fim zdrajcy 01

background image

1

NASI OKUPANCI

9

NASI OKUP

ANCI

ościennych mocarstw

oraz Rzymu.

Później

Au

-

gust prawnie

abdykował, a

królem

był katolik

Leszczyński.

T ragiczne

skutki rządów

Augu-

sta przedstawiono

wyżej. T

o biskup

Szaniaw-

ski namówił

go w

1709 r.

do odwołania

abdy-

kacji. Musiało

mu się

to nieźle

opłacać...

Podczas

wspomnianej wyżej

wojny domo-

wej o

usunięcie z

Polski

wojsk saskich

Szaniaw-

ski (sowicie

opłacany przez

ambasadora rosyj-

skiego Dołgorukiego)

wraz z

hetmanem litew-

skim L

. P

ociejemdoprowadził

do wezwania

Rosji

na rozjemcę.

Wojska

rosyjskie wkroczy-

ły do

Polski

w 1716

r. Z

tego okresu

zachowa-

ły się

też dowody

przekazania biskupowi

pie-

niędzy od Jakuba Flemminga

, zaufanego Sa-

sów. Był

– razem

z innymi

zdrajcami w

sutan-

nach –

jednym z

organizatorów Sejmu

Nieme-

go w

1717 r.

T o

wtedy P

olska straciła

suwe-

renność i stała się rosyjskim protektoratem. T o

Szaniawski oraz

Łubieński doprowadzili

wte-

dy do

zmniejszenia liczebności

wojsk polskich

i litewskich.

Skutki Sejmu

Niemego są

porów-

nywane z

sejmami rozbiorowymi.

T en

biskup zdrajca

realizował politykę

pa-

pieży, współpracujących zawsze z najsilniejszy-

mi –

z R

osją, A

ustrią i

Sasami. Za

te usługi

zapłacono mu

– jeszcze

po Sejmie

Niemym

– przebogatym biskupstwem krakowskim. Sza-

niawski prześladował

też innowierców.

W 1725

roku bullą

ogłosił, że

jako chrześcijanie

pod-

legają oni

jego jurysdykcji.

Pochowany

jest

w katedrze

wawelskiej, obok

królów...

Krzysztof Antoni

Szembek

biskup inf-

lancki od

1710 r.,

poznański od

1717, kujaw-

ski od

1719, arcybiskup

gnieźnieński i

prymas

Polski

w latach

1739–1748, senator.

Skrajny

oszołom i

fanatyk religijny,

jako proboszcz

nawracał Żydów,

„lubo bez

skutku”.

Pochodził

z niezwykle

w Rzymie

ustosun-

kowanej rodziny

Szembeków. S

tryjeczny b

rat

prymasa Stanisława

i kanclerza

Jana, którzy

go protegowali.

T ak

jak protektorzy,

był bli-

skim w

spółpracownikiem A

ugusta II

i... cara

Piotra

I, także

w czasie

Sejmu Niemego.

Ich

poparcie w

Rzymie

zapewniło mu

szybką k

a-

rierę w

Kościele i

wspaniałe dochody

z bene-

ficjów.

Kolekcjoner kanonii,

a raczej

związanych

z nimi

dochodów. Zebrał

ich aż

pięć, poza

tym

probostwo i

jeszcze dwa

opactwa. Każde

z nich

w innej

części P

olski, każde

dawało do

kilku-

dziesięciu tysięcy

złotych czystego

dochodu.

Kwoty to

były ogromne.

8

NASI OKUP

ANCI

prymas, jako

władca okupowanej

przez R

o-

sjan części

kraju, przyczynił

się do

wzmocnie-

nia ich

wpływów w

Polsce,

a tym

samym –

do

osłabienia jej

i utraty

suwerenności na

Sejmie

Niemym w

1717.

Kazimierz Łubieński

– biskup

chełmski

od 1705

r., krakowski

w latach

1710–1719, se-

nator. Wychowanek jezuitów. Stronnik i klient

Augusta

II, mimo

że ten

był uzurpatorem,

poparł wojnę

północną, wywołał

dwie wojny

domowe, zrobił

z P

olski rosyjski

protektorat

i zamienił

w karczmę

przydrożną dla

obcych

wojsk.

Łubieński był

przez cara

sowicie wynagra-

dzany za

usługi –

także godnościami

kościel-

nymi i

związanymi z

nimi dochodami.

W cza-

sie 8-letniego wakatu na biskupstwie krakow-

skim zarządzał tą diecezją od 1702 r. jako ad-

ministrator generalny.

A była

to jedna

z naj-

większych diecezji

w Europie

i przynosiła

kro-

ciowe dochody,

stanowiąc praktycznie

pań-

stwo w

państwie. P

rzed 1772

r. dochody

bi-

skupa krakowskiego

wynosiły 1

200000

zło-

tych rocznie!

T o

była fortuna.

Ośmioletnie

zabiegi saskie

i rosyjskie

w Rzymie

dały efekt:

wr

oku1710

został ordynariuszem.

Za zdra-

dę ojczyzny!

W czasie wojny domowej, od 1716 r., prze-

bywał na

dworze króla

w W

arszawie, przygo-

towując mediację

rosyjską i

Sejm Niemy

w 1717

r. T

o on,

wraz z

drugim zdrajcą

– bi-

skupem Szaniawskim

– jest

sprawcą uchwały

o zmniejszeniu

liczebności wojsk

polskich i

li-

tewskich, przygotowanej

w porozumieniu

z R

o-

sją, w

jej

interesie, pod

jej bagnetami

i za

jej

pieniądze. Długie

ręce miał

ambasador rosyj-

ski Dołgor

uki.

Było to

faktyczne rozbrojenie

Polski

i rzucenie

jej na

łup zaborców.

T o

biskupa Łubieńskiego

kasztelan Jezier-

skiwprost

obwiniał o

„zwinięcie sztandarów”

(wg Kitowicza).

Oprócz R

osji zyskał

jak zwy-

kle Kościół

i biskupi.

Przede

wszystkim usta-

ły żądania

szlachty, aby

Kościół płacił

podat-

ki na

obronę P

olski, no

i biskupi

nie musieli

oddawać na

podatki swoich

własnych docho-

dów. P

roblem zniknął

wraz z

wojskiem. Nie-

długo potem

znikła i

Polska.

Konstanty F

elicjan Szaniawski– biskup

kujawski od

1705 r.,

krakowski w

latach

1720–1732, senator.

Zwolennik rządów

Au

-

gusta II,

chociaż szlachta

wybrała na

króla księ-

cia Contiego,

a A

ugust zdobył

tron przekup-

stwem, oszustwem

i przemocą

przy poparciu

16

NASI OKUPANCI

PZPR – PŁATNI ZDRAJCY, PACHOŁKI ROSJI, CZYLI...









senator polski. W nagrodę, dzięki poparciu
Rosji, został biskupem żmudzkim, co było
wielkim awansem materialnym w porówna-
niu z ubogą diecezją inflancką.

Przeciwnik Konstytucji 3 maja, zwolen-

nik targowicy. Zdradzał Polskę i wysługi-
wał się Rosji tak gorliwie, że gdy któryś
z księży jego diecezji obraził słownie ca-
rycę Katarzynę, polecił go aresztować, za
co osobiście dziękował mu ambasador Rep-
nin.

Grzegorz Pusłowski – administrator die-

cezji inflanckiej. Ten zdrajca wydał w r. 1772
list do duchowieństwa i wiernych diecezji,
w którym wzywał do wierności i posłuszeństwa
carycy Rosji Katarzynie II jako prawowitej
władczyni.

Cdn.

LUX VERITATIS

ZZddrraajjccyy ww ssuuttaannnnaacchh

((11))

Historia Polski jest jedną z najbardziej zakłamanych historii.

Jerzy Giedroyć

W

ielu czytelników pamięta
wyskok Leszka Moczul-
skiego, który przed laty w
Sejmie o posłach lewicy

powiedział: „płatni zdrajcy, pachołki Ro-
sji”, rozwijając w ten sposób skrót PZPR
(po paru latach okazało się, że sam
był tajnym współpracownikiem SB).

Posłowie lewicy zapałali wówczas świę-
tym oburzeniem. I tyle. Zabrakło reflek-
sji i wiedzy historycznej. To dowodzi, że
Giertych ma rację, twierdząc, że nie-
zbędna jest edukacja historyczna Pola-
ków. Trzeba Polakom, z natury patrio-
tom, pokazać zdradę w całej jej ohy-
dzie, także w stroju... sutanny.

Krzysztof Antoni

Szembek

Felicjan Konstanty

Szaniawski

background image

2

NASI OKUPANCI

Oto lista Płatnych Zdrajców, Pachołków

Rosji. W ich oficjalnych kościelnych biogra-
fiach nie znajdziemy śladu zdrad, złodziej-
stwa i nieprawości. Sami święci mężowie! Jak
zdradzali Polskę – o tym cisza. To obrazuje,
jak Kościół i jego słudzy fałszują historię, bo
przecież przemilczanie faktów i wybielanie
zdrajców to fałszerstwo. Prawdziwą historię
Polski można poznać po prawdziwych życio-
rysach zdrajców w sutannach. Fakt, że nie tyl-
ko biskupi brali srebrniki, nie umniejsza ich
winy. Ale dlaczego tylko oni są wybielani?

Żeby ocenić skalę tej zdrady i korupcji, trze-

ba wiedzieć, że złoty dukat, zwany też czerwo-
nym złotym, ważył 3,43 g złota. Czyli 30 tys. du-
katów łapówki dla zdrajcy księdza biskupa Mas-
salskiego
to ponad 100 kg czystego złota, a 3

tys. dukatów jego rocznej pensji to ponad 10
kg złota! Przelicznik dukata to 18 złotych pol-
skich, zwanych też florenami. Talar to ok. 5 zł.
Pensja roczna urzędnika królewskiego bardzo
wysokiego szczebla wynosiła w XVIII w. oko-
ło 3500 zł. Ksiądz Stanisław Staszic w czasie
bojów sejmowych o opodatkowanie Kościoła
proponował, by biskupom ustalić roczną pen-
sję 3 tys. zł, co uważał za wystarczające także
dla ich kochanek i dzieci.

Brali nie tylko złoto i gotówkę. O wiele

bardziej dochodowe były kanonie, opactwa,
prebendy i probostwa. Kolekcjonerzy mieli po
kilka; często nie oglądali ich w ogóle, liczyły
się tylko podatki, czyli kasa! Najtłuściejszym
kąskiem były biskupstwa. Biskupi awansowali
na coraz bogatsze kolejne diecezje, dające kro-
ciowe dochody. Najbogatsza diecezja krakow-
ska dawała przed I rozbiorem w zrujnowa-
nym wojnami i konfederacją barską kraju oko-
ło 1 mln 200 tys. zł rocznego dochodu, tj.
około 230 kg złota! Uzyskanie tych godności
i dochodów wymagało zgody króla (czytaj:
rosyjskiego ambasadora) i papieża (czytaj: po-
parcia Habsburgów i Rosji w Rzymie). Bez wy-
sługiwania się zaborcom nie było poparcia, nie
było pieniędzy. System selekcji zdrajców był
niezawodny. Polska musiała zginąć.

Musiała, bo wszyscy biskupi ordynariusze

byli polskimi senatorami, a senatowi przewod-
niczył prymas. Prymasi byli interreksami,
a biskupi sprawowali władzę wykonawczą, bo
kanclerzem (dzisiejszy premier) lub podkanc-
lerzym zawsze był biskup, zatem opanowali dy-
plomację. Kościół (jezuici i pijarzy) dzierżył
niepodzielnie oświatę i wyłomu nie zdołała tu
zrobić nawet Komisja Edukacji Narodowej po
kasacie jezuitów. „Takie będą rzeczypospolite,
jakie ich młodzieży chowanie...” To Kościół

10

NASI OKUP

ANCI

Biskupem inflanckim

został wkrótce

po

zwycięstwie cara Piotra I pod P

ołtawą. Była to

bardzo uboga

diecezja, w

większości luterań-

ska, do

tego zrujnowana

przez wojnę

północ-

ną. Wiernych katolików było tam zaledwie kil-

kadziesiąt tysięcy.

Bez „pomocy”

rosyjskiej

trudno było

związać koniec

z końcem,

a po-

nieważ niepodzielnym

władcą tych

terenów,

tylko nominalnie

należących do

Polski,

był car,

Szembekowie służyli

mu „na

wyprzódki”. P

iotr

I pozwolił

mu nawet

wysyłać księży

do P

e-

tersburga.

Następne jego

diecezje były

już bogate,

a do poznańskiej należała wówczas W arszawa.

Rosja

dbała o

kariery swoich

agentów, bo

dzię-

ki nim

mogła umacniać

swoje wpływy

w P

ol-

sce. Mogła

więc polegać

na rodzie

Szembe-

ków, już

magnatów, którzy

wiernie służyli

Rosji

i papieżom.

W 1721

r., po

śmierci kuzyna

prymasa, wie-

dząc, że

tytuł ten

daje realną

władzę, docho-

dy i

wpływy, a

prawie rok

trwa nominacja

na-

stępcy, łasy na zaszczyty i władzę Szembek wy-

starał się

u A

ugusta II

o tytuł

wiceprymasa,

który nigdy

dotąd nie

istniał. Król

spełnił tę

wielce oryginalną

prośbę.

Szembek odegrał

haniebną rolę

w „tumul-

cie toruńskim”,

który przyniósł

Polsce

nieby-

wałe szkody

polityczne w

całej Europie,

bo wy-

robił Polakom opinię barbarzyńców i fanatyków

religijnych, a

w

lecze się

to za

nami do

dzisiaj.

Szkody były

tak straszne,

że 70

lat później,

gdy

zaborcy dobijali

Polskę,

nikt w

Europie nie

za-

protestował. W

lipcu 1724

roku sprowokowani

przez jezuitów

protestanci zdemolowali

kole-

gium jezuickie w protestanckim T oruniu. Znisz-

czono obraz Matki Bożej, ale ofiar śmiertelnych

nie było.

Odwet był

odbiciem katolickiego

miłosierdzia –

w sfingowanym

procesie skaza-

no wyłącznie

protestantów: ścięto

dziesięciu,

w tym

burmistrza R

oesnera,

a wielu

ukarano

publiczną chłostą.

T ymczasem

u zamkniętych

bram T

orunia stał

posłaniec nuncjusza

papie-

skiego z

żądaniem odroczenia

egzekucji. Żeby

go nie

wpuścić, użyto

przemocy. Dokonano

więc

mordu sądowego.

Jedną z

głównych ról

ode-

grał wtedy

biskup kujawski

Krzysztof Szembek

oraz jego stryjeczny brat kanclerz Jan Szembek.

T e

wydarzenia dały

wspaniały pretekst

do ko-

lejnego wprowadzenia

wojsk rosyjskich

do P

ol-

ski. R

ozbiór

wisiał w

powietrzu. P

olskę urato-

wała wówczas

śmierć P

iotra I

w lutym

1725

r.

Świadectwo czynów

tego fanatyka

religij-

nego dał

w „Opisie

obyczajów” Jędrzej

Ki-

towicz, konfederat

barski, później

ksiądz: „Pry-

mas Szembek, będąc wielce świątobliwym i pra-

gnącym wytępienia

heretyków, dawał

mu[Boń-

kowskiemu] znaczny pieniądz na ten interes...”.

Znany jest

ten „interes”

Bońkowskiegoi

świą-

tobliwego prymasa:

wraz z

dragonią prymasa

Bońkowski najeżdżał

protestantów, odbierał

albo burzył

im kościoły,

napadał na

ludzi, do-

puszczał sięzabójstw. Świątobliwy prymas, jak

to ksiądz,

stał z

boku, jednak

opłacał zbrod-

niarza i

dawał mu

do pomocy

wojsko. Ale

w oczach

Kościoła ten

zbrodniarz jest

świąto-

bliwy. Burzył

wszak kościoły

konkurencji i

pra-

gnął w

ytępienia „heretyków”.

Fałszerze

historii w

sutannach rozpisują

się o

łagodności i

dobroci tego

zbrodniarza,

żądnego władzy

zdrajcy, chciwca,

fanatyka

i nepoty:

„Pozostawił

po sobie

pamięć święte-

go”

napisali.

Jan Aleksander

Lipski

biskup łucki

od 1732

r., krakowski

(i książę

siewierski)

w latach

1732–1746, senator,

kardynał. Od

1724

7

NASI OKUP

ANCI

najwyższa kara

dla księdza

przestępcy to

„za-

wiasy”, bo

święty kapłan

nie może

spać na

wię-

ziennej pryczy.

Zasłona milczenia

okrywa tragiczne

skut-

ki wielu

innych dokonań

„krwawego księdza”,

arcyzdrajcy w

sutannie i

pachołka R

osji. Ksiądz

Białłozor reprezentował

miłosierdzie typowe

dla Kościoła,

bo zwykle

– tak

jak podczas

za-

mordowania Michała

Sapiehy –

on tylko

pod-

judzał. T

o typowa

metoda jezuitów.

220 lat

później podobny

był scenariusz

zamordowa-

nia prezydenta Gabriela Narutowicza... Strzeż

się, Jonaszu!

Stanisław Szembek– biskup pomocniczy

krakowski od

1690r.,

biskup kujawski

od 1700,

arcybiskup gnieźnieński

i prymas

Polski

w la-

tach 1706–1721,

senator. W

1697 r.

poparł bez-

prawną elekcję

Augusta

II, za

co otrzymał

so-

witą zapłatę

oraz s

zybkie awanse

biskupie

i związane

z nimi

beneficja. Szembek

służył

Augustowi

II, mimo

że król

zrobił z

Polski

pole bitwy

wojny północnej,

a w

efekcie kraj

był potwornie

grabiony i

dewastowany. Już

w 1706

r. nagrodzono

Szembeka godnością

prymasa i

związanymi z

tym dochodami.

Po

abdykacji Augusta II biskup Szembek – na po-

lecenie cara

Piotra

I –

ogłosił bezkrólewie

i pod

rosyjskimi bagnetami

sprawował władzę

w części

Polski

okupowanej przez

Rosjan.

Po

powrocie A

ugusta II

na tron

wiernie mu

słu-

żył także

w c

zasie konfederacji

tarnogrodzkiej

i Sejmu

Niemego. Służąc

Sasom, budował

tak-

że wpływy

w Rzymie.

T ą

samą drogą

i współ-

pracując z

Rosją,

nepota ów

budował potęgę

swego rodu.

T o

dzięki poparciu

Rosji,

Sasów

i Habsburgów

brat biskupa,

Jan,

też agent

ro-

syjski, został

w 1703

r. podkanclerzym,

potem

kanclerzem wielkim

koronnym, a

w rodzie

Szembeków nastąpił

wysyp biskupów

(w jed-

nym czasie było czterech) i innych dostojników

kościelnych. Spadł

im także

deszcz związa-

nych z

tymi godnościami

tłustych beneficjów.

Ród

zgromadził ogromny

majątek i

aspirował

do rangi

magnatów.

Cenę za

tę zdradę

płacili P

olacy: wojna

północna zrujnowała

Polskę

doszczętnie, o

30

proc. zmniejszyło

się zaludnienie,

a mieściny

Kraków i Po

znań miały po kilka tysięcy miesz-

kańców. Szwedzi,

Rosjanie,

i Sasi

grabili bar-

dziej niż

w czasie

potopu. R

osjanom nie

uda-

ło się

wywieźć tylko

kolumny Zygmunta

z p

o-

wodu kłopotów

z transportem.

Gwałty na

ludności cywilnej

były potworne.

Właśnie ksiądz

15

NASI OKUPANCI

polskiego. Przeszkadzał też w reformie Aka-
demii Krakowskiej, a na jej rektora i refor-
matora Hugona Kołłątaja rzucił nawet klątwę.

Nasilały się jednak u biskupa Sołtyka ob-

jawy choroby umysłowej. Popadał w skrajno-
ści – ucztował i modlił się, miewał napady hoj-
ności, zadarł z kapitułą krakowską, a jej człon-
ków wyklął. Powołana komisja uznała go za
niepoczytalnego, więc życia dokonał w zamknię-
ciu w pałacu biskupim w Kielcach. Mająt-
kiem diecezji zarządzał Michał Poniatowski
– biskup płocki, potem prymas, brat króla.

Nie zachowały się dowody, że brał pienią-

dze od Rosjan, choć przynajmniej przez pe-
wien czas był ich pachołkiem, a diecezja kra-
kowska i jej dochody były nagrodą za służbę
Sasom i Rosji. Pozostawienie mu dochodów
z części diecezji zagarniętej przez Austrię też
nie było przypadkiem.

Andrzej Szołdrski – biskup przemyski od

1635 r., poznański w latach 1635–1650, sena-
tor. W 1644 r. odegrał haniebną rolę w tzw.
kryzysie trubeckim, kiedy to Władysław IV (wraz
z grupą senatorów), postanowił – bez zgody sej-
mu – oddać Moskwie bez powodu miasto i za-
mek Trubeck. W komisji regulującej granice był
biskup Szołdrski. W atmosferze protestów mia-
sto przygotowywano do obrony.

Na sejmie biskup Szołdrski został słusznie

zelżony, a posłowie rzucili mu w twarz oskar-
żenie o wzięcie podarków od Moskwy. Sejm
zerwano, zgody na oddanie Trubecka nie wy-
dano. Mimo to miasto przejęła Moskwa. Król
– też oskarżany o zdradę – stanął przed ko-
misją sejmową, jednak sprawa rozeszła się po
kościach. Od wojny uchroniła Polskę śmierć
cara Michała Romanowa.

Autorytet Polski został po tej sprawie

poważnie nadszarpnięty. Moskwa słusznie

odebrała to jako przejaw słabości Polski i wkrót-
ce zaczęła te słabość wykorzystywać.

Jan Stefan Giedroyć – biskup inflancki

od 1764 r., żmudzki w latach 1778–1803, se-
nator. Protegowany arcyzdrajcy biskupa Mas-
salskiego. Konsyliarz (doradca) Rady Nieusta-
jącej, zwanej Zdradą Nieustającą. Powołana
została na życzenie carycy Katarzyny II, a więk-
szość jej członków była na żołdzie rosyjskim.
Chciwiec i nepota, protegował rodzinę na
stanowiska i beneficja kościelne i sam te be-
neficja gromadził.

Przeciwnik konfederacji barskiej. Dono-

sił Rosjanom o przygotowaniach powstań-
czych i ruchach oddziałów konfederackich.
Po I rozbiorze jego diecezja przypadła Rosji,
toteż złożył carycy przysięgę wierności i rze-
czywiście wiernie jej służył – niestety, jako







Stanisław Staszic

Stanisław Szembek

Michał Poniatowski



background image

3

NASI OKUPANCI

wychował rzesze szlacheckich warchołów i koł-
tunów, obrońców złotej wolności, liberum ve-
to
i „wiary katolickiej”; to Kościół nie płacił
podatków i doprowadził do redukcji wojska
polskiego; to Kościół wraz z Rosją wprowa-
dził saskich uzurpatorów na polski tron i tor-
pedował wszelkie próby reform; to Kościół po-
parł targowicę, za co uzyskał zwrot majątków
zajętych na utworzenie wojska polskiego oraz
powrót monopolu w edukacji Polaków. Oto są
te „zasługi dla Polski”.

Przedstawiamy wynik lustracji, której oni

tak się boją. Zaraz dowiecie się, dlaczego. Li-
sta jest długa. Po PZPR będzie PZPN – Płat-
ni Zdrajcy, Pachołki Niemiec. Będą też zdraj-
cy, którzy brali od innych. Zacznijmy od Płat-
nych Zdrajców, Pachołków Rosji:

Andrzej Olszowski – biskup chełmiński

od 1661 r., arcybiskup gnieźnieński i prymas
Polski (1674–1677), senator, podkanclerzy ko-
ronny (1666–1676). Wychowanek jezuitów,
zręczny i elastyczny karierowicz, zmieniał fron-
ty i protektorów. Nepota i łapownik słynny
z chciwości. Brał pieniądze od Austriaków,
Francuzów, Prusaków i Rosjan. Czy miało to
wpływ na fiasko zabiegów o odzyskanie lenna
pruskiego? Wszak kariera w Kościele zależa-
ła od przychylności Niemiec, bo arcykatolicki
cesarz mógł wówczas zablokować w Rzymie
każdą nominację.

Olszowski karierę rozpoczął dzięki popar-

ciu wuja, kanonika gnieźnieńskiego Koniec-
polskiego
, który zapewnił mu też protekcję
prymasa Łubieńskiego i biskupa Trzebic-
kiego
. Doskonale umiał się „ustawić”. Po śmier-
ci Łubieńskiego przeszedł pod „opiekę” kró-
lowej Marii Ludwiki Gonzagi, w której or-
szaku wrócił z Francji, gdy jechała do Polski
na ślub z Władysławem IV.

Był w związku z tym członkiem stronnic-

twa francusko-pruskiego. Ale gdy już jako bi-
skup zasiadł w senacie, niespodziewanie nie po-
parł programu reform Jana Kazimierza, a na-
wet bronił oskarżonego o zdradę Lubomirskie-
go
. W czasie jego rokoszu wyjechał z kraju do
Niemiec, bo przede wszystkim na ich rzecz zdra-
dzał Polskę. Gdy król zrezygnował z reform,
Olszowski wrócił i kontynuował karierę.

Na sejmie koronacyjnym skutecznie poparł

prawo, że królem Polski może być tylko kato-
lik, a podczas elekcji w 1669 r. przeforsował kan-
dydaturę Michała Korybuta Wiśniowieckie-
go
, licząc na karierę przy nim. To już było stron-
nictwo habsburskie. Za skojarzenie małżeństwa
króla z Eleonorą Habsburg zapewnił sobie od
Habsburgów roczną pensję 6 tys. talarów.

11

NASI OKUP

ANCI

roku podkanclerzy

koronny i

prezydent T

rybu-

nału Koronnego.

Zaufany A

ugusta

II i

stron-

nik A

ugusta

III, co

zapewniło mu

karierę w

pań-

stwie i

w Kościele,

okraszoną przebogatą

die-

cezją krakowską

i tytułem

kardynalskim.

Kiedy po

śmierci A

ugusta

II i

elekcji

w 1733

r. prymas

Potocki

ogłosił wybór

Sta-

nisława Leszczyńskiego (za powszechną zgo-

dą szlachty,

prawie jednomyślnej),

ksiądz

biskup Lipski

dokonał zdrady

stanu. W

sparł

zbrojną interwencję

rosyjską, wraz

z drugim

zdrajcą w

sutannie biskupem

S. Hozjuszem

(patrz niżej)

udał się

do obozu

wojsk rosyj-

skich i

pod osłoną

ich bagnetów

w obecno-

ści garstki

szlachty przeprowadził

(on, a

nie

prymas!) „elekcję”

Au

gusta III

Sasa. Była

to druga

elekcja, a

więc całkowicie

bezpraw-

na. Nazwano

ją wówczas

„elekcją w

grochow-

skiej karczmie”.

Wynagrodzono

go za

zdra-

dę sowicie. Obliczono, że łączne wydatki Au

-

gusta III

związane ze

zdobyciem tronu

pol-

skiego wyniosły 8 milionów talarów w złocie!

Musiał tę

niebotyczną sumę

odbić sobie

z na-

wiązką. Na

Polakach,

oczywiście. A

Polacy

musieli jeszcze

przez kilka

lat utrzymać

licz-

ne armie

– rosyjską

i saską

– które

grabiły

bez miłosierdzia.

Zdrajca biskup

Lipski gwałcił

prawo, ko-

ronując w

1734 r.

Au

gusta III

na króla,

bo

koronować miał

prawo tylko

prymas P

olski.

Zdrada ta

była szczególnie

podła, bo

nie prze-

szkadzało mu,

że prymasa

Potockiego,

dla

którego wybór

Leszczyńskiego

był prawem,

Rosjanie,

sojusznicy Sasa,

trzymali w

więzie-

niu. O

prawo do

koronacji pożarł

się przy

tym

ze wspólnikiem

zdrady –

Hozjuszem. Zyska-

ła na

tym wszystkim

Rosja,

a także

Francja,

która w

„wojnie o

sukcesję polską”

zdobyła

Lotaryngię.

Jej namiestnikiem

został L

esz-

czyński. Zapisał

się tam

złotymi zgłoskami.

Za te

zdrady A

ugust

III, przy

poparciu A

u-

strii i

Rosji,

załatwił Lipskiemu

w Rzymie

ty-

tuł kardynała.

Ksiądz kardynał,

zdrajca, pa-

chołek rosyjski,

jest pochowany

w katedrze

wa-

welskiej...

Stanisław Józef

Hozjusz

biskup inf-

lancki od

1720 r.,

kamieniecki od

1722 r.,

poznański w

latach 1733–1738,

senator. W

y-

chowanek jezuitów,

zdrajca P

olski, wierny

słu-

ga Sasów.

Nepota, wspierał

karierę kościel-

ną swojego

siostrzeńca, Józefa

Kierskiego,

zabiegając o

a

wanse d

la niego

u Sasa,

w R

o-

sji i

w Rzymie.

Rosyjski kolaborant, wspólnik zdrajcy Lip-

skiego podczas

„elekcji w

karczmie grochow-

skiej” (opis

wyżej). T

o on

ogłosił „wybór”

Au

-

gusta III

Sasa pod

rosyjskimi bagnetami,

on

(wraz z

nuncjuszem Albanim

) załatwił

u pa-

pieża unieważnienie

przysięgi sejmu

konwo-

kacyjnego wykluczającej

wybór cudzoziemca.

T ak,

tak –

papież unieważniał

uchwały sejmu

polskiego! Hozjusz

też sowicie

został za

zdra-

dę wynagrodzony

przez R

osjan, A

ugusta

III

i papieża

– m.in.

bogatym biskupstwem

poznań-

skim. P

rzewidziany na

tę diecezję

książę Te

o-

dor Czartoryski

musiał ustąpić

zdrajcy i

po-

czekać jeszcze

sześć lat.

Zarówno Hozjusz,

jak

i Lipski,

chcieli koronować

papiesko-rosyjskie-

go uzurpatora,

żeby zgarnąć

łapówkę i

zająć

lepszą pozycję

przy korycie.

Doszło do

głośne-

go na

całą P

olskę i

gorszącego sporu.

Wygrał,

koronował i

całą pulę

zebrał biskup

Lipski.

Adam Stanisław

Grabowski

biskup su-

fragan poznański

od 1733

r. (przy

Hozjuszu),

biskup chełmiński

od 1736

r., kujawski

od 1739

roku, biskup

warmiński w

latach 1741–1766,

6

NASI OKUP

ANCI

miał własne

plany i

przeprowadził wybór

Sta-

nisława Leszczyńskiego

. Była

to uzurpacja,

bo króla

wybierano tylko

na elekcji,

jednak

zdradziecki ksiądz prymas uznał Leszczyńskie-

go za

króla, wywołując

w ten

sposób wojnę

do-

mową. P

o wniesieniu

skargi przez

Au

gusta II

papież oskarżył

prymasa o

zdradę prawowite-

go króla

i pozbawił

go jurysdykcji,

czyli arcy-

biskupstwa gnieźnieńskiego,

za ogłoszenie

bez-

królewia. Spór

rozwiązała śmierć

szubrawca.

Prymas

Radziejowski

zgromadził niewy-

obrażalny majątek.

Pod

koniec życia

mógł już

tylko b

ezsilnie p

atrzeć, jak

jego wielkie

dobra

bezlitośnie łupią

wspólnicy jego

zdrad: Szwe-

dzi, R

osjanie, Sasi,

Prusacy.

Niestety, złupili

przy tym

także c

ałą P

olskę, i

to kilka

razy,

wzdłuż i

wszerz.

Radziejowski

– prymas,

kardynał, arcyz-

drajca i

arcyłotr ma

godne miejsce

pochówku

w kościele

św. Krzyża

w W

arszawie.

Krzysztof Białłozor

– kanonik

wileński,

kanclerz kapituły

wileńskiej i

smoleńskiej. Je-

den z

przywódców szlachty

w wojnie

domo-

wej

na

Litwie

przeciwko

Sapiehom

(1696–1704), zwany

„krwawym księdzem”.

Po-

słował w

imieniu szlachty

litewskiej do

Au

gu-

sta II

w sprawie

zmniejszenia liczebności

wojsk

litewskich i

wprowadzenia na

Litwę wojsk

sa-

skich, a

wszystko w

celu ograniczenia

władzy

hetmana Sapiehy.

Król skwapliwie

skorzystał

z okazji. W Grodnie odbyła się uroczystość ła-

mania sztandarów likwidowanych pułków. Za-

stąpiły je

wojska saskie,

czyli Niemcy

wyzna-

nia luterańskiego.

Ich utrzymanie

kosztowało

Litwę 90

milionów złotych,

a kwota

była to

wtedy astronomiczna!

Poza

tym niesłychane

były grabieże

i gwałty

– Niemcy

okradali na-

wet kościoły.

Zrujnowało to

Litwę doszczętnie.

T e

do-

świadczenia A

ugust

II wykorzystał,

wprowa-

dzając w

1713 r.

wojska saskie

do całego

kra-

ju, aby

przerzucić koszty

ich utrzymania

na P

o-

laków, sprowokować

bunt i

po stłumieniu

go

wprowadzić rządy

absolutne. W

ojska saskie

poczynały więc sobie jak w kraju okupowanym

– cztery

lata trwały

kontrybucje, grabieże,

gwał-

ty. Skończyło

się to

konfederacją tarnogrodz-

ką, wojną

domową, całkowitą

ruiną P

olski, we-

zwaniem R

osji na

rozjemcę i

Sejmem Niemym

pod rosyjskimi

bagnetami.

Z zemsty

za ścięcie

brata z

rozkazu het-

mana Jana

Kazimierza Sapiehy,

ksiądz Biał-

łozor prowadził

prywatną wojnę

z Sapiehami.

Po

ich

rozgromieniu w

bitwie pod

Olkienika-

mi w

r. 1700

kapłan ten

podjudził pijaną

szlach-

tę d

o mordu

na w

ziętym do

niewoli synu

het-

mana –

Michale.

Nad ciałem

zabitego prze-

prowadzano „próbę”:

kto z

podejrzanych

o sprzyjanie

Sapiehom nie

chciał siec

trupa

szablą, tego

również rozsiekano

na miejscu.

W swojej

zemście kanonik

posunął się

do

kolejnej zdrady.

Jako „rezydent

Wielkiego

Księ-

stwa Litewskiego

przy carze”

Piotrze

Iw

la-

tach 1702–1703

podpisał umowy

oddające Li-

twę pod

kuratelę R

osji. Było

to faktyczne

rozwiązanie u

nii polsko-litewskiej.

T o

ten ksiądz

zdrajca po

raz pierwszy

wprowadził w

grani-

ce Rzeczypospolitej wojska rosyjskie! Wziął za

to rosyjskie

srebrniki.

W 1708

r. został

schwytany przez

Sapie-

hów i

siedział w

ich więzieniu

do 1710

r.

– uwolnili

go dopiero

Rosjanie.

Od zasłużo-

nej kary

śmierci uratował

go zaciekły

opór

kapituły wileńskiej,

a biskup

rzucił nawet

klą-

twę na

Wilno.

Kler czuł

się bezkarny,

więc bi-

skupi i

księża robili,

co chcieli.

Nawet dzisiaj

14

NASI OKUPANCI

dwory w Krakowie, Warszawie (pałac na ro-
gu Miodowej i Senatorskiej), Bodzentynie
i Kielcach. Pełen pychy, nawet do miasta wy-
jeżdżał zawsze przynajmniej w dwie poszóst-
ne karoce. Dla porównania: ówczesny biskup
poznański Czartoryski, książę rodowy, do po-
dróży pomiędzy Warszawą a Poznaniem wy-
korzystywał... karety pocztowe. O „religijno-
ści” Sołtyka świadczy fakt, że jako pierwszy
wprowadził stoły mięsne w piątki, co z obu-
rzeniem odnotował ksiądz Kitowicz: „(...) po-
społu z zaproszoną kompanią, z katolików i dy-
sydentów złożoną, mięsem się nadziewali”.

Ze względu na kosztowny tryb życia zawsze

potrzebował pieniędzy. Jako koadiutor w niebo-
gatej diecezji kijowskiej w 1753 r. dopuścił się
nawet mordu sądowego: zaaranżował proces
o „mord rytualny”, chcąc wyłudzić od Żydów ła-
pówkę 500 dukatów i futra warte 300 dukatów
za uwolnienie oskarżonych. Skończyło się egze-
kucją kilkudziesięciu Żydów, a gmina żydowska
oskarżyła go przed notariuszem apostolskim. Ani
włos zbrodniarzowi z głowy nie spadł, ani ta
zbrodnia nie przeszkodziła mu w karierze ko-
ścielnej. Bo cóż dla tych „obrońców życia” zna-
czy życie kilkudziesięciu Żydów?

Rosyjskiemu ambasadorowi Keyserlingowi

donosił na Czartoryskich, ostrzegając przed
ich zamiarami reform. Po elekcji Stanisława
Augusta Poniatowskiego
pozornie pogodził
się z nim, ale spiskował nadal, chcąc „Ciołka”,
„solitera” złożyć z tronu. Wraz z Podoskim
(późniejszy prymas) i biskupem Krasińskim
pomógł Repninowi w zmontowaniu konfe-
deracji radomskiej. To dzięki nim Repnin bez
jednego rosyjskiego żołnierza zmusił króla do
uległości i na sejmie delegacyjnym doprowa-
dził do cofnięcia reform i przywrócenia rosyj-
skiego protektoratu.

Na sejmach 1764–1766 zaciekle oponował

przeciwko równouprawnieniu prawosławnych
i protestantów, a nawet komenderował tłu-
mem wrzeszczącej szlachty. Detronizacja pol-
skiego króla była dla niego, Podoskiego i Kra-
sińskiego celem nadrzędnym. On też nakłonił
papieża do zatwierdzenia Podoskiego na pry-
masa. Gdy okazało się, że Repnin prze do rów-
nouprawnienia dysydentów i nie ma zamiaru
detronizować króla, Sołtyk zaczął atakować
Podoskiego i przygotowywać z Krasińskim po-
wstanie „w obronie wiary katolickiej”. Dlate-
go Podoskiemu łatwo poszło namówić Repni-
na do wywiezienia Sołtyka do Kaługi. Wraz
z nim pojechali Rzewuscy i biskup Załuski.
To była iskra, która wywołała tragiczną kon-
federację barską, a ta z kolei doszczętnie zde-
wastowała Polskę i stała się bezpośrednią przy-
czyną I rozbioru.

Sołtyk wrócił z zesłania po pięciu latach

– w 1773 r. Paradoksalnie, propaganda Ko-
ścioła spowodowała, że zwykły warchoł, zdraj-
ca i sprawca nieszczęść witany był jak boha-
ter. Za 100 lat sytuacja powtórzyła się: zdraj-
ca kardynał Ledóchowski stał się bohaterem
tylko dlatego, że aresztowali go Prusacy.

Tuż przed sejmem rozbiorowym Sołtyk wi-

dział nieuchronność rozbioru i obawiał się, że
Austria w zagarniętej części jego diecezji utwo-
rzy nową – w Tarnowie – co uszczupli jego
dochody. Zabiegał więc u cesarzowej Marii
Teresy
o rezygnację z tego zamiaru. Dlatego
zaraz po I rozbiorze ten polski senator złożył
przysięgę wierności Austrii i podle jej się wy-
sługiwał.

Brał udział w storpedowaniu reform kanc-

lerza Zamoyskiego, tzw. Kodeksu Zamoy-
skiego, odrzuconego przez sejm w 1780 r.
pod wpływem działań Rosji, Rzymu i kleru









Maria Ludwika Gonzaga

background image

4

NASI OKUPANCI

Zaatakowany na sejmie przez kanclerza li-

tewskiego Paca – przyznał się do wzięcia „po-
darunku” od Moskwy. Odwrócił się od króla
Michała w czasie konfederacji gołąbskiej
i porozumiał z jego największym wrogiem
Janem Sobieskim. Na elekcji 1674 r. po-
parł kandydaturę Sobieskiego, a w nagrodę zo-
stał prymasem Polski. To znowu było stronnic-
two francuskie. Jako prymas powinien był zło-
żyć urząd podkanclerzego, ale ociągał się aż
przez dwa lata, bo urząd ten dawał wielkie
wpływy i dochody. Żądny władzy uważał się
za interreksa nawet za życia króla, co wywo-
łało konflikt z Janem III.

Wysyłany był w misjach dyplomatycznych,

ale jako chciwy łapownik, nepota i zdrajca przy-
nosił tylko szkody. Nic nie dały m.in. jego mi-
sje do Austrii w sprawie grabieży i dalszego
pobytu wojsk austriackich w Polsce. Wspierał
finansowo i nachalnie wręcz protegował swo-
ich siostrzeńców – Załuskich. U Habsburgów
i papieży zabiegał dla nich o beneficja i awan-
se kościelne. Rodzinę Załuskich z pozycji śred-
niej szlachty wyprotegował do grona możnych.

Michał Radziejowski – książę biskup war-

miński od 1677 r., arcybiskup gnieźnieński
i prymas Polski w latach 1687–1705, senator,
kardynał. Podkanclerzy koronny od 1685 do
1689 r., interreks w latach 1696–1697. Wy-
chowanek jezuitów. Syn zdrajcy – katolika Hie-
ronima
– który ściągnął na Polskę potop
szwedzki. Godny syn swego ojca: patologicz-
ny zdrajca, łajdak łasy na zaszczyty, bezwzględ-
ny chciwiec i łapówkarz, zdradzał wszystko
i wszystkich. W początkach panowania Jana III
Sobieskiego, swego bliskiego krewnego, ściśle
z nim współpracował, za co został podkancle-
rzym. W 1686 r. papież, chcąc pozyskać króla za
pomocą krewnego, mianował Radziejowskiego

kardynałem. Wywołało to poważny konflikt we-
wnętrzny w Polsce, bo kardynałowi wyraźnie
uderzyła woda sodowa i domagał się uznania
go za drugą osobę w państwie – po królu,
a przed prymasem i synami króla. Konflikt na-
rastał, aż Sobieski spróbował go rozwiązać
w jedyny możliwy sposób: po śmierci pryma-
sa godność tę przejął Radziejowski. W ten spo-
sób uzyskał on wymarzoną pozycję. Nie zmie-
niło to jednak postawy zdrajcy – opłacany przez
Sapiehów nadal warcholił jak tylko mógł. Wziął
udział w spisku przeciwko królowi, wykrytym
w 1688 r. Za poparcie pruskich żądań zwro-
tu kosztów wojennych jeszcze z okresu poto-
pu (sprzed prawie pół wieku!) zdrajca w su-
tannie dostał od Prusaków serwis stołowy wart

12

NASI OKUP

ANCI

senator. W

ychowanek jezuitów,

zausznik zdraj-

cy biskupa

Lipskiego. Chciwiec,

kolekcjoner

dochodowych beneficjów.

Zebrał dwie

kano-

nie, trzy

probostwa i

dziekanię.

Wziął udział,

obok zdradzieckich

biskupów

Lipskiego i

Hozjusza, w

pospiesznej korona-

cji A

ugusta III

Sasa –

„króla z

grochowskiej

karczmy”. Miejsce

polskich dostojników

zaję-

li tam

oficerowie sascy.

Koronacja odbyła

się

pod bagnetami

stacjonujących w

Polsce

wojsk

saskich i

rosyjskich.

W tym

czasie zdrajca

biskup Grabowski

spiskował z Sasami i Rosją nad sposobami pa-

cyfikacji prawowitego

króla L

eszczyńskiego,

zabiegał o

poparcie szlachty

Prus

Królewskich

dla uzurpatora

Sasa i

posłował do

Rzymu.

Nagrodzono go

biskupstwem chełmińskim,

później bogatym

kujawskim i

jeszcze bogat-

szym warmińskim (z tytułem książęcym!). Ak-

tywny stronnik

Sasów, zrywał

sejmiki pru-

skie, dbał o obiekty kościelne, był mecenasem

sztuki. Jego

dokonania kolekcjonerskie

i bu-

dowlane nie miały szczęścia... W większej czę-

ści unicestwiły

je liczne

pożary i

wojny –

na-

poleońska i

dwie światowe.

Andrzej Stanisław

Załuski

biskup płoc-

ki od

1723 r.,

łucki od

1736, chełmiński

od

1739, krakowski

(tytularny książę

siewierski)

w latach

1746–1758, senator.

Kanclerz wielki

koronny od

1735 do

1746 roku.

Karierę za-

wdzięczał protekcji

rodzinnej i

wysługiwaniu

się Sasom

i R

osji.

Gdy miał

13 lat,

stryj An-

drzej, biskup

warmiński, zrobił

go kanonikiem

krakowskim, a

drugi stryj,

Ludwik,

biskup

płocki –

dziekanem kolegiaty

w Pułtusku

i pro-

boszczem płockim.

A przecież

to było

jeszcze

dziecko! Nie

trzeba dodawać,

że szły

za tym

olbrzymie dochody.

Polityka

prorodzinna po

katolicku to nepotyzm w szczytowym wydaniu.

Podróżował po Europie, studiował w Rzy-

mie. P

o powrocie

związał się

z dworem

kró-

lewskim poprzez

ministra Flemminga

i bi-

skupa Lipskiego.

Dzięki takiej

protekcji ob-

jął biskupstwo

płockie po

śmierci stryja

Lu-

dwika z papieską dyspensą, bo nie miał 30 lat.

Był jednym

z najwierniejszych

popleczników

Augusta

II.

Po

jego

śmierci poparł

prawowitą elekcję

Stanisława L

eszczyńskiegoi

znalazł się

z nim

w oblężonym

Gdańsku. P

o zajęciu

Gdań-

ska przez

Rosjan

został aresztowany,

ale tak-

że szybko

uwolniony –

już w

1735 r.

dzięki

poparciu carycy Rosji

Annyzostał kanclerzem

wielkim koronnym.

Skąd tak

nagłe zaufanie

5

NASI OKUP

ANCI

100 tys.

zł! A

Prusacy

dostali 40

tys. talarów

i wysokie

odsetki za

ponad 30

lat.

Radziejowski

brał też

od Habsburgów.

Póź-

niej wywołał

w P

olsce powszechne

oburzenie

wysłaniem listu

gratulacyjnego do

Fryderyka

I,

gdy ten

koronował

się na

króla P

rus. Jako

interreks „oczyścił” skarbiec Polski. P

rawie do

czysta. Jako interreks i prymas trzy razy sprze-

dał koronę

Po

lski i

Litwy tym,

którzy dawali

więcej. W

roku 1697

zawarł pisemny

układ

z posłem

francuskim o

poparcie elekcji

księ-

cia Contiego

, a

z olbrzymiej

łapówki francu-

skiej (ponad

200 tys.

talarów!) wziął

60 tys.

talarów. R

esztą podzielili

się Sapiehowie,

Lu-

bomirski i biskup Załuski. Na polu elekcyjnym

– wobec

zgromadzonej szlachty

– ksiądz

kar-

dynał przysiągł,

że nie

dał się

splamić prze-

kupstwem ani

ująć darami.

A ile

są warte

przy-

sięgi biskupów,

zobaczymy jeszcze

przy kolej-

nych biskupach:

Hozjuszu,

Kossakowskim

i Skarszewskim

.

Na uroczystościach

kościelnych R

adziejow-

ski występował

ze swoją

bliską krewną,

a jedno-

cześnie kochanką

K

onstancją T

owiańską

oraz... jej

mężem. Ciekawy

trójkącik. Konstan-

cję nazywano

nawet „kardynałową”.

Ona właśnie

pośredniczyła w

jego machinacjach,

m.in. w

prze-

jęciu 100

tys. talarów

łapówki, którą

zdrajca

ksiądz prymas

otrzymałza

przejście n

a stro-

nę uzurpatora

Augusta

II Mocnego

, sojuszni-

ka i klienta

Austrii

i R

osji, przeciwko

księciu Con-

tiemu, prawowicie

wybranemu, za

którego po-

parcie wziął

w łapę

całkiem niedawno!

Dopiero

po zapłacie

całej sumy,

w gotówce

i w

diamen-

tach, złożył

hołd A

ugustowi. P

rzy każdej

łapów-

ce załatwiał

swej kochance

osobną prowizję.

Kolejne

100 tys.

talarów łapówki

wziął

ksiądz prymas

od Jana

Reinholda

Pa

tkula

za wciągnięcie

Augusta

II w

sojusz z

Rosją

do

wojny ze

Szwecją. W

ielka wojna

północna trwa-

ła 21

lat, zrujnowała

Po

lskę i

przetrąciła jej

kręgosłup, a

Ro

sja urosła

do potęgi.

T a

woj-

na zrobiła

z P

olski rosyjski

protektorat i

sta-

nowiła preludium

do rozbiorów.

W czasie

wojny północnej

ksiądz prymas

nie byłby

sobą, gdyby...

nie zdradził

Augusta

dla Szwedów. Na ich żądanie dotyczące detro-

nizacji Sasa

zawiązał w

1704 r.

konfederację

warszawską i

jako prymas

ogłosił detroniza-

cję A

ugusta i

bezkrólewie. Dążył

do elekcji

Lubomirskiego, k

tóry był

bliskim powinowa-

tym jego

kochanki,T

owiańskiej, ale

Karol XII

13

NASI OKUPANCI

Rosjan do niedawnego wroga? Otóż podwar-
szawska wieś Kamień, miejsce „elekcji w gro-
chowskiej karczmie”, należała do... biskupa
płockiego Załuskiego! Ten szubrawiec udo-
stępnił ją na bezprawną elekcję, bo grał na
dwa fronty! Przez cały czas był informatorem
obozu sasko-rosyjskiego.

W związku z tym awansem musiał zrezy-

gnować z diecezji płockiej (incompatibilia).
Nie zawiódł swych rosyjskich mocodawców
– wiernie współpracował z Augustem III
i rosyjskim ambasadorem Keyserlingiem już
na sejmie pacyfikacyjnym. Szybko został bi-
skupem łuckim i – dla uzupełnienia docho-
dów! – jeszcze opatem w Czerwińsku i w Pa-
radyżu. Ze względu na bliskość Warszawy
z odległej diecezji łuckiej przeniósł się na cheł-
mińską. Po śmierci kardynała Lipskiego Sas
pozbył się kanclerza nieroba i przeniósł go
na bogate biskupstwo krakowskie. W polity-
ce Załuski był aktywny nadal – jako biskup
senator. Przewodniczył m.in. komisji ds. lu-
stracji dóbr i zabezpieczenia materialnego ar-
mii. Dziewięć lat później, gdy Alojzy Brühl
obejmował dowództwo polskiej artylerii, za-
stał w koszarach... sześć sprawnych armat,
a wydatki na proch wynosiły 100 (sic!) zł na
rok. Tak biskup zabezpieczył polskie wojsko.
Mogli strzelać, ale na wiwat.

Podobnie całkowicie nieskuteczna była pró-

ba Załuskiego zreformowania Akademii Kra-
kowskiej. Lecz chociaż popierał Collegium No-
bilium Konarskiego i dopomógł bratu w zało-
żeniu Biblioteki Załuskich, osiągnięcie to zu-
pełnie blednie, gdy uświadomimy sobie, że ko-
ścielny indeks ksiąg zakazanych był w Polsce
prawem, książki palono na stosach, a wolność
druku wprowadzono dopiero w 1788 r. Biblio-
teka stanowiła więc magazyn pacierzy.

Ten rosyjski kolaborant jest pochowany

w katedrze wawelskiej.

Kajetan Ignacy Sołtyk – biskup koadiu-

tor kijowski od 1749 r., biskup kijowski od 1756
roku, krakowski (tytularny książę siewierski)
od 1759 r., senator. W 1767 r. został wywie-
ziony do Kaługi, skąd wrócił w 1773 r.
W 1782 r. trafił „do czubków”. Bliski krewny
i protegowany prymasa Potockiego. Stronnik
Sasów, zajadły wróg Czartoryskich, przyjaciel
związanego z Rosją skorumpowanego ministra
Brühla. Jego poparciu zawdzięczał biskupstwo
krakowskie i związane z tym ogromne docho-
dy. Fanatyk religijny, obrońca liberum veto,
przeciwnik reform.

Życie prowadził niebywale rozpustne. Ja-

ko biskup krakowski utrzymywał wystawne









Andrzej Stanisław

Załuski

Kajetan Ignacy Sołtyk

Michał Radziejowski

August II

Mocny

background image

4

NASI OKUP

ANCI

Zaatakowany na sejmie przez kanclerza li-

tewskiego P

aca

przyznał się

do wzięcia

„po-

darunku” od

Moskwy. Odwrócił

się od

króla

Michała w

czasie konfederacji

gołąbskiej

i porozumiał

z jego

największym wrogiem

Janem

Sobieskim.

Na elekcji

1674 r.

po-

parł kandydaturę

Sobieskiego, a

w

nagrodę

zo-

stał prymasem Polski. T

o znowu było stronnic-

two francuskie. Jako prymas powinien był zło-

żyć urząd

podkanclerzego, ale

ociągał się

przez dwa

lata, bo

urząd ten

dawał wielkie

wpływy i

dochody. Żądny

władzy uważał

się

za interreksa

nawet za

życia króla,

co wywo-

łało konflikt

z Janem

III.

Wysyłany

był w

misjach dyplomatycznych,

ale jako

chciwy łapownik,

nepota i

zdrajca

przy-

nosił tylko

szkody. Nic

nie dały

m.in. jego

mi-

sje do

Austrii

w sprawie

grabieży i

dalszego

pobytu wojsk

austriackich w

Polsce.

Wspierał

finansowo i

nachalnie wręcz

protegował swo-

ich siostrzeńców – Załuskich

. U Habsburgów

i papieży

zabiegał dla

nich o

beneficja i

awan-

se kościelne.

Rodzinę

Załuskich z

pozycji śred-

niej szlachty wyprotegował do grona możnych.

Michał Radziejowski

– książę

biskup war-

miński od

1677 r.,

arcybiskup gnieźnieński

i prymas

Polski

w latach

1687–1705, senator,

kardynał. P

odkanclerzy koronny

od 1685

do

1689r.,

interreks w

latach 1696–1697.

Wy-

chowanek jezuitów.

Syn zdrajcy

– katolika

Hie-

ronima

który ściągnął

na P

olskę

potop

szwedzki. Godny

syn swego

ojca: patologicz-

ny zdrajca,

łajdak łasy

na zaszczyty,

bezwzględ-

ny chciwiec

i ł

apówkarz, zdradzał

wszystko

i wszystkich.

W początkach

panowania Jana

III

Sobieskiego, swego

bliskiego krewnego,

ściśle

z nim

współpracował, za

co został

podkancle-

rzym. W

1686 r.

papież, chcąc

pozyskać króla

za

pomocą krewnego,

mianował

Radziejowskiego

kardynałem.W

ywołało to

poważny konflikt

we-

wnętrzny w

Polsce,

bo kardynałowi

wyraźnie

uderzyła woda

sodowa i

domagał się

uznania

go za

drugą osobę

w państwie

– po

królu,

a przed prymasem i synami króla. Konflikt na-

rastał, aż

Sobieski spróbował

go rozwiązać

w jedyny

możliwy sposób:

po śmierci

pryma-

sa godność

tę przejął

Radziejowski.

W ten

spo-

sób uzyskał

on wymarzoną

pozycję. Nie

zmie-

niło to

jednak postawy

zdrajcy –

opłacany przez

Sapiehównadal

warcholił jak

tylko mógł.

Wziął

udział w

spisku przeciwko

królowi, wykrytym

w 1688

r. Za

poparcie pruskich

żądań zwro-

tu kosztów

wojennych jeszcze

z okresu

poto-

pu (sprzed

prawie pół

wieku!) zdrajca

w su-

tannie dostał

od P

rusaków serwis

stołowy wart

12

NASI OKUPANCI

senator. Wychowanek jezuitów, zausznik zdraj-
cy biskupa Lipskiego. Chciwiec, kolekcjoner
dochodowych beneficjów. Zebrał dwie kano-
nie, trzy probostwa i dziekanię.

Wziął udział, obok zdradzieckich biskupów

Lipskiego i Hozjusza, w pospiesznej korona-
cji Augusta III Sasa – „króla z grochowskiej
karczmy”. Miejsce polskich dostojników zaję-
li tam oficerowie sascy. Koronacja odbyła się
pod bagnetami stacjonujących w Polsce wojsk
saskich i rosyjskich.

W tym czasie zdrajca biskup Grabowski

spiskował z Sasami i Rosją nad sposobami pa-
cyfikacji prawowitego króla Leszczyńskiego,
zabiegał o poparcie szlachty Prus Królewskich
dla uzurpatora Sasa i posłował do Rzymu.

Nagrodzono go biskupstwem chełmińskim,
później bogatym kujawskim i jeszcze bogat-
szym warmińskim (z tytułem książęcym!). Ak-
tywny stronnik Sasów, zrywał sejmiki pru-
skie, dbał o obiekty kościelne, był mecenasem
sztuki. Jego dokonania kolekcjonerskie i bu-
dowlane nie miały szczęścia... W większej czę-
ści unicestwiły je liczne pożary i wojny – na-
poleońska i dwie światowe.

Andrzej Stanisław Załuski – biskup płoc-

ki od 1723 r., łucki od 1736, chełmiński od
1739, krakowski (tytularny książę siewierski)
w latach 1746–1758, senator. Kanclerz wielki
koronny od 1735 do 1746 roku. Karierę za-
wdzięczał protekcji rodzinnej i wysługiwaniu
się Sasom i Rosji. Gdy miał 13 lat, stryj An-
drzej
, biskup warmiński, zrobił go kanonikiem
krakowskim, a drugi stryj, Ludwik, biskup
płocki – dziekanem kolegiaty w Pułtusku i pro-
boszczem płockim. A przecież to było jeszcze
dziecko! Nie trzeba dodawać, że szły za tym
olbrzymie dochody. Polityka prorodzinna po
katolicku to nepotyzm w szczytowym wydaniu.

Podróżował po Europie, studiował w Rzy-

mie. Po powrocie związał się z dworem kró-
lewskim poprzez ministra Flemminga i bi-
skupa Lipskiego. Dzięki takiej protekcji ob-
jął biskupstwo płockie po śmierci stryja Lu-
dwika z papieską dyspensą, bo nie miał 30 lat.
Był jednym z najwierniejszych popleczników
Augusta II.

Po jego śmierci poparł prawowitą elekcję

Stanisława Leszczyńskiego i znalazł się
z nim w oblężonym Gdańsku. Po zajęciu Gdań-
ska przez Rosjan został aresztowany, ale tak-
że szybko uwolniony – już w 1735 r. dzięki
poparciu carycy Rosji Anny został kanclerzem
wielkim koronnym. Skąd tak nagłe zaufanie

5

NASI OKUPANCI

100 tys. zł! A Prusacy dostali 40 tys. talarów
i wysokie odsetki za ponad 30 lat.

Radziejowski brał też od Habsburgów. Póź-

niej wywołał w Polsce powszechne oburzenie
wysłaniem listu gratulacyjnego do Fryderyka
I
, gdy ten koronował się na króla Prus. Jako
interreks „oczyścił” skarbiec Polski. Prawie do
czysta. Jako interreks i prymas trzy razy sprze-
dał koronę Polski i Litwy tym, którzy dawali
więcej. W roku 1697 zawarł pisemny układ
z posłem francuskim o poparcie elekcji księ-
cia Contiego, a z olbrzymiej łapówki francu-
skiej (ponad 200 tys. talarów!) wziął 60 tys.
talarów. Resztą podzielili się Sapiehowie, Lu-
bomirski i biskup Załuski. Na polu elekcyjnym
– wobec zgromadzonej szlachty – ksiądz kar-
dynał przysiągł, że nie dał się splamić prze-
kupstwem ani ująć darami. A ile są warte przy-
sięgi biskupów, zobaczymy jeszcze przy kolej-
nych biskupach: Hozjuszu, Kossakowskim
i Skarszewskim.

Na uroczystościach kościelnych Radziejow-

ski występował ze swoją bliską krewną, a jedno-
cześnie kochanką – Konstancją Towiańską
oraz... jej mężem. Ciekawy trójkącik. Konstan-
cję nazywano nawet „kardynałową”. Ona właśnie
pośredniczyła w jego machinacjach, m.in. w prze-
jęciu 100 tys. talarów łapówki, którą zdrajca
ksiądz prymas otrzymał
za przejście na stro-
nę uzurpatora Augusta II Mocnego, sojuszni-
ka i klienta Austrii i Rosji, przeciwko księciu Con-
tiemu, prawowicie wybranemu, za którego po-
parcie wziął w łapę całkiem niedawno! Dopiero
po zapłacie całej sumy, w gotówce i w diamen-
tach, złożył hołd Augustowi. Przy każdej łapów-
ce załatwiał swej kochance osobną prowizję.

Kolejne 100 tys. talarów łapówki wziął

ksiądz prymas od Jana Reinholda Patkula

za wciągnięcie Augusta II w sojusz z Rosją do
wojny ze Szwecją. Wielka wojna północna trwa-
ła 21 lat, zrujnowała Polskę i przetrąciła jej
kręgosłup, a Rosja urosła do potęgi. Ta woj-

na zrobiła z Polski rosyjski protektorat i sta-
nowiła preludium do rozbiorów.

W czasie wojny północnej ksiądz prymas

nie byłby sobą, gdyby... nie zdradził Augusta
dla Szwedów. Na ich żądanie dotyczące detro-
nizacji Sasa zawiązał w 1704 r. konfederację
warszawską i jako prymas ogłosił detroniza-
cję Augusta i bezkrólewie. Dążył do elekcji
Lubomirskiego, który był bliskim powinowa-
tym jego kochanki, Towiańskiej, ale Karol XII

13

NASI OKUP

ANCI

Rosjan

do niedawnego

wroga? Otóż

podwar-

szawska wieś

Kamień, miejsce

„elekcji w

gro-

chowskiej karczmie”,

należała do...

biskupa

płockiego Załuskiego!

T en

szubrawiec udo-

stępnił ją

na bezprawną

elekcję, bo

grał na

dwa fronty!

Przez

cały c

zas był

informatorem

obozu sasko-rosyjskiego.

W związku

z tym

awansem musiał

zrezy-

gnować z

diecezji płockiej

(incompatibilia

).

Nie zawiódł

swych rosyjskich

mocodawców

– wiernie

współpracował z

Augustem

III

i rosyjskim

ambasadorem K

eyserlingiemjuż

na sejmie

pacyfikacyjnym. Szybko

został b

i-

skupem łuckim

i –

dla uzupełnienia

docho-

dów! –

jeszcze opatem

w Czerwińsku

i w

Pa-

radyżu. Ze

względu na

bliskość W

arszawy

z odległej

diecezji łuckiej

przeniósł się

na

cheł-

mińską. P

o śmierci

kardynała Lipskiego

Sas

pozbył się

kanclerza nieroba

i przeniósł

go

na bogate

biskupstwo krakowskie.

W polity-

ce Załuski

był aktywny

nadal –

jako biskup

senator. P

rzewodniczył m.in.

komisji ds.

lu-

stracji dóbr i zabezpieczenia materialnego ar-

mii. Dziewięć

lat później,

gdy Alojzy

Brühl

obejmował dowództwo

polskiej artylerii,

za-

stał w

koszarach... sześć

sprawnych armat,

a wydatki

na proch

wynosiły 100

(sic!) zł

na

rok. T

ak biskup

zabezpieczył polskie

wojsko.

Mogli strzelać,

ale na

wiwat.

Podobnie

całkowicie nieskuteczna

była pró-

ba Załuskiego

zreformowania Akademii

Kra-

kowskiej. L

ecz chociaż

popierał Collegium

No-

bilium Konarskiego

i dopomógł

bratu w

zało-

żeniu Biblioteki

Załuskich, osiągnięcie

to zu-

pełnie blednie, gdy uświadomimy sobie, że ko-

ścielny indeks

ksiąg zakazanych

był w

Polsce

prawem, książki

palono na

stosach, a

wolność

druku wprowadzono dopiero w 1788 r. Biblio-

teka stanowiła

więc magazyn

pacierzy.

T en

rosyjski kolaborant

jest pochowany

w katedrze

wawelskiej.

Kajetan Ignacy

Sołtyk

biskup koadiu-

tor k

ijowski od

1749 r.,

biskup kijowski

od 1756

roku, krakowski

(tytularny książę

siewierski)

od 1759

r., senator.

W 1767

r. został

wywie-

ziony do

Kaługi, skąd

wrócił w

1773 r.

W 1782

r. trafił

„do czubków”.

Bliski krewny

i protegowany

prymasa P

otockiego. Stronnik

Sasów, zajadły

wróg Czartoryskich,

przyjaciel

związanego z

Rosją

skorumpowanego ministra

Brühla. Jego poparciu zawdzięczał biskupstwo

krakowskie i

związane z

tym ogromne

docho-

dy. F

anatyk

religijny, o

brońca liberum

veto,

przeciwnik reform.

Życie prowadził

niebywale rozpustne.

Ja-

ko biskup

krakowski utrzymywał

wystawne









Andrzej Stanisław Załuski

Kajetan Ignacy

Sołtyk

Michał Radziejowski

August II Mocny

background image

3

NASI OKUP

ANCI

wychował rzesze szlacheckich warchołów i koł-

tunów, obrońców

złotej wolności,

liberum ve-

toi

„wiary katolickiej”;

to Kościół

nie płacił

podatków i

doprowadził do

redukcji wojska

polskiego; to

Kościół wraz

z R

osją wprowa-

dził saskich

uzurpatorów na

polski tron

i tor-

pedował wszelkie próby reform; to Kościół po-

parł targowicę,

za co

uzyskał zwrot

majątków

zajętych na

utworzenie wojska

polskiego oraz

powrót monopolu

w edukacji

Polaków.

Oto są

te „zasługi

dla P

olski”.

Przedstawiamy

wynik lustracji,

której oni

tak się

boją. Zaraz

dowiecie się,

dlaczego. Li-

sta jest

długa. P

o PZPR

będzie PZPN

– Płat-

ni Zdrajcy,

Pachołki

Niemiec. Będą

też zdraj-

cy, którzy

brali od

innych. Zacznijmy

od Płat-

nych Zdrajców,

Pachołków

Rosji:

Andrzej Olszowski

– biskup

chełmiński

od 1661

r., arcybiskup

gnieźnieński i

prymas

Polski (1674–1677), senator, podkanclerzy ko-

ronny (1666–1676).

Wychowanek

jezuitów,

zręczny i

elastyczny karierowicz,

zmieniał fron-

ty i

protektorów. Nepota

i łapownik

słynny

z chciwości.

Brał pieniądze

od A

ustriaków,

Francuzów,

Prusaków

i R

osjan. Czy

miało to

wpływ na

fiasko zabiegów

o odzyskanie

lenna

pruskiego? W

szak kariera

w Kościele

zależa-

ła od

przychylności Niemiec,

bo arcykatolicki

cesarz mógł

wówczas zablokować

w Rzymie

każdą nominację.

Olszowski karierę

rozpoczął dzięki

popar-

ciu wuja,

kanonika gnieźnieńskiego

Koniec-

polskiego,

który zapewnił

mu też

protekcję

prymasa Łubieńskiego

i biskupa

Trzebic-

kiego. Doskonale

umiał się

„ustawić”. P

o śmier-

ci Łubieńskiego

przeszedł pod

„opiekę” kró-

lowej Marii

Ludwiki Gonzagi

, w

której or-

szaku wrócił

z F

rancji, gdy

jechała do

Polski

na ślub

z Władysławem

IV.

Był w

związku z

tym członkiem

stronnic-

twa francusko-pruskiego.

Ale gdy

już jako

bi-

skup zasiadł

w senacie,

niespodziewanie nie

po-

parł programu

reform Jana

Kazimierza, a

na-

wet bronił

oskarżonego o

zdradę Lubomirskie-

go.

W czasie

jego

rokoszu wyjechał

z k

raju do

Niemiec, bo

przede wszystkim

na ich

rzecz zdra-

dzał P

olskę. Gdy

król zrezygnował

z reform,

Olszowski wrócił

i kontynuował

karierę.

Na sejmie

koronacyjnym skutecznie

poparł

prawo, że

królem P

olski może

być tylko

kato-

lik, a

podczas elekcji

w 1669

r. przeforsował

kan-

dydaturę Michała

Korybuta

Wiśniowieckie-

go, licząc

na karierę

przy nim.

T o

już było

stron-

nictwo habsburskie.

Za skojarzenie

małżeństwa

króla z

Eleonorą Habsburg

zapewnił sobie

od

Habsburgów roczną

pensję 6

tys. talarów.

11

NASI OKUPANCI

roku podkanclerzy koronny i prezydent Trybu-
nału Koronnego. Zaufany Augusta II i stron-
nik Augusta III, co zapewniło mu karierę w pań-
stwie i w Kościele, okraszoną przebogatą die-
cezją krakowską i tytułem kardynalskim.

Kiedy po śmierci Augusta II i elekcji

w 1733 r. prymas Potocki ogłosił wybór Sta-
nisława Leszczyńskiego (za powszechną zgo-
dą szlachty, prawie jednomyślnej), ksiądz
biskup Lipski dokonał zdrady stanu. Wsparł
zbrojną interwencję rosyjską, wraz z drugim
zdrajcą w sutannie biskupem S. Hozjuszem
(patrz niżej) udał się do obozu wojsk rosyj-
skich i pod osłoną ich bagnetów w obecno-
ści garstki szlachty przeprowadził (on, a nie
prymas!) „elekcję” Augusta III Sasa. Była
to druga elekcja, a więc całkowicie bezpraw-
na. Nazwano ją wówczas „elekcją w grochow-
skiej karczmie”. Wynagrodzono go za zdra-
dę sowicie. Obliczono, że łączne wydatki Au-
gusta III związane ze zdobyciem tronu pol-
skiego wyniosły 8 milionów talarów w złocie!
Musiał tę niebotyczną sumę odbić sobie z na-
wiązką. Na Polakach, oczywiście. A Polacy
musieli jeszcze przez kilka lat utrzymać licz-
ne armie – rosyjską i saską – które grabiły
bez miłosierdzia.

Zdrajca biskup Lipski gwałcił prawo, ko-

ronując w 1734 r. Augusta III na króla, bo
koronować miał prawo tylko prymas Polski.
Zdrada ta była szczególnie podła, bo nie prze-
szkadzało mu, że prymasa Potockiego, dla
którego wybór Leszczyńskiego był prawem,
Rosjanie, sojusznicy Sasa, trzymali w więzie-
niu. O prawo do koronacji pożarł się przy tym
ze wspólnikiem zdrady – Hozjuszem. Zyska-
ła na tym wszystkim Rosja, a także Francja,
która w „wojnie o sukcesję polską” zdobyła

Lotaryngię. Jej namiestnikiem został Lesz-
czyński. Zapisał się tam złotymi zgłoskami.

Za te zdrady August III, przy poparciu Au-

strii i Rosji, załatwił Lipskiemu w Rzymie ty-
tuł kardynała. Ksiądz kardynał, zdrajca, pa-
chołek rosyjski, jest pochowany w katedrze wa-
welskiej...

Stanisław Józef Hozjusz – biskup inf-

lancki od 1720 r., kamieniecki od 1722 r.,
poznański w latach 1733–1738, senator. Wy-
chowanek jezuitów, zdrajca Polski, wierny słu-
ga Sasów. Nepota, wspierał karierę kościel-
ną swojego siostrzeńca, Józefa Kierskiego,
zabiegając o awanse dla niego u Sasa, w Ro-
sji i w Rzymie.

Rosyjski kolaborant, wspólnik zdrajcy Lip-

skiego podczas „elekcji w karczmie grochow-
skiej” (opis wyżej). To on ogłosił „wybór” Au-
gusta III Sasa pod rosyjskimi bagnetami, on
(wraz z nuncjuszem Albanim) załatwił u pa-
pieża unieważnienie przysięgi sejmu konwo-
kacyjnego wykluczającej wybór cudzoziemca.
Tak, tak – papież unieważniał uchwały sejmu
polskiego! Hozjusz też sowicie został za zdra-
dę wynagrodzony przez Rosjan, Augusta III
i papieża – m.in. bogatym biskupstwem poznań-
skim. Przewidziany na tę diecezję książę Teo-
dor Czartoryski
musiał ustąpić zdrajcy i po-
czekać jeszcze sześć lat. Zarówno Hozjusz, jak
i Lipski, chcieli koronować papiesko-rosyjskie-
go uzurpatora, żeby zgarnąć łapówkę i zająć
lepszą pozycję przy korycie. Doszło do głośne-
go na całą Polskę i gorszącego sporu. Wygrał,
koronował i całą pulę zebrał biskup Lipski.

Adam Stanisław Grabowski – biskup su-

fragan poznański od 1733 r. (przy Hozjuszu),
biskup chełmiński od 1736 r., kujawski od 1739
roku, biskup warmiński w latach 1741–1766,

6

NASI OKUPANCI

miał własne plany i przeprowadził wybór Sta-
nisława Leszczyńskiego
. Była to uzurpacja,
bo króla wybierano tylko na elekcji, jednak
zdradziecki ksiądz prymas uznał Leszczyńskie-
go za króla, wywołując w ten sposób wojnę do-
mową. Po wniesieniu skargi przez Augusta II
papież oskarżył prymasa o zdradę prawowite-
go króla i pozbawił go jurysdykcji, czyli arcy-
biskupstwa gnieźnieńskiego, za ogłoszenie bez-
królewia. Spór rozwiązała śmierć szubrawca.

Prymas Radziejowski zgromadził niewy-

obrażalny majątek. Pod koniec życia mógł już
tylko bezsilnie patrzeć, jak jego wielkie dobra
bezlitośnie łupią wspólnicy jego zdrad: Szwe-
dzi, Rosjanie, Sasi, Prusacy. Niestety, złupili
przy tym także całą Polskę, i to kilka razy,
wzdłuż i wszerz.

Radziejowski – prymas, kardynał, arcyz-

drajca i arcyłotr ma godne miejsce pochówku
w kościele św. Krzyża w Warszawie.

Krzysztof Białłozor – kanonik wileński,

kanclerz kapituły wileńskiej i smoleńskiej. Je-
den z przywódców szlachty w wojnie domo-
wej

na

Litwie

przeciwko

Sapiehom

(1696–1704), zwany „krwawym księdzem”. Po-
słował w imieniu szlachty litewskiej do Augu-
sta II w sprawie zmniejszenia liczebności wojsk
litewskich i wprowadzenia na Litwę wojsk sa-
skich, a wszystko w celu ograniczenia władzy
hetmana Sapiehy. Król skwapliwie skorzystał
z okazji. W Grodnie odbyła się uroczystość ła-
mania sztandarów likwidowanych pułków. Za-
stąpiły je wojska saskie, czyli Niemcy wyzna-
nia luterańskiego. Ich utrzymanie kosztowało
Litwę 90 milionów złotych, a kwota była to
wtedy astronomiczna! Poza tym niesłychane
były grabieże i gwałty – Niemcy okradali na-
wet kościoły.

Zrujnowało to Litwę doszczętnie. Te do-

świadczenia August II wykorzystał, wprowa-
dzając w 1713 r. wojska saskie do całego kra-
ju, aby przerzucić koszty ich utrzymania na Po-
laków, sprowokować bunt i po stłumieniu go
wprowadzić rządy absolutne. Wojska saskie
poczynały więc sobie jak w kraju okupowanym
– cztery lata trwały kontrybucje, grabieże, gwał-
ty. Skończyło się to konfederacją tarnogrodz-
ką, wojną domową, całkowitą ruiną Polski, we-
zwaniem Rosji na rozjemcę i Sejmem Niemym
pod rosyjskimi bagnetami.

Z zemsty za ścięcie brata z rozkazu het-

mana Jana Kazimierza Sapiehy, ksiądz Biał-
łozor prowadził prywatną wojnę z Sapiehami.
Po ich rozgromieniu w bitwie pod Olkienika-
mi w r. 1700 kapłan ten podjudził pijaną szlach-
tę do mordu na wziętym do niewoli synu het-
mana – Michale. Nad ciałem zabitego prze-
prowadzano „próbę”: kto z podejrzanych
o sprzyjanie Sapiehom nie chciał siec trupa
szablą, tego również rozsiekano na miejscu.

W swojej zemście kanonik posunął się do

kolejnej zdrady. Jako „rezydent Wielkiego Księ-
stwa Litewskiego przy carze” Piotrze I w la-
tach 1702–1703 podpisał umowy oddające Li-
twę pod kuratelę Rosji. Było to faktyczne
rozwiązanie unii polsko-litewskiej. To ten ksiądz
zdrajca po raz pierwszy wprowadził w grani-
ce Rzeczypospolitej wojska rosyjskie! Wziął za
to rosyjskie srebrniki.

W 1708 r. został schwytany przez Sapie-

hów i siedział w ich więzieniu do 1710 r.
– uwolnili go dopiero Rosjanie. Od zasłużo-
nej kary śmierci uratował go zaciekły opór
kapituły wileńskiej, a biskup rzucił nawet klą-
twę na Wilno. Kler czuł się bezkarny, więc bi-
skupi i księża robili, co chcieli. Nawet dzisiaj

14

NASI OKUP

ANCI

dwory w

Krakowie, W

arszawie (pałac

na ro-

gu Miodowej

i Senatorskiej),

Bodzentynie

i Kielcach.

Pełen

pychy, nawet

do miasta

wy-

jeżdżał zawsze

przynajmniej w

dwie poszóst-

ne karoce.

Dla porównania:

ówczesny biskup

poznański Czartoryski,

książę rodowy,

do po-

dróży pomiędzy

W arszawą

a P

oznaniem wy-

korzystywał... karety

pocztowe. O

„religijno-

ści” Sołtyka

świadczy fakt,

że jako

pierwszy

wprowadził stoły

mięsne w

piątki, co

z obu-

rzeniem odnotował

ksiądz Kitowicz:

„(...) po-

społu z zaproszoną kompanią, z katolików i dy-

sydentów złożoną,

mięsem się

nadziewali”.

Ze względu

na kosztowny

tryb życia

zawsze

potrzebował pieniędzy. Jako koadiutor w niebo-

gatej diecezji

kijowskiej w

1753 r.

dopuścił się

nawet mordu

sądowego: zaaranżował

proces

o „mord rytualny”, chcąc wyłudzić od Żydów ła-

pówkę 500

dukatów i

futra warte

300 dukatów

za uwolnienie

oskarżonych. Skończyło

się egze-

kucją kilkudziesięciu

Żydów, a

gmina żydowska

oskarżyła go

przed notariuszem

apostolskim. Ani

włos zbrodniarzowi

z głowy

nie spadł,

ani ta

zbrodnia nie

przeszkodziła mu

w karierze

ko-

ścielnej. Bo

cóż dla

tych „obrońców

życia” zna-

czy życie

kilkudziesięciu Ż

ydów?

Rosyjskiemu ambasadorowi Keyserlingowi

donosił na

Czartoryskich, ostrzegając

przed

ich zamiarami

reform. P

o elekcji

Stanisława

Augusta

Poniatowskiego

pozornie pogodził

się z nim, ale spiskował nadal, chcąc „Ciołka”,

„solitera” złożyć

z tronu.

Wraz

z P

odoskim

(późniejszy prymas)

i biskupem

Krasińskim

pomógł R

epninowiw

zmontowaniu konfe-

deracji radomskiej.

T o

dzięki n

im R

epnin bez

jednego rosyjskiego

żołnierza zmusił

króla do

uległości i

na sejmie

delegacyjnym doprowa-

dził do

cofnięcia reform

i przywrócenia

rosyj-

skiego protektoratu.

Na sejmach

1764–1766 zaciekle

oponował

przeciwko równouprawnieniu

prawosławnych

i protestantów,

a nawet

komenderował tłu-

mem wrzeszczącej

szlachty. Detronizacja

pol-

skiego króla

była dla

niego, P

odoskiego i

Kra-

sińskiego celem

nadrzędnym. On

też nakłonił

papieża do

zatwierdzenia P

odoskiego na

pry-

masa. Gdy

okazało się,

że R

epnin prze

do rów-

nouprawnienia dysydentów

i nie

ma zamiaru

detronizować króla,

Sołtyk zaczął

atakować

Podoskiego i przygotowywać z Krasińskim po-

wstanie „w

obronie wiary

katolickiej”. Dlate-

go P

odoskiemu łatwo

poszło namówić

Repni-

na do

wywiezienia Sołtyka

do Kaługi.

Wraz

z nim

pojechali Rzewuscy

i biskup

Załuski.

T o

była iskra,

która wywołała

tragiczną kon-

federację barską,

a ta

z kolei

doszczętnie zde-

wastowała P

olskę i

stała się

bezpośrednią przy-

czyną I

rozbioru.

Sołtyk wrócił

z zesłania

po pięciu

latach

– w

1773 r.

Paradoksalnie,

propaganda Ko-

ścioła spowodowała,

że zwykły

warchoł, zdraj-

ca i

sprawca nieszczęść

witany był

jak boha-

ter. Za

100 lat

sytuacja powtórzyła

się: zdraj-

ca kardynał

Ledóchowskistał

się bohaterem

tylko dlatego,

że aresztowali

go P

rusacy.

T uż przed sejmem rozbiorowym Sołtyk wi-

dział nieuchronność

rozbioru i

obawiał się,

że

Austria

w zagarniętej

części jego

diecezji utwo-

rzy nową

– w

T arnowie

– co

uszczupli jego

dochody. Zabiegał

więc u

cesarzowej

Marii

Teresy

o rezygnację

z tego

zamiaru. Dlatego

zaraz po

I rozbiorze

ten polski

senator złożył

przysięgę wierności

Austrii

i podle

jej się

wy-

sługiwał.

Brał udział

w storpedowaniu

reform kanc-

lerza Zamoyskiego,

tzw. Kodeksu

Zamoy-

skiego, odrzuconego

przez sejm

w 1780

r.

pod wpływem

działań R

osji, Rzymu

i kleru









Maria Ludwika

Gonzaga

background image

2

NASI OKUP

ANCI

Oto lista

Płatnych Zdrajców,

Pachołków

Rosji.

W ich

oficjalnych kościelnych

biogra-

fiach nie

znajdziemy śladu

zdrad, złodziej-

stwa i

nieprawości. Sami

święci mężowie!

Jak

zdradzali P

olskę –

o tym

cisza. T

o obrazuje,

jak Kościół

i jego

słudzy fałszują

historię, bo

przecież przemilczanie

faktów i

wybielanie

zdrajców to

fałszerstwo. P

rawdziwą historię

Polski

można poznać

po prawdziwych

życio-

rysach zdrajców

w sutannach.

Fakt,

że nie

tyl-

ko biskupi

brali srebrniki,

nie umniejsza

ich

winy. Ale

dlaczego tylko

oni są

wybielani?

Żeby ocenić

skalę tej

zdrady i

korupcji, trze-

ba wiedzieć,

że złoty

dukat, zwany

też czerwo-

nym złotym, ważył 3,43 g złota. Czyli 30 tys. du-

katów łapówki

dla

zdrajcy k

siędza biskupa

Mas-

salskiegoto

ponad 100

kg czystego

złota, a

3

tys. dukatów

jego rocznej

pensji to

ponad 10

kg złota!

Przelicznik

dukata to

18 złotych

pol-

skich, zwanych

też florenami.

T alar

to ok.

5 zł.

Pensja

roczna urzędnika

królewskiego bardzo

wysokiego szczebla

wynosiła w

XVIII w.

oko-

ło 3500

zł. Ksiądz

Stanisław Staszic

w czasie

bojów sejmowych

o opodatkowanie

Kościoła

proponował, by

biskupom ustalić

roczną pen-

sję 3

tys. zł,

co u

ważał za

wystarczające także

dla ich

kochanek i

dzieci.

Brali nie

tylko złoto

i gotówkę.

O wiele

bardziej dochodowe

były kanonie,

opactwa,

prebendy i probostwa. Kolekcjonerzy mieli po

kilka; często

nie

oglądali ich

w o

góle, liczyły

się tylko

podatki, czyli

kasa! Najtłuściejszym

kąskiem były

biskupstwa. Biskupi

awansowali

na coraz

bogatsze kolejne

diecezje, dające

kro-

ciowe dochody.

Najbogatsza diecezja

krakow-

ska dawała

przed I

r

ozbiorem w

zrujnowa-

nym wojnami

i konfederacją

barską kraju

oko-

ło 1

mln 200

tys. zł

rocznego dochodu,

tj.

około 230

kg złota!

Uzyskanie tych

godności

i dochodów

wymagało zgody

króla (czytaj:

rosyjskiego ambasadora) i papieża (czytaj: po-

parcia Habsburgów

i R

osji w

Rzymie). Bez

wy-

sługiwania się

zaborcom nie

było poparcia,

nie

było pieniędzy.

System selekcji

zdrajców był

niezawodny. P

olska musiała

zginąć.

Musiała, bo

wszyscy biskupi

ordynariusze

byli polskimi senatorami, a senatowi przewod-

niczył prymas.

Prymasi

byli interreksami,

a biskupi

sprawowali władzę

wykonawczą, bo

kanclerzem (dzisiejszy

premier) lub

podkanc-

lerzym zawsze był biskup, zatem opanowali dy-

plomację. Kościół

(jezuici i

pijarzy) dzierżył

niepodzielnie oświatę

i wyłomu

nie zdołała

tu

zrobić nawet

Komisja Edukacji

Narodowej po

kasacie jezuitów.

„T akie

będą rzeczypospolite,

jakie ich

młodzieży chowanie...”

T o

Kościół

10

NASI OKUPANCI

Biskupem inflanckim został wkrótce po

zwycięstwie cara Piotra I pod Połtawą. Była to
bardzo uboga diecezja, w większości luterań-
ska, do tego zrujnowana przez wojnę północ-
ną. Wiernych katolików było tam zaledwie kil-
kadziesiąt tysięcy. Bez „pomocy” rosyjskiej
trudno było związać koniec z końcem, a po-
nieważ niepodzielnym władcą tych terenów,
tylko nominalnie należących do Polski, był car,
Szembekowie służyli mu „na wyprzódki”. Piotr
I pozwolił mu nawet wysyłać księży do Pe-
tersburga.

Następne jego diecezje były już bogate,

a do poznańskiej należała wówczas Warszawa.
Rosja dbała o kariery swoich agentów, bo dzię-
ki nim mogła umacniać swoje wpływy w Pol-
sce. Mogła więc polegać na rodzie Szembe-
ków, już magnatów, którzy wiernie służyli
Rosji i papieżom.

W 1721 r., po śmierci kuzyna prymasa, wie-

dząc, że tytuł ten daje realną władzę, docho-
dy i wpływy, a prawie rok trwa nominacja na-
stępcy, łasy na zaszczyty i władzę Szembek wy-
starał się u Augusta II o tytuł wiceprymasa,
który nigdy dotąd nie istniał. Król spełnił tę
wielce oryginalną prośbę.

Szembek odegrał haniebną rolę w „tumul-

cie toruńskim”, który przyniósł Polsce nieby-
wałe szkody polityczne w całej Europie, bo wy-
robił Polakom opinię barbarzyńców i fanatyków
religijnych, a wlecze się to za nami do dzisiaj.
Szkody były tak straszne, że 70 lat później, gdy
zaborcy dobijali Polskę, nikt w Europie nie za-
protestował. W lipcu 1724 roku sprowokowani
przez jezuitów protestanci zdemolowali kole-
gium jezuickie w protestanckim Toruniu. Znisz-
czono obraz Matki Bożej, ale ofiar śmiertelnych
nie było. Odwet był odbiciem katolickiego

miłosierdzia – w sfingowanym procesie skaza-
no wyłącznie protestantów: ścięto dziesięciu,
w tym burmistrza Roesnera, a wielu ukarano
publiczną chłostą. Tymczasem u zamkniętych
bram Torunia stał posłaniec nuncjusza papie-
skiego z żądaniem odroczenia egzekucji. Żeby
go nie wpuścić, użyto przemocy. Dokonano więc
mordu sądowego. Jedną z głównych ról ode-
grał wtedy biskup kujawski Krzysztof Szembek
oraz jego stryjeczny brat kanclerz Jan Szembek.
Te wydarzenia dały wspaniały pretekst do ko-
lejnego wprowadzenia wojsk rosyjskich do Pol-
ski. Rozbiór wisiał w powietrzu. Polskę urato-
wała wówczas śmierć Piotra I w lutym 1725 r.

Świadectwo czynów tego fanatyka religij-

nego dał w „Opisie obyczajów” Jędrzej Ki-
towicz
, konfederat barski, później ksiądz: „Pry-
mas Szembek, będąc wielce świątobliwym i pra-
gnącym wytępienia heretyków, dawał mu
[Boń-
kowskiemu] znaczny pieniądz na ten interes...”.
Znany jest ten „interes” Bońkowskiego i świą-
tobliwego prymasa: wraz z dragonią prymasa
Bońkowski najeżdżał protestantów, odbierał
albo burzył im kościoły, napadał na ludzi, do-
puszczał się zabójstw. Świątobliwy prymas, jak
to ksiądz, stał z boku, jednak opłacał zbrod-
niarza i dawał mu do pomocy wojsko. Ale
w oczach Kościoła ten zbrodniarz jest świąto-
bliwy. Burzył wszak kościoły konkurencji i pra-
gnął wytępienia „heretyków”.

Fałszerze historii w sutannach rozpisują

się o łagodności i dobroci tego zbrodniarza,
żądnego władzy zdrajcy, chciwca, fanatyka
i nepoty: „Pozostawił po sobie pamięć święte-
go”
– napisali.

Jan Aleksander Lipski – biskup łucki

od 1732 r., krakowski (i książę siewierski)
w latach 1732–1746, senator, kardynał. Od 1724

7

NASI OKUPANCI

najwyższa kara dla księdza przestępcy to „za-
wiasy”, bo święty kapłan nie może spać na wię-
ziennej pryczy.

Zasłona milczenia okrywa tragiczne skut-

ki wielu innych dokonań „krwawego księdza”,
arcyzdrajcy w sutannie i pachołka Rosji. Ksiądz
Białłozor reprezentował miłosierdzie typowe
dla Kościoła, bo zwykle – tak jak podczas za-
mordowania Michała Sapiehy – on tylko pod-
judzał. To typowa metoda jezuitów. 220 lat
później podobny był scenariusz zamordowa-
nia prezydenta Gabriela Narutowicza... Strzeż
się, Jonaszu!

Stanisław Szembek – biskup pomocniczy

krakowski od 1690 r., biskup kujawski od 1700,
arcybiskup gnieźnieński i prymas Polski w la-
tach 1706–1721, senator. W 1697 r. poparł bez-
prawną elekcję Augusta II, za co otrzymał so-
witą zapłatę oraz szybkie awanse biskupie
i związane z nimi beneficja. Szembek służył
Augustowi II, mimo że król zrobił z Polski
pole bitwy wojny północnej, a w efekcie kraj
był potwornie grabiony i dewastowany. Już
w 1706 r. nagrodzono Szembeka godnością
prymasa i związanymi z tym dochodami. Po
abdykacji Augusta II biskup Szembek – na po-
lecenie cara Piotra I – ogłosił bezkrólewie
i pod rosyjskimi bagnetami sprawował władzę
w części Polski okupowanej przez Rosjan. Po
powrocie Augusta II na tron wiernie mu słu-
żył także w czasie konfederacji tarnogrodzkiej
i Sejmu Niemego. Służąc Sasom, budował tak-
że wpływy w Rzymie. Tą samą drogą i współ-
pracując z Rosją, nepota ów budował potęgę
swego rodu. To dzięki poparciu Rosji, Sasów
i Habsburgów brat biskupa, Jan, też agent ro-
syjski, został w 1703 r. podkanclerzym, potem
kanclerzem wielkim koronnym, a w rodzie

Szembeków nastąpił wysyp biskupów (w jed-
nym czasie było czterech) i innych dostojników
kościelnych. Spadł im także deszcz związa-
nych z tymi godnościami tłustych beneficjów.
Ród zgromadził ogromny majątek i aspirował
do rangi magnatów.

Cenę za tę zdradę płacili Polacy: wojna

północna zrujnowała Polskę doszczętnie, o 30
proc. zmniejszyło się zaludnienie, a mieściny
Kraków i Poznań miały po kilka tysięcy miesz-
kańców. Szwedzi, Rosjanie, i Sasi grabili bar-
dziej niż w czasie potopu. Rosjanom nie uda-
ło się wywieźć tylko kolumny Zygmunta z po-
wodu kłopotów z transportem. Gwałty na
ludności cywilnej były potworne. Właśnie ksiądz

15

NASI OKUP

ANCI

polskiego. P

rzeszkadzał

też w

reformie Aka-

demii Krakowskiej,

a na

jej rektora

i refor-

matora Hugona Kołłątaja rzucił nawet klątwę.

Nasilały się

jednak u

biskupa Sołtyka

ob-

jawy choroby

umysłowej. P

opadał w

skrajno-

ści – ucztował i modlił się, miewał napady hoj-

ności, zadarł z kapitułą krakowską, a jej człon-

ków wyklął.

Powołana

komisja uznała

go

za

niepoczytalnego, więc

życia dokonał

w zamknię-

ciu w

pałacu biskupim

w Kielcach.

Mająt-

kiem diecezji

zarządzał Michał

Poniatowski

– biskup

płocki, potem

prymas, brat

króla.

Nie zachowały

się dowody,

że brał

pienią-

dze od

Rosjan,

choć przynajmniej

przez p

e-

wien czas

był ich

pachołkiem, a

diecezja kra-

kowska i

jej dochody

były nagrodą

za służbę

Sasom i

Rosji.

Po

zostawienie mu

dochodów

z c

zęści diecezji

zagarniętej przez

Austrię

też

nie było

przypadkiem.

Andrzej Szołdrski

– biskup

przemyski od

1635 r.,

poznański w

latach 1635–1650,

sena-

tor. W

1644 r.

odegrał haniebną

rolę w

tzw.

kryzysie trubeckim,

kiedy to

Władysław IV

(wraz

z grupą

senatorów), postanowił

– bez

zgody sej-

mu –

oddać Moskwie

bez powodu

miasto i

za-

mek T

rubeck. W

komisji regulującej

granice był

biskup Szołdrski. W atmosferze protestów mia-

sto przygotowywano

do obrony.

Na sejmie

biskup Szołdrski

został słusznie

zelżony, a

posłowie rzucili

mu w

twarz oskar-

żenie o

wzięcie podarków

od Moskwy.

Sejm

zerwano, zgody

na oddanie

T rubecka

nie wy-

dano. Mimo

to miasto

przejęła Moskwa.

Król

– też

oskarżany o

zdradę –

s

tanął przed

ko-

misją sejmową,

jednak sprawa

rozeszła się

po

kościach. Od

wojny uchroniła

Polskę

śmierć

cara Michała

Romanowa

.

Au

torytet P

olski został

po tej

sprawie

poważnie nadszarpnięty.

Moskwa słusznie

odebrała to

jako

przejaw słabości

Polski

i wkrót-

ce zaczęła

te słabość

wykorzystywać.

Jan Stefan

Giedroyć

biskup inflancki

od 1764

r., żmudzki

w latach

1778–1803, se-

nator. P

rotegowany arcyzdrajcy

biskupa Mas-

salskiego. Konsyliarz (doradca) Rady Nieusta-

jącej, zwanej

Zdradą Nieustającą.

Powołana

została na

życzenie carycy

Katarzyny II,

a więk-

szość jej

członków była

na żołdzie

rosyjskim.

Chciwiec i

nepota, protegował

rodzinę

na

stanowiska i

beneficja kościelne

i sam

te be-

neficja gromadził.

Przeciwnik

konfederacji barskiej.

Dono-

sił R

osjanom o

przygotowaniach powstań-

czychi

ruchach oddziałów

konfederackich.

Po

I

rozbiorze jego

diecezja przypadła

Rosji,

toteż złożył

carycy przysięgę

wierności i

rze-

czywiście wiernie

jej służył

– niestety,

jako







Stanisław Staszic

Stanisław Szembek

Michał P

oniatowski



background image

1

NASI OKUP

ANCI

9

NASI OKUPANCI

ościennych mocarstw oraz Rzymu. Później Au-
gust prawnie abdykował, a królem był katolik
Leszczyński. Tragiczne skutki rządów Augu-
sta przedstawiono wyżej. To biskup Szaniaw-
ski namówił go w 1709 r. do odwołania abdy-
kacji. Musiało mu się to nieźle opłacać...

Podczas wspomnianej wyżej wojny domo-

wej o usunięcie z Polski wojsk saskich Szaniaw-
ski (sowicie opłacany przez ambasadora rosyj-
skiego Dołgorukiego) wraz z hetmanem litew-
skim L. Pociejem doprowadził do wezwania
Rosji na rozjemcę. Wojska rosyjskie wkroczy-
ły do Polski w 1716 r. Z tego okresu zachowa-
ły się też dowody przekazania biskupowi pie-
niędzy od Jakuba Flemminga, zaufanego Sa-
sów. Był – razem z innymi zdrajcami w sutan-
nach – jednym z organizatorów Sejmu Nieme-
go w 1717 r. To wtedy Polska straciła suwe-
renność i stała się rosyjskim protektoratem. To
Szaniawski oraz Łubieński doprowadzili wte-
dy do zmniejszenia liczebności wojsk polskich
i litewskich. Skutki Sejmu Niemego są porów-
nywane z sejmami rozbiorowymi.

Ten biskup zdrajca realizował politykę pa-

pieży, współpracujących zawsze z najsilniejszy-
mi – z Rosją, Austrią i Sasami. Za te usługi
zapłacono mu – jeszcze po Sejmie Niemym
– przebogatym biskupstwem krakowskim. Sza-
niawski prześladował też innowierców. W 1725
roku bullą ogłosił, że jako chrześcijanie pod-
legają oni jego jurysdykcji. Pochowany jest
w katedrze wawelskiej, obok królów...

Krzysztof Antoni Szembek – biskup inf-

lancki od 1710 r., poznański od 1717, kujaw-
ski od 1719, arcybiskup gnieźnieński i prymas
Polski w latach 1739–1748, senator. Skrajny
oszołom i fanatyk religijny, jako proboszcz
nawracał Żydów, „lubo bez skutku”.

Pochodził z niezwykle w Rzymie ustosun-

kowanej rodziny Szembeków. Stryjeczny brat
prymasa Stanisława i kanclerza Jana, którzy
go protegowali. Tak jak protektorzy, był bli-
skim współpracownikiem Augusta II i... cara
Piotra I, także w czasie Sejmu Niemego. Ich
poparcie w Rzymie zapewniło mu szybką ka-
rierę w Kościele i wspaniałe dochody z bene-
ficjów.

Kolekcjoner kanonii, a raczej związanych

z nimi dochodów. Zebrał ich aż pięć, poza tym
probostwo i jeszcze dwa opactwa. Każde z nich
w innej części Polski, każde dawało do kilku-
dziesięciu tysięcy złotych czystego dochodu.
Kwoty to były ogromne.

8

NASI OKUPANCI

prymas, jako władca okupowanej przez Ro-
sjan części kraju, przyczynił się do wzmocnie-
nia ich wpływów w Polsce, a tym samym – do
osłabienia jej i utraty suwerenności na Sejmie
Niemym w 1717.

Kazimierz Łubieński – biskup chełmski

od 1705 r., krakowski w latach 1710–1719, se-
nator. Wychowanek jezuitów. Stronnik i klient
Augusta II, mimo że ten był uzurpatorem,
poparł wojnę północną, wywołał dwie wojny
domowe, zrobił z Polski rosyjski protektorat
i zamienił w karczmę przydrożną dla obcych
wojsk.

Łubieński był przez cara sowicie wynagra-

dzany za usługi – także godnościami kościel-
nymi i związanymi z nimi dochodami. W cza-
sie 8-letniego wakatu na biskupstwie krakow-
skim zarządzał tą diecezją od 1702 r. jako ad-
ministrator generalny. A była to jedna z naj-
większych diecezji w Europie i przynosiła kro-
ciowe dochody, stanowiąc praktycznie pań-
stwo w państwie. Przed 1772 r. dochody bi-
skupa krakowskiego wynosiły 1 200 000 zło-
tych rocznie! To była fortuna. Ośmioletnie
zabiegi saskie i rosyjskie w Rzymie dały efekt:
w roku 1710 został ordynariuszem. Za zdra-
dę ojczyzny!

W czasie wojny domowej, od 1716 r., prze-

bywał na dworze króla w Warszawie, przygo-
towując mediację rosyjską i Sejm Niemy
w 1717 r. To on, wraz z drugim zdrajcą – bi-
skupem Szaniawskim – jest sprawcą uchwały
o zmniejszeniu liczebności wojsk polskich i li-
tewskich, przygotowanej w porozumieniu z Ro-
sją, w jej interesie, pod jej bagnetami i za jej
pieniądze. Długie ręce miał ambasador rosyj-
ski Dołgoruki. Było to faktyczne rozbrojenie
Polski i rzucenie jej na łup zaborców.

To biskupa Łubieńskiego kasztelan Jezier-

ski wprost obwiniał o „zwinięcie sztandarów”
(wg Kitowicza). Oprócz Rosji zyskał jak zwy-
kle Kościół i biskupi. Przede wszystkim usta-
ły żądania szlachty, aby Kościół płacił podat-
ki na obronę Polski, no i biskupi nie musieli
oddawać na podatki swoich własnych docho-
dów. Problem zniknął wraz z wojskiem. Nie-
długo potem znikła i Polska.

Konstanty Felicjan Szaniawski – biskup

kujawski od 1705 r., krakowski w latach
1720–1732, senator. Zwolennik rządów Au-
gusta II, chociaż szlachta wybrała na króla księ-
cia Contiego, a August zdobył tron przekup-
stwem, oszustwem i przemocą przy poparciu

16

NASI OKUP

ANCI

PZPR –

PŁATNI

ZDRAJCY ,

PA

CHOŁKI ROSJI,

CZYLI...









senator polski.

W nagrodę,

dzięki poparciu

Rosji,

został biskupem

żmudzkim, co

było

wielkim awansem

materialnym w

porówna-

niu z

ubogą diecezją

inflancką.

Przeciwnik

Konstytucji 3

maja, zwolen-

nik targowicy.

Zdradzał P

olskę

i wysługi-

wał się

Rosji

tak gorliwie,

że gdy

któryś

z księży

jego diecezji

obraził słownie

ca-

rycę Katarzynę,

polecił go

aresztować, z

a

co osobiście

dziękował mu

ambasador R

ep-

nin.

Grzegorz P

usłowski

administrator die-

cezji inflanckiej.

T en

zdrajca wydał

w r.

1772

list do

duchowieństwa i

wiernych diecezji,

w którym wzywał do wierności i posłuszeństwa

carycy R

osji Katarzynie

II jako

prawowitej

władczyni.

Cdn.

LUX

VERITA

TIS

Z Zddrr

a ajjccyy

w w ssuu

t taann

n naacc

h h

( (11))

Historia P

olski jest

jedną z

najbardziej zakłamanych

historii.

Jerzy Giedroyć

W

ieluczytelnik

ów pamięta

wyskok

Leszka Moczul-

skiego, który przed laty w

Sejmie o

posłach lewicy

powiedział: „płatni zdrajcy, pachołki Ro-

sji”, rozwijając

w ten

sposób skrót

PZPR

(po paru

latach okazało

się, że

sam

był tajnym

współpracownikiem SB).

Posłowie

lewicy zapałali

wówczas świę-

tym oburzeniem.

I tyle.

Zabrakło reflek-

sji i wiedzy historycznej. T o dowodzi, że

Giertych ma

rację, twierdząc,

że nie-

zbędna jest

edukacja historyczna

Pola-

w.

Trzeba

Polak

om, z

natury patrio-

tom, pokazać

zdradę w

całej jej

ohy-

dzie, także

w stroju...

sutanny.

Krzysztof Antoni Szembek

Felicjan Konstanty Szaniawski

background image

1

NASI OKUP

ANCI

9

NASI OKUPANCI

ościennych mocarstw oraz Rzymu. Później Au-
gust prawnie abdykował, a królem był katolik
Leszczyński. Tragiczne skutki rządów Augu-
sta przedstawiono wyżej. To biskup Szaniaw-
ski namówił go w 1709 r. do odwołania abdy-
kacji. Musiało mu się to nieźle opłacać...

Podczas wspomnianej wyżej wojny domo-

wej o usunięcie z Polski wojsk saskich Szaniaw-
ski (sowicie opłacany przez ambasadora rosyj-
skiego Dołgorukiego) wraz z hetmanem litew-
skim L. Pociejem doprowadził do wezwania
Rosji na rozjemcę. Wojska rosyjskie wkroczy-
ły do Polski w 1716 r. Z tego okresu zachowa-
ły się też dowody przekazania biskupowi pie-
niędzy od Jakuba Flemminga, zaufanego Sa-
sów. Był – razem z innymi zdrajcami w sutan-
nach – jednym z organizatorów Sejmu Nieme-
go w 1717 r. To wtedy Polska straciła suwe-
renność i stała się rosyjskim protektoratem. To
Szaniawski oraz Łubieński doprowadzili wte-
dy do zmniejszenia liczebności wojsk polskich
i litewskich. Skutki Sejmu Niemego są porów-
nywane z sejmami rozbiorowymi.

Ten biskup zdrajca realizował politykę pa-

pieży, współpracujących zawsze z najsilniejszy-
mi – z Rosją, Austrią i Sasami. Za te usługi
zapłacono mu – jeszcze po Sejmie Niemym
– przebogatym biskupstwem krakowskim. Sza-
niawski prześladował też innowierców. W 1725
roku bullą ogłosił, że jako chrześcijanie pod-
legają oni jego jurysdykcji. Pochowany jest
w katedrze wawelskiej, obok królów...

Krzysztof Antoni Szembek – biskup inf-

lancki od 1710 r., poznański od 1717, kujaw-
ski od 1719, arcybiskup gnieźnieński i prymas
Polski w latach 1739–1748, senator. Skrajny
oszołom i fanatyk religijny, jako proboszcz
nawracał Żydów, „lubo bez skutku”.

Pochodził z niezwykle w Rzymie ustosun-

kowanej rodziny Szembeków. Stryjeczny brat
prymasa Stanisława i kanclerza Jana, którzy
go protegowali. Tak jak protektorzy, był bli-
skim współpracownikiem Augusta II i... cara
Piotra I, także w czasie Sejmu Niemego. Ich
poparcie w Rzymie zapewniło mu szybką ka-
rierę w Kościele i wspaniałe dochody z bene-
ficjów.

Kolekcjoner kanonii, a raczej związanych

z nimi dochodów. Zebrał ich aż pięć, poza tym
probostwo i jeszcze dwa opactwa. Każde z nich
w innej części Polski, każde dawało do kilku-
dziesięciu tysięcy złotych czystego dochodu.
Kwoty to były ogromne.

8

NASI OKUPANCI

prymas, jako władca okupowanej przez Ro-
sjan części kraju, przyczynił się do wzmocnie-
nia ich wpływów w Polsce, a tym samym – do
osłabienia jej i utraty suwerenności na Sejmie
Niemym w 1717.

Kazimierz Łubieński – biskup chełmski

od 1705 r., krakowski w latach 1710–1719, se-
nator. Wychowanek jezuitów. Stronnik i klient
Augusta II, mimo że ten był uzurpatorem,
poparł wojnę północną, wywołał dwie wojny
domowe, zrobił z Polski rosyjski protektorat
i zamienił w karczmę przydrożną dla obcych
wojsk.

Łubieński był przez cara sowicie wynagra-

dzany za usługi – także godnościami kościel-
nymi i związanymi z nimi dochodami. W cza-
sie 8-letniego wakatu na biskupstwie krakow-
skim zarządzał tą diecezją od 1702 r. jako ad-
ministrator generalny. A była to jedna z naj-
większych diecezji w Europie i przynosiła kro-
ciowe dochody, stanowiąc praktycznie pań-
stwo w państwie. Przed 1772 r. dochody bi-
skupa krakowskiego wynosiły 1 200 000 zło-
tych rocznie! To była fortuna. Ośmioletnie
zabiegi saskie i rosyjskie w Rzymie dały efekt:
w roku 1710 został ordynariuszem. Za zdra-
dę ojczyzny!

W czasie wojny domowej, od 1716 r., prze-

bywał na dworze króla w Warszawie, przygo-
towując mediację rosyjską i Sejm Niemy
w 1717 r. To on, wraz z drugim zdrajcą – bi-
skupem Szaniawskim – jest sprawcą uchwały
o zmniejszeniu liczebności wojsk polskich i li-
tewskich, przygotowanej w porozumieniu z Ro-
sją, w jej interesie, pod jej bagnetami i za jej
pieniądze. Długie ręce miał ambasador rosyj-
ski Dołgoruki. Było to faktyczne rozbrojenie
Polski i rzucenie jej na łup zaborców.

To biskupa Łubieńskiego kasztelan Jezier-

ski wprost obwiniał o „zwinięcie sztandarów”
(wg Kitowicza). Oprócz Rosji zyskał jak zwy-
kle Kościół i biskupi. Przede wszystkim usta-
ły żądania szlachty, aby Kościół płacił podat-
ki na obronę Polski, no i biskupi nie musieli
oddawać na podatki swoich własnych docho-
dów. Problem zniknął wraz z wojskiem. Nie-
długo potem znikła i Polska.

Konstanty Felicjan Szaniawski – biskup

kujawski od 1705 r., krakowski w latach
1720–1732, senator. Zwolennik rządów Au-
gusta II, chociaż szlachta wybrała na króla księ-
cia Contiego, a August zdobył tron przekup-
stwem, oszustwem i przemocą przy poparciu

16

NASI OKUP

ANCI

PZPR –

PŁATNI

ZDRAJCY ,

PA

CHOŁKI ROSJI,

CZYLI...









senator polski.

W nagrodę,

dzięki poparciu

Rosji,

został biskupem

żmudzkim, co

było

wielkim awansem

materialnym w

porówna-

niu z

ubogą diecezją

inflancką.

Przeciwnik

Konstytucji 3

maja, zwolen-

nik targowicy.

Zdradzał P

olskę

i wysługi-

wał się

Rosji

tak gorliwie,

że gdy

któryś

z księży

jego diecezji

obraził słownie

ca-

rycę Katarzynę,

polecił go

aresztować, z

a

co osobiście

dziękował mu

ambasador R

ep-

nin.

Grzegorz P

usłowski

administrator die-

cezji inflanckiej.

T en

zdrajca wydał

w r.

1772

list do

duchowieństwa i

wiernych diecezji,

w którym wzywał do wierności i posłuszeństwa

carycy R

osji Katarzynie

II jako

prawowitej

władczyni.

Cdn.

LUX

VERITA

TIS

Z Zddrr

a ajjccyy

w w ssuu

t taann

n naacc

h h

( (11))

Historia P

olski jest

jedną z

najbardziej zakłamanych

historii.

Jerzy Giedroyć

W

ieluczytelnik

ów pamięta

wyskok

Leszka Moczul-

skiego, który przed laty w

Sejmie o

posłach lewicy

powiedział: „płatni zdrajcy, pachołki Ro-

sji”, rozwijając

w ten

sposób skrót

PZPR

(po paru

latach okazało

się, że

sam

był tajnym

współpracownikiem SB).

Posłowie

lewicy zapałali

wówczas świę-

tym oburzeniem.

I tyle.

Zabrakło reflek-

sji i wiedzy historycznej. T o dowodzi, że

Giertych ma

rację, twierdząc,

że nie-

zbędna jest

edukacja historyczna

Pola-

w.

Trzeba

Polak

om, z

natury patrio-

tom, pokazać

zdradę w

całej jej

ohy-

dzie, także

w stroju...

sutanny.

Krzysztof Antoni Szembek

Felicjan Konstanty Szaniawski

background image

2

NASI OKUP

ANCI

Oto lista

Płatnych Zdrajców,

Pachołków

Rosji.

W ich

oficjalnych kościelnych

biogra-

fiach nie

znajdziemy śladu

zdrad, złodziej-

stwa i

nieprawości. Sami

święci mężowie!

Jak

zdradzali P

olskę –

o tym

cisza. T

o obrazuje,

jak Kościół

i jego

słudzy fałszują

historię, bo

przecież przemilczanie

faktów i

wybielanie

zdrajców to

fałszerstwo. P

rawdziwą historię

Polski

można poznać

po prawdziwych

życio-

rysach zdrajców

w sutannach.

Fakt,

że nie

tyl-

ko biskupi

brali srebrniki,

nie umniejsza

ich

winy. Ale

dlaczego tylko

oni są

wybielani?

Żeby ocenić

skalę tej

zdrady i

korupcji, trze-

ba wiedzieć,

że złoty

dukat, zwany

też czerwo-

nym złotym, ważył 3,43 g złota. Czyli 30 tys. du-

katów łapówki

dla

zdrajcy k

siędza biskupa

Mas-

salskiegoto

ponad 100

kg czystego

złota, a

3

tys. dukatów

jego rocznej

pensji to

ponad 10

kg złota!

Przelicznik

dukata to

18 złotych

pol-

skich, zwanych

też florenami.

T alar

to ok.

5 zł.

Pensja

roczna urzędnika

królewskiego bardzo

wysokiego szczebla

wynosiła w

XVIII w.

oko-

ło 3500

zł. Ksiądz

Stanisław Staszic

w czasie

bojów sejmowych

o opodatkowanie

Kościoła

proponował, by

biskupom ustalić

roczną pen-

sję 3

tys. zł,

co u

ważał za

wystarczające także

dla ich

kochanek i

dzieci.

Brali nie

tylko złoto

i gotówkę.

O wiele

bardziej dochodowe

były kanonie,

opactwa,

prebendy i probostwa. Kolekcjonerzy mieli po

kilka; często

nie

oglądali ich

w o

góle, liczyły

się tylko

podatki, czyli

kasa! Najtłuściejszym

kąskiem były

biskupstwa. Biskupi

awansowali

na coraz

bogatsze kolejne

diecezje, dające

kro-

ciowe dochody.

Najbogatsza diecezja

krakow-

ska dawała

przed I

r

ozbiorem w

zrujnowa-

nym wojnami

i konfederacją

barską kraju

oko-

ło 1

mln 200

tys. zł

rocznego dochodu,

tj.

około 230

kg złota!

Uzyskanie tych

godności

i dochodów

wymagało zgody

króla (czytaj:

rosyjskiego ambasadora) i papieża (czytaj: po-

parcia Habsburgów

i R

osji w

Rzymie). Bez

wy-

sługiwania się

zaborcom nie

było poparcia,

nie

było pieniędzy.

System selekcji

zdrajców był

niezawodny. P

olska musiała

zginąć.

Musiała, bo

wszyscy biskupi

ordynariusze

byli polskimi senatorami, a senatowi przewod-

niczył prymas.

Prymasi

byli interreksami,

a biskupi

sprawowali władzę

wykonawczą, bo

kanclerzem (dzisiejszy

premier) lub

podkanc-

lerzym zawsze był biskup, zatem opanowali dy-

plomację. Kościół

(jezuici i

pijarzy) dzierżył

niepodzielnie oświatę

i wyłomu

nie zdołała

tu

zrobić nawet

Komisja Edukacji

Narodowej po

kasacie jezuitów.

„T akie

będą rzeczypospolite,

jakie ich

młodzieży chowanie...”

T o

Kościół

10

NASI OKUPANCI

Biskupem inflanckim został wkrótce po

zwycięstwie cara Piotra I pod Połtawą. Była to
bardzo uboga diecezja, w większości luterań-
ska, do tego zrujnowana przez wojnę północ-
ną. Wiernych katolików było tam zaledwie kil-
kadziesiąt tysięcy. Bez „pomocy” rosyjskiej
trudno było związać koniec z końcem, a po-
nieważ niepodzielnym władcą tych terenów,
tylko nominalnie należących do Polski, był car,
Szembekowie służyli mu „na wyprzódki”. Piotr
I pozwolił mu nawet wysyłać księży do Pe-
tersburga.

Następne jego diecezje były już bogate,

a do poznańskiej należała wówczas Warszawa.
Rosja dbała o kariery swoich agentów, bo dzię-
ki nim mogła umacniać swoje wpływy w Pol-
sce. Mogła więc polegać na rodzie Szembe-
ków, już magnatów, którzy wiernie służyli
Rosji i papieżom.

W 1721 r., po śmierci kuzyna prymasa, wie-

dząc, że tytuł ten daje realną władzę, docho-
dy i wpływy, a prawie rok trwa nominacja na-
stępcy, łasy na zaszczyty i władzę Szembek wy-
starał się u Augusta II o tytuł wiceprymasa,
który nigdy dotąd nie istniał. Król spełnił tę
wielce oryginalną prośbę.

Szembek odegrał haniebną rolę w „tumul-

cie toruńskim”, który przyniósł Polsce nieby-
wałe szkody polityczne w całej Europie, bo wy-
robił Polakom opinię barbarzyńców i fanatyków
religijnych, a wlecze się to za nami do dzisiaj.
Szkody były tak straszne, że 70 lat później, gdy
zaborcy dobijali Polskę, nikt w Europie nie za-
protestował. W lipcu 1724 roku sprowokowani
przez jezuitów protestanci zdemolowali kole-
gium jezuickie w protestanckim Toruniu. Znisz-
czono obraz Matki Bożej, ale ofiar śmiertelnych
nie było. Odwet był odbiciem katolickiego

miłosierdzia – w sfingowanym procesie skaza-
no wyłącznie protestantów: ścięto dziesięciu,
w tym burmistrza Roesnera, a wielu ukarano
publiczną chłostą. Tymczasem u zamkniętych
bram Torunia stał posłaniec nuncjusza papie-
skiego z żądaniem odroczenia egzekucji. Żeby
go nie wpuścić, użyto przemocy. Dokonano więc
mordu sądowego. Jedną z głównych ról ode-
grał wtedy biskup kujawski Krzysztof Szembek
oraz jego stryjeczny brat kanclerz Jan Szembek.
Te wydarzenia dały wspaniały pretekst do ko-
lejnego wprowadzenia wojsk rosyjskich do Pol-
ski. Rozbiór wisiał w powietrzu. Polskę urato-
wała wówczas śmierć Piotra I w lutym 1725 r.

Świadectwo czynów tego fanatyka religij-

nego dał w „Opisie obyczajów” Jędrzej Ki-
towicz
, konfederat barski, później ksiądz: „Pry-
mas Szembek, będąc wielce świątobliwym i pra-
gnącym wytępienia heretyków, dawał mu
[Boń-
kowskiemu] znaczny pieniądz na ten interes...”.
Znany jest ten „interes” Bońkowskiego i świą-
tobliwego prymasa: wraz z dragonią prymasa
Bońkowski najeżdżał protestantów, odbierał
albo burzył im kościoły, napadał na ludzi, do-
puszczał się zabójstw. Świątobliwy prymas, jak
to ksiądz, stał z boku, jednak opłacał zbrod-
niarza i dawał mu do pomocy wojsko. Ale
w oczach Kościoła ten zbrodniarz jest świąto-
bliwy. Burzył wszak kościoły konkurencji i pra-
gnął wytępienia „heretyków”.

Fałszerze historii w sutannach rozpisują

się o łagodności i dobroci tego zbrodniarza,
żądnego władzy zdrajcy, chciwca, fanatyka
i nepoty: „Pozostawił po sobie pamięć święte-
go”
– napisali.

Jan Aleksander Lipski – biskup łucki

od 1732 r., krakowski (i książę siewierski)
w latach 1732–1746, senator, kardynał. Od 1724

7

NASI OKUPANCI

najwyższa kara dla księdza przestępcy to „za-
wiasy”, bo święty kapłan nie może spać na wię-
ziennej pryczy.

Zasłona milczenia okrywa tragiczne skut-

ki wielu innych dokonań „krwawego księdza”,
arcyzdrajcy w sutannie i pachołka Rosji. Ksiądz
Białłozor reprezentował miłosierdzie typowe
dla Kościoła, bo zwykle – tak jak podczas za-
mordowania Michała Sapiehy – on tylko pod-
judzał. To typowa metoda jezuitów. 220 lat
później podobny był scenariusz zamordowa-
nia prezydenta Gabriela Narutowicza... Strzeż
się, Jonaszu!

Stanisław Szembek – biskup pomocniczy

krakowski od 1690 r., biskup kujawski od 1700,
arcybiskup gnieźnieński i prymas Polski w la-
tach 1706–1721, senator. W 1697 r. poparł bez-
prawną elekcję Augusta II, za co otrzymał so-
witą zapłatę oraz szybkie awanse biskupie
i związane z nimi beneficja. Szembek służył
Augustowi II, mimo że król zrobił z Polski
pole bitwy wojny północnej, a w efekcie kraj
był potwornie grabiony i dewastowany. Już
w 1706 r. nagrodzono Szembeka godnością
prymasa i związanymi z tym dochodami. Po
abdykacji Augusta II biskup Szembek – na po-
lecenie cara Piotra I – ogłosił bezkrólewie
i pod rosyjskimi bagnetami sprawował władzę
w części Polski okupowanej przez Rosjan. Po
powrocie Augusta II na tron wiernie mu słu-
żył także w czasie konfederacji tarnogrodzkiej
i Sejmu Niemego. Służąc Sasom, budował tak-
że wpływy w Rzymie. Tą samą drogą i współ-
pracując z Rosją, nepota ów budował potęgę
swego rodu. To dzięki poparciu Rosji, Sasów
i Habsburgów brat biskupa, Jan, też agent ro-
syjski, został w 1703 r. podkanclerzym, potem
kanclerzem wielkim koronnym, a w rodzie

Szembeków nastąpił wysyp biskupów (w jed-
nym czasie było czterech) i innych dostojników
kościelnych. Spadł im także deszcz związa-
nych z tymi godnościami tłustych beneficjów.
Ród zgromadził ogromny majątek i aspirował
do rangi magnatów.

Cenę za tę zdradę płacili Polacy: wojna

północna zrujnowała Polskę doszczętnie, o 30
proc. zmniejszyło się zaludnienie, a mieściny
Kraków i Poznań miały po kilka tysięcy miesz-
kańców. Szwedzi, Rosjanie, i Sasi grabili bar-
dziej niż w czasie potopu. Rosjanom nie uda-
ło się wywieźć tylko kolumny Zygmunta z po-
wodu kłopotów z transportem. Gwałty na
ludności cywilnej były potworne. Właśnie ksiądz

15

NASI OKUP

ANCI

polskiego. P

rzeszkadzał

też w

reformie Aka-

demii Krakowskiej,

a na

jej rektora

i refor-

matora Hugona Kołłątaja rzucił nawet klątwę.

Nasilały się

jednak u

biskupa Sołtyka

ob-

jawy choroby

umysłowej. P

opadał w

skrajno-

ści – ucztował i modlił się, miewał napady hoj-

ności, zadarł z kapitułą krakowską, a jej człon-

ków wyklął.

Powołana

komisja uznała

go

za

niepoczytalnego, więc

życia dokonał

w zamknię-

ciu w

pałacu biskupim

w Kielcach.

Mająt-

kiem diecezji

zarządzał Michał

Poniatowski

– biskup

płocki, potem

prymas, brat

króla.

Nie zachowały

się dowody,

że brał

pienią-

dze od

Rosjan,

choć przynajmniej

przez p

e-

wien czas

był ich

pachołkiem, a

diecezja kra-

kowska i

jej dochody

były nagrodą

za służbę

Sasom i

Rosji.

Po

zostawienie mu

dochodów

z c

zęści diecezji

zagarniętej przez

Austrię

też

nie było

przypadkiem.

Andrzej Szołdrski

– biskup

przemyski od

1635 r.,

poznański w

latach 1635–1650,

sena-

tor. W

1644 r.

odegrał haniebną

rolę w

tzw.

kryzysie trubeckim,

kiedy to

Władysław IV

(wraz

z grupą

senatorów), postanowił

– bez

zgody sej-

mu –

oddać Moskwie

bez powodu

miasto i

za-

mek T

rubeck. W

komisji regulującej

granice był

biskup Szołdrski. W atmosferze protestów mia-

sto przygotowywano

do obrony.

Na sejmie

biskup Szołdrski

został słusznie

zelżony, a

posłowie rzucili

mu w

twarz oskar-

żenie o

wzięcie podarków

od Moskwy.

Sejm

zerwano, zgody

na oddanie

T rubecka

nie wy-

dano. Mimo

to miasto

przejęła Moskwa.

Król

– też

oskarżany o

zdradę –

s

tanął przed

ko-

misją sejmową,

jednak sprawa

rozeszła się

po

kościach. Od

wojny uchroniła

Polskę

śmierć

cara Michała

Romanowa

.

Au

torytet P

olski został

po tej

sprawie

poważnie nadszarpnięty.

Moskwa słusznie

odebrała to

jako

przejaw słabości

Polski

i wkrót-

ce zaczęła

te słabość

wykorzystywać.

Jan Stefan

Giedroyć

biskup inflancki

od 1764

r., żmudzki

w latach

1778–1803, se-

nator. P

rotegowany arcyzdrajcy

biskupa Mas-

salskiego. Konsyliarz (doradca) Rady Nieusta-

jącej, zwanej

Zdradą Nieustającą.

Powołana

została na

życzenie carycy

Katarzyny II,

a więk-

szość jej

członków była

na żołdzie

rosyjskim.

Chciwiec i

nepota, protegował

rodzinę

na

stanowiska i

beneficja kościelne

i sam

te be-

neficja gromadził.

Przeciwnik

konfederacji barskiej.

Dono-

sił R

osjanom o

przygotowaniach powstań-

czychi

ruchach oddziałów

konfederackich.

Po

I

rozbiorze jego

diecezja przypadła

Rosji,

toteż złożył

carycy przysięgę

wierności i

rze-

czywiście wiernie

jej służył

– niestety,

jako







Stanisław Staszic

Stanisław Szembek

Michał P

oniatowski



background image

3

NASI OKUP

ANCI

wychował rzesze szlacheckich warchołów i koł-

tunów, obrońców

złotej wolności,

liberum ve-

toi

„wiary katolickiej”;

to Kościół

nie płacił

podatków i

doprowadził do

redukcji wojska

polskiego; to

Kościół wraz

z R

osją wprowa-

dził saskich

uzurpatorów na

polski tron

i tor-

pedował wszelkie próby reform; to Kościół po-

parł targowicę,

za co

uzyskał zwrot

majątków

zajętych na

utworzenie wojska

polskiego oraz

powrót monopolu

w edukacji

Polaków.

Oto są

te „zasługi

dla P

olski”.

Przedstawiamy

wynik lustracji,

której oni

tak się

boją. Zaraz

dowiecie się,

dlaczego. Li-

sta jest

długa. P

o PZPR

będzie PZPN

– Płat-

ni Zdrajcy,

Pachołki

Niemiec. Będą

też zdraj-

cy, którzy

brali od

innych. Zacznijmy

od Płat-

nych Zdrajców,

Pachołków

Rosji:

Andrzej Olszowski

– biskup

chełmiński

od 1661

r., arcybiskup

gnieźnieński i

prymas

Polski (1674–1677), senator, podkanclerzy ko-

ronny (1666–1676).

Wychowanek

jezuitów,

zręczny i

elastyczny karierowicz,

zmieniał fron-

ty i

protektorów. Nepota

i łapownik

słynny

z chciwości.

Brał pieniądze

od A

ustriaków,

Francuzów,

Prusaków

i R

osjan. Czy

miało to

wpływ na

fiasko zabiegów

o odzyskanie

lenna

pruskiego? W

szak kariera

w Kościele

zależa-

ła od

przychylności Niemiec,

bo arcykatolicki

cesarz mógł

wówczas zablokować

w Rzymie

każdą nominację.

Olszowski karierę

rozpoczął dzięki

popar-

ciu wuja,

kanonika gnieźnieńskiego

Koniec-

polskiego,

który zapewnił

mu też

protekcję

prymasa Łubieńskiego

i biskupa

Trzebic-

kiego. Doskonale

umiał się

„ustawić”. P

o śmier-

ci Łubieńskiego

przeszedł pod

„opiekę” kró-

lowej Marii

Ludwiki Gonzagi

, w

której or-

szaku wrócił

z F

rancji, gdy

jechała do

Polski

na ślub

z Władysławem

IV.

Był w

związku z

tym członkiem

stronnic-

twa francusko-pruskiego.

Ale gdy

już jako

bi-

skup zasiadł

w senacie,

niespodziewanie nie

po-

parł programu

reform Jana

Kazimierza, a

na-

wet bronił

oskarżonego o

zdradę Lubomirskie-

go.

W czasie

jego

rokoszu wyjechał

z k

raju do

Niemiec, bo

przede wszystkim

na ich

rzecz zdra-

dzał P

olskę. Gdy

król zrezygnował

z reform,

Olszowski wrócił

i kontynuował

karierę.

Na sejmie

koronacyjnym skutecznie

poparł

prawo, że

królem P

olski może

być tylko

kato-

lik, a

podczas elekcji

w 1669

r. przeforsował

kan-

dydaturę Michała

Korybuta

Wiśniowieckie-

go, licząc

na karierę

przy nim.

T o

już było

stron-

nictwo habsburskie.

Za skojarzenie

małżeństwa

króla z

Eleonorą Habsburg

zapewnił sobie

od

Habsburgów roczną

pensję 6

tys. talarów.

11

NASI OKUPANCI

roku podkanclerzy koronny i prezydent Trybu-
nału Koronnego. Zaufany Augusta II i stron-
nik Augusta III, co zapewniło mu karierę w pań-
stwie i w Kościele, okraszoną przebogatą die-
cezją krakowską i tytułem kardynalskim.

Kiedy po śmierci Augusta II i elekcji

w 1733 r. prymas Potocki ogłosił wybór Sta-
nisława Leszczyńskiego (za powszechną zgo-
dą szlachty, prawie jednomyślnej), ksiądz
biskup Lipski dokonał zdrady stanu. Wsparł
zbrojną interwencję rosyjską, wraz z drugim
zdrajcą w sutannie biskupem S. Hozjuszem
(patrz niżej) udał się do obozu wojsk rosyj-
skich i pod osłoną ich bagnetów w obecno-
ści garstki szlachty przeprowadził (on, a nie
prymas!) „elekcję” Augusta III Sasa. Była
to druga elekcja, a więc całkowicie bezpraw-
na. Nazwano ją wówczas „elekcją w grochow-
skiej karczmie”. Wynagrodzono go za zdra-
dę sowicie. Obliczono, że łączne wydatki Au-
gusta III związane ze zdobyciem tronu pol-
skiego wyniosły 8 milionów talarów w złocie!
Musiał tę niebotyczną sumę odbić sobie z na-
wiązką. Na Polakach, oczywiście. A Polacy
musieli jeszcze przez kilka lat utrzymać licz-
ne armie – rosyjską i saską – które grabiły
bez miłosierdzia.

Zdrajca biskup Lipski gwałcił prawo, ko-

ronując w 1734 r. Augusta III na króla, bo
koronować miał prawo tylko prymas Polski.
Zdrada ta była szczególnie podła, bo nie prze-
szkadzało mu, że prymasa Potockiego, dla
którego wybór Leszczyńskiego był prawem,
Rosjanie, sojusznicy Sasa, trzymali w więzie-
niu. O prawo do koronacji pożarł się przy tym
ze wspólnikiem zdrady – Hozjuszem. Zyska-
ła na tym wszystkim Rosja, a także Francja,
która w „wojnie o sukcesję polską” zdobyła

Lotaryngię. Jej namiestnikiem został Lesz-
czyński. Zapisał się tam złotymi zgłoskami.

Za te zdrady August III, przy poparciu Au-

strii i Rosji, załatwił Lipskiemu w Rzymie ty-
tuł kardynała. Ksiądz kardynał, zdrajca, pa-
chołek rosyjski, jest pochowany w katedrze wa-
welskiej...

Stanisław Józef Hozjusz – biskup inf-

lancki od 1720 r., kamieniecki od 1722 r.,
poznański w latach 1733–1738, senator. Wy-
chowanek jezuitów, zdrajca Polski, wierny słu-
ga Sasów. Nepota, wspierał karierę kościel-
ną swojego siostrzeńca, Józefa Kierskiego,
zabiegając o awanse dla niego u Sasa, w Ro-
sji i w Rzymie.

Rosyjski kolaborant, wspólnik zdrajcy Lip-

skiego podczas „elekcji w karczmie grochow-
skiej” (opis wyżej). To on ogłosił „wybór” Au-
gusta III Sasa pod rosyjskimi bagnetami, on
(wraz z nuncjuszem Albanim) załatwił u pa-
pieża unieważnienie przysięgi sejmu konwo-
kacyjnego wykluczającej wybór cudzoziemca.
Tak, tak – papież unieważniał uchwały sejmu
polskiego! Hozjusz też sowicie został za zdra-
dę wynagrodzony przez Rosjan, Augusta III
i papieża – m.in. bogatym biskupstwem poznań-
skim. Przewidziany na tę diecezję książę Teo-
dor Czartoryski
musiał ustąpić zdrajcy i po-
czekać jeszcze sześć lat. Zarówno Hozjusz, jak
i Lipski, chcieli koronować papiesko-rosyjskie-
go uzurpatora, żeby zgarnąć łapówkę i zająć
lepszą pozycję przy korycie. Doszło do głośne-
go na całą Polskę i gorszącego sporu. Wygrał,
koronował i całą pulę zebrał biskup Lipski.

Adam Stanisław Grabowski – biskup su-

fragan poznański od 1733 r. (przy Hozjuszu),
biskup chełmiński od 1736 r., kujawski od 1739
roku, biskup warmiński w latach 1741–1766,

6

NASI OKUPANCI

miał własne plany i przeprowadził wybór Sta-
nisława Leszczyńskiego
. Była to uzurpacja,
bo króla wybierano tylko na elekcji, jednak
zdradziecki ksiądz prymas uznał Leszczyńskie-
go za króla, wywołując w ten sposób wojnę do-
mową. Po wniesieniu skargi przez Augusta II
papież oskarżył prymasa o zdradę prawowite-
go króla i pozbawił go jurysdykcji, czyli arcy-
biskupstwa gnieźnieńskiego, za ogłoszenie bez-
królewia. Spór rozwiązała śmierć szubrawca.

Prymas Radziejowski zgromadził niewy-

obrażalny majątek. Pod koniec życia mógł już
tylko bezsilnie patrzeć, jak jego wielkie dobra
bezlitośnie łupią wspólnicy jego zdrad: Szwe-
dzi, Rosjanie, Sasi, Prusacy. Niestety, złupili
przy tym także całą Polskę, i to kilka razy,
wzdłuż i wszerz.

Radziejowski – prymas, kardynał, arcyz-

drajca i arcyłotr ma godne miejsce pochówku
w kościele św. Krzyża w Warszawie.

Krzysztof Białłozor – kanonik wileński,

kanclerz kapituły wileńskiej i smoleńskiej. Je-
den z przywódców szlachty w wojnie domo-
wej

na

Litwie

przeciwko

Sapiehom

(1696–1704), zwany „krwawym księdzem”. Po-
słował w imieniu szlachty litewskiej do Augu-
sta II w sprawie zmniejszenia liczebności wojsk
litewskich i wprowadzenia na Litwę wojsk sa-
skich, a wszystko w celu ograniczenia władzy
hetmana Sapiehy. Król skwapliwie skorzystał
z okazji. W Grodnie odbyła się uroczystość ła-
mania sztandarów likwidowanych pułków. Za-
stąpiły je wojska saskie, czyli Niemcy wyzna-
nia luterańskiego. Ich utrzymanie kosztowało
Litwę 90 milionów złotych, a kwota była to
wtedy astronomiczna! Poza tym niesłychane
były grabieże i gwałty – Niemcy okradali na-
wet kościoły.

Zrujnowało to Litwę doszczętnie. Te do-

świadczenia August II wykorzystał, wprowa-
dzając w 1713 r. wojska saskie do całego kra-
ju, aby przerzucić koszty ich utrzymania na Po-
laków, sprowokować bunt i po stłumieniu go
wprowadzić rządy absolutne. Wojska saskie
poczynały więc sobie jak w kraju okupowanym
– cztery lata trwały kontrybucje, grabieże, gwał-
ty. Skończyło się to konfederacją tarnogrodz-
ką, wojną domową, całkowitą ruiną Polski, we-
zwaniem Rosji na rozjemcę i Sejmem Niemym
pod rosyjskimi bagnetami.

Z zemsty za ścięcie brata z rozkazu het-

mana Jana Kazimierza Sapiehy, ksiądz Biał-
łozor prowadził prywatną wojnę z Sapiehami.
Po ich rozgromieniu w bitwie pod Olkienika-
mi w r. 1700 kapłan ten podjudził pijaną szlach-
tę do mordu na wziętym do niewoli synu het-
mana – Michale. Nad ciałem zabitego prze-
prowadzano „próbę”: kto z podejrzanych
o sprzyjanie Sapiehom nie chciał siec trupa
szablą, tego również rozsiekano na miejscu.

W swojej zemście kanonik posunął się do

kolejnej zdrady. Jako „rezydent Wielkiego Księ-
stwa Litewskiego przy carze” Piotrze I w la-
tach 1702–1703 podpisał umowy oddające Li-
twę pod kuratelę Rosji. Było to faktyczne
rozwiązanie unii polsko-litewskiej. To ten ksiądz
zdrajca po raz pierwszy wprowadził w grani-
ce Rzeczypospolitej wojska rosyjskie! Wziął za
to rosyjskie srebrniki.

W 1708 r. został schwytany przez Sapie-

hów i siedział w ich więzieniu do 1710 r.
– uwolnili go dopiero Rosjanie. Od zasłużo-
nej kary śmierci uratował go zaciekły opór
kapituły wileńskiej, a biskup rzucił nawet klą-
twę na Wilno. Kler czuł się bezkarny, więc bi-
skupi i księża robili, co chcieli. Nawet dzisiaj

14

NASI OKUP

ANCI

dwory w

Krakowie, W

arszawie (pałac

na ro-

gu Miodowej

i Senatorskiej),

Bodzentynie

i Kielcach.

Pełen

pychy, nawet

do miasta

wy-

jeżdżał zawsze

przynajmniej w

dwie poszóst-

ne karoce.

Dla porównania:

ówczesny biskup

poznański Czartoryski,

książę rodowy,

do po-

dróży pomiędzy

W arszawą

a P

oznaniem wy-

korzystywał... karety

pocztowe. O

„religijno-

ści” Sołtyka

świadczy fakt,

że jako

pierwszy

wprowadził stoły

mięsne w

piątki, co

z obu-

rzeniem odnotował

ksiądz Kitowicz:

„(...) po-

społu z zaproszoną kompanią, z katolików i dy-

sydentów złożoną,

mięsem się

nadziewali”.

Ze względu

na kosztowny

tryb życia

zawsze

potrzebował pieniędzy. Jako koadiutor w niebo-

gatej diecezji

kijowskiej w

1753 r.

dopuścił się

nawet mordu

sądowego: zaaranżował

proces

o „mord rytualny”, chcąc wyłudzić od Żydów ła-

pówkę 500

dukatów i

futra warte

300 dukatów

za uwolnienie

oskarżonych. Skończyło

się egze-

kucją kilkudziesięciu

Żydów, a

gmina żydowska

oskarżyła go

przed notariuszem

apostolskim. Ani

włos zbrodniarzowi

z głowy

nie spadł,

ani ta

zbrodnia nie

przeszkodziła mu

w karierze

ko-

ścielnej. Bo

cóż dla

tych „obrońców

życia” zna-

czy życie

kilkudziesięciu Ż

ydów?

Rosyjskiemu ambasadorowi Keyserlingowi

donosił na

Czartoryskich, ostrzegając

przed

ich zamiarami

reform. P

o elekcji

Stanisława

Augusta

Poniatowskiego

pozornie pogodził

się z nim, ale spiskował nadal, chcąc „Ciołka”,

„solitera” złożyć

z tronu.

Wraz

z P

odoskim

(późniejszy prymas)

i biskupem

Krasińskim

pomógł R

epninowiw

zmontowaniu konfe-

deracji radomskiej.

T o

dzięki n

im R

epnin bez

jednego rosyjskiego

żołnierza zmusił

króla do

uległości i

na sejmie

delegacyjnym doprowa-

dził do

cofnięcia reform

i przywrócenia

rosyj-

skiego protektoratu.

Na sejmach

1764–1766 zaciekle

oponował

przeciwko równouprawnieniu

prawosławnych

i protestantów,

a nawet

komenderował tłu-

mem wrzeszczącej

szlachty. Detronizacja

pol-

skiego króla

była dla

niego, P

odoskiego i

Kra-

sińskiego celem

nadrzędnym. On

też nakłonił

papieża do

zatwierdzenia P

odoskiego na

pry-

masa. Gdy

okazało się,

że R

epnin prze

do rów-

nouprawnienia dysydentów

i nie

ma zamiaru

detronizować króla,

Sołtyk zaczął

atakować

Podoskiego i przygotowywać z Krasińskim po-

wstanie „w

obronie wiary

katolickiej”. Dlate-

go P

odoskiemu łatwo

poszło namówić

Repni-

na do

wywiezienia Sołtyka

do Kaługi.

Wraz

z nim

pojechali Rzewuscy

i biskup

Załuski.

T o

była iskra,

która wywołała

tragiczną kon-

federację barską,

a ta

z kolei

doszczętnie zde-

wastowała P

olskę i

stała się

bezpośrednią przy-

czyną I

rozbioru.

Sołtyk wrócił

z zesłania

po pięciu

latach

– w

1773 r.

Paradoksalnie,

propaganda Ko-

ścioła spowodowała,

że zwykły

warchoł, zdraj-

ca i

sprawca nieszczęść

witany był

jak boha-

ter. Za

100 lat

sytuacja powtórzyła

się: zdraj-

ca kardynał

Ledóchowskistał

się bohaterem

tylko dlatego,

że aresztowali

go P

rusacy.

T uż przed sejmem rozbiorowym Sołtyk wi-

dział nieuchronność

rozbioru i

obawiał się,

że

Austria

w zagarniętej

części jego

diecezji utwo-

rzy nową

– w

T arnowie

– co

uszczupli jego

dochody. Zabiegał

więc u

cesarzowej

Marii

Teresy

o rezygnację

z tego

zamiaru. Dlatego

zaraz po

I rozbiorze

ten polski

senator złożył

przysięgę wierności

Austrii

i podle

jej się

wy-

sługiwał.

Brał udział

w storpedowaniu

reform kanc-

lerza Zamoyskiego,

tzw. Kodeksu

Zamoy-

skiego, odrzuconego

przez sejm

w 1780

r.

pod wpływem

działań R

osji, Rzymu

i kleru









Maria Ludwika

Gonzaga

background image

4

NASI OKUP

ANCI

Zaatakowany na sejmie przez kanclerza li-

tewskiego P

aca

przyznał się

do wzięcia

„po-

darunku” od

Moskwy. Odwrócił

się od

króla

Michała w

czasie konfederacji

gołąbskiej

i porozumiał

z jego

największym wrogiem

Janem

Sobieskim.

Na elekcji

1674 r.

po-

parł kandydaturę

Sobieskiego, a

w

nagrodę

zo-

stał prymasem Polski. T

o znowu było stronnic-

two francuskie. Jako prymas powinien był zło-

żyć urząd

podkanclerzego, ale

ociągał się

przez dwa

lata, bo

urząd ten

dawał wielkie

wpływy i

dochody. Żądny

władzy uważał

się

za interreksa

nawet za

życia króla,

co wywo-

łało konflikt

z Janem

III.

Wysyłany

był w

misjach dyplomatycznych,

ale jako

chciwy łapownik,

nepota i

zdrajca

przy-

nosił tylko

szkody. Nic

nie dały

m.in. jego

mi-

sje do

Austrii

w sprawie

grabieży i

dalszego

pobytu wojsk

austriackich w

Polsce.

Wspierał

finansowo i

nachalnie wręcz

protegował swo-

ich siostrzeńców – Załuskich

. U Habsburgów

i papieży

zabiegał dla

nich o

beneficja i

awan-

se kościelne.

Rodzinę

Załuskich z

pozycji śred-

niej szlachty wyprotegował do grona możnych.

Michał Radziejowski

– książę

biskup war-

miński od

1677 r.,

arcybiskup gnieźnieński

i prymas

Polski

w latach

1687–1705, senator,

kardynał. P

odkanclerzy koronny

od 1685

do

1689r.,

interreks w

latach 1696–1697.

Wy-

chowanek jezuitów.

Syn zdrajcy

– katolika

Hie-

ronima

który ściągnął

na P

olskę

potop

szwedzki. Godny

syn swego

ojca: patologicz-

ny zdrajca,

łajdak łasy

na zaszczyty,

bezwzględ-

ny chciwiec

i ł

apówkarz, zdradzał

wszystko

i wszystkich.

W początkach

panowania Jana

III

Sobieskiego, swego

bliskiego krewnego,

ściśle

z nim

współpracował, za

co został

podkancle-

rzym. W

1686 r.

papież, chcąc

pozyskać króla

za

pomocą krewnego,

mianował

Radziejowskiego

kardynałem.W

ywołało to

poważny konflikt

we-

wnętrzny w

Polsce,

bo kardynałowi

wyraźnie

uderzyła woda

sodowa i

domagał się

uznania

go za

drugą osobę

w państwie

– po

królu,

a przed prymasem i synami króla. Konflikt na-

rastał, aż

Sobieski spróbował

go rozwiązać

w jedyny

możliwy sposób:

po śmierci

pryma-

sa godność

tę przejął

Radziejowski.

W ten

spo-

sób uzyskał

on wymarzoną

pozycję. Nie

zmie-

niło to

jednak postawy

zdrajcy –

opłacany przez

Sapiehównadal

warcholił jak

tylko mógł.

Wziął

udział w

spisku przeciwko

królowi, wykrytym

w 1688

r. Za

poparcie pruskich

żądań zwro-

tu kosztów

wojennych jeszcze

z okresu

poto-

pu (sprzed

prawie pół

wieku!) zdrajca

w su-

tannie dostał

od P

rusaków serwis

stołowy wart

12

NASI OKUPANCI

senator. Wychowanek jezuitów, zausznik zdraj-
cy biskupa Lipskiego. Chciwiec, kolekcjoner
dochodowych beneficjów. Zebrał dwie kano-
nie, trzy probostwa i dziekanię.

Wziął udział, obok zdradzieckich biskupów

Lipskiego i Hozjusza, w pospiesznej korona-
cji Augusta III Sasa – „króla z grochowskiej
karczmy”. Miejsce polskich dostojników zaję-
li tam oficerowie sascy. Koronacja odbyła się
pod bagnetami stacjonujących w Polsce wojsk
saskich i rosyjskich.

W tym czasie zdrajca biskup Grabowski

spiskował z Sasami i Rosją nad sposobami pa-
cyfikacji prawowitego króla Leszczyńskiego,
zabiegał o poparcie szlachty Prus Królewskich
dla uzurpatora Sasa i posłował do Rzymu.

Nagrodzono go biskupstwem chełmińskim,
później bogatym kujawskim i jeszcze bogat-
szym warmińskim (z tytułem książęcym!). Ak-
tywny stronnik Sasów, zrywał sejmiki pru-
skie, dbał o obiekty kościelne, był mecenasem
sztuki. Jego dokonania kolekcjonerskie i bu-
dowlane nie miały szczęścia... W większej czę-
ści unicestwiły je liczne pożary i wojny – na-
poleońska i dwie światowe.

Andrzej Stanisław Załuski – biskup płoc-

ki od 1723 r., łucki od 1736, chełmiński od
1739, krakowski (tytularny książę siewierski)
w latach 1746–1758, senator. Kanclerz wielki
koronny od 1735 do 1746 roku. Karierę za-
wdzięczał protekcji rodzinnej i wysługiwaniu
się Sasom i Rosji. Gdy miał 13 lat, stryj An-
drzej
, biskup warmiński, zrobił go kanonikiem
krakowskim, a drugi stryj, Ludwik, biskup
płocki – dziekanem kolegiaty w Pułtusku i pro-
boszczem płockim. A przecież to było jeszcze
dziecko! Nie trzeba dodawać, że szły za tym
olbrzymie dochody. Polityka prorodzinna po
katolicku to nepotyzm w szczytowym wydaniu.

Podróżował po Europie, studiował w Rzy-

mie. Po powrocie związał się z dworem kró-
lewskim poprzez ministra Flemminga i bi-
skupa Lipskiego. Dzięki takiej protekcji ob-
jął biskupstwo płockie po śmierci stryja Lu-
dwika z papieską dyspensą, bo nie miał 30 lat.
Był jednym z najwierniejszych popleczników
Augusta II.

Po jego śmierci poparł prawowitą elekcję

Stanisława Leszczyńskiego i znalazł się
z nim w oblężonym Gdańsku. Po zajęciu Gdań-
ska przez Rosjan został aresztowany, ale tak-
że szybko uwolniony – już w 1735 r. dzięki
poparciu carycy Rosji Anny został kanclerzem
wielkim koronnym. Skąd tak nagłe zaufanie

5

NASI OKUPANCI

100 tys. zł! A Prusacy dostali 40 tys. talarów
i wysokie odsetki za ponad 30 lat.

Radziejowski brał też od Habsburgów. Póź-

niej wywołał w Polsce powszechne oburzenie
wysłaniem listu gratulacyjnego do Fryderyka
I
, gdy ten koronował się na króla Prus. Jako
interreks „oczyścił” skarbiec Polski. Prawie do
czysta. Jako interreks i prymas trzy razy sprze-
dał koronę Polski i Litwy tym, którzy dawali
więcej. W roku 1697 zawarł pisemny układ
z posłem francuskim o poparcie elekcji księ-
cia Contiego, a z olbrzymiej łapówki francu-
skiej (ponad 200 tys. talarów!) wziął 60 tys.
talarów. Resztą podzielili się Sapiehowie, Lu-
bomirski i biskup Załuski. Na polu elekcyjnym
– wobec zgromadzonej szlachty – ksiądz kar-
dynał przysiągł, że nie dał się splamić prze-
kupstwem ani ująć darami. A ile są warte przy-
sięgi biskupów, zobaczymy jeszcze przy kolej-
nych biskupach: Hozjuszu, Kossakowskim
i Skarszewskim.

Na uroczystościach kościelnych Radziejow-

ski występował ze swoją bliską krewną, a jedno-
cześnie kochanką – Konstancją Towiańską
oraz... jej mężem. Ciekawy trójkącik. Konstan-
cję nazywano nawet „kardynałową”. Ona właśnie
pośredniczyła w jego machinacjach, m.in. w prze-
jęciu 100 tys. talarów łapówki, którą zdrajca
ksiądz prymas otrzymał
za przejście na stro-
nę uzurpatora Augusta II Mocnego, sojuszni-
ka i klienta Austrii i Rosji, przeciwko księciu Con-
tiemu, prawowicie wybranemu, za którego po-
parcie wziął w łapę całkiem niedawno! Dopiero
po zapłacie całej sumy, w gotówce i w diamen-
tach, złożył hołd Augustowi. Przy każdej łapów-
ce załatwiał swej kochance osobną prowizję.

Kolejne 100 tys. talarów łapówki wziął

ksiądz prymas od Jana Reinholda Patkula

za wciągnięcie Augusta II w sojusz z Rosją do
wojny ze Szwecją. Wielka wojna północna trwa-
ła 21 lat, zrujnowała Polskę i przetrąciła jej
kręgosłup, a Rosja urosła do potęgi. Ta woj-

na zrobiła z Polski rosyjski protektorat i sta-
nowiła preludium do rozbiorów.

W czasie wojny północnej ksiądz prymas

nie byłby sobą, gdyby... nie zdradził Augusta
dla Szwedów. Na ich żądanie dotyczące detro-
nizacji Sasa zawiązał w 1704 r. konfederację
warszawską i jako prymas ogłosił detroniza-
cję Augusta i bezkrólewie. Dążył do elekcji
Lubomirskiego, który był bliskim powinowa-
tym jego kochanki, Towiańskiej, ale Karol XII

13

NASI OKUP

ANCI

Rosjan

do niedawnego

wroga? Otóż

podwar-

szawska wieś

Kamień, miejsce

„elekcji w

gro-

chowskiej karczmie”,

należała do...

biskupa

płockiego Załuskiego!

T en

szubrawiec udo-

stępnił ją

na bezprawną

elekcję, bo

grał na

dwa fronty!

Przez

cały c

zas był

informatorem

obozu sasko-rosyjskiego.

W związku

z tym

awansem musiał

zrezy-

gnować z

diecezji płockiej

(incompatibilia

).

Nie zawiódł

swych rosyjskich

mocodawców

– wiernie

współpracował z

Augustem

III

i rosyjskim

ambasadorem K

eyserlingiemjuż

na sejmie

pacyfikacyjnym. Szybko

został b

i-

skupem łuckim

i –

dla uzupełnienia

docho-

dów! –

jeszcze opatem

w Czerwińsku

i w

Pa-

radyżu. Ze

względu na

bliskość W

arszawy

z odległej

diecezji łuckiej

przeniósł się

na

cheł-

mińską. P

o śmierci

kardynała Lipskiego

Sas

pozbył się

kanclerza nieroba

i przeniósł

go

na bogate

biskupstwo krakowskie.

W polity-

ce Załuski

był aktywny

nadal –

jako biskup

senator. P

rzewodniczył m.in.

komisji ds.

lu-

stracji dóbr i zabezpieczenia materialnego ar-

mii. Dziewięć

lat później,

gdy Alojzy

Brühl

obejmował dowództwo

polskiej artylerii,

za-

stał w

koszarach... sześć

sprawnych armat,

a wydatki

na proch

wynosiły 100

(sic!) zł

na

rok. T

ak biskup

zabezpieczył polskie

wojsko.

Mogli strzelać,

ale na

wiwat.

Podobnie

całkowicie nieskuteczna

była pró-

ba Załuskiego

zreformowania Akademii

Kra-

kowskiej. L

ecz chociaż

popierał Collegium

No-

bilium Konarskiego

i dopomógł

bratu w

zało-

żeniu Biblioteki

Załuskich, osiągnięcie

to zu-

pełnie blednie, gdy uświadomimy sobie, że ko-

ścielny indeks

ksiąg zakazanych

był w

Polsce

prawem, książki

palono na

stosach, a

wolność

druku wprowadzono dopiero w 1788 r. Biblio-

teka stanowiła

więc magazyn

pacierzy.

T en

rosyjski kolaborant

jest pochowany

w katedrze

wawelskiej.

Kajetan Ignacy

Sołtyk

biskup koadiu-

tor k

ijowski od

1749 r.,

biskup kijowski

od 1756

roku, krakowski

(tytularny książę

siewierski)

od 1759

r., senator.

W 1767

r. został

wywie-

ziony do

Kaługi, skąd

wrócił w

1773 r.

W 1782

r. trafił

„do czubków”.

Bliski krewny

i protegowany

prymasa P

otockiego. Stronnik

Sasów, zajadły

wróg Czartoryskich,

przyjaciel

związanego z

Rosją

skorumpowanego ministra

Brühla. Jego poparciu zawdzięczał biskupstwo

krakowskie i

związane z

tym ogromne

docho-

dy. F

anatyk

religijny, o

brońca liberum

veto,

przeciwnik reform.

Życie prowadził

niebywale rozpustne.

Ja-

ko biskup

krakowski utrzymywał

wystawne









Andrzej Stanisław Załuski

Kajetan Ignacy

Sołtyk

Michał Radziejowski

August II Mocny

background image

4

NASI OKUPANCI

Zaatakowany na sejmie przez kanclerza li-

tewskiego Paca – przyznał się do wzięcia „po-
darunku” od Moskwy. Odwrócił się od króla
Michała w czasie konfederacji gołąbskiej
i porozumiał z jego największym wrogiem
Janem Sobieskim. Na elekcji 1674 r. po-
parł kandydaturę Sobieskiego, a w nagrodę zo-
stał prymasem Polski. To znowu było stronnic-
two francuskie. Jako prymas powinien był zło-
żyć urząd podkanclerzego, ale ociągał się aż
przez dwa lata, bo urząd ten dawał wielkie
wpływy i dochody. Żądny władzy uważał się
za interreksa nawet za życia króla, co wywo-
łało konflikt z Janem III.

Wysyłany był w misjach dyplomatycznych,

ale jako chciwy łapownik, nepota i zdrajca przy-
nosił tylko szkody. Nic nie dały m.in. jego mi-
sje do Austrii w sprawie grabieży i dalszego
pobytu wojsk austriackich w Polsce. Wspierał
finansowo i nachalnie wręcz protegował swo-
ich siostrzeńców – Załuskich. U Habsburgów
i papieży zabiegał dla nich o beneficja i awan-
se kościelne. Rodzinę Załuskich z pozycji śred-
niej szlachty wyprotegował do grona możnych.

Michał Radziejowski – książę biskup war-

miński od 1677 r., arcybiskup gnieźnieński
i prymas Polski w latach 1687–1705, senator,
kardynał. Podkanclerzy koronny od 1685 do
1689 r., interreks w latach 1696–1697. Wy-
chowanek jezuitów. Syn zdrajcy – katolika Hie-
ronima
– który ściągnął na Polskę potop
szwedzki. Godny syn swego ojca: patologicz-
ny zdrajca, łajdak łasy na zaszczyty, bezwzględ-
ny chciwiec i łapówkarz, zdradzał wszystko
i wszystkich. W początkach panowania Jana III
Sobieskiego, swego bliskiego krewnego, ściśle
z nim współpracował, za co został podkancle-
rzym. W 1686 r. papież, chcąc pozyskać króla za
pomocą krewnego, mianował Radziejowskiego

kardynałem. Wywołało to poważny konflikt we-
wnętrzny w Polsce, bo kardynałowi wyraźnie
uderzyła woda sodowa i domagał się uznania
go za drugą osobę w państwie – po królu,
a przed prymasem i synami króla. Konflikt na-
rastał, aż Sobieski spróbował go rozwiązać
w jedyny możliwy sposób: po śmierci pryma-
sa godność tę przejął Radziejowski. W ten spo-
sób uzyskał on wymarzoną pozycję. Nie zmie-
niło to jednak postawy zdrajcy – opłacany przez
Sapiehów nadal warcholił jak tylko mógł. Wziął
udział w spisku przeciwko królowi, wykrytym
w 1688 r. Za poparcie pruskich żądań zwro-
tu kosztów wojennych jeszcze z okresu poto-
pu (sprzed prawie pół wieku!) zdrajca w su-
tannie dostał od Prusaków serwis stołowy wart

12

NASI OKUP

ANCI

senator. W

ychowanek jezuitów,

zausznik zdraj-

cy biskupa

Lipskiego. Chciwiec,

kolekcjoner

dochodowych beneficjów.

Zebrał dwie

kano-

nie, trzy

probostwa i

dziekanię.

Wziął udział,

obok zdradzieckich

biskupów

Lipskiego i

Hozjusza, w

pospiesznej korona-

cji A

ugusta III

Sasa –

„króla z

grochowskiej

karczmy”. Miejsce

polskich dostojników

zaję-

li tam

oficerowie sascy.

Koronacja odbyła

się

pod bagnetami

stacjonujących w

Polsce

wojsk

saskich i

rosyjskich.

W tym

czasie zdrajca

biskup Grabowski

spiskował z Sasami i Rosją nad sposobami pa-

cyfikacji prawowitego

króla L

eszczyńskiego,

zabiegał o

poparcie szlachty

Prus

Królewskich

dla uzurpatora

Sasa i

posłował do

Rzymu.

Nagrodzono go

biskupstwem chełmińskim,

później bogatym

kujawskim i

jeszcze bogat-

szym warmińskim (z tytułem książęcym!). Ak-

tywny stronnik

Sasów, zrywał

sejmiki pru-

skie, dbał o obiekty kościelne, był mecenasem

sztuki. Jego

dokonania kolekcjonerskie

i bu-

dowlane nie miały szczęścia... W większej czę-

ści unicestwiły

je liczne

pożary i

wojny –

na-

poleońska i

dwie światowe.

Andrzej Stanisław

Załuski

biskup płoc-

ki od

1723 r.,

łucki od

1736, chełmiński

od

1739, krakowski

(tytularny książę

siewierski)

w latach

1746–1758, senator.

Kanclerz wielki

koronny od

1735 do

1746 roku.

Karierę za-

wdzięczał protekcji

rodzinnej i

wysługiwaniu

się Sasom

i R

osji.

Gdy miał

13 lat,

stryj An-

drzej, biskup

warmiński, zrobił

go kanonikiem

krakowskim, a

drugi stryj,

Ludwik,

biskup

płocki –

dziekanem kolegiaty

w Pułtusku

i pro-

boszczem płockim.

A przecież

to było

jeszcze

dziecko! Nie

trzeba dodawać,

że szły

za tym

olbrzymie dochody.

Polityka

prorodzinna po

katolicku to nepotyzm w szczytowym wydaniu.

Podróżował po Europie, studiował w Rzy-

mie. P

o powrocie

związał się

z dworem

kró-

lewskim poprzez

ministra Flemminga

i bi-

skupa Lipskiego.

Dzięki takiej

protekcji ob-

jął biskupstwo

płockie po

śmierci stryja

Lu-

dwika z papieską dyspensą, bo nie miał 30 lat.

Był jednym

z najwierniejszych

popleczników

Augusta

II.

Po

jego

śmierci poparł

prawowitą elekcję

Stanisława L

eszczyńskiegoi

znalazł się

z nim

w oblężonym

Gdańsku. P

o zajęciu

Gdań-

ska przez

Rosjan

został aresztowany,

ale tak-

że szybko

uwolniony –

już w

1735 r.

dzięki

poparciu carycy Rosji

Annyzostał kanclerzem

wielkim koronnym.

Skąd tak

nagłe zaufanie

5

NASI OKUP

ANCI

100 tys.

zł! A

Prusacy

dostali 40

tys. talarów

i wysokie

odsetki za

ponad 30

lat.

Radziejowski

brał też

od Habsburgów.

Póź-

niej wywołał

w P

olsce powszechne

oburzenie

wysłaniem listu

gratulacyjnego do

Fryderyka

I,

gdy ten

koronował

się na

króla P

rus. Jako

interreks „oczyścił” skarbiec Polski. P

rawie do

czysta. Jako interreks i prymas trzy razy sprze-

dał koronę

Po

lski i

Litwy tym,

którzy dawali

więcej. W

roku 1697

zawarł pisemny

układ

z posłem

francuskim o

poparcie elekcji

księ-

cia Contiego

, a

z olbrzymiej

łapówki francu-

skiej (ponad

200 tys.

talarów!) wziął

60 tys.

talarów. R

esztą podzielili

się Sapiehowie,

Lu-

bomirski i biskup Załuski. Na polu elekcyjnym

– wobec

zgromadzonej szlachty

– ksiądz

kar-

dynał przysiągł,

że nie

dał się

splamić prze-

kupstwem ani

ująć darami.

A ile

są warte

przy-

sięgi biskupów,

zobaczymy jeszcze

przy kolej-

nych biskupach:

Hozjuszu,

Kossakowskim

i Skarszewskim

.

Na uroczystościach

kościelnych R

adziejow-

ski występował

ze swoją

bliską krewną,

a jedno-

cześnie kochanką

K

onstancją T

owiańską

oraz... jej

mężem. Ciekawy

trójkącik. Konstan-

cję nazywano

nawet „kardynałową”.

Ona właśnie

pośredniczyła w

jego machinacjach,

m.in. w

prze-

jęciu 100

tys. talarów

łapówki, którą

zdrajca

ksiądz prymas

otrzymałza

przejście n

a stro-

nę uzurpatora

Augusta

II Mocnego

, sojuszni-

ka i klienta

Austrii

i R

osji, przeciwko

księciu Con-

tiemu, prawowicie

wybranemu, za

którego po-

parcie wziął

w łapę

całkiem niedawno!

Dopiero

po zapłacie

całej sumy,

w gotówce

i w

diamen-

tach, złożył

hołd A

ugustowi. P

rzy każdej

łapów-

ce załatwiał

swej kochance

osobną prowizję.

Kolejne

100 tys.

talarów łapówki

wziął

ksiądz prymas

od Jana

Reinholda

Pa

tkula

za wciągnięcie

Augusta

II w

sojusz z

Rosją

do

wojny ze

Szwecją. W

ielka wojna

północna trwa-

ła 21

lat, zrujnowała

Po

lskę i

przetrąciła jej

kręgosłup, a

Ro

sja urosła

do potęgi.

T a

woj-

na zrobiła

z P

olski rosyjski

protektorat i

sta-

nowiła preludium

do rozbiorów.

W czasie

wojny północnej

ksiądz prymas

nie byłby

sobą, gdyby...

nie zdradził

Augusta

dla Szwedów. Na ich żądanie dotyczące detro-

nizacji Sasa

zawiązał w

1704 r.

konfederację

warszawską i

jako prymas

ogłosił detroniza-

cję A

ugusta i

bezkrólewie. Dążył

do elekcji

Lubomirskiego, k

tóry był

bliskim powinowa-

tym jego

kochanki,T

owiańskiej, ale

Karol XII

13

NASI OKUPANCI

Rosjan do niedawnego wroga? Otóż podwar-
szawska wieś Kamień, miejsce „elekcji w gro-
chowskiej karczmie”, należała do... biskupa
płockiego Załuskiego! Ten szubrawiec udo-
stępnił ją na bezprawną elekcję, bo grał na
dwa fronty! Przez cały czas był informatorem
obozu sasko-rosyjskiego.

W związku z tym awansem musiał zrezy-

gnować z diecezji płockiej (incompatibilia).
Nie zawiódł swych rosyjskich mocodawców
– wiernie współpracował z Augustem III
i rosyjskim ambasadorem Keyserlingiem już
na sejmie pacyfikacyjnym. Szybko został bi-
skupem łuckim i – dla uzupełnienia docho-
dów! – jeszcze opatem w Czerwińsku i w Pa-
radyżu. Ze względu na bliskość Warszawy
z odległej diecezji łuckiej przeniósł się na cheł-
mińską. Po śmierci kardynała Lipskiego Sas
pozbył się kanclerza nieroba i przeniósł go
na bogate biskupstwo krakowskie. W polity-
ce Załuski był aktywny nadal – jako biskup
senator. Przewodniczył m.in. komisji ds. lu-
stracji dóbr i zabezpieczenia materialnego ar-
mii. Dziewięć lat później, gdy Alojzy Brühl
obejmował dowództwo polskiej artylerii, za-
stał w koszarach... sześć sprawnych armat,
a wydatki na proch wynosiły 100 (sic!) zł na
rok. Tak biskup zabezpieczył polskie wojsko.
Mogli strzelać, ale na wiwat.

Podobnie całkowicie nieskuteczna była pró-

ba Załuskiego zreformowania Akademii Kra-
kowskiej. Lecz chociaż popierał Collegium No-
bilium Konarskiego i dopomógł bratu w zało-
żeniu Biblioteki Załuskich, osiągnięcie to zu-
pełnie blednie, gdy uświadomimy sobie, że ko-
ścielny indeks ksiąg zakazanych był w Polsce
prawem, książki palono na stosach, a wolność
druku wprowadzono dopiero w 1788 r. Biblio-
teka stanowiła więc magazyn pacierzy.

Ten rosyjski kolaborant jest pochowany

w katedrze wawelskiej.

Kajetan Ignacy Sołtyk – biskup koadiu-

tor kijowski od 1749 r., biskup kijowski od 1756
roku, krakowski (tytularny książę siewierski)
od 1759 r., senator. W 1767 r. został wywie-
ziony do Kaługi, skąd wrócił w 1773 r.
W 1782 r. trafił „do czubków”. Bliski krewny
i protegowany prymasa Potockiego. Stronnik
Sasów, zajadły wróg Czartoryskich, przyjaciel
związanego z Rosją skorumpowanego ministra
Brühla. Jego poparciu zawdzięczał biskupstwo
krakowskie i związane z tym ogromne docho-
dy. Fanatyk religijny, obrońca liberum veto,
przeciwnik reform.

Życie prowadził niebywale rozpustne. Ja-

ko biskup krakowski utrzymywał wystawne









Andrzej Stanisław

Załuski

Kajetan Ignacy Sołtyk

Michał Radziejowski

August II

Mocny

background image

3

NASI OKUPANCI

wychował rzesze szlacheckich warchołów i koł-
tunów, obrońców złotej wolności, liberum ve-
to
i „wiary katolickiej”; to Kościół nie płacił
podatków i doprowadził do redukcji wojska
polskiego; to Kościół wraz z Rosją wprowa-
dził saskich uzurpatorów na polski tron i tor-
pedował wszelkie próby reform; to Kościół po-
parł targowicę, za co uzyskał zwrot majątków
zajętych na utworzenie wojska polskiego oraz
powrót monopolu w edukacji Polaków. Oto są
te „zasługi dla Polski”.

Przedstawiamy wynik lustracji, której oni

tak się boją. Zaraz dowiecie się, dlaczego. Li-
sta jest długa. Po PZPR będzie PZPN – Płat-
ni Zdrajcy, Pachołki Niemiec. Będą też zdraj-
cy, którzy brali od innych. Zacznijmy od Płat-
nych Zdrajców, Pachołków Rosji:

Andrzej Olszowski – biskup chełmiński

od 1661 r., arcybiskup gnieźnieński i prymas
Polski (1674–1677), senator, podkanclerzy ko-
ronny (1666–1676). Wychowanek jezuitów,
zręczny i elastyczny karierowicz, zmieniał fron-
ty i protektorów. Nepota i łapownik słynny
z chciwości. Brał pieniądze od Austriaków,
Francuzów, Prusaków i Rosjan. Czy miało to
wpływ na fiasko zabiegów o odzyskanie lenna
pruskiego? Wszak kariera w Kościele zależa-
ła od przychylności Niemiec, bo arcykatolicki
cesarz mógł wówczas zablokować w Rzymie
każdą nominację.

Olszowski karierę rozpoczął dzięki popar-

ciu wuja, kanonika gnieźnieńskiego Koniec-
polskiego
, który zapewnił mu też protekcję
prymasa Łubieńskiego i biskupa Trzebic-
kiego
. Doskonale umiał się „ustawić”. Po śmier-
ci Łubieńskiego przeszedł pod „opiekę” kró-
lowej Marii Ludwiki Gonzagi, w której or-
szaku wrócił z Francji, gdy jechała do Polski
na ślub z Władysławem IV.

Był w związku z tym członkiem stronnic-

twa francusko-pruskiego. Ale gdy już jako bi-
skup zasiadł w senacie, niespodziewanie nie po-
parł programu reform Jana Kazimierza, a na-
wet bronił oskarżonego o zdradę Lubomirskie-
go
. W czasie jego rokoszu wyjechał z kraju do
Niemiec, bo przede wszystkim na ich rzecz zdra-
dzał Polskę. Gdy król zrezygnował z reform,
Olszowski wrócił i kontynuował karierę.

Na sejmie koronacyjnym skutecznie poparł

prawo, że królem Polski może być tylko kato-
lik, a podczas elekcji w 1669 r. przeforsował kan-
dydaturę Michała Korybuta Wiśniowieckie-
go
, licząc na karierę przy nim. To już było stron-
nictwo habsburskie. Za skojarzenie małżeństwa
króla z Eleonorą Habsburg zapewnił sobie od
Habsburgów roczną pensję 6 tys. talarów.

11

NASI OKUP

ANCI

roku podkanclerzy

koronny i

prezydent T

rybu-

nału Koronnego.

Zaufany A

ugusta

II i

stron-

nik A

ugusta

III, co

zapewniło mu

karierę w

pań-

stwie i

w Kościele,

okraszoną przebogatą

die-

cezją krakowską

i tytułem

kardynalskim.

Kiedy po

śmierci A

ugusta

II i

elekcji

w 1733

r. prymas

Potocki

ogłosił wybór

Sta-

nisława Leszczyńskiego (za powszechną zgo-

dą szlachty,

prawie jednomyślnej),

ksiądz

biskup Lipski

dokonał zdrady

stanu. W

sparł

zbrojną interwencję

rosyjską, wraz

z drugim

zdrajcą w

sutannie biskupem

S. Hozjuszem

(patrz niżej)

udał się

do obozu

wojsk rosyj-

skich i

pod osłoną

ich bagnetów

w obecno-

ści garstki

szlachty przeprowadził

(on, a

nie

prymas!) „elekcję”

Au

gusta III

Sasa. Była

to druga

elekcja, a

więc całkowicie

bezpraw-

na. Nazwano

ją wówczas

„elekcją w

grochow-

skiej karczmie”.

Wynagrodzono

go za

zdra-

dę sowicie. Obliczono, że łączne wydatki Au

-

gusta III

związane ze

zdobyciem tronu

pol-

skiego wyniosły 8 milionów talarów w złocie!

Musiał tę

niebotyczną sumę

odbić sobie

z na-

wiązką. Na

Polakach,

oczywiście. A

Polacy

musieli jeszcze

przez kilka

lat utrzymać

licz-

ne armie

– rosyjską

i saską

– które

grabiły

bez miłosierdzia.

Zdrajca biskup

Lipski gwałcił

prawo, ko-

ronując w

1734 r.

Au

gusta III

na króla,

bo

koronować miał

prawo tylko

prymas P

olski.

Zdrada ta

była szczególnie

podła, bo

nie prze-

szkadzało mu,

że prymasa

Potockiego,

dla

którego wybór

Leszczyńskiego

był prawem,

Rosjanie,

sojusznicy Sasa,

trzymali w

więzie-

niu. O

prawo do

koronacji pożarł

się przy

tym

ze wspólnikiem

zdrady –

Hozjuszem. Zyska-

ła na

tym wszystkim

Rosja,

a także

Francja,

która w

„wojnie o

sukcesję polską”

zdobyła

Lotaryngię.

Jej namiestnikiem

został L

esz-

czyński. Zapisał

się tam

złotymi zgłoskami.

Za te

zdrady A

ugust

III, przy

poparciu A

u-

strii i

Rosji,

załatwił Lipskiemu

w Rzymie

ty-

tuł kardynała.

Ksiądz kardynał,

zdrajca, pa-

chołek rosyjski,

jest pochowany

w katedrze

wa-

welskiej...

Stanisław Józef

Hozjusz

biskup inf-

lancki od

1720 r.,

kamieniecki od

1722 r.,

poznański w

latach 1733–1738,

senator. W

y-

chowanek jezuitów,

zdrajca P

olski, wierny

słu-

ga Sasów.

Nepota, wspierał

karierę kościel-

ną swojego

siostrzeńca, Józefa

Kierskiego,

zabiegając o

a

wanse d

la niego

u Sasa,

w R

o-

sji i

w Rzymie.

Rosyjski kolaborant, wspólnik zdrajcy Lip-

skiego podczas

„elekcji w

karczmie grochow-

skiej” (opis

wyżej). T

o on

ogłosił „wybór”

Au

-

gusta III

Sasa pod

rosyjskimi bagnetami,

on

(wraz z

nuncjuszem Albanim

) załatwił

u pa-

pieża unieważnienie

przysięgi sejmu

konwo-

kacyjnego wykluczającej

wybór cudzoziemca.

T ak,

tak –

papież unieważniał

uchwały sejmu

polskiego! Hozjusz

też sowicie

został za

zdra-

dę wynagrodzony

przez R

osjan, A

ugusta

III

i papieża

– m.in.

bogatym biskupstwem

poznań-

skim. P

rzewidziany na

tę diecezję

książę Te

o-

dor Czartoryski

musiał ustąpić

zdrajcy i

po-

czekać jeszcze

sześć lat.

Zarówno Hozjusz,

jak

i Lipski,

chcieli koronować

papiesko-rosyjskie-

go uzurpatora,

żeby zgarnąć

łapówkę i

zająć

lepszą pozycję

przy korycie.

Doszło do

głośne-

go na

całą P

olskę i

gorszącego sporu.

Wygrał,

koronował i

całą pulę

zebrał biskup

Lipski.

Adam Stanisław

Grabowski

biskup su-

fragan poznański

od 1733

r. (przy

Hozjuszu),

biskup chełmiński

od 1736

r., kujawski

od 1739

roku, biskup

warmiński w

latach 1741–1766,

6

NASI OKUP

ANCI

miał własne

plany i

przeprowadził wybór

Sta-

nisława Leszczyńskiego

. Była

to uzurpacja,

bo króla

wybierano tylko

na elekcji,

jednak

zdradziecki ksiądz prymas uznał Leszczyńskie-

go za

króla, wywołując

w ten

sposób wojnę

do-

mową. P

o wniesieniu

skargi przez

Au

gusta II

papież oskarżył

prymasa o

zdradę prawowite-

go króla

i pozbawił

go jurysdykcji,

czyli arcy-

biskupstwa gnieźnieńskiego,

za ogłoszenie

bez-

królewia. Spór

rozwiązała śmierć

szubrawca.

Prymas

Radziejowski

zgromadził niewy-

obrażalny majątek.

Pod

koniec życia

mógł już

tylko b

ezsilnie p

atrzeć, jak

jego wielkie

dobra

bezlitośnie łupią

wspólnicy jego

zdrad: Szwe-

dzi, R

osjanie, Sasi,

Prusacy.

Niestety, złupili

przy tym

także c

ałą P

olskę, i

to kilka

razy,

wzdłuż i

wszerz.

Radziejowski

– prymas,

kardynał, arcyz-

drajca i

arcyłotr ma

godne miejsce

pochówku

w kościele

św. Krzyża

w W

arszawie.

Krzysztof Białłozor

– kanonik

wileński,

kanclerz kapituły

wileńskiej i

smoleńskiej. Je-

den z

przywódców szlachty

w wojnie

domo-

wej

na

Litwie

przeciwko

Sapiehom

(1696–1704), zwany

„krwawym księdzem”.

Po-

słował w

imieniu szlachty

litewskiej do

Au

gu-

sta II

w sprawie

zmniejszenia liczebności

wojsk

litewskich i

wprowadzenia na

Litwę wojsk

sa-

skich, a

wszystko w

celu ograniczenia

władzy

hetmana Sapiehy.

Król skwapliwie

skorzystał

z okazji. W Grodnie odbyła się uroczystość ła-

mania sztandarów likwidowanych pułków. Za-

stąpiły je

wojska saskie,

czyli Niemcy

wyzna-

nia luterańskiego.

Ich utrzymanie

kosztowało

Litwę 90

milionów złotych,

a kwota

była to

wtedy astronomiczna!

Poza

tym niesłychane

były grabieże

i gwałty

– Niemcy

okradali na-

wet kościoły.

Zrujnowało to

Litwę doszczętnie.

T e

do-

świadczenia A

ugust

II wykorzystał,

wprowa-

dzając w

1713 r.

wojska saskie

do całego

kra-

ju, aby

przerzucić koszty

ich utrzymania

na P

o-

laków, sprowokować

bunt i

po stłumieniu

go

wprowadzić rządy

absolutne. W

ojska saskie

poczynały więc sobie jak w kraju okupowanym

– cztery

lata trwały

kontrybucje, grabieże,

gwał-

ty. Skończyło

się to

konfederacją tarnogrodz-

ką, wojną

domową, całkowitą

ruiną P

olski, we-

zwaniem R

osji na

rozjemcę i

Sejmem Niemym

pod rosyjskimi

bagnetami.

Z zemsty

za ścięcie

brata z

rozkazu het-

mana Jana

Kazimierza Sapiehy,

ksiądz Biał-

łozor prowadził

prywatną wojnę

z Sapiehami.

Po

ich

rozgromieniu w

bitwie pod

Olkienika-

mi w

r. 1700

kapłan ten

podjudził pijaną

szlach-

tę d

o mordu

na w

ziętym do

niewoli synu

het-

mana –

Michale.

Nad ciałem

zabitego prze-

prowadzano „próbę”:

kto z

podejrzanych

o sprzyjanie

Sapiehom nie

chciał siec

trupa

szablą, tego

również rozsiekano

na miejscu.

W swojej

zemście kanonik

posunął się

do

kolejnej zdrady.

Jako „rezydent

Wielkiego

Księ-

stwa Litewskiego

przy carze”

Piotrze

Iw

la-

tach 1702–1703

podpisał umowy

oddające Li-

twę pod

kuratelę R

osji. Było

to faktyczne

rozwiązanie u

nii polsko-litewskiej.

T o

ten ksiądz

zdrajca po

raz pierwszy

wprowadził w

grani-

ce Rzeczypospolitej wojska rosyjskie! Wziął za

to rosyjskie

srebrniki.

W 1708

r. został

schwytany przez

Sapie-

hów i

siedział w

ich więzieniu

do 1710

r.

– uwolnili

go dopiero

Rosjanie.

Od zasłużo-

nej kary

śmierci uratował

go zaciekły

opór

kapituły wileńskiej,

a biskup

rzucił nawet

klą-

twę na

Wilno.

Kler czuł

się bezkarny,

więc bi-

skupi i

księża robili,

co chcieli.

Nawet dzisiaj

14

NASI OKUPANCI

dwory w Krakowie, Warszawie (pałac na ro-
gu Miodowej i Senatorskiej), Bodzentynie
i Kielcach. Pełen pychy, nawet do miasta wy-
jeżdżał zawsze przynajmniej w dwie poszóst-
ne karoce. Dla porównania: ówczesny biskup
poznański Czartoryski, książę rodowy, do po-
dróży pomiędzy Warszawą a Poznaniem wy-
korzystywał... karety pocztowe. O „religijno-
ści” Sołtyka świadczy fakt, że jako pierwszy
wprowadził stoły mięsne w piątki, co z obu-
rzeniem odnotował ksiądz Kitowicz: „(...) po-
społu z zaproszoną kompanią, z katolików i dy-
sydentów złożoną, mięsem się nadziewali”.

Ze względu na kosztowny tryb życia zawsze

potrzebował pieniędzy. Jako koadiutor w niebo-
gatej diecezji kijowskiej w 1753 r. dopuścił się
nawet mordu sądowego: zaaranżował proces
o „mord rytualny”, chcąc wyłudzić od Żydów ła-
pówkę 500 dukatów i futra warte 300 dukatów
za uwolnienie oskarżonych. Skończyło się egze-
kucją kilkudziesięciu Żydów, a gmina żydowska
oskarżyła go przed notariuszem apostolskim. Ani
włos zbrodniarzowi z głowy nie spadł, ani ta
zbrodnia nie przeszkodziła mu w karierze ko-
ścielnej. Bo cóż dla tych „obrońców życia” zna-
czy życie kilkudziesięciu Żydów?

Rosyjskiemu ambasadorowi Keyserlingowi

donosił na Czartoryskich, ostrzegając przed
ich zamiarami reform. Po elekcji Stanisława
Augusta Poniatowskiego
pozornie pogodził
się z nim, ale spiskował nadal, chcąc „Ciołka”,
„solitera” złożyć z tronu. Wraz z Podoskim
(późniejszy prymas) i biskupem Krasińskim
pomógł Repninowi w zmontowaniu konfe-
deracji radomskiej. To dzięki nim Repnin bez
jednego rosyjskiego żołnierza zmusił króla do
uległości i na sejmie delegacyjnym doprowa-
dził do cofnięcia reform i przywrócenia rosyj-
skiego protektoratu.

Na sejmach 1764–1766 zaciekle oponował

przeciwko równouprawnieniu prawosławnych
i protestantów, a nawet komenderował tłu-
mem wrzeszczącej szlachty. Detronizacja pol-
skiego króla była dla niego, Podoskiego i Kra-
sińskiego celem nadrzędnym. On też nakłonił
papieża do zatwierdzenia Podoskiego na pry-
masa. Gdy okazało się, że Repnin prze do rów-
nouprawnienia dysydentów i nie ma zamiaru
detronizować króla, Sołtyk zaczął atakować
Podoskiego i przygotowywać z Krasińskim po-
wstanie „w obronie wiary katolickiej”. Dlate-
go Podoskiemu łatwo poszło namówić Repni-
na do wywiezienia Sołtyka do Kaługi. Wraz
z nim pojechali Rzewuscy i biskup Załuski.
To była iskra, która wywołała tragiczną kon-
federację barską, a ta z kolei doszczętnie zde-
wastowała Polskę i stała się bezpośrednią przy-
czyną I rozbioru.

Sołtyk wrócił z zesłania po pięciu latach

– w 1773 r. Paradoksalnie, propaganda Ko-
ścioła spowodowała, że zwykły warchoł, zdraj-
ca i sprawca nieszczęść witany był jak boha-
ter. Za 100 lat sytuacja powtórzyła się: zdraj-
ca kardynał Ledóchowski stał się bohaterem
tylko dlatego, że aresztowali go Prusacy.

Tuż przed sejmem rozbiorowym Sołtyk wi-

dział nieuchronność rozbioru i obawiał się, że
Austria w zagarniętej części jego diecezji utwo-
rzy nową – w Tarnowie – co uszczupli jego
dochody. Zabiegał więc u cesarzowej Marii
Teresy
o rezygnację z tego zamiaru. Dlatego
zaraz po I rozbiorze ten polski senator złożył
przysięgę wierności Austrii i podle jej się wy-
sługiwał.

Brał udział w storpedowaniu reform kanc-

lerza Zamoyskiego, tzw. Kodeksu Zamoy-
skiego, odrzuconego przez sejm w 1780 r.
pod wpływem działań Rosji, Rzymu i kleru









Maria Ludwika Gonzaga

background image

2

NASI OKUPANCI

Oto lista Płatnych Zdrajców, Pachołków

Rosji. W ich oficjalnych kościelnych biogra-
fiach nie znajdziemy śladu zdrad, złodziej-
stwa i nieprawości. Sami święci mężowie! Jak
zdradzali Polskę – o tym cisza. To obrazuje,
jak Kościół i jego słudzy fałszują historię, bo
przecież przemilczanie faktów i wybielanie
zdrajców to fałszerstwo. Prawdziwą historię
Polski można poznać po prawdziwych życio-
rysach zdrajców w sutannach. Fakt, że nie tyl-
ko biskupi brali srebrniki, nie umniejsza ich
winy. Ale dlaczego tylko oni są wybielani?

Żeby ocenić skalę tej zdrady i korupcji, trze-

ba wiedzieć, że złoty dukat, zwany też czerwo-
nym złotym, ważył 3,43 g złota. Czyli 30 tys. du-
katów łapówki dla zdrajcy księdza biskupa Mas-
salskiego
to ponad 100 kg czystego złota, a 3

tys. dukatów jego rocznej pensji to ponad 10
kg złota! Przelicznik dukata to 18 złotych pol-
skich, zwanych też florenami. Talar to ok. 5 zł.
Pensja roczna urzędnika królewskiego bardzo
wysokiego szczebla wynosiła w XVIII w. oko-
ło 3500 zł. Ksiądz Stanisław Staszic w czasie
bojów sejmowych o opodatkowanie Kościoła
proponował, by biskupom ustalić roczną pen-
sję 3 tys. zł, co uważał za wystarczające także
dla ich kochanek i dzieci.

Brali nie tylko złoto i gotówkę. O wiele

bardziej dochodowe były kanonie, opactwa,
prebendy i probostwa. Kolekcjonerzy mieli po
kilka; często nie oglądali ich w ogóle, liczyły
się tylko podatki, czyli kasa! Najtłuściejszym
kąskiem były biskupstwa. Biskupi awansowali
na coraz bogatsze kolejne diecezje, dające kro-
ciowe dochody. Najbogatsza diecezja krakow-
ska dawała przed I rozbiorem w zrujnowa-
nym wojnami i konfederacją barską kraju oko-
ło 1 mln 200 tys. zł rocznego dochodu, tj.
około 230 kg złota! Uzyskanie tych godności
i dochodów wymagało zgody króla (czytaj:
rosyjskiego ambasadora) i papieża (czytaj: po-
parcia Habsburgów i Rosji w Rzymie). Bez wy-
sługiwania się zaborcom nie było poparcia, nie
było pieniędzy. System selekcji zdrajców był
niezawodny. Polska musiała zginąć.

Musiała, bo wszyscy biskupi ordynariusze

byli polskimi senatorami, a senatowi przewod-
niczył prymas. Prymasi byli interreksami,
a biskupi sprawowali władzę wykonawczą, bo
kanclerzem (dzisiejszy premier) lub podkanc-
lerzym zawsze był biskup, zatem opanowali dy-
plomację. Kościół (jezuici i pijarzy) dzierżył
niepodzielnie oświatę i wyłomu nie zdołała tu
zrobić nawet Komisja Edukacji Narodowej po
kasacie jezuitów. „Takie będą rzeczypospolite,
jakie ich młodzieży chowanie...” To Kościół

10

NASI OKUP

ANCI

Biskupem inflanckim

został wkrótce

po

zwycięstwie cara Piotra I pod P

ołtawą. Była to

bardzo uboga

diecezja, w

większości luterań-

ska, do

tego zrujnowana

przez wojnę

północ-

ną. Wiernych katolików było tam zaledwie kil-

kadziesiąt tysięcy.

Bez „pomocy”

rosyjskiej

trudno było

związać koniec

z końcem,

a po-

nieważ niepodzielnym

władcą tych

terenów,

tylko nominalnie

należących do

Polski,

był car,

Szembekowie służyli

mu „na

wyprzódki”. P

iotr

I pozwolił

mu nawet

wysyłać księży

do P

e-

tersburga.

Następne jego

diecezje były

już bogate,

a do poznańskiej należała wówczas W arszawa.

Rosja

dbała o

kariery swoich

agentów, bo

dzię-

ki nim

mogła umacniać

swoje wpływy

w P

ol-

sce. Mogła

więc polegać

na rodzie

Szembe-

ków, już

magnatów, którzy

wiernie służyli

Rosji

i papieżom.

W 1721

r., po

śmierci kuzyna

prymasa, wie-

dząc, że

tytuł ten

daje realną

władzę, docho-

dy i

wpływy, a

prawie rok

trwa nominacja

na-

stępcy, łasy na zaszczyty i władzę Szembek wy-

starał się

u A

ugusta II

o tytuł

wiceprymasa,

który nigdy

dotąd nie

istniał. Król

spełnił tę

wielce oryginalną

prośbę.

Szembek odegrał

haniebną rolę

w „tumul-

cie toruńskim”,

który przyniósł

Polsce

nieby-

wałe szkody

polityczne w

całej Europie,

bo wy-

robił Polakom opinię barbarzyńców i fanatyków

religijnych, a

w

lecze się

to za

nami do

dzisiaj.

Szkody były

tak straszne,

że 70

lat później,

gdy

zaborcy dobijali

Polskę,

nikt w

Europie nie

za-

protestował. W

lipcu 1724

roku sprowokowani

przez jezuitów

protestanci zdemolowali

kole-

gium jezuickie w protestanckim T oruniu. Znisz-

czono obraz Matki Bożej, ale ofiar śmiertelnych

nie było.

Odwet był

odbiciem katolickiego

miłosierdzia –

w sfingowanym

procesie skaza-

no wyłącznie

protestantów: ścięto

dziesięciu,

w tym

burmistrza R

oesnera,

a wielu

ukarano

publiczną chłostą.

T ymczasem

u zamkniętych

bram T

orunia stał

posłaniec nuncjusza

papie-

skiego z

żądaniem odroczenia

egzekucji. Żeby

go nie

wpuścić, użyto

przemocy. Dokonano

więc

mordu sądowego.

Jedną z

głównych ról

ode-

grał wtedy

biskup kujawski

Krzysztof Szembek

oraz jego stryjeczny brat kanclerz Jan Szembek.

T e

wydarzenia dały

wspaniały pretekst

do ko-

lejnego wprowadzenia

wojsk rosyjskich

do P

ol-

ski. R

ozbiór

wisiał w

powietrzu. P

olskę urato-

wała wówczas

śmierć P

iotra I

w lutym

1725

r.

Świadectwo czynów

tego fanatyka

religij-

nego dał

w „Opisie

obyczajów” Jędrzej

Ki-

towicz, konfederat

barski, później

ksiądz: „Pry-

mas Szembek, będąc wielce świątobliwym i pra-

gnącym wytępienia

heretyków, dawał

mu[Boń-

kowskiemu] znaczny pieniądz na ten interes...”.

Znany jest

ten „interes”

Bońkowskiegoi

świą-

tobliwego prymasa:

wraz z

dragonią prymasa

Bońkowski najeżdżał

protestantów, odbierał

albo burzył

im kościoły,

napadał na

ludzi, do-

puszczał sięzabójstw. Świątobliwy prymas, jak

to ksiądz,

stał z

boku, jednak

opłacał zbrod-

niarza i

dawał mu

do pomocy

wojsko. Ale

w oczach

Kościoła ten

zbrodniarz jest

świąto-

bliwy. Burzył

wszak kościoły

konkurencji i

pra-

gnął w

ytępienia „heretyków”.

Fałszerze

historii w

sutannach rozpisują

się o

łagodności i

dobroci tego

zbrodniarza,

żądnego władzy

zdrajcy, chciwca,

fanatyka

i nepoty:

„Pozostawił

po sobie

pamięć święte-

go”

napisali.

Jan Aleksander

Lipski

biskup łucki

od 1732

r., krakowski

(i książę

siewierski)

w latach

1732–1746, senator,

kardynał. Od

1724

7

NASI OKUP

ANCI

najwyższa kara

dla księdza

przestępcy to

„za-

wiasy”, bo

święty kapłan

nie może

spać na

wię-

ziennej pryczy.

Zasłona milczenia

okrywa tragiczne

skut-

ki wielu

innych dokonań

„krwawego księdza”,

arcyzdrajcy w

sutannie i

pachołka R

osji. Ksiądz

Białłozor reprezentował

miłosierdzie typowe

dla Kościoła,

bo zwykle

– tak

jak podczas

za-

mordowania Michała

Sapiehy –

on tylko

pod-

judzał. T

o typowa

metoda jezuitów.

220 lat

później podobny

był scenariusz

zamordowa-

nia prezydenta Gabriela Narutowicza... Strzeż

się, Jonaszu!

Stanisław Szembek– biskup pomocniczy

krakowski od

1690r.,

biskup kujawski

od 1700,

arcybiskup gnieźnieński

i prymas

Polski

w la-

tach 1706–1721,

senator. W

1697 r.

poparł bez-

prawną elekcję

Augusta

II, za

co otrzymał

so-

witą zapłatę

oraz s

zybkie awanse

biskupie

i związane

z nimi

beneficja. Szembek

służył

Augustowi

II, mimo

że król

zrobił z

Polski

pole bitwy

wojny północnej,

a w

efekcie kraj

był potwornie

grabiony i

dewastowany. Już

w 1706

r. nagrodzono

Szembeka godnością

prymasa i

związanymi z

tym dochodami.

Po

abdykacji Augusta II biskup Szembek – na po-

lecenie cara

Piotra

I –

ogłosił bezkrólewie

i pod

rosyjskimi bagnetami

sprawował władzę

w części

Polski

okupowanej przez

Rosjan.

Po

powrocie A

ugusta II

na tron

wiernie mu

słu-

żył także

w c

zasie konfederacji

tarnogrodzkiej

i Sejmu

Niemego. Służąc

Sasom, budował

tak-

że wpływy

w Rzymie.

T ą

samą drogą

i współ-

pracując z

Rosją,

nepota ów

budował potęgę

swego rodu.

T o

dzięki poparciu

Rosji,

Sasów

i Habsburgów

brat biskupa,

Jan,

też agent

ro-

syjski, został

w 1703

r. podkanclerzym,

potem

kanclerzem wielkim

koronnym, a

w rodzie

Szembeków nastąpił

wysyp biskupów

(w jed-

nym czasie było czterech) i innych dostojników

kościelnych. Spadł

im także

deszcz związa-

nych z

tymi godnościami

tłustych beneficjów.

Ród

zgromadził ogromny

majątek i

aspirował

do rangi

magnatów.

Cenę za

tę zdradę

płacili P

olacy: wojna

północna zrujnowała

Polskę

doszczętnie, o

30

proc. zmniejszyło

się zaludnienie,

a mieściny

Kraków i Po

znań miały po kilka tysięcy miesz-

kańców. Szwedzi,

Rosjanie,

i Sasi

grabili bar-

dziej niż

w czasie

potopu. R

osjanom nie

uda-

ło się

wywieźć tylko

kolumny Zygmunta

z p

o-

wodu kłopotów

z transportem.

Gwałty na

ludności cywilnej

były potworne.

Właśnie ksiądz

15

NASI OKUPANCI

polskiego. Przeszkadzał też w reformie Aka-
demii Krakowskiej, a na jej rektora i refor-
matora Hugona Kołłątaja rzucił nawet klątwę.

Nasilały się jednak u biskupa Sołtyka ob-

jawy choroby umysłowej. Popadał w skrajno-
ści – ucztował i modlił się, miewał napady hoj-
ności, zadarł z kapitułą krakowską, a jej człon-
ków wyklął. Powołana komisja uznała go za
niepoczytalnego, więc życia dokonał w zamknię-
ciu w pałacu biskupim w Kielcach. Mająt-
kiem diecezji zarządzał Michał Poniatowski
– biskup płocki, potem prymas, brat króla.

Nie zachowały się dowody, że brał pienią-

dze od Rosjan, choć przynajmniej przez pe-
wien czas był ich pachołkiem, a diecezja kra-
kowska i jej dochody były nagrodą za służbę
Sasom i Rosji. Pozostawienie mu dochodów
z części diecezji zagarniętej przez Austrię też
nie było przypadkiem.

Andrzej Szołdrski – biskup przemyski od

1635 r., poznański w latach 1635–1650, sena-
tor. W 1644 r. odegrał haniebną rolę w tzw.
kryzysie trubeckim, kiedy to Władysław IV (wraz
z grupą senatorów), postanowił – bez zgody sej-
mu – oddać Moskwie bez powodu miasto i za-
mek Trubeck. W komisji regulującej granice był
biskup Szołdrski. W atmosferze protestów mia-
sto przygotowywano do obrony.

Na sejmie biskup Szołdrski został słusznie

zelżony, a posłowie rzucili mu w twarz oskar-
żenie o wzięcie podarków od Moskwy. Sejm
zerwano, zgody na oddanie Trubecka nie wy-
dano. Mimo to miasto przejęła Moskwa. Król
– też oskarżany o zdradę – stanął przed ko-
misją sejmową, jednak sprawa rozeszła się po
kościach. Od wojny uchroniła Polskę śmierć
cara Michała Romanowa.

Autorytet Polski został po tej sprawie

poważnie nadszarpnięty. Moskwa słusznie

odebrała to jako przejaw słabości Polski i wkrót-
ce zaczęła te słabość wykorzystywać.

Jan Stefan Giedroyć – biskup inflancki

od 1764 r., żmudzki w latach 1778–1803, se-
nator. Protegowany arcyzdrajcy biskupa Mas-
salskiego. Konsyliarz (doradca) Rady Nieusta-
jącej, zwanej Zdradą Nieustającą. Powołana
została na życzenie carycy Katarzyny II, a więk-
szość jej członków była na żołdzie rosyjskim.
Chciwiec i nepota, protegował rodzinę na
stanowiska i beneficja kościelne i sam te be-
neficja gromadził.

Przeciwnik konfederacji barskiej. Dono-

sił Rosjanom o przygotowaniach powstań-
czych i ruchach oddziałów konfederackich.
Po I rozbiorze jego diecezja przypadła Rosji,
toteż złożył carycy przysięgę wierności i rze-
czywiście wiernie jej służył – niestety, jako







Stanisław Staszic

Stanisław Szembek

Michał Poniatowski



background image

1

NASI OKUPANCI

9

NASI OKUP

ANCI

ościennych mocarstw

oraz Rzymu.

Później

Au

-

gust prawnie

abdykował, a

królem

był katolik

Leszczyński.

T ragiczne

skutki rządów

Augu-

sta przedstawiono

wyżej. T

o biskup

Szaniaw-

ski namówił

go w

1709 r.

do odwołania

abdy-

kacji. Musiało

mu się

to nieźle

opłacać...

Podczas

wspomnianej wyżej

wojny domo-

wej o

usunięcie z

Polski

wojsk saskich

Szaniaw-

ski (sowicie

opłacany przez

ambasadora rosyj-

skiego Dołgorukiego)

wraz z

hetmanem litew-

skim L

. P

ociejemdoprowadził

do wezwania

Rosji

na rozjemcę.

Wojska

rosyjskie wkroczy-

ły do

Polski

w 1716

r. Z

tego okresu

zachowa-

ły się

też dowody

przekazania biskupowi

pie-

niędzy od Jakuba Flemminga

, zaufanego Sa-

sów. Był

– razem

z innymi

zdrajcami w

sutan-

nach –

jednym z

organizatorów Sejmu

Nieme-

go w

1717 r.

T o

wtedy P

olska straciła

suwe-

renność i stała się rosyjskim protektoratem. T o

Szaniawski oraz

Łubieński doprowadzili

wte-

dy do

zmniejszenia liczebności

wojsk polskich

i litewskich.

Skutki Sejmu

Niemego są

porów-

nywane z

sejmami rozbiorowymi.

T en

biskup zdrajca

realizował politykę

pa-

pieży, współpracujących zawsze z najsilniejszy-

mi –

z R

osją, A

ustrią i

Sasami. Za

te usługi

zapłacono mu

– jeszcze

po Sejmie

Niemym

– przebogatym biskupstwem krakowskim. Sza-

niawski prześladował

też innowierców.

W 1725

roku bullą

ogłosił, że

jako chrześcijanie

pod-

legają oni

jego jurysdykcji.

Pochowany

jest

w katedrze

wawelskiej, obok

królów...

Krzysztof Antoni

Szembek

biskup inf-

lancki od

1710 r.,

poznański od

1717, kujaw-

ski od

1719, arcybiskup

gnieźnieński i

prymas

Polski

w latach

1739–1748, senator.

Skrajny

oszołom i

fanatyk religijny,

jako proboszcz

nawracał Żydów,

„lubo bez

skutku”.

Pochodził

z niezwykle

w Rzymie

ustosun-

kowanej rodziny

Szembeków. S

tryjeczny b

rat

prymasa Stanisława

i kanclerza

Jana, którzy

go protegowali.

T ak

jak protektorzy,

był bli-

skim w

spółpracownikiem A

ugusta II

i... cara

Piotra

I, także

w czasie

Sejmu Niemego.

Ich

poparcie w

Rzymie

zapewniło mu

szybką k

a-

rierę w

Kościele i

wspaniałe dochody

z bene-

ficjów.

Kolekcjoner kanonii,

a raczej

związanych

z nimi

dochodów. Zebrał

ich aż

pięć, poza

tym

probostwo i

jeszcze dwa

opactwa. Każde

z nich

w innej

części P

olski, każde

dawało do

kilku-

dziesięciu tysięcy

złotych czystego

dochodu.

Kwoty to

były ogromne.

8

NASI OKUP

ANCI

prymas, jako

władca okupowanej

przez R

o-

sjan części

kraju, przyczynił

się do

wzmocnie-

nia ich

wpływów w

Polsce,

a tym

samym –

do

osłabienia jej

i utraty

suwerenności na

Sejmie

Niemym w

1717.

Kazimierz Łubieński

– biskup

chełmski

od 1705

r., krakowski

w latach

1710–1719, se-

nator. Wychowanek jezuitów. Stronnik i klient

Augusta

II, mimo

że ten

był uzurpatorem,

poparł wojnę

północną, wywołał

dwie wojny

domowe, zrobił

z P

olski rosyjski

protektorat

i zamienił

w karczmę

przydrożną dla

obcych

wojsk.

Łubieński był

przez cara

sowicie wynagra-

dzany za

usługi –

także godnościami

kościel-

nymi i

związanymi z

nimi dochodami.

W cza-

sie 8-letniego wakatu na biskupstwie krakow-

skim zarządzał tą diecezją od 1702 r. jako ad-

ministrator generalny.

A była

to jedna

z naj-

większych diecezji

w Europie

i przynosiła

kro-

ciowe dochody,

stanowiąc praktycznie

pań-

stwo w

państwie. P

rzed 1772

r. dochody

bi-

skupa krakowskiego

wynosiły 1

200000

zło-

tych rocznie!

T o

była fortuna.

Ośmioletnie

zabiegi saskie

i rosyjskie

w Rzymie

dały efekt:

wr

oku1710

został ordynariuszem.

Za zdra-

dę ojczyzny!

W czasie wojny domowej, od 1716 r., prze-

bywał na

dworze króla

w W

arszawie, przygo-

towując mediację

rosyjską i

Sejm Niemy

w 1717

r. T

o on,

wraz z

drugim zdrajcą

– bi-

skupem Szaniawskim

– jest

sprawcą uchwały

o zmniejszeniu

liczebności wojsk

polskich i

li-

tewskich, przygotowanej

w porozumieniu

z R

o-

sją, w

jej

interesie, pod

jej bagnetami

i za

jej

pieniądze. Długie

ręce miał

ambasador rosyj-

ski Dołgor

uki.

Było to

faktyczne rozbrojenie

Polski

i rzucenie

jej na

łup zaborców.

T o

biskupa Łubieńskiego

kasztelan Jezier-

skiwprost

obwiniał o

„zwinięcie sztandarów”

(wg Kitowicza).

Oprócz R

osji zyskał

jak zwy-

kle Kościół

i biskupi.

Przede

wszystkim usta-

ły żądania

szlachty, aby

Kościół płacił

podat-

ki na

obronę P

olski, no

i biskupi

nie musieli

oddawać na

podatki swoich

własnych docho-

dów. P

roblem zniknął

wraz z

wojskiem. Nie-

długo potem

znikła i

Polska.

Konstanty F

elicjan Szaniawski– biskup

kujawski od

1705 r.,

krakowski w

latach

1720–1732, senator.

Zwolennik rządów

Au

-

gusta II,

chociaż szlachta

wybrała na

króla księ-

cia Contiego,

a A

ugust zdobył

tron przekup-

stwem, oszustwem

i przemocą

przy poparciu

16

NASI OKUPANCI

PZPR – PŁATNI ZDRAJCY, PACHOŁKI ROSJI, CZYLI...









senator polski. W nagrodę, dzięki poparciu
Rosji, został biskupem żmudzkim, co było
wielkim awansem materialnym w porówna-
niu z ubogą diecezją inflancką.

Przeciwnik Konstytucji 3 maja, zwolen-

nik targowicy. Zdradzał Polskę i wysługi-
wał się Rosji tak gorliwie, że gdy któryś
z księży jego diecezji obraził słownie ca-
rycę Katarzynę, polecił go aresztować, za
co osobiście dziękował mu ambasador Rep-
nin.

Grzegorz Pusłowski – administrator die-

cezji inflanckiej. Ten zdrajca wydał w r. 1772
list do duchowieństwa i wiernych diecezji,
w którym wzywał do wierności i posłuszeństwa
carycy Rosji Katarzynie II jako prawowitej
władczyni.

Cdn.

LUX VERITATIS

ZZddrraajjccyy ww ssuuttaannnnaacchh

((11))

Historia Polski jest jedną z najbardziej zakłamanych historii.

Jerzy Giedroyć

W

ielu czytelników pamięta
wyskok Leszka Moczul-
skiego, który przed laty w
Sejmie o posłach lewicy

powiedział: „płatni zdrajcy, pachołki Ro-
sji”, rozwijając w ten sposób skrót PZPR
(po paru latach okazało się, że sam
był tajnym współpracownikiem SB).

Posłowie lewicy zapałali wówczas świę-
tym oburzeniem. I tyle. Zabrakło reflek-
sji i wiedzy historycznej. To dowodzi, że
Giertych ma rację, twierdząc, że nie-
zbędna jest edukacja historyczna Pola-
ków. Trzeba Polakom, z natury patrio-
tom, pokazać zdradę w całej jej ohy-
dzie, także w stroju... sutanny.

Krzysztof Antoni

Szembek

Felicjan Konstanty

Szaniawski


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
fim zdrajcy 03
fim zdrajcy 05
fim zdrajcy 04
fim zdrajcy 06
fim zdrajcy 07
fim zdrajcy 02
MLP FIM Fanfic Wojna o Equestrię Rozdział 01
TD 01
Ubytki,niepr,poch poł(16 01 2008)
01 E CELE PODSTAWYid 3061 ppt
01 Podstawy i technika
01 Pomoc i wsparcie rodziny patologicznej polski system pomocy ofiarom przemocy w rodzinieid 2637 p
zapotrzebowanie ustroju na skladniki odzywcze 12 01 2009 kurs dla pielegniarek (2)

więcej podobnych podstron