}
1
Wykład 4
N
AWIEDZENIE
 „W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [ziemi] 
Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie 
Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę”  
(Łk 1,39-41).
Ks. Michał Bednarz
Nawiedzenie – Maryja Arką Przymierza (Łk 1,39-45)
Być może dziwimy się słowom znajdującym się w Litanii Loretańskiej: Arko Przymierza. Dla-
czego Maryja została w ten sposób określona. Gdzie jest źródło tej nazwy? 
Zacznijmy od tego, że poczujemy się rozczarowani, jeżeli będziemy chcieli poznać wszystkie 
szczegóły  związane z  podróżą Maryi  z  Nazaretu do  domu  Elżbiety  i  Zachariasza. Tak  bardzo 
chcielibyśmy  się  dowiedzieć,  jak  wyglądała  ta  wędrówka  przez  Ziemię  Świętą  (Łk 1,39-45). 
Pragnęlibyśmy  także  poznać,  dokąd  się  udała.  Tymczasem  św.  Łukasz  stwierdza  jedynie 
oględnie,  że  poszła  w  Góry  Judzkie.  Nie  zaspokaja  naszej  ciekawości.  Całą  uwagę  skupia  na 
dialogu, jaki prowadzą ze sobą dwie święte kobiety, podaje hymn Maryi, w którym wielbi Boga 
za dobra, które uczynił Jej osobiście, całemu światu, a szczególnie narodowi wybranemu. Ca-
łość zamyka lakonicznym stwierdzeniem: „Maryja pozostała u niej około trzech miesięcy, po-
tem wróciła do domu” (Łk 1,56). To nas z pewnością nie zadowoli, jeżeli na kartach Ewangelii 
szukamy ciekawostek albo jakichś sensacyjnych wiadomości. Natomiast pomyślimy o tym, że 
może św. Łukasz świadomie ich nie podaje, gdyż odwróciłyby one naszą uwagę od tego, co – 
według niego – jest najważniejsze.  
Uświadommy sobie, że nie jest łatwo zrozumieć wielkość i godność Maryi. Niewątpliwie sta-
nowi tajemnicę. Umysł ludzki nie potrafi Jej zgłębić do końca. Nie potrafimy też wszystkiego o 
Niej  powiedzieć.  To,  co  mówimy,  jest  tylko  cząstką  niezgłębionej  prawdy  o  Tej,  która  jest 
Matką Boga. Ale nie tylko my mamy tego rodzaju trudności. Przed nami było już wielu innych, 
którzy próbowali coś powiedzieć o Maryi, ale czuli się bezradni. Szukali różnych określeń, ale 
wiedzieli, że są nieudolne. 
Pierwsi chrześcijanie znali doskonale Stary Testament i wiedzieli, że w jego opisach kryje się 
głęboka treść. Dlatego często się do nich odwoływali. Porównywali swoje przeżycia oraz wy-
znawane  prawdy  wiary  z  tym,  co  jest  w  starych  księgach  narodu  izraelskiego.  Dlatego,  np. 
osiągnięcie stanu łaski przez człowieka porównywali z wejściem do Ziemi Obiecanej. Porów-
}
2
nanie  było  niewątpliwie  niedoskonałe,  gdyż  szczęście  płynące  z  posiadania  ziemi,  która  była 
pustynna, nie przynosiło pełnego zadowolenia. Mówiło jednak coś człowiekowi, który znał do-
brze Stary Testament. Podobnie było także w tym wypadku, gdy pisarze starożytnego chrześci-
jaństwa  pragnęli  przedstawić  tajemnicę  Maryi,  czyli  odpowiedzieć  na  pytanie:  kim  Ona  jest? 
Odwoływali się często do opisów albo postaci Starego Testamentu, gdyż uważali, że w ten spo-
sób mogą coś powiedzieć o Matce Zbawiciela. Z tego względu nazywali Maryję Córą Syjonu 
albo Arką Przymierza. 
Pierwszym, który Ją przedstawił jako Arkę Przymierza, był św. Łukasz. Uczynił to już w opisie 
Zwiastowania, gdy przytoczył słowa anioła Gabriela: „moc Najwyższego okryje Cię cieniem” 
(Łk  1,35).  Izraelici,  gdy  słyszeli  wypowiedź  o  cieniu,  przypominali  sobie  natychmiast  opisy 
Starego  Testamentu  o  Arce  Przymierza.  Nad  nią  przecież  spoczywał  albo  ją  zacieniał  obłok, 
który  był  znakiem  Bożej  obecności.  Kiedy  św.  Łukasz  pisze  o  tym,  że  „moc  Najwyższego” 
osłoni  Maryję,  przypomina  czytelnikom  opowiadania  starotestamentalne  o  obłoku  nad  Arką 
Przymierza. 
Podobna myśl pojawia się w Łukaszowym opisie Nawiedzenia Elżbiety przez Najświętszą Ma-
ryję Pannę. Zwróćmy uwagę na kilka szczegółów. Matka Jezusa wędrowała przez Góry Judz-
kie, podobnie jak kiedyś Arka Przymierza, gdy Dawid przenosił ją do Jerozolimy (2 Sm 6,2). 
Ponadto  Ewangelista  wspomina  o  przejawach  radości  towarzyszących  temu  wydarzeniu.  Po-
dobną  radość  wywoływało  pojawienie  się  Arki  Przymierza  (por.  2  Sm  6,12.16).  W  jednym  i 
drugim wypadku jest mowa o przejawach radości, tańcu czy podskokach, jakie towarzyszą te-
mu, co się dzieje (por. 2 Sm 6,12.16). Autorzy Starego Testamentu w ten właśnie sposób opisu-
ją radość ludzi w czasach mesjańskich. Tak właśnie będą wielbić Boga i cieszyć się (Ml 3,20; 
Ps 114,4-6). Źródłem radości, o której pisze Ewangelista, był Mesjasz żyjący już w łonie Mary-
i. Jej przybycie wywołało radość Elżbiety, która wielbiła Boga. Grecki czasownik anefōnēsen 
(„wydała”) był terminem technicznym na określenie okrzyków liturgicznych (1 Krn 16,4-5.42), 
szczególnie tych, które związane były z przenoszeniem arki (1 Krn 15,28; 2 Krn 5,13). Starote-
stamentalny pisarz natchniony z naciskiem podkreśla, że Dawid „sprowadził z wielką radością 
Arkę  Bożą  z  domu  Obed-Edoma  do  Miasta  Dawidowego”.  Podobnie  jak  arka  była  źródłem 
błogosławieństwa dla ludzi Starego Testamentu (2 Sm 6,11-12), tak Maryja sprowadza błogo-
sławieństwo do domu Zachariasza. Przybycie Maryi wywołało podobną radość Jana przebywa-
jącego w łonie matki („poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie”). Uderza także zbież-
ność  między  okrzykiem  Elżbiety:  „A  skądże  mi  to,  że  Matka  mojego  Pana  przychodzi  do 
mnie?”,  a  słowami  Dawida  wypowiedzianymi  w  chwili  przyjęcia  arki:  „Jakże  przyjdzie  do 
mnie Arka Pańska?” (2 Sm 6,9). Wreszcie, nie bez znaczenia jest również i to, że Arka Przy-
mierza pozostała trzy miesiące w domu Obed-Edoma (2 Sm 6,11). Podobnie było w wypadku 
odwiedzin u Elżbiety. „Maryja pozostała u niej około trzech miesięcy” (Łk 1,56). Powtarza się, 
oczywiście w innym wymiarze, to, co wydarzyło się kiedyś na tym samym terenie, w Górach 
Judzkich. Podobnie jak arka była kiedyś źródłem błogosławieństwa dla Izraelitów (2 Sm 6,11-
12), tak Maryja sprowadza błogosławieństwo do domu Zachariasza. 
Ewangeliście nie chodzi tylko o to, aby opowiedzieć o spotkaniu krewnych, zwierzających się 
wzajemnie  ze  swoich  macierzyńskich  radości.  W  jego  ujęciu  obie  kobiety  odgrywają  wielką 
rolę  nie  tylko  w  kręgu  swoich  spraw  rodzinnych  jako  matki,  ale  przez  swoje  macierzyństwo 
uczestniczą w zbawczym dziele Bożym. W dziejach zbawienia, o których opowiada Ewangeli-
sta,  przybycie  Maryi  do  Elżbiety  nabiera  wymiaru  wykraczającego  daleko  poza  ramy  rodzin-
}
3
nych spraw dwóch domów. Opis Nawiedzenia jest przede wszystkim próbą odpowiedzi na py-
tanie:  Kim  jest  Maryja?  Jeżeli  patrzymy  na  niego  w  świetle  Starego  Testamentu,  nie  mamy 
wątpliwości, że Ewangelista zestawia Maryję z Arką Przymierza. 
Maryja pierwsza pozdrowiła krewną, okazując szacunek starszej kobiecie. Elżbieta, usłyszaw-
szy pozdrowienie, została napełniona Duchem Świętym i odczuła poruszenie dziecka w łonie. 
Stało się to, co anioł zapowiedział Zachariaszowi, że mianowicie – jego syn zostanie napełnio-
ny Duchem Świętym jeszcze przed urodzeniem (Łk 1,15). W chwili, gdy Ewangelista opisuje 
spotkanie  dwóch  Matek,  zaznacza,  że  stało  się  coś  podobnego  jak  w  wypadku  proroka,  który 
stwierdza: „Powołał mnie Pan już z łona mej matki, od jej wnętrzności wspomniał moje imię” 
(Iz 49,1). Syn Zachariasza, napełniony Duchem Świętym, uwrażliwiony jest na obecność Me-
sjasza i natychmiast Go rozpoznaje, podobnie jak uczyni to później, w chwili przybycia Jezusa 
nad Jordan (J 1,32-34). 
Ks. Mirosław Łanoszka
Arka Boga (2Sm 6,2-4.6-7.9-15); Kantyk Anny (1Sm 2,1-10)
Przedstawiona  w  Ewangelii  Łukasza  scena  nawiedzenia  Elżbiety,  oczekującej  narodzin  Jana 
Chrzciciela, przez Maryję, która pod swoim sercem nosi życie Bożego Syna, nawiązuje do opi-
su przyniesienia Arki Przymierza do Jeruzalem (2 Sm 6,2-16). Na polecenie króla Dawida Arka 
Przymierza była niesiona od granic terytorium, zamieszkiwanego przez Filistynów, w kierunku 
Jerozolimy. Podobieństwa zachodzące między tekstem Łukasza a fragmentem pochodzącym ze 
Starego  Testamentu  są  wyraźne.  Obydwa  wydarzenia  mają  miejsce  w  górzystej  ziemi  Judei, 
blisko Jerozolimy, a czas ich trwania wynosi trzy miesiące. Ewangelista Łukasz zamierza uka-
zać Maryję jako Arkę Nowego Przymierza, która niesie w swoim wnętrzu żywego Boga. 
W  oparciu  o  starotestamentowe  teksty  wiemy,  że  Arka  Przymierza  (hebr.  aron  -  skrzynia), 
określana również jako Arka Boga, Arka Świadectwa czy Arka Jahwe-Zastępów, została spo-
rządzona u podnóży góry Synaj, zgodnie z Bożym poleceniem (Pwt 10,1-5; Wj 25,10-22). Arka 
pomagała  Izraelitom  podczas  ich  marszu  po  pustyni,  a  także  w  prowadzonych  przez  nich  bi-
twach oraz w innych ważnych momentach historii narodu wybranego. Król Dawid sprowadził 
Arkę do Jerozolimy,  dzięki czemu święte miasto stało się centralnym sanktuarium zjednoczo-
nych pokoleń Izraela. Syn Dawida, Salomon, po wybudowaniu w Jerozolimie, na wzgórzu Sy-
jonu, świątyni, umieścił Arkę w najważniejszym miejscu tej budowli, zwanym Święte świętych 
(1Krl 8,1-9), do którego wolno było wchodzić tylko arcykapłanowi. W Arce Przymierza prze-
chowywano  kamienne  tablice  z  zapisanym  Dekalogiem  (Pwt  10,2;  1 Krl  8,9).  Arka  była  dla 
Izraelitów znakiem obecności Boga pośród swojego ludu. Arka Przymierza była skrzynią wy-
konaną  z  drewna  akacjowego,  które  było  obustronnie  pozłacane  (Wj  25,10-11).  W  dawnym 
piśmiennictwie  chrześcijańskim  możemy  znaleźć  przykłady  teologicznej  refleksji  nad  osobą 
Maryi,  Nowej  Arki,  w  nawiązaniu  do  wyglądu  starotestamentowej  Arki  Przymierza.  W  połą-
czeniu  elementów  drewnianych  ze  złotem,  które  stanowiły  zasadniczą  konstrukcję  Arki,  do-
strzegano symbol zjednoczenia tego, co ludzkie z pierwiastkiem boskim. Złoto na zewnętrznej 
stronie  Arki  miało  wskazywać  na  doskonałą  postawę  stałości  Maryi  w  relacji  do  Boga,  nato-
}
4
miast w wyzłoconym wnętrzu tej akacjowej skrzyni, widziano wnętrze Bożej Matki napełnione 
Duchem Świętym (Jan Dary, mnich wschodniosyryjski z IX w.). 
Maryja jako żywa Arka Przymierza przynosi w swoim wnętrzu do domu Elżbiety Boga i Pana, 
wywołując wielką radość, a także pytanie swojej krewnej: „A skądże mi to, że Matka mojego 
Pana przychodzi do mnie?” (Łk 1,43). Król Dawid pytał siebie: „Jakże przyjdzie do mnie Arka 
Pańska?” (2 Sm 6,9), martwiąc się, że podczas przenoszenia Arki do Jerozolimy, jeden z ludzi, 
imieniem  Uzza,  dotknął  ją  dla  podtrzymania,  co  spowodowało  jego  natychmiastową  śmierć. 
Trzeba pamiętać, że zgodnie z prawodawstwem starożytnego Izraela, dostęp do Arki Przymie-
rza,  która  dla  narodu  wybranego  była  przedmiotem  kultowym,  był  zarezerwowany  tylko  dla 
kapłanów.  Po  tym  wypadku,  Dawid  nie  zabrał  od  razu  Arki  do  Jerozolimy,  ale  umieścił  ją  w 
domu  niejakiego  Obed-Edoma,  pochodzącego  z  Gat  (2 Sm  6,10).  Arka  Przymierza  pozostała 
tam  przez  okres  trzech  miesięcy,  przynosząc  całej  rodzinie  Obed-Edoma  Boże  błogosławień-
stwo (2 Sm 6,11). Podobnie, jak Bóg błogosławił domowi Obed-Edoma, w którym przebywała 
Arka (2 Sm 6,10-11), tak również na dom Zachariasza spłynęło Boże błogosławieństwo, dzięki 
obecności Maryi, Arki Nowego Przymierza (Łk 1,41.44-45). W słowach Elżbiety, która na wi-
dok przybywającej Maryi pyta: „A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?” 
(Łk 1,43), możemy dostrzec również aluzję do pytania, jakie postawił Dawidowi Jebusyta, no-
szący imię Arauna, od którego król chciał zakupić ziemię, celem wybudowania świątyni. Kiedy 
właściciel  tej  posiadłości  spostrzegł  nadchodzącego  Dawida,  zapytał  go:  „Dlaczego  mój  pan, 
król, przyszedł do swojego sługi?” (2 Sm 24,21). Ostatecznie w tym miejscu powstanie świąty-
nia  jerozolimska,  w  której  zostanie  umieszczona  Arka  Przymierza,  symbol  Bożej  obecności, 
stanowiąc w ten sposób centrum życia dla całego Izraela. 
Elżbieta  napełniona  Duchem  Świętym,  z  powodu  spotkania  z  Maryją,  w  której  zamieszkuje 
Wcielony  Syn  Boży,  kieruje  do  Niej  słowa,  mające  istotne  znaczenie  w  historii  zbawienia. 
Krewna  Maryi  mówi:  „Błogosławionaś  Ty  między  niewiastami  i  błogosławiony  jest  owoc 
Twojego łona” (Łk 1,42). Egzegeci w sentencji „błogosławionaś Ty  między niewiastami” wi-
dzą  typowe  dla  języka  hebrajskiego  określenie,  służące  do  wyrażenia  stopnia  najwyższego,  a 
zatem możemy powiedzieć, że Elżbieta ogłasza, iż Maryja jest osobą najbardziej błogosławioną 
ze wszystkich niewiast na ziemi. W wypowiedzi Elżbiety słyszymy również echo słów pocho-
dzących  z  Księgi  Judyty,  które  są  wyrazem  pochwały  i  uznania  dla  postawy  bohaterskiej  i 
dzielnej  Judyty:  „Błogosławiona  jesteś,  córko,  przez  Boga  Najwyższego,  spomiędzy  wszyst-
kich niewiast na ziemi, i niech będzie błogosławiony Pan Bóg, Stwórca Nieba i Ziemi, który cię 
prowadził (
) (Jdt 13,18). Elżbieta nazywa również Maryję osobą szczęśliwą, ponieważ uwie-
rzyła słowom Boga, wypowiedzianym przez anioła Gabriela (Łk 1,45). Podkreślony przez mat-
kę Jana Chrzciciela Maryjny akt wiary Bożemu słowu, znajduje swoją naturalną kontynuację w 
modlitwie  Magnificat,  w  której  znowu  odnajdujemy  szereg  elementów  starotestamentowych 
utworów poetyckich. Pierwowzorem dla Maryjnego hymnu Magnificat jest pieśń (kantyk) An-
ny, matki Samuela (2 Sm 2,1-10), który rozpoczyna się słowami: „Raduje się me serce w Panu, 
podnoszę  czoło  dzięki  Panu,  rozwarły  się  me  usta  na  wrogów  moich,  gdyż  cieszyć  się  mogę 
Twoją  pomocą”  (2 Sm  2,1).  Tego  typu  pieśni  są  przykładem  ówczesnej  religijnej  twórczości 
hymnicznej  w  Izraelu  i  nawiązują  do  hebrajskich  Psalmów  dziękczynnych  (hebr.  Hodajot), 
związanych ze wspólnotą zamieszkującą Qumran. Każdy werset, każda strofa tych poetyckich 
utworów tworzy mozaikę ułożoną ze starotestamentowych tematów, odczytanych na nowo (re-
lektura), by wciąż uwielbiać Boga za Jego wielkie dzieła. 
}
5
Myślą  przewodnią  hymnu  Magnificat  jest  ofiarowane  przez  Boga  zbawienie  w  osobie  Jego 
umiłowanego  Syna,  Jezusa  Chrystusa.  Kiedy  czytamy  słowa  Maryi:  „raduje  się  duch  mój  w 
Bogu, moim Zbawcy” (Łk 1,47), słyszymy mówiącego proroka Habakuka: „Ja mimo to w Panu 
będę się radować, weselić się będę w Bogu, moim Zbawicielu” (Ha 3,18). Z jednej strony do-
strzegamy tęskniącego za nadejściem zbawienia proroka Habakuka, a z drugiej uczestniczymy 
razem  z  Maryją  w  wypełnieniu  się tego  czasu oczekiwania na Boże zbawienie.  Łukasz, który 
przedstawia Maryję jako pierwszą i najlepszą chrześcijańską uczennicę, poprzez wypowiadane 
przez  Nią  słowa  Magnificat,  nawiązuje  do  modlitwy  ubogich  Starego  Testamentu  (hebr.  ana-
wim), którzy całe swoje życie złożyli w ręce opatrzności Bożej. Wspaniały przykład takiej po-
stawy  widzimy  w  starotestamentowym  obrazie  Anny,  matki  Samuela,  służebnicy  Pana,  która 
wyśpiewała hymn ubogich (1 Sm 1,11; 2,1-10). Wybranie Maryi na Matkę Syna Bożego staje 
się kluczowym momentem w historii zbawienia, dzięki któremu możemy zrozumieć wybranie 
ludu izraelskiego, zgodnie z obietnicą daną Abrahamowi przez Boga: „Dlatego, że posłuchałeś 
mojego głosu, wszystkie narody ziemi będą życzyły sobie takiego błogosławieństwa, jakie sta-
nie się udziałem twojego potomstwa” (Rdz 22,18). 
Ks. Piotr Łabuda
Służyć drugim (Ga 1,15-24)
Znamiennym jest, że Maryja będąc wybraną przez Boga, będąc napełniona przez Najwyższego 
Jego obecnością, stawszy się Matką Jego Syna, spieszy do swej krewnej Elżbiety, aby jej słu-
ż
yć. Być może wielu będąc na Jej miejscu, oczekiwałoby służby i oddania ze strony innych?
Maryja jednak mając w sobie Boga, spieszy aby dla innych być prawdziwym darem.
Pewnego rodzaju paralele do tego wydarzenia można widzieć w postawie św. Pawła tuż po jego 
nawróceniu. Obok Dziejów Apostolskich (zob. Dz 9,20-31) jedynie w Liście do wspólnoty w 
Galacji można odnaleźć wiadomości o wydarzeniach, które miały miejsce po nawróceniu Apo-
stoła Narodów.  
Nawrócony  u  bram  Damaszku  i  włączony  do  wspólnoty  wierzących  przez  posługę  Ananiasza 
młody  potomek  Beniamina z niezwykłym  dynamizmem  oddaje  się głoszeniu  Dobrej  Nowiny. 
Niezwykle dostojnym jest sam początek relacji Apostoła Narodów o jego działalności ewange-
lizacyjnej w Liście do Galatów.  
Najpierw jednak Paweł, broniąc swojej godności apostolskiej, co do której niektórzy jego prze-
ciwnicy  mieli  pewne  zastrzeżenia,  przypomina  swoje  wcześniejsze  niegodne  postępowanie. 
Apostoł przypomina czas, gdy z niezwykłą gorliwością prześladował Kościół Boży, starając się 
go zniszczyć (Ga 1,10-14). Warto zwrócić uwagę, że opisując te działania stwierdza, że starał 
się wyniszczać Kościół. Użyty w Ga 1,13 zwrot zasadniczo ma znaczenie wojskowe oznaczają-
ce zamiar zniszczenia miasta po jego zdobyciu. Paweł bowiem rzeczywiście zamierzał zamie-
nić Kościół w spaloną ziemię. Moment jednak spotkania z Panem zmienia w Pawle wszystko. 
Owo  nawrócenie  Paweł  przedstawia  w  piękny  opisowy  sposób:  „spodobało  się  Temu,  który 
wybrał mnie jeszcze w łonie matki mojej  i powołał łaską swoją, aby objawić Syna  swego we 
}
6
mnie,  bym  Ewangelię  o  Nim  głosił poganom”  (Ga  1,15-16). Można  powiedzieć,  że  z  powyż-
szego  opisu  wynika,  że  Bóg  od  wieków  przygotowywał  Pawła  do  głoszenia  Ewangelii.  Bóg 
wybiera i przydziela młodemu tarsyjczykowi zadanie jeszcze w czasie, gdy jego życie dopiero 
powstaje i kształtuje się. Co więcej, Paweł wyraźnie zaznacza, że to powołanie i przeznaczenie 
do  pełnienia  określonego  zadania  jest  wyłącznie  i  całkowicie  wyrazem  i  efektem  łaski  Bożej. 
Inicjatorem i obdarzającym łaską jest Bóg.  
Słuchając  tego  opisu  można  powiedzieć,  że  każdemu  człowiekowi,  którego  Bóg  posyła  na 
ś
wiat, zleca On pewne zadanie do wykonania. Może to być zadanie wielkie lub małe, dotyczące
czegoś, o czym cały świat może wiedzieć, albo będzie wiedziało o tym tylko kilku ludzi. Jeden 
z filozofów rzymskich (Epiktet) stwierdza: „Miej odwagę popatrzeć w górę i powiedzieć Bogu: 
Odtąd czyń ze mną, co uważasz za słuszne. Jestem na zawsze złączony z Tobą, należę do Cie-
bie.  Nie  cofnę  się  przed  niczym,  co  Ty  uznasz  za  dobre.  Prowadź  mnie,  gdzie  chcesz.  Przy-
odziej  mnie  w  szaty,  które  Tobie  się  podobają.  Czy  chcesz,  abym  sprawował  jakiś  urząd  lub 
odrzucił go, abym się ostał lub uciekał, był biedny czy bogaty – w tym wszystkim będę bronił 
Twojej sprawy przed ludźmi”
1
. Jeżeli filozof pogański mógł zdobyć się na tak pełne oddanie się
Bogu, którego poznawał tylko jak przez mgłę, to o ileż bardziej przystoi to nam!
Paweł  miał  świadomość,  że  Bóg  udzielając  mu  łaski  wiary,  równocześnie przydzielił  mu  wy-
konanie określonego zadania. Znamiennym jest jednak, że on sam nie uważał się za wybranego 
do zaszczytów, ale do służby, nie do odpoczynku, lecz do działania na rzecz Dobrej Nowiny. 
Potwierdzeniem tego są jego wspomnienia o wydarzeniach mających miejsce po nawróceniu. 
Jak zaświadcza to List do Galatów, Paweł natychmiast, nie radząc się nikogo, ani nie zważając 
na żadne uwarunkowania, rozpoczyna dzieło głoszenia Dobrej Nowiny. Czyniąc to nie zważa 
na odległości, wysiłek, czy swoje bezpieczeństwo. Udaje się zatem najpierw na tereny Arabii
2
.
Mieszkający  tam  nabatejczycy  byli  jednak  wrogo  nastawieni  do  Żydów.  Powodem  tego  były 
winy króla Heroda (tetrarchy Galilei), który znieważył córkę króla Aretasa IV, w wyniku czego 
rozpoczęła się wojna. Wojnę tę wygrał Aretas, jednak zwycięzcy lękali się kary ze strony Rzy-
mu, który zabraniał toczenia wojen na terenach podległych
3
. Kiedy zatem na tereny królestwa
Nabatejczyków  przybywa  Paweł,  jest  tam  postrzegany  jako  niedawny  wróg  –  Żyd,  ale  także 
jako możliwy wysłannik Rzymu. Wszystko to sprawiło, że pierwsze głoszenie prawdy, że Jezus 
jest Mesjaszem skończyło się niepowodzeniem. Paweł wraca zatem do Damaszku. Po powrocie 
z niezwykłą gorliwością głosi, że: „Jezus jest Synem Bożym” (Dz 9,20). Tajemnicą, nie dającą 
się wytłumaczyć w sposób naturalny jest to, w jaki sposób zdobył Paweł przynajmniej najważ-
niejsze  dane  o  Ewangelii  Jezusa  Chrystusa.  Być  może  otrzymał  tajemnicze  objawienie?  Być 
może  sam  poprzez  studium,  modlitwę i  medytację,  czy  być  może  także  zastanawiając  się nad 
tym  wszystkim co słyszał o Mistrzu z Nazaretu, powoli wnikał w tajemnice Jezusa? Nie wia-
domo. 
To  odważne  głoszenie  Dobrej  Nowiny  w  Damaszku  sprawia,  że  Żydzi  występują  przeciwko 
Apostołowi. Stąd też potajemnie, nocą, zostaje opuszczony w koszu za mury miasta (Dz 9,25; 
zob. 2 Kor 11,32-33). Wkrótce potem udaje się do Jerozolimy. Cel wizyty w Świętym Mieście 
Paweł określa w Liście do Galatów: „udałem się do Jerozolimy dla zapoznania się z Kefasem” 
1
Cyt. za W. Barclay, List go Galatów, Poznań 2002, s. 11.
2
Na temat wydarzeń po nawróceniu zob. szerzej: W. Rakocy, Paweł Apostoł. Chronologia życia i pism, Częstochowa 2003, s. 51-81.
3
Zob. J. Flawiusz, Dawne dzieje Izraela, Warszawa 1997, XVIII,109-115; C. Saulnier, Hérode Antipas et Jean le Baptiste: Quelques
remarques sur les confusions chronologiques de Flavius Josèphe, „Revue Biblique” 91(1984), s. 362-376
}
7
(Ga 1,18). Po przybyciu do Jerozolimy Paweł czeka, mając nadzieje, jak pisze do Galatów, iż 
zostanie właściwie zrozumiany sens jego przybycia do Jerozolimy: przybył do Jerozolimy nie 
po  to,  by  słuchać pouczeń  i  rozkazów  Piotra  lub  by  uczyć  się  Ewangelii, gdyż  godność  Apo-
stolską i Ewangelię, którą miał głosić, otrzymał od samego Chrystusa. Do Jerozolimy przybył 
tylko po to, żeby zapoznać się z Kefasem.  
W  Jerozolimie  pozostaje  tylko  piętnaście  dni.  Prawdopodobnie  ze  względu  na  krótkotrwałość 
tej  wizyty,  spośród  innych  Apostołów  spotyka  się  tylko  z  Jakubem,  bratem  Pańskim.  Paweł 
również  „Próbował  się  przyłączyć  do  uczniów,  lecz  wszyscy  bali  się  go,  nie  wierząc,  że  jest 
uczniem” (Dz 9,26). Wtedy z pomocą Pawłowi przychodzi Barnaba, o którym Łukasz napisał, 
iż „był to mąż dobry i pełen Ducha Świętego i wiary” (Dz, 11,24)
4
.
„Barnaba przygarnął go ( Pawła) i zaprowadził do Apostołów, i opowiedział im jak w drodze 
(Szaweł)  ujrzał  Pana,  który  przemówił  do  niego  i  z  jaką  siłą  przekonania  przemawiał  w  Da-
maszku w imię Jezusa” (Dz 9,27). Łukaszowa informacja o „sile przekonania”, z jaką przema-
wiał Szaweł w Damaszku, każe się domyślać, że Barnaba posiadał nie tylko od Pawła wiado-
mości o nauczaniu w Damaszku. Nie wiadomo, kto wtajemniczył Barnabę w historię nawróce-
nia Pawła. W każdym razie to on zabrał Pawła i zaprowadził go do Apostołów. Wydaje się, iż 
Barnaba, jako jeden z pierwszych, uwierzył, że Paweł, to już nie Szaweł! 
Paweł zaczyna dalej nauczać. Teraz w Jerozolimie. Nauczanie to chyba jednak nie przynosiło 
oczekiwanych owoców. Obawiając się rozruchów apostoł opuścił Jerozolimę i w towarzystwie 
tamtejszych  braci  dotarł  do  Cezarei  Nadmorskiej,  a  stamtąd  udał  się  do  Antiochii  Syryjskiej. 
Potem  przybył  do  Tarsu.  Kolejny  czas  głoszenia  i  trudzenia  się  dla  Ewangelii  i  jak  wszystko 
wskazuje – kolejne niepowodzenia. Co działo się dalej? 
Wydaje się, że wszystko to sprawiło, że Paweł zaczął popadać w zwątpienie. Niektórzy uważa-
ją, że po pierwszym oddaniu się bez reszty w działalność misyjną, w obliczu właściwie samych 
niepowodzeń,  przyszło  zniechęcenie.  Być  może  w  sercu  młodego  potomka  rodu  Beniamina, 
zaczęło  wkradać  się  zwątpienie?  Być  może  nawrócony  u  bram  Damaszku  neofita  udał  się  na 
tereny pustynne, aby raz jeszcze wszystko przemyśleć, przemodlić? Prawdopodobnie był to dla 
niego  niezwykle  trudny  i  przygnębiający  czas.  Być  może  myślał,  by  zrezygnować  z  dalszej 
działalności misjonarskiej? 
Jakkolwiek  nie  toczyły  się  dalsze  losy  Pawła,  on  sam  wspomina  tajemnicze  objawienie,  które 
otrzymał od Chrystusa. W Liście do Koryntian Paweł wspomina, że gdy był pełen wątpliwości 
Pan powiedział do niego: „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali” (2 
Kro  12,9).  Objawienie  to  umocniło  Apostoła  sprawiając,  że  z  nową  gorliwością  ruszył  głosić 
Ewangelię.  Do  Tarsu  przybywa  Barnaba,  który  zabiera  Pawła  do  Antiochii.  Tam  wspólnie  za-
czynają pracować w Kościele (Dz 11,25-26). 
Tak Maryja udająca się do Elżbiety, jak i Apostoł Narodów są dla nas znakami od Boga, który 
powołuje  każdego  z  nas,  byśmy  służyli  innym.  On  bowiem  wybiera  nas  i  posyła  mówiąc  jak 
Pawłowi: „wystarczy ci mojej łaski” 
4
Józef Barnaba urodził się i wychowywał na Cyprze, a do Jerozolimy przybył prawdopodobnie jak Paweł w celu uzupełnienia swojej
religijnej wiedzy. Niewykluczone, że mógł znać Pawła jeszcze z dawnych czasów. Kiedy i dlaczego Barnaba przeszedł na chrześci-
jaństwo, nie wiadomo; zob. K. Romaniuk, Św. Paweł. Życie i dzieło, Katowice 1982, s. 38. 
}
8
Pytanie:  Dlaczego  w  Łukaszowym  opisie  Nawiedzenia  brak,  jak  nam  się  wydaje,  ważnych 
szczegółów?