background image

 

Kapitalizm polityczny i jego dynamika 

 
 

Jadwiga Staniszkis 

 
 

 
 

 

Celem  artykułu  jest  analiza  wyłaniającego  się,  postkomunistycznego  porządku 

w aspekcie instytucjonalnej infrastruktury rynku (w tym szczególnie – kapitalizmu politycznego 
i związanego z tą formułą zagrożenia oligarchizacją i deformacją gospodarki i państwa).
 
 
 

Analizując  postkomunistyczny  model  kapitalizmu  trzeba  sięgnąć  do  jego 

instytucjonalnych  korzeni  jeszcze  wewnątrz  systemu  produkcji  realnego  socjalizmu.  Ten 
ostatni,  osiągając  kolejne  stadia  nierównowagi  (i  poszukując  sposobów  jej  złagodzenia), 
wprowadzał  parainstytucjonalne  amortyzatory  w  postaci  tzw.  szarej  strefy,  aktywizacji 
tradycyjnego  sektora  prywatnego,  wreszcie  –  nieformalnych  pierwocin  tzw.  uwłaszczania 
nomenklatury.  Owo  uwłaszczenie  (stanowiące  ostatni  etap  procesu  określanego  jako 
dezartykulacja  socjalistycznego  sposobu  produkcji)

1

  sprowadzało  się  w  swej  wczesnej  fazie 

do  nieformalnego  wprowadzenia  zasady  podzielonej  własności

2

,  przypominającej  sposób 

władania ziemią w feudalizmie. Wczesne spółki managerskie i pracownicze traktowały środki 
produkcji używane „po godzinach” de facto jako własne, choć nie zainwestowały w nie i nie 
ponosiły większości kosztów ich użytkowania. 

To  „uwłaszczenie  nomenklatury”  przypominało  w  swej  wczesnej  postaci 

merkantylizm, tak jak go opisywał Max Weber

3

. Chodzi o sytuację, gdy państwo – promując 

nowe  mechanizmy  ekonomiczne  –  próbowało  wykorzystać  je  dla  własnych  celów 
(stabilizacja  systemu,  zwiększenie  puli  dóbr  i  usług  i  zaspokojenie  w  ten  sposób  potrzeb, 
których  nie  był  w  stanie  zaspokoić  sektor  państwowy,  zmniejszenie  politycznej  presji  na 
zmianę systemu). 

Innym  –  obok  uwłaszczania  nomenklatury  –  mechanizmem  owego  wczesnego, 

socjalistycznego  merkantylizmu  były  agendy  państwa  działające  jako  spółki  akcyjne 
(np. Bank 

PKO 

SA). 

Przypominało 

to 

znaną 

początków 

kapitalizmu 

zachodnioeuropejskiego formułę „państwa jako przedsiębiorcy”

4

, czy opisywane przez Johna 

Hicksa

5

  wczesne  formy  kapitalizmu  handlowego  z  tworzonymi  przez  państwo  „domami 

handlowymi”, działającymi jako spółki akcyjne (z różnicami wypłat determinowanymi przez 
tradycyjną hierarchię statusów).  

Dynamika  obu  wspomnianych  wyżej  form  instytucjonalnych  (podzielona  własność, 

spółki  akcyjne  prawa  handlowego  tworzone  przez  państwo)  doprowadziła  do  dwóch, 
kluczowych  dla  przebiegu  dalszej  transformacji  ustrojowej,  momentów  nieciągłości,  które 
pojawiły się jeszcze przed symbolicznym przełomem 1989 roku: 

-

 

po  pierwsze,  było  to  przejście  od  merkantylizmu  do  właściwego  kapitalizmu 
politycznego,  
gdy  aktorzy  uwłaszczającej  się  nomenklatury  –  obok  realizowania 
oczekiwanej  przez  państwo  funkcji  stabilizacyjnej  –  zaczęli  równolegle 
wykorzystywać  swoją  pozycję  w  aparacie  administracji  państwowej  dla  promowania 
własnych  celów.  Innymi  słowy,  zaczęli  wykorzystywać  „rentę  władzy”  w  celu 
przyspieszonego  formowania  kapitału.  Towarzyszyło  temu  odejście  od  działań 
nastawionych  głównie  na  przywracanie  równowagi  i  przejście  do  fazy  ekspansji, 

background image

 

której  towarzyszyła  walka  o  rozwiązania  instytucjonalne  ułatwiające  przełamywanie 
kolejnych barier utrudniających dalszą ekspansję; 

-

 

po  drugie,  było  to  pojawienie  się  w  realnym  socjalizmie  nie  istniejącego  wcześniej 
wymiaru  meta-wymiany.  Chodzi  o  operacje,  w  których  źródłem  zysku  jest 
równoczesne operowanie w ramach różnych reguł gry na zasadzie trans-granicznej czy 
trans-systemowej:  np.  na  rynkach  o  różnych  kursach,  stopach  procentowych  bądź 
wycenach skryptów dłużnych. Innymi słowy – przedmiotem meta-wymiany są same 
terms  of  trade,  
a  nie  konkretne  dobra.  Meta-wymiana,  w  odróżnieniu  od  prostej 
wymiany  usług  i  dóbr  materialnych,  operuje  na  tzw.  futures  markets  (czyli  na 
rynkach, na których zysk jest odwleczony w czasie i często w przestrzeni). W związku 
z  powyższym  wymiana  taka  wymaga  trwałych  praw  własności  oraz  formalnych 
podstaw kontraktów, a nie tylko niepisanych gwarancji w postaci „renty władzy” czy 
lokalnych  układów  personalnych.  Interes  ekonomiczny  w  przekroczeniu  barier 
blokujących  wejście  na  futures  markets  był  więc  równocześnie  interesem 
w promowaniu  rządów  prawa,  trwałego  otwarcia  gospodarki,  wydzielenia  praw 
własności  (i  odejścia  od  formuły  „własności  podzielonej”  z  pierwszej  fazy 
uwłaszczania),  wreszcie  –  w  stabilizacji  krajowej  waluty  i  jej  choćby  wewnętrznej 
wymienialności.  Osiągnięcie  powyższych  warunków  łączyło  się  z  wyjściem  poza 
instytucjonalne  ramy  i  ideologiczne  założenia  komunizmu.  
Dalsze  działanie 
uwłaszczonej  nomenklatury  wyłącznie  jako  swoistej  szarej  strefy  stało  się  bowiem 
hamulcem  pełnego  wykorzystania  ekonomicznych  możliwości,  jakie  dawała  meta-
wymiana. 

Inną  konsekwencją  pojawienia  się  w  realnym  socjalizmie  wymiaru  meta-wymiany 

było  wejście  tej  formacji  w  krąg  oddziaływania  logiki  wyznaczanej  przez  cykliczne 
kumulowanie  się  napięć  między  sferą  meta-wymiany  a  wymianą  prostą.  
Cykle  te  wiążą 
się ze stopniowym autonomizowaniem sił sfery meta-wymiany, która zaczyna rozwijać się w 
sposób spekulacyjny (bubble economy) co nie tylko deformuje parametry, w ramach których 
operuje  prosta  wymiana  materialna,  ale  prowadzi  do  dławienia  się  tej  ostatniej  z  powodu 
braku  środków  obrotowych.  Według  Maxa  Webera

6

  i  Randalla  Collinsa

7

  takie  właśnie 

napięcia  są  historycznie  odpowiedzialne  za  dynamikę  i  przekształcenia  instytucjonalnej 
infrastruktury  rynku.  Collins  twierdzi,  że  siła  oddziaływania  owych  cyklicznie 
powracających napięć jest znacznie większa niż wpływ – co podkreślał Douglas North

8

 – 

tendencji  do  spontanicznej  selekcji  i  utrwalania  tych  form  instytucjonalnych,  które 
powodują  obniżenie  kosztów  transakcji  i  zmniejszenie  rozziewu  między  korzyścią 
społeczną a indywidualną. 

Pojawienie  się  obu  wspomnianych  wyżej  momentów  nieciągłości  stało  się 

punktem zwrotnym, przyspieszając koniec komunizmu. Należy tu jeszcze raz podkreślić, 
ż

e  ich  pojawienie  się  było  nieoczekiwanym  efektem  technik  stabilizowania  systemu 

komunistycznego. Przejście od fazy równoważenia do fazy ekspansji i powstanie nowych 
interesów  związanych  ze  sferą  meta-wymiany  stało  się  –  obok  fenomenu  „rewolucji 
wojskowej”

9

  (z  jej  własnymi  momentami  nieciągłości)  –  motorem  transformacji.  Efekt 

lokalny  (sprzeczności  komunizmu)  splótł  się  tutaj  z  procesami  globalnymi.  Pojawienie 
się  meta-wymiany  łączyło  się  bowiem  z  ponownym  włączeniem  krajów  bloku 
komunistycznego  w  międzynarodowy  podział  pracy  (kredyty  lat  70.),  zaś  „rewolucja 
wojskowa”  była  efektem  globalnych  wyzwań  w  sferze  bezpieczeństwa.  Gdyby  nie 
oddziaływanie  globalne,  najbardziej  prawdopodobnym  końcem  komunizmu  byłaby  nie 
odgórna rewolucja, ale zapaść, implozja z postępującą deinstytucjonalizacją i anarchią. 

Obecnie  funkcją  kierunkową  postkomunistycznej  gospodarki  jest  –  jak  się 

wydaje  –  formowanie  kapitału  w  warunkach  globalizacji  z  zachowaniem  struktur 
kapitalizmu  politycznego  
jako  warunkiem  brzegowym,  ograniczającym  zmienność 

background image

 

rozwiązań  instytucjonalnych.  Tylko  bowiem  formuła  kapitalizmu  politycznego 
(modyfikowana nieco – w imię wzrostu i stabilizacji) gwarantuje dawnej nomenklaturze 
(wciąż  posiadającej  znaczne  zasoby  władzy  strukturalnej)  przetrwanie  układów 
statusowych i hierarchii z okresu komunizmu. 

Kapitalizm polityczny

10

 w  Polsce  przeszedł  przez trzy stadia. Obecnie znajduje 

się  w  fazie  czwartej,  cechującej  się  znaczniejszą  niż  w  fazach  poprzednich  polityzacją 
i wyższym  stopniem  zorganizowania  kapitału.  W  fazie  tej  można  wręcz  mówić 
o oligarchizacji oraz związanej z tym deformacji i gospodarki, i państwa. 

Fazy  te  (i  towarzyszące  im  strategie  formowania  kapitału)  zmieniały  się  wraz 

z warunkami  makroekonomicznymi,  przekraczaniem  instytucjonalnych  barier  dalszej 
ekspansji, wyczerpywaniem się kolejnych pokładów rezerw i sięganiem do nowych ich 
pokładów. 

Pierwsza    faza    to    przede    wszystkim    przesuwanie    (redeployment)  środków 

i kapitału z sektora  państwowego w ręce prywatne. Chodzi  tu o lata 1984-1989. Na trzy 
elementy tej fazy warto zwrócić uwagę: 

-

 

tworzenie  przybudówek  do  przedsiębiorstwa  państwowego  (pp)  z  wykorzystaniem 
podwójnego statusu dyrektora pp – właściciela spółki. Taka podwójność pozwalała na 
przerzucanie części kosztów prywatnej działalności na przedsiębiorstwo państwowe, 
a także sterowanie – w interesie prywatnej akumulacji – sposobem funkcjonowania 
własności  ,,podzielonej”.  Warto  dodać,  że  podobna  podwójność  statusów 
(z siedzeniem  „okrakiem”  między  dwoma  sposobami  produkcji)  towarzyszyła 
również redeployment przy rodzeniu się kapitalizmu w Europie Zachodniej; 

-

 

prywatyzowanie  majątku  organizacji  politycznych  i  społecznych  (budynki,  środki 
transportu); 

-

 

przygotowywanie instytucji finansowych na następną fazę transformacji, związaną 
z  polityką  ,,trudnego  pieniądza”.  Chodzi  o  tworzone  od  1987  r.  –  z  funduszy 
przedsiębiorstw  i  instytucji  państwowych  –  banki  komercyjne  i  fundacje,  a  także 
odgórnie stworzony FOZZ. Towarzyszyły temu intensywne transfery dewizowe za 
granicę  oraz  tworzenie  tam  tzw.  firm  fasadowych  (,,frontowych”),  opartych  na 
krajowym kapitale, ale z pozorami firmy zagranicznej. 

Wydaje  się,  że  blue-print  dla  tych  przygotowań  stanowiły  konkluzje  z  dyskusji 

wokół  problemu  ,,kapitalizmu  po  komunizmie”,  prowadzonych  w  ZSRR  przez 
specjalistów  badających  rozwój  zależny  (w  tym  głównie  –  Amerykę  Łacińską)

11

Polityczna geneza, znaczna rola czynnika instytucjonalnego (w tym – wyłącznego dostępu 
do  instytucji  obniżających  koszty  transakcyjne  i  ryzyko  funkcjonowania),  skrócona  faza 
kapitalizmu  wolnokonkurencyjnego  z  szybkim  przejściem  do  fazy  kapitalizmu 
zorganizowanego  (z  elementami  kapitalizmu  państwowego)  to  tylko  niektóre  hipotezy 
formułowane  w  toku  owych  dyskusji,  które  w  pełni  potwierdziła  praktyka  systemu 
postkomunistycznego. 

Pierwszej  fazie  kapitalizmu  politycznego  towarzyszył  intensywny  rozwój  kapitału 

handlowego,  głównie  w  wymianie  trans-granicznej  (import).  Głównym  zasobem 
(a równocześnie 

pierwszym 

tworzywem 

infrastruktury 

rynku, 

jeszcze 

przedinstytucjonalnej)  były  tu  powiązania  personalne  w  ramach  jednej  grupy  statusowej 
(dawny  aparat  władzy).  Powiązania  te  zastępowały  nie  istniejące  mechanizmy 
gwarantowania  kredytów  i  kontraktów.  Przypomina  to  sytuacje  obserwowane  również 
w innych  kontekstach  historycznych,  gdzie  także  społeczeństwo  statusowe  stawało  przed 
wyzwaniami  formowania  kapitału  w  warunkach  globalizacji

12

.  Tam  również  sięgano  do 

spoistości  i  lojalności  grup  statusowych,  szukając  w  nich  gwarancji  praw  własności 
i kontraktów.  Wraz  z  ekspansją,  stopniowo  przekraczającą  granice  obszaru  kulturowo-
politycznego,  gdzie  uznawano  owe  statusowe  wyznaczniki,  zaczęto  poszukiwać  innych 

 

background image

 

mechanizmów  ułatwiających  przetrwanie.  Wiązało  się  to  z  przejściem  do  drugiej  fazy 
kapitalizmu politycznego. 

Druga  faza  (1990-1993)  to  z  jednej  strony  intensywne  indywidualne 

wykorzystywanie  –  przez  kapitał  nomenklatury  –  instytucji  miękkiego  finansowania, 
utworzonych  w  fazie  poprzedniej  w  celu  przetrwania  i  spekulacyjnego  pomnażania 
kapitału,  z  drugiej  zaś  –  indywidualne  wykorzystywanie  ,,renty  władzy”  dla  uzyskania 
informacji,  licencji  czy  uprzywilejowanych  (wyjątkowych)  warunków  funkcjonowania 
(np.  lepszy  kurs  wymiany  rubla  w  tzw.  aferze  ziemniaczanej).  Wbrew  oczekiwaniom,  że 
„polityczność”  wyłaniającego  się  kapitalizmu  zacznie  stopniowo  maleć,  w  tej  drugiej  fazie 
obserwujemy rozwój nowych form powiązań między gospodarką a państwem. Bowiem wraz 
z  rozszerzaniem  pola  ekspansji  na  tereny,  gdzie  powiązania  w  ramach  grup  statusowych  już 
nie  wystarczają,  obserwujemy  nacisk  na  przekroczenie  tej  bariery  za  pomocą  tworzonych 
przez  państwo  instytucji-lokomotyw  (np.  Agencja  Rozwoju  Gospodarczego,  kumulująca 
udział państwa w wielu hybrydowych spółkach), pilotujących ekspansję na trudnych rynkach 
i  ułatwiających  koncentrację  i  mobilizację  kapitału.  W  tej  drugiej  fazie  pojawiają  się  też 
zaczątki tzw. „zorganizowanych rynków”

13

 z regulowanym wejściem, służących przetrwaniu 

i  ograniczaniu  współzawodnictwa  wewnętrznego,  co  miało  zwiększyć  szansę  we 
współzawodnictwie  z  kapitałem  z  krajów  wyżej  rozwiniętych.  I  te  strategie  przypominają 
techniki  stosowane  w  początkach  kapitalizmu  w  krajach  zachodnich,  przy  wychodzeniu 
z feudalizmu.  Pozwala  to  sformułować  hipotezę,  iż  relatywna  tradycyjność  społeczeństw 
budujących  obecnie  postkomunizm  stanowi  właściwą  zmienną  wyjaśniającą  dynamikę 
wyłaniającego się rynku w jego aspekcie instytucjonalnym.
 

Komunistyczna  przeszłość  jest  tu  istotna  tylko  o  tyle,  że  –  po  pierwsze  –  określa 

społeczne  źródła  uprzywilejowanego  statusu  (nomenklatura)  i  –  po  drugie  –  determinuje 
charakter  instytucjonalnego  dziedzictwa,  do  którego  sięga  się  obecnie  przy  formowaniu 
strategii  współzawodniczenia  z  krajami  bardziej  rozwiniętymi.  Sama  zasada  powrotu  do 
własnej  systemowej  swoistości  w  obliczu  wyzwań  globalizacji  
jest  jednak  podobna  do  tej 
z XVI/XVII wieku, gdy Europa Środkowa weszła w orbitę światowego handlu zbożem. Brak 
społecznych  i  ekonomicznych  podstaw  dla  wykształcenia  i  zakorzenienia  instytucji 
zachodnich  (giełda  zbożowa,  kredyt)  spowodował  sięgnięcie  do  własnego  dziedzictwa 
(i zastosowanie  tzw.  wtórnego  poddaństwa).  Chciano  w  ten  sposób  obniżyć  koszty 
i zwiększyć  własne  szansę  we  współzawodnictwie  z  Zachodem.  Zdeformowało  to  jednak 
dalszy rozwój gospodarczy i polityczny. 

Obecny 

powrót 

centralizacji, 

polityzacji 

gospodarki 

oraz 

administracyjnie 

regulowanego dostępu do kapitalistycznej infrastruktury rynku (kredyty, gwarancje) to wyraz 
podobnej  tendencji.  W  dziedzictwie  komunizmu,  uruchamianym  już  w  nowej  roli,  szuka  się 
protezy  we  współzawodnictwie  z  kapitałem  z  krajów  rozwiniętych,  bardziej  efektywnym 
i lepiej obudowanym instytucjonalnie. 

Trzecia faza kapitalizmu politycznego (1993-1996) łączy się z rosnącym gwałtownie 

poziomem  organizacji  kapitału.  Podobne  procesy  koncentracji  i  organizacji  kapitału 
w grupy finansowo-handlowe lub finansowo-przemysłowe mają miejsce w większości krajów 
postkomunistycznych.  W  Rosji  owe  grupy  pełnią  również  funkcje  instrumentów  polityki 
zagranicznej

14

.  W  pozostałych  krajach  celem  ich  powoływania  jest  przede  wszystkim 

mobilizacja  kapitału  oraz  skuteczniejsza  konkurencja  z  kapitałem  z  krajów  wyżej 
rozwiniętych.  W  fazie  tej  główną  rezerwą  (zasobem)  okazuje  się  dostęp  do  instytucji 
obniżających  koszty  i  ryzyko  działania.  Stąd  dominującym  elementem  tej  fazy  jest  polityka 
instytucjonalizacji,  
czyli  walka  zorganizowanego  kapitału  o  wygodny  dla  niego  kształt 
infrastruktury  rynku  oraz  wyłączny  dostęp  do  instytucji  obniżających  koszty  transakcyjne. 
Używam  tu  świadomie  określenia  „polityka”  chcąc  podkreślić  fakt,  iż  w  tej  fazie  kapitał 
polityczny  podzielił  się  na  grupy  o  odmiennych  interesach  (grawitacja  na  Wschód  lub 

background image

 

Zachód,  formowanie  kapitału  w  sferze  produkcji  lub  meta-wymiany)  i  nasiliła  się  walka 
o poszczególne  instytucjonalne  zasoby.  Walka  ta  stopniowo  polityzuje  się:  w  tej  fazie 
możemy  więc  mówić  o  rosnącej  polityzacji  kapitalizmu  politycznego  oraz  o  koncentracji 
nacisków politycznych na najwyższych szczeblach władzy. 

W  fazie  tej  artykułują  się  dwie  specyficzne  formuły  organizacyjne,  których  zarysy 

powstały  już  w  fazie  drugiej.  Chodzi  o  hybrydową  formułę  własności  (łączącą  własność 
państwową,  prywatną,  organizacyjną  i  grupową)  oraz  o  formułę  tzw.  zorganizowanych 
rynków  
o  regulowanym  wejściu.  Obie  formuły  wyłączają  pewne  relacje  ze  sfery,  gdzie 
obowiązują prawa rynku, i opierają je na kombinacji współzawodnictwa, redystrybucji 
i wzajemności  świadczeń.  
Motyw  przetrwania  staje  się  tu  równie  istotny  jak  motyw  zysku. 
Formuła hybrydowej własności ułatwia ponadto manipulowanie kosztami i uniki podatkowe, 
zaś  „zorganizowane  rynki”  (zastrzegające  pewne  obszary  wymiany  dla  wybranych  aktorów) 
zwiększają szansę krajowego kapitału w obliczu presji globalnej. 

W  fazie  tej  pojawia  się  nowy,  nie  rejestrowany  w  fazach  wcześniejszych  dylemat. 

Okazuje się bowiem, że barierą ekspansji podmiotów związanych z dawnym rynkiem RWPG 
(obecnie  Rosja,  Ukraina,  Białoruś)  staje  się  wymóg  stosowania  rozwiązań  instytucjonalnych 
o standardach  wymaganych  w  Unii  Europejskiej.  W  sferze  obiegu  pieniądza  standardy  takie 
utrudniają  bowiem  akceptację  pieniędzy  o  niejasnym  (np.  mafijnym)  pochodzeniu:  stąd 
zaznaczająca się w tej fazie presja niektórych podmiotów krajowych na tworzenie na ścianie 
wschodniej  rozwiązań  instytucjonalnych  o  niższych  standardach

15

.  Powyższe  powoduje 

pełzającą  dezintegrację  gospodarki:  regiony  znajdujące  się  w  kręgu  oddziaływania 
instytucji zachodnich (linia dawnego zaboru!) w małym stopniu korespondują z instytucjami 
o  niższych  standardach  Polski  Wschodniej  i  Centralnej.  Utrudnia  to  nie  tylko  przepływ 
kapitału i personelu, ale w przyszłości może znacznie utrudnić integrację z UE i doprowadzić 
do groźnego politycznie modelu selektywnej tylko integracji. 

Inną  charakterystyczną  cechą  tej  fazy  politycznego  kapitalizmu  jest  rosnąca  luka 

między  zorganizowanym  kapitałem  politycznym  a  drobnym  i  średnim,  tradycyjnym 
kapitałem  prywatnym.  
Luka  ta  dotyczy  szans  i  ryzyka  funkcjonowania  ze  względu  na 
zmonopolizowanie  dostępu  do  instytucji  obniżających  koszty  i  ryzyko  przez  kapitał 
polityczny. 

Wreszcie w tej fazie wyraźnie rysuje się rosnące napięcie między sferą meta-wymiany 

(z  jej  spekulacyjnym  formowaniem  kapitału  poprzez  operacje  bankowe  i  giełdowe)  a  sferą 
produkcji  materialnej,  odczuwającej  brak  środków  obrotowych  i  inwestycyjnych  (drogi 
kredyt). Napięcie to najsilniej wystąpiło w Rosji, ale daje się też zauważyć w innych krajach. 
W  Rosji  wystąpiły  dwa  inne,  swoiste  dla  niej  procesy  instytucjonalne,  wyrażające  tendencje 
słabiej występujące w pozostałych krajach dawnego bloku. Chodzi o przetargi polityczne na 
najwyższym szczeblu, np. poparcie wyborcze określonego kandydata na prezydenta w zamian 
za  korzystne  rozwiązania  instytucjonalne,  bądź  finansowanie  deficytu  budżetowego  (często 
spowodowanego  obietnicami  politycznymi  bez  pokrycia)  w  zamian  za  akcje  dochodowych, 
eksportujących  przedsiębiorstw).  To  ostatnie  wzmocniło  relację  krzyżowej  własności 
miedzy  bankami  a  przedsiębiorstwami,  występująca  również  w  pozostałych  krajach  bloku. 
Z charakterystyki  tej  fazy  wynika,  że  w  krajach  postkomunistycznych  dokonuje  się  swoista 
rewolucja managerska. 

Czwarta  faza  rozpoczyna  się  od  1996  roku.  W  fazie  tej  wyraźnie  rysują  się  dwie 

bariery  ekspansji  kapitału  politycznego.  Pierwsza  z  nich  to  brak  kapitału,  druga  –  to... 
suwerenność!  Kapitał  polityczny  stara  się  przełamać  barierę  pierwszą  walcząc  o  wyłączną 
kontrolę  nad  nowymi  wielkimi  strumieniami  kapitału,  jakie  pojawią  się  po  reformie 
ubezpieczeń  
Barierę  drugą  zaś  próbuje  się  przekroczyć  za  pomocą  intensywnego  lobbingu 
politycznego  dotyczącego  kierunków  polityki  zagranicznej.  Podmioty  obawiające  się 
trudności na rynkach wschodnich po integracji z NATO (w tym przerwania – ze względu na 

background image

 

NATO-wskie  standardy  techniczne  i  bezpieczeństwa  ekonomicznego  –  wielu  istniejących 
obecnie,  międzynarodowych  powiązań,  np.  „zbrojeniówki”  czy  handlu  bronią)  zaczynają 
artykułować  tezę,  że  dla  formowania  krajowego  kapitału  najlepszy  byłby  status  Królestwa 
Polskiego  i  zbliżenie  się  do  obszaru  WNP

16

.  Inne  podmioty  –  wiążące  swoje  interesy 

z kompradorskim  kapitałem  handlowym  zachodnim,  bądź  ulokowane  już  na  zachodnich 
rynkach  –  optują  za  przyspieszoną  integracją  z  UE.  Obawiają  się  bowiem,  że  penetracja 
kapitału  rosyjskiego  oraz  kreowanie  –  w  imię  współpracy  ze  Wschodem  –  instytucji 
o niższych  standardach  znacznie  utrudni  integrację  w  przyszłości.  W  Polsce  różnice  te  mają 
swój wyraz polityczny w postaci podziałów wewnątrz rządzącej koalicji, a nawet – wewnątrz 
poszczególnych, postkomunistycznych partii. 

W fazie tej pojawiają się nowe elementy, nieobecne w fazach poprzednich. Jest to, po 

pierwsze,  zagrożenie  ekonomicznego  bezpieczeństwa  kraju.  Prywatyzacja  strategicznych 
sektorów  (energetyka,  telekomunikacja,  transport,  sektor  bankowy)  może  siać  się  okazją  do 
penetracji  przez  kapitał  rosyjski,  otwarcie  traktowany  przez  rosyjskich  polityków  jako 
forpoczta odbudowywania wpływów

17

. Wątpliwe bywają też korzyści ekonomiczne: warto tu 

przytoczyć  przykład  prywatyzacji  energetyki  na  Węgrzech

18

.  Celem  prywatyzacji  było 

szybkie  zdobycie  kapitału  dla  redukcji  długu  publicznego  i  zwiększenia  rezerw.  W  końcu 
1996  r.  40–80%  akcji  węgierskich  przedsiębiorstw  sektora  energetycznego  znalazło  się 
w ręku  obcego  kapitału,  któremu  rząd  obiecał  8%  zysku.  W  tej  sytuacji,  mimo  wzrostu  cen 
energii  dla  węgierskich  konsumentów  o  40%,  tylko  15%  extra  korzyści  pozostaje  w  rękach 
węgierskich  akcjonariuszy:  reszta  idzie  na  wypełnienie  nierealistycznych  obietnic.  Umowy 
sprzedaży  nie  zawierały  również  zabezpieczenia  interesów  społecznych  i  ochrony 
ś

rodowiska. 

Drugim  nowym  elementem  są  delikatne  objawy  samoograniczania  się  oligarchii, 

opartej na zorganizowanym kapitale politycznym. Motywy owego samoograniczania są – jak 
się wydaje – dwojakie. Pierwszy z nich, polityczny, łączy się z obawami, iż w Polsce pojawi 
się  formuła peronistycznego populizmu: drobny  i średni kapitał  krajowy  wystąpi  (wraz ze 
związkami zawodowymi) przeciwko wielkiemu, spolityzowanemu kapitałowi wchodzącemu 
w sojusze z kapitałem zagranicznym. Hasło wyrównania szans (w tym – dostępu do kredytu 
i instytucji),  nacjonalizm  ekonomiczny  i  ataki  na  transfery  finansowe  pojawiają  się  już 
zresztą  obecnie  na  polskiej  scenie  politycznej.  W  tej  sytuacji  formuła  wyprzedzająca 
(podkreślająca  wspólnotę  interesu  krajowego  kapitału  z  ludźmi  pracy),  a  taką  jest  AWS, 
połączona  z  rozsądnym  samoograniczeniem  oligarchii  i  otworzeniem  zorganizowanych 
rynków może zapobiec bardziej radykalnym ruchom w przyszłości. 

Drugi  motyw  jest  ekonomiczny:  obecna  autonomizacja  sfery  finansowej,  zbyt  nikłe 

wykorzystanie zasobów kapitałowych Skarbu Państwa na cele rozwojowe (także ze względu 
na  programowe  odrzucanie  polityki  przemysłowej),  nastawienie  kapitału  politycznego  na 
szybki  zysk  (ze  względu  na  brak  pewności,  jak  długo  ta  formuła  przetrwa)  oraz 
współpracowanie  raczej  z  kapitałem  konkurencyjnym  wobec  krajowych  producentów  niż 
podejmowanie  ryzyka  inwestowania  w  przedsięwzięcia  chłonne  na  postęp  technologiczny 
i wysoki  stopień  przetworzenia  –  stają  się  zagrożeniem  dla  dalszego  wzrostu 
gospodarczego
.  Już  teraz  program  ekonomiczny  przygotowywany  przez  AWS  zapowiada 
„uszczelnienie”  prawa  bankowego;  likwidację  korupcjogennej  formuły  jednoosobowych 
spółek  Skarbu  Państwa  (stanowiących  strukturalną  podstawę  dokonującej  się  „rewolucji 
managerskiej”,  korzystania  bez  odpowiedzialności);  przegląd  zasad  działania  tzw.  agencji 
i funduszy  rządowych  (będących  centrami  zamkniętych,  zorganizowanych  rynków)  pod 
kątem  finansowych  potrzeb  programów  gospodarczych,  służących  modernizacji  kraju; 
zweryfikowanie  i  restrukturalizacja  dotychczasowego  strumienia  kredytów  i  pomocowych 
ś

rodków  instytucji  międzynarodowych,  które  obecnie  służą  wybranym  (także  dla  spekulacji 

w sferze meta-wymiany) oraz ich rekonwersja na cele narodowego programu gospodarczego. 

background image

 

Należy  mieć  nadzieję,  że  część  zorganizowanego  kapitału  politycznego  uzna 

zasadność  takiej  „rewolucji  restrukturalizacyjnej”,  wymuszającej  –  narzędziami 
prawnymi  –  radykalną  nieciągłość  w  stosunku  do  obecnego  przepływu  strumieni 
zasilania oraz co do obecnych reguł instytucjonalnych.
 

Zarysowana  wyżej  dynamika  kapitalizmu  politycznego  w  Polsce  zmusza  do 

ogólniejszej  refleksji.  Zarejestrowane  u  nas  procesy  przypominają  bowiem  strategie 
stosowane  przez  inne  społeczeństwa  statusowe  postawione  wobec  wyzwań  globalizacji
Konstatacja 

taka 

każe 

patrzeć 

na 

rynek  jako 

zjawisko 

historyczne

Faza 

wolnokonkurencyjna,  otwarta,  jest  tu  tylko  jedną  z  form.  Wydaje  się,  że  nie  tylko  początki 
gospodarki  rynkowej  opierały  się  na  kombinacji  współzawodnictwa,  kooperacji, 
redystrybucji  politycznej  i  wzajemności  regulowanej  względami  statusowymi
,  ale 
podobne charakterystyki występują również w kapitalizmie dojrzałym

19

, zorganizowanym (ze 

znamionami  kapitalizmu  państwowego).  Swoistością  kapitalizmu  wyłaniającego  się 
z komunizmu  jest  nakładanie  się  na  siebie  form  wczesnych  (gdy  reguły  rynkowe  nie  są 
uniwersalne,  ale  służą  zachowaniu  uprzywilejowanej  pozycji  niektórych  aktorów, 
a powiązania,  układy  personalne  są  substytutem  nie  istniejącej  jeszcze  instytucjonalnej 
infrastruktury rynku) oraz dojrzałych form zorganizowanego kapitalizmu (gdy o szansach 
na  rynku  decyduje  dostęp  do  instytucji  zmniejszających  koszty  transakcyjne),  a  motywy 
polityczne (geopolityczne) splatają się z dążeniem do zysku i często wchodzą z nim w kolizję. 
Specyfika zorganizowanego kapitalizmu postkomunistycznego polega na tym, że pojawił się 
on  bezpośrednio  po  fazie  wstępnej,  opartej  na  układach  statusowych  z  przeszłości.  Faza 
wolnokonkurencyjna  została  niejako  przeskoczona,  podobnie  jak  stadium  intensywnych 
ulepszeń  w  sferze  produkcji,  zarówno  na  poziomie  technologii,  jak  i  organizacji.  Profity 
z wyłącznego  dostępu  do  instytucji  rynkowych  są  dla  kapitału  politycznego  znacznie 
łatwiejsze do osiągnięcia i to mniejszymi nakładami. Powyższe stanowi jedno z zasadniczych 
zagrożeń, mogących uniemożliwić utrzymanie trwałego wzrostu. 

Podkreślając  znaczny  zakres  wyłączeń  wielu  obszarów  współczesnej  gospodarki 

polskiej  z  oddziaływania  reguł  rynkowych  pisałam  dotychczas  o  czynnikach 
wewnętrznych.  Zorganizowane  rynki  o  regulowanym  wejściu  czy  hybrydowe  stosunki 
własności  (w  których  przepływy  czynników  i  ich  alokacja  są  regulowane  nie  w  sposób 
rynkowy, ale przez złożony splot redystrybucji, realizowania wzajemnych zobowiązań, w tym 
– politycznych) to tylko dwa przykłady takich wyłączeń. Powodują one deformację reform ze 
względu na intensywne inwestowanie przede wszystkim w networks i władzę strukturalną. 

Można  jednak  wskazać  również  zewnętrzne  czynniki  powodujące  ograniczenie 

zakresu  obowiązywania  rynkowych  zasad  alokacji  (czyli  sytuacji,  gdy  parametry  i  wyceny 
w gospodarce  odpowiadają  z  grubsza  relacjom  rzadkości  i  częstości  występowania 
poszczególnych  czynników  produkcji).  Gdy  np.  złoty  jest  silny,  m.in.  ze  względu  na  kurs 
wobec  walut  osłabionych  administracyjnie  (także  ze  względów  politycznych,  w  ramach 
przygotowań  do  Unii  Walutowej  w  UE  –  jak  DEM),  a  nie  ze  względu  na  faktyczny  stan 
gospodarki  polskiej,  to  i  procesy  alokacyjne  (oraz  inne  zachowania  ekonomiczne)  są  tylko 
z pozoru  ekonomicznie  racjonalne.  Stanowią  wprawdzie  racjonalną  reakcję  na  stan 
parametrów makroekonomicznych, ale owe parametry same są wyrazem logiki politycznej 
(i to zewnętrznej), a nie rynkowej
. Podobnie zachowania dużych inwestorów zagranicznych 
na  giełdzie  (też  wpływające  na  parametry  ekonomiczne,  traktowane  później  jako 
zobiektywizowane  ramy  procesów  decyzyjnych  dla  innych,  drobnych  podmiotów)  są 
w większym  stopniu  podyktowane  kalkulacjami,  związanymi  ze  zmianami  na  rynkach 
dewizowych  (np.  w  związku  z  wprowadzeniem  Euro),  niż  związane  z  oceną  stanu  polskiej 
gospodarki. 

Oba  (wewnętrzne  i  zewnętrzne)  wyłączenia  z  logiki  rynkowej,  kluczowych 

obszarów  kształtujących  zachowania  w  gospodarce  każą  zadać  pytanie,  na  które  nie 

background image

 

będzie  w  tym  artykule  odpowiedzi:  jaki  jest  faktycznie  stopień  urynkowienia  polskiej 
gospodarki?  
Czy  logika  współzawodnictwa  rynkowego  (i  rynek  jako  „price-making 
mechanizm”) nie są przypadkiem ograniczone tylko do operacji drobnego sektora prywatnego 
(i  lokalnych  rynków)  oraz  tzw.  szarej  strefy?  Czy  polityczne  naciski  na  ceny  (m.in.  energii 
i paliw) płynące z UE, a mające na celu likwidację lokalnych ,,comparative advantages”, nie 
stanowią 

dalszego, 

jeszcze 

większego 

ograniczenia 

rynkowego 

charakteru 

postkomunistycznej  gospodarki  w  Polsce?  Jakie  ma  to  konsekwencje  dla  wyłaniającej  się 
struktury produkcyjnej i zachowań ekonomicznych?

 

 
 
Autorka jest pracownikiem naukowym Uniwersytetu Warszawskiego. 
 
Artykuł  jest  fragmentem  większego  opracowania  pt.  „Postkomunizm:  próba  analizy  socjologicznej”,  które 
powstało  w  trakcie  realizacji  przez  IRiSS  projektu  badawczego  021-07  pt.  „Długofalowa  wizja  nowoczesnego 
rozwoju  gospodarki  Polski”,  finansowanego  przez  KBN.  Pełny  zestaw  materiałów  ukaże  się  w  wydawnictwach 
IRiSS, w pracy pt. „Ustrojowa wizja gospodarki”. 

 
 

„Gospodarka Narodowa” 1997, nr 4/5, s. 14-22. 

Zwierzę niepolityczne, Wydawnictwo Antyk – Marcin Dybowski, Komorów 2003, s. 321-329. 

 

background image

 

 

1

  

Dezartykulacja  systemu  o  określonej  logice  oznacza  sytuację,  gdy  może  się on  reprodukować  tylko  dzięki 
symbiotycznej  relacji  z  systemem  o  odmiennej  logice.  Patrz:  J.  Staniszkis,  Poland's  Economic  Dilemma: 
De-articulation  or  Ownership  Reform,  
w:  Privatization.  Critical  Perspective  on  World  Economy,  (eds) 
G. Yonow, P. Jasiński, Rou Hedge, London-NewYork 1996. vol. III, p. 114-131. 

2

  

Gdy do tego samego obiektu (np. kawałka ziemi) rościł prawa król, wasal, wspólnota chłopska i bezpośredni 
użytkownik. 

3

  

Patrz: M. Weber, General Economic History, Adelphi Publication. Greenber Publisher, New York 1927. p. 3. 

4

  

Gdy  administracja  państwowa  lub  komunalna  (np.  zarząd  miasta)  organizowała  spółki  akcyjne  (jak  w  XVIII 
w. w Niderlandach), gdy udziały wnosili wszyscy mieszkańcy, a wypłaty zależały od statusu. Mobilizowano 
w ten sposób kapitał na duże przedsięwzięcia (np. wyprawy odkrywcze). 

5

 

 

J. Hicks, A Theory of Economic History, Oxford University Press, London 1969 (szczególnie rozdziały 3 i 4). 

6  

M. Weber, op. cit., rozdział 24 pod tytułem: The First Great Speculative Crises. 

7  

R. Collins. Market Dynamics as the Engine of Historical Change. „Sociological Theory”. Spring 1992. 

8

  

D. C. North, Structure and Change in Economic History, W. Norton, New York-London 1981. 

9

  

Patrz: J. Staniszkis, Rewolucja wojskowa a koniec komunizmu, Arcana. Kraków, grudzień 1995. 

10

  

Patrz: J. Staniszkis. The Dynamics of Breakthrough in Central Europe, part I. California University Press, 
Los  Angeles  1992,  także:  J.  Staniszkis.  Political  Capitalism  in  Poland,  „Eastern  European  Politics  and 
Society”  1991.  January;  J.  Staniszkis,  Postkomunizm:  próba  opisu,  w:  K.  Friske,  W.  Morawski  (wyd.). 
W    biegu  c z y   w  zawieszeniu.  Instytut  Socjologii  UW,  1995;  Polityka  postkomunistycznej 
instytucjonalizacji, 
„Studia Polityczne”, nr 4 i 5, 1996/1997. 

11

  

Szczególnie  dyskusja  po  opublikowaniu  pracy  V..M.  Dawydowa  O  sowriemiennom  etapie  rozwitija 
kapitalizma w Meksikie, 
„Latmskaja Amerika” 1978, no 5, s. 70-119. 

12

  

Przykładem mogą być tzw. Taisho system w Japonii (1911-1928) oraz początki kapitalizmu afrykańskiego 
po dekolonizacji. O tym ostatnim patrz: R. Bates. Capital, Kinship and Conflict: the Structuring Influence 
of Capital in Kinship Societies. 
„Canadian Journal of African Studies” 1990, no 24. s. 151-164. 

13

  

Pojecie „zorganizowany rynek” wprowadził Kikkawa Takeo w pracy Organized Markeis in Japan, „Social 
Science Japan”. University of Tokyo, July 1994. 

14

  

Patrz: Dekret prezydenta Jelcyna o grupach kapitałowo-przemysłowych z 1993 roku. 

15  

Na przykład regionalne izby rozrachunkowe zamiast regularnych banków. 

16  

Patrz: broszura A. Zawiślaka. O naiwności i wiarołomstwie w  polityce. Zarządzanie i Finanse. Warszawa 
1996.  

17  

O stosowaniu takiej metody mówił m.in.  gen. Maniłow (zastępca Sekretarza Rosyjskiej Rady Obrony) 
w 1994 roku. 

18

    Patrz: „Transition” (wyd. World Bank). February 1997. s   14     15. D. Vorsatz. Lessons from the 

Hungarian Energy Sector Sell-Out. 

19  

Pisali o tym także m.in. K. Polanyi. w: Trade and Markets in the Early Empires. Free Press, New York 1957 
oraz  D.C.  North,  Markets  and  Other  Allocation  Systems  in  History:  The  Challenge  of  Karl  Polanyi, 
w: ,,Economic Sociology”, Free Press, New York 1996. Patrz także: P Hall. Governing the Economy: the 
Politics  of  State  intervention  in  Britain  and  France,  
Polity  Press.  Cambridge  U.K..,  1986  oraz  J.  Zysman, 
Government and Market.