Mówiąc o nacjonalizmie należy wyjść od stwierdzenia, że nie ma jednej definicji tego
zjawiska, z którą zgadzałaby się większość badaczy. Funkcjonują różne koncepcje, z których
najpopularniejszy jest podział na naród polityczny i kulturowy. Ten pierwszy, uosabiany
przez nacjonalizm francuski, opiera się na założeniu, że narodowa tożsamość wynika z
przynależności do organizmu państwowego. Natomiast nacjonalizm kulturowy, widoczny na
przykładzie Niemiec, tożsamość definiuje na podstawie czynników kulturowych, czy
etnicznych.
Nacjonalizm we współczesnych stosunkach międzynarodowych można rozpatrywać
na dwóch płaszczyznach. Pierwsza z nich stanowi praktyczną realizację idei nacjonalizmu i
objawia się w życiu społeczno – politycznym. Druga z kolei to dorobek teoretyczny, który
próbuje te wydarzenia uchwycić i włożyć w jakieś ramy.
W świetle badań możemy wyróżnić trzy wymiary współczesnego nacjonalizmu, o
których pisze C. Calhoun. Pierwszy z nich to nacjonalizm jako dyskurs. Obejmuje swoim
zakresem całą retorykę i specyficzne dla danych kręgów wersje myśli i języka
nacjonalistycznego. Jest w dużej mierze tym, co Michel Focault nazywa „formacją
dyskursywną”, czyli sposobem mówienia, który kształtuje naszą świadomość. Drugi wymiar
to nacjonalizm jako przedsięwzięcie, tzn. programy państwowe i ruchy społeczne, które dążą
do realizacji różnorakich celów związanych z ideą narodu, np. zwiększenie autonomii,
niepodległość itd. I ostatni rodzaj, nacjonalizm jako rodzaj wartościowania. Są to ideologie
polityczne i kulturalne mówiące o wyższości danej nacji. Wiążą się z pewnym etycznym
imperatywem, który zakłada, że granice narodowe powinny pokrywać się z granicami państw,
a członkowie narodu powinni postępować zgodnie z jego specyficznymi wartościami.
„Praktyczny” wymiar nacjonalizmu, przejawiający się w wymiernym działaniu
struktur społeczno – politycznych, pojawił się na arenie międzynarodowej pod koniec XVIII
w. wraz z wydarzeniami związanymi z walką o niepodległość Stanów Zjednoczonych i
Rewolucją Francuską. Przez cały XIX w. nacjonalizm był tłumiony, co szczególnie widoczne
było w czasie Wiosny Ludów. Współczesne znaczenie tego zjawiska dla ładu
międzynarodowego zostało ustanowione po I wojnie światowej, kiedy to uznano, że główną
zasadą konstytuującą stosunki międzynarodowe jest samostanowienie narodów. Powstanie
wielu nowych państw, zwłaszcza w Europie Środkowo – Wschodniej, oraz powołanie
pierwszej globalnej organizacji o charakterze uniwersalnym o nazwie Liga Narodów (a nie
np. Państw) stanowiło realizację tej idei. Kolejna fala nacjonalizmu nadeszła po upadku
komunizmu, który zgodnie z zasadą internacjonalizmu konstrukcję narodu sukcesywnie przez
całą II połowę XX w. odrzucał. Wraz z upadkiem ZSRR odżyły długo tłumione podziały.
Lata ’90 upływają pod znakiem odłączania się republik w byłym bloku radzieckim, rozpadu
Czechosłowacji i wojny w Jugosławii. Ponadto o nacjonalizmie było głośno nie tylko w
upadającym imperium, ale także w innych częściach świata. Irak napadł na Kuwejt,
stanowiący jego część w czasach kolonialnych. Erytrea uzyskała niepodległość po trzydziestu
latach nacjonalistycznych walk z Etiopią. Mieliśmy do czynienia także z mniej
spektakularnymi wydarzeniami, które jednak ukazały, że ideologia nacjonalistyczna przeżywa
renesans. Calhoun wymienia w tym obszarze sprawę Quebeku, który tylko dzięki niewielkiej
liczbie głosów oddanych w referendum pozostał przy Kanadzie, oraz Norwegię, której
społeczeństwo po raz kolejny odrzuciło akcesję do UE.
Warto odnotować, że obecny ład międzynarodowy jest z jednej strony czynnikiem
zachęcającym do nacjonalizmu, ale z drugiej ogranicza go. Zachęca, ponieważ narody nie
mają innej podstawy do pełnego uczestnictwa w stosunkach międzynarodowych, niż za
pomocą suwerennych państw narodowych. Ograniczenia wynikają z założenia, że w danym
momencie wszystkie państwa są już w nim reprezentowane. Zatem aby zaistniało w nim
nowe państwo muszą zajść naprawdę wyjątkowe okoliczności. W tym kontekście można
rozpatrywać jednostronną deklarację niepodległości Kosowa z lutego 2008 r. Spowodowała
ona zażartą dyskusję zwolenników idei samostanowienia narodów ze zwolennikami zasady
integralności państw. Zakończyła się ostatecznie w Międzynarodowym Trybunale
Sprawiedliwości, który w lipcu 2010 r. wydał opinię doradczą w tej sprawie. Zgodnie z nią
jednostronna deklaracja niepodległości władz kosowskich nie była nielegalna, ponieważ w
prawie międzynarodowym nie ma przepisów zakazujących takich deklaracji. Tym samym
MTS nie ocenił legalności samej niepodległości, ta bowiem zgodnie z teorią konstytutywną
jest zależna od uznania przez inne podmioty prawa międzynarodowego. Z drugiej jednak
strony, mimo że opinia ta nie ma charakteru powszechnie wiążącej, będzie miała skutki
daleko wykraczający poza ten konkretny przypadek. W sferze politycznej posłuży do oceny
innych tego typu zdarzeń na świecie. Może także przyczynić się do rozwoju ruchów
separatystycznych, a już na pewno przysporzy argumentów zwolenników prawa do
samostanowienia, szczególnie w przypadku podmiotów, które są do tej pory nie uznawane
(np. Abchazja i Osetia Południowa).
Państwa narodowe są nadal głównymi podmiotami stosunków międzynarodowych,
choć ich rola w wyniku zjawisk związanych z globalizacją znacznie osłabła. Tym samym idea
nacjonalizmu wciąż jest jedną z naczelnych zasad konstytuujących współczesny ład
międzynarodowy. Trudno przewidywać, czy ta sytuacja ulegnie zmianie, ale można się
pokusić o stwierdzenie, że jej znaczenie będzie spadać. W wyniku globalizacji zmienia się
postrzeganie tożsamości, która stanowi jeden z podstawowych elementów narodu. Nie można
jednak ulegać pokusie bagatelizowania znaczenia nacjonalizmu, jak wielokrotnie już czyniły
państwa Zachodu. Sen o „wiecznym pokoju” Kanta niekoniecznie ziści się w najbliższym
czasie, a wydarzenia związane ze zjawiskiem nacjonalizmu na nowo zagoszczą na pierwszych
stronach gazet.