P
PO
OS
ST
TÊ
ÊP
PO
OW
WA
AN
NIIE
E P
PR
RA
AW
WD
DZ
ZIIW
WE
EG
GO
O
P
PR
RO
OR
RO
OK
KA
A B
BO
O¯
¯E
EG
GO
O
šØ
T
Th
he
e W
Wa
ay
y O
Off A
A T
Trru
ue
e P
Prro
op
ph
he
ett O
Off G
Go
od
d
6
62
2--0
05
51
13
3m
m
W
Wiilllliia
am
m M
Ma
arrrriio
on
n B
Brra
an
nh
ha
am
m
Poselstwo, wyg³oszone przez brata Williama Marriona Branhama w niedzielê rano, dnia
13. maja 1962 w Kaplicy Branhama, w Jeffersonville, IN, USA. Podjêto wszelkie wysi³ki, by
dok³adnie przenieœæ
mówione Poselstwo z nagrañ na taœmach magnetofonowych do
postaci drukowanej. Podczas t³umaczenia i korekty korzystano równie¿ z najnowszej
wydrukowanej wersji oraz z nagrañ na CD w oryginalnym jêzyku angielskim. Niniejszym
zosta³o opublikowane w pe³nym brzmieniu.
Wydrukowanie tej ksi¹¿ki umo¿liwi³y dobrowolne ofiary wierz¹cych, którzy umi³owali
Jego S³awne Przyjœcie i to Poselstwo. Przet³umaczono i opublikowano w latach 2003 - 2004.
Wszelkie zamówienia nale¿y kierowaæ na adres:
MÓWIONE S£OWO
GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ
Tel./Fax: + 420 558 324425
Komórka: + 420 775 225542
E-mail: w.krzok@volny.cz
http://www.volny.cz/poselstwo
Postêpowanie prawdziwego proroka Bo¿ego
1
Dzieñ dobry, przyjaciele. Mamy przyjemny poranek i wspania³y
czas, ¿e mo¿emy byæ tutaj. Cieszê siê, i¿ ¿yjê dzisiaj rano i ¿e mogê
byæ znowu tutaj w tym zgromadzeniu. Tak wiele rzeczy mo¿e siê
wydarzyæ w tak krótkim czasie. I my nie wiemy, w jakim momencie
zostaniemy odwo³ani, by zdaæ rachunek przed wielkim trybuna³em
s¹dowym; pragniemy wiêc byæ przygotowani w ka¿dej chwili,
abyœmy mogli byæ spokojni.
2
Jestem bardzo wdziêczny, jak ju¿ powiedzia³em… Oczywiœcie,
by³em tutaj w niedzielê wieczorem i przemawia³em do s³uchaczy;
g³osi³em w niedzielê wieczorem i pragnê podziêkowaæ bratu
Robersonowi i wam wszystkim, którzy do mnie przedzwoniliœcie
raduj¹c siê z poselstwa ubieg³ej niedzieli wieczorem: „Posiadamy
wszystkie rzeczy”. A wiêc ja czasami…
3
Nie myœla³em, ¿e bêdê dzisiaj g³osi³, po prostu przyszed³em tutaj
i popatrzy³em na brata Neville (a jakby mia³ trzmiela w swoim
gardle), i pomyœla³em sobie: „Biedny brat, je¿eli on wywo³a mnie
dzisiaj wieczorem, to bêdê siê stara³ pomóc, wzglêdnie uczyniê
wszystko, na co mnie staæ”. Wiem bowiem, co to znaczy, kiedy
cz³owiek jest zmêczony i zachrypniêty, a on g³osi³ bardzo mocno
owego poranka, a wiêc ja przemawia³em zamiast niego w niedzielê
wieczorem. A wiêc jesteœmy… Dziêkujê wam bardzo.
4
Mówiono mi, ¿e jest wiele próœb o modlitwê, a wiêc
przypomnijmy je najpierw – wszystkie te proœby. Pochylmy teraz
nasze g³owy.
5
Nasz Niebiañski Ojcze, jest napisane, ¿e powinniœmy wstêpowaæ
do Twego zgromadzenia z dziêkczynieniem w naszych sercach i
mamy oznajmiæ nasze proœby w zgromadzeniu œwiêtych. A mamy ich
wiele dzisiaj rano – tak du¿o, ¿e nie wiem, jak je wszystkie wymieniæ
przed Tob¹, lecz Ty znasz je wszystkie. I jest wiele próœb, które nie
zosta³y nawet wypowiedziane, ale Ty wiesz o nich równie¿. Modlimy
siê wiêc z ca³ych naszych serc tak, jak modliliœmy siê o dziecko brata
i siostry Shepherd. Oni byli w przychodni. Przyszli z powrotem, a
Duch Œwiêty powiedzia³: „Ona nie ma parali¿u dzieciêcego, ona jest
w porz¹dku”. Jak bardzo jesteœmy zadowoleni, kiedy us³yszymy coœ
od Ciebie.
6
Prosimy dzisiaj rano, ¿ebyœ Ty spe³ni³ te proœby o modlitwy za
chorych, o osamotnione domy, o umi³owanych, i o wszystkich, o
których mówi³em, Ojcze; modlimy siê, abyœ pamiêta³ o ka¿dym z
nich. Zanoszê wiêc moj¹ modlitwê oraz modlitwy tych ludzi przed
Ciebie, zebra³em je razem i wysy³am je do Ciebie w Imieniu Jezusa
Chrystusa. Wys³uchaj nas, Ojcze, modlimy siê o to. Amen.
MÓWIONE S£OWO
2
7
Pragnê podziêkowaæ wszystkim i ka¿demu z was za to, ¿e
modliliœcie siê o mnie, kiedy ja… Jak wiecie, prze¿y³em ma³¹
eksplozjê – tam na strzelnicy. Szatan próbowa³ mnie zabiæ i –
oczywiœcie, on nie móg³ tego uczyniæ, bo Bóg nie skoñczy³ jeszcze ze
mn¹. Wiêc on nie mo¿e tego po prostu uczyniæ, dopóki wszystko siê
nie skoñczy. Kiedy Bóg skoñczy, to ja jestem gotowy. Lecz ja – mój
dobry przyjaciel brat Wood tam wœród s³uchaczy – jest to po prostu
mi³osierdzie Bo¿e, inaczej on znalaz³by tylko doln¹ czêœæ mojego
cia³a, a nie by³oby górnej czêœci cia³a z powodu eksplozji o sile piêciu
lub szeœciu ton tak blisko mojej twarzy. Nie zrani³a mnie ani trochê.
Widzicie? Mia³em kilka zadraœniêæ na twarzy i na tym siê skoñczy³o;
ju¿ wszystkie znik³y, pozosta³a mi tylko jedna ma³a blizna.
8
Pragnê wiêc podziêkowaæ bratu i siostrze Dauch, bratu Brown i
innym, którzy zwo³ali telefonicznie grupê ludzi i modlili siê o mnie,
jak siê dowiedzia³em. I to ma po prostu du¿e znaczenie, czyni to coœ
dla mnie. Wiecie, cz³owiek modli siê o innych i o wszystkie inne
sprawy, a potem, kiedy stwierdzi, ¿e ktoœ modli siê o niego, kiedy
tego potrzebuje, to ma wielkie znaczenie. I ja wiem, ¿e wielu z was
nawet nie przedzwoni³o, lecz mimo wszystko modliliœcie siê równie¿.
I to ma dla mnie wielkie znaczenie. I dlatego w³aœnie nie zosta³em
zraniony. Bóg pozwoli³ mi byæ zdrowym i ja jestem bardzo wdziêczny
za to.
9
Mam tutaj kilka og³oszeñ, zanim bêdziemy przynosiæ w
modlitwie tych malców. Dzisiaj wieczorem bêdzie nabo¿eñstwo tutaj
w kaplicy i wy wszyscy, którzy chodzicie do tej kaplicy, przyjdŸcie
tutaj na nabo¿eñstwo. A zatem, ja bêdê przemawia³ u brata Ruddela
dzisiaj wieczorem tutaj przy g³ównej szosie – jednego z naszych
wizytuj¹cych braci. Potem, gdy tylko powrócê, je¿eli bêdê mia³
kolejny wieczór, chcê pójœæ do brata „Junie” Jacksona. A potem do
tego brata w Sellersburg – jestem mu d³u¿ny jeden wieczór. Wiêc
pragniemy siê tam udaæ i odwiedziæ go. Ten brat tam w Utica…
Wykorzystamy te wieczory, na ile to bêdzie mo¿liwe.
10
W tym tygodniu odje¿d¿am do Green Bay, Wisconsin, jak wiecie,
na rejonow¹ konferencjê Biznesmenów Pe³nej Ewangelii.
11
W nastêpn¹ niedzielê bêdê w³aœnie w tej œredniej szkole, w której
by³em ostatnim razem. Zapomnia³em nazwê audytorium tej œredniej
szko³y. Jak siê nazywa? Mather? Audytorium œredniej szko³y Stephen
Mather. A potem, w poniedzia³ek, bêdê na konferencji w Chicago,
gdzie mia³em t¹ dyskusjê ze stowarzyszeniem kaznodziejów ostatnim
razem. Bêdziemy tam na nabo¿eñstwie po¿egnalnym z bratem
Józefem Boze, który wyje¿d¿a do Tanganiki (myœlê, ¿e nazwa³ to
Tanganika) i do Kenii, i do Durbanu i bêdzie podró¿owa³ przez te
kraje, czyni¹c przygotowania dla moich nabo¿eñstw w Afryce i w
Po³udniowej Afryce, zaplanowanych na nadchodz¹c¹ jesieñ. A
POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO
3
zatem, proszê was, abyœcie o nas pamiêtali w modlitwach, gdy
bêdziemy na tych nabo¿eñstwach.
12
Nastêpnie powrócimy do kraju. Nie wiem teraz, czy uda mi siê
wygospodarowaæ jeden dzieñ dla tej kaplicy, zanim wyjedziemy do
Pó³nocnej Karoliny, a stamt¹d do Po³udniowej Karoliny, a potem
mamy d³ug¹ podró¿ do Cow Palace w Los Angeles przy Po³udniowej
Bramie. I tam w³aœnie mam nadziejê odwiedziæ pana Weatherby,
tego w³aœnie, który przewierci³ moj¹ strzelbê, w której eksplodowa³
ten pocisk.
13
G³ówna komora w tej strzelbie nie by³a zrobiona wystarczaj¹co
mocno i si³a wybuchu wysz³a do ty³u, zamiast do przodu. By³a to
stara strzelba; wiêc pos³a³em mu j¹ po prostu, a on j¹ przewierci³ i
zrobi³ z niej inn¹ strzelbê. Ja w³o¿y³em do niej pocisk i podnios³em j¹
do strza³u, lecz strzelba wybuch³a i rozlecia³a siê w okrêgu
piêædziesiêciu jardów ko³o mnie; rozpad³a mi siê w rêkach. Lufa
polecia³a piêædziesi¹t jardów do przodu, a kolba z cynglem polecia³a
do ty³u za klatkê dla saren – trzydzieœci, czterdzieœci jardów za mnie.
Kawa³ki szrapneli lata³y na wszystkie strony i uderza³y w korê
drzew i wszystko inne. Sta³o siê to tak blisko mojego oka – tylko o
cal od niego, kiedy dosz³o do takiego wybuchu. I gdyby ona
wybuch³a… Ta strzelba wytrzymuje szeœæ tysiêcy dziewiêæset
funtów ciœnienia i nie powinno jej przy tym rozerwaæ. Mo¿ecie wiêc
sobie wyobraziæ, jak wielkie by³o w niej ciœnienie, ¿e j¹ rozerwa³o.
14
I zapamiêtajcie sobie, gdyby dosz³o do takiego wybuchu,
oderwa³oby to moj¹ g³owê i ramiona równie¿. Rozumiecie? Lecz sta³
tam przy mnie Pan. On nie pozwoli³ nawet na to, by mnie porani³a;
tylko mia³em zadraœniêcia na twarzy, a ma³y szrapnel wszed³ mi pod
okiem – ko³o nerwu wzroku, lecz nie tkn¹³ wzroku – tam, gdzie ten
szrapnel wszed³ do œrodka. Jeden z wiêkszych kawa³ków wszed³ mi
pod okiem i utkwi³ w czaszce, ale nie tkn¹³ oka. Wiêc… O, moi
drodzy.
15
Przypomnijcie sobie, jak powiedzia³em wam niedawno, ¿e On
spotka³ siê ze mn¹ w pokoju i powiedzia³: „Nie bój siê, bo
niezawodna Obecnoœæ Jezusa Chrystusa jest z tob¹ na zawsze”. Wiêc
to udowadnia, ¿e On jest ze mn¹.
16
Lekarz, który bada³ moje oko w Louisville, powiedzia³… On
napisa³ do lekarza Sama Adaira, naszego przyjaciela tutaj, i
powiedzia³: „Jedyna rzecz, któr¹ mogê powiedzieæ: Pan by³ tam
owego poranka ze Swoim s³ug¹, by go ochroniæ; inaczej nie
pozosta³yby mu ani g³owa ani ramiona”. Wiêc On by³ naprawdê
dobrym dla mnie i ja to naprawdê doceniam. Prowadzi mnie to
trochê bli¿ej – zawsze dzieje siê to trochê inaczej.
17
I potem, dwa dni, wzglêdnie trzy dni po tym wydarzeniu, mia³em
jechaæ na moje nabo¿eñstwo, które by³o zaplanowane w Kanadzie,
MÓWIONE S£OWO
4
ale ten cz³owiek, choæ nie wiedzia³ nic o tym, co siê tutaj sta³o,
zatelefonowa³ do mnie, bo musia³ od³o¿yæ to nabo¿eñstwo. Widzicie?
Ja by³bym ju¿ w drodze do Kanady, gdyby siê nie wydarzy³a ta rzecz.
Rozumiecie? A wiêc odwo³a³ to nabo¿eñstwo i bêdê musia³ pojechaæ
na nabo¿eñstwo do Kanady w lipcu, w ostatnich tygodniach lipca.
Potem pojadê do Dawson Creek, nastêpnie do Anchorage na Alasce,
je¿eli Pan pozwoli.
18
Otó¿, nie odczuwa³em prowadzenia, by pojechaæ na którekolwiek
z tych nabo¿eñstw, ani na jedno. Lecz nie mogê sobie wyobraziæ, ¿e
bêdê siedzia³ tutaj ca³e lato; bêdê sobie tu siedzia³, a ludzie umieraj¹
wszêdzie. Muszê siaæ nasienie gdziekolwiek to jest, bez wzglêdu na
okolicznoœci. Je¿eli ono nie wzejdzie, je¿eli wydziobi¹ je ptaki, czy
cokolwiek siê z nim stanie, ja pragnê siaæ nasienie, poniewa¿ On da³
mi coœ do siania. Wiêc bêdê sia³ nasienie mimo wszystko.
19
Teraz poœwiêcimy czas tutaj… Obecnie wielu ludzi „chrzci”
ma³e niemowlêta, jak to nazywaj¹ w chrzeœcijañskiej wierze. Otó¿, to
jest w porz¹dku. Je¿eli to czynicie, to wasza sprawa. Oczywiœcie, oni
ich nie chrzcz¹ naprawdê; pokrapiaj¹ je po prostu wod¹. Lecz jeœli
chodzi o mnie, ja pragnê trzymaæ siê dok³adnie tego, co Biblia poleca
nam czyniæ. Dlatego pragnê czyniæ tylko to, co mówi S³owo, po
prostu dok³adnie to, co Ono mówi. A wiêc, ja nie znajdujê ¿adnego
miejsca w Biblii…
20
W Starym Testamencie przynoszono dzieci, ma³ych ch³opczyków,
by na ich ciele zrobiæ obrzezkê, a matka sk³ada³a ofiarê na swoje
oczyszczenie: dwie synogarlice i baranka. Lecz w Nowym
Testamencie jedyne miejsce, które mogê znaleŸæ dla upamiêtnienia
tej wielkiej us³ugi… By³o to poœwiêcenie dzieci. Oni przynosili
niemowlêta do Jezusa, a On bra³ je na Swoje rêce i b³ogos³awi³ im. To
w³aœnie czynili rodzice w Jego czasie. A Jego ¿ycie jest przyk³adem
dla nas, co powinniœmy czyniæ. Rozumiecie? On czyni³ te rzeczy jako
przyk³ad dla nas.
21
Wiêc my bierzemy te maleñstwa – rodzice przynosz¹ je nam, a my
je po prostu trzymamy na rêkach przed Bogiem i prosimy o Bo¿e
b³ogos³awieñstwa dla nich, i modlimy siê modlitw¹ poœwiêcenia
dziecka przez matkê i ojca dla Boga, kiedy przynosz¹ swoje dzieciê.
I poœwiêcamy je w Imieniu Jezusa Chrystusa, a¿ bêd¹ na tyle doroœli,
by siê mogli daæ ochrzciæ w Imieniu Jezusa Chrystusa. A zatem, On
powiedzia³, ¿e cokolwiek czynimy w s³owie albo w uczynku, abyœmy
wszystko czynili w Imieniu Jezusa Chrystusa. Wiêc to w³aœnie
pragniemy czyniæ.
22
I teraz, kiedy siostra bêdzie ³agodnie graæ ten krótki refren –
siostro, który mamy tutaj „Przynoœcie je”, wy matki i ojcowie, którzy
macie te niemowlêta, które jeszcze nie by³y poœwiêcone Panu,
POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO
5
przyniesiecie je teraz, kiedy my, ca³e zgromadzenie, bêdziemy im
³agodnie œpiewaæ teraz:
„Przynoœcie je, przynoœcie je,
Przynoœcie maleñstwa do Jezusa”.
Ja mi³ujê te maleñstwa. Jest w nich coœ tak mi³ego.
S¹dzê, ¿e to jest w³aœnie rodzina W³ochów. W porz¹dku. Rodzina
W³ochów, którzy pragn¹, by ich niemowlê by³o poœwiêcone Panu.
Czy ktoœ z tych W³ochów…? Tak, jest to rodzina W³ochów,
przyjació³. Jak on siê nazywa?
23
Jonatan Dawid, jakie piêkne imiê. Jonatan Dawid… On
powiedzia³, ¿e jego tata mia³ w³oskie imiê, i on chcia³, ¿eby jego syn
mia³ biblijne imiê. Jak wiecie, dawno temu by³ pewien zacny W³och,
jak mówi Biblia; nazywa³ siê Korneliusz, wiecie. I on mia³ swoj¹
rodzinê, a by³ dobrym cz³owiekiem, dawa³ ja³mu¿ny ludziom,
chocia¿ by³ poganinem; wy znacie to wydarzenie. Pewnego dnia
przyszed³ do jego domu anio³ i powiedzia³ mu, by pos³a³ po mê¿a,
który zna³ program Bo¿y. I on… Znacie to zajœcie. On sprawi³, ¿e
ludzie mieli taki wielki szacunek wobec Boga i kiedy „Piotr jeszcze
mówi³ te s³owa, Duch Œwiêty przypad³ na nich”. Modlê siê, aby to
niemowlê by³o takim w³aœnie mê¿czyzn¹ – tego samego imienia.
24
Jonatanie, ty – Jonatanie, spójrz tutaj, Jonatanie. Moi drodzy,
jaka ma³a grudka s³odyczy dla tej rodziny. Pochylmy nasze g³owy.
Nasz Niebiañski Ojcze, up³ynê³o wiele lat od czasu tego wielkiego
cz³owieka Korneliusza, którego dzieje w³aœnie przytoczy³em, który
by³ dobrym, sprawiedliwym mê¿em, daj¹cym ja³mu¿ny i mi³uj¹cym
Boga. Anio³ Bo¿y przyszed³ do domu tego mê¿a. O Bo¿e, oddajemy
Tobie dzisiaj rano ma³ego Jonatana Dawida. Modlê siê, Niebiañski
Ojcze, gdy wzi¹³em go z r¹k jego matki i ojca, którzy przedk³adaj¹ go
Tobie, zanoszê t¹ modlitwê poœwiêcenia tego dzieciêcia, by jego ¿ycie
by³o s³u¿b¹ dla Ciebie, b³ogos³awieñstwem w jego domu i wielkim
kamieniem milowym dla koœcio³a. Spe³nij to, Ojcze. Oddajê Ci
ma³ego Jonatana Dawida w Imieniu Jezusa Chrystusa. Amen.
25
Bo¿e, oka¿ mu Swoj¹ ³askê i pomó¿ wychowaæ go w napominaniu
Pañskim. B³ogos³awiê ci, Jonatanie Dawidzie.
26
Teraz nastêpny. Moi drodzy, on jest ca³kiem m³odziutki –
wzglêdnie jest to ona? On? Moi drodzy, kolejny kaznodzieja
przychodzi jednak. Jak on siê nazywa? Micheasz; Micheasz? Mam
zamiar mówiæ o nim dzisiaj do po³udnia. Micheasz Edward. Edward?
To jest piêkne imiê. Otó¿, je¿eli chodzi o trzymanie go, moja ¿ona
mog³aby to uczyniæ o wiele lepiej, bo ja siê zawsze obawiam, ¿e je
zraniê, kiedy jest takie malutkie. Rozumiecie? Jakie to milutkie
niemowlê, te oczêta rozgl¹daj¹ siê po prostu. On jest takim ma³ym.
Ile ma miesiêcy? Ma w³aœnie jeden miesi¹c. Pochylmy nasze g³owy.
MÓWIONE S£OWO
6
27
Niebiañski Ojcze, ta m³oda para podchodzi tutaj na nowo, by ci
oddaæ owoc ich ¿ycia w zwi¹zku ma³¿eñskim – dzieciê, które Ty im
da³eœ, by je wychowywali w napominaniu Bo¿ym. B³ogos³aw tego
ma³ego Micheasza. Bo¿e, modlê siê, abyœ Ty uczyni³ go takim mê¿em,
jakim by³ Micheasz w Biblii. Spe³nij to, Ojcze. I daruj mu
b³ogos³awieñstwa Bo¿e; pob³ogos³aw jego ojca i matkê, i uczyñ go
inspiracj¹ tutaj na ziemi, wielkim kamieniem milowym dla sprawy
Chrystusa. I teraz, Ojcze, oddajê Go tutaj Tobie – z r¹k jego ojca i
matki do r¹k Bo¿ych – ma³ego Micheasza Edwarda, w Imieniu
Jezusa Chrystusa. Amen.
28
Niech go Pan b³ogos³awi, a szczególnie jego ojca i matkê, by go
wychowywali w napominaniu Pañskim. Myœlê, ¿e to jest…?…
29
O, ja po prostu mi³ujê te maleñstwa, po prostu ka¿de, które…
Ka¿de poszczególne jest najœliczniejszym niemowlêciem na œwiecie.
Nie trzeba zatem… Kiedy przywioz³em ma³ego Józefa do domu, by³
on, szczerze mówi¹c, najbrzydszym maleñstwem, jakie kiedykolwiek
widzia³em; lecz jego matka i ja uwa¿aliœmy, ¿e on jest lalk¹. Tak
w³aœnie ma siê ta sprawa, jak wiecie; jest to… My po prostu tak
myœlimy.
30
Zastanawiam siê, czy dzisiaj do po³udnia – niektórzy z naszych
cz³onków tutaj maj¹ – (Otó¿, w jego oku jest belladona i
spowodowa³a jego zamglenie). Lecz siostra Nash prosi³a o brata
Nash. Chcia³bym wiedzieæ, czy odzyska³ zdrowie. Czy oni s¹ tutaj? O
tak, dobrze, on jest tutaj. Chwa³a Panu, bracie Nash; to jest
wspania³e. Zatem, siostro Ewards – czy ona jest tutaj, wzglêdnie
siostra Shepherd, która mia³a t¹ ma³¹ chor¹ dziewczynkê? Ona jest
ju¿ zdrowa teraz. Fajnie.
31
Otrzyma³em wiadomoœæ – i up³ynê³o zaledwie piêæ minut, gdy
mia³em rozmowê z tymi ludŸmi spoza miasta. Wszed³em do pokoju i
modli³em siê, a oni telefonowali, ¿e ich dzieciê nabawi³o siê parali¿u
dzieciêcego; jego rêce i nogi zaczê³y sztywnieæ. Wszed³em do pokoju,
by siê modliæ i rzek³em: „Przyjadê po skoñczeniu nabo¿eñstwa” –
powiedzia³em Loyce, by im przedzwoni³a i powiedzia³a tej pani, ¿e
tam przyjadê po skoñczeniu nabo¿eñstwa i je¿eli chce, abym
przyjecha³, niech mi przedzwoni. A kiedy wszed³em do pokoju, by siê
modliæ, Duch Œwiêty powiedzia³: „To nie jest parali¿ dzieciêcy; ona
bêdzie w porz¹dku”.
32
Przyszed³em tutaj. Otó¿, wszyscy modliliœmy siê tutaj w kaplicy.
To po prostu za³atwi³o tê sprawê. [Brat Branham rozmawia z pewn¹
pani¹ w zgromadzeniu – wyd.] Tak, pani. Chwa³a panu. Modlitwa
zmienia rzeczy.
Powiedz, czy nie ma go tutaj dzisiaj do po³udnia, czy jest – ziêæ?
Tak.
POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO
7
33
Ubieg³ej niedzieli – ostatnim razem, kiedy g³osi³em tutaj – w
niedzielê przed tygodniem, siedzia³ tutaj pewien m³odzieniec; ci¹gle
patrzy³em siê na niego. Pomyœla³em sobie: „Powinienem znaæ tego
goœcia”. I okaza³o siê, ¿e to jest syn mojego dawnego kolegi
szkolnego, Jima Poole. Patrzcie, my wyrastaliœmy razem od ma³ych
ch³opców. To w³aœnie on, który niechc¹co strzeli³ we mnie owego
czasu, a póŸniej on sam mia³ taki wypadek – jest to mój przyjaciel.
34
Ufam, ¿e uda mi siê przyprowadziæ tego ch³opaka do Chrystusa.
Próbowa³em usilnie przyprowadziæ jego tatê i wierzê, ¿e jeszcze bêdê
próbowa³, i przyprowadzê go do Niego. Mam nadziejê, ¿e uda mi siê
przyprowadziæ tego m³odzieñca… Spogl¹da³em ci¹gle na niego i
wydawa³o siê, ¿e on mia³ delikatne (jak mia³bym to teraz okreœliæ –
nie nadmieniajcie o tym nikomu innemu) dobre uczucie – jego duch
dr¿a³; ja wierzê, ¿e nie bêd¹ potrzebne wielkie wysi³ki, by
przyprowadziæ tego ch³opaka do Chrystusa. Módlmy siê wiêc o niego.
To jest w³aœciwe.
35
A brat – zobaczmy, jest jeszcze ktoœ, który by³ chory czy coœ w
tym sensie, który mi przychodzi na pamiêæ…
36
Niemniej jednak bêdziemy siê modliæ o wszystkich. I je¿eli kiedyœ
– kiedy posy³acie jak¹œ proœbê, pamiêtajcie, skoro j¹ tylko otrzymam
(Moja ¿ona jest gdzieœ w budynku, jak myœlê, wiêc ona to wie.), kiedy
otrzymam jak¹œ proœbê, idê zaraz do mojego pokoju i zaczynam siê
modliæ i pozostajê tam, a¿ coœ odczujê. Po prostu nie rezygnujê w tej
sprawie.
37
Owego dnia, kiedy Sam, doktor Sam wyci¹ga³ ten szrapnel z
mego oka – próbowa³ mi go wyci¹gn¹æ, a sprawia³o mu to tak¹
przykroœæ, ¿e musia³ po³o¿yæ rêcznik na moj¹ twarz i powiedzia³:
„Nie mogê patrzeæ na krew mojego kolegi”, bo by³em ca³y od krwi po
twarzy, wiecie. On orzek³: „Ja po prostu nie potrafiê tego tak robiæ”.
Rozumiecie? Wyci¹gn¹³ mi go jednak, a nastêpnego dnia sam znalaz³
siê w szpitalu. Modli³em siê wiêc o niego i wyszed³ ze szpitala
zdrowy. A nastêpnego dnia jego ¿ona – oni nawet nie wiedzieli, co siê
z ni¹ dzieje; myœla³, ¿e nabawi³a siê parali¿u. Widzicie? Czy
rozumiecie? Modli³em siê o ni¹ i ona jest teraz w domu – zdrowa.
Weszliœmy do pokoju doktora… Weszliœmy do jego gabinetu i on
zamkn¹³ drzwi. Powiedzia³: „Bracie Bill, pragnê ciê teraz o coœ
poprosiæ”. Zapyta³: „Czy pomodlisz siê o mnie i o Betty?”
Ja odrzek³em: „Módlmy siê”.
38
To by³ w³aœnie on, odnoœnie którego Pan pokaza³ mi wizjê, gdzie
ma zbudowaæ klinikê. Wy sobie przypominacie to wydarzenie. Je¿eli
macie jakieœ w¹tpliwoœci odnoœnie tego, odwiedŸcie go przecie¿ i
zapytajcie siê. Tak, on powiedzia³: „Proszê, niech przyjdzie
ktokolwiek”. Powiedzia³: „Ja to powiedzia³em dziesiêciu tysi¹com
ludzi”.
MÓWIONE S£OWO
8
39
[Pewien cz³owiek w zgromadzeniu mówi: „Bracie Branham” –
wyd.] S³ucham, bracie. [Cz³owiek w zgromadzeniu œwiadczy: „Dla
tych, którzy s¹ tu obecni dzisiaj do po³udnia i by pobudziæ wiarê w
sercach innych – w wielkanocn¹ niedzielê rano wywo³a³eœ tutaj
kosztown¹ duszê, by³ to trzeci z rzêdu – mê¿czyzna. Ty powiedzia³eœ,
¿e on przyby³ z Seymour, powiedzia³eœ tak¿e pod namaszczeniem
Ducha Œwiêtego: ,Nazywaj¹ ciê Bill’. Ja znam tego cz³owieka, znam
go bardzo dobrze. I kiedy wyszliœmy st¹d – on nazywa siê Izaak. Lecz
ludzie nazywaj¹ go Bill”. – wyd.]
40
O tak. Widzicie, jego prawdziwe imiê brzmi Izaak, lecz nazywaj¹
go Bill. Duch Œwiêty nie pope³nia b³êdów. On jest nieomylny. Zatem,
to jest – ktoœ rozwodzi³ siê i powiedzia³… Ja mam piêædziesi¹t trzy
lata i oko³o trzydzieœci jeden lat wystêpujê za kazalnic¹, i ja go
widzia³em w dziesi¹tkach tysiêcy spraw.
41
Wczoraj by³em na po³udniu, daleko na po³udniu w Kentucky,
niemal na granicy z Tennessee i siedzia³em w ³ódce razem z bratem
Daultonem, któremu Pan da³ wszystkie jego dzieci (Przypominacie
sobie ten poranek, gdy on tutaj zaczyna³.) i on powiedzia³: „Bracie
Branham, uwa¿am, ¿e by³oby ci bardzo trudno zliczyæ te sprawy”.
42
Ja odrzek³em: „O, bracie Daulton, dziesi¹tki tysiêcy razy
dziesi¹tki tysiêcy takich spraw”.
On zapyta³: „Czy nie spróbujesz napisaæ o tym ksi¹¿ki?”
43
Ja odrzek³em: „O, mój drogi, bracie Daulton, by³aby to
encyklopedia, ksi¹¿ki porozk³adane po ca³ym pok³adzie tej ³odzi –
po prostu tomy ksi¹¿ek o tym, co widzia³em, jak Pan czyni³. I ani
jeden raz on nigdy nie zawiód³ (rozumiecie?), ani jeden raz, lecz by³o
to doskona³e ka¿dym razem”.
44
Myœlê, ¿e widzê teraz, je¿eli siê nie mylê, córkê brata Shepherda,
w jakiejœ pomarañczowej sukience na sobie; myœlê, ¿e tak.
Zatrzyma³em siê przy niej onegdaj rano; ona sz³a po drodze, ale
pomyœla³em sobie, ¿e mo¿e zabra³bym inn¹ dziewczynê, wiêc
odjecha³em. Zatem, to by³em ja, siostro, który siê tam zatrzyma³em.
Myœla³em sobie, ¿e to jest córka brata Shepherda i chcia³em j¹ zabraæ
ze sob¹, bo sobie pomyœla³em, ¿e zepsu³ jej siê mo¿e samochód czy
coœ podobnego. Jechaliœmy po Becky. Zaraz jednak pomyœla³em, ¿e
to mo¿e jest inna dziewczyna. Lecz teraz widzê, ¿e ona siedzi tam
razem z nimi, wiêc myœlê, ¿e to by³a w³aœnie ona. Zatem, by³em to ja,
który tam zatrzyma³em samochód, a potem odjecha³em.
45
Czy wszyscy mi³uj¹ Pana Jezusa? O, to jest wspania³e. To jest po
prostu znakomite i œwietne. Amen. [Ktoœ rozmawia z bratem
Branhamem – wyd.] Dobrze, bracie Willard, cieszymy siê bardzo, ¿e
ciê mamy wœród nas i ¿e wygl¹dasz dosyæ dobrze, o wiele lepiej, jak
widzê. Obaj mieliœmy poniek¹d pokiereszowane twarze. I ja
POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO
9
wygl¹da³em, jakby mnie uderzy³a ca³a garœæ szrapneli, i widzia³em
brata Willarda tej nocy, gdy on spa³; i szczerze mówi¹c on wygl¹da³
okropnie. Lecz dzisiaj rano wygl¹dasz bardzo dobrze i my oddajemy
dziêki i chwa³ê Bogu za to, bracie. Amen. Tak. Wiesz, diabe³ nie mo¿e
nas zabiæ, dopóki Bóg nie powie: „Nu¿e, chodŸ do Domu”. Potem
chcemy odejœæ, nieprawda¿, bracie Willard? To siê zgadza. Do tego
czasu diabe³ próbuje na pró¿no. To jest wszystko, co my… Pan
Jezus jest nasz¹ Pomoc¹ i nasz¹ Ucieczk¹.
46
Otó¿, ja sobie tutaj tak gadam, podczas gdy mam temat na oko³o
szeœæ godzin g³oszenia dzisiaj do po³udnia. Rozumiecie? Nie
og³aszaliœmy tego, nie wysy³aliœmy ¿adnych kartek czy innych
zawiadomieñ, poniewa¿ ja ju¿ oznajmi³em, ¿e nie bêdê tutaj, lecz po
prostu przyszed³em tutaj i pomagam bratu Neville, i uda³o mi siê
spotkaæ znowu z wami, i mieæ krótki czas spo³ecznoœci.
47
A ostatniej niedzieli wieczorem brat Roy Roberson (nie wiem, czy
on jest tutaj czy nie; nie widzê s³uchaczy tak dobrze, by zobaczyæ, czy
on jest tutaj) on mi przedzwoni³ i mówi³ mi o poselstwie. A ktoœ
zatelefonowa³ i powiedzia³: „Zastanawia³em siê nad tym, kiedy
mówi³eœ o tym, ¿e Bóg da³ nam wszystkie rzeczy”. Rozumiecie? On to
uczyni³: On da³ nam ¿ycie. Spróbujcie je kupiæ. On da³ nam mi³oœæ;
spróbujcie j¹ kupiæ. On da³ nam radoœæ; spróbujcie j¹ kupiæ. On da³
nam pokój; spróbujcie go kupiæ. Nie sposób go kupiæ, rozumiecie, nie
mo¿ecie go kupiæ. Potem powiedzia³em: „On da³ nam œmieræ”.
48
Ktoœ mi przedzwoni³ i zapyta³ siê: „Kaznodziejo, zastanawia³em
siê, do czego przez to zmierza³eœ”. Powiedzia³: „Pomyœla³em sobie:
,Oj, oj, brat Branham zapl¹ta³ siê tutaj tym razem’.”
Nie, bo Biblia tak mówi. Rozumiecie? Biblia mówi, ¿e On da³ nam
œmieræ.
49
Otó¿, co mo¿emy zrobiæ ze œmierci¹? Wiecie, kiedy Pawe³ szed³ na
œmieræ, powiedzia³: „O, œmierci, gdzie¿ jest ¿¹d³o twoje?” Œmieræ nie
panuje nad nami; my panujemy nad ni¹. To siê zgadza. Wszystkie
rzeczy s¹ nam dane.
50
I potem, poda³em mu ilustracjê, mianowicie jak Izrael w
pielgrzymce do obiecanego kraju – oni dotychczas nie widzieli tego
kraju; niczego o nim nie wiedzieli. Mieli tylko obietnicê Bo¿¹, ¿e taki
kraj istnieje i on by³ pe³en mleka i miodu, i by³ dobrym, wspania³ym
krajem. A by³o to… Oni go dotychczas nie widzieli, nikt nie by³ tam
jeszcze, ani nie wiedzia³ o nim niczego, lecz oni mieli odnoœnie niego
obietnicê. Wiar¹ pielgrzymowali przez pustyniê. A kiedy przyszli a¿
do jego granic, mieli tam w obozie wojownika, imieniem „Jozue”, co
znaczy „Jahwe-Zbawiciel”. Wiêc on przeprawi³ siê przez Jordan do
obiecanego kraju i przyniós³ z powrotem dowód, ¿e ten kraj istnieje.
(Ja to lubiê.) A by³ to dobry kraj. Dwaj mê¿czyŸni musieli nieœæ jedn¹
MÓWIONE S£OWO
10
kiœæ winogrona. By³ to dobry kraj. Wiêc on przyniós³ dowód, ¿e ten
kraj, który mieli posi¹œæ, naprawdê istnieje.
51
Je¿eli chodzi o obecny koœció³, my pielgrzymujemy do kraju
nieœmiertelnoœci, do kraju, w którym nie ma œmierci, do kraju, gdzie
martwi wstali z martwych; a mieliœmy wielkiego Zbawiciela w
naszym obozie – „Jezusa”, to znaczy „Jahwe Zbawiciela,
umi³owanego”. A On przekroczy³ Jordan œmierci i przeszed³ do
innego kraju, i powróci³, i przyniós³ dowód, ¿e my bêdziemy ¿yæ po
œmierci. Amen. Wiêc gdzie jest œmieræ?
52
A zatem, On da³ nam wszystkie rzeczy. Obecnie mamy zadatek
naszego dziedzictwa w tej mierze (S³uchajcie teraz uwa¿nie.
Pragn¹³bym g³osiæ na ten temat, lecz ja po prostu – czujê siê dobrze
w tej chwili. Rozumiecie?), ¿e mamy zadatek tego, poniewa¿ dawniej
chodziliœmy w grzechu; a kiedy zostaliœmy ochrzczeni w Jego Imieniu
i wstaliœmy z Nim w zmartwychwstaniu, zostaliœmy wyprowadzeni z
grzechu i nie chcemy tam ju¿ nigdy wiêcej powróciæ. Rozumiecie?
Podnieœliœmy siê z grzechu maj¹c dowód, ¿e jesteœmy potencjalnie
ju¿ w zmartwychwstaniu z wszelkiej œmierci. Rozumiecie? Je¿eli
mogliœmy podnieœæ siê z grzechu dziêki wierze w Niego, a grzech
nadal istnieje, to kto chcia³by powróciæ na nowo do kub³ów na
œmiecie z grzechem? Widzicie, my przeszliœmy ze œmierci do ¯ycia.
Rozumiecie? I to jest zadatek (Amen), to jest zadatek kompletnego
zmartwychwstania. Zatem, ca³a œmieræ, fizyczna i duchowna –
zwyciê¿yliœmy duchow¹ œmieræ, poniewa¿ przeszliœmy ze œmierci do
¯ycia.
53
Gdy Eliasz podszed³ z Elizeuszem do Jordanu owego dnia i
uderzy³ weñ, to jego wody rozdzieli³y siê i on przeszed³ na drug¹
stronê; a Elizeusz powróci³ z podwójn¹ porcj¹. A gdy my (razem z
Chrystusem) uderzymy w Jordan, to mamy jedn¹ porcjê, lecz gdy
powrócimy, to przychodzimy z dwoma porcjami. Posiadamy teraz
¯ywot Wieczny, zmartwychwstanie z grzechu w sprawiedliwoœci
dziêki Duchowi Œwiêtemu, a potem, kiedy wrócimy z Chrystusem,
powrócimy tak¿e z fizycznym zmartwychwstaniem; a ju¿ teraz mamy
duchowe zmartwychwstanie. Mamy zatem podwójn¹ porcjê
zmartwychwstania. Jest to zawsze przedobraz Chrystusa i koœcio³a –
Elizeusz i Eliasz.
54
O, nie chcê rozpoczynaæ tego tematu. Moi drodzy, w taki sposób
nie dojdziemy nigdy do tego szeœciogodzinnego poselstwa tutaj. [Brat
Neville mówi coœ do brata Branhama – wyd.] Tak, bracie Neville,
„widzê jeszcze miêso na tej koœci i ci¹gle j¹ obgryzam”. O, czy siê nie
cieszycie? Rozumiecie?
55
My nie mamy… Nie musimy siê ju¿ wiêcej martwiæ. Œmieræ jest
niczym; my j¹ mamy pod w³adz¹; ona jest nasza. Ona nie mo¿e
panowaæ nade mn¹; ja mam w³adzê nad ni¹. Jak? Dziêki Niemu, bo
POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO
11
On uczyni³ mnie zwyciêzc¹, poniewa¿ ja ju¿ pokona³em œmieræ. Jak
to uczyni³em? Dziêki temu, ¿e wierzê w Niego. Rozumiecie? Œmieræ
to grzech, niedowiarstwo. Ja nie jestem niewierz¹cym; jestem
wierz¹cym. Podnios³em siê z tej rzeczy, jestem zmartwychwsta³y. I to
jest zadatkiem ca³ego mojego, zarazem fizycznego jak i duchownego
zmartwychwstania, wszystkiego. O tak, absolutnie.
Czy to
pojmujecie?
56
Wiêc mamy naprawdê œmieræ pod nasz¹ w³adz¹ dziêki Jezusowi
Chrystusowi, Który pokona³ œmieræ, piek³o, grób, choroby, smutki i
wszystko inne – zatryumfowa³ nad wszystkim. I my powstaliœmy
obecnie razem z Nim, siedzimy w Niebiañskich miejscach, mówi¹c
duchowo, w Jezusie Chrystusie, maj¹c wszystkie rzeczy pod naszymi
stopami. Nawet fizyczne zmartwychwstanie jest pod naszymi
stopami, poniewa¿ jesteœmy w Chrystusie. Czy to pojmujecie? Je¿eli
pojmujecie, to podnieœcie swoje rêce? Amen. To jest dobre. Jak d³ugo
to pojmujecie, to jest œwietne. Widzicie? Nie pozwólcie… Nu¿e,
zachowujcie to w waszym umyœle. Rozumiecie? My przeszliœmy ze
œmierci do ¯ycia. Fizycznie, duchowo, w ka¿dy sposób, i wszystko –
i wszystkie rzeczy nale¿¹ teraz do nas.
57
Dlaczego ten zewnêtrzny œwiat mówi, ¿e jesteœmy zwariowani,
skoro ca³a ziemia nale¿y do nas? W jaki sposób odziedziczycie j¹? Jak
ju¿ mówi³em, Abraham (Rozumiecie?), on by³ w obiecanym kraju;
Bóg mu go da³. Lot zosta³ zabrany przez jakichœ odszczepieñców,
wyjêtych spod prawa. By³ on jego bratankiem. W porz¹dku.
Wszystko, co by³o w tym kraju, nale¿a³o do Abrahama. Otó¿, on nie
by³ wojownikiem; on nigdy nie walczy³. Nie mia³ u siebie ¿adnych
wojowników; mia³ tylko kilku s³ug. Lecz kiedy zobaczy³, ¿e coœ – ¿e
diabe³ przyszed³ i zrabowa³ mu coœ, co mu by³o obiecane, on uzbroi³
swoich s³ug i sam chwyci³ broñ do rêki.
58
On nie wiedzia³, jak uda mu siê pokonaæ ca³¹ armiê tych królów;
mia³ tylko garstkê s³ug, lecz Bóg powiedzia³ mu, jak to ma uczyniæ. I
on rozdzieli³ swoje si³y i porazi³ tych królów, i powróci³ triumfuj¹c.
Dlaczego? On po³o¿y³ swoj¹ wiarê na Bo¿ej obietnicy, ¿e wszystko w
tym kraju nale¿y do niego, a Lot by³ jego czêœci¹, zgadza siê, by³
czêœci¹ tego kraju. O, moi drodzy. I tam spotka³ on Melchisedeka –
kiedy skoñczy³a siê bitwa. Czy nie moglibyœcie sobie wyobraziæ po
prostu Abrahama, przyje¿d¿aj¹cego po drodze? On nie wiedzia³, ¿e
jest wojownikiem, lecz potem wiedzia³, ¿e nim jest. Tak jest; i on
spotka³ Tego, Kto da³ mu obietnicê – Melchisedeka.
59
Czytajmy teraz z ksiêgi Amosa. Bêdê mówi³ dzisiaj do po³udnia
(Nie szeœæ godzin jednak; mam nadziejê, ¿e nie. Rozumiecie?) na
temat:
„Postêpowanie prawdziwego proroka”. A dzisiaj wieczorem
bêdê mówi³ na temat „Wypuszczenie ciœnienia”, o ile Pan pozwoli.
60
Otó¿, mówi siê o mnie, ¿e jestem krytykiem, lecz ja nie jestem
MÓWIONE S£OWO
12
krytykiem, jedynie gdy chodzi o coœ niedobrego. Rozumiecie? Lecz
ja… Powinniœmy krytykowaæ z³o. Rozumiecie? Jednakowo¿ ja…
Powinniœmy krytykowaæ z³o. Je¿eli w³¹czycie teraz swoje
magnetofony tam w pokoju, s³uchajcie, to jest w porz¹dku. Pragnê
teraz czytaæ z ksiêgi Amosa 3. rozdzia³, wzglêdnie – tak, 3. rozdzia³
Amosa, tylko fragment z tego – Amos 3. r.:
„S³uchajcie tego s³owa, które wypowiedzia³ Pan o was,
synowie Izraela, o ca³ym pokoleniu, które wyprowadzi³em z
ziemi egipskiej:
Tylko o was zatroszczy³em siê spoœród wszystkich pokoleñ
ziemi, dlatego was bêdê kara³ za wszystkie wasze winy.
Czy idzie dwóch razem, je¿eli siê nie umówili?
Czy ryczy lew w lesie, je¿eli nie ma ³upu? Czy wydaje swój
g³os lwie szczeniê w jaskini, je¿eli nic nie z³owi³o?
Czy wpada ptak w sid³a na ziemi, je¿eli nie by³o przynêty?
Czy odskoczy sid³o od ziemi, je¿eli nic nie z³apa³o?
Czy nie lêka siê lud, gdy w mieœcie zabrzmi tr¹ba? Czy
zdarza siê w mieœcie nieszczêœcie, którego by Pan nie
wywo³a³?
Zaiste, nie czyni Wszechmog¹cy Pan nic, je¿eli nie objawi³
swojego planu swoim s³ugom, prorokom.
Gdy lew zaryczy, któ¿ by siê nie ba³? Gdy Wszechmog¹cy
Pan mówi, któ¿ by nie prorokowa³?”
61
Jego oczy musia³y siê zwêziæ, gdy stan¹³ owego poranka na
wzgórzu tu¿ za miastem Samaria. Widzê jego spokojne rêce
przesuwaj¹ce siê po jego siwej brodzie; gor¹ce s³oñce œwieci³o w dó³.
Nie by³ on olœniewaj¹cym cz³owiekiem, na którego wszyscy patrz¹;
jak bardzo odró¿nia³ siê od dzisiejszych nowoczesnych
ewangelistów. Jego odzienie by³o podarte, mia³ zmierzwion¹
brodê… I on spogl¹da³ w dó³ na miasto Samariê, i jego oczy zwêzi³y
siê, kiedy patrzy³ siê… Nie by³o na nim wiele do ogl¹dania, lecz on
mia³ TAK MÓWI PAN dla tego narodu.
62
On przychodzi³ prawdopodobnie ca³kiem inaczej na t¹
nadchodz¹c¹ kampaniê, na któr¹ pos³a³ go Pan do Samarii, w
porównaniu z naszymi nowoczesnymi ewangelistami. Nie by³
wyposa¿ony na takie nabo¿eñstwa ewangelizacyjne, jak naszym
zdaniem powinien byæ wyposa¿ony dzisiaj. Lecz pamiêtajcie, on nie
by³ nowoczesnym ewangelist¹; on by³ prorokiem. On nie troszczy³ siê
o nowoczesne wyposa¿enie; mia³ TAK MÓWI PAN.
63
Nie dba³ o to, jak wygl¹da, i wed³ug jakiej mody jest ubrany, czy
ma w³aœciwie uczesane w³osy albo czy wszyscy patrz¹ siê na niego
czy nie. On mia³ S³owo od Pana i to by³o jedynym jego celem:
POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO
13
przynieœæ to S³owo od Pana. Kim by³ ten cz³owiek? Tak, by³ to prorok
Amos, szorstki cz³owiek, lecz on wiedzia³, na czym stoi; on wiedzia³,
co robi; on by³ prawdziwym prorokiem S³owa.
64
A przyszed³ do tego miasta dlatego, bo S³owo przysz³o do niego. I
gdy S³owo od Pana przychodzi do prawdziwego s³ugi, to on musi iœæ;
bez wzglêdu na okolicznoœci, bez wzglêdu na trudnoœci; on musi iœæ
mimo wszystko. Nie wa¿ne, czy jest przygotowany, czy chcia³by tam
pójœæ, czy to pragnie zrobiæ, lub cokolwiek innego; on musi iœæ mimo
wszystko. Mówi to Bóg i on musi zanieœæ to poselstwo, poniewa¿ ono
jest… On wcale nie idzie z g³upia frant; nie idzie z powodu
pieniêdzy, nie idzie, by zdobyæ popularnoœæ; on idzie tylko w Imieniu
Pañskim z powodu jednej rzeczy: ma pewn¹ misjê i jest pos³any przez
Pana! I on jest S³owem Bo¿ym, poniewa¿ niesie S³owo od Pana. Taki
jest prawdziwy prorok Pañski. Mój temat brzmi: „Postêpowanie
prawdziwego proroka Bo¿ego”.
65
Ten wielki, nieustraszony m¹¿ Bo¿y prorokowa³ w dniach
Jeroboama II. Mam tutaj przed sob¹ wypisan¹ czêœæ z jego historii.
On prorokowa³ oko³o trzynastu lat w czasie jego kampanii. A
Jeroboam by³ – Jeroboam II by³ po prostu inteligentnym i zdolnym
cz³owiekiem, którego Izrael mia³ przez pewien czas. By³ on mê¿em,
który przyniós³ rozwój gospodarczy dla Izraela. Izrael po prostu
kwitn¹³; lecz on by³ – coœ niedobrego by³o u niego – Jeroboam by³
ba³wochwalc¹.
66
I kiedy niedawno zastanawia³em siê trochê nad tym, pomyœla³em
sobie, ¿e to doœæ dobrze pasuje do naszych czasów. Nie wa¿ne, jak
bardzo inteligentnym jest cz³owiek i jak du¿o on mo¿e zrobiæ, i jakie
ma powodzenie, je¿eli on odstêpuje od Boga, to jest ciê¿arem dla tego
narodu – jest oddalony od Boga i Jego S³owa. Zastanawiam siê, czy
to nie przedstawia naszych ludzi obecnie – tych, którzy lubi¹
siedzieæ przed telewizorem i pokazywaæ, jak bardzo s¹ inteligentni,
jak dobre g³owy maj¹. Chcia³bym jednak wiedzieæ, czy staæ ich na to,
by przynieœli TAK MÓWI PAN.
67
On by³ inteligentnym cz³owiekiem, to jest w porz¹dku. Izrael by³
w stanie odstêpstwa od Boga; jego kaznodzieje, jego kap³ani, a
równie¿ jego w³adze odst¹pi³y od S³owa Pañskiego. Oni mu nie
wierzyli. Oni myœleli, ¿e postêpuj¹ wed³ug S³owa Pañskiego, lecz
„jest droga, która wydaje siê cz³owiekowi w³aœciw¹, lecz w koñcu
prowadzi do œmierci”. Dlaczego oni postêpowali Ÿle? Wzglêdnie
dlaczego cz³owiek mia³by sobie myœleæ, ¿e oni postêpowali Ÿle – ca³e
kap³añstwo, tysi¹ce kaznodziejów i kap³anów, i królowie, i
gubernatorzy, i wszyscy, którzy wyznawali, ¿e s¹ czcicielami Boga?
Jednakowo¿ oni wszyscy postêpowali Ÿle.
68
Zatem, oni nie potrzebowali króla, by siê im dobrze powodzi³o.
Oni potrzebowali proroka, poniewa¿ S³owo od Pana, wzglêdnie
MÓWIONE S£OWO
14
wyk³ad S³owa Pañskiego przychodzi do prawdziwego proroka.
Czasami mo¿ecie ogl¹daæ, w jaki sposób on potem postêpuje. Jest to
doœæ szorstki sposób, kiedy wszyscy kap³ani i wszyscy kaznodzieje, i
wszyscy doktorzy teologii, a nawet sam rz¹d jest przeciwko niemu;
jednakowo¿ S³owo Pañskie przychodzi do proroka i tylko do niego.
On ma poprawne S³owo, chocia¿ ma t¹ sam¹ Bibliê, któr¹ maj¹ oni.
Lecz to S³owo by³o pos³ane do niego, a Bóg potwierdza³, ¿e on mia³
S³owo.
69
Oni mieli najwiêksze budynki i religijne systemy, i tak dalej, jakie
mieli kiedykolwiek – wszêdzie zbudowane o³tarze i wszelkiego
rodzaju rzeczy; pomimo to byli oddaleni o milion mil od S³owa
Bo¿ego. Ja myœlê, ¿e ten obraz pasowa³by bardzo dobrze do
dzisiejszego czasu. Jak czyta³em tê ksiêgê Amosa – musicie sobie to
przeczytaæ, kiedy wrócicie do domu. Ca³y rz¹d, kap³ani – wszyscy
opuœcili S³owo Bo¿e.
70
Chcia³bym tu przeczytaæ kolejny fragment z Pisma Œwiêtego,
który mam zanotowany, by pokazaæ, gdzie oni to uczynili.
Przeczytajmy teraz z 2. rozdzia³u 4. werset – tylko na chwilê.
„Tak mówi Pan: Z powodu trzech zbrodni Judy i z powodu
czterech nie cofnê tego – tej kary, poniewa¿ wzgardzili
zakonem Pana… (to znaczy S³owem, wzgardzili Nim,
chocia¿ uwa¿ali, ¿e Je maj¹)… i nie przestrzegali jego
ustaw, gdy¿ zwiod³y ich k³amstwa… (Otó¿, oni mieli
S³owo, Bibliê, lecz k³amstwa, które oni dodali do Niej,
sprawi³y, ¿e postêpowali Ÿle.)… za którymi chodzili ich
ojcowie”.
71
Czy widzicie t¹ przyczynê? Oni postêpowali niedobrze, poniewa¿
dodali swoje w³asne t³umaczenia i interpretacje do S³owa. I ja myœlê,
¿e tak samo jest dzisiaj, kiedy tak wielu chce wk³adaæ swoj¹ w³asn¹
ideê do S³owa, i wpadliœmy w zamêt. Jakie napomnienie od Boga
mia³ ten prorok.
72
Amos by³ prorokiem Bo¿ym, prawdziwym prorokiem.
Ktokolwiek czyta³ kiedykolwiek o Amosie, zna t¹ odwagê i
nieustraszonoœæ tego mê¿a Bo¿ego. On jest uwa¿any za jednego z
ma³ych proroków, bo nie dzia³a³ bardzo d³ugo; lecz on na pewno
przy³o¿y³ siekierê do korzenia drzewa. By³ jednym z najbardziej
nieustraszonych proroków i przyszed³ pod namaszczeniem Bo¿ym.
Przyszed³, maj¹c TAK MÓWI PAN. On wiedzia³, o czym mówi,
poniewa¿ Bo¿e namaszczenie odpoczywa³o na nim, by móg³ im
przynieœæ poprawny wyk³ad S³owa Bo¿ego.
73
Amos przyszed³ z g³êbi kraju, z pustyni do miasta pe³nego
przepychu. Nigdy przedtem tam nie by³. By³ ch³opakiem z wioski,
przebywa³ daleko na pustyni. Kiedy by³ tam na modlitwie, Bóg
spotka³ siê z nim i powiedzia³ mu o niegodziwoœci tego pe³nego
POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO
15
przepychu narodu, którego on by³ czêœci¹. A Samaria by³a g³ównym
miastem – jednym z g³ównych miast w owym czasie – w czasach
rz¹dów Jeroboama.
74
I kiedy on tam sta³ owego poranka na wierzcho³ku tego wzgórza,
bêd¹c w swoim starym, prymitywnym odzieniu wieœniaka na sobie,
mia³ prawdopodobnie ub³ocone i zaprószone nogi, a w swoim starym
obdartym odzieniu spa³ ka¿dej nocy. I ja nie wiem – chyba nie mia³
wanny do k¹pania w tamtych czasach; mo¿e up³ynê³o ju¿ kilka dni
od czasu, kiedy siê ostatni raz wyk¹pa³. Lecz to nie zrobi³o ¿adnej
krzywdy wnêtrzu tego cz³owieka. Zbyt wielki nacisk k³adzie siê
dzisiaj na to zewnêtrzne, a zbyt ma³y na to wewnêtrzne. Tak bardzo
troszczymy siê o to, czy k¹piemy siê codziennie i czy zadbaliœmy o
nasze w³osy, czy zmieniliœmy nasze odzienie, i tym podobnie; a
potem, to wewnêtrzne zostawiamy jakiekolwiek – mamy t¹ sam¹
star¹ grzeszn¹ szatê, faszerujemy duszê wyznaniami wiary i
dogmatami, i nie przebadamy jej ani nie obmyjemy k¹piel¹ wodn¹
S³owa, oddzielaj¹c¹ od rzeczy tego œwiata!
75
Kiedy on sta³ tam owego poranka patrz¹c siê ponad wzgórzem na
to olœniewaj¹ce miasto, pe³ne nowoczesnych rzeczy, o których mu siê
nigdy nawet nie œni³o – Izrael by³ u szczytu s³awy. Mia³ zawarty
sojusz ze wszystkimi okolicznymi narodami: ¿yli sobie dostatnio,
kobiety odziane wed³ug najnowszej mody, a mê¿czyŸni ¿yli w
ró¿nych rozkoszach, urz¹dzali wyœcigi i gry olimpijskie, i dzia³o siê
wszystko mo¿liwe. Nic dziwnego, ¿e jego oczy przymru¿a³y siê, nie z
powodu przepychu tego miasta (jak przymru¿aliby je niektórzy
turyœci, przyje¿d¿aj¹cy do Nowego Jorku albo do Los Angeles), kiedy
widz¹ te na wpó³ ubrane kobiety, mê¿czyzn awanturuj¹cych siê i
ca³y ten grzech.
76
Niektórzy z moich przyjació³ powrócili przed kilkoma dniami z
wycieczki na ryby, byli tu¿ w pobli¿u szko³y biblijnej, wielkiego
s³ynnego kolegium biblijnego. I tam w lesie w pobli¿u drogi le¿a³y na
wpó³ ubrane m³ode dziewczyny i m³odzi ch³opacy, prawdopodobnie
studenci z tego kolegium, pili i zachowywali siê okropnie.
77
Otó¿, takie zachowywanie ³askocze apetyt wielu Amerykanów,
którzy nazywaj¹ siebie chrzeœcijanami. Kiedy spojrzymy do Los
Angeles, wzglêdnie ja nie mia³em… Obserwowa³em ich w
samolocie, gdy lecieliœmy do Los Angeles (je¿eli tam dotychczas nie
byliœcie), wzglêdnie do Hollywoodu, albo na Florydê ze wszystkimi
ich œwiat³ami neonowymi nad kwiatami i drzewami palmowymi. O,
one sobie napudrowa³y nos na nowo i poprawi³y swój makija¿.
Myœla³y sobie, ¿e to jest najbardziej olœniewaj¹ca rzecz, jak¹
kiedykolwiek widzia³y. Widzia³em te¿ te modne fryzury i sk¹po
odziane dziewczyny, chodz¹ce po ulicach – one chcia³y wyjœæ miêdzy
ludzi i zobaczyæ jak obcis³e mog¹ nosiæ swoje odzienie, i krêc¹ siê
MÓWIONE S£OWO
16
tam i z powrotem po ulicach, a myœl¹ sobie, ¿e to jest coœ
wspania³ego.
78
Lecz namaszczone przez Boga oczy tego proroka nie przymru¿a³y
siê z powodu tego przepychu, jak oczy niektórych turystów, lecz
zwêzi³y siê gniewnie z powodu moralnego zepsucia tych ludzi, którzy
byli wywo³ani, aby byli b³ogos³awionymi przez Boga. Jego oczy nie
patrza³y na ten przepych; one siê nie zwêzi³y z powodu tego
przepychu, lecz z powodu nieprzyzwoitoœci i zepsucia ludzi, którzy
byli wywo³ani, ¿eby byli wybranymi Bo¿ymi, a postêpowali w taki
niemoralny sposób. Nic dziwnego, ¿e on rzek³: „Lew ryczy, kto by nie
s³ysza³? Bóg przemówi³, któ¿ by nie prorokowa³?”
79
On widzia³ to ska¿enie, to zepsucie. Na to w³aœnie on patrza³; on
dostrzega³ to wszystko. Nie poci¹ga³o go to; sprawia³o to ból jego
duszy. Dlaczego? On by³ prorokiem. On wiedzia³, co Bóg obieca³
b³ogos³awiæ i czym jest b³ogos³awieñstwo, i jak postêpuj¹ ludzie
pob³ogos³awieni. A diabe³ wypaczy³ w jego czasie to, co by³o
prawdziwym b³ogos³awieñstwem na moralne zepsucie, które
przyci¹ga³o oczy i ³askota³o po¿¹dliwoœci nie nawróconych ludzi –
wypaczy³ wolê Bo¿¹ i Jego sposób, i Bo¿y sposób ¿ycia.
80
Jak charakterystyczne jest to dzisiaj u kaznodziejów, którzy stoj¹
za kazalnic¹ i patrz¹ na grzech i ska¿enie tego œwiata, i widz¹ ludzi
czyni¹cych i postêpuj¹cych w ten sposób, jak postêpuj¹, a pomimo
tego b³ogos³awi¹ im po prostu dlatego, ¿e s¹ cz³onkami ich koœcio³a
wzglêdnie denominacji; tego nie mo¿e zrozumieæ moja dusza. Kiedy
Bóg mówi, to prorokuj!
81
Je¿eli Duch Bo¿y nawiedzi prawdziwego proroka Bo¿ego, to on
bêdzie krzycza³ oznajmiaj¹c S³owo. Ja nie chcê byæ krytycznie
usposobionym, lecz kto mo¿e zmusiæ go do milczenia? Kto mo¿e to
wytrzymaæ i nie wo³aæ przeciw temu, je¿eli wyznaje, ¿e jest s³ug¹
Chrystusa i patrzy siê na coœ takiego? Nie dbam o to, co powie jakaœ
denominacja albo co powie jakiœ koœció³; dlatego w³aœnie ja nie
nale¿ê do nich. Oni zaraz wyrzuc¹ takiego cz³owieka. Lecz S³owo
Bo¿e ma pierwszeñstwo. Jeœli jesteœ pos³añcem, to masz coœ do
powiedzenia! A jeœli mówisz cokolwiek w sprzecznoœci do tego
S³owa, to nie jesteœ pos³añcem od Boga! jesteœ wys³annikiem
przymierza jakiejœ denominacji albo jakiejœ teorii. Lecz pos³aniec
Bo¿y ma S³owo od Boga. A nasz przyjaciel, kiedy mu siê
przypatrujemy dzisiaj rano, on mia³ S³owo od Boga, poniewa¿ by³
prawdziwym prorokiem Pañskim.
82
Oni uwa¿ali, ¿e maj¹ wyk³ad do tego i pomyœleli sobie: „Ale¿,
oczywiœcie, patrzcie, co czynimy”.
83
Teraz chodzi o to, ¿e mamy go stoj¹cego tam na wierzcho³ku
wzgórza owego poranka i spogl¹daj¹cego w dó³ w kierunku miasta,
potrz¹saj¹cego swoj¹ g³ow¹, spogl¹daj¹cego zwê¿onymi gniewnie
POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO
17
oczami, ocieraj¹cego rêkawem pot i proch ze swojej twarzy, gor¹ce
s³oñce œwieci³o na jego ³ys¹ g³owê, broda zwisa³a mu w dó³ i on
g³adzi³ j¹ swoj¹ rêk¹. Nie widzia³ tego przepychu, widzia³ grzech!
Nie sprawia³o mu to radoœci; napawa³o go to obrzydzeniem!
84
Dlaczego on nie powiedzia³: „Ja, Izraelita – spójrzcie, jak mój
kraj prosperuje”? Jak móg³by to powiedzieæ, skoro by³ prawdziwym
prorokiem Bo¿ym, wiedz¹cym, jakie bêd¹ rezultaty tego i co z tego
wyniknie?
85
Niech on stanie na wzgórzu dzisiaj i niech spogl¹da w dó³; niech
spogl¹da do Jeffersonville na ludzi, którzy nazywaj¹ siê
chrzeœcijanami. Niech spojrzy gdziekolwiek do Ameryki na ludzi,
którzy nazywaj¹ siê chrzeœcijanami. Jego namaszczone przez Boga
oczy zw꿹 siê znowu. Bêdzie rêk¹ krêci³ swoj¹ brodê. Dlaczego? On
nie widzi przepychu i powodzenia, które widzi ten œwiat. On widzi
odstêpowanie od Boga; on widzi moralne zepsucie ludzi! Widzi
odstêpstwo narodu! Widzi moralne zepsucie w koœciele! Jak móg³by
czyniæ coœ innego ni¿ zwê¿aæ swoje oczy i rozmyœlaæ, jak wejœæ
miêdzy nich i skrytykowaæ ich ostro?
86
Co, gdyby jakiœ biskup spotka³ go tam i powiedzia³: „S³uchaj, ty
jesteœ prorokiem Pañskim? My ci teraz powiemy, co mo¿esz mówiæ, a
czego nie mo¿esz mówiæ”. Czy myœlicie, ¿e on us³ucha³by tego?
87
Co gdyby biskup rzek³: „ChodŸ i przy³¹cz siê do naszej
organizacji teraz, a my ci pomo¿emy w naszej kampanii”? Czy
myœlicie, ¿e on by us³ucha³? Nie, ja nie potrafi³bym wyobraziæ to
sobie u takiego mê¿czyzny jak on. Nie! On by³ pos³any od Boga! On
nie musia³ z nimi wspó³pracowaæ! On mia³ S³owo od Boga,
namaszczenie od Boga, czas wyznaczony przez Boga; i on
przychodzi³ z TAK MÓWI PAN; i taki jest prawdziwy prorok. W taki
sposób on przychodzi. Nie przychodzi z niczym innym, ni¿ z TAK
MÓWI PAN.
88
Czy to olœniewaj¹ce miasto Samaria, ten samozwañczy, wysoko
wykszta³cony Izrael, ci kaznodzieje posiadaj¹cy wysok¹ og³adê i
ówczeœni kap³ani przyjêliby tego zwyk³ego nieznanego cz³owieka?
Prawdopodobnie jego gramatyka by³a bardzo kiepska: pochodzi³ z
biednej rodziny, ¿yj¹cej na pustyni; opuœci³ dom, zosta³ powo³any od
Boga, uda³ siê na pustyniê, by rozwa¿aæ o Bogu i Jego S³owie, i sta³
siê prorokiem. Pan sprawi³, ¿e od urodzenia by³ ju¿ takim. Prorok
rodzi siê jako pos³aniec do danego wieku, bowiem Bóg dziêki
uprzedniej znajomoœci sprawy zna ten wiek i ma w nim Swojego
przedstawiciela, by karciæ grzech.
89
Czy to olœniewaj¹ce miasto mog³oby go przyj¹æ? Czy myœlicie, ¿e
tamte kobiety zwraca³yby w ogóle uwagê na to, co mówi³? Czy
myœlicie, ¿e ówczeœni kap³ani s³uchaliby go? Ale¿, absolutnie nie. On
nie mia³ przy sobie ¿adnych listów zalecaj¹cych z jakiejœ organizacji.
MÓWIONE S£OWO
18
On nie móg³ powiedzieæ: „Faryzeusze pos³ali mnie”. Nie móg³ tak¿e
powiedzieæ, ¿e pos³ali go saduceusze. Nie mia³ ¿adnych listów
uwierzytelniaj¹cych. Nie mia³ ani karty cz³onkowskiej z jakiejœ
grupy ludzi. Nie mia³ zwiastuna, który przygotowa³by jego
kampaniê. Nie by³o tak, ¿e wszyscy faryzeusze spotkali siê na
wspólnym zebraniu czy na œniadaniu dla kaznodziejów i omówili
wszystkie sprawy, by przygotowaæ jego kampaniê, kiedy siê
dowiedzieli, ¿e on przybywa. On by³ dla nich obcym. Nie mia³ karty
cz³onkowskiej. Nie mia³ listów uwierzytelniaj¹cych. Nie mia³ listów
zalecaj¹cych od ludzi, lecz mia³ TAK MÓWI PAN. To jest
postêpowanie prawdziwego proroka. On mia³ TAK MÓWI PAN.
90
Je¿eli on mia³ TAK MÓWI PAN, jest to tak bardzo oddalone od
naszych programów wymyœlonych przez ludzi, lecz to by³o wszystko,
czego on potrzebowa³. Gdyby on przyszed³ w ten sposób, to
przyszed³by w imieniu koœcio³a. Je¿eli przychodzi nie w ten sposób,
to przychodzi w Imieniu Pañskim. Wiêc, prawdziwy prorok
przychodzi zawsze w Imieniu Pana; zawsze przychodzi w Imieniu
Pañskim.
91
On nie potrafi³ pokazaæ karty cz³onkowskiej, lecz mia³ S³owo od
Boga; i to S³owo w³aœnie Bóg pos³a³ do ludu. Ludzie utworzyli sobie
organizacje. Oni mieli ró¿ne sekciarskie grupy i to w³aœnie
ustanowili ludzie. Jednak Amos nie mia³ tego; on mia³ po prostu TAK
MÓWI PAN. To w³aœnie on mia³.
92
Wyobra¿am sobie, ¿e ci kap³ani zmawiali krótk¹ – rano w sabat
zmawiali krótk¹ modlitwê, itd., i mieli krótkie nabo¿eñstwa
dedykacyjne, i wracali siê wstecz i mówili kilka spraw o wielkim
Moj¿eszu, który ¿y³ dawno temu i mo¿e o kimœ innym, który ¿y³
pewnego dnia. „Lecz ach, ich czasy ju¿ przeminê³y. Wy, ludzie znacie
naszego prezydenta, nasz¹ now¹ w³adzê i nasze – wszystkich,
których mamy” i rozmawiaj¹ o kilku takich sprawach, a potem
odchodz¹ do domu.
93
Lecz tutaj przyszed³ cz³owiek i nie troszczy³ siê o te sprawy;
przyszed³ z TAK MÓWI PAN. Rozumiecie? Takie jest postêpowanie
proroka: nie mia³ wspó³pracowników; wiedzia³, co go spotka;
wiedzia³, ¿e wszyscy bêd¹ przeciwko niemu; wiedzia³, ¿e oni go
odrzuc¹, ¿e wyeliminuj¹ go spoœród siebie. Lecz on przychodzi³ w
Imieniu Pañskim.
94
Jezus wiedzia³, ¿e przed nim stoi Golgota, ale On przyszed³ w
Imieniu Pañskim. Rozumiecie? To jest postêpowanie prawdziwego
proroka.
95
On mia³ S³owo od Pana dla tego narodu, lecz prawdziwe S³owo
Pañskie by³o obce dla tych ludzi; chocia¿ sobie myœleli, ¿e Je maj¹.
Mam nadziejê, ¿e przenika was to g³êboko. Oni uwa¿ali siê za tak
POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO
19
pobo¿nych i religijnych, ¿e prawdziwe S³owo Bo¿e by³o dla nich
obcym.
96
I tak samo jest dzisiaj. Prawdziwe zamanifestowane S³owo Bo¿e
jest obc¹ rzecz¹ dla wielu zielonoœwi¹tkowców. Prawdziwa
interpretacja S³owa, realne nieszczêœcia i przekleñstwa, rzeczywiste
b³ogos³awieñstwo od Boga jest obc¹ spraw¹ dla wielu ludzi, którzy
nazywaj¹ samych siebie pielgrzymami œwi¹tobliwoœci, cz³onkami
koœcio³a, chrzeœcijanami; jest to dla nich obca sprawa; oni Tego nie
znaj¹. Je¿eli im cz³owiek nadmieni o Tym, to oni nigdy nie s³yszeli o
czymœ takim. A jednak ich organizacje rozrastaj¹ siê i prosperuj¹,
staj¹ siê coraz wiêksze, pozyskuj¹ coraz wiêcej cz³onków, i w ka¿dym
roku powstaje wiêcej organizacji. Oni uwa¿ali, ¿e wszystko, co do
nich przychodzi, musi wyjœæ w³aœnie z tych sekciarskich grup.
97
Oni by go na pewno nie przyjêli; tak samo nie przyjêliby go
dzisiaj. Oni ju¿ dawno zapomnieli, ¿e Bóg potrafi z tych kamieni
wzbudziæ prawdziwych proroków Bo¿ych. Bóg potrafi z cz³owieka
przebywaj¹cego w kniei – On potrafi z tych kamieni wzbudziæ
mê¿ów, którzy bêd¹ staæ w obronie Jego S³owa i bêd¹ prorokowaæ
Prawdê w Jego Imieniu, przy³o¿¹ siekierê do korzeni drzewa i bêd¹
lataæ drzazgi. Nie wa¿ne, czy masz jakichœ wspó³pracowników, czy
nie masz ¿adnych. Lecz to jest postêpowanie prawdziwego proroka.
98
Niektórzy myœl¹ sobie, ¿e wszystko przychodzi mu ³atwo. Oni nie
wiedz¹, o czym mówi¹. Nie przywieziono go do miasta na rydwanie,
nie siedzia³ na koniu z piêkn¹ uprz꿹 z wst¹¿kami, a arcykap³ani
nie stali tam w swoich wysokich czapach na g³owach, k³aniaj¹c mu
siê i mówi¹c: „Czcigodny doktor Taki-i-taki przybywa”. Tak
postêpowa³aby jakaœ organizacja.
99
I tak, jak przyszed³ Król ich wszystkich – On przyszed³ jako –
przyszed³ do stajni w stodole, do chlewa dla krów; nie przyszed³ z
pomp¹ i s³aw¹, lecz On przyszed³ w pokorze niemowlêcia urodzonego
w stajni. Amos nie przyszed³. Przysz³o S³owo od Pana, poniewa¿ on
by³ S³owem Pañskim. Ka¿de S³owo Bo¿e to nie osoba; to Bóg.
100
Jezus powiedzia³: „To nie Ja czyniê te sprawy”.
Oni rzekli: „Ty jesteœ cz³owiekiem, a robisz siê Bogiem”.
101
On powiedzia³: „Wiêc jeœli Ja nie wykonujê spraw Bo¿ych, to Mi
nie wierzcie. Lecz jeœli te sprawy mówi¹ same za siebie, to wierzcie
tym sprawom, je¿eli nie chcecie wierzyæ Mi”.
102
Amos by³ Bo¿ym S³owem, id¹cym po drodze. On wszed³ do
miasta – surowo, nie wed³ug etyki tego œwiata. On tam wszed³ w
mocy Ducha; tak w³aœnie przychodzi S³owo Bo¿e – nie w postaci
wyznania wiary jakiejœ organizacji, nie w postaci kogoœ
zniewieœcia³ego za kazalnic¹, lecz Ono przychodzi w mocy Ducha, by
MÓWIONE S£OWO
20
zamanifestowaæ Boga narodowi i ludziom. W tym jest ró¿nica. Jaka
wielka ró¿nica!
103
Zrealizowa³o siê to, o czym zapomniano ju¿ dawno, ¿e Bóg
potrafi z tych kamieni wzbudziæ prawdziwych proroków. Oni nie
mieli… Ich organizacja nie musia³a wzbudziæ prawdziwego
proroka, poniewa¿ najprawdopodobniej nie potrafi³aby tego uczyniæ;
bowiem gdyby siê tak sta³o, on by³by prorokiem z organizacji. Lecz
Bóg wzbudza proroka; On bierze tego, kogo On chce. Zazwyczaj on
bierze tego, kto jest niczym, by wykona³ Jego dzie³o; aby pokazaæ, ¿e
On jest Bogiem. Je¿eli cz³owiek jest nadêty i myœli sobie, ¿e jest kimœ,
wtedy Bóg nie mo¿e siê nim pos³u¿yæ, poniewa¿ w nim jest zbyt du¿o
w³asnego ja!
104
Tak w³aœnie ma siê sprawa z koœcio³em dzisiaj. Oni sobie myœl¹,
¿e coœ wiedz¹. Biblia mówi, ¿e kiedy cz³owiek myœli sobie, ¿e coœ wie,
to nie wie niczego z tego, co powinien wiedzieæ. K³opot dzisiaj w tym,
¿e mamy tak du¿o w³asnego ja, tak du¿o ob³udy, tak du¿o
wykszta³cenia, tak du¿o religii, a nie wiemy niczego ze S³owa Bo¿ego
o zbawieniu. To jest ta ¿a³osna strona tej sprawy.
105
Tak. Oni zapomnieli, ¿e Bóg potrafi z tych kamieni wzbudziæ
dzieci Abrahamowi albo wzbudziæ prawdziwych proroków S³owa.
Oni nie musz¹ ukoñczyæ jakiejœ szko³y teologicznej. Bóg sam ich
kszta³ci. Nie musz¹ zdobyæ czterech promocji w wy¿szej uczelni. Nie
musz¹ mieæ stopnia baka³arza sztuki, czy promocji doktora, i tak
dalej; oni tego nie musz¹ mieæ. Bóg bierze kogoœ, kogo On chce, i
wk³ada do niego Swoje S³owo. Jak On to czyni? On to manifestuje i
udowadnia.
106
Oni nie umieli powiedzieæ, z jakiego seminarium Jezus wyszed³.
On nie mia³ ¿adnego. „Z jakiej On wyszed³ szko³y?” On nie ukoñczy³
¿adnej. Lecz co On mia³? On mia³ Boga i On by³ S³owem. Oni nie
mogli siê powo³ywaæ na jak¹œ szko³ê. I Bóg nigdy nie wzbudzi³
jakiegoœ cz³owieka ze szko³y. Przebadajcie historiê i znajdŸcie, czy
uczyni³ to kiedykolwiek. On tego nie czyni. On bierze kogoœ sk¹dœ,
kto nie ma niczego, nie ma dla niego ¿adnej nadziei, a potem On
wprowadza go do tego i k³adzie do niego Swoje S³owo i manifestuje
Samego Siebie. To w³aœnie czyni³ On tutaj przy pomocy Amosa.
Dobrze.
107
Otó¿, s³owo Amosa zosta³o potwierdzone przez Boga w ich
w³asnych czasach. Bóg potwierdzi³ s³owa Amosa, ¿e on by³ – ¿e mia³
S³owo od Pana. A gdyby on przyszed³ do nas w tej chwili, czy sobie
myœlicie, ¿e nasz naród i nasi ludzie przyjêliby takiego cz³owieka?
Czy myœlicie, ¿e baptyœci przyjêliby Amosa? A co metodyœci,
prezbiterianie, zielonoœwi¹tkowcy, katolicy? Wcale nie. Nie, na
pewno nie zosta³by przyjêty.
108
Przenieœmy go teraz na moment i przyprowadŸmy go tutaj na
POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO
21
chwilê, a stwierdzimy, czy przyjêliby go dzisiaj, czy nie. Zobaczmy
po prostu, czy on by³by – czy nasze koœcio³y przyjê³yby go, czy nie.
109
Po pierwsze: on nie zgodzi³by siê z ¿adn¹ organizacj¹, poniewa¿
ona jest w sprzecznoœci ze S³owem. Uhm. Tak jest. On potêpi³by ca³¹
nasz¹ strukturê. To siê zgadza. Ka¿d¹ doktrynê, ka¿de wyznanie
wiary, ka¿d¹ denominacjê; on potêpi³by to wszystko. Wyobra¿am to
sobie po prostu; widzê niektórych z tych zielonoœwi¹tkowych
prezbiterów, mówi¹cych: „No wiecie, chwa³a Bogu. Je¿eli on… Nie
chcemy przecie¿ tego cz³owieka w naszym mieœcie”.
110
I co myœlicie, co zrobiliby prezbiterianie i baptyœci? „Ale¿ – ten
nieuk – nie chcemy go w ogóle w naszym kraju. On nie jest nikim
wiêcej ni¿ wariatem”. Oni by podpisali dokument wtr¹caj¹cy go do
wiêzienia, gdyby mogli; pochwyciliby go z ulicy. Lecz czy myœlicie,
¿e moglibyœcie go tam zatrzymaæ? O nie. Nie mo¿ecie zamkn¹æ S³owa
Bo¿ego w klatce. Nie, nie. Ono wyjdzie na jaw mimo wszystko. Kraty
wiêzienia otwar³y siê pewnej nocy, kiedy próbowali zamkn¹æ Je tam.
Œwiat³oœæ zst¹pi³a do œrodka i wypuœci³a Je na wolnoœæ. Otó¿, on by
siê na pewno nie zgadza³ z naszym uk³adem. Dobrze.
111
Co zacz¹³by on czyniæ? Skrytykowa³by go. Dlaczego? On jest
s³ug¹ Bo¿ym. On zacz¹³by ca³kiem od podstaw rozpoczynaj¹c swoj¹
kampaniê, wróci³by siê wstecz i zerwa³by z tego ka¿de wyznanie
wiary i zacz¹³by od podstaw. Czym s¹ podstawy? S³owem Bo¿ym.
Racja. „Niebo i ziemia przemin¹, lecz Moje S³owo nie przeminie”.
112
Wiêc on oderwa³by od tego ka¿d¹ denominacjê, ka¿de wyznanie
wiary, ka¿d¹ doktrynê i wyrzuci³by to wszystko; zdmuchn¹³by je do
wiecznej otch³ani. Czy myœlicie, ¿e zielonoœwi¹tkowcy przyjêliby go?
Absolutnie nie. O nie. A co baptyœci, prezbiterianie? Wcale nie. A co
nazarejczycy wzglêdnie pielgrzymi œwi¹tobliwoœci? Oni by go
nienawidzili. Oczywiœcie.
113
Czy myœlicie, ¿e wyjechaliby na spotkanie z nim jak¹œ limuzyn¹ i
przywieŸliby go uroczyœcie do miasta? Oni by siê modlili, ¿eby go tam
upra¿y³o s³oñce. Zbudowaliby barykadê, by go powstrzymaæ z dala
od miasta. Wiecie, odby³oby siê wiêcej zebrañ kaznodziejów w
okolicy tego miasta, ni¿ widzieliœcie kiedykolwiek w swoim ¿yciu.
„Trzymajcie tego dziwaka z dala od naszego miasta”. Lecz pomimo
tego on mia³ TAK MÓWI PAN. Rozumiecie? Takie jest postêpowanie
prawdziwego proroka.
114
On by³ wzgardzony. Oczywiœcie. W swojej kampanii on zaczyna³
od podstaw. Nie potrzebowa³… On nie powiedzia³: „Chcia³bym,
¿ebyœcie wszyscy metodyœci przyszli teraz i pomogli mi. Chcê,
¿ebyœcie wszyscy baptyœci i wy, ludzie tutaj z okolicy… Wszyscy
zielonoœwi¹tkowcy – wy twierdzicie, ¿e jesteœcie ostatni¹ grup¹,
któr¹ Bóg wywo³a; pragnê, ¿ebyœcie wszyscy przyszli do mnie i
¿ebyœcie wspierali moj¹ kampaniê”.
MÓWIONE S£OWO
22
115
„Jak ty chrzcisz? Hm. Jaki jest pocz¹tkowy dowód Ducha
Œwiêtego?” Takimi pytaniami zasypywano go; a kiedy on przyszed³
ponownie z Prawd¹ Biblii, odrzucili go. Lecz taka jest droga
prawdziwego proroka. On musia³ temu wszystkiemu stawiaæ czo³o.
Rozumiecie?
116
Oczywiœcie, dzisiaj nie przyjêliby go. Absolutnie nie. Nasi…
„Nie chcemy ¿adnego – nie chcemy ¿adnej z jego kampanii w okolicy
naszego miasta. Nie, naprawdê. Nie chcemy go mieæ tutaj.
Absolutnie nie”.
117
Lecz on by przyszed³ i przyprowadzi³by koœció³ z powrotem do
S³owa, bo Ono jest Fundamentem. A je¿eli ktoœ polega na jakimœ
innym fundamencie, to on jest grz¹skim piaskiem. Tylko na
Fundamencie S³owa Bóg buduje Swój koœció³: na nauce aposto³ów.
118
Jak mówi³em niedawno, je¿eli ktoœ mówi o czyœæcu i powo³uje siê
na takich jak œw. Franciszek i œw. Cecylia, która modli³a siê o
pewnych ludzi, by ich wydostaæ z czyœæca, i przedk³adaj¹ tego typu
autorytety, to nie s¹ biblijne autorytety; s¹ to ludzie, którzy nie maj¹
¿adnego autorytetu. Aposto³owie mieli biblijny autorytet, a je¿eli to
nie zgadza siê z nimi, jest to moim zdaniem k³amstwem!
119
Ja wierzê w czyœciec, lecz wierzê, ¿e to dzieje siê w³aœnie teraz. Ty
oczyszczasz swoj¹ w³asn¹ duszê. „Czyœciec” znaczy tyle, co
„oczyszczaæ”. Jeœli widzisz, ¿e robisz coœ Ÿle, wyjdŸ do przodu i
oczyœæ tê rzecz wyznaj¹c grzech, p³acz¹c, poszcz¹c i modl¹c siê. Ktoœ
nawet naœmiewa³ siê ze mnie, kiedy Pan przyszed³ tutaj niedawno i
da³ mi wizjê, któr¹ pragn¹³em zawsze zobaczyæ – o zwi¹zaniu tego
wê¿a. Zawsze zastanawia³em siê, co gdybym ja mia³ wyst¹piæ w ten
sposób, kiedy ja… Tego w³aœnie chcia³em przez ca³e moje ¿ycie.
Potem zacz¹³em poœciæ i modliæ siê. On zapyta³: „Dlaczego to
robisz?” Ja powiedzia³em: „W tej wizji On powiedzia³ mi, ¿e nie
jestem wystarczaj¹co szczerym”. Konieczn¹ rzecz¹ jest przyjœæ i
oczyœciæ siê; nie czekaj, a¿ umrzesz, a jakiœ ksi¹dz bêdzie ciê
próbowa³ wyci¹gn¹æ z czyœæca! Oczyœæ swoj¹ duszê teraz!
120
Lecz widzicie, oni to wyjêli z autorytatywnego S³owa i przesunêli
to do jakiegoœ wymyœlonego przez ludzi dogmatu, by zyskaæ
pieni¹dze do koœcio³a, poniewa¿ oni patrz¹ siê na œwieckie rzeczy, na
œwiecki koœció³, na wielkie potêgi tego œwiata – polityczne potêgi.
Lecz Bóg patrzy siê do Swego S³owa. A wszystkie s³owa, które s¹ w
sprzecznoœci z Bo¿ym S³owem, s¹ z³e. Je¿eli chodzi o mnie, tylko
S³owo ma racjê, nic innego. Tak jest. Absolutnie.
121
On szed³by prosto do podstaw. Skrytykowa³by ostro te sprawy.
On by to musia³ uczyniæ, nie móg³by uczyniæ nic innego – Amos,
gdyby tu by³ dzisiaj. On nie móg³by czyniæ nic innego; pamiêtajcie
bowiem, ¿e on by³ prawdziwym prorokiem Bo¿ym, do którego
przychodzi S³owo. On nie móg³by uczyniæ nic innego, ni¿ powróciæ
POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO
23
do S³owa. Bez wzglêdu na to, czy wszyscy zielonoœwi¹tkowcy w
kraju zgromadziliby siê ko³o niego i rzekli: „Panie Amos, my
wierzymy, ¿e pan jest prorokiem, lecz pan nie jest w S³owie, my
chcemy pana naprawiæ”, on trzyma³by siê mimo wszystko S³owa. Nie
móg³by czyniæ nic innego, poniewa¿ by³ prorokiem. On nie
potrzebowa³ ich wspó³pracy. On mia³ do przekazania poselstwo i
„wszyscy, których Mi da³ Ojciec, przyjd¹ do Mnie”, wiêc on
zamierza³ g³osiæ S³owo. I on zamierza³ g³osiæ Je dok³adnie tak, jak
jest napisane w Biblii; i dlatego dzisiejsi ludzie odrzuciliby go. To siê
zgadza. Bez wzglêdu na to, co by siê dzia³o, on… S³owo Bo¿e
przychodzi do proroków – wyk³ad S³owa, w³aœciwy wyk³ad.
122
Izrael zawsze schodzi³ z w³aœciwej drogi, a Bóg pos³a³ im proroka
z cudami i znamionami, by im wyk³ada³ to S³owo; i jak siê to
dowiedzia³? On powiedzia³: „Je¿eli ten prorok mówi, a to siê
urzeczywistnia, wtedy to jest prawdziwe”. On potwierdza³
prawdziwoœæ Swoich proroków. Jezus powiedzia³: „Kto wierzy we
Mnie, sprawy które Ja czyniê i on czyniæ bêdzie”. Poznacie to po tym,
¿e „te znaki bêd¹ towarzyszyæ tym, którzy wierz¹”.
123
I jak mo¿e ktoœ twierdziæ, ¿e jest prorokiem Pañskim a
zaprzeczaæ S³owu samego Boga? Jak mo¿e ktoœ chrzciæ w imiê Ojca,
Syna i Ducha Œwiêtego – w te tytu³y, a zaprzeczaæ Imieniu samego
Jezusa Chrystusa, skoro nie ma miejsca w Biblii, które by wspiera³o
jego teoriê? Mo¿e jestem twardo i krytycznie usposobiony, lecz
nasta³a pora udaæ siê t¹ drog¹. To prawda. Jak mog¹ ludzie
twierdziæ, ¿e s¹ chrzeœcijanami dzisiaj, a biegaæ za wszystkim w tym
œwiecie; kobiety z ostrzy¿onymi w³osami i nosz¹ szorty, i pal¹
papierosy, i chodz¹ do kina na filmy (na jakiekolwiek z tych
sproœnych pokazów), i awanturuj¹ siê. Czy chcecie mi powiedzieæ, ¿e
to jest Duch Œwiêty? Nie próbujcie mi tego wmawiaæ. Wy sprawiacie,
¿e „Bóg odczuwa md³oœci w Swoim ¿o³¹dku”, je¿eli takie rzeczy
mog³oby siê czyniæ. Jestem pewien, ¿e to rozumiecie. Czy nazywacie
samych siebie tak? Jak mo¿e byæ coœ takiego? Wed³ug owoców ich
poznacie je.
124
On zbeszta³by i potêpi³by ka¿d¹ kobietê z ostrzy¿onymi w³osami!
Jak móg³by on uczyniæ cokolwiek innego?! On by³ prorokiem! A tak
mówi S³owo. On powiedzia³by: „Wy Jezabele…” On za³atwi³by siê
surowo z nimi. Dlaczego? On by³ prorokiem. On musia³by trzymaæ siê
S³owa. To siê zgadza. Czy sobie myœlicie, ¿e one przesta³yby tak
postêpowaæ? Wcale nie. One by powiedzia³y: „To jest fanatyk. On jest
tak samo z³y, jak stary Pawe³ w Biblii; nienawidzi kobiet”. Wy bando
oszustów, tak zwanych chrzeœcijan!
125
„Bez wzglêdu na to, jak œwiêcie próbujesz ¿yæ; to z tym nie ma nic
wspólnego. Jak d³ugo zaprzeczasz S³owu Bo¿emu i nie
podporz¹dkujesz Mu swego ¿ycia, to jesteœ grzesznikiem,
MÓWIONE S£OWO
24
niewierz¹cym”. Tak w³aœnie by on powiedzia³. On by tego nie
odk³ada³ – on przy³o¿y³by siekierê wprost do korzeni drzewa; nie
oszczêdza³by nikogo. On by³ prorokiem i tak w³aœnie postêpuje
prawdziwy prorok. On trzyma siê tego S³owa bez wzglêdu na to, o
kogo chodzi; czy to jest jego w³asna matka czy ojciec, to nie gra
¿adnej roli; Jezus tak czyni³. Nie nazwa³ jej nawet matk¹; ona ni¹ nie
by³a. On by³ Bogiem; a Bóg nie ma ¿adnej matki. Gdyby On mia³
matkê, to kto by³ Jego ojcem?
126
On by ich zbeszta³ i potêpi³. On potêpi³by ka¿d¹ denominacjê,
poniewa¿ ¿adna z nich nie zak³ada siê na S³owie. Nie mogê znaleŸæ
ani jedn¹ tak¹. Z chwil¹, gdy za³o¿¹ denominacjê, to s¹ zaraz
przeciw S³owu. Wiêc jak mo¿e prorok b³ogos³awiæ to, co S³owo
potêpia? Chocia¿ on nie chce tego czyniæ, by nie zraniæ swego brata,
ale musi to uczyniæ, poniewa¿ jest prorokiem. I on jest
reprezentantem prawdziwego S³owa Bo¿ego i nie odchyla siê od
Niego w ¿adnym wypadku; przykazanie za przykazaniem, przepis za
przepisem! Czy rozumiecie, co mam na myœli? Postêpowanie
prawdziwego proroka! Ilu z was powiedzia³oby: „Panie, ¿yczy³bym
sobie, ¿ebyœ mnie zrobi³ prorokiem”. On tego tak nie czyni. Nie, On
tego tak nie czyni.
127
On potêpi³by ka¿dy niemoralny czyn koœcio³ów: te przyjêcia z
szachrajskimi grami i wszystkie te imprezy, które oni urz¹dzaj¹,
spotkania z gr¹ w karty, towarzyskie spotkania z podawaniem zupy
na kolacjê. On potêpi³by ka¿d¹ z tych spraw, on przekl¹³by ich
prosto do piek³a, sk¹d oni pochodz¹. Czy myœlicie, ¿e przyjêlibyœcie
go? Nie. Koœció³ dzisiejszy nie przyj¹³by go. Czy przyjêliby go
zielonoœwi¹tkowcy? Gdyby on przyszed³ do nich i powiedzia³by:
„Wy, bando Jezabeli z ostrzy¿onymi w³osami, czy nie wiecie, co to
znaczy TAK MÓWI PAN? Wychodzicie na dwór w sk¹pym i obcis³ym
odzieniu na sobie. Czy nie uœwiadamiacie sobie, ¿e jesteœcie winne
pope³niania cudzo³óstwa z setkami mê¿czyzn ka¿dego dnia?!” Tak
w³aœnie powiedzia³by on.
128
Wy powiedzielibyœcie: „Otó¿, ten stary ciemniak, ten stary ³ysy
cz³owiek z siwymi w³osami, wygoñcie go spoza tej kazalnicy. Niech
cz³onkowie zarz¹du dopilnuj¹ tego. Diakoni, wygoñcie go st¹d”.
129
„Wy bando nieszczêsnych ob³udników”. To prawda. Amos
krzycza³by przeciw temu wszystkiemu.
130
A potem nazywacie siebie: „My jesteœmy – my nale¿ymy do tej
grupy”.
„My nale¿ymy do tej grupy”.
131
Wy jesteœcie z waszego ojca diab³a, poniewa¿ on w³aœnie
zaprzecza S³owu.
132
Mówisz: „Ja mówi³am jêzykami”, a potem strzy¿esz swoje w³osy?!
POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO
25
„Chwa³a Bogu. Alleluja”.
133
A Biblia mówi, ¿e nie przystoi kobiecie modliæ siê, je¿eli ma
ostrzy¿one w³osy! A potem nazywacie siê chrzeœcijankami? Wstyd
wam! IdŸcie na kolana gdzieœ do k¹ta i uporz¹dkujcie swoje ¿ycie
przed Bogiem!
134
Wk³adacie na siebie to sproœne sk¹pe odzienie, wychodzicie tutaj
na dwór i rozci¹gacie siê, chocia¿ dobrze wiecie, ¿e pope³niacie
cudzo³óstwo z setkami mê¿czyzn ka¿dego dnia! Jezus powiedzia³
nastêpuj¹co: „Kto spojrza³by na niewiastê i po¿¹da³ jej, ju¿ z ni¹
pope³ni³ cudzo³óstwo”. To ona prezentowa³a siê tam, a ty pope³ni³eœ
cudzo³óstwo w swoim sercu. Nie wa¿ne, czy mia³eœ…
135
Wy jesteœcie martwi dla rzeczy tego œwiata; powstaliœcie z tego,
jak powiedzia³em na pocz¹tku. Odwracaj wiêc swoj¹ g³owê ze
wstydem! Twoje oczy powinny zwêziæ siê gniewnie, kiedy zobaczysz
taki okropny grzech, zamiast gapiæ siê na kobiety i po¿¹daæ ich. „Wy,
mê¿czyŸni, którzy czynicie tak¹ rzecz, a potem nazywacie siebie
chrzeœcijanami!” To w³aœnie powiedzia³by on wam. Pragnê pos³u¿yæ
siê jego s³owami dzisiaj rano. Takie by³yby jego s³owa, pamiêtajcie
bowiem, ¿e on by³ prawdziwym prorokiem i musia³ trzymaæ siê
wiernie S³owa. I ja po prostu cytujê jego s³owa; to wszystko. Bowiem
gdybyœcie go wprowadzili, on jest S³owem; zatem tutaj jest S³owo
Samo. Byæ mo¿e nie macie cz³owieka, lecz macie Jego S³owo;
poniewa¿ on mia³by S³owo od Pana.
136
Ka¿da doktryna, któr¹ wymyœlili ludzie – on potêpi³by j¹; na
przyk³ad chrzest w imiê Ojca, Syna i Ducha Œwiêtego. On odrzuci³by
t¹ rzecz prosto do wiecznoœci. On potêpi³by j¹, ¿e nie pozosta³by
nawet smród po niej. Tak jest. Ilu z was tutaj – ilu z tego zboru
przyjê³oby go dzisiaj do po³udnia na tej podstawie? A ci – ta grupa
Imienia Jezusa – oni by powiedzieli: „O, my przyjêlibyœmy go na tej
podstawie”; a potem wasza organizacja – on przekl¹³by was razem z
ni¹ (To siê zgadza), wasze kobiety maj¹ ostrzy¿one w³osy, a wy
zgadzacie siê z tym. To prawda. Wasi mê¿czyŸni, jak oni postêpuj¹ i
zachowuj¹ siê?! To siê zgadza.
137
Wielu ludzi mówi, ¿e jest dobrze byæ prorokiem. Tak, jest, je¿eli
jesteœ gotowy wyzbyæ siê wszystkiego z tego œwiata i trzymaæ siê
Boga i Jego S³owa!
138
Nie, nasze denominacje nie przyjê³yby go dzisiaj pod ¿adnym
wzglêdem. Na pewno nie chcielibyœmy mieæ z nim do czynienia.
139
S³uchajcie, jak on by ich zbeszta³! Powiedzia³by: „Ten w³aœnie
Bóg, któremu wierzycie, jak twierdzicie, On was zniszczy!” Co
uczynilibyœcie z tym? Ten w³aœnie Bóg, któremu zielonoœwi¹tkowcy
wierz¹, z powodu tych w³aœnie niemoralnych uczynków i spraw,
które oni czyni¹ i pozwalaj¹, by by³y czynione – ten w³aœnie Bóg
MÓWIONE S£OWO
26
sprowadzi s¹d na te organizacje! To siê zgadza. To w³aœnie
powiedzia³ Amos do nich.
140
„O” – odparli oni – „my mamy Abrahama. My mamy to, mamy
tamto. Mamy zakon, mamy kap³anów, mamy proroków”.
141
O, bracie, jego oczy zwêzi³y siê, kiedy on patrzy³ na nich i g³osi³
im to S³owo. Tak jest. Oni go na pewno nie przyjêli. Wcale nie. On
powiedzia³: „Oni zniszcz¹ samych siebie przy pomocy ich doktryn,
które wymyœlili”. To w³aœnie powiedzia³by on wam dzisiaj. On
mówi³by to samo, co mówi³ wtedy. On powiedzia³: „Ten w³aœnie Bóg,
któremu budujecie koœcio³y (p³ac¹c prawdopodobnie miliony
dolarów), te œwi¹tynie, które budujecie dla Jahwe, którego mi³ujecie,
jak twierdzicie, ten w³aœnie Bóg zniszczy was; poniewa¿ odrzucacie
Jego S³owo!”
142
Tak jest i dzisiaj. Ten w³aœnie Bóg, któremu Ameryka s³u¿y, jak
twierdzi, sprowadzi s¹d na ten naród i zniszczy go! Mam nadziejê, ¿e
to przenika tak g³êboko, ¿e nie uda wam siê wykrêciæ z tego. Ten
w³aœnie Bóg, którego mi³ujecie, jak twierdzicie, ale macie swoje
w³asne dogmaty, które sobie wymyœliliœcie, i ¿yjecie niemoralnym
¿yciem, i to zepsucie, które macie w sobie, odprowadzaj¹ce was od
S³owa Bo¿ego, zniszczy was pewnego dnia! To jest TAK MÓWI PAN.
Nie pozosta³o nam nic innego.
143
Cz³owiek stoi w zgodnoœci ze S³owem, g³osi im Ewangeliê,
przemierza ca³y kraj, mówi im Prawdê. Kaznodzieje denerwuj¹ siê i
krzycz¹, i robi¹ awantury; oni to potêpiaj¹; organizacje wy³¹cz¹ ciê.
Kobiety potrz¹saj¹ swoj¹ g³ow¹ i nie pozwol¹ rosn¹æ swoim w³osom
za nic w œwiecie, i nosz¹ swoje odzienie dok³adnie takie same rok za
rokiem. One s¹ jak kaczki, którym lejesz wodê po plecach. „A wy
twierdzicie, ¿e mi³ujecie Boga?”– powiedzia³ on.
144
Jezus powiedzia³: „Wy przyjêliœcie wasze tradycje, a przykazania
Bo¿e uniewa¿niliœcie”. Taka jest droga prawdziwego proroka.
Rozumiecie? Nie jest to ³atwa droga. Nie jest to takie, jak ktoœ myœli
sobie, jakie mog³oby to byæ – podskakiwanie tam i z powrotem,
wydawanie okrzyków, i ktoœ poklepuje ciê po plecach; to w³aœnie jest
znakiem, ¿e nie jesteœ prawdziwym prorokiem! To w³aœnie jest jeden
ze znaków, ¿e nie masz tego, o czym mówisz!
145
Czy oni poklepywaliby go po plecach, jeœli nie chcieliby przy tym
„upiec swojej w³asnej pieczeni”? Dlaczego on odwróci³by siê i
potêpia³ ich? Racja. Nie mogli poklepywaæ Amosa po plecach; nie
mogli poklepywaæ po plecach Eliasza; on nie ubiega³ siê o takie
bzdury. Wcale nie. On mówi³ im Bo¿¹ Prawdê! A je¿eli niebiosa, do
których pielgrzymujemy, s¹ tak wielkie, a my nie mo¿emy
podporz¹dkowaæ siê tym ma³ym rzeczom, to jak bêdziemy siê tam
zgadzaæ z Duchem Bo¿ym? Musicie byæ w zgodnoœci ze S³owem. I tak
w³aœnie postêpuje prawdziwy prorok. Chocia¿ rozrywa to jego serce
POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO
27
na kawa³ki, kiedy to musi mówiæ, on musi ostro skrytykowaæ naród
przy pomocy tego. To siê zgadza. Lecz taka jest droga.
146
On go przekl¹³. O, moi drodzy, czy wiecie, co on im powiedzia³?
Czy zauwa¿yliœcie tutaj ten zgie³k? On rzek³: „To nie jest w waszym
rz¹dzie; jest to w was”. To w³aœnie on powiedzia³. „Zamêt jest w
koœciele; macie formê pobo¿noœci, to w³aœnie jest przyczyn¹
k³opotów”.
147
Przyczyn¹, dlaczego komunizm tak rozchodzi siê po kraju dzisiaj,
nie jest sam komunizm; powodem jest koœció³, przyczyn¹ s¹ ludzie.
Nazywaj¹ siê dzisiaj chrzeœcijanami, œpiewaj¹ jak anio³owie, maj¹
wyæwiczone g³osy, i mówi¹ z tak¹ elokwencj¹, jakby byli
archanio³ami, a nie wierz¹ S³owu Bo¿emu – jak diab³y! To siê
zgadza. Œpiewaj¹ jak archanio³y, ubieraj¹ siê jak – nie wiem co, a
zaprzeczaj¹ S³owu Bo¿emu!
148
Mê¿czyzna – kaznodzieja za kazalnic¹, który tam stanie i bêdzie
tytu³owany doktorem, wielebnym – zapytajcie siê go: „Czy Biblia
mówi o chrzcie w Imieniu Pana Jezusa Chrystusa albo w Ojca, Syna
i Ducha Œwiêtego?” A on bêdzie siê wam œmia³ w twarz i powie:
„Ojca, Syna i Ducha Œwiêtego”. A potem nazywa siê dzieckiem
Bo¿ym! Kobiety wiedz¹, ¿e Biblia potêpia je, jeœli czyni¹ pewne
rzeczy i strzyg¹ swoje w³osy i postêpuj¹ jak ten œwiat, i nosz¹
niemoralne odzienie i czyni¹ tym podobne rzeczy, i one czyni¹ to
pomimo wszystko – a mówi¹ jêzykami, i podskakuj¹ do góry i w dó³,
i krzycz¹, i maj¹ stowarzyszenia starych pañ i kó³ka robót rêcznych,
i wysy³aj¹ misjonarzy na pole misyjne?! Sta³o siê to smrodem w
oczach Bo¿ych! I TAK MÓWI PAN: On zniszczy to wszystko! On to
uczyni.
149
Nie jest to ³atwa sprawa, lecz takie jest postêpowanie
prawdziwego proroka: wyg³asza to publicznie i mówi to bez wzglêdu
na to, czy to rani, czy nie.
150
Jan by³ prawdziwym prorokiem. On powiedzia³: „Siekiera jest
przy³o¿ona do korzeni drzewa”. Tak w³aœnie postêpuj¹ prorocy.
151
Oczywiœcie, przyczyny k³opotów s¹ w nich: œpiewaj¹ jak
anio³owie, tañcz¹ jak diab³y tam na zewn¹trz, maj¹ potañcówki,
robi¹ awantury, graj¹ w karty, chodz¹ na tory wyœcigowe.
Zielonoœwi¹tkowcy chodz¹ na ró¿ne imprezy i rozrywki, kina s¹ nimi
przepe³nione. Ka¿dy lokal, wszêdzie, gdzie s¹ ró¿ne sproœne gry czy
cokolwiek innego, oni tam zaraz lec¹ – na wyœcigi i wszystko
mo¿liwe, a nazywaj¹ siebie chrzeœcijanami i przychodz¹ do zboru, i
wydaj¹ okrzyki, i mówi¹ jêzykami, a bior¹ nawet udzia³ w Wieczerzy
Pañskiej i w umywaniu nóg?! Patrzcie, to jest coœ – „pies wraca do
swoich wymiocin”, jak powiedzia³ prorok; „tak samo oni czyni¹”.
Je¿eli ta rzecz by³a z tego œwiata i mia³a zostaæ wyrzucona z was,
dlaczego powracacie do niej na nowo? To siê zgadza.
MÓWIONE S£OWO
28
152
Krêc¹ swoim cia³em na ulicach, nazywaj¹ to rock and roll,
strzyg¹ sobie w³osy, nosz¹ szorty (O, rety!) a nazywaj¹ siebie
chrzeœcijankami. Czy moglibyœcie kiedykolwiek… Nie, raczej tego
nie powiem. Dlatego w³aœnie potêpiam ich! Je¿eli mam trzymaæ siê
tego S³owa, skoro S³owo przychodzi do mnie, to ja trzymam siê tego
S³owa. To w³aœnie przychodzi do mnie – S³owo: „Potêpiaj to!”
Twierdz¹, ¿e s¹ prowadzeni Duchem Œwiêtym, a czyni¹ takie rzeczy!
153
Czy moglibyœcie sobie wyobraziæ kobietê, prowadzon¹ Duchem
Œwiêtym, która pozwoli sobie ostrzyc w³osy, kiedy sam Duch Œwiêty
potêpia to? Zatem, jak¹ Osob¹ jest Duch Œwiêty? Czy moglibyœcie
sobie to wyobraziæ? Czy moglibyœcie sobie wyobraziæ kaznodziejê,
stoj¹cego za kazalnic¹, a jakiœ cz³owiek zagadnie go, by mu pokaza³
jedno miejsce, gdzie ktoœ zosta³ kiedykolwiek ochrzczony w tytu³y
Ojciec, Syn i Duch Œwiêty, a on wyœmieje mu siê w twarz i nazwie go
fanatykiem z powodu chrzczenia w Imiê Pan Jezus Chrystus, a
pomimo to twierdzi, ¿e jest prowadzony Duchem Œwiêtym, i mówi,
¿e ma Ducha Œwiêtego? Czy Duch Œwiêty zaprzecza³by Swemu
w³asnemu S³owu? Absolutnie nie. Czy to rozumiecie? Mam nadziejê,
¿e to pojmujecie.
154
Otó¿, nie wiem, ile mamy jeszcze czasu. Nastêpny wybuch mo¿e
zabierze mnie st¹d, lecz dopóki siê tak nie stanie, ja bêdê siê trzyma³
œciœle S³owa! Kiedy spotkam siê z wami przed s¹dem tam po drugiej
stronie, bêdê siê œciœle trzyma³ tego S³owa; wierzê bowiem, ¿e Ono
jest Prawd¹! Nie, cz³owiek nie mo¿e czyniæ takich rzeczy, a przy tym
mieæ Ducha Œwiêtego!
155
Poszed³em raz do pewnego kaznodziei, a jego ¿ona siedzia³a tam
w takiej sukience – wygl¹da³a okropnie. Mo¿e powiecie: „Nie masz
prawa mówiæ przeciw temu”. Ja mam prawo, mianowicie S³owo!
G³oszê Je ca³e. Wy pomijacie te sprawy! Jest wiele zniewieœcia³ych
kaznodziejów, którzy nie maj¹ odwagi do tego. Byæ mo¿e nie zostali
nawet w ogóle powo³ani do g³oszenia! To prawda. Lecz prawdziwy
s³uga Bo¿y bêdzie siê trzyma³ tego S³owa. To siê zgadza. ¯ona
kaznodziei siedzia³a tam w obcis³ym odzieniu, mia³a w uszach
kolczyki i makija¿ na twarzy, i krótko ostrzy¿one w³osy, chocia¿ Bóg
potêpia to wszystko jako plugastwo. A potem mówicie, ¿e macie
Ducha Œwiêtego?!
156
G³osi³em niedawno o czymœ podobnym tutaj w Phoenix, czy
gdzieœ w okolicy, a ¿ona kaznodziei siedzia³a za kazalnic¹ z w³osami
ostrzy¿onymi na ch³opca i utapirowanymi, i w sukience, która nie
zakrywa³a nawet jej bielizny – halka wy³azi³a jej spod niej. Ona nie
potrafi³a nawet uklêkn¹æ na kolana, poniewa¿ sukienka siêga³a jej
zaledwie cztery lub piêæ cali ponad jej kolana, kiedy siedzia³a na
podium. I ona tam podskakiwa³a i prowadzi³a pieœni. Ja
skrytykowa³em to tak twardo, jak tylko potrafi³em. Oczywiœcie, on
POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO
29
mnie ju¿ wiêcej nie zaprosi³. Nawet nie spodziewam siê tego; lecz on
dowiedzia³ siê, co jest w³aœciwe, a co z³e! Kiedy stanê na s¹dzie, nie
bêdzie to wiêcej ci¹¿y³o na moich rêkach. A potem, oni wychodz¹ i
mówi¹…
157
Pewien mê¿czyzna, tak zwany nauczyciel (nie twierdzê, ¿e nim
nie jest) powiedzia³ niedawno uwagê przed kilkoma z moich
przyjació³ w pewnym mieœcie, w którym by³em. Wy znacie tego
brata. I ten brat przyszed³ do nich i powiedzia³…
158
Otó¿, on powiedzia³: „Mieliœmy raz tutaj brata Branhama” – w
pewnym mieœcie tam na zachodzie.
159
A ten mê¿czyzna odpar³: „O, brat Branham jest dobrym
cz³owiekiem” (Rozumiecie? On wiedzia³, ¿e nie wolno mu obmawiaæ
mojego charakteru) i powiedzia³: „lecz nie s³uchajcie taœm brata
Branhama, bo wprowadz¹ was w zamieszanie”.
160
A przypadkowo sta³ tam jeden z moich przyjació³ i on powiedzia³:
„Proszê pana, chwileczkê tylko. Ja by³em w zamieszaniu, dopóki nie
s³ucha³em tych taœm”. I w tym jest ta ró¿nica. Powiedzia³: „Nie
móg³bym zrozumieæ, jak œwiêty Bóg móg³by siê zgodziæ z takimi
rzeczami, z jakimi siê wy wszyscy zgadzacie”.
161
Inny cz³owiek, ktoœ inny by³ z nim, stan¹³ niedawno na pewnym
miejscu i powiedzia³: „Brat Branham jest prorokiem, on potrafi
rozeznaæ ró¿ne sprawy i tym podobnie, lecz” – mówi³ dalej – „nie
s³uchajcie jego nauki, poniewa¿ on nie ma racji”.
162
Co za ob³êd! Taka nieokrzesana wypowiedŸ! Czy nie wiecie, ¿e to
jest… Ja – nie jestem prorokiem; lecz S³owo Bo¿e jest prawdziwe,
Ono przychodzi do proroka! S³owo Pañskie przysz³o do proroka! To
on podaje wyk³ad S³owa! Widzicie zatem, ¿e nie mo¿na – nie daje to
nawet sensu. Po prostu ukryæ siê za jak¹œ niepozorn¹ organizacj¹,
by… Pewnego dnia one siê rozpadn¹, stopniej¹ i zgin¹ w piekle, lecz
S³owo Bo¿e bêdzie trwaæ na wieki! Na tej Skale ja gruntujê moje
nadzieje na zawsze – na S³owie Pañskim! I niech wszystko inne
utonie. Je¿eli zgubiê wszystkich przyjació³, czy cokolwiek innego siê
stanie, mam przyjaciela w Chrystusie.
„Moja nadzieja polega na niczym innym,
Ni¿ na S³owie Jezusa w sprawiedliwoœci.
Kiedy wszystko wokó³ mojej duszy rezygnuje,
To On jest ca³¹ moj¹ nadziej¹ i ostoj¹”.
163
Ta strzelba eksplodowa³a niedawno i widzia³em… Myœla³em, ¿e
jestem martwy. Odczuwa³em spokój i rozgl¹da³em siê; pomyœla³em
sobie: „Wiêc takie to jest”. Do czego by³aby mi przydatna
denominacja w takiej chwili? Do czego by³aby mi przydatna jakaœ
organizacja? Musia³bym stan¹æ na ognistym s¹dzie Bo¿ym, by byæ
s¹dzony na podstawie tego S³owa. Choæbym ludziom mo¿e dopieka³,
MÓWIONE S£OWO
30
przygadywa³ i odwraca³, i rozdziela³ wielu ludzi od siebie, lecz mam
nadziejê, ¿e robiê – ¿e wyci¹gam autentyczne j¹dro ze S³owa Bo¿ego
i na nim budujê duszê dla wiecznoœci. To siê zgadza. Polecam j¹ Bogu
do Jego r¹k, aby j¹ ukszta³towa³ na pos³uszne dziecko.
164
Jak móg³by cz³owiek, który jest prowadzony Duchem Œwiêtym,
uczyniæ coœ takiego; wzglêdnie kobieta, maj¹ca Ducha Œwiêtego, jak
mog³aby czyniæ takie rzeczy? Nie, On jest œwiêty; a je¿eli Jego ¯ycie
jest w tobie, to jesteœ takim samym – bêdziesz dok³adnie takim jak
On!
165
Izrael, podobnie jak my, myœla³ sobie, ¿e dlatego, i¿ powodzi im
siê dobrze dziêki ich skoligaceniu siê z innymi, ¿e to jest w porz¹dku
przed Bogiem. Otó¿, jak wiecie, tak samo myœlimy sobie dzisiaj.
Rozmawia³em niedawno tutaj w hotelu z kilkoma mê¿czyznami kilka
dni temu, z wielkimi osobistoœciami w religijnych sferach, i oni mi
powiedzieli: „Bóg udowadnia, ¿e On jest z nami. Patrz, bracie
Branham, rozroœliœmy siê w ubieg³ym roku (zapomnia³em o ile) o
wiele setek”, coœ w tym sensie.
166
Ja odrzek³em: „To nie oznacza ani krzty aprobaty od Boga!” To
siê zgadza. Prostytucja wzmog³a siê w ubieg³ym roku o oko³o 30 %.
Czy to oznacza, ¿e Bóg aprobuje prostytucjê?! Ten argument jest
niedobry. Nie, nie mo¿na tego tak przedstawiaæ. Absolutnie nie. Bóg
stoi w obronie Swego S³owa. Ka¿dy cz³owiek, je¿eli jest szczery,
bêdzie trzyma³ siê wiernie Jego S³owa. W porz¹dku.
167
Oni sobie myœleli, ¿e skoro zawarli sojusz… Otó¿, wejdziemy za
chwilkê do spraw naszego rz¹du. Nasze pañstwo odrzuci³o S³owo
Bo¿e tak samo, jak uczyni³ to Izrael. Oni odrzucili S³owo Bo¿e, a ich
ludzie, ich kap³ani i prorocy, i tak dalej prorokowali im dobre rzeczy,
i oni… Co mogê innego zrobiæ, jak prorokowaæ mu z³e rzeczy,
poniewa¿ on postêpuje w sprzecznoœci ze S³owem! On jest skazany
na potêpienie! – nasz wielki, umi³owany naród, który bazuje na
prze¿yciach naszych praojców, a potem wraca z powrotem do tego, z
czego oni wyszli! To siê zgadza.
168
Oczywiœcie, Izrael by³ wielkim narodem. Spójrzcie na ich
praojców; lecz Bóg nie oszczêdzi³ ich. Ten stary ³ysy prorok
przedk³ada³ im S³owo i ono wype³nia³o siê dok³adnie tak, jak on
powiedzia³. Czytajcie w waszej historii o tym i przekonajcie siê, czy
to nie jest prawd¹. Urzeczywistnia³o siê to dok³adnie tak, jak on to
powiedzia³.
169
I on ich potêpi³, a chocia¿ oni tam stali – ci œwiêci kap³ani odziani
w œwiête ubiory, dokonuj¹c pokropienia, i nie poruszyliby ani rêk¹ w
t¹ lub w tamt¹ stronê, poniewa¿ to by³o coœ ustanowionego w ten
sposób, lub jakaœ tradycja, czy coœ takiego. Jezus powiedzia³: „Wy
jesteœcie z waszego ojca diab³a i jego uczynki czyniæ chcecie”.
POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO
31
170
I oni Go wziêli i potêpili Go, i przybili Go na krzy¿u, i uœmiercili
Go! To siê dok³adnie zgadza. Bóg wzbudzi³ Go na nowo! Tak jest.
171
Nie, oni by nie uwierzyli Amosowi dzisiaj, w ogóle nie. Obecnie
tak¿e zawarliœmy sojusz. Mamy, jak to nazywamy dzisiaj…
Myœlimy sobie, ¿e to jest przed Bogiem w porz¹dku, bo nasze
organizacje rozrastaj¹ siê i wszystko dzieje siê tak, jak siê dzieje; a
myœlimy sobie, ¿e Bóg aprobuje to. Wiecie, oni siê przy³¹czyli, jak
s¹dzê, oko³o dwu lub trzech milionów protestantów wiêcej, a
katolicy rozroœli siê o kilka milionów. Rozumiecie? Oni uwa¿aj¹, ¿e
Bóg aprobuje to, i¿ s¹ katolikami. Protestanci myœl¹, ¿e Bóg aprobuje
to, i¿ s¹ protestantami. Cha, to jest nonsens, oni s¹ potraw¹ dla
armat, s¹ atomowym popio³em; gniew Bo¿y wezbra³ do tego stopnia,
¿e jest gotowy wybuchn¹æ! To siê dok³adnie zgadza.
172
S³uchajcie mnie; bêdê wam mówi³ S³owo od Pana! Amen.
Spójrzcie na nas. Spójrzcie na œwiat, spójrzcie na nasz naród.
Przy³¹czyliœmy siê do ONZ. Co w nim jest? Banda bezbo¿ników. A
my nie mamy nawet tyle odwagi, by zanosiæ modlitwy, zanim
rozpocznie siê nasza sesja. Czy nie czyta³em tutaj niedawno: „Jak
mog¹ iœæ dwaj razem, je¿eli siê nie zgadzaj¹?” Bóg nie czyni niczego,
jeœli tego nie objawi Swoim s³ugom, prorokom. Jak mog¹ dwaj iœæ
razem, je¿eli siê nie zgodz¹ – kiedy mamy mahometan, buddystów,
ateistów, bezbo¿nych, samolubnych i wszystkich innych w tym? Czy
myœlicie – czy uwa¿acie, ¿e Bóg móg³by przebywaæ w czymœ takim?
173
„Otó¿” – mówicie sobie – „my mamy z nimi zawarty sojusz.
Mamy ca³¹ ochronê Zachodu”.
174
Oni mieli wszystkie okoliczne narody do ochrony, lecz ten prorok
powiedzia³: „Bóg was zniszczy; ten w³aœnie Bóg, któremu s³u¿ycie,
wytraci was z powodu waszej g³upoty”. On powiedzia³by to samo
dzisiaj do po³udnia.
175
On zbeszta³by wszystkich, pocz¹wszy od Bia³ego Domu a¿ do
najbiedniejszej farmy! Na pewno by to uczyni³. On by ich przekl¹³
S³owem Bo¿ym! Na pewno by to uczyni³. Tak postêpuje prawdziwy
prorok!
176
„Spójrzcie na nas, na nasze koœcio³y. O, my jesteœmy wielkim
œwiêtym rzymskokatolickim koœcio³em”. Biblia mówi o nim, ¿e jest
wszetecznic¹!
177
„My jesteœmy patriarchami, praojcami protestanckich koœcio³ów
– wszystkie zjednoczy³y siê razem i nazwa³y siê – jest to nazywane
Œwiatow¹ Rad¹ Koœcio³ów”. Nierz¹dnice tej wszetecznicy, jak mówi
Biblia! Dok³adnie tak Ona mówi. Uhm. A jednak myœlimy sobie…
178
A obecnie wszystkie te koœcio³y zbieraj¹ siê wspólnie. Pan
Collins, mój przyjaciel (brat w Kalifornii wzglêdnie tam w Arizonie).
MÓWIONE S£OWO
32
Ty jesteœ… Elmer, ja powiedzia³em: „Otó¿, s¹dzê, ¿e chodzisz do
któregoœ fajnego – zacnego metodystycznego koœcio³a”.
179
On odrzek³: „Ja wyszed³em z niego, kiedy oni za³o¿yli radê
koœcio³ów tam na pó³nocy”.
180
Ja powiedzia³em: „Niech ci Bóg b³ogos³awi. Jesteœ blisko
Królestwa, bracie”.
181
Tak jest. Dogmat, polegaj¹cy na zjednoczeniu siê z ludŸmi i z ich
doktryn¹, któr¹ wymyœlili ludzie, i opuszczeniu S³owa Bo¿ego!
Dzisiaj trzeba nam proroka, który by im g³osi³ to S³owo! Dok³adnie
tak jest. Tak.
182
Oni zapewniaj¹ sobie wzajemne bezpieczeñstwo. „O, przy³¹czymy
siê… My, zielonoœwi¹tkowcy? Oczywiœcie, przy³¹czyliœmy siê do
Œwiatowej Rady Koœcio³ów, poniewa¿ w niej mamy spo³ecznoœæ. My
– pozyskamy ich z powrotem”. Tak jakby kobieta uda³a siê do baru,
by siê upijaæ razem z jej mê¿em i tak pozyskaæ go z powrotem do
Boga. Mo¿e lepiej jak m¹¿, który idzie z ¿on¹ obecnego czasu do
baru, by upiæ siê z ni¹ i pozyskaæ j¹ tak dla Boga. Nonsens!
Trzymajcie siê z dala od terenu diab³a! Je¿eli cokolwiek zaprzecza
temu S³owu, ja jestem przeciw temu! I to sk³ania mnie do tego, ¿e
jestem przeciw ka¿dej organizacji, poniewa¿ ona jest przeciw S³owu.
To powinno sprawiæ, ¿e ka¿dy wierz¹cy powinien odczuwaæ to w ten
sposób.
„Dobrze” – mówi¹ oni – „lecz pamiêtajcie, my mamy…”
183
Ja mówiê… Otrzyma³em du¿y artyku³ w gazecie – ktoœ mi to
pos³a³ z Arizony – o tym jak ten wielki patriarcha Taki-i-taki
powiedzia³ niedawno: „Papie¿ Jan 22. (czy jakkolwiek go nazywaj¹)
jest wybitnym cz³owiekiem. On jest jedynym cz³owiekiem, który
kiedykolwiek mówi³ o zjednoczeniu koœcio³ów, katolików i
protestantów razem”. Powiedzia³: „Mo¿e to nie stanie siê w naszym
czasie, lecz stanie siê to za nastêpnych piêtnaœcie czy dwadzieœcia
lat”.
184
Pomyœla³em sobie: „Cz³owieku, ty bêd¹c patriarch¹, prorokujesz
o czymœ, czego nie znasz”.
185
„Jest póŸniej ni¿ sobie myœlimy” – napisa³ mi to u góry tej
stronicy ten cz³owiek, który mi to pos³a³. Jest póŸniej, ni¿ sobie
myœlimy. On równie¿ s³ucha taœm. Tak jest. On powiedzia³: „Jest
póŸniej, ni¿ sobie myœlimy”. Dalej rzek³: „Bracie Branham, czy nie
powiedzia³eœ tego wiele lat temu?”
186
Ja powiedzia³em: „Oczywiœcie”. Tak jest. Urzeczywistnia siê to,
bo to jest S³owo Pañskie; i tak musi siê dziaæ. Oczywiœcie.
187
Tak, mówi¹: „Otó¿, ten œwiêty patriarcha, czy nie myœlisz, ¿e on
powinien wiedzieæ coœ wiêcej ni¿ to?”
POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO
33
188
Absolutnie nie. Je¿eli on zaprzecza S³owu Bo¿emu, a patrzy siê
do Niego w ten sposób, to nie mo¿e wiedzieæ wiêcej. Nie dbam o to,
ilu tam jest papie¿y, proroków, czy kogokolwiek macie miêdzy sob¹.
Je¿eli oni odeszli od S³owa, to wy te¿ odeszliœcie od S³owa. To siê
zgadza.
189
Jak móg³by Bóg kiedykolwiek pob³ogos³awiæ tak¹ rzecz, skoro
oni zaprzeczaj¹ S³owu samego Boga? Jak On móg³by pob³ogos³awiæ
coœ innego prócz Swego S³owa? Jak mo¿e On pob³ogos³awiæ coœ, co
jest w sprzecznoœci do Jego S³owa. Jak móg³byœ pob³ogos³awiæ raka,
który ciê po¿era?! Jak móg³byœ pob³ogos³awiæ elektryczny drut,
który trzymasz i mówisz: „O, trzymaj mnie i poraŸ mnie”? To by³oby
szaleñstwem. Jak mo¿e Bóg pob³ogos³awiæ coœ, co jest w sprzecznoœci
z Jego S³owem?
190
Wiêc powróæcie na nowo do S³owa! Wy zgrajo kaznodziejów,
zachowuj¹cych siê jak myœliwskie psy, co siê dzieje z wami?
Wychodzicie tutaj i sprzedajecie swoje pierworodztwo za miskê
soczewicy, by sobie jeŸdziæ w jakimœ cadillaku, lub czymœ podobnym,
i mieszkaæ w jakimœ wielkim, wysokim pa³acu i mieæ wielki koœció³
wartoœci miliona dolarów, i wszystkie temu podobne sprawy, a
sprzedajecie swoje pierworodztwo, i wstydzicie siê i boicie siê g³osiæ
S³owo Bo¿e do waszych zborów. Powiedzcie, czy nie wstydzicie siê
samych siebie? A nazywacie samych siebie s³ugami lub prorokiem
Bo¿ym, sprzedaj¹c swoje pierworodztwo za porcjê tego œwiata? Co
wylêgniecie? To samo, co uczyni³ Ezaw. O, jaka to hañba.
191
O, nie, œwiêty Bóg, który czuwa nad Swoim S³owem, by Je
potwierdziæ, nie móg³ pob³ogos³awiæ czegoœ, co by³o przeciw Jego
S³owu. S³uchajcie teraz uwa¿nie. Wiem, ¿e siê trochê spóŸniam i byæ
mo¿e d³awiê was na œmieræ; lecz spójrzcie, pragnê was o coœ zapytaæ.
Jak móg³ œwiêty Bóg, Który wypowiedzia³ Swoje S³owo i powiedzia³:
„Zarówno niebo jak i ziemia przemin¹, lecz Ono nie przeminie – ani
jedno s³owo z Niego”. Zatem, jak On móg³by wzi¹æ coœ, co jest w
sprzecznoœci do tego i pob³ogos³awiæ to? Jak móg³by to uczyniæ?
S³uchajcie. On udowadnia Samego Siebie, On potwierdza Swoje
S³owo. On mówi to, co jest prawdziwe, nie na podstawie
cz³onkostwa.
192
Spójrzcie na Moaba. Moab mia³ równie¿ Jego S³owo. Moab. Izrael
mia³ Jego S³owo, a Moab mia³ formê pobo¿noœci, maj¹c Jego S³owo.
Oni z³o¿yli siedem ofiar, czystych wo³ów na siedmiu o³tarzach;
doskona³a liczba, doskona³a ofiara. Nastêpnie on wzi¹³ prócz tego
siedem baranów, co mówi³o, ¿e oni wierzyli w przyjœcie Syna Bo¿ego,
i z³o¿y³ ich tam w ofierze w obecnoœci ich wielkiego arcybiskupa.
Wszyscy ich dygnitarze, wszyscy ich kap³ani i arcykap³ani, i wszyscy
inni stali dooko³a razem z ich królami, prezydentami, czy
kimkolwiek jeszcze, i z³o¿yli to w ofierze bêd¹c tak religijni, jak
MÓWIONE S£OWO
34
tylko mogli byæ, byli jednak nastawieni przeciw Izraelowi. Izrael by³
tam w dolinie, wygl¹da³ jak zgraja odszczepieñców. Lecz co by³o z
Izraelem? Bóg by³ w ich obozie. On Sam udowadnia³, ¿e jest z nimi.
Rozumiecie?
193
Bez wzglêdu na to ilu patriarchów oni mieli – papie¿y, wzglêdnie
kogokolwiek. Bóg nie mo¿e byæ z nimi dopóki On Sam nie udowodni,
¿e jest z nimi. I jak d³ugo oni s¹ poza Jego S³owem i zaprzeczaj¹ Jego
S³owu, jak On mo¿e byæ z nimi? Nie by³o znaków ¿yj¹cego Boga
miêdzy nimi!
194
Jak mo¿e byæ Bóg wœród ONZ, kiedy dwaj nie mog¹ iœæ razem,
je¿eli siê nie zgadzaj¹? Spójrzcie teraz tutaj. Obecnie istnieje tak
zwany Koœció³ Chrystusowy, po³¹czony z zielonoœwi¹tkowcami.
Zielonoœwi¹tkowcy mówi¹, ¿e wierz¹ w mówienie jêzykami; oni
wierz¹ w dowód Ducha Œwiêtego – w mówienie jêzykami. Oni
mówi¹, ¿e wierz¹ w to, w tamto i w coœ innego jeszcze; oni wierz¹ w
cuda i znaki. Koœció³ Chrystusowy naœmiewa siê z nich i mówi: „Wy
bando nieuków; to by³o w minionych czasach”. Jak mog¹ dwaj iœæ
razem, gdyby siê nie zgadzali? A oni po³¹czyli siê razem. Co oni
czyni¹? Oni usi³uj¹ zapewniæ sobie wzajemnie bezpieczeñstwo. Precz
z takim paskudztwem! Moje bezpieczeñstwo jest w Chrystusie i w
Jego S³owie, bo Jego S³owo to On Sam! To siê zgadza. Uhm.
195
Nie maj¹ znaków ¿yj¹cego Boga, w ogóle nie. Tak w³aœnie
powiedzia³ Jezus: „Je¿eli Ja nie manifestujê S³owa, to Mi nie
wierzcie. Je¿eli Bóg nie mówi i nie prorokuje przeze Mnie, i nie mówi
przeze Mnie, i nie czyni przeze Mnie dok³adnie tego, co powinien
czyniæ Mesjasz, to Mi nie wierzcie”. Potem jakiœ facet twierdzi, ¿e
jest prorokiem pos³anym od Boga, a zaprzecza S³owu? Bo¿e b¹dŸ
mi³oœciwy komuœ takiemu. Jak móg³by Bóg w ogóle czyniæ coœ
takiego?
196
Pozwólcie, ¿e zapytam siê was teraz o to. Nie wiem, kiedy bêdê
znowu do was przemawia³, jest to zale¿ne od Boga. Ja po prostu
magazynujê pokarm, jak On poleci³ mi w tej wizji owego czasu, bym
go magazynowa³ w beczkach.
197
Mo¿e zapytacie siê mnie: „Jak móg³ Amos przewidzieæ, co siê
mia³o z nimi staæ?” Przecie¿ wszystko wygl¹da³o dobrze. S³uchajcie.
Spójrzcie teraz tutaj. S³uchajcie teraz uwa¿nie, poniewa¿ to
wszystko jest na taœmie i pójdzie to do ca³ego œwiata. Rozumiecie?
198
Spójrzcie teraz tutaj. Tam by³ Izrael, ich seminaria by³y w
lepszym stanie, ni¿ by³y kiedykolwiek. Nikt nie sprawia³ im
k³opotów. Oni mieli swe w³asne religie. Oni nie… Nikt nie mówi³:
„Nie mo¿ecie oddawaæ czci Jahwe”.
199
„Proszê bardzo, chodŸcie” – mówi³y pogañskie narody –
„oddawajcie Bogu czeœæ. My mamy umowê miêdzy sob¹”.
POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO
35
200
Ten prorok widzia³ poprzez to. Rozumiecie? Tak samo prorok
dzisiaj widzi poprzez to. Rozumiecie? „Proszê bardzo, chodŸcie!”.
201
A Izrael powiedzia³: „Dobrze, jedzmy, pijmy i radujmy siê”. Wiêc
utworzyli razem grupê i ustalili sobie jakieœ wyznania wiary i
organizacje, denominacje i tym podobne rzeczy, i uzgodnili to
wszystko, a ich kobiety ¿y³y po prostu w luksusie i w grzechu tego
œwiata, cz³owieku, by³y zaanga¿owane w klubach nocnych i w
wszystkim mo¿liwym – na wpó³ ubrane, w cieniutkich jedwabnych
spódnicach. Je¿eli widzieliœcie kiedykolwiek coœ z ich historii owych
czasów, jak one wygl¹da³y! A mia³y zaledwie jedn¹ trzeci¹
niemoralnoœci dzisiejszych kobiet! Nawet nie tyle, poniewa¿ nie
mia³y wtedy takich mo¿liwoœci. Tak, a jak one postêpowa³y i
awanturowa³y siê w ten sposób, a królowie i kap³ani, i wszyscy
inni… Jezus powiedzia³: „Wy po¿eracie domy wdów, wy
ob³udnicy”. On to powiedzia³! I wszystkie te rzeczy, które oni
czynili… Ten prorok sta³ tam i spogl¹da³ w dó³ na ten naród; nic
dziwnego, ¿e pêka³o mu serce. Tak jest.
202
Wy teraz powiecie: „Jak on móg³ wiedzieæ, co siê ma wydarzyæ?
Jak on móg³ to przewidzieæ? Jak…” Wszystko to wygl¹da³o dobrze.
Patrzcie, oni mieli dosyæ pokarmu do jedzenia, mieli dosyæ odzienia,
mieli swoje wielkie koœcio³y, powodzi³o im siê dobrze; pieni¹dze
sypa³y siê wszêdzie. Luksus, tañce na ulicy, niemoralnoœæ, i wszystko
inne dzia³o siê po prostu, i wszystko uk³ada³o siê fajnie, dok³adnie
jak w Ameryce dzisiaj. Telewizja jest pe³na sproœnych ¿artów, na
wpó³ obna¿one kobiety i wszystko inne. Wszystko, co widzicie, to
tylko brud i grzech. Nie musicie ogl¹daæ telewizji; otwórzcie tylko
swoje oczy i spójrzcie gdziekolwiek. Dziewczyny, ch³opacy,
mê¿czyŸni, kobiety – pal¹, pij¹, te Jezabele, które nazywaj¹ siê
chrzeœcijankami, te plugawe diab³y – nazywaj¹ce samych siebie
metodystami, baptystami, prezbiterianami, katolikami wzglêdnie
zielonoœwi¹tkowcami! Nic dziwnego, ¿e jego oczy siê zwê¿a³y, kiedy
na to patrza³. To siê zgadza.
203
Wszystko wygl¹da dobrze. Jak mo¿esz tak mówiæ, je¿eli mamy
zamiar zrobiæ… Jak? Jak? „Spójrz tutaj. Dobrze, mamy milion
cz³onków wiêcej. My mamy… My – nasze budowle s¹… O, nasze
koœcio³y s¹ tak wielkie, musimy zbudowaæ nowe koœcio³y. Otó¿,
mamy tak du¿o pieniêdzy, ¿e nie wiemy, co mamy z nimi robiæ.
Patrzcie, my budujemy po prostu najlepsze budynki w tym kraju.
Posiadamy najwiêksze koœcio³y, jakie istniej¹; a pomimo to mamy
bardzo du¿o pieniêdzy. Czy nie myœlicie, ¿e Bóg nas b³ogos³awi?”
Nie! Wy odeszliœcie od Jego S³owa!
„Bracie Branham, ty chcesz powiedzieæ, ¿e Bóg to zniszczy?”
Tak, ka¿dy z nich.
MÓWIONE S£OWO
36
„Jak to mo¿esz wiedzieæ?”
204
Jak to wiedzia³ Amos? Tak samo jak lekarz, badaj¹cy chorego.
Gdy stwierdzi, na jak¹ chorobê choruje pacjent, to on wie, co trzeba
zrobiæ; on wie, co dolega temu pacjentowi. On wie, jak bardzo jest ta
choroba zaawansowana i on wie, co siê bêdzie dziaæ. I tak samo wie
to prorok – prawdziwy prorok! Kiedy on widzi… Nie dbam o to, co
ty robisz… Kiedy on widzi grzech w zaawansowanym stanie, jest to
po¿eraj¹cy rak, a on jest u zielonoœwi¹tkowców i wszystkich innych
w tak zaawansowanym stanie, ¿e nie mog¹ wydostaæ siê z tego! On
jest w zaawansowanym stanie. Oni pogin¹.
205
Tak w³aœnie Amos potrafi³ stwierdziæ diagnozê tej sprawy. On
zrobi³ jej diagnozê przy pomocy S³owa Bo¿ego. Tak w³aœnie
prawdziwy prorok robi diagnozê tej sprawy i mówi tym kobietom:
„Nie próbujcie wcale iœæ na s¹d z ostrzy¿onymi w³osami, kiedy
wiecie, ¿e wam tego nie wolno czyniæ”. Mówi do was mê¿czyzn i do
wszystkich pozosta³ych, do was kaznodziejów, zaprzeczaj¹cych
S³owu i maj¹cych formê pobo¿noœci i przy³¹czaj¹cych siê do
organizacji, by siê jakoœ wymigaæ, kiedy wiecie, ¿e wam tego nie
wolno czyniæ i patrzycie siê na to samo S³owo, na które patrzyli siê
prawdziwi prorocy. Diagnoza tej choroby mówi³a: „Œmieræ,
separacja”.
206
Podobnie jak lekarz, on zna siê na tym. On wie, jakie przejawy
temu towarzysz¹. Spójrzcie na nasz naród. Kiedy mówicie: „Uczynili
to zielonoœwi¹tkowcy?” Kiedy oni postawi¹ – nie wpuszcz¹ ciê
nawet do koœcio³a, poniewa¿ g³osisz tym kobietom o ich
ostrzy¿onych w³osach, a Biblia to potêpia… Boj¹ siê, ¿e
powiedzia³byœ coœ o…
207
Niedawno tutaj, kiedy planowa³em kilka kampanii na zachodnim
wybrze¿u (Roy Borders to robi³), spotka³a siê z nim grupa
kaznodziejów (oko³o – o, s¹dzê, ¿e by³o ich czterdziestu czy
piêædziesiêciu z tej okolicy, gdzie mia³em mieæ wielk¹
ewangelizacjê); jeden z nich powiedzia³: „Panie Borders, chcê pana o
coœ zapytaæ”. Dalej rzek³: „Czy to prawda, ¿e brat Branham
pos³uguje siê Imieniem Pan Jezus Chrystus podczas chrztu?”
208
Pan Borders, naprawdê dostojny d¿entelmen (jak wiecie, brat
Borders mieszkaj¹cy tutaj) on powiedzia³: „Panowie, brat Branham,
kiedy jest gdzieœ na kampaniach – poza swoim zborem, on nie g³osi;
on po prostu wychodzi i modli siê o waszych chorych. To jest mniej
wiêcej to, co on czyni”.
209
Ten prezbiter odpar³: „Nie o to pyta³em siê pana. Czy on…?”
(Otó¿, oni maj¹ taœmy; oni to wiedz¹.) Zapyta³: „Czy on chrzci w Imiê
Jezusa Chrystusa?”
POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO
37
210
On odrzek³: „Tak, w swoim w³asnym zborze. To jest jedyne
miejsce, gdzie on chrzci – w swoim w³asnym zborze”.
211
On odpar³: „O to mi chodzi; to w³aœnie chcia³em siê dowiedzieæ.
My go nie chcemy. Nie chcemy tej herezji miêdzy naszymi ludŸmi”.
212
A innego dnia, kiedy mój dobry przyjaciel Ed Daulton otrzyma³
list z baptystycznego koœcio³a, by³o w nim powiedziane: „Wy³¹czymy
ciê ze spo³ecznoœci baptystów, poniewa¿ przy³¹czy³eœ siê do tej
herezji, ¿e trzeba siê daæ ochrzciæ w Imieniu Jezus”.
213
Ja lubiê staæ razem z Paw³em: „Na tej drodze, któr¹ œwiat nazywa
herezj¹, ja oddajê Bogu czeœæ, poniewa¿ to jest Jego S³owo”. O tak.
Tak jest.
214
O, oczywiœcie lekarz robi diagnozê tej choroby; on widzi, gdzie
ona siê znajduje. Prawdziwy prorok robi diagnozê tej sprawy przy
pomocy S³owa. Co on robi? Lekarz robi diagnozê chorego na
podstawie przejawów. Czy siê to zgadza? On patrzy na przejawy i
widzi, co dolega temu pacjentowi. On widzi, jak daleko jest ta
sprawa zaawansowana i mówi: „Nie mo¿na ju¿ nic zrobiæ w tej
sprawie”. A prawdziwy prorok bierze S³owo Bo¿e i robi diagnozê tej
sprawy, zastosuje lekarstwo, a ludzie rzucaj¹ mu je z powrotem do
twarzy. Co stanie siê w takim przypadku? Pogin¹! To wszystko.
Mi³uj¹cy rozkosze, z domieszkami œwieckimi, tak zwana banda
ob³udników… Lecz tak w³aœnie postêpuje prawdziwy prorok.
Widzicie? O, moi drodzy.
215
On widzi te choroby. On widzia³, ¿e oni odst¹pili od S³owa. On
widzia³ S³owo i on wiedzia³, co z tego wyniknie. Widzia³ ten luksus,
w którym oni ¿yli, widzia³, w jaki sposób postêpowa³y kobiety. On
widzia³, co czynili ci kap³ani, jak oni odst¹pili od prawdziwego
oddawania czci Bogu i tym podobne rzeczy. On musia³ coœ – on mia³
na to odpowiedŸ; on powiedzia³: „Ten Bóg, któremu jak twierdzicie
s³u¿ycie, zniszczy was!”
„Dlaczego?”
216
„Nie przestrzegaliœcie Moich przykazañ”. A oni sobie myœleli, ¿e
ich przestrzegali. Czy nie czyta³em tego tutaj? Drugi rozdzia³, 4.
werset: „Bo Ja wybra³em ciê, abyœ by³… Wybra³em ciê ze
wszystkich pokoleñ na ziemi, ty wzbraniasz siê jednak chodziæ
wed³ug Moich przykazañ!”
217
Czy myœlicie, ¿e ten zwyk³y ³ysy prorok, stoj¹cy tam z posiwia³¹
brod¹, a jego oczy pa³a³y ogniem, kiedy mówi³ do tej grupy kap³anów
i innych, i powiedzia³: „Ten Bóg, któremu wy ob³udnicy pozornie
s³u¿ycie, ten sam Bóg zniszczy was!” – czy myœlicie, ¿e on zgodzi³by
siê na wspó³pracê? O, rety. Nie zgodzi³by siê. Wypróbujcie go dzisiaj,
a zobaczycie, ¿e by siê nie zgodzi³. Nie, lecz dlaczego? Takie jest
MÓWIONE S£OWO
38
postêpowanie prawdziwego proroka. On mia³ S³owo; On wiedzia³, co
Ono mówi.
218
Podobnie jak Micheasz w dawnych czasach (tak nazywa³ siê ten
ch³opczyk, którego poœwiêca³em Panu w modlitwie), przeskoczy³em
niektóre sprawy kilka minut temu, poniewa¿ siê œpieszê, by zd¹¿yæ w
porê. Lecz Micheasz, kiedy on stan¹³ przed Achabem, spogl¹da³ na
nich. On zna³ S³owo. Micheasz wypowiedzia³ im S³owo. Dlaczego?
Micheasz porówna³ swoj¹ wizjê, swoj¹ naukê ze S³owem Bo¿ym; i on
widzia³, ¿e jego nauka i S³owo zgadza³y siê, poniewa¿ S³owo mówi³o,
¿e on przeklnie Achaba i sprawi, ¿e psy bêd¹ liza³y jego krew. Tak
w³aœnie mówi³o S³owo.
219
Wiêc Micheasz mia³ wizjê, to znaczy – on by³ prorokiem.
„Zobaczê, jakie S³owo przyjdzie do mnie”. I on siê modli³: „O, Panie
Bo¿e, co mam uczyniæ? Co mam powiedzieæ tej grupie kaznodziejów,
stoj¹cych tu? S¹ tutaj wszystkie organizacje; wszystkie w tym kraju
zebra³y siê przeciwko mnie, Panie. Oto stojê tutaj przed królem, co
mam powiedzieæ?” I on otrzyma³ wizjê, która mówi³a: „Wyruszaj
tam; lecz ja widzia³em Izraela rozproszonego jak owce, nie maj¹ce
pasterza!” Tak.
220
Ten okrêgowy prezbiter podszed³ do niego i wymierzy³ mu
policzek, i powiedzia³: „Gdzie posz³o S³owo Bo¿e – Duch Bo¿y, je¿eli
On wyszed³ ze mnie (opuœci³ go)?”
221
Czy wiecie, co Bóg powiedzia³? On pozwoli³, ¿e diabe³ zst¹pi³ i
dosta³ siê miêdzy nich, poniewa¿ oni odst¹pili od S³owa. Biblia
mówi, ¿e skoro oni nie wierzyli S³owu, On poda³ im mocne z³udzenie,
by wierzyli k³amstwu i zostali przez to potêpieni. Dok³adnie to
w³aœnie czyni¹ dzisiaj te organizacje i ludzie naszego narodu: wierz¹
k³amstwu i na skutek tego zostan¹ potêpieni. „Albowiem nie ma
innego imienia danego pod niebem, przez które moglibyœcie zostaæ
zbawieni”. Oni stali w szeregu, ci cz³onkowie organizacji, i tak dalej.
Tak.
222
Otó¿, co czynili ci inni, na co patrzyli siê ci inni prorocy? Oni byli
prorokami. Tak jest. Oni byli prorokami, lecz gdyby siê zatrzymali i
sprawdzili swoje proroctwo na podstawie S³owa… Gdyby
metodyœci zatrzymali siê dzisiaj i sprawdzili swoje proroctwo, to by
ju¿ nie pokropili ¿adnego cz³owieka; oni przyjêliby Ducha Œwiêtego;
oni by chrzcili wszystkich przez zanurzenie w wodzie w Imieniu
Jezusa Chrystusa. Gdyby Zbory Bo¿e zatrzyma³y siê dzisiaj i
przypatrzyli siê ich proroctwu, to powróciliby do S³owa. Gdyby
unitarianie zatrzymali siê dzisiaj i przeanalizowali swoje poselstwo,
powróciliby na nowo do S³owa. Lecz, widzicie, gdyby tamci prorocy
zatrzymali siê i przebadali swoje proroctwo… Oni pos³u¿yli siê
rozumem; oni mówili: „Ten kraj nale¿y do nas, wyruszymy wiêc do
POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO
39
Ramot Galaad i zajmiemy je, poniewa¿ ono nale¿y do nas. Jozue nam
go da³”.
Nawet Micheasz powiedzia³: „To brzmi rozs¹dnie”.
223
Tak w³aœnie ma siê ta sprawa. Lecz wy nie chcecie rozumowaæ;
wy chcecie wierzyæ temu, co powiedzia³ Bóg. Nie rozumujcie nad
niczym.
224
Co gdyby Abraham rozumowa³? Jak on opuœci³by w ogóle swój
kraj? Jak móg³ on, skoro mia³ ju¿ sto lat, ci¹gle oddawaæ Bogu czeœæ,
¿e bêd¹ mieæ dzieciê z Sary, a ona mia³a dziewiêædziesi¹t lat?
Odrzuæcie wszelkie rozumowanie; wierzcie po prostu!
225
Pozwalacie, ¿eby wam diabe³ wmawia³: „Wiesz, brat Branham
jest nikim wiêcej ni¿ ob³udnikiem”.
226
„Zatem ja – chwileczkê tylko, zobaczê, czy on jest – zobaczymy,
czy on naucza poprawnie. PrzejdŸmy do Biblii”.
227
„Nie rób, nie czyñ tego”. On nie pozwoli ci to czyniæ. Nie, nie.
Rozumiesz? Lecz on bêdzie mówi³ coœ z³ego o mnie (do czego ma
mo¿e prawo), a jeœli tylko zaczniesz to przyjmowaæ, zatrzymasz siê i
zaczniesz rozumowaæ: „Tak, on nie powinien by³ uczyniæ tego; nie
powinien by³ uczyniæ tamtego”.
228
Jeœli zaczniesz patrzyæ siê na mnie, to znajdziesz wiele takich
rzeczy. A gdybyœ siê móg³ przypatrzyæ Panu Jezusowi, znalaz³byœ te¿
wiele. Przypatrzmy Mu siê na chwilê. Mam zamiar postawiæ teraz
ka¿dego z was do roli kaznodziei. Zapomnijmy teraz, ¿e On by³
kiedykolwiek na ziemi. Tutaj jest ch³opiec, o którym zosta³o
udowodnione w ca³ym narodzie, ¿e On jest bêkartem, urodzonym
nieœlubnie; Jego matka mia³a go ju¿ przedtem, nim zawar³a
ma³¿eñstwo z jej mê¿em; zosta³o to udowodnione. Oni nie szukali
tego w S³owie: „Panna pocznie”; oni po prostu postêpowali wed³ug
tego, co s³yszeli. Uhm. Rozumiecie? Nieœlubne dziecko; czy nie
mówili Mu, ¿e On urodzi³ siê w grzechu, a próbuje ich uczyæ?
Rozumiecie?
229
I spójrzcie na to, co On czyni³. On w rzeczywistoœci krytykowa³
ostro ka¿dy koœció³, który by³ w kraju. Czy to prawda? Organizacje i
wszyscy inni… Kim On by³? Po prostu jakimœ wyrostkiem
chodz¹cym po okolicy, m³odym cz³owiekiem, nie z denominacji…
230
„Powiedz mi, do którego koœcio³a nale¿ysz. Kto jest twoim ojcem?
Ty mówisz, ¿e Józef nie jest twoim ojcem?”
„Józef nie jest Moim ojcem” – powiedzia³ On.
„Kto zatem jest twoim ojcem?”
„Bóg jest Moim Ojcem”.
231
„Hm, ty fanatyku. To w³aœnie dowodzi, czym jesteœ. Ty jesteœ
cz³owiekiem, a mówisz, ¿e Bóg jest twoim ojcem?”
MÓWIONE S£OWO
40
232
Gdyby to sprawdzili na podstawie S³owa… Alleluja. Czy nie
widzicie, ¿e to S³owo mia³o staæ siê cia³em? Oni nie porównali ich
wizji ze S³owem.
233
Tak jest; o to w³aœnie chodzi dzisiaj. Wy nie analizujecie waszej
wizji, waszego proroctwa i waszej nauki na podstawie Bo¿ego S³owa.
Je¿eli ktoœ próbuje powiedzieæ wam Prawdê, to wypadacie na niego.
Podobnie jak w przypadku Amosa, jak Amos czyni³ – wy
uczynilibyœcie to samo.
234
Spójrzcie teraz tutaj, On jest w tym stanie. Otó¿, wy
potêpilibyœcie Go prawdopodobnie (To siê zgadza), je¿eli nie
popatrzylibyœcie siê do S³owa. Oni czyni¹ dzisiaj to samo, oni Go
potêpiaj¹.
235
Co, gdybyœcie wy kobiety tutaj i tutaj… Tak. Dlaczego nie
analizujecie waszego pomys³u strzy¿enia w³osów na podstawie
S³owa, by zobaczyæ, co Ono mówi? Dlaczego nie czynicie tych spraw?
236
Dlaczego nie przeanalizujecie waszego chrztu w Ojca, Syna i
Ducha Œwiêtego i tej fa³szywej trójcy, jak to nazywaj¹; co nie jest
niczym innym ni¿ trzema urzêdami jednego Boga – tytu³ami. Nie
imiê Ojca, coœ takiego jak imiê Ojca, Syna i Ducha Œwiêtego nie
istnieje. Imieniem Ojca, Syna i Ducha Œwiêtego jest Pan Jezus
Chrystus. Porównajcie swój chrzest z tym, w jaki sposób byli
chrzczeni wszyscy w Biblii.
237
Gdybyœcie przeanalizowali wasze myœli na podstawie S³owa, to
powrócilibyœcie i dalibyœcie siê ochrzciæ w Imiê Pana Jezusa
Chrystusa. To w³aœnie poleci³ im czyniæ Pawe³ i powiedzia³, ¿e gdyby
ktokolwiek inny naucza³ czegoœ innego, niech bêdzie przeklêty,
nawet choæby anio³ zst¹pi³ z nieba.
238
Wiecie, wiele razy anio³owie zstêpuj¹ na ziemiê. Cz³owieku, jak
zielonoœwi¹tkowcy polecieli za tym. Kiedy œw. Martin sta³ tam, a oto
wspania³a, promienista istota stanê³a przed nim… On by³
cz³owiekiem chrzcz¹cym w Imieniu Jezusa, wierz¹cym w Ducha
Œwiêtego i przestrzegaj¹cym S³owa. Katolicy wyrzucili go i robili mu
wszystko mo¿liwe, próbuj¹c mu wszczepiæ swoje dogmaty i doktryny
ludzkie, lecz ten cz³owiek sta³ na S³owie. I pewnego dnia przyszed³ w
swojej mocy… Diab³y przychodzi³y do niego i próbowa³y go
przekonywaæ. On nie zwraca³ na nich uwagi. Pewnego dnia przyszed³
szatan – w postaci Chrystusa, z koron¹ na g³owie, w z³otych
pantoflach, stan¹³ tam i powiedzia³: „Czy mnie nie…” Dmuchn¹³
ogniem ko³o siebie i powiedzia³: „Czy mnie nie poznajesz, Martinie?
Ja jestem twoim Panem; pok³oñ mi siê”.
Martin spogl¹da³ na niego; coœ tutaj by³o nie tak.
239
On mówi³: „Martinie, czy mnie nie poznajesz?” Powiedzia³: „Ja
jestem twoim Panem i Zbawicielem”. I powiedzia³: „Pok³oñ mi siê”.
POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO
41
240
I on to powiedzia³ trzykrotnie, a Martin rozgl¹da³ siê; on
wiedzia³, ¿e Chrystus zostanie ukoronowany przez Swój lud przy
Jego przyjœciu; On nie bêdzie mia³ z³otych pantofli. Powiedzia³ wiêc:
„IdŸ precz ode mnie, szatanie”. Cz³owieku, czy zielonoœwi¹tkowcy
nie polecieliby za tym? Cz³owieku, taki promienisty, lœni¹cy anio³!
241
Pewna niewiasta przyjecha³a tutaj z Chicago (dok¹d siê udajê) i
ona powiedzia³a: „Bracie Branham, kaznodzieje tam na pó³nocy
mówili, ¿e jeœli Anio³ Pañski powiedzia³ ci, abyœ chrzci³ w Imieniu
Jezusa, to oni by to przyjêli; lecz oni twierdz¹, ¿e to s¹ twoje w³asne
myœli”.
242
Ja powiedzia³em: „Gdyby Anio³ Pañski powiedzia³ coœ w
sprzecznoœci do Tego, nie by³by to Anio³ Pañski”. Rozumiecie?
243
Je¿eli jakiœ anio³ mówi coœ, co jest w sprzecznoœci do tego S³owa,
jest to k³amstwo! A jeœli cz³owiek mówi ci coœ, (cz³owiek, który
mówi, ¿e jest pos³añcem od Boga), a mówi ci, ¿e to jest w³aœciwe byæ
ochrzczony w imiê Ojca, Syna i Ducha Œwiêtego, niech jest k³amc¹!
Je¿eli ktoœ mówi ci, ¿e to jest w porz¹dku, jeœli nosisz ostrzy¿one
w³osy i tym podobne rzeczy, ¿e powinnaœ nosiæ w zborze kapelusz
jako nakrycie g³owy, niech bêdzie k³amc¹! S³owo Bo¿e jest Prawd¹!
Wszystkie te rzeczy, które s¹ przeciwne S³owu – niech bêd¹
k³amstwem! Tylko S³owo jest Prawd¹; Ono siê ostoi!
244
Dziêki temu w³aœnie Micheasz wiedzia³, ¿e jego proroctwo
przychodzi od Boga, poniewa¿ zgadza³o siê ze S³owem Bo¿ym. Tak
jest. Jego wizja pokrywa³a siê ze S³owem Bo¿ym.
245
O, gdyby Amos by³ tutaj, on trzyma³by siê S³owa. To siê zgadza.
Lecz widzicie, jaki jest k³opot dzisiaj z nami, podobnie jak by³ z nimi.
(Zbli¿am siê do zakoñczenia.) Dzisiaj jest podobny k³opot z nami, jak
by³ z nimi. Oni zostali przez z³¹ naukê odprowadzeni od
Fundamentu! Jezus rzek³: „Wy swoimi tradycjami uniewa¿niliœcie
S³owo Bo¿e”.
246
A co fa³szywy chrzest, ten fa³szywy znak przyjêcia Ducha
Œwiêtego? Niektórzy z nich mówi¹: „Uœciœniêcie d³oni”.
Niektórzy mówi¹: „Mówienie jêzykami”.
247
Ja s³ysza³em, jak diab³y mówi¹ jêzykami, a równie¿ uœciskaj¹
d³oñ. Tak jest. To nie jest znakiem Tego. Spójrzcie zatem, wszystkie
takie rzeczy, wszystkie tamte rzeczy… Rozumiecie? Wy odchodzicie
od S³owa Bo¿ego, by nauczaæ tych tradycji. To siê zgadza.
248
Zatem, on musia³by was zabraæ z powrotem do S³owa. Lecz my
mamy – nasi dzisiejsi nauczyciele b³êdn¹ nauk¹ odprowadzili ludzi
od Fundamentu Bo¿ego S³owa. S³uchajcie teraz uwa¿nie. To w³aœnie
zrobili oni wtedy; to w³aœnie powiedzia³ im Amos. „Bóg, którego jak
twierdzicie znacie, w³aœnie On zniszczy was!”
249
Od czego zostali odprowadzeni b³êdn¹ nauk¹? Od Fundamentu
MÓWIONE S£OWO
42
wiary, która zosta³a kiedyœ przekazana zielonoœwi¹tkowym ojcom,
tak, od Biblii. Nauczaj¹ o fa³szywym czyœæcu, nauczaj¹ fa³szywego
chrztu, wszystko fa³szywe, fa³szywe, fa³szywe, oddzielaj¹c siê od
orygina³u. Nie wierzcie temu! Powróæcie do Biblii i weŸcie wasz
czyœciec, weŸcie waszego Ojca, Syna i Ducha Œwiêtego, i pokrapianie
i wszystkie te brednie, i powróæcie do S³owa, i zobaczcie, czy s¹
zgodne z Pismem Œwiêtym. To jest w³aœciwa droga. StwierdŸcie, czy
to jest na tym Fundamencie.
250
Widzicie, oni odst¹pili od tego Fundamentu, bowiem Pawe³
powiedzia³, ¿e Biblia… Biblia mówi, ¿e Koœció³ Bo¿y jest
ugruntowany na nauce aposto³ów i proroków. Prorocy i aposto³owie
musz¹ byæ tacy sami. Oczywiœcie. Co takiego? My odst¹piliœmy od
tego Fundamentu S³owa do denominacyjnych fundamentów.
251
S³uchajcie teraz, kiedy koñczê. Nadstawcie dobrze swoich uszu.
S³uchajcie, my odst¹piliœmy od Fundamentu S³owa i przeszliœmy do
fundamentu jakiejœ denominacji. Jak d³ugo móg³bym pozostaæ przy
tym? Kolejne trzy godziny? Od Fundamentu S³owa do fundamentu
œwieckich rozkoszy, œwieckoœci i niemoralnoœci, które wkradaj¹ siê
do koœcio³a – od S³owa do wyznania wiary. To zabra³oby mi trzy
tygodnie, by wyg³osiæ o tym chocia¿ po³owê – te cztery komentarze
wprost tutaj. Od S³owa do denominacji! Denominacja i S³owo… Z
chwil¹, gdy koœció³ staje siê denominacj¹, odstêpuje natychmiast od
S³owa!
252
Nie pozosta³o nic innego, prócz jednej rzeczy: wróæcie wprost
tam, sk¹d wyszliœcie i idŸcie ponownie – powróæcie do S³owa. To siê
zgadza. „Pokutowaæ” znaczy tyle, co „zawróciæ, zrobiæ w ty³ zwrot”,
bo idziecie w z³ym kierunku. Dobrze.
253
Denominacyjne rozkosze… Denominacyjny fundament, mam na
myœli rozkosze – fundament œwieckoœci, fundament wyznañ wiary, i
wszystko to razem wylêg³o niemoralne ska¿enie, duchowe ska¿enie.
254
On, bêd¹c prawdziwym prorokiem, widzia³ w nas dok³adnie to,
co widzia³ w nich. Gdyby on sta³ dzisiaj tu na tej platformie, ja bym
powiedzia³: „Bracie Amosie, wielki proroku Bo¿y, ty nieustraszony
mê¿u, chodŸ tutaj i zajmij moje miejsce”. On g³osi³by to S³owo. On
musia³by to czyniæ, bo on by³ prorokiem. W porz¹dku. On g³osi³by je
dok³adnie tak, jak Ono jest napisane, dok³adnie tak, jak g³oszê je
obecnie. W porz¹dku. On by³by – zobaczy³by w nas to samo, co
widzia³ w nich: moralny upadek.
255
Spójrzcie tylko, przyjaciele. Ilu z was tutaj obecnych w tym
zborze teraz widzi, ¿e œwiat znajduje siê w upadku moralnym?
Patrzcie, wiemy ¿e jest. Otó¿, co jest przyczyn¹ tego? On odpad³ od
S³owa. To siê zgadza. W porz¹dku.
256
Amos nie zarzuca³ winy w³adzy. Czy obserwowaliœcie go tutaj
POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO
43
(kiedy to przeczytacie po powrocie do domu)? On nie zarzuca³ winy
w³adzom, on zarzuca³ winê koœcio³owi, ¿e wybra³ takie w³adze. Uhm.
Och, wy politycy – pozwólcie, ¿e bêdê to wkuwa³ do was przez
chwilê – tutaj i na ca³ym œwiecie, gdziekolwiek pójd¹ te taœmy.
257
Koœció³ wybra³ kogoœ takiego, jak Jeroboam. Zastanawiam siê,
czy my nie uczyniliœmy mniej wiêcej to samo. Powiedzmy, ¿e mamy
dobry rz¹d. Jednakowo¿ rz¹d nie mo¿e zbudowaæ domu na skale,
kiedy ludzie wybieraj¹ dom na piasku. Czy tak? Nie mówcie: „Nasz
rz¹d, nasze w³adze”; to wy jesteœcie, ten naród, s¹ to ludzie. Jak
mo¿emy…?
258
Pewien kaznodzieja powiedzia³ mi nastêpuj¹co: „Bracie
Branham, popatrz; ja wiem, ¿e masz w tym racjê, lecz” – mówi³ –
„gdybym to g³osi³, moja denominacja wyrzuci³aby mnie; moi
zborownicy wypêdziliby mnie z koœcio³a”. Powiedzia³: „Nie
móg³bym ju¿ nigdy wyg³osiæ kazania”.
Ja odrzek³em: „G³oœ to mimo wszystko!”
259
Tak jest. Jest to Bo¿e S³owo. Jesteœ za to odpowiedzialny, je¿eli
jesteœ prawdziwym prorokiem Bo¿ym; bêdziesz siê wiernie trzyma³
S³owa! Je¿eli nie, to pozostaniesz w twojej denominacji. Jest to
zale¿ne od tego, sk¹d jesteœ.
260
S³uchajcie. Absolutnie nie mo¿emy zbudowaæ – rz¹d nie mo¿e
zbudowaæ domu na mocnej skale, kiedy ludzie g³osuj¹ na dom
rozkoszy na grz¹skim piasku!
261
Spójrzcie, czego my chcemy. Poœwiêæmy temu teraz minutê. Mam
nadziejê, ¿e was nie wyczerpujê. Lecz przypatrzmy siê na chwilê
temu, co my chcemy. Nie mogê omin¹æ tego komentarza, tej notatki.
Spójrzcie, czego my chcemy.
262
Spójrzcie na nasz¹ telewizjê! Tego w³aœnie chcemy. Pragniemy,
¿eby tam wystêpowali ci komicy i mówili ró¿ne sproœne ¿arty, i
pozostajemy w domu i nie idziemy na zebranie modlitewne w œrodê
wieczorem albo kaznodzieja rozpuœci zgromadzenie wczeœnie,
¿ebyœcie mogli iœæ do domu i ogl¹daæ to – jak¹œ sproœn¹, nieczyst¹,
piêæ lub szeœæ razy zamê¿n¹ prostytutkê, kracz¹c¹ sproœne ¿arty,
ubran¹ seksownie i zachowuj¹c¹ siê jak nie wiem co, a wy lubicie to
bardziej ni¿ przebywanie w domu Bo¿ym?! To wskazuje na to, jaki
duch jest w was!
263
Pozwalamy na to. My, jako ludzie… Gdyby ludzie naszego
narodu napisali listy do naszego rz¹du (powiedzmy, ¿e sto milionów
listów nap³ynê³oby do rz¹du) „Zatrzymajcie te sproœne programy”,
oni by to musieli zatrzymaæ. My jesteœmy tymi ludŸmi, lecz my raczej
lubimy sproœnoœæ; dlatego te¿ otrzymujemy j¹!
264
Spójrzcie na audycje radiowe! O, moi drodzy. Wypaczyli pieœñ
„Ska³o Wieków” na twista, „Stary szorstki krzy¿” na swinga –
MÓWIONE S£OWO
44
ko³ysz¹ siê w rytmie rock and roll przy pieœni „Stary szorstki krzy¿”,
tak, oczywiœcie, w naszym radio i w telewizji, wszystkie te…
265
Niedawno wziêli tutaj te m³ode podskakuj¹ce dziewczyny…
Wszystko jest po prostu tak niemoralne, jak tylko mo¿e byæ, a my to
lubimy. Z czego to jest sponsorowane? Ze sprzeda¿y piwa, whisky,
papierosów, z funduszów pañstwa. Co oni czyni¹? Bior¹ pieni¹dze,
które maj¹ byæ odprowadzane do skarbu pañstwa jako podatki i
p³ac¹ nimi te brudne, sproœne programy telewizyjne, które s¹ potem
nadawane.
266
Zielonoœwi¹tkowcy dawniej nie chodzili na te brudne, sproœne
filmy do kina, kiedy je tam wyœwietlano! Diabe³ w³o¿y³ wam to –
umieœci³ telewizor do waszego domu!
267
Droga prawdziwego proroka jest dosyæ trudna, lecz trzymajmy
siê Prawdy. O tak.
268
Spójrzcie na nasze tablice reklamowe: kobiety, stoj¹ce z
papierosem w rêku, ka¿da ma³a Jezabela w kraju… Wiecie, uda³em
siê do… Niedawno widzia³em dziwn¹ rzecz: by³a tam jedna kobieta
(chodzê do szko³y, by zabraæ dzieci, a kiedy tam poszed³em, by je
zabraæ), ona nie mia³a na sobie nic prócz szortów, a by³a mroŸna
pogoda! Ka¿da kobieta mia³a papierosa… I kiedy tam przyjecha³y i
zatrzyma³y, je¿eli nie mia³y papierosa, to zapala³y go szybko i [Brat
Branham wydaje dŸwiêk, jak przy wydmuchiwaniu dymu – wyd.]
„Widzisz, jak mi siê powodzi?” Trzyma t¹ rêkê wysuniêt¹ przez
drzwi samochodu, ot tak, i ma w niej papierosa… A jeœli im
cz³owiek coœ powie, o, one wybuchaj¹. Oczywiœcie.
269
Je¿eli cz³owiek powie coœ temu ch³ystkowi Ricky, czy Elwisowi,
czy komuœ z nich tam na dworze, to oni ciê zastrzel¹. A rz¹d stanie w
ich obronie, poniewa¿ oni s¹ dopiero nastolatkami. „Otó¿, to jest w
porz¹dku. Oni s¹ – oni tego nie rozumiej¹. Oni s¹ nastolatkami, wiêc
zostaw ich w spokoju”?!
270
Widzicie teraz, co to znaczy byæ prawdziwym prorokiem? Jak
trudn¹ jest jego droga?
271
Spójrzcie na tych sproœnych marzycieli w koœcio³ach, w ich
denominacjach; oni ci strzel¹ prosto w plecy. Jedyna rzecz, która
powstrzymuje ich od tego czynu, jest ³aska Bo¿a, dopóki to Poselstwo
rozchodzi siê do ludzi. Diabe³ ciê zabije, je¿eli bêdzie mia³
sposobnoœæ do tego. To siê zgadza. Lecz to Poselstwo musi siê rozejœæ.
„Ja, Pan, przywrócê”. To siê zgadza. „Ja potrafiê wzbudziæ ich z tych
kamieni”. To siê zgadza. W porz¹dku.
272
Filmy w naszych kinach, nasze tablice reklamowe, nasi mi³uj¹cy
rozkosze grzesznicy, nazywaj¹cy samych siebie chrzeœcijanami,
ludzie, którzy nazywaj¹ siebie chrzeœcijanami mi³uj¹cy rozkosze,
szukaj¹cy po¿¹dliwoœci, niemoralnie ubrane kobiety, a mê¿czyŸni
POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO
45
patrz¹ siê na nie, gwi¿d¿¹ na nie, chocia¿ nazywaj¹ siê
chrzeœcijanami, i wychodz¹… Wiecie, oni maj¹ nawet – jest to
wielka rzecz obecnie na Florydzie, czy w Kalifornii, ¿e maj¹ obecnie
wielkie kluby, wszyscy mê¿czyŸni schodz¹ siê razem i wrzucaj¹
swoje klucze do kapelusza, a potem wchodz¹ kobiety, i ka¿da
wyjmuje sobie jeden z tych kluczy, i ktokolwiek to jest, on zabiera
¿onê kogoœ innego do swego domu; i tak ¿yj¹ tydzieñ, a potem
wracaj¹ i znowu wrzucaj¹ swoje klucze! Rozumiecie? S¹ to kluby,
nieœlubnie urodzeni bêkarci, i robi¹ wszystko mo¿liwe – „œwinia
wygryza œwiniê od koryta, pies wygryza psa”! Co siê to dzieje? Jest
tak dlatego, poniewa¿ opuœcili S³owo.
273
Oni ju¿ nie wiedz¹, co to jest przyzwoitoœæ! Kobiety wychodz¹ na
ulicê w obcis³ym, sk¹pym odzieniu, i tym podobnie, a mê¿czyŸni
po¿¹daj¹ je, a myœl¹ sobie, ¿e zachowuj¹ siê przyzwoicie. Byæ mo¿e
nie zrobi³aœ niczego z³ego, siostro, lecz pozwól, ¿e ci coœ powiem: Ty
jesteœ narzêdziem diab³a! A na s¹dzie ostatecznym – TAK MÓWI
PAN: Ty bêdziesz odpowiadaæ za pope³nianie cudzo³óstwa i twoja
dusza pójdzie do zguby! Wiesz, ¿e nie wolno ci tego czyniæ; teraz to
wiesz, mimo wszystko! To siê zgadza.
274
Ca³a nasza struktura jest ska¿ona i upad³a. Lecz winni s¹ nasi
ludzie, oni tego chc¹. Podobnie jak gospodarz domu. Patrzcie, gdyby
mê¿czyzna by³ gospodarzem domu, zarzucaj¹c winê waszemu
rz¹dowi… To w³aœnie wysy³a naszych ch³opców tam na front i czyni
z nich potrawê dla armat, to siê zgadza, z powodu naszego w³asnego
zepsucia! Gdybyœmy mi³owali Pana i s³u¿yli Panu, i wybralibyœmy
sobie w³aœciwy rz¹d, i wszystko inne, by³oby tu cudowne miejsce. To
siê zgadza. Nie mielibyœmy wojen. Nie. Bóg by³by nasz¹ Ucieczk¹ i
Si³¹.
275
Wysy³amy naszych ch³opców i zabijaj¹ ich jak w rzeŸni, i tym
podobnie; spowodowa³o to nasze w³asne postêpowanie. Bóg tak
powiedzia³ w Biblii i On siê nie zmienia; On jest po prostu tym
samym. Lecz pragnienia naszych ludzi s¹ przyczyn¹ tego.
276
Podobnie gospodarz domu, co je¿eli on jest dobrym cz³owiekiem?
On chce postêpowaæ w³aœciwie, pragnie ¿yæ dla Boga; a ma rodzinê
mi³uj¹c¹ rozkosze i niemoralnoœæ? Co uczyni taki cz³owiek, kiedy
jego ¿ona chce siê ubieraæ w szorty i nosiæ seksowne odzienie, i
wychodziæ na ulicê i postêpowaæ jak Jezabela, a jego córki i
wszystkie jego dzieci, wszyscy postêpuj¹ podobnie?! Jego m³ody syn,
którego on wychowywa³ i kocha³, i nosi³ na rêkach, i ca³owa³, i
uk³ada³ do snu w ³ó¿eczku, i modli³ siê o niego, a syn wyst¹pi przeciw
tacie i mówi: „Mój stary tata ma bzika – on rozmyœla tylko o Biblii”.
Co mo¿e ten cz³owiek zrobiæ ze swoj¹ rodzin¹?
277
Tak samo jest z naszym rz¹dem, winni s¹ ci ludzie tutaj. Nie
zarzucajcie winy rz¹dowi, zarzucajcie winê tej bandzie odpad³ych od
MÓWIONE S£OWO
46
wiary koœcio³ów, ¿e wprowadzi³y do swej polityki takie rzeczy, jakie
maj¹. Oni tego chc¹. I dlatego w³aœnie g³osowali na to, i z tego te¿
powodu maj¹ to; dlatego te¿ s¹d Bo¿y wisi nad nimi i bêd¹ ¿¹æ to, co
zasiali! Oni obecnie siej¹, a póŸniej bêd¹ ¿¹æ.
278
Zwa¿ajcie. O, my jesteœmy nawiedzeni ob³êdem (O, tak)
próbujemy wykupiæ sobie nasz¹ drogê do Rosji, próbujemy wykupiæ
sobie nasz¹ drogê do komunizmu, próbujemy… Wiecie, pieni¹dze –
nie mo¿ecie sobie kupiæ darów Bo¿ych.
279
By³ wtedy pewien czarnoksiê¿nik, Szymon, który je próbowa³
kupiæ w owym czasie, a Piotr powiedzia³: „Giñ razem ze swoimi
pieniêdzmi”. My odgrywamy rolê Szymona czarnoksiê¿nika,
próbuj¹c sobie kupiæ dar Bo¿y.
280
Z powrotem do S³owa; z powrotem do Boga; z powrotem do
Chrystusa; a potem nie musicie siê przejmowaæ komunizmem.
Wybierzmy sobie do rz¹du w³aœciwego cz³owieka; wtedy bêdziemy
mieæ kolejnego mê¿a stanu, takiego jak Abraham Lincoln, George
Washington, albo ktoœ, kto by³ szlachetnym cz³owiekiem. Nie
zarzucajcie winy temu obecnemu rz¹dowi; zarzucajcie winê samym
sobie. To w³aœnie powiedzia³by Amos i to bêdzie mówi³ ka¿dy
prawdziwy prorok Bo¿y, je¿eli on zna S³owo Bo¿e. Je¿eli on jest
prawdziwym prorokiem, to on zna S³owo, poniewa¿ Ono przychodzi
do niego.
281
Izrael zawar³ sojusz z jego pozornym – nieprzyjacielem. Najpierw
musieli oni odst¹piæ od S³owa Bo¿ego, zanim mogli zawrzeæ sojusz z
ich wrogami. I zanim my moglibyœmy zawrzeæ sojusz z naszymi
wrogami, musimy najpierw odst¹piæ od S³owa Bo¿ego.
282
Tak samo jest obecnie, pozwalamy katolikom wzi¹æ górê;
patrzcie, czynimy to przez ca³y czas. Oni przejêli rz¹d w swoje rêce,
oni przejêli te urzêdy, oni przejêli ludzi; obecnie przejmuj¹ do swoich
r¹k koœcio³y. A co my czynimy? Siedzimy cicho i zgadzamy siê z tym.
„O, to przecie¿ nie gra roli, czy to jest w ten sposób lub w tamten
sposób, jest to tak czy owak Bóg”.
283
Wy nêdzni, mizerni, odszczepieñcy – tak zwani prorocy! Co siê z
wami dzieje? Oni nie znaj¹ S³owa Bo¿ego odnoœnie tych spraw. Oni
nie studiuj¹ S³owa. Nie zdaj¹ sobie z tego sprawy. Mówi¹, ¿e
komunizm opanuje ca³y œwiat. Nie, tak nie jest. Katolicyzm opanuje
œwiat! I on to czyni pod p³aszczykiem chrzeœcijañstwa. Czy Biblia nie
mówi – Jezus powiedzia³, ¿e to bêdzie tak blisko siebie, ¿eby to
zwiod³o samych wybranych, gdyby to by³o mo¿liwe?
284
Czego nam dzisiaj trzeba? Pozwólcie, ¿e na tym zakoñczê. Mam
zamiar skoñczyæ. Dzisiaj trzeba nam kolejnego prawdziwego
proroka. Amen. Trzeba nam cz³owieka, do którego przychodzi S³owo
Bo¿e. Tak bracie. On bêdzie odrzucany i wyganiany, i wyrzucany;
POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO
47
lecz on na pewno zrobi wielki wy³om! On – móg³by to uczyniæ. On
bêdzie z pewnoœci¹ sia³ takie Nasienie, ¿e ci wybrani Je znajd¹. To
siê zgadza. Potrzebujemy proroka! Potrzebujemy cz³owieka, do
którego przychodzi poprawny wyk³ad S³owa, a Bóg mówi przez jego
usta i potwierdza S³owo i czyni Je prawd¹! Tego w³aœnie nam trzeba.
I bracie, mamy obiecanego proroka zgodnie z Malachiaszem 4, by
przywróci³ co? Wiarê ludzi z powrotem do Biblii! Mamy obiecanego
proroka; on to bêdzie czyni³!
285
Amos zna³ (Tak jest.) – Amos zna³ Izraela; wiedzia³, ¿e jego
bezbo¿ni kochankowie zniszcz¹ ich wkrótce. I dzisiejsi bezbo¿ni
kochankowie zniszcz¹ ich wkrótce. Mianowicie denominacyjne
wyznania wiary i inne rzeczy, do których siê zapl¹taliœcie (wy
zielonoœwi¹tkowcy), one w³aœnie was zniszcz¹: wasze wyznania
wiary i denominacje. Zwi¹zujecie siê w³aœnie z nimi, by przyj¹æ
piêtno bestii, a nawet nie wiecie o tym, chocia¿ trzymam wam to
wprost przed oczami. Oczywiœcie, to jest bojkot. Co próbujecie
osi¹gn¹æ? Albo nale¿ycie do nich, albo nie nale¿ycie. Rozumiecie?
Poczekajcie tylko. Potrwa to jeszcze trochê – jeszcze trochê d³u¿ej.
Potem powiecie: „Ja potem wyjdê z tego”.
286
Nie, nie wyjdziesz; jesteœ ju¿ w tym; jesteœ ju¿ napiêtnowany,
zastan¹ ciê z piêtnem na tobie. Nie pomog³o, ¿e Ezaw p³aka³ gorzko,
kiedy siê dowiedzia³, ¿e nie mia³ tego czyniæ. On p³aka³ gorzko
próbuj¹c znaleŸæ miejsce do pokuty, a nie móg³ go znaleŸæ. Potem
tam pozostaniecie. Teraz jest czas do ucieczki!
287
Amos wiedzia³, ¿e ich bezbo¿ni kochankowie zniszcz¹ ich
wkrótce, poniewa¿ oni – ten koœció³ – opuœcili Boga i Jego S³owo,
sposób Jego ¿ycia. Oni odpadli od Bo¿ego sposobu ¿ycia, a obrali
sobie swój w³asny sposób. O, to S³owo by³o dla nich kamieniem
obra¿enia, a dzisiaj Ono jest dla nich t¹ sam¹ rzecz¹. S³owo Bo¿e jest
Kamieniem obra¿enia dla tak zwanych chrzeœcijan. Mówcie im tylko
o wodnym chrzcie w Imiê Jezusa Chrystusa, mówcie im o œwiêtym
Bogu, który bêdzie czyni³…
288
Oni powiedz¹: „Otó¿, my mamy Ducha Œwiêtego”. Wiêc dlaczego
ci¹gle macie ostrzy¿one w³osy? Dlaczego ci¹gle chrzcicie w imiê
Ojca, Syna i Ducha Œwiêtego? Dlaczego ci¹gle wierzycie w te inne
rzeczy, w które wierzycie i postêpujecie tak, jak postêpujecie?
Okazuje siê, co macie! Wasze owoce udowadniaj¹ to. Jezus rzek³:
„Wed³ug owoców ich poznacie je”. Widzicie, one poka¿¹ wam to po
prostu; wy mówicie o czymœ, o czym nic nie wiecie! Tak jest.
289
Tak, gdyby Amos by³ tutaj, on krzycza³by przeciw ich systemom.
Czy wiecie co?
290
Przeczytam teraz jeden werset, zanim zakoñczê – 8. werset z 3.
rozdzia³u; przeczytajmy go.
MÓWIONE S£OWO
48
„Lew ryczy, któ¿by siê nie ba³? Panuj¹cy Pan mówi, któ¿by
nie prorokowa³?”
291
S³uchajcie. Kiedy koñczê teraz, pragnê to powiedzieæ. Przykro
mi, ¿e trzyma³em was o pó³ godziny d³u¿ej, lecz s³uchajcie; pragnê to
powiedzieæ: Ja jestem ³owc¹, chodzê na polowanie. Cieszê siê, ¿e Bóg
da³ mi coœ takiego. Niedawno, kiedy mi wybuch³a ta strzelba,
poszed³em znowu na strzelnicê, by stwierdziæ, czy bêdê móg³ znowu
strzelaæ. Nie chcê, aby mnie to przestraszy³o. Gdybym mia³ wypadek
na drodze, nie przesta³bym jeŸdziæ samochodem. Gdybym szed³ po
pod³odze i potkn¹³bym siê zahaczywszy du¿ym palcem o dywan i
wypad³bym przez okno, nie przesta³bym chodziæ. Rozumiecie? Nie,
nie. Bóg æwiczy mnie wyraŸnie; to by³ szatan, nie by³ to Bóg.
Rozumiecie? By³ to szatan.
292
Ja teraz wiem, jakie to ma duchowe zastosowanie. Jest nas trzech
tutaj w tym pomieszczeniu w tej chwili, którzy wiemy, co to oznacza,
i to spowodowa³oby, ¿e w³osy na waszej g³owie stanê³yby dêba. Lecz
ja bym tego nie powiedzia³ nikomu wiêcej, rozumiecie, tylko tym
trzem ludziom na potwierdzenie. Zatem, to wszystko jest w
porz¹dku. Jest to wszystko – Bóg wiedzia³ o tym wszystko i ostrzega³
przedtem, i wszystko inne, i my to wiemy. I by³a to czêœciowo moja
wina i ja mia³em coœ… Ja – pewnego razu uj¹³em siê pewnego
cz³owieka, a nie mia³em tego czyniæ. Mia³em z niego po prostu
wytrz¹œæ duszê. Rozumiecie? Nie uczyni³em tego i musia³em za to
zap³aciæ! Wiêc potem… To jest w porz¹dku, ja jestem winien i teraz
jest to przebaczone, i pójdziemy naprzód. Rozumiecie?
293
Tak, Amos, ten 8. werset: „Lew ryczy, któ¿by siê nie ba³?”
Polowa³em w afrykañskiej d¿ungli. By³em w okolicy, gdzie ¿yj¹ lwy.
On jest królem zwierz¹t. Le¿a³em tam w d¿ungli w nocy i s³ysza³em
wycie hien, ich œmiech i wycie, i g³osy ró¿nych zwierz¹t. A kiedy
zawyje któraœ z hien, mrozi to cz³owiekowi krew w ¿y³ach. By³y tam
równie¿ lamparty i skomli³y, i wszystko inne, i chrz¹szcze, i ma³py, i
pawiany, i tysi¹ce tysiêcy kwików, pisków, i innych g³osów
rozchodzi³o siê wszêdzie; by³o s³ychaæ wszelkiego rodzaju g³osy, lecz
kiedy zarycza³ lew, to nawet chrz¹szcze zamar³y w bezruchu.
Nasta³a œmiertelna cisza. Wszystko zamilk³o. Dlaczego? Ich król
przemówi³. Amen.
294
Je¿eli lew ryczy, któ¿by siê nie ba³? Kiedy Bóg mówi, któ¿ mo¿e
mnie powstrzymaæ od prorokowania? Kiedy Bóg mówi, prorok
krzyczy! Czy wiecie, co mam na myœli? Prawdziwy prorok krzyczy.
Przyjaciele, On przemówi³! Uhm. Wiêc niech ka¿de stworzenie Jego
Królestwa zwa¿a na to, co On powiedzia³! Je¿eli lew potrafi
rozpoznaæ, ¿e coœ jest nie tak, to kiedy on zaryczy, wszystko w jego
królestwie zamilknie. Wszyscy s³uchaj¹. Nawet ma³e chrz¹szcze,
poniewa¿ znajduj¹ siê w królestwie tego lwa. To mro¿¹ce krew w
POSTÊPOWANIE PRAWDZIWEGO PROROKA BO¯EGO
49
¿y³ach wycie hieny musi zamilkn¹æ. Nawet s³oñ, który potrafi
podnieœæ lwa i wirowaæ nim swoj¹ tr¹b¹ i kwiczeæ [Brat Branham
wydaje g³os s³onia – wyd.], lecz kiedy lew zaryczy, on zamilknie i stoi
cicho. Niech tylko bawó³, który potrafi parskn¹æ tak, jakby chcia³
dmuchn¹æ ogniem ze swoich nozdrzy, a kiedy lew skoczy na niego,
nie zrobi mu nawet krzywdy… Niech nosoro¿ec pêdzi ze swymi
siedmioma tonami wagi i grub¹ skór¹ i swoim wielkim rogiem na
nosie, lecz kiedy lew zaryczy, on zatrzymuje siê w swoim biegu. Co
siê sta³o? Król przemówi³. Rozumiecie? On chce us³yszeæ to, co bêdzie
powiedziane.
295
A kiedy Bóg mówi, to prorok krzyczy; a wiêc niech Jego
Królestwo zwa¿a na to, co On mówi! Bóg przemówi³! Niech ka¿de
stworzenie Jego królestwa s³ucha, co On powiedzia³! Módlmy siê
teraz.
296
O, Lwie z pokolenia Judy, powstañ i zarycz! Ty ryczysz w tym
ostatecznym czasie! Twoje oczy s¹ zwê¿one, Ty spogl¹dasz w dó³. Ty
widzisz grzech tego tak zwanego chrzeœcijañskiego narodu i œwiata!
Ty widzisz grzech tego narodu, który zosta³ odkupiony kosztown¹
Krwi¹! Ty widzisz, jak denominacje depcz¹ po Twoim S³owie,
widzisz, jak fa³szywi prorocy k³ami¹, zaprzeczaj¹c Bo¿ej Prawdzie.
297
Rycz, o Lwie z Judy, niechaj Twoi prorocy krzycz¹! Kiedy Bóg
mówi, któ¿by nie prorokowa³? Jest to S³owo Bo¿e wychodz¹ce z
Biblii, dzia³aj¹ce poprzez proroka. Jak mo¿e on milczeæ? Gdyby
milcza³, rozerwa³oby go na kawa³ki.
298
O, Bo¿e, pozwól Twemu prorokowi ryczeæ, Panie. Krzykiem
og³osiæ Twoje Poselstwo, Bo¿e, i niech ka¿de stworzenie Twojego
Królestwa zwa¿a na to! Niech siê zatrzymaj¹, niech kobiety
zatrzymaj¹ siê i egzaminuj¹ siê! Niech mê¿czyŸni zatrzymaj¹ siê i
egzaminuj¹ siê. Niech ka¿dy kaznodzieja, który s³ucha tej taœmy,
zatrzyma siê i przeegzaminuje siebie! Bowiem Lew z pokolenia Judy
ryczy, a prawdziwe S³owo, które przychodzi do proroków, mówi i
krzyczy: „Pokutujcie i zawróæcie, zanim bêdzie za póŸno!”
299
Bo¿e, ja poruczam to poselstwo na taœmie i tych s³uchaczy
bêd¹cych tutaj dzisiaj do po³udnia Tobie, ufam bowiem, ¿e Ty
zaaprobujesz je i wywo³asz ka¿dego syna i córkê Bo¿¹, którzy s¹ pod
wp³ywem – którzy bêd¹ kiedykolwiek s³uchaæ tej taœmy albo us³ysz¹
brzmienie tego g³osu, niech zawróc¹ w pokucie nim bêdzie za póŸno.
300
I ja wierzê, Panie, ¿e gdybyœ pos³a³ Amosa tutaj, on krzycza³by to
samo, bo on nie móg³by krzyczeæ… Je¿eli jest jednak prorokiem
Pañskim, to on by³ pos³any, by g³osiæ S³owo. On by³ pos³any przez
S³owo, ze S³owem i on jest S³owem! Zatem, Panie, niech siê to dzieje
w Imieniu Jezusa Chrystusa. Amen.
MÓWIONE S£OWO
50