Historia UJ i Geografii ze stro Nieznany

background image

Opracował: Krzysztof Kożyczkowski

1. BADACZE I GŁÓWNE OPRACOWANIA DOTYCZĄCE DZIEJÓW

KRAKOWSKIEJ GEOGRAFII

Franciszek Bujak (1875-1953), geograf, historyk, wybitny badacz dziejów
gospodarczych i społecznych, profesor UJ, UW oraz UJK, członek PAU. W latach
1894-1900 studiował na UJ, m. in. geografię u F. Czernego-Schwarzenberga. W
1899 r. obronił rozprawę doktorską p.t. Geografia w Polsce do początków XVI
wieku
. Autor pracy Geografia na Uniwersytecie Jagiellońskim do połowy XVI
wieku
(1900), Długosz jako geograf (1901), Geografia kronikarzy polskich (1901)
oraz O średniowiecznych mapach żeglarskich (1903). Potem poświęcił się historii
gospodarczej. Jego rozprawa habilitacyjna Studia nad osadnictwem
Małopolski
(1905) w wielu miejscach nawiązywała do przeszłości geograficznej
autora. Był twórcą historii gospodarczej.

Karol Buczek (1902-1983), geograf i historyk, profesor PAN. Wybitny specjalista
w dziedzinie historii geografii i kartografii. Współpracował z Instytutem
Geograficznym UJ, jego wykładów słuchali studenci geografii. Autor obszernej
monografii dotyczącej Macieja z Miechowa jako geografa, a także
monumentalnego dzieła Dzieje kartografii polskiej od XV do XVIII wieku. Zarys
analityczno-syntetyczny
(1963). Redaktor Słownika historyczno-geograficznego
ziem polskich w średniowieczu
. Więzień stalinowski, skazany w tzw. „procesie
krakowskim” (1947) na 15 lat więzienia, warunkowo zwolniony w 1954 r. ze
względu na nabytą w więzieniu gruźlicę.

Bolesław Olszewicz (1893-1972), historyk geografiii kartografii, bibliofil i
bibliograf. Jego pierwsza publikacja ukazała się w 1910 r., jeszcze przed maturą.
Studia ukończył w Paryżu, doktorat i habilitację przeprowadzał u S.
Pawłowskiego. Członek-korespondent Międzynarodowej Akademii Nauk w
Paryżu. Od 1933 r. pracował w Bibliotece UW. W okresie okupacji
współpracował z podziemnymi instytutami: Śląskim i Bałtyckim. W latach 1945-
1946 pracownik Instytutu Geograficznego UJ, potem profesor UWr oraz PAN,
gdzie w 1955 r. utworzył Pracownię Historii Geografii i Kartografii. Efektem
pobytu w Krakowie było m. in. studium Geografia polska w okresie
Odrodzenia
(1957).


Bożena Modelska-Strzelecka (1916-1974), geograf, prac. Uniwersytetu Jana
Kazimierza we Lwowie, Uniwersytetu Wrocławskiego i UJ, docent UJ.
Współtwórczyni polskiej szkoły geografii historycznej. Prace z zakresu historii
geografii i kartografii, geografii historycznej, specjalizowała się w zakresie
geografii historycznej średniowiecza i odrodzenia, a także spuścizny Jana
Długosza, Marcina Kromera, Kallimacha, Bernarda Wapowskiego oraz
Wincentego Pola. Szczegółowo opisała Globus Jagielloński.

Józef Babicz (1926-2005), geograf, wybitny historyk Nauk o Ziemi, a szczególnie
geografii. W latach 1950-1955 studiował geografię na Uniwersytecie
Jagiellońskim. Pracował w WSP w Katowicach, w Instytucie Geograficznym
Uniwersytetu Wrocławskiego oraz w Zakładzie Historii Nauki i Techniki PAN w
Warszawie. Uczeń i bliski współpracownik prof. B. Olszewicza. Od 1974 r.
profesor nadzwyczajny, od 1994 r. profesor zwyczajny. Członek Komisji Historii
Myśli Geograficznej MUG. Autor ważnych prac o Wincentym Polu i Jerzym
Smoleńskim, m. in.: Wincenty Pol. Metodologiczne założenia jego geografii i
wpływ Rittera na ich ukształtowanie
(1961), Wincenty Pol (1967,
1978/1980), Jerzy Smoleński (1881-1940), (1988). W 1966 r. wydał Wincentego
PolaPrace z etnografii północnych stoków Karpat, zaopatrując je w obszerny
wstęp, liczne komentarze i przypisy oraz opracowując mapę. Spod jego pióra
wyszły prace dotyczące geografii polskiej w XIX i XX w., w których w szerokim
zakresie omawiał ośrodek krakowski.

2. PERIODYZACJA DZIEJÓW GEOGRAFII UNIWERSYTECKIEJ

(KRAKOWSKIEJ)

1. Okres do 1849 roku

Okres odrodzenia – „złoty wiek geografii krakowskiej” (1450-1620)

Okres Komisji Edukacji Narodowej i próby reformy Uniwersytetu (1773-1849);

2. Lata 1849-1918 – tworzenie podstaw nowożytnej geografii polskiej

Okres 1849-1852 – Wincenty Pol i pierwsza polska Katedra Geografii

background image

Opracował: Krzysztof Kożyczkowski

Okres 1877-1918 – reaktywacja geografii, początki aktywności uniwersyteckiej
Ludomira Sawickiego i Jerzego Smoleńskiego;

3. Okres międzywojenny (1919-1939). Kształtowanie się „krakowskiej szkoły geograficznej”.
4. Lata drugiej wojny światowej (1939-1945)
5. Lata 1945-1952 – okres „rozruchu” i zmian organizacyjnych;
6. Lata 1952 -2005 – okres wszechstronnego rozwoju;
7. Okres po 2005 – nowe perspektywy rozwoju.

We wszystkich okresach bardzo wyraźnie zaznaczały się główne kierunki
aktywności geografów, które zmierzały do:

pobudzania i rozwijania świadomości geograficznej,

przeciwdziałania próbom eliminacji geografii z życia uniwersyteckiego,

tworzenia warunków umożliwiających rozwój nowożytnej geografii,

promowania nowych pól badawczych,

tworzenia modelu akcji ekspedycyjnej,

rozwoju kadry naukowej,

podejmowania działań typu organizacyjnego,

współpracy ze środowiskiem nauczycielskim,

kształtowania uniwersyteckiego programu nauczania geografii.

3. GEOGRAFIA W OKRESIE PRZEDINSTYTUCJONALNYM

3.1. Początki
Kraków jest najstarszym ośrodkiem geograficznym w Polsce i jednym z najstarszych
w Europie. Trudno jednak wskazać datę, którą można by uznać
jako początkującą pojawienie się geografii wśród przedmiotów wykładanych na
Akademii Krakowskiej. Szczególnie mało źródeł odnosi się do
pierwszego okresu działalności uczelni, a więc od momentu jej fundacji przez
Kazimierza Wielkiego (12 maja 1364) do odnowienia
Uniwersytetu przez Władysława Jagiełłę. W uczelni kazimierzowskiej były tylko
trzy wydziały: prawniczy, medyczny oraz sztuk wyzwolonych (artes liberale).

W dniu 22 lipca 1400 r. Władysław Jagiełło ustanowił Collegium universitatis Studii
Cracoviensis
, którego pierwszym rektorem został
Stanisław ze Skalbmierza. Uniwersytet określano wówczas jako Studium Generalne.
Uniwersytet został odnowiony „ku ozdobie, honorowi i
chwale świętej polskiej korony”. Był to już „pełnoprawny” jak na ówczesne czasy
uniwersytet, bowiem obok poprzednich
wydziałów pojawił się
również wydział teologiczny (bulla papieża Bonifacego IX z 11 stycznia 1397 r.).
Każdy student, który zamierzał zapisać się na jeden z trzech fakultetów: teologiczny, medyczny
lub prawa(najważniejszym był wydział teologiczny) musiał przedtem ukończyć wydział sztuk
wyzwolonych (czyli filozoficzny). Właśnie na tymwydziale wykładana była m. in. geografia.
Do dyspozycji uczniów i wykładowców sprowadzano z zagranicy ważne rękopisy, a później
druki, o treści geograficznej. Dopływ geograficznego piśmiennictwa zagranicznego do
Krakowa odbywał się niemal na bieżąco.

3.2. Jan Długosz „ojcem” polskiej geografii.

Największym polskim kronikarzem był Jan Długosz (1415-1480), zwany ojcem
polskiego dziejopisarstwa. Równocześnie jest nazywany pierwszym polskim
geografem. Studiował na Uniwersytecie Krakowskim w latach 1428-1431.
Owocem życia Jana Długosza były liczne prace, a zwłaszcza dzieło Historii
Polski Ksiąg XII
, poprzedzone niezwykłym jak na owe czasy opisem
geograficznym kraju, tzw. „Chorographia Regni Poloniae” („Chorografia
Królestwa Polskiego”), a także „Liber Beneficiorum dioecesis Cracoviensis
(„Księga uposażeń diecezji krakowskiej”).Chorographia…, zwana też
Geografią szczegółową Polski, jest najwybitniejszym dziełem geograficznym
Długosza. Jest też pierwszym szczegółowym opisem geograficznym Polski,
czyli obrazem geograficznym naszego kraju w XV stuleciu.
Wiele materiału z zakresu szeroko pojętej geografii Długosz zinwentaryzował
podczas prac prowadzonych w archiwum kapitulnym. Konfrontował je
następnie w terenie w trakcie licznych wizytacji kościelnych odbywanych w
ramach współpracy z kardynałem Zbigniewem Oleśnickim. W trakcie podróży
poznał niemal wszystkie ziemie polskie, a także Prusy, Litwę, Żmudź, Ruś oraz


background image

Opracował: Krzysztof Kożyczkowski

Śląsk. Regionem, który był mu najbliższy i który poznał najlepiej była
Małopolska. Jako członek poselstw i misji dyplomatycznych przebywał również
we Włoszech, skąd odbył wyprawę do Ziemi Świętej (1450-1451). Odwiedzał
też Czechy i Węgry.
Znaczenie Długosza dla polskiej geografii zaczęto doceniać dopiero w połowie
XIX stulecia dzięki akcji Wincentego Pola. Jako kierownik pierwszej na
ziemiach polskich Katedry Geografii Uniwersytetu Jagiellońskiego (1849-1852)
wydał on pracę p.t.Zasługi Długosza pod względem geografii (1851),
przetłumaczył też z łaciny na język polski fragmenty Chorografii. Pol uznawał
Długosza za pierwszego w Polsce rasowego badacza – geografa, który „sam
badał naturę ojczystego kraju i co widział, to opisał sumiennie”.

Za najcenniejszą część Chorografii uważa się hydrografię Polski, a zwłaszcza opis rzek.
Długosz nakreślił bardzo dokładną sieć rzeczną Polski. Wielkim osiągnięciem tego
autora był również podział kraju na dorzecza, co powszechnie uznaje się za poważny
krok w rozwoju myśli geograficznej, nie tylko w Polsce. Właśnie ta część dzieła
przysporzyła Długoszowi wiele uznania i zapisała go na trwale w dziejach polskiej
geografii.
Jak zauważa B. Strzelecka (1954) „Opis Polski Długosza stał się źródłem dla wielu
późniejszych jej opisów czy przedstawień kartograficznych, które jednak długo
jeszcze nie miały swą dokładnością go przewyższyć. Jako geograf wyrasta Długosz
ponad swą epokę, odcina się wyraźnie od geografów czy kosmografów jemu
współczesnych i słusznie należy mu się tytuł pierwszego geografa Polski”.
Zdaniem B. Olszewicza (1915) Długosz dał nam pierwszą opisową geografię
Polski metodą, którą górował nad współczesnymi, i z tego tytułu zasługuje słusznie
na nazwę ojca geografii Polski. Podobne stwierdzenia można też znaleźć u F. Bujaka
(1925): „słusznie należy mu się [Długoszowi] zaszczytna nazwa pierwszego geografa
polskiego, z powodu nieocenionych zasług, jakie położył około geografii ojczystej.
[...] Należy go zaliczyć do największych autorów geograficznych, jakich współcześnie niewielu było w Europie”. Stanisław Pawłowski (1915) uważa, że
stworzył on wizerunek Polski „tak wierny, na jaki nie zdobyli się ani ludzie
dawniejsi ani mu współcześni”. Niektórzy przypisują Długoszowi i jego dziełom
zainicjowanie polskiej geografii regionalnej, zaś rosyjscy geografowie
Magidowiczowie (1974) podkreślają znaczenie Chorografii dla średniowiecznej

geografii kontynentalnej Europy. Uważa się, że spadkobiercą testamentu naukowego
Długosza stał się przede wszystkim Maciej z Miechowa (Miechowita).

3.3. „Złoty wiek” geografii krakowskiej
Szczególne znaczenie dla rozwoju geografii, zarówno światowej, jak również
polskiej miał okres odrodzenia. Zaczęła wówczas wzrastać społeczna świadomość
geograficzna, co sprawiło, że dyscypliną tą zaczęły się interesować co światlejsze
kręgi, zwłaszcza akademickie. Świadczyć o tym mogą zachowane księgozbiory z dziełami
geograficznymi autorów polskich i zagranicznych.
Wpływ na rozwój zainteresowania geografią miały w Europie dwa wydarzenia, pozornie ze
sobą nie związane. Decydującą rolę odegrało tłumaczenie na łacinę między 1406 a 1415 r.
przez Florentczyka Angelo Geografii Ptolemeusza. W pierwszym okresie dzieło
rozpowszechniano poprzez jego kopiowanie, a od 1475 r. zaczęło się już ukazywać w formie
drukowanej. O popularności dzieła może świadczyć fakt, że do połowy XVI w. ukazało się na kontynencie blisko 20 jego wydań.
Drugim czynnikiem były przypadające na ten okres wielkie odkrycia geograficzne.
Fascynacja nowymi ziemiami i ich legendarnymi bogactwami skłaniała Europejczyków do
zainteresowania się geografią, która mogła ułatwić przygotowanie planowanej wyprawy lub
przynajmniej zlokalizowanie w przestrzeni odkrywanych lądów. Ten ożywczy prąd
odnowicielski nie ominął – na szczęście – geografii polskiej. Przeciwnie, zaczęła ona odgrywać
ważną rolę w nauce i kulturze europejskiej.
Dominowało w tym zakresie środowisko naukowe związane z Akademią Krakowską. Okres
jej rozkwitu przypadał na lata 1470-1530. W działalności Akademii – zarówno w zakresie
badań, jak i prowadzonych wykładów – prym wiodły zwłaszcza matematyka, astronomia
i szeroko rozumiana geografia. Uważa się, że to przede wszystkim astronomia i geografia
„stanowiła” o międzynarodowej sławie Krakowa, który na przełomie XV i XVI wieku stał
się ważnym ośrodkiem geograficznym.
W ramach przedmiotów astronomiczno–matematycznych odbywało się kilka kursów z
geografii i meteorologii. Niejednokrotnie mówi się nawet o „krakowskiej geografii polskiego
odrodzenia” (Złoty wiek geografii krakowskiej, 1490-1550). Historycy są zgodni, że przełom
XV i XVI stulecia to okres najświetniejszego rozkwitu geografii w naszym uniwersytecie.
Zapoczątkował go Jan Długosz, a później na rozwój geografii największy wpływ mieli m.in.:
Wawrzyniec Korwin, humanista, astronom i geograf; Jan z Głogowa, filozof, astronom,

background image

Opracował: Krzysztof Kożyczkowski

geograf i przyrodnik; Jan ze Stobnicy, filozof, teolog, geograf oraz Maciej z Miechowa,
lekarz, astrolog, geograf, bibliofil, wielokrotny rektor Akademii.
Pod koniec XV w. (ok. 1490 r.) wprowadzono w Akademii wykłady z geografii
(na uniwersytetach w Kolonii, Heidelbergu czy Wiedniu dopiero po 1500 r.).
Pierwszymi wykładowcami byli m. in.: Wawrzyniec Korwin, Wojciech z Brudzewa, Jan z Głogowa.
Autorem pierwszego polskiego podręcznika kosmografii był Wawrzyniec Korwin
(Laurentius Corvinus Novoforensis, ok. 1465-1527), przyjaciel Kopernika. Jego
dzieło „Cosmografia…” zostało wydane w Bazylei około 1496 roku. Według
Bujaka Korwin jako „pierwszy na polskiej ziemi postarał się o podręcznik
geograficzny dla polskich scholarów”.
Jan z Głogowa (1445-1507), filozof, astronom, geograf, przyrodnik. W
opracowanym komentarzu do Geografii Ptolemeusza (1506) zawarł informacje o
odkryciach Vasco da Gamy, jako pierwszy w polskiej literaturze
wzmiankował o novus mundus, Nowym Świecie. Podważył pogląd o położeniu
Jerozolimy w środku świata. Odszedł od geografii astronomicznej na rzecz
geografii opisowej.
Innym wybitnym geografem Akademii Krakowskiej był Jan ze Stobnicy
(Stobniczka, Stobniczanin, ok. 1470-1519 lub 1530). Znany jest jako autor
pierwszej wydanej i drukowanej w Polsce mapy Ameryki jako odrębnego
kontynentu oraz pierwszych tablic współrzędnych geograficznych dla zachodniej
półkuli. Zamieścił je w swoim dziele „Introductio in Ptholomaei
„Cosmographiam…
” („Wstęp do „Geografii” Ptolemeusza”), wydanym w 1512
roku. Był to przykład podręcznika uniwersyteckiego, którego zadaniem było z
jednej strony przekazanie studentowi odpowiedniej dozy wiadomości o geografii
świata, z drugiej zaś nauczenie żaka korzystania z atlasu geograficznego.
Załączone do pracy planigloby są pierwszymi mapami opublikowanymi w naszym
kraju.
Publikowane prace kosmografów stanowiły coś w rodzaju podręczników z zakresu
geografii. Na takie prace niecierpliwie oczekiwali studenci, jako że jednym z
obowiązkowych egzaminów do uzyskania stopnia magistra czy doktora filozofii
była … geografia, traktowana – jakże słusznie – za jeden z podstawowych
elementów ogólnego wykształcenia.

O tym, jak wielką rangę przywiązywano do zajęć z geografii może świadczyć tzw.
Globus Jagielloński, który przetrwał do naszych czasów. Pochodzi on z 1511 r. i
jest najstarszym na świecie, na którym występuje nazwa „America noviter
reperta
”. Amerykę zaznaczono tu jako odrębny kontynent, nie połączony z Azją.
Globusów było w Akademii zapewne więcej (m.in. od XVI w. słynny globus
nieba Marcina Bylicy), a wraz z coraz liczniej posiadanymi mapami stanowiły
według Henryka Barycza dowód „dokonywającej się w Krakowie rewolucji w
zakresie nauk o Ziemi”.

Geografię polską rozsławił jednak przede wszystkim Maciej z Miechowa
(zwany też Miechowitą, 1457-1523), historyk, geograf, lekarz, bibliofil,
wielokrotny rektor Akademii Krakowskiej. W 1517 r. ukazało się jego
skromne objętościowo dziełko „Traktat o dwóch Sarmacjach” („Tractatus de
duabus Sarmatiis, Asiana et Europiana
”). Tłumaczone z łaciny w 1535 r.,
było pierwszą drukowaną w języku polskim książką geograficzną, a
równocześnie pierwszą nowożytną pracą o Europie Wschodniej. Dzieło
doczekało się ponad dwudziestu wydań w różnych krajach, m.in. w
Niemczech, Włoszech, Holandii, Rosji. O rozgłosie tej pracy świadczyć może
fakt, że w XVI w. trafiła ona do geograficznego piśmiennictwa chińskiego.
Osiągnięcia Macieja z Miechowa upoważniają historyków do uznania go za
najwybitniejszego geografa polskiego aż do upadku Rzeczypospolitej w
XVIII wieku.

Wychowankiem Uniwersytetu Jagiellońskiego był także Mikołaj Kopernik
(1473-1543), wielki uczony, zasłużony też dla rozwoju geografii. W 1543 r.
opublikował on wiekopomne dzieło „De revolutionibus orbium coelestium
(„O obrotach sfer niebieskich”). Umożliwiło ono nowe spojrzenie na
geografię, szczególnie na geografię fizyczną. Udowadniając, że ląd z wodą
tworzy jedną kulę („unum globum”), obalił średniowieczną teorię –
utrzymującą się do jego czasów - o braku kulistości Ziemi. Początek
zainteresowań Kopernika geografią przypada jeszcze na lata jego studiów, a
bezpośredni wpływ na to miały docierające do Krakowa wieści o odkryciach
nowych lądów. Słowa dotyczące odkryć geograficznych odnajdujemy w I
Księdze „O obrotach sfer niebieskich”.

background image

Opracował: Krzysztof Kożyczkowski

4. PIERWSZA W POLSCE KATEDRA GEOGRAFII NA

UNIWERSYTECIE JAGIELLOŃSKIM. WINCENTY POL I JEGO
GEOGRAFIA

5. W 1849 r. władze cesarstwa zamierzały dokonać reformy uniwersytetów

austriackich. Wykorzystując tę okazję, Senat Uniwersytetu postanowił
wystąpić do Ministerstwa Wyznań i Oświecenia Publicznego o
zwiększenie liczby katedr. Wśród wnioskowanych nowych placówek
była również katedra geografii.

6. W tym czasie brak było w Rzeczypospolitej wykształconego geografa,

który mógłby prowadzić zarówno badania naukowe, jak też działać na
niwie dydaktycznej. Szczęśliwie się złożyło, że plany uzyskania katedry
geografii posiadał Wincenty Pol (1807-1872), znany przede wszystkim
jako poczytny poeta.

7. W połowie września 1849 r. pojawił się on w Wiedniu, a głównym celem

przyjazdu była wizyta u Leona Leopolda Thuna (1811-1888), ministra
wyznań religijnych i oświecenia publicznego w Austrii. Pol przedstawił
mu swoją wizję nowoczesnej geografii uniwersyteckiej, która trafiła do
przekonania tego wysokiej rangi urzędnika. Kandydaturę Pola
pozytywnie zaopiniowali uczeni przyrodnicy z Wiednia i Pragi. W dniu 8
listopada 1849 r. wydano postanowienie o mianowaniu Wincentego Pola
„profesorem powszechnej, fizycznej i porównawczej geografii” w
„Uniwersytecie Krakowskim”. Nominację na profesora otrzymał niemal
równocześnie z decyzją o powołaniu katedry geografii.

Katedra utworzona w uniwersytecie przez Pola była pierwszą taką placówką na
ziemiach polskich
(a drugą w Europie po Berlinie). Zwrócił on uwagę m. in. na rangę badań terenowych
w procesie
kształcenia geografów. Zainicjował tego typu badania w Karpatach, a także
wycieczki dla studentów. Określany jest „ojcem” nowożytnej geografii polskiej.
Doktor honoris causa
UJ (1850), członek Akademii Umiejętności (1872). W dniu 30 września 1852 r.

władze austriackie usunęły z uczelni W. Pola, przede wszystkim za działalność
patriotyczną.
Równocześnie w styczniu 1853 r. zlikwidowano Katedrę Geografii. Usunięcie z
katedry stanowiło dla Pola wielką tragedię i było początkiem najtrudniejszego okresu
w jego życiu.
W zasadzie nie prowadził już żadnych badań geograficznych, a ukazujące się
publikacje zawierały materiał pochodzący z wcześniejszych wypraw naukowych lub z
wykładów w uniwersytecie. W pierwszym okresie po zdymisjonowaniu podejmował
pewne starania,
aby odzyskać utracone stanowisko. Było do przewidzenia, że nie przyniosą one
efektów,
jako że o jego usunięciu oprócz przyczyn natury politycznej decydowały też (a może
przede wszystkim?) zawiści osobiste wpływowych osób.

W lecie 1850 r. na Kraków spadła jedna z największych klęsk w dziejach miasta.
W dniu 18 lipca wybuchł groźny pożar, który powstał w wyniku zapalenia się młynów przy
ul. Krupniczej. Niebawem zaczęła płonąć ul. Gołębia, a potem ul. Wiślna. Spłonęły m. in.
kościoły oo. Franciszkanów i Dominikanów, Pałac Biskupi oraz 160 kamienic w Śródmieściu.
Pożar zatrzymano dopiero na linii Mały Rynek i Planty.
W ratowaniu obiektów uczelnianych zasłużyli się profesorowie: Wincenty Pol,
Józef Muszyński i Stefan Kuczyński. Wspólnie ze studentami ratowali zbiory
Biblioteki Jagiellońskiej, mieszczącej się wówczas w Collegium Maius.
W czasie gdy Pol ratował zbiory uniwersyteckie spłonęło jego mieszkanie wraz z
rękopisami wielu wykładów, cennymi zbiorami kartograficznymi, a także
manuskryptem Geografii Monarchii Austriackiej. Pożoga objęła również
drukarnię z przygotowanym do wydania skryptem akademickim Pola wraz z
licznymi wykonanymi przez niego mapami. Mapy dla W. Pola kreślił głównie
Franciszek Wolański.
W 1869 r. pracujący w uniwersytecie przyjaciele Pola podjęli działania
zmierzające do przywrócenia mu profesury i katedry. Teoretycznie było to
możliwe, jako że po otrzymaniu autonomii otwierała się możliwość anulowania
przez władze dawnej decyzji pozbawiającej Pola profesury z przyczyn natury

background image

Opracował: Krzysztof Kożyczkowski

politycznej. Promotorem tych działań był ówczesny prodziekan Wydziału
Filozoficznego Stefan Kuczyński. Podanie Pola w tej sprawie nosi datę 12 grudnia
1869 r.
Główne zasługi Wincentego Pola to m. in.:

Ukazanie geografii jako nauki syntetyzującej oraz badającej zjawiska i
procesy zachodzące w czasie i przestrzeni;

Uznanie wycieczek za integralną część nauczania geografii
uniwersyteckiej, a także jako metodę umożliwiającą zbieranie materiałów
i weryfikację w terenie zgromadzonych informacji.

Wypracowanie koncepcji nazw geograficznych ziem Rzeczypospolitej i
ich ujednolicenia oraz podjęcie próby sprecyzowania terminologii
geograficznej, głównie w oparciu o nazwy ludowe;

Zainicjowanie studiów związanych z krajobrazem ziem polskich
(spostrzeżenia natury geomorfologicznej, hydrograficznej, a także z
zakresu regionalizacji - m.in. syntezy regionów geograficznych Polski);

W badaniach geograficznych ważne miejsce zaczęła stanowić działalność
człowieka. Jako pierwszy w Polsce Pol wprowadził wykład
uniwersytecki „Geografia powszechna handlowa” i przedstawił
koncepcję tej dyscypliny geograficznej, która dała początek późniejszej
antropogeografii;

Podjęcie próby określenia „odrębności historycznego obszaru Polski”,
głównie w oparciu o analizę elementów fizjograficznych;

Stworzenie podwalin pod rozwój geografii roślin,

Podkreślenie silnych związków geografii z etnografią. Będzie to
charakterystyczna cecha szkoły krakowskiej do 1950 r.






































background image

Opracował: Krzysztof Kożyczkowski

















OD COLLEGIUM MAIUS
DO AUDITORIUM MAXIMUM

Szczęśliwe ukończenie budowy obiektu przy ulicy Krupniczej siłą rzeczy
prowadzi naszą myśl do uniwersyteckich korzeni, do historycznych budynków
Uniwersytetu Jagiellońskiego, choćby i dlatego, że Auditorium Maximum
nawiązuje do swoich poprzedników: Collegium Maius i Collegium Novum.
Po śmierci fundatora krakowskiej uczelni, króla Kazimierza Wielkiego,
wykłady odbywały się w kościołach, w domach profesorów oraz w szkole
katedralnej na Wawelu. Przypuszczalnie na Kazimierzu, przy dzisiejszym placu
Wolnica pod numerem 11 zaczęto wznosić obiekt, który miał być siedzibą
Studium Generale. Ale brak środków pieniężnych i zainteresowania nie sprzyjał
kontynuacji kazimierzowskiego dzieła. Na początku lat dziewięćdziesiątych
XIV wieku król Władysław Jagiełło i królowa Jadwiga podjęli decyzję o
odnowieniu Uczelni. Uznali jednak, że lepiej będzie zakupić na jej potrzeby
istniejący budynek niż budować nowy. Jak postanowili, tak uczynili, dlatego na
polecenie króla w latach 1392–1395 taki obiekt wyszukano i w roku 1399, po

śmierci królowej, do transakcji doprowadzono. Obiekt pochodzący z około 1300
roku był zlokalizowany przy ówczesnej ulicy Żydowskiej, a należał do rodziny
Pęcherzów z Rzeszotar. 26 lipca 1400 roku, w dzień świętej Anny, patronki
nauki, w Lectorium Theologorum (dzisiaj Aula Collegium Maius) została
ogłoszona fundacja Władysława Jagiełły dla Uniwersytetu oraz odbył się
pierwszy akademicki wykład. Bo oto w małym domu tego kolegium mądrość
całego świata jest zamknięta – podkreślał rektor, Stanisław ze Skarbimierza.
Dobry czas sprzyjał Krakowowi i Studium Generale, coraz częściej
nazywanemu Akademią. Akademia szybko osiągnęła wysoką rangę w kraju i w
Europie Środkowej, a liczba studentów i uczonych równie szybko wzrastała.
Dlatego konieczne było dokupienie kolejnych kamienic, które pod koniec XV
stulecia przybrały mniej więcej aktualny charakter z dziedzińcem pośrodku i
arkadami. Ta funkcjonalna, mądrze i harmonijnie zaprojektowana całość
gwarantowała tak potrzebny nauce i kształceniu spokój i ciszę, a dzięki
krużgankom zapewniała łatwą komunikację uczonych i studentów. Fundatorzy
Akademii byli przekonani, że uczonym i studentom należy zapewnić sprzyjające
warunki do nauki, wypoczynku i rozrywki, tak by mogli i chcieli być
konkurencyjni w stosunku do innych europejskich uczelni. I tak się rzeczywiście
stało. Jagiellonowie, krakowski Kościoł oraz władze miasta mieli świadomość
korzyści, jakie miastu i państwu przynosi lokalizacja dobrego Uniwersytetu. Z
kolei uczeni mieli świadomość, że królowie o nich pamiętają, dając tego dowód
choćby w symboliczny sposób, przesyłając na ich adres jelenie i dziki z
królewskich łowów.
W wieku XV rozbudowano Lectorium Theologorum, tak że w wieku kolejnym
przybrało istniejący do dzisiaj kształt. Odbywały się w nim zajęcia dla studentów
teologii oraz uniwersyteckie uroczystości. Niestety wystrój tej
reprezentacyjnej sali, ówczesnego auditorium maximum, nie przetrwał do
dzisiaj, nie przetrwał nawet do końca wieku XVIII, bowiem po roku 1795
zaborca austriacki usunął dotychczasowe wyposażenie, a aulę zamienił na skład
zboża. Później aula została odzyskana, a zwano ją Salą Jagiellońską, w której
poza wykładami, tak jak poprzednio odbywały się promocje doktorskie.
Aktualny i podziwiany wystrój auli to udana kreacja prof. Karola Estreichera z
lat 50. XX wieku, twórcy Muzeum Uniwersyteckiego, która dobrze oddaje

background image

Opracował: Krzysztof Kożyczkowski

klimat starego Uniwersytetu.
Zajęcia dydaktyczne obywały się w lektoriach, które były zlokalizowane
głównie na parterze Kolegium Królewskiego, od połowy wieku XV zwanego
Większym (Maius). W końcu XVI wieku liczyło 7 lektoriów, których imiona
wywodzono od wielkich starożytnych mężów: Arystotelesa, Sokratesa, Platona,
Galena, Ptolemeusza, Pitagorasa. Poza Collegium Maius wykłady odbywały się
w czterech kolegiach, które były ośrodkami pracy wydziałów: prawa,
lekarskiego, teologii, sztuk wyzwolonych (filozofii). Wszystkie kolegia
powstały w XV stuleciu i posiadały własne budynki. Do dzisiaj przetrwały dwa:
budynek Collegium Iuridicum (Prawnicze), posadowiony przy ulicy Grodzkiej
(jego późniejszy wczesnobarokowy dziedziniec jest wzorowany na wawelskim)
oraz budynek Collegium Minus (Mniejsze), wówczas przeznaczony dla
młodszych wykładowców. Lektoria znajdowały się również w większych
bursach, w tym w tej największej dla 100 studentów i najstarszej, XV-wiecznej,
Jerozolimskiej, fundacji kardynała Zbigniewa Oleśnickiego, której fundamenty
zostały niedawno odkryte w Collegium Novum. Archeolodzy dokopali się
również do fundamentów bursy Filozofów, fundacji biskupa płockiego Andrzeja
Noskowskiego. Wykłady rozpoczynały się z bladym świtem, a kończyły o
zmroku. O godzinie wykładów przypominał zegar, o ile był sprawny, oraz
pedel, który musiał być sprawny, gdy zawodził zegar. Pedel na zajęcia
przywoływał donośnymi dzwoneczkami. Na czas wykładów studenci przynosili
małe ławeczki do siadania. Ławy pojawiały się w lektoriach sukcesywnie w
miarę dopływu gotówki od dobrodziejów Uniwersytetu, która pozwoliła
również na zastąpienie błon znajdujących się w oknach wygodnymi, ale drogimi
szybami.
Po wykładach uczeni zasiadali do wspólnych posiłków, najczęściej w Sali
Wspólnej (Stuba Communis). Spełniała ona zarówno funkcję jadalni, jak i sali
zebrań oraz klubu towarzyskiego. Dobra atmosfera debat pozwalała też na
przygotowywanie projektów rozwoju akademickiej bazy lokalowej i poprawy
jakości kształcenia, a widoki z okna uspokajały i rodziły dumę, gdyż w zasięgu
wzroku wyrastały coraz to nowe obiekty uniwersyteckie. Niestety niewiele
przedmiotów ze starej Stuby Communis dotrwało do współczesności, dlatego jej
wyposażenie pochodzi sprzed pięćdziesięciu laty. Jest ono znakiem poczucia

estetyki i fantazji prof. Estreichera oraz szczególnego uczucia przyjaźni, jaką
żywił wobec baroku. Stąd barokowe w konwencji boazerie, które wybrał na stałą
ekspozycję, i które jako żywo przypominają te z kapitularza klasztoru
cystersów w Mogile. Natomiast piękne schody pochodzą z pałacu Potockich w
podkrakowskich Krzeszowicach, które podobnie jak i szafy gdańskie zostały
uratowane przed wywiezieniem po 1945 roku do rządowych apartamentów
Warszawy. Całość dopełnia barokowy piec z pałacu w Głębowicach.
Trudno sobie wyobrazić uczelnię bez biblioteki. Piętro biblioteczne zostało
wzniesione w latach 1515–1519. Nazwano je salami Tomasza Obiedzińskiego,
twórcy biblioteki (dzisiaj ta nazwa jest już zapomniana). Tutaj też odbywały się
okolicznościowe wykłady i spotkania uczonych i studentów. Jeszcze do lat 30–
40. XIX wieku co cenniejsze księgi w salach Obiedzińskiego były przykute
solidnymi łańcuchami, nawet nie tyle ze względu na studentów, co uczonych,
którzy chętnie książki pożyczali, ale niechętnie je zwracali. Najczęściej trzymali
je w domu przez całe życie i dopiero w obliczu śmierci i przyszłej męki za
nieoddane książki ostatnią wolą decydowali o zwrocie. Udało się to zmienić
administracji bibliotecznej nadzorowanej przez ks. Hugona Kołłątaja, co Józefa
Muczkowskiego, energicznego dyrektora biblioteki z czasów Rzeczypospolitej
Krakowskiej, natchnęło odważną myślą, by książkom zrywać łańcuchy, które w
jego przekonaniu były reliktem kłócącym się z nowoczesną epoką. Do dzisiaj
poza drzwiami i oknami niewiele pozostało z XIX-wiecznej przebudowy
biblioteki. Wszystko, co możemy w niej podziwiać, włącznie z nową nazwą:
„librarią”, wymyślił – jakby inaczej – prof. Karol Estreicher. Tak więc choć
nazwa „libraria” sugeruje starożytność rodu, w istocie pochodzi sprzed
kilkudziesięciu laty.
W drugiej połowie XVII i w pierwszej XVIII wieku podupadła Rzeczpospolita,
podupadł Kraków stając się prowincjonalną mieściną, liczącą co najwyżej 10
tysięcy mieszkańców. Zmalała liczba studentów, pogorszyła się jakość
wykładów, a pomiędzy książkami zagnieździły się wróble i gołębie. Zmiany na
korzyść nastąpiły w epoce Oświecenia, poczynając od lat 1776–1783, m.in.
dzięki pomocy króla i determinacji ks. Kołłątaja. Jego to staraniem
przeprowadzono wielką reformę Uniwersytetu, któremu nadano nową nazwę:
Szkoła Główna Koronna.

background image

Opracował: Krzysztof Kożyczkowski

W latach 1787–1791 wybudowano nowoczesny gmach przy ulicy św. Anny
zwany Collegium Physicum, dzisiaj Kołłątaja, które zgodnie z założeniami ludzi
epoki pomieściło zakłady nauk przyrodnicznych i matematycznych, w tym
mechaniki i hydrauliki. Bruk i chodniki zlikwidowano na początku lat
sześćdziesiątych XX wieku (w związku z 600-leciem Uniwersytetu). W
późniejszych dekadach obiekt podupadł, a sale wykładowe wynajmowano na
sklepy i na posterunek miejskiej milicji. Nikt w nim nie mieszka, nic się w nim
nie dzieje, gdyby wyreperowawszy zostały, mogły być wynajęte na magiel –
czytamy w materiałach uniwersyteckiego Archiwum. Dopiero w latach
siedemdziesiątych XIX wieku na tyle się w nim poprawiło, że dwaj uczeni prof.
Zygmunt Wróblewski i prof. Karol Olszewski mogli w roku 1883 dokonać
skroplenia tlenu i azotu. Znakiem dostatku, dobrego smaku i fukcjonalności jest
gabinet geologiczno-mineralogiczny Collegium Kołłątaja oraz reprezentacyjna
sala wykładowa (w obecnej dobie w użytkowaniu historyków oświaty i kultury).
Warto też zwrócić uwagę na przyzwoite gięte meble, które niestety nie
przetrwały do dzisiaj. W Auli Collegium Novum z epoki późnego Wiesława i
wczesnego Edwarda, czyli z przełomu lat 60. i 70. XX wieku, zwraca uwagę
tron rektorski szczęśliwie uratowany w czasie okupacji hitlerowskiej przez
krakowskiego stolarza. Za tronem, poza orłem bez korony, pusta ściana. Do
końca I wojny światowej wisiał na niej obraz Kazimierza Pochwalskiego
przedstawiający sylwetę Najjaśniejszego Pana cesarza Franciszka Józefa I. Ale
31 października 1918 roku studenci UJ manifestujący wolę utworzenia
Niepodległej Rzeczypospolitej podarli go na kawałki. Natomiast przetrwały
obrazy dwóch Ojców-Założycieli: Kazimierza Wielkiego i Władysława Jagiełły
pochodzące z pierwszych lat 60. XIX wieku, obraz królowej Jadwigi,
namalowany w 1900 roku z okazji Jubileuszu oraz płótna Mistrza Jana Matejki,
w tym słynny Kopernik. W Auli nie widzimy też wygodnych foteli
zaprojektowanych przez Tadeusza Stryjeńskiego.
Neogotyckie Collegium Novum autorstwa architekta Feliksa Księżarskiego
oddano do użytku 14 czerwca 1887 roku, po kilku latach zabiegów i kilkuletniej
budowie. Szczęśliwie Uniwersytet miał w rządowym Wiedniu, który decydował
o wysokości subwencji, „swojego człowieka”, a był nim ówczesny minister
skarbu Julian Dunajewski. Gdyby nie jego pomoc oraz jego brata, kardynała

Albina Dunajewskiego, prace mogłyby się w ogóle nie rozpocząć. Ale już
wówczas Aula była za mała na duże uroczystości, aczkolwiek liczba studentów
nie przekraczała 1200, a profesorów 100. W związku z tym pojawiły się też
problemy z... kobietami, małżonkami profesorów. Można czy też nie wypada
zapraszać je na ważne uroczystości – pytano. Z reguły uczeni – zgodnie z
klimatem ówczesnego czasu – odpowiadali, że nie wypada. Zoll nie żąda
żadnego biletu i sądzi, iż uroczystość powinna być czysto męska; Edward
Janczewski wnosi, że jest przeciw dopuszczaniu pań – czytamy w materiałach
Archiwum UJ.
Na początku wieku XX (w latach 1908–1911) władze Uniwersytetu
zdecydowały postawić w sąsiedztwie Collegium Novum gmach nowego
kolegium, kiedyś fizyków, dzisiaj historyków, im. A. Witkowskiego, ze słynną
już dzisiaj Aulą im. księdza Józefa Tischnera.
Na zdjęciu Collegium Witkowskiego z początku lat 20. nie ma jeszcze ani
urokliwych grabów, ani pomnika Mikołaja Kopernika, dzieła Cypriana
Godebskiego wykonanego z okazji Jubileuszu 500-lecia Odnowienia
Uniwersyteu. Pomnik ów został przeniesiony z Collegium Maius przed budynek
Collegium Witkowskiego dopiero w 1953 roku. Jeden z uczonych oburzony tym
faktem dodzwonił się do prezydenta Krakowa Marcina Waligóry. Czy pan
prezydent wie, że teraz w pańskim mieście eksmitowano na Planty największego
polskiego uczonego Kopernika? Nie wiem – odpowiedział zaspany prezydent,
ale mogę pana profesora zapewnić, że jutro dostanie mieszkanie (zastępcze).
Ale to nie stara dzielnica uniwersytecka była największym placem budowy w
dobie autonomicznej, lecz rejon ulic Grzegórzeckiej i Kopernika. Tam jak
przysłowiowe grzyby po deszczu powstawały coraz to nowe kliniki kształcące
lekarzy, i to w takim tempie, że już na początku wieku XX Kraków miał
największą liczbę lekarzy na 10 tysięcy mieszkańców w całej CK monarchii.
Poza gmachem Theatrum Anatomicum, gdzie się mieściło pierwsze
prosektorium, zbudowano m.in.: Collegium Medicum na ulicy Grzegórzeckiej
oraz kliniki przy ulicy Kopernika: Chirurgiczną i Okulistyczną (1889–1898),
Chorób Wewnętrznych (1900), Neurologiczno-Psychiatryczną (1909–1914)
oraz Instytut Weterynarii i Medycyny Doświadczalnej przy ulicy Czystej i
Mickiewicza zwany polskim Instytutem Pasteura. Oczywiście tak duży rozmach

background image

Opracował: Krzysztof Kożyczkowski

inwestycyjny nie byłby możliwy bez dotacji rządowych, wiedeńskich i
lwowskich, a każda jak zwykle w takich okolicznościach musiała być
poprzedzona wieloletnimi zabiegami: profesorowie pisywali referaty i
memoriały, jeździli do Lwowa i Wiednia, przedstawiali się ministrom i
dygnitarzom, urzędnikom rang różnych i ich pomocnikom, jak również posłom i
radcom, tłumacząc i prosząc, przekonując i ucząc cierpliwości, musieli
rozbrajać krótkowidztwo i zacofanie, ignorancję i niekiedy zupełną bezsilność.
Od czasu do czasu wracali z jakowąś zdobyczą. Ale zużywali na nie czas i zapał,
energię i zdrowie – czytamy w jednej z opinii.
Jednym z nowych obiektów był Zakład Patologii, Grzegórzecka 15, z estetyczną
i mądrze zaprojektowaną salą amfiteatralną. Zwraca uwagę gromadka pań, które
pobierały nauki wbrew częstej opinii, że studiowanie, a zwłaszcza medycyny,
kobiecie nie przystoi, poza tym źle wpływa na zdrowie, na urodę i odbiera
szanse na dobre zamążpójście.
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości dalej przybywało studentów. Gdy w
roku 1912/1913 ich liczba wynosiła 3736, to pod koniec lat 30. wzrosła do
około 6 tysięcy. Dlatego dalej były potrzebne nowe lokale i obiekty
dydaktyczne, gdyż w wielu wypadkach ciasnota była nadzwyczajna. Nieraz i
jakość obiektów pozostawiała sporo do życzenia, jak choćby pamiętające czasy
Kołłątaja obserwatorium astronomiczne, w którym często brakowało światła
elektrycznego a nawet bieżącej wody. Dzięki poparciu rządu już w latach 1922–
1923 udało się Uniwersytetowi nabyć parcele budowlane, dzięki czemu mogły
powstawać nowe obiekty. I tak w 1936 roku w ręce lekarzy trafiła imponująca
co do wielkości i nowoczesności klinika ginekologiczno-położnicza. Natomiast
wznoszona od 1938 roku klinika laryngologiczna nie została ukończona z
powodu wybuchu wojny. W roku 1939 zaczęto przemieszczać książki do
budowanej od 1931 roku Biblioteki Jagiellońskiej, która była najpoważniejszym
przedsięwzięciem inwestycyjnym międzywojennego Uniwersytetu. Kilka też
obiektów zakupiono (np. przy ulicy Lubicz dla botaników) i kilka rozbudowano
(np. przy ulicy Gołębiej dla chemików i humanistów). Pracownia znajdowała się
w Instytucie Geografii. Uzyskał on nową siedzibę w
miejscu szczególnym, a mianowicie w Arsenale przy ulicy Grodzkiej, który w
1920 roku wojsko przekazało Uniwersytetowi. Pracownie zostały atrakcyjnie i

bogato urządzone. Są funkcjonalne, przestronne, dobrze oświetlone. Wysoka
jakość uniwersyteckich pracowni była w owym czasie raczej czymś typowym
niż incydentalnym.
Podobnymi walorami mogła się pochwalić sala wykładowa wyposażona m.in. w
przesuwaną tablicę oraz pracownie chemiczne zlokalizowane w pochodzącym z
1870 roku Collegium Chemicum przy ulicy Olszewskiego 2. Tuż po
zakończeniu II wojny światowej chemicy bardzo energicznie przekonywali
władze resortowe co do konieczności nowej inwestycji. I jako jedyni osiągnęli
sukces, gdyż spośród kilkunastu gotowych projektów inwestycyjnych
Uniwersytetu zostało zrealizowane jedynie Collegium Chemicum usytuowane
poza drugą obwodnicą (w 1952 r.), czyli na przyszłym II kampusie. Zbudowane
według międzywojennych standardów Collegium cieszy się posiadaniem jednej
z najlepszych sal dydaktycznych UJ.
Jubileusz 600-lecia fundacji kazimierzowskiej był znakomitą okazją do
pomnożenia substancji materialnej, w tym o obiekty dydaktyczno-naukowe. Już
w 1957 roku przedstawiono władzom partyjnym najpilniejsze potrzeby
inwestycyjne Uczelni. Wkrótce została podjęta decyzja o budowie nowych
budynków usytuowanych w pobliżu Parku Jordana oraz o rozbudowie wielu
innych. Jednak jak zwykle w tej epoce roboty się ślimaczyły. A to zawiniły
cztery pory roku, a to brak fachowców lub tzw. mocy przerobowych, a nawet
takich drobiazgów jak śrubki aluminiowe i nakrętki. Prowadzenie inwestycji w
owym czasie było zajęciem jedynie dla osób o stalowych nerwach, a nie dla
uczonych, którzy z ramienia Uniwersytetu nadzorowali budowę poszczególnych
obiektów. We wrześniu 1962 roku nadzorujący budowę Collegium
Humanisticum prof. Witold Taszycki i doc. Tadeusz Ulewicz w liście do rektora
napisali: W związku z sytuacją, jaka się wytworzyła na budowie..., gdzie się
pleni i urzędowo chroni partactwo, zgłaszamy w Pańskie ręce rezygnację z
funkcji naszych z budową tu związanych. Nie chcemy naszymi, co prawda
skromnymi, ale uczciwymi nazwiskami pokrywać tego, co się na budowie dzieje.
Mimo trudności, mimo pozawalanych terminów, ostatecznie z okazji Jubileuszu
oddano m.in: Collegium Biologicum, Collegium Paderevianum (zbudowane za
środki pieniężne I. Paderewskiego), obiekty sportowe wraz z halą przy ulicy
Piastowskiej. Dodajmy, że w dalszym ciągu stanowią one jedyne obiekty

background image

Opracował: Krzysztof Kożyczkowski

sportowe UJ, choć od tego czasu liczba studentów wzrosła czterokrotnie.
Przekazano też UJ Collegium Mathematicum, skąd pochodzi zdjęcie
przedstawiające nowoczesną aulę, która została wyposażona zgodnie z
ówczesnymi normami i upiększona modną boazerią. Dobrze służy
gospodarzom, matematykom, fizykom, informatykom.
Po Jubileuszu Rada Narodowa Miasta Krakowa przekazała Uniwersytetowi
gmachy pojezuickie przy ulicy Grodzkiej, z których wyprowadziły się sądy, a w
1991 roku została zakończona budowa jednego z najbardziej prestiżowych
gmachów służących również dydaktyce, a mianowicie Kolegium Polonijnego w
Przegorzałach. W tym samym roku Uniwersytet nabył w Pychowicach pierwszą
działkę. I tak zaczęła się przygoda z III Kampusem 600-lecia Odnowienia
Uniwersytetu Jagiellońskiego, która trwa nadal. Należy odnotować, że na
przełomie wieku XX i XXI przeprowadzono remonty kilku wiekowych
obiektów. Dzięki temu prawnicy zyskali nowe sale w pałacu Larischa i przy
ulicy Olszewskiego 2, archeolodzy w Collegium Minus, botanicy przy ulicy
Kopernika, lekarze w budynkach przy ulicy braci Śniadeckich i Kopernika, a
muzykolodzy w pałacu Pusłowskich przy ulicy Westerplatte. Natomiast
farmaceuci przenieśli się do nowych budynków wzniesionych na Prokocimiu.
Na zakończenie jeszcze o dwóch niezrealizowanych pomysłach, które
bezpośrednio nawiązują do naszego dzisiejszego bohatera, Auditorium
Maximum.
Historia pierwszego sięga roku 1889, kiedy to wychowanek UJ Kazimierz
Ratuld zdecydował się przekazać na budowę Domu Uniwersyteckiego 22 700
rubli.
Po śmierci darczyńcy władze Uczelni zakupiły parcelę i dom przy ulicy
Garbarskiej oraz zabiegały o dużą pożyczkę, gdyż kwota darczyńcy uzupełniona
o odsetki okazała się dalece niewystarczającą do urzeczywistnienia planu. Szkic
wizjonerski zaprojektowanego trzykondygnacyjnego gmachu zawiera – zgodnie
z sugestią K. Ratulda – projekt audytorium na 1500 osób (!) wraz z galerią,
sześcioma salami wykładowymi, gabinetami profesorskimi, pokojami
gościnnymi. Niestety wybuch I wojny światowej przekreślił te niezwykle
ambitne, wybiegające daleko naprzód plany.
Kolejny, drugi już projekt pochodzi z 1923 roku.

Przewidywał on, że na działkach świeżo wykupionych przez Uniwersytet przy
alei Mickiewicza, w miejscu, gdzie dzisiaj znajduje się główny gmach Akademii
Rolniczej, zostaną wybudowane trzy budynki (dla instytutu rybactwa, dla
zoologów i dla humanistów). Autorem całości był Wacław Krzyżanowski,
którego projekt dobrze korespondował z typowymi dla ówczesnego Krakowa
obiektami, choćby takimi jak budynek PKO i dom prasy przy ulicy Wielopole.
Projekt szczegółowy zawiera dużą, centralnie położoną salę Auditorium
Maximum z gabinetami przydzielonymi takim znakomitościom jak
profesorowie: Konopczyński, Piotrowicz, Semkowicz, Kot, Sternbach oraz
gabinetem służącego. Pomimo życzliwego zainteresowania władz rządowych i
krakowskiej prasy, nie był to jednak projekt na ten czas i nie na te siły,
aczkolwiek woli władzom Uniwersytetu nie brakowało, może co najwyżej
zabrakło nieco determinacji. I tak skończyło się na gromadzeniu planów i
środków pieniężnych. Planowana inwestycja przegrała z innymi, bardziej
pilnymi zamierzeniami, o których już była mowa, a zwłaszcza z budową
„Jagiellonki”. Przegrała też z powodu wybuchu II wojny światowej. Niemniej
społeczność uniwersytecka pamiętała o niespełnionej idei budowy Auditorium
Maximum sprzed pierwszej i sprzed drugiej wojny. Już w 1946 roku rektorzy
UJ przekonywali władze o konieczności budowy Auditorium Maximum na 600
osób, podkreślając, iż będzie mogło ono służyć imprezom o charakterze
popularyzatorskim. Walczono przez kilka lat i wreszcie skapitulowano. Idea
Auditorium Maximum przegrała z inwestycjami Nowej Huty i odbudowującej
się Warszawy.
Powiada się: do trzech razy sztuka. W wypadku historii inicjatyw, które miały
doprowadzić do budowy Auditorium Maximum należałoby powiedzieć: do
czterech razy sztuka.
Przez wieki sale wykładowe, jak sama ich nazwa wskazuje, służyły dydaktyce,
wykładom, konwersatoriom, ćwiczeniom. Ale nie tylko, bowiem odbywały się
w nich różnorodne uroczystości, w tym jubileusze, gale, promocje, a wieczorami
debaty organizowane przez stowarzyszenia zawodowe uczonych, przez koła
naukowe i organizacje studenckie. Bywało, że organizowano w nich, nieraz
wbrew woli władz Uniwersytetu wiece i manifestacje polityczne.
Wielowiekową tradycją Uniwersytetu było urządzanie w nich otwartych

background image

Opracował: Krzysztof Kożyczkowski

wykładów dla publiczności spoza Uczelni, czy to w ramach uniwersytetu
powszechnego, „latającego”, robotniczego, ludowego czy ostatnio Uniwersytetu
Trzeciego Wieku. W swojej ostatniej woli K. Ratuld pisał, że przyszła Sala
Uniwersytecka powinna być przeznaczona także na wykłady popularne i na
publiczny użytek odnoszący się do nauk i literatury. Wyłączają się jednak
stanowczo zebrania, mogące mieć jakąkolwiek cechę polityczną.
W salach wykładowych organizowano też spotkania z twórcami, artystami,
literatami a nawet wystawy i wernisaże oraz projekcje filmowe. Ale w tym
bogactwie inicjatyw i przedsięwzięć dobrze widać misję Uniwersytetu, który nie
ogranicza się jedynie do przekazywania wiedzy, do kształcenia i do
prowadzenia badań. Budowa Auditorium Maximum pozwala też realnie myśleć
o Uniwersytecie jako miejscu wielkich co do rangi, w tym międzynarodowych
kongresów. Choć Kraków jest „skazany” na rolę organizatora kongresów, to jak
dotychczas do tej roli nie jest dobrze przygotowany. Należy wierzyć, że
Auditorium Maximum będzie dobrym początkiem nowej przygody nie tylko
Uniwersytetu, ale i Krakowa, zwłaszcza, że kongresy i międzynarodowe
spotkania są częścią tradycji i kultury miast uniwersyteckich Europy.
Wspaniałą tradycją Uniwersytetu było i jest organizowanie koncertów
muzycznych. Przez wieki Uniwersytet żył muzyką, a na dziedzińcu Collegium
Maius, rzadziej Iuridicum czy Nowodworskiego organizowano koncerty. Dalej
dużą popularnością cieszą się koncerty uniwersyteckie urządzane w Collegium
Novum. Byłoby niezwykle i wspaniale, gdyby 1 lub 2 stycznia 2006 roku mógł
się odbyć przy ulicy Krupniczej, w warunkach, co już wiemy, dobrej akustyki,
Pierwszy Uniwersytecki Koncert Noworoczny.
W 2014 roku naszą Almae Matris czeka Jubileusz 650-lecia, tym razem starszej
fundacji. No cóż, Kraków, Uniwersytet nie mogą i chyba nie potrafią żyć bez
jubileuszy, a wszystkie te najbardziej znane, poczynając od jubileuszu w roku
1900 a kończąc na ostatnim, przyniosły tyle dobrego miastu i Uczelni,
profesorom i studentom, że warto, że trzeba do nich nawiązywać. W związku z
Jubileuszem może należy przedstawić do życzliwego rozważania Panu
Rektorowi i Senatowi Uczelni propozycję przygotowania a następnie wydania
drukiem w języku polskim a może i w angielskim naukowo opracowanych, ale
popularnie, „dla ludzi” napisanych i opatrzonych dobrymi ilustracjami 8 do 10

książek, zawierających w pigułce dzieje najważniejszych i unikatowych w skali
Europy obiektów historycznych Uniwersytetu i ich zmieniających się w czasie
użytkowników. Nawet Collegium Maius, co z żalem przyznaję, nie ma
współcześnie napisanej monografii. Nie ma jej też Collegium Iuridicum,
Collegium Minus, nie mają najstarsze kliniki, nie ma Collegium Novum, gdzie
tyle ważnego się działo i to nie tylko o wymiarze krakowskim. Seria ZŁOTYCH
KSIĄG DZIEDZICTWA HISTORYCZNEGO UJ miałaby wspólne logo i
charakter. Zatem byłby to jeden z prezentów na nadchodzący jubileusz, o ile
historycy nie odmówią pomocy. Wierzę, że temu Uniwersytetowi, naszemu
Uniwersytetowi, coś jednak jesteśmy dłużni. Ostatni tom serii mógłby się
ukazać w maju 2014 roku. Przybywa potencjalnych czytelników spragnionych
wiedzy o Uniwersytecie, krajowych i zagranicznych, oraz uczestników
ogólnopolskiego konkursu wiedzy o Uniwersytecie Jagiellońskim.
Ale ostatnie słowo, co do losu tego projektu edytorskiego, może należeć tylko
do JM Rektora UJ – a czasu wbrew pozorom nie zostało już tak wiele.

Andrzej Chwalba


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Historia Intytutu Geografii UJ
Badanie wyplywu cieczy ze zbior Nieznany (2)
kolokwium nr 1 ze statsystyki o Nieznany (3)
91 Zdania podrzedne z ze 1 id Nieznany (2)
Historia I r II stopnia Gr 1 St Nieznany
2 15 4 kanaly ze szczelinami (v Nieznany
geografia przykladowa praca 2 i Nieznany
Interakcje lekow ze skladnikami Nieznany
2 historia sztuki model PR A1 A Nieznany (2)
M Ponikwia Relacja ze spotkani Nieznany
historia pracy socjalnej pdf id Nieznany
Korzysci wynikajace ze stosowan Nieznany
Geografia spoleczno, studia, geografia UJ, geografia społeczno ekonomiczna Polski
Historia Polski konflikt pl krz Nieznany
Historia na egzamin Polskie Pow Nieznany
Historia na egzamin pakt ribben Nieznany

więcej podobnych podstron