Analiza przyczyn kryzysu gospodarczego w USA w świetle austriackiej teorii

background image

Strona 1 z 129

UNIWESYTET EKONOMICZNY W KRAKOWIE

WYDZIAŁ EKONOMII I STOSUNKÓW

MIĘDZYNARODOWYCH

Bartłomiej Podolski

ANALIZA PRZYCZYN KRYZYSU GOSPODARCZEGO W
USA W ŚWIETLE AUSTRIACKIEJ TEORII EKONOMII

Praca magisterska napisana pod opieką naukową

Pani prof. UEK dr hab. Krystyny Przybylskiej

Kraków 2008

background image

Strona 2 z 129

Serdeczne podziękowania dla pani profesor Krystyny Przybylskiej

za cierpliwość, wsparcie i nadanie pracy bardziej naukowej formy.



background image

Strona 3 z 129

Spis treści

WSTĘP ....................................................................................................................................... 5

Rozdział 1 ................................................................................................................................... 9

Przegląd najważniejszych koncepcji teoretycznych Austriackiej Szkoły Ekonomii ................ 9

1.1.Geneza Austriackiej Szkoły Ekonomii ............................................................................. 9

1.2.Podstawowe kategorie ekonomiczne .............................................................................. 13

1.2.1.Teoria pieniądza ....................................................................................................... 13

1.2.2.Inflacja ..................................................................................................................... 20

1.2.3.Preferencja czasowa a oszczędności ........................................................................ 25

Rozdział 2 ................................................................................................................................. 30

Ewolucja bankowości – od magazynu złota do przywileju kreacji pieniądza ......................... 30

2.1. Symbioza państwa i systemu bankowego – narodziny Fiat Money ............................. 30

2.2. Rodzaje systemów bankowych ...................................................................................... 37

2.2.1.Loan Banking ........................................................................................................... 37

2.2.2.Deposit Banking ....................................................................................................... 39

2.2.3.Free Banking – Wolna Bankowość .......................................................................... 41

2.2.4.System Obowiązkowej Rezerwy Częściowej .......................................................... 42

2.3. Nacjonalizacja dolara i zmiany w systemie bankowym w USA ................................... 46

2.4.Kreacja pieniądza ........................................................................................................... 46

2.5. Podsumowanie ............................................................................................................... 48

Rozdział 3 ................................................................................................................................. 51

Rola państwa w kształtowaniu podaży pieniądza .................................................................... 51

3.1 Kształtowanie podaży pieniądza – cena kredytu a manipulacja stopą procentową ....... 51

3.2 Wpływ państwa na podaż pieniądza .............................................................................. 53

3.3 Oszczędności .................................................................................................................. 57

3.3.1 Tezauryzacja pieniądza a oszczędności ................................................................... 57

3.3.2 Natura oszczędności ................................................................................................. 58

3.4 Standard złota a siła nabywcza pieniądza ...................................................................... 59

3.5 Papierowy pieniądz a społeczne zaufanie – analiza bieżących wydarzeń ...................... 60

3.6. Źle pojęta równość obywateli ........................................................................................ 63

Rozdział 4 ................................................................................................................................. 65

Teoria cyklu koniunkturalnego w ujęciu Austriackiej Szkoły Ekonomii ................................ 65

4.1 Boom ( Rozkwit ) ........................................................................................................... 65

background image

Strona 4 z 129

4.2. Stagflacja ....................................................................................................................... 71

4.3 Recesja ............................................................................................................................ 73

4.3.4 Próby powstrzymywania recesji .............................................................................. 74

4.4. Austriacka Teoria Cyklu Koniunkturalnego według Gene Callahana ......................... 79

4.5 Interwencje państwa i jej skutki według Gene Callahana ............................................. 82

4.6.Podsumowanie ................................................................................................................ 84

Rozdział 5 ................................................................................................................................. 87

Przyczyny , przebieg i potencjalne skutki kryzysu finansowego ............................................. 87

5.1 Zawodność wolnego rynku jako przyczyna kryzysu .................................................... 87

5.1.1 Ekonomiczna świadomość społeczeństwa – czy wiemy że nasz pieniądz jest
długiem? ............................................................................................................................ 87

5.1.2 Co media mówią o kryzysie? ................................................................................... 90

5.2 Analiza przyczyn kryzysu .............................................................................................. 91

5.2.1. FED „zapobiega” recesji -- cięcia stóp procentowych.......................................... 91

5.2.2 Ceny nieruchomości ................................................................................................. 92

5.2.3 Dom dla każdego – czyli banki pod presją .............................................................. 94

5.2.4 Regulacja Systemu Bankowego – System BASEL ................................................. 95

5.2.5 Największa ekspansja kredytowa w dziejach świata ............................................... 97

5.2.6 Instrumenty pochodne .............................................................................................. 99

5.3.Przewidywane skutki kryzysu ...................................................................................... 102

5.3.1 Ostateczny upadek dolara?..................................................................................... 107

5.4 Standard złota ............................................................................................................... 111

5.4.1 Standard złota a wolność....................................................................................... 111

5.4.2 Standard złota lekarstwem na kryzys ..................................................................... 113

5.5. Jak wprowadzić standard złota? .................................................................................. 116

Zakończenie ........................................................................................................................... 121

Bibliografia ............................................................................................................................. 123


background image

Strona 5 z 129

WSTĘP

Wielu naukowców i praktyków gospodarczych zadaje sobie pytanie, jak to się stało,

że najpotężniejsza, uważana za najbardziej kapitalistyczną i wolnorynkową gospodarkę na

świecie, czyli gospodarka USA, przeżywa w ostatnim czasie problemy finansowe wywołane

„złą” sytuacją na rynku nieruchomości i kredytów hipotecznych. Świadczą o tym dane

makroekonomiczne dla gospodarki amerykańskiej.

Inflacja – od sierpnia 2007 r., kiedy jej poziom był najniższy - 1,97 % w skali roku,

rośnie nieprzerwanie. W grudniu 2007 osiąga pułap 4,08% , w styczniu 2008 r.– 4.28%. .

Rok 2008 to ustawiczny wzrost inflacji, już w czerwcu i lipcu przebija granicę 5% w skali

roku ( odpowiednio 5.02% i 5.60%) . Zatem o ile średnioroczna inflacja w USA wynosiła

w 2007 r. ok. 2,85%, to w 2008 roku zbliża się niebezpiecznie do granicy 5%. W momencie,

w którym piszę te słowa, nie ma jeszcze danych odnośnie stopy inflacji w sierpniu czy

wrześniu, jednak nie ma przesłanek by przypuszczać, że inflacja wyhamuje

1

. Wręcz

przeciwnie – w świetle teorii Austriackiej Szkoły Ekonomii poczynania Systemu Rezerwy

Federalnej ( FED ) czyli amerykańskiego odpowiednika banku centralnego , doprowadzą do

jeszcze większej inflacji. W dalszej części pracy szerzej omówię to zagadnienie.

Spadek kursu dolara w relacji do większości walut. Powszechnie uważa się, że

kryzys gospodarczy w USA w oczywisty sposób odbił się na kursie dolara względem innych

walut. Wielu ekonomistów twierdzi jednak, że to nie sam kryzys jest przyczyną tego

spadku. Uważają oni raczej , że oba te zjawiska, czyli kryzys gospodarczy i walutowy, są

wynikiem działania sektora bankowego, przy aktywnym udziale FED-u. W lipcu 2005 roku

dolar kosztował średnio 3,4 zł , w lipcu 2006 roku – średnio 3,1 zł . . Od lipca 2007 do

sierpnia 2008 dolar stale tracił na wartości. Kosztował odpowiednio – ok. 2,76 zł w sierpniu

2007; 2,5 zł w listopadzie; 2,4 zł w styczniu 2008 r.; 2,2 zł w kwietniu aż do ok. 2,1 zł za

dolara w sierpniu 2008. Ekonomiści ostrzegają - silne gospodarki zawsze są budowane na

mocnej walucie. Kiedy ta waluta zmienia się powoli „ w makulaturę” oznacza to, że

gospodarka ma problemy. W ostatnim czasie obserwujemy powrót dolara do mocnej pozycji

i wysokiej ceny. Zdaniem części komentatorów jest to ostatni, śmiertelny rajd dolara

1

Dane publikowane przez Financial Trend Forecaster , www.inflationdata.com , dokładne adresy URL dla

źródeł internetowych zostały zebrane w bibliografii.

background image

Strona 6 z 129

związany z uprzednim lewarowaniem gospodarki ( dźwignia finansowa )

2

.

O przewidywaniach co do dalszych losów dolara będzie mowa w rozdziale trzecim.

Bezrobocie. Jak podaje The Bureau of Labour Statistic (Biuro Statystyki Pracy)

w sierpniu 2008 roku zatrudnienie straciło 84 000 osób, a stopa bezrobocia wzrosła do 6,1 %

3

.

Odpowiedzialność za zaistniały stan rzeczy ponoszą przede wszystkim instytucje państwowe.

Wzrost gospodarczy . Prognozy co do wzrostu gospodarczego USA nie są

optymistyczne. Chociaż w drugim kwartale 2008 roku wzrost PKB osiągnie aż 3,3% , to

analitycy podkreślają, że dzieje się tak tylko za sprawą słabego dolara, który pomaga

eksporterom. Gdyby nie poprawa bilansu handlowego, wzrost gospodarczy wynosiłby

zaledwie 0,2% w skali roku

4

. Bill Gross z grupy Pacyfic Investment Management –

największego na świecie funduszu obligacji przewiduje, że na przełomie 2008/2009 roku

Amerykańska gospodarka zanotuje spadek PKB. Jako powód tego przewidywanego spadku

podaje kryzys na rynku nieruchomości.

5

. Dane za III kwartał bieżącego roku potwierdzają te

przypuszczenia.

6

Ekonomiści zgodnie upatrują źródła opisanych powyżej zjawisk w zaistniałej sytuacji

na rynku kredytów hipotecznych i nieruchomości. Różnią się oni w zakresie interpretacji jej

przyczyn oraz sposobów wyjścia z tej sytuacji. Według mnie, najlepiej i najpełniej spośród

wszystkich teorii wypracowanych przez ekonomię, obecny kryzys finansowy tłumaczy teoria

przedstawiona przez tzw. Austriacką Szkołę Ekonomii. Z tego też powodu własne

przemyślenia nad przyczynami i potencjalnymi skutkami tego zjawiska oparłem właśnie na

poglądach tej Szkoły. Amerykanin Gene Callahan – przedstawiciel Austriackiej Szkoły

Ekonomii, współpracownik Instytutu Milesa, wyjaśnia, że „ Nazwa „szkoła austriacka”

pochodzi stąd, że większość jej twórców wywodzi się (…) z Austrii. Jednakże okupacja

nazistowska tego kraju doprowadziła do rozprzestrzenienia się jej przedstawicieli na cały

świat. Dzisiaj wybitni ekonomiści reprezentujący szkołę austriacką pracują pod wszystkimi

szerokościami geograficznymi”

7

.

2

N. Schmidt, Dollar Death Ray # 1 , Kitco Cmmentaries, www.kitko.com

3

Dane publikowane przez Biuro Statystyki Pracy na oficjalnej stronie rządu USA, www.whitehouse.gov

4

Analiza portalu finansowego Open Finance, www.open.pl

5

M. Gross z PIMKO: PKB USA będzie spadać na przełomie 2008/2009”, www.bankier.pl

6

Informacja Polskiej Agencji Prasowej, „USA: PKB USA spadł w III kwartale 2008 roku”,

www.biznes.interia.pl

7

G. Callahan , Ekonomia dla normalnych ludzi, wprowadzenie do szkoły austriackiej , tłum. Jan M Fijor,

Wydawnictwo: Fijor Publishing, Wydanie pierwsze, Warszawa 2004 , s. 7.

background image

Strona 7 z 129

Celem niniejszej pracy jest zbadanie prawdziwych źródeł kryzysu gospodarczego,

który rozpoczął się w Stanach Zjednoczonych, skąd rozprzestrzenił się na cały kapitalistyczny

świat. Wykorzystując pojęcia i teorię wypracowaną przez Austriaków spróbuję wykazać, że

za obecny kryzys gospodarczy odpowiada aparat państwowy, który rozlicznymi

interwencjami, zakazami i nakazami doprowadził do zaistniałej sytuacji. W szczególności

postaram się wykazać, że zwłaszcza nacjonalizacja pieniądza i związany z nią przymus

akceptowania pieniądza papierowego jako środka wymiany oraz ustanowienie obecnego

systemu bankowego opartego na rezerwie częściowej, z nieuniknioną w tej sytuacji eksplozją

długu publicznego i prywatnego - są w głównej mierze odpowiedzialne za kryzys. W dalszej

części pracy zobaczymy, że to właśnie te pierwotne interwencje rządu amerykańskiego

doprowadziły do powstanie złych inwestycji (malinvestments) na rynku nieruchomości

w USA i dodatkowo wywołały kolejne interwencje państwa mające na celu walkę

z recesją, a tak naprawdę tylko tę recesję pogłębiające. To dzięki odejściu od standardu złota

i wprowadzeniu monopolu na druk papierowego pieniądza rząd USA, tak jak rząd każdego

innego kraju, może bez ograniczeń zwiększać dług publiczny, a nowe pieniądze kierować do

zagrożonych firm i branż, utrzymując je w ten sposób przy życiu i pozbawiając tym samym

obywateli własnego państwa części bogactwa (inflacja), możliwości wyboru lepszych,

korzystniejszych produktów i usług, które pojawiłyby się w miejsce upadłych firm, oraz

możliwości stworzenia lepszych i efektywniejszych firm lub możliwości znalezienia lepszej i

ciekawszej pracy .

Czy zatem prawdą jest, jak zakłada hipoteza badawcza niniejszej pracy i jak twierdzą

przedstawiciele Autriackiej Szkoły Ekonomii, że to państwo jest odpowiedzialne za obecny

kryzys?

Aby odpowiedzieć na to pytanie, konieczne jest odwołanie się do kategorii, którymi

operuje ta Szkoła czyli do sposobu w jaki ekonomiści austriaccy patrzą na gospodarkę

i zjawiska w niej zachodzące. Będzie to tematem pierwszego rozdziału pracy. W drugim

rozdziale przedstawię ewolucję bankowości, od jej początków do systemu, który znamy

obecnie. Omówię także wpływ poszczególnych systemów bankowych na gospodarkę,

a w rozdziale trzecim pokażę, że obecny system bankowy umożliwia rządzącym wywołanie

zjawiska boomów, po których przychodzą recesje, co jest przyczyną kryzysu, który mamy

obecnie. Przedstawię także mechanizmy i środki, których państwo używa w tym celu.

W rozdziale czwartym przedstawię Austriacką Teorię Cyklu Koniunkturalnego , natomiast

w rozdziale piątym omówię sposób, w jaki wcześniej opisane procesy, zgodnie

background image

Strona 8 z 129

z przewidywaniami teorii austriackiej, doprowadziły do wybuchu kryzysu. Nakreślę także

sposób poradzenia sobie z tą sytuacją proponowany przez Austriaków.

background image

Strona 9 z 129

Rozdział 1

Przegląd najważniejszych koncepcji teoretycznych Austriackiej

Szkoły Ekonomii

1.1.Geneza Austriackiej Szkoły Ekonomii

Za prekursorów Szkoły Austriackiej można uważać scholastyków, którzy „ pisali i

nauczali na Uniwersytecie w Salamance, (..) obserwowali istnienie praw ekonomicznych,

niepodważalnych sił przyczyn i skutków, które działały w dużym stopniu, jak inne prawa

naturalne, (…) wyjaśniali prawa podaży i popytu, przyczyny inflacji (…) oraz subiektywną

naturę wartości ekonomicznej”

8

. Warto zwrócić szczególną uwagę na postulat „subiektywnej

natury wartości ekonomicznej”. Wolny wybór i subiektywne wartościowanie stało się dla

Austriaków tym, czym dla Kartezjusza zdanie „myślę więc jestem” – podstawą i

fundamentem, na którym zbudowali swoją teorię. Tak jak każda teoria, także i ta, wywodzi

się z podstawowych, nie udowadnialnych założeń (aksjomatów), takich jak to, że człowiek

działa i wie, co to znaczy działać oraz że w swych wyborach pozostaje całkowicie wolny.

Każdy instynktownie wie, czym jest wolny wybór, dlatego nie będę tego zagadnienia

wyjaśniał. Natomiast prawo subiektywnego wartościowania mówi o tym, że każde dobro ma

taką wartość, jaką przypisuje temu dobru dana osoba (może to być właściciel dobra lub osoba,

która zdecyduje się to dobro nabyć). Na przykład, obraz jest wart dla malarza tyle, za ile

gotów jest ten obraz odsprzedać. Z drugiej strony, dla nabywcy obraz ten jest wart tyle, ile

jest gotów za ten obraz zapłacić i nie będzie on na ogół zainteresowany tym, jak długo obraz

ów powstawał, tylko końcowym efektem (czyli znowu tym, jak bardzo w jego subiektywnym

odczuciu obraz mu się podoba). Jest to najważniejsze spostrzeżenie, z którego Austriacy

wywodzą całą swoją teorię. Wydaje się, że inni ekonomiści nie negują tego spostrzeżenia,

jednak ignorują je w swoich teoriach, co, według Austriaków, jest błędem – według nich

jedynym źródłem „wyceny” jakiegokolwiek dobra czy usługi jest sam człowiek i jego

subiektywne postrzeganie wartości. „Nawet Marks zgadzał się z tym, że ilość godzin

spędzonych przy pracy (…) nie wpływa w żaden sposób na wartość wykonanej pracy”

9

Zatem wartość danego dobra każdy postrzega subiektywnie – to dlatego ceny niektórych

8

G. Callahan, Czym jest ekonomia Austriacka?, tłum: Jan Lewiński, www.mises.pl/60

9

G. Callahan,Ekonomia …op.cit., s. 108

background image

Strona 10 z 129

obrazów bywają wręcz astronomiczne. Jak ogromne znaczenie ma ów subiektywizm, pokażę

w dalszej części pracy.

Spostrzeżenia o subiektywnym postrzeganiu wartości przejął od scholastyków Richard

Cantillon, który w 1730 r. napisał „Ogólne rozważania nad prawami handlu”, kontynuując w

tym dziele scholastyczne tradycje. Za następcę Cantillona uważa się A. R. J. Turgota, który

„ rozwiązał słynny paradoks diamentu i wody”

10

oraz Saya, który odkrył prawo nazwane

później jego nazwiskiem. Jest to jedno z podstawowych praw ekonomicznych. „Głosi ono, że

produkcja jest przyczyną konsumpcji lub –innymi słowy- że produktywność ludzi określa ich

siłę nabywczą. Jeśli na przykład ktoś uprawia dziesięcioakrowe poletko zboża i zebrał z niego

plony, to jego rynkowa siła nabywcza będzie równa cenie zebranego zboża , za jaką inni będą

chcieli je kupić”

11

. Do tych rozważań Claude Frederic Bastiat dodał usługi, twierdząc, że

podlegają one tym samym prawom rynkowym co dobra materialne. Jednak za ojca Szkoły

Austriackiej uznaje się Carla Mengera (1840-1921). Oto co pisze o Mengerze F. A. Hayek,

noblista w dziedzinie ekonomii, obok Ludwiga von Misesa uznawany za jednego z

najwybitniejszych Austriaków : „… co wspólne dla Szkoły Austriackiej, co konstytuuje ich

odrębność i co stanęło u podstaw ich późniejszych prac, to akceptacja nauk Carla Mengera”

12

.

Menger wypracował teorię użyteczności marginalnej oraz przedstawił logiczny, oparty na

niepodważalnych prawach proces formowania się ceny na rynku. Twierdził też, że proces ten

leży u podstawy wszelkich zjawisk ekonomicznych. Zauważył, że dokonanie wymiany, czy

też inaczej, transakcji kupna – sprzedaży, prowadzi do poprawienia sytuacji obu stron

biorących w niej udział, ponieważ wartościują oni przeciwnie wymieniane przez siebie dobra

( nie jest to więc gra o sumie zerowej, gdyby tak było, do wymiany w ogóle by nie doszło,

każda ze stron musi uważać, że dokonując transakcji poprawia swoją sytuację). Teorię

wypracowaną przez Mengera rozwinął Eugen Boehm-Bawerk, rozciągając ją na obszary do

tej pory przez Mengera nie zagospodarowane, to jest, miedzy innymi, na kapitał i procent.

Spostrzeżenia Boehm-Bewerka ufundowały podstawy do wyprowadzenia Austriackiej Teorii

Cyklu Koniunkturalnego, czego dokonał Mises w swoim wielkim dziele „Human Action”.

Boehm-Bewerk wprowadził do ekonomii pojęcie preferencji czasowej czyli aksjomatu

mówiącego o tym, że każdy z nas woli jakieś dobro teraz niż dokładnie to samo dobro potem.

Z tej prostej obserwacji wynikają doniosłe prawa, których nikt wcześniej nie zauważył :

10

G. Callahan , Czym…op. cit.

11

M. Rothbard i inni , „Jak zrujnować gospodarkę czyli Keynes wiecznie żywy”, tłum. Witold Falkowski,

Wydawnictwo: Fijor Publishing, Wydanie pierwsze, Warszawa 2004, s. 16

12

J.Salerno, Carl Menger , tłum. Jan Lewiński , www.mises.pl/50

background image

Strona 11 z 129

„…stopa procentowa nie jest sztuczną konstrukcją, ale nieodłączną częścią rynku.

Odzwierciedla ona uniwersalną prawdę „preferencji czasowej”, tendencji ludzi do

preferowania i zaspokojenia potrzeb raczej wcześniej niż później”

13

. Zatem, upraszczając

nieco, aby dana osoba zrezygnowała z konsumpcji teraz, trzeba jej zaoferować coś więcej w

przyszłości. To „coś więcej” nazywane jest w ekonomii procentem i zależy od subiektywnej

preferencji czasowej osoby. Tak rozumiana stopa procentowa nie może być w żaden sposób

manipulowana, gdyż stanowi wypadkową preferencji czasowej społeczeństwa. To, z czym

mamy do czynienia dzisiaj, kiedy mówimy „stopa procentowa”, w żaden sposób nie

odzwierciedla zatem preferencji społeczeństwa co do oszczędzania. Warto zauważyć, że

wiadomo o tym już od ponad dwóch stuleci, niemniej jednak fakt ten jest po prostu

ignorowany. Ponieważ rynek nie jest w tym aspekcie wolny (nigdzie na świecie! ), nikt nie

ma pojęcia ile tak naprawdę wynosi rynkowa stopa procentowa, czyli ile trzeba by zapłacić

ludziom w procencie, aby zgodzili się odłożyć konsumpcję na potem. Jak głoszą Mises i

Hayek, właśnie to jest przyczyną okresowych, powtarzających się boomów i recesji. To

właśnie ta wada „naszego” systemu leży u podstaw ostatniego kryzysu na rynku

nieruchomości w USA, co postaram się wykazać w dalszej części pracy, wtedy też krótko

omówię mechanizm, przyczyny i skutki manipulowania stopą procentową.

Wracając do opisu koncepcji ekonomicznych Szkoły Austriackiej należy przyznać, że

to nauczanie Boehm-Bawerka ( pełnił on rolę ministra finansów w Austrii) w ogromnym

stopniu wpłynęło na życie Ludwiga von Misesa - młodego pracownika Austriackiej Izby

Handlu. To właśnie Mises od momentu opublikowania swego największego dzieła „ Human

Action” w 1949 roku jest uznawany za najwybitniejszego przedstawiciela Szkoły

Austriackiej. W „Human Action” zebrał i usystematyzował wiedzę swoich poprzedników,

wypełniając własnymi przemyśleniami miejsca, które jeszcze tego wymagały. Dodając do już

istniejącej wiedzy - teorię pieniądza, stworzył kompletną teorię ekonomiczną, która logicznie

i w pełni tłumaczy procesy rynkowe, wahania koniunkturalne i prawidłowości ekonomiczne.

Doceniając jego wkład w rozwój ekonomii, Austriacy w 1982 r. powołali do życia Instytut

jego imienia. Społeczne uznanie przyszło dopiero po śmierci ekonomisty, w 1974, kiedy jego

uczeń Friedrich Hayek otrzymał nagrodę Nobla w dziedzinie ekonomii ( Mises zmarł w 1973

r. ) . Mises skupił wokół siebie znaczące grono myślicieli ( Henry Hazallit, Hans Hoppe czy

Murray Rothbard, nie wspominając oczywiście o Hayeku ), jednak nie byli oni nigdy

13

G. Callahan, Czym …op.cit.

background image

Strona 12 z 129

akceptowani przez środowisko ekonomistów zafascynowane interwencjonizmem

państwowym propagowanym przez Keynesa.

Obecnie Instytut Misesa aktywnie działa w wielu krajach świata, w Polsce obecny jest

od 2003 roku. To, że niniejsza praca miała szansę powstać, jest w dużej mierze zasługą

Instytutu, który publikuje artykuły, książki, stanowi forum do wymiany poglądów i

nieocenione źródło wiedzy o austriackiej ekonomii. Słuszność teorii ekonomistów

austriackich potwierdziły zwłaszcza dwa wydarzenia: upadek komunizmu, co Mises

przewidział już w 1920 roku pisząc esej „Rachunek ekonomiczny w socjalistycznej

wspólnocie”, zamieniony potem w książkę „Socjalizm”, gdzie prognozował, że „ socjalizm

(..) skutkowałby całkowitym chaosem i końcem cywilizacji”

14

, co w tamtych czasach, przy

rosnącej sympatii dla komunistów ze strony elit, wcale nie było pewne oraz kryzys

gospodarki światowej w latach siedemdziesiątych XX wieku , kiedy to obserwowano ze

strachem jednocześnie występujące : szalejącą inflację i recesję.

Oto co na ten temat pisze Murray N Rothbard : „Dla zjawiska jednoczesnego

występowania wysokiej inflacji i głębokiej recesji w keynesistowskim ( a więc ówcześnie

dominującym, przyp. autora ) obrazie świata nie było miejsca. Ekonomiści wiedzieli, że

gospodarka jest albo w fazie boomu- i wtedy ceny rosną, albo w fazie recesji lub depresji

(…)- i wtedy ceny spadają (..) Ale co ma, do diabła, robić rząd, gdy inflacja i recesja z

wysokim bezrobociem pojawiają się jednocześnie? Jakim cudem ma zarazem wciskać pedał

przyspieszenia gospodarczego i hamować?”

15

. Wydaje się, że Austriacy znaleźli rozwikłanie

tej zagadki. Obecna sytuacja „gospodarki światowej” zmusiła świat do spojrzenia na teorię

Austriaków z nieco innej perspektywy. Już nie jest ona uważana za anachronizm lecz za

przejaw zdroworozsądkowego myślenia. Pojawiło się wiele artykułów i felietonów

przybliżających „szaremu obywatelowi” poglądy Misesa , Hayeka czy Rothbarda. Witold

Gadomski w „Gazecie Wyborczej” nawołuje : „Inwestorzy- czytajcie Austriaków”

16

. Czas

pokaże, czy postulat ten został spełniony.

14

Tamże.

15

M.N. Rothbard i inni , op. cit. , s 82

16

W. Gadomski, „Inwestorzy – czytajcie Austriaków” , www.gazeta.pl

background image

Strona 13 z 129

Aby dobrze zrozumieć naturę problemów na rynku nieruchomości/kredytów

hipotecznych, które dotknęły USA w ostatnim czasie, w „ w świetle ekonomii austriackiej” ,

oraz aby zobaczyć, jak bardzo interwencje państwa w wolny rynek są niekorzystne dla

gospodarki, konieczne jest przybliżenie podstawowych pojęć, którymi szkoła ta operuje. W

dalszej części tekstu postaram się wyjaśnić, w jaki sposób – różny od „tradycyjnego” czy też

„potocznego”- szkoła rozumie takie pojęcia jak: inflacja, stopa procentowa, kredyt, wzrost

gospodarczy itd.

1.2.Podstawowe kategorie ekonomiczne

1.2.1.Teoria pieniądza

Pieniądz towarzyszy nam na co dzień, chyba nic na świecie nie jest tak pożądane jak

właśnie pieniądze . Czy to zatem nie dziwne, że większość społeczeństwa nie ma pojęcia

skąd właściwie się one biorą?

Jak już wspomniałem pełną teorię pieniądza opracował w Szkole Austriackiej -

Ludwig von Mises, jednak w niniejszej pracy wykorzystam głównie dzieło Murraya

Rothbarda – ucznia Misesa. Skąd wziął się pieniądz? Według Austriaków do powstania

pieniądza doprowadziły procesy rynkowe – czyli ciągłe dążenie ludzi w kierunku poprawy

swojej sytuacji. Ponieważ jednym ze sposobów osiągnięcia poprawy własnej sytuacji jest

wymiana dóbr i usług, ludzkie działania były ukierunkowane między innymi na jej

umożliwieniu i ułatwieniu. Postaram się teraz wyjaśnić, w jaki sposób Austriacy

argumentują, że wymiana prowadzi do wzrostu zasobności społeczeństwa poprzez poprawę

sytuacji obu stron biorących w niej udział. Otóż ten wniosek wywodzą z dobrowolności

wymiany (wymiana niedobrowolna nie jest w ogóle tematem ekonomii i nie jest

rozpatrywana). Gdyby więc obie strony nie uważały, że odniosą korzyść, nigdy by w

wymianie nie uczestniczyły. Bardzo przejrzyście wyjaśnia to Rothbard : „ Gdy, powiedzmy,

Crusoe wymienia pewną ilość ryb na drewno, to „kupowane” drewno ceni wyżej niż

„sprzedawane” ryby, a Piętaszek –odwrotnie – ryby przedkłada nad drewno. Od Arystotelesa

do Marksa ludzie hołdowali błędnemu przekonaniu, że do wymiany dochodzi, gdy istnieje

pewien rodzaj równowartości, gdyż, jeśli beczułkę ryb wymienia się na dziesięć bali, to

istnieje między tymi towarami jakiś głębszy rodzaj równowartości. Tymczasem do wymiany

background image

Strona 14 z 129

dochodzi tylko dlatego, że każda ze stron ceni te produkty w odwrotnym porządku”

17

.

Wiemy zatem, dlaczego do wymiany dochodzi, ale co to ma wspólnego z pieniądzem? Otóż

techniczna strona wymiany w rozwiniętym społeczeństwie byłaby bez pieniądza bardzo

utrudniona jeśli nie niemożliwa z powodu problemu podwójnej zbieżności potrzeb: „ Nie

zawsze łatwo jest znaleźć kogoś, kto ma coś, czego potrzebujemy i równocześnie pragnie

tego, co my mamy do wymiany”

18

. Poza tym , niemożliwy byłby rachunek ekonomiczny –

bez wspólnej jednostki nie da się porównywać niewspółmiernych ze sobą dóbr, zatem jedyną

metodą wyceny rentowności jakiegoś przedsięwzięcia byłaby intuicja. „ W gospodarce

opartej na barterze, wszystko co możemy zrobić, aby przekonać się czy działa ekonomicznie

czy nie, to korzystać ze swej intuicji”

19

. W odpowiedzi na te ograniczenia barteru na rynku

pojawił się pieniądz. Jak do tego doszło? Stosunkowo łatwo jest określić, które dobra są

pożądane przez ludzi na rynku, to znaczy, na jakie dobra warto zamieniać swoje własne, tak

aby potem nie było problemów z wymianą tych dóbr na pożądane przez nas. W istocie taka

transakcja będzie wymianą pośrednią. Najpierw wymieniam towar, który mam do

zaoferowania na łatwiej zbywalne dobro, a potem przy pomocy tego dobra ( które właśnie

stało się pośrednikiem, środkiem wymiany – czyli pieniądzem ) kupuję to, czego aktualnie mi

potrzeba. „ Na przestrzeni dziejów jako środków wymiany używano wielu różnych towarów:

tytoniu w kolonialnej Wirginii, cukru w Indiach Zachodnich, soli w Abisynii, bydła w

starożytnej Grecji, gwoździ w Szkocji, miedzi w starożytnym Egipcie, a także zboża,

paciorków, herbaty, muszelek kauri (monetek) i haczyków wędkarskich. Z biegiem wieków

dwa towary – złoto i srebro – w wyniku rynkowej konkurencji zostały wyłonione jako

pieniądze. ”

20

. Rothbard odkrywa w ten sposób najważniejszą prawdę o pieniądzu: „pieniądz

jest towarem”

21

. Złoto osiągnęło status pieniądza dzięki swoim uniwersalnym właściwościom.

Ze względu na swoje zdobnicze właściwości był na nie duży popyt, jest podzielne, jest go

stosunkowo mało, więc stosunek wagi do ilości dóbr, na które może być wymieniane, jest

bardzo korzystny ( dzięki czemu dla dokonania zakupów na targu wystarczyła sakiewka a nie

np. worek złota), jest trwałe, nie ulega zepsuciu oraz jest „identyczne” – czyli (poza być może

kształtem) nie ma różnicy między dwiema uncjami złota. Złoto „zawładnęło” rynkiem i przez

kilka stuleci „nieźle się trzymało” ( do momentu kiedy rząd USA ogłosił bankructwo w 1973

roku, czyli zawieszenie wymienialności dolara na złoto). Rothbard zwraca uwagę na to, że

17

M. N. Rothbard, Co rząd zrobił z naszym pieniądzem, tłum Witold Fałkowski, Wydawca : Fijor Publishing,

Wydanie pierwsze – Warszawa , s. 31

18

Gene Callahan, Ekonomia…op.cit.,s. 85

19

Tamże, s. 86

20

M. N. Rothbard, Co rząd …op.cit. s. 34

21

Tamże, s. 35

background image

Strona 15 z 129

„wszystkie nazwy [pieniądza] były nazwami jednostek wagowych złota lub srebra”

22

. Jak

nisko upadł dzisiejszy pieniądz, niech świadczy fakt, że w latach dwudziestych XX wieku

dolara definiowano „jako nazwę (około) 1/20 uncji złota”

23

Dziś 1/20 uncji złota kosztuje

około $40.

Warto też zauważyć, że to właśnie wtedy wygląd dolara nieco się zmienił.

Zniknął z niego napis „ payable in silver” ( płatne w srebrze – pomijając już nawet

fakt, że jeden dolar w zamierzchłej przeszłości był naprawdę srebrną monetą! ),

a pojawił się napis : „ legal tender” ( prawny środek płatniczy). Dolar

z akceptowanego przez rynek substytutu złota ( które oczywiście miało swoją cenę w

srebrze, podlegającą wahaniom rynkowym) zmienił się w „prawny środek płatniczy”

– (fiat money) – pusty pieniądz, dla którego jedyną przesłanką do dalszego istnienia

jest wymóg rządu, by był akceptowany przy spłacie zobowiązań oraz fakt, że „ludzie”

niczego nie zauważyli. Ta sama zasada tyczy się wszelkich innych walut – dolar

bowiem był podstawą piramidy, czyli każda inna waluta uczestnicząca w tym

niepełnym, ale jednak standardzie złota, była wymienialna na dolary a dopiero te na

złoto. Z dobrowolnej akceptacji dolara jako substytutu złota gładko przeszliśmy do

akceptacji dolara jako substytutu dobrej woli rządu . Warto może wyjaśnić, dlaczego

użyłem słowa „niepełny” w kontekście standardu złota w poprzednim zdaniu. Otóż

dolar miał, przynajmniej teoretycznie, pokrycie w złocie, aż do 1971 roku, kiedy to

„…pan Nixon doprowadził powojenny system z Bretton Woods do gwałtownego

upadku, i gdy europejskie banki centralne zagroziły , że wymienią sporą część swoich

potężnych zasobów dolarowych na złoto, prezydent Nixon odszedł całkowicie od

złota. Po raz pierwszy w historii dolar był zupełnie pusty, nie miał żadnego pokrycia w

złocie”

24

. Zatem do 1971 roku dolar był wymienialny na złoto, ale tylko w

transakcjach międzynarodowych, rozgrywanych pomiędzy bankami centralnymi. W

ten sposób każda wymienialna na dolary waluta miała pokrycie w złocie –

przynajmniej w teorii. Klasyczny standard złota ( czyli pełne pokrycie w złocie) trwał

niemal dokładnie przez wiek, od 1815 do 1914 roku. Potem nastąpiły jego wariacje,

a związek dolara ze złotem nikł coraz bardziej ( np. system waluty

22

Tamże , s. 39

23

Tamże , s. 39

24

Tamże , s. 119-120

background image

Strona 16 z 129

dewizowo-złotowej, wymienialność dolara na sztaby złota - co ograniczało dostępność

wypłat złota itd. )

25

Austriacy są przekonani, że gdyby standard złota został utrzymany, to fakty, jakie

miały miejsce w USA 2007 roku na rynku nieruchomości, nigdy nie wystąpiłyby. Dlaczego

więc wolne społeczeństwo z niego zrezygnowało? Być może zadziałało brutalne prawo żaby

( cytat z filmu „ Góra Dantego” ) – „wsadź żabę do wrzątku a wyskoczy, wsadź ją do zimnej

wody i podgrzewaj, a zostanie i pozwoli się ugotować”. Żabą jest społeczeństwo, dostarczana

energia to wzrost podaży pieniądza na rynku a stanem wrzenia - hiperinflacja, która jest

empirycznie poznawalnym następstwem podgrzewania wody .

1.2.1.1.Neutralność pieniądza

Pieniądz traktowany jako towar ma oczywiście swoją cenę wyrażoną w innych

towarach, które można za niego kupić. W trakcie poszukiwań materiałów do tej pracy

wpadła mi w ręce pewna książka, której autor

26

za pomocą bardzo skomplikowanych wzorów

udowadniał tezę, że pieniądz jest neutralny dla gospodarki. Czy aby rozważyć tę kwestię

potrzebujemy wyższej matematyki i skomplikowanych wzorów? Austriacy nie podzielają

tego zdania. Twierdzą , że w „normalnym” rozumieniu tego problemu, które dla

wyklarowania obrazu nazwę podejściem wąskim, neutralność pieniądza mówi o tym, że

zwiększając ilość pieniądza na rynku, społeczeństwo nie staje się ani o włos bogatsze. Działa

tu prawo popytu i podaży – zwiększenie podaży towaru, przy nie zmienionym popycie na ten

towar, prowadzi niechybnie do spadku jego ceny. Tak też jest z pieniądzem. Jego cena

wyrażona w ilości innych towarów, które można zań dostać spada, ( Austriacy upierają się, że

nie można podać jednej takiej ceny, jest tych cen tyle, ile towarów podlegających wymianie,

zatem prowadzenie, np. wskaźników inflacji nie ma większego sensu). Skoro cena pieniądza

spadła, oznacza to, że cena innych towarów wzrosła. Ilość pieniądza dostępnego w

gospodarce nie ma zatem znaczenia – rynek zawsze dostosuje się do sytuacji poprzez zmianę

cen towarów. Każda ilość pieniądza w gospodarce spełnia swoje zadanie równie dobrze:

Rtothbard wyjaśnia : „…wielkość podaży pieniądza jest bez znaczenia. Każda podaż tak

samo dobrze spełni swoje zadanie”

27

( pomijając jedynie fakt, że w naszym interesie leży, aby

nie było go zbyt dużo, nikt pewnie nie chce chodzić po zakupy z workami pieniędzy, kiedy

równie dobrze swoje zadanie spełnia zwykły portfel).

25

Tamże, rozdział I V – „ Załamanie sytemu pieniężnego na Zachodzie” , s. 105-121

26

M.Brzoza-Brzezina, Hipoteza neutralności pieniądza , Wydawnictwo NBP, Wraszawa 2002

27

M. N. Rothbard, Co rząd…op.cit. , s. 49

background image

Strona 17 z 129

Widzimy zatem, że wzrost podaży pieniądza, podobnie jak wzrost podaży każdego

dobra, powoduje wprawdzie spadek jego ceny, ale – w przeciwieństwie do innych

dóbr- nie przynosi społeczeństwu korzyści. Ludzie nie stają się bogatsi . Nowe dobra

konsumpcyjne i kapitałowe wpływają na podwyższenie poziomu życia, natomiast

nowe pieniądze wywołują tylko wzrost cen, tj. rozcieńczają własną siłę nabywczą

28

.

W tym wąskim zakresie rozumienia słowa neutralność pieniądza, wszystkie doktryny

ekonomiczne wydają się być zgodne. Rozbieżności pojawiają się, kiedy przyjrzymy

się implikacjom tego faktu. Jedni mówią, że skoro pieniądz jest neutralny w wąskim

zakresie , nic zatem złego nie dzieje się, kiedy jego ilość zwiększamy. Nie jest to

wszak obojętne dla gospodarki w szerokim zakresie – dodatkowy pieniądz „ pobudzi

wzrost gospodarczy, przyciągnie inwestycje bezpośrednie, spowoduje wzrost

zatrudnienia, wzrost popytu wewnętrznego i przyrost bazy podatkowej”

29

- czytamy na

stronie pewnej popularnej w Polsce partii. Statystyki „strzelą” w górę i wszyscy

zyskamy. Inni natomiast tłumaczą, iż „mitem jest twierdzenie, że pieniądza może być

za mało”

30

- co już zostało udowodnione w poprzednim akapicie. Zgadzają się oni

także co do tego, że pieniądz nie jest neutralny w szerokim rozumieniu tego słowa,

twierdzą jedynie, że w rezultacie zwiększanie ilości pieniądza doprowadzi do

zubożenia społeczeństwa..

Egzogeniczne zwiększenie ilości pieniądza „ … może doprowadzić do

zakłócenia czasowej koordynacji zasobów przeznaczonych na produkcję. Jego

wpływanie w określonych miejscach gospodarki prowadzi do przesunięć i zakłóceń,

szczególnie stopy procentowej. Nowy pieniądz prowadzi także do redystrybucji

bogactwa, ale co ważne: polityka pieniężna nigdy nie może przynieść pożytku całemu

społeczeństwu. Jedyne, co przyniesie, to przesunięcia od jednych do drugich. Nic z

nieba nie spada i nic nie zostanie stworzone przez politykę monetarną poza

chaosem”

31

. Nie trzeba chyba wyjaśniać, który pogląd jest zaczerpnięty od

Austriaków. Warto sobie wyobrazić, co dzieje się z nowym pieniądzem, kiedy trafia

on na rynek. Firmy zostają wprowadzone w błąd, myślą, że popyt na ich wytwory się

zwiększył, więc z radością inwestują w nowe moce produkcyjne. Ludzie łatwy

pieniądz również powitają z entuzjazmem. Skoro teraz zarabiam więcej, wkładając w

28

Tamże, s. 49

29

M. Bitner, Komentarz cotygodniowy: Analiza manifestu gospodarczego PiS, www.mises.pl

30

M.Machaj, Dlaczego Austriacy mają rację, , www.kapitalizm.republika.pl

31

Tamże,

background image

Strona 18 z 129

pracę mniej wysiłku, należy się cieszyć … do czasu. „ Niemal wszystkim firmom z

pozoru będzie się dobrze powodziło. Panująca powszechnie atmosfera „rynku

sprzedawców” będzie prowadziła do obniżenia jakości towarów i usług . (…) Jakość

pracy obniży się w czasie inflacji z bardziej subtelnych przyczyn: ludzie będą pod

urokiem zasady mówiącej, żeby bogacić się szybko, i będą mieli złudzenie, że sukces

jest na wyciągnięcie ręki; ceny będą stale rosły, a oni będą gardzić uczciwą pracą”

32

.

W ten sposób dobrnęliśmy do kolejnego zagadnienia, które Austriacy definiują

inaczej, niż jest to powszechnie przyjęte, a mianowicie inflacji, którą analizować będę

za chwilę. Natomiast teraz, na zakończenie rozważań o neutralności pieniądza,

przybliżę ciekawy pomysł dwóch amerykańskich uczonych, którzy za pomocą

symulacji komputerowej badali właśnie to zagadnienie. Steven Dale i Richard Wagner

z George Mason University szukali potwierdzenia prawa Cantilliona ( Cantillion

Efects). Pozwólmy im zatem wyjaśnić, czym jest to prawo, które zostało

sformułowane w XVIII wieku: „ Cantillon negował założenie ilościowej teorii

[pieniądza], że wzrost ilości pieniądza na rynku wywoła proporcjonalny wzrost cen [w

całej gospodarce] bez względu na sposób, w jaki te pieniądze zostały „wstrzyknięte”

na rynek. W opinii Cantilliona różne sposoby docierania pieniędzy na rynek

wygenerują różne ścieżki cenowe (patterns of prices) , w rezultacie prowadzące do

różnorakich następstw w realnej gospodarce”

33

. Szukając potwierdzenia efektu

Canilliona , używając języka programowania C++ , stworzyli uproszczony model

gospodarki podzielonej na dwa identyczne obszary. Na obu tych obszarach

wyodrębnionych geograficznie „działa” tyle samo firm i tyle samo pracowników-

konsumentów ( konkretnie 100 ) pracujących tak samo wydajnie. Słowem, oba

obszary są ekonomicznie identyczne. W każdym z tych obszarów działa jeden bank,

którego zadaniem jest równomierne rozprowadzenie nowego pieniądza wśród firm ze

swojego regionu. Każda firma w razie zwiększenia ilości dostępnych funduszy dąży

do zwiększenia rozmiarów działalności, tworząc nowe miejsca pracy i podnosząc

płace w razie kłopotów ze znalezieniem pracowników. Każdy pracownik- konsument

poszukuje nowych możliwości zatrudnienia za wyższą płacę niż do tej pory, przy

czym, jeśli taka możliwość otwiera się w regionie, w którym mieszka, zmienia pracę

niezależnie od tego, o ile wyższe będzie nowe wynagrodzenie. Natomiast jeśli taka

32

M.Rothbard, Co rząd …op.cit. s. 75

33

S. Daley, R. Wagner ,Money and the Real Economy :A Computational Search for Cantillion Effects, Global

Prosperity Initiative Working Paper 49, tłum. własne , , s. 4 , www.mercatus.org

background image

Strona 19 z 129

możliwość otwiera się w drugim regionie geograficznym, zmienia pracę tylko

wówczas, gdy oferowana stawka będzie wyższa niż subiektywny koszt przeprowadzki

(ustalony dla każdego na innym poziomie). Do takiego wirtualnego świata badacze

deus ex machina wprowadzają dodatkową ilość pieniędzy dystrybuowaną poprzez

banki. Najpierw dokonują „helikopterowego zrzutu” ( helikopter Money) pieniędzy

w takiej samej ilości na obu obszarach. Dla jasności warto dodać, że „życie” w tym

sztucznym świecie toczy się w rundach - najpierw decyzje podejmuje jeden podmiot,

potem drugi i tak dalej, aż do zakończenia rundy (przy czym kolejność „aktywacji”

pracowników-konsumentów jest losowa). Zatem banki dystrybuują równomiernie

nowe pieniądze, firmy proporcjonalnie zwiększają zatrudnienie, daje się

zaobserwować kilka przeprowadzek pomiędzy regionami we wczesnych rundach,

potem tylko wewnątrz-regionalne zmiany miejsc pracy aż do kompletnego

wygaśnięcia tej aktywności. Nic specjalnego zatem się nie dzieje – tak jak przewiduje

ilościowa teoria pieniądza, płace zostają proporcjonalnie do „zastrzyku” pieniędzy

zwiększone, a w obu regionach mieszka tyle samo osób. Nuda. Znacznie ciekawiej

jest, kiedy dokładnie taką samą ilość pieniądza jak w pierwszym przypadku

otrzymuje do rozdysponowania tylko jeden bank. W początkowych rundach

przeprowadzki mają miejsce tylko w kierunku regionu „obdarowanego” dodatkową

ilością pieniądza. W miarę jak nowy pieniądz rozprzestrzenia się także w drugim

regionie, ma miejsce też kilka przeprowadzek w tym właśnie kierunku, ,,…jednak

proporcja osób mieszkających w obu regionach nigdy nie wraca do stanu 1:1, nawet

kiedy płace w obu regionach już się wyrównają ( 5,7:4,3 w opisywanym przykładzie) .

Zatem „…jednorazowy zastrzyk , kiedy [pieniądze] wchodzą [ do gospodarki] i

pozornie znikają w procesie dyfuzji, powoduje jednak nieodwracalną zmianę”

34

.

Pieniądz nie jest więc neutralny, a zwiększanie jego podaży powoduje zakłócenia na

rynku i nieprzewidywalne efekty.

34

Tamże , s 16

background image

Strona 20 z 129

1.2.2.Inflacja

Klasyczne ujęcie inflacji mówi o tym, że „zbyt duża ilość pieniędzy podąża za zbyt

małą ilością dóbr”

35

. Ponieważ niemożliwe jest, aby pieniądza było za mało lub za dużo,

gdyż, jak naucza Rothbard, pieniądz jest towarem, który rynek wybrał do pełnienia roli

pośrednika wymiany, w powyższej definicji musi coś być nie tak. Gdyby tego dobra było zbyt

mało lub zbyt dużo, nigdy nie zostałoby wybrane przez rynek – „ Aby jakieś dobro mogło

służyć jako pieniądz , musi występować w określonej ilości. Dobra warunku tego nie

spełniające nie mogą być użyte jako pieniądz.”

36

. Inflacja, to bardzo popularne słowo, często

pojawia się w telewizji , jest dyskutowana w radio i na portalach internetowych . To wzrost

cen, który dotyka każdego i przed którym dzielnie broni nas Bank Centralny wyznaczając

sobie cel inflacyjny i majstrując przy stopach procentowych. Inflacja to wzrost cen – takie

potoczne zrozumienie tego terminu niestety zaciemnia tylko obraz świata. Zamiast na

przyczynę, wskazuje na skutek. Ceny nie mogą rosnąć ot tak sobie. Powodem wzrostu cen

jest oczywiście ciągłe zwiększanie podaży pieniądza na rynku - i właśnie to rozumieją

Austriacy pod pojęciem inflacji. Ponieważ pieniądz jest dzisiaj pusty ( fiat money),

zwiększanie jego podaży może być dowolnie duże. Wszak nie trzeba już wydobywać złota

czy srebra, wystarczy kawałek papieru. Za zjawisko inflacji nie są więc odpowiedzialni

„chciwi” przedsiębiorcy pragnący w nieskończoność zwiększać swoje zyski, ogranicza ich

bowiem popyt konsumentów, czy chciwi pracownicy chcący zarabiać coraz więcej i więcej.

Producenci są ograniczeni popytem konsumentów, a ci zachowują się zgodnie z prawem

Saya: stać nas jedynie na tyle, ile sami „wytworzymy”. Nie ma tu miejsca na inflację.

Oto co pisze na ten temat Rothbard: „W przypadku każdej ceny jej wysokość jest

odwrotnie proporcjonalna do podaży towaru i wprost proporcjonalna do popytu na ten towar.

Ilość produktów, dzięki rozwojowi gospodarczemu, zwiększa się z roku na rok. A zatem, gdy

spojrzymy na proces kształtowania się cen od strony podażowej równania, większość cen

powinna spadać i powinniśmy mieć do czynienia z powolnym spadkiem cen („deflacją”),

podobnie jak to miało miejsce w XIX wieku. Gdyby za inflację miała być odpowiedzialna

strona podaży , czyli jakieś działania producentów lub związków zawodowych, to podaż

towarów musiałaby stale maleć, powodując wzrost cen. Ale ponieważ podaż dóbr

w widoczny sposób rośnie, to źródło inflacji musi znajdować się po stronie popytu.

35

G. Callahan , Ekonomia…op.cit., s. 152.

36

Tamże, s. 152

background image

Strona 21 z 129

A najistotniejszym czynnikiem decydującym o wielkości popytu są – jak zauważyliśmy –

ogólne zasoby lub, inaczej mówiąc, podaż pieniądza”

37

.

Inflacja jest tak atrakcyjnym rozwiązaniem dla rządu z co najmniej dwóch powodów :

1. Jest właściwie ukrytym podatkiem nakładanym na społeczeństwo – powodując

rozcieńczenie siły nabywczej pieniądza pozwala rządowi na redystrybucje bogactwa

tam, gdzie uzna to za stosowne. Ten efekt został „odkryty” już w średniowieczu -

władcy posiadający przywilej bicia monet okradali społeczeństwo poprzez np. zmianę

ich kształtu. Monety trzymane w skarbcu miały tendencje do zmiany kształtu z

kolistego na np. ośmiokątny. „Zaoszczędzone” złoto było przetapiane i zasilało

królewską kasę. Działanie takie jest wysoce wątpliwe moralnie, jednak w dzisiejszym

świecie jest powszechnie akceptowane.

2. Inflacja wywołuje boom i ogólny wzrost optymizmu – przynajmniej w początkowym

okresie ekspansji monetarnej . Jest to silna zachęta, aby zwiększać podaż pieniądza w

okresie np. przedwyborczym.

Austriacy efekty inflacji, zgodnie z nauczaniem Bastiata, dzielą na te, które widać i te,

których nie widać, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Te najbardziej widoczne „pozytywne”-

skutki inflacji to szybkie ożywienie gospodarcze, wzrost płac, wzrost zysków

przedsiębiorstw. Do negatywnych skutków inflacji widocznych na pierwszy rzut oka zalicza

się często wzrost cen oraz „pożeranie” przez nią oszczędności. Tak przedstawiona inflacja po

zsumowaniu plusów i minusów nie wydaje się czymś aż tak strasznym, ba, często jawi się

jako sin equa non wzrostu gospodarczego i rozwoju społeczeństwa. Friedrich von Hayek w

świetnym eseju: „Czy możemy jeszcze uniknąć inflacji” „rozprawia się” z tym zbyt

uproszczonym obrazem. Wskazuje efekty inflacji, których nie widać od razu, oraz udowadnia,

że jej „pozytywne” efekty wcale takimi nie są. Oto w telegraficznym skrócie wnioski Hayeka

na temat inflacji:

Ożywienie gospodarcze – trwać może jedynie tak długo jak istnieje inflacja.

Co więcej, gdy rynek „przyzwyczai się” do polityki inflacyjnej, aby utrzymać

efekt ożywienia, konieczne będzie wywołanie wyższej inflacji niż

37

M.N. Rothbard i inni , Jak zrujnować….op.cit.,s. 88

background image

Strona 22 z 129

antycypowana. Oznacza to geometryczny wzrost inflacji. Jeśli chcielibyśmy

utrzymywać ten pozorny wzrost gospodarczy, hiperinflacja byłaby zatem

nieunikniona ( Hayek podaje tu przykład Niemiec z lat 20. XX wieku). Z kolei

utrzymywanie inflacji na tym samym poziomie (bez jej zwiększania) na skutek

adaptacji rynku do nowych warunków i tak prowadzi do recesji. Zatem, jeśli

na rynku pojawiła się inflacja, recesja, czyli oczyszczenie się rynku, jest

konieczna. Można ją co najwyżej odwlec w czasie. Warto zwrócić uwagę, że

recesja i inflacja występując jednocześnie są podwójnie przykre dla

społeczeństwa ( spadek dochodów nie jest łagodzony wtedy spadkiem cen).

„ (…) inflacja obniża ogólny poziom życia , wytwarzając równocześnie

atmosferę prosperity”

38

.

Wzrost płac – ma charakter pozorny . Najwięcej zyskają ci, którzy nowe

pieniądze otrzymali najszybciej. Oczywiście ci, którzy pieniądze otrzymają

później, stracą dokładnie tyle, ile zyskali ci pierwsi (rynek dostosuje się i

pewna część społeczeństwa nie „otrzyma” jeszcze nowego pieniądza, a już

będzie musiała płacić nowe, wyższe ceny, natomiast inni, którzy otrzymali

nowy pieniądz szybciej, zyskają gdyż będą płacić stare- czyli niższe ceny).

Znowu wątpliwym moralnie wydaje się przywilej rządu – czy raczej sektora

bankowego do decydowania o tym, kto powinien być bogatszy. Warto zwrócić

uwagę, że nawet gdy uważamy za słuszną redystrybucję bogactwa od jednych

do drugich – nowy pieniądz prawie zawsze jako pierwsi otrzymują ludzie

mobilni i nowocześni – nie bojący się kredytów. Mniej mobilna część

społeczeństwa, w imieniu której ten system został zbudowany, de facto ponosi

tego koszty.

Wzrost zysków przedsiębiorstw- także jest pozorny. „Inflacja podważa

wiarygodność wszystkich praktyk księgowych i wskutek niej firmy osiągają

fałszywe zyski, które są o wiele wyższe do prawdziwych. Oczywiście, mądry

menedżer mógłby sobie jakoś z tym poradzić, uznając za zysk tylko to, co

zostanie po wzięciu pod uwagę deprecjacji waluty, która wpływa na koszt

odtworzenia kapitału. Jednak nie interesuje to inspektora podatkowego, który

będzie nalegał na opodatkowanie wszystkich pseudo-zysków. Takie

38

M. N. Rothbard, Co rząd ….op.cit.,s. 75

background image

Strona 23 z 129

opodatkowanie oznacza po prostu konfiskatę części kapitału, a w przypadku

bardziej gwałtownej inflacji może okazać się to bardzo poważną sprawą”

39

.

Pożeranie oszczędności - inflacja wykrzywia relacje na linii wierzyciel-

dłużnik , „ karze gospodarność i nagradza życie na kredyt, każda pożyczona

suma będzie zwrócona w dolarach o niższej sile nabywczej niż w dniu

zaciągnięcia pożyczki, wystąpi zachęta do zaciągania kredytów i spłacania ich

w przyszłości, a brak będzie motywacji do oszczędzania”

40

.

Wzrost cen - jest tylko pozornie w interesie firm , ponieważ rosną także ceny

środków produkcji. W interesie społeczeństwa na pewno nie jest. Warto

zauważyć, że gdyby nie wzrost cen, redystrybucja bogactwa miałaby charakter

bardzo równomierny – każdy zyskiwałby na tym, że ceny stoją w miejscu lub

nawet spadają.

Warto dodać, że we wspomnianym eseju Hayek nie ma wątpliwości, że „technicznie” inflację

da się zahamować z dnia na dzień. „….wystarczyłoby wiarygodne oświadczenie [FEDu czyli

Banku Centralnego], że nie zwiększą ilości depozytów bankowych i banknotów w obiegu, a

jeśli okaże się to konieczne, to nawet ją zmniejszą”

41

. Problem z inflacją jest - według

Hayeka - problemem natury czysto politycznej, i w tym sensie uniknięcie inflacji w obecnych

warunkach wydaje się niemożliwe. Wymagałoby ono świadomego zezwolenia na recesję,

zaakceptowanie wyższego bezrobocia, upadku szeregu nie efektywnych firm ( w warunkach

polskich byłyby to zwłaszcza firmy państwowe, np. nierentowne kopalnie i stocznie) ,

banków, zanim rynek oczyściłby się i znowu funkcjonował normalnie. W tym właśnie

politycznym sensie uniknięcie inflacji wydaje się być niemożliwe.

1.2.2.1.Metodologia liczenia inflacji

Ekonomiści Szkoły Austriackiej poddają w wątpliwość „tradycyjną” metodę

mierzenia inflacji – za pomocą porównania zmian ceny koszyka dóbr najczęściej wybieranych

przez konsumentów. Jak zauważyłem już wcześniej , dla Szkoły Austriackiej „wartość [dóbr]

jest subiektywna i nie można jej mierzyć. Jeśli dwie strony wymieniają 10 dolarów za worek

cebuli, to wcale nie znaczy, że zmierzyliśmy wartość worka cebuli i że wynosi ona 10 dol.

Oznacza to tylko, że dla osoby, która cebulę kupiła, wartość worka cebuli jest większa niż 10

dol., zaś dla osoby, która tę cebulę sprzedała, wartość 10 dol. jest większa od wartości worka

39

F. A. von Hayek , Czy możemy jeszcze uniknąć inflacji , tłum. Paweł Witecki, www.mises.pl

40

M. N. Rothbard, Co rząd…op.cit., s. 75

41

F.A.von Hayek , op. cit.

background image

Strona 24 z 129

cebuli”

42

. To pierwszy poważny problem, pomijany przy mierzeniu inflacji. Drugi

napotykamy, gdy uświadomimy sobie, że jedynym narzędziem, jakim możemy mierzyć

wartość pieniądza, jest sam pieniądz. Jak zatem mierzyć spadek jego wartości, kiedy

równocześnie zmienia się miara której używamy? „ …. jedyne urządzenie pomiarowe służące

do mierzenia zmian wartości - jakim jest pieniądz- jest jedynym urządzeniem, którego

dokładność pragniemy zmierzyć”

43

, zauważa Gene Callahan. Jan M Fijor dodaje, że

„chodziłoby wtedy o wyrażanie wartości pieniądza w pieniądzach”

44

.

Na zakończenie rozważań o inflacji, której zrozumienie w sposób przedstawiony przez

Austriaków jest jednym z najważniejszych elementów dla wyjaśnienia problemów

gospodarczych USA w badanym okresie, spróbuję przybliżyć pomysł Tylera Wattsa,

ekonomisty związanego z Instytutem Misesa w USA , który zaproponował bardzo ciekawy

„termometr” do „mierzenia” inflacji – jakże różny od tradycyjnego sposobu mierzenia

wzrostu cen wybranego koszyka dóbr. Według niego, wystarczy jedynie obserwować

najdrobniejszą monetę, jaka jest obecnie w obiegu. W przypadku Ameryki jest to cent

wytapiany z miedzi przez Mennicę Państwową ( US Mint ). Tak przynajmniej było do 1982

roku, kiedy drogą miedź zastąpiono tańszym cynkiem, z domieszką miedzi dla zachowania

wyglądu identycznego z wcześniej wytopionymi centami. Stało się tak, ponieważ cena

metalu użytego do produkcji jednego centa zbliżyła się niebezpiecznie do jego nominalnej

ceny. System Rezerwy Federalnej ( Fed ) chciał zapobiec masowemu tworzeniu zapasów

centów w celu ich przetopienia na miedź i sprzedania po wyższej cenie niż nominalna. Tani

metal –cynk- rozwiązał problemy mennicy, przynajmniej na jakiś czas. Jednocześnie

wprowadzono działania mające na celu walkę z inflacją rozpętaną w latach siedemdziesiątych

( czytaj – zaprzestano praktyk inflacyjnych ) . „Z inflacją się nie walczy, tylko inflację

przestaje się powodować”

45

. Ostatecznie wartość miedzianego centa nie przekroczyła jego

wartości nominalnej i w obiegu pozostawały oba rodzaje monet. Sytuacja zmieniła się w 2005

roku, i właśnie to autor uznaje za sygnał nadciągającego niebezpieczeństwa. Właśnie wtedy

padła granica jednego centa za ilość miedzi zawartą w tej miedzianej monecie. Ceny miedzi

wzrastały, aby w 2008 roku osiągnąć 2.6 centa za jednostkę wagową centa miedzianego.

Zarobek rzędu 160 % to doskonały powód, aby gromadzić centy miedziane a posługiwać się

42

Gene Callahan , op. cit. „Ekonomia…” s. 161

43

Tamże, s. 164

44

Tamże, s. 164

45

Mateusz Machaj , „Walka z inflacją”, www.mises.pl

background image

Strona 25 z 129

cynkowymi. Wkrótce znikną one zupełnie z obrotu

46

. Tak oto, we współczesnym świecie,

spełnia się prawo Greshama – gorszy pieniądz wypiera z rynku lepszy . Austriacy dodają w

tym miejscu jedno sprostowanie – jest to możliwe jedynie w obliczu przymusu ze strony

państwa – wymogu, aby gorsze pieniądze miały taką samą wartość nominalną jak te lepsze.

Normalnie rynek wybrałby pieniądz lepszy jako lepiej zaspokajający potrzeby społeczeństwa ,

lub ustaliłaby się cena wymiany dwóch, różnych jakościowo pieniędzy. Ponieważ jednak

musimy traktować niejednakowe pieniądze w ten sam sposób ( cent miedziany i cent

cynkowy), ludzie w wymianie będą posługiwać się jakościowo gorszym kruszcem, lepszy

zachowując jako bardziej cenny niż jego nominalna wartość. Murray N Rothbard tłumaczy,

że oryginalnie sformułowane prawo Greshama brzmiało tak : „pieniądz, któremu rząd nada

sztucznie zawyżoną wartość , będzie wypierał z obiegu pieniądz, którego wartość zostanie

sztucznie zaniżona”

47

, a więc , znowu, dzisiejsze rozumienie tego prawa wskazuje na skutek,

zaciemniając przyczynę. Wracając do artykułu Wattsa o „monetoflacji” ( coinflation) ,

warto zauważyć, że przy takiej stopie inflacji, jaką obserwuje się w USA, niechybny koniec

czeka także cynkową monetę. Autor podaje, że już w 2007 r. US Mint straciła około $100 mln

, „produkując” cynkowe centy w cenie od około 1.2 do 1.7 centa za nowo wyprodukowany

cent (cent for penny ). Autor nalega by uważnie przyglądać się tej niepozornej monecie : taka

„monetoflacja” jest oznaką inflacji. Doświadczenie pokazuje, że wszystkie kraje, które

odeszły od monet jako pieniądza o niskich nominałach i zastępowały je papierem, w długim

okresie musiały zmagać się z hiperinflacją.

1.2.3.Preferencja czasowa a oszczędności

Ludzie działają pod wpływem potrzeb, a zaspokajając je osiągają satysfakcję. W tym

momencie nie ma znaczenia, czy będzie to satysfakcja z dobrze wykonanej pracy czy ze

zjedzenia jabłka. Nie dysponujemy żadną miarą satysfakcji poza subiektywnym odczuciem.

Nie ma też jednostki, w której moglibyśmy ta satysfakcję wyrazić. Skoro nie da się tego

porównać, po co w takim razie zajmować się takim zagadnieniem? Austriacy doszli do

wniosku, że istnieje uniwersalne prawo, które da się zastosować do nas wszystkich, nawet

pomimo tego, że subiektywnie wartościujemy dobra . Mianowicie, każdy człowiek preferuje

mieć dane dobro ( satysfakcję ) teraz niż dokładnie to samo dobro ( satysfakcję )

46

T. A Watts, Two cent pennies : a window on inflation , tłum. własne, www.mises.org

47

M. N. Rothbard, Co rząd…op.cit.,s. 44


background image

Strona 26 z 129

w przyszłości. Innymi słowy, abym zrezygnował z czegoś teraz, muszę spodziewać się

czegoś lepszego potem. „Gdyby człowieka nie ograniczała preferencja czasowa i jedyną

preferencją determinującą jego działania było posiadanie jak największej ilości dóbr, to

zawsze wybierałby on produkcję przynoszącą największą ilość dóbr w stosunku do włożonej

w ich produkcję energii , bez względu na to, ile czasu musiałby czekać na jej owoce. Na

przykład Robinson Cruzoe zamiast robić sobie najpierw sieć rybacką , zacząłby od razu

budować trawler, gdyż użycie trawlera jest z ekonomicznego punktu widzenia

najwydajniejszą metodą połowu. Ponieważ nikt, włącznie z Cruzoe, nie działa w ten sposób,

to oczywiste jest, że człowiek musi „ nadawać odcinkom czasu o tej samej długości różną

wartość w zależności od tego , czy są one bliżej czy dalej od momentu, w którym działająca

osoba podejmuje decyzję” (Mises [1949] 1966:483)”

48

. Dlatego właśnie rezygnacja z jakiegoś

dobra teraz, musi być poparta oczekiwaniem na więcej w przyszłości. „Ze względu na

ograniczenia narzucane mu przez preferencję czasową, człowiek zgodzi się wymieniać dobro

teraźniejsze na dobro przyszłe tylko wtedy, gdy może oczekiwać, że dzięki temu pomnoży

ilość swoich dóbr w przyszłości”

49

. Zatem twierdzenie to ma podstawy nie tylko

psychologiczne lecz także głębsze – jak pisze Callahan ( przytaczając zresztą słowa Misesa ) :

wynikające z ludzkiego działania. Według niego, nie ma na świecie takiej , której było by

wszystko jedno czy osiągnie satysfakcję w najbliższej przyszłości czy za dziesięć a może sto

lat. Każdy wartościuje dane dobro w ten sposób, że im bliżej teraz, tym jest dla niego

bardziej wartościowe. Gdyby tak nie było, „…nie zdobylibyśmy się na jakiekolwiek

działanie. Wystarczyłaby nam egzystencja bezwładna. Bez względu na rodzaj satysfakcji, nie

miałoby dla nas znaczenia, czy osiągniemy ją jutro czy za całą wieczność.”

50

. Robinson

Cruzoe będąc głodnym teraz, na pewno wyżej wartościuje rybę teraz niż za kilkanaście dni.

Jedyne co mogłoby go skłonić do odstąpienia ( zaoszczędzenia tej ryby), to obietnica czy też

przekonanie, że jeśli poczeka i zaoszczędzi odpowiednio dużo jedzenia, pozwoli mu to

przeczekać czas, kiedy nie będzie zdobywał żywności bezpośrednio, lecz przeznaczy czas na

przykład na zbudowanie sieci rybackiej ( czyli wybierze okrężną metodę produkcji ryby ),

która zapewni mu lepsze połowy potem. Takie działanie Austriacy określają mianem

Okrężnych Metod Produkcji. Dzięki zastosowaniu takich metod człowiek jest w stanie

produkować o wiele więcej, niż gdyby od razu dążył do wyprodukowania dobra finalnego

48

H. H. Hoppe, Misesowskie argument przeciwko Keynesowi , ze zbioru „Jak zrujnować gospodarkę czyli

Keynes wiecznie żywy”, tłum. Witold Falkowski, Wydanie pierwsze, Warszawa - 2004 s 129

49

Tamże , s 129

50

G. Callahan , Ekonomia….op.cit.,s. 55

background image

Strona 27 z 129

(np. fabryka Forda i zastosowanie produkcji taśmowej ). Wszystkie dobra, które nie są

dobrami finalnymi, a jedynie służą do wyrobu produktu finalnego, to dobra kapitałowe

( znowu z zastrzeżeniem subiektywności czynionym przez Austriaków – wszak te same dobra

dla jednej osoby mogą stanowić produkt finalny ( który sprzedaje ) , dla drugiej zaś stanowią

początek nowej produkcji, zatem są dobrami kapitałowymi). W ten sposób – poprzez

oszczędzanie - rozpoczyna się proces akumulacji kapitału, który pozwala na rozwój. To, jak

dużo dany człowiek oszczędza, zależy od jego preferencji czasowej , czyli od tego, o ile

bardziej woli jakieś dobro teraz niż potem . Jeśli stopa preferencji czasowej jest niska,

oszczędności będą wtedy relatywnie duże a proces akumulacji kapitału szybki. Stopa

preferencji czasowej określa zatem także spodziewane korzyści z oszczędzania, czyli zysk

ponad to, co jest dostępne teraz. Jeśli człowiek o wiele bardziej woli konsumpcję teraz niż

potem (wysoka preferencja czasowa), trzeba mu zaoferować znacznie więcej dóbr w

przyszłości niż człowiekowi o niskiej preferencji czasowej. Wysoka preferencja czasowa

ograniczy zatem ilość dostępnych w gospodarce oszczędności. Działa zatem identycznie jak

każda inna cena : określa subiektywne preferencje ludzi co do tego, za ile gotowi są odstąpić

od konsumpcji teraz . Jest to cena dość specyficzna, gdyż wyrażana w procentach – dlatego

ekonomia zna to zjawisko pod nazwą procentu. Na wolnym rynku, jeżeli cena ta – czyli stopa

procentowa- jest wysoka (oszczędności są małe a preferencja czasowa wysoka), wtedy

niewielu jest chętnych do brania pożyczek - będzie trzeba relatywnie dużo oddać w

przyszłości. Zdecydują się na to tylko inwestorzy będący pewni, że inwestycja przyniesie

zwrot wystarczający co najmniej na pokrycie ceny zdobycia kapitału. Zatem spodziewana

rentowność inwestycji, które zostaną rozpoczęte, musi być duża. Inwestycji tych będzie

mniej, niż gdyby cena kapitału – stopa procentowa była niższa. Inwestycji tych musi być

mniej, gdyż wysoka preferencja czasowa nie pozawala społeczeństwu na oszczędzanie, zatem

oszczędności jest mało i wystarczą one tylko na niewielkie inwestycje zdeterminowane

wysoką stopą procentową. Tak oto rynek sam się reguluje nie dopuszczając do

poważniejszych wahań. Odwołując się do przykładu Robinsona Cruzoe, w omawianym

przypadku zgromadziłby on zbyt mało ryb, które mógłby konsumować podczas pracy nad

siecią rybacką i musiałby swoją inwestycję porzucić pod groźbą śmierci głodowej.

Alternatywnie mógłby pogodzić się z faktem, że sieć nie będzie tak duża jak planował ( czyli

zwrot z inwestycji będzie mniejszy) i zacząłby używać tego, co już ma. Doszłoby wtedy do

skrócenia łańcucha Okrężnych Metod Produkcji.

background image

Strona 28 z 129

Stopa procentowa – jak sama nazwa wskazuje jest wyrażana w procentach i pomimo

że w dzisiejszej rozwiniętej gospodarce przywykliśmy do wyrażania jej w procentach od

pieniędzy, sama stopa procentowa jest zjawiskiem nie pieniężnym – istniałaby nadal w

gospodarce barterowej. Jak zauważyłem wcześniej, stopa procentowa na wolnym rynku

zdeterminowana jest przez preferencję czasową. „Stopień preferencji czasowej zaczyna się od

zera i może sięgać nieskończoności; oba ekstrema , zarówno zero jak i nieskończoność

uniemożliwiają jakiekolwiek ludzkie działanie”

51

( zero oznacza, że obojętne jest nam, czy

konsumujemy teraz czy za sto lat , nieskończoność zaś, że zawsze wybieramy konsumpcję.

„Taki człowiek nie jest w stanie poświęcić kruszyny z trzymanej w ręku kromki chleba, nawet

za 100 bochenków chleba otrzymanych za pięć minut”

52

). Ponieważ preferencja czasowa

nigdy nie może spaść do zera ( ani dążyć do nieskończoności ) - stopa procentowa również

nie może być równa zeru ( ani być nieskończenie wysoka). W tym miejscu warto zadać sobie

pytanie, czy nie bywało już tak w świecie, że stopa procentowa wynosiła zero ?- zgodnie

zresztą z postulatem Keynesa, który w ten sposób chciał doprowadzić do „eutanazji rentiera” ,

czyli darmowego dostępu do kapitału poprzez obniżenie stopy procentowej do zera właśnie .

Ponieważ kapitał to nie pieniądze tylko dobra kapitałowe, które za te pieniądze można kupić,

oczywistym jest, że takie sztuczne działanie podbije tylko cenę dóbr kapitałowych, które

przecież są rzadkie. Jak to zatem możliwe, że stopa procentowa wynosi zero? Otóż Szkoła

Austriacka tłumaczy, że społeczeństwo wolnorynkowe, czyli takie, w którym nie istnieje

żaden przymus a jedynie chęć działania, ustala stopę procentową ( a raczej procesy rynkowe

ustalają ) na poziomie odpowiadającym wypadkowej preferencji czasowej społeczeństwa, a ta

jak wiadomo, zero wynosić nie może. Ponieważ takie wolne społeczeństwo póki co nie

istnieje, ludzkość musi się borykać ze sztucznie ustalaną stopą procentową oraz wszystkimi

tego konsekwencjami. Jak zauważyłem wcześniej, stopa procentowa jest ceną i tak jak każda

inna cena traci swój sens, kiedy jest manipulowana . Warto przypomnieć sobie chociażby, co

dzieje się, kiedy „ceny” ustalane są odgórnie a nie przez rynek : kiedy rząd ustala cenę

minimalną na sprzedaż marchewki ( wyższą od rynkowej) automatycznie część konsumentów

nie jest w stanie kupić tyle marchewki, ile chciałoby gdyby cena była rynkowa. Jednocześnie

producenci będą cieszyć się z wysokiej ceny, tylko do czasu, kiedy zorientują się, że mają

jeszcze sporo marchewek, których nikt nie kupił ( no chyba że skupu interwencyjnego

dokonuje rząd za pieniądze podatników – wtedy oczywiście producenci mogą cieszyć się

wysoką ceną do woli) . Analogicznie, kiedy nałożona zostanie cena maksymalna na

51

Tamże, s. 53

52

Tamże, s. 54

background image

Strona 29 z 129

marchewkę, wtedy producentom nie opłaca się produkować więcej marchewek, pomimo że

istnieją osoby, które tę droższą marchewkę chętnie by kupiły. Kiedy rząd ustala płacę

minimalną ( czyli minimalną cenę pracy), automatycznie pojawia się bezrobocie, z którym

następnie rozpoczyna się walkę. A co dzieje się, kiedy rząd dowolnie ustala cenę - stopę

procentową? Odpowiedzi na to pytanie dostarcza Austriacka Teoria Cyklu Koniunkturalnego,

która będzie przedmiotem analizy w dalszej części pracy.

background image

Strona 30 z 129

Rozdział 2.

Ewolucja bankowości – od magazynu złota do przywileju kreacji

pieniądza

W niniejszym rozdziale przedstawię sposób, w jaki zwykłe przedsiębiorstwo – bank -

ewoluowało na przestrzeni dziejów do tak uprzywilejowanej pozycji w gospodarce, jaką

obserwujemy dzisiaj. Emanacją tego uprzywilejowania jest choćby przywilej kreacji

pieniądza czy stosowanie w odniesieniu do banków innych kryteriów księgowości niż do

„normalnych” przedsiębiorstw. Aby taka uprzywilejowana pozycja systemu bankowego

mogła zaistnieć, konieczne było zniesienie standardu złota i zastąpienie go systemem pustego,

papierowego pieniądza.

2.1. Symbioza państwa i systemu bankowego – narodziny Fiat Money

W podrozdziale „teoria pieniądza” opisałem sposób, w jaki złoto jako najbardziej

trwały, podzielny i powszechnie akceptowany towar, zostało wybrane pieniądzem. Warto

zauważyć , że złoty pieniądz nie został powołany żadnym dekretem, aktem prawnym, itp.

Przeciwnie - został wybrany spontanicznie przez ludzi jako towar najlepiej zaspokajający

naturalną potrzebę rynkową. „Uczciwy pieniądz wchodzi do obiegu jedynie dzięki ciężkiej

pracy i wysiłkom staje się towarem dobrowolnie używanym przez wszystkie strony

transakcji. W zdrowym systemie finansowym nie jest potrzebne żadne prawo regulujące

obieg środka płatniczego”

53

. Austriacy uważają, że nadal nic się w tej kwestii nie zmieniło i

gdyby tylko rynek nie był regulowany przymusem akceptowania „ prawnych środków

płatniczych”, złoto powróciłoby na swoje miejsce , znów wybrane przez społeczeństwo. W

tym momencie warto zauważyć, że ograniczenia stawiane tu społeczeństwu są niezwykle

silne, choć słabo uświadamiane. Bo niby dlaczego – jeśli obie strony tego sobie właśnie

życzą – nie mogą z zawartej transakcji rozliczyć się w złocie, dolarach albo w euro? Gdyby

dopuścić taką możliwość, polska waluta mogłaby zostać wyparte przez inną, do której ludzie

mieliby większe zaufanie. W ten sposób NBP straciłby możliwość kreowania inflacji,

zyskałby ją natomiast Bank Centralny kraju, którego walutę wybrano. Z politycznego punktu

53

R. Paul, Wolność pod ostrzałem ,wyd. I , Warszawa 2008, s. 206

background image

Strona 31 z 129

widzenia jest to niemożliwe, ale w postawionym pytaniu raczej chodziło mi o aspekt moralny.

Nie ma żadnych podstaw moralnych stojących za tym, aby zakazać takich transakcji.

Jedynym powodem istnienia takiego zakazu jest zatem obawa przed utratą części

suwerenności na skutek własnych działań - tej części, która odpowiada za psucie pieniądza -

na rzecz banku centralnego innego kraju ( oczywiście ten kraj nie mógłby wtedy psuć

„naszej” waluty, bez równoczesnego psucia swojej). Gdyby Polska utrzymywała standard

złota, taki zakaz byłby całkowicie zbędny, ludzie sami wybraliby pieniądz złoty , czyli

„naszą” walutę jako zupełnie odporną na inflację. Podaż pieniądza nie wymagałaby wówczas

żadnej kontroli. Parafrazując Franka Herberta można powiedzieć, że jeśli coś działa, nie

należy tego działania regulować aktem prawnym, gdyż od tej chwili działanie to zawsze

będzie wymagało nadzoru i regulacji. Jak zatem doszło do uregulowania tej bardzo ważnej

sfery wolnego niegdyś rynku? Aby to wyjaśnić, należy cofnąć się do początków bankowości.

Złoto, jako towar najlepiej spełniający rolę pieniądza, oprócz niewątpliwych zalet

miało także wady – było zbyt ciężkie, a przez to niewygodne w transporcie i uciążliwe przy

zawieraniu większych transakcji. Poza tym, posiadanie złota stwarzało pokusę kradzieży.

Wolny rynek, jak zwykle, pospieszył z pomocą. Powstały magazyny złota, funkcjonujące jak

każde inne magazyny. Każdy składający złoto w depozyt otrzymywał kwit poświadczający

jego prawo do odbioru złota w każdym momencie ( kwity te nazwano banknotami od

angielskiego bank notes – noty bankowe) . Tak jak każdy magazyn, także magazyn złota,

zwany bankiem ( Rothbard ubolewał nad tym, że magazyny pieniędzy zostały nazwane

bankami, czyli tak samo jak przedsiębiorstwa oferujące kredyty – dzisiaj rozróżnienie

pomiędzy tymi dwiema formami bankowości zupełnie się zatarło), zobowiązany był zwrócić

powierzony w depozyt przedmiot ( w tym przypadku złoto, czyli pieniądze) na każde żądanie

właściciela przedmiotu. Rothbard ujmuje to tak : „Jeśli złożę w depozycie złoty zegarek lub

krzesło, chcę otrzymać swoją własność wtedy, kiedy jej zażądam, i , jeżeli jej tam nie będzie,

właściciel magazynu powędruje do więzienia”

54

. Zatem pokusa do nadużyć – czyli

posługiwania się czyjąś własnością bez zgody i wiedzy właściciela, jest - w przypadku

zwykłych magazynów naprawdę niewielka. W przypadku złota sprawa, niestety, się

komplikuje i pokusa do nadużyć jest bardzo silna. Dzieje się tak z dwóch powodów : złoto

jest jednorodne, zatem deponentowi wszystko jedno, czy na żądanie zwrócenia depozytu

54

M. N . Rothbard, The mystery of Banking , Richardson&Snyder 1983 , wydanie pierwsze, tłum. własne , s.

90

background image

Strona 32 z 129

otrzyma własne złoto czy inne. Ważne, aby było takiego samego kształtu i wagi. Drugi

„problem” ze złotem jest taki, że w przeciwieństwie do innych dóbr w gospodarce, złoto w

zasadzie się nie zużywa – jest tylko wymieniane, czyli przechodzi z rąk do rąk. Rzadko jest

wykorzystywane w procesie produkcji lub do konsumpcji. Zatem kiedy inne dobra będą

relatywnie często pobierane z magazynu czy to w celach konsumpcyjnych, czy

produkcyjnych, złoto będzie pobierane relatywnie rzadko. Zamiast wybierać złoto przy

każdej transakcji, ludzie będą woleli płacić przy pomocy kwitu wystawionego przez magazyn.

Jeżeli tylko ów magazyn będzie się cieszył społecznym zaufaniem, wystawiane kwity będą

szeroko akceptowane. Zlikwiduje to uciążliwość związaną z transportem złota na miejsce,

jednak równocześnie otworzy pole do nadużyć. Zamiast przechowywać złoto oczekując na

jego odbiór przez deponenta i pobierać za tę usługę normalną opłatę magazynową, istnieje

silna pokusa , aby obracać nie swoim złotem i w ten sposób generować ponadprzeciętne

zyski. Taki magazynier –bankier może pożyczać nie swoje złoto na procent, pozostawiając w

rezerwie jedynie taką jego część, aby zapewnić bieżące wypłaty. Ponieważ w obiegu znajdują

się substytuty złota – kwity poświadczające prawo deponenta do nominalnej ( wypisanej na

kwitach) ilości złota w magazynie, prawdopodobieństwo że wiele osób zgłosi się

równocześnie po swoją własność jest niewielkie. Nawet jeśli takowi się pojawią, nie ma

znaczenia, czy otrzymają dokładnie to złoto, na które był wypisany kwit. Jedyną obroną przed

takimi

zakusami byłoby zatem wprowadzenie szczególnego kwitu składowego

potwierdzającego własność konkretnego, opisanego dobra , w miejsce stosowanego ogólnego

kwitu składowego, wprowadzanego w tych magazynach, gdzie towary nie są rozróżnialne.

Kiedy magazynier-bankier ulegnie pokusie, szybko zauważy, że zamiast pożyczać złoto ze

skarbca, znacznie wygodniej jest wystawiać kwity na nie istniejące złoto . Takie fałszywe

kwity pojawią się więc w gospodarce, automatycznie wywołując inflację. Dlatego właśnie

Rothbard rozróżnia dwa typy bankowości : Loan Banking (bank pożyczkowy) i Deposit

Banking ( bank depozytowy). U początków bankowości te dwa przedsięwzięcia nie miały ze

sobą nic wspólnego. Loan Banking zapewniał podaż kredytów na rynek , transformując

oszczędności jednych w inwestycje drugich, zarabiając na różnicy w oprocentowaniu. Taka

działalność nie przynosiła żadnej szkody, jak każde działanie wynikające z wolnego rynku i

nie oparte na oszustwie, zaspokajała potrzeby społeczeństwa i przyczyniała się do ogólnego

wzrostu bogactwa. Nie wywoływała inflacji i nie miała znamion oszustwa – polegała bowiem

na zgodzie umawiających się stron. Deposit Banking działał jako opisany już magazyn złota

– to deponenci płacili takiemu bankowi za możliwość przechowania złota w skarbcu. Przy

Loan Banking natomiast, to bank płacił wierzycielom za możliwość pożyczania ich

background image

Strona 33 z 129

pieniędzy. Różnica jest kolosalna. Rothbard pisze : „ Deposit Banking ( bankowość

depozytowa) narodziła się jako zupełnie inna instytucja niż Loan Banking ( bankowość

pożyczkowa) . Niedobrze zatem się stało, że ta sama nazwa – bank – przylgnęła do obu tych

przedsięwzięć. Jeśli Loan Banking był sposobem na transformację oszczędności w

produktywne [ przynoszące pożytek , przyp. wł. ] pożyczki (…), to Deposit Banking

powstał, by służyć tym, którzy chcieli przechować w nim złoto lub srebro”

55

. Bankier-

magazynier dopuszcza się więc fałszerstwa kwitów w nadziei, że nikt nie zauważy i ujdzie

mu to na sucho. Jednak przez kreację pieniądza powoduje, że każdy pieniądz znajdujący się w

posiadaniu ludzi ( czy to złoto czy substytuty złota) ma teraz mniejszą wartość – można za

niego kupić mniej dóbr i usług niż przed pojawieniem się inflacji. Ponieważ podaż dóbr i

usług nie zmieniła się w wyniku działań nieuczciwego bankiera, ceny muszą wzrosnąć -

przynajmniej do chwili gdy ludzie nie zorientują się, że zostali oszukani. Wtedy mamy do

czynienia z „runem” na bank. Bank – magazyn stracił wiarygodność, ludzie chcą odzyskać

swoją własność, do której mają prawo z racji posiadania kwitów. Ponieważ bank nie jest w

stanie dostarczyć złota, stracą ostatni w kolejce, a bank- magazyn zbankrutuje. Przynajmniej

powinien. „… jeżeli [bank] wydaje jakiekolwiek fałszywe kwity, to dopuszcza się

fałszerstwa, ponieważ od tego momentu nie jest w stanie dotrzymać swojej obietnicy i

wypłacić złota za wszystkie banknoty i potwierdzenia depozytów. Do oszustwa dochodzi

więc, gdy tylko zostaną wystawione pseudo kwity. Rozstrzygnięcie, które dokładnie kwity

zostały sfałszowane , ma miejsce dopiero po tym, jak nastąpi „run” na banki (ponieważ

wszystkie kwity wyglądają tak samo) . Na lodzie zostają ci, którzy zgłoszą się najpóźniej”

56

.

Błędem byłoby myślenie, że tego rodzaju praktyki zostaną zakazane. Wbrew

zdrowemu rozsądkowi, sądy w USA uznały, że własność składana w depozyt może być

używana wbrew woli deponenta , banki jedynie muszą wywiązać się z obowiązku wypłat na

każde żądanie. Doszło do tego, że banki przyjmowały własne kwity jako substytuty pieniądza

i na tej podstawie kreowały kolejne kredyty. Kiedy liczba fałszywych pieniędzy przekroczyła

pewien poziom, ludzie orientowali się w sytuacji i następował „run” na banki, co prowadziło

do ogłoszenia bankructwa . Jednak rząd wybawia banki i z tego kłopotu. W Stanach, jak i w

Anglii, dopuszcza „czasowe zawieszenie wypłat depozytów” dla banków, które znalazły się w

kłopotach. Po ustanowieniu Rezerwy Federalnej, Bank Centralny czyli amerykański Fed,

wspomaga zagrożone ( przez własnych klientów!! ) banki zastrzykami złota, gdy te są w

55

Tamże, s. 87

56

M. N. Rothbard, Co rząd…op.cit., s. 65-66

background image

Strona 34 z 129

potrzebie. Po odejściu od standardu złota i te dostawy złota stają się zbyteczne. Fałszywy kwit

składowy jest ostatecznie tak samo prawdziwy jak każdy inny. Rynek utracił ostatnią

możliwość odróżniania . Rząd może mieć tyle pieniądza ile zechce, pozbawiając przy okazji

każdego z nas dowolnej ilości bogactwa. Banki nie są już zagrożone przez

nieodpowiedzialnych klientów dokonujących runów po swoją własność. Są w stanie

dostarczyć każdą ilość pieniądza. Trzeba tylko zadzwonić 48 godzin wcześniej. Niech

potwierdzeniem moich słów będą wydarzenia z połowy września 2008. „ Zagrożone

kryzysem na amerykańskim rynku finansowym towarzystwo ubezpieczeniowe American

International Group (AIG) otrzyma 85 mld pożyczki - podała amerykańska Rezerwa

Federalna (Fed). Amerykański rząd przejmie 79,9 proc. udziałów w AIG”

57

, „Federalne

przejęcie Fannie Mae i Freddie Mac”

58

- koszt szacowany na 100 mld USD – to nie

wszystko! Czytamy dalej „W sumie obie firmy udzieliły lub poręczyły za kredyty wysokości

połowy wartego 12 bln dolarów amerykańskiego rynku hipotecznego”

59

. Do dnia 19

września 2008 roku Fed wydał szacunkowo 700 mld dolarów na naprawę

60

„mocno

osłabionego rynku finansowego”

61

.

Ponieważ zewsząd słychać jedynie głosy optymizmu i podziwu dla sprawnej akcji i ja

będę optymistą. Założę, że tylko 20% z kredytów przejętych od Fannie Mae i Freddiego

Maca nigdy nie zostanie spłaconych. Dlaczego moje założenie to ogromny optymizm? Obie

firmy specjalizowały się w poręczaniu niepewnych kredytów hipotecznych – na przykład dla

osób o zbyt niskim dochodzie, aby mogły dostać kredyt w banku bez poręczenia. Na stronie

internetowej Fannie Mae czytamy: „ Fannie Mae oferuje bankom i innym podmiotom

udzielającym kredytów hipotecznych finansowanie, gwarancję kredytów, technologie i inne

usługi , pozwalając tym podmiotom udzielić pożyczek większej ilości klientów”

62

. 20 % nie

spłaconych kredytów ( które są teraz własnością rządu USA) daje kwotę 1 200 000 000 000

USD. Słownie, jest to jeden bilion dwieście miliardów dolarów! Niewyobrażalna kwota!

Dodajmy do tego 700 miliardów dolarów, które zostały już wydane na walkę z kryzysem

( znowu, parafrazując Mateusza Machaja z Instytutu Misesa chciałoby się powiedzieć, że z

kryzysem się nie walczy – kryzys przestaje się powodować! ), a uzyskamy kwotę ok 2

bilionów dolarów. Pomimo że śledzę kryzys na bieżąco, nie trafiłem jeszcze w mediach ,

57

FED: AIG otrzyma 85 mld pożyczki, PAP,www.gazetaprawna.pl

58

Federal takeover of Fannie Mae and Freddie Mac, www.wikipedia.org

59

Fannie Mae i Freddie Mac: Gospodarka USA nad przepaścią, www.money.pl

60

T. Khanthong, Bernanke might be suicidal after latest FED bailout, www.nationmultimedia.com, tłum. własne

61

FED: AIG…op.cit.

62

Zobacz : oficjalna strona internetowa Fannie Mae, www.fanniemae.com

background image

Strona 35 z 129

nie licząc kilku głosów w Internecie , na nikogo, kto zadałby pytanie: skąd państwo, którego

roczny budżet wynosi ok. 2,5 biliona dolarów

63

, wzięło w przeciągu tygodnia 2 biliony

dolarów na ratowanie kilku prywatnych firm? I co właściwie się z nimi stało? Gdzie te

pieniądze są? Czy ktoś je otrzymał? Jeśli tak, to kto? Odpowiedź na to pytanie jest prosta –

nikt nie otrzymał nie swoich pieniędzy. Po prostu, wierzycielom i inwestorom oddano ich

własność -w zamian za niepozywanie firm do sądu o nieregulowanie swoich zobowiązań.

Zastrzyk pieniężny był konieczny, ponieważ oryginalnie powierzone tym firmom pieniądze,

mimo że powierzane na krótki okres, zostały użyte do finansowanie długoterminowych

kredytów hipotecznych. Od razu nasuwa się żart krążący w Internecie – dlaczego w USA nie

można kupić drukarki? Bo wszystkich używa Fed! Oczywiście, tak naprawdę nie trzeba się

kłopotać z drukowaniem – większość dzisiejszych pieniędzy to bity informacji zapisane na

twardych dyskach. Byłoby trochę inaczej, gdyby wszyscy wierzyciele przejętych firm – AIG,

Fannie Mae, Freddi ego Maca zażądali wypłaty dolarów w formie fizycznej- wtedy Fed

byłby rzeczywiście zmuszony do drukowania pieniędzy. Tylko co by ci ludzie robili z tonami

papieru? Złoto jako pieniądz, na którego podstawie wydawano substytuty pieniądza, czyli

papier, miało tą zaletę, że było poręczne w przechowywaniu. Papier jako pieniądz , którego

substytutem jest informacja elektroniczna, ewidentnie tej zalety nie ma. Ma za to inną –

można na nim wydrukować dowolnie duży nominał! Sprawa rozwiązana! Jak wielką inflacją

skończy się takie działanie, pokazuje temat „monetoflacji” – opisywany już wcześniej. Tym

razem odbyłby się w wersji papierowej. Takie rzeczy się zdarzają! Czy świat nie nauczył się

niczego z niedawnego przykładu Zimbabwe? Inflacja wynosi tam 26 470.8%

64

. Już sam sens

liczenia takiej inflacji zakrawa o absurd- przecież w trakcie badania wielkość ta musiała się

zmieniać! Ostatnio w programie gospodarczym radiowej Trójki usłyszałem z ust

zaproszonego tam eksperta taką wypowiedź : „już w 1970 roku Milton Friedman opracował

teorię wyjaśniającą podstawy dzisiejszego kryzysu”. Chodzi zapewne o ilościową teorię

pieniądza. Ani słowa o Misesie , Hayeku czy Rothbardzie. Ani słowa o Austriackiej Teorii

Cyklu Koniunkturalnego opracowanej przez Misesa w 1912 roku. Ten sam ekspert zapytany o

to, czy także polskie banki są zagrożone upadkiem ( audycja była nadawana w kilka dni po

upadku Bear Sterns w Stanach i dzień po upadku Lehman Brothers), odpowiedział zgodnie z

prawdą: „ System jest tak skonstruowany, że jedno słowo może na wszystkim zaważyć.

Dlatego wolę milczeć.” Zapewne sumienie nie pozwoliło skłamać, a prawda jest taka, że

także polskie banki są zagrożone upadkiem. Tak samo jak niemieckie, szkockie,

63

Stany Zjednoczone, www.pl.wikipedia.org

64

M. Konarski , Zimbabwe: inflacja osiągnęła rekordowy poziom , www.psz.pl

background image

Strona 36 z 129

amerykańskie, japońskie….. Jak to możliwe? Najpełniej wyjaśnia to Rothbard: „Bank kreuje

nowy pieniądz z powietrza i nie musi – tak jak wszyscy inni – zdobywać pieniędzy kupując

lub sprzedając usługi. Bank jest już i przez cały czas pozostaje bankrutem; tyle, że jego

upadłość wyjdzie na jaw dopiero wtedy, gdy klienci zaczną coś podejrzewać i podejmą „run

na banki” . W żadnej innej gałęzi gospodarki nie występuje zjawisko „runu”. Żadne inne

przedsiębiorstwo nie pogrąża się w upadku z dnia na dzień tylko dlatego, że jego klienci

postanawiają odzyskać swoją własność. Żadne inne przedsiębiorstwo nie tworzy fikcyjnych

nowych pieniędzy , które ulatniają się z chwilą, gdy chce się je przeliczyć”

65

. Gdyby ta

informacja – mimo że ogólnie dostępna, trafiła do świadomości opinii społecznej - zwłaszcza

w tak trudnym okresie , mielibyśmy obecny system „ z głowy” . System oparty tylko na

zaufaniu nie może dobrze funkcjonować. Muszą istnieć granice, poza które fizycznie nie da

się przekroczyć, gdyż w przeciwnym razie zawsze znajdzie się ktoś, kto pierwszy te granice

złamie. Standard złota miał takie granice – ilości złota nie da się łatwo zwiększyć. Wymaga to

wielu zabiegów związanych z wydobyciem. Obecny system nie ma takich granic i dlatego jest

tak bardzo inflacyjny. Bez symbiozy z rządem dostarczającym „ prawdziwą” gotówkę, banki

nie przetrwałyby nawet jednego dnia.

Oto jak początki tej symbiozy rządu i systemu bankowego postrzega Jesus de Soto :

„Nie ma wątpliwości, że od samego początku ludzie, którzy otrzymywali od współobywateli

pieniądze na przechowanie, znali zobowiązania, jakie na siebie przyjmują, w szczególności

zaś to, że mają chronić tantundem niczym dobry rodzic, zapewniając deponentowi stały do

niego dostęp. (…) osoby przyjmujące depozyty pieniężne doświadczały pokusy, by naruszyć

obowiązek bezpiecznego przechowywania i wykorzystać pieniądze, które powinny być

przechowywane jako stale dostępne innym. Ta pokusa była bardzo silna: bankierzy mogli –

bez wiedzy deponentów – obracać wielkimi kwotami pieniędzy. Umiejętnie je wykorzystując,

osiągali znaczne zyski, czyli odsetki, które mogli zachowywać dla siebie, nikomu jawnie nie

wyrządzając szkody. Zważywszy na słabość natury ludzkiej i nieodpartą niemal pokusę

odczuwaną przez bankierów, jest rzeczą zrozumiałą, że tradycyjne zasady bezpiecznego

przechowywania (…) były od samego początku w ukryty sposób naruszane. Na dodatek ze

względu na abstrakcyjną i niejasną naturę relacji pieniężnych większość obywateli oraz

organów władz odpowiedzialnych za egzekwowanie zasad moralnych i prawnych nie

dostrzegała – z nielicznymi wyjątkami – tego zjawiska. Kiedy zaś nadużycia i wypadki

oszustw zaczęły się ujawniać i stały się bardziej zrozumiałe, instytucjonalna bankowość

65

M. N. Rothbard, Co rząd….op. cit., s. 65

background image

Strona 37 z 129

istniała już od tak dawna i nabrała takiej siły, że skuteczne ukrócenie jej zdeprawowania było

w praktyce niemożliwe. Co więcej, stopniowe odkrywanie przez władze olbrzymiej siły

banków – zdolności tworzenia pieniądza –wyjaśnia, dlaczego bardzo często rządy stawały się

ostatecznie wspólnikami bankowego oszustwa, przyznając bankierom przywileje i legalizując

ich niewłaściwe działania w zamian za możliwość bezpośredniego lub pośredniego udziału w

ogromnych zyskach. Stworzyły sobie w ten sposób ważne alternatywne źródło finansowania

państwa. Temu wypaczeniu tradycyjnego obowiązku państwa, jakim jest określenie i ochrona

praw własności, sprzyjało olbrzymie, stałe zapotrzebowanie rządów na zasoby, które

wynikało z ich widocznej w całej historii nieodpowiedzialności i braku kontroli finansowej.

Tak właśnie kształtowała się coraz to doskonalsza symbioza pomiędzy rządami a bankierami,

relacja, która w szerokim zakresie istnieje również i dzisiaj”

66

.

2.2. Rodzaje systemów bankowych

Austriacka Szkoła Ekonomii wyróżnia trzy rodzaje systemów bankowych. Pierwszy z

nich to pierwotnie istniejący podział bankowości na Loan Banking i Deposit Banking, który

można nazwać po prostu systemem stuprocentowej rezerwy bankowej. Pozostałe dwa

systemy to Wolna Bankowość ( Free Banking) – system wolnej rezerwy bankowej oraz

system znany obecnie, czyli System Obowiązkowej Rezerwy Częściowej. Poniżej opiszę

każdy z tych systemów wraz z analizą, jaki wpływ na gospodarkę ma utrzymywanie w niej

takiego sytemu.

2.2.1.Loan Banking

Jak twierdzi Rothbard, Loan Banking to uczciwy system oparty na jasnych zasadach,

przede wszystkim na zasadzie pacta sunt servanda (umów należy dotrzymywać ) i

poszanowania własności. Każdy klient Loan Banku przynosi do niego swoje pieniądze,

decyduje się na zawarcie z bankiem umowy – polega ona na tym, że klient- inwestor- zgadza

się na powierzenie, czyli na pożyczenie bankowi pieniędzy na pewien okres, powiedzmy na

rok, natomiast bank zobowiązuje się za rok oddać pieniądze powiększone o pewien procent.

Bank, to ekspert w udzielaniu pożyczek ( w chwili kiedy piszę te słowa, od kiedy upadły

66

J. H. de Soto, Money , Bank Credit, and Economic Cycles , wprowadzenie do drugiego rozdziału książki

opublikowane na stronach Instytutu Misesa, www.mises.pl , tłum. Grzegorz Łuczkiewicz , pełne wydanie
książki w języku polskim w przygotowaniu.

background image

Strona 38 z 129

Lehman Brothers i Merill Lynch, podobne sformułowanie wywołuje salwę gorzkiego

śmiechu! ), ponieważ ludzie w nim pracujący zajmują się zawodowo udzielaniem pożyczek.

Oceniają komu, na jak długo i ile pieniędzy pożyczyć. Bank zatem oferuje podaż kredytów

na rynek . Przypomnę, że pieniądze, które pożycza bank, sam wcześniej pożyczył. Ponieważ

bank wie dokładnie, kiedy zapada termin wywiązania się ze swoich zobowiązań , może

oferować innym kredyt w ten sposób, aby w każdym momencie, w każdym dniu suma spłat,

które otrzymuje, była wystarczająca na pokrycie wszystkich zobowiązań z których musi się

danego dnia wywiązać. Oczywiście, taka idealna sytuacja nie będzie miała prawie nigdy

miejsca, niemniej jest to ideał, do którego Loan Bank będzie dążył. Ponieważ musi

wywiązywać się ze swoich umów jak każde normalne przedsiębiorstwo, tak jak wszyscy musi

dbać o bilansowanie się zapadających na dany dzień zobowiązań z dostępnymi środkami

pieniężnymi. Bierze na siebie ryzyko, tak jak biorą na siebie ryzyko wszyscy przedsiębiorcy.

Jeśli nie będzie terminowo wykupywał swoich umów, czeka go utrata zaufania, procesy

sądowe i upadek . Nadmiernie ryzykowne zachowania i nietrafione decyzje będą szybko

korygowane przez rynek. W rezultacie na rynku operowałyby tylko poważane instytucje ,

które, w trosce o swój biznes, zawsze są w stanie wypłacić pieniądze wszystkim swoim

wierzycielom. Taki bank będzie zupełnie nieinflacyjny. Nie będzie w stanie kreować

pieniądza. Rola Loan Bankingu jest w gospodarce bardzo ważna, taki bank „jest

produktywny, jego działanie jest korzystne zarówno dla kredytodawcy [właściciela

pożyczanych pieniędzy, przyp. wł. ] jak i kredytobiorcy. Jego działanie nie powoduje żadnego

inflacyjnego wzrostu w podaży pieniądza”

67

.

Funkcje Loan Bankingu w swej ułomnej formie przejęły dziś lokaty bankowe. Ale to

nie jest sposób, w jaki działają dzisiejsze banki! Lokaty bankowe stanowią tylko niewielki

ułamek ich aktywów. To, o ile bank będzie musiał zaoferować więcej w przyszłości w zamian

za pieniądze teraz zależy oczywiście od preferencji czasowej właściciela pieniędzy. Dla

całego systemu bankowego ustali się zatem cena – czyli stopa procentowa – po jakiej

pożyczkodawcy – czyli inwestorzy będą gotowi rezygnować ze swoich pieniędzy teraz, na

rzecz większych pieniędzy potem. Będzie ona odzwierciedlała wypadkową preferencję

czasową społeczeństwa. Nastąpi normalny proces formowania się ceny na rynku. Jak

nauczają Austriacy, cena ta będzie się formowała zgodnie z zasadą popytu i podaży na usługi

bankowe. Im mniejsza preferencja czasowa społeczeństwa, tym mniej wolą oni teraz niż

potem, zatem ta cena – stopa procentowa- spadnie. Niska stopa procentowa oznacza, że

67

M. N Rothbard, The mystery…op.cit.,s. 81

background image

Strona 39 z 129

społeczeństwo jest oszczędne ( oczywiście i tylko w przypadku, gdy mamy do czynienia z

zasadą 100% rezerw bankowych!). Im bardziej oszczędne społeczeństwo, tym szybsza

akumulacja kapitału i wzrost gospodarczy. Arbitralne ustalanie stopy procentowej jest więc

niczym innym, jak oszukiwaniem, że społeczeństwo jest bardziej oszczędne niż jest ( stopa

procentowa zaniżona w stosunku do rynkowej) lub , że społeczeństwo jest bardziej rozrzutne

niż jest naprawdę (stopa procentowa zawyżona w stosunku do rynkowej).

2.2.2.Deposit Banking

Deposit Banking był już omawiany we wcześniejszym paragrafie. Był to magazyn

złota, w którym było ono przechowywane. Klient takiego banku uiszczał opłatę za możliwość

przechowywania pieniądza. Jednocześnie miał świadomość i pełne prawo do odbioru swojej

własności w każdym momencie. Ponieważ nie umieścił swoich pieniędzy w Loan Banku,

należy przypuszczać, że pieniędzy tych będzie potrzebował w najbliższym czasie, czyli że

preferuje większą płynność i możliwość wydawania – zatem nigdy nie zamierzał tych

pieniędzy oszczędzać i nie oczekuje w zamian za ich posiadanie żadnych dodatkowych

zysków. W momencie, kiedy Deposit Bank zaczyna działalność pożyczkową, pieniądze

wydawane są niejako dwa albo więcej razy. Ponieważ rynek posługuje się substytutami złota,

a nie samym złotem, stwarza to miejsce na taką inflacyjną działalność. Ludzie nie od razu

zauważą, że substytutów złota na rynku jest więcej niż samego kruszcu. Co więcej, nie

przyjdzie im do głowy, że ktoś mógł ich tak strasznie oszukać. Osoba, która oddała depozyt

do skarbca, jest przeświadczona, że jej własność tam jest. Jednocześnie osoba, która

otrzymała pożyczkę od Deposit Banku – w postaci pokwitowania na złoto – czyli substytutu

pieniądza, także jest przeświadczona, że złoto znajduje się fizycznie w banku. Dochodzi do

sytuacji którą humorystycznie opisuje Gene Callahan

68

– nagle okazuje się, że po przyjęciu,

zbyt wielu chłopaków chciało wziąć tę samą dziewczynę do domu. Ponieważ w wyniku

działań Deposit Banku nie zmieniła się wielkość czy też ilość dostępnych w gospodarce dóbr

i usług, za to wzrosła podaż pieniądza – zatem musi dojść do wzrostu cen. W systemie 100%

rezerw bankowych takie działania Deposit Banku są nielegalne. Po wykryciu fałszerstwa

bank upada, a właściciel staje przed sądem. I tak rzeczywiście było. Pierwszą sprawę tego

typu rozpatrzono w 1811 roku. Ponieważ system prawny Wielkiej Brytanii i USA opiera się

na zasadzie precedensu i zwyczaju – wynik pierwszej rozprawy jest bardzo ważny przy

68

G. Callahan, Ekonomia…op.cit., s. 206

background image

Strona 40 z 129

ocenie kolejnych sporów tego typu. W sprawie o której mowa ( Carr versus Carr), „sąd

musiał rozstrzygnąć, czy termin „ długi” użyty w umowie ma zastosowanie także do środków

które interesant miał zgromadzone w formie gotówki na rachunku depozytowym”

69

. Innymi

słowy, czy bank mógł pożyczyć pieniądze swojego klienta bez jego zgody i wiedzy .

„ Niestety, sędzia William Grant uznał, że termin ten ma zastosowanie [także do pieniędzy

zgromadzonych na rachunku depozytowym, przyp. wł. ]. Grant utrzymywał, że skoro

pieniądze zostały wpłacone do banku i nie były zdeponowane w oznakowanym i zamkniętym

worku, należy je traktować raczej jako pożyczkę a nie depozyt. Pięć lat później, w kolejnej,

powiązanej rozprawie – Devaynes vs. Noble – jeden z przysięgłych słusznie argumentował,

że ”bankier jest raczej powiernikiem pieniędzy niż dłużnikiem… ponieważ pieniądze w [jego]

ręce są raczej deponowane niż pożyczane, i z tego względu podlegają natychmiastowemu

zwrotowi na żądanie”. Niestety, ten sam sędzia Grant upierał się (…), że z chwilą

powierzenia pieniędzy bankierowi stają się one jego aktywem i bankier jest zaledwie

dłużnikiem należnej kwoty”

70

. Z przedstawionego opisu zdarzeń wysnuć można śmiały

wniosek, że wszystkie teraźniejsze kłopoty gospodarki amerykańskiej i światowej wzięły się z

tego, wydanego przed prawie dwustoma laty i co tu dużo mówić – błędnego orzeczenia. W

1848 r. Izba Lordów, wydając orzeczenie w sprawie „ Folley v. Hill and Others, ostatecznie

potwierdziła, że klient banku jest jedynie jego kredytodawcą „ z zastrzeżeniem, że bank, jak

to przyjęte jest w zwyczaju (sic?), będzie honorował czeki klientów””

71

. Zatem z pieniędzmi

złożonymi w depozycie Deposit Bank może zrobić co chce, bez wiedzy i zgody właściciela

pieniędzy. Jedynym wymaganiem , warto powtórzyć to sformułowanie użyte przez Sąd –

wynikającym ze zwyczaju ! – jest to, że bank będzie honorował czeki swoich klientów – czyli

będzie wywiązywał się z poleceń przeniesienia własności pieniędzy na wskazaną osobę oraz

że wypłaci depozyt lub zwróci złoto na każde żądanie. Zatem, według orzecznictwa sądu

sprzed 200 lat :

a) zobowiązanie banku do wywiązywania się ze swoich obowiązków wynika nie z

faktu zawarcia umowy, lecz ze zwyczaju przyjętego przez bankowców ;

b) Deposit Bank może zgodnie z prawem fałszować noty bankowe , jedynie musi

wywiązać się z obowiązku wypłaty depozytu na każde żądanie. Ponieważ złoto jest rzadko

wypłacane – z powodów które podałem we wcześniejszej części pracy- droga do

69

M. N Rothbard, The mystery…op.cit., s. 93

70

Tamże, s.93

71

Tamże, s 93

background image

Strona 41 z 129

nadprzeciętnych zysków sektora bankowego oraz dla inflacji stoi otworem. W ten sposób

upadł system stuprocentowej rezerwy bankowej. Nadszedł czas rezerwy częściowej.

2.2.3.Free Banking – Wolna Bankowość

W tym systemie bankowym kreacja pieniądza przez banki jest jak najbardziej

dopuszczalna. Rezerwy bankowe są absolutnie dobrowolne. Wszystko, do czego jest

zobowiązany każdy z banków to natychmiastowa wypłata depozytów płatnych na żądanie.

Jeśli wiele osób przyjdzie jednocześnie po swoje pieniądze, a bank ma niskie rezerwy- wtedy

taki bank upada, a jego deponenci tracą pieniądze. Definitywnie i nieodwołanie. Nie ma

dobrego rządu, który zlituje się nad nieszczęściem pechowców i wykupi długi banku po to by

ratować depozyty społeczeństwa. Innymi słowy, każdy klient banku powinien się dwa razy

zastanowić, komu powierza swoje pieniądze. „Wielu ludzi sądziło i uważało, że taka „dzika

bankowość” („wildcat banking” )spowodowałaby po prostu astronomiczny wzrost podaży

pieniądza. Tymczasem jest odwrotnie: „wolna bankowość” prowadziłaby do ustanowienia

znacznie bardziej „twardego” systemu pieniężnego niż ten, który mamy obecnie. Działalność

banku byłaby ograniczona przez (…) trzy czynniki (…) i to ograniczona rygorystycznie”

72

.

Te czynniki, o których pisze Rothbard, to :

1. „Możliwość utraty złota na rzecz innego banku. Bank może bowiem zwiększać ilość

pieniądza tylko wśród własnych klientów”

73

. Mechanizm jest bardzo prosty – jeżeli

bank wystawi fałszywe kwity, to „ po jakimś czasie krążenia, pieniądze te trafią do

właściciela, który jest klientem innego banku. Na tym etapie bank B wezwie bank A

do wypłacenia za kwit depozytowy złota, żeby bank B mógł umieścić je w swoim

skarbcu. (…) [zatem] bank, który ma mniej klientów, musi utrzymywać większą

rezerwę...” Im mniej klientów, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że będą oni

dokonywać transakcji między sobą, zatem ryzyko utraty złota na rzecz innego banku

wyższe. „ Zatem [ceteris paribus], im więcej jest banków i im są one mniejsze, tym –

„twardsza”- i lepsza będzie podaż pieniądza”

74

.

2. Zaufanie klientów : „W miarę jak rośnie kredyt udzielany przez banki i zwiększa się

coraz bardziej podaż pieniądza, coraz więcej osób zaczyna się niepokoić malejącą

72

M. N. Rothbard, Co rząd….op.cit.,s. 66

73

Tamże , s. 66

74

Tamże , s. 67

background image

Strona 42 z 129

rezerwą częściową. I w społeczeństwie prawdziwie wolnym, osoby, które wiedzą

o tym, że system bankowy jest niewypłacalny, utworzą ligi antybankowe, które będą

nawoływały klientów do wycofania swoich pieniędzy póki czas. Takie ligi miałyby na

celu sprowokowanie runów na banki albo zagrażanie paniką, a to mogłoby się

przyczynić do powstrzymania ekspansji pieniężnej”

75

.

3. Skala posługiwania się substytutami złota. Im więcej osób będzie posługiwać się

prawdziwym pieniądzem a nie jego substytutami, tym mniejsze pole do nadużyć dla

banków.

W tym systemie samowola bankowa nadal podlega ograniczeniom wolnego rynku. Niestety

to także nie jest sposób, w jaki działają dzisiejsze banki.

2.2.4.

System Obowiązkowej Rezerwy Częściowej

Jest to system obowiązujący współcześnie w całym kapitalistycznym świecie.

Podstawą tego systemu jest nacjonalizacja pieniądza. Do 1863 roku w Stanach istniało około

8000 banków, z których każdy miał prawo wystawiania not bankowych

76

. W 1863 roku Senat

USA stosunkiem głosów 23:21 przegłosował wprowadzenie nowego prawa - „National Bank

Act”. W nowym prawie nadano rządowi uprawnienia inflacyjne po to, by mógł on zebrać

fundusze niezbędne do pokonania Konfederacji w wojnie secesyjnej. W tym celu należało

zlikwidować prywatne noty bankowe i zastąpić je tylko jednym legalnym banknotem.

Osiągnięto to poprzez wprowadzenie 10% podatku na wszystkie transakcje zawierane przy

pomocy innych not bankowych niż federalna. Oczywiście, nowy podatek wyparł całkowicie

inne noty z obiegu. Innymi słowy, pozbyto się konkurencyjnych substytutów pieniądza, które

ewentualnie ludzie wybraliby, gdyby rząd wprowadził w życie swoją politykę inflacyjną

77

.

Zatem, „ jeżeli klient chce spieniężyć swój depozyt bankowy [czyli otrzymać gotówkę ,

przyp. wł. ] nie może otrzymać not bankowych własnego banku, ponieważ zabronione jest ich

wystawianie”

78

. W tym kontekście łatwo jest zrozumieć ostrą reakcję ze strony NBP, z jaką

spotkał się pomysł wprowadzenia lokalnej waluty w Jastarni, Słupsku i Ustce. W celu

promocji turystyki wprowadzono tam lokalne i sezonowe monety – merka (Jastarnia) i słupię

75

Tamże s. 68

76

Zobacz oficjalną stronę internetową Banku Rezerwy Federalnej W San Francisco, www.frbsf.com

77

National Baning Act, www.en.wikipedia.org

78

M.N Rothbard, The mystery…op.cit., s. 128

background image

Strona 43 z 129

(Słupsk i Ustka), których nominał wynosił odpowiednio 3 i 4 i były wymienialne na

odpowiednio 3 i 4 złote. NBP w specjalnym komunikacie przypomniał, że „Polskie przepisy

nie przewidują możliwości wydawania pieniądza lokalnego, rozumianego jako prawny środek

płatniczy”

79

, i że, „ zgodnie z polskim prawem, prawo emisji pieniądza przysługuje wyłącznie

NBP”

80

. Czyżby obawiano się konkurencji „silnej” złotówki z małym, lokalnym i sezonowym

merkiem? ( Na marginesie – merk o nominale 3 z 2006 roku można kupić na aukcji

internetowej za 210 złotych!) . Zatem wprowadzenie monopolu na wydawanie not

bankowych ufundowało podwaliny pod obecny system bankowy. W tym systemie

częściowych rezerw każdy bank centralny prowadzi rachunek dla każdego z banków

komercyjnych, operujących w danym państwie. Każde państwo arbitralnie ustanawia, jaki

procent pieniędzy wpłacanych do banku komercyjnego przez ludzi, bank ten jest zmuszony

trzymać na rachunku w Banku Centralnym. Ten procent nazywa się stopą obowiązkowych

rezerw bankowych i jest niczym innym, jak częścią pieniędzy które każdy z nas wpłaca do

banku. Następnie są one deponowane na rachunku w banku centralnym. Są to pieniądze, które

bank centralny ma obowiązek dostarczyć w formie gotówki do każdego banku komercyjnego.

„ Te rachunki [w banku centralnym, przyp. wł.] , czy inaczej - „płatne na żądanie depozyty

złożone w banku centralnym”, są umarzane w zamian za gotówkę, kiedy deponenci banku

[komercyjnego] żądają wydania depozytu w gotówce”

81

.

W USA takie obowiązkowe rezerwy ( czyli inaczej własność klientów, której bank nie

może naruszyć zgodnie z prawem – bo całą resztę zgodnie z prawem może!) wynoszą 10%

dla „depozytów transakcyjnych” , które są definiowane jako te depozyty, które „ mogą być

natychmiast wycofane [ wymienione na gotówkę, przyp. wł. ] bez żadnych limitów”

82

oraz

0% dla lokat terminowych

83

. W Polsce „od 31 października 2003 r. stopa rezerwy

obowiązkowej wynosi 3,5% dla wszystkich rodzajów depozytów”

84

. Zatem, jeżeli nagle w

banku pojawi się sporo osób, które zechcą wycofać gotówkę, bank w Polsce będzie w stanie

natychmiast ( czyli de facto w ciągu 48 godzin ) zgromadzić jedynie 3,5% środków, które jest

winien. Jeżeli kwota wycofywanych pieniędzy jest większa, taki bank będzie zmuszony

sprzedawać swoje aktywa Bankowi Centralnemu ( o ile ten zgodzi się je kupić oczywiście) .

Oznacza to, że suma pieniędzy, których bank komercyjny może w każdej chwili potrzebować,

79

Zobacz komunikat NBP, PAP, „ NBP: Słupie i Merki nie są prawnym środkiem płatniczym” ,

www.biznes.interia.pl

80

Tamże

81

M. N Rothbard, The mystery…op.cit., s. 128

82

Transaction deposit, www.en.wikipedia.org,

83

Reserve_requirement , www.en.wikipedia.org

84

Polityka pieniężna, www.newtrader.pl

background image

Strona 44 z 129

jest zacznie większa od sumy pieniędzy, którą posiada lub jest w stanie szybko zgromadzić.

„Wszyscy” o tym wiedzą, ale niewiele osób kwestionuje podstawy moralne tego systemu.

Zatem – „jak określił to Basil Moore – pieniądz jest kredytem, a kredyt pieniądzem, co

jednakowoż oznacza, że jedyną solidną podstawą piramidy aktywów tworzącej współczesny

system finansowy jest zaufanie. Zaufanie jest dobre, ale jak mawiał Lenin, kontrola jest

lepsza

85

”. I dlatego nasz system bankowy pęknie jak bańka mydlana, gdy tylko ludzie zechcą

zobaczyć pieniądze, które, w ich mniemaniu, posiadają. Im bardziej nieodpowiedzialnie

sektor bankowy się zachowuje, tym ten dzień jest bliższy. Jakie zatem antidotum na

zaistniałą sytuację proponują kandydaci na prezydenta USA – Barrack Obama i John Mac

Cain?

„Już dość nieokiełznanej chciwości panującej na Wall Street”

86

. Mac Cain w

populistycznym wyścigu na coraz głupsze pomysły gospodarcze, zrównał się z Obamą. Jego

przemówienie na Florydzie „oznacza to woltę o 180 stopni - republikański senator dotychczas

opowiadał się za zmniejszaniem regulacji, jak niemal wszyscy politycy jego partii

87

”. Być

może rację ma profesor Hans Herman Hoppe,

88

który w książce „Demokracja – bóg który

zawiódł” udowadnia, że system demokratyczny to w istocie system, w którym konkurują ze

sobą złe rozwiązania, a w rezultacie tej konkurencji zostaje wybrane to najgorsze. Zatem,

przewiduję wkrótce powstanie nowego systemu bankowego. Banki zostaną w nim

znacjonalizowane. Nastąpi pełny socjalizm finansowy. Ponieważ banki zachowywały się

skrajnie nieodpowiedzialnie, należy je znacjonalizować, zamiast pozwolić upaść. Przez

właścicieli takiego upadającego banku ( czyli akcjonariuszy ) zostanie to powitane jak

prawdziwe zbawienie. Opinia publiczna natomiast dowie się, że od tej pory pieniądze

wszystkich są bezpieczne. Zapewne społeczeństwo powita tę informację z prawdziwym

entuzjazmem. Każdy(?) lubi, gdy część odpowiedzialności za własne życie jest przenoszona

na innych, rozmywa się w społeczeństwie. Takie są efekty dalszej regulacji – ale tylko te,

które widać. Czego nie widać? Od tej pory to, czy ktoś dostanie kredyt czy nie, zależeć będzie

od decyzji urzędnika! Już nie będzie się liczyć racjonalny rachunek kosztów i korzyści ani nie

będzie brane pod uwagę ryzyko kredytowe. Przecież państwo wszystko gwarantuje. Spłaci

każdą nietrafioną pożyczkę! Z czyich pieniędzy? Z pieniędzy podatnika, lub co bardziej

prawdopodobne – wywołując inflację. Każdy solidarnie zapłaci wyższe ceny w zamian za

85

J. Jabłecki, Szczur na tonącym okręcie, www.mises.pl

86

McCain: Juz dość „nieokiełznanej chciwości” panującej na Wall Street”,PAP,, www.wiadomosci.gazeta.pl

87

Tamże, zobacz komentarz Tomasza Zaleskiego, dostępny na tej samej stronie

88

H.H. Hoppe, Demokracja, bóg który zawiódł, Fijor Publishing, Warszawa 2006, tłum. W. Falkowski , J.

Jabłecki

background image

Strona 45 z 129

uratowanie jednostek przed bankructwem. Do czego ta sytuacja będzie prowadzić? Tak jak w

systemie opieki społecznej: jeżeli pracujesz, troszczysz się o siebie i swoją rodzinę, zabiegasz

o to, by mieć co jeść ( ewentualnie by kupić sobie komputer w najbliższym czasie) – nie masz

szans na przyznanie pomocy opieki społecznej. Jeżeli natomiast cały dzień spędzasz pod

sklepem w amoku alkoholowym – twoje szanse ewidentnie rosną. Przełóżmy tę sytuację na

kredyt: jeżeli nie należysz do grupy społecznej preferowanej przez urzędników, nie otrzymasz

kredytu nawet pomimo tego, że świetnie zarabiasz i masz szanse go spłacić. Kredyt otrzyma

osoba, która normalnie nie miałaby na to szans. W rezultacie państwo zapewni cichy transfer

pieniędzy od tych przedsiębiorczych do tych, którzy nic nie robią. Nic dziwnego, ze

wszystkim przestanie się opłacać pracować. Tak będzie z kredytami dla klientów

indywidualnych. A co z kredytami dla przedsiębiorstw? Większe szanse na kredyt będą

miały tylko te firmy, które z jakichś powodów są lepiej oceniane przez urzędników. Nie

unikniemy wtedy powstania lobby kredytowego i korupcji. Przestanie się liczyć konkurencja

rynkowa i ocena rentowności inwestycji. Przestanie się liczyć ryzyko i realna zdolność do

spłaty. Nastąpi socjalizm finansowy, w którym całe społeczeństwo jest odpowiedzialne

materialnie za każdą decyzję urzędnika.

Ten proces już się rozpoczął : rząd USA „zachęcił” Bank of America do przejęcia

upadającego banku Meril Lynch. Merill Lynch to jeden z największych banków

inwestycyjnych, natomiast Bank of America to największy w USA bank depozytowy.

Zatem, od teraz depozyty Amerykanów deponowane w BoA finansują klęskę ekspansji

kredytowej Merill Lyncha - przy pełnej aprobacie i zachęcie ze strony rządu. Zapewne także

przy niebotycznych gwarancjach. W tej sytuacji bardzo trafny wydaje się komentarz jednego

z internautów : niedługo to rząd USA ogłosi bankructwo i zaprzestanie obiecanej pomocy, a

rynek nie wykupi długów rządu. Najbardziej zabawnym wydaje się fakt, że społeczeństwo

myśli, iż wszystkie te publiczne pieniądze utopione w ratowanie tonących gigantów pochodzą

z podatków

89

. Gdyby tak było, rząd byłby ograniczony w swoich zapędach. Nie- te wykupy

finansowane są wzrostem długu publicznego do niespotykanych rozmiarów (jak podała stacja

BBC dnia 9.10.2008 na wiszącym nad placem Times Square w Nowym Yorku liczniku długu

narodowego USA- zabrakło cyfr!

90

– do tej pory miał ich 13!) . Oczywiście, prowadzi to do

inflacji, która już niedługo zapuka do drzwi każdego Amerykanina.

89

D. Goldman, Mad as hell –taxpayers lash out , www.money.cnn.com

90

zobacz informację podaną przez agencję Associated Press „ National debt clock runs out o numbers”,

www.msnbc.msn.com

background image

Strona 46 z 129

2.3. Nacjonalizacja dolara i zmiany w systemie bankowym w USA

Powołanie do życia Systemu Rezerwy Federalnej w 1913 roku, zlikwidowanie not

bankowych innych niż federalne oraz ustanowienie dolara prawnym środkiem płatniczym

doprowadziły de facto do jego całkowitej nacjonalizacji. W 1933 roku złoto, znajdujące się w

posiadaniu osób prywatnych, zostało skonfiskowane, a Amerykanie nie mogli go od tej pory

legalnie posiadać. Banki komercyjne, pozostające w rękach prywatnych, przyjęły

wprowadzone zmiany z prawdziwym entuzjazmem. Z chęcią poddały się regulacjom, w

zamian otrzymały możliwość kreacji pieniądza i czerpania ponadprzeciętnych zysków z

pożyczania pieniędzy, których de facto nie mają. Prywatne noty bankowe przestały istnieć -

zastąpione jedynym legalnym banknotem – dolarem. W zamian za poddanie się regulacjom

banki komercyjne zyskały subtelne zapewnienie, że w razie poważnych problemów zawsze

uzyskają pomoc FEDu, jako pożyczkodawcy ostatniej szansy. Zachęca to banki do

utrzymywania stanu pełnego zapożyczenia – właściwie zawsze pożyczają innym tyle

pieniędzy, na ile zezwala im stopa obowiązkowych rezerw. Jeżeli stopa obowiązkowych

rezerw będzie wynosić 10%, oznacza to , że banki zmuszone są utrzymywać rezerwy

depozytów na poziomie 10 %. Całą resztę mogą przeznaczyć na pożyczki

91

. Zatem z każdego

studolarowego depozytu kreują kolejne 900 dolarów, co w połączeniu z oryginalnym

depozytem daje współczynnik kreacji pieniądza na poziomie 1:10. Poniżej przedstawię jak

działa ten mechanizm.

2.4.Kreacja pieniądza

Przypuśćmy, że wpłacam do banku 10 000 dolarów. Dla uproszczenia obrazu

przyjmijmy, że istnieje tylko jeden bank komercyjny i bank centralny. Przy stopie

obowiązkowej rezerwy, ustanowionej na 10%, bank komercyjny wpłaca do Banku

Centralnego $1000 w formie rezerwy, a pozostałe $ 9000 pożycza. Pieniądze trafiają do

obiegu, i zostają wydane przez pożyczkobiorcę, na przykład na samochód. Sprzedawca

samochodu, chcąc uniknąć kradzieży gotówki, będzie musiał zanieść otrzymane $ 9000 do

banku. Ponieważ istnieje tylko jeden bank, pieniądze trafiają w to samo miejsce, z którego

wybyły – tym razem jako depozyt. Bank 10% tej kwoty jest zobowiązany utrzymać w formie

rezerw, pozostałe 8 100 przeznacza na pożyczkę. Pieniądze, oczywiście, wracają z powrotem

w formie depozytu , z którego bank znowu pożycza 90% … i tak dalej. Kiedy cały proces się

91

M. N. Rothbard, Co rząd …op.cit.( rozdział XI - “Central Banking – The Process of Bank and Credit

Expansion “)

background image

Strona 47 z 129

zakończy, podaż pieniądza wynosi 100 000 dolarów (oryginalne 10 000 + 90 000 wytworzone

przez bank) . Oczywiście, założenie, że istnieje tylko jeden bank komercyjny, jest zbytnim

uproszczeniem, jednak przy dużej ilości banków mechanizm pozostaje niezmieniony. Banki

jednocześnie udzielają pożyczek i pieniądze rozchodzą się w różnych kierunkach, w

zależności od tego, czyim klientem jest kolejny deponent pieniędzy. W efekcie system

bankowy tworzy „z powietrza” pieniądze, których nigdy nie miał. Cały problem polega na

tym, że pożyczki dostarczane przez banki, kreowane są z depozytów płatnych na żądanie.

Zatem bank w każdym momencie jest niewypłacalny – gdyby wszyscy na raz zgłosili się po

pieniądze nie otrzymaliby ich, ponieważ większość została pożyczona. Wszystko byłoby w

porządku, gdyby bank umówił się z klientami, że ich depozyty będą do odebrania dopiero po

upływie czasu, na który pożyczył ich pieniądze . Klienci musieliby wtedy ograniczyć

konsumpcję o tyle, ile wynoszą ich lokaty w banku. Byłaby to zwykła działalność, jaką już

znamy - pod nazwą Loan Bankingu - zwykłe przekształcenie oszczędności społeczeństwa w

inwestycje. Bank jako ekspert w dziedzinie udzielania pożyczek zarabiałby na różnicy w

oprocentowaniu lokat i udzielanych pożyczek. Byłby to normalny zysk przedsiębiorstwa, a

rozmiary pożyczek byłyby równe oszczędnościom społeczeństwa, które, jak wiadomo zależą

od preferencji czasowej. Taki bank, jak każde inne przedsiębiorstwo ponosiłby normalne

ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej. To nie jest sposób, w jaki działa dzisiejszy

system bankowy. Kreuje on pieniądz na podstawie depozytów płatnych na każde żądanie.

Ponieważ ludzie coraz rzadziej używają banknotów, wielkości depozytów są tylko

przepisywane z ksiąg do ksiąg, a raczej z systemu bankowego do systemu bankowego.

Zdeponowane pieniądze, które zostały już pożyczone, są teraz przepisywane z jednego banku

do drugiego, w miarę jak ludzie dokonują ich wymiany między sobą. Gdyby ludzie nagle

zechcieli otrzymać swoje depozyty raczej w gotówce niż w postaci rachunku bankowego, w

sukrus bankom komercyjnym przychodzi Bank Centralny, mający możliwość drukowania

dowolnej ilości pieniądza. W ten sposób wypaczona zostaje struktura oszczędności, wielkie

przedsiębiorstwa, jakimi są banki, czerpią ponadprzeciętne zyski z pożyczania pieniędzy,

których nie mają, zwolnione także zostają z odpowiedzialności za udzielane pożyczki. Jak

podaje radio Trójka - stopa zwrotu z inwestycji w bank wynosi 25%! Oznacza to, że jeżeli

ktoś założy bank dzisiaj, już za 4 lata może spodziewać się zysków równych

zainwestowanemu kapitałowi. Te ponadprzeciętne zyski powstają z faktu, że inne

przedsiębiorstwa oraz społeczeństwo cierpią w tym samym czasie straty – inflację. Napędza

się spirala inflacyjna ponieważ na rynku pojawia się dodatkowa ilość pieniądza. Stopa

procentowa zostaje sztucznie obniżona, kredyty tanieją, rozpoczyna się cykl koniunkturalny.

background image

Strona 48 z 129

2.5. Podsumowanie

Do czego prowadzą te wszystkie interwencje państwa w sektorze bankowym, które

zostały wyżej opisane? Czy naprawdę wyrządzają szkody, czy tylko dostrajają wolny rynek,

który sam w sobie jest ułomny? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w trzecim rozdziale

niniejszej pracy. Oprę się w nim na przykładzie kryzysu gospodarczego, który trwa obecnie w

USA – jako najbardziej aktualnego, jednak warto zauważyć, że z pomocą Austriackiej Teorii

Ekonomii da się wytłumaczyć podstawy właściwie każdego kryzysu. Austriacy pokazują, że

u podstaw każdego cyklu koniunkturalnego, każdej recesji, leży działanie aparatu

państwowego, czy to rządu czy Banku Centralnego, który jest przez rząd legitymizowany.

Kiedy do akcji wkracza państwo, rozerwana zostaje więź pomiędzy działaniem i

odpowiedzialnością za to działanie. Dochodzi do wypaczeń, do których normalnie nigdy by

nie doszło. Równomierny rozwój zostaje zakłócony. Mechanizm jest wszędzie podobny –

kiedy jakiś aspekt wolnego rynku zostaje uregulowany, prędzej czy później dochodzi do

zepsucia się mechanizmu i całość przestaje działać. Najczęściej prawdziwa przyczyna

kryzysu – czyli działanie państwa- nie zostaje rozpoznana, i problem próbuje się rozwiązać

poprzez dodanie jeszcze większej kontroli do już istniejących uwarunkowań, które dalej

wypaczają system. Przykłady można by mnożyć. Przytoczę tylko jeden – dość błahy, ale

dobrze oddający istotę problemu. Kiedy rząd USA stwierdził, że Amerykanie zużywają za

dużo paliwa, używając samochodów, które nie są oszczędne , przeforsowano ustawę, która

nakładała na nowo produkowane samochody obowiązek osiągania odpowiedniej – czyli

większej wydajności z litra paliwa. Cel wydaje się szczytny , wszak należy dbać o środowisko

naturalne. Jak to często, a nawet zawsze, bywa ustawa przyniosła efekt dokładnie odwrotny

do zamierzonego: „ …. [ustawa] doprowadziła w konsekwencji do eksplozji popytu na

samochody terenowe. Ponieważ samochody te uważane są za ciężarówki (…) nie stosowano

wobec nich tak rygorystycznych wymogów. (…)”. Miało być przyjaźnie dla środowiska i

wydajnie, wyszło na odwrót. „Odpowiedzią na to, jak można się domyślić, były apele o

dalsze regulacje, tym razem w stosunku do samochodów terenowych”

92

. Oczywiście należy

wtedy zatrudnić kolejnych urzędników, którzy będą sprawdzać, czy samochody spełniają

regulacje itd. Krzywda już się stała– zanim rząd zablokuje możliwość produkcji mało

oszczędnych samochodów, ludzie kupią większą ich liczbę, chociaż bez rządowych regulacji

wybraliby bardziej oszczędne kombi. Poza tym rząd zdecydował, gdzie ma być

ukierunkowany wysiłek inżynierów projektujących samochody – w większą wydajność .

92

G. Callahan ,Ekonomia…op.cit.,s. 271

background image

Strona 49 z 129

A dlaczego na przykład nie w poprawę bezpieczeństwa? Czy ludzkie życie ma mniejszą

wartość niż bark dodatkowej ilości spalin? I komu to oceniać? Gdyby ludzie woleli mniej

bezpieczne samochody, za to bardziej ekologiczne, producenci z pewnością by takie

dostarczyli. „Każda kolejna interwencja, której celem jest naprawa błędów popełnionych

przez interwencję poprzednią zaburza rynek i prowadzi do nie zamierzonych rezultatów”

93

.

Oto jak rozwój gospodarczy i rolę rządu w jego kształtowaniu widzi Hans Herman Hoppe:

„Gdy istnieje już podział pracy i gdy jego efekty wzmocnione są przez wprowadzenie

uniwersalnego środka wymiany, wówczas rozwój gospodarczy zdeterminowany jest

zasadniczo przez preferencję czasową.”

94

Dalej czytamy: „…jedyna droga do osiągnięcia

wzrostu gospodarczego prowadzi poprzez oszczędzanie i inwestowanie podporządkowane

preferencji czasowej. W ostatecznym rachunku jedyna droga do dobrobytu wiedzie przez

zwiększanie zainwestowanego kapitału w przeliczeniu na głowę mieszkańca. Jest to jedyna

droga do zwiększania marginalnej produktywności pracy, i tylko wtedy gdy spełniony jest ten

warunek, możliwy jest wzrost dochodu. Gdy realne dochody rosną, efektywna stopa

preferencji czasowej spada (…) zwiększając jeszcze dopływ środków na inwestycje i

wprawiając w ruch spiralę rozwoju gospodarczego. Nie ma powodu by przypuszczać , że

proces ten zostanie kiedykolwiek zatrzymany, zamykając nam wrota do raju, w którym

zniknie wszelki niedostatek. (…) Oczywiście jak długo przyszłość pozostanie niepewna, tak

długo będą się zdarzały błędy przedsiębiorców, straty i bankructwa. Nie ma jednak powodu

by przypuszczać, że miałoby to wywołać jakieś poważniejsze zakłócenia, które

przekroczyłyby „normalny” poziom upadłości.(..) Sprawy potoczą się inaczej tylko wtedy,

gdy do akcji wkroczą instytucje pozarynkowe, takie jak rząd. Wówczas (…) pojawi się

podmiot zgłaszający roszczenia co do własności surowców, których ani nie wziął w pierwotne

posiadanie, ani nie wyprodukował, ani nie przejął na podstawie umowy. (…) Jedynie rząd

może zatrzymać ludzkość w jej naturalnym dążeniu do systematycznego uwalniania się od

niedostatku (…), jedynie za sprawą rządu proces kapitalistyczny może przybrać formę

cykliczną ( a nie płynną)”

95

. Zatem z ust Austriaków padają bardzo mocne słowa na temat roli

rządu w gospodarce. Czy są one uprawnione? Czy naprawdę wszystko musi być prywatne,

żeby dobrze funkcjonować? Gene Callahan wyjaśnia : „Wolny rynek nie jest panaceum. Nie

potrafi uchronić nas od starości, nie potrafi zagwarantować , że nasza sobotnia randka się

odbędzie. Prywatne biznesy też są zdolne do nie lada kantów. Jednak teoria i praktyka uczy,

93

Tamże, s. 271

94

H. H. Hoppe , Misesowskie argument przeciwko Keynesowi , ze zbioru „Jak zrujnować gospodarkę czyli

Keynes wiecznie żywy” , op. cit., s. 134

95

Tamże s. 135- 136

background image

Strona 50 z 129

że są one znacznie mniej dokuczliwe i łatwiejsze do skorygowania niż kanty zastawiane na

nas przez rząd, włącznie z przekrętem zwanym regulacją”

96

.

96

G. Callahan , Ekonomia…op.cit., s. 271-272

background image

Strona 51 z 129

Rozdział 3

Rola państwa w kształtowaniu podaży pieniądza

Po prezentacji podstawowych kategorii ekonomicznych proponowanych przez

Austriacką Szkołę Ekonomii, przyszedł czas na opisanie przyczyn oraz istoty kryzysu,

którego źródło tkwi w gospodarce USA, a który stopniowo rozszerza się na cały świat.

Punktem wyjścia będzie opisanie sposobu, w jaki bank centralny manipuluje stopą

procentową.

3.1 Kształtowanie podaży pieniądza – cena kredytu a manipulacja stopą
procentową

W całym kapitalistycznym świecie zależności są podobne, dlatego skupię się na

przykładzie Polski. Sektor bankowy zarabia na pożyczaniu pieniędzy, dlatego banki będą się

starały pożyczyć jak najwięcej, utrzymując jedynie rezerwy wymagane prawem. Kiedy bank

komercyjny znajdzie się w opałach, czyli więcej osób zechce wypłacić pieniądze niż wynoszą

wpływy z tytułu udzielonych pożyczek, bank będzie musiał zaciągnąć krótkoterminową

pożyczkę na rynku międzybankowym ( po stopie procentowej WIBOR). Jeżeli nie będzie

chętnych do udzielenia pożyczki, do akcji wkracza Bank Centralny. Ustanawia on stopę

depozytową, stopę referencyjną i stopę lombardową obowiązującą w danym kraju. Stopa

pożyczek międzybankowych ( czyli w Polsce wspomniany juz WIBOR) będzie się zawsze

znajdowała pomiędzy stopą depozytową – czyli stopą, po której oprocentowane są depozyty

banków komercyjnych w Banku Centralnym, a stopą lombardową – czyli stopą

oprocentowania pożyczek udzielanych bankowi komercyjnemu przez Bank Centralny.

Obecnie w Polsce te stopy wynoszą odpowiednio 3,5 i 7 %. Bank Centralny dokonuje też

operacji otwartego rynku, w których sprzedaje lub skupuje aktywa – najczęściej Bony Banku

Centralnego lub krótkoterminowe Bony Skarbowe ( wystawiane przez Ministerstwo

Finansów) po cenie równej stopie referencyjnej ustalanej bezpośrednio przez Radę Polityki

Pieniężnej. W Polsce stopa ta wynosi obecnie 6%. Im więcej będzie organizowanych operacji

otwartego rynku i im lepiej będą one „wchłaniały nadpłynność sektora bankowego” lub

background image

Strona 52 z 129

„zapewniały płynność”

97

tegoż sektora, tym mocniej stopa WIBOR będzie zbliżona do stopy

referencyjnej. W operacjach otwartego rynku Bank Centralny sprzedaje aktywa ( wspomniane

już Bony) – w momencie, kiedy sektor bankowy ma nadwyżkę środków pieniężnych , lub

kupuje te aktywa – w momencie, w którym sektor bankowy ma niedobór środków

pieniężnych

98

. Stopy procentowe zatem są sterowane przez Bank Centralny. Kiedy dochodzi

do obniżenia stóp procentowych – czyli w praktyce stopy referencyjnej , równocześnie

obniżają się ceny, po jakich sektor bankowy będzie oferował kredyty społeczeństwu ( np.

kredyty dla przedsiębiorstw lub kredyty hipoteczne). Po obniżce stopy referencyjnej bank

komercyjny wie, że w razie gdyby musiał pożyczać pieniądze w rynku międzybankowym,

pieniądz ten będzie tańszy, zatem może zaoferować tańsze kredyty społeczeństwu. Ponieważ

przy obniżonej cenie kredytu więcej osób i przedsiębiorstw będzie na niego stać, sektor

bankowy będzie charakteryzowała zmniejszona płynność. Aby zapewnić płynność sektorowi

bankowemu, bank centralny wykona operacje otwartego rynku, polegające na kupnie

aktywów od banków komercyjnych. Zobaczmy teraz, co się dzieje kiedy bank centralny

kupuje jakikolwiek aktyw. Rothbard, aby uwypuklić istotę tego procesu, dla przykładu

rozważa sytuację, w której Bank Centralny ( czyli dla Rothbarda Fed) kupuje od niego biurko

za sto dolarów. Ponieważ w Stanach wszyscy posługują się czekami, Fed wystawia czek na

siebie. „W jaki sposób Fed kupuje biurko? Wystawia czek na $ 100 na siebie i wręcza mi go

w zamian za biurko, które odwozi do jednego ze swoich biur. Skąd Fed ma pieniądze na

pokrycie czeku? Do tej pory wszystko już powinno być jasne: stwarza te pieniądze z

powietrza. Stwarza sto dolarów z chwilą wypisania czeku. Owe sto dolarów to zobowiązanie

(…) którego spłata jest oczywiście zagwarantowana nieograniczoną zdolnością Fedu do

zalegalizowanego fałszerstwa, zatem, jeżeli ktokolwiek zażądałby gotówki za wystawiony

czek, Fed z radością wydrukuje nowe sto dolarów i wręczy takiej osobie, odkupując swoje

zobowiązanie.”

99

Takie „nowe” sto dolarów prędzej czy później zostanie zdeponowane na

koncie w banku komercyjnym, powiększając tym samym rezerwy bankowe. Jak już

pokazałem przy omawianiu kreacji pieniądza, po „przetoczeniu” się całej akcji przez system

bankowy, powstanie nowy pieniądz w kwocie równej kwocie pierwotnego depozytu x

1/stopa rezerwy obowiązkowej. Przy stopie rezerwy wynoszącej 10%, zamiast oryginalnych

stu dolarów, podaż pieniądza będzie wynosiła $1000. Bank centralny, kupując biurko za $100

dolarów, umożliwił sektorowi bankowemu udzielenie pożyczek na kolejnych $900.

97

A. Kot, Jak działają stopy procentowe NBP, www.nbportal.pl

98

Nadpłynność systemu bankowego , www.opracowania.info

99

M.N. Rothbard, The mystery….op.cit., s. 154-155

background image

Strona 53 z 129

Oczywiście, proces zostałby przerwany, gdyby klienci banków zechcieli trzymać pieniądze

raczej w gotówce niż w formie depozytów płatnych na każde żądanie. Czy ktoś zastanawiał

się, dlaczego banki tak chętnie „wciskają” nam wszelkiego rodzaju karty – kredytowe,

debetowe i innego rodzaju plastik? Oto właśnie dopowiedź. Im mniej ludzi korzysta z

pieniądza w formie papierowej, tym więcej pożyczek są w stanie udzielić banki. Oczywiście,

transakcja otwartego rynku polegająca na sprzedaży jakiegoś aktywu przynosi dokładnie

odwrotny skutek. Rezerwy bankowe zostają zmniejszone i skurczeniu musi ulec akcja

kredytowa. Bank Centralny posiada zatem potężne narzędzie do wpływania na gospodarkę.

Pośrednio steruje stopą, po której są zawierane pożyczki międzybankowe a ta odpowiedzialna

jest za cenę kredytów oferowanych przez banki. Dodatkowo, poprzez operacje otwartego

rynku, może dowolnie kształtować podaż pieniądza. Jasne jest, że bank centralny nie kupuje

aktywów w rodzaju starego biurka nieznanego ekonomisty . Prawie zawsze są to bony

skarbowe skupowane na rynku wtórnym lub bony wystawiane przez Bank Centralny. Jeszcze

do roku 1998 NBP bezpośrednio nabywał Bony Skarbowe od Ministerstwa Finansów.

Operację taką nazywano „monetyzacją długu publicznego” i miała ona wysoce inflacyjny

charakter

100

. W tej chwili Ministerstwo Finansów musi szukać nabywców na Bony Skarbowe

na rynku. Zatem sprzedaż Bonów Skarbowych na rynku pierwotnym nie wywołuje już

bezpośrednio wzrostu podaży pieniądza ( podaż wzrasta dopiero, gdy bony kupi NBP), jednak

rodzi poważne pytania. Dlaczego państwo – w tym przypadku reprezentowane przez

Ministerstwo Finansów - dysponując pełną kontrolą pieniądza, nie korzysta ze swych

uprawnień do kreacji pieniądza (jakie ma NBP), tylko płaci odsetki prywatnemu sektorowi?

Czyżby nie znało umiaru w tym co robi?

3.2 Wpływ państwa na podaż pieniądza

Dzisiaj trudno powiedzieć, ile wynosi rynkowa stopa procentowa, czyli, innymi słowy,

jaką preferencję czasową ma społeczeństwo. Im bardziej oszczędne społeczeństwo, czyli

preferencja czasowa i co za tym idzie, rynkowa stopa procentowa, są mniejsze, tym szybciej

następuje akumulacja kapitału i tym szybciej społeczeństwo się bogaci. Nie można jednak siłą

zmusić ludzi aby, oszczędzali więcej. Czyż państwo, które zbiera podatki, a następnie

oszczędza zebrane pieniądze w nadziei na pobudzenie rozwoju gospodarczego, nie wydaje

100

www.opracowania.info , Nadpłynność..op.cit.

background image

Strona 54 z 129

nam się nieco abstrakcyjne? Przyzwyczailiśmy się już, że państwo wydaje więcej niż

„zarabia”, że nie oszczędza a raczej wydaje, transformując pieniądze jednych w przywileje

innych . Oczywiście, w demokracji proces ten będzie bardzo żywy – poczucie krzywdy

niektórych grup społecznych zmobilizuje je do działania i wywierania presji politycznej po to,

aby otrzymać takie same albo większe uprawnienia , jak inne grupy społeczne, co z kolei

rodzi poczucie niesprawiedliwego traktowania u innych ludzi, którzy też zaczną głośno się

domagać „należnych” im praw do korzystania z majątku całego społeczeństwa. Państwo

tymczasem wydaje i wydaje coraz więcej. Dług publiczny sięga takich rozmiarów, że już nie

da się go spłacać bez „oszukiwania” . Oszukiwanie to, to oczywiście inflacja, dzięki której

stare długi spłacane są nowym pieniądzem, który ma coraz mniejszą siłę nabywczą. Państwo,

jako twór polityczny, ma nie tylko tendencję do wydawania, musi także stale przekonywać o

swojej niezbędności. „Produkuje” więc tony nowych przepisów, a armia urzędników, którzy

właściwie niczego nie wytwarzają, rośnie w siłę. Kiedy społeczeństwo ma już dość

utrzymywania aparatu państwowego, który właściwie jedynie przeszkadza w normalnym

rozwoju, pod hasłem zmniejszenia podatków, wydatków i biurokracji, wybory wygrywa jakaś

liberalna partia. Nawet, jeśli znajdzie ona w sobie dość siły, żeby nie korzystać z

przywilejów, kiedy jest już u władzy i spełni swoje postulaty, szybko okaże się, że cały

proces formuje się na nowo, powstają nowe grupy interesów i państwo znowu, zamiast

zajmować się wąską dziedziną, do której obsługi zostało powołane ( na przykład zapewnienie

bezpieczeństwa (policja) , lub zapewnienie nienaruszalności własności prywatnej ( system

sądowniczy), stara się raczej przejąć kontrolę nad coraz większymi aspektami życia

obywateli.

Gene Callahan zauważa, że „ nie mamy nawet pojęcia, jak wyglądałby rynek usług

transportowych, gdyby przez ostatnie stulecia nie podlegał ciągłym regulacjom państwa ”

101

.

Wszystkim wydaje się, że drogi są darmowe. Jednakże, gdyby każdy kierowca płacił za

korzystanie z tych dróg, po których jeździ ( na skutek podatku ukrytego w cenie paliwa płaci

za wszystkie drogi w całym państwie ), to prywatni właściciele tych dróg dbaliby o ich jakość

i odpowiednią przepustowość. Ponieważ państwo jest tutaj monopolistą i ma zapewnione

stałe dochody z tytułu używania dróg i nie musi się wcale starać, żeby je osiągać. To z faktu,

że drogi są państwowe, wynika konieczność stania w korkach, a co gorsza – rośnie liczba

ofiar na drogach.

101

G. Callahan , Ekonomia…op.cit.,s. 269

background image

Strona 55 z 129

Jak już wspomniałem, jesteśmy przyzwyczajeni , że państwo ma ciągły deficyt i dużo

wydaje. Między innymi ta tendencja aparatu państwowego, w połączeniu z nieograniczoną

możliwością kreacji pieniądza, serwuje nam od czasu do czasu silne ożywienie gospodarcze a

potem silną recesję. Austriacy przekonują, że te fazy ożywienia, a potem załamania nie są na

stałe wpisane w rozwój gospodarczy. Nie są one wadą wolnego rynku, którą należy

korygować. To raczej system, który kontroluje wolny rynek w tak ważnym aspekcie jak

pieniądz - środek wymiany, jest winny ciągłym cyklom koniunkturalnym. Rothbard wyjaśnia,

że, „ podobnie jak w interesie fałszerza jest drukowanie możliwie największej ilości

pieniędzy, (..) tak w interesie państwa będzie drukowanie tylu pieniędzy, ile tylko mu się uda.

(…) A zatem, kontrola rządu nad podażą pieniądza ze swej natury musi powodować inflację,

ponieważ każdy system, w którym jakaś grupa ludzi sprawuje kontrolę nad podażą pieniądza,

musi wywoływać inflację”

102

. Przyzwyczailiśmy się już do takich działań, nawet do tego, że

państwo jawnie promuje życie na kredyt kosztem oszczędzania (podatek Belki). Tak bardzo

przywykliśmy do inflacji, że traktujemy ją jako immanentną cechę nowoczesnej gospodarki.

Co zatem może nam zaoferować szkoła Austriacka? Przede wszystkim określa prawdziwe

źródło cykli koniunkturalnych, którym jest ciągłe zwiększanie ilości pieniądza w gospodarce

przez bank centralny. Po drugie, kompleksowo wyjaśnia naturę boomów i recesji. Po trzecie,

wskazuje na fakt, że inflacja nie jest wbudowana w istotę gospodarki, że możliwy jest rozwój

bez inflacji, a taki rozwój ma harmonijny przebieg i poprzez spadek cen zapewnia

równomierną dystrybucję bogactwa do całego społeczeństwa. Czyż nie o to chodzi,

przynajmniej oficjalnie, większości polityków? O sprawiedliwą dystrybucję bogactwa? Oto

gotowa recepta – wystarczy zahamować inflację, co oznacza w praktyce zlikwidowanie

banku centralnego. Nie trzeba mieć obaw co do tego kroku , gdyż pieniądz, jako towar

rynkowy, sam sobie poradzi, a poprzez spadek cen , gdyż dóbr i usług jest w gospodarce

coraz więcej, każdego będzie stać na lepsze życie. „Inflacja nie jest nieuchronnie wbudowana

w gospodarkę , ani nie stanowi koniecznego warunku rozwoju i pomyślności. Przez większą

część XIX wieku ( wyjąwszy okres 1812 roku i wojnę secesyjną ) ceny spadły, a mimo to

gospodarka rozwijała się i postępowało uprzemysłowienie. Spadek cen wcale nie zahamował

rozwoju przedsiębiorczości i wzrostu dobrobytu. Wygląda więc na to, że spadek cen jest

normalnym zjawiskiem towarzyszącym rozwojowi gospodarki rynkowej. W takim razie,

dlaczego wyobrażenie spadających cen kłóci się z naszym doświadczeniem do tego stopnia,

że uważamy je za jakąś bajkę nie z tego świata?”

103

Odpowiedź jest jedna i niezmienna:

102

M. N Rothbard i inni , Jak zrujnować ….op.cit., s. 88

103

Tamże, s. 85

background image

Strona 56 z 129

przyzwyczailiśmy się. Od drugiej wojny światowej banki centralne bezustannie zwiększają

podaż pieniądza, dlatego inflacja stała się normą. Tymczasem nie potrzebujemy nowych

pieniędzy. Potrzebujemy nowych dóbr i usług, a te może zapewnić tylko praca i oszczędzanie

zapewniające rozwój gospodarczy. Państwo, uszczęśliwiając nas na siłę nowymi banknotami,

skutecznie ten rozwój zabija. Państwu nie zależy zatem na oszczędzaniu, zależy mu raczej na

transferze bogactwa od jednych do drugich, co oszczędność społeczeństwa wręcz utrudnia

( na przykład nie konsumowanie „teraz” pozbawia państwo natychmiastowych dochodów z

tytułu podatku VAT). Co jakiś czas dziennikarze lub politycy biadolą nad fatalnym stanem

oszczędności społeczeństwa . Jednocześnie z biadoleniem trwa systematyczne zniechęcanie

ludzi do oszczędzania poprzez zwiększanie podaży pieniądza , wprowadzenie podatku od

zysków z oszczędności ( wspomniany podatek Belki) i tani kredyt . W tej sytuacji należy się

dziwić, że ktokolwiek w ogóle oszczędza. Państwo, nawet gdyby zechciało, nie może zmusić

ludzi do bycia oszczędnymi. Potwierdza to polski system emerytalny (OFE) który zmusza

ludzi do oszczędzania w określony sposób (ale nie zmienia przecież nastawienia ludzi do

oszczędzania!), jednak w rezultacie tej interwencji okazuje się, że ludzie, dysponując

mniejszymi dochodami, nie są w stanie nie tylko oszczędzić więcej, ale także nie mają

zupełnie wpływu na to co dzieje się z ich pieniędzmi. W dodatku OFE przy każdej wpłacie

na ich konto pobierają 7% składki jako wynagrodzenie, plus opłata comiesięczna za

zarządzanie funduszem . Zatem nawet w ciągu roku nasze pieniądze raczej nie mają szans

odrobić początkowych strat. Dodatkowo , okazuje się, że tych pieniędzy nikt z nas w zasadzie

nie zobaczy po przejściu na emeryturę – opracowywany jest projekt wypłat z Funduszy ala

ZUS – zatem pieniądze nie zostaną zwrócone właścicielowi po osiągnięciu wieku

emerytalnego, tylko będą dozowane miesięcznymi wypłatami. Emeryt nie ma zatem szans na

rozsądne i samodzielne zainwestowanie tego kapitału, czy choćby przekazanie go dzieciom.

Właściwie im szybciej umrze po przejściu na emeryturę, tym dla państwa lepiej. Jest to chory

i perwersyjny pomysł, nie wspominając już o tym, że gdyby jednak miał okazję cieszyć się tą

kroplówką dozowaną przez państwo z jego własnych, wypracowanych pieniędzy – siła

nabywcza jego pieniędzy, na skutek kreowanej przez rząd inflacji i tak będzie spadać. Takie

postępowanie państwa to po prostu ukryta kradzież. Jak widzimy, państwu wyjątkowo „ nie

idzie” zachęcanie społeczeństwa do oszczędzania. Wyjątkowo dobrze „idzie” mu natomiast

fałszowanie preferencji społeczeństwa co do oszczędzania za pomocą manipulacji stopą

procentową . Państwo potrafi zafałszować je do tego stopnia, że gospodarka da się nabrać i

zacznie się zachowywać tak, jakby ludzie rzeczywiście byli bardziej oszczędni niż są. W

mediach eufemistycznie nazywa się to działanie stymulowaniem gospodarki.

background image

Strona 57 z 129

3.3 Oszczędności

Nie uda się dobrze przedstawić Austriackiej Teorii Cyklu Koniunkturalnego bez

pokazania, czym są oszczędności dla gospodarki oraz bez zastanowienia się, jaki wpływ na

oszczędności może mieć działanie państwa, a w szczególności, jaki wpływ na oszczędności

ma zwiększanie podaży pieniądza czy obniżanie stopy procentowej. Dlatego przedstawię w

skrócie poglądy Austriaków na te zagadnienia.

3.3.1 Tezauryzacja pieniądza a oszczędności

Oszczędności to nie jakiś abstrakcyjny wolumen pieniędzy odłożonych na koncie czy

lokacie bankowej. To raczej akt powstrzymania się od konsumpcji . Rozważmy hipotetyczny

przypadek, w którym ludzie decydują się oszczędzać, jednak nie inwestują ( nie pożyczają

dalej) swoich oszczędności. Innymi słowy, zbierają pieniądze i chowają je „pod materac”.

Takie działanie ekonomiści nazywają tezauryzacją – czyli gromadzeniem bogactwa poprzez

utrzymywanie dużej ilości pieniądza. Teorie opozycyjne do austriackiej przywiązują wielką

wagę do takiego zachowania. Uważają, że przez tezauryzację bogactwa stopa procentowa

zostaje sztucznie podniesiona i rolą państwa jest zmusić ją, aby spadła. Keynesiści twierdzą

że „ … to irracjonalne zachowanie ludzi sprawia, że oprocentowanie długoterminowe wzrasta

powyżej poziomu równowagi i w rezultacie maleją „wartość i rozmiary nowych

inwestycji””

104

. Tymczasem zapomina się o rzeczywistych preferencjach społeczeństwa.

Skoro wolą oni trzymać przy sobie więcej gotówki, widocznie sytuacja na rynku jest

niepewna ( bo na przykład upadają banki ), zatem tezauryzacja nie jest wcale irracjonalna.

Jeżeli banki są zagrożone na skutek błędnych decyzji pożyczkowych, to jednym właśnie z

przejawów niewidzialnej ręki rynku będzie wzrost tezauryzacji, co zmusi banki do

ograniczenia akcji kredytowej. Nie ma w tym niczego irracjonalnego. Poza tym teoria

austriacka nie odmawia ludziom prawa do „irracjonalnych” zachowań. Mises tłumaczy:

„Ludzkie działanie jest z konieczności zawsze racjonalne (…). Ostatecznym celem działania

jest zawsze zaspokojenie jakiejś potrzeby działającego. Ze względu na to, że nie da się

zastosować własnych sądów wartościujących wobec działań podejmowanych przez innego

człowieka, nie ma sensu wydawać sądów na temat celów i aktów woli innych osób. Nikt nie

jest zdolny wskazać, co mogłoby uczynić człowieka bardziej szczęśliwym lub mniej

104

Tamże , s. 203

background image

Strona 58 z 129

niezadowolonym. Jeśli ktoś krytykuje nasze postępowanie, to albo mówi, do czego by dążył,

gdyby był na naszym miejscu, albo z właściwą dyktatorom arogancją, nie licząc się z naszą

wolą i aspiracjami, oświadcza, że mamy postępować tak, jak jemu się podoba”

105

. Zatem,

ekonomia w wydaniu Keynesa, opisując jakieś zachowanie jako irracjonalne, wychodzi poza

naukowe podejście ekonomii pozytywnej opisujące to, co jest i ustanawia siebie w roli

mentora, mówiąc o tym, jak powinno być. Można zaryzykować stwierdzenie, że takiej

ekonomii – ekonomii normatywnej, bliżej jest już do polityki niż do naukowej dysputy.

Tezauryzacja pieniądza nie stanowi żadnej przeszkody dla rozwoju. Wszak, jeśli nawet

ludzie nagminnie chcieliby utrzymywać oszczędności w skarpecie, czyli wzrósłby popyt na

pieniądz, nastąpi dostosowanie cen ( czyli ich spadek) do nowej (mniejszej) wartości podaży

pieniądza. Wtedy, nawet przy wyższej wartości stopy procentowej, przedsiębiorców stać

będzie na finansowanie inwestycji, bo ceny spadły i inwestowanie będzie tańsze. Ludzie są

wolni i w swych decyzjach kierują się własnymi preferencjami. Rynek sam się reguluje i nie

potrzebuje dodatkowych regulacji.

3.3.2 Natura oszczędności

Jak już wspomniałem, oszczędności to akt powstrzymania się od konsumpcji.

Dlaczego ludzie decydują się na oszczędzanie? Kluczem do zrozumienia zjawiska

oszczędzania jest wyobrażenie sobie , że dyskomfort wiążący się z przyszłością jest sam w

sobie źródłem niezadowolenia. Możemy się tego uczucia pozbyć poprzez oszczędzanie

106

.

Ponieważ część ludzi jest bardziej przedsiębiorcza niż inni, z chęcią pożyczą oni pieniądze i

zainwestują w nowe metody produkcji. Będą oni oferować zapłatę za pożyczone pieniądze w

postaci procentu, w nadziei, że ich inwestycja przyniesie więcej dochodu niż procent, co

pozwoli im na spłatę pożyczki. Ludzie, którzy są chętni oszczędzać, z chęcią też pożyczą te

pieniądze zamiast trzymać je pod materacem, w nadziei, że przyniosą one dochód. Taki

proces wzbogaca społeczeństwo. W tym miejscu trzeba sobie uzmysłowić istnienie związku

pomiędzy pożyczką a oszczędnościami oraz fakt, że oszczędności i pożyczki to nie tylko

pieniądze. Pieniądze są jedynie sposobem ich wyrażania. Bastiat pisze: „ W tej sprawie należy

całkowicie zapomnieć o pieniądzu , o monetach, banknotach i innych środkach, przy pomocy

których produkcja przechodzi z rąk do rąk. W przeciwnym razie nie dostrzeżemy, że

105

L. von Mises , Ludzkie działanie , Wydawnictwo Instytut Ludwiga von Misesa , Warszawa 2007, tłum

Witold Falkowski , s. 16

106

G. Callahan , Ekonomia….op.cit.,, s. 53

background image

Strona 59 z 129

rzeczywistą istotą pożyczki są produkty. Kiedy farmer pożycza 50 franków, za które kupuje

pług, to nie pożycza 50 franków, lecz właśnie pług. A kiedy kupiec pożycza 20 tysięcy

franków, aby nabyć dom, to dom, a nie 20 tysięcy franków jest jego długiem. Pieniądze

pojawiają się tutaj jedynie jako środek ułatwiający wymianę pomiędzy stronami”

107

.

W naszych rozważaniach docieramy powoli do istoty problemu boomów i recesji

zauważonej przez Austriaków. Co dzieje się, kiedy stopa procentowa jest sztucznie zaniżana a

kredyt tani? Wolumen pieniężny oszczędności rośnie. Ale oszczędności, podobnie jak stopa

procentowa, nie są zjawiskiem pieniężnym. Jest to fizyczna ilość dóbr i usług, które, dzięki

oszczędnościom, zostają przetransferowane w inwestycje. Każda inwestycja wymaga

oszczędności. Sprowadzając to zagadnienie do najprostszego przypadku, wróćmy do

Robinsona Cruzoe pracującego nad siecią na ryby. Aby w ogóle móc rozpocząć inną pracę niż

zdobywanie pożywienia, musi on wcześniej zaoszczędzić odpowiednią ilość ryb, tak aby

miał co jeść podczas pracy nad siecią. Z gospodarką w skali makro jest identycznie. Musi

istnieć odpowiedni zasób fizycznych oszczędności, aby można było ukończyć rozpoczęte

inwestycje. Jeśli zwiększa się jedynie wolumen pieniężny inwestycji, wszystkie inwestycje

powstałe na bazie tego dodatkowego pieniądza są inwestycjami błędnymi – nie mają szans

powodzenia. I nieważne, jak bardzo rząd starałby się odmienić zły los i ratować upadające

firmy. Jego działania przedłużą tylko agonię, w dodatku kosztem branż nieobjętych pomocą

państwa. Co prawda, dodatkowa część inwestycji w zagrożonej branży może zostać

ukończona dzięki pomocy rządu, ale tylko kosztem zmniejszenia oszczędności w innej

branży. Takie działanie usuwa z niej podstawę inwestycji, którą są oszczędności, wskutek

czego złe inwestycje (nawet gdy podjęte w czasach kiedy wydawały się jeszcze dobre!)

pojawiają się właśnie tam. Należy pamiętać, że to bank centralny zwiększa podaż pieniądza.

Wolny rynek nie ma możliwości zwiększania pieniężnego wolumenu oszczędności bez

jednoczesnego zwiększania ich ilości fizycznej –na tej samej zasadzie, jak przy Loan

Bankingu bank nie ma możliwości pożyczenia pieniędzy, które nie są czyjąś odłożoną na

później konsumpcją.

3.4 Standard złota a siła nabywcza pieniądza

Rozważmy teraz sytuację, w której w gospodarce utrzymywany jest standard złota.

Załóżmy, że ktoś odkrywa złoża złota i postanawia wydobywać pieniądze bezpośrednio z

107

Tamże s. 300

background image

Strona 60 z 129

ziemi. Austriacy utrzymują, ze taka działalność w dłuższym okresie przynosiłaby zysk równy

zyskowi normalnemu – czyli rynkowej stopie procentowej. W momencie, w którym ktoś

wydobywa pierwsze kawałki złota, złoto ma dużą siłę nabywczą, zatem jego działalność

przynosi mu duży dochód. Musi on jednak spłacić ogromne pożyczki zaciągnięte w celu

otwarcia kopalni, ponadto, w miarę jak coraz więcej nowego pieniądza napływa na rynek,

wydobywanie staje się coraz mniej opłacalne, gdyż pieniądz rozcieńcza swoją siłę nabywczą.

Wydobywanie zostanie przerwane, kiedy koszt wydobycia jednostki złota przewyższy jej

rynkową wartość. Analogicznie , wydobywanie zostanie wznowione, kiedy w gospodarce

pojawi się więcej dóbr i usług, czyli cena pieniądza, wyrażona w dobrach i usługach, które

zań można kupić, wzrośnie. Zatem wydobycie złota będzie trwać do momentu, w którym

wartość wydobytego złota odpowiada dokładnie wartości środków użytych do jego

wydobycia. Wydobycie złota, w przeciwieństwie do drukowania papierowego pieniądza,

wymaga wysiłku oraz poniesienia kosztów. Pieniądz złoty jest stabilny i pewny, zatem

stanowi podstawę stabilnej i pewnej gospodarki, ponieważ, zgodnie z misesowskim

toermatem

108

regresji, oprócz pieniężnego popytu na złoto, istnieje także popyt pierwotny na

złoto, związany z faktem, że złoto jest towarem używanym w produkcji i konsumpcji, a z tego

względu nigdy nie może zupełnie stracić swojej wartości. Złoto stało się pieniądzem tylko

dlatego, że istniał ( i istnieje ) na nie ów pierwotny popyt. Papier, jako pieniądz, nigdy nie

miał i nie może mieć tej cechy. Pusty papierowy pieniądz nie ma prawie żadnej wartości jako

towar. Brak mu tej immanentnej cechy przynależnej jedynie prawdziwemu pieniądzowi, do

której można by się odwołać w czasach wojen, niepokojów i kryzysów. Wartość takiego

pieniądza prędzej czy później spadnie do zera.

3.5 Papierowy pieniądz a społeczne zaufanie – analiza bieżących wydarzeń

Podsumujmy zatem : rząd ma monopol na ustanawianie podaży pieniądza, sektor

bankowy jest ściśle uregulowany w zamian za możliwość osiągania ponadprzeciętnych

zysków, pieniądz jest pusty i opiera się tylko na zaufaniu, a polityczne naciski zawsze są

skierowane w stronę obniżenia stopy procentowej dla stymulowania gospodarki. Na naszych

oczach, w czasach, gdy największy kryzys od lat trzydziestych majaczy na horyzoncie, ta

konstrukcja zaczyna się chwiać niczym domek z kart. Nie powinniśmy się czuć bezpieczni

tylko dlatego, że polskie banki nie „szalały” tak jak amerykańskie, co też jest jednak

wątpliwe. System opiera się na zaufaniu i jeżeli padnie on w USA, kryzys rozleje się po

108

L. von Mises, Ludzkie dzialanie, ….op.cit. , s. 348-350.

background image

Strona 61 z 129

wszystkich kontynentach. Możliwe wtedy są dwie drogi. Standard złota i koniec ingerencji

rządu czyli prawdziwy wolny rynek , lub pogrążenie się w bezustannych interwencjach, czyli,

de facto, w socjalizmie. Ponieważ nie tak dawno odczuwaliśmy socjalizm na własnej skórze,

powinniśmy zrobić wszystko, aby po upadku systemu finansowego zwyciężyła ta pierwsza

opcja. Ponieważ cały system oparty jest tylko na zaufaniu, krach może nastąpić w każdej

chwili. To właśnie o tym zaufaniu mówił prezydent Stanów Zjednoczonych podczas swego

„dramatycznego telewizyjnego wystąpienia”

109

: „Obywatele – , nie możemy do tego

dopuścić!- mówił prezydent George W. Bush. Jeśli nie zdecydujemy się na masowy wykup

złych kredytów, nastąpi całkowity upadek zaufania do rynku finansowego”. Wydaje się, że

większość odbiorców nie do końca zrozumiała. Kiedy pytałem znajomych o odczucia

związane z tym przemówieniem, większość wzruszała ramionami, mówiąc : bez sensu się

wysilają, przecież zaufanie do rynku finansowego już dawno spadło. Tylko że Bush nie

mówił o jakimś abstrakcyjnym zaufaniu jednych instytucji do drugich. Nie, miał na myśli

raczej bardzo realne zaufanie klientów do swoich banków. To zaufanie nie jest jeszcze

podważone. Banki padają, ale ludzie ciągle ufają. Nie chodzi tutaj o to, że jedna czy druga

instytucja będzie miała problemy ze zdobyciem pożyczki od innej instytucji. Jak słusznie

zauważają moi rozmówcy, te kłopoty już istnieją. Chodzi raczej o to, że banki nie będą miały

skąd wziąć pieniędzy na wypłatę depozytów swoich klientów. Jak bardzo system jest bliski

upadkowi, niech pokażą reakcje polityków, którzy na pewno choć odrobinę orientują się w

sytuacji. Wczoraj (26.09.08) upadł kolejny – bank : Washington Mutual, który,

przytłoczony złymi kredytami hipotecznymi, został przejęty przez JP Morgan Chase za 1,9

mld dolarów. Od początku tygodnia ceny akcji Wa-Mu spadły o 90%. O ratunkowe przejęcie

poprosił rząd

110

. To dlatego sekretarz Paulson prosił na klęczkach Izbę Reprezentantów o

pieniądze na ratowanie banków. To dlatego Bush miał powiedzieć po czwartkowej

(25.09.2008) debacie w Białym Domu z udziałem obu kandydatów na prezydenta i liderów

obu partii – „ Jak nie będzie tych pieniędzy, wszystko szlag trafi!”

111

. Trzeba przyznać, że

prezydent doskonale ujął sytuację. Jeśli powstanie system ze standardem złota jako

pieniądzem, banki będą musiały być odpowiedzialne same za siebie. Nie będzie wtedy

miejsca na Fed, NBP czy urzędników w rodzaju Greenspana, Bernanke czy Paulsona. Nie

można do tego dopuścić - krzyczy administracja! Nie można dopuścić do sytuacji, że nie

będziemy potrzebni. Gdzie wtedy znajdziemy pracę? Na tym strasznym wolnym rynku, z

109

M. Bosacki , Stany kryzysowe, Gazeta Wyborcza, 26 września 2008 , nr 226, s.1

110

M.Kuźmicz , Kryzys wokół kryzysu , Gazeta Wyborcza, 27-28 września 2008, nr 227, s.1

111

Tamże, s. 1

background image

Strona 62 z 129

którym walczymy? Musimy przekonać wszystkich, że to wolny rynek zawiódł, że to brak

kontroli wytworzył kryzys. Przekonamy wszystkich, że kontrola i państwo socjalne są

niezbędne. Nie będzie to trudne, wszak system, który właśnie upada nazywamy systemem

liberalnym. Zatem koniec z liberalizmem! Jak wiadomo, alternatywą jest socjalizm. Jak to

często bywa, prawdziwa przyczyna kryzysu – czyli regulacja, nie zostaje rozpoznana i walczy

się z nią za pomocą kolejnych regulacji. Niestety, już podnoszą się głosy za zwiększaniem

kontroli państwa w systemie bankowym i gospodarce w ogóle. Oto diagnoza kryzysu jednego

z amerykańskich ekonomistów : „ Przede wszystkim nie zadbano o właściwe zarządzanie

realnymi i istotnymi zagrożeniami – o to , by zwykli Amerykanie nie musieli tracić domów z

powodu kaprysów rynku. (…) Podobnie jak w latach trzydziestych, dostaliśmy bolesną

lekcję : niewidzialna ręka często wydaje się niewidzialna dlatego, że jej po prostu nie ma. W

najlepszym razie cierpi na duży niedowład. W najgorszym zachłanność wpatrzonego tylko we

własny interes biznesu prowadzi do takiej sytuacji, w jakiej dziś znalazł się nasz kraj”

112

.

Zatem, według tej diagnozy, ludzie są źli – bo kierują się chęcią, a nawet rządzą zysku,

natomiast państwo jest dobre, gdyż kieruje się dobrem obywateli. Bardzo ciekaw jestem,

czym kieruje się autor przytoczonego artykułu- czy nie zależy mu na pieniądzach, czy obcy

mu jest normalny ludzki odruch chęci poprawienia własnej sytuacji. Autor już na wstępie

artykułu popełnia błąd – przyznaje, że od lat 30. XX wieku gospodarka jest ciągle

„dostrajana” interwencjami państwa, a następnie odpowiedzialność za wszystkie kryzysy

zrzuca na wolny rynek. Sam sobie zaprzeczył. Niezrażony jednak brnie dalej : „ ..dziś nawet

konserwatyści są zdania, że rząd powinien interweniować, aby gospodarka szła nadal pełną,

czy też prawie pełną parą”

113

. Ta interwencja to oczywiście znane już nam obniżanie stóp

procentowych. Zatem autor znowu sobie zaprzecza – jest zdania, że państwo powinno w ten

sposób interweniować, a jednocześnie kilka akapitów dalej pisze: „Za wiele energii zużyto na

gonitwę za łatwym groszem, zbyt mocno skupiono się na zwiększaniu zysków, a za mało na

powiększaniu realnego bogactwa”

114

. W takim razie czemu miała służyć uprzednia

interwencja państwa, jeśli nie wywołaniu takich zachowań? Przecież obniżanie stóp

procentowych to nic innego, jak zachęta do „gonienia za łatwym groszem” i powiększanie

pieniężnego bogactwa. Oczywiście, w artykule odnajdujemy receptę, jak pozbyć się

kryzysów. Należy zwiększyć kontrolę państwa nad rynkiem. Oczywiście brakuje konkretów

w rodzaju : kto, co, w jaki sposób i jak bardzo miałby kontrolować. Brakuje zapewnienia, że

112

J. Stiglitz , Oszukańcze kasyno Ameryka, Gazeta Wyborcza, 27-28 września 2008, nr 227, s. 17-18

113

Tamże, s. 17-18

114

Tamże, s. 17-18

background image

Strona 63 z 129

kontrolujący będą moralnie lepsi od kontrolowanych. Brakuje odpowiedzi na to, kto za te

wszystkie kontrole zapłaci. Autor najwidoczniej nie jest świadom, że u podstaw kryzysu leży

już kontrolowane ( za pomocą rezerwy obowiązkowej) i zaaprobowane przez państwo

łamanie zasad , z którego państwo pospołu z bankami czerpie zyski, a których złamanie

wyklucza już mowę o jakimkolwiek wolnym rynku. Chodzi oczywiście o prawo własności.

Gdyby banki nie pożyczały bezkarnie naszej własności innym, bezczelnie twierdząc, że

wszystko jest w porządku, nigdy nie doszłoby do powstania zjawiska boomów i recesji – czyli

nigdy nie doszłoby do kryzysów. Tutaj kontrola państwa może się przydać. Niech zajmie się

wreszcie kontrolowaniem tego, co łatwo jest skontrolować – czy ktoś przypadkiem, włączając

w to aparat państwowy, nie używa własności innych bez zgody lub wiedzy właściciela.

3.6. Źle pojęta równość obywateli

Joseph Stiglitz w przytoczonym fragmencie artykułu używa znamiennego, głównie dla

populistów, sformułowania : „zwykli Amerykanie” . Równie często słyszymy podobne

sformułowanie z ust rodzimych polityków : „dla zwykłego Polaka”, „szary obywatel chce..” ,

„ zwykli Polacy zasłużyli na…” . Kto to właściwie jest ten zwykły obywatel? W codziennym

życiu spotykam mnóstwo osób i każda z nich jest niezwykła, niepowtarzalna i jedyna w

swoim rodzaju. Gdzie są ci „zwykli” obywatele, te bezwolne roboty, którym się należy to i

tamto i którymi trzeba sterować, bo inaczej stracą nad sobą kontrolę i powpadają na siebie

nawzajem? Może obracam się w innym środowisku niż większość polityków ? Jeśli tak, to

należy im tylko współczuć, że nie mają wstępu do tego świata, gdzie wszyscy są różni i

niezwykli. Każdy kto osiągnie władzę w społeczeństwie staje przed dylematem, jak rządzić?

Czy uznać, że ludzie są z natury równi i należy im tę równość zapewnić, czy raczej uznać , że

ludzie są z natury nierówni i że wobec tego należy wszystkich równo traktować? Jest to

poważne pytanie, a odpowiedź na nie dostarcza informacji, jak będzie wyglądało rządzone

społeczeństwo. Oczywiście Austriacy opowiadają się za indywidualizmem. Uznają, że nie ma

sensu zaprzeczać oczywistości, ludzie nie są równi, jedni są niżsi , drudzy wyżsi , jedni

bardziej uzdolnieni, inni mniej, jedni lepsi w tym a inni w tamtym. Nie ma sensu na siłę

wszystkich zrównywać. Należy za to traktować wszystkich równo wobec prawa. Oto jak

wyjaśnia to zagadnienie Hayek : „ … prawdziwy indywidualizm nie jest równościowy we

współczesnym znaczeniu tego słowa. Nie widzi on żadnego sensu w próbach zrównania ludzi

- czego nie należy mylić z równym ich traktowaniem. O ile indywidualizm zasadniczo

przeciwstawia się wszelkim zwyczajowym przywilejom, wszelkiej ochronie za pomocą prawa

background image

Strona 64 z 129

bądź siły, uprawnień nie opartych na regułach stosowanych na równi wobec wszystkich osób,

o tyle odmawia również rządowi prawa do ograniczenia tego , co może osiągnąć człowiek

uzdolniony lub szczęściarz”

115

. Zatem rząd USA musi teraz wybrać, czy traktuje wszystkich

równo i nie wyda ani dolara na ratowanie zadłużonych osób ( to plan alternatywny –

pieniądze nie miałyby pójść do banków, tylko bezpośrednio do niefortunnych

pożyczkobiorców ) ani prywatnych przedsięwzięć , czy raczej uzna, że niektórzy są bardziej

niedojrzali od reszty i należy im się pomoc. Naprawdę poważny dylemat , zwłaszcza że sam,

a nie niedojrzali obywatele, doprowadził do zaistniałej sytuacji. Mam nadzieję, że decydenci

zarówno w USA, jak i w Polsce, przy ratowaniu pożyczkobiorców wezmą pod uwagę

nauczanie Bastiata o tym, co widać, a czego nie widać. Wiemy co widać – mnóstwo

zadłużonych ludzi, których nie stać na spłatę kredytów mieszkaniowych ( w Polsce jeszcze

nie , w USA - już tak), wiemy już, że należy im współczuć, bo wpadli w sidła stymulowania

gospodarki ze strony rządu. Czego nie widać? Mnóstwo niezadłużonych ludzi, którzy też

chcieliby mieć swoje mieszkanie. Działania zadłużających się ,działania banków i działania

rządu razem wzięte dawno już przesunęły cenę mieszkania poza granicę możliwości tych

którzy byli ostrożniejsi. Teraz, zamiast pozwolić cenom spaść, wymienia się raczej spadek

cen mieszkań jako straszliwe następstwo kryzysu, jednym tchem, razem ze wzrostem

bezrobocia i wzrostem inflacji. A ja, cieszę się, ze spadającej ceny mieszkań i nikt mi nie

wmówi, że dla ratowania gospodarki muszę oddać część swych dochodów tym, których nie

stać na spłatę rat. Bo dokładnie taka jest logika „planu ratunkowego” przygotowanego w

USA. Czy i u nas dojdzie do takich wypaczeń? Teraz w bilansie banków w USA zieje

ogromna dziura spowodowana spadkiem ceny mieszkań. Kiedy kogoś nie stać na spłatę

kredytu – co w czasach recesji staje się coraz trudniejsze, odsyła klucze do swojego

mieszkania do banku razem z listem ze słowami w rodzaju: róbcie co chcecie. Bank

oczywiście nie może już odzyskać pieniędzy – nawet jeśli uda mu się sprzedać nieruchomość,

cena na skutek dużej podaży będzie nieraz wielokrotnie niższa niż cena kupna. Ponieważ do

udzielenia pożyczki użył nie swoich pieniędzy - bank traci płynność. Właśnie to doprowadza

jeden po drugim do bankructwa. A recesja – a co za tym idzie , dalsze kłopoty ze spłatą

kredytów i możliwe upadki banków - po tak długim okresie sztucznej prosperity ( czyli

oszukiwania rynku) musi nadejść. Dlaczego musi? Wyjaśnia to teoria Austriacka.

115

F. von Hayek , „Indywidualizm i porządek ekonomiczny” , Wydawnictwo Znak, Kraków 2008 , s. 38

background image

Strona 65 z 129

Rozdział 4

Teoria cyklu koniunkturalnego w ujęciu Austriackiej Szkoły Ekonomii

4.1 Boom ( Rozkwit )

Jak wiemy, państwo stymuluje rozwój poprzez obniżenie stopy procentowej. Ponieważ

pieniądz staje się wtedy tańszy, przedsiębiorców i kredytobiorców indywidualnych stać na

nowy kredyt. Cykl koniunkturalny rozpoczyna się w momencie, w którym system bankowy

odpowiada na to zapotrzebowanie. Sektor bankowy jest do tej odpowiedzi zdolny, ponieważ

do wywołania spadku stopy procentowej bank centralny potrzebował zwiększyć podaż

pieniądza. W normalnych warunkach – bez interwencji banku centralnego- spadek stopy

procentowej oznacza tylko i aż tyle, że uległa zmianie preferencja czasowa społeczeństwa,

innymi słowy, że ludzie chcą więcej oszczędzać. Oszczędzanie to akt powstrzymania się od

konsumpcji. Wobec tego logiczne jest, że na rynku nie pojawiły się żadne dodatkowe fizyczne

oszczędności. Na skutek działania banku centralnego zwiększył się jedynie wolumen

pieniężny przeznaczony na inwestycje. „Gdy przedsiębiorcy zorientują się, że stopa

procentowa spada, zareagują tak jak powinni zareagować na taki sygnał płynący z rynku:

zainwestują więcej w dobra kapitałowe. Będą mieli złudzenie , że inwestycje, zwłaszcza

w czasochłonne przedsięwzięcia, które do tej pory wydawały się nieopłacalne, stały się

opłacalne dzięki spadkowi stopy procentowej. Przedsiębiorcy zachowują się tak, jak by się

zachowywali, gdyby rzeczywiście wzrosły oszczędności: przeznaczają te rzekome

oszczędności na inwestycje”

116

. Wiemy już, że przedsiębiorcom nie chodzi o pożyczanie

pieniędzy. Chcą oni pożyczać dobra kapitałowe, surowce i pracę ludzi w nadziei, że nowe

przedsięwzięcie przyniesie dochód wyższy niż cena kredytu. Wiemy też, że fizyczny zasób

oszczędności, to jest dóbr, usług, pracy i wiedzy ludzi niewykorzystany do konsumpcji, nie

zwiększył się w wyniku działania banku centralnego. To tylko wzrósł wolumen pieniężny

przeznaczony na te cele. W tych warunkach pojedyncze decyzje przedsiębiorców, mimo że z

ich punktu widzenia słuszne, podejmowane jednocześnie okazują się decyzjami chybionymi.

116

M. N Rothbard i inni , Jak zrujnować…op.cit., s. 106

background image

Strona 66 z 129

Przedsiębiorcy, zmyleni niską stopą procentową, biorą więc tani kredyt, co powoduje wzrost

cen w obszarze objętym ekspansją, czyli wzrost cen dóbr kapitałowych. Nowe inwestycje

zostaną rozpoczęte ,jednak nie mają szans powodzenia. O tym, że fizycznych oszczędności

jest zbyt mało, przedsiębiorcy dowiadują się dopiero w momencie, kiedy zasoby stają się

coraz droższe i zaczyna ich brakować. Zaczynają wtedy potrzebować kolejnego kredytu na

kontynuację inwestycji. Gospodarka tymczasem przeżywa rozkwit. Oto wzrasta

wynagrodzenie, spada bezrobocie a gospodarka idzie „pełną lub prawie pełną parą”. Ojcowie

sukcesu odcinają kupony, a rząd zajmuje się swoim ulubionym zadaniem, czyli redystrybucją

bogactwa. Tymczasem, w miarę postępowania błędnych inwestycji , przybiera na sile inflacja.

Dla okresu boomu charakterystyczne jest to, że w pierwszej kolejności rosną ceny dóbr

kapitałowych. Oczywiście, w czasach, kiedy podaż pieniądza właściwie nigdy nie spada, ceny

dóbr konsumpcyjnych także będą rosły, jednak ceny dóbr kapitałowych rosną bardziej niż

dóbr konsumpcyjnych. Ich względna relacja zmienia się w kierunku dóbr produkcyjnych. .

Moce wytwórcze, na skutek wzrostu cen dóbr kapitałowych, zaczynają być przerzucane w

stronę właśnie tych dóbr. Cierpi na tym rynek dóbr konsumpcyjnych. Jak wiemy,

społeczeństwo nie zmieniło swoich preferencji, wcale nie chce więcej oszczędzać, czyli

rezygnować z konsumpcji – to tylko działania banku centralnego sprawiły, że preferencja

czasowa społeczeństwa wygląda na niższą niż jest w rzeczywistości. Wraz ze wzrostem cen

rosną też płace w sektorze gospodarki produkującym dobra kapitałowe. „Problemy dają o

sobie znać, gdy robotnicy wydają nowe pieniądze, które otrzymali w postaci podwyższonych

wynagrodzeń. Preferencja czasowa w rzeczywistości nie zmalała. Ludzie nie chcą oszczędzać

więcej niż do tej pory. Robotnicy zabierają się więc do konsumpcji i wydają większość

nowych dochodów. Przywracają stare proporcje między konsumpcją a oszczędzaniem.

Oznacza to, że kierują teraz strumień wydatków z powrotem do gałęzi gospodarki

produkujących towary konsumpcyjne. Nie oszczędzają ani nie inwestują wystarczająco dużo,

aby kupić nowo wyprodukowane maszyny, wyposażenie, surowce przemysłowe”

117

.

Zatrzymajmy się w tym miejscu, aby przyjrzeć się z bliska temu, co dzieje się w tej fazie

boomu. Jak już wiemy, przedsiębiorcy rozpoczęli inwestycje na podstawie fałszywego

sygnału od banku centralnego. Fizycznych oszczędności jest mniej niż sądzą i w rezultacie

inwestycje te nie mają szans powodzenia. Gdyby sygnał płynący z gospodarki był prawdziwy,

społeczeństwo zaoszczędziłoby dodatkową część swoich dochodów. Pozostawiłoby to w

gospodarce pewną sumę nieskonsumowanych dóbr i usług, które są tak potrzebne na

117

Tamże , s. 107

background image

Strona 67 z 129

kontynuowanie inwestycji. Ale preferencje społeczeństwa nie zmieniły się. Ludzie wydają

więc dodatkową sumę na konsumpcję. Oszczędzają tyle, co przed spadkiem stopy

procentowej, a właściwie oszczędzają mniej – bo stopa procentowa spadła ,więc za pożyczane

innym pieniądze otrzymają mniej w przyszłości, niż gdyby nie obniżono stopy. Może nawet

dochodzić do takich absurdów, jak w USA w 2003 roku, kiedy stopa procentowa wynosiła

1% , zatem realna stopa procentowa (pomniejszona o inflację ) była ujemna. W tej sytuacji

ludzie jeszcze więcej konsumują i ogólny zasób fizycznych oszczędności musi się skurczyć.

Problemy zatem coraz bardziej narastają. Dla kontynuowania inwestycji niezbędne są nowe

kredyty. Zwykle są one finansowane kolejną ekspansją kredytową. Do uzdrowienia sytuacji

konieczna jest likwidacja nietrafionych inwestycji, jednak bank centralny, zamiast pogodzić

się z recesją, brnie dalej dostarczając paliwa sztucznemu wzrostowi. Im dalej, tym więcej

złych inwestycji powstaje w gospodarce. Im dalej, tym więcej nowego kredytu potrzebują

przedsiębiorcy - bo muszą konkurować ze sobą o rzadkie dobra, a wszyscy mają teraz

zwiększone możliwości finansowe. Wiemy już, że cierpi na tym rynek dóbr konsumpcyjnych,

w miarę jak coraz większe pieniądze otrzymuje rynek dóbr produkcyjnych, w miarę jak rosną

tam ceny, coraz więcej mocy produkcyjnych jest przerzucanych z produkcji dóbr finalnych

(konsumpcyjnych) do produkcji dóbr pośrednich ( produkcyjnych). Ponieważ ludzie nadal

chcą konsumować a nie oszczędzać i ponieważ rynek dóbr konsumpcyjnych jest teraz na

uboczu głównego trendu - inflacja zaczyna pojawiać się także tam.

Gene Callahan porównuje tę sytuację do przyjęcia wystawianego przez Fed:

„Wszyscy się dobrze bawią i poncz uderza im do głowy, zaś rolą Fed jest rekwirować

naczynie z ponczem w chwili, gdy przyjęcie zaczęło się rozkręcać. Aforyzm ten

pomija fakt, że Fed poncz ten w pierwszym rzędzie przygotował”

118

. Dlaczego Fed

musi zabrać naczynie z ponczem ( czyli podnieść stopę procentową)? Oczywiście pod

naciskiem panoszącej się inflacji, którą sam wywołał. Tymczasem boom nabiera

rozpędu. Giełda zwyżkuje jak nigdy dotąd. „Zachęceni fantastycznymi zyskami na

giełdzie [ oraz wzrostem płac , przyp. wł.] konsumenci zaczynają rozbudowywać

swoje domy i wykupywać podróże dookoła świata, na co, w normalnych warunkach

nie byłoby ich stać. Ceny nieruchomości (…)sięgają zenitu”

119

. Najtragiczniejsze w

działaniach Fedu, czy szerzej, banku centralnego jest to, że nie istnieje właściwie

alternatywa dla tych, którzy wiedzą co się dzieje i na przykład chcą oszczędzać. Cała

118

Gene Callahan , op. cit., „ Ekonomia…” s. 226

119

Tamże , s 228

background image

Strona 68 z 129

gospodarka staje się mniej przewidywalna, trzymanie gotówki staje się nieopłacalne.

„Pieniądze pożyczane przez rząd pochodzą z jednego z dwóch źródeł: z podatków

albo z państwowej drukarni pieniędzy. Jeśli podstawą pożyczek są pieniądze z

podatków, oznacza to, że rząd doprowadził do transferu majątku z rąk tych, którzy

zostali opodatkowani, do rąk tych, którzy otrzymują pożyczki. Istnieje pozorny sposób

wyjścia z tego zamkniętego kręgu. No, bo jeśli rząd drukuje pieniądze i potem je

komuś pożycza, to przecież nikomu nie zabiera żadnych środków czy majątku – one

po prostu powstają. Na tym właśnie polega trick ekonomii Keynesa. W rzeczywistości

jednak, rząd pozbawia w ten sposób majątku tych wszystkich, którzy posiadali

gotówkę”

120

. Zyski giełdy są oparte na wątpliwych fundamentach, ale z pieniężnego

punktu widzenia są jak najbardziej realne. Wiele osób decyduje się na wejście na

giełdę, co jeszcze bardziej odrealnia jej wskazania. Tak jak w czasie boomu

internetowego z początku wieku, drożeją akcje i wzrasta sprzedaż firm, których często

jedynym aktywem jest pomysł na biznes, mają nikły kapitał własny, nie mają środków

trwałych, nie wypłacają dywidendy, a pracowników muszą zachęcać do siebie coraz

większymi płacami. Instytucje finansowe szkolą swoich agentów w dziedzinie

perswazji, a ci obiecują kokosy na wierzbie nie podejrzewającym niczego ludziom.

Miałem kiedyś wątpliwą przyjemność uczestniczyć w tego rodzaju szkoleniu i mogę z

czystym sumieniem powiedzieć, że ogromna większość doradców finansowych nie ma

tak naprawdę pojęcia o procesach zachodzących w gospodarce. Szkolenie polegało

właściwie na sprzedawaniu uczestnikom informacji, że giełda to świetny biznes, który

przynosi średnio 10% rocznie. Najbanalniejsze zależności ekonomiczne przedstawiane

były niczym prawdy objawione. Nikt nie wyrażał swoich wątpliwości – w czasach

szalejącej giełdy trudno jest dowodzić, że pan w garniturze nie ma racji. W podobny

sposób działają doradcy klienta w bankach. Oferują produkty finansowe, które sami

nie do końca rozumieją. W rezultacie wiele osób wchodzi na giełdę w momencie,

kiedy jest już ona przepompowana i ciągnie sztuczny wzrost jeszcze wyżej . Doradcy

finansowi podobnie jak zarządzający funduszami, inkasują swoje kilka procent od

każdego nowego wkładu. Ich zarobki są ogromne i oderwane zupełnie od stopy

zwrotu inwestycji. Dość powiedzieć , że na identycznych zasadach działają agenci

oferujący kredyty. W Stanach, podczas ostatniego boomu mieszkaniowego,

uzależniono wysokość zarobków agentów od ilości i wielkości sprzedanych kredytów!

120

Tamże s 301

background image

Strona 69 z 129

Nie zapominajmy, że to nie wolny rynek jest temu winien! To Fed „rozkręca”

gospodarkę, to na życzenie interwencjonistów pieniądz jest teraz tani a inwestycje

ogromne. Przecież o to w końcu chodziło! Gdyby nie działania Fedu, banki nie

mogłyby sobie pozwolić na taką chciwość i bezmyślność. Sektor bankowy tak bardzo

chciał wykorzystać tani pieniądz oferowany przez Fed , że udzielał kredytów

hipotecznych nawet osobom „z angielska” nazywanym : NINJA. No Incom No Job

no Assets. Bez Dochodu - Bez Pracy -Bez Aktywów.

Czytałem kiedyś artykuł opisujący to zjawisko

121

: Do siedzącego na chodniku

bezrobotnego Johna, podchodzi agent ubezpieczeniowy i pyta:- John nie

chciałbyś kupić tego domu co jest za tobą? Pożyczymy ci $500 000 . John

wzrusza ramionami i się zgadza. Po roku, z powodu podobnych działań

podejmowanych wszędzie dookoła, dom Johna jest już wart milion dolarów.

John nadal siedzi i nic nie robi, a właśnie zarobił $ 500 000. W tym momencie

odwiedza go kolejny agent. Mówi : - John masz $500 000 kredytu, a twój dom

jest wart $ 1000 0000 . Znaczy to, że jesteś pół miliona do przodu i jesteś dla

nas bardzo wiarygodnym klientem. Nie zechciałbyś jeździć fajnym autem?

Pożyczymy ci $200 000. John znowu wzrusza ramionami, w sumie, co mu

zależy? Mija trochę czasu i w telewizji John ogląda prezydenta Busha w

dramatycznym wystąpieniu. Apeluje on o wykupienie złych kredytów, bo

inaczej wszystkich czeka katastrofa. Organizowane są nadzwyczajne zebrania,

a obaj kandydaci na prezydenta USA z troską pochylają się nad dolą Johna,

którego dom w międzyczasie stracił na wartości jakieś dziesięć razy. Rząd

tymczasem uprawia szantaż. Mówi społeczeństwu : Jeśli nie pomożecie

Johnowi i bankom, to one nie oddadzą wam waszych depozytów. Rząd zaraz

musi się jednak zreflektować i niezdarnie obrócić wszystko w żart, bo przecież

system opiera się na zaufaniu. Dlatego lepiej będzie wziąć społeczeństwo na

litość. Przedstawić Johna jako zwykłego obywatela USA, którego „kaprysy

rynku” spychają do utraty domu. A może na ten sam dom miała ochotę

pracująca para z dzieckiem? Na skutek „kaprysów rynku” nie było ich jednak

na niego stać. Mieszkają gdzieś kątem i oto oglądają oni w telewizji

dramatyczne wystąpienie swego prezydenta, który zachęca do ratowania

bezmyślnych banków i biednego Johna. Wiatr historii wieje w różne strony,

121

J. Winiecki, To państwo odpowiada za obecny kryzys , www.money.pl

background image

Strona 70 z 129

jakoś nikt nie przejmował się losem tych ludzi, gdy wszystko było w porządku.

Na skutek interwencji państwa, zarówno John, jak i bardziej pracowite i

ostrożne osoby , mają problemy. John – bo musi oddać dom, inni – bo ich

oszczędności (pieniężne) mogą wyparować w ciągu kilku minut. Tylko osoby

odpowiedzialne za ten stan nie mają problemu. Wkrótce warta się zmieni i

będzie to problem innych ludzi, innego rządu.

W opinii Austriaków to działania Alana Greenspana , wieloletniego szefa

Fedu i „guru” finansów doprowadziły do obecnej sytuacji, w której znalazł się

nowy szef Fedu – Bernanke

122

. Rozpaczliwie usiłuje on odsunąć od siebie

kłopoty ( przecież nikt mu nie uwierzy, że to nie jego wina!), zatem pompuje

jeszcze więcej pieniądza w gospodarkę. Skala tych działań jest niespotykana!

Powróćmy jednak do teorii cyklu koniunkturalnego wg Austraciej Szkoły

Ekonomii , do miejsca, w którym ją zostawiliśmy, czyli do rozszalałego

boomu. Bank centralny w pewnym momencie musi podnieść stopy procentowe

– w przeciwnym wypadku inflacja zmieni się w hiperinflację, a to mogłoby

zmusić ludzi do poszukania prawdziwych przyczyn kryzysu… Bank centralny

może flirtować z gospodarką zmieniając stopy procentowe i bawiąc się w

ciuciubabkę, ale jestem pewien, że gdy oficjalnie liczona, wyrażona w

procentach inflacja ( o problemach z liczeniem inflacji pisałem już w

pierwszym rozdziale ) osiągnie dwucyfrową wartość, bank centralny

szybciutko zwinie podstawę ekspansji kredytowej. Dopiero wtedy wyjdzie na

jaw prawdziwe spustoszenie dokonane w gospodarce. „ W swoim galopie ku

nieuchronnej katastrofie boom jest podtrzymywany zastrzykami coraz częściej

aplikowanych dawek kredytu bankowego, niczym koń, którego szprycuje się

środkami dopingowymi przed wyścigiem. Dopiero gdy banki zaczynają się

chwiać [ czyli właśnie teraz! przyp. wł.] lub społeczeństwo ma dość ciągłej

inflacji i ekspansja kredytowa zatrzymuje się lub gwałtownie zwalnia tempo –

dopiero wtedy kara może dosięgnąć rozszalałego do tej pory boomu. Gdy

ekspansja kredytowa zostaje wstrzymana, nadchodzi czas płacenia

rachunków.” Pierwszą oznaką nadciągającej recesji jest spadek cen dóbr

kapitałowych. Lub raczej ich relatywny spadek – w stosunku do dóbr

122

M. Machaj , Ben Bernanke pod ścianą , www.mises.pl

background image

Strona 71 z 129

konsumpcyjnych, gdyż dzisiaj ceny dóbr konsumpcyjnych nie spadają nigdy.

Nawet w czasie recesji.

4.2. Stagflacja

Nikt nie potrafi wytłumaczyć tego zjawiska lepiej niż Rothbard, zatem oddajmy mu

głos: „Szkoła Austriacka daje jedyne wyjaśnienie zjawiska stagflacji, czyli odpowiada na

pytanie: dlaczego w czasie ostatnich recesji, ceny nadal rosły. Trzeba od razu uściślić, że

właściwie w trakcie recesji, rosły ceny dóbr konsumpcyjnych, co wywoływało u ludzi

konsternację, ponieważ musieli się zmierzyć z dwiema katastrofami jednocześnie: wysokim

bezrobociem oraz wzrostem kosztów utrzymania”

123

. Rothbard zachęca do przyjrzenia się

klasycznym, staromodnym cyklom koniunkturalnym, które miały miejsce w pierwszej

połowie XX wieku. Zauważa, że mechanizm jest ten sam jak przy „nowoczesnych” cyklach.

W czasie boomów, na skutek ekspansji bankowej, rosną ceny dóbr kapitałowych i ceny dóbr

konsumpcyjnych, „ale ceny dóbr kapitałowych rosną bardziej niż ceny dóbr

konsumpcyjnych. Wycofywano więc środki z przemysłu dóbr konsumpcyjnych i lokowano je

w przemyśle dóbr kapitałowych. Pominąwszy ogólny wzrost cen i biorąc pod uwagę

wyłącznie ceny jednych towarów względem innych, należy stwierdzić, ze w czasie boomu

drożały dobra kapitałowe, a taniały dobra konsumpcyjne. A co się działo w czasie kryzysu?

Sytuacja odwracała się. Podaż pieniądza spadała, wszystkie ceny w związku z tym również

szły w dół, ale ceny dóbr kapitałowych spadały bardziej niż ceny dóbr konsumpcyjnych, co

sprawiało, że wycofywano środki z przemysłu dóbr kapitałowych i lokowano w przemyśle

dóbr konsumpcyjnych. Znów więc, abstrahując od ogólnego spadku cen, w czasie kryzysu

ceny dóbr kapitałowych względnie spadały, a ceny dóbr konsumpcyjnych względnie rosły.

Według Szkoły Austriackiej, zmiany względnych cen w czasie boomu i załamania ,zachodzą

w dalszym ciągu według tego samego scenariusza.(…) Różnica polega na tym, że (…) mamy

teraz nowy świat monetarny. Ponieważ zniesiony został standard złota, Bank Rezerw

Federalnych może zwiększać podaż pieniądza przez cały czas, zarówno w czasie boomu jak i

recesji. Od lat trzydziestych nie zmniejszono podaży pieniądza i jest mało prawdopodobne,

aby miało się to zdarzyć w dającej się przewidzieć przyszłości. Teraz, gdy podaż pieniądza

wzrasta bez przerwy, ceny rosną stale, czasami tylko nieco wolniej, a kiedy indziej

szybciej”

124

.

123

M. N Rothbard i inni ,Jak zrujnować…op.cit., s. 110

124

Tamże, s 110

background image

Strona 72 z 129

Smutna prawda? A przecież rząd chciał dobrze. W planach było jedynie stymulowanie

gospodarki za pomocą stóp procentowych. Zapewne trudno było przewidzieć, że banki będą

chciały sytuację wykorzystać i udzielą dużo kredytów. Zapewne nie chodziło o wzrost ceny

mieszkań do astronomicznych kwot. Miało być przecież 3 miliony mieszkań, a nie

mieszkanie za 3 miliony złotych. Zapewne miało być inaczej, wyszło jak zwykle. Nadawanie

jakiejś grupie ludzi uprawnień do sterowania, na przykład podażą pieniądza w całej

gospodarce, musi się źle skończyć, nawet gdyby byli to najszlachetniejsi z obywateli.

Dlaczego? Bo nie mają oni wskaźnika, jakim jest cena. Wraz z nałożeniem kontroli pozbyli

się go, i jedyne co im pozostaje, to zgadywać jaka jest preferencja społeczeństwa co do

oszczędzania. Jak bardzo ważna dla gospodarki jest prawdziwa, nie zmanipulowana,

wolnorynkowa cena ostatecznie wykazał Mises w swoim dziele „Human Action”

125

, w

którym zawarł też wnioski płynące z analizy : „Zdolność rządu do ustalania cen jest nie

większa niż zdolność gęsi do zniesienia kurzego jajka. (…) musimy wyraźnie odróżnić ceny

od nakazów rządu. Ceny są z definicji określone przez akty zakupów i sprzedaży, lub przez

to, że ludzie powstrzymują się od kupowania i sprzedawania. Nie wolno ich mylić z

arbitralnymi decyzjami (fiats) rządów lub innych instytucji egzekwujących wykonanie swoich

poleceń za pomocą aparatu przymusu i przemocy”

126

. Wiedzieli o tym nawet komuniści.

Zapytany o największe marzenie, rzecznik rządu Michaiła Gorbaczowa miał odpowiedzieć

127

:

marzę, by komunizm zapanował wszędzie oprócz Nowej Zelandii. Dlaczego nie w Nowej

Zelandii?? -zapytali rozmówcy. Musimy przecież skądś brać ceny – padła odpowiedź. W

praktyce nie chodzi przecież o zgadywanie tylko o zaniżanie stopy procentowej w nadziei, że

gospodarka będzie się szybciej rozwijać. Otóż, jak pokazują Austriacy- nie będzie. Całe

ożywienie ma charakter pozorny i odcierpimy je recesją. „Tym co każdy z nas spodziewa się

otrzymać w zamian za swoją produkcję [pracę, przyp. wł.], jest pewna ilość rzeczywistych

dóbr i usług, a nie jakaś ilość kawałków papieru z wymalowaną na nich podobizną

prezydenta. Nagły, nieoczekiwany wzrost ilości takich papierków w obiegu może na krótko

ludzi oszukać, wywołując w nich przekonanie, że otrzymują pożądane przez nich dobra

rzeczywiste. Sprawia to wrażenie boomu, po którym przychodzi rozczarowanie i załamanie

gospodarcze”

128

125

Zobacz Ludwig von Mises, op. cit, s .337- 339 , podrozdział: „Mrzonka cen nierynkowych”

126

Tamże, s. 339

127

G. Callahan , Ekonomia….op.cit., s. 150

128

Tamże s. 189

background image

Strona 73 z 129

4.3 Recesja

Kiedy kończy się ekspansja, złe inwestycje zostają zlikwidowane, gdyż wysychają

źródła ich finansowania. To, co zostaje po likwidacji takich inwestycji, zgodnie z

preferencjami społeczeństwa, zostaje przeniesione na rynek dóbr konsumpcyjnych.

Zwalniani ludzie muszą szukać innej pracy, często uczyć się od nowa w nowej branży i

pogodzić się z niższym wynagrodzeniem. Te firmy, które pozostały jeszcze na rynku,

borykają się z kłopotami finansowymi – wszak teraz ciężko jest zdobyć kredyt nawet na

dobre, gospodarczo uzasadnione inwestycje. Gospodarka zostaje przyhamowana, znajduje się

poniżej optymalnych możliwości. Warto wyjaśnić, kiedy, z punktu widzenia Austriaków

gospodarka działa optymalnie . Otóż nie wtedy, gdy – jak uważa klasyczna teoria ekonomii,

wszyscy zdolni do pracy znajdują zatrudnienie, a zasoby są wykorzystywane w stu

procentach. Gospodarka działa optymalnie tylko wtedy, gdy w pełni wyraża preferencje

społeczeństwa. Gdzie jest różnica? Jeśli ktoś nie chce pracować, ekonomia klasyczna

podsuwa pomysł, aby zachęcić go do pracy za pomocą pobudzania wzrostu i wyższych

wynagrodzeń. Jeśli jakieś zasoby nie są wykorzystywane, automatycznie oznacza to, że

gospodarka mogłaby działać lepiej, gdyby te zasoby wykorzystywała. Ekonomista austriacki

zaś nie widzi żadnego problemu w tym, że ktoś nie chce pracować lub że kawałek ziemi leży

odłogiem.

Takie

widocznie

preferencje

niepracującego

lub

posiadacza

niewykorzystywanego zasobu. Widocznie czekają oni na lepsze czasy, kiedy ktoś zaoferuje

więcej za ich pracę i zasoby, czyli zadowolenie z leniuchowania i z posiadania wolnego

zasobu są w tej chwili większe niż korzyści z podjęcia jakichś działań. Nie oznacza to że

gospodarka działa poniżej optimum. Przecież wyraża preferencje każdego z osobna, zatem

maksymalizuje użyteczność społeczeństwa. Kiedy nadejdzie recesja, nastąpi dostosowanie

gospodarki do nowych warunków. Nie ma powodu by to dostosowanie miało nie nastąpić, lub

by trwało długo. Nie ma powodu innego niż rząd. Wiemy już, że „narozrabiał” w trakcie

boomu i doprowadził do stagflacji. Ponieważ recesja psuje prognozy wyborcze, należy jej

przeciwdziałać, a kiedy się już pojawi jak najzacieklej z nią walczyć. W praktyce oznacza to

utrudnianie dostosowania gospodarki do nowych warunków . Podam dwa przykłady działań

rządu, które mają powstrzymać, jak wiemy nieuniknioną recesję.

background image

Strona 74 z 129

4.3.4 Próby powstrzymywania recesji

Przykład I - Manipulacja giełdą

Choć wydaje się to nieprawdopodobne ale jednak - stało się. W wiadomościach

informację tę podaje się, jak każdą inną - bez głębszej refleksji i cienia wnikliwego

komentarza. O jaką wiadomość chodzi? Otóż zarząd wprowadził zakaz grania na zniżkę na

Londyńskiej Giełdzie

129

. Od teraz, aż do odwołania, nie można otwierać krótkich pozycji.

Krótka pozycja to taka, w której inwestorzy, czy, jak kto woli, gracze giełdowi, sprzedają

teraz akcje firm (których jeszcze nie posiadają) po cenie forward ( przyszłej) w „dostawie” w

przyszłości. Ponieważ recesja dobija się do drzwi i giełda leci w dół bez opamiętania, każda

taka transakcja okazuje się zyskowna. Kiedy przychodzi czas „dostawy” akcji, ci przebiegli

spekulanci kupują akcje po cenie teraźniejszej (spot), która jest niższa od wcześniejszej ceny

future i zamykają pozycje. Otóż teraz jest to nielegalne. Gorzej nawet – nie ma fizycznej

możliwości otwarcia takiego kontraktu. Dlaczego wolni ludzie, chcący się zakładać o to, jaka

będzie cena akcji w przyszłości, są pozbawiani prawa do zawierania umowy? Przecież nie o

szkodliwość hazardu tutaj chodzi. Gdy ci sami spekulanci grali na zwyżkę, nikt nikomu

niczego nie zabraniał. Jest to zagranie dokładnie w stylu Rosjan, którzy zamknęli czasowo

giełdę do momentu aż sytuacja się uspokoi. W jednym z artykułów

130

wyczytałem trafny

komentarz, że Rosjanie przynajmniej zamknęli giełdę w obie strony . Brytyjczycy nie mieli

takiej elegancji. Gene Callahan wyjaśnia ten temat dosyć dokładnie i zrozumiale nawet dla

zarządzających giełdą. Otóż to, że ceny akcji spadają, to żadna tragedia. Nie dochodzi do

„utraty majątku narodowego”. „ Pogląd taki jest rezultatem pomylenia cen dóbr wyrażonych

w pieniądzu i wartości majątku w gospodarce. Spadek indeksu NASDAQ nie spowodował

zrównania z ziemią budynków ani nie zniszczył maszyn. (…) Spadek na rynku papierów

wartościowych oznacza transfer bogactwa. Ci, którzy trzymali majątek w gotówce,

obligacjach czy złocie, są dzisiaj bogatsi, ponieważ za ich majątek można teraz kupić więcej

udziałów w różnych spółkach. Bogatsi są także ci, którzy sprzedawali „na krótko” akcje firm,

które, ich zdaniem, były nadmiernie wycenione. Największą grupę tych, którzy na spadku

indeksów zyskali, są konsumenci nieposiadający żadnych lokat na rynku papierów

wartościowych. Dopóki rynek zwyżkował, posiadacze akcyjnych portfeli inwestycyjnych

podbijali cenę różnych dóbr takich, jak : domy, praca cieślów, praca hydraulików, usługi

masażystów, pomocy domowych (…) Po spadku nie są już w stanie cen tych dóbr podbijać,

129

Londyn : zakaz gry na spadki i już , www.bankier.pl

130

A. Kublik, W.Radziwinowicz, Kreml zamyka giełdy: po raz pierwszy s historii, www.gazeta.pl

background image

Strona 75 z 129

dzięki czemu stały się one dostępne dla innych. Domaganie się ze strony rządu interwencji,

która miałaby spadek powstrzymać, nie różni się w metodzie od żądań rolników

domagających się podniesienia cen za pszenicę. Ci, którzy posiadają akcje spółek, doszli do

przekonania, że ich zasoby powinny wciąż wzrastać na wartości”

131

. Dlaczego więc czynić ze

spadków tragedię narodową i wołać o kontrolę rządu nad giełdą? Giełdą, której istota polega

na dobrowolnym obrocie? W co zmieni się giełda, kiedy rząd zacznie na niej przeprowadzać

skup interwencyjny? Proszę się nie śmiać. Już powoli w mediach odbijają się echa takich

planów. Na razie rząd USA poprzestał na wprowadzeniu zakazu analogicznego do

Brytyjczyków. W razie dalszych spadków rozważa powołanie instytucji, która będzie

skupywać nadmiernie ( oczywiście w opinii urzędników) przeceniane akcje. Iście obłąkańczy

pomysł. Przecież akcje firm reprezentują konkretną, najczęściej fizyczną wartość. Generalnie

cena akcji powinna reprezentować wartość samej firmy. Jeśli samemu sztucznie doprowadziło

się do zniekształcenia tej ceny – boom i wzrost giełdy- należy umożliwić cenie dostosowanie

się. To jeden z aspektów ozdrowieńczego działania recesji. Jeśli ceny akcji jakiejś firmy

spadają niemal do zera, znaczy to, że sama firma jest bankrutem a nie, że giełda ją do

bankructwa przywiodła. Jeśli bank Washington Mutual stracił w ciągu tygodnia 90% na cenie

akcji, oznacza to, że tydzień wcześniej był o 90% za wysoko wyceniany. Przecież wiemy już,

że banki są permanentnymi bankrutami. Dlaczego dziwimy się, kiedy upadają?

Przykład II - Bezrobocie

Według Austriaków, „Na niezakłóconym rynku bezrobocie jest zawsze zjawiskiem o

charakterze dobrowolnym. (Mises [1949] 1966:599)”

132

. Weźmy pierwszą z brzegu definicję

bezrobocia : „Bezrobocie jest zjawiskiem społecznym, polegającym na tym, że część ludzi

zdolnych do pracy i deklarujących chęć jej podjęcia nie znajduje faktycznego zatrudnienia z

różnych powodów”

133

. Można śmiało powiedzieć, że te „różne powody” sprowadzają się

właściwie do jednego: interwencji państwa. Kluczem do zrozumienia stanowiska Austriaków

jest zdanie zaczerpnięte z opus magnum Misesa – „Human Action” – „ [Człowiek] Przestaje

pracować w momencie, gdy zaczyna bardziej cenić bezczynność, brak wysiłku związanego z

pracą niż wzrost oczekiwanej satysfakcji z jej wykonywania”

134

. Mając na uwadze takie

podejście, rozłóżmy zatem na czynniki pierwsze dzisiejszą definicję bezrobocia. Przyjrzyjmy

131

G. Callahan , Ekonomia…op.cit., s. 213 - 214

132

H.H.Hoppe, Misesowskie….op.cit., s. 118

133

Bezrobocie, www.wikipedia.org

134

H. H.Hoppe, Misesowskie…op.cit., s. 118

background image

Strona 76 z 129

się słowom „ część ludzi (…) deklarujących chęć jej podjęcia” – gdyż tu ukrywa się główna

przyczyna istnienia tak definiowanego zjawiska. W deklaracji chęci podjęcia pracy zawsze

zawarty jest warunek – będę pracował, ale za nie mniej niż … i tu pojawia się subiektywna

kwota inna dla każdego. Otóż chodzi o to, że na niezmanipulowanym rynku chęć podjęcia

pracy jest niezwykle silna - alternatywą jest żebranie i przymieranie głodem lub bycie na

czyimś utrzymaniu. Interwencja państwa, które chce łagodzić negatywne skutki bezrobocia,

polega na obniżaniu tej motywacji. Zasiłki i pomoc socjalna są z logicznego punktu widzenia

czynnikiem pogłębiającym bezrobocie – gdyż wpływają odwrotnie proporcjonalnie na chęć

podjęcia pracy.

Oczywiście, nie można potępiać ludzi, którzy z winy wadliwie działającego systemu

(nie jest to wolny rynek) muszą korzystać z pomocy państwa. Należy jednak uświadomić

sobie, że tworzymy w ten sposób zamknięty krąg, z którego niezwykle trudno jest wyjść. No

bo państwo musi skądś brać te środki na walkę z bezrobociem. Oczywiście są to podatki ,

które podrażają koszty pracy! Zatem wyobraźmy sobie minimalną płacę, za którą dany

bezrobotny zgodziłby się pracować na niezmanipulowanym rynku – jak naucza Mises, będzie

ona równa sumie, jaką dawałoby samozatrudnienie. Rozważmy taki przykład, abstrahując już

od tego czy podane kwoty przystają do dzisiejszej sytuacji czy sytuacji 10 lat temu ( wszak to

tylko ilość pieniądza a nie realny wskaźnik). Przypuszczalnie wszyscy bezrobotni są w

stanie znaleźć zajęcie, które nie będzie umową o pracę ale niech zapewni 300 złotych

miesięcznie dochodu . Może to być sprzątanie klatek schodowych, sadzenie marchewki,

cokolwiek. Zatem minimalna płaca, za jaką ludzie zgodzą się pracować, to 300 złotych.

Państwo, oferując zasiłki i pomoc dla bezrobotnych na poziomie 500 złotych, przesuwa tę

minimalną płacę, za którą ludzie zgodziliby się pracować, na jeszcze wyższy poziom. Niech

będzie to 800 złotych. Większość ludzi bowiem woli nic nie robić i dostawać 500 złotych niż

pracować i zarabiać o 300 złotych więcej. Ponieważ państwo podraża koszty pracy,

przedsiębiorca, chcąc zatrudnić kogoś za minimalną stawkę, musi zaoferować płacę na

poziomie 1200-1300 złotych ( podatki, ZUS itd. ). Zatem, jeżeli czyjaś praca de facto nie jest

warta te 1300 złotych, nigdy nie dojdzie do zatrudnienia. Rynek znajduje wyjście z tej

sytuacji poprzez rozwój szarej strefy – ludzie wolą pobierać zasiłki i pracować na czarno

pobierając mniejsze wynagrodzenie, niż zatrudnić się legalnie. Szara strefa, jest według mnie,

emanacją zdrowego podejścia ludzi, którzy starają się o poprawę swej sytuacji w tym

najeżonym zakazami, nakazami i przepisami świecie. Jeśli już traktować ją jako zjawisko

negatywne i z nią walczyć, to raczej usuwając podstawy jej powstawania, a nie kontrolując

background image

Strona 77 z 129

wszystko i wszystkich. Należy się zastanowić, skąd biorą się pieniądze na takie kontrole i na

pensje urzędników, którzy je wykonują – z podrożenia kosztów pracy oczywiście . Kolejny

zamknięty, krąg którego na wolnym rynku by nie było. Ile energii i pieniędzy jest

marnotrawione na tego typu działania? Przecież urzędnicy nic nie wytwarzają! Kiedyś

przeczytałem opinię, że Polska ma jednak szanse na rozwój, bo nasze państwo jest ogromnie

nieefektywne nie tylko w budowaniu dobrobytu, ale, na szczęście, także w psuciu tego, co

społeczeństwo samo zbudowało. Przymus państwa ogranicza zatem chęć ludzi do pracy z

dwóch stron – dając pieniądze tam, gdzie ich brak mobilizuje do działania i odbierając

pieniądze tam, gdzie ich obecność mobilizuje ludzi do pracy (o ile chętniej wszyscy

pracowaliby, gdyby otrzymywali na rękę płacę netto w wysokości płacy brutto?). Oczywiście

na wolnym rynku do oferowania pracy za minimalne wynagrodzenie (czyli w naszym

przykładzie 300 złotych) dochodziłoby niezwykle rzadko, a cena ta nie byłaby wbrew

pozorom taka niska . Tak jak ludzie znają minimalną stawkę, za którą zgodzą się nająć do

pracy, tak pracodawcy znają maksymalną stawkę, jaką mogą zaoferować pracownikowi

( dążącą zresztą do krańcowego kosztu pracy). Oferowana płaca ( tak jak przy transakcji

kupna – sprzedaży ) zawsze będzie się znajdować pomiędzy tymi dwiema skrajnościami i

zależeć będzie od umowy wynegocjowanej przez każdą ze stron. Jest jeszcze jeden czynnik,

który będzie wpływał na ustalenie płacy raczej bliżej maksimum możliwego do

zaakceptowania przez pracodawcę, niż minimum akceptowalnemu przez pracownika – w

zdrowej gospodarce to raczej firmy będą konkurować o pracowników niż pracownicy o

zatrudnienie. Będzie to możliwe dzięki wzrostowi bogactwa społeczeństwa , o bogactwie

świadczy bowiem nie ilość pieniądza w gospodarce, tylko suma dóbr i usług w niej

dostępnych. Ponieważ na rynku bez regulacji pracuje więcej osób (nikt nie jest na utrzymaniu

państwa) oraz wszyscy mają większą motywację do pracy, bogactwo społeczeństwa rośnie.

Mniej ludzi narzeka i wszystkim żyje się lepiej. Jak to wszystko ma się do recesji? Tak jak

nadejście boomu wymusza wzrost płac - przynajmniej nominalny, tak nadejście recesji

wymusza spadek płac – jeśli jednocześnie spadną ceny, będzie to także spadek nominalny a

nie realny. Oczywiście, spadek cen jest utrudniony z powodu wzrostu podaży pieniądza. Poza

tym, z jakichś bliżej nieokreślonych powodów media demonizują spadek cen. We wszelkich

informacjach ekonomicznych następuje pomieszanie z poplątaniem wszystkiego ze

wszystkim, a społeczeństwo jest zdezorientowane. No bo jaki komunikat można otrzymać

włączając radio? Wzrost cen ropy – źle dla gospodarki , cena ropy spada – źle dla

gospodarki …. Następuje odwrócenie relacji przyczynowo-skutkowej – Austriacy tłumaczą:

ceny spadają, bo nadchodzi recesja, a nie : nadchodzi recesja - bo ceny spadają. Nie należy

background image

Strona 78 z 129

tego spadku powstrzymywać. Tak jak nie należy powstrzymywać spadku wynagrodzeń. Jedną

właśnie z metod powstrzymywania recesji jest wprowadzenie płacy minimalnej- co ma na

celu jej łagodzenie. Jedynym efektem może być oczywiście przejście większej ilości osób

pod opiekę państwa i zwiększenie podatków (lub długu publicznego, jakoś to przecież trzeba

finansować), co przedłuży tylko recesję . Jeśli nastąpi likwidacja złych inwestycji i wszyscy

wezmą się do pracy, recesja będzie jedynie zjawiskiem chwilowym. Tylko za sprawą działań

państwa może się zmienić w permanentny marazm, gdzie nikomu nie opłaca się pracować za

1300 złotych. Oczywiście dotyczy to gospodarki jako całości. Tylko kiedy omawiamy te

procesy z najogólniejszego punktu widzenia zauważymy, że społeczeństwo jako całość ani

zyskuje, ani traci na tych ciągłych ruchach cen i płac. Nie oznacza to jednak, że ruchy takie są

neutralne dla gospodarki. Tak jak manipulacja pieniądza rodzi poważne problemy

gospodarcze, tak spowodowane nią wahania cen i płac rodzą poważne problemy społeczne.

Nawet jeśli społeczeństwo jako całość nie traci, to przecież dochodzi do zachwiania

relatywnych relacji pomiędzy ludźmi w społeczeństwie. Podczas boomu jedni otrzymają

nowe wynagrodzenia szybciej – stają się więc bogatsi, inni otrzymają je później, tracą więc na

korzyść tych pierwszych. W czasie recesji także jedna grupa ludzi jest nią bardziej

dotknięta, innych recesja dotyczy w mniejszym stopniu. Ponieważ rząd ze swej natury

ujmuje się za tymi którzy są słabsi, także w tym wypadku stara się wynagrodzić to, co sam

zepsuł. Wszak sam rozpętał huśtawkę nominalnego wzrostu cen i wynagrodzeń. Ponieważ

wiadomo, że warunkiem koniecznym spadku cen jest uprzedni spadek wynagrodzeń, rząd

stara się chronić tych, którzy będą stratni . Wprowadza więc płacę minimalną, która, z

powodów podanych wcześniej, automatycznie implikuje powstanie bezrobocia, która w

zamyśle ma powstrzymać lub łagodzić skutki recesji, w praktyce tylko ją przedłuża i

pozbawia możliwości ludzi, którzy chcieliby pracować za mniejsze pieniądze, ale na skutek

prawnych regulacji nikt nie może im tego zaproponować ( inna sprawa, że na skutek

wypłacanych zasiłków ten margines osób zmniejsza się). Podsumowaniem tego zagadnienia

niech będą słowa Hansa Hermana Hoppea

135

, który wyjaśnia, że punkt widzenia Austriaków

(…)nie oznacza oczywiście, że bezrobocie jest zawsze „dobrowolne”, tylko że jest takie w

warunkach niezakłóconego rynku. Gdy rynek podlega przymusowej interwencji z zewnątrz,

w szczególności gdy zewnętrzna instytucja o charakterze represyjnym, taka jak związek

zawodowy lub rząd, narzuci stawki wynagrodzeń powyżej poziomu oczyszczającego rynek

(above the market clearing level) , to pojawi się bezrobocie przymusowe. Takie bezrobocie

135

H.H. Hoppe, Misesowskie…op.cit., s. 123

background image

Strona 79 z 129

będzie trwało tak długo, jak długo poziom płac będzie ustalony powyżej marginalnej

produktywności pracy w danym zawodzie. Innym sposobem, w jaki rząd może wymusić

pojawienie się bezrobocia, jest dotowanie go za pomocą opłacania robotników, którzy nie

pracują. Dokonuje się ono albo w drodze wypłacania przez rząd bezpośrednich zasiłków dla

bezrobotnych ( często zwolnionych z podatku i tym samym wyższych w rozumieniu dochodu

po opodatkowaniu), albo w postaci wypłat z opieki społecznej. W obydwu przypadkach

subiektywnie odczuwany zysk, z tego że się pracuje , a nie pozostaje bezczynnym , zostaje

przez taką dotację drastycznie zmniejszony. W równym stopniu maleje motywacja do tego ,

by zaakceptować oferowaną płacę rynkową. Mises trafnie określa takie bezrobocie jako

bezrobocie „instytucjonalne””

136

Hoppea doskonale uzupełnia Gene Callahan, twierdząc, że w

interesie ludzi leży tak naprawdę praca nawet za niewielkie pieniądze, co pozwoli na rozwój i

ewentualnie wyższą płacę później , a nie pozostawianie swojego życia pod kuratelą

urzędników.

4.4. Austriacka Teoria Cyklu Koniunkturalnego według Gene Callahana

Powyżej opisałem sposób, w jaki Austriacka Szkoła Ekonomii wyjaśnia zjawiska

powtarzających się cykli w gospodarce. Starałem się także wiernie oddać sposób

zapatrywania się Szkoły na zjawiska towarzyszące boomowi i recesji oraz na powiązania

przyczynowo-skutkowe pomiędzy tymi zjawiskami. Ponieważ Austriacy jasno i wyraźnie

identyfikują źródło problemów gospodarczych – czyli bank centralny, którego działania,

według teorii, prowadzą do znanych już nam wypaczeń i de facto zahamowania rozwoju,

także ta ich niechęć do tej instytucji znalazła wydźwięk w powyższym opisie. Teoria

Austriaków, którą tu przedstawiłem stwierdza, że interwencja banku centralnego, a tym

samym jakakolwiek interwencja państwa w gospodarkę , nie służy dobrze nikomu, także

tym grupom społecznym, ze względu na które jest podejmowana. W ostatecznym

rozrachunku zapłacą za nią wszyscy .

Oto co na ten temat pisze w swojej książce „ The Communitarians” filozof Paul

Gottfried : „Jeśli nawet państwo realizowałoby politykę sprzyjającą jakiejś społeczności , taką

jak np. dająca przywileje rodzinom pracowników wielodzietnych polityka podatkowa, to na

136

Tamże , s. 123

background image

Strona 80 z 129

dłuższą metę nie będzie ona dla tej społeczności korzystna. Mimo że jest to z pozoru działanie

na rzecz klasy średniej, będzie ono kolejną przykrywką dla manipulacji politycznych. Ludzie,

dla których los jakiejś społeczności jest naprawdę drogi, powinni, dla zachowania jej

trwałości i niezależności, dbać o to, by nie stała się obiektem inwazji polityków”

137

. Teoria

Austriaków zapewnia, według mnie, najlepszy opis realiów gospodarczych wypracowanych

do tej pory, a jednocześnie jest nie zmatematyzowana i relatywnie prosta w odbiorze. Nie

trzeba znać wyższej matematyki, żeby zrozumieć pracę noblisty - Hayeka, czego nie da się

powiedzieć o innych noblistach z dziedziny ekonomii. Austriacką teorię cyklu

koniunkturalnego łatwo jest przedstawić w formie metafory. Poniżej opiszę dwie takie

metafory zaproponowane przez Gene Callahana – jedna odnosi się do działań banku

centralnego i opisuje przyczynę i przebieg cykli koniunkturalnych, druga w trafny sposób

uświadamia ,dlaczego to Robin Hoodowe działanie państwa- polegające na zabieraniu

bogatym a dawaniu biednym ( nie trzeba wiele przenikliwości aby odkryć, że tak właśnie

działa każde państwo socjalne, do pewnego momentu opierała się temu jedynie Ameryka,

dzięki czemu, jak na ironię, wszyscy chcieli tam mieszkać) działa w istocie na niekorzyść

jednych i drugich.

Gene Callahan ma najwyraźniej talent do trafnych metafor. Wspomniałem już o

porównaniu Fedu do gospodarza przyjęcia, którego rolą jest zabrać naczynie z ponczem,

kiedy zabawa zaczyna za mocno się rozkręcać. W tym kontekście austriacka teoria nazywana

jest często teorią kaca. Kiedy gospodarka budzi się następnego dnia „po popijawie” i

potrzebuje detoksykacji, „ekonomia klasyczna proponuje jej kilka mocniejszych drinków”.

Inną metaforą użytą przez Callahana jest porównanie przedsiębiorcy do kierowcy autobusu,

który jadąc przez pustynię, ma za zadanie dowieźć pasażerów (konsumentów) do miasta

leżącego po drugiej stronie. Zapas paliwa jest ograniczony i jest zużywany zarówno przez

jadący autobus, jak i przez klimatyzację. Zapas paliwa to oczywiście metafora oszczędności,

czy raczej ogólnego zasobu dóbr i usług, które mogą być wykorzystane w procesie produkcji

(przebyta droga) lub do konsumpcji (klimatyzacja). „ A ponieważ w naszym luksusowym

autobusie każdy pasażer może kontrolować temperaturę swego otoczenia , to kierowca nie

jest w stanie kontrolować całości energii zużytej na klimatyzację w trakcie podróży. Aby

podjąć właściwą decyzję, należy nieustannie śledzić poziom wskaźnika paliwa i pilnować, ile

go jeszcze zostało. Kierowca musi też powiedzieć pasażerom, że i oni powinni dokonać

wyboru pomiędzy komfortem jazdy a prędkością podróży, ponieważ więcej klimatyzacji

137

G. Callahan, Ekonomia…op.cit., s. 320

background image

Strona 81 z 129

oznacza szybsze opróżnianie baku”

138

. Kierowca – przedsiębiorca zbiera zatem dane odnośnie

preferencji pasażerów (jazda szybciej, ale w wyższej temperaturze, czy jazda wolniej, ale

bardziej komfortowo), „przelicza zużycie paliwa, odległość i prędkość i na tej podstawie

wyznacza maksymalną prędkość w warunkach określonych indywidualnymi potrzebami

„klimatyzacyjnymi” pasażerów przy założeniu ilości paliwa, jaką dysponuje (…) Wyobraźmy

sobie teraz, że zanim kierowca dokonał kalkulacji , ktoś zakradł się do naszego autobusu i

sfałszował prawdziwe preferencje pasażerów, wskazując, że wolą oni jechać w wyższej

temperaturze. Innymi słowy, że ich wybór wymagać będzie mniej paliwa niż go naprawdę

będzie potrzeba”

139

. Jak łatwo się domyśleć, kierowca ruszy w tej sytuacji z prędkością

większą niż powinien - w efekcie czego nie ma szans na przejechanie pustyni. Przedsiębiorcy

wybiorą zbyt ambitne inwestycje, których nie mają szans ukończyć. „W pewnym momencie

będzie wiadomo, że autobus zużywa za dużo paliwa (…), przedsiębiorcy zredukują liczbę

pracowników, zrezygnują z pewnych projektów inwestycyjnych i ograniczą wydatki (…), tak

aby autobus nie uległ całkowitemu zatrzymaniu. Z fazy boomu, w momencie wyruszenia w

podróż, gospodarka wpadnie w fazę recesji”

140

. Jak zauważa autor metafory, pozwala ona na

rozróżnienie pomiędzy „ miękkim lądowaniem, twardym lądowaniem i całkowitą

katastrofą”

141

– im głębiej w pustynię autobus wjechał zanim zauważono błąd, tym bardziej

będzie musiał zwolnić, żeby dojechać do celu. „ Czynnikiem, który wkradł się i pozamieniał

dane odnośnie preferencji konsumentów, był bank centralny, w tym przypadku Rezerwa

Federalna (…), obiektem manipulacji ze strony banku centralnego są dane na temat

przeciętnej preferencji czasowej konsumentów, która odpowiada pierwotnej stopie

procentowej (originary interest rate)

142

. Bank centralny dzięki ewolucji systemu

pieniężnego ma narzędzie do manipulacji gospodarką, której wmawia, że ludzie są bardziej

oszczędni niż są. „ Jeśli (…) ekspansja kredytowa trwa długo – autobus może jedynie toczyć

się z góry na wyłączonym silniku [lub raczej jak pokazuje plan ratowania gospodarki USA –

pasażerowie muszą(?) pchać ten autobus pod górę, przyp. wł. ]- i wtedy mamy do czynienia z

głęboką depresją, albo z krachem”

143

. Doskonała metafora obrazująca Austriacką Teorię

Cyklu Koniunkturalnego ( zwaną też Teorią Monetarnego Przeinwestowania, lub Teorią

Chybionych Inwestycji).

138

Tamże , s. 222

139

Tamże , s 222

140

Tamże , s 224

141

Tamże , s 224

142

Tamże , s 223

143

Tamże , s 224

background image

Strona 82 z 129

Pora na metaforę działań rządu, w którego pozornym interesie leży. aby autobus

ruszył z miejsca szybciej. A może decydenci naprawdę wierzą, że jak zamkną oczy podczas

podróży i będą głośno krzyczeć, że dojedziemy- to zły los się odmieni?

4.5 Interwencje państwa i jej skutki według Gene Callahana

Callahan proponuje, byśmy wyobrazili sobie „ małe miasteczko, w którego

centrum znajduje się zielony plac (…). Miasteczko jest zwyczajne z tym wyjątkiem,

że rada miejska otrzymała w darze pewne rzadkie urządzenie i postanowiła je

wykorzystać w dość dziwny sposób. Mianowicie, przy jego pomocy rada miejska jest

w stanie wyprowadzić każdej nocy, o północy , 50 proc. dóbr posiadanych przez

mieszkańców, w tym także i pieniędzy. Nie ma sposobu ukrycia niczego przed

zasięgiem rady. W swoich mrzonkach o redystrybucji, rada zdecydowała, że

wyprowadzane dobra znajdą się na miejskim trawniku każdego ranka o godzinie

szóstej i ktokolwiek ma na to ochotę, może sobie , cokolwiek chce, stamtąd zabrać.

Jest oczywiste, że taka działalność nie uczyni miasta jako całość bogatszym. Jeśli

chodzi o ścisłość, ludzie – którzy odtąd muszą spędzać czas na odbijaniu sobie strat z

nocy- będą się mieli gorzej. (Zanim ten program się rozpoczął, mieli dużo

ciekawszych zajęć niż gromadzenie się o szóstej rano na łące.) Dzięki programowi,

niektórzy gorzej dotąd sytuowani mieszkańcy miasteczka zaczną się miewać lepiej,

jednakże w dłuższym okresie czasu, ogólny spadek produktywności sprawi, ze gorzej

będzie także i tym biedniejszym.”

144

Według mnie, jest to doskonały przykład i argument w rękach przeciwników

interwencjonizmu państwowego. Nawet jeżeli uważamy, że ktoś zasługuje na

specjalne przywileje, wbrew temu co codziennie można usłyszeć w mediach ( weźmy

przykład upadających stoczni, do których każdy z nas, czy tego chce czy nie, dopłaca

– aby tylko „nie likwidować miejsc pracy” ), nie da się logicznie uzasadnić, że takie

działanie ma sens. O ile te przywileje są utrzymywane siłą i nie wyrażają preferencji

każdego z osobna ( na jakiej podstawie osoby chcące utrzymać upadające, państwowe

zakłady dorzucają im także z mojej pensji? ), o tyle takie działanie nie ma

ekonomicznego sensu i prowadzi do ogólnego zubożenia społeczeństwa. Jeżeli

preferencją społeczeństwa jest utrzymywać nierentowne stocznie, chcący tego

144

Tamże, s. 244-245

background image

Strona 83 z 129

dokonać ludzie z pewnością utworzą fundusz, gdzie będą wpłacali dobrowolne

składki, a nie jak w tej chwili – przymusowe, bo zdobywane za pomocą podatków.

Oczywiście tym „rzadkim urządzeniem”, którym posługuje się rada w przytoczonej

metaforze, są podatki. Zbiórka o szóstej rano po odbiór dóbr z powodzeniem stanowi

metaforę wszelkich dotacji. Od momentu wprowadzenia programu przestają

wygrywać ci przedsiębiorcy, „którzy najlepiej zaspokajali potrzeby społeczne ,[ a ]

majątek ulegnie transferowi do tych, którzy są najlepsi w porywaniu rzeczy z

trawnika”

145

. W jakim świecie żyjemy, skoro zewsząd atakują nas reklamy: „

Przedsiębiorco – zgłoś się po dotację” . Czy aby Unia Europejska nie przejada w ten

sposób owoców wzrostu z poprzedniego stulecia? Czy każdy przedsiębiorca

potrzebuje dotacji aby przetrwać? Czy aby w ten sposób nie zabieramy mu 19%

podatku CIT po to tylko, żeby następnego dnia zmusić go do odstania w kolejce po

swoją własność? Tak jak w dobie dotacji, każdy przedsiębiorca zmuszony jest się o

nie strać – inaczej będzie mniej konkurencyjny niż inni, tak samo w czasie królowania

„taniego kredytu”, każdy przedsiębiorca, nawet ten, który w normalnych warunkach

by go nie potrzebował – jest zmuszony wziąć kredyt , bo inaczej wypadnie z gry.

Nawet ci, którzy doskonale zdają sobie sprawę, że ożywienie spowodowane tanim

kredytem jest tylko iluzją wzrostu, muszą brać udział w zabawie . „ W czasie

ekspansji kredytowej przedsiębiorcy są w podobnej sytuacji. Z jednej strony mogą

podejrzewać, że ta szaleńcza działalność jest na dłuższą metę bezproduktywna , z

drugiej zaś nie są w stanie niczego produkować bez pieniędzy, to jest bez

zabezpieczenia sobie dostępu do środków produkcji. A ponieważ te środki produkcji

można znaleźć każdego dnia na łące, przedsiębiorcy muszą tam iść i wziąć udział w

walce o ich zdobycie. W trakcie bowiem znajduje się szereg długoterminowych

przedsięwzięć, których realizacja uzależniona jest od dostępu do środków. W wielu

przypadkach powstrzymanie ich jest niewykonalne aż do czasu zakończenia ekspansji

przez bank centralny”

146

. Nie można potępiać zarówno grup społecznych, które

korzystają z pomocy lub przedsiębiorców korzystających z dotacji. Należy raczej

zastanowić się nad systemem, który do takiej sytuacji doprowadził. „Nie ma nic

ekonomicznie złego w tym, że część mieszkańców gromadzić się będzie na łące

każdego dnia o 5.55. Podporządkowali się zjawisku, na które nie mają wpływu.

Z punktu widzenia ich interesów na poziomie mikro, pojawienie się tam będzie

145

Tamże, s 244

146

Tamże, s 244

background image

Strona 84 z 129

korzystne, choć z punktu widzenia interesu ogółu, na poziomie makro, działalność

taka prowadzi do marnotrawstwa. Cały ten proces marnotrawstwa jest skutkiem

jednego tylko błędu, błędu, jakim była głupia polityka rady miejskiej”

147

.

4.6.Podsumowanie

Austriacka Teoria Cyklu Koniunkturalnego doskonale tłumaczy to, co dzieje się w

gospodarce. Poprzez analizę ludzkich wyborów i przyczyn działania odpowiada na pytania,

z którymi bardziej zmatematyzowane teorie sobie nie radzą : dlaczego dochodzi do wahań

koniunkturalnych, dlaczego mają one cykliczny charakter, „dlaczego następuje

nagromadzenie w jednym czasie chybionych inwestycji gospodarczych, (…) wyjaśnia

również, dlaczego w sferze dóbr kapitałowych boom i załamanie przebiegają z większą

intensywnością niż w przemyśle dóbr konsumpcyjnych (…). Szkoła austriacka daje też

jedyne sensowne wyjaśnienie zjawiska stagflacji, czyli odpowiada na pytanie: dlaczego w

czasie ostatnich recesji ceny nadal rosły ”

148

. Teoria Austriaków doskonale współgra z

libertainizmem czy, jak kto woli, nieinterwencjonizmem – tym najbardziej wolnościowym z

prądów ekonomicznych, który za podstawę ma jedynie dwie wartości : poszanowanie prawa

własności i poszanowanie prawa do wyboru. Według nieinterwencjonistów, złamanie w

którymkolwiek momencie jednego z tych praw, jest równoznaczne z zaprzeczeniem idei

wolnego rynku. Oczywiście, Szkoła nie jest jednorodna, istnieje skrzydło mniej lub bardziej

radykalne –niektórzy z Austriaków – jak na przykład Hayek, z różnych powodów

wynikających z ich przekonań akceptują interwencjonizm w mniej lub bardziej ograniczonej

formie, inni, jak na przykład Rothbard, optują za nieograniczonym wolnym rynkiem,

włącznie z zalegalizowaniem narkotyków, sprzedaży broni i prostytucji – jednak wszyscy

wyznają zasadę, że nie wolno zmuszać ludzi do takich a nie innych wyborów. Pogląd, że

każdy ma prawo wyznawać dowolne poglądy i robić co mu się podoba – dopóki nie narusza

to wolności drugiej osoby lub prawa własności – głoszą libertianianie.

Wolność stawiana jest jako wartość naczelna w większości kapitalistycznych

społeczeństw, ale tak naprawdę często jest to raczej puste hasło. W imię wolności sami

ograniczamy się coraz bardziej, jedne grupy społeczne ograniczają inne i to wcale nie z

powodów łamania praw własności czy łamania wolności przez ograniczanych, a raczej z

147

Tamże , s. 244-245

148

M. N Rothbard, Jak zrujnować….op.cit.,, s. 109

background image

Strona 85 z 129

powodu, iż sami uważamy, że wiemy, co dla innych będzie lepsze. Tymczasem prawdziwa

postawa wolnościowa wyraża się słowami : „ nie podoba mi się to co mówisz, ale będę

walczył o to, żebyś mógł to powiedzieć”. Można, a nawet należy przekonywać do swoich

poglądów i sposobu życia (przecież skoro go wyznajemy, to uważamy, że jest najlepszy),

jednak nigdy nie może się to odbywać siłą. Jeśli chcemy zmienić czyjś styl życia, musimy go

przekonać, że nie jest on właściwy, a nie wykorzystywać przewagę liczebności, by zmusić

rząd, by wydał taki a nie inny zakaz. To po prostu nie zadziała. Plan ratowania gospodarki

USA nazywany jest często mniejszym złem, otóż jestem przekonany, że nie istnieje coś

takiego jak mniejsze zło. Plan ten łamie prawo własności – pieniądze społeczeństwa służą do

ratowania upadających przedsięwzięć. Jest to odpowiedź na kryzys wynikły nie skądinąd, jak

z uprzedniego łamania prawa własności przez banki przy pełnej aprobacie rządu – pożyczania

pieniędzy, które nie są ich . Zamiast uleczyć sytuację od podstaw – czyli zakazać tego

procederu, który uderza w podstawy wolnego rynku, rząd „ratuje” sprawy kolejną

interwencją. Przyjdą czasy kolejnych nakazów i zakazów, ale czy znajdzie się ktoś, kto stanie

z boku i powie : ten system ma złe podstawy i zawsze będzie się chwiał?

W Internecie można znaleźć sporo takich osób, powstają nawet filmy na ten temat, a

obecny system pieniężny, w którym grupa ludzi może tak głęboko wpływać na gospodarkę,

nazywany jest „szfindlem stulecia”. Prawo państwa do nieograniczonej kreacji pieniądza musi

prowadzić do takich kryzysów. Nie istnieją fizyczne granice tego procederu, które kiedyś

wyznaczało złoto. Przyzwyczailiśmy się już do tego, nawet jeśli w prasie pojawia się krytyka

tych czy innych działań banków centralnych, niezwykle rzadko można natrafić na artykuł

kwestionujący cały system finansowy . Wszystkim się wydaje, że tak po prostu już jest,

system jest dany i się nie zmieni. Otóż obecny system istnieje zaledwie 40 lat, od 1971 roku,

kiedy USA ostatecznie zerwało związek dolara ze złotem i, według mnie, wcale nie ma

podstaw żeby przypuszczać, że przetrwa ten lub następny kryzys ( a taki – jak uczą Austriacy-

na pewno przyjdzie). Teoria austriacka podpowiada, że standard złota jest najlepszym (bo

dobrowolnym) systemem pieniężnym, że system finansowy może wyglądać inaczej niż

dotychczas – nie potrzebujemy bowiem naczelnych instytucji, które będą dostarczały

pieniądza, wszelka działalność mennicza i bankowa może być przejęta przez osoby prywatne,

które ( ponieważ nie istniałby bank centralny) musiałyby od tej pory same ponosić

odpowiedzialność za swe działania. Nie byłoby wtedy miejsca na lobbing tych czy innych

rozwiązań, na nieograniczoną chciwość banków ( ta uznawana jest za główną przyczynę

kryzysu – ale jak zauważa Rothbard , czy banki nie były tak samo chciwe 10, 20 i 30 lat

background image

Strona 86 z 129

temu? Czy wzrósł poziom chciwości i to nam zgotowało kryzys? ) , nie byłoby cykli

koniunkturalnych wywołanych pustym kredytem, nie byłoby widma inflacji i ogromnych

napięć społecznych. Rozwój byłby bardziej równomierny, a w związku z tym szybszy, gdyż

nie hamowałyby go ciągłe interwencje państwa mające wygaszać boomy ( o czym raczej się

nie mówi) i niwelować recesje. Kryzys, który mamy obecnie, może doprowadzić do

prawdziwego przesilenia i może nawet powrotu standardu złota, niestety, może także

prowadzić do kompletnej zapaści gospodarki opartej na wymianie pośredniej i

międzynarodowym handlu. A tylko wymiana pośrednia i wolny handel mogą zapewnić

dobrobyt znany obecnie. Im więcej regulacji, tym bliżej jesteśmy socjalizmowi . Nawet nie

zdajemy sobie sprawy, jak blisko nam do „Roku 1984” Orwella : „Wojna to pokój [Irak], dług

to bogactwo [dolar], bieda to dobrobyt [kredyt], a deficyt to nadwyżka [plany ratunkowe].

Dzięki wytrwałej i konsekwentnej polityce rządu Orwell trafia także na rynki finansowe i do

księgowości”

149

.

149

M. Machaj , Plan ratunkowy , www.mises.pl

background image

Strona 87 z 129

Rozdział 5.

Przyczyny , przebieg i potencjalne skutki kryzysu finansowego

5.1 Zawodność wolnego rynku jako przyczyna kryzysu

5.1.1 Ekonomiczna świadomość społeczeństwa – czy wiemy, że nasz pieniądz jest
długiem?

W poprzednich rozdziałach opisałem poglądy Austriackiej Szkoły Ekonomii.

Przedstawiłem Teorię Cyklu Koniunkturalnego ze szczególnym uwzględnieniem warunków,

w jakich ów cykl koniunkturalny powstaje – pokazałem, jak istotną i negatywną rolę odgrywa

w tym procesie obecny system bankowy oraz interwencja państwa, które nie tylko ten system

ustanowiło, ale też walczy o jego utrzymanie. Pokazałem też, w jaki sposób nacjonalizacja

pieniądza, odejście od standardu złota i wprowadzenie systemu rezerwy częściowej z

Bankiem Centralnym jako pożyczkodawcą ostatniej szansy, prowadzi do kreacji pieniądza,

czyli de facto konwersji prawdziwego pieniądza, jakim było złoto (towar rynkowy), w pusty

papierowy pieniądz, który jest niczym innym jak długiem. Zauważmy, że jedynie High Power

Money – czyli oryginalnie wypuszczony przez Bank Centralny pieniądz, długiem nie jest.

W rozdziale drugim opisałem już sposób kreacji pieniądza poprzez skupywanie aktywów

przez Bank Centralny. Wkrótce nowo wypuszczone pieniądze stają się depozytem, a ten

podstawą udzielenia kredytu. W tym miejscu warto zauważyć, że przy pełnym wykorzystaniu

swego potencjału przez system bankowy w Polsce - na jaki pozwala stopa rezerw

obowiązkowych ( 3,5%) , na każde 28 złotych, które mamy w portfelu (lub na rachunku

bieżącym w banku ), przypada 27 złotych, które są czyimś długiem – bo zostały przez dług

wykreowane. Tymczasem podstawowym argumentem w rękach zwolenników takiego

systemu jest stwierdzenie, że gdyby nie taka działalność banków, nigdy nie wyszlibyśmy z

epoki kamienia łupanego. Ten, kto popiera uprzywilejowaną pozycję banków, najwidoczniej

nie jest świadom, że, zgodnie z nauczaniem de Soto, „ gdy narusza się tradycyjne zasady

prawne, to pojawiają się szkodliwe skutki nie tylko w postaci bankructwa banków, ale także

background image

Strona 88 z 129

głębokich kryzysów finansowych i ekonomicznych”

150

. Takie wypowiedzi o zbawiennym

wpływie bankowości, jaką znamy obecnie, na rozwój ekonomiczny i wzrost dobrobytu

pokazują, że nastąpiło odwrócenie pojęć w świadomości co najmniej części społeczeństwa.

To dzięki oszczędnościom i akumulacji kapitału - a nie konsumpcji na kredyt - możliwy był i

jest rozwój. „Dobry”, przynoszący pożytek społeczeństwu kredyt pojawia się jako

konsekwencja istnienia oszczędności. Taki kredyt, którego podstawą są oszczędności,

rzeczywiście jest motorem postępu . Dzisiejszy kredyt nie ma z oszczędnościami nic

wspólnego. Jest po prostu tworzeniem nowego pieniądza, co oczywiście tworzy inflację.

Nawet więcej, taki kredyt nie tworzy inflacji , on jest inflacją. Od momentu jego udzielenia

wszystkie pieniądze już obecne na rynku tracą na wartości. Nie ma po prostu fizycznych

oszczędności, które w zdrowym systemie pozwoliłyby na jego udzielenie, nie ma dóbr i

usług, które odpowiadałyby tej dodatkowej ilości pieniądza. Nieprawdą jest też, że taki

kredyt pobudzi rozwój gospodarki , przyczynia się bowiem tylko do pobudzenia jednej branży

– tej, do której trafiają pieniądze, kosztem innych branż, które od tej pory mają ograniczony

(droższy) dostęp do środków produkcji . Zapewne cena kredytu opartego na oszczędnościach

byłaby wyższa niż obecna stopa procentowa, gdyż wyrażałaby preferencję czasową

społeczeństwa, a to w chwili obecnej wydaje się być nastawione bardziej na konsumpcję niż

na oszczędzanie. Z chwilą jednak gdy oszczędzanie zaczęłoby przynosić realny, wysoki, i

nieobciążony chroniczną inflacją dochód, preferencja czasowa obniżyłaby się, bo

społeczeństwo stałoby się bardziej oszczędne. Wobec powyższego, cena kredytu byłaby

niższa, (kredyt oparty na oszczędnościach tańszy) , zatem przyspieszyłby proces akumulacji

kapitału, czyli w efekcie rozwój. Innymi słowy, ludzie przestaliby myśleć, że to konsumpcja

napędza gospodarkę, a zobaczyliby dostrzegać poprawny związek : gospodarkę napędza praca

i oszczędzanie. Na świecie nie ma państwa, które posiadałoby wolną, niezmanipulowaną

cenę kredytu, czyli stopę procentową. Ponieważ społeczeństwa nie znają prawdziwej ceny

kredytu ( która ciągle jest obecna niejako w tle - nie da się jej przecież anulować), świat

ogarnęła fala konsumpcjonizmu. Niskie stopy procentowe zapewniają tani kredyt dla

wszystkich, którzy zdecydują się go wziąć, zaś reszta ceny kredytu – czyli różnica pomiędzy

stopą procentową ustaloną przez bank centralny a prawdziwą ceną, którą wyznaczyłby

poziom oszczędności i preferencja czasowa, poprzez inflację rozkłada się na resztę

społeczeństwa. Następstwem są nieustające boomy i recesje. Papierowy pieniądz i cyfry na

koncie tak mocno wbiły się nam w głowy, że zupełnie mylimy oszczędności z kredytem.

150

Jesus de Soto, op cit, . s. 2

background image

Strona 89 z 129

Kiedyś – w czasach standardu złota i rozdzielenia Deposit i Loan Bankingu, kredyt był

rzeczywiście związany z oszczędnościami - nie mógł bez nich istnieć. Niestety, w miarę

niknięcia związku dolara ze złotem i regulowania systemu bankowego przez aparat

państwowy w zamian za zdejmowanie zeń odpowiedzialności za własne poczynania i

możliwość czerpania ponadprzeciętnych zysków, kredyt stał się możliwy bez

wystarczającego oszczędzania, ba , nawet pomimo braku oszczędności. Zupełnie

zapominamy nauczanie Bastiata – że to nie pieniądze chcemy pożyczać lecz dobra fizyczne i

pracę ludzi, a do czego oczywiście konieczne są fizyczne oszczędności. Ponadto popyt na

papierową gotówkę został skutecznie zaniżony poprzez popularyzację usług bankowych -

zapewnienie wygody i zabezpieczenia przed kradzieżą gotówki, jakie oferują oraz poprzez

oprocentowanie rachunków bieżących ( mam tu na myśli wszelkie rachunki oszczędnościowe

z których pieniądze można wypłacać w dowolnym momencie, a które są często

oprocentowane porównywalnie nawet do lokat rocznych ). W rezultacie ogromna większość

gotówki utrzymywana jest w formie depozytów bankowych. Depozyty te są pożyczane,

przynosząc procent bankowi . Ostatecznym gwarantem systemu jest Bank Centralny, który,

w razie „wpadki” – czyli na przykład niewypłacalności dłużnika banku, lub chęci wypłacenia

fizycznej gotówki przez deponenta , jest zawsze gotowy „dostarczyć płynności”. Zabawne,

ile określeń znajdziemy w mediach na to samo działanie Banku Centralnego – czyli

stwarzanie pieniądza na potrzeby komercyjnych banków. Oprócz „zapewnienia płynności”

nazywa się to działanie także „dokapitalizowaniem” , „przywróceniem zaufania” lub

„częściową nacjonalizacją”. W całym kapitalistycznym świecie obserwujemy te same ruchy

Banków Centralnych – nasza lokalna wersja to „Pakiet Zaufania”

151

. Wszystkie te działania

wywodzą się z naiwnej wiary, że można jednocześnie zjeść ciasteczko i mieć ciasteczko.

Właśnie takie „czary- mary” w opinii Austriaków doprowadzają do występowania

cyklicznych boomów i recesji. Po raz kolejny powtórzę w tym miejscu za Austriakami – za

Misesem, Hayekiem , Rothbardem , Hoppe, De Soto, Callahanem, Hultbergiem, Salerno i

innymi, może mniej znanymi ekonomistami i publicystami skupionymi choćby w Instytucie

Misesa, że to nie jest naturalny stan gospodarki. Boomy i recesje nie muszą występować, a

wywoływane są ingerencją rządu w wolny rynek. Jeśli wierzyć Witoldowi Gadomskiemu z

„Gazety Wyborczej” ( który najwidoczniej nie zna jeszcze wymienionych wyżej nazwisk ) –

wszystkim wymienionym wyżej ekonomistom należy się nobel

152

. Tymczasem opinia

151

E. Więcław, Startuje „Pakiet zaufania” NBP , www.rp.pl

152

W. Gadomski, Nie wierzę w widzialną rękę polityków, Gazeta Wyborcza ,. 11-12 października 2008 , nr

239, s. 24

background image

Strona 90 z 129

większości ekspertów, którą mam szansę poznać dzięki mediom, skłania się ku tezie, że to

wolny rynek zawiódł.

5.1.2 Co media mówią o kryzysie?

Adam Leszczyński w „Gazecie Wyborczej” krytykuje kapitalizm jako system, który

ma za nic „zbiorowe dobro” i traktuje je jako „ sumę prywatnych egoizmów”

153

. Autor

przytacza genialne – oddające ducha wolnego rynku - słowa Adama Smitha, mówiące o tym,

że: „Każdy człowiek czyni stałe wysiłki, by znaleźć najbardziej korzystne zastosowanie dla

kapitału, jakim może rozporządzać. Ma oczywiście na widoku własną korzyść a nie korzyść

społeczeństwa. Ale poszukiwanie własnej korzyści wiedzie go w sposób naturalny , a nawet

nieuchronny do tego, by wybrał takie zastosowanie , jakie jest najkorzystniejsze dla

społeczeństwa (…). Mając na celu własny interes, człowiek często popiera interesy

społeczeństwa skuteczniej niż wtedy, gdy zamierza im służyć rzeczywiście(..)”

154

, a następnie

autor neguje te słowa przytaczając przykład bankructwa Lehman Brothers ( banku

inwestycyjnego w USA) : „ Kiedy wszystko szło dobrze , prezes Fuld [ były prezes banku,

przyp. wł.] –dzięki ryzykownym inwestycjom- zarabiał setki milionów dolarów. Im większe

ryzyko podejmował bank, tym więcej zarabiał jego prezes (jeszcze za zeszły rok dostał 22

mln dol. premii ). Za wpadkę zapłacą podatnicy. Nie tylko poniosą systemowe koszty tej

katastrofy ( upadłość banku była kosztowna dla całej gospodarki), ale będą wypłacać zasiłki

dla bezrobotnych byłym pracownikom Lehman Brothers. Prezesa Fulda czeka komfortowa

emerytura (…). Trudno o lepszy przykład, że we współczesnym kapitalizmie zyski są

prywatne a straty - publiczne”

155

. Po tak postawionej diagnozie autor przekonuje, że to wolny

rynek zawiódł i pora na zawrócenie systemu z tej nieefektywnej i niesprawiedliwej drogi i za

pomocą polityki przesunięcie go na właściwe miejsce, które znajduje się „pomiędzy

dogmatami liberałów i mgławicowymi marzeniami z dalekiej lewej strony”

156

. Otóż w

świetle naszej dotychczasowej analizy łatwo zauważyć, że system znajduje się właśnie tam,

gdzie autor zamierza go posłać – czyli w środku drogi pomiędzy wolnym rynkiem a – nie

bójmy się tego słowa - komunizmem. Diagnoza autora jest doskonała, ale tylko pod

warunkiem, że uczynimy właśnie takie spostrzeżenie : tego systemu nie można nazwać

wolnym rynkiem. Po pierwsze; w prawdziwie wolnorynkowym systemie żaden bank nie

153

A.Leszczyński, Lewica, kryzys i szuflada , Gazeta Wyborcza, , 18-19 października 2008 , nr 245, s. 17-18

154

Tamże , s. 17

155

Tamże , s. 18

156

Tamże , s. 18

background image

Strona 91 z 129

może korzystać z depozytów płatnych na żądanie do finansowania swoich inwestycji . Po

wtóre, w takim systemie nie istnieją cykle koniunkturalne, bo utrzymywany jest standard

pieniądza towarowego, najpewniej złota – inwestowanie staje się przez to znacznie bardziej

przewidywalne , ewentualne zyski, ale i straty są niższe. Po trzecie, wolny rynek to system

gdzie chciwość jest równoważona przez strach. Nie ma w nim Banku Centralnego, na którego

pomoc można liczyć w razie bankructwa – zatem skłonność do ryzyka w systemie bankowym

jest znacznie niższa. Po czwarte, gdy te mechanizmy nie okażą się skuteczne i bank upadnie –

dla społeczeństwa jako całości nic złego się nie dzieje : „za wpadkę” nie zapłacą podatnicy,

tylko wierzyciele banku który upadł. To oni podejmowali ryzyko, oczekiwali zysków, ale

musieli liczyć się ze stratą. Z tego powodu prezes i top management banku będą znacznie

ściślej kontrolowani przez właścicieli banku, znikłyby też zapewne bajeczne sumy

wypłacane prezesom – bo właściciele mieliby poczucie, że to w końcu ich pieniądze . Po

piąte, w moim odczuciu, nie ma żadnych „systemowych kosztów katastrofy” . Nie bardzo

rozumiem, co autor miał na myśli, pisząc te słowa - skoro jakiś bank udzielał „złych”

pożyczek niewłaściwym osobom czy przedsiębiorstwom, to dla społeczeństwa nawet lepiej że

upadł. Nie będzie więcej marnotrawił czyichś oszczędności. Wreszcie po szóste, nie będzie

żadnych „zasiłków dla bezrobotnych pracowników Lehman Brothers”. Wezmą się w garść i

łatwo znajdą inną pracę. W prawdziwie wolnorynkowym systemie pracy jest w bród –

ludzkie potrzeby są nie ograniczone i zawsze znajdzie się coś do zrobienia. Mając na uwadze

te argumenty trudno jest odrzucić nauczanie Adama Smitha , do czego zachęca autor artykułu.

5.2 Analiza przyczyn kryzysu

5.2.1. FED „zapobiega” recesji -- cięcia stóp procentowych

Postaram się teraz zbadać mechanizmy, które doprowadziły do kryzysu z którym świat

zmaga się obecnie. Aby to uczynić, konieczna jest intelektualna wycieczka do Ameryki z

początku XXI wieku -tam należy szukać źródeł boomu, którego przykry koniec właśnie

obserwujemy. W 2001 roku gospodarka USA weszła w fazę recesji . O ile w 1999 roku

wzrost PKB Stanów Zjednoczonych wyniósł aż 8%, o tyle w drugim kwartale 2000 roku

zmalał do 5,5% w skali roku , w czwartym kwartale 2000 r. wynosił niespełna 2% w skali

roku, by w trzecim kwartale 2001 r. osiągnąć ujemną wartość ( -0,4%)

157

. Jednocześnie

giełdy ogarnęła panika. Z historycznego poziomu 5 048 punktów (maksimum: 10 marca 2000

157

Dane zaczerpnięte z portalu finansowego CNN, „US economy shrinks” www.money.cnn.com

background image

Strona 92 z 129

r.) indeks NASDAQ stoczył się do poziomu 1423 punktów ( minimum: 21 września 2001

r.)

158

. Ten ogromny spadek to pęknięcie bańki internetowej – czyli najpierw niesłychanego

zachłystnięcia się inwestorów akcjami firm z branży informatycznej, a potem ich gwałtownej

przeceny. Aby ratować gospodarkę przed recesją a giełdę przed spadkami, Fed obniżył stopy

procentowe do niesłychanie niskiego poziomu. Kiedy indeks NASDAQ znajdował się w

najwyższym punkcie czyli w marcu 2000 r., referencyjna stopa procentowa w USA wynosiła

6%. W maju 2000 roku została jeszcze podniesiona o 0,5 punktu procentowego ( widocznie

oznaki recesji i spadki na giełdzie uznano za chwilowe ) , jednak już od początku 2001 roku

rozpoczyna ostry zjazd w dół. W kolejnych miesiącach następuje seria 12 obniżek (!!), aż do

poziomu 1,75% pod koniec 2001 roku. W następnych latach stopa referencyjna jest wciąż

obniżana - w 2002 r. do poziomu 1,25% a w 2003 r. do niewiarygodnie niskiego poziomu

1%

159

. Patrząc na dynamikę działań Fedu, można było odnieść wrażenie, że niewiele brakło,

a Fed zacząłby płacić za to, że ktoś zechce wziąć kredyt! Co więcej – jeżeli przyjrzeć się

kategoriom realnym w roku 2003, okazuje się, że kredyty w USA de facto były dotowane.

Inflacja wynosiła 2,3%

160

, a stopy procentowe utrzymywane były na poziomie 1%. Oznacza

to, że Fed ( pomijając niedoskonałości metod obliczania inflacji ) w kategoriach realnych

dotował kredyty. To działanie w połączeniu z „pro mieszkaniową” polityką rządu ( o czym

za chwilę) musiało się ujawnić w popycie na nieruchomości i ich cenach.

5.2.2 Ceny nieruchomości

Jeśli przyjrzeć się skorygowanym o inflację cenom nieruchomości w USA ,

poczynając od 1975 roku aż do roku 2000, okaże się, że przez okres tych 25 lat ceny

nieruchomości zawsze utrzymywały się w przedziale $ 125 000 do ok. $ 175 000 ( licząc w

„dzisiejszych” dolarach)

161

. Badania dotyczą median house: domu - mediany , czyli

wartości domu, która znajduje się dokładnie pośrodku zbioru wartości wszystkich domów

badanych w danym okresie. Median House został wybrany jako najbardziej reprezentatywny

do tego typu badań : począwszy od tego konkretnego domu, dokładnie połowa pozostałych

domów była od niego droższa i jednocześnie druga połowa była od niego tańsza (zgodnie z

158

Dane zaczerpnięte z portalu finansowego Yahoo, Historical Prices , www.finance.yahoo.com

159

Dane zaczerpnięte z oficjalnej strony Banku Rezerwy Federalnej w Nowym Yorku, Historical Changes of the

Target Federal Funds and Discount Rates , www.newyorkfed.org

160

Wyliczenia na podstawie kalkulatora inflacji, The Inflation Calculator , www.westegg.com

161

Wyliczenia na podstawie danych zebranych przez Roberta Schillera z Uniwersytetu Yale, „The Housing

bubble is bursting and the decline is accelerating” , http://housingbubble/jparsons.net

background image

Strona 93 z 129

definicją mediany). Aby lepiej zobrazować sytuację, podam kilka przykładów dla badanego

okresu. W 1975 r. Median House kosztował $ 35 440, a po „wrzuceniu” w kalkulator inflacji

(przeróżne kalkulatory są szeroko dostępne w Internecie, dla potrzeb moich badań użyłem

oficjalnego kalkulatora umieszczonego na stronach rządowych USA )

162

okazuje się, że dom

ten kosztował 144 120 dolarów po sile nabywczej dolara z 2008 r. Idąc dalej, Median House

z 1989 roku w cenach nominalnych kosztował $ 100 000, co daje $ 176 000 w dolarach z

2008 roku. Należy wyjaśnić , że rok 1989 był rokiem boomu na rynku nieruchomości - w

badanym okresie dwudziestu pięciu lat ( 1975 – 2000) realne ceny nigdy nie osiągnęły

wyższego poziomu. Kolejne lata przyniosły spadek cen nieruchomości ( w kategoriach

realnych ). Po 1989 roku ceny realne spadły zatem mniej więcej do poziomu z roku 1975

( około 145 000 „dzisiejszych” dolarów ) i utrzymywały się na tym poziomie w latach 1993-

1998. W roku 1999 realna cena Median House znowu zaczęła rosnąć, a w 2000 r. osiągnęła

poziom z 1989 r., czyli z roku boomu ( ok. $ 175 000) . Patrząc na zaistniałą sytuację, w

następnych latach należałoby się zatem spodziewać spadku ceny Median House, zgodnie

z trendem wyznaczanym od 25 lat. Wszystko zapewne tak by się potoczyło ( z ewentualnym

ustanowieniem nowego „rekordu” dla roku boomu, nie odbiegającego jednak zbytnio od

realnej ceny $ 175 000. ), gdyby nie Bank Centralny. Pamiętajmy, że w 2001 roku Fed

rozpoczyna walkę z recesją. Stopy procentowe jadą w dół, a ceny domów szybują w

stratosferę. W pierwszym kwartale 2006 r. realna cena Median House wynosi ponad 270

tysięcy dolarów! To prawie o 100 000 „realnych” dolarów więcej niż podczas „normalnego”

boomu z roku 1989! W kategoriach nominalnych różnica ta wynosi $ 170 k. Zatem gdyby

Fed zajął się jedynie „normalnym” drukowaniem pustego dolara porównując lata 1989 i 2006

cena Median House powinna wzrosnąć „jedynie” o $ 70 000, dom ten kosztowałby zatem

$170 000, co doskonale pasowałoby do wyznaczonego wcześniej trendu. Dodatkowe sto

tysięcy Amerykanie zawdzięczają aktywnej polityce walki z recesją. Warto zatrzymać się w

tym miejscu, by po raz kolejny uświadomić sobie, że takie działanie banku centralnego jest

szkodliwe i (choć sobie tego nie uświadamiamy) z punktu widzenia społeczeństwa nie ma po

prostu sensu. Co z tego, że Fed powstrzymał spadki na giełdzie? Z przedstawionych rozważań

wynika, że zapłacili za to nabywcy domów – w postaci wyższych cen. Pomyłka! Przecież

gros tych pieniędzy pochodziło z kredytów – a te w USA traktowane są już niemal jak dług

publiczny. Zatem zapłaci solidarnie całe społeczeństwo w postaci inflacji. Jak mogło dojść do

takiej sytuacji, której „nikt nie przewidział” ( na polskiej stronie Instytutu Misesa znajduje się

162

Oficjalny kalkulator inflacji znajduje się na stronie rządowej : http://data.bls.gov

background image

Strona 94 z 129

opracowanie, wskazujące że kryzys był jednak antycypowany )

163

. Według Austriaków,

problem leży w naturze państwa, które zawsze stara się osiągnąć chwilowe korzyści , zupełnie

nie bacząc na długoterminowe konsekwencje swoich działań. Aparat państwowy szuka

potwierdzenia swoich krótkowzrocznych działań wśród tych ekonomistów, którzy zgodnie z

powiedzeniem, „ w długim okresie wszyscy będziemy martwi”

164

, szukają jedynie doraźnych

rozwiązań. Oto co na ten temat pisze Bastiat „ W sferze ekonomii, akt, zwyczaj, instytucja,

ustawa pociąga za sobą nie tylko jeden skutek, ale cały szereg skutków. Spośród tych

następstw jedynie pierwsze jest natychmiastowe; objawia się jednocześnie z jego przyczyną,

widzimy je. Inne pojawiają się i przebiegają dopiero kolejno, nie widzimy ich; dobrze, jeśli je

przewidujemy. Oto cała różnica pomiędzy złym a dobrym Ekonomistą: jeden obstaje przy

efekcie widocznym, drugi bierze pod uwagę zarówno skutki, które widać, jak i te, które trzeba

przewidzieć. Różnica ta jest jednak kolosalna, ponieważ prawie zawsze dzieje się tak, że jeśli

natychmiastowa konsekwencja jest korzystna, następstwa późniejsze są fatalne, i vice versa.

– Stąd wynika, że zły Ekonomista dąży do nieznacznego doraźnego dobra, po którym w

przyszłości nastąpi wielkie zło, natomiast prawdziwy ekonomista dąży do wielkiego dobra w

przyszłości, ryzykując małym złem teraźniejszym.”

165

. Wygląda na to, że doraźny skutek w

postaci kilku lat sztucznej prosperity, zapewnionej Amerykanom przez Fed, właśnie zmienia

się w „wielkie zło”, którego rozmiarów jeszcze nie ogarniamy.

5.2.3 Dom dla każdego – czyli banki pod presją

Thomas Di Lorenzo , profesor Loyola College w Maryland , współpracownik

Instytutu Misesa w Alabamie , w artykule „ Rozpad stworzonego przez rząd rynku kredytów

subprime”

166

przedstawia kolejne klocki układanki, które składają się na obraz Kryzysu który

znamy obecnie. „ Tysiące niespłacanych kredytów typu „subprime” ( czyli na przykład

udzielanych osobom o niskiej zdolności kredytowej ) oraz przejęć domów przez banki to

bezpośredni rezultat trzydziestu lat polityki rządu, która zmuszała banki do udzielania złych

kredytów ( bad debbts ) niegodnym zaufania pożyczkobiorcom. Polityka ta oparta jest na

Community Reinvestments Act [ Akt o Reinwestowaniu w Lokalne Społeczności , przypisek

wł. ] ( w skrócie CRA), który zmusza banki do udzielania kredytów osobom o niskim

163

Opracowanie Instytutu Misesa , „A nie mówiliśmy”, www.mises.pl

164

J. Żakowski, wywiad z Josephem Stiglitzem, „Zrób to sam” , polityka.onet.pl

165

F.Bastiat , Mały wybór pism - Klasyka Ekonomii Wolnorynkowej,tłum. Mariusz Wojtenko www.bastiat.pl

(w budowie) , http://www.mises.pl/855

166

T. DiLorenzo , The Government-Created Subprime Mortgage Meltdown, www.lewrockwell.com tłum.

własne

background image

Strona 95 z 129

dochodzie (…), czyli takich, których nigdy nie udzieliłyby bazując wyłącznie na kryteriach

ekonomicznych. (…). Za wprowadzeniem CRA w życie lobbowali skrajni lewicowcy, którzy

popierali prezydenturę Cartera, a w zamian za poparcie często otrzymywali rządowe granty i

wsparcie w rodzaju CRA. Na wprowadzeniu aktu skorzystały rozmaite „ organizacje

sąsiedzkie”, które chwalą się, że dzięki wprowadzeniu CRA udzielono pożyczek na ponad

biliard dolarów - choć tak naprawdę nikt nie zna dokładnej skali zjawiska. Te organizacje

same bogacą się na udzielanych pożyczkach w sposób, który można nazwać zalegalizowanym

wyłudzeniem. CRA jest wspierane przez cztery urzędy : Fed , Urząd Nadzoru nad Walutą,

Biuro Nadzoru Oszczędności i Federalny Urząd Gwarancji Depozytów. Akt jest tak

skonstruowany, że każde działanie banku, takie jak fuzja, ekspansja, otwarcie nowej gałęzi,

może zostać odroczone lub zablokowane przez każdą z tych czterech biurokratycznych

instytucji, jeśli tylko zostanie złożony protest przez jedną ze wspomnianych „organizacji

sąsiedzkich” . Może to kosztować bank ogromne kwoty – a wspomniane organizacje dobrze o

tym wiedzą. (…). Banki zostały wpakowane w sytuację przypominającą paragraf 22. Jeśli na

to pójdą, muszą zaakceptować więcej niespłaconych pożyczek w przyszłości, jeśli nie

zaakceptują Aktu, muszą się liczyć z karami finansowymi, co więcej, ich plany biznesowe

mogą zostać zablokowane przez protestujących na podstawie CRA. Konsekwentnie – banki

każdej społeczności w Ameryce zostały zmuszone do utrzymywania portfolio złych długów,

które eufemistycznie nazwano pożyczkami typu „subprime””

167

. Zatem, nie tylko chciwość

banków leży u podstawy Kryzysu, który obserwujemy. Ze zdumieniem dostrzegamy w nim

kolejne pokłady rządowych regulacji . Cała ta „zabawa” mogłaby się jednak nie udać , gdyby

nie kolejne ingerencje w wolny rynek.

5.2.4 Regulacja Systemu Bankowego – System BASEL

Wprowadzenie Regulacji Bazylejskich ( system BASEL ) przez grupę G-10 ( dziesięć

najbardziej zindustrializowanych krajów świata, w tym Stany Zjednoczone ), to kolejny

przykład braku logiki w działaniu aparatów państwowych. Najpierw wszystkie

kapitalistyczne państwa świata zezwalają bankom komercyjnym na kreację pieniądza, czyli

pożyczanie pieniędzy, które nie są ich własnością, ani nie zostały wcześniej pożyczone na

podstawie umowy , by po czasie dojść do przekonania, że takie działanie prowadzi do

powstania ogromnego ryzyka, że system zupełnie się załamie i wszystkie banki upadną

167

Tamże

background image

Strona 96 z 129

jednocześnie. Przypomnijmy, co mówił Rothbard na ten temat, i co mówią także inni

Austriacy : „banki tak naprawdę nie bankrutują w klasycznym tego słowa znaczeniu.

Współczesne banki są permanentnymi bankrutami – tylko państwowe regulacje stwierdzają,

kiedy „bankructwo” zostanie de facto przeprowadzone lub nie”

168

. Kraje grupy G-10

postanowiły tę sytuację unormować, czyli zmniejszyć ryzyko, że będą musiały uznać

bankructwa kolejnych banków. Wprowadzono zatem kolejną regulację, regulującą tę, która

mówiła o stopie obowiązkowej rezerwy bankowej. „W 1988 roku Bazylejski Komitet

Nadzoru Bankowego (BCBS) opublikował pierwszą Umowę Kapitałową formułującą

zalecenie dotyczące adekwatności kapitałowej banków”

169

. Umowa znana jest pod nazwą

systemu BASEL i do tej pory w swój system prawny zaimplementowało ją około 100

krajów

170

. Umowa wymuszała na bankach komercyjnych, by proporcja kapitału własnego

banku do jego aktywów wynosiła nie mniej niż 8%. Innymi słowy, bank komercyjny nie

mógł udzielić więcej kredytów ( są one jego aktywem) , czy szerzej, posiadać jakichkolwiek

aktywów w rodzaju obligacji rządowych, jeśli suma aktywów była 12,5 razy większa od

kapitału własnego banku

171

. Dla przykładu: jeżeli kapitał własny banku wynosi 100 dolarów

to może on maksymalnie posiadać aktywa warte 1250 dolarów ( bo 100/1250 = 8% ).

Ograniczyło to akcję kredytową banków i zmniejszyło ryzyko, że system zawali się z dnia na

dzień. No, ale przecież nie po to znacjonalizowano pieniądz i nie po to obniża się stopy

procentowe, żeby potem ograniczać wzrost gospodarczy jakąś umową międzynarodową.

System BASEL został szybko rozpoznany jako nieefektywny i w 1998 roku zaproponowano

system BASEL2 ze znacznie bardziej zaawansowanym systemem klasyfikacji ryzyka

172

.

Zauważono, że stary system traktuje jednakowo pożyczki udzielone osobom fizycznym

(np. hipoteczne) jak i osobom prawnym i rządom( obligacje). A przecież widać na pierwszy

rzut oka, że rząd - z całym aparatem przymusu, który za nim stoi ( w postaci podatków i

możliwości nieograniczonego drukowania pieniądza), jest znacznie bardziej wiarygodny niż

na przykład bezrobotny John z przykładu z rozdziału IV. Zatem stary system nie rozpoznawał

prawidłowo ryzyka, na jakie narażone są banki i ograniczał przez to niepotrzebnie nawet tę

„zupełnie bezpieczną” ekspansję kredytową. W BASEL2 naprawiono to niedopatrzenie. W

nowym systemie ryzyko banku jest ważone w zależności od tego, komu została udzielona

pożyczka. Tak więc na przykład obligacje skarbowe, jako zupełnie bezpieczne , mają wagę

168

M. Machaj, Anatomia kryzysu, www.mises.pl

169

R. Wierzba i inni, Nowa umowa kapitałowa Bazylejskiego Komitetu Nadzoru Bankowego – Konsekwencje

dla Gospodarki i Sektora Bankowego w Polsce,

s. 17 , www.ibngr.edu.pl

170

Tamże

171

N.Shubham, Implementing BASEL II , www.iitk.ac.in

172

Tamże

background image

Strona 97 z 129

0% , zaś kredyty hipoteczne mają wagę 100% ( gdyż ryzyko ich niespłacenia jest wyższe) .

Zakres wag rozciągnięto na przedział od 0 do 150%, w zależności od rodzaju aktywów

posiadanych przez banki . Naturalnym jest więc, ze banki znacznie chętniej widziałyby w

swoim portfelu kredyty o niskich wagach ryzyka, które nie ograniczałyby ich ekspansji

kredytowej. Z drugiej strony- im mniejsze ryzyko, tym niższy zwrot na kredycie. A gdyby tak

udało się nadać ryzykownym kredytom niższą wagę? Na przykład dochodowym kredytom

hipotecznym, powiedzmy, … wagę 0% ? Tylko jak tego dokonać? Z pomocą zakłopotanemu

systemowi bankowemu przychodzi niezastąpione państwo. Ni mniej, ni więcej tylko pomaga

„obchodzić” regulację, którą samo nałożyło.

5.2.5 Największa ekspansja kredytowa w dziejach świata

Aby tak potężna akcja kredytowa mogła dojść do skutku ( 13 biliardów dolarów do

spłacenia biorąc pod uwagę jedynie kredyty hipoteczne sektora prywatnego- dane na koniec

2007 roku) nie wystarczył jedynie fakt, że Fed przez długi okres utrzymywał bardzo niskie

stopy procentowe. Konieczne także było obejście przytoczonego systemu BASEL2 –

ograniczającego ekspansję kredytową banków. Jak system finansowy pospołu z rządem

pozbył się ograniczeń? Najważniejszym ogniwem okazały się być wspomniane już w trzecim

rozdziale ( niedawno szczęśliwie zbankrutowane i znacjonalizowane) instytucje : Fannie Mae

i Freddy Mac. Pierwsza z nich została powołana do życia jako element Nowego Ładu

wprowadzanego przez prezydenta Roosvelta w 1938 roku. Fannie Mae doskonale wpisywała

się w interwencjonistyczną falę, która zalała kraj po Wielkim Kryzysie. Dostarczała

federalnych pieniędzy lokalnym bankom, aby podnieść liczbę posiadanych przez

społeczeństwo domów ( home ownership) i zwiększyć dostępność tanich mieszkań. Jako

agenda rządowa, Fannie Mae pozyskiwała pieniądze tanio ( niskie ryzyko inwestycji) , w

skutek czego była w stanie udzielać pożyczki o stałej i niskiej stopie oprocentowania z

nikłym wkładem własnym. W 1968 roku – na skutek wojny w Wietnamie i związanych z nią

problemów finansowych, Fannie Mae została sprywatyzowana i wyrzucona poza budżet

USA. Jednak w dalszym ciągu zachowała przywileje podatkowe i łatwość gromadzenia

kapitału – była postrzegana jako instytucja bezpieczna, popierana przez rząd. Aby nie

dopuścić do monopolu na wytworzonym w ten sposób drugim rynku nieruchomości, w 1970

do Fannie dodano jej młodszego brata – Freddiego. Wspólnie obie firmy kontrolują ponad

background image

Strona 98 z 129

90% obrotów drugiego rynku kredytów hipotecznych

173

. Dla wyjaśnienia - drugi rynek

kredytów hipotecznych, to na przykład znane już nam kredyty typu Subprime . Obecnie -

Fannie i Freddie – pomimo że nie są ( a raczej jeszcze parę miesięcy temu - nie były) firmami

państwowymi, zachowały swoją niezwykłą zdolność do gromadzenia kapitału pieniężnego po

niskiej cenie. Oczywiście, było to możliwe jedynie w wyniku założenia inwestorów , że w

razie kłopotów rząd jednak weźmie odpowiedzialność za oba podmioty i spłaci ich

zobowiązania. Jak się okazało, było to założenie na wskroś słuszne. We wrześniu postawiony

pod ścianą rząd znacjonalizował obie instytucje

174

. Nie trzeba chyba dodawać, że jest to

kolejne działanie zakłócające i tak już zszargany wolny rynek. Co bardziej wnikliwi

obserwatorzy Kryzysu zdają sobie sprawę, że do nacjonalizacji musiało dojść – bankructwo

tych „potworków” doprowadziłoby do apokalipsy na Wall Street i ostatecznego załamania

się istniejącego systemu finansowego. Należy pamiętać, że obie, w tej chwili już rządowe,

agendy odpowiedzialne są za prawie połowę trzynastobiliardowego długu hipotecznego

Amerykanów. Zatem, w jaki sposób obie instytucje „pomagały” bankom? Jeżeli bank chciał

pozbyć się kredytu hipotecznego, który , dla przypomnienia , zgodnie z regulacjami

bazylejskimi ma wagę= 100% i wpływa na wskaźnik kapitału własnego do aktywów, taki

bank po prostu sprzedawał kredyt hipoteczny Fannie albo Freddie. Obie te instytucje

dokonywały na skupionych pożyczkach zabiegu zwanego securization – czyli zbierały pewną

ilość kredytów hipotecznych do „jednego worka” i tworzyły z nich Mortgage Backed

Securities – papiery wartościowe nabycie których oznaczało comiesięczny strumień pieniężny

dla właściciela takiego papieru (pochodzących ze spłat kredytu), a wypłata pieniędzy

gwarantowana była przez wypuszczającą je instytucję. Następnie MBA oceniane były przez

instytucje ratingowe. Tak się „świetnie” składa, że instytucje oceniające to też właściwie

agendy rządowe. Mateusz Machaj napisał : „ Rating wystawiają im agencje należące do

kartelu agencji założonego przez amerykańską komisję papierów wartościowych SEC

(Securities and Exchange Commission). Kartel nazywa się Nationally Recognized Statistical

Rating Organization i stanowi filar dzisiejszego oligarchicznego kapitalizmu państwowego,

który trzęsie Stanami Zjednoczonymi. Do NRSRO należą takie agencje, jak Moody’s, S&P’s,

czy Fitch. Jednym z największych absurdów tego dzikiego państwowego kapitalizmu jest to,

że te agencje wystawiają ratingi na życzenie samych zainteresowanych. A zatem, jeśli jakiś

bank emituje swój papier wartościowy, to płaci kartelowi za wystawianą ocenę. Im kartel

wystawi wyższą ocenę, tym więcej zapłaci klient. Im więcej zapłaci klient, tym większą

173

R.Alford, What are the origins of Freddie Mac and Fannie Mae, tłum. własne, http://hnn.us/,

174

G. Mokorft, Treasury set to bail out Fannie Mae, Freddie Mac , tłum. własne , www.marketwatch.com

background image

Strona 99 z 129

wartość może nadać emitowanemu papierowi. Pokusa nadużycia jest chyba w tej sytuacji

dość jasna. W normalnych warunkach to inwestor i oszczędzający powinien udawać się do

agencji oceniających dane firmy i im płacić za poradę. Tutaj pod opieką komisji papierów

stworzono zupełnie perwersyjny system, który zachęca wprost do manipulacji

175

”. Zatem

Mortgage Backed Securities zdobywały ocenę AAA i na papierze były tak bezpieczne jak

obligacje rządowe. Teraz już nic nie stoi na przeszkodzie, żeby bank odkupił tak

przekształcony kredyt hipoteczny. Kredyt jest właściwie taki sam jak wcześniej – często

udzielony bezrobotnej osobie, bez wkładu własnego, w szczycie boomu i cen – ale teraz ma

niewątpliwe zalety : jest zabezpieczany przez quasi rządowe instytucje i ma wysoką ocenę

ratingową. Na papierze wygląda zatem równie bezpiecznie jak obligacje rządowe, a przynosi

nieporównywalnie większy dochód. Dodatkowo, zgodnie z nowymi regulacjami

bazylejskimi, nie wpływa już na wskaźnik kapitału własnego do aktywów. Bank może

udzielić kolejnej pożyczki hipotecznej, pozostając w zgodzie z regulacjami BASEL2.

Największa ekspansja kredytowa w dziejach świata może się wreszcie rozpocząć.

5.2.6 Instrumenty pochodne

Tak ogromna ekspansja kredytowa szła w parze z kompletnym rozmyciem ryzyka

kredytowego. Rozmycie to umożliwiały skomplikowane instrumenty pochodne, które miały

na celu właściwie jedno : ostateczne oddzielenie kredytodawcy od ryzyka kredytowego.

Wspomniane Mortgage Backed Securities zaliczają się do rodziny instrumentów pochodnych

zwanych Asset Backed Securities ( papiery wartościowe zabezpieczone aktywami ), które, z

definicji, „ (…) używane są do usuwania aktywów z bilansu księgowego wystawcy takiego

aktywu lub do zarządzania ryzykiem poprzez limitowanie odpowiedzialności

pożyczkodawcy tylko do określonych aktywów (…). Stworzenie Asset Backed Securities

wymaga wcześniejszej sekuryzacji puli aktywów albo serii przyszłych strumieni

pieniężnych”

176

. Przekładając tę nowomowę na bardziej zrozumiały język, tworzenie tych

papierów wartościowych zabezpieczonych aktywami to nic innego, jak : udzielanie pożyczek

przez bank komercyjny ( na przykład hipotecznych – wtedy mamy do czynienia z MBA ) ,

następnie odsprzedawanie ich Fannie Mae lub Freddie Maccowi, które to instytucje „pakują”

porcje pożyczek do „jednego worka” – to jest „wrzucają” je na jeden papier wartościowy i

dokonują na tym papierze zabiegu sekuryzacji , czyli udzielają gwarancji, że taki papier

175

M. Machaj, Anatomia..op.cit.

176

Asset backed securities , http://moneyterms.co.uk

background image

Strona 100 z 129

wartościowy będzie przynosił określony dochód. Oryginalne pożyczki banków wychodzą

poza nawias ich ksiąg, a w dodatku bank udzielający kredytu pozbywa się związanego z nim

ryzyka. To oczywiście nie koniec łańcuszka powiązań, a właściwie jego początek .W definicji

ABS czytamy dalej „ W pewnych przypadkach aktywa te mogą być zabezpieczane innymi

aktywami (..)

177

”, i tak się też działo w przypadku papierów wartościowych emitowanych

przez Fannie i Freddie. Były one zabezpieczane kolejnym instrumentem pochodnym, zwanym

Credit Default Swaps (CDS) ( przeniesienie ryzyka kredytowego ). CDS to nic innego, jak

ubezpieczenie na wypadek niewypłacalności strony gwarantującej, że opisywane wcześniej

aktywa będą przynosiły dochód. W naszym przykładzie stroną gwarantującą, czyli

dokonującą zabiegu sekuryzacji, jest Fannie Mae i Freddie Mac. Ubezpieczenia tego

dokonywały instytucje, takie jak ( kolejny zbankrutowany i znacjonalizowany podmiot) AIG

oraz „trzymające się jeszcze” AMBAC i MBIA , czyli „główni gracze” na rynku ubezpieczeń

finansowych USA

178

. Posiadacz papierów wartościowych emitowanych przez Fannie &

Freddie ubezpieczał się zatem CDSem, pozbywając się tym samym ryzyka, że obie te

instytucje staną się niewypłacalne. Taki papier wartościowy stawał się dzięki temu jeszcze

bardziej atrakcyjny, zatem stawał się też łatwiej zbywalny. Papiery wartościowe typu MBA

służyły jako podstawa do tworzenia kolejnej derywaty finansowej zwanej Colletarised Debt

Obligation (CDO ), która jest niczym innym jak kolejnym papierem wartościowym typu

Asset Backed Security, „ która może być zabezpieczona jakimkolwiek instrumentem typu

debt-to-debt (dług zabezpieczony długiem)”

179

. Czyli już zabezpieczone MBA służyły jako

zabezpieczenie kolejnego instrumentu pochodnego. Wiele instytucji finansowych ( na

przykład Citi Bank )

180

stworzyło fundusze specjalnego przeznaczenia zwane SIV ( Special

Investment Vehicle ), które skupowały aktywa CDO, zdobywając na ten cel pieniądze na

rynku na przykład od funduszy hedginowych

181

. Jak się okazuje, dzięki tak rozbudowanym

derywatom finansowym, w niebezpieczne kredyty typu subprime inwestować mogli

inwestorzy na całym świecie. Przykładem niech będzie norweska gmina Narvik, która, jak

podaje „The New York Times” , wraz z trzema innymi gminami, za pośrednictwem firmy

Terra Securities zainwestowała w Colletarised Debt Obligation stworzone przez Citibank w

USA. Do tej pory gminy straciły na tej inwestycji 64 miliony dolarów , co dla miasteczek o

liczbie mieszkańców nie przekraczającej 20 000 tysięcy osób jest ogromną stratą. Kiedy

177

Tamże

178

http://www.mbia.com/

179

Collateralised debt obligation, http://moneyterms.co.uk

180

D. Wilchins, Banks setup fund to bail out investment vehicles ,www.reuters.com

181

Structured Investment Vehicle , The new yeld curve arbitraging engine , http://toostep.com

background image

Strona 101 z 129

sprawa wyszła na jaw, pierwszą reakcją rządu norweskiego było odebranie koncesji

pośrednikowi czyli Terra Securities

182

. Niestety „The New York Times” nie podaje

informacji, jakiego typu były to straty, czy obligacje zakupione przez gminy były

zabezpieczane CDSami, a jeśli tak, to dlaczego zabezpieczenie nie zadziałało. Brakuje także

informacji czy zatem gminy posiadające obligacje CDO, które opierają się przecież na

kredytach hipotecznych, a które to kredyty przestały być najpewniej spłacane ( bo obligacje

straciły na wartości), zachowały prawo do przejęcia zabezpieczających je nieruchomości . Jak

pokazuje przytoczony przykład, ostatecznemu nabywcy finalnego instrumentu pochodnego,

opartego przecież na nieruchomościach, może być niezwykle ciężko odzyskać choćby część

pieniędzy – w postaci domu w USA, który, z logicznego punktu widzenia, mu się należy.

Kredyt przechodził przez tylu pośredników i były na nim wykonywane takie operacje, że

niezwykle trudno będzie się doszukać, które tak naprawdę domy, zupełnie przecież

niechcący, nabył posiadacz feralnego instrumentu pochodnego. Co więcej – jest to jednak

jedynie domniemanie – twórcy derywaty finansowej mogli zupełnie nie przewidywać

konieczności uzyskania informacji kto, komu i co pożyczył, czyli konsekwentnie powstałby

problem rozdzielenia przejętych domów ( które teraz są o wiele mniej warte ) pośród

finalnych inwestorów, czy też jakiegoś wyodrębnienia ich z masy upadłościowej SIVów . Do

takiej sytuacji raczej nie dojdzie, wymagałaby ona uznania bankructwa nie tylko funduszy

typu SIV, ale szeregu instytucji prowadzących spekulacje na CDSach, które są ich

zabezpieczeniem. Bowiem Credit Default Swaps – czyli instrumenty zabezpieczające - także

stały się przedmiotem handlu, w którym uczestniczyły największe instytucje finansowe USA;

wśród nich Goldman Sach, Bank of America, JP Morgan Chase, Citigroup i, oczywiście,

Lehman Brothers ( którego ekspozycja na CDSy była szacowana na 100 , do nawet 400

miliardów dolarów )

183

. Lehman Brothers zbankrutował i gdyby nie interwencja rządu w

postaci nacjonalizacji AIG, taki sam szybki koniec czekałby też pozostałe instytucje

184

. Jak to

wszystko działało? Załóżmy, że fundusz hedgingowy zwrócił się do AIG o ubezpieczenie na

wypadek bankructwa Fannie Mae i Freddiego Maca na, powiedzmy biliard dolarów. AIG

pobiera za tą usługę, powiedzmy, 20 milionów dolarów rocznie. W międzyczasie akcje

Fannie i Freddie spadają, gdyż zwiększa się liczba nie spłaconych kredytów gwarantowanych

przez te instytucje. Zatem popyt na ubezpieczenie od bankructwa obu tych instytucji rośnie,

rośnie zatem także cena ubezpieczenia. Ponieważ fundusz zapłacił za swoje ubezpieczenie 20

182

J.Werdigier, Subprime Woes Hit Norwegian Brokerage , www.nytimes.com

183

Aukcje instrumentów CDS publikowane są na stronie www.creditfixings.com, zobacz aukcje z 6 października

2008 roku : http://www.creditfixings.com/information/affiliations/fixings/auctions/current/famefrmc.shtml

184

Bo Peng , Lehman’s CDS mess :Who’s on the hook? “ , http://seekingalpha.com

background image

Strona 102 z 129

milionów dolarów, a warte jest teraz o wiele więcej, powiedzmy 40 milionów, z chęcią

udzieli zabezpieczenia innej instytucji i pobierze za tę usługę 40 milionów dolarów rocznie,

zarabiając tym samym 20 milionów dolarów . Z punktu widzenia funduszu zajmuje on

kompletnie bezpieczną pozycję – na wypadek rzeczywistego bankructwa ubezpieczonych

instytucji będzie musiał wypłacić 1 biliard dolarów, jednak tyle samo uzyska jako

odszkodowanie od AIG. Fundusz sprzedaje więc swojego CDSa na rynku jednej z głównych

instytucji finansowych, a ta, skuszona takim samym mechanizmem, odsprzedaje go dalej…

Oczywiście widać, iż cały system opiera się na przekonaniu, że do bankructwa oryginalnie

ubezpieczonych instytucji nigdy nie dojdzie. Przekonanie to wynika z wiary, że ceny

mieszkań i domów będą stale rosnąć, a w razie gdyby nie rosły i system zacząłby się zapadać,

co oznaczałoby konieczność wypłacenia niebotycznych odszkodowań od jednej instytucji do

drugiej, a zatem bankructwo każdej po kolei, to pękające ogniwo takiego łańcuszka zostanie

szybko wykupione przez rząd

185

. I rzeczywiście, wprawdzie rząd dopuścił do bankructwa

Lehman Brothers, co musiało być szokiem dla wszystkich instytucji zaangażowanych w obrót

CDSami, jednak już kolejny pękający element – czyli AIG – został uratowany.

Znacjonalizowano także Fannie Mae i Freddiego Maca, co przynajmniej chwilowo, uratowało

instytucje finansowe. W ten sposób polityka tanich mieszkań i niskich stóp procentowych po

raz kolejny prowadzi do ogromnych wydatków publicznych, których beneficjentami są

wyłącznie wielkie korporacje. Ze szczytnego celu, jaki przyświecał działaniom rządu – wzrost

dostępności mieszkań, także dla najuboższych, wyrósł monstrualny kryzys, na którym w

dalszym ciągu zarabiają najwięksi dłużnicy tego świata – czyli banki i instytucje finansowe, a

traci społeczeństwo – w postaci ogromnego długu publicznego, który musi przerodzić się w

inflację, oraz w postaci niebotycznych wydatków poniesionych na zakup domów i mieszkań.

Otwartym pozostaje pytanie, jaki tak naprawdę cel przyświecał rządowi przy wywoływaniu

tak wielkiego kryzysu – czy naprawdę chciał pomóc najuboższym, czy może raczej stworzyć

pretekst do finansowania najbogatszych – czyli instytucji finansowych.

5.3.Przewidywane skutki kryzysu

Oczywiście nie tylko rynek nieruchomości „skorzystał” na niskiej stopie procentowej,

przecież ułatwiony dostęp do taniego kredytu miały także przedsiębiorstwa z innych branż.

185

A.Blumberg, “Unregulated Credit Default Swaps Led to Weakness”, www.npr.org

background image

Strona 103 z 129

Dzięki spostrzeżeniom Austriaków przytoczonym w czwartym rozdziale niniejszej pracy,

wiemy, że w czasie łatwego kredytu wszystkie przedsiębiorstwa, nawet te, które normalnie by

go nie potrzebowały, muszą z niego korzystać, aby zapewnić sobie dostęp do środków

produkcji. Oczywiście zarabia na tym system bankowy – kosztem innych branż. Tani kredyt

pozwala także na przeżycie tym firmom, które są źle zarządzane i dostarczają kompletnie nie

potrzebnych dóbr i usług na rynek. Na podstawie koncepcji, mówiącej że niektóre

przedsiębiorstwa „są zbyt duże by upaść”, korzystają one z pomocy publicznej. Przykładem

takich firm są General Motors, Ford i Chrysler – wielka trójka amerykańskiego przemysłu

motoryzacyjnego

186

. Wielkie korporacje , w tym znacjonalizowane już instytucje finansowe,

uprawiają polityczny lobbing i naciskają na przyjęcie korzystnych dla nich rozwiązań. Jak

działa demokratyczno -lobbystyczny system w USA, pokazała „afera” związana z przyjęciem

Planu Paulsona – 29 września 2008 Kongres odrzucił plan stosunkiem głosów 228:205

187

, by

jeszcze w tym samym tygodniu go przyjąć

188

. Jedynie pięć dni wystarczyło, aby kongresmeni

zmienili zdanie. Zapewne nigdy nie dowiemy się, jakie naciski były stosowane, aby ich do

tego przekonać. Plan oczywiście nie uleczył i na pewno nie uleczy gospodarki z kryzysu,

gdyż jest zwykłym dolewaniem oliwy do ognia. Korzystają na nim instytucje finansowe, a

najwięcej pieniędzy otrzymują te, które kupowały najwięcej instrumentów pochodnych i

udzieliły najwięcej nietrafionych kredytów hipotecznych. W pierwszej czwórce beneficjentów

planu znajdują się Wells Fargo, JP Morgan Chase, Bank of America i Citigroup

189

. Zatem są

one nagradzane za nadmierne ryzyko i nieodpowiedzialność. Pomoc państwa tylko w

komunizmie może trwać w nieskończoność, zatem wydaje się, że związany z nią krach i

przewartościowanie obecnego systemu nadejdzie już wkrótce. Otwartym pozostaje pytanie :

w którym kierunku posunie się gospodarka światowa? W stronę socjalizmu, najpierw

finansowego, a z czasem obejmującego coraz większe aspekty życia jednostek czy w stronę

wolnego rynku oznaczającego indywidualizm, wolność wyboru i poszanowanie własności –

czyli prawdziwą kontrolę człowieka nad własnym życiem. Aktualnymi pozostają słowa

Misesa „ Społeczeństwo, które wybiera między kapitalizmem a socjalizmem, nie decyduje się

na jeden z dwu systemów społecznych, lecz dokonuje wyboru między współpracą społeczną a

rozpadem społeczeństwa.”

190

. Czas wyboru nadejdzie wkrótce, o czym pisze Roger Wiegand

prezentując opinię, z którą trudno się nie zgodzić, zwłaszcza mając świadomość, że na bazie

186

A. Duda, General Motors szerzej odkrywa szaty, www.adamduda.pl

187

Szok w USA. Plan Poulsona odrzucony, www.money.pl

188

Plan Poulsona przyjęty , www.money.pl

189

Opracowanie Instytutu Misesa , Kto dostaje pieniądze w ramach planu ratunkowego” , http://kryzys.mises.pl

190

Ludwig von Mises , Ludzkie…op.cit., , s. 577

background image

Strona 104 z 129

taniego kredytu powstały nietrafione inwestycje, które teraz muszą być z gospodarki usunięte.

Według Wieganda, nową fazę światowego kryzysu rozpocznie bankructwo wspomnianej już

wielkiej trójki przemysłu motoryzacyjnego. „ W 2003 przewidywaliśmy bankructwo Ford

Motor Company oraz innych wytwórców samochodowych upadających w ślad za nim. W

2006 roku Dyrektor Finansowy Forda, którego można nazwać wizjonerem, zdołał zebrać 23

miliardy dolarów w gotowce i nowych kredytach dla swojej firmy. Te fundusze przedłużą

życie Forda, ale nie zapobiegną nieuniknionemu. W międzyczasie w wyścigu do sądu

prowadzą GM oraz Chrysler”

191

. Zgodnie z przewidywaniami teorii austriackiej, firmy te, na

kredyt, poczyniły błędne i zbyt dalekosiężne inwestycje, a teraz potrzebują dodatkowego

kredytu na ich finansowanie. Teoria sprawdza się w stu procentach. Dokładnie taki sam

problem mają polscy deweloperzy mieszkań . Jak zauważył Adam Duda w swoim blogu

-„Rynek dla ich samochodów [chodzi o General Motors przyp. własny] praktycznie nie

istnieje…. wymyślili sobie strategie sprzedaży ogromnych paliwożernych samochodów, które

w dobie drożejącej ropy, a już tym bardziej kryzysu finansowego się totalnie załamał. Co

więcej, nie widać żadnych oznak zmiany tej sytuacji. To, co ma GM to fabryki produkujące

niepotrzebne samochody, niepotrzebną technologię i ogromne długi…(…) ma jeszcze

związki zawodowe, które wytargowały od GM pakiety medyczne, programy emerytalne i

inne cuda”

192

. Słowa te potwierdzają doniesienia portali finansowych : „ General Motors,

Ford i Chrysler starają się o pięćdziesięciomiliardową pożyczkę rządową, czyli dwa razy

większą niż ich pierwotnie zgłoszona, w celu opracowania bardziej paliwooszczędnych

samochodów”

193

. General Motors zamierza w zamian za pomoc publiczną opracować

prototyp popularnego samochodu z napędem elektrycznym. Rząd USA przychyla się do tego

pomysłu, zupełnie ignorując fakt, że firma Tesla Motors dysponuje już gotowym prototypem

tego typu, który wejdzie do produkcji taśmowej w 2009 roku

194

. Po raz kolejny doskonałe

rozwiązanie rynkowe może zostać unicestwione przez działanie rządu – jeśli GM opracuje za

publiczne pieniądze swój prototyp, Tesla Motors będzie miała nikłe szanse na dorównanie

temu gigantowi napędzanemu publicznymi pieniędzmi. Obawy budzi także fakt, że rząd może

celowo nie dopuścić do powstania takiego samochodu z napędem elektrycznym, gdyż

oznaczałoby to poważne problemy dla sektora wydobywającego ropę. Gdyby nie regulacje

rządu, można by się wkrótce spodziewać motoryzacyjnego raju na ziemi, wszak

wystarczyłaby bateria słoneczna, wiatrak czy młyn wodny, by napędzać takie auta w

191

R. Wiegand, Auto Loans and Credit Cards on Cliff’s Edge , tłum własne , www.kitco.com

192

A.Duda, Generla Motors – korporatyzm, odsłona pierwsza , www.adamduda.pl

193

J.Green, GM, Ford seek $50 bilion from U.S. , Double Request , www.bloomberg.com

194

Zobacz oficjalną stronę Tesla Motors, www.teslamotors.com

background image

Strona 105 z 129

nieskończoność. Jedna dobrze zabezpieczona elektrownia atomowa znaczyłaby więcej dla

ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, niż wszystkie w tym celu podpisane konwencje.

Rządy naprawdę nie miałby już co robić w tej kwestii, dlatego dopuszczenie do takiego

rozwoju wypadków wydaje się mocno wątpliwe. Tymczasem kolejne doniesienia wielkiej

trójki firm motoryzacyjnych w USA są coraz bardziej niepokojące. Jak podała „Gazeta

Wyborcza”, „ Po ogłoszeniu fatalnych wyników za trzeci kwartał Ford zapowiedział

zdziesiątkowanie personelu. Zwolnienia szykuje też GM”

195

. Jak twierdzi cytowany już Roger

Wiegand, po pęknięciu bańki kredytów hipotecznych upadek wielkiej trójki będzie kolejnym

szokiem dla rynków i gospodarki. „ To co się następnie wydarzy wstrząśnie rynkami na

całym świecie. Przewidujemy, że całkowite wykolejenie się sprzedaży aut i rynku kredytów

samochodowych, z nieodzownym spadkiem przychodów w tej branży z furią uderzy w

rynek.”

196

Oprócz załamania się rynku motoryzacyjnego autor przewiduje kolejne problemy

sektora bankowego związane z obsługą kart kredytowych. „ Nie jesteśmy w stanie określić ile

milionów czy też miliardów dolarów długu na kartach kredytowych jest zagrożonych.

Jakkolwiek dotarliśmy do raportów świadczących o tym, że zagrożone banki z pasją

dewaluują ten sektor, odkładając na bok miliony by pokryć teraźniejsze i przewidywane

straty. (…) Wcześniej, pierwotny i wtórny rynek nieruchomości oraz związane z nim branże

zostały dotknięte problemami powodowanymi przez instrumenty pochodne i kredyt. Szczyt

tej banki kredytowej przypada na 2006 rok. Teraz przewidujemy kłopoty związane z

kredytami samochodowymi i kartami kredytowymi których rynek będzie się kurczył

dramatycznie, aż do wiosny kiedy zamieni się w jedną wielką ślizgawkę błędów. (…)”

197

.

Dostarczy to kolejnych zmartwień sektorowi bankowemu, zwłaszcza, że : „Karty kredytowe i

związane z ich wysokim oprocentowaniem przychody banków stanowią znaczną część

ogólnych przychodów sektora bankowego”

198

. Oto przewidywania autora co do dalszego

rozwoju wypadków : „W dłuższym okresie przewidujemy, że następne dwa lub trzy lata będą

najgorszymi latami recesji. Nieważne, że przytoczone tutaj sprawy nie zostały publicznie

przedyskutowane i przyjęte do wiadomości przez społeczeństwo. Z naszego punktu widzenia

depresja jest po prostu faktem. Do kwietnia 2009 roku stanie się jasne, że inflacja, kredyt i

budżet są zupełnie poza kontrolą. Bezrobocie, bankructwa w branży samochodowej, na rynku

nieruchomości i innych dóbr konsumpcyjnych rzucą USA i inne narody w sam środek

katastrofy, która nie miała jeszcze precedensu. Świat się zmienia i zapewne zmieni się

195

A.Kubik , Światowa motoryzacja na równi pochyłej , Gazeta Wyborcza , 8-9 listopada2008, nr 262 s

196

R. Wiegand, op. cit. ,

197

Tamże

198

Tamże

background image

Strona 106 z 129

bardziej niż ktokolwiek może sobie to wyobrazić - i to na zawsze”

199

. Oczywiście rząd

pospołu z Fed może jeszcze zapobiec bankructwom „wielkiej trójki”, dostarczając im co raz

to nowych pożyczek i właściwie nie oczekując już jakiegokolwiek zwrotu. Rząd może nawet

zechce znacjonalizować wymienione firmy, powołując się na obronę prawa pracowników do

godziwej pracy i płacy. Zwłaszcza że program ekonomiczny nowo wybranego prezydenta

USA hołduje zasadzie interwencjonizmu państwowego i wszechobecnych regulacji

gospodarczych. Szef General Motors raczył nawet przypomnieć Obamie o składanych przez

niego obietnicach pomocy dla sektora motoryzacyjnego, o czym pisze Robert Gwiazdowski z

Centrum im. Adama Smitha. Szef GM przesłał prezydentowi-elektowi gratulacje z okazji

zwycięstwa w wyborach następującej treści : „General Motors gratuluje Senatorowi Obamie

historycznego zwycięstwa. Obejmie on urząd [ mowa o Obamie] w niecodziennej chwili, w

której znaczna ilość narodowych priorytetów będzie wymagać Jego uwagi jak i uwagi

Kongresu. Z radością witamy obietnicę Prezydenta-Elekta co do wspierania krajowego rynku

motoryzacyjnego w jego wysiłkach transformacji i opracowywania nowych technologii. To

wsparcie przychodzi w krytycznym momencie, kiedy nasz przemysł znalazł się w

ekonomicznie najtrudniejszym okresie w historii naszego kraju, spowodowanym globalnym

kryzysem finansowym (…)”

200

. Notkę tą można wydaje się dosyć trafnie scharakteryzować

słowami: witamy! dawaj pieniądze!. Oczywiście zarówno nasze dotychczasowe analizy jak i

historyczne doświadczenie uczy, że takie ewentualne przejęcie GM i pozostałych

samochodowych gigantów ( zgodne zresztą z filozofią „ zbyt duży by upaść” ) przysporzy

tylko całej masy nowych kłopotów i co najwyżej odsunie w czasie sądny dzień dla gospodarki

lub, czego nikt już nie jest w stanie przewidzieć, znacznie ten dzień przybliży. A przecież już

w 1986 roku „kongresman z Teksasu, libertiański kandydat na prezydenta oraz słynny

obrońca konstytucji i wolności”

201

– Ron Paul -ostrzegał przed udzielaniem pomocy

Chryslerowi, czego jednak, pomimo tego sprzeciwu, dokonał Kongres

202

. Jak tłumaczy

kongresmen, Chrysler został uratowany. „ Nie mieli natomiast tyle szczęścia drobni

przedsiębiorcy, o których prawa nie miał kto zabiegać, i którzy nie mogli liczyć na taką

pomoc rządową jaką otrzymał Chrysler, w związku z czym, pozostało im jedno jedyne

wyjście- bankructwo.”

203

Przytoczone fragmenty książek i artykułów nie napawają zbytnim

optymizmem, co zatem radzą ich autorzy? Odpowiedzi dostarcza już sam podtytuł

199

Tamże

200

J.Neff, GM to Obama: Welcome, now show me the money!, www.autoblog.com

201

Komentarze do wydania „Wolność pod obstrzałem” Rona Paula, patrz okładka książki, wydanie I , Warszawa

2008

202

R.Paul, op. cit. , s.28

203

Tamże s 28.

background image

Strona 107 z 129

wielokrotnie cytowanego artykułu Rogera Wieganda : „ Metale szlachetne to jedyne

bezpieczne miejsce”

204

.

5.3.1 Ostateczny upadek dolara?

Niektórzy ekonomiści austriaccy przewidują koniec dolara, nie tylko jako waluty

dominującej na świecie, ale jako pieniądza w ogóle. Stanie się tak, ponieważ Fed – Bank

Centralny Ameryki ciągle zwiększa podaż pieniądza i robi to w coraz szybszym tempie. We

wrześniu i październiku bieżącego roku Fed właściwie potroił tempo wprowadzania nowych

pieniędzy na rynek

205

. „Ta ekspansja monetarna jest silnie inflacyjna, co pozawala odłożyć na

bok wszelkie spekulacje o oczekiwanej deflacji (…). Ilość dolara wzrasta wykładniczo

( parabolic raise), (…) a wszystkie wykładnicze wzrosty kończą się niemal całkowitym

unicestwieniem rynku wzrastającego dobra, (…) to samo stanie się z dolarem”

206

. Fed

tłumaczy konieczność zwiększania podaży pieniądza rozmaitymi czynnikami, głównie

koniecznością „przywrócenia zaufania” na rynku międzybankowym, koniecznością

dostarczenia tanich kredytów na rynek, koniecznością zapewnienia płynności sektorowi

bankowemu czy koniecznością pobudzenia wzrostu przez obniżenie stopy procentowej.

Nieważne jakie były by to powody, w ostatnich miesiącach Fed spowodował przyrost bazy

monetarnej o kilkadziesiąt procent, a aktywa Fedu w ciągu zaledwie paru dni wzrosły o

140%

207

. Dzieje się tak ponieważ Fed skupuje coraz bardziej śmieciowe aktywa, płacąc za

nie nowo drukowanymi pieniędzmi (mechanizm ten opisałem w III rozdziale)

208

. W dodatku

odmawia publikacji danych na temat prowadzonych operacji, za co został pozwany do sądu

przez stację Bloomberg

209

. Jak się wydaje, Fed wpadł w pułapkę. „Inwestorzy nie byli

skłonni pożyczać dolarów nikomu, więc Fed starał się rozwiązać ten problem poprzez

masowy skup aktywów, co teraz prowadzi do zwiększenia podaży pieniądza”

210

. Dzięki takim

działaniom Fed, rezerwy banków komercyjnych także wzrosły kilkukrotnie

211

. Prawdziwe

problemy dadzą znać o sobie w momencie, kiedy tak upragnione zaufanie powróci na rynek

usług finansowych. Zatem, jeśli banki zwiększyły swoje rezerwy trzykrotnie, a teraz zaczną

działać normalnie – jak przed kryzysem, to zgodnie z mechanizmem kreacji pieniądza, przy

204

R. Wiegand, op. cit.,

205

N. W Schmidt , Dollar Death Ray #3 , www.kitco.com

206

Tamże.

207

Dane zaczerpnięte z „Kryzys Bloga” Instytutu Misesa , http://kryzys.mises.pl/

208

Fed skupuje papiery dłużne, www.bankier.pl

209

Zobacz oficjalną stronę Bloomberg , www.bloomberg.com ,

210

N.W Schmidt , op. cit.

211

Dane zaczerpnięte z „Kryzys Bloga” Instytutu Misesa , http://kryzys.mises.pl/

background image

Strona 108 z 129

10% stopie rezerwy obowiązkowej, jego podaż zwiększy się trzydziestokrotnie. To dopiero

będzie szok! Jednak ostateczny cios dla dolara przyjdzie raczej ze strony rządu – wskutek

niemożliwego do kontrolowania długu publicznego. Dlaczego nie da go się już kontrolować?

Howard Ruff słusznie zauważa, ze rząd USA, tak jak i inne rządy na świecie, zna tylko jedno

rozwiązanie na pojawiające się co rusz problemy : rzucić w problem pieniędzmi. Spójrzmy

zatem na komentarz Ruffa, człowieka, który dorobił się na kryzysie lat 80 w USA , który

wie co to jest inflacja i który z radością dzieli się swoją wiedza z innymi ( jest autorem

książki „ Jak prosperować w czasach nadchodzącego kryzysu”) . „W jaki sposób Kongres

zwykle naprawia problem? Jedynym sposobem, jaki znają, jest rzucanie w problem

pieniędzmi. Stwarzają pieniądze z niczego. Ogromnie zwiększają podaż pieniądza. Jedno z

niezagłuszanych praw ekonomicznych mówi o tym, ze kiedy zwiększasz podaż papierowego

pieniądza, stwarzasz w ten sposób inflację”

212

. Wraz z dolarem zasłużony koniec spotka

zapewne waluty tych wszystkich krajów, które zechcą dolarowi pomóc, bowiem nie ma innej

drogi, żeby wspomóc obcą walutę, niż dewaluowanie własnej. Dolar amerykański wszedł na

drogę dolara Zimbabwe i marki Weimarskiej i wydaje się, że brak jest politycznej woli,

a także zwykłej wiedzy społeczeństwa na temat funkcjonowania pieniądza i inflacji, by dolara

z tej drogi zawrócić. Hiperinflacja w Zimbabwe konserwuje władzę despotycznego Mugabe,

hiperinflacja w Weimarze wyniosła do władzy Hitlera, miejmy zatem nadzieję, że przyszła

hiperinflacja w USA nie będzie stanowić zaproszenia dla jakieś formy tyranii lub kolejnej

wojny. Głównym powodem hiperinflacji będzie dług publiczny USA, który sięga w tej chwili

10,5 * 10^12 dolarów. Na stronie www.uwsa.com

213

dostępny jest licznik długu publicznego

USA. Wskazania licznika ( to jest tempo wzrostu długu publicznego) są uaktualniane

codziennie na podstawie danych z Departamentu Skarbu USA. Nie ma zatem powodu, by nie

wierzyć przeskakującym cyferkom, a te zmieniają się w zastraszającym tempie – dług

publiczny rośnie już w tempie rzędu kilkuset tysięcy dolarów na minutę! Mateusz Machaj

na polskiej stronie Instytutu Misesa wyjaśnia : „Przedmiotem dyskusji nie jest bowiem

kwestia, czy Stany Zjednoczone spłacą swój dług. Przy tym systemie to pytanie nie ma nawet

sensu - Stany nie spłacą swojego długu, ponieważ najzwyczajniej w świecie nie są w stanie, a

do tego dług ten rośnie w coraz większym tempie. Kwestią sporną pozostaje, kiedy

niewypłacalność stanie się faktem (można ją zastąpić hiperinflacją jak w scenariuszu

Weimar), co zniszczy rynek amerykańskich obligacji i amerykańskiej waluty (na rzecz

212

H.Ruff , The Day The Earth Stood Still , tłum. własne , www.kitco.com

213

http://www.uwsa.com/us-national-debt.html

background image

Strona 109 z 129

kruszcu zapewne). Także pytanie nie brzmi “czy?”, tylko “kiedy?””

214

. Przyczyną tak

ogromnego wzrostu zadłużenia rządu USA są oczywiście wszelkie wykupy i nacjonalizacje

których festiwal oglądaliśmy w ostatnim czasie. Peter Schiff, współpracownik Instytutu

Misesa, doradca Rona Paula w niestety przegranym z Mc Cainem wyścigu o nominację na

prezydenta USA , były pracownik Lehman Brothers ( odszedł z niego jeszcze w 1996 roku ),

prezes założonego przez siebie Euro Investments Capital , od lat i z konsekwencją

przestrzegał przed kryzysem

215

. Liczne stacje telewizyjne zapraszały go do wzięcia udziału w

ich programach ekonomicznych, gdzie następnie jego głos był konsekwentnie ignorowany lub

wyszydzany przez innych analityków. Przewidywania Schiffa sprawdzają się jednak w stu

procentach. Kiedy został zapytany, dlaczego Stany Zjednoczone nigdy nie spłacą swoich

długów, odpowiedział : „ponieważ wszystkie te pieniądze są konsumowane. Nie są

inwestowane w nowe fabryki i kapitał, tak aby potem z wytwarzanych dóbr można było

spłacić zobowiązania. Są przeznaczane na nowe samochody, wycieczki zagraniczne czy

remodelowanie kuchni”

216

. Dług publiczny USA przypadający na statystyczną rodzinę

wynosi już około 100 tysięcy dolarów

217

. Naprawdę trudno oczekiwać, że Amerykanie

zacisną pasa i w ciągu nawet 10 lat pozbędą się tego obciążenia. Jest to oczywiście

niemożliwe, gdyż społeczeństwo i przedsiębiorstwa same są zadłużone, a dodatkowo

zaciągają kolejne długi. Zatem jedynym sposobem na spłatę tak ogromnego zadłużenia rządu

USA staje się monetyzacja długu ( zwana też jego finansowaniem) . Jak już opisywałem w III

rozdziale tej pracy, polega ona na wykupieniu zobowiązań rządu względem własnych

obywateli , względem obywateli innych państw i względem rządów innych państw przez bank

centralny. Takie działanie jest niczym innym jak czystą inflacją – po prostu drukowaniem

pieniądza, tym razem już bez pośredników w postaci banków komercyjnych. Należy

pamiętać, że kiedy rząd pożycza pieniądze na rynku, nie jest to jeszcze działanie inflacyjne,

zaś monetyzacja długu to już czysta inflacja. „Trzęsienie ziemi nadejdzie wraz z załamaniem

rynku obligacji rządowych , kiedy rodzimi i zagraniczni inwestorzy zrozumieją , że jedynym

sposobem, w jaki Wujek Sam może zapewnić przyszły wykup obligacji, jest drukowanie

kolejnych mas pieniędzy. Rezultatem będzie niebosiężna inflacja, wysokie stopy procentowe

i duża redukcja w produkcji i zatrudnieniu. To mogło zdarzyć się dzisiaj, może zdarzyć się

214

M. Machaj , wypowiedź zamieszczona na stronie : http://kryzys.mises.pl/

215

Peter Schiff , http://en.wikipedia.org

216

Liczne wystąpienia Petera Schiffa miedzy innymi w takich stacjach jak : FOX, CNN czy Bloomberg są

publikowane przez portale internetowe, w tym najpopularniejszy youtube.com . Przykład debaty ekonomicznej z
udziałem Schiffa można znaleźć pod adresem : http://www.youtube.com/watch?v=B-
9qq6vdwSY&feature=related

217

Dane zaczerpnięte z „Kryzys Bloga” Instytutu Misesa , http://kryzys.mises.pl/

background image

Strona 110 z 129

jutro, ale zdarzy się na pewno , tak jak miało to miejsce w każdym kraju który wydaje więcej

niż pozwalają na to jego możliwości spłaty”

218

. Właśnie wtedy zacznie się panika i odwrót od

obligacji rządowych wraz z żądaniami ich wcześniejszego wykupu. Ponieważ rząd wydał

pożyczone pieniądze na przedsięwzięcia socjalne, które nie przynoszą mu przecież dochodu,

takie jak : wykup AIG, bezzwrotna w swej istocie pożyczka dla General Motors,

finansowanie Medicare i Medicaid ( służba zdrowia) , roboty publiczne, walka z

bezrobociem, wojny, programy rządowe, programy badawcze, loty kosmiczne i Bóg wie co

jeszcze , zatem wykup obligacji może być finansowany jedynie poprzez emisję nowych. A

tych oczywiście nikt nie zechce kupić. Jedynym wyjściem będzie uznanie bankructwa USA i

zrezygnowanie ze spłaty zobowiązań . USA po prostu powie, że nie ma tych pieniędzy i tyle

- dokładnie na tej samej zasadzie, na jakiej Stany wycofały się z obowiązku wymiany dolara

na złoto w 1971 roku. Przecież nikt rozsądny nie będzie się kłócił o swoje z państwem, które

ma najnowocześniejszą na świecie marynarkę i lotnictwo. Ewentualnie rząd USA zwróci się

do Fedu o monetyzację długu, a wtedy roszczenia wierzycieli zostaną zaspokojone bardzo

szybko : po prostu wydrukuje się banknoty o wielkich nominałach , na przykład o nominale

jednego miliarda dolarów i wręczy każdemu z zainteresowanych. Może będą mogli sobie za

to kupić jeszcze jakiś dom nad morzem, ewentualnie nowy samochód albo parę bułek. Tak w

pierwszym, jak i w drugim przypadku, USA czeka hiperinflacja. Nawet gdyby ogłoszono

bankructwo rządu i zawieszono spłatę pożyczek, i tak przecież państwo nie zrezygnuje z

prowadzenia luźnej polityki fiskalnej. Wymagałoby to przerwania finansowania

niezliczonych programów rządowych, przerwanie pomocy publicznej dla upadających firm,

ograniczenie biurokracji, słowem, ograniczenia wydatków. Tymczasem prezydent-elekt ma

zupełnie inną wizję gospodarki – taką, w której państwo, zupełnie jak w latach trzydziestych,

„pomaga” gospodarce wyjść z kryzysu – poprzez wydawanie coraz więcej i więcej na

przykład na roboty publiczne . Dokładnie takie podejście do kryzysu lat trzydziestych

prezentowane przez ówczesnego prezydenta – Roosvelta wpędziło kraj w głęboką i trwającą

latami depresję : „ Franklin Delano Roosvelt nie tylko sprezentował nam chroniczną i głęboką

recesję, ale dodatkowo doprowadził do inflacyjnego boomu w środku recesji”

219

.

A ponieważ nie będzie już inwestorów chętnych pożyczyć na te cele pieniędzy , ostatecznie i

tak dojdzie do monetyzacji długu publicznego. A to oznacza hiperinflację. Ostatnią

możliwością, po którą zechce zapewne sięgnąć rząd w walce z inflacją ( którą przecież sam

stworzył! ), będzie kontrola cen dóbr finalnych i środków produkcji wraz z pojawieniem się

218

H.Ruff, op. cit. ,

219

M. Rothbard, Mystery…op.cit., s. 251

background image

Strona 111 z 129

ostrych restrykcji w handlu międzynarodowym, w przepływie kapitału oraz ograniczenie

osobistych wolności jednostek w rodzaju zakazu przemieszczania się. Oczywiście, wszystko

to zgodnie z maksymą rządzących, którą, troszkę zapewnie niechcący, ujawnił Ronald

Reagan: „ Wszystko, cokolwiek robimy , staje się narodowym interesem”

220

. A interes

narodowy jest, jak wiadomo, najważniejszy. Dobrym podsumowaniem niniejszych rozważań

na temat przyszłości dolara amerykańskiego są słowa Hayeka, które obecnie wydają się być

bardziej aktualne niż kiedykolwiek : „ Friedrich August von Hayek, (…) został kiedyś

zapytany, czy Stany Zjednoczone doświadczą takiej niekontrolowanej inflacji , jaka wystąpiła

w Europie. Oto, co odpowiedział: „ Myślę, że Stany Zjednoczone nigdy nie zmierzą się z taką

hiperinflacją z jaką przyszło się zmierzyć Niemcom. Z pewnością jednak staną twarzą w

twarz z czymś znacznie gorszym. Otóż przy jawnej inflacji, kiedy wzrost cen jest

współmierny do wzrastającej ilości pieniędzy, gospodarka, mimo znacznych niedogodności,

może funkcjonować dalej. Obawiam się jednak, że jest coś gorszego niż otwarta inflacja i to z

tym zjawiskiem przyjdzie się wam zmierzyć. Stały wzrost ilości pieniądza wraz z zakazem

podnoszenia cen tłumi inflację. To jest sytuacja, w której trwa rozwój systemu monetarnego,

ale rząd bierze w karby ceny, wierząc, że jest w stanie powstrzymać inflację przez

zahamowanie cen. Dokładnie takie rozwiązanie stosował w swoim reżimie Hitler. Pomimo

ogromnego rozwoju systemu walutowego, ceny pozostawały stałe, ponieważ groziła za to

kulka. W rezultacie cały system finansowy był niejako zamrożony. Zamiast płacić wyższe

ceny, ludzie musieli podporządkować się systemowi reglamentacji. W praktyce oznaczało to

niemożność zdobycia jakiejś rzeczy, pomimo chęci zapłacenia za nią wyższej ceny. Podążacie

prawdopodobnie w tym kierunku: że kiedy ceny i wynagrodzenia przestaną być miarodajnymi

wskaźnikami rozwoju ekonomicznego, niedostatek nie objawi się w wysokich cenach, ale

właśnie w niedoborze produktów. Nastąpi rozdział dóbr za kartki a nie za pieniądze, których

będziecie mieli pełne kieszenie”

221

.

5.4 Standard złota

5.4.1 Standard złota a wolność

Austriacy są zgodni, że ostatecznym lekarstwem na obecny kryzys, jak i wszelkie

możliwe jego reperkusje, (w rodzaju ograniczenia praw jednostek, ograniczenia handlu,

220

R. Paul, op. cit. , s 96

221

Tamże, s. 187

background image

Strona 112 z 129

socjalizm finansowy) oraz lekarstwem na wszystkie kryzysy, które ewentualnie przyjdą

później ( oczywiście o ile system finansowy przetrwa), jest wolność ( w tym gospodarcza)

oraz poszanowanie własności . Austriacy tłumaczą, że prawdziwy, towarowy pieniądz, który

nie traci swej wartości z dnia na dzień, jest gwarantem wolności. Zarazem tylko wolność

wyboru może zagwarantować, że taki pieniądz zaistnieje. Mówi o tym Ron Paul:

„ Wychodząc znów od doświadczenia historycznego: kiedykolwiek tylko obywatele mieli coś

do powiedzenia w kwestii pieniądza, zawsze wybierali pieniądz towarowy”

222

. „Mocny

pieniądz pozostaje w ścisłym związku z wolnością i moralnością . W zasadzie można

powiedzieć, że solidny pieniądz może iść w parze jedynie z wolnością, która z kolei wymaga

wysokich standardów moralnych”

223

. Jeśli chcemy żyć wolni, w prawdziwym społeczeństwie

o wysokich standardach moralnych, w którym ludzie współpracują ze sobą i nawzajem sobie

pomagają, nie możemy jednocześnie akceptować faktu, że część społeczeństwa może

dowolnie zwiększać ilość pieniądza i nim rozporządzać, nigdy go wcześniej nie zarobiwszy.

Jest to najzwyklejsze okradanie jednych przez drugich, przy czym, nie da się już dokładnie

określić, kto okrada kogo, tak samo jak nie da się określić, którędy popłynie fala nowo

stworzonego pieniądza. Oczywistymi beneficjentami tego systemu są natomiast ci, którzy

nowy pieniądz stworzyli i posiadali jako pierwsi, czyli rząd pospołu z bankiem centralnym

oraz system banków komercyjnych. W społeczeństwie zbudowanym na prawdziwym

pieniądzu wszelkie akty miłosierdzia i bezinteresownej pomocy stałyby się o wiele częstsze,

ponieważ ludzie byliby bogatsi, to jest nie musieliby poświęcać całego swojego czasu na

zapewnienie sobie akceptowalnego poziomu życia. Mieliby wreszcie czas, by poznać swoich

sąsiadów czy zająć się potrzebującymi. Przestalibyśmy wreszcie liczyć na to, że problem

biedy i pomocy, tym naprawdę pomocy potrzebującym, rozwiąże za nas rząd – wyraźnie

widać, że mu to zadanie nie wychodzi. Współczesne społeczeństwo zawarło swego rodzaju

pakt z rządem – wy możecie kreować inflację i regulować gospodarkę, twierdząc, że

wszystko to w celu walki z biedą, my ( społeczeństwo ) nie przejmujemy się już losem

innych, a dbamy tylko o siebie. Takie społeczeństwo nie ma wysokich standardów moralnych,

zatem nie ma też prawdziwego pieniądza. Cytowany już wielokrotnie Ron Paul jest zdania, że

amerykańska administracja już dawno sprzeniewierzyła się duchowi Konstytucji, a zapisy w

niej zawarte są po prostu ignorowane. „Konstytucja nie stanowi już dłużej zapory dla

permanentnego rozrostu biurokracji kosztem indywidualnych wolności”

224

. Jako główne

222

Tamże, s. 191

223

Tamże, s. 189

224

Tamże, s. 10

background image

Strona 113 z 129

grzechy rządzących przeciwko Konstytucji wymienia przede wszystkim : powszechny pobór

do wojska ( obecny choćby w czasie wojny wietnamskiej) – co kongresmen nazywa po

imieniu: niewolnictwem

225

, uzurpowanie prawa do prowadzenia wojen

226

, prawo do

nakładania podatków

227

, inwigilację obywateli

228

, stosowanie prowokacji

229

, ingerencję w

swobodę zawierania umów

230

, domniemywanie kompetencji urzędów

231

, oraz, oczywiście,

wprowadzenie pieniądza fiducjalnego : „Konstytucja wymienia i dopuszcza dwa rodzaje

pieniędzy: złoty i srebrny. Istnienie pieniądza papierowego, podobnie zresztą jak banku

centralnego, w ogóle nie jest w niej przewidziane”

232

. Sfera wolność osobistej w Stanach

Zjednoczonych kurczy się zatem coraz bardziej, a wraz z nią kurczy się wolność gospodarcza.

A to dzięki istnieniu tych wolności ludzie chcieli emigrować do USA, w poszukiwaniu

dostatniejszego i prawdziwie wolnego życia. Już niedługo może się okazać, że kolejki

ustawiają się w drugą stronę granicy. Ron Paul ciągle wierzy w swój kraj, a raczej w jego

mieszkańców : „ (..) obywatele amerykańscy wciąż mogą cieszyć się stosunkowo dużą

swobodą, zwłaszcza w porównaniu z innymi pastwami świata. Dzięki temu, że zachowaliśmy

wysoko rozwiniętą świadomość obywatelską i zdolność do szeroko zakrojonego działania,

wciąż mamy możliwości i instrumenty do zmiany obecnej sytuacji, choć nie wiadomo

oczywiście, jak długo jeszcze środki te będą dostępne”

233

. I ja, osobiście znając wielu

Amerykanów, wiem że są to ludzie mocnego charakteru i wierzę, że naród ten jako pierwszy

podniesie się z kryzysu i wyjdzie z niego odbudowany i umocniony – ze znacznie

sprawniejszą gospodarką i prawdziwą wolnością, do której jest tak przecież przywiązany.

5.4.2 Standard złota lekarstwem na kryzys

Ludwig von Mises napisał : „Parytet złota powoduje, że siła nabywcza pieniądza jest

niezależna od ludzkich ambicji, doktryn, stronnictw politycznych oraz grup nacisku. Nie jest

to z pewnością wadą takiego systemu, wręcz przeciwnie: stanowi największą zaletę (…) To

co rząd nazywa międzynarodową polityką walutową, jest w rzeczywistości zgodnym

225

Tamże, s. 109

226

Tamże, s. 93

227

Tamże, s. 29

228

Tamże, s. 29

229

Tamże, s. 35

230

Tamże, s. 31

231

Tamże, s. 105

232

Tamże, s. 159

233

R. Paul , op. cit, 111

background image

Strona 114 z 129

ogólnoświatowym działaniem na rzecz zwiększania potęgi i roli banków jako

kredytodawców”

234

. Zatem standard złota leczy najpierwotniejszą przyczynę istnienia

kryzysów i cykli koniunkturalnych. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę Alan Greenspan –

wieloletni szef Fedu, który, zanim został prezesem tej instytucji zdawał się popierać,

przynajmniej moralnie, wysiłki zmierzające do przywrócenia złotego standardu. W artykule

opublikowanym w 1966 roku pisze : „Histeryczna wręcz nienawiść do „standardów złota”

łączy interwencjonistów państwowych wszelkiego rodzaju. Wydaje się wręcz, że to oni,

jaśniej i wyraźniej niż sami zwolennicy gospodarki wolnorynkowej wyczuwają, iż złoto i

wolność gospodarcza są niepodzielne, że standard złota jest atrybutem gospodarki

wolnorynkowej, i że są one od siebie wzajemnie uzależnione i zdane jedno na drugie”

235

. W

dalszej części artykułu Greenspan opisuje, dlaczego towar, jakim jest złoto, został wybrany

przez wolny rynek do pełnienia funkcji pieniądza . Analizowaliśmy już tę kwestię w

pierwszym rozdziale. Ciekawa jest także dalsza część artykułu – zwłaszcza w kontekście

późniejszych działań Greenspana , już jako szefa Fedu ( z góry przepraszam za tak długi

cytat, jednak uważam, że nie da się już chyba lepiej podsumować kwestii standardu złota, niż

zrobił to Greenspan) : „Zupełnie wolny system bankowy i konsekwentny standard złota

dotychczas nie zostały jeszcze nigdy urzeczywistnione. (…) Ale nienawiść wobec standardu

złota, wyrażaną w każdej formie przez rosnącą liczbę orędowników państwa o

rozbudowanym systemie ubezpieczeń społecznych wywołuje inne przekonanie, mówiące, iż

standard złota jest nie do pogodzenia z chronicznym deficytem budżetu (cecha państwa o

rozbudowanym systemie ubezpieczeń społecznych). Jeżeli raz zdejmie się welon frazeologii

akademickiej, uda się zauważyć, iż państwo o rozbudowanym systemie ubezpieczeń

społecznych nie jest niczym więcej niż mechanizmem, dzięki któremu państwo konfiskuje

majątek produktywnych członków danego społeczeństwa, aby przy jego pomocy finansować

liczne projekty opieki społecznej. Duża część konfiskaty majątku odbywa się w formie

podatków. Ale biurokraci opieki społecznej zauważyli, iż obciążenie podatkami musi zostać

ograniczone, jeżeli chcą pozostać przy władzy. Ich alternatywą było poważne zadłużenie

państwa, to znaczy, że poprzez rozpisanie pożyczek państwowych muszą pożyczać pieniądze,

aby przy ich pomocy finansować gigantyczne wydatki opieki społecznej.(…) Standard złota

to ilość kredytów, którym może podołać gospodarka, ograniczona realnymi wartościami

rzeczowymi gospodarki, albowiem każdy kredyt ostatecznie jest roszczeniem wobec realnej

234

Tamże, s. 111

235

A. Greenspan, Złoto i wolność gospodarcza , tekst oryginalnie wydrukowany w The Objectivist (lipiec 1966 )

, przetłumaczony na niemiecki przez Reinharda Deutcha i zamieszczony na stronie Instytutu Misesa w
Niemczech, z niemieckiego przetłumaczony na polski przez Annę Muszkieta-Buszka , http://liberalis.pl

background image

Strona 115 z 129

wartości rzeczowej (materialnej). Ale pożyczki państwowe nie wynikają z realnej wartości

rzeczowej, lecz z obietnicy rządu, że zostaną zapłacone z przyszłych wpływów z podatków.

W związku z tym nie mogą, nie licząc się z niczym, być przyjmowane przez rynki finansowe.

Duża ilość pożyczek państwowych może być udzielana ogółowi tylko przy stale rosnących

stopach procentowych. Dlatego możliwe przejęcie długów przez państwo w ramach standardu

złota jest bardzo ograniczone. Pozbycie się standardu złota umożliwiało orędownikom

państwa o rozbudowanym systemie ubezpieczeń społecznych wykorzystywanie systemu

bankowego do nieograniczonego rozszerzania kredytów. W formie pożyczek państwowych

wytwarzali papierowy majątek (papierowe aktywa), który banki, po skomplikowanym

procesie akceptowały tak jak zabezpieczenia w majątku realnym, niejako w zastępstwie tego,

co wcześniej było wkładem w złocie. Właściciel pożyczki państwowej lub salda bankowego

„na dobro“, założonego na bazie pieniędzy papierowych, wierzy, iż posiada obowiązujące

prawo do realnej wartości. W obiegu występuje jednak więcej roszczeń i praw do wartości

realnych, niż rzeczywiście dostępnych wartości realnych. Bez standardu złota nie ma żadnej

możliwości ochrony oszczędności przed wywłaszczeniem w wyniku inflacji. Nie egzystuje

wtedy żaden bezpieczny środek do przechowywania (oszczędzania) wartości. Gdyby takowy

istniał, wtedy rząd musiałby taką własność interpretować jako nielegalną, tak jak to się

rzeczywiście zdarzyło w przypadku złota* [ mowa o konfiskacie złota w 1933 roku , przyp.

wł.] (..) Polityka finansowa państwa o rozbudowanym systemie ubezpieczeń społecznych

wymaga, aby posiadacze majątków i aktyw nie mieli żadnych możliwości obrony. Jest to

nikczemna i podła tajemnica prezentowania „szatańskiego oblicza“ złota przez obrońców i

orędowników państwa z rozbudowanym systemem ubezpieczeń społecznych. Zadłużanie

państwa jest proste, przejmując mechanizm „ukrytego“ wywłaszczenia z majątku. Złoto

zapobiega temu podstępnemu procesowi. Chroni prawo do własności. Jeżeli komuś uda się to

pojąć, wtedy nietrudno będzie mu zrozumieć wrogość orędowników państwa o

rozbudowanym systemie ubezpieczeń społecznych do standardu złota”

236

. Wydaje się zatem,

że Greenspan zna i w pełni rozumie teorię austriacką. Wie, jaką rolę pełnią banki i kierowany

przez niego przez blisko 18 lat Fed. Wielka szkoda zatem, że odrzucił swoje przekonania i

ugiął się pod presją polityków. Może kiedyś dowiemy się, jakiego typu była to presja i co

ostatecznie skłoniło Greenspana do pójścia drogą dokładnie przeciwną do propagowanej w

przedstawionym artykule – czego kulminacją było wprowadzenie przez Greenspana stóp

procentowych na poziomie 1% w 2003 roku. Przypomnę, że w dużej mierze tej właśnie

236

Tamże

background image

Strona 116 z 129

decyzji – o obniżeniu stóp o ponad 4 punkty procentowe – Amerykanie zawdzięczają

dzisiejszy Kryzys. W kontekście przedstawionego artykułu trudno uwierzyć w wyjaśnienia,

które Greenspan składa teraz przed Kongresem: „Popełniłem błąd, zakładając, że banki we

własnym interesie będą same zdolne chronić swoich udziałowców i swoje aktywa. Nie

spodziewałem się znaczącego spadku cen domów, bo nigdy wcześniej to nie nastąpiło.

Myliliśmy się w bardzo wielu przypadkach. (…) Do dziś nie mogę zrozumieć, co się stało”

237

.

Trudno nie odnieść wrażenia, że Greenspan po prostu kłamie – dokładnie wie, co się stało, a

jego celem jest teraz ochrona Fed przed słusznym gniewem tłumu i zrzucenie

odpowiedzialności za Kryzys na wolny rynek.

5.5. Jak wprowadzić standard złota?

Jeśli gospodarka wolnorynkowa, a wraz z nią wolne społeczeństwo, ma przetrwać,

konieczne jest przywrócenie standardu złota. Niedługo Amerykanie staną przed wyborem:

kapitalizm czy socjalizm , wolność czy tyrania, złoto czy papier ( ewentualnie elektroniczna

informacja wszczepiana gdzieś pod skórę). Według Rona Paula czas ostatecznego wyboru,

czy też rewolucji nadejdzie, gdy rząd zechce na nowo skonfiskować złoto i broń posiadaną

przez obywateli. Kto był w Ameryce, najprawdopodobniej zetknął się z tym z czym

Europejczycy nie mają na ogół do czynienia : łatwość zdobycia broni i ilość osób ją

posiadających jest dla nas po prostu przerażająca. Prawo obywateli do noszenia broni twórcy

Konstytucji potwierdzili w Drugiej Poprawce, choć wynika ono bezpośrednio z Konstytucji.

Według Rona Paula, Ojcowie Założyciele uznali konieczność wyartykułowania tego prawa i

zapisania go czarno na białym w Konstytucji, gdyż zdawali sobie sprawę, że „ gdy zawiodą

wszystkie inne sposoby obrony, ostatnią metodą ocalenia przed tyranią rządu może stać się

groźba użycia przez obywatela broni w sytuacji, gdy jego podstawowe prawa są w oczywisty

sposób łamane (…)”

238

. Wiem, że te słowa brzmią cokolwiek katastroficznie i wywoływać

mogą uśmiech politowania, gdyż nie przystają zupełnie do wizji USA, do jakiej jesteśmy

przyzwyczajeni, jednak gdy wypowiada je wieloletni kongresmen, obrońca wolności, jedna z

czterech osób, które uczestniczyły w tym roku w wyścigu o fotel prezydenta – przeciwnik

Mc Caina w prawyborach z ramienia partii republikańskiej – takie słowa należy brać

poważnie. Dalej Ron Paul pisze: „ (…) ewentualna konfiskata przez administrację broni i

zakaz gromadzenia złota oznaczać będzie nieuchronny wybuch fizycznego oporu, który

237

Greenspan winny kryzysu, publikacja za „Dziennikiem”, http://finanse.wp.pl

238

R. Paul, op. cit. s

background image

Strona 117 z 129

zapewne na zawsze odmieni istotę i charakter Stanów Zjednoczonych”

239

. Na szczęście Stany

Zjednoczone dysponują kompletnym planem opracowanym przez Murraya Rothbarda , który

mógłby zapobiec takim wypadkom – gdyby tylko został wprowadzony w życie. Według słów

samego autora, jest to plan, który przywróci zdrowy, prawdziwy pieniądz gospodarce tak

szybko i bezboleśnie, jak to tyko możliwe. Oto cele, które, według Rothbarda, trzeba spełnić

aby przywrócić prawdziwy pieniądz: „ (a) powrót do standardu złota, standardu pieniądza

towarowego nie zakłócanego rządową interwencją, (b) rozwiązanie Rezerwy Federalnej i

powrót do systemu wolnej i konkurencyjnej bankowości, (c) oddzielenie rządu od pieniądza,

oraz (d) albo zapewnienie systemu 100% rezerwy bankowej, albo przynajmniej osiągniecie

stanu, w którym bank bankrutuje przy najmniejszej oznace niewypłacalności”

240

. Jak jednak

wprowadzić standard złota po tak długim okresie panowania pustego pieniądza, opartego

jedynie na zaufaniu i dowolnie manipulowanego? „Po pierwsze, standard złota musi być

prawdziwym standardem złota, to jest dolar musi być wymienialny za złoto na żądanie, i to

nie tylko w postaci złota bulionowego, ale także w postaci złotej monety, metalu, w którym

dolar tak naprawdę jest definiowany. Nie może istnieć jakakolwiek zgoda na zawieszenie tej

wymienialności, nawet awaryjne, gdyż wtedy wszyscy będą wiedzieć, że taki standard złota

jest fałszywy, i że System Rezerwy Federalnej nadal pozostaje przy władzy. Taka waluta

nadal pozostałaby pustą walutą, tyle że z otoczką złota. (…) Aby zatem wprowadzić standard

złota, trzeba zdefiniować dolara jako jednostkę wagową złota”

241

. Należy przyjąć taką

definicję dolara jako jednostki wagowej, aby pozwoliła ona za jednym zamachem na „powrót

do standardu złota, denacjonalizację złota państwowego i jednoczesne rozwiązanie Systemu

Rezerwy Federalnej. (…) Na początek nowa cena dolara w złocie (czyli waga dolara) musi

być zdefiniowana na takim poziomie, aby wystarczyło złota [ mowa o złocie zgromadzonym

w Fort Knox – znacjonalizowanym przez państwo w 1933 roku , przyp. wł. ] na odkupienie

każdego banknotu rezerwy federalnej, jeden za jeden. A wtedy Rezerwa Federalna samoistnie

ulegnie likwidacji poprzez wymianę złota w zamian za własne banknoty , jednocześnie

dostarczając bankom wystarczająco złota na pokrycie wszystkich płatnych na żądanie

depozytów. Od tej pory każdy bank będzie utrzymywał stuprocentową rezerwę złota, (…) , na

której straży będzie stał system sądowniczy i/lub system wolnej bankowość pod czujnym

okiem opinii publicznej”

242

. W końcu banknoty emitowane prze bank centralny to jego

zobowiązania a nie aktywa, prawdziwym aktywem banku centralnego jest jedynie złoto, które

239

Tamże, s. 48

240

M. Rothbard, Mystery…, s. 263

241

Tamże, s. 263

242

Tamże, s. 264

background image

Strona 118 z 129

posiada ( obce waluty – jako że papierowe, są także bezwartościowe, w tym sensie, że

posiadają wartość o tyle, o ile ktoś w nią wierzy ). Biorąc pod uwagę liczbę M1 – (M1 określa

podaż pieniądza w postaci gotówki oraz depozytów bankowych) oraz znając fizyczną ilość

złota zgromadzoną w Fort Knox, Rothbard określa cenę jednej uncji złota, jaką należy przyjąć

( czy inaczej, jaką wagę złota ma reprezentować jeden dolar). Według autora, cena ta w 1983

r. powinna wynosić 1696 dolarów za uncję. „Zatem proponuję: zdefiniować dolara jako

1/1696 uncji złota, zabrać złoto z Ford Knox i innych składów Departamentu Skarbu i użyć

go do odkupienia od banków wszystkich not Rezerwy Federalnej oraz do zapłacenia nim

bankom w zamian za likwidację wszystkich depozytów dolarowych utrzymywanych przez nie

w bankach Rezerwy Federalnej. Fed zostanie zlikwidowany i przestanie istnieć. Każdy bank

będzie teraz miał złoto wystarczające na pokrycie w 100% wszystkich depozytów płatnych na

żądanie , a kapitał każdego z banków wzrośnie o właśnie taką wartość [równą wartości złota

otrzymanego od Fed przyp. wł]. Od tej pory kapitał banku będzie równy jego zobowiązaniom

(…), a działalność kredytowa zostanie wreszcie odseparowana od depozytowej”

243

. Innymi

słowy, banki przestaną być permanentnymi bankrutami i będą do nich mogły być stosowane

normalne zasady rachunkowości. Przestaną być możliwe inflacyjne pożyczki, od tej pory

stopy procentowe będą zależały wyłącznie od preferencji czasowej społeczeństwa. Ujawni się

prawdziwa cena kredytu ( tym niższa, im społeczeństwo bardziej skłonne oszczędzać).

Wreszcie ludzie będą mogli prawidłowo ocenić, czy stać ich na kredyt. Ukierunkuje to

strumień pieniędzy w dobra, które są rzeczywiście preferowane przez społeczeństwo, to jest

te dobra, na które rzeczywiście możemy sobie pozwolić, gdyż znamy wartość naszego

pieniądza. System fiat Money – pustego pieniądza - nie pozwalał określić, jaką wartość ma

pieniądz, dlatego skłonni byliśmy konsumować więcej niż na to nas było stać. Prowadziło to

de facto do konsumpcji kapitału i zubożenia społeczeństwa oraz kreowało firmy, które żyły

wyłącznie z pieniędzy pochodzących z pożyczek – i umierały, gdy tylko kredyt wysychał.

Dodatkowo firmy, które dostarczały dobra ( i oczywiście usługi) rzeczywiście preferowane

przez społeczeństwo, to jest takie, które kupowalibyśmy zamiast dóbr kupowanych na kredyt,

przeżywały trudności, gdyż były zmuszone do konkurencji o rzadkie przecież zasoby ( praca i

kapitał fizyczny) z firmami produkującymi dobra, bez których moglibyśmy się obejść,

gdybyśmy tylko wiedzieli, że mamy mniej pieniędzy, niż myślimy że mamy (to jest że

wartość pieniędzy które posiadamy jest niższa –można za nie mniej kupić). Prowadziło to do

243

Tamże, s. 265

background image

Strona 119 z 129

wzrostu cen także tych pierwszych dóbr – właśnie ze względu na ich niedobór spowodowany

złą alokacją zasobów.

Aby wyjaśnić ten nieco zagmatwany opis, posłużę się bardzo prostym przykładem:

Załóżmy, że mamy do czynienia z jednym bankiem, w którym ulokowałem swój depozyt,

dwiema nowymi firmami, z których jedna produkuje maszyny rolnicze, a druga oferuje super

szybkie samochody (ale obie nie zatrudniły jeszcze nikogo – bo nie wiedzą, czy znajdą

klientów na swoje dobra) , zaś na rynku pracy jest tylko jedna osoba, która zna się na

budowie maszyn. Załóżmy też, że mój depozyt jest wystarczający do kupna albo ciągnika

rolniczego, albo samochodu. Przypuśćmy, że od kilku dni nie dojadam, więc postanowiłem

kupić ciągnik, aby produkować marchewkę i w ten sposób się wyżywić. Przypuśćmy też, że

mój sąsiad uznał, iż tak mu się świetnie powodzi, że stać go na kupno samochodu na kredyt.

Niestety, zjawia się w banku pięć minut przede mną i podpisuje z bankiem umowę o kredyt,

po czym dostaje pieniądze na kupno samochodu. Udaje się do firmy produkującej auta,

wpłaca pieniądze, a ta zatrudnia jedynego mechanika i rozpoczyna konstrukcję nowego super

szybkiego samochodu dla swego klienta. Ja tymczasem czekam w banku, aż bank centralny

wydrukuje, a następnie pożyczy pieniądze mojemu bankowi, po to aby mógł on zrealizować

swoje zobowiązanie wobec mnie. Wreszcie otrzymuję upragnione pieniądze i udaję się do

firmy produkującej ciągniki. Jako pierwszy klient jestem tam witany z radością i

entuzjazmem. Wpłacam pieniądze i czekam na dostarczenie ciągnika. Niestety okazuje się, że

jedyny mechanik już został zatrudniony i jest zajęty produkcją auta. Firma produkująca

ciągniki nie widząc szans rozwoju upada, ja zaś ( jako że uważam, że nie stać mnie na nowy

samochód w sytuacji gdy głoduję ) zanoszę odzyskane z masy upadłościowej pieniądze z

powrotem do banku. Nie mogę produkować marchewki jak zakładałem, mimo że teoretycznie

stać mnie na nowy ciągnik. I to jest cała tajemnica systemu, w którym przyszło nam żyć – z

jednej strony widzimy nowiutkie, lśniące auta, z drugiej - głodnych ludzi. Nie trzeba chyba

dodawać, że przy obowiązującym standardzie złota, bank nie mógłby pożyczyć moich

pieniędzy mojemu sąsiadowi, nie spytawszy wcześniej czy wyrażam na to zgodę. Mógłbym

wtedy zawrzeć umowę z sąsiadem lub z bankiem – zgadzam się pod warunkiem, że będę

otrzymywał codziennie określoną ilość marchewki. Jeśli nie byliby chętni do zawarcia takiej

umowy, oznaczałoby to, że mojego sąsiada jednak nie stać na ten kredyt – to jest na płacenie

odsetek bankowi ( jako pośrednikowi) oraz właścicielowi kapitału czyli mnie, a ja kupiłbym

wtedy ciągnik i sam się wyżywił. Aby definitywnie zakończyć ten niesprawiedliwy system i

dokończyć wprowadzanie planu Rothbarda w życie, należy : „ Ustanowić wymóg prawny

background image

Strona 120 z 129

(…), by bank utrzymywał 100% rezerwę do pokrycia swoich zobowiązań. W skład tych

zobowiązań wchodziłyby także noty bankowe jak i depozyty. Banki znowu byłyby wolne w

emitowaniu banknotów, tak jak to miało miejsce przed Wojną Secesyjną, zatem złoto,

pozostające w prywatnych rękach po odkupieniu banknotów emitowanych przez Fed,

najprawdopodobniej znalazłoby drogę z powrotem do banków, w zamian za noty bankowe

mające 100% pokrycia z złocie, zaspokajając tym samym zapotrzebowanie na papierowy

pieniądz [ byłby to papier jako substytut pieniądza, nie zaś sam pieniądz, którym

pozostawałoby złoto - przyp. wł.]”

244

. Ostatnim krokiem byłoby „ Rozwiązanie Mennicy

Państwowej i przekazanie zadania, jakim jest przetop i bicie monet, prywatnym i

konkurującym ze sobą firmom. Nie ma powodu, aby działalność mincarska nie miałaby być

wolna i konkurencyjna, zaś prywatyzacja mennic uniemożliwi deprecjacje pieniądza, które

trapiły pieniądz na przestrzeni wieków. [W ten sposób - przyp. wł. ] nie tylko złoto i mennica

zostaną zdenacjonalizowane , ale także dolar , który znajdzie swoje miejsce jako bity

prywatnie i zupełnie nieinflacyjny towar firm. Nasz plan na długo i skutecznie oddzieli

pieniądz i bankowość od ingerencji państwa. Ekspansja monetarna zostanie skutecznie

ograniczona i dostosuje się do wzrostu podaży złota, nie będzie także możliwa deflacja

monetarna. Inflacja zostanie właściwie wyeliminowana, wobec czego nie będzie żadnych

oczekiwań inflacyjnych. Stopy procentowe spadną , zaś oszczędzanie i inwestowanie będzie

nagradzane. Oraz - [ co chyba najważniejsze ! ] groźba powstania cykli koniunkturalnych

zostanie wyeliminowana – raz na zawsze”

245

.

244

Tamże, s. 266

245

Tamże, s. 266

background image

Strona 121 z 129

Zakończenie

W zakończeniu mojej pracy magisterskiej chciałbym ustosunkować się do głównej

tezy niniejszej pracy. Zanim to jednak zrobię, chciałbym zaznaczyć, że praca ta nie

wyczerpuje tematu. Na pewno nie stanowi ona pełnej prezentacji dorobku Szkoły

Austriackiej. Inne opracowania robią to z pewnością lepiej. Uważam wręcz , że aby

dogłębnie poznać bogatą teorię Austriaków ,pomocne jest odwołanie się bezpośrednio do ich

dzieł, nie zaś opracowań. Co ciekawe, Szkoła oferuje bogaty wybór książek, a niemal

wszystkie, wyłączając może niektóre pozycje napisane przez Hayeka , są pisane językiem

zrozumiałym nawet dla laika. Wielkość dzieła Misesa – „Human Action” - wyraża się między

innymi w tym, że autor prezentuje całościową, pełną i spełniającą wszystkie rygory

naukowego podejścia teorię ekonomiczną, w sposób, jak to tylko możliwe, przystępny,

wprowadzając czytelnika krok po kroku w świat ekonomii. W przeciwieństwie do dzieł

innych ekonomistów, autor nie zarzuca czytelnika stosem równań, wzorów, nie wprowadza

już od pierwszych stron pojęć, których znaczenie można poznać dopiero na dalszych kartach

dzieła, lub co gorsza, których znaczenia trzeba się domyślać. Wręcz przeciwnie, Mises

rozpoczyna swoją cierpliwą analizę od pojęć, które są wspólne wszystkim ludziom i których

nie da się już wytłumaczyć dalej bez popadania w tautologię. Takie pojęcia nazywa „danymi

ostatecznymi”

246

( przykładem takiego ostatecznego pojęcia jest czas ) i dopiero na tej bazie,

używając czysto naukowych metod, buduje swoją teorię. W niniejszej pracy przedstawiłem

jedynie te teorie wypracowane przez Austriaków , które uważałem za niezbędne do analizy

obecnego kryzysu gospodarczego oraz sposobów wyjścia z niego. Moim głównym celem była

analiza przyczyn kryzysu przy pomocy aparatu skonstruowanego przez Szkołę Austriacką i,

mam nadzieję, że zamiar ten udał mi się przynajmniej częściowo. Pozwolę sobie w tym

miejscu zebrać najważniejsze wnioski , jakie do tej pory udało mi się ustalić.

Przede wszystkim analiza przyczyn kryzysu wskazuje, że to działanie państwa

doprowadziło do zaistniałej sytuacji. Począwszy od 2001 roku System Rezerwy Federalnej

konsekwentnie prowadził politykę niskich stóp procentowych, co doprowadziło do

sztucznego ożywienia gospodarczego i w konsekwencji do powstania bańki mieszkaniowej.

To wymogi prawne nakładane przez państwo doprowadziły do powstania „toksycznych”

246

Ludwig von Mises, op. cit., s. 14

background image

Strona 122 z 129

kredytów typu subprime. Patrząc dalej, zauważymy, że aparat państwowy aktywnie pomagał

w rozmywaniu ryzyka kredytowego, co zachęcało system bankowy do jeszcze bardziej

ryzykownych zachowań i jeszcze większej ekspansji kredytowej. To polityka państwa

doprowadziła do boomu z początku wieku, który teraz nieuchronnie musi przerodzić się w

recesję. Wreszcie, wszystkie te działania były możliwe jedynie dzięki temu, że obecny

system pustego pieniądza i częściowej rezerwy bankowej - który został ukonstytuowany przez

rząd - nie stanowi już żadnej zapory przed dowolnym zwiększaniem tak długu publicznego,

jak i długów podmiotów prywatnych. Wszak to rząd USA sprzeniewierzył się ostatecznie

własnej Konstytucji, mówiącej jasno, że krajowy pieniądz to złote i srebrne monety, których

wagę może ustalać Kongres

247

. Ostateczny wniosek płynący z przedstawionej analizy jest

właściwie tylko jeden. Jakakolwiek dalsza interwencja państwa w rynek ( czy to pomoc

bankom, czy pomoc sektorowi motoryzacyjnemu, czy kolejne obniżki stóp procentowych)

doprowadzi tylko do eskalacji problemów i jeszcze większego kryzysu czekającego w

przyszłości. Jedynym lekarstwem na te problemy jest standard pieniądza towarowego , na

przykład złota, którego powtórne wprowadzenie, czy to samoistne ( powstałe w wyniku

odrzucenia przez społeczeństwo odgórnie nadanego, inflacyjnego systemu ), czy też w

wyniku jakiegoś rządowego planu ( gdyby rząd się jednak opamiętał w swoich inflacyjnych

zapędach), otworzy zupełnie nowy rozdział w gospodarczej historii ludzkości.

247

Zobacz wyjaśnienia Rona Paula, kongresmana, przytoczone w trzecim rozdziale pracy, s . 109 .

background image

Strona 123 z 129

Bibliografia

Alford, R. (2003, 08 12). What are the origins of Freddie Mac and Fannie Mae. Retrieved
from History News Network: http://hnn.us/articles/1849.html

AssociatedPress. (2008, 10 12). National debt clock runs out of number. Retrieved from
www.msn.com: http://www.msnbc.msn.com/id/27150961/

Bank Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku. (2008, 10). Historical Changes of the Target
Federal Funds and Discount Rates
. Retrieved from www.newyorkfed.org:
http://www.newyorkfed.org/markets/statistics/dlyrates/fedrate.html

Bank Rezerwy Federalnej w San Fancisco. (2008, 07 02). American Currency Exhibit:
Historical Context
. Retrieved from www.fbrs.org:
http://www.frbsf.org/currency/expansion/history/index.html

bankier.pl. (2008, 10 28). Fed skupuje papiery dłużne. Retrieved from www.bankier.pl:
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Fed-skupuje-papiery-dluzne-1843151.html

bankier.pl. (2008, 09 19). Londyn : zakaz gry na spadki i już. Retrieved from www.bankier.pl:
http://www.bankier.pl/forum/temat_londyn-zakaz-gry-na-spadki-i-juz,6234571.html

bankier.pl. (2008, 08). M Gross z Pimco: PKB USA będzie spadac na przełomie 2008/2009.
Retrieved from Forum bankier.pl: http://www.bankier.pl/forum/temat_M-Gross-z-Pimco-
PKB-USA-bedzie-spadac-na-przelomie-2008-2009,6152438.html

Bastiat, F. (2008, 10 24). Mały wybór pism - klasyka ekonomii wolnorynkowej. Retrieved
from (www.bastiat.pl - w budowie) , www.mises.pl: http://www.mises.pl/855

Bitner, M. (n.d.). Komentarz cotygodniowy: Analiza manifestu gospodarczego PiS. Retrieved
from www.mises.pl: www.mises.pl/208

Blumberg, A. (n.d.). Unregulated Credit Default Swaps Led to Weakness. Retrieved from
Planet Money -- www.npr.com:
http://www.npr.org/templates/story/story.php?storyId=96395271

Bosacki, M. (2008, 09 26). Stany kryzysowe. Gazeta Wyborcza (226), p. 1.

Brzoza-Brzezina, M. (2002). Hipoteza neutralności pieniądza. Warszawa: NBP.

Callahan, G. (n.d.). "Czym jest ekonomia Austriacka?". Retrieved from Instytut Misesa:
http://www.mises.pl/60

Callahan, G. (2004). "Ekonomia dla normalnych ludzi, wprowadzenie do szkoły austriackiej".
(J. Fijor, Trans.) Warszawa: Fijor Publishing.

CNN. (2001, 10 31). US economy shrinks. Retrieved from money.cnn.com:
http://money.cnn.com/2001/10/31/economy/economy/

background image

Strona 124 z 129

Daley, S., & Wagner, R. (n.d.). Money and the Real Economy :A Computational Search for
Cantillion Effects.
Retrieved from Global Prosperity Initiative Workng Paper 49:
http://www.mercatus.org/PublicationDetails.aspx?id=15858

Duda, A. (2008, 10 24). General Motors - korporatyzm, odsłona pierwsza. Retrieved from
www.adamduda.pl: http://www.adamduda.pl/2008/10/24/general-motors-%E2%80%93-
korporatyzm-odslona-pierwsza/

Duda, A. (n.d.). General Motors szerzej odkrywa szaty. Retrieved from Myśli Niedokończone
- http://www.adamduda.pl: http://www.adamduda.pl/2008/08/24/general-motors-szerzej-
odkrywa-szaty/

Fannie Mae. (2008, 10 07). Fannie Mae. Retrieved from www.fanniemae.com:
www.fanniemae.com/faq/faq1.jhtml?p=FAQ

finanse.wp.pl. (2008, 10 18). Greenspan winny kryzysu. Retrieved from www.finanse.wp.pl:
http://finanse.wp.pl/wid,10503423,najnowsze_tresc.html?ticaid=16fee

Gadomski, W. (n.d.). Inwestorzy - czytajcie Austriaków. Retrieved from www.gzeta.pl:
http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33211,5449208,Inwestorzy____czytajcie_Austriakó
w_.html

Gadomski, W. (2008, 10 11-12). Nie wierzę w widzialną rękę polityków. Gazeta Wyborcza ,
p. 24.

Goldman, D. (2008, 09 21). Mad as hell - taxpayers lash out. Retrieved from
www.money.cnn.com:
http://money.cnn.com/2008/09/21/news/economy/readers_on_bailout/index.htm?cnn=yes

Green, J. (2008, 08 22). GM, Ford seek $50 bilion from U.S. , Double Request . Retrieved
from www.bloomberg.com:
http://www.bloomberg.com/apps/news?pid=20601103&sid=amGc6ZPSzRLM&refer=us

Greenspan, A. (1966, 09). Złoto i wolność gospodarcza. Retrieved from liberalis.pl:
http://liberalis.pl/2008/10/27/alan-greenspan-zloto-i-wolnosc-gospodarcza/

Hayek, F. A. (n.d.). Czy możemy jeszcze uniknąć inflacji? Retrieved from www.mises.pl:
http://www.mises.pl/600

Hayek, F. A. (2008). Indywidualizm i porządek ekonomiczny. Kraków: Znak.

Hoppe, H.-H. (2006). Demokracja, bóg który zawiódł. Warszawa: Fijor Publishing.

Instytut Misesa - Opracowanie. (2008, 10 19). A nie mówiiśmy? Retrieved from
www.mises.pl: http://www.mises.pl/848

Instytut Misesa - Opracowanie. (2008, 11 06). Kto dostaje pieniądze w ramach planu
ratunkowego
. Retrieved from www.mises.pl: http://kryzys.mises.pl/

background image

Strona 125 z 129

Instytut Misesa. (2008). Kryzys Blog Instytutu Misesa. Retrieved from www.mises.pl:
http://kryzys.mises.pl/

interia.pl. (2008, 11 16). PKB USA spadł w III kwartale 2008 roku. Retrieved from
biznes.interia.pl: http://biznes.interia.pl/news/pkb-usa-spadl-w-iii-kwartale-2008-
roku,1203119

Jabłecki, J. (2008, 08 1). Sczur na tonącym okręcie. Retrieved from mises.pl:
http://www.mises.pl/792

Khanthong, T. (2008, 09 19). Bernanke might be suicidal after latest FED bailout. Retrieved
from http://nationmultimedia.com/2008/09/19/opinion/opinion_30083854.php

Konarski, M. (2008, 02 2). Zimbabwe - inflacja osiągnęła rekordowy poziom. Retrieved from
http://www.psz.pl/content/view/8604/

Kot, A. (2008, 04 24). "Jak działają stopy procentowe NBP". Retrieved from Portal Edukacji
Ekonomicznej: nbportal.pl:
http://www.nbportal.pl/pl/np/bloki/pieniadz/abc_stopy_procentowe

Kubik, A. (2008, 11 8-9). Światowa motoryzacja na równi pochyłej . Gazeta Wyborcza .

Kublik, A., & Radziwinowicz, W. (2008, 09 18). Kreml zamyka giełdy: po raz pierwszy w
historii
. Retrieved from www.gazeta.pl:
http://wyborcza.pl/1,76842,5706496,Kreml_zamyka_gieldy__po_raz_pierwszy_w_historii.ht
ml

Kuźmicz, M. (2008, 09 27-28). Kryzys wokół kryzysu. Gazeta Wyborcza (227), p. 1.

Leszczyński, A. (2008, 10 18-19). Lewica, kryzys i szuflada. Gazeta Wyborcza , pp. 17-18.

Lorenzo, T. d. (2007). The Government-Created Subprime Mortgage Meltdown. Retrieved
from www.lewrockwell.com: http://www.lewrockwell.com/dilorenzo/dilorenzo125.html

Machaj, M. (2008, 10 05). Anatomia kryzysu. Retrieved from www.mises.pl:
http://www.mises.pl/830

Machaj, M. (2008, 06 12). Ben Bernanke pod ścianą. Retrieved from mises.pl:
http://www.mises.pl/763

Machaj, M. (n.d.). Dlaczego Austriacy maja rację? Retrieved from kapitalizm.republika.pl:
www.kapitalizm.republika.pl/inne/austriacy.html

Machaj, M. (2008, 09 29). Plan ratunkowy. Retrieved from www.mises.pl:
http://www.mises.pl/826 Mateusz Machaj – „Plan ratunkowy”

Machaj, M. (n.d.). Walka z inflacją. Retrieved from www.mises.pl: http://www.mises.pl/81

McMahon, T. (2008, 08). Financial Trend Forecaster. Retrieved from
http://inflationdata.com/inflation/Inflation_Rate/CurrentInflation.asp

background image

Strona 126 z 129

Mises, L. v. (2007). Ludzkie działanie - Traktat o Ekonomii. Warszawa: Instytut Ludwiga von
Misesa.

Mokorft, G. (2008, 09 06). Treasury set to bail out Fannie Mae, Freddie Mac. Retrieved from
www.maketwatch.com: http://www.marketwatch.com/news/story/treasury-set-bail-out-
fannie/story.aspx?guid={46D1439E-A2C4-418C-9BE0-09BE0B9EE60D}&dist=msr_7

money.pl. (2008, 09 09). Fannie Mae i Freddie Mac: Gospodarka USA nad przepaścią.
Retrieved from
Maehttp://news.money.pl/artykul/fannie;mae;i;freddiema;gospodarka;usa;nad;przepascia,147,
0,368531.html

money.pl. (2008, 10 03). Plan Poulsona przyjety. Retrieved from www.money.pl:
http://www.money.pl/gielda/wiadomosci/artykul/plan;paulsona;przyjety,17,0,374545.html

money.pl. (2008, 09 30). Szok w USA. Plan Poulsona Odrzucony. Retrieved from
www.money.pl:
http://www.money.pl/gielda/wiadomosci/artykul/szok;w;usa;plan;paulsona;odrzucony,50,0,37
3554.html

moneyterms.co.uk. (n.d.). Collateralised debt obligation. Retrieved from
http://moneyterms.co.uk: http://moneyterms.co.uk/cdo/

moneytersm.co.uk. (n.d.). Asset backed securities. Retrieved from http://moneyterms.co.uk:
http://moneyterms.co.uk/asset-backed-securities/

Neff, J. (2008, 11 05). GM to Obama: Welcome, now show me the money. Retrieved from
www.autoblog.com: http://www.autoblog.com/2008/11/05/gm-to-obama-welcome-now-
show-me-the-money/

newtrader.pl. (n.d.). Polityka pieniężna. Retrieved from http://www.newtrader.pl/Poityka-
pieniezna,pp_4,55.php

Open Finance. (2008, 08). Analiza PKB USA. Retrieved from
http://www.open.pl/_gAllery_of/22/32/22324.pdf

opracowania.info. (2007, Marca 10). Nadpłynność systemu bankowego. Retrieved from
www.opracowania.info: http://www.opracowania.info/readarticle.php?article_id=3194

PAP. (2008, 09 17). FED: AIG otzryma 85 mld pożyczki . Retrieved from
http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/36399,fed_aig_otrzyma_85_mld_pozyczki.html

PAP. (2008, 09 17). McCain: Juz dość „nieokiełznanej chciwości” panującej na Wall Street.
Retrieved from
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,95523,5706059,McCain__Juz_dosc_nieokielznan
ej_chciwosci__panujacej.html

PAP. (2007, 07 6). NBP: Słupie i Merki nie są prawnym środkiem płatniczym. Retrieved from
http://biznes.interia.pl/news/slupie-i-merki-nie-sa-prawnym-srodkiem-platniczym,940077

background image

Strona 127 z 129

Paul, R. (2008). Wolność pod obstrzałem. Warszawa: Prohibita.

Peng, B. (2008, 10 13). Lehman's CDS mess : Who's else on the hook. Retrieved from
http://seekingalpha.com: http://seekingalpha.com/article/99619-lehman-s-cds-mess-who-s-on-
the-hook

Pittman, M., Ivry, B., & Fitzgerald, A. (2008, 11 10). Fed Defies Transparency Aim in refusal
to Disclose
. Retrieved from www.bloomberg.com:
http://www.bloomberg.com/apps/news?pid=20601087&sid=aatlky_cH.tY&refer=home

Rothbard, M. "Co rząd zrobił z naszym pieniądzem?". (W. Falkowski, Trans.) Warszawa:
Fijor Publishing.

Rothbard, M. N. (1983). The mystery of Banking (wydanie pierwsze ed.). Richardson &
Snyder.

Rothbard, M., Hoppe, N., Hulberg, N., & Salerno, J. (2004). "Jak zrujnować gospodarkę czyli
Keynes wiecznie żywy".
(W. Falkowski, Trans.) Warszawa: Fijor Publishing.

Ruff, H. (2008, 10 03). The Day The Earth Stood Still. Retrieved from www.kitco.com:
http://www.kitco.com/ind/Ruff/ruff_oct032008.html

Salerno, J. (n.d.). Carl Menger. mises.pl . (J. Lewiński, Trans.) http://www.mises.pl/50.

Schiller, R., & J, P. (2008, 10). The Housing bubble is bursting and the decline is
accelerating
. Retrieved from http://housingbubble/jparsons.net:
http://mysite.verizon.net/vodkajim/housingbubble/

Schmidt, N. (2008, 09 26). Dollar Death Ray #1. Retrieved from www.kitco.com:
http://www.kitco.com/ind/Schmidt/sep262008.html

Schmidt, N. W. (2008, 10 20). Dollar Death Ray #3. Retrieved from www.kitko.com:
http://www.kitco.com/ind/Schmidt/oct202008.html

Shubham, N. (2006). Implementing BASEL II. Retrieved from www.iitk.ac.in:
http://www.iitk.ac.in/ime/MBA_IITK/avantgarde/Archive/vol2_ed9/basel_frame.htm

Soto, J. H. (n.d.). Money, Bank Credit, and Economic Cycles. Retrieved from www.mises.pl:
http://www.mises.pl/864

Stiglitz, J. (2008, 09 27-28). Oszukańcze kasyno Ameryka. Gazeta Wyborcza (227), pp. 17-
18.

toostep.com. (n.d.). Structured Investment Vehicle "The new yeld curve arbitraging engine".
Retrieved from www.toostep.com:
http://toostep.com/insight/structured_investment_vehicle_siv_-_the_new_yield_curv

Tyler, A. W. (n.d.). Two cent pennies: a window on inflation. Retrieved from www.mises.org:
http://www.mises.org/story/3069

background image

Strona 128 z 129

Werdigier, J. (2007, 11 29). Subprime Woes Hit Norwegian . Retrieved from
www.nytimes.com:
http://www.nytimes.com/2007/11/29/business/worldbusiness/29bank.html?_r=2&scp=1&sq=
narvik%20subprime&st=cse&oref=slogin

westegg.com. (2008, 10). Kalkulator Inflacji. Retrieved from www.westegg.com:
http://www.westegg.com/inflation/infl.cgi

whitehouse.gov. (2008, 08). Welcome to The White House. Retrieved from Economy and
Jobs: http://www.whitehouse.gov/infocus/economy/

Wiegand, R. (2008, 10 21). Auto Loans and Credit Cards on Cliff's Edge . Retrieved from
www.kitko.com: http://www.kitco.com/ind/Wiegand/oct212008.html

Wierzba, R., Iwanicz-Drozdowska, M., & Lepczyński, B. (n.d.). Nowa umowa kapitałowa
Bazylejskiego Komitetu Nadzoru Bankowego – Konsekwencje dla Gospodarki i Sektora
Bankowego w Polsce
. Retrieved from www.bngr.edu.pl:
http://www.ibngr.edu.pl/pdf/publikacje/transformacje/tendencje_111.pdf

Więcław, E. (2008, 10 17). Startuje "Pakiet zaufania" NBP. Retrieved from www.rp.pl:
http://www.rp.pl/artykul/205951_Startuje__Pakiet_zaufania__NBP_.html

wikipedia.org. (2008, paździenika 29). Bezobocie. Retrieved from www.wikipedia.org:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Bezrobocie

wikipedia.org. (2008, 11 15). Fedreal takeover of Fannie Mae and Freddie Mac. Retrieved
from www.wikipedia.org:
http://en.wikipedia.org/wiki/Federal_takeover_of_Fannie_Mae_and_Freddie_Mac

wikipedia.org. (2008, 08 27). National Banking Act. Retrieved from
http://en.wikipedia.org/wiki/National_Banking_Act

wikipedia.org. (2008, 11 19). Peter Schiff. Retrieved from http://en.wikipedia.org:
http://en.wikipedia.org/wiki/Peter_Schiff

wikipedia.org. (2008, 11 3). Reserve requirement. Retrieved from
http://en.wikipedia.org/wiki/Reserve_requirement

wikipedia.org. (2008, List. 16). Stany Zjednoczone. Retrieved from www.wikipedia.pl:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Stany_Zjednoczone#Gospodarka

wikpedia.org. (2008, 09 26). Trnasaction Deposit. Retrieved from
http://en.wikipedia.org/wiki/Transaction_deposit

Wilchins, D. (n.d.). Banks setup fund to bail out investments vehicles. Retrieved from
www.reuters.com: http://www.reuters.com/article/gc06/idUSWNAS631020071015

Winiecki, J. (2008, 10 06). To państwo odpowiada za obecny kryzys. Retrieved from
www.money.pl:

background image

Strona 129 z 129

http://www.money.pl/archiwum/felieton/artykul/winiecki;to;panstwo;odpowiada;za;obecny;kr
yzys,14,0,374798.html

Yahoo finance. (2008, 11 16). Historical Prices. Retrieved from www.finance.yahoo.com:
http://finance.yahoo.com/q/hp?s=^IXIC&a=08&b=1&c=2001&d=09&e=19&f=2001&g=d

Żakowski, J. (2004). Wywiad z Josephem Stiglitzem - "Zrób to sam". Retrieved from portal
onet.pl przy wspóptacy tygodnkia "Polityka":
http://prawo.uni.wroc.pl/~kwasnicki/EkonLit/Stoglitz%20Polityka.htm


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Zasadnicze przyczyny kryzysu gospodarczego w Polsce, Polska
ANALIZA PRZYCZYN WYBUCHU WYBRANEJ WOJNY NA 3 POZIOMACH
J Ossowski Analiza przyczynowo skutkowa in
18 przyczyny kryzysu ekologicznegoid828
wielki kryzys gospodarczy 1929-33 (12 str), Ekonomia
wielki kryzys gospodarczy w29 MF3VX72QI3YVHLABEIQMZZUDMTSG6V7JDHSNAZA
wielki kryzys gospodarczy
ŚWIATOWY KRYZYS GOSPODARCZY
wielki kryzys gospodarczy (11 stron) QZC274WT3YLDXGKPH6A2SJOPNHX7A5A5XPVDXGA
gospodarka usa po wojnie secesyjnej 4EKCGCTH72VHOESGABDJS5UUFWD2PHDJB7LIHJY
Charakterystyka metodologii analizy przyczyn wojen

więcej podobnych podstron