E
LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 9/99
28
ELEKTOR w EdW
ELEKTOR w EdW
ELEKTOR w EdW
ELEKTOR w EdW
ELEKTOR w EdW
ELEKTOR w EdW
ELEKTOR w EdW
ELEKTOR w EdW
ELEKTOR w EdW
Yuasa, Kobe, Sonnen−
schein i Varta to tylko nie−
liczne spośród wielu firm,
które produkują żelowe
akumulatory
ołowiowe.
Akumulatory te są obecne
na rynku już od dziesiątek
lat, jednak zapotrzebowa−
nie na nie, spowodowane
między innymi drastycz−
nymi
obniżkami
cen,
ostatnio
zdecydowanie
wzrosło. W szczególności
dotyczy to typów charak−
teryzujących się dużą mo−
cą, a pomimo tego posia−
dających stosunkowo nie−
wielkie rozmiary. Te bar−
dzo proste w obsłudze
akumulatory osiągają po−
jemności znamionowe do−
chodzące do 30Ah. W po−
niższym artykule zapre−
zentowana zostanie łado−
warka,
która
spełnia
szczególne
wymagania
procesu ładowania żelo−
wych akumulatorów oło−
wiowych.
W sklepach specjalizują−
cych się w podzespołach elek−
tronicznych, w firmach trudnią−
cych się handlem wysyłko−
wym, na wystawach i giełdach
elektronicznych oferowane są
żelowe akumulatory ołowiowe
po bardzo atrakcyjnych ce−
nach. Nie zawsze muszą to
być nowe produkty, gdyż bar−
dzo często wśród takich ofert
spotkać można końcówki zapa−
sów przemysłowych, albo
nadające się do dalszego wy−
korzystania akumulatory wy−
montowane z instalacji alarmo−
wych, lub ze starych, dużych
komputerów. Szczególnie te
ostatnio wymienione nie będą
w stanie osiągać swoich po−
jemności
znamionowych.
W przypadku takich tanich
transakcji prawie zawsze wy−
stępuje pewne ryzyko, praw−
dopodobnie jednak rzeczywi−
sta pojemność akumulatora
okaże się całkowicie wystar−
czająca do długoletniej sku−
tecznej eksploatacji w przewi−
dywanej aplikacji. Każdy, kto
bezwarunkowo musi uniknąć
takiego ryzyka, skazany jest na
zakup nowego, świeżego aku−
mulatora z pełną gwarancją
w poważnych sklepach elek−
tronicznych. Pamiętać trzeba
jednak i o tym drobiazgu, że za
taki akumulator trzeba wów−
czas zapłacić całkiem słono...
Ładowarka do żelowych akumulatorów
ołowiowych dla napięć 6V i 12V
E
Elle
ek
kt
to
or
r w
w E
Ed
dW
W
29
E
LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 9/99
Co nieco na temat
żelowych akumula−
torów ołowiowych
Umieszczony w obudowie
z tworzywa sztucznego żelo−
wy akumulator ołowiowy to
nic innego, jak nieco bardziej
zaawansowana i unowocze−
śniona postać mokrego ogni−
wa
kwasowo−ołowiowego
wynalezionego w 1859 roku
przez Gastona Planté. Wersja
charakteryzująca się “zestalo−
ną” postacią elektrolitu, która
do tej pory dostępna jest pod
handlową nazwą akumulator
żelowy, stosowana jest za−
zwyczaj we wszelkiego rodza−
ju
sprzęcie
przenośnym.
W porównaniu z typowymi
akumulatorami kwasowo−oło−
wiowymi, które przykładowo
można spotkać w każdym sa−
mochodzie, żelowe akumula−
tory ołowiowe wykazują niż−
sze napięcie na zaciskach,
które w trakcie procesu łado−
wania musi być dokładnie
kontrolowane, aby przypad−
kiem nie przekroczyć tzw. na−
pięcia gazowania. W przeciw−
nym przypadku może nastąpić
rozszerzenie się zawartości
wewnętrznej akumulatora, aż
do nadciśnienia około 35kPa
i wówczas otworzy się zawór
bezpieczeństwa, no i oczywi−
ście część zawartości zosta−
nie wyrzucona na zewnątrz.
Do takiego wydarzenia nie
wolno dopuścić nie tylko
ze względu, żeby przedłużyć
okres pracy akumulatora, ale
także z tego powodu, że wy−
dostające się gazy mają silne
właściwości korodujące, a po−
za tym są łatwopalne.
Typowa pojemność zna−
mionowa używanego żelowe−
go akumulatora ołowiowego
może wahać się w przedziale
od 4Ah do 35Ah. Mogą one
pochodzić najczęściej z aplika−
cji w różnorodnych UPS (unin−
terruptible power supply), sy−
stemów
oświetleniowych
i systemów bezpieczeństwa
(także i urządzeń alarmo−
wych), instrumentów biome−
dycznych, wózków inwalidz−
kich, przenośnych terminali
radiowych i satelitarnych. Pro−
jektant tej ładowarki wykorzy−
stuje ją do ładowania akumu−
latora dla lampy speleologicz−
nej. Zaletą żelowych akumula−
torów ołowiowych jest sto−
sunkowo niewielkie samoro−
zładowywanie, a poza tym
występuje w nich jedynie bar−
dzo mały tzw. efekt pamięcio−
wy. Akumulatory te prawie
nie wymagają obsługi, mają
bardzo wysoką skuteczność
ładowania i pomimo tego, że
na pierwszy rzut oka ich cena
może wydawać się dosyć wy−
soka, mają świetną relację
pomiędzy
możliwościami
a ceną. Ich podstawowe wa−
dy, w stosunku do pozosta−
łych wielokrotnie ładowal−
nych systemów akumulatoro−
wych, to w pierwszej kolejno−
ści dosyć duża waga i raczej
kiepska gęstość energii (rela−
cja pomiędzy pojemnością
a objętością i wagą). Poza
tym żelowe akumulatory oło−
wiowe nie nadają się do szyb−
kiego ładowania. Każdy, kto
nie przestrzega tych zaleceń
musi liczyć się z wystąpie−
niem zjawiska nazywanego
zasiarczeniem (sulfatyzacją),
które w zależności od osią−
gniętego stopnia może utru−
dnić ładowanie w mniejszym
lub większym zakresie. Jako
ostatnią wadę należy oczywi−
ście zasygnalizować, że aku−
mulatory te są niezwykle gro−
źne dla środowiska. W RFN
od 3 kwietnia 1998 roku obo−
wiązuje przepis, w myśl które−
go wszyscy sprzedawcy mu−
szą przyjmować zużyty aku−
mulator (niezależnie od typu),
a utylizowanie akumulatorów
odbywa się tylko w tych miej−
scach, które uprawnione są do
niszczenia specjalnych odpa−
dów! W żadnym przypadku
nie wolno usuwać ich razem
z odpadami domowymi.
Algorytm ładowania
Procedura ładowania żelo−
wych akumulatorów ołowio−
wych w zasadzie przebiega
z
ograniczeniem napięcia
(w przeciwieństwie do ograni−
czenia prądu dla akumulato−
rów NiCd albo NiMH). Nor−
malnie przyjmuje się, że do
przeprowadzenia pełnego cy−
klu ładowania powinno wy−
starczyć od 14 do 16 godzin.
“Oficjalna”, zalecana krzy−
wa ładowania przedstawiona
jest na rry
ys
su
un
nk
ku
u 1
1. Dla wielo−
stopniowych ładowarek służy
ona jedynie jako model i reali−
zowana jest praktycznie w po−
staci trzech odcinków: łado−
wania stałego, ładowania koń−
cowego i ładowania podtrzy−
mującego. Na osi pionowej
przedstawione jest napięcie
na jednym ogniwie, a nie na
całym akumulatorze. Akumu−
lator 6V posiada trzy ogniwa,
a
akumulator 12V
sześć
ogniw (zwanych też celami).
W przeciągu pierwszych
godzin procesu ładowania
płynie prąd ładowania o war−
tości
maksymalnej
do
0,5C (typowo jest to 0,2 do
0,3C). Wystarcza to do nała−
dowania akumulatora do oko−
ło 70% jego pojemności zna−
mionowej. Pozostałe 30%
osiągane jest w fazie ładowa−
nia końcowego (nie mylić
z rozładowywaniem!), które
trwa w przybliżeniu 5 godzin.
Faza ta kończy się w momen−
cie, gdy na pojedynczym
ogniwie zostanie osiągnięte
napięcie 2,30V lub ew. 2,45V.
Obydwie wartości reprezen−
tują dolną i górną wartość
ekstremalną, których zalety
i wady zestawione są w tabe−
li 1. W ostateczności na za−
kończenie tej fazy na poje−
dynczym ogniwie powinno
być napięcie 2,25V. W związ−
ku z tym w przypadku akumu−
latora 12V po jego naładowa−
niu uzyskać się powinno na−
pięcie 13,5V.
Jak to widać na rysunku 1
czas ładowania może zostać
ograniczony gdy zastosuje
się wyższe napięcie ładowa−
nia, wynoszące 2,45V. Napię−
cie w fazie ładowania pod−
trzymującego jest zawsze
jednakowe i
wynosi ono
2,25V na każde ogniwo i, je−
śli jest to konieczne, może
być ono przyłożone nawet
całymi latami. Tak więc wi−
dać, że żelowe akumulatory
ołowiowe wprost idealnie
nadają się do wszelkich ukła−
dów podtrzymywania (zasila−
cze standby)!
Należy mieć na uwadze,
że w przypadku krzywej za−
Rysunek 1. Producenci żelowych akumulatorów ołowiowych zale−
cają poniższy algorytm ładowania, który na początku fazy ładowa−
nia końcowego daje możliwość wyboru pomiędzy niższym (linia
❍
❍)
i wyższym (linia
❑
❑) napięciem na pojedynczej celi (ogniwie).
prezentowanej na rysunku 1
chodzi o zalecany, teoretycz−
ny przebieg procesu ładowa−
nia zaproponowany przez
producentów. W praktyce
w trakcie ładowania żelowe
akumulatory ołowiowe za−
chowują się do tego stopnia
“łagodnie” i przyzwoicie, że
jedynie w
sporadycznych
przypadkach konieczne jest
zastosowanie ładowarek ze
ścisłym ograniczeniem cza−
sowym.
Regulator napięcia
i prądu
W układzie przedstawio−
nym na rry
ys
su
un
nk
ku
u 2
2 nie został
zastosowany żaden drogi,
specjalny, trudno dostępny
układ scalony, ale stary znajo−
my – uniwersalny regulator
napięcia L200, który stanowi
centralę dobierającą napięcie.
Ten układ scalony jest stosun−
kowo tani, prosty w zastoso−
waniu, a co najważniejsze,
także i łatwy do kupienia. Po−
mimo tego, że w sumie pięć
diod znajduje się w obwodzie
masy tego regulatora, to ich
głównym zadaniem wcale nie
jest wytwarzanie napięcia
3,5V oraz ingerowanie w re−
gulację napięcia, bądź prądu.
Zamiast tego diody te powin−
ny dopasować współczynnik
temperaturowy
ładowarki,
wynoszący –3,85mV/
°
C do
wartości typowej dla żelo−
wych akumulatorów ołowio−
wych. Oznacza to, że ładowar−
kę można bezpiecznie wyko−
rzystywać w całym zakresie
temperatur otoczenia, jakie
zostały podane przez produ−
centów (typowo jest to od
–20 do +40
°
C). Poza tym dio−
dy te zabezpieczają układ sca−
lony L200 przed pomyłko−
wym, odwrotnym spolaryzo−
waniem napięcia wyjściowe−
go (sprawdzenie skuteczności
takiego zabezpieczenia wcale
nie jest konieczne!).
Na początku akumulator
powinien być ładowany prą−
dem wynoszącym 0,2C. Prąd
ten określany jest przez rezy−
stor R6 (patrz tabelka 2). Osta−
teczny spadek napięcia na R4
jest całkowicie wystarczający
żeby całkowicie wysterować
tranzystor T1. W tym miejscu
zastosowany został tranzystor
dużej mocy, ponieważ prawie
cały prąd ładowania przepły−
wał będzie przez jego złącze
baza−emiter (tranzystor BD711
ma w swojej specyfikacji po−
dany prąd = 3A). Skoro przez
tranzystor T1 przepływa prąd,
świeci się także dioda LED D2.
Prąd przepływający przez R3
(niezbyt duży) ma
za zadanie zmniej−
szyć napięcie wyj−
ściowe o 0,6V (dla
a k u m u l a t o r ó w
6V oczywiście tylko
o 0,3V).
Uzyskany w tym
układzie przebieg
procesu ładowania
różni się w kilku
punktach od zale−
canej teoretycznie
charakterystyki. Na
wstępie akumula−
tor ładowany jest
stałym
prądem
o wartości 0,2 ...
0,5C i przy niskim
napięciu na ogni−
wie, wynoszącym
2,30V (napięcie na
zaciskach akumula−
tora wynosi odpo−
wiednio 13,80V al−
bo 6,90V). Całkowi−
cie
rozładowany
akumulator pobiera
wystarczająco duży
prąd (ale nigdy nie
jest on większy od
wartości na jaką pozwala R6),
aby “przełączyć” L200 w tryb
napięcia podwyższonego do
2,45V na każdym ogniwie.
Następuje to tak szybko, że
można sądzić, iż ładowarka
przez cały czas dostarcza
2,45V na każdą celę
w
akumulatorze.
W normalnych sytua−
cjach, przy rozładowa−
nych celach i wysokim
napięciu na ogniwach,
prąd ładowania jest
tak duży, że L200
(z powodu R6) musi
przejść w tryb ograni−
czenia prądu. Taki stan
może przedłużać się
nawet na kilka godzin.
Gdy akumulator został
już częściowo nałado−
wany,
to
napięcie
wzrasta do poziomu
ładowania wynoszące−
go 2,3V lub 2,45V na
każdą celę. Prąd łado−
wania maleje. Pomi−
mo tego występujący
jeszcze prąd ładowa−
nia jest wystarczająco
duży, aby tranzystor
T1 (z powodu R4) cały
czas przewodził i mógł
utrzymywać
podwyższone
napięcie ładowania.
W pewnym określonym
punkcie prąd ładowania opa−
da do wartości 0,02C. Ozna−
cza to, że akumulator został
już w wystarczającym stopniu
napełniony energią. Spadek
napięcia na R4 jest już zbyt
mały, aby móc w pełni wyste−
rować tranzystor T1 i układ
L200 przełącza się na niskie
napięcie wynoszące 2,30V na
celę, czyli przechodzi w tryb
ładowania podtrzymującego.
Widać więc, że nawet tak
prosty układ ładowarki jest
wystarczająco “inteligentny”,
żeby utrzymywać wysokie na−
pięcie ładowania nie dłużej niż
jest to konieczne. Ładowarka
troszczy się także i o to, żeby
po pobraniu dużego prądu
z akumulatora (znajdującego
się w trybie standby) przełą−
czyć się automatycznie w tryb
szybkiego
ładowania
z podwyższonym napięciem
na każdej celi.
Jeżeli na wejście ładowarki
nie jest podawane napięcie
i akumulator jest nadal podłą−
czony do jej wyjścia, to bę−
dzie się on przez nią rozłado−
wywał. Dioda D9 troszczy się
E
Elle
ek
kt
to
or
r w
w E
Ed
dW
W
E
LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 9/99
30
Rysunek 2. Schemat układu elektronicznego ładowarki żelowych akumu−
latorów ołowiowych. Wartości w nawiasach odnoszą się do wersji 6V.
Wykaz elementów
(wartości w nawiasach odnoszą się do wersji 6V)
Rezystory
R1, R2, R8 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .10k
R3 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .56k (6k8)
R4 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .4
Ω
7 *
R5 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .4k7
R6 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .0
Ω
56, 5W *
R7 . . . . . . . . . . . . .3k9 (mostek drutowy)
P1 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .trymer 2k
Kondensatory
C1 . . . . . . . . . . . . . .2200
µ
F/25V stojący
C2, C3 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .220n
C4 . . . . . . . . . . . . . . . . .10
µ
/63V (stojący)
Półprzewodniki
D1, D11 . . . . . .LED, zielona, low current
D2 . . . . . . . .LED, czerwona, low current
D3...D8, D10 . . . . . . . . . . . . . . . .1N4148
T1 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .BD711
IC1 . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .L200C
Pozostałe
Obudowa . . . . . . . . .(110 x 60 x 30 mm
3
)
Materiały izolacyjne do zamontowania
L200
4 końcówki AMP do wlutowania w płytkę
drukowaną
Gniazdo wejściowe dopasowane do koń−
cówki zasilacza sieciowego (z obudową dla
bezpiecznika)
Płytka drukowana . . . . . . . .EPS 990037−1
E
Elle
ek
kt
to
or
r w
w E
Ed
dW
W
31
E
LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 9/99
jednak o to, aby prąd rozłado−
wywania ograniczony był do
1mA plus prąd płynący przez
Low−current LED D11 (wyno−
si on około 2,5mA). Nie ma
więc powodów do paniki!
Żelowe akumulatory oło−
wiowe są stosunkowo wrażli−
we na silne pulsowanie napię−
cia ładowania. Z tej przyczyny,
pod postacią C1, równolegle
do napięcia wejściowego,
włączony jest bardzo
duży rezerwuar ener−
gii, a nieco mniejszy,
jako C4, pozwala na
stabilne zachowywa−
nie się L200.
Napięcie
wejściowe
Przy założeniu, że
nie jest planowane
ładowanie dużych że−
lowych akumulato−
rów
ołowiowych
o pojemnościach po−
wyżej 10Ah, jako
źródło napięcia wej−
ściowego całkowicie
wystarczy tani i nie−
zawodny, niestabili−
zowany zasilacz sie−
ciowy
włączany
wprost do gniazdka.
Wymagana jego moc
jest oczywiście uzależniona
od pojemności akumulatora
i docelowego czasu ładowa−
nia. Taki niestabilizowany za−
silacz sieciowy, po przełącze−
niu na napięcie 12V i przy nie−
znacznym obciążeniu, jest
w stanie stosunkowo łatwo
dostarczać 17V. W każdy
przypadku napięcie 17V po−
winno być dostępne dla prądu
ładowania
wynoszącego
0,2C. Jeżeli przykładowo ma−
my zamiar ładować 12V aku−
mulator o pojemności 4Ah, to
dla niego początkowy prąd ła−
dowania wyniesie 0,8A. Tak
więc widać, że wymagany bę−
dzie dosyć mocny zasilacz.
Nawiasem mówiąc nie istnie−
ją żadne przeszkody ku temu,
aby ładować akumulatory tak−
że i znacznie niższymi prąda−
mi. Oczywiście w takim przy−
padku cykl pełnego ładowania
ulegnie pewnemu wydłuże−
niu, ale i przy takim ogranicze−
niu może być zastosowany
E
Elle
ek
kt
to
or
r w
w E
Ed
dW
W
E
LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 9/99
32
przeciętny zasilacz sieciowy
500mA.
W
każdej
sytuacji,
w której wtyczkowy zasilacz
sieciowy nie jest w stanie
osiągnąć wymaganej warto−
ści prądu i/albo napięcia, ko−
nieczne jest zastosowanie
większego, stabilizowanego
zasilacza sieciowego, który
będzie dostarczał przynaj−
mniej 18V. W tym celu wy−
magany jest transformator
sieciowy o napięciu zmien−
nym na uzwojeniu wtórnym
15V, przez które będzie mógł
popłynąć prąd wynoszący 1,4
razy wymagany maksymalny
prąd ładowania. W dalszej
kolejności konieczny jest mo−
stek prostowniczy i buforo−
wy kondensator elektrolitycz−
ny o pojemności przynaj−
mniej 2200
µ
F. Przy wykony−
waniu takiego zasilacza nale−
ży uwzględnić wymogi bez−
pieczeństwa.
Od rozmieszczenia
elementów na płyt−
ce aż po zastosowa−
nie urządzenia
Ładowarka zbudowana zo−
stała na jednostronnej płytce
drukowanej o niewielkich roz−
miarach (rry
ys
su
un
ne
ek
k 3
3), którą
z powodzeniem można zmie−
ścić w małej obudowie. Jeśli
przy tym obudowa ta będzie
metalowa, to może ona jedno−
cześnie posłużyć jako radiator
dla układu scalonego IC1.
Oczywiście L200 musi wtedy
zostać zainstalowany na pod−
kładce mikowej i z plastykową
tulejką pod śrubę mocującą,
by izolować go elektrycznie
od obudowy − radiatora. Pro−
pozycja projektu płyty czoło−
wej dopasowanej do tego
urządzenia zaprezentowana
jest na rry
ys
su
un
nk
ku
u 4
4.
Zanim jednak akumulator
będzie mógł zostać podłą−
czony do łado−
warki, należy ją
w y p o s a ż y ć
w
odpowiedni
zasilacz siecio−
wy, który będzie
w stanie dostar−
czać
napięcie
około 17V dla
a k u m u l a t o r ó w
12V,
i
około
11V dla akumu−
latorów 6V. Przy
t e m p e r a t u r z e
pokojowej (po−
między
20,
a 25
°
C) należy
w y r e g u l o w a ć
P1 w taki spo−
sób, żeby napię−
cie wyjściowe
ładowarki wyno−
siło 13,8V (lub
o d p o w i e d n i o
6,9V). Jeśli teraz
nastąpi zwarciezłącza emi−
ter−baza w tranzystorze T1,
to napięcie na wyjściu po−
winno
wzrosnąć
do
14,4V (lub 7,2V). Możliwa do
zaakceptowania tolerancja
wartości napięcia wynosi ±
0,1V. Jeśli napięcie jest zbyt
wysokie, to należy zwięk−
szyć wartość R3 i odwrotnie.
Procedura ładowania po−
winna zawsze przebiegać na−
stępująco:
Jednoznacznie określić po−
laryzację akumulatora.
Podłączyć zaciski ładowarki
do zacisków akumulatora.
Sprawdzić diodę LED D11.
Przyłożyć napięcie zasilają−
ce do ładowarki.
Rysunek 4. Propozycja płyty
czołowej dla ładowarki.
Zasiarczenie
Zasiarczenie
Nawet najpiękniejszy żelowy akumulator ołowiowy, który
udało się kupić na giełdzie albo na wyprzedaży nadwyżek lub
przy okazji likwidacji zapasów, w większości przypadków nie
jest w stanie osiągnąć pojemności podanej przez producenta
na obudowie. Przyczyną takiego stanu rzeczy są reakcje che−
miczne, jakie nastąpiły w ogniwie, określane terminem zasiar−
czenie. Zjawisko to w pewnym zakresie można zaobserwo−
wać we wszystkich akumulatorach ołowiowych, ale w szcze−
gólności w żelowych akumulatorach ołowiowych efekt ten
ulega nasileniu ze względu na długotrwałe ich magazynowa−
nie bez ładowania, albo bez ładowania podtrzymującego.
Prosty, ale nie zawsze pewny sposób oszacowania skut−
ków zasiarczenia i ocenienia aktualnej pojemności polega na
pomiarze napięcia na zaciskach akumulatora w trakcie łagod−
nego ładowania. Jeśli napięcie na celi osiąga wartość równą
bądź większą od 2,10V (co daje na akumulatorze 6,30V lub od−
powiednio 12,6V), to szanse na odzyskanie (przynajmniej czę−
ściowe) utraconej pojemności nie wyglądają źle.
Pierwsza metoda zregenerowania takiego akumulatora po−
lega na dokonaniu dwóch pełnych procesów ładowania bez−
pośrednio po sobie, z przerwą pomiędzy nimi wynoszącą od
24 do 28 godzin.
Druga metoda związana jest z osiągnięciem pewne−
go określonego przeładowania ogniw, przy pomocy napięcia
2,50V na każdą celę przez jedną lub dwie godziny. Metoda ta
jednak wymaga szczególnej ostrożności, ciągłego kontrolo−
wania temperatury akumulatora oraz zachowania szczegól−
nych środków bezpieczeństwa przeciwko wyrzuceniu zawar−
tości akumulatora przez korek zabezpieczający. Takie do−
świadczenia należy przeprowadzać na odkrytym terenie!
Rysunek 3. Projekt płytki druko−
wanej i plan rozmieszczenia ele−
mentów na płytce.
Editorial items appearing on pages 22 − 32 are the copyright property of © Segment B. V. Beek, The Netherlands, 1998, which reserves all rights.