fim zdrajcy 02

background image

9

NASI OKUP

ANCI

pochodzącego od

Rurykowiczów.

Namiętny

karciarz –

współcześni twierdzili,

że w

dwóch

ostatnich latach

życia przegrał

w faraona

oko-

ło 100

tys. dukatów,

tj. mniej

więcej 350

kg

złota! Kilka

lat wcześniej

w dwa

dni przegrał

30 tys.

dukatów. P

ieniądze na

swój karciany

nałóg i

wystawne życie

zdobywał wszelkimi

sposobami.

Przeciwstawiał

się równouprawnieniu

pra-

wosławnych i

protestantów, ale

chyba dla

zasa-

dy. Szybko

zmienił zdanie,

kiedy R

osjanie uży-

li argumentu nie do odrzucenia – zakwaterowa-

li w

jego dobrach

swoje wojska.

Nie tylko

zmiękł,

ale nawet

przeszedł całkowicie

na stronę

Rosji

i zdradzał

potem P

olskę nader

gorliwie... Na

przykład w

sprawie równouprawnienia

innowier-

ców zaproponował

Katarzynie II,

że za

60 tys.

dukatów i

przy pomocy

4 tys.

carskich żołnie-

rzy zawiąże

konfederację dla

poparcia żądań

Rosji.

Dostał 30

tys. dukatów,

a później

był

na stałej

pensji rosyjskiej.

W roku

1773, kiedy

płatni zdrajcy

– księ-

ża biskupi

Ostrowski i

Młodziejowski –

zor-

ganizowali sejm

rozbiorowy, Massalski

poparł

ich działania.

Gorącymi przemowami

zyskał

wówczas miano

„czwartej potencji

rozbioro-

wej”. R

zeczywiście uosabiał

czwartą poten-

cję rozbiorową,

czyli... Kościół

katolicki. Za

„zasługi” d

la P

olski nagrodzono

go jeszcze

sta-

nowiskiem prezesa

departamentu skarbowe-

go, które

dawało możliwość

wzbogacenia się.

Załatwił sobie

wtedy zwrot

wydatków, które

rzekomo poniósł

na umocnienie

twierdzy

w L

achowiczach. W

tym celu

zamienił to

sta-

rostwo na

cztery inne

na Litwie,

które przy-

nosiły dochód

sześć razy

większy.

Przerażające,

że takiemu

zdrajcy powierzo-

no prezesurę

Komisji Edukacji

Narodowej,

czyli edukację

Polaków!

Okazał się

arcyzło-

dziejem, bo

kiedy w

latach 1773–1776

preze-

sował Komisji,

wraz z

biskupem M

łodziejow-

skim dokonał

niebywałych nadużyć

finanso-

wych. T

ylko ze

sprzedaży naczyń

kościelnych

wziął 60

tys. złotych.

Z kapitałów

KEN „bez

rachunku brał

i marnował”,

podobnie jak

z sum

przeznaczonych na

remont katedry.

Poza

utratą stanowiska

przewodniczącego KEN,

włos mu

z głowy

za złodziejstwo

nie spadł.

Zajęty hazardem

i rozgrabianiem

majątku

pojezuickiego nie

mógł poświęcić

czasu edu-

kowaniu P

olaków, toteż

uwzględniwszy jesz-

cze sabotaż

ze strony

byłych jezuitów

i opór

kołtuńskich jezuickich

wychowanków –

począt-

ki KEN

były kompromitujące.

„Cała W

arsza-

wa śmieje

się z

tak pięknej

edukacji”

pisał

w październiku

1774 Jan

Chevalier.

T argowiczanin

zwalczający

reformy i

Kon-

stytucję 3 maja. „Człowiek” rosyjskiego amba-

sadora Sieversa,

któremu pomagał

w doborze

posłów, a

nawet nakłaniał

do ich

terroryzo-

wania podczas

rozbiorowego „sejmu

hańby”

w Grodnie.

Był zresztą

jego współorganizato-

rem (razem

z biskupami

Kossakowskim i

Skar-

szewskim) i

wygłosił wówczas

mowę „o

nie-

ograniczonej ufności

we wspaniałomyślność

ce-

sarzowej”.

28 czerwca

1794 r

. lud

Warszawy

wy-

wlókł tego

zdrajcę z

więzienia i

powiesił

bez sądu przed pałacem Brühla na konop-

nych lejcach

zabranych przygodnemu

woź-

nicy.

Michał P

oniatowski

biskup płocki

od

1773 roku,

arcybiskup gnieźnieński

i prymas

Polski

w latach

1784–1794, senator.

Młodszy

brat króla,

jego główny

doradca, a

od 1768

sekretarz wielki

koronny. Syfilityk,

niebywale

8

NASI OKUP

ANCI

T en

biskup podżegał

konfederatów (Józe-

fa Bierzyńskiego,

potem Marcina

Lubomir-

skiego) do

zamordowania króla

Stanisława A

u-

gusta! Mordu

miał dokonać

oczywiście ktoś

inny. P

osądza się

go też

o inspirację

porwania

króla. Co

ciekawe, król

– nie

katolik, lecz

de-

ista –

wybaczył mu.

Krasiński przyjął

pieniądze i

pomoc dla

konfederacji od

Austriaków,

mimo że

to wła-

śnie A

ustria już

w 1769

r. zainicjowała

roz-

biory, zajmując

Spisz oraz

powiaty nowotar-

ski i

sądecki, a

później podsycała

konfedera-

cję, aby osłabić Polskę i przekonać R

osję o ko-

nieczności rozbiorów.

Cesarzowa M

aria T

ere-

sa pisała

do W

oltera: Nie

znaleźliśmy innego

środka dla

zabezpieczenia naszych

gra-

nic od

najścia konfederatów

, dowodzo-

nych przez

oficerów francuskich,

jak tyl-

ko rozszerzyć

te granice”.

Brał też

od Sasów,

których mamił

wizją dziedzicznej

dynastii saskiej

na

tronie polskim.

Po

upadku

konfederacji i

po I

roz-

biorze, chyba

wstrząśnięty skutkami

swe-

go warcholstwa,

pogodził się

z królem.

Odsunął się

od czynnego

życia politycz-

nego, ale

powrócił w

dobie Sejmu

Wiel-

kiego. Aktywnie

uczestniczył w

uchwa-

leniu Konstytucji

3 maja,

energicznie

występował przeciw

targowicy, zbierał

pieniądze dla

powstania kościuszkow-

skiego. W

szystko za

późno...

T o

patriotyczne przebudzenie

spo-

wodowało, że

u papieża

Piusa

VI, któ-

ry później

nawet pobłogosławił

targo-

wicę, nie

miał szans

na

karierę w

K

o-

ściele, zwłaszcza

przy

sprzeciwie A

ustrii

i R

osji. Zrezygnował

z biskupstwa

i osiadł

na terenie

zaboru pruskiego.

Zmarł

w 1800

roku.

Ignacy Massalski

– biskup

wileński

w latach

1762–1794,

senator. J

uż jako

15-let-

ni chłopiec

– bez

żadnych święceń

– został

kanonikiem wileńskim,

co dawało

mu duże

do-

chody. P

o powrocie

ze studiów

w Rzymie

dzię-

ki protekcji

Czartoryskich robił

w Kościele

szybką karierę

– już

w wieku

35 lat

został bi-

skupem wileńskim!

Jako człowiek

otwartego

umysłu, był

wielbicielem W

oltera,

a nawet

krze-

wił oświatę

wśród chłopów.

Później

„znormalniał”. W

ykorzystując po-

zycję w

senacie, uzyskał

dla swego

rodu po-

twierdzenie przez

sejm tytułu

książęcego,

16

NASI OKUPANCI









potrzebie. Dopiero Sejm Wielki w 1789 r. wy-
darł im pieniądze z gardła, opodatkował do-
bra kościelne i uchwalił przeznaczenie olbrzy-
mich dochodów biskupstwa krakowskiego na
wojsko. Reakcja Kościoła była znamienna: pa-
pież Pius VI zabronił ruszania tych pieniędzy
i uściślił współpracę z zaborcami. Nuncjusze pa-
piescy otwarcie spiskowali przeciwko Polsce,
a prymas Poniatowski, którego osobiście tych
dochodów pozbawiono, demonstracyjnie wyje-
chał z kraju i nie brał udziału w pracach sej-
mu, mimo że przewodniczył senatowi. Tenże
papież Pius VI później pobłogosławił targowi-
cę, której akt podpisało czterech biskupów,

a kilku następnych targowicę jawnie popiera-
ło. Tak zamordowali Polskę.

Ich celem było i jest słabe państwo, takie

państwo, w którym nie będą płacić podatków,
będą poza prawem, opanują szkoły i media,
a ogłupiony lud będzie znosił im pieniądze
i jeszcze całował po rękach. Jak teraz.

Gdy tylko zaborcy obejmowali we władanie

kolejne części rozdzieranej Polski, duchowień-
stwo oraz wychowani przez Kościół magnaci
i szlachta składali przysięgi na wierność nowym
panom. Niestety, srodze się zdrajcy biskupi za-
wiedli. Nowi władcy zaprowadzali swoje porząd-
ki: nałożyli podatki, ograniczyli przywileje i za-

częli likwidować nadmiar kościołów i klasz-
torów. I najważniejsze – przestali zdraj-
com w sutannach płacić żołd – bo po co?
Cel osiągnęli.

Ta zmiana sytuacji nie spowodowała

jakiegokolwiek oporu ani sprzeciwu. Ko-
ściół ochoczo podjął z zaborcami współ-
pracę, bo tylko przed silniejszym łatwo
się ugina. Kler złożył więc przysięgę wier-
ności i dotrzymywał jej. W czasie zabo-
rów duchowieństwo katolickie każdego
cara witało w Warszawie uroczystymi pro-
cesjami, a w całym kraju dziękczynnymi
mszami. Każde powstanie narodowe by-
ło potępione przez papieży. Ten rozdział
zdrady zasługuje na osobne opracowanie.
Masowe donosicielstwo księży w okresie
PRL-u jest kolejnym dowodem, że zdra-
da to dla nich nic nadzwyczajnego. Zresz-
tą skoro ich ojczyzna jest w Watykanie,
czy sami uważają to za zdradę? Uparcie
wraca upiór wisielca biskupa Kossakow-
skiego oraz niedoszłego wisielca – Skar-
szewskiego...

LUX VERITATIS

TYGODNIK

PZPR – PŁATNI ZDRAJCY, PACHOŁKI ROSJI, CZYLI...

1

ZZddrraajjccyy ww ssuuttaannnnaacchh

((22))

O

to druga część listy
d u c h o w n y c h
rzymskokatolic-
kich, którzy

zdradzili Polskę, brali ła-
pówki od Rosji i w zna-
czący sposób przyczy-
nili się do rozbiorów.
Wkrótce „Fakty i Mity”
opublikują listę wysokich
duchownych, którzy przyj-
mowali „prezenty” od Niemiec
oraz od przedstawicieli innych kra-
jów. Kościół chełpi się rzekomym
patriotyzmem swoich hierarchów
oraz kreuje się na ostoję polsko-
ści w czasach zaborów. „Fakty
i Mity” sprawdzają, jak to było na-
prawdę z „zasługami” katolickiej
hierarchii dla Polski.

Niestety, z chwilą nastania tzw. niepodległości, Kościół dąży do stworzenia kraju
wyznaniowego. Mamy być takim skansenem polskiego fundamentalizmu. To jest
zupełna katastrofa”.

(Jerzy Giedroyć)

Pius VI

Ignacy Massalski

background image

2

NASI OKUPANCI

Majątki kościelne były skutecznym narzę-

dziem przekupywania wyższego kleru. Potwier-
dza to zachowana korespondencja ambasado-
rów rosyjskich. Oto wyjątki z listu von Siever-
sa do Katarzyny II z 30.03.1793 r. o zdrajcy
biskupie Kossakowskim: „Jest on wierny (Ro-
sji), lecz obawia się równie o dobro Kościoła
świętego, jak i starostwa. Uspokoiłem go zapew-
nieniem, że W.Imp. Mość teraźniejszym posia-
daczom nic nie odbierze, a wierne usługi hoj-
nie nagrodzić potrafi
. Wielka część dochodów
biskupstwa wileńskiego, którego jest on ko-
adiutorem, dostanie się pod nowe panowanie”.

O tymże zdrajcy w sutannie w liście

z 28.01.1794 r. do swego następcy Igelstroema

Sievers napisał: „(...) doręczy-
łem mu 4.000 dukatów za wy-
bory litewskie. Wymagał on ode
mnie 8.000, ponieważ jednak-
że przez powierzenie mu zarzą-
du dóbr biskupstwa krakow-
skiego dałem mu 150.000 ru-
bli rocznego dochodu
, sądzi-
łem, iż to wystarczyło na zobo-
wiązanie go i na pokrycie wy-
datków wyborczych”.
Te wydat-
ki wyborcze to przekupywanie
posłów na sejmikach, aby na
sejm wybrano wskazanych,
a także łapówki dla wybrań-
ców. Ubogi szlachcic, przysło-
wiowy „Marcinkiewicz”, który
zerwał sejm w 1730 r., brał
do łapy na sejmiku zaledwie
10–40 dukatów! Przekupstwo
wsparte było propagandowo
odczytaniem na początku sej-
miku listu nuncjusza papieskie-
go lub biskupa diecezji oraz

ambasadora rosyjskiego. Poseł na sejm brał
znacznie więcej.

Po przyjęciu przez sejm traktatów rozbio-

rowych Sievers wręczył w imieniu carycy Ka-
tarzyny II „bardzo kosztowne prezenta wszyst-
kim 32 członkom Delegacji, z którymi obydwa
traktaty, podziałowy i przymierza, podpisałem”.
Każdy prezent wart był kilka tysięcy dukatów.
Były to złote krzyże z brylantami i popiersia
(„biusty”) carycy.

Cóż więc dziwnego, że obalenie Konsty-

tucji 3 maja i ratyfikowanie II rozbioru
przez polski sejm uczczono... mszą świętą
i podziękowano Panu Bogu uroczystym
Te Deum
(o godz. 9 rano po zakończeniu

10

NASI OKUP

ANCI

rozwiązły i

chciwy, służalczy

wobec R

osji.

Otwarty umysł,

przenikliwy polityk,

jednak czy-

nami jego

kierowała niepohamowana

chciwość.

Jako prezes

Komisji Edukacji

Narodowej

– po

biskupie Massalskim

– działał

już ostroż-

niej, mając

na uwadze

wpadkę poprzednika.

W KEN

dał swobodę

działania autorom

jej

osiągnięć –

ludziom takim

jak Kołłątaj,

Pira-

mowicz, W

ybicki. Zarządzał

też d

iecezją kra-

kowską po

wywiezieniu biskupa

Sołtyka do

Ka-

ługi i

później po

umieszczeniu go

w zakładzie

dla obłąkanych,

do czego

zresztą walnie

się

przyczynił. Dzięki

poparciu R

osji i

Austrii

w Rzymie

przez 8

lat, nawet

po śmierci

Soł-

tyka, aż

do r.

1790 nie

wyznaczano biskupa

krakowskiego, a

skromny sługa

boży ksiądz

prymas administrował

i zgarniał

dochody jed-

nej z

najbogatszych

w Europie

diecezji, któ-

rej część

należała już

do A

ustrii. Była

to oczy-

wista łapówka.

Wspaniale

się obłowił,

a przecież

miał rów-

nocześnie dochody

z arcybiskupstwa

gnieźnień-

skiego. T

rwało to

aż do

r. 1789,

kiedy Sejm

Wielki

dochody z

tej d

iecezji przeznaczył

na

wojsko. P

rzyznać jednak

trzeba, że

administra-

torem był

dobrym. Dbał

o rozwój

przemysłu,

widział marnotrawienie

wysiłku ludzi

przez pa-

sożytnicze klasztory

i kościoły,

które mnożyły

się jak

pchły na

psie. T

oteż wiele

z nich

zli-

kwidował.

Karierę zawdzięczał

królewskiemu bratu

i poparciu

Rosji,

której był

wiernym pretoria-

ninem. Zwolennik ograniczonych reform, wro-

go odnosił

się do

Sejmu W

ielkiego,

na którym

był lżony

i poniżany

za chciwość

i uporczywe

wysługiwanie się

Rosji.

Po

opodatkowaniu dóbr

kościelnych oraz

przeznaczeniu na

wojsko ol-

brzymich dochodów diecezji krakowskiej przez

tenże Sejm,

wyjechał demonstracyjnie

z kraju,

obrażony za

pozbawienie go

tych pieniędzy.

Wrócił

po uchwaleniu

Konstytucji 3

maja

i wszedł

w skład

Straży P

raw. Nadal

wiernie

trwał przy

Rosji,

a nawet

przekonał króla

do

przystąpienia do targowicy, ale w rozbiorowym

„sejmie hańby”

w Grodnie

nie wziął

udziału.

W czasie

oblężenia

W arszawy

podczas po-

wstania kościuszkowskiego

wysłał

Prusakom

list, w

którym wskazał

słabe punkty

obrony

stolicy. List

przechwycono, a

zdrajca prymas

zdążył zażyć

truciznę, dzięki

czemu uniknął

stryczka. Samobójcy

odmówiono pogrzebu

w katedrze

– pochowano

go w

katakumbach

na P

owązkach. Lud

Warszawy

uczcił śmierć

zdrajcy „Nagrobkiem

dla prymasa”:

Najpierwsze w

Polsce

posiadał honory

,

zdzierał kościoły

, przedawał

klasztory.

Rozpustnik,

marnotrawnik, zdrajca

swej ojczyzny

,

by uszedł

szubienicy,

zginął od

trucizny.

Nie znaleziono

dowodów na

to, że

brał

pensję od

Rosjan,

ale dzięki

ich poparciu

(m.in. wieloletni

zarząd diecezją

krakowską)

obławiał się znacznie lepiej niż przy byle pen-

syjce.

Józef K

ossakowski

biskup inflancki

w latach

1781–1794, senator.

Uczestnik kon-

federacji barskiej.

W wieku

27 lat

został su-

fraganem trockim,

a sześć

lat później

– ordy-

nariuszem ubogiej

diecezji inflanckiej,

którą

później przekazał

kuzynowi. Żeby

nie musiał

cerować sutanny i jeździć na osiołku, dano mu

w administrację

diecezję kurlandzką

(w prze-

ważającej części

należała już

do R

osji), a

w

1791 r. został jeszcze koadiutorem (biskup po-

mocniczy z

prawem następstwa)

wileńskim przy

zdrajcy biskupie

Massalskim.

7

NASI OKUP

ANCI

Adam Stanisław

Krasiński

biskup ka-

mieniecki w

latach 1759–1798,

senator. W

1733

roku opowiedział

się za

Stanisławem L

eszczyń-

skim, ale

później służył

uzurpatorowi A

ugusto-

wi III,

dzięki czemu

załapał się

na dwie

kano-

nie, prałaturę,

diecezję k

amieniecką i

senator-

skie krzesło.

Perłą

diecezji kamienieckiej

była

warszawska Praga, co jej ordynariuszom pozwa-

lało rezydować

w stolicy.

Został też

sekretarzem

koronnym i

prezydentem T

rybunału Koronne-

go, co

dawało dodatkowe

znaczne dochody.

Wy-

jątkowy warchoł

(zrywał nawet

sejmiki!), łotr,

zdrajca i

fanatyk religijny,

który religię

wyko-

rzystywał do

celów politycznych.

Współdziałał

ze zdrajcami

Podo-

skim i

Sołtykiem podczas

konfede-

racji radomskiej

– prowokacji

zmon-

towanej przez

ambasadora R

osji

Repnina,

od którego

brał pieniądze.

Wraz

z nimi

planował detronizację

króla i

zwalczał próby

reform. Jed-

nak Repnin wywiódł ich w pole. Nie

tylko nie doprowadził do detroniza-

cji „Ciołka”, ale porwał Sołtyka i in-

nych i

wywiózł do

Kaługi, a

także

przeforsował równouprawnienie

pra-

wosławnych i

protestantów. T

o w

y-

stawienie do

wiatru, a

przede wszyst-

kim równouprawnienie

innowierców

wywołało wściekłość

tego warchoła

i fanatyka

religijnego.

Odwrócił się

od R

osjan i

orga-

nizował przeciw

nim, królowi

i rów-

nouprawnieniu innowierców

kon-

federację barską

„w obronie

wiary

katolickiej”. W

Paryżu

szukał dla

konfederacji poparcia

ze strony

Francji.

W roku

1769 został

jej przy-

wódcą, szefem

Generalności. P

rzeciwników

konfederacji i

zwolenników reform

bezwzględ-

nie niszczył,

grabiąc i

pustosząc ich

majątki.

Ludność uciekała

z P

olski do

sąsiednich kra-

jów, „w

lutry i

kalwiny przechodząc”

, jak

ubo-

lewa pamiętnikarz.

Gwałty, grabieże

i rzezie

innowierców, w

tym prawosławnych,

spowo-

dowały wybuch

powstania Kozaków,

którzy wy-

rżnęli 200

tys. P

olaków i

Żydów (m.in.

słynna

rzeź w

Humaniu). Konfederacja

przez pięć

lat zdewastowała

Polskę

doszczętnie, wzdłuż

i wszerz,

a następnie

kilkanaście tysięcy

kon-

federatów wywieziono

na Sybir

lub wcielono

do wojska

rosyjskiego.

15

NASI OKUPANCI

tylko zdrady, ale i wcześniejszych malwersa-
cji. Sąd doraźny skazał go na śmierć. Mimo
protestów kleru – został ścięty mieczem na
rynku krakowskim
.

Jan Bohomolec – ksiądz na Pradze, brat

księdza Franciszka Bohomolca. Sprzeciwiał się
zarządzeniom władz powstańczych, za co wy-
toczono mu proces karny.

Jan Zawisza – ksiądz w Połańcu. Odma-

wiał udzielania sakramentów chłopom, któ-
rzy w odpowiedzi na uniwersał Kościuszki przy-
łączyli się do powstania. Za jego przykładem
poszli inni.

To tylko niektórzy Płatni Zdrajcy, Pachoł-

ki Rosji w sutannach – sami znaczniejsi, wierz-
chołek góry lodowej. Lista PZPN jest jeszcze
dłuższa. A przecież brano pieniądze także od
Niemców, Austriaków, Francuzów, Szwedów...

W oficjalnych kościelnych biografiach tych

biskupów nie znajdziemy śladu zdrady, prze-
ciwnie – same zasługi. Święci mężowie, zasłu-
żeni dla Polski. Możemy oglądać w muzeach
i pałacach ich dumne portrety, wspaniałe na-
grobki w kościołach, nawet w katedrze wawel-
skiej, gdzie zdrajcy leżą obok królów! Tak
skutecznie Kościół fałszuje historię. Nawet nie-
dawno można było usłyszeć kłamcę w purpu-
rze, jak łgał o „zasługach Kościoła dla Polski”.
Oto te zasługi Kościoła i jego funkcjonariuszy.

W każdym kraju zdrada karana była śmier-

cią, ale nie w Polsce. Sejm Wielki kazał przy-
sięgać senatorom, że pieniędzy od obcych brać
nie będą. I co z tego? Biskupi też przysięgali.

Wszystkie te kanalie w watykańskich mun-

durach to biskupi, którzy z urzędu byli sena-
torami, a pełnili też wiele najwyższych stano-
wisk w Polsce. Niektórzy pełnili funkcje inter-
reksa, czyli zastępowali królów i mieli ich wła-
dzę. To dzięki nim Polska nie mogła prowadzić

samodzielnej polityki zagranicznej, bo oni pod-
porządkowali ją Kościołowi. Ta szajka zdraj-
ców bezpośrednio władała też większą częścią
kraju, bo Kościół był właścicielem 2/3 ziem Pol-
ski, a nie płacił żadnych podatków. Zatem skąd
miały być pieniądze na wojsko? Najważniejsze
jednak, że Kościół niepodzielnie władał szkol-
nictwem i jedynym medium, jakim wówczas
była... ambona
. Dzierżąc więc władzę nad
umysłami Polaków, hierarchowie mieli decy-
dujący wpływ na losy Polski.

Dlatego ich zdrada była szczególnie szko-

dliwa i haniebna, bo zadała Polsce cios śmier-
telny. Należeli do elity wykształconych Pola-
ków, więc nikt nie może powiedzieć, że nie
wiedzieli, nie byli świadomi... Ich działalności
nie można rozpatrywać w oderwaniu od dzia-
łań całego Kościoła, nawet tylko polskiego. By-
li wykonawcami polityki papieży i Kościoła,
który ich wychował.

Nie mam tu zamiaru obarczać Kościoła wy-

łączną winą za rozbiory Polski. Ale jego rola
była fundamentalna ze względu na faktyczną
władzę polityczną i ekonomiczną, jaką miał
w Polsce. To Kościół wychował magnatów
i szlacheckich warchołów na obrońców złotej
wolności, liberum veto i wolnej elekcji. Prze-
milczanie tej roli jest ordynarnym fałszowa-
niem historii. Kościół jest współsprawcą roz-
biorów i czwartą potencją rozbiorową
. Je-
go wina jest stokroć większa niż polskich ma-
gnatów i szlachty, na których miał taki wpływ,
że byli tylko narzędziem w jego ręku.

Kościół w Polsce nigdy nie płacił podat-

ków, dając w ten sposób zgubny przykład
szlachcie, która żądała równouprawnienia. Ża-
den biskup nie poświęcił na sprawy publiczne
ani grosza ze swych niebotycznych dochodów
– nawet wtedy, gdy Polska była w najwyższej









Adam Stanisław

Krasiński

Władysław Łubieński

background image

3

NASI OKUPANCI

„sejmu hańby” w Grodnie ). Czy ktoś wobec
tego wątpi, że Kościół był „czwartą poten-
cją rozbiorową”
? Czy czczenie dzisiaj msza-
mi rocznic Konstytucji nie jest szczytem bez-
czelności ze strony Kościoła?

Władysław Łubieński – arcybiskup lwow-

ski od 1757 r., gnieźnieński i prymas Polski
w latach 1759–1767, senator, interreks od 1763
do 1764 r. Prymasem został po Adamie Ko-
morowskim, który zapił się na śmierć. Wyjąt-
kowa miernota, a jego „mózgiem” był inny
płatny zdrajca – biskup Młodziejowski.

Stronnik Sasów, po śmierci Augusta III ja-

ko interreks początkowo popierał kandydatu-
rę saską, ale za łapówkę 80 tys. rubli (ok. 500
tys. zł!) przeszedł na stronę Rosji. Książę Rep-
nin przywiózł wówczas do Polski na łapówki
2 miliony złotych. Interreks prymas Łubień-
ski, zdrajca, pozwolił, aby wyborem króla Pol-
ski zajęła się Rosja, oraz wydał zgodę na wkro-
czenie wojsk rosyjskich do Polski w 1764 r. Zo-
stali na długo... To dzięki niemu królem z wo-
li carycy Rosji Katarzyny II został jej były ko-
chanek Stanisław August Poniatowski. Potem
prymas pobierał pensję od Rosjan.

Płatny zdrajca prymas Łubieński spowodo-

wał też zerwanie stosunków dyplomatycznych
z Francją, gdy poseł francuski protestował prze-
ciwko obecności wojsk rosyjskich w Polsce,
a także z Austrią i Hiszpanią, w interesie Ro-
sji. Podobno został otruty z inspiracji Rosjan,
bo jako fanatyk religijny sprzeciwiał się rów-
nouprawnieniu prawosławnych i protestantów.
O to otrucie podejrzewano jego współpracow-
nika – zdrajcę biskupa Młodziejowskiego.

Kościelni fałszerze historii piszą o nim:

uczciwy, ofiarny, gorliwy kapłan...

Historia pogwałcenia trzech ostatnich elek-

cji królów polskich z nuncjuszami papieskimi

i polskimi biskupami w rolach głównych do-
wodzi, jak bardzo klerowi katolickiemu odpo-
wiadała anarchia w Polsce. Dzięki niej o wzglę-
dy biskupów zabiegali (w gotówce) zaborcy,
mocno zainteresowani totalnym osłabieniem
naszej ojczyzny. Biskupi – cieszący się autory-
tetem i największymi przywilejami – robili
w dogorywającej macierzy co chcieli!

Gabriel Podoski – arcybiskup gnieźnień-

ski i prymas Polski w latach 1767–1777, sena-
tor. Wychowanek jezuitów, zdrajca na rosyj-
skim żołdzie, kobieciarz, łajdak, utracjusz i hu-
laka ścigany za długi wyrokami sądowymi. Naj-
ważniejszą z jego kochanek była niemiecka ku-
charka dworu Augusta III.

Kiedy się znudził, jechał „na hops” do Ło-

wicza. Bezbożnik – mówiono, że jedyną mszę
w życiu odprawił przy prymicji. Nigdy nie
był w Gnieźnie, nie odbył nawet ingresu.
W Warszawie i w Łowiczu urządzał huczne
zabawy, na które spraszał innych biskupów
z ich kochankami.

Po wyborze Stanisława Augusta Ponia-

towskiego na króla liczył na stanowiska kanc-
lerskie, król jednak pominął go w awansach.
Zawiedziony w karierze Podoski zapałał do
„Ciołka” prawdziwie katolicką nienawiścią,
szkodził mu, jak mógł i chciał go pozbawić tro-
nu. Gdy królowi nadarzyła się sposobność uwol-
nić się spod kurateli Rosji, Repnin zawiązał
antykrólewską konfederację radomską i bez
jednego rosyjskiego żołnierza zmusił króla do
uległości. Prawą ręką Repnina byli zdrajcy bi-
skupi Sołtyk i Krasiński.

Podoski wspaniale się dla Rosji zasłużył (to

te Kościoła „zasługi” dla Polski!), toteż na jej
życzenie, z poparciem Sołtyka, mimo prote-
stów króla i nuncjusza, papież mianował go
prymasem. A nie był jeszcze nawet biskupem!

11

NASI OKUP

ANCI

Pochodził

z rodziny

Kossakowskich, licz-

nej na

Mazowszu ubogiej

szlachty, ale

jego

przodek w

XVI w.

przeniósł się

na Litwę.

Biskup Józef Kossakowski, syfilityk, nieby-

wały złodziej

i oszust,

łupił swoje

diecezje bez

sumienia, dokonywał

malwersacji finansowych,

zdradzał i

grabił wraz

z trzema

braćmi, z

któ-

rych Szymon, hetman targowicki, także zawisł.

Prymas

Poniatowski

oceniał jego

roczny do-

chód w

1787 r.

na 100

tys. zł!

Od roku

1787

był na

stałym żołdzie

rosyjskim, a

pobierał

1500 dukatów

rocznie. Zwalczał

reformy i

Kon-

stytucję 3

maja. Jego

narzędziem był

płatny

poseł Suchorzewski.

W czasie

Sejmu Cztero-

letniego Kossakowski

ostro występował

prze-

ciwko podatkom

na wojsko.

Faktyczny

przy-

wódca targowicy.

Po

jej

zwycięstwie wprowa-

dził iście

faszystowski terror,

z konfiskatą

ma-

jątków i

wywózkami na

Sybir. P

olacy musieli

ponadto utrzymywać

100-tysięczną okupacyj-

ną armię

rosyjską, której

bestialstwa i

grabie-

że sięgały

zenitu. Biskup,

nienasycony chci-

wiec, pod

osłoną wojsk

rosyjskich przejął

wła-

dzę na

Litwie, konfiskował

majątki patriotów,

zwolenników Konstytucji

3 maja,

oraz mają-

tek Komisji

Edukacji Narodowej.

Nawet ambasador

Sievers zarzucał

mu pry-

watę, przestępstwa

i grabieże.

Po

zwycięstwie

targowicy z

ałatwił sobie

w Rzymie,

i p

rzy po-

parciu R

osji, zarząd

nad dobrami

biskupstwa

krakowskiego (przywrócone

Kościołowi przez

targowicę) i

płockiego, mimo

że obaj

biskupi

sprawowali swoje

obowiązki!

Był współorganizatorem

„sejmu hańby”,

na którym

doprowadzono do

ratyfikacji przez

polski sejm

II rozbioru.

Arcyzdrajca biskup

Kossakowski wziął

od R

osjan 4

tys. duka-

tów w

złocie za

skaptowanie 60

posłów.

Tłumaczył później,

że uznanie

II rozbioru

jest zgodne

z... przysięgą

złożoną przez

kon-

federację, że

nie odstąpi

„ani cząsteczki

zie-

mi polskiej”.

A więc

zgadzając się

na II

roz-

biór, nie

złamano przysięgi!

Jak wspomina

Jan Kiliński,

ksiądz biskup

sfajdał się

przy aresztowaniu.

Jednak w

cza-

sie procesu

– pewien

bezkarności –

przyznał

się do

wszystkiego. Na

pytanie, dlaczego

pod-

pisał rozbiór

Polski,

odpowiedział bezczelnie:

„Dlategom podpisał,

abym pieniądze

wziął”.

Pytany,

co ma

na swoją

obronę, oznajmił:

„Oso-

ba każdego

biskupa święta

jest i

nietykalna”.

Prowadzony

na szubienicę

miał okazję

oglą-

dać wiszących

już innych

targowickich zdraj-

ców. Z

wyroku Sądu

Kryminalnego powie-

szono go

25 kwietnia

1794 r.

przed kościołem

św. Anny

w W

arszawie.

Pochowany

w kościele

Karmelitów w

W

il-

nie. F

akt, że

w kościele

znalazło się

miejsce

dla powieszonego

zdrajcy, z

którego

przed

egzekucją zdjęto święcenia, też świadczy o sto-

sunku Kościoła

do rozbiorów

Polski.

Kajetan Ghigiotti

– ksiądz,

sekretarz ga-

binetu Stanisława

Augusta

Poniatowskiego,

królewski kapelan.

Pensja

roczna –

3500 zł.

Był także

proboszczem gołąbskim,

co dawało

mu ponad

20 tys.

zł rocznie.

Chociaż był

tylko księdzem,

a nie

senato-

rem, to

ceniono go

jako agenta

szczególnie

ważnego ze

względu na

pozycję przy

królu.

Ambasador Sievers

polecał go

swojemu na-

stępcy Igelstroemowi

jako człowieka,

który po-

trafi wydobyć

od króla

każdą tajemnicę

i pod-

sunąć mu

każdy pomysł.

W zdobytym

archiwum ambasady

rosyjskiej

znaleziono jego

pokwitowanie z

1778 r.

– 130

dukatów za

usługi agenturalne.

6

NASI OKUP

ANCI

otrucie –

podobno z

namowy R

osji –

za opór

wobec równouprawnienia

prawosławnych i

pro-

testantów. P

o koronacji

Stanisława A

ugu-

sta ambasada

rosyjska wypłaciła

temu księ-

dzu 80

tys. r

ubli złotem

„tytułem nieza-

płaconych należności”

. T

ak ogromna

kwota

dowodzi, jak

ważnym był

dla R

osji agentem,

mimo że

nie był

jeszcze biskupem

senatorem!

„Za zasługi

dla P

olski” nagrodzono

go jesz-

cze diecezją

przemyską, potem

bogatszą po-

znańską. T

aki płatny

zdrajca w

senacie P

olski

był dla

Rosji

bezcenny.

Po

porwaniu

Sołtyka i

rezygnacji kancle-

rza Zamoyskiego

Rosjanie

zadbali, aby

kanc-

lerzem został ich agent w sutannie. Jako kanc-

lerz wielki miał dostęp do największych tajem-

nic P

olski. Sprzedawał

je każdemu,

kto zapła-

cił. W

edług

pokwitowań zdobytych

w amba-

sadzie rosyjskiej,

zdrajca Młodziejewski

brał

od R

osjan roczną

pensję 3

tys. dukatów

w złocie.

Brał też

po 1000

dukatów za

dono-

szenie o

przebiegu tajnej

rady królewskiej.

Cią-

gle jednak

było mu

mało, toteż

z poparciem

ambasadora rosyjskiego

zabiegał skutecznie

o bogate

kanonie, probostwa

i prebendy.

Wraz

z biskupem

Ostrowskim był

w 1773

roku współorganizatorem

sejmu, na

którym

doprowadzono do

ratyfikowania I

rozbioru.

Miał szczęście,

że nie

dożył insurekcji

kościusz-

kowskiej. Zdrajca

biskup Massalski

miał mniej

szczęścia –

nie uniknął

szubienicy.

Brał też

od P

rusaków. Gdy

po I

rozbiorze

Prusacy

wprowadzali cła

na towary

spławiane

Wisłą

do Gdańska,

pruski poseł

otrzymał in-

strukcje od Fryderyka W

ielkiego, aby zabiegał

o 4

proc. cła.

Prusak

dał zdrajcy

księdzu bi-

skupowi, już

kanclerzowi, łapówkę

4 tys.

zło-

tych i

uzyskał... 12

proc.! (wg

Niemcewicza).

Po

k

asacie zakonu

jezuitów przez

papieża

Klemensa XIV

Młodziejowski stanął

na cze-

le Komisji

Ro

zdawniczej. Miała

ona zagospo-

darować olbrzymie

pojezuickie dobra

przezna-

czone przez

sejm w

1773 r.

na potrzeby

Ko-

misji Edukacji Narodowej. Arcyzłodzieje Mło-

dziejowski, Massalski

i P

oniński w

trzy lata

większość tych

dóbr rozkradli.

Była to

pierw-

sza polska prywatyzacja, przeprowadzona iście

po katolicku,

bo przez

katolickich biskupów.

Numery wszystkich

orłów prywatyzacji

III Rze-

czypospolitej razem

wziętych to

amatorszczy-

zna przy bezczelnych wyczynach tych szubraw-

ców. Odsunięto

ich jedynie

od KEN.

Żaden

ani nie

poniósł kary,

ani nie

stracił stołka,

ani

nie oddał

skradzionego.

Majątek pojezuicki

był oceniany

na 32

miliony zł.

Ruchomości

rozgrabiano. Ze

sprze-

daży samych

tylko naczyń

kościelnych ksiądz

biskup wziął 600 tys. zł. Kosztowniejsze naczy-

nia liturgiczne

wziął

„na przechowanie”.

Kie-

dy wybuchł

skandal, Komisje

Rozdawnicze

roz-

wiązano, ale

na oświatę

Polaków

niewiele już

zostało.

Sprawy duszpasterskie

ksiądz biskup

za-

niedbywał całkowicie.

W diecezji

przemyskiej

podobno nie

był wcale,

Poznań

nawiedził raz,

kiedy po

jedenastu latach

od nominacji

odby-

wał ingres!

Mimo namiętności

do kobiet

(ach,

te kobiety!)

i rozrzutności

– pozostawił

fortu-

nę. W

testamencie rozporządził

kwotą 1

834

810 złotych!

T o

jest równowartość

około 350

kg złota!

Nuncjusz Durini

pisał o

nim do

papieża,

że „innego

boga nie

zna, oprócz

swego wła-

snego interesu”.

Za to

kościelni fałszerze

hi-

storii piszą

o nim:

„Mąż czysty

i niepokalany

w charakterze

swoim”.

14

NASI OKUPANCI

Podjąwszy dzieło napisania historii Pol-

ski, doszedł do XIV w., ale zgromadził bez-
cenne materiały, które służyły następnym po-
koleniom i do dziś nazywane są „tekami Na-
ruszewicza”.

Prywatnie był człowiekiem rozwiązłym,

a jego kochanki nosiły tytuł „starościn”. Jako
polityk początkowo popierał Konstytucję 3 ma-
ja, ale potem przystąpił do targowicy. Pobie-
rał stały żołd rosyjski.

Antoni Onufry Okęcki – biskup chełm-

ski od 1770 r., poznański w latach 1780–1793,
senator. Protegowany biskupa poznańskiego
Czartoryskiego. Jego następca – arcyzdrajca
biskup Młodziejowski – w 1775 r. zrobił go
swoim koadiutorem poznańskim. Okęcki wy-
sługiwał się temu płatnemu agentowi rosyj-
skiemu oraz Rosji. Był członkiem „Zdrady Nie-
ustającej”, a po śmierci Młodziejowskiego prze-
jął po nim diecezję poznańską i urząd kanc-
lerza. Bez poparcia Rosji byłoby to niemożli-
we. Złożył urząd w 1786 r. Brał udział w pra-
cach nad Konstytucją 3 maja, lecz zaciekle bro-
nił przywilejów kleru i Kościoła.

Szybko przeszedł na stronę targowicy.

W kościołach warszawskich (Warszawa nale-
żała do diecezji poznańskiej) odczytywano je-
go list pasterski z 2 września 1792 roku,
w którym wzywał do modłów, „ażeby Bóg
błogosławił pracom konfederacji generalnej dla
dobra ojczyzny podjętym”
. Targowiccy zdrajcy
mianowali go głównym cenzorem książek.

Śmierć uchroniła go przed szubienicą

w powstaniu kościuszkowskim. Ma godne
miejsce pochówku w katedrze św. Jana
w Warszawie.

Coutrie – ksiądz. Działał w czasie „sejmu

hańby” w Grodnie, gdzie ratyfikowany został
II rozbiór Polski. Ambasador Sievers w liście

do Igelstroema z 28.01.1794 r. poleca go jako
„człowieka zaufania” i informuje, że w czasie
tego sejmu brał pensję 100 dukatów miesięcz-
nie z rosyjskiej ambasady.

Józef Arnulf Giedroyć – od 1790 biskup

koadiutor żmudzki przy stryju, biskup żmudz-
ki w latach 1803–1838. Protegowany stryja
– Jana Stefana – jeszcze jako alumn został
kanonikiem inflanckim, a potem gromadził ko-
lejne stanowiska i beneficja – wszystko dzięki
poparciu Rosji, której tak jak stryj wiernie słu-
żył. Pod koniec życia sprawował faktyczne rzą-
dy w diecezji. Nepota – zadbał, aby jego na-
stępcą w diecezji został kolejny Giedroyć,
także wierny sługa Rosji.

Po III rozbiorze udał się do Peters-

burga do carycy Katarzyny II z... misją
dziękczynną! Nagrodzony przez carycę zło-
tym krzyżem wysadzanym diamentami,
wartym kilka tysięcy dukatów.

Maciej Dziewoński – Spośród licznych

księży zdrajców z okresu insurekcji, wybrali-
śmy trzy przypadki, które uznaliśmy za szcze-
gólnie ciekawe. Gdyby ścięto kilku zdrajców
w sutannach 200 lat wcześniej, jak to zrobił
Henryk IV we Francji (on takich wieszał),
z pewnością nie doszłoby do rozbiorów.

Ksiądz Dziewoński wcześniej był oskarżo-

ny o malwersacje w Banku Pobożnym. Trafił
do więzienia, ale wypuszczono go wobec bra-
ku dowodów. W czasie powstania zaprzyjaź-
nił się z rosyjskim porucznikiem dragonów
smoleńskich Parczewskim, kochankiem siostry,
i został jego informatorem. Donosił o wszyst-
kim. Po zwycięstwie pod Racławicami przesłał
Rosjanom donos z planem obozu Kościuszki
pod Bosutowym i wskazaniem słabych miejsc.
List wpadł w polskie ręce, więc zrobiono re-
wizję w domu zdrajcy. Znaleziono dowody nie









background image

4

NASI OKUPANCI

Następny ambasador rosyjski – von Saldern
– tak pisał o tym zdrajcy prymasie: „Nie masz
dlań ani prawa, ani wiary, ani kredytu, lud go
nie szanuje, gardzą nim możni, nienawidzą sła-
bi, żadnej tajemnicy nie można mu powierzyć”.
Był ślepym wykonawcą woli kolejnych amba-
sadorów Rosji.

To on, z zemsty za publiczną krytykę swej

rozwiązłości, namówił Repnina na sejmie 1767
roku do porwania i wywiezienia do Kaługi bi-
skupa Sołtyka, zresztą wyjątkowego warcho-
ła, fanatyka religijnego i zbrodniarza. Wyko-
rzystał zajadły opór Sołtyka przeciwko rów-
nouprawnieniu prawosławnych i protestantów.
Przy okazji wywieziono Rzewuskich i innego
fanatyka – biskupa Załuskiego.

Repnin za jednym zamachem uzyskał jesz-

cze coś niesłychanie ważnego: w proteście prze-
ciwko porwaniu zrezygnował ze swej funkcji
reformator kanclerz Zamoyski. Godność tę
odziedziczył jeden z najważniejszych agentów
rosyjskich – arcyzdrajca ksiądz biskup Mło-
dziejowski. Rok później tenże ksiądz prymas
walnie przyczynił się do przywrócenia w Pol-
sce rosyjskiego protektoratu, pomagając
w uchwaleniu praw kardynalnych. Za zdradę
Rosjanie płacili mu jeszcze beneficjami
w Polsce – z woli Repnina dano mu dwa bo-
gate opactwa: tynieckie i paradyskie. Brał i w
naturze, np. cenne futro sobolowe, które spe-
cjalnie przysłano mu z Petersburga. Wśród licz-
nych paszkwili układanych na powszechnie
znienawidzonego prymasa zdrajcę, pojawił
się wiersz, którego początek brzmi tak:

Piszą gazety, że się Moskwa zlitowała
nad Podoskim prymasem, szubę mu przy-

słała...

Nadal działał przeciwko królowi, uniemoż-

liwiając próby uniezależnienia się od Rosji.

Upadł niespodziewanie, bo intrygował zbyt
bezczelnie. Poniatowski musiał upokorzyć się
przed Katarzyną II, a ta przez von Salderna
przekazała mu dowody intryg prymasa. Jesz-
cze Repnin ujawnił projekt Podoskiego w spra-
wie likwidacji nuncjatury papieskiej w Polsce.
W roku 1771 skompromitowany Podoski mu-
siał wycofać się z życia publicznego i wyjechał
z kraju. Swoje obowiązki państwowe, w tym
przewodnictwo senatu, przekazał innemu płat-
nemu zdrajcy, biskupowi kujawskiemu Ostrow-
skiemu. Zamordowano go w Marsylii pod-
czas egzekucji długów.

Ta kanalia w sutannie jest przypadkiem

szczególnym – nawet Kościół, czołowy fałszerz
wszystkiego, co da się sfałszować (sfałszował
nawet Dekalog!) – uznaje go za czarną owcę
w swoich dziejach. Musiał na to godnie „za-
służyć”, bo nie takie rzeczy Kościół toleruje
u swoich funkcjonariuszy. Przecież nawet po-
czet świętych katolickich roi się od złodziei,
oszustów, rozpustników, łajdaków, zboczeń-
ców, zdrajców, morderców, zbrodniarzy i po-
dobnych „świętych mężów”... Jednak zwolen-
nik równouprawnienia obywateli innych wy-
znań, projektodawca zniesienia jurysdykcji
nuncjuszy i ustanowienia synodu narodowe-
go, a nawet niezależnego od Rzymu patriar-
chatu, nie mógł liczyć na wyrozumiałość. Wraz
z papieżem sprzeciwiła się temu... Rosja, bo
utraciłaby możliwość przekupstwa beneficja-
mi kościelnymi i byłoby to wzmocnienie Pol-
ski. Czyżby resztki patriotyzmu kołatały mu
się jednak w głowie?

Antoni Ostrowski – biskup inflancki od

1753 r., kujawski od 1763 r., arcybiskup gnieź-
nieński i prymas Polski w latach 1777–1784,
senator. Protegowany biskupa i kanclerza Za-
łuskiego.

12

NASI OKUP

ANCI

Wojciech Skarszewski

– biskup chełmski

od 1790

r., senator.

T argowicki

zdrajca, po

zwy-

cięstwie targowicy

podkanclerzy koronny

i pre-

zes Komisji

Edukacji Narodowej

(od 1793

r.).

Biskup lubelski

od 1

805 r.,

arcybiskup war-

szawski i prymas Królestwa Polskiego w latach

1824–1827. Był

doradcą nuncjusza

papieskie-

go arcybiskupa

Saluzzo, który

spiskował z

Ro

-

sją przeciwko

Polsce.

Protestując

przeciwko opodatkowaniu

du-

chowieństwa, opublikował

w roku

1776 bro-

szurę, w

której domagał

się rozszerzenia

przy-

wilejów Kościoła.

Pragnął

państwa wyznanio-

wego. W

atykański patriota,

a zdrajca

Polski

– podczas

Sejmu Czteroletniego,

już

jako senator, nadal protestował prze-

ciwko opodatkowaniu

kleru i

doma-

gał się

rozszerzenia przywilejów

Ko-

ścioła. Chociaż

złożył przysięgę

na

wierność Konstytucji

3 maja,

złamał

ją i przystąpił do targowiczan. Na do-

datek jako

biskup zwolnił

wszystkich

z podobnej

przysięgi! P

o zwycięstwie

targowicy nagrodzono

go stanowiska-

mi podkanclerzego

koronnego i

pre-

zesa KEN.

Jako współorganizator „sejmu

hańby” w

Grodnie

(obok K

ossa-

kowskiego i Massalskiego) dopro-

wadził do

ratyfikacji II

rozbioru

.

Aresztowano go

zaraz po

wybuchu

powstania kościuszkowskiego

i ska-

zano na

śmierć. W

wyroku

napisano:

„(...) do

tak szkaradnego

najemnych

jurgieltników grona

w pierwszych

dniach zaczęcia

sejmu wcielił

się (...)

projekt podziękowania

i wdzięczności

Sieversowi za

przyłożenie się

do nego-

cjacji z

królem p

ruskim do

izb wniósł

(...) za

wykonanie tak

szpetnego dzieła

prezent krzyża

i pierścienia

przyjął (...)

pełen bezdennej

chci-

wości”...

Szubienicy uniknął,

bo Kościuszko

– szan-

tażowany przez Kościół klątwą i błagany przez

dwie kochanki

biskupa (wg

gen. Zajączka)

zamienił zdrajcy

stryczek na

dożywocie. Osta-

tecznie do

ułaskawienia przekonał

Kościusz-

kę jego

przyjaciel Julian

Ursyn Niemcewicz,

do którego

drogę znalazł

nuncjusz. P

o zajęciu

W arszawy

przez R

osjan zdrajca

biskup wyszedł

na wolność

i wrócił

do Chełma

na swój

sto-

łek biskupi,

mimo że

nie miał

już święceń,

bo

5

NASI OKUP

ANCI

Pochodził z ubogiej szlachty mazowieckiej.

Skąpy i

chciwy, zabiegał

przede wszystkim

o bogate

kanonie i

probostwa. Został

bisku-

pem inflanckim,

ale

kiedy

zorientował s

ię, że

to diecezja

bardzo uboga

i w

większości lute-

rańska, zrezygnował

z niej.

Przeniósł

się na

niż-

szy, niesenatorski

stołek sufragana

w bogatej

diecezji kujawskiej,

bo tam

mógł się

solidnie

obłowić. Zarządzał

diecezją kujawską

przez

pięć lat,

potem został

jej ordynariuszem.

Już jako

biskup kujawski

pobierał rosyjski

żołd. W

edług pokwitowań,

które znaleziono

w ambasadzie

rosyjskiej zdobytej

podczas in-

surekcji kościuszkowskiej,

brał od

Rosjan

rocz-

ną pensję

„łaskawie” mu

„naznaczoną” –

3 tys.

dukatów w

złocie. T

e pobory

i ogromne

do-

chody prymasowskie jednak mu nie wystarcza-

ły, więc ambasador rosyjski „załatwił” mu dwa

bogate opactwa

– lędzkie

i tynieckie.

Brał też

pieniądze od

Prusaków.

Na sejmie

w roku

1767 podpisał

(wraz z

Podoskim)

list do

Repnina

z propozycją

po-

rwania i

wywiezienia Rzewuskich,

Sołtyka

i Załuskiego

do Kaługi.

Plan został

zrealizo-

wany, ale

Repnin

publicznie wypomniał

kie-

dyś ten

list Ostrowskiemu.

Większą

część jego

diecezji w

I rozbiorze

zagarnęły P

rusy, a

on nie

tylko złożył

królowi

Prus

Fryderykowi

Wielkiemu

wiernopoddań-

czą przysięgę,

ale i

wysługiwał mu

się. Zdra-

da to

była najpodlejsza,

bo służąc

Prusakom,

był jednocześnie

polskim senatorem

i prze-

wodniczącym senatu

w zastępstwie

płatnego

zdrajcy prymasa

Podoskiego,

który musiał

wyjechać z

kraju.

Z równie zdradzieckim biskupem Młodzie-

jowskim był

organizatorem sejmu,

na którym

przewodniczył senatowi,

i z

pomocą kolejnego

zdrajcy –

biskupa Massalskiego

– doprowadził

do ratyfikacji

I rozbioru.

Zdrajca Ostrowski

przewodniczył delegacji,

która podpisywała

trak-

tat rozbiorowy.

W nagrodę

za te

„zasługi” dla

Polski

papież, przy

poparciu R

osji, mianował

go arcybiskupem

gnieźnieńskim i

prymasem.

T o

kolejny rosyjski

agent na

życzenie R

osji mia-

nowany przez

papieży prymasem.

Nie trzeba

lepszego dowodu

na współpracę

Kościoła

katolickiego z

Rosją

i innymi

zaborcami

przy mordowaniu

Polski

.

W 1782

r. rozchorował

się i

wyjechał do

Francji,

gdzie po

dwóch latach

zmarł. P

ozosta-

wił po

sobie fortunę

– samej

gotówki 970

tys.

zł! P

ojęcie o

wartości tej

fortuny da

informa-

cja, że urzędnik kancelarii królewskiej wysokie-

go szczebla

miał ok.

3500 zł

rocznej pensji.

W testamencie skrupulatnie i bez żenady zdraj-

ca prymas

wymienił także

kwotę 27

tys. zło-

tych należną

mu od...

ambasady rosyjskiej!

T o

dowodzi, że

wyrzutów sumienia

nie miał

żad-

nych. Cóż

dziwnego, ich

ojczyzna w

Rzymie...

Andrzej Stanisław

Młodziejowski

bi-

skup przemyski

od 1766

r., poznański

w latach

1768–1780, senator, kanclerz wielki koronny od

1767 r.

Pochodził

z niezamożnej

szlachty wiel-

kopolskiej. Bardzo

zdolny. Księdzem

został

w wieku

37 lat,

potem uzyskał

stanowisko ka-

pelana przy

nuncjuszu Archincie

i razem

z nim wyjechał do Rzymu. Przebywał tam 10 lat,

zrobił majątek

i wyrobił

sobie wielkie

znajomo-

ści, które

pomogły mu

w karierze.

Chciwy, cy-

niczny zdrajca,

dziwkarz i

arcyzłodziej. P

rowa-

dził niebywale

rozwiązły tryb

życia. W

iększość

swych ogromnych

dochodów tracił

na kobiety.

Po

powrocie do Polski bliski współpracow-

nik zdrajcy

Łubieńskiego, słusznie

uważany

za jego

mózg. Oskarżano

go później

o jego

13

NASI OKUPANCI

mu je publicznie zdjęto przed planowaną eg-
zekucją. Po rozbiorze Polski ten watykański
patriota służył zaborcom i nagrody przyjmo-
wał bez skrupułów.

Właśnie dzięki poparciu Rosji i Austrii pa-

pież w 1805 r. mianował go pierwszym bisku-
pem nowo utworzonej diecezji lubelskiej (za-
bór austriacki). Brak święceń nadal nie prze-
szkadzał... Potem w Królestwie Kongreso-
wym został senatorem, a papież dodał mu ar-
cybiskupstwo warszawskie i godność prymasa
Królestwa. Dla porównania: H. Kołłątaj, też
duchowny, ale jeden z twórców Konstytucji
3 maja, spędził w więzieniu arcykatolickiego
cesarza Austrii osiem lat. Wraz z biskupami
Woroniczem i Strzyżewskim zdrajca bi-
skup Skarszewski donosami do cara przy-
czynił się do odwołania postępowego mi-
nistra Oświecenia Publicznego Królestwa
– Stanisława Kostki Potockiego.

Michał Roman Sierakowski – biskup

sufragan przemyski od 1778 r. Zdrajca na
żołdzie rosyjskim, targowiczanin. Rozpust-
nik, szuler, który przegrał w karty fortunę.

W 1792 r. miał z poselstwem targo-

wicy jechać do Rzymu i został w tym ce-
lu zaopatrzony w znaczną sumę pienię-
dzy. Przegrał je w karty! Zastawił nawet
u Żydów swój biskupi pastorał na spłatę
karcianych długów. Po mszach przegry-
wał z szulerami „tacę”. To akurat nadaje
mu ludzki wymiar...

11 września 1792 r. wraz ze zdrajcą bi-

skupem Kossakowskim w kościele poje-
zuickim w Brześciu Litewskim dokonał
uroczystego połączenia konfederacji Oboj-
ga Narodów. Notyfikację o istnieniu kon-
federacji wysłano do państw europejskich
i papieża, ale zdrajcom odpowiedział

tylko papież Pius VI, błogosławiąc targo-
wicę i jej prace
.

Podziękowało mu za to poselstwo targo-

wicy, na którego czele stał zdrajca biskup Sie-
rakowski. Jako prezent zdrajcy zawieźli papie-
żowi uchwałę przywracającą Kościołowi ma-
jątki diecezji krakowskiej.

Adam Naruszewicz – biskup koadiutor

smoleński od 1775 r., biskup łucki w latach
1790–1796, senator.

Wychowanek jezuitów, sam również został

jezuitą. Jako poeta, autor dzieł historycznych
i tłumacz Tacyta złotymi zgłoskami zapisał się
w dziejach literatury polskiej. Był uczestnikiem
„obiadów czwartkowych”.









Wojciech

Skarszewski

Adam Naruszewicz

background image

4

NASI OKUP

ANCI

Następny ambasador

rosyjski –

von Saldern

– tak

pisał o

tym zdrajcy

prymasie: „Nie

masz

dlań ani

prawa, ani

wiary,

ani kredytu,

lud go

nie szanuje,

gardzą nim

możni, nienawidzą

sła-

bi, żadnej

tajemnicy nie

można mu

powierzyć”.

Był ślepym

wykonawcą woli

kolejnych amba-

sadorów R

osji.

T o

on, z

zemsty za

publiczną krytykę

swej

rozwiązłości, namówił

Repnina

na sejmie

1767

roku do

porwania i

wywiezienia do

Kaługi bi-

skupa Sołtyka,

zresztą wyjątkowego

warcho-

ła, fanatyka

religijnego i

zbrodniarza. W

yko-

rzystał zajadły

opór Sołtyka

przeciwko rów-

nouprawnieniu prawosławnych

i protestantów.

Przy

okazji wywieziono

Rzewuskich i

innego

fanatyka –

biskupa Załuskiego.

Repnin za jednym zamachem uzyskał jesz-

cze coś

niesłychanie ważnego:

w proteście

prze-

ciwko porwaniu

zrezygnował ze

swej funkcji

reformator kanclerz

Zamoyski. Godność

odziedziczył jeden

z najważniejszych

agentów

rosyjskich –

arcyzdrajca ksiądz

biskup Mło-

dziejowski. R

ok później

tenże ksiądz

prymas

walnie przyczynił

się do

przywrócenia w

Po

l-

sce rosyjskiego

protektoratu, pomagając

w uchwaleniu

praw kardynalnych.

Za zdradę

Rosjanie

płacili mu

jeszcze beneficjami

w P

olsce –

z woli

Repnina

dano mu

dwa bo-

gate opactwa:

tynieckie i

paradyskie. Brał

i w

naturze, np.

cenne futro

sobolowe, które

spe-

cjalnie przysłano

mu z

Petersburga.

Wśród

licz-

nych paszkwili

układanych na

powszechnie

znienawidzonego prymasa

zdrajcę, pojawił

się wiersz,

którego początek

brzmi tak:

Piszą gazety

, że

się Moskwa

zlitowała

nad P

odoskim prymasem,

szubę mu

przy-

słała...

Nadal działał

przeciwko królowi,

uniemoż-

liwiając próby

uniezależnienia się

od R

osji.

Upadł niespodziewanie,

bo intrygował

zbyt

bezczelnie. P

oniatowski musiał

upokorzyć się

przed Katarzyną

II, a

ta przez

von Salderna

przekazała mu

dowody intryg

prymasa. Jesz-

cze R

epnin ujawnił

projekt P

odoskiego w

spra-

wie likwidacji

nuncjatury papieskiej

w P

olsce.

W roku

1771 skompromitowany

Podoski

mu-

siał wycofać

się z

życia publicznego

i wyjechał

z kraju.

Swoje obowiązki

państwowe, w

tym

przewodnictwo senatu,

przekazał innemu

płat-

nemu zdrajcy,

biskupowi kujawskiemu

Ostrow-

skiemu. Zamordowano

go w

Marsylii pod-

czas egzekucji

długów.

T a

kanalia w

sutannie jest

przypadkiem

szczególnym –

nawet Kościół,

czołowy fałszerz

wszystkiego, co

da się

sfałszować (sfałszował

nawet Dekalog!)

– uznaje

go za

czarną owcę

w swoich

dziejach. Musiał

na to

godnie „za-

służyć”, bo

nie takie

rzeczy Kościół

toleruje

u swoich

funkcjonariuszy. P

rzecież

nawet p

o-

czet świętych

katolickich roi

się od

złodziei,

oszustów, rozpustników,

łajdaków, zboczeń-

ców, zdrajców,

morderców, zbrodniarzy

i po-

dobnych „świętych

mężów”... Jednak

zwolen-

nik równouprawnienia

obywateli innych

wy-

znań, projektodawca

zniesienia jurysdykcji

nuncjuszy i

ustanowienia synodu

narodowe-

go, a

nawet niezależnego

od Rzymu

patriar-

chatu, nie

mógł liczyć

na wyrozumiałość.

Wraz

z papieżem

sprzeciwiła się

temu... R

osja, bo

utraciłaby możliwość

przekupstwa beneficja-

mi kościelnymi

i byłoby

to wzmocnienie

Po

l-

ski. Czyżby

resztki patriotyzmu

kołatały mu

się jednak

w głowie?

Antoni Ostrowski

– biskup

inflancki od

1753 r.,

kujawski od

1763 r.,

arcybiskup gnieź-

nieński i

prymas P

olski w

latach 1777–1784,

senator. P

rotegowany biskupa

i kanclerza

Za-

łuskiego.

12

NASI OKUPANCI

Wojciech Skarszewski – biskup chełmski

od 1790 r., senator. Targowicki zdrajca, po zwy-
cięstwie targowicy podkanclerzy koronny i pre-
zes Komisji Edukacji Narodowej (od 1793 r.).
Biskup lubelski od 1805 r., arcybiskup war-
szawski i prymas Królestwa Polskiego w latach
1824–1827. Był doradcą nuncjusza papieskie-
go arcybiskupa Saluzzo, który spiskował z Ro-
sją przeciwko Polsce.

Protestując przeciwko opodatkowaniu du-

chowieństwa, opublikował w roku 1776 bro-
szurę, w której domagał się rozszerzenia przy-
wilejów Kościoła. Pragnął państwa wyznanio-
wego. Watykański patriota, a zdrajca Polski

– podczas Sejmu Czteroletniego, już
jako senator, nadal protestował prze-
ciwko opodatkowaniu kleru i doma-
gał się rozszerzenia przywilejów Ko-
ścioła. Chociaż złożył przysięgę na
wierność Konstytucji 3 maja, złamał
ją i przystąpił do targowiczan. Na do-
datek jako biskup zwolnił wszystkich
z podobnej przysięgi! Po zwycięstwie
targowicy nagrodzono go stanowiska-
mi podkanclerzego koronnego i pre-
zesa KEN.

Jako współorganizator „sejmu

hańby” w Grodnie (obok Kossa-
kowskiego i Massalskiego) dopro-
wadził do ratyfikacji II rozbioru
.
Aresztowano go zaraz po wybuchu
powstania kościuszkowskiego i ska-
zano na śmierć. W wyroku napisano:
„(...) do tak szkaradnego najemnych
jurgieltników grona w pierwszych
dniach zaczęcia sejmu wcielił się (...)
projekt podziękowania i wdzięczności
Sieversowi za przyłożenie się do nego-

cjacji z królem pruskim do izb wniósł (...) za
wykonanie tak szpetnego dzieła prezent krzyża
i pierścienia przyjął (...) pełen bezdennej chci-
wości”...

Szubienicy uniknął, bo Kościuszko – szan-

tażowany przez Kościół klątwą i błagany przez
dwie kochanki biskupa (wg gen. Zajączka) –
zamienił zdrajcy stryczek na dożywocie. Osta-
tecznie do ułaskawienia przekonał Kościusz-
kę jego przyjaciel Julian Ursyn Niemcewicz,
do którego drogę znalazł nuncjusz. Po zajęciu
Warszawy przez Rosjan zdrajca biskup wyszedł
na wolność i wrócił do Chełma na swój sto-
łek biskupi, mimo że nie miał już święceń, bo

5

NASI OKUPANCI

Pochodził z ubogiej szlachty mazowieckiej.

Skąpy i chciwy, zabiegał przede wszystkim
o bogate kanonie i probostwa. Został bisku-
pem inflanckim, ale kiedy zorientował się, że
to diecezja bardzo uboga i w większości lute-
rańska, zrezygnował z niej. Przeniósł się na niż-
szy, niesenatorski stołek sufragana w bogatej
diecezji kujawskiej, bo tam mógł się solidnie
obłowić. Zarządzał diecezją kujawską przez
pięć lat, potem został jej ordynariuszem.

Już jako biskup kujawski pobierał rosyjski

żołd. Według pokwitowań, które znaleziono
w ambasadzie rosyjskiej zdobytej podczas in-
surekcji kościuszkowskiej, brał od Rosjan rocz-
ną pensję „łaskawie” mu „naznaczoną” – 3 tys.
dukatów w złocie. Te pobory i ogromne do-
chody prymasowskie jednak mu nie wystarcza-
ły, więc ambasador rosyjski „załatwił” mu dwa
bogate opactwa – lędzkie i tynieckie. Brał też
pieniądze od Prusaków.

Na sejmie w roku 1767 podpisał (wraz z

Podoskim) list do Repnina z propozycją po-
rwania i wywiezienia Rzewuskich, Sołtyka
i Załuskiego do Kaługi. Plan został zrealizo-
wany, ale Repnin publicznie wypomniał kie-
dyś ten list Ostrowskiemu.

Większą część jego diecezji w I rozbiorze

zagarnęły Prusy, a on nie tylko złożył królowi
Prus Fryderykowi Wielkiemu wiernopoddań-
czą przysięgę, ale i wysługiwał mu się. Zdra-
da to była najpodlejsza, bo służąc Prusakom,
był jednocześnie polskim senatorem i prze-
wodniczącym senatu w zastępstwie płatnego
zdrajcy prymasa Podoskiego, który musiał
wyjechać z kraju.

Z równie zdradzieckim biskupem Młodzie-

jowskim był organizatorem sejmu, na którym
przewodniczył senatowi, i z pomocą kolejnego

zdrajcy – biskupa Massalskiego – doprowadził
do ratyfikacji I rozbioru. Zdrajca Ostrowski
przewodniczył delegacji, która podpisywała trak-
tat rozbiorowy. W nagrodę za te „zasługi” dla
Polski papież, przy poparciu Rosji, mianował
go arcybiskupem gnieźnieńskim i prymasem.
To kolejny rosyjski agent na życzenie Rosji mia-
nowany przez papieży prymasem. Nie trzeba
lepszego dowodu na współpracę Kościoła
katolickiego z Rosją i innymi zaborcami
przy mordowaniu Polski
.

W 1782 r. rozchorował się i wyjechał do

Francji, gdzie po dwóch latach zmarł. Pozosta-
wił po sobie fortunę – samej gotówki 970 tys.
zł! Pojęcie o wartości tej fortuny da informa-
cja, że urzędnik kancelarii królewskiej wysokie-
go szczebla miał ok. 3500 zł rocznej pensji.
W testamencie skrupulatnie i bez żenady zdraj-
ca prymas wymienił także kwotę 27 tys. zło-
tych należną mu od... ambasady rosyjskiej! To
dowodzi, że wyrzutów sumienia nie miał żad-
nych. Cóż dziwnego, ich ojczyzna w Rzymie...

Andrzej Stanisław Młodziejowski – bi-

skup przemyski od 1766 r., poznański w latach
1768–1780, senator, kanclerz wielki koronny od
1767 r. Pochodził z niezamożnej szlachty wiel-
kopolskiej. Bardzo zdolny. Księdzem został
w wieku 37 lat, potem uzyskał stanowisko ka-
pelana przy nuncjuszu Archincie i razem
z nim wyjechał do Rzymu. Przebywał tam 10 lat,
zrobił majątek i wyrobił sobie wielkie znajomo-
ści, które pomogły mu w karierze. Chciwy, cy-
niczny zdrajca, dziwkarz i arcyzłodziej. Prowa-
dził niebywale rozwiązły tryb życia. Większość
swych ogromnych dochodów tracił na kobiety.

Po powrocie do Polski bliski współpracow-

nik zdrajcy Łubieńskiego, słusznie uważany
za jego mózg. Oskarżano go później o jego

13

NASI OKUP

ANCI

mu je

publicznie zdjęto

przed planowaną

eg-

zekucją. P

o rozbiorze

Polski

ten watykański

patriota służył

zaborcom i

nagrody przyjmo-

wał bez

skrupułów.

Właśnie dzięki poparciu Rosji i A

ustrii pa-

pież w

1805 r.

mianował go

pierwszym bisku-

pem nowo

utworzonej diecezji

lubelskiej (za-

bór austriacki).

Brak święceń

nadal nie

prze-

szkadzał... P

otem

w K

rólestwie Kongreso-

wym został

senatorem, a

papież dodał

mu ar-

cybiskupstwo warszawskie

i godność

prymasa

Królestwa. Dla

porównania: H.

Kołłątaj, też

duchowny, a

le jeden

z t

wórców Konstytucji

3 maja,

spędził w

więzieniu arcykatolickiego

cesarza A

ustrii osiem

lat. W

raz z

biskupami

Woroniczem

i Strzyżewskim

zdrajca bi-

skup Skarszewski donosami do cara przy-

czynił się

do odwołania

postępowego mi-

nistra Oświecenia

Publicznego Królestwa

– Stanisława

Kostki P

otockiego.

Michał R

oman Sierakowski

– biskup

sufragan przemyski

od 1778

r. Zdrajca

na

żołdzie rosyjskim,

targowiczanin. R

ozpust-

nik, szuler,

który przegrał

w karty

fortunę.

W 1792

r. miał

z poselstwem

targo-

wicy jechać

do Rzymu

i został

w tym

ce-

lu zaopatrzony

w znaczną

sumę pienię-

dzy. P

rzegrał je

w karty!

Zastawił nawet

u Żydów

swój biskupi

pastorał na

spłatę

karcianych długów.

Po

mszach

przegry-

wał z

szulerami „tacę”.

T o

akurat nadaje

mu ludzki

wymiar...

11 września

1792 r.

wraz ze

zdrajcą bi-

skupem Kossakowskim

w kościele

poje-

zuickim w

Brześciu Litewskim

dokonał

uroczystego połączenia

konfederacji Oboj-

ga Narodów.

Notyfikację o

istnieniu kon-

federacji wysłano do państw europejskich

i papieża,

ale zdrajcom

odpowiedział

tylko papież

Pius

VI, błogosławiąc

targo-

wicę i

jej prace

.

Po

dziękowało mu

za to

poselstwo targo-

wicy, na

którego czele

stał zdrajca

biskup Sie-

rakowski. Jako prezent zdrajcy zawieźli papie-

żowi uchwałę

przywracającą Kościołowi

ma-

jątki diecezji

krakowskiej.

Adam Nar

uszewicz

biskup koadiutor

smoleński od

1775 r.,

biskup łucki

w latach

1790–1796, senator.

Wychowanek jezuitów, sam również został

jezuitą. Jako

poeta, autor

dzieł historycznych

i tłumacz

T acyta

złotymi zgłoskami

zapisał się

w dziejach

literatury polskiej.

Był uczestnikiem

„obiadów czwartkowych”.









Wojciech Skarszewski

Adam Naruszewicz

background image

3

NASI OKUP

ANCI

„sejmu hańby”

w Grodnie

). Czy

ktoś wobec

tego wątpi,

że K

ościół był

„czwartą poten-

cją rozbiorową”

? Czy

czczenie dzisiaj

msza-

mi rocznic

Konstytucji nie

jest szczytem

bez-

czelności ze

strony Kościoła?

Władysław Łubieński

– arcybiskup

lwow-

ski od

1757 r.,

gnieźnieński i

prymas P

olski

w latach

1759–1767, senator,

interreks od

1763

do 1764

r. P

rymasem został

po A

damie Ko-

morowskim, który

zapił się

na śmierć.

Wyjąt-

kowa miernota,

a jego

„mózgiem” był

inny

płatny zdrajca

– biskup

Młodziejowski.

Stronnik Sasów, po śmierci Augusta III ja-

ko interreks

początkowo popierał

kandydatu-

rę saską,

ale za

łapówkę 80

tys. rubli

(ok. 500

tys. zł!) przeszedł na stronę Rosji. Książę R

ep-

nin przywiózł

wówczas do

Polski

na łapówki

2 miliony

złotych. Interreks

prymas Łubień-

ski, zdrajca,

pozwolił, aby

wyborem króla

Po

l-

ski zajęła

się R

osja, oraz

wydał zgodę

na wkro-

czenie wojsk

rosyjskich do

Polski

w 1764

r. Zo-

stali na

długo... T

o dzięki

niemu królem

z wo-

li carycy

Rosji

Katarzyny II

został jej

były ko-

chanek Stanisław

August

Poniatowski.

Potem

prymas pobierał

pensję od

Rosjan.

Płatny zdrajca

prymas Łubieński

spowodo-

wał też

zerwanie stosunków

dyplomatycznych

z F

rancją, gdy

poseł francuski

protestował prze-

ciwko obecności

wojsk rosyjskich

w P

olsce,

a także

z A

ustrią i

Hiszpanią, w

interesie

Ro

-

sji. P

odobno został

otruty z

inspiracji R

osjan,

bo jako

fanatyk religijny

sprzeciwiał się

rów-

nouprawnieniu prawosławnych

i protestantów.

O to otrucie podejrzewano jego współpracow-

nika –

zdrajcę biskupa

Młodziejowskiego.

Kościelni fałszerze

historii piszą

o nim:

uczciwy, ofiarny,

gorliwy kapłan...

Historia pogwałcenia

trzech ostatnich

elek-

cji królów

polskich z

nuncjuszami papieskimi

i polskimi

biskupami w

rolach głównych

do-

wodzi, jak

bardzo klerowi

katolickiemu odpo-

wiadała anarchia

w P

olsce. Dzięki

niej o

wzglę-

dy biskupów

zabiegali (w

gotówce) zaborcy,

mocno zainteresowani

totalnym osłabieniem

naszej ojczyzny.

Biskupi –

cieszący się

autory-

tetem i

największymi przywilejami

– robili

w dogorywającej

macierzy co

chcieli!

Gabriel P

odoski

arcybiskup gnieźnień-

ski i

prymas P

olski w

latach 1767–1777,

sena-

tor. W

ychowanek

jezuitów,

zdrajca na

rosyj-

skim żołdzie,

kobieciarz, łajdak,

utracjusz i

hu-

laka ścigany

za długi

wyrokami sądowymi.

Naj-

ważniejszą z

jego kochanek

była niemiecka

ku-

charka dworu

Augusta

III.

Kiedy się

znudził, jechał

„na hops”

do Ł

o-

wicza. Bezbożnik

– mówiono,

że jedyną

mszę

w życiu

odprawił przy

prymicji. Nigdy

nie

był w

Gnieźnie, n

ie o

dbył nawet

ingresu.

W W

arszawie i

w Ł

owiczu urządzał

huczne

zabawy, na

które spraszał

innych biskupów

z ich

kochankami.

Po

wyborze

Stanisława A

ugusta

Ponia-

towskiego na

króla liczył

na stanowiska

kanc-

lerskie, król

jednak pominął

go w

awansach.

Zawiedziony w

karierze P

odoski zapałał

do

„Ciołka” prawdziwie

katolicką nienawiścią,

szkodził mu,

jak mógł

i chciał

go pozbawić

tro-

nu. Gdy

królowi nadarzyła

się sposobność

uwol-

nić się

spod kurateli

Rosji,

Repnin

zawiązał

antykrólewską konfederację

radomską i

bez

jednego rosyjskiego

żołnierza zmusił

króla do

uległości. P

rawą

ręką R

epnina byli

zdrajcy bi-

skupi Sołtyk

i Krasiński.

Podoski wspaniale się dla R

osji zasłużył (to

te Kościoła

„zasługi” dla

Polski!),

toteż na

jej

życzenie, z

poparciem

Sołtyka, mimo

prote-

stów króla

i nuncjusza,

papież mianował

go

prymasem. A

nie był

jeszcze n

awet biskupem!

11

NASI OKUPANCI

Pochodził z rodziny Kossakowskich, licz-

nej na Mazowszu ubogiej szlachty, ale jego
przodek w XVI w. przeniósł się na Litwę.

Biskup Józef Kossakowski, syfilityk, nieby-

wały złodziej i oszust, łupił swoje diecezje bez
sumienia, dokonywał malwersacji finansowych,
zdradzał i grabił wraz z trzema braćmi, z któ-
rych Szymon, hetman targowicki, także zawisł.
Prymas Poniatowski oceniał jego roczny do-
chód w 1787 r. na 100 tys. zł! Od roku 1787
był na stałym żołdzie rosyjskim, a pobierał
1500 dukatów rocznie. Zwalczał reformy i Kon-
stytucję 3 maja. Jego narzędziem był płatny
poseł Suchorzewski. W czasie Sejmu Cztero-
letniego Kossakowski ostro występował prze-
ciwko podatkom na wojsko. Faktyczny przy-
wódca targowicy. Po jej zwycięstwie wprowa-
dził iście faszystowski terror, z konfiskatą ma-
jątków i wywózkami na Sybir. Polacy musieli
ponadto utrzymywać 100-tysięczną okupacyj-
ną armię rosyjską, której bestialstwa i grabie-
że sięgały zenitu. Biskup, nienasycony chci-
wiec, pod osłoną wojsk rosyjskich przejął wła-
dzę na Litwie, konfiskował majątki patriotów,
zwolenników Konstytucji 3 maja, oraz mają-
tek Komisji Edukacji Narodowej.

Nawet ambasador Sievers zarzucał mu pry-

watę, przestępstwa i grabieże. Po zwycięstwie
targowicy załatwił sobie w Rzymie, i przy po-
parciu Rosji, zarząd nad dobrami biskupstwa
krakowskiego (przywrócone Kościołowi przez
targowicę) i płockiego, mimo że obaj biskupi
sprawowali swoje obowiązki!

Był współorganizatorem „sejmu hańby”,

na którym doprowadzono do ratyfikacji przez
polski sejm II rozbioru. Arcyzdrajca biskup
Kossakowski wziął od Rosjan 4 tys. duka-
tów w złocie za skaptowanie 60 posłów
.

Tłumaczył później, że uznanie II rozbioru
jest zgodne z... przysięgą złożoną przez kon-
federację, że nie odstąpi „ani cząsteczki zie-
mi polskiej”. A więc zgadzając się na II roz-
biór, nie złamano przysięgi!

Jak wspomina Jan Kiliński, ksiądz biskup

sfajdał się przy aresztowaniu. Jednak w cza-
sie procesu – pewien bezkarności – przyznał
się do wszystkiego. Na pytanie, dlaczego pod-
pisał rozbiór Polski, odpowiedział bezczelnie:
„Dlategom podpisał, abym pieniądze wziął”.
Pytany, co ma na swoją obronę, oznajmił: „Oso-
ba każdego biskupa święta jest i nietykalna”.
Prowadzony na szubienicę miał okazję oglą-
dać wiszących już innych targowickich zdraj-
ców. Z wyroku Sądu Kryminalnego powie-
szono go 25 kwietnia 1794 r. przed kościołem
św. Anny w Warszawie.

Pochowany w kościele Karmelitów w Wil-

nie. Fakt, że w kościele znalazło się miejsce
dla powieszonego zdrajcy, z którego przed
egzekucją zdjęto święcenia, też świadczy o sto-
sunku Kościoła do rozbiorów Polski.

Kajetan Ghigiotti – ksiądz, sekretarz ga-

binetu Stanisława Augusta Poniatowskiego,
królewski kapelan. Pensja roczna – 3500 zł.
Był także proboszczem gołąbskim, co dawało
mu ponad 20 tys. zł rocznie.

Chociaż był tylko księdzem, a nie senato-

rem, to ceniono go jako agenta szczególnie
ważnego ze względu na pozycję przy królu.
Ambasador Sievers polecał go swojemu na-
stępcy Igelstroemowi jako człowieka, który po-
trafi wydobyć od króla każdą tajemnicę i pod-
sunąć mu każdy pomysł.

W zdobytym archiwum ambasady rosyjskiej

znaleziono jego pokwitowanie z 1778 r. – 130
dukatów za usługi agenturalne.

6

NASI OKUPANCI

otrucie – podobno z namowy Rosji – za opór
wobec równouprawnienia prawosławnych i pro-
testantów. Po koronacji Stanisława Augu-
sta ambasada rosyjska wypłaciła temu księ-
dzu 80 tys. rubli złotem „tytułem nieza-
płaconych należności”
. Tak ogromna kwota
dowodzi, jak ważnym był dla Rosji agentem,
mimo że nie był jeszcze biskupem senatorem!
„Za zasługi dla Polski” nagrodzono go jesz-
cze diecezją przemyską, potem bogatszą po-
znańską. Taki płatny zdrajca w senacie Polski
był dla Rosji bezcenny.

Po porwaniu Sołtyka i rezygnacji kancle-

rza Zamoyskiego Rosjanie zadbali, aby kanc-
lerzem został ich agent w sutannie. Jako kanc-
lerz wielki miał dostęp do największych tajem-
nic Polski. Sprzedawał je każdemu, kto zapła-
cił. Według pokwitowań zdobytych w amba-
sadzie rosyjskiej, zdrajca Młodziejewski brał
od Rosjan roczną pensję 3 tys. dukatów
w złocie. Brał też po 1000 dukatów za dono-
szenie o przebiegu tajnej rady królewskiej. Cią-
gle jednak było mu mało, toteż z poparciem
ambasadora rosyjskiego zabiegał skutecznie
o bogate kanonie, probostwa i prebendy.

Wraz z biskupem Ostrowskim był w 1773

roku współorganizatorem sejmu, na którym
doprowadzono do ratyfikowania I rozbioru.
Miał szczęście, że nie dożył insurekcji kościusz-
kowskiej. Zdrajca biskup Massalski miał mniej
szczęścia – nie uniknął szubienicy.

Brał też od Prusaków. Gdy po I rozbiorze

Prusacy wprowadzali cła na towary spławiane
Wisłą do Gdańska, pruski poseł otrzymał in-
strukcje od Fryderyka Wielkiego, aby zabiegał
o 4 proc. cła. Prusak dał zdrajcy księdzu bi-
skupowi, już kanclerzowi, łapówkę 4 tys. zło-
tych i uzyskał... 12 proc.! (wg Niemcewicza).

Po kasacie zakonu jezuitów przez papieża

Klemensa XIV Młodziejowski stanął na cze-
le Komisji Rozdawniczej. Miała ona zagospo-
darować olbrzymie pojezuickie dobra przezna-
czone przez sejm w 1773 r. na potrzeby Ko-
misji Edukacji Narodowej. Arcyzłodzieje Mło-
dziejowski, Massalski i Poniński w trzy lata
większość tych dóbr rozkradli. Była to pierw-
sza polska prywatyzacja, przeprowadzona iście
po katolicku, bo przez katolickich biskupów.
Numery wszystkich orłów prywatyzacji III Rze-
czypospolitej razem wziętych to amatorszczy-
zna przy bezczelnych wyczynach tych szubraw-
ców. Odsunięto ich jedynie od KEN. Żaden
ani nie poniósł kary, ani nie stracił stołka, ani
nie oddał skradzionego.

Majątek pojezuicki był oceniany na 32

miliony zł. Ruchomości rozgrabiano. Ze sprze-
daży samych tylko naczyń kościelnych ksiądz
biskup wziął 600 tys. zł. Kosztowniejsze naczy-
nia liturgiczne wziął „na przechowanie”. Kie-
dy wybuchł skandal, Komisje Rozdawnicze roz-
wiązano, ale na oświatę Polaków niewiele już
zostało.

Sprawy duszpasterskie ksiądz biskup za-

niedbywał całkowicie. W diecezji przemyskiej
podobno nie był wcale, Poznań nawiedził raz,
kiedy po jedenastu latach od nominacji odby-
wał ingres! Mimo namiętności do kobiet (ach,
te kobiety!) i rozrzutności – pozostawił fortu-
nę. W testamencie rozporządził kwotą 1 834
810 złotych! To jest równowartość około 350
kg złota!

Nuncjusz Durini pisał o nim do papieża,

że „innego boga nie zna, oprócz swego wła-
snego interesu”. Za to kościelni fałszerze hi-
storii piszą o nim: „Mąż czysty i niepokalany
w charakterze swoim”.

14

NASI OKUP

ANCI

Podjąwszy

dzieło napisania

historii P

ol-

ski, doszedł

do XIV

w., ale

zgromadził bez-

cenne materiały, które służyły następnym po-

koleniom i

do dziś

nazywane są

„tekami Na-

ruszewicza”.

Prywatnie

był człowiekiem

rozwiązłym,

a jego

kochanki nosiły

tytuł „starościn”.

Jako

polityk początkowo

popierał Konstytucję

3 ma-

ja, ale

potem przystąpił

do targowicy.

Pobie-

rał stały

żołd rosyjski.

Antoni Onufry

Okęcki

biskup chełm-

ski od

1770 r.,

poznański w

latach 1780–1793,

senator. P

rotegowany biskupa

poznańskiego

Czartoryskiego. Jego

następca –

arcyzdrajca

biskup Młodziejowski

– w

1775 r.

zrobił go

swoim koadiutorem

poznańskim. Okęcki

wy-

sługiwał się

temu płatnemu

agentowi r

osyj-

skiemu oraz

Rosji.

Był członkiem

„Zdrady Nie-

ustającej”, a

po śmierci

Młodziejowskiego prze-

jął po

nim diecezję

poznańską i

urząd kanc-

lerza. Bez

poparcia R

osji byłoby

to niemożli-

we. Złożył

urząd w

1786 r.

Brał udział

w pra-

cach nad

Konstytucją 3

maja, lecz

zaciekle bro-

nił przywilejów

kleru i

Kościoła.

Szybko przeszedł

na stronę

targowicy.

W kościołach

warszawskich (W

arszawa nale-

żała do

diecezji poznańskiej)

odczytywano je-

go list

pasterski z

2 września

1792 roku,

w którym

wzywał do

modłów,

„ażeby Bóg

błogosławił pracom

konfederacji generalnej

dla

dobra ojczyzny

podjętym”.

T argowiccy

zdrajcy

mianowali go

głównym cenzorem

książek.

Śmierć uchroniła

go przed

szubienicą

w powstaniu

kościuszkowskim. Ma

godne

miejsce pochówku

w katedrze

św. Jana

w W

arszawie.

Coutrie

ksiądz. Działał

w czasie

„sejmu

hańby” w

Grodnie, gdzie

ratyfikowany został

II rozbiór

Po

lski. Ambasador

Sievers w

liście

do Igelstroema

z 28.01.1794

r. poleca

go jako

„człowieka zaufania”

i informuje,

że w

czasie

tego sejmu

brał pensję

100 dukatów

miesięcz-

nie z

rosyjskiej ambasady.

Józef Arnulf

Giedroyć

od 1790

biskup

koadiutor żmudzki

przy stryju,

biskup żmudz-

ki w

latach 1803–1838.

Protegowany

stryja

– Jana

Stefana –

jeszcze jako

alumn został

kanonikiem inflanckim,

a potem

gromadził ko-

lejne stanowiska

i beneficja

– wszystko

dzięki

poparciu Rosji, której tak jak stryj wiernie słu-

żył. Pod koniec życia sprawował faktyczne rzą-

dy w

diecezji. Nepota

– zadbał,

aby jego

na-

stępcą w

diecezji został

kolejny Giedroyć,

także wierny

sługa R

osji.

Po

III

rozbiorze udał

się do

Peters-

burga do

carycy Katarzyny

II z...

misją

dziękczynną! Nagrodzony

przez carycę

zło-

tym krzyżem

wysadzanym diamentami,

wartym kilka

tysięcy dukatów

.

Maciej Dziewoński

– Spośród

licznych

księży zdrajców

z okresu

insurekcji, wybrali-

śmy trzy

przypadki, które

uznaliśmy za

szcze-

gólnie ciekawe.

Gdyby ścięto

kilku zdrajców

w sutannach

200 lat

wcześniej, jak

to zrobił

Henryk IV

we F

rancji (on

takich wieszał),

z pewnością

nie doszłoby

do rozbiorów.

Ksiądz Dziewoński

wcześniej był

oskarżo-

ny o

malwersacje w

Banku P

obożnym. T

rafił

do więzienia,

ale wypuszczono

go wobec

bra-

ku dowodów.

W czasie

powstania zaprzyjaź-

nił się

z r

osyjskim porucznikiem

dragonów

smoleńskich P

arczewskim, kochankiem

siostry,

i został

jego informatorem.

Donosił o

wszyst-

kim. Po

zwycięstwie pod Racławicami przesłał

Rosjanom

donos z

planem obozu

Kościuszki

pod Bosutowym

i wskazaniem

słabych miejsc.

List wpadł

w polskie

ręce, w

ięc zrobiono

re-

wizję w domu zdrajcy. Znaleziono dowody nie









background image

2

NASI OKUP

ANCI

Majątki kościelne

były skutecznym

narzę-

dziem przekupywania

wyższego kleru.

Potwier-

dza to

zachowana korespondencja

ambasado-

rów rosyjskich.

Oto wyjątki

z listu

von Siever-

sa do

Katarzyny II

z 30.03.1793

r. o

zdrajcy

biskupie Kossakowskim:

„Jest on

wierny (R

o-

sji), lecz

obawia się

równie o

dobro K

ościoła

świętego, jak i starostwa. Uspokoiłem go zapew-

nieniem, że

W .Imp.

Mość teraźniejszym

posia-

daczom nic

nie odbierze,

a wierne

usługi hoj-

nie nagrodzić

potrafi.

Wielka

część dochodów

biskupstwa wileńskiego,

którego jest

on ko-

adiutorem, dostanie

się pod

nowe panowanie”.

O tymże

zdrajcy w

sutannie w

liście

z 28.01.1794

r. do

swego następcy

Igelstroema

Sievers napisał:

„(...) doręczy-

łem mu

4.000

dukatów za

wy-

bory litewskie.

Wymagał

on ode

mnie 8.000,

ponieważ jednak-

że przez

powierzenie mu

zarzą-

du dóbr

biskupstwa krakow-

skiego dałem

mu 150.000

ru-

bli rocznego

dochodu,

sądzi-

łem, iż

to wystarczyło

na zobo-

wiązanie go

i na

pokrycie wy-

datków wyborczych”.

T e

wydat-

ki wyborcze to przekupywanie

posłów na

sejmikach, aby

na

sejm wybrano

wskazanych,

a także

łapówki dla

wybrań-

ców. Ubogi

szlachcic, przysło-

wiowy „Marcinkiewicz”, który

zerwał sejm

w 1730

r., brał

do łapy

na sejmiku

zaledwie

10–40 dukatów!

Przekupstwo

wsparte było

propagandowo

odczytaniem na

początku sej-

miku listu

nuncjusza papieskie-

go lub

biskupa diecezji

oraz

ambasadora rosyjskiego.

Poseł

na sejm

brał

znacznie więcej.

Po

przyjęciu

przez sejm

traktatów rozbio-

rowych Sievers

wręczył w

imieniu carycy

Ka-

tarzyny II

„bardzo kosztowne

prezenta wszyst-

kim 32

członkom D

elegacji, z

którymi obydwa

traktaty, podziałowy

i przymierza,

podpisałem”.

Każdy prezent

wart był

kilka tysięcy

dukatów.

Były to

złote krzyże

z brylantami

i popiersia

(„biusty”) carycy.

Cóż więc

dziwnego, że

obalenie K

onsty-

tucji 3

maja i

ratyfikowanie II

rozbioru

przez polski

sejm uczczono...

mszą świętą

i podziękowano

Panu

Bogu uroczystym

Te

Deum(o

godz. 9

rano po

zakończeniu

10

NASI OKUPANCI

rozwiązły i chciwy, służalczy wobec Rosji.
Otwarty umysł, przenikliwy polityk, jednak czy-
nami jego kierowała niepohamowana chciwość.

Jako prezes Komisji Edukacji Narodowej

– po biskupie Massalskim – działał już ostroż-
niej, mając na uwadze wpadkę poprzednika.
W KEN dał swobodę działania autorom jej
osiągnięć – ludziom takim jak Kołłątaj, Pira-
mowicz, Wybicki. Zarządzał też diecezją kra-
kowską po wywiezieniu biskupa Sołtyka do Ka-
ługi i później po umieszczeniu go w zakładzie
dla obłąkanych, do czego zresztą walnie się
przyczynił. Dzięki poparciu Rosji i Austrii
w Rzymie przez 8 lat, nawet po śmierci Soł-
tyka, aż do r. 1790 nie wyznaczano biskupa
krakowskiego, a skromny sługa boży ksiądz
prymas administrował i zgarniał dochody jed-
nej z najbogatszych w Europie diecezji, któ-
rej część należała już do Austrii. Była to oczy-
wista łapówka.

Wspaniale się obłowił, a przecież miał rów-

nocześnie dochody z arcybiskupstwa gnieźnień-
skiego. Trwało to aż do r. 1789, kiedy Sejm
Wielki dochody z tej diecezji przeznaczył na
wojsko. Przyznać jednak trzeba, że administra-
torem był dobrym. Dbał o rozwój przemysłu,
widział marnotrawienie wysiłku ludzi przez pa-
sożytnicze klasztory i kościoły, które mnożyły
się jak pchły na psie. Toteż wiele z nich zli-
kwidował.

Karierę zawdzięczał królewskiemu bratu

i poparciu Rosji, której był wiernym pretoria-
ninem. Zwolennik ograniczonych reform, wro-
go odnosił się do Sejmu Wielkiego, na którym
był lżony i poniżany za chciwość i uporczywe
wysługiwanie się Rosji. Po opodatkowaniu dóbr
kościelnych oraz przeznaczeniu na wojsko ol-
brzymich dochodów diecezji krakowskiej przez

tenże Sejm, wyjechał demonstracyjnie z kraju,
obrażony za pozbawienie go tych pieniędzy.
Wrócił po uchwaleniu Konstytucji 3 maja
i wszedł w skład Straży Praw. Nadal wiernie
trwał przy Rosji, a nawet przekonał króla do
przystąpienia do targowicy, ale w rozbiorowym
„sejmie hańby” w Grodnie nie wziął udziału.

W czasie oblężenia Warszawy podczas po-

wstania kościuszkowskiego wysłał Prusakom
list, w którym wskazał słabe punkty obrony
stolicy. List przechwycono, a zdrajca prymas
zdążył zażyć truciznę, dzięki czemu uniknął
stryczka. Samobójcy odmówiono pogrzebu
w katedrze – pochowano go w katakumbach
na Powązkach. Lud Warszawy uczcił śmierć
zdrajcy „Nagrobkiem dla prymasa”:
Najpierwsze w Polsce posiadał honory,
zdzierał kościoły, przedawał klasztory.
Rozpustnik, marnotrawnik, zdrajca swej ojczyzny,
by uszedł szubienicy, zginął od trucizny.

Nie znaleziono dowodów na to, że brał

pensję od Rosjan, ale dzięki ich poparciu
(m.in. wieloletni zarząd diecezją krakowską)
obławiał się znacznie lepiej niż przy byle pen-
syjce.

Józef Kossakowski – biskup inflancki

w latach 1781–1794, senator. Uczestnik kon-
federacji barskiej. W wieku 27 lat został su-
fraganem trockim, a sześć lat później – ordy-
nariuszem ubogiej diecezji inflanckiej, którą
później przekazał kuzynowi. Żeby nie musiał
cerować sutanny i jeździć na osiołku, dano mu
w administrację diecezję kurlandzką (w prze-
ważającej części należała już do Rosji), a w
1791 r. został jeszcze koadiutorem (biskup po-
mocniczy z prawem następstwa) wileńskim przy
zdrajcy biskupie Massalskim.

7

NASI OKUPANCI

Adam Stanisław Krasiński – biskup ka-

mieniecki w latach 1759–1798, senator. W 1733
roku opowiedział się za Stanisławem Leszczyń-
skim, ale później służył uzurpatorowi Augusto-
wi III, dzięki czemu załapał się na dwie kano-
nie, prałaturę, diecezję kamieniecką i senator-
skie krzesło. Perłą diecezji kamienieckiej była
warszawska Praga, co jej ordynariuszom pozwa-
lało rezydować w stolicy. Został też sekretarzem
koronnym i prezydentem Trybunału Koronne-
go, co dawało dodatkowe znaczne dochody. Wy-
jątkowy warchoł (zrywał nawet sejmiki!), łotr,
zdrajca i fanatyk religijny, który religię wyko-
rzystywał do celów politycznych.

Współdziałał ze zdrajcami Podo-

skim i Sołtykiem podczas konfede-
racji radomskiej – prowokacji zmon-
towanej przez ambasadora Rosji
Repnina, od którego brał pieniądze.
Wraz z nimi planował detronizację
króla i zwalczał próby reform. Jed-
nak Repnin wywiódł ich w pole. Nie
tylko nie doprowadził do detroniza-
cji „Ciołka”, ale porwał Sołtyka i in-
nych i wywiózł do Kaługi, a także
przeforsował równouprawnienie pra-
wosławnych i protestantów. To wy-
stawienie do wiatru, a przede wszyst-
kim równouprawnienie innowierców
wywołało wściekłość tego warchoła
i fanatyka religijnego.

Odwrócił się od Rosjan i orga-

nizował przeciw nim, królowi i rów-
nouprawnieniu innowierców kon-
federację barską „w obronie wiary
katolickiej”. W Paryżu szukał dla
konfederacji poparcia ze strony
Francji. W roku 1769 został jej przy-

wódcą, szefem Generalności. Przeciwników
konfederacji i zwolenników reform bezwzględ-
nie niszczył, grabiąc i pustosząc ich majątki.
Ludność uciekała z Polski do sąsiednich kra-
jów, „w lutry i kalwiny przechodząc”, jak ubo-
lewa pamiętnikarz. Gwałty, grabieże i rzezie
innowierców, w tym prawosławnych, spowo-
dowały wybuch powstania Kozaków, którzy wy-
rżnęli 200 tys. Polaków i Żydów (m.in. słynna
rzeź w Humaniu). Konfederacja przez pięć
lat zdewastowała Polskę doszczętnie, wzdłuż
i wszerz, a następnie kilkanaście tysięcy kon-
federatów wywieziono na Sybir lub wcielono
do wojska rosyjskiego.

15

NASI OKUP

ANCI

tylko zdrady,

ale i

wcześniejszych malwersa-

cji. Sąd

doraźny skazał

go na

śmierć. Mimo

protestów kler

u –

został ścięty

mieczem na

rynku krakowskim

.

Jan Bohomolec

– ksiądz

na P

radze, brat

księdza F

ranciszka Bohomolca.

Sprzeciwiał się

zarządzeniom władz

powstańczych, za

co wy-

toczono mu

proces karny.

Jan Zawisza

– ksiądz

w P

ołańcu. Odma-

wiał udzielania

sakramentów chłopom,

któ-

rzy w

odpowiedzi na

uniwersał Kościuszki

przy-

łączyli się

do powstania.

Za jego

przykładem

poszli inni.

T o

tylko niektórzy

Płatni

Zdrajcy,

Pachoł-

ki R

osji w sutannach – sami znaczniejsi, wierz-

chołek góry

lodowej. Lista

PZPN jest

jeszcze

dłuższa. A

przecież brano

pieniądze także

od

Niemców, A

ustriaków, F

rancuzów, Szwedów...

W oficjalnych

kościelnych biografiach

tych

biskupów nie

znajdziemy śladu

zdrady, prze-

ciwnie –

same zasługi.

Święci mężowie,

zasłu-

żeni dla

Polski.

Możemy oglądać

w muzeach

i pałacach

ich

dumne portrety,

wspaniałe na-

grobki w

kościołach, nawet

w katedrze

wawel-

skiej, gdzie

zdrajcy leżą

obok królów!

T ak

skutecznie Kościół fałszuje historię. Nawet nie-

dawno można

było usłyszeć

kłamcę w

purpu-

rze, jak

łgał o

„zasługach Kościoła

dla P

olski”.

Oto te

zasługi Kościoła

i jego

funkcjonariuszy.

W każdym kraju zdrada karana była śmier-

cią, ale

nie w

Polsce.

Sejm W

ielki kazał

przy-

sięgać senatorom, że pieniędzy od obcych brać

nie będą.

I co

z tego?

Biskupi też

przysięgali.

Wszystkie

te kanalie

w watykańskich

mun-

durach to

biskupi, którzy

z urzędu

byli sena-

torami, a

pełnili też

wiele najwyższych

stano-

wisk w

P

olsce. Niektórzy

pełnili funkcje

inter-

reksa, czyli

zastępowali królów

i mieli

ich wła-

dzę. T o dzięki nim P

olska nie mogła prowadzić

samodzielnej polityki

zagranicznej, bo

oni pod-

porządkowali ją

Kościołowi. T

a szajka

zdraj-

ców bezpośrednio

władała też

większą częścią

kraju, bo

Kościół był

właścicielem 2/3

ziem P

ol-

ski, a

nie płacił

żadnych podatków.

Zatem skąd

miały być

pieniądze na

wojsko? Najważniejsze

jednak, że

Kościół niepodzielnie

władał szkol-

nictwem i jedynym medium, jakim wówczas

była... ambona

. Dzierżąc

więc władzę

nad

umysłami P

olaków, hierarchowie

mieli decy-

dujący wpływ

na losy

Polski.

Dlatego ich

zdrada była

szczególnie szko-

dliwa i

haniebna, bo

zadała P

olsce cios

śmier-

telny. Należeli

do elity

wykształconych P

ola-

ków, więc

nikt nie

może powiedzieć,

że nie

wiedzieli, nie

byli świadomi...

Ich działalności

nie można

rozpatrywać w

oderwaniu od

dzia-

łań całego

Kościoła, nawet

tylko polskiego.

By-

li wykonawcami

polityki papieży

i Kościoła,

który ich

wychował.

Nie mam

tu zamiaru

obarczać Kościoła

wy-

łączną winą

za rozbiory

Polski.

Ale jego

rola

była fundamentalna

ze względu

na faktyczną

władzę polityczną

i ekonomiczną,

jaką miał

w P

olsce. T

o Kościół

wychował magnatów

i szlacheckich

warchołów na

obrońców złotej

wolności, liberum

vetoi

wolnej elekcji.

Prze-

milczanie tej

roli jest

ordynarnym fałszowa-

niem historii.

Kościół

jest współsprawcą

roz-

biorów i

czwartą potencją

rozbiorową.

Je-

go wina

jest stokroć

większa niż

polskich m

a-

gnatów i

szlachty, na

których

miał

taki wpływ,

że byli

tylko narzędziem

w jego

ręku.

Kościół w

Polsce

nigdy nie

płacił podat-

ków, dając

w ten

sposób zgubny

przykład

szlachcie, która

żądała równouprawnienia.

Ża-

den biskup

nie poświęcił

na sprawy

publiczne

ani grosza

ze swych

niebotycznych dochodów

– nawet

wtedy, gdy

Polska

była w

najwyższej









Adam Stanisław Krasiński

Władysław Łubieński

background image

9

NASI OKUPANCI

pochodzącego od Rurykowiczów. Namiętny
karciarz – współcześni twierdzili, że w dwóch
ostatnich latach życia przegrał w faraona oko-
ło 100 tys. dukatów, tj. mniej więcej 350 kg
złota! Kilka lat wcześniej w dwa dni przegrał
30 tys. dukatów. Pieniądze na swój karciany
nałóg i wystawne życie zdobywał wszelkimi
sposobami.

Przeciwstawiał się równouprawnieniu pra-

wosławnych i protestantów, ale chyba dla zasa-
dy. Szybko zmienił zdanie, kiedy Rosjanie uży-
li argumentu nie do odrzucenia – zakwaterowa-
li w jego dobrach swoje wojska. Nie tylko zmiękł,
ale nawet przeszedł całkowicie na stronę Rosji
i zdradzał potem Polskę nader gorliwie... Na
przykład w sprawie równouprawnienia innowier-
ców zaproponował Katarzynie II, że za 60 tys.
dukatów i przy pomocy 4 tys. carskich żołnie-
rzy zawiąże konfederację dla poparcia żądań
Rosji. Dostał 30 tys. dukatów, a później był
na stałej pensji rosyjskiej.

W roku 1773, kiedy płatni zdrajcy – księ-

ża biskupi Ostrowski i Młodziejowski – zor-
ganizowali sejm rozbiorowy, Massalski poparł
ich działania. Gorącymi przemowami zyskał
wówczas miano „czwartej potencji rozbioro-
wej”. Rzeczywiście uosabiał tę czwartą poten-
cję rozbiorową, czyli... Kościół katolicki. Za
„zasługi” dla Polski nagrodzono go jeszcze sta-
nowiskiem prezesa departamentu skarbowe-
go, które dawało możliwość wzbogacenia się.
Załatwił sobie wtedy zwrot wydatków, które
rzekomo poniósł na umocnienie twierdzy
w Lachowiczach. W tym celu zamienił to sta-
rostwo na cztery inne na Litwie, które przy-
nosiły dochód sześć razy większy.

Przerażające, że takiemu zdrajcy powierzo-

no prezesurę Komisji Edukacji Narodowej,

czyli edukację Polaków! Okazał się arcyzło-
dziejem, bo kiedy w latach 1773–1776 preze-
sował Komisji, wraz z biskupem Młodziejow-
skim dokonał niebywałych nadużyć finanso-
wych. Tylko ze sprzedaży naczyń kościelnych
wziął 60 tys. złotych. Z kapitałów KEN „bez
rachunku brał i marnował”, podobnie jak
z sum przeznaczonych na remont katedry.
Poza utratą stanowiska przewodniczącego KEN,
włos mu z głowy za złodziejstwo nie spadł.

Zajęty hazardem i rozgrabianiem majątku

pojezuickiego nie mógł poświęcić czasu edu-
kowaniu Polaków, toteż uwzględniwszy jesz-
cze sabotaż ze strony byłych jezuitów i opór
kołtuńskich jezuickich wychowanków – począt-
ki KEN były kompromitujące. „Cała Warsza-
wa śmieje się z tak pięknej edukacji”
– pisał
w październiku 1774 Jan Chevalier.

Targowiczanin zwalczający reformy i Kon-

stytucję 3 maja. „Człowiek” rosyjskiego amba-
sadora Sieversa, któremu pomagał w doborze
posłów, a nawet nakłaniał do ich terroryzo-
wania podczas rozbiorowego „sejmu hańby”
w Grodnie. Był zresztą jego współorganizato-
rem (razem z biskupami Kossakowskim i Skar-
szewskim) i wygłosił wówczas mowę „o nie-
ograniczonej ufności we wspaniałomyślność ce-
sarzowej”.

28 czerwca 1794 r. lud Warszawy wy-

wlókł tego zdrajcę z więzienia i powiesił
bez sądu przed pałacem Brühla na konop-
nych lejcach zabranych przygodnemu woź-
nicy.

Michał Poniatowski – biskup płocki od

1773 roku, arcybiskup gnieźnieński i prymas
Polski w latach 1784–1794, senator. Młodszy
brat króla, jego główny doradca, a od 1768
sekretarz wielki koronny. Syfilityk, niebywale

8

NASI OKUPANCI

Ten biskup podżegał konfederatów (Józe-

fa Bierzyńskiego, potem Marcina Lubomir-
skiego) do zamordowania króla Stanisława Au-
gusta! Mordu miał dokonać oczywiście ktoś
inny. Posądza się go też o inspirację porwania
króla. Co ciekawe, król – nie katolik, lecz de-
ista – wybaczył mu.

Krasiński przyjął pieniądze i pomoc dla

konfederacji od Austriaków, mimo że to wła-
śnie Austria już w 1769 r. zainicjowała roz-
biory, zajmując Spisz oraz powiaty nowotar-
ski i sądecki, a później podsycała konfedera-
cję, aby osłabić Polskę i przekonać Rosję o ko-
nieczności rozbiorów. Cesarzowa Maria Tere-
sa pisała do Woltera: Nie znaleźliśmy innego
środka dla zabezpieczenia naszych gra-
nic od najścia konfederatów, dowodzo-
nych przez oficerów francuskich, jak tyl-
ko rozszerzyć te granice”.

Brał też od Sasów, których mamił

wizją dziedzicznej dynastii saskiej na
tronie polskim.

Po upadku konfederacji i po I roz-

biorze, chyba wstrząśnięty skutkami swe-
go warcholstwa, pogodził się z królem.
Odsunął się od czynnego życia politycz-
nego, ale powrócił w dobie Sejmu Wiel-
kiego. Aktywnie uczestniczył w uchwa-
leniu Konstytucji 3 maja, energicznie
występował przeciw targowicy, zbierał
pieniądze dla powstania kościuszkow-
skiego. Wszystko za późno...

To patriotyczne przebudzenie spo-

wodowało, że u papieża Piusa VI, któ-
ry później nawet pobłogosławił targo-
wicę, nie miał szans na karierę w Ko-
ściele, zwłaszcza przy sprzeciwie Austrii
i Rosji. Zrezygnował z biskupstwa

i osiadł na terenie zaboru pruskiego. Zmarł
w 1800 roku.

Ignacy Massalski – biskup wileński

w latach 1762–1794, senator. Już jako 15-let-
ni chłopiec – bez żadnych święceń – został
kanonikiem wileńskim, co dawało mu duże do-
chody. Po powrocie ze studiów w Rzymie dzię-
ki protekcji Czartoryskich robił w Kościele
szybką karierę – już w wieku 35 lat został bi-
skupem wileńskim! Jako człowiek otwartego
umysłu, był wielbicielem Woltera, a nawet krze-
wił oświatę wśród chłopów.

Później „znormalniał”. Wykorzystując po-

zycję w senacie, uzyskał dla swego rodu po-
twierdzenie przez sejm tytułu książęcego,

16

NASI OKUP

ANCI









potrzebie. Dopiero

Sejm W

ielki w

1789 r.

wy-

darł im

pieniądze z

gardła, opodatkował

do-

bra kościelne

i uchwalił

przeznaczenie olbrzy-

mich dochodów

biskupstwa krakowskiego

na

wojsko. R

eakcja Kościoła

była znamienna:

pa-

pież P

ius VI

zabronił ruszania

tych pieniędzy

i uściślił

współpracę z

zaborcami. Nuncjusze

pa-

piescy otwarcie

spiskowali przeciwko

Polsce,

a prymas

Poniatowski,

którego osobiście

tych

dochodów pozbawiono,

demonstracyjnie w

yje-

chał z

kraju i

nie brał

udziału w

pracach sej-

mu, mimo

że przewodniczył

senatowi. T

enże

papież P

ius VI

później pobłogosławił

targowi-

cę, której

akt podpisało

czterech biskupów,

a kilku

następnych targowicę

jawnie popiera-

ło. T

ak zamordowali

Polskę

.

Ich celem

było i

jest słabe

państwo, takie

państwo, w

którym nie

będą płacić

podatków,

będą poza

prawem, opanują

szkoły i

media,

a ogłupiony

lud będzie

znosił im

pieniądze

i jeszcze

całował po

rękach. Jak

teraz.

Gdy tylko

zaborcy obejmowali

we władanie

kolejne części

rozdzieranej P

olski, duchowień-

stwo oraz

wychowani przez

Kościół magnaci

i szlachta składali przysięgi na wierność nowym

panom. Niestety,

srodze się

zdrajcy biskupi

za-

wiedli. Nowi

władcy zaprowadzali

swoje porząd-

ki: nałożyli

podatki, ograniczyli

przywileje i

za-

częli likwidować

nadmiar kościołów

i klasz-

torów. I

najważniejsze –

przestali zdraj-

com w

sutannach płacić

żołd –

bo po

co?

Cel osiągnęli.

T a

zmiana sytuacji

nie spowodowała

jakiegokolwiek oporu

ani sprzeciwu.

Ko-

ściół ochoczo

podjął z

zaborcami współ-

pracę, bo

tylko przed

silniejszym łatwo

się ugina.

Kler złożył

więc przysięgę

wier-

ności i

dotrzymywał jej.

W czasie

zabo-

rów duchowieństwo

katolickie każdego

cara witało

w W

arszawie uroczystymi

pro-

cesjami, a

w całym

kraju dziękczynnymi

mszami. Każde

powstanie narodowe

by-

ło potępione

przez papieży.

T en

rozdział

zdrady zasługuje

na osobne

opracowanie.

Masowe donosicielstwo

księży w

okresie

PRL-u

jest kolejnym

dowodem, że

zdra-

da to

dla nich

nic nadzwyczajnego.

Zresz-

tą skoro

ich ojczyzna

jest w

W atykanie,

czy sami

uważają to

za zdradę?

Uparcie

wraca upiór

wisielca biskupa

Kossakow-

skiego oraz

niedoszłego wisielca

– Skar-

szewskiego...

LUX

VERITA

TIS

TYGODNIK

PZPR –

PŁATNI

ZDRAJCY ,

PA

CHOŁKI ROSJI,

CZYLI...

1

Z Zddrr

a ajjccyy

w w ssuu

t taann

n naacc

h h

( (22))

O

todruga

część listy

du

ch

ow

ny

ch

rzymskokatolic-

kich,

którzy

zdradzili P

olskę,

brali ła-

pówki od Rosji i w zna-

czący sposób

przyczy-

nili się

do rozbiorów

.

Wkrótce „F

akty i

Mity”

opublikują listę

wysokich

duchownych, którzy

przyj-

mowali „prezenty” od Niemiec

oraz od

przedstawicieli innych

kra-

jów.

Kościół chełpi

się rzek

omym

patriotyzmem swoich

hierarchów

oraz kreuje

się na

ostoję polsk

o-

ści w

czasach zaborów

. „F

akty

i Mity

” sprawdzają,

jak to

było na-

prawdę z

„zasługami” katolickiej

hierarchii dla

Polski.

Niestety,

z chwilą

nastania tzw

. niepodległości,

Kościół

dąży do

stworzenia kraju

wyznaniowego. Mamy

być takim

skansenempolskiego

fundamentalizmu. T

o jest

zupełna katastrofa”.

(Jerzy Giedroyć)

Pius

VI

Ignacy Massalski

background image

9

NASI OKUPANCI

pochodzącego od Rurykowiczów. Namiętny
karciarz – współcześni twierdzili, że w dwóch
ostatnich latach życia przegrał w faraona oko-
ło 100 tys. dukatów, tj. mniej więcej 350 kg
złota! Kilka lat wcześniej w dwa dni przegrał
30 tys. dukatów. Pieniądze na swój karciany
nałóg i wystawne życie zdobywał wszelkimi
sposobami.

Przeciwstawiał się równouprawnieniu pra-

wosławnych i protestantów, ale chyba dla zasa-
dy. Szybko zmienił zdanie, kiedy Rosjanie uży-
li argumentu nie do odrzucenia – zakwaterowa-
li w jego dobrach swoje wojska. Nie tylko zmiękł,
ale nawet przeszedł całkowicie na stronę Rosji
i zdradzał potem Polskę nader gorliwie... Na
przykład w sprawie równouprawnienia innowier-
ców zaproponował Katarzynie II, że za 60 tys.
dukatów i przy pomocy 4 tys. carskich żołnie-
rzy zawiąże konfederację dla poparcia żądań
Rosji. Dostał 30 tys. dukatów, a później był
na stałej pensji rosyjskiej.

W roku 1773, kiedy płatni zdrajcy – księ-

ża biskupi Ostrowski i Młodziejowski – zor-
ganizowali sejm rozbiorowy, Massalski poparł
ich działania. Gorącymi przemowami zyskał
wówczas miano „czwartej potencji rozbioro-
wej”. Rzeczywiście uosabiał tę czwartą poten-
cję rozbiorową, czyli... Kościół katolicki. Za
„zasługi” dla Polski nagrodzono go jeszcze sta-
nowiskiem prezesa departamentu skarbowe-
go, które dawało możliwość wzbogacenia się.
Załatwił sobie wtedy zwrot wydatków, które
rzekomo poniósł na umocnienie twierdzy
w Lachowiczach. W tym celu zamienił to sta-
rostwo na cztery inne na Litwie, które przy-
nosiły dochód sześć razy większy.

Przerażające, że takiemu zdrajcy powierzo-

no prezesurę Komisji Edukacji Narodowej,

czyli edukację Polaków! Okazał się arcyzło-
dziejem, bo kiedy w latach 1773–1776 preze-
sował Komisji, wraz z biskupem Młodziejow-
skim dokonał niebywałych nadużyć finanso-
wych. Tylko ze sprzedaży naczyń kościelnych
wziął 60 tys. złotych. Z kapitałów KEN „bez
rachunku brał i marnował”, podobnie jak
z sum przeznaczonych na remont katedry.
Poza utratą stanowiska przewodniczącego KEN,
włos mu z głowy za złodziejstwo nie spadł.

Zajęty hazardem i rozgrabianiem majątku

pojezuickiego nie mógł poświęcić czasu edu-
kowaniu Polaków, toteż uwzględniwszy jesz-
cze sabotaż ze strony byłych jezuitów i opór
kołtuńskich jezuickich wychowanków – począt-
ki KEN były kompromitujące. „Cała Warsza-
wa śmieje się z tak pięknej edukacji”
– pisał
w październiku 1774 Jan Chevalier.

Targowiczanin zwalczający reformy i Kon-

stytucję 3 maja. „Człowiek” rosyjskiego amba-
sadora Sieversa, któremu pomagał w doborze
posłów, a nawet nakłaniał do ich terroryzo-
wania podczas rozbiorowego „sejmu hańby”
w Grodnie. Był zresztą jego współorganizato-
rem (razem z biskupami Kossakowskim i Skar-
szewskim) i wygłosił wówczas mowę „o nie-
ograniczonej ufności we wspaniałomyślność ce-
sarzowej”.

28 czerwca 1794 r. lud Warszawy wy-

wlókł tego zdrajcę z więzienia i powiesił
bez sądu przed pałacem Brühla na konop-
nych lejcach zabranych przygodnemu woź-
nicy.

Michał Poniatowski – biskup płocki od

1773 roku, arcybiskup gnieźnieński i prymas
Polski w latach 1784–1794, senator. Młodszy
brat króla, jego główny doradca, a od 1768
sekretarz wielki koronny. Syfilityk, niebywale

8

NASI OKUPANCI

Ten biskup podżegał konfederatów (Józe-

fa Bierzyńskiego, potem Marcina Lubomir-
skiego) do zamordowania króla Stanisława Au-
gusta! Mordu miał dokonać oczywiście ktoś
inny. Posądza się go też o inspirację porwania
króla. Co ciekawe, król – nie katolik, lecz de-
ista – wybaczył mu.

Krasiński przyjął pieniądze i pomoc dla

konfederacji od Austriaków, mimo że to wła-
śnie Austria już w 1769 r. zainicjowała roz-
biory, zajmując Spisz oraz powiaty nowotar-
ski i sądecki, a później podsycała konfedera-
cję, aby osłabić Polskę i przekonać Rosję o ko-
nieczności rozbiorów. Cesarzowa Maria Tere-
sa pisała do Woltera: Nie znaleźliśmy innego
środka dla zabezpieczenia naszych gra-
nic od najścia konfederatów, dowodzo-
nych przez oficerów francuskich, jak tyl-
ko rozszerzyć te granice”.

Brał też od Sasów, których mamił

wizją dziedzicznej dynastii saskiej na
tronie polskim.

Po upadku konfederacji i po I roz-

biorze, chyba wstrząśnięty skutkami swe-
go warcholstwa, pogodził się z królem.
Odsunął się od czynnego życia politycz-
nego, ale powrócił w dobie Sejmu Wiel-
kiego. Aktywnie uczestniczył w uchwa-
leniu Konstytucji 3 maja, energicznie
występował przeciw targowicy, zbierał
pieniądze dla powstania kościuszkow-
skiego. Wszystko za późno...

To patriotyczne przebudzenie spo-

wodowało, że u papieża Piusa VI, któ-
ry później nawet pobłogosławił targo-
wicę, nie miał szans na karierę w Ko-
ściele, zwłaszcza przy sprzeciwie Austrii
i Rosji. Zrezygnował z biskupstwa

i osiadł na terenie zaboru pruskiego. Zmarł
w 1800 roku.

Ignacy Massalski – biskup wileński

w latach 1762–1794, senator. Już jako 15-let-
ni chłopiec – bez żadnych święceń – został
kanonikiem wileńskim, co dawało mu duże do-
chody. Po powrocie ze studiów w Rzymie dzię-
ki protekcji Czartoryskich robił w Kościele
szybką karierę – już w wieku 35 lat został bi-
skupem wileńskim! Jako człowiek otwartego
umysłu, był wielbicielem Woltera, a nawet krze-
wił oświatę wśród chłopów.

Później „znormalniał”. Wykorzystując po-

zycję w senacie, uzyskał dla swego rodu po-
twierdzenie przez sejm tytułu książęcego,

16

NASI OKUP

ANCI









potrzebie. Dopiero

Sejm W

ielki w

1789 r.

wy-

darł im

pieniądze z

gardła, opodatkował

do-

bra kościelne

i uchwalił

przeznaczenie olbrzy-

mich dochodów

biskupstwa krakowskiego

na

wojsko. R

eakcja Kościoła

była znamienna:

pa-

pież P

ius VI

zabronił ruszania

tych pieniędzy

i uściślił

współpracę z

zaborcami. Nuncjusze

pa-

piescy otwarcie

spiskowali przeciwko

Polsce,

a prymas

Poniatowski,

którego osobiście

tych

dochodów pozbawiono,

demonstracyjnie w

yje-

chał z

kraju i

nie brał

udziału w

pracach sej-

mu, mimo

że przewodniczył

senatowi. T

enże

papież P

ius VI

później pobłogosławił

targowi-

cę, której

akt podpisało

czterech biskupów,

a kilku

następnych targowicę

jawnie popiera-

ło. T

ak zamordowali

Polskę

.

Ich celem

było i

jest słabe

państwo, takie

państwo, w

którym nie

będą płacić

podatków,

będą poza

prawem, opanują

szkoły i

media,

a ogłupiony

lud będzie

znosił im

pieniądze

i jeszcze

całował po

rękach. Jak

teraz.

Gdy tylko

zaborcy obejmowali

we władanie

kolejne części

rozdzieranej P

olski, duchowień-

stwo oraz

wychowani przez

Kościół magnaci

i szlachta składali przysięgi na wierność nowym

panom. Niestety,

srodze się

zdrajcy biskupi

za-

wiedli. Nowi

władcy zaprowadzali

swoje porząd-

ki: nałożyli

podatki, ograniczyli

przywileje i

za-

częli likwidować

nadmiar kościołów

i klasz-

torów. I

najważniejsze –

przestali zdraj-

com w

sutannach płacić

żołd –

bo po

co?

Cel osiągnęli.

T a

zmiana sytuacji

nie spowodowała

jakiegokolwiek oporu

ani sprzeciwu.

Ko-

ściół ochoczo

podjął z

zaborcami współ-

pracę, bo

tylko przed

silniejszym łatwo

się ugina.

Kler złożył

więc przysięgę

wier-

ności i

dotrzymywał jej.

W czasie

zabo-

rów duchowieństwo

katolickie każdego

cara witało

w W

arszawie uroczystymi

pro-

cesjami, a

w całym

kraju dziękczynnymi

mszami. Każde

powstanie narodowe

by-

ło potępione

przez papieży.

T en

rozdział

zdrady zasługuje

na osobne

opracowanie.

Masowe donosicielstwo

księży w

okresie

PRL-u

jest kolejnym

dowodem, że

zdra-

da to

dla nich

nic nadzwyczajnego.

Zresz-

tą skoro

ich ojczyzna

jest w

W atykanie,

czy sami

uważają to

za zdradę?

Uparcie

wraca upiór

wisielca biskupa

Kossakow-

skiego oraz

niedoszłego wisielca

– Skar-

szewskiego...

LUX

VERITA

TIS

TYGODNIK

PZPR –

PŁATNI

ZDRAJCY ,

PA

CHOŁKI ROSJI,

CZYLI...

1

Z Zddrr

a ajjccyy

w w ssuu

t taann

n naacc

h h

( (22))

O

todruga

część listy

du

ch

ow

ny

ch

rzymskokatolic-

kich,

którzy

zdradzili P

olskę,

brali ła-

pówki od Rosji i w zna-

czący sposób

przyczy-

nili się

do rozbiorów

.

Wkrótce „F

akty i

Mity”

opublikują listę

wysokich

duchownych, którzy

przyj-

mowali „prezenty” od Niemiec

oraz od

przedstawicieli innych

kra-

jów.

Kościół chełpi

się rzek

omym

patriotyzmem swoich

hierarchów

oraz kreuje

się na

ostoję polsk

o-

ści w

czasach zaborów

. „F

akty

i Mity

” sprawdzają,

jak to

było na-

prawdę z

„zasługami” katolickiej

hierarchii dla

Polski.

Niestety,

z chwilą

nastania tzw

. niepodległości,

Kościół

dąży do

stworzenia kraju

wyznaniowego. Mamy

być takim

skansenempolskiego

fundamentalizmu. T

o jest

zupełna katastrofa”.

(Jerzy Giedroyć)

Pius

VI

Ignacy Massalski

background image

2

NASI OKUP

ANCI

Majątki kościelne

były skutecznym

narzę-

dziem przekupywania

wyższego kleru.

Potwier-

dza to

zachowana korespondencja

ambasado-

rów rosyjskich.

Oto wyjątki

z listu

von Siever-

sa do

Katarzyny II

z 30.03.1793

r. o

zdrajcy

biskupie Kossakowskim:

„Jest on

wierny (R

o-

sji), lecz

obawia się

równie o

dobro K

ościoła

świętego, jak i starostwa. Uspokoiłem go zapew-

nieniem, że

W .Imp.

Mość teraźniejszym

posia-

daczom nic

nie odbierze,

a wierne

usługi hoj-

nie nagrodzić

potrafi.

Wielka

część dochodów

biskupstwa wileńskiego,

którego jest

on ko-

adiutorem, dostanie

się pod

nowe panowanie”.

O tymże

zdrajcy w

sutannie w

liście

z 28.01.1794

r. do

swego następcy

Igelstroema

Sievers napisał:

„(...) doręczy-

łem mu

4.000

dukatów za

wy-

bory litewskie.

Wymagał

on ode

mnie 8.000,

ponieważ jednak-

że przez

powierzenie mu

zarzą-

du dóbr

biskupstwa krakow-

skiego dałem

mu 150.000

ru-

bli rocznego

dochodu,

sądzi-

łem, iż

to wystarczyło

na zobo-

wiązanie go

i na

pokrycie wy-

datków wyborczych”.

T e

wydat-

ki wyborcze to przekupywanie

posłów na

sejmikach, aby

na

sejm wybrano

wskazanych,

a także

łapówki dla

wybrań-

ców. Ubogi

szlachcic, przysło-

wiowy „Marcinkiewicz”, który

zerwał sejm

w 1730

r., brał

do łapy

na sejmiku

zaledwie

10–40 dukatów!

Przekupstwo

wsparte było

propagandowo

odczytaniem na

początku sej-

miku listu

nuncjusza papieskie-

go lub

biskupa diecezji

oraz

ambasadora rosyjskiego.

Poseł

na sejm

brał

znacznie więcej.

Po

przyjęciu

przez sejm

traktatów rozbio-

rowych Sievers

wręczył w

imieniu carycy

Ka-

tarzyny II

„bardzo kosztowne

prezenta wszyst-

kim 32

członkom D

elegacji, z

którymi obydwa

traktaty, podziałowy

i przymierza,

podpisałem”.

Każdy prezent

wart był

kilka tysięcy

dukatów.

Były to

złote krzyże

z brylantami

i popiersia

(„biusty”) carycy.

Cóż więc

dziwnego, że

obalenie K

onsty-

tucji 3

maja i

ratyfikowanie II

rozbioru

przez polski

sejm uczczono...

mszą świętą

i podziękowano

Panu

Bogu uroczystym

Te

Deum(o

godz. 9

rano po

zakończeniu

10

NASI OKUPANCI

rozwiązły i chciwy, służalczy wobec Rosji.
Otwarty umysł, przenikliwy polityk, jednak czy-
nami jego kierowała niepohamowana chciwość.

Jako prezes Komisji Edukacji Narodowej

– po biskupie Massalskim – działał już ostroż-
niej, mając na uwadze wpadkę poprzednika.
W KEN dał swobodę działania autorom jej
osiągnięć – ludziom takim jak Kołłątaj, Pira-
mowicz, Wybicki. Zarządzał też diecezją kra-
kowską po wywiezieniu biskupa Sołtyka do Ka-
ługi i później po umieszczeniu go w zakładzie
dla obłąkanych, do czego zresztą walnie się
przyczynił. Dzięki poparciu Rosji i Austrii
w Rzymie przez 8 lat, nawet po śmierci Soł-
tyka, aż do r. 1790 nie wyznaczano biskupa
krakowskiego, a skromny sługa boży ksiądz
prymas administrował i zgarniał dochody jed-
nej z najbogatszych w Europie diecezji, któ-
rej część należała już do Austrii. Była to oczy-
wista łapówka.

Wspaniale się obłowił, a przecież miał rów-

nocześnie dochody z arcybiskupstwa gnieźnień-
skiego. Trwało to aż do r. 1789, kiedy Sejm
Wielki dochody z tej diecezji przeznaczył na
wojsko. Przyznać jednak trzeba, że administra-
torem był dobrym. Dbał o rozwój przemysłu,
widział marnotrawienie wysiłku ludzi przez pa-
sożytnicze klasztory i kościoły, które mnożyły
się jak pchły na psie. Toteż wiele z nich zli-
kwidował.

Karierę zawdzięczał królewskiemu bratu

i poparciu Rosji, której był wiernym pretoria-
ninem. Zwolennik ograniczonych reform, wro-
go odnosił się do Sejmu Wielkiego, na którym
był lżony i poniżany za chciwość i uporczywe
wysługiwanie się Rosji. Po opodatkowaniu dóbr
kościelnych oraz przeznaczeniu na wojsko ol-
brzymich dochodów diecezji krakowskiej przez

tenże Sejm, wyjechał demonstracyjnie z kraju,
obrażony za pozbawienie go tych pieniędzy.
Wrócił po uchwaleniu Konstytucji 3 maja
i wszedł w skład Straży Praw. Nadal wiernie
trwał przy Rosji, a nawet przekonał króla do
przystąpienia do targowicy, ale w rozbiorowym
„sejmie hańby” w Grodnie nie wziął udziału.

W czasie oblężenia Warszawy podczas po-

wstania kościuszkowskiego wysłał Prusakom
list, w którym wskazał słabe punkty obrony
stolicy. List przechwycono, a zdrajca prymas
zdążył zażyć truciznę, dzięki czemu uniknął
stryczka. Samobójcy odmówiono pogrzebu
w katedrze – pochowano go w katakumbach
na Powązkach. Lud Warszawy uczcił śmierć
zdrajcy „Nagrobkiem dla prymasa”:
Najpierwsze w Polsce posiadał honory,
zdzierał kościoły, przedawał klasztory.
Rozpustnik, marnotrawnik, zdrajca swej ojczyzny,
by uszedł szubienicy, zginął od trucizny.

Nie znaleziono dowodów na to, że brał

pensję od Rosjan, ale dzięki ich poparciu
(m.in. wieloletni zarząd diecezją krakowską)
obławiał się znacznie lepiej niż przy byle pen-
syjce.

Józef Kossakowski – biskup inflancki

w latach 1781–1794, senator. Uczestnik kon-
federacji barskiej. W wieku 27 lat został su-
fraganem trockim, a sześć lat później – ordy-
nariuszem ubogiej diecezji inflanckiej, którą
później przekazał kuzynowi. Żeby nie musiał
cerować sutanny i jeździć na osiołku, dano mu
w administrację diecezję kurlandzką (w prze-
ważającej części należała już do Rosji), a w
1791 r. został jeszcze koadiutorem (biskup po-
mocniczy z prawem następstwa) wileńskim przy
zdrajcy biskupie Massalskim.

7

NASI OKUPANCI

Adam Stanisław Krasiński – biskup ka-

mieniecki w latach 1759–1798, senator. W 1733
roku opowiedział się za Stanisławem Leszczyń-
skim, ale później służył uzurpatorowi Augusto-
wi III, dzięki czemu załapał się na dwie kano-
nie, prałaturę, diecezję kamieniecką i senator-
skie krzesło. Perłą diecezji kamienieckiej była
warszawska Praga, co jej ordynariuszom pozwa-
lało rezydować w stolicy. Został też sekretarzem
koronnym i prezydentem Trybunału Koronne-
go, co dawało dodatkowe znaczne dochody. Wy-
jątkowy warchoł (zrywał nawet sejmiki!), łotr,
zdrajca i fanatyk religijny, który religię wyko-
rzystywał do celów politycznych.

Współdziałał ze zdrajcami Podo-

skim i Sołtykiem podczas konfede-
racji radomskiej – prowokacji zmon-
towanej przez ambasadora Rosji
Repnina, od którego brał pieniądze.
Wraz z nimi planował detronizację
króla i zwalczał próby reform. Jed-
nak Repnin wywiódł ich w pole. Nie
tylko nie doprowadził do detroniza-
cji „Ciołka”, ale porwał Sołtyka i in-
nych i wywiózł do Kaługi, a także
przeforsował równouprawnienie pra-
wosławnych i protestantów. To wy-
stawienie do wiatru, a przede wszyst-
kim równouprawnienie innowierców
wywołało wściekłość tego warchoła
i fanatyka religijnego.

Odwrócił się od Rosjan i orga-

nizował przeciw nim, królowi i rów-
nouprawnieniu innowierców kon-
federację barską „w obronie wiary
katolickiej”. W Paryżu szukał dla
konfederacji poparcia ze strony
Francji. W roku 1769 został jej przy-

wódcą, szefem Generalności. Przeciwników
konfederacji i zwolenników reform bezwzględ-
nie niszczył, grabiąc i pustosząc ich majątki.
Ludność uciekała z Polski do sąsiednich kra-
jów, „w lutry i kalwiny przechodząc”, jak ubo-
lewa pamiętnikarz. Gwałty, grabieże i rzezie
innowierców, w tym prawosławnych, spowo-
dowały wybuch powstania Kozaków, którzy wy-
rżnęli 200 tys. Polaków i Żydów (m.in. słynna
rzeź w Humaniu). Konfederacja przez pięć
lat zdewastowała Polskę doszczętnie, wzdłuż
i wszerz, a następnie kilkanaście tysięcy kon-
federatów wywieziono na Sybir lub wcielono
do wojska rosyjskiego.

15

NASI OKUP

ANCI

tylko zdrady,

ale i

wcześniejszych malwersa-

cji. Sąd

doraźny skazał

go na

śmierć. Mimo

protestów kler

u –

został ścięty

mieczem na

rynku krakowskim

.

Jan Bohomolec

– ksiądz

na P

radze, brat

księdza F

ranciszka Bohomolca.

Sprzeciwiał się

zarządzeniom władz

powstańczych, za

co wy-

toczono mu

proces karny.

Jan Zawisza

– ksiądz

w P

ołańcu. Odma-

wiał udzielania

sakramentów chłopom,

któ-

rzy w

odpowiedzi na

uniwersał Kościuszki

przy-

łączyli się

do powstania.

Za jego

przykładem

poszli inni.

T o

tylko niektórzy

Płatni

Zdrajcy,

Pachoł-

ki R

osji w sutannach – sami znaczniejsi, wierz-

chołek góry

lodowej. Lista

PZPN jest

jeszcze

dłuższa. A

przecież brano

pieniądze także

od

Niemców, A

ustriaków, F

rancuzów, Szwedów...

W oficjalnych

kościelnych biografiach

tych

biskupów nie

znajdziemy śladu

zdrady, prze-

ciwnie –

same zasługi.

Święci mężowie,

zasłu-

żeni dla

Polski.

Możemy oglądać

w muzeach

i pałacach

ich

dumne portrety,

wspaniałe na-

grobki w

kościołach, nawet

w katedrze

wawel-

skiej, gdzie

zdrajcy leżą

obok królów!

T ak

skutecznie Kościół fałszuje historię. Nawet nie-

dawno można

było usłyszeć

kłamcę w

purpu-

rze, jak

łgał o

„zasługach Kościoła

dla P

olski”.

Oto te

zasługi Kościoła

i jego

funkcjonariuszy.

W każdym kraju zdrada karana była śmier-

cią, ale

nie w

Polsce.

Sejm W

ielki kazał

przy-

sięgać senatorom, że pieniędzy od obcych brać

nie będą.

I co

z tego?

Biskupi też

przysięgali.

Wszystkie

te kanalie

w watykańskich

mun-

durach to

biskupi, którzy

z urzędu

byli sena-

torami, a

pełnili też

wiele najwyższych

stano-

wisk w

P

olsce. Niektórzy

pełnili funkcje

inter-

reksa, czyli

zastępowali królów

i mieli

ich wła-

dzę. T o dzięki nim P

olska nie mogła prowadzić

samodzielnej polityki

zagranicznej, bo

oni pod-

porządkowali ją

Kościołowi. T

a szajka

zdraj-

ców bezpośrednio

władała też

większą częścią

kraju, bo

Kościół był

właścicielem 2/3

ziem P

ol-

ski, a

nie płacił

żadnych podatków.

Zatem skąd

miały być

pieniądze na

wojsko? Najważniejsze

jednak, że

Kościół niepodzielnie

władał szkol-

nictwem i jedynym medium, jakim wówczas

była... ambona

. Dzierżąc

więc władzę

nad

umysłami P

olaków, hierarchowie

mieli decy-

dujący wpływ

na losy

Polski.

Dlatego ich

zdrada była

szczególnie szko-

dliwa i

haniebna, bo

zadała P

olsce cios

śmier-

telny. Należeli

do elity

wykształconych P

ola-

ków, więc

nikt nie

może powiedzieć,

że nie

wiedzieli, nie

byli świadomi...

Ich działalności

nie można

rozpatrywać w

oderwaniu od

dzia-

łań całego

Kościoła, nawet

tylko polskiego.

By-

li wykonawcami

polityki papieży

i Kościoła,

który ich

wychował.

Nie mam

tu zamiaru

obarczać Kościoła

wy-

łączną winą

za rozbiory

Polski.

Ale jego

rola

była fundamentalna

ze względu

na faktyczną

władzę polityczną

i ekonomiczną,

jaką miał

w P

olsce. T

o Kościół

wychował magnatów

i szlacheckich

warchołów na

obrońców złotej

wolności, liberum

vetoi

wolnej elekcji.

Prze-

milczanie tej

roli jest

ordynarnym fałszowa-

niem historii.

Kościół

jest współsprawcą

roz-

biorów i

czwartą potencją

rozbiorową.

Je-

go wina

jest stokroć

większa niż

polskich m

a-

gnatów i

szlachty, na

których

miał

taki wpływ,

że byli

tylko narzędziem

w jego

ręku.

Kościół w

Polsce

nigdy nie

płacił podat-

ków, dając

w ten

sposób zgubny

przykład

szlachcie, która

żądała równouprawnienia.

Ża-

den biskup

nie poświęcił

na sprawy

publiczne

ani grosza

ze swych

niebotycznych dochodów

– nawet

wtedy, gdy

Polska

była w

najwyższej









Adam Stanisław Krasiński

Władysław Łubieński

background image

3

NASI OKUP

ANCI

„sejmu hańby”

w Grodnie

). Czy

ktoś wobec

tego wątpi,

że K

ościół był

„czwartą poten-

cją rozbiorową”

? Czy

czczenie dzisiaj

msza-

mi rocznic

Konstytucji nie

jest szczytem

bez-

czelności ze

strony Kościoła?

Władysław Łubieński

– arcybiskup

lwow-

ski od

1757 r.,

gnieźnieński i

prymas P

olski

w latach

1759–1767, senator,

interreks od

1763

do 1764

r. P

rymasem został

po A

damie Ko-

morowskim, który

zapił się

na śmierć.

Wyjąt-

kowa miernota,

a jego

„mózgiem” był

inny

płatny zdrajca

– biskup

Młodziejowski.

Stronnik Sasów, po śmierci Augusta III ja-

ko interreks

początkowo popierał

kandydatu-

rę saską,

ale za

łapówkę 80

tys. rubli

(ok. 500

tys. zł!) przeszedł na stronę Rosji. Książę R

ep-

nin przywiózł

wówczas do

Polski

na łapówki

2 miliony

złotych. Interreks

prymas Łubień-

ski, zdrajca,

pozwolił, aby

wyborem króla

Po

l-

ski zajęła

się R

osja, oraz

wydał zgodę

na wkro-

czenie wojsk

rosyjskich do

Polski

w 1764

r. Zo-

stali na

długo... T

o dzięki

niemu królem

z wo-

li carycy

Rosji

Katarzyny II

został jej

były ko-

chanek Stanisław

August

Poniatowski.

Potem

prymas pobierał

pensję od

Rosjan.

Płatny zdrajca

prymas Łubieński

spowodo-

wał też

zerwanie stosunków

dyplomatycznych

z F

rancją, gdy

poseł francuski

protestował prze-

ciwko obecności

wojsk rosyjskich

w P

olsce,

a także

z A

ustrią i

Hiszpanią, w

interesie

Ro

-

sji. P

odobno został

otruty z

inspiracji R

osjan,

bo jako

fanatyk religijny

sprzeciwiał się

rów-

nouprawnieniu prawosławnych

i protestantów.

O to otrucie podejrzewano jego współpracow-

nika –

zdrajcę biskupa

Młodziejowskiego.

Kościelni fałszerze

historii piszą

o nim:

uczciwy, ofiarny,

gorliwy kapłan...

Historia pogwałcenia

trzech ostatnich

elek-

cji królów

polskich z

nuncjuszami papieskimi

i polskimi

biskupami w

rolach głównych

do-

wodzi, jak

bardzo klerowi

katolickiemu odpo-

wiadała anarchia

w P

olsce. Dzięki

niej o

wzglę-

dy biskupów

zabiegali (w

gotówce) zaborcy,

mocno zainteresowani

totalnym osłabieniem

naszej ojczyzny.

Biskupi –

cieszący się

autory-

tetem i

największymi przywilejami

– robili

w dogorywającej

macierzy co

chcieli!

Gabriel P

odoski

arcybiskup gnieźnień-

ski i

prymas P

olski w

latach 1767–1777,

sena-

tor. W

ychowanek

jezuitów,

zdrajca na

rosyj-

skim żołdzie,

kobieciarz, łajdak,

utracjusz i

hu-

laka ścigany

za długi

wyrokami sądowymi.

Naj-

ważniejszą z

jego kochanek

była niemiecka

ku-

charka dworu

Augusta

III.

Kiedy się

znudził, jechał

„na hops”

do Ł

o-

wicza. Bezbożnik

– mówiono,

że jedyną

mszę

w życiu

odprawił przy

prymicji. Nigdy

nie

był w

Gnieźnie, n

ie o

dbył nawet

ingresu.

W W

arszawie i

w Ł

owiczu urządzał

huczne

zabawy, na

które spraszał

innych biskupów

z ich

kochankami.

Po

wyborze

Stanisława A

ugusta

Ponia-

towskiego na

króla liczył

na stanowiska

kanc-

lerskie, król

jednak pominął

go w

awansach.

Zawiedziony w

karierze P

odoski zapałał

do

„Ciołka” prawdziwie

katolicką nienawiścią,

szkodził mu,

jak mógł

i chciał

go pozbawić

tro-

nu. Gdy

królowi nadarzyła

się sposobność

uwol-

nić się

spod kurateli

Rosji,

Repnin

zawiązał

antykrólewską konfederację

radomską i

bez

jednego rosyjskiego

żołnierza zmusił

króla do

uległości. P

rawą

ręką R

epnina byli

zdrajcy bi-

skupi Sołtyk

i Krasiński.

Podoski wspaniale się dla R

osji zasłużył (to

te Kościoła

„zasługi” dla

Polski!),

toteż na

jej

życzenie, z

poparciem

Sołtyka, mimo

prote-

stów króla

i nuncjusza,

papież mianował

go

prymasem. A

nie był

jeszcze n

awet biskupem!

11

NASI OKUPANCI

Pochodził z rodziny Kossakowskich, licz-

nej na Mazowszu ubogiej szlachty, ale jego
przodek w XVI w. przeniósł się na Litwę.

Biskup Józef Kossakowski, syfilityk, nieby-

wały złodziej i oszust, łupił swoje diecezje bez
sumienia, dokonywał malwersacji finansowych,
zdradzał i grabił wraz z trzema braćmi, z któ-
rych Szymon, hetman targowicki, także zawisł.
Prymas Poniatowski oceniał jego roczny do-
chód w 1787 r. na 100 tys. zł! Od roku 1787
był na stałym żołdzie rosyjskim, a pobierał
1500 dukatów rocznie. Zwalczał reformy i Kon-
stytucję 3 maja. Jego narzędziem był płatny
poseł Suchorzewski. W czasie Sejmu Cztero-
letniego Kossakowski ostro występował prze-
ciwko podatkom na wojsko. Faktyczny przy-
wódca targowicy. Po jej zwycięstwie wprowa-
dził iście faszystowski terror, z konfiskatą ma-
jątków i wywózkami na Sybir. Polacy musieli
ponadto utrzymywać 100-tysięczną okupacyj-
ną armię rosyjską, której bestialstwa i grabie-
że sięgały zenitu. Biskup, nienasycony chci-
wiec, pod osłoną wojsk rosyjskich przejął wła-
dzę na Litwie, konfiskował majątki patriotów,
zwolenników Konstytucji 3 maja, oraz mają-
tek Komisji Edukacji Narodowej.

Nawet ambasador Sievers zarzucał mu pry-

watę, przestępstwa i grabieże. Po zwycięstwie
targowicy załatwił sobie w Rzymie, i przy po-
parciu Rosji, zarząd nad dobrami biskupstwa
krakowskiego (przywrócone Kościołowi przez
targowicę) i płockiego, mimo że obaj biskupi
sprawowali swoje obowiązki!

Był współorganizatorem „sejmu hańby”,

na którym doprowadzono do ratyfikacji przez
polski sejm II rozbioru. Arcyzdrajca biskup
Kossakowski wziął od Rosjan 4 tys. duka-
tów w złocie za skaptowanie 60 posłów
.

Tłumaczył później, że uznanie II rozbioru
jest zgodne z... przysięgą złożoną przez kon-
federację, że nie odstąpi „ani cząsteczki zie-
mi polskiej”. A więc zgadzając się na II roz-
biór, nie złamano przysięgi!

Jak wspomina Jan Kiliński, ksiądz biskup

sfajdał się przy aresztowaniu. Jednak w cza-
sie procesu – pewien bezkarności – przyznał
się do wszystkiego. Na pytanie, dlaczego pod-
pisał rozbiór Polski, odpowiedział bezczelnie:
„Dlategom podpisał, abym pieniądze wziął”.
Pytany, co ma na swoją obronę, oznajmił: „Oso-
ba każdego biskupa święta jest i nietykalna”.
Prowadzony na szubienicę miał okazję oglą-
dać wiszących już innych targowickich zdraj-
ców. Z wyroku Sądu Kryminalnego powie-
szono go 25 kwietnia 1794 r. przed kościołem
św. Anny w Warszawie.

Pochowany w kościele Karmelitów w Wil-

nie. Fakt, że w kościele znalazło się miejsce
dla powieszonego zdrajcy, z którego przed
egzekucją zdjęto święcenia, też świadczy o sto-
sunku Kościoła do rozbiorów Polski.

Kajetan Ghigiotti – ksiądz, sekretarz ga-

binetu Stanisława Augusta Poniatowskiego,
królewski kapelan. Pensja roczna – 3500 zł.
Był także proboszczem gołąbskim, co dawało
mu ponad 20 tys. zł rocznie.

Chociaż był tylko księdzem, a nie senato-

rem, to ceniono go jako agenta szczególnie
ważnego ze względu na pozycję przy królu.
Ambasador Sievers polecał go swojemu na-
stępcy Igelstroemowi jako człowieka, który po-
trafi wydobyć od króla każdą tajemnicę i pod-
sunąć mu każdy pomysł.

W zdobytym archiwum ambasady rosyjskiej

znaleziono jego pokwitowanie z 1778 r. – 130
dukatów za usługi agenturalne.

6

NASI OKUPANCI

otrucie – podobno z namowy Rosji – za opór
wobec równouprawnienia prawosławnych i pro-
testantów. Po koronacji Stanisława Augu-
sta ambasada rosyjska wypłaciła temu księ-
dzu 80 tys. rubli złotem „tytułem nieza-
płaconych należności”
. Tak ogromna kwota
dowodzi, jak ważnym był dla Rosji agentem,
mimo że nie był jeszcze biskupem senatorem!
„Za zasługi dla Polski” nagrodzono go jesz-
cze diecezją przemyską, potem bogatszą po-
znańską. Taki płatny zdrajca w senacie Polski
był dla Rosji bezcenny.

Po porwaniu Sołtyka i rezygnacji kancle-

rza Zamoyskiego Rosjanie zadbali, aby kanc-
lerzem został ich agent w sutannie. Jako kanc-
lerz wielki miał dostęp do największych tajem-
nic Polski. Sprzedawał je każdemu, kto zapła-
cił. Według pokwitowań zdobytych w amba-
sadzie rosyjskiej, zdrajca Młodziejewski brał
od Rosjan roczną pensję 3 tys. dukatów
w złocie. Brał też po 1000 dukatów za dono-
szenie o przebiegu tajnej rady królewskiej. Cią-
gle jednak było mu mało, toteż z poparciem
ambasadora rosyjskiego zabiegał skutecznie
o bogate kanonie, probostwa i prebendy.

Wraz z biskupem Ostrowskim był w 1773

roku współorganizatorem sejmu, na którym
doprowadzono do ratyfikowania I rozbioru.
Miał szczęście, że nie dożył insurekcji kościusz-
kowskiej. Zdrajca biskup Massalski miał mniej
szczęścia – nie uniknął szubienicy.

Brał też od Prusaków. Gdy po I rozbiorze

Prusacy wprowadzali cła na towary spławiane
Wisłą do Gdańska, pruski poseł otrzymał in-
strukcje od Fryderyka Wielkiego, aby zabiegał
o 4 proc. cła. Prusak dał zdrajcy księdzu bi-
skupowi, już kanclerzowi, łapówkę 4 tys. zło-
tych i uzyskał... 12 proc.! (wg Niemcewicza).

Po kasacie zakonu jezuitów przez papieża

Klemensa XIV Młodziejowski stanął na cze-
le Komisji Rozdawniczej. Miała ona zagospo-
darować olbrzymie pojezuickie dobra przezna-
czone przez sejm w 1773 r. na potrzeby Ko-
misji Edukacji Narodowej. Arcyzłodzieje Mło-
dziejowski, Massalski i Poniński w trzy lata
większość tych dóbr rozkradli. Była to pierw-
sza polska prywatyzacja, przeprowadzona iście
po katolicku, bo przez katolickich biskupów.
Numery wszystkich orłów prywatyzacji III Rze-
czypospolitej razem wziętych to amatorszczy-
zna przy bezczelnych wyczynach tych szubraw-
ców. Odsunięto ich jedynie od KEN. Żaden
ani nie poniósł kary, ani nie stracił stołka, ani
nie oddał skradzionego.

Majątek pojezuicki był oceniany na 32

miliony zł. Ruchomości rozgrabiano. Ze sprze-
daży samych tylko naczyń kościelnych ksiądz
biskup wziął 600 tys. zł. Kosztowniejsze naczy-
nia liturgiczne wziął „na przechowanie”. Kie-
dy wybuchł skandal, Komisje Rozdawnicze roz-
wiązano, ale na oświatę Polaków niewiele już
zostało.

Sprawy duszpasterskie ksiądz biskup za-

niedbywał całkowicie. W diecezji przemyskiej
podobno nie był wcale, Poznań nawiedził raz,
kiedy po jedenastu latach od nominacji odby-
wał ingres! Mimo namiętności do kobiet (ach,
te kobiety!) i rozrzutności – pozostawił fortu-
nę. W testamencie rozporządził kwotą 1 834
810 złotych! To jest równowartość około 350
kg złota!

Nuncjusz Durini pisał o nim do papieża,

że „innego boga nie zna, oprócz swego wła-
snego interesu”. Za to kościelni fałszerze hi-
storii piszą o nim: „Mąż czysty i niepokalany
w charakterze swoim”.

14

NASI OKUP

ANCI

Podjąwszy

dzieło napisania

historii P

ol-

ski, doszedł

do XIV

w., ale

zgromadził bez-

cenne materiały, które służyły następnym po-

koleniom i

do dziś

nazywane są

„tekami Na-

ruszewicza”.

Prywatnie

był człowiekiem

rozwiązłym,

a jego

kochanki nosiły

tytuł „starościn”.

Jako

polityk początkowo

popierał Konstytucję

3 ma-

ja, ale

potem przystąpił

do targowicy.

Pobie-

rał stały

żołd rosyjski.

Antoni Onufry

Okęcki

biskup chełm-

ski od

1770 r.,

poznański w

latach 1780–1793,

senator. P

rotegowany biskupa

poznańskiego

Czartoryskiego. Jego

następca –

arcyzdrajca

biskup Młodziejowski

– w

1775 r.

zrobił go

swoim koadiutorem

poznańskim. Okęcki

wy-

sługiwał się

temu płatnemu

agentowi r

osyj-

skiemu oraz

Rosji.

Był członkiem

„Zdrady Nie-

ustającej”, a

po śmierci

Młodziejowskiego prze-

jął po

nim diecezję

poznańską i

urząd kanc-

lerza. Bez

poparcia R

osji byłoby

to niemożli-

we. Złożył

urząd w

1786 r.

Brał udział

w pra-

cach nad

Konstytucją 3

maja, lecz

zaciekle bro-

nił przywilejów

kleru i

Kościoła.

Szybko przeszedł

na stronę

targowicy.

W kościołach

warszawskich (W

arszawa nale-

żała do

diecezji poznańskiej)

odczytywano je-

go list

pasterski z

2 września

1792 roku,

w którym

wzywał do

modłów,

„ażeby Bóg

błogosławił pracom

konfederacji generalnej

dla

dobra ojczyzny

podjętym”.

T argowiccy

zdrajcy

mianowali go

głównym cenzorem

książek.

Śmierć uchroniła

go przed

szubienicą

w powstaniu

kościuszkowskim. Ma

godne

miejsce pochówku

w katedrze

św. Jana

w W

arszawie.

Coutrie

ksiądz. Działał

w czasie

„sejmu

hańby” w

Grodnie, gdzie

ratyfikowany został

II rozbiór

Po

lski. Ambasador

Sievers w

liście

do Igelstroema

z 28.01.1794

r. poleca

go jako

„człowieka zaufania”

i informuje,

że w

czasie

tego sejmu

brał pensję

100 dukatów

miesięcz-

nie z

rosyjskiej ambasady.

Józef Arnulf

Giedroyć

od 1790

biskup

koadiutor żmudzki

przy stryju,

biskup żmudz-

ki w

latach 1803–1838.

Protegowany

stryja

– Jana

Stefana –

jeszcze jako

alumn został

kanonikiem inflanckim,

a potem

gromadził ko-

lejne stanowiska

i beneficja

– wszystko

dzięki

poparciu Rosji, której tak jak stryj wiernie słu-

żył. Pod koniec życia sprawował faktyczne rzą-

dy w

diecezji. Nepota

– zadbał,

aby jego

na-

stępcą w

diecezji został

kolejny Giedroyć,

także wierny

sługa R

osji.

Po

III

rozbiorze udał

się do

Peters-

burga do

carycy Katarzyny

II z...

misją

dziękczynną! Nagrodzony

przez carycę

zło-

tym krzyżem

wysadzanym diamentami,

wartym kilka

tysięcy dukatów

.

Maciej Dziewoński

– Spośród

licznych

księży zdrajców

z okresu

insurekcji, wybrali-

śmy trzy

przypadki, które

uznaliśmy za

szcze-

gólnie ciekawe.

Gdyby ścięto

kilku zdrajców

w sutannach

200 lat

wcześniej, jak

to zrobił

Henryk IV

we F

rancji (on

takich wieszał),

z pewnością

nie doszłoby

do rozbiorów.

Ksiądz Dziewoński

wcześniej był

oskarżo-

ny o

malwersacje w

Banku P

obożnym. T

rafił

do więzienia,

ale wypuszczono

go wobec

bra-

ku dowodów.

W czasie

powstania zaprzyjaź-

nił się

z r

osyjskim porucznikiem

dragonów

smoleńskich P

arczewskim, kochankiem

siostry,

i został

jego informatorem.

Donosił o

wszyst-

kim. Po

zwycięstwie pod Racławicami przesłał

Rosjanom

donos z

planem obozu

Kościuszki

pod Bosutowym

i wskazaniem

słabych miejsc.

List wpadł

w polskie

ręce, w

ięc zrobiono

re-

wizję w domu zdrajcy. Znaleziono dowody nie









background image

4

NASI OKUP

ANCI

Następny ambasador

rosyjski –

von Saldern

– tak

pisał o

tym zdrajcy

prymasie: „Nie

masz

dlań ani

prawa, ani

wiary,

ani kredytu,

lud go

nie szanuje,

gardzą nim

możni, nienawidzą

sła-

bi, żadnej

tajemnicy nie

można mu

powierzyć”.

Był ślepym

wykonawcą woli

kolejnych amba-

sadorów R

osji.

T o

on, z

zemsty za

publiczną krytykę

swej

rozwiązłości, namówił

Repnina

na sejmie

1767

roku do

porwania i

wywiezienia do

Kaługi bi-

skupa Sołtyka,

zresztą wyjątkowego

warcho-

ła, fanatyka

religijnego i

zbrodniarza. W

yko-

rzystał zajadły

opór Sołtyka

przeciwko rów-

nouprawnieniu prawosławnych

i protestantów.

Przy

okazji wywieziono

Rzewuskich i

innego

fanatyka –

biskupa Załuskiego.

Repnin za jednym zamachem uzyskał jesz-

cze coś

niesłychanie ważnego:

w proteście

prze-

ciwko porwaniu

zrezygnował ze

swej funkcji

reformator kanclerz

Zamoyski. Godność

odziedziczył jeden

z najważniejszych

agentów

rosyjskich –

arcyzdrajca ksiądz

biskup Mło-

dziejowski. R

ok później

tenże ksiądz

prymas

walnie przyczynił

się do

przywrócenia w

Po

l-

sce rosyjskiego

protektoratu, pomagając

w uchwaleniu

praw kardynalnych.

Za zdradę

Rosjanie

płacili mu

jeszcze beneficjami

w P

olsce –

z woli

Repnina

dano mu

dwa bo-

gate opactwa:

tynieckie i

paradyskie. Brał

i w

naturze, np.

cenne futro

sobolowe, które

spe-

cjalnie przysłano

mu z

Petersburga.

Wśród

licz-

nych paszkwili

układanych na

powszechnie

znienawidzonego prymasa

zdrajcę, pojawił

się wiersz,

którego początek

brzmi tak:

Piszą gazety

, że

się Moskwa

zlitowała

nad P

odoskim prymasem,

szubę mu

przy-

słała...

Nadal działał

przeciwko królowi,

uniemoż-

liwiając próby

uniezależnienia się

od R

osji.

Upadł niespodziewanie,

bo intrygował

zbyt

bezczelnie. P

oniatowski musiał

upokorzyć się

przed Katarzyną

II, a

ta przez

von Salderna

przekazała mu

dowody intryg

prymasa. Jesz-

cze R

epnin ujawnił

projekt P

odoskiego w

spra-

wie likwidacji

nuncjatury papieskiej

w P

olsce.

W roku

1771 skompromitowany

Podoski

mu-

siał wycofać

się z

życia publicznego

i wyjechał

z kraju.

Swoje obowiązki

państwowe, w

tym

przewodnictwo senatu,

przekazał innemu

płat-

nemu zdrajcy,

biskupowi kujawskiemu

Ostrow-

skiemu. Zamordowano

go w

Marsylii pod-

czas egzekucji

długów.

T a

kanalia w

sutannie jest

przypadkiem

szczególnym –

nawet Kościół,

czołowy fałszerz

wszystkiego, co

da się

sfałszować (sfałszował

nawet Dekalog!)

– uznaje

go za

czarną owcę

w swoich

dziejach. Musiał

na to

godnie „za-

służyć”, bo

nie takie

rzeczy Kościół

toleruje

u swoich

funkcjonariuszy. P

rzecież

nawet p

o-

czet świętych

katolickich roi

się od

złodziei,

oszustów, rozpustników,

łajdaków, zboczeń-

ców, zdrajców,

morderców, zbrodniarzy

i po-

dobnych „świętych

mężów”... Jednak

zwolen-

nik równouprawnienia

obywateli innych

wy-

znań, projektodawca

zniesienia jurysdykcji

nuncjuszy i

ustanowienia synodu

narodowe-

go, a

nawet niezależnego

od Rzymu

patriar-

chatu, nie

mógł liczyć

na wyrozumiałość.

Wraz

z papieżem

sprzeciwiła się

temu... R

osja, bo

utraciłaby możliwość

przekupstwa beneficja-

mi kościelnymi

i byłoby

to wzmocnienie

Po

l-

ski. Czyżby

resztki patriotyzmu

kołatały mu

się jednak

w głowie?

Antoni Ostrowski

– biskup

inflancki od

1753 r.,

kujawski od

1763 r.,

arcybiskup gnieź-

nieński i

prymas P

olski w

latach 1777–1784,

senator. P

rotegowany biskupa

i kanclerza

Za-

łuskiego.

12

NASI OKUPANCI

Wojciech Skarszewski – biskup chełmski

od 1790 r., senator. Targowicki zdrajca, po zwy-
cięstwie targowicy podkanclerzy koronny i pre-
zes Komisji Edukacji Narodowej (od 1793 r.).
Biskup lubelski od 1805 r., arcybiskup war-
szawski i prymas Królestwa Polskiego w latach
1824–1827. Był doradcą nuncjusza papieskie-
go arcybiskupa Saluzzo, który spiskował z Ro-
sją przeciwko Polsce.

Protestując przeciwko opodatkowaniu du-

chowieństwa, opublikował w roku 1776 bro-
szurę, w której domagał się rozszerzenia przy-
wilejów Kościoła. Pragnął państwa wyznanio-
wego. Watykański patriota, a zdrajca Polski

– podczas Sejmu Czteroletniego, już
jako senator, nadal protestował prze-
ciwko opodatkowaniu kleru i doma-
gał się rozszerzenia przywilejów Ko-
ścioła. Chociaż złożył przysięgę na
wierność Konstytucji 3 maja, złamał
ją i przystąpił do targowiczan. Na do-
datek jako biskup zwolnił wszystkich
z podobnej przysięgi! Po zwycięstwie
targowicy nagrodzono go stanowiska-
mi podkanclerzego koronnego i pre-
zesa KEN.

Jako współorganizator „sejmu

hańby” w Grodnie (obok Kossa-
kowskiego i Massalskiego) dopro-
wadził do ratyfikacji II rozbioru
.
Aresztowano go zaraz po wybuchu
powstania kościuszkowskiego i ska-
zano na śmierć. W wyroku napisano:
„(...) do tak szkaradnego najemnych
jurgieltników grona w pierwszych
dniach zaczęcia sejmu wcielił się (...)
projekt podziękowania i wdzięczności
Sieversowi za przyłożenie się do nego-

cjacji z królem pruskim do izb wniósł (...) za
wykonanie tak szpetnego dzieła prezent krzyża
i pierścienia przyjął (...) pełen bezdennej chci-
wości”...

Szubienicy uniknął, bo Kościuszko – szan-

tażowany przez Kościół klątwą i błagany przez
dwie kochanki biskupa (wg gen. Zajączka) –
zamienił zdrajcy stryczek na dożywocie. Osta-
tecznie do ułaskawienia przekonał Kościusz-
kę jego przyjaciel Julian Ursyn Niemcewicz,
do którego drogę znalazł nuncjusz. Po zajęciu
Warszawy przez Rosjan zdrajca biskup wyszedł
na wolność i wrócił do Chełma na swój sto-
łek biskupi, mimo że nie miał już święceń, bo

5

NASI OKUPANCI

Pochodził z ubogiej szlachty mazowieckiej.

Skąpy i chciwy, zabiegał przede wszystkim
o bogate kanonie i probostwa. Został bisku-
pem inflanckim, ale kiedy zorientował się, że
to diecezja bardzo uboga i w większości lute-
rańska, zrezygnował z niej. Przeniósł się na niż-
szy, niesenatorski stołek sufragana w bogatej
diecezji kujawskiej, bo tam mógł się solidnie
obłowić. Zarządzał diecezją kujawską przez
pięć lat, potem został jej ordynariuszem.

Już jako biskup kujawski pobierał rosyjski

żołd. Według pokwitowań, które znaleziono
w ambasadzie rosyjskiej zdobytej podczas in-
surekcji kościuszkowskiej, brał od Rosjan rocz-
ną pensję „łaskawie” mu „naznaczoną” – 3 tys.
dukatów w złocie. Te pobory i ogromne do-
chody prymasowskie jednak mu nie wystarcza-
ły, więc ambasador rosyjski „załatwił” mu dwa
bogate opactwa – lędzkie i tynieckie. Brał też
pieniądze od Prusaków.

Na sejmie w roku 1767 podpisał (wraz z

Podoskim) list do Repnina z propozycją po-
rwania i wywiezienia Rzewuskich, Sołtyka
i Załuskiego do Kaługi. Plan został zrealizo-
wany, ale Repnin publicznie wypomniał kie-
dyś ten list Ostrowskiemu.

Większą część jego diecezji w I rozbiorze

zagarnęły Prusy, a on nie tylko złożył królowi
Prus Fryderykowi Wielkiemu wiernopoddań-
czą przysięgę, ale i wysługiwał mu się. Zdra-
da to była najpodlejsza, bo służąc Prusakom,
był jednocześnie polskim senatorem i prze-
wodniczącym senatu w zastępstwie płatnego
zdrajcy prymasa Podoskiego, który musiał
wyjechać z kraju.

Z równie zdradzieckim biskupem Młodzie-

jowskim był organizatorem sejmu, na którym
przewodniczył senatowi, i z pomocą kolejnego

zdrajcy – biskupa Massalskiego – doprowadził
do ratyfikacji I rozbioru. Zdrajca Ostrowski
przewodniczył delegacji, która podpisywała trak-
tat rozbiorowy. W nagrodę za te „zasługi” dla
Polski papież, przy poparciu Rosji, mianował
go arcybiskupem gnieźnieńskim i prymasem.
To kolejny rosyjski agent na życzenie Rosji mia-
nowany przez papieży prymasem. Nie trzeba
lepszego dowodu na współpracę Kościoła
katolickiego z Rosją i innymi zaborcami
przy mordowaniu Polski
.

W 1782 r. rozchorował się i wyjechał do

Francji, gdzie po dwóch latach zmarł. Pozosta-
wił po sobie fortunę – samej gotówki 970 tys.
zł! Pojęcie o wartości tej fortuny da informa-
cja, że urzędnik kancelarii królewskiej wysokie-
go szczebla miał ok. 3500 zł rocznej pensji.
W testamencie skrupulatnie i bez żenady zdraj-
ca prymas wymienił także kwotę 27 tys. zło-
tych należną mu od... ambasady rosyjskiej! To
dowodzi, że wyrzutów sumienia nie miał żad-
nych. Cóż dziwnego, ich ojczyzna w Rzymie...

Andrzej Stanisław Młodziejowski – bi-

skup przemyski od 1766 r., poznański w latach
1768–1780, senator, kanclerz wielki koronny od
1767 r. Pochodził z niezamożnej szlachty wiel-
kopolskiej. Bardzo zdolny. Księdzem został
w wieku 37 lat, potem uzyskał stanowisko ka-
pelana przy nuncjuszu Archincie i razem
z nim wyjechał do Rzymu. Przebywał tam 10 lat,
zrobił majątek i wyrobił sobie wielkie znajomo-
ści, które pomogły mu w karierze. Chciwy, cy-
niczny zdrajca, dziwkarz i arcyzłodziej. Prowa-
dził niebywale rozwiązły tryb życia. Większość
swych ogromnych dochodów tracił na kobiety.

Po powrocie do Polski bliski współpracow-

nik zdrajcy Łubieńskiego, słusznie uważany
za jego mózg. Oskarżano go później o jego

13

NASI OKUP

ANCI

mu je

publicznie zdjęto

przed planowaną

eg-

zekucją. P

o rozbiorze

Polski

ten watykański

patriota służył

zaborcom i

nagrody przyjmo-

wał bez

skrupułów.

Właśnie dzięki poparciu Rosji i A

ustrii pa-

pież w

1805 r.

mianował go

pierwszym bisku-

pem nowo

utworzonej diecezji

lubelskiej (za-

bór austriacki).

Brak święceń

nadal nie

prze-

szkadzał... P

otem

w K

rólestwie Kongreso-

wym został

senatorem, a

papież dodał

mu ar-

cybiskupstwo warszawskie

i godność

prymasa

Królestwa. Dla

porównania: H.

Kołłątaj, też

duchowny, a

le jeden

z t

wórców Konstytucji

3 maja,

spędził w

więzieniu arcykatolickiego

cesarza A

ustrii osiem

lat. W

raz z

biskupami

Woroniczem

i Strzyżewskim

zdrajca bi-

skup Skarszewski donosami do cara przy-

czynił się

do odwołania

postępowego mi-

nistra Oświecenia

Publicznego Królestwa

– Stanisława

Kostki P

otockiego.

Michał R

oman Sierakowski

– biskup

sufragan przemyski

od 1778

r. Zdrajca

na

żołdzie rosyjskim,

targowiczanin. R

ozpust-

nik, szuler,

który przegrał

w karty

fortunę.

W 1792

r. miał

z poselstwem

targo-

wicy jechać

do Rzymu

i został

w tym

ce-

lu zaopatrzony

w znaczną

sumę pienię-

dzy. P

rzegrał je

w karty!

Zastawił nawet

u Żydów

swój biskupi

pastorał na

spłatę

karcianych długów.

Po

mszach

przegry-

wał z

szulerami „tacę”.

T o

akurat nadaje

mu ludzki

wymiar...

11 września

1792 r.

wraz ze

zdrajcą bi-

skupem Kossakowskim

w kościele

poje-

zuickim w

Brześciu Litewskim

dokonał

uroczystego połączenia

konfederacji Oboj-

ga Narodów.

Notyfikację o

istnieniu kon-

federacji wysłano do państw europejskich

i papieża,

ale zdrajcom

odpowiedział

tylko papież

Pius

VI, błogosławiąc

targo-

wicę i

jej prace

.

Po

dziękowało mu

za to

poselstwo targo-

wicy, na

którego czele

stał zdrajca

biskup Sie-

rakowski. Jako prezent zdrajcy zawieźli papie-

żowi uchwałę

przywracającą Kościołowi

ma-

jątki diecezji

krakowskiej.

Adam Nar

uszewicz

biskup koadiutor

smoleński od

1775 r.,

biskup łucki

w latach

1790–1796, senator.

Wychowanek jezuitów, sam również został

jezuitą. Jako

poeta, autor

dzieł historycznych

i tłumacz

T acyta

złotymi zgłoskami

zapisał się

w dziejach

literatury polskiej.

Był uczestnikiem

„obiadów czwartkowych”.









Wojciech Skarszewski

Adam Naruszewicz

background image

4

NASI OKUPANCI

Następny ambasador rosyjski – von Saldern
– tak pisał o tym zdrajcy prymasie: „Nie masz
dlań ani prawa, ani wiary, ani kredytu, lud go
nie szanuje, gardzą nim możni, nienawidzą sła-
bi, żadnej tajemnicy nie można mu powierzyć”.
Był ślepym wykonawcą woli kolejnych amba-
sadorów Rosji.

To on, z zemsty za publiczną krytykę swej

rozwiązłości, namówił Repnina na sejmie 1767
roku do porwania i wywiezienia do Kaługi bi-
skupa Sołtyka, zresztą wyjątkowego warcho-
ła, fanatyka religijnego i zbrodniarza. Wyko-
rzystał zajadły opór Sołtyka przeciwko rów-
nouprawnieniu prawosławnych i protestantów.
Przy okazji wywieziono Rzewuskich i innego
fanatyka – biskupa Załuskiego.

Repnin za jednym zamachem uzyskał jesz-

cze coś niesłychanie ważnego: w proteście prze-
ciwko porwaniu zrezygnował ze swej funkcji
reformator kanclerz Zamoyski. Godność tę
odziedziczył jeden z najważniejszych agentów
rosyjskich – arcyzdrajca ksiądz biskup Mło-
dziejowski. Rok później tenże ksiądz prymas
walnie przyczynił się do przywrócenia w Pol-
sce rosyjskiego protektoratu, pomagając
w uchwaleniu praw kardynalnych. Za zdradę
Rosjanie płacili mu jeszcze beneficjami
w Polsce – z woli Repnina dano mu dwa bo-
gate opactwa: tynieckie i paradyskie. Brał i w
naturze, np. cenne futro sobolowe, które spe-
cjalnie przysłano mu z Petersburga. Wśród licz-
nych paszkwili układanych na powszechnie
znienawidzonego prymasa zdrajcę, pojawił
się wiersz, którego początek brzmi tak:

Piszą gazety, że się Moskwa zlitowała
nad Podoskim prymasem, szubę mu przy-

słała...

Nadal działał przeciwko królowi, uniemoż-

liwiając próby uniezależnienia się od Rosji.

Upadł niespodziewanie, bo intrygował zbyt
bezczelnie. Poniatowski musiał upokorzyć się
przed Katarzyną II, a ta przez von Salderna
przekazała mu dowody intryg prymasa. Jesz-
cze Repnin ujawnił projekt Podoskiego w spra-
wie likwidacji nuncjatury papieskiej w Polsce.
W roku 1771 skompromitowany Podoski mu-
siał wycofać się z życia publicznego i wyjechał
z kraju. Swoje obowiązki państwowe, w tym
przewodnictwo senatu, przekazał innemu płat-
nemu zdrajcy, biskupowi kujawskiemu Ostrow-
skiemu. Zamordowano go w Marsylii pod-
czas egzekucji długów.

Ta kanalia w sutannie jest przypadkiem

szczególnym – nawet Kościół, czołowy fałszerz
wszystkiego, co da się sfałszować (sfałszował
nawet Dekalog!) – uznaje go za czarną owcę
w swoich dziejach. Musiał na to godnie „za-
służyć”, bo nie takie rzeczy Kościół toleruje
u swoich funkcjonariuszy. Przecież nawet po-
czet świętych katolickich roi się od złodziei,
oszustów, rozpustników, łajdaków, zboczeń-
ców, zdrajców, morderców, zbrodniarzy i po-
dobnych „świętych mężów”... Jednak zwolen-
nik równouprawnienia obywateli innych wy-
znań, projektodawca zniesienia jurysdykcji
nuncjuszy i ustanowienia synodu narodowe-
go, a nawet niezależnego od Rzymu patriar-
chatu, nie mógł liczyć na wyrozumiałość. Wraz
z papieżem sprzeciwiła się temu... Rosja, bo
utraciłaby możliwość przekupstwa beneficja-
mi kościelnymi i byłoby to wzmocnienie Pol-
ski. Czyżby resztki patriotyzmu kołatały mu
się jednak w głowie?

Antoni Ostrowski – biskup inflancki od

1753 r., kujawski od 1763 r., arcybiskup gnieź-
nieński i prymas Polski w latach 1777–1784,
senator. Protegowany biskupa i kanclerza Za-
łuskiego.

12

NASI OKUP

ANCI

Wojciech Skarszewski

– biskup chełmski

od 1790

r., senator.

T argowicki

zdrajca, po

zwy-

cięstwie targowicy

podkanclerzy koronny

i pre-

zes Komisji

Edukacji Narodowej

(od 1793

r.).

Biskup lubelski

od 1

805 r.,

arcybiskup war-

szawski i prymas Królestwa Polskiego w latach

1824–1827. Był

doradcą nuncjusza

papieskie-

go arcybiskupa

Saluzzo, który

spiskował z

Ro

-

sją przeciwko

Polsce.

Protestując

przeciwko opodatkowaniu

du-

chowieństwa, opublikował

w roku

1776 bro-

szurę, w

której domagał

się rozszerzenia

przy-

wilejów Kościoła.

Pragnął

państwa wyznanio-

wego. W

atykański patriota,

a zdrajca

Polski

– podczas

Sejmu Czteroletniego,

już

jako senator, nadal protestował prze-

ciwko opodatkowaniu

kleru i

doma-

gał się

rozszerzenia przywilejów

Ko-

ścioła. Chociaż

złożył przysięgę

na

wierność Konstytucji

3 maja,

złamał

ją i przystąpił do targowiczan. Na do-

datek jako

biskup zwolnił

wszystkich

z podobnej

przysięgi! P

o zwycięstwie

targowicy nagrodzono

go stanowiska-

mi podkanclerzego

koronnego i

pre-

zesa KEN.

Jako współorganizator „sejmu

hańby” w

Grodnie

(obok K

ossa-

kowskiego i Massalskiego) dopro-

wadził do

ratyfikacji II

rozbioru

.

Aresztowano go

zaraz po

wybuchu

powstania kościuszkowskiego

i ska-

zano na

śmierć. W

wyroku

napisano:

„(...) do

tak szkaradnego

najemnych

jurgieltników grona

w pierwszych

dniach zaczęcia

sejmu wcielił

się (...)

projekt podziękowania

i wdzięczności

Sieversowi za

przyłożenie się

do nego-

cjacji z

królem p

ruskim do

izb wniósł

(...) za

wykonanie tak

szpetnego dzieła

prezent krzyża

i pierścienia

przyjął (...)

pełen bezdennej

chci-

wości”...

Szubienicy uniknął,

bo Kościuszko

– szan-

tażowany przez Kościół klątwą i błagany przez

dwie kochanki

biskupa (wg

gen. Zajączka)

zamienił zdrajcy

stryczek na

dożywocie. Osta-

tecznie do

ułaskawienia przekonał

Kościusz-

kę jego

przyjaciel Julian

Ursyn Niemcewicz,

do którego

drogę znalazł

nuncjusz. P

o zajęciu

W arszawy

przez R

osjan zdrajca

biskup wyszedł

na wolność

i wrócił

do Chełma

na swój

sto-

łek biskupi,

mimo że

nie miał

już święceń,

bo

5

NASI OKUP

ANCI

Pochodził z ubogiej szlachty mazowieckiej.

Skąpy i

chciwy, zabiegał

przede wszystkim

o bogate

kanonie i

probostwa. Został

bisku-

pem inflanckim,

ale

kiedy

zorientował s

ię, że

to diecezja

bardzo uboga

i w

większości lute-

rańska, zrezygnował

z niej.

Przeniósł

się na

niż-

szy, niesenatorski

stołek sufragana

w bogatej

diecezji kujawskiej,

bo tam

mógł się

solidnie

obłowić. Zarządzał

diecezją kujawską

przez

pięć lat,

potem został

jej ordynariuszem.

Już jako

biskup kujawski

pobierał rosyjski

żołd. W

edług pokwitowań,

które znaleziono

w ambasadzie

rosyjskiej zdobytej

podczas in-

surekcji kościuszkowskiej,

brał od

Rosjan

rocz-

ną pensję

„łaskawie” mu

„naznaczoną” –

3 tys.

dukatów w

złocie. T

e pobory

i ogromne

do-

chody prymasowskie jednak mu nie wystarcza-

ły, więc ambasador rosyjski „załatwił” mu dwa

bogate opactwa

– lędzkie

i tynieckie.

Brał też

pieniądze od

Prusaków.

Na sejmie

w roku

1767 podpisał

(wraz z

Podoskim)

list do

Repnina

z propozycją

po-

rwania i

wywiezienia Rzewuskich,

Sołtyka

i Załuskiego

do Kaługi.

Plan został

zrealizo-

wany, ale

Repnin

publicznie wypomniał

kie-

dyś ten

list Ostrowskiemu.

Większą

część jego

diecezji w

I rozbiorze

zagarnęły P

rusy, a

on nie

tylko złożył

królowi

Prus

Fryderykowi

Wielkiemu

wiernopoddań-

czą przysięgę,

ale i

wysługiwał mu

się. Zdra-

da to

była najpodlejsza,

bo służąc

Prusakom,

był jednocześnie

polskim senatorem

i prze-

wodniczącym senatu

w zastępstwie

płatnego

zdrajcy prymasa

Podoskiego,

który musiał

wyjechać z

kraju.

Z równie zdradzieckim biskupem Młodzie-

jowskim był

organizatorem sejmu,

na którym

przewodniczył senatowi,

i z

pomocą kolejnego

zdrajcy –

biskupa Massalskiego

– doprowadził

do ratyfikacji

I rozbioru.

Zdrajca Ostrowski

przewodniczył delegacji,

która podpisywała

trak-

tat rozbiorowy.

W nagrodę

za te

„zasługi” dla

Polski

papież, przy

poparciu R

osji, mianował

go arcybiskupem

gnieźnieńskim i

prymasem.

T o

kolejny rosyjski

agent na

życzenie R

osji mia-

nowany przez

papieży prymasem.

Nie trzeba

lepszego dowodu

na współpracę

Kościoła

katolickiego z

Rosją

i innymi

zaborcami

przy mordowaniu

Polski

.

W 1782

r. rozchorował

się i

wyjechał do

Francji,

gdzie po

dwóch latach

zmarł. P

ozosta-

wił po

sobie fortunę

– samej

gotówki 970

tys.

zł! P

ojęcie o

wartości tej

fortuny da

informa-

cja, że urzędnik kancelarii królewskiej wysokie-

go szczebla

miał ok.

3500 zł

rocznej pensji.

W testamencie skrupulatnie i bez żenady zdraj-

ca prymas

wymienił także

kwotę 27

tys. zło-

tych należną

mu od...

ambasady rosyjskiej!

T o

dowodzi, że

wyrzutów sumienia

nie miał

żad-

nych. Cóż

dziwnego, ich

ojczyzna w

Rzymie...

Andrzej Stanisław

Młodziejowski

bi-

skup przemyski

od 1766

r., poznański

w latach

1768–1780, senator, kanclerz wielki koronny od

1767 r.

Pochodził

z niezamożnej

szlachty wiel-

kopolskiej. Bardzo

zdolny. Księdzem

został

w wieku

37 lat,

potem uzyskał

stanowisko ka-

pelana przy

nuncjuszu Archincie

i razem

z nim wyjechał do Rzymu. Przebywał tam 10 lat,

zrobił majątek

i wyrobił

sobie wielkie

znajomo-

ści, które

pomogły mu

w karierze.

Chciwy, cy-

niczny zdrajca,

dziwkarz i

arcyzłodziej. P

rowa-

dził niebywale

rozwiązły tryb

życia. W

iększość

swych ogromnych

dochodów tracił

na kobiety.

Po

powrocie do Polski bliski współpracow-

nik zdrajcy

Łubieńskiego, słusznie

uważany

za jego

mózg. Oskarżano

go później

o jego

13

NASI OKUPANCI

mu je publicznie zdjęto przed planowaną eg-
zekucją. Po rozbiorze Polski ten watykański
patriota służył zaborcom i nagrody przyjmo-
wał bez skrupułów.

Właśnie dzięki poparciu Rosji i Austrii pa-

pież w 1805 r. mianował go pierwszym bisku-
pem nowo utworzonej diecezji lubelskiej (za-
bór austriacki). Brak święceń nadal nie prze-
szkadzał... Potem w Królestwie Kongreso-
wym został senatorem, a papież dodał mu ar-
cybiskupstwo warszawskie i godność prymasa
Królestwa. Dla porównania: H. Kołłątaj, też
duchowny, ale jeden z twórców Konstytucji
3 maja, spędził w więzieniu arcykatolickiego
cesarza Austrii osiem lat. Wraz z biskupami
Woroniczem i Strzyżewskim zdrajca bi-
skup Skarszewski donosami do cara przy-
czynił się do odwołania postępowego mi-
nistra Oświecenia Publicznego Królestwa
– Stanisława Kostki Potockiego.

Michał Roman Sierakowski – biskup

sufragan przemyski od 1778 r. Zdrajca na
żołdzie rosyjskim, targowiczanin. Rozpust-
nik, szuler, który przegrał w karty fortunę.

W 1792 r. miał z poselstwem targo-

wicy jechać do Rzymu i został w tym ce-
lu zaopatrzony w znaczną sumę pienię-
dzy. Przegrał je w karty! Zastawił nawet
u Żydów swój biskupi pastorał na spłatę
karcianych długów. Po mszach przegry-
wał z szulerami „tacę”. To akurat nadaje
mu ludzki wymiar...

11 września 1792 r. wraz ze zdrajcą bi-

skupem Kossakowskim w kościele poje-
zuickim w Brześciu Litewskim dokonał
uroczystego połączenia konfederacji Oboj-
ga Narodów. Notyfikację o istnieniu kon-
federacji wysłano do państw europejskich
i papieża, ale zdrajcom odpowiedział

tylko papież Pius VI, błogosławiąc targo-
wicę i jej prace
.

Podziękowało mu za to poselstwo targo-

wicy, na którego czele stał zdrajca biskup Sie-
rakowski. Jako prezent zdrajcy zawieźli papie-
żowi uchwałę przywracającą Kościołowi ma-
jątki diecezji krakowskiej.

Adam Naruszewicz – biskup koadiutor

smoleński od 1775 r., biskup łucki w latach
1790–1796, senator.

Wychowanek jezuitów, sam również został

jezuitą. Jako poeta, autor dzieł historycznych
i tłumacz Tacyta złotymi zgłoskami zapisał się
w dziejach literatury polskiej. Był uczestnikiem
„obiadów czwartkowych”.









Wojciech

Skarszewski

Adam Naruszewicz

background image

3

NASI OKUPANCI

„sejmu hańby” w Grodnie ). Czy ktoś wobec
tego wątpi, że Kościół był „czwartą poten-
cją rozbiorową”
? Czy czczenie dzisiaj msza-
mi rocznic Konstytucji nie jest szczytem bez-
czelności ze strony Kościoła?

Władysław Łubieński – arcybiskup lwow-

ski od 1757 r., gnieźnieński i prymas Polski
w latach 1759–1767, senator, interreks od 1763
do 1764 r. Prymasem został po Adamie Ko-
morowskim, który zapił się na śmierć. Wyjąt-
kowa miernota, a jego „mózgiem” był inny
płatny zdrajca – biskup Młodziejowski.

Stronnik Sasów, po śmierci Augusta III ja-

ko interreks początkowo popierał kandydatu-
rę saską, ale za łapówkę 80 tys. rubli (ok. 500
tys. zł!) przeszedł na stronę Rosji. Książę Rep-
nin przywiózł wówczas do Polski na łapówki
2 miliony złotych. Interreks prymas Łubień-
ski, zdrajca, pozwolił, aby wyborem króla Pol-
ski zajęła się Rosja, oraz wydał zgodę na wkro-
czenie wojsk rosyjskich do Polski w 1764 r. Zo-
stali na długo... To dzięki niemu królem z wo-
li carycy Rosji Katarzyny II został jej były ko-
chanek Stanisław August Poniatowski. Potem
prymas pobierał pensję od Rosjan.

Płatny zdrajca prymas Łubieński spowodo-

wał też zerwanie stosunków dyplomatycznych
z Francją, gdy poseł francuski protestował prze-
ciwko obecności wojsk rosyjskich w Polsce,
a także z Austrią i Hiszpanią, w interesie Ro-
sji. Podobno został otruty z inspiracji Rosjan,
bo jako fanatyk religijny sprzeciwiał się rów-
nouprawnieniu prawosławnych i protestantów.
O to otrucie podejrzewano jego współpracow-
nika – zdrajcę biskupa Młodziejowskiego.

Kościelni fałszerze historii piszą o nim:

uczciwy, ofiarny, gorliwy kapłan...

Historia pogwałcenia trzech ostatnich elek-

cji królów polskich z nuncjuszami papieskimi

i polskimi biskupami w rolach głównych do-
wodzi, jak bardzo klerowi katolickiemu odpo-
wiadała anarchia w Polsce. Dzięki niej o wzglę-
dy biskupów zabiegali (w gotówce) zaborcy,
mocno zainteresowani totalnym osłabieniem
naszej ojczyzny. Biskupi – cieszący się autory-
tetem i największymi przywilejami – robili
w dogorywającej macierzy co chcieli!

Gabriel Podoski – arcybiskup gnieźnień-

ski i prymas Polski w latach 1767–1777, sena-
tor. Wychowanek jezuitów, zdrajca na rosyj-
skim żołdzie, kobieciarz, łajdak, utracjusz i hu-
laka ścigany za długi wyrokami sądowymi. Naj-
ważniejszą z jego kochanek była niemiecka ku-
charka dworu Augusta III.

Kiedy się znudził, jechał „na hops” do Ło-

wicza. Bezbożnik – mówiono, że jedyną mszę
w życiu odprawił przy prymicji. Nigdy nie
był w Gnieźnie, nie odbył nawet ingresu.
W Warszawie i w Łowiczu urządzał huczne
zabawy, na które spraszał innych biskupów
z ich kochankami.

Po wyborze Stanisława Augusta Ponia-

towskiego na króla liczył na stanowiska kanc-
lerskie, król jednak pominął go w awansach.
Zawiedziony w karierze Podoski zapałał do
„Ciołka” prawdziwie katolicką nienawiścią,
szkodził mu, jak mógł i chciał go pozbawić tro-
nu. Gdy królowi nadarzyła się sposobność uwol-
nić się spod kurateli Rosji, Repnin zawiązał
antykrólewską konfederację radomską i bez
jednego rosyjskiego żołnierza zmusił króla do
uległości. Prawą ręką Repnina byli zdrajcy bi-
skupi Sołtyk i Krasiński.

Podoski wspaniale się dla Rosji zasłużył (to

te Kościoła „zasługi” dla Polski!), toteż na jej
życzenie, z poparciem Sołtyka, mimo prote-
stów króla i nuncjusza, papież mianował go
prymasem. A nie był jeszcze nawet biskupem!

11

NASI OKUP

ANCI

Pochodził

z rodziny

Kossakowskich, licz-

nej na

Mazowszu ubogiej

szlachty, ale

jego

przodek w

XVI w.

przeniósł się

na Litwę.

Biskup Józef Kossakowski, syfilityk, nieby-

wały złodziej

i oszust,

łupił swoje

diecezje bez

sumienia, dokonywał

malwersacji finansowych,

zdradzał i

grabił wraz

z trzema

braćmi, z

któ-

rych Szymon, hetman targowicki, także zawisł.

Prymas

Poniatowski

oceniał jego

roczny do-

chód w

1787 r.

na 100

tys. zł!

Od roku

1787

był na

stałym żołdzie

rosyjskim, a

pobierał

1500 dukatów

rocznie. Zwalczał

reformy i

Kon-

stytucję 3

maja. Jego

narzędziem był

płatny

poseł Suchorzewski.

W czasie

Sejmu Cztero-

letniego Kossakowski

ostro występował

prze-

ciwko podatkom

na wojsko.

Faktyczny

przy-

wódca targowicy.

Po

jej

zwycięstwie wprowa-

dził iście

faszystowski terror,

z konfiskatą

ma-

jątków i

wywózkami na

Sybir. P

olacy musieli

ponadto utrzymywać

100-tysięczną okupacyj-

ną armię

rosyjską, której

bestialstwa i

grabie-

że sięgały

zenitu. Biskup,

nienasycony chci-

wiec, pod

osłoną wojsk

rosyjskich przejął

wła-

dzę na

Litwie, konfiskował

majątki patriotów,

zwolenników Konstytucji

3 maja,

oraz mają-

tek Komisji

Edukacji Narodowej.

Nawet ambasador

Sievers zarzucał

mu pry-

watę, przestępstwa

i grabieże.

Po

zwycięstwie

targowicy z

ałatwił sobie

w Rzymie,

i p

rzy po-

parciu R

osji, zarząd

nad dobrami

biskupstwa

krakowskiego (przywrócone

Kościołowi przez

targowicę) i

płockiego, mimo

że obaj

biskupi

sprawowali swoje

obowiązki!

Był współorganizatorem

„sejmu hańby”,

na którym

doprowadzono do

ratyfikacji przez

polski sejm

II rozbioru.

Arcyzdrajca biskup

Kossakowski wziął

od R

osjan 4

tys. duka-

tów w

złocie za

skaptowanie 60

posłów.

Tłumaczył później,

że uznanie

II rozbioru

jest zgodne

z... przysięgą

złożoną przez

kon-

federację, że

nie odstąpi

„ani cząsteczki

zie-

mi polskiej”.

A więc

zgadzając się

na II

roz-

biór, nie

złamano przysięgi!

Jak wspomina

Jan Kiliński,

ksiądz biskup

sfajdał się

przy aresztowaniu.

Jednak w

cza-

sie procesu

– pewien

bezkarności –

przyznał

się do

wszystkiego. Na

pytanie, dlaczego

pod-

pisał rozbiór

Polski,

odpowiedział bezczelnie:

„Dlategom podpisał,

abym pieniądze

wziął”.

Pytany,

co ma

na swoją

obronę, oznajmił:

„Oso-

ba każdego

biskupa święta

jest i

nietykalna”.

Prowadzony

na szubienicę

miał okazję

oglą-

dać wiszących

już innych

targowickich zdraj-

ców. Z

wyroku Sądu

Kryminalnego powie-

szono go

25 kwietnia

1794 r.

przed kościołem

św. Anny

w W

arszawie.

Pochowany

w kościele

Karmelitów w

W

il-

nie. F

akt, że

w kościele

znalazło się

miejsce

dla powieszonego

zdrajcy, z

którego

przed

egzekucją zdjęto święcenia, też świadczy o sto-

sunku Kościoła

do rozbiorów

Polski.

Kajetan Ghigiotti

– ksiądz,

sekretarz ga-

binetu Stanisława

Augusta

Poniatowskiego,

królewski kapelan.

Pensja

roczna –

3500 zł.

Był także

proboszczem gołąbskim,

co dawało

mu ponad

20 tys.

zł rocznie.

Chociaż był

tylko księdzem,

a nie

senato-

rem, to

ceniono go

jako agenta

szczególnie

ważnego ze

względu na

pozycję przy

królu.

Ambasador Sievers

polecał go

swojemu na-

stępcy Igelstroemowi

jako człowieka,

który po-

trafi wydobyć

od króla

każdą tajemnicę

i pod-

sunąć mu

każdy pomysł.

W zdobytym

archiwum ambasady

rosyjskiej

znaleziono jego

pokwitowanie z

1778 r.

– 130

dukatów za

usługi agenturalne.

6

NASI OKUP

ANCI

otrucie –

podobno z

namowy R

osji –

za opór

wobec równouprawnienia

prawosławnych i

pro-

testantów. P

o koronacji

Stanisława A

ugu-

sta ambasada

rosyjska wypłaciła

temu księ-

dzu 80

tys. r

ubli złotem

„tytułem nieza-

płaconych należności”

. T

ak ogromna

kwota

dowodzi, jak

ważnym był

dla R

osji agentem,

mimo że

nie był

jeszcze biskupem

senatorem!

„Za zasługi

dla P

olski” nagrodzono

go jesz-

cze diecezją

przemyską, potem

bogatszą po-

znańską. T

aki płatny

zdrajca w

senacie P

olski

był dla

Rosji

bezcenny.

Po

porwaniu

Sołtyka i

rezygnacji kancle-

rza Zamoyskiego

Rosjanie

zadbali, aby

kanc-

lerzem został ich agent w sutannie. Jako kanc-

lerz wielki miał dostęp do największych tajem-

nic P

olski. Sprzedawał

je każdemu,

kto zapła-

cił. W

edług

pokwitowań zdobytych

w amba-

sadzie rosyjskiej,

zdrajca Młodziejewski

brał

od R

osjan roczną

pensję 3

tys. dukatów

w złocie.

Brał też

po 1000

dukatów za

dono-

szenie o

przebiegu tajnej

rady królewskiej.

Cią-

gle jednak

było mu

mało, toteż

z poparciem

ambasadora rosyjskiego

zabiegał skutecznie

o bogate

kanonie, probostwa

i prebendy.

Wraz

z biskupem

Ostrowskim był

w 1773

roku współorganizatorem

sejmu, na

którym

doprowadzono do

ratyfikowania I

rozbioru.

Miał szczęście,

że nie

dożył insurekcji

kościusz-

kowskiej. Zdrajca

biskup Massalski

miał mniej

szczęścia –

nie uniknął

szubienicy.

Brał też

od P

rusaków. Gdy

po I

rozbiorze

Prusacy

wprowadzali cła

na towary

spławiane

Wisłą

do Gdańska,

pruski poseł

otrzymał in-

strukcje od Fryderyka W

ielkiego, aby zabiegał

o 4

proc. cła.

Prusak

dał zdrajcy

księdzu bi-

skupowi, już

kanclerzowi, łapówkę

4 tys.

zło-

tych i

uzyskał... 12

proc.! (wg

Niemcewicza).

Po

k

asacie zakonu

jezuitów przez

papieża

Klemensa XIV

Młodziejowski stanął

na cze-

le Komisji

Ro

zdawniczej. Miała

ona zagospo-

darować olbrzymie

pojezuickie dobra

przezna-

czone przez

sejm w

1773 r.

na potrzeby

Ko-

misji Edukacji Narodowej. Arcyzłodzieje Mło-

dziejowski, Massalski

i P

oniński w

trzy lata

większość tych

dóbr rozkradli.

Była to

pierw-

sza polska prywatyzacja, przeprowadzona iście

po katolicku,

bo przez

katolickich biskupów.

Numery wszystkich

orłów prywatyzacji

III Rze-

czypospolitej razem

wziętych to

amatorszczy-

zna przy bezczelnych wyczynach tych szubraw-

ców. Odsunięto

ich jedynie

od KEN.

Żaden

ani nie

poniósł kary,

ani nie

stracił stołka,

ani

nie oddał

skradzionego.

Majątek pojezuicki

był oceniany

na 32

miliony zł.

Ruchomości

rozgrabiano. Ze

sprze-

daży samych

tylko naczyń

kościelnych ksiądz

biskup wziął 600 tys. zł. Kosztowniejsze naczy-

nia liturgiczne

wziął

„na przechowanie”.

Kie-

dy wybuchł

skandal, Komisje

Rozdawnicze

roz-

wiązano, ale

na oświatę

Polaków

niewiele już

zostało.

Sprawy duszpasterskie

ksiądz biskup

za-

niedbywał całkowicie.

W diecezji

przemyskiej

podobno nie

był wcale,

Poznań

nawiedził raz,

kiedy po

jedenastu latach

od nominacji

odby-

wał ingres!

Mimo namiętności

do kobiet

(ach,

te kobiety!)

i rozrzutności

– pozostawił

fortu-

nę. W

testamencie rozporządził

kwotą 1

834

810 złotych!

T o

jest równowartość

około 350

kg złota!

Nuncjusz Durini

pisał o

nim do

papieża,

że „innego

boga nie

zna, oprócz

swego wła-

snego interesu”.

Za to

kościelni fałszerze

hi-

storii piszą

o nim:

„Mąż czysty

i niepokalany

w charakterze

swoim”.

14

NASI OKUPANCI

Podjąwszy dzieło napisania historii Pol-

ski, doszedł do XIV w., ale zgromadził bez-
cenne materiały, które służyły następnym po-
koleniom i do dziś nazywane są „tekami Na-
ruszewicza”.

Prywatnie był człowiekiem rozwiązłym,

a jego kochanki nosiły tytuł „starościn”. Jako
polityk początkowo popierał Konstytucję 3 ma-
ja, ale potem przystąpił do targowicy. Pobie-
rał stały żołd rosyjski.

Antoni Onufry Okęcki – biskup chełm-

ski od 1770 r., poznański w latach 1780–1793,
senator. Protegowany biskupa poznańskiego
Czartoryskiego. Jego następca – arcyzdrajca
biskup Młodziejowski – w 1775 r. zrobił go
swoim koadiutorem poznańskim. Okęcki wy-
sługiwał się temu płatnemu agentowi rosyj-
skiemu oraz Rosji. Był członkiem „Zdrady Nie-
ustającej”, a po śmierci Młodziejowskiego prze-
jął po nim diecezję poznańską i urząd kanc-
lerza. Bez poparcia Rosji byłoby to niemożli-
we. Złożył urząd w 1786 r. Brał udział w pra-
cach nad Konstytucją 3 maja, lecz zaciekle bro-
nił przywilejów kleru i Kościoła.

Szybko przeszedł na stronę targowicy.

W kościołach warszawskich (Warszawa nale-
żała do diecezji poznańskiej) odczytywano je-
go list pasterski z 2 września 1792 roku,
w którym wzywał do modłów, „ażeby Bóg
błogosławił pracom konfederacji generalnej dla
dobra ojczyzny podjętym”
. Targowiccy zdrajcy
mianowali go głównym cenzorem książek.

Śmierć uchroniła go przed szubienicą

w powstaniu kościuszkowskim. Ma godne
miejsce pochówku w katedrze św. Jana
w Warszawie.

Coutrie – ksiądz. Działał w czasie „sejmu

hańby” w Grodnie, gdzie ratyfikowany został
II rozbiór Polski. Ambasador Sievers w liście

do Igelstroema z 28.01.1794 r. poleca go jako
„człowieka zaufania” i informuje, że w czasie
tego sejmu brał pensję 100 dukatów miesięcz-
nie z rosyjskiej ambasady.

Józef Arnulf Giedroyć – od 1790 biskup

koadiutor żmudzki przy stryju, biskup żmudz-
ki w latach 1803–1838. Protegowany stryja
– Jana Stefana – jeszcze jako alumn został
kanonikiem inflanckim, a potem gromadził ko-
lejne stanowiska i beneficja – wszystko dzięki
poparciu Rosji, której tak jak stryj wiernie słu-
żył. Pod koniec życia sprawował faktyczne rzą-
dy w diecezji. Nepota – zadbał, aby jego na-
stępcą w diecezji został kolejny Giedroyć,
także wierny sługa Rosji.

Po III rozbiorze udał się do Peters-

burga do carycy Katarzyny II z... misją
dziękczynną! Nagrodzony przez carycę zło-
tym krzyżem wysadzanym diamentami,
wartym kilka tysięcy dukatów.

Maciej Dziewoński – Spośród licznych

księży zdrajców z okresu insurekcji, wybrali-
śmy trzy przypadki, które uznaliśmy za szcze-
gólnie ciekawe. Gdyby ścięto kilku zdrajców
w sutannach 200 lat wcześniej, jak to zrobił
Henryk IV we Francji (on takich wieszał),
z pewnością nie doszłoby do rozbiorów.

Ksiądz Dziewoński wcześniej był oskarżo-

ny o malwersacje w Banku Pobożnym. Trafił
do więzienia, ale wypuszczono go wobec bra-
ku dowodów. W czasie powstania zaprzyjaź-
nił się z rosyjskim porucznikiem dragonów
smoleńskich Parczewskim, kochankiem siostry,
i został jego informatorem. Donosił o wszyst-
kim. Po zwycięstwie pod Racławicami przesłał
Rosjanom donos z planem obozu Kościuszki
pod Bosutowym i wskazaniem słabych miejsc.
List wpadł w polskie ręce, więc zrobiono re-
wizję w domu zdrajcy. Znaleziono dowody nie









background image

2

NASI OKUPANCI

Majątki kościelne były skutecznym narzę-

dziem przekupywania wyższego kleru. Potwier-
dza to zachowana korespondencja ambasado-
rów rosyjskich. Oto wyjątki z listu von Siever-
sa do Katarzyny II z 30.03.1793 r. o zdrajcy
biskupie Kossakowskim: „Jest on wierny (Ro-
sji), lecz obawia się równie o dobro Kościoła
świętego, jak i starostwa. Uspokoiłem go zapew-
nieniem, że W.Imp. Mość teraźniejszym posia-
daczom nic nie odbierze, a wierne usługi hoj-
nie nagrodzić potrafi
. Wielka część dochodów
biskupstwa wileńskiego, którego jest on ko-
adiutorem, dostanie się pod nowe panowanie”.

O tymże zdrajcy w sutannie w liście

z 28.01.1794 r. do swego następcy Igelstroema

Sievers napisał: „(...) doręczy-
łem mu 4.000 dukatów za wy-
bory litewskie. Wymagał on ode
mnie 8.000, ponieważ jednak-
że przez powierzenie mu zarzą-
du dóbr biskupstwa krakow-
skiego dałem mu 150.000 ru-
bli rocznego dochodu
, sądzi-
łem, iż to wystarczyło na zobo-
wiązanie go i na pokrycie wy-
datków wyborczych”.
Te wydat-
ki wyborcze to przekupywanie
posłów na sejmikach, aby na
sejm wybrano wskazanych,
a także łapówki dla wybrań-
ców. Ubogi szlachcic, przysło-
wiowy „Marcinkiewicz”, który
zerwał sejm w 1730 r., brał
do łapy na sejmiku zaledwie
10–40 dukatów! Przekupstwo
wsparte było propagandowo
odczytaniem na początku sej-
miku listu nuncjusza papieskie-
go lub biskupa diecezji oraz

ambasadora rosyjskiego. Poseł na sejm brał
znacznie więcej.

Po przyjęciu przez sejm traktatów rozbio-

rowych Sievers wręczył w imieniu carycy Ka-
tarzyny II „bardzo kosztowne prezenta wszyst-
kim 32 członkom Delegacji, z którymi obydwa
traktaty, podziałowy i przymierza, podpisałem”.
Każdy prezent wart był kilka tysięcy dukatów.
Były to złote krzyże z brylantami i popiersia
(„biusty”) carycy.

Cóż więc dziwnego, że obalenie Konsty-

tucji 3 maja i ratyfikowanie II rozbioru
przez polski sejm uczczono... mszą świętą
i podziękowano Panu Bogu uroczystym
Te Deum
(o godz. 9 rano po zakończeniu

10

NASI OKUP

ANCI

rozwiązły i

chciwy, służalczy

wobec R

osji.

Otwarty umysł,

przenikliwy polityk,

jednak czy-

nami jego

kierowała niepohamowana

chciwość.

Jako prezes

Komisji Edukacji

Narodowej

– po

biskupie Massalskim

– działał

już ostroż-

niej, mając

na uwadze

wpadkę poprzednika.

W KEN

dał swobodę

działania autorom

jej

osiągnięć –

ludziom takim

jak Kołłątaj,

Pira-

mowicz, W

ybicki. Zarządzał

też d

iecezją kra-

kowską po

wywiezieniu biskupa

Sołtyka do

Ka-

ługi i

później po

umieszczeniu go

w zakładzie

dla obłąkanych,

do czego

zresztą walnie

się

przyczynił. Dzięki

poparciu R

osji i

Austrii

w Rzymie

przez 8

lat, nawet

po śmierci

Soł-

tyka, aż

do r.

1790 nie

wyznaczano biskupa

krakowskiego, a

skromny sługa

boży ksiądz

prymas administrował

i zgarniał

dochody jed-

nej z

najbogatszych

w Europie

diecezji, któ-

rej część

należała już

do A

ustrii. Była

to oczy-

wista łapówka.

Wspaniale

się obłowił,

a przecież

miał rów-

nocześnie dochody

z arcybiskupstwa

gnieźnień-

skiego. T

rwało to

aż do

r. 1789,

kiedy Sejm

Wielki

dochody z

tej d

iecezji przeznaczył

na

wojsko. P

rzyznać jednak

trzeba, że

administra-

torem był

dobrym. Dbał

o rozwój

przemysłu,

widział marnotrawienie

wysiłku ludzi

przez pa-

sożytnicze klasztory

i kościoły,

które mnożyły

się jak

pchły na

psie. T

oteż wiele

z nich

zli-

kwidował.

Karierę zawdzięczał

królewskiemu bratu

i poparciu

Rosji,

której był

wiernym pretoria-

ninem. Zwolennik ograniczonych reform, wro-

go odnosił

się do

Sejmu W

ielkiego,

na którym

był lżony

i poniżany

za chciwość

i uporczywe

wysługiwanie się

Rosji.

Po

opodatkowaniu dóbr

kościelnych oraz

przeznaczeniu na

wojsko ol-

brzymich dochodów diecezji krakowskiej przez

tenże Sejm,

wyjechał demonstracyjnie

z kraju,

obrażony za

pozbawienie go

tych pieniędzy.

Wrócił

po uchwaleniu

Konstytucji 3

maja

i wszedł

w skład

Straży P

raw. Nadal

wiernie

trwał przy

Rosji,

a nawet

przekonał króla

do

przystąpienia do targowicy, ale w rozbiorowym

„sejmie hańby”

w Grodnie

nie wziął

udziału.

W czasie

oblężenia

W arszawy

podczas po-

wstania kościuszkowskiego

wysłał

Prusakom

list, w

którym wskazał

słabe punkty

obrony

stolicy. List

przechwycono, a

zdrajca prymas

zdążył zażyć

truciznę, dzięki

czemu uniknął

stryczka. Samobójcy

odmówiono pogrzebu

w katedrze

– pochowano

go w

katakumbach

na P

owązkach. Lud

Warszawy

uczcił śmierć

zdrajcy „Nagrobkiem

dla prymasa”:

Najpierwsze w

Polsce

posiadał honory

,

zdzierał kościoły

, przedawał

klasztory.

Rozpustnik,

marnotrawnik, zdrajca

swej ojczyzny

,

by uszedł

szubienicy,

zginął od

trucizny.

Nie znaleziono

dowodów na

to, że

brał

pensję od

Rosjan,

ale dzięki

ich poparciu

(m.in. wieloletni

zarząd diecezją

krakowską)

obławiał się znacznie lepiej niż przy byle pen-

syjce.

Józef K

ossakowski

biskup inflancki

w latach

1781–1794, senator.

Uczestnik kon-

federacji barskiej.

W wieku

27 lat

został su-

fraganem trockim,

a sześć

lat później

– ordy-

nariuszem ubogiej

diecezji inflanckiej,

którą

później przekazał

kuzynowi. Żeby

nie musiał

cerować sutanny i jeździć na osiołku, dano mu

w administrację

diecezję kurlandzką

(w prze-

ważającej części

należała już

do R

osji), a

w

1791 r. został jeszcze koadiutorem (biskup po-

mocniczy z

prawem następstwa)

wileńskim przy

zdrajcy biskupie

Massalskim.

7

NASI OKUP

ANCI

Adam Stanisław

Krasiński

biskup ka-

mieniecki w

latach 1759–1798,

senator. W

1733

roku opowiedział

się za

Stanisławem L

eszczyń-

skim, ale

później służył

uzurpatorowi A

ugusto-

wi III,

dzięki czemu

załapał się

na dwie

kano-

nie, prałaturę,

diecezję k

amieniecką i

senator-

skie krzesło.

Perłą

diecezji kamienieckiej

była

warszawska Praga, co jej ordynariuszom pozwa-

lało rezydować

w stolicy.

Został też

sekretarzem

koronnym i

prezydentem T

rybunału Koronne-

go, co

dawało dodatkowe

znaczne dochody.

Wy-

jątkowy warchoł

(zrywał nawet

sejmiki!), łotr,

zdrajca i

fanatyk religijny,

który religię

wyko-

rzystywał do

celów politycznych.

Współdziałał

ze zdrajcami

Podo-

skim i

Sołtykiem podczas

konfede-

racji radomskiej

– prowokacji

zmon-

towanej przez

ambasadora R

osji

Repnina,

od którego

brał pieniądze.

Wraz

z nimi

planował detronizację

króla i

zwalczał próby

reform. Jed-

nak Repnin wywiódł ich w pole. Nie

tylko nie doprowadził do detroniza-

cji „Ciołka”, ale porwał Sołtyka i in-

nych i

wywiózł do

Kaługi, a

także

przeforsował równouprawnienie

pra-

wosławnych i

protestantów. T

o w

y-

stawienie do

wiatru, a

przede wszyst-

kim równouprawnienie

innowierców

wywołało wściekłość

tego warchoła

i fanatyka

religijnego.

Odwrócił się

od R

osjan i

orga-

nizował przeciw

nim, królowi

i rów-

nouprawnieniu innowierców

kon-

federację barską

„w obronie

wiary

katolickiej”. W

Paryżu

szukał dla

konfederacji poparcia

ze strony

Francji.

W roku

1769 został

jej przy-

wódcą, szefem

Generalności. P

rzeciwników

konfederacji i

zwolenników reform

bezwzględ-

nie niszczył,

grabiąc i

pustosząc ich

majątki.

Ludność uciekała

z P

olski do

sąsiednich kra-

jów, „w

lutry i

kalwiny przechodząc”

, jak

ubo-

lewa pamiętnikarz.

Gwałty, grabieże

i rzezie

innowierców, w

tym prawosławnych,

spowo-

dowały wybuch

powstania Kozaków,

którzy wy-

rżnęli 200

tys. P

olaków i

Żydów (m.in.

słynna

rzeź w

Humaniu). Konfederacja

przez pięć

lat zdewastowała

Polskę

doszczętnie, wzdłuż

i wszerz,

a następnie

kilkanaście tysięcy

kon-

federatów wywieziono

na Sybir

lub wcielono

do wojska

rosyjskiego.

15

NASI OKUPANCI

tylko zdrady, ale i wcześniejszych malwersa-
cji. Sąd doraźny skazał go na śmierć. Mimo
protestów kleru – został ścięty mieczem na
rynku krakowskim
.

Jan Bohomolec – ksiądz na Pradze, brat

księdza Franciszka Bohomolca. Sprzeciwiał się
zarządzeniom władz powstańczych, za co wy-
toczono mu proces karny.

Jan Zawisza – ksiądz w Połańcu. Odma-

wiał udzielania sakramentów chłopom, któ-
rzy w odpowiedzi na uniwersał Kościuszki przy-
łączyli się do powstania. Za jego przykładem
poszli inni.

To tylko niektórzy Płatni Zdrajcy, Pachoł-

ki Rosji w sutannach – sami znaczniejsi, wierz-
chołek góry lodowej. Lista PZPN jest jeszcze
dłuższa. A przecież brano pieniądze także od
Niemców, Austriaków, Francuzów, Szwedów...

W oficjalnych kościelnych biografiach tych

biskupów nie znajdziemy śladu zdrady, prze-
ciwnie – same zasługi. Święci mężowie, zasłu-
żeni dla Polski. Możemy oglądać w muzeach
i pałacach ich dumne portrety, wspaniałe na-
grobki w kościołach, nawet w katedrze wawel-
skiej, gdzie zdrajcy leżą obok królów! Tak
skutecznie Kościół fałszuje historię. Nawet nie-
dawno można było usłyszeć kłamcę w purpu-
rze, jak łgał o „zasługach Kościoła dla Polski”.
Oto te zasługi Kościoła i jego funkcjonariuszy.

W każdym kraju zdrada karana była śmier-

cią, ale nie w Polsce. Sejm Wielki kazał przy-
sięgać senatorom, że pieniędzy od obcych brać
nie będą. I co z tego? Biskupi też przysięgali.

Wszystkie te kanalie w watykańskich mun-

durach to biskupi, którzy z urzędu byli sena-
torami, a pełnili też wiele najwyższych stano-
wisk w Polsce. Niektórzy pełnili funkcje inter-
reksa, czyli zastępowali królów i mieli ich wła-
dzę. To dzięki nim Polska nie mogła prowadzić

samodzielnej polityki zagranicznej, bo oni pod-
porządkowali ją Kościołowi. Ta szajka zdraj-
ców bezpośrednio władała też większą częścią
kraju, bo Kościół był właścicielem 2/3 ziem Pol-
ski, a nie płacił żadnych podatków. Zatem skąd
miały być pieniądze na wojsko? Najważniejsze
jednak, że Kościół niepodzielnie władał szkol-
nictwem i jedynym medium, jakim wówczas
była... ambona
. Dzierżąc więc władzę nad
umysłami Polaków, hierarchowie mieli decy-
dujący wpływ na losy Polski.

Dlatego ich zdrada była szczególnie szko-

dliwa i haniebna, bo zadała Polsce cios śmier-
telny. Należeli do elity wykształconych Pola-
ków, więc nikt nie może powiedzieć, że nie
wiedzieli, nie byli świadomi... Ich działalności
nie można rozpatrywać w oderwaniu od dzia-
łań całego Kościoła, nawet tylko polskiego. By-
li wykonawcami polityki papieży i Kościoła,
który ich wychował.

Nie mam tu zamiaru obarczać Kościoła wy-

łączną winą za rozbiory Polski. Ale jego rola
była fundamentalna ze względu na faktyczną
władzę polityczną i ekonomiczną, jaką miał
w Polsce. To Kościół wychował magnatów
i szlacheckich warchołów na obrońców złotej
wolności, liberum veto i wolnej elekcji. Prze-
milczanie tej roli jest ordynarnym fałszowa-
niem historii. Kościół jest współsprawcą roz-
biorów i czwartą potencją rozbiorową
. Je-
go wina jest stokroć większa niż polskich ma-
gnatów i szlachty, na których miał taki wpływ,
że byli tylko narzędziem w jego ręku.

Kościół w Polsce nigdy nie płacił podat-

ków, dając w ten sposób zgubny przykład
szlachcie, która żądała równouprawnienia. Ża-
den biskup nie poświęcił na sprawy publiczne
ani grosza ze swych niebotycznych dochodów
– nawet wtedy, gdy Polska była w najwyższej









Adam Stanisław

Krasiński

Władysław Łubieński

background image

9

NASI OKUP

ANCI

pochodzącego od

Rurykowiczów.

Namiętny

karciarz –

współcześni twierdzili,

że w

dwóch

ostatnich latach

życia przegrał

w faraona

oko-

ło 100

tys. dukatów,

tj. mniej

więcej 350

kg

złota! Kilka

lat wcześniej

w dwa

dni przegrał

30 tys.

dukatów. P

ieniądze na

swój karciany

nałóg i

wystawne życie

zdobywał wszelkimi

sposobami.

Przeciwstawiał

się równouprawnieniu

pra-

wosławnych i

protestantów, ale

chyba dla

zasa-

dy. Szybko

zmienił zdanie,

kiedy R

osjanie uży-

li argumentu nie do odrzucenia – zakwaterowa-

li w

jego dobrach

swoje wojska.

Nie tylko

zmiękł,

ale nawet

przeszedł całkowicie

na stronę

Rosji

i zdradzał

potem P

olskę nader

gorliwie... Na

przykład w

sprawie równouprawnienia

innowier-

ców zaproponował

Katarzynie II,

że za

60 tys.

dukatów i

przy pomocy

4 tys.

carskich żołnie-

rzy zawiąże

konfederację dla

poparcia żądań

Rosji.

Dostał 30

tys. dukatów,

a później

był

na stałej

pensji rosyjskiej.

W roku

1773, kiedy

płatni zdrajcy

– księ-

ża biskupi

Ostrowski i

Młodziejowski –

zor-

ganizowali sejm

rozbiorowy, Massalski

poparł

ich działania.

Gorącymi przemowami

zyskał

wówczas miano

„czwartej potencji

rozbioro-

wej”. R

zeczywiście uosabiał

czwartą poten-

cję rozbiorową,

czyli... Kościół

katolicki. Za

„zasługi” d

la P

olski nagrodzono

go jeszcze

sta-

nowiskiem prezesa

departamentu skarbowe-

go, które

dawało możliwość

wzbogacenia się.

Załatwił sobie

wtedy zwrot

wydatków, które

rzekomo poniósł

na umocnienie

twierdzy

w L

achowiczach. W

tym celu

zamienił to

sta-

rostwo na

cztery inne

na Litwie,

które przy-

nosiły dochód

sześć razy

większy.

Przerażające,

że takiemu

zdrajcy powierzo-

no prezesurę

Komisji Edukacji

Narodowej,

czyli edukację

Polaków!

Okazał się

arcyzło-

dziejem, bo

kiedy w

latach 1773–1776

preze-

sował Komisji,

wraz z

biskupem M

łodziejow-

skim dokonał

niebywałych nadużyć

finanso-

wych. T

ylko ze

sprzedaży naczyń

kościelnych

wziął 60

tys. złotych.

Z kapitałów

KEN „bez

rachunku brał

i marnował”,

podobnie jak

z sum

przeznaczonych na

remont katedry.

Poza

utratą stanowiska

przewodniczącego KEN,

włos mu

z głowy

za złodziejstwo

nie spadł.

Zajęty hazardem

i rozgrabianiem

majątku

pojezuickiego nie

mógł poświęcić

czasu edu-

kowaniu P

olaków, toteż

uwzględniwszy jesz-

cze sabotaż

ze strony

byłych jezuitów

i opór

kołtuńskich jezuickich

wychowanków –

począt-

ki KEN

były kompromitujące.

„Cała W

arsza-

wa śmieje

się z

tak pięknej

edukacji”

pisał

w październiku

1774 Jan

Chevalier.

T argowiczanin

zwalczający

reformy i

Kon-

stytucję 3 maja. „Człowiek” rosyjskiego amba-

sadora Sieversa,

któremu pomagał

w doborze

posłów, a

nawet nakłaniał

do ich

terroryzo-

wania podczas

rozbiorowego „sejmu

hańby”

w Grodnie.

Był zresztą

jego współorganizato-

rem (razem

z biskupami

Kossakowskim i

Skar-

szewskim) i

wygłosił wówczas

mowę „o

nie-

ograniczonej ufności

we wspaniałomyślność

ce-

sarzowej”.

28 czerwca

1794 r

. lud

Warszawy

wy-

wlókł tego

zdrajcę z

więzienia i

powiesił

bez sądu przed pałacem Brühla na konop-

nych lejcach

zabranych przygodnemu

woź-

nicy.

Michał P

oniatowski

biskup płocki

od

1773 roku,

arcybiskup gnieźnieński

i prymas

Polski

w latach

1784–1794, senator.

Młodszy

brat króla,

jego główny

doradca, a

od 1768

sekretarz wielki

koronny. Syfilityk,

niebywale

8

NASI OKUP

ANCI

T en

biskup podżegał

konfederatów (Józe-

fa Bierzyńskiego,

potem Marcina

Lubomir-

skiego) do

zamordowania króla

Stanisława A

u-

gusta! Mordu

miał dokonać

oczywiście ktoś

inny. P

osądza się

go też

o inspirację

porwania

króla. Co

ciekawe, król

– nie

katolik, lecz

de-

ista –

wybaczył mu.

Krasiński przyjął

pieniądze i

pomoc dla

konfederacji od

Austriaków,

mimo że

to wła-

śnie A

ustria już

w 1769

r. zainicjowała

roz-

biory, zajmując

Spisz oraz

powiaty nowotar-

ski i

sądecki, a

później podsycała

konfedera-

cję, aby osłabić Polskę i przekonać R

osję o ko-

nieczności rozbiorów.

Cesarzowa M

aria T

ere-

sa pisała

do W

oltera: Nie

znaleźliśmy innego

środka dla

zabezpieczenia naszych

gra-

nic od

najścia konfederatów

, dowodzo-

nych przez

oficerów francuskich,

jak tyl-

ko rozszerzyć

te granice”.

Brał też

od Sasów,

których mamił

wizją dziedzicznej

dynastii saskiej

na

tronie polskim.

Po

upadku

konfederacji i

po I

roz-

biorze, chyba

wstrząśnięty skutkami

swe-

go warcholstwa,

pogodził się

z królem.

Odsunął się

od czynnego

życia politycz-

nego, ale

powrócił w

dobie Sejmu

Wiel-

kiego. Aktywnie

uczestniczył w

uchwa-

leniu Konstytucji

3 maja,

energicznie

występował przeciw

targowicy, zbierał

pieniądze dla

powstania kościuszkow-

skiego. W

szystko za

późno...

T o

patriotyczne przebudzenie

spo-

wodowało, że

u papieża

Piusa

VI, któ-

ry później

nawet pobłogosławił

targo-

wicę, nie

miał szans

na

karierę w

K

o-

ściele, zwłaszcza

przy

sprzeciwie A

ustrii

i R

osji. Zrezygnował

z biskupstwa

i osiadł

na terenie

zaboru pruskiego.

Zmarł

w 1800

roku.

Ignacy Massalski

– biskup

wileński

w latach

1762–1794,

senator. J

uż jako

15-let-

ni chłopiec

– bez

żadnych święceń

– został

kanonikiem wileńskim,

co dawało

mu duże

do-

chody. P

o powrocie

ze studiów

w Rzymie

dzię-

ki protekcji

Czartoryskich robił

w Kościele

szybką karierę

– już

w wieku

35 lat

został bi-

skupem wileńskim!

Jako człowiek

otwartego

umysłu, był

wielbicielem W

oltera,

a nawet

krze-

wił oświatę

wśród chłopów.

Później

„znormalniał”. W

ykorzystując po-

zycję w

senacie, uzyskał

dla swego

rodu po-

twierdzenie przez

sejm tytułu

książęcego,

16

NASI OKUPANCI









potrzebie. Dopiero Sejm Wielki w 1789 r. wy-
darł im pieniądze z gardła, opodatkował do-
bra kościelne i uchwalił przeznaczenie olbrzy-
mich dochodów biskupstwa krakowskiego na
wojsko. Reakcja Kościoła była znamienna: pa-
pież Pius VI zabronił ruszania tych pieniędzy
i uściślił współpracę z zaborcami. Nuncjusze pa-
piescy otwarcie spiskowali przeciwko Polsce,
a prymas Poniatowski, którego osobiście tych
dochodów pozbawiono, demonstracyjnie wyje-
chał z kraju i nie brał udziału w pracach sej-
mu, mimo że przewodniczył senatowi. Tenże
papież Pius VI później pobłogosławił targowi-
cę, której akt podpisało czterech biskupów,

a kilku następnych targowicę jawnie popiera-
ło. Tak zamordowali Polskę.

Ich celem było i jest słabe państwo, takie

państwo, w którym nie będą płacić podatków,
będą poza prawem, opanują szkoły i media,
a ogłupiony lud będzie znosił im pieniądze
i jeszcze całował po rękach. Jak teraz.

Gdy tylko zaborcy obejmowali we władanie

kolejne części rozdzieranej Polski, duchowień-
stwo oraz wychowani przez Kościół magnaci
i szlachta składali przysięgi na wierność nowym
panom. Niestety, srodze się zdrajcy biskupi za-
wiedli. Nowi władcy zaprowadzali swoje porząd-
ki: nałożyli podatki, ograniczyli przywileje i za-

częli likwidować nadmiar kościołów i klasz-
torów. I najważniejsze – przestali zdraj-
com w sutannach płacić żołd – bo po co?
Cel osiągnęli.

Ta zmiana sytuacji nie spowodowała

jakiegokolwiek oporu ani sprzeciwu. Ko-
ściół ochoczo podjął z zaborcami współ-
pracę, bo tylko przed silniejszym łatwo
się ugina. Kler złożył więc przysięgę wier-
ności i dotrzymywał jej. W czasie zabo-
rów duchowieństwo katolickie każdego
cara witało w Warszawie uroczystymi pro-
cesjami, a w całym kraju dziękczynnymi
mszami. Każde powstanie narodowe by-
ło potępione przez papieży. Ten rozdział
zdrady zasługuje na osobne opracowanie.
Masowe donosicielstwo księży w okresie
PRL-u jest kolejnym dowodem, że zdra-
da to dla nich nic nadzwyczajnego. Zresz-
tą skoro ich ojczyzna jest w Watykanie,
czy sami uważają to za zdradę? Uparcie
wraca upiór wisielca biskupa Kossakow-
skiego oraz niedoszłego wisielca – Skar-
szewskiego...

LUX VERITATIS

TYGODNIK

PZPR – PŁATNI ZDRAJCY, PACHOŁKI ROSJI, CZYLI...

1

ZZddrraajjccyy ww ssuuttaannnnaacchh

((22))

O

to druga część listy
d u c h o w n y c h
rzymskokatolic-
kich, którzy

zdradzili Polskę, brali ła-
pówki od Rosji i w zna-
czący sposób przyczy-
nili się do rozbiorów.
Wkrótce „Fakty i Mity”
opublikują listę wysokich
duchownych, którzy przyj-
mowali „prezenty” od Niemiec
oraz od przedstawicieli innych kra-
jów. Kościół chełpi się rzekomym
patriotyzmem swoich hierarchów
oraz kreuje się na ostoję polsko-
ści w czasach zaborów. „Fakty
i Mity” sprawdzają, jak to było na-
prawdę z „zasługami” katolickiej
hierarchii dla Polski.

Niestety, z chwilą nastania tzw. niepodległości, Kościół dąży do stworzenia kraju
wyznaniowego. Mamy być takim skansenem polskiego fundamentalizmu. To jest
zupełna katastrofa”.

(Jerzy Giedroyć)

Pius VI

Ignacy Massalski


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
fim zdrajcy 03
fim zdrajcy 05
fim zdrajcy 04
fim zdrajcy 01
fim zdrajcy 06
fim zdrajcy 07
MLP FIM Fanfic Wojna o Equestrię Rozdział 02
Wyk 02 Pneumatyczne elementy
02 OperowanieDanymiid 3913 ppt

więcej podobnych podstron