O
łów towarzyszy człowiekowi od zawsze, a przy-
najmniej od chwili wytworzenia pierwszych
przedmiotów z tego metalu, co miało miejsce kilka
tysięcy lat temu. Przez wieki alchemicy używali go ja-
ko surowca do produkcji złota, a magia związała go
z Saturnem. Jest on pierwiastkiem, który obecnie od-
sądza się od czci i wiary, oskarżając go o bardzo szko-
dliwy wpływ na organizmy żywe znający historię do-
łożą do jego grzechów także zagładę Imperium Rzym-
skiego. Czy jest to opinia prawdziwa? Niniejszy arty-
kuł postara się dostarczyć Czytelnikowi garść faktów
o winowajcy, tak aby sam mógł wydać wyrok. Autor
zaś sądzi, że jest to pierwiastek, w którym najlepiej
odbija się dwoista natura działań człowieka z jego
przedziwnym pomieszaniem dobra i zła.
Najpierw przedstawmy oskarżonego. Ołów
w układzie okresowym pierwiastków mieszka w gru-
pie 14 i okresie 6. Tym, którzy wiedzą, jak zmieniają
się właściwości pierwiastków w zależności od ich po-
łożenia w tablicy Mendelejewa, dużo powie to o jego
charakterze. Ze względu na położenie w grupie 14 nie
będzie to typowy metal, jak sód czy wapń, ani typowy
niemetal jak tlen czy chlor. Ale lokalizacja aż w 6 okre-
sie spowoduje, że przeważą jego własności metalicz-
ne. Taki właśnie jest: ciężki, niezbyt aktywny metal
o niskiej temperaturze topnienia, dający się łatwo od-
lewać i kształtować.
Pierwszy kontakt z ołowiem nastąpił zapewne
przypadkowo. Po pożarze lasu ludzie znaleźli wytopio-
ne grudki metalu, który łatwo dał się formować. Rudy
ołowiu często występują płytko pod ziemią i łatwo
ulegają redukcji do czystego metalu np. węglem
drzewnym. Z IV tysiąclecia przed naszą erą pochodzą
najstarsze znalezione przedmioty ołowiane, a z III ty-
siąclecia ślady przemysłowej eksploatacji rud. Naj-
ważniejszą rudą jest galena (siarczek ołowiu) wystę-
pująca także w Polsce (rejon śląsko-krakowski oraz
Góry Świętokrzyskie) i, co ciekawe, zawierająca sporą
domieszkę srebra. Jako ciekawostkę mogę podać, że
w klasztorze na górze Karczówka w Kielcach znajduje
się figura patronki górników św. Barbary wyrzeźbiona
z jednej bryły galeny przez wdzięcznych gwarków
w XVII wieku. Galena ma swój udział w powstaniu
radiofonii. Pierwsze odbiorniki radiowe tzw. kryształ-
kowe działały bez zasilania z sieci, a dźwięk powsta-
wał poprzez drgania kryształku galeny.
Po otrzymaniu oło-
wiu stwierdzono, że na
broń się nie nadawał
(jeszcze...), bo był za
miękki, ale ta cecha stała
się użyteczna, gdy formo-
wano z niego różne przed-
mioty niekontaktujące się
oczywiście z ogniem:
figurki, miski, rury. To
ostatnie zastosowanie
pchnęło cywilizację zde-
cydowanie do przodu, co
później jednak zaprze-
paszczono. Dzięki ołowia-
nym rurom starożytny
Rzym miał bieżącą wodę,
centralne ogrzewanie, spłukiwane toalety i kanalizac-
ję na prawie dwa tysiące lat przed upowszechnieniem
się tych luksusów w Europie! I właśnie z powodu oło-
wianych rur rzymskich akweduktów miało upaść
imperium. Ołów nie reaguje z czystą wodą, ale woda
sprowadzana z apenińskich źródeł była nasycona po-
wietrzem – tlen i dwutlenek węgla reagowały z meta-
lem, tworząc rozpuszczalne związki, a wszystkie
związki ołowiu są trujące. Nie od rzeczy będzie także
wspomnieć o rzymskich elegantkach, stosujących do
makijażu barwne związki ołowiu czy o znanej farbie –
bieli ołowianej – stosowanej jeszcze niedawno do ma-
lowania ścian. Myślę jednak, że problem upadku Rzy-
mu jest bardziej złożony i zatrucie ołowiem to tylko je-
den z czynników. Nawiasem mówiąc, cywilizacja
rzymska przetrwała ponad tysiąc lat i kiedyś jej możli-
wości się wreszcie wyczerpały. Oby nasza cywilizacja
techniczna dożyła takiego wieku...
2
24
4
1
2
13 14 15 16 17
18
1
2
3
4
5
6
7
Lantanowce
Aktynowce
*
**
*
**
Pb
82
O³ów
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
Sn
50
Cyna
Obecność ołowiu w popularnych powiedze-
niach dobrze określa jego cechy. Mówimy
„ołowiane chmury”, mając na myśli jego ciem-
noszary kolor (choć sam jest błyszczącym,
srebrzystym metalem, a ciemnoszara jest po-
krywająca go ochronna warstwa tlenków,
siarczków i węglanów) lub „nogi jak z oło-
wiu”, podkreślając jego duży ciężar właściwy.
Dla niektórych zaskoczeniem może być zwią-
zek ołowiu z ołówkiem. Przecież rdzeń ołówka
to grafit, a nie ołów! Prawda, ale początkowo
pisano ołowianą pałeczką, wykorzystując
cechę łatwej ścieralności tego metalu –
ołów „brudzi” przy potarciu.
p a r a d a
p i e r w i a s t k ó w
K r z y s z t o f O r l i ń s k i
Ołów
Średniowiecze zapisało w historii ołowiu dwie,
jakże znaczące, karty. Pierwsza z nich to wynalezienie
druku (w Europie, bo Chińczycy znali go już od daw-
na) przez Gutenberga. Truizmem byłoby opisywać
znaczenie tego wynalazku, należy tylko wspomnieć,
że czcionki wykonywano z ołowiu, a później z jego
stopów. Innym wynalazkiem był proch, a jego konse-
kwencją kule ołowiane – łatwe do produkcji nawet
w warunkach polowych, tanie i zabójczo skuteczne.
Do dziś znaczna część wydobywanego ołowiu przez-
naczona jest na ten cel...
Wiek XIX i XX to kolejne zastosowania ołowiu,
które w znaczący sposób ukształtowały nasz świat.
Skonstruowanie i zastosowanie akumulatora ołowio-
wego było milowym krokiem w rozwoju motoryzacji.
Dodatki przeciwstukowe do benzyn, podnoszące jej
liczbę oktanową, pozwoliły stworzyć nowoczesne pa-
liwa. Tu mała dygresja. Ołów to ciężki metal, ale ze
związkami organicznymi tworzy lotne połączenia
(czteroetyloołów, stąd nazwa etylina) – tu wychodzi
na jaw jego mało metaliczny charakter jako pierwias-
tka grupy 14. Czteroetyloołów oskarża się o powodo-
wanie wielkich szkód w organizmach istot żywych.
Jest to prawda, ale w wyniku badań (między innymi
kości ludzkich) stwierdzono, że nasi przodkowie byli
bardziej narażeni na zatrucie ołowiem niż my – wszak
farby ołowiane, kosmetyki i rury wodociągowe stoso-
wano jeszcze w początkach XX wieku. Ostatnio ekolo-
dzy wzięli się za wędkarskie ciężarki od wieków wy-
konywane z ołowiu. Pewna ich część urywa się i po-
zostaje w wodzie, mogąc ją skażać. Proponuje się za-
stąpienie ich innymi metalami np. wolframem (jest
jeszcze cięższy niż ołów), ale chyba, jak w wielu in-
nych dziedzinach, wygra nieubłagana ekonomia –
ołów to metal tani i łatwo dostępny w opanowanej
od wieków technologii przerobu.
Bez ołowiu wiek XX nie byłby wiekiem atomu.
Osłony na reaktorach, pojemniki do przechowywania
substancji radioaktywnych, fartuchy i osłony do prze-
świetleń rentgenowskich – to wszystko nie istniałoby
bez ołowiu.
Po tym krótkim omówieniu własności i zastoso-
wania ołowiu Czytelnik powinien sam wyrobić sobie
pogląd na jego winy i zasługi. Wyrok zależy od nas...
2
25
5