³ów na

linach, rzecz bardzo wa¿na tak przy samej pionierce, jak i w s³u¿bie

ratunkowej i w taternictwie. Od dobrego wi¹zania liny zale¿y nieraz

¿ycie cz³owieka, a wêze³ powinien byæ taki, by wytrzyma³ wielki ciê-

¿ar i aby da³ siê nastêpnie bez trudu znów rozwi¹zaæ.

1. £¹cznik p³aski.

2. £¹cznik tkacki.

Harcerz nauczy siê wêz³ów zawczasu i jeszcze przed prób¹ m³o-

dzika bêdzie zna³ 8 wêz³ów odrysowanych na str. 66–67, potem zaœ

bêdzie stosowa³ wêz³y przy ka¿dej sposobnoœci, aby wprawy nie utra-

ciæ – nie tylko przy pionierce, lecz przy æwiczeniach ratowniczych,

wycieczkach górskich i wioœlarskich.

Pytanie 1: Czym ró¿ni siê wêze³ u¿ywany najczêœciej, przez harcerzy zaœ,

pionierów i ¿eglarzy zwany „babskim”, od „wêz³a p³askiego” i dlaczego

harcerz go nie u¿ywa?

Pytanie 2: Czym ró¿ni siê u¿ywana powszechnie „kluczka” od wêz³a „ta-

trzañskiego œredniego” i dlaczego kluczki nie zalecamy?

(Harcerz porówna te 4 rodzaje wêz³ów co do wytrzyma³oœci i co do ³atwoœci

rozwi¹zania po silnym zaci¹gniêciu).

background image

7. Pionierka

67

Nie maj¹c liny pod rêk¹, mo¿na u¿yæ do wi¹-

zania wikliny lub leszczyny.

Z obozowaniem na wolnym powietrzu jest

zwi¹zana œciœle umiejêtnoœæ budowania sza³asów.

Robi¹c dach z ga³êzi i ¿erdek postêpuje siê

w ten sposób, ¿e po po³o¿eniu niezbêdnego rusz-

towania uk³ada siê ga³êzie tak, aby zaczynaj¹c

budowaæ od do³u k³aœæ ku górze ustawicznie war-

stwy ponad – by deszcz nie zacieka³, ale sp³ywa³.

Przy tym nale¿y baczyæ, aby dobrze siê kry³y.

Ty³ schroniska winien byæ zwrócony przeciw wia-

3. £¹cznik rybacki.

Wi¹¿e siê szybko i ³atwo

rozwi¹zuje.

4. Skrót.

Harcerz niechêtnie ucina linê.

Jeœli trzeba, ucina j¹ w ten sposób.

5. Wêze³ pionierski prosty.

Pewny tylko wtedy, jeœli go zrobimy

podwójnie (jak po prawej) i koniec

wolny liny przymocujemy sznurkim

do jej górnej czêœci.

6. Ósemka pionierska.

Zupe³nie pewna nawet przy znacz-

nym obci¹¿eniu. Wêz³y 5 i 6 u¿y-

wane do przymocowania belek i s³u-

pów (budowa mostów itp.).

7. Wêze³ tatrzañski skrajny (ra-

towniczy).

Do spuszczania ludzi z okien, okrê-

tów, ska³. Dla dwóch skrajnych ta-

terników przy ubezpieczaniu lin¹.

8. Wêze³ tatrzañski œredni.

Dla id¹cego w œrodku taternika,

przy ubezpieczeniu lin¹ we trójkê.

Wêze³ z wikliny.

background image

III. HARCERZ W OBOZIE

68

trowi, wewn¹trz ziemia wyrównana, pokryta grub¹ warstw¹ liœci i tra-

wy, aby by³o na czym spaæ.

Oko³o sza³asu musi byæ wykopany rów, a ziemi¹ z rowu obrzuco-

ne na dole œciany, by woda deszczowa nie dostawa³a siê do œrodka,

ale odp³ywa³a na bok. Jeœli siê ma do rozporz¹dzenia deski, wtedy

z nich da siê zbudowaæ bardzo wygodne schronisko. Tak¿e z kamie-

ni bêdzie umia³ dzielny pionier postawiæ œciany, uk³adaj¹c g³az na

g³azie i daj¹c miêdzy nie warstwê darni. Kamienie w³asnym ciê¿a-

rem bêd¹ siê trzymaæ. Najprostszy sposób budowania schroniska

polega na tym, ¿e wbija siê w ziemiê dwa wide³kowato zakoñczone

Sza³as pospiesznie zbudowany.

Sza³as biwakowy. Rusztowanie to przykrywa siê ga³¹zkami lub darni¹. Chc¹c

mieæ lepsze schronienie, opiera siê o belkê poziom¹ takie samo rusztowanie

z drugiej strony.

background image

7. Pionierka

69

kije, miêdzy ich rozga³êzienia k³adzie siê poprzeczny kij, na którym

spoczn¹ prêty, oparte jednym koñcem na ziemi i stanowi¹ce dach

chaty. Ustawiaj¹c dwa takie skoœne dachy, otrzymamy schronisko.

Opieraj¹c nawet jeden kij o rozga³êzienie drzewa i wi¹¿¹c do nie-

go ga³êzie, tak aby opada³y ku ziemi z jego obu stron, otrzymamy

tak¿e schronisko. W razie zimna mo¿na ob³o¿yæ spód jego s³om¹

lub darni¹. Tu¿ obok zapala siê ogieñ. Tak¿e kilka kijów, u³o¿onych

w sto¿ek i zwi¹zanych ze sob¹ przy wierzcho³ku, drugim zaœ koñcem

wbitych w ziemiê i pokrytych mat¹, daje wygodny przytu³ek w wol-

nym terenie. I z prêtów, wbitych w ziemiê w niewielkiej odleg³oœci

od siebie i zgiêtych ³ukiem ku sobie i zwi¹zanych razem na koñcach,

powstaje polowe schronisko – zw³aszcza, jeœli takich kijów bêdzie wie-

le i bêd¹ splatane z sob¹ tak, ¿e utworz¹ klatkê. Ca³oœæ mo¿na pokryæ

ga³êziami lub darni¹, zaœ w œrodku dachu zostawiæ otwór dla dymu,

gdyby nam przysz³o paliæ ogieñ na œrodku schroniska.

Ze wzglêdu na to, ¿e budow¹ sza³a-

sów, o ile one maj¹ na d³u¿szy czas nam

s³u¿yæ, zwi¹zana jest sztuka œcinania

drzew, wiêc i j¹ nale¿y znaæ. Nadcina-

my drzewo ponad jego nasad¹ przy zie-

mi po tej stronie, na któr¹ chcemy, aby

pad³o, nastêpnie idziemy na drug¹

stronê i tam o jaki decymetr wy¿ej nad-

cinamy drzewo tak d³ugo, a¿ runie.

Uwaga bardzo potrzebna, bo drzewo

upadaj¹c zawadziæ mo¿e ga³êziami

o stoj¹cych obok albo te¿ uderzyæ r¹bi¹-

cego tym koñcem, który przez nadciê-

cie powstaje. Gdy siê da s³yszeæ trzask,

nale¿y odskoczyæ i przestaæ r¹baæ.

Mosty

Do przeprowadzenia wiêkszych oddzia³ów przez wody i jary s³u-

¿¹ mosty z palów i desek lub pontonowe, spoczywaj¹ce na po³¹czo-

nych z sob¹ ³odziach. Ju¿ Boles³aw Chrobry, walcz¹c z Rusi¹, budo-

wa³ mosty na Bugu, to samo czyni³ Krzywousty w Czechach, most

Œcinanie drzewa.

background image

III. HARCERZ W OBOZIE

70

zaœ, po jakim Jagie³³o przeprawi³ siê pod Czerwiñskiem, id¹c na

wyprawê grunwaldzk¹, podziwiano jako arcydzie³o ówczesnej sztu-

ki pionierskiej.

Przez w¹sk¹ a g³êbok¹ wodê, gdy siê ma drzewa do rozporz¹dze-

nia, urz¹dza siê most naj³atwiej tak, ¿e siê œcina drzewa, aby pada³y

na drugi brzeg, po czym wyg³adza siê siekier¹ powsta³¹ w ten spo-

sób k³adkê.

Most linowy.

Mieszkañcy Himalajów buduj¹ mosty linowe z trzech lin przeci¹-

gniêtych w poprzek rzeki i po³¹czonych co kilka metrów kijami w kszta-

³cie V. Idzie siê po dolnej linie, u¿ywaj¹c obu górnych jako porêczy.

Mosty te nie s¹ wygodne, lecz za to buduje siê je ³atwo i szybko.

Mo¿na te¿ u¿yæ tratew. Buduje siê je w wodzie, jeœli rzeka p³ytka,

na brzegu zaœ, jeœli g³êboka. Po zbudowaniu, przytrzymuje siê przedni

koniec, zwrócony w dó³ rzeki, lin¹ do brzegu, a odpycha koniec tyl-

ny. Wtedy pr¹d sam obraca tratwê, przybijaj¹c tylnym koñcem do

drugiego brzegu.

Lina z chustek.

Harcerzowi przyda siê znajomoœæ sporz¹dzania drabin z liny. Robi

siê je w ten sposób, ¿e przywi¹zuje siê do dwu równoleg³ych lin

w sta³ych odleg³oœciach kawa³ki drzewa lub wi¹zki prêtów. Przy zwia-

dach uda siê wam przy pomocy takiej drabiny stale wstêpowaæ na

background image

7. Pionierka

71

jakieœ wysokie a w dobrym miejscu rosn¹ce drzewo i obserwowaæ

okolicê. W braku liny harcerze radz¹ sobie sporz¹dzaj¹c j¹ np. z chu-

stek.

Namioty

Harcerze angielscy najczêœciej sporz¹dzaj¹ namioty z 7 lasek i 6

kawa³ków p³ótna, jak na rycinach poni¿ej.

6 kwadratów p³óciennych z dziurkami do sznurowania po dwóch stronach

i zdwojeniem do w³o¿enia kija po jednej. Ka¿dy harcerz niesie jeden kwadrat,

owijaj¹c nim swe rzeczy lub chroni¹c siê nim od deszczu w razie potrzeby.

Namiot angielskich harcerzy.

Namiot gotowy mieszcz¹cy 1 zastêp. Cztery kwadraty p³ócienne u¿yte na

dach, dwa zaœ rozœcielone na ziemi.

Rusztowanie z lasek harcowych.

background image

III. HARCERZ W OBOZIE

72

Znacznie lepsze schronienie od deszczu, burzy i ch³odu daj¹ na-

mioty, sporz¹dzane przez przemysk¹ dru¿ynê harcow¹. Ta sama

dru¿yna sporz¹dza sobie znaczn¹ czêœæ przyborów harcowych. Szcze-

gó³owe objaœnienia otrzymaæ mo¿na od prof. B. B³a¿ka, I Gimna-

zjum Polskie, Przemyœl.

Budowa ³odzi

Ta sama dru¿yna przemyska zbudowa³a ³odzie na 40 harcerzy, nadaj¹ce

siê do wszelkich rodzajów wody, tak p³yn¹cej, jak stoj¹cej, p³ytkiej i g³êbo-

kiej. S¹ to ³odzie o p³askim lub lekko grzbiecistym dnie, nieznacznie zanu-

rzaj¹ce siê w wodê, budowane z mo¿liwie szerokich desek.

D³ugoœæ ich wynosi 6 do 8 m, szerokoœæ dna od 50 do 70 cm w miejscu

najszerszym, które nie przypada jednakowo¿ w po³owie d³ugoœci ³odzi. Naj-

wiêksza szerokoœæ u góry, tj. najwiêksze rozpiêcie ¿eber, jak i wk³adka przed-

nia (dziób) i tylna zale¿¹ od przyjêtej szerokoœci dna. Orientowaæ siê mo¿-

na wed³ug nastêpuj¹cego wzoru:

K s z t a ³ t d n a . Jest to wyd³u¿ona elipsa o œciêtych obu koñcach, przy

czym najszersze jej miejsce nie przypada w œrodku osi d³u¿szej. Oznaczyw-

szy przez a oœ d³u¿sz¹, a przez b oœ krótsz¹, otrzymamy najszersze miejsce

dna wed³ug formu³y:

licz¹c od ty³u. Dla ³odzi np. 6-metrowej a=6, wiêc 5:2=2x5 m jako miejsce

najszersze, licz¹c od ty³u (tj. b). Tyle te¿ powinna wynosiæ le¿¹ca na dnie

listwa œrodkowego ¿ebra. Obrysowanie i struganie dna nastêpuje po zro-

bieniu szkieletu ³odzi.

Dziób, ty³, rozpiêcie ¿eber. Gdy b=50 cm, rozpiêcie ¿ebra œrodko-

wego musi byæ znaczniejsze ani¿eli przy ³odziach o szerszym dnie. Nachy-

lenie bocznych listew œrodkowego ¿ebra do listwy poziomej najlepiej usta-

liæ w sposób nastêpuj¹cy: rysujê na kawa³ku papieru, deski lub na piasku

liniê i w pewnym jej punkcie kreœlê le¿¹cy na niej prostok¹t, tak aby jego

podstawa by³a 2 razy wiêksza ni¿ wysokoœæ. Przek¹tna prostok¹ta okreœla

swoim nachyleniem do narysowanej linii (k¹t rozwarty) rozwartoœæ œrodko-

wego ¿ebra. Gdy b wynosi wiêcej ani¿eli 50 cm, znajdê rozwartoœæ œrodko-

wego ¿ebra w sposób nastêpuj¹cy: dzielê górn¹ liniê poziom¹ (bok d³u¿szy)

narysowanego prostok¹ta na 4 równe czêœci i ³¹czê ka¿dy z otrzymanych

w ten sposób punktów podzia³u z tym wierzcho³kiem prostok¹ta, z którego

ju¿ zosta³a narysowana przek¹tna (jeden z wierzcho³ków le¿¹cych na nary-

sowanej na wstêpie linii poziomej). Otrzymam w ten sposób cztery linie

(wraz z przek¹tn¹) nachylone pod rozmaitymi k¹tami rozwartymi do linii

poziomej. Oznaczywszy przek¹tn¹ przez 1, oznaczmy linie nachylone pod

coraz mniej rozwartym k¹tem kolejno przez 2, 3, 4.

background image

7. Pionierka

73

Linia 1 oznacza, jak omówiliœmy, nachylenie ¿ebra œrodkowego, gdy b =

50, linia 2 – gdy b = 50–55, linia 3 – gdy b = 55–65, linia 4 – gdy b = 65–70.

Nachylenie wk³adki przedniej i dzioba wynosi dla ³odzi 6-me-

trowej: dziób, linia 4, wk³adka tylna, linia 3 przy b=50. Gdy b jest wiêksze

ni¿ 50 cm, to podzieliwszy tê æwieræ górnego boku prostok¹ta, która bie-

gnie ku wierzcho³kowi górnemu, le¿¹cemu nad tym wierzcho³kiem, z któ-

rego wykreœlono przek¹tn¹, znowu na 4 równe czêœci, znów kreœlimy z tych

nowych punktów linie jak poprzednio. Dwie z nich, nachylone do pozio-

mu pod najmniejszym k¹tem rozwartym, wskazuj¹ rozwartoœæ wk³adek.

Wysokoœæ burty najwiêksza nie powinna przekraczaæ szerokoœci dna.

Sk³adanie ³odzi. Po zrobieniu ¿ebra œrodkowego i wk³adek, przybi-

jam je do deski tak, aby dolny brzeg deski w miejscu tym, gdzie przypada

¿ebro œrodkowe, tworzy³ woln¹ listwê na 2 cm dla wsuniêcia dna. Wk³adki

przybijam odpowiednio wy¿ej, stosownie do tego, jak chcê mieæ sklepione

dno. Nastêpnie przybijam drug¹ deskê boczn¹ do œrodkowego ¿ebra i na-

ginam j¹ do wk³adek, najpierw przedniej, potem (po przybiciu jej do niej)

do tylnej.

Nastêpnie toporem, a potem strugiem (heblem) zaokr¹glam z grubsza

doln¹ krawêdŸ deski, ale tak, aby by³o miejsce do w³o¿enia dna. W ten

sposób szkielet ³odzi jest ukoñczony. Przed przybijaniem jednakowo¿ dna

wk³adam jeszcze 2 ¿ebra poœrednie, tj. w po³owie przedniej i tylnej czêœci

³odzi. Nachylenie ich obieram znowu wed³ug przytoczonego wzoru, tak ¿e

dla ¿ebra w tylnej czêœci biorê liczbê bezpoœrednio wy¿sz¹ od liczby ozna-

czaj¹cej nachylenie ¿ebra œrodkowego (1...2), dla ¿ebra w czêœci przedniej

przeskakujê o jedn¹ liczbê (1...3). Po umocowaniu wszystkich ¿eber nale¿y

poprawiæ liniê dolnej krawêdzi desek bocznych.

Spojenie. ¯ebra nale¿y spajaæ na tzw. brodê, a nastêpnie obiæ jeszcze

ze strony zewnêtrznej, w miejscu spojenia, blach¹. Przy naginaniu zaœ bo-

ków nale¿y prowizorycznie unieruchomiæ poprzeczk¹ boczne listwy œrod-

kowego ¿ebra, aby wobec braku ¿eber poœrednich nie ucierpia³y spojenia.

Wszystkie inne spojenia polegaj¹ na stulaniu desek i przybijaniu gwoŸ-

dziami (gontami).

Struganie dna. Zabieraj¹c siê do umocowania dna, muszê przede

wszystkim dostosowaæ do siebie deski, maj¹ce je tworzyæ . Przy tym grzbie-

towa p³aszczyzna deski musi byæ nieco nachylona do p³aszczyzny g³ównej,

tak aby dwie deski ze sob¹ stulone, zupe³nie szczelne z jednej strony (dno

³odzi), dawa³y szparê na 2 mm z drugiej strony (spód ³odzi). Nastêpnie

oznaczam œrodek wszystkich ¿eber i wk³adek i przybijam do nich prowizo-

rycznie dno, bacz¹c, aby pod³u¿na jego oœ pad³a zupe³nie na œrodek ¿eber.

Po obrysowaniu dna stosownie do kszta³tu ³odzi zdejmujê je, strugam we-

d³ug rysy, a nastêpnie przybijam do ¿eber i boki do dna (nie odwrotnie).

Dno winno wchodziæ twardo, tj. winno byæ si³¹ wciœniête.

background image

III. HARCERZ W OBOZIE

74

Uszczelnianie ³odzi odbywa siê za pomoc¹ paku³ lnianych lub we-

³nianych, jakich u¿ywa siê do czyszczenia maszyn. W tym celu skrêca siê

z nich sznur i wbija w szpary od zewn¹trz za pomoc¹ kó³ka zastruganego na

kszta³t d³uta. Po uszczelnieniu ³odzi musi byæ ona wysmolona. W tym celu

topi siê smo³ê zwyczajn¹ i dodaje do niej oleju lnianego lub ³oju, aby nie

odpada³a od drzewa. Nastêpnie czerpie siê j¹ garnuszkiem i wolnym stru-

mieniem pokrywa siê wszystkie miejsca spojenia, po czym smo³a musi byæ

rozprasowana za pomoc¹ zwyk³ego krawieckiego ¿elazka.

Po ukoñczeniu ³odzi nale¿y wzmocniæ dno za pomoc¹ w¹skich listewek

poprzecznych w odstêpach 30–40 cm, przybitych doñ od strony wewnêtrz-

nej. Stanowi¹ one tak¿e oparcie dla nóg przy wios³owaniu. A¿eby drzewo

nie pryska³o, dobrze jest ca³¹ ³ódŸ nat³uœciæ gor¹cym olejem lub pomalo-

waæ olejn¹ farb¹.

Materia³ na ³odzie. Najodpowiedniejszym i najtañszym materia³em

s¹ deski jod³owe, calówki. Uwa¿aæ przy tym nale¿y, aby materia³ nie by³

surowy, lecz wprzód nale¿y deski na przewiewnym miejscu dostatecznie

wysuszyæ.

Koszt ³odzi. Licz¹c 40 K za m

3

jedliny, otrzymamy koszt materia³u

jod³owego za jedn¹ ³ódŸ szeœciometrow¹ niespe³na 10 K. Poniewa¿ œrodko-

we ¿ebro, przód i ty³ musz¹ byæ twarde (dêbina), podniesie siê koszt mate-

ria³u o 3 do 4 K. Tak wiêc mo¿na przyj¹æ koszt jednej szesciometrowej ³odzi

wraz ze smoleniem (bez malowania) na 15 K.

Konserwacja ³odzi. Po smoleniu ³ódŸ powinna byæ natychmiast zepchniê-

ta na wodê i z niej nie wyci¹gana. Przy wielkich upa³ach i nie u¿ywaniu

³odzi przez czas d³u¿szy, wystaj¹ce jej czêœci (dziób) powinny byæ wy³o¿one

mokrymi szmatami lub przynajmniej zlewane wod¹. Poniewa¿ na zimê ³ódŸ

wyci¹ga siê na brzeg, musi byæ ona co roku przed spuszczeniem na wodê

na nowo smolona.

Miary

Nie zawsze mamy ze sob¹ narzêdzia miernicze, wobec czego do-

brze znaæ pomiary cia³a naszego, aby siê tym móc w razie potrzeby

wyrêczyæ. I tak u mê¿czyzny œredniego wzrostu ma ostatni cz³on palca

wskazuj¹cego lub szerokoœæ wielkiego palca 2 cm, rozpiêtoœæ miê-

dzy wielkim a wskazuj¹cym palcem 18 cm, od ³okcia do koñca palca

wskazuj¹cego jest 44 cm, d³ugoœæ stopy (lub przedramienia) 25 cm,

„s¹¿eñ” (wymiar od koñca palców jednej do koñca palców drugiej

rêki przy ramionach wyprê¿onych poziomo w bok) = wysokoœci cia-

³a. Puls i serce uderzaj¹ oko³o 75 razy na minutê. D³ugoœæ kroku

wynosi 75 cm, wiêc na 100 m potrzeba zrobiæ oko³o 130 kroków.

Przy szybkim chodzie robimy mniejsze kroki. W dobrym marszu

background image

8.OboŸnictwo

75

robimy na minutê oko³o 100 m, wiêc kilometr idziemy blisko 10 minut

– ob³adowani nie przejdziemy przez godzinê wiêcej nad 5 kilometrów.

Harcerz zmierzy te wszystkie dane na w³asnym ciele, zanotuje

i spamiêta. Co roku skontroluje, jakie w nich zasz³y zmiany (wskutek

wzrostu).

Harcerz skorzysta z ka¿dej sposobnoœci, aby wyuczyæ siê ró¿nych

rzemios³, czy to w „warsztatach studenckich”, czy u znajomych rze-

mieœlników.

Przeczytaj:

Przewodnik stolarski Mieczys³awa Schreibera, 1915.

Nauka stolarstwa Kuœmierskiego, Warszawa 1908.

Podrêcznik dla tokarzy Rolnika, Warszawa 1902.

Podrêcznik dla œlusarzy M. Homu³ki, Warszawa 1902.

Podrêcznik dla blacharzy St. Kopcia, Warszawa 1906.

Przy tym, aby nie popaœæ w germanizmy, u¿ywane przez naszych rzemieœl-

ników, spraw sobie: S³ownik polsko-niemiecki wyrazów technicznych dla rzemieœl-

ników, Lwów 1902.

GAWÊDA OBOZOWA 8

OboŸnictwo

Gdy wojsku dawnej naszej Rzeczypospolitej wypad³o zatrzymaæ

siê w czasie marszu, obierano miejsce na obóz, okopywano je i ota-

czano ³añcuchem. Dwie by³y bramy, na wjazd i wyjazd, a trêbacze

rozdawali has³o na ka¿d¹ noc na wypadek najœcia szpiegów.

Przy krótkotrwa³ym postoju czyniono z wozów warowniê, okopy-

wano j¹ i obwarowywano strzelb¹. Wewn¹trz obozu sta³y namioty

i zebrane wojsko. Spoza wozów strzelali strzelcy. Kozacy zak³adali

obóz w podobny sposób, zastêpuj¹c jednak czêsto wozy ostrym cier-

niem i rokicin¹. Bogatsi posiadali namioty, ubo¿si stawiali budy

z chrustu lub pletli sza³asy z giêtych ga³êzi, puszczaj¹c konie na pa-

szê. Moskwa u¿ywa³a lasów za twierdzê, a gdy siê za ni¹ nieprzyja-

ciel tam zapuœci³, umia³a tak wokó³ niego nar¹baæ drzew, ¿e trudno

mu by³o wydobyæ siê z zasieków. Z czasem zmieni³o siê wszystko,

œrodki wybuchowe i dzia³a rozbijaj¹ najpotê¿niejsze mury, przebi-

jaj¹ nawet stalowe opancerzenia i nios¹ spustoszenie wœród szere-

gów zamkniêtych w twierdzy lub okopach, przerzucaj¹c przez wa³y

wysokim ³ukiem pêkaj¹ce pociski. Ju¿ ani wozy, ani mury na nic siê

background image

III. HARCERZ W OBOZIE

76

nie zdadz¹, na strza³y wprost przeciw wa³owi najlepsze s¹ okopy

z ziemi, która zsypuje siê znów po uderzeniu w ni¹ kuli i nie pozwala

jej zbyt g³êboko siê wdzieraæ.

Dla harcerza ma obozowanie znaczenie raczej ze wzglêdu na jego

osobist¹ wygodê ni¿ na bezpieczeñstwo, ale znaæ musi wiele sposo-

bów, bo nie mo¿e przewidzieæ, w jakim siê znajdzie kiedyœ po³o¿eniu.

¯ycie na wolnoœci, w polu i lasach pokrzepi go, oderwie od codzien-

nych trosk, nauczy kochaæ przyrodê i wleje mu w duszê to b³ogie

uczucie z¿ycia siê z przyrod¹, z t¹ matk¹, która nas przedtem do

siebie przygarnê³a i dawa³a œrodki do ¿ycia, zanim stanê³y fabryki,

zanim powsta³y ksi¹¿ki i zanim ludzie zbili siê w gromady w celu

wspólnej pracy.

Wygoda w obozie

S¹ ludzie, mówi¹cy o znoszeniu „trudów i niewygód” obozowych.

S¹ to przewa¿nie „fryce”. Doœwiadczony harcerz lub ¿o³nierz nie

potrzebuje skar¿yæ siê na niewygody. On wie, jak dbaæ o siebie i jak

zapewniæ sobie wygodê przez tysi¹czne drobne fortele. Na przyk³ad,

jeœli nie ma namiotu, nie si¹dzie bezczynnie, aby dygotaæ z zimna

i narzekaæ, lecz od razu weŸmie siê do roboty nad sporz¹dzeniem

sza³asu. Wybierze nañ dobre miejsce, które nie tak ³atwo bêdzie za-

lane w razie burzy. Potem zapala ognisko i sporz¹dza wygodne po-

s³anie z paproci lub suchej trawy. Harcerz jest pomys³owy i znajdzie

wyjœcie z ka¿dego trudnego po³o¿enia.

Miejsce na obóz

Najpierw trzeba zastanowiæ siê, gdzie za³o¿yæ obóz i jaki ma on

byæ. Im bli¿ej go za³o¿ycie od swych mieszkañ, tym mniejsza bêdzie

strata czasu i pieniêdzy przy dostaniu siê do i wydostaniu z obozu.

Najlepsze miejsce na obóz jest na skraju lasu, w którym uzyskaliœcie

pozwolenie ciêcia ga³êzi na opa³ i budowania sza³asów. W g³êbi lasu

bywa wilgoæ. Dobry, nieprzemakalny sza³as zast¹pi w zupe³noœci

namiot.

Przyjemny bêdzie te¿ obóz, jeœli uzyskacie nañ pozwolenie, nad

rzek¹, jeziorem lub morzem, w miejscu, gdzie mo¿liwa jest k¹piel

lub æwiczenia w p³ywaniu i wios³owaniu. Tak¿e w górach woli tater-

nik obozowaæ ni¿ nocowaæ w schronisku. W ka¿dym wypadku, nim

background image

8.OboŸnictwo

77

rozbije obóz, harcerz pomyœli o mo¿liwoœci ulewy lub wichru i obie-

rze miejsce mo¿liwie najsuchsze i najlepiej ochronione, a niezbyt

odleg³e od Ÿród³a, studni itp.

Obozy sta³e i ruchome

Dla pocz¹tkuj¹cych najlepsze s¹ obozy sta³e, w dobrze wybranym

zak¹tku w pobli¿u miejsca zamieszkania. Wprawniejszy harcerz znaj-

duje wiêcej przyjemnoœci w obozie ruchomym, co noc w innym miej-

scu. Podczas pogodnych wakacji istotnie jest to najmilszy sposób

obozowania. Trzeba jednak z góry obraæ okolicê, któr¹ mamy zwie-

dziæ i oznaczyæ wed³ug mapy miejsce ka¿dego noclegu. Doœwiad-

czenie uczy, ¿e korzysta siê najwiêcej, nie id¹c szybciej ni¿ 8–10 km

dziennie (przy zabawach i æwiczeniach harcowych). Dobrze bêdzie

postaraæ siê o wózek rêczny na namioty, koce itp. Pod wieczór har-

cerze wyjednuj¹ u w³oœcianina pozwolenie rozbicia obozu na jego

gruncie lub noclegu w jego stodole (je¿eli deszcz).

Obozy wioœlarskie

Innym rodzajem przyjemnego obozowania jest wystaraæ siê o ³ód-

kê i badaæ bieg jakiejœ rzeki, zak³adaj¹c co wieczór obóz nad jej brze-

giem. Czasem rozbija siê namiot we wnêtrzu samej ³ódki. Oczywiœcie

ka¿dy harcerz wybieraj¹cy siê na tak¹ wyprawê musi umieæ p³ywaæ.

Zaopatrzenie obozu

Gdyœmy postanowili, gdzie mamy obozowaæ i w jaki sposób,

musimy postaraæ siê o nale¿yte zaopatrzenie obozu w naczynia,

narzêdzia, przykrycie itp. Oto pobie¿ny spis rzeczy po¿ytecznych

na obozie sta³ym, które jednak nie wszystkie s¹ konieczne na biwaku

lub obozie ruchomym:

Dla namiotu: kube³, latarka, œwiece, zapa³ki, m³otek, miedni-

ca cynowa, ³opatka, topór, czekan, zwój liny, chor¹giewka.

Dla kuchni: garnek na pieczyste, patelnia, kotlik, ro¿en, zapa-

³ki, kube³, nó¿ kuchenny, chochla, œciereczki, pró¿ne butelki na mle-

ko, worki na suchary, ziemniaki itp.

Dla ka¿dego harcerza: przeœcierad³o nieprzemakalne, dwa

koce, sznurek lub rzemyk do wi¹zania ich, materac s³omiany, wo-

reczki na racje (jeden na cukier i herbatê, drugi na sól, trzeci na

m¹kê i proszek piekarski).

background image

III. HARCERZ W OBOZIE

78

Ubiór: ka¿dy harcerz, prócz ubioru, który ma na sobie, powi-

nien wzi¹æ do obozu nastêpuj¹ce rzeczy: stary p³aszcz lub nieprze-

makaln¹ pelerynê, koszulê flanelow¹, koszulê flanelow¹ zapa-

sow¹, parê kalesonów, dwie pary skarpetek lub poñczoch,

kamizelkê, koszulê nocn¹, parê grubych trzewików wycieczkowych,

parê pantofli p³óciennych, sweter lub star¹ marynarkê, parê

spodenek p³ywackich, szczotkê do w³osów, myd³o i rêcznik,

szczoteczkê do zêbów, dwie chusteczki. Najniezbêdniejsze z tych

przyborów oznaczono rozstrzelonym drukiem, tych nie powi-

nien ¿adn¹ miar¹ zapomnieæ harcerz, nawet rozbijaj¹c obóz rucho-

my. Prócz tego bêdzie nosi³: torbê (plecak), garnek, laskê, no¿yk,

widelec, ³y¿kê, zapa³ki, gwizdek, czêœæ namiotu.

¯ywnoœæ czêsto sprawia trudnoœci obozuj¹cym. Choæ to mo¿e

siê frycowi zdawaæ dziwne, harcerz wie, ¿e ani chleb, ani miêso nie

s¹ niezbêdnie potrzebne do od¿ywienia. Suchary s¹ dobre jako ¿yw-

noœæ obozowa, a dadz¹ siê nosiæ d³ugo w kieszeni lub torbie, czego

o chlebie nie mo¿na powiedzieæ. Suchary harcerz sporz¹dza sam

w nastêpuj¹cy sposób: kupuje czerstwy bochenek chleba za po³owê

ceny, rozcina na kromki i przypieka je w rurze lub przy ogniu, a¿

stwardniej¹ zupe³nie. Wtedy mo¿e je zabraæ do worka lub zapaso-

wej torby, zastêpuj¹ one bardzo dobrze chleb, który w obozie ³atwo

wilgotnieje i pokrywa siê pleœni¹ lub czerstwieje.

Wêdliny, jaja, ry¿ i kaszê ³atwiej przechowaæ i przyrz¹dziæ w obo-

zie ni¿ miêso œwie¿e, a daj¹ one ca³kiem dobre po¿ywienie. Owoce

mo¿na bardzo ³atwo upiec lub dynstowaæ

6

. Tabliczka czekolady czê-

sto wydobêdzie nas z k³opotu. Gdy nie ma nic innego pod rêk¹,

harcerz zadowoli siê choæby sucharem i czekolad¹.

Zak³adanie obozu

Wybrawszy miejsce na obóz, harcerz rozbija namiot tak, aby wej-

œcie by³o odwrócone od wiatru. Kopie potem rowek g³êbokoœci de-

cymetra doko³a namiotu, by go uchroniæ od powodzi w razie ulewy.

Rowek ten odprowadza wodê w dó³. Kopie wreszcie do³ek wielkoœci

fili¿anki przy nasadzie ¿erdzi namiotowej. W ten do³ek przenosi siê

¿erdŸ, gdy zaczyna siê ulewa, zwalniaj¹c od razu wszystkie sznury,

które kurcz¹ siê od wilgoci.

6

dynstowaæ (niejasne) – robiæ marmoladê, mus.

background image

8.OboŸnictwo

79

W obozach harcerzy nie ustawia siê namiotów w rzêdach i uli-

cach, jak w obozach wojskowych, lecz rozprasza siê je 50–100 m

jeden od drugiego, du¿ym pierœcieniem doko³a namiotu harcmi-

strza, który zajmuje œrodek obozu. W ka¿dym namiocie obozuje za-

stêp lub pó³ zastêpu, pod wodz¹ zastêpowego lub przodownika.

Woda. Jeœli jest Ÿród³o lub rzeka w pobli¿u, odpowiednie miej-

sce musi byæ utrzymywane starannie i czysto dla poboru wody do

picia. Poni¿ej mo¿na wybraæ miejsce dla k¹pieli, prania bielizny itd.

Najwiêksz¹ bacznoœæ trzeba poœwiêciæ czystoœci wody do picia, ina-

czej gro¿¹ harcerzom choroby.

Kuchniê obozow¹ harcerze zak³adaj¹ tak, aby wiatr niós³

dym i wyziewy kuchenne nie ku obozowi, lecz na zewn¹trz. Kopi¹

te¿ w pobli¿u kuchni dó³ g³êbokoœci

1

/

2

m, grzebi¹ w nim wszelkie

odpadki, nie daj¹ce siê spaliæ i zasypuj¹ je ziemi¹. W kuchni nie

utrzymanej bardzo czysto psuj¹ siê potrawy i mno¿¹ siê muchy, a har-

cerze dostaj¹ ró¿nych chorób.

Tryb ¿ycia w obozie

Oto przyk³ad trybu ¿ycia, który harcmistrz ustala dla swego obozu.

6

00

rano – pobudka, wietrzenie poœcieli, mycie, czyszczenie ubioru itp.

6

30

– wydanie racji na œniadanie.

7

00

– œniadanie (gor¹ce mleko i suchary).

7

30

– zbiórka, pozdrowienie sztandaru, przegl¹d.

8

00

–10

00

– æwiczenia harcowe w okolicy.

10

00

– drugie œniadanie (mleko i suchary).

10

00

– 1

00

po po³udniu – obiad, potem spoczynek obowi¹zkowy i cisza a¿

do 2

30

.

2

30

– 5

00

– zabawy harcowe w okolicy.

5

00

– podwieczorek (mleko lub kakao, suchary).

5

00

–7

30

– wieczorny odpoczynek, gry obozowe.

7

30

– wieczerza.

8

00

–9

00

– gawêda przy ognisku lub æwiczenia nocne.

9

00

– do namiotów.

9

30

– zgaszenie œwiate³, cisza.

Zezwolenie na obozowanie lub przejœcie

Harcerz nie zapomina o tym, ¿e za u¿ycie miejsca pod obóz nale-

¿y siê w³aœcicielowi gruntu wynagrodzenie. Je¿eli nie mo¿e wyna-

grodziæ pieniê¿nie, odwdziêczy siê w inny sposób, naprawiaj¹c np.

background image

III. HARCERZ W OBOZIE

80

jego p³oty i k³adki, pracuj¹c w ogrodzie lub sadzie itp. Gdy bêdzie

spe³nia³ „dobre uczynki” wobec w³aœciciela i w ogóle s¹siadów swe-

go obozu, nie tylko czyni zadoœæ swemu obowi¹zkowi, ale skorzysta

na tym, bo zyska przychylnoœæ ludzk¹ i bêdzie chêtnie przyjmowany.

Tak¿e przed przejœciem jakiejœ okolicy na prze³aj postara siê har-

cerz o zezwolenie w³aœcicieli. Ci najczêœciej zgodz¹ siê na to, gdy siê

im wyjaœni, kto s¹ harcerze i co maj¹ zamiar robiæ. Przechodz¹c,

harcerz bêdzie: 1) pamiêta³ o zamykaniu za sob¹ wrót i furtek, które

zasta³ zamkniête, 2) nie sp³oszy byd³a ani zwierzyny i 3) nie uszko-

dzi p³otów, zasiewów ani drzew.

Drzewo na opa³ weŸmie harcerz równie¿ tylko za zezwoleniem

w³aœciciela.

Pró¿niak w obozie

Obóz jest obszerny, ale na jeden gatunek cz³owieka nie ma w nim

miejsca, a mianowicie na pró¿niaka, co leni siê wzi¹æ udzia³ we wszel-

kich drobiazgowych robotach obozowych, które musz¹ byæ wykona-

ne dla dobra ogó³u. Na takiego nie ma miejsca miêdzy harcerzami

w ogóle, w obozie zaœ jest nieznoœn¹ zawad¹. Ka¿dy harcerz musi

przyczyniæ siê, i to chêtnie i raŸnie do wygody ogó³u. Gdy np. jed-

nego harcerza, wys³anego z obozu, zaskoczy³a ulewa, drugi, pozo-

sta³y w namiocie, na pewno go przyjmie przy powrocie kubkiem

gor¹cego mleka lub kakao, pomo¿e wysuszyæ ubranie itd.

Obawy rodziców

OboŸnictwo jest bardzo wa¿n¹ czêœci¹ harców. Nêci ono m³odzie¿, daje

te¿ sposobnoœæ wprawy w samodzielnoœci i pomys³owoœci, a oprócz tego

hartuje i rozwija cia³o.

Rodzice, którzy sami nie zaznali ¿ycia obozowego, obawiaj¹ siê go nie-

raz, jako zbyt ryzykownego dla zdrowia ch³opców. Lecz gdy ujrz¹ swych

synów, wracaj¹cych w zdrowiu i zadowoleniu, moralnie zaœ pokrzepio-

nych æwiczeniami w samopomocy i we wspieraniu towarzyszy, nie bêd¹

mogli zaprzeczyæ dobrym skutkom takiej rozrywki. W wypadkach w¹tpli-

wych zreszt¹ lekarz powinien rozstrzygn¹æ, czy s³abowity ch³opiec mo¿e

nocowaæ w obozie.

£ó¿ka polowe

Miejsce na legowisko nale¿y wybieraæ tak, aby by³o zabezpieczo-

ne przed ewentualn¹ powodzi¹ i dostatecznie suche. Staraæ siê przy

background image

8.OboŸnictwo

81

tym nale¿y o to, aby mieæ jakieœ pos³anie, czy to z nagromadzonej

trawy i liœci, czy te¿ z paproci w lasach. Jeœliby zaœ to by³o niemo¿li-

we, nale¿y przynajmniej w ziemi wykopaæ zag³êbienie wielkoœci ta-

lerza, w którym umieszcza siê k³¹b œpi¹cego na go³ej ziemi. Do do-

brego snu na wolnym powietrzu przyczynia siê to w pewnej mierze,

by posiadaæ tak¹ sam¹ iloœæ ciep³ego okrycia pod sob¹, jak i na

sobie. W danym wypadku niema³¹ przys³ugê odda nawet i arkusz

papieru, po³o¿ony na piersi i plecy pod kamizelkê, bo i on nas do

pewnego stopnia ogrzeje. Tak¿e dobrze jest wyœcieliæ papierem wnê-

trze bucika, gdy obuwie jest mokre lub podarte.

£ó¿ko polowe.

Wygodne ³ó¿ko polowe urz¹dza siê w ten sposób: uk³adamy na

ziemi prostok¹t z 4 grubych kijów, z których dwa d³u¿sze maj¹ po

2 metry, krótsze zaœ, le¿¹ce na koñcach d³u¿szych, po 90 cm. W ro-

gach prostok¹ta wbijamy nastêpnie w ziemiê grube i silne paliki, za

pomoc¹ których umocujemy na ziemi ca³y prostok¹t tak, ¿e nie roz-

sunie siê pod naszym ciê¿arem. Na takie rusztowanie nak³adziemy

potem ga³êzi z jedliny, tak jak siê kryje dachy gontami, tj. przykry-

waj¹c zawsze doln¹ warstwê drug¹, aby siê stale do po³owy kry³y.

Jeœli to wszystko przykryjemy p³aszczem lub kocem, otrzymamy bar-

dzo wygodne pos³anie. Do snu przy ognisku nale¿y uk³adaæ siê w ten

sposób, by ognisko stanowi³o œrodek, od którego w kierunku pro-

mieni, jak szprychy kó³, le¿¹ œpi¹cy, zwróceni stopami do ognia.

Œwieczniki obozowe.

background image

III. HARCERZ W OBOZIE

82

Œwiece w schronisku polowym wtyka siê w rozszczepione drewienko i wbi-

ja siê je w œcianê. Maj¹c do rozporz¹dzenia flaszkê, nape³nia siê j¹ na wyso-

koœæ 2–3 cm wod¹ i stawia na ¿arz¹ce wêgle, a wtedy odpadnie dno na tej

wysokoœci, do jakiej siêga³a woda we flaszce. Otrzymawszy w ten sposób

otwart¹ w górze lejkowat¹ baniê, wbijamy j¹ szyjk¹ w ziemiê i wstawiamy

do niej œwiecê. Taki lampion zabezpieczy œwiecê przed wiatrem. Widelce

Widelec obozowy.

obozowe robi siê z drutu, skrêconego w œrodku, a rozszczepionego na koñ-

cu, lub z drzewa, o ile znajdziemy doœæ twarde i cienkie ga³¹zki, rozdwojo-

ne w po¿¹dany sposób.

1

2

3

4

5

6

Guzik obozowy ze sznurowad³a.

background image

8.OboŸnictwo

83

W obozie siedzi siê na ziemi, jeœli wilgotno w kuczki, by siê ochroniæ

przed zaziêbieniem. Jeszcze lepiej jest nauczyæ siê siedzieæ na obu piêtach

(jak dzicy) lub na jednej (jak Burowie), choæ to nu¿y z pocz¹tku.

Ambicj¹ harcerza jest mieæ wszystko dooko³a siebie w porz¹dku, mimo

wszelkich przygód, jakie ¿ycie obozowe przynieœæ mo¿e. Bêdzie te¿ za-

wsze mia³ ze sob¹ przybory do szycia i potrafi nie tylko wyczyœciæ plamy,

ale i zaszyæ, zacerowaæ i w ogóle naprawiæ braki w swej odzie¿y i obuwiu.

Bardzo ³atwo wœród harców gubi¹ siê guziki. Doœwiadczony æwik umie te¿

je zast¹piæ, splataj¹c odpowiednio pasowe sznurowad³o, których kilka za-

wsze powinien mieæ ze sob¹.

Ogniska obozowe

Przede wszystkim nale¿y przy rozniecaniu ognia staraæ siê o to,

by nie podpaliæ krzaków, nie wznieciæ po¿aru lasu lub przestrzeni

pokrytych traw¹ czy zbo¿em. Straszny jest po¿ar lasu i trudny do

ugaszenia, dlatego powinno siê byæ bardzo ostro¿nym w wyborze

miejsca na ognisko, a such¹ trawê, jeœli siê znajduje w pobli¿u,

wokó³ œci¹æ no¿em. Nale¿y ci¹gle uwa¿aæ w czasie palenia siê ognia,

by wiatr nie zaniós³ iskier w takie miejsce, gdzie mog³yby po¿ar

wznieciæ.

Sposób rozniecania ognia mo¿e

byæ rozmaity, najczêœciej jednak

u¿ywa siê takiego: na kawa³ku

papieru lub s³omie uk³adamy

wióry lub cienkie drzazgi bardzo

suchego drzewa, tak aby ich nie

by³o zbyt wiele i nie tamowa³y do-

stêpu powietrza, nad tym usta-

wiamy w kszta³cie sto¿ka cienkie

i suche patyczki, powy¿ej zaœ dru-

gi sto¿ek z grubych ga³êzi. Po

zapaleniu papieru lub s³omy, w krótkim czasie zajmie siê ca³y stos

drzewa, do którego mo¿emy, gdy siê dobrze rozpali, dok³adaæ

grubsze kawa³ki. NieŸle tak¿e rozniecaæ mo¿na ogieñ w ten spo-

sób, ¿e siê w takim samym porz¹dku jak wy¿ej uk³ada drzewo na

kilku suchych prêtach opartych o kamieñ, tak by miêdzy nimi

a ziemi¹ zostawa³a ma³a wolna przestrzeñ. Do niej wk³ada siê za-

palony papier lub s³omê. Baczyæ trzeba na to, by kamieñ nie by³

zbyt wysoki i aby po rozpaleniu siê drobnego drzewa wszystko

mog³o siê zapaœæ.

Ognisko gwiaŸdziste gotowe

do podpalenia.

background image

III. HARCERZ W OBOZIE

84

Ognisko, przy którym maj¹ siê gotowaæ potrawy, wymaga wiel-

kiej iloœci ¿aru, a ma³ego p³omienia – wiêc te¿ inaczej siê je roznie-

ca. Uk³ada siê zatem trzy grube kawa³y drzewa (polana), tak jak

szprychy u ko³a lub promienie gwiazdy, a wiêc zbli¿one koñcami do

siebie. W miejscu, gdzie polana prawie siê z sob¹ stykaj¹, uk³ada siê

sto¿ek z suchych wiórów lub patyczków i zapala go. Od niego prze-

niesie siê ogieñ na koñce polan, które wnet zaczn¹ siê ¿arzyæ. Zsu-

waj¹c je koñcami do siebie, podtrzymamy ¿ar, jak d³ugo nam bêdzie

potrzebny.

Ognisko takie daje ma³o dymu i p³o-

mienia, tym bardziej wiêc godne jest

polecenia dla tych, którzy niespostrze-

¿eni chc¹ sobie strawê w polu gotowaæ.

Ogieñ taki da siê utrzymaæ przez ca³¹

noc, gdy nie trzy, ale wiêcej polan w ten

sam sposób koñcami do siebie u³o¿y-

my, a jedno z polan, d³ugie i dosiêgaj¹-

ce prawie naszego legowiska, bêdzie-

my przez noc przysuwali od czasu do

czasu do œrodka ogniska. Chc¹c mieæ ¿arz¹ce siê wêgle jeszcze

rano, a nie chc¹c ognia przez noc podtrzymywaæ, zasypujemy

¿ar grub¹ warstw¹ popio³u. Bardzo dobre jest te¿ ognisko amery-

kañskie (patrz na rycinê), znane zreszt¹ i naszym polskim pastu-

chom. Œcianka z polan, narysowana na rycinie na lewo od ogniska,

ma byæ zwrócona pod wiatr.

Jeœli po d³ugim marszu, przemoczeni deszczem, przychodzimy

do obozu, winniœmy w pierwszym rzêdzie postaraæ siê o to, by wysuszyæ

ubranie. Dlatego wskazane jest mieæ ze sob¹ zawsze zapasow¹ bieli-

znê. Nad ¿arz¹cymi siê wêglami budujemy z kijów piramidê i roz-

wieszamy na niej ubranie, sami zaœ mo¿emy przez ten czas przesie-

dzieæ blisko ognia otuleni w koc.

Porz¹dek w obozie

W obozie, jak w domu, powinien harcerz dbaæ o porz¹dek. W obo-

zie zaœ przede wszystkim i o to, by w ka¿dej chwili móc zebraæ

wszystkie swe rzeczy i byæ gotowym na wypadek alarmu, po wtóre,

by w razie opuszczania obozu nie zostawiaæ w nim niczego, co by

nieprzyjacielowi wskaza³o, kto i kiedy tam obozowa³. Do tego ko-

Ognisko amerykañskie.

background image

8.OboŸnictwo

85

nieczne jest tak rzeczy k³aœæ, aby je w ka¿dej chwili, nawet po ciem-

ku, znaleŸæ. Tak¿e i zewn¹trz obozu nale¿y staraæ siê o porz¹dek.

Przy obozowaniu wiêkszych oddzia³ów niezbêdne s¹ rowy kloacz-

ne, oko³o 30 cm szerokie, a 75 cm g³êbokie, które siê po kilku

dniach zasypuje zupe³nie ziemi¹, po ka¿dym zaœ u¿yciu te¿ zawsze

trzeba ziemi¹ przysypaæ. Dla przyzwoitoœci harcerze nie zapomn¹

o zas³onach wzd³u¿ i wszerz rowu. Rowy takie s¹ konieczne dla

zdrowia, a zaniedbanie ich ponadto narazi harcerzy na niechêæ

w³aœcicieli gruntów.

Takie¿ rowy, choæ mniejsze, robi ka¿dy zastêp harcerzy, obozuj¹-

cy pod go³ym niebem. Nawet podczas marszu nie zaniedba nasz

harcerz wykopaæ ma³ego otworu w ziemi i zasypaæ go, ile razy mu

przyjdzie potrzeba. Porzucanie po drodze papierów, skórek poma-

rañczowych i odpadków z po¿ywienia jest brzydkim przyzwyczaje-

niem i nie powinno siê zdarzaæ harcerzowi. Œwiadczy to ju¿ nie tylko

o braku poczucia porz¹dku, ale sprzeciwia siê dobremu smakowi i mi-

³oœci dla przyrody. Harcerz spali raczej niepotrzebne papiery, a odpad-

ki zagrzebie w ziemi, ni¿ pozwoli na to, by szpeci³y piêkn¹ ziemiê

lub zielon¹ murawê, a nieprzyjacielowi da³y informacje o iloœci har-

cerzy, zapasach po¿ywienia itp.

Rów kloaczny z zas³onami wzd³u¿ i w poprzek.

Zas³ona.

Zas³ona.

Trzewik sznurowany

na sposób harcerza.

background image

III. HARCERZ W OBOZIE

86

Dobrego harcerza pozna siê nawet po takich szczegó³ach, jak sposób

sznurowania trzewików. Harcerz robi to umocowuj¹c jeden koniec sznuro-

wad³a wêz³em pod doln¹ dziurk¹ zewnêtrzn¹. Potem przewleka je na wierzch

i przez dziurkê przeciwleg³¹ itd., jak na rysunku (czêœæ kreskowana jest pod

skór¹ bucika). Wolny koniec sznurowad³a harcerz przyci¹ga w miarê po-

trzeby. Zwi¹zywanie i rozwi¹zywanie staje siê zupe³nie niepotrzebne.

Wskazówki dla harcmistrzów

W obozie konieczne jest og³oszenie pewnych sta³ych przepisów, które póŸ-

niej mo¿na uzupe³niaæ w razie potrzeby.

Przepisy takie powinni w pierwszym rzêdzie znaæ zastêpowi, a inni maj¹

siê do ich rozkazów w zupe³noœci stosowaæ. Ka¿dy zastêp obozuje oddziel-

nie, ale tak, by oddalony by³ na odleg³oœæ g³osu od namiotu harcmistrza.

Temu maj¹ zastêpowi co rano zdawaæ sprawê ze stanu zdrowia harcerzy

swych zastêpów i ze wszystkiego, co siê przez noc w obozie zdarzy³o. Godzi-

nê, do dwóch godzin – przeznacza siê na gotowanie. W pobli¿u rzek nale¿y

uwa¿aæ na to, by harcerze nie umiej¹cy p³ywaæ nie k¹pali siê w miejscach

niebezpiecznych, powinni zawsze najpierw dwaj dzielni p³ywacy zbadaæ

miejsce do k¹pieli, odgraniczyæ je, a nastêpnie czuwaæ w czasie k¹pania siê

innych (najlepiej w ³ódce), by siê nie zdarzy³ jakiœ wypadek. Sami mog¹ siê

dopiero wtedy k¹paæ, gdy inni wyjd¹ z wody.

Przepisy co do nocnego alarmu nale¿y najpierw wydaæ, jak i te, które

dotycz¹ kloak polowych, usuwania odpadków i czasu k³adzenia siê spaæ

i wstawania. Trzeba te¿ z góry oznaczyæ miejsca, gdzie wchodziæ nie

wolno, tak jak i podaæ studnie, z których wolno piæ wodê, a zabroniæ

u¿ywania innych.

Æwiczenia

Warsztat tkacki w obozie. Wbija siê w ziemiê szeregiem piêæ palików, 75 cm

wysokich, naprzeciw nich w odleg³oœci 2 m dwa paliki z poprzeczk¹. Potem

Harcerze robi¹ materac obozowy.

background image

9. Kuchnia polowa

87

³¹czy siê wierzcho³ek ka¿dego palika (na rycinie po lewej) równolegle i po-

ziomo biegn¹cymi sznurkami z poprzeczk¹ (po prawej). Dalszy ci¹g ka¿de-

go sznurka przeci¹ga siê na powrót a¿ do palików (po lewej) i jakieœ 1

1

/

2

m

poza paliki i tu przymocowuje do poprzeczki ruchomej w dok³adnie tych

samych odleg³oœciach, jak odstêpy 5 palików od siebie i punkty ich przy-

mocowania do poprzeczki sta³ej (po prawej). Tê poprzeczkê ruchom¹ po-

tem jeden harcerz powoli podnosi i obni¿a, gdy inni k³ad¹ warstwy s³omy,

paproci itp. na przemian to powy¿ej, to poni¿ej poziomych sznurków. Po-

wstaje w ten sposób mata lub materac obozowy.

W obozie zarz¹dzi harcmistrz æwiczenia w robieniu ró¿nych rodzajów

³ó¿ek obozowych. W domu sporz¹dzanie œwieczników, lamp, widelców, gu-

zików, miote³ obozowych. W polu æwiczenia w k³adzeniu i rozniecaniu ognisk.

Sznurowanie trzewików na sposób harcerza.

GAWÊDA OBOZOWA 9

Kuchnia polowa

O losach wojen nieraz ju¿ rozstrzygnê³a nie tylko umiejêtnoœæ

kierowania wojskiem, odwaga i bitnoœæ ¿o³nierza, lecz tak¿e dobre

zaopatrzenie armii w ¿ywnoœæ. Wiedzia³ o tym W³adys³aw Jagie³³o

gotuj¹c siê do wyprawy grunwaldzkiej. Urz¹dzi³ wielkie ³owy w Pusz-

czy Bia³owieskiej, a potem w Lasach Kozienickich, miêsiwo kaza³ soliæ,

³adowaæ do beczek i sp³awiaæ do P³ocka dla wojsk swoich. Przezorny

król nasz za³o¿y³ z w³asnego pomys³u rzecz, któr¹ dziœ nazwaliby-

œmy fabryk¹ konserw.

Dzisiejsze konserwy u³atwiaj¹ ogromnie ¿ywienie obozowe. I one

jednak nigdy nie zast¹pi¹ ni smakiem, ni zdrowotn¹ wartoœci¹ po-

traw œwie¿ych, które æwik obozowy potrafi przyrz¹dziæ. Harcerz wi-

nien mieæ zawsze przy sobie garnek aluminiowy lub cynkowy. W nich

bowiem nie tylko da siê gotowaæ, ale nawet za dodaniem t³uszczu

sma¿yæ miêso. Z dawna u¿ywane pieczenie miêsa na ro¿nie polega

na tym, ¿e blisko ognia trzyma siê je tak d³ugo, wbite na ostro za-

koñczony kij, a¿ siê upiecze. Wprzód jednak nale¿y je posypaæ sol¹.

Mo¿na te¿ piec miêso owiniête w wilgotny papier lub pow³okê z gli-

ny. Tak samo daj¹ siê piec tak¿e ptaki i ryby, przy czym ptaków na-

wet nie trzeba obskubywaæ z pierza, bo przy pieczeniu wbijaj¹ siê

pióra w glinê i zdejmuj¹ siê potem wszystkie razem z tward¹ sko-

rup¹ glinian¹. Na ro¿nie piecze siê je w ten sposób, i¿ siê je wprzód

sprawia, a w otwór, sk¹d wyjêto wnêtrznoœci, wk³ada siê do ¿aru roz-

background image

III. HARCERZ W OBOZIE

88

grzany kawa³ krzemienia, odpowiadaj¹cy objêtoœci otworu, nastêp-

nie zaœ wbija siê ptaka na ro¿en i piecze nad ogniem. Sprawiaæ daj¹

siê ptaki naj³atwiej wprost po ich zabiciu.

Miêso da siê upiec na pieczeñ nawet bez wody, a to w ten sposób:

do naczynia (byle nie cynowego) wk³ada siê w kawa³ki pokrajane

miêso, a miêdzy nie k³adzie siê nieco soli i liœcia bobkowego, na-

stêpnie zamyka siê szczelnie naczynie i wstawia do otworu w ziemi

o g³êbokoœci i obwodzie po

1

/

2

metra, nape³nionego ¿arz¹cymi wê-

glami. Wêgle musz¹ byæ na dole i z boków naczynia, a tak¿e przysy-

puje siê nimi pokrywê. To wszystko przykrywamy lekk¹ warstw¹ zie-

mi. Po 2–3 godzinach mamy soczyst¹ pieczeñ. Jeœli mamy do rozpo-

rz¹dzenia kartofle, cebulê i kapustê, wtedy jeszcze ³atwiej o dobr¹ pie-

czeñ. Wykopujemy w tym celu otwór w ziemi, daj¹c na dno warstwê

niewielkich kamieni. W dole rozpalamy ogieñ. Po jego jednogo-

dzinnym paleniu siê usuwamy wêgle i ca³y ¿ar, a kamienie lekko

polewamy wod¹. Na nie k³adziemy teraz miêso dok³adnie otulone

w plasterki kartofli i cebuli. Wierzch miêsa przykrywa siê kapust¹.

Na to wszystko k³adziemy kawa³ mokrego p³ótna, a nastêpnie z³o-

¿ony worek, który zasypujemy ziemi¹. Po up³ywie 1

1

/

2

godziny otrzy-

mamy wyborn¹ pieczeñ z kartoflami i kapust¹, gotowan¹ w parze.

Kuchnia polowa.

Naczynia ogrzewa siê na ogniu w ten sposób, ¿e siê je ustawia na

dwóch rzêdach p³askich kamieni lub polan p³askich u góry, u³o¿onych

w ten sposób, ¿e miêdzy nimi powstaje przestrzeñ wolna, o kszta³cie

ostrego k¹ta, obróconego swym najwiêkszym rozchyleniem ramion

w stronê wiatru. Ogieñ rozpalony w tym tunelu ogrzewa naczynia.

background image

9. Kuchnia polowa

89

Gdy chodzi o ogrzanie wielkiej iloœci naczyñ, ustawia siê je w dwu

rzêdach w stronê wiatru, na ziemi, niedaleko od siebie, a na nich

stawia siê trzeci rz¹d naczyñ. W ten sposób powstaje tunel, w któ-

rym uk³ada siê drobne kawa³ki drzewa i rozpala siê ogieñ od strony,

z której wieje wiatr, ten zaœ wznieca ogieñ w ca³ym tunelu.

Miêso z dziczyzny daje siê konserwowaæ w ten sposób, ¿e siê je

kroi na paski d³ugoœci 6 cm i szerokoœci 1 cm, naciera sol¹, wiesza

na sznurkach na powietrzu i zostawia przez noc. Po wysuszeniu

mo¿na je jeœæ surowo, zapakowaæ do torby i zabraæ ze sob¹ lub goto-

waæ zeñ posilny rosó³. Dla zapakowania naczyñ potrzebnych do

gotowania nale¿y mieæ doœæ obszern¹ torbê (plecak), o czym ¿aden

harcerz nie powinien zapominaæ.

Pieczenie placków (chleba)

Harcerz wsypuje m¹kê do garnka polowego, dodaje jedn¹ lub

dwie szczypty soli i podwójn¹ iloœæ proszku piekarskiego (suchych

dro¿d¿y). Rozmieszawszy to wszystko dobrze ³y¿k¹, dolewa siê cie-

p³ej wody, miesza i dodaje wody, a¿ powstanie wilgotne ciasto. Po-

tem œwie¿o umytymi rêkami, posypanymi such¹ m¹k¹ (aby siê ich

ciasto nie chwyta³o), formuje z ciasta jeden lub kilka placków. Wresz-

cie k³adzie je na ruszcie nad gor¹cym popio³em albo odgarnia czêœæ

ognia na bok, k³adzie ciasto na gor¹cej ziemi i uk³ada wa³ gor¹cego

popio³u doko³a.

W ten sposób mo¿na piec tylko ma³e placki i te najczêœciej wy-

starcz¹ harcerzowi. Kto zechce jednak upiec prawdziwy chleb, musi

sporz¹dziæ rodzaj pieca. Do starego garnka glinianego lub cynowe-

go wk³ada siê uformowane ciasto (na miejsce wprzód posypane su-

ch¹ m¹k¹) i przykrywa szczelnie. Potem wykopuje siê w ziemi do³ek,

w którym siê to naczynie wygodnie zmieœci, wykopan¹ ziemiê uk³a-

da siê w wa³ doko³a, na spodzie do³ka zaœ roznieca ogieñ. Gdy zo-

stanie tylko ¿ar, wstawia siê weñ garnek z ciastem i obk³ada doko³a

¿arem. Po up³ywie pó³ godziny chleb bywa gotów.

Dobre placki otrzymuje siê te¿ w sposób nastêpuj¹cy: harcerz wyci-

na têgi kij, obdziera go z kory, zaostrza na cieñszym koñcu i rozgrze-

wa nad ogniem. Potem robi cienk¹ wst¹¿kê z ciasta, szerok¹ na 5,

a grub¹ na 1 cm, owija j¹ spiralnie doko³a kija, a wreszcie wbija kij tu¿

przy ognisku i obraca od czasu do czasu, a¿ placek siê upiecze.

background image

III. HARCERZ W OBOZIE

90

Woreczki na racje. Fryc mo¿e byæ w k³opocie, tak na wojnie, jak w obozie

harcerzy, jeœli, zamiast gotowych sucharów, chleba itp., wydziel¹ mu dwie

garœcie m¹ki, kawa³ surowego miêsa, ³y¿eczkê soli, ³y¿eczkê cukru, tyle¿

proszku piekarskiego i garϾ kakao. Nie wie bowiem, gdzie to wszystko

wsypaæ.

Inaczej doœwiadczony harcerz lub ¿o³nierz. Ten ma zawsze ze sob¹ trzy

„woreczki na racje”. Uszy³ je sobie sam ze starych koszul lub chusteczek.

W jeden z nich wsypie m¹kê i proszek piekarski, w drugi sól, w trzeci kakao

i cukier.

Ale zdarza siê, ¿e ka¿¹ zwijaæ obóz w minutê po rozdziale racji. Co robiæ

wtedy? Niektórzy ¿o³nierze w takim wypadku mieszaj¹ m¹kê z wod¹ i pij¹

tê zupê. Nie bardzo ona smaczna, lecz tak samo po¿ywna, jak najlepszy

chleb.

CzystoϾ

Fryc, który zachorowa³ w obozie, staje siê ciê¿arem dla zastêpu.

A choruje siê w obozie prawie zawsze z w³asnej winy. Albo fryc ów

nie przebra³ siê w such¹ odzie¿ po przemoczeniu, albo nieczysto

przyrz¹dzi³ swe potrawy, lub wreszcie napi³ siê z³ej wody.

Nale¿y przy gotowaniu zawsze bardzo starannie wyczyœciæ garn-

ki, talerze, widelce itp. Niebezpieczne dla zdrowia s¹ te¿ muchy,

które na swych ³apkach przenosz¹ mnóstwo zarazków. Muchy gro-

madz¹ siê w miejscach nieczysto utrzymanych, pe³nych odpadków.

Przy spo¿ywaniu potraw nale¿y baczyæ na to, by na nie nie siada³y

muchy i zakrywaæ naczynia, by do nich nie wpada³y. Odpadki z je-

dzenia gromadzi siê na jednym miejscu i pali lub zagrzebuje.

Wodê z niepewnej studni nale¿y przegotowywaæ, przez gotowa-

nie zabija siê bowiem wszelkie niedostrzegalne dla oka chorobo-

twórcze zarazki, w niej siê znajduj¹ce. Flaszkê z przegotowan¹ wod¹

ostudza siê naj³atwiej w ten sposób, ¿e siê j¹ owija w kawa³ek sukna

i zwil¿ywszy wod¹, ustawia na wietrze. Przed piciem wskazane jest

zawsze coœ przek¹siæ, np. kawa³ek chleba. By go strawiæ, ¿o³¹dek

wydziela kwas solny, zabójczy dla zarazków, a przyj¹wszy nastêpnie

wodê nie przepuszcza jej tak prêdko, jak wtedy, gdy mu nic przed-

tem nie daliœmy. Przegotowaæ wodê nie znaczy bynajmniej raz jej

daæ zakipieæ, ale co najmniej przez 10 minut, bo jest wiele zaraz-

ków, którym nawet wysoka temperatura nie od razu szkodzi. Woda

ze stawów i rzek jest naturalnie najgorsza, bo zawiera bardzo wiele

bakterii, ale jeœli innej nie ma w pobli¿u, mo¿na i jej u¿yæ, kopi¹c

background image

9. Kuchnia polowa

91

w odleg³oœci 3 m od stawu zbiornik na wodê, która nim siê tam do-

stanie, przefiltruje siê nieco w piasku i ziemi.

Wskazówki dla harcmistrzów

Æwiczcie miesienie ciasta i pieczenie. Jeœli mo¿liwe, uproœcie piekarza,

aby da³ lekcjê harcerzom, lecz niech ka¿dy harcerz miesi swe ciasto z takim

dodatkiem wody, jaki uwa¿a za potrzebny. Niech pope³nia b³êdy z pocz¹t-

ku, aby nabyæ doœwiadczenia.

Niech harcerze sporz¹dz¹ sobie woreczki na racje z p³ótna.

Wydajcie surowe racje i niech ka¿dy harcerz rozpali w³asny ogieñ i ugo-

tuje posi³ek dla siebie.

Gry obozowe

Staropolski palant jest najlepsz¹ gr¹ obozow¹. Wystarczy nañ kawa³ rów-

nego pola, oko³o 70 m d³ugi i 30 m szeroki, pi³kê uszyje ka¿dy harcerz ze

skrawków sukiennych, k³ad¹c w œrodek korek lub ma³y gumowy balonik,

palant zaœ wytnie z ga³êzi. Æwiczenie daje palant nawet lepsze, bo bardziej

wszechstronne, ni¿ pi³ka no¿na, któr¹ mo¿na uprawiaæ, gdzie przestrzeñ

wiêksza (najmniej 90x45 m). T¹ sam¹ zreszt¹ pi³k¹, co s³u¿y do no¿nej,

mo¿na te¿ zabawiæ siê w pi³kê koszykow¹ na mniejszej przestrzeni (a nawet

w izbie), koszyki ze sznurka równie¿ powinien umieæ sporz¹dziæ zrêczny

harcerz.

Œpiewy, deklamacje, ma³e komedyjki itp. urozmaic¹ ¿ycie przy ognisku.

Ka¿dy harcerz powinien otrzymaæ i wykonaæ jak¹œ rolê w tych popisach,

odpowiednio do swych uzdolnieñ.

Przeczytaj:

Zabawy i gry ruchowe dr. S. Tokarskiego, Kraków 1902.

Palant Wydawnictwa Tow. Zabaw Ruch., Lwów.

Pi³ka no¿na Wydawnictwa Tow. Zabaw Ruch., Lwów.

Pi³ka koszykowa Wydawnictwa Tow. Zabaw Ruch., Lwów.

background image

92

ROZDZIA£ IV

TROPIENIE

Wskazówki dla harcmistrzów

Trudno zasady sztuki spostrzegania i wyci¹gania dobrych wniosków do-

k³adnie okreœliæ. Praktyka tu najwiêcej znaczy. Mo¿na podaæ tylko nieco

wskazówek w tym wzglêdzie, reszta zale¿y od uzdolnienia harcmistrza i od

miejscowych warunków.

Zdolnoœci spostrzegania i wnioskowania s¹ niezmiernie wa¿nymi przy-

miotami ka¿dego obywatela. Posiadaj¹ je w wysokim stopniu dzieci, ale

zanikaj¹ one z przybytkiem lat. Im wiêcej siê ucz¹ z ksi¹¿ek, tym obojêt-

niejsze staj¹ siê na wra¿enia, a pierwotna ¿wawoœæ w pojmowaniu ginie.

Trzeba wiêc dzieci æwiczyæ w spostrzeganiu i dobrej kombinacji, czyli w wy-

ci¹ganiu wniosków z poczynionych spostrze¿eñ. Ch³opiec, który przyzwy-

czai³ siê do spostrzegania i kombinacji, zyskuje znacznie co do rozwoju

umys³u i charakteru.

GAWÊDA OBOZOWA 10

Obserwacja œladów

Œladem w jêzyku harcerzy nazywaj¹ siê wszystkie takie szczegó³y,

jak odciski stóp na ziemi, od³amane kawa³ki ga³êzi, zdeptana tra-

wa, kruszyny potraw, krople krwi, nawet kosmyki w³osów itd., s³o-

wem wszystko, co dopomaga do rozwi¹zania jakiegoœ zagadnienia.

Wyæwiczony harcerz bêdzie rzuca³ oczyma na wszystkie strony,

w pobli¿e i dal, dojrzy wszystko, co siê doko³a niego dzieje. Jest to

jego drug¹ natur¹, nie wyp³ywa z chêci popisywania siê.

W obcym mieœcie harcerz zapamiêta zawsze drogê, je¿eli nie prze-

oczy okazalszych budynków, szczególnie w bocznych ulicach tej drogi,

któr¹ idzie. Bêdzie baczy³ na wystawy sklepowe i ich zawartoœæ. Uwagi

jego nie ujd¹ ani przeje¿d¿aj¹ce wozy, ani konie, ani uprz¹¿ i rodzaj

podkucia, a przede wszystkim mijaj¹cy go ludzie.

background image

10. Obserwacja œladów

93

Ilu¿ to fryców chodzi z zamkniêtymi oczyma i niczego nie widzi

po drodze. Æwik tego siê nie dopuœci, on zauwa¿y wszystko, choæ

nie bêdzie siê gapi³ na ludzi i tym ich krêpowa³. Trzeba tak obser-

wowaæ, by na siebie nie zwracaæ uwagi.

Harcerz mieszkaj¹cy w mieœcie musi wiedzieæ naturalnie, gdzie

jest najbli¿sza apteka i sprzeda¿ materia³ów, najbli¿sza stra¿nica

policyjna, ogniowa, telefon, stacja ratunkowa i szpital. Id¹c chodni-

kiem powinien zwracaæ uwagê tak samo na œciek, jak i na tê czêœæ

trotuaru, która dotyka kamienic, gdzie czêsto znaleŸæ mo¿na cenne

przedmioty, zmiecione z chodnika sukniami damskimi.

Spostrzeganie szczegó³ów w wygl¹dzie ludzi

Jad¹c w wagonie kolejowym lub tramwaju uwa¿aj na charaktery-

styczne cechy twych towarzyszy podró¿y. Nie pomijaj ani ich twarzy,

Sposób noszenia kapelusza a charakter.

ani ubioru, ani sposobu mówienia lub dialektu, abyœ móg³ ich po-

tem dok³adnie opisaæ. Staraj siê z ich zewnêtrznego wygl¹du wyci¹-

gaæ wnioski, czy s¹ biedni, czy bogaci (co poznasz najczêœciej z ich

ubioru), czym siê zajmuj¹, czy s¹ zdrowi, czy chorzy i czy potrzebuj¹

wsparcia. Ale pamiêtaj o tym, by nie daæ po sobie poznaæ, ¿e ich

obserwujesz. Zdolnoœæ odczytywania z twarzy charakterów, a nawet

background image

IV. TROPIENIE

94

sposobu myœlenia ludzi jest szczególnie przydatna dla kupców i prze-

mys³owców, którzy musz¹ ci¹gle baczyæ na to, by ich nie oszukano.

Do pewnego stopnia mo¿na oceniæ charakter cz³owieka ze sposobu no-

szenia kapelusza. Kapelusz z lekka na bakier oznacza dobr¹ naturê: silnie

na bakier – blagiera, na tyle g³owy – niepewnego w p³aceniu d³ugów, pro-

œciutko, na szczycie g³owy – uczciwego, lecz têpego.

Tak¿e ze sposobu czesania w³osów i z rysów twarzy mo¿na wnosiæ o cha-

rakterze. Na przyk³ad, jaki jest charakter ludzi odrysowanych poni¿ej?

Równie¿ chód cz³owieka jest czêsto wskaŸnikiem jego charakteru. Ha³a-

œliwy samochwa³ pêdzi krótkimi krokami, wywijaj¹c przy tym rêkami w przód

i w ty³. Charakterystyczny jest równie¿ nag³y, urywany chód ludzi nerwo-

wych, powolne wleczenie siê ulicznych fanfaronów, elastyczny, szybki i ci-

chy krok harcerza itp.

Spostrze¿enia w wolnym terenie

Tu mo¿na siê kierowaæ, nawet zupe³nie nie znaj¹c okolicy, punk-

tami orientacyjnymi. Bêd¹ to pagórki osobliwego kszta³tu, wie¿e

koœcielne, drzewa, ska³y, krzy¿e lub kapliczki przydro¿ne itp. Te

wybitne i charakterystyczne punkty okolicy, ba, nawet ka¿d¹ boczn¹

œcie¿ynê, powinien poznaæ i zapamiêtaæ sobie harcerz, by móc na-

stêpnie innym opisaæ teren i umieæ w zgodnym z rzeczywistoœci¹

porz¹dku wyliczyæ wszystko to, co im umo¿liwi odnalezienie drogi.

Nadto niechaj nie pomija ¿adnego z tych drobiazgów, które mog¹

mu pos³u¿yæ do wyci¹gniêcia dobrych wniosków, a wiêc niech uwa¿a

na nag³e zrywanie siê ptaków, co wskazuje na obecnoœæ cz³owieka

lub zwierzêcia w pobli¿u, niechaj uwa¿a na podnosz¹cy siê przy spo-

kojnym powietrzu na drogach kurz, który jest oznak¹, ¿e tamtêdy

ci¹gn¹ zbite masy ludzi lub zwierz¹t. Drobne zgubione przedmioty,

guziki, kawa³ki sukna, zapa³ki lub ogarki z cygar daj¹ czêsto dobr¹

background image

10. Obserwacja œladów

95

wskazówkê, kto tamtêdy przechodzi³. Harcerz id¹c z otwartymi oczy-

ma dostrze¿e wszystko. Nag³e obejrzenie siê za siebie odkryje mu

czêsto pe³zaj¹cego za nim szpiega lub nieprzyjaciela, który nie spo-

dziewaj¹c siê niczego, tym œmielej œledzi. Czasem zbyt regularne

zgarniêcie liœci z drzew w jedno miejsce lub nagromadzenie ga³êzi

odkryje mu kryjówkê nieprzyjaciela.

Zwiady nocne (pos³uchy)

Gdy w dzieñ najwiêksz¹ wagê k³adziemy na to, co mo¿emy doj-

rzeæ, w nocy, kiedy to jest niemo¿liwe, musimy przewa¿nie polegaæ

na s³uchu (dlatego zwiady te zwano te¿ w Polsce pos³uchami). A jest

to o tyle ³atwiejsze, ¿e w nocy ka¿dy szelest i szmer ³atwiej nas do-

chodzi i s³yszymy nawet dalekie dŸwiêki, których za dnia nigdy by-

œmy nie mogli odró¿niæ. Wystarczy przy³o¿yæ ucho do ziemi, s³upa

lub jeszcze lepiej do le¿¹cego na ziemi bêbna, by us³yszeæ nawet

bardzo odleg³e st¹panie ludzi lub koni. Tak nas³uchiwano w dawnej

Polsce pochodu Tatarów, wkopuj¹c w ziemiê bêben. Sposobem tym

nawet oznaczano w przybli¿eniu iloœæ nieprzyjació³. Uwa¿ano tak¿e

na to, z której strony zrywa siê ptactwo polne i kuropatwy i s¹dzono

z tego o ruchach wroga. Jeszcze ³atwiej przewodzi g³os zwyk³y scy-

zoryk, gdy otworzymy w nim dwa przeciwleg³e ostrza, jedno wbije-

my do ziemi, drugie zaœ weŸmiemy w zêby. Wtedy us³yszymy wszyst-

ko, co siê wokó³ nas dzieje, bo drganie wywo³ane g³osem czy te¿

st¹paniem udzieli siê tak¿e scyzorykowi, a za jego poœrednictwem

koœciom naszej czaszki i organom s³uchowym. Nawet szept w znacz-

niejszej od nas odleg³oœci nie ujdzie naszej uwagi i dojdzie nas doœæ

wyraŸnie.

Wskazówki dla harcmistrzów

Id¹c z harcerzami przez miasto, ka¿e harcmistrz zwracaæ uwagê na ka¿-

dy sklep po drodze i wyliczyæ, za przybyciem do domu, wszystkie w tym

porz¹dku, w jakim je mijali. Mo¿e od nich ¿¹daæ, by wymienili nawet na-

zwiska na god³ach i przedmioty w oknach wystawowych, zw³aszcza jeœli ja-

kiœ czas zatrzymywali siê przed wystaw¹. Uczniowie musz¹ naturalnie po-

znaæ podczas takiej wyprawy wszystkie punkty orientacyjne, wiêc okazalsze

budynki, koœcio³y, zagiêcia i kierunek ulicy, nazwy bocznych ulic, dalej licz-

by doro¿ek, twarze przechodniów i ich ubiór itp.

Wskazane jest, by harcmistrz ju¿ przed wyruszeniem w drogê z harce-

rzami powiedzia³ im, na co maj¹ najbardziej uwa¿aæ i co spamiêtaæ.

background image

IV. TROPIENIE

96

Przy tym nigdy nie pominie aptek, stra¿nic po¿arnych, ekspozytur po-

licyjnych, stacji ratunkowych itd. Przeszed³szy rogatki miasta, objaœni harc-

mistrz znaczenie punktów orientacyjnych, jak koœcio³ów, drzew itp., zwróci

im uwagê na kierunek dróg krzy¿owych, na ogrodzenia obejœæ gospodar-

skich, na budowê domów, krycie dachów, pola orne i nieu¿ytki, na gatunki

zbó¿, drzew, zwierz¹t, na woñ niektórych roœlin, na strój i wygl¹d spotyka-

nych ludzi i na rodzaj ich zajêcia. Nastêpnie poleci harcerzom rozejœæ siê

na ró¿ne strony i za¿¹da od nich po powrocie, w obecnoœci innych, ustnej

lub pisemnej odpowiedzi na kilka pytañ, tycz¹cych siê ukszta³towania i cech

charakterystycznych terenu, na którym przebywali. Dobrze jest przed ich

rozejœciem siê, w tajemnicy przed nimi, porozmieszczaæ na drogach, który-

mi maj¹ iœæ, drobne przedmioty, jak guziki, kawa³ki drzewa lub zapa³ki

i ¿¹daæ od nich, by je przynieœli. W ten sposób uczy siê ich zwracaæ na

wszystko uwagê.

Poznawanie charakteru. Harcmistrz wysy³a harcerzy na pó³ godziny, aby

wykryli np. jakiegoœ brutala, wypadek szlachetnego ubóstwa itp. Harcerz

musi po powrocie opisaæ osobê dok³adnie i podaæ powody, dla których

os¹dzi³, ¿e ma ona taki, a nie inny charakter. Ma te¿ podaæ, ilu spotka³ po

drodze ludzi o ró¿nych charakterach, jak np. g³upich, poczciwych, oszu-

stów, blagierów itd., s¹dz¹c po ich twarzach, chodzie, obuwiu, kapeluszu,

ubiorze itp.

Æwiczeñ nocnych nie bêdzie rozumny harcmistrz odbywa³ nigdy kosz-

tem snu harcerzy. Pamiêta on o tym, ¿e ch³opiec 11-letni powinien iœæ spaæ

o ósmej, 14-letni o dziewi¹tej, a 18-letni o dziesi¹tej. Inaczej postêpuj¹c,

szkodzi zdrowiu harcerzy i nara¿a siê na s³uszne zarzuty ze strony rodziców

i nauczycieli.

Gry obserwacyjne

Szukaj naparstka (w izbie)

Harcmistrz wysy³a zastêp z pokoju. Potem bierze naparstek, pierœcio-

nek, monetê, kawa³ek papieru lub jakikolwiek drobny przedmiot i umiesz-

cza go tak, aby by³ doskonale widoczny, lecz w miejscu, gdzie go bêdzie

³atwo przeoczyæ. Wo³a zastêp z powrotem i ka¿e szukaæ. Gdy któryœ z harce-

rzy wykryje to miejsce, nie mo¿e tego daæ po sobie poznaæ, tylko przecho-

dzi w inn¹ stronê i siada spokojnie. Po pewnym czasie harcmistrz ka¿e mu

wskazaæ poszukiwany przedmiot.

Okna sklepowe (na ulicy w mieœcie)

Harcmistrz prowadzi zastêp ulic¹ ko³o szeœciu sklepów i pozwala harce-

rzom patrzeæ 1

1

/

2

minuty na ka¿d¹ wystawê. Potem odszed³szy z nimi na

pewn¹ odleg³oœæ, daje ka¿demu o³ówek i papier i ka¿e spisaæ z pamiêci, co

background image

11. Tropy

97

który widzia³, np. w trzecim i pi¹tym sklepie. Harcerz, który najwiêcej przed-

miotów spisze poprawnie, wygrywa. Mo¿na te¿ z po¿ytkiem uprawiaæ tê

grê, dziel¹c zastêp na 4 pary i w ka¿dej ka¿¹c jednemu harcerzowi graæ

przeciw drugiemu. Czterech przegrywaj¹cych dzieli siê znów na dwie pary.

Dwaj, którzy teraz przegrali, graj¹ jeszcze raz, a¿ dojdzie do najs³abszego

w obserwacji harcerza

7

. (Sposób ten, przeciwny praktyce sportowej, daje

najwiêcej æwiczenia tym, którzy go najbardziej potrzebuj¹).

Co zawiera pokój?

Harcmistrz posy³a po kolei harcerzy na

1

/

2

minuty do jakiegoœ pokoju.

Ka¿dy po wyjœciu ma spisaæ meble i inne przedmioty, które zauwa¿y³. Wy-

grywa ten, kto najwiêcej dostrzeg³. Najprostszym sposobem spisywania

bêdzie sporz¹dzenie z góry listy przedmiotów na tabelce podzielonej na

kolumny, opatrzone nazwiskami harcerzy (jak przy grze Kima).

Tu nale¿y te¿ gra Kima, patrz str. 43.

Rozpoznawanie obrazków (w izbie)

Harcmistrz poka¿e szereg fotografii lub szkiców, zdjêtych z przedmiotów

w okolicy, które ka¿dy jako harcerz powinien znaæ, o ile ma oczy otwarte: tak

np. rozstajne drogi, ciekawego kszta³tu okno, wie¿yczka, chor¹giewka na

dachu, drzewo, odbicie w wodzie (jakiegoœ budynku) itp. Wyæwiczony w tej

grze ca³y zastêp (parami) mo¿na zachêciæ do wyzwania innych zastêpów na

zawody.

Zaj¹c i charty (w polu)

Harcmistrz wysy³a harcerza jako „zaj¹ca” piechot¹ lub na kole, z torebk¹

ziarna, ³upin z orzechów, konfetti, guziczków itp. i ka¿e porzucaæ tu i ówdzie

nieco tych drobiazgów jako „œlad” dla zastêpu, który zaj¹ca œciga. Zaj¹c mo¿e

te¿ znaczyæ sw¹ drogê god³em zastêpu rysowanym kred¹ na œcianach, s³u-

pach itp. Znaki te jednak „charty” musz¹ zacieraæ zaraz po dostrze¿eniu,

dla schludnoœci i dla unikniêcia pomy³ek w dniach nastêpnych.

Wêch harcerza (w izbie)

Harcmistrz przygotowuje pewn¹ iloœæ torebek papierowych ró¿nej wiel-

koœci i wk³ada do ka¿dej z nich przedmiot o innym zapachu, jak siekan¹

cebulê, p³atki ró¿y, skórê, skórki z pomarañcz. Uk³ada torebki w szereg

w odleg³oœci

1

/

2

m jedna od drugiej i ka¿e harcerzom po kolei w¹chaæ ka¿d¹

torebkê przez 5 sekund. W koñcu ka¿dy z nich ma minutê czasu na spisa-

nie z pamiêci przedmiotów rozpoznanych w tym porz¹dku, w jakim le¿a³y.

7

por. przypis 4 (str. 64).

background image

IV. TROPIENIE

98

Daleko i blisko (na ulicy lub w polu)

Harcmistrz wychodzi z zastêpem w szyku harcowym, zapowiedziawszy

przedtem harcerzom, ¿e ¿¹da od ka¿dego z nich wiadomoœci o zauwa¿eniu

jednego z 8–10 z góry oznaczonych przedmiotów, ¿e np. za znalezienie

zapa³ki policzy harcerzowi kreskê, za guzik kreskê, za wykrycie œladów stóp

2 kreski, za plamê zauwa¿on¹ na ubraniu lub obuwiu przechodnia tyle¿, za

dostrze¿enie siwego konia tyle¿, go³êbia w locie tyle¿, wróbla siedz¹cego

kreskê, jeziora 2 kreski, st³uczonego okna kreskê.

Przedmioty te umyœlnie dobiera tak, aby zmusiæ harcerzy do patrzenia

raz daleko, raz blisko. Harcmistrz ma je spisaæ na kartce, zaopatrzonej

tabelk¹ (jak na str. 43). Gdy harcerz zauwa¿y lub znajdzie któryœ z okreœlo-

nych przedmiotów, spieszy do harcmistrza, ten po sprawdzeniu zapisuje

w tabelce kreski. Wygrywa harcerz, który zdoby³ najwiêcej kresek. Graj¹c

po raz drugi, zmienia siê oczywiœcie spis przedmiotów.

GAWÊDA OBOZOWA 11

Tropy

Ludzie ¿yj¹cy na ³onie natury, nara¿eni ustawicznie na niebez-

pieczeñstwa, przyzwyczajaj¹ siê do dostrzegania nawet takich oznak

obecnoœci nieprzyjaciela, jakie zapewne usz³yby uwagi cz³owieka ¿yj¹-

cego w miastach i nie wyæwiczonego w tej sztuce. Przy poœcigu zdarza

siê, ¿e zbieg, dla zmy-

lenia œladu, odbiega na

bok i krzy¿uje sw¹ w³a-

œciw¹ drogê, a nastêp-

nie powraca znów na

ni¹, zacieraj¹c œlady po-

wrotu za sob¹. Œcigaj¹-

cy go, s¹dz¹c, ¿e zbo-

czy³, kieruj¹ siê w tê

stronê, gdy on tymcza-

sem idzie spokojnie po

dawnej drodze. Widz¹c

¿e jest œcigany, okr¹¿a czêsto zbieg kierunek pochodu swych prze-

œladowców, zachodzi ich z ty³u i postêpuj¹c za nimi, po ich w³asnych

œladach, uchodzi poœcigu. Tak¿e w nocy, bez œwiat³a, mo¿na doty-

kiem rozpoznawaæ œlady. Myœliwego doprowadza œwie¿y œlad do kry-

jówki zwierza. Po œladach zaœ swych w³asnych stóp wraca myœliwy do

miejsca, z którego wyszed³.

Szkic œladu stopy ludzkiej.

background image

11. Tropy

99

Œlady ludzkie nale¿y obserwowaæ bardzo dok³adnie, odmierzyæ

d³ugoœæ odcisku w terenie, oznaczyæ wedle nich, jakiego rodzaju

podkówki lub gwoŸdzie umieszczone by³y na butach przechodz¹-

cego t¹ droga, okreœliæ z oddaleñ œladów d³ugoœæ jego kroku, mie-

rz¹c dok³adnie oddalenie miêdzy nosem jednego buta a tylnym

brzegiem obcasa drugiego. Odrysowany œlad, z podaniem szerokoœci,

d³ugoœci buta i d³ugoœci kroku z wyznaczonymi gwoŸdziami i pod-

kuciem jego – jest czêsto wa¿n¹ wskazówk¹ przy zwiadach. Harcerz

wybiera dobrze odciœniêty œlad, dok³adnie mierzy jego d³ugoœæ, sze-

rokoœæ, d³ugoœæ obcasa, iloœæ rzêdów gwoŸdzi, ich iloœæ w ka¿dym

rzêdzie, notuje brak gwoŸdzi, podkówki. Wszystkie te szczegó³y po-

tem umieszcza na szkicu (jak na rycinie powy¿ej).

(Przeæwiczy to ka¿dy harcerz najpierw na swoich w³asnych butach, po-

tem ka¿emy mu wed³ug szkicu rozpoznawaæ œlady itd.).

Z jakoœci œladów, z po³o¿enia ich wzglêdem siebie, mo¿emy czê-

sto oznaczyæ w przybli¿eniu nawet wzrost cz³owieka i sposób chodu.

W pewnej wsi znaleziono raz wczesnym rankiem cz³owieka nie¿y-

wego, rozpostartego na œniegu. Mimo silnych œladów zbrodni na

jego ciele, nie mo¿na by³o wpaœæ na trop mordercy. Wtem spostrze-

¿ono obok tego miejsca kilka œladów, z których co drugi by³ niepe³-

ny (przedstawia³ bowiem tylko odcisk nosa buta). Po œladzie tym

poznano mordercê, którym by³ w³óczêga znany w ca³ej okolicy, ma-

j¹cy jedn¹ nogê krótsz¹ i st¹paj¹cy ni¹ dlatego na same palce.

Œlady konia.

(Œlady d³ugie nale¿¹ do nóg tylnych).

Stêpa.

K³us.

Cwa³ krótki.

Cwa³.

Koñ kuleje –

na któr¹

nogê?

background image

IV. TROPIENIE

100

Po tropie stóp ³atwo poznaæ tak¿e jakoœæ chodu. Id¹c, doroœli

mê¿czyŸni robi¹ kroki d³ugie oko³o 75 cm. W biegu st¹pamy na

palce, przeto i œlady tylko tej czêœci obuwia siê odbijaj¹ i rzucamy

przed siebie koñcem butów ziemiê lub œnieg. Biegn¹c, robimy kroki

o d³ugoœci 90–100 cm. Jeœli zaœ ktoœ dla zmylenia nas id¹c naprzód

stawia potem kilka kroków wstecz i idzie w ty³, to i to poznamy po

tropie, poniewa¿ kroki wtedy s¹ krótsze ni¿ wtedy, kiedy idziemy

naprzód, koñce stóp mniej zwrócone na zewn¹trz, a obcasy silniej

wbijaj¹ siê w ziemiê i zostawiaj¹ g³êbokie œlady.

Harcerz poznaje szybkoœæ chodu zwierzêcia ze œladu, bo biegn¹c,

zwierzê wciska stopy g³êbiej w ziemiê, wyrzuca odrobiny ziemi ko³o

œladów i zostawia wiêksze miêdzy œladami odstêpy.

Koñ id¹cy stêpa zostawia œlady parami, lewa tylna tu¿ przed lew¹

przedni¹, tak samo prawa tylna przed praw¹ przedni¹. W k³usie

œlad jest podobny, lecz g³êbszy, a krok d³u¿szy. W cwale ju¿ œlady nie

uk³adaj¹ siê parami. Na rycinie obok œlad pierwszy odpowiada pra-

wej przedniej, potem idzie prawa tylna, lewa tylna, lewa przednia

i prawa przednia. Noga tylna konia zostawia œlady wê¿sze a d³u¿sze

ni¿ przednia.

Koniokrady przybijaj¹ koniom podkowy odwrotnie, lecz dzielny

harcerz pozna to tak, jak przy œladzie cz³owieka, na podstawie tych

samych znamion.

Œlady kó³ wozów wymagaj¹ d³ugiej obserwacji – inne bruzdy zo-

stawiaj¹ wozy ciê¿arowe, inne powozy, inne wreszcie automobile i ro-

wery.

Ko³o, wbijaj¹c siê w ziemiê, posuwa naprzód piasek lub ziemiê

i tê zgrubia³oœæ mo¿na dostrzec na œladzie. Tak¿e kamienie usuniête

przez ko³a z drogi daj¹ w tym kierunku pewne wskazówki, a wresz-

cie naprowadzi nas na kierunek ruchu wozu i na szybkoœæ jego œlad

zwierz¹t poci¹gowych. Wielkiej wagi jest umiejêtnoœæ oznaczenia

Rycina przedstawia

œlady ptaków. Jeden

z nich ¿yje na ziemi,

drugi na drzewach.

Który œlad nale¿y do

którego z nich?

background image

11. Tropy

101

dawnoœci œladu – a jest to rzecz¹ trudn¹, bo zwi¹zan¹ z bardzo wieloma

warunkami. I tak, œlad w mokrym terenie, w czarnoziemie lub t³u-

stej glince, a wreszcie w miejscach zacienionych, bêdzie o wiele d³u-

¿ej œwie¿o wygl¹da³ ni¿ œlad w piasku i na s³oñcu. Piasek bowiem

Œlad roweru (1, 2) i samochodu (3).

wysycha prêdko, a nawet mokre jego warstwy wyciœniête ko³em do

góry, choæ pocz¹tkowo maj¹ inn¹ barwê, trac¹ j¹ wnet pod wp³y-

wem wiatru i gor¹ca. Krople deszczu, liœcie z drzew rzucone do bruz-

dy zostawionej przez ko³a, mog¹ tak¿e pomóc do okreœlenia daw-

noœci œladu, jeœli siê wie, kiedy pada³ deszcz lub kiedy by³ wiatr.

Tak¿e ka³ zwierz¹t, o ile siê uwzglêdni dzia³anie nañ wiatru i ptac-

twa, mo¿e nam dopomóc w naszych poszukiwaniach. Poniewa¿ jed-

nak œlady zale¿¹ w wysokim stopniu od jakoœci pod³o¿a (ziemi), wiêc

przy badaniu i to nale¿y uwzglêdniæ.

Niepodobna wyliczyæ wszystkiego, co nam mo¿e wyjaœniæ, dok¹d

i jak¹ drog¹ uda³ siê nieprzyjaciel. Ci¹g³a nauka w terenie nasunie ka¿-

demu harcerzowi wiele nowych myœli. Zwracamy jednak uwagê na to,

Kierunek jazdy roweru

mo¿na poznaæ te¿ z roz-

dwojenia œladów przed-

niego i tylnego ko³a (2).

Gdy kolarz nieco skrêci,

cieñszy koniec tego roz-

dwojenia wskazuje kieru-

nek.

Kamieñ pchniêty

w przód, a potem

w ty³ przez ko³o.

Ma³e wg³êbienie

drogi. Œlad szerszy

z powodu chwilowe-

go sp³aszczenia gum.

background image

IV. TROPIENIE

102

¿e dobr¹ wskazówk¹ obecnoœci ludzi jest tak¿e popió³ z ich ognisk

obozowych, który, o ile jest gor¹cy, daje wskazówki co do czasu, jaki

up³yn¹³ od odejœcia obozuj¹cych. Resztki po¿ywienia dopomog¹ czê-

sto do oznaczenia jakoœci ludzi, którzy je przyjmowali. Bacznie trze-

ba tak¿e œledziæ, czy nieprzyjaciel nie pozostawi³ jakichœ znaków dla

swoich, czy to pod postaci¹ regularnie u³o¿onych kamieni, czy nad-

ciêæ lub sygna³ów ogniowych na pagórkach.

Tak Boles³aw Krzywousty przeszed³ w roku 1121 puszczê na Pomorzu,

znacz¹c drogê naciêciami na drzewach.

Tak dawali sobie te¿ znaki Tatarzy paleniem ogni, gdzie siê maj¹ œci¹gaæ

do g³ównego wojska i ostrzegali siê w dzieñ przez dym, w nocy przez ogieñ.

W tropieniu nale¿y umieæ odró¿niæ prawdziwy œlad od tych, któ-

re uchodz¹cy rozmyœlnie zostawia, by zmyliæ nasz poœcig. Czêsto

nale¿y porzuciæ w jakimœ miejscu trop, a zacz¹æ badanie znacznie

dalej, tam mianowicie, gdzie uchodz¹cy nie przypuszcza³, ¿e ktoœ

id¹c ci¹gle za jego œladem szukaæ go bêdzie. Jeœli œlad gubi siê w tra-

wie lub twardym gruncie, nale¿y zatrzymaæ siê w tym miejscu, gdzie

siê koñczy i w kierunku tropu spojrzeæ w odleg³oœci 20–30 kroków

na teren pod œwiat³o, a ujrzymy (na trawie) pasek b³êkitnawy, po-

chodz¹cy ze zgniecenia ŸdŸbe³. Tego nie dojrzelibyœmy patrz¹c tylko

pod nogi. Tak samo ma³e kamyki usuniête z drogi i drobne nawet

zag³êbienia i wypuklenia pochodz¹ce z nacisku stóp lub kó³ stan¹

siê dla nas dostrzegalne.

Czasami trop tworzy liniê ko³ow¹, pochodz¹c¹ z tego, ¿e cz³o-

wiek czy zwierzê czêsto ogl¹da siê, czy nie jest œcigany. W takim

wypadku obierze harcerz kierunek taki, by przeci¹æ wszystkie zagiê-

cia œladów, a¿ do miejsc, w których one ju¿ dok³adnie wskazuj¹ kie-

runek ucieczki. W razie gdyby siê œlad w jakimœ miejscu zgubi³, naj-

lepiej w tym miejscu, gdzie go siê ostatni raz spotka³o, po³o¿yæ lub

przywi¹zaæ do drzewa chusteczkê lub inaczej ten punkt sobie ozna-

czyæ, a nastêpnie ko³owaæ od tego miejsca w odleg³oœciach 30–100

kroków, uwa¿aj¹c szczególnie na miêkki teren, na którym œlad ³atwo

siê odbija, tak d³ugo, póki siê na trop nie natrafi. Jeœli ca³y zastêp

bierze udzia³ w tropieniu, to nie dopuszcza siê wszystkich naraz do

szukania œladu, ale wysy³a siê po dwu harcerzy od miejsca, gdzie na

œlad ostatni raz natrafiono, na prawo i na lewo, aby wielka gromada

nie sprawi³a zamieszania i nie zatar³a tropu. Rozumie siê, ¿e namys³

background image

11. Tropy

103

i dobry fortel czêsto dopomo¿e w poœcigu. Zwracanie uwagi na dro-

biazgi mo¿e go u³atwiæ. Zw³aszcza, gdy œcigany szed³ przez miêkk¹

ziemiê, zabiera j¹ ze sob¹ na stopach i znaczy w ten sposób œlad

swój nawet na twardym pod³o¿u. Wskazane jest znaczyæ œlady napo-

tkane na miêkkim terenie, robi¹c zag³êbienia lask¹, by u³atwiæ ich

odnalezienie innym harcerzom i bodaj czêœciowo uchroniæ je od

zatarcia.

Ciekawy przyk³ad tropienia znajdujemy w „Pamiêtnikach zbiega z Sybi-

ru”, spisanych przez Pruka. Poniewa¿ od d³u¿szego czasu ginêli uciekinie-

rzy z katorgi w okolicy Udinska, wiêc powsta³o podejrzenie, ¿e ich ktoœ

zabija. Osiedleñcy wiêc wys³ali 5 towarzyszy w tym kierunku, ka¿¹c im dro-

gê sw¹ znaczyæ naciêciami na korze drzew, kamieniami lub wreszcie kawa-

³kami papieru w ko³kach, wetkniêtych w ziemiê. Po trzech tygodniach od

kiedy tamci poszli, wybra³o siê znów 4 w tym samym, co pierwsi kierunku.

Szli ju¿ za znakami, ale niedaleko Udinska usta³y znaki. Tu zaczêli poszu-

kiwania w bok od pierwszej drogi. Nad bagnem, w lesie, w odleg³oœci 20

wiorst od miasta, sta³a ma³a chatka zupe³nie osamotniona. Zwrócono uwa-

gê na to, ¿e bagno i pustkowie mog³o wybornie sprzyjaæ temu, kto by w za-

miarach zbrodniczych siedzibê tê zamieszkiwa³. Tu, w odleg³oœci 200 kro-

ków od chaty, zaczaili siê nasi czterej w lesie i przele¿eli w krzakach ca³¹

noc. Dopiero o œwicie spostrzegli „czo³dona”, przybywaj¹cego z trzema gwin-

tówkami na plecach. Nied³ugo zaœ po nim wszed³ na ³¹czkê przed chat¹

jakiœ cz³owiek. Czo³don, ujrzawszy go, wzi¹³ go na cel i na miejscu zabi³, po

czym spokojnie uda³ siê do chaty, z³o¿y³ tam sw¹ broñ i wróci³ do trupa, by

go obedrzeæ. Ukryta w lesie czwórka, wykombinowawszy sobie, ¿e powróci,

a strzelbê odnosi tylko dlatego, by w danym wypadku nie byæ pos¹dzonym

o zbrodniê, podsunê³a siê na brzuchu a¿ do chatki i wtargn¹wszy tam,

zabra³a pozostawione przez czo³dona gwintówki. Nastêpnie wypad³szy na

dwór w mgnieniu oka otoczyli mordercê, który siê przyzna³ do pope³nie-

nia 76 takich zbrodni. Zabiwszy go, zaszyli do worka opatrzonego kartk¹

z opisem jego postêpków, przywi¹zali go do konia i puœcili w stronê wsi.

Znacznie trudniej ni¿ œlady obuwia

rozpoznajemy œlady stóp bosych. Lecz

i tu wprawny harcerz sobie poradzi. Po-

³¹czy œlady pierwszego i pi¹tego palca

lini¹ prost¹ i bêdzie obserwowa³, jak

wobec tej linii œladu bosych stóp zacho-

wuj¹ siê inne palce. Tym sposobem nie-

raz rozró¿ni œlady pozornie bardzo do

siebie podobne.

Œlady bosych stóp.

background image

IV. TROPIENIE

104

Zdolnoœæ tropienia wroga i odnajdywania w³asnych dróg jest wa¿n¹

pomoc¹ osobliwie dla tych, którzy maj¹ dzia³aæ w nieznanym terenie.

Ilu¿ to zginê³o w czasie naszych powstañ, zgubiwszy drogê, nie

mog¹c natrafiæ na oddzia³, od którego siê od³¹czyli.

Wskazówki dla harcmistrzów

1. Harcmistrz przebywa jak¹œ przestrzeñ miêkkiego terenu chodem, bie-

giem i na rowerze, a nastêpnie objaœnia harcerzom ró¿nice w œladach po-

zostawionych przez siê na ziemi. Na drugi dzieñ mo¿e im na tym samym

przyk³adzie objaœniæ zmiany w tropie wskutek dzia³ania czasu. Potem ka¿e

kilku harcerzom porobiæ œlady w ró¿nych kierunkach, schodziæ siê ze sob¹

chodem czy biegiem i wzywa innych, którzy tego nie widzieli, do odczyta-

nia z tropu, co siê na tym terenie dzia³o.

2. Harcmistrz wysy³a naprzód harcerza, zaopatrzonego w „¿elazka tro-

picielskie”, i ka¿e zastêpowi tropiæ go i rozpoznawaæ inne œlady, zacieraj¹ce

jego trop, wskazuj¹c jacy ludzie (i zwierzêta) potem przeszli.

¯elazka tropicielskie s¹ wynalazkiem amerykañskim. Mo¿na je przytro-

czyæ do trzewików (jak ³y¿wy) tak, ¿e gdy harcerz idzie, zostawia za sob¹

œlad odpowiadaj¹cy stopie sarny. Zamiast tych ¿elazek mo¿na te¿ u¿yæ kil-

ku gwoŸdzi dodatkowych, wœrubowanych w podeszwy lub obcasy butów lub

w dolny koniec kija w taki sposób, ¿e powstanie trop odrêbny od wszelkich

innych.

Æwiczenia i gry tropicielskie

Pamiêæ tropu

Harcmistrz ka¿e zastêpowi A usi¹œæ tak, aby harcerze zastêpu B mogli

studiowaæ ich stopy i obuwie przez 3 minuty. Potem ka¿e jednemu z zastê-

pu A przejœæ po miêkkim terenie, tak aby B go nie widzieli. Wreszcie wo³a

kolejno harcerzy zastêpu B i ka¿e rozpoznaæ, czyje to s¹ œlady.

Rysowanie tropu

Harcmistrz wychodzi z zastêpem i wskazuje mu jakiœ trop przyznaj¹c

nagrodê harcerzowi, który odrysuje najdok³adniej jeden ze œladów stopy

tego tropu. Oczywiœcie pozwala harcerzom tropiæ tak daleko, a¿ znajd¹

kawa³ek ziemi miêkkiej, z dobrze odciœniêtymi œladami.

Wska¿ z³odzieja

Harcmistrz uprasza nieznanego harcerzom cz³owieka, aby zostawi³ trop,

nie bêd¹c przez nich widziany. Harcerze studiuj¹ ten trop. Potem harc-

mistrz posy³a tego¿ cz³owieka pomiêdzy 8–10 innymi. Ka¿dy z nich kolej-

background image

11. Tropy

105

no przechodzi i zostawia trop widoczny dla harcerzy. Wreszcie ka¿dy z har-

cerzy kolejno mówi harcmistrzowi na ucho, który z owych 8–10 ludzi zosta-

wi³ trop pierwotny, podaj¹c jego miejsce w szeregu przechodz¹cych. Wy-

grywa harcerz, który odpowie trafnie. Jeœli kilku odpowie trafnie, wygrywa

ten, który narysuje najlepszy szkic tropu z pamiêci.

Przemytnicy

„Granic¹” jest pewien pas ziemi, d³ugi na jakieœ 300 m, najlepiej droga,

szeroka œcie¿ka lub pas piasku, na którym dobrze widaæ tropy. Jeden za-

stêp („stra¿y granicznej”) strze¿e granicy, rozstawiwszy czaty wzd³u¿ drogi

oraz posi³ki w g³êbi kraju. Posi³ki te stoj¹ mniej wiêcej w œrodku miêdzy

„granic¹” a „miastem”, „miastem” jest znów miejsce mo¿liwe do rozpo-

znania po jakimœ drzewie, budynku, chor¹giewce itp., oko³o 1 km od gra-

nicy. Inny zastêp („przemytnicy”) zbiera siê na jakiœ kilometr po drugiej

stronie granicy. Ci wszyscy przechodz¹ granicê w szyku dowolnym, razem

lub pojedynczo i zmierzaj¹ ku „miastu” chodem, biegiem lub krokiem har-

cowym. Tylko jeden z nich jest w³aœciwym przemytnikiem i ten nosi ¿elazka

tropicielskie. Jego to musz¹ czaty rozpoznaæ po tropie. Czatownik, który

pierwszy dostrzeg³ trop przemytnika, alarmuje posi³ki i tropi z ich pomoc¹

dalej, staraj¹c siê schwyciæ go przed miastem. W granicach miasta prze-

mytnik jest bezpieczny i wygrywa grê.

Wnioskowanie

Z poszczególnych znaków powinno siê umieæ wyci¹gaæ prawdzi-

we wnioski, a zdolnoœæ tak¹ nazywamy zdolnoœci¹ kombinacyjn¹.

Jeœli spostrze¿esz np. œlad konia, którego jedno kopyto stale mniej

siê wbija w ziemiê ni¿ inne, a obok tego stale, w prawie tej samej

ci¹gle odleg³oœci œlad stopy ludzkiej – na korze zaœ drzewa, obok

którego œlad konia przechodzi, kiœæ bia³ej sierœci, to mo¿esz twier-

dziæ, ¿e drog¹ t¹ prowadzi³ ktoœ bia³ego konia. Opuszczone przez

kogoœ drobne przedmioty mog¹ nam dostarczyæ materia³u do wnio-

sków, co do osób przechodz¹cych t¹ drog¹. Pog³êbione œlady stóp,

przy skróceniu d³ugoœci kroków, wskazuj¹ czêsto na to, ¿e id¹cy niós³

na sobie jakiœ ciê¿ar. Porzucone czêœci wierzchniego ubrania wska-

zuj¹ przez sposób, w jaki s¹ zniszczone (okurzenie, poplamienie

itp.) na zawód tego, kto je zostawi³. I tak poznamy murarza po odro-

binach wapna i gruzu wbitego w sukno, stolarza po pyle z drzewa

i kleju stolarskiego, œlusarza po opi³kach ¿elaznych i po plamach

z dymu i ognia itd. W ka¿dym wypadku prawdopodobieñstwo wnio-

sku jest tym wiêksze, im wiêcej mamy znamion potwierdzaj¹cych

background image

IV. TROPIENIE

106

nasze przypuszczenie. Jeœli znajdziemy na naszej drodze porzuco-

ne wysokie buty i spotkamy na ich brzegach sierœæ koñsk¹, to mo¿e-

my przypuœciæ, ¿e pochodz¹ one od kogoœ, kto niedawno siedzia³

na koniu, jeœli zaœ przekonamy siê, ¿e cholewki po stronie wewnêtrz-

nej s¹ silnie wytarte i ¿e to wytarcie dotyczy nie tylko czernid³a, ale

i samej skóry, to mo¿emy prawie na pewno twierdziæ, ¿e w³aœciciel

tego obuwia uprawia³ stale jazdê konn¹. Ciekawy przyk³ad kombi-

nowania z tropu przytacza R. Kipling w „Drugiej ksiêdze d¿ungli”.

Oto Mowgli w towarzystwie pantery wnioskuje ze œladów biegn¹-

cych w pewnym oddaleniu od siebie, z których jeden zatrzymuje siê

na œwie¿o po³amanych prêtach i le¿¹cych na ziemi ga³¹zkach, ¿e ów,

od którego œlad ten pochodzi³, umyœlnie depta³ drzewka, aby zwró-

ciæ na siebie uwagê osoby, od której ów drugi w oddaleniu œlad po-

chodzi³ – po czym skierowa³ siê w bok, w stronê, gdzie huk wodo-

spadu czyni³ jego kroki niedos³yszalnymi. Z silniejszych zag³êbieñ

œladów lewej nogi wnosi, ¿e cz³owiek, który przechodzi³ t¹ drog¹,

niós³ ciê¿ar na lewym ramieniu, z zapachu dymu przy ognisku, przy

którym piek³y siê podp³omyki, wnosi, ¿e by³y zatrute.

Æwiczenia: Harcmistrz ka¿e odczytaæ któr¹œ z przygód Sherlocka Hol-

mesa a¿ do punktu, w którym zaczyna siê wnioskowanie detektywa i ka¿e

ka¿demu z kolei harcerzowi z opisanych objawów wnioskowaæ samodziel-

nie. Potem ka¿e czytaæ dalej, po skoñczeniu zaœ rozwija siê pogadanka na

temat b³êdów, pope³nionych we wnioskowaniu przez poszczególnych har-

cerzy.

Przeczytaj:

Conan Doyle: Sherlock Holmes i jego przygody, Warszawa 1908.

Conan Doyle: Z przygód Sherlocka Holmesa, Kraków 1908.

background image

107

ROZDZIA£ V

MYŒLISTWO HARCERZA

czyli znawstwo zwierz¹t i roœlin

Wskazówki dla harcmistrza. Zwiedzaæ z harcerzami muzea historii natural-

nej, mena¿erie

8

, ogrody zoologiczne i botaniczne. Na wycieczkach uzyskaw-

szy pozwolenie od w³aœcicieli, w zagrodzie lub folwarku przerobiæ praktycz-

ne ¿ywienie, uprz¹¿, czyszczenie i kucie konia, dojenie krów itp. Podcho-

dziæ i studiowaæ zwierzêta dzikie, gdzie siê tylko nadarzy sposobnoœæ.

GAWÊDA OBOZOWA 12

Podchodzenie

Podejœcie polega na tym, ¿e przybieramy tak¹ pozycjê, jaka naj-

mniej wpada w oczy, a wiêc najczêœciej le¿¹c¹, i korzystamy z ka¿de-

go za³omu terenu, by siê zupe³nie ukryæ przed wzrokiem tego, kogo

chcemy podejœæ. W bitwach, gdzie ka¿de ods³oniêcie siê przyprawiæ

mo¿e o utratê ¿ycia, staraj¹ siê przeciwnicy zbli¿yæ do siebie na

mo¿liwie najmniejsz¹ odleg³oœæ, kryj¹c siê ustawicznie czy to za

wzniesieniami terenu, czy te¿ za sztucznymi wa³ami. Przestrzeñ miê-

dzy jednym zabezpieczaj¹cym przed ogniem nieprzyjaciela wznie-

sieniem a drugim przebiega siê pêdem, nie zbit¹ mas¹, ale luŸn¹

lini¹, z³o¿on¹ z daleko od siebie rozstawionych ¿o³nierzy, aby jak

najmniej ponieœæ strat od strza³ów nieprzyjaciela.

Postawy przy podchodzeniu.

8

Mena¿eria – przedsiêbiorstwo obwo¿¹ce na pokaz dzikie zwierzêta w klatkach.

background image

V. MYŒLISTWO HARCERZA

108

Ka¿dy rów, ka¿d¹ bruzdê nale¿y przy tym wykorzystaæ, staraæ siê

jak najmniejszy cel przedstawiaæ dla nieprzyjaciela, uwa¿aæ na te-

ren z boku, gdy¿ czasem mo¿e siê udaæ, jakimœ zakrytym przed wzro-

kiem nieprzyjaciela rowem lub ³anem zbo¿a, obejœæ go i wzi¹æ tym

samym w dwa ognie. Harcerz pe³ni¹cy jak¹kolwiek s³u¿bê, czy to

wywiadowcz¹, czy te¿ myœliwego, musi chc¹c, aby go nie widziano,

uwa¿aæ na dwie rzeczy. Po pierwsze staraæ siê o to, aby t³o, to znaczy

drzewa, ska³y czy domy za nim by³y podobnego koloru jak on sam,

po wtóre, aby tak d³ugo le¿eæ nieruchomo, jak d³ugo wzrok nie-

przyjaciela jest utkwiony w jego stronê. Naturalnie, ¿e poniewa¿ nie

t³o do nas, ale my do t³a musimy siê stosowaæ, trzeba poruszaæ siê

w takim kierunku i tak byæ ubranym, by nie wpadaæ w oczy. P³owe

ubranie zlewa siê prawie z kolorem ska³, piasków i kamieniska, a w ta-

kim terenie mo¿na w nim nawet bardzo blisko niepostrze¿enie do-

trzeæ do nieprzyjaciela, kto zaœ nosi ciemny strój, winien poruszaæ

siê przy podchodzeniu w cieniu krzaków, na tle lasu lub w ogóle

ciemnych przedmiotów, bo na jasnym w tej chwili go dostrzeg¹.

Na szczycie wzgórza musimy przystosowaæ siê, ile mo¿noœci, do

jego linii grzbietowej, a nie stawaæ tak, by nasze kontury na tle nie-

ba wyraŸnie siê rysowa³y. Przewa¿nie le¿¹ca postawa uchroni przed

³atwym odkryciem naszej obecnoœci. Przylegaj¹c prawie do ziemi,

wdrapujemy siê na pagórek, nastêpnie na jego szczycie wysuwamy

g³owê prawie cal za calem i rozgl¹damy siê ostro¿nie po okolicy, nie

podnosz¹c tu³owia. Czêsto przyjdzie nam pod wzrokiem nieprzyja-

ciela le¿eæ godzinami bez ruchu, a on da siê z³udziæ i nasz¹ g³owê

weŸmie za kamieñ lub pieñ drzewa. W nocy nale¿y siê trzymaæ mo¿-

liwie w zag³êbieniach terenu, wtedy sami bêdziemy niewidoczni,

a mniej ostro¿ny nieprzyjaciel na tle gwiaŸdzistego nieba ³atwo wpad-

nie nam w oczy.

I chód nasz musi siê stosowaæ do zamiarów, a wiêc nie ca³¹ stop¹

z wyprostowanymi nogami, na obcasach – bo ten s³ychaæ daleko,

szczególnie w nocy, a po wtóre wstrz¹sa on nasz stos pacierzowy, ale

chód cichy, elastyczny, powinien cechowaæ ka¿dego harcerza. Jest

w nim swoboda i wdziêk. Chód taki mniej mêczy miêœnie nóg i na-

daje gibkoœæ ruchowi ca³ego cia³a.

Nale¿y zawsze uwa¿aæ przy podchodzeniu nieprzyjaciela na kie-

runek wiatru. Zbadaæ to ³atwo nawet przy najmniejszym przeci¹gu,

jeœli siê zwil¿y palec i podniesie w górê, strona palca, w której uczu-

background image

12. Podchodzenie

109

jemy zimno, jest t¹, w któr¹ uderza wiatr. Jeœli pr¹d powietrza idzie

na nieprzyjaciela, a my z wiatrem poruszamy siê tak¿e w jego kie-

runku, to dos³yszy on ka¿dy nasz krok, ka¿dy szmer, bo wiatr prze-

wodzi g³os. Zwierzyna nie tylko nas us³yszy, ale poczuje i umknie,

zanim siê do niej zbli¿ymy. Spoza ska³ i g³azów lepiej siê obserwuje,

patrz¹c z ich boku, ni¿ wychylaj¹c siê nad nie. Przy pniach drzew

dobrze ustawiæ ga³¹Ÿ krzaka i za ni¹ siê kryæ, przy wychylaniu siê zaœ

z trawy mo¿na przedtem pokryæ g³owê kiœci¹ trawy, tak aby ŸdŸb³a

sta³y do góry i aby nas nie odró¿niono od zielonej murawy. Przebie-

ranie siê w skóry zwierz¹t jest czêsto bardzo korzystne i umo¿liwia

swobodn¹ obserwacjê.

Piêkny przyk³ad œmia³ego i zrêcznego podejœcia da³ m³odziutki, bo

20-letni porucznik 5 pu³ku strzelców konnych, Sierawski w r. 1831. Otrzy-

mawszy polecenie wziêcia niewolnika w obozie rosyjskim pod wsi¹ Trzebu-

cz¹ w celu uzyskania wieœci o zamiarach wroga, ruszy³ w nocy przez las ze

swym plutonem, maj¹c w odwodzie oddzia³ek piechoty. Obejrzawszy ze

wzgórza na skraju lasu po³o¿enie we œnie pogr¹¿onego obozu nieprzyja-

ció³, Sierawski rozsypa³ tu piechurów, aby mu odwrót zas³onili. Sam zaœ ze

swym podjazdem ruszy³ ku bliskiej czacie kozackiej, która zdradzi³a siê

r¿eniem konia (nasi strzelcy œci¹gnêli natychmiast koniom cugle, aby nie

odzywa³y siê). Podszed³szy kozaka, Sierawski przemówi³ doñ po rosyjsku,

tak, ¿e ten dopiero po chwili pozna³ zdradê, wypali³ i uciek³, zas³aniaj¹c siê

burk¹ od pa³aszy polskich. W ucieczce jednak naprowadzi³ naszych prosto

na obóz moskiewski. Tu Sierawski ze sw¹ garstk¹ czyni straszn¹ rzeŸ miê-

dzy zaspanym kozactwem. Major Pietrussow pada z jego rêki, siadaj¹c na

koñ. Po kwadransie r¹baniny, gdy ju¿ wszcz¹³ siê alarm w ca³ym obozie i za-

grzmia³y dzia³a, m³ody nasz porucznik ka¿e zatr¹biæ zbór. Strzelców by³o 32,

jak na pocz¹tku, zabrali licznych jeñców i ruszyli z powrotem, ku lasowi, po

drodze jeszcze zrywaj¹c „gruszki” z wierzb, tj. œci¹gaj¹c kozaków, którzy siê

ze strachu na drzewa schronili. W ten sposób uzupe³nili liczbê jeñców do

29. Aby ich w lesie nie pogubiæ, z³¹czyli siê z piechurami i pod ich os³on¹

wrócili przez pola do swoich. Do dzie³a tego przyczyni³ siê znakomicie

znaj¹cy okolicê przewodnik. Wzi¹³ i on odwet na Moskalach za niedawny

w swej chacie rabunek, bo sam zar¹ba³ 8 Kozaków.

Wskazówki dla harcmistrzów

Harcmistrz oka¿e wartoœæ przystosowania barwy odzie¿y do t³a, wysy³a-

j¹c jednego z harcerzy na jakieœ 500 kroków i ka¿¹c mu kolejno staæ na

ró¿nych t³ach, a¿ znajdzie takie, które odpowiada barwie jego ubioru. Reszta

background image

V. MYŒLISTWO HARCERZA

110

zastêpu zostaje i œledzi, o ile wys³any harcerz odbija od t³a lub staje siê

niewidoczny przy odpowiednim tle. Np. harcerz w szarym ubiorze, stoj¹c

pod ciemnymi krzakami itp. jest dobrze widzialny – lecz staje siê trudniej-

sze do zauwa¿enia, jeœli stoi przed szar¹ ska³¹ lub takim¿e budynkiem.

Harcerz w ciemnym ubiorze jest bardzo widoczny w zielonym polu, niewi-

doczny zaœ w otwartych drzwiach ciemnego mieszkania.

Zabawy

Polowanie na harcerza

Dajecie czas jednemu z harcerzy, aby siê ukry³. Inni potem wyruszaj¹,

aby go znaleŸæ. Ukryty harcerz wygrywa, jeœli go nie znaleziono lub jeœli

w oznaczonym czasie wróci do pierwotnego miejsca nie bêd¹c dotkniêty.

Kurier Rz¹du Narodowego

Porucza siê jednemu z harcerzy list z poleceniem zawiezienia go w ozna-

czone miejsce z pierwszej odleg³oœci w okreœlonym czasie. „Kozacy” staraj¹

siê przeszkodziæ temu, rozstawiaj¹c dobrze ukryte czaty. „Kurier” jest w nie-

woli, jeœli dwu czatowników nieprzyjacielskich dotknê³o go, zanim doszed³

do oznaczonej mety.

Bieg rozstawny

Obiera siê pewien punkt odleg³y o 3 km lub wiêcej. Dwa zastêpy maj¹

iœæ w zawody o szybsze dostawienie listu (lub znaku: chor¹giewki, chustki,

ga³¹zki) do tej mety z pomoc¹ goñców rozstawnych (biegaczy lub kolarzy).

Zastêpowi ustawiaj¹ w odpowiednich odstêpach swych goñców, ka¿dy z nich

odbiera list od poprzednika i biegnie a¿ do stanowiska nastêpnego goñca

swego zastêpu. Mo¿e te¿ ka¿dy zastêp ustawiæ goñców parami, a wtedy

„list” mo¿e iœæ z powrotem lub byæ wymieniony na „odpowiedŸ”.

Podejœcie zwierzyny

Harcmistrz przyjmuje rolê zwierzyny. Nie chowa siê, lecz stoi i porusza

siê nieco od czasu do czasu. Harcerze id¹ na ³owy i ka¿dy stara siê podejœæ

zwierzynê, nie bêd¹c przez ni¹ dostrze¿ony. Gdy tylko harcmistrz dostrze¿e

któregoœ harcerza, ka¿e mu staæ (wy³¹cza z gry). Po pewnym czasie harc-

mistrz og³asza „koniec”, wszyscy wstaj¹ w miejscach, do których doszli. Kto

podszed³ najbli¿ej, wygrywa.

Tê sam¹ grê mo¿na uprawiaæ dla wprawy w cichym st¹paniu, zawi¹zaw-

szy oczy harcmistrzowi. Najlepiej tê odmianê urz¹dziæ w miejscu, gdzie

suche liœcie, ga³êzie, ¿wir itp. utrudniaj¹ cichy chód. Harcerze zbli¿aj¹ siê

w odleg³oœci jakichœ 100 m i maj¹ w czasie krótkim, np. 1

1

/

2

min dotkn¹æ

niewidomego nieprzyjaciela, zanim ten ich us³yszy.

background image

12. Podchodzenie

111

Podejœcie i sprawozdanie

Harcmistrz staje w miejscu otwartym i rozsy³a harcerzy w ró¿ne strony

na odleg³oœæ oko³o kilometra. Daje teraz chor¹giewk¹ znak zaczêcia gry.

Wtedy ka¿dy harcerz ukrywa siê, po czym podchodzi harcmistrza i obser-

wuje wszystkie jego ruchy. Gdy harcmistrz da drugi znak chor¹giewk¹, wszy-

scy wstaj¹ i zdaj¹ kolejno sprawê ustnie lub pisemnie. Harcmistrz przez

ca³y czas gry rzuca³ okiem doko³a i w tabelce, z góry przygotowanej, odej-

mowa³ po dwie kreski ka¿demu harcerzowi, który siê ods³oni³. Sam zaœ

wykonywa³ drobne czynnoœci (np. siada³, klêka³, patrzy³ przez lunetê, ucie-

ra³ nos, zdejmowa³ kapelusz, chodzi³ tam i na powrót itp.), aby daæ harce-

rzom sposobnoœæ do czynienia spostrze¿eñ. Za ka¿d¹ dobrze spostrze¿on¹

czynnoϾ otrzymuje harcerz 3 kreski.

Paj¹k i mucha

Obiera siê jako „pajêczynê” kawa³ pola, lasu lub czêœæ miasta o powierzch-

ni 1–3 km. Opisuje siê jej granice i oznacza godzinê koñca gry. Jeden

zastêp (lub pó³zastêp) jest „paj¹kiem”, wychodzi i obiera miejsce do ukry-

cia siê. Drugi zastêp (lub pó³zastêp) wychodzi o kwadrans póŸniej, jako

„mucha”, na wykrycie paj¹ka. Ka¿demu zastêpowi towarzyszy sêdzia. Jeœli

w przeci¹gu oznaczonego czasu (np. dwu godzin) mucha nie wykry³a paj¹-

ka, ten ostatni wygrywa. Paj¹ki notuj¹ nazwiska ka¿dej z much, któr¹ doj-

rz¹, podobnie zapisuj¹ i muchy co do paj¹ków, podaj¹c zarazem ich kry-

jówki. Zastêpy winny nosiæ odmienne barwy lub inaczej siê odró¿niaæ (np.

jeden bez bluzek lub bez czapek itp.).

Porwanie chor¹gwi

Po dwa lub wiêcej zastêpów po ka¿dej stronie. Ka¿da strona rozstawia

stra¿ na danej przestrzeni dla obrony trzech chor¹gwi (lub w nocy trzech

latarek, umieszczonych

1

/

2

m nad ziemi¹) nie bli¿ej jak 200 m (w nocy 100 m)

od tych¿e. Czatownicy mog¹ byæ w ukryciu razem lub rozproszeni parami.

Potem dowódca wysy³a zwiadowców na zbadanie po³o¿enia nieprzyjaciela.

Ci podchodz¹ czaty nieprzyjacielskie, a potem okr¹¿aj¹c je chy³kiem, sta-

raj¹ siê dostaæ do chor¹gwi i zanieœæ je do swego obozu. Jeden harcerz

mo¿e zabraæ tylko jedn¹ chor¹giew. Oto zwyk³y sposób rozmieszczenia za-

stêpu na czatach:

background image

V. MYŒLISTWO HARCERZA

112

Ka¿dy harcerz dostrze¿ony w odleg³oœci 50 m lub mniej przez silniejsz¹

odeñ partiê nieprzyjació³ wypada z gry. Czaty nie mog¹ ruszyæ siê z miej-

sca w ca³oœci, tylko posy³aæ pojedynczo goñców do innych czat lub do w³a-

snych zwiadowców, si³a ich jednak liczy siê podwójnie. Przy grze tej s¹ czynni

czterej sêdziowie, po jednym przy obu oddzia³ach zwiadowców i przy obu

stra¿ach. Na dany znak gra koñczy siê i wszyscy gromadz¹ siê w danym

miejscu dla oddania sprawozdañ. Za chor¹giew (lub latarkê) porwan¹ i przy-

niesion¹ do swoich liczy siê 5 kresek, za sprawozdanie lub szkic po³o¿enia

czat nieprzyjacielskich do 5 kresek, za sprawozdanie o ruchach zastêpów

wywiadowczych nieprzyjacielskich 2 kreski. Wygrywa strona, wykazuj¹ca

najwiêksz¹ sumê kresek.

GAWÊDA OBOZOWA 13

Zwierzêta

Ju¿ poprzednio wspomnieliœmy o tym, ¿e ka¿dy zastêp harcerzy

powinien umieæ naœladowaæ g³os jakiegoœ zwierzêcia, aby siê móc

w ten sposób ³atwo porozumiewaæ, zw³aszcza w nocy i w gêstych la-

sach. Nie trzeba dodawaæ, ¿e aby takie sygna³y nie wpada³y nikomu

w oczy i mog³y siê odbywaæ bez zwracania na zastêp uwagi obcych,

musz¹ byæ harcerze w tym bardzo wyæwiczeni, by ich g³os móg³ w zu-

pe³noœci byæ uwa¿any za g³os zwierz¹t. Wprawiæ siê mo¿na w to tyl-

ko przez ws³uchiwanie siê i notowanie w pamiêci wszystkich, nawet

najdrobniejszych, odcieni tonu, jakim jedno zwierzê drugie nawo-

³uje, jakim daje wyraz swemu gniewowi lub radoœci. Od naœladowa-

nia zwierz¹t domowych zacznie harcerz sw¹ naukê, a skoñczy na

ptakach ¿yj¹cych w lesie, nauczy siê naœladowaæ trznadla, kruka,

srokê, sowê i puchacza. Tak¿e z kory drzew lub z liœcia sporz¹dzaj¹

ch³opcy wiejscy i myœliwi instrumenty, które bardzo dobrze oddaj¹

g³osy zwierz¹t. Szczególnie jastrzêbia umiej¹ dobrze naœladowaæ i zwa-

biaj¹ go nawet na bardzo ma³¹ odleg³oœæ. Przy tym wszystkim nie

powinien harcerz nadu¿ywaæ swej sztuki, a stosowaæ j¹ tylko w swej

s³u¿bie lub w celu obserwowania, nie zaœ niszczenia zwierz¹t. Jeœli

sam bêdzie w swym pokoiku trzyma³ jakieœ ¿ywe stworzenie, czy to

psa, czy kota, czy te¿ ptaszka, to znajdzie sporo momentów, które

go zainteresuj¹. Nie zagraniczne okazy, jak papugi lub kanarki, ale

nasze sroki, kruki, kawki, szczyg³y, ziêby, szpaki, kosy i sójki oswaja-

j¹c, przekonamy siê, ile one maj¹ wrodzonej inteligencji i jak przywi¹-

zuj¹ siê do cz³owieka. Ob³askawione kawki towarzysz¹ swym panom

background image

13. Zwierzêta

113

podczas ich przechadzek nawet po ulicach wielkiego miasta, prze-

latuj¹c z dachu na dach i wyczekuj¹c na nich, gdy wstêpuj¹ do skle-

pów lub biura. Wytresowane sroki nale¿¹ zapewne do najruchliw-

szych i najzabawniejszych ptaków. Zwinnoœci¹ swoj¹ i dobrym ob-

myœleniem planów, a wreszcie naœladowaniem zas³yszanych g³osów

potrafi¹ w nas podziw wzbudzaæ. Pomin¹wszy ju¿ to, ¿e mo¿na je

nauczyæ wymawiania wyrazów, ¿e gwi¿d¿¹ jak cz³owiek, umiej¹ one

nadto zyskaæ sobie powa¿anie u silniejszych zwierz¹t, a nawet im

napêdziæ strachu.

Widzia³em srokê, której tak ba³y siê psy goñcze, ¿e ¿aden nie odwa¿y³

siê pokazaæ na podwórzu, na którym siê przechadza³a. Jeœli zaœ który przy-

padkiem zab³¹dzi³ w jej pobli¿e, podlatywa³a w górê i spuszcza³a siê na

jego grzbiet, bij¹c dziobem w g³owê i doprowadzaj¹c go prawie do rozpa-

czy. Zuchwa³oœæ swoj¹ posuwa³a tak daleko, ¿e odbiera³a mu nawet jedze-

nie, w³aœnie wtedy, gdy on wygodnie siê posila³. Czyni³a to zaœ w ten spo-

sób: skradaj¹c siê z daleka, z ty³u psa, wyczekiwa³a chwili, gdy ten le¿¹c na

ziemi i ogryzaj¹c koœæ, wyprostowa³ ogon. Wtedy chwyta³a dziobem za kiœæ

w³osów na samym koñcu jego ogona i ci¹gnê³a ku sobie, zapieraj¹c siê

nogami. Pies, poczuwszy ból, zrywa³ siê jak oparzony i rzucaj¹c jad³o od-

wraca³ siê, by dopaœæ nieprzyjació³kê. Z tego korzysta³a sroka, bo podniós³-

szy siê w górê przelatywa³a nad nim i porywa³a koœæ, któr¹ on przed chwil¹

tak smacznie ogryza³.

Nasze kosy wygwizduj¹ ca³e d³ugie nawet arie, a szpaki mówi¹

nie gorzej od papugi. Szczygie³, wyuczony na pozytywce, œpiewa jak

kanarek, a inne nasze ptaki mu w tym nie ustêpuj¹.

Warunkiem tego wszystkiego jest obok dobrej tresury tak¿e ludz-

kie obchodzenie siê ze zwierzêtami. Jeœli dbamy o to, aby klatki by³y

zawsze czyste, woda w nich zawsze œwie¿a, a po¿ywienie dobre i re-

gularnie wydzielane, a nadto jeœli od czasu do czasu pozwolimy pta-

kowi rozprostowaæ skrzyd³a w pokoju i zostawimy mu wodê do k¹-

pieli, wtedy obcuj¹c wiele z nim, przekonamy siê, jak wiernym siê

stanie nam towarzyszem i jak bêdzie siê stara³ na swój sposób oka-

zaæ nam swe przywi¹zanie. Znane przekonanie ludzi, ¿e zwierzê

poznaje dobrego cz³owieka, i tu znajdzie swe potwierdzenie.

Podejœcie zwierz¹t w lesie umo¿liwi nam poznanie ich zwyczajów

i charakterystycznych cech, którymi ró¿ni¹ siê miêdzy sob¹. Kto ma

aparat fotograficzny, mo¿e poczyniæ œliczne zdjêcia ze œwiata zwie-

rzêcego – a bêdzie to przyjemniejsz¹ i po¿yteczniejsz¹ rozrywk¹, ni¿

background image

V. MYŒLISTWO HARCERZA

114

zapisywanie ca³ych stron pamiêtnika. Zabijanie zwierz¹t jest dozwo-

lone harcerzowi tylko w razie rzeczywistej potrzeby, dla zaspokoje-

nia g³odu lub usuniêcia szkodliwego drapie¿cy. Zwierzê czuje ból

nie gorzej od nas, a niszczenie niewinnych stworzeñ, bez rzeczywi-

stej potrzeby, jest barbarzyñstwem niegodnym cz³owieka. Myœliwi

opowiadaj¹, ¿e sarna wpêdzona przez nagonkê w miejsce, sk¹d nie

ma odwrotu, p³acze rzewnymi ³zami, widz¹c przed sob¹ strzelca.

Przerywaj¹c ¿ycie ptaków, ile¿ przyczyniamy siê do opustoszenia na-

szych lasów, ile¿ smutku wprowadzamy w gaje brzmi¹ce przedtem

œpiewem i weso³oœci¹ tych drobnych stworzeñ. A ile szkody wyrz¹-

dzamy têpi¹c te, które od wczesnego ranka do zachodu s³oñca pra-

cuj¹ nad oczyszczeniem powietrza z much i komarów, roznosz¹cych

tyle chorób po œwiecie i roœlin z g¹sienic i chrz¹szczy, niszcz¹cych

czêsto ca³y drzewostan kilkumilowych obszarów. Nale¿y umieæ od-

ró¿niæ po¿yteczne od szkodników, aby przez lekkomyœlnoœæ nie

pozbawiaæ kraju tych cichych pracowników, którzy zapewne o wiele

wiêcej przys³ug mu oddaj¹ ni¿ wszyscy myœliwi razem. Harcerz po-

winien znaæ w pierwszym rzêdzie zwierzêta swego kraju, a pomog¹

mu w tym muzea, gabinety i ogrody zoologiczne, podrêczniki nauk

przyrodniczych i obserwacja w polu i w lesie.

Harcerz, jako przyjaciel zwierz¹t, bêdzie te¿ baczy³, aby im krzyw-

dy nie czyniono. I tak np. postara siê, gdzie bêdzie móg³, o uwol-

nienie koni od nieznoœnej dla nich „eleganckiej uprzê¿y”. Uprz¹¿

ta zmusza konia do trzymania g³owy wysoko, gdy przy pokonywa-

niu ka¿dej przeszkody na drodze g³owa musi byæ obni¿ona.

Tortura.

Swoboda.

Poniewa¿ wstydem by³oby, gdyby harcerz znajduj¹c siê w pobli¿u

rybnej rzeki umar³ z g³odu, a nie mo¿emy nigdy przewidzieæ, co siê

z nami stanie i czy nie bêdziemy kiedyœ musieli nawet rybo³ówstwem

background image

13. Zwierzêta

115

utrzymywaæ siê przy ¿yciu, wiêc powinniœmy znaæ tê sztukê i æwiczyæ

siê w niej przy ka¿dej sposobnoœci. Jest wiele sposobów ³owienia ryb

– ³owi siê je na sieci, na wêdkê, ba, nawet w koszyki lub rêkami.

Pierwszy sposób wymaga posiadania sieci, wiêc nie jest dla ka¿dego

dostêpny. Na wêdkê ³owimy ryby albo opuszczaj¹c obci¹¿ony dosta-

tecznie sznur z haczykiem i przynêt¹ na dno rzeki i zostawiaj¹c wêdkê

wbit¹ w ziemiê przez ca³¹ noc, albo te¿ trzymaj¹c wêdkê w rêku i ob-

serwuj¹c na p³ywaku, wolno bujaj¹cym po wodzie, czy ryba bierze

przynêtê. W miejscach, gdzie woda jest tylko drobn¹ zatok¹ i tu¿

obok niej s¹ wiry i bij¹ silne fale, mo¿na w s³oñcu ³owiæ, nie pos³u-

guj¹c siê p³ywakiem.

Harcerzowi, który nie mia³ wiele przedtem z tym do czynienia,

zdarzy siê w czasie ³owienia niejedna przygoda. Spl¹cze sznurek,

zawadzi o kamieñ i urwie go lub wreszcie wyci¹gaj¹c z wody uwik³a

o krzaki nadbrze¿ne. W pierwszym wypadku nie pomo¿e mu nic,

ale musi cierpliwie rozpl¹taæ, aby nie straszyæ ryby guzami i pêtlami

na wêdce, w drugim powinien ostro¿nie ci¹gn¹æ i gdyby siê przeko-

na³, ¿e opór w wodzie pochodzi od zaczepienia haczyka o kamieñ,

winien przy p³ytkiej wodzie pomagaæ sobie kijem wêdki, podwa¿a-

j¹c kamieñ lub nawet zejœæ do wody i rêk¹ usun¹æ przeszkodê. Przy

p³yn¹cej wodzie pozna, ¿e nie ryba, ale kamieñ œci¹ga p³ywaka w dó³

po tym, ¿e ten bêdzie stale w kierunku brzegu rzeki zanurzony w wo-

dzie, a sznurek wyprê¿ony. Ryba bowiem ucieka z przynêt¹ i nie

tkwi, po³kn¹wszy j¹, nieruchomo w jednym punkcie. Przy wyci¹ga-

niu ryby z wody trzeba staraæ siê o to, aby krótkiemu, nieznacznemu

szarpniêciu wêdki towarzyszy³ zawsze ruch niezbyt silny w górê.

Mniejsza ryba da siê bowiem podnieœæ na wêdce w górê i wyrzuciæ

na brzeg, wiêksza z³amie prêt lub urwie sznurek. Jeœli wiêc czujemy,

¿e zbyt wielki ciê¿ar zawis³ na wêdce, nale¿y ci¹gn¹æ ku sobie, nie

zaœ ku górze, skracaj¹c coraz d³ugoœæ prêta, a nastêpnie owijaj¹c

sobie sznurek wêdki o rêkê. Tak ci¹gn¹c rybê po wodzie, nawet doœæ

znaczn¹, wydobêdziemy na l¹d. Przynêtê stosuje siê do czasu, w któ-

rym siê ³owi, a tak¿e do rodzaju ryb, na które polujemy. £owimy

czêsto na d¿d¿ownice, wydostaj¹c je z gliniastej ziemi (nie z gnoju

lub miejsc bliskich do³ów kloacznych), na koniki polne, nawet na

wielkie muchy i chrz¹szcze.

Bezpoœrednio po wschodzie i zachodzie s³oñca najlepiej siê uda-

je po³ów. Nastêpnie po ulewie, gdy woda ju¿ siê czyœci, nie zaœ bez-

poœrednio po niej, bo ryba ma wtedy doœæ po¿ywienia sp³ywaj¹cego

ze wszystkich stron z ziemi¹ i piaskiem i na przynêtê nie idzie.

background image

V. MYŒLISTWO HARCERZA

116

Najlepiej ³apaæ w spokojnych zakrêtach rzeki, w miejscach cichych

tu¿ obok silnego pr¹du lub na g³êbszych miejscach sitowia – na

bystrym zaœ pr¹dzie potoków i rzeczu³ek ³owi siê na muszkê. Sztuka

ta polega na tym, ¿e za przynêtê s³u¿y sztuczna mucha, któr¹ siê

dostaje w sklepach i puszcza na wodê tak, aby dotyka³a powierzchni

fal i pl¹sa³a po nich, nale¿y przy tym staæ daleko, aby nas ryba nie

zobaczy³a. Ryba wyskakuje z wody i zawiesza siê na haczyku. £owie-

nie na muszkê wymaga wielkiej wprawy i uwagi, a u¿ywa siê go przy

po³owie pstr¹gów. Oprócz wspomnianych sposobów s¹ jeszcze inne,

które siê stosuje bez pomocy wêdki. W wielu górskich rzekach ³owi¹

rybê w ten sposób, ¿e id¹ w górê rzeki, wiêc przeciw pr¹dowi i przy-

k³adaj¹c kobia³kê do kamieni na dnie wody podnosz¹ je, przy czym

ryba, uciekaj¹c z pr¹dem rzeki, wpada do kobia³ki. Taki po³ów uda-

je siê najlepiej wieczorem, gdy ryba idzie spaæ. W nocy ³owi siê przy

pochodniach, uderzaj¹c wychodz¹ce do œwiat³a ryby oszczepem.

W rzekach o brzegach skalistych kryje siê ryba w nocy do dziur w skale,

tzw. sztolni, gdzie j¹ mo¿na nawet rêk¹ z³owiæ.

Przy wszystkich sposobach po³owu nale¿y uwa¿aæ na to, by nas

ryba nie dojrza³a i by nasz cieñ, jeœli ³owimy na wêdkê, nie pada³ na

wodê, nastêpnie, by sznurek wêdki by³ odpowiedni (najlepszy jest

z koñskiego w³osia), a wreszcie byœmy mow¹ lub gwizdaniem, a na-

wet silniejszym st¹paniem nie zdradzili swej obecnoœci. Ma³e rybki,

z których nam niewiele przyjdzie, nale¿y, jeœli siê z³api¹, rzuciæ znów

do wody.

Przy przechadzkach w wolnym terenie nale¿y zwracaæ uwagê tak-

¿e na to, by siê nauczyæ odró¿niaæ wê¿e jadowite od nieszkodliwych.

Uk¹szenie ¿mii jest, jak powszechnie wiadomo, œmiertelne, wiêc

nale¿y j¹ têpiæ. Naj³atwiej j¹ zabiæ cienkim prêtem, uderzaj¹c w oko-

licê szyi. W razie gdyby kogoœ uk¹si³a, nale¿y natychmiast miejsce

nieco powy¿ej podwi¹zaæ, by zatamowaæ odp³yw krwi i (jeœli na ustach

lub w ustach nie jest siê skaleczonym) wyssaæ krew w miejscu uk¹-

szenia, a potem ranê wypaliæ.

Wskazówki dla harcmistrzów

Harcmistrz wyœle harcerzy, stosownie do okolicy, dla poczynienia spo-

strze¿eñ i ka¿e im daæ odpowiedŸ na takie np. pytania:

Za miastem: Czy dziêcio³ kuje w korê, aby dostaæ siê do owadów na pniu

drzewa, czy wydostaje je z otworów i w jaki sposób? Czy pstr¹g sp³oszony

przez ludzi, id¹cych brzegiem rzeki, ucieka w dó³ czy w górê? Czy ucieka

zupe³nie, czy wraca na miejsce pierwotne i po jakim czasie?

background image

13. Zwierzêta

117

Zastêp sporz¹dza ul i wpuszcza królow¹ lub rój. Jeœli to mo¿liwe, zastêp

wyrabia miód na dochód swego funduszu. Harcerze sporz¹dzaj¹ paœcie,

pu³apki, lep itp., obserwuj¹ z³apane zwierzêta i puszczaj¹ je na wolnoœæ.

W mieœcie: Harcerze zdaj¹ sprawê z dostrze¿enia kulej¹cego konia lub

z niewygodn¹ uprz꿹, z otarciami w pysku, na karku lub na nogach.

Gra: £owy na niedŸwiedzia

Jeden z harcerzy przyjmuje rolê „misia” i wychodzi z obozu z ¿elazkami

tropicielskimi na nogach, z torebk¹ zbo¿a lub grochu i 6 pi³kami (teniso-

wymi lub sukiennymi). W pó³ godziny po nim wychodzi zastêp po jego

tropie (ka¿dy „myœliwy” uzbrojony pi³k¹). NiedŸwiedŸ mo¿e ukrywaæ siê

lub poruszaæ dowolnie, lecz na ziemi twardej lub bardzo b³otnistej musi co

kilka metrów zostawiæ œlad w postaci kilku ziarnek zbo¿a lub grochu. Jeœli

myœliwi go nie znajd¹, gra jest nierozstrzygniêta. Gdy podejd¹ blisko, nie-

dŸwiedŸ rzuca w nich pi³kami, trafiony myœliwy odpada jako „martwy” i nie

mo¿e ani strzelaæ, ani w ogóle braæ udzia³u w grze. Gdy myœliwy trafi³ pi³k¹

niedŸwiedzia, ten liczy siê za „ranionego”, po trzech razach zaœ za „zabite-

go”. Pi³ki mo¿na rzucaæ tylko raz, nie wolno ich zbieraæ i u¿ywaæ po raz

drugi w tej samej grze. Po skoñczeniu gry dopiero ka¿dy harcerz odszukuje

i oddaje sw¹ pi³kê. W zimie, na œniegu mo¿na graæ bez ¿elazek, a za to na

nartach, zamiast pi³ek zaœ u¿ywa siê kul œniegowych.

Roœliny

Czêsto harcerz ma opisaæ w swym sprawozdaniu okolicê, któr¹

mu polecono zwiedziæ. Nie wystarczy wtedy, je¿eli powie, ¿e ta oko-

lica jest „zalesiona”, lecz konieczna bywa wiadomoœæ o gatunkach

drzew, jakie tam rosn¹. I tak, jeœli to jest las œwierkowy lub jod³owy,

D¹b.

znaczy to, ¿e dostarczy nam pali do budowy mostów, wierzba ozna-

cza bliskoœæ wody i ga³¹zki mog¹ce zast¹piæ sznurki itd. Dlatego

harcerz musi znaæ drzewa rosn¹ce w kraju. W tym celu sporz¹dzi

background image

V. MYŒLISTWO HARCERZA

118

sobie zbiór liœci ró¿nych gatunków

drzew, bêdzie siê te¿ æwiczy³ w roz-

poznawaniu drzew z wiêkszej od-

leg³oœci, po ogólnym wygl¹dzie,

czyli „pokroju” i to tak w lecie, jak

w zimie.

Harcerza obowi¹zuje zawsze

i wszêdzie prawo nakazuj¹ce po-

magaæ bliŸniemu, tym bardziej nie

mo¿e on wiêc czyniæ mu krzywdy.

A robi tak wiele fryców, niszcz¹c

zasiewy i ³¹ki podczas wycieczek

harcowych. Zapewne nie z³oœli-

woœæ jest tego przyczyn¹. Fryc taki

nie odró¿nia po prostu zbo¿a lub roœliny pastewnej od zwyk³ej tra-

wy, ³¹ki od pastwiska, albo nie zdaje sobie sprawy, jakie zniszczenie

czyni, biegaj¹c bezmyœlnie po owocach ciê¿kiej pracy kmiotka.

A krzywdz¹c w³oœcian, jest taki fryc zarazem

niebezpieczny dla w³asnej dru¿yny i dla ca³e-

go harcerstwa, bo zamiast przyjaŸni, wzbu-

dza niechêæ lub nawet nienawiœæ.

Prawdziwy harcerz nie mo¿e byæ takim nie-

œwiadomym mieszczuchem. Zna on wszystkie

gatunki zbó¿ i roœlin pastewnych hodowanych

w kraju i umie je chroniæ i szanowaæ. Ilekroæ

mu te¿ wypadnie przejœæ pola uprawne, bê-

dzie siê posuwa³ tylko miedzami i pouczy o tym

ka¿dego fryca.

Szczególnie jednak wa¿na dla harcerza

jest znajomoœæ roœlin dostarczaj¹cych po¿y-

wienia. Fryc, zab³¹dziwszy w puszczy, ginie

tam z g³odu lub truje siê, gdy¿ nie zna roœlin jadalnych i nie umie

ich odró¿niæ od jadowitych. Mieszczuch nie ma o tym wyobra¿enia,

jak wiele mamy jadalnych jagód, orzechów, listków, grzybów itp.

Wskazówki dla harcmistrzów

Harcmistrz wychodzi z harcerzami zbieraæ okazy liœci, owoców lub kwia-

tów, ró¿nych drzew, krzewów itp. i obserwowaæ kszta³ty i w³aœciwoœci drzew

w lecie i w zimie. Harcerze zbieraj¹ i zasuszaj¹ liœcie drzew i æwicz¹ siê

Wi¹z.

Topola w³oska.

background image

13. Zwierzêta

119

w szkicowaniu ich „pokroju” z natury. W zbiorze umieszczaj¹ potem liœæ

obok szkicu, pod spodem zaœ nazwê drzewa (jak na rysunkach na str. 118).

Na wsi niech harcerze obserwuj¹ zasiewy w ró¿nych stadiach rozwoju i roz-

poznaj¹ gatunki zbó¿ z bliska i z daleka.

Jeœli to mo¿liwe, harcmistrz zachêci do zak³adania ogródków (zastêpo-

wych lub w³asnych dla ka¿dego harcerza). Mo¿na potem tam hodowaæ kwiaty

i jarzyny na sprzeda¿, na cele zastêpu (przybory itp.).

Harcmistrz wska¿e dzikie roœliny jadalne i jadowite.

Gra: Wyœcig za roœlin¹

Harcmistrz wysy³a harcerzy pieszo lub na rowerze w kierunku, jaki ka¿-

dy z nich wybierze, na poszukiwanie pewnego gatunku roœliny. Kto j¹ przy-

niesie najprêdzej, wygrywa. (Jest to probierz nie tylko znawstwa gatunków

roœlin, ale i miejsc, w których nale¿y siê ich spodziewaæ).

Przeczytaj:

Ma³y Brehm, ¿yciorysy i obyczaje zwierz¹t Wicherkiewicza i Izdebskiego.

Kolekcjonowanie zwierz¹t Czerwiñskiego, Warszawa 1907.

Atlasiki kieszonkowe Arcta: Zwierzêta ss¹ce, Ptaki œpiewaj¹ce, Motyle, Owady.

Ptaki po¿yteczne i ich jaja (tabl. barwne) B. Dyakowskiego, Warszawa Arct.

Poradnik dla mi³oœników sportu wêdkowego J. Rozwadowskiego, Kraków 1908.

Akwarium pokojowe K. Pruszyñskiego.

Pszczelnictwo B. Jasienieckiego.

Wskazówki do hodowli motyli B. Dyakowskiego.

Botanika na przechadzce M. Arctówny, 2 atlasiki z tekstem, Warszawa, Arct.

Grzyby jadalne i truj¹ce tej¿e, 2 atlasiki, Warszawa, Arct.

Roœliny krajowe truj¹ce, lecznicze i jadalne tej¿e, Warszawa, Arct.

Przewodnik do oznaczania roœlin Rostafiñskiego, Kraków 1911.

Jak zbieraæ i oznaczaæ roœliny dra J. Trzebiñskiego, Warszawa (Arct) 1917.

Ogrody (sad, ogród ozdobny, warzywny, inspekty) E. Rad³o, Warszawa 1908.

Klucz do oznaczania minera³ów Morozewicza, Warszawa 1908.

Fotografia praktyczna Œwitkowskiego, Lwów 1908.

Podrêcznik fotografii praktycznej dr. E. Vogla.

Czasopismo „£owiec”, Lwów.

background image

120

ROZDZIA£ VI

ZDROWIE HARCERZA

GAWÊDA OBOZOWA 14

Æwiczenia cielesne

Ju¿ w Polsce piastowskiej uznano æwiczenia fizyczne, i to nie tylko

takie, które zd¹¿a³y do nabrania wprawy w robieniu broni¹. Ber-

nard, syn ksiêcia œl¹skiego, Boles³awa £ysego, ustawia³ w swej kom-

nacie po kilkanaœcie kloców dêbowych i skaka³ przez nie dla nabra-

nia zrêcznoœci.

Wytrwa³oœæ, prêdkoœæ i zahartowanie na trudy czyni nawet ze Ÿle

uzbrojonej masy niebezpiecznych wojowników. Tym cnotom zawdziê-

czali Tatarzy swe znaczenie i trwogê, jak¹ budzili u ludów, które jak

szarañcza nawiedzali.

Aby sprostaæ swym zadaniom, harcerz musi byæ zdrów, silny, wy-

trwa³y i zrêczny. Do uzyskania tych przymiotów przede wszystkim

s³u¿¹ æwiczenia cielesne. Harcerz bêdzie te¿ regularnie uprawia³ gim-

nastykê. Lecz nie si³ack¹ i akrobatyczn¹ gimnastykê niemieck¹ (æwi-

czenia na dr¹¿ku, porêczach itp.), która uczy cyrkowych sztuczek

lub wytwarza pozornych si³aczy ze s³abym sercem i ma³o odporny-

mi p³ucami. Gimnastyk¹ harcerza bêd¹ æwiczenia szwedzkie. One

rozwijaj¹ cia³o harmonijnie, daj¹ prócz si³y piêkn¹ postawê, szerok¹

klatkê piersiow¹, silne rêce i p³uca. Prócz tego ucz¹ wykonywaæ ru-

chy, potrzebne w ¿yciu (skoki, spinania, pochody równowa¿ne itp.).

Takim æwiczeniom harcerz poœwiêci co dzieñ kwadrans w domu czy na

obozie, poza tym bêdzie je pilnie uprawia³ w szkole lub w „Sokole”.

Nie zaniedba te¿ przechadzek i wycieczek pieszych. O ile spo-

sobnoœæ siê nadarzy, bêdzie jeŸdzi³ konno i na rowerze. Na tym ostat-

nim jednak nie w sposób naœladuj¹cy wyœcigowców, tylko w posta-

wie zupe³nie prostej. P³ywania i wioœlarstwa te¿ nie poniecha.

Æwiczenia w biegu (szybkim, do mety na 50, 100, u starszych te¿

200 i 400 m) lub trwa³ym (1–10 minut, stosownie do wieku i wprawy,

background image

14. Æwiczenia cielesne

121

nie wiêcej nad 170 kroków na mi-

nutê) w miarê u¿ywane, wzmocni¹

serce i p³uca harcerza. To samo

uzyska te¿ graj¹c czêsto w palan-

ta i inne gry ruchowe (nie wy³¹cz-

nie w pi³kê no¿n¹, która uprawia-

na przesadnie staje siê szkodliwa!).

Musi te¿ harcerz nabyæ wpra-

wy w obronie osobistej. Nale¿¹ tu

nasze staropolskie palcaty (szer-

mierka lask¹), dalej francuska walka na pieœci i stopy oraz walka

japoñska (d¿iu-d¿icu). Wyæwiczony w tych sposobach obrony har-

cerz pokona nieraz silniejszego od siebie przeciwnika, a nawet go-

³ymi rêkoma wyrwie mu lub wytr¹ci broñ z rêki. Daleko mniej war-

toœci maj¹ si³ackie zapasy, bo w ¿yciu mniej daj¹ siê zastosowaæ.

Szermierka ma znaczenie tylko dla cz³owieka uzbrojonego i jej

jednak chêtnie wyuczy siê harcerz.

Wszystkie æwiczenia wykonujemy na wolnym powietrzu lub przy-

najmniej przy otwartym oknie.

Harcmistrz, który chcia³by u naszej

m³odzie¿y wskrzesiæ dawne zami³o-

wanie do palcatów, znajdzie w ry-

sunkach obok podanych cztery naj-

wa¿niejsze ciosy i obrony. Ciosy za-

daje siê nie ruchem w przegubie

przyrêcznym, jak czêsto w szermier-

ce, lecz z ca³ej si³y, ruchem w stawie

barkowym i ³okciowym, tak ¿e pal-

cat w powietrzu œwiszczy. W tych wa-

runkach zwyk³a laska spacerowa sta-

je siê groŸn¹ broni¹. Dru¿yny, któ-

re wprowadzi³yby ciupagê w miej-

sce d³ugiej laski angielskiej, mog¹

wed³ug tych samych zasad æwiczyæ

szermierkê ciupag¹. Natomiast la-

sk¹ angielsk¹ mo¿na przerabiaæ

æwiczenia na kszta³t szermierki bagne-

towej, w której tak s³ynêli piechurzy

nasi, np. Czwartacy w 1831, „z pa-

newk¹ pró¿n¹” id¹cy w bój. Nie

Palcaty: Cios w g³owê.

Cios w twarz.

Cios w bok.

background image

VI. ZDROWIE HARCERZA

122

nale¿y równie¿ zaniechaæ æwiczeñ

arkanem, pilnie uprawianych przez

naszych przodków. Wszak Aleksan-

der Morsztyn, harcuj¹c pod Choci-

mem (1621) z³owi³ na arkan murzê

krymskiego i przywiód³ go pod nogi

Chodkiewiczowi. I dziœ arkan mo¿e

oddaæ w pokoju znakomite us³ugi.

Zapomnieliœmy jednak o nim, a fryce

s³uchaj¹ jak „nowoœci” gawêd o ame-

rykañskim lasso.

Przeczytaj:

Gimnastyka domowa W³.R. Koz³owskiego, Warszawa 1912. (Nak³adem „Ru-

chu”).

Zarys gimnastyki W. Sikorskiego, Lwów 1912.

Zasady wychowania fizycznego dr. E. Piaseckiego, Kraków 1904.

Podrêcznik æwiczeñ prostych (lekka atletyka) przez C. K³osia. Nordhausen 1910.

Japoñski system trenowania cia³a Hancocka–Szukiewicza, Warszawa (Arct).

Ochrona zdrowia

Obok æwiczeñ miêœniowych, wzmacniaj¹cych nasze wewnêtrzne

organa i muskulaturê cia³a, nie nale¿y zapominaæ o przepisach od-

nosz¹cych siê do narz¹dów innych i wystrzegaæ siê wszystkiego, co

im przynosi szkodê lub zmniejsza ich zdolnoœæ do pracy. A przecie¿

tylu ludzi o tym nie pamiêta. I tak np. czêsto widzi siê wierc¹cych

w uszach drutem lub zapa³kami, mimo ¿e przy takiej manipulacji

³atwo mo¿na uszkodziæ b³onê bêbenkow¹ i spowodowaæ zaburzenia

w narz¹dach s³uchowych. Inni brudn¹ wat¹ zatykaj¹ uszy i pozwala-

j¹ jej oblepionej woskowin¹ tkwiæ tam ca³ymi miesi¹cami i skar¿¹

siê potem na z³y s³uch, zapominaj¹c o tym, ¿e maj¹ w uszach kawa³

stwardnia³ej waty. Jeœli im coœ wpadnie do ucha, dobywaj¹ to wyka-

³aczkami lub szpilkami, choæ jedyn¹ rad¹ w takim wypadku jest prze-

mywanie ciep³¹ wod¹.

Tak samo nie uwa¿aj¹ na wzrok. Czytaj¹ przy zmroku lub z³ym

oœwietleniu, ustawiaj¹ lampê w ten sposób, ¿e przy lekturze lub pi-

saniu maj¹ j¹ przed sob¹, choæ sam zdrowy rozs¹dek mówi, ¿e po-

winna staæ wtedy za nami lub z boku, tak aby jej œwiat³o nas nie

razi³o, w ogóle nie szanuj¹ za m³odu oczu i przez to trac¹ dobry

wzrok. Nadwerê¿enie oczu powoduje dotkliwe bóle i pozbawia cz³o-

wieka wielu z tych korzyœci, jakie osi¹ga siê przez utrzymanie tego

zmys³u w dobrym stanie. Kto wiele siedzi nad ksi¹¿kami, powinien

Cios w kolano.

background image

14. Æwiczenia cielesne

123

na wycieczkach æwiczyæ siê w patrzeniu w dal, aby tym uchroniæ siê

przed krótkowzrocznoœci¹.

Równie¿ odczuwanie barw jest rzecz¹ æwiczenia i wprawy. S³awni

malarze odró¿niaj¹ tysi¹ce kolorów, a ich obrazy s¹ dowodem tego,

jak umieli patrzeæ na przyrodê. Jak ma³o w porównaniu z nimi zna-

my barw i ich odcieni! Umieæ zawsze trafnie oznaczyæ kolor przed-

miotu, a nawet potrafiæ go z pamiêci odmalowaæ, powinno byæ d¹-

¿eniem ka¿dego harcerza,

Przyjê³o siê u wielu ludzi b³êdne przekonanie, ¿e przez tarcie oka

palcami lub chustk¹ oddaliæ mo¿na zeñ obce cia³o, które tam wpa-

d³o. Py³ czy te¿ jakiœ owad nie wyjdzie w ten sposób, a przez tarcie

mo¿na wywo³aæ co najwy¿ej zapalenie oczu. Postêpuje siê inaczej.

Je¿eli obce cia³o znajduje siê w dolnej czêœci oka, to podnosi siê

³agodnie powiekê doln¹ ku przodowi i w dó³ i stara siê koñcem zwil-

¿onej czystej chusteczki obce cia³o przesun¹æ a¿ do zewnêtrznego

brzegu oka. Przy tym nale¿y patrzeæ w górê. Usuniêcie cia³a obcego

spod górnej powieki jest znacznie trudniejsze. Próbowaæ mo¿na u¿y-

wanego sposobu, polegaj¹cego na tym, ¿e siê odci¹ga górn¹ powie-

kê ku przodowi od oka i próbuje siê doln¹ podsun¹æ pod górn¹.

Rzêsy dolnej powieki czyszcz¹ przy tym wewnêtrzn¹ czêœæ górnej.

Jeœliby to wszystko nie poskutkowa³o, trzeba odwróciæ powiekê. Dzieje

siê to tak, ¿e ten, któremu coœ wpad³o do oka, opiera g³owê o piersi

drugiego, a ów uj¹wszy czysto umytymi palcami jego górn¹ powie-

kê, poci¹ga j¹ ku przodowi i odci¹ga od oka. Nastêpnie k³adzie mniej

wiêcej w œrodku zewnêtrznej powierzchni powieki koniec palca lub

cienki o³ówek i zawija j¹ na nim ku górze, tak aby wewnêtrzna jej

czêœæ przysz³a na wierzch. Wtedy mo¿na ³atwo z wnêtrza powieki

usun¹æ obce cia³o. Przy ok³adach na oczy nale¿y pamiêtaæ o tym, ¿e

jeœli do oka dosta³o siê wapno, nie wolno robiæ ich ze zwyk³ej wody,

ale z wody z cukrem, mleka lub czystej oliwy.

Wspomnieliœmy poprzednio, ¿e niezbêdnym warunkiem regu-

larnego trawienia jest posiadanie dobrych zêbów. A w s³u¿bie har-

cowej lub wojskowej, gdzie nieraz przyjdzie wam spo¿ywaæ twarde

pokarmy, suchary lub suszone miêso, odczujecie bardzo dotkliwie

brak zêbów. Dlatego troska o nie jest równoczeœnie trosk¹ o zdrowie

i o zdolnoœæ wykonania tych zadañ, które na was ¿ycie obozowe na-

k³ada. Nale¿y czyœciæ zêby nie tylko rano, ale i wieczór przed spaniem

i to nie tylko z góry, ale i z boków, szczoteczk¹, past¹, proszkiem lub

myd³em. Kierunek czyszczenia zawsze z góry na dó³, nigdy odwrot-

background image

VI. ZDROWIE HARCERZA

124

nie. Powierzchowne czyszczenie zêbów nie przynosi ¿adnego po-

¿ytku, bo nie usuwa tkwi¹cych w nich resztek pokarmów, a tym sa-

mym nie przeszkadza ich gniciu, a z nim psuciu siê zêba. Do p³u-

kania ust lepsza jest ciep³a woda ni¿ zimna. Unikaæ nale¿y dla

zêbów nag³ych zmian ciep³oty, które powoduj¹ pêkanie szkliwa

zêbowego, np. bardzo zimnych napojów przy spo¿ywaniu gor¹cych

potraw. Na wypadek, gdyby ktoœ z harcerzy zgubi³ w czasie d³u¿szej

wycieczki szczoteczkê do zêbów, mo¿e j¹ sobie sporz¹dziæ z suchej

ga³¹zki, rozcinaj¹c j¹ na jednym koñcu na wiele czêœci w kierunku

jej d³ugoœci i otrzymuj¹c t¹ drog¹ rodzaj pêdzla.

Obozowa szczoteczka do zêbów.

Podczas ostatniej wojny z Burami, Anglicy musieli 3000 swych ¿o³nierzy

odes³aæ z po³udniowej Afryki do ojczyzny, bo z powodu zepsutych zêbów

nie mogli gryŸæ sucharów. Moskale znów zdumiewali siê podczas wojny na

Dalekim Wschodzie, znajduj¹c w tornistrze ka¿dego wziêtego w niewolê

szeregowca japoñskiego szczoteczkê do zêbów.

Harcerz bêdzie siê stara³ jadaæ regularnie w odstêpach czasu ta-

kich mniej wiêcej, jak wskazano w przyk³adzie trybu ¿ycia obozowe-

go na str. 79. Pokarmów nie bêdzie po³yka³ pospiesznie, lecz po

dok³adnym prze¿uciu. Miêso spo¿yje raz na dzieñ tylko i to w nie-

zbyt wielkiej iloœci. Za to nie zaniedba mleka, jarzyn i owoców.

Przede wszystkim zaœ bêdzie wystrzega³ siê dra¿nienia nerwów

i niszczenia si³ ¿ywotnych swego cia³a przez u¿ywanie pozornie

wzmacniaj¹cych, a w³aœciwie tylko podniecaj¹cych napojów. S¹ nimi

kawa i herbata, najszkodliwszy jednak jest alkohol.

Alkohol jest szkodliwy w ka¿dej postaci, choæby najl¿ejszego wina

lub piwa. Szkodzi on nie tylko pijakom (jak s¹dzili nasi ojcowie), lecz

nawet tym, którzy go u¿ywaj¹ w bardzo ma³ej iloœci. Œcis³e badania

naukowe, czynione na uczniach, sportowcach i podró¿nikach, ¿o³nier-

zach, robotnikach itp., dowiod³y, ¿e alkohol nie tylko nie dodaje cz³o-

wiekowi si³ fizycznych ani umys³owych, ale je obni¿a. Statystyka cho-

rób i œmiertelnoœci dowiod³a, ¿e alkohol, nawet „miernie” u¿yty, po-

woduje ró¿ne choroby i skraca ¿ycie. U ludzi wreszcie s³abszego cha-

rakteru, „umiarkowanie” zamienia siê wkrótce w pijañstwo, niszcz¹c

szczêœcie rodzinne, maj¹tek, prowadz¹c do zbrodni lub ob³¹kania.

background image

14. Æwiczenia cielesne

125

I na tê to truciznê wydaj¹ ludzie w samej Polsce 50 milionów

koron rocznie!

Jest te¿ szkodliwe w wysokim stopniu i palenie tytoniu. Os³abia

gard³o, krtañ i p³uca, podra¿nia serce, upoœledza narz¹dy trawie-

nia, nadwerê¿a si³y tak fizyczne, jak umys³owe. Co zaœ dla harcerza

szczególnie wa¿ne, tytoñ psuje wêch i zdradza jego obecnoœæ nie-

przyjacielowi.

Harcerz polski œlubuje zupe³n¹ wstrzemiêŸliwoœæ od alkoholu i ty-

toniu z trzech przyczyn. Po pierwsze, chce przez to byæ zdrowszy,

wytrwalszy i zdatniejszy do s³u¿by OjczyŸnie. Po drugie, chce wy-

próbowaæ i wzmocniæ sw¹ si³ê woli przez wyrzeczenie siê narkoty-

ków, do których bêdzie bardzo czêsto nak³aniany przez kolegów,

a nawet przez starszych, po trzecie swoim przyk³adem chce oddzia-

³aæ na innych, zw³aszcza zaœ na lud, wœród którego alkohol i tytoñ

poch³aniaj¹ znaczn¹ czêœæ zarobku, w zamian daj¹c nêdzê, choroby

i zwyrodnienie.

Nie brak w naszych dziejach piêknych wzorów wstrzemiêŸliwoœci. I tak,

król Jagie³³o, Wielki Ksi¹¿ê Witold, jeden z najlepszych hetmanów naszych,

Jan Tarnowski, pijali tylko wodê. Po grunwaldzkiej zaœ bitwie Jagie³³o kaza³

wylaæ ogromne zapasy wina, przez Niemców na uczczenie spodziewanego

zwyciêstwa nagromadzone.

Nie mo¿e te¿ harcerz zapomnieæ o czystoœci cia³a. Jeœli nie mo¿e

co dzieñ u¿yæ k¹pieli, zmyje co rano przed œniadaniem ca³e cia³o

rêcznikiem lub g¹bk¹, osuszy grubym przeœcierad³em i dla rozgrza-

nia wykona szereg æwiczeñ gimnastycznych lub ma³¹ przechadzkê.

Tylko skóra utrzymywana czysto mo¿e wykonywaæ dobrze sw¹ czyn-

noœæ, bardzo wa¿n¹ dla zdrowia, bo polegaj¹c¹ na wydzielaniu szko-

dliwych substancji (przez pot). K¹piele te¿ zahartuj¹ harcerza i uczy-

ni¹ go mniej sk³onnym do przeziêbieñ.

£aŸnie znane by³y i rozpowszechnione u nas ju¿ za Boles³awa Chrobre-

go, a u¿ywali ich tak zamo¿ni, jak i gmin. Przyzwyczajenie do nich by³o tak

wielkie, ¿e zrzeczenie siê ³aŸni nawet na krótki czas uwa¿ano za bardzo

przykre umartwienie cia³a.

Jest jeszcze jedno, co musimy przypomnieæ naszym harcerzom,

a mianowicie zwyczaj wczesnego wstawania rano i k³adzenia siê wcze-

œnie wieczór spaæ. Przypatrzmy siê istotom ¿yj¹cym na ³onie przyro-

dy – tym gromadom ptaków witaj¹cych co dzieñ wschód s³oñca,

background image

VI. ZDROWIE HARCERZA

126

a znajdziemy przyk³ad dla siebie. Kto rano wstaje, ten pracuje o tyle

d³u¿ej – a jeœli zliczymy wszystkie te godziny, które zyskaliœmy przez

wczesne wstawanie, otrzymamy w roku spor¹ iloœæ dni, w ci¹gu zaœ

¿ycia nawet ca³e lata. Nie gnuœne przewracanie siê na ³ó¿ku, ale

czystoœæ, przebywanie czêste na s³oñcu, którego promienie zabijaj¹

chorobotwórcze mikroby, utrzyma was przy zdrowiu i si³ach, a jeœli

przy tym bêdziecie uwa¿ali na to, by nie jeœæ nadmiernie, aby nie

samym miêsem, ale raczej jarzynami, nabia³em i owocami siê ¿ywiæ,

do¿yjecie póŸnego wieku i patrz¹c na was nikt nie bêdzie móg³ siê

skar¿yæ na degeneracjê „dzisiejszych ludzi”. O harcerzu polskim nikt

tego nie powie, bo bêdzie siê stara³, tak swym zdrowiem, jak i po-

staw¹ nigdy nie skulon¹ lub zgiêt¹, ale wyprostowan¹ tak samo przy

staniu, jak i siedzeniu udowadniaæ wszystkim, ¿e w nim odradza siê

znów po wiekach pokolenie naszych przodków, równie mocne i wy-

trwa³e, ale ju¿ nie podleg³e dawnym wadom samolubstwa i niekar-

noœci, a wiêc daj¹ce rêkojmiê lepszego dla nas jutra.

Wskazówki dla harcmistrzów

Harcmistrz zobowi¹¿e ka¿dego harcerza do pilnego uczêszczania na gim-

nastykê, w obozie zaœ czy w izbie w æwiczenia harcowe zawsze wplecie kwa-

drans gimnastyki szwedzkiej. Przerobi te¿ wszystkie wa¿niejsze ciosy i chwyty

z zakresu obrony osobistej. W stosownych chwilach, w czasie pochodu i od-

poczynku, nauczy sztuki g³êbokiego oddechu przez nos. W obozie dopilnuje

tego, aby ka¿dy harcerz utrzymywa³ czysto swe zêby, skórê i odzie¿.

Ale nie doœæ na tym. Z³e warunki zdrowotne, w jakich wzrastamy, spra-

wiaj¹, ¿e wœród pozornie zdrowych ch³opców ma³o który bêdzie wolnym od

wad fizycznych (zepsute zêby, powiêkszone migda³ki lub przeros³e muszle

nosowe, skrzywienie krêgos³upa, krótki wzrok itd.). Wady te mo¿na uleczyæ

lub zapobiec ich potêgowaniu siê. A mo¿e to uczyniæ tylko lekarz. To te¿

(zw³aszcza tam, gdzie nie ma lekarzy szkolnych) harcmistrz lub Naczelnic-

two Harcowe postara siê o lekarza dru¿ynowego lub hufcowego. Znajdzie

go zaœ niew¹tpliwie bez trudu. Lekarz ten zbada wszystkich harcerzy dwa

razy do roku oraz nauczy ich higieny i pomocy w nag³ych wpadkach. Na

koszta plombowania zêbów, szkie³ itp., z³o¿¹ siê w razie potrzeby zamo¿-

niejsi harcerze dla mniej zamo¿nych.

Przeczytaj:

Zasady anatomii, fizjologii, higieny dr. Wernica, Warszawa 1909.

Choroby zêbów i zapobieganie im dr. Goñki, Lwów 1906.

Alkoholizm a prawodawstwo dr. M. Heleniusa, Kraków 1905.

Tytoñ i jego wp³yw na ustrój prof. L. Popielskiego, Lwów 1911.

Czasopismo: „Wyzwolenie”, Lwów.

background image

127

ROZDZIA£ VII

RYCERSKOή

GAWÊDA OBOZOWA 15

Pomagaj bliŸnim i doskonal samego siebie

Zaiste, by³ to piêkny widok, gdy rycerz w lœni¹cej, stalowej zbroi,

z bujn¹ kit¹ u szyszaka, przedziera³ siê na ognistym rumaku przez

lasy i puszcze, na czele wiernego zastêpu m³odzi, sposobi¹cej siê do

rycerskiego rzemios³a. W czasie pokoju rycerz czêsto wyje¿d¿a³, szu-

kaj¹c sposobnoœci wspomo¿enia s³abych, zw³aszcza zaœ kobiet lub

dzieci, cierpi¹cych jak¹œ krzywdê. Zastêp rycerza oczywiœcie spe³nia³

tê sam¹ czynnoœæ i ka¿dy giermek równie¿ jak rycerz ochotnie wspo-

maga³ sw¹ prawic¹ uciœnionych. Zastêp harcerzy – to dzisiejszy ry-

cerz wraz ze sw¹ czeladk¹. Has³u rycerskiemu ,,B¹dŸ zawsze gotów”

odpowiada harcowe „Czuwaj!”. Pomoc bliŸnim i dla harcerza jest

wiêksz¹ rozkosz¹.

Prawo rycerskie

Oto zasady prawa rycerskiego:
B¹dŸ zawsze gotów, nie sk³adaj broni, chyba gdy idziesz na nocny

spoczynek.

Broñ biednych i pomagaj tym, którzy sami chroniæ siê nie mog¹.

Nie czyñ niczego, co by ura¿a³o lub krzywdzi³o bliŸnich.

B¹dŸ gotów do walki w obronie Ojczyzny. Nad czymkolwiek pra-

cujesz, uczciwoœci¹ zdobywaj czeœæ i s³awê.

Nigdy nie ³am danego przyrzeczenia.

Gdy trzeba, daj ¿ycie za czeœæ twej Ojczyzny. Raczej umrzyj uczci-

wym, ni¿byœ mia³ ¿yæ okryty hañb¹.

Rycerskoœæ wymaga, aby m³odzie¿ uczy³a siê pe³niæ najciê¿sz¹ i naj-

ni¿sz¹ s³u¿bê chêtnie i z uœmiechem i czyniæ dobrze bliŸnim.

background image

VII. RYCERSKOή

128

Tymi prawami rz¹dzi³ siê zakon rycerski. A gdy u naszych za-

chodnich s¹siadów piêkne te zasady sta³y siê krwawym ur¹gowi-

skiem w rêku okrutnych i wiaro³omnych Krzy¿aków lub na zamkach

Raubritterów, Polska na zawsze pozosta³a ostoj¹ prawdziwego ry-

cerstwa. Dziœ jeszcze z zazdroœci¹ zowi¹ nas narodem rycerskim naj-

ciê¿si wrogowie.

Ale w niewoli podupadaj¹ po czêœci dawne cnoty rycerskie.

Wskrzeszenie ich w polskiej m³odzie¿y – to najwa¿niejsze zadanie

naszego harcerstwa. Tote¿ prawo harcowe jest tylko wznowieniem

prawa rycerskiego.

Rycerzem zostawa³ ka¿dy, kto spe³ni³ czyn rycerski. By³ nim ch³op

Stach BrzeŸnicki, dopomóg³szy Batoremu sw¹ odwag¹ i poœwiêce-

niem do wziêcia Wielkich £uków, by³ mieszczanin Andrzej Zalski,

co na czele garstki czeladzi wtargn¹³ (1656) przez bramê bernar-

dyñsk¹ na zajêty przez Szwedów zamek warszawski. Byli nimi i ko-

synierzy koœciuszkowscy. I harcerzem ducha jest niejeden, kto nie

wie nawet o istnieniu organizacji harcowej. Pod zgrzebn¹ koszul¹

przewodnika tatrzañskiego lub rybaka na Kaszubach, pod niebiesk¹

bluz¹ robotnika wykryjesz nieraz serce rycerskie.

Poœwiêcenie

Nie ka¿demu dano dokonaæ szczytnego dzie³a poœwiêcenia dla

Ojczyzny, jakiego przyk³adów mnóstwo dostarczaj¹ nam dzieje. Nasz

Piotr Gozdawita Jasieñski nie zna³, jak siê zdaje, czynu Szwajcara

Winkelrieda i z w³asnego popêdu powtórzy³ go pod Puckiem (1462),

³ami¹c ³awê w³óczni krzy¿ackich przez skierowanie ich w pierœ w³a-

sn¹. Ale i ¿ycie codzienne daje nam czêsto sposobnoœci, choæ nie

tak œwietne, poœwiêcenia dla dobra bliŸnich. Klimek Bachleda, któ-

ry ginie w wyprawie za zb³¹kanym turyst¹, owi stra¿acy, rybacy, prze-

woŸnicy, nara¿aj¹cy swe ¿ycie dla ratowania bliŸnich od ognia czy

powodzi, oto wzory dla harcerza. Za zaszczyt najwiêkszy bêdzie on

sobie poczytywa³ iœæ w œlad tych ludzi prostych a odwa¿nych i po-

czciwych. Dlatego æwiczy siê pilnie w p³ywaniu, ratownictwie itp.

Uprzejmoœæ, zw³aszcza dla starców, kobiet i dzieci

Uprzejmoœæ jest wrodzona ka¿demu Polakowi. Po niej rozpoznasz

go nieraz od obcych (zw³aszcza Niemców) w domu czy na ulicy lub

w poci¹gu. Tê cnotê ojczyst¹ pielêgnowaæ musi starannie harcerz.

background image

15. Pomagaj bliŸnim i doskonal samego siebie

129

Pomóc bliŸniemu, objaœniæ, wskazaæ drogê, a wszystko z ochot¹

i uœmiechem, nale¿y do jego najmilszych czynnoœci.

Polak wita kobietê zamê¿n¹ poca³owaniem w rêkê. Piêkny ten

obyczaj, którego zagranic¹ nie znajdziesz, oznacza g³êboki szacu-

nek naszych ojców wobec kobiety-matki, cierpi¹cej ból, trudy i nie-

wywczasy

9

dla wychowania synów OjczyŸnie. Oznacza on zarazem

w³aœciw¹ naszym rycerskim tradycjom czeœæ i opiekê nad s³abymi,

do których licz¹ siê te¿ starcy i dzieci.

Co dzieñ, na ulicy czy na wycieczce za miastem, harcerz mo¿e

pe³niæ tê rycersk¹ s³u¿bê. Pomo¿e s³abszym przejœæ na drug¹ stronê

ruchliwej ulicy, wejœæ do tramwaju, zawo³aæ doro¿kê, ostrze¿e lub

uchroni przed przejechaniem itp. DŸwignie ciê¿ar, przechodz¹cy si³y

staruszka, nar¹bie drew dla babiny, przeniesie dziecko przez stru-

myk. I to wszystko uczyni nie jako ³askê, lecz obowi¹zek, nie przyj-

muj¹c nigdy innej nagrody prócz uœmiechu i dobrego s³owa.

TowarzyskoϾ

Rodacy nasi z Mazowsza ró¿ni¹ siê tym korzystnie od Ma³opolan

i Litwinów, ¿e brak im wszelkiej sztywnoœci w stosunkach towarzy-

skich. To im u³atwia³o w wysokim stopniu trudne ¿ycie pod zabo-

rem rosyjskim. Ale ta zaleta przyda³aby siê wszystkim Polakom, gdy¿

przynale¿noœæ do tego samego narodu sama przez siê powinna nas

³¹czyæ, bez wzglêdu na dawn¹ lub niedawn¹ znajomoœæ, stan czy

wykszta³cenie. Z ka¿dym napotkanym rodakiem mamy o czym po-

gawêdziæ z korzyœci¹ obopóln¹. Tê szczer¹, prost¹ towarzyskoœæ

mazowieck¹, bez niepotrzebnych konwenansów, tytu³ów i uni¿ono-

œci, szerzy w ¿yciu codziennym harcerz. Wszak nic tak nie zyskuje

serc ludzkich, jak zwyk³e pytanie harcerza: „W czym mogê pomóc?”

CzeϾ harcerza

Rycerz z rozkosz¹ oddawa³ ¿ycie za swoj¹ i Ojczyzny czeœæ. Zawi-

sza Czarny z Garbowa, zaci¹gn¹wszy siê pod chor¹gwie Zygmunta

Luksemburczyka przeciw Turkom, nie chcia³ wraz z Niemcami cof-

n¹æ siê przed nawa³¹ pohañców za Dunaj, lecz zgin¹³ z dwoma gierm-

kami, dowodz¹c, ¿e Polak nie ucieka i nie zna trwogi. Do dziœ te¿

polegamy na kimœ „jak na Zawiszy”, harcerze zaœ polscy wymieniaj¹

to pe³ne chwa³y imiê w swoim prawie.

9

niewywczasy – niewygody.

background image

VII. RYCERSKOή

130

10

Verbum nobile (³ac.) – s³owo szlacheckie (szlachcica).

* Z opowiadañ naocznego œwiadka. Z takiej¿e przygody wyszed³ ledwie

ca³o Beniowski na Kamczatce.

Stanis³aw ¯ó³kiewski na polach Cecory ubi³ konia swego, aby nie

daæ folgi namowom przyjació³, chc¹cych go ratowaæ od pewnej œmier-

ci. Nie prosi³ o pardon i genera³ Sowiñski, zewsz¹d otoczony na

reducie Woli i po œmierci jeszcze tak przerazi³ swym groŸnym obli-

czem grenadierów rosyjskich, ¿e broñ z r¹k wypuœcili.

Oto przyk³ady dla harcerza. On nie zapomni nigdy, ¿e Polak s³y-

n¹³ od wieków z przywi¹zania do wiary i Ojczyzny oraz z dotrzymy-

wania obietnic. (J. Decjusz, wiek XVI). S³owo harcerza jest œwiête,

jak staropolskie verbum nobile

10

.

Wspania³omyœlnoœæ

Nie by³a ona nigdy obca Polakowi. Nigdy siê nie splami³ uci-

skiem s³abych lub bezbronnych. Nie zawsze mu jednak równ¹ mo-

net¹ p³acono. W powstaniu Koœciuszkowskim porucznik in¿ynierów

Antoni Ko³³¹taj, w bitwie pod Pow¹zkami, darowuje ¿ycie prosz¹ce-

mu o pardon oficerowi pruskiemu, gdy go jednak prowadzi do nie-

woli, wiaro³omny spadkobierca Krzy¿aków rani go œmiertelnie.

W powstaniu 1863 jeden ze œwie¿o mianowanych dowódców si³y zbroj-

nej narodowej chc¹c uratowaæ ¿ycie urzêdnika rosyjskiego, z któ-

rym ¿y³ w przyjaŸni, zwierza mu siê z tajemnicy. Ten bez namys³u

wo³a so³data i ka¿e przebiæ bagnetem „miatie¿nika”*.

Podobnych przyk³adów przytoczyæ mo¿na mnóstwo.

Mimo tylu smutnych doœwiadczeñ, nie wolno nam odstêpowaæ

od rycerskich zasad ojców. One to bowiem nas samych nape³niaj¹

s³uszn¹ dum¹, u obcych zaœ zjednuj¹ czeœæ dla polskiego imienia.

A ¿ycie codzienne nawet dozwala harcerzowi æwiczyæ siê w tej cno-

cie. Nie bêdzie wyzyskiwa³ swej przewagi nad s³abszymi. Od przy-

chwytanego ³obuza np. odbierze za pierwszym razem tylko przyrze-

czenie zaniechania z³oœliwych psot. Pijaka napastuj¹cego kobiety

odtr¹ci, nie czyni¹c mu szkody.

RzetelnoϾ

Prawdziwy harcerz woli przegraæ, ni¿ doprowadziæ do wygranej

pogwa³ceniem prawide³. U¿ywanie r¹k przy pi³ce no¿nej lub pod-

stawianie nogi przeciwnikowi „tak, aby sêdzia nie widzia³”, nie zga-

background image

15. Pomagaj bliŸnim i doskonal samego siebie

131

dza siê z jego sumieniem. Tak¿e w grach harcowych, gdzie w za³am-

kach terenu, zaroœlach itp. tym bardziej wielu szczegó³ów sêdzia nie

dostrze¿e, czeœæ harcerza ma byæ rêkojmi¹ rzetelnego prowadzenia

gry i na ni¹ wystarczy siê powo³aæ w razach w¹tpliwych.

To samo obowi¹zuje oczywiœcie harcerza w ogóle w postêpowaniu

z ludŸmi, wiêc z rodzicami, z nauczycielami i kolegami. Harcerz,

gdy nie umie lekcji, wyznaje to nauczycielowi. Gdy w czymœ zawini³,

zg³asza siê sam, aby nie pos¹dzono innych.

WiernoϾ

M³odzie¿ polska jest i by³a zawsze wierna OjczyŸnie i wierze przod-

ków, a dalej swym rodzicom, przyjacio³om i opiekunom. Dzieci ubo-

gich robotników wrzesiñskich da³y jeden z najwznioœlejszych przyk³a-

dów przywi¹zania do mowy ojczystej, znosz¹c dla niej wyzwiska, razy

i g³ód. Dwudziestoletni Leon Frankowski, dowódca oddzia³u w 1863 r.,

ranny dostaje siê do niewoli, a poznany i zdradzony przez ¿andarma,

któremu by³ niedawno ¿ycie darowa³, przewieziony do Lublina, ani

pochlebstwami, ani katuszami, ani og³oszeniem na miesi¹c naprzód

wyroku œmierci, ani wreszcie odmow¹ pociech religijnych nie daje siê

sk³oniæ do wyjawienia tajemnic organizacji. Odrzuciwszy propozycjê

proœby o ³askê, z uœmiechem wchodzi na rusztowanie.

Mi³oœci synowskiej wzór daje za panowania Zygmunta III Krzysz-

tof Strzemeski. Uciu³awszy pieni¹dze na okup, idzie do Krymu, aby

wykupiæ sw¹ matkê z jasyru, za póŸno jednak, gdy¿ wycieñczona

niewol¹ matka umiera mu na rêkach. Strzemeski p³aci Tatarom za

zw³oki matki, jak za ¿yw¹ i wœród najwiêkszych trudów odwozi je do

Polski.

Jak trwaæ w doli i niedoli przy przyjacio³ach, wskaza³ nam ju¿

Leszek Bia³y, nie chc¹c nawet dla krakowskiej mitry ksi¹¿êcej odst¹-

piæ Goworka.

KarnoϾ

Brak karnoœci zgubi³ nasz¹ Ojczyznê w walce z s¹siadami, którzy

œlepym, niewolniczym rz¹dzili siê pos³uszeñstwem. Nikt Polaka nie

sk³oni do bezmyœlnego naœladowania tego pos³uchu, jaki panuje

u jego wrogów. Ale i u nas, w czasach potêgi lub dŸwigania siê z upad-

ku, doœæ widaæ przyk³adów karnoœci lepszej, bo opartej na zaufaniu

i na zrozumieniu wspólnego dobra. Boles³aw Chrobry, ów monar-

background image

VII. RYCERSKOή

132

cha samow³adny, przed bitw¹ zachêca³ swych wojów, wo³aj¹c ka¿de-

go po imieniu. W czasach póŸniejszych, hetmani nasi p³omienne

pisali do wojska manifesty, aby rozumia³o, za jak¹ sprawê siê bije.

Najpiêkniej czyni³ to mo¿e Koœciuszko. Na uciekinierów jednak, któ-

rzy nie dali siê porwaæ s³owami odezw i osobistym Naczelnika przy-

k³adem, kaza³ skierowaæ lufy armat. I temu to pos³uchowi, miêdzy

innymi, zawdziêcza Warszawa skuteczn¹ obronê przeciw po³¹czo-

nym si³om Moskali i Prusaków.

W pos³uszeñstwie te¿ æwiczyæ siê jest jednym z najwa¿niejszych

zadañ harcerza. Nie sztuka s³uchaæ rozkazu, jeœli jego wykonanie

jest przyjemne. Szko³¹ karnoœci jest dopiero spe³nianie bez szemra-

nia rozkazów niemi³ych, nie zgadzaj¹cych siê z twym uzdolnieniem

lub przekonaniem. Takim to prawdziwie bohaterskim pos³uszeñ-

stwem zajaœnia³y nasze wiekopomne legiony, a póŸniej wojska Wiel-

kiego Ksiêstwa Warszawskiego, spe³niaj¹c we W³oszech, w Hiszpa-

nii, a nawet w San Domingo najniewdziêczniejsz¹ s³u¿bê w nadziei

przyœpieszenia odbudowania Ojczyzny. Bitwê raczej wygra wódz

mierny, gdy plan jego zostanie co do joty wykonany przez podw³ad-

nych, ni¿ geniusz wojenny nawet, którego zamys³y pokrzy¿uje nie-

pos³uszeñstwo jakiegoœ oddzia³u. To samo odnosi siê w zupe³noœci

do æwiczeñ i gier harcowych.

SkromnoϾ

W „Trylogii” Sienkiewicza nie Skrzetuski, nie Podbipiêta ani Wo³o-

dyjowski opowiadaj¹ o swych czynach, wyrêcza ich w tym wszystkim

tchórz i k³amca – Zag³oba, na siebie bior¹c przy tym ich zas³ugi. Nie

masz ducha rycerskiego w Zag³obie. Nie masz te¿ miejsca dla Za-

g³obów wœród harcerzy. Kto istotnie coœ wart, nie bêdzie nawet o praw-

dziwych swych przygodach opowiada³ bez potrzeby. Pochwa³a wpra-

wi go raczej w k³opot, ni¿ wbije w dumê.

Odwaga

W dziejach naszych pe³no czynów szalonej odwagi. Od Boles³a-

wa Chrobrego, rzucaj¹cego siê wp³aw na zastêpy ruskie, od W³ady-

s³awa Warneñczyka, do „skruszenia kopii o namiot wezyra” przez

chor¹giew pancern¹ Zwierzchowskiego pod Wiedniem, do s³ynne-

go na œwiat ca³y ataku lekkokonnych pod Samosierr¹. W potrzebie

jeden Polak sta³ za trzech, za siedmiu lub dziesiêciu wrogów.

background image

15. Pomagaj bliŸnim i doskonal samego siebie

133

Nie trzeba jednak s¹dziæ, ¿e ta odwaga, jako wrodzona Polakowi,

nie wymaga æwiczenia. Przeciwnie, æwiczyli siê w niej od ma³ego

wszyscy ci rycerze, potykaj¹c siê w turniejach i harcach, dosiadaj¹c

konia, p³ywaj¹c, staj¹c do palcat. Bez takich æwiczeñ nie nabêdziesz

odwagi, bo powstaje ona z doœwiadczenia, jak mi³a jest walka z nie-

bezpieczeñstwem. Tego doœwiadczenia zaœ nabêdzie ka¿dy harcerz,

gdy nie bêdzie omija³ niebezpieczeñstw, lecz œmia³o pójdzie na ich

spotkanie, ucz¹c siê walczyæ z ka¿dym z nich.

Si³a woli

Marcin K¹cki, odbieraj¹c od Kachrymana baszy Kamieniec Po-

dolski, gdy zdradziecki Turek rzuci³ knot siarczysty ku beczce pro-

chu, chwyci³ go na d³oñ i póty trzyma³, znosz¹c ból okropny, a¿ siê

siarka wypali³a. Si³a woli by³a te¿ nieodstêpn¹ towarzyszk¹ tysiêcy

rodaków naszych w czasach porozbiorowych, dozwoli³a im znosiæ

najwymyœlniejsze katusze w kazamatach i w kopalniach Sybiru, ni-

gdy nie daj¹c za wygran¹ i korzystaj¹c z ka¿dej sposobnoœci ucieczki

w celu dalszej pracy dla ukochanej Ojczyzny.

Ludzie ci jednak nigdy nie zra¿ali siê niepowodzeniem. Przeciw-

nie, ono zaostrza³o ich szlachetny upór. Gdy jeden plan siê nie uda³,

obmyœlali drugi, lepszy, gdy ten siê rozbi³, trzeci itd., póki skutek

pomyœlny nie uwieñczy³ usi³owañ. Jeœli tak postêpowali skazañcy,

którzy z góry mogli uwa¿aæ swe po³o¿enie za beznadziejne, có¿ po-

wiedzieæ o braku wytrwa³oœci harcerza w jego o tyle ³atwiejszych

przedsiêwziêciach? Po ka¿dym niepowodzeniu harcerz uœmiecha siê

i jeszcze lepiej „bierze na kie³”, a¿ dojdzie do upragnionego celu.

Weso³oœæ

Cz³owiek weso³y dzia³a jak promieñ s³oñca gdziekolwiek siê uka-

¿e. Ca³a Polska lubi³a dowcipnisiów z Rzeczypospolitej Babiñskiej,

bo bez z³oœliwoœci umieli rozweseliæ i niejeden b³¹d wytkn¹æ ku po-

¿ytkowi ogó³u. W czasach niedoli tym bardziej ceniono ludzi obda-

rzonych wyj¹tkowym darem uœmiechu przez ³zy. Do historii prze-

szed³ prosty ¿o³nierz pu³ku Dzia³yñskiego, S³owikiem przezwany od

doskona³ego udawania œpiewu s³owiczego. On nieraz rozpogadza³

chmurne czo³o Koœciuszki w obozie, on odezwa³ siê i na polach ma-

ciejowickich i w drodze na Sybir, skarbi¹c sobie wdziêczn¹ pamiêæ

towarzyszy w boju i w niedoli.

background image

VII. RYCERSKOή

134

Uœmiech jest te¿ najlepsz¹ ozdob¹ twarzy harcerza. A ju¿ nigdy

œcierpieæ nie nale¿y, aby harcerz swój z³y humor dawa³ odczuæ dru-

gim przez niesprawiedliwe z nimi postêpowanie lub przez u¿ywanie

przezwisk, kl¹tw itp. Angielscy harcerze têpi¹ ten z³y zwyczaj w spo-

sób nieco barbarzyñski, bo (za przyk³adem kapitana Smitha sprzed

lat 300) wlewaniem zimnej wody do rêkawa. Dla nas w³aœciwsze bê-

dzie naznaczenie za ka¿dy wyraz nieodpowiedni choæby ma³ej grzyw-

ny na jakiœ cel, np. fundusz zastêpu lub dru¿yny. Dopilnowuj¹c œci-

œle œci¹gania tych grzywien, wytêpimy prêdko ow¹ wstrêtn¹ dla praw-

dziwego harcerza przywarê.

Obowi¹zek przede wszystkim

G³ogowianie rzucili pociski na swe w³asne dzieci, gdy okrutny

król niemiecki Henryk V kaza³ je poprzywi¹zywaæ do machin oblê¿-

niczych. Z podobnym skutkiem dopuœcili siê tego brzydkiego pod-

stêpu i Austriacy wobec Karliñskiego pod Olsztynem (1587), do-

wiaduj¹c siê, ¿e Polak wy¿ej ceni swój obowi¹zek wobec Rzeczypo-

spolitej i króla ni¿ ¿ycie w³asnego dziecka.

Umia³ te¿ Polak wytrwaæ do ostatniego tchu na stanowisku i nie

opuœciæ go bez wyznaczenia zastêpcy. Chor¹¿y Stanis³aw Sarnowski

w potrzebie chocimskiej traci prawicê, wtedy ujmuje lew¹ rêk¹ cho-

r¹giew i podaje j¹ towarzyszowi, padaj¹c z konia. Pu³kownik Gor-

don, gdy ciê¿ko ranny mówiæ nie mo¿e, nie odstêpuje pu³ku i zna-

kami wskazuje brygadierowi Ko³ysce potrzebê naznaczenia innego

dowódcy (Warszawa 1794).

Ten sam duch nieobcy by³ i prostym szeregowcom. Na pobojowi-

sku maciejowickim podziwiano zw³oki ¿o³nierzy pu³ku Dzia³yñskich

w pieñ nieledwie wyciêtego, le¿¹ce w szeregach, ka¿dy na swym sta-

nowisku. Podobnie leg³ na polach Ostro³êki (1831) pu³k czwarty.

Ale i m³odzie¿ nieletnia umia³a zgin¹æ w imiê obowi¹zku. W roku

1863 w bitwie pod Ma³ogoszcz¹ ginie w p³omieniach podpalonego

przez Moskali domu 18-letni Micha³ Borejsza (wnuk Tadeusza Rej-

tana), na wezwanie do poddania siê odpowiedziawszy strza³ami.

Ginie te¿ po bohatersku w bitwie pod Salich¹ 18-letni Stanis³aw

¯ó³kiewski (ostatni potomek w linii prostej hetmana) i wielu innych.

Ta obowi¹zkowoœæ bêdzie cech¹ harcerza, choæ w czynach mniej

œwietnych. Wszystkie w³o¿one na siebie obowi¹zki rodzinne, szkolne

czy harcowe bêdzie uwa¿a³ za rzecz œwiêt¹ i nienaruszaln¹. Punk-

background image

15. Pomagaj bliŸnim i doskonal samego siebie

135

tualnoϾ jest pierwszym krokiem i warunkiem przyswojenia sobie

tej cnoty. Harcerz nie zna okreœleñ „oko³o szóstej”, „miêdzy szóst¹

a siódm¹” itp. Rozkaz harcowy brzmi krótko i wêz³owato: o szóstej.

Zegarek harcerza musi iœæ dobrze. Z uderzeniem godziny szóstej,

jeœli tak brzmia³ rozkaz, schodz¹ siê wszyscy harcerze na swe sta-

nowiska.

OfiarnoϾ

Hojnoœæ dla ubogich, ofiary na wykup jeñców z jasyru, zastaw

maj¹tków ca³ych na potrzeby Rzeczypospolitej by³y wybitnymi cno-

tami ojców naszych. Do historii przeszed³ koñ Koœciuszki, zatrzy-

muj¹cy siê sam przed ubogimi, przywyk³y do tego, ¿e Naczelnik im

nigdy wsparæ nie sk¹pi³.

Harcerz nie bêdzie wspiera³ dzisiejszych ¿ebraków, wiedz¹c o tym,

¿e bywaj¹ to najczêœciej pijacy i oszuœci. Chc¹c wesprzeæ biednych,

uczyni to przez poparcie towarzystw dobroczynnych. A najwiêcej

przy³o¿y siê do ul¿enia nêdzy w kraju wspomagaj¹c oœwiatê (To-

warzystwo Szko³y Ludowej) i rozwój przemys³u swojskiego. Na te

cele (prócz funduszów harcowych) powinny kr¹¿yæ puszki wœród

harcerzy.

Oszczêdnoœæ

Ale nie zdo³a byæ ofiarnym dla dobra ogó³u, kto pieniêdzy nie

szanuje, kto gotów je w ka¿dej chwili roztrwoniæ, wydaj¹c na ³ako-

cie, niepotrzebne stroje itp. (Nie mówimy ju¿ o alkoholu i tytoniu,

których harcerz nie u¿ywa z zasady). Harcerz taki nigdy wiêc nie

dojdzie do nale¿ytego zaopatrzenia w przybory ani nie wspomo¿e

nale¿ycie funduszu swego zastêpu czy dru¿yny. Trzeba siê przyzwy-

czaiæ do oszczêdzania drobnych sum przez odmawianie sobie przy-

jemnoœci itd. Dlatego warunkiem przyjêcia fryca jest wykazanie siê

z³o¿on¹ do kasy oszczêdnoœci sumk¹.

Nie b¹dŸ ciê¿arem dla drugich

Prawdziwy rycerz nigdy nie ¿y³ kosztem bliŸnich, chyba ¿e straci³

si³y lub okalecza³ w s³u¿bie Rzeczypospolitej. Potrafi³ w razie po-

trzeby j¹æ siê ka¿dej roboty, aby na siebie zapracowaæ. W czasach

porozbiorowych wzór takiej obrotnoœci i pracowitoœci daj¹ nam ty-

si¹ce naszych ¿o³nierzy-emigrantów i zes³añców. Ka¿dy z nich zdo-

³a³ znaleŸæ uczciwy zarobek, a z nim powa¿anie u swoich i obcych.

background image

VII. RYCERSKOή

136

I u m³odzie¿y naszej zaczyna ju¿ zanikaæ dawniejsza nies³uszna,

a tak dla kraju szkodliwa niechêæ do pracy fizycznej i w ogóle do

zajêæ praktycznych. Warsztaty Jordanowskie, dzia³aj¹ce dziœ w tylu

miastach polskich, zaci¹ganie siê m³odzie¿y w szeregi robotników

przy ¿niwach, regulacji rzek itp. podczas wakacji – to wszystko œwiad-

czy, ¿e uczeñ dzisiejszy ju¿ nie widzi w karierze urzêdniczej jedyne-

go godnego siebie zawodu. Harce znakomicie dope³niaj¹ tego dzie³a,

zachêcaj¹c do wszechstronnego wykszta³cenia praktycznego. Dobry

harcerz te¿ ju¿ za m³odu nie tylko lekcjami mo¿e zarobiæ. Zna ró¿ne

rzemios³a, zdatny jest do wielu rodzajów pracy, zna jêzyki, pisze na

maszynie, stenografuje, nie obca mu obs³uga telegrafu, telefonu

itp. Jeœli te¿ nie ma szczególnego uzdolnienia i zami³owania do

nauk teoretycznych, obierze zawczasu zawód praktyczny i rychlej

w nim dojdzie do znacznych dochodów, ni¿ w jakimkolwiek urzê-

dzie. Czyni¹c zaœ tak, odda zarazem przys³ugê OjczyŸnie, której bo-

gactwo i pomyœlnoœæ nie polega na urzêdnikach, lecz na rolnictwie,

przemyœle i handlu.

Wskazówki dla harcmistrzów

Wpajanie zasad naszego dawnego prawa rycerskiego w m³odych harce-

rzy nale¿y do najwa¿niejszych i najbardziej szczytnych zadañ harcmistrza.

Triumf Japonii nad Rosj¹ jest bij¹cym w oczy przyk³adem rozszerzenia du-

cha poœwiêcenia i patriotyzmu na ca³y naród przez wyuczanie w szko³ach

prawa rycerzy japoñskich, samurajów, zwanego bushido. W rozdziale na-

szym mogliœmy podaæ tylko g³ówne myœli, które rozwinie odpowiednio ka¿dy

harcmistrz. Gawêdê trzeba koniecznie uzupe³niæ æwiczeniami. Harcmistrz

poleci ka¿demu harcerzowi co rano zawi¹zaæ wêze³ na swym krawacie, dla

przypomnienia obowi¹zku codziennego dobrego uczynku. A oto przyk³ady

takich uczynków. Posyp piaskiem zamarzniêt¹ drogê, gdzie konie mog¹

upaœæ. Usuñ skórkê pomarañczow¹ z bruku, aby siê na niej kto nie po-

œlizn¹³. Przymknij, jeœli trzeba, otwart¹ furtkê, ochroñ od szkody p³oty

i zasiewy rolnika. Pomó¿ starcom w pompowaniu wody, dŸwiganiu drew.

Przyczyñ siê do utrzymania czystoœci na ulicy lub w ogrodzie, usuwaj¹c

papier porzucony. Postaraj siê o po¿ywienie dla biednych dzieci.

Harcmistrz zaprowadzi te¿ harcerzy do zbrojowni jakiegoœ muzeum, dla

obejrzenia zbroi i broni naszych dawnych rycerzy.

Dla oduczenia harcerzy od pró¿noœci urz¹dzi harcmistrz czasem zabawê

kosztem zastêpu lub dru¿yny, do której ka¿dy ma siê przyczyniæ, stosownie

do œrodków, nie wolno zaœ czyniæ ¿adnych uwag o tym, ile kto da³.

background image

15. Pomagaj bliŸnim i doskonal samego siebie

137

Dla æwiczenia w pracy produktywnej zastêp lub dru¿yna, jeœli siê uda,

zak³ada ogródek i sprzedaje wyhodowane jarzyny lub kwiaty. Harcmistrz

(lub Naczelnictwo) przeznacza nagrody za najlepiej wykonane, skromne

wyroby harcerzy (np. do 3 K wartoœci) i urz¹dza z nich wystawê przystêpn¹

dla ogó³u za niewielk¹ op³at¹, w koñcu licytuje wyroby, te zaœ, które uzyska-

³y najwy¿sze ceny, zdobywaj¹ nagrodê.

Zabawy

B³êdni rycerze. Harcerze wychodz¹ pojedynczo, parami lub w zastêpie.

W mieœcie szukaj¹ starców, kobiet i dzieci, potrzebuj¹cych pomocy. Wróciw-

szy, zdaj¹ sprawê skromnie i bez okrasy z tego, co im siê uda³o uczyniæ. Na

wsi zg³aszaj¹ siê u w³oœcian do pracy za darmo. Te same æwiczenia mo¿na

tu przerobiæ jako wyœcigi („dobry uczynek na wyœcigi”).

Gry ruchowe, jak palant, pi³a no¿na, koszykowa itp., równie¿ walki, jak

palcaty, walka na piêœci, d¿iu-d¿icu, jeœli prowadzone pod dobrym kierow-

nictwem i ze œcis³ym przestrzeganiem prawide³, mog¹ te¿ bardzo dzielnie

przyczyniæ siê do wyrobienia karnoœci i panowania nad sob¹.

Przedstawienia dramatyczne. Na tle któregoœ z przytoczonych przyk³adów

dziejowych uzdolniony literacko harcerz u³o¿y krótki dramat. Odegra go

zastêp lub dru¿yna.

Przeczytaj:

Prócz podrêczników dziejów ojczystych:*

Krzy¿acy, Ogniem i Mieczem , Pan Wo³odyjowski, Potop H. Sienkiewicza, w opra-

cowaniu dla m³odzie¿y.

Równie¿ inne gawêdy historyczne Bodzantowicza, Teresy Jadwigi, Przybo-

rowskiego, G¹siorowskiego i innych. Starsi harcerze równie¿ z korzyœci¹

przeczytaj¹ szkice historyczne Szajnochy i Kubali i in.

Nadto: Pomoc w³asna S. Smilesa.

* Brak miejsca nie pozwala nam tu przytoczyæ dok³adniej ksi¹¿ek zas³uguj¹-

cych na polecenie, bo literatura nasza w tym dziale jest niezwykle bogata.

background image

138

ROZDZIA£ VIII

OCALANIE ¯YCIA

GAWÊDA OBOZOWA 16

Ratownictwo

Obowi¹zkiem ka¿dego harcerza jest nieœæ pomoc tym, którzy jej

potrzebuj¹. Lecz aby siê zeñ wywi¹zaæ, nale¿y nie tylko chcieæ j¹

spe³niæ, ale i wiedzieæ, jak siê to czyni. O sposobach pomagania

wspó³braciom w nieszczêœciu poucza ten rozdzia³. Nie obejmie on

ju¿ tego, co poprzednio omawialiœmy, a wiêc nie bêdzie w nim ni-

czego, co siê odnosi do œwiadczenia wobec bliŸnich i kraju, czy to

w formie pieniê¿nej, czy te¿ towarzyskiej – ale przedstawimy w nim

sposoby, jakimi siê ratuje drugich, jeœli ulegn¹ wypadkowi, gro¿¹cemu

im utrat¹ ¿ycia. Wiele jest przyk³adów bohaterstwa w tym kierunku,

o wielu, którzy nara¿aj¹ swe ¿ycie w interesie drugich, czytamy pra-

wie co dzieñ w gazetach, ale jak¿e ma³a jest liczba tych bohaterów

w porównaniu z t¹ ciemn¹ mas¹, która dla nikogo i palca zgi¹æ nie

potrafi. Jeœli byliœcie przy jakiejœ katastrofie, widzieliœcie zapewne,

¿e z ca³ych tysiêcy jej œwiadków by³ jeden lub dwu takich, którzy

odwa¿ali siê na niesienie pomocy nieszczêœliwym. Harcerz nie znió-

s³by hañby, jaka by nañ spad³a, gdyby i on do tych obojêtnych mia³

nale¿eæ. Wiedz¹c wprzód, co czyniæ, nie bêdzie czeka³, a¿ ktoœ go

zast¹pi, ale rozpocznie swe dzia³anie przedtem, nim inni przyjd¹

do opamiêtania. By³y przyk³ady, ¿e ratowano ludzi le¿¹cych na szy-

nach, prawie ju¿ przed samym poci¹giem, w ten sposób, ¿e rzucano

siê miêdzy szyny, œci¹gano tam nieszczêœliwego i przyciskaj¹c go do

ziemi pozwalano ca³emu poci¹gowi nad sob¹ i nad nim przejechaæ.

Najczêœciej siê zdarza, ¿e przy katastrofach zagra¿aj¹cych ¿yciu

wielu, trac¹ wszyscy g³owê i w strasznym pop³ochu uciekaj¹, tratu-

j¹c siê nawzajem. Wtedy sami powoduj¹ nowe nieszczêœcie, a z³a nie

background image

16. Ratownictwo

139

usuwaj¹. Harcerz nie powinien nigdy znaæ uczucia trwogi, ani te¿

daæ siê porwaæ ogólnemu pop³ochowi, jego obowi¹zkiem jest za-

chowaæ wtedy zupe³ny spokój i przytomnoœæ w dzia³aniu. W daw-

nych czasach posy³a³ król tchórzowi zajêcz¹ skórkê, z dzielnymi zaœ

dzieli³ siê zdobycz¹ wojenn¹. A dzielnych by³o wielu, takich, co umieli

w pojedynkê rzucaæ siê w zwarte szeregi nieprzyjació³ i takich, któ-

rzy nie ustêpuj¹c przed nawa³¹ wrogów ginêli, jak hetman ¯ó³kiew-

ski, ze s³owami na ustach: „Niechaj Bóg nade mn¹ wyrok swój, któ-

ry uczyni³, koñczy”. Harcerz oka¿e siê synem swego narodu w pierw-

szym rzêdzie przez to, ¿e w ka¿dym wypadku udowodni, i¿ jest spad-

kobierc¹ tych wielkich mê¿ów, których wyda³a nasza Ojczyzna. Nie

powstrzyma go w tym ani wzgl¹d na m³odoœæ, ani na si³y, ale z³o¿y

wszystko w ofierze wspó³braciom i OjczyŸnie, nie troszcz¹c siê o w³a-

sne niebezpieczeñstwo. Dziêkuj¹c szczêœliwemu losowi, który mu

pozwala staæ siê ze zwyk³ego zjadacza chleba bohaterem, wykorzy-

sta ka¿d¹ sposobnoœæ, by siê staæ dobroczyñc¹ swych wspó³braci.

Harcerze angielscy ju¿ mnóstwo ludzi ocalili od œmierci lub kalec-

twa. Ale i nasi, choæ mniej liczni i istniej¹ od niedawna, mog¹ ju¿ przy-

toczyæ czyny podobne, jak pomoc przy po¿arze w Bieczu i w Krakowie.

Panika

PrzejdŸmy sposoby, jakie nale¿y zastosowaæ w poszczególnych

wypadkach, by nasza pomoc mog³a byæ skuteczna. Rozwa¿my naj-

ogólniejszy powód nieszczêœæ, to jest panikê ogóln¹. Wywo³uje go

najczêœciej coœ takiego, co albo nie jest niczym wiêcej, jak niero-

zumnym dowcipem, lub coœ, co nie by³oby zupe³nie groŸne i da³oby

siê w tej chwili zwalczyæ, gdyby nie w³aœnie ta okolicznoœæ, ¿e ludzie

zara¿eni przestrachem, zapominaj¹c o wszystkim, sami swym bra-

kiem zimnej krwi powoduj¹ i zwiêkszaj¹ nieszczêœcie. Przyk³adów

na to znajdzie siê dosyæ w pismach codziennych. Fakty w nich opisa-

ne stwierdzaj¹ zupe³n¹ bezmyœlnoœæ wielkich mas ludzi, przejêtych

trwog¹. A przecie¿ jeden cz³owiek obdarzony zimn¹ krwi¹ i energi¹

potrafi przywo³aæ ich do opamiêtania. Gdy w pewnym teatrze ktoœ

zawo³a³, ¿e siê pali, ca³y t³um widzów rzuci³ siê na oœlep ku jednemu

wyjœciu, tratuj¹c siê wzajemnie i dusz¹c siê w ciasnym korytarzu.

Wtem wysun¹³ siê spoœród innych jakiœ m³ody cz³owiek i stan¹wszy

przy drzwiach doby³ rewolweru, gro¿¹c ka¿demu œmierci¹, kto by

chcia³ uciekaæ. T³um ockn¹³ siê i rozdzieliwszy siê za rad¹ m³odzieñca

background image

VIII. OCALANIE ¯YCIA

140

Wyci¹ganie omdla³ego z p³on¹cego domu.

Obie g³owy blisko ziemi.

na mniejsze grupy, rozszed³ siê innymi wyjœciami spokojnie do do-

mów.

Pytanie, jak nale¿y postêpowaæ w chwilach pop³ochu, ju¿ w tym

przyk³adzie znajduje sw¹ odpowiedŸ. Zimna krew, przytomnoœæ

umys³u i b³yskawiczne rozeznanie siê w po³o¿eniu nawet jednego

cz³owieka potrafi¹ po³o¿yæ tamê powszechnej panice. Harcerz, przy-

zwyczajony do patrzenia nie tylko przed siebie, ale na boki i poza

siebie, a przy tym do przemyœliwania wprzód œrodków, jakich mu-

sia³by siê chwyciæ na wypadek jakiejœ katastrofy, da sobie radê z pa-

nik¹ i potrafi j¹ nawet sam jeden uœmierzyæ. Energia jednostki udzie-

la siê bezzw³ocznie t³umom, a gdy raz dadz¹ sobie zaimponowaæ,

staj¹ siê powolni temu, czyj¹ wy¿szoœæ czuj¹ nad sob¹. Gdy w czasie

bitwy oddzia³ jeden rzuci³ siê w¹skim w¹wozem do ucieczki, na-

czelny wódz, wybieg³szy naprzeciw nich i schwyciwszy pierwszego

uciekiniera, s³owami: „Psy! Chcecie wiecznie ¿yæ?” zawróci³ wszyst-

kich i skierowa³ znów na nieprzyjaciela.

Po¿ar

W wypadku po¿aru nale¿y w pierwszym rzêdzie zaalarmowaæ

mieszkañców pal¹cego siê domu, zawiadomiæ najbli¿szego stójko-

wego albo telefonowaæ do stra¿nicy po¿arnej i wezwaæ s¹siadów do

dostarczenia materaców, koców i dywanów, na które mo¿na by chwy-

ciæ tych, którzy nie mog¹c zejœæ pal¹cymi siê schodami, szukaliby

ratunku skokiem z okien. Za przybyciem stra¿y ogniowej ograniczy

siê zadanie harcerzy do tego, ¿e stworzywszy szpaler, pomagaj¹ poli-

cji przy powstrzymania gawiedzi od miejsca katastrofy, a tym samym

u³atwiaj¹ pracê pompierów. W razie, gdyby trzeba by³o wedrzeæ siê

do p³on¹cego domu w celu uratowania kogoœ, jeszcze siê w nim znaj-

duj¹cego, post¹pi harcerz tak: uwi¹zawszy sobie chusteczkê zwil¿o-

n¹ wod¹ (z domieszk¹ octu) przed nos i usta, bêdzie siê stara³,

background image

16. Ratownictwo

141

id¹c na czworakach z g³ow¹ mo¿liwie jak najni¿ej przy ziemi, gdzie

powietrze zawsze najczystsze, posuwaæ naprzód. Jeœli nie tylko dym,

ale i p³omienie przeszkadzaj¹ mu dojœæ do wnêtrza, powinien siê

owin¹æ w mokry koc, z wyciêtym otworem, przez który mo¿na wy-

stawiæ g³owê. To os³oni go przynajmniej na czas jakiœ przed ogniem.

Omdla³ego ratuje siê z przestrzeni zape³nionej dymem w czasie

po¿aru w ten sposób, ¿e siê mu uwi¹zuje linê w pasie, przeci¹ga siê

j¹ do jego nóg, a za³o¿ywszy mu pêtlê w kostkach, tak aby obie stopy

by³y razem zwi¹zane, przepuszcza siê linê miêdzy nie i ci¹gnie siê

dotkniêtego katastrof¹ nogami naprzód za sob¹, id¹c na czwora-

kach, by g³owê mieæ jak najbli¿ej ziemi. Jeœli dym nie zagra¿a, nie-

sie siê omdla³ego jak na rycinie ze str. 153 („chwyt po¿arniczy”).

(Przeæwiczyæ dobrze oba te sposoby).

W razie wybuchu po¿aru udadz¹ siê harcerze w porz¹dku, pod

dowództwem swych zastêpowych, na miejsce katastrofy, a zastêpowi

w imieniu wszystkich zaofiaruj¹ naczelnikowi stra¿y ogniowej sw¹

pomoc, czy to przy zamykaniu dostêpu do po¿aru, czy te¿ przy prze-

noszeniu rozkazów lub strze¿eniu w³asnoœci zagro¿onych katastrof¹.

Gdyby harcerz zobaczy³ cz³owieka, na którym siê pali odzienie,

winien go rzuciæ p³asko na ziemiê, a nastêpnie owin¹æ kocem, dy-

wanem lub p³aszczem Przez wstrzymanie dop³ywu powietrza da siê

ogieñ ugasiæ. Zlewanie sukien wod¹ mo¿e mieæ dopiero wtedy za-

stosowanie, gdy ju¿ ugaszono p³omieñ, a chcemy tylko tlenie odzie-

nia przerwaæ. Najmniej roztropne jest gaszenie wod¹ pal¹cej siê

nafty, gdy¿ ta utrzymuje siê p³on¹c na powierzchni wody, a sp³ywa-

j¹c z ni¹, rozszerza po¿ar. Zwykle wpadaj¹ ludzie, gdy siê na nich

suknie zapal¹, w paniczny strach i biegn¹c tu i tam, rozniecaj¹ wsku-

tek silnego pr¹du powietrza ogieñ, zamiast go zgasiæ. Lepiej zrobi-

liby, gdyby siê tarzali po ziemi lub owinêli w koc lub p³aszcz.

Zatrucie gazami

O wiele gorsza sprawa ni¿ z dymem i ogniem, które mo¿na doj-

rzeæ, jest z truj¹cymi gazami, prawie bezwonnymi i zupe³nie pozba-

wionymi barwy, a przecie¿ dzia³aj¹cymi zabójczo na organizm. Gazy

te powstaj¹ b¹dŸ to przez niezupe³ne spalenie siê wêgla w piecach

i ¿elazkach do prasowania i znane s¹ pod nazw¹ czadu lub tlenku

wêgla lub te¿ znajduj¹ siê w Ÿle przewietrzonych szachtach

11

kopal-

ni, w do³ach g³êbokich studni i w piwnicach. Przez niedok³adne do-

11

szacht – (niem.) szyb, korytarz w kopalni.

background image

VIII. OCALANIE ¯YCIA

142

mykanie kurków rury doprowadzaj¹cej gaz œwietlny mo¿na siê na-

raziæ na otrucie siê nim. Wyp³yw tego gazu nast¹piæ mo¿e i bez

naszego przewinienia, wskutek rozluŸnienia siê jakiejœ œruby przy

spojeniach rur lub te¿ przez pêkniêcie jednej z nich.

Gdy chcemy kogoœ wyratowaæ z przestrzeni przepe³nionej zabój-

czym gazem, nale¿y najpierw j¹ przewietrzyæ. Dokonamy tego, otwie-

raj¹c drzwi i okna, o ile to z zewn¹trz da siê uskuteczniæ lub wybijaj¹c

szyby. Nastêpnie, przewi¹zawszy sobie nos i usta chustk¹ zwil¿on¹

wod¹ wapienn¹ lub octem, wchodzimy do œrodka. Bez przewietrze-

nia pomieszczenia wype³nionego gazem i powy¿szych œrodków

ostro¿noœci nie uda siê nam wedrzeæ do wnêtrza i upadniemy sami

og³uszeni gazem, zanim dotrzemy do ofiary katastrofy.

Chc¹c wydobyæ kogoœ z g³êbokiego szachtu, nale¿y owi¹zaæ sobie

oko³o piersi siln¹ linê, drug¹ zaœ, sygna³ow¹, id¹c¹ a¿ do towarzyszy

na górze, trzymaæ w rêku, nastêpnie kazaæ siê powoli spuszczaæ w dó³.

Jak d³ugo lina sygna³owa jest naprê¿ona, dowód to dla towarzyszy,

¿e zstêpuj¹cy w dó³ nie straci³ przytomnoœci, skoro zaœ zwiesza siê

wolno, znak to, ¿e uleg³ dzia³aniu gazów i ¿e natychmiast trzeba go

wyci¹gn¹æ w górê. Wskazane jest, by ratuj¹cy mia³ w zapasie jeszcze

trzeci¹ linê i hak dla zaczepienia go o ubranie nieszczêœliwego. Uwa-

¿aæ nale¿y na to, ¿e w przestrzeniach przepe³nionych gazem nie

wolno siê pos³ugiwaæ innym œwiat³em ni¿ elektryczne (ma³¹ rêcz-

n¹ latark¹), gdy¿ w przeciwnym razie mo¿na spowodowaæ straszn¹

eksplozjê. W ogóle nie powinni siê harcerze braæ tam do ratowa-

nia w przestrzeniach zajêtych przez gazy, gdzie s¹ w pobli¿u górnicy

i stra¿ ogniowa, ci bowiem maj¹ maski ochronne na twarz, czym har-

cerze nie rozporz¹dzaj¹. Uratowanego nale¿y wynieœæ na œwie¿e po-

wietrze i zastosowaæ sztuczne oddychanie.

Ocalanie ton¹cych

Bardzo wielu ludzi traci corocznie ¿ycie podczas powodzi, k¹-

pieli lub przez wywrócenie siê czó³na czy te¿ zatopienie siê prze-

wozowego promu. Wszyscy harcerze powinni wiêc umieæ p³ywaæ,

by i w takich wypadkach potrafiæ skutecznie pomóc nieszczêœliwym.

Jest zasad¹ przy ratowaniu ton¹cych, by nigdy nie pozwoliæ im siê

opanowaæ, ale zawsze ich mieæ w zupe³noœci w swej mocy – gdyby

siê sta³o przeciwnie, a ton¹cy zdo³a³ chwyciæ siê nas, wtedy w œmier-

telnej swej trwodze móg³by nas ³atwo poci¹gn¹æ za sob¹ i zatopiæ.

background image

16. Ratownictwo

143

Ratuj¹cy powinien siê zawsze trzymaæ poza ton¹cym i wo³aæ nañ,

by siê nie ba³ i w zupe³noœci s³ucha³ jego rozkazów, jeœli chce, by

go uratowano. Jeœli nie straci³ jeszcze spokoju, wtedy chwyciwszy

go z ty³u za w³osy lub za ko³nierz surduta, pcha siê go, p³yn¹c,

przed siebie. Przy d³u¿szych przestrzeniach mo¿e ratuj¹cy p³yn¹æ

na plecach, a ton¹cego podsun¹æ sobie na piersi. W rzekach lepiej

biec kawa³ drogi brzegiem i wyprzedziæ ton¹cego unoszonego przez

fale, a po drodze zrzucaæ z siebie mo¿liwie najwiêcej czêœci ubrania,

szczególnie zaœ surdut i buty. Gdyby ciê ton¹cy, niebaczny na te uwagi,

chwyci³ za rêkê w przegubie, wtedy skrêæ j¹ w kierunku jego wielkie-

go palca, a musi ciê puœciæ, zaœ na wypadek, gdyby ciê chwyci³ za

szyjê, u¿yj jak najspieszniej nastêpuj¹cego fortelu. Obejmij jedn¹

rêk¹ jego tu³ów, drug¹ zaœ rêk¹ chwyæ go pod brodê, tak aby koñce

twych palców znalaz³y siê pod jego nosem. Nastêpnie pchaj go i ciœnij

z ca³ej si³y, a uwolnisz siê od niego. Ale to wszystko uda siê w razie

potrzeby tylko tym, którzy siê dobrze wyæwicz¹, np. we dwójkê gra-

j¹c rolê na przemian topielca, to ratownika.

W ka¿dym wypadku lepiej, aby ten, kto nie jest zupe³nie pewny

swych chwytów czeka³, a¿ ton¹cy, bêd¹cy w œmiertelnym strachu,

zacznie traciæ si³y i dopiero wtedy go wyci¹ga³ z wody. W najgor-

szym razie wskazane bêdzie ton¹cego kilkakrotnie zanurzyæ i do-

piero na wpó³ przytomnego ratowaæ. Jeœli ma siê pod rêk¹ linê,

ratowanie jest znacznie u³atwione, bo mo¿na j¹ z uwi¹zanym na

koñcu kawa³kiem drzewa z brzegu rzuciæ ton¹cemu i wyci¹gn¹æ go.

To samo da siê uskuteczniæ d³ugim dr¹giem lub, jeœli jest wiêcej

osób, tak¿e tak, ¿e jeden drugiemu podawszy rêkê, utworz¹ ³añ-

cuch, na koñcu którego znajduj¹cy siê harcerz bez nara¿enia siê

dokona swego. W ten sam sposób mo¿na post¹piæ na wypadek, gdyby

przysz³o ratowaæ kogoœ, kto siê za³ama³ na lodzie, z t¹ jednak ró¿-

nic¹, ¿e ratuj¹cy k³ad¹ siê na lodzie. W takim wypadku konieczne

jest tak¿e u¿ycie liny, jak to poprzednio wspomnieliœmy, a dochodzi

siê do ton¹cego uzbroiwszy siê w drabinê lub d³ugi dr¹g, który w ra-

zie dalszego za³amywania siê lodu oprze siê sw¹ d³ugoœci¹ o szersz¹

ni¿ cz³owiek przestrzeñ.

Nawet ci, którzy nie umiej¹ p³ywaæ, o ile potrafi¹ zachowaæ spo-

kój umys³u, mog¹ siê wydostaæ z g³êbokiej wody, jeœli nachyl¹ g³owê

tak daleko wstecz, aby ich nos i usta by³y nad wod¹, nabior¹ wiele

background image

VIII. OCALANIE ¯YCIA

144

powietrza do p³uc, a mo¿liwie najmniej bêd¹ przez wydychanie tra-

ciæ i jeœli ramiona bêd¹ trzymaæ pod wod¹. Podnoszenie r¹k w górê

czyni górn¹ po³owê cia³a ciê¿sz¹ i przyspiesza toniêcie.

Konie sp³oszone

Jest to jeden z najciê¿szych wypadków, powoduj¹cy co rok utratê

¿ycia wielu ludzi. Fryc pobiegnie naprzeciw konia i bêdzie macha³

rêkoma, oczywiœcie zupe³nie bezskutecznie. Inaczej æwik. Ten pê-

dz¹c za koniem zrówna siê z nim, potem chwyci jedn¹ rêk¹ dyszel,

aby nie upaœæ, drug¹ zaœ lejce i skieruje g³owê konia ku sobie, tak ¿e

ten zwróci kierunek biegu ku jakiemuœ domowi lub parkanowi i za-

trzyma siê. Zrobiæ to jednak mo¿e tylko starszy, silny æwik. M³odszy

harcerz uczyni lepiej, ograniczaj¹c siê do usuniêcia kobiet i dzieci

z drogi, pomocy dla poszkodowanych itp.

Inne wypadki

Nie jest mo¿liwe przytoczenie wszystkich katastrof, jakie siê mog¹

zdarzyæ i zacytowanie sposobów ratunku. Z ka¿dym zawodem zwi¹-

zane s¹ niebezpieczeñstwa, którym zaradziæ mo¿na najczêœciej tyl-

ko wtedy, gdy siê jest obznajomionym ze wszystkimi potrzebnymi

doñ urz¹dzeniami. Wszystko omówiæ nie wystarczy³oby ¿ycia, za-

znaczyæ tylko mo¿emy, ¿e odwaga i b³yskawiczne orientowanie siê

w sytuacji wraz z natychmiastowym rozpoczêciem dzia³ania s¹ w ka¿-

dym wypadku niezbêdne. Co do wypadków, daj¹cych siê przewi-

dzieæ, jak wybuchy po¿aru lub katastrofy spowodowane przez wodê,

powinno siê æwiczyæ w sposobach ratowania osób nimi dotkniêtych,

wypróbowuj¹c chwytów w zmyœlonych sytuacjach, podczas zabaw na

wolnym powietrzu. Rozjuszonego (lub wœciek³ego) psa harcerz spo-

tyka kijem (lub choæby rêkawiczk¹) trzymanym obur¹cz poziomo

w poprzek. Pies wtedy chwyta kij i daje harcerzowi sposobnoϾ kop-

niêcia go pod szczêkê.

Wskazówki dla harcmistrzów

Ocalania ¿ycia nie mo¿na siê nauczyæ z ksi¹¿ki. Harcerze musz¹ pilnie

æwiczyæ siê w tworzeniu ³añcucha dla odepchniêcia t³umu przy po¿arze, w trzy-

maniu ton¹cych i w uwalnianiu siê od uœcisku, w odbieraniu rewolweru ban-

dycie lub awanturnikowi, w sporz¹dzaniu drabin z ¿erdzi, sznurów itp. Musi

te¿ ka¿dy znaæ najbli¿sz¹ stra¿nicê po¿arn¹, telefon po¿arowy, ekspozyturê

policji (¿andarmerii), pogotowie ratunkowe, szpital, aptekê itp.

background image

17. Pierwsza pomoc

145

GAWÊDA OBOZOWA 17

Pierwsza pomoc

Gdyby w czasie wycieczki zdarzy³ siê jakiœ wypadek i trzeba by³o

ratowaæ zranionego lub chorego, powinien harcerz wyznaczony przez

zastêpowego zawiadomiæ najbli¿szego lekarza lub posterunek stra-

¿y ratunkowej. Inni zostaj¹ przy chorym i zajmuj¹ siê okryciem go,

dostarczeniem dlañ wody i sporz¹dzeniem dlañ noszy. Zranionych

najlepiej mo¿liwie najmniej ruszaæ z miejsca i w ogóle w obchodze-

niu siê z chorymi byæ ostro¿nym i nie mêczyæ ich pytaniami.

Omdlenia

W niektórych wypadkach uda siê harcerzom przywróciæ kogoœ do

zdrowia nawet przed przybyciem lekarza. Tak np. przy omdleniach.

Poniewa¿ przy nich mózg bywa niedostatecznie zaopatrywany w krew,

co poznaæ z bladoœci twarzy, wiêc by j¹ doñ sprowadziæ, nale¿y cho-

rego po³o¿yæ nisko g³ow¹ (bez poduszki), a pod nogi, od kolan za-

cz¹wszy, podsun¹æ jakiœ przedmiot, tak aby le¿a³y wy¿ej od tu³owia.

RozluŸnienie ubrania, w pierwszym wiêc rzêdzie rozpiêcie ko³nie-

rza i sprz¹czek od spodni, u kobiet zaœ paska i gorsetu, jest niezbêd-

ne. To samo nale¿y zastosowaæ tak¿e do zranionych. Nale¿y staraæ

siê o œwie¿e powietrze przez otwarcie wszystkich okien, jeœli chory

le¿y w pokoju. Omdlenia czêsto zdarzaj¹ siê w t³umie przy uroczy-

stoœciach. ¯eñska dru¿yna harcowa we Lwowie (przy ods³oniêciu

tablicy Ko³³¹taja, 1912) ju¿ dowiod³a, jak po¿yteczna w takich ra-

zach jest pomoc harcerzy i jak zjednuje ogó³ dla ich sprawy.

Inaczej postêpuje siê przy uderzeniach krwi do g³owy, co siê po-

znaje po tym, ¿e twarz i w ogóle g³owa jest bardzo czerwona, a ca³e

cia³o gor¹ce. W tym wypadku jest nap³yw krwi do g³owy bardzo silny

i dlatego uk³ada siê chorego w ten sposób, by g³owa i tu³ów by³y wy¿ej

od reszty cia³a. Chory powinien le¿eæ w ch³odzie, nigdy na s³oñcu,

przy tym daje mu siê wiele wody do picia, zlewa siê go ni¹ i robi siê

zimne ok³ady. Przy tym, jak i przy poprzednio wspomnianym przy-

k³adzie omdlenia, wskazane s¹ zimne ok³ady na piersi i g³owê.

Uwa¿aæ trzeba na to, by omdlenia nie os¹dzaæ zbyt powierzchow-

nie, bo czêsto powód jego jest bardzo powa¿ny. Omdlenie mo¿e byæ

tak¿e nastêpstwem zranienia g³owy, wstrz¹œnienia mózgu, ataku

apoplektycznego lub wreszcie udaru s³onecznego. Postêpowanie

z chorymi doznaje wskutek tego zmiany. I tak, nie wolno temu, kto

background image

VIII. OCALANIE ¯YCIA

146

wskutek zranienia g³owy popad³ w omdlenie, dawaæ wody do picia,

bo móg³by z tego dostaæ wymiotów i pogorszyæ swój stan.

W razie, gdyby jeden tylko harcerz znalaz³ w odleg³ym miejscu

chorego i musia³ pójœæ po doktora, to powinien zapamiêtaæ dobrze

miejsce, gdzie chorego zostawi³ i zrobiæ sobie nawet szkic miejsca

(plan sytuacyjny), aby móg³ powróciæ, sk¹d wyszed³.

Sztuczne oddychanie

Ju¿ przedtem wspominaliœmy o tym, ¿e na wyci¹gniêciu ton¹ce-

go z wody lub wydobyciu kogoœ z przestrzeni, wype³nionej truj¹cy-

mi gazami, nie koñczy siê ca³a akcja ratunkowa, ale ¿e najczêœciej

trzeba bêdzie bezzw³ocznie mu zastosowaæ sztuczne oddychanie.

Sposób postêpowania przy tym jest nastêpuj¹cy. Usuwa siê naprzód

choremu z ust i nosa zaczerpniêt¹ przez toniêcie wodê i piasek,

potem k³adzie siê go na brzuchu, na zwoju z ubrania, aby g³owa

i tu³ów zwiesza³y siê ku ziemi. Przez przyciskanie grzbietu chorego

ku do³owi wyp³ynie zeñ woda nosem i ustami. Jeœli ma siê do czy-

nienia z osob¹ lekk¹, to najlepiej po³o¿yæ j¹ sobie w ten sam sposób,

jak mówiliœmy, na kolanie. Gdy woda z ust i nosa wyp³ynie, k³adzie

siê chorego znów na plecach i jeœli oddycha, okrywa siê go ciep³o

i przez nacieranie (w okolicy serca) sprowadza siê znów regularny

obieg krwi, wreszcie daje mu siê do picia gor¹cej herbaty lub kawy.

Jeœli chory nie oddycha, trzeba bezzw³ocznie zacz¹æ sztuczne oddy-

chanie. Przy tym wyci¹ga mu siê jêzyk, o ile ten zapad³ w g³¹b i przesz-

kadza przyp³ywowi powietrza z zewn¹trz, w takim razie musi jeden

z pomocników przytrzymaæ go przez chusteczkê. Teraz rozbiera siê

chorego, zdejmuj¹c wszystko z górnej po³owy cia³a i k³adzie siê na

plecach, pod³o¿ywszy mu pod grzbiet zwiniête ubranie lub poduszkê,

aby klatka piersiowa wyraŸnie siê podnios³a. Nastêpnie, stan¹wszy

w g³owie chorego, chwyta siê go za ramiona poni¿ej ³okci i prowadzi

siê je wyprê¿one wstecz i ku górze tak d³ugo, a¿ przyjd¹ równo z obu

stron g³owy w po³o¿enie „ramiona w pion”. To postêpowanie rozsze-

rza klatkê piersiow¹ i wprowadza do niej powietrze ustami i nosem.

Jest to wiêc wdech. W tym po³o¿eniu wytrzymuje siê przez dwie

sekundy, po czym zgina mu siê ramiona na piersi i przyciska siê je

z ugiêtymi ³okciami silnie, ale ostro¿nie z obu stron do jego klatki

piersiowej, która siê przez to œcieœnia i wydala nabrane przedtem

powietrze. W tej pozycji pozostaje siê znów przez dwie sekundy (wy-

background image

17. Pierwsza pomoc

147

dech), po czym zaczyna siê znów ruchy, które opisaliœmy, jako po-

trzebne do nape³nienia p³uc powietrzem. Tak postêpujemy, na prze-

mian wprowadzaj¹c i wyprowadzaj¹c powietrze z klatki piersiowej cho-

rego, póki nie zacznie sam oddychaæ. Przy regularnym dzia³aniu wy-

padnie 15 takich ruchów na minutê. Jeœli ratuj¹ dwaj harcerze, to

ka¿dy chwyta za jedno ramiê chorego, przy czym starszy liczy, daj¹c

tym samym takt do pracy drugiemu. Godzinami nieraz trwa praca

nad przywróceniem oddechu. Czy zaœ jest skuteczna, mo¿emy za-

uwa¿yæ po szmerze, z jakim powietrze wchodzi do p³uc chorego

podczas wdechu.

Krwotoki

Jeœli têtnica ulegnie uszkodzeniu, powstaje krwotok groŸny dla

¿ycia. Poznaje siê go po tym, ¿e z rany tryska rytmicznie (jedno-

czeœnie z uderzeniami serca) krew jasnoczerwona. Pomoc polega

wtedy na szybkim usuniêciu wszystkich zawadzaj¹cych czêœci ubra-

nia i zastosowaniem ucisku na têtnicê bli¿ej serca ni¿ miejsce zra-

nione, tak aby zatamowaæ pr¹d krwi, id¹cej z serca przez ow¹ têt-

nicê. Przy krwotoku zatem z rêki uciskamy têtnicê pod pach¹, przy

krwotoku z nogi – w pachwinie itd. Aby jednak móc to uczyniæ szyb-

ko i skutecznie (ka¿da chwila jest bowiem droga!), trzeba znaæ prze-

bieg wa¿niejszych têtnic w ciele ludzkim i czêsto æwiczyæ siê w od-

najdywaniu ich u siebie i drugich.

(Harcmistrz poka¿e to na atlasie anatomicznym i na ciele harcerzy).

Ucisk mo¿na wykonaæ palcem, poniewa¿ jednak musi on trwaæ

d³u¿ej, co by³oby dla rêki ratuj¹cego zbyt nu¿¹ce, zastêpuje siê go

potem obwi¹zaniem brocz¹cego cz³onka. Harcerz, który zastosowa³

ucisk palcem, nie zwalnia go, drugi zaœ tu¿ obok palca obwi¹zuje

cz³onek silnie i kilkakrotnie wê¿em gumowym, szelk¹ itp., ewentu-

alnie podk³adaj¹c jeszcze w miejscu przebiegu têtnicy jakiœ twardy

przedmiot (kawa³ek drewna). Podwi¹zanie takie nie mo¿e jednak

trwaæ d³u¿ej ni¿ dwie godziny – inaczej grozi gangrena podwi¹za-

nego cz³onka. Nale¿y wiêc co rychlej wezwaæ lekarza.

Z³amania koœci

W miejscu z³amania widzimy obrzêk bolesny, cz³onek z³amany

jest czêsto zgiêty w miejscu, gdzie nie ma stawu i zupe³nie bezw³ad-

ny. Nale¿y unikaæ wszelkiego niepotrzebnego dotykania, a ograni-

background image

VIII. OCALANIE ¯YCIA

148

Temblak.

czyæ siê do za³o¿enia tzw. szyny, tj. przymocowa-

nia chorego cz³onka do prostego, sztywnego

przedmiotu. Szyn¹ tak¹ mo¿e byæ kij, laska, pa-

rasol, kawa³ tektury, twardo zwiniêty papier itp.

Szyna powinna siêgaæ poza stawy, znajduj¹ce siê

powy¿ej i poni¿ej miejsca z³amania. Jeœli mo¿-

na, k³adziemy szynê z dwóch stron. Przymoco-

wujemy je chustkami lub opask¹, nie tak silnie

jednak, aby przeszkodziæ kr¹¿eniu krwi.

Do tych opatrunków najpraktyczniejsze s¹

chustki trójk¹tne, których dwa boki mierz¹ po

1 m. Z chustki takiej mo¿na te¿ zrobiæ temblak w razie z³amania

rêki lub obojczyka. Dwa koñce chustki zwi¹zujemy na barku „wê-

z³em p³askim” (patrz rycina), trzeci zaœ owijamy ko³o ³okcia i przy-

pinamy agrafk¹ z przodu.

Opatrywanie ran

Niezmiernie wa¿na dla ka¿dego harcerza jest znajomoœæ dobre-

go opatrywania ran. Rana bowiem ka¿da ma sk³onnoœæ do gojenia

siê, a j¹trzenie siê jej jest tylko wynikiem nieczystoœci, które siê do

niej dosta³y. Brud, dotykanie jej palcami, chusteczk¹ czy te¿ obwi¹zy-

wanie jej nieczystymi szmatami powoduje zapalenia, ropienie i mo¿e

³atwo spowodowaæ œmieræ chorego. Tylko gaza i wata wprost z paczki,

nigdy przedtem nie dotkniête palcami, mog¹ s³u¿yæ do opatrywania

ran. W braku ich wolno u¿yæ zwyk³ego p³ótna, ale nale¿y je wprzód

wygotowaæ w wodzie. Brud na obwodzie rany trzeba wymyæ przego-

towan¹ wod¹, kwasem karbolowym 3%, lizolem, lizoformem itp.,

tak, by samej rany nie dotykaæ.

Przy oparzeniach odgrywa czyste opatrzenie rany ogromn¹ rolê.

Przyjêty zwyczaj robienia ok³adów z oliwy, mas³a, ba, nawet z m¹ki

sprowadza tylko zanieczyszczanie ran i powoduje silne ropienie.

Zamiast tego u¿ywa siê mieszaniny wody wapiennej z olejem lnia-

nym, któr¹ mo¿na dostaæ w aptekach. Smaruje siê ni¹ opatrunek

i przyk³ada na ranê, przykrywaj¹c go grub¹ warstw¹ waty. Przystêpu-

j¹c do ratowania oparzonych, nale¿y ubranie z nich zdejmowaæ z jak

najwiêksz¹ ostro¿noœci¹, aby nie uszkodziæ skóry w miejscach, w któ-

rych siê przylepi³o do ran. Najlepiej porozcinaæ je no¿em lub no-

background image

17. Pierwsza pomoc

149

¿yczkami. W miejscach, w których ubranie przyczepi³o siê do skóry,

nale¿y je naoko³o w pobli¿u rany okroiæ.

Do ciê¿kich oparzeñ nale¿¹ tak¿e te, które spowodowane s¹ ¿r¹-

cymi œrodkami, jak np. wapnem, ³ugiem lub kwasami. Postêpowa-

nie przy opatrywaniu takich ran jest odmienne od tego, o którym

mówiliœmy. Jest zasad¹ przy zmywaniu ran, ¿e zastosuje siê zawsze

substancje chemiczne przeciwne w stosunku do tych, które spowodo-

wa³y oparzenie. A wiêc, jeœli ktoœ oparzy³ siê kwasem (np. siarkowym,

karbolowym, solnym lub azotowym itd.), nale¿y ranê zmywaæ roz-

cieñczonymi ³ugami, tj. rozcieñczon¹ wod¹ mydlan¹, wapienn¹, lub

posypaæ j¹ sproszkowan¹ kred¹ lub magnezj¹. Oparzenia ³ugiem lub

wapnem przemywa siê rozcieñczonymi kwasami, wiêc wod¹ z octem,

kwasem cytrynowym itp. Dzieje siê to dlatego, ¿e kwasy i ³ugi znosz¹

siê w swym dzia³aniu, pozostawiaj¹c obojêtne sole. Po zastosowaniu

omówionych œrodków nale¿y ranê zlewaæ czyst¹, przegotowan¹ wod¹.

Przy ranach, jak wspomnieliœmy, nale¿y zachowaæ wielk¹ czystoœæ,

gdy¿ brud wywo³uje ropienie i zapalenie. Skóra w okolicy rany staje

siê czerwona i obrzêka, czêsto chory dostaje dreszczy i gor¹czki.

W takich wypadkach nale¿y wezwaæ lekarza. Zanim jednak przybê-

dzie uk³ada siê zraniony cz³onek wysoko i robi siê ok³ady ze spirytu-

su. Ok³ad przykrywa siê kawa³kiem ceratki, w jej braku wyparzo-

nym w gor¹cej wodzie kawa³kiem we³nianej materii. Pod wp³ywem

gor¹ca cia³a ogrzewa siê i spirytus (lub rozcieñczony sublimat, lizol

czy woda Burowa w braku spirytusu). By ok³ad taki by³ skuteczny,

nale¿y baczyæ na to, by nieprzepuszczalna materia, na nim le¿¹ca,

by³a odeñ znacznie wiêksza i nie dopuszcza³a dostêpu powietrza.

Niejednego ciê¿kiego zaka¿enia krwi da³oby siê unikn¹æ, gdyby

zraniony uchroni³ sw¹ ranê od zanieczyszczenia brudem. Jeœliœmy

siê zadarli brudnym gwoŸdziem, czerepem szk³a, drzazg¹ itp., po-

zwalamy ranie nale¿ycie siê skrwawiæ, z krwi¹ bowiem sp³ywa i brud.

Jeœli mimo to jeszcze brud widoczny, polewamy ranê przegotowan¹,

jeszcze dobrze ciep³¹ wod¹, zmywamy potem spirytusem lub nad-

manganianem potasowym i opatrujemy. Do przyborów harcerza

nale¿y te¿ pude³eczko z czerwonymi kryszta³kami nadmanganianu

potasowego, które siê w razie potrzeby rozpuszcza. Jest on bardzo

tani i s³u¿y te¿ do innych celów, np. do p³ukania ust. Zalepienie

rany j¹trz¹cej plastrem angielskim jest stanowczo niebezpieczne.

Jad, nie maj¹c ujœcia, wejdzie wtedy do krwi. Nawet przy czystych

background image

VIII. OCALANIE ¯YCIA

150

ranach nie zawsze plaster da siê u¿yæ. Nigdy zaœ nie przylepiamy go

œlin¹, która zawiera mnóstwo bakterii, lecz zwil¿amy czyst¹ wod¹,

wod¹ karbolow¹ itp.

Bardzo niebezpieczne zatrucia powstaj¹ wskutek uk¹szenia wê-

¿ów jadowitych (w Polsce tylko ¿mija), psów lub kotów wœciek³ych

itp. Idzie wtedy o to, aby trucizna nie dosta³a siê do obiegu krwi.

Ka¿da sekunda jest droga. Powy¿ej rany obwi¹zujemy cz³onek uk¹-

szony silnie wê¿em gumowym, pasem lub szelk¹, trzymaj¹c go przy

tym nisko, aby rana skrwawi³a siê nale¿ycie. Potem staramy siê znisz-

czyæ jad pozosta³y w ranie, wcieraj¹c w ni¹ kryszta³ki nadmangania-

nu potasowego. Jeœli rana nie mo¿e siê dobrze skrwawiæ, bo jest za

ma³a, harcerz zdobêdzie siê na tyle si³y woli, ¿e scyzorykiem (prze-

prowadzonym wprzód przez p³omieñ, aby zniszczyæ bakterie) na-

tnie j¹ z lekka na krzy¿. Równie¿ odwa¿y siê mo¿e, zamiast nad-

manganianu, wypaliæ ranê wêglem lub rozpalonym ¿elazem.

Pok¹sanych przez psy wœciek³e, po opatrzeniu ran jak powy¿ej,

wysy³a siê dla leczenia do zak³adów Pasteurowskich (Bujwida w Kra-

kowie, Palmirskiego w Warszawie).

Na rany, spowodowane uk¹szeniem owadów, u¿ywa siê amonia-

ku, jeœli zaœ cia³o puchnie, przyk³ada siê wodê Goularda.

Na odmro¿onej czêœci cia³a przybiera skóra barwê zupe³nie bia³¹.

Miejsce takie trzeba silnie nacieraæ œniegiem (na dworze, nie w izbie!),

a¿ siê zaró¿owi.

Zatrucia

Do bardzo czêstych nale¿¹ wypadki otrucia, ju¿ nie przez wdarcie

siê trucizny do krwi z zewn¹trz, jakie omówiliœmy poprzednio, ale

przez wprowadzenie jej do ¿o³¹dka. Otrucie poznajemy po bole-

œciach ¿o³¹dka, wymiotach, zawrotach g³owy, omdleniach lub kur-

czach. Ratunek mo¿liwy jedynie przez oddalenie trucizny z ¿o³¹d-

ka, pomagaj¹ w tym czêsto same z siebie przychodz¹ce wymioty,

które nale¿y podtrzymywaæ przez dawanie choremu do picia ciep³ej

wody z sol¹, mas³em lub oliw¹, najlepiej zaœ z olejem rycynowym.

Woda, wprowadzana w ten sposób do ¿o³¹dka, przep³ukuje go i dzia³a

tak samo, jak w¹¿ gumowy, którego w takich wypadkach u¿ywaj¹

lekarze. Wymioty wywo³uje siê sztucznie, jeœli u chorego same nie

nastêpuj¹, w ten sposób, ¿e siê podra¿nia ma³y jêzyczek w gardle

background image

17. Pierwsza pomoc

151

otrutego palcem lub pêdzelkiem, a potem daje mu siê wymienione

p³yny do picia.

W razie, gdybyœmy napotkali u chorego na ustach i w jamie ust-

nej œlady sparzenia, mamy dowód, ¿e otru³ siê ¿r¹cymi œrodkami.

U takiego jest ca³y prze³yk i ¿o³¹dek, jak równie¿ jama ustna sparzo-

na, a wiêc nie wolno mu dawaæ œrodków na wymioty, gdy¿ te mog³yby

spowodowaæ przerwanie siê tych organów. W zastosowaniu lekarstw

obowi¹zuje ta sama zasada, co i przy ranach, spowodowanych ¿r¹cy-

mi œrodkami. A wiêc przy otruciu siê kwasami daje siê do za¿ywania

bardzo silnie rozcieñczone ³ugi, np. sodê, magnezjê, wodê wapienn¹

lub mydlan¹, przy otruciach ³ugami rozcieñczone kwasy, jak wodê

z octem, lemoniadê cytrynow¹ lub bardzo silnie rozcieñczony kwas

solny.

Bia³ko, wodê z cukrem i kleik owsiany mo¿na w wielkich iloœciach

przy wszelkich otruciach dawaæ do za¿ywania. Tak samo pomaga

mleko, którego jednak, tak jak i wszelkich t³uszczów (i oliwy), nie

wolno u¿ywaæ przy otruciach fosforem. W takim wypadku najlepiej

skutkuje woda z proszkiem kredowym lub magnezj¹. Gdyby usta³

choremu oddech, trzeba sztucznie go przywróciæ. Z omdlenia obu-

dzi siê go przez wstrz¹sanie i zimne zmywanie.

D³awi¹cego siê cz³owieka uderzamy po plecach, jeœli to nie po-

maga, staramy siê dwoma palcami wydobyæ cia³o obce z jego gar-

d³a, co nawet, gdy nie powiedzie siê, pobudza chorego do wymio-

tów, które wydalaj¹ przeszkodê. Gdy i to zawodzi, podajemy mu

rozgotowan¹ kaszê itp., aby u³atwiæ po³kniêcie, a zarazem os³oniæ

ostre krawêdzie przedmiotu.

Choroby nerwowe

Nierzadko zdarza siê nam widzieæ ludzi upadaj¹cych na ziemiê

wœród objawów kurczu we wszystkich cz³onkach, rzucania siê i tocze-

nia piany z ust. Wypadki takie okreœlamy nazw¹ padaczki (epilepsji).

Ratowanie tych chorych wymaga w pierwszym rzêdzie usuniêcia z po-

bli¿a ich wszystkiego, czym mogliby siê przy swych kurczowych ru-

chach uszkodziæ, a jeœli to niemo¿liwe, otoczenia ich poduszkami lub

kocami, by nie stykali siê z twardymi przedmiotami. Si³¹ opanowy-

waæ ich ruchy znaczy³oby czêsto naraziæ ich na z³amania lub zwich-

niêcie cz³onków – tylko w wypadku, gdyby przez zaciskanie zêbów

przygryŸli jêzyk, trzeba temu przeciwdzia³aæ w ten sposób, ¿e siê im

background image

VIII. OCALANIE ¯YCIA

152

miêdzy zêby wciska klin z drzewa lub korka, opatrzony sznurkiem,

by nie wpad³ do jamy ustnej. Po napadzie padaczki nale¿y chorego

zostawiæ w spokoju, by siê dobrze wyspa³.

Samobójstwa

Na zakoñczenie wspominamy jeszcze o œrodkach, jakie nale¿y

zastosowaæ przy tak czêsto u nas zdarzaj¹cym siê rodzaju samobój-

stwa, tj. powieszeniach. Wbrew wszystkim zabobonom i nieuzasad-

nionej obawie przed samobójcami nale¿y wisielca bezzw³ocznie od-

ci¹æ od sznura, przytrzymuj¹c go, aby nie spad³ ca³ym ciê¿arem na

ziemiê, rozluŸniæ wêze³ linewki i jeœliby nie dawa³ znaku ¿ycia, bez-

zw³ocznie zastosowaæ sztuczne oddychanie.

Przenoszenie chorych

Odbywa siê ono w ten sposób, ¿e dwu harcerzy ustawia siê, jeden

z lewej, drugi zaœ z prawej strony chorego, przy czym pierwszy przy-

klêka na prawe, drugi na lewe kolano i krzy¿uj¹ rêce pod jego grzbie-

tem. Chory wspó³dzia³a przy tym, utrzymuj¹c siê w tej pozycji tak

d³ugo, póki go nie z³o¿¹ na noszach. W razie, gdyby noszy brak³o

i okaza³a siê potrzeba niesienia bez nich chorego na d³u¿sz¹ prze-

strzeñ, postêpuje siê w ten sposób: ka¿dy z dwu harcerzy obejmuje

z góry sw¹ lew¹ rêkê w przegubie praw¹ rêk¹, potem zaœ sw¹ lew¹

obejmuje towarzysza w tym samem miejscu. Dzieci nazywaj¹ ten chwyt

„pañskim sto³eczkiem”. Daje on wygodne siedzenie dla chorego.

Chwyt po¿arniczy, I.

background image

17. Pierwsza pomoc

153

W braku towarzyszy mo¿e i jeden har-

cerz przenieœæ chorego, nawet jeœli ten jest

w stanie zupe³nie nieprzytomnym, za po-

moc¹ „chwytu po¿arniczego”. Obraca siê

chorego twarz¹ do ziemi i podnosi do klê-

cz¹cej pozycji, po czym harcerz sam klêka

obok niego i podsuwa siê w poprzek, tak

by ¿o³¹dek chorego spocz¹³ na prawym

barku harcerza. Nastêpnie wsuwa praw¹

rêkê miêdzy nogi chorego i otacza ni¹

prawe jego udo. Lew¹ rêk¹ przeci¹ga nie-

szczêœliwego przez swe prawe ramiê, chwy-

ciwszy go za jego praw¹ rêkê (ryc. I); obej-

muje sw¹ praw¹ rêk¹, przesuniêt¹ przez

nogi chorego, praw¹ rêkê chorego w prze-

gubie. Potem podnosi siê (ryc. II).

Taki sposób przenoszenia chorych mo¿e byæ chyba w nadzwy-

czajnych wypadkach konieczny, bo na ogó³ uda siê zawsze znaleŸæ

jak¹œ deskê czy te¿ skrzyd³o drzwi lub wreszcie nawet sto³ek, przez

który da siê przeci¹gn¹æ grube dyle, co nam zast¹pi nosze. Chory

jest zwrócony zawsze nogami w kierunku drogi, po której go nios¹,

z wyj¹tkiem tych wypadków, kiedy siê go wnosi na schody lub w ogóle

stromo pod górê. Wtedy g³ow¹ obraca siê go naprzód. Czêsto bê-

dzie wskazane, przy bardzo nierównym terenie, przywi¹zaæ go do

noszy.

Wskazówki dla harcmistrzów

Aby przy æwiczeniach oswoiæ harcerzy z widokiem krwi, który fryca zwy-

kle denerwuje, mo¿na harcerza, odgrywaj¹cego rolê „chorego”, pokropiæ

krwi¹ bydlêc¹ (kupiæ u rzeŸnika). Dla wprawy w postêpowaniu przy po¿a-

rach ka¿e harcmistrz niespodziewanie w s¹siednim pokoju lub budynku

napaliæ w piecu tak, aby dymem nape³niæ mieszkanie. Dwu lub trzech wta-

jemniczonych harcerzy pocznie biegaæ, udaj¹c trwogê. Potem dru¿yna za-

czyna poszukiwania za Ÿród³em dymu, ratuje „omdla³ych” (którymi mog¹

byæ te¿ sporz¹dzone naprêdce manekiny) ukrytych pod sto³ami itp. Æwiczy

siê te¿ w u¿ywaniu p³acht do skakania, w podawaniu konwi z wod¹, w trzy-

maniu szpaleru, w cuceniu „omdla³ych”, sztucznym oddychaniu itd., wszyst-

ko z nale¿ytym podzia³em pracy, jak przy prawdziwym po¿arze.

Pierwsz¹ pomoc, jeœli tylko mo¿na, niech harcerzom wy³o¿y lekarz.

Chwyt po¿arniczy, II.

background image

VIII. OCALANIE ¯YCIA

154

Zabawy

Wyœcig stra¿aków

Jeden zastêp, w roli „omdla³ych”, k³adzie siê w rzêdzie. O 50 m od nich

wybiega na dany znak drugi zastêp („stra¿acy”). Ka¿dy z nich niesie z sob¹

linkê, któr¹ ma szybko za³o¿yæ omdla³emu i wlec go (w sposób, jakiego

u¿ywa siê w przestrzeniach nape³nionych dymem) z powrotem. Potem role

obu zastêpów zmieniaj¹ siê. Wygrywa zastêp, który mniej czasu potrzebo-

wa³, liczy siê od wyruszenia stra¿aków do powrotu ostatniego z nich. Obo-

wi¹zuj¹ œciœle przepisy co do wêz³ów, pod³o¿enia marynarki pod g³owê cho-

rego, pochodu na czworakach itd.

Pantomimy

Z czynnoœci ratowniczych mo¿na uk³adaæ pantomimy, interesuj¹ce bar-

dzo tak widzów, jak i wykonawców. Tak np.: „wypadek cyklisty”, „wybuch

gazu”, „po¿ar”, „wybuch w fabryce”. Przebieg akcji niech u³o¿¹ sami harce-

rze.

Przeczytaj:

Budowa cia³a ludzkiego (model rozk³adany, kolorowy) dr Wolberga, Warsza-

wa (Arct).

Pierwsza pomoc w nag³ych wypadkach dr. £azarewicza, tam¿e.

Pielêgnowanie chorych w domu tego¿, tam¿e.

Mali Samarytanie Wis³awy, Lwów 1908.

background image

155

ROZDZIA£ IX

MI£OŒÆ OJCZYZNY

GAWÊDA OBOZOWA 18

Poznaj Polskê i ucz siê jej s³u¿yæ

Aby kochaæ Ojczyznê i s³u¿yæ jej wiernie i skutecznie, trzeba j¹

poznaæ. Nie jest to ³atwe dla Polaka, bo kraj nasz – to nie malutka

Dania lub Holandia. Niemniej jednak jest to ka¿dego dobrego Po-

laka obowi¹zkiem.

Polska zajmuje przestrzeñ oko³o miliona kilometrów kwadrato-

wych i mieœci wzwy¿ dwudziestu milionów Polaków, nie licz¹c in-

nych narodowoœci, jak Litwinów, Bia³o- i Ma³orusinów. Szczepów

tych nie podbili nasi praojcowie, lecz po³¹czyli siê z nimi dobro-

woln¹ uni¹ i gdyby nie orê¿ polski, jednych poch³onêliby byli Krzy-

¿acy, drugich Tatarzy.

Polska ³¹czy dwa morza: Ba³tyk (zwany przez naszych ojców Mo-

rzem Bia³ym) i Morze Czarne, a zarazem rozdziela zachód Europy

od wschodniego barbarzyñstwa. Dla obu tych przyczyn Polska nie

zginê³a i nie zginie, mimo utraty politycznego bytu.

background image

IX. MI£OŒÆ OJCZYZNY

156

Znajdziesz w Polsce i niebotyczne, urwiste Tatry, i puszcze litew-

skie, i stepy ukraiñskie, i jary podolskie, i rozlewiska jezior na Ma-

zurach Pruskich. Znajdziesz wszelkie odmiany cudnych krajobra-

zów, jak ma³o gdzie na œwiecie. A na tle takiej przyrody, co krok

spotkasz œlady naszej wielkiej przesz³oœci: stare zamki, baszty, ko-

œcio³y, zwaliska, kurhany.

I poznasz ów lud piêkny, poczciwy a pracowity, przybrany w ma-

lownicze stroje, poznasz jego tañce i œpiewy, jego siedziby i zwycza-

je, a nade wszystko przekonasz siê naocznie, jak dalece znik³y ju¿

owe wady, którym historycy przypisuj¹ upadek Polski.

Umie dziœ Polak rz¹dziæ: dowiod³y tego rz¹dy Wielkiego Ksiê-

stwa Warszawskiego, dowiod³y i dzieje zaboru austriackiego od cza-

su nadania konstytucji. Ale co równie wa¿ne, umie te¿ i s³uchaæ.

Tysi¹czne zdarzenia we wszystkich trzech zaborach œwiadcz¹ o tym

niezbicie i sam to stwierdzisz w podró¿ach po Polsce. Tak np. ol-

brzymi rozwój Sokolstwa, towarzystw oœwiatowych, kó³ek rolniczych

itp., nie da³by siê pomyœleæ bez œcis³ej karnoœci.

Nauczyliœmy siê te¿ ceniæ wszelkie rodzaje uczciwej pracy. Dziêki

temu rozwija siê handel, dŸwiga siê przemys³, dziêki temu w³oœcia-

nin i robotnik nie czuje siê wydziedziczony, lecz staje w jednym,

z innymi stanami, szeregu. Dziêki temu te¿ odzyskaliœmy dla naro-

du, nawet od setek lat wrogowi na ³up wydane, ziemie, jak Œl¹sk

i Mazury Pruskie. Przekonaæ siê o tym wszystkim mo¿na tylko na-

ocznie. Ksi¹¿ki ni gazety przekonania nie dadz¹, bo sprzeczne nie-

raz zawieraj¹ wiadomoœci. Poza tym Polska jest tak rozleg³a, ¿e w ró¿-

nych jej stronach rozmaicie ukszta³towa³ siê charakter ludzki, ró¿ne

wykazuj¹c zalety i wady. Wszêdzie te¿ mo¿esz skorzystaæ, za wzór

bior¹c przymioty jednych, ucz¹c siê zaœ unikaæ b³êdów drugich.

I tak, Ma³opolanin na Mazowszu podziwiaæ mo¿e ruchliwoœæ, dar

inicjatywy i weso³oœæ tamtejszych rodaków. Od Litwina nauczy siê

wytrwa³oœci i oszczêdnoœci, od Wielkopolanina punktualnoœci i sys-

tematycznej pracy.

Bardzo wielu dzisiejszych Polaków cierpi na fataln¹ wadê – za-

mi³owanie do ¿ycia wielkomiejskiego. Dla takich nie ma ¿ycia poza

Warszaw¹, w najlepszym zaœ razie te¿ poza Krakowem, Lwowem,

Poznaniem i Wilnem. Ca³a reszta kraju, wed³ug nich, to „prowin-

cja”, na której cz³owiek wykszta³cony nie mo¿e wy¿yæ. Harcerz,

a zw³aszcza taki, który pozna kraj z w³asnych po nim wêdrówek, wol-

background image

18. Poznaj Polskê i ucz siê jej s³u¿yæ

157

ny bêdzie od tej przywary. Wszak on przywyk³ do trudów i niewy-

gód, do samodzielnej pracy bez niczyjej pomocy, do ¿ycia na ³onie

natury. Najchêtniej zaœ pójdzie tam, gdzie warunki najtrudniejsze,

gdzie praca najciê¿sza: na kresy.

A mamy tych kresów doœæ i wszystkie równie zagro¿one. Kresy

zachodnie na Œl¹sku, pó³nocne na Kaszubach, w Prusach ksi¹¿ê-

cych i na Litwie, wschodnie na Ukrainie (która od tego w³aœnie wziê³a

nazwê, ¿e jest „ukrain¹”, czyli kresami Polski), po³udniowe na Ora-

wie i Spiszu. Z tych to kresów rok rocznie uciekaj¹ do wiêkszych

miast Polski miêkkie charaktery, nie dbaj¹c o to, czy ich kto zast¹pi.

Te luki zape³niæ, powinno byæ marzeniem harcerzy. Wszak w ten

sposób bêd¹ oni w pokoju nastêpcami wielkich harcerzy narodu na-

szego w wiekach minionych – rycerstwa kresowego. Kupiec polski

lub przemys³owiec, lekarz, adwokat czy in¿ynier, na tych wysuniê-

tych czatach naszego narodu wiêcej wart ni¿ dziesi¹tki innych, wy-

godnie ¿yj¹cych na ³atwych posterunkach spo³ecznych.

Wskazówki dla harcmistrzów

Do tej gawêdy, jak do wielu innych, gdzie mowa o polskich ziemiach

i o dziejach naszych, konieczna jest du¿a mapa Rzeczypospolitej. Harc-

mistrz przy ka¿dej sposobnoœci bêdzie bada³ wiadomoœci harcerzy z dzie-

jów i geografii ojczystej i zachêci do czytania dzie³ obszerniejszych ni¿ pod-

rêczniki szkolne.

Zachêci równie¿ do nawi¹zywania korespondencji kartkowej z harcerza-

mi w ró¿nych stronach Polski. W ten sposób mog¹ powstaæ piêkne zbiory

widokówek ojczystych, a od czasu do czasu mo¿na urz¹dziæ wystawê tych

zbiorów, ze wspó³ubieganiem siê o nagrodê. Do zupe³nego jednak zbioru

widokówek z ca³ej Polski przyjœæ mo¿na tylko przez zorganizowan¹ pracê

ca³ej dru¿yny (lub lepiej hufca) wedle nastêpuj¹cego planu.

Któryœ z dru¿ynowych lwowskich, dajmy na to, wyznaczy pisarza spo-

œród harcerzy, który za³o¿y ksiêgê albumu kartkowego polskiego. W niej

zapisze szereg adresów dru¿yn harcowych w ró¿nych miastach. Gdzie ich

nie ma, zast¹pi¹ je adresy szkó³ polskich, towarzystw lub osób prywatnych.

Pisarz wy³o¿y listownie plan ca³y kolejno ka¿dej z tych osób. W razie zgody,

pod pierwszy z tych adresów (np. jakiejœ dru¿yny w Krakowie), co dzieñ

inny harcerz wysy³a swoim kosztem widokówkê miejscow¹, prosz¹c o wza-

jemnoœæ. Przed wys³aniem ka¿dej, pisarz zapisuje nazwisko wysy³aj¹cego

i rodzaj widoku na kartce oraz datê i adres. Uwzglêdnia siê przy tym ewen-

tualne ¿yczenia zamiejscowych, nawzajem równie¿ prosz¹c, o ile trzeba,

o pewne widoki, na których w³aœnie albumowi zbywa itp. Jeœliœmy wyczer-

background image

IX. MI£OŒÆ OJCZYZNY

158

pali zasób widoków miejscowych, a zale¿y nam na dalszych widokach Kra-

kowa, mo¿emy posy³aæ kartki inne, np. z Karpat wschodnich itp. Po wy-

mianie widokówek z Krakowem przychodzi kolej na inn¹ miejscowoœæ. W ci¹-

gu roku dru¿yna zbiera album, z³o¿ony z przesz³o 300 widoków ró¿nych

stron Polski i mo¿e z powodzeniem urz¹dziæ nawet dla szerszej publicznoœci

wystawê, koszt zaœ jest prawie ¿aden, bo dru¿yna op³aca tylko koresponden-

cje pisarza, na ka¿dego zaœ harcerza przypada wydatek kilkunastogroszowy

na miesi¹c. Hufiec mo¿e znacznie rychlej dojœæ do ogromnego zbioru, nie

zmieniaj¹c w tym planie nic, a tylko dziel¹c poszczególne miasta czy czêœci

Polski miêdzy swe dru¿yny.

Koron¹ wszystkiego jednak musz¹ byæ wycieczki krajoznawcze. Prócz

bli¿szej okolicy, przy której harcmistrz zawsze uwzglêdni zabytki historycz-

ne, piêkno przyrody i w³aœciwoœci ludu, zbieraj¹ harcerze pilnie fundusz

wycieczkowy, mog¹cy wystarczyæ na wiêksze podró¿e wakacyjne. Przy wy-

cieczkach takich ka¿dy harcerz jest zobowi¹zany co dzieñ spisaæ swe wra¿e-

nia w notatniku, jeœli nie fotografuje lub szkicuje. Najlepszy opis wycieczki

posy³a siê potem do wydrukowania w piœmie harcerskim, równie¿ najlep-

sze fotografie lub szkice. W razie powstania wiêkszego zbioru fotografii

i szkiców, bardzo po¿yteczne te¿ bêdzie urz¹dzenie z nich wystawy (ewentu-

alnie razem z widokówkami).

Przeczytaj:

Pieœñ o ziemi naszej Wincentego Pola, Z³oczów (Bibl. powsz.).

Polska. Obrazy i opisy 2 tomy, Lwów, Macierz Polska.

Obrazy ziem polskich K. Chmielewskiego, Warszawa (Arct).

Wycieczki po kraju A. Janowskiego, Warszawa 1904-07.

Mowa ojczysta

Jest w jêzyku polskim niebywa³e bogactwo form i dŸwiêków, jest

jêdrnoœæ rycerska i wdziêk melodyjny. I podziwiaj¹ go obcy, lecz za

ma³o ceni¹ i pielêgnuj¹ swoi. Ile¿ to razy, nawet z ust harcerzy na-

szych s³yszeæ mo¿na mowê ska¿on¹, pe³n¹ obcych nalecia³oœci,

zw³aszcza zaœ germanizmów i rusycyzmów!

Jest to stanowczo niezgodne ze œlubowaniem wiernoœci OjczyŸ-

nie. Wiernoœæ ta nie polega na oczekiwaniu sposobnoœci do jakie-

goœ niezwyk³ego czynu. Stwierdza siê j¹ co dzieñ, najdrobniejszymi

na pozór czynnoœciami, do których nale¿y te¿ czeœæ dla przepiêk-

nej, po przodkach odziedziczonej mowy. Jeœli harcerzowi jakiemuœ

zawad¹ jest na³óg kaleczenia jêzyka, nabyty w bezmyœlnym otocze-

niu, to znajdzie w sobie doœæ si³y woli, aby otrz¹sn¹æ siê zeñ, tak jak

siê mo¿e otrz¹sn¹³ z na³ogu palenia tytoniu.

background image

18. Poznaj Polskê i ucz siê jej s³u¿yæ

159

Zerwie zatem przede wszystkim ze szpetnymi germanizmami

mowy potocznej, nie nosz¹c „rukzaka”, lecz torbê, nie u¿ywaj¹c „he-

bla”, lecz struga, ani „rajzbretu”, lecz rysownicy itd. Ale wytêpi te¿

zupe³nie niepotrzebn¹, a po barbarzyñsku przekrêcon¹ angielsz-

czyznê naszych sportowców: nie urz¹dzi „matchu footballowego”,

lecz „zawody w no¿nej”, ani „meetingu”, lecz „igrzyska”.

Wszak jeœli S³owacki zdoby³ siê na ciœniêcie w³asnej OjczyŸnie

w twarz owej ciê¿kiej obelgi: „pawiem narodów by³aœ i papug¹”, sta-

³o siê to w znacznej czêœci z powodu tej w³aœnie chorobliwej, a wiel-

kiego narodu niegodnej manii...

Od niej wolnym byæ musi harcerz. Nie wyt³umacz¹ mu zwolenni-

cy papuziego ¿argonu, ¿e nasz jêzyk za ubogi, ¿e ten lub ów wyraz

nie da siê przet³umaczyæ itp. Dowodzi to tylko nieznajomoœci w³a-

snej mowy ze strony owych ludzi. Jêzyk nasz jest bogaty i plastyczny.

W mowie staropolskiej i w gwarach ludowych mnóstwo znajdziesz

s³ów jêdrnych, znakomicie oddaj¹cych pojêcia, dla których póŸniej

niepotrzebnie przyjêliœmy wyrazy obce.

Ale prócz tego doskonalenia siebie samych musimy te¿ mowie

naszej zapewniæ czeœæ nale¿n¹ i u obcych. A nie zawsze to umiemy

czyniæ.

Za czasów dawnej Rzeczypospolitej, gdy Niemiec wszed³ w jej

granice, dworowano sobie z jego nieznajomoœci jêzyka i ¿artobliwie

nazywano „frycem” (nazwa ta póŸniej oznacza³a w ogóle niedoœwiad-

czonego m³odzika, st¹d i my ni¹ oznaczamy ch³opca, stawiaj¹cego

pierwsze kroki w harcerstwie). Jak¿e dziœ jest inaczej. I ilu¿ Polaków

dla byle kupczyka z Prus przyby³ego znajdziemy gotowych zaraz

kaleczyæ po niemiecku, a nawet znosiæ jego naigrawanie siê z nasze-

go kraju. To samo dotyczy te¿ postêpowania naszego na kresach.

Nie zawsze pomnimy, ¿e od Opola po Kijów, jak równie¿ od Spiszu

po Kurlandiê, wszêdzie mo¿na siê po polsku rozmówiæ i tak te¿

mówiæ jest naszym obowi¹zkiem.

Harcerz, jak wspomnieliœmy wy¿ej, pilnie uczy siê jêzyków ob-

cych. Ale, gdzie mu tak nakazuje duma narodowa i narodowy inte-

res, wiedzê tê trzyma w ukryciu, zmuszaj¹c obcych do poszanowa-

nia naszych praw (rzecz oczywista, ¿e uwagi te nie odnosz¹ siê do

obcowania z ludem litewskim, bia³o- lub ma³oruskim – nie s¹ to

obcy, lecz swoi). Tak¿e w razie potrzeby korespondencji z kupcem lub

fabrykantem zagranicznym harcerz u¿yje jêzyka polskiego. W ten

background image

IX. MI£OŒÆ OJCZYZNY

160

12

TSL – Towarzystwo Szko³y Ludowej (przyp. red.)

sposób zniewala go do dania zarobku naszym rodakom za granic¹,

jako t³umaczom lub korespondentom. Nie bêdzie te¿ tworzy³

z „grzecznoœci” dla cudzoziemców nieistniej¹cych t³umaczeñ nazw

naszych miast, ulic lub placów. Daje to tylko obcym zupe³nie fa³szy-

we wyobra¿enia o stosunkach w naszym kraju.

Harcerz, obeznany nale¿ycie z geografi¹ Rzeczypospolitej, zna

dawne historyczne i jedynie w³aœciwe nazwy jej czêœci sk³adowych:

Korona i Litwa, Ma³opolska i Wielkopolska, Prusy królewskie i ksi¹-

¿êce, Kujawy, Mazowsze, Podlasie itd. Tych te¿ nazw bêdzie u¿ywa³

w mowie potocznej, zarzucaj¹c imiona i podzia³y, stworzone przez

rz¹dy zaborcze.

Wskazówki dla harcmistrzów

Harcmistrz w swych gawêdach i rozmowach pilnie przestrzega czystoœci

jêzyka i tego samego wymaga od harcerzy. W razie potrzeby, od czasu do

czasu, wyg³asza osobn¹ gawêdê o najczêœciej zauwa¿onych b³êdach. Ger-

manizmy i rusycyzmy têpi w sposób podobny, jaki wy¿ej zaleciliœmy dla

usuniêcia przezwisk i kl¹tw. Harcerzowi najczulszemu na czystoœæ jêzyka,

powierza natychmiastowe œci¹ganie za ka¿de uchybienie ma³ych grzywien

na fundusz zastêpu (lub dru¿yny).

Przeczytaj:

S³owniczek b³êdów jêzykowych K. Passendorfera, Warszawa (Ksi¹¿ki dla wszyst-

kich).

Czasopismo „Poradnik Jêzykowy”, red. R. Zawiliñski, Kraków.

Przegl¹daj czêsto S³ownik Lindego i S³ownik Gwar Polskich Kar³owicza.

Oœwiata ludu

Ju¿ wiekopomna Komisja Edukacji Narodowej (1773–1793) na-

uczy³a nas wczeœniej organizowaæ oœwiatê ludu, ni¿ siê to sta³o gdzie-

kolwiek indziej w Europie. Dziœ te¿ pracuje siê na tym polu bardzo

wiele w ca³ej Polsce. Te wyniki by³yby daleko lepsze, gdyby m³odzie¿

spe³ni³a ci¹¿¹cy na niej obowi¹zek. Ten obowi¹zek nie koñczy siê na

wrzuceniu kilku groszy do puszki TSL

12

ani na zbieraniu od innych

sk³adek na oœwiatê ludu. Harcerz czy harcerka polska ma szukaæ

ka¿dej sposobnoœci szerzenia czynnego tej oœwiaty. A sposobnoœci

chyba nie zbraknie. Wœród s³u¿by domowej, dziatwy ulicznej, w cha-

cie wieœniaka czy pracowni rzemieœlnika, wszêdzie a¿ nazbyt czêsto

background image

18. Poznaj Polskê i ucz siê jej s³u¿yæ

161

spotkasz niepiœmiennych, a jeszcze czêœciej nieuœwiadomionych co

do Ojczyzny i swoich dla niej obowi¹zków. Do najpiêkniejszych zaiste

„dobrych uczynków” harcerza bêdzie te¿ w takich wypadkach nale¿eæ

nauczanie tych prostaczków, po¿yczanie im ksi¹¿ek, pism, wprowa-

dzanie do czytelni ludowych itd.

Przemys³ rodzimy

Kraje, nie posiadaj¹ce w³asnego przemys³u skazane s¹ na wieczn¹

nêdzê. Ginie dla nich bezpowrotnie ca³y zysk, jaki cz³owiek stwarza,

przerabiaj¹c drzewo czy ¿elazo, len czy we³nê na produkty przemy-

s³owe. Ginie on dla nas podwójnie, bo zysk ten p³acimy z nawi¹zk¹

obcym i to przewa¿nie naszym najciê¿szym wrogom, pomagaj¹c im

w ten sposób do uzyskania coraz wiêkszej nad nami przewagi. Co

wiêcej i w³oœcianin nasz, posiadaj¹cy przewa¿nie ma³o roli, potrze-

buje koniecznie zarobków ubocznych. Gdy w kraju za ma³o fabryk,

kopalñ itp., w³oœcianin idzie za granicê, a tam wynarodawia siê i de-

moralizuje.

Harcerz te¿ zaznajomi siê zawczasu z przemys³em krajowym, po-

zna sposoby odró¿niania wyrobów swojskich od obcych, bêdzie ku-

powa³, o ile mo¿na, tylko rodzime wyroby i w tym kierunku wp³ywa³

na innych. Nie da siê zmyliæ napisami polskimi, god³em „wyrób

krajowy” lub nawet wizerunkami królów polskich, jakimi czêsto obcy

fabrykanci oszukuj¹ ³atwowiernych. Na wyrobie istotnie swojskim

bêdzie wyraŸnie wymieniona fabryka i miejsce wyrobu. W dzia³ach,

nie posiadaj¹cych dot¹d fabryk w Polsce, da pierwszeñstwo towaro-

wi angielskiemu lub francuskiemu nad pruskim.

Wskazówki dla harcmistrzów

Harcmistrz zapozna harcerzy z rozmaitymi dzia³ami pracy oœwiatowej,

Wyg³osi te¿ (najmniej raz na rok, w rocznicê Konstytucji Trzeciego Maja)

gawêdê o sposobie nauczania niepiœmiennych (elementarze Promyka,

TSL, Falskiego), o ksi¹¿kach i pismach dla ludu. Dowiadywaæ siê bêdzie,

kto z harcerzy wykonuje obowi¹zek szerzenia oœwiaty narodowej.

Nie zaniedba ¿adnej sposobnoœci pouczenia harcerzy o przemyœle rodzi-

mym i o sposobach popierania go. Zaprowadzi ich do „bazarów krajowych”

i przekona nieœwiadomych, jak ró¿norodna ju¿ jest produkcja swojska. Nie

omieszka równie¿ zwiedzaæ z nimi wystaw przemys³u rodzimego, a przy wy-

cieczkach stale uwzglêdni kopalnie, fabryki i pracownie rzemieœlnicze.

W codziennym ¿yciu dopilnuje przestrzegania prawide³, podanych w tym

rozdziale, jako spe³nienia œlubu wiernoœci OjczyŸnie.

background image

IX. MI£OŒÆ OJCZYZNY

162

Przeczytaj:

Sprawozdania Towarzystwa Szko³y Ludowej i towarzystw pokrewnych.

Czasopismo „Przewodnik oœwiatowy”, Kraków.

Broszurê „Bojkot”, Lwów 1908.

Czasopismo „Bojkot” Lwów.

Zakoñczenie

Harce s¹ szko³¹ dobrych obywateli. Ucz¹ ich walki z ¿ywio³ami,

samodzielnoœci, poprzestawania na ma³ym, ucz¹ radzenia sobie

w ka¿dej potrzebie. Ucz¹ mieæ oczy i uszy otwarte i umieæ z dostrze-

¿onych szczegó³ów wyci¹gaæ wnioski. Ucz¹ poznawaæ i kochaæ przy-

rodê, rozwijaæ swe si³y, zrêcznoœæ i wytrwa³oœæ i ucz¹ siê ich u¿yæ jak

najlepiej dla dobra bliŸnich. Ucz¹ wreszcie w ¿yciu codziennym s³u-

¿yæ OjczyŸnie. Ksi¹¿ka niniejsza ani w drobnej czêœci nie mog³a wy-

czerpaæ tego olbrzymiego zadania. Pilni harcerze uzupe³ni¹ resztê

czytaniem zaleconych im ksi¹¿ek specjalnych, a przede wszystkim

w³asn¹ obserwacj¹ i doœwiadczeniem. Cel nasz bêdzie osi¹gniêty,

gdy dzie³ko to stanie siê pobudk¹ do ci¹g³ego doskonalenia siê.

Ale do obowi¹zków dobrego obywatela nale¿y te¿ s³u¿ba dla Oj-

czyzny w razie wojny.

Harcerz æwiczeniami swymi przysposabia siê w znacznej mierze

i do tej s³u¿by. Musi wszak¿e do nich dodaæ musztrê i strzelanie.

Pierwszej nauczy siê w szkole lub w „Sokole”, drugiego wszêdzie,

gdzie mu siê nadarzy sposobnoœæ pod kierunkiem rodaków i przy

u¿yciu nieska¿onej mowy ojczystej, najlepiej zaœ w samej dru¿ynie

harcowej.

Tak pojête przygotowanie dalekie jest od wszelkiego militaryzmu.

Harcerz nie naœladuje œlepo ¿o³nierza, lecz oddaje siê takim, czêsto

do wojennych zbli¿onym æwiczeniom, które rozwijaj¹ wszechstronnie

jego cia³o i umys³ oraz sposobi¹ go do pomagania bliŸnim i OjczyŸ-

nie, tak w wojnie, jak przede wszystkim w pokoju.

Przeczytaj:

Dzieje wojen i wojskowoœci w Polsce T. Korzona, 3 tomy, Kraków 1912.

Regulamin musztry, Lwów (Zwi¹zek Sokoli) 1911.

Instrukcja strzelecka W. Rawicza, Lwów 1912.

background image

163

SPRAWNOŒCI RATOWNICZE

1. Samarytanin. Harcerz musi umieæ stosowaæ chwyt po-

¿arniczy, ci¹gn¹æ na linie cz³owieka nieprzytomnego, ro-

biæ improwizowane nosze, zarzucaæ linê ratownicz¹, znaæ

po³o¿enie g³ównych têtnic, zatamowaæ krwotok ¿ylny

i têtniczy, wewnêtrzny i zewnêtrzny, zaimprowizowaæ ³ub-

ki oraz rozpoznaæ i opatrzyæ z³amanie cz³onka, stosowaæ

sztuczne oddychanie, postêpowaæ w wypadku ud³awie-

nia, oparzenia, otrucia, zaprószenia oka, zwichniêæ i st³u-

czeñ – stosownie do tego, czego za¿¹daj¹ egzaminatorzy.

Musi znaæ ogólnie zasady zdrowia i urz¹dzeñ zdrowot-

nych, jak je podaje niniejsza ksi¹¿ka, w³¹czaj¹c niebez-

pieczeñstwa palenia tytoniu, niewstrzemiêŸliwoœci, nie-

dostatecznej wentylacji i braku czystoœci.
2. Pielêgniarz. Musi mieæ ogólne elementarne wiado-

moœci o pielêgnowaniu chorych, o kuchni dla chorych,

zachowaniu siê w pokoju chorego, s³aniu ³ó¿ek i wenty-

lacji oraz umiejêtnoœæ przys³ugiwania siê starym i kale-

kom.

ANEKS

PRÓBY SPRAWNOŒCI*

Harcerze staraj¹cy siê o odznaki sprawnoœci musz¹ odbyæ odno-

œne próby przed jednym lub wiêcej egzaminatorem uzdolnionym,

mianowanym przez naczelnictwo hufcowe. Do prób mog¹ stawaæ

harcerze I lub II stopnia lub harcmistrze. Odznaki nosi siê na pra-

wym ramieniu. S¹ to kr¹¿ki we³niane, œrednio niespe³na 4 cm, bar-

wy khaki (z wyj¹tkiem samarytañskiej, wyszytej na bia³ym suknie).

* Podzia³ i t³umaczenie przewa¿nie wed³ug ksi¹¿ki A. Ma³kowskiego „Jak

skauci pracuj¹”.

background image

ANEKS

164

3. Stra¿ak. Musi zdaæ egzamin z u¿ywania wê¿ów gumo-

wych i hydrantów, lin ratowniczych, drabin, p³acht do

spuszczania z okien, lin, p³acht do skakania, przyrz¹dów

gasz¹cych ogieñ, musi umieæ u¿ywaæ chwytu stra¿ackie-

go, ci¹gn¹æ nieprzytomnych, podawaæ wiadra i wspinaæ

siê z nimi, wiedzieæ, jak alarmowaæ mieszkañców i policjê,

jak wchodziæ do p³on¹cego domu i postêpowaæ w dy-

mie, jak zapobiegaæ rozszerzaniu siê ognia, jak ocalaæ

zwierzêta i chroniæ dobytek, jak robiæ „przewa³” (scrum)

dla powstrzymania t³umu, w koñcu jak zaimprowizowaæ

liny i p³achty do skakania.
4. Przyjaciel zwierz¹t. Musi mieæ ogólne wiadomoœci

z anatomii zwierz¹t domowych i gospodarskich, opisaæ,

jak siê powinno leczyæ i jakie s¹ objawy ran, z³amañ,

zwichniêæ, wyczerpania, ud³awienia i chromania, musi

znaæ siê na podkowach i na podkuwaniu oraz umieæ

zaradziæ wzdêciu.
Tu nale¿y te¿ Ratownik, zamieszczony dalej wœród

„Sprawnoœci morskich”.

SPRAWNOŒCI RZEMIEŒLNICZE

5. Stolarz. Musi umieæ dopasowaæ i skleiæ dwie 2-stopowe

proste deski oraz zrobiæ skojarzenie na wpust, skojarzenie

na czop i zwêg³owanie na pó³wcios, ostrzyæ i osadziæ d³uto

oraz brzeszczot struga, zrobiæ pude³ko z zamkiem zwêg³o-

wane na czopy proste lub te¿ stó³ albo krzes³o.

Nasi harcerze popisali siê tak chlubnie na Zlocie harco-

wym w Birmingham (Anglia) w roku 1913 na poczeka-

niu zrobionym sprzêtem zakopiañskim, ¿e otrzymali zañ

dyplom honorowy.
6. Kowal. Musi umieæ odci¹gn¹æ i zlipiæ jednocalowy

prêt ¿elazny, zrobiæ podkowê dla konia, wiedzieæ, jak siê

naci¹ga obrêcze na ko³a, umieæ pos³ugiwaæ siê m³otem

kowalskim oraz musi umieæ kuæ i podkuwaæ poprawnie

konie na lato i na zimê, a tak¿e twardziæ (hartowaæ) stal

i ¿elazo.

background image

Próby sprawnoœci

165

7. Blacharz. Musi:

1) zrobiæ i naprawiæ kilka prostszych, powszechnie u¿y-

wanych przedmiotów blaszanych,

2) ci¹æ i obrabiaæ pilnikiem ma³e przedmioty z ¿elaza,

3) wykuæ z kutego ¿elaza niezawi³e przedmioty, np. hak

w kszta³cie S (eso), pierœcieñ, klamrê, hak zawiasowy albo

hak na rurê,

4) obkuæ i zatwardziæ wkrêtak albo d³uto,

5) zestawiæ i zlepiæ dwa kawa³ki kutego ¿elaza,

6) wy³o¿yæ nazwy (polskie!) oraz zastosowania narzêdzi

i przyrz¹dów, u¿ywanych powszechnie przy obróbce

metali oraz uzasadniæ kszta³ty narzêdzi i ich ostrza itd.,

7) wyliczyæ sk³adniki i w³aœciwoœci lutu, topników i metali,

8) poznaæ sposób wykonywania robót w warsztatach.
8. Rurmistrz. Musi umieæ zrobiæ spojenia rur: zestorcze

sto¿kowe i zestorcze na wpust kaniasty, ci¹æ i wprawiaæ

w okna szyby, naprawiaæ pêkniête rury, poprawiaæ za-

wory p³ywakowe i kurki wodoci¹gowe i znaæ siê na zwy-

czajnym systemie wodoci¹gów domowych, rozprowadza-

j¹cych wodê gor¹c¹ i zimn¹.
9. Mechanik. Musi posiadaæ ogólne pojêcie o pracy sa-

mochodów, parowozów, silników okrêtowych, wybucho-

wych i elektrycznych, musi równie¿ znaæ nazwy (polskie!)

i znaczenie g³ównych czêœci sk³adowych dowolnie przez

siebie obranego silnika, wiedzieæ, jak siê go puszcza

w ruch, kieruje, zasila, zatrzymuje i smaruje.
10. Elektrotechnik. Musi umieæ zrobiæ zwyczajny elek-

tromagnes, poprawiæ przerwany wskutek „zwarcia” ob-

wód elektryczny, wiedzieæ, jaka jest metoda ratowania

i cucenia osób pora¿onych elektrycznoœci¹, posiadaæ wia-

domoœci elementarne o dzia³aniu zwyczajnych baterii,

dzwonków elektrycznych i telefonów.
11. Koszykarz. Musi posiadaæ ogólne wiadomoœci o ma-

teriale surowym u¿ywanym w tej lub innej ga³êzi prze-

mys³u, objêtego odznak¹.

Musi wiedzieæ, sk¹d otrzymuje siê ten surowy materia³

oraz jak siê go przygotowuje do plecenia i musi przed-

stawiæ przedmiot roboty b¹dŸ koszykarskiej, b¹dŸ trzci-

background image

ANEKS

166

nowej, z sitowia albo ze s³omy, który ma praktyczne zna-

czenie i zosta³ w ca³oœci przez niego zrobiony.
12. Skórnik. Musi: a) umieæ podszyæ buty szyte i bite

oraz w ogóle naprawiaæ obuwie albo te¿ b) umieæ spo-

rz¹dziæ siod³o, naprawiæ uzdy, puœliska

13

strzemion itp.

oraz znaæ ró¿ne czêœci uprzê¿y i mieæ pojêcie o garbo-

waniu i wyprawianiu skór.
13. Tkacz. Musi mieæ ogólne wiadomoœci o nazwach i w³a-

œciwoœciach materia³ów surowych, u¿ywanych do tkania

i do przêdzenia, gdzie one rosn¹ i sk¹d siê je otrzymuje,

równie¿ musi znaæ nazwy i w³aœciwoœci wykoñczonych

wytworów, zrobionych z materia³ów surowych.
14. Drukarz. Musi wydrukowaæ og³oszenie (afisz), które

sam z³o¿y³, oraz musi znaæ nazwy ró¿nych czcionek i wiel-

koœci papieru, musi umieæ sk³adaæ czcionki rêcznie albo

na maszynie i znaæ siê na dzia³aniu maszyny drukar-

skiej rêcznej albo silnikowej.
15. Mistrz do wszystkiego. Musi umieæ pomalowaæ drzwi

albo wannê, pobieliæ powa³ê, naprawiaæ armatury ga-

zowe, zawory klozetowe i wodoci¹gowe, uszczelniaæ okna

i drzwi, zmieniaæ koszulki auerowskie i ¿arówki elektrycz-

ne, zawieszaæ obrazy, firanki i portiery, naprawiaæ role-

ty, umieszczaæ dr¹¿ki do rolet i karnisze, rozk³adaæ dy-

wany, naprawiaæ bieliznê i wyœcielane meble, robiæ

drobne naprawy mebli, sklejaæ porcelanê i ostrzyæ no¿e.

Zamiast naprawiania armatur gazowych oraz zmienia-

nia koszulek auerowskich i ¿arówek elektrycznych mo¿-

na umieæ wprawiaæ szyby, tapetowaæ œciany i naprawiaæ

wyplatane krzes³a.
16. Pracz. Musi umieæ praæ, maglowaæ i prasowaæ (nie

wy³¹czaj¹c krochmalenia i wylœniania koszul) bieliznê

p³ócienn¹, we³nian¹ i flanelow¹.

17. Krawiec. Musi skroiæ i uszyæ na w³asn¹ miarê, rêcznie

lub na maszynie, harcersk¹ koszulê mundurow¹ i krótkie

spodenki.

13

puœlisko – czêœæ uprzê¿y, któr¹ strzemiê przytroczone jest do siod³a.

background image

Próby sprawnoœci

167

18. Mularz

14

. Musi u³o¿yæ co najmniej cztery warstwy

œciany pionowej oraz jej rogu, k³ad¹c je na podwalinie

i warstwie nieprzemakalnej. Musi zrobiæ zaprawê mular-

sk¹ i umieæ pos³ugiwaæ siê pionem i kielni¹.
19. Górnik. Musi mieæ ogólne wiadomoœci z jednej z ga-

³êzi przemys³u górniczego, wiêc z kopania wêgla, ¿elaza

albo innego minera³u, musi wiedzieæ, jakie z prac¹ w tym

przemyœle s¹ po³¹czone niebezpieczeñstwa i jakie s¹

przeciw nim œrodki obrony oraz musi odbyæ co najmniej

szeœciomiesiêczn¹ pracê pod ziemi¹.
20. Introligator.

SPRAWNOŒCI ROLNICZE

21. Rolnik. Musi posiadaæ wiadomoœci nabyte przez

praktykê w oraniu, uprawie roli, sianiu, sadzeniu i dre-

nowaniu, musi posiadaæ równie¿ ogólne wiadomoœci

o maszynach rolniczych, zbiórce siana, o ¿êciu, zwo¿e-

niu i sto¿eniu oraz musi zaznajomiæ siê ze zwyk³¹ ca³o-

roczn¹ prac¹ gospodarsk¹, nie wy³¹czaj¹c dogl¹dania

byd³a, koni, owiec i nierogacizny.
22. Ogrodnik. Musi skopaæ kawa³ek ziemi, co najmniej

metr kwadratowy, zasadziæ i pomyœlnie wyhodowaæ z na-

sion czy z sadzonek szeœæ gatunków jarzyn albo kwia-

tów. Musi znaæ nazwy tuzina roœlin, wskazanych w po-

spolitym ogrodzie oraz znaæ siê na oczyszczaniu drzewek,

szczepieniu i nawo¿eniu.
23. Mleczarz. Musi posiadaæ wiadomoœci nabyte przez

praktykê w dogl¹daniu zwierz¹t dojnych, w dojeniu, ro-

bieniu mas³a i sera, sterylizowaniu mleka bez u¿ywania

œrodków chemicznych oraz w utrzymywaniu w czystoœci

naczyñ i przyrz¹dów mleczarskich.
24. Hodowca drobiu. Musi posiadaæ wiadomoœci naby-

te przez praktykê przy wylêgarniach, przy nasadzaniu

na jaja, przy higienicznych kurnikach, kojcach z naczy-

14

Mularz – obecnie: murarz.

background image

168

niami dla poœladu, równie¿ musi umieæ drób wyhodo-

waæ, karmiæ, zarzynaæ i tuczyæ na sprzeda¿, wreszcie musi

umieæ opakowywaæ drób i jaja do wysy³ki.
25. Bartnik. Musi posiadaæ wiadomoœci nabyte przez

praktykê przy chwytaniu i osadzaniu rojów oraz przy

ulach, musi znaæ siê w ogóle na bartnictwie, nie wy³¹-

czaj¹c u¿ywania sztucznych plastrów.
26. Leœnik. Musi umieæ poprawnie œcinaæ drzewa sie-

kier¹, pos³ugiwaæ siê pi³¹ do œcinania grubych pni, po-

znawaæ z wygl¹du ró¿ne gatunki drzew oraz wiedzieæ,

do czego siê ich u¿ywa, musi rozpoznaæ, czy dane drze-

wo (mianowicie drzewo o wartoœci budulcowej) rozwija

siê dobrze, czy te¿ Ÿle, musi znaæ u¿ywane w handlu

nazwy i wymiary desek, bali itd. oraz wiedzieæ, jak siê

oblicza drzewo, musi znaæ g³ówne zasady dŸwigania,

spuszczania i uk³adania w stosy pni i kory drzew po-

wszechnych w danej okolicy, w koñcu musi umieæ ostrzyæ

siekierê na kamieniu do toczenia oraz pos³ugiwaæ siê

klinami.

SPRAWNOŒCI WYMAGAJ¥CE PEWNEGO

PRZYGOTOWANIA SZKOLNEGO

27. Lotnik. Musi sporz¹dziæ model samolotu albo balo-

nu sterowego z odpowiednim mechanizmem, który prze-

lecia³by co najmniej 25 m, musi równie¿ znaæ teoriê sa-

molotów, balonów zwyczajnych i sterowych oraz ich

silników.
28. Miernik. Musi poprawnie narysowaæ na mapie

w skali 1:2500 wa¿niejsze szczegó³y drogi na d³ugoœci

1 km i teren po obu stronach tej drogi na przestrzeni

do 500 m wszerz, rysuj¹c wprost z terenu oraz musi

póŸniej przerysowaæ tê sam¹ mapê z pamiêci. Musi

umieæ mierzyæ wysokoœci drzew, s³upów telegraficznych,

wie¿ koœcielnych i opisaæ, jak¹ pos³ugiwa³ siê przy tym

metod¹.

background image

169

29. Geolog. Musi posiadaæ ogólne wiadomoœci o ró¿-

nych okresach kszta³towania siê skorupy ziemskiej i wie-

dzieæ, które ska³y s¹ wodonoœne. Musi znaæ siê na prze-

rwach, na fa³dach i uskokach w uwarstwieniu ska³. Musi

umieæ oznaczyæ:

a) dwadzieœcia ró¿nych minera³ów w stanie naturalnym,

b) dwadzieœcia ró¿nych skamienia³oœci, przy tych ostat-

nich zaœ musi wiedzieæ, do jakiego one nale¿¹ okresu.
30. Astronom. Musi posiadaæ ogólne wiadomoœci o istocie

i ruchach gwiazd. Musi umieæ wskazaæ i nazwaæ szeœæ naj-

wa¿niejszych konstelacji, znaleŸæ pó³noc nie przy pomocy

gwiazdy biegunowej, która mo¿e byæ niekiedy zakryta

chmurami itp., lecz wed³ug innych gwiazd i umieæ powie-

dzieæ w nocy na podstawie gwiazd lub ksiê¿yca, która jest

godzina. Musi posiadaæ ogólne wiadomoœci o wzajemnym

po³o¿eniu i o ruchach ziemi, s³oñca i ksiê¿yca, o przyp³y-

wach i odp³ywach morza, zaæmieniach s³oñca, meteorach,

kometach, o plamach na s³oñcu i o planetach.
31. T³umacz. Musi umieæ prowadziæ zwyk³¹ rozmowê,

napisaæ na temat dany przez egzaminatora zwyk³y list

oraz przet³umaczyæ ustêp z ksi¹¿ki albo z gazety w jêzy-

ku esperanto, ido

15

lub w jakimkolwiek jêzyku obcego

kraju, a tak¿e móc rozmawiaæ przy pomocy alfabetu g³u-

choniemych.
32. Pisarz. Musi zdaæ egzamin z pisania piórem, sk³a-

dania czcionek, pisania na maszynie.

Zamiast tego ostatniego mo¿e te¿ zdaæ egzamin ze ste-

nografii, pisz¹c co najmniej 20 wyrazów na minutê, z pi-

sania listów z pamiêci na temat, który otrzyma³ piêæ mi-

nut naprzód, oraz ze zwyk³ej rachunkowoœci (buchalterii).
33. Przyrodnik. Musi zebraæ liœcie trzydziestu ró¿nych

drzew albo szeœædziesi¹t gatunków kwiatów polnych i le-

œnych, paproci lub traw, zasuszyæ je oraz wkleiæ i po-

prawnie oznaczyæ w zielniku.

15

ido – sztuczny jêzyk miêdzynarodowy (zreformowane esperanto) opra-

cowanoy w 1908 roku przez de Beaufronta i Couturata..

background image

170

Albo te¿ zamiast tego:

Musi wykonaæ kolorowane rysunki z natury dwudziestu

kwiatów, paproci lub traw, albo dwanaœcie szkiców z ¿y-

cia zwierz¹t i ptaków. Razem z wykoñczonymi rysunka-

mi nale¿y przedstawiæ pierwotne szkice z natury.

Albo te¿ zamiast tego:

Musi w muzeum albo w ogrodzie zoologicznym lub te¿

z niepodpisanych barwnych obrazków umieæ rozpoznaæ

szeœædziesi¹t ró¿nych gatunków zwierz¹t oraz opisaæ ¿y-

cie, zwyczaje, wygl¹d i znaczenie w handlu dwudziestu

spomiêdzy nich.

Albo te¿ zamiast tego:

Musi umieæ opisaæ zwyczaje trzydziestu ró¿nych gatun-

ków ptaków i zwierz¹t, poznaj¹c je równie¿ po œpiewie,

wyciu i w ogóle po g³osach.
34. Fotograf. Musi zdj¹æ, wywo³aæ i odbiæ dwanaœcie ró¿-

nych fotografii, mianowicie trzy wnêtrza, trzy portrety,

trzy krajobrazy i trzy b³yskawiczne zdjêcia przedmiotów

w ruchu, równie¿ musi posiadaæ wiadomoœci o teorii i za-

stosowaniu soczewek, budowie aparatów i dzia³aniu p³y-

nów chemicznych, u¿ywanych przez fotografów.
35. Grajek. Musi umieæ graæ dobrze na jakimœ instru-

mencie muzycznym (trójk¹ta siê nie liczy) i czytaæ ³atwe

nuty na fortepian albo te¿ musi graæ dobrze na jakiej-

kolwiek muzycznej zabawce, np. na gwizdku za 10 gro-

szy lub na harmonijce, oraz œpiewaæ jak¹œ pieœñ.
36. Krzewiciel przemys³u. Musi wiedzieæ, z jakich pol-

skich fabryk i przedsiêbiorstw mo¿na dostaæ przedmio-

ty codziennego u¿ytku i gdzie je mo¿na kupiæ. Musi

wykazaæ siê, ¿e co najmniej przez 2 miesi¹ce s³u¿y³ sku-

tecznie zebranymi wiadomoœciami 8 osobom. Musi za-

poznaæ siê dok³adnie (o ile mo¿noœci) ze sposobem wy-

konywania prac, najmu robotników i przyczyniania siê

do dobrobytu narodowego jednego z polskich zak³adów

przemys³owych lub handlowych.

background image

171

SPRAWNOŒCI HARCERSKIE

W ŒCIŒLEJSZYM ZNACZENIU

37. Strzelec. Musi zdobyæ 60 punktów na 100 mo¿liwych,

strzelaj¹c 20 razy z odleg³oœci 200, 500 albo 600 m.

Albo te¿ z odleg³oœci zmniejszonej:

Zdobyæ 80 punktów na 100 mo¿liwych, strzelaj¹c 20 razy

na odleg³oœæ 200, 500 albo 600 m, zmniejszon¹ do 15,

20 albo 25 m.

Albo te¿:

Zdobyæ 80 punktów na 100 mo¿liwych, strzelaj¹c 10 razy

do tarcz decymalnych na odleg³oœæ 15, 20 albo 25 m.

Do strzelania ze „zmniejszonej odleg³oœci” nadaje siê

jakakolwiek strzelba jedno³adunkowa o kalibrze nie wiêk-

szym nad 6 mm albo wiatrówka o kalibrze nie wiêkszym

nad 7 mm. Je¿eli strzela siê z ma³ej strzelby albo z wia-

trówki, o wartoœci strza³u orzeka po³o¿enie œrodka dziur-

ki, zrobionej przez strza³. We wszystkich wypadkach

wolno strzelaæ z jakiejkolwiek postawy. Liczy siê: Oko –

5 punktów, dalsze ko³a po 4, 3 i 2.

Musi umieæ oceniaæ odleg³oœci w nieznanym terenie, trzy

razy do odleg³oœci 300 m, piêæ – miêdzy 300 a 600 m,

przeciêtny b³¹d w dziesiêciu ocenach nie mo¿e przekro-

czyæ 25%.
38. Tropiciel. Musi zdj¹æ z natury seriê dwunastu foto-

grafii zwierz¹t leœnych, wywo³aæ i skopiowaæ je oraz po-

daæ szczegó³y z ¿ycia tych zwierz¹t, ich zwyczajów i opisaæ

ich wygl¹d.
39. Przewodnik. Musi: a) mieæ dok³adn¹ znajomoœæ

miejscowoœci doko³a siedziby dru¿yny, obejmuj¹c¹ stra¿-

nice ogniowe i policyjne, szpitale, urzêdy pocztowe, te-

legraficzne i telefoniczne, linie kolejowe, omnibusowe

i tramwajowe, wybitniejszych (nie ponad 6) lekarzy, fa-

bryki, biura wynajmu koni, gara¿e samochodowe, na-

prawê rowerów oraz, tylko na wsi, folwarki z ich przybli-

¿on¹ powierzchni¹ i jakoœci¹ lub tylko w mieœcie:

g³ównych kupców ¿ywnoœciowych i stanowiska doro¿ek.

background image

172

(Uwaga. Przestrzeñ, do której odnosi siê ta dok³adna

znajomoœæ, okreœla siê promieniem 3-kilometrowym

z siedziby na wsi lub w miastach do 20000 mieszkañców,

1

1

/

2

km w miastach od 20000 do 50000, a w miastach

ponad 50000 promieniem 750 m (= 1000 kroków).

Egzaminator mo¿e dowolnie obieraæ obszar dla wyklu-

czenia okolic niepo¿¹danych, a na równej przestrzeni

z innej strony).

b) Mieæ ogóln¹ znajomoœæ okolicy, tak aby móc prowa-

dziæ obcych we dnie i w nocy w promieniu 8 km i daæ im

wskazówki, jak dostaæ siê do g³ównych przedmieœci,

powiatów lub miast w promieniu 40 km.

c) Mieæ ogóln¹ znajomoœæ dziejów miejscowoœci i wszel-

kich budowli o znaczeniu historycznym.

40. P³ywak. Musi przep³yn¹æ w ubraniu (maj¹c co naj-

mniej koszulê, spodenki i skarpetki) 50 m i rozebraæ siê

w wodzie. Musi przep³yn¹æ (bez ubrania) 100 m na pier-

siach i 50 m na plecach, maj¹c rêce b¹dŸ po bokach,

b¹dŸ za³o¿one na piersiach. Musi umieæ dawaæ nurka

i podnosiæ przedmioty z dna.

41. Pionier. Musi okazaæ szczególn¹ wprawê w œcinaniu

drzewa gruboœci 25 cm albo w starannym i szybkim za-

ostrzaniu koñca ¿erdzi, w robieniu oœmiu rodzajów wê-

z³ów w ciemnoœci albo z zawi¹zanymi oczyma, w wi¹za-

niu poprawnym belek na rusztowania, w robieniu modelu

mostu albo s³upa do zatkniêcia chor¹gwi, w budowaniu

kuchni polowej, w budowaniu sza³asu dowolnego rodza-

ju na trzech mieszkañców.

42. Sygnalista. Musi przebyæ próbê zarówno wysy³ania,

jak i odbierania wiadomoœci za pomoc¹ chor¹giewko-

wej sygnalizacji semaforowej i znakami Morse’a. Naj-

ni¿sza miara – dwadzieœcia cztery litery na minutê przy

sygnalizacji znakami Morse’a, trzydzieœci szeœæ – przy

semaforowej.

background image

173

Musi umieæ wydawaæ i odczytywaæ sygna³y g³osowe, musi

tak¿e umieæ dawaæ dobre sygna³y dymem i œwietlne przy

pomocy ognisk.

Musi pokazaæ w³aœciwe sposoby sygnalizowania lask¹,

tak jak to podaje niniejszy podrêcznik.
43. Telegrafista. Musi siê znaæ na prostych obwodach

elektrycznych, musi umieæ wysy³aæ i odbieraæ wiadomo-

œci przy pomocy klucza Morse’a i sygna³ów dŸwiêkowych

z szybkoœci¹ 30 liter na minutê, musi umieæ wyjaœniæ

konstrukcjê i czyniæ proste naprawy zwyk³ego telegrafu

wskazówkowego oraz znaæ podstawowe zasady urz¹dze-

nia telegrafu bez drutu.
44. Szermierz. Musi osi¹gn¹æ sprawnoœæ w dwu z po-

miêdzy nastêpuj¹cych umiejêtnoœci:palcaty, szermierka

lask¹ harcersk¹, szabl¹, piêœciarstwo, d¿iu-d¿icu, gim-

nastyka.
45. Kolarz. Musi podpisaæ oœwiadczenie, ¿e posiada

rower w dobrym stanie, na którym bêdzie s³u¿y³ Rzeczy-

pospolitej, je¿eli kiedykolwiek na wypadek potrzeby

bêdzie do tego wezwany. Musi umieæ jeŸdziæ zadowala-

j¹co na swoim rowerze i naprawiaæ pêkniêcia itp. Musi

umieæ rozeznawaæ siê wed³ug mapy i powtarzaæ popraw-

nie ustne rozkazy. Je¿eli przestanie byæ w³aœcicielem ro-

weru, musi zwróciæ odznakê.
46. JeŸdziec. Musi umieæ jeŸdziæ wszystkimi chodami

oraz przeskakiwaæ konno zwyczajny p³ot, poprawnie

zak³adaæ uzdê i siod³aæ konia, zak³adaæ uprz¹¿ na jed-

nego albo parê koni i umieæ powoziæ. Musi wiedzieæ,

jak siê poi, karmi i oprz¹ta konie w stajni, dlaczego z³a

jest trenzla

16

górna na wierzchowcu lub koniu poci¹go-

wym i Ÿle le¿¹ca poprêga

17

, jakie s¹ g³ówne powody chro-

mania

18

i œrodki zaradcze na nie.

16

trenzle – ob. trêzla – (niem.) uzda umo¿liwiaj¹ca jeŸdŸcowi kierowanie

koniem.

17

poprêga – pas przytrzymuj¹cy siod³o na grzbiecie koñskim.

18

chromanie – tu: utykanie, kulenie konia.

background image

ANEKS

174

47. Trêbacz. Musi na tr¹bce graæ poprawnie hejna³ har-

cerski oraz nastêpuj¹ce sygna³y wojskowe: alarm, atak,

s³u¿bowi (s³u¿bowi zastêpcy), rozkazy, zapowiedŸ para-

dy, na stanowiska, do szeregu, rozejœæ siê, wydawanie

racji, pierwsze i drugie wezwanie na obiad (¿o³nierzy),

pobudka ranna, po¿egnanie nad grobem, œwiat³o zgasiæ.
48. Narciarz. Musi mieæ w³asne narty w dobrym stanie.

Opanowaæ narty nawet w bardzo trudnym terenie (jaz-

da wprost i wychodzenie pod górê, jazda zakosem, p³u-

¿enie, zatrzymywanie siê, jazda ³ukiem, sprawne poko-

nywanie przeszkód wszelkiego rodzaju). Orientowaæ siê

w zimie (mg³a, zadymka). Dok³adnie odnosiæ rozkazy.

Móc narty w ka¿dej chwili naprawiæ. Znaæ zasady higie-

ny narciarza, umieæ zachowywaæ siê w razie niebezpie-

czeñstwa lawin œniegowych.
49. Taternik drugiej klasy. Musi mieæ ogólne wiado-

moœci z geologii (pochodzenie, wiek, sk³ad petrogra-

ficzny), geografii (po³o¿enie, podzia³, wody, wysokoœci

wa¿niejsze) i przyrody (zoologia, botanika, meteorolo-

gia) Tatr. Znaæ baœnie i lud tatrzañski, zatañczyæ „zbój-

nickiego”. Znaæ wszystkie dolinki i doliny w okolicy Za-

kopanego, wszystkie ³atwiejsze szczyty w okolicy

Czarnego Stawu G¹sienicowego, bli¿sze szczyty Tatr

Zachodnich, wszêdzie móc zaprowadziæ. Znaæ przejœcie

do Morskiego Oka przez Zawrat i przez Halê Wak-

smundzk¹, przejœæ tamtêdy dwa razy.
Taternik pierwszej klasy. Musi mieæ wiadomoœci z geo-

logii, geografii i przyrody Tatr w stopniu wy¿szym. Mieæ

znajomoœæ panoramiczn¹ szczytów (z ka¿dej wiêcej

uczêszczanej prze³êczy lub szczytu), orientowaæ siê (w mgle

tak¿e), odbyæ samodzielne wycieczki okrê¿ne po Tatrach

wysokich na l, 2, 3 lub 4 dni, byæ na polskich szczytach

œrednio trudnych (klasyfikacja „Przewodnika po Tatrach”

Œwierza), prócz tego na Gerlachu, £omnicy, Lodowym

i Wysokiej. Znaæ wszystkie schroniska po polskiej i wê-

gierskiej stronie Tatr. Umiejêtnie zak³adaæ noclegi w gó-

background image

Próby sprawnoœci

175

rach (rozpalanie watry i w deszcz, poprawianie koleb).

Umiejêtnie obchodziæ siê z wyekwipowaniem wysokogór-

skim (lina, czekan), asekuracja na linie (w skale i w œnie-

gu), 6-metrowy zjazd na linie tzw. „ kluczk¹”. Odbyæ

trzy wycieczki samodzielne, podczas których u¿ywa siê

liny.
50. Kucharz. Musi umieæ rozpaliæ ognisko i zrobiæ kuch-

niê z kilku cegie³ albo k³ód oraz gotowaæ nastêpuj¹ce

potrawy: duszona pieczeñ, jarzyny, omlet, budyñ ry¿o-

wy lub te¿ inne potrawy, które egzaminator uzna za rów-

nowa¿ne, musi umieæ robiæ herbatê, kawê i kakao, wy-

robiæ ciasto i piec chleb w piecu piekarskim albo nad

ogniskiem obozowym, upiec bu³kê lub placek obozowy

(doko³a kija), musi umieæ krajaæ miêso i podawaæ odpo-

wiednio talerze i pó³miski do sto³u.

SPRAWNOŒCI MORSKIE

51. Ratownik. Musi wykonaæ ratowanie z wody wed³ug

czterech metod i uwolniæ siê w wodzie od trzech chwy-

tów ton¹cego, przy czym przy metodach ratowania musi

ratowanego ci¹gn¹æ co najmniej 10 m. Musi umieæ po-

kazaæ metodê przywracania do ¿ycia i wywo³ywania cie-

p³a i obiegu krwi, a jeœli jest harcerzem morskim, musi

umieæ pos³ugiwaæ siê przyrz¹dem do ratowania na mo-

rzu.
52. Wioœlarz. Musi umieæ kierowaæ ³odzi¹ przy pomocy

jednego wios³a, dwu wiose³, popychania ¿erdziami i wio-

s³owania krótkim wios³em z ty³u ³odzi, sterowaæ ³odzi¹,

obsadzon¹ wioœlarzami i przeprowadziæ j¹ wzd³u¿ stat-

ku i przystani. Musi umieæ na pamiêæ 128 kierunków na

kompasie. Musi wiedzieæ, jak siê holuje i jak siê nale¿y

zachowaæ podczas holowania. Musi po uzbrojeniu (¿a-

glach) poznawaæ ró¿ne rodzaje statków. Musi umieæ ro-

biæ ró¿ne wi¹zania i pêtlice, wêz³y i po³¹czenia lin oraz

umieæ rzucaæ lin¹.

background image

ANEKS

176

53. Sternik. Musi umieæ p³yn¹æ na ³ódce pod ¿aglem,

kierowaæ ¿aglami oraz dodawaæ i zbieraæ ¿agle. Musi

w pe³ni znaæ mapy admiralskie najbli¿szego portu i wy-

brze¿a po obu jego stronach. Musi wiedzieæ o beczkach,

latarniach morskich, kopcach i wskaŸnikach prowadz¹-

cych do portu i z portu oraz umieæ mierzyæ g³êbokoœæ

wody. Musi znaæ przyjête przy spotkaniu siê okrêtów

zasady œwiat³a, wywieszane przez wszystkie rodzaje okrê-

tów, sygna³y niebezpieczeñstwa i burzy oraz klucz sy-

gna³ów handlowych. Musi umieæ zarówno na l¹dzie, jak

i na morzu oznaczaæ po³o¿enie przy pomocy dwu krzy-

¿uj¹cych siê kierunków i musi co najmniej przez mie-

si¹c prowadziæ dziennik okrêtowy, zapisuj¹c w nim wiatr,

pogodê, barometr i termometr, jak siê to zwykle czyni

na morzu.
54. Stra¿nik pobrze¿ny. Musi znaæ ka¿d¹ ska³ê i ka¿d¹

mieliznê w obrêbie linii 10 m g³êbokoœci wzd³u¿ brzegu

na rozci¹g³oœci mili (7

1

/

2

km) w pobli¿u siedziby swojej

dru¿yny. Musi siê znaæ na odp³ywie i przyp³ywie morza

oraz wiedzieæ, jak siê ustala czas wysokiej i niskiej wody.

Musi wiedzieæ, kiedy wschodzi i zachodzi ksiê¿yc i znaæ

jego kwadry. Musi znaæ system pr¹dów w ci¹gu ca³ego

przyp³ywu i odp³ywu. Musi znaæ wszystkie niebezpiecz-

ne dla k¹pi¹cych siê i zwiedzaj¹cych miejsca, takie jak

ruchome piaski i miejsca, w których mo¿na byæ odciê-

tym przez przyp³yw, oraz wiedzieæ, co czyniæ w razie po-

wsta³ego st¹d niebezpieczeñstwa. Musi wiedzieæ, gdzie

s¹ najdogodniejsze miejsca do l¹dowania dla ³odzi i gdzie

mog¹ te znaleŸæ schronisko w razie burzy. Musi znaæ znak

³odzi rybackich, które odwiedzaj¹ wybrze¿e i flagi pañ-

stwowe przep³ywaj¹cych okrêtów. Musi znaæ latarnie

morskie, które mo¿na zobaczyæ z jego odcinka wybrze-

¿a, oraz umieæ opisaæ œwiat³a, jakie one wysy³aj¹. Musi

znaæ sygna³y latarni morskich, sygna³y na burzê, stano-

wiska stra¿y pobrze¿nej, statki holownicze, ³odzie ra-

tunkowe i przyrz¹d do ratowania na morzu, najbli¿sze

urzêdy telegraficzne, telefony i adresy lekarzy, do któ-

background image

Próby sprawnoœci

177

rych ³atwo mo¿na siê z ka¿dej strony dostaæ oraz klucz

sygna³ów handlowych.
55. Rybak morski. Musi posiadaæ zasadnicze wiadomo-

œci o ró¿nych metodach ³owienia targowych ryb mor-

skich przy pomocy niewodu, sieci i linek oraz chwytania

skorupiaków. Musi nabyæ doœwiadczenia w co najmniej

trzech sposobach spoœród tych metod, z których jeden

ma byæ przy pomocy niewodu. Musi znaæ klucz sygna-

³ów handlowych.

background image

178

HARCE DZIEWCZ¥T

Ruch harcerski ma w sobie du¿o pierwiastku mêskiego, jest jed-

nak te¿ w wysokim stopniu ogólnoludzki. Nic te¿ dziwnego, ¿e wkrót-

ce po za³o¿eniu harcerstwa dla ch³opców spróbowano przystosowaæ

rzecz i do natury dziewczêcej. Dzie³a tego dokona³a siostra gen.

Baden-Powella, panna Agnieszka Baden-Powell, a dru¿yny harce-

rek odt¹d powstaj¹ we wszystkich krajach oœwieconych. I Polska tu

nie zajmuje miejsca poœledniego.

W Anglii uwa¿ano za stosowne zrzeszenie dziewczêce za³o¿yæ zu-

pe³nie odrêbnie od mêskiego, a dalej wyró¿niono je zewnêtrznie

osobn¹ nazw¹ (Girl Guides – przewodniczki), innymi odznakami,

a nawet zamiast zwierzêcych gode³ zastêpowych u¿yto roœlin (wiêc

zastêp pierwiosnków, œnie¿yczek, konwalii, dzwonków itp.).

U nas oparto s³abe zrazu zrzeszenia dziewcz¹t o silniejsze harcer-

stwo mêskie. Dru¿yny s¹ oczywiœcie odrêbne i pracuj¹ pod odrêb-

nym zarz¹dem, lecz ten zarz¹d jest czêœci¹ ogólnoharcerskiego Na-

czelnictwa Zwi¹zkowego, tworz¹c w nim „Wydzia³ ¯eñski”.

background image

Harce dziewcz¹t

179

Tak¿e pod wzglêdem nazwy i odznak nie wprowadzono u nas

ró¿nic. Dru¿ynom nadano patronki spomiêdzy s³awnych niewiast

polskich (królowej Jadwigi, Anny Doroty Chrzanowskiej, Marii Lesz-

czyñskiej, Emilii Platerówny, Henryki Pustowójtówny i in.). God³a

zastêpów obrano spomiêdzy zwierz¹t, których nazwa w naszym jê-

zyku jest ¿eñska, a wiêc: wydry, wiewiórki, sarny (opuœciæ rogi u „ko-

z³a”, g³os: ii, ie), kozice, foki, przepiórki, czajki, kuku³ki, jaskó³ki,

mewy.

Pod tymi wzglêdami zapewne nie bêdzie potrzeba czyniæ zmian,

gdy¿ doœwiadczenie wykaza³o, ¿e poszliœmy drog¹ jedynie wskazan¹.

Natomiast wiele pracy jeszcze bêdzie potrzeba w kierunku udosko-

nalenia samych metod roboty wychowawczej. Tu jeszcze wiele wy-

padnie nauczyæ siê od starszego zrzeszenia angielskiego i dlatego

w poni¿szych uwagach bêdziemy siê trzymaæ tego wzoru.

Przyrzeczenie, a w zwi¹zku z tym i powitanie (tajny znak) nie ró¿-

ni siê od mêskiego. Co do prawa, wprowadzono tylko drobne zmiany:

W prawie 5. opuszczono obowi¹zek szczególniejszej uprzejmoœci

dla kobiet, a zatem: „...jest grzeczna dla ka¿dego, osobliwie zaœ dla

dzieci, dla starców, kalek, chorych itp.”.

Prawo 10. przeniesiono na miejsce szóste i skreœlono objaœnienie

tego prawa.

Prawo 7. = mêskiemu 6.

Prawo 8. = mêskiemu 7.

Prawo 9. = 8., tylko harcerka nie „pogwizduje”, lecz „nuci”.

Prawo 10. = mêskiemu 9.

Wszystkie te zmiany mo¿na przyj¹æ, z wyj¹tkiem zmiany porz¹d-

ku praw, nie maj¹cej nale¿ytego uzasadnienia.

Wymagania przy próbach zarazem wska¿¹ nam kierunek pracy

w dru¿ynach dziewczêcych angielskich.

M³ódka przebywa próbê nieco l¿ejsz¹ ni¿ m³odzik, zamiast pra-

wa ma znaæ i wyjaœniæ tylko trzy czêœci przyrzeczenia harcerskiego,

z szeœciu wêz³ów, obowi¹zkowych dla m³odzika, mo¿e wybraæ tylko

cztery.

Harcerka II stopnia musi:

1. Znaæ prawo harcerskie.

2. S³u¿yæ przynajmniej miesi¹c jako m³ódka.

3. Znaæ zasady pierwszej pomocy, tamowania krwotoków, opa-

trunek z³amanej nogi.

background image

ANEKS

180

4. Znaæ ogólnie alfabet Morse’a.

5. Tropiæ na przestrzeni kilometra w ci¹gu 30 min, skroiæ i uszyæ

chor¹giewkê sygna³ow¹ lub zamiast tego: wyci¹æ z papieru i zesta-

wiæ chor¹giew narodow¹ i znaæ jej sposób zawieszania i dzieje.

6. Roz³o¿yæ i rozpaliæ ognisko przy pomocy najwy¿ej 2 zapa³ek,

o ile mo¿na w polu.

7. Us³aæ ³ó¿ko nale¿ycie.

8. Znaæ tajne has³a harcerek. (Polegaj¹ one przewa¿nie na odwró-

ceniu porz¹dku liter w znanych has³ach harcerskich, u nas zatem

mog³oby w tym celu s³u¿yæ np. „Ja Wuzc”, lub „Owtsrec rah”).

Aby otrzymaæ I stopieñ, harcerka II stopnia obowi¹zana jest prze-

byæ wpierw próbê Samarytanki i:

1. Ukazaæ po³o¿enie g³ówniejszych têtnic, koœci, narz¹dów we-

wnêtrznych (bez nazw ³aciñskich).

2. Rozpoznaæ z³amania koœci.

3. Ukazaæ sposób tamowania krwotoków têtniczych i ¿ylnych.

4. Improwizowaæ ³ubki i wyœcieliæ je.

5. Wykonaæ opatrunek z³amanej koñczyny i g³owy, wi¹zaæ wêz³y

p³askie.

6. Improwizowaæ nosze.

7. U¿yæ chusty trójk¹tnej.

8. Wiedzieæ, jak pomóc w dwu z nastêpuj¹cych wypadków: ud³a-

wienie, sparzenie, otrucie, zaprószenie oka, wstrz¹s, zwichniêcie,

st³uczenie.

9. Znaæ g³ówne zasady ochrony zdrowia.

10. Poznaæ postêpowanie przy udarze mózgowym.

11. Improwizowaæ kataplazmy (chleb, otrêby, m¹ka owsiana, cebule).

Próbê tê nale¿y ponawiaæ corocznie.

Harcerka I stopnia musi:

1. Mieæ odznakê I stopnia.

2. Mieæ odznakê Samarytanki.

3. Dowieœæ, ¿e z³o¿y³a najmniej szylinga (120 K) do kasy oszczêd-

noœci.

4. Mieæ znajomoœæ sztuki gotowania, sprawiæ i ugotowaæ królika

lub ptaka i ugotowaæ lub przynieœæ leguminê albo pieczyste w³asne-

go gotowania.

5. Okazaæ znajomoœæ dziejów siedziby dru¿yny, pogotowia ra-

tunkowego, policji, telefonu, stra¿y po¿arnej itp. i naszkicowaæ z grub-

sza mapkê.

6. Podaæ dok³adnie tajne has³a harcerek.

background image

Harce dziewcz¹t

181

7. Przynieœæ spódnicê lub bluz-

kê w³asnej roboty lub coœ równej

wartoœci z tego dzia³u.

8. Przep³yn¹æ 50 m lub okazaæ

spis dwunastu zadowalaj¹cych

„przys³ug”.

9. Oceniaæ nieznane odleg³o-

œci, wysokoœci, rozmiary, liczby

z b³êdem poni¿ej 25%.

10. Ukazaæ strony œwiata bez

kompasu.

11. Przyprowadziæ m³ódkê,

przygotowan¹ przez siebie (to

mo¿na wykonaæ w ci¹gu 3 miesiê-

cy).

Odznaki sprawnoœci otrzymuj¹

harcerki w wyborze nieco mniej-

szym ni¿ ch³opcy i w czêœciowo in-

nym rodzaju. Wœród sprawnoœci

ratowniczych mamy tu prócz opi-

sanej ju¿ Samarytanki, Pielêgniar-

kê i Po¿arniczkê. Sprawnoœci rze-

mieœlnicze (w czêœci pomocne przy

prowadzeniu gospodarstwa domo-

wego): Kucharka, Niañka, Praczka,

Mleczarka, Gospodyni, Hodowczy-

ni koni, Krawczyni, Kwiaciarka.

Sprawnoœci harcerskie w œciœlejszym

znaczeniu: Sterniczka, Kolarka,

Gimnastka, Przewodniczka, Pio-

nierka, Sygnalistka, P³ywaczka.

Sprawnoœci wymagaj¹ce przygotowania szkolnego: Artystka, Pi-

sarka, Lotniczka, T³umaczka, Muzyczka, Przyrodniczka, Telegrafist-

ka, Elektrotechniczka.

Odznakê „Srebrnej ryby” otrzymuje harcerka I stopnia, posiada-

j¹ca odznaki: Pisarki, Kucharki, Niañki, Mleczarki, Kwiaciarki, Po-

¿arniczki, Gimnastki, T³umaczki, Praczki, Gospodyni, Muzyczki,

Krawczyni, Przyrodniczki, Pielêgniarki, Przewodniczki, Pionierki,

Sygnalistki, P³ywaczki.

Harcerka ma³opolska.

background image

ANEKS

182

Strój harcerki. Angielska harcerka nosi kapelusz podobny do

mêskiego, lecz barwy granatowej, na szyi chusteczkê jasnoniebiesk¹

(u¿ywan¹ jako chusta trójk¹tna, temblak itp.), bluzkê z kieszonkami

barwy dru¿yny, spódnicê granatow¹ z dwiema kieszeniami, poñ-

czochy granatowe lub czarne, pasek skórzany brunatny, buciki czar-

ne. U¿ywa laski harcerskiej przy s³u¿bie samarytañskiej. Plecak, bla-

szanka, scyzoryk, barwa zastêpu (pêk wst¹¿eczek), jak u ch³opców.

Podobnie, tylko mniej barwnie, nosz¹ siê i nasze harcerki (patrz

rycina).

WILCZÊTA (ZUCHY)

Z koñcem 1913 r. postanowi³ angielski zwi¹zek harcerski przyst¹-

piæ do zrzeszania dzieci lat 9–11 w osobne dru¿yny pod nazw¹ „wil-

cz¹t”* (Wolf Cubs, u nas te¿ „zuchy”).

Wilczêta nie nosz¹ laski. Na g³owê wdziewaj¹ ciemnozielon¹ cza-

peczkê z ¿ó³t¹ obwódk¹. Zamiast koszuli harcerskiej – dzianka (swe-

ter) ciemnozielona albo granatowa. Uk³on sk³adaj¹ dwoma palca-

mi, stosownie do dwóch (nie trzech) punktów swego przyrzeczenia,

które brzmi:

Przyrzekam uczyniæ wszystko, co w mej mocy, aby:

1) Spe³niaæ swe obowi¹zki wobec Boga i Ojczyzny.

2) Wyœwiadczyæ co dzieñ komuœ przys³ugê.

Prawo harcerskie nie obowi¹zuje wilcz¹t. Natomiast wielk¹ wagê

k³adzie siê na codzienne wyœwiadczanie przys³ug.

Stopnie maj¹ wilczêta trzy: 1) Wilcz¹tko ma znaæ znaki harcer-

skie i uk³on wilczêcia oraz z³o¿yæ przyrzeczenie. 2) Wilczê II stopnia

znajomoœæ sztandaru narodowego, wi¹zanie 6 wêz³ów (jak u harce-

rzy) i wyjaœnienie, do czego s³u¿¹, wykonaæ poprawnie 5 æwiczeñ

cielesnych z podrêcznika wilcz¹t. 3) Wilczê I stopnia – ma znaæ za-

sady pierwszej pomocy i opatrunków (jak harcerz II stopnia), iœæ za

tropem kilometr w 40 minutach albo (w mieœcie) opisaæ zadowala-

j¹co zawartoœæ jednej z 4 wystaw sklepowych po 1 min ogl¹dania

ka¿dej z nich, albo (gra Kima) zapamiêtaæ po minucie patrzenia 16

drobiazgów starannie dobranych na 24, przebyæ krokiem harcer-

skim 1

1

/

2

km w 14 minutach, po³o¿yæ i rozpaliæ ognisko w polu,

u¿ywaj¹c najwy¿ej 2 zapa³ek, ugotowaæ 10 dkg miêsa i dwa ziem-

* Nazwa ta ma uzasadnienie nie tylko jako t³umaczenie nazwy angielskiej.

Wszak i w Polsce z dawien dawna nazywano dzielnych mê¿czyzn synami

wilczymi (Maciejowski). Baden-Powell wzi¹³ to okreœlenie od Zulusów (Afryka

Pd.) i Indian Ameryki Pn.

background image

Starsi harcerze

183

niaki w przepisowej blaszance w polu nad ogniskiem obozowym,

o ile mo¿na. Mieæ najmniej

1

/

2

szylinga (60 hal.) w kasie oszczêdno-

œci, znaæ 16 g³ównych kierunków kompasu.

Odznak¹ wilcz¹t jest mosiê¿na g³ówka wilczêcia, noszona na czap-

ce z przodu. Prócz tego wilczê II stopnia nosi jedn¹, I stopnia zaœ

dwie gwiazdki.

Gen. Baden-Powell napisa³ dla wilcz¹t osobny podrêcznik pt. „Wolf

Cubs”.

U nas oddano dru¿yny wilcz¹t pod zarz¹d Wydzia³u ¯eñskiego

Naczelnictwa Zwi¹zkowego. Wyszed³ te¿ podrêcznik B. Zienkiewi-

czówny pt. „Zwi¹zek zuchów” (Warszawa 1918, Lisowska).

STARSI HARCERZE

Równoczeœnie ze zrzeszeniem wilcz¹t, powsta³ w Anglii „Zwi¹zek

Przyjacielski Harcerzy” (The Scouts Friendly Society), obejmuj¹cy

dru¿yny „starszych harcerzy” (Old Scouts), tj. by³ych harcerzy, któ-

rzy po skoñczeniu 18 lat zapragnêli pozostaæ i nadal w harcerstwie,

a nie maj¹ zdolnoœci, czasu czy ochoty do pracy w roli harcmistrzów.

Zwi¹zek ten 1) utrzymuje ³¹cznoœæ starszych harcerzy miêdzy sob¹

i z harcerstwem, 2) przechowuje idea³y dobrej s³u¿by obywatelskiej,

której uczyli siê jako ch³opcy, 3) przyci¹ga do ruchu harcerskiego

m³odzieñców nie wychowanych w harcerstwie i daje im sposobnoœæ

s³u¿enia OjczyŸnie, 4) poœredniczy w uzyskaniu pracy w kraju i w ko-

loniach, 5) ubezpiecza swych cz³onków na wypadek niezdolnoœci do

pracy, 6) zak³ada kluby towarzyskie dla swych cz³onków, urz¹dza

wycieczki i obozy.

Cz³onkowie Zwi¹zku podpisuj¹ oœwiadczenie, ¿e bêd¹ 1) odnosiæ

siê z czci¹ do Boga i króla, 2) codziennie wyœwiadczaæ komuœ przy-

s³ugê, 3) staraæ siê pomagaæ harcerzom przez przyk³ad, nauczanie

lub inaczej, 4) staraæ siê wszelkimi si³ami s³u¿yæ OjczyŸnie w swoim

zawodzie lub poza nim.

U nas potrzebê takiego zrzeszenia odczuwa siê powszechnie od

dawna. Najlepsz¹ postaci¹ jego urzeczywistnienia by³oby oparcie

go o Sokolstwo

19

z korzyœci¹ obopóln¹. Starsi harcerze zyskaliby go-

towe sale gimnastyczne, boiska, izby dla zebrañ, a mo¿e i fundusze

dla „ruszenia z miejsca”, zaœ Sokolstwo zasili³oby siê bardzo do-

brym materia³em cz³onków, który pomóg³by do rozszerzenia celów

Sokolstwa i podniesienia jego poziomu ideowego.

19

Sokolstwo – Towarzystwo Gimnastyczne Sokó³

background image

ANEKS

184

POLSKIE PIŒMIENNICTWO HARCOWE

(Materia³u dostarczy³ w znacznej czêœci dh A. Cio³kosz, Tarnów)

I. PO

DRÊCZNIKI OBEJMUJ¥CE CA£OŒÆ HARCÓW

1. B. Zienkiewiczówna Æwiczenia, gry i zabawy zuchów, Warszawa (Lisow-

ska) 1919.

2. A. Pawe³ek Gawêdy instruktorskie. Zbiór tematów przeznaczony dla starszej

m³odzie¿y harcerskiej i kierowników, Kijów (Idzikowski) 1919.

3. A. Pawe³ek M³oda dru¿yna, Podrêcznik pracy harcerskiej w dru¿ynie, przed-

mowa ks. dr K. Lutos³awski, Kijów (Nacz. Harc.) 1918.

4. R. Kawalec Polowanie, Kraków (Samopomoc m³odzie¿y szkolnej, Bi-

blioteka Powieœci Harcerskiej, Nr 1) 1919.

5. S. Rudnicki Kalendarz harcerza-skauta na rok 1919, R. III, Warszawa.

6. O. Woroniecki O przysz³oœæ ruchu skautowego w Polsce, Kraków 1920.

7. A. Ma³kowski Scouting jako system wychowania m³odzie¿y, Lwów (Zwi¹zek

Sokoli) 1911.

8. E. Piasecki, M. Schreiber Harce m³odzie¿y polskiej, Lwów (Tow. Naucz.

Szk. Wy¿.), I. wyd. 1912, II. wyd 1917, III. wyd. 1920.

9. M.G. M³odzi wywiadowcy (Boy Scouts), opr. na podstawie Baden-Po-

wella, Warszawa („Wiecz. rodz.”) 1912.

10. Sir R. Baden-Powell Skauting dla m³odzie¿y, t³um. Br. Bouffa³³, Warsza-

wa 1913.

11. M. G. Podrêcznik skauta, ksi¹¿ka dla m³odych harcerzy, Warszawa 1914.

12. S. Osada Skauting, Chicago 1914.

13. S. Sedlaczek Szko³a harcerza, wyd. I. Kijów 1916, wyd II. Kijów (Nacz.

harc.) 1917.

14. H. Glass, T. Sopoæko Ksi¹¿eczka harcerza, Kijów (Nacz. harc.) 1917.

II. ÆWICZENIA I ZABAWY HARCOWE W OGÓLE, PRZYGOTOWA-

NIE DO PRÓB HARCERSKICH

15. Z. Wyrobek Vademecum skauta, Wyd. I. Kraków 1912, II. 1913, III. 1919.

16. Dr. H. A. Mojmir Æwiczenia i zabawy skautowe, Lwów (Zwi¹zek sokoli)

1912.

17. Bielon Jak nale¿y rozumieæ „Egzamin na III stopieñ”?, Warszawa („Czyta-

nia dla harcmistrzów”, 1.) 1917.

18. Regulaminy, Cz. I. Próby na stopnie harcerskie, Warszawa (Zwi¹zek Har-

cerstwa Polskiego, Biblioteka Harcerska, Nr 8) 1918.

19. S. Sedlaczek Sprawnoœci skautowe (podrêcznik), Kijów (Nacz. Harc.)

1918.

20. Programy sprawnoœci, Seria A, Warszawa (Zwi¹zek Harcerstwa Polskie-

go) 1918.

background image

Polskie piœmiennictwo harcowe

185

III. WYCIECZKI, OBOZY

21. J. Szenk Organizacja wycieczek krajoznawczych, Lwów (Polska Bibliote-

ka. Skautowa, Nr 9) 1914.

22. Ks. dr K. Lutos³awski Letniska m³odzie¿y szkolnej. Podrêcznik dla kierow-

ników, Zesz. I–III. Warszawa 1915.

23. K. Betley, S. Rudnicki Skauci w polu. Podrêcznik dla harcerzy, Warszawa

(Zwi¹zek Harcerstwa Polskiego, Biblioteka Harcerska, Nr 1) 1917.

24. S. Rudnicki, T. Skotnicki Skauci w obozie, Warszawa (Zwi¹zek Harcer-

stwa Polskiego, Biblioteka Harcerska Nr 2) 1917.

25. S. Gibess Skaut w obozie, Kijów (Idzikowski) 1917.

26. Skaut Baden-Powellowski. Tropienie, Warszawa (Zwi¹zek Harcerstwa Pol-

skiego, Biblioteka Harcerska) 1918.

27. E. Muszalski Wielkie wycieczki harcersko-krajoznawcze (obozy ruchome),

Warszawa (Biblioteka Harcerska Nr 6) 1918.

28. Cz. Pieni¹¿kiewicz Zasady i regulamin skautowego obozu roboczego, Lwów

(Zwi¹zek Sokoli, Polska Biblioteka Skautowa Nr 14) 1918.

IV. SYGNA£Y

29. Sygna³y na bêbnach, tr¹bkach i œwistawkach dla dru¿yn sk., Lwów (komisja

dostaw) 1912.

30. W. Hahorkiewicz Znaki Morsego w obrazach, Bochnia 1913.

V. CZYTANIE MAP

31. H. Bagiñski Terenoznawstwo, wyd. I. (pod pseud. J. Ch³opskiego) Lwów

(Pol. Dru¿. Strzel.) 1912, wyd II. Warszawa (Bibl. wiad. wojsk.) 1915–18.

32. K. ¯ebrowski Terenoznawstwo, Warszawa, (Bibl. „Skauta”), F. Hoesick.

33. K. Krzewski i T. Ostoja Terenoznawstwo i kartografia, Warszawa (Polska

Organizacja Wojskowa) 1916.

34. J. Lewakowski Terenoznawstwo i kartografia wojskowa, Podr. dla org. wojsk.

i dru¿. skaut., I. wyd, Lwów (Zwi¹zek Sokoli) 1916,

35. K. Betley Znaki umówione map, Warszawa (Zwi¹zek Harcerstwa Pol-

skiego, Biblioteka Harcerska Nr 3) 1917.

VI. STRZELANIE, MUSZTRA

36. J. Lewakowski Karabin „Mannlicher”, Lwów (Pol. Bibl. Skaut. Nr 7)

1913.

37. Z. Hartleb Wspó³czesne karabiny piechoty, Lwów (Zwi¹zek Sokoli, Polska

Biblioteka Skautowa Nr 10) 1914.

38. I. W¹do³kowski Musztra jednostki i zastêpu, Warszawa (Zwi¹zek Harcer-

stwa Polskiego, Biblioteka Harcerska Nr 4) 1917.

39. I. W¹do³kowski Musztra plutonu, Warszawa (Zwi¹zek Harcerstwa Pol-

skiego, Biblioteka Harcerska Nr 5) 1917.

(Patrz te¿ pod „Harce dziewcz¹t” ).

background image

ANEKS

186

VII. ZDROWlE HARCERZA
Pierwsza pomoc.

40. Dr H.A. Mojmir Samarytanin w nag³ych wypadkach, Lwów (Zwi¹zek

Sokoli) 1913.

41. M. Wyd¿d¿anka Samarytanin, krótki rys ratownictwa itd. Kijów (druk.

Kul¿enki) 1918.

42. Dr. W. Osmólski Higiena w harcerstwie, Warszawa (odb. z „Higieny spor-

tu”) 1918.

VIII. GAWÊDY O DZIEJACH POLSKI, PRAWIE HARCERSKIM ITP.

43. Z. Wasilewski Myœli przebudowy (Skautom polskim poœwiêcone).

44. Ks. J. Zawada Czuj duch! 16 gawêd obszernych o idei skautingu, Kraków

1913, II. wyd. 1917.

45. Dr Z. Szybalska Urywki z pamiêtników o powstaniu z r. 1863, Gawêdy obo-

zowe dla harcerzy pol., Lwów (Tow. Naucz Szk. Wy¿.) 1913.

46. I. Kozielewski Zawisza Czarny z Garbowa, Dla rzesz skautowych, Piotrków

(Ksi¹¿nica pol. skauta, Nr 1) 1918.

47. I. Kozielewski Pierwsza szko³a wojskowa w Polsce, Kijów (Naczeln. Harc.)

1918.

48. Ks. dr K. Lutos³awski Czuwaj! Szeœæ gawêd obozowych o typie skautowym,

Kijów (N. Gieryn) 1917.

49. Ks. Longin Katechizm harcerza, czyli co harcerz wiedzieæ powinien, War-

szawa 1917.

50. S. Rudnicki Coœ wam powiem, Warszawa (Zwi¹zek Harcerstwa Polskie-

go) 1918.

IX. Z RUCHU HARCERSKIEGO

51. A. Ma³kowski Scouting in Poland, London (The Polish Bureau) 1913.

52. VII Lwów. Dru¿yna Sk. im. Ks. Józ. Poniatowskiego, jej dzieje i stan obecny,

Lwów (Zwi¹zek Sokoli) 1913.

53. A. Ma³kowski Jak skauci pracuj¹, Kraków 1914.

54. Ks. dr K. Lutos³awski Próby legalizacji skautingu polskiego (odb. z „Gaze-

ty Polskiej”) Moskwa 1916.

55. B. Pochmarski Nowe pokolenie, Tom I, Pod znakiem harcerzy – œ.p. Stan.

Szumski, Kraków (Nacz. Kom. Nar.) 1917.

X. POWIEŒCI I OPOWIADANIA HARCOWE

56. B. B³a¿ek Wakacje pod namiotami, Przemyœl 1912.

57. B. Dyakowski Patrol Beskidzki. Opowiadania wakacyjne, Warszawa 1913.

58. S. Gêbarski Skaut polski na wojnie. Powieœæ, Warszawa (Wende), 1913.

59. E. Jezierski M³odzi wywiadowcy (skauci). Sceny z ¿ycia m³odzie¿y angiel-

skiej, Warszawa 1913.

background image

Polskie piœmiennictwo harcowe

187

60. E. Jezierski Z ¿ycia obozowego skautów, Warszawa („Nasz Œwiat”) 1913.

61. E. ¯mijewska Skauci, Warszawa 1913.

62. M. Poraska (Alita) Zaginiona w Alpach. Powieœæ z ¿ycia skautów dla m³o-

dzie¿y, Kijów („Nasz œwiat”) 1916.

63. M. Poraska (Alita) Giewontowi rycerze. Fantastyczne przygody skauta, Ki-

jów („Nasz œwiat”) 1917.

64. Z. Koœcielski Na wycieczce. Dwa obrazy z ¿ycia skautów polskich, Warszawa

(M. Arct) 1918.

65. R. Kawalec Opowieœci skautowe, T. I. Kraków 1917, T. II. 1918.

66. R. Pollak Wyprawa skautów œl¹skich przez Orawê i Tatry na Spisz, Lwów

(Tow. Naucz. Szk. Wy¿.) 1919.

XI. KALENDARZE, JEDNODNIÓWKI, ROCZNIKI

67. „Rocznik Skauta”, pod red. prof. L. Czerniewskiego, Warszawa.

68. „Z obozu, Jednodniówka kursu skaut. w Skolem”, 1914.

69. „Czuwaj! jednodniówka (tajna)”, Zag³êbie 1 VII 1915.

70. „Skaut, Jednodniówka I Dr. 13. Okr. Pol. Org. Sk.”, Radom 1916.

71. „29 Listopada, jednodniówka ¿eñskiej dru¿yny w Samborze”, 1916.

72. „Jednodniówka harcerska”, Warszawa (Zwi¹zek Harcerstwa Polskie-

go) 1916.

73. „Jednodniówka harcerska”, Czêstochowa 1917.

74. „Noworoczna Jednodniówka Skautowa”, Kraków, 1917–18.

75. „Ster. Kalendarz Skauta na rok 1917.”, Warszawa (Zwi¹zek Harc. Pol-

skich).

76. S. Rudnicki Kalendarz harcerza na rok 1918, Rok II, Warszawa (Zwi¹zek

Harcerstwa Polskiego).

XII. ŒPIEWNIKI, NUTY

77. Ks. J. Zawada Œpiewnik polskiego skauta, Kraków, 1913.

78. K. Kalinowski Pieœni skautów, z muzyk¹ F. Starczewskiego, 2 czêœci, War-

szawa 1916.

79. K. Kalinowski Marsze skautów, muz. F. Starczewskiego, Warszawa 1916.

80. Pieœni skautów polskich, wyd. przez skauta dru¿. im. Wiœniowieckiego,

Warszawa („Jutrzenka”)1916.

81. Wukar (W. Kerœnicki) Pieœni i piosenki skautów polskich, Seria I, Warsza-

wa (Dr. Krajowa) 1916.

82. Bigos polski. Wi¹zanka piosenek narodowych, ludowych i skautowych (w uryw-

kach), Warszawa (wyd. „Jutrzenka”) 1917.

83. W. Ruszkowski i Madziar Œpiewnik harcerski, muz. M. Nowiny, Warszawa

1917.

84. A. K. Cztery marsze na tr¹bkê dla sta³ych dru¿yn sokolich i skaut., Lwów

(Zwi¹zek Sokoli).

background image

ANEKS

188

85. T. Godecki Dzieñ polskiego skauta w pieœni, Warszawa 1917.

86. Czuwaj! Œpiewniczek, Kijów (Nacz. Harc.) 1917.

XIII. DLA HARCMlSTRZÓW I PRZYJACIÓ£ HARCERSTWA

87. B. Bouffa³³ Boy Scouts, Indianizm w wychowaniu, Warszawa 1912.

88. Ks. dr K. Lutos³awski Czym jest skauting polski? Warszawa 1912.

90. W. R. Koz³owski Pierwiastek wojskowy w wychowaniu cielesnem, Warszawa

1913.

91. Ks. dr K. Lutos³awski Skauting jako system wychowania moralnego, War-

szawa (Bibl. „Pr¹du”, Nr 6) 1913.

92. Dr. E. Piasecki Harce jako donios³y œrodek kszta³cenia cielesnego, (Odczyt,

III. kongr. miêdzyn. wych. fiz. w Pary¿u), Odb. z „Ruchu”, Warszawa

1913.

93. J. Zywar Skauting polski wobec zadañ wychowania narodowego, (Odb.

z „Przegl¹d Narodowy”) 1913.

94. A. Ma³kowski Skautowstwo pod wzglêdem wychowawczym i narodowym,

Zakopane 1914.

95. Prof. F. Walczak W sprawie skautyzmu jako czwartego czynnika wychowaw-

czego m³odzie¿y polskiej, Kraków (odb z „Sodalis Marianus”) 1915.

96. Dr H. Mojmir Skauting i wytyczne kierunki pracy narodowo-wychowaw-

czej, Kraków 1916.

97. T. Skotnicki Jak zawi¹zaæ pracê harcersk¹, Warszawa, Zwi¹zek Harcer-

stwa Polskiego 1917.

98. J. W. Kosmowska Zwi¹zki m³odzie¿y, Warszawa (M. Arct) 1918.

99. E. Muszalski Harcerstwo w wychowaniu cz³owieka, Warszawa (Zwi¹zek

Harcerstwa Polskiego) 1918.

100. Ks. dr G. Szmyd Skauting polski. Ustrój organiz. cele i zasady, Lwów (Pol.

Bibl. Skaut., Nr 12) 1918.

XIV. HARCE DZIEWCZ¥T

101. Polskie skautki, Zarys organizacyjny, Lwów (Zwi¹zek Sokoli) 1913.

102. A. Baden-Powell Dziewczêta przewodniczki, Skauting dla panienek, prze³.

Kaz. Skrzyñska, Warszawa 1914.

103. Ks. Longin Katechizm harcerski, czyli co ka¿da harcerka wiedzieæ powinna,

Warszawa 1917.

104. R. Kawalec Skautki, Kraków 1918.

105. W. P. Z ¿ycia dzielnych Polek, przyk³ady, Warszawa (Bibl. „Dru¿yny” Nr

12) 1918.

106. H. Czechowiczówna Musztra w ¿eñskich dru¿ynach skautowych, Lwów

(Zwi¹zek Sokoli, Pol. Bibl. Sk. Nr 15) 1918.

XV. HARCE DZIECI („WILCZÊTA”, „ZUCHY”)

107. B. Zienkiewiczówna Zwi¹zek zuchów, czyli m³odych harcerzy, Warszawa,

Zwi¹zek Harcerstwa Polskiego, (Lisowska) 1918.

background image

Polskie piœmiennictwo harcowe

189

108. E. Oleska Z³ociste Kogutki i Ró¿owe Stokrótki, zabawa w skautów, Warsza-

wa 1916.

XVI. HARCE M£ODZIE¯Y WIEJSKIEJ, JUNACTWO

109. A. Chêtnik M³odzie¿ wiejska i jej organizacja, Warszawa (Bibl. Dru¿yny,

Nr 1).

110. A. Chêtnik Junactwo, Warszawa (Bibl. Dru¿yny, Nr 6) 1915.

111. A. Chêtnik Gry i zabawy junackie, Warszawa (Bibl. Dru¿yny, Nr 7) 1915.

112. A. Chêtnik Harcerstwo w junactwie, Warszawa (Bibl. Dru¿yny, Nr 8)

1915.

113. A. Chêtnik Wycieczki na wsi, Warszawa (Bibl. Dru¿yny) 1916.

114. A. Chêtnik Harce junackie w zimie, Warszawa (Bibl. Dru¿yny Nr 9) 1916.

115. A. Chêtnik Obowi¹zki junaków i junaczek w mieœcie i na wsi, Warszawa

(Bibl. Dru¿yny, Nr 10) 1916, wyd. II 1918.

116. A. Chêtnik i J. Batorowicz Wierszyki i piosenki junackie, Warszawa (Bibl

Dru¿yny Nr 11) 1916.

117. M. Hornowska Praca junacka, I–II (Bibl. junacka Nr 11–12) Lublin

1916.

118. Prawa junackie, wyd. III, Warszawa (Bibl. Dru¿yny Nr 18) 1918.

XVII. CZASOPISMA

Wychodz¹ce dot¹d

119. „Skaut”, dwutygodnik m³odzie¿y pol., red. Cz. Pieni¹¿kiewicz. Pismo

urzêdowe Zwi¹zek Nacz. Sk., Lwów (ul. Soko³a 7), od 15 IX 1911 do

25 XI 1914 i od 1 I 1916.

120. „Harce”, miesiêcznik, Red. St. Sedlaczek, Za³o¿one 1916 r. pn. „M³o-

dzie¿”, od wrzeœnia 1917 organ Naczeln Harc., od stycznia 1918 p.n.

„Harce”, Kijów.

121. „Harcerz”, Pismo m³odzie¿y harcerskiej, red. K. Chmielewski, od mar-

ca 1917 jako miesiêcznik, od 15 X 1918 dwutygodnik. Organ Zwi¹z-

ku Harcerstwa Polskiego. Warszawa, Krak. Przedmieœcie 5.

122. „Harcmistrz”, miesiêcznik, red. K. Chmielewski, od marca 1917, War-

szawa (Zwi¹zek Harcerstwa Polskiego).

123. „Ruch harcerski”, miesiêcznik, organ Naczelnictwa Harcerskich Dru-

¿yn Wielkopolskich. Od 1 I 1919 Poznañ.

Przesta³y wychodziæ

124. „Harcerz”, miesiêcznik harcerzy polskich. Kraków, maj 1913 – kwie-

cieñ 1914.

125. „Skaut”, dwutygodnik sport. ilustr. dla m³odz. pol. Warszawa od 1 I

1913 do 15 VI 1914.

126. „Skautka”, czasopismo krakowskich dru¿yn dziewczêcych, marzec–

lipiec 1914.

background image

ANEKS

190

127. „Czuwaj! Pismo m³odzie¿y skautowej 1 okrêgu Zag³êbia” (tajne), 1 IV–

1 VI 1915.

128. „Wiadomoœci skautowe”, Organ naczelny Pol. Org. skaut., Piotrków

1 I–30 X 1916.

129. „Ruch skautowy”, miesiêcznik m³odzie¿y polskiej, Poznañ (Wielkie

Garbary 4) nr 1 i jedyny z 1 grudnia 1916 (dalsze wydawanie wzbro-

nione przez niemieckie biuro prasowe).

130. „Bibu³a skautowa”, tam¿e 1917 (wstrzymane po kilku numerach, wsku-

tek rozwi¹zania Organizacji Harcerskiej przez rz¹d pruski).

background image

Spis rozdzia³ów i gawêd

191

SPIS ROZDZIA£ÓW I GAWÊD

OD WYDAWCY ........................................................................................ 5

PRZEDMOWA DO PIERWSZEGO WYDANIA ....................................... 7

PRZEDMOWA DO TRZECIEGO WYDANIA .......................................... 9

I. HARCE ............................................................................................... 13

1. Harcerze w wojnie i pokoju. ............................................................... 14

2. Zakres wiadomoœci harcerza. .............................................................. 19

3. Zrzeszenie (organizacja) harcerzy. ...................................................... 27

4. Prawo harcowe. ................................................................................... 38

II. HARCERZ W POLU .......................................................................... 45

5. Zwiady. ................................................................................................ 45

6. Sygna³y i rozkazy. ................................................................................ 57

III. HARCERZ W OBOZIE .................................................................... 66

7. Pionierka. ........................................................................................... 66

8. OboŸnictwo. ........................................................................................ 75

9. Kuchnia polowa. ................................................................................. 87

IV. TROPIENIE ...................................................................................... 92

10. Obserwacja œladów. ........................................................................... 92

11. Tropy. ................................................................................................ 98

V. MYŒLISTWO HARCERZA, czyli znawstwo zwierz¹t i roœlin ........... 107

12. Podchodzenie. ................................................................................ 107

13. Zwierzêta. ........................................................................................ 112

VI. ZDROWIE HARCERZA ................................................................. 120

14. Æwiczenia cielesne. ......................................................................... 120

VII. RYCERSKOή............................................................................... 127

15. Pomagaj bliŸnim i doskonal samego siebie. ................................... 127

VIII. OCALANIE ¯YCIA...................................................................... 138

16. Ratownictwo. .................................................................................. 138

17. Pierwsza pomoc. ............................................................................. 145

IX. MI£OŒÆ OJCZYZNY ..................................................................... 155

18. Poznaj Polskê i ucz siê jej s³u¿yæ. ..................................................... 155

ANEKS .................................................................................................. 163

Próby sprawnoœci. ................................................................................ 163

Harce dziewcz¹t. ................................................................................... 178

Wilczêta (zuchy). ................................................................................... 182

Starsi harcerze. ..................................................................................... 183

Polskie piœmiennictwo harcowe. ........................................................... 184


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
harce mlodziezy polskiej
jak symbolika ziarna z?jki opowiedzianej przez żegote objaśnia sens męczeństwa młodzieży polskiejx
Martyrologia młodzieży polskiej w III części, opracowania, romantyzm
Deklaracja Ideowo - Programowa Komunistycznej Młodzieży Polski
Rola młodzieży w polskim życiu politycznym doby rozbiorowej, XIX wiek Polska
odezwa do mlodziezy polskiej2001 EG3KHUNWQ6XALKUDNZRMPAJKPBNRWLNXENIFRPY
Zwiazki mlodziezy polskiej
Tragizm losu patriotycznej młodzieży polskiej w okresie zaborów na podstawie wiersza A Mickiewicza
POWSZECHNY RUCH MŁODZIEŻY POLSKIEJ
UDZIAŁ MŁODZIEŻY POLSKIEJ
Kołłątaj, Hugo Mowa Do Prześwietney Kommissyi Edukacyi Narodowey Jmieniem Młodzi Polskiey (1776)
Tragizm losu patriotycznej młodzieży polskiej w okresie zaborów w Do matki Polki Mickiewicza
Wizerunek współczesnej młodzieży polskiej prawdy i mity
Wizerunek wspolczesnej mlodziezy polskiej na wybranych przykladach literatury i filmu
Odezwa Do Mlodziezy Polskiej2001
Zwiazki mlodziezy polskiej

więcej podobnych podstron