background image

Strona 1 z 129 

 

  

 

UNIWESYTET EKONOMICZNY W KRAKOWIE 

WYDZIAŁ  EKONOMII I STOSUNKÓW 

MIĘDZYNARODOWYCH 

 

                                 

 

 

 

 

Bartłomiej Podolski 

 

 

ANALIZA PRZYCZYN KRYZYSU GOSPODARCZEGO W 
USA W ŚWIETLE AUSTRIACKIEJ TEORII EKONOMII 

 

 

 

 

 

 

 

                                                                  

 

 

Praca magisterska napisana pod opieką naukową 

          Pani prof. UEK dr hab. Krystyny Przybylskiej 

 

 

Kraków 2008 

 

background image

Strona 2 z 129 

 

  

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                      Serdeczne podziękowania dla pani profesor Krystyny Przybylskiej  

                                     za cierpliwość, wsparcie i nadanie pracy bardziej naukowej formy. 

 
 
 

background image

Strona 3 z 129 

 

  

Spis treści 

WSTĘP ....................................................................................................................................... 5

 

Rozdział 1 ................................................................................................................................... 9

 

Przegląd najważniejszych koncepcji teoretycznych  Austriackiej Szkoły Ekonomii ................ 9

 

1.1.Geneza Austriackiej Szkoły Ekonomii ............................................................................. 9

 

1.2.Podstawowe kategorie ekonomiczne .............................................................................. 13

 

1.2.1.Teoria pieniądza ....................................................................................................... 13

 

1.2.2.Inflacja ..................................................................................................................... 20

 

1.2.3.Preferencja czasowa a oszczędności ........................................................................ 25

 

Rozdział 2 ................................................................................................................................. 30

 

Ewolucja bankowości – od magazynu złota do przywileju kreacji pieniądza ......................... 30

 

2.1.  Symbioza państwa i systemu bankowego – narodziny Fiat Money ............................. 30

 

2.2. Rodzaje systemów bankowych ...................................................................................... 37

 

2.2.1.Loan Banking ........................................................................................................... 37

 

2.2.2.Deposit Banking ....................................................................................................... 39

 

2.2.3.Free Banking – Wolna Bankowość .......................................................................... 41

 

2.2.4.System Obowiązkowej Rezerwy Częściowej .......................................................... 42

 

2.3. Nacjonalizacja dolara i zmiany w systemie bankowym w USA ................................... 46

 

2.4.Kreacja pieniądza ........................................................................................................... 46

 

2.5. Podsumowanie ............................................................................................................... 48

 

Rozdział 3 ................................................................................................................................. 51

 

Rola państwa w kształtowaniu podaży pieniądza .................................................................... 51

 

3.1 Kształtowanie podaży pieniądza – cena kredytu a manipulacja stopą procentową ....... 51

 

3.2  Wpływ państwa na podaż pieniądza .............................................................................. 53

 

3.3 Oszczędności .................................................................................................................. 57

 

3.3.1 Tezauryzacja pieniądza a oszczędności ................................................................... 57

 

3.3.2 Natura oszczędności ................................................................................................. 58

 

3.4 Standard złota a  siła nabywcza pieniądza ...................................................................... 59

 

3.5 Papierowy pieniądz a społeczne zaufanie – analiza bieżących wydarzeń ...................... 60

 

3.6. Źle pojęta równość obywateli ........................................................................................ 63

 

Rozdział 4 ................................................................................................................................. 65

 

Teoria cyklu koniunkturalnego w ujęciu Austriackiej Szkoły Ekonomii ................................ 65

 

4.1 Boom ( Rozkwit ) ........................................................................................................... 65

 

background image

Strona 4 z 129 

 

  

4.2. Stagflacja ....................................................................................................................... 71

 

4.3 Recesja ............................................................................................................................ 73

 

4.3.4 Próby powstrzymywania recesji .............................................................................. 74

 

4.4. Austriacka Teoria Cyklu Koniunkturalnego według  Gene Callahana ......................... 79

 

4.5 Interwencje państwa i jej skutki  według Gene Callahana ............................................. 82

 

4.6.Podsumowanie ................................................................................................................ 84

 

Rozdział 5 ................................................................................................................................. 87

 

Przyczyny , przebieg i potencjalne skutki kryzysu finansowego ............................................. 87

 

5.1 Zawodność wolnego  rynku  jako przyczyna kryzysu .................................................... 87

 

5.1.1 Ekonomiczna świadomość społeczeństwa – czy wiemy że nasz pieniądz jest 
długiem? ............................................................................................................................ 87

 

5.1.2 Co media mówią o kryzysie? ................................................................................... 90

 

5.2 Analiza przyczyn kryzysu .............................................................................................. 91

 

5.2.1. FED  „zapobiega” recesji  -- cięcia stóp procentowych.......................................... 91

 

5.2.2 Ceny nieruchomości ................................................................................................. 92

 

5.2.3 Dom dla każdego – czyli banki pod presją .............................................................. 94

 

5.2.4 Regulacja Systemu Bankowego – System BASEL ................................................. 95

 

5.2.5 Największa ekspansja kredytowa w dziejach świata ............................................... 97

 

5.2.6 Instrumenty pochodne .............................................................................................. 99

 

5.3.Przewidywane skutki kryzysu ...................................................................................... 102

 

5.3.1 Ostateczny upadek dolara?..................................................................................... 107

 

5.4 Standard złota ............................................................................................................... 111

 

5.4.1 Standard złota  a wolność....................................................................................... 111

 

5.4.2 Standard złota lekarstwem na kryzys ..................................................................... 113

 

5.5. Jak wprowadzić standard złota? .................................................................................. 116

 

Zakończenie ........................................................................................................................... 121

 

Bibliografia ............................................................................................................................. 123

 

 

 
 

 

 

 

background image

Strona 5 z 129 

 

  

WSTĘP 

 

 Wielu naukowców i praktyków gospodarczych zadaje sobie pytanie, jak to się stało, 

że  najpotężniejsza, uważana za  najbardziej kapitalistyczną i wolnorynkową gospodarkę na 

świecie, czyli gospodarka USA, przeżywa w ostatnim czasie problemy finansowe  wywołane 

„złą”  sytuacją  na  rynku  nieruchomości  i  kredytów  hipotecznych.  Świadczą  o  tym    dane 

makroekonomiczne dla gospodarki amerykańskiej. 

Inflacja – od sierpnia 2007 r., kiedy  jej poziom był najniższy -  1,97 % w skali roku, 

rośnie  nieprzerwanie. W grudniu 2007 osiąga pułap 4,08% , w styczniu 2008 r.– 4.28%.  . 

Rok 2008 to  ustawiczny  wzrost inflacji,  już w czerwcu i  lipcu przebija  granicę 5% w skali 

roku  (  odpowiednio  5.02%  i  5.60%)  .  Zatem  o  ile  średnioroczna  inflacja  w  USA  wynosiła     

w 2007 r. ok. 2,85%,  to w 2008 roku zbliża się niebezpiecznie do granicy 5%.  W momencie, 

w  którym  piszę  te  słowa,  nie  ma  jeszcze  danych  odnośnie  stopy    inflacji  w  sierpniu  czy 

wrześniu,  jednak  nie  ma    przesłanek  by  przypuszczać,  że  inflacja  wyhamuje

1

.  Wręcz 

przeciwnie  –  w  świetle  teorii  Austriackiej  Szkoły  Ekonomii  poczynania  Systemu  Rezerwy 

Federalnej ( FED ) czyli amerykańskiego odpowiednika banku centralnego , doprowadzą do 

jeszcze większej inflacji. W dalszej części pracy szerzej omówię to zagadnienie.  

Spadek  kursu    dolara  w  relacji  do  większości  walut.    Powszechnie  uważa  się,  że 

kryzys gospodarczy w USA w oczywisty sposób odbił się na kursie dolara względem innych 

walut.    Wielu  ekonomistów  twierdzi  jednak,  że      to  nie  sam  kryzys  jest  przyczyną  tego 

spadku.  Uważają  oni  raczej  ,  że    oba  te zjawiska,  czyli    kryzys  gospodarczy  i  walutowy,  są 

wynikiem działania sektora bankowego, przy aktywnym udziale FED-u.  W lipcu 2005 roku 

dolar  kosztował  średnio  3,4  zł  ,  w  lipcu  2006  roku  –  średnio  3,1  zł  .  .  Od  lipca  2007  do 

sierpnia 2008 dolar stale tracił na wartości. Kosztował odpowiednio – ok. 2,76 zł w sierpniu 

2007;  2,5  zł  w  listopadzie;  2,4  zł  w  styczniu  2008  r.;  2,2  zł  w  kwietniu  aż  do  ok.  2,1  zł  za 

dolara w sierpniu 2008. Ekonomiści  ostrzegają -  silne gospodarki zawsze są budowane na 

mocnej  walucie.  Kiedy  ta  waluta  zmienia  się  powoli  „  w  makulaturę”  oznacza  to,  że 

gospodarka ma problemy. W ostatnim czasie obserwujemy powrót dolara do mocnej pozycji  

i  wysokiej  ceny.  Zdaniem  części  komentatorów  jest  to  ostatni,  śmiertelny  rajd  dolara 

                                                 

1

 Dane publikowane przez Financial Trend Forecaster , www.inflationdata.com ,  dokładne adresy URL dla 

źródeł internetowych zostały zebrane w bibliografii. 

background image

Strona 6 z 129 

 

  

związany  z  uprzednim  lewarowaniem  gospodarki  (  dźwignia  finansowa  )

2

.                              

O przewidywaniach co do dalszych losów dolara będzie mowa w rozdziale trzecim.  

Bezrobocie.  Jak  podaje  The  Bureau  of  Labour  Statistic  (Biuro  Statystyki  Pracy)          

w sierpniu 2008 roku zatrudnienie straciło 84 000 osób, a stopa bezrobocia wzrosła do 6,1 %

3

Odpowiedzialność za zaistniały stan rzeczy ponoszą  przede wszystkim instytucje państwowe.  

Wzrost  gospodarczy  .  Prognozy  co  do  wzrostu  gospodarczego  USA  nie  są 

optymistyczne.  Chociaż  w  drugim  kwartale  2008  roku  wzrost  PKB  osiągnie  aż  3,3%  ,  to 

analitycy  podkreślają,  że  dzieje  się  tak  tylko  za  sprawą  słabego  dolara,  który  pomaga 

eksporterom.  Gdyby  nie  poprawa  bilansu  handlowego,  wzrost  gospodarczy  wynosiłby 

zaledwie  0,2%  w  skali  roku

4

.  Bill  Gross  z  grupy  Pacyfic  Investment  Management  – 

największego  na  świecie  funduszu  obligacji  przewiduje,  że  na  przełomie  2008/2009  roku  

Amerykańska  gospodarka  zanotuje  spadek  PKB.  Jako  powód  tego  przewidywanego  spadku 

podaje kryzys na rynku nieruchomości.

5

.  Dane za III kwartał bieżącego roku potwierdzają te 

przypuszczenia.

6

   

Ekonomiści zgodnie upatrują źródła opisanych powyżej zjawisk w zaistniałej sytuacji 

na rynku kredytów hipotecznych i nieruchomości. Różnią się oni w zakresie   interpretacji  jej 

przyczyn oraz  sposobów  wyjścia z tej sytuacji. Według mnie, najlepiej i najpełniej spośród 

wszystkich teorii wypracowanych przez ekonomię,  obecny kryzys finansowy tłumaczy teoria 

przedstawiona    przez  tzw.  Austriacką  Szkołę  Ekonomii.    Z  tego  też  powodu  własne 

przemyślenia nad przyczynami i potencjalnymi skutkami tego zjawiska   oparłem właśnie na 

poglądach  tej  Szkoły.    Amerykanin    Gene  Callahan  –  przedstawiciel  Austriackiej  Szkoły 

Ekonomii,  współpracownik  Instytutu  Milesa,  wyjaśnia,  że  „  Nazwa  „szkoła  austriacka” 

pochodzi  stąd,  że  większość    jej  twórców  wywodzi  się  (…)  z  Austrii.    Jednakże  okupacja 

nazistowska  tego  kraju  doprowadziła  do  rozprzestrzenienia  się  jej  przedstawicieli  na  cały 

świat.  Dzisiaj  wybitni  ekonomiści  reprezentujący  szkołę  austriacką  pracują  pod  wszystkimi 

szerokościami geograficznymi”

7

                                                 

2

 N. Schmidt, Dollar Death Ray # 1  , Kitco Cmmentaries, www.kitko.com  

3

 Dane publikowane przez Biuro Statystyki Pracy na oficjalnej stronie rządu USA, www.whitehouse.gov  

4

 Analiza portalu finansowego Open Finance, www.open.pl 

5

 M. Gross z PIMKO: PKB USA będzie spadać na przełomie 2008/2009”,     www.bankier.pl 

6

 Informacja Polskiej Agencji Prasowej, „USA: PKB USA spadł w III kwartale 2008 roku”, 

www.biznes.interia.pl   

7

 G. Callahan ,  Ekonomia dla normalnych ludzi, wprowadzenie do szkoły austriackiej , tłum. Jan M Fijor, 

Wydawnictwo: Fijor Publishing,  Wydanie pierwsze, Warszawa 2004 , s. 7.  

background image

Strona 7 z 129 

 

  

 Celem    niniejszej  pracy  jest  zbadanie  prawdziwych  źródeł  kryzysu  gospodarczego, 

który rozpoczął się w Stanach Zjednoczonych, skąd rozprzestrzenił się na cały kapitalistyczny 

świat. Wykorzystując  pojęcia i  teorię wypracowaną przez  Austriaków spróbuję wykazać, że 

za  obecny  kryzys  gospodarczy  odpowiada  aparat  państwowy,  który  rozlicznymi 

interwencjami,    zakazami  i  nakazami  doprowadził  do  zaistniałej  sytuacji.  W  szczególności 

postaram  się  wykazać,  że  zwłaszcza  nacjonalizacja  pieniądza  i  związany  z  nią  przymus 

akceptowania  pieniądza  papierowego  jako  środka  wymiany  oraz  ustanowienie  obecnego 

systemu bankowego opartego na rezerwie częściowej, z nieuniknioną w tej sytuacji eksplozją 

długu publicznego i prywatnego -  są w głównej mierze odpowiedzialne za kryzys. W dalszej 

części  pracy  zobaczymy,  że  to  właśnie  te  pierwotne  interwencje  rządu  amerykańskiego   

doprowadziły  do  powstanie  złych  inwestycji  (malinvestments)  na  rynku  nieruchomości          

w  USA  i  dodatkowo  wywołały  kolejne  interwencje  państwa  mające  na  celu  walkę                    

z recesją, a tak naprawdę tylko tę recesję pogłębiające. To dzięki odejściu od standardu złota   

i  wprowadzeniu  monopolu  na druk papierowego  pieniądza rząd USA, tak jak rząd każdego 

innego kraju, może bez ograniczeń zwiększać dług publiczny, a nowe pieniądze kierować do 

zagrożonych firm i branż, utrzymując je w ten sposób przy życiu i pozbawiając tym samym 

obywateli  własnego  państwa  części  bogactwa  (inflacja),  możliwości  wyboru  lepszych, 

korzystniejszych  produktów  i  usług,  które  pojawiłyby  się  w  miejsce  upadłych  firm,  oraz 

możliwości stworzenia lepszych i efektywniejszych firm lub możliwości znalezienia lepszej i 

ciekawszej pracy . 

Czy zatem prawdą jest, jak zakłada hipoteza badawcza niniejszej pracy i jak twierdzą 

przedstawiciele Autriackiej Szkoły  Ekonomii,  że to państwo jest odpowiedzialne za obecny 

kryzys? 

Aby odpowiedzieć na to pytanie, konieczne jest  odwołanie się do kategorii, którymi 

operuje  ta  Szkoła    czyli    do  sposobu  w  jaki  ekonomiści  austriaccy  patrzą  na  gospodarkę           

i  zjawiska  w  niej  zachodzące.  Będzie  to  tematem  pierwszego  rozdziału  pracy.    W  drugim 

rozdziale  przedstawię  ewolucję  bankowości,  od  jej  początków  do  systemu,  który  znamy 

obecnie.  Omówię  także  wpływ  poszczególnych  systemów  bankowych  na  gospodarkę,             

a w rozdziale trzecim pokażę, że obecny system  bankowy umożliwia rządzącym  wywołanie 

zjawiska  boomów,  po  których  przychodzą  recesje,  co  jest    przyczyną  kryzysu,  który  mamy 

obecnie.  Przedstawię  także  mechanizmy  i  środki,  których  państwo  używa  w  tym  celu.          

W  rozdziale  czwartym  przedstawię  Austriacką  Teorię  Cyklu  Koniunkturalnego  ,  natomiast    

w  rozdziale  piątym  omówię  sposób,  w  jaki  wcześniej  opisane  procesy,  zgodnie                         

background image

Strona 8 z 129 

 

  

z  przewidywaniami  teorii  austriackiej,  doprowadziły  do  wybuchu  kryzysu.  Nakreślę  także 

sposób poradzenia sobie z tą sytuacją proponowany przez Austriaków.  

 

 

                                            

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

background image

Strona 9 z 129 

 

  

Rozdział 1 

Przegląd najważniejszych koncepcji teoretycznych  Austriackiej 

Szkoły Ekonomii 

 

1.1.Geneza Austriackiej Szkoły Ekonomii  

 

Za  prekursorów  Szkoły  Austriackiej  można  uważać  scholastyków,  którzy  „  pisali  i 

nauczali  na  Uniwersytecie  w  Salamance,  (..)  obserwowali  istnienie  praw  ekonomicznych, 

niepodważalnych  sił  przyczyn  i  skutków,  które  działały  w  dużym  stopniu,  jak  inne  prawa 

naturalne,  (…)  wyjaśniali  prawa  podaży  i  popytu,  przyczyny  inflacji  (…)  oraz  subiektywną 

naturę wartości ekonomicznej”

8

. Warto zwrócić szczególną uwagę na postulat „subiektywnej 

natury  wartości  ekonomicznej”.  Wolny  wybór  i  subiektywne  wartościowanie  stało  się  dla 

Austriaków  tym,  czym  dla  Kartezjusza  zdanie  „myślę  więc  jestem”  –  podstawą  i 

fundamentem, na którym zbudowali  swoją teorię. Tak jak każda teoria, także i ta,  wywodzi 

się  z  podstawowych,  nie  udowadnialnych  założeń  (aksjomatów),  takich  jak  to,  że  człowiek 

działa  i  wie,  co  to  znaczy  działać  oraz  że  w  swych  wyborach  pozostaje  całkowicie  wolny. 

Każdy  instynktownie  wie,  czym  jest  wolny  wybór,  dlatego  nie  będę  tego  zagadnienia 

wyjaśniał. Natomiast prawo subiektywnego wartościowania mówi o tym, że każde dobro ma 

taką wartość, jaką przypisuje temu dobru dana osoba (może to być właściciel dobra lub osoba, 

która  zdecyduje  się  to  dobro  nabyć).  Na  przykład,  obraz  jest  wart  dla  malarza  tyle,  za  ile 

gotów jest ten obraz odsprzedać.  Z drugiej  strony, dla nabywcy obraz ten jest wart tyle, ile 

jest gotów za ten obraz zapłacić i nie będzie on na ogół zainteresowany tym, jak długo obraz 

ów powstawał, tylko końcowym efektem (czyli znowu tym, jak bardzo w jego subiektywnym 

odczuciu  obraz  mu  się  podoba).  Jest  to  najważniejsze  spostrzeżenie,  z  którego  Austriacy 

wywodzą  całą  swoją  teorię.  Wydaje  się,  że  inni  ekonomiści  nie  negują  tego  spostrzeżenia, 

jednak  ignorują  je  w  swoich  teoriach,  co,  według  Austriaków,  jest  błędem  –    według  nich 

jedynym  źródłem  „wyceny”  jakiegokolwiek  dobra  czy  usługi  jest  sam  człowiek  i  jego 

subiektywne  postrzeganie  wartości.      „Nawet  Marks  zgadzał  się  z  tym,  że  ilość  godzin 

spędzonych  przy  pracy    (…)  nie  wpływa  w  żaden  sposób  na  wartość  wykonanej  pracy”

9

 

Zatem  wartość  danego  dobra  każdy  postrzega  subiektywnie  –  to  dlatego  ceny  niektórych 
                                                 

8

 G. Callahan,   Czym jest ekonomia Austriacka?, tłum: Jan Lewiński, www.mises.pl/60   

9

  G. Callahan,Ekonomia …op.cit.,   s. 108 

background image

Strona 10 z 129 

 

  

obrazów bywają wręcz astronomiczne. Jak ogromne znaczenie ma ów subiektywizm, pokażę 

w dalszej części pracy.            

 

 

 

 

Spostrzeżenia o subiektywnym postrzeganiu wartości przejął od scholastyków Richard 

Cantillon, który w 1730 r. napisał „Ogólne rozważania nad prawami handlu”, kontynuując w 

tym dziele  scholastyczne tradycje.  Za  następcę Cantillona uważa się  A. R. J. Turgota, który    

„  rozwiązał  słynny  paradoks  diamentu  i  wody”

10

  oraz    Saya,  który  odkrył  prawo  nazwane 

później jego nazwiskiem. Jest to jedno z podstawowych praw ekonomicznych. „Głosi ono, że 

produkcja jest przyczyną konsumpcji lub –innymi słowy- że produktywność ludzi określa ich 

siłę nabywczą. Jeśli na przykład ktoś uprawia dziesięcioakrowe poletko zboża i zebrał z niego 

plony, to jego rynkowa siła nabywcza będzie równa cenie zebranego zboża , za jaką inni będą 

chcieli  je  kupić”

11

.  Do  tych  rozważań  Claude  Frederic  Bastiat  dodał  usługi,  twierdząc,  że 

podlegają  one  tym  samym  prawom  rynkowym  co  dobra  materialne.  Jednak  za  ojca  Szkoły 

Austriackiej uznaje się Carla Mengera (1840-1921). Oto co pisze o Mengerze F. A. Hayek, 

noblista  w  dziedzinie  ekonomii,  obok  Ludwiga  von  Misesa  uznawany  za  jednego  z 

najwybitniejszych  Austriaków  :  „…  co  wspólne  dla  Szkoły  Austriackiej,  co  konstytuuje  ich 

odrębność i co stanęło u podstaw ich późniejszych prac, to akceptacja nauk Carla Mengera”

12

.  

Menger  wypracował  teorię  użyteczności  marginalnej  oraz  przedstawił  logiczny,  oparty  na 

niepodważalnych prawach proces formowania się ceny na rynku. Twierdził też, że proces ten 

leży u podstawy wszelkich zjawisk  ekonomicznych. Zauważył,  że dokonanie wymiany, czy 

też  inaczej,  transakcji  kupna  –  sprzedaży,  prowadzi  do  poprawienia  sytuacji  obu  stron 

biorących w niej udział, ponieważ wartościują oni przeciwnie wymieniane przez siebie dobra 

( nie jest  to  więc  gra o sumie zerowej,  gdyby tak było, do wymiany w ogóle by nie doszło, 

każda  ze  stron  musi  uważać,  że  dokonując  transakcji  poprawia  swoją  sytuację).  Teorię 

wypracowaną przez Mengera rozwinął Eugen Boehm-Bawerk, rozciągając ją na obszary do 

tej  pory  przez  Mengera  nie  zagospodarowane,  to  jest,  miedzy  innymi,  na  kapitał  i  procent. 

Spostrzeżenia Boehm-Bewerka ufundowały podstawy do wyprowadzenia Austriackiej Teorii 

Cyklu  Koniunkturalnego,  czego  dokonał  Mises  w  swoim  wielkim  dziele  „Human  Action”. 

Boehm-Bewerk  wprowadził  do  ekonomii  pojęcie  preferencji  czasowej  czyli  aksjomatu 

mówiącego o tym, że każdy z nas woli jakieś dobro teraz niż dokładnie to samo dobro potem. 

Z  tej  prostej  obserwacji  wynikają  doniosłe  prawa,  których  nikt  wcześniej  nie  zauważył  : 

                                                 

10

 G. Callahan , Czym…op.  cit. 

11

 M. Rothbard i inni , „Jak zrujnować gospodarkę czyli Keynes wiecznie żywy”, tłum. Witold Falkowski,  

Wydawnictwo: Fijor Publishing, Wydanie pierwsze, Warszawa 2004, s. 16 

12

J.Salerno,  Carl Menger , tłum. Jan Lewiński ,  www.mises.pl/50 

background image

Strona 11 z 129 

 

  

„…stopa  procentowa  nie  jest  sztuczną  konstrukcją,  ale  nieodłączną  częścią  rynku. 

Odzwierciedla  ona  uniwersalną  prawdę  „preferencji  czasowej”,  tendencji  ludzi  do 

preferowania  i  zaspokojenia  potrzeb  raczej  wcześniej  niż  później”

13

.  Zatem,  upraszczając 

nieco,  aby dana osoba zrezygnowała z konsumpcji teraz, trzeba jej zaoferować coś więcej w 

przyszłości. To „coś więcej” nazywane jest w ekonomii procentem i zależy od subiektywnej 

preferencji czasowej osoby. Tak rozumiana stopa procentowa nie może być w żaden sposób 

manipulowana,  gdyż  stanowi  wypadkową  preferencji  czasowej  społeczeństwa.  To,  z  czym 

mamy  do  czynienia  dzisiaj,  kiedy  mówimy  „stopa  procentowa”,  w  żaden  sposób  nie 

odzwierciedla  zatem  preferencji  społeczeństwa  co  do  oszczędzania.  Warto  zauważyć,  że 

wiadomo  o  tym  już  od  ponad  dwóch  stuleci,  niemniej  jednak  fakt  ten  jest  po  prostu 

ignorowany.  Ponieważ  rynek  nie  jest  w  tym  aspekcie  wolny  (nigdzie  na  świecie!  ),  nikt  nie 

ma pojęcia ile tak naprawdę wynosi rynkowa stopa procentowa, czyli ile trzeba by zapłacić 

ludziom  w  procencie,  aby  zgodzili  się  odłożyć  konsumpcję  na  potem.  Jak  głoszą  Mises  i 

Hayek,  właśnie  to  jest  przyczyną  okresowych,  powtarzających  się  boomów  i  recesji.  To 

właśnie  ta  wada  „naszego”  systemu  leży  u  podstaw  ostatniego  kryzysu  na  rynku 

nieruchomości  w  USA,  co  postaram  się  wykazać  w  dalszej  części  pracy,  wtedy  też  krótko 

omówię mechanizm, przyczyny i skutki manipulowania stopą procentową.  

Wracając do opisu koncepcji ekonomicznych  Szkoły Austriackiej należy przyznać, że 

to  nauczanie  Boehm-Bawerka  (  pełnił  on  rolę  ministra  finansów  w  Austrii)  w  ogromnym 

stopniu  wpłynęło  na  życie    Ludwiga  von  Misesa  -  młodego  pracownika  Austriackiej  Izby 

Handlu. To właśnie Mises od momentu opublikowania swego największego dzieła „ Human 

Action”  w  1949  roku  jest  uznawany  za  najwybitniejszego  przedstawiciela  Szkoły 

Austriackiej.  W  „Human  Action”  zebrał  i  usystematyzował  wiedzę  swoich  poprzedników, 

wypełniając własnymi przemyśleniami miejsca, które jeszcze tego wymagały. Dodając do już 

istniejącej wiedzy - teorię pieniądza, stworzył kompletną teorię ekonomiczną, która logicznie 

i w pełni tłumaczy procesy rynkowe, wahania koniunkturalne i prawidłowości ekonomiczne. 

Doceniając jego wkład w rozwój ekonomii, Austriacy w 1982 r.  powołali do życia Instytut 

jego imienia. Społeczne uznanie przyszło dopiero po śmierci ekonomisty, w 1974, kiedy jego 

uczeń Friedrich Hayek otrzymał nagrodę Nobla w dziedzinie ekonomii ( Mises zmarł w 1973 

r. ) . Mises skupił wokół siebie  znaczące grono myślicieli ( Henry Hazallit, Hans Hoppe czy 

Murray  Rothbard,  nie  wspominając  oczywiście  o  Hayeku  ),  jednak  nie  byli  oni  nigdy 

                                                 

13

 G. Callahan,  Czym …op.cit.  

background image

Strona 12 z 129 

 

  

akceptowani  przez  środowisko  ekonomistów  zafascynowane  interwencjonizmem 

państwowym propagowanym przez Keynesa.  

Obecnie Instytut Misesa aktywnie działa w wielu krajach świata, w Polsce obecny jest 

od  2003  roku.  To,  że  niniejsza  praca  miała  szansę  powstać,  jest  w  dużej  mierze  zasługą 

Instytutu,  który      publikuje    artykuły,  książki,    stanowi  forum  do  wymiany  poglądów  i 

nieocenione  źródło  wiedzy  o  austriackiej  ekonomii.  Słuszność  teorii  ekonomistów 

austriackich  potwierdziły  zwłaszcza  dwa  wydarzenia:    upadek  komunizmu,  co    Mises 

przewidział  już  w  1920  roku  pisząc  esej  „Rachunek  ekonomiczny  w  socjalistycznej 

wspólnocie”,  zamieniony  potem  w  książkę  „Socjalizm”,  gdzie  prognozował,  że  „  socjalizm 

(..)  skutkowałby  całkowitym  chaosem  i  końcem  cywilizacji”

14

,  co  w  tamtych  czasach,  przy 

rosnącej  sympatii  dla  komunistów  ze  strony  elit,  wcale  nie  było  pewne  oraz    kryzys 

gospodarki  światowej  w  latach  siedemdziesiątych  XX  wieku  ,  kiedy  to  obserwowano  ze 

strachem jednocześnie występujące : szalejącą inflację i recesję. 

  Oto  co  na  ten  temat  pisze  Murray  N  Rothbard  :  „Dla  zjawiska  jednoczesnego 

występowania  wysokiej  inflacji  i  głębokiej  recesji  w  keynesistowskim  (  a  więc  ówcześnie 

dominującym,  przyp.  autora    )  obrazie  świata  nie  było  miejsca.  Ekonomiści  wiedzieli,  że 

gospodarka  jest  albo  w  fazie  boomu-  i  wtedy  ceny  rosną,  albo  w  fazie  recesji  lub  depresji 

(…)-  i  wtedy  ceny  spadają  (..)  Ale  co  ma,  do  diabła,  robić  rząd,  gdy  inflacja  i  recesja  z 

wysokim bezrobociem pojawiają się jednocześnie? Jakim cudem ma zarazem wciskać pedał 

przyspieszenia gospodarczego i hamować?”

15

. Wydaje się, że Austriacy znaleźli rozwikłanie 

tej  zagadki.  Obecna  sytuacja  „gospodarki  światowej”  zmusiła  świat  do  spojrzenia  na  teorię 

Austriaków  z  nieco  innej  perspektywy.  Już  nie  jest  ona  uważana  za  anachronizm  lecz  za 

przejaw  zdroworozsądkowego  myślenia.  Pojawiło  się  wiele  artykułów  i  felietonów 

przybliżających  „szaremu  obywatelowi”  poglądy  Misesa  ,  Hayeka  czy  Rothbarda.  Witold 

Gadomski  w  „Gazecie  Wyborczej”  nawołuje  :  „Inwestorzy-  czytajcie  Austriaków”

16

.    Czas 

pokaże, czy postulat ten został spełniony.   

 

                                                                   

                                                 

14

 Tamże.    

15

 M.N. Rothbard  i inni , op. cit. , s 82   

16

W. Gadomski, „Inwestorzy – czytajcie Austriaków” , www.gazeta.pl  

background image

Strona 13 z 129 

 

  

Aby  dobrze  zrozumieć  naturę  problemów  na  rynku  nieruchomości/kredytów 

hipotecznych, które dotknęły USA w ostatnim czasie, w „ w świetle ekonomii austriackiej” , 

oraz  aby  zobaczyć,  jak  bardzo  interwencje  państwa  w  wolny  rynek  są  niekorzystne  dla 

gospodarki,  konieczne  jest  przybliżenie  podstawowych  pojęć,  którymi  szkoła  ta  operuje.  W 

dalszej części tekstu postaram się wyjaśnić, w jaki sposób – różny od „tradycyjnego” czy też 

„potocznego”-  szkoła  rozumie  takie  pojęcia  jak:  inflacja,  stopa  procentowa,  kredyt,  wzrost 

gospodarczy itd.  

1.2.Podstawowe kategorie ekonomiczne 

 1.2.1.Teoria pieniądza  

Pieniądz towarzyszy nam na co dzień, chyba nic na świecie nie jest tak pożądane jak 

właśnie  pieniądze  .    Czy  to  zatem  nie  dziwne,  że  większość  społeczeństwa  nie  ma  pojęcia 

skąd właściwie się one biorą?   

Jak  już  wspomniałem  pełną  teorię  pieniądza  opracował    w  Szkole  Austriackiej  - 

Ludwig  von  Mises,  jednak  w  niniejszej  pracy    wykorzystam    głównie  dzieło    Murraya 

Rothbarda  –  ucznia  Misesa.      Skąd  wziął  się  pieniądz?      Według  Austriaków  do  powstania 

pieniądza  doprowadziły  procesy  rynkowe  –  czyli  ciągłe  dążenie  ludzi  w  kierunku  poprawy 

swojej  sytuacji.  Ponieważ    jednym  ze  sposobów    osiągnięcia  poprawy  własnej  sytuacji  jest 

wymiana  dóbr  i  usług,  ludzkie  działania  były  ukierunkowane  między  innymi  na  jej 

umożliwieniu  i  ułatwieniu.  Postaram  się  teraz    wyjaśnić,  w  jaki  sposób      Austriacy 

argumentują,  że  wymiana  prowadzi  do  wzrostu  zasobności  społeczeństwa  poprzez  poprawę 

sytuacji  obu  stron  biorących  w  niej  udział.  Otóż  ten  wniosek  wywodzą  z  dobrowolności 

wymiany  (wymiana  niedobrowolna  nie  jest  w  ogóle  tematem  ekonomii  i  nie  jest 

rozpatrywana).  Gdyby  więc  obie  strony  nie  uważały,  że  odniosą  korzyść,  nigdy  by  w 

wymianie nie uczestniczyły. Bardzo przejrzyście wyjaśnia to Rothbard : „ Gdy, powiedzmy, 

Crusoe  wymienia  pewną  ilość  ryb  na  drewno,  to  „kupowane”  drewno  ceni  wyżej  niż 

„sprzedawane” ryby, a Piętaszek –odwrotnie – ryby przedkłada nad drewno. Od Arystotelesa 

do  Marksa  ludzie  hołdowali  błędnemu  przekonaniu,  że  do  wymiany  dochodzi,  gdy  istnieje 

pewien  rodzaj  równowartości,  gdyż,    jeśli  beczułkę  ryb  wymienia  się  na  dziesięć  bali,  to 

istnieje między tymi towarami jakiś głębszy rodzaj równowartości. Tymczasem do wymiany 

background image

Strona 14 z 129 

 

  

dochodzi  tylko  dlatego,  że  każda  ze  stron  ceni  te  produkty  w  odwrotnym  porządku”

17

.    

Wiemy zatem, dlaczego do wymiany dochodzi, ale  co to ma wspólnego z pieniądzem? Otóż 

techniczna  strona  wymiany  w  rozwiniętym  społeczeństwie  byłaby  bez  pieniądza  bardzo 

utrudniona  jeśli  nie  niemożliwa  z  powodu  problemu  podwójnej  zbieżności  potrzeb:  „  Nie 

zawsze  łatwo  jest  znaleźć  kogoś,  kto  ma  coś,  czego  potrzebujemy  i  równocześnie  pragnie 

tego, co my mamy do wymiany”

18

  . Poza tym  , niemożliwy byłby rachunek ekonomiczny  – 

bez wspólnej jednostki nie da się porównywać niewspółmiernych ze sobą dóbr, zatem jedyną 

metodą  wyceny  rentowności  jakiegoś  przedsięwzięcia  byłaby  intuicja.  „  W  gospodarce 

opartej na barterze, wszystko co możemy zrobić, aby przekonać się czy działa ekonomicznie 

czy nie, to korzystać ze swej intuicji”

19

.  W  odpowiedzi  na  te  ograniczenia  barteru  na  rynku 

pojawił  się  pieniądz.  Jak  do  tego  doszło?  Stosunkowo  łatwo  jest  określić,  które  dobra  są 

pożądane przez ludzi na rynku, to znaczy, na jakie dobra warto zamieniać swoje własne, tak 

aby potem nie było problemów z wymianą tych dóbr na pożądane przez nas. W istocie taka 

transakcja  będzie  wymianą  pośrednią.  Najpierw  wymieniam  towar,  który  mam  do 

zaoferowania  na  łatwiej  zbywalne  dobro,  a  potem  przy  pomocy  tego  dobra  (  które  właśnie 

stało się pośrednikiem, środkiem wymiany – czyli pieniądzem ) kupuję to, czego aktualnie mi 

potrzeba. „ Na przestrzeni dziejów jako środków wymiany używano wielu różnych towarów: 

tytoniu  w  kolonialnej  Wirginii,  cukru  w  Indiach  Zachodnich,  soli  w  Abisynii,  bydła  w 

starożytnej  Grecji,  gwoździ  w  Szkocji,  miedzi  w  starożytnym  Egipcie,  a  także  zboża, 

paciorków, herbaty, muszelek kauri (monetek) i haczyków wędkarskich. Z biegiem wieków 

dwa  towary  –  złoto  i  srebro  –  w  wyniku  rynkowej  konkurencji  zostały  wyłonione  jako 

pieniądze. ”

20

. Rothbard odkrywa w ten sposób najważniejszą prawdę o pieniądzu: „pieniądz 

jest towarem”

21

. Złoto osiągnęło status pieniądza dzięki swoim uniwersalnym właściwościom. 

Ze  względu  na  swoje  zdobnicze  właściwości  był  na  nie  duży  popyt,  jest  podzielne,  jest  go 

stosunkowo  mało,  więc  stosunek  wagi  do  ilości  dóbr,  na  które  może  być  wymieniane,  jest 

bardzo korzystny ( dzięki czemu dla dokonania zakupów na targu wystarczyła sakiewka a nie 

np. worek złota), jest trwałe, nie ulega zepsuciu oraz jest „identyczne” – czyli (poza być może 

kształtem) nie ma różnicy między  dwiema uncjami złota. Złoto „zawładnęło” rynkiem i przez 

kilka stuleci „nieźle się trzymało” ( do momentu kiedy rząd USA ogłosił bankructwo w 1973 

roku,  czyli  zawieszenie  wymienialności  dolara  na  złoto).  Rothbard  zwraca  uwagę  na  to,  że  
                                                 

17

 M. N. Rothbard, Co rząd zrobił z naszym pieniądzem, tłum Witold Fałkowski, Wydawca : Fijor Publishing, 

Wydanie pierwsze – Warszawa , s. 31  

18

 Gene Callahan, Ekonomia…op.cit.,s. 85 

19

 Tamże, s. 86 

20

  M. N. Rothbard, Co rząd …op.cit. s. 34 

21

 Tamże, s. 35 

background image

Strona 15 z 129 

 

  

„wszystkie  nazwy  [pieniądza]  były  nazwami  jednostek  wagowych    złota  lub  srebra”

22

.  Jak 

nisko  upadł  dzisiejszy  pieniądz,  niech  świadczy  fakt,  że  w  latach  dwudziestych  XX  wieku 

dolara  definiowano  „jako  nazwę  (około)  1/20  uncji  złota”

23

  Dziś  1/20  uncji  złota  kosztuje 

około $40. 

          Warto  też  zauważyć,  że  to  właśnie  wtedy  wygląd  dolara  nieco  się  zmienił. 

Zniknął  z  niego  napis  „  payable  in  silver”  (  płatne  w  srebrze  –  pomijając  już  nawet 

fakt,  że  jeden  dolar  w  zamierzchłej  przeszłości  był  naprawdę  srebrną  monetą!  ),           

a  pojawił  się  napis  :  „  legal  tender”  (  prawny  środek  płatniczy).  Dolar                           

z akceptowanego przez rynek substytutu złota ( które oczywiście miało swoją cenę w 

srebrze, podlegającą wahaniom rynkowym) zmienił się w „prawny środek płatniczy”  

– (fiat money) – pusty pieniądz, dla którego jedyną przesłanką do dalszego istnienia 

jest wymóg rządu, by był akceptowany przy spłacie zobowiązań  oraz fakt, że „ludzie” 

niczego  nie  zauważyli.  Ta  sama  zasada  tyczy  się  wszelkich  innych  walut  –  dolar 

bowiem  był  podstawą  piramidy,  czyli  każda  inna  waluta  uczestnicząca  w  tym 

niepełnym,  ale jednak standardzie złota, była wymienialna na dolary a dopiero te na 

złoto.  Z  dobrowolnej  akceptacji  dolara  jako  substytutu  złota  gładko  przeszliśmy  do 

akceptacji dolara jako substytutu dobrej woli  rządu . Warto może wyjaśnić, dlaczego 

użyłem  słowa  „niepełny”  w  kontekście  standardu  złota  w  poprzednim  zdaniu.  Otóż  

dolar  miał,  przynajmniej  teoretycznie,  pokrycie  w  złocie,  aż  do  1971  roku,  kiedy  to      

„…pan  Nixon  doprowadził  powojenny  system  z  Bretton  Woods  do  gwałtownego 

upadku, i gdy europejskie banki centralne zagroziły , że wymienią sporą część swoich 

potężnych  zasobów  dolarowych  na  złoto,  prezydent  Nixon  odszedł  całkowicie  od 

złota. Po raz pierwszy w historii dolar był zupełnie pusty, nie miał żadnego pokrycia w 

złocie”

24

.  Zatem  do  1971  roku  dolar  był  wymienialny  na  złoto,  ale  tylko  w 

transakcjach  międzynarodowych,  rozgrywanych  pomiędzy  bankami  centralnymi.  W 

ten  sposób  każda  wymienialna  na  dolary  waluta  miała  pokrycie  w  złocie  –

przynajmniej w teorii.   Klasyczny standard złota ( czyli pełne pokrycie w złocie) trwał 

niemal dokładnie przez  wiek, od 1815 do 1914 roku. Potem nastąpiły jego wariacje,     

a  związek  dolara  ze  złotem  nikł  coraz  bardziej  (  np.  system  waluty                

                                                 

22

 Tamże , s. 39 

23

 Tamże , s. 39 

24

 Tamże , s. 119-120 

background image

Strona 16 z 129 

 

  

dewizowo-złotowej, wymienialność dolara na sztaby złota - co ograniczało dostępność 

wypłat złota itd. )

25

  

Austriacy    są  przekonani,  że  gdyby  standard  złota  został  utrzymany,  to  fakty,    jakie 

miały miejsce w USA 2007 roku na rynku nieruchomości, nigdy nie wystąpiłyby.  Dlaczego 

więc wolne społeczeństwo z niego zrezygnowało? Być może zadziałało brutalne prawo żaby   

( cytat z filmu „ Góra Dantego” )  – „wsadź żabę do wrzątku a wyskoczy, wsadź ją do zimnej 

wody i podgrzewaj, a zostanie i pozwoli się ugotować”. Żabą jest społeczeństwo, dostarczana 

energia  to  wzrost  podaży  pieniądza  na  rynku  a  stanem  wrzenia  -    hiperinflacja,  która  jest 

empirycznie poznawalnym następstwem podgrzewania wody .  

1.2.1.1.Neutralność pieniądza  

Pieniądz  traktowany  jako  towar  ma  oczywiście  swoją  cenę  wyrażoną  w  innych 

towarach,  które  można  za  niego    kupić.    W  trakcie  poszukiwań  materiałów  do  tej  pracy 

wpadła mi w ręce pewna książka, której autor

26

 za pomocą bardzo skomplikowanych wzorów 

udowadniał  tezę,  że  pieniądz  jest  neutralny  dla  gospodarki.  Czy  aby  rozważyć  tę  kwestię 

potrzebujemy  wyższej  matematyki  i  skomplikowanych  wzorów?  Austriacy  nie  podzielają 

tego  zdania.  Twierdzą  ,  że  w  „normalnym”  rozumieniu  tego  problemu,  które  dla 

wyklarowania  obrazu  nazwę  podejściem  wąskim,  neutralność  pieniądza  mówi  o  tym,  że 

zwiększając ilość pieniądza na rynku, społeczeństwo nie staje się ani o włos bogatsze. Działa 

tu prawo popytu i podaży – zwiększenie podaży towaru, przy nie zmienionym popycie na ten 

towar,  prowadzi  niechybnie  do  spadku  jego  ceny.  Tak  też  jest  z  pieniądzem.  Jego  cena 

wyrażona w ilości innych towarów, które można zań dostać spada, ( Austriacy upierają się, że 

nie można podać  jednej takiej ceny, jest tych cen tyle, ile towarów podlegających wymianie, 

zatem prowadzenie, np. wskaźników inflacji nie ma większego sensu). Skoro cena pieniądza 

spadła,  oznacza  to,  że  cena  innych  towarów  wzrosła.  Ilość  pieniądza  dostępnego  w 

gospodarce nie ma zatem znaczenia – rynek zawsze dostosuje się do sytuacji poprzez zmianę 

cen  towarów.  Każda  ilość  pieniądza  w  gospodarce  spełnia  swoje  zadanie  równie  dobrze: 

Rtothbard    wyjaśnia  :  „…wielkość  podaży  pieniądza  jest  bez  znaczenia.  Każda  podaż  tak 

samo dobrze spełni swoje zadanie”

27

 ( pomijając jedynie fakt, że w naszym interesie leży, aby 

nie było go zbyt dużo, nikt pewnie nie chce chodzić po zakupy z workami pieniędzy, kiedy 

równie dobrze swoje zadanie spełnia zwykły portfel).    

                                                 

25

Tamże,  rozdział I V – „ Załamanie sytemu pieniężnego na Zachodzie” , s. 105-121 

26

 M.Brzoza-Brzezina, Hipoteza neutralności pieniądza , Wydawnictwo NBP, Wraszawa 2002  

27

 M. N. Rothbard, Co rząd…op.cit. , s. 49 

background image

Strona 17 z 129 

 

  

Widzimy zatem, że wzrost  podaży pieniądza, podobnie jak wzrost podaży  każdego 

dobra,  powoduje  wprawdzie  spadek  jego  ceny,  ale  –  w  przeciwieństwie  do  innych 

dóbr- nie przynosi społeczeństwu korzyści. Ludzie nie stają się bogatsi . Nowe dobra 

konsumpcyjne  i  kapitałowe  wpływają  na  podwyższenie  poziomu  życia,  natomiast 

nowe  pieniądze  wywołują  tylko  wzrost  cen,  tj.  rozcieńczają  własną  siłę  nabywczą

28

.  

W tym wąskim zakresie rozumienia słowa neutralność pieniądza,  wszystkie doktryny 

ekonomiczne wydają się być zgodne. Rozbieżności pojawiają  się, kiedy przyjrzymy 

się implikacjom tego faktu. Jedni mówią, że skoro pieniądz jest neutralny w  wąskim 

zakresie  ,  nic  zatem  złego  nie  dzieje  się,  kiedy  jego  ilość  zwiększamy.    Nie  jest  to 

wszak obojętne dla gospodarki w szerokim zakresie – dodatkowy pieniądz „ pobudzi 

wzrost  gospodarczy,  przyciągnie  inwestycje  bezpośrednie,  spowoduje  wzrost 

zatrudnienia, wzrost popytu wewnętrznego i przyrost bazy podatkowej”

29

- czytamy na 

stronie  pewnej  popularnej  w  Polsce  partii.    Statystyki  „strzelą”  w  górę  i  wszyscy 

zyskamy.  Inni natomiast tłumaczą, iż „mitem jest twierdzenie, że pieniądza może być 

za  mało”

30

    -  co  już  zostało  udowodnione  w  poprzednim  akapicie.  Zgadzają  się  oni 

także  co  do  tego,  że  pieniądz  nie  jest  neutralny  w  szerokim  rozumieniu  tego  słowa, 

twierdzą  jedynie,  że  w  rezultacie  zwiększanie  ilości  pieniądza  doprowadzi  do 

zubożenia społeczeństwa..  

Egzogeniczne  zwiększenie    ilości  pieniądza  „  …  może  doprowadzić  do 

zakłócenia  czasowej  koordynacji  zasobów  przeznaczonych  na  produkcję.  Jego 

wpływanie  w  określonych  miejscach  gospodarki  prowadzi  do  przesunięć  i  zakłóceń, 

szczególnie  stopy  procentowej.  Nowy  pieniądz  prowadzi  także  do  redystrybucji 

bogactwa, ale co ważne: polityka pieniężna nigdy nie może przynieść pożytku całemu 

społeczeństwu.  Jedyne,  co  przyniesie,  to  przesunięcia  od  jednych  do  drugich.  Nic  z 

nieba  nie  spada  i  nic  nie  zostanie  stworzone  przez  politykę  monetarną  poza 

chaosem”

31

.  Nie  trzeba  chyba  wyjaśniać,  który  pogląd  jest  zaczerpnięty  od 

Austriaków. Warto sobie wyobrazić, co dzieje się z nowym  pieniądzem, kiedy trafia 

on na rynek. Firmy zostają wprowadzone w błąd, myślą, że popyt na ich wytwory się 

zwiększył,  więc  z  radością  inwestują  w  nowe  moce  produkcyjne.  Ludzie  łatwy 

pieniądz również powitają z entuzjazmem. Skoro teraz zarabiam więcej, wkładając w 

                                                 

28

Tamże, s. 49 

29

 M. Bitner,  Komentarz cotygodniowy: Analiza manifestu gospodarczego PiS, www.mises.pl  

30

M.Machaj, Dlaczego Austriacy mają rację,  , www.kapitalizm.republika.pl 

31

 Tamże, 

background image

Strona 18 z 129 

 

  

pracę  mniej  wysiłku,  należy  się  cieszyć  …  do  czasu.  „  Niemal  wszystkim  firmom z 

pozoru  będzie  się    dobrze  powodziło.  Panująca  powszechnie  atmosfera  „rynku 

sprzedawców” będzie prowadziła do obniżenia jakości towarów i usług . (…) Jakość 

pracy  obniży  się  w  czasie  inflacji  z  bardziej  subtelnych  przyczyn:  ludzie  będą  pod 

urokiem zasady mówiącej, żeby bogacić się szybko, i będą mieli złudzenie, że sukces 

jest na wyciągnięcie ręki; ceny będą stale rosły, a oni będą gardzić uczciwą pracą”

32

W  ten  sposób    dobrnęliśmy  do  kolejnego  zagadnienia,  które  Austriacy  definiują 

inaczej, niż jest to powszechnie przyjęte, a mianowicie inflacji, którą analizować będę  

za  chwilę.  Natomiast  teraz,  na  zakończenie  rozważań  o  neutralności  pieniądza, 

przybliżę  ciekawy  pomysł  dwóch  amerykańskich  uczonych,  którzy  za  pomocą 

symulacji komputerowej badali właśnie to zagadnienie. Steven Dale i Richard Wagner 

z  George  Mason  University  szukali  potwierdzenia  prawa  Cantilliona  (  Cantillion 

Efects).    Pozwólmy  im  zatem  wyjaśnić,  czym  jest  to  prawo,  które  zostało 

sformułowane  w  XVIII  wieku:  „  Cantillon  negował  założenie  ilościowej  teorii 

[pieniądza], że wzrost ilości pieniądza na rynku wywoła proporcjonalny wzrost cen [w 

całej gospodarce] bez względu na sposób, w jaki te pieniądze zostały „wstrzyknięte” 

na  rynek.  W  opinii  Cantilliona  różne  sposoby  docierania  pieniędzy  na  rynek 

wygenerują różne ścieżki cenowe (patterns of prices)  , w rezultacie prowadzące  do 

różnorakich  następstw  w  realnej  gospodarce”

33

.  Szukając  potwierdzenia  efektu 

Canilliona  ,  używając  języka  programowania  C++  ,  stworzyli    uproszczony  model 

gospodarki    podzielonej  na  dwa  identyczne  obszary.    Na  obu  tych  obszarach 

wyodrębnionych  geograficznie  „działa”  tyle  samo  firm  i  tyle  samo  pracowników-

konsumentów  (  konkretnie  100  )    pracujących  tak  samo  wydajnie.  Słowem,  oba 

obszary są ekonomicznie identyczne. W każdym z tych obszarów działa jeden bank, 

którego zadaniem jest równomierne rozprowadzenie nowego pieniądza wśród firm ze 

swojego regionu.  Każda firma w razie zwiększenia ilości dostępnych funduszy  dąży 

do  zwiększenia  rozmiarów  działalności,  tworząc  nowe  miejsca  pracy  i  podnosząc 

płace w razie kłopotów ze znalezieniem pracowników. Każdy pracownik- konsument 

poszukuje  nowych  możliwości  zatrudnienia  za  wyższą  płacę  niż  do  tej  pory,  przy 

czym, jeśli taka możliwość otwiera się w regionie, w którym mieszka, zmienia pracę 

niezależnie  od  tego,  o  ile  wyższe  będzie  nowe  wynagrodzenie.  Natomiast  jeśli  taka 

                                                 

32

M.Rothbard, Co rząd  …op.cit. s. 75 

33

 S. Daley, R. Wagner  ,Money and the Real Economy :A Computational Search for Cantillion Effects,  Global 

Prosperity Initiative Working Paper 49, tłum. własne , ,  s. 4 ,    www.mercatus.org  

background image

Strona 19 z 129 

 

  

możliwość  otwiera  się  w  drugim  regionie  geograficznym,  zmienia  pracę  tylko 

wówczas, gdy oferowana stawka będzie wyższa niż subiektywny koszt przeprowadzki 

(ustalony  dla  każdego  na  innym  poziomie).  Do  takiego  wirtualnego  świata  badacze 

deus  ex  machina  wprowadzają    dodatkową  ilość  pieniędzy  dystrybuowaną  poprzez 

banki. Najpierw  dokonują „helikopterowego zrzutu” ( helikopter Money)  pieniędzy  

w takiej  samej ilości na obu obszarach. Dla jasności  warto dodać, że  „życie” w tym 

sztucznym świecie toczy się w rundach - najpierw decyzje podejmuje jeden podmiot, 

potem  drugi  i  tak  dalej,  aż  do  zakończenia  rundy  (przy  czym  kolejność  „aktywacji” 

pracowników-konsumentów  jest  losowa).  Zatem  banki  dystrybuują    równomiernie 

nowe    pieniądze,  firmy  proporcjonalnie  zwiększają  zatrudnienie,  daje  się 

zaobserwować  kilka  przeprowadzek  pomiędzy  regionami  we  wczesnych  rundach, 

potem  tylko  wewnątrz-regionalne  zmiany  miejsc  pracy  aż  do  kompletnego 

wygaśnięcia tej aktywności. Nic specjalnego zatem się nie dzieje – tak jak przewiduje 

ilościowa  teoria  pieniądza,  płace  zostają  proporcjonalnie  do  „zastrzyku”  pieniędzy 

zwiększone,  a  w    obu  regionach  mieszka  tyle  samo  osób.  Nuda.  Znacznie  ciekawiej 

jest,  kiedy  dokładnie  taką  samą  ilość  pieniądza  jak  w  pierwszym  przypadku  

otrzymuje  do  rozdysponowania  tylko  jeden  bank.  W  początkowych  rundach 

przeprowadzki  mają  miejsce  tylko  w  kierunku  regionu  „obdarowanego”  dodatkową 

ilością  pieniądza.  W  miarę  jak  nowy  pieniądz  rozprzestrzenia  się  także  w  drugim 

regionie,  ma  miejsce  też  kilka  przeprowadzek  w  tym  właśnie  kierunku,  ,,…jednak 

proporcja osób mieszkających w obu regionach nigdy nie wraca do stanu 1:1, nawet 

kiedy płace w obu regionach już się wyrównają ( 5,7:4,3 w opisywanym przykładzie) . 

Zatem    „…jednorazowy  zastrzyk  ,  kiedy  [pieniądze]    wchodzą    [  do  gospodarki]  i 

pozornie  znikają  w  procesie  dyfuzji,  powoduje  jednak  nieodwracalną  zmianę”

34

Pieniądz nie jest więc neutralny, a zwiększanie jego podaży powoduje zakłócenia na 

rynku i nieprzewidywalne efekty.     

       

                                                 

34

 Tamże , s 16 

background image

Strona 20 z 129 

 

  

1.2.2.Inflacja  

 Klasyczne ujęcie  inflacji mówi o tym, że „zbyt duża ilość pieniędzy podąża za zbyt 

małą  ilością  dóbr”

35

  .    Ponieważ  niemożliwe  jest,  aby  pieniądza  było  za  mało  lub  za  dużo,  

gdyż,  jak  naucza  Rothbard,  pieniądz  jest  towarem,  który  rynek  wybrał  do  pełnienia  roli 

pośrednika wymiany, w powyższej definicji musi coś być nie tak. Gdyby tego dobra było zbyt 

mało lub zbyt dużo, nigdy nie zostałoby wybrane przez rynek  – „ Aby jakieś dobro mogło 

służyć  jako  pieniądz  ,  musi  występować  w  określonej  ilości.  Dobra  warunku  tego  nie 

spełniające nie mogą być użyte jako pieniądz.”

36

. Inflacja, to bardzo popularne słowo, często  

pojawia się w telewizji , jest dyskutowana w radio i na portalach internetowych . To wzrost 

cen,  który  dotyka  każdego  i  przed  którym  dzielnie  broni  nas  Bank  Centralny  wyznaczając 

sobie  cel  inflacyjny  i  majstrując  przy  stopach  procentowych.    Inflacja  to  wzrost  cen  –  takie 

potoczne  zrozumienie  tego  terminu  niestety  zaciemnia  tylko  obraz  świata.  Zamiast  na 

przyczynę,  wskazuje  na  skutek.  Ceny  nie  mogą  rosnąć  ot  tak  sobie.  Powodem  wzrostu  cen 

jest  oczywiście  ciągłe  zwiększanie  podaży  pieniądza  na  rynku  -  i  właśnie  to  rozumieją 

Austriacy  pod  pojęciem  inflacji.  Ponieważ  pieniądz  jest  dzisiaj  pusty  (  fiat  money), 

zwiększanie  jego  podaży  może  być  dowolnie  duże.  Wszak  nie  trzeba  już  wydobywać  złota 

czy  srebra,  wystarczy  kawałek  papieru.  Za  zjawisko  inflacji  nie  są  więc  odpowiedzialni 

„chciwi”  przedsiębiorcy  pragnący  w  nieskończoność  zwiększać  swoje  zyski,  ogranicza  ich 

bowiem popyt konsumentów, czy chciwi pracownicy chcący zarabiać coraz więcej i  więcej.  

Producenci  są  ograniczeni  popytem  konsumentów,  a  ci  zachowują  się  zgodnie  z  prawem 

Saya:  stać nas jedynie na tyle, ile sami „wytworzymy”. Nie ma tu miejsca na inflację.  

Oto  co  pisze  na  ten  temat  Rothbard:  „W  przypadku  każdej  ceny  jej  wysokość  jest 

odwrotnie proporcjonalna do podaży towaru i wprost proporcjonalna do popytu na ten towar. 

Ilość produktów, dzięki rozwojowi gospodarczemu, zwiększa się z roku na rok. A zatem, gdy 

spojrzymy  na  proces  kształtowania  się  cen  od  strony  podażowej  równania,  większość  cen 

powinna  spadać  i  powinniśmy  mieć  do  czynienia  z  powolnym  spadkiem  cen  („deflacją”), 

podobnie  jak  to  miało  miejsce  w  XIX  wieku.  Gdyby  za  inflację  miała  być  odpowiedzialna 

strona  podaży  ,  czyli  jakieś  działania  producentów  lub  związków  zawodowych,  to  podaż 

towarów  musiałaby  stale  maleć,  powodując  wzrost  cen.  Ale  ponieważ  podaż  dóbr                   

w  widoczny  sposób  rośnie,  to  źródło  inflacji  musi  znajdować  się  po  stronie  popytu.                 

                                                 

35

 G. Callahan , Ekonomia…op.cit., s. 152. 

36

 Tamże, s. 152 

background image

Strona 21 z 129 

 

  

A  najistotniejszym  czynnikiem  decydującym  o  wielkości  popytu  są  –  jak  zauważyliśmy  – 

ogólne zasoby lub, inaczej mówiąc, podaż pieniądza”

37

.    

Inflacja jest tak atrakcyjnym rozwiązaniem dla rządu z co najmniej dwóch powodów :   

1.  Jest  właściwie  ukrytym  podatkiem  nakładanym  na  społeczeństwo  –    powodując 

rozcieńczenie siły nabywczej pieniądza pozwala rządowi  na redystrybucje bogactwa 

tam,  gdzie  uzna  to  za  stosowne.  Ten  efekt  został  „odkryty”  już  w  średniowieczu    - 

władcy posiadający przywilej bicia monet okradali społeczeństwo poprzez np. zmianę  

ich  kształtu.  Monety  trzymane  w  skarbcu  miały  tendencje  do  zmiany  kształtu  z 

kolistego  na  np.  ośmiokątny.  „Zaoszczędzone”  złoto  było  przetapiane  i  zasilało 

królewską kasę. Działanie takie jest wysoce wątpliwe moralnie, jednak w dzisiejszym 

świecie jest powszechnie akceptowane.  

  

 

2.   Inflacja  wywołuje boom i ogólny wzrost optymizmu – przynajmniej w początkowym 

okresie ekspansji monetarnej . Jest to silna zachęta, aby zwiększać podaż pieniądza w 

okresie np. przedwyborczym.   

Austriacy  efekty  inflacji,  zgodnie  z  nauczaniem  Bastiata,  dzielą    na  te,  które  widać  i  te, 

których nie widać, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Te najbardziej widoczne „pozytywne”- 

skutki  inflacji  to  szybkie  ożywienie  gospodarcze,  wzrost  płac,  wzrost  zysków 

przedsiębiorstw. Do negatywnych skutków inflacji widocznych na pierwszy rzut oka zalicza 

się często wzrost cen oraz „pożeranie” przez nią oszczędności. Tak przedstawiona inflacja po 

zsumowaniu  plusów  i  minusów  nie  wydaje  się  czymś  aż  tak  strasznym,  ba,  często  jawi  się 

jako sin  equa non wzrostu  gospodarczego i  rozwoju społeczeństwa.  Friedrich von Hayek  w 

świetnym  eseju:  „Czy  możemy  jeszcze  uniknąć  inflacji”  „rozprawia  się”  z  tym  zbyt 

uproszczonym obrazem. Wskazuje efekty inflacji, których nie widać od razu, oraz udowadnia, 

że jej „pozytywne” efekty wcale takimi nie są.  Oto w telegraficznym skrócie wnioski Hayeka 

na temat inflacji:  

 

Ożywienie gospodarcze – trwać  może jedynie tak długo jak istnieje inflacja. 

Co więcej, gdy rynek „przyzwyczai się” do polityki inflacyjnej, aby utrzymać 

efekt  ożywienia,  konieczne  będzie  wywołanie  wyższej  inflacji  niż 

                                                 

37

 M.N. Rothbard  i inni , Jak zrujnować….op.cit.,s. 88 

 

background image

Strona 22 z 129 

 

  

antycypowana.  Oznacza  to  geometryczny  wzrost  inflacji.  Jeśli  chcielibyśmy 

utrzymywać  ten  pozorny  wzrost  gospodarczy,  hiperinflacja  byłaby  zatem       

nieunikniona ( Hayek podaje tu przykład Niemiec z lat 20. XX wieku). Z kolei 

utrzymywanie inflacji na tym samym poziomie (bez jej zwiększania) na skutek 

adaptacji rynku do nowych warunków i tak prowadzi do  recesji.  Zatem, jeśli 

na  rynku  pojawiła  się  inflacja,  recesja,  czyli  oczyszczenie  się  rynku,  jest 

konieczna. Można ją co najwyżej odwlec  w czasie. Warto zwrócić uwagę, że 

recesja  i  inflacja  występując  jednocześnie  są  podwójnie  przykre  dla 

społeczeństwa  (  spadek  dochodów  nie  jest  łagodzony  wtedy  spadkiem  cen).     

„  (…)  inflacja  obniża  ogólny  poziom  życia  ,  wytwarzając  równocześnie 

atmosferę prosperity”

38

 . 

  Wzrost  płac  –  ma  charakter  pozorny  .  Najwięcej  zyskają  ci,  którzy  nowe 

pieniądze  otrzymali  najszybciej.  Oczywiście  ci,  którzy  pieniądze  otrzymają 

później,  stracą  dokładnie  tyle,  ile  zyskali  ci  pierwsi  (rynek  dostosuje  się  i 

pewna  część  społeczeństwa  nie  „otrzyma”  jeszcze  nowego  pieniądza,  a  już 

będzie  musiała  płacić  nowe,  wyższe  ceny,  natomiast  inni,  którzy  otrzymali 

nowy  pieniądz  szybciej,  zyskają  gdyż  będą  płacić  stare-  czyli  niższe  ceny).  

Znowu  wątpliwym  moralnie  wydaje  się  przywilej  rządu  –  czy  raczej  sektora 

bankowego do decydowania o tym, kto powinien być bogatszy. Warto zwrócić 

uwagę, że nawet gdy uważamy za słuszną redystrybucję bogactwa od jednych 

do  drugich  –  nowy  pieniądz  prawie  zawsze  jako  pierwsi  otrzymują  ludzie 

mobilni  i  nowocześni  –  nie  bojący  się  kredytów.  Mniej  mobilna  część 

społeczeństwa, w imieniu której ten system został zbudowany, de facto ponosi 

tego koszty.  

 

Wzrost  zysków  przedsiębiorstw-  także  jest  pozorny.  „Inflacja  podważa 

wiarygodność  wszystkich  praktyk  księgowych  i  wskutek  niej  firmy  osiągają 

fałszywe zyski, które są o wiele wyższe do prawdziwych. Oczywiście, mądry 

menedżer  mógłby  sobie  jakoś  z  tym  poradzić,  uznając  za  zysk  tylko  to,  co 

zostanie  po  wzięciu  pod  uwagę  deprecjacji  waluty,  która  wpływa  na  koszt 

odtworzenia kapitału. Jednak nie interesuje to inspektora podatkowego, który 

będzie  nalegał  na  opodatkowanie  wszystkich  pseudo-zysków.  Takie 

                                                 

38

 M. N. Rothbard, Co rząd ….op.cit.,s. 75 

 

background image

Strona 23 z 129 

 

  

opodatkowanie  oznacza  po  prostu  konfiskatę  części  kapitału,  a  w  przypadku 

bardziej gwałtownej inflacji może okazać się to bardzo poważną sprawą”

39

 

Pożeranie  oszczędności  -    inflacja  wykrzywia  relacje  na  linii  wierzyciel-

dłużnik  ,  „  karze  gospodarność  i  nagradza  życie  na  kredyt,  każda  pożyczona 

suma  będzie  zwrócona  w  dolarach  o  niższej  sile  nabywczej  niż  w  dniu 

zaciągnięcia pożyczki, wystąpi zachęta do zaciągania kredytów i spłacania ich 

w przyszłości, a brak będzie motywacji do oszczędzania”

40

.   

  Wzrost cen -  jest tylko pozornie w interesie firm , ponieważ rosną także ceny 

środków  produkcji.  W  interesie  społeczeństwa  na  pewno  nie  jest.  Warto 

zauważyć, że gdyby nie wzrost cen, redystrybucja bogactwa miałaby charakter 

bardzo równomierny – każdy zyskiwałby na tym, że ceny stoją w miejscu lub 

nawet spadają.  

Warto dodać, że we wspomnianym eseju Hayek nie ma wątpliwości, że „technicznie” inflację 

da się zahamować z dnia na dzień. „….wystarczyłoby wiarygodne oświadczenie [FEDu czyli 

Banku Centralnego], że nie zwiększą ilości depozytów bankowych i banknotów w obiegu, a 

jeśli  okaże  się  to  konieczne,  to  nawet  ją  zmniejszą” 

41

.    Problem  z  inflacją  jest  -  według 

Hayeka -  problemem natury czysto politycznej, i w tym sensie uniknięcie inflacji w obecnych 

warunkach  wydaje  się  niemożliwe.  Wymagałoby  ono  świadomego  zezwolenia  na  recesję, 

zaakceptowanie wyższego bezrobocia, upadku szeregu nie efektywnych firm ( w warunkach 

polskich  byłyby  to  zwłaszcza  firmy  państwowe,  np.  nierentowne  kopalnie  i  stocznie)  ,  

banków,    zanim  rynek  oczyściłby  się  i  znowu  funkcjonował  normalnie.  W  tym  właśnie 

politycznym sensie uniknięcie inflacji wydaje się być niemożliwe. 

1.2.2.1.Metodologia liczenia inflacji   

Ekonomiści  Szkoły  Austriackiej    poddają  w  wątpliwość    „tradycyjną”  metodę 

mierzenia inflacji – za pomocą porównania zmian ceny koszyka dóbr najczęściej wybieranych 

przez konsumentów.  Jak zauważyłem już wcześniej , dla Szkoły Austriackiej „wartość [dóbr] 

jest subiektywna i nie można jej mierzyć. Jeśli dwie strony wymieniają 10 dolarów za worek 

cebuli, to  wcale nie znaczy, że zmierzyliśmy wartość worka cebuli i  że wynosi ona 10 dol. 

Oznacza to tylko, że dla osoby, która cebulę kupiła, wartość worka cebuli jest większa niż 10 

dol., zaś dla osoby, która tę cebulę sprzedała, wartość 10 dol. jest większa od wartości worka 

                                                 

39

 F. A. von Hayek ,  Czy możemy jeszcze uniknąć inflacji , tłum. Paweł Witecki, www.mises.pl  

40

 M. N. Rothbard, Co rząd…op.cit., s. 75 

41

 F.A.von Hayek ,  op. cit.  

background image

Strona 24 z 129 

 

  

cebuli”

42

.  To  pierwszy  poważny  problem,  pomijany    przy  mierzeniu  inflacji.  Drugi  

napotykamy,  gdy  uświadomimy  sobie,    że  jedynym  narzędziem,  jakim  możemy  mierzyć 

wartość  pieniądza,  jest  sam  pieniądz.  Jak  zatem    mierzyć  spadek  jego  wartości,  kiedy 

równocześnie zmienia się miara której używamy? „ …. jedyne urządzenie pomiarowe służące 

do  mierzenia  zmian  wartości    -  jakim  jest  pieniądz-  jest  jedynym  urządzeniem,  którego 

dokładność  pragniemy  zmierzyć”

43

,    zauważa  Gene  Callahan.    Jan  M  Fijor    dodaje,  że 

„chodziłoby wtedy o wyrażanie wartości pieniądza w pieniądzach” 

44

 . 

Na zakończenie rozważań o inflacji, której zrozumienie w sposób przedstawiony przez 

Austriaków  jest    jednym  z  najważniejszych  elementów  dla  wyjaśnienia  problemów 

gospodarczych  USA  w  badanym  okresie,  spróbuję  przybliżyć      pomysł  Tylera  Wattsa, 

ekonomisty  związanego  z  Instytutem  Misesa w  USA ,  który    zaproponował  bardzo ciekawy 

„termometr”  do  „mierzenia”    inflacji  –  jakże  różny  od  tradycyjnego  sposobu  mierzenia 

wzrostu  cen  wybranego  koszyka  dóbr.    Według  niego,  wystarczy  jedynie  obserwować 

najdrobniejszą  monetę,  jaka  jest  obecnie  w  obiegu.  W  przypadku  Ameryki  jest  to  cent 

wytapiany z miedzi przez Mennicę Państwową ( US Mint ).  Tak przynajmniej było do 1982 

roku,  kiedy  drogą  miedź  zastąpiono  tańszym  cynkiem,  z  domieszką  miedzi  dla  zachowania 

wyglądu  identycznego  z  wcześniej  wytopionymi  centami.    Stało  się  tak,  ponieważ  cena 

metalu  użytego  do  produkcji  jednego  centa  zbliżyła  się  niebezpiecznie  do  jego  nominalnej 

ceny.  System  Rezerwy  Federalnej  (  Fed  )  chciał    zapobiec  masowemu  tworzeniu  zapasów 

centów w celu ich przetopienia na miedź i sprzedania po wyższej cenie niż nominalna. Tani 

metal  –cynk-  rozwiązał  problemy  mennicy,  przynajmniej  na  jakiś  czas.  Jednocześnie 

wprowadzono działania mające na celu walkę z inflacją rozpętaną w latach siedemdziesiątych 

(  czytaj  –  zaprzestano  praktyk  inflacyjnych  )  .  „Z  inflacją    się  nie  walczy,  tylko  inflację 

przestaje  się  powodować”

45

  .  Ostatecznie  wartość  miedzianego  centa  nie  przekroczyła  jego 

wartości nominalnej i w obiegu pozostawały oba rodzaje monet. Sytuacja zmieniła się w 2005 

roku, i właśnie to autor uznaje za sygnał nadciągającego niebezpieczeństwa.  Właśnie wtedy 

padła granica jednego centa za ilość miedzi zawartą w tej miedzianej monecie. Ceny miedzi 

wzrastały,  aby  w  2008  roku  osiągnąć  2.6  centa  za  jednostkę  wagową  centa  miedzianego. 

Zarobek rzędu 160 % to doskonały powód, aby gromadzić centy miedziane a posługiwać się 

                                                 

42

 Gene Callahan , op. cit.  „Ekonomia…” s. 161 

43

 Tamże, s. 164 

44

 Tamże, s. 164 

45

 Mateusz Machaj , „Walka z inflacją”, www.mises.pl  

background image

Strona 25 z 129 

 

  

cynkowymi.  Wkrótce  znikną  one  zupełnie  z  obrotu

46

.  Tak  oto,  we  współczesnym  świecie,  

spełnia się prawo Greshama – gorszy pieniądz wypiera z rynku lepszy . Austriacy dodają w 

tym  miejscu  jedno  sprostowanie  –  jest  to  możliwe  jedynie  w  obliczu  przymusu  ze  strony 

państwa – wymogu, aby gorsze pieniądze miały taką samą wartość nominalną jak te lepsze. 

Normalnie rynek wybrałby pieniądz lepszy jako lepiej zaspokajający potrzeby społeczeństwa , 

lub  ustaliłaby  się  cena  wymiany  dwóch,  różnych  jakościowo  pieniędzy.  Ponieważ  jednak 

musimy  traktować  niejednakowe  pieniądze  w  ten  sam  sposób  (  cent  miedziany  i  cent 

cynkowy),  ludzie  w    wymianie  będą  posługiwać  się  jakościowo  gorszym  kruszcem,  lepszy 

zachowując jako bardziej cenny niż jego nominalna wartość.   Murray N Rothbard tłumaczy, 

że oryginalnie sformułowane prawo Greshama  brzmiało  tak :  „pieniądz, któremu  rząd nada 

sztucznie  zawyżoną  wartość  ,  będzie  wypierał  z  obiegu  pieniądz,  którego  wartość  zostanie 

sztucznie zaniżona” 

47

, a więc , znowu,  dzisiejsze rozumienie tego prawa wskazuje na skutek, 

zaciemniając przyczynę.  Wracając do artykułu  Wattsa  o „monetoflacji”      ( coinflation) 

warto zauważyć, że przy takiej stopie inflacji, jaką obserwuje się w USA, niechybny koniec 

czeka także cynkową monetę. Autor podaje, że już w 2007 r. US Mint straciła około $100 mln 

, „produkując” cynkowe centy w cenie od około 1.2 do 1.7 centa za nowo wyprodukowany 

cent (cent for penny ). Autor nalega by uważnie przyglądać się tej niepozornej monecie :  taka 

„monetoflacja”  jest  oznaką  inflacji.  Doświadczenie  pokazuje,  że  wszystkie  kraje,  które 

odeszły od monet jako pieniądza o niskich nominałach i zastępowały je papierem, w długim 

okresie musiały zmagać się z hiperinflacją.      

1.2.3.Preferencja czasowa a oszczędności 

Ludzie działają pod wpływem potrzeb, a zaspokajając je osiągają satysfakcję. W tym 

momencie  nie  ma  znaczenia,  czy  będzie  to  satysfakcja  z  dobrze  wykonanej  pracy  czy  ze 

zjedzenia jabłka. Nie dysponujemy żadną miarą satysfakcji poza  subiektywnym odczuciem. 

Nie  ma  też  jednostki,  w  której  moglibyśmy  ta  satysfakcję  wyrazić.    Skoro  nie  da  się  tego 

porównać,  po  co  w  takim  razie  zajmować  się  takim  zagadnieniem?    Austriacy  doszli  do 

wniosku,  że  istnieje  uniwersalne  prawo,  które  da  się  zastosować  do  nas  wszystkich,  nawet 

pomimo tego, że subiektywnie wartościujemy dobra  . Mianowicie, każdy człowiek preferuje 

mieć  dane  dobro  (  satysfakcję  )  teraz  niż  dokładnie  to  samo  dobro  (  satysfakcję  )                    

                                                 

46

 T. A Watts,  Two cent pennies : a window on inflation , tłum. własne, www.mises.org  

47

 M. N. Rothbard, Co rząd…op.cit.,s. 44 

 
 

background image

Strona 26 z 129 

 

  

w  przyszłości.    Innymi  słowy,  abym  zrezygnował  z  czegoś  teraz,  muszę    spodziewać  się 

czegoś  lepszego  potem.    „Gdyby  człowieka  nie  ograniczała  preferencja  czasowa  i  jedyną 

preferencją  determinującą  jego  działania  było  posiadanie  jak  największej  ilości  dóbr,  to 

zawsze wybierałby on produkcję przynoszącą największą ilość dóbr w stosunku do włożonej 

w  ich  produkcję  energii  ,  bez  względu  na  to,  ile  czasu  musiałby  czekać  na  jej  owoce.  Na 

przykład  Robinson  Cruzoe  zamiast  robić  sobie  najpierw  sieć  rybacką  ,  zacząłby  od  razu 

budować  trawler,  gdyż  użycie  trawlera  jest  z  ekonomicznego  punktu  widzenia 

najwydajniejszą metodą połowu. Ponieważ nikt, włącznie z Cruzoe, nie działa w ten sposób, 

to  oczywiste  jest,  że  człowiek  musi  „  nadawać  odcinkom  czasu  o  tej  samej  długości  różną 

wartość w zależności od tego , czy są one bliżej czy dalej od momentu, w którym  działająca 

osoba podejmuje decyzję” (Mises [1949] 1966:483)”

48

. Dlatego właśnie rezygnacja z jakiegoś 

dobra  teraz,  musi  być  poparta  oczekiwaniem  na  więcej  w  przyszłości.  „Ze  względu  na 

ograniczenia narzucane mu przez preferencję czasową, człowiek zgodzi się wymieniać dobro 

teraźniejsze  na  dobro  przyszłe  tylko  wtedy,  gdy  może  oczekiwać,  że  dzięki  temu  pomnoży 

ilość  swoich  dóbr  w  przyszłości”

49

.  Zatem    twierdzenie  to  ma  podstawy  nie  tylko 

psychologiczne lecz także głębsze – jak pisze Callahan ( przytaczając zresztą słowa Misesa ) : 

wynikające  z  ludzkiego  działania.  Według  niego,  nie  ma  na  świecie  takiej  ,  której  było  by 

wszystko jedno czy osiągnie satysfakcję w najbliższej przyszłości czy za dziesięć a może sto 

lat.  Każdy  wartościuje  dane  dobro  w  ten  sposób,  że  im  bliżej  teraz,    tym  jest  dla  niego 

bardziej  wartościowe.  Gdyby  tak  nie  było,  „…nie  zdobylibyśmy  się  na  jakiekolwiek 

działanie. Wystarczyłaby nam egzystencja bezwładna. Bez względu na rodzaj satysfakcji, nie 

miałoby  dla  nas  znaczenia,  czy  osiągniemy  ją  jutro  czy  za  całą  wieczność.”

50

.    Robinson 

Cruzoe będąc głodnym teraz, na pewno wyżej wartościuje rybę teraz niż za kilkanaście dni. 

Jedyne co mogłoby go skłonić do odstąpienia ( zaoszczędzenia tej ryby), to obietnica czy też 

przekonanie,  że  jeśli  poczeka  i  zaoszczędzi    odpowiednio  dużo  jedzenia,    pozwoli  mu  to 

przeczekać  czas, kiedy nie będzie zdobywał żywności  bezpośrednio, lecz przeznaczy czas na 

przykład na zbudowanie sieci  rybackiej  ( czyli   wybierze okrężną metodę produkcji ryby ), 

która  zapewni  mu  lepsze  połowy  potem.  Takie  działanie  Austriacy  określają  mianem 

Okrężnych  Metod  Produkcji.  Dzięki  zastosowaniu  takich  metod  człowiek  jest  w  stanie 

produkować  o  wiele  więcej,  niż  gdyby  od  razu  dążył  do  wyprodukowania  dobra  finalnego 

                                                 

48

H. H. Hoppe, Misesowskie argument przeciwko Keynesowi , ze zbioru „Jak zrujnować gospodarkę   czyli 

Keynes wiecznie żywy”, tłum. Witold Falkowski,  Wydanie pierwsze, Warszawa - 2004  s 129 

49

 Tamże , s 129 

50

 G. Callahan , Ekonomia….op.cit.,s. 55 

 

background image

Strona 27 z 129 

 

  

(np.  fabryka  Forda  i  zastosowanie  produkcji  taśmowej  ).    Wszystkie  dobra,  które  nie  są 

dobrami  finalnymi,  a  jedynie  służą  do  wyrobu  produktu  finalnego,  to  dobra  kapitałowe            

( znowu z zastrzeżeniem subiektywności czynionym przez Austriaków – wszak te same dobra 

dla jednej osoby mogą stanowić produkt finalny ( który sprzedaje ) , dla drugiej zaś stanowią 

początek  nowej  produkcji,  zatem  są  dobrami  kapitałowymi).  W  ten  sposób  –  poprzez 

oszczędzanie -  rozpoczyna się proces akumulacji kapitału, który pozwala na rozwój. To, jak 

dużo  dany  człowiek  oszczędza,  zależy  od  jego  preferencji  czasowej  ,  czyli  od  tego,  o  ile 

bardziej  woli  jakieś  dobro  teraz  niż  potem  .  Jeśli  stopa  preferencji  czasowej  jest  niska, 

oszczędności  będą  wtedy  relatywnie  duże  a  proces  akumulacji  kapitału  szybki.  Stopa 

preferencji  czasowej  określa  zatem  także  spodziewane  korzyści  z  oszczędzania,    czyli  zysk 

ponad to, co jest dostępne teraz.  Jeśli człowiek o wiele bardziej woli konsumpcję   teraz niż 

potem  (wysoka  preferencja  czasowa),  trzeba  mu  zaoferować  znacznie  więcej  dóbr  w 

przyszłości  niż  człowiekowi  o  niskiej  preferencji  czasowej.  Wysoka  preferencja  czasowa 

ograniczy zatem ilość dostępnych w gospodarce oszczędności.  Działa zatem identycznie jak 

każda inna cena : określa subiektywne preferencje ludzi co do  tego, za ile gotowi są odstąpić 

od konsumpcji teraz . Jest to cena dość specyficzna, gdyż wyrażana w procentach  – dlatego 

ekonomia zna to zjawisko pod nazwą procentu. Na wolnym rynku, jeżeli cena ta – czyli stopa 

procentowa-    jest  wysoka  (oszczędności  są  małe  a  preferencja  czasowa  wysoka),  wtedy 

niewielu  jest  chętnych  do  brania  pożyczek    -  będzie  trzeba    relatywnie  dużo  oddać  w 

przyszłości.    Zdecydują  się  na  to  tylko  inwestorzy  będący  pewni,  że  inwestycja  przyniesie 

zwrot  wystarczający  co  najmniej  na  pokrycie  ceny  zdobycia  kapitału.  Zatem  spodziewana 

rentowność  inwestycji,  które  zostaną  rozpoczęte,  musi  być  duża.  Inwestycji  tych  będzie 

mniej,  niż  gdyby  cena  kapitału  –  stopa  procentowa  była  niższa.    Inwestycji  tych  musi  być 

mniej, gdyż wysoka preferencja czasowa nie pozawala społeczeństwu na oszczędzanie, zatem 

oszczędności  jest  mało  i  wystarczą  one  tylko  na  niewielkie    inwestycje  zdeterminowane 

wysoką  stopą  procentową.    Tak  oto  rynek  sam  się  reguluje  nie  dopuszczając  do 

poważniejszych  wahań.  Odwołując  się  do  przykładu  Robinsona  Cruzoe,  w  omawianym 

przypadku  zgromadziłby  on  zbyt  mało  ryb,  które  mógłby  konsumować  podczas  pracy  nad 

siecią  rybacką  i  musiałby  swoją  inwestycję  porzucić  pod  groźbą  śmierci  głodowej. 

Alternatywnie mógłby pogodzić się z faktem, że sieć nie będzie tak duża jak planował ( czyli 

zwrot z inwestycji będzie mniejszy) i zacząłby używać tego, co już ma. Doszłoby wtedy do 

skrócenia łańcucha Okrężnych Metod Produkcji. 

background image

Strona 28 z 129 

 

  

 Stopa procentowa – jak sama nazwa wskazuje jest wyrażana w procentach i pomimo 

że  w  dzisiejszej  rozwiniętej  gospodarce  przywykliśmy  do  wyrażania  jej  w  procentach  od 

pieniędzy,  sama  stopa  procentowa  jest  zjawiskiem  nie  pieniężnym  –  istniałaby  nadal  w 

gospodarce  barterowej.  Jak  zauważyłem  wcześniej,  stopa  procentowa  na  wolnym  rynku 

zdeterminowana jest przez preferencję czasową. „Stopień preferencji czasowej zaczyna się od 

zera  i  może  sięgać  nieskończoności;  oba  ekstrema  ,  zarówno  zero  jak  i  nieskończoność 

uniemożliwiają  jakiekolwiek ludzkie działanie”

51

  ( zero oznacza, że obojętne jest nam, czy 

konsumujemy teraz czy  za sto  lat , nieskończoność zaś, że zawsze wybieramy konsumpcję. 

„Taki człowiek nie jest w stanie poświęcić kruszyny z trzymanej w ręku kromki chleba, nawet 

za  100  bochenków  chleba  otrzymanych  za  pięć  minut”

52

).    Ponieważ  preferencja  czasowa 

nigdy nie może spaść do zera ( ani dążyć do nieskończoności ) -  stopa procentowa również 

nie może być równa zeru ( ani być nieskończenie wysoka). W tym miejscu warto zadać sobie 

pytanie,  czy  nie  bywało  już  tak  w  świecie,  że  stopa  procentowa  wynosiła  zero  ?-  zgodnie         

zresztą z postulatem Keynesa, który w ten sposób chciał doprowadzić do „eutanazji rentiera” , 

czyli darmowego dostępu do kapitału poprzez obniżenie stopy procentowej do zera właśnie . 

Ponieważ kapitał to  nie pieniądze tylko dobra kapitałowe, które za te pieniądze można kupić, 

oczywistym  jest,  że  takie  sztuczne  działanie  podbije  tylko  cenę  dóbr  kapitałowych,  które 

przecież są rzadkie.  Jak to zatem możliwe, że stopa procentowa wynosi zero? Otóż Szkoła 

Austriacka  tłumaczy,  że  społeczeństwo  wolnorynkowe,  czyli  takie,  w  którym  nie  istnieje 

żaden przymus a jedynie chęć działania, ustala stopę procentową ( a raczej procesy rynkowe 

ustalają ) na poziomie odpowiadającym wypadkowej preferencji czasowej społeczeństwa, a ta 

jak  wiadomo,  zero  wynosić  nie  może.    Ponieważ  takie  wolne  społeczeństwo  póki  co  nie 

istnieje, ludzkość musi się borykać ze sztucznie ustalaną stopą procentową oraz wszystkimi 

tego konsekwencjami. Jak zauważyłem wcześniej, stopa procentowa jest ceną  i tak jak każda 

inna cena traci swój sens, kiedy jest manipulowana . Warto przypomnieć sobie chociażby, co 

dzieje  się,  kiedy  „ceny”  ustalane  są  odgórnie  a  nie  przez  rynek  :  kiedy  rząd  ustala  cenę 

minimalną na sprzedaż marchewki ( wyższą od rynkowej) automatycznie część konsumentów 

nie jest w stanie kupić tyle marchewki, ile chciałoby gdyby cena była rynkowa. Jednocześnie 

producenci  będą  cieszyć  się  z  wysokiej  ceny,  tylko  do  czasu,  kiedy  zorientują  się,  że  mają 

jeszcze  sporo  marchewek,  których  nikt  nie  kupił  (  no  chyba  że  skupu  interwencyjnego 

dokonuje  rząd  za  pieniądze  podatników  –  wtedy  oczywiście  producenci  mogą  cieszyć  się 

wysoką  ceną  do  woli)  .  Analogicznie,  kiedy  nałożona  zostanie  cena  maksymalna  na 

                                                 

51

 Tamże, s. 53 

52

 Tamże, s. 54 

background image

Strona 29 z 129 

 

  

marchewkę,  wtedy producentom nie  opłaca się  produkować więcej  marchewek, pomimo że 

istnieją  osoby,  które  tę  droższą  marchewkę  chętnie  by  kupiły.  Kiedy  rząd  ustala  płacę 

minimalną  (  czyli  minimalną  cenę  pracy),  automatycznie  pojawia  się  bezrobocie,  z  którym 

następnie  rozpoczyna  się  walkę.    A  co  dzieje  się,  kiedy  rząd  dowolnie  ustala  cenę  -  stopę 

procentową? Odpowiedzi na to pytanie dostarcza Austriacka Teoria Cyklu Koniunkturalnego, 

która będzie przedmiotem analizy w dalszej części pracy.  

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

background image

Strona 30 z 129 

 

  

                     

Rozdział 2. 

Ewolucja bankowości – od magazynu złota do przywileju kreacji 

pieniądza 

 

W niniejszym rozdziale przedstawię sposób, w jaki zwykłe przedsiębiorstwo – bank -  

ewoluowało  na  przestrzeni  dziejów  do  tak  uprzywilejowanej  pozycji  w  gospodarce,  jaką 

obserwujemy  dzisiaj.  Emanacją  tego  uprzywilejowania  jest  choćby  przywilej  kreacji 

pieniądza  czy  stosowanie  w  odniesieniu  do  banków  innych  kryteriów  księgowości  niż  do 

„normalnych”  przedsiębiorstw.  Aby  taka  uprzywilejowana  pozycja  systemu  bankowego 

mogła zaistnieć, konieczne było zniesienie standardu złota i zastąpienie go systemem pustego, 

papierowego pieniądza. 

2.1.  Symbioza państwa i systemu bankowego – narodziny Fiat Money 

W  podrozdziale  „teoria  pieniądza”  opisałem  sposób,  w  jaki  złoto  jako  najbardziej 

trwały,  podzielny  i  powszechnie  akceptowany  towar,  zostało  wybrane  pieniądzem.  Warto 

zauważyć  ,  że  złoty  pieniądz  nie  został  powołany  żadnym  dekretem,  aktem  prawnym,    itp.  

Przeciwnie  -    został  wybrany  spontanicznie  przez    ludzi  jako  towar  najlepiej  zaspokajający 

naturalną  potrzebę  rynkową.  „Uczciwy  pieniądz  wchodzi  do  obiegu  jedynie  dzięki  ciężkiej 

pracy  i  wysiłkom  staje  się  towarem  dobrowolnie  używanym  przez  wszystkie  strony 

transakcji.  W  zdrowym  systemie  finansowym  nie  jest  potrzebne  żadne  prawo  regulujące 

obieg środka płatniczego”

53

Austriacy uważają, że nadal nic się w tej kwestii nie zmieniło i 

gdyby  tylko  rynek  nie  był  regulowany  przymusem  akceptowania    „  prawnych  środków 

płatniczych”,  złoto  powróciłoby  na  swoje  miejsce  ,  znów  wybrane  przez  społeczeństwo. W 

tym  momencie  warto  zauważyć,  że  ograniczenia  stawiane  tu  społeczeństwu  są  niezwykle 

silne,  choć  słabo  uświadamiane.    Bo  niby  dlaczego  –  jeśli  obie  strony  tego  sobie  właśnie 

życzą – nie mogą z zawartej transakcji rozliczyć się w złocie,  dolarach albo w euro? Gdyby 

dopuścić taką możliwość, polska waluta mogłaby zostać wyparte przez inną, do której ludzie  

mieliby  większe  zaufanie.  W  ten  sposób  NBP  straciłby  możliwość  kreowania  inflacji, 

zyskałby ją natomiast Bank Centralny kraju, którego walutę wybrano. Z politycznego punktu 

                                                 

53

 R. Paul, Wolność pod ostrzałem ,wyd. I ,  Warszawa 2008,  s. 206 

background image

Strona 31 z 129 

 

  

widzenia jest to niemożliwe, ale w postawionym pytaniu raczej chodziło mi o aspekt moralny.  

Nie  ma  żadnych  podstaw  moralnych  stojących  za  tym,  aby  zakazać  takich  transakcji.  

Jedynym  powodem  istnienia  takiego  zakazu  jest  zatem  obawa  przed  utratą  części 

suwerenności na skutek własnych działań - tej części, która odpowiada za psucie pieniądza - 

na  rzecz  banku  centralnego  innego  kraju  (  oczywiście  ten  kraj  nie  mógłby  wtedy  psuć 

„naszej”  waluty,  bez  równoczesnego  psucia  swojej).  Gdyby  Polska  utrzymywała  standard 

złota,  taki  zakaz  byłby  całkowicie  zbędny,  ludzie  sami  wybraliby  pieniądz  złoty  ,  czyli 

„naszą” walutę jako zupełnie odporną na inflację.  Podaż pieniądza nie wymagałaby wówczas 

żadnej  kontroli.  Parafrazując  Franka  Herberta  można  powiedzieć,  że  jeśli  coś  działa,  nie 

należy  tego  działania  regulować  aktem  prawnym,  gdyż  od  tej  chwili  działanie  to  zawsze 

będzie  wymagało  nadzoru  i  regulacji.  Jak  zatem  doszło  do  uregulowania  tej  bardzo  ważnej 

sfery wolnego niegdyś rynku? Aby to wyjaśnić, należy cofnąć się do początków bankowości.  

 

 

 

Złoto,  jako  towar  najlepiej  spełniający  rolę  pieniądza,  oprócz    niewątpliwych  zalet 

miało także wady – było zbyt ciężkie, a przez to niewygodne w transporcie i uciążliwe przy 

zawieraniu  większych  transakcji.  Poza  tym,  posiadanie  złota  stwarzało  pokusę  kradzieży.  

Wolny rynek, jak zwykle, pospieszył z pomocą.  Powstały magazyny złota,  funkcjonujące jak 

każde  inne  magazyny.  Każdy  składający  złoto  w  depozyt  otrzymywał  kwit  poświadczający 

jego  prawo  do  odbioru  złota  w  każdym  momencie  (  kwity  te  nazwano  banknotami  od 

angielskiego  bank  notes  –  noty  bankowe)  .  Tak  jak  każdy  magazyn,  także  magazyn  złota, 

zwany  bankiem  (  Rothbard  ubolewał  nad  tym,  że  magazyny  pieniędzy  zostały  nazwane 

bankami,  czyli  tak  samo  jak  przedsiębiorstwa  oferujące  kredyty  –  dzisiaj  rozróżnienie 

pomiędzy tymi dwiema formami bankowości zupełnie się zatarło), zobowiązany był zwrócić 

powierzony w depozyt przedmiot ( w tym przypadku złoto, czyli pieniądze) na każde  żądanie 

właściciela przedmiotu.  Rothbard ujmuje to tak : „Jeśli złożę w depozycie złoty zegarek lub 

krzesło, chcę otrzymać swoją własność wtedy, kiedy jej zażądam,  i , jeżeli jej tam nie będzie, 

właściciel  magazynu  powędruje  do  więzienia”

54

.  Zatem  pokusa  do  nadużyć  –  czyli 

posługiwania  się  czyjąś  własnością  bez  zgody  i  wiedzy  właściciela,  jest  -  w  przypadku 

zwykłych  magazynów  naprawdę  niewielka.    W  przypadku  złota  sprawa,  niestety,  się 

komplikuje i pokusa do nadużyć jest bardzo silna. Dzieje się tak z dwóch powodów : złoto 

jest  jednorodne,  zatem  deponentowi  wszystko  jedno,  czy  na  żądanie  zwrócenia  depozytu 

                                                 

54

 M. N . Rothbard,  The mystery of Banking ,   Richardson&Snyder 1983 , wydanie pierwsze,  tłum. własne , s. 

90  

background image

Strona 32 z 129 

 

  

otrzyma  własne  złoto  czy  inne.  Ważne,  aby  było  takiego  samego  kształtu  i  wagi.  Drugi 

„problem” ze złotem jest taki, że w przeciwieństwie do innych dóbr w gospodarce, złoto w 

zasadzie się nie zużywa – jest tylko wymieniane, czyli przechodzi z rąk do rąk.  Rzadko jest 

wykorzystywane  w  procesie  produkcji  lub  do  konsumpcji.  Zatem  kiedy  inne  dobra  będą 

relatywnie  często  pobierane  z  magazynu  czy  to  w  celach  konsumpcyjnych,  czy 

produkcyjnych,    złoto  będzie  pobierane  relatywnie  rzadko.  Zamiast  wybierać  złoto  przy 

każdej transakcji, ludzie będą woleli płacić przy pomocy kwitu wystawionego przez magazyn. 

Jeżeli tylko  ów  magazyn  będzie  się  cieszył  społecznym  zaufaniem,  wystawiane  kwity  będą 

szeroko  akceptowane.    Zlikwiduje  to  uciążliwość  związaną  z  transportem  złota  na  miejsce, 

jednak równocześnie otworzy pole do nadużyć.  Zamiast przechowywać złoto oczekując na 

jego  odbiór  przez  deponenta  i  pobierać  za  tę  usługę  normalną  opłatę  magazynową,  istnieje 

silna  pokusa  ,  aby  obracać  nie  swoim  złotem  i  w  ten  sposób  generować  ponadprzeciętne 

zyski. Taki magazynier –bankier może pożyczać  nie swoje złoto na procent, pozostawiając w 

rezerwie jedynie taką jego część, aby zapewnić bieżące wypłaty. Ponieważ w obiegu znajdują 

się substytuty złota – kwity poświadczające prawo deponenta do nominalnej ( wypisanej na 

kwitach)  ilości  złota  w  magazynie,  prawdopodobieństwo  że  wiele  osób  zgłosi  się 

równocześnie  po  swoją  własność  jest  niewielkie.  Nawet  jeśli  takowi  się  pojawią,  nie  ma 

znaczenia, czy otrzymają dokładnie to złoto, na które był wypisany kwit. Jedyną obroną przed 

takimi 

zakusami  byłoby  zatem  wprowadzenie  szczególnego  kwitu  składowego 

potwierdzającego własność konkretnego, opisanego dobra , w miejsce stosowanego ogólnego 

kwitu  składowego,  wprowadzanego  w  tych  magazynach,  gdzie  towary  nie  są  rozróżnialne. 

Kiedy  magazynier-bankier  ulegnie  pokusie,  szybko  zauważy,  że  zamiast  pożyczać  złoto  ze 

skarbca,  znacznie  wygodniej  jest  wystawiać  kwity  na  nie  istniejące  złoto  .  Takie  fałszywe 

kwity  pojawią  się  więc  w  gospodarce,  automatycznie  wywołując  inflację.    Dlatego  właśnie 

Rothbard  rozróżnia  dwa  typy  bankowości  :  Loan  Banking  (bank  pożyczkowy)  i  Deposit 

Banking ( bank depozytowy). U początków bankowości te dwa przedsięwzięcia nie miały ze 

sobą  nic  wspólnego.  Loan  Banking  zapewniał  podaż  kredytów  na  rynek  ,  transformując 

oszczędności  jednych w inwestycje drugich, zarabiając na różnicy w oprocentowaniu. Taka 

działalność nie przynosiła żadnej szkody, jak każde działanie wynikające z wolnego rynku i 

nie oparte na oszustwie, zaspokajała potrzeby  społeczeństwa i  przyczyniała się do ogólnego 

wzrostu bogactwa. Nie wywoływała inflacji i nie miała znamion oszustwa – polegała bowiem 

na zgodzie umawiających się stron.  Deposit Banking działał jako opisany już magazyn złota 

–  to  deponenci  płacili  takiemu  bankowi  za  możliwość  przechowania  złota  w  skarbcu.  Przy 

Loan  Banking  natomiast,  to  bank  płacił  wierzycielom    za  możliwość  pożyczania  ich 

background image

Strona 33 z 129 

 

  

pieniędzy.  Różnica  jest  kolosalna.  Rothbard  pisze  :  „  Deposit  Banking  (  bankowość 

depozytowa)  narodziła  się  jako  zupełnie  inna  instytucja  niż  Loan  Banking  (  bankowość 

pożyczkowa) . Niedobrze zatem się stało, że ta sama nazwa – bank – przylgnęła do obu tych 

przedsięwzięć.    Jeśli  Loan  Banking  był  sposobem  na  transformację    oszczędności  w 

produktywne  [  przynoszące  pożytek  ,  przyp.    wł.    ]    pożyczki  (…),  to  Deposit  Banking 

powstał,  by  służyć  tym,  którzy  chcieli  przechować    w  nim  złoto  lub  srebro”

55

.  Bankier- 

magazynier dopuszcza się więc fałszerstwa kwitów w nadziei, że nikt nie zauważy i ujdzie 

mu to na sucho. Jednak przez kreację pieniądza powoduje, że każdy pieniądz znajdujący się w 

posiadaniu  ludzi  (  czy  to  złoto  czy  substytuty  złota)  ma  teraz  mniejszą  wartość  –  można  za 

niego  kupić  mniej  dóbr  i  usług  niż  przed  pojawieniem  się  inflacji.    Ponieważ  podaż  dóbr  i 

usług  nie  zmieniła  się  w  wyniku  działań  nieuczciwego  bankiera,  ceny  muszą  wzrosnąć    - 

przynajmniej  do  chwili  gdy  ludzie  nie  zorientują  się,  że  zostali  oszukani.  Wtedy  mamy  do 

czynienia  z  „runem”  na  bank.  Bank  –  magazyn  stracił  wiarygodność,  ludzie  chcą  odzyskać 

swoją własność, do której mają prawo z racji posiadania kwitów.  Ponieważ bank nie jest w 

stanie dostarczyć złota, stracą ostatni w kolejce, a bank- magazyn zbankrutuje. Przynajmniej 

powinien.  „…  jeżeli  [bank]  wydaje  jakiekolwiek  fałszywe  kwity,  to  dopuszcza  się 

fałszerstwa,  ponieważ  od  tego  momentu  nie  jest  w  stanie  dotrzymać  swojej  obietnicy  i 

wypłacić  złota  za  wszystkie  banknoty  i  potwierdzenia  depozytów.  Do  oszustwa  dochodzi 

więc,  gdy  tylko  zostaną  wystawione  pseudo  kwity.  Rozstrzygnięcie,  które  dokładnie  kwity 

zostały  sfałszowane  ,  ma  miejsce  dopiero  po  tym,  jak  nastąpi  „run”  na  banki  (ponieważ 

wszystkie kwity wyglądają tak samo) . Na lodzie zostają ci, którzy zgłoszą się najpóźniej”

56

Błędem  byłoby  myślenie,  że  tego  rodzaju  praktyki  zostaną  zakazane.  Wbrew 

zdrowemu  rozsądkowi,    sądy  w  USA  uznały,  że  własność  składana  w  depozyt  może  być 

używana wbrew woli deponenta , banki jedynie muszą wywiązać się z obowiązku wypłat na 

każde żądanie. Doszło do tego, że banki przyjmowały własne kwity jako substytuty pieniądza 

i na tej podstawie kreowały kolejne kredyty.  Kiedy liczba fałszywych pieniędzy przekroczyła  

pewien poziom, ludzie orientowali się w sytuacji i następował „run” na banki, co prowadziło 

do ogłoszenia bankructwa . Jednak rząd wybawia banki i z tego kłopotu.  W Stanach, jak i w 

Anglii, dopuszcza „czasowe zawieszenie wypłat depozytów” dla banków, które znalazły się w 

kłopotach.  Po  ustanowieniu  Rezerwy  Federalnej,    Bank  Centralny  czyli  amerykański  Fed, 

wspomaga  zagrożone  (  przez  własnych  klientów!!  )  banki  zastrzykami  złota,  gdy  te  są  w 

                                                 

55

 Tamże, s. 87 

56

 M. N. Rothbard, Co rząd…op.cit., s. 65-66 

background image

Strona 34 z 129 

 

  

potrzebie. Po odejściu od standardu złota i te dostawy złota stają się zbyteczne. Fałszywy kwit 

składowy  jest  ostatecznie  tak  samo  prawdziwy  jak  każdy  inny.  Rynek  utracił  ostatnią 

możliwość odróżniania . Rząd może mieć tyle pieniądza ile zechce, pozbawiając przy okazji 

każdego  z  nas  dowolnej  ilości  bogactwa.  Banki  nie  są  już  zagrożone  przez 

nieodpowiedzialnych  klientów  dokonujących  runów  po  swoją  własność.  Są  w  stanie 

dostarczyć  każdą  ilość  pieniądza.  Trzeba  tylko  zadzwonić    48  godzin  wcześniej.  Niech  

potwierdzeniem  moich  słów  będą  wydarzenia  z  połowy  września  2008.  „  Zagrożone 

kryzysem  na  amerykańskim  rynku  finansowym  towarzystwo  ubezpieczeniowe  American 

International  Group  (AIG)  otrzyma  85  mld  pożyczki  -  podała  amerykańska  Rezerwa 

Federalna  (Fed).  Amerykański  rząd  przejmie  79,9  proc.  udziałów  w  AIG” 

57

,  „Federalne 

przejęcie  Fannie  Mae  i  Freddie  Mac” 

58

  -  koszt  szacowany  na  100  mld  USD  –  to  nie 

wszystko! Czytamy dalej „W sumie obie firmy udzieliły lub poręczyły za kredyty wysokości 

połowy  wartego  12  bln  dolarów  amerykańskiego  rynku  hipotecznego”

59

.  Do  dnia    19 

września  2008  roku  Fed  wydał  szacunkowo  700  mld  dolarów  na  naprawę

60

  „mocno  

osłabionego rynku finansowego”

61

.  

Ponieważ zewsząd słychać jedynie głosy optymizmu i podziwu dla sprawnej akcji i ja 

będę  optymistą.  Założę,  że  tylko  20%  z    kredytów  przejętych  od  Fannie  Mae  i  Freddiego 

Maca  nigdy nie zostanie spłaconych. Dlaczego moje założenie to ogromny  optymizm?  Obie 

firmy specjalizowały się w  poręczaniu niepewnych kredytów hipotecznych – na przykład dla 

osób o zbyt niskim dochodzie, aby mogły dostać kredyt w banku bez poręczenia. Na stronie 

internetowej  Fannie  Mae  czytamy:  „  Fannie    Mae  oferuje  bankom  i  innym  podmiotom 

udzielającym  kredytów  hipotecznych  finansowanie,  gwarancję  kredytów,  technologie  i  inne 

usługi , pozwalając tym podmiotom udzielić pożyczek większej ilości klientów”

62

. 20 % nie 

spłaconych kredytów ( które są teraz własnością rządu USA) daje  kwotę 1 200 000 000 000 

USD.    Słownie,  jest  to  jeden  bilion  dwieście  miliardów  dolarów!  Niewyobrażalna  kwota! 

Dodajmy  do  tego  700  miliardów  dolarów,  które  zostały  już  wydane  na  walkę  z  kryzysem         

( znowu, parafrazując Mateusza Machaja z  Instytutu  Misesa chciałoby  się powiedzieć, że z 

kryzysem  się  nie  walczy  –  kryzys    przestaje  się  powodować!  ),  a  uzyskamy  kwotę  ok  2 

bilionów dolarów.   Pomimo że śledzę kryzys  na bieżąco, nie trafiłem jeszcze w mediach ,  

                                                 

57

FED: AIG otrzyma 85 mld pożyczki, PAP,www.gazetaprawna.pl 

58

 Federal takeover of  Fannie Mae and Freddie Mac, www.wikipedia.org  

59

 Fannie Mae i Freddie Mac: Gospodarka USA nad przepaścią, www.money.pl  

60

 T. Khanthong, Bernanke might be suicidal after latest FED bailout, www.nationmultimedia.com, tłum. własne  

61

 FED: AIG…op.cit. 

62

 Zobacz : oficjalna strona internetowa Fannie Mae, www.fanniemae.com  

background image

Strona 35 z 129 

 

  

nie licząc kilku głosów w Internecie , na nikogo, kto zadałby pytanie: skąd państwo, którego 

roczny  budżet  wynosi  ok.  2,5  biliona  dolarów

63

,  wzięło  w  przeciągu  tygodnia  2  biliony 

dolarów  na  ratowanie  kilku  prywatnych  firm?  I  co  właściwie  się  z  nimi  stało?  Gdzie  te 

pieniądze są? Czy ktoś je otrzymał? Jeśli tak, to kto? Odpowiedź na to pytanie jest prosta – 

nikt  nie  otrzymał  nie  swoich  pieniędzy.  Po  prostu,  wierzycielom  i  inwestorom  oddano  ich 

własność  -w  zamian  za  niepozywanie  firm  do  sądu  o  nieregulowanie  swoich  zobowiązań. 

Zastrzyk pieniężny był konieczny, ponieważ oryginalnie powierzone tym firmom pieniądze, 

mimo  że  powierzane  na  krótki  okres,  zostały  użyte  do  finansowanie  długoterminowych 

kredytów hipotecznych.  Od razu nasuwa się żart krążący w Internecie – dlaczego w USA nie 

można kupić drukarki? Bo wszystkich używa Fed! Oczywiście, tak naprawdę nie trzeba się 

kłopotać  z  drukowaniem  –  większość  dzisiejszych  pieniędzy  to  bity  informacji  zapisane  na 

twardych dyskach. Byłoby trochę inaczej, gdyby wszyscy wierzyciele przejętych firm – AIG, 

Fannie  Mae,  Freddi  ego  Maca  zażądali  wypłaty  dolarów  w  formie  fizycznej-    wtedy  Fed 

byłby rzeczywiście zmuszony do drukowania pieniędzy. Tylko co by ci ludzie robili z tonami 

papieru?  Złoto  jako  pieniądz,  na  którego  podstawie  wydawano  substytuty  pieniądza,  czyli 

papier, miało tą zaletę, że było poręczne w przechowywaniu. Papier jako pieniądz ,  którego 

substytutem  jest  informacja  elektroniczna,  ewidentnie  tej  zalety  nie  ma.  Ma  za  to  inną  – 

można na nim wydrukować dowolnie duży nominał! Sprawa rozwiązana! Jak wielką inflacją 

skończy się takie działanie, pokazuje temat „monetoflacji” – opisywany już wcześniej. Tym 

razem odbyłby się w wersji papierowej. Takie rzeczy się zdarzają! Czy świat nie nauczył się 

niczego z niedawnego przykładu Zimbabwe? Inflacja wynosi tam 26 470.8%

64

. Już sam sens 

liczenia takiej  inflacji zakrawa o  absurd-  przecież w trakcie badania wielkość ta musiała się 

zmieniać!  Ostatnio  w  programie  gospodarczym  radiowej  Trójki  usłyszałem  z  ust 

zaproszonego tam eksperta taką wypowiedź  : „już w 1970 roku Milton Friedman opracował 

teorię  wyjaśniającą  podstawy  dzisiejszego  kryzysu”.  Chodzi  zapewne  o  ilościową  teorię 

pieniądza. Ani słowa o  Misesie , Hayeku  czy Rothbardzie. Ani słowa o Austriackiej  Teorii 

Cyklu Koniunkturalnego opracowanej przez Misesa w 1912 roku. Ten sam ekspert zapytany o 

to,  czy także polskie banki  są zagrożone upadkiem  ( audycja była nadawana w kilka dni  po 

upadku Bear Sterns w Stanach i dzień po upadku Lehman Brothers), odpowiedział zgodnie z 

prawdą:  „  System  jest  tak  skonstruowany,  że  jedno  słowo  może  na  wszystkim  zaważyć. 

Dlatego  wolę  milczeć.”  Zapewne  sumienie  nie  pozwoliło  skłamać,  a  prawda  jest  taka,  że 

także  polskie  banki  są  zagrożone  upadkiem.  Tak  samo  jak  niemieckie,  szkockie, 

                                                 

63

 Stany Zjednoczone, www.pl.wikipedia.org  

64

 M. Konarski , Zimbabwe: inflacja osiągnęła rekordowy poziom , www.psz.pl  

background image

Strona 36 z 129 

 

  

amerykańskie, japońskie….. Jak to możliwe? Najpełniej wyjaśnia to Rothbard:   „Bank kreuje 

nowy pieniądz z powietrza i nie musi – tak jak wszyscy inni – zdobywać pieniędzy kupując 

lub  sprzedając  usługi.  Bank  jest  już  i  przez  cały  czas  pozostaje  bankrutem;  tyle,  że  jego 

upadłość wyjdzie na jaw dopiero wtedy, gdy klienci zaczną coś podejrzewać i podejmą „run 

na  banki”  .  W  żadnej  innej  gałęzi    gospodarki  nie  występuje  zjawisko  „runu”.  Żadne  inne 

przedsiębiorstwo  nie  pogrąża  się  w  upadku  z  dnia  na  dzień    tylko  dlatego,  że  jego  klienci 

postanawiają odzyskać swoją własność.  Żadne inne przedsiębiorstwo nie  tworzy fikcyjnych 

nowych  pieniędzy  ,  które  ulatniają  się  z  chwilą,  gdy  chce  się  je  przeliczyć”

65

.    Gdyby  ta 

informacja – mimo że ogólnie dostępna, trafiła do świadomości opinii społecznej - zwłaszcza 

w    tak  trudnym  okresie  ,  mielibyśmy  obecny  system  „  z  głowy”  .  System  oparty  tylko  na 

zaufaniu nie może dobrze funkcjonować. Muszą istnieć granice, poza które fizycznie nie da 

się przekroczyć, gdyż w przeciwnym razie zawsze znajdzie się ktoś, kto pierwszy te granice 

złamie. Standard złota miał takie granice – ilości złota nie da się łatwo zwiększyć. Wymaga to 

wielu zabiegów związanych z wydobyciem. Obecny system nie ma takich granic i dlatego jest 

tak bardzo inflacyjny. Bez  symbiozy z rządem dostarczającym „ prawdziwą” gotówkę, banki 

nie przetrwałyby nawet jednego dnia.     

Oto jak początki tej symbiozy rządu i systemu bankowego postrzega Jesus de Soto : 

„Nie ma wątpliwości, że od samego początku ludzie, którzy otrzymywali od współobywateli 

pieniądze  na  przechowanie,  znali  zobowiązania,  jakie  na  siebie  przyjmują,  w  szczególności 

zaś  to,  że  mają  chronić  tantundem  niczym  dobry  rodzic,  zapewniając  deponentowi  stały  do 

niego dostęp. (…) osoby przyjmujące depozyty pieniężne doświadczały pokusy, by naruszyć 

obowiązek  bezpiecznego  przechowywania  i  wykorzystać  pieniądze,  które  powinny  być 

przechowywane jako stale dostępne innym. Ta pokusa była bardzo silna: bankierzy mogli – 

bez wiedzy deponentów – obracać wielkimi kwotami pieniędzy. Umiejętnie je wykorzystując, 

osiągali znaczne zyski, czyli odsetki, które mogli zachowywać dla siebie, nikomu jawnie nie 

wyrządzając  szkody.  Zważywszy  na  słabość  natury  ludzkiej  i  nieodpartą  niemal  pokusę 

odczuwaną  przez  bankierów,  jest  rzeczą  zrozumiałą,  że  tradycyjne  zasady  bezpiecznego 

przechowywania (…) były od samego początku  w ukryty  sposób  naruszane. Na dodatek ze 

względu  na  abstrakcyjną  i  niejasną  naturę  relacji  pieniężnych  większość  obywateli  oraz 

organów  władz  odpowiedzialnych  za  egzekwowanie  zasad  moralnych  i  prawnych  nie 

dostrzegała  –  z  nielicznymi  wyjątkami  –  tego  zjawiska.  Kiedy  zaś  nadużycia  i  wypadki 

oszustw  zaczęły  się  ujawniać  i  stały  się  bardziej  zrozumiałe,  instytucjonalna  bankowość 

                                                 

65

 M. N. Rothbard, Co rząd….op. cit., s. 65 

background image

Strona 37 z 129 

 

  

istniała już od tak dawna i nabrała takiej siły, że skuteczne ukrócenie jej zdeprawowania było 

w  praktyce  niemożliwe.  Co  więcej,  stopniowe  odkrywanie  przez  władze  olbrzymiej  siły 

banków – zdolności tworzenia pieniądza –wyjaśnia, dlaczego bardzo często rządy stawały się 

ostatecznie wspólnikami bankowego oszustwa, przyznając bankierom przywileje i legalizując 

ich niewłaściwe działania w zamian za możliwość bezpośredniego lub pośredniego udziału w 

ogromnych zyskach. Stworzyły sobie w ten sposób ważne alternatywne źródło finansowania 

państwa. Temu wypaczeniu tradycyjnego obowiązku państwa, jakim jest określenie i ochrona 

praw  własności,  sprzyjało  olbrzymie,  stałe  zapotrzebowanie  rządów  na  zasoby,  które 

wynikało z ich widocznej w całej historii nieodpowiedzialności i braku kontroli finansowej. 

Tak właśnie kształtowała się coraz to doskonalsza symbioza pomiędzy rządami a bankierami, 

relacja, która w szerokim zakresie istnieje również i dzisiaj”

66

.  

 

2.2. Rodzaje systemów bankowych  

Austriacka Szkoła Ekonomii  wyróżnia trzy rodzaje systemów bankowych.  Pierwszy z 

nich to pierwotnie istniejący podział bankowości na  Loan Banking i Deposit Banking, który 

można  nazwać po prostu systemem stuprocentowej rezerwy bankowej. Pozostałe dwa 

systemy to Wolna Bankowość ( Free Banking) – system wolnej rezerwy bankowej oraz 

system znany obecnie,  czyli System Obowiązkowej Rezerwy Częściowej. Poniżej opiszę 

każdy z tych systemów wraz z analizą, jaki wpływ na gospodarkę ma utrzymywanie w niej 

takiego sytemu. 

2.2.1.Loan Banking  

Jak twierdzi  Rothbard, Loan  Banking  to uczciwy system oparty na jasnych zasadach, 

przede  wszystkim  na  zasadzie  pacta  sunt  servanda  (umów  należy  dotrzymywać  )  i 

poszanowania  własności.  Każdy  klient  Loan  Banku  przynosi  do  niego  swoje  pieniądze, 

decyduje się na zawarcie z bankiem umowy – polega ona na tym, że klient- inwestor- zgadza 

się na powierzenie, czyli na pożyczenie bankowi pieniędzy na pewien okres, powiedzmy na 

rok, natomiast bank zobowiązuje się za rok oddać pieniądze powiększone o pewien procent. 

Bank,  to  ekspert  w  udzielaniu  pożyczek  (  w  chwili  kiedy  piszę  te  słowa,  od  kiedy  upadły 
                                                 

66

 J. H. de Soto, Money , Bank Credit, and Economic Cycles , wprowadzenie do drugiego rozdziału książki 

opublikowane na stronach Instytutu Misesa, www.mises.pl , tłum. Grzegorz Łuczkiewicz , pełne wydanie 
książki w języku polskim w przygotowaniu.   

background image

Strona 38 z 129 

 

  

Lehman  Brothers  i  Merill  Lynch,  podobne  sformułowanie  wywołuje  salwę  gorzkiego 

śmiechu! ),  ponieważ ludzie w nim pracujący zajmują się zawodowo udzielaniem pożyczek. 

Oceniają komu, na jak długo i ile pieniędzy pożyczyć.  Bank zatem oferuje  podaż kredytów 

na rynek . Przypomnę, że pieniądze, które pożycza bank, sam wcześniej pożyczył. Ponieważ 

bank  wie  dokładnie,  kiedy  zapada  termin  wywiązania  się  ze  swoich  zobowiązań  ,  może 

oferować innym kredyt  w ten sposób,  aby w każdym momencie, w każdym dniu suma spłat, 

które otrzymuje, była wystarczająca na pokrycie wszystkich zobowiązań z których musi się 

danego  dnia  wywiązać.  Oczywiście,  taka  idealna  sytuacja  nie  będzie  miała  prawie  nigdy 

miejsca,  niemniej  jest  to  ideał,  do  którego  Loan  Bank  będzie  dążył.  Ponieważ  musi 

wywiązywać się ze swoich umów jak każde normalne przedsiębiorstwo, tak jak wszyscy musi 

dbać  o  bilansowanie  się  zapadających  na  dany  dzień  zobowiązań  z  dostępnymi  środkami 

pieniężnymi. Bierze na siebie ryzyko, tak jak biorą na siebie ryzyko wszyscy przedsiębiorcy.  

Jeśli  nie  będzie  terminowo  wykupywał  swoich  umów,  czeka  go  utrata  zaufania,  procesy 

sądowe  i  upadek  .  Nadmiernie  ryzykowne  zachowania  i  nietrafione  decyzje  będą  szybko 

korygowane  przez  rynek.  W  rezultacie  na  rynku  operowałyby  tylko  poważane  instytucje  , 

które,  w  trosce  o  swój  biznes,  zawsze  są  w  stanie  wypłacić  pieniądze  wszystkim  swoim 

wierzycielom.  Taki  bank  będzie  zupełnie  nieinflacyjny.  Nie  będzie  w  stanie    kreować 

pieniądza.  Rola  Loan  Bankingu  jest  w  gospodarce  bardzo  ważna,  taki  bank  „jest 

produktywny,  jego  działanie  jest  korzystne  zarówno  dla  kredytodawcy  [właściciela 

pożyczanych pieniędzy, przyp. wł. ] jak i kredytobiorcy. Jego działanie nie powoduje żadnego 

inflacyjnego wzrostu w podaży pieniądza”

67

.  

Funkcje Loan Bankingu w swej ułomnej formie przejęły dziś lokaty bankowe.  Ale to 

nie  jest  sposób,  w  jaki  działają  dzisiejsze  banki!  Lokaty  bankowe  stanowią  tylko  niewielki 

ułamek ich aktywów. To, o ile bank będzie musiał zaoferować więcej w przyszłości w zamian 

za  pieniądze  teraz  zależy  oczywiście  od  preferencji  czasowej  właściciela  pieniędzy.  Dla 

całego  systemu  bankowego  ustali  się  zatem  cena  –  czyli  stopa  procentowa  –  po  jakiej 

pożyczkodawcy  –  czyli  inwestorzy  będą  gotowi  rezygnować  ze  swoich  pieniędzy  teraz,  na 

rzecz  większych  pieniędzy  potem.  Będzie  ona  odzwierciedlała  wypadkową  preferencję 

czasową  społeczeństwa.  Nastąpi  normalny  proces  formowania  się  ceny  na  rynku.  Jak 

nauczają Austriacy, cena ta będzie się formowała zgodnie z zasadą popytu i podaży na usługi 

bankowe.  Im  mniejsza  preferencja  czasowa  społeczeństwa,  tym  mniej  wolą  oni  teraz  niż 

potem,  zatem  ta  cena  –  stopa  procentowa-  spadnie.  Niska    stopa  procentowa  oznacza,  że 

                                                 

67

 M. N Rothbard, The mystery…op.cit.,s. 81 

background image

Strona 39 z 129 

 

  

społeczeństwo  jest  oszczędne  (  oczywiście  i  tylko  w  przypadku,  gdy  mamy  do  czynienia  z 

zasadą  100%  rezerw  bankowych!).  Im  bardziej  oszczędne  społeczeństwo,  tym  szybsza 

akumulacja kapitału i wzrost gospodarczy.  Arbitralne ustalanie stopy procentowej jest więc 

niczym  innym,  jak  oszukiwaniem,  że  społeczeństwo  jest  bardziej  oszczędne  niż  jest  (  stopa 

procentowa zaniżona w stosunku do rynkowej) lub , że społeczeństwo jest bardziej rozrzutne 

niż jest naprawdę (stopa procentowa zawyżona w stosunku do rynkowej).  

2.2.2.Deposit Banking 

Deposit  Banking    był  już  omawiany  we  wcześniejszym  paragrafie.  Był  to  magazyn 

złota, w którym było ono przechowywane. Klient takiego banku uiszczał opłatę za możliwość 

przechowywania pieniądza. Jednocześnie miał świadomość i pełne prawo do odbioru swojej 

własności  w  każdym  momencie.  Ponieważ  nie  umieścił  swoich  pieniędzy  w  Loan  Banku, 

należy  przypuszczać,  że  pieniędzy  tych  będzie  potrzebował  w  najbliższym  czasie,  czyli  że 

preferuje  większą  płynność  i  możliwość  wydawania  –  zatem  nigdy  nie  zamierzał  tych 

pieniędzy  oszczędzać  i  nie  oczekuje  w  zamian  za  ich  posiadanie  żadnych  dodatkowych 

zysków.  W  momencie,  kiedy  Deposit  Bank  zaczyna  działalność  pożyczkową,  pieniądze 

wydawane są niejako dwa albo więcej razy. Ponieważ rynek posługuje się substytutami złota, 

a  nie  samym  złotem,  stwarza  to  miejsce  na  taką  inflacyjną  działalność.  Ludzie  nie  od  razu 

zauważą,  że  substytutów  złota  na  rynku  jest  więcej  niż  samego  kruszcu.  Co  więcej,  nie 

przyjdzie im do głowy, że ktoś mógł ich tak strasznie oszukać. Osoba, która oddała depozyt 

do  skarbca,  jest  przeświadczona,  że  jej  własność  tam  jest.  Jednocześnie  osoba,  która 

otrzymała pożyczkę od Deposit Banku – w postaci pokwitowania na złoto – czyli substytutu 

pieniądza, także jest przeświadczona, że złoto znajduje się fizycznie w banku. Dochodzi do 

sytuacji którą humorystycznie opisuje Gene Callahan

68

  –  nagle okazuje się,  że po przyjęciu, 

zbyt  wielu  chłopaków  chciało  wziąć  tę  samą  dziewczynę  do  domu.      Ponieważ  w  wyniku 

działań Deposit Banku nie zmieniła się wielkość czy też ilość dostępnych w gospodarce dóbr 

i usług, za to wzrosła podaż pieniądza – zatem musi dojść do wzrostu cen. W systemie 100% 

rezerw  bankowych  takie  działania  Deposit  Banku  są  nielegalne.  Po  wykryciu  fałszerstwa 

bank  upada,  a  właściciel  staje  przed  sądem.  I  tak  rzeczywiście  było.  Pierwszą  sprawę  tego 

typu rozpatrzono w 1811 roku. Ponieważ system prawny Wielkiej Brytanii i USA  opiera się 

na  zasadzie  precedensu  i  zwyczaju  –  wynik  pierwszej  rozprawy  jest  bardzo  ważny  przy 

                                                 

68

 G. Callahan, Ekonomia…op.cit., s. 206 

background image

Strona 40 z 129 

 

  

ocenie  kolejnych  sporów  tego  typu.  W  sprawie  o  której  mowa  (  Carr  versus  Carr),    „sąd 

musiał rozstrzygnąć, czy termin „ długi” użyty w umowie ma zastosowanie także do środków 

które interesant miał zgromadzone w formie gotówki na rachunku depozytowym”

69

.  Innymi 

słowy,  czy  bank  mógł  pożyczyć  pieniądze  swojego  klienta  bez  jego  zgody  i  wiedzy  .              

„ Niestety, sędzia William  Grant  uznał,  że termin ten ma zastosowanie [także do pieniędzy 

zgromadzonych  na  rachunku  depozytowym,  przyp.  wł.  ].  Grant  utrzymywał,  że  skoro 

pieniądze zostały wpłacone do banku i nie były zdeponowane w oznakowanym i zamkniętym 

worku, należy je traktować raczej jako pożyczkę a nie depozyt.  Pięć lat później, w kolejnej, 

powiązanej rozprawie – Devaynes vs. Noble – jeden z przysięgłych słusznie argumentował, 

że ”bankier jest raczej powiernikiem pieniędzy niż dłużnikiem… ponieważ pieniądze w [jego] 

ręce  są  raczej  deponowane  niż  pożyczane,  i  z  tego  względu  podlegają  natychmiastowemu 

zwrotowi  na  żądanie”.  Niestety,  ten  sam  sędzia  Grant  upierał  się  (…),  że  z  chwilą 

powierzenia  pieniędzy  bankierowi  stają  się  one  jego  aktywem  i  bankier  jest  zaledwie 

dłużnikiem  należnej  kwoty”

70

.  Z  przedstawionego  opisu  zdarzeń  wysnuć  można  śmiały 

wniosek, że wszystkie teraźniejsze kłopoty gospodarki amerykańskiej i światowej wzięły się z 

tego,  wydanego  przed  prawie  dwustoma  laty  i  co  tu  dużo mówić  –  błędnego  orzeczenia.  W 

1848 r. Izba Lordów, wydając orzeczenie w sprawie „ Folley v. Hill and Others, ostatecznie 

potwierdziła, że klient banku jest jedynie jego kredytodawcą „ z zastrzeżeniem, że bank, jak 

to przyjęte jest w zwyczaju (sic?), będzie honorował czeki klientów””

71

. Zatem z pieniędzmi 

złożonymi w depozycie Deposit Bank może zrobić co chce, bez wiedzy i zgody właściciela 

pieniędzy.  Jedynym  wymaganiem  ,  warto  powtórzyć  to  sformułowanie  użyte  przez  Sąd  –

wynikającym ze zwyczaju ! – jest to, że bank będzie honorował czeki swoich klientów – czyli 

będzie wywiązywał się z poleceń przeniesienia własności pieniędzy na wskazaną osobę oraz 

że  wypłaci  depozyt  lub  zwróci  złoto  na  każde  żądanie.  Zatem,  według  orzecznictwa  sądu 

sprzed 200 lat :  

a)  zobowiązanie  banku  do  wywiązywania  się  ze  swoich  obowiązków  wynika  nie  z 

faktu zawarcia umowy, lecz ze zwyczaju przyjętego przez bankowców ;  

b)  Deposit  Bank  może  zgodnie  z  prawem  fałszować  noty  bankowe  ,  jedynie  musi 

wywiązać  się  z  obowiązku  wypłaty  depozytu  na  każde  żądanie.  Ponieważ złoto jest  rzadko 

wypłacane  –  z  powodów  które  podałem  we  wcześniejszej  części  pracy-  droga  do 

                                                 

69

 M. N Rothbard, The mystery…op.cit., s. 93 

70

 Tamże, s.93 

71

 Tamże, s 93 

background image

Strona 41 z 129 

 

  

nadprzeciętnych  zysków  sektora  bankowego  oraz  dla  inflacji  stoi  otworem.  W  ten  sposób 

upadł system stuprocentowej rezerwy bankowej. Nadszedł czas rezerwy częściowej. 

2.2.3.Free Banking – Wolna Bankowość 

W  tym  systemie  bankowym  kreacja  pieniądza  przez  banki  jest  jak  najbardziej 

dopuszczalna.  Rezerwy  bankowe  są  absolutnie  dobrowolne.  Wszystko,  do  czego  jest 

zobowiązany  każdy  z  banków  to  natychmiastowa  wypłata  depozytów  płatnych  na  żądanie. 

Jeśli  wiele osób przyjdzie jednocześnie po swoje pieniądze, a bank ma niskie rezerwy- wtedy 

taki  bank  upada,  a  jego  deponenci  tracą  pieniądze.  Definitywnie  i  nieodwołanie.  Nie  ma 

dobrego rządu, który zlituje się nad nieszczęściem pechowców i wykupi długi banku po to by 

ratować  depozyty  społeczeństwa.  Innymi  słowy,  każdy  klient  banku  powinien  się  dwa  razy 

zastanowić, komu powierza swoje pieniądze. „Wielu ludzi sądziło i uważało, że taka „dzika 

bankowość”  („wildcat  banking”  )spowodowałaby  po  prostu  astronomiczny  wzrost  podaży 

pieniądza.  Tymczasem  jest  odwrotnie:  „wolna  bankowość”  prowadziłaby  do  ustanowienia 

znacznie bardziej „twardego” systemu pieniężnego niż ten, który mamy obecnie. Działalność 

banku byłaby ograniczona przez (…) trzy  czynniki (…) i  to ograniczona rygorystycznie”

72

Te czynniki, o których pisze Rothbard, to :  

1.  „Możliwość utraty złota na rzecz innego banku. Bank  może bowiem zwiększać ilość 

pieniądza tylko wśród własnych klientów”

73

 .  Mechanizm jest bardzo prosty – jeżeli 

bank  wystawi  fałszywe  kwity,  to  „  po  jakimś  czasie  krążenia,  pieniądze  te  trafią  do 

właściciela, który jest klientem innego banku. Na tym etapie bank B wezwie bank A 

do  wypłacenia  za  kwit  depozytowy  złota,  żeby  bank  B  mógł  umieścić  je  w  swoim 

skarbcu.  (…)  [zatem]  bank,  który  ma  mniej  klientów,  musi  utrzymywać  większą 

rezerwę...”  Im  mniej  klientów,  tym  mniejsze  prawdopodobieństwo,  że  będą  oni 

dokonywać transakcji między sobą, zatem ryzyko utraty złota na rzecz innego banku 

wyższe. „ Zatem [ceteris paribus],  im więcej jest banków i im są one mniejsze, tym –

„twardsza”- i lepsza będzie podaż pieniądza”

74

 

2.  Zaufanie klientów : „W miarę jak rośnie kredyt  udzielany przez banki i zwiększa się 

coraz  bardziej  podaż  pieniądza,  coraz  więcej  osób  zaczyna  się  niepokoić  malejącą 

                                                 

72

 

M. N. Rothbard, Co rząd….op.cit.,s. 66 

73

 Tamże , s. 66 

74

 Tamże , s. 67 

background image

Strona 42 z 129 

 

  

rezerwą  częściową.  I  w  społeczeństwie  prawdziwie  wolnym,  osoby,  które  wiedzą          

o tym, że system bankowy jest niewypłacalny, utworzą ligi antybankowe, które będą 

nawoływały klientów do wycofania swoich pieniędzy póki czas. Takie ligi miałyby na 

celu  sprowokowanie  runów  na  banki  albo  zagrażanie  paniką,  a  to  mogłoby  się 

przyczynić do powstrzymania ekspansji pieniężnej”

75

 

3.   Skala  posługiwania  się  substytutami  złota.  Im  więcej  osób  będzie  posługiwać  się 

prawdziwym pieniądzem a nie jego substytutami, tym mniejsze pole do nadużyć dla 

banków.   

W  tym  systemie  samowola  bankowa  nadal  podlega  ograniczeniom  wolnego  rynku.  Niestety 

to także nie jest sposób, w jaki działają dzisiejsze banki.  

 2.2.4.

System Obowiązkowej Rezerwy Częściowej  

Jest  to  system  obowiązujący  współcześnie  w  całym  kapitalistycznym  świecie. 

Podstawą tego systemu jest nacjonalizacja pieniądza. Do 1863 roku w Stanach istniało około 

8000 banków, z których każdy miał prawo wystawiania not bankowych

76

. W 1863 roku Senat 

USA stosunkiem głosów 23:21 przegłosował wprowadzenie nowego prawa -  „National Bank 

Act”.  W  nowym  prawie  nadano  rządowi  uprawnienia  inflacyjne  po  to,  by  mógł  on  zebrać  

fundusze  niezbędne  do  pokonania  Konfederacji  w  wojnie  secesyjnej.  W  tym  celu  należało 

zlikwidować  prywatne  noty  bankowe  i  zastąpić  je  tylko  jednym  legalnym  banknotem. 

Osiągnięto  to  poprzez  wprowadzenie  10%  podatku  na  wszystkie  transakcje  zawierane  przy 

pomocy innych not bankowych niż federalna. Oczywiście, nowy podatek wyparł całkowicie 

inne noty z obiegu.  Innymi słowy, pozbyto się konkurencyjnych substytutów pieniądza, które 

ewentualnie  ludzie  wybraliby,  gdyby  rząd  wprowadził  w  życie  swoją  politykę  inflacyjną

77

Zatem,  „  jeżeli  klient  chce  spieniężyć  swój  depozyt  bankowy  [czyli  otrzymać  gotówkę  , 

przyp. wł. ] nie może otrzymać not bankowych własnego banku, ponieważ zabronione jest ich 

wystawianie”

78

.  W tym  kontekście łatwo jest  zrozumieć ostrą reakcję ze strony NBP, z jaką 

spotkał  się  pomysł  wprowadzenia  lokalnej  waluty  w  Jastarni,  Słupsku  i  Ustce.  W  celu 

promocji turystyki  wprowadzono tam lokalne i sezonowe monety – merka (Jastarnia) i słupię 

                                                 

75

 Tamże s. 68 

76

 Zobacz oficjalną stronę internetową Banku Rezerwy Federalnej W San Francisco, www.frbsf.com  

77

 National Baning Act, www.en.wikipedia.org  

78

  M.N Rothbard, The mystery…op.cit., s. 128 

background image

Strona 43 z 129 

 

  

(Słupsk  i  Ustka),  których  nominał    wynosił  odpowiednio  3  i  4  i  były  wymienialne  na 

odpowiednio 3 i 4 złote. NBP w specjalnym komunikacie przypomniał, że „Polskie przepisy 

nie przewidują możliwości wydawania pieniądza lokalnego, rozumianego jako prawny środek 

płatniczy”

79

, i że, „ zgodnie z polskim prawem, prawo emisji pieniądza przysługuje wyłącznie 

NBP”

80

. Czyżby obawiano się konkurencji „silnej” złotówki z małym, lokalnym i sezonowym 

merkiem?  (  Na  marginesie  –  merk  o  nominale  3  z  2006  roku  można  kupić  na  aukcji 

internetowej  za  210  złotych!)  .  Zatem  wprowadzenie  monopolu  na  wydawanie  not 

bankowych  ufundowało  podwaliny  pod  obecny  system  bankowy.  W  tym  systemie 

częściowych  rezerw  każdy  bank  centralny  prowadzi  rachunek  dla  każdego  z  banków 

komercyjnych,  operujących  w  danym  państwie.  Każde  państwo  arbitralnie  ustanawia,  jaki 

procent  pieniędzy  wpłacanych do banku komercyjnego przez ludzi, bank ten jest zmuszony 

trzymać  na  rachunku  w  Banku  Centralnym.  Ten  procent  nazywa  się  stopą  obowiązkowych 

rezerw  bankowych  i  jest  niczym  innym,  jak  częścią  pieniędzy  które  każdy  z  nas  wpłaca  do 

banku. Następnie są one deponowane na rachunku w banku centralnym. Są to pieniądze, które 

bank centralny ma obowiązek dostarczyć w formie gotówki do każdego banku komercyjnego.  

„ Te rachunki [w banku centralnym, przyp. wł.] , czy inaczej - „płatne na żądanie depozyty 

złożone  w  banku  centralnym”,  są  umarzane  w  zamian  za  gotówkę,  kiedy  deponenci  banku 

[komercyjnego] żądają wydania depozytu w gotówce”

81

.  

W USA takie obowiązkowe rezerwy ( czyli inaczej własność klientów, której bank nie 

może naruszyć zgodnie z prawem – bo całą resztę zgodnie z prawem może!) wynoszą 10% 

dla „depozytów transakcyjnych” , które są definiowane jako te  depozyty, które „ mogą być  

natychmiast wycofane [ wymienione  na gotówkę, przyp. wł. ]  bez żadnych limitów”

82

 oraz 

0%  dla  lokat  terminowych

83

.    W  Polsce  „od  31  października  2003  r.  stopa  rezerwy 

obowiązkowej  wynosi  3,5%  dla  wszystkich  rodzajów  depozytów”

84

.  Zatem,  jeżeli  nagle  w 

banku pojawi się sporo osób, które zechcą wycofać gotówkę, bank w Polsce będzie w stanie 

natychmiast ( czyli de facto w ciągu 48 godzin ) zgromadzić jedynie 3,5% środków, które jest 

winien.  Jeżeli  kwota  wycofywanych  pieniędzy  jest  większa,  taki  bank  będzie  zmuszony 

sprzedawać swoje aktywa Bankowi Centralnemu ( o ile ten zgodzi się je kupić oczywiście) . 

Oznacza to, że suma pieniędzy, których bank komercyjny może w każdej chwili potrzebować, 
                                                 

79

 Zobacz komunikat NBP, PAP,  „ NBP: Słupie i Merki nie są prawnym środkiem płatniczym” , 

www.biznes.interia.pl   

80

 Tamże  

81

 M. N Rothbard, The mystery…op.cit., s. 128 

82

 Transaction deposit, www.en.wikipedia.org,    

83

 Reserve_requirement  , www.en.wikipedia.org   

84

 Polityka pieniężna, www.newtrader.pl  

background image

Strona 44 z 129 

 

  

jest zacznie większa od sumy pieniędzy, którą posiada lub jest w stanie szybko zgromadzić.  

„Wszyscy” o tym wiedzą, ale niewiele osób  kwestionuje podstawy moralne tego  systemu.  

Zatem  –  „jak  określił  to  Basil  Moore  –  pieniądz  jest  kredytem,  a  kredyt  pieniądzem,  co 

jednakowoż oznacza, że jedyną solidną podstawą piramidy aktywów tworzącej współczesny 

system  finansowy  jest  zaufanie.  Zaufanie  jest  dobre,  ale  jak  mawiał  Lenin,  kontrola  jest 

lepsza

85

”. I dlatego nasz system bankowy pęknie jak bańka mydlana, gdy tylko ludzie zechcą 

zobaczyć  pieniądze,  które,  w  ich  mniemaniu,  posiadają.    Im  bardziej  nieodpowiedzialnie 

sektor  bankowy  się  zachowuje,  tym  ten  dzień  jest  bliższy.    Jakie  zatem  antidotum  na 

zaistniałą  sytuację  proponują  kandydaci  na  prezydenta  USA  –  Barrack  Obama  i  John  Mac 

Cain?  

 „Już  dość  nieokiełznanej  chciwości  panującej  na  Wall  Street”

86

.  Mac  Cain  w 

populistycznym wyścigu na coraz głupsze pomysły gospodarcze, zrównał się z Obamą. Jego 

przemówienie na Florydzie „oznacza to woltę o 180 stopni - republikański senator dotychczas 

opowiadał  się  za  zmniejszaniem  regulacji,  jak  niemal  wszyscy  politycy  jego  partii

87

”.  Być 

może  rację  ma  profesor  Hans  Herman  Hoppe,

88

  który  w  książce  „Demokracja  –  bóg  który 

zawiódł” udowadnia, że system demokratyczny to w istocie system, w którym konkurują ze 

sobą  złe  rozwiązania,  a  w  rezultacie  tej  konkurencji  zostaje  wybrane  to  najgorsze.  Zatem, 

przewiduję  wkrótce  powstanie  nowego  systemu  bankowego.  Banki  zostaną  w  nim 

znacjonalizowane.  Nastąpi  pełny  socjalizm  finansowy.  Ponieważ  banki  zachowywały  się 

skrajnie  nieodpowiedzialnie,  należy  je  znacjonalizować,  zamiast  pozwolić    upaść.  Przez 

właścicieli  takiego  upadającego  banku  (  czyli  akcjonariuszy  )  zostanie  to  powitane  jak 

prawdziwe  zbawienie.  Opinia  publiczna  natomiast  dowie  się,  że  od  tej  pory  pieniądze 

wszystkich  są  bezpieczne.  Zapewne  społeczeństwo  powita  tę  informację  z  prawdziwym 

entuzjazmem.  Każdy(?) lubi,  gdy część odpowiedzialności  za własne życie jest przenoszona 

na  innych,  rozmywa  się  w  społeczeństwie.  Takie  są  efekty  dalszej  regulacji  –  ale  tylko  te, 

które widać. Czego nie widać? Od tej pory to, czy ktoś dostanie kredyt czy nie, zależeć będzie 

od decyzji urzędnika! Już nie będzie się liczyć racjonalny rachunek kosztów i korzyści ani nie 

będzie  brane  pod  uwagę  ryzyko  kredytowe.  Przecież  państwo  wszystko  gwarantuje.  Spłaci 

każdą  nietrafioną  pożyczkę!  Z  czyich  pieniędzy?  Z  pieniędzy  podatnika,  lub  co  bardziej 

prawdopodobne  –  wywołując  inflację.  Każdy  solidarnie  zapłaci  wyższe  ceny  w  zamian  za 

                                                 

85

 J. Jabłecki, Szczur na tonącym okręcie, www.mises.pl 

86

McCain: Juz dość „nieokiełznanej chciwości” panującej na Wall Street”,PAP,, www.wiadomosci.gazeta.pl  

87

 Tamże, zobacz  komentarz Tomasza Zaleskiego, dostępny na tej samej stronie 

88

 H.H. Hoppe, Demokracja, bóg który zawiódł, Fijor Publishing, Warszawa 2006, tłum. W. Falkowski , J. 

Jabłecki 

background image

Strona 45 z 129 

 

  

uratowanie jednostek przed bankructwem.  Do czego ta sytuacja będzie prowadzić? Tak jak w 

systemie opieki społecznej: jeżeli pracujesz, troszczysz się o siebie i swoją rodzinę, zabiegasz 

o to, by mieć co jeść ( ewentualnie by kupić sobie komputer w najbliższym czasie) – nie masz 

szans  na  przyznanie  pomocy  opieki  społecznej.  Jeżeli  natomiast  cały  dzień  spędzasz  pod 

sklepem w amoku alkoholowym – twoje szanse ewidentnie rosną.  Przełóżmy tę sytuację na 

kredyt: jeżeli nie należysz do grupy społecznej preferowanej przez urzędników, nie otrzymasz 

kredytu nawet pomimo tego, że świetnie zarabiasz i masz szanse go spłacić. Kredyt otrzyma 

osoba, która normalnie nie miałaby na to szans. W rezultacie państwo zapewni cichy transfer 

pieniędzy  od  tych  przedsiębiorczych  do  tych,  którzy  nic  nie  robią.  Nic  dziwnego,  ze 

wszystkim  przestanie  się  opłacać  pracować.  Tak  będzie  z  kredytami  dla  klientów 

indywidualnych.  A  co  z  kredytami  dla  przedsiębiorstw?    Większe  szanse  na  kredyt  będą 

miały  tylko  te  firmy,  które  z  jakichś  powodów  są  lepiej  oceniane  przez  urzędników.  Nie 

unikniemy wtedy powstania lobby kredytowego i korupcji.  Przestanie się liczyć konkurencja 

rynkowa  i  ocena  rentowności  inwestycji.  Przestanie  się  liczyć  ryzyko  i  realna  zdolność  do 

spłaty.  Nastąpi  socjalizm  finansowy,  w  którym  całe  społeczeństwo  jest  odpowiedzialne 

materialnie za każdą decyzję urzędnika.    

Ten  proces  już  się  rozpoczął  :  rząd  USA  „zachęcił”  Bank  of  America  do  przejęcia 

upadającego    banku  Meril  Lynch.    Merill  Lynch  to  jeden  z  największych  banków 

inwestycyjnych,    natomiast  Bank  of  America  to  największy  w  USA  bank  depozytowy.  

Zatem,  od  teraz  depozyty  Amerykanów  deponowane  w  BoA  finansują  klęskę  ekspansji 

kredytowej Merill Lyncha  - przy pełnej aprobacie i zachęcie ze strony rządu. Zapewne także 

przy niebotycznych gwarancjach.  W tej sytuacji bardzo trafny wydaje się komentarz jednego 

z internautów : niedługo to rząd USA ogłosi bankructwo i zaprzestanie obiecanej  pomocy, a 

rynek nie  wykupi długów rządu.  Najbardziej zabawnym wydaje się fakt, że społeczeństwo 

myśli, iż wszystkie te publiczne pieniądze utopione w ratowanie tonących gigantów pochodzą 

z podatków

89

. Gdyby tak było, rząd byłby ograniczony w swoich zapędach. Nie- te wykupy 

finansowane są wzrostem długu publicznego do niespotykanych rozmiarów (jak podała stacja 

BBC dnia 9.10.2008 na wiszącym nad placem Times Square w Nowym Yorku liczniku długu 

narodowego USA- zabrakło cyfr!

90

 – do tej pory miał ich 13!) . Oczywiście, prowadzi to do 

inflacji, która już niedługo zapuka do drzwi każdego Amerykanina.  

                                                 

89

 D. Goldman, Mad as hell –taxpayers lash out , www.money.cnn.com  

90

 zobacz informację podaną przez agencję Associated Press „ National debt clock runs out o numbers”, 

www.msnbc.msn.com 

background image

Strona 46 z 129 

 

  

2.3. Nacjonalizacja dolara i zmiany w systemie bankowym w USA 

 Powołanie  do  życia  Systemu  Rezerwy  Federalnej  w  1913  roku,  zlikwidowanie  not 

bankowych  innych  niż  federalne  oraz  ustanowienie  dolara  prawnym  środkiem  płatniczym 

doprowadziły de facto do  jego całkowitej nacjonalizacji. W 1933 roku złoto, znajdujące się w 

posiadaniu osób prywatnych, zostało skonfiskowane, a Amerykanie nie mogli go od tej pory 

legalnie  posiadać.  Banki  komercyjne,  pozostające  w  rękach  prywatnych,  przyjęły 

wprowadzone  zmiany  z  prawdziwym  entuzjazmem.    Z  chęcią  poddały  się  regulacjom,  w 

zamian  otrzymały  możliwość  kreacji  pieniądza  i  czerpania  ponadprzeciętnych  zysków  z 

pożyczania pieniędzy, których de facto nie mają. Prywatne noty bankowe przestały  istnieć - 

zastąpione jedynym legalnym banknotem – dolarem. W zamian za poddanie się regulacjom 

banki  komercyjne  zyskały  subtelne  zapewnienie,  że  w  razie  poważnych  problemów  zawsze 

uzyskają  pomoc  FEDu,  jako  pożyczkodawcy  ostatniej  szansy.  Zachęca  to  banki  do 

utrzymywania  stanu  pełnego  zapożyczenia  –  właściwie  zawsze  pożyczają  innym  tyle 

pieniędzy,  na  ile  zezwala  im  stopa  obowiązkowych  rezerw.    Jeżeli  stopa  obowiązkowych 

rezerw  będzie  wynosić  10%,  oznacza  to  ,  że  banki  zmuszone  są  utrzymywać  rezerwy 

depozytów na poziomie 10 %. Całą resztę mogą przeznaczyć na pożyczki

91

.  Zatem z każdego 

studolarowego  depozytu  kreują  kolejne  900  dolarów,  co  w  połączeniu  z  oryginalnym 

depozytem  daje  współczynnik  kreacji  pieniądza  na  poziomie  1:10.  Poniżej  przedstawię  jak 

działa ten mechanizm. 

2.4.Kreacja pieniądza 

 Przypuśćmy,  że  wpłacam  do  banku  10 000  dolarów.  Dla  uproszczenia  obrazu 

przyjmijmy,  że  istnieje  tylko  jeden  bank  komercyjny  i  bank  centralny.  Przy  stopie 

obowiązkowej  rezerwy,  ustanowionej  na  10%,  bank  komercyjny  wpłaca  do  Banku 

Centralnego    $1000  w  formie  rezerwy,  a  pozostałe  $  9000  pożycza.  Pieniądze  trafiają  do 

obiegu,  i  zostają  wydane  przez  pożyczkobiorcę,  na  przykład  na  samochód.  Sprzedawca 

samochodu,  chcąc  uniknąć  kradzieży  gotówki,  będzie  musiał  zanieść  otrzymane  $  9000  do 

banku.  Ponieważ  istnieje  tylko  jeden  bank,  pieniądze  trafiają  w  to  samo  miejsce,  z  którego 

wybyły – tym razem jako depozyt. Bank 10% tej kwoty jest zobowiązany utrzymać w formie 

rezerw, pozostałe 8 100 przeznacza na pożyczkę. Pieniądze, oczywiście, wracają z powrotem 

w formie depozytu , z którego bank znowu pożycza 90% … i tak dalej. Kiedy cały proces się 
                                                 

91

 

M. N. Rothbard, Co rząd …op.cit.( rozdział XI - “Central Banking – The Process of Bank and Credit 

Expansion “) 

background image

Strona 47 z 129 

 

  

zakończy, podaż pieniądza wynosi 100 000 dolarów (oryginalne 10 000 + 90 000 wytworzone 

przez  bank)  .  Oczywiście,  założenie,  że  istnieje  tylko  jeden  bank  komercyjny,  jest  zbytnim 

uproszczeniem,  jednak  przy  dużej  ilości  banków  mechanizm  pozostaje  niezmieniony.  Banki 

jednocześnie  udzielają  pożyczek  i  pieniądze  rozchodzą  się  w  różnych  kierunkach,  w 

zależności  od  tego,  czyim  klientem  jest  kolejny  deponent  pieniędzy.  W  efekcie  system 

bankowy  tworzy  „z  powietrza”    pieniądze,  których  nigdy  nie  miał.  Cały  problem  polega  na 

tym,  że  pożyczki  dostarczane  przez  banki,  kreowane  są  z  depozytów  płatnych  na  żądanie. 

Zatem bank w każdym momencie jest niewypłacalny – gdyby wszyscy na raz zgłosili się po 

pieniądze  nie  otrzymaliby  ich,  ponieważ  większość  została  pożyczona.  Wszystko  byłoby  w 

porządku, gdyby bank umówił się z klientami, że ich depozyty będą do odebrania dopiero po 

upływie  czasu,  na  który  pożyczył  ich  pieniądze  .  Klienci  musieliby  wtedy  ograniczyć 

konsumpcję o tyle, ile wynoszą ich lokaty w banku. Byłaby to zwykła działalność, jaką już 

znamy - pod nazwą Loan Bankingu - zwykłe przekształcenie oszczędności społeczeństwa w 

inwestycje.  Bank  jako  ekspert  w  dziedzinie  udzielania  pożyczek  zarabiałby  na  różnicy  w 

oprocentowaniu  lokat  i  udzielanych  pożyczek.  Byłby  to  normalny  zysk  przedsiębiorstwa,  a 

rozmiary pożyczek byłyby równe oszczędnościom społeczeństwa, które, jak wiadomo zależą 

od  preferencji  czasowej.  Taki  bank,  jak  każde  inne  przedsiębiorstwo  ponosiłby  normalne 

ryzyko  prowadzenia  działalności  gospodarczej.  To  nie  jest  sposób,  w  jaki  działa  dzisiejszy 

system  bankowy.  Kreuje  on  pieniądz  na  podstawie  depozytów  płatnych  na  każde  żądanie. 

Ponieważ  ludzie  coraz  rzadziej  używają  banknotów,  wielkości  depozytów  są  tylko 

przepisywane  z  ksiąg  do  ksiąg,  a  raczej  z  systemu  bankowego  do  systemu  bankowego.  

Zdeponowane pieniądze, które zostały już pożyczone,  są teraz przepisywane z jednego banku 

do  drugiego,  w  miarę  jak  ludzie  dokonują  ich  wymiany  między  sobą.  Gdyby  ludzie  nagle 

zechcieli otrzymać swoje depozyty raczej w gotówce niż w postaci rachunku bankowego, w 

sukrus  bankom  komercyjnym  przychodzi  Bank  Centralny,  mający  możliwość  drukowania 

dowolnej  ilości pieniądza. W ten sposób  wypaczona zostaje struktura oszczędności,  wielkie 

przedsiębiorstwa,  jakimi  są  banki,  czerpią  ponadprzeciętne  zyski  z  pożyczania  pieniędzy, 

których  nie  mają,  zwolnione  także  zostają  z  odpowiedzialności  za  udzielane  pożyczki.  Jak 

podaje radio Trójka -  stopa zwrotu z inwestycji w bank wynosi 25%!  Oznacza to, że jeżeli 

ktoś  założy  bank  dzisiaj,  już  za  4  lata  może  spodziewać  się  zysków  równych 

zainwestowanemu  kapitałowi.  Te  ponadprzeciętne  zyski  powstają  z  faktu,  że  inne 

przedsiębiorstwa oraz społeczeństwo cierpią w tym samym czasie straty – inflację. Napędza 

się  spirala  inflacyjna  ponieważ  na  rynku  pojawia  się  dodatkowa  ilość  pieniądza.  Stopa 

procentowa zostaje sztucznie obniżona, kredyty tanieją, rozpoczyna się cykl koniunkturalny.  

background image

Strona 48 z 129 

 

  

2.5. Podsumowanie  

Do czego   prowadzą te  wszystkie interwencje państwa  w sektorze bankowym, które 

zostały wyżej opisane?  Czy naprawdę wyrządzają szkody, czy tylko dostrajają wolny rynek, 

który sam w sobie jest ułomny? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w trzecim rozdziale 

niniejszej pracy. Oprę się w nim na przykładzie kryzysu gospodarczego, który trwa obecnie w 

USA – jako najbardziej aktualnego, jednak warto zauważyć, że z pomocą Austriackiej Teorii 

Ekonomii da się wytłumaczyć podstawy  właściwie każdego kryzysu. Austriacy pokazują, że 

u  podstaw  każdego  cyklu  koniunkturalnego,  każdej  recesji,  leży  działanie  aparatu 

państwowego,  czy  to  rządu  czy  Banku  Centralnego,  który  jest  przez  rząd  legitymizowany. 

Kiedy  do  akcji  wkracza  państwo,  rozerwana  zostaje  więź  pomiędzy  działaniem  i 

odpowiedzialnością za to działanie. Dochodzi do wypaczeń, do których normalnie nigdy by 

nie doszło.    Równomierny  rozwój zostaje zakłócony. Mechanizm  jest wszędzie podobny  – 

kiedy  jakiś  aspekt  wolnego  rynku  zostaje  uregulowany,  prędzej  czy  później  dochodzi  do 

zepsucia  się  mechanizmu  i  całość  przestaje  działać.  Najczęściej  prawdziwa  przyczyna 

kryzysu – czyli działanie państwa-  nie zostaje rozpoznana, i problem próbuje się rozwiązać 

poprzez  dodanie  jeszcze  większej  kontroli  do  już  istniejących  uwarunkowań,  które  dalej 

wypaczają  system.  Przykłady  można  by  mnożyć.  Przytoczę  tylko  jeden  –  dość  błahy,  ale 

dobrze oddający  istotę problemu.   Kiedy rząd  USA stwierdził, że Amerykanie zużywają za 

dużo  paliwa,  używając  samochodów,  które  nie  są  oszczędne  ,  przeforsowano  ustawę,  która 

nakładała  na  nowo  produkowane  samochody  obowiązek  osiągania  odpowiedniej  –  czyli 

większej wydajności z litra paliwa. Cel wydaje się szczytny , wszak należy dbać o środowisko 

naturalne. Jak to często, a nawet  zawsze, bywa ustawa przyniosła efekt  dokładnie odwrotny 

do  zamierzonego:  „  ….  [ustawa]  doprowadziła  w  konsekwencji  do  eksplozji  popytu  na 

samochody terenowe. Ponieważ samochody te uważane są za ciężarówki (…) nie stosowano 

wobec  nich  tak  rygorystycznych  wymogów.  (…)”.    Miało  być  przyjaźnie  dla  środowiska  i 

wydajnie,  wyszło  na  odwrót.  „Odpowiedzią  na  to,  jak  można  się  domyślić,  były  apele  o 

dalsze  regulacje,  tym  razem  w  stosunku  do  samochodów  terenowych”

92

.  Oczywiście  należy 

wtedy  zatrudnić  kolejnych  urzędników,  którzy  będą  sprawdzać,  czy  samochody  spełniają 

regulacje  itd.  Krzywda  już  się  stała–  zanim  rząd  zablokuje  możliwość  produkcji  mało 

oszczędnych samochodów, ludzie kupią większą ich liczbę, chociaż bez rządowych regulacji 

wybraliby  bardziej  oszczędne  kombi.  Poza  tym  rząd  zdecydował,  gdzie  ma  być 

ukierunkowany  wysiłek  inżynierów  projektujących  samochody  –  w  większą  wydajność  .       

                                                 

92

  G. Callahan ,Ekonomia…op.cit.,s. 271 

background image

Strona 49 z 129 

 

  

A  dlaczego  na  przykład  nie  w  poprawę  bezpieczeństwa?  Czy  ludzkie  życie  ma  mniejszą 

wartość  niż  bark  dodatkowej  ilości  spalin?  I  komu  to  oceniać?  Gdyby  ludzie  woleli  mniej 

bezpieczne  samochody,  za  to  bardziej  ekologiczne,  producenci  z  pewnością  by  takie 

dostarczyli.    „Każda  kolejna  interwencja,  której  celem  jest  naprawa  błędów  popełnionych 

przez  interwencję  poprzednią  zaburza  rynek  i  prowadzi  do  nie  zamierzonych  rezultatów”

93

.     

Oto  jak  rozwój  gospodarczy  i  rolę  rządu  w  jego  kształtowaniu  widzi  Hans  Herman  Hoppe: 

„Gdy  istnieje  już  podział  pracy  i  gdy  jego  efekty  wzmocnione  są  przez  wprowadzenie 

uniwersalnego  środka  wymiany,  wówczas  rozwój  gospodarczy  zdeterminowany  jest 

zasadniczo  przez  preferencję  czasową.”

94

  Dalej  czytamy:  „…jedyna  droga  do  osiągnięcia 

wzrostu  gospodarczego  prowadzi  poprzez  oszczędzanie  i  inwestowanie  podporządkowane 

preferencji  czasowej.  W  ostatecznym  rachunku  jedyna  droga  do  dobrobytu  wiedzie  przez 

zwiększanie  zainwestowanego  kapitału  w  przeliczeniu  na  głowę  mieszkańca.  Jest  to  jedyna 

droga do zwiększania marginalnej produktywności pracy, i tylko wtedy gdy spełniony jest ten 

warunek,  możliwy  jest  wzrost  dochodu.  Gdy  realne  dochody  rosną,  efektywna  stopa 

preferencji  czasowej  spada  (…)  zwiększając  jeszcze  dopływ  środków  na  inwestycje  i 

wprawiając  w  ruch  spiralę  rozwoju  gospodarczego.    Nie  ma  powodu  by  przypuszczać  ,  że 

proces  ten  zostanie  kiedykolwiek  zatrzymany,  zamykając  nam  wrota  do  raju,  w  którym 

zniknie wszelki niedostatek. (…) Oczywiście jak długo przyszłość pozostanie niepewna, tak 

długo będą się zdarzały błędy przedsiębiorców, straty i bankructwa. Nie ma jednak powodu 

by  przypuszczać,  że  miałoby  to  wywołać  jakieś  poważniejsze  zakłócenia,  które 

przekroczyłyby  „normalny”  poziom  upadłości.(..)  Sprawy  potoczą  się  inaczej  tylko  wtedy, 

gdy  do  akcji  wkroczą  instytucje  pozarynkowe,  takie  jak  rząd.  Wówczas  (…)  pojawi  się 

podmiot zgłaszający roszczenia co do własności surowców, których ani nie wziął w pierwotne 

posiadanie,  ani  nie  wyprodukował,  ani  nie  przejął  na  podstawie  umowy.  (…)  Jedynie  rząd 

może  zatrzymać  ludzkość  w  jej  naturalnym  dążeniu  do  systematycznego  uwalniania  się  od 

niedostatku  (…),  jedynie  za  sprawą  rządu  proces  kapitalistyczny  może  przybrać  formę 

cykliczną ( a nie płynną)”

95

. Zatem z ust Austriaków padają bardzo mocne słowa na temat roli 

rządu  w  gospodarce.  Czy  są  one  uprawnione?  Czy  naprawdę  wszystko  musi  być  prywatne, 

żeby dobrze funkcjonować? Gene Callahan wyjaśnia : „Wolny rynek nie jest panaceum. Nie 

potrafi    uchronić  nas  od  starości,  nie  potrafi  zagwarantować  ,  że  nasza  sobotnia  randka  się 

odbędzie. Prywatne biznesy też są zdolne do nie lada kantów. Jednak teoria i praktyka uczy, 

                                                 

93

 Tamże, s. 271 

94

 H. H. Hoppe , Misesowskie argument przeciwko Keynesowi , ze zbioru „Jak zrujnować gospodarkę czyli 

Keynes wiecznie żywy” , op. cit., s. 134 

95

 Tamże s. 135- 136 

background image

Strona 50 z 129 

 

  

że są one znacznie mniej dokuczliwe i łatwiejsze do skorygowania niż kanty zastawiane na 

nas przez rząd, włącznie z przekrętem zwanym regulacją”

96

   

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                             

 

 

                                                 

96

  G. Callahan , Ekonomia…op.cit., s. 271-272 

background image

Strona 51 z 129 

 

  

Rozdział 3 

Rola państwa w kształtowaniu podaży pieniądza 

Po  prezentacji    podstawowych  kategorii  ekonomicznych  proponowanych  przez  

Austriacką  Szkołę  Ekonomii,      przyszedł  czas  na  opisanie  przyczyn  oraz  istoty  kryzysu, 

którego  źródło  tkwi  w  gospodarce  USA,  a  który  stopniowo  rozszerza  się  na  cały  świat.  

Punktem  wyjścia  będzie  opisanie  sposobu,  w  jaki    bank  centralny  manipuluje  stopą 

procentową.  

3.1 Kształtowanie podaży pieniądza – cena kredytu a manipulacja stopą 
procentową 

 

W  całym  kapitalistycznym  świecie  zależności  są  podobne,  dlatego  skupię  się  na 

przykładzie Polski. Sektor bankowy zarabia na pożyczaniu pieniędzy, dlatego banki będą się 

starały pożyczyć jak najwięcej, utrzymując jedynie rezerwy wymagane prawem.  Kiedy bank 

komercyjny znajdzie się w opałach, czyli więcej osób zechce wypłacić pieniądze niż wynoszą 

wpływy  z  tytułu  udzielonych  pożyczek,  bank  będzie  musiał  zaciągnąć  krótkoterminową 

pożyczkę  na  rynku  międzybankowym  (  po  stopie  procentowej  WIBOR).    Jeżeli  nie  będzie 

chętnych  do  udzielenia  pożyczki,  do  akcji  wkracza  Bank  Centralny.  Ustanawia  on  stopę 

depozytową,  stopę  referencyjną  i  stopę  lombardową  obowiązującą  w  danym  kraju.  Stopa 

pożyczek  międzybankowych  (  czyli  w  Polsce  wspomniany  juz  WIBOR)  będzie  się  zawsze 

znajdowała  pomiędzy stopą depozytową – czyli stopą, po której oprocentowane są depozyty 

banków  komercyjnych  w  Banku  Centralnym,  a  stopą  lombardową  –  czyli  stopą 

oprocentowania  pożyczek  udzielanych  bankowi  komercyjnemu  przez  Bank  Centralny. 

Obecnie  w  Polsce  te  stopy  wynoszą  odpowiednio  3,5  i  7  %.  Bank  Centralny  dokonuje  też 

operacji otwartego rynku, w których sprzedaje lub skupuje aktywa – najczęściej Bony Banku 

Centralnego  lub  krótkoterminowe  Bony  Skarbowe  (  wystawiane  przez  Ministerstwo 

Finansów)  po  cenie  równej  stopie  referencyjnej  ustalanej  bezpośrednio  przez  Radę  Polityki 

Pieniężnej. W Polsce stopa ta wynosi obecnie 6%.  Im więcej będzie organizowanych operacji 

otwartego  rynku  i  im  lepiej  będą  one  „wchłaniały  nadpłynność  sektora  bankowego”  lub 

background image

Strona 52 z 129 

 

  

„zapewniały płynność”

97

 tegoż sektora, tym mocniej stopa WIBOR będzie zbliżona do stopy 

referencyjnej. W operacjach otwartego rynku Bank Centralny sprzedaje aktywa ( wspomniane 

już  Bony)  –  w  momencie,  kiedy  sektor  bankowy  ma  nadwyżkę  środków  pieniężnych  ,  lub 

kupuje  te  aktywa  –  w  momencie,  w  którym  sektor  bankowy  ma  niedobór  środków 

pieniężnych

98

. Stopy procentowe zatem są sterowane przez Bank Centralny.  Kiedy dochodzi 

do  obniżenia  stóp  procentowych  –  czyli  w  praktyce  stopy  referencyjnej  ,    równocześnie 

obniżają  się  ceny,  po  jakich  sektor  bankowy  będzie  oferował  kredyty  społeczeństwu  (  np. 

kredyty  dla  przedsiębiorstw  lub  kredyty  hipoteczne).  Po  obniżce  stopy  referencyjnej  bank 

komercyjny  wie,  że  w  razie  gdyby  musiał  pożyczać  pieniądze  w  rynku  międzybankowym, 

pieniądz ten będzie tańszy, zatem może zaoferować tańsze kredyty społeczeństwu. Ponieważ 

przy  obniżonej  cenie  kredytu  więcej  osób  i  przedsiębiorstw    będzie  na  niego  stać,  sektor 

bankowy będzie charakteryzowała zmniejszona płynność.  Aby zapewnić płynność sektorowi 

bankowemu,  bank  centralny  wykona  operacje  otwartego  rynku,  polegające  na  kupnie 

aktywów  od  banków  komercyjnych.  Zobaczmy  teraz,  co  się  dzieje  kiedy  bank  centralny 

kupuje  jakikolwiek  aktyw.      Rothbard,  aby  uwypuklić  istotę  tego  procesu,  dla  przykładu 

rozważa sytuację, w której Bank Centralny ( czyli dla Rothbarda Fed) kupuje od niego biurko 

za sto dolarów.  Ponieważ w Stanach wszyscy posługują się czekami, Fed wystawia czek na 

siebie. „W jaki sposób Fed kupuje biurko? Wystawia czek na $ 100 na siebie i wręcza mi go 

w  zamian  za  biurko,  które  odwozi  do  jednego  ze  swoich  biur.  Skąd  Fed  ma  pieniądze  na 

pokrycie  czeku?  Do  tej  pory  wszystko  już  powinno  być  jasne:  stwarza  te  pieniądze  z 

powietrza. Stwarza sto dolarów z chwilą wypisania czeku.   Owe sto dolarów to zobowiązanie 

(…)  którego  spłata  jest  oczywiście  zagwarantowana  nieograniczoną  zdolnością  Fedu  do 

zalegalizowanego  fałszerstwa,  zatem,  jeżeli  ktokolwiek  zażądałby  gotówki  za  wystawiony 

czek,  Fed z radością wydrukuje nowe sto dolarów i wręczy takiej osobie, odkupując swoje 

zobowiązanie.”

99

  Takie  „nowe”  sto  dolarów  prędzej  czy  później  zostanie  zdeponowane  na 

koncie  w  banku  komercyjnym,  powiększając  tym  samym  rezerwy  bankowe.  Jak  już 

pokazałem przy omawianiu kreacji pieniądza, po „przetoczeniu” się całej akcji przez system 

bankowy,  powstanie  nowy  pieniądz  w  kwocie  równej  kwocie  pierwotnego  depozytu  x  

1/stopa rezerwy obowiązkowej. Przy stopie rezerwy wynoszącej 10%, zamiast oryginalnych 

stu dolarów, podaż pieniądza będzie wynosiła $1000. Bank centralny, kupując biurko za $100 

dolarów,  umożliwił  sektorowi  bankowemu  udzielenie  pożyczek  na  kolejnych  $900. 

                                                 

97

A. Kot, Jak działają stopy procentowe NBP, www.nbportal.pl  

98

 Nadpłynność systemu bankowego , www.opracowania.info 

99

 M.N. Rothbard, The mystery….op.cit., s. 154-155 

background image

Strona 53 z 129 

 

  

Oczywiście,  proces  zostałby  przerwany,  gdyby  klienci  banków  zechcieli  trzymać  pieniądze 

raczej w gotówce niż w formie depozytów płatnych na każde żądanie. Czy ktoś  zastanawiał 

się,  dlaczego  banki  tak  chętnie  „wciskają”  nam  wszelkiego  rodzaju  karty  –  kredytowe, 

debetowe  i  innego  rodzaju  plastik?  Oto  właśnie  dopowiedź.  Im  mniej  ludzi  korzysta  z 

pieniądza w formie papierowej, tym więcej pożyczek są w stanie udzielić banki. Oczywiście, 

transakcja  otwartego  rynku  polegająca  na  sprzedaży  jakiegoś  aktywu  przynosi  dokładnie 

odwrotny  skutek.  Rezerwy  bankowe  zostają  zmniejszone  i  skurczeniu  musi  ulec  akcja 

kredytowa.  Bank  Centralny  posiada  zatem  potężne  narzędzie  do  wpływania  na  gospodarkę. 

Pośrednio steruje stopą, po której są zawierane pożyczki międzybankowe a ta odpowiedzialna 

jest  za  cenę  kredytów  oferowanych  przez  banki.  Dodatkowo,  poprzez  operacje  otwartego 

rynku, może dowolnie kształtować podaż pieniądza. Jasne jest, że bank centralny nie kupuje 

aktywów  w  rodzaju  starego  biurka  nieznanego  ekonomisty  .  Prawie  zawsze  są  to  bony 

skarbowe skupowane na rynku wtórnym lub bony wystawiane przez Bank Centralny. Jeszcze 

do  roku  1998  NBP  bezpośrednio  nabywał  Bony  Skarbowe  od  Ministerstwa  Finansów. 

Operację  taką  nazywano  „monetyzacją  długu  publicznego”  i  miała  ona  wysoce  inflacyjny 

charakter

100

. W tej chwili Ministerstwo Finansów musi szukać nabywców na Bony Skarbowe 

na  rynku.  Zatem  sprzedaż    Bonów  Skarbowych  na  rynku  pierwotnym  nie  wywołuje  już 

bezpośrednio wzrostu podaży pieniądza ( podaż wzrasta dopiero, gdy bony kupi NBP), jednak 

rodzi  poważne  pytania.  Dlaczego  państwo  –  w  tym  przypadku  reprezentowane  przez 

Ministerstwo  Finansów  -  dysponując  pełną  kontrolą  pieniądza,  nie  korzysta  ze  swych 

uprawnień do kreacji pieniądza (jakie ma NBP),  tylko płaci odsetki prywatnemu sektorowi? 

Czyżby nie znało umiaru w tym co robi?  

 

3.2  Wpływ państwa na podaż pieniądza 

Dzisiaj trudno powiedzieć, ile wynosi rynkowa stopa procentowa, czyli, innymi słowy, 

jaką  preferencję  czasową  ma  społeczeństwo.    Im  bardziej  oszczędne  społeczeństwo,  czyli 

preferencja czasowa i co za tym idzie, rynkowa stopa procentowa, są mniejsze, tym szybciej 

następuje akumulacja kapitału i tym szybciej społeczeństwo się bogaci. Nie można jednak siłą 

zmusić    ludzi  aby,  oszczędzali  więcej.  Czyż  państwo,  które  zbiera  podatki,  a  następnie 

oszczędza  zebrane  pieniądze  w  nadziei  na  pobudzenie  rozwoju  gospodarczego,  nie  wydaje 

                                                 

100

 www.opracowania.info , Nadpłynność..op.cit. 

background image

Strona 54 z 129 

 

  

nam  się  nieco  abstrakcyjne?  Przyzwyczailiśmy  się  już,  że  państwo  wydaje  więcej  niż 

„zarabia”,  że  nie  oszczędza  a  raczej  wydaje,  transformując  pieniądze  jednych  w  przywileje 

innych  .  Oczywiście,  w  demokracji  proces  ten  będzie  bardzo  żywy  –  poczucie  krzywdy 

niektórych grup społecznych zmobilizuje je do działania i wywierania presji politycznej po to, 

aby otrzymać  takie same  albo  większe uprawnienia , jak inne grupy społeczne, co z kolei 

rodzi  poczucie  niesprawiedliwego  traktowania  u  innych  ludzi,  którzy  też  zaczną  głośno  się 

domagać  „należnych”  im  praw  do  korzystania  z  majątku  całego  społeczeństwa.    Państwo 

tymczasem wydaje i wydaje coraz więcej. Dług publiczny sięga takich rozmiarów, że już nie 

da się go spłacać  bez „oszukiwania” .  Oszukiwanie to, to oczywiście inflacja, dzięki której 

stare długi spłacane są nowym pieniądzem, który ma coraz mniejszą siłę nabywczą.  Państwo, 

jako twór polityczny, ma nie tylko tendencję do wydawania, musi także stale przekonywać o 

swojej niezbędności. „Produkuje” więc tony nowych przepisów, a armia urzędników, którzy 

właściwie  niczego  nie  wytwarzają,  rośnie  w  siłę.    Kiedy  społeczeństwo  ma  już  dość 

utrzymywania  aparatu  państwowego,  który  właściwie  jedynie  przeszkadza    w  normalnym 

rozwoju, pod hasłem zmniejszenia podatków, wydatków i biurokracji, wybory wygrywa jakaś 

liberalna  partia.  Nawet,  jeśli  znajdzie  ona  w  sobie  dość  siły,  żeby  nie  korzystać  z 

przywilejów,  kiedy  jest  już  u  władzy  i  spełni  swoje  postulaty,  szybko  okaże  się,  że  cały 

proces  formuje  się  na  nowo,  powstają  nowe  grupy  interesów  i  państwo  znowu,  zamiast 

zajmować się wąską dziedziną, do której obsługi zostało powołane ( na przykład zapewnienie 

bezpieczeństwa  (policja)  ,  lub  zapewnienie  nienaruszalności  własności  prywatnej  (  system 

sądowniczy),  stara  się  raczej  przejąć  kontrolę  nad  coraz  większymi  aspektami    życia 

obywateli.  

Gene  Callahan  zauważa,  że  „  nie  mamy  nawet  pojęcia,  jak  wyglądałby  rynek  usług 

transportowych, gdyby przez ostatnie stulecia nie podlegał ciągłym regulacjom państwa ”

101

 . 

Wszystkim  wydaje  się,  że  drogi  są  darmowe.  Jednakże,    gdyby  każdy  kierowca  płacił  za  

korzystanie z tych dróg, po których jeździ ( na skutek podatku ukrytego w cenie paliwa płaci 

za wszystkie drogi w całym państwie ), to prywatni właściciele tych dróg dbaliby o ich jakość 

i  odpowiednią  przepustowość.  Ponieważ  państwo  jest  tutaj  monopolistą  i  ma  zapewnione 

stałe dochody z tytułu używania dróg i nie musi się wcale starać, żeby je osiągać.   To z faktu, 

że  drogi  są  państwowe,  wynika  konieczność  stania  w  korkach,  a  co  gorsza  –  rośnie  liczba 

ofiar na drogach.  

 

                                                 

101

 G. Callahan , Ekonomia…op.cit.,s. 269 

background image

Strona 55 z 129 

 

  

Jak już wspomniałem, jesteśmy przyzwyczajeni , że państwo ma ciągły deficyt i dużo 

wydaje.  Między  innymi  ta  tendencja  aparatu  państwowego,  w  połączeniu  z  nieograniczoną 

możliwością kreacji pieniądza, serwuje nam od czasu do czasu silne ożywienie gospodarcze a 

potem silną recesję. Austriacy przekonują, że te fazy ożywienia, a potem załamania nie są na 

stałe  wpisane  w  rozwój  gospodarczy.    Nie  są  one  wadą  wolnego  rynku,  którą  należy 

korygować.  To  raczej  system,  który  kontroluje  wolny  rynek  w  tak  ważnym  aspekcie  jak 

pieniądz - środek wymiany, jest winny ciągłym cyklom koniunkturalnym. Rothbard wyjaśnia, 

że,  „  podobnie  jak  w  interesie  fałszerza  jest  drukowanie  możliwie  największej  ilości 

pieniędzy, (..) tak w interesie państwa będzie drukowanie tylu pieniędzy, ile tylko mu się uda. 

(…) A zatem, kontrola rządu nad podażą pieniądza ze swej natury musi powodować inflację, 

ponieważ każdy system, w którym jakaś grupa ludzi sprawuje kontrolę nad podażą pieniądza, 

musi wywoływać inflację”

102

. Przyzwyczailiśmy się już do takich działań, nawet do tego, że 

państwo jawnie promuje życie na kredyt kosztem oszczędzania (podatek Belki).  Tak bardzo 

przywykliśmy  do inflacji, że traktujemy ją jako immanentną cechę nowoczesnej gospodarki.  

Co  zatem  może  nam  zaoferować  szkoła  Austriacka?  Przede  wszystkim  określa  prawdziwe 

źródło cykli koniunkturalnych, którym jest ciągłe zwiększanie ilości pieniądza w gospodarce 

przez bank centralny. Po drugie, kompleksowo wyjaśnia naturę boomów i recesji. Po trzecie, 

wskazuje na fakt, że inflacja nie jest wbudowana w istotę gospodarki, że możliwy jest rozwój 

bez  inflacji,  a  taki  rozwój  ma  harmonijny  przebieg  i  poprzez  spadek  cen  zapewnia 

równomierną  dystrybucję  bogactwa  do  całego  społeczeństwa.  Czyż  nie  o  to  chodzi, 

przynajmniej  oficjalnie,  większości  polityków?  O  sprawiedliwą  dystrybucję  bogactwa?  Oto 

gotowa  recepta  –  wystarczy  zahamować  inflację,  co  oznacza    w  praktyce    zlikwidowanie 

banku  centralnego.  Nie  trzeba  mieć  obaw  co  do  tego  kroku  ,  gdyż    pieniądz,  jako  towar 

rynkowy,  sam  sobie  poradzi,  a  poprzez  spadek  cen  ,  gdyż      dóbr  i  usług  jest  w  gospodarce 

coraz więcej,  każdego będzie stać na lepsze życie. „Inflacja nie jest nieuchronnie wbudowana 

w gospodarkę , ani nie stanowi koniecznego warunku rozwoju i pomyślności. Przez większą 

część  XIX  wieku  (  wyjąwszy  okres  1812  roku  i  wojnę  secesyjną  )  ceny  spadły,  a  mimo  to 

gospodarka rozwijała się i postępowało uprzemysłowienie. Spadek cen wcale nie zahamował 

rozwoju  przedsiębiorczości  i  wzrostu  dobrobytu.  Wygląda  więc  na  to,  że  spadek  cen  jest 

normalnym  zjawiskiem  towarzyszącym  rozwojowi  gospodarki  rynkowej.  W  takim  razie, 

dlaczego wyobrażenie spadających cen kłóci się z naszym doświadczeniem do tego stopnia, 

że  uważamy  je  za  jakąś  bajkę  nie  z  tego  świata?”

103

  Odpowiedź  jest  jedna  i  niezmienna: 

                                                 

102

  M. N Rothbard  i inni , Jak zrujnować ….op.cit., s. 88 

103

 Tamże, s. 85 

background image

Strona 56 z 129 

 

  

przyzwyczailiśmy  się.  Od  drugiej  wojny  światowej  banki  centralne  bezustannie  zwiększają 

podaż  pieniądza,  dlatego  inflacja  stała  się  normą.    Tymczasem  nie  potrzebujemy  nowych 

pieniędzy. Potrzebujemy nowych dóbr i usług, a te może zapewnić tylko praca i oszczędzanie 

zapewniające rozwój gospodarczy. Państwo, uszczęśliwiając nas na siłę nowymi banknotami, 

skutecznie ten rozwój zabija. Państwu nie zależy zatem na oszczędzaniu, zależy mu raczej na 

transferze  bogactwa  od  jednych  do  drugich,  co  oszczędność  społeczeństwa  wręcz  utrudnia       

( na przykład nie konsumowanie „teraz” pozbawia państwo  natychmiastowych dochodów z 

tytułu  podatku VAT).  Co jakiś czas dziennikarze lub politycy biadolą nad fatalnym stanem 

oszczędności  społeczeństwa  .  Jednocześnie  z  biadoleniem  trwa  systematyczne  zniechęcanie 

ludzi  do  oszczędzania  poprzez  zwiększanie  podaży  pieniądza  ,  wprowadzenie  podatku  od 

zysków z oszczędności ( wspomniany podatek Belki) i tani kredyt .  W tej sytuacji należy się 

dziwić, że ktokolwiek w ogóle oszczędza. Państwo, nawet gdyby zechciało, nie może zmusić 

ludzi do bycia oszczędnymi.   Potwierdza to  polski system emerytalny (OFE)  który zmusza 

ludzi  do  oszczędzania  w  określony  sposób  (ale  nie  zmienia  przecież  nastawienia  ludzi  do 

oszczędzania!),  jednak  w  rezultacie  tej  interwencji  okazuje  się,  że  ludzie,  dysponując 

mniejszymi  dochodami,  nie  są  w  stanie  nie  tylko  oszczędzić  więcej,  ale  także  nie  mają 

zupełnie wpływu na to co dzieje się z ich pieniędzmi.  W dodatku OFE przy każdej wpłacie 

na  ich  konto  pobierają  7%  składki  jako  wynagrodzenie,  plus  opłata  comiesięczna  za 

zarządzanie funduszem .  Zatem nawet w ciągu roku nasze pieniądze  raczej nie mają szans 

odrobić początkowych strat. Dodatkowo , okazuje się, że tych pieniędzy nikt z nas w zasadzie 

nie zobaczy po przejściu na emeryturę  – opracowywany jest projekt wypłat z Funduszy ala 

ZUS  –  zatem  pieniądze  nie  zostaną  zwrócone  właścicielowi  po  osiągnięciu  wieku 

emerytalnego, tylko będą dozowane miesięcznymi wypłatami. Emeryt nie ma zatem szans na 

rozsądne i samodzielne zainwestowanie tego kapitału, czy choćby przekazanie go dzieciom. 

Właściwie im szybciej umrze po przejściu na emeryturę, tym dla państwa lepiej. Jest to chory 

i perwersyjny pomysł, nie wspominając już o tym, że gdyby jednak miał okazję cieszyć się tą 

kroplówką  dozowaną  przez  państwo  z  jego  własnych,  wypracowanych  pieniędzy  –  siła 

nabywcza jego pieniędzy, na skutek kreowanej przez rząd inflacji i tak będzie spadać. Takie 

postępowanie państwa to po prostu ukryta kradzież.  Jak widzimy,  państwu wyjątkowo „ nie 

idzie”  zachęcanie  społeczeństwa  do  oszczędzania.  Wyjątkowo  dobrze  „idzie”  mu  natomiast 

fałszowanie  preferencji  społeczeństwa  co  do  oszczędzania  za  pomocą  manipulacji  stopą 

procentową . Państwo potrafi zafałszować je do tego stopnia, że gospodarka da się nabrać i 

zacznie  się  zachowywać  tak,  jakby  ludzie  rzeczywiście  byli  bardziej  oszczędni  niż  są.  W 

mediach eufemistycznie  nazywa się to działanie stymulowaniem gospodarki.  

background image

Strona 57 z 129 

 

  

3.3 Oszczędności  

 

Nie  uda  się  dobrze  przedstawić  Austriackiej  Teorii  Cyklu  Koniunkturalnego  bez 

pokazania,  czym  są  oszczędności  dla  gospodarki  oraz  bez  zastanowienia  się,  jaki  wpływ  na 

oszczędności może mieć działanie państwa, a w szczególności, jaki wpływ na oszczędności 

ma  zwiększanie  podaży  pieniądza  czy  obniżanie  stopy  procentowej.  Dlatego  przedstawię  w 

skrócie  poglądy Austriaków na te zagadnienia. 

3.3.1 Tezauryzacja pieniądza a oszczędności 

Oszczędności to nie jakiś abstrakcyjny wolumen pieniędzy odłożonych  na koncie czy 

lokacie bankowej. To raczej akt powstrzymania się od konsumpcji .  Rozważmy hipotetyczny 

przypadek,  w  którym  ludzie  decydują  się  oszczędzać,  jednak  nie  inwestują  (  nie  pożyczają 

dalej)  swoich  oszczędności.  Innymi  słowy,  zbierają  pieniądze  i  chowają  je  „pod  materac”. 

Takie działanie ekonomiści nazywają tezauryzacją  – czyli gromadzeniem bogactwa poprzez 

utrzymywanie  dużej  ilości  pieniądza.  Teorie  opozycyjne  do  austriackiej  przywiązują  wielką 

wagę  do  takiego  zachowania.  Uważają,  że  przez  tezauryzację  bogactwa  stopa  procentowa 

zostaje sztucznie podniesiona i rolą państwa jest zmusić ją, aby spadła.  Keynesiści twierdzą  

że „ … to irracjonalne zachowanie ludzi sprawia, że oprocentowanie długoterminowe wzrasta 

powyżej  poziomu  równowagi  i  w  rezultacie  maleją  „wartość  i  rozmiary  nowych 

inwestycji””

104

.    Tymczasem  zapomina  się  o  rzeczywistych  preferencjach  społeczeństwa. 

Skoro  wolą  oni  trzymać  przy  sobie  więcej  gotówki,  widocznie  sytuacja  na  rynku  jest 

niepewna  (  bo  na  przykład  upadają  banki  ),  zatem  tezauryzacja  nie  jest  wcale  irracjonalna. 

Jeżeli  banki  są  zagrożone  na  skutek  błędnych  decyzji  pożyczkowych,  to  jednym  właśnie  z 

przejawów  niewidzialnej  ręki  rynku  będzie  wzrost  tezauryzacji,  co  zmusi  banki  do 

ograniczenia  akcji  kredytowej.  Nie  ma  w  tym  niczego  irracjonalnego.  Poza  tym  teoria 

austriacka  nie  odmawia  ludziom  prawa  do  „irracjonalnych”  zachowań.  Mises  tłumaczy: 

„Ludzkie działanie jest z konieczności zawsze racjonalne (…). Ostatecznym celem działania 

jest  zawsze  zaspokojenie  jakiejś  potrzeby  działającego.  Ze  względu  na  to,  że  nie  da  się 

zastosować  własnych  sądów  wartościujących  wobec  działań  podejmowanych  przez  innego 

człowieka, nie ma sensu wydawać sądów na temat celów i aktów woli innych osób. Nikt nie 

jest  zdolny  wskazać,  co  mogłoby  uczynić  człowieka  bardziej  szczęśliwym  lub  mniej 

                                                 

104

 Tamże , s. 203  

 

background image

Strona 58 z 129 

 

  

niezadowolonym. Jeśli ktoś krytykuje nasze postępowanie, to albo mówi, do czego by dążył, 

gdyby był na naszym miejscu, albo z właściwą dyktatorom arogancją, nie licząc się z naszą 

wolą  i  aspiracjami,  oświadcza,  że  mamy  postępować  tak,  jak  jemu  się  podoba”

105

.  Zatem, 

ekonomia w wydaniu Keynesa, opisując jakieś zachowanie jako irracjonalne, wychodzi poza 

naukowe  podejście  ekonomii  pozytywnej  opisujące  to,  co  jest  i  ustanawia  siebie  w  roli 

mentora,  mówiąc  o  tym,  jak  powinno  być.  Można  zaryzykować  stwierdzenie,  że  takiej 

ekonomii  –  ekonomii  normatywnej,  bliżej  jest  już  do  polityki  niż  do  naukowej  dysputy. 

Tezauryzacja  pieniądza  nie  stanowi  żadnej  przeszkody  dla  rozwoju.    Wszak,  jeśli  nawet 

ludzie  nagminnie  chcieliby  utrzymywać  oszczędności  w  skarpecie,  czyli  wzrósłby  popyt  na 

pieniądz, nastąpi dostosowanie cen ( czyli ich spadek) do nowej (mniejszej) wartości podaży 

pieniądza.  Wtedy,  nawet  przy  wyższej  wartości  stopy  procentowej,  przedsiębiorców  stać 

będzie na finansowanie  inwestycji, bo ceny spadły i  inwestowanie będzie tańsze.  Ludzie są 

wolni i w swych decyzjach kierują się własnymi preferencjami. Rynek sam się reguluje i nie 

potrzebuje dodatkowych regulacji. 

3.3.2 Natura oszczędności 

Jak  już  wspomniałem,  oszczędności  to  akt  powstrzymania  się  od  konsumpcji.  

Dlaczego  ludzie  decydują  się  na  oszczędzanie?    Kluczem  do  zrozumienia  zjawiska 

oszczędzania jest wyobrażenie sobie , że dyskomfort  wiążący się z przyszłością jest sam  w 

sobie  źródłem  niezadowolenia.  Możemy  się  tego  uczucia  pozbyć  poprzez  oszczędzanie

106

Ponieważ część ludzi jest bardziej przedsiębiorcza niż inni, z chęcią pożyczą oni pieniądze i 

zainwestują w nowe metody produkcji.  Będą oni oferować zapłatę za pożyczone pieniądze w 

postaci  procentu,  w  nadziei,  że  ich  inwestycja  przyniesie  więcej  dochodu  niż  procent,  co 

pozwoli im na spłatę pożyczki. Ludzie, którzy są chętni oszczędzać, z chęcią też pożyczą te 

pieniądze  zamiast  trzymać  je  pod  materacem,  w  nadziei,  że  przyniosą  one  dochód.  Taki 

proces  wzbogaca społeczeństwo. W tym miejscu trzeba sobie uzmysłowić istnienie związku 

pomiędzy  pożyczką  a  oszczędnościami  oraz  fakt,  że  oszczędności  i  pożyczki  to  nie  tylko 

pieniądze. Pieniądze są jedynie sposobem ich wyrażania. Bastiat pisze: „ W tej sprawie należy 

całkowicie zapomnieć o pieniądzu , o monetach, banknotach i innych środkach, przy pomocy 

których  produkcja  przechodzi  z  rąk  do  rąk.  W  przeciwnym  razie  nie  dostrzeżemy,  że 

                                                 

105

 L. von Mises , Ludzkie działanie , Wydawnictwo Instytut Ludwiga von Misesa , Warszawa 2007, tłum 

Witold Falkowski , s. 16 

106

 G. Callahan , Ekonomia….op.cit.,, s. 53 

background image

Strona 59 z 129 

 

  

rzeczywistą istotą pożyczki są produkty. Kiedy farmer pożycza 50 franków, za które kupuje 

pług,  to  nie  pożycza  50  franków,  lecz  właśnie  pług.  A  kiedy  kupiec  pożycza  20  tysięcy 

franków,  aby  nabyć  dom,  to  dom,  a  nie  20  tysięcy  franków  jest  jego  długiem.  Pieniądze 

pojawiają się tutaj jedynie jako środek ułatwiający wymianę pomiędzy stronami”

107

.  

W  naszych  rozważaniach  docieramy  powoli  do  istoty  problemu  boomów  i  recesji 

zauważonej przez Austriaków. Co dzieje się, kiedy stopa procentowa jest sztucznie zaniżana a 

kredyt tani? Wolumen pieniężny oszczędności rośnie. Ale oszczędności, podobnie jak stopa 

procentowa,  nie  są  zjawiskiem  pieniężnym.  Jest  to  fizyczna  ilość  dóbr  i  usług,  które,  dzięki 

oszczędnościom,  zostają  przetransferowane  w  inwestycje.  Każda  inwestycja  wymaga 

oszczędności.  Sprowadzając  to  zagadnienie  do  najprostszego  przypadku,  wróćmy  do 

Robinsona Cruzoe pracującego nad siecią na ryby. Aby w ogóle móc rozpocząć inną pracę niż 

zdobywanie  pożywienia,  musi  on  wcześniej  zaoszczędzić    odpowiednią  ilość  ryb,  tak  aby 

miał  co  jeść  podczas  pracy  nad  siecią.  Z  gospodarką  w  skali  makro  jest  identycznie.  Musi 

istnieć  odpowiedni  zasób  fizycznych  oszczędności,  aby  można  było  ukończyć  rozpoczęte 

inwestycje.  Jeśli  zwiększa  się  jedynie  wolumen  pieniężny  inwestycji,  wszystkie  inwestycje 

powstałe  na  bazie  tego  dodatkowego  pieniądza  są  inwestycjami  błędnymi  –  nie  mają  szans 

powodzenia.  I  nieważne,  jak  bardzo  rząd  starałby  się  odmienić  zły  los  i  ratować  upadające 

firmy.  Jego działania przedłużą tylko  agonię,  w dodatku kosztem branż nieobjętych pomocą 

państwa.  Co  prawda,  dodatkowa  część  inwestycji  w  zagrożonej  branży  może  zostać 

ukończona  dzięki  pomocy  rządu,  ale  tylko  kosztem  zmniejszenia  oszczędności  w  innej 

branży.  Takie  działanie  usuwa  z  niej  podstawę  inwestycji,  którą  są  oszczędności,  wskutek 

czego  złe  inwestycje  (nawet  gdy  podjęte  w  czasach  kiedy  wydawały  się  jeszcze  dobre!) 

pojawiają się właśnie tam. Należy pamiętać, że to bank centralny zwiększa podaż pieniądza. 

Wolny  rynek  nie  ma  możliwości  zwiększania  pieniężnego  wolumenu  oszczędności  bez 

jednoczesnego  zwiększania  ich  ilości  fizycznej  –na  tej  samej  zasadzie,  jak  przy  Loan 

Bankingu  bank  nie  ma  możliwości  pożyczenia  pieniędzy,  które  nie  są  czyjąś  odłożoną  na 

później konsumpcją.  

3.4 Standard złota a  siła nabywcza pieniądza 

Rozważmy  teraz  sytuację,  w  której  w  gospodarce  utrzymywany  jest  standard  złota. 

Załóżmy,  że  ktoś  odkrywa  złoża  złota  i  postanawia  wydobywać  pieniądze  bezpośrednio  z 

                                                 

107

 Tamże s. 300  

background image

Strona 60 z 129 

 

  

ziemi. Austriacy utrzymują, ze taka działalność w dłuższym okresie przynosiłaby zysk równy 

zyskowi  normalnemu  –  czyli  rynkowej  stopie  procentowej.  W  momencie,  w  którym  ktoś 

wydobywa  pierwsze  kawałki  złota,  złoto  ma  dużą  siłę  nabywczą,  zatem  jego  działalność 

przynosi  mu  duży  dochód.  Musi  on  jednak  spłacić  ogromne  pożyczki  zaciągnięte  w  celu 

otwarcia  kopalni,  ponadto,  w  miarę  jak  coraz  więcej  nowego  pieniądza  napływa  na  rynek, 

wydobywanie staje się coraz mniej opłacalne, gdyż pieniądz rozcieńcza swoją siłę nabywczą. 

Wydobywanie  zostanie  przerwane,  kiedy  koszt  wydobycia  jednostki  złota  przewyższy  jej 

rynkową  wartość.  Analogicznie  ,  wydobywanie  zostanie  wznowione,  kiedy  w  gospodarce 

pojawi  się więcej  dóbr i  usług, czyli cena pieniądza, wyrażona w dobrach i  usługach, które 

zań  można  kupić,  wzrośnie.  Zatem  wydobycie  złota  będzie  trwać  do  momentu,  w  którym 

wartość  wydobytego  złota  odpowiada  dokładnie  wartości  środków  użytych  do  jego 

wydobycia.  Wydobycie  złota,  w  przeciwieństwie  do  drukowania  papierowego  pieniądza, 

wymaga  wysiłku  oraz  poniesienia  kosztów.  Pieniądz  złoty  jest  stabilny  i  pewny,  zatem 

stanowi  podstawę  stabilnej  i  pewnej  gospodarki,  ponieważ,  zgodnie  z  misesowskim 

toermatem

108

 regresji, oprócz pieniężnego popytu na złoto, istnieje także popyt pierwotny na 

złoto, związany z faktem, że złoto jest towarem używanym w produkcji i konsumpcji, a z tego 

względu  nigdy  nie  może  zupełnie  stracić  swojej  wartości.  Złoto  stało  się  pieniądzem  tylko 

dlatego, że istniał ( i  istnieje ) na nie ów pierwotny popyt.  Papier, jako pieniądz, nigdy nie 

miał i nie może mieć tej cechy. Pusty papierowy pieniądz nie ma prawie żadnej wartości jako 

towar.  Brak  mu  tej  immanentnej  cechy  przynależnej  jedynie  prawdziwemu  pieniądzowi,  do 

której  można  by  się  odwołać  w  czasach  wojen,  niepokojów  i  kryzysów.  Wartość  takiego 

pieniądza prędzej czy później spadnie do zera.  

3.5 Papierowy pieniądz a społeczne zaufanie – analiza bieżących wydarzeń 

Podsumujmy  zatem  :  rząd  ma  monopol  na  ustanawianie  podaży  pieniądza,  sektor 

bankowy  jest  ściśle  uregulowany  w  zamian  za  możliwość  osiągania  ponadprzeciętnych 

zysków,  pieniądz  jest  pusty  i  opiera  się  tylko  na  zaufaniu,  a  polityczne  naciski  zawsze  są 

skierowane w stronę obniżenia stopy procentowej dla stymulowania gospodarki. Na naszych 

oczach,  w  czasach,  gdy  największy  kryzys  od  lat  trzydziestych  majaczy  na  horyzoncie,    ta 

konstrukcja  zaczyna  się  chwiać  niczym  domek  z  kart.  Nie  powinniśmy  się  czuć  bezpieczni 

tylko  dlatego,  że  polskie  banki  nie  „szalały”  tak  jak  amerykańskie,  co  też  jest  jednak 

wątpliwe.  System  opiera  się  na  zaufaniu  i  jeżeli  padnie  on  w  USA,  kryzys  rozleje  się  po 

                                                 

108

  L. von Mises, Ludzkie dzialanie, ….op.cit. , s. 348-350. 

background image

Strona 61 z 129 

 

  

wszystkich kontynentach. Możliwe wtedy są dwie drogi.  Standard złota i koniec ingerencji 

rządu czyli prawdziwy wolny rynek , lub pogrążenie się w bezustannych interwencjach, czyli, 

de facto, w socjalizmie. Ponieważ nie tak dawno odczuwaliśmy socjalizm na własnej skórze, 

powinniśmy  zrobić  wszystko,  aby  po  upadku  systemu  finansowego  zwyciężyła  ta  pierwsza 

opcja.    Ponieważ  cały  system  oparty  jest  tylko  na  zaufaniu,  krach  może  nastąpić  w  każdej 

chwili. To właśnie o tym  zaufaniu  mówił prezydent  Stanów Zjednoczonych podczas swego 

„dramatycznego  telewizyjnego  wystąpienia”

109

:  „Obywatele  –  ,  nie  możemy  do  tego 

dopuścić!- mówił prezydent George W. Bush. Jeśli nie zdecydujemy się na masowy wykup 

złych kredytów, nastąpi całkowity upadek zaufania do rynku finansowego”.  Wydaje się, że 

większość  odbiorców  nie  do  końca  zrozumiała.  Kiedy  pytałem  znajomych  o  odczucia 

związane  z  tym  przemówieniem,  większość  wzruszała  ramionami,  mówiąc  :  bez  sensu  się 

wysilają,  przecież  zaufanie  do  rynku  finansowego  już  dawno  spadło.  Tylko  że  Bush  nie 

mówił  o  jakimś  abstrakcyjnym  zaufaniu  jednych  instytucji  do  drugich.  Nie,  miał  na  myśli 

raczej  bardzo  realne    zaufanie  klientów  do  swoich  banków.  To  zaufanie  nie  jest  jeszcze 

podważone. Banki  padają, ale ludzie ciągle ufają. Nie chodzi  tutaj  o to, że jedna czy druga 

instytucja  będzie  miała  problemy  ze  zdobyciem  pożyczki  od  innej  instytucji.  Jak  słusznie 

zauważają moi rozmówcy, te kłopoty już istnieją. Chodzi raczej o to, że banki nie będą miały 

skąd  wziąć  pieniędzy  na  wypłatę  depozytów  swoich  klientów.  Jak  bardzo  system  jest  bliski 

upadkowi,  niech  pokażą  reakcje  polityków,  którzy  na  pewno  choć  odrobinę  orientują  się  w 

sytuacji.    Wczoraj  (26.09.08)  upadł  kolejny  –  bank  :  Washington  Mutual,  który,   

przytłoczony  złymi  kredytami  hipotecznymi,  został  przejęty  przez  JP  Morgan  Chase  za  1,9 

mld dolarów. Od początku tygodnia ceny akcji Wa-Mu spadły o 90%. O ratunkowe przejęcie 

poprosił  rząd

110

.  To  dlatego  sekretarz  Paulson  prosił  na  klęczkach  Izbę  Reprezentantów  o 

pieniądze  na  ratowanie  banków.    To  dlatego  Bush  miał  powiedzieć  po  czwartkowej 

(25.09.2008) debacie w Białym Domu  z udziałem obu kandydatów na prezydenta i liderów 

obu  partii  –  „  Jak  nie  będzie  tych  pieniędzy,  wszystko  szlag  trafi!”

111

.  Trzeba  przyznać,  że 

prezydent  doskonale  ujął  sytuację.  Jeśli  powstanie  system  ze  standardem  złota  jako 

pieniądzem,  banki  będą  musiały  być  odpowiedzialne  same  za  siebie.  Nie  będzie  wtedy 

miejsca  na  Fed,  NBP  czy  urzędników  w  rodzaju  Greenspana,  Bernanke  czy  Paulsona.  Nie 

można  do  tego  dopuścić  -  krzyczy  administracja!  Nie  można  dopuścić  do  sytuacji,  że  nie 

będziemy  potrzebni.  Gdzie  wtedy  znajdziemy  pracę?  Na  tym  strasznym  wolnym  rynku,  z 

                                                 

109

 M. Bosacki , Stany kryzysowe, Gazeta Wyborcza, 26 września 2008 , nr 226,  s.1  

110

 M.Kuźmicz , Kryzys wokół kryzysu , Gazeta Wyborcza,  27-28 września 2008, nr 227,  s.1  

111

 Tamże, s. 1 

background image

Strona 62 z 129 

 

  

którym  walczymy?  Musimy  przekonać  wszystkich,  że  to  wolny  rynek  zawiódł,  że  to  brak 

kontroli  wytworzył  kryzys.  Przekonamy  wszystkich,  że  kontrola  i  państwo  socjalne  są 

niezbędne.  Nie  będzie  to  trudne,  wszak  system,  który  właśnie  upada  nazywamy  systemem 

liberalnym.  Zatem  koniec  z  liberalizmem!  Jak  wiadomo,  alternatywą  jest  socjalizm.  Jak  to 

często bywa, prawdziwa przyczyna kryzysu – czyli regulacja, nie zostaje rozpoznana i walczy 

się z nią za pomocą kolejnych regulacji.  Niestety, już podnoszą się głosy za zwiększaniem 

kontroli państwa w systemie bankowym i gospodarce w ogóle. Oto diagnoza kryzysu jednego 

z  amerykańskich  ekonomistów  :  „  Przede  wszystkim  nie  zadbano  o  właściwe  zarządzanie 

realnymi i istotnymi zagrożeniami – o to , by zwykli Amerykanie nie musieli tracić domów z 

powodu  kaprysów  rynku.    (…)  Podobnie  jak  w  latach  trzydziestych,  dostaliśmy  bolesną 

lekcję : niewidzialna ręka często wydaje się niewidzialna dlatego, że jej po prostu nie ma. W 

najlepszym razie cierpi na duży niedowład. W najgorszym zachłanność wpatrzonego tylko we 

własny  interes  biznesu  prowadzi  do  takiej  sytuacji,  w  jakiej  dziś  znalazł  się  nasz  kraj”

112

.  

Zatem,  według  tej  diagnozy,  ludzie  są  źli  –  bo  kierują  się  chęcią,  a  nawet  rządzą  zysku, 

natomiast  państwo  jest  dobre,  gdyż  kieruje  się  dobrem  obywateli.    Bardzo  ciekaw  jestem, 

czym  kieruje się autor przytoczonego artykułu-  czy nie zależy mu  na pieniądzach, czy obcy 

mu  jest  normalny  ludzki  odruch  chęci  poprawienia  własnej  sytuacji.  Autor  już  na  wstępie 

artykułu  popełnia  błąd  –  przyznaje,  że  od  lat  30.  XX  wieku  gospodarka  jest  ciągle 

„dostrajana”  interwencjami  państwa,  a  następnie  odpowiedzialność  za  wszystkie  kryzysy 

zrzuca na wolny rynek.  Sam sobie zaprzeczył. Niezrażony jednak brnie dalej : „ ..dziś nawet 

konserwatyści są zdania, że rząd powinien interweniować, aby gospodarka szła nadal pełną, 

czy  też  prawie  pełną  parą”

113

.  Ta  interwencja  to  oczywiście  znane  już  nam  obniżanie  stóp 

procentowych. Zatem autor znowu sobie zaprzecza – jest zdania, że państwo powinno w ten 

sposób interweniować, a jednocześnie kilka akapitów dalej pisze: „Za wiele energii zużyto na 

gonitwę za łatwym groszem, zbyt mocno skupiono się na zwiększaniu zysków, a za mało na 

powiększaniu  realnego  bogactwa”

114

.  W  takim  razie  czemu  miała  służyć  uprzednia 

interwencja  państwa,  jeśli  nie  wywołaniu  takich  zachowań?  Przecież  obniżanie  stóp 

procentowych  to  nic  innego,  jak  zachęta  do  „gonienia  za  łatwym  groszem”  i  powiększanie 

pieniężnego  bogactwa.  Oczywiście,  w  artykule  odnajdujemy  receptę,  jak  pozbyć  się 

kryzysów. Należy zwiększyć kontrolę państwa nad rynkiem. Oczywiście brakuje konkretów 

w rodzaju : kto, co, w jaki sposób i jak bardzo miałby kontrolować. Brakuje zapewnienia, że 

                                                 

112

 J. Stiglitz , Oszukańcze kasyno Ameryka, Gazeta Wyborcza,  27-28 września 2008, nr 227,  s. 17-18  

113

 Tamże, s. 17-18 

114

 Tamże, s. 17-18  

background image

Strona 63 z 129 

 

  

kontrolujący  będą  moralnie  lepsi  od  kontrolowanych.    Brakuje  odpowiedzi  na  to,  kto  za  te 

wszystkie kontrole zapłaci. Autor najwidoczniej nie jest świadom, że u podstaw kryzysu leży 

już  kontrolowane  (  za  pomocą  rezerwy  obowiązkowej)  i    zaaprobowane  przez  państwo 

łamanie  zasad  ,  z  którego  państwo  pospołu  z  bankami  czerpie  zyski,  a  których  złamanie 

wyklucza już mowę o jakimkolwiek wolnym  rynku. Chodzi oczywiście o prawo własności. 

Gdyby  banki  nie  pożyczały  bezkarnie  naszej  własności  innym,  bezczelnie  twierdząc,  że 

wszystko jest w porządku, nigdy nie doszłoby do powstania zjawiska boomów i recesji – czyli 

nigdy nie doszłoby do kryzysów. Tutaj kontrola państwa może się przydać. Niech zajmie się 

wreszcie kontrolowaniem tego, co łatwo jest skontrolować – czy ktoś przypadkiem, włączając 

w to aparat państwowy, nie używa własności innych bez zgody lub wiedzy właściciela.  

 3.6. Źle pojęta równość obywateli 

Joseph Stiglitz w przytoczonym fragmencie artykułu używa znamiennego, głównie dla 

populistów,  sformułowania  :  „zwykli  Amerykanie”  .    Równie  często  słyszymy  podobne 

sformułowanie z ust rodzimych polityków : „dla zwykłego Polaka”, „szary obywatel chce..” , 

„ zwykli Polacy zasłużyli na…” . Kto to właściwie jest ten zwykły obywatel? W codziennym 

życiu  spotykam  mnóstwo  osób  i  każda  z  nich  jest  niezwykła,  niepowtarzalna  i  jedyna  w 

swoim rodzaju. Gdzie są ci „zwykli” obywatele, te bezwolne roboty, którym się należy  to i 

tamto  i  którymi  trzeba  sterować,  bo  inaczej  stracą  nad  sobą  kontrolę  i  powpadają  na  siebie 

nawzajem? Może obracam  się w innym  środowisku niż większość polityków ? Jeśli tak, to 

należy  im  tylko  współczuć,  że  nie  mają  wstępu  do  tego  świata,  gdzie  wszyscy  są  różni  i 

niezwykli.  Każdy kto osiągnie władzę w społeczeństwie staje przed dylematem, jak rządzić? 

Czy uznać, że ludzie są z natury równi i należy im tę równość zapewnić, czy raczej uznać , że 

ludzie  są  z  natury  nierówni  i  że  wobec  tego  należy  wszystkich  równo  traktować?  Jest  to 

poważne pytanie, a odpowiedź   na nie dostarcza informacji, jak będzie wyglądało rządzone 

społeczeństwo. Oczywiście Austriacy opowiadają się za indywidualizmem. Uznają, że nie ma 

sensu  zaprzeczać  oczywistości,  ludzie  nie  są  równi,  jedni  są  niżsi  ,  drudzy  wyżsi  ,  jedni 

bardziej  uzdolnieni,  inni  mniej,  jedni  lepsi  w  tym  a  inni  w  tamtym.    Nie  ma  sensu  na  siłę 

wszystkich zrównywać. Należy za to traktować wszystkich równo wobec prawa.  Oto jak 

wyjaśnia  to  zagadnienie  Hayek  :    „  …  prawdziwy  indywidualizm  nie  jest  równościowy  we 

współczesnym znaczeniu tego słowa. Nie widzi on żadnego sensu w próbach zrównania ludzi 

-  czego  nie  należy  mylić  z  równym  ich  traktowaniem.  O  ile  indywidualizm  zasadniczo 

przeciwstawia się wszelkim zwyczajowym przywilejom, wszelkiej ochronie za pomocą prawa 

background image

Strona 64 z 129 

 

  

bądź siły, uprawnień nie opartych na regułach stosowanych na równi wobec wszystkich osób, 

o  tyle  odmawia  również  rządowi  prawa  do  ograniczenia  tego  ,  co  może  osiągnąć  człowiek 

uzdolniony lub szczęściarz”

115

. Zatem rząd USA musi teraz wybrać, czy traktuje wszystkich 

równo  i  nie  wyda  ani  dolara  na  ratowanie  zadłużonych  osób  (  to  plan  alternatywny  – 

pieniądze  nie  miałyby  pójść  do  banków,  tylko  bezpośrednio  do  niefortunnych 

pożyczkobiorców ) ani prywatnych przedsięwzięć , czy raczej uzna, że niektórzy są bardziej 

niedojrzali od reszty i należy im się pomoc. Naprawdę poważny dylemat , zwłaszcza że sam, 

a nie niedojrzali obywatele, doprowadził do zaistniałej sytuacji. Mam nadzieję, że decydenci 

zarówno  w  USA,  jak  i  w  Polsce,  przy  ratowaniu  pożyczkobiorców  wezmą  pod  uwagę 

nauczanie  Bastiata  o  tym,  co  widać,  a  czego  nie  widać.  Wiemy  co  widać  –  mnóstwo 

zadłużonych ludzi, których nie stać na spłatę kredytów mieszkaniowych  ( w Polsce jeszcze 

nie , w USA - już tak), wiemy już, że należy im współczuć, bo wpadli w sidła stymulowania 

gospodarki  ze  strony  rządu.  Czego  nie  widać?  Mnóstwo  niezadłużonych  ludzi,  którzy  też 

chcieliby mieć swoje mieszkanie. Działania zadłużających się ,działania  banków i  działania 

rządu  razem  wzięte  dawno  już  przesunęły  cenę  mieszkania  poza  granicę  możliwości  tych 

którzy byli ostrożniejsi. Teraz, zamiast  pozwolić cenom  spaść,  wymienia się raczej  spadek 

cen  mieszkań  jako  straszliwe  następstwo  kryzysu,  jednym  tchem,  razem    ze  wzrostem 

bezrobocia  i  wzrostem  inflacji.  A  ja,  cieszę  się,  ze  spadającej  ceny  mieszkań  i  nikt  mi  nie 

wmówi, że dla ratowania gospodarki muszę oddać część swych dochodów tym, których nie 

stać  na  spłatę  rat.  Bo  dokładnie  taka  jest  logika  „planu  ratunkowego”  przygotowanego  w 

USA.  Czy  i  u  nas  dojdzie  do  takich  wypaczeń?  Teraz  w  bilansie  banków  w  USA  zieje 

ogromna  dziura  spowodowana  spadkiem  ceny  mieszkań.  Kiedy  kogoś  nie  stać  na  spłatę 

kredytu  –  co  w  czasach  recesji  staje  się  coraz  trudniejsze,  odsyła  klucze  do  swojego 

mieszkania  do  banku  razem  z  listem  ze  słowami  w  rodzaju:  róbcie  co  chcecie.  Bank 

oczywiście nie może już odzyskać pieniędzy – nawet jeśli uda mu się sprzedać nieruchomość, 

cena na skutek dużej podaży będzie nieraz wielokrotnie niższa niż cena kupna. Ponieważ do 

udzielenia pożyczki użył nie swoich pieniędzy -  bank traci płynność. Właśnie to doprowadza 

jeden  po  drugim  do  bankructwa.  A  recesja  –  a  co  za  tym  idzie  ,  dalsze  kłopoty  ze  spłatą 

kredytów  i  możliwe  upadki  banków  -  po  tak  długim  okresie  sztucznej  prosperity  (  czyli 

oszukiwania rynku) musi nadejść.  Dlaczego musi? Wyjaśnia to teoria Austriacka.    

                                                 

115

 F. von Hayek , „Indywidualizm i porządek ekonomiczny” , Wydawnictwo Znak, Kraków 2008 ,  s. 38 

background image

Strona 65 z 129 

 

  

 

Rozdział 4  

Teoria cyklu koniunkturalnego w ujęciu Austriackiej Szkoły Ekonomii  

 

4.1 Boom ( Rozkwit ) 

           Jak wiemy, państwo stymuluje rozwój poprzez obniżenie stopy procentowej. Ponieważ 

pieniądz  staje  się  wtedy  tańszy,    przedsiębiorców  i  kredytobiorców  indywidualnych  stać  na 

nowy kredyt. Cykl koniunkturalny rozpoczyna się w momencie, w którym system bankowy 

odpowiada na to zapotrzebowanie.  Sektor bankowy jest do tej odpowiedzi zdolny, ponieważ 

do  wywołania  spadku  stopy  procentowej  bank  centralny  potrzebował  zwiększyć  podaż 

pieniądza.    W  normalnych  warunkach  –  bez  interwencji  banku  centralnego-  spadek  stopy 

procentowej  oznacza  tylko  i  aż  tyle,  że  uległa  zmianie  preferencja  czasowa  społeczeństwa, 

innymi słowy, że ludzie chcą więcej oszczędzać. Oszczędzanie to  akt powstrzymania się od 

konsumpcji. Wobec tego logiczne jest, że na rynku nie pojawiły się żadne dodatkowe fizyczne 

oszczędności.  Na  skutek  działania  banku  centralnego  zwiększył  się  jedynie  wolumen 

pieniężny  przeznaczony  na  inwestycje.  „Gdy  przedsiębiorcy  zorientują  się,  że  stopa 

procentowa  spada,  zareagują  tak  jak  powinni  zareagować  na  taki  sygnał  płynący  z  rynku: 

zainwestują  więcej  w  dobra  kapitałowe.  Będą  mieli  złudzenie  ,  że  inwestycje,  zwłaszcza       

w  czasochłonne  przedsięwzięcia,  które  do  tej  pory  wydawały  się  nieopłacalne,  stały  się 

opłacalne  dzięki  spadkowi  stopy  procentowej.  Przedsiębiorcy  zachowują  się  tak,  jak  by  się 

zachowywali,  gdyby  rzeczywiście  wzrosły  oszczędności:  przeznaczają  te  rzekome 

oszczędności  na  inwestycje”

116

.  Wiemy  już,  że  przedsiębiorcom  nie  chodzi  o  pożyczanie 

pieniędzy.  Chcą  oni  pożyczać  dobra  kapitałowe,  surowce  i  pracę  ludzi  w  nadziei,  że  nowe 

przedsięwzięcie  przyniesie  dochód  wyższy  niż  cena  kredytu.  Wiemy  też,  że  fizyczny  zasób 

oszczędności, to jest dóbr, usług, pracy i wiedzy ludzi niewykorzystany do konsumpcji, nie 

zwiększył  się  w  wyniku  działania  banku  centralnego.  To  tylko  wzrósł  wolumen  pieniężny 

przeznaczony na te cele. W tych warunkach pojedyncze decyzje przedsiębiorców, mimo że z 

ich punktu widzenia słuszne, podejmowane  jednocześnie okazują się decyzjami chybionymi. 

                                                 

116

 M. N Rothbard  i inni , Jak zrujnować…op.cit., s. 106 

background image

Strona 66 z 129 

 

  

Przedsiębiorcy, zmyleni niską stopą procentową, biorą więc tani kredyt,  co powoduje wzrost 

cen  w  obszarze  objętym  ekspansją,  czyli  wzrost  cen  dóbr  kapitałowych.  Nowe  inwestycje 

zostaną  rozpoczęte  ,jednak  nie  mają  szans  powodzenia.  O  tym,  że  fizycznych  oszczędności 

jest  zbyt  mało,  przedsiębiorcy  dowiadują  się  dopiero  w  momencie,  kiedy  zasoby  stają  się 

coraz  droższe  i  zaczyna  ich  brakować.  Zaczynają  wtedy  potrzebować  kolejnego  kredytu  na 

kontynuację  inwestycji.  Gospodarka  tymczasem  przeżywa  rozkwit.  Oto  wzrasta 

wynagrodzenie, spada bezrobocie a gospodarka idzie „pełną lub prawie pełną parą”. Ojcowie 

sukcesu odcinają kupony, a rząd zajmuje się swoim ulubionym zadaniem, czyli redystrybucją 

bogactwa. Tymczasem, w miarę postępowania błędnych inwestycji , przybiera na sile inflacja. 

Dla  okresu  boomu  charakterystyczne  jest  to,  że  w  pierwszej  kolejności  rosną  ceny  dóbr 

kapitałowych. Oczywiście, w czasach, kiedy podaż pieniądza właściwie nigdy nie spada, ceny 

dóbr  konsumpcyjnych  także  będą  rosły,  jednak  ceny  dóbr  kapitałowych  rosną  bardziej  niż  

dóbr konsumpcyjnych. Ich względna relacja zmienia się w kierunku dóbr produkcyjnych.  .   

Moce  wytwórcze,  na  skutek  wzrostu  cen  dóbr  kapitałowych,  zaczynają  być  przerzucane  w 

stronę  właśnie  tych  dóbr.  Cierpi  na  tym  rynek  dóbr  konsumpcyjnych.  Jak  wiemy, 

społeczeństwo  nie  zmieniło  swoich  preferencji,  wcale  nie  chce  więcej  oszczędzać,  czyli 

rezygnować  z  konsumpcji  –  to  tylko  działania  banku  centralnego  sprawiły,  że  preferencja 

czasowa społeczeństwa wygląda na niższą niż jest w rzeczywistości.   Wraz ze wzrostem cen 

rosną  też  płace  w    sektorze  gospodarki  produkującym  dobra  kapitałowe.  „Problemy  dają  o 

sobie znać, gdy robotnicy wydają nowe pieniądze, które otrzymali w postaci podwyższonych 

wynagrodzeń. Preferencja czasowa w rzeczywistości nie zmalała. Ludzie nie chcą oszczędzać 

więcej  niż  do  tej  pory.  Robotnicy  zabierają  się  więc  do  konsumpcji  i  wydają  większość 

nowych  dochodów.  Przywracają  stare  proporcje  między  konsumpcją  a  oszczędzaniem. 

Oznacza  to,  że  kierują  teraz  strumień  wydatków  z  powrotem  do  gałęzi  gospodarki 

produkujących towary konsumpcyjne. Nie oszczędzają ani nie inwestują wystarczająco dużo, 

aby  kupić  nowo  wyprodukowane  maszyny,  wyposażenie,  surowce  przemysłowe”

117

Zatrzymajmy  się  w  tym  miejscu,  aby  przyjrzeć  się  z  bliska  temu,  co  dzieje  się  w  tej  fazie 

boomu.  Jak  już  wiemy,  przedsiębiorcy  rozpoczęli  inwestycje  na  podstawie  fałszywego 

sygnału  od  banku  centralnego.  Fizycznych  oszczędności  jest  mniej  niż  sądzą  i  w  rezultacie 

inwestycje te nie mają szans powodzenia. Gdyby sygnał płynący z gospodarki był prawdziwy, 

społeczeństwo  zaoszczędziłoby  dodatkową  część  swoich  dochodów.    Pozostawiłoby  to  w 

gospodarce  pewną  sumę  nieskonsumowanych  dóbr  i  usług,  które  są  tak  potrzebne  na 

                                                 

117

 Tamże , s. 107  

background image

Strona 67 z 129 

 

  

kontynuowanie  inwestycji.    Ale  preferencje  społeczeństwa  nie  zmieniły  się.  Ludzie  wydają 

więc  dodatkową  sumę  na  konsumpcję.  Oszczędzają  tyle,  co  przed  spadkiem  stopy 

procentowej, a właściwie oszczędzają mniej – bo stopa procentowa spadła ,więc za pożyczane 

innym pieniądze otrzymają mniej w przyszłości, niż gdyby nie obniżono stopy. Może nawet 

dochodzić  do  takich  absurdów,  jak  w  USA  w  2003  roku,  kiedy  stopa  procentowa  wynosiła 

1% , zatem realna stopa procentowa (pomniejszona o inflację ) była ujemna. W tej sytuacji 

ludzie jeszcze więcej konsumują i  ogólny zasób fizycznych oszczędności musi się skurczyć. 

Problemy zatem coraz bardziej narastają. Dla kontynuowania inwestycji niezbędne są nowe 

kredyty.  Zwykle są one finansowane kolejną ekspansją kredytową.  Do uzdrowienia sytuacji 

konieczna  jest  likwidacja  nietrafionych  inwestycji,  jednak  bank  centralny,  zamiast  pogodzić 

się  z  recesją,  brnie  dalej  dostarczając  paliwa  sztucznemu  wzrostowi.  Im  dalej,  tym  więcej 

złych  inwestycji  powstaje  w  gospodarce.  Im  dalej,  tym  więcej  nowego  kredytu  potrzebują 

przedsiębiorcy  -  bo  muszą  konkurować  ze  sobą  o  rzadkie  dobra,  a  wszyscy  mają  teraz 

zwiększone możliwości finansowe. Wiemy już, że cierpi na tym rynek dóbr konsumpcyjnych, 

w miarę jak coraz większe pieniądze otrzymuje rynek dóbr produkcyjnych, w miarę jak rosną 

tam  ceny,  coraz  więcej  mocy  produkcyjnych  jest  przerzucanych  z  produkcji  dóbr  finalnych 

(konsumpcyjnych)  do  produkcji  dóbr  pośrednich  (  produkcyjnych).    Ponieważ  ludzie  nadal 

chcą  konsumować  a  nie  oszczędzać  i  ponieważ  rynek  dóbr  konsumpcyjnych  jest  teraz  na 

uboczu głównego trendu - inflacja zaczyna  pojawiać się także  tam.  

Gene  Callahan  porównuje  tę  sytuację  do  przyjęcia  wystawianego  przez  Fed: 

„Wszyscy się dobrze bawią i poncz uderza im do głowy, zaś rolą Fed jest rekwirować  

naczynie  z  ponczem  w  chwili,  gdy  przyjęcie  zaczęło  się  rozkręcać.  Aforyzm  ten 

pomija  fakt,  że  Fed  poncz  ten  w  pierwszym  rzędzie  przygotował”

118

.  Dlaczego  Fed 

musi zabrać naczynie z ponczem ( czyli podnieść stopę procentową)? Oczywiście pod 

naciskiem  panoszącej  się  inflacji,  którą  sam  wywołał.  Tymczasem  boom  nabiera 

rozpędu.  Giełda  zwyżkuje  jak  nigdy  dotąd.  „Zachęceni  fantastycznymi  zyskami  na 

giełdzie  [  oraz  wzrostem  płac  ,  przyp.  wł.]  konsumenci  zaczynają  rozbudowywać 

swoje  domy  i  wykupywać  podróże  dookoła  świata,  na  co,  w  normalnych  warunkach 

nie  byłoby  ich  stać.  Ceny  nieruchomości  (…)sięgają  zenitu”

119

.  Najtragiczniejsze  w 

działaniach  Fedu,  czy  szerzej,  banku  centralnego  jest  to,  że  nie  istnieje  właściwie 

alternatywa  dla tych, którzy wiedzą co się dzieje i na przykład chcą oszczędzać. Cała 

                                                 

118

 Gene Callahan , op. cit., „ Ekonomia…” s. 226 

119

 Tamże , s 228 

background image

Strona 68 z 129 

 

  

gospodarka staje się mniej przewidywalna,  trzymanie gotówki staje się nieopłacalne. 

„Pieniądze  pożyczane  przez  rząd  pochodzą  z  jednego  z  dwóch  źródeł:  z  podatków 

albo  z  państwowej  drukarni  pieniędzy.  Jeśli  podstawą  pożyczek  są  pieniądze  z 

podatków,  oznacza  to,  że  rząd  doprowadził  do  transferu  majątku  z  rąk  tych,  którzy 

zostali opodatkowani, do rąk tych, którzy otrzymują pożyczki. Istnieje pozorny sposób 

wyjścia  z  tego  zamkniętego  kręgu.  No,  bo  jeśli  rząd  drukuje  pieniądze  i  potem  je 

komuś pożycza, to przecież nikomu nie zabiera żadnych środków czy majątku  – one 

po prostu powstają. Na tym właśnie polega trick ekonomii Keynesa. W rzeczywistości 

jednak,  rząd  pozbawia  w  ten  sposób  majątku  tych  wszystkich,  którzy  posiadali 

gotówkę”

120

.  Zyski  giełdy  są  oparte  na  wątpliwych  fundamentach,  ale  z  pieniężnego 

punktu  widzenia  są  jak  najbardziej  realne.  Wiele  osób  decyduje  się  na  wejście  na 

giełdę,  co  jeszcze  bardziej  odrealnia  jej  wskazania.  Tak  jak  w  czasie  boomu 

internetowego z początku wieku, drożeją akcje i wzrasta sprzedaż firm, których często 

jedynym aktywem jest pomysł na biznes, mają nikły kapitał własny, nie mają środków 

trwałych, nie wypłacają  dywidendy,  a pracowników muszą zachęcać do siebie coraz 

większymi  płacami.  Instytucje  finansowe  szkolą  swoich  agentów  w  dziedzinie 

perswazji,  a  ci  obiecują  kokosy  na  wierzbie  nie  podejrzewającym  niczego  ludziom. 

Miałem kiedyś wątpliwą przyjemność uczestniczyć w tego rodzaju szkoleniu i mogę z 

czystym sumieniem powiedzieć, że ogromna większość doradców finansowych nie ma 

tak  naprawdę  pojęcia  o  procesach  zachodzących  w  gospodarce.  Szkolenie  polegało 

właściwie na sprzedawaniu uczestnikom informacji, że giełda to świetny biznes, który 

przynosi średnio 10% rocznie. Najbanalniejsze zależności ekonomiczne przedstawiane 

były  niczym  prawdy  objawione.  Nikt  nie  wyrażał  swoich  wątpliwości  –  w  czasach 

szalejącej giełdy trudno jest dowodzić, że pan w garniturze nie ma racji. W podobny 

sposób  działają  doradcy  klienta  w  bankach.  Oferują  produkty  finansowe,  które  sami 

nie  do  końca  rozumieją.  W  rezultacie  wiele  osób  wchodzi  na  giełdę  w  momencie, 

kiedy jest już ona przepompowana i ciągnie sztuczny wzrost jeszcze wyżej . Doradcy 

finansowi  podobnie  jak  zarządzający  funduszami,  inkasują  swoje  kilka  procent  od 

każdego  nowego  wkładu.  Ich  zarobki  są  ogromne  i  oderwane  zupełnie  od  stopy 

zwrotu  inwestycji.    Dość powiedzieć , że na identycznych zasadach działają agenci 

oferujący  kredyty.  W  Stanach,  podczas  ostatniego  boomu  mieszkaniowego, 

uzależniono wysokość zarobków agentów od ilości i wielkości sprzedanych kredytów! 

                                                 

120

 Tamże s 301 

background image

Strona 69 z 129 

 

  

Nie  zapominajmy,  że  to  nie  wolny  rynek  jest  temu  winien!  To  Fed  „rozkręca” 

gospodarkę,  to  na  życzenie  interwencjonistów  pieniądz  jest  teraz  tani  a  inwestycje 

ogromne.  Przecież  o  to  w  końcu  chodziło!  Gdyby  nie  działania  Fedu,  banki  nie 

mogłyby sobie pozwolić na taką chciwość i bezmyślność.  Sektor bankowy tak bardzo 

chciał  wykorzystać  tani  pieniądz  oferowany  przez  Fed  ,  że  udzielał  kredytów 

hipotecznych nawet  osobom „z angielska” nazywanym : NINJA. No Incom  No Job 

no Assets. Bez Dochodu - Bez Pracy -Bez Aktywów.  

Czytałem kiedyś artykuł opisujący to zjawisko

121

 : Do siedzącego na chodniku 

bezrobotnego  Johna,  podchodzi  agent  ubezpieczeniowy  i  pyta:-  John  nie 

chciałbyś  kupić  tego  domu  co  jest  za  tobą?  Pożyczymy  ci  $500 000  .  John 

wzrusza  ramionami  i  się  zgadza.  Po  roku,  z  powodu  podobnych  działań 

podejmowanych  wszędzie  dookoła,  dom  Johna  jest  już  wart  milion  dolarów. 

John nadal siedzi i nic nie robi, a właśnie zarobił $ 500 000. W tym momencie 

odwiedza go kolejny agent. Mówi : - John masz $500 000 kredytu, a twój dom 

jest wart $ 1000 0000 . Znaczy to, że jesteś pół miliona do przodu i jesteś dla 

nas  bardzo  wiarygodnym  klientem.  Nie  zechciałbyś  jeździć  fajnym  autem?  

Pożyczymy  ci  $200 000.  John  znowu  wzrusza  ramionami,    w  sumie,  co  mu 

zależy?  Mija  trochę  czasu  i  w  telewizji  John  ogląda  prezydenta  Busha  w 

dramatycznym  wystąpieniu.  Apeluje  on  o  wykupienie  złych  kredytów,  bo 

inaczej wszystkich  czeka katastrofa. Organizowane są nadzwyczajne zebrania, 

a  obaj  kandydaci  na  prezydenta  USA  z  troską  pochylają  się  nad  dolą  Johna, 

którego  dom  w  międzyczasie  stracił  na  wartości  jakieś  dziesięć  razy.  Rząd 

tymczasem  uprawia  szantaż.  Mówi    społeczeństwu  :  Jeśli  nie  pomożecie 

Johnowi i bankom, to one nie oddadzą wam  waszych depozytów. Rząd zaraz  

musi się jednak  zreflektować i niezdarnie obrócić wszystko w żart, bo przecież 

system  opiera  się  na  zaufaniu.  Dlatego  lepiej  będzie  wziąć  społeczeństwo  na 

litość.  Przedstawić  Johna  jako  zwykłego  obywatela  USA,    którego  „kaprysy 

rynku”  spychają  do  utraty  domu.  A  może  na  ten  sam  dom  miała  ochotę 

pracująca para z dzieckiem? Na skutek „kaprysów rynku”  nie było ich jednak 

na  niego  stać.  Mieszkają  gdzieś  kątem    i  oto  oglądają  oni  w  telewizji 

dramatyczne  wystąpienie  swego  prezydenta,  który  zachęca  do  ratowania 

bezmyślnych  banków  i  biednego  Johna.  Wiatr  historii  wieje  w  różne  strony, 

                                                 

121

 J. Winiecki, To państwo odpowiada za obecny kryzys , www.money.pl  

background image

Strona 70 z 129 

 

  

jakoś nikt nie przejmował się losem tych ludzi, gdy wszystko było w porządku. 

Na  skutek  interwencji  państwa,  zarówno  John,  jak  i  bardziej  pracowite  i 

ostrożne  osoby  ,  mają  problemy.    John  –  bo  musi  oddać  dom,  inni  –  bo  ich 

oszczędności (pieniężne) mogą wyparować w ciągu kilku minut. Tylko osoby 

odpowiedzialne  za  ten  stan  nie  mają  problemu.  Wkrótce  warta  się  zmieni  i 

będzie to problem innych ludzi, innego rządu. 

 W  opinii  Austriaków  to  działania  Alana  Greenspana  ,  wieloletniego  szefa 

Fedu i „guru” finansów doprowadziły do obecnej sytuacji, w której znalazł się 

nowy  szef  Fedu  –  Bernanke

122

.    Rozpaczliwie  usiłuje  on  odsunąć  od  siebie 

kłopoty ( przecież nikt mu nie uwierzy, że to nie jego wina!), zatem pompuje 

jeszcze więcej pieniądza w gospodarkę. Skala tych działań jest niespotykana! 

Powróćmy  jednak    do  teorii  cyklu  koniunkturalnego  wg  Austraciej  Szkoły 

Ekonomii  ,  do  miejsca,  w  którym  ją  zostawiliśmy,  czyli  do  rozszalałego 

boomu. Bank centralny w pewnym momencie musi podnieść stopy procentowe 

–  w  przeciwnym  wypadku  inflacja  zmieni  się  w  hiperinflację,  a  to  mogłoby 

zmusić ludzi do poszukania prawdziwych przyczyn kryzysu…  Bank centralny 

może  flirtować  z  gospodarką  zmieniając  stopy  procentowe  i  bawiąc  się  w 

ciuciubabkę,  ale  jestem  pewien,  że  gdy  oficjalnie  liczona,  wyrażona  w 

procentach  inflacja  (  o  problemach  z  liczeniem  inflacji  pisałem  już  w 

pierwszym  rozdziale  )  osiągnie  dwucyfrową  wartość,  bank  centralny 

szybciutko zwinie podstawę ekspansji kredytowej. Dopiero wtedy wyjdzie na 

jaw prawdziwe spustoszenie dokonane  w  gospodarce. „ W  swoim galopie ku 

nieuchronnej katastrofie boom jest  podtrzymywany zastrzykami coraz częściej 

aplikowanych  dawek  kredytu  bankowego,  niczym  koń,  którego  szprycuje  się 

środkami  dopingowymi  przed  wyścigiem.  Dopiero  gdy  banki  zaczynają  się 

chwiać  [  czyli  właśnie  teraz!  przyp.  wł.]  lub  społeczeństwo  ma  dość  ciągłej 

inflacji i ekspansja kredytowa zatrzymuje się lub gwałtownie zwalnia tempo – 

dopiero  wtedy  kara  może  dosięgnąć  rozszalałego  do  tej  pory  boomu.  Gdy 

ekspansja  kredytowa  zostaje  wstrzymana,  nadchodzi  czas  płacenia 

rachunków.”  Pierwszą  oznaką  nadciągającej  recesji  jest  spadek  cen  dóbr 

kapitałowych.  Lub  raczej  ich  relatywny  spadek  –  w  stosunku  do  dóbr 

                                                 

122

 M. Machaj , Ben Bernanke pod ścianą , www.mises.pl 

background image

Strona 71 z 129 

 

  

konsumpcyjnych, gdyż  dzisiaj ceny dóbr konsumpcyjnych nie spadają  nigdy

Nawet w czasie recesji.   

4.2. Stagflacja 

Nikt  nie  potrafi  wytłumaczyć  tego  zjawiska  lepiej  niż  Rothbard,  zatem oddajmy  mu 

głos:  „Szkoła  Austriacka daje  jedyne wyjaśnienie zjawiska stagflacji, czyli odpowiada na 

pytanie:  dlaczego  w  czasie  ostatnich  recesji,  ceny  nadal  rosły.  Trzeba  od  razu  uściślić,  że 

właściwie  w    trakcie  recesji,    rosły  ceny  dóbr  konsumpcyjnych,  co  wywoływało  u  ludzi 

konsternację, ponieważ musieli się zmierzyć z dwiema katastrofami jednocześnie: wysokim 

bezrobociem  oraz  wzrostem  kosztów  utrzymania”

123

.    Rothbard  zachęca  do  przyjrzenia  się 

klasycznym,  staromodnym  cyklom  koniunkturalnym,  które  miały  miejsce  w  pierwszej 

połowie XX wieku. Zauważa, że mechanizm jest ten sam jak przy „nowoczesnych” cyklach. 

W czasie boomów, na skutek ekspansji bankowej, rosną ceny dóbr kapitałowych i ceny dóbr 

konsumpcyjnych,  „ale  ceny  dóbr  kapitałowych  rosną  bardziej  niż  ceny  dóbr 

konsumpcyjnych. Wycofywano więc środki z przemysłu dóbr konsumpcyjnych i lokowano je 

w  przemyśle  dóbr  kapitałowych.  Pominąwszy  ogólny  wzrost  cen  i  biorąc  pod  uwagę 

wyłącznie  ceny  jednych  towarów  względem  innych,  należy  stwierdzić,  ze  w  czasie  boomu 

drożały dobra kapitałowe, a taniały dobra konsumpcyjne. A co się działo w czasie kryzysu? 

Sytuacja odwracała się. Podaż pieniądza spadała, wszystkie ceny w związku z tym również 

szły w dół, ale ceny dóbr kapitałowych spadały bardziej niż ceny dóbr konsumpcyjnych, co 

sprawiało,  że  wycofywano  środki  z  przemysłu  dóbr  kapitałowych  i  lokowano  w  przemyśle 

dóbr  konsumpcyjnych.  Znów  więc,  abstrahując  od  ogólnego  spadku  cen,  w  czasie  kryzysu 

ceny  dóbr  kapitałowych  względnie  spadały,  a  ceny  dóbr  konsumpcyjnych  względnie  rosły. 

Według Szkoły Austriackiej, zmiany względnych cen w czasie boomu i załamania ,zachodzą 

w dalszym ciągu według tego samego  scenariusza.(…) Różnica polega na tym, że (…) mamy 

teraz  nowy  świat  monetarny.  Ponieważ  zniesiony  został  standard  złota,  Bank  Rezerw 

Federalnych może zwiększać podaż pieniądza przez cały czas, zarówno w czasie boomu jak i 

recesji.  Od  lat  trzydziestych  nie  zmniejszono  podaży  pieniądza  i  jest  mało  prawdopodobne, 

aby  miało  się  to  zdarzyć  w  dającej  się  przewidzieć  przyszłości.  Teraz,  gdy  podaż  pieniądza 

wzrasta  bez  przerwy,  ceny  rosną  stale,  czasami  tylko  nieco  wolniej,  a  kiedy  indziej 

szybciej”

124

.  

                                                 

123

 M. N Rothbard  i inni ,Jak zrujnować…op.cit., s. 110 

124

 Tamże, s 110 

background image

Strona 72 z 129 

 

  

Smutna prawda? A przecież rząd chciał dobrze. W planach było jedynie stymulowanie 

gospodarki za pomocą stóp procentowych. Zapewne trudno było przewidzieć, że banki będą 

chciały sytuację wykorzystać i udzielą dużo kredytów. Zapewne nie chodziło o wzrost ceny 

mieszkań  do  astronomicznych  kwot.  Miało  być  przecież  3  miliony  mieszkań,  a  nie 

mieszkanie za 3 miliony złotych. Zapewne miało być inaczej, wyszło jak zwykle. Nadawanie 

jakiejś  grupie  ludzi  uprawnień  do  sterowania,  na  przykład  podażą  pieniądza  w  całej 

gospodarce,  musi  się  źle  skończyć,  nawet  gdyby  byli  to  najszlachetniejsi  z  obywateli. 

Dlaczego? Bo nie mają oni wskaźnika, jakim jest cena. Wraz z nałożeniem kontroli pozbyli 

się  go,  i  jedyne  co  im  pozostaje,  to  zgadywać  jaka  jest  preferencja  społeczeństwa  co  do 

oszczędzania.  Jak  bardzo  ważna  dla  gospodarki  jest  prawdziwa,  nie  zmanipulowana, 

wolnorynkowa  cena  ostatecznie  wykazał  Mises  w  swoim  dziele  „Human  Action”

125

,  w 

którym  zawarł  też  wnioski  płynące  z  analizy  :  „Zdolność  rządu  do  ustalania  cen  jest  nie 

większa niż zdolność gęsi do zniesienia kurzego jajka. (…) musimy wyraźnie odróżnić ceny 

od nakazów rządu. Ceny są z definicji określone przez akty zakupów i sprzedaży, lub przez 

to,  że  ludzie  powstrzymują  się  od  kupowania  i  sprzedawania.  Nie  wolno  ich  mylić  z 

arbitralnymi decyzjami (fiats) rządów lub innych instytucji egzekwujących wykonanie swoich 

poleceń  za  pomocą  aparatu  przymusu  i  przemocy”

126

.  Wiedzieli  o  tym  nawet  komuniści. 

Zapytany o największe marzenie, rzecznik rządu Michaiła Gorbaczowa miał odpowiedzieć

127

marzę,  by  komunizm  zapanował  wszędzie  oprócz  Nowej  Zelandii.  Dlaczego  nie  w  Nowej 

Zelandii??  -zapytali  rozmówcy.  Musimy  przecież  skądś  brać  ceny  –  padła  odpowiedź.    W 

praktyce nie  chodzi przecież o zgadywanie tylko o zaniżanie stopy procentowej w nadziei, że 

gospodarka  będzie  się  szybciej  rozwijać.  Otóż,  jak  pokazują  Austriacy-    nie  będzie.  Całe 

ożywienie ma charakter pozorny i odcierpimy je recesją. „Tym co każdy z nas spodziewa się 

otrzymać  w  zamian  za  swoją  produkcję  [pracę,  przyp.  wł.],  jest  pewna  ilość  rzeczywistych 

dóbr  i  usług,    a  nie  jakaś  ilość  kawałków  papieru  z  wymalowaną  na  nich  podobizną 

prezydenta. Nagły, nieoczekiwany wzrost ilości takich papierków w obiegu może na krótko 

ludzi  oszukać,  wywołując  w  nich  przekonanie,  że  otrzymują  pożądane  przez  nich  dobra 

rzeczywiste.  Sprawia  to  wrażenie  boomu,  po  którym  przychodzi  rozczarowanie  i  załamanie 

gospodarcze”

128

   

                                                 

125

 Zobacz Ludwig von Mises, op. cit,  s .337- 339 , podrozdział:  „Mrzonka cen nierynkowych”  

126

 Tamże, s.  339 

127

 G. Callahan , Ekonomia….op.cit., s. 150 

128

 Tamże s. 189 

background image

Strona 73 z 129 

 

  

4.3 Recesja  

Kiedy  kończy  się  ekspansja,  złe  inwestycje  zostają  zlikwidowane,  gdyż  wysychają 

źródła  ich  finansowania.  To,  co  zostaje  po  likwidacji  takich  inwestycji,  zgodnie  z 

preferencjami  społeczeństwa,  zostaje  przeniesione  na  rynek  dóbr  konsumpcyjnych.  

Zwalniani  ludzie  muszą  szukać  innej  pracy,  często  uczyć  się  od  nowa  w  nowej  branży  i 

pogodzić  się  z  niższym  wynagrodzeniem.  Te  firmy,  które  pozostały  jeszcze  na  rynku, 

borykają  się  z  kłopotami  finansowymi  –  wszak  teraz  ciężko  jest  zdobyć  kredyt    nawet  na 

dobre, gospodarczo uzasadnione inwestycje. Gospodarka zostaje przyhamowana, znajduje się 

poniżej  optymalnych  możliwości.  Warto  wyjaśnić,  kiedy,  z  punktu  widzenia    Austriaków 

gospodarka działa optymalnie . Otóż nie wtedy, gdy – jak uważa klasyczna teoria ekonomii, 

wszyscy  zdolni  do  pracy  znajdują  zatrudnienie,  a  zasoby  są  wykorzystywane  w  stu 

procentach.  Gospodarka  działa  optymalnie  tylko  wtedy,  gdy  w  pełni  wyraża  preferencje 

społeczeństwa.  Gdzie  jest  różnica?  Jeśli  ktoś  nie  chce  pracować,  ekonomia  klasyczna 

podsuwa  pomysł,  aby  zachęcić  go  do  pracy  za  pomocą  pobudzania  wzrostu  i  wyższych 

wynagrodzeń.  Jeśli  jakieś  zasoby  nie  są  wykorzystywane,  automatycznie  oznacza  to,  że 

gospodarka mogłaby działać lepiej, gdyby te zasoby wykorzystywała. Ekonomista austriacki 

zaś nie widzi żadnego problemu w tym, że ktoś nie chce pracować lub że kawałek ziemi leży 

odłogiem. 

Takie 

widocznie 

są 

preferencje 

niepracującego 

lub 

posiadacza 

niewykorzystywanego  zasobu.  Widocznie  czekają  oni  na  lepsze  czasy,  kiedy  ktoś  zaoferuje 

więcej  za  ich  pracę  i  zasoby,    czyli  zadowolenie  z  leniuchowania  i  z  posiadania  wolnego 

zasobu  są  w  tej  chwili  większe  niż  korzyści  z  podjęcia  jakichś  działań.  Nie  oznacza  to  że 

gospodarka działa poniżej  optimum. Przecież  wyraża preferencje każdego z osobna, zatem 

maksymalizuje  użyteczność  społeczeństwa.  Kiedy  nadejdzie  recesja,  nastąpi  dostosowanie 

gospodarki do nowych warunków. Nie ma powodu by to dostosowanie miało nie nastąpić, lub 

by  trwało  długo.  Nie  ma  powodu  innego  niż  rząd.  Wiemy  już,  że  „narozrabiał”  w  trakcie 

boomu  i  doprowadził  do  stagflacji.  Ponieważ  recesja  psuje  prognozy  wyborcze,  należy  jej 

przeciwdziałać, a kiedy się już pojawi jak najzacieklej z nią walczyć. W praktyce oznacza to 

utrudnianie dostosowania gospodarki do nowych warunków . Podam dwa przykłady działań 

rządu, które mają powstrzymać, jak wiemy nieuniknioną recesję.  

background image

Strona 74 z 129 

 

  

4.3.4 Próby powstrzymywania recesji 

 Przykład I -   Manipulacja giełdą  

Choć    wydaje  się  to  nieprawdopodobne  ale  jednak  -  stało  się.  W  wiadomościach 

informację  tę  podaje  się,  jak  każdą  inną  -  bez  głębszej  refleksji  i  cienia  wnikliwego 

komentarza. O jaką wiadomość chodzi? Otóż zarząd wprowadził zakaz grania na zniżkę na 

Londyńskiej  Giełdzie

129

.  Od  teraz,  aż  do  odwołania,  nie  można  otwierać  krótkich  pozycji. 

Krótka  pozycja  to  taka,  w  której  inwestorzy,  czy,  jak  kto  woli,  gracze  giełdowi,  sprzedają 

teraz akcje firm (których jeszcze nie posiadają) po cenie forward ( przyszłej) w „dostawie” w 

przyszłości. Ponieważ recesja dobija się do drzwi i giełda leci w dół bez opamiętania, każda 

taka transakcja okazuje się zyskowna. Kiedy przychodzi czas „dostawy” akcji,  ci przebiegli 

spekulanci  kupują akcje po cenie teraźniejszej (spot), która jest niższa od wcześniejszej ceny 

future  i  zamykają  pozycje.  Otóż  teraz  jest  to  nielegalne.  Gorzej  nawet  –  nie  ma  fizycznej 

możliwości otwarcia takiego kontraktu. Dlaczego wolni ludzie, chcący się zakładać o to, jaka 

będzie cena akcji w przyszłości, są pozbawiani prawa do zawierania umowy? Przecież nie o 

szkodliwość  hazardu  tutaj  chodzi.  Gdy  ci  sami  spekulanci  grali  na  zwyżkę,  nikt  nikomu 

niczego  nie  zabraniał.  Jest  to  zagranie  dokładnie  w  stylu  Rosjan,  którzy  zamknęli  czasowo 

giełdę  do  momentu  aż  sytuacja  się  uspokoi.  W  jednym  z  artykułów

130

  wyczytałem  trafny 

komentarz, że Rosjanie przynajmniej zamknęli giełdę w obie strony . Brytyjczycy nie mieli 

takiej elegancji. Gene Callahan wyjaśnia ten temat dosyć  dokładnie i zrozumiale nawet dla 

zarządzających  giełdą.  Otóż  to,  że  ceny  akcji  spadają,  to  żadna  tragedia.  Nie  dochodzi  do 

„utraty majątku narodowego”. „ Pogląd taki jest rezultatem pomylenia cen dóbr wyrażonych 

w pieniądzu i  wartości majątku  w gospodarce.  Spadek indeksu NASDAQ   nie spowodował 

zrównania  z  ziemią  budynków  ani  nie  zniszczył  maszyn.  (…)  Spadek  na  rynku  papierów 

wartościowych  oznacza  transfer  bogactwa.  Ci,  którzy  trzymali  majątek  w  gotówce, 

obligacjach czy złocie, są dzisiaj bogatsi, ponieważ za ich majątek można teraz kupić więcej 

udziałów w różnych spółkach. Bogatsi są także ci, którzy sprzedawali „na krótko” akcje firm, 

które,  ich  zdaniem,  były  nadmiernie  wycenione.  Największą  grupę  tych,  którzy  na  spadku 

indeksów  zyskali,  są  konsumenci  nieposiadający    żadnych  lokat  na  rynku  papierów 

wartościowych.    Dopóki  rynek  zwyżkował,  posiadacze  akcyjnych  portfeli  inwestycyjnych 

podbijali  cenę  różnych  dóbr  takich,  jak  :  domy,  praca  cieślów,  praca  hydraulików,  usługi 

masażystów, pomocy domowych (…) Po spadku nie są już w stanie cen tych dóbr podbijać, 

                                                 

129

 Londyn : zakaz gry na spadki i już , www.bankier.pl  

130

 A. Kublik, W.Radziwinowicz, Kreml zamyka giełdy: po raz pierwszy s historii, www.gazeta.pl  

background image

Strona 75 z 129 

 

  

dzięki czemu stały się one dostępne dla innych. Domaganie się ze strony rządu interwencji, 

która  miałaby  spadek  powstrzymać,  nie  różni  się  w  metodzie  od  żądań  rolników 

domagających się podniesienia cen za pszenicę. Ci, którzy posiadają akcje spółek, doszli do 

przekonania, że ich zasoby powinny wciąż wzrastać na wartości”

131

. Dlaczego więc czynić ze 

spadków tragedię narodową i wołać o kontrolę rządu nad giełdą? Giełdą, której istota polega 

na dobrowolnym obrocie? W co zmieni się giełda, kiedy rząd zacznie na niej przeprowadzać 

skup  interwencyjny?  Proszę  się  nie  śmiać.  Już  powoli  w  mediach  odbijają  się  echa  takich 

planów.  Na  razie  rząd  USA  poprzestał  na  wprowadzeniu  zakazu  analogicznego  do 

Brytyjczyków.  W  razie  dalszych  spadków  rozważa  powołanie  instytucji,  która  będzie 

skupywać nadmiernie ( oczywiście w opinii urzędników) przeceniane akcje. Iście obłąkańczy 

pomysł. Przecież akcje firm reprezentują konkretną, najczęściej fizyczną wartość. Generalnie 

cena akcji powinna reprezentować wartość samej firmy. Jeśli samemu sztucznie doprowadziło 

się do zniekształcenia tej ceny – boom i wzrost giełdy- należy umożliwić cenie dostosowanie 

się.  To  jeden  z  aspektów  ozdrowieńczego  działania  recesji.  Jeśli  ceny  akcji  jakiejś  firmy 

spadają  niemal  do  zera,  znaczy  to,  że  sama  firma  jest  bankrutem  a  nie,  że  giełda  ją  do 

bankructwa przywiodła. Jeśli bank Washington Mutual stracił w ciągu tygodnia 90% na cenie 

akcji, oznacza to, że tydzień wcześniej  był o 90% za wysoko wyceniany. Przecież wiemy już, 

że banki są permanentnymi bankrutami. Dlaczego dziwimy się, kiedy upadają?   

 Przykład II - Bezrobocie 

Według Austriaków,   „Na niezakłóconym rynku bezrobocie jest zawsze zjawiskiem o 

charakterze dobrowolnym. (Mises [1949] 1966:599)”

132

. Weźmy pierwszą z brzegu definicję 

bezrobocia  :  „Bezrobocie  jest  zjawiskiem  społecznym,  polegającym  na  tym,  że  część  ludzi 

zdolnych do pracy i deklarujących chęć jej podjęcia nie znajduje faktycznego zatrudnienia z 

różnych  powodów”

133

.    Można  śmiało  powiedzieć,  że  te  „różne  powody”  sprowadzają  się 

właściwie do jednego: interwencji państwa.  Kluczem do zrozumienia stanowiska Austriaków 

jest zdanie zaczerpnięte z opus magnum Misesa – „Human Action” – „ [Człowiek] Przestaje 

pracować w momencie, gdy zaczyna bardziej cenić bezczynność, brak wysiłku związanego z 

pracą  niż  wzrost  oczekiwanej  satysfakcji  z  jej  wykonywania”

134

.    Mając  na  uwadze  takie 

podejście, rozłóżmy zatem na czynniki pierwsze dzisiejszą definicję bezrobocia.  Przyjrzyjmy 
                                                 

131

 G. Callahan , Ekonomia…op.cit., s. 213 - 214 

 

132

 H.H.Hoppe, Misesowskie….op.cit., s. 118 

133

 Bezrobocie, www.wikipedia.org  

134

 H. H.Hoppe, Misesowskie…op.cit., s. 118 

 

background image

Strona 76 z 129 

 

  

się słowom „ część ludzi (…) deklarujących chęć jej podjęcia” – gdyż tu ukrywa się główna 

przyczyna  istnienia  tak  definiowanego  zjawiska.  W  deklaracji  chęci  podjęcia  pracy  zawsze 

zawarty jest warunek – będę pracował, ale za nie mniej niż  … i tu pojawia się subiektywna 

kwota  inna  dla  każdego.  Otóż  chodzi  o  to,  że  na  niezmanipulowanym  rynku  chęć  podjęcia 

pracy  jest  niezwykle  silna    -  alternatywą  jest    żebranie  i  przymieranie  głodem  lub  bycie  na 

czyimś utrzymaniu.  Interwencja państwa, które  chce łagodzić negatywne skutki  bezrobocia, 

polega na obniżaniu tej motywacji. Zasiłki i pomoc socjalna są z logicznego punktu widzenia 

czynnikiem  pogłębiającym  bezrobocie  –  gdyż  wpływają  odwrotnie  proporcjonalnie  na  chęć 

podjęcia pracy.   

Oczywiście, nie można potępiać ludzi, którzy z winy wadliwie działającego systemu 

(nie  jest  to  wolny  rynek)  muszą  korzystać  z  pomocy  państwa.  Należy  jednak  uświadomić 

sobie, że tworzymy w ten sposób zamknięty krąg, z którego niezwykle trudno jest wyjść. No 

bo  państwo  musi  skądś  brać  te  środki  na  walkę  z  bezrobociem.  Oczywiście  są  to  podatki  , 

które  podrażają  koszty  pracy!  Zatem  wyobraźmy  sobie  minimalną  płacę,  za  którą  dany 

bezrobotny zgodziłby się pracować na niezmanipulowanym rynku – jak naucza Mises, będzie 

ona równa  sumie, jaką dawałoby samozatrudnienie. Rozważmy taki przykład, abstrahując już 

od tego czy podane kwoty przystają do dzisiejszej sytuacji czy sytuacji 10 lat temu ( wszak to 

tylko  ilość  pieniądza  a  nie  realny  wskaźnik).      Przypuszczalnie  wszyscy  bezrobotni  są  w 

stanie  znaleźć  zajęcie,  które  nie  będzie  umową  o  pracę  ale  niech  zapewni  300  złotych 

miesięcznie  dochodu  .  Może  to  być  sprzątanie  klatek  schodowych,  sadzenie  marchewki, 

cokolwiek.    Zatem  minimalna  płaca,  za  jaką  ludzie  zgodzą  się  pracować,  to  300  złotych. 

Państwo,  oferując  zasiłki  i  pomoc  dla  bezrobotnych  na  poziomie  500  złotych,  przesuwa  tę 

minimalną płacę, za którą ludzie zgodziliby się pracować, na jeszcze wyższy poziom. Niech 

będzie to 800 złotych. Większość ludzi bowiem woli nic nie robić i dostawać 500 złotych niż 

pracować  i  zarabiać  o  300  złotych  więcej.  Ponieważ  państwo  podraża  koszty  pracy, 

przedsiębiorca,  chcąc  zatrudnić  kogoś  za  minimalną  stawkę,  musi  zaoferować  płacę  na 

poziomie 1200-1300 złotych ( podatki, ZUS itd. ). Zatem, jeżeli czyjaś praca de facto nie jest 

warta  te  1300  złotych,  nigdy  nie  dojdzie  do  zatrudnienia.  Rynek  znajduje  wyjście  z  tej 

sytuacji  poprzez  rozwój  szarej  strefy  –  ludzie  wolą  pobierać  zasiłki  i  pracować  na  czarno 

pobierając mniejsze wynagrodzenie, niż zatrudnić się legalnie. Szara strefa, jest według mnie, 

emanacją  zdrowego  podejścia    ludzi,  którzy  starają  się  o  poprawę  swej  sytuacji  w  tym 

najeżonym  zakazami,  nakazami  i  przepisami  świecie.  Jeśli  już  traktować  ją  jako  zjawisko 

negatywne i z nią walczyć, to raczej usuwając podstawy jej powstawania, a nie kontrolując 

background image

Strona 77 z 129 

 

  

wszystko i wszystkich. Należy się zastanowić, skąd biorą się pieniądze na takie kontrole i na 

pensje urzędników, którzy je wykonują – z podrożenia kosztów pracy oczywiście . Kolejny 

zamknięty,  krąg  którego  na  wolnym  rynku  by  nie  było.  Ile  energii  i  pieniędzy  jest 

marnotrawione  na  tego  typu  działania?  Przecież  urzędnicy  nic  nie  wytwarzają!  Kiedyś 

przeczytałem opinię, że Polska ma jednak szanse na rozwój, bo nasze państwo jest ogromnie 

nieefektywne  nie  tylko  w  budowaniu  dobrobytu,  ale,  na  szczęście,  także  w  psuciu  tego,  co 

społeczeństwo samo  zbudowało.    Przymus  państwa ogranicza zatem chęć ludzi  do pracy z 

dwóch  stron  –  dając  pieniądze  tam,  gdzie  ich  brak  mobilizuje  do  działania  i  odbierając 

pieniądze  tam,  gdzie  ich  obecność  mobilizuje  ludzi  do  pracy  (o  ile  chętniej  wszyscy 

pracowaliby, gdyby otrzymywali na rękę płacę netto w wysokości płacy brutto?).  Oczywiście 

na  wolnym  rynku  do  oferowania  pracy  za  minimalne  wynagrodzenie  (czyli  w  naszym 

przykładzie  300  złotych)  dochodziłoby  niezwykle  rzadko,  a  cena  ta  nie  byłaby  wbrew 

pozorom  taka  niska  .    Tak  jak  ludzie  znają  minimalną  stawkę,  za  którą  zgodzą  się  nająć  do 

pracy,  tak  pracodawcy  znają  maksymalną  stawkę,  jaką  mogą  zaoferować  pracownikowi           

(  dążącą  zresztą  do  krańcowego  kosztu  pracy).  Oferowana  płaca  (  tak  jak  przy  transakcji 

kupna  –  sprzedaży  )  zawsze  będzie  się  znajdować  pomiędzy  tymi  dwiema  skrajnościami  i 

zależeć będzie od umowy wynegocjowanej przez każdą ze stron. Jest jeszcze jeden czynnik, 

który  będzie  wpływał  na  ustalenie  płacy  raczej  bliżej  maksimum  możliwego  do 

zaakceptowania  przez  pracodawcę,  niż  minimum  akceptowalnemu  przez  pracownika  –  w 

zdrowej  gospodarce  to  raczej  firmy  będą  konkurować  o  pracowników  niż  pracownicy  o 

zatrudnienie.      Będzie  to  możliwe  dzięki  wzrostowi  bogactwa  społeczeństwa  ,  o  bogactwie  

świadczy  bowiem  nie  ilość  pieniądza  w  gospodarce,  tylko  suma  dóbr  i  usług  w  niej 

dostępnych. Ponieważ na rynku bez regulacji pracuje więcej osób (nikt nie jest na utrzymaniu 

państwa)  oraz  wszyscy  mają  większą  motywację  do  pracy,  bogactwo  społeczeństwa  rośnie. 

Mniej  ludzi  narzeka i  wszystkim  żyje się lepiej.  Jak to  wszystko ma się  do recesji? Tak jak 

nadejście  boomu  wymusza  wzrost  płac    -  przynajmniej  nominalny,  tak  nadejście  recesji 

wymusza spadek płac – jeśli  jednocześnie spadną ceny, będzie to  także spadek nominalny a 

nie realny. Oczywiście, spadek cen jest utrudniony z powodu wzrostu podaży pieniądza. Poza 

tym, z jakichś bliżej nieokreślonych powodów media demonizują spadek cen.  We wszelkich 

informacjach  ekonomicznych  następuje  pomieszanie  z  poplątaniem  wszystkiego  ze 

wszystkim,  a  społeczeństwo  jest  zdezorientowane.  No  bo  jaki  komunikat  można  otrzymać  

włączając  radio?      Wzrost  cen  ropy    –  źle  dla  gospodarki  ,  cena  ropy  spada  –  źle  dla 

gospodarki …. Następuje odwrócenie relacji przyczynowo-skutkowej –  Austriacy tłumaczą: 

ceny spadają, bo nadchodzi recesja, a nie :  nadchodzi recesja - bo ceny spadają.  Nie należy 

background image

Strona 78 z 129 

 

  

tego spadku powstrzymywać. Tak jak nie należy powstrzymywać spadku wynagrodzeń. Jedną 

właśnie  z  metod  powstrzymywania  recesji  jest  wprowadzenie  płacy  minimalnej-  co  ma  na 

celu jej łagodzenie.   Jedynym efektem może być oczywiście przejście większej ilości osób 

pod opiekę państwa i zwiększenie podatków (lub długu publicznego, jakoś to przecież trzeba 

finansować), co przedłuży tylko recesję . Jeśli nastąpi likwidacja złych inwestycji i wszyscy 

wezmą się do pracy, recesja będzie jedynie zjawiskiem chwilowym. Tylko za sprawą działań 

państwa może się zmienić w permanentny marazm, gdzie nikomu nie opłaca się pracować za 

1300  złotych.      Oczywiście  dotyczy  to  gospodarki  jako  całości.  Tylko  kiedy  omawiamy  te 

procesy  z  najogólniejszego  punktu  widzenia  zauważymy,  że  społeczeństwo  jako  całość  ani 

zyskuje, ani traci na tych ciągłych ruchach cen i płac. Nie oznacza to jednak, że ruchy takie są 

neutralne  dla  gospodarki.  Tak  jak  manipulacja  pieniądza  rodzi  poważne  problemy 

gospodarcze, tak spowodowane nią wahania cen i  płac rodzą poważne problemy społeczne. 

Nawet  jeśli  społeczeństwo  jako  całość  nie  traci,  to  przecież  dochodzi  do  zachwiania 

relatywnych  relacji  pomiędzy  ludźmi  w  społeczeństwie.  Podczas  boomu  jedni  otrzymają 

nowe wynagrodzenia szybciej – stają się więc bogatsi, inni otrzymają je później, tracą więc na 

korzyść  tych  pierwszych.  W  czasie  recesji  także  jedna    grupa  ludzi    jest  nią  bardziej  

dotknięta,  innych  recesja  dotyczy  w  mniejszym  stopniu.    Ponieważ  rząd  ze  swej  natury 

ujmuje się za tymi którzy są słabsi, także w tym wypadku stara się wynagrodzić to, co sam 

zepsuł.  Wszak  sam  rozpętał  huśtawkę  nominalnego  wzrostu  cen  i  wynagrodzeń.    Ponieważ 

wiadomo,  że  warunkiem  koniecznym  spadku  cen  jest  uprzedni  spadek  wynagrodzeń,  rząd 

stara  się  chronić  tych,  którzy  będą  stratni  .  Wprowadza  więc  płacę  minimalną,  która,  z 

powodów  podanych  wcześniej,  automatycznie  implikuje  powstanie  bezrobocia,  która  w 

zamyśle  ma  powstrzymać  lub  łagodzić  skutki  recesji,  w  praktyce  tylko  ją  przedłuża  i 

pozbawia możliwości ludzi, którzy chcieliby pracować za mniejsze pieniądze, ale na skutek 

prawnych  regulacji  nikt  nie  może  im  tego  zaproponować  (  inna  sprawa,  że  na  skutek 

wypłacanych zasiłków ten margines osób zmniejsza się).   Podsumowaniem tego zagadnienia 

niech będą słowa Hansa Hermana Hoppea

135

, który wyjaśnia, że punkt widzenia Austriaków „ 

(…)nie  oznacza  oczywiście,  że  bezrobocie  jest  zawsze  „dobrowolne”,  tylko  że  jest  takie  w 

warunkach niezakłóconego rynku. Gdy  rynek podlega przymusowej  interwencji z zewnątrz, 

w  szczególności  gdy  zewnętrzna  instytucja  o  charakterze  represyjnym,    taka  jak  związek 

zawodowy  lub  rząd,  narzuci  stawki  wynagrodzeń  powyżej  poziomu  oczyszczającego  rynek  

(above  the  market  clearing  level)  ,  to  pojawi  się  bezrobocie  przymusowe.  Takie  bezrobocie 

                                                 

135

 H.H. Hoppe, Misesowskie…op.cit.,  s. 123 

background image

Strona 79 z 129 

 

  

będzie  trwało  tak  długo,  jak  długo  poziom  płac  będzie  ustalony  powyżej  marginalnej 

produktywności  pracy  w  danym  zawodzie.  Innym  sposobem,  w  jaki  rząd  może  wymusić 

pojawienie  się  bezrobocia,  jest  dotowanie  go  za  pomocą  opłacania  robotników,  którzy  nie 

pracują. Dokonuje się ono albo w drodze wypłacania przez rząd bezpośrednich zasiłków dla 

bezrobotnych ( często zwolnionych  z podatku i tym samym wyższych w rozumieniu dochodu 

po  opodatkowaniu),  albo  w  postaci  wypłat  z  opieki  społecznej.  W  obydwu  przypadkach 

subiektywnie  odczuwany  zysk,  z  tego  że  się  pracuje  ,  a  nie  pozostaje  bezczynnym  ,  zostaje 

przez taką dotację drastycznie zmniejszony. W równym stopniu maleje motywacja do tego , 

by  zaakceptować  oferowaną  płacę  rynkową.  Mises  trafnie  określa  takie  bezrobocie  jako 

bezrobocie „instytucjonalne””

136

 Hoppea doskonale uzupełnia Gene Callahan, twierdząc, że w 

interesie ludzi leży tak naprawdę praca nawet za niewielkie pieniądze, co pozwoli na rozwój i 

ewentualnie  wyższą  płacę  później  ,  a  nie  pozostawianie  swojego  życia  pod  kuratelą 

urzędników.  

  4.4. Austriacka Teoria Cyklu Koniunkturalnego według  Gene Callahana 

 

Powyżej  opisałem  sposób,  w  jaki  Austriacka  Szkoła  Ekonomii    wyjaśnia  zjawiska 

powtarzających  się  cykli  w  gospodarce.    Starałem  się  także  wiernie  oddać  sposób 

zapatrywania  się  Szkoły  na    zjawiska  towarzyszące  boomowi  i  recesji  oraz  na  powiązania 

przyczynowo-skutkowe  pomiędzy  tymi  zjawiskami.  Ponieważ  Austriacy  jasno  i  wyraźnie 

identyfikują    źródło  problemów  gospodarczych  –  czyli  bank  centralny,  którego  działania, 

według  teorii,  prowadzą  do  znanych  już  nam  wypaczeń  i  de  facto  zahamowania  rozwoju, 

także  ta  ich  niechęć  do  tej  instytucji  znalazła  wydźwięk  w  powyższym  opisie.  Teoria 

Austriaków,  którą  tu  przedstawiłem  stwierdza,  że    interwencja  banku  centralnego,  a  tym 

samym      jakakolwiek  interwencja  państwa  w  gospodarkę  ,  nie  służy  dobrze  nikomu,  także 

tym  grupom  społecznym,  ze  względu  na  które  jest  podejmowana.  W  ostatecznym 

rozrachunku zapłacą za nią wszyscy .  

Oto  co  na  ten  temat  pisze  w  swojej  książce  „  The  Communitarians”  filozof  Paul 

Gottfried : „Jeśli nawet państwo realizowałoby politykę sprzyjającą jakiejś społeczności , taką 

jak np. dająca przywileje rodzinom pracowników wielodzietnych polityka podatkowa, to na 

                                                 

136

 Tamże , s. 123  

 

background image

Strona 80 z 129 

 

  

dłuższą metę nie będzie ona dla tej społeczności korzystna. Mimo że jest to z pozoru działanie 

na rzecz klasy średniej, będzie ono kolejną przykrywką dla manipulacji politycznych. Ludzie, 

dla  których  los  jakiejś  społeczności  jest  naprawdę  drogi,  powinni,  dla  zachowania  jej 

trwałości i niezależności, dbać o to, by nie stała się obiektem inwazji polityków”

137

.  Teoria 

Austriaków  zapewnia,  według  mnie,  najlepszy  opis  realiów  gospodarczych  wypracowanych 

do  tej  pory,  a  jednocześnie  jest  nie  zmatematyzowana  i  relatywnie  prosta  w  odbiorze.  Nie 

trzeba znać wyższej  matematyki, żeby zrozumieć pracę noblisty  - Hayeka, czego nie da się 

powiedzieć  o  innych  noblistach  z  dziedziny  ekonomii.  Austriacką  teorię  cyklu 

koniunkturalnego  łatwo  jest    przedstawić  w  formie  metafory.  Poniżej  opiszę  dwie  takie 

metafory  zaproponowane  przez  Gene  Callahana  –  jedna  odnosi  się  do  działań  banku 

centralnego  i  opisuje  przyczynę  i  przebieg  cykli  koniunkturalnych,  druga  w  trafny  sposób 

uświadamia  ,dlaczego  to  Robin  Hoodowe  działanie  państwa-  polegające  na  zabieraniu 

bogatym  a  dawaniu  biednym  (  nie  trzeba  wiele  przenikliwości  aby  odkryć,  że  tak  właśnie 

działa  każde  państwo  socjalne,  do  pewnego  momentu  opierała  się  temu  jedynie  Ameryka, 

dzięki  czemu,  jak  na  ironię,  wszyscy  chcieli  tam  mieszkać)  działa  w  istocie  na  niekorzyść 

jednych i drugich.   

Gene  Callahan  ma  najwyraźniej  talent  do  trafnych  metafor.  Wspomniałem  już  o 

porównaniu  Fedu  do  gospodarza  przyjęcia,  którego  rolą  jest  zabrać  naczynie  z  ponczem, 

kiedy zabawa zaczyna za mocno się rozkręcać. W tym kontekście austriacka teoria nazywana 

jest  często  teorią  kaca.    Kiedy  gospodarka  budzi  się  następnego  dnia  „po  popijawie”  i 

potrzebuje  detoksykacji,  „ekonomia  klasyczna  proponuje  jej  kilka  mocniejszych  drinków”. 

Inną metaforą użytą przez Callahana jest porównanie przedsiębiorcy do kierowcy autobusu, 

który  jadąc  przez  pustynię,  ma  za  zadanie  dowieźć  pasażerów  (konsumentów)  do  miasta 

leżącego  po  drugiej  stronie.  Zapas  paliwa  jest  ograniczony  i  jest  zużywany  zarówno  przez 

jadący autobus, jak i przez klimatyzację. Zapas paliwa to oczywiście metafora oszczędności, 

czy raczej ogólnego zasobu dóbr i usług, które mogą być wykorzystane w procesie produkcji 

(przebyta  droga)  lub  do  konsumpcji  (klimatyzacja).  „  A  ponieważ  w  naszym  luksusowym 

autobusie  każdy  pasażer  może  kontrolować  temperaturę  swego  otoczenia  ,  to  kierowca  nie 

jest  w  stanie  kontrolować  całości  energii  zużytej  na  klimatyzację  w  trakcie  podróży.  Aby 

podjąć właściwą decyzję, należy nieustannie śledzić poziom wskaźnika paliwa i pilnować, ile 

go  jeszcze  zostało.  Kierowca  musi  też  powiedzieć  pasażerom,  że  i  oni  powinni  dokonać 

wyboru  pomiędzy  komfortem  jazdy  a  prędkością  podróży,  ponieważ  więcej  klimatyzacji 

                                                 

137

 G. Callahan, Ekonomia…op.cit., s. 320 

background image

Strona 81 z 129 

 

  

oznacza szybsze opróżnianie baku”

138

. Kierowca – przedsiębiorca zbiera zatem dane odnośnie 

preferencji  pasażerów  (jazda  szybciej,  ale  w  wyższej  temperaturze,  czy  jazda  wolniej,  ale 

bardziej  komfortowo),  „przelicza  zużycie  paliwa,  odległość  i  prędkość  i  na  tej  podstawie 

wyznacza  maksymalną  prędkość  w  warunkach  określonych  indywidualnymi  potrzebami 

„klimatyzacyjnymi” pasażerów przy założeniu ilości paliwa, jaką dysponuje (…) Wyobraźmy 

sobie  teraz,  że  zanim  kierowca  dokonał  kalkulacji  ,  ktoś  zakradł  się  do  naszego  autobusu  i 

sfałszował  prawdziwe  preferencje  pasażerów,  wskazując,  że  wolą  oni  jechać  w  wyższej 

temperaturze.  Innymi  słowy,  że  ich  wybór  wymagać  będzie  mniej  paliwa  niż  go  naprawdę 

będzie  potrzeba”

139

  .  Jak  łatwo  się  domyśleć,  kierowca  ruszy  w  tej  sytuacji  z  prędkością 

większą niż powinien - w efekcie czego nie ma szans na przejechanie pustyni. Przedsiębiorcy 

wybiorą zbyt ambitne inwestycje, których nie mają szans ukończyć.  „W pewnym momencie 

będzie  wiadomo,  że  autobus  zużywa  za  dużo  paliwa  (…),  przedsiębiorcy  zredukują  liczbę 

pracowników, zrezygnują z pewnych projektów inwestycyjnych i ograniczą wydatki (…), tak 

aby autobus nie uległ całkowitemu zatrzymaniu. Z fazy boomu, w momencie wyruszenia w 

podróż, gospodarka wpadnie w fazę recesji”

140

.  Jak zauważa autor metafory, pozwala ona na 

rozróżnienie  pomiędzy  „  miękkim  lądowaniem,  twardym  lądowaniem  i  całkowitą 

katastrofą”

141

  –  im głębiej  w pustynię autobus wjechał  zanim zauważono błąd, tym bardziej 

będzie musiał zwolnić, żeby dojechać do celu. „ Czynnikiem, który wkradł się i pozamieniał 

dane  odnośnie  preferencji  konsumentów,  był  bank  centralny,  w  tym  przypadku  Rezerwa 

Federalna  (…),  obiektem  manipulacji  ze  strony  banku  centralnego  są  dane  na  temat 

przeciętnej  preferencji  czasowej  konsumentów,  która  odpowiada  pierwotnej  stopie 

procentowej  (originary  interest  rate)

142

.  Bank  centralny  dzięki  ewolucji    systemu 

pieniężnego ma narzędzie do manipulacji  gospodarką, której  wmawia, że ludzie są bardziej 

oszczędni niż są. „ Jeśli (…) ekspansja kredytowa trwa  długo – autobus może jedynie toczyć 

się z góry na wyłączonym silniku [lub raczej jak pokazuje plan ratowania gospodarki USA – 

pasażerowie muszą(?) pchać ten autobus pod górę, przyp. wł.  ]- i wtedy mamy do czynienia z 

głęboką  depresją,  albo  z  krachem”

143

.  Doskonała  metafora  obrazująca  Austriacką  Teorię 

Cyklu  Koniunkturalnego  (  zwaną  też  Teorią  Monetarnego  Przeinwestowania,  lub  Teorią 

Chybionych Inwestycji). 

                                                 

138

Tamże , s. 222  

139

 Tamże , s 222 

140

 Tamże , s 224 

141

 Tamże , s 224  

142

 Tamże , s 223 

143

 Tamże , s 224 

background image

Strona 82 z 129 

 

  

 Pora  na  metaforę  działań  rządu,  w  którego  pozornym  interesie  leży.  aby  autobus 

ruszył z miejsca szybciej.  A może decydenci naprawdę wierzą, że jak zamkną oczy podczas 

podróży i będą głośno krzyczeć, że dojedziemy-  to zły los się odmieni? 

4.5 Interwencje państwa i jej skutki  według Gene Callahana 

          Callahan  proponuje,  byśmy  wyobrazili  sobie  „  małe  miasteczko,  w  którego 

centrum znajduje się zielony plac (…). Miasteczko jest zwyczajne z tym wyjątkiem, 

że  rada  miejska  otrzymała    w  darze  pewne  rzadkie  urządzenie  i  postanowiła  je 

wykorzystać w dość dziwny sposób. Mianowicie, przy jego pomocy rada miejska jest 

w  stanie  wyprowadzić    każdej  nocy,  o  północy  ,  50  proc.  dóbr  posiadanych  przez 

mieszkańców,  w  tym  także  i  pieniędzy.  Nie  ma  sposobu  ukrycia  niczego  przed 

zasięgiem  rady.  W  swoich  mrzonkach  o  redystrybucji,  rada  zdecydowała,  że 

wyprowadzane  dobra  znajdą  się  na  miejskim  trawniku  każdego  ranka  o  godzinie 

szóstej  i  ktokolwiek ma na  to  ochotę,  może  sobie  ,  cokolwiek  chce,  stamtąd  zabrać. 

Jest  oczywiste,  że  taka  działalność  nie  uczyni  miasta  jako  całość  bogatszym.  Jeśli 

chodzi o ścisłość, ludzie – którzy odtąd muszą spędzać czas na odbijaniu sobie strat z 

nocy-  będą  się  mieli  gorzej.  (Zanim  ten  program  się  rozpoczął,  mieli  dużo 

ciekawszych  zajęć  niż  gromadzenie  się  o  szóstej  rano  na  łące.)  Dzięki  programowi, 

niektórzy  gorzej  dotąd  sytuowani  mieszkańcy  miasteczka  zaczną  się  miewać  lepiej, 

jednakże w dłuższym okresie czasu, ogólny spadek produktywności sprawi, ze gorzej 

będzie także i tym biedniejszym.”

144

  

Według mnie, jest to  doskonały przykład i  argument w rękach przeciwników 

interwencjonizmu  państwowego.    Nawet  jeżeli  uważamy,  że  ktoś  zasługuje  na 

specjalne przywileje, wbrew temu co codziennie można usłyszeć w mediach ( weźmy 

przykład upadających stoczni, do których każdy z nas, czy tego chce czy nie, dopłaca 

– aby tylko „nie likwidować miejsc pracy” ), nie da się logicznie uzasadnić, że takie 

działanie ma sens. O ile te przywileje są utrzymywane siłą i nie wyrażają preferencji 

każdego z osobna ( na jakiej podstawie osoby chcące utrzymać upadające, państwowe 

zakłady  dorzucają  im  także  z  mojej  pensji?  ),  o  tyle  takie  działanie  nie  ma 

ekonomicznego  sensu  i  prowadzi  do  ogólnego  zubożenia  społeczeństwa.    Jeżeli 

preferencją  społeczeństwa  jest  utrzymywać  nierentowne  stocznie,  chcący  tego 

                                                 

144

 Tamże, s. 244-245  

background image

Strona 83 z 129 

 

  

dokonać  ludzie  z  pewnością  utworzą  fundusz,  gdzie  będą  wpłacali  dobrowolne 

składki,  a  nie  jak  w  tej  chwili  –  przymusowe,  bo  zdobywane  za  pomocą  podatków.  

Oczywiście  tym  „rzadkim  urządzeniem”,  którym  posługuje  się  rada  w  przytoczonej 

metaforze, są podatki. Zbiórka o szóstej rano po odbiór dóbr z powodzeniem stanowi 

metaforę  wszelkich  dotacji.  Od  momentu  wprowadzenia  programu  przestają 

wygrywać  ci  przedsiębiorcy,  „którzy  najlepiej  zaspokajali  potrzeby  społeczne  ,[  a  ] 

majątek  ulegnie  transferowi  do  tych,  którzy  są  najlepsi  w  porywaniu  rzeczy  z 

trawnika”

145

.  W  jakim  świecie  żyjemy,  skoro  zewsząd  atakują  nas  reklamy:  „ 

Przedsiębiorco – zgłoś się po dotację” . Czy aby Unia Europejska nie przejada w ten 

sposób  owoców  wzrostu  z  poprzedniego  stulecia?  Czy  każdy  przedsiębiorca 

potrzebuje  dotacji  aby  przetrwać?  Czy  aby  w  ten  sposób  nie  zabieramy  mu  19% 

podatku  CIT po to  tylko, żeby następnego dnia  zmusić go do odstania  w kolejce po 

swoją  własność?  Tak  jak  w  dobie  dotacji,  każdy  przedsiębiorca  zmuszony  jest  się  o 

nie strać – inaczej będzie mniej konkurencyjny niż inni, tak samo w czasie królowania 

„taniego  kredytu”,  każdy  przedsiębiorca,  nawet  ten,  który  w  normalnych  warunkach 

by  go  nie  potrzebował  –  jest  zmuszony  wziąć  kredyt  ,  bo  inaczej  wypadnie  z  gry. 

Nawet  ci,  którzy  doskonale  zdają  sobie  sprawę,  że  ożywienie  spowodowane  tanim 

kredytem  jest  tylko  iluzją  wzrostu,  muszą  brać  udział  w  zabawie  .  „  W  czasie 

ekspansji  kredytowej  przedsiębiorcy  są  w  podobnej  sytuacji.  Z  jednej  strony  mogą 

podejrzewać,  że  ta  szaleńcza  działalność  jest  na  dłuższą  metę  bezproduktywna  ,  z 

drugiej  zaś  nie  są  w  stanie  niczego  produkować  bez  pieniędzy,  to  jest  bez 

zabezpieczenia sobie dostępu do środków produkcji. A ponieważ te środki produkcji 

można znaleźć każdego dnia na łące, przedsiębiorcy muszą tam iść i wziąć udział w 

walce  o  ich  zdobycie.  W  trakcie  bowiem  znajduje  się  szereg  długoterminowych 

przedsięwzięć,  których  realizacja  uzależniona  jest  od  dostępu  do  środków.  W  wielu 

przypadkach powstrzymanie ich jest niewykonalne aż do czasu zakończenia ekspansji 

przez  bank  centralny”

146

.  Nie  można  potępiać  zarówno  grup  społecznych,  które 

korzystają  z  pomocy  lub  przedsiębiorców  korzystających  z  dotacji.  Należy  raczej 

zastanowić  się  nad  systemem,  który  do  takiej  sytuacji  doprowadził.  „Nie  ma  nic 

ekonomicznie  złego  w  tym,  że  część  mieszkańców  gromadzić  się  będzie  na  łące 

każdego  dnia  o  5.55.  Podporządkowali  się  zjawisku,  na  które  nie  mają  wpływu.          

Z  punktu  widzenia  ich  interesów  na  poziomie  mikro,  pojawienie  się  tam  będzie 

                                                 

145

 Tamże, s 244 

146

 Tamże, s 244  

background image

Strona 84 z 129 

 

  

korzystne,  choć  z  punktu  widzenia  interesu  ogółu,  na  poziomie  makro,  działalność 

taka  prowadzi  do  marnotrawstwa.  Cały  ten  proces  marnotrawstwa  jest  skutkiem 

jednego tylko błędu, błędu, jakim była głupia polityka rady miejskiej”

147

.  

4.6.Podsumowanie  

Austriacka  Teoria  Cyklu  Koniunkturalnego  doskonale  tłumaczy  to,  co  dzieje  się  w 

gospodarce. Poprzez analizę ludzkich wyborów i przyczyn działania odpowiada na pytania,    

z  którymi  bardziej  zmatematyzowane  teorie  sobie  nie  radzą  :  dlaczego  dochodzi  do  wahań 

koniunkturalnych,  dlaczego  mają  one  cykliczny  charakter,  „dlaczego  następuje 

nagromadzenie  w  jednym  czasie  chybionych  inwestycji  gospodarczych,  (…)  wyjaśnia 

również,  dlaczego  w  sferze  dóbr  kapitałowych  boom  i  załamanie  przebiegają  z  większą 

intensywnością  niż  w  przemyśle  dóbr  konsumpcyjnych  (…).  Szkoła  austriacka  daje  też 

jedyne  sensowne  wyjaśnienie  zjawiska  stagflacji,  czyli  odpowiada  na  pytanie:  dlaczego  w 

czasie  ostatnich  recesji  ceny  nadal  rosły  ”

148

.    Teoria  Austriaków  doskonale  współgra  z 

libertainizmem czy, jak kto  woli,  nieinterwencjonizmem  –  tym  najbardziej wolnościowym  z 

prądów ekonomicznych, który za podstawę ma jedynie dwie wartości : poszanowanie prawa 

własności  i  poszanowanie  prawa  do  wyboru.  Według  nieinterwencjonistów,  złamanie  w 

którymkolwiek  momencie  jednego  z  tych  praw,  jest  równoznaczne  z  zaprzeczeniem  idei 

wolnego rynku. Oczywiście, Szkoła nie jest jednorodna, istnieje skrzydło mniej lub bardziej 

radykalne  –niektórzy  z  Austriaków  –  jak  na  przykład  Hayek,  z  różnych  powodów 

wynikających z ich przekonań akceptują interwencjonizm  w mniej lub bardziej ograniczonej 

formie,  inni,  jak  na  przykład  Rothbard,  optują  za  nieograniczonym  wolnym  rynkiem, 

włącznie  z  zalegalizowaniem    narkotyków,  sprzedaży  broni  i  prostytucji  –  jednak  wszyscy 

wyznają zasadę, że nie  wolno  zmuszać   ludzi  do takich  a nie innych wyborów.   Pogląd, że 

każdy ma prawo wyznawać dowolne poglądy i robić co mu się podoba – dopóki nie narusza 

to wolności drugiej osoby lub prawa własności – głoszą  libertianianie.  

Wolność  stawiana  jest  jako  wartość  naczelna  w  większości  kapitalistycznych 

społeczeństw,  ale  tak  naprawdę  często  jest  to  raczej  puste  hasło.  W  imię  wolności  sami 

ograniczamy  się  coraz  bardziej,  jedne  grupy  społeczne  ograniczają  inne  i  to  wcale  nie  z 

powodów  łamania  praw  własności  czy  łamania  wolności  przez  ograniczanych,  a  raczej  z 

                                                 

147

 Tamże , s. 244-245  

148

 M. N Rothbard, Jak zrujnować….op.cit.,, s. 109 

 

background image

Strona 85 z 129 

 

  

powodu, iż sami  uważamy, że wiemy, co dla innych będzie lepsze. Tymczasem prawdziwa 

postawa  wolnościowa  wyraża  się  słowami  :  „  nie  podoba  mi  się  to  co  mówisz,  ale  będę 

walczył  o  to,  żebyś  mógł  to  powiedzieć”.    Można,  a  nawet  należy  przekonywać  do  swoich 

poglądów  i  sposobu  życia  (przecież  skoro  go  wyznajemy,  to  uważamy,  że  jest  najlepszy), 

jednak nigdy nie może się to odbywać siłą. Jeśli chcemy zmienić czyjś styl życia, musimy go 

przekonać,  że  nie  jest  on  właściwy,  a  nie  wykorzystywać  przewagę  liczebności,  by  zmusić 

rząd, by wydał  taki  a nie inny zakaz. To po prostu  nie zadziała. Plan ratowania  gospodarki  

USA  nazywany  jest  często  mniejszym  złem,  otóż  jestem  przekonany,  że  nie  istnieje  coś 

takiego jak mniejsze zło. Plan ten łamie prawo własności – pieniądze społeczeństwa służą do 

ratowania upadających przedsięwzięć. Jest to odpowiedź na kryzys wynikły nie skądinąd, jak 

z uprzedniego łamania prawa własności przez banki przy pełnej aprobacie rządu – pożyczania 

pieniędzy,  które  nie  są  ich  .  Zamiast  uleczyć  sytuację  od  podstaw  –  czyli  zakazać  tego 

procederu,  który  uderza  w  podstawy  wolnego  rynku,  rząd  „ratuje”  sprawy  kolejną 

interwencją. Przyjdą czasy kolejnych nakazów i zakazów, ale czy znajdzie się ktoś, kto stanie 

z boku i powie : ten system ma złe podstawy i zawsze będzie się chwiał? 

 W Internecie można znaleźć sporo takich osób, powstają nawet filmy na ten temat, a 

obecny system pieniężny, w którym grupa ludzi może tak głęboko wpływać na gospodarkę,  

nazywany jest „szfindlem stulecia”. Prawo państwa do nieograniczonej kreacji pieniądza musi 

prowadzić  do  takich  kryzysów.  Nie  istnieją  fizyczne  granice  tego  procederu,  które  kiedyś 

wyznaczało złoto. Przyzwyczailiśmy się już do tego, nawet jeśli w prasie pojawia się krytyka 

tych  czy  innych  działań  banków  centralnych,  niezwykle  rzadko  można  natrafić  na  artykuł 

kwestionujący  cały  system  finansowy  .  Wszystkim  się  wydaje,  że  tak  po  prostu  już  jest, 

system jest dany i się nie zmieni. Otóż obecny system istnieje zaledwie 40 lat, od 1971 roku, 

kiedy  USA  ostatecznie  zerwało  związek  dolara  ze  złotem  i,  według  mnie,  wcale  nie  ma 

podstaw żeby przypuszczać, że przetrwa ten lub następny kryzys ( a taki – jak uczą Austriacy- 

na  pewno  przyjdzie).  Teoria  austriacka  podpowiada,  że  standard  złota  jest  najlepszym  (bo 

dobrowolnym)  systemem  pieniężnym,  że  system  finansowy  może  wyglądać  inaczej  niż 

dotychczas  –  nie  potrzebujemy  bowiem  naczelnych  instytucji,  które  będą  dostarczały 

pieniądza, wszelka działalność mennicza i bankowa może być przejęta przez osoby prywatne, 

które  (  ponieważ  nie  istniałby  bank  centralny)  musiałyby  od  tej  pory  same  ponosić 

odpowiedzialność  za  swe  działania.  Nie  byłoby  wtedy  miejsca  na  lobbing  tych  czy  innych 

rozwiązań,  na  nieograniczoną  chciwość  banków    (  ta  uznawana  jest  za  główną  przyczynę 

kryzysu  –  ale  jak  zauważa  Rothbard  ,  czy  banki  nie  były  tak  samo  chciwe  10,  20  i  30  lat 

background image

Strona 86 z 129 

 

  

temu?  Czy  wzrósł  poziom  chciwości  i  to  nam  zgotowało  kryzys?    )  ,  nie  byłoby  cykli 

koniunkturalnych  wywołanych  pustym  kredytem,  nie  byłoby  widma  inflacji  i  ogromnych 

napięć społecznych. Rozwój byłby bardziej równomierny, a w związku z tym szybszy, gdyż 

nie hamowałyby go ciągłe interwencje państwa mające wygaszać boomy ( o czym raczej się 

nie  mówi)  i  niwelować  recesje.  Kryzys,  który  mamy  obecnie,  może  doprowadzić  do 

prawdziwego  przesilenia  i  może  nawet  powrotu  standardu  złota,  niestety,  może  także 

prowadzić  do  kompletnej  zapaści  gospodarki  opartej  na  wymianie  pośredniej  i 

międzynarodowym  handlu.  A  tylko  wymiana  pośrednia  i  wolny  handel  mogą  zapewnić 

dobrobyt  znany obecnie.  Im  więcej  regulacji, tym  bliżej  jesteśmy socjalizmowi . Nawet  nie 

zdajemy sobie sprawy, jak blisko nam do „Roku 1984” Orwella : „Wojna to pokój [Irak], dług 

to  bogactwo  [dolar],  bieda  to  dobrobyt  [kredyt],  a  deficyt  to  nadwyżka  [plany  ratunkowe]. 

Dzięki wytrwałej i konsekwentnej polityce rządu Orwell trafia także na rynki finansowe i do 

księgowości”

149

.    

 

 

 

 

 

 

 

 

                                                 

149

 M. Machaj , Plan ratunkowy , www.mises.pl  

background image

Strona 87 z 129 

 

  

 

Rozdział 5. 

Przyczyny , przebieg i potencjalne skutki kryzysu finansowego 

 

5.1 Zawodność wolnego  rynku  jako przyczyna kryzysu     

5.1.1 Ekonomiczna świadomość społeczeństwa – czy wiemy, że nasz pieniądz jest 
długiem? 

W  poprzednich  rozdziałach  opisałem  poglądy  Austriackiej  Szkoły  Ekonomii.    

Przedstawiłem  Teorię Cyklu Koniunkturalnego ze szczególnym uwzględnieniem  warunków, 

w jakich ów cykl koniunkturalny powstaje – pokazałem, jak istotną i negatywną rolę odgrywa 

w tym procesie  obecny system bankowy oraz interwencja państwa, które nie tylko ten system 

ustanowiło, ale też walczy o jego utrzymanie.  Pokazałem też, w jaki sposób nacjonalizacja 

pieniądza,  odejście  od  standardu  złota  i  wprowadzenie  systemu    rezerwy  częściowej  z 

Bankiem  Centralnym  jako  pożyczkodawcą  ostatniej  szansy,  prowadzi  do  kreacji  pieniądza,  

czyli de facto konwersji prawdziwego pieniądza, jakim było złoto  (towar rynkowy), w pusty 

papierowy pieniądz, który jest niczym innym jak długiem. Zauważmy, że jedynie High Power 

Money  –  czyli  oryginalnie  wypuszczony  przez  Bank  Centralny  pieniądz,  długiem  nie    jest.   

W  rozdziale  drugim  opisałem  już      sposób  kreacji  pieniądza  poprzez  skupywanie  aktywów 

przez  Bank  Centralny.  Wkrótce  nowo  wypuszczone  pieniądze  stają  się  depozytem,  a  ten 

podstawą udzielenia kredytu. W tym miejscu warto zauważyć, że przy pełnym wykorzystaniu 

swego  potencjału  przez  system  bankowy  w  Polsce  -  na  jaki  pozwala  stopa  rezerw 

obowiązkowych  (  3,5%)    ,  na  każde  28  złotych,  które  mamy  w  portfelu  (lub  na  rachunku 

bieżącym w banku ), przypada 27 złotych, które są czyimś długiem – bo zostały przez dług 

wykreowane.    Tymczasem  podstawowym  argumentem  w  rękach  zwolenników  takiego 

systemu  jest  stwierdzenie,  że gdyby nie taka działalność banków, nigdy  nie wyszlibyśmy z 

epoki kamienia łupanego. Ten, kto popiera uprzywilejowaną pozycję banków, najwidoczniej 

nie  jest  świadom,  że,  zgodnie  z  nauczaniem  de  Soto,  „  gdy  narusza  się  tradycyjne  zasady 

prawne, to pojawiają się szkodliwe skutki nie tylko w postaci bankructwa banków, ale także 

background image

Strona 88 z 129 

 

  

głębokich  kryzysów  finansowych  i  ekonomicznych”

150

.  Takie  wypowiedzi  o  zbawiennym 

wpływie  bankowości,  jaką  znamy  obecnie,  na  rozwój  ekonomiczny  i  wzrost  dobrobytu 

pokazują,  że  nastąpiło  odwrócenie  pojęć  w  świadomości  co  najmniej  części  społeczeństwa. 

To dzięki oszczędnościom i akumulacji kapitału - a nie konsumpcji na kredyt - możliwy był i 

jest  rozwój.    „Dobry”,    przynoszący  pożytek  społeczeństwu  kredyt  pojawia  się  jako 

konsekwencja  istnienia  oszczędności.  Taki  kredyt,  którego  podstawą  są  oszczędności, 

rzeczywiście  jest  motorem  postępu  .  Dzisiejszy  kredyt  nie  ma  z  oszczędnościami  nic 

wspólnego.  Jest  po  prostu  tworzeniem  nowego  pieniądza,  co  oczywiście    tworzy  inflację. 

Nawet więcej, taki kredyt nie tworzy inflacji , on jest inflacją. Od momentu jego udzielenia 

wszystkie  pieniądze  już  obecne  na  rynku  tracą  na  wartości.  Nie  ma  po  prostu  fizycznych 

oszczędności,  które  w  zdrowym  systemie  pozwoliłyby  na  jego  udzielenie,  nie  ma  dóbr  i 

usług,  które  odpowiadałyby  tej  dodatkowej  ilości  pieniądza.    Nieprawdą  jest  też,  że  taki 

kredyt pobudzi rozwój gospodarki , przyczynia się bowiem tylko do pobudzenia jednej branży 

– tej, do której trafiają pieniądze, kosztem innych branż, które od tej pory mają ograniczony 

(droższy) dostęp do środków produkcji . Zapewne cena kredytu opartego na oszczędnościach 

byłaby  wyższa  niż  obecna  stopa  procentowa,  gdyż  wyrażałaby  preferencję  czasową 

społeczeństwa, a to w chwili obecnej wydaje się być nastawione bardziej na konsumpcję niż 

na  oszczędzanie.  Z  chwilą  jednak  gdy  oszczędzanie  zaczęłoby  przynosić  realny,  wysoki,  i 

nieobciążony  chroniczną  inflacją  dochód,  preferencja  czasowa  obniżyłaby  się,  bo 

społeczeństwo  stałoby  się  bardziej  oszczędne.    Wobec  powyższego,  cena  kredytu  byłaby 

niższa,  (kredyt oparty na oszczędnościach tańszy) ,  zatem przyspieszyłby proces akumulacji 

kapitału, czyli w efekcie rozwój. Innymi słowy, ludzie przestaliby myśleć, że to konsumpcja 

napędza gospodarkę, a zobaczyliby dostrzegać poprawny związek : gospodarkę napędza praca 

i  oszczędzanie.    Na  świecie  nie  ma  państwa,  które  posiadałoby  wolną,  niezmanipulowaną 

cenę  kredytu,  czyli  stopę  procentową.    Ponieważ  społeczeństwa  nie  znają  prawdziwej  ceny 

kredytu  (  która  ciągle  jest  obecna  niejako  w  tle  -  nie  da  się  jej  przecież  anulować),  świat 

ogarnęła  fala  konsumpcjonizmu.  Niskie  stopy  procentowe  zapewniają  tani  kredyt  dla 

wszystkich, którzy zdecydują się go wziąć, zaś reszta ceny kredytu – czyli różnica pomiędzy 

stopą  procentową  ustaloną  przez  bank  centralny  a  prawdziwą  ceną,  którą  wyznaczyłby 

poziom  oszczędności  i  preferencja  czasowa,    poprzez  inflację  rozkłada  się    na  resztę 

społeczeństwa.  Następstwem  są  nieustające  boomy  i  recesje.  Papierowy  pieniądz  i  cyfry  na 

koncie  tak  mocno  wbiły  się  nam  w  głowy,  że  zupełnie  mylimy  oszczędności  z  kredytem. 

                                                 

150

 Jesus de Soto, op cit, . s. 2 

background image

Strona 89 z 129 

 

  

Kiedyś  –  w  czasach  standardu  złota  i  rozdzielenia  Deposit  i  Loan  Bankingu,    kredyt  był 

rzeczywiście    związany  z  oszczędnościami    -  nie  mógł  bez  nich  istnieć.  Niestety,  w  miarę 

niknięcia  związku  dolara  ze  złotem  i  regulowania  systemu  bankowego  przez  aparat 

państwowy  w  zamian  za  zdejmowanie  zeń  odpowiedzialności  za  własne  poczynania  i 

możliwość  czerpania  ponadprzeciętnych  zysków,  kredyt  stał  się  możliwy  bez 

wystarczającego  oszczędzania,  ba  ,  nawet  pomimo  braku  oszczędności.    Zupełnie 

zapominamy nauczanie Bastiata – że to nie pieniądze chcemy pożyczać lecz dobra fizyczne i 

pracę  ludzi,  a  do  czego  oczywiście  konieczne  są  fizyczne  oszczędności.  Ponadto  popyt  na 

papierową  gotówkę  został  skutecznie  zaniżony  poprzez  popularyzację  usług  bankowych  - 

zapewnienie  wygody  i  zabezpieczenia  przed  kradzieżą  gotówki,  jakie  oferują  oraz  poprzez  

oprocentowanie rachunków bieżących ( mam tu na myśli wszelkie rachunki oszczędnościowe 

z  których  pieniądze  można  wypłacać  w  dowolnym  momencie,  a  które  są  często 

oprocentowane porównywalnie nawet do lokat rocznych ). W rezultacie ogromna większość 

gotówki  utrzymywana  jest  w  formie  depozytów  bankowych.  Depozyty  te  są  pożyczane, 

przynosząc procent  bankowi . Ostatecznym  gwarantem systemu  jest Bank Centralny, który,  

w razie „wpadki” – czyli na przykład niewypłacalności dłużnika banku, lub chęci wypłacenia 

fizycznej  gotówki  przez  deponenta  ,  jest  zawsze  gotowy  „dostarczyć  płynności”.    Zabawne, 

ile  określeń  znajdziemy  w  mediach  na  to  samo  działanie  Banku  Centralnego  –  czyli 

stwarzanie    pieniądza  na  potrzeby  komercyjnych  banków.  Oprócz  „zapewnienia  płynności” 

nazywa  się  to  działanie  także  „dokapitalizowaniem”  ,  „przywróceniem  zaufania”  lub 

„częściową nacjonalizacją”.  W całym kapitalistycznym świecie obserwujemy te same ruchy 

Banków Centralnych  – nasza lokalna wersja to „Pakiet Zaufania”

151

. Wszystkie te działania  

wywodzą  się  z  naiwnej  wiary,  że  można  jednocześnie  zjeść  ciasteczko  i  mieć  ciasteczko. 

Właśnie  takie  „czary-  mary”  w  opinii  Austriaków    doprowadzają  do  występowania 

cyklicznych boomów i recesji.  Po raz kolejny powtórzę w tym miejscu za Austriakami – za 

Misesem,  Hayekiem  ,    Rothbardem  ,  Hoppe,  De  Soto,  Callahanem,  Hultbergiem,  Salerno  i 

innymi, może mniej znanymi  ekonomistami  i publicystami skupionymi choćby w Instytucie 

Misesa,  że to nie jest naturalny stan gospodarki. Boomy i recesje nie muszą występować, a 

wywoływane są ingerencją rządu  w wolny  rynek. Jeśli wierzyć Witoldowi Gadomskiemu z 

„Gazety Wyborczej” ( który najwidoczniej nie zna jeszcze wymienionych wyżej nazwisk ) – 

wszystkim  wymienionym  wyżej  ekonomistom  należy  się  nobel

152

.    Tymczasem  opinia 

                                                 

151

 E. Więcław, Startuje „Pakiet zaufania” NBP , www.rp.pl 

152

  W. Gadomski, Nie wierzę w widzialną rękę polityków, Gazeta Wyborcza ,. 11-12 października 2008 ,  nr 

239,  s. 24  

background image

Strona 90 z 129 

 

  

większości  ekspertów,  którą  mam  szansę  poznać  dzięki  mediom,  skłania  się  ku  tezie,  że  to 

wolny rynek zawiódł. 

5.1.2 Co media mówią o kryzysie? 

  Adam Leszczyński w „Gazecie Wyborczej” krytykuje kapitalizm jako system, który 

ma  za  nic  „zbiorowe  dobro”  i  traktuje  je  jako  „  sumę  prywatnych  egoizmów”

153

.  Autor 

przytacza genialne – oddające ducha wolnego rynku - słowa Adama Smitha, mówiące o tym, 

że: „Każdy człowiek czyni stałe wysiłki, by znaleźć najbardziej korzystne zastosowanie dla 

kapitału, jakim może rozporządzać. Ma oczywiście na widoku własną korzyść a nie korzyść 

społeczeństwa. Ale poszukiwanie własnej korzyści wiedzie go w sposób naturalny , a nawet 

nieuchronny  do  tego,  by  wybrał  takie  zastosowanie  ,  jakie  jest  najkorzystniejsze  dla 

społeczeństwa  (…).  Mając  na  celu  własny  interes,  człowiek  często  popiera  interesy 

społeczeństwa skuteczniej niż wtedy, gdy zamierza im służyć rzeczywiście(..)”

154

, a następnie 

autor  neguje  te  słowa  przytaczając  przykład  bankructwa  Lehman  Brothers  (  banku 

inwestycyjnego w USA) :  „ Kiedy wszystko szło dobrze , prezes Fuld [ były prezes banku, 

przyp. wł.] –dzięki ryzykownym inwestycjom- zarabiał setki milionów dolarów. Im większe 

ryzyko  podejmował  bank,  tym  więcej  zarabiał  jego  prezes  (jeszcze  za  zeszły  rok  dostał  22 

mln  dol.  premii  ).  Za  wpadkę  zapłacą  podatnicy.  Nie  tylko  poniosą  systemowe  koszty  tej 

katastrofy ( upadłość banku była kosztowna dla całej gospodarki), ale będą wypłacać zasiłki 

dla  bezrobotnych  byłym  pracownikom  Lehman  Brothers.    Prezesa  Fulda  czeka  komfortowa 

emerytura  (…).  Trudno  o  lepszy  przykład,  że  we  współczesnym  kapitalizmie  zyski  są 

prywatne a straty -  publiczne”

155

. Po tak postawionej diagnozie autor przekonuje, że to wolny 

rynek zawiódł i pora na zawrócenie  systemu z tej nieefektywnej i niesprawiedliwej drogi i za 

pomocą  polityki  przesunięcie  go  na  właściwe  miejsce,  które  znajduje  się    „pomiędzy 

dogmatami  liberałów  i  mgławicowymi  marzeniami  z  dalekiej  lewej  strony”

156

.    Otóż  w 

świetle naszej dotychczasowej analizy łatwo zauważyć, że system znajduje się właśnie tam, 

gdzie  autor  zamierza  go  posłać  –  czyli  w  środku  drogi  pomiędzy  wolnym  rynkiem  a  –  nie 

bójmy  się  tego  słowa  -  komunizmem.  Diagnoza  autora  jest  doskonała,  ale  tylko  pod 

warunkiem,  że  uczynimy  właśnie  takie  spostrzeżenie  :  tego  systemu  nie  można  nazwać 

wolnym  rynkiem.    Po  pierwsze;  w  prawdziwie  wolnorynkowym  systemie  żaden  bank  nie 

                                                 

153

 A.Leszczyński, Lewica, kryzys i szuflada , Gazeta Wyborcza, , 18-19 października 2008 , nr 245,  s. 17-18 

154

 Tamże , s. 17 

155

 Tamże , s. 18 

156

 Tamże , s. 18 

background image

Strona 91 z 129 

 

  

może  korzystać  z  depozytów  płatnych  na  żądanie  do  finansowania  swoich  inwestycji  .  Po 

wtóre,  w  takim  systemie  nie  istnieją  cykle  koniunkturalne,  bo  utrzymywany  jest  standard 

pieniądza towarowego, najpewniej złota – inwestowanie staje się przez to znacznie bardziej 

przewidywalne  ,  ewentualne  zyski,  ale  i  straty  są  niższe.  Po  trzecie,  wolny  rynek  to  system 

gdzie chciwość jest równoważona przez strach. Nie ma w nim Banku Centralnego, na którego 

pomoc można liczyć w razie bankructwa – zatem skłonność do ryzyka w systemie bankowym 

jest znacznie niższa. Po czwarte, gdy te mechanizmy nie okażą się skuteczne i bank upadnie – 

dla społeczeństwa jako całości nic złego się nie dzieje : „za wpadkę” nie zapłacą podatnicy, 

tylko  wierzyciele  banku  który  upadł.  To  oni  podejmowali  ryzyko,  oczekiwali  zysków,  ale 

musieli  liczyć  się  ze  stratą.  Z  tego  powodu  prezes  i  top  management  banku  będą  znacznie 

ściślej  kontrolowani  przez  właścicieli  banku,    znikłyby  też  zapewne  bajeczne  sumy 

wypłacane  prezesom  –  bo  właściciele  mieliby  poczucie,  że  to  w  końcu  ich  pieniądze  .  Po 

piąte,  w  moim  odczuciu,  nie  ma  żadnych  „systemowych  kosztów  katastrofy”  .  Nie  bardzo 

rozumiem,  co  autor  miał  na  myśli,  pisząc  te  słowa  -  skoro  jakiś  bank  udzielał  „złych”  

pożyczek niewłaściwym osobom czy przedsiębiorstwom, to dla społeczeństwa nawet lepiej że 

upadł.  Nie będzie więcej marnotrawił  czyichś oszczędności.  Wreszcie po szóste, nie będzie 

żadnych „zasiłków dla bezrobotnych pracowników Lehman Brothers”. Wezmą się w garść i 

łatwo  znajdą  inną  pracę.  W  prawdziwie  wolnorynkowym  systemie  pracy  jest  w  bród  –  

ludzkie potrzeby są nie ograniczone i zawsze znajdzie się coś do zrobienia.  Mając na uwadze 

te argumenty trudno jest odrzucić nauczanie Adama Smitha , do czego zachęca autor artykułu.  

5.2 Analiza przyczyn kryzysu  

5.2.1. FED  „zapobiega” recesji  -- cięcia stóp procentowych 

Postaram się teraz zbadać mechanizmy, które doprowadziły do kryzysu z którym świat 

zmaga  się  obecnie.  Aby  to  uczynić,  konieczna  jest  intelektualna  wycieczka  do  Ameryki  z 

początku  XXI  wieku  -tam  należy  szukać  źródeł  boomu,  którego  przykry  koniec  właśnie 

obserwujemy.    W  2001  roku  gospodarka  USA  weszła  w  fazę  recesji  .  O  ile  w  1999  roku 

wzrost  PKB  Stanów  Zjednoczonych  wyniósł  aż  8%,  o  tyle  w  drugim  kwartale  2000  roku 

zmalał do 5,5% w skali roku , w czwartym kwartale 2000 r.  wynosił niespełna 2% w skali 

roku,  by  w    trzecim  kwartale  2001  r.  osiągnąć  ujemną  wartość  (  -0,4%)

157

.  Jednocześnie 

giełdy ogarnęła panika. Z historycznego poziomu 5 048 punktów (maksimum: 10 marca 2000 

                                                 

157

 Dane zaczerpnięte z portalu finansowego CNN, „US economy shrinks” www.money.cnn.com 

background image

Strona 92 z 129 

 

  

r.)  indeks  NASDAQ  stoczył  się  do  poziomu  1423  punktów  (  minimum:  21  września  2001 

r.)

158

.  Ten  ogromny  spadek  to  pęknięcie  bańki  internetowej  –  czyli  najpierw  niesłychanego 

zachłystnięcia się inwestorów akcjami firm z  branży informatycznej, a potem ich gwałtownej 

przeceny. Aby ratować gospodarkę przed recesją a giełdę przed spadkami,  Fed obniżył stopy 

procentowe  do  niesłychanie  niskiego  poziomu.    Kiedy  indeks  NASDAQ  znajdował  się  w 

najwyższym punkcie czyli w marcu 2000 r., referencyjna stopa procentowa w USA wynosiła 

6%. W maju 2000 roku została jeszcze podniesiona o 0,5 punktu procentowego ( widocznie 

oznaki recesji  i spadki na giełdzie uznano za chwilowe ) , jednak już od początku 2001 roku 

rozpoczyna ostry zjazd w dół. W kolejnych miesiącach następuje seria 12 obniżek (!!), aż do 

poziomu  1,75%  pod  koniec  2001  roku.  W  następnych  latach  stopa  referencyjna  jest  wciąż 

obniżana  -    w  2002  r.  do  poziomu  1,25%  a  w  2003  r.  do  niewiarygodnie  niskiego  poziomu 

1%

159

 .  Patrząc na dynamikę działań Fedu, można  było odnieść wrażenie, że niewiele brakło, 

a  Fed  zacząłby  płacić  za  to,  że  ktoś  zechce  wziąć  kredyt!  Co  więcej  –  jeżeli  przyjrzeć  się 

kategoriom realnym   w  roku 2003, okazuje się,  że kredyty w USA de  facto  były  dotowane.  

Inflacja wynosiła 2,3%

160

, a stopy procentowe utrzymywane były na poziomie 1%. Oznacza 

to,  że  Fed  (  pomijając  niedoskonałości  metod  obliczania  inflacji  )  w  kategoriach  realnych 

dotował kredyty.  To działanie w połączeniu z „pro mieszkaniową” polityką rządu ( o czym 

za chwilę) musiało się ujawnić w popycie na nieruchomości i ich cenach.  

5.2.2 Ceny nieruchomości  

Jeśli  przyjrzeć  się  skorygowanym  o  inflację  cenom  nieruchomości  w  USA  , 

poczynając  od  1975  roku  aż  do  roku  2000,  okaże  się,  że  przez  okres  tych  25  lat  ceny 

nieruchomości  zawsze utrzymywały się w przedziale $ 125 000 do ok. $ 175 000 ( licząc w 

„dzisiejszych”  dolarach)

161

  .  Badania    dotyczą  median  house:    domu  -  mediany  ,  czyli 

wartości  domu,  która  znajduje  się  dokładnie  pośrodku  zbioru  wartości  wszystkich    domów 

badanych w danym okresie.  Median House został wybrany jako najbardziej reprezentatywny 

do tego typu badań :  począwszy od tego konkretnego domu, dokładnie  połowa pozostałych 

domów była od niego droższa i jednocześnie druga połowa była od niego tańsza (zgodnie z 

                                                 

158

 Dane zaczerpnięte z portalu finansowego Yahoo, Historical Prices , www.finance.yahoo.com  

159

 Dane zaczerpnięte z oficjalnej strony Banku Rezerwy Federalnej w Nowym Yorku, Historical Changes of the 

Target Federal Funds and Discount Rates , www.newyorkfed.org   

160

 Wyliczenia na podstawie kalkulatora inflacji, The Inflation Calculator , www.westegg.com   

161

 Wyliczenia na podstawie danych zebranych przez Roberta Schillera z Uniwersytetu Yale, „The Housing 

bubble is bursting and the decline is accelerating” ,  http://housingbubble/jparsons.net 
 

background image

Strona 93 z 129 

 

  

definicją mediany). Aby lepiej zobrazować sytuację, podam kilka przykładów dla badanego 

okresu.  W 1975 r. Median House kosztował $ 35 440, a po „wrzuceniu” w kalkulator inflacji  

(przeróżne  kalkulatory  są  szeroko  dostępne  w  Internecie,  dla  potrzeb  moich  badań  użyłem 

oficjalnego kalkulatora umieszczonego na stronach rządowych USA )

162

 okazuje się, że dom 

ten kosztował  144 120 dolarów po sile nabywczej dolara z 2008 r. Idąc dalej, Median House 

z 1989 roku  w cenach nominalnych kosztował $ 100 000,  co daje $ 176 000 w dolarach z 

2008  roku.  Należy  wyjaśnić  ,  że  rok  1989  był  rokiem  boomu  na  rynku  nieruchomości  -  w 

badanym  okresie  dwudziestu  pięciu  lat  (  1975  –  2000)  realne  ceny  nigdy  nie  osiągnęły 

wyższego  poziomu.  Kolejne  lata  przyniosły  spadek  cen  nieruchomości  (  w  kategoriach 

realnych ).  Po 1989 roku ceny realne  spadły zatem mniej więcej do poziomu z roku 1975      

( około 145 000 „dzisiejszych” dolarów ) i utrzymywały się na tym poziomie w latach 1993- 

1998. W roku 1999 realna cena Median House znowu zaczęła rosnąć, a w  2000 r. osiągnęła 

poziom z  1989  r.,  czyli  z  roku  boomu  (  ok.   $  175  000)  .  Patrząc  na  zaistniałą  sytuację,    w 

następnych  latach  należałoby  się  zatem  spodziewać  spadku  ceny  Median  House,  zgodnie        

z trendem wyznaczanym od 25 lat. Wszystko zapewne tak by się potoczyło ( z ewentualnym 

ustanowieniem  nowego  „rekordu”  dla  roku  boomu,  nie  odbiegającego  jednak  zbytnio  od 

realnej  ceny  $  175  000.  ),  gdyby  nie  Bank  Centralny.  Pamiętajmy,  że  w  2001  roku  Fed 

rozpoczyna  walkę  z  recesją.  Stopy  procentowe  jadą  w  dół,  a  ceny  domów  szybują  w 

stratosferę.  W  pierwszym  kwartale  2006  r.  realna    cena  Median  House  wynosi  ponad  270 

tysięcy dolarów! To prawie o 100 000 „realnych” dolarów więcej niż podczas „normalnego” 

boomu z roku 1989! W kategoriach nominalnych różnica ta wynosi   $ 170 k. Zatem gdyby 

Fed zajął się jedynie  „normalnym” drukowaniem pustego dolara porównując lata 1989 i 2006 

cena Median House powinna wzrosnąć   „jedynie” o  $ 70 000, dom ten kosztowałby zatem 

$170  000,  co  doskonale  pasowałoby  do  wyznaczonego  wcześniej  trendu.  Dodatkowe  sto 

tysięcy Amerykanie zawdzięczają aktywnej polityce walki z recesją. Warto zatrzymać się w 

tym  miejscu,  by  po  raz  kolejny  uświadomić  sobie,  że  takie  działanie  banku  centralnego  jest 

szkodliwe i (choć sobie tego nie uświadamiamy) z punktu widzenia społeczeństwa nie ma po 

prostu sensu. Co z tego, że Fed powstrzymał spadki na giełdzie? Z przedstawionych rozważań 

wynika,  że  zapłacili  za  to  nabywcy  domów  –  w  postaci  wyższych  cen.    Pomyłka!  Przecież 

gros tych pieniędzy pochodziło z kredytów – a te w USA traktowane są już niemal jak dług 

publiczny. Zatem zapłaci solidarnie całe społeczeństwo w postaci inflacji. Jak mogło dojść do 

takiej sytuacji, której „nikt nie przewidział” ( na polskiej stronie Instytutu Misesa znajduje się 

                                                 

162

 Oficjalny kalkulator inflacji znajduje się na stronie rządowej : http://data.bls.gov 

background image

Strona 94 z 129 

 

  

opracowanie,  wskazujące  że  kryzys  był  jednak  antycypowany  )

163

.  Według  Austriaków, 

problem leży w naturze państwa, które zawsze stara się osiągnąć chwilowe korzyści , zupełnie 

nie  bacząc  na  długoterminowe  konsekwencje  swoich  działań.  Aparat  państwowy  szuka 

potwierdzenia swoich krótkowzrocznych działań wśród tych ekonomistów, którzy zgodnie z 

powiedzeniem, „ w długim okresie wszyscy będziemy martwi”

164

, szukają jedynie doraźnych 

rozwiązań. Oto co na ten temat pisze Bastiat „  W sferze ekonomii, akt, zwyczaj, instytucja, 

ustawa  pociąga  za  sobą  nie  tylko  jeden  skutek,  ale  cały  szereg  skutków.  Spośród  tych 

następstw jedynie pierwsze jest natychmiastowe; objawia się jednocześnie z jego przyczyną, 

widzimy je. Inne pojawiają się i przebiegają dopiero kolejno, nie widzimy ich; dobrze, jeśli je 

przewidujemy.  Oto  cała  różnica  pomiędzy  złym  a  dobrym  Ekonomistą:  jeden  obstaje  przy 

efekcie widocznym, drugi bierze pod uwagę zarówno skutki, które widać, jak i te, które trzeba 

przewidzieć. Różnica ta jest jednak kolosalna, ponieważ prawie zawsze dzieje się tak, że jeśli 

natychmiastowa konsekwencja jest korzystna, następstwa późniejsze są fatalne, i vice versa.   

–  Stąd  wynika,  że  zły  Ekonomista  dąży  do  nieznacznego  doraźnego  dobra,  po  którym  w 

przyszłości nastąpi wielkie zło, natomiast prawdziwy ekonomista dąży do wielkiego dobra w 

przyszłości, ryzykując małym złem teraźniejszym.”

165

.  Wygląda na to, że doraźny skutek w 

postaci kilku lat sztucznej prosperity, zapewnionej Amerykanom  przez Fed, właśnie zmienia 

się w  „wielkie zło”, którego rozmiarów jeszcze nie ogarniamy. 

5.2.3 Dom dla każdego – czyli banki pod presją  

Thomas  Di  Lorenzo  ,  profesor  Loyola  College  w  Maryland  ,  współpracownik 

Instytutu Misesa w Alabamie , w artykule „ Rozpad stworzonego przez rząd rynku kredytów 

subprime”

166

 przedstawia kolejne klocki układanki, które składają się na obraz Kryzysu który 

znamy  obecnie.  „  Tysiące  niespłacanych  kredytów  typu  „subprime”    (  czyli  na  przykład 

udzielanych  osobom  o  niskiej  zdolności  kredytowej  )  oraz  przejęć  domów  przez  banki  to 

bezpośredni rezultat trzydziestu lat polityki rządu, która zmuszała banki do udzielania złych 

kredytów  (  bad  debbts  )  niegodnym  zaufania  pożyczkobiorcom.  Polityka  ta  oparta  jest  na 

Community Reinvestments Act [ Akt o Reinwestowaniu w Lokalne Społeczności , przypisek 

wł.  ]  (  w  skrócie  CRA),  który  zmusza  banki  do  udzielania  kredytów  osobom  o  niskim 
                                                 

163

Opracowanie Instytutu Misesa , „A nie mówiliśmy”, www.mises.pl  

164

 J. Żakowski, wywiad z Josephem Stiglitzem, „Zrób to sam”  , polityka.onet.pl  

165

 F.Bastiat , Mały wybór pism -  Klasyka Ekonomii Wolnorynkowej,tłum. Mariusz Wojtenko www.bastiat.pl 

(w budowie) ,    http://www.mises.pl/855   

166

 T. DiLorenzo , The  Government-Created Subprime Mortgage Meltdown, www.lewrockwell.com tłum. 

własne   

background image

Strona 95 z 129 

 

  

dochodzie (…), czyli takich, których nigdy nie  udzieliłyby bazując wyłącznie na kryteriach 

ekonomicznych. (…). Za wprowadzeniem CRA w życie lobbowali skrajni lewicowcy, którzy 

popierali prezydenturę Cartera, a w zamian za poparcie często otrzymywali rządowe granty i 

wsparcie  w  rodzaju  CRA.    Na  wprowadzeniu  aktu  skorzystały  rozmaite  „  organizacje 

sąsiedzkie”,  które  chwalą  się,  że  dzięki  wprowadzeniu  CRA  udzielono  pożyczek  na  ponad 

biliard dolarów - choć tak naprawdę nikt nie zna dokładnej skali zjawiska.   Te organizacje 

same bogacą się na udzielanych pożyczkach w sposób, który można nazwać zalegalizowanym 

wyłudzeniem.  CRA  jest  wspierane  przez  cztery  urzędy  :  Fed  ,  Urząd  Nadzoru  nad  Walutą, 

Biuro  Nadzoru  Oszczędności  i  Federalny  Urząd  Gwarancji  Depozytów.  Akt  jest  tak 

skonstruowany, że każde działanie banku, takie jak fuzja, ekspansja, otwarcie nowej gałęzi, 

może  zostać  odroczone  lub  zablokowane  przez  każdą  z  tych  czterech  biurokratycznych 

instytucji,  jeśli  tylko  zostanie  złożony  protest  przez  jedną  ze  wspomnianych  „organizacji 

sąsiedzkich” . Może to kosztować bank ogromne kwoty – a wspomniane organizacje dobrze o 

tym wiedzą. (…). Banki zostały wpakowane w sytuację przypominającą paragraf 22. Jeśli na 

to  pójdą,  muszą  zaakceptować  więcej  niespłaconych  pożyczek  w  przyszłości,  jeśli  nie 

zaakceptują  Aktu,  muszą  się  liczyć  z  karami  finansowymi,  co  więcej,  ich  plany  biznesowe 

mogą zostać zablokowane przez protestujących  na podstawie CRA. Konsekwentnie  – banki 

każdej społeczności w Ameryce zostały zmuszone do utrzymywania portfolio złych długów, 

które  eufemistycznie  nazwano  pożyczkami  typu  „subprime””

167

.  Zatem,  nie  tylko  chciwość 

banków leży u podstawy Kryzysu, który obserwujemy. Ze zdumieniem dostrzegamy w nim 

kolejne pokłady rządowych regulacji . Cała ta „zabawa” mogłaby się jednak nie udać , gdyby 

nie kolejne ingerencje w wolny rynek.  

5.2.4 Regulacja Systemu Bankowego – System BASEL 

Wprowadzenie Regulacji Bazylejskich ( system BASEL ) przez grupę G-10 ( dziesięć 

najbardziej  zindustrializowanych  krajów  świata,  w  tym  Stany  Zjednoczone  ),  to  kolejny 

przykład  braku  logiki  w  działaniu  aparatów  państwowych.  Najpierw  wszystkie 

kapitalistyczne  państwa  świata  zezwalają  bankom  komercyjnym  na  kreację  pieniądza,  czyli 

pożyczanie  pieniędzy,  które  nie  są  ich  własnością,  ani  nie  zostały  wcześniej  pożyczone  na 

podstawie  umowy  ,  by  po  czasie  dojść  do  przekonania,  że  takie  działanie  prowadzi  do 

powstania  ogromnego  ryzyka,  że  system  zupełnie  się  załamie  i  wszystkie  banki  upadną 

                                                 

167

 Tamże  

background image

Strona 96 z 129 

 

  

jednocześnie.  Przypomnijmy,  co  mówił  Rothbard  na  ten  temat,  i  co  mówią  także  inni 

Austriacy  :  „banki  tak  naprawdę  nie  bankrutują  w  klasycznym  tego  słowa  znaczeniu. 

Współczesne banki są permanentnymi bankrutami  – tylko państwowe regulacje stwierdzają, 

kiedy  „bankructwo”  zostanie  de  facto  przeprowadzone  lub  nie”

168

.  Kraje  grupy  G-10 

postanowiły  tę  sytuację  unormować,  czyli  zmniejszyć  ryzyko,  że  będą  musiały  uznać 

bankructwa  kolejnych  banków.  Wprowadzono  zatem  kolejną  regulację,  regulującą  tę,  która 

mówiła  o  stopie  obowiązkowej  rezerwy  bankowej.  „W  1988  roku  Bazylejski  Komitet 

Nadzoru  Bankowego  (BCBS)  opublikował  pierwszą  Umowę  Kapitałową  formułującą 

zalecenie  dotyczące  adekwatności  kapitałowej  banków”

169

.  Umowa  znana  jest  pod  nazwą 

systemu  BASEL  i  do  tej  pory  w  swój  system  prawny  zaimplementowało  ją  około  100 

krajów

170

.  Umowa  wymuszała  na  bankach    komercyjnych,  by  proporcja  kapitału  własnego 

banku    do  jego  aktywów  wynosiła  nie  mniej  niż  8%.  Innymi  słowy,  bank  komercyjny  nie 

mógł udzielić więcej kredytów ( są one jego aktywem) , czy szerzej, posiadać jakichkolwiek 

aktywów  w  rodzaju  obligacji  rządowych,  jeśli  suma  aktywów  była  12,5  razy  większa  od 

kapitału własnego banku

171

.  Dla przykładu: jeżeli kapitał własny banku wynosi 100 dolarów 

to  może  on  maksymalnie  posiadać  aktywa  warte  1250  dolarów  (  bo  100/1250  =  8%  ). 

Ograniczyło to akcję kredytową banków i zmniejszyło ryzyko, że system  zawali się z dnia na 

dzień.  No,  ale  przecież  nie  po  to  znacjonalizowano  pieniądz  i  nie  po  to  obniża  się  stopy 

procentowe,  żeby  potem  ograniczać  wzrost  gospodarczy  jakąś  umową  międzynarodową. 

System BASEL został szybko rozpoznany jako nieefektywny i w 1998 roku zaproponowano 

system  BASEL2  ze  znacznie  bardziej  zaawansowanym  systemem  klasyfikacji  ryzyka

172

Zauważono,  że  stary  system  traktuje  jednakowo  pożyczki  udzielone  osobom  fizycznym      

(np. hipoteczne) jak i osobom prawnym i rządom( obligacje). A przecież widać na pierwszy 

rzut  oka,  że  rząd  -  z  całym  aparatem  przymusu,  który  za  nim  stoi  (  w  postaci  podatków  i 

możliwości  nieograniczonego drukowania pieniądza), jest znacznie bardziej wiarygodny niż 

na przykład bezrobotny John z przykładu z rozdziału IV. Zatem stary system nie rozpoznawał 

prawidłowo ryzyka, na jakie narażone są banki i ograniczał przez to niepotrzebnie nawet tę     

„zupełnie  bezpieczną”  ekspansję  kredytową.  W  BASEL2  naprawiono  to  niedopatrzenie.  W 

nowym  systemie  ryzyko  banku  jest  ważone  w  zależności  od  tego,  komu  została  udzielona 

pożyczka. Tak więc na  przykład obligacje skarbowe, jako zupełnie bezpieczne , mają wagę 
                                                 

168

 M. Machaj, Anatomia kryzysu, www.mises.pl 

169

 

R. Wierzba i inni, Nowa umowa kapitałowa Bazylejskiego Komitetu Nadzoru Bankowego – Konsekwencje 

dla Gospodarki i Sektora Bankowego w Polsce,

  

s. 17 , www.ibngr.edu.pl 

 

170

 Tamże 

171

 N.Shubham, Implementing BASEL II  , www.iitk.ac.in 

172

 Tamże 

background image

Strona 97 z 129 

 

  

0% , zaś kredyty hipoteczne mają wagę 100% ( gdyż ryzyko ich niespłacenia jest wyższe) . 

Zakres  wag  rozciągnięto    na  przedział  od  0  do  150%,  w  zależności  od  rodzaju  aktywów 

posiadanych  przez  banki  .  Naturalnym  jest  więc,  ze  banki  znacznie  chętniej  widziałyby  w 

swoim  portfelu  kredyty  o  niskich  wagach  ryzyka,  które  nie  ograniczałyby  ich  ekspansji 

kredytowej. Z drugiej strony- im mniejsze ryzyko, tym niższy zwrot na kredycie. A gdyby tak 

udało  się  nadać  ryzykownym  kredytom  niższą  wagę?  Na  przykład  dochodowym  kredytom 

hipotecznym, powiedzmy, … wagę 0% ? Tylko jak tego dokonać? Z pomocą zakłopotanemu 

systemowi bankowemu przychodzi niezastąpione państwo. Ni mniej, ni więcej tylko pomaga 

„obchodzić” regulację, którą samo nałożyło.  

5.2.5 Największa ekspansja kredytowa w dziejach świata  

Aby tak potężna akcja kredytowa  mogła dojść do skutku ( 13 biliardów dolarów  do 

spłacenia biorąc pod uwagę jedynie kredyty hipoteczne sektora prywatnego- dane na koniec 

2007 roku) nie wystarczył jedynie fakt,  że Fed przez długi  okres utrzymywał  bardzo niskie 

stopy  procentowe.  Konieczne  także  było  obejście  przytoczonego  systemu  BASEL2  – 

ograniczającego  ekspansję  kredytową  banków.  Jak  system  finansowy  pospołu  z  rządem 

pozbył się ograniczeń?  Najważniejszym ogniwem okazały się być wspomniane już w trzecim 

rozdziale ( niedawno szczęśliwie zbankrutowane i znacjonalizowane) instytucje : Fannie Mae 

i  Freddy  Mac.  Pierwsza  z  nich  została  powołana  do  życia  jako  element  Nowego  Ładu 

wprowadzanego przez prezydenta Roosvelta w 1938 roku. Fannie Mae doskonale wpisywała 

się  w  interwencjonistyczną  falę,  która  zalała  kraj  po  Wielkim  Kryzysie.  Dostarczała 

federalnych  pieniędzy  lokalnym  bankom,  aby  podnieść  liczbę  posiadanych  przez 

społeczeństwo  domów  (  home  ownership)    i  zwiększyć  dostępność  tanich  mieszkań.    Jako 

agenda rządowa, Fannie Mae pozyskiwała  pieniądze tanio ( niskie ryzyko  inwestycji) , w 

skutek  czego  była  w  stanie  udzielać  pożyczki    o  stałej  i  niskiej  stopie  oprocentowania  z 

nikłym wkładem własnym. W 1968 roku – na skutek wojny w Wietnamie i związanych z nią 

problemów  finansowych,  Fannie  Mae  została  sprywatyzowana  i  wyrzucona  poza  budżet 

USA.  Jednak  w  dalszym  ciągu  zachowała  przywileje  podatkowe  i  łatwość  gromadzenia 

kapitału  –  była  postrzegana  jako  instytucja  bezpieczna,  popierana  przez  rząd.  Aby  nie 

dopuścić do monopolu na wytworzonym w ten sposób drugim rynku nieruchomości, w 1970 

do  Fannie  dodano  jej  młodszego  brata  –  Freddiego.  Wspólnie  obie  firmy  kontrolują  ponad 

background image

Strona 98 z 129 

 

  

90%  obrotów  drugiego  rynku  kredytów  hipotecznych

173

.  Dla  wyjaśnienia  -    drugi  rynek 

kredytów  hipotecznych,  to  na  przykład  znane  już  nam  kredyty  typu  Subprime  .  Obecnie  - 

Fannie i Freddie – pomimo że nie są ( a raczej jeszcze parę miesięcy temu - nie były) firmami 

państwowymi, zachowały swoją niezwykłą zdolność do gromadzenia kapitału pieniężnego po 

niskiej  cenie.  Oczywiście,  było  to  możliwe  jedynie  w  wyniku  założenia  inwestorów  ,  że  w 

razie  kłopotów  rząd  jednak  weźmie  odpowiedzialność  za  oba  podmioty  i  spłaci  ich 

zobowiązania. Jak się okazało, było to założenie na wskroś słuszne. We wrześniu postawiony 

pod  ścianą  rząd  znacjonalizował  obie  instytucje

174

.  Nie  trzeba  chyba  dodawać,  że  jest  to 

kolejne  działanie  zakłócające  i  tak  już  zszargany  wolny  rynek.  Co  bardziej  wnikliwi 

obserwatorzy Kryzysu zdają sobie sprawę, że do nacjonalizacji musiało dojść – bankructwo 

tych  „potworków”    doprowadziłoby  do  apokalipsy  na  Wall  Street  i  ostatecznego  załamania 

się  istniejącego  systemu  finansowego.  Należy  pamiętać,  że  obie,  w  tej  chwili  już  rządowe, 

agendy  odpowiedzialne  są  za  prawie  połowę  trzynastobiliardowego  długu  hipotecznego 

Amerykanów. Zatem, w jaki sposób obie instytucje „pomagały” bankom? Jeżeli bank chciał 

pozbyć  się  kredytu  hipotecznego,  który  ,  dla  przypomnienia  ,  zgodnie  z  regulacjami 

bazylejskimi  ma  wagę=  100%  i  wpływa  na  wskaźnik  kapitału  własnego  do  aktywów,  taki 

bank  po  prostu  sprzedawał  kredyt  hipoteczny  Fannie  albo  Freddie.  Obie  te  instytucje 

dokonywały na skupionych pożyczkach zabiegu zwanego securization – czyli zbierały pewną 

ilość  kredytów  hipotecznych  do  „jednego  worka”  i  tworzyły  z  nich  Mortgage  Backed 

Securities – papiery wartościowe nabycie których oznaczało comiesięczny strumień pieniężny 

dla  właściciela  takiego  papieru  (pochodzących  ze  spłat  kredytu),  a  wypłata  pieniędzy 

gwarantowana była przez wypuszczającą je instytucję. Następnie  MBA oceniane były przez 

instytucje  ratingowe.  Tak  się  „świetnie”  składa,  że  instytucje  oceniające  to  też  właściwie 

agendy  rządowe.  Mateusz  Machaj  napisał  :  „  Rating  wystawiają  im  agencje  należące  do 

kartelu  agencji  założonego  przez  amerykańską  komisję  papierów  wartościowych  SEC 

(Securities and Exchange Commission). Kartel nazywa się Nationally Recognized Statistical 

Rating  Organization  i  stanowi  filar  dzisiejszego  oligarchicznego  kapitalizmu  państwowego, 

który trzęsie Stanami Zjednoczonymi. Do NRSRO należą takie agencje, jak Moody’sS&P’s

czy Fitch. Jednym z największych absurdów tego dzikiego państwowego kapitalizmu jest to, 

że te agencje wystawiają ratingi na życzenie samych zainteresowanych. A zatem, jeśli jakiś 

bank  emituje  swój  papier  wartościowy,  to  płaci  kartelowi  za  wystawianą  ocenę.  Im  kartel 

wystawi  wyższą  ocenę,  tym  więcej  zapłaci  klient.  Im  więcej  zapłaci  klient,  tym  większą 

                                                 

173

R.Alford, What are the origins of Freddie Mac and Fannie Mae, tłum. własne,  http://hnn.us/,  

174

 G. Mokorft, Treasury set to bail out Fannie Mae, Freddie Mac ,  tłum. własne ,  www.marketwatch.com 

background image

Strona 99 z 129 

 

  

wartość  może  nadać  emitowanemu  papierowi.  Pokusa  nadużycia  jest  chyba  w  tej  sytuacji 

dość  jasna.  W  normalnych  warunkach  to  inwestor  i  oszczędzający  powinien  udawać  się  do 

agencji  oceniających  dane  firmy  i  im  płacić  za  poradę.  Tutaj  pod  opieką  komisji  papierów 

stworzono  zupełnie  perwersyjny  system,  który  zachęca  wprost  do  manipulacji 

175

”.  Zatem 

Mortgage  Backed  Securities  zdobywały  ocenę  AAA  i  na  papierze  były  tak  bezpieczne  jak 

obligacje  rządowe.  Teraz  już  nic  nie  stoi  na  przeszkodzie,  żeby  bank  odkupił  tak 

przekształcony  kredyt  hipoteczny.    Kredyt  jest  właściwie  taki  sam  jak  wcześniej  –  często 

udzielony bezrobotnej osobie, bez wkładu własnego,  w szczycie boomu i cen – ale teraz ma 

niewątpliwe zalety :   jest zabezpieczany przez quasi rządowe instytucje i ma wysoką ocenę 

ratingową. Na papierze wygląda zatem równie bezpiecznie jak obligacje rządowe, a przynosi 

nieporównywalnie  większy  dochód.  Dodatkowo,  zgodnie  z  nowymi    regulacjami 

bazylejskimi,    nie  wpływa  już  na  wskaźnik  kapitału  własnego  do  aktywów.    Bank  może 

udzielić  kolejnej  pożyczki  hipotecznej,  pozostając  w  zgodzie  z  regulacjami  BASEL2. 

Największa ekspansja kredytowa w dziejach świata może się wreszcie rozpocząć.  

5.2.6 Instrumenty pochodne 

Tak  ogromna  ekspansja  kredytowa  szła  w  parze  z  kompletnym  rozmyciem  ryzyka 

kredytowego.  Rozmycie to umożliwiały skomplikowane instrumenty pochodne, które miały 

na  celu  właściwie  jedno  :  ostateczne  oddzielenie  kredytodawcy  od  ryzyka  kredytowego. 

Wspomniane  Mortgage Backed Securities zaliczają się do rodziny instrumentów pochodnych 

zwanych  Asset Backed Securities  ( papiery wartościowe zabezpieczone aktywami ), które, z 

definicji,  „  (…)  używane  są  do  usuwania  aktywów  z  bilansu  księgowego  wystawcy  takiego 

aktywu  lub  do  zarządzania  ryzykiem    poprzez  limitowanie  odpowiedzialności 

pożyczkodawcy  tylko  do  określonych  aktywów  (…).  Stworzenie  Asset  Backed  Securities 

wymaga  wcześniejszej  sekuryzacji  puli  aktywów  albo  serii  przyszłych  strumieni 

pieniężnych”

176

.  Przekładając  tę  nowomowę  na  bardziej  zrozumiały  język,    tworzenie  tych 

papierów wartościowych zabezpieczonych aktywami to nic innego, jak  : udzielanie pożyczek 

przez bank komercyjny ( na przykład hipotecznych  – wtedy mamy do czynienia z MBA ) , 

następnie odsprzedawanie ich Fannie Mae lub Freddie Maccowi, które to instytucje „pakują” 

porcje pożyczek do „jednego worka”  – to  jest „wrzucają” je na jeden papier wartościowy i  

dokonują  na  tym  papierze  zabiegu  sekuryzacji    ,  czyli  udzielają  gwarancji,  że  taki  papier 

                                                 

175

 M. Machaj, Anatomia..op.cit. 

176

 Asset backed securities  , http://moneyterms.co.uk 

background image

Strona 100 z 129 

 

  

wartościowy  będzie  przynosił  określony  dochód.    Oryginalne  pożyczki  banków  wychodzą 

poza nawias ich ksiąg, a w dodatku bank udzielający kredytu pozbywa się związanego z nim 

ryzyka. To oczywiście nie koniec łańcuszka powiązań, a właściwie jego początek .W definicji 

ABS  czytamy  dalej  „  W  pewnych  przypadkach  aktywa  te  mogą  być  zabezpieczane  innymi 

aktywami  (..)

177

”,    i  tak  się  też  działo  w  przypadku  papierów  wartościowych  emitowanych 

przez Fannie i Freddie. Były one zabezpieczane kolejnym instrumentem pochodnym, zwanym 

Credit Default Swaps  (CDS) (   przeniesienie  ryzyka kredytowego  ). CDS  to  nic innego,  jak 

ubezpieczenie  na  wypadek  niewypłacalności  strony  gwarantującej,  że  opisywane  wcześniej 

aktywa  będą  przynosiły  dochód.  W  naszym  przykładzie  stroną  gwarantującą,  czyli 

dokonującą  zabiegu  sekuryzacji,  jest  Fannie  Mae  i  Freddie  Mac.  Ubezpieczenia  tego 

dokonywały instytucje, takie jak ( kolejny zbankrutowany i znacjonalizowany podmiot) AIG  

oraz „trzymające się jeszcze”  AMBAC i MBIA , czyli „główni gracze” na rynku ubezpieczeń 

finansowych  USA

178

.    Posiadacz  papierów  wartościowych  emitowanych  przez  Fannie  & 

Freddie  ubezpieczał  się  zatem  CDSem,  pozbywając  się  tym  samym  ryzyka,  że  obie  te 

instytucje  staną  się  niewypłacalne.  Taki  papier  wartościowy  stawał  się  dzięki  temu  jeszcze 

bardziej atrakcyjny, zatem stawał się też łatwiej zbywalny.  Papiery wartościowe typu MBA 

służyły jako podstawa do tworzenia kolejnej derywaty finansowej zwanej Colletarised Debt 

Obligation  (CDO  ),  która  jest    niczym  innym  jak  kolejnym  papierem  wartościowym  typu 

Asset  Backed  Security,  „  która  może  być  zabezpieczona  jakimkolwiek  instrumentem  typu 

debt-to-debt  (dług  zabezpieczony  długiem)”

179

.  Czyli  już  zabezpieczone  MBA  służyły  jako 

zabezpieczenie  kolejnego  instrumentu  pochodnego.  Wiele  instytucji  finansowych  (  na 

przykład Citi Bank )

180

 stworzyło  fundusze specjalnego przeznaczenia zwane SIV ( Special 

Investment  Vehicle  ),  które  skupowały  aktywa  CDO,  zdobywając  na  ten  cel  pieniądze  na 

rynku  na  przykład  od  funduszy  hedginowych

181

. Jak  się  okazuje,  dzięki  tak  rozbudowanym 

derywatom  finansowym,  w  niebezpieczne  kredyty  typu  subprime  inwestować  mogli 

inwestorzy  na  całym  świecie.  Przykładem  niech  będzie  norweska  gmina  Narvik,  która,  jak 

podaje  „The  New  York  Times”  ,  wraz  z  trzema  innymi  gminami,  za  pośrednictwem  firmy 

Terra Securities zainwestowała w Colletarised Debt  Obligation stworzone przez Citibank w 

USA.  Do tej pory gminy straciły na tej inwestycji 64 miliony dolarów , co dla miasteczek o 

liczbie  mieszkańców  nie  przekraczającej  20 000  tysięcy  osób  jest  ogromną  stratą.  Kiedy 

                                                 

177

 Tamże  

178

 http://www.mbia.com/  

179

 Collateralised debt obligation, http://moneyterms.co.uk  

180

 D. Wilchins, Banks setup fund to bail out investment vehicles ,www.reuters.com 

181

Structured Investment Vehicle , The new yeld curve arbitraging engine  , http://toostep.com  

background image

Strona 101 z 129 

 

  

sprawa  wyszła  na  jaw,  pierwszą  reakcją  rządu  norweskiego  było  odebranie  koncesji 

pośrednikowi  czyli  Terra  Securities

182

.    Niestety  „The  New  York  Times”  nie  podaje 

informacji,  jakiego  typu  były  to  straty,  czy  obligacje  zakupione  przez  gminy  były 

zabezpieczane CDSami, a jeśli tak, to dlaczego zabezpieczenie nie zadziałało. Brakuje także 

informacji  czy  zatem  gminy  posiadające  obligacje  CDO,  które  opierają  się  przecież  na 

kredytach hipotecznych, a które to kredyty przestały być najpewniej spłacane ( bo obligacje 

straciły na wartości), zachowały prawo do przejęcia zabezpieczających je nieruchomości . Jak 

pokazuje  przytoczony  przykład,  ostatecznemu  nabywcy  finalnego  instrumentu  pochodnego, 

opartego przecież na nieruchomościach, może być niezwykle ciężko odzyskać choćby część 

pieniędzy  –  w  postaci  domu  w  USA,  który,  z  logicznego  punktu  widzenia,  mu  się  należy. 

Kredyt  przechodził  przez  tylu  pośredników  i  były  na  nim  wykonywane  takie  operacje,  że 

niezwykle  trudno  będzie  się  doszukać,  które  tak  naprawdę  domy,  zupełnie  przecież 

niechcący,  nabył  posiadacz  feralnego  instrumentu  pochodnego.  Co  więcej  –  jest  to  jednak 

jedynie  domniemanie  –  twórcy  derywaty  finansowej  mogli  zupełnie  nie  przewidywać 

konieczności uzyskania informacji kto, komu i co pożyczył, czyli konsekwentnie powstałby 

problem  rozdzielenia  przejętych  domów  (  które  teraz  są  o  wiele  mniej  warte  )  pośród 

finalnych inwestorów, czy też jakiegoś wyodrębnienia ich z masy upadłościowej SIVów . Do 

takiej    sytuacji  raczej  nie  dojdzie,  wymagałaby  ona  uznania  bankructwa  nie  tylko  funduszy 

typu  SIV,  ale  szeregu  instytucji  prowadzących  spekulacje  na  CDSach,  które  są  ich 

zabezpieczeniem. Bowiem  Credit Default Swaps – czyli instrumenty zabezpieczające - także 

stały się przedmiotem handlu, w którym uczestniczyły największe instytucje finansowe USA; 

wśród  nich  Goldman  Sach,  Bank  of  America,  JP  Morgan  Chase,  Citigroup  i,  oczywiście,  

Lehman  Brothers  (  którego  ekspozycja  na  CDSy  była  szacowana  na  100  ,  do  nawet  400 

miliardów  dolarów  )

183

.    Lehman  Brothers  zbankrutował  i  gdyby  nie  interwencja  rządu  w 

postaci nacjonalizacji AIG, taki sam szybki koniec czekałby też pozostałe instytucje

184

. Jak to 

wszystko działało? Załóżmy, że fundusz hedgingowy zwrócił się do AIG o ubezpieczenie na 

wypadek  bankructwa  Fannie  Mae  i  Freddiego  Maca  na,  powiedzmy  biliard  dolarów.  AIG 

pobiera  za  tą  usługę,  powiedzmy,  20  milionów  dolarów  rocznie.  W  międzyczasie  akcje 

Fannie i Freddie spadają, gdyż zwiększa się liczba nie spłaconych kredytów gwarantowanych 

przez te instytucje. Zatem popyt na ubezpieczenie od bankructwa obu tych instytucji rośnie, 

rośnie zatem także cena ubezpieczenia. Ponieważ fundusz zapłacił za swoje ubezpieczenie 20 

                                                 

182

 J.Werdigier, Subprime Woes Hit Norwegian Brokerage , www.nytimes.com 

183

 Aukcje instrumentów CDS publikowane są na stronie www.creditfixings.com, zobacz aukcje z 6 października 

2008 roku :  http://www.creditfixings.com/information/affiliations/fixings/auctions/current/famefrmc.shtml 

184

 Bo Peng , Lehman’s CDS mess :Who’s on the hook? “ , http://seekingalpha.com   

background image

Strona 102 z 129 

 

  

milionów  dolarów,  a  warte  jest  teraz  o  wiele  więcej,  powiedzmy  40  milionów,  z  chęcią 

udzieli zabezpieczenia innej  instytucji i  pobierze za tę  usługę 40 milionów dolarów rocznie, 

zarabiając  tym  samym  20  milionów  dolarów  .  Z  punktu  widzenia  funduszu  zajmuje  on 

kompletnie  bezpieczną  pozycję  –  na  wypadek  rzeczywistego  bankructwa  ubezpieczonych 

instytucji  będzie  musiał  wypłacić  1  biliard  dolarów,  jednak  tyle  samo  uzyska  jako 

odszkodowanie od AIG. Fundusz sprzedaje więc swojego CDSa na rynku jednej z głównych 

instytucji  finansowych,  a  ta,  skuszona  takim  samym  mechanizmem,  odsprzedaje  go  dalej…  

Oczywiście  widać,  iż  cały  system  opiera  się  na  przekonaniu,  że  do  bankructwa  oryginalnie 

ubezpieczonych  instytucji  nigdy  nie  dojdzie.  Przekonanie  to  wynika  z  wiary,  że  ceny 

mieszkań i domów będą stale rosnąć, a w razie gdyby nie rosły i system zacząłby się zapadać, 

co oznaczałoby  konieczność wypłacenia niebotycznych odszkodowań od jednej instytucji do 

drugiej, a zatem  bankructwo  każdej po kolei, to pękające ogniwo takiego łańcuszka zostanie 

szybko  wykupione  przez  rząd

185

.    I  rzeczywiście,  wprawdzie  rząd  dopuścił  do  bankructwa 

Lehman Brothers, co musiało być szokiem dla wszystkich instytucji zaangażowanych w obrót 

CDSami,  jednak  już  kolejny  pękający  element  –  czyli  AIG  –  został  uratowany. 

Znacjonalizowano także Fannie Mae i Freddiego Maca, co przynajmniej chwilowo, uratowało 

instytucje finansowe.  W ten sposób polityka tanich mieszkań i niskich stóp procentowych po 

raz  kolejny  prowadzi  do  ogromnych  wydatków  publicznych,  których  beneficjentami  są 

wyłącznie wielkie korporacje. Ze szczytnego celu, jaki przyświecał działaniom rządu – wzrost 

dostępności  mieszkań,  także  dla  najuboższych,  wyrósł  monstrualny  kryzys,  na  którym  w 

dalszym ciągu zarabiają najwięksi dłużnicy tego świata – czyli banki i instytucje finansowe, a 

traci społeczeństwo – w postaci ogromnego długu publicznego, który musi przerodzić się w 

inflację, oraz w postaci niebotycznych wydatków poniesionych na zakup domów i mieszkań. 

Otwartym  pozostaje  pytanie,  jaki  tak  naprawdę  cel  przyświecał  rządowi  przy  wywoływaniu 

tak wielkiego kryzysu – czy naprawdę chciał pomóc najuboższym, czy może raczej stworzyć 

pretekst do finansowania najbogatszych – czyli instytucji finansowych.   

 

5.3.Przewidywane skutki kryzysu  

Oczywiście nie tylko rynek nieruchomości „skorzystał” na niskiej stopie procentowej, 

przecież  ułatwiony  dostęp  do  taniego  kredytu  miały  także  przedsiębiorstwa  z  innych  branż. 

                                                 

185

 A.Blumberg, “Unregulated Credit Default Swaps Led to Weakness”, www.npr.org 

background image

Strona 103 z 129 

 

  

Dzięki  spostrzeżeniom  Austriaków  przytoczonym  w  czwartym  rozdziale  niniejszej  pracy, 

wiemy, że w czasie łatwego kredytu wszystkie przedsiębiorstwa, nawet te, które normalnie by 

go  nie  potrzebowały,  muszą  z  niego  korzystać,  aby  zapewnić  sobie  dostęp  do  środków 

produkcji. Oczywiście zarabia na tym system bankowy – kosztem innych branż.  Tani kredyt 

pozwala także na przeżycie tym firmom, które są źle zarządzane i dostarczają kompletnie nie 

potrzebnych  dóbr  i  usług  na  rynek.  Na  podstawie  koncepcji,  mówiącej  że  niektóre  

przedsiębiorstwa „są zbyt duże by upaść”,  korzystają one z pomocy publicznej. Przykładem 

takich  firm  są  General  Motors,  Ford  i  Chrysler  –  wielka  trójka  amerykańskiego  przemysłu 

motoryzacyjnego

186

. Wielkie korporacje , w tym znacjonalizowane już instytucje finansowe, 

uprawiają  polityczny  lobbing  i  naciskają  na  przyjęcie  korzystnych  dla  nich  rozwiązań.  Jak 

działa demokratyczno -lobbystyczny system w USA, pokazała „afera” związana z przyjęciem 

Planu Paulsona –  29 września 2008 Kongres odrzucił plan stosunkiem głosów 228:205

187

, by 

jeszcze w tym samym tygodniu go przyjąć

188

. Jedynie pięć dni wystarczyło, aby kongresmeni 

zmienili  zdanie.  Zapewne  nigdy  nie  dowiemy  się,  jakie  naciski  były  stosowane,  aby  ich  do 

tego  przekonać.  Plan  oczywiście  nie  uleczył  i  na  pewno  nie  uleczy  gospodarki  z  kryzysu, 

gdyż  jest  zwykłym  dolewaniem  oliwy  do  ognia.  Korzystają  na  nim  instytucje  finansowe,  a 

najwięcej  pieniędzy  otrzymują  te,  które  kupowały  najwięcej  instrumentów  pochodnych  i 

udzieliły najwięcej nietrafionych kredytów hipotecznych. W pierwszej czwórce beneficjentów 

planu znajdują się Wells Fargo, JP Morgan Chase, Bank of America i Citigroup

189

. Zatem są 

one  nagradzane  za  nadmierne  ryzyko  i  nieodpowiedzialność.  Pomoc  państwa    tylko  w 

komunizmie    może  trwać  w  nieskończoność,  zatem  wydaje  się,  że  związany  z  nią  krach  i 

przewartościowanie obecnego systemu nadejdzie już wkrótce.  Otwartym pozostaje pytanie : 

w  którym  kierunku  posunie  się  gospodarka  światowa?  W  stronę  socjalizmu,  najpierw 

finansowego, a z czasem obejmującego coraz większe aspekty życia jednostek czy w stronę 

wolnego  rynku  oznaczającego  indywidualizm,  wolność  wyboru  i  poszanowanie  własności  – 

czyli  prawdziwą  kontrolę  człowieka  nad  własnym  życiem.  Aktualnymi  pozostają  słowa 

Misesa „ Społeczeństwo, które wybiera między kapitalizmem a socjalizmem, nie decyduje się 

na jeden z dwu systemów społecznych, lecz dokonuje wyboru między współpracą społeczną a 

rozpadem społeczeństwa.”

190

. Czas wyboru nadejdzie wkrótce, o czym pisze Roger Wiegand 

prezentując opinię, z którą trudno się nie zgodzić, zwłaszcza mając świadomość, że na bazie 

                                                 

186

 A. Duda, General Motors szerzej odkrywa szaty, www.adamduda.pl 

187

 Szok w USA. Plan Poulsona odrzucony,   www.money.pl 

188

 Plan Poulsona przyjęty , www.money.pl    

189

 Opracowanie Instytutu Misesa , Kto dostaje pieniądze w ramach planu ratunkowego” , http://kryzys.mises.pl 

190

 Ludwig von Mises , Ludzkie…op.cit., , s. 577 

background image

Strona 104 z 129 

 

  

taniego kredytu powstały nietrafione inwestycje, które teraz muszą być z gospodarki usunięte. 

Według Wieganda, nową fazę światowego kryzysu rozpocznie bankructwo wspomnianej już 

wielkiej  trójki  przemysłu  motoryzacyjnego.  „  W  2003  przewidywaliśmy  bankructwo  Ford 

Motor  Company  oraz  innych  wytwórców  samochodowych  upadających  w  ślad  za  nim.  W 

2006 roku Dyrektor Finansowy Forda, którego można nazwać wizjonerem, zdołał zebrać 23 

miliardy  dolarów  w  gotowce  i  nowych  kredytach  dla  swojej  firmy.  Te  fundusze  przedłużą 

życie  Forda,  ale  nie  zapobiegną  nieuniknionemu.  W  międzyczasie  w  wyścigu  do  sądu 

prowadzą GM oraz Chrysler”

191

.  Zgodnie z przewidywaniami teorii austriackiej, firmy te, na 

kredyt,  poczyniły  błędne  i  zbyt  dalekosiężne  inwestycje,  a  teraz  potrzebują  dodatkowego 

kredytu  na  ich  finansowanie.  Teoria  sprawdza  się  w  stu  procentach.  Dokładnie  taki  sam 

problem  mają  polscy  deweloperzy  mieszkań  .  Jak  zauważył  Adam  Duda  w  swoim  blogu         

-„Rynek  dla  ich  samochodów  [chodzi  o  General  Motors  przyp.  własny]  praktycznie  nie 

istnieje…. wymyślili sobie strategie sprzedaży ogromnych paliwożernych samochodów, które 

w  dobie  drożejącej  ropy,  a  już  tym  bardziej  kryzysu  finansowego  się  totalnie  załamał.  Co 

więcej, nie widać żadnych oznak zmiany tej sytuacji. To, co ma GM to fabryki produkujące 

niepotrzebne  samochody,  niepotrzebną  technologię  i  ogromne  długi…(…)    ma  jeszcze 

związki  zawodowe,  które  wytargowały  od  GM  pakiety  medyczne,  programy  emerytalne  i 

inne  cuda”

192

.    Słowa  te  potwierdzają  doniesienia  portali  finansowych  :  „  General  Motors, 

Ford  i  Chrysler  starają  się  o  pięćdziesięciomiliardową  pożyczkę  rządową,  czyli  dwa  razy 

większą  niż  ich  pierwotnie  zgłoszona,  w  celu  opracowania  bardziej  paliwooszczędnych 

samochodów”

193

.  General  Motors  zamierza  w  zamian  za  pomoc  publiczną  opracować 

prototyp popularnego samochodu z napędem elektrycznym. Rząd USA przychyla się do tego 

pomysłu, zupełnie ignorując fakt, że firma Tesla Motors dysponuje już gotowym prototypem 

tego  typu,  który  wejdzie  do  produkcji  taśmowej  w  2009  roku

194

.  Po  raz  kolejny  doskonałe 

rozwiązanie rynkowe może zostać unicestwione przez działanie rządu – jeśli GM opracuje za 

publiczne  pieniądze  swój  prototyp,  Tesla  Motors  będzie  miała  nikłe  szanse  na  dorównanie 

temu gigantowi napędzanemu publicznymi pieniędzmi. Obawy budzi także fakt, że rząd może 

celowo  nie  dopuścić  do  powstania  takiego  samochodu  z  napędem  elektrycznym,  gdyż 

oznaczałoby  to  poważne  problemy  dla  sektora  wydobywającego  ropę.  Gdyby  nie  regulacje 

rządu,  można  by  się  wkrótce  spodziewać  motoryzacyjnego  raju  na  ziemi,  wszak 

wystarczyłaby  bateria  słoneczna,  wiatrak  czy  młyn  wodny,  by  napędzać  takie  auta  w 

                                                 

191

 R. Wiegand, Auto Loans and Credit Cards on Cliff’s Edge  , tłum własne , www.kitco.com 

192

 A.Duda, Generla Motors – korporatyzm, odsłona pierwsza  , www.adamduda.pl  

193

J.Green, GM, Ford seek $50 bilion from U.S. , Double Request  ,  www.bloomberg.com  

194

 Zobacz oficjalną stronę Tesla Motors, www.teslamotors.com 

background image

Strona 105 z 129 

 

  

nieskończoność.  Jedna  dobrze  zabezpieczona  elektrownia  atomowa  znaczyłaby  więcej  dla 

ograniczenia  emisji  gazów  cieplarnianych,  niż  wszystkie  w  tym  celu  podpisane  konwencje. 

Rządy  naprawdę  nie  miałby  już  co  robić  w  tej  kwestii,  dlatego  dopuszczenie  do  takiego 

rozwoju  wypadków  wydaje  się  mocno  wątpliwe.  Tymczasem  kolejne  doniesienia  wielkiej 

trójki  firm  motoryzacyjnych  w  USA  są  coraz  bardziej  niepokojące.  Jak  podała  „Gazeta 

Wyborcza”,    „  Po  ogłoszeniu  fatalnych  wyników  za  trzeci  kwartał  Ford  zapowiedział 

zdziesiątkowanie personelu. Zwolnienia szykuje też GM”

195

. Jak twierdzi cytowany już Roger 

Wiegand, po pęknięciu bańki kredytów hipotecznych upadek wielkiej trójki będzie kolejnym 

szokiem  dla  rynków  i  gospodarki.  „  To  co  się  następnie  wydarzy  wstrząśnie  rynkami  na 

całym świecie. Przewidujemy, że całkowite wykolejenie się sprzedaży aut i rynku kredytów 

samochodowych,  z  nieodzownym  spadkiem  przychodów  w  tej  branży  z  furią  uderzy  w 

rynek.”

196

  Oprócz  załamania  się  rynku  motoryzacyjnego  autor  przewiduje  kolejne  problemy 

sektora bankowego związane z obsługą kart kredytowych. „ Nie jesteśmy w stanie określić ile 

milionów  czy  też  miliardów  dolarów  długu  na  kartach  kredytowych  jest  zagrożonych. 

Jakkolwiek  dotarliśmy  do  raportów  świadczących  o  tym,  że  zagrożone  banki  z  pasją 

dewaluują  ten  sektor,  odkładając  na  bok  miliony  by  pokryć  teraźniejsze  i  przewidywane 

straty. (…) Wcześniej, pierwotny i wtórny rynek nieruchomości oraz związane z nim branże 

zostały  dotknięte  problemami  powodowanymi  przez  instrumenty  pochodne  i  kredyt.  Szczyt 

tej  banki  kredytowej  przypada  na  2006  rok.  Teraz  przewidujemy  kłopoty  związane  z 

kredytami  samochodowymi  i  kartami  kredytowymi  których  rynek  będzie  się  kurczył 

dramatycznie,  aż  do  wiosny  kiedy  zamieni  się  w  jedną  wielką  ślizgawkę  błędów.  (…)”

197

.  

Dostarczy to kolejnych zmartwień sektorowi bankowemu, zwłaszcza, że : „Karty kredytowe i 

związane  z  ich  wysokim  oprocentowaniem  przychody  banków  stanowią  znaczną  część 

ogólnych  przychodów  sektora  bankowego”

198

.  Oto  przewidywania  autora  co  do  dalszego 

rozwoju wypadków : „W dłuższym okresie przewidujemy, że następne dwa lub trzy lata będą 

najgorszymi  latami  recesji.  Nieważne,  że  przytoczone  tutaj  sprawy  nie  zostały  publicznie 

przedyskutowane i przyjęte do wiadomości przez społeczeństwo. Z naszego punktu widzenia 

depresja jest po prostu  faktem. Do kwietnia 2009 roku stanie się jasne, że inflacja, kredyt  i 

budżet są zupełnie poza kontrolą. Bezrobocie, bankructwa w branży samochodowej, na rynku 

nieruchomości  i  innych  dóbr  konsumpcyjnych  rzucą  USA  i  inne  narody  w  sam  środek 

katastrofy,  która  nie  miała  jeszcze  precedensu.  Świat  się  zmienia  i  zapewne  zmieni  się 

                                                 

195

 A.Kubik  , Światowa motoryzacja na równi pochyłej , Gazeta Wyborcza , 8-9 listopada2008, nr 262 s 

196

R. Wiegand, op. cit. ,   

197

 Tamże 

198

 Tamże 

background image

Strona 106 z 129 

 

  

bardziej  niż  ktokolwiek  może  sobie  to  wyobrazić  -  i  to  na  zawsze”

199

.  Oczywiście  rząd 

pospołu z Fed może jeszcze zapobiec bankructwom „wielkiej trójki”, dostarczając im co raz 

to nowych pożyczek i właściwie nie oczekując już jakiegokolwiek zwrotu. Rząd może nawet 

zechce znacjonalizować wymienione firmy, powołując się na obronę prawa pracowników do 

godziwej  pracy  i  płacy.  Zwłaszcza  że  program  ekonomiczny  nowo  wybranego  prezydenta 

USA  hołduje  zasadzie  interwencjonizmu  państwowego  i  wszechobecnych  regulacji 

gospodarczych. Szef General Motors raczył nawet przypomnieć Obamie o składanych przez 

niego obietnicach pomocy dla sektora motoryzacyjnego, o czym pisze Robert Gwiazdowski z 

Centrum  im.  Adama  Smitha.  Szef  GM  przesłał  prezydentowi-elektowi  gratulacje  z  okazji 

zwycięstwa w wyborach następującej treści : „General Motors gratuluje Senatorowi Obamie 

historycznego zwycięstwa. Obejmie on urząd [ mowa o Obamie] w niecodziennej chwili, w 

której  znaczna  ilość  narodowych  priorytetów  będzie  wymagać  Jego  uwagi    jak  i  uwagi 

Kongresu. Z radością witamy obietnicę Prezydenta-Elekta co do wspierania krajowego rynku 

motoryzacyjnego  w  jego  wysiłkach  transformacji  i  opracowywania  nowych  technologii.  To 

wsparcie  przychodzi  w  krytycznym  momencie,  kiedy  nasz  przemysł  znalazł  się  w  

ekonomicznie  najtrudniejszym  okresie  w  historii  naszego  kraju,  spowodowanym  globalnym 

kryzysem  finansowym  (…)”

200

.  Notkę  tą  można  wydaje  się  dosyć  trafnie  scharakteryzować 

słowami: witamy! dawaj pieniądze!. Oczywiście zarówno nasze dotychczasowe analizy jak i 

historyczne  doświadczenie  uczy,  że  takie  ewentualne  przejęcie  GM  i  pozostałych 

samochodowych  gigantów  (  zgodne  zresztą  z  filozofią  „  zbyt  duży  by  upaść”  )  przysporzy 

tylko całej masy nowych kłopotów i co najwyżej odsunie w czasie sądny dzień dla gospodarki  

lub, czego nikt już nie jest w stanie przewidzieć, znacznie ten dzień przybliży. A przecież już 

w  1986  roku  „kongresman  z  Teksasu,  libertiański  kandydat  na  prezydenta  oraz  słynny 

obrońca  konstytucji  i  wolności”

201

  –  Ron  Paul  -ostrzegał  przed  udzielaniem  pomocy 

Chryslerowi,  czego  jednak,  pomimo  tego  sprzeciwu,  dokonał  Kongres

202

.    Jak  tłumaczy 

kongresmen,  Chrysler  został  uratowany.  „  Nie  mieli  natomiast  tyle  szczęścia  drobni 

przedsiębiorcy,  o  których  prawa  nie  miał  kto  zabiegać,  i  którzy  nie  mogli  liczyć  na  taką 

pomoc  rządową  jaką  otrzymał  Chrysler,  w  związku  z  czym,  pozostało  im  jedno  jedyne 

wyjście-  bankructwo.”

203

  Przytoczone  fragmenty  książek  i  artykułów  nie  napawają  zbytnim 

optymizmem,  co  zatem  radzą  ich  autorzy?  Odpowiedzi  dostarcza  już  sam  podtytuł 
                                                 

199

 Tamże 

200

J.Neff, GM to Obama: Welcome, now show me the money!, www.autoblog.com  

201

 Komentarze do wydania „Wolność pod obstrzałem” Rona Paula, patrz okładka książki, wydanie I , Warszawa 

2008  

202

 R.Paul, op. cit. , s.28  

203

 Tamże s 28. 

background image

Strona 107 z 129 

 

  

wielokrotnie  cytowanego  artykułu  Rogera  Wieganda  :  „  Metale  szlachetne  to  jedyne 

bezpieczne miejsce”

204

.  

5.3.1 Ostateczny upadek dolara? 

Niektórzy  ekonomiści  austriaccy  przewidują  koniec  dolara,  nie  tylko  jako  waluty 

dominującej  na  świecie,  ale  jako  pieniądza  w  ogóle.  Stanie  się  tak,  ponieważ  Fed  –  Bank 

Centralny Ameryki ciągle zwiększa podaż pieniądza i robi to w coraz szybszym tempie.  We 

wrześniu i październiku bieżącego roku Fed właściwie potroił tempo wprowadzania nowych 

pieniędzy na rynek

205

. „Ta ekspansja monetarna jest silnie inflacyjna, co pozawala odłożyć na 

bok  wszelkie  spekulacje  o  oczekiwanej  deflacji  (…).  Ilość  dolara  wzrasta  wykładniczo           

(  parabolic  raise),  (…)  a  wszystkie  wykładnicze  wzrosty  kończą  się  niemal  całkowitym 

unicestwieniem  rynku  wzrastającego  dobra,  (…)  to  samo  stanie  się  z  dolarem”

206

.  Fed 

tłumaczy  konieczność  zwiększania  podaży  pieniądza  rozmaitymi  czynnikami,  głównie 

koniecznością  „przywrócenia  zaufania”  na  rynku  międzybankowym,  koniecznością 

dostarczenia  tanich  kredytów  na  rynek,  koniecznością  zapewnienia  płynności  sektorowi 

bankowemu  czy  koniecznością  pobudzenia  wzrostu  przez  obniżenie  stopy  procentowej.      

Nieważne  jakie  były  by  to  powody,  w  ostatnich  miesiącach  Fed  spowodował  przyrost  bazy 

monetarnej  o  kilkadziesiąt  procent,  a  aktywa  Fedu  w  ciągu  zaledwie  paru  dni  wzrosły  o 

140%

207

.  Dzieje  się  tak  ponieważ  Fed  skupuje  coraz  bardziej  śmieciowe  aktywa,    płacąc  za 

nie nowo drukowanymi pieniędzmi (mechanizm ten opisałem w III rozdziale)

208

. W dodatku 

odmawia publikacji danych na temat prowadzonych operacji, za  co został  pozwany do sądu 

przez  stację  Bloomberg

209

.  Jak  się  wydaje,  Fed  wpadł  w  pułapkę.    „Inwestorzy  nie  byli 

skłonni  pożyczać  dolarów  nikomu,  więc  Fed  starał  się  rozwiązać  ten  problem  poprzez 

masowy skup aktywów, co teraz prowadzi do zwiększenia podaży pieniądza”

210

. Dzięki takim 

działaniom  Fed,  rezerwy  banków  komercyjnych  także  wzrosły  kilkukrotnie

211

.  Prawdziwe 

problemy dadzą znać o sobie w momencie, kiedy tak upragnione zaufanie powróci na rynek 

usług finansowych. Zatem, jeśli banki zwiększyły swoje rezerwy trzykrotnie, a teraz zaczną 

działać normalnie – jak przed kryzysem, to zgodnie z mechanizmem kreacji pieniądza, przy 
                                                 

204

 R. Wiegand, op. cit., 

205

N. W Schmidt , Dollar Death Ray #3 , www.kitco.com  

206

 Tamże. 

207

 Dane zaczerpnięte z „Kryzys Bloga” Instytutu Misesa , http://kryzys.mises.pl/ 

208

Fed skupuje papiery dłużne,  www.bankier.pl  

209

 Zobacz oficjalną stronę Bloomberg , www.bloomberg.com ,  

210

 N.W Schmidt , op. cit.  

211

Dane zaczerpnięte z „Kryzys Bloga” Instytutu Misesa , http://kryzys.mises.pl/  

background image

Strona 108 z 129 

 

  

10%  stopie  rezerwy  obowiązkowej,  jego  podaż  zwiększy  się  trzydziestokrotnie.  To  dopiero 

będzie  szok!  Jednak  ostateczny  cios  dla  dolara  przyjdzie  raczej  ze  strony  rządu  –  wskutek    

niemożliwego do kontrolowania długu publicznego. Dlaczego nie da go się już kontrolować? 

Howard Ruff słusznie  zauważa, ze rząd USA, tak jak i inne rządy na świecie, zna tylko jedno 

rozwiązanie na pojawiające się co  rusz problemy  :  rzucić w problem pieniędzmi. Spójrzmy 

zatem na komentarz Ruffa,  człowieka, który dorobił się na kryzysie lat 80 w USA  , który 

wie  co  to  jest  inflacja  i  który  z  radością  dzieli  się  swoją  wiedza  z  innymi    (  jest  autorem 

książki    „ Jak prosperować w czasach nadchodzącego kryzysu”) .  „W jaki sposób Kongres 

zwykle  naprawia  problem?  Jedynym  sposobem,  jaki  znają,  jest  rzucanie  w  problem 

pieniędzmi.  Stwarzają  pieniądze  z  niczego.  Ogromnie  zwiększają  podaż  pieniądza.  Jedno  z 

niezagłuszanych praw ekonomicznych mówi o tym, ze kiedy zwiększasz  podaż papierowego  

pieniądza,  stwarzasz  w  ten  sposób  inflację”

212

.    Wraz  z  dolarem  zasłużony  koniec  spotka 

zapewne waluty tych wszystkich krajów, które zechcą dolarowi pomóc, bowiem nie ma innej 

drogi, żeby wspomóc obcą walutę, niż dewaluowanie własnej. Dolar amerykański wszedł  na 

drogę  dolara  Zimbabwe  i  marki  Weimarskiej  i  wydaje  się,  że  brak  jest  politycznej  woli,          

a także zwykłej wiedzy społeczeństwa na temat funkcjonowania pieniądza i inflacji, by dolara 

z tej drogi zawrócić. Hiperinflacja w Zimbabwe konserwuje władzę despotycznego Mugabe, 

hiperinflacja w Weimarze wyniosła do władzy Hitlera,  miejmy zatem nadzieję, że przyszła 

hiperinflacja  w  USA  nie  będzie  stanowić  zaproszenia  dla  jakieś  formy  tyranii  lub  kolejnej 

wojny.  Głównym powodem hiperinflacji będzie dług publiczny USA, który sięga w tej chwili 

10,5  * 10^12 dolarów. Na stronie www.uwsa.com

213

 dostępny jest licznik długu publicznego 

USA.  Wskazania  licznika  (  to  jest  tempo  wzrostu  długu  publicznego)  są  uaktualniane 

codziennie na podstawie danych z Departamentu Skarbu USA. Nie ma zatem powodu, by nie 

wierzyć  przeskakującym  cyferkom,  a  te  zmieniają  się  w  zastraszającym  tempie  –  dług 

publiczny rośnie już w tempie  rzędu kilkuset tysięcy dolarów na minutę!   Mateusz Machaj 

na  polskiej  stronie  Instytutu  Misesa  wyjaśnia  :    „Przedmiotem  dyskusji  nie  jest  bowiem 

kwestia, czy Stany Zjednoczone spłacą swój dług. Przy tym systemie to pytanie nie ma nawet 

sensu - Stany nie spłacą swojego długu, ponieważ najzwyczajniej w świecie nie są w stanie, a 

do  tego  dług  ten  rośnie  w  coraz  większym  tempie.  Kwestią  sporną  pozostaje,  kiedy 

niewypłacalność  stanie  się  faktem  (można  ją  zastąpić  hiperinflacją  jak  w  scenariuszu 

Weimar),  co  zniszczy  rynek  amerykańskich  obligacji  i  amerykańskiej  waluty  (na  rzecz 

                                                 

212

H.Ruff , The Day The Earth Stood Still , tłum. własne , www.kitco.com  

213

 http://www.uwsa.com/us-national-debt.html 

background image

Strona 109 z 129 

 

  

kruszcu  zapewne).  Także  pytanie  nie  brzmi  “czy?”,  tylko  “kiedy?””

214

.    Przyczyną  tak 

ogromnego wzrostu zadłużenia rządu USA są oczywiście wszelkie wykupy i  nacjonalizacje 

których  festiwal  oglądaliśmy  w  ostatnim  czasie.    Peter  Schiff,  współpracownik  Instytutu 

Misesa,  doradca  Rona  Paula  w  niestety  przegranym  z  Mc  Cainem  wyścigu  o  nominację  na 

prezydenta USA , były pracownik Lehman Brothers ( odszedł z niego jeszcze w 1996 roku ), 

prezes  założonego  przez  siebie  Euro  Investments  Capital  ,  od  lat  i  z  konsekwencją 

przestrzegał przed kryzysem

215

.  Liczne stacje telewizyjne zapraszały go do wzięcia udziału w 

ich programach ekonomicznych, gdzie następnie jego głos był konsekwentnie ignorowany lub 

wyszydzany  przez  innych  analityków.  Przewidywania  Schiffa  sprawdzają  się  jednak  w  stu 

procentach.  Kiedy  został  zapytany,  dlaczego  Stany  Zjednoczone  nigdy  nie  spłacą  swoich 

długów,  odpowiedział  :  „ponieważ  wszystkie  te  pieniądze  są  konsumowane.  Nie  są 

inwestowane  w  nowe  fabryki  i  kapitał,  tak  aby  potem  z  wytwarzanych  dóbr  można  było 

spłacić  zobowiązania.  Są  przeznaczane  na  nowe  samochody,  wycieczki  zagraniczne  czy  

remodelowanie  kuchni”

216

.    Dług  publiczny  USA  przypadający  na  statystyczną  rodzinę 

wynosi  już  około  100  tysięcy  dolarów

217

.    Naprawdę  trudno  oczekiwać,  że  Amerykanie 

zacisną  pasa  i  w  ciągu  nawet  10  lat  pozbędą  się  tego  obciążenia.  Jest  to  oczywiście 

niemożliwe,  gdyż  społeczeństwo  i  przedsiębiorstwa  same  są  zadłużone,  a  dodatkowo 

zaciągają kolejne długi.  Zatem jedynym sposobem na spłatę tak ogromnego zadłużenia rządu 

USA staje się monetyzacja długu ( zwana też jego finansowaniem) . Jak już opisywałem w III 

rozdziale  tej  pracy,  polega  ona  na  wykupieniu  zobowiązań  rządu  względem  własnych 

obywateli , względem obywateli innych państw i względem rządów innych państw przez bank 

centralny.  Takie  działanie  jest  niczym  innym  jak  czystą  inflacją  –  po  prostu  drukowaniem 

pieniądza,  tym  razem  już  bez  pośredników  w  postaci  banków  komercyjnych.  Należy 

pamiętać, że kiedy rząd pożycza pieniądze na rynku, nie jest to jeszcze działanie inflacyjne, 

zaś monetyzacja długu to już czysta inflacja.  „Trzęsienie ziemi nadejdzie wraz z załamaniem 

rynku obligacji rządowych , kiedy rodzimi i zagraniczni inwestorzy zrozumieją , że jedynym 

sposobem,  w  jaki  Wujek  Sam  może  zapewnić  przyszły  wykup  obligacji,  jest  drukowanie 

kolejnych mas pieniędzy. Rezultatem będzie niebosiężna inflacja,  wysokie stopy procentowe 

i  duża redukcja w produkcji i zatrudnieniu. To mogło  zdarzyć się dzisiaj,  może zdarzyć się 

                                                 

214

 M. Machaj , wypowiedź zamieszczona na stronie : http://kryzys.mises.pl/ 

215

 Peter Schiff , http://en.wikipedia.org   

216

 Liczne wystąpienia Petera Schiffa miedzy innymi w takich stacjach jak : FOX, CNN czy Bloomberg są 

publikowane przez portale internetowe, w tym najpopularniejszy youtube.com . Przykład debaty ekonomicznej z 
udziałem Schiffa można znaleźć pod adresem : http://www.youtube.com/watch?v=B-
9qq6vdwSY&feature=related  

217

 Dane zaczerpnięte z „Kryzys Bloga” Instytutu Misesa , http://kryzys.mises.pl/ 

background image

Strona 110 z 129 

 

  

jutro, ale zdarzy się na pewno , tak jak miało to miejsce w każdym kraju który wydaje więcej 

niż pozwalają na to jego możliwości spłaty”

218

. Właśnie wtedy zacznie się panika i odwrót od 

obligacji  rządowych  wraz  z  żądaniami  ich  wcześniejszego  wykupu.  Ponieważ  rząd  wydał 

pożyczone pieniądze na przedsięwzięcia socjalne, które nie przynoszą mu przecież dochodu, 

takie  jak  :    wykup  AIG,    bezzwrotna  w  swej  istocie  pożyczka  dla  General  Motors,   

finansowanie  Medicare  i  Medicaid  (  służba  zdrowia)  ,  roboty  publiczne,  walka  z 

bezrobociem,  wojny, programy rządowe, programy badawcze, loty kosmiczne i Bóg wie co 

jeszcze ,  zatem wykup obligacji może być finansowany jedynie poprzez emisję nowych. A 

tych oczywiście nikt nie zechce kupić. Jedynym wyjściem będzie uznanie bankructwa USA i 

zrezygnowanie ze spłaty zobowiązań . USA po prostu powie, że nie ma tych pieniędzy i tyle  

-  dokładnie na tej samej zasadzie, na jakiej Stany wycofały się z obowiązku wymiany dolara 

na złoto w 1971 roku. Przecież nikt rozsądny nie będzie się kłócił o swoje z państwem,  które 

ma najnowocześniejszą na świecie marynarkę i lotnictwo. Ewentualnie rząd USA zwróci się 

do  Fedu  o  monetyzację  długu,  a  wtedy  roszczenia  wierzycieli  zostaną  zaspokojone  bardzo 

szybko : po prostu wydrukuje się banknoty o wielkich nominałach , na przykład o nominale 

jednego miliarda dolarów i wręczy każdemu z zainteresowanych. Może będą mogli sobie za 

to kupić jeszcze jakiś dom nad morzem, ewentualnie nowy samochód albo parę bułek. Tak w 

pierwszym,  jak  i  w  drugim  przypadku,  USA  czeka  hiperinflacja.  Nawet  gdyby  ogłoszono 

bankructwo  rządu  i  zawieszono  spłatę  pożyczek,  i  tak  przecież  państwo  nie  zrezygnuje  z 

prowadzenia  luźnej  polityki  fiskalnej.  Wymagałoby  to  przerwania  finansowania 

niezliczonych  programów  rządowych,  przerwanie  pomocy  publicznej  dla  upadających  firm, 

ograniczenie  biurokracji,  słowem,  ograniczenia  wydatków.  Tymczasem  prezydent-elekt  ma 

zupełnie inną wizję gospodarki – taką, w której państwo, zupełnie jak w latach trzydziestych, 

„pomaga”  gospodarce  wyjść  z  kryzysu  –  poprzez  wydawanie  coraz  więcej  i  więcej  na 

przykład  na  roboty  publiczne  .    Dokładnie  takie  podejście  do  kryzysu  lat  trzydziestych 

prezentowane przez ówczesnego prezydenta – Roosvelta wpędziło kraj w głęboką i trwającą 

latami depresję : „ Franklin Delano Roosvelt nie tylko sprezentował nam chroniczną i głęboką 

recesję,  ale  dodatkowo    doprowadził  do  inflacyjnego  boomu  w  środku    recesji”

219

.                  

A ponieważ  nie będzie już inwestorów chętnych pożyczyć na te cele pieniędzy , ostatecznie i 

tak  dojdzie  do  monetyzacji  długu  publicznego.  A  to  oznacza  hiperinflację.  Ostatnią 

możliwością, po którą zechce zapewne sięgnąć rząd w walce z inflacją ( którą przecież sam 

stworzył! ), będzie kontrola cen dóbr finalnych i środków produkcji wraz z pojawieniem się 

                                                 

218

 H.Ruff, op. cit. , 

219

 M. Rothbard, Mystery…op.cit.,  s. 251 

background image

Strona 111 z 129 

 

  

ostrych  restrykcji  w  handlu  międzynarodowym,  w  przepływie  kapitału  oraz    ograniczenie 

osobistych wolności jednostek w rodzaju zakazu przemieszczania się. Oczywiście, wszystko 

to  zgodnie  z  maksymą  rządzących,  którą,  troszkę  zapewnie  niechcący,  ujawnił  Ronald 

Reagan:  „  Wszystko,  cokolwiek  robimy  ,  staje  się  narodowym  interesem”

220

.    A  interes 

narodowy jest, jak wiadomo, najważniejszy. Dobrym podsumowaniem niniejszych rozważań 

na temat przyszłości dolara amerykańskiego są słowa Hayeka, które obecnie wydają się być 

bardziej  aktualne  niż  kiedykolwiek  :  „  Friedrich  August  von  Hayek,  (…)  został  kiedyś 

zapytany, czy Stany Zjednoczone doświadczą takiej niekontrolowanej inflacji , jaka wystąpiła 

w Europie. Oto, co odpowiedział: „ Myślę, że Stany Zjednoczone nigdy nie zmierzą się z taką 

hiperinflacją  z  jaką  przyszło  się  zmierzyć  Niemcom.  Z  pewnością  jednak  staną  twarzą  w 

twarz  z  czymś  znacznie  gorszym.  Otóż  przy  jawnej  inflacji,  kiedy  wzrost  cen  jest 

współmierny do wzrastającej ilości pieniędzy, gospodarka, mimo znacznych niedogodności, 

może funkcjonować dalej. Obawiam się jednak, że jest coś gorszego niż otwarta inflacja i to z 

tym  zjawiskiem  przyjdzie  się  wam  zmierzyć.  Stały  wzrost  ilości  pieniądza  wraz  z zakazem 

podnoszenia cen tłumi inflację. To jest sytuacja, w której trwa rozwój systemu monetarnego, 

ale  rząd  bierze  w  karby  ceny,  wierząc,  że  jest  w  stanie  powstrzymać  inflację  przez 

zahamowanie  cen.  Dokładnie  takie  rozwiązanie  stosował  w  swoim  reżimie  Hitler.  Pomimo 

ogromnego  rozwoju  systemu  walutowego,  ceny  pozostawały  stałe,  ponieważ  groziła  za  to 

kulka.  W  rezultacie  cały  system  finansowy  był  niejako  zamrożony.  Zamiast  płacić  wyższe 

ceny, ludzie musieli podporządkować się systemowi reglamentacji. W praktyce oznaczało to 

niemożność zdobycia jakiejś rzeczy, pomimo chęci zapłacenia za nią wyższej ceny. Podążacie 

prawdopodobnie w tym kierunku: że kiedy ceny i wynagrodzenia przestaną być miarodajnymi 

wskaźnikami  rozwoju  ekonomicznego,  niedostatek  nie  objawi  się  w  wysokich  cenach,  ale 

właśnie w niedoborze produktów. Nastąpi rozdział dóbr za kartki a nie za pieniądze, których 

będziecie mieli pełne kieszenie”

221

.  

5.4 Standard złota 

5.4.1 Standard złota  a wolność  

Austriacy  są  zgodni,  że  ostatecznym  lekarstwem  na  obecny  kryzys,  jak  i  wszelkie 

możliwe  jego  reperkusje,  (w  rodzaju  ograniczenia  praw  jednostek,  ograniczenia  handlu, 

                                                 

220

 R. Paul, op. cit. ,  s 96 

221

 Tamże,  s. 187 

background image

Strona 112 z 129 

 

  

socjalizm  finansowy)  oraz  lekarstwem  na  wszystkie  kryzysy,  które  ewentualnie  przyjdą 

później (  oczywiście o ile system finansowy przetrwa), jest wolność ( w tym  gospodarcza) 

oraz poszanowanie własności .  Austriacy tłumaczą, że prawdziwy, towarowy pieniądz, który 

nie  traci  swej  wartości  z  dnia  na  dzień,  jest  gwarantem  wolności.  Zarazem  tylko  wolność 

wyboru  może  zagwarantować,  że  taki  pieniądz  zaistnieje.  Mówi  o  tym  Ron  Paul:                     

„ Wychodząc znów od doświadczenia historycznego: kiedykolwiek tylko obywatele mieli coś 

do  powiedzenia  w  kwestii  pieniądza,  zawsze  wybierali  pieniądz  towarowy”

222

.  „Mocny 

pieniądz  pozostaje  w  ścisłym  związku  z  wolnością  i  moralnością  .  W  zasadzie  można 

powiedzieć, że solidny pieniądz może iść w parze jedynie z wolnością, która z kolei wymaga 

wysokich standardów moralnych”

223

. Jeśli chcemy żyć wolni, w prawdziwym społeczeństwie  

o wysokich standardach moralnych, w którym ludzie współpracują ze sobą i nawzajem sobie 

pomagają,  nie  możemy  jednocześnie  akceptować  faktu,  że  część  społeczeństwa  może 

dowolnie zwiększać ilość pieniądza i nim rozporządzać, nigdy go wcześniej nie zarobiwszy. 

Jest  to najzwyklejsze okradanie jednych przez drugich, przy  czym,  nie da się już dokładnie 

określić,  kto  okrada  kogo,  tak  samo  jak  nie  da  się  określić,  którędy  popłynie  fala  nowo 

stworzonego  pieniądza.  Oczywistymi  beneficjentami  tego  systemu  są  natomiast  ci,  którzy 

nowy  pieniądz  stworzyli  i  posiadali  jako  pierwsi,  czyli  rząd  pospołu  z  bankiem  centralnym 

oraz  system  banków  komercyjnych.  W  społeczeństwie  zbudowanym  na  prawdziwym 

pieniądzu wszelkie akty miłosierdzia i bezinteresownej pomocy stałyby się o wiele częstsze, 

ponieważ  ludzie  byliby  bogatsi,  to  jest  nie  musieliby  poświęcać  całego  swojego  czasu  na 

zapewnienie sobie akceptowalnego poziomu życia. Mieliby wreszcie czas, by poznać swoich 

sąsiadów  czy  zająć  się  potrzebującymi.  Przestalibyśmy  wreszcie  liczyć  na  to,  że  problem 

biedy  i  pomocy,  tym  naprawdę  pomocy  potrzebującym,  rozwiąże  za  nas  rząd  –  wyraźnie 

widać, że mu  to  zadanie nie wychodzi.  Współczesne społeczeństwo zawarło swego  rodzaju 

pakt  z  rządem  –  wy  możecie  kreować  inflację  i  regulować  gospodarkę,  twierdząc,  że 

wszystko  to  w  celu  walki  z  biedą,  my  (  społeczeństwo  )  nie  przejmujemy  się  już  losem 

innych, a dbamy tylko o siebie. Takie społeczeństwo nie ma wysokich standardów moralnych, 

zatem nie ma też prawdziwego pieniądza. Cytowany już wielokrotnie Ron Paul jest zdania, że 

amerykańska administracja już dawno sprzeniewierzyła się duchowi Konstytucji, a zapisy w 

niej  zawarte  są  po  prostu  ignorowane.  „Konstytucja  nie  stanowi  już  dłużej  zapory  dla 

permanentnego  rozrostu  biurokracji  kosztem  indywidualnych  wolności”

224

.  Jako  główne 

                                                 

222

 Tamże, s.  191 

223

 Tamże, s.  189 

224

 Tamże, s.  10   

background image

Strona 113 z 129 

 

  

grzechy rządzących przeciwko Konstytucji wymienia przede wszystkim : powszechny pobór 

do  wojska  (  obecny  choćby  w  czasie  wojny  wietnamskiej)  –  co  kongresmen  nazywa  po 

imieniu:  niewolnictwem

225

,  uzurpowanie  prawa  do  prowadzenia  wojen

226

,      prawo  do 

nakładania  podatków

227

,  inwigilację  obywateli

228

,  stosowanie  prowokacji

229

,      ingerencję  w 

swobodę  zawierania  umów

230

,  domniemywanie  kompetencji  urzędów

231

,  oraz,  oczywiście, 

wprowadzenie  pieniądza  fiducjalnego  :  „Konstytucja  wymienia  i  dopuszcza  dwa  rodzaje 

pieniędzy:  złoty  i  srebrny.  Istnienie  pieniądza  papierowego,  podobnie  zresztą  jak  banku 

centralnego,  w  ogóle  nie  jest  w  niej  przewidziane”

232

.    Sfera  wolność  osobistej  w  Stanach 

Zjednoczonych kurczy się zatem coraz bardziej, a wraz z nią kurczy się wolność gospodarcza. 

A  to  dzięki  istnieniu  tych  wolności  ludzie  chcieli  emigrować  do  USA,  w  poszukiwaniu 

dostatniejszego  i  prawdziwie  wolnego  życia.  Już  niedługo  może  się  okazać,  że  kolejki 

ustawiają się w drugą stronę granicy. Ron  Paul  ciągle wierzy w swój kraj, a raczej w jego 

mieszkańców  :  „  (..)  obywatele  amerykańscy  wciąż  mogą  cieszyć  się  stosunkowo  dużą 

swobodą, zwłaszcza w porównaniu z innymi pastwami świata. Dzięki temu, że zachowaliśmy 

wysoko  rozwiniętą  świadomość  obywatelską  i  zdolność  do  szeroko  zakrojonego  działania, 

wciąż  mamy  możliwości  i  instrumenty  do  zmiany  obecnej  sytuacji,  choć  nie  wiadomo 

oczywiście,  jak  długo  jeszcze  środki  te  będą  dostępne”

233

.  I  ja,  osobiście  znając  wielu 

Amerykanów, wiem że są to ludzie mocnego charakteru i wierzę, że naród ten jako pierwszy 

podniesie  się  z  kryzysu  i  wyjdzie  z  niego  odbudowany  i  umocniony  –  ze  znacznie 

sprawniejszą gospodarką i prawdziwą wolnością, do której jest tak przecież przywiązany.  

 

 5.4.2 Standard złota lekarstwem na kryzys 

Ludwig von Mises napisał : „Parytet złota powoduje, że siła nabywcza pieniądza jest 

niezależna od ludzkich ambicji, doktryn, stronnictw politycznych oraz grup nacisku. Nie jest 

to z pewnością wadą takiego systemu, wręcz przeciwnie: stanowi największą  zaletę (…) To 

co  rząd  nazywa  międzynarodową  polityką  walutową,  jest  w  rzeczywistości  zgodnym 
                                                 

225

 Tamże, s.  109 

226

 Tamże, s.  93 

227

 Tamże, s.  29 

228

 Tamże, s.  29 

229

 Tamże, s. 35 

230

 Tamże, s. 31 

231

 Tamże, s. 105 

232

Tamże,  s. 159  

233

 R. Paul , op. cit, 111 

background image

Strona 114 z 129 

 

  

ogólnoświatowym  działaniem  na  rzecz  zwiększania  potęgi  i  roli  banków  jako 

kredytodawców”

234

.  Zatem  standard  złota  leczy  najpierwotniejszą  przyczynę  istnienia 

kryzysów i cykli koniunkturalnych. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę Alan Greenspan – 

wieloletni  szef  Fedu,  który,  zanim  został  prezesem  tej  instytucji  zdawał  się  popierać, 

przynajmniej moralnie,  wysiłki  zmierzające do  przywrócenia złotego standardu. W artykule 

opublikowanym  w  1966  roku  pisze  :  „Histeryczna  wręcz  nienawiść  do  „standardów  złota” 

łączy  interwencjonistów  państwowych  wszelkiego  rodzaju.  Wydaje  się  wręcz,  że  to  oni, 

jaśniej  i  wyraźniej  niż  sami  zwolennicy  gospodarki  wolnorynkowej  wyczuwają,  iż  złoto  i 

wolność  gospodarcza  są  niepodzielne,  że  standard  złota  jest  atrybutem  gospodarki 

wolnorynkowej, i że są one od siebie wzajemnie uzależnione i zdane jedno na drugie”

235

. W 

dalszej  części  artykułu  Greenspan opisuje, dlaczego towar, jakim jest złoto, został wybrany 

przez  wolny  rynek  do  pełnienia  funkcji  pieniądza  .  Analizowaliśmy  już  tę  kwestię  w 

pierwszym  rozdziale.    Ciekawa  jest  także  dalsza  część  artykułu  –  zwłaszcza  w  kontekście 

późniejszych  działań  Greenspana  ,  już  jako  szefa  Fedu  (  z  góry  przepraszam  za  tak  długi 

cytat, jednak uważam, że nie da się już chyba lepiej podsumować kwestii standardu złota, niż  

zrobił  to  Greenspan)    :  „Zupełnie  wolny  system  bankowy  i  konsekwentny  standard  złota 

dotychczas nie zostały jeszcze nigdy urzeczywistnione. (…) Ale nienawiść wobec standardu 

złota,  wyrażaną  w  każdej  formie  przez  rosnącą  liczbę  orędowników  państwa  o 

rozbudowanym systemie ubezpieczeń społecznych wywołuje inne przekonanie, mówiące, iż 

standard  złota  jest  nie  do  pogodzenia  z  chronicznym  deficytem  budżetu  (cecha  państwa  o 

rozbudowanym systemie ubezpieczeń społecznych). Jeżeli raz zdejmie się welon frazeologii 

akademickiej,  uda  się  zauważyć,  iż  państwo  o  rozbudowanym  systemie  ubezpieczeń 

społecznych  nie  jest  niczym  więcej  niż  mechanizmem,  dzięki  któremu  państwo  konfiskuje 

majątek produktywnych członków danego społeczeństwa, aby przy jego pomocy finansować 

liczne  projekty  opieki  społecznej.  Duża  część  konfiskaty  majątku  odbywa  się  w  formie 

podatków. Ale biurokraci opieki społecznej zauważyli, iż obciążenie podatkami musi zostać 

ograniczone,  jeżeli  chcą  pozostać  przy  władzy.  Ich  alternatywą  było  poważne  zadłużenie 

państwa, to znaczy, że poprzez rozpisanie pożyczek państwowych muszą pożyczać pieniądze, 

aby przy ich pomocy finansować gigantyczne wydatki opieki społecznej.(…) Standard złota 

to  ilość  kredytów,  którym  może  podołać  gospodarka,  ograniczona  realnymi  wartościami 

rzeczowymi gospodarki, albowiem każdy kredyt ostatecznie jest roszczeniem wobec realnej 

                                                 

234

 Tamże, s. 111 

235

 A. Greenspan, Złoto i wolność gospodarcza , tekst oryginalnie wydrukowany w The Objectivist (lipiec 1966 ) 

, przetłumaczony na niemiecki przez Reinharda Deutcha i zamieszczony na stronie Instytutu Misesa w 
Niemczech, z niemieckiego przetłumaczony na polski przez Annę Muszkieta-Buszka ,  http://liberalis.pl 

background image

Strona 115 z 129 

 

  

wartości  rzeczowej  (materialnej).  Ale  pożyczki  państwowe  nie  wynikają  z  realnej  wartości 

rzeczowej, lecz z obietnicy rządu, że zostaną zapłacone z przyszłych wpływów z podatków. 

W związku z tym nie mogą, nie licząc się z niczym, być przyjmowane przez rynki finansowe. 

Duża  ilość  pożyczek  państwowych  może  być  udzielana  ogółowi  tylko  przy  stale  rosnących 

stopach procentowych. Dlatego możliwe przejęcie długów przez państwo w ramach standardu 

złota  jest  bardzo  ograniczone.  Pozbycie  się  standardu  złota  umożliwiało  orędownikom 

państwa  o  rozbudowanym  systemie  ubezpieczeń  społecznych  wykorzystywanie  systemu 

bankowego  do  nieograniczonego  rozszerzania  kredytów.  W  formie  pożyczek  państwowych 

wytwarzali  papierowy  majątek  (papierowe  aktywa),  który  banki,  po  skomplikowanym 

procesie akceptowały tak jak zabezpieczenia w majątku realnym, niejako w zastępstwie tego, 

co wcześniej było wkładem w złocie. Właściciel pożyczki państwowej lub salda bankowego 

„na  dobro“,  założonego  na  bazie  pieniędzy  papierowych,  wierzy,  iż  posiada  obowiązujące 

prawo  do  realnej  wartości.  W  obiegu  występuje  jednak  więcej  roszczeń  i  praw  do  wartości 

realnych, niż rzeczywiście dostępnych wartości realnych. Bez standardu złota nie ma żadnej 

możliwości  ochrony  oszczędności  przed  wywłaszczeniem  w  wyniku  inflacji.  Nie  egzystuje 

wtedy żaden bezpieczny środek do przechowywania (oszczędzania) wartości. Gdyby takowy 

istniał,  wtedy  rząd  musiałby  taką  własność  interpretować  jako  nielegalną,  tak  jak  to  się 

rzeczywiście zdarzyło w przypadku złota* [ mowa o konfiskacie złota w 1933 roku , przyp. 

wł.]  (..)  Polityka  finansowa  państwa  o  rozbudowanym  systemie  ubezpieczeń  społecznych 

wymaga,  aby  posiadacze  majątków  i  aktyw  nie  mieli  żadnych  możliwości  obrony.  Jest  to 

nikczemna  i  podła  tajemnica  prezentowania  „szatańskiego  oblicza“  złota  przez  obrońców  i 

orędowników  państwa  z  rozbudowanym  systemem  ubezpieczeń  społecznych.  Zadłużanie 

państwa  jest  proste,  przejmując  mechanizm  „ukrytego“  wywłaszczenia  z  majątku.  Złoto 

zapobiega temu podstępnemu procesowi. Chroni prawo do własności. Jeżeli komuś uda się to 

pojąć,  wtedy  nietrudno  będzie  mu  zrozumieć  wrogość  orędowników  państwa  o 

rozbudowanym systemie ubezpieczeń społecznych do standardu złota”

236

. Wydaje się zatem, 

że Greenspan zna i w pełni rozumie teorię austriacką. Wie, jaką rolę pełnią banki i kierowany 

przez  niego  przez  blisko  18  lat  Fed.  Wielka  szkoda  zatem,  że  odrzucił  swoje  przekonania  i 

ugiął  się  pod  presją  polityków.  Może  kiedyś  dowiemy  się,  jakiego  typu  była  to  presja  i  co 

ostatecznie  skłoniło  Greenspana  do  pójścia  drogą  dokładnie  przeciwną  do  propagowanej  w 

przedstawionym  artykule  –  czego  kulminacją  było  wprowadzenie  przez  Greenspana  stóp 

procentowych  na  poziomie  1%  w  2003  roku.  Przypomnę,  że  w  dużej  mierze  tej  właśnie 

                                                 

236

 Tamże 

background image

Strona 116 z 129 

 

  

decyzji  –  o  obniżeniu  stóp  o  ponad  4  punkty  procentowe  –  Amerykanie  zawdzięczają 

dzisiejszy  Kryzys.  W  kontekście  przedstawionego  artykułu  trudno  uwierzyć  w  wyjaśnienia, 

które  Greenspan  składa  teraz  przed  Kongresem:  „Popełniłem  błąd,  zakładając,  że  banki  we 

własnym  interesie  będą  same  zdolne  chronić  swoich  udziałowców  i  swoje  aktywa.  Nie 

spodziewałem  się  znaczącego  spadku  cen  domów,  bo  nigdy  wcześniej  to  nie  nastąpiło. 

Myliliśmy się w bardzo wielu przypadkach. (…) Do dziś nie mogę zrozumieć, co się stało”

237

.  

Trudno nie odnieść wrażenia, że Greenspan po prostu kłamie – dokładnie wie, co się stało, a 

jego  celem  jest  teraz  ochrona  Fed  przed  słusznym  gniewem  tłumu  i  zrzucenie 

odpowiedzialności za Kryzys na wolny rynek.  

5.5. Jak wprowadzić standard złota? 

Jeśli  gospodarka  wolnorynkowa,  a  wraz  z  nią  wolne  społeczeństwo,  ma  przetrwać, 

konieczne  jest  przywrócenie  standardu  złota.  Niedługo  Amerykanie  staną  przed  wyborem: 

kapitalizm czy socjalizm , wolność czy tyrania, złoto czy papier ( ewentualnie elektroniczna 

informacja  wszczepiana  gdzieś  pod  skórę).  Według  Rona  Paula  czas  ostatecznego  wyboru, 

czy też rewolucji nadejdzie, gdy rząd zechce na  nowo skonfiskować złoto i  broń posiadaną 

przez  obywateli.  Kto  był  w  Ameryce,  najprawdopodobniej  zetknął  się  z  tym  z  czym 

Europejczycy  nie  mają  na  ogół  do  czynienia  :  łatwość  zdobycia  broni  i  ilość  osób  ją 

posiadających jest dla nas po prostu przerażająca. Prawo obywateli do noszenia broni twórcy 

Konstytucji potwierdzili w Drugiej Poprawce, choć wynika ono bezpośrednio z Konstytucji. 

Według Rona Paula, Ojcowie Założyciele uznali konieczność wyartykułowania tego prawa i 

zapisania go czarno na białym w Konstytucji, gdyż zdawali sobie sprawę, że „ gdy zawiodą 

wszystkie inne sposoby  obrony, ostatnią metodą  ocalenia przed tyranią  rządu może stać się 

groźba użycia przez obywatela broni w sytuacji, gdy jego podstawowe prawa są w oczywisty 

sposób  łamane  (…)”

238

.  Wiem,  że  te  słowa  brzmią  cokolwiek  katastroficznie  i  wywoływać 

mogą  uśmiech  politowania,  gdyż  nie  przystają  zupełnie  do  wizji  USA,  do  jakiej  jesteśmy 

przyzwyczajeni, jednak gdy wypowiada je wieloletni kongresmen, obrońca wolności,  jedna z 

czterech  osób,  które  uczestniczyły  w  tym  roku  w  wyścigu  o  fotel  prezydenta  –  przeciwnik  

Mc  Caina  w  prawyborach  z  ramienia  partii  republikańskiej  –  takie  słowa  należy  brać 

poważnie.  Dalej  Ron  Paul  pisze:  „  (…)  ewentualna  konfiskata  przez  administrację  broni  i 

zakaz  gromadzenia  złota  oznaczać  będzie  nieuchronny  wybuch  fizycznego  oporu,  który  

                                                 

237

 Greenspan winny kryzysu, publikacja za „Dziennikiem”, http://finanse.wp.pl  

238

 R. Paul, op. cit.  s 

background image

Strona 117 z 129 

 

  

zapewne na zawsze odmieni istotę i charakter Stanów Zjednoczonych”

239

. Na szczęście  Stany 

Zjednoczone dysponują kompletnym planem opracowanym przez Murraya Rothbarda , który 

mógłby zapobiec takim wypadkom – gdyby tylko został wprowadzony w życie. Według słów 

samego  autora,  jest  to  plan,  który  przywróci  zdrowy,  prawdziwy  pieniądz  gospodarce  tak 

szybko i bezboleśnie, jak to tyko możliwe. Oto cele, które, według Rothbarda, trzeba spełnić 

aby  przywrócić  prawdziwy  pieniądz:  „  (a)  powrót  do  standardu  złota,  standardu  pieniądza 

towarowego  nie  zakłócanego  rządową  interwencją,  (b)  rozwiązanie  Rezerwy  Federalnej  i 

powrót do systemu wolnej i konkurencyjnej bankowości, (c) oddzielenie rządu od pieniądza, 

oraz  (d)  albo  zapewnienie  systemu  100%  rezerwy  bankowej,  albo  przynajmniej  osiągniecie 

stanu, w którym bank bankrutuje przy najmniejszej oznace niewypłacalności”

240

.  Jak jednak 

wprowadzić  standard  złota  po  tak  długim  okresie  panowania  pustego  pieniądza,  opartego 

jedynie  na  zaufaniu  i  dowolnie  manipulowanego?  „Po  pierwsze,  standard  złota  musi  być 

prawdziwym  standardem złota, to  jest  dolar musi być  wymienialny za złoto na żądanie, i  to 

nie tylko w postaci złota bulionowego, ale także w postaci złotej monety, metalu, w którym 

dolar tak naprawdę jest definiowany. Nie może istnieć jakakolwiek zgoda na zawieszenie tej 

wymienialności, nawet awaryjne, gdyż wtedy wszyscy będą wiedzieć, że taki standard złota 

jest  fałszywy,  i  że  System  Rezerwy  Federalnej  nadal  pozostaje  przy  władzy.  Taka  waluta 

nadal pozostałaby pustą walutą, tyle że z otoczką złota. (…) Aby zatem wprowadzić standard 

złota,  trzeba  zdefiniować  dolara  jako  jednostkę  wagową  złota”

241

.  Należy  przyjąć  taką 

definicję dolara jako jednostki wagowej, aby pozwoliła ona za jednym zamachem na „powrót 

do standardu złota, denacjonalizację złota państwowego i jednoczesne  rozwiązanie Systemu 

Rezerwy  Federalnej. (…) Na początek nowa cena dolara w złocie (czyli  waga dolara) musi 

być zdefiniowana na takim poziomie, aby wystarczyło złota [ mowa o złocie zgromadzonym 

w Fort Knox – znacjonalizowanym przez państwo w 1933 roku , przyp. wł. ] na odkupienie 

każdego banknotu rezerwy federalnej, jeden za jeden. A wtedy Rezerwa Federalna samoistnie 

ulegnie  likwidacji  poprzez  wymianę  złota  w  zamian  za  własne  banknoty  ,  jednocześnie 

dostarczając  bankom  wystarczająco  złota  na  pokrycie  wszystkich  płatnych  na  żądanie 

depozytów. Od tej pory każdy bank będzie utrzymywał stuprocentową rezerwę złota, (…) , na 

której  straży  będzie  stał  system  sądowniczy  i/lub  system  wolnej  bankowość  pod  czujnym 

okiem  opinii  publicznej”

242

.    W  końcu  banknoty  emitowane  prze  bank  centralny  to  jego 

zobowiązania a nie aktywa, prawdziwym aktywem banku centralnego jest jedynie złoto, które 

                                                 

239

 Tamże, s. 48 

240

 M. Rothbard, Mystery…, s. 263 

241

 Tamże, s. 263 

242

 Tamże, s. 264 

background image

Strona 118 z 129 

 

  

posiada  (  obce  waluty  –  jako  że  papierowe,  są  także  bezwartościowe,  w  tym  sensie,  że 

posiadają wartość o tyle, o ile ktoś w nią wierzy ). Biorąc pod uwagę liczbę M1 – (M1 określa 

podaż pieniądza w postaci gotówki oraz depozytów bankowych)  oraz znając fizyczną ilość 

złota zgromadzoną w Fort Knox, Rothbard określa cenę jednej uncji złota, jaką należy przyjąć 

( czy inaczej, jaką wagę złota ma reprezentować jeden dolar). Według autora, cena ta w 1983 

r.  powinna  wynosić  1696  dolarów  za  uncję.  „Zatem  proponuję:  zdefiniować  dolara  jako 

1/1696 uncji złota, zabrać złoto z Ford Knox i innych składów Departamentu Skarbu i użyć 

go  do  odkupienia  od  banków  wszystkich  not  Rezerwy  Federalnej  oraz  do  zapłacenia  nim 

bankom w zamian za likwidację wszystkich depozytów dolarowych utrzymywanych przez nie 

w bankach Rezerwy Federalnej. Fed zostanie zlikwidowany i przestanie istnieć. Każdy bank 

będzie teraz miał złoto wystarczające na pokrycie w 100% wszystkich depozytów płatnych na 

żądanie , a kapitał każdego z banków wzrośnie o właśnie taką wartość [równą wartości złota 

otrzymanego od Fed przyp. wł]. Od tej pory kapitał banku będzie równy jego zobowiązaniom 

(…),  a  działalność  kredytowa  zostanie  wreszcie  odseparowana  od  depozytowej”

243

.  Innymi 

słowy, banki przestaną być permanentnymi bankrutami i będą do nich mogły być stosowane 

normalne  zasady  rachunkowości.  Przestaną  być  możliwe  inflacyjne  pożyczki,  od  tej  pory 

stopy procentowe będą zależały wyłącznie od preferencji czasowej społeczeństwa. Ujawni się 

prawdziwa  cena  kredytu  (  tym  niższa,  im  społeczeństwo  bardziej  skłonne  oszczędzać). 

Wreszcie  ludzie  będą  mogli  prawidłowo  ocenić,  czy  stać  ich  na  kredyt.  Ukierunkuje  to 

strumień pieniędzy w dobra, które są rzeczywiście preferowane przez społeczeństwo, to jest 

te  dobra,  na  które  rzeczywiście  możemy  sobie  pozwolić,  gdyż  znamy  wartość  naszego 

pieniądza. System fiat  Money  – pustego pieniądza - nie pozwalał określić, jaką wartość ma 

pieniądz, dlatego skłonni byliśmy konsumować więcej niż na to nas było stać. Prowadziło to 

de  facto  do  konsumpcji  kapitału  i  zubożenia  społeczeństwa  oraz  kreowało  firmy,  które  żyły 

wyłącznie  z  pieniędzy  pochodzących  z  pożyczek  –  i  umierały,  gdy  tylko  kredyt  wysychał. 

Dodatkowo  firmy,  które  dostarczały  dobra  (  i  oczywiście  usługi)  rzeczywiście  preferowane 

przez społeczeństwo, to jest takie, które kupowalibyśmy zamiast dóbr kupowanych na kredyt, 

przeżywały trudności, gdyż były zmuszone do konkurencji o rzadkie przecież zasoby ( praca i 

kapitał  fizyczny)  z  firmami  produkującymi  dobra,  bez  których  moglibyśmy  się  obejść, 

gdybyśmy  tylko  wiedzieli,  że  mamy  mniej  pieniędzy,  niż  myślimy  że  mamy  (to  jest  że 

wartość pieniędzy które posiadamy jest niższa –można za nie mniej kupić). Prowadziło to do 

                                                 

243

 Tamże, s. 265 

background image

Strona 119 z 129 

 

  

wzrostu cen także tych pierwszych dóbr – właśnie ze względu na ich niedobór spowodowany  

złą alokacją zasobów.  

Aby  wyjaśnić  ten  nieco  zagmatwany  opis,  posłużę  się  bardzo  prostym  przykładem: 

Załóżmy,  że  mamy  do  czynienia  z  jednym  bankiem,  w  którym  ulokowałem  swój  depozyt, 

dwiema nowymi firmami, z których jedna produkuje maszyny rolnicze, a druga oferuje super 

szybkie  samochody  (ale  obie  nie  zatrudniły  jeszcze  nikogo  –  bo  nie  wiedzą,  czy  znajdą 

klientów  na  swoje  dobra)    ,  zaś  na  rynku  pracy  jest  tylko  jedna  osoba,  która  zna  się  na 

budowie  maszyn.  Załóżmy  też,  że  mój  depozyt  jest  wystarczający  do  kupna  albo  ciągnika 

rolniczego,  albo  samochodu.  Przypuśćmy,  że  od  kilku  dni  nie  dojadam,  więc  postanowiłem 

kupić ciągnik,  aby produkować marchewkę i w ten sposób się wyżywić. Przypuśćmy też, że 

mój sąsiad uznał, iż tak mu się świetnie powodzi, że stać go na kupno samochodu na kredyt. 

Niestety, zjawia się w banku pięć minut przede mną i podpisuje z bankiem umowę o kredyt, 

po  czym  dostaje  pieniądze  na  kupno  samochodu.  Udaje  się  do  firmy  produkującej  auta, 

wpłaca pieniądze, a ta zatrudnia jedynego mechanika i rozpoczyna konstrukcję nowego super 

szybkiego samochodu dla swego klienta. Ja tymczasem  czekam  w banku, aż bank centralny 

wydrukuje, a następnie pożyczy pieniądze mojemu bankowi, po to aby mógł on zrealizować 

swoje  zobowiązanie  wobec  mnie.  Wreszcie  otrzymuję  upragnione  pieniądze  i  udaję  się  do 

firmy  produkującej  ciągniki.  Jako  pierwszy  klient  jestem  tam  witany  z  radością  i 

entuzjazmem. Wpłacam pieniądze i czekam na dostarczenie ciągnika. Niestety okazuje się, że 

jedyny  mechanik  już  został  zatrudniony  i  jest  zajęty  produkcją  auta.  Firma  produkująca 

ciągniki nie widząc szans rozwoju upada, ja zaś ( jako że uważam, że nie stać mnie na nowy 

samochód  w  sytuacji  gdy  głoduję  )  zanoszę  odzyskane  z  masy  upadłościowej  pieniądze  z 

powrotem do banku. Nie mogę produkować marchewki jak zakładałem, mimo że teoretycznie 

stać mnie na nowy ciągnik. I to jest cała tajemnica systemu, w którym przyszło nam żyć – z 

jednej  strony  widzimy  nowiutkie,  lśniące  auta,  z  drugiej  -  głodnych  ludzi.  Nie  trzeba  chyba 

dodawać,  że  przy  obowiązującym  standardzie  złota,  bank  nie  mógłby  pożyczyć  moich 

pieniędzy mojemu sąsiadowi, nie spytawszy wcześniej czy wyrażam na to zgodę. Mógłbym 

wtedy  zawrzeć  umowę  z  sąsiadem  lub  z  bankiem  –  zgadzam  się  pod  warunkiem,  że  będę 

otrzymywał codziennie określoną ilość marchewki. Jeśli nie byliby chętni do zawarcia takiej 

umowy, oznaczałoby to, że mojego sąsiada jednak nie stać na ten kredyt – to jest na płacenie 

odsetek bankowi ( jako pośrednikowi) oraz właścicielowi kapitału czyli mnie, a ja kupiłbym 

wtedy ciągnik i sam się wyżywił.  Aby definitywnie zakończyć ten niesprawiedliwy system i 

dokończyć  wprowadzanie  planu  Rothbarda  w  życie,  należy  :  „  Ustanowić  wymóg  prawny 

background image

Strona 120 z 129 

 

  

(…),  by  bank  utrzymywał  100%  rezerwę  do  pokrycia  swoich  zobowiązań.  W  skład  tych 

zobowiązań wchodziłyby także noty bankowe jak i depozyty. Banki znowu byłyby wolne w 

emitowaniu  banknotów,  tak  jak  to  miało  miejsce  przed  Wojną  Secesyjną,  zatem  złoto, 

pozostające  w  prywatnych  rękach  po  odkupieniu  banknotów  emitowanych  przez  Fed, 

najprawdopodobniej  znalazłoby  drogę  z  powrotem  do  banków,  w  zamian  za  noty  bankowe 

mające  100%  pokrycia  z  złocie,  zaspokajając  tym  samym  zapotrzebowanie  na  papierowy 

pieniądz  [  byłby  to  papier  jako  substytut  pieniądza,  nie  zaś  sam  pieniądz,  którym 

pozostawałoby  złoto  -  przyp.  wł.]”

244

.  Ostatnim  krokiem  byłoby  „  Rozwiązanie  Mennicy 

Państwowej  i  przekazanie  zadania,  jakim  jest  przetop  i  bicie  monet,  prywatnym  i 

konkurującym ze sobą firmom. Nie ma powodu, aby działalność mincarska nie miałaby być 

wolna  i  konkurencyjna,  zaś  prywatyzacja  mennic  uniemożliwi  deprecjacje  pieniądza,  które 

trapiły pieniądz na przestrzeni wieków.  [W ten sposób - przyp. wł. ] nie tylko złoto i mennica 

zostaną  zdenacjonalizowane  ,  ale  także  dolar  ,  który  znajdzie  swoje  miejsce  jako  bity 

prywatnie  i  zupełnie  nieinflacyjny  towar  firm.  Nasz  plan  na  długo  i  skutecznie  oddzieli 

pieniądz  i  bankowość  od  ingerencji  państwa.  Ekspansja  monetarna  zostanie  skutecznie 

ograniczona  i  dostosuje  się  do  wzrostu  podaży  złota,  nie  będzie  także  możliwa  deflacja 

monetarna.  Inflacja  zostanie  właściwie  wyeliminowana,  wobec  czego  nie  będzie  żadnych 

oczekiwań inflacyjnych. Stopy procentowe spadną , zaś oszczędzanie i inwestowanie będzie 

nagradzane.  Oraz  -  [  co  chyba  najważniejsze  !  ]  groźba  powstania  cykli  koniunkturalnych 

zostanie wyeliminowana – raz na zawsze”

245

 

 

 

 

 

 

                                                 

244

 Tamże, s. 266 

245

 Tamże, s. 266 

background image

Strona 121 z 129 

 

  

Zakończenie 

 

 

W  zakończeniu  mojej  pracy  magisterskiej  chciałbym  ustosunkować  się  do    głównej 

tezy  niniejszej  pracy.  Zanim  to  jednak  zrobię,  chciałbym  zaznaczyć,  że  praca  ta  nie 

wyczerpuje  tematu.  Na  pewno  nie  stanowi  ona  pełnej    prezentacji  dorobku  Szkoły 

Austriackiej.  Inne  opracowania  robią  to  z  pewnością    lepiej.  Uważam  wręcz  ,  że  aby 

dogłębnie poznać bogatą teorię  Austriaków ,pomocne jest odwołanie się bezpośrednio do ich 

dzieł,  nie  zaś  opracowań.  Co  ciekawe,  Szkoła  oferuje  bogaty  wybór  książek,  a  niemal 

wszystkie,  wyłączając  może  niektóre  pozycje  napisane  przez  Hayeka  ,  są  pisane  językiem 

zrozumiałym nawet dla laika. Wielkość dzieła Misesa – „Human Action” - wyraża się między 

innymi  w  tym,  że  autor  prezentuje  całościową,  pełną  i  spełniającą  wszystkie  rygory 

naukowego  podejścia  teorię  ekonomiczną,  w  sposób,  jak  to  tylko  możliwe,  przystępny, 

wprowadzając  czytelnika  krok  po  kroku  w  świat  ekonomii.  W  przeciwieństwie  do  dzieł 

innych  ekonomistów,  autor  nie  zarzuca  czytelnika  stosem  równań,  wzorów,  nie  wprowadza 

już od pierwszych stron pojęć, których znaczenie można poznać dopiero na dalszych kartach 

dzieła,  lub  co  gorsza,  których  znaczenia  trzeba  się  domyślać.  Wręcz  przeciwnie,  Mises 

rozpoczyna swoją cierpliwą analizę od pojęć, które są wspólne wszystkim ludziom i których 

nie da się już wytłumaczyć dalej bez popadania w tautologię. Takie pojęcia nazywa „danymi 

ostatecznymi”

246

 ( przykładem takiego ostatecznego pojęcia jest czas ) i dopiero na tej bazie, 

używając czysto naukowych metod, buduje swoją teorię.  W niniejszej pracy przedstawiłem 

jedynie  te  teorie  wypracowane  przez  Austriaków  ,  które  uważałem  za  niezbędne  do  analizy  

obecnego kryzysu gospodarczego oraz sposobów wyjścia z niego. Moim głównym celem była 

analiza  przyczyn  kryzysu  przy  pomocy  aparatu  skonstruowanego  przez  Szkołę  Austriacką  i, 

mam  nadzieję,  że  zamiar  ten  udał  mi  się  przynajmniej  częściowo.    Pozwolę  sobie  w  tym 

miejscu zebrać najważniejsze wnioski , jakie do tej pory udało mi się ustalić. 

Przede  wszystkim  analiza  przyczyn  kryzysu  wskazuje,  że  to  działanie  państwa 

doprowadziło  do  zaistniałej  sytuacji.  Począwszy  od  2001  roku  System  Rezerwy  Federalnej 

konsekwentnie  prowadził  politykę  niskich  stóp  procentowych,  co  doprowadziło  do 

sztucznego ożywienia  gospodarczego i  w konsekwencji do powstania bańki  mieszkaniowej. 

To  wymogi  prawne  nakładane  przez  państwo  doprowadziły  do  powstania  „toksycznych” 

                                                 

246

 Ludwig von Mises, op. cit., s. 14 

background image

Strona 122 z 129 

 

  

kredytów typu subprime. Patrząc dalej, zauważymy, że aparat państwowy aktywnie pomagał 

w  rozmywaniu  ryzyka  kredytowego,  co  zachęcało  system  bankowy  do  jeszcze  bardziej 

ryzykownych  zachowań  i  jeszcze  większej  ekspansji  kredytowej.  To  polityka  państwa 

doprowadziła  do  boomu  z  początku  wieku,  który  teraz  nieuchronnie  musi  przerodzić  się  w 

recesję.  Wreszcie,  wszystkie  te  działania  były    możliwe  jedynie  dzięki  temu,  że  obecny 

system pustego pieniądza i częściowej rezerwy bankowej - który został ukonstytuowany przez 

rząd - nie stanowi już żadnej zapory przed dowolnym zwiększaniem tak długu publicznego, 

jak  i  długów  podmiotów  prywatnych.  Wszak  to  rząd  USA  sprzeniewierzył  się  ostatecznie 

własnej Konstytucji, mówiącej jasno, że krajowy pieniądz to złote i srebrne monety, których 

wagę  może  ustalać  Kongres

247

.  Ostateczny  wniosek  płynący  z  przedstawionej  analizy  jest 

właściwie  tylko  jeden.  Jakakolwiek  dalsza  interwencja  państwa  w  rynek  (  czy  to  pomoc 

bankom,  czy  pomoc  sektorowi  motoryzacyjnemu,  czy  kolejne  obniżki  stóp  procentowych) 

doprowadzi  tylko  do  eskalacji  problemów  i  jeszcze  większego  kryzysu  czekającego  w 

przyszłości.  Jedynym  lekarstwem  na  te  problemy  jest  standard  pieniądza  towarowego  ,  na 

przykład  złota,  którego  powtórne  wprowadzenie,  czy  to  samoistne  (  powstałe  w  wyniku 

odrzucenia  przez  społeczeństwo  odgórnie  nadanego,  inflacyjnego  systemu  ),  czy  też  w 

wyniku jakiegoś rządowego planu ( gdyby rząd się jednak opamiętał w swoich inflacyjnych 

zapędach), otworzy zupełnie nowy rozdział w gospodarczej historii ludzkości.          

 

 

 

 

 

 

  

 

 

                                                 

247

 Zobacz wyjaśnienia Rona Paula, kongresmana, przytoczone w trzecim rozdziale pracy, s . 109 .  

background image

Strona 123 z 129 

 

  

Bibliografia 

Alford, R. (2003, 08 12). What are the origins of Freddie Mac and Fannie Mae. Retrieved 
from History News Network: http://hnn.us/articles/1849.html 

AssociatedPress. (2008, 10 12). National debt clock runs out of number. Retrieved from 
www.msn.com: http://www.msnbc.msn.com/id/27150961/ 

Bank Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku. (2008, 10). Historical Changes of the Target 
Federal Funds and Discount Rates
. Retrieved from www.newyorkfed.org: 
http://www.newyorkfed.org/markets/statistics/dlyrates/fedrate.html 

Bank Rezerwy Federalnej w San Fancisco. (2008, 07 02). American Currency Exhibit: 
Historical Context
. Retrieved from www.fbrs.org: 
http://www.frbsf.org/currency/expansion/history/index.html 

bankier.pl. (2008, 10 28). Fed skupuje papiery dłużne. Retrieved from www.bankier.pl: 
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Fed-skupuje-papiery-dluzne-1843151.html 

bankier.pl. (2008, 09 19). Londyn : zakaz gry na spadki i już. Retrieved from www.bankier.pl: 
http://www.bankier.pl/forum/temat_londyn-zakaz-gry-na-spadki-i-juz,6234571.html 

bankier.pl. (2008, 08). M Gross z Pimco: PKB USA będzie spadac na przełomie 2008/2009. 
Retrieved from Forum bankier.pl: http://www.bankier.pl/forum/temat_M-Gross-z-Pimco-
PKB-USA-bedzie-spadac-na-przelomie-2008-2009,6152438.html 

Bastiat, F. (2008, 10 24). Mały wybór pism - klasyka ekonomii wolnorynkowej. Retrieved 
from (www.bastiat.pl - w budowie) , www.mises.pl: http://www.mises.pl/855 

Bitner, M. (n.d.). Komentarz cotygodniowy: Analiza manifestu gospodarczego PiS. Retrieved 
from www.mises.pl: www.mises.pl/208 

Blumberg, A. (n.d.). Unregulated Credit Default Swaps Led to Weakness. Retrieved from 
Planet Money -- www.npr.com: 
http://www.npr.org/templates/story/story.php?storyId=96395271 

Bosacki, M. (2008, 09 26). Stany kryzysowe. Gazeta Wyborcza (226), p. 1. 

Brzoza-Brzezina, M. (2002). Hipoteza neutralności pieniądza. Warszawa: NBP. 

Callahan, G. (n.d.). "Czym jest ekonomia Austriacka?". Retrieved from Instytut Misesa: 
http://www.mises.pl/60 

Callahan, G. (2004). "Ekonomia dla normalnych ludzi, wprowadzenie do szkoły austriackiej". 
(J. Fijor, Trans.) Warszawa: Fijor Publishing. 

CNN. (2001, 10 31). US economy shrinks. Retrieved from money.cnn.com: 
http://money.cnn.com/2001/10/31/economy/economy/ 

background image

Strona 124 z 129 

 

  

Daley, S., & Wagner, R. (n.d.). Money and the Real Economy :A Computational Search for 
Cantillion Effects.
 Retrieved from Global Prosperity Initiative Workng Paper 49: 
http://www.mercatus.org/PublicationDetails.aspx?id=15858 

Duda, A. (2008, 10 24). General Motors - korporatyzm, odsłona pierwsza. Retrieved from 
www.adamduda.pl: http://www.adamduda.pl/2008/10/24/general-motors-%E2%80%93-
korporatyzm-odslona-pierwsza/ 

Duda, A. (n.d.). General Motors szerzej odkrywa szaty. Retrieved from Myśli Niedokończone 
- http://www.adamduda.pl: http://www.adamduda.pl/2008/08/24/general-motors-szerzej-
odkrywa-szaty/ 

Fannie Mae. (2008, 10 07). Fannie Mae. Retrieved from www.fanniemae.com: 
www.fanniemae.com/faq/faq1.jhtml?p=FAQ 

finanse.wp.pl. (2008, 10 18). Greenspan winny kryzysu. Retrieved from www.finanse.wp.pl: 
http://finanse.wp.pl/wid,10503423,najnowsze_tresc.html?ticaid=16fee 

Gadomski, W. (n.d.). Inwestorzy - czytajcie Austriaków. Retrieved from www.gzeta.pl: 
http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33211,5449208,Inwestorzy____czytajcie_Austriakó
w_.html  

Gadomski, W. (2008, 10 11-12). Nie wierzę w widzialną rękę polityków. Gazeta Wyborcza , 
p. 24. 

Goldman, D. (2008, 09 21). Mad as hell - taxpayers lash out. Retrieved from 
www.money.cnn.com: 
http://money.cnn.com/2008/09/21/news/economy/readers_on_bailout/index.htm?cnn=yes 

Green, J. (2008, 08 22). GM, Ford seek $50 bilion from U.S. , Double Request . Retrieved 
from www.bloomberg.com: 
http://www.bloomberg.com/apps/news?pid=20601103&sid=amGc6ZPSzRLM&refer=us 

Greenspan, A. (1966, 09). Złoto i wolność gospodarcza. Retrieved from liberalis.pl: 
http://liberalis.pl/2008/10/27/alan-greenspan-zloto-i-wolnosc-gospodarcza/ 

Hayek, F. A. (n.d.). Czy możemy jeszcze uniknąć inflacji? Retrieved from www.mises.pl: 
http://www.mises.pl/600 

Hayek, F. A. (2008). Indywidualizm i porządek ekonomiczny. Kraków: Znak. 

Hoppe, H.-H. (2006). Demokracja, bóg który zawiódł. Warszawa: Fijor Publishing. 

Instytut Misesa - Opracowanie. (2008, 10 19). A nie mówiiśmy? Retrieved from 
www.mises.pl: http://www.mises.pl/848 

Instytut Misesa - Opracowanie. (2008, 11 06). Kto dostaje pieniądze w ramach planu 
ratunkowego
. Retrieved from www.mises.pl: http://kryzys.mises.pl/ 

background image

Strona 125 z 129 

 

  

Instytut Misesa. (2008). Kryzys Blog Instytutu Misesa. Retrieved from www.mises.pl: 
http://kryzys.mises.pl/ 

interia.pl. (2008, 11 16). PKB USA spadł w III kwartale 2008 roku. Retrieved from 
biznes.interia.pl: http://biznes.interia.pl/news/pkb-usa-spadl-w-iii-kwartale-2008-
roku,1203119 

Jabłecki, J. (2008, 08 1). Sczur na tonącym okręcie. Retrieved from mises.pl: 
http://www.mises.pl/792 

Khanthong, T. (2008, 09 19). Bernanke might be suicidal after latest FED bailout. Retrieved 
from http://nationmultimedia.com/2008/09/19/opinion/opinion_30083854.php 

Konarski, M. (2008, 02 2). Zimbabwe - inflacja osiągnęła rekordowy poziom. Retrieved from 
http://www.psz.pl/content/view/8604/ 

Kot, A. (2008, 04 24). "Jak działają stopy procentowe NBP". Retrieved from Portal Edukacji 
Ekonomicznej: nbportal.pl: 
http://www.nbportal.pl/pl/np/bloki/pieniadz/abc_stopy_procentowe 

Kubik, A. (2008, 11 8-9). Światowa motoryzacja na równi pochyłej . Gazeta Wyborcza . 

Kublik, A., & Radziwinowicz, W. (2008, 09 18). Kreml zamyka giełdy: po raz pierwszy w 
historii
. Retrieved from www.gazeta.pl: 
http://wyborcza.pl/1,76842,5706496,Kreml_zamyka_gieldy__po_raz_pierwszy_w_historii.ht
ml 

Kuźmicz, M. (2008, 09 27-28). Kryzys wokół kryzysu. Gazeta Wyborcza (227), p. 1. 

Leszczyński, A. (2008, 10 18-19). Lewica, kryzys i szuflada. Gazeta Wyborcza , pp. 17-18. 

Lorenzo, T. d. (2007). The Government-Created Subprime Mortgage Meltdown. Retrieved 
from www.lewrockwell.com: http://www.lewrockwell.com/dilorenzo/dilorenzo125.html 

Machaj, M. (2008, 10 05). Anatomia kryzysu. Retrieved from www.mises.pl: 
http://www.mises.pl/830 

Machaj, M. (2008, 06 12). Ben Bernanke pod ścianą. Retrieved from mises.pl: 
http://www.mises.pl/763 

Machaj, M. (n.d.). Dlaczego Austriacy maja rację? Retrieved from kapitalizm.republika.pl: 
www.kapitalizm.republika.pl/inne/austriacy.html 

Machaj, M. (2008, 09 29). Plan ratunkowy. Retrieved from www.mises.pl: 
http://www.mises.pl/826 Mateusz Machaj – „Plan ratunkowy” 

Machaj, M. (n.d.). Walka z inflacją. Retrieved from www.mises.pl: http://www.mises.pl/81 

McMahon, T. (2008, 08). Financial Trend Forecaster. Retrieved from 
http://inflationdata.com/inflation/Inflation_Rate/CurrentInflation.asp 

background image

Strona 126 z 129 

 

  

Mises, L. v. (2007). Ludzkie działanie - Traktat o Ekonomii. Warszawa: Instytut Ludwiga von 
Misesa. 

Mokorft, G. (2008, 09 06). Treasury set to bail out Fannie Mae, Freddie Mac. Retrieved from 
www.maketwatch.com: http://www.marketwatch.com/news/story/treasury-set-bail-out-
fannie/story.aspx?guid={46D1439E-A2C4-418C-9BE0-09BE0B9EE60D}&dist=msr_7 

money.pl. (2008, 09 09). Fannie Mae i Freddie Mac: Gospodarka USA nad przepaścią
Retrieved from 
Maehttp://news.money.pl/artykul/fannie;mae;i;freddiema;gospodarka;usa;nad;przepascia,147,
0,368531.html 

money.pl. (2008, 10 03). Plan Poulsona przyjety. Retrieved from www.money.pl: 
http://www.money.pl/gielda/wiadomosci/artykul/plan;paulsona;przyjety,17,0,374545.html 

money.pl. (2008, 09 30). Szok w USA. Plan Poulsona Odrzucony. Retrieved from 
www.money.pl: 
http://www.money.pl/gielda/wiadomosci/artykul/szok;w;usa;plan;paulsona;odrzucony,50,0,37
3554.html 

moneyterms.co.uk. (n.d.). Collateralised debt obligation. Retrieved from 
http://moneyterms.co.uk: http://moneyterms.co.uk/cdo/ 

moneytersm.co.uk. (n.d.). Asset backed securities. Retrieved from http://moneyterms.co.uk: 
http://moneyterms.co.uk/asset-backed-securities/ 

Neff, J. (2008, 11 05). GM to Obama: Welcome, now show me the money. Retrieved from 
www.autoblog.com: http://www.autoblog.com/2008/11/05/gm-to-obama-welcome-now-
show-me-the-money/ 

newtrader.pl. (n.d.). Polityka pieniężna. Retrieved from http://www.newtrader.pl/Poityka-
pieniezna,pp_4,55.php 

Open Finance. (2008, 08). Analiza PKB USA. Retrieved from 
http://www.open.pl/_gAllery_of/22/32/22324.pdf 

opracowania.info. (2007, Marca 10). Nadpłynność systemu bankowego. Retrieved from 
www.opracowania.info: http://www.opracowania.info/readarticle.php?article_id=3194 

PAP. (2008, 09 17). FED: AIG otzryma 85 mld pożyczki . Retrieved from 
http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/36399,fed_aig_otrzyma_85_mld_pozyczki.html 

PAP. (2008, 09 17). McCain: Juz dość „nieokiełznanej chciwości” panującej na Wall Street
Retrieved from 
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,95523,5706059,McCain__Juz_dosc_nieokielznan
ej_chciwosci__panujacej.html 

PAP. (2007, 07 6). NBP: Słupie i Merki nie są prawnym środkiem płatniczym. Retrieved from 
http://biznes.interia.pl/news/slupie-i-merki-nie-sa-prawnym-srodkiem-platniczym,940077 

background image

Strona 127 z 129 

 

  

Paul, R. (2008). Wolność pod obstrzałem. Warszawa: Prohibita. 

Peng, B. (2008, 10 13). Lehman's CDS mess : Who's else on the hook. Retrieved from 
http://seekingalpha.com: http://seekingalpha.com/article/99619-lehman-s-cds-mess-who-s-on-
the-hook 

Pittman, M., Ivry, B., & Fitzgerald, A. (2008, 11 10). Fed Defies Transparency Aim in refusal 
to Disclose
. Retrieved from www.bloomberg.com: 
http://www.bloomberg.com/apps/news?pid=20601087&sid=aatlky_cH.tY&refer=home 

Rothbard, M. "Co rząd zrobił z naszym pieniądzem?". (W. Falkowski, Trans.) Warszawa: 
Fijor Publishing. 

Rothbard, M. N. (1983). The mystery of Banking (wydanie pierwsze ed.). Richardson & 
Snyder. 

Rothbard, M., Hoppe, N., Hulberg, N., & Salerno, J. (2004). "Jak zrujnować gospodarkę czyli 
Keynes wiecznie żywy".
 (W. Falkowski, Trans.) Warszawa: Fijor Publishing. 

Ruff, H. (2008, 10 03). The Day The Earth Stood Still. Retrieved from www.kitco.com: 
http://www.kitco.com/ind/Ruff/ruff_oct032008.html 

Salerno, J. (n.d.). Carl Menger. mises.pl . (J. Lewiński, Trans.) http://www.mises.pl/50. 

Schiller, R., & J, P. (2008, 10). The Housing bubble is bursting and the decline is 
accelerating
. Retrieved from http://housingbubble/jparsons.net: 
http://mysite.verizon.net/vodkajim/housingbubble/ 

Schmidt, N. (2008, 09 26). Dollar Death Ray #1. Retrieved from www.kitco.com: 
http://www.kitco.com/ind/Schmidt/sep262008.html 

Schmidt, N. W. (2008, 10 20). Dollar Death Ray #3. Retrieved from www.kitko.com: 
http://www.kitco.com/ind/Schmidt/oct202008.html 

Shubham, N. (2006). Implementing BASEL II. Retrieved from www.iitk.ac.in: 
http://www.iitk.ac.in/ime/MBA_IITK/avantgarde/Archive/vol2_ed9/basel_frame.htm 

Soto, J. H. (n.d.). Money, Bank Credit, and Economic Cycles. Retrieved from www.mises.pl: 
http://www.mises.pl/864 

Stiglitz, J. (2008, 09 27-28). Oszukańcze kasyno Ameryka. Gazeta Wyborcza (227), pp. 17-
18. 

toostep.com. (n.d.). Structured Investment Vehicle "The new yeld curve arbitraging engine"
Retrieved from www.toostep.com: 
http://toostep.com/insight/structured_investment_vehicle_siv_-_the_new_yield_curv 

Tyler, A. W. (n.d.). Two cent pennies: a window on inflation. Retrieved from www.mises.org: 
http://www.mises.org/story/3069  

background image

Strona 128 z 129 

 

  

Werdigier, J. (2007, 11 29). Subprime Woes Hit Norwegian . Retrieved from 
www.nytimes.com: 
http://www.nytimes.com/2007/11/29/business/worldbusiness/29bank.html?_r=2&scp=1&sq=
narvik%20subprime&st=cse&oref=slogin 

westegg.com. (2008, 10). Kalkulator Inflacji. Retrieved from www.westegg.com: 
http://www.westegg.com/inflation/infl.cgi 

whitehouse.gov. (2008, 08). Welcome to The White House. Retrieved from Economy and 
Jobs: http://www.whitehouse.gov/infocus/economy/ 

Wiegand, R. (2008, 10 21). Auto Loans and Credit Cards on Cliff's Edge . Retrieved from 
www.kitko.com: http://www.kitco.com/ind/Wiegand/oct212008.html 

Wierzba, R., Iwanicz-Drozdowska, M., & Lepczyński, B. (n.d.). Nowa umowa kapitałowa 
Bazylejskiego Komitetu Nadzoru Bankowego – Konsekwencje dla Gospodarki i Sektora 
Bankowego w Polsce
. Retrieved from www.bngr.edu.pl: 
http://www.ibngr.edu.pl/pdf/publikacje/transformacje/tendencje_111.pdf 

Więcław, E. (2008, 10 17). Startuje "Pakiet zaufania" NBP. Retrieved from www.rp.pl: 
http://www.rp.pl/artykul/205951_Startuje__Pakiet_zaufania__NBP_.html 

wikipedia.org. (2008, paździenika 29). Bezobocie. Retrieved from www.wikipedia.org: 
http://pl.wikipedia.org/wiki/Bezrobocie 

wikipedia.org. (2008, 11 15). Fedreal takeover of Fannie Mae and Freddie Mac. Retrieved 
from www.wikipedia.org: 
http://en.wikipedia.org/wiki/Federal_takeover_of_Fannie_Mae_and_Freddie_Mac 

wikipedia.org. (2008, 08 27). National Banking Act. Retrieved from 
http://en.wikipedia.org/wiki/National_Banking_Act 

wikipedia.org. (2008, 11 19). Peter Schiff. Retrieved from http://en.wikipedia.org: 
http://en.wikipedia.org/wiki/Peter_Schiff 

wikipedia.org. (2008, 11 3). Reserve requirement. Retrieved from 
http://en.wikipedia.org/wiki/Reserve_requirement 

wikipedia.org. (2008, List. 16). Stany Zjednoczone. Retrieved from www.wikipedia.pl: 
http://pl.wikipedia.org/wiki/Stany_Zjednoczone#Gospodarka 

wikpedia.org. (2008, 09 26). Trnasaction Deposit. Retrieved from 
http://en.wikipedia.org/wiki/Transaction_deposit 

Wilchins, D. (n.d.). Banks setup fund to bail out investments vehicles. Retrieved from 
www.reuters.com: http://www.reuters.com/article/gc06/idUSWNAS631020071015 

Winiecki, J. (2008, 10 06). To państwo odpowiada za obecny kryzys. Retrieved from 
www.money.pl: 

background image

Strona 129 z 129 

 

  

http://www.money.pl/archiwum/felieton/artykul/winiecki;to;panstwo;odpowiada;za;obecny;kr
yzys,14,0,374798.html 

Yahoo finance. (2008, 11 16). Historical Prices. Retrieved from www.finance.yahoo.com: 
http://finance.yahoo.com/q/hp?s=^IXIC&a=08&b=1&c=2001&d=09&e=19&f=2001&g=d 

Żakowski, J. (2004). Wywiad z Josephem Stiglitzem - "Zrób to sam". Retrieved from portal 
onet.pl przy wspóptacy tygodnkia "Polityka": 
http://prawo.uni.wroc.pl/~kwasnicki/EkonLit/Stoglitz%20Polityka.htm