Wiadomość wydrukowana ze stron:
tyitwojdom.wp.pl
By dziecko było dzieckiem
2005-07-01 (15:50)
WP
"Gdy bowiem widzę dziecko, które sepleni i bawi się - co przystoi temu wiekowi - cieszę się i wydaje mi się to miłe i
odpowiednie dla dziecięctwa człowieka wolnego, podczas gdy jeśli słyszę małe dziecko mówiące wyraźnie, wydaje mi się
to czymś przykrym, razi moje uszy i sprawia wrażenie czegoś godnego niewolnika (...)"
Platon, Gorgias
Dziecko - oto wielki temat i problem zarazem. Problemami dziecka zajmuje się dziś
intensywnie psychologia, a ponieważ na tym polu odnotowujemy coraz więcej patologii,
zagadnienia te z psychologii przedostają się na grunt moralny, stają się jednym z
najważniejszych tematów współczesnej etyki. A skoro zjawisko istnieje w
rzeczywistości, "tu i teraz", podejmuje je również sztuka - ta, która nie znosi eskapizmu
i ma ambicje wypowiadania się o teraźniejszości; co zwłaszcza daje się zaobserwować
ostatnio w polskim kinie.
Dzieciństwo - co przebija metaforycznie także z powyższego cytatu - ma swoje
odwieczne, święte niemal prawa. Czy korzysta z nich współczesne dziecko? Obawiam
się, że nie jest to już tak powszechne, a w zamian doświadcza czegoś wbrew
dzieciństwu.
Nowe doświadczenia
Jedno z tych wypaczeń dzieciństwa wydaje mi się szczególnie ważne, bo choć
docześnie jego zasięg i konsekwencje nie są nadto drastyczne, jednak jest ono
gwarantem potężnych zmian w przyszłości. Chodzi o dzieci mówiące "wyraźnie" (to
oczywiście metafora z naszego cytatu), o sytuację kiedy trzynastolatki gadają prozą
intelektualistów. Mówiąc górnolotnie, gdy mamy do czynienia z małymi elokwentnymi
erudytami, albo kolokwialnie - wyszczekanymi smarkaczami.
...są niebezpieczne
Okazuje się szybko, że te małe istoty pozornie nad wyraz rozwinięte intelektualnie, posiadające wszystkie sprawności
werbalne, pojęciowe etc., nie potrafią rzeczy elementarnych, choćby wyrażać uczuć nie raniąc innych, bezkolizyjnie
pracować i odnajdywać się w grupie czy odwoływać się w kontaktach z innymi do uczuć, emocji, korzystać z władz
empatycznych. Zatem intelektualna maszyna staje się emocjonalną kaleką. Ta nieumiejętność rozwijać się może na
przykład w przejaskrawiony indywidualizm lub autyzm. Tak czy owak będzie to forma samotności smakowanej już
niestety od najmłodszych lat.
Z takich przypadków multiplikowanych tworzy się społeczność (społeczeństwo?) ludzi, którzy wiedzą i są zimni jak głazy.
Przesadzam? Prorokuję fałszywie? Czas to rozstrzygnie. Jedno wiem - zetknęłam się z tym zjawiskiem osobiście i jest to
bardzo dotkliwe.
Skąd to pochodzi?
Zapytać wypada: kto jest temu winien? Dom? Szkoła? Autorytety? Idole? Prostej odpowiedzi nie ma. Z pewnością jednak
tych elementarnych zachowań uczuciowych uczy się człowiek w najbliższym środowisku rodzinnym. Dom jest nierzadko
przestrzenią emocjonalnie pustą. Zatem dzieci wzrastają w emocjonalnej próżni, pozbawione jednocześnie klarownego
systemu wartości.
A pozbawione przewodników nie przebierają w wyrafinowanych formułkach erudycyjnych i asymilują w swych główkach
rozmaite - często sprzeczne, a popularne i ekspansywne - przekonania. Dochodzi nawet do tego (fakt!), iż gimnazjaliści
informowani o skrajnym przypadku zasady: to, co podlega biodegradacji, powinno ulec recyrkulacji (wiadomo, co można
zrobić wtedy z martwym ciałem ludzkim), reagują zwyczajnie, bez oburzenia, wstrząsu. To wydaje się nawet
dość...ekologiczne. Brrrr....
I czego nie czyni
Zbiór słówek (strzępów poglądów) nie da spełnionej, szczęśliwej komunikacji. Tak, jak komunikacja językowa potrzebuje
składni, tak międzyludzkie komunikowanie wymaga uczuć, emocji, wartości. Te coraz częściej odbiera się najmłodszym
i ...najsłabszym.
(Joanna Kania)
Copyright © 2005 Unilever Polska S.A.
Nota prawna Unilever Polska S.A.
Strona 1 z 2
Ty i Twój dom
2005-11-19
http://tyitwojdom.wp.pl/drukuj.html?wid=7546225
Copyright © 1995-2005 Wirtualna Polska
Strona 2 z 2
Ty i Twój dom
2005-11-19
http://tyitwojdom.wp.pl/drukuj.html?wid=7546225