Cichy komputer
część druga
Maciej Dobrski
W lutowym numerze naszego magazynu dość szczegółowo omówiliśmy różne aspekty związane z
modyfikacją komputera dla celów studia nagraniowego, biorąc pod uwagę głównie redukcję szumu
wiatraków i dysków. W drugiej części tego opracowania omówimy radykalną metodę uciszenia
komputera, a mianowicie przy pomocy chłodzenia cieczą. Liczydło ma być ciche jak mysz pod
miotłą i jedynie mrugające światełka kontrolne na płycie czołowej mają świadczyć o jego
aktywności. Ciecz jest nieporównywalnie lepszym od powietrza medium absorbującym ciepło i
hałaśliwe wibracje, co z pewnością mogą potwierdzić żyjący jeszcze użytkownicy takich pojazdów,
jak Fiat 600, Volkswagen Garbus lub Żiguli. Dodatkową korzyścią jest fakt, że wodne systemy
zasilane niezależnie umożliwiają schłodzenie procesorów po wyłączeniu elektroniki komputera i
uniknięcie morderczego skoku temperatury w momencie, gdy tradycyjne wiatraki już nie działają.
Na samym wstępie musimy ostrzec, że przedstawiony tu projekt wymaga niemałych kwalifikacji
ślusarskich i sporo zabiegów w zdobyciu odpowiednich materiałów i elementów systemu. Dlatego
gra jest warta świeczki jedynie w przypadku ambitnych majsterkowiczów lub studia - szczególnie
masteringowego - zatrudniającego kilka komputerów pracujących w systemie. Rezultaty są
oczywiste i nie do pogardzenia: kompletna cisza. No dobrze, prawie kompletna - zbudowanie
absolutnie bezgłośnej maszyny leży w sferze niedościgłych marzeń konstruktorów całego świata.
Założenia ogólne
Analiza kilku istniejących na rynku rozwiązań skłania do jednej konkluzji. Otóż prawie wszystkie
systemy mają jeden zasadniczy mankament: pętla obiegu cieczy zawiera wymiennik ciepła (radiator
identyczny w działaniu jak chłodnica samochodowa) z wentylatorem. Ten radiator i pompa
wymuszająca cyrkulację chłodziwa instalowane są na ogół albo w obudowie komputera, albo na
tylnej ścianie, w każdym przypadku w bezpośrednim sąsiedztwie. Oczywiście hałas jest
najmniejszym problemem branym pod uwagę przez projektantów. Gracze są szczęśliwi, bo mogą
sobie podkręcić zegary procesorów do bólu, ale nam co innego w głowie. My będziemy chcieli
zmodyfikować nieco koncept generalny, wynosząc zbiornik z płynem i hałasującą pompę poza
zasięg słuchu (np. za ścianę) i wykorzystując jednocześnie kilkumetrowy dystans na skuteczne
oddanie ciepła do otaczającego powietrza. Taki jest plan.
Na powyższej
ilustracji widać alternatywne rozwiązania połączeń (a i b), już w obrębie obudowy komputera:
pojedyncza i rozgałęziona pętla cieczy chłodzącej. Różnica jest niewielka i determinowana
wyłącznie wydajnością pompy tłoczącej chłodziwo przez cały system.
Co nam jest potrzebne?
W dziedzinie przewodnictwa cieplnego nie ma lepszego materiału od miedzi i tej w naszym
projekcie będziemy potrzebowali sporo w różnej postaci - płaskiej blachy, prostych rurek i
wytłoczek. Miedź - prawidłowo przygotowana do tego celu - lutuje się przecudnie i to jest kolejny
argument na naszą korzyść. Miedź jest jednak stosunkowo miękkim metalem, więc łatwo ulega
deformacji, która może zniweczyć skuteczność (szczelność) lutowania. Pamiętajmy, że w grę
wchodzi woda i elektryczność - dwa żywioły, które się nawzajem nie cierpią. Skóra mi cierpnie na
samą myśl o widowiskowym dymie i iskrzeniu, gdyby chociaż jedna kropelka padła na płytkę
drukowaną naszego bezcennego Blastera... Będziemy zatem potrzebowali też odpowiednich złączek
mosiężnych, które zapewnią superszczelne, pewne na 101% połączenie elementów systemu w pętlę.
Szukać należy w sklepach i hurtowniach zaopatrujących spawaczy, budowlańców, hydraulików lub
branżę chłodnictwa (kompresory do lodówek), w składnicach metali kolorowych i w
supermarketach typu Castorama. Będziemy musieli zajrzeć nawet do sklepu dla akwarystów w
poszukiwaniu odpowiedniej pompki wodnej. Zebranie wszystkich materiałów, elementów i
narzędzi nie będzie prostym zadaniem i to może zdeterminować decyzję przystąpienia do tego
projektu.
Chłodnica procesora głównego
Pomysł jest w zasadzie banalnie prosty: fabryczny radiator z wentylatorem zastępujemy
miedzianym kubkiem, przez który przepływa ciecz chłodząca (szczegółowe rysunki znajdziecie na
naszym CD w katalogu DodatkiWyciszenie).
1. Idealnym do tego celu rozwiązaniem jest wypraska stosowana w instalacjach wodociągowych
lub w agregatach chłodniczych do zaślepienia końcówki rury. Szukamy czapeczki o średnicy
wewnętrznej minimum 41,5mm/maksimum 54mm, co odpowiada wymiarom standardowych rur
miedzianych - odpowiednio - 1,625" i 2,125". Oczywiście metryczne wymiary są dopuszczalne; nie
ma to najmniejszego znaczenia, jeśli tylko dno kubka pokrywa całą powierzchnię procesora. Mogą
być problemy, bo to rury raczej grubaśne, bardziej przemysłowe i w sklepach dla budownictwa
mieszkaniowego rzadko spotykane. Udaną alternatywą może być podobnej średnicy pierścień z
mosiądzu i przylutowane srebrem dno z blachy miedzianej o grubości 1,5-2mm.
Na samym początku zadbajmy o najważniejsze: przygotowanie powierzchni styku chłodnicy z
procesorem. To będzie denko zaślepki, które może być nieco porowate i minimalnie wklęsłe lub
wypukłe. Tę dość żmudną operację przeprowadzimy na idealnie płaskiej powierzchni (kawałek
szkła wystawowego o grubości 6mm jest w sam raz, dobry jest też żeliwny blat piły tarczowej) przy
pomocy płótna ściernego i - na końcowym etapie - papieru ściernego na mokro.
2. W domowych warunkach zacznij od płótna ściernego o gradacji 100, aplikując równomierny
nacisk na obwodzie pierścienia i wykonując okrężne ruchy. Obserwuj wyniki na spodzie - od razu
zauważysz ewentualne nierówności, które nie powinny być zbyt wielkie. Po wstępnym splanowaniu
powierzchnia powinna być idealnie płaska - to można sprawdzić przykładając do niej np. krawędź
suwmiarki i obserwując styk pod światło. Potem można przystąpić do polerowania drobniejszym
płótnem, np. 150, stosując te same równomierne ruchy okrężne. Ostatnie dwa etapy to szlif na
mokro, przy użyciu wodnego papieru ściernego 200-220 i w końcu 400. Zamocz cały arkusz w
wodzie i przyklej go równo do szkła lub czegokolwiek, co służy jako baza. W rezultacie
powinniśmy uzyskać lekko matową i gładką jak pupcia niemowlęcia powierzchnię, bez śladu rys z
pierwszego szlifu.
3. Można to sobie jeszcze wypolerować na lustro przy pomocy bawełnianej tarczy i pasty do
polerowania. Cały proces nie powinien zająć więcej jak godzinę pracy. Teraz naklejamy na tę
powierzchnię kilka warstw taśmy maskującej w celu zabezpieczenia i możemy przystąpić do
następnego etapu. Zaślepka jest za wysoka do naszych celów - mamy wprawdzie sporo miejsca w
tym obszarze płyty głównej, ale do schłodzenia procesora nie potrzeba tak wielkiej masy cieczy.
4. Oznaczmy rysikiem linię cięcia na cylindrycznej powierzchni i umieśćmy kubek w imadle,
zabezpieczając uprzednio szczęki kawałkami aluminiowego kątownika lub wygiętej blachy. Nie
stosuj zbyt wielkiej siły do zaciśnięcia imadła - nie chcemy zdeformować denka, które ma
dokładnie przylegać do procesora na całej jego powierzchni. Załóż nowy brzeszczot o jak
najdrobniejszych zębach do piłki metalowej i postaraj się ciąć zgodnie z linią. Prawdopodobnie
zjedziesz trochę z linii - obróć kubek w imadle i zacznij w innym miejscu. Gdy już prawie odkroisz
cały pierścionek nadmiaru, wyjmij zaślepkę z imadła i dokończ cięcie w ręku - miedź jest miękka i
pójdzie jak po maśle. Nie spiesz się, bo łatwo zepsuć surowiec, a te wypraski są dość drogie.
Wszelkie nierówności usuń najpierw z grubsza pilnikiem, zachowując równoległość górnej
krawędzi z powierzchnią denka. Końcową obróbkę przeprowadź identyczną metodą jak w
przypadku denka, ale oczywiście tylko na płótnie ściernym o dużej ziarnistości. Zwykłym
scyzorykiem zeskrob ostre krawędzie - kubek jest prawie gotów do lutowania. Odłóż go na bok -
teraz będziemy pracowali nad pokrywą bloku, która ma zawierać łączówki do rur elastycznych i
otwory na śruby mocujące całe ustrojstwo do płyty głównej.
5. Czeka nas trochę precyzyjnego trasowania na blasze - przyda się elementarna geometria,
suwmiarka, cyrkiel z dwoma szpilkami i punktak. Znajdujący się na naszej płycie
(DodatkiWyciszanie) rysunek jest uniwersalny, to znaczy pokazane są tam otwory do zamocowania
na procesorach Intel P4 (z wykorzystaniem fabrycznego kosza 478) i na procesorach
Athlon/Duron/Athlon XP (socket 462). W tym drugim przypadku skorzystamy z dwóch par pustych
otworów w płycie (po obydwu stronach procesora). W przypadku procesora AMD Athlon 64
(Socket 754) wykorzystaj parę otworów dla P4, które trzeba będzie trochę rozpiłować okrągłym
iglakiem i nadać im owalny kształt. Konfiguracja procesorów może się różnić o 90 stopni w
zależności od marki płyty głównej, a my chcemy ustawić blok wodny tak, żeby otwór wlotowy dla
chłodziwa był na dole, a wylotowy pionowo na górze.
6. W sumie dla P4 będziemy potrzebowali tylko dwa otwory 3mm dla śrub mocujących blok w
koszu (za pośrednictwem dwóch prętów mostowych), a dla AMD cztery otwory 5mm. Na tym
zdjęciu widoczny jest prototyp chłodnicy zainstalowany na płycie Asus P4PE. Kształt blachy na
pokrywę nie ma najmniejszego znaczenia: może to być kwadrat, sześciokąt, rogi można zaokrąglić
pilnikiem wg gustu i smaku. Generalnie warto unikać ostrych krawędzi, które mogą kolidować z
okablowaniem komputera, ale na tej wysokości nad powierzchnią płyty głównej nie ma już innych
obstrukcji. Problem jest tylko taki, że pokrywa powinna być przycięta na gotowo przy pomocy
nożyc gilotynowych, bowiem nożyce ręczne do blachy zdeformują ją i utrudnią uzyskanie
idealnego przylegania do kubka. To z łatwego i pewnego w skutkach lutowania może uczynić
piekło. Mówię tu o wyraźnie widocznych krzywiznach - jeśli nie da się ich usunąć przy pomocy
delikatnego wyklepania młotkiem na żelaznej babce, to wyniki lutowania mogą się okazać
wątpliwe. W każdym razie - nim przystąpisz do zaznaczenia i wypunktowania otworów do
wywiercenia - poświęć sporo uwagi na zapewnienie odpowiedniej płaszczyzny pokrywy.
7. Mając za sobą wybór złączek (patrz ramka obok) trzeba zmierzyć ich średnicę w miejscu
lutowania do pokrywy i umiejscowić otwory tak, aby znajdowały się jak najbliżej ścianki kubka. Z
prostej arytmetyki wynika, że rozstawienie złączek będzie wynikiem odjęcia średnicy łączówki od
wewnętrznej średnicy zbiorniczka. To zagwarantuje przepływ chłodnej cieczy wzdłuż całej
powierzchni denka i skuteczny transfer ciepła z procesora. Zauważcie, że większość złączek ma
stożkowy gwint, tzw. rurowy, który - w kwestii opisowej z natury "imperialistyczny" - ma niewiele
wspólnego z oznaczeniem gwintu śrub. To zresztą nie ma znaczenia, bowiem gwint nie będzie brał
udziału w połączeniu z pokrywą chłodnicy. Po zaznaczeniu punktów centralnych na wierzchu
pokrywy oznaczmy perymetr kubka na odwrotnej stronie. Będziemy bowiem lutować cały blok za
jednym zamachem w pozycji odwróconej - najpierw nypelki do pokrywy, a potem kubek. To jest
osobna, ważna sprawa do omówienia, tymczasem czas na wiercenie. Blacha miedziana nie jest zbyt
wdzięcznym materiałem do obróbki tego typu - jeśli to możliwe skorzystaj z wiertarki kolumnowej,
stosując wiertła o stopniowanych średnicach do większych otworów (np. 3mm wstępnie i 5mm na
wykończenie) i koniecznie kawałek drewna pod spodem (skrawek MDF jest idealny do tego celu).
Ewentualne zadziory zlikwiduj pilnikiem. W końcu upewnij się, że: 1 - otwory montażowe w
pokrywie pasują do konfiguracji kosza 478 (w przypadku procesorów P4) i do otworów w płycie
głównej (dla AMD), 2 - centralna linia między otworami dla złączek jest pionowa. Potem
wyprowadź psa na spacer.
Lutujemy
Lutowanie miedzi jest frajdą przy zachowaniu szacunku dla prawideł tej sztuki i piekłem dla
partaczy. Będzie nam potrzebny palnik gazowy - ani lutownica elektryczna, ani kolba gazem
podgrzewana nie zda egzaminu. Rzecz w tym, że lutownice - nawet 1.000W - dostarczą wprawdzie
odpowiednią ilość ciepła, ale punktowo, powodując silną ekspansję metalu w jednym miejscu i w
związku z tym wypaczenie materiału. Miedź - szczególnie większe płaskie kawałki - będzie się
wyginać na wszelkie sposoby jak żywa, powodując niebezpieczne i trudne do wypełnienia cyną
szczeliny. Zwykła jednorazowa butla propanowa z palnikiem powinna wystarczyć, aby
równomiernie nagrzać cały obiekt do temperatury topnienia cyny. Są także identyczne butle z
innymi, bardziej wydajnymi cieplnie gazami, też dostępne w popularnych sklepach z narzędziami.
Ambitniejsi majsterkowicze mogą się pokusić o lutowanie srebrem, które jest bardzo eleganckie i
zabawnie łatwe, ale to chyba przegięcie. W każdym razie do lutowania elementów naszego systemu
potrzeba dużo ciepła, które zagwarantuje pewne spojenie.
Tajemnica sukcesu polega na prawidłowym przygotowaniu powierzchni do lutowania. Niech nikt
nie wierzy w magiczne właściwości pasty lutowniczej: bez oczyszczenia metalu z tlenków nawet
nie przymierzaj się do tej roboty! Idealnym pomocnikiem w tym zadaniu jest genialny patent firmy
3M, zwany Scotch Brite: nasączony okruchami karborundu arkusz gąbczastego elastycznego
tworzywa, które dostanie się do wszelkich zakamarków. Ale i kawałek zwykłego płótna ściernego
spełni zadanie przy odrobinie cierpliwości. Nie szczędź starań w tym momencie: marny lut może
cię wiele kosztować. Oczyszczona powierzchnia powinna być wyraźnie jaśniejsza, jaskrawa.
8. Drugi krok to zastosowanie kwasu lutowniczego. Żarliwie odradzam pastę, która w
bezpośrednim kontakcie z płomieniem palnika zamieni się w paskudną smołę wręcz niemożliwą do
usunięcia. Kwas zaaplikuj cienką warstewką przy pomocy krótkiego i sztywnego pędzelka na
obydwu lutowanych powierzchniach i tylko tam gdzie trzeba. Wszelkie zacieki są niedopuszczalne
- cyna posłusznie popłynie tam gdzie nie chcemy. Jeśli to się wydarzy - umyj element pod kranem,
wysusz i posmaruj kwasem ponownie. Teraz postaw mosiężne złączki do góry nogami na jakiejś
ogniotrwałej powierzchni (nie zapomnij usunąć z nich ewentualnych plastykowych pierścieni
zaciskowych - jeśli taki typ stosujesz) i naceluj na nie otwory w pokrywie.
Upewnij się, że pokrywa leży na złączkach równo i przylega do nich bez szczelin. Na wszelki
wypadek podeprzyj po bokach czymś co się nie spali (np. małe kamyczki), bo cała konstrukcja
może się przewrócić w trakcie lutowania. Przygotuj cynę - zwykła 60/40 lub 50/50 jest najlepsza.
Nie przejmuj się kalafonią, jeśli drut cynowy jest nią nafaszerowany: można ją później z łatwością
zmyć denaturatem. Nagrzej wstępnie całość, omiatając najpierw płomieniem palnika równomiernie
cały obiekt. Nigdy nie kieruj płomienia bezpośrednio na miejsce spawu, w końcowym etapie
nagrzewaj większe masy metalu - w tym przypadku mosiężne łączówki pod spodem pokrywy - i
pozwól ciepłu przejść do blachy. W miejscach nie pokrytych kwasem miedź powinna ściemnieć,
przybierając wiśniowy kolor - to znak, że można lutować. Przystaw cynę w miejscu spojenia i w
zachwycie patrz na cud: spoiwo podąży szlakiem wytyczonym przez kwas i utworzy równomierny
menisk wklęsły wokół podstawy złączek. Teraz zdejmij z dna kubka taśmę zabezpieczającą i ustaw
go delikatnie na wyznaczonym uprzednio kręgu. Powtórz całą procedurę, upewnij się że stopiona
cyna ładnie się błyszczy na całym obwodzie kubka w miejscu styku z pokrywą, tworząc estetyczny
menisk wklęsły. Cierpliwie daj wystygnąć całej konstrukcji, otrzyj pot z czoła i zawołaj rodzinę,
która na pewno powie "och, jaki ty jesteś zdolny!"
Instalacja chłodnicy procesora
Zbiornik - po uprzednim oczyszczeniu z ewentualnej kalafonii, umyciu oraz ostatecznej kontroli
powierzchni stykowej - jest już gotowy do instalacji na procesorach AMD. Niestety musimy wyjąć
płytę główną z komputera, ponieważ śruby montażowe wchodzą w otwory od spodu.
9. Będziemy potrzebowali 4 nylonowe śruby M5 o długości ok. 45mm, po dwie nylonowe nakrętki
i po trzy gumowe podkładki na każdą. Przypatrz się najbliższym okolicom otworów montażowych
w płycie po obydwu stronach: niektóre mają zamontowane elektroniczne elementy powierzchniowe
tuż obok - nie chcemy ich uszkodzić. W tym celu zastosuj gumowe podkładki (idealne są
pierścionki typu oring), które skutecznie ochronią elektronikę. Zresztą siły do zamontowania śrub
powinny być naprawdę niewielkie, wystarczy dokręcenie nakrętek palcami. Śruby będą się
elastycznie wyginały na boki - nie szkodzi, w końcu ustawią się centralnie. Na tym etapie zamocuj
na bloku wodnym odpowiedniej długości odcinki rurek winylowych (z niewielkim zapasem na
wszelki wypadek), planując lokalizację przejściówki od i do pompy gdzieś w połowie wysokości
tylnej ściany obudowy. Będzie to wymagało pewnej siły, ewentualnie zastosowania kluczy do
zaciśnięcia pierścieni kompresyjnych - nie chcemy maltretować płyty głównej już po
zainstalowaniu chłodnicy na procesorze.
Zaaplikuj cienką warstwę pasty termoprzewodzącej o dobrej jakości na powierzchnię procesora -
biała pasta silikonowa jest wystarczająca, ale może uda ci się znaleźć gdzieś znacznie sprawniejszą
pastę srebrną, np. Arctic. Zgrywając otwory w pokrywie chłodnicy ze śrubami w płycie ulokuj
kubek na swoim miejscu. Pamiętaj: linia łącząca obydwie złączki jest pionowa! Wykorzystaj
elastyczność śrub do wykonania kilku drobnych ruchów skrętnych w celu równomiernego
rozprowadzenia pasty i - bez większego wysiłku, palcami - dokręć nakrętki. Stosuj metodę
dokręcania krzyżowego, stopniowo po przekątnej. Gumowe podkładki powinny się nieco
spłaszczyć - i to wystarczy w zupełności.
10. Instalacja chłodnicy na procesorach Intel P4 jest mniej skomplikowana o tyle, że nie ma
potrzeby demontażu płyty głównej. Natomiast musimy zmajstrować dwa mostki z aluminiowego
lub mosiężnego pręta o kwadratowym przekroju ok. 6mm, a to będzie wymagało trochę precyzyjnej
ślusarki - piłowanie, wiercenie, gwintowanie, wycięcie rowków. Te mostki wejdą w prostokątne
otwory, które znajdują się na bokach koszyka 478, zatem rozstawienie rowków jest krytyczne.
Reszta procedury instalacyjnej jest podobna jak dla AMD: dwie śrubki M3 przechodzą przez
otwory w pokrywie chłodnicy i powinny trafić w gwint, który znajduje się w połowie mostków.
Znowu umiarkowane, stopniowe dokręcanie i gumowa podkładka pod łebkami śrub powinny
zagwarantować odpowiedni docisk do powierzchni procesora. To jest dość delikatna operacja,
bowiem ewentualna różnica w docisku może nieco unieść jedną stronę chłodnicy i wyeliminować
jej równomierny kontakt z licem procesora. Przyłóż się trochę do tego zadania.
Chłodnica procesora grafiki
Jeśli uda ci się zdobyć jakąś skromniejszą w osiągach kartę wideo (16-32MB RAM wystarczy z
zapasem), której procesor chłodzony jest małym aluminiowym kaloryferkiem - masz jeden problem
z głowy. Niestety, również i tu warunki dyktują gracze, którzy żądają kart coraz szybszych, więc
przy budowie nowego peceta wybór jest bardzo ograniczony. Prawie wszystkie bez wyjątku
nowoczesne karty wideo są chłodzone wymuszonym nawiewem powietrza na kolosalne
ożebrowanie radiatora. Niektóre rozwiązania są wręcz groteskowe, usiłując rozpaczliwie poradzić
sobie z potężnym ładunkiem ciepła. Najgorsze, że ze względu na ograniczenia przestrzeni
wentylatorki muszą być miniaturowe i wydajność nadrabiają one przy pomocy furiackich obrotów
rzędu 4000-5000/min. Produkuje to gwizd wyraźnie słyszalny w ogólnym hałasie całej maszynerii.
Technologia budowy i instalacji chłodnicy VGA w zasadzie nie odbiega od omówionej powyżej dla
bloku CPU. Oczywiście chłodnica jest znacznie mniejsza (ok.1,5" średnicy). Istotna różnica polega
na tym, że chłodnica ulokowana jest poziomo.
11. Wprawdzie - przy odrobinie samozaparcia - możliwe jest zbudowanie chłodnicy, która
gabarytami będzie ekwiwalentem wentylatora, jednak zdrowy rozsądek dyktuje pewne kompromisy
kosztem sąsiedniej szczeliny PCI. Nim przystąpisz do realizacji tej części projektu obejrzyj
dokładnie kartę i zlokalizuj zatrzaski mocujące radiator do procesora. W zależności od marki i
modelu są one różnie usytuowane w relacji do procesora. Najpierw spróbuj je wyjąć z otworów w
płytce - na ogół są to sprężynujące plastykowe zamocowania typu "snap on", które trzeba ścisnąć
pod spodem druku małymi szczypcami i wypchnąć w górę. Teraz delikatnie usuń radiator z
wentylatorem, pokonując przylepność pasty termicznej. Zalecam ostrożność - niektóre firmy stosują
wyjątkowo lepkie pasty lub samoprzylepne folie przewodzące ciepło. Jeśli nie puści od razu,
spróbuj podgrzać nieco suszarką do włosów. Jeśli i to nie pomoże, wtedy albo zaryzykuj
brutalniejszą akcję podważenia, albo rozpatrz opcję wymontowania tylko wentylatora i zastąpienia
go blokiem wodnym pośrednio na fabrycznym radiatorze. Skuteczność chłodzenia wodą jest tak
duża, że nie potrzeba wiele aby wyeliminować dmuchawę - nawet kubek wielkości naparstka spełni
swoje zadanie. Tu jednak - ze względu na różnorakość rozwiązań - kończą się moje domysły, zatem
skupmy się na sytuacji, w której fabryczne urządzenia chłodzące dało się zdjąć z procesora grafiki.
Zmierz dokładnie rozstawienie otworów montażowych i ich konfigurację - trzeba to przenieść na
pokrywę kubka i wytrasować otwory do wiercenia. Jak już wspominałem, sugeruję poświęcić
sąsiednią szczelinę i zbudować chłodnicę ze złączkami na pokrywie.
12. Konieczne są łączówki kątowe, które można wlutować w pokrywę chłodnicy. Lutowanie
prostych nypelków w cylindrycznej powierzchni zbiornika - kuszące z punktu widzenia gospodarki
przestrzenią - należy do ambitnych zadań, które poleciłbym doświadczonym ślusarzom.
Mocowanie chłodnicy zapewnią również nylonowe śruby (M3) i nakrętki z gumowymi
podkładkami, które instalujemy w istniejących otworach na karcie według dokładnie tej samej jak
w przypadku CPU procedury. Chłodnice CPU i procesora graficznego połączymy rurkami
szeregowo - i to będzie jedna pętla chłodzenia. Druga pętla schłodzi dyski, o których szerzej w
kolejnym numerze EiS.
Na zewnątrz
Mamy więc zbudowaną chłodnicę procesora głównego, ewentualne chłodnice procesora grafiki i
chipsetu oraz pudełko z chłodnicami dysków twardych. Musimy teraz doprowadzić płyn ze
zbiornika wyrównawczego, połączyć wszystko w jakiś logiczny system wewnątrz obudowy i w
końcu zamknąć pętlę z powrotem w zbiorniku (patrz na schemat na początku artykułu). U źródeł
tego konceptu leży założenie, że budujemy system stacjonarny, pracujący w studiu nagraniowym,
post-produkcyjnym lub domowym, zatem przenoszenie komputerów nie wchodzi w grę. Możemy
sobie pozwolić na luksus wyniesienia agregatu pompującego chłodziwo gdzieś dalej, np. do
schowka w ścianie lub wręcz za ścianę. W tym drugim przypadku może zatrudnijmy hydraulika,
który nam fachowo przeprowadzi dwie miedziane rury o średnicy 1/2-3/4" od komputera do
zbiornika - średnio na odcinku 3-5m. To wystarczy, aby temperatura cieczy wróciła do pokojowej,
wypromieniowując ciepło w powrotnej drodze. Różnica temperatur jest niewielka, rzędu kilku
stopni Celsjusza w zależności od wydajności pompy.
13. Rury powinny zaczynać się i kończyć łączówkami o wewnętrznej średnicy 10-15mm, na
których zaciśniemy krótkie, 30-50cm odcinki elastycznego węża przejściowego. Te z kolei będą
połączone z identycznymi nyplami w ścianie zbiornika i na tylnej blasze obudowy komputera.
14. Jeśli w grę wchodzi system dwóch lub więcej komputerów, to na końcach rur - zasilającej i
odbiorczej - trzeba zainstalować jakiś rozgałęziacz typu Y lub w formie grzebienia. Generalna
zasada jest taka, że rurki od i do komputera powinny być o dwukrotnie większej przepustowości niż
te w środku obudowy, i że powinny być ulokowane poziomo w połowie wysokości komputera. To
zmniejszy straty ciśnienia na tym odcinku do minimum.
15. Na tylnej ścianie blaszaka zamocujemy parę przejściówek-rozgałęziaczy: grubsza rura
zasilająca przechodzi w dwie mniejsze gałęzie, które - po przejściu przez chłodzone komponenty
systemu - spotykają się w identycznym kolektorze powrotnym.
Wewnątrz obudowy strategia połączeń powinna być następująca: jedna gałąź zasila chłodnice
procesorów CPU/VGA i ewentualnie chipsetu, druga zaś przepływa przez chłodnicę dysków.
Jest jednak całkiem możliwe, że wydajność pompy będzie wystarczająca do skutecznego
schłodzenia całego komputera przy pomocy jednej tylko pętli (na schemacie pokazanym na
początku artykułu widać to w postaci alternatywy #a). Eksperymentuj, mierząc temperaturę cieczy
na wlocie i wylocie podczas testowego rozruchu, łącząc najpierw wszystkie elementy szeregowo
(dyski na końcu pętli). To by znacznie uprościło całą sprawę, bowiem budowa i instalacja
rozgałęziaczy nie jest łatwa - wtedy wystarczą zwykłe reduktory średnicy między rurami zasilająco-
odbiorczymi i systemem wewnątrz obudowy.
Zbiornik i pompa
Załóżmy zatem, że mamy dwie równoległe gałęzie, zasilane chłodziwem ze wspólnej, grubszej rury
biegnącej od pompy. Działają tu mechanizmy bardzo podobne do prawa Ohma, a ponieważ opory
spowodowane tarciem, zwężeniami i krzywiznami powinny być w każdej gałęzi podobne, więc i
przepływ cieczy chłodzącej w obydwu będzie zbliżony. Oczywiście na wylocie, gdzie obydwa
strumienie spotkają się w drodze powrotnej do zbiornika z pompą, ciśnienie będzie znacznie
mniejsze, ale i tak na tyle duże, żeby zapewnić turbulentny przepływ przez cały system, a nawet
dwa lub trzy równolegle. To jest zależne wyłącznie od wydajności pompy w zbiorniku. Z moich
doświadczeń z różnej mocy pompami akwariowymi wynika, że tego typu urządzenia są w stanie
przetoczyć spore ilości cieczy na jednym poziomie, natomiast ich wydajność szybko maleje przy
różnicach poziomu. Szukamy pompy magnetycznej (moment obrotowy do turbiny przenoszony jest
przy pomocy sprzęgła magnetycznego, zaś sam silnik jest szczelnie zabudowany i nie ma kontaktu
z wodą). Jedynym właściwie parametrem, który nas interesuje przy wyborze pompki, jest
maksymalna wysokość słupa wody, przy której turbinka przestaje działać. Inaczej mówiąc: jakie
ciśnienie udaremni starania pompy?
16. Np. ekonomiczna pompa Little Giant (www.littlegiant.com) model PSM-006 o mocy zaledwie
8W wypchnie wodę na wysokość 1,2m, zaś w poziomie przetoczy 500 litrów na godzinę - w
zupełności wystarczy do obsługi jednego komputera.
17. Większej nieco wydajności pompa Nursery Pro (www.watercreations.com) model NPU200 jest
na tyle cicha, że można zrezygnować z wynoszenia zbiornika za ścianę albo zamykania go w
szafce. Przy pracy jałowej (bez obciążenia, tzn. przelewając jedynie wodę między zbiornikami na
tym samym poziomie) przepchnie ona do 1000 litrów/godz, zaś w praktyce skutecznie chłodzi dwa
komputery w moim studiu. To tylko kilka przykładów, które powinny pomóc wam w
poszukiwaniach.
18. Do budowy zbiornika wyrównawczego wykorzystajmy najzwyklejszy 5-litrowy garnek
aluminiowy lub ze stali nierdzewnej, jak najtańszy. Zresztą - jeśli macie chęć na inny zbiornik, np. z
plexi - to nie ma najmniejszego znaczenia. Przez moment chodził mi po głowie pomysł z akwarium,
ale oburzony pan w sklepie wybił mi to szybko z głowy, bowiem ołów zawarty z stopie
lutowniczym szybko wytrułby rybki. W przypadku aluminiowego garnka nyple będziemy
mocowali przy pomocy specjalnej żywicy do metalu (szukaj w sklepach Castorama), bo aluminium
nie chce się lutować tradycyjnymi metodami. Na marginesie: tanie garnki są... hmm, tanie, więc ich
ścianki są cienkie. To może sprawiać kłopoty z zamocowaniem nypli - blacha będzie się uginać pod
wpływem dość sztywnych połączeń z rurami i lut lub klej najzwyczajniej nie podoła. Postępujcie
więc ostrożnie manewrując zbiornikiem przy montażu całego systemu.
19. Najpierw wytnij z kawałka gąbki 2-3cm grube kółko
(pokrywka posłuży jako wzór) do zakrycia dna. Pompka
może trochę wibrować, więc taka podściółka wytłumi
drgania.
20. Połóż pompkę na gąbce i odmierz w poziomie
pozycję łączówki podającej płyn - nypel dla cieczy
powracającej powinien być poniżej, tuż nad górną
powierzchnią gąbki. Wywierć otwory na złączki i -
gdzieś pod górną krawędzią garnka - na kabel zasilający
pompę. Przylutuj lub przyklej łączówki, w końcu
przymocuj gąbkę do dna garnka klejem w sprayu
(inaczej wypłynie jak tratwa).
21. Połącz otwór wylotowy pompy z nyplem
zasilającym przy pomocy krótkiego odcinka elastycznej
rurki - zauważ, że średnica tej rurki w zasadzie
determinuje średnicę rur miedzianych i mosiężnych
złączek tej części systemu, która mieści się między
zbiornikiem a tylną ścianą komputera. Pompę może
trzeba będzie położyć na boku tak, żeby otwór ssący był
poziomo - po pewnym czasie powstaje wir i lejek
powietrza, który będzie zasysany do systemu, a tego nie chcemy.
Gotowe?
W zasadzie tak. Pozostaje tylko nalać płynu do zbiornika, uruchomić pompę i odpowietrzyć cały
system. Płyn przygotujmy z mieszaniny wody destylowanej i borygo (lub innego chłodziwa
stosowanego w samochodach) w proporcjach 75% wody na 25% płynu. Zwykła woda z kranu ma
tendencję do tworzenia pęcherzyków powietrza, które przywierają do powierzchni rurek utrudniając
przepływ, a zawarte w niej minerały szybko zmatowią winylową rurkę. Specjalne dodatki w
płynach chłodniczych zapobiegną powstawaniu różnych grzybków i alg, które w ciepełku lubią się
rozmnażać. Nalej w zbiornik na tyle, żeby nie wyciekło otworem na przewód zasilający - powinno
zostać z litr na uzupełnienie po wessaniu cieczy w cały system. Aj... czy napomykałem o tym, że
warto jakoś zabezpieczyć ostre krawędzie otworu na przewód zasilający? I że przyda się wyłącznik
z lampką kontrolną, jakaś półeczka na zbiornik i takie różne rzeczy? Jak wspominałem w pierwszej
części tego artykułu - tylko ślepa wiara w wasze talenty i intuicję majsterkowicza usprawiedliwia
ten projekt. Teraz usiądź sobie na chwilę i pomyśl, czy wszystko jest prawidłowo połączone.
Sprawdź krok po kroku - jedna zapomniana rurka oznacza katastrofę!
Start!
Oczywiście próbny rozruch i odpowietrzanie przeprowadzamy na martwym komputerze. W
pierwszym momencie będzie sporo szumu i bulgotania - płyn błyskawicznie wytłoczy powietrze z
systemu, ale niewielkie jego ilości będą się jeszcze przez jakiś czas uwalniały z zakamarków.
Odpowietrzenie jest istotne, bo decyduje o bezgłośnej pracy całej pętli. Pomóż kołysząc obudową, a
nawet kładąc ją w poziomie na obydwu bokach. Po kilku minutach wszystko się uspokoi i trudno
będzie stwierdzić, czy ciecz w ogóle przepływa przez cały system. Zostaw to na parę godzin z
pracującą pompą. Następnego dnia dokładnie zlustruj wszystkie połączenia szukając ewentualnych
przecieków, które z oczywistych względów oznaczałyby klęskę. Potem zmów paciorek, uruchom
komputer i ciesz uszy kompletną ciszą w studiu!
W przyszłym miesiącu zajmiemy się ostatnim elementem naszego wyciszenia - chłodzeniem wodnym
dysków twardych.