Nowe fałsze Grossa Żydzi w UB

background image

www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=852

2006-08-16

Nowe fałsze Grossa (9):

Żydzi w UB

Przy okazji uogólnień Grossa na temat polityki sowieckiego tyrana wobec Żydów dodajmy jeden bardzo

istotny fakt. Otóż tak eksponowany przez Grossa antysemityzm Stalina wcale nie przeszkadzał mu w

konsekwentnym popieraniu działań Żydów palestyńskich. Stalin wyraźnie stawiał na zwycięstwo Żydów

palestyńskich, zmierzających do stworzenia własnego państwa wbrew Wielkiej Brytanii. Mocno liczył na to, i

się przeliczył, że Żydzi palestyńscy stworzą państwo zdominowane przez lewicę i będą faktyczną forpocztą

polityki sowieckiej na Bliskim Wschodzie. Warto przypomnieć, co stwierdzał na ten temat autor żydowski o

wiele lepiej jak dotąd znany i ceniony od Grossa, a mianowicie cytowany już wcześniej Isaak Deutscher. W

przywoływanym już wcześniej wykładzie w Londynie, wygłoszonym w 1964 roku, Deutscher powiedział:

Jakie by nie były zamiary Stalina, jest paradoksem, że właśnie jemu Izrael zawdzięcza swe niezależne

istnienie. To właśnie ze stalinowskiej Czechosłowacji, od czeskiej zbrojeniówki pochodził główny arsenał

Hagany. Tą 'splamioną' bronią Żydzi w Palestynie zadali ostateczny cios Brytyjczykom i Arabom. Poparcie

Stalina i skuteczna pomoc materialna, których Stalin udzielał Żydom, wydawała się zachodnim mężom stanu

nie na miejscu, wywoływała irytację i powodowała całkiem zauważalne wrogie uczucia wobec Żydów (por. I.

Deutscher, op. cit., s. 100). Kłamstwa Grossa a opinie innych Żydów

Doprawdy pusty śmiech niejednokrotnie ogarnia czytelnika, gdy czyta przeróżne tyrady Grossa wybielające

rolę Żydów w Polsce, a w szczególności absolutnie pomniejszające ich rolę w UB, względnie przedstawiające

Żydów jako biedne ofiary oddane na żer dzikich antysemickich prześladowców na skutek szokującej bierności

partii komunistycznej. Pozwolę sobie poza cytowanym już Leopoldem Tyrmandem przytoczyć niektóre tylko

z jakże licznych żydowskich świadectw, całkowicie sprzecznych z obrazem Grossa. Zacznijmy od oceny

jednego z czołowych intelektualistów żydowskiego pochodzenia na emigracji, Zygmunta Hertza,

współzałożyciela Instytutu Literackiego w Paryżu. Znany skądinąd ze skłonności do idealizowania Żydów i

ostrego dokładania przy różnych okazjach Polaczyskom Hertz zdobył się jednak na bardziej obiektywną

refleksję na tle wydarzeń marcowych z 1968 roku. Pisał wówczas 26 marca w liście do Czesława Miłosza:

Antysemityzm wypuścił nie tylko nowe liście, ale zakwitł różą. I też ja się nie dziwię. Żydzi grali od początku

głupio - po cóż był ten run na ube i posady. Jakaś niegodność w tym narodzie. Przykro mi to stwierdzić, ale

dali antysemitom znakomitą broń do ręki (cyt. za Z. Hertz, Listy do Czesława Miłosza 1952-1979, s. 268).

Przytoczmy inne wymowne świadectwo - opinię zapisaną w dzienniku wybitnego twórcy pochodzenia

www.radiomaryja.pl

Strona 1/7

background image

żydowskiego Mariana Brandysa: Żydzi, którzy pozostali, weszli niemal w całości do klasy rządzącej (...)

Żydzi garnęli się do władzy jak ćmy do ognia (M. Brandys, Dziennik 1976-1977, Warszawa 1996, s. 235,

244).

Porównajmy tę ocenę M. Brandysa z powtarzanymi przez Grossa pojękiwaniami o tym, że żydowska

ludność żyła w ubóstwie, była wychudzona, chora i pełna urazu (s. 125). Wszystko to ma wzbudzić u

amerykańskich czytelników jak największe współczucie dla biednych, przygnębionych, przybitych Żydów,

żyjących w nędzy (s. 126), a na dodatek jeszcze wciąż okrutnie prześladowanych przez nigdy nienasyconych

w swym sadyzmie Polaków.

Przypomnijmy kolejne świadectwo o biednych Żydach - notatkę w dzienniku słynnego matematyka Hugona

Steinhausa pod datą 18 marca 1945 roku: (...) w prezydium Rady Ministrów Żydzi mają 80 proc. posad. To

samo na innych wyższych stanowiskach (H. Steinhaus, Wspomnienia i zapiski, Londyn 1992, s. 298). Inne

nader ciekawe świadectwo - zwierzenia żydowskiej lekarki Adiny Blady Szwajgier w rozmowie z Anką

Grupińską: Proszę nie zapominać, jaka była rola Żydów w okresie powojennym. Kiedy dziś rozlicza się

zbrodnie stalinizmu.

A nie mogę powiedzieć, żeby tam Żydów nie było (...) Niech pani pamięta, że większość tych Żydów, którzy

wrócili po wojnie z Rosji, zajęła natychmiast najlepsze stanowiska, których nie mogliby zająć przed wojną.

Łatwiej było Żydowi o to stanowisko niż Polakowi. Bardzo mądra polityka Stalina (...) Żydom bardziej

wierzono niż Polakom (...) Ja myślę, że Polacy po wojnie, wielu z nich przeżyło potworny koszmar, i niestety

utożsamiane jest to z Żydami (por. A. Grupińska, Ciągle po kole. Rozmowy z żołnierzami getta

warszawskiego, Warszawa 2000,

s. 184). Porównajmy te uwagi żydowskiej lekarki - świadka wydarzeń - z uogólnieniami Grossa na temat

tego, jak to antysemita Stalin nie miał żadnego zamiaru preferowania Żydów. W tej samej relacji Adina

Blady Szwajgier dodała: Ta ojczyzna była niedobra nie tylko dla Żydów, prawda? Zresztą po wojnie była

najmniej niedobra dla Żydów (tamże, s. 186). Porównajmy te uwagi z roztaczanym przez Grossa obrazem

nieszczęsnych Żydów prześladowanych przez krwiożerczych Polaków. Uczciwy naukowiec, mający inne

zdanie od powyższych świadectw, ustosunkowałby się do nich, przedstawiłby powody, dla których uważa, że

ich autorzy się mylili. Gross wybiera inną drogę - totalnego przemilczenia wszystkich świadectw, które nie

pasują do jego arcytendencyjnej składanki świadectw nienawiści. A może wreszcie polscy luminarze z IPN

czy z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, względnie z MSZ, zdobędą się na jak najszerszy

możliwie wybór odmiennych od Grossa świadectw żydowskich i wydadzą je po angielsku, by skorygować

kłamstwa Grossa. Tylko że jak dotąd nic a nic nie słyszymy o takiej inicjatywie, mimo ponawianych przeze

mnie apelów w Radiu Maryja. A zdawałoby się, że jest to sprawa aż nadto prosta i ewidentna, zwłaszcza w

sytuacji, gdy mamy premiera, który tak mocno zaakcentował potrzebę troski o wizerunek Polaków.

www.radiomaryja.pl

Strona 2/7

background image

Postaram się przytoczyć jeszcze kilka świadectw żydowskich całkowicie sprzecznych z bredniami Grossa

(dużo szerszy wybór zaprezentuję w formie książkowej). Oto jak pisał na ten temat wybitny żydowski

historyk i publicysta Feliks Mantel, który przez pewien czas po 1944 roku uczestniczył w życiu publicznym

Polski zwanej ludową. Po latach bardzo ostro wspominał obserwowany w Polsce po 1944 roku run na posady

ze strony różnych osób żydowskiego pochodzenia, pisząc: Faktycznie Żydzi byli tylko instrumentem w

rękach polityków sowieckich (...) Winą niezaprzeczoną tych Żydów, polskich komunistów, jest to, że dali się

użyć jako instrument polityki sowieckiej, drogi dążącej do ujarzmienia narodu polskiego (F. Mantel, Stosunki

polsko-żydowskie. Próba analizy, Paryż 1986, s. 11). Gross oczywiście przemilczał i to stanowisko wybitnego

żydowskiego historyka i świadka wydarzeń od wewnątrz (jako wiceminister). Podobnie ocenia rolę jakże

wielu Żydów komunistów znany naukowiec żydowskiego pochodzenia, były dziekan Wydziału

Filozoficznego UW, odsunięty po marcu 1968 r. profesor Stefan Morawski. W tekście publikowanym w

książce Krajobraz po szoku (Warszawa 1989,

s. 20) Morawski wyznawał: (...) popełniono mnóstwo błędów, wysuwając tuż po wojnie ludzi pochodzenia

żydowskiego na wysokie stanowiska w Służbie Bezpieczeństwa i wojsku.

A większość z nich na nie chyba nie zasługiwała (...) Jestem przekonany, że ta społeczność dała się w niecny

sposób wykorzystać jako instrument w długoletniej krucjacie ujarzmiania Polski przez Stalina [podkr.

- J.R.N.]. W świetle tego: nie to zaważyło, że w polskiej partii komunistycznej - tak jak w ogóle w historii

ruchu komunistycznego - był ogromny procent ludzi pochodzenia żydowskiego. Zaważyło to, że tymi właśnie

ludźmi, ponieważ innych nie było, obsadzano najwyższe i najlepsze stanowiska. A ludzie ci częstokroć nie

mieli odpowiednich kwalifikacji, to był za duży kapelusz na owe głowy . Dodajmy do tych uwag prof. S.

Morawskiego ocenę żydowskiego publicysty z USA Jonathana Kaufmana z 1997 roku. Pisał on: (...) gdy

komuniści wzięli władzę po II wojnie światowej, potrzebowali lojalnych członków partii, aby zapewnić

czołowe stanowiska w rządzie. Polityczne posłuszeństwo liczyło się bardziej niż wiek czy doświadczenie.

Lata zaraz po wojnie były wspaniałym okresem dla żydowskich komunistów [podkr. - J.R.N.]. Żydzi i inni

lojalni komuniści zostali umieszczeni na czołowych stanowiskach w całym kraju, mimo że niektórzy z nich

mieli tylko niewiele ponad dwadzieścia lat (...) (cyt. za: M.J. Chodakiewicz, Żydzi i Polacy 1918-1955,

Warszawa 2000, s. 401).

Ciekawe, że cytowany z namaszczeniem przez Grossa jako autor wyśmienitego studium żydowski naukowiec

Jaff Schatz ma bardzo odmienną od autora Strachu ocenę szans kariery Żydów w Polsce pierwszych lat

powojennych. Według Schatza: Z punktu widzenia nowego reżimu ci Żydzi byli zapleczem, na którym

można było polegać i zmobilizować do odbudowy kraju (...) Nie byli oni związani ze środowiskami

[polskiego] społeczeństwa antykomunistycznego, byli outsiderami w stosunku do ukształtowanych przez

Historię tradycji [polskich], bez związków z Kościołem katolickim i znienawidzeni przez tych, którzy

www.radiomaryja.pl

Strona 3/7

background image

nienawidzili reżimu [komunistycznego] (por. tamże, s. 402).

Porównajmy te uwagi prof. S. Morawskiego, J. Kaufmana czy J. Schatza z kłamliwymi utyskiwaniami Grossa

(s. 222), jakoby żydowskie korzenie etniczne były kolosalnym obciążeniem i przeszkodą w karierach Żydów

w powojennej Polsce! Zresztą Gross w ogóle o niezdolnych Żydach nie pisze. On wciąż zauważa tylko tych

bardzo utalentowanych i przenikliwych , którym źli Polacy , zarówno przyjaciele, jak i wrogowie, nie

chcieli za nic zapomnieć ich żydowskości (por. s. 222).

Jeszcze dwa świadectwa na koniec tego miniwyboru. Pierwsze to opinia słynnego żydowskiego partyzanta

doby wojny, później zakonnika Daniela Ruffeisena: (...) i jeszcze do tego po wojnie Żydzi źle przysłużyli się

sprawom Polski (cyt. za A. Tuszyńską, Kilka portretów z Polską w tle, Gdańsk 1993, s. 138). Drugie to opinia

profesor żydowskiej literatury Ruth R. Weintraub, która przypomniała na łamach elitarnego żydowskiego

czasopisma Commentary w styczniu 1987 roku, że: Sowieci mają długie doświadczenie w wykorzystywaniu

Żydów na swoją korzyść. Bardzo zręcznie pomogli oni w zatruciu stosunków polsko-żydowskich po wojnie

przez wyznaczenie wielu Żydów na widoczne pozycje władzy w niepopularnym rządzie komunistycznym .

Wybielanie Żydów w UB

Przejdźmy teraz do roli Żydów w bezpiece, skrajnie pomniejszanej przez Grossa. Oto, co pisze on na stronie

227: Byle entuzjasta historii w Polsce może wymienić z pół tuzina wysokich żydowskich funkcjonariuszy w

Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego z tego okresu: Józef Różański i jego zastępca Adam Humer z

departamentu śledczego, dwóch wiceministrów

- Roman Romkowski i Mieczysław Mietkowski, Julia Brystygierowa, która kierowała departamentem

nadzorującym Kościół katolicki i miała na oku intelektualistów, Anatol Fejgin i jego zastępca Józef Światło z

arcysekretnego departamentu, który nadzorował polityczną ortodoksję czołowych kadr komunistycznych.

Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego miało o wiele więcej żydowskich pracowników, w szczególności

w kontrwywiadzie (Marcel Reich-Ranicki, którego cytuję we wstępie, był tam zatrudniony krótko jako młody

człowiek) i w Urzędzie Cenzury, i w różnych 'technicznych' departamentach (...) .

Czytając to zestawienie, od razu trudno nie zdumieć się z powodu pominięcia w nim człowieka z samego

szczytu - tj. Jakuba Bermana, odpowiedzialnego za bezpieczeństwo... i kulturę w Biurze Politycznym KC

PPR, a później w BP KC PZPR. Uzupełnijmy też podane przez Grossa pół tuzina wysokich funkcjonariuszy

dużo pełniejszą galerią wysokich stopniem żydowskich speców od bezpieczeństwa. Znaleźć się w niej

powinny choćby takie osoby, jak dowódca Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego Juliusz Hibner, dyrektor

Gabinetu Ministra BP, później m.in. p.o. dyrektor Departamentu III MBP Leon Ajzen-Andrzejewski, p.o.

dyrektor Gabinetu Ministra BP Zygmunt Braude, dyrektor Centralnej Szkoły MBP w Łodzi, później dyrektor

Departamentu Społeczno-Administracyjnego MSW Mieczysław Broniatowski, dyrektor Gabinetu Ministra BP

www.radiomaryja.pl

Strona 4/7

background image

Juliusz Burgin, dyrektor Departamentu VII, a później dyrektor Departamentu III MBP Józef Czaplicki,

potocznie nazywany Akowerem , bo wyspecjalizował się w prześladowaniu akowców, dyrektor Gabinetu

Ministra BP Michał Drzewiecki, dyrektor Departamentu Organizacji i Planowania MBP Michał Hakman,

dyrektor Departamentu Szkolenia MBP Maria Kamińska, dyrektor Departamentu IV MBP Józef Kratko,

dyrektor Departamentu Więziennictwa MBP Dagobert Jerzy Łańcut, dyrektor Departamentu Centralnego

Archiwum MBP Zygmunt Okręt, dyrektor Departamentu II Leon Rubinsztejn (później równocześnie dyrektor

Departamentu Ochrony Rządu), dyrektor Departamentu IV MBP Aleksander Wolski-Dyszko, p.o. dyrektor

Departamentu II MBP Michał Taboryski, dyrektor Departamentu Służby Zdrowia MBP Leon Gangel,

dyrektor Centralnych Konsumów MBP Feliks Goldsztajn, wicedyrektor Departamentu Finansowego MBP

Edward Kałecki, dyrektor Departamentu Służby Zdrowia MBP Ludwik Przysuski, wicedyrektor

Departamentu Służby Zdrowia MBP Leon Stach, wicedyrektor Departamentu VII MBP Marek Fink,

wicedyrektor Departamentu Szkolenia MBP Helena Gruda, wicedyrektor Departamentu IV MBP Bernard

Konieczny, wicedyrektor Departamentu III Czesław Runger, dyrektor Departamentu VII MBP Wacław

Komar, dyrektor Biura Wojskowego MBP Roman Garbowski, wicedyrektor Departamentu I MBP Julian

Konar, szef Służby Zdrowia MBP Kamil Warman (por. kolejne Listy bezpieczników , Gazeta Polska

6.06.1996, 13.06.1996, 20.06.1996, 27.06.1996, 18.07.1996, 1.08.1996, 26.09.1996; L. Żebrowski, Żydzi w

UB, Gazeta Polska z 22.06.1995).

Prawdziwa Liga Dyrektorów. Przykłady tego typu osób narodowości żydowskiej na kluczowych

stanowiskach w bezpiece można by jeszcze bardzo długo mnożyć (por. szerzej źródłowe opracowanie M.

Piotrowskiego, Ludzie bezpieki w walce z Narodem i Kościołem. Służba Bezpieczeństwa w Polskiej

Rzeczypospolitej Ludowej w latach 1944-1978 - Centrala, Lublin 2000,

s. 313-345). Przypomnijmy tu, że ambasador sowiecki w Warszawie Wiktor Lebiediew, który nieźle znał

Polskę (w ocenie historyka prof. A. Paczkowskiego), w raporcie wysłanym do Moskwy 10 lipca 1949 r.

zwrócił uwagę, że w MBP, poczynając od wiceministrów poprzez dyrektorów departamentów, nie ma ani

jednego Polaka. Wszyscy są Żydami [podkr. - J.R.N.] (cyt. za: A. Paczkowski, Żydzi w UB: próba

weryfikacji stereotypu, [w:] Komunizm. Ideologia, system, ludzie, red.

T. Szarota, Warszawa 2001, s. 202). Warto tu dodać, że sam prof. A. Paczkowski stwierdził w cytowanym

wyżej opracowaniu (op. cit., s. 198), że: Zachowując niezbędną ostrożność wolno chyba stwierdzić, iż w

istocie, czemu nikt zresztą nie zaprzecza, w aparacie bezpieczeństwa istniała populacyjna nadreprezentacja

Żydów, że zajmowali raczej wyższe niż niskie stanowiska oraz że im wyżej w hierarchii, tym odsetek ich był

większy . Profesor A. Paczkowski wyraźnie nie docenił Grossa, który już w kilka lat po jego opracowaniu z

werwą próbuje w Strachu zaprzeczać tezom o nadreprezentacji Żydów .

Ostatnim rozpaczliwym argumentem niektórych osób próbujących przeciwstawić się twierdzeniom o

www.radiomaryja.pl

Strona 5/7

background image

przemożnej roli Żydów w UB jest powoływanie się na fakt, że jednak na czele Ministerstwa Bezpieczeństwa

Publicznego stał Polak - minister Stanisław Radkiewicz. Tylko że osoby powołujące się na to jakoś dziwnie

nie dodają podstawowej informacji, niegdyś powszechnie znanej - o tym, że ten jedyny Polak na wysokim

stanowisku w MBP był w swym ministerstwie żałosnym figurantem wobec swoich żydowskich podwładnych.

Grał dokładnie tę samą podrzędną marginesową rolę co inny Polak figurant - minister sprawiedliwości

Świątkowski - wobec swego wszechmocnego zastępcy Leona Chajna, faktycznie kierującego resortem

sprawiedliwości. Radkiewicz był ożeniony z Żydówką Rutą Teitsch (por. głośną książkę żydowskiego autora

Johna Sacka Oko za oko , Gliwice 1995, s. 299). Według samokrytyki zastępcy Radkiewicza, wiceministra R.

Romkowskiego (Natana Grünspan-Kikiela): Kierownictwo partyjne dobrze wiedziało, co sobą przedstawia

Radkiewicz - człowiek, z którym najlepiej można było rozmawiać na tematy jeleni, saren, dzików, polowania,

człowiek, który nazajutrz najczęściej zapominał referowaną mu sprawę operacyjną, który nigdy nie przeczytał

ani jednej sprawy operacyjnej czy śledczej (cyt. za: S. Marat, J. Snopkiewicz, Ludzie bezpieki, Warszawa

1990, s. 140). Nici wszystkich spraw w bezpiece znajdowały się w rękach żydowskich podwładnych

Radkiewicza. Wiedzieli oni, podobnie jak na górze J. Berman, o bardzo kompromitującej tajemnicy

Radkiewicza, która ułatwiała całkowite trzymanie go w ręku. Chodziło o to, że Radkiewicz po aresztowaniu

przed wojną jako sekretarz KZMP podpisał na policji tzw. lojalkę (por. tamże, s. 141 - z notatek

Romkowskiego).

Do typowych manipulacji Grossa należy próba maksymalnego zaniżenia roli Żydów w UB przez

wyeksponowanie danych z dwóch województw, gdzie było najmniej Żydów w UB: lubelskiego i

rzeszowskiego (s. 229), idąca w parze z równoczesną próbą podważenia wiarygodności informacji na temat

danych z paru województw o wielkim procencie Żydów w UB. Chodziło m.in. o raport głównego doradcy

sowieckiego przy MBP Nikołaja Seliwanowskiego, wysłany do Berii 20 października 1945 r., według którego

Żydzi stanowili 82,3 proc. pracowników UB w Radomiu (por. s. 228-229). Gross podważa również dane

raportu inspektora KC PZPR z sierpnia 1945 r., stwierdzającego, że Żydzi stanowili połowę łódzkiego UB.

Jedynym argumentem dla podważenia tych informacji - bez dowodu - jest przejęta od A. Paczkowskiego

ocena, że dane o tak wysokiej nadreprezentacji Żydów w UB w Radomiu wydają się mniej prawdopodobne .

Za pewnik oczywiście przyjmuje dane z dwóch okręgów, gdzie podano niewielką liczbę Żydów.

Gross całkowicie przemilcza bardzo niewygodne dla niego dane zebrane przez amerykańskiego

korespondenta wojennego i reportera pochodzenia żydowskiego Johna Sacka w czasie siedmiu lat pracy nad

książką Oko za oko . W książce tej, poświęconej sprawie ludobójczych zbrodni Żyda Salomona Morela i jego

podwładnych w UB w obozie w Świętochłowicach w 1945 r., Sack powoływał się m.in. na informacje Pinka

Mąki, byłego sekretarza urzędu Bezpieczeństwa Publicznego na terenie Śląska, że w podległym mu regionie

liczba żydowskich oficerów bezpieczeństwa wynosiła od 150 do 225. Według Sacka, od 70 do 75 procent

www.radiomaryja.pl

Strona 6/7

background image

oficerów bezpieczeństwa na tym terenie było Żydami (por. J. Sack, Oko za oko, Gliwice 1995, s. 292).

Gross świadomie pomija szczególnie istotny dla oceny znaczenia Żydów w terenowych organizacjach UB

stopień zajmowania przez nich głównych funkcji kierowniczych. Tym cenniejsze na tym tle są informacje

Sacka, który podaje na stronie 95, że Żyd z pochodzenia major Josef Jurkowski był szefem Urzędu

Bezpieczeństwa Publicznego. Z kolei na stronach 227 i 344 Sack informuje, że we Wrocławiu Żydami byli

dowódca policji, szef zajmującej się Niemcami sekcji UB, szef korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego

pułkownik Rubinsztejn z Łodzi i burmistrz miasta Bolesław Drobner. Wcześniej pisałem już w Naszym

Dzienniku o ogromnej nadreprezentacji Żydów w Kielcach, począwszy od postaci szefa tamtejszego

Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego Andrzeja Korneckiego (Dawida Kornhendlera) i

zastępcy szefa Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego Alberta Grünbauma. Warto zaznaczyć, że

Henryk Pająk i Stanisław Żochowski w książce Rządy zbirów 1940-1990 (Lublin 1996, s. 141), wymieniając

najbardziej eksponowanych zbirów UB, wyliczyli między innymi następujących wojewódzkich szefów UB

żydowskiego pochodzenia: Jana Tataja, szefa WUBP w Kielcach, Tadeusza Pasztę, szefa WUBP w

Warszawie, Józefa Mrożka, szefa WUBP w Gdańsku, Józefa Plutę, zastępcę szefa UB w Białymstoku, Jana

Olkowskiego, szefa WUBP w Krakowie, Zbigniewa Paszkowskiego, szefa UBP na miasto Warszawę, płk.

Korneckiego, szefa WUBP w Poznaniu.

Kolejna część cyklu w piątek, 18 sierpnia. prof. Jerzy Robert Nowak

www.radiomaryja.pl

Strona 7/7


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Nowe fałsze Grossa Gdy awansowały miernoty
Nowe fałsze Grossa (16)
prof dr hab Jerzy Robert Nowak Nowe fałsze Grossa
Żydzi w UB
bezpieka od 1944 UB, zydokomuna(nazi, komunisci, faszysci, zydzi, pop owie pelniacy obowiazki polaka
Żydzi w strukturach komunistycznych II RP i w powojennym aparacie przemocy NKWD i UB
zajcia 3 nowe
style nowe
Rozrˇd Šwiczenia nowe
pytania nowe komplet
I Nowe Zjawiska

więcej podobnych podstron