ŒWIADECTWO PRAWDZIWEGO
ŒWIADKA
T
Th
he
e T
Te
essttiim
mo
on
ny
y O
Off A
A T
Trru
ue
e W
Wiittn
ne
essss
6
61
1--1
11
10
05
5
W
Wiilllliia
am
m M
Ma
arrrriio
on
n B
Brra
an
nh
ha
am
m
Poselstwo, wyg³oszone przez brata Williama Marriona Branhama w niedzielê do po³udnia,
5. listopada 1961 w Kaplicy Branhama w Jeffersonville, IN, USA. Podjêto wszelkie wysi³ki,
by dok³adnie przenieœæ mówione Poselstwo z nagrañ na taœmach magnetofonowych do
postaci drukowanej. Podczas t³umaczenia i korekty korzystano równie¿ z najnowszej
wydrukowanej wersji oraz z nagrañ na CD w oryginalnym jêzyku angielskim. Niniejszym
zosta³o opublikowane w pe³nym brzmieniu.
Wydrukowanie tej ksi¹¿ki umo¿liwi³y dobrowolne ofiary wierz¹cych, którzy umi³owali
Jego S³awne Przyjœcie i to Poselstwo. Przet³umaczono i opublikowano w latach 2004 - 2005.
Wszelkie zamówienia nale¿y kierowaæ na adres:
MÓWIONE S£OWO
GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ
Komórka: + 420 775 225542
E-mail: w.krzok@volny.cz
ICQ: 318702578 SKYPE: wkrzok
http://www.volny.cz/poselstwo
Œwiadectwo prawdziwego œwiadka
1
Dziêkujê ci, bracie Neville, niech ci Pan b³ogos³awi. Dzieñ dobry,
przyjaciele. Uwa¿am to za przywilej, ¿e jestem znowu tutaj – w domu
Pañskim dzisiaj rano i mogê mówiæ o tym starym wydarzeniu, o
którym mówi³em przez wszystkie te lata wielu ludziom, o tym jak
³aska Bo¿a okaza³a siê nam w Jezusie Chrystusie.
2
I tak siê cieszê, skoro dzisiaj wiem, ¿e mamy spo³ecznoœæ dziêki tej
³asce z ludŸmi wszêdzie na ca³ym œwiecie, wiemy bowiem, ¿e Bóg ma
Swoje dzieci wszêdzie. Byæ mo¿e czasami nie widzimy tego dok³adnie
miêdzy sob¹ wzajemnie, jak mielibyœmy lub powinni byœmy widzieæ.
Lecz zazwyczaj, gdy prze¿ywamy doœwiadczenia i k³opoty, wtedy
pokazujemy nasz¹ prawdziw¹ twarz.
3
I to w³aœnie jest jedn¹ z moich myœli dzisiaj do po³udnia, bo nie
wiem, jak mia³bym wam, s³uchacze, wyraziæ moj¹ wdziêcznoœæ i
podziêkowanie za to, co uczyniliœcie dla naszej rodziny w czasach,
gdy mieliœmy k³opoty i byliœmy w potrzebie. Tylko Wiecznoœæ bêdzie
mog³a – bêdzie w stanie wyjaœniæ wam, jakie znaczenie mia³a dla nas
wasza wierna przyjaŸñ, w tym czasie naszych doœwiadczeñ, gdy
umiera³a nasza matka i odesz³a do Domu. Nie zdawa³em sobie
sprawy z tego tak bardzo jak obecnie, jakie to ma znaczenie, kiedy
ktoœ przyjdzie w odwiedziny do cz³owieka, który jest chory.
4
Wielokrotnie musia³em stawiaæ czo³o tym problemom, gdy
mia³em tyle rozmów telefonicznych, a nie mog³em ich wszystkich
za³atwiæ, wiêc przekazywa³em je innym kaznodziejom, i to pomog³o
mi wyjœæ z trudnej sytuacji. I zdajê sobie potem sprawê, ¿e to sprawia
trochê rozczarowanie; bo prawdopodobnie oni przedzwonili równie¿
do tego innego kaznodziei, chcieli jednak, ¿ebym ja przyszed³. I to
sprawia po prostu, ¿e odczuwam, i¿ chcia³bym mieæ jak¹œ
nadprzyrodzon¹ si³ê, by za³atwiæ ka¿d¹ z tych próœb.
5
Wiem bowiem, ¿e kiedy posy³am innych, aby tam poszli, ¿e ka¿dy
przychodzi dok³adnie o wyznaczonej godzinie, i jak¿e, co to oznacza
dla mnie, gdy widzê, jak przychodz¹. I do was, ludzie, którzy
siedzieliœcie przy matce po nocach – siostra Wilson tutaj, brat Fred
Sothmann i jego ¿ona, i ach, tak wielu z was. I tak wielu ofiarowa³o
swe us³ugi, których nie mogliœmy przyj¹æ, lecz wy ofiarowaliœcie
swoje us³ugi; by³o was tak du¿o, ¿e musielibyœcie siê zmieniaæ w
czuwaniu przy niej co kilka minut. Byliœcie tacy mili.
6
A w czasie, gdy byliœmy… przewieŸliœmy j¹ do zak³adu
pogrzebowego, tak wielu z was przychodzi³o w odwiedziny i
uœcisnêliœcie nasze d³onie, obejmowaliœcie nas ramionami i
wyra¿aliœcie nam wasze wspó³czucie. Nigdy nie zdawa³em sobie
sprawy z tego, ¿e to ma tak wielkie znaczenie, dopóki nie przysz³o to
MÓWIONE S£OWO
2
na mnie. Kwiaty, bukiety i koszyki przychodzi³y ze wszystkich stron
– tak wiele, ¿e nie mogli ich nawet pomieœciæ w sali pogrzebowej,
wiêc musieli je umieœciæ w bocznych pomieszczeniach. Jak¿e to…
Nigdy dotychczas nie pomyœla³em, ¿e tylko pos³anie bukietu kwiatów
ma tak wielkie znaczenie.
7
Wielu z was z ró¿nych miejscowoœci pos³a³o nam listy i
pisaliœcie… Wyra¿aliœcie wspó³czucie i wk³adaliœcie do nich trochê
pieniêdzy, by nam pomóc w wydatkach i innych rzeczach. Nie
zdawa³em sobie sprawy z tego, ¿e taki ma³y dar dla kogoœ, albo taka
ma³a rzecz bêdzie mia³a tak wielkie znaczenie, dopóki nie przysz³o to
do mnie. Niech was Bóg zawsze obficie b³ogos³awi!
8
Tak bardzo siê cieszê, gdy wiem, ¿e nale¿ê do tych ludzi, którzy
maj¹ takiego ducha. Tak bardzo siê cieszê, gdy wiem, ¿e jestem
waszym bratem. I ufam, ¿e nigdy nie bêdê musia³ odwzajemniaæ siê w
ten sposób, lecz w jakiœ inny sposób.
9
A potem, gdy sta³em w zak³adzie pogrzebowym obok matki i tak
wielu przychodzi³o tam, a niektórzy ludzie, którzy patrzyli siê na to,
jeden cz³owiek byæ mo¿e w moim wieku, uj¹³ moj¹ d³oñ i powiedzia³:
„Billy, ju¿ tak d³ugo nie widzieliœmy siê”. Przechodzi³em w myœlach
wstecz nie mog¹c sobie ich przypomnieæ – tak bardzo siê zmienili.
„Ty przemawia³eœ na pogrzebie mojego dziecka. Przemawia³eœ na
pogrzebie mojej matki. Odwiedzi³eœ mnie w ciemnej, mroŸnej nocy”.
Tak, wszystkie tego rodzaju rzeczy.
10
To naprawdê wyra¿a S³owo psalmisty, myœlê, ¿e on to powiedzia³.
„Rzucaj chleb na wodê, a pewnego dnia powróci do ciebie”.
11
I gdybym potrafi³ i by³ na tyle wymowny, wzglêdnie umia³bym to
wypowiedzieæ, to chcia³bym powiedzieæ po prostu ka¿demu z was, o
czym myœlê. Lecz ja – nie umiem tego uczyniæ, poniewa¿ nawet nie
wiem, jak to mam wyraziæ. Mówiê to jednak w ten sposób, ¿ebyœcie
wy – ka¿dy z was – wiedzieli, co mam na myœli. Dziêkujê wam z g³êbi
mojego serca.
12
I jak wype³ni³o siê to miejsce Pisma: „Noœcie brzemiona jedni
drugich, a tak wype³niajcie zakon Chrystusowy”. By³o to
naprawdê…
13
Jej odejœcie by³o dla mnie czymœ dziwnym. I nie zrozumia³em
ca³kiem dotychczas, dlaczego Duch Œwiêty nie powiedzia³ mi tego
przedtem, jak to wyrazi³em ostatnim razem, gdy by³em tutaj za
kazalnic¹ owego poranka. I powiedziano mi wtedy, ¿e ona umiera w
szpitalu. Ja tego nie przyj¹³em, poniewa¿ On nie powiedzia³ mi, ¿e
ona odchodzi. Otó¿, oczywiœcie, zdajemy sobie sprawê z tego, ¿e jest
wiele rzeczy, które On czyni, które mo¿e czyniæ i naprawdê je czyni;
On nie musi nam mówiæ niczego. On mówi nam tylko… I ja wiem t¹
jedn¹ rzecz, i¿ On sprawia, ¿e wszystkie rzeczy mimo wszystko
ŒWIADECTWO PRAWDZIWEGO ŒWIADKA
3
wspó³dzia³aj¹ ku dobremu. I dzisiaj rano, gdy le¿a³em w ³ó¿ku,
rozmyœla³em o tym.
14
Pierwszym, który odszed³ z naszej rodziny, by³ mój brat Edward.
A ja by³em daleko na Zachodzie, pracowa³em na ranczu, kiedy on
odszed³. Nie by³em w domu, lecz widzia³em go, jeszcze jako
grzesznika, widzia³em go w wizji, zanim on odszed³.
15
Nastêpnym, który odszed³, by³ Charles. By³em… On odszed³
szybko, nagle. On by³… Ja g³osi³em w ma³ym zielonoœwi¹tkowym
koœciele mulatów owego wieczora, gdy Charles zosta³ uœmiercony na
g³ównej drodze przez samochód.
16
Nastêpnym, który odszed³, by³ mój tata – umar³ na atak serca,
umar³ w moich ramionach. Poruczy³em jego duszê Bogu; odszed³
nagle, szybko.
17
Nastêpnym, który odszed³, by³ Howard. By³em na urlopie na
Zachodzie, nad pewn¹ rzek¹. Nie mog³em zaraz powróciæ. Nadlecia³y
tam samoloty; zrzucili mi na ma³ym spadochronie wiadomoœæ: „On
odszed³”. Lecz ja, oczywiœcie, widzia³em go przed dwoma lub trzema
laty, zanim on odszed³. Wiedzieliœmy, ¿e on odejdzie.
18
Lecz matka by³a jedyn¹, która „zwleka³a” z odejœciem. I ja
myœla³em, ¿e to jest mo¿e powodem, dlaczego On nie powiedzia³ mi
tego. A wszyscy inni odeszli tak nagle, wiecie, i On… Wszyscy
odeszli nagle, z wyj¹tkiem matki. Ona umiera³a powoli szeœæ tygodni
– dok³adnie szeœæ tygodni.
19
Lecz ja to mo¿e powiem, by to wyraziæ. Moj¹ ambicj¹ by³o staæ
przy mojej matce i poruczyæ jej duszê Bogu, gdy umiera³a. Coœ
dziwnego wys³a³o mnie owego poranka do szpitala – mnie i ¿onê. I
ona ju¿ traci³a przytomnoœæ. I ostatni¹ rzecz¹, któr¹ sobie
przypominam – któr¹ mog³em jej powiedzieæ, gdy ona nie mog³a ju¿
mówiæ: „Matko, je¿eli ci¹gle mi³ujesz Chrystusa i On jest wszystkim
dla ciebie, skiñ swoj¹ g³ow¹”. I ona skinê³a g³ow¹, a ³zy sp³ywa³y jej
po twarzy. On by³ dla niej ci¹gle wszystkim – a¿ do koñca jej
ziemskiej pielgrzymki. Pog³aska³em j¹ po policzku i odwróci³em jej
twarz moimi rêkami, i powiedzia³em: „Matko, ty jesteœ prawdziwym
¿o³nierzem. Jestem dumny z ciebie”.
20
I pomyœla³em: „Zastanawiam siê, jak szatan móg³ to powiedzieæ –
tak jak powiedzia³ w dniach Joba?” Wiecie, Bóg nie mo¿e nam zabraæ
naszego ¿ycia. Musi to uczyniæ szatan. Zostajemy po prostu
przekazani szatanowi.
21
A szatan, wiedz¹c o tym, ¿e nadszed³ czas jej odejœcia, wiedz¹c, ¿e
ona niebawem odejdzie, powiedzia³ Bogu: „Wiesz, ona ma syna, który
jest kaznodziej¹, i inne dzieci, które wyznaj¹, ¿e s¹ chrzeœcijanami.
Pozwól mi, ¿e bêdê j¹ torturowa³ przez pewien czas; ja sprawiê, ¿e
wszyscy zapr¹ siê Ciebie”.
MÓWIONE S£OWO
4
22
Nie – dziêki ³asce Bo¿ej! I ostatni¹ rzecz¹, na któr¹ ona skinê³a
g³ow¹, gdy odchodzi³a, by³o to, ¿e Chrystus jest dla niej ci¹gle
wszystkim.
23
Gdy wróci³em do domu, pomyœla³em sobie: „Otó¿, s³uchaj…”
Wszed³em do œrodka i stan¹³em w pokoju. Chwyci³em do rêki Bibliê,
now¹ Bibliê, i powiedzia³em: „Panie, Ty jesteœ Bogiem. Ja – Ty nie
musisz mi mówiæ, co czynisz. Lecz ja zastanawia³em siê po prostu, czy
Ty zatrzyma³eœ przede mn¹ to, ¿e j¹ zabierasz, aby mnie uchroniæ
przed za³amaniem mojego serca? Je¿eli tak, czy potwierdzi³byœ mi to
Twoim S³owem?”
24
I otworzy³em j¹, wiecie, jak cz³owiek bierze Bibliê i po prostu
otwiera j¹ ot tak. Po prostu chwyci³em j¹ moimi palcami i
otworzy³em j¹. Otwar³a siê ew. Mateusza 9 – du¿e czerwone litery
mówi³y z Niej: „Ona nie jest martwa, lecz œpi”. Widzicie, to by³a
pierwsza rzecz, na któr¹ pad³y moje oczy w tym miejscu Pisma
Œwiêtego, kiedy zajrza³em do niego.
25
Otó¿, oczywiœcie, ja nie pos³ugujê siê Bibli¹ jako jak¹œ tablic¹,
u¿ywan¹ przez spirytystów, wiecie. My tego po prostu nie czynimy.
Lecz by³em tak roztargniony w tym czasie, wierzê jednak, ¿e Bóg
pozwoli mi to zrozumieæ. Poniewa¿ to, co dzia³o siê potem,
udowodni³o, ¿e to prawda.
Oczywiœcie, owej nocy nie mog³em spaæ.
26
A nastêpnego poranka by³em w pokoju… wsta³em z ³ó¿ka.
S¹dzê, ¿e by³o oko³o ósmej godziny – w pokoju – ósma godzina lub
wiêcej. Widzia³em, jak zaczynaj¹ wchodziæ dzieci, one wprowadza³y
tam kalekie dzieci, zewsz¹d. Wydawa³o siê, ¿e ich jest grupa, szeroka
na miejski blok, a d³uga na dwa miejskie bloki – by³y to po prostu
chore dzieci. Na lewej stronie i na prawej stronie siedzieli doroœli, a
miêdzy nimi na ca³ej d³ugoœci – wydawa³o siê, ¿e to by³o wysoko w
górze. I przypomina³o to stadion, schodzi³o to w dó³, a na drugim
koñcu podnosi³o siê znowu do góry, a ludzie, którzy byli ca³kiem w
tyle, nie widzieli tego. Patrzyli siê do przodu na to. Sta³em tam w
niebieskim garniturze na sobie i pomyœla³em: „Otó¿, to jest dziwne.
Wiem, ¿e stojê w pokoju w domu, ale tutaj jestem w niebieskim
garniturze”.
27
Prowadzi³em pieœñ: „Przynoœcie je, przynoœcie je” i potem
poprosi³em, ¿eby obie strony œpiewa³y: „Przynoœcie tych malców do
Jezusa, przynoœcie ich z tego œwiata grzechu”.
28
A by³a tam pewna zacna dama – wesz³a z ty³u na ten stadion.
Jakoœ pozna³em, ¿e ona tam wesz³a. Lecz ona zaczê³a przechodziæ
pomiêdzy s³uchaczami do przodu.
29
A ja w³aœnie prowadzi³em tê pieœñ: „Przynoœcie je”.
Powiedzia³em: „Ta strona niech œpiewa teraz:
,Przynoœcie je’
. A teraz
ŒWIADECTWO PRAWDZIWEGO ŒWIADKA
5
ta strona: ,Przynoœcie je’ – na przemian. „ProwadŸcie tu³aczy do
Jezusa”.
30
I mia³em zamiar modliæ siê o wszystkie te ma³e, chore i cierpi¹ce
dzieci.
31
A ta dama przysz³a i wst¹pi³a do takiej lo¿y, jakby w teatrze, w
jakiej zazwyczaj siedz¹ dostojnicy, czy jakby do lo¿y prezydenta.
Wzglêdnie, wiecie, co mam na myœli – do takiego ma³ego
pomieszczenia po mojej lewej stronie.
32
Ta dama w³aœnie wesz³a do œrodka. Odwróci³a siê do innych ludzi,
którzy byli obecni i po prostu skinê³a swoj¹ g³ow¹. Zauwa¿y³em, ¿e
by³a ubrana trochê staromodnie. A tu¿ przedtem ta dama odwróci³a
siê do mnie i skinê³a mi g³ow¹. A ja wyszed³em na podium za
kazalnicê, by g³osiæ. I kiedy mia³a pochylon¹ swoj¹ g³owê, ja
odwróci³em siê do niej, ot tak.
33
A gdy podnios³em moj¹ g³owê, ona równie¿ podnios³a swoj¹
g³owê, spojrza³a na mnie – by³a to mama. I ona patrza³a na mnie i
uœmiechnê³a siê. By³a m³oda, naprawdê m³oda. A g³oœny grzmi¹cy
G³os zatrz¹s³ tym miejscem i rozleg³y siê s³owa: „Nie martw siê o ni¹,
ona jest taka, jak¹ by³a w 1906 roku”.
34
A gdy opuœci³a mnie ta wizja, spojrza³em, by zobaczyæ, co by³o w
1906 roku. W tym roku ona by³a oblubienic¹ mojego ojca. I teraz wiem
równie¿, ¿e ona jest czêœci¹ Oblubienicy, Oblubienicy Jezusa
Chrystusa.
35
Zawsze bêdzie mi brakowaæ matki. Ona by³a mi³¹ i drog¹ dla nas
wszystkich. Przypominam sobie jej stare, trzês¹ce siê, sparali¿owane
rêce, kiedy Delores musia³a podtrzymywaæ jej rêkê, abym jej móg³
podaæ komuniê. Wtedy by³a po raz ostatni w kaplicy; potem ju¿ tylko
na jej w³asnym pogrzebie.
36
Pragnê powiedzieæ jeszcze inn¹ rzecz. I w³aœnie wtedy, kiedy
matka odchodzi³a – by³o to dziwne, nie do przewidzenia – my nie
wiedzieliœmy, ¿e ona w tym czasie odchodzi. Lecz brat Neville wst¹pi³
do nas. Moja ¿ona powiedzia³a, ¿e jeœli kiedykolwiek by³em
szczêœliwy, ¿e zobaczy³em brata Neville, by³o to w³aœnie w tej chwili.
Ja nie wiem dlaczego, lecz by³o to po prostu coœ – jak Bóg kieruje
tymi sprawami! Brat Higginbotham by³ tam równie¿, ten w³aœnie,
który poda³ to poselstwo przed kilkoma minutami, on wszed³…
pozosta³ przy wejœciowych drzwiach w hali. A brat Neville wszed³ do
œrodka. Ja zgromadzi³em dzieci dooko³a ³ó¿ka i powiedzia³em:
„Stañmy teraz wszyscy dooko³a i niech brat Neville pomodli siê”.
37
Mama zawsze lubi³a s³uchaæ modlitwy brata Neville. Lubi³a go po
prostu s³uchaæ. Mawia³a: „On mówi zupe³nie szczerze, on rozmawia z
Bogiem”.
38
To by³a ostatnia sprawa, któr¹ ona s³ysza³a swoimi uszami – brat
MÓWIONE S£OWO
6
Neville sta³ tam i modli³ siê. A ja trzyma³em moje rêce na jej g³owie i
na jednej z jej r¹k, kiedy siê modli³. I kiedy on siê modli³, Bóg j¹
odwo³a³. I odczu³em takie ma³e drgniêcie i przygl¹da³em siê jej. Ona
zwróci³a swoj¹ g³owê do mnie i spojrza³a na mnie; pozna³em, ¿e ona
odchodzi. Powiedzia³em wiêc: „Wszechmog¹cy Bo¿e, ja teraz
poruczam jej duszê Tobie”. I ona – jakby wiatr powia³ przez pokój i
ona odesz³a, by spotkaæ Boga. Wiêc pewnego chwalebnego dnia
zobaczê j¹ tam po drugiej stronie jako m³od¹ kobietê.
39
Oczywiœcie, my znamy j¹ teraz jako star¹, za³aman¹, dr¿¹c¹
matkê. Gdy ona rodzi³a swoje dzieci, by³o ich dziesiêcioro, nie by³o
tak, jak mamy obecnie. Nie ¿yliœmy w nowoczesny sposób, nie
mieliœmy pieniêdzy, by sobie na to pozwoliæ. Matka urodzi³a dziecko,
powiedzmy dzisiaj rano, a dzisiaj po po³udniu ju¿ robi³a pranie. I to
j¹ po prostu wyczerpa³o.
40
W tym Królestwie, które jest tam po drugiej stronie, ona ju¿ nie
bêdzie star¹, trzês¹c¹ siê sparali¿owan¹ matk¹, ale piêkn¹ m³od¹
kobiet¹.
41
I rozmyœla³em o pocieszeniu od Boga, które pomog³o dojœæ a¿ do
tego momentu. A zaraz potem, gdy siê to wszystko skoñczy³o,
powiedzia³ mi, dlaczego. I nastêpnie da³ mi te pocieszaj¹ce s³owa
dziêki wizji o mojej matce.
42
Dlatego, przyjaciele, ta Ewangelia, w obronie której stojê –
obserwowa³em J¹, kiedy nadesz³y chwile jej œmierci – widzia³em J¹
na mojej matce. Widzia³em J¹ na mojej ¿onie. Widzia³em J¹ na moich
braciach. I ja wiem, co to znaczy, kiedy cz³owiek dojdzie do koñca
swojej pielgrzymki, a ma prze¿ycie z Bogiem. To ma naprawdê
znaczenie. Wiêc ja jestem obecnie zdecydowany, ¿e z ³aski Bo¿ej
pójdê na wszystkie cztery strony œwiata, gdziekolwiek On mnie wyœle,
do wszelkiego stworzenia, do którego bêdê móg³ dotrzeæ, i bêdê g³osi³
t¹ Ewangeliê, poniewa¿ Ona jest Moc¹ Bo¿¹ ku zbawieniu
.
43
Wiemy bowiem, ¿e gdy skoñczy siê to doczesne ¿ycie, mamy inne
¿ycie tam po drugiej stronie, gdzie zmienimy siê z powrotem w
m³odych ludzi i bêdziemy ¿yæ w Jego Obecnoœci i w Jego
b³ogos³awieñstwach, na zawsze.
Ja ufam, ¿e ka¿da droga matka
bêd¹ca tutaj, i ka¿da córka, ka¿dy syn, ka¿dy ojciec – oni umr¹ w
Panu. „Bo tak mówi Duch: Oni odpoczn¹ od swoich prac, a ich
uczynki pójd¹ za nimi”. Pewnego chwalebnego dnia odejdziemy st¹d
i zobaczymy ich! Tak.
44
Je¿eli tak nie jest, to dlaczego stoimy tutaj dzisiaj do po³udnia –
czy g³oszê na pró¿no? Przyjaciele, nasza religia nie jest daremna. Ona
jest Moc¹ Bo¿¹, a by³a doœwiadczana kwasem œmierci przez ca³y czas
– przez cierpienia. Na jakiejkolwiek drodze to przychodzi, jaka w
tym ró¿nica? My pielgrzymujemy, by spotkaæ Boga.
ŒWIADECTWO PRAWDZIWEGO ŒWIADKA
7
¯yczy³bym sobie, ¿ebym mia³ – ¿ebyœmy mieli krzes³a dla
wszystkich.
45
I pragnê to og³osiæ – myœlê, ¿e dzisiaj wieczorem mamy Wieczerzê
Pañsk¹. Czy siê to zgadza, bracie Neville? [Brat Neville mówi: „Tak
jest” – wyd.] Dzisiaj wieczorem mamy Wieczerzê Pañsk¹. I wszyscy
w…
46
Przysz³a mi w³aœnie pewna myœl w po³¹czeniu z Wieczerz¹
Pañsk¹. By³ pewien cz³owiek, który niedawno pojecha³ do zboru i
wynaj¹³ sobie taksówkê, ¿eby przyjecha³a po niego i zawioz³a go do
zboru. A on jest naprawdê ubogim cz³owiekiem. I on tam przyjecha³
i bra³ udzia³ w Wieczerzy Pañskiej, a jego s¹siad jest poniek¹d takim
– o, jednym z tych krn¹brnych ludzi, którzy nie znaj¹ Boga. On
zapyta³ swego s¹siada: „Gdzie jedziesz dzisiaj w tej taksówce?” Dalej
rzek³: „Myœla³em, ¿e…”
47
A on – ten cz³owiek – nie mia³ nawet chleba na swoim stole. Lecz
on odrzek³: „Zbór ma dzisiaj Wieczerzê Pañsk¹, wiêc ja pojecha³em
tam, by przyj¹æ Wieczerzê Pañsk¹”.
On zapyta³: „Co to jest Wieczerza Pañska?”
On mu wyjaœni³, czym ona jest: „Chlebem i winem Pañskim”.
48
On odrzek³: „Ja równie¿ mam coœ z tego”. Dalej rzek³: „Mam
pe³n¹ misê biszkoptów i æwiartkê whisky”. I zaraz – natychmiast
upad³ na swój stó³ na skutek ataku serca. Spodziewaj¹ siê, ¿e on
umrze ka¿dej chwili. Nie b¹dŸcie bezbo¿ni. Nie b¹dŸcie lekcewa¿¹cy.
Rozumiecie? Respektujcie S³owo Pañskie, rozumiecie, nie wiemy
bowiem, której minuty zostaniemy odwo³ani, by zdaæ rachunek z
¿ycia, a to Bogu.
49
[Ktoœ pyta siê: „Czy bêdziesz tutaj dzisiaj wieczorem?” – wyd.]
Otó¿ – s³ucham? [„Czy bêdziesz tutaj dzisiaj wieczorem?”] Mam
zamiar przyjœæ tutaj. Tak. Pytaj¹ siê mnie, czy bêdê tutaj dzisiaj
wieczorem. Mam zamiar s³uchaæ dobrego kaznodziei dziœ wieczorem,
brata Neville, je¿eli mi siê uda. Pragnê przychodziæ na ka¿d¹
Wieczerzê Pañsk¹; myœlê, ¿e to jest naszym obowi¹zkiem, o ile nam to
jest mo¿liwe.
50
Zatem, je¿eli to jest w porz¹dku, jeœli to podoba siê Bogu, jak
równie¿ zborowi i bratu Neville, pragnê tu byæ znowu nastêpnej
niedzieli, je¿eli Pan pozwoli. [Brat Neville mówi: „Amen” – wyd.] I
jeœli wy zgadzacie siê z tym, rozumiecie. [„O, amen! Tak”.]
51
A ja – po prostu pragnê wydaæ dla Królestwa Bo¿ego ka¿d¹ uncjê,
któr¹ dysponujê, ka¿d¹ resztkê si³, która mi pozosta³a, wszystko, by
ocaliæ ka¿d¹ duszê, któr¹ potrafiê ocaliæ. Poniewa¿ mimo wszystko –
co bym ja uczyni³ dzisiaj rano, gdyby mama nie by³a chrzeœcijank¹,
gdybyœmy nie mieli tej b³ogos³awionej nadziei ¿ywota wiecznego po
drugiej stronie, gdybym ja…?
MÓWIONE S£OWO
8
52
Przypominam sobie, ¿e ochrzci³em j¹ w Imieniu Jezusa Chrystusa
tu¿ poni¿ej mojego domu przed trzydziestoma laty – zaraz poni¿ej
mojego domu w rzece. I widzê teraz, jak ona podchodzi do mnie i
obejmuje mnie. To mia³o bardzo wielkie znaczenie. Powiedzia³em:
„Mamo, pewnego dnia po³o¿ymy ciê do ciemnego grobu”. Dalej
rzek³em: „Lecz kto wierzy i jest ochrzczony, bêdzie zbawiony”. Tak
jest.
53
A wiêc gdybym nie pozyska³ ¿adnej innej duszy dla Boga, prócz
mojej matki, to wszelkie wysi³ki op³ac¹ siê milion razy. Tak.
Absolutnie tak. To siê zgadza.
54
Teraz przejdziemy do czytania Pisma Œwiêtego. Mam dwa miejsca
Pisma, wiêc pragnê przeczytaæ najpierw jedno z nich, a potem
bêdziemy siê modliæ; a nastêpnie pragnê przeczytaæ kolejny fragment.
I wy, którzy chcielibyœcie czytaæ razem ze mn¹, otwórzcie wasze
Biblie w 1. rozdziale Dziejów Apostolskich. I chcia³bym oznajmiæ mój
temat na dzisiejsze dopo³udnie, je¿eli Pan pozwoli. Powodem jest…
Mam tutaj wiele miejsc Pisma Œwiêtego i notatek, o których pragnê
g³osiæ. Postaram siê nie trzymaæ was zbyt d³ugo.
55
Stara³em siê rozwa¿aæ o tym, kiedy siedzia³em w pokoju. I je¿eli
Pan nie poda mi czegoœ innego, co uwa¿a³bym za wartoœciowe…
56
Pragnê, ¿eby to ten zbór i wszyscy wiedzieli. Nie przychodzê tutaj
dlatego, aby byæ widzianym. Nie przychodzê tu dlatego, ¿e
potrzebujemy kaznodziejê. Uwa¿am bowiem, ¿e nasz pastor jest
jednym z najlepszych w kraju. To siê dok³adnie zgadza. Nie o to
chodzi.
57
Lecz ja przychodzê, poniewa¿ odczuwam, ¿e Bóg po³o¿y³ na moje
serce Poselstwo, które pomo¿e tym ludziom. Rozumiecie, coœ, co im
pomo¿e. I razem z naszym drogim pastorem – obaj jesteœmy
prowadzeni Duchem Œwiêtym i poœwiêcamy nasz czas wspólnie, i
oszczêdzamy go na ocalenie ka¿dej duszy, któr¹ mo¿emy pozyskaæ. I
ja przychodzê dzisiaj rano, bo odczu³em, ¿e Duch Œwiêty podaje mi
Poselstwo, które pomo¿e koœcio³owi. I dlatego w³aœnie jestem tutaj.
58
Teraz z 1. rozdzia³u Dziejów Apostolskich – rozpoczniemy czytaæ
od 1. wersetu:
„Pierwsz¹ ksiêgê, Teofilu, napisa³em o tym wszystkim, co
Jezus czyni³ i czego naucza³ od pocz¹tku
A¿ do dnia, gdy udzieliwszy przez Ducha Œwiêtego poleceñ
aposto³om, których wybra³, wziêty zosta³ w górê;
Im te¿ po swojej mêce objawi³ siê jako ¿yj¹cy i da³ liczne
tego dowody, ukazuj¹c siê im przez czterdzieœci dni i mówi¹c
o Królestwie Bo¿ym.
A spo¿ywaj¹c z nimi posi³ek, nakaza³ im: Nie oddalajcie siê
ŒWIADECTWO PRAWDZIWEGO ŒWIADKA
9
z Jerozolimy, lecz oczekujcie obietnicy Ojca, o której
s³yszeliœcie ode mnie;
Jan bowiem chrzci³ wod¹, ale wy po niewielu dniach
bêdziecie ochrzczeni Duchem Œwiêtym.
Gdy oni tedy siê zeszli, pytali go, mówi¹c: Panie, czy w tym
czasie odbudujesz królestwo Izraelowi?
Rzek³ do nich: Nie wasza to rzecz znaæ czasy i chwile, które
Ojciec w mocy swojej ustanowi³,
Ale weŸmiecie moc Ducha Œwiêtego, kiedy zst¹pi na was, i
bêdziecie mi œwiadkami w Jerozolimie i w ca³ej Judei, i w
Samarii, i a¿ po krañce ziemi.
I gdy to powiedzia³, a oni patrzyli, zosta³ uniesiony w górê
i ob³ok wzi¹³ go sprzed ich oczu.
I gdy tak patrzyli uwa¿nie, jak On siê oddala³ ku niebu, oto
dwaj mê¿owie w bia³ych szatach stanêli przy nich
I rzekli: Mê¿owie galilejscy, czemu stoicie, patrz¹c w niebo?
Ten Jezus, który od was zosta³ wziêty w górê do nieba, tak
przyjdzie, jak go widzieliœcie id¹cego do nieba”.
59
Pochylmy nasze g³owy na chwilê w modlitwie.
60
Nasz Niebiañski Ojcze, przychodzimy teraz w Imieniu Pana
Jezusa, by z³o¿yæ ofiarê przed Tob¹ – najpierw nasze dziêkczynienie
za to, co Ty uczyni³eœ dla nas; a przede wszystkim za t¹ b³ogos³awion¹
pewnoœæ, która odpoczywa w naszych sercach, ¿e jesteœmy zbawieni;
wybawieni ze œmierci, wybawieni z piek³a, wybawieni z ¿ycia w
grzechu, wybawieni od wszystkich rzeczy tego œwiata i zostaliœmy
zaproszeni na t¹ wspania³¹ Ucztê Weseln¹ Syna Bo¿ego. Jak my
ciebie mi³ujemy, Panie, za to! Jest to dla nas wiêcej ni¿ ¿ycie; jest to
¯ywot Wieczny!
61
I zgromadziliœmy siê dzisiaj rano, Panie, by to wyraziæ w
pieœniach – nasze dziêkczynienia, a kiedy g³oszê S³owo, roz³am to
S³owo ¯ycia dla tych, Panie, którzy s¹ tutaj, a jeszcze nie znaj¹
Ciebie. I jest to naszym pragnieniem, nasz¹ ambicj¹ i zamiarem, ¿e
dzieñ dzisiejszy bêdzie Dniem wielu z tych, którzy Ciebie nie znaj¹;
niech przyjd¹ i wyznaj¹ swoje grzechy, i wzywaj¹ Imienia Pañskiego,
i otrzymaj¹ odpuszczenie ich grzechów dziêki temu, ¿e wyznaj¹ swoje
grzechy, aby ich grzechy zosta³y obmyte, a potem zostan¹ ochrzczeni.
A nastêpnie, Ojcze, chcielibyœmy siê modliæ, ¿ebyœ Ty nape³ni³
ka¿dego Duchem Œwiêtym, bo On jest Pieczêci¹ obietnicy, któr¹ nam
Bóg da³.
62
Chcielibyœmy poprosiæ, ¿ebyœ wspomnia³ na wszystkich, którzy s¹
chorzy, maj¹ dolegliwoœci i s¹ w potrzebie dzisiaj. Bo œwiat jest
MÓWIONE S£OWO
10
naprawdê w potrzebie, wszystko dlatego, bo nie zwracamy siê ku
Tobie, ¿ebyœ by³ nasz¹ obron¹ i nasz¹ ucieczk¹.
63
Jak¿e, mo¿emy rozmyœlaæ dzisiaj do po³udnia o czasach
biblijnych, kiedy ludzie byli w k³opotach i w utrapieniach, jak oni
nazywali proroków i wielu wielkich mê¿ów w owych czasach –
myœleli, ¿e ci prorocy s¹ neurotykami i nerwowymi ludŸmi. I mo¿e oni
byli takimi, jednakowo¿ mieli S³owo od Pana. Bo¿e, jak bardzo
potrzebujemy dzisiaj powo³ywaæ siê na S³owo Bo¿e. Oni powiedzieli
nam o czasie koñca i co siê bêdzie dziaæ. Wiêc pozwól nam, jako
prawdziwym chrzeœcijanom, patrzeæ na ich œwiadectwo, Ojcze, a
potem podaæ œwiadectwo temu œwiatu. Spe³nij to, Panie.
64
Uzdrów wszystkich chorych, którzy s¹ wœród nas dzisiaj rano. Bo
uœwiadamiamy sobie, Panie, ¿e ich zmêczone, wyczerpane, chore
cia³o tu³aj¹ce siê po okolicy, nie mo¿e siê cieszyæ z b³ogos³awieñstw
Bo¿ych, jak mogliby siê cieszyæ, gdyby byli zdrowi. I uœwiadamiamy
sobie, jako chrzeœcijanie, ¿e ¿yjemy bardzo nisko – pod poziomem
naszych przywilejów. Jednak Ty nie pragniesz, ¿ebyœmy ¿yli w takim
stanie – zmêczeni i znu¿eni, przepracowani i os³abieni. Ty pragniesz,
¿ebyœmy byli nape³nieni Duchem Bo¿ym. Spe³nij nam to, Panie, kiedy
dalej czekamy na Twoje Poselstwo. Prosimy o to w Imieniu Jezusa.
Amen.
65
Jeœli chcecie teraz ponownie otworzyæ S³owo, jest to ew. Jana 3.
Pragnê przeczytaæ kilka wersetów z ew. Jana, z 3. rozdzia³u,
pocz¹wszy od 31. wersetu – chyba trzy wersety z tego rozdzia³u, by
mieæ trochê kontekst do tego, co pragnê mówiæ. To Jezus mówi tutaj.
Ew. Jana 3, 31. I s³uchajcie uwa¿nie Jego S³owa.
„Kto z góry przyszed³, nade wszystkie jest; kto z ziemi jest,
ziemski jest i ziemskie rzeczy mówi; ten, który z nieba
przyszed³, nade wszystkie jest.
A co widzia³ i s³ysza³, to œwiadczy, ale œwiadectwa jego
¿aden nie przyjmuje.
Kto przyjmuje œwiadectwo jego, ten zapieczêtowa³, ¿e Bóg
jest prawdziwy”.
66
Pragnê przeczytaæ 33. werset jeszcze raz, by po³o¿yæ nacisk na ten
33. werset:
„Kto przyjmuje œwiadectwo jego, ten zapieczêtowa³, ¿e Bóg
jest prawdziwy”.
67
Jako temat na dzisiejsze dopo³udnie, je¿eli chcielibyœcie sobie
zapisaæ, pragnê pos³u¿yæ siê tym: „Œwiadectwo prawdziwego
œwiadka”.
Œwiadectwo i œwiadek! Dlatego w³aœnie przeczyta³em te
dwa odrêbne fragmenty Pisma Œwiêtego – jedno o œwiadectwie a
drugie o œwiadku.
68
Otó¿, œwiadectwo. Zanim… Cz³owiek musi mieæ swoje prze¿ycie,
ŒWIADECTWO PRAWDZIWEGO ŒWIADKA
11
zanim mo¿e œwiadczyæ. Je¿eli zostaniesz zawezwany do s¹du, to
bêdziesz musia³ z³o¿yæ œwiadectwo. Ty musisz coœ wiedzieæ, zanim
mo¿esz œwiadczyæ.
69
A œwiadek jest cz³owiekiem, który coœ widzia³ i wie, ¿e to jest
prawd¹. I tacy s¹ zawezwani, by z³o¿yæ œwiadectwo. A potem,
œwiadek musi wiedzieæ, o czym mówi. On nie œmie byæ takim: „Ktoœ
powiedzia³ mi coœ takiego-i-takiego”. On sam musi byæ œwiadkiem.
Je¿eli nie, to on mówi o kimœ innym, kto móg³by byæ œwiadkiem przed
trybuna³em.
70
Otó¿, ja uwa¿am, ¿e skoro widzimy to na ludziach z naszego
zboru, ¿e ¿ycie jest tak w¹t³e, a œmieræ jest tak realna i pewna,
musimy dojœæ do stanowczego przekonania, ¿e To, o czym mówimy,
jest prawd¹. Rozumiecie? Nie jest to coœ, co moglibyœcie przyj¹æ tylko
na chybi³ trafi³, jakbyœmy to powiedzieli. Cz³owiek musi byæ ca³kiem
przekonany, ¿e To jest prawd¹, poniewa¿ nie wiemy, jaki bêdzie nasz
koniec, kiedy do niego dojdziemy.
71
Otó¿, jednym powodem, dlaczego rozmyœlam jak kalwinista o
pewnoœci wierz¹cego, jest to, i¿ wierzê, ¿e kiedy mê¿czyzna lub
kobieta s¹ przy zdrowych zmys³ach, jest to dla nich w³aœciwa pora, by
przyj¹æ Pana Jezusa i za³atwiæ ca³¹ sprawê raz na zawsze. Bo kiedy
przyjdziemy do koñca naszej pielgrzymki, to nie wiemy gdzie i jak
bêdziemy chorzy. Mo¿e bêdziemy mieæ chory umys³, mo¿e wyst¹pi
taka gor¹czka, która naprawdê ugotuje nasz mózg i mo¿e nie
bêdziemy mogli nic powiedzieæ ani uczyniæ na koñcu pielgrzymki. My
tego nie wiemy. Lecz widzicie, jeœli ju¿ zostaliœmy zakotwiczeni w
Chrystusie, to nie wa¿ne, jaka choroba nas zaatakuje albo w jakim
stanie bêdziemy, kiedy bêdziemy odchodziæ, ta sprawa ju¿ zosta³a
za³atwiona.
72
Zostaliœmy zapieczêtowani a¿ na dzieñ naszego odkupienia. List
do Efezjan 4, 30. mówi: „Nie zasmucajcie Ducha Œwiêtego Bo¿ego,
którym jesteœcie zapieczêtowani a¿ do owego dnia” – nie do waszej
œmierci, lecz do „waszego odkupienia”. Widzicie, kiedy zabierze was
œmieræ, to jesteœcie ci¹gle zapieczêtowani.
73
Otó¿, aby z³o¿yæ œwiadectwo – by³o wiele spraw i wiele pytañ w
myœlach ludzi, a by³y równie¿ w moich myœlach.
74
Kiedy tam sta³em kilka tygodni temu, gdy moja matka jeszcze
¿y³a i mog³a s³uchaæ, ja by³em z jednej strony ³ó¿ka, a moja siostra
sta³a obok mnie. A matka spojrza³a do góry i powiedzia³a: „Mój
pierwszy i moja ostatnia”. Ja jestem jej pierworodnym, Delores jest
ostatnim dzieckiem. I by³o nas dziewiêciu ch³opców… Wzglêdnie
dziewiêciu ch³opców i jedna dziewczyna. I matka zaczê³a mówiæ:
„Billy, ty musia³eœ mnie ¿ywiæ”. Myœlê, ¿e dlatego, i¿ jestem w
us³udze, by³em bardziej zdolnym to czyniæ. „I troszczy³eœ siê o mnie.
A Delores, ty mnie kocha³aœ i pomaga³aœ mi przy pracy w domu i przy
MÓWIONE S£OWO
12
praniu”. I powiedzia³a: „Potem, Billy, ty przyprowadzi³eœ mnie do
Chrystusa i czuwa³eœ nade mn¹ duchowo. A gdy post¹pi³am Ÿle, ty nie
waha³eœ siê i powiedzia³eœ mi, ¿e post¹pi³am Ÿle i ¿e to muszê
naprawiæ”.
75
A ja odrzek³em: „O, mamo, myœmy…” Niektórzy z ch³opców pili.
I powiedzia³em: „My raniliœmy twoje serce”.
76
I maj¹c mi³oœæ matki, ona rzek³a: „Billy, to wszystko tworzy to
wielkie ko³o”.
77
Ja rzek³em: „Mamo”. Ona wiedzia³a, ¿e ju¿ nie wróci do domu, tak
powiedzia³a – ¿e ju¿ nie wróci na ulicê Maple, 409. I powiedzia³a mi
to. Ja odrzek³em: „Matko, kiedy by³em jeszcze ma³ym ch³opcem,
wiedzia³em, ¿e Bóg istnieje, poniewa¿ widzia³em Jego Osobê w
ró¿nych postaciach”. Dalej mówi³em: „Najpierw, kiedy by³em w
naszej rodzinie i mieszkaliœmy obok pana Wathen przy górnym koñcu
Utica Pike, nie wiedzieliœmy nic o zborze. Oni byli katolikami”.
78
I powiedzia³em: „Zacz¹³em to studiowaæ. Katolicki koœció³ mówi:
,Bóg da³ Swoj¹ wielk¹ Moc Swemu koœcio³owi i powiedzia³ Swemu
koœcio³owi, w którym jest tak wielu wiernych: Cokolwiek czynicie, to
jest w porz¹dku’.” I powiedzia³em: „Wiêc studiowa³em to dalej.
Potem zacz¹³em stwierdzaæ, ¿e istnieje ponad dziewiêæset ró¿nych
zorganizowanych ugrupowañ wierz¹cych. Zatem, jeœli Bóg da³ Swój
autorytet Swemu koœcio³owi i powiedzia³by im: ,Odrzuæcie po prostu
to S³owo. Wy Go nie potrzebujecie, jest to tylko historia. A wiêc,
mo¿ecie iœæ i postêpowaæ po swojemu, a cokolwiek powiecie, bêdzie
to w porz¹dku; nie co mówi Biblia, lecz koœció³ – cokolwiek mówi
koœció³.’ Mamo, nie mog³em na tym oprzeæ mojej wiary. Poniewa¿
katolicki koœció³ mówi jedn¹ rzecz. Luterañski koœció³ mówi: ,Jest to
w ten sposób’. Metodystyczny koœció³ mówi: ,Nie, one oba myl¹ siê.
Jest to w ten sposób.’ Baptystyczny koœció³ mówi: ,Jest to w jakiœ inny
sposób”. I jest dziewiêæset ró¿nych wierzeñ, ale nie móg³bym na
¿adnym ugruntowaæ mojej wiary”.
79
Lecz powiedzia³em: „Wiêc co uczyni³em, mamo? Wróci³em do
domu i czyta³em Bibliê. I naucza³em Jej dok³adnie w ten sposób, jak
Jej nauczali aposto³owie. Nie odchyli³em siê nigdy ani trochê. Gdzie
jest powiedziane: ,Chrzest w Imieniu Jezusa Chrystusa”, ja mówi³em
„Chrzest w Imieniu Jezusa Chrystusa”. Gdzie jest powiedziane
,Chrzest Duchem Œwiêtym’, ja mówi³em ,Chrzest Duchem Œwiêtym’!
I naucza³em Go dok³adnie w ten sposób, jak oni Go nauczali. Mamo,
mia³em te same rezultaty, które mieli oni! I widzê, ¿e ten sam Bóg,
który przychodzi³ dziêki ich nauczaniu, jest tym samym Bogiem,
który przychodzi miêdzy nas i czyni to samo, co On czyni³ dla nich
wówczas. On czyni to dla nas dzisiaj. Dlatego Jego obietnica mówi:
,Kto je cia³o moje i pije Moj¹ Krew, ma ¿ywot wieczny, a Ja wzbudzê
go znowu w dniu ostatecznym’.”
ŒWIADECTWO PRAWDZIWEGO ŒWIADKA
13
S³owo jest œwiadectwem Bo¿ym.
80
Istniej¹ inni œwiadkowie, których moglibyœmy wymieniæ dzisiaj
do po³udnia. Jeden z nich – pomyœlmy o drzewie. Jest to jesieñ – pod
koniec roku – mamy obecnie czas jesieni. I weŸmy listek, który
przedstawia ¿ycie. A my, jeœli jesteœmy narodzeni na nowo, to
jesteœmy listkami na Drzewie ¯ycia.
81
I to drzewo, które widzimy tutaj na zewn¹trz w lasach, jego ¿ycie
w koñcu odchodzi, schodzi z listków w dó³, poniewa¿ sezon dla
listków siê skoñczy³. I to ¿ycie opuszcza listek, a kiedy odejdzie z
niego, to listek odpadnie. Jesteœmy wszyscy naprawdê tego pewni,
kiedy patrzymy siê na to obecnie z naszych okien. Tak jest, kiedy
tylko ¿ycie opuœci listek, to on odpadnie.
I on przedstawia to cia³o, które k³adziemy do grobu.
82
Lecz ¿ycie, które by³o w tym listku, odchodzi tam, sk¹d przysz³o
– schodzi w drzewie w dó³ do korzeni. I tam ono pozostaje – w
korzeniach drzewa a¿ do nastêpnego sezonu. Bo w tym okresie roku
s³oñce oddali³o siê od ziemi, wzglêdnie ziemia oddali³a siê od s³oñca i
ona toczy siê po orbicie obiegaj¹c s³oñce i jest oddalona od niego, a na
ziemiê przysz³a zimowa pora. Dlatego korzenie zatrzymuj¹ ¿ycie tego
listka tak d³ugo, a¿ ziemia przybli¿y siê znowu do s³oñca, i potem nie
mo¿na powstrzymaæ tego listka, ¿eby nie pojawi³ siê ponownie. On
znowu wyroœnie, z tak¹ pewnoœci¹ jak to, ¿e s³oñce powróci! On
znowu wyroœnie, lecz musi czekaæ na nastêpny sezon, zanim mo¿e
pojawiæ siê znowu.
83
I dzisiaj daje nam to wielkie œwiadectwo – jako œwiadek
stworzenia Bo¿ego. Bo gdy jesteœmy w sezonie œmiertelnego ¿ycia,
wychowuj¹c nasze dzieci, zawieramy ma³¿eñstwa i zak³adamy
rodziny, jest to ¿ycie wzglêdnie sezon œmiertelnego ¿ycia. Lecz jeœli
zostaliœmy zrodzeni z Góry, to cia³o powraca do prochu ziemi, sk¹d
ono przysz³o, a duch odchodzi tam, sk¹d przyszed³, wzglêdnie
odchodzi raczej do góry, sk¹d on przyszed³ – do Boga, Który go da³, i
potem nastanie inny sezon. A ten sezon, który nastanie, bêdzie
sezonem nieœmiertelnym. A gdy Syn Bo¿y powstanie z uzdrowieniem
na Jego skrzyd³ach, bêdzie zupe³nie niemo¿liwe zatrzymaæ te cia³a
d³u¿ej w ziemi. One wyjd¹ w œwiat³oœci Syna Bo¿ego.
Sama przyroda
œwiadczy o tym.
84
Wiêc jeœli jesteœmy chrzeœcijanami i jesteœmy narodzeni z Ducha
Bo¿ego, œmieræ nie oznacza dla nas niczego innego ni¿ zwyciêstwo,
bowiem to stare skazitelne cia³o, nad którym szatan ci¹gle jeszcze ma
moc, wpadnie do prochu ziemi. Lecz kiedy nastanie ten sezon!
Obecnie mamy niedobry sezon; jest to œmiertelny sezon. Lecz kiedy
przyjdzie Ten Nieœmiertelny, to nastanie nieœmiertelny sezon. On
przyprowadzi ze Sob¹ te nieœmiertelne duchy, które powróci³y do
MÓWIONE S£OWO
14
Niego z tej ziemi, i one wyjd¹ znowu w zmartwychwstaniu – do
wspania³ego Tysi¹cletniego Królestwa i bêd¹ siê lœniæ w Jego Chwale.
Wszystko na ziemi sk³ada œwiadectwo.
85
S³oñce wschodzi na Wschodzie, by pokazaæ pocz¹tek ¿ycia; ono
idzie na drug¹ stronê i zachodzi wieczorem. Z brzaskiem dnia ptaki
budz¹ siê i œpiewaj¹, one s¹ tak szczêœliwe. My te¿ czujemy siê œwie¿o;
wieczorem jesteœmy zmêczeni, kiedy s³oñce zachodzi. To œwiadczy o
tym, ¿e istnieje ¿ycie i œmieræ; dzieñ urodzi³ siê i dzieñ umar³.
86
Drzewo ¿y³o, potem liœcie odpad³y. Bóg zachowa³ je w korzeniach
drzewa, gdzie to ¿ycie by³o pierwotnie, sk¹d ono zaczê³o róœæ – tam
w korzeniach. Ono wyros³o i utworzy³o sobie listki, by mieæ cieñ, lecz
potem powraca tam, sk¹d przysz³o – tylko by odpocz¹æ i pojawiæ siê
w kolejnym sezonie.
87
¯ycie w ma³ym kwiatku, który wyrós³ z nasienia, powraca gdzieœ,
a nie wiemy dok³adnie gdzie. Lecz z tego nasienia mo¿e wyjœæ ca³y
mi¹¿sz i ono zbutwieje w ziemi. Pomimo to jest w nim ¿ycie, które jest
ukryte do ponownego zmartwychwstania.
Wszystko mówi o tym, sk³ada o tym œwiadectwo.
88
Otó¿, mia³em ten przywilej, ¿e podró¿owa³em wiele po ca³ym
œwiecie. S³ysza³em o ró¿nych religiach. S³ysza³em o ró¿nych
pogl¹dach. S³ysza³em o mahometanach, o buddystach, o szyitach, o
d¿ainsach, i ach, o wielu setkach ró¿nych pogl¹dów o religii, o
bo¿kach, boginiach i o wszystkich tych rzeczach. Lecz ani jedna z
nich, nikt z nich, ¿adna z nich nie zawiera w sobie ani trochê Prawdy!
89
Nasza chrzeœcijañska religia jest prawdziw¹ religi¹; œmieræ,
pogrzeb i zmartwychwstanie. Ca³a natura, niebiosa i sama ziemia,
œwiadcz¹ o tym. Jest to Bo¿e œwiadectwo dla Jego ludu – ka¿dego
dnia, ¿e istnieje œmieræ, pogrzeb i zmartwychwstanie. Ka¿dy sezon
przechodzi ponad naszymi g³owami. Widzimy œmieræ, pogrzeb i
zmartwychwstanie. Wiemy zatem, ¿e to jest Prawd¹. Chrzeœcijañstwo
zasadniczo jest Prawd¹. Ono sk³ada swoje œwiadectwo.
90
I okazuje siê, ¿e zosta³o to stworzone przez wspania³¹, najwy¿sz¹
Inteligencjê, aby s³u¿y³o swemu celowi. Ono jest tutaj w pewnym
celu. Bóg nie musia³ robiæ takich drzew. On uczyni³ je takie, chocia¿
odró¿niaj¹ siê jedno od drugiego, i tak dalej. On uczyni³ to wszystko
dla Swego celu, by by³y œwiadkami i sk³ada³y œwiadectwo. On móg³
uczyniæ drzewa jak coœ, co by³oby ca³kiem inne, jak ska³y. On móg³
stworzyæ drzewa takie, jakie On chcia³. On móg³ stworzyæ kwiaty w
jakikolwiek sposób On chcia³. Lecz On uczyni³ je takie, aby sk³ada³y
œwiadectwo, poniewa¿ s¹ Bo¿ymi œwiadkami. One s¹ prawdziwymi
œwiadkami, ¿e wszystkie inne religie s¹ fa³szywe, a Jezus Chrystus
jest prawdziwy. Œmieræ, pogrzeb i zmartwychwstanie œwiadcz¹ o
ŒWIADECTWO PRAWDZIWEGO ŒWIADKA
15
tym, ¿e nie jesteœmy martwi na wieki, lecz ¿yjemy na nowo. To
wskazuje na najwy¿sz¹ Inteligencjê!
91
Mo¿emy, jeœli czas pozwoli… Nie chcê jednak zajmowaæ zbyt
d³ugiego czasu. Lecz mo¿e bêdê przemawia³ znowu… I nie chcemy
stawiaæ samych siebie za wzór. To jest Kaplica, w której mamy nasze
w³asne Nauczanie i nasz¹ Naukê, i tutaj w³aœnie mogê nauczaæ tego,
co uwa¿am za w³aœciwe.
92
Chcê zwróciæ uwagê na inn¹ Inteligencjê, mówi¹c¹ o ³asce Bo¿ej,
która zjawi³a siê nam. Czy zauwa¿yliœcie, ¿e pierwsz¹ rzecz¹ s¹
korzenie, drug¹ jest ³odyga, trzeci¹ rzecz¹ jest owoc, i na tym siê
koñczy?
93
Usprawiedliwienie – korzenie; poœwiêcenie – ³odyga; a owoc jest
oryginalnym Nasieniem. I by³ to Martin Luther, John Wesley i chrzest
Duchem Œwiêtym; usprawiedliwienie, poœwiêcenie i chrzest Duchem
Œwiêtym. To sk³ada œwiadectwo naszemu pogl¹dowi odnoœnie Pisma
Œwiêtego. I mam tutaj zanotowany tuzin spraw, które móg³bym
powiedzieæ o tym – o ró¿nych rzeczach, które sk³adaj¹ œwiadectwo.
Kiedy patrzymy siê na naturalne rzeczy, one œwiadcz¹ o rzeczach
duchowych. Usprawiedliwienie – korzenie; poœwiêcenie – ŸdŸb³o;
chrzest Duchem Œwiêtym – owoc, który pojawia siê jako rezultat
korzenia i ŸdŸb³a.
94
Ten korzeñ wyrós³ z nasienia. Nasienie jest takie, jak to, które
wpad³o do gleby, ono pojawi³o siê znowu.
95
A dzisiaj! My ¿yliœmy w wieku Luthra, ¿yliœmy w wieku Wesley’a,
a obecnie ¿yjemy w wieku Odkupionych, w wieku Wylania Ducha
Œwiêtego. Co to jest? Rodzi znowu ten sam Koœció³, t¹ sam¹ rzecz,
która zosta³a zasiana w Dniu Piêædziesi¹tym. Sama przyroda
œwiadczy o tym; dok³adnie tak samo, jak sk³ada œwiadectwo o
œmierci, pogrzebie i zmartwychwstaniu.
96
O, to œwiadczy o Wiekuistym Bogu i o Jego œwiadectwach!
Gdybyœmy siê tylko mogli rozejrzeæ dooko³a, zobaczymy Boga
wszêdzie, zobaczymy, ¿e On œwiadczy codziennie. A jak my uparcie,
nieœwiadomie potykamy siê na tych rzeczach, na tej prostocie?
Patrzcie, ka¿de drzewo g³osi nam. Ka¿dy kwiat g³osi nam. Ka¿dy
ogród g³osi nam. Ca³y œwiat nam g³osi. Bóg jest Bogiem i my widzimy
Jego chwa³ê. Pomimo to tak rozmyœlnie potykamy siê na tym i
zamieniamy te sprawy, i odwracamy nasze oczy i nasz¹ wyobraŸniê
od takich rzeczy, a kierujemy je na pró¿ne rzeczy tego œwiata, by
zaspokoiæ po¿¹dliwoœæ, która ¿yje w nas przez ducha, któremu
pozwoliliœmy opanowaæ nasze ¿ycie. Jak bardzo powinniœmy wyzbyæ
siê tego ducha, a przyj¹æ Ducha Bo¿ego!
97
Ca³a przyroda, wszystko wszêdzie œwiadczy o tym! Niebiosa,
niebo, tak wiele rzeczy! Siedzia³em wczoraj w moim gabinecie i
MÓWIONE S£OWO
16
zanotowa³em to sobie; nie bêdê mia³ czasu, by do tego przejœæ. Lecz
mo¿ecie obserwowaæ po prostu dooko³a, ¿e ka¿da rzecz, któr¹ Bóg
stworzy³, œwiadczy o Jego chwale. Wszystko, ka¿de stworzenie Bo¿e
sk³ada œwiadectwo o Bogu i o Jego zamiarach. Wskazuje na wielk¹,
najwy¿sz¹ Inteligencjê.
98
Sta³em raz na wierzcho³ku góry i obserwowa³em kar³owate
œwierki, mniej wiêcej tak wysokie, które obgryza³y owce, dzikie owce,
i widzia³em te kar³owate œwierki na tej górze. Je¿eli cz³owiek zejdzie
trochê ni¿ej, wejdzie do kosodrzewiny – to jest inna przyroda, inny
gatunek, który roœnie na innym terenie. Jeszcze ni¿ej natrafimy na
sosny. Schodz¹c coraz ni¿ej wejdziemy miêdzy szeleszcz¹ce osiki.
Gdy wyjdziemy z nich, wejdziemy miêdzy bukowe zaroœla. Schodz¹c
coraz ni¿ej natrafimy na trawy. Jeszcze ni¿ej rosn¹ chwasty. A na
dole wejdziemy na pustyniê, gdzie nie roœnie nic. Ka¿dy gatunek –
komórka i jej w³asne ¿ycie mówi¹ o ich œrodowisku, w którym ¿yj¹.
Tylko inteligentny Bóg móg³ uczyniæ coœ takiego! Ka¿dy gatunek ma
indywidualne ¿ycie. Widzimy palmy na Florydzie, widzimy dêby w
œrodkowej Ameryce, widzimy szeleszcz¹ce osiki w Górach Skalistych.
Ka¿de z nich ¿yje odrêbnym ¿yciem sk³adaj¹c œwiadectwo ku chwale
Wszechmog¹cego Boga.
99
Obserwujcie wielkie morze, gdy stoicie na jego brzegu. Jego
k³êbi¹ce siê fale uderzaj¹ w brzeg z tak¹ moc¹, ¿e rozpryskuj¹ siê i
skacz¹ jak z³y pies na koñcu swego ³añcucha. Chcia³yby utopiæ
ziemiê, gdyby mog³y; s¹ ju¿ tak zmêczone z powodu jej grzechów.
Lecz Bóg umieœci³ stró¿a na niebie, nazywa siê ksiê¿yc, i On
ustanowi³ granice morza, których nie mog¹ przekroczyæ. I ten stró¿
czuwa nad tym we dnie i w nocy. Kiedy on odwraca siê ty³em, by
spojrzeæ w kierunku Boga, by zobaczyæ, jak Bóg wygl¹da, to zaczyna
nadci¹gaæ przyp³yw, lecz kiedy znowu odwróci twarz, to przyp³yw
odchodzi. On czuwa nad tymi granicami i morze nie mo¿e iœæ dalej.
Kiedy odwraca siê plecami, podnosi siê przyp³yw, lecz kiedy zwraca
siê swoj¹ twarz¹, nastaje odp³yw. Bóg umieœci³ tam stró¿a. Co on
czyni? On œwiadczy o tym, ¿e Bóg z 1. Moj¿eszowej, Bóg ca³ej Biblii
pozostaje Bogiem! Jest to œwiadectwo, ¿e On nim jest!
100
Moglibyœmy wymieniæ kilku innych proroków Starego Testamentu,
jak oni œwiadczyli o urodzeniu Chrystusa. Na przyk³ad Izajasz, 9.
rozdzia³; Izajasz 9, 6. Setki i setki lat przedtem, zanim siê to
urzeczywistni³o, prorocy œwiadczyli o tym. I oni mówili: „Urodzi³
nam siê syn, by³ nam dany syn”. Jak oni o tym wiedzieli? Jak móg³
cz³owiek, który urodzi³ siê z niewiasty, wiedzieæ tak¹ rzecz? Jak móg³
cz³owiek powiedzieæ dok³adnie, co siê stanie, setki lat przedtem,
zanim siê to sta³o: „Narodzi³ nam siê syn, by³ nam dany syn”? Mówili:
„Bêdzie nazwany Imieniem: ,Doradca, Ksi¹¿ê Pokoju, Wszechmog¹cy
Bóg, Wiekuisty Ojciec’.”
ŒWIADECTWO PRAWDZIWEGO ŒWIADKA
17
101
Oni powiedzieli, gdzie On siê urodzi. Prorok, bêd¹c pod
natchnieniem powiedzia³: „Ty Betlejem Judzkie nie jesteœ
najmniejsze spoœród miast ksi¹¿êcych, poniewa¿ z ciebie wyjdzie
w³adca!”
102
Co zatem nawiedzi³o tych proroków? Co ich inspirowa³o? Jaka
doskona³a dok³adnoœæ! Nie tylko to, lecz prorocy zapowiedzieli, co
On bêdzie czyni³. Prorocy widzieli go nawet urodzonego – gdzie On
siê urodzi i jak On siê urodzi. Nie by³ zwyk³ym dzieckiem, by³ po
prostu dzieckiem, które urodzi siê pewnej kobiecie; Ono mówi³o, ¿e
On urodzi siê w tajemniczy sposób – ¿e urodzi siê dziewicy. „Panna
pocznie”. Co nawiedzi³o œmiertelnego cz³owieka i sprawi³o, ¿e on
zobaczy³ to setki lat przedtem, zanim siê to sta³o? Wype³ni³o siê to
dok³adnie co do litery! Jakie to wielkie œwiadectwo o najwy¿szej
Istocie ¿yj¹cego Boga! Nie tylko to, lecz powiedzia³ równie¿, gdzie On
siê urodzi i jak siê urodzi.
103
Zapowiedzia³, co œwiat bêdzie mówi³ o Nim. Przepowiedzia³ te
w³aœnie znaki i cuda, które bêd¹ Mu towarzyszyæ, by udowodniæ, ¿e
On jest Mesjaszem. Udowodni³, ¿e On bêdzie odrzucany. A nawet,
bêd¹c w Duchu, wypowiedzia³ z jêkiem Jego S³owa na krzy¿u setki
lat przedtem, zanim On siê urodzi³.
104
Dawid – w Duchu. Chcia³bym siê powo³aæ na to, jak powiedzia³
Jezus: „Dlaczego Dawid bêd¹c w Duchu nazwa³ Go ,Panem’? Dawid!
Nie Dawid, lecz Dawid w Duchu! Jest wielka ró¿nica miêdzy
Dawidem, a Dawidem bêd¹cym w Duchu. Jest wielka ró¿nica miêdzy
koœcio³em, a Koœcio³em w Duchu. „Dlaczego Dawid bêd¹c w Duchu
nazwa³ Go ,Panem’, je¿eli On by³ jego Synem, mówi¹c: ,Rzek³ Pan
Memu Panu: „Usi¹dŸ po Mojej prawicy”’?” Oni mogli zapytaæ… Nie
odpowiedzieli Mu wiêcej… Potem nie zadawali Mu wiêcej pytañ.
105
Lecz Dawid w 22. Psalmie wszed³ w Ducha, w Ducha Bo¿ego! A
gdy wszed³ w Ducha, to nawet wypowiedzia³ S³owa, które On
wypowiada³ z jêkiem na krzy¿u. „Bo¿e Mój, Bo¿e Mój, czemu Mnie
opuœci³eœ? Wszystkie Moje koœci – oni gapi¹ siê na Mnie! Rêce moje i
stopy Moje przebili!”
106
Lecz „On by³ zraniony za nasze przestêpstwa” – tutaj przychodzi
inny prorok – „starty za nasze nieprawoœci, kaŸñ pokoju naszego by³a
na Nim; a Jego sinoœciami zostaliœmy uzdrowieni”.
107
Jaka dok³adnoœæ – jak doskonale powiedzieli to ci prorocy! Nie
powiedzieli o nim ani jednego s³owa, które by siê nie urzeczywistni³o.
Ostatnich siedem proroctw, które by³y podane o Nim, wype³ni³o siê w
ci¹gu ostatnich siedmiu godzin na krzy¿u. Jak¿e, ka¿de S³owo
wype³ni³o siê, ani jedno nie zosta³o nie wype³nione!
108
O czym to mówi? O najwy¿szej Inteligencji. Nie byli to ci mê¿owie.
Ci mê¿owie byli tylko ludŸmi, takimi jak wy i ja. Lecz oni byli
MÓWIONE S£OWO
18
natchnieni przez Najwy¿sz¹ Istotê, która œwiadczy³a o tym, ¿e my w
naszej generacji i w generacjach, które nastan¹ – we wszystkich
generacjach od tamtego czasu a¿ do obecnego, mo¿emy spojrzeæ na
Jego S³owo i wiedzieæ, ¿e Ono jest prawdziwe. Jest to œwiadectwo, ¿e
S³owo Bo¿e jest Prawd¹.
109
Wszystkie Jego dzie³a s¹ doskona³e. S¹ doskona³e i we w³aœciwym
czasie. Nie spóŸniaj¹ siê ani o godzinê. Czasami myœlimy sobie, ¿e siê
spóŸniaj¹, lecz tak nie jest. Kiedy siê to stanie, widzimy, ¿e to nie
mog³o przyjœæ prêdzej, nie mog³oby siê to staæ lepiej. Jest to doskona³e
i we w³aœciwym czasie.
110
Nawet w naszym czasie obecnie, gdy widzimy, ¿e te wizje
wype³niaj¹ siê i dziej¹ siê te rzeczy. One s¹ przepowiedziane i
chcielibyœmy wiedzieæ, kiedy siê wype³ni¹, i co siê bêdzie dziaæ.
Stwierdzamy wiêc, ¿e one s¹ doskona³e i we w³aœciwym czasie,
dok³adnie.
111
Jak móg³bym pomyœleæ o mojej matce, kiedy widzia³em j¹ star¹ i
trzês¹c¹ siê? Lecz potem, kiedy On pokaza³ mi tê wizjê i zobaczy³em,
w jakim stanie ona jest obecnie, to ja uwielbiam Boga! Wiem, ¿e ona
bêdzie ¿yæ znowu. Ona nie jest martwa; ona œpi. Ona jest w
Chrystusie.
112
Jak¿e, widzimy, ¿e Bóg zapowiada te rzeczy! Ostatnim razem,
kiedy sta³em tutaj za wasz¹ kazalnic¹, mówi³em o pewnej wizji, któr¹
mi Pan pokaza³, o tym jak pojadê na Pó³noc i co siê tam wydarzy, i
jak mój towarzysz, gdy schodziliœmy z tej góry, mówi³: „Bracie
Branham, ty mi chcesz powiedzieæ, ¿e gdzieœ miêdzy tym miejscem
tutaj, a tym na dole, oddalonym o pó³ mili, bêdzie niedŸwiedŸ grizzly
srebrnej maœci? Nigdy przedtem nie widzia³em takiego! I ty go
upolujesz, nim tam zejdziemy?”
Ja powiedzia³em: „To jest zgodne z Jego S³owem”.
113
I wype³ni³o siê to dok³adnie w ten sposób! Dlaczego? To œwiadczy
o tym, ¿e On jest ci¹gle Bogiem, ¿e wszystkie Jego obietnice s¹
prawdziwe. Bóg podaje œwiadectwo, a Jego œwiadectwa s¹
prawdziwe. On podaje œwiadectwo, a to œwiadectwo mówi o Jego
m¹droœci. Ono mówi o Jego Inteligencji. Tak.
114
Kiedy Jezus z Nazaretu przyszed³ na ziemiê, wszystkie Jego
potê¿ne dzie³a poœwiadcza³y to, co On mówi³. Nikt nie powinien by³
w¹tpiæ w Niego. On powiedzia³: „Je¿eli Mi nie wierzycie, to wierzcie
Moim dzie³om; je¿eli nie potraficie zrozumieæ, ¿e On jest Bogiem”.
115
„Ty Sam czynisz siê nim! Jesteœ cz³owiekiem, a czynisz siê
Bogiem”.
116
On powiedzia³: „Jeœli nie mo¿ecie Mi wierzyæ, wierzcie Moim
dzie³om; bo one s¹ œwiadectwami Bo¿ymi, poœwiadczaj¹cymi, ¿e Ja
jestem Tym, za kogo siê podajê. Je¿eli nie mo¿ecie Mi wierzyæ, to
ŒWIADECTWO PRAWDZIWEGO ŒWIADKA
19
wierzcie znakom, które maj¹ Mi towarzyszyæ. Czy Mesjasz nie
powinien by³ czyniæ tych dzie³?” Kim On by³? Œwiadectwem! Jego
dzie³a poœwiadcza³y wszystko, co On mówi³.
117
Marta sta³a tam przed Jezusem, a jej brat by³ martwy i by³ w
grobie. Jego cia³o zaczê³o ju¿ ulegaæ ska¿eniu i on zacz¹³ siê
rozk³adaæ w grobie. Robaki ju¿ toczy³y jego cia³o, robaki skórne. Jego
twarz zapad³a. Lecz ona powiedzia³a: „Panie, my wierzymy, ¿e Ty
jesteœ Synem Bo¿ym, który mia³ przyjœæ na œwiat. Jesteœmy tego
pewni”.
118
On powiedzia³: „Jam jest zmartwychwstaniem i ¯yciem. Kto
wierzy we Mnie, choæby i umar³, jednak ¿yæ bêdzie. Ktokolwiek ¿yje
i wierzy we Mnie, nigdy nie umrze. Czy temu wierzysz?”
119
Ona odrzek³a: „Tak, Panie! Tak, Panie, ja wierzê, ¿e Ty jesteœ
Synem Bo¿ym, który mia³ przyjœæ na œwiat”.
120
„Ja wam teraz poka¿ê, ¿e Ja jestem tym, Kim mia³em byæ, jak by³o
o Mnie mówione. Ja z³o¿ê o tym œwiadectwo. Udowodniê to, co
twierdzi³em – ¿e jestem Tym, Kim jestem. Gdzie go pogrzebaliœcie?”
A ona odrzek³a: „Panie, chodŸ i zobacz”.
121
Wtedy pokaza³ równie¿, ¿e jest cz³owiekiem. On p³aka³ razem z
tymi, którzy p³akali. On œmieje siê z tymi, którzy siê œmiej¹. On cieszy
siê zwyciêstwem razem z tymi, którzy ciesz¹ siê zwyciêstwem.
Trzymajmy Go wiêc w zwyciêstwie.
122
Jezus poszed³ do grobu i stan¹³ tam, kiedy oni odtoczyli kamieñ. I
tam le¿a³o to ska¿one cia³o, w którym ju¿ toczy³y robaki, by³o
po³o¿one na ziemi, twarz by³a zapadniêta na skutek rozk³adu, który
ju¿ siê zacz¹³. On wypowiedzia³ te S³owa: „£azarzu, wyjdŸ!” A ten
cz³owiek, który by³ martwy, stan¹³ na swoich nogach i ¿y³ na nowo.
123
To potwierdzi³o ka¿de Jego twierdzenie, które On kiedykolwiek
powiedzia³, ¿e jest Synem Bo¿ym. On by³ wiêcej, ni¿ Synem Bo¿ym.
On by³ zarazem Synem i Bogiem. On by³ przybytkiem Boga, poniewa¿
¿aden inny cz³owiek nie móg³ mieæ takiej mocy, jak On.
Do tego by³
potrzebny sam Bóg, by powo³aæ z powrotem do ¿ycia cz³owieka, który
by³ martwy i pogrzebany ju¿ cztery dni. Jego w³asne czyny
poœwiadcza³y ka¿de twierdzenie, które On wypowiedzia³. On by³
Bogiem.
124
Wiemy, ¿e to prawda, poniewa¿ On tak powiedzia³. Œwiadectwo
proroków, œwiadectwo przyrody – ona jest œwiadkiem. Œwiadectwo
proroków, œwiadectwo Jezusa.
125
I On nigdy nie pozosta³ Sam bez œwiadka. Bóg mia³ zawsze
Swojego œwiadka. A gdy On by³ tutaj na ziemi, powiedzia³: „Jest to
korzystne dla mnie, ¿ebym odszed³; bo jeœli Ja nie odejdê, nie mogê
pos³aæ tego Œwiadka – tego nieœmiertelnego, Wiecznego Œwiadka”.
MÓWIONE S£OWO
20
126
On urodzi³ siê z kobiety, dlatego On musia³ ulec… wzglêdnie On
musia³ umrzeæ. Bóg nie pozwoli³, ¿eby Jego cia³o zaczê³o ulegaæ
ska¿eniu. Jednakowo¿ On musia³ umrzeæ, jako œmiertelnik, by wzi¹æ
na Siebie nasze grzechy.
127
Lecz zanim On odszed³, zostawi³ nam Œwiadka, Ducha Œwiêtego.
Wiêkszoœæ proroków na przestrzeni wszystkich wieków, daleko
wstecz na samym pocz¹tku mówi³a o tym wielkim Œwiadku, który
bêdzie w dniach ostatecznych dla Koœcio³a; nasz wielki Œwiadek,
Duch Œwiêty.
128
Duch Œwiêty jest naszym Œwiadkiem. On jest dowodem. On jest
Pieczêci¹. On jest udzielonymi nam prawami. On jest naszym
wypisem z konta do ka¿dego S³owa Bo¿ego, które by³o powiedziane.
Amen! On jest œwiadkiem, ¿e Chrystus ¿yje. A dlatego ¿e On ¿yje, my
¿yjemy równie¿. On jest udzielonym nam wyci¹giem z konta.
129
Skoro taka Osoba ma przyjϾ w ostatecznych dniach, by
prowadziæ Koœció³, przysta³o Bogu powiedzieæ Swojemu ludowi, ¿e
On bêdzie tutaj. Niemal wszyscy prorocy, œwiadcz¹ o Jego Przyjœciu,
o Duchu Œwiêtym.
130
Osiem stuleci, zanim siê to sta³o, Joel, syn Petuela prorokowa³, ¿e
On przyjdzie. Osiemset lat przedtem, zanim siê to sta³o! Ten wielki
syn Petuela, prorok, uwa¿any za neurotyka, postradaj¹cego zdrowy
umys³, nerwowego, wpadaj¹cego w podniecenie, wyprowadzonego
umys³owo z równowagi. Joel prorokowa³ w 2. rozdziale 28. wersecie
nastêpuj¹co:
„
I stanie siê w ostatecznych dniach, mówi Bóg, ¿e Ja wylejê
Ducha mego na wszelkie cia³o i prorokowaæ bêd¹ synowie
wasi i córki wasze…
Nawet i na s³ugi i na s³u¿ebnice wylejê w one dni Ducha
mego.
I dam cuda na niebie i na ziemi, krew i ogieñ i s³upy
dymowe.
S³oñce obróci siê w ciemnoœæ, a miesi¹c w krew, pierwej ni¿
dzieñ Pañski wielki i straszny przyjdzie.
Wszak¿e stanie siê
przed wielkim i strasznym dniem
Pañskim, ¿e ktokolwiek wzywa³by imienia Pañskiego,
wybawiony bêdzie;”
131
Osiemset lat przedtem, zanim przyszed³ ten wielki Œwiadek, syn
Petuela œwiadczy³ o Nim, prorokowa³ o Nim. Co nawiedzi³o tego
m³odego proroka?
132
Powiedzcie mi, Kto móg³ to powiedzieæ mê¿czyŸnie, który by³
„urodzony z niewiasty, a jego ¿ycie jest krótkie i pe³ne k³opotów”.
Takim w³aœnie jest. Powiedzcie mi, co mog³o podnieciæ jego
ŒWIADECTWO PRAWDZIWEGO ŒWIADKA
21
najwewnêtrzniejsz¹ istotê tak, ¿e potrafi³ patrzeæ poprzez przestrzeñ
i czas, i zobaczyæ tego wielkiego Œwiadka, przychodz¹cego do
Koœcio³a w dniach ostatecznych. Powiedzcie mi, co mog³o to sprawiæ.
Nikt inny ni¿ Inteligentny, Najwy¿szy, Wielki i Wszechmog¹cy Bóg!
Jedynie On móg³ tego dokonaæ. Nawiedzi³ œmiertelnego „cz³owieka,
urodzonego z niewiasty, pe³nego k³opotów, maj¹cego krótkie ¿ycie”,
jak powiedzia³ Job w 14. rozdziale. „Wyroœnie jako kwiat, potem
zostanie œciêty; tak, zmarnieje, oddawszy swego ducha”. Lecz w
cz³owieku maj¹cym Ducha Œwiêtego, inteligencja wielkiego i
potê¿nego Boga mo¿e pokonaæ wszelkie bariery czasu – on mo¿e
przebiæ siê poprzez wszystko dziêki Jego Duchowi i pokazaæ
œmiertelnikowi, co siê wydarzy. Alleluja!
133
Je¿eli to nie jest œwiadectwo ¿yj¹cego Boga, to co nim jest? Ono
mo¿e to przepowiedzieæ, zanim siê to wydarzy. Amen. Mo¿e to
przewidzieæ, nim siê to wydarzy! I przepowiedzia³ to dziêki
Inteligencji i z doskona³¹ dok³adnoœci¹, ¿e to wydarzy siê zupe³nie
dok³adnie w ten sposób, jak on to powiedzia³. Je¿eli to nie jest
œwiadectwo, to co nim jest? Co mog³oby mówiæ o ¿yj¹cym Bogu
wiêcej? Oczywiœcie, On jest Œwiadkiem!
134
Prorokowa³, ¿e to bêdzie siê dziaæ: „W ostatecznych dniach On
wyleje Swego Ducha na wszelkie cia³o”.
135
Siedemdziesi¹t piêæ lat potem, gdy Joel prorokowa³, Izajasz, syn
Amosa, prorokowa³ o tym wielkim Œwiadku, który mia³ przyjœæ do
Koœcio³a.
136
O czym mówiê? O œwiadku, o prawdziwym œwiadku, rzeczywistym
œwiadku. Wyprowadzi³em Go na podstawie przyrody, na podstawie
proroków, na podstawie Biblii. Teraz widzimy Go, przychodz¹cego w
naszym czasie, w którym On mia³ byæ dany.
137
Siedemdziesi¹t piêæ lat, mniej wiêcej siedemdziesi¹t piêæ lat
potem, gdy prorokowa³ Joel, wyst¹pi³ Izajasz, syn Amosa, wielki
prorok, który poda³ nam kompletn¹ Bibliê od 1. Moj¿eszowej do
Objawienia w swoich szeœædziesiêciu szeœciu rozdzia³ach; jego ksiêga
zawiera szeœædziesi¹t szeœæ rozdzia³ów. On rozpocz¹³ od stworzenia w
1. Moj¿eszowej i skoñczy³ w Tysi¹cletnim Królestwie. Ten wielki
cz³owiek – on zapowiedzia³ przyjœcie Ducha Œwiêtego.
138
Powróæmy wiêc i przeczytajmy to. Zanotowa³em Izajasza 28, 11.
Czytajmy to na chwilê i stwierdzimy tutaj, co on powiedzia³ o
przyjœciu Ducha Œwiêtego. Izajasz, 28. rozdzia³, rozpocznijmy od 5.
wersetu:
„W owym dniu bêdzie Pan Zastêpów ozdobn¹ koron¹…”
139
On mówi tutaj o tym wspania³ym dniu, kiedy przyjdzie ten
Œwiadek. Co jest nasz¹ koron¹? Duch Œwiêty koronuje nas!
MÓWIONE S£OWO
22
„…koron¹ chwa³y i wspania³ym diademem dla resztki
swojego ludu”.
140
Ta resztka – „ludzie, którzy pozostali”. „On bêdzie diademem,
koron¹ chwa³y, wspania³ym diademem!” Pomyœlcie, by³o to
powiedziane siedemset lat przedtem, zanim siê to sta³o!
„…duchem s¹du siedz¹cemu na s¹dzie…
(To w³aœnie
czyni On dla nas przy o³tarzu.)
…moc¹ tym, którzy odpieraj¹ bitwê pod bram¹…
(Pozwólcie mi to zobaczyæ)…którzy odpieraj¹ bitwê a¿ do
bramy”.
141
Ci, którzy staj¹ w Jego obronie i razem z Nim – ten wielki Duch
(Duch Œwiêty, o którym prorokowa³), bêdzie moc¹ dla tego, który stoi
w bramie, bêd¹c w boju. On jest nasz¹ si³¹. My polegamy na Nim; nie
na kulturze, nie na wykszta³ceniu, nie na rzeczach tego œwiata. „Nie
moc¹ ani si³¹, lecz Moim Duchem, mówi Pan”. Koœció³ polega na Tym
mocno
! „On bêdzie moc¹ dla tego, który stoi w bramie”. Nie jego
teologiczne zaplecze, nie jego denominacja, lecz Duch Œwiêty bêdzie
jego moc¹. To On bêdzie sta³ w bramie. On bêdzie polega³ na mocy
Ducha Œwiêtego, by odeprzeæ ataki obcych.
„Ale ci, którzy b³¹dz¹ na skutek wina
(s³uchajcie teraz), i od
mocnego napoju taczaj¹ siê –
zeszli z „tej” drogi – kap³an i
prorok b³¹dz¹ od mocnego napoju, utonêli w winie, taczaj¹
siê od mocnego napoju, b³¹dz¹ w widzeniu, potykaj¹ siê w
s¹dzie”.
142
Innymi s³owy: w wizji – oni nawet nie wierz¹ w coœ takiego. I w
s¹dzie
– oni mówi¹: „O, je¿eli tylko przy³¹czysz siê do koœcio³a, to jest
w porz¹dku”. I co my mamy? Zgrajê pijaków. Obserwujcie, co
powiedzia³ prorok – oto jest Bo¿y œwiadek.
„Albowiem wszystkie sto³y s¹ pe³ne plugastwa – wymiocin
i plugastwa, i nie ma tam czystego miejsca”.
143
¯adne miejsce nie jest czyste; te sto³y. Dlaczego? Oni tam
wchodz¹, pijacy i nierz¹dnice, i bior¹ kawa³ek bia³ego chleba,
rozcinaj¹ go na kawa³ki i obchodz¹ komuniê, w której bior¹ udzia³
czyœci i nieczyœci razem. Wymiociny! Sto³y s¹ pe³ne wymiocin.
„Kogó¿ to chce uczyæ poznania…
(w takim czasie, jak
nasz?) A komu t³umaczyæ naukê?”
144
Komu bêd¹ to t³umaczyæ, skoro oni maj¹ swoje w³asne teologiczne
prze¿ycia i inne rzeczy, na których polegaj¹? Oni nie powróc¹ do
S³owa Bo¿ego. Oni mówi¹: „O, to by³o dla innego okresu. To by³o dla
innej generacji”. Ich sto³y s¹ pe³ne wymiocin. S³uchajcie tego proroka
maj¹cego najwy¿sz¹ Bo¿¹ Inteligencjê, mówi¹c¹ przez niego.
ŒWIADECTWO PRAWDZIWEGO ŒWIADKA
23
„Czy odwyk³ym od mleka i odstawionym od piersi?”
Nie
koœcielnym niemowlêtom!
Poniewa¿ podawa³ im przepis za przepisem…”
145
On teraz mówi o S³owie. Nie mówcie: „Ojciec, Syn i Duch
Œwiêty”, kiedy Ono mówi: „W Imieniu Jezusa!” Nie mówcie
„uœciœnijmy d³onie”, kiedy On mówi³ o znowuzrodzeniu!
„… przykazanie za przykazaniem, przepis za przepisem,
linijka za linijk¹, trochê tu i trochê ówdzie.
Zaiste, przez j¹kaj¹cych siê i mówi¹cych obcymi jêzykami
bêdê
Ja mówi³ do tego ludu. Alleluja!”
146
„J¹kaj¹cymi siê ustami – „mamrotanie”. Byæ mo¿e zebrani siedz¹
po prostu, pe³ni czci i w uciszeniu, a ktoœ – jeden z nich potrafi poj¹æ
to mamrotanie i zrozumieæ, co oni mówi¹. „J¹kaj¹cymi siê ustami i
innymi jêzykami bêdê mówi³ do tego ludu” – prorokuj¹c o Duchu
Œwiêtym. „J¹kaj¹cymi siê ustami bêdê mówi³ do tego ludu”.
„Którym on rzek³: To jest odpocznienie…”
147
Otó¿, wy bracia adwentyœci, którzy obchodzicie siódmy dzieñ, co
wy na to?
„To jest sabat, to jest odpocznienie – dajcie odpoczynek
spracowanemu…”
148
Bo¿e, daj nam takiego dzielnego cz³owieka, by stan¹³ w bramie z
Tym i œwiadczy³ o Tym!
„To jest odpocznienie – dajcie odpoczynek spracowanemu;
to jest orzeŸwienie, lecz oni nie chcieli s³uchaæ”.
149
To jest smutna strona tego – oni Tego nie chcieli s³uchaæ. Kiwali
swoimi g³owami, naœmiewali siê z tego i kpili sobie, i odeszli.
150
Lecz Izajasz prorokowa³ i powiedzia³: „I stanie siê, ¿e On zeœle
Swego Ducha, a On bêdzie koron¹ chwa³y dla Koœcio³a i moc¹ dla
tego, który stoi w bramie”. Jak mo¿emy wiedzieæ, ¿e chodzi tu o
Ducha Œwiêtego? On powiedzia³: „Poniewa¿ j¹kaj¹cymi siê wargami
i obcymi jêzykami bêdê mówi³ do tego ludu, i to jest odpocznienie
oraz orzeŸwienie”.
151
Lecz pomimo Tego wszystkiego chcieli mieæ swoje organizacje
oraz swoje denominacje. I oni dalej szukali swoich sto³ów, pe³nych
wymiocin i œwiata, i zapl¹tali siê w rozkosze i inne rzeczy tego œwiata.
Oni nie narodzili siê na nowo. Odwrócili siê od Prawdy i id¹ za
rzeczami tego œwiata; i czyni¹ dom Pañski obrzydliwoœci¹ i
sproœnoœci¹, urz¹dzaj¹ w nim potañcówki i przyjêcia towarzyskie, i
awanturuj¹ siê. A kobiety nosz¹ nieprzyzwoite odzienie i szorty,
strzyg¹ sobie w³osy i stosuj¹ makija¿, i wszelkie mo¿liwe
paskudztwo, jak przepowiedzia³a Biblia.
152
Izajasz powiedzia³, ¿e tak bêd¹ czyniæ. Izajasz, 5. i 6. rozdzia³.
MÓWIONE S£OWO
24
Przeczytajcie To, co on tam powiedzia³, jak bêd¹ postêpowaæ kobiety
w ostatecznych dniach. Bo¿e œwiadectwa s¹ prawdziwe. Oni zaufali
marnoœciom tego œwiata, zamiast mocy Bo¿ej, która by ich zbawi³a.
Otó¿, by³o to powiedziane siedemdziesi¹t piêæ lat po Joelowi.
153
Co wydarzy³o siê trzydzieœci lat po urodzeniu Jezusa? Mam tu
zanotowanych kilku innych proroków. Trzydzieœci lat po urodzeniu
Jezusa wyst¹pi³ tam ksi¹¿ê miêdzy prorokami, o moi drodzy, Jan
Chrzciciel! Wszyscy ludzie wiedzieli, ¿e on jest prorokiem od Boga,
zwiastunem przyjœcia Chrystusa. A o tym jest zapowiedziane znowu
dla ostatecznych dni!
154
Jezus powiedzia³: „Kogo wyszliœcie ogl¹daæ, czy trzcinê chwiej¹c¹
siê na skutek jakiegoœ wiatru, jak¹œ denominacjê, odrzucaj¹c¹ go w t¹
lub w tamt¹ stronê?” Jan nie by³ taki! On zapyta³: „Kogo wyszliœcie
ogl¹daæ, czy jakiegoœ dygnitarza, któremu towarzyszy jakiœ
psychiatra, by troszczy³ siê o jego odzienie i mówi³ mu, jak ma siê
ubieraæ?” I on powiedzia³: „Tacy ca³uj¹ niemowlêta, pozostaj¹ w
królewskich pa³acach i mówi¹ w szko³ach publicznych, i tak dalej;
taki cz³owiek nie jest wojownikiem, on nie by³ nigdy na linii frontu,
nie umie pos³ugiwaæ siê obosiecznym Mieczem. Widzicie, to oni
w³aœnie tak postêpuj¹. Lecz kogo wyszliœcie ogl¹daæ, czy proroka?” I
on powiedzia³: „Otó¿, mówiê wam, wiêcej ni¿ proroka!”
155
S³uchajcie tego wielkiego ksiêcia, przychodz¹cego w kawa³ku
owczej skóry, owiniêtej wokó³ jego bioder, ¿ywi¹cego siê zio³ami w
lesie. Alleluja! Nie mia³ ¿adnego doœwiadczenia z seminarium; mia³
jednak prze¿ycie, bo rozmawia³ z Bogiem i urodzi³ siê w tym celu, aby
to czyniæ. S³owo zapowiedzia³o, ¿e on przyjdzie. Tak jest. Wyszed³
nad brzeg Jordanu, stan¹³ swoimi stopami w bagnie i powiedzia³:
„Nie myœlcie sobie, wy faryzeusze, którzy mówicie: ,Mamy naszego
ojca Abrahama,’ bo powiadam wam, Bóg mo¿e z tych kamieni
wzbudziæ dzieci Abrahamowi”.
156
Ten ksi¹¿ê proroków, ten w³aœnie, którego spotka³ ten zaszczyt
przywitania Mesjasza; i zobaczy³ znak Mesjasza, i rozpozna³ go, kiedy
ta Œwiat³oœæ zst¹pi³a z Niebios i odpoczê³a na Nim. On by³ œwiadkiem
tego! Co on powiedzia³ o tym? Tutaj s¹ jego s³owa, które prorok
powiedzia³, jako œwiadek:
„Ja was chrzczê wod¹ ku pokucie, lecz przychodzi
mocniejszy ode mnie, któremu nie jestem godzien rozwi¹zaæ
rzemyka u jego sanda³ów; On was chrzciæ bêdzie Duchem
Œwiêtym i ogniem.
W rêku jego jest wiejad³o, by oczyœciæ klepisko swoje i
zebraæ pszenicê do spichlerza swego, lecz plewy spali w
ogniu nieugaszonym”.
157
On prorokowa³, ¿e przyjdzie Œwiadek dla Koœcio³a – Duch
ŒWIADECTWO PRAWDZIWEGO ŒWIADKA
25
Œwiêty! „Ja was chrzczê wod¹; to jest moje polecenie. Ja bêdê was
chrzci³ wod¹ – ku pokucie”. Alleluja! „Lecz Ktoœ przychodzi za mn¹!
Ja potwierdzam to œwiadectwo wod¹, lecz przychodzi Ktoœ, kto zeœle
wam coœ wiêkszego. On poœle innego Œwiadka – nie wodê, lecz
Ducha! On bêdzie was chrzci³ Duchem Œwiêtym i Ogniem”.
Alleluja!
Bo¿y Œwiadek, On wyjmie z was wszelkie cz³onkostwo koœcielne! „On
da wam prawdziwego Œwiadka, bo On bêdzie was chrzci³ Duchem
Œwiêtym i Ogniem. A Jego wiejad³o jest w Jego rêku. Siekiera jest
przy³o¿ona do korzeni drzewa; i ka¿de drzewo, które nie rodzi
dobrego owocu, zostanie wyciête i wrzucone w ogieñ. Dlatego
pokutujcie, przygotujcie siê, bo ta godzina jest bardzo blisko”. Ten
wielki ksi¹¿ê – jaki wielki prorok!
158
Po trzech latach jego prorokowania, Jezus, nasz Pan, zakoñczy³
Swoj¹ us³ugê, Swoj¹ ziemsk¹ us³ugê. „Jest to korzystne dla was, ¿e Ja
odchodzê. Bo je¿eli Ja nie odejdê, to Duch Œwiêty nie przyjdzie. Lecz
Ja Go poœlê.
Jeszcze krótki czas… I wy chcecie wiedzieæ, Kim On
jest. Jeszcze krótki czas, a œwiat nie zobaczy Mnie ju¿ wiêcej; lecz wy
Mnie zobaczycie, bo Ja bêdê z wami, mianowicie w was, a¿ do
skoñczenia œwiata”.
159
W ew. £ukasza 24, 49. pod koniec Jego us³ugi, kiedy jego us³uga na
ziemi zosta³a zakoñczona, On powiedzia³ w ew. £ukasza 24, 49: „Oto
Ja posy³am tê obietnicê, o której mówili ci œwiadkowie. Posy³am
obietnicê, o której mówi³ Izajasz. Posy³am obietnicê, o której mówi³
Joel. Posy³am obietnicê, o której mówili prorocy, któr¹ Ojciec pokaza³
przez proroków, Ja posy³am obietnicê mojego Ojca na was.
„… oto Ja zsy³am na was obietnicê mojego Ojca. Wy zaœ
pozostañcie w mieœcie Jeruzalem…
Przestañcie z waszym
g³oszeniem, przestañcie œpiewaæ, nie czyñcie nic innego, lecz
idŸcie do górnego pokoju w mieœcie Jeruzalem i czekajcie,
dok¹d nie zostaniecie wyposa¿eni moc¹ z wysokoœci”.
160
Jaki mia³ to byæ œwiadek? „Czekajcie w Jeruzalemie, a¿
ukoñczycie dwadzieœcia lat wysokiej uczelni, czy seminarium”?
„Czekajcie, a¿ otrzymacie wasz¹ promocjê Baka³arza sztuki”?
„Czekajcie, a¿ nauczycie siê mówiæ obcymi jêzykami, tak, i jeœli On
przypadkowo powo³a was na pola misyjne, bêdziecie mogli
pos³ugiwaæ siê nimi”? Nie, tak nie by³o.
161
Pozwólcie tylko, ¿eby zst¹pi³a Moc z Wysokoœci, a gdy Ona
przyjdzie, bêdzie sprawa za³atwiona. „Czekajcie, a¿ zostaniecie
wyposa¿eni Moc¹”. O, Bo¿e, dlaczego ludzie nie mog¹ tego
zrozumieæ?
Nie chodzi tu przecie¿ o przy³¹czenie siê do koœcio³a. Jest
to czekanie na Moc! „Czekajcie, a¿ zostaniecie wyposa¿eni Moc¹ z
Wysokoœci, bo Ja Go zeœlê. On jest obietnic¹ Bo¿¹ i Ja Go zeœlê. Ja
z³o¿ê o tym œwiadectwo! On – kiedy On przyjdzie, On bêdzie o tym
MÓWIONE S£OWO
26
œwiadczy³! Bo On nie bêdzie mówi³ Sam o Sobie, lecz On bêdzie
mówi³ o Mnie”.
Amen.
162
Obserwujcie, co On bêdzie czyni³. „On przypomni wam te sprawy,
których Ja was naucza³em”. Nie jakieœ sprawy z seminarium. Lecz
co? „On przypomni wam te sprawy, których Ja was naucza³em – ¿e
one s¹ S³owem Bo¿ym. Wy zapomnicie o wszystkich swoich
doœwiadczeniach z seminarium. Wy zrozumiecie te rzeczy, te S³owa,
których was naucza³em. On przypomni wam te sprawy. I On uczyni
jeszcze coœ innego, On poka¿e wam rzeczy, które maj¹ nastaæ”. To jest
prawdziwy Œwiadek. To jest prawdziwy Œwiadek Bo¿y. „On
przyniesie wam ponownie Ewangeliê – ten Duch Œwiêty!”
Chocia¿
Ona by³a mo¿e zapomniana przez dwa tysi¹ce lat, byæ mo¿e podeptali
J¹ swoimi stopami na rzecz teologii ludzkiej roboty; lecz kiedy On
przyjdzie, On przyprowadzi was z powrotem do Niej. Nie tylko to,
lecz On powie wam te sprawy, które siê wydarz¹. On bêdzie mówi³ do
was j¹kaj¹cymi siê wargami i obcymi jêzykami. On bêdzie czyni³
wszystkie te sprawy. Wszystko, co Bóg obieca³, On to bêdzie czyni³.
Ja mam… Ja poœlê wam obietnicê Ojca”.
163
W Dniu Piêædziesi¹tym, kiedy On zst¹pi³, co oni mówili? Oni
mówili: „My jesteœmy Jego œwiadkami. Jesteœmy œwiadkami, ¿e te
sprawy, o których by³o mówione, urzeczywistni³y siê”. O, moi drodzy!
To sprawia, ¿e czujê siê religijnie. Oni tam wyst¹pili i mówili: „My
jesteœmy Jego œwiadkami. Nie mamy ¿adnych promocji”. Kim oni
byli? Nawróceni – niektórzy z nich byli ¯ydami, ciesz¹cymi siê s³aw¹,
nakrochmalonymi, sztywnymi, lecz to wszystko zosta³o od nich
odjête!
164
Spójrzcie na tego ambitnego Szymona Piotra, który tak uwa¿a³ i
by³ taki sztywny. On nie jad³by niczego nieczystego.
165
A co ten ambitny Pawe³, przeœladuj¹cy zbory wszêdzie! Co siê
sta³o, gdy Go spotka³ – tego Ducha Œwiêtego na drodze do Damaszku
owego dnia? Stan¹³ przed Festusem i powiedzia³: „Ja nie jestem
szalony. Lecz na tej drodze, któr¹ nazywaj¹ herezj¹, na tej drodze ja
oddajê czeœæ Bogu naszych ojców”.
166
Oni mówili: „My jesteœmy Jego œwiadkami”. Otó¿, byli trzej
stanowczy œwiadkowie w Dniu Piêædziesi¹tym.
167
Pierwszym by³o S³owo tamtych proroków, ¿e Bóg wyleje Swego
Ducha na ludzi w ostatecznych dniach. Tym œwiadkiem, którego mieli
prorocy, by³o S³owo Bo¿e.
Ono wype³ni³o siê. To by³ jeden œwiadek –
poselstwo proroka zosta³o wype³nione! „Ja wylejê Mego Ducha na
wszelkie cia³o. Oni bêd¹ mieæ j¹kaj¹ce siê usta i obcymi jêzykami
bêdê mówi³ do tego ludu”. Tam to by³o. Oni nie mogli temu
zaprzeczyæ. Zatem, byli tam trzej œwiadkowie. To by³ jeden, ¿e
prorocze S³owo zosta³o wype³nione.
ŒWIADECTWO PRAWDZIWEGO ŒWIADKA
27
168
Kolejnym œwiadkiem byli ludzie.
Oni œwiadczyli: „Coœ siê
wydarzy³o”.
169
„Ja by³em w górnym pokoju. By³em taki nieœmia³y. Wstydzi³em
siê. Ja – wiem, ¿e On zosta³ zabrany do góry, a ja – wstydzi³em siê
przed ca³¹ t¹ grup¹ dygnitarzy, stoj¹cych dooko³a. Wstydzi³em siê
przed nimi. Wstydzi³em siê tego, ¿e mo¿e – nie chcia³em nic o tym
mówiæ, poniewa¿ obawia³em siê, ¿e zacznê wpadaæ w jakieœ
podniecenie”.
170
Tak w³aœnie ma siê sprawa z ambitnymi koœcio³ami dzisiaj. One
siê obawiaj¹, ¿e powstanie zbyt wiele zamieszek. Obawiaj¹ siê, ¿e
uczyni¹ coœ niew³aœciwego. O, wy ambitni, zadowoleni z siebie! Czego
nam trzeba? Wylania Ducha Œwiêtego! Potrzebujemy nape³nienia –
zst¹pienia Ducha Œwiêtego!
171
Oni mówili: „My jesteœmy Jego œwiadkami, poniewa¿ zostaliœmy
Nim nape³nieni!”
Piotr powiedzia³: „Wy mê¿owie z Judei i wy,
mieszkaj¹cy w Jeruzalemie, niech wam to bêdzie wiadome. Ci nie s¹
pijani, jak uwa¿acie, skoro jest dopiero trzecia godzina dnia. Lecz to
jest To, o czym mówi³ prorok Joel: ,I stanie siê w ostatecznych dniach,
mówi Bóg, ¿e Ja wylejê Mego Ducha na wszelkie cia³o’. My sk³adamy
œwiadectwo, ¿e S³owa proroków s¹ prawd¹, poniewa¿ zostaliœmy
teraz nape³nieni!” O, moi drodzy!
172
Tego w³aœnie potrzebujemy. Tego w³aœnie potrzebuje koœció³.
Tego w³aœnie potrzebuje sto siedemdziesi¹t piêæ tysiêcy wyznaj¹cych
chrzeœcijan na ca³ym œwiecie – kolejnego Wylania Ducha Œwiêtego!
Nie cofaæ siê do ty³u i studiowaæ dwadzieœcia piêæ lat, lecz
nape³nienia Duchem Œwiêtym, tego Œwiadka wewn¹trz nas,
sk³adaj¹cego œwiadectwo o zmartwychwstaniu Chrystusa i o S³owie
Bo¿ym.
„Jan by³ na wyspie Patmos z powodu S³owa Bo¿ego – bo
œwiadczy³ o S³owie Bo¿ym”.
173
Tam by³o wype³nione S³owo proroków. Tam byli ludzie,
sk³adaj¹cy œwiadectwo. I by³ tam Sam Duch Œwiêty! Istniej¹ wiêc
trzej œwiadkowie.
A Biblia mówi: „W ustach trzech œwiadków niech
zostanie potwierdzone ka¿de S³owo”. To jest w³aœciwe.
By³o tam wype³nione prorocze S³owo.
174
Byli tam ludzie, którzy mówili: „Coœ sta³o siê ze mn¹! Coœ
wydarzy³o siê! Ja siê ju¿ nie bojê. Nie bojê siê œmierci. Nie obawiam
siê niczego. Coœ wydarzy³o siê. Zapomnia³em wszelk¹ moj¹ teologiê.
Zapomnia³em wszystkie moje tradycje ludzkiego pochodzenia. Coœ
wydarzy³o siê! Niech wam to bêdzie wiadome i s³uchajcie moich s³ów:
ci nie s¹ pijani!” Oni, oni po prostu stracili ca³e swoje dostojeñstwo.
Oni upili siê po prostu Duchem Œwiêtym!
175
Tego w³aœnie nam trzeba. Tego potrzebujemy – rozs¹dnej i
wra¿liwej grupy ludzi, którzy potrafi¹ podejœæ i stan¹æ przed Bogiem,
MÓWIONE S£OWO
28
i powiedzieæ: „Panie, nie czyñ mnie cz³onkiem koœcio³a, lecz uczyñ
mnie œwiadkiem. Wylej na mnie Swego Ducha i nape³nij mnie.
Pozwól mi byæ Twoim œwiadkiem”.
Tego w³aœnie potrzebujemy. Z
powodu braku tego cierpi dzisiaj koœció³. Jest w stanie anemii, i to
dlatego, bo odrzuci³ Krew Jezusa Chrystusa.
176
Tak, Duch Œwiêty Sam sk³ada œwiadectwo, mówi¹c: „Tak to jest!”
Oni tam byli, a inni ludzie nie mogli Temu zaprzeczyæ.
177
Ci mê¿czyŸni nie czekali w szkole, by zdobyæ wielkie
wykszta³cenie. Oni byli ciemnymi i niewykszta³conymi ludŸmi, byli
to rybacy i pasterze. Byli to proœci ludzie. Biblia mówi: „Prosty lud
chêtnie s³ucha³ Jezusa”. Nie ta ha³astra, nie, ani ci dostojnicy, lecz
proœci ludzie chêtnie Go s³uchali. I byli tam zwykli ludzie, oni Go
s³uchali i mówili: „My jesteœmy œwiadkami tego, ¿e otrzymaliœmy Coœ;
a nie umiemy niemal naszego w³asnego jêzyka”.
178
Lecz ci ludzie mówili: „Jak to, ¿e my ich rozumiemy? Czy oni nie
s¹ Galilejczykami?” Galilejczycy byli ubog¹ warstw¹ ludzi. Tamci
mówili: „Jak to, ¿e s³yszymy tych Galilejczyków, mówi¹cych naszym
w³asnym, ojczystym jêzykiem?”
179
Sk³adali œwiadectwo o Duchu Œwiêtym, œwiadczyli o tym, ¿e
S³owo Bo¿e zosta³o wype³nione! „Ja wylejê Mego Ducha na wszelkie
cia³o. I j¹kaj¹cymi siê ustami i obcymi jêzykami bêdê mówi³ do tego
ludu, i to jest odpocznienie”. Sk³adanie œwiadectwa – œwiadek. To
jest z³o¿enie œwiadectwa o tym. Oczywiœcie.
Mieli trzech œwiadków. Jakich?
180
Prorocze S³owo, Bo¿e S³owo. Poniewa¿ ci prorocy nie mówili
swoich s³ów, lecz by³o to S³owo Bo¿e, które On wk³ada³ do ich ust.
181
Stojê teraz tutaj i patrzê siê na m³odego Norwega, praktykuj¹cego
lekarza, siedz¹cego tu po drugiej stronie, który przeby³ dalek¹ podró¿
z Norwegii a¿ tutaj, abym siê o niego modli³. A onegdaj wieczorem,
kiedy siedzieliœmy razem na prywatnej rozmowie, Duch Œwiêty
wst¹pi³ do tego pokoju.
182
On powiedzia³: „Ja czekam, bracie Branham, by zrozumieæ, co
bêdzie powiedziane”.
183
Wtedy Duch Œwiêty przepatrywa³ ca³e jego ¿ycie do g³êbi, a¿ do
tego zajœcia, które mu siê wydarzy³o, powiedzia³ mu o tym i co siê
sta³o, w jakim jest stanie i wszystko o tym, i powiedzia³ mu t¹ rzecz.
Co to by³o? Bo¿y Duch daj¹cy œwiadectwo!
184
Prawdopodobnie siedzi tutaj równie¿ inny m³ody cz³owiek,
którego tu wys³a³ zbór brata Palmera. Wszyscy byli w zak³opotaniu i
nie wiedzieli, co maj¹ robiæ, i on by³ roztargniony z powodu czegoœ.
Mi³y m³ody cz³owiek – przypuszczam, ¿e odjecha³ do domu. Lecz tam
by³o – on wys³a³ go tutaj. Brat Palmer napisa³ mi list i powiedzia³:
„Bracie Branham, wiem, ¿e jesteœ bardzo zajêty” – czy coœ w tym
ŒWIADECTWO PRAWDZIWEGO ŒWIADKA
29
sensie – „lecz gdybyœ móg³ znaleŸæ chwilê czasu i zaj¹æ siê nim – bo
on jest dobrym bratem”. I zbór go wys³a³. Mia³ prywatn¹ rozmowê ze
mn¹. Gdy tam siedzia³, mia³ pewn¹ powa¿n¹ sprawê g³êboko w
swoim umyœle, lecz zanim mia³ okazjê powiedzieæ coœ, Duch Œwiêty
przenikn¹³ do jego umys³u i ujawni³ to, wywiód³ to na jaw i pokaza³
mu. I on cieszy³ siê i ³zy sp³ywa³y mu po policzkach. Dlaczego? Bóg
sk³ada œwiadectwo! Przez kogo, czy przez Williama Branhama?
Wcale nie. Przez Ducha Œwiêtego! Amen. To jest Bo¿y Œwiadek.
185
Pozwólcie, ¿e wam powiem jeszcze coœ innego. Dlaczego on…
Ten prosty cz³owiek, siedz¹cy tutaj, nazywa siê Higginbotham – by³
diakonem tutaj w zborze; zakoñczy³ ju¿ swoj¹ funkcjê i teraz jest po
prostu wiernym cz³onkiem zboru. On powsta³ dzisiaj rano i mówi³
obcymi jêzykami, myœlê, i prorokowa³. Dlaczego Duch Œwiêty
powiedzia³ dzisiaj rano, kiedy on podawa³ wyk³ad: „Ja namaœci³em
Mojego s³ugê, aby wam przed³o¿y³ sprawy, które powinniœcie
wiedzieæ”? O, o, o! Dlaczego? I s³ysza³em go, stoj¹c tutaj z pochylon¹
g³ow¹ i d³awi³em moje ³zy g³êboko w sercu.
Ten mê¿czyzna nie wiedzia³ nic wiêcej, nigdy nie powiedzia³em
mu ani s³owa – ani nikomu innemu, o czym mam zamiar mówiæ,
poniewa¿ ja po prostu przyszed³em za kazalnicê. A on tam sta³,
objawi³ temat i powiedzia³ ludziom, by siê uciszyli i przygotowali na
To. „Ja bêdê mówi³ do was” – powiedzia³ – „Ja pos³a³em go do wielu
narodów, do wielu ludzi – to samo Poselstwo. I ja bêdê mówi³ do was
dzisiaj do po³udnia. Zwa¿ajcie na To” – powiedzia³ On – „bo Ja
namaœci³em go i pos³a³em go tutaj”. O Bo¿e! Co to jest? Duch Œwiêty,
prawdziwy Œwiadek Bo¿y. Kim On jest? Bóstwem, przebywaj¹cym w
cz³owieku! Alleluja!
186
Co zatem? Koœciele, to jest powodem, dlaczego ja nie mogê przyj¹æ
chrztu Duchem Œwiêtym, któremu towarzyszy krzyczenie, dr¿enie,
mówienie jêzykami, czy jakakolwiek sensacja. One s¹ ca³kiem dobre.
Rozumiecie? Te rzeczy s¹ w porz¹dku, lecz diabe³ potrafi to tak
dobrze podrabiaæ.
187
Duch Œwiêty jest Bóstwem, Bogiem, przebywaj¹cym w cz³owieku!
Jest to coœ wiêcej ni¿ jakaœ sensacja. Jest to coœ wiêcej, ni¿ mówienie
jêzykami. Jest to coœ wiêcej, ni¿ krzyczenie w Duchu. Jest to coœ
wiêcej, ni¿ p³akanie. Jest to coœ wiêcej, ni¿ przy³¹czenie siê do
koœcio³a. Jest to Bóg, ¿yj¹cy w cz³owieku. Bóstwo – Sam Bóg,
przebywaj¹cy w cz³owieku i on mo¿e mówiæ i jest to dok³adnie takie
same, jakby Bóg mówi³ – to jest Koœció³ Jezusa Chrystusa. W taki
w³aœnie sposób wyst¹pi³ pierwszy apostolski Koœció³.
188
Jak bardzo odró¿nia siê to od dzisiejszych koœcio³ów! Jak
odró¿niamy siê, poniewa¿ odst¹piliœmy od Tego z chwil¹, gdy nasza
denominacyjna organizacja zaczê³a dzia³aæ mniej wiêcej w drugim
MÓWIONE S£OWO
30
wieku po Chrystusie we wczesnym katolickim koœciele – za³o¿yli
organizacjê i nauczali filozofii jakiegoœ cz³owieka.
189
Dzisiaj jest tak wielu ludzi, którzy „postêpuj¹ dobrze”.
Przy³¹czaj¹ siê do koœcio³a. S³uchajcie mnie. O tym w³aœnie mówi³
brat Higginbotham dzisiaj rano; nie Higginbotham, lecz Duch Œwiêty
mówi³ przez niego. My jesteœmy ludŸmi „czyni¹cymi dobrze”.
Przy³¹czamy siê do koœcio³a i chcemy byæ tacy mi³uj¹cy i mili.
Rozumiecie? Nie chcemy po prostu raniæ uczuæ kogoœ, oczywiœcie, ¿e
nie. Pragniemy byæ takimi sympatycznymi chrzeœcijanami. A ludzie –
próbuj¹ sfabrykowaæ Chrystusa.
190
Chrystusa nie mo¿na sfabrykowaæ. Alleluja! O, gdybym tylko
móg³ wzi¹æ niektóre S³owa, które mi poda³ Bóg, ¿ebyœcie mogli
zrozumieæ, co chcê powiedzieæ.
191
Owca nie jest proszona, by przynosi³a we³nê. Ona nie jest
proszona, by sfabrykowa³a trochê we³ny w tym roku. Je¿eli ona jest
owc¹, ona bêdzie mia³a we³nê, poniewa¿ jest owc¹. On nie musi
mówiæ: „Otó¿, wiêc ja – jestem… Myœlê, ¿e jestem owc¹, wiêc raczej
poœpieszê siê w moim otoczeniu – muszê przynieœæ trochê we³ny dla
mojego mistrza”. On nie musi martwiæ siê o to. Jak d³ugo jest owc¹,
to bêdzie przynosi³ we³nê. On nie musi jej sztucznie fabrykowaæ.
192
Nie musisz fabrykowaæ jakiejœ sztucznej pobo¿noœci i mówiæ: „Ja
mam – ja teraz nie powinienem tego czyniæ; wiem, ¿e jestem
chrzeœcijaninem”. O, bracie, próbujesz zbawiæ samego siebie swoimi
uczynkami, swoimi w³asnymi ludzkimi wysi³kami! B¹dŸ jednak
szczerym!
193
Powodem tego s¹ „s³abe” kazalnice, „s³abe” szko³y i „s³abe”
seminaria. O to w³aœnie chodzi – nauczanie teologii ludzkiej! Oni
podaj¹… Mówicie dzisiaj, ¿e si³¹ chrzeœcijanina… oni po prostu…
„Czy jesteœ chrzeœcijaninem?”
„O, ja jestem metodyst¹”.
„Czy jesteœ chrzeœcijaninem?”
„O, ja jestem baptyst¹”.
Taka jest dzisiaj moc chrzeœcijañstwa.
194
Jakie to inne! Alleluja! Jak bardzo odró¿nia siê to od pierwszego
Koœcio³a! Oni nie mówili nic z tych spraw, lecz oni zostali nape³nieni
Energi¹ – Moc¹ Ducha Œwiêtego, która uwolni³a ich od grzechu i
œmierci. Nie byli nominalnymi chrzeœcijanami. Mieli mi³oœæ Bo¿¹,
p³on¹c¹ w ich sercach, i byli gotowi iœæ na œmieræ.
195
Becky – moja córka, czyta³a mi niedawno wieczorem
„Gladiatorzy”.
Powiedzia³a: „Pos³uchaj o tym, tato”. I nie mogê sobie
teraz przypomnieæ jego nazwiska, przepraszam. Lecz pewien m³ody
ŒWIADECTWO PRAWDZIWEGO ŒWIADKA
31
chrzeœcijanin zosta³ wrzucony na arenê w Rzymie, aby walczy³ jako
gladiator.
Ja sta³em na tej arenie i modli³em siê. Jej stare mury zawalaj¹ siê.
196
I kiedy tam w owych czasach zasiadali, lubili patrzyæ siê na nich.
Gladiatorzy musieli zabijaæ siê wzajemnie. Bóg mówi³… W dawnych
czasach, kiedy siê spotkali, zabija³ jeden drugiego, tak w³aœnie siê
dzia³o. Bóg by³ przeciwko temu.
197
A jeden odwa¿ny, jeden z nich… Jednym z pierwszych znaków
chrzeœcijañstwa by³ wstrêt do zabijania cz³owieka. To siê zgadza. A
mo¿na go uœmierciæ wieloma innymi sposobami, ni¿ pchn¹æ go po
prostu no¿em; mo¿na to uczyniæ mówi¹c przeciw jego reputacji i
wieloma innymi sposobami.
198
Lecz ten gladiator – oni wypuœcili na niego lwa. I dziêki sile i
mocy Bo¿ej on zabi³ tego lwa swoim mieczem, no¿em. Ludzie klaskali
w rêce; by³ to dzielny czyn. Oni powstali. Wypuszczono drugiego lwa,
a on zabi³ go swoim mieczem. A potem wypuœcili mê¿czyznê,
wielkiego, potê¿nego, wysokiego, czarnego afrykañskiego poganina. I
ten chrzeœcijanin musia³ z nim walczyæ, ale nie chcia³ tego czyniæ.
Lecz – w tym boju powali³ Afrykañczyka na ziemiê i trzyma³ swój
miecz tu¿ nad nim. Oczywiœcie, Afrykanin powiedzia³: „Zabij mnie
pan szybko, abym nie cierpia³. Nie torturuj mnie. Zabij mnie
szybko!”
199
Chrzeœcijanin odrzuci³ swój miecz, zdj¹³ z siebie zbrojê, odszed³ i
stan¹³ przed cesarzem, i rzek³: „Cesarzu, ja jestem chrzeœcijaninem.
Mój Pan i Zbawiciel zabrania nam odbieraæ jeden drugiemu ¿ycie. Ja
bêdê zabija³ dzikie zwierzêta, lecz nie mojego brata. Wzbraniam siê
zabiæ cz³owieka”.
200
A cesarz i wszyscy w³adcy Rzymu, i tak dalej, powstali i rzekli:
„Ty chcesz powiedzieæ, ¿e gladiator, niewolnik, bêdzie siê wzbrania³
g³osowi Rzymu?”
201
I zawo³ali temu poganinowi: „Wyskocz, weŸ ten miecz i zabij go!”
On wyskoczy³ na nogi i wzi¹³ miecz owego chrzeœcijanina.
Chrzeœcijanin nieuzbrojony roz³o¿y³ swoje rêce. A ten poganin
przek³u³ mu mieczem serce – pchn¹³ go mieczem prosto w serce. I
kiedy jego krew bulgota³a i wylewa³a siê, nape³niaj¹c jego p³uca, bo
ten wielki miecz przebi³ mu p³uca, ten m³ody chrzeœcijanin upad³ na
swoje kolana i powiedzia³: „Panie Jezu, przyjmij mojego ducha”. A
my mówimy, ¿e cierpimy dla Chrystusa? Jakie bêdzie nasze
œwiadectwo, w porównaniu z takim cz³owiekiem?
„O, wiara naszych ojców ¿yje ci¹gle!
Pomimo lochu, p³omienia i miecza”.
202
Byli to mê¿czyŸni, gotowi na œmieræ, by wyznawaæ Chrystusa.
Czym oni byli? Oni przyjêli Œwiadka. Oni byli nape³nieni Duchem
MÓWIONE S£OWO
32
Œwiêtym. Ci pierwsi chrzeœcijanie nie bali siê œmierci. Po tym
wydarzeniu Rzymskie Cesarstwo widzia³o, ¿e w chrzeœcijanach coœ
jest. I co oni uczynili? Oni ich nominowali, a nastêpnie uczynili z nich
denominacjê; i wprowadzaj¹ ich do niej na podstawie ich
oœwiadczenia, bez przyjêcia tego Œwiadka.
203
Tam w³aœnie znajduj¹ siê dziœ luteranie, baptyœci, prezbiterianie,
i tak wielu tak zwanych zielonoœwi¹tkowców – id¹ w tej pielgrzymce
nie przyj¹wszy Bo¿ego Œwiadka. A Duch Œwiêty jest naszym
Œwiadkiem. Tak jest. Jak odró¿niaj¹ siê od zborów owego czasu!
204
Dzisiejszy koœció³ mówi: „Przy³¹cz siê do koœcio³a”. Jak mówi
stare powiedzenie: „Kiedy cz³owiek przy³¹czy siê do koœcio³a, wk³ada
na siebie nowy p³aszcz”. To prawda. Lecz gdy zostanie nape³niony
tym Œwiadkiem – to zostanie w³o¿ony do p³aszcza nowy cz³owiek!
Nie chodzi wiêc o nowy p³aszcz na cz³owieku, ale o nowego cz³owieka
w p³aszczu. Dzisiaj trzeba nam wiêcej nowych stworzeñ
– w
p³aszczu! Jest to p³aszcz kleru, o którym ja mówiê. Tak, potrzebujemy
tego na odwrót. Ten wczesny…
205
Dzisiejszy koœció³ próbuje zbawiæ siê sam – swoimi w³asnymi
dobrymi uczynkami. „O, ja jestem chrzeœcijaninem, muszê byæ
naprawdê mi³ym. Ja muszê czyniæ to”.
206
Lecz ten pierwszy koœció³ – co oni czynili? Czekali. Nie próbowali
zmieniæ siê sami, lecz czekali na Samego Boga, by przyszed³ i
przemieni³ ich – z faryzeuszy na œwiadków.
207
I czego trzeba nam dzisiaj? Kolejnego czekania na Ducha
Œwiêtego, Œwiadka Bo¿ego, ¿eby przyszed³ i przemieni³ nas z
ch³odnych i sztywnych faryzeuszy na œwiadków zmartwychwstania
Jezusa Chrystusa. Alleluja! Duch Œwiêty nie jest jak¹œ pust¹ ³usk¹,
miejscem, gdzie ludzie id¹ i…
208
Raczej koœció³ nie jest jak¹œ pust¹ ³usk¹ – miejscem gdzie ludzie
chodz¹ – jak¹œ wielk¹ star¹ hal¹, budynkiem, lub czymœ innym
wartoœci setek milionów dolarów, lub czymœ innym. A my zu¿ywamy
wszystkie nasze pieni¹dze na coœ takiego – wk³adamy do tego miliony
i miliony, i miliony dolarów. Dzisiejszy koœció³ jest na tym o wiele
lepiej finansowo, ni¿ jakim by³ kiedykolwiek. Lecz my budujemy
budynki. A tutaj widzê wielk¹ organizacjê, która finansuje budowlê
wartoœci szeœciu milionów dolarów – tutaj w Missouri. Podczas gdy
wszyscy mówimy przez ca³y czas: „Przyjœcie Pañskie jest blisko” –
ruch zielonoœwi¹tkowy. Inni zielonoœwi¹tkowcy wychodz¹
spomiêdzy op³otków i tym podobnie i oni staraj¹ siê budowaæ
najwiêksze budowle i znaleŸæ najbardziej wykszta³conego
kaznodziejê, jakiego tylko mog¹ do niej zdobyæ.
209
A oddalaj¹ siê przez to od ca³kowitego nape³nienia Duchem
ŒWIADECTWO PRAWDZIWEGO ŒWIADKA
33
Œwiêtym, oddalaj¹ siê od Boskiego uzdrowienia, oddalaj¹ siê od
Ducha Œwiêtego i Mocy!
210
A wszystko, co czynimy obecnie, jest tylko wspó³zawodnictwem z
metodystami. I obecnie po³¹czy³y siê te wielkie ligi koœcio³ów, i tak
dalej, absolutnie zapieramy siê naszego ewangelistycznego
stanowiska, bo siê zorganizowaliœmy i stowarzyszyliœmy. Obecnie
nale¿¹ do Œwiatowej Rady Koœcio³ów. Co za hañba! Jaka hañba z
powodu czegoœ takiego! Jaka szkoda, kiedy ten œwiat umiera, a
komunizm po¿era go! Komunizm powsta³ z powodu s³aboœci
chrzeœcijañstwa; to siê zgadza – tak zwanego „chrzeœcijañstwa”.
211
Jak¹ sposobnoœæ ma dzisiaj Koœció³ ¿yj¹cego Boga, by powstaæ na
swoje nogi i œwiadczyæ o chrzcie Duchem Œwiêtym, i zatrz¹œæ tym
œwiatem!
212
W Biblii – Jeremiasz 42. rozdzia³ – oni mieli wtedy taki czas, jaki
maj¹ obecnie. Obawiali siê, ¿e król babiloñski nadci¹ga, by ich
zabraæ do niewoli. I wszyscy ci dostojnicy, wysocy urzêdnicy i inni –
oni nie wierzyli prorokom. Oni tylko mówili, ¿e wierz¹ – aby
wygl¹dali religijnie. Wiêc oni wezwali starego Jeremiasza i myœleli
sobie, ¿e on zwariowa³. Przyprowadzono go wtedy z pustyni,
prawdopodobnie by³ owiniêty kocem i w³osy zwisa³y mu do twarzy;
spo¿ywa³ zio³a i cokolwiek móg³ zdobyæ na pustyni do zjedzenia. On
podszed³, a oni rzekli: „Proroku, dowiedz siê woli Pañskiej odnoœnie
nas”. Mówili: „Powiedz nam, co mamy czyniæ. My bêdziemy pos³uszni
Panu, czy to bêdzie dobre, czy z³e”.
On powiedzia³: „Bêdê szuka³ Pana w waszej sprawie”.
213
On wyszed³; up³ynê³o dziesiêæ dni do czasu, gdy Pan przemówi³ do
niego. Przyszed³ z powrotem i zwo³a³ ich wszystkich razem, i
powiedzia³: „Ja mam TAK MÓWI PAN”. Powiedzia³: „S³uchajcie,
ludzie!” Alleluja! „Wy boicie siê króla babiloñskiego” – podobnie jak
my boimy siê Rosji. Dalej mówi³: „Wszyscy przygotowujecie siê do
ucieczki do Egiptu, wiecie bowiem, ¿e on przychodzi”.
214
A my uciekamy z jednego miasta do drugiego, próbuj¹c uciec
przed atomowymi bombami i budujemy schrony i wszystko inne. Do
czego bêdzie to przydatne? Wyzb¹dŸcie siê wszelkiego grzechu!
215
Jeremiasz powiedzia³: „Je¿eli nawrócicie siê do Boga – oddajcie
wasze serca Bogu, nawróæcie siê w waszych sercach i przestrzegajcie
Jego Przykazañ i wszystkich Jego nakazów, i czyñcie te rzeczy, które
s¹ w³aœciwe, i wtedy nie bójcie siê króla babiloñskiego”.
216
Czy wiecie, co powiedzieli ludzie, kiedy us³yszeli œwiadka Bo¿ego?
Oni orzekli: „Ty prorokowa³eœ fa³szywie. My idziemy do Egiptu”.
217
Kiedy tam dotarli, Jeremiasz przyszed³ i wzi¹³ dwa kamienie i
po³o¿y³ je do zamulonego do³u i powiedzia³: „Mój s³uga, król
MÓWIONE S£OWO
34
Nabuchodonozor, przyci¹gnie a¿ tutaj. On weŸmie was w pojmanie
mimo wszystko! Tak czy owak pomrzecie od miecza”.
218
Bracie, w dzisiejszym czasie nie ma wcale ¿adnej mo¿liwoœci jak
uciec przed tym potêpieniem, które czeka na ludzi; oprócz
staromodnej pokuty pos³anej przez Ducha Œwiêtego!
219
Nie mam nic przeciw moim braciom. Ja mówiê te¿ o sobie samym;
lecz my jesteœmy ewangelistami. Billy Graham – wielki ewangelista,
Oral Roberts – wielki ewangelista. S¹ to wielcy mê¿owie. My ich
doceniamy.
220
Lecz nie potrzebujemy ewangelistów. Co to jest? Organizowanie
siê polityki – jednoczenie siê metodystów, baptystów i wszystkich
grup zielonoœwi¹tkowych razem, by wspó³pracowaæ i pokazaæ, jak
wielkimi jesteœmy i ilu potrafimy pozyskaæ. My tego nie
potrzebujemy.
221
Trzeba nam czekaæ na Boga, a¿ Duch Œwiêty przyjdzie z Moc¹ i z
wyzwoleniem. Potrzebujemy tych, którzy zwiastuj¹ zbawienie, nie
ewangelistów. Potrzebujemy zbawienia. „My mo¿emy zaj¹æ tê górê!
Co jest t¹ gór¹ przed nami, któr¹ oni buduj¹? ,Ona bêdzie jak
równina’, powiedzia³ Bóg. ,Zostañcie w kraju!’ To siê zgadza.
222
Dzisiaj nie potrzebujemy przebudzenia, lecz zbawienia, podobnie
jak w dniach przebudzenia w Walii. Wtedy ludzie w sklepach padali
na ziemiê i p³akali, poniewa¿ zostali przekonani; wszystkie knajpy i
lokale rozrywek zamkniêto i ludzie zaczêli p³akaæ i modliæ siê – tego
w³aœnie trzeba nam dzisiaj. Nie zgromadzenia stu piêædziesiêciu
tysiêcy, jak uczyniono niedawno; kilku z nich zmówi³o „Zdrowaœ
Mario”, a ktoœ inny powiedzia³ coœ innego – zmówi³ krótk¹ modlitwê;
i potem wyszli i wypili sobie towarzyskiego drinka, i wrócili do domu.
To nie jest dzieñ modlitwy! Potrzebujemy dnia p³akania i lamentowania
i czekania, a¿ Bóg zeœle Ducha Œwiêtego – Swojego Œwiadka!
Nie
jak¹œ pust¹ ³uskê, nie pust¹ denominacjê; lecz Bóstwo, przebywaj¹ce
w cz³owieku!
223
Jezus powiedzia³ w ew. Marka 16. ¿e gdy przyjdzie Duch Œwiêty,
On bêdzie œwiadczy³ w ka¿dej nastêpnej generacji, a¿ do koñca. On
powiedzia³: „Te znaki! IdŸcie na ca³y œwiat i g³oœcie Ewangeliê
wszelkiemu stworzeniu; te znaki bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy
wierz¹. W Moim Imieniu diab³y wyganiaæ bêd¹”. Jak d³ugo bêdzie tu
ten Œwiadek? A¿ do koñca œwiata! Jak d³ugo? W ka¿dej generacji! „W
Moim Imieniu diab³y wyganiaæ bêd¹. Nowymi jêzykami mówiæ bêd¹.
Choæby wziêli do rêki wê¿a albo wypili coœ œmiertelnego, nie
zaszkodzi im to. Na chorych rêce k³aœæ bêd¹, a oni wyzdrowiej¹”.
Jezus powiedzia³, ¿e Duch Œwiêty, którego On poœle, bêdzie
Œwiadkiem a¿ do skoñczenia tego wieku i w ka¿dej generacji potem.
224
Otó¿, skoro On tak powiedzia³, my jesteœmy Jego œwiadkami!
ŒWIADECTWO PRAWDZIWEGO ŒWIADKA
35
Amen. S³uchajcie teraz uwa¿nie, starajcie siê to zrozumieæ i
s³uchajcie, kiedy koñczê. My, którzy przyjêliœmy Jego Ducha,
jesteœmy Jego œwiadkami.
225
Jego S³owo œwiadczy: „W ostatecznych dniach przyjdzie
odstêpstwo i nastanie ch³odny, formalny, bezsilny wiek koœcio³a”. W
tym w³aœnie czasie ¿yjemy. Koœció³, który nie ma mocy – „maj¹ formê
pobo¿noœci, lecz zaprzeczaj¹ jej Mocy; od takich siê odwróæ!” On
poda³ znak, ¿e „nastan¹ czasy, kiedy w œwi¹tyni Bo¿ej zasi¹dzie
cz³owiek, podaj¹cy samego siebie za Boga. On przyjdzie i bêdzie
rz¹dzi³ pañstwami”. Jak siê to doskonale wype³nia, wszystkie te
rzeczy! Jak doskona³e jest S³owo Bo¿e!
226
Podobnie jak król Nabuchodonozor w owych czasach, gdy œni³ mu
siê ten sen, a Daniel wy³o¿y³ mu go – jak te królestwa, ka¿de
poszczególne, od babiloñskiego, przez Medo-Persów do Greków i do
Rzymian; tak jak one upada³y – dok³adnie data, czas, i dok³adnie w
ten sposób, jak Bóg to zapowiedzia³.
227
Bo¿e S³owo jest prawdziwym œwiadkiem! I Bo¿e S³owo
zapowiedzia³o: „W ostatecznych dniach nastan¹ niebezpieczne czasy
i ludzkie serca bêd¹ dr¿eæ ze strachu, nastanie wielki zamêt i
nieszczêœcia wœród narodów. Nastanie te¿ odstêpstwo w Koœciele!
Ludzie bêd¹ wystêpowaæ i czyniæ siê wielkimi dygnitarzami, i tak
dalej, i bêd¹ t³umnie odchodziæ z Koœcio³a; i bêd¹ mieæ formê
pobo¿noœci, a zapr¹ siê prawdziwej Mocy Bo¿ej”. Koœció³ siê ³¹czy!
On mówi³ o koœciele, ¿e wpadnie do tego stanu.
228
My jesteœmy œwiadkami, ¿e S³owo Bo¿e wype³nia siê. Koœció³ jest
w tym – ka¿da organizacja jest w tym samym stanie w³aœnie obecnie.
Rzucê wyzwanie ka¿demu cz³owiekowi, by mi pokaza³ jak¹œ
organizacjê pa³aj¹c¹ dla Boga, nape³nion¹ Duchem Œwiêtym i
znakami, które jej towarzysz¹. Wstañ i poka¿ mi jedn¹, jak¹kolwiek
organizacjê! Nie ma takiej! Nie ma tego na stronicach Biblii. To siê
zgadza, one s¹ wszystkie bezsilne i martwe. Zrozumcie to!
229
Lecz On prorokowa³ tam równie¿, ¿e w owym czasie bêdzie
prawdziwy Koœció³ – ma³e stadko, resztka. On powiedzia³, ¿e bêdzie,
i on bêdzie. „Bêd¹ ludzie, którzy znaj¹ swego Boga”, powiedzia³
prorok „bêd¹ dokonywaæ czynów w ostatecznych dniach”.
230
On powiedzia³, ¿e w ostatecznym czasie bêdzie wieczorne Œwiat³o.
Prorok tak powiedzia³! Bo¿y prawdziwy œwiadek powiedzia³ tak:
„Czasu wieczornego bêdzie Œwiat³o”. Co to jest wieczorne Œwiat³o?
To samo, co poranne Œwiat³o. Prorok powiedzia³: „Nastanie dzieñ,
który nie bêdzie ani dniem ani noc¹” – ponury dzieñ, taki jak dzisiaj
na zewn¹trz, tylko tyle œwiat³a, by widzieæ, jak siê poruszaæ. Lecz
powiedzia³: „Czasu wieczornego bêdzie Œwiat³o”. Co to bêdzie? Oni
wszyscy bêd¹ przychodziæ z powrotem, bêd¹ wracaæ o wczesnej porze
dnia! „Czasu wieczornego bêdzie Œwiat³oœæ”
MÓWIONE S£OWO
36
231
On rzek³: „W ostatecznych dniach powstanie prorok” –
Malachiasz 4 –„pokazuj¹cy znaki z czasów Lota, i tak dalej, a
równie¿ prorokuj¹cy, ¿eby ludzie powrócili: „Powróæcie do Wiary
ojców Piêædziesi¹tnicy! Powróæcie do orygina³u! Powróæcie do Biblii!
WyjdŸcie z organizacji i denominacji, i powróæcie do tego, co by³o na
pocz¹tku! Powróæcie do oryginalnego Dnia Piêædziesi¹tego, do
oryginalnego nape³nienia Duchem Œwiêtym, do oryginalnej Mocy
Bo¿ej!” S³owo œwiadczy o tym, ¿e to siê wydarzy.
„Czasu wieczornego nastanie Œwiat³o
Œcie¿kê do chwa³y znajdziecie na pewno.
W chrzcie wodnym jest to Œwiat³o dzisiaj
Pogrzebany w drogim Imieniu Jezus.
M³odzi i starzy, pokutujcie z waszych grzechów
Duch Œwiêty na pewno wst¹pi do was.
Wieczorna Œwiat³oœæ ju¿ przysz³a
I faktem jest, ¿e Bóg i Chrystus s¹ jednym”.
232
Bo¿y Œwiadek, Duch Œwiêty, Sam Duch Œwiêty ¿yj¹cy w nas –
nigdy nie stowarzyszy siê z organizacj¹. Nie mo¿ecie zorganizowaæ
Boga. On jest Bogiem! Co to sprawi? Powróæcie na tê drogê, jaka by³a
na pocz¹tku. On powróci na pocz¹tek, z powrotem do orygina³u –
tam, gdzie siê to zaczê³o. On bêdzie chrzci³ w ten sam sposób, jak na
pocz¹tku. On bêdzie naucza³ o Duchu Œwiêtym tak samo jak na
pocz¹tku. Oni bêd¹ nauczaæ ludzi tak samo, jak czynili na pocz¹tku.
Bêdzie stroni³ od organizacji tak jak oni na pocz¹tku. Bêdzie mia³
dosyæ miejsca dla ka¿dego, kto przyjdzie – tak jak mieli na pocz¹tku.
Oni bêd¹ czystymi i œwiêtymi, tak jak tamci byli. Bêd¹ nape³nieni
Duchem Œwiêtym tak, jak byli wtedy. Bêd¹ tacy nieustraszeni, jak
byli tamci. I te same rzeczy, które dzia³y siê dla nich, bêd¹ siê dziaæ
dla tych w ostatecznych dniach – w czasie wieczornego Œwiat³a – tak
jak by³o w owych czasach.
Bo¿e, wyœlij ten G³os, wywo³uj!
233
Mamy obecnie œwiadków wszelkiego rodzaju. Mamy wszystkich
mo¿liwych. Mamy metodystycznych œwiadków, baptystycznych
œwiadków, prezbiteriañskich œwiadków, katolickich œwiadków. W
nastêpn¹ niedzielê, je¿eli Pan pozwoli, bêdê g³osi³ o czterech ró¿nych
stadiach koœcio³a – o ile Pan pozwoli. Obecnie mamy œwiadków
wszelkiego rodzaju, lecz jest tylko jeden prawdziwy Œwiadek.
234
Przyroda nadal œwiadczy o tym, ¿e Bóg istnieje. On nadal
pozostaje Bogiem, jakim by³ wtedy, gdy stworzy³ pierwsze drzewo.
Czy siê to zgadza? [Zgromadzeni mówi¹: „Amen” – wyd.]
235
Prorocy – prorocy dawnych czasów œwiadczyli i mieli S³owo Bo¿e,
i mówili S³owo Bo¿e, i Ono wype³ni³o siê wprost przed nimi. A Bóg
powiedzia³: „Je¿eli ktoœ jest miêdzy wami, kto jest duchowym albo
prorokiem, Ja Pan dam siê mu poznaæ w wizjach, bêdê mówi³ do
ŒWIADECTWO PRAWDZIWEGO ŒWIADKA
37
niego w snach. I jeœli to, co on mówi, urzeczywistnia siê, to go
s³uchajcie”.
236
Ten sam Bóg czyni to samo dzisiaj. Widzimy, ¿e dzieje siê ta sama
rzecz. On mówi³ o tym, ¿e wieczorne Œwiat³o przyjdzie ponownie.
„Ktoœ powstanie, kto przywróci wiarê dzieci do wiary ojców, zanim
przyjdzie ten wielki i straszny dzieñ Pañski, który spali tê ziemiê jak
piec”.
237
I widzimy atomowe bomby, które tam wisz¹. Niedawno
widzieliœmy, gdzie Rosja robi³a doœwiadczalne wybuchy swoich
bomb; by³y piêædziesi¹t razy gorêtsze i mocniejsze od tej, która
spad³a na Hiroszimê. Nic dziwnego, ¿e Japonia wo³a o pokój, oni
wo³aj¹ i modl¹ siê! Hiroszima – gdy wypali³o im to oczy i jêzyki na
terenie setek mil od centrum, ale ta bomba, któr¹ oni teraz
eksplodowali, by³a piêædziesi¹t razy mocniejsza. Ja widzia³em, ¿e
opad radioaktywny omin¹³ Amerykê, kiedy szed³ dooko³a ziemi, lecz
kiedy on powróci, przyjdzie znowu nad Amerykê. Przeciw-atomowe
schrony?
238
Mówiê wam, jest pora oddzielenia, tak jest, odseparowania siê od
rzeczy tego œwiata! „Gdzie ty wpadniesz, bracie Branham?” Z
powrotem do r¹k Bo¿ych! To siê zgadza. Niech Duch Œwiêty
œwiadczy o tym. On jest Bo¿ym Œwiadkiem.
Módlmy siê.
„Gdzie my wpadniemy, bracie Branham?”
239
My wierzymy Temu. Wierzymy, ¿e S³owo jest prawd¹. Widzimy,
¿e Ono jest prawd¹. Widzimy, ¿e On prorokowa³ to dla ostatecznych
dni. My to widzimy. Widzimy, ¿e Jego drzewo œwiadczy o tym.
Widzimy, ¿e Jego kwiaty œwiadcz¹ o tym. Widzimy, ¿e Jego S³owo
œwiadczy o tym. Widzimy, ¿e Jego Duch œwiadczy o tym.
„Co musimy czyniæ, bracie Branham?”
240
Wypadnijcie, wypadnijcie z tego œwiata. Wypadnijcie z tych
rzeczy, w których jesteœcie. Polegajcie tylko na…
„Do czego wpadniemy, bracie Branham?”
241
Po³ó¿ siê na nowo do r¹k Bo¿ych i powiedz: „Panie, nape³nij mnie.
Nape³nij mnie, o Panie, Twoim Œwiadkiem. Niech Duch Œwiêty jest
moim przewodnikiem.
Niech On nie… Nie pozwól mi chodziæ w
kó³ko ka¿dego dnia i mówiæ: „Otó¿, ja jestem chrzeœcijaninem. Nie
œmiem czyniæ tego, nie œmiem czyniæ tamtego. Pozwól, ¿ebym by³ tak
na³adowany Duchem Œwiêtym, ¿eby moja dusza nie mog³a pozostaæ
cicho”.
Ty mówisz: „Ja siê bojê fanatyzmu”.
242
Nie martw siê wcale. Je¿eli wpadniesz do r¹k Bo¿ych, tam nie
bêdzie ani krzty fanatyzmu.
MÓWIONE S£OWO
38
243
Podczas przebudzenia w Walii, kiedy wielki lider tego
przebudzenia w Walii… Oni mu mówili: „Ty bêdziesz mia³ tylko
bandê fanatyków”.
244
Jedynymi s³owami, które wypowiedzia³, by³y: „Odpoczywajcie i
pozwólcie Duchowi Œwiêtemu czyniæ Jego wolê; odpocznijcie i dajcie
miejsce Duchowi Œwiêtemu”. Nie powsta³a ani krzta fanatyzmu. Nie,
oni byli wszyscy prawdziwie zrodzeni z Ducha Bo¿ego.
245
Przebudzenie Ducha Œwiêtego! O, Bo¿e, zeœlij Go na mój ma³y
zbór, Ojcze! Zeœlij Go na tych czekaj¹cych ludzi! Kiedy œpiewamy t¹
star¹ pieœñ, Ojcze, tak wiele razy:
„Oni byli w górnym pokoju
Wszyscy byli jednomyœlni.
Gdy Duch Œwiêty zst¹pi³
Który by³ obiecany przez naszego Pana.
O, Panie, zeœlij Swoj¹ Moc w tej chwili
Panie, zeœlij Swoj¹ Moc w tej chwili
Panie, zeœlij Swoj¹ Moc w tej chwili
I ochrzcij ka¿dego poszczególnego”.
246
Ojcze, Bo¿e, od tych ma³ych dzieci – ja mam dwie córki i dwóch
synów w tym pomieszczeniu dzisiaj, Panie, dzieci. Panie, zeœlij Moc
na nie. Inni mê¿czyŸni i kobiety s¹ tutaj z ich dzieæmi; zeœlij tê Moc w
tej chwili!
247
Matki siedz¹ tutaj, i ojcowie, byæ mo¿e, gdyby oni umierali dzisiaj,
oni musieliby przekroczyæ Jordan samotnie. I, o Bo¿e, kiedy oni
przyjd¹ do tego – przybli¿aj¹ siê do tego brzegu, kiedy maj¹ oddaæ
ostatni oddech, zaœwieci b³yskawica i gniew Jahwe spadnie na to
grzeszne cia³o, które urodzi³o siê w grzechu, jak bêd¹ kwiczeæ te
hamulce, a b³yskawica bêdzie grzmieæ i te wielkie hamulce… a te
niebezpieczne mielizny… O, Bo¿e, niech zakotwicz¹ siê w tej chwili
w Jezusie, ¿eby wiedzieli, gdy ten czas przyjdzie, ¿e tam jest kotwica,
która trzyma i która przeprowadzi ich pomiêdzy wszystkimi
niebezpiecznymi mieliznami. Ani b³yskawica ani nic innego nie mo¿e
ich pogr¹¿yæ. Oni s¹ bezpieczni w Jezusie. Spe³nij to, Panie.
248
Oka¿ nam mi³osierdzie. Wybacz nam nasze grzechy. Daruj tego,
Panie. Nape³ñ nas Duchem Œwiêtym.
249
Obyœmy, Panie, nie zadowolili siê tylko przy³¹czeniem siê do
koœcio³a i próbowaniem byæ chrzeœcijanami jakimœ w³asnym
wysi³kiem, w jakiœ sposób, czy prób¹ sfabrykowania czegoœ, mówi¹c:
„Otó¿, ja przy³¹czy³em siê do koœcio³a i ludzie spodziewaj¹ siê, ¿e
bêdê chrzeœcijaninem. I teraz nie wolno mi ju¿ wiêcej czyniæ tego i nie
wolno mi czyniæ tamtego, bo ja jestem chrzeœcijaninem”. O, Bo¿e,
obyœmy siê wydostali z tego stanu faryzeuszy; Bo¿e, z tej zgrai
ob³udników! O, Bo¿e, pozwól Duchowi Œwiêtemu mówiæ to, co
ŒWIADECTWO PRAWDZIWEGO ŒWIADKA
39
mia³em na myœli, Panie. Ja nie mogê znaleŸæ w³aœciwych s³ów, by to
wyraziæ. My nie chcemy byæ samozwañczymi faryzeuszami.
250
Bo¿e, nape³nij nas Boskoœci¹. Nape³nij nas Moc¹ i energi¹, a¿
nasze dusze zap³on¹, a On bêdzie nasz¹ si³¹. Naszym œwiadectwem
bêdzie Bóg. Nasze s³owa bêd¹ Jego S³owami. Diab³y bêd¹ dr¿eæ,
œwiat bêdzie siê trz¹s³ i ko³ysa³ pod uderzeniem Tego, Panie. Gdybyœ
tylko móg³ znaleŸæ ludzi, którzy bêd¹ ochotni czekaæ na Pana!
„Ci, którzy oczekuj¹ na Pana, odnawiaj¹ swoje si³y
Podnosz¹ siê na skrzyd³ach jak or³y
Biegn¹ a nie s¹ zmêczeni, chodz¹ a nie ustaj¹.
O, naucz mnie, Panie, naucz mnie, Panie, czekaæ.
Naucz mnie czekaæ, kiedy serca p³on¹”.
Wielkie przebudzenie, które rozchodzi siê po kraju – mówi¹, ¿e
maj¹ tysi¹ce i tysi¹ce, i tak dalej, Panie: wielkie kwieciste sprawy.
„Pozwól mi upokorzyæ moj¹ pychê, wzywaæ Twego Imienia
Zachowaj moj¹ wiarê odnowion¹, niech patrzê na Ciebie
Pozwól mi byæ na tej ziemi takim
Jakim Ty chcesz mnie mieæ, Panie”.
251
Obyœmy poœwiêcili nasze ma³e, kruche ³ódki, dzisiaj do po³udnia,
t¹ ma³¹ kaplicê haniebnego cia³a, o które tak bardzo zabiegamy –
chcemy pracowaæ tyle i tyle dni i zapewniæ mu wygodne miejsce,
¿yjemy w piêknych domach i jeŸdzimy w piêknych samochodach. I, o
Bo¿e, potem skierujemy nasze oczy na to i odwracamy je od tego
wielkiego odkupienia. O, Bo¿e, pozwól nam od³o¿yæ na bok te b³ahe,
drobne sprawy, abyœmy wiedzieli, ¿e zostawiamy je tutaj na ziemi.
Pozwól nam szukaæ tego Niebiañskiego skarbu – tego Ducha
Œwiêtego, tego prawdziwego Œwiadka Bo¿ego.
252
Sukces nigdy nie œwiadczy o Bogu. Duch Œwiêty œwiadczy o Bogu.
Czy nasze denominacje rozrastaj¹ siê, wzglêdnie nasz koœció³ rozrasta
siê, albo mamy wiele cz³onków, wzglêdnie ubieramy siê dobrze, czy
jeŸdzimy w dobrych samochodach albo jemy dobry pokarm, jaka w
tym ró¿nica? Musimy to wszystko zostawiæ. Na co by³oby to
przydatne mojej w³asnej matce niedawno, która zmaga³a siê ze
œmierci¹? I uœwiadamiam sobie, Panie, ¿e te sprawy nie maj¹ ¿adnego
znaczenia.
253
Niechby nasze oczy by³y skierowane na Jezusa i na Ducha
Œwiêtego, i niech On przyjdzie do naszych serc i bêdzie œwiadkiem.
Obyœmy byli Jego œwiadkami, Panie. Obyœmy pozostali w takim
stanie, Ojcze, i sk³adali o tym œwiadectwo.
254
Dzisiaj do po³udnia le¿y tutaj na kazalnicy garœæ chusteczek,
które pochodz¹ od chorych i cierpi¹cych. Bo¿e, Ty, który da³eœ mi to
Poselstwo wczoraj, który mówi³eœ przez brata Higginbotham dzisiaj
MÓWIONE S£OWO
40
rano i przepowiedzia³eœ, ¿e To przychodzi – niech Bóg, który
pokazuje wizje, przemówi!
255
Ja wyzywam ka¿dego diab³a i zajmujê tê górê wiar¹! Kim ty jesteœ
– wielka góro choroby, która chcia³abyœ staæ przed Panem? Patrz, ty
staniesz siê równin¹. Kim ty jesteœ, rzeko – czy morze œmierci, które
chcia³obyœ stan¹æ jak martwe przed Bogiem? Otwórz swoj¹ drogê, my
idziemy na drug¹ stronê! Idziemy do obiecanego kraju.
256
Uzdrów ka¿dego z tych, Panie. Uzdrów ka¿dego, kto tutaj siedzi
obecnie, a jest chory.
257
Kim ty jesteœ, chorobo, co sobie myœlisz, kim ty jesteœ? Szatanie,
co ty twierdzisz – kim w ogóle jesteœ? Ka¿da pretensja, któr¹ mia³eœ,
zosta³a anulowana na Golgocie. Ty jesteœ blag¹. Nie masz ¿adnych
praw. My sprzeciwiamy siê tobie w Imieniu Jezusa Chrystusa, kiedy
Duch Œwiêty nape³nia cia³o. I niechaj Bóg, który prowadzi³ mnie
poprzez moje ¿ycie, Bóg, który daje wizje i mówi Swoje S³owa, które
urzeczywistniaj¹ siê, niech On wypêdzi ka¿d¹ chorobê z tych ludzi
dzisiaj do po³udnia, w Imieniu Jezusa Chrystusa.
258
Ty powiedzia³eœ: „Mów, a nie w¹tp, lecz wierz, ¿e stanie siê to, co
powiedzia³eœ, a mo¿esz otrzymaæ to, co powiedzia³eœ”. Kto tego
dokona³? Œwiadek Bo¿y powiedzia³ To.
259
I ja œwiadczê o tym dzisiaj do po³udnia, ¿e to S³owo jest
prawdziwe, szatanie, wiêc ty musisz odejœæ.
260
Ka¿dy cz³owiek tutaj mo¿e zostaæ uzdrowiony w tej chwili, Moc
Bo¿a zstêpuje na nich; uzdrów ka¿dego z nich! Wiara, wiara – ta
prawdziwa wiara; nie tylko „spodziewam siê”, nie „dobre uczynki”,
lecz ten sam Bóg, który powiedzia³ to S³owo, przypada na tych ludzi!
Nape³nij ich wiar¹. Nape³nij ich Duchem Œwiêtym. Nape³nij ich i
uczyñ ich œwiadkami, Panie, byœmy na tym rogu ulicy mogli byæ
twoimi œwiadkami, i œwiadczyæ o tym, ¿e Ty ¿yjesz: prawdziwy
Œwiadek.
261
Dzisiaj wieczorem przychodzimy do sto³u Pañskiego, by wzi¹æ te
cz¹stki, ma³e cz¹stki, które reprezentuj¹ to cia³o naszego Pana
Jezusa, i abyœmy pili Jego Krew.
262
Bo¿e, oczyœæ nasze grzeszne serca. Ja proszê o mnie samego i o ten
zbór. My jesteœmy s³abi, Panie. Nie jesteœmy godni. Jesteœmy zborem,
który to wyznaje, ¿e jeszcze nie doœwiadczyliœmy tych rzeczy, których
¿¹daliœmy. Nie pozwoliliœmy jeszcze Duchowi Œwiêtemu przej¹æ nas
do Jego r¹k i nape³niæ. Jesteœmy grzeszni, i z tego powodu, Panie,
w¹tpimy, i boimy siê… [Koniec nagrania – wyd.]
[]^\
ŒWIADECTWO PRAWDZIWEGO ŒWIADKA
41