1
LUD NACIREMA
Horace Miner, American Anthropologist, June 1956
(tłumaczenie z angielskiego: Karolina Kubicka)
Większość kultur ma swój charakterystyczny styl. Sposób postrzegania świata lub pojedyncza wartość
często odciskają swoje piętno na wielu instytucjach istniejących w społeczeństwie. Przykładami mogą być:
"machismo" w kulturze latynoskiej, "twarz" w kulturze japońskiej lub "skażenie kobietami" w niektórych
kulturach Nowej Gwinei. Horace Miner pokazuje, jak szeroki wpływ na wiele instytucji w społeczności
Nacirema ma "postawa wobec ciała".
Antropolog ten jest już tak obeznany z różnymi ludzkimi zachowaniami, że nie zaskoczą go nawet
najbardziej egzotyczne zwyczaje. Wierzy, że jeśli pozostały jeszcze na świecie nieodkryte, teoretycznie
możliwe kombinacje zachowań, można je odnaleźć w jakimś jeszcze niezbadanym plemieniu. Opinia ta
została wygłoszona w odniesieniu do koncepcji klanowej organizacji Murdocka. Odnosząc się do niej,
można powiedzieć, iż magiczne wierzenia i praktyki ludu Nacirema prezentują tak niezwykłe aspekty, że
warto uczynić je przykładem na to, w jakie skrajności popaść może człowiek w swoim zachowaniu.
Mimo, iż profesor Linton po raz pierwszy zainteresował antropologów naciremskimi rytuałami już
dwadzieścia lat temu, ich kultura jest wciąż mało znana. Jest to plemię zamieszkujące między kanadyjskim
ludem Kri, meksykańskimi plemionami Yaqui i Tarahumara oraz antylskimi plemionami Carib i Arawak.
Mało wiadomo na temat ich pochodzenia, choć według podań pochodzą ze wschodu. Według naciremskiej
mitologii, protoplastą ich nacji był bohater narodowy, Notgnihsaw, który zasłynął dwoma wyczynami-
rzucił kawałek wampumu przez rzekę Potomak i ściął wiśnię, w której zamieszkiwał Duch Prawdy.
Naciremska wysoko rozwinięta gospodarka rynkowa ewoluowała dzięki bogatemu środowisku
naturalnemu. Większość czasu ludność przeznacza na zdobywanie środków do życia. Znaczną część
owoców tej pracy i dnia poświęca się na czynności rytualne. Przedmiotem tych zabiegów jest ludzkie ciało,
gdyż jego wygląd i zdrowie zdaje się być dla tych ludzi sprawą najwyższej wagi. Mimo, iż przypisywanie
takiej wartości kondycji ludzkiego ciała nie jest z pewnością niczym niezwykłym, przejawia ono u
Naciremczyków wyjątkowe ceremonialne i filozoficzne aspekty.
Fundamentalnym dla całego systemu wierzeń zdaje się być przekonanie, iż ludzkie ciało jest brzydkie,
słabe i chore. Dla uwięzionych w takim ciele ludzi jedyną nadzieją jest odwrócenie procesów starzenia się i
rozkładu na drodze rytuału i ceremonii. Każde gospodarstwo ma jedno lub kilka miejsc kultu temu
poświęconych. Najbogatsze jednostki mają kilka takich punktów centralnych w swoich domach. Właściwie
to właśnie na podstawie ich liczby ocenia się zamożność danego domostwa. Większość domów zbudowana
jest z wikliny i gliny. Miejsca kultu najzamożniejszych wyłożone są jednak kamieniem. Biedniejsze
rodziny naśladują bogatsze, wykładając ściany domowych sanktuariów płytkami ceramicznymi.
Pomimo, iż miejsca te należą do całej rodziny, rytuały z nim związane nie są uroczystościami rodzinnymi
lecz prywatnymi, odbywanymi potajemnie. O tych obrzędach rozmawia się jedynie z dziećmi i to tylko w
czasie ich inicjacji. Udało mi się jednak osiągnąć na tyle dobre porozumienie z tubylcami, by móc zbadać
te miejsca i usłyszeć o związanych z nimi rytuałach.
2
Punktem centralnym dla takiego pomieszczenia jest pudło lub skrzynka wbudowana w ścianę. Tubylcy
wierzą, że bez znajdujących się w niej talizmanów i magicznych eliksirów nie mogliby żyć. Preparaty te
zdobywa się od różnych specjalistów. Najpotężniejszymi z nich są szamani, których pomoc musi być
wynagrodzona pokaźnymi darami. Jednakże nie przygotowują oni leczniczych eliksirów dla swoich
klientów. Decydują jedynie od składzie, który następnie spisują w starożytnymi, tajemnym języku. Pismo
to rozumiane jest jedynie przez nich i zielarzy, którzy za odpowiednią opłatą dostarczają wymagany czar.
Czar wkłada się do pudła z czarami w domowym sanktuarium i nie wyrzuca nawet po tym, gdy spełni on
swoje zadanie. Każdy specyfik służy leczeniu innej dolegliwości, prawdziwej lub urojonej, których nie
brakuje mieszkańcom. Skrzynka jest więc zazwyczaj przepełniona do granic możliwości. Paczuszek z
czarami jest tak wiele, że ludzie zapominają do czego służą i boją się użyć ich ponownie. Tubylcy
wymijająco odpowiadają na pytania na ten temat. Możemy jednak założyć, iż zachowują stare materiały
magiczne, ponieważ ich obecność w skrzynce z czarami, przed którą wykonuje się wszystkie rytuały, w
jakiś sposób ich chroni.
Pod pudełkiem z czarami znajduje się mały zbiornik przypominający chrzcielnicę. Każdego dnia wszyscy
członkowie rodziny po kolei wchodzą do sanktuarium, pochylają głowę przed magiczną skrzynką, mieszają
różne rodzaje świętej wody w zbiorniku i dokonują krótkiego rytuału ablucji. Święte wody dostarczane są
ze Świątyni Wody danej zbiorowości, gdzie kapłani przeprowadzają skomplikowane ceremonie, by
rytualnie oczyścić płyn.
W hierarchii prestiżu zaraz za szamanami stoją specjaliści, których można nazwać w wolnym tłumaczeniu
"kapłanami-świętych-ust". Przedstawiciele ludu Nacirema ulegają wręcz patologicznej fascynacji i
wstrętowi do ust, których stan w ich mniemaniu ma mistyczny wpływ na wszystkie stosunki społeczne.
Wierzą, iż gdyby nie rytuały związane z jamą ustną, ich zęby wypadłyby, ich dziąsła krwawiłyby, ich
szczęki skurczyłyby się; zostaliby też odrzuceni i opuszczeni przez kochanków i przyjaciół. Uważają także,
iż istnieje silny związek pomiędzy kondycją moralną a kondycją jamy ustnej człowieka. Dla przykładu,
istnieje rytuał mycia ust przez dzieci, który ma na celu usztywnić ich kręgosłup moralny.
Codzienne rytuały związane z ciałem dotyczą m.in. właśnie ust. Pomimo tego, że ci ludzie są tacy
skrupulatni w dbaniu o swoją jamę ustną, obrzęd ten zawiera pewien element, który może być odebrany
przez niewtajemniczonego obcego za odrażający. Zdradzono mi, że podczas rytuału wkłada się do ust małą
wiązkę świńskiej sierści, na którą wsypuje się magiczny proszek, a potem wykonuje się nią szereg
rytualnych gestów.
Obok odbywania prywatnych obrzędów ustnych, ludzie raz lub dwa razy do roku odwiedzają kapłana-
świętych-ust. Ci specjaliści mają imponujący zestaw akcesoriów, składający się ze świdrów, przebijaków,
sond i ościeni. Podczas wypędzania złych mocy z jamy ustnej, szaman poddaje klienta straszliwym
rytualnym torturom. Kapłan-świętych-ust otwiera usta klienta i przy pomocy ww narzędzi powiększa każdą
dziurę, jaką próchnica zrobiła w zębach. Zalepia się te dziury magicznym materiałem. Jeśli nie ma w
zębach żadnych dziur, usuwa się część jednego lub więcej zębów, by zastąpić je magicznymi
substancjami. Według klientów, celem tych posług jest powstrzymanie próchnicy oraz zdobycie przyjaciół.
3
Argumentem przemawiającym za tym, iż jest to święty i tradycyjny obrzęd jest fakt, iż tubylcy odwiedzają
kapłana-świętych-ust cyklicznie, co roku, nawet jeśli ich zęby psują się częściej.
Należy mieć nadzieję, że lepiej zbada się strukturę ich osobowości, gdy przeprowadzone zostaną dokładne
badania ludu Nacirema. Widząc błysk w ich oczach, gdy wbijają świder w obnażony nerw, można
przypuszczać, iż cechuje ich pewna doza sadyzmu. Jeśli fakt ten się potwierdzi, będzie można wnioskować
o ciekawym wzorze osobowościowym dla większości populacji, która przejawia wyraźne masochistyczne
skłonności. Do takich właśnie skłonności odwołał się profesor Linton, omawiając pewien wyróżniający się
etap codziennego rytuału ciała, w którym uczestniczą tylko mężczyźni. Ta część obrzędu polega na
zeskrobywaniu i kaleczeniu powierzchni twarzy ostrym narzędziem. Tak drastyczne obrzędy wśród kobiet
wykonywane są jedynie cztery razy w ciągu miesiąca księżycowego.Ich zabiegi, mimo iż rzadsze, są
znacznie okrutniejsze. Częścią tej ceremonii jest pieczenie głowy w małych "piecykach" około godziny. Z
teoretycznego punktu widzenia interesujące jest to, że to właśnie od tych najbardziej masochistycznych
czynności ludzie ci mają sadystycznych specjalistów.
Szamani posiadają imponujące świątynie zwane latipso w nawet najmniejszej osadzie. Bardziej
skomplikowane ceremonie leczenia poważnie chorych mogą być przeprowadzone tylko w takiej świątyni.
W ceremoniach tych bierze udział nie tylko magik, ale i stała grupa kapłanek, które poruszają się statecznie
po izbach świątyni w specyficznym strojach i nakryciach głowy.
Ceremonie w latipso są okrutne. Dziwi więc to, iż sporo poważnie chorych tubylców, którzy przybywają
do świątyni, zdrowieje. Małe dzieci, których indoktrynacja nie została jeszcze ukończona, opierają się
przed pójściem do świątyni, gdyż "tam się chodzi umrzeć". Pomimo tego dorośli nie tylko chcą tam
chodzić, ale i chętnie poddają się długiemu rytuałowi oczyszczenia, jeśli tylko ich na niego stać. Nie ważne
jak chory suplikant lub jak poważny wypadek, strażnicy wielu świątyń nie wpuszczą klienta jeśli nie da
drogiego daru jednemu z nich. Nawet jeśli komuś udało się opłacić i przeżyć ceremonię, strażnicy nie
pozwolą wyjść neoficie bez otrzymania kolejnego prezentu.
Choremu wchodzącemu do świątyni najpierw odbiera się ubranie. W życiu codziennym ludzie Nacirema
unikają obnażania ciała i wypełniania funkcji fizjologicznych w obecności innych. Kąpiel i wydalanie
odbywa się jedynie w zaciszu domowej świątyni, gdzie staje się zrytualizowaną częścią obrzędów ciała.
Pacjenci doznają psychologicznego szoku, gdy tracą swoją prywatność w tym aspekcie, wkraczając do
latipso. Mężczyzna, który nigdy nie wykonywał czynności wydalania przy swojej żonie, nagle musi oddać
mocz lub kał do świętego naczynia przy asyście kapłanki. Ten etap ceremonialnego leczenia jest
wymagany, ponieważ ekskrementy używane są przez wróżbitę do ustalania przebiegu i natury choroby
pacjenta. Natomiast ciała klientek poddane są badaniu i manipulacji przez samych szamanów.
Niewielu pacjentów w świątyni jest w na tyle dobrej kondycji, by robić cokolwiek poza leżeniem na
twardych łóżkach. Codzienne rytuały, takie jak obrzędy w asyście kapłana-świętych-ust, łączą się z
poczuciem dyskomfortu i bólem. Kapłanki budzą swoich zbolałych podopiecznych każdego świtu i z
rytualną precyzją turlają nimi po ich łożach bólu, dokonując ablucji. Są odpowiednio szkolone w tych
rytualnych ruchach. Innym razem wkładają magiczne różdżki do ust suplikantów lub zmuszają ich do
jedzenia leczniczych substancji. Od czasu do czasu szamani odwiedzają swoich pacjentów i wbijają
4
zaczarowane igły w ich ciała. To, że ceremonie te nie zawsze prowadzą do uleczenia, a nawet mogą zabić
neofitę, w żaden sposób nie pomniejsza wiary ludzi w szamanów.
Istnieje jeszcze jeden rodzaj specjalisty, znany jako "słuchający". Znachor ten ma moc wypędzania
demonów z głów opętanych ludzi . Naciremczycy uważają, ze rodzice rzucają urok na własne dzieci.
Zwłaszcza matki podejrzewa się o rzucanie uroku na dziecko podczas uczenia go tajemnych rytuałów ciała.
Magia odczyniania uroków jest bardzo niezrytualizowana. Pacjent po prostu opowiada "słuchającemu" o
wszystkich swoich kłopotach i lękach, zaczynając od najwcześniejszych, jakie pamięta. Pamięć, jaką
wykazują się Nacirema podczas tych egzorcystycznych sesji jest naprawdę niebywała. Pacjenci często
opłakują odrzucenie, jakie czuli będąc odstawianymi od piersi jako dzieci. Kliku nawet upatruje źródła
swoich problemów w traumatycznym przeżyciach związanych z własnym porodem.
Podsumowując, należy powiedzieć kilka słów na temat pewnych praktyk, które mają swoje korzenie w
rodzimej naciremskiej estetyce, a które bazują na wszechobecnej awersji do ciała i jego fizjologicznych
funkcji. Istnieją mianowicie rytualne posty ustanowione, by odchudzić otyłych ludzi i ceremonialne uczty,
by "utuczyć" szczupłych. Inne obrzędy mają na celu powiększenie kobiecych piersi, jeśli są za małe, lub
pomniejszenie, jeśli są za duże. Ogólny brak akceptacji dla kształtu piersi symbolizuje fakt, iż ich "idealna
forma" praktycznie nie występuje w naturze. Nieliczne kobiety obdarzone ogromnymi atrybutami są tak
czczone, że zdobywają pokaźne środki do życia po prostu podróżując od miasta do miasta i pozwalając
innym patrzeć na nie za opłatą.
Jak wspomniano powyżej, funkcje wydalnicze są zrytualizowane, zrutynizowane i okryte nimbem
tajemnicy. Także naturalna funkcja reprodukcyjna jest zaburzona. Stosunek seksualny jest tematem tabu.
Seks uprawia się dla niego samego. Podejmuje się wysiłki w celu zapobiegnięcia ciąży poprzez używanie
magicznych materiałów i odbywanie stosunków w określonych fazach księżyca. Do zapłodnienia
faktycznie dochodzi rzadko. Kobiety w ciąży ubierają się tak, by ukryć swój stan. Poród odbywa się w
tajemnicy, bez pomocy przyjaciół lub krewnych, a większość kobiet nie pielęgnuje swoich niemowląt.
Niniejszy przegląd rytuałów życiowych ludu Nacirema pokazał ich jako ludzi silnie wierzących w magię.
Ciężko jest zrozumieć, jak zdołali przetrwać tak długo pod ciężarem, jaki sami na siebie nałożyli. Jednak
nawet tak egzotyczne zwyczaje nabierają znaczenia, gdy patrzy się na nie przez pryzmat spostrzeżeń
Bronisława Malinowskiego:
"Patrząc z oddalenia, z wyżyn rozwoju cywilizacji, w poczuciu bezpieczeństwa- łatwo jest dostrzec całą
prymitywność i bezużyteczność magii. Jednakże bez jej pomocy i przewodnictwa człowiek pierwotny ani
nie byłby w stanie pokonać swych rzeczywistych trudności, tak jak to w istocie czyni, ani też osiągnąć
wyższych stopni kulturalnego rozwoju".