pano
rama
Harvardu, autorka dysertacji na temat elek-
tronicznych systemów wyborczych.
G∏osowanie przeprowadzone we wrzeÊniu
2003 roku zakoƒczy∏o si´ odrzuceniem obec-
nego projektu, po tym jak blisko 500 osób
wytkn´∏o IEEE uster-
ki. WàtpliwoÊci budzi∏y
przede wszystkim kwe-
stie zabezpieczeƒ i we-
ryfikacji g∏osowania, a
konkretnie metod powo-
∏ywania komisji zlicza-
jàcych g∏osy, oraz za-
pewnienia wyborcom
mo˝liwoÊci sprawdzenia
jeszcze przed ostatecz-
nym oddaniem g∏osu, ˝e
istotnie g∏osujà tak, jak
zamierzajà. Dostosowa-
nie maszyn do g∏osowa-
nia do nowych norm
przed rokiem 2006 wy-
daje si´ nierealne.
Problem tkwi w im-
manentnej wadzie sys-
temów ca∏kowicie elek-
tronicznych, zwanych systemami bezpoÊred-
niego zapisu – wymagajà one od wyborcy
ca∏kowitego zaufania. Uk∏ad tego rodzaju
mo˝na wprawdzie przetestowaç przez od-
danie pewnej liczby g∏osów i sprawdzenie,
czy maszyna policzy∏a je, jak nale˝y. Nie mo˝-
na jednak skontrolowaç, czy g∏osowanie zo-
sta∏o zarejestrowane prawid∏owo ani nawet
czy zapis w pami´ci maszyny w ogóle odpo-
wiada oddanemu g∏osowi. Nie istnieje te˝
pewny sposób niezale˝nego skontrolowania
g∏osowania. „Aby przeprowadziç sprawie-
dliwe, demokratyczne wybory, nale˝y stwo-
rzyç przejrzysty sposób zliczania g∏osów i
potwierdzania, ˝e zosta∏y prawid∏owo zare-
jestrowane” – podsumowuje Mercuri.
Wszelkie metody weryfikacji, proponowa-
ne jako uzupe∏nienie systemów elektronicz-
nych, majà jednà cech´ wspólnà: wymagajà
u˝ycia papieru. Chaum na przyk∏ad zaprojek-
towa∏ pomys∏owà dwucz´Êciowà kart´ do
g∏osowania, której wierzchnia strona jest wi-
doczna. Dzi´ki szyfrowaniu, kiedy po∏ówki sà
razem, wyborca widzi, jak zag∏osowa∏, roz-
dzielone jednak nie ujawniajà niczego oso-
bom trzecim.
Mercuri ju˝ w 1993 roku zaproponowa∏a
prostsze rozwiàzanie. Elektronicznà maszy-
n´ do g∏osowania mo˝na wyposa˝yç w szkla-
ny wizjer i drukark´. Ka˝dy g∏os by∏by dru-
kowany na papierze i podstawiany pod
wizjer, aby wyborca móg∏ zweryfikowaç je-
go poprawnoÊç i podjàç decyzj´ albo o jego
odrzuceniu, albo o potwierdzeniu. Zdaniem
Mercuri taki system pozwoli∏by zmniejszyç
liczb´ b∏´dów i umo˝liwi∏, w razie potrzeby,
ponowne zliczenie g∏osów. Komputer tym-
czasem sprawnie zestawia∏by statystyki,
czego domagajà si´ niecierpliwi wyborcy w
Stanach Zjednoczonych.
Metoda Mercuri wchodzi w ˝ycie. Na przy-
k∏ad w∏adze Kalifornii rozwa˝ajà kwesti´
wprowadzenia wymogu drukowania papie-
rowych potwierdzeƒ ka˝dego oddanego g∏o-
su, a Kongres pracuje nad projektem po-
prawki do ustawy HAVA, wprowadzajàcej
obowiàzek przechowywania trwa∏ej doku-
mentacji g∏osowania, która b´dzie dost´pna
dla wyborców. JeÊli chodzi o wybory, przy-
sz∏oÊç b´dzie wi´c nale˝eç do papieru.
n
WERYFIKACJA WYNIKÓW
wyborów, taka jakà
przeprowadzono na Florydzie
w 2000 roku, by∏aby niemo˝liwa
w przypadku ca∏kowicie
skomputeryzowanych systemów.
BRUCE W
A
VER
APF/Corbis
18
ÂWIAT NAUKI CZERWIEC 2004
W LICZBACH
Bez Êlubu
KONKUBINAT CIESZY SI¢ CORAZ WI¢KSZYM POWODZENIEM. RODGER DOYLE
W
niektórych rejonach Êwiata, na przy-
k∏ad w Ameryce ¸aciƒskiej, miesz-
kanie pod jednym dachem par, któ-
re nie zawar∏y zwiàzku ma∏˝eƒskiego, ma
d∏ugà tradycj´ i jest bardzo powszechne, ale
w USA i wielu innych krajach Zachodu jesz-
cze 30 lat temu nale˝a∏o do rzadkoÊci. Dzi-
siaj w Stanach Zjednoczonych na sto par
ma∏˝eƒskich przypada 10 par ˝yjàcych w
konkubinacie. Te dane statystyczne nie odda-
jà jednak w pe∏ni sytuacji, po∏owa bowiem
wszystkich m´˝atek poni˝ej 45 roku ˝ycia w
jakimÊ okresie przed zamà˝pójÊciem pozosta-
wa∏a w wolnym zwiàzku.
Chocia˝ w konkubinacie ˝yje coraz wi´-
cej Amerykanów w starszym wieku, to na
taki zwiàzek decydujà si´ przede wszystkim
ludzie poni˝ej 40 roku ˝ycia. Zwiàzki te sà z
pano
rama
RODGER DO
YLE;
èr
ód∏o: US Census. Dane o konk
ubinacie – Philip N. Cohen; University of California w Ir
vine
regu∏y krótkotrwa∏e, dwa spoÊród pi´ciu
trwajà najwy˝ej rok. Konkubenci majà za-
zwyczaj ni˝sze wykszta∏cenie i dochody, rza-
dziej sà ludêmi wierzàcymi i cz´Êciej ni˝ ci,
którzy zawierajà zwiàzek ma∏˝eƒski, pocho-
dzà z rozbitych rodzin. ˚ycie pod jednym
dachem, cz´Êciej w przypadku bia∏ych ni˝
czarnoskórych, jest zazwyczaj preludium do
ma∏˝eƒstwa, chocia˝ jedna kobieta na czte-
ry pozostajàce w wolnym zwiàzku nie uwa-
˝a go za pierwszy krok do ma∏˝eƒstwa, lecz
po prostu za ucieczk´ od samotnoÊci lub
chodzenia na randki. Niektóre osoby nadal
mieszkajà ze swymi rodzicami lub krewny-
mi. Najwi´cej par ˝yjàcych w konkubinacie
mieszka w Nowej Anglii, na Florydzie i na
Zachodzie, najmniej zaÊ na Po∏udniu, które
jest pod wzgl´dem religijnym najbardziej
konserwatywnym regionem USA.
Nie ma w∏aÊciwie dowodów Êwiadczàcych
o tym, ˝e konkubinat jest dobrà szko∏à przed-
ma∏˝eƒskà. Przeciwnie, niektóre badania
wskazujà, ˝e pary ˝yjàce w wolnym zwiàzku
po zawarciu ma∏˝eƒstwa cz´Êciej miewajà
problemy i cz´Êciej si´ rozwodzà. Z innych
badaƒ wynika jednak, ˝e nie mo˝na za to
winiç samego konkubinatu, gdy˝ przyczynà
k∏opotów jest nierzadko sk∏onnoÊç do prze-
mocy i nadu˝ywanie alkoholu. Dzieciom par
˝yjàcych w wolnych zwiàzkach, w porów-
naniu z potomstwem par ma∏˝eƒskich, cz´-
sto wiedzie si´ gorzej, sà na ogó∏ biedniejsze,
gorzej od˝ywione, rodzice rzadziej im czyta-
jà; sprawiajà te˝ wi´cej problemów wycho-
wawczych. W USA liczba par mieszkajàcych
ze sobà bez Êlubu i majàcych potomstwo
szybko roÊnie i jeÊli ta tendencja si´ utrzy-
ma, co czwarte dziecko w jakimÊ okresie
dzieciƒstwa b´dzie mieszka∏o w rodzinie, w
której rodzice ˝yjà w konkubinacie.
Niektórzy badacze twierdzà, ˝e kobietom,
coraz bardziej samodzielnym finansowo,
mniej dziÊ zale˝y na znalezieniu m´˝a, któ-
ry by je utrzymywa∏, a bardziej pragnà mieç
partnera, z którym mieszka∏yby pod jednym
dachem. Nie ma jednak w∏aÊciwie dowo-
dów, ˝e zamo˝ne kobiety uwa˝ajà ma∏˝eƒ-
stwo za mniej po˝àdane. Inni utrzymujà, ˝e
kobiety, zw∏aszcza m∏odsze, ch´tniej decy-
dujà si´ na konkubinat, poniewa˝ sà rozcza-
rowane instytucjà ma∏˝eƒstwa i obawiajà
si´, ˝e jako ˝ony musia∏yby braç na siebie
wi´cej obowiàzków domowych. Zdaniem
jeszcze innych zawsze istnia∏a potrzeba
zwiàzków nieformalnych, ale w USA pozo-
stawa∏a niezaspokojona a˝ do lat siedem-
dziesiàtych, kiedy to ruch feministyczny,
pigu∏ka antykoncepcja, tendencje indywi-
dualistyczne oraz zaanga˝owanie w ró˝ne
ruchy spo∏eczne przyczyni∏y si´ do rozluê-
nienia obyczajów.
Zwi´kszenie si´ liczby par ˝yjàcych w
konkubinacie nie rekompensuje ca∏kowi-
cie zmniejszenia liczby zawieranych ma∏-
˝eƒstw. Mniej ni˝ 60% osób pozostajàcych
w wolnym zwiàzku nigdy nie zawar∏o ma∏-
˝eƒstwa, tak wi´c zaobserwowany w cià-
gu ostatnich 30 lat wzrost liczby tych, którzy
trwajà w stanie wolnym, jest tylko cz´Ê-
ciowo wynikiem rozpowszechniajàcego si´
konkubinatu.
n
Konkubinat (od ∏aciƒskiego
con – razem i cubare – le˝eç)
tak˝e w Polsce staje si´ coraz
popularniejszy, mimo ˝e nasz
kodeks rodzinny i opiekuƒczy
nie uznaje tego rodzaju zwiàzku
i nie okreÊla ˝adnych praw
ani uprawnieƒ partnerów
w stosunku do wspólnej
w∏asnoÊci czy opieki nad dzieçmi.
Z nieoficjalnych danych wynika,
˝e liczba par ˝yjàcych ze sobà
w nieformalnym zwiàzku
systematycznie roÊnie.
W 1978 roku by∏o 95 tys.
takich par, w 1988 – 145 tys.,
a w 1995 – 155 tys.
W oficjalnych statystykach
konkubinat pojawi∏ si´ dopiero
w 2002 roku. Wed∏ug danych
GUS spoÊród 10.457 mln rodzin
w Polsce 1.9% (czyli 198.7 tys.)
stanowià zwiàzki nieformalne.
Z kolei liczba ma∏˝eƒstw
systematycznie spada. W 2001
roku zawarto 195 tys. ma∏˝eƒstw
– a˝ o 24% mniej ni˝ 11 lat
wczeÊniej.
KONKUBINAT
W POLSCE
1950
1970
1990
2010
Rok
70
60
50
40
30
20
10
0
Osoby powy˝ej 15 roku ˝ycia (procenty)
Ma∏˝onkowie
Nigdy nie zawarli
ma∏˝eƒstwa
Wdowy i wdowcy
Rozwiedzeni
W konkubinacie