Cichy komputer cz 1

background image

Cichy komputer
część pierwsza
Maciej Dobrski

Prawda #1:

pecety nie są konstruowane z myślą o interesach muzyków. To gracze żądają coraz szybszych
procesorów, ton pamięci i bystrych kart graficznych. To z kolei produkuje coraz większe masy
energii cieplnej, którą trzeba odprowadzić przy pomocy wentylacji. Graczom hałas wentylatorów
nie przeszkadza - w huku eksplozji i grzechotaniu karabinów maszynowych, w szumie adrenaliny
płynącej żyłami nikt nie zwraca uwagi na takie drobiazgi.
Prawda #2: absolutnie cichy komputer nie istnieje. Zawsze coś tam będzie wirować, szumieć i
pomrukiwać. Ale dużo można zdziałać, modyfikując komputer do pracy w studiu muzycznym.
Ten projekt jest rezultatem ponad półrocznych dociekań, badania i testowania rozwiązań
dostępnych na rynku, paru kosztownych pomyłek i katastrof, w końcu budowania i testowania
prototypów pod kątem możliwości majsterkowicza. Oczywiście motorem była konieczność
rozwiązania problemu hałasu we własnym studiu w momencie budowy drugiego komputera -
szybkiego, zdolnego obsłużyć nowoczesne wirtualne studio i instrumentarium, i pracującego w
tandemie ze starszym, który z powodzeniem spełnia zadania wielośladu.
Ciepło jest największym problemem każdego układu elektronicznego
Powoduje straty energetyczne, fluktuacje oporności, korodowanie styków - że wymienię tylko kilka
kłopotów. Z chwilą pojawienia się chipów P4 z zegarami powyżej 3GHz i technologią symulującą
dwuprocesorowe kalkulacje (Hyper Threading) stało się jasne, że dni chłodzenia komputerów przy
pomocy wymuszonego obiegu powietrza są policzone.

background image

Wymiary i masa radiatorów CPU owiewanych strumieniem powietrza do maksimum wykorzystują
założenia techniczne standardowych gniazd na płycie głównej. Jeszcze większe problemy
występują przy odprowadzeniu ciepła z procesorów AMD, które z natury są bardziej gorące od
kostek Intela. Ten rok będzie przełomowy dla zwolenników AMD, jako że fabryka koncentruje się
na nowej generacji procesorów 64-bitowych. Już Athlony XP grzeją się niemiłosiernie w okolicach
2.2GHz - bariera, która (przy konwencjonalnym chłodzeniu powietrzem) wydaje się być dla nich
nie do przeskoczenia. Na wielu grupach dyskusyjnych słychać lamenty i raporty o konieczności
redukcji taktowania CPU właśnie z powodu temperatury.
Procesory grafiki z kolei osiągają rewelacyjne wyniki w regeneracji obrazu - znowu w interesie
graczy - ale kosztem monstrualnych wymienników ciepła wspomaganych wysokoobrotowymi
turbinkami. Możliwe jest budowanie coraz silniejszych wiatraków skutecznie chłodzących
elementy komputera, ale jak długo można wytrzymać pracując przy maszynie głośnej jak suszarka
do włosów? Współczesne PC-ty są wyposażone nierzadko w 7 wentylatorów różnej wielkości,
usiłujących wydmuchać ekwiwalent cieplny kilkusetwatowej grzałki. W ciągu ostatnich pięciu lat
moc aparatur klimatyzacyjnych w biurowcach amerykańskich musiała się podwoić - właśnie ze
względu na te grzejniki stojące na każdym biurku urzędasów.
Zatem problem jest nabrzmiały - skuteczność tradycyjnych metod chłodzenia jest na granicy
saturacji. Następna generacja pecetów będzie musiała zatrudnić jakąś bardziej wyrafinowaną i
sprawniejszą technologię, prawdopodobnie chłodzenie cieczą lub "wafelkiem" wykorzystującym
efekt Peltiera. Chłodzenie i wyciszanie komputerów personalnych to dzisiaj jedna z najbardziej
dynamicznie rozwijających się gałęzi przemysłu. Oczywiście intensywne próby i badania trwają od
dawna w środowiskach graczy, którzy za możliwość tzw. overclockingu duszę by diabłu zapisali.
Niektóre z tych rozwiązań są wręcz groteskowe, np. chłodzenie procesora ciekłym azotem.
My - muzycy - nie mamy tak absurdalnych wymagań. Chodzi o taką modyfikację komputera, która
- bez kompromisów w obszarze sprawności obliczeniowej i bez ryzyka przegrzania - zniweluje
szum maszyny przynajmniej o połowę. Są to stosunkowo proste i niezbyt kosztowne modyfikacje, i
tym problemom poświęcimy pierwszą część tego artykułu. W drugiej części - dla zaawansowanych
majsterkowiczów - omówimy bardziej desperacką metodę kompletnego wyciszenia komputera przy
pomocy wody.
Musimy ostrzec na samym wstępie, że w żadnym przypadku nie możemy ponosić
odpowiedzialności za ewentualne szkody wynikające z nieostrożnego manipulowania narzędziami
w delikatnych wnętrzach komputera i wokół wrażliwej elektroniki. Jedynie nasza ślepa wiara w
zdolności Czytelników była motywem do tego opracowania, ale kontrola jakości wykonywanych
zabiegów jest poza naszym zasięgiem. Także - w trosce o bezpieczeństwo - kategorycznie żądamy
wyjęcia kabla zasilającego z gniazda przed jakąkolwiek próbą zdjęcia pokrywy komputera. I
konieczne jest uziemienie ciała! Właśnie usmażyłem płytę główną i jestem lżejszy o kilkaset
złotych! Ale wystarczy już tych oczywistych prawd, o których każdy z nas, kto zbudował własny
komputer, wie doskonale. Pozostała, nieliczna grupa czytelników może śmiało zignorować tych
kilka kartek.

background image

Chłodne

powietrze wpada z przodu na dole i wylatuje u góry z tyłu obudowy, odbierając po drodze ciepło z
grzejących się elementów. Wszystkie nowoczesne obudowy mają otwory wentylacyjne na dole
ozdobnej ściany czołowej, i zaraz za nią - w metalowym chassis - znajdują się miejsca na
zamocowanie ewentualnych dodatkowych wentylatorów. To samo dotyczy tylnej ściany, tuż pod
zasilaczem.
Pierwszy problem - wybór obudowy
Poznikały tradycyjne beżowe blaszaki i rynek został zalany cudacznymi, niezbyt na ogół
gustownymi dziwactwami z Azji. Lampki, dzwonki, chromowane ozdóbki itp. W końcu dałem się
namówić na groźnie wyglądające pudło Thermaltake Xaser II (www.thermaltake.com), obiecujące
sprawne odprowadzenie ciepła. To prawda: dwa wiatraki na froncie chłodzą dyski, dwa z tyłu
wydmuchują ciepłe powietrze, piąty wieje na procesor i kartę graficzną z boku. Dodajmy do
kompletu dość brutalny fabryczny wentylator Intela na procesorze 3.06GHz, furiackie śmigiełko na
karcie graficznej i dwie dmuchawy w zasilaczu - mamy 9 wentylatorów! Wszystko było cacy, ale
cug wciągał notatki ze stołu i trzeba je było przycisnąć cegłą... W porównaniu ze starszym
komputerem nowy był przynajmniej 3 razy głośniejszy.
Na szczęście tego typu intensywne chłodzenie, obliczone na potrzeby graczy podkręcających
zegary swoich procesorów, nie jest konieczne w przypadku komputera obsługującego przeciętne
studio wirtualne lub nawet spory rak z instrumentami. Można śmiało wyeliminować kilka
wentylatorów i zredukować obroty najbardziej złośliwych bez ryzyka osiągnięcia niebezpiecznej
bariery temperaturowej. To jest pierwsza, prosta i skuteczna modyfikacja na drodze do uciszenia
machiny. O tym za chwilę, ale jeszcze przed przystąpieniem do montażu komputera warto poczynić
drobne modyfikacje w samej obudowie. Strategia dobrej wentylacji polega na ułatwieniu przepływu
powietrza w oparciu o znane zjawisko pionowej cyrkulacji.

background image

1. Zagadką jest dla mnie czemu służą te durszlaki w blasze, które skutecznie eliminują 75%
wydajności wentylacji, ale z jakiegoś powodu wszystkie ekonomiczne obudowy mają takie sitka. Z
tyłu jeszcze bym się zgodził, bo dzieci mają czasem zabawne pomysły, ale z przodu, za płytą
czołową? W każdym razie - jeśli tylko macie odpowiednie narzędzie - tnijcie.
2. Wycinanie otworów i wiercenie w cienkiej blasze obudowy to zadanie trudne i niewdzięczne.
Dobrze się sprawuje w tej robocie cienka (ok. 1mm) tarczka karborundowa na trzpieniu i
wysokoobrotowa szlifierka osiowa, także tzw. wyrzynarka z drobną piłką, piłka włośnicowa do
metalu - cokolwiek tej natury. Wiercenie zalecałbym do maksymalnej średnicy 10mm, i tylko
stopniowo, zmieniając wiertła co 1mm.
3. Większe średnice - np. otwory dla wentylatorów - można ciąć specjalną okrągłą piłką do metalu
w wiertarce, koniecznie nową. Ostrzegam, że to jest robota dla doświadczonych i odważnych
ślusarzy. Zalecam ćwiczenie wycinając otwór w dnie puszki po konserwie. Pilnik, płótno ścierne -
takie podstawowe rzeczy będą nam potrzebne w tym projekcie do ostatecznego wykończenia
ostrych krawędzi otworów, których kilka trzeba będzie wyciąć. Ale wszystko czyńcie ostrożnie, z
rozwagą - obudowa bez boków jest wiotka i może się zwinąć jak faworek. Druga para rąk do
pomocy (koniecznie odzianych w rękawice ochronne) będzie jak znalazł.
Wentylatory
To właśnie one decydują o prawidłowym odprowadzeniu ciepła i o hałaśliwości komputera. Na
szczęście daje się zauważyć znaczny postęp w tej dziedzinie. Nam powinny wystarczyć dwa,
zapewniające adekwatny przepływ powietrza w myśl omówionej powyżej strategii. Wentylator w
zasilaczu poradzi sobie z ogrzanym powietrzem spod sufitu, drugi - wspomagający - można
zamontować na dole ściany czołowej. Pewną odmianą tej koncepcji jest wentylator chłodzący
kabinkę akustyczną dla dysków, którą omówimy w dalszej części artykułu. Generalna zasada jest
taka: pięć wentylatorów ustawionych na 50% obrotów zapewni tę samą objętościowo wymianę
powietrza jak trzy identyczne na pełny gwizdek, przy czym szum będzie o połowę mniejszy. Druga
zasada: unikaj wentylatorów o obrotach nominalnych w okolicach 3000/min, które generują
paskudne i trudne do wytłumienia wysokie częstotliwości.
Dobre wentylatory nie są tanie, ale w walce z hałasem warto pomyśleć o ewentualnej wymianie
wentylatora - np. w zasilaczu. O zasilaczach pogadamy jeszcze za chwilę, teraz omówmy jeden z
najlepszych i stosunkowo prosty sposób na uciszenie machiny.
4. Bliskim ideału rozwiązaniem jest śmigiełko o poborze prądu rzędu 0,1A i obrotach nominalnych
1500/min - produkuje takie firma Thermaltake (model F128025SL). Na marginesie: nie kupujcie
identycznego z wyglądu modelu F128025BU T (Smart Case Fan 2) - pożera prawie 1A prądu i
obraca się 4800 razy na minutę, produkując małe tornado z wdziękiem odkurzacza. Oczywiście
mówimy tylko o wentylatorach bezszczotkowych, przy czym wyższość łożysk kulkowych nad
ceramicznymi tulejkami wcale nie jest oczywista. Najcichszy wentylator jaki testowałem - właśnie
z panewkami ceramicznymi - jest produkowany przez niemiecką firmę Papst (model 8412NGLV) -
poniżej 10dB szumu przy 900obr/min, wciąż przy tym jest zdolny do wymiany 2-3 metrów
sześciennych powietrza w ciągu minuty. Dystrybutorem wentylatorów tej marki jest warszawska
firma EBM Industries Poland (www.ebm.pl), w cenie 22.90 euro za sztukę. Może gdzieś trafisz na
wentylatory Real Silent marki Nexus (www.nexustek.nl/80mmcasefan.htm).
Akustyczna izolacja obudowy
Ten sposób wydaje się oczywisty i naturalny: wyłożyć wnętrze obudowy warstwą rozpraszającą i
absorbującą szumy oraz wibracje niższej częstotliwości całej maszynerii. Potrzebujemy zatem
czegoś spełniającego obydwa warunki. Wysokie częstotliwości, wytwarzane głównie przez wiatraki
i szybko obracające się dyski, pochłonie jakaś lekka, porowata substancja, natomiast do absorpcji
drgań niskiej częstotliwości przyda się głównie masa, bariera o dużej gęstości.
Tę robotę najlepiej przeprowadzić na pustej obudowie - mamy łatwiejszy dostęp do jej zakamarków
i unikniemy ryzyka uszkodzenia cennej elektroniki komputera. Tu mała uwaga: istnieją na rynku
kity do wytłumienia wnętrza obudowy, zawierające arkusze materiałów dźwiękochłonnych o
różnym stopniu absorpcji i o różnej jakości. Wszystkie wydają mi się karygodnie drogie (do $80 w

background image

krańcowym przypadku), i wszystkie mają jedną koszmarną wadę: lepiszcze, którym pokryta jest
jedna strona arkuszy, jest zbyt agresywne. Inaczej mówiąc: jesteś w kropce jeśli Ci się ręka
omsknie. Nie puści! W tym projekcie zastosujemy popularny klej typu kontaktowego w sprayu -
produkuje takie np. firma 3M - i technikę maskowania taśmą. Sugerujemy instalację wytłumienia
na obydwa boki obudowy, sufit i podłogę. Upewnij się, że między zasilaczem a sufitem jest miejsce
dla warstwy tłumiącej. W niektórych obudowach płyta główna prawie dotyka podłogi, więc tu też
może być konflikt. Boki powinny się zdejmować bez problemu, sufit trzeba będzie prawdopodobnie
zdemontować po zdjęciu plastykowej płyty czołowej, rozwiercając aluminiowe nity rurkowe przy
pomocy wiertła 3.25mm. Przy składaniu będzie nam zatem potrzebne narzędzie do nitowania, albo
krótkie śrubki M3 z nakrętkami. Zaplanuj starannie kawałki gumy i dywanu do przyklejenia,
przycinając ostrym nożem Olfa - sztywna metalowa linia jest gwarancją sukcesu w krojeniu gąbki i
dywanu (nie zapomnij podłożyć kawałka twardej płyty pilśniowej na orzechowe biurko taty!).
Zamaskuj taśmą perymetr - wszystko poza obszarem sklejenia. Połóż przycięte kawałki gumy i
blaszane elementy obudowy na gazetach (z dużym zapasem dookoła, bo będzie pryskało), i
zaaplikuj klej.
5. Magazyn dywanów i wykładzin podłogowych będzie najlepszym celem wyprawy w
poszukiwaniu groszowych resztek. Najzwyklejszy, gumowany na spodzie chodnik biurowy z rolki
będzie dobry. Jeśli uda ci się gdzieś znaleźć odpowiednie kawałki kauczuku syntetycznego
(neoprenu) o grubości 3-4mm i dywan na lateksowej gąbce, to możesz sobie zafundować naprawdę
luksusową wersję wytłumienia. Sam arkusz zmielonego korka również trochę pomoże, choć tylko
w zakresie wyższych częstotliwości - jest za lekki, żeby podołać wibracjom maszynerii.
6. Technika aplikacji kleju w spray'u jest identyczna jak przy dekoracji pociągu relacji
podmiejskiej, więc nikt nie potrzebuje tu szczegółowych instrukcji. Poczekaj z 10 minut,
przygotowując w tym czasie kilka cienkich drewnianych listewek. Będą nam one potrzebne do
sprawnego zgrania obu powierzchni. To jest ważny moment, bowiem kontaktowy klej ma to do
siebie, że jak chwyci, to i trzyma. Oderwać można i ewentualnie skorygować pozycję, ale to już nie
będzie to samo, solidne sklejenie. Unikaj dotykania palcami powierzchni z klejem - warstwa
tłuszczu z palców skutecznie osłabi jego działanie.
7. Ułóż listewki na blasze w odstępach mniej-więcej na szerokość dłoni i ostrożnie połóż na nich
arkusz gumy tak, żeby pod własnym ciężarem nie opadła na metal. Teraz spokojnie skoryguj
pozycję gumy w stosunku do blachy, podnieś krawędź arkusza i usuń pierwszą z brzegu listewkę.
Ostrożnie naceluj krawędź gumy na linię sklejenia i dociśnij. Następnie podnieś drugi koniec i
stopniowo, krok po kroku, usuwaj kolejne listewki, dociskając gumę od środka na zewnątrz i
kontrolując jej pozycję w relacji do perymetru sklejenia. Gwarantowany patent!
8. Do przymocowania dywanu wykorzystamy dwustronną taśmę klejącą. Wykorzystaj tę samą
metodę listewkową korygując pozycję kawałków - gąbka pod włosiem jest raczej mikra i przy
próbie odklejenia od taśmy będzie okrutny bałagan. Przedtem przystrzyż krawędzie kawałków
dywanu ostrymi nożyczkami i dobrze wytrzep, usuwając wszelki pył. Tak uzbrojone blachy
powinny ważyć zauważalnie więcej i wydawać głuchy, tępy dźwięk po stuknięciu weń knykciem -
to znaczy, że misja została uwieńczona sukcesem.
Procesor główny
Fabryczny wentylator Intela, który montowany jest na szczycie aluminiowego radiatora (dla
procesorów powyżej 3GHz radiatory są już z solidną miedzianą plombą na spodzie), posiada
nominalne obroty 3000/min. To dość agresywna akustycznie turbina, zapewniająca przeciętną
temperaturę CPU ok. 40°C. Redukcja obrotów o 30% oczywiście zmniejsza szum, zaś temperatura
wzrasta do ok. 47°C - wciąż poniżej bezpiecznej 50 stopni.
Można spokojnie przyjąć, że fabryczne bloki chłodzenia dostarczane z procesorem raczej
nonszalancko traktują problem hałasu. Proces odprowadzenia ciepła - aczkolwiek skuteczny -
odbywa się przy pomocy coraz bardziej agresywnych wirników. Na szczęście szereg firm usiłuje
rozwiązać ten problem idąc w drugą stronę: mniej agresywny nadmuch powietrza kosztem
zwiększonej powierzchni radiacji. Istnieją jeszcze inne patenty, skuteczniejsze w kwestii
intensywnego chłodzenia samego procesora, ale bardziej kłopotliwe w instalacji, znacznie droższe,

background image

generalnie głośniejsze i przewidywane głównie dla zwolenników overclockingu. Dla naszych celów
znakomicie sprawdzi się "kwiatek" marki Zalman - uniwersalny dla obydwu typów procesorów -
lub podobny w działaniu Nexus PHT3600 SkiveTek (www.nexustek.nl). To znaczący wydatek w
walce z szumem, bowiem wymianie podlega cały blok chłodzenia CPU, ale na ogół gwarantujący
znacznie lepsze rezultaty niż fabryczny radiator.
9. Do redukcji obrotów można wykorzystać niedrogie urządzenia typu Fan Mate 1
(www.zalman.co.kr). Ten regulator jest zresztą na wyposażeniu znakomitego radiatora CNPS7000
tej samej firmy, zwanego "kwiatkiem". W testach udało się zredukować obroty kwiatkowego
wentylatora o połowę, skutecznie odprowadzając ciepło z procesora nawet przy jego intensywnym
obciążeniu. Na marginesie: niektóre systemy mogą protestować podczas startu, jeśli obroty
wentylatora CPU ustawione będą poniżej pewnej wartości. Wystarczy wejść do BIOSu i w opcji
Hardware monitoring ustawić CPU Fan na Disabled albo Ignore. Można też wyregulować obroty
tak, by mierzona temperatura CPU (wykazywana w tym samym departamencie BIOS) nie
przekroczyła zalecanej maksymalnej.
10. "Kwiatki" są dostępne w kilku wersjach, aluminiowe lub miedziane. Oczywiście miedź ma
najlepsze właściwości termoprzewodzące, ale też jest droższym materiałem. Flagowy model
CNPS7000A-Cu, testowany w ramach tego projektu, to solidne 0,773kg miedzi - grubo powyżej
zalecanej przez Intel wagi radiatora dla gniazda 478, która wynosi 400g - dlatego Zalman ostrzega
przed wstrząsami podczas transportu komputera. Ten model poleciłbym athlonowcom, którzy mają
większe problemy z grzaniem się procesora. Dla P4 w granicach do 3GHz sprawdzi się znacznie
lżejszy model CNPS7000A-AlCu, który ma identyczny radiator zbudowany częściowo z aluminium
i tylko kilka żeberek z miedzi. Mówimy tu o inwestycji rzędu 200-300 zł, ale warto, bowiem szum
chłodnicy procesora głównego można zredukować o połowę.
Karta graficzna
Jeśli to tylko możliwe - zainstaluj w komputerze kartę bez wentylatora na procesorze. Nie potrzeba
nam tu żadnego cudactwa z 256MB RAM i z bajerami, które powstają głównie dla graczy. Niestety
takie bezgłośne karty spotyka się coraz rzadziej i szanse mamy marne. Współczesne karty wideo są
uzbrojone w nierzadko groteskowej wielkości radiator i wentylator, który - ze względu na restrykcje
wymiarowe - wiruje z szaleńczymi prędkościami rzędu 4-5tys./min.
Dobrym przykładem tej paranoi jest karta MSI N5900 Ultra, którą można zabić człowieka.
Dosłownie. Dobre kilo misternie kutej miedzi po obydwu stronach płytki z pewnością wygląda
imponująco. W poszukiwaniach rozwiązania spotkałem tylko jedno, które załatwia problem
hałasującej karty graficznej, ale za to radykalnie. To jest znowu wynalazek koreańskiej firmy
Zalman, która na polu uciszania pecetów ma niemałe osiągnięcia. ZM80A-HP Heatpipe Cooler -
niestety również dość kobylaste urządzenie - wykorzystuje interesujące zjawisko zachodzące
podczas zmiany stanu fizycznego cieczy.
11. ZM80A-HP Heatpipe Cooler. Podobna technologia stosowana była w tzw. lodówkach
absorpcyjnych: w rurce znajduje się spora próżnia i ciecz (np. amoniak), która w związku z tym
wrze dużo łatwiej pod wpływem ciepła pobranego z procesora. Para wędruje na drugi koniec rurki,
gdzie z kolei ulega skropleniu, oddając ciepło. Tyle teoria - w praktyce dwa spore radiatory
aluminiowe opasują kartę graficzną z obydwu stron, eliminując sąsiednią szczelinę PCI.
12. Na tym zdjęciu widoczny jest czujnik temperatury, będący na wyposażeniu kontrolera
wentylatorów Hardcano tej samej marki.
Pomiary wykazały, że zamiana oryginalnego wiatraka na ten kaloryfer daje minimalny zysk w
sensie spadku temperatury procesora, która w obydwu przypadkach oscylowała w okolicach 32-35
stopni. Instalacja tego dziwactwa również nie należy do najłatwiejszych, aczkolwiek firma
deklaruje zgodność ze wszystkimi kartami graficznymi. Działa to jednak o tyle skutecznie, że
odpada nam poważne źródło hałasu, jakie wytwarza wentylator procesora grafiki. Niestety znowu
za cenę kilkuset złotych. Na marginesie: firma Zalman stosuje identyczny pomysł w chłodzeniu
dysków twardych, ale to jest pomyłka. Wibracje dysków ulegają redukcji dzięki zastosowaniu
gumowych resorów, ale temperatura dysków ani drgnie, a nawet jest nieco wyższa.

background image

Dyski
Kolejnym, nierzadko najbardziej kłopotliwym źródłem hałasu w komputerze są twarde dyski. Jeśli
jesteś szczęśliwym posiadaczem nowoczesnych dysków klasy Seagate Barracuda, które dość
skutecznie walczą z piskliwym hałasem silników obracających dyski, to większe modyfikacje
można sobie darować. Ale polecam następujący manewr, który wyeliminuje wibracje: zdemontuj
metalowy kosz mieszczący dyski i postaw go na kawałku gąbki lub nawet tego samego dywanu na
dnie obudowy. Prawdopodobnie będzie to wymagało zdjęcia płyty czołowej obudowy w celu
rozwiercenia nitów rurkowych. Jeśli natomiast masz dyski z obnażoną elektroniką od spodu i przez
to znacznie głośniejsze, to możesz się pokusić o skonstruowanie szafki wytłumiającej. Pomysł
polega na zbudowaniu miedzianych radiatorów dla każdego dysku, opatuleniu ich w miękką
wykładzinę i odebraniu ciepła wymuszonym obiegiem powietrza. W ten sposób zapewnimy tę
logiczną cyrkulację wewnątrz obudowy: chłodne powietrze będzie zasysane na froncie od dołu,
nagrzane zaś wypchnie wentylator zasilacza pod sufitem. Robota jest spora, ale naprawdę warta
świeczki, nawet dla sympatycznych "barakudek". W zbudowanym prototypie spadek hałasu
produkowanego przez wirujące dyski był dramatyczny, mimo dodatkowego wentylatora w
systemie.
Radiatory zbudowane są z blachy miedzianej i rurek, przez które przepływa bryza świeżego
powietrza. Nawet niewielki nadmuch, który dostarczy wentylator 0,1A przy zredukowanych
obrotach, będzie adekwatny. Konstrukcja zakłada dwa dyski w komputerze - przy dzisiejszych
kubaturach rzędu 80-120GB to bardzo komfortowy zapas pamięci nawet dla pracowitego studia
muzycznego.
13. Dla jednego dysku potrzebne będą kawałki blachy o grubości ok. 1mm, przycięte na wymiar i z
wywierconymi otworami, oraz 6 kawałków prostej rurki miedzianej o zewnętrznej średnicy 5/8"
(16mm). Tego typu rura jest powszechnie stosowana w domowych instalacjach wodnych. Rurki
można zamocować w imadle i ciąć piłką do metalu, pamiętając o miękkości miedzi - nie zaciskaj
szczęk imadła zbyt mocno!
14. Stołowa piła tarczowa zapewni eleganckie cięcie rurki pod warunkiem zastosowania specjalnej
tarczy do miękkich metali z zębami z węglików spiekanych. Przy tej okazji muszę wspomnieć o
podstawowym warunku bezpieczeństwa: okulary ochronne! Wąskie paski blachy służą jako
przekładki, które wypełnią luz między rurkami. Szczegółowy rysunek znajdziecie na naszym CD w
katalogu Dodatki Wyciszenie. Najpierw jednak musimy wykręcić kilka numerów telefonicznych do
lokalnych warsztatów naprawczych w poszukiwaniu zepsutego dysku, którego chassis posłuży nam
jako swojego rodzaju prawidło. Wymontuj z tego złomu co się da, zostawiając górną pokrywę. Przy
okazji - jeśli masz pod ręką miniaturowe śrubokręty gwiazdkowe - możesz podziwiać ten przykład
ludzkiego geniuszu i precyzji od środka.
15. Na prawidle zamocuj boczne blaszki radiatora wykorzystując otwory montażowe, a pomiędzy
nimi ustaw rurki i blaszki dystansowe tak, żeby dokładnie przylegały do wierzchu dysku z lekkim
wciskiem. Naprężenia nie mogą być zbyt wielkie, bo rurki wyprysną w górę, a zbytni luz
spowoduje, że cyna lutownicza ścieknie na dół i nie połączy konstrukcji w solidną całość.
Ewentualnie wygnij trochę boczne blachy do środka przy pomocy młotka w celu eliminacji luzu.
16. Wszystkie elementy muszą być proste, starannie przygotowane do lutowania, oczyszczone z
warstwy tlenków w miejscu styku miałkim płótnem ściernym i pokryte cienką warstewką kwasu
lutowniczego. Wielkim pomocnikiem w czyszczeniu metalu jest genialny patent zwany 3M Scotch
Brite, ale zwykłe płótno ścierne też zda egzamin. Odradzam stosowanie pasty lutowniczej, która w
kontakcie z płomieniem palnika zamienia się w paskudną maź, bardzo trudną potem do usunięcia.
Kwas aplikuj krótkim, twardym pędzelkiem, unikając zacieków za wszelką cenę - cyna zawsze
podąży śladem kwasu nie tam gdzie chcemy. Jeśli się nie uda - umyj metal w wodzie, wysusz i
spróbuj położyć kwas ponownie. Przyłóż się dobrze do tego dopasowania, czyszczenia i
przygotowania kwasem - lutowanie będzie wtedy radosnym doświadczeniem a nie frustrującą
katastrofą. Połóż całość na jakiejś ogniotrwałej, a równej powierzchni (kafelek ceramiczny jest w
sam raz) i dobrze nagrzej palnikiem propanowym. Bądź cierpliwy - to jest duży puc metalu do
nagrzania.

background image

17. Nie kieruj żądła płomienia bezpośrednio na miejsce spawu - zawsze ogrzewaj okolice. Gdy
miedź osiągnie wyraźnie ciemniejszy, wiśniowy kolor - zacznij aplikować cynę w rozsądnych
ilościach. Normalna cyna 50/50 lub 60/40 jest akuratna. Zignoruj ewentualną kalafonię, jeśli drut
lutowniczy jest nią wypełniony - później da się ją wymyć twardą szczoteczką i denaturatem. Cyna
powinna się posłusznie ułożyć w miejscach spojeń przy pomocy wiskozy, formując lustrzany
menisk wklęsły. Zbyt wielkie ilości cyny to szukanie kłopotów - zadziała grawitacja niwelując efekt
menisku i zapaskudzi całą robotę.
18. Zbuduj miedziany "płaszczyk" dla drugiego dysku i oczyść wszystko. Zamontuj dyski, dbając o
przyleganie rurek radiatorów do blaszanych pokryw dysków. Obydwa dyski będą stykały się
plecami, tzn. wierzchni dysk ustawiony jest w pozycji odwrotnej. Teraz przytnij kawałki tego
samego dywanu, który był wykorzystany do akustycznej izolacji obudowy, otulając całość z
czterech stron. Jeśli masz sporo miejsca pod wnękami na CD-ROM i napęd dyskietek - przytnij
jeszcze 5 kawałków rurki miedzianej i połóż je między obydwoma radiatorami. Chodzi o to, żeby
sumaryczny przekrój rurek był jak najbliższy przekrojowi wentylatora - to zapewni najwydajniejsze
chłodzenie i wyeliminuje obstrukcje przepływu powietrza do minimum. Teraz przytnij kawałki tego
samego dywanu, który był wykorzystany do akustycznej izolacji obudowy, otulając całość z
czterech stron.
19. Tym samym ustalimy wewnętrzne wymiary ramki a×b×c. Długość ramki (tunelu) powiększ o
25mm na zamocowanie wentylatora, który ma przedmuchać powietrze przez rurki. Jeśli wymiary
obudowy na to pozwolą, zaprojektuj tunel jeszcze dłuższy od strony okablowania - im więcej
powierzchni absorbującej szum, tym lepiej. Obudowa tunelu może być wykonana z dowolnego
materiału, tak jednak, żeby dyski pasowały tam z lekkim naprężeniem elastycznej otuliny
dywanowej. Blacha, pleksi, MDF - cokolwiek. Im grubsze, tym lepiej. Sklejka o grubości 10mm
jest idealna - do połączenia użyj białego kleju stolarskiego i ścisków, małych gwoździ lub wkrętów
do drewna. Zbudowanie tego pudełka nie powinno nastręczać większych trudności
majsterkowiczom, zresztą nikt się nie będzie zachwycał jego urodą. Chyba, że taki masz plan -
można zbudować cacuszko z drewna mahoniowego (koniecznie z Hondurasu) i oprowadzać
wycieczki po swoim studiu. Przed ostatecznym montażem połącz obydwa dyski kabelkiem
uziemiającym - jego drugi koniec przymocujesz gdzieś do chassis obudowy.
20. Upewnij się, że płaski kabel IDE da się skręcić i połączyć dyski na odcinku między Master i
Slave - to będzie konieczne, bo przecież górny dysk leży do góry "nogami". Coraz popularniejsze
kable okrągłe i najnowsze do dysków SATA sprawiają tu mniej kłopotu. W końcu - po
umocowaniu wentylatora między ściankami tunelu (konieczne będzie przycięcie i przyklejenie
kilku kawałków drewna na wypełnienie pozostałej przestrzeni, może nawet denka z wyciętym
okrągłym otworem) - doprowadź doń zasilanie z kontrolera obrotów (o tym czytaj poniżej). Całość
ustaw na podłodze obudowy na kawałku dywanu. Jeśli jednak komputer ma być przenośny, pomyśl
o jakimś przymocowaniu, najlepiej na gumowych stopkach ze śrubą. Te detale wykończeniowe
zostawiamy waszej pomysłowości.
W testach prototypu rezultaty przeszły najśmielsze oczekiwania: szum i wibracje dysków zmalały
drastycznie, a ich temperatura - mierzona na aluminiowym korpusie - była wyższa zaledwie o 5°C
od temperatury pokojowej przy połowicznych obrotach wentylatora chłodzącego. Taki spory zapas
skłania do jeszcze większej redukcji obrotów wiatraczka - np. do 750obr/min - na drodze
modyfikacji regulatora. Naprawdę nie potrzeba wiele, żeby z miedzianych kaloryferów
odprowadzić ciepło i utrzymać dyski w komfortowej temperaturze, obiecującej ich wieloletnią i
niezawodną pracę.
Zasilacz
To kolejne poważne źródło szumu w komputerze i warto coś zrobić z tym fantem. Problem w tym,
że sami niewiele tu mamy do zdziałania. Gorąco natomiast polecam inwestycję w nowoczesny
cichy zasilacz, niestety dość kosztowną - w granicach 200-400 zł.
21. Tego typu zasilacze mają znacznie większe aluminiowe kaloryfery, które rozpraszają większość
ciepła za pośrednictwem radiacji, a obroty wentylatora (lub kilku wentylatorów) są kontrolowane
automatycznie przy pomocy czujnika temperatury. W budowie takich aparatów specjalizuje się

background image

kilka firm, np. Nexus (www.nexustek.nl), Zalman (www.zalman.co.kr) czy Fortron (www.fortron-
source.com).
22. Postęp w dziedzinie konstrukcji cichych zasilaczy jest ogromny - niektóre z tych aparatów
produkują ledwie słyszalne mruczenie wiatraka poniżej 20dB, dostarczając jednocześnie soczyste
400W mocy. Ostatnio zarysowuje się tendencja do instalowania jednego dużego wentylatora
(120mm średnicy) pod spodem obudowy zasilacza, który miele powietrze z niewielką prędkością
obrotową, ale przetłacza duże jego ilości bezpośrednio na aluminiowe radiatory.
Wentylacja pod kontrolą
Sporo uwagi warto poświęcić kontroli i regulacji wydajności wentylatorów, które w seryjnie
produkowanych pecetach pracują z maksymalną prędkością obrotową. Tego typu turbulentne
chłodzenie często nie jest konieczne, dlatego na rynku pojawiło się kilka stosunkowo prostych
"gadżetów". Niektóre z nich wykorzystują pustą zatokę w obudowie do instalacji panelu
kontrolnego z regulatorem obrotów jednego - lub kilku niezależnie - wentylatorów, ewentualnie
dodatkowo termometr.
23. Wielokrotnie już wspominana tu firma Thermaltake oferuje kilka wersji niedrogich urządzeń
zwanych Hardcano (dwa modele widoczne są na dole tego stosiku), pozwalających na regulację
obrotów i obserwację temperatury za pośrednictwem miniaturowego czujnika. Te czujniki (jeden z
nich został zamontowany na chłodnicy karty wideo) odegrały dość istotną rolę w projekcie, bowiem
umożliwiły wiarygodne pomiary temperatur w wielu trudno dostępnych obszarach komputera.
Termometr jest cennym dodatkiem, zdejmując troskę o przegrzanie chłodzonego elementu - w
przypadku przekroczenia zaprogramowanej temperatury Hardcano ogłosi alarm. Regulatory marki
Zalman dostarczają napięcie w zakresie 7-12V, co odpowiada obrotom w proporcjach 1500-
3000/min. Inne rozwiązanie, zwane Rheobus (widoczny na szczycie stosu) - bez monitoringu
temperatury - oferuje firma Sunbeam (www.sunbeamtech.com). Rheobus jest trochę nachalny
wizualnie (jaskrawe lampki kontrolne kłują w oczy, ale to kwestia gustu), w zamian mamy tu
możliwość niezależnej regulacji obrotów czterech wentylatorów od pozycji zerowej. Najtańszy
pojedynczy regulator - wspomniany powyżej - to Zalman Fan Mate 1. Jego drobną wadą jest to, że
dostęp do regulacji znajduje się w środku obudowy, ale z tym można żyć.
24. A w ogóle sądzę, że zlutowanie tak prostego obwodu zawierającego regulator napięcia,
potencjometr i rezystor leży w zakresie możliwości każdego majsterkowicza.
Podsumowanie
Niektóre z omawianych tu rozwiązań wymagają albo sporej robocizny, albo inwestycji. Niestety
walka z hałasem komputera nie jest sprawą prostą, ale satysfakcja z rezultatów ogromna. Same
tylko wytłumienie obudowy już zaowocuje znaczną poprawą i każdy następny krok musi dać
podobne skutki.
Ale poczekajcie do następnego wydania EiS. Będziemy omawiać projekt znacznie bardziej
zaawansowany i radykalny - chłodzenie komputera wodą.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Cichy komputer cz 3
Cichy komputer cz 2
Podstawy sieci komputerowych cz 2, Dokumenty(1)
projekt i wykonanie sieci komputerowej - cz.2, Pomoce naukowe, studia, informatyka
Urządzenia zewnętrzne komputerów cz 2
Zostan administratorem sieci komputerowej cz 8(1)
projekt i wykonanie sieci komputerowej - cz.1, Pomoce naukowe, studia, informatyka
Zostan administratorem sieci komputerowej cz 4(1)
Zostan administratorem sieci komputerowej cz 3(1)
Zostan administratorem sieci komputerowej cz 2(1)
Zostan administratorem sieci komputerowej cz 1(1)
M Smyczek i M Kaim Od zera do ECeDeeLa cz 2 Użytkowanie komputerów
cz II wiek XVI XVIII Kasia Komputer
Urządzenia sieciowe cz.2, Technikum Informatyczne, Materiały, Komputer i urządzenia, Sieci komputero

więcej podobnych podstron