Czym zajmuje się wynajęta przez ministra Grabarczyka chińska
firma? Autostrady nie buduje – to już wiemy. A poza tym…
Aktualizacja: 2011-06-7 6:09 pm
Redakcja portalu wPolityce.pl posiada odpis aktualny z rejestru przedsiębiorców firmy COVEC,
która właśnie poległa na budowie jednej z autostrad, obnażając pustkę rządowego programu i
nieprawdopodobną nieudolność.
Pełna nazwa chińskiej firmy to CHINA OVERSEAS
ENGINEERING GROUP Co., LTD (COVEC). W Polsce została
zarejestrowana jako spółka z ograniczoną odpowiedzialnością.
W czerwcu 2007 roku.
Co jednak najciekawsze w spisie działalności jaką zajmuje się
firma COVEC obok budowy dróg, mostów itp. znajdujemy dwie
dziedziny, które od razu stawiają pytanie o powagę tego
przedsięwzięcia.
A mianowicie w punkcie 11, obok “wykonywania pozostałych robot drogowych”, znajdujemy:
SPRZEDAŻ HURTOWA WYROBÓW ALKOHOLOWYCH
a jeszcze niżej
SPRZEDAŻ DETALICZNA WYROBÓW FARMACEUTYCZNYCH
Może więc rząd powinien od COVECU zamiast drogowej ułudy zakupić wódkę w beczkach i leki na ból
głowy? Na pewno się przydadzą…
wu-ka
Jak chiński COVEC budował na świecie. Obraz nędzy i rozpaczy
Okazuje się, że chiński COVEC nie tylko w Polsce zaliczył wpadki przy budowie autostrad. Jego
międzynarodowa sława sięga od Fidżi po Mołdowę.
Tanio nie oznacza szybko – to hasło reklamowe jak ulał pasuje do chińskiego podwykonawcy polskiej
autostrady. Problemy z terminami koncern miał w RPA, Zambii, Fidżi i Angoli.
W Angoli firma zbudowała szpital, który po oddaniu do użytku zaczął się walić. Z kolei w RPA
realizowała część rządowego zlecenia – budowę systemu irygacyjnego VRESAP. Chińczycy zażądali
61 mln dol. – o 14 mln mniej niż najtańszy konkurent. Szybko zaczęły się problemy, bo COVEC płacił
inżynierom 50 proc. stawki. W RPA nie było chętnych, ściągano ich z Chin. W efekcie inwestycja
zakończyła się wielomiesięcznym opóźnieniem. Podobnie jak w kenijskim Kismu – tu COVEC zbudował
lotnisko z rocznym poślizgiem. A w Zambii firma zerwała kontrakt na budowę kompleksu rządowego, bo
zamawiający – partia UNIP – stracił władzę. Poza Afryką COVEC pracował dla rządu Fidżi. I tu miał
problemy. Zobowiązał się do wybudowania do połowy 2005 r. autostrady. W 2006 r., po prawie pięciu
latach budowy, okazało się, że gotowe jest 35 proc. inwestycji. Władze Fidżi, które utopiły w
autostradzie 34 mln dol., zerwały kontrakt. Chińczycy tłumaczyli, że budowa poległa z powodu ulewnych
deszczy.
To nie jedyne osiągnięcia chińskiej firmy
Koncern jest narzędziem rządu w utrwalaniu gospodarczych wpływów w regionie. Mapa inwestycji
pokrywa się z geopolityczną listą priorytetów Pekinu. COVEC inwestuje w Angoli – tam Chiny kupują
surowce energetyczne. W RPA – to najważniejszy partner handlowy w Afryce. I w Botswanie – tu Chiny
są drugim importerem diamentów. W Europie koncern na celownik wziął najuboższy kraj kontynentu –
Mołdowę. W 2009 r. chiński rząd kusił Kiszyniów kredytem wartym 1 mld dol. za zapewnienie COVEC
uprzywilejowanej pozycji na lokalnym rynku. Po nieudanych przymiarkach do Mołdowy spróbowano w
Polsce. Warszawa dała się złapać
Od Afryki po Polskę chińskiego cudu budowlanego nie odnotowano. O ile chęć ekspansji gospodarczej
Chińczyków można zrozumieć, o tyle zastanawiamy się kto i dlaczego dopuścił, aby owe eksperymenty
przeprowadzali oni w Polsce. Może ministrowie Grabarczyk i Sikorski zamiast „markować” swoją pracę
w rządzie, zaczęliby wreszcie pracować? Ile razy jeszcze usłyszymy o tym, że rząd nie jest winny
żadnej ze swoich wpadek? Czy pojęcie “wywiadu gospodarczego” mówi panu coś, panie premierze?