1
NASI OKUPANCI
9
NASI OKUP
ANCI
ościennych mocarstw
oraz Rzymu.
Później
Au
-
gust prawnie
abdykował, a
królem
był katolik
Leszczyński.
T ragiczne
skutki rządów
Augu-
sta przedstawiono
wyżej. T
o biskup
Szaniaw-
ski namówił
go w
1709 r.
do odwołania
abdy-
kacji. Musiało
mu się
to nieźle
opłacać...
Podczas
wspomnianej wyżej
wojny domo-
wej o
usunięcie z
Polski
wojsk saskich
Szaniaw-
ski (sowicie
opłacany przez
ambasadora rosyj-
skiego Dołgorukiego)
wraz z
hetmanem litew-
skim L
. P
ociejemdoprowadził
do wezwania
Rosji
na rozjemcę.
Wojska
rosyjskie wkroczy-
ły do
Polski
w 1716
r. Z
tego okresu
zachowa-
ły się
też dowody
przekazania biskupowi
pie-
niędzy od Jakuba Flemminga
, zaufanego Sa-
sów. Był
– razem
z innymi
zdrajcami w
sutan-
nach –
jednym z
organizatorów Sejmu
Nieme-
go w
1717 r.
T o
wtedy P
olska straciła
suwe-
renność i stała się rosyjskim protektoratem. T o
Szaniawski oraz
Łubieński doprowadzili
wte-
dy do
zmniejszenia liczebności
wojsk polskich
i litewskich.
Skutki Sejmu
Niemego są
porów-
nywane z
sejmami rozbiorowymi.
T en
biskup zdrajca
realizował politykę
pa-
pieży, współpracujących zawsze z najsilniejszy-
mi –
z R
osją, A
ustrią i
Sasami. Za
te usługi
zapłacono mu
– jeszcze
po Sejmie
Niemym
– przebogatym biskupstwem krakowskim. Sza-
niawski prześladował
też innowierców.
W 1725
roku bullą
ogłosił, że
jako chrześcijanie
pod-
legają oni
jego jurysdykcji.
Pochowany
jest
w katedrze
wawelskiej, obok
królów...
Krzysztof Antoni
Szembek–
biskup inf-
lancki od
1710 r.,
poznański od
1717, kujaw-
ski od
1719, arcybiskup
gnieźnieński i
prymas
Polski
w latach
1739–1748, senator.
Skrajny
oszołom i
fanatyk religijny,
jako proboszcz
nawracał Żydów,
„lubo bez
skutku”.
Pochodził
z niezwykle
w Rzymie
ustosun-
kowanej rodziny
Szembeków. S
tryjeczny b
rat
prymasa Stanisława
i kanclerza
Jana, którzy
go protegowali.
T ak
jak protektorzy,
był bli-
skim w
spółpracownikiem A
ugusta II
i... cara
Piotra
I, także
w czasie
Sejmu Niemego.
Ich
poparcie w
Rzymie
zapewniło mu
szybką k
a-
rierę w
Kościele i
wspaniałe dochody
z bene-
ficjów.
Kolekcjoner kanonii,
a raczej
związanych
z nimi
dochodów. Zebrał
ich aż
pięć, poza
tym
probostwo i
jeszcze dwa
opactwa. Każde
z nich
w innej
części P
olski, każde
dawało do
kilku-
dziesięciu tysięcy
złotych czystego
dochodu.
Kwoty to
były ogromne.
8
NASI OKUP
ANCI
prymas, jako
władca okupowanej
przez R
o-
sjan części
kraju, przyczynił
się do
wzmocnie-
nia ich
wpływów w
Polsce,
a tym
samym –
do
osłabienia jej
i utraty
suwerenności na
Sejmie
Niemym w
1717.
Kazimierz Łubieński
– biskup
chełmski
od 1705
r., krakowski
w latach
1710–1719, se-
nator. Wychowanek jezuitów. Stronnik i klient
Augusta
II, mimo
że ten
był uzurpatorem,
poparł wojnę
północną, wywołał
dwie wojny
domowe, zrobił
z P
olski rosyjski
protektorat
i zamienił
w karczmę
przydrożną dla
obcych
wojsk.
Łubieński był
przez cara
sowicie wynagra-
dzany za
usługi –
także godnościami
kościel-
nymi i
związanymi z
nimi dochodami.
W cza-
sie 8-letniego wakatu na biskupstwie krakow-
skim zarządzał tą diecezją od 1702 r. jako ad-
ministrator generalny.
A była
to jedna
z naj-
większych diecezji
w Europie
i przynosiła
kro-
ciowe dochody,
stanowiąc praktycznie
pań-
stwo w
państwie. P
rzed 1772
r. dochody
bi-
skupa krakowskiego
wynosiły 1
200000
zło-
tych rocznie!
T o
była fortuna.
Ośmioletnie
zabiegi saskie
i rosyjskie
w Rzymie
dały efekt:
wr
oku1710
został ordynariuszem.
Za zdra-
dę ojczyzny!
W czasie wojny domowej, od 1716 r., prze-
bywał na
dworze króla
w W
arszawie, przygo-
towując mediację
rosyjską i
Sejm Niemy
w 1717
r. T
o on,
wraz z
drugim zdrajcą
– bi-
skupem Szaniawskim
– jest
sprawcą uchwały
o zmniejszeniu
liczebności wojsk
polskich i
li-
tewskich, przygotowanej
w porozumieniu
z R
o-
sją, w
jej
interesie, pod
jej bagnetami
i za
jej
pieniądze. Długie
ręce miał
ambasador rosyj-
ski Dołgor
uki.
Było to
faktyczne rozbrojenie
Polski
i rzucenie
jej na
łup zaborców.
T o
biskupa Łubieńskiego
kasztelan Jezier-
skiwprost
obwiniał o
„zwinięcie sztandarów”
(wg Kitowicza).
Oprócz R
osji zyskał
jak zwy-
kle Kościół
i biskupi.
Przede
wszystkim usta-
ły żądania
szlachty, aby
Kościół płacił
podat-
ki na
obronę P
olski, no
i biskupi
nie musieli
oddawać na
podatki swoich
własnych docho-
dów. P
roblem zniknął
wraz z
wojskiem. Nie-
długo potem
znikła i
Polska.
Konstanty F
elicjan Szaniawski– biskup
kujawski od
1705 r.,
krakowski w
latach
1720–1732, senator.
Zwolennik rządów
Au
-
gusta II,
chociaż szlachta
wybrała na
króla księ-
cia Contiego,
a A
ugust zdobył
tron przekup-
stwem, oszustwem
i przemocą
przy poparciu
16
NASI OKUPANCI
PZPR – PŁATNI ZDRAJCY, PACHOŁKI ROSJI, CZYLI...
senator polski. W nagrodę, dzięki poparciu
Rosji, został biskupem żmudzkim, co było
wielkim awansem materialnym w porówna-
niu z ubogą diecezją inflancką.
Przeciwnik Konstytucji 3 maja, zwolen-
nik targowicy. Zdradzał Polskę i wysługi-
wał się Rosji tak gorliwie, że gdy któryś
z księży jego diecezji obraził słownie ca-
rycę Katarzynę, polecił go aresztować, za
co osobiście dziękował mu ambasador Rep-
nin.
Grzegorz Pusłowski – administrator die-
cezji inflanckiej. Ten zdrajca wydał w r. 1772
list do duchowieństwa i wiernych diecezji,
w którym wzywał do wierności i posłuszeństwa
carycy Rosji Katarzynie II jako prawowitej
władczyni.
Cdn.
LUX VERITATIS
ZZddrraajjccyy ww ssuuttaannnnaacchh
((11))
Historia Polski jest jedną z najbardziej zakłamanych historii.
Jerzy Giedroyć
W
ielu czytelników pamięta
wyskok Leszka Moczul-
skiego, który przed laty w
Sejmie o posłach lewicy
powiedział: „płatni zdrajcy, pachołki Ro-
sji”, rozwijając w ten sposób skrót PZPR
(po paru latach okazało się, że sam
był tajnym współpracownikiem SB).
Posłowie lewicy zapałali wówczas świę-
tym oburzeniem. I tyle. Zabrakło reflek-
sji i wiedzy historycznej. To dowodzi, że
Giertych ma rację, twierdząc, że nie-
zbędna jest edukacja historyczna Pola-
ków. Trzeba Polakom, z natury patrio-
tom, pokazać zdradę w całej jej ohy-
dzie, także w stroju... sutanny.
Krzysztof Antoni
Szembek
Felicjan Konstanty
Szaniawski
2
NASI OKUPANCI
Oto lista Płatnych Zdrajców, Pachołków
Rosji. W ich oficjalnych kościelnych biogra-
fiach nie znajdziemy śladu zdrad, złodziej-
stwa i nieprawości. Sami święci mężowie! Jak
zdradzali Polskę – o tym cisza. To obrazuje,
jak Kościół i jego słudzy fałszują historię, bo
przecież przemilczanie faktów i wybielanie
zdrajców to fałszerstwo. Prawdziwą historię
Polski można poznać po prawdziwych życio-
rysach zdrajców w sutannach. Fakt, że nie tyl-
ko biskupi brali srebrniki, nie umniejsza ich
winy. Ale dlaczego tylko oni są wybielani?
Żeby ocenić skalę tej zdrady i korupcji, trze-
ba wiedzieć, że złoty dukat, zwany też czerwo-
nym złotym, ważył 3,43 g złota. Czyli 30 tys. du-
katów łapówki dla zdrajcy księdza biskupa Mas-
salskiego to ponad 100 kg czystego złota, a 3
tys. dukatów jego rocznej pensji to ponad 10
kg złota! Przelicznik dukata to 18 złotych pol-
skich, zwanych też florenami. Talar to ok. 5 zł.
Pensja roczna urzędnika królewskiego bardzo
wysokiego szczebla wynosiła w XVIII w. oko-
ło 3500 zł. Ksiądz Stanisław Staszic w czasie
bojów sejmowych o opodatkowanie Kościoła
proponował, by biskupom ustalić roczną pen-
sję 3 tys. zł, co uważał za wystarczające także
dla ich kochanek i dzieci.
Brali nie tylko złoto i gotówkę. O wiele
bardziej dochodowe były kanonie, opactwa,
prebendy i probostwa. Kolekcjonerzy mieli po
kilka; często nie oglądali ich w ogóle, liczyły
się tylko podatki, czyli kasa! Najtłuściejszym
kąskiem były biskupstwa. Biskupi awansowali
na coraz bogatsze kolejne diecezje, dające kro-
ciowe dochody. Najbogatsza diecezja krakow-
ska dawała przed I rozbiorem w zrujnowa-
nym wojnami i konfederacją barską kraju oko-
ło 1 mln 200 tys. zł rocznego dochodu, tj.
około 230 kg złota! Uzyskanie tych godności
i dochodów wymagało zgody króla (czytaj:
rosyjskiego ambasadora) i papieża (czytaj: po-
parcia Habsburgów i Rosji w Rzymie). Bez wy-
sługiwania się zaborcom nie było poparcia, nie
było pieniędzy. System selekcji zdrajców był
niezawodny. Polska musiała zginąć.
Musiała, bo wszyscy biskupi ordynariusze
byli polskimi senatorami, a senatowi przewod-
niczył prymas. Prymasi byli interreksami,
a biskupi sprawowali władzę wykonawczą, bo
kanclerzem (dzisiejszy premier) lub podkanc-
lerzym zawsze był biskup, zatem opanowali dy-
plomację. Kościół (jezuici i pijarzy) dzierżył
niepodzielnie oświatę i wyłomu nie zdołała tu
zrobić nawet Komisja Edukacji Narodowej po
kasacie jezuitów. „Takie będą rzeczypospolite,
jakie ich młodzieży chowanie...” To Kościół
10
NASI OKUP
ANCI
Biskupem inflanckim
został wkrótce
po
zwycięstwie cara Piotra I pod P
ołtawą. Była to
bardzo uboga
diecezja, w
większości luterań-
ska, do
tego zrujnowana
przez wojnę
północ-
ną. Wiernych katolików było tam zaledwie kil-
kadziesiąt tysięcy.
Bez „pomocy”
rosyjskiej
trudno było
związać koniec
z końcem,
a po-
nieważ niepodzielnym
władcą tych
terenów,
tylko nominalnie
należących do
Polski,
był car,
Szembekowie służyli
mu „na
wyprzódki”. P
iotr
I pozwolił
mu nawet
wysyłać księży
do P
e-
tersburga.
Następne jego
diecezje były
już bogate,
a do poznańskiej należała wówczas W arszawa.
Rosja
dbała o
kariery swoich
agentów, bo
dzię-
ki nim
mogła umacniać
swoje wpływy
w P
ol-
sce. Mogła
więc polegać
na rodzie
Szembe-
ków, już
magnatów, którzy
wiernie służyli
Rosji
i papieżom.
W 1721
r., po
śmierci kuzyna
prymasa, wie-
dząc, że
tytuł ten
daje realną
władzę, docho-
dy i
wpływy, a
prawie rok
trwa nominacja
na-
stępcy, łasy na zaszczyty i władzę Szembek wy-
starał się
u A
ugusta II
o tytuł
wiceprymasa,
który nigdy
dotąd nie
istniał. Król
spełnił tę
wielce oryginalną
prośbę.
Szembek odegrał
haniebną rolę
w „tumul-
cie toruńskim”,
który przyniósł
Polsce
nieby-
wałe szkody
polityczne w
całej Europie,
bo wy-
robił Polakom opinię barbarzyńców i fanatyków
religijnych, a
w
lecze się
to za
nami do
dzisiaj.
Szkody były
tak straszne,
że 70
lat później,
gdy
zaborcy dobijali
Polskę,
nikt w
Europie nie
za-
protestował. W
lipcu 1724
roku sprowokowani
przez jezuitów
protestanci zdemolowali
kole-
gium jezuickie w protestanckim T oruniu. Znisz-
czono obraz Matki Bożej, ale ofiar śmiertelnych
nie było.
Odwet był
odbiciem katolickiego
miłosierdzia –
w sfingowanym
procesie skaza-
no wyłącznie
protestantów: ścięto
dziesięciu,
w tym
burmistrza R
oesnera,
a wielu
ukarano
publiczną chłostą.
T ymczasem
u zamkniętych
bram T
orunia stał
posłaniec nuncjusza
papie-
skiego z
żądaniem odroczenia
egzekucji. Żeby
go nie
wpuścić, użyto
przemocy. Dokonano
więc
mordu sądowego.
Jedną z
głównych ról
ode-
grał wtedy
biskup kujawski
Krzysztof Szembek
oraz jego stryjeczny brat kanclerz Jan Szembek.
T e
wydarzenia dały
wspaniały pretekst
do ko-
lejnego wprowadzenia
wojsk rosyjskich
do P
ol-
ski. R
ozbiór
wisiał w
powietrzu. P
olskę urato-
wała wówczas
śmierć P
iotra I
w lutym
1725
r.
Świadectwo czynów
tego fanatyka
religij-
nego dał
w „Opisie
obyczajów” Jędrzej
Ki-
towicz, konfederat
barski, później
ksiądz: „Pry-
mas Szembek, będąc wielce świątobliwym i pra-
gnącym wytępienia
heretyków, dawał
mu[Boń-
kowskiemu] znaczny pieniądz na ten interes...”.
Znany jest
ten „interes”
Bońkowskiegoi
świą-
tobliwego prymasa:
wraz z
dragonią prymasa
Bońkowski najeżdżał
protestantów, odbierał
albo burzył
im kościoły,
napadał na
ludzi, do-
puszczał sięzabójstw. Świątobliwy prymas, jak
to ksiądz,
stał z
boku, jednak
opłacał zbrod-
niarza i
dawał mu
do pomocy
wojsko. Ale
w oczach
Kościoła ten
zbrodniarz jest
świąto-
bliwy. Burzył
wszak kościoły
konkurencji i
pra-
gnął w
ytępienia „heretyków”.
Fałszerze
historii w
sutannach rozpisują
się o
łagodności i
dobroci tego
zbrodniarza,
żądnego władzy
zdrajcy, chciwca,
fanatyka
i nepoty:
„Pozostawił
po sobie
pamięć święte-
go”–
napisali.
Jan Aleksander
Lipski–
biskup łucki
od 1732
r., krakowski
(i książę
siewierski)
w latach
1732–1746, senator,
kardynał. Od
1724
7
NASI OKUP
ANCI
najwyższa kara
dla księdza
przestępcy to
„za-
wiasy”, bo
święty kapłan
nie może
spać na
wię-
ziennej pryczy.
Zasłona milczenia
okrywa tragiczne
skut-
ki wielu
innych dokonań
„krwawego księdza”,
arcyzdrajcy w
sutannie i
pachołka R
osji. Ksiądz
Białłozor reprezentował
miłosierdzie typowe
dla Kościoła,
bo zwykle
– tak
jak podczas
za-
mordowania Michała
Sapiehy –
on tylko
pod-
judzał. T
o typowa
metoda jezuitów.
220 lat
później podobny
był scenariusz
zamordowa-
nia prezydenta Gabriela Narutowicza... Strzeż
się, Jonaszu!
Stanisław Szembek– biskup pomocniczy
krakowski od
1690r.,
biskup kujawski
od 1700,
arcybiskup gnieźnieński
i prymas
Polski
w la-
tach 1706–1721,
senator. W
1697 r.
poparł bez-
prawną elekcję
Augusta
II, za
co otrzymał
so-
witą zapłatę
oraz s
zybkie awanse
biskupie
i związane
z nimi
beneficja. Szembek
służył
Augustowi
II, mimo
że król
zrobił z
Polski
pole bitwy
wojny północnej,
a w
efekcie kraj
był potwornie
grabiony i
dewastowany. Już
w 1706
r. nagrodzono
Szembeka godnością
prymasa i
związanymi z
tym dochodami.
Po
abdykacji Augusta II biskup Szembek – na po-
lecenie cara
Piotra
I –
ogłosił bezkrólewie
i pod
rosyjskimi bagnetami
sprawował władzę
w części
Polski
okupowanej przez
Rosjan.
Po
powrocie A
ugusta II
na tron
wiernie mu
słu-
żył także
w c
zasie konfederacji
tarnogrodzkiej
i Sejmu
Niemego. Służąc
Sasom, budował
tak-
że wpływy
w Rzymie.
T ą
samą drogą
i współ-
pracując z
Rosją,
nepota ów
budował potęgę
swego rodu.
T o
dzięki poparciu
Rosji,
Sasów
i Habsburgów
brat biskupa,
Jan,
też agent
ro-
syjski, został
w 1703
r. podkanclerzym,
potem
kanclerzem wielkim
koronnym, a
w rodzie
Szembeków nastąpił
wysyp biskupów
(w jed-
nym czasie było czterech) i innych dostojników
kościelnych. Spadł
im także
deszcz związa-
nych z
tymi godnościami
tłustych beneficjów.
Ród
zgromadził ogromny
majątek i
aspirował
do rangi
magnatów.
Cenę za
tę zdradę
płacili P
olacy: wojna
północna zrujnowała
Polskę
doszczętnie, o
30
proc. zmniejszyło
się zaludnienie,
a mieściny
Kraków i Po
znań miały po kilka tysięcy miesz-
kańców. Szwedzi,
Rosjanie,
i Sasi
grabili bar-
dziej niż
w czasie
potopu. R
osjanom nie
uda-
ło się
wywieźć tylko
kolumny Zygmunta
z p
o-
wodu kłopotów
z transportem.
Gwałty na
ludności cywilnej
były potworne.
Właśnie ksiądz
15
NASI OKUPANCI
polskiego. Przeszkadzał też w reformie Aka-
demii Krakowskiej, a na jej rektora i refor-
matora Hugona Kołłątaja rzucił nawet klątwę.
Nasilały się jednak u biskupa Sołtyka ob-
jawy choroby umysłowej. Popadał w skrajno-
ści – ucztował i modlił się, miewał napady hoj-
ności, zadarł z kapitułą krakowską, a jej człon-
ków wyklął. Powołana komisja uznała go za
niepoczytalnego, więc życia dokonał w zamknię-
ciu w pałacu biskupim w Kielcach. Mająt-
kiem diecezji zarządzał Michał Poniatowski
– biskup płocki, potem prymas, brat króla.
Nie zachowały się dowody, że brał pienią-
dze od Rosjan, choć przynajmniej przez pe-
wien czas był ich pachołkiem, a diecezja kra-
kowska i jej dochody były nagrodą za służbę
Sasom i Rosji. Pozostawienie mu dochodów
z części diecezji zagarniętej przez Austrię też
nie było przypadkiem.
Andrzej Szołdrski – biskup przemyski od
1635 r., poznański w latach 1635–1650, sena-
tor. W 1644 r. odegrał haniebną rolę w tzw.
kryzysie trubeckim, kiedy to Władysław IV (wraz
z grupą senatorów), postanowił – bez zgody sej-
mu – oddać Moskwie bez powodu miasto i za-
mek Trubeck. W komisji regulującej granice był
biskup Szołdrski. W atmosferze protestów mia-
sto przygotowywano do obrony.
Na sejmie biskup Szołdrski został słusznie
zelżony, a posłowie rzucili mu w twarz oskar-
żenie o wzięcie podarków od Moskwy. Sejm
zerwano, zgody na oddanie Trubecka nie wy-
dano. Mimo to miasto przejęła Moskwa. Król
– też oskarżany o zdradę – stanął przed ko-
misją sejmową, jednak sprawa rozeszła się po
kościach. Od wojny uchroniła Polskę śmierć
cara Michała Romanowa.
Autorytet Polski został po tej sprawie
poważnie nadszarpnięty. Moskwa słusznie
odebrała to jako przejaw słabości Polski i wkrót-
ce zaczęła te słabość wykorzystywać.
Jan Stefan Giedroyć – biskup inflancki
od 1764 r., żmudzki w latach 1778–1803, se-
nator. Protegowany arcyzdrajcy biskupa Mas-
salskiego. Konsyliarz (doradca) Rady Nieusta-
jącej, zwanej Zdradą Nieustającą. Powołana
została na życzenie carycy Katarzyny II, a więk-
szość jej członków była na żołdzie rosyjskim.
Chciwiec i nepota, protegował rodzinę na
stanowiska i beneficja kościelne i sam te be-
neficja gromadził.
Przeciwnik konfederacji barskiej. Dono-
sił Rosjanom o przygotowaniach powstań-
czych i ruchach oddziałów konfederackich.
Po I rozbiorze jego diecezja przypadła Rosji,
toteż złożył carycy przysięgę wierności i rze-
czywiście wiernie jej służył – niestety, jako
Stanisław Staszic
Stanisław Szembek
Michał Poniatowski
3
NASI OKUPANCI
wychował rzesze szlacheckich warchołów i koł-
tunów, obrońców złotej wolności, liberum ve-
to i „wiary katolickiej”; to Kościół nie płacił
podatków i doprowadził do redukcji wojska
polskiego; to Kościół wraz z Rosją wprowa-
dził saskich uzurpatorów na polski tron i tor-
pedował wszelkie próby reform; to Kościół po-
parł targowicę, za co uzyskał zwrot majątków
zajętych na utworzenie wojska polskiego oraz
powrót monopolu w edukacji Polaków. Oto są
te „zasługi dla Polski”.
Przedstawiamy wynik lustracji, której oni
tak się boją. Zaraz dowiecie się, dlaczego. Li-
sta jest długa. Po PZPR będzie PZPN – Płat-
ni Zdrajcy, Pachołki Niemiec. Będą też zdraj-
cy, którzy brali od innych. Zacznijmy od Płat-
nych Zdrajców, Pachołków Rosji:
Andrzej Olszowski – biskup chełmiński
od 1661 r., arcybiskup gnieźnieński i prymas
Polski (1674–1677), senator, podkanclerzy ko-
ronny (1666–1676). Wychowanek jezuitów,
zręczny i elastyczny karierowicz, zmieniał fron-
ty i protektorów. Nepota i łapownik słynny
z chciwości. Brał pieniądze od Austriaków,
Francuzów, Prusaków i Rosjan. Czy miało to
wpływ na fiasko zabiegów o odzyskanie lenna
pruskiego? Wszak kariera w Kościele zależa-
ła od przychylności Niemiec, bo arcykatolicki
cesarz mógł wówczas zablokować w Rzymie
każdą nominację.
Olszowski karierę rozpoczął dzięki popar-
ciu wuja, kanonika gnieźnieńskiego Koniec-
polskiego, który zapewnił mu też protekcję
prymasa Łubieńskiego i biskupa Trzebic-
kiego. Doskonale umiał się „ustawić”. Po śmier-
ci Łubieńskiego przeszedł pod „opiekę” kró-
lowej Marii Ludwiki Gonzagi, w której or-
szaku wrócił z Francji, gdy jechała do Polski
na ślub z Władysławem IV.
Był w związku z tym członkiem stronnic-
twa francusko-pruskiego. Ale gdy już jako bi-
skup zasiadł w senacie, niespodziewanie nie po-
parł programu reform Jana Kazimierza, a na-
wet bronił oskarżonego o zdradę Lubomirskie-
go. W czasie jego rokoszu wyjechał z kraju do
Niemiec, bo przede wszystkim na ich rzecz zdra-
dzał Polskę. Gdy król zrezygnował z reform,
Olszowski wrócił i kontynuował karierę.
Na sejmie koronacyjnym skutecznie poparł
prawo, że królem Polski może być tylko kato-
lik, a podczas elekcji w 1669 r. przeforsował kan-
dydaturę Michała Korybuta Wiśniowieckie-
go, licząc na karierę przy nim. To już było stron-
nictwo habsburskie. Za skojarzenie małżeństwa
króla z Eleonorą Habsburg zapewnił sobie od
Habsburgów roczną pensję 6 tys. talarów.
11
NASI OKUP
ANCI
roku podkanclerzy
koronny i
prezydent T
rybu-
nału Koronnego.
Zaufany A
ugusta
II i
stron-
nik A
ugusta
III, co
zapewniło mu
karierę w
pań-
stwie i
w Kościele,
okraszoną przebogatą
die-
cezją krakowską
i tytułem
kardynalskim.
Kiedy po
śmierci A
ugusta
II i
elekcji
w 1733
r. prymas
Potocki
ogłosił wybór
Sta-
nisława Leszczyńskiego (za powszechną zgo-
dą szlachty,
prawie jednomyślnej),
ksiądz
biskup Lipski
dokonał zdrady
stanu. W
sparł
zbrojną interwencję
rosyjską, wraz
z drugim
zdrajcą w
sutannie biskupem
S. Hozjuszem
(patrz niżej)
udał się
do obozu
wojsk rosyj-
skich i
pod osłoną
ich bagnetów
w obecno-
ści garstki
szlachty przeprowadził
(on, a
nie
prymas!) „elekcję”
Au
gusta III
Sasa. Była
to druga
elekcja, a
więc całkowicie
bezpraw-
na. Nazwano
ją wówczas
„elekcją w
grochow-
skiej karczmie”.
Wynagrodzono
go za
zdra-
dę sowicie. Obliczono, że łączne wydatki Au
-
gusta III
związane ze
zdobyciem tronu
pol-
skiego wyniosły 8 milionów talarów w złocie!
Musiał tę
niebotyczną sumę
odbić sobie
z na-
wiązką. Na
Polakach,
oczywiście. A
Polacy
musieli jeszcze
przez kilka
lat utrzymać
licz-
ne armie
– rosyjską
i saską
– które
grabiły
bez miłosierdzia.
Zdrajca biskup
Lipski gwałcił
prawo, ko-
ronując w
1734 r.
Au
gusta III
na króla,
bo
koronować miał
prawo tylko
prymas P
olski.
Zdrada ta
była szczególnie
podła, bo
nie prze-
szkadzało mu,
że prymasa
Potockiego,
dla
którego wybór
Leszczyńskiego
był prawem,
Rosjanie,
sojusznicy Sasa,
trzymali w
więzie-
niu. O
prawo do
koronacji pożarł
się przy
tym
ze wspólnikiem
zdrady –
Hozjuszem. Zyska-
ła na
tym wszystkim
Rosja,
a także
Francja,
która w
„wojnie o
sukcesję polską”
zdobyła
Lotaryngię.
Jej namiestnikiem
został L
esz-
czyński. Zapisał
się tam
złotymi zgłoskami.
Za te
zdrady A
ugust
III, przy
poparciu A
u-
strii i
Rosji,
załatwił Lipskiemu
w Rzymie
ty-
tuł kardynała.
Ksiądz kardynał,
zdrajca, pa-
chołek rosyjski,
jest pochowany
w katedrze
wa-
welskiej...
Stanisław Józef
Hozjusz–
biskup inf-
lancki od
1720 r.,
kamieniecki od
1722 r.,
poznański w
latach 1733–1738,
senator. W
y-
chowanek jezuitów,
zdrajca P
olski, wierny
słu-
ga Sasów.
Nepota, wspierał
karierę kościel-
ną swojego
siostrzeńca, Józefa
Kierskiego,
zabiegając o
a
wanse d
la niego
u Sasa,
w R
o-
sji i
w Rzymie.
Rosyjski kolaborant, wspólnik zdrajcy Lip-
skiego podczas
„elekcji w
karczmie grochow-
skiej” (opis
wyżej). T
o on
ogłosił „wybór”
Au
-
gusta III
Sasa pod
rosyjskimi bagnetami,
on
(wraz z
nuncjuszem Albanim
) załatwił
u pa-
pieża unieważnienie
przysięgi sejmu
konwo-
kacyjnego wykluczającej
wybór cudzoziemca.
T ak,
tak –
papież unieważniał
uchwały sejmu
polskiego! Hozjusz
też sowicie
został za
zdra-
dę wynagrodzony
przez R
osjan, A
ugusta
III
i papieża
– m.in.
bogatym biskupstwem
poznań-
skim. P
rzewidziany na
tę diecezję
książę Te
o-
dor Czartoryski
musiał ustąpić
zdrajcy i
po-
czekać jeszcze
sześć lat.
Zarówno Hozjusz,
jak
i Lipski,
chcieli koronować
papiesko-rosyjskie-
go uzurpatora,
żeby zgarnąć
łapówkę i
zająć
lepszą pozycję
przy korycie.
Doszło do
głośne-
go na
całą P
olskę i
gorszącego sporu.
Wygrał,
koronował i
całą pulę
zebrał biskup
Lipski.
Adam Stanisław
Grabowski–
biskup su-
fragan poznański
od 1733
r. (przy
Hozjuszu),
biskup chełmiński
od 1736
r., kujawski
od 1739
roku, biskup
warmiński w
latach 1741–1766,
6
NASI OKUP
ANCI
miał własne
plany i
przeprowadził wybór
Sta-
nisława Leszczyńskiego
. Była
to uzurpacja,
bo króla
wybierano tylko
na elekcji,
jednak
zdradziecki ksiądz prymas uznał Leszczyńskie-
go za
króla, wywołując
w ten
sposób wojnę
do-
mową. P
o wniesieniu
skargi przez
Au
gusta II
papież oskarżył
prymasa o
zdradę prawowite-
go króla
i pozbawił
go jurysdykcji,
czyli arcy-
biskupstwa gnieźnieńskiego,
za ogłoszenie
bez-
królewia. Spór
rozwiązała śmierć
szubrawca.
Prymas
Radziejowski
zgromadził niewy-
obrażalny majątek.
Pod
koniec życia
mógł już
tylko b
ezsilnie p
atrzeć, jak
jego wielkie
dobra
bezlitośnie łupią
wspólnicy jego
zdrad: Szwe-
dzi, R
osjanie, Sasi,
Prusacy.
Niestety, złupili
przy tym
także c
ałą P
olskę, i
to kilka
razy,
wzdłuż i
wszerz.
Radziejowski
– prymas,
kardynał, arcyz-
drajca i
arcyłotr ma
godne miejsce
pochówku
w kościele
św. Krzyża
w W
arszawie.
Krzysztof Białłozor
– kanonik
wileński,
kanclerz kapituły
wileńskiej i
smoleńskiej. Je-
den z
przywódców szlachty
w wojnie
domo-
wej
na
Litwie
przeciwko
Sapiehom
(1696–1704), zwany
„krwawym księdzem”.
Po-
słował w
imieniu szlachty
litewskiej do
Au
gu-
sta II
w sprawie
zmniejszenia liczebności
wojsk
litewskich i
wprowadzenia na
Litwę wojsk
sa-
skich, a
wszystko w
celu ograniczenia
władzy
hetmana Sapiehy.
Król skwapliwie
skorzystał
z okazji. W Grodnie odbyła się uroczystość ła-
mania sztandarów likwidowanych pułków. Za-
stąpiły je
wojska saskie,
czyli Niemcy
wyzna-
nia luterańskiego.
Ich utrzymanie
kosztowało
Litwę 90
milionów złotych,
a kwota
była to
wtedy astronomiczna!
Poza
tym niesłychane
były grabieże
i gwałty
– Niemcy
okradali na-
wet kościoły.
Zrujnowało to
Litwę doszczętnie.
T e
do-
świadczenia A
ugust
II wykorzystał,
wprowa-
dzając w
1713 r.
wojska saskie
do całego
kra-
ju, aby
przerzucić koszty
ich utrzymania
na P
o-
laków, sprowokować
bunt i
po stłumieniu
go
wprowadzić rządy
absolutne. W
ojska saskie
poczynały więc sobie jak w kraju okupowanym
– cztery
lata trwały
kontrybucje, grabieże,
gwał-
ty. Skończyło
się to
konfederacją tarnogrodz-
ką, wojną
domową, całkowitą
ruiną P
olski, we-
zwaniem R
osji na
rozjemcę i
Sejmem Niemym
pod rosyjskimi
bagnetami.
Z zemsty
za ścięcie
brata z
rozkazu het-
mana Jana
Kazimierza Sapiehy,
ksiądz Biał-
łozor prowadził
prywatną wojnę
z Sapiehami.
Po
ich
rozgromieniu w
bitwie pod
Olkienika-
mi w
r. 1700
kapłan ten
podjudził pijaną
szlach-
tę d
o mordu
na w
ziętym do
niewoli synu
het-
mana –
Michale.
Nad ciałem
zabitego prze-
prowadzano „próbę”:
kto z
podejrzanych
o sprzyjanie
Sapiehom nie
chciał siec
trupa
szablą, tego
również rozsiekano
na miejscu.
W swojej
zemście kanonik
posunął się
do
kolejnej zdrady.
Jako „rezydent
Wielkiego
Księ-
stwa Litewskiego
przy carze”
Piotrze
Iw
la-
tach 1702–1703
podpisał umowy
oddające Li-
twę pod
kuratelę R
osji. Było
to faktyczne
rozwiązanie u
nii polsko-litewskiej.
T o
ten ksiądz
zdrajca po
raz pierwszy
wprowadził w
grani-
ce Rzeczypospolitej wojska rosyjskie! Wziął za
to rosyjskie
srebrniki.
W 1708
r. został
schwytany przez
Sapie-
hów i
siedział w
ich więzieniu
do 1710
r.
– uwolnili
go dopiero
Rosjanie.
Od zasłużo-
nej kary
śmierci uratował
go zaciekły
opór
kapituły wileńskiej,
a biskup
rzucił nawet
klą-
twę na
Wilno.
Kler czuł
się bezkarny,
więc bi-
skupi i
księża robili,
co chcieli.
Nawet dzisiaj
14
NASI OKUPANCI
dwory w Krakowie, Warszawie (pałac na ro-
gu Miodowej i Senatorskiej), Bodzentynie
i Kielcach. Pełen pychy, nawet do miasta wy-
jeżdżał zawsze przynajmniej w dwie poszóst-
ne karoce. Dla porównania: ówczesny biskup
poznański Czartoryski, książę rodowy, do po-
dróży pomiędzy Warszawą a Poznaniem wy-
korzystywał... karety pocztowe. O „religijno-
ści” Sołtyka świadczy fakt, że jako pierwszy
wprowadził stoły mięsne w piątki, co z obu-
rzeniem odnotował ksiądz Kitowicz: „(...) po-
społu z zaproszoną kompanią, z katolików i dy-
sydentów złożoną, mięsem się nadziewali”.
Ze względu na kosztowny tryb życia zawsze
potrzebował pieniędzy. Jako koadiutor w niebo-
gatej diecezji kijowskiej w 1753 r. dopuścił się
nawet mordu sądowego: zaaranżował proces
o „mord rytualny”, chcąc wyłudzić od Żydów ła-
pówkę 500 dukatów i futra warte 300 dukatów
za uwolnienie oskarżonych. Skończyło się egze-
kucją kilkudziesięciu Żydów, a gmina żydowska
oskarżyła go przed notariuszem apostolskim. Ani
włos zbrodniarzowi z głowy nie spadł, ani ta
zbrodnia nie przeszkodziła mu w karierze ko-
ścielnej. Bo cóż dla tych „obrońców życia” zna-
czy życie kilkudziesięciu Żydów?
Rosyjskiemu ambasadorowi Keyserlingowi
donosił na Czartoryskich, ostrzegając przed
ich zamiarami reform. Po elekcji Stanisława
Augusta Poniatowskiego pozornie pogodził
się z nim, ale spiskował nadal, chcąc „Ciołka”,
„solitera” złożyć z tronu. Wraz z Podoskim
(późniejszy prymas) i biskupem Krasińskim
pomógł Repninowi w zmontowaniu konfe-
deracji radomskiej. To dzięki nim Repnin bez
jednego rosyjskiego żołnierza zmusił króla do
uległości i na sejmie delegacyjnym doprowa-
dził do cofnięcia reform i przywrócenia rosyj-
skiego protektoratu.
Na sejmach 1764–1766 zaciekle oponował
przeciwko równouprawnieniu prawosławnych
i protestantów, a nawet komenderował tłu-
mem wrzeszczącej szlachty. Detronizacja pol-
skiego króla była dla niego, Podoskiego i Kra-
sińskiego celem nadrzędnym. On też nakłonił
papieża do zatwierdzenia Podoskiego na pry-
masa. Gdy okazało się, że Repnin prze do rów-
nouprawnienia dysydentów i nie ma zamiaru
detronizować króla, Sołtyk zaczął atakować
Podoskiego i przygotowywać z Krasińskim po-
wstanie „w obronie wiary katolickiej”. Dlate-
go Podoskiemu łatwo poszło namówić Repni-
na do wywiezienia Sołtyka do Kaługi. Wraz
z nim pojechali Rzewuscy i biskup Załuski.
To była iskra, która wywołała tragiczną kon-
federację barską, a ta z kolei doszczętnie zde-
wastowała Polskę i stała się bezpośrednią przy-
czyną I rozbioru.
Sołtyk wrócił z zesłania po pięciu latach
– w 1773 r. Paradoksalnie, propaganda Ko-
ścioła spowodowała, że zwykły warchoł, zdraj-
ca i sprawca nieszczęść witany był jak boha-
ter. Za 100 lat sytuacja powtórzyła się: zdraj-
ca kardynał Ledóchowski stał się bohaterem
tylko dlatego, że aresztowali go Prusacy.
Tuż przed sejmem rozbiorowym Sołtyk wi-
dział nieuchronność rozbioru i obawiał się, że
Austria w zagarniętej części jego diecezji utwo-
rzy nową – w Tarnowie – co uszczupli jego
dochody. Zabiegał więc u cesarzowej Marii
Teresy o rezygnację z tego zamiaru. Dlatego
zaraz po I rozbiorze ten polski senator złożył
przysięgę wierności Austrii i podle jej się wy-
sługiwał.
Brał udział w storpedowaniu reform kanc-
lerza Zamoyskiego, tzw. Kodeksu Zamoy-
skiego, odrzuconego przez sejm w 1780 r.
pod wpływem działań Rosji, Rzymu i kleru
Maria Ludwika Gonzaga
4
NASI OKUPANCI
Zaatakowany na sejmie przez kanclerza li-
tewskiego Paca – przyznał się do wzięcia „po-
darunku” od Moskwy. Odwrócił się od króla
Michała w czasie konfederacji gołąbskiej
i porozumiał z jego największym wrogiem
– Janem Sobieskim. Na elekcji 1674 r. po-
parł kandydaturę Sobieskiego, a w nagrodę zo-
stał prymasem Polski. To znowu było stronnic-
two francuskie. Jako prymas powinien był zło-
żyć urząd podkanclerzego, ale ociągał się aż
przez dwa lata, bo urząd ten dawał wielkie
wpływy i dochody. Żądny władzy uważał się
za interreksa nawet za życia króla, co wywo-
łało konflikt z Janem III.
Wysyłany był w misjach dyplomatycznych,
ale jako chciwy łapownik, nepota i zdrajca przy-
nosił tylko szkody. Nic nie dały m.in. jego mi-
sje do Austrii w sprawie grabieży i dalszego
pobytu wojsk austriackich w Polsce. Wspierał
finansowo i nachalnie wręcz protegował swo-
ich siostrzeńców – Załuskich. U Habsburgów
i papieży zabiegał dla nich o beneficja i awan-
se kościelne. Rodzinę Załuskich z pozycji śred-
niej szlachty wyprotegował do grona możnych.
Michał Radziejowski – książę biskup war-
miński od 1677 r., arcybiskup gnieźnieński
i prymas Polski w latach 1687–1705, senator,
kardynał. Podkanclerzy koronny od 1685 do
1689 r., interreks w latach 1696–1697. Wy-
chowanek jezuitów. Syn zdrajcy – katolika Hie-
ronima – który ściągnął na Polskę potop
szwedzki. Godny syn swego ojca: patologicz-
ny zdrajca, łajdak łasy na zaszczyty, bezwzględ-
ny chciwiec i łapówkarz, zdradzał wszystko
i wszystkich. W początkach panowania Jana III
Sobieskiego, swego bliskiego krewnego, ściśle
z nim współpracował, za co został podkancle-
rzym. W 1686 r. papież, chcąc pozyskać króla za
pomocą krewnego, mianował Radziejowskiego
kardynałem. Wywołało to poważny konflikt we-
wnętrzny w Polsce, bo kardynałowi wyraźnie
uderzyła woda sodowa i domagał się uznania
go za drugą osobę w państwie – po królu,
a przed prymasem i synami króla. Konflikt na-
rastał, aż Sobieski spróbował go rozwiązać
w jedyny możliwy sposób: po śmierci pryma-
sa godność tę przejął Radziejowski. W ten spo-
sób uzyskał on wymarzoną pozycję. Nie zmie-
niło to jednak postawy zdrajcy – opłacany przez
Sapiehów nadal warcholił jak tylko mógł. Wziął
udział w spisku przeciwko królowi, wykrytym
w 1688 r. Za poparcie pruskich żądań zwro-
tu kosztów wojennych jeszcze z okresu poto-
pu (sprzed prawie pół wieku!) zdrajca w su-
tannie dostał od Prusaków serwis stołowy wart
12
NASI OKUP
ANCI
senator. W
ychowanek jezuitów,
zausznik zdraj-
cy biskupa
Lipskiego. Chciwiec,
kolekcjoner
dochodowych beneficjów.
Zebrał dwie
kano-
nie, trzy
probostwa i
dziekanię.
Wziął udział,
obok zdradzieckich
biskupów
Lipskiego i
Hozjusza, w
pospiesznej korona-
cji A
ugusta III
Sasa –
„króla z
grochowskiej
karczmy”. Miejsce
polskich dostojników
zaję-
li tam
oficerowie sascy.
Koronacja odbyła
się
pod bagnetami
stacjonujących w
Polsce
wojsk
saskich i
rosyjskich.
W tym
czasie zdrajca
biskup Grabowski
spiskował z Sasami i Rosją nad sposobami pa-
cyfikacji prawowitego
króla L
eszczyńskiego,
zabiegał o
poparcie szlachty
Prus
Królewskich
dla uzurpatora
Sasa i
posłował do
Rzymu.
Nagrodzono go
biskupstwem chełmińskim,
później bogatym
kujawskim i
jeszcze bogat-
szym warmińskim (z tytułem książęcym!). Ak-
tywny stronnik
Sasów, zrywał
sejmiki pru-
skie, dbał o obiekty kościelne, był mecenasem
sztuki. Jego
dokonania kolekcjonerskie
i bu-
dowlane nie miały szczęścia... W większej czę-
ści unicestwiły
je liczne
pożary i
wojny –
na-
poleońska i
dwie światowe.
Andrzej Stanisław
Załuski–
biskup płoc-
ki od
1723 r.,
łucki od
1736, chełmiński
od
1739, krakowski
(tytularny książę
siewierski)
w latach
1746–1758, senator.
Kanclerz wielki
koronny od
1735 do
1746 roku.
Karierę za-
wdzięczał protekcji
rodzinnej i
wysługiwaniu
się Sasom
i R
osji.
Gdy miał
13 lat,
stryj An-
drzej, biskup
warmiński, zrobił
go kanonikiem
krakowskim, a
drugi stryj,
Ludwik,
biskup
płocki –
dziekanem kolegiaty
w Pułtusku
i pro-
boszczem płockim.
A przecież
to było
jeszcze
dziecko! Nie
trzeba dodawać,
że szły
za tym
olbrzymie dochody.
Polityka
prorodzinna po
katolicku to nepotyzm w szczytowym wydaniu.
Podróżował po Europie, studiował w Rzy-
mie. P
o powrocie
związał się
z dworem
kró-
lewskim poprzez
ministra Flemminga
i bi-
skupa Lipskiego.
Dzięki takiej
protekcji ob-
jął biskupstwo
płockie po
śmierci stryja
Lu-
dwika z papieską dyspensą, bo nie miał 30 lat.
Był jednym
z najwierniejszych
popleczników
Augusta
II.
Po
jego
śmierci poparł
prawowitą elekcję
Stanisława L
eszczyńskiegoi
znalazł się
z nim
w oblężonym
Gdańsku. P
o zajęciu
Gdań-
ska przez
Rosjan
został aresztowany,
ale tak-
że szybko
uwolniony –
już w
1735 r.
dzięki
poparciu carycy Rosji
Annyzostał kanclerzem
wielkim koronnym.
Skąd tak
nagłe zaufanie
5
NASI OKUP
ANCI
100 tys.
zł! A
Prusacy
dostali 40
tys. talarów
i wysokie
odsetki za
ponad 30
lat.
Radziejowski
brał też
od Habsburgów.
Póź-
niej wywołał
w P
olsce powszechne
oburzenie
wysłaniem listu
gratulacyjnego do
Fryderyka
I,
gdy ten
koronował
się na
króla P
rus. Jako
interreks „oczyścił” skarbiec Polski. P
rawie do
czysta. Jako interreks i prymas trzy razy sprze-
dał koronę
Po
lski i
Litwy tym,
którzy dawali
więcej. W
roku 1697
zawarł pisemny
układ
z posłem
francuskim o
poparcie elekcji
księ-
cia Contiego
, a
z olbrzymiej
łapówki francu-
skiej (ponad
200 tys.
talarów!) wziął
60 tys.
talarów. R
esztą podzielili
się Sapiehowie,
Lu-
bomirski i biskup Załuski. Na polu elekcyjnym
– wobec
zgromadzonej szlachty
– ksiądz
kar-
dynał przysiągł,
że nie
dał się
splamić prze-
kupstwem ani
ująć darami.
A ile
są warte
przy-
sięgi biskupów,
zobaczymy jeszcze
przy kolej-
nych biskupach:
Hozjuszu,
Kossakowskim
i Skarszewskim
.
Na uroczystościach
kościelnych R
adziejow-
ski występował
ze swoją
bliską krewną,
a jedno-
cześnie kochanką
–K
onstancją T
owiańską
oraz... jej
mężem. Ciekawy
trójkącik. Konstan-
cję nazywano
nawet „kardynałową”.
Ona właśnie
pośredniczyła w
jego machinacjach,
m.in. w
prze-
jęciu 100
tys. talarów
łapówki, którą
zdrajca
ksiądz prymas
otrzymałza
przejście n
a stro-
nę uzurpatora
Augusta
II Mocnego
, sojuszni-
ka i klienta
Austrii
i R
osji, przeciwko
księciu Con-
tiemu, prawowicie
wybranemu, za
którego po-
parcie wziął
w łapę
całkiem niedawno!
Dopiero
po zapłacie
całej sumy,
w gotówce
i w
diamen-
tach, złożył
hołd A
ugustowi. P
rzy każdej
łapów-
ce załatwiał
swej kochance
osobną prowizję.
Kolejne
100 tys.
talarów łapówki
wziął
ksiądz prymas
od Jana
Reinholda
Pa
tkula
za wciągnięcie
Augusta
II w
sojusz z
Rosją
do
wojny ze
Szwecją. W
ielka wojna
północna trwa-
ła 21
lat, zrujnowała
Po
lskę i
przetrąciła jej
kręgosłup, a
Ro
sja urosła
do potęgi.
T a
woj-
na zrobiła
z P
olski rosyjski
protektorat i
sta-
nowiła preludium
do rozbiorów.
W czasie
wojny północnej
ksiądz prymas
nie byłby
sobą, gdyby...
nie zdradził
Augusta
dla Szwedów. Na ich żądanie dotyczące detro-
nizacji Sasa
zawiązał w
1704 r.
konfederację
warszawską i
jako prymas
ogłosił detroniza-
cję A
ugusta i
bezkrólewie. Dążył
do elekcji
Lubomirskiego, k
tóry był
bliskim powinowa-
tym jego
kochanki,T
owiańskiej, ale
Karol XII
13
NASI OKUPANCI
Rosjan do niedawnego wroga? Otóż podwar-
szawska wieś Kamień, miejsce „elekcji w gro-
chowskiej karczmie”, należała do... biskupa
płockiego Załuskiego! Ten szubrawiec udo-
stępnił ją na bezprawną elekcję, bo grał na
dwa fronty! Przez cały czas był informatorem
obozu sasko-rosyjskiego.
W związku z tym awansem musiał zrezy-
gnować z diecezji płockiej (incompatibilia).
Nie zawiódł swych rosyjskich mocodawców
– wiernie współpracował z Augustem III
i rosyjskim ambasadorem Keyserlingiem już
na sejmie pacyfikacyjnym. Szybko został bi-
skupem łuckim i – dla uzupełnienia docho-
dów! – jeszcze opatem w Czerwińsku i w Pa-
radyżu. Ze względu na bliskość Warszawy
z odległej diecezji łuckiej przeniósł się na cheł-
mińską. Po śmierci kardynała Lipskiego Sas
pozbył się kanclerza nieroba i przeniósł go
na bogate biskupstwo krakowskie. W polity-
ce Załuski był aktywny nadal – jako biskup
senator. Przewodniczył m.in. komisji ds. lu-
stracji dóbr i zabezpieczenia materialnego ar-
mii. Dziewięć lat później, gdy Alojzy Brühl
obejmował dowództwo polskiej artylerii, za-
stał w koszarach... sześć sprawnych armat,
a wydatki na proch wynosiły 100 (sic!) zł na
rok. Tak biskup zabezpieczył polskie wojsko.
Mogli strzelać, ale na wiwat.
Podobnie całkowicie nieskuteczna była pró-
ba Załuskiego zreformowania Akademii Kra-
kowskiej. Lecz chociaż popierał Collegium No-
bilium Konarskiego i dopomógł bratu w zało-
żeniu Biblioteki Załuskich, osiągnięcie to zu-
pełnie blednie, gdy uświadomimy sobie, że ko-
ścielny indeks ksiąg zakazanych był w Polsce
prawem, książki palono na stosach, a wolność
druku wprowadzono dopiero w 1788 r. Biblio-
teka stanowiła więc magazyn pacierzy.
Ten rosyjski kolaborant jest pochowany
w katedrze wawelskiej.
Kajetan Ignacy Sołtyk – biskup koadiu-
tor kijowski od 1749 r., biskup kijowski od 1756
roku, krakowski (tytularny książę siewierski)
od 1759 r., senator. W 1767 r. został wywie-
ziony do Kaługi, skąd wrócił w 1773 r.
W 1782 r. trafił „do czubków”. Bliski krewny
i protegowany prymasa Potockiego. Stronnik
Sasów, zajadły wróg Czartoryskich, przyjaciel
związanego z Rosją skorumpowanego ministra
Brühla. Jego poparciu zawdzięczał biskupstwo
krakowskie i związane z tym ogromne docho-
dy. Fanatyk religijny, obrońca liberum veto,
przeciwnik reform.
Życie prowadził niebywale rozpustne. Ja-
ko biskup krakowski utrzymywał wystawne
Andrzej Stanisław
Załuski
Kajetan Ignacy Sołtyk
Michał Radziejowski
August II
Mocny
4
NASI OKUP
ANCI
Zaatakowany na sejmie przez kanclerza li-
tewskiego P
aca–
przyznał się
do wzięcia
„po-
darunku” od
Moskwy. Odwrócił
się od
króla
Michała w
czasie konfederacji
gołąbskiej
i porozumiał
z jego
największym wrogiem
– Janem
Sobieskim.
Na elekcji
1674 r.
po-
parł kandydaturę
Sobieskiego, a
w
nagrodę
zo-
stał prymasem Polski. T
o znowu było stronnic-
two francuskie. Jako prymas powinien był zło-
żyć urząd
podkanclerzego, ale
ociągał się
aż
przez dwa
lata, bo
urząd ten
dawał wielkie
wpływy i
dochody. Żądny
władzy uważał
się
za interreksa
nawet za
życia króla,
co wywo-
łało konflikt
z Janem
III.
Wysyłany
był w
misjach dyplomatycznych,
ale jako
chciwy łapownik,
nepota i
zdrajca
przy-
nosił tylko
szkody. Nic
nie dały
m.in. jego
mi-
sje do
Austrii
w sprawie
grabieży i
dalszego
pobytu wojsk
austriackich w
Polsce.
Wspierał
finansowo i
nachalnie wręcz
protegował swo-
ich siostrzeńców – Załuskich
. U Habsburgów
i papieży
zabiegał dla
nich o
beneficja i
awan-
se kościelne.
Rodzinę
Załuskich z
pozycji śred-
niej szlachty wyprotegował do grona możnych.
Michał Radziejowski
– książę
biskup war-
miński od
1677 r.,
arcybiskup gnieźnieński
i prymas
Polski
w latach
1687–1705, senator,
kardynał. P
odkanclerzy koronny
od 1685
do
1689r.,
interreks w
latach 1696–1697.
Wy-
chowanek jezuitów.
Syn zdrajcy
– katolika
Hie-
ronima–
który ściągnął
na P
olskę
potop
szwedzki. Godny
syn swego
ojca: patologicz-
ny zdrajca,
łajdak łasy
na zaszczyty,
bezwzględ-
ny chciwiec
i ł
apówkarz, zdradzał
wszystko
i wszystkich.
W początkach
panowania Jana
III
Sobieskiego, swego
bliskiego krewnego,
ściśle
z nim
współpracował, za
co został
podkancle-
rzym. W
1686 r.
papież, chcąc
pozyskać króla
za
pomocą krewnego,
mianował
Radziejowskiego
kardynałem.W
ywołało to
poważny konflikt
we-
wnętrzny w
Polsce,
bo kardynałowi
wyraźnie
uderzyła woda
sodowa i
domagał się
uznania
go za
drugą osobę
w państwie
– po
królu,
a przed prymasem i synami króla. Konflikt na-
rastał, aż
Sobieski spróbował
go rozwiązać
w jedyny
możliwy sposób:
po śmierci
pryma-
sa godność
tę przejął
Radziejowski.
W ten
spo-
sób uzyskał
on wymarzoną
pozycję. Nie
zmie-
niło to
jednak postawy
zdrajcy –
opłacany przez
Sapiehównadal
warcholił jak
tylko mógł.
Wziął
udział w
spisku przeciwko
królowi, wykrytym
w 1688
r. Za
poparcie pruskich
żądań zwro-
tu kosztów
wojennych jeszcze
z okresu
poto-
pu (sprzed
prawie pół
wieku!) zdrajca
w su-
tannie dostał
od P
rusaków serwis
stołowy wart
12
NASI OKUPANCI
senator. Wychowanek jezuitów, zausznik zdraj-
cy biskupa Lipskiego. Chciwiec, kolekcjoner
dochodowych beneficjów. Zebrał dwie kano-
nie, trzy probostwa i dziekanię.
Wziął udział, obok zdradzieckich biskupów
Lipskiego i Hozjusza, w pospiesznej korona-
cji Augusta III Sasa – „króla z grochowskiej
karczmy”. Miejsce polskich dostojników zaję-
li tam oficerowie sascy. Koronacja odbyła się
pod bagnetami stacjonujących w Polsce wojsk
saskich i rosyjskich.
W tym czasie zdrajca biskup Grabowski
spiskował z Sasami i Rosją nad sposobami pa-
cyfikacji prawowitego króla Leszczyńskiego,
zabiegał o poparcie szlachty Prus Królewskich
dla uzurpatora Sasa i posłował do Rzymu.
Nagrodzono go biskupstwem chełmińskim,
później bogatym kujawskim i jeszcze bogat-
szym warmińskim (z tytułem książęcym!). Ak-
tywny stronnik Sasów, zrywał sejmiki pru-
skie, dbał o obiekty kościelne, był mecenasem
sztuki. Jego dokonania kolekcjonerskie i bu-
dowlane nie miały szczęścia... W większej czę-
ści unicestwiły je liczne pożary i wojny – na-
poleońska i dwie światowe.
Andrzej Stanisław Załuski – biskup płoc-
ki od 1723 r., łucki od 1736, chełmiński od
1739, krakowski (tytularny książę siewierski)
w latach 1746–1758, senator. Kanclerz wielki
koronny od 1735 do 1746 roku. Karierę za-
wdzięczał protekcji rodzinnej i wysługiwaniu
się Sasom i Rosji. Gdy miał 13 lat, stryj An-
drzej, biskup warmiński, zrobił go kanonikiem
krakowskim, a drugi stryj, Ludwik, biskup
płocki – dziekanem kolegiaty w Pułtusku i pro-
boszczem płockim. A przecież to było jeszcze
dziecko! Nie trzeba dodawać, że szły za tym
olbrzymie dochody. Polityka prorodzinna po
katolicku to nepotyzm w szczytowym wydaniu.
Podróżował po Europie, studiował w Rzy-
mie. Po powrocie związał się z dworem kró-
lewskim poprzez ministra Flemminga i bi-
skupa Lipskiego. Dzięki takiej protekcji ob-
jął biskupstwo płockie po śmierci stryja Lu-
dwika z papieską dyspensą, bo nie miał 30 lat.
Był jednym z najwierniejszych popleczników
Augusta II.
Po jego śmierci poparł prawowitą elekcję
Stanisława Leszczyńskiego i znalazł się
z nim w oblężonym Gdańsku. Po zajęciu Gdań-
ska przez Rosjan został aresztowany, ale tak-
że szybko uwolniony – już w 1735 r. dzięki
poparciu carycy Rosji Anny został kanclerzem
wielkim koronnym. Skąd tak nagłe zaufanie
5
NASI OKUPANCI
100 tys. zł! A Prusacy dostali 40 tys. talarów
i wysokie odsetki za ponad 30 lat.
Radziejowski brał też od Habsburgów. Póź-
niej wywołał w Polsce powszechne oburzenie
wysłaniem listu gratulacyjnego do Fryderyka
I, gdy ten koronował się na króla Prus. Jako
interreks „oczyścił” skarbiec Polski. Prawie do
czysta. Jako interreks i prymas trzy razy sprze-
dał koronę Polski i Litwy tym, którzy dawali
więcej. W roku 1697 zawarł pisemny układ
z posłem francuskim o poparcie elekcji księ-
cia Contiego, a z olbrzymiej łapówki francu-
skiej (ponad 200 tys. talarów!) wziął 60 tys.
talarów. Resztą podzielili się Sapiehowie, Lu-
bomirski i biskup Załuski. Na polu elekcyjnym
– wobec zgromadzonej szlachty – ksiądz kar-
dynał przysiągł, że nie dał się splamić prze-
kupstwem ani ująć darami. A ile są warte przy-
sięgi biskupów, zobaczymy jeszcze przy kolej-
nych biskupach: Hozjuszu, Kossakowskim
i Skarszewskim.
Na uroczystościach kościelnych Radziejow-
ski występował ze swoją bliską krewną, a jedno-
cześnie kochanką – Konstancją Towiańską
oraz... jej mężem. Ciekawy trójkącik. Konstan-
cję nazywano nawet „kardynałową”. Ona właśnie
pośredniczyła w jego machinacjach, m.in. w prze-
jęciu 100 tys. talarów łapówki, którą zdrajca
ksiądz prymas otrzymał za przejście na stro-
nę uzurpatora Augusta II Mocnego, sojuszni-
ka i klienta Austrii i Rosji, przeciwko księciu Con-
tiemu, prawowicie wybranemu, za którego po-
parcie wziął w łapę całkiem niedawno! Dopiero
po zapłacie całej sumy, w gotówce i w diamen-
tach, złożył hołd Augustowi. Przy każdej łapów-
ce załatwiał swej kochance osobną prowizję.
Kolejne 100 tys. talarów łapówki wziął
ksiądz prymas od Jana Reinholda Patkula
za wciągnięcie Augusta II w sojusz z Rosją do
wojny ze Szwecją. Wielka wojna północna trwa-
ła 21 lat, zrujnowała Polskę i przetrąciła jej
kręgosłup, a Rosja urosła do potęgi. Ta woj-
na zrobiła z Polski rosyjski protektorat i sta-
nowiła preludium do rozbiorów.
W czasie wojny północnej ksiądz prymas
nie byłby sobą, gdyby... nie zdradził Augusta
dla Szwedów. Na ich żądanie dotyczące detro-
nizacji Sasa zawiązał w 1704 r. konfederację
warszawską i jako prymas ogłosił detroniza-
cję Augusta i bezkrólewie. Dążył do elekcji
Lubomirskiego, który był bliskim powinowa-
tym jego kochanki, Towiańskiej, ale Karol XII
13
NASI OKUP
ANCI
Rosjan
do niedawnego
wroga? Otóż
podwar-
szawska wieś
Kamień, miejsce
„elekcji w
gro-
chowskiej karczmie”,
należała do...
biskupa
płockiego Załuskiego!
T en
szubrawiec udo-
stępnił ją
na bezprawną
elekcję, bo
grał na
dwa fronty!
Przez
cały c
zas był
informatorem
obozu sasko-rosyjskiego.
W związku
z tym
awansem musiał
zrezy-
gnować z
diecezji płockiej
(incompatibilia
).
Nie zawiódł
swych rosyjskich
mocodawców
– wiernie
współpracował z
Augustem
III
i rosyjskim
ambasadorem K
eyserlingiemjuż
na sejmie
pacyfikacyjnym. Szybko
został b
i-
skupem łuckim
i –
dla uzupełnienia
docho-
dów! –
jeszcze opatem
w Czerwińsku
i w
Pa-
radyżu. Ze
względu na
bliskość W
arszawy
z odległej
diecezji łuckiej
przeniósł się
na
cheł-
mińską. P
o śmierci
kardynała Lipskiego
Sas
pozbył się
kanclerza nieroba
i przeniósł
go
na bogate
biskupstwo krakowskie.
W polity-
ce Załuski
był aktywny
nadal –
jako biskup
senator. P
rzewodniczył m.in.
komisji ds.
lu-
stracji dóbr i zabezpieczenia materialnego ar-
mii. Dziewięć
lat później,
gdy Alojzy
Brühl
obejmował dowództwo
polskiej artylerii,
za-
stał w
koszarach... sześć
sprawnych armat,
a wydatki
na proch
wynosiły 100
(sic!) zł
na
rok. T
ak biskup
zabezpieczył polskie
wojsko.
Mogli strzelać,
ale na
wiwat.
Podobnie
całkowicie nieskuteczna
była pró-
ba Załuskiego
zreformowania Akademii
Kra-
kowskiej. L
ecz chociaż
popierał Collegium
No-
bilium Konarskiego
i dopomógł
bratu w
zało-
żeniu Biblioteki
Załuskich, osiągnięcie
to zu-
pełnie blednie, gdy uświadomimy sobie, że ko-
ścielny indeks
ksiąg zakazanych
był w
Polsce
prawem, książki
palono na
stosach, a
wolność
druku wprowadzono dopiero w 1788 r. Biblio-
teka stanowiła
więc magazyn
pacierzy.
T en
rosyjski kolaborant
jest pochowany
w katedrze
wawelskiej.
Kajetan Ignacy
Sołtyk–
biskup koadiu-
tor k
ijowski od
1749 r.,
biskup kijowski
od 1756
roku, krakowski
(tytularny książę
siewierski)
od 1759
r., senator.
W 1767
r. został
wywie-
ziony do
Kaługi, skąd
wrócił w
1773 r.
W 1782
r. trafił
„do czubków”.
Bliski krewny
i protegowany
prymasa P
otockiego. Stronnik
Sasów, zajadły
wróg Czartoryskich,
przyjaciel
związanego z
Rosją
skorumpowanego ministra
Brühla. Jego poparciu zawdzięczał biskupstwo
krakowskie i
związane z
tym ogromne
docho-
dy. F
anatyk
religijny, o
brońca liberum
veto,
przeciwnik reform.
Życie prowadził
niebywale rozpustne.
Ja-
ko biskup
krakowski utrzymywał
wystawne
Andrzej Stanisław Załuski
Kajetan Ignacy
Sołtyk
Michał Radziejowski
August II Mocny
3
NASI OKUP
ANCI
wychował rzesze szlacheckich warchołów i koł-
tunów, obrońców
złotej wolności,
liberum ve-
toi
„wiary katolickiej”;
to Kościół
nie płacił
podatków i
doprowadził do
redukcji wojska
polskiego; to
Kościół wraz
z R
osją wprowa-
dził saskich
uzurpatorów na
polski tron
i tor-
pedował wszelkie próby reform; to Kościół po-
parł targowicę,
za co
uzyskał zwrot
majątków
zajętych na
utworzenie wojska
polskiego oraz
powrót monopolu
w edukacji
Polaków.
Oto są
te „zasługi
dla P
olski”.
Przedstawiamy
wynik lustracji,
której oni
tak się
boją. Zaraz
dowiecie się,
dlaczego. Li-
sta jest
długa. P
o PZPR
będzie PZPN
– Płat-
ni Zdrajcy,
Pachołki
Niemiec. Będą
też zdraj-
cy, którzy
brali od
innych. Zacznijmy
od Płat-
nych Zdrajców,
Pachołków
Rosji:
Andrzej Olszowski
– biskup
chełmiński
od 1661
r., arcybiskup
gnieźnieński i
prymas
Polski (1674–1677), senator, podkanclerzy ko-
ronny (1666–1676).
Wychowanek
jezuitów,
zręczny i
elastyczny karierowicz,
zmieniał fron-
ty i
protektorów. Nepota
i łapownik
słynny
z chciwości.
Brał pieniądze
od A
ustriaków,
Francuzów,
Prusaków
i R
osjan. Czy
miało to
wpływ na
fiasko zabiegów
o odzyskanie
lenna
pruskiego? W
szak kariera
w Kościele
zależa-
ła od
przychylności Niemiec,
bo arcykatolicki
cesarz mógł
wówczas zablokować
w Rzymie
każdą nominację.
Olszowski karierę
rozpoczął dzięki
popar-
ciu wuja,
kanonika gnieźnieńskiego
Koniec-
polskiego,
który zapewnił
mu też
protekcję
prymasa Łubieńskiego
i biskupa
Trzebic-
kiego. Doskonale
umiał się
„ustawić”. P
o śmier-
ci Łubieńskiego
przeszedł pod
„opiekę” kró-
lowej Marii
Ludwiki Gonzagi
, w
której or-
szaku wrócił
z F
rancji, gdy
jechała do
Polski
na ślub
z Władysławem
IV.
Był w
związku z
tym członkiem
stronnic-
twa francusko-pruskiego.
Ale gdy
już jako
bi-
skup zasiadł
w senacie,
niespodziewanie nie
po-
parł programu
reform Jana
Kazimierza, a
na-
wet bronił
oskarżonego o
zdradę Lubomirskie-
go.
W czasie
jego
rokoszu wyjechał
z k
raju do
Niemiec, bo
przede wszystkim
na ich
rzecz zdra-
dzał P
olskę. Gdy
król zrezygnował
z reform,
Olszowski wrócił
i kontynuował
karierę.
Na sejmie
koronacyjnym skutecznie
poparł
prawo, że
królem P
olski może
być tylko
kato-
lik, a
podczas elekcji
w 1669
r. przeforsował
kan-
dydaturę Michała
Korybuta
Wiśniowieckie-
go, licząc
na karierę
przy nim.
T o
już było
stron-
nictwo habsburskie.
Za skojarzenie
małżeństwa
króla z
Eleonorą Habsburg
zapewnił sobie
od
Habsburgów roczną
pensję 6
tys. talarów.
11
NASI OKUPANCI
roku podkanclerzy koronny i prezydent Trybu-
nału Koronnego. Zaufany Augusta II i stron-
nik Augusta III, co zapewniło mu karierę w pań-
stwie i w Kościele, okraszoną przebogatą die-
cezją krakowską i tytułem kardynalskim.
Kiedy po śmierci Augusta II i elekcji
w 1733 r. prymas Potocki ogłosił wybór Sta-
nisława Leszczyńskiego (za powszechną zgo-
dą szlachty, prawie jednomyślnej), ksiądz
biskup Lipski dokonał zdrady stanu. Wsparł
zbrojną interwencję rosyjską, wraz z drugim
zdrajcą w sutannie biskupem S. Hozjuszem
(patrz niżej) udał się do obozu wojsk rosyj-
skich i pod osłoną ich bagnetów w obecno-
ści garstki szlachty przeprowadził (on, a nie
prymas!) „elekcję” Augusta III Sasa. Była
to druga elekcja, a więc całkowicie bezpraw-
na. Nazwano ją wówczas „elekcją w grochow-
skiej karczmie”. Wynagrodzono go za zdra-
dę sowicie. Obliczono, że łączne wydatki Au-
gusta III związane ze zdobyciem tronu pol-
skiego wyniosły 8 milionów talarów w złocie!
Musiał tę niebotyczną sumę odbić sobie z na-
wiązką. Na Polakach, oczywiście. A Polacy
musieli jeszcze przez kilka lat utrzymać licz-
ne armie – rosyjską i saską – które grabiły
bez miłosierdzia.
Zdrajca biskup Lipski gwałcił prawo, ko-
ronując w 1734 r. Augusta III na króla, bo
koronować miał prawo tylko prymas Polski.
Zdrada ta była szczególnie podła, bo nie prze-
szkadzało mu, że prymasa Potockiego, dla
którego wybór Leszczyńskiego był prawem,
Rosjanie, sojusznicy Sasa, trzymali w więzie-
niu. O prawo do koronacji pożarł się przy tym
ze wspólnikiem zdrady – Hozjuszem. Zyska-
ła na tym wszystkim Rosja, a także Francja,
która w „wojnie o sukcesję polską” zdobyła
Lotaryngię. Jej namiestnikiem został Lesz-
czyński. Zapisał się tam złotymi zgłoskami.
Za te zdrady August III, przy poparciu Au-
strii i Rosji, załatwił Lipskiemu w Rzymie ty-
tuł kardynała. Ksiądz kardynał, zdrajca, pa-
chołek rosyjski, jest pochowany w katedrze wa-
welskiej...
Stanisław Józef Hozjusz – biskup inf-
lancki od 1720 r., kamieniecki od 1722 r.,
poznański w latach 1733–1738, senator. Wy-
chowanek jezuitów, zdrajca Polski, wierny słu-
ga Sasów. Nepota, wspierał karierę kościel-
ną swojego siostrzeńca, Józefa Kierskiego,
zabiegając o awanse dla niego u Sasa, w Ro-
sji i w Rzymie.
Rosyjski kolaborant, wspólnik zdrajcy Lip-
skiego podczas „elekcji w karczmie grochow-
skiej” (opis wyżej). To on ogłosił „wybór” Au-
gusta III Sasa pod rosyjskimi bagnetami, on
(wraz z nuncjuszem Albanim) załatwił u pa-
pieża unieważnienie przysięgi sejmu konwo-
kacyjnego wykluczającej wybór cudzoziemca.
Tak, tak – papież unieważniał uchwały sejmu
polskiego! Hozjusz też sowicie został za zdra-
dę wynagrodzony przez Rosjan, Augusta III
i papieża – m.in. bogatym biskupstwem poznań-
skim. Przewidziany na tę diecezję książę Teo-
dor Czartoryski musiał ustąpić zdrajcy i po-
czekać jeszcze sześć lat. Zarówno Hozjusz, jak
i Lipski, chcieli koronować papiesko-rosyjskie-
go uzurpatora, żeby zgarnąć łapówkę i zająć
lepszą pozycję przy korycie. Doszło do głośne-
go na całą Polskę i gorszącego sporu. Wygrał,
koronował i całą pulę zebrał biskup Lipski.
Adam Stanisław Grabowski – biskup su-
fragan poznański od 1733 r. (przy Hozjuszu),
biskup chełmiński od 1736 r., kujawski od 1739
roku, biskup warmiński w latach 1741–1766,
6
NASI OKUPANCI
miał własne plany i przeprowadził wybór Sta-
nisława Leszczyńskiego. Była to uzurpacja,
bo króla wybierano tylko na elekcji, jednak
zdradziecki ksiądz prymas uznał Leszczyńskie-
go za króla, wywołując w ten sposób wojnę do-
mową. Po wniesieniu skargi przez Augusta II
papież oskarżył prymasa o zdradę prawowite-
go króla i pozbawił go jurysdykcji, czyli arcy-
biskupstwa gnieźnieńskiego, za ogłoszenie bez-
królewia. Spór rozwiązała śmierć szubrawca.
Prymas Radziejowski zgromadził niewy-
obrażalny majątek. Pod koniec życia mógł już
tylko bezsilnie patrzeć, jak jego wielkie dobra
bezlitośnie łupią wspólnicy jego zdrad: Szwe-
dzi, Rosjanie, Sasi, Prusacy. Niestety, złupili
przy tym także całą Polskę, i to kilka razy,
wzdłuż i wszerz.
Radziejowski – prymas, kardynał, arcyz-
drajca i arcyłotr ma godne miejsce pochówku
w kościele św. Krzyża w Warszawie.
Krzysztof Białłozor – kanonik wileński,
kanclerz kapituły wileńskiej i smoleńskiej. Je-
den z przywódców szlachty w wojnie domo-
wej
na
Litwie
przeciwko
Sapiehom
(1696–1704), zwany „krwawym księdzem”. Po-
słował w imieniu szlachty litewskiej do Augu-
sta II w sprawie zmniejszenia liczebności wojsk
litewskich i wprowadzenia na Litwę wojsk sa-
skich, a wszystko w celu ograniczenia władzy
hetmana Sapiehy. Król skwapliwie skorzystał
z okazji. W Grodnie odbyła się uroczystość ła-
mania sztandarów likwidowanych pułków. Za-
stąpiły je wojska saskie, czyli Niemcy wyzna-
nia luterańskiego. Ich utrzymanie kosztowało
Litwę 90 milionów złotych, a kwota była to
wtedy astronomiczna! Poza tym niesłychane
były grabieże i gwałty – Niemcy okradali na-
wet kościoły.
Zrujnowało to Litwę doszczętnie. Te do-
świadczenia August II wykorzystał, wprowa-
dzając w 1713 r. wojska saskie do całego kra-
ju, aby przerzucić koszty ich utrzymania na Po-
laków, sprowokować bunt i po stłumieniu go
wprowadzić rządy absolutne. Wojska saskie
poczynały więc sobie jak w kraju okupowanym
– cztery lata trwały kontrybucje, grabieże, gwał-
ty. Skończyło się to konfederacją tarnogrodz-
ką, wojną domową, całkowitą ruiną Polski, we-
zwaniem Rosji na rozjemcę i Sejmem Niemym
pod rosyjskimi bagnetami.
Z zemsty za ścięcie brata z rozkazu het-
mana Jana Kazimierza Sapiehy, ksiądz Biał-
łozor prowadził prywatną wojnę z Sapiehami.
Po ich rozgromieniu w bitwie pod Olkienika-
mi w r. 1700 kapłan ten podjudził pijaną szlach-
tę do mordu na wziętym do niewoli synu het-
mana – Michale. Nad ciałem zabitego prze-
prowadzano „próbę”: kto z podejrzanych
o sprzyjanie Sapiehom nie chciał siec trupa
szablą, tego również rozsiekano na miejscu.
W swojej zemście kanonik posunął się do
kolejnej zdrady. Jako „rezydent Wielkiego Księ-
stwa Litewskiego przy carze” Piotrze I w la-
tach 1702–1703 podpisał umowy oddające Li-
twę pod kuratelę Rosji. Było to faktyczne
rozwiązanie unii polsko-litewskiej. To ten ksiądz
zdrajca po raz pierwszy wprowadził w grani-
ce Rzeczypospolitej wojska rosyjskie! Wziął za
to rosyjskie srebrniki.
W 1708 r. został schwytany przez Sapie-
hów i siedział w ich więzieniu do 1710 r.
– uwolnili go dopiero Rosjanie. Od zasłużo-
nej kary śmierci uratował go zaciekły opór
kapituły wileńskiej, a biskup rzucił nawet klą-
twę na Wilno. Kler czuł się bezkarny, więc bi-
skupi i księża robili, co chcieli. Nawet dzisiaj
14
NASI OKUP
ANCI
dwory w
Krakowie, W
arszawie (pałac
na ro-
gu Miodowej
i Senatorskiej),
Bodzentynie
i Kielcach.
Pełen
pychy, nawet
do miasta
wy-
jeżdżał zawsze
przynajmniej w
dwie poszóst-
ne karoce.
Dla porównania:
ówczesny biskup
poznański Czartoryski,
książę rodowy,
do po-
dróży pomiędzy
W arszawą
a P
oznaniem wy-
korzystywał... karety
pocztowe. O
„religijno-
ści” Sołtyka
świadczy fakt,
że jako
pierwszy
wprowadził stoły
mięsne w
piątki, co
z obu-
rzeniem odnotował
ksiądz Kitowicz:
„(...) po-
społu z zaproszoną kompanią, z katolików i dy-
sydentów złożoną,
mięsem się
nadziewali”.
Ze względu
na kosztowny
tryb życia
zawsze
potrzebował pieniędzy. Jako koadiutor w niebo-
gatej diecezji
kijowskiej w
1753 r.
dopuścił się
nawet mordu
sądowego: zaaranżował
proces
o „mord rytualny”, chcąc wyłudzić od Żydów ła-
pówkę 500
dukatów i
futra warte
300 dukatów
za uwolnienie
oskarżonych. Skończyło
się egze-
kucją kilkudziesięciu
Żydów, a
gmina żydowska
oskarżyła go
przed notariuszem
apostolskim. Ani
włos zbrodniarzowi
z głowy
nie spadł,
ani ta
zbrodnia nie
przeszkodziła mu
w karierze
ko-
ścielnej. Bo
cóż dla
tych „obrońców
życia” zna-
czy życie
kilkudziesięciu Ż
ydów?
Rosyjskiemu ambasadorowi Keyserlingowi
donosił na
Czartoryskich, ostrzegając
przed
ich zamiarami
reform. P
o elekcji
Stanisława
Augusta
Poniatowskiego
pozornie pogodził
się z nim, ale spiskował nadal, chcąc „Ciołka”,
„solitera” złożyć
z tronu.
Wraz
z P
odoskim
(późniejszy prymas)
i biskupem
Krasińskim
pomógł R
epninowiw
zmontowaniu konfe-
deracji radomskiej.
T o
dzięki n
im R
epnin bez
jednego rosyjskiego
żołnierza zmusił
króla do
uległości i
na sejmie
delegacyjnym doprowa-
dził do
cofnięcia reform
i przywrócenia
rosyj-
skiego protektoratu.
Na sejmach
1764–1766 zaciekle
oponował
przeciwko równouprawnieniu
prawosławnych
i protestantów,
a nawet
komenderował tłu-
mem wrzeszczącej
szlachty. Detronizacja
pol-
skiego króla
była dla
niego, P
odoskiego i
Kra-
sińskiego celem
nadrzędnym. On
też nakłonił
papieża do
zatwierdzenia P
odoskiego na
pry-
masa. Gdy
okazało się,
że R
epnin prze
do rów-
nouprawnienia dysydentów
i nie
ma zamiaru
detronizować króla,
Sołtyk zaczął
atakować
Podoskiego i przygotowywać z Krasińskim po-
wstanie „w
obronie wiary
katolickiej”. Dlate-
go P
odoskiemu łatwo
poszło namówić
Repni-
na do
wywiezienia Sołtyka
do Kaługi.
Wraz
z nim
pojechali Rzewuscy
i biskup
Załuski.
T o
była iskra,
która wywołała
tragiczną kon-
federację barską,
a ta
z kolei
doszczętnie zde-
wastowała P
olskę i
stała się
bezpośrednią przy-
czyną I
rozbioru.
Sołtyk wrócił
z zesłania
po pięciu
latach
– w
1773 r.
Paradoksalnie,
propaganda Ko-
ścioła spowodowała,
że zwykły
warchoł, zdraj-
ca i
sprawca nieszczęść
witany był
jak boha-
ter. Za
100 lat
sytuacja powtórzyła
się: zdraj-
ca kardynał
Ledóchowskistał
się bohaterem
tylko dlatego,
że aresztowali
go P
rusacy.
T uż przed sejmem rozbiorowym Sołtyk wi-
dział nieuchronność
rozbioru i
obawiał się,
że
Austria
w zagarniętej
części jego
diecezji utwo-
rzy nową
– w
T arnowie
– co
uszczupli jego
dochody. Zabiegał
więc u
cesarzowej
Marii
Teresy
o rezygnację
z tego
zamiaru. Dlatego
zaraz po
I rozbiorze
ten polski
senator złożył
przysięgę wierności
Austrii
i podle
jej się
wy-
sługiwał.
Brał udział
w storpedowaniu
reform kanc-
lerza Zamoyskiego,
tzw. Kodeksu
Zamoy-
skiego, odrzuconego
przez sejm
w 1780
r.
pod wpływem
działań R
osji, Rzymu
i kleru
Maria Ludwika
Gonzaga
2
NASI OKUP
ANCI
Oto lista
Płatnych Zdrajców,
Pachołków
Rosji.
W ich
oficjalnych kościelnych
biogra-
fiach nie
znajdziemy śladu
zdrad, złodziej-
stwa i
nieprawości. Sami
święci mężowie!
Jak
zdradzali P
olskę –
o tym
cisza. T
o obrazuje,
jak Kościół
i jego
słudzy fałszują
historię, bo
przecież przemilczanie
faktów i
wybielanie
zdrajców to
fałszerstwo. P
rawdziwą historię
Polski
można poznać
po prawdziwych
życio-
rysach zdrajców
w sutannach.
Fakt,
że nie
tyl-
ko biskupi
brali srebrniki,
nie umniejsza
ich
winy. Ale
dlaczego tylko
oni są
wybielani?
Żeby ocenić
skalę tej
zdrady i
korupcji, trze-
ba wiedzieć,
że złoty
dukat, zwany
też czerwo-
nym złotym, ważył 3,43 g złota. Czyli 30 tys. du-
katów łapówki
dla
zdrajcy k
siędza biskupa
Mas-
salskiegoto
ponad 100
kg czystego
złota, a
3
tys. dukatów
jego rocznej
pensji to
ponad 10
kg złota!
Przelicznik
dukata to
18 złotych
pol-
skich, zwanych
też florenami.
T alar
to ok.
5 zł.
Pensja
roczna urzędnika
królewskiego bardzo
wysokiego szczebla
wynosiła w
XVIII w.
oko-
ło 3500
zł. Ksiądz
Stanisław Staszic
w czasie
bojów sejmowych
o opodatkowanie
Kościoła
proponował, by
biskupom ustalić
roczną pen-
sję 3
tys. zł,
co u
ważał za
wystarczające także
dla ich
kochanek i
dzieci.
Brali nie
tylko złoto
i gotówkę.
O wiele
bardziej dochodowe
były kanonie,
opactwa,
prebendy i probostwa. Kolekcjonerzy mieli po
kilka; często
nie
oglądali ich
w o
góle, liczyły
się tylko
podatki, czyli
kasa! Najtłuściejszym
kąskiem były
biskupstwa. Biskupi
awansowali
na coraz
bogatsze kolejne
diecezje, dające
kro-
ciowe dochody.
Najbogatsza diecezja
krakow-
ska dawała
przed I
r
ozbiorem w
zrujnowa-
nym wojnami
i konfederacją
barską kraju
oko-
ło 1
mln 200
tys. zł
rocznego dochodu,
tj.
około 230
kg złota!
Uzyskanie tych
godności
i dochodów
wymagało zgody
króla (czytaj:
rosyjskiego ambasadora) i papieża (czytaj: po-
parcia Habsburgów
i R
osji w
Rzymie). Bez
wy-
sługiwania się
zaborcom nie
było poparcia,
nie
było pieniędzy.
System selekcji
zdrajców był
niezawodny. P
olska musiała
zginąć.
Musiała, bo
wszyscy biskupi
ordynariusze
byli polskimi senatorami, a senatowi przewod-
niczył prymas.
Prymasi
byli interreksami,
a biskupi
sprawowali władzę
wykonawczą, bo
kanclerzem (dzisiejszy
premier) lub
podkanc-
lerzym zawsze był biskup, zatem opanowali dy-
plomację. Kościół
(jezuici i
pijarzy) dzierżył
niepodzielnie oświatę
i wyłomu
nie zdołała
tu
zrobić nawet
Komisja Edukacji
Narodowej po
kasacie jezuitów.
„T akie
będą rzeczypospolite,
jakie ich
młodzieży chowanie...”
T o
Kościół
10
NASI OKUPANCI
Biskupem inflanckim został wkrótce po
zwycięstwie cara Piotra I pod Połtawą. Była to
bardzo uboga diecezja, w większości luterań-
ska, do tego zrujnowana przez wojnę północ-
ną. Wiernych katolików było tam zaledwie kil-
kadziesiąt tysięcy. Bez „pomocy” rosyjskiej
trudno było związać koniec z końcem, a po-
nieważ niepodzielnym władcą tych terenów,
tylko nominalnie należących do Polski, był car,
Szembekowie służyli mu „na wyprzódki”. Piotr
I pozwolił mu nawet wysyłać księży do Pe-
tersburga.
Następne jego diecezje były już bogate,
a do poznańskiej należała wówczas Warszawa.
Rosja dbała o kariery swoich agentów, bo dzię-
ki nim mogła umacniać swoje wpływy w Pol-
sce. Mogła więc polegać na rodzie Szembe-
ków, już magnatów, którzy wiernie służyli
Rosji i papieżom.
W 1721 r., po śmierci kuzyna prymasa, wie-
dząc, że tytuł ten daje realną władzę, docho-
dy i wpływy, a prawie rok trwa nominacja na-
stępcy, łasy na zaszczyty i władzę Szembek wy-
starał się u Augusta II o tytuł wiceprymasa,
który nigdy dotąd nie istniał. Król spełnił tę
wielce oryginalną prośbę.
Szembek odegrał haniebną rolę w „tumul-
cie toruńskim”, który przyniósł Polsce nieby-
wałe szkody polityczne w całej Europie, bo wy-
robił Polakom opinię barbarzyńców i fanatyków
religijnych, a wlecze się to za nami do dzisiaj.
Szkody były tak straszne, że 70 lat później, gdy
zaborcy dobijali Polskę, nikt w Europie nie za-
protestował. W lipcu 1724 roku sprowokowani
przez jezuitów protestanci zdemolowali kole-
gium jezuickie w protestanckim Toruniu. Znisz-
czono obraz Matki Bożej, ale ofiar śmiertelnych
nie było. Odwet był odbiciem katolickiego
miłosierdzia – w sfingowanym procesie skaza-
no wyłącznie protestantów: ścięto dziesięciu,
w tym burmistrza Roesnera, a wielu ukarano
publiczną chłostą. Tymczasem u zamkniętych
bram Torunia stał posłaniec nuncjusza papie-
skiego z żądaniem odroczenia egzekucji. Żeby
go nie wpuścić, użyto przemocy. Dokonano więc
mordu sądowego. Jedną z głównych ról ode-
grał wtedy biskup kujawski Krzysztof Szembek
oraz jego stryjeczny brat kanclerz Jan Szembek.
Te wydarzenia dały wspaniały pretekst do ko-
lejnego wprowadzenia wojsk rosyjskich do Pol-
ski. Rozbiór wisiał w powietrzu. Polskę urato-
wała wówczas śmierć Piotra I w lutym 1725 r.
Świadectwo czynów tego fanatyka religij-
nego dał w „Opisie obyczajów” Jędrzej Ki-
towicz, konfederat barski, później ksiądz: „Pry-
mas Szembek, będąc wielce świątobliwym i pra-
gnącym wytępienia heretyków, dawał mu [Boń-
kowskiemu] znaczny pieniądz na ten interes...”.
Znany jest ten „interes” Bońkowskiego i świą-
tobliwego prymasa: wraz z dragonią prymasa
Bońkowski najeżdżał protestantów, odbierał
albo burzył im kościoły, napadał na ludzi, do-
puszczał się zabójstw. Świątobliwy prymas, jak
to ksiądz, stał z boku, jednak opłacał zbrod-
niarza i dawał mu do pomocy wojsko. Ale
w oczach Kościoła ten zbrodniarz jest świąto-
bliwy. Burzył wszak kościoły konkurencji i pra-
gnął wytępienia „heretyków”.
Fałszerze historii w sutannach rozpisują
się o łagodności i dobroci tego zbrodniarza,
żądnego władzy zdrajcy, chciwca, fanatyka
i nepoty: „Pozostawił po sobie pamięć święte-
go” – napisali.
Jan Aleksander Lipski – biskup łucki
od 1732 r., krakowski (i książę siewierski)
w latach 1732–1746, senator, kardynał. Od 1724
7
NASI OKUPANCI
najwyższa kara dla księdza przestępcy to „za-
wiasy”, bo święty kapłan nie może spać na wię-
ziennej pryczy.
Zasłona milczenia okrywa tragiczne skut-
ki wielu innych dokonań „krwawego księdza”,
arcyzdrajcy w sutannie i pachołka Rosji. Ksiądz
Białłozor reprezentował miłosierdzie typowe
dla Kościoła, bo zwykle – tak jak podczas za-
mordowania Michała Sapiehy – on tylko pod-
judzał. To typowa metoda jezuitów. 220 lat
później podobny był scenariusz zamordowa-
nia prezydenta Gabriela Narutowicza... Strzeż
się, Jonaszu!
Stanisław Szembek – biskup pomocniczy
krakowski od 1690 r., biskup kujawski od 1700,
arcybiskup gnieźnieński i prymas Polski w la-
tach 1706–1721, senator. W 1697 r. poparł bez-
prawną elekcję Augusta II, za co otrzymał so-
witą zapłatę oraz szybkie awanse biskupie
i związane z nimi beneficja. Szembek służył
Augustowi II, mimo że król zrobił z Polski
pole bitwy wojny północnej, a w efekcie kraj
był potwornie grabiony i dewastowany. Już
w 1706 r. nagrodzono Szembeka godnością
prymasa i związanymi z tym dochodami. Po
abdykacji Augusta II biskup Szembek – na po-
lecenie cara Piotra I – ogłosił bezkrólewie
i pod rosyjskimi bagnetami sprawował władzę
w części Polski okupowanej przez Rosjan. Po
powrocie Augusta II na tron wiernie mu słu-
żył także w czasie konfederacji tarnogrodzkiej
i Sejmu Niemego. Służąc Sasom, budował tak-
że wpływy w Rzymie. Tą samą drogą i współ-
pracując z Rosją, nepota ów budował potęgę
swego rodu. To dzięki poparciu Rosji, Sasów
i Habsburgów brat biskupa, Jan, też agent ro-
syjski, został w 1703 r. podkanclerzym, potem
kanclerzem wielkim koronnym, a w rodzie
Szembeków nastąpił wysyp biskupów (w jed-
nym czasie było czterech) i innych dostojników
kościelnych. Spadł im także deszcz związa-
nych z tymi godnościami tłustych beneficjów.
Ród zgromadził ogromny majątek i aspirował
do rangi magnatów.
Cenę za tę zdradę płacili Polacy: wojna
północna zrujnowała Polskę doszczętnie, o 30
proc. zmniejszyło się zaludnienie, a mieściny
Kraków i Poznań miały po kilka tysięcy miesz-
kańców. Szwedzi, Rosjanie, i Sasi grabili bar-
dziej niż w czasie potopu. Rosjanom nie uda-
ło się wywieźć tylko kolumny Zygmunta z po-
wodu kłopotów z transportem. Gwałty na
ludności cywilnej były potworne. Właśnie ksiądz
15
NASI OKUP
ANCI
polskiego. P
rzeszkadzał
też w
reformie Aka-
demii Krakowskiej,
a na
jej rektora
i refor-
matora Hugona Kołłątaja rzucił nawet klątwę.
Nasilały się
jednak u
biskupa Sołtyka
ob-
jawy choroby
umysłowej. P
opadał w
skrajno-
ści – ucztował i modlił się, miewał napady hoj-
ności, zadarł z kapitułą krakowską, a jej człon-
ków wyklął.
Powołana
komisja uznała
go
za
niepoczytalnego, więc
życia dokonał
w zamknię-
ciu w
pałacu biskupim
w Kielcach.
Mająt-
kiem diecezji
zarządzał Michał
Poniatowski
– biskup
płocki, potem
prymas, brat
króla.
Nie zachowały
się dowody,
że brał
pienią-
dze od
Rosjan,
choć przynajmniej
przez p
e-
wien czas
był ich
pachołkiem, a
diecezja kra-
kowska i
jej dochody
były nagrodą
za służbę
Sasom i
Rosji.
Po
zostawienie mu
dochodów
z c
zęści diecezji
zagarniętej przez
Austrię
też
nie było
przypadkiem.
Andrzej Szołdrski
– biskup
przemyski od
1635 r.,
poznański w
latach 1635–1650,
sena-
tor. W
1644 r.
odegrał haniebną
rolę w
tzw.
kryzysie trubeckim,
kiedy to
Władysław IV
(wraz
z grupą
senatorów), postanowił
– bez
zgody sej-
mu –
oddać Moskwie
bez powodu
miasto i
za-
mek T
rubeck. W
komisji regulującej
granice był
biskup Szołdrski. W atmosferze protestów mia-
sto przygotowywano
do obrony.
Na sejmie
biskup Szołdrski
został słusznie
zelżony, a
posłowie rzucili
mu w
twarz oskar-
żenie o
wzięcie podarków
od Moskwy.
Sejm
zerwano, zgody
na oddanie
T rubecka
nie wy-
dano. Mimo
to miasto
przejęła Moskwa.
Król
– też
oskarżany o
zdradę –
s
tanął przed
ko-
misją sejmową,
jednak sprawa
rozeszła się
po
kościach. Od
wojny uchroniła
Polskę
śmierć
cara Michała
Romanowa
.
Au
torytet P
olski został
po tej
sprawie
poważnie nadszarpnięty.
Moskwa słusznie
odebrała to
jako
przejaw słabości
Polski
i wkrót-
ce zaczęła
te słabość
wykorzystywać.
Jan Stefan
Giedroyć–
biskup inflancki
od 1764
r., żmudzki
w latach
1778–1803, se-
nator. P
rotegowany arcyzdrajcy
biskupa Mas-
salskiego. Konsyliarz (doradca) Rady Nieusta-
jącej, zwanej
Zdradą Nieustającą.
Powołana
została na
życzenie carycy
Katarzyny II,
a więk-
szość jej
członków była
na żołdzie
rosyjskim.
Chciwiec i
nepota, protegował
rodzinę
na
stanowiska i
beneficja kościelne
i sam
te be-
neficja gromadził.
Przeciwnik
konfederacji barskiej.
Dono-
sił R
osjanom o
przygotowaniach powstań-
czychi
ruchach oddziałów
konfederackich.
Po
I
rozbiorze jego
diecezja przypadła
Rosji,
toteż złożył
carycy przysięgę
wierności i
rze-
czywiście wiernie
jej służył
– niestety,
jako
Stanisław Staszic
Stanisław Szembek
Michał P
oniatowski
1
NASI OKUP
ANCI
9
NASI OKUPANCI
ościennych mocarstw oraz Rzymu. Później Au-
gust prawnie abdykował, a królem był katolik
Leszczyński. Tragiczne skutki rządów Augu-
sta przedstawiono wyżej. To biskup Szaniaw-
ski namówił go w 1709 r. do odwołania abdy-
kacji. Musiało mu się to nieźle opłacać...
Podczas wspomnianej wyżej wojny domo-
wej o usunięcie z Polski wojsk saskich Szaniaw-
ski (sowicie opłacany przez ambasadora rosyj-
skiego Dołgorukiego) wraz z hetmanem litew-
skim L. Pociejem doprowadził do wezwania
Rosji na rozjemcę. Wojska rosyjskie wkroczy-
ły do Polski w 1716 r. Z tego okresu zachowa-
ły się też dowody przekazania biskupowi pie-
niędzy od Jakuba Flemminga, zaufanego Sa-
sów. Był – razem z innymi zdrajcami w sutan-
nach – jednym z organizatorów Sejmu Nieme-
go w 1717 r. To wtedy Polska straciła suwe-
renność i stała się rosyjskim protektoratem. To
Szaniawski oraz Łubieński doprowadzili wte-
dy do zmniejszenia liczebności wojsk polskich
i litewskich. Skutki Sejmu Niemego są porów-
nywane z sejmami rozbiorowymi.
Ten biskup zdrajca realizował politykę pa-
pieży, współpracujących zawsze z najsilniejszy-
mi – z Rosją, Austrią i Sasami. Za te usługi
zapłacono mu – jeszcze po Sejmie Niemym
– przebogatym biskupstwem krakowskim. Sza-
niawski prześladował też innowierców. W 1725
roku bullą ogłosił, że jako chrześcijanie pod-
legają oni jego jurysdykcji. Pochowany jest
w katedrze wawelskiej, obok królów...
Krzysztof Antoni Szembek – biskup inf-
lancki od 1710 r., poznański od 1717, kujaw-
ski od 1719, arcybiskup gnieźnieński i prymas
Polski w latach 1739–1748, senator. Skrajny
oszołom i fanatyk religijny, jako proboszcz
nawracał Żydów, „lubo bez skutku”.
Pochodził z niezwykle w Rzymie ustosun-
kowanej rodziny Szembeków. Stryjeczny brat
prymasa Stanisława i kanclerza Jana, którzy
go protegowali. Tak jak protektorzy, był bli-
skim współpracownikiem Augusta II i... cara
Piotra I, także w czasie Sejmu Niemego. Ich
poparcie w Rzymie zapewniło mu szybką ka-
rierę w Kościele i wspaniałe dochody z bene-
ficjów.
Kolekcjoner kanonii, a raczej związanych
z nimi dochodów. Zebrał ich aż pięć, poza tym
probostwo i jeszcze dwa opactwa. Każde z nich
w innej części Polski, każde dawało do kilku-
dziesięciu tysięcy złotych czystego dochodu.
Kwoty to były ogromne.
8
NASI OKUPANCI
prymas, jako władca okupowanej przez Ro-
sjan części kraju, przyczynił się do wzmocnie-
nia ich wpływów w Polsce, a tym samym – do
osłabienia jej i utraty suwerenności na Sejmie
Niemym w 1717.
Kazimierz Łubieński – biskup chełmski
od 1705 r., krakowski w latach 1710–1719, se-
nator. Wychowanek jezuitów. Stronnik i klient
Augusta II, mimo że ten był uzurpatorem,
poparł wojnę północną, wywołał dwie wojny
domowe, zrobił z Polski rosyjski protektorat
i zamienił w karczmę przydrożną dla obcych
wojsk.
Łubieński był przez cara sowicie wynagra-
dzany za usługi – także godnościami kościel-
nymi i związanymi z nimi dochodami. W cza-
sie 8-letniego wakatu na biskupstwie krakow-
skim zarządzał tą diecezją od 1702 r. jako ad-
ministrator generalny. A była to jedna z naj-
większych diecezji w Europie i przynosiła kro-
ciowe dochody, stanowiąc praktycznie pań-
stwo w państwie. Przed 1772 r. dochody bi-
skupa krakowskiego wynosiły 1 200 000 zło-
tych rocznie! To była fortuna. Ośmioletnie
zabiegi saskie i rosyjskie w Rzymie dały efekt:
w roku 1710 został ordynariuszem. Za zdra-
dę ojczyzny!
W czasie wojny domowej, od 1716 r., prze-
bywał na dworze króla w Warszawie, przygo-
towując mediację rosyjską i Sejm Niemy
w 1717 r. To on, wraz z drugim zdrajcą – bi-
skupem Szaniawskim – jest sprawcą uchwały
o zmniejszeniu liczebności wojsk polskich i li-
tewskich, przygotowanej w porozumieniu z Ro-
sją, w jej interesie, pod jej bagnetami i za jej
pieniądze. Długie ręce miał ambasador rosyj-
ski Dołgoruki. Było to faktyczne rozbrojenie
Polski i rzucenie jej na łup zaborców.
To biskupa Łubieńskiego kasztelan Jezier-
ski wprost obwiniał o „zwinięcie sztandarów”
(wg Kitowicza). Oprócz Rosji zyskał jak zwy-
kle Kościół i biskupi. Przede wszystkim usta-
ły żądania szlachty, aby Kościół płacił podat-
ki na obronę Polski, no i biskupi nie musieli
oddawać na podatki swoich własnych docho-
dów. Problem zniknął wraz z wojskiem. Nie-
długo potem znikła i Polska.
Konstanty Felicjan Szaniawski – biskup
kujawski od 1705 r., krakowski w latach
1720–1732, senator. Zwolennik rządów Au-
gusta II, chociaż szlachta wybrała na króla księ-
cia Contiego, a August zdobył tron przekup-
stwem, oszustwem i przemocą przy poparciu
16
NASI OKUP
ANCI
PZPR –
PŁATNI
ZDRAJCY ,
PA
CHOŁKI ROSJI,
CZYLI...
senator polski.
W nagrodę,
dzięki poparciu
Rosji,
został biskupem
żmudzkim, co
było
wielkim awansem
materialnym w
porówna-
niu z
ubogą diecezją
inflancką.
Przeciwnik
Konstytucji 3
maja, zwolen-
nik targowicy.
Zdradzał P
olskę
i wysługi-
wał się
Rosji
tak gorliwie,
że gdy
któryś
z księży
jego diecezji
obraził słownie
ca-
rycę Katarzynę,
polecił go
aresztować, z
a
co osobiście
dziękował mu
ambasador R
ep-
nin.
Grzegorz P
usłowski–
administrator die-
cezji inflanckiej.
T en
zdrajca wydał
w r.
1772
list do
duchowieństwa i
wiernych diecezji,
w którym wzywał do wierności i posłuszeństwa
carycy R
osji Katarzynie
II jako
prawowitej
władczyni.
Cdn.
LUX
VERITA
TIS
Z Zddrr
a ajjccyy
w w ssuu
t taann
n naacc
h h
( (11))
Historia P
olski jest
jedną z
najbardziej zakłamanych
historii.
Jerzy Giedroyć
W
ieluczytelnik
ów pamięta
wyskok
Leszka Moczul-
skiego, który przed laty w
Sejmie o
posłach lewicy
powiedział: „płatni zdrajcy, pachołki Ro-
sji”, rozwijając
w ten
sposób skrót
PZPR
(po paru
latach okazało
się, że
sam
był tajnym
współpracownikiem SB).
Posłowie
lewicy zapałali
wówczas świę-
tym oburzeniem.
I tyle.
Zabrakło reflek-
sji i wiedzy historycznej. T o dowodzi, że
Giertych ma
rację, twierdząc,
że nie-
zbędna jest
edukacja historyczna
Pola-
kó
w.
Trzeba
Polak
om, z
natury patrio-
tom, pokazać
zdradę w
całej jej
ohy-
dzie, także
w stroju...
sutanny.
Krzysztof Antoni Szembek
Felicjan Konstanty Szaniawski
1
NASI OKUP
ANCI
9
NASI OKUPANCI
ościennych mocarstw oraz Rzymu. Później Au-
gust prawnie abdykował, a królem był katolik
Leszczyński. Tragiczne skutki rządów Augu-
sta przedstawiono wyżej. To biskup Szaniaw-
ski namówił go w 1709 r. do odwołania abdy-
kacji. Musiało mu się to nieźle opłacać...
Podczas wspomnianej wyżej wojny domo-
wej o usunięcie z Polski wojsk saskich Szaniaw-
ski (sowicie opłacany przez ambasadora rosyj-
skiego Dołgorukiego) wraz z hetmanem litew-
skim L. Pociejem doprowadził do wezwania
Rosji na rozjemcę. Wojska rosyjskie wkroczy-
ły do Polski w 1716 r. Z tego okresu zachowa-
ły się też dowody przekazania biskupowi pie-
niędzy od Jakuba Flemminga, zaufanego Sa-
sów. Był – razem z innymi zdrajcami w sutan-
nach – jednym z organizatorów Sejmu Nieme-
go w 1717 r. To wtedy Polska straciła suwe-
renność i stała się rosyjskim protektoratem. To
Szaniawski oraz Łubieński doprowadzili wte-
dy do zmniejszenia liczebności wojsk polskich
i litewskich. Skutki Sejmu Niemego są porów-
nywane z sejmami rozbiorowymi.
Ten biskup zdrajca realizował politykę pa-
pieży, współpracujących zawsze z najsilniejszy-
mi – z Rosją, Austrią i Sasami. Za te usługi
zapłacono mu – jeszcze po Sejmie Niemym
– przebogatym biskupstwem krakowskim. Sza-
niawski prześladował też innowierców. W 1725
roku bullą ogłosił, że jako chrześcijanie pod-
legają oni jego jurysdykcji. Pochowany jest
w katedrze wawelskiej, obok królów...
Krzysztof Antoni Szembek – biskup inf-
lancki od 1710 r., poznański od 1717, kujaw-
ski od 1719, arcybiskup gnieźnieński i prymas
Polski w latach 1739–1748, senator. Skrajny
oszołom i fanatyk religijny, jako proboszcz
nawracał Żydów, „lubo bez skutku”.
Pochodził z niezwykle w Rzymie ustosun-
kowanej rodziny Szembeków. Stryjeczny brat
prymasa Stanisława i kanclerza Jana, którzy
go protegowali. Tak jak protektorzy, był bli-
skim współpracownikiem Augusta II i... cara
Piotra I, także w czasie Sejmu Niemego. Ich
poparcie w Rzymie zapewniło mu szybką ka-
rierę w Kościele i wspaniałe dochody z bene-
ficjów.
Kolekcjoner kanonii, a raczej związanych
z nimi dochodów. Zebrał ich aż pięć, poza tym
probostwo i jeszcze dwa opactwa. Każde z nich
w innej części Polski, każde dawało do kilku-
dziesięciu tysięcy złotych czystego dochodu.
Kwoty to były ogromne.
8
NASI OKUPANCI
prymas, jako władca okupowanej przez Ro-
sjan części kraju, przyczynił się do wzmocnie-
nia ich wpływów w Polsce, a tym samym – do
osłabienia jej i utraty suwerenności na Sejmie
Niemym w 1717.
Kazimierz Łubieński – biskup chełmski
od 1705 r., krakowski w latach 1710–1719, se-
nator. Wychowanek jezuitów. Stronnik i klient
Augusta II, mimo że ten był uzurpatorem,
poparł wojnę północną, wywołał dwie wojny
domowe, zrobił z Polski rosyjski protektorat
i zamienił w karczmę przydrożną dla obcych
wojsk.
Łubieński był przez cara sowicie wynagra-
dzany za usługi – także godnościami kościel-
nymi i związanymi z nimi dochodami. W cza-
sie 8-letniego wakatu na biskupstwie krakow-
skim zarządzał tą diecezją od 1702 r. jako ad-
ministrator generalny. A była to jedna z naj-
większych diecezji w Europie i przynosiła kro-
ciowe dochody, stanowiąc praktycznie pań-
stwo w państwie. Przed 1772 r. dochody bi-
skupa krakowskiego wynosiły 1 200 000 zło-
tych rocznie! To była fortuna. Ośmioletnie
zabiegi saskie i rosyjskie w Rzymie dały efekt:
w roku 1710 został ordynariuszem. Za zdra-
dę ojczyzny!
W czasie wojny domowej, od 1716 r., prze-
bywał na dworze króla w Warszawie, przygo-
towując mediację rosyjską i Sejm Niemy
w 1717 r. To on, wraz z drugim zdrajcą – bi-
skupem Szaniawskim – jest sprawcą uchwały
o zmniejszeniu liczebności wojsk polskich i li-
tewskich, przygotowanej w porozumieniu z Ro-
sją, w jej interesie, pod jej bagnetami i za jej
pieniądze. Długie ręce miał ambasador rosyj-
ski Dołgoruki. Było to faktyczne rozbrojenie
Polski i rzucenie jej na łup zaborców.
To biskupa Łubieńskiego kasztelan Jezier-
ski wprost obwiniał o „zwinięcie sztandarów”
(wg Kitowicza). Oprócz Rosji zyskał jak zwy-
kle Kościół i biskupi. Przede wszystkim usta-
ły żądania szlachty, aby Kościół płacił podat-
ki na obronę Polski, no i biskupi nie musieli
oddawać na podatki swoich własnych docho-
dów. Problem zniknął wraz z wojskiem. Nie-
długo potem znikła i Polska.
Konstanty Felicjan Szaniawski – biskup
kujawski od 1705 r., krakowski w latach
1720–1732, senator. Zwolennik rządów Au-
gusta II, chociaż szlachta wybrała na króla księ-
cia Contiego, a August zdobył tron przekup-
stwem, oszustwem i przemocą przy poparciu
16
NASI OKUP
ANCI
PZPR –
PŁATNI
ZDRAJCY ,
PA
CHOŁKI ROSJI,
CZYLI...
senator polski.
W nagrodę,
dzięki poparciu
Rosji,
został biskupem
żmudzkim, co
było
wielkim awansem
materialnym w
porówna-
niu z
ubogą diecezją
inflancką.
Przeciwnik
Konstytucji 3
maja, zwolen-
nik targowicy.
Zdradzał P
olskę
i wysługi-
wał się
Rosji
tak gorliwie,
że gdy
któryś
z księży
jego diecezji
obraził słownie
ca-
rycę Katarzynę,
polecił go
aresztować, z
a
co osobiście
dziękował mu
ambasador R
ep-
nin.
Grzegorz P
usłowski–
administrator die-
cezji inflanckiej.
T en
zdrajca wydał
w r.
1772
list do
duchowieństwa i
wiernych diecezji,
w którym wzywał do wierności i posłuszeństwa
carycy R
osji Katarzynie
II jako
prawowitej
władczyni.
Cdn.
LUX
VERITA
TIS
Z Zddrr
a ajjccyy
w w ssuu
t taann
n naacc
h h
( (11))
Historia P
olski jest
jedną z
najbardziej zakłamanych
historii.
Jerzy Giedroyć
W
ieluczytelnik
ów pamięta
wyskok
Leszka Moczul-
skiego, który przed laty w
Sejmie o
posłach lewicy
powiedział: „płatni zdrajcy, pachołki Ro-
sji”, rozwijając
w ten
sposób skrót
PZPR
(po paru
latach okazało
się, że
sam
był tajnym
współpracownikiem SB).
Posłowie
lewicy zapałali
wówczas świę-
tym oburzeniem.
I tyle.
Zabrakło reflek-
sji i wiedzy historycznej. T o dowodzi, że
Giertych ma
rację, twierdząc,
że nie-
zbędna jest
edukacja historyczna
Pola-
kó
w.
Trzeba
Polak
om, z
natury patrio-
tom, pokazać
zdradę w
całej jej
ohy-
dzie, także
w stroju...
sutanny.
Krzysztof Antoni Szembek
Felicjan Konstanty Szaniawski
2
NASI OKUP
ANCI
Oto lista
Płatnych Zdrajców,
Pachołków
Rosji.
W ich
oficjalnych kościelnych
biogra-
fiach nie
znajdziemy śladu
zdrad, złodziej-
stwa i
nieprawości. Sami
święci mężowie!
Jak
zdradzali P
olskę –
o tym
cisza. T
o obrazuje,
jak Kościół
i jego
słudzy fałszują
historię, bo
przecież przemilczanie
faktów i
wybielanie
zdrajców to
fałszerstwo. P
rawdziwą historię
Polski
można poznać
po prawdziwych
życio-
rysach zdrajców
w sutannach.
Fakt,
że nie
tyl-
ko biskupi
brali srebrniki,
nie umniejsza
ich
winy. Ale
dlaczego tylko
oni są
wybielani?
Żeby ocenić
skalę tej
zdrady i
korupcji, trze-
ba wiedzieć,
że złoty
dukat, zwany
też czerwo-
nym złotym, ważył 3,43 g złota. Czyli 30 tys. du-
katów łapówki
dla
zdrajcy k
siędza biskupa
Mas-
salskiegoto
ponad 100
kg czystego
złota, a
3
tys. dukatów
jego rocznej
pensji to
ponad 10
kg złota!
Przelicznik
dukata to
18 złotych
pol-
skich, zwanych
też florenami.
T alar
to ok.
5 zł.
Pensja
roczna urzędnika
królewskiego bardzo
wysokiego szczebla
wynosiła w
XVIII w.
oko-
ło 3500
zł. Ksiądz
Stanisław Staszic
w czasie
bojów sejmowych
o opodatkowanie
Kościoła
proponował, by
biskupom ustalić
roczną pen-
sję 3
tys. zł,
co u
ważał za
wystarczające także
dla ich
kochanek i
dzieci.
Brali nie
tylko złoto
i gotówkę.
O wiele
bardziej dochodowe
były kanonie,
opactwa,
prebendy i probostwa. Kolekcjonerzy mieli po
kilka; często
nie
oglądali ich
w o
góle, liczyły
się tylko
podatki, czyli
kasa! Najtłuściejszym
kąskiem były
biskupstwa. Biskupi
awansowali
na coraz
bogatsze kolejne
diecezje, dające
kro-
ciowe dochody.
Najbogatsza diecezja
krakow-
ska dawała
przed I
r
ozbiorem w
zrujnowa-
nym wojnami
i konfederacją
barską kraju
oko-
ło 1
mln 200
tys. zł
rocznego dochodu,
tj.
około 230
kg złota!
Uzyskanie tych
godności
i dochodów
wymagało zgody
króla (czytaj:
rosyjskiego ambasadora) i papieża (czytaj: po-
parcia Habsburgów
i R
osji w
Rzymie). Bez
wy-
sługiwania się
zaborcom nie
było poparcia,
nie
było pieniędzy.
System selekcji
zdrajców był
niezawodny. P
olska musiała
zginąć.
Musiała, bo
wszyscy biskupi
ordynariusze
byli polskimi senatorami, a senatowi przewod-
niczył prymas.
Prymasi
byli interreksami,
a biskupi
sprawowali władzę
wykonawczą, bo
kanclerzem (dzisiejszy
premier) lub
podkanc-
lerzym zawsze był biskup, zatem opanowali dy-
plomację. Kościół
(jezuici i
pijarzy) dzierżył
niepodzielnie oświatę
i wyłomu
nie zdołała
tu
zrobić nawet
Komisja Edukacji
Narodowej po
kasacie jezuitów.
„T akie
będą rzeczypospolite,
jakie ich
młodzieży chowanie...”
T o
Kościół
10
NASI OKUPANCI
Biskupem inflanckim został wkrótce po
zwycięstwie cara Piotra I pod Połtawą. Była to
bardzo uboga diecezja, w większości luterań-
ska, do tego zrujnowana przez wojnę północ-
ną. Wiernych katolików było tam zaledwie kil-
kadziesiąt tysięcy. Bez „pomocy” rosyjskiej
trudno było związać koniec z końcem, a po-
nieważ niepodzielnym władcą tych terenów,
tylko nominalnie należących do Polski, był car,
Szembekowie służyli mu „na wyprzódki”. Piotr
I pozwolił mu nawet wysyłać księży do Pe-
tersburga.
Następne jego diecezje były już bogate,
a do poznańskiej należała wówczas Warszawa.
Rosja dbała o kariery swoich agentów, bo dzię-
ki nim mogła umacniać swoje wpływy w Pol-
sce. Mogła więc polegać na rodzie Szembe-
ków, już magnatów, którzy wiernie służyli
Rosji i papieżom.
W 1721 r., po śmierci kuzyna prymasa, wie-
dząc, że tytuł ten daje realną władzę, docho-
dy i wpływy, a prawie rok trwa nominacja na-
stępcy, łasy na zaszczyty i władzę Szembek wy-
starał się u Augusta II o tytuł wiceprymasa,
który nigdy dotąd nie istniał. Król spełnił tę
wielce oryginalną prośbę.
Szembek odegrał haniebną rolę w „tumul-
cie toruńskim”, który przyniósł Polsce nieby-
wałe szkody polityczne w całej Europie, bo wy-
robił Polakom opinię barbarzyńców i fanatyków
religijnych, a wlecze się to za nami do dzisiaj.
Szkody były tak straszne, że 70 lat później, gdy
zaborcy dobijali Polskę, nikt w Europie nie za-
protestował. W lipcu 1724 roku sprowokowani
przez jezuitów protestanci zdemolowali kole-
gium jezuickie w protestanckim Toruniu. Znisz-
czono obraz Matki Bożej, ale ofiar śmiertelnych
nie było. Odwet był odbiciem katolickiego
miłosierdzia – w sfingowanym procesie skaza-
no wyłącznie protestantów: ścięto dziesięciu,
w tym burmistrza Roesnera, a wielu ukarano
publiczną chłostą. Tymczasem u zamkniętych
bram Torunia stał posłaniec nuncjusza papie-
skiego z żądaniem odroczenia egzekucji. Żeby
go nie wpuścić, użyto przemocy. Dokonano więc
mordu sądowego. Jedną z głównych ról ode-
grał wtedy biskup kujawski Krzysztof Szembek
oraz jego stryjeczny brat kanclerz Jan Szembek.
Te wydarzenia dały wspaniały pretekst do ko-
lejnego wprowadzenia wojsk rosyjskich do Pol-
ski. Rozbiór wisiał w powietrzu. Polskę urato-
wała wówczas śmierć Piotra I w lutym 1725 r.
Świadectwo czynów tego fanatyka religij-
nego dał w „Opisie obyczajów” Jędrzej Ki-
towicz, konfederat barski, później ksiądz: „Pry-
mas Szembek, będąc wielce świątobliwym i pra-
gnącym wytępienia heretyków, dawał mu [Boń-
kowskiemu] znaczny pieniądz na ten interes...”.
Znany jest ten „interes” Bońkowskiego i świą-
tobliwego prymasa: wraz z dragonią prymasa
Bońkowski najeżdżał protestantów, odbierał
albo burzył im kościoły, napadał na ludzi, do-
puszczał się zabójstw. Świątobliwy prymas, jak
to ksiądz, stał z boku, jednak opłacał zbrod-
niarza i dawał mu do pomocy wojsko. Ale
w oczach Kościoła ten zbrodniarz jest świąto-
bliwy. Burzył wszak kościoły konkurencji i pra-
gnął wytępienia „heretyków”.
Fałszerze historii w sutannach rozpisują
się o łagodności i dobroci tego zbrodniarza,
żądnego władzy zdrajcy, chciwca, fanatyka
i nepoty: „Pozostawił po sobie pamięć święte-
go” – napisali.
Jan Aleksander Lipski – biskup łucki
od 1732 r., krakowski (i książę siewierski)
w latach 1732–1746, senator, kardynał. Od 1724
7
NASI OKUPANCI
najwyższa kara dla księdza przestępcy to „za-
wiasy”, bo święty kapłan nie może spać na wię-
ziennej pryczy.
Zasłona milczenia okrywa tragiczne skut-
ki wielu innych dokonań „krwawego księdza”,
arcyzdrajcy w sutannie i pachołka Rosji. Ksiądz
Białłozor reprezentował miłosierdzie typowe
dla Kościoła, bo zwykle – tak jak podczas za-
mordowania Michała Sapiehy – on tylko pod-
judzał. To typowa metoda jezuitów. 220 lat
później podobny był scenariusz zamordowa-
nia prezydenta Gabriela Narutowicza... Strzeż
się, Jonaszu!
Stanisław Szembek – biskup pomocniczy
krakowski od 1690 r., biskup kujawski od 1700,
arcybiskup gnieźnieński i prymas Polski w la-
tach 1706–1721, senator. W 1697 r. poparł bez-
prawną elekcję Augusta II, za co otrzymał so-
witą zapłatę oraz szybkie awanse biskupie
i związane z nimi beneficja. Szembek służył
Augustowi II, mimo że król zrobił z Polski
pole bitwy wojny północnej, a w efekcie kraj
był potwornie grabiony i dewastowany. Już
w 1706 r. nagrodzono Szembeka godnością
prymasa i związanymi z tym dochodami. Po
abdykacji Augusta II biskup Szembek – na po-
lecenie cara Piotra I – ogłosił bezkrólewie
i pod rosyjskimi bagnetami sprawował władzę
w części Polski okupowanej przez Rosjan. Po
powrocie Augusta II na tron wiernie mu słu-
żył także w czasie konfederacji tarnogrodzkiej
i Sejmu Niemego. Służąc Sasom, budował tak-
że wpływy w Rzymie. Tą samą drogą i współ-
pracując z Rosją, nepota ów budował potęgę
swego rodu. To dzięki poparciu Rosji, Sasów
i Habsburgów brat biskupa, Jan, też agent ro-
syjski, został w 1703 r. podkanclerzym, potem
kanclerzem wielkim koronnym, a w rodzie
Szembeków nastąpił wysyp biskupów (w jed-
nym czasie było czterech) i innych dostojników
kościelnych. Spadł im także deszcz związa-
nych z tymi godnościami tłustych beneficjów.
Ród zgromadził ogromny majątek i aspirował
do rangi magnatów.
Cenę za tę zdradę płacili Polacy: wojna
północna zrujnowała Polskę doszczętnie, o 30
proc. zmniejszyło się zaludnienie, a mieściny
Kraków i Poznań miały po kilka tysięcy miesz-
kańców. Szwedzi, Rosjanie, i Sasi grabili bar-
dziej niż w czasie potopu. Rosjanom nie uda-
ło się wywieźć tylko kolumny Zygmunta z po-
wodu kłopotów z transportem. Gwałty na
ludności cywilnej były potworne. Właśnie ksiądz
15
NASI OKUP
ANCI
polskiego. P
rzeszkadzał
też w
reformie Aka-
demii Krakowskiej,
a na
jej rektora
i refor-
matora Hugona Kołłątaja rzucił nawet klątwę.
Nasilały się
jednak u
biskupa Sołtyka
ob-
jawy choroby
umysłowej. P
opadał w
skrajno-
ści – ucztował i modlił się, miewał napady hoj-
ności, zadarł z kapitułą krakowską, a jej człon-
ków wyklął.
Powołana
komisja uznała
go
za
niepoczytalnego, więc
życia dokonał
w zamknię-
ciu w
pałacu biskupim
w Kielcach.
Mająt-
kiem diecezji
zarządzał Michał
Poniatowski
– biskup
płocki, potem
prymas, brat
króla.
Nie zachowały
się dowody,
że brał
pienią-
dze od
Rosjan,
choć przynajmniej
przez p
e-
wien czas
był ich
pachołkiem, a
diecezja kra-
kowska i
jej dochody
były nagrodą
za służbę
Sasom i
Rosji.
Po
zostawienie mu
dochodów
z c
zęści diecezji
zagarniętej przez
Austrię
też
nie było
przypadkiem.
Andrzej Szołdrski
– biskup
przemyski od
1635 r.,
poznański w
latach 1635–1650,
sena-
tor. W
1644 r.
odegrał haniebną
rolę w
tzw.
kryzysie trubeckim,
kiedy to
Władysław IV
(wraz
z grupą
senatorów), postanowił
– bez
zgody sej-
mu –
oddać Moskwie
bez powodu
miasto i
za-
mek T
rubeck. W
komisji regulującej
granice był
biskup Szołdrski. W atmosferze protestów mia-
sto przygotowywano
do obrony.
Na sejmie
biskup Szołdrski
został słusznie
zelżony, a
posłowie rzucili
mu w
twarz oskar-
żenie o
wzięcie podarków
od Moskwy.
Sejm
zerwano, zgody
na oddanie
T rubecka
nie wy-
dano. Mimo
to miasto
przejęła Moskwa.
Król
– też
oskarżany o
zdradę –
s
tanął przed
ko-
misją sejmową,
jednak sprawa
rozeszła się
po
kościach. Od
wojny uchroniła
Polskę
śmierć
cara Michała
Romanowa
.
Au
torytet P
olski został
po tej
sprawie
poważnie nadszarpnięty.
Moskwa słusznie
odebrała to
jako
przejaw słabości
Polski
i wkrót-
ce zaczęła
te słabość
wykorzystywać.
Jan Stefan
Giedroyć–
biskup inflancki
od 1764
r., żmudzki
w latach
1778–1803, se-
nator. P
rotegowany arcyzdrajcy
biskupa Mas-
salskiego. Konsyliarz (doradca) Rady Nieusta-
jącej, zwanej
Zdradą Nieustającą.
Powołana
została na
życzenie carycy
Katarzyny II,
a więk-
szość jej
członków była
na żołdzie
rosyjskim.
Chciwiec i
nepota, protegował
rodzinę
na
stanowiska i
beneficja kościelne
i sam
te be-
neficja gromadził.
Przeciwnik
konfederacji barskiej.
Dono-
sił R
osjanom o
przygotowaniach powstań-
czychi
ruchach oddziałów
konfederackich.
Po
I
rozbiorze jego
diecezja przypadła
Rosji,
toteż złożył
carycy przysięgę
wierności i
rze-
czywiście wiernie
jej służył
– niestety,
jako
Stanisław Staszic
Stanisław Szembek
Michał P
oniatowski
3
NASI OKUP
ANCI
wychował rzesze szlacheckich warchołów i koł-
tunów, obrońców
złotej wolności,
liberum ve-
toi
„wiary katolickiej”;
to Kościół
nie płacił
podatków i
doprowadził do
redukcji wojska
polskiego; to
Kościół wraz
z R
osją wprowa-
dził saskich
uzurpatorów na
polski tron
i tor-
pedował wszelkie próby reform; to Kościół po-
parł targowicę,
za co
uzyskał zwrot
majątków
zajętych na
utworzenie wojska
polskiego oraz
powrót monopolu
w edukacji
Polaków.
Oto są
te „zasługi
dla P
olski”.
Przedstawiamy
wynik lustracji,
której oni
tak się
boją. Zaraz
dowiecie się,
dlaczego. Li-
sta jest
długa. P
o PZPR
będzie PZPN
– Płat-
ni Zdrajcy,
Pachołki
Niemiec. Będą
też zdraj-
cy, którzy
brali od
innych. Zacznijmy
od Płat-
nych Zdrajców,
Pachołków
Rosji:
Andrzej Olszowski
– biskup
chełmiński
od 1661
r., arcybiskup
gnieźnieński i
prymas
Polski (1674–1677), senator, podkanclerzy ko-
ronny (1666–1676).
Wychowanek
jezuitów,
zręczny i
elastyczny karierowicz,
zmieniał fron-
ty i
protektorów. Nepota
i łapownik
słynny
z chciwości.
Brał pieniądze
od A
ustriaków,
Francuzów,
Prusaków
i R
osjan. Czy
miało to
wpływ na
fiasko zabiegów
o odzyskanie
lenna
pruskiego? W
szak kariera
w Kościele
zależa-
ła od
przychylności Niemiec,
bo arcykatolicki
cesarz mógł
wówczas zablokować
w Rzymie
każdą nominację.
Olszowski karierę
rozpoczął dzięki
popar-
ciu wuja,
kanonika gnieźnieńskiego
Koniec-
polskiego,
który zapewnił
mu też
protekcję
prymasa Łubieńskiego
i biskupa
Trzebic-
kiego. Doskonale
umiał się
„ustawić”. P
o śmier-
ci Łubieńskiego
przeszedł pod
„opiekę” kró-
lowej Marii
Ludwiki Gonzagi
, w
której or-
szaku wrócił
z F
rancji, gdy
jechała do
Polski
na ślub
z Władysławem
IV.
Był w
związku z
tym członkiem
stronnic-
twa francusko-pruskiego.
Ale gdy
już jako
bi-
skup zasiadł
w senacie,
niespodziewanie nie
po-
parł programu
reform Jana
Kazimierza, a
na-
wet bronił
oskarżonego o
zdradę Lubomirskie-
go.
W czasie
jego
rokoszu wyjechał
z k
raju do
Niemiec, bo
przede wszystkim
na ich
rzecz zdra-
dzał P
olskę. Gdy
król zrezygnował
z reform,
Olszowski wrócił
i kontynuował
karierę.
Na sejmie
koronacyjnym skutecznie
poparł
prawo, że
królem P
olski może
być tylko
kato-
lik, a
podczas elekcji
w 1669
r. przeforsował
kan-
dydaturę Michała
Korybuta
Wiśniowieckie-
go, licząc
na karierę
przy nim.
T o
już było
stron-
nictwo habsburskie.
Za skojarzenie
małżeństwa
króla z
Eleonorą Habsburg
zapewnił sobie
od
Habsburgów roczną
pensję 6
tys. talarów.
11
NASI OKUPANCI
roku podkanclerzy koronny i prezydent Trybu-
nału Koronnego. Zaufany Augusta II i stron-
nik Augusta III, co zapewniło mu karierę w pań-
stwie i w Kościele, okraszoną przebogatą die-
cezją krakowską i tytułem kardynalskim.
Kiedy po śmierci Augusta II i elekcji
w 1733 r. prymas Potocki ogłosił wybór Sta-
nisława Leszczyńskiego (za powszechną zgo-
dą szlachty, prawie jednomyślnej), ksiądz
biskup Lipski dokonał zdrady stanu. Wsparł
zbrojną interwencję rosyjską, wraz z drugim
zdrajcą w sutannie biskupem S. Hozjuszem
(patrz niżej) udał się do obozu wojsk rosyj-
skich i pod osłoną ich bagnetów w obecno-
ści garstki szlachty przeprowadził (on, a nie
prymas!) „elekcję” Augusta III Sasa. Była
to druga elekcja, a więc całkowicie bezpraw-
na. Nazwano ją wówczas „elekcją w grochow-
skiej karczmie”. Wynagrodzono go za zdra-
dę sowicie. Obliczono, że łączne wydatki Au-
gusta III związane ze zdobyciem tronu pol-
skiego wyniosły 8 milionów talarów w złocie!
Musiał tę niebotyczną sumę odbić sobie z na-
wiązką. Na Polakach, oczywiście. A Polacy
musieli jeszcze przez kilka lat utrzymać licz-
ne armie – rosyjską i saską – które grabiły
bez miłosierdzia.
Zdrajca biskup Lipski gwałcił prawo, ko-
ronując w 1734 r. Augusta III na króla, bo
koronować miał prawo tylko prymas Polski.
Zdrada ta była szczególnie podła, bo nie prze-
szkadzało mu, że prymasa Potockiego, dla
którego wybór Leszczyńskiego był prawem,
Rosjanie, sojusznicy Sasa, trzymali w więzie-
niu. O prawo do koronacji pożarł się przy tym
ze wspólnikiem zdrady – Hozjuszem. Zyska-
ła na tym wszystkim Rosja, a także Francja,
która w „wojnie o sukcesję polską” zdobyła
Lotaryngię. Jej namiestnikiem został Lesz-
czyński. Zapisał się tam złotymi zgłoskami.
Za te zdrady August III, przy poparciu Au-
strii i Rosji, załatwił Lipskiemu w Rzymie ty-
tuł kardynała. Ksiądz kardynał, zdrajca, pa-
chołek rosyjski, jest pochowany w katedrze wa-
welskiej...
Stanisław Józef Hozjusz – biskup inf-
lancki od 1720 r., kamieniecki od 1722 r.,
poznański w latach 1733–1738, senator. Wy-
chowanek jezuitów, zdrajca Polski, wierny słu-
ga Sasów. Nepota, wspierał karierę kościel-
ną swojego siostrzeńca, Józefa Kierskiego,
zabiegając o awanse dla niego u Sasa, w Ro-
sji i w Rzymie.
Rosyjski kolaborant, wspólnik zdrajcy Lip-
skiego podczas „elekcji w karczmie grochow-
skiej” (opis wyżej). To on ogłosił „wybór” Au-
gusta III Sasa pod rosyjskimi bagnetami, on
(wraz z nuncjuszem Albanim) załatwił u pa-
pieża unieważnienie przysięgi sejmu konwo-
kacyjnego wykluczającej wybór cudzoziemca.
Tak, tak – papież unieważniał uchwały sejmu
polskiego! Hozjusz też sowicie został za zdra-
dę wynagrodzony przez Rosjan, Augusta III
i papieża – m.in. bogatym biskupstwem poznań-
skim. Przewidziany na tę diecezję książę Teo-
dor Czartoryski musiał ustąpić zdrajcy i po-
czekać jeszcze sześć lat. Zarówno Hozjusz, jak
i Lipski, chcieli koronować papiesko-rosyjskie-
go uzurpatora, żeby zgarnąć łapówkę i zająć
lepszą pozycję przy korycie. Doszło do głośne-
go na całą Polskę i gorszącego sporu. Wygrał,
koronował i całą pulę zebrał biskup Lipski.
Adam Stanisław Grabowski – biskup su-
fragan poznański od 1733 r. (przy Hozjuszu),
biskup chełmiński od 1736 r., kujawski od 1739
roku, biskup warmiński w latach 1741–1766,
6
NASI OKUPANCI
miał własne plany i przeprowadził wybór Sta-
nisława Leszczyńskiego. Była to uzurpacja,
bo króla wybierano tylko na elekcji, jednak
zdradziecki ksiądz prymas uznał Leszczyńskie-
go za króla, wywołując w ten sposób wojnę do-
mową. Po wniesieniu skargi przez Augusta II
papież oskarżył prymasa o zdradę prawowite-
go króla i pozbawił go jurysdykcji, czyli arcy-
biskupstwa gnieźnieńskiego, za ogłoszenie bez-
królewia. Spór rozwiązała śmierć szubrawca.
Prymas Radziejowski zgromadził niewy-
obrażalny majątek. Pod koniec życia mógł już
tylko bezsilnie patrzeć, jak jego wielkie dobra
bezlitośnie łupią wspólnicy jego zdrad: Szwe-
dzi, Rosjanie, Sasi, Prusacy. Niestety, złupili
przy tym także całą Polskę, i to kilka razy,
wzdłuż i wszerz.
Radziejowski – prymas, kardynał, arcyz-
drajca i arcyłotr ma godne miejsce pochówku
w kościele św. Krzyża w Warszawie.
Krzysztof Białłozor – kanonik wileński,
kanclerz kapituły wileńskiej i smoleńskiej. Je-
den z przywódców szlachty w wojnie domo-
wej
na
Litwie
przeciwko
Sapiehom
(1696–1704), zwany „krwawym księdzem”. Po-
słował w imieniu szlachty litewskiej do Augu-
sta II w sprawie zmniejszenia liczebności wojsk
litewskich i wprowadzenia na Litwę wojsk sa-
skich, a wszystko w celu ograniczenia władzy
hetmana Sapiehy. Król skwapliwie skorzystał
z okazji. W Grodnie odbyła się uroczystość ła-
mania sztandarów likwidowanych pułków. Za-
stąpiły je wojska saskie, czyli Niemcy wyzna-
nia luterańskiego. Ich utrzymanie kosztowało
Litwę 90 milionów złotych, a kwota była to
wtedy astronomiczna! Poza tym niesłychane
były grabieże i gwałty – Niemcy okradali na-
wet kościoły.
Zrujnowało to Litwę doszczętnie. Te do-
świadczenia August II wykorzystał, wprowa-
dzając w 1713 r. wojska saskie do całego kra-
ju, aby przerzucić koszty ich utrzymania na Po-
laków, sprowokować bunt i po stłumieniu go
wprowadzić rządy absolutne. Wojska saskie
poczynały więc sobie jak w kraju okupowanym
– cztery lata trwały kontrybucje, grabieże, gwał-
ty. Skończyło się to konfederacją tarnogrodz-
ką, wojną domową, całkowitą ruiną Polski, we-
zwaniem Rosji na rozjemcę i Sejmem Niemym
pod rosyjskimi bagnetami.
Z zemsty za ścięcie brata z rozkazu het-
mana Jana Kazimierza Sapiehy, ksiądz Biał-
łozor prowadził prywatną wojnę z Sapiehami.
Po ich rozgromieniu w bitwie pod Olkienika-
mi w r. 1700 kapłan ten podjudził pijaną szlach-
tę do mordu na wziętym do niewoli synu het-
mana – Michale. Nad ciałem zabitego prze-
prowadzano „próbę”: kto z podejrzanych
o sprzyjanie Sapiehom nie chciał siec trupa
szablą, tego również rozsiekano na miejscu.
W swojej zemście kanonik posunął się do
kolejnej zdrady. Jako „rezydent Wielkiego Księ-
stwa Litewskiego przy carze” Piotrze I w la-
tach 1702–1703 podpisał umowy oddające Li-
twę pod kuratelę Rosji. Było to faktyczne
rozwiązanie unii polsko-litewskiej. To ten ksiądz
zdrajca po raz pierwszy wprowadził w grani-
ce Rzeczypospolitej wojska rosyjskie! Wziął za
to rosyjskie srebrniki.
W 1708 r. został schwytany przez Sapie-
hów i siedział w ich więzieniu do 1710 r.
– uwolnili go dopiero Rosjanie. Od zasłużo-
nej kary śmierci uratował go zaciekły opór
kapituły wileńskiej, a biskup rzucił nawet klą-
twę na Wilno. Kler czuł się bezkarny, więc bi-
skupi i księża robili, co chcieli. Nawet dzisiaj
14
NASI OKUP
ANCI
dwory w
Krakowie, W
arszawie (pałac
na ro-
gu Miodowej
i Senatorskiej),
Bodzentynie
i Kielcach.
Pełen
pychy, nawet
do miasta
wy-
jeżdżał zawsze
przynajmniej w
dwie poszóst-
ne karoce.
Dla porównania:
ówczesny biskup
poznański Czartoryski,
książę rodowy,
do po-
dróży pomiędzy
W arszawą
a P
oznaniem wy-
korzystywał... karety
pocztowe. O
„religijno-
ści” Sołtyka
świadczy fakt,
że jako
pierwszy
wprowadził stoły
mięsne w
piątki, co
z obu-
rzeniem odnotował
ksiądz Kitowicz:
„(...) po-
społu z zaproszoną kompanią, z katolików i dy-
sydentów złożoną,
mięsem się
nadziewali”.
Ze względu
na kosztowny
tryb życia
zawsze
potrzebował pieniędzy. Jako koadiutor w niebo-
gatej diecezji
kijowskiej w
1753 r.
dopuścił się
nawet mordu
sądowego: zaaranżował
proces
o „mord rytualny”, chcąc wyłudzić od Żydów ła-
pówkę 500
dukatów i
futra warte
300 dukatów
za uwolnienie
oskarżonych. Skończyło
się egze-
kucją kilkudziesięciu
Żydów, a
gmina żydowska
oskarżyła go
przed notariuszem
apostolskim. Ani
włos zbrodniarzowi
z głowy
nie spadł,
ani ta
zbrodnia nie
przeszkodziła mu
w karierze
ko-
ścielnej. Bo
cóż dla
tych „obrońców
życia” zna-
czy życie
kilkudziesięciu Ż
ydów?
Rosyjskiemu ambasadorowi Keyserlingowi
donosił na
Czartoryskich, ostrzegając
przed
ich zamiarami
reform. P
o elekcji
Stanisława
Augusta
Poniatowskiego
pozornie pogodził
się z nim, ale spiskował nadal, chcąc „Ciołka”,
„solitera” złożyć
z tronu.
Wraz
z P
odoskim
(późniejszy prymas)
i biskupem
Krasińskim
pomógł R
epninowiw
zmontowaniu konfe-
deracji radomskiej.
T o
dzięki n
im R
epnin bez
jednego rosyjskiego
żołnierza zmusił
króla do
uległości i
na sejmie
delegacyjnym doprowa-
dził do
cofnięcia reform
i przywrócenia
rosyj-
skiego protektoratu.
Na sejmach
1764–1766 zaciekle
oponował
przeciwko równouprawnieniu
prawosławnych
i protestantów,
a nawet
komenderował tłu-
mem wrzeszczącej
szlachty. Detronizacja
pol-
skiego króla
była dla
niego, P
odoskiego i
Kra-
sińskiego celem
nadrzędnym. On
też nakłonił
papieża do
zatwierdzenia P
odoskiego na
pry-
masa. Gdy
okazało się,
że R
epnin prze
do rów-
nouprawnienia dysydentów
i nie
ma zamiaru
detronizować króla,
Sołtyk zaczął
atakować
Podoskiego i przygotowywać z Krasińskim po-
wstanie „w
obronie wiary
katolickiej”. Dlate-
go P
odoskiemu łatwo
poszło namówić
Repni-
na do
wywiezienia Sołtyka
do Kaługi.
Wraz
z nim
pojechali Rzewuscy
i biskup
Załuski.
T o
była iskra,
która wywołała
tragiczną kon-
federację barską,
a ta
z kolei
doszczętnie zde-
wastowała P
olskę i
stała się
bezpośrednią przy-
czyną I
rozbioru.
Sołtyk wrócił
z zesłania
po pięciu
latach
– w
1773 r.
Paradoksalnie,
propaganda Ko-
ścioła spowodowała,
że zwykły
warchoł, zdraj-
ca i
sprawca nieszczęść
witany był
jak boha-
ter. Za
100 lat
sytuacja powtórzyła
się: zdraj-
ca kardynał
Ledóchowskistał
się bohaterem
tylko dlatego,
że aresztowali
go P
rusacy.
T uż przed sejmem rozbiorowym Sołtyk wi-
dział nieuchronność
rozbioru i
obawiał się,
że
Austria
w zagarniętej
części jego
diecezji utwo-
rzy nową
– w
T arnowie
– co
uszczupli jego
dochody. Zabiegał
więc u
cesarzowej
Marii
Teresy
o rezygnację
z tego
zamiaru. Dlatego
zaraz po
I rozbiorze
ten polski
senator złożył
przysięgę wierności
Austrii
i podle
jej się
wy-
sługiwał.
Brał udział
w storpedowaniu
reform kanc-
lerza Zamoyskiego,
tzw. Kodeksu
Zamoy-
skiego, odrzuconego
przez sejm
w 1780
r.
pod wpływem
działań R
osji, Rzymu
i kleru
Maria Ludwika
Gonzaga
4
NASI OKUP
ANCI
Zaatakowany na sejmie przez kanclerza li-
tewskiego P
aca–
przyznał się
do wzięcia
„po-
darunku” od
Moskwy. Odwrócił
się od
króla
Michała w
czasie konfederacji
gołąbskiej
i porozumiał
z jego
największym wrogiem
– Janem
Sobieskim.
Na elekcji
1674 r.
po-
parł kandydaturę
Sobieskiego, a
w
nagrodę
zo-
stał prymasem Polski. T
o znowu było stronnic-
two francuskie. Jako prymas powinien był zło-
żyć urząd
podkanclerzego, ale
ociągał się
aż
przez dwa
lata, bo
urząd ten
dawał wielkie
wpływy i
dochody. Żądny
władzy uważał
się
za interreksa
nawet za
życia króla,
co wywo-
łało konflikt
z Janem
III.
Wysyłany
był w
misjach dyplomatycznych,
ale jako
chciwy łapownik,
nepota i
zdrajca
przy-
nosił tylko
szkody. Nic
nie dały
m.in. jego
mi-
sje do
Austrii
w sprawie
grabieży i
dalszego
pobytu wojsk
austriackich w
Polsce.
Wspierał
finansowo i
nachalnie wręcz
protegował swo-
ich siostrzeńców – Załuskich
. U Habsburgów
i papieży
zabiegał dla
nich o
beneficja i
awan-
se kościelne.
Rodzinę
Załuskich z
pozycji śred-
niej szlachty wyprotegował do grona możnych.
Michał Radziejowski
– książę
biskup war-
miński od
1677 r.,
arcybiskup gnieźnieński
i prymas
Polski
w latach
1687–1705, senator,
kardynał. P
odkanclerzy koronny
od 1685
do
1689r.,
interreks w
latach 1696–1697.
Wy-
chowanek jezuitów.
Syn zdrajcy
– katolika
Hie-
ronima–
który ściągnął
na P
olskę
potop
szwedzki. Godny
syn swego
ojca: patologicz-
ny zdrajca,
łajdak łasy
na zaszczyty,
bezwzględ-
ny chciwiec
i ł
apówkarz, zdradzał
wszystko
i wszystkich.
W początkach
panowania Jana
III
Sobieskiego, swego
bliskiego krewnego,
ściśle
z nim
współpracował, za
co został
podkancle-
rzym. W
1686 r.
papież, chcąc
pozyskać króla
za
pomocą krewnego,
mianował
Radziejowskiego
kardynałem.W
ywołało to
poważny konflikt
we-
wnętrzny w
Polsce,
bo kardynałowi
wyraźnie
uderzyła woda
sodowa i
domagał się
uznania
go za
drugą osobę
w państwie
– po
królu,
a przed prymasem i synami króla. Konflikt na-
rastał, aż
Sobieski spróbował
go rozwiązać
w jedyny
możliwy sposób:
po śmierci
pryma-
sa godność
tę przejął
Radziejowski.
W ten
spo-
sób uzyskał
on wymarzoną
pozycję. Nie
zmie-
niło to
jednak postawy
zdrajcy –
opłacany przez
Sapiehównadal
warcholił jak
tylko mógł.
Wziął
udział w
spisku przeciwko
królowi, wykrytym
w 1688
r. Za
poparcie pruskich
żądań zwro-
tu kosztów
wojennych jeszcze
z okresu
poto-
pu (sprzed
prawie pół
wieku!) zdrajca
w su-
tannie dostał
od P
rusaków serwis
stołowy wart
12
NASI OKUPANCI
senator. Wychowanek jezuitów, zausznik zdraj-
cy biskupa Lipskiego. Chciwiec, kolekcjoner
dochodowych beneficjów. Zebrał dwie kano-
nie, trzy probostwa i dziekanię.
Wziął udział, obok zdradzieckich biskupów
Lipskiego i Hozjusza, w pospiesznej korona-
cji Augusta III Sasa – „króla z grochowskiej
karczmy”. Miejsce polskich dostojników zaję-
li tam oficerowie sascy. Koronacja odbyła się
pod bagnetami stacjonujących w Polsce wojsk
saskich i rosyjskich.
W tym czasie zdrajca biskup Grabowski
spiskował z Sasami i Rosją nad sposobami pa-
cyfikacji prawowitego króla Leszczyńskiego,
zabiegał o poparcie szlachty Prus Królewskich
dla uzurpatora Sasa i posłował do Rzymu.
Nagrodzono go biskupstwem chełmińskim,
później bogatym kujawskim i jeszcze bogat-
szym warmińskim (z tytułem książęcym!). Ak-
tywny stronnik Sasów, zrywał sejmiki pru-
skie, dbał o obiekty kościelne, był mecenasem
sztuki. Jego dokonania kolekcjonerskie i bu-
dowlane nie miały szczęścia... W większej czę-
ści unicestwiły je liczne pożary i wojny – na-
poleońska i dwie światowe.
Andrzej Stanisław Załuski – biskup płoc-
ki od 1723 r., łucki od 1736, chełmiński od
1739, krakowski (tytularny książę siewierski)
w latach 1746–1758, senator. Kanclerz wielki
koronny od 1735 do 1746 roku. Karierę za-
wdzięczał protekcji rodzinnej i wysługiwaniu
się Sasom i Rosji. Gdy miał 13 lat, stryj An-
drzej, biskup warmiński, zrobił go kanonikiem
krakowskim, a drugi stryj, Ludwik, biskup
płocki – dziekanem kolegiaty w Pułtusku i pro-
boszczem płockim. A przecież to było jeszcze
dziecko! Nie trzeba dodawać, że szły za tym
olbrzymie dochody. Polityka prorodzinna po
katolicku to nepotyzm w szczytowym wydaniu.
Podróżował po Europie, studiował w Rzy-
mie. Po powrocie związał się z dworem kró-
lewskim poprzez ministra Flemminga i bi-
skupa Lipskiego. Dzięki takiej protekcji ob-
jął biskupstwo płockie po śmierci stryja Lu-
dwika z papieską dyspensą, bo nie miał 30 lat.
Był jednym z najwierniejszych popleczników
Augusta II.
Po jego śmierci poparł prawowitą elekcję
Stanisława Leszczyńskiego i znalazł się
z nim w oblężonym Gdańsku. Po zajęciu Gdań-
ska przez Rosjan został aresztowany, ale tak-
że szybko uwolniony – już w 1735 r. dzięki
poparciu carycy Rosji Anny został kanclerzem
wielkim koronnym. Skąd tak nagłe zaufanie
5
NASI OKUPANCI
100 tys. zł! A Prusacy dostali 40 tys. talarów
i wysokie odsetki za ponad 30 lat.
Radziejowski brał też od Habsburgów. Póź-
niej wywołał w Polsce powszechne oburzenie
wysłaniem listu gratulacyjnego do Fryderyka
I, gdy ten koronował się na króla Prus. Jako
interreks „oczyścił” skarbiec Polski. Prawie do
czysta. Jako interreks i prymas trzy razy sprze-
dał koronę Polski i Litwy tym, którzy dawali
więcej. W roku 1697 zawarł pisemny układ
z posłem francuskim o poparcie elekcji księ-
cia Contiego, a z olbrzymiej łapówki francu-
skiej (ponad 200 tys. talarów!) wziął 60 tys.
talarów. Resztą podzielili się Sapiehowie, Lu-
bomirski i biskup Załuski. Na polu elekcyjnym
– wobec zgromadzonej szlachty – ksiądz kar-
dynał przysiągł, że nie dał się splamić prze-
kupstwem ani ująć darami. A ile są warte przy-
sięgi biskupów, zobaczymy jeszcze przy kolej-
nych biskupach: Hozjuszu, Kossakowskim
i Skarszewskim.
Na uroczystościach kościelnych Radziejow-
ski występował ze swoją bliską krewną, a jedno-
cześnie kochanką – Konstancją Towiańską
oraz... jej mężem. Ciekawy trójkącik. Konstan-
cję nazywano nawet „kardynałową”. Ona właśnie
pośredniczyła w jego machinacjach, m.in. w prze-
jęciu 100 tys. talarów łapówki, którą zdrajca
ksiądz prymas otrzymał za przejście na stro-
nę uzurpatora Augusta II Mocnego, sojuszni-
ka i klienta Austrii i Rosji, przeciwko księciu Con-
tiemu, prawowicie wybranemu, za którego po-
parcie wziął w łapę całkiem niedawno! Dopiero
po zapłacie całej sumy, w gotówce i w diamen-
tach, złożył hołd Augustowi. Przy każdej łapów-
ce załatwiał swej kochance osobną prowizję.
Kolejne 100 tys. talarów łapówki wziął
ksiądz prymas od Jana Reinholda Patkula
za wciągnięcie Augusta II w sojusz z Rosją do
wojny ze Szwecją. Wielka wojna północna trwa-
ła 21 lat, zrujnowała Polskę i przetrąciła jej
kręgosłup, a Rosja urosła do potęgi. Ta woj-
na zrobiła z Polski rosyjski protektorat i sta-
nowiła preludium do rozbiorów.
W czasie wojny północnej ksiądz prymas
nie byłby sobą, gdyby... nie zdradził Augusta
dla Szwedów. Na ich żądanie dotyczące detro-
nizacji Sasa zawiązał w 1704 r. konfederację
warszawską i jako prymas ogłosił detroniza-
cję Augusta i bezkrólewie. Dążył do elekcji
Lubomirskiego, który był bliskim powinowa-
tym jego kochanki, Towiańskiej, ale Karol XII
13
NASI OKUP
ANCI
Rosjan
do niedawnego
wroga? Otóż
podwar-
szawska wieś
Kamień, miejsce
„elekcji w
gro-
chowskiej karczmie”,
należała do...
biskupa
płockiego Załuskiego!
T en
szubrawiec udo-
stępnił ją
na bezprawną
elekcję, bo
grał na
dwa fronty!
Przez
cały c
zas był
informatorem
obozu sasko-rosyjskiego.
W związku
z tym
awansem musiał
zrezy-
gnować z
diecezji płockiej
(incompatibilia
).
Nie zawiódł
swych rosyjskich
mocodawców
– wiernie
współpracował z
Augustem
III
i rosyjskim
ambasadorem K
eyserlingiemjuż
na sejmie
pacyfikacyjnym. Szybko
został b
i-
skupem łuckim
i –
dla uzupełnienia
docho-
dów! –
jeszcze opatem
w Czerwińsku
i w
Pa-
radyżu. Ze
względu na
bliskość W
arszawy
z odległej
diecezji łuckiej
przeniósł się
na
cheł-
mińską. P
o śmierci
kardynała Lipskiego
Sas
pozbył się
kanclerza nieroba
i przeniósł
go
na bogate
biskupstwo krakowskie.
W polity-
ce Załuski
był aktywny
nadal –
jako biskup
senator. P
rzewodniczył m.in.
komisji ds.
lu-
stracji dóbr i zabezpieczenia materialnego ar-
mii. Dziewięć
lat później,
gdy Alojzy
Brühl
obejmował dowództwo
polskiej artylerii,
za-
stał w
koszarach... sześć
sprawnych armat,
a wydatki
na proch
wynosiły 100
(sic!) zł
na
rok. T
ak biskup
zabezpieczył polskie
wojsko.
Mogli strzelać,
ale na
wiwat.
Podobnie
całkowicie nieskuteczna
była pró-
ba Załuskiego
zreformowania Akademii
Kra-
kowskiej. L
ecz chociaż
popierał Collegium
No-
bilium Konarskiego
i dopomógł
bratu w
zało-
żeniu Biblioteki
Załuskich, osiągnięcie
to zu-
pełnie blednie, gdy uświadomimy sobie, że ko-
ścielny indeks
ksiąg zakazanych
był w
Polsce
prawem, książki
palono na
stosach, a
wolność
druku wprowadzono dopiero w 1788 r. Biblio-
teka stanowiła
więc magazyn
pacierzy.
T en
rosyjski kolaborant
jest pochowany
w katedrze
wawelskiej.
Kajetan Ignacy
Sołtyk–
biskup koadiu-
tor k
ijowski od
1749 r.,
biskup kijowski
od 1756
roku, krakowski
(tytularny książę
siewierski)
od 1759
r., senator.
W 1767
r. został
wywie-
ziony do
Kaługi, skąd
wrócił w
1773 r.
W 1782
r. trafił
„do czubków”.
Bliski krewny
i protegowany
prymasa P
otockiego. Stronnik
Sasów, zajadły
wróg Czartoryskich,
przyjaciel
związanego z
Rosją
skorumpowanego ministra
Brühla. Jego poparciu zawdzięczał biskupstwo
krakowskie i
związane z
tym ogromne
docho-
dy. F
anatyk
religijny, o
brońca liberum
veto,
przeciwnik reform.
Życie prowadził
niebywale rozpustne.
Ja-
ko biskup
krakowski utrzymywał
wystawne
Andrzej Stanisław Załuski
Kajetan Ignacy
Sołtyk
Michał Radziejowski
August II Mocny
4
NASI OKUPANCI
Zaatakowany na sejmie przez kanclerza li-
tewskiego Paca – przyznał się do wzięcia „po-
darunku” od Moskwy. Odwrócił się od króla
Michała w czasie konfederacji gołąbskiej
i porozumiał z jego największym wrogiem
– Janem Sobieskim. Na elekcji 1674 r. po-
parł kandydaturę Sobieskiego, a w nagrodę zo-
stał prymasem Polski. To znowu było stronnic-
two francuskie. Jako prymas powinien był zło-
żyć urząd podkanclerzego, ale ociągał się aż
przez dwa lata, bo urząd ten dawał wielkie
wpływy i dochody. Żądny władzy uważał się
za interreksa nawet za życia króla, co wywo-
łało konflikt z Janem III.
Wysyłany był w misjach dyplomatycznych,
ale jako chciwy łapownik, nepota i zdrajca przy-
nosił tylko szkody. Nic nie dały m.in. jego mi-
sje do Austrii w sprawie grabieży i dalszego
pobytu wojsk austriackich w Polsce. Wspierał
finansowo i nachalnie wręcz protegował swo-
ich siostrzeńców – Załuskich. U Habsburgów
i papieży zabiegał dla nich o beneficja i awan-
se kościelne. Rodzinę Załuskich z pozycji śred-
niej szlachty wyprotegował do grona możnych.
Michał Radziejowski – książę biskup war-
miński od 1677 r., arcybiskup gnieźnieński
i prymas Polski w latach 1687–1705, senator,
kardynał. Podkanclerzy koronny od 1685 do
1689 r., interreks w latach 1696–1697. Wy-
chowanek jezuitów. Syn zdrajcy – katolika Hie-
ronima – który ściągnął na Polskę potop
szwedzki. Godny syn swego ojca: patologicz-
ny zdrajca, łajdak łasy na zaszczyty, bezwzględ-
ny chciwiec i łapówkarz, zdradzał wszystko
i wszystkich. W początkach panowania Jana III
Sobieskiego, swego bliskiego krewnego, ściśle
z nim współpracował, za co został podkancle-
rzym. W 1686 r. papież, chcąc pozyskać króla za
pomocą krewnego, mianował Radziejowskiego
kardynałem. Wywołało to poważny konflikt we-
wnętrzny w Polsce, bo kardynałowi wyraźnie
uderzyła woda sodowa i domagał się uznania
go za drugą osobę w państwie – po królu,
a przed prymasem i synami króla. Konflikt na-
rastał, aż Sobieski spróbował go rozwiązać
w jedyny możliwy sposób: po śmierci pryma-
sa godność tę przejął Radziejowski. W ten spo-
sób uzyskał on wymarzoną pozycję. Nie zmie-
niło to jednak postawy zdrajcy – opłacany przez
Sapiehów nadal warcholił jak tylko mógł. Wziął
udział w spisku przeciwko królowi, wykrytym
w 1688 r. Za poparcie pruskich żądań zwro-
tu kosztów wojennych jeszcze z okresu poto-
pu (sprzed prawie pół wieku!) zdrajca w su-
tannie dostał od Prusaków serwis stołowy wart
12
NASI OKUP
ANCI
senator. W
ychowanek jezuitów,
zausznik zdraj-
cy biskupa
Lipskiego. Chciwiec,
kolekcjoner
dochodowych beneficjów.
Zebrał dwie
kano-
nie, trzy
probostwa i
dziekanię.
Wziął udział,
obok zdradzieckich
biskupów
Lipskiego i
Hozjusza, w
pospiesznej korona-
cji A
ugusta III
Sasa –
„króla z
grochowskiej
karczmy”. Miejsce
polskich dostojników
zaję-
li tam
oficerowie sascy.
Koronacja odbyła
się
pod bagnetami
stacjonujących w
Polsce
wojsk
saskich i
rosyjskich.
W tym
czasie zdrajca
biskup Grabowski
spiskował z Sasami i Rosją nad sposobami pa-
cyfikacji prawowitego
króla L
eszczyńskiego,
zabiegał o
poparcie szlachty
Prus
Królewskich
dla uzurpatora
Sasa i
posłował do
Rzymu.
Nagrodzono go
biskupstwem chełmińskim,
później bogatym
kujawskim i
jeszcze bogat-
szym warmińskim (z tytułem książęcym!). Ak-
tywny stronnik
Sasów, zrywał
sejmiki pru-
skie, dbał o obiekty kościelne, był mecenasem
sztuki. Jego
dokonania kolekcjonerskie
i bu-
dowlane nie miały szczęścia... W większej czę-
ści unicestwiły
je liczne
pożary i
wojny –
na-
poleońska i
dwie światowe.
Andrzej Stanisław
Załuski–
biskup płoc-
ki od
1723 r.,
łucki od
1736, chełmiński
od
1739, krakowski
(tytularny książę
siewierski)
w latach
1746–1758, senator.
Kanclerz wielki
koronny od
1735 do
1746 roku.
Karierę za-
wdzięczał protekcji
rodzinnej i
wysługiwaniu
się Sasom
i R
osji.
Gdy miał
13 lat,
stryj An-
drzej, biskup
warmiński, zrobił
go kanonikiem
krakowskim, a
drugi stryj,
Ludwik,
biskup
płocki –
dziekanem kolegiaty
w Pułtusku
i pro-
boszczem płockim.
A przecież
to było
jeszcze
dziecko! Nie
trzeba dodawać,
że szły
za tym
olbrzymie dochody.
Polityka
prorodzinna po
katolicku to nepotyzm w szczytowym wydaniu.
Podróżował po Europie, studiował w Rzy-
mie. P
o powrocie
związał się
z dworem
kró-
lewskim poprzez
ministra Flemminga
i bi-
skupa Lipskiego.
Dzięki takiej
protekcji ob-
jął biskupstwo
płockie po
śmierci stryja
Lu-
dwika z papieską dyspensą, bo nie miał 30 lat.
Był jednym
z najwierniejszych
popleczników
Augusta
II.
Po
jego
śmierci poparł
prawowitą elekcję
Stanisława L
eszczyńskiegoi
znalazł się
z nim
w oblężonym
Gdańsku. P
o zajęciu
Gdań-
ska przez
Rosjan
został aresztowany,
ale tak-
że szybko
uwolniony –
już w
1735 r.
dzięki
poparciu carycy Rosji
Annyzostał kanclerzem
wielkim koronnym.
Skąd tak
nagłe zaufanie
5
NASI OKUP
ANCI
100 tys.
zł! A
Prusacy
dostali 40
tys. talarów
i wysokie
odsetki za
ponad 30
lat.
Radziejowski
brał też
od Habsburgów.
Póź-
niej wywołał
w P
olsce powszechne
oburzenie
wysłaniem listu
gratulacyjnego do
Fryderyka
I,
gdy ten
koronował
się na
króla P
rus. Jako
interreks „oczyścił” skarbiec Polski. P
rawie do
czysta. Jako interreks i prymas trzy razy sprze-
dał koronę
Po
lski i
Litwy tym,
którzy dawali
więcej. W
roku 1697
zawarł pisemny
układ
z posłem
francuskim o
poparcie elekcji
księ-
cia Contiego
, a
z olbrzymiej
łapówki francu-
skiej (ponad
200 tys.
talarów!) wziął
60 tys.
talarów. R
esztą podzielili
się Sapiehowie,
Lu-
bomirski i biskup Załuski. Na polu elekcyjnym
– wobec
zgromadzonej szlachty
– ksiądz
kar-
dynał przysiągł,
że nie
dał się
splamić prze-
kupstwem ani
ująć darami.
A ile
są warte
przy-
sięgi biskupów,
zobaczymy jeszcze
przy kolej-
nych biskupach:
Hozjuszu,
Kossakowskim
i Skarszewskim
.
Na uroczystościach
kościelnych R
adziejow-
ski występował
ze swoją
bliską krewną,
a jedno-
cześnie kochanką
–K
onstancją T
owiańską
oraz... jej
mężem. Ciekawy
trójkącik. Konstan-
cję nazywano
nawet „kardynałową”.
Ona właśnie
pośredniczyła w
jego machinacjach,
m.in. w
prze-
jęciu 100
tys. talarów
łapówki, którą
zdrajca
ksiądz prymas
otrzymałza
przejście n
a stro-
nę uzurpatora
Augusta
II Mocnego
, sojuszni-
ka i klienta
Austrii
i R
osji, przeciwko
księciu Con-
tiemu, prawowicie
wybranemu, za
którego po-
parcie wziął
w łapę
całkiem niedawno!
Dopiero
po zapłacie
całej sumy,
w gotówce
i w
diamen-
tach, złożył
hołd A
ugustowi. P
rzy każdej
łapów-
ce załatwiał
swej kochance
osobną prowizję.
Kolejne
100 tys.
talarów łapówki
wziął
ksiądz prymas
od Jana
Reinholda
Pa
tkula
za wciągnięcie
Augusta
II w
sojusz z
Rosją
do
wojny ze
Szwecją. W
ielka wojna
północna trwa-
ła 21
lat, zrujnowała
Po
lskę i
przetrąciła jej
kręgosłup, a
Ro
sja urosła
do potęgi.
T a
woj-
na zrobiła
z P
olski rosyjski
protektorat i
sta-
nowiła preludium
do rozbiorów.
W czasie
wojny północnej
ksiądz prymas
nie byłby
sobą, gdyby...
nie zdradził
Augusta
dla Szwedów. Na ich żądanie dotyczące detro-
nizacji Sasa
zawiązał w
1704 r.
konfederację
warszawską i
jako prymas
ogłosił detroniza-
cję A
ugusta i
bezkrólewie. Dążył
do elekcji
Lubomirskiego, k
tóry był
bliskim powinowa-
tym jego
kochanki,T
owiańskiej, ale
Karol XII
13
NASI OKUPANCI
Rosjan do niedawnego wroga? Otóż podwar-
szawska wieś Kamień, miejsce „elekcji w gro-
chowskiej karczmie”, należała do... biskupa
płockiego Załuskiego! Ten szubrawiec udo-
stępnił ją na bezprawną elekcję, bo grał na
dwa fronty! Przez cały czas był informatorem
obozu sasko-rosyjskiego.
W związku z tym awansem musiał zrezy-
gnować z diecezji płockiej (incompatibilia).
Nie zawiódł swych rosyjskich mocodawców
– wiernie współpracował z Augustem III
i rosyjskim ambasadorem Keyserlingiem już
na sejmie pacyfikacyjnym. Szybko został bi-
skupem łuckim i – dla uzupełnienia docho-
dów! – jeszcze opatem w Czerwińsku i w Pa-
radyżu. Ze względu na bliskość Warszawy
z odległej diecezji łuckiej przeniósł się na cheł-
mińską. Po śmierci kardynała Lipskiego Sas
pozbył się kanclerza nieroba i przeniósł go
na bogate biskupstwo krakowskie. W polity-
ce Załuski był aktywny nadal – jako biskup
senator. Przewodniczył m.in. komisji ds. lu-
stracji dóbr i zabezpieczenia materialnego ar-
mii. Dziewięć lat później, gdy Alojzy Brühl
obejmował dowództwo polskiej artylerii, za-
stał w koszarach... sześć sprawnych armat,
a wydatki na proch wynosiły 100 (sic!) zł na
rok. Tak biskup zabezpieczył polskie wojsko.
Mogli strzelać, ale na wiwat.
Podobnie całkowicie nieskuteczna była pró-
ba Załuskiego zreformowania Akademii Kra-
kowskiej. Lecz chociaż popierał Collegium No-
bilium Konarskiego i dopomógł bratu w zało-
żeniu Biblioteki Załuskich, osiągnięcie to zu-
pełnie blednie, gdy uświadomimy sobie, że ko-
ścielny indeks ksiąg zakazanych był w Polsce
prawem, książki palono na stosach, a wolność
druku wprowadzono dopiero w 1788 r. Biblio-
teka stanowiła więc magazyn pacierzy.
Ten rosyjski kolaborant jest pochowany
w katedrze wawelskiej.
Kajetan Ignacy Sołtyk – biskup koadiu-
tor kijowski od 1749 r., biskup kijowski od 1756
roku, krakowski (tytularny książę siewierski)
od 1759 r., senator. W 1767 r. został wywie-
ziony do Kaługi, skąd wrócił w 1773 r.
W 1782 r. trafił „do czubków”. Bliski krewny
i protegowany prymasa Potockiego. Stronnik
Sasów, zajadły wróg Czartoryskich, przyjaciel
związanego z Rosją skorumpowanego ministra
Brühla. Jego poparciu zawdzięczał biskupstwo
krakowskie i związane z tym ogromne docho-
dy. Fanatyk religijny, obrońca liberum veto,
przeciwnik reform.
Życie prowadził niebywale rozpustne. Ja-
ko biskup krakowski utrzymywał wystawne
Andrzej Stanisław
Załuski
Kajetan Ignacy Sołtyk
Michał Radziejowski
August II
Mocny
3
NASI OKUPANCI
wychował rzesze szlacheckich warchołów i koł-
tunów, obrońców złotej wolności, liberum ve-
to i „wiary katolickiej”; to Kościół nie płacił
podatków i doprowadził do redukcji wojska
polskiego; to Kościół wraz z Rosją wprowa-
dził saskich uzurpatorów na polski tron i tor-
pedował wszelkie próby reform; to Kościół po-
parł targowicę, za co uzyskał zwrot majątków
zajętych na utworzenie wojska polskiego oraz
powrót monopolu w edukacji Polaków. Oto są
te „zasługi dla Polski”.
Przedstawiamy wynik lustracji, której oni
tak się boją. Zaraz dowiecie się, dlaczego. Li-
sta jest długa. Po PZPR będzie PZPN – Płat-
ni Zdrajcy, Pachołki Niemiec. Będą też zdraj-
cy, którzy brali od innych. Zacznijmy od Płat-
nych Zdrajców, Pachołków Rosji:
Andrzej Olszowski – biskup chełmiński
od 1661 r., arcybiskup gnieźnieński i prymas
Polski (1674–1677), senator, podkanclerzy ko-
ronny (1666–1676). Wychowanek jezuitów,
zręczny i elastyczny karierowicz, zmieniał fron-
ty i protektorów. Nepota i łapownik słynny
z chciwości. Brał pieniądze od Austriaków,
Francuzów, Prusaków i Rosjan. Czy miało to
wpływ na fiasko zabiegów o odzyskanie lenna
pruskiego? Wszak kariera w Kościele zależa-
ła od przychylności Niemiec, bo arcykatolicki
cesarz mógł wówczas zablokować w Rzymie
każdą nominację.
Olszowski karierę rozpoczął dzięki popar-
ciu wuja, kanonika gnieźnieńskiego Koniec-
polskiego, który zapewnił mu też protekcję
prymasa Łubieńskiego i biskupa Trzebic-
kiego. Doskonale umiał się „ustawić”. Po śmier-
ci Łubieńskiego przeszedł pod „opiekę” kró-
lowej Marii Ludwiki Gonzagi, w której or-
szaku wrócił z Francji, gdy jechała do Polski
na ślub z Władysławem IV.
Był w związku z tym członkiem stronnic-
twa francusko-pruskiego. Ale gdy już jako bi-
skup zasiadł w senacie, niespodziewanie nie po-
parł programu reform Jana Kazimierza, a na-
wet bronił oskarżonego o zdradę Lubomirskie-
go. W czasie jego rokoszu wyjechał z kraju do
Niemiec, bo przede wszystkim na ich rzecz zdra-
dzał Polskę. Gdy król zrezygnował z reform,
Olszowski wrócił i kontynuował karierę.
Na sejmie koronacyjnym skutecznie poparł
prawo, że królem Polski może być tylko kato-
lik, a podczas elekcji w 1669 r. przeforsował kan-
dydaturę Michała Korybuta Wiśniowieckie-
go, licząc na karierę przy nim. To już było stron-
nictwo habsburskie. Za skojarzenie małżeństwa
króla z Eleonorą Habsburg zapewnił sobie od
Habsburgów roczną pensję 6 tys. talarów.
11
NASI OKUP
ANCI
roku podkanclerzy
koronny i
prezydent T
rybu-
nału Koronnego.
Zaufany A
ugusta
II i
stron-
nik A
ugusta
III, co
zapewniło mu
karierę w
pań-
stwie i
w Kościele,
okraszoną przebogatą
die-
cezją krakowską
i tytułem
kardynalskim.
Kiedy po
śmierci A
ugusta
II i
elekcji
w 1733
r. prymas
Potocki
ogłosił wybór
Sta-
nisława Leszczyńskiego (za powszechną zgo-
dą szlachty,
prawie jednomyślnej),
ksiądz
biskup Lipski
dokonał zdrady
stanu. W
sparł
zbrojną interwencję
rosyjską, wraz
z drugim
zdrajcą w
sutannie biskupem
S. Hozjuszem
(patrz niżej)
udał się
do obozu
wojsk rosyj-
skich i
pod osłoną
ich bagnetów
w obecno-
ści garstki
szlachty przeprowadził
(on, a
nie
prymas!) „elekcję”
Au
gusta III
Sasa. Była
to druga
elekcja, a
więc całkowicie
bezpraw-
na. Nazwano
ją wówczas
„elekcją w
grochow-
skiej karczmie”.
Wynagrodzono
go za
zdra-
dę sowicie. Obliczono, że łączne wydatki Au
-
gusta III
związane ze
zdobyciem tronu
pol-
skiego wyniosły 8 milionów talarów w złocie!
Musiał tę
niebotyczną sumę
odbić sobie
z na-
wiązką. Na
Polakach,
oczywiście. A
Polacy
musieli jeszcze
przez kilka
lat utrzymać
licz-
ne armie
– rosyjską
i saską
– które
grabiły
bez miłosierdzia.
Zdrajca biskup
Lipski gwałcił
prawo, ko-
ronując w
1734 r.
Au
gusta III
na króla,
bo
koronować miał
prawo tylko
prymas P
olski.
Zdrada ta
była szczególnie
podła, bo
nie prze-
szkadzało mu,
że prymasa
Potockiego,
dla
którego wybór
Leszczyńskiego
był prawem,
Rosjanie,
sojusznicy Sasa,
trzymali w
więzie-
niu. O
prawo do
koronacji pożarł
się przy
tym
ze wspólnikiem
zdrady –
Hozjuszem. Zyska-
ła na
tym wszystkim
Rosja,
a także
Francja,
która w
„wojnie o
sukcesję polską”
zdobyła
Lotaryngię.
Jej namiestnikiem
został L
esz-
czyński. Zapisał
się tam
złotymi zgłoskami.
Za te
zdrady A
ugust
III, przy
poparciu A
u-
strii i
Rosji,
załatwił Lipskiemu
w Rzymie
ty-
tuł kardynała.
Ksiądz kardynał,
zdrajca, pa-
chołek rosyjski,
jest pochowany
w katedrze
wa-
welskiej...
Stanisław Józef
Hozjusz–
biskup inf-
lancki od
1720 r.,
kamieniecki od
1722 r.,
poznański w
latach 1733–1738,
senator. W
y-
chowanek jezuitów,
zdrajca P
olski, wierny
słu-
ga Sasów.
Nepota, wspierał
karierę kościel-
ną swojego
siostrzeńca, Józefa
Kierskiego,
zabiegając o
a
wanse d
la niego
u Sasa,
w R
o-
sji i
w Rzymie.
Rosyjski kolaborant, wspólnik zdrajcy Lip-
skiego podczas
„elekcji w
karczmie grochow-
skiej” (opis
wyżej). T
o on
ogłosił „wybór”
Au
-
gusta III
Sasa pod
rosyjskimi bagnetami,
on
(wraz z
nuncjuszem Albanim
) załatwił
u pa-
pieża unieważnienie
przysięgi sejmu
konwo-
kacyjnego wykluczającej
wybór cudzoziemca.
T ak,
tak –
papież unieważniał
uchwały sejmu
polskiego! Hozjusz
też sowicie
został za
zdra-
dę wynagrodzony
przez R
osjan, A
ugusta
III
i papieża
– m.in.
bogatym biskupstwem
poznań-
skim. P
rzewidziany na
tę diecezję
książę Te
o-
dor Czartoryski
musiał ustąpić
zdrajcy i
po-
czekać jeszcze
sześć lat.
Zarówno Hozjusz,
jak
i Lipski,
chcieli koronować
papiesko-rosyjskie-
go uzurpatora,
żeby zgarnąć
łapówkę i
zająć
lepszą pozycję
przy korycie.
Doszło do
głośne-
go na
całą P
olskę i
gorszącego sporu.
Wygrał,
koronował i
całą pulę
zebrał biskup
Lipski.
Adam Stanisław
Grabowski–
biskup su-
fragan poznański
od 1733
r. (przy
Hozjuszu),
biskup chełmiński
od 1736
r., kujawski
od 1739
roku, biskup
warmiński w
latach 1741–1766,
6
NASI OKUP
ANCI
miał własne
plany i
przeprowadził wybór
Sta-
nisława Leszczyńskiego
. Była
to uzurpacja,
bo króla
wybierano tylko
na elekcji,
jednak
zdradziecki ksiądz prymas uznał Leszczyńskie-
go za
króla, wywołując
w ten
sposób wojnę
do-
mową. P
o wniesieniu
skargi przez
Au
gusta II
papież oskarżył
prymasa o
zdradę prawowite-
go króla
i pozbawił
go jurysdykcji,
czyli arcy-
biskupstwa gnieźnieńskiego,
za ogłoszenie
bez-
królewia. Spór
rozwiązała śmierć
szubrawca.
Prymas
Radziejowski
zgromadził niewy-
obrażalny majątek.
Pod
koniec życia
mógł już
tylko b
ezsilnie p
atrzeć, jak
jego wielkie
dobra
bezlitośnie łupią
wspólnicy jego
zdrad: Szwe-
dzi, R
osjanie, Sasi,
Prusacy.
Niestety, złupili
przy tym
także c
ałą P
olskę, i
to kilka
razy,
wzdłuż i
wszerz.
Radziejowski
– prymas,
kardynał, arcyz-
drajca i
arcyłotr ma
godne miejsce
pochówku
w kościele
św. Krzyża
w W
arszawie.
Krzysztof Białłozor
– kanonik
wileński,
kanclerz kapituły
wileńskiej i
smoleńskiej. Je-
den z
przywódców szlachty
w wojnie
domo-
wej
na
Litwie
przeciwko
Sapiehom
(1696–1704), zwany
„krwawym księdzem”.
Po-
słował w
imieniu szlachty
litewskiej do
Au
gu-
sta II
w sprawie
zmniejszenia liczebności
wojsk
litewskich i
wprowadzenia na
Litwę wojsk
sa-
skich, a
wszystko w
celu ograniczenia
władzy
hetmana Sapiehy.
Król skwapliwie
skorzystał
z okazji. W Grodnie odbyła się uroczystość ła-
mania sztandarów likwidowanych pułków. Za-
stąpiły je
wojska saskie,
czyli Niemcy
wyzna-
nia luterańskiego.
Ich utrzymanie
kosztowało
Litwę 90
milionów złotych,
a kwota
była to
wtedy astronomiczna!
Poza
tym niesłychane
były grabieże
i gwałty
– Niemcy
okradali na-
wet kościoły.
Zrujnowało to
Litwę doszczętnie.
T e
do-
świadczenia A
ugust
II wykorzystał,
wprowa-
dzając w
1713 r.
wojska saskie
do całego
kra-
ju, aby
przerzucić koszty
ich utrzymania
na P
o-
laków, sprowokować
bunt i
po stłumieniu
go
wprowadzić rządy
absolutne. W
ojska saskie
poczynały więc sobie jak w kraju okupowanym
– cztery
lata trwały
kontrybucje, grabieże,
gwał-
ty. Skończyło
się to
konfederacją tarnogrodz-
ką, wojną
domową, całkowitą
ruiną P
olski, we-
zwaniem R
osji na
rozjemcę i
Sejmem Niemym
pod rosyjskimi
bagnetami.
Z zemsty
za ścięcie
brata z
rozkazu het-
mana Jana
Kazimierza Sapiehy,
ksiądz Biał-
łozor prowadził
prywatną wojnę
z Sapiehami.
Po
ich
rozgromieniu w
bitwie pod
Olkienika-
mi w
r. 1700
kapłan ten
podjudził pijaną
szlach-
tę d
o mordu
na w
ziętym do
niewoli synu
het-
mana –
Michale.
Nad ciałem
zabitego prze-
prowadzano „próbę”:
kto z
podejrzanych
o sprzyjanie
Sapiehom nie
chciał siec
trupa
szablą, tego
również rozsiekano
na miejscu.
W swojej
zemście kanonik
posunął się
do
kolejnej zdrady.
Jako „rezydent
Wielkiego
Księ-
stwa Litewskiego
przy carze”
Piotrze
Iw
la-
tach 1702–1703
podpisał umowy
oddające Li-
twę pod
kuratelę R
osji. Było
to faktyczne
rozwiązanie u
nii polsko-litewskiej.
T o
ten ksiądz
zdrajca po
raz pierwszy
wprowadził w
grani-
ce Rzeczypospolitej wojska rosyjskie! Wziął za
to rosyjskie
srebrniki.
W 1708
r. został
schwytany przez
Sapie-
hów i
siedział w
ich więzieniu
do 1710
r.
– uwolnili
go dopiero
Rosjanie.
Od zasłużo-
nej kary
śmierci uratował
go zaciekły
opór
kapituły wileńskiej,
a biskup
rzucił nawet
klą-
twę na
Wilno.
Kler czuł
się bezkarny,
więc bi-
skupi i
księża robili,
co chcieli.
Nawet dzisiaj
14
NASI OKUPANCI
dwory w Krakowie, Warszawie (pałac na ro-
gu Miodowej i Senatorskiej), Bodzentynie
i Kielcach. Pełen pychy, nawet do miasta wy-
jeżdżał zawsze przynajmniej w dwie poszóst-
ne karoce. Dla porównania: ówczesny biskup
poznański Czartoryski, książę rodowy, do po-
dróży pomiędzy Warszawą a Poznaniem wy-
korzystywał... karety pocztowe. O „religijno-
ści” Sołtyka świadczy fakt, że jako pierwszy
wprowadził stoły mięsne w piątki, co z obu-
rzeniem odnotował ksiądz Kitowicz: „(...) po-
społu z zaproszoną kompanią, z katolików i dy-
sydentów złożoną, mięsem się nadziewali”.
Ze względu na kosztowny tryb życia zawsze
potrzebował pieniędzy. Jako koadiutor w niebo-
gatej diecezji kijowskiej w 1753 r. dopuścił się
nawet mordu sądowego: zaaranżował proces
o „mord rytualny”, chcąc wyłudzić od Żydów ła-
pówkę 500 dukatów i futra warte 300 dukatów
za uwolnienie oskarżonych. Skończyło się egze-
kucją kilkudziesięciu Żydów, a gmina żydowska
oskarżyła go przed notariuszem apostolskim. Ani
włos zbrodniarzowi z głowy nie spadł, ani ta
zbrodnia nie przeszkodziła mu w karierze ko-
ścielnej. Bo cóż dla tych „obrońców życia” zna-
czy życie kilkudziesięciu Żydów?
Rosyjskiemu ambasadorowi Keyserlingowi
donosił na Czartoryskich, ostrzegając przed
ich zamiarami reform. Po elekcji Stanisława
Augusta Poniatowskiego pozornie pogodził
się z nim, ale spiskował nadal, chcąc „Ciołka”,
„solitera” złożyć z tronu. Wraz z Podoskim
(późniejszy prymas) i biskupem Krasińskim
pomógł Repninowi w zmontowaniu konfe-
deracji radomskiej. To dzięki nim Repnin bez
jednego rosyjskiego żołnierza zmusił króla do
uległości i na sejmie delegacyjnym doprowa-
dził do cofnięcia reform i przywrócenia rosyj-
skiego protektoratu.
Na sejmach 1764–1766 zaciekle oponował
przeciwko równouprawnieniu prawosławnych
i protestantów, a nawet komenderował tłu-
mem wrzeszczącej szlachty. Detronizacja pol-
skiego króla była dla niego, Podoskiego i Kra-
sińskiego celem nadrzędnym. On też nakłonił
papieża do zatwierdzenia Podoskiego na pry-
masa. Gdy okazało się, że Repnin prze do rów-
nouprawnienia dysydentów i nie ma zamiaru
detronizować króla, Sołtyk zaczął atakować
Podoskiego i przygotowywać z Krasińskim po-
wstanie „w obronie wiary katolickiej”. Dlate-
go Podoskiemu łatwo poszło namówić Repni-
na do wywiezienia Sołtyka do Kaługi. Wraz
z nim pojechali Rzewuscy i biskup Załuski.
To była iskra, która wywołała tragiczną kon-
federację barską, a ta z kolei doszczętnie zde-
wastowała Polskę i stała się bezpośrednią przy-
czyną I rozbioru.
Sołtyk wrócił z zesłania po pięciu latach
– w 1773 r. Paradoksalnie, propaganda Ko-
ścioła spowodowała, że zwykły warchoł, zdraj-
ca i sprawca nieszczęść witany był jak boha-
ter. Za 100 lat sytuacja powtórzyła się: zdraj-
ca kardynał Ledóchowski stał się bohaterem
tylko dlatego, że aresztowali go Prusacy.
Tuż przed sejmem rozbiorowym Sołtyk wi-
dział nieuchronność rozbioru i obawiał się, że
Austria w zagarniętej części jego diecezji utwo-
rzy nową – w Tarnowie – co uszczupli jego
dochody. Zabiegał więc u cesarzowej Marii
Teresy o rezygnację z tego zamiaru. Dlatego
zaraz po I rozbiorze ten polski senator złożył
przysięgę wierności Austrii i podle jej się wy-
sługiwał.
Brał udział w storpedowaniu reform kanc-
lerza Zamoyskiego, tzw. Kodeksu Zamoy-
skiego, odrzuconego przez sejm w 1780 r.
pod wpływem działań Rosji, Rzymu i kleru
Maria Ludwika Gonzaga
2
NASI OKUPANCI
Oto lista Płatnych Zdrajców, Pachołków
Rosji. W ich oficjalnych kościelnych biogra-
fiach nie znajdziemy śladu zdrad, złodziej-
stwa i nieprawości. Sami święci mężowie! Jak
zdradzali Polskę – o tym cisza. To obrazuje,
jak Kościół i jego słudzy fałszują historię, bo
przecież przemilczanie faktów i wybielanie
zdrajców to fałszerstwo. Prawdziwą historię
Polski można poznać po prawdziwych życio-
rysach zdrajców w sutannach. Fakt, że nie tyl-
ko biskupi brali srebrniki, nie umniejsza ich
winy. Ale dlaczego tylko oni są wybielani?
Żeby ocenić skalę tej zdrady i korupcji, trze-
ba wiedzieć, że złoty dukat, zwany też czerwo-
nym złotym, ważył 3,43 g złota. Czyli 30 tys. du-
katów łapówki dla zdrajcy księdza biskupa Mas-
salskiego to ponad 100 kg czystego złota, a 3
tys. dukatów jego rocznej pensji to ponad 10
kg złota! Przelicznik dukata to 18 złotych pol-
skich, zwanych też florenami. Talar to ok. 5 zł.
Pensja roczna urzędnika królewskiego bardzo
wysokiego szczebla wynosiła w XVIII w. oko-
ło 3500 zł. Ksiądz Stanisław Staszic w czasie
bojów sejmowych o opodatkowanie Kościoła
proponował, by biskupom ustalić roczną pen-
sję 3 tys. zł, co uważał za wystarczające także
dla ich kochanek i dzieci.
Brali nie tylko złoto i gotówkę. O wiele
bardziej dochodowe były kanonie, opactwa,
prebendy i probostwa. Kolekcjonerzy mieli po
kilka; często nie oglądali ich w ogóle, liczyły
się tylko podatki, czyli kasa! Najtłuściejszym
kąskiem były biskupstwa. Biskupi awansowali
na coraz bogatsze kolejne diecezje, dające kro-
ciowe dochody. Najbogatsza diecezja krakow-
ska dawała przed I rozbiorem w zrujnowa-
nym wojnami i konfederacją barską kraju oko-
ło 1 mln 200 tys. zł rocznego dochodu, tj.
około 230 kg złota! Uzyskanie tych godności
i dochodów wymagało zgody króla (czytaj:
rosyjskiego ambasadora) i papieża (czytaj: po-
parcia Habsburgów i Rosji w Rzymie). Bez wy-
sługiwania się zaborcom nie było poparcia, nie
było pieniędzy. System selekcji zdrajców był
niezawodny. Polska musiała zginąć.
Musiała, bo wszyscy biskupi ordynariusze
byli polskimi senatorami, a senatowi przewod-
niczył prymas. Prymasi byli interreksami,
a biskupi sprawowali władzę wykonawczą, bo
kanclerzem (dzisiejszy premier) lub podkanc-
lerzym zawsze był biskup, zatem opanowali dy-
plomację. Kościół (jezuici i pijarzy) dzierżył
niepodzielnie oświatę i wyłomu nie zdołała tu
zrobić nawet Komisja Edukacji Narodowej po
kasacie jezuitów. „Takie będą rzeczypospolite,
jakie ich młodzieży chowanie...” To Kościół
10
NASI OKUP
ANCI
Biskupem inflanckim
został wkrótce
po
zwycięstwie cara Piotra I pod P
ołtawą. Była to
bardzo uboga
diecezja, w
większości luterań-
ska, do
tego zrujnowana
przez wojnę
północ-
ną. Wiernych katolików było tam zaledwie kil-
kadziesiąt tysięcy.
Bez „pomocy”
rosyjskiej
trudno było
związać koniec
z końcem,
a po-
nieważ niepodzielnym
władcą tych
terenów,
tylko nominalnie
należących do
Polski,
był car,
Szembekowie służyli
mu „na
wyprzódki”. P
iotr
I pozwolił
mu nawet
wysyłać księży
do P
e-
tersburga.
Następne jego
diecezje były
już bogate,
a do poznańskiej należała wówczas W arszawa.
Rosja
dbała o
kariery swoich
agentów, bo
dzię-
ki nim
mogła umacniać
swoje wpływy
w P
ol-
sce. Mogła
więc polegać
na rodzie
Szembe-
ków, już
magnatów, którzy
wiernie służyli
Rosji
i papieżom.
W 1721
r., po
śmierci kuzyna
prymasa, wie-
dząc, że
tytuł ten
daje realną
władzę, docho-
dy i
wpływy, a
prawie rok
trwa nominacja
na-
stępcy, łasy na zaszczyty i władzę Szembek wy-
starał się
u A
ugusta II
o tytuł
wiceprymasa,
który nigdy
dotąd nie
istniał. Król
spełnił tę
wielce oryginalną
prośbę.
Szembek odegrał
haniebną rolę
w „tumul-
cie toruńskim”,
który przyniósł
Polsce
nieby-
wałe szkody
polityczne w
całej Europie,
bo wy-
robił Polakom opinię barbarzyńców i fanatyków
religijnych, a
w
lecze się
to za
nami do
dzisiaj.
Szkody były
tak straszne,
że 70
lat później,
gdy
zaborcy dobijali
Polskę,
nikt w
Europie nie
za-
protestował. W
lipcu 1724
roku sprowokowani
przez jezuitów
protestanci zdemolowali
kole-
gium jezuickie w protestanckim T oruniu. Znisz-
czono obraz Matki Bożej, ale ofiar śmiertelnych
nie było.
Odwet był
odbiciem katolickiego
miłosierdzia –
w sfingowanym
procesie skaza-
no wyłącznie
protestantów: ścięto
dziesięciu,
w tym
burmistrza R
oesnera,
a wielu
ukarano
publiczną chłostą.
T ymczasem
u zamkniętych
bram T
orunia stał
posłaniec nuncjusza
papie-
skiego z
żądaniem odroczenia
egzekucji. Żeby
go nie
wpuścić, użyto
przemocy. Dokonano
więc
mordu sądowego.
Jedną z
głównych ról
ode-
grał wtedy
biskup kujawski
Krzysztof Szembek
oraz jego stryjeczny brat kanclerz Jan Szembek.
T e
wydarzenia dały
wspaniały pretekst
do ko-
lejnego wprowadzenia
wojsk rosyjskich
do P
ol-
ski. R
ozbiór
wisiał w
powietrzu. P
olskę urato-
wała wówczas
śmierć P
iotra I
w lutym
1725
r.
Świadectwo czynów
tego fanatyka
religij-
nego dał
w „Opisie
obyczajów” Jędrzej
Ki-
towicz, konfederat
barski, później
ksiądz: „Pry-
mas Szembek, będąc wielce świątobliwym i pra-
gnącym wytępienia
heretyków, dawał
mu[Boń-
kowskiemu] znaczny pieniądz na ten interes...”.
Znany jest
ten „interes”
Bońkowskiegoi
świą-
tobliwego prymasa:
wraz z
dragonią prymasa
Bońkowski najeżdżał
protestantów, odbierał
albo burzył
im kościoły,
napadał na
ludzi, do-
puszczał sięzabójstw. Świątobliwy prymas, jak
to ksiądz,
stał z
boku, jednak
opłacał zbrod-
niarza i
dawał mu
do pomocy
wojsko. Ale
w oczach
Kościoła ten
zbrodniarz jest
świąto-
bliwy. Burzył
wszak kościoły
konkurencji i
pra-
gnął w
ytępienia „heretyków”.
Fałszerze
historii w
sutannach rozpisują
się o
łagodności i
dobroci tego
zbrodniarza,
żądnego władzy
zdrajcy, chciwca,
fanatyka
i nepoty:
„Pozostawił
po sobie
pamięć święte-
go”–
napisali.
Jan Aleksander
Lipski–
biskup łucki
od 1732
r., krakowski
(i książę
siewierski)
w latach
1732–1746, senator,
kardynał. Od
1724
7
NASI OKUP
ANCI
najwyższa kara
dla księdza
przestępcy to
„za-
wiasy”, bo
święty kapłan
nie może
spać na
wię-
ziennej pryczy.
Zasłona milczenia
okrywa tragiczne
skut-
ki wielu
innych dokonań
„krwawego księdza”,
arcyzdrajcy w
sutannie i
pachołka R
osji. Ksiądz
Białłozor reprezentował
miłosierdzie typowe
dla Kościoła,
bo zwykle
– tak
jak podczas
za-
mordowania Michała
Sapiehy –
on tylko
pod-
judzał. T
o typowa
metoda jezuitów.
220 lat
później podobny
był scenariusz
zamordowa-
nia prezydenta Gabriela Narutowicza... Strzeż
się, Jonaszu!
Stanisław Szembek– biskup pomocniczy
krakowski od
1690r.,
biskup kujawski
od 1700,
arcybiskup gnieźnieński
i prymas
Polski
w la-
tach 1706–1721,
senator. W
1697 r.
poparł bez-
prawną elekcję
Augusta
II, za
co otrzymał
so-
witą zapłatę
oraz s
zybkie awanse
biskupie
i związane
z nimi
beneficja. Szembek
służył
Augustowi
II, mimo
że król
zrobił z
Polski
pole bitwy
wojny północnej,
a w
efekcie kraj
był potwornie
grabiony i
dewastowany. Już
w 1706
r. nagrodzono
Szembeka godnością
prymasa i
związanymi z
tym dochodami.
Po
abdykacji Augusta II biskup Szembek – na po-
lecenie cara
Piotra
I –
ogłosił bezkrólewie
i pod
rosyjskimi bagnetami
sprawował władzę
w części
Polski
okupowanej przez
Rosjan.
Po
powrocie A
ugusta II
na tron
wiernie mu
słu-
żył także
w c
zasie konfederacji
tarnogrodzkiej
i Sejmu
Niemego. Służąc
Sasom, budował
tak-
że wpływy
w Rzymie.
T ą
samą drogą
i współ-
pracując z
Rosją,
nepota ów
budował potęgę
swego rodu.
T o
dzięki poparciu
Rosji,
Sasów
i Habsburgów
brat biskupa,
Jan,
też agent
ro-
syjski, został
w 1703
r. podkanclerzym,
potem
kanclerzem wielkim
koronnym, a
w rodzie
Szembeków nastąpił
wysyp biskupów
(w jed-
nym czasie było czterech) i innych dostojników
kościelnych. Spadł
im także
deszcz związa-
nych z
tymi godnościami
tłustych beneficjów.
Ród
zgromadził ogromny
majątek i
aspirował
do rangi
magnatów.
Cenę za
tę zdradę
płacili P
olacy: wojna
północna zrujnowała
Polskę
doszczętnie, o
30
proc. zmniejszyło
się zaludnienie,
a mieściny
Kraków i Po
znań miały po kilka tysięcy miesz-
kańców. Szwedzi,
Rosjanie,
i Sasi
grabili bar-
dziej niż
w czasie
potopu. R
osjanom nie
uda-
ło się
wywieźć tylko
kolumny Zygmunta
z p
o-
wodu kłopotów
z transportem.
Gwałty na
ludności cywilnej
były potworne.
Właśnie ksiądz
15
NASI OKUPANCI
polskiego. Przeszkadzał też w reformie Aka-
demii Krakowskiej, a na jej rektora i refor-
matora Hugona Kołłątaja rzucił nawet klątwę.
Nasilały się jednak u biskupa Sołtyka ob-
jawy choroby umysłowej. Popadał w skrajno-
ści – ucztował i modlił się, miewał napady hoj-
ności, zadarł z kapitułą krakowską, a jej człon-
ków wyklął. Powołana komisja uznała go za
niepoczytalnego, więc życia dokonał w zamknię-
ciu w pałacu biskupim w Kielcach. Mająt-
kiem diecezji zarządzał Michał Poniatowski
– biskup płocki, potem prymas, brat króla.
Nie zachowały się dowody, że brał pienią-
dze od Rosjan, choć przynajmniej przez pe-
wien czas był ich pachołkiem, a diecezja kra-
kowska i jej dochody były nagrodą za służbę
Sasom i Rosji. Pozostawienie mu dochodów
z części diecezji zagarniętej przez Austrię też
nie było przypadkiem.
Andrzej Szołdrski – biskup przemyski od
1635 r., poznański w latach 1635–1650, sena-
tor. W 1644 r. odegrał haniebną rolę w tzw.
kryzysie trubeckim, kiedy to Władysław IV (wraz
z grupą senatorów), postanowił – bez zgody sej-
mu – oddać Moskwie bez powodu miasto i za-
mek Trubeck. W komisji regulującej granice był
biskup Szołdrski. W atmosferze protestów mia-
sto przygotowywano do obrony.
Na sejmie biskup Szołdrski został słusznie
zelżony, a posłowie rzucili mu w twarz oskar-
żenie o wzięcie podarków od Moskwy. Sejm
zerwano, zgody na oddanie Trubecka nie wy-
dano. Mimo to miasto przejęła Moskwa. Król
– też oskarżany o zdradę – stanął przed ko-
misją sejmową, jednak sprawa rozeszła się po
kościach. Od wojny uchroniła Polskę śmierć
cara Michała Romanowa.
Autorytet Polski został po tej sprawie
poważnie nadszarpnięty. Moskwa słusznie
odebrała to jako przejaw słabości Polski i wkrót-
ce zaczęła te słabość wykorzystywać.
Jan Stefan Giedroyć – biskup inflancki
od 1764 r., żmudzki w latach 1778–1803, se-
nator. Protegowany arcyzdrajcy biskupa Mas-
salskiego. Konsyliarz (doradca) Rady Nieusta-
jącej, zwanej Zdradą Nieustającą. Powołana
została na życzenie carycy Katarzyny II, a więk-
szość jej członków była na żołdzie rosyjskim.
Chciwiec i nepota, protegował rodzinę na
stanowiska i beneficja kościelne i sam te be-
neficja gromadził.
Przeciwnik konfederacji barskiej. Dono-
sił Rosjanom o przygotowaniach powstań-
czych i ruchach oddziałów konfederackich.
Po I rozbiorze jego diecezja przypadła Rosji,
toteż złożył carycy przysięgę wierności i rze-
czywiście wiernie jej służył – niestety, jako
Stanisław Staszic
Stanisław Szembek
Michał Poniatowski
1
NASI OKUPANCI
9
NASI OKUP
ANCI
ościennych mocarstw
oraz Rzymu.
Później
Au
-
gust prawnie
abdykował, a
królem
był katolik
Leszczyński.
T ragiczne
skutki rządów
Augu-
sta przedstawiono
wyżej. T
o biskup
Szaniaw-
ski namówił
go w
1709 r.
do odwołania
abdy-
kacji. Musiało
mu się
to nieźle
opłacać...
Podczas
wspomnianej wyżej
wojny domo-
wej o
usunięcie z
Polski
wojsk saskich
Szaniaw-
ski (sowicie
opłacany przez
ambasadora rosyj-
skiego Dołgorukiego)
wraz z
hetmanem litew-
skim L
. P
ociejemdoprowadził
do wezwania
Rosji
na rozjemcę.
Wojska
rosyjskie wkroczy-
ły do
Polski
w 1716
r. Z
tego okresu
zachowa-
ły się
też dowody
przekazania biskupowi
pie-
niędzy od Jakuba Flemminga
, zaufanego Sa-
sów. Był
– razem
z innymi
zdrajcami w
sutan-
nach –
jednym z
organizatorów Sejmu
Nieme-
go w
1717 r.
T o
wtedy P
olska straciła
suwe-
renność i stała się rosyjskim protektoratem. T o
Szaniawski oraz
Łubieński doprowadzili
wte-
dy do
zmniejszenia liczebności
wojsk polskich
i litewskich.
Skutki Sejmu
Niemego są
porów-
nywane z
sejmami rozbiorowymi.
T en
biskup zdrajca
realizował politykę
pa-
pieży, współpracujących zawsze z najsilniejszy-
mi –
z R
osją, A
ustrią i
Sasami. Za
te usługi
zapłacono mu
– jeszcze
po Sejmie
Niemym
– przebogatym biskupstwem krakowskim. Sza-
niawski prześladował
też innowierców.
W 1725
roku bullą
ogłosił, że
jako chrześcijanie
pod-
legają oni
jego jurysdykcji.
Pochowany
jest
w katedrze
wawelskiej, obok
królów...
Krzysztof Antoni
Szembek–
biskup inf-
lancki od
1710 r.,
poznański od
1717, kujaw-
ski od
1719, arcybiskup
gnieźnieński i
prymas
Polski
w latach
1739–1748, senator.
Skrajny
oszołom i
fanatyk religijny,
jako proboszcz
nawracał Żydów,
„lubo bez
skutku”.
Pochodził
z niezwykle
w Rzymie
ustosun-
kowanej rodziny
Szembeków. S
tryjeczny b
rat
prymasa Stanisława
i kanclerza
Jana, którzy
go protegowali.
T ak
jak protektorzy,
był bli-
skim w
spółpracownikiem A
ugusta II
i... cara
Piotra
I, także
w czasie
Sejmu Niemego.
Ich
poparcie w
Rzymie
zapewniło mu
szybką k
a-
rierę w
Kościele i
wspaniałe dochody
z bene-
ficjów.
Kolekcjoner kanonii,
a raczej
związanych
z nimi
dochodów. Zebrał
ich aż
pięć, poza
tym
probostwo i
jeszcze dwa
opactwa. Każde
z nich
w innej
części P
olski, każde
dawało do
kilku-
dziesięciu tysięcy
złotych czystego
dochodu.
Kwoty to
były ogromne.
8
NASI OKUP
ANCI
prymas, jako
władca okupowanej
przez R
o-
sjan części
kraju, przyczynił
się do
wzmocnie-
nia ich
wpływów w
Polsce,
a tym
samym –
do
osłabienia jej
i utraty
suwerenności na
Sejmie
Niemym w
1717.
Kazimierz Łubieński
– biskup
chełmski
od 1705
r., krakowski
w latach
1710–1719, se-
nator. Wychowanek jezuitów. Stronnik i klient
Augusta
II, mimo
że ten
był uzurpatorem,
poparł wojnę
północną, wywołał
dwie wojny
domowe, zrobił
z P
olski rosyjski
protektorat
i zamienił
w karczmę
przydrożną dla
obcych
wojsk.
Łubieński był
przez cara
sowicie wynagra-
dzany za
usługi –
także godnościami
kościel-
nymi i
związanymi z
nimi dochodami.
W cza-
sie 8-letniego wakatu na biskupstwie krakow-
skim zarządzał tą diecezją od 1702 r. jako ad-
ministrator generalny.
A była
to jedna
z naj-
większych diecezji
w Europie
i przynosiła
kro-
ciowe dochody,
stanowiąc praktycznie
pań-
stwo w
państwie. P
rzed 1772
r. dochody
bi-
skupa krakowskiego
wynosiły 1
200000
zło-
tych rocznie!
T o
była fortuna.
Ośmioletnie
zabiegi saskie
i rosyjskie
w Rzymie
dały efekt:
wr
oku1710
został ordynariuszem.
Za zdra-
dę ojczyzny!
W czasie wojny domowej, od 1716 r., prze-
bywał na
dworze króla
w W
arszawie, przygo-
towując mediację
rosyjską i
Sejm Niemy
w 1717
r. T
o on,
wraz z
drugim zdrajcą
– bi-
skupem Szaniawskim
– jest
sprawcą uchwały
o zmniejszeniu
liczebności wojsk
polskich i
li-
tewskich, przygotowanej
w porozumieniu
z R
o-
sją, w
jej
interesie, pod
jej bagnetami
i za
jej
pieniądze. Długie
ręce miał
ambasador rosyj-
ski Dołgor
uki.
Było to
faktyczne rozbrojenie
Polski
i rzucenie
jej na
łup zaborców.
T o
biskupa Łubieńskiego
kasztelan Jezier-
skiwprost
obwiniał o
„zwinięcie sztandarów”
(wg Kitowicza).
Oprócz R
osji zyskał
jak zwy-
kle Kościół
i biskupi.
Przede
wszystkim usta-
ły żądania
szlachty, aby
Kościół płacił
podat-
ki na
obronę P
olski, no
i biskupi
nie musieli
oddawać na
podatki swoich
własnych docho-
dów. P
roblem zniknął
wraz z
wojskiem. Nie-
długo potem
znikła i
Polska.
Konstanty F
elicjan Szaniawski– biskup
kujawski od
1705 r.,
krakowski w
latach
1720–1732, senator.
Zwolennik rządów
Au
-
gusta II,
chociaż szlachta
wybrała na
króla księ-
cia Contiego,
a A
ugust zdobył
tron przekup-
stwem, oszustwem
i przemocą
przy poparciu
16
NASI OKUPANCI
PZPR – PŁATNI ZDRAJCY, PACHOŁKI ROSJI, CZYLI...
senator polski. W nagrodę, dzięki poparciu
Rosji, został biskupem żmudzkim, co było
wielkim awansem materialnym w porówna-
niu z ubogą diecezją inflancką.
Przeciwnik Konstytucji 3 maja, zwolen-
nik targowicy. Zdradzał Polskę i wysługi-
wał się Rosji tak gorliwie, że gdy któryś
z księży jego diecezji obraził słownie ca-
rycę Katarzynę, polecił go aresztować, za
co osobiście dziękował mu ambasador Rep-
nin.
Grzegorz Pusłowski – administrator die-
cezji inflanckiej. Ten zdrajca wydał w r. 1772
list do duchowieństwa i wiernych diecezji,
w którym wzywał do wierności i posłuszeństwa
carycy Rosji Katarzynie II jako prawowitej
władczyni.
Cdn.
LUX VERITATIS
ZZddrraajjccyy ww ssuuttaannnnaacchh
((11))
Historia Polski jest jedną z najbardziej zakłamanych historii.
Jerzy Giedroyć
W
ielu czytelników pamięta
wyskok Leszka Moczul-
skiego, który przed laty w
Sejmie o posłach lewicy
powiedział: „płatni zdrajcy, pachołki Ro-
sji”, rozwijając w ten sposób skrót PZPR
(po paru latach okazało się, że sam
był tajnym współpracownikiem SB).
Posłowie lewicy zapałali wówczas świę-
tym oburzeniem. I tyle. Zabrakło reflek-
sji i wiedzy historycznej. To dowodzi, że
Giertych ma rację, twierdząc, że nie-
zbędna jest edukacja historyczna Pola-
ków. Trzeba Polakom, z natury patrio-
tom, pokazać zdradę w całej jej ohy-
dzie, także w stroju... sutanny.
Krzysztof Antoni
Szembek
Felicjan Konstanty
Szaniawski