Pierwotna katolicka nauka społeczna -
państwo jako rabuś
Tłumaczenie: Sylwia Golas
Dziś wielu chrześcijan uważa za naturalne przyjęcie doktryny
konserwatyzmu społecznego w kwestii polityki i porządku publicznego.
Zauważalni są oni nie tylko podczas prowadzenia
przeciwko temu, co uważają za występki społeczne, Ale zwykle również
dopominają się o odpowiednie ustawodawstwo, które ma regulować, kontrolować
i zakazywać owych praktyk. Gorliwość religijną (która nie jest problemem per se)
— taką jak ta, która przyczyniła się do prohibicji alkoholu w 1920 roku,
obserwujemy również i dziś. Liczne rządy na całym świecie stworzyły prawo,
które pokojowe i dobrowolnie odbywane czynności seksualne między osobami tej
samej płci uznaje za przestępstwo. Chrześcijańscy liderzy i ruchy polityczne mają
swoje
Według
„chrześcijanie nie mają możliwości, by
zharmonizować poglądy o charakterze politycznym i kulturowym, które
przedstawiają w pozornie jedynym odpowiednym świetle. Brak zgodności leży w
obszarze ich teologii dotyczącej państwa i prawa. To powoduje, że popełniają
błąd w rozumowaniu, uważając, że to państwo powinno rozwiązać dany problem
(poprzez większą ilość ustawodawstwa, większą ilość regulacji prawnych), a
kościół powinien jedynie stać spokojnie w szeregu”
1
.
Pogląd ten zakłada raczej optymistyczną wizję możliwości i siły państwa
w walce z grzechem i jego skutkami. Jak na ironię, sprzeciwia się to koncepcji
, wybitnego chrześcijańskiego teologa i filozofa, który zajmuje
ważne miejsce w Kościele i historii Zachodu. Jako myśliciel miał niewątpliwie
ogromny wpływ już u samego początku historii Kościoła.
1
Norman Horn, „How the Church can reasonably respond to same-sex marriage Simply
put, in the face of social vices, they are drawn to whatever government-initiated public
policies that are being perpetuated to curb them”, marzec 2013.
W dziele
św. Augustyn wyjaśnia, że ludzkość dzieli się na
dwie grupy: jedną należącą do państwa niebieskiego, drugą do ziemskiego.
Państwo niebieskie składa się z tych, którzy kochają Boga ponad wszystko inne.
państwo ziemskie natomiast, z tych, którzy kochają siebie samych, a ich
działania są napędzane poprzez żądzę władzy.
Dwie miłości więc powołały dwa państwa: miłość własna,
posunięta aż do pogardy Boga, powołała państwo ziemskie;
miłość Boga zaś posunięta aż do pogardzania sobą, powołała
państwo niebieskie […]. Tamto [państwo ziemskie] w osobach
władców swych lub ujarzmionych przez siebie narodach
opanowane jest przez żądzę panowania; w tym [państwie
niebieskim] wszyscy służą sobie w miłości wzajemnej: przełożeni
sprawują pieczę, a poddani okazują posłuch.
Podążając tym tokiem, Augustyn twierdzi, że prawdziwa sprawiedliwość,
która „dzięki temu, że służy Bogu, dobrze rozkazuje wszystkiemu, co podlega
człowiekowi” jest po prostu nieobecna na ziemi z powodu grzesznej natury
ludzkiej występującej w państwie ziemskim.
Mając to na uwadze, św. Augustyn przyrównał państwo do przestępczej
bandy złodziei i rabusiów:
Czymże są więc wyzute ze sprawiedliwości państwa, jeśli nie
wielkimi bandami rozbójników? Bo czyż i rozbójnicze bandy są
czymś innym niż małymi państwami? Wszak i banda jest gromadą
ludzi rządzących się rozkazami swego przywódcy, związaną przez
ugodę o wspólności i rozdzielającą zdobycz wedle przyjętego
przez się prawa. Gdy plaga ta przez napływ niegodziwych ludzi
rozrasta się tak dalece, iż opanowuje niektóre okolice, zakłada
swoje placówki, zagarnia miasta, ujarzmia narody, wówczas
jawnie przyjmuje nazwę państwa, do czego się już całkiem
wyraźnie przyczynia bynajmniej nie wyrzeczenie się chciwości, ale
przydanie do niej bezkarności. Toteż udana i zarazem słuszna
była odpowiedź jakiegoś pojmanego korsarza, udzielona
sławnemu Aleksandrowi Wielkiemu. Gdy bowiem król ten zapytał
go, czym się powodował uprawiając rozbój na morzu, tamten z
nieukrywaną zuchwałością odrzekł: „Tym samym, co i ty,
uprawiając rozbój po całym świecie. Ponieważ jednak ja posługuję
się przy tym małym okręcikiem, nazywają mnie rozbójnikiem, a
że ty używasz do tego wielkiej floty, przeto zwą cię wodzem”.
Oczywiście św. Augustyn nie był anarchistą. Pomimo tego, że polityki
prowadzone przez państwa nie są doskonałe i brak w nich prawdziwej
sprawiedliwości, wciąż mają, według niego, boski cel do wykonania. Ich
podstawową funkcją jest zapewnienie odrobiny społecznego pokoju na ziemi, by
zapobiec
„wojnie wszystkich przeciwko wszystkim”.
Mimo że Augustyn nie krytykował państwa w sposób, jaki robił to
— uważając, że to jedynie „rozrośnięty gang złodziei” — wciąż wyraźnie
zaznaczał, że państwo nie było instytucją moralną samą w sobie.
Robert Dyson wnioskuje zatem:
Państwo jest wynikiem i wyrazem grzechu. Podobnie jak choroby,
śmierć i wszystkie inne cierpienia tego świata są wynikiem
upadku pierwszych ludzi [Adama i Ewy]. Ściślej, jest to wynik
zmiany dokonanej w naturze ludzkiej i ludzkiej woli spowodowany
przez ów upadek. Państwo nie jest, jak wcześniej było dla Platona
czy Arystotelesa, naturalną częścią ludzkiego życia, czy
naturalnym forum dla rozwoju i wyrażania charakteru oraz
potencjału
ludzkiego.
To
nienaturalne
wystąpienie
od
utworzonego porządku
2
.
Powinno to stanowić otrzeźwiające przypomnienie dla chrześcijańskich
, którzy tak bezkrytycznie przyznają państwu pewne pozory autorytetu
moralnego. Nie ma sensu w zwalczaniu grzechu przez z natury wadliwą
instytucję, która sama w grzechu pozostaje. Musimy spojrzeć poza mistyczną
aurę państwa i uświadomić sobie, że „cesarz” jest nagi. Gorliwość religijna
pozbawiona poznania prawdy jest szkodliwa i kosztowna.
2
R.W. Dyson, „The Political Theology of St. Augustine of Hippo”, [w:] Normative Theories
of Society and Government, Edwin Mellen Press, Lewiston 2003.