Gornicka Jadwiga Na zdrowie Porady Dr Gornickiej


Warto spróbować, by zachować zdrowie

Poznałam doktor Jadwigę Górnicką jeszcze na początku lat 80., w czasie gdy kierowałam popularnym miesięcznikiem „Magazyn Rodzinny" Ten kontakt zawdzięczałam mojemu teściowi, doświadczonemu pszczelarzowi, który wysłuchał wykładu doktor Górnickiej na temat leczniczych właści­wości miodu i jego produktów. Naturalnie, sam wiele wiedział na ten temat z własnej praktyki, ale po raz pierwszy był świadkiem, jak lekarz potwierdził lecznicze znaczenie produktów pszczelich. Od rozmowy na temat miodu w leczeniu i profilaktyce zdrowotnej zaczęła się nasza wieloletnia współpra­ca, choć muszę przyznać, że wielu moich kolegów redakcyjnych nie kryło swoich negatywnych opinii na temat medycyny naturalnej oraz mojej decyzji o jej popularyzacji.

Porady doktor Górnickiej sprawdzałam na sobie i swojej rodzinie. Okazało się, że płukanie chorego gardła wodą z propolisem szybko usuwa stan zapalny, smarowanie nosa wewnątrz i na zewnątrz miodem propolisowym przyspiesza pozbycie się kataru, a okłady z rozgniecionych liści kapusty na gardło i czoło chorego dziecka likwidują gorączkę, stan zapalny i nie dopuszczają do rozwoju choroby Mojemu ciągle chorującemu synkowi lekarze zapisywali jeden anty­biotyk po drugim. Zastosowanie produktów pszczelich przerwało ten zaklęty krąg. Chłopiec zaczął lepiej jeść i zdrowiej wyglądać.

Przez lata popularyzowałam te sposoby leczenia, niektóre bardzo kon­trowersyjne, na przykład urynoterapię. Znajoma starsza pani cierpiała na ostrogę piętową. Zabiegi, zalecone przez lekarza, skutkowały na pewien czas, po czym dolegliwości powracały. Wystarczyło moczenie stóp przez kilka dni we własnej ciepłej urynie, by problem zakończył się raz na zawsze, a bóle nigdy już nie powróciły. Z tej rady skorzystały także znajome tej pani i efekt był równie pozytywny. Nie potrafię odpowiedzieć, dlaczego ta metoda jest tak skuteczna, ale z pewnością jest.

Inny przykład. Od dawna systematycznie przeprowadzam kontrolne badania lekarskie, bo wiem, że wczesne wykrycie choroby daje większe szansę na jej wyleczenie. Otóż kilka lat temu podczas badania USG jamy brzusznej okazało się, że mam w woreczku żółciowym kamień długości 1,5cm. Nie sprawiał mi żadnych dolegliwości, byłam mocno zapracowa­na i nie zajęłam się leczeniem, zwłaszcza że lekarz także nie namawiał mnie na operację. Kolejne badanie USG wykazało, że kamień trochę się powiększył, nadal nie przysparzając kłopotów. Aż wreszcie wykonane w następnym roku USG wykazało, że ma on długość 3,5 cm (patrz niżej). Tym razem lekarka zasugerowała przeprowadzenie laparoskopii, ponieważ takie tempo wzrostu kamienia mogło być niebezpieczne, a brak stanów zapalnych umożliwiał zabieg.

WYNIK BADANIA: USG

z dnia: 18.04.2007

p. Sabina Zwolińska-Kantoch

BADANIE USG JAMY BRZUSZNEJ

Wątroba niepowiększona, o zarysie gładkim, bez zmian ogniskowych.

Pęcherzyk żółciowy bez cech zapalenia, zawiera kamień 35 mm - foto.

Drogi żółciowe nieposzerzone.

Trzustka o prawidłowej echostrukturze.

Nerki położone prawidłowo.

Struktura korowo-rdzeniowa oraz układy zbiorcze nerek bez zmian.

Śledziona niepowiększona o prawidłowej echostrukturze.

Węzły chłonne okołoaortalne w normie.

WNIOSKI: choiecystolithiasis.

Bałam się operacji, a krążące negatywne opinie pacjentów o warunkach szpitalnych nie zachęcały mnie, by zdecydować się na zabieg w ośrodku publicznej służby zdrowia. Z kolei cena zabiegu w prywatnych jednostkach była zbyt wysoka. Nie chciałam jednak czekać, aż kamień zacznie dalej się powiększać, by nie doprowadzić do poważnych komplikacji, o których lekarka mnie uprzedziła. W tej sytuacji zdecydowałam się na kurację rozpuszczania kamienia mieszanką zalecaną przez doktor Górnicką, tro­chę przystosowując tę kurację do swego stylu życia i przyzwyczajeń. Nie byłam na przykład w stanie pić mieszanki na czczo, najpierw musiałam wypić poranną kawę na obudzenie. Dopiero potem mogłam przygotować mieszankę składającą się z 2 łyżek oleju rzepakowego, bo takiego używam w domu, 2 łyżeczek Cholesolu, 1 łyżeczki Solarenu oraz soku z cytryny, najpierw z połowy, później z całej. Do tej mieszanki wlewałam trochę gorącej wody i wypijałam. Po godzinie, zgodnie z zaleceniem, zjadałam zdrowe śniadanie, na które przepis podajemy w tej książce. Początkowo smak mieszanki był nienadzwyczajny, bo zioła wątrobowe są gorzkie, ale kiedy zwiększyłam ilość soku z cytryny do całego owocu, nabrała ona kwaśnego smaku i całkiem przyjemnie można ją było wypić. Trwało to od połowy września do maja następnego roku. USG, wykonane w maju 2008 roku, wykazało, że kamień zmniejszył się o 1,5 cm, obniżył się poziom cholesterolu we krwi, poprawiły się proporcje między złym a dobrym cholesterolem (patrz niżej). Wątroba zaczęła lepiej pracować i na przykład zmiana kuchni podczas wyjazdów czy wielogodzinne siedzenie w autoka­rach nie sprawiały mi żadnych kłopotów. O ile przedtem musiałam brać ziołowe leki, wspomagające wątrobę i trawienie, o tyle już po 3 miesiącach stosowania tej kuracji nie było takiej potrzeby.

WYNIK BADANIA: USG

Z dnia: 20.05.2008

p. Sabina Zwolińska-Kańtoch

Wątroba niepowiększona, o jednorodnej echogeniczności, bez zmian ogniskowych. Drogi żółciowe nieposzerzone. PZW ma średnicę 5mm. Pęcherzyk żółciowy cienkościenny, niepowiększony, zawiera pojedynczy złóg długości 20mm. Trzustka prawidłowa. Śledziona niepowiększona. Położenie i wielkość obu nerek prawidłowe. Długość nerki prawej ok. 104 mm, lewej 103mm. Zarysy nerek gładkie. Echostruktura miąższu nerek prawidłowa. Szerokość warstwy miąższowej obu nerek do 20mm. UKM nieposzerzone. Nie stwierdzam cech USG kamicy nerek. Aorta nieposzerzona. Nie stwierdzam wolnego płynu w jamie otrzewnej ani zmian ogniskowych w okolicy okołoaortalnej. Pęcherz zawiera mało moczu - ok 30 ml, nie do oceny.

Po pewnym czasie picia mieszanki zauważyłam także, że budząc się rano, nie miałam na zębach czegoś w rodzaju osadu. Mam świadomość, że kurację muszę kontynuować, na szczęście nie sprawia mi żadnej przy­krości picie tej mieszanki. Być może gdybym ściśle stosowała się do za­leceń kuracji, opisanej w rozdziale o oczyszczaniu wątroby, efekty byłyby lepsze. Nie należę też do bardzo wzorowych pacjentów. Niekiedy robiłam dzień przerwy, bo nie miałam wyciągów ziołowych lub cytryny, a mimo to kuracja zadziałała.

Czy wszyscy mogą ją stosować? Nie! Nigdy w stanach zapalnych w obrębie układu trawienia, czyli przy zapaleniu wątroby, trzustki, śluzówki żołądka, jelit, przy wrzodach żołądka, zaburzeniach funkcji tych organów. Najpierw należy usunąć te dolegliwości. Kiedy warto pić mieszankę? Przy wszystkich problemach z trawieniem, zbyt wysokim poziomie cholesterolu, zaparciach. Piszemy o tym szczegółowo w książce.

Kolejny przykład skuteczności metod medycyny naturalnej - kilka mie­sięcy temu zaczął mnie boleć duży palec u lewej stopy. Nawet dotyk lekkiego koca sprawiał mi ból. Potem nieoczekiwanie na paznokciu pojawiła się sina plama. Takie dolegliwości skończyły się u mojej matki zrywaniem paznokcia, bólami oraz trudnościami w chodzeniu przez 2-3 miesiące, trochę się więc obawiałam wizyty u lekarza. W tej sytuacji zdecydowałam się na przykłada­nie rozgotowanej cebuli. Zdecydowałam, że jeśli po 14 dniach kuracja nie poskutkuje, pójdę do lekarza. Jednak najpierw postanowiłam spróbować. Dużą, obraną, pokrojoną cebulę zalewałam taką ilością wody, by ją całko­wicie zakryła, i gotowałam w rondelku pod przykryciem na małym ogniu przez 20 minut, aby się nie przypaliła - przypalona traci swoje lecznicze właściwości. Potem miksowałam, powstawała gęsta papka, z której robiłam opatrunek na palec. Rano opatrunek zdejmowałam i mogłam chodzić do pracy, a wieczorem znów przykładałam papkę. Po 10 dniach siny naciek zaczął się zmniejszać, palec przestał boleć, a po 18 dniach naciek całkowicie zniknął. Obyło się bez zrywania paznokcia, a palec jest zdrowy.

Jeszcze inny przykład działania cebuli. Mąż, podbiegając do autobusu, przewrócił się i boleśnie stłukł kolano. Nim wrócił do domu, było ono sine, spuchnięte, a na domiar wyrósł na nim wielki jak jajko naciek pełen krwi i wody. Był wieczór, mąż źle się czuł i nie chciał jechać do lekarza. Zrobiłam mu więc okład z cebuli, aby nie rozwinął się stan zapalny. Przygotowałam papkę jak poprzednio i przyłożyłam ją na obolałe miejsca. Rano naciek znik­nął, ale kolano nadal było spuchnięte, sine i bolało. Skoro jednak w moim przypadku kuracja zadziałała, nadal przykładałam cebulę rano i wieczorem. Powoli opuchlizna i siność ustępowały, kolano mniej bolało, więc okłady zakładałam tylko na noc. Rano posypywałam zdarty do krwi wierzch kola­na Dermacolem i opatrywałam na sucho, tylko na wieczór kładłam cebulę. Trwało to 7 czy 10 dni, nie pamiętam. Jednak kolano zostało wyleczone, nie było trudności w chodzeniu, więc mąż nawet nie sprawdzał, czy nie ma pęknięcia. Gdyby było takie podejrzenie, należałoby udać się do chirurga.

Opisane przykłady świadczą o tym, że pozornie proste metody lecze­nia mogą być skuteczne. Mimo to nie namawiam nikogo, by rezygnował z wizyty u lekarza, bo niejednokrotnie bywa ona niezbędna. Jak wiadomo, zdiagnozowanie w porę choroby może uratować życie.

Staram się prowadzić zdrowy tryb życia: zaczynam dzień od śniadania, zalecanego przez doktor Górnicką, ograniczam spożycie mięsa i słodyczy, kilka razy w tygodniu wykonuję różne ćwiczenia, opisane w tej książce, robię masaż shiatsu. Stosowanie się do tych zasad daje mi spokój, pozwala pokonać stresy, przyczynia się do poprawy stanu mojego zdrowia. Uważam bowiem, że nie zagwarantuje mi go nawet najlepsza służba zdrowia. Dlatego namawiam wszystkich Czytelników, by - nie rezygnując z leczenia farma­kologicznego i opieki lekarskiej - spróbowali tych metod, takich jak ssanie oleju słonecznikowego przy chorobach reumatycznych, codzienny masaż shiatsu i ćwiczenia oddechowe, masaż stóp, oczyszczanie jelita grubego, zażywanie pyłku kwiatowego z miodem propolisowym, uzupełniających mikroelementy i witaminy w organizmie, sokoterapia czy wiele innych, opisanych w tej książce. Te metody są niekiedy pracochłonne, wiem o tym dobrze, trudno się też zmusić do codziennych ćwiczeń, ale naprawdę warto spróbować.

Specjaliści alarmują, że społeczeństwo się starzeje. Oznacza to, że każdy z nas będzie potrzebował porad u większej liczby lekarzy, rehabilitantów, zażywał więcej leków, słowem, wymagał specjalistycznej opieki. Trudno oczekiwać, że NFZ w pełni temu sprosta. Zwłaszcza że koszty opieki me­dycznej wzrastają choćby z tego powodu, że nowoczesne leki oraz urządzenia diagnostyczne czy służące przeprowadzeniu zabiegów operacyjnych są coraz droższe. I dlatego o swoim zdrowiu każdy musi myśleć sam, nie oglądając się na innych.

Chińskie przysłowie mówi, że nie jest ważne, czy kot jest biały, czy czarny, ważne, aby dobrze łowił myszy. W myśl tej zasady namawiam nawet tych Czytelników, którzy dotychczas nie mieli przekonania do medycyny natu­ralnej, ziołolecznictwa, apiterapii czy innych tu przedstawionych metod, by spróbowali je zastosować, nie rezygnując z fachowej opieki lekarskiej. Mogą je potraktować jako sposób zapobiegania schorzeniom.

Sabina Zwolińska-Kańtoch - dziennikarka, wielka zwolenniczka i ceniona popularyzatorka medycyny naturalnej. Pracowała m.in. jako zastępczyni redaktora naczelnego „Świata Młodych", zastępczyni, a następnie redaktor naczelna „Świata Kobiety", sekretarz redakcji „Pani Domu Poleca". Autorka wielu tekstów dotyczących zdrowego trybu życia, ziołolecznictwa, apiterapii i innych. Tłumaczka z języka niemieckiego, m.in. książki „Inteligencja ciała".

FILARY

ZDROWIA

ODDYCHANIE I OCZYSZCZANIE

Prawidłowe oddychanie

Oddychanie to podstawowa funkcja naszego organizmu. Tlen jest niezbędny do życia, bez dopływu powietrza szybko się dusimy. Nawet kilkuminutowa przerwa w do­stawie tlenu do mózgu sprawia, że komórki nerwowe obumierają, często nieodwracalnie. Ponieważ wszystkie funkcje organizmu ludzkiego są ze sobą ściśle powiązane, wiele poważnych problemów zdrowotnych stanowi konse­kwencję płytkiego oddychania i braku dostatecznej ilości tlenu, koniecznej do przyswojenia substancji odżywczych przez tkanki i komórki, wytworzenia energii oraz odnowy. Tlenu potrzebujemy także po to, by nastąpiło prawidłowe usunięcie wszystkich szkodliwych produktów przemiany materii. Przy płytkim oddychaniu organizm otrzymuje go mniej, z konieczności słabsze jest także oczyszczenie or­ganizmu z gazowych toksyn. Te zaś, później już w postaci trwałej, odkładają się w różnych organach, np. stawach, jelicie grubym.

Tysiącletnie doświadczenia Wschodu

Prawidłowe oddychanie należy do filarów wszystkich kuracji leczniczych w medycynie wschodniej. W wielu religiach i filozofiach wschodnich traktuje się je z wiel­kim szacunkiem oraz z przekonaniem, że jest to nie tylko chemiczny, ale także skomplikowany pod względem ener­getycznym proces, który wpływa na witalność i nastrój, stanowi warunek zdrowia, pozwala kontrolować pracę serca, wątroby, systemu nerwowego i, co bardzo ważne, wydłuża życie. Właśnie w Indiach, Tybecie, Chinach oraz w Japonii zostały opracowane różne techniki głębokiego oddychania, które stanowią ważny element oczyszczania organizmu z toksyn, leczenia schorzeń, a także istotny ele­ment medytacji jako metody osiągania wyższego rozwoju duchowego. Zdaniem lekarzy z tamtych regionów przy niedostatecznej dostawie tlenu do organizmu toksyny w postaci gazowej, które stanowią aż 70 proc. wszystkich szkodliwych produktów przemiany materii, pozostają w organizmie.

Jedną z takich technik jest tzw. metoda odwróconego oddychania opracowana w Japonii, ale propagowana także w Europie. W Tokio odnotowano wyleczenia tym sposobem nowotworów płuc, ponieważ okazało się, że tlen zabija komórki nowotworowe. Głębokie oddychanie pozwala schudnąć, a także uruchomić mięśnie twarzy lub innych partii ciała po mikro wylewach. Ćwiczenia odde­chowe są szczególnie ważne dla palaczy. Jeśli nie są oni w stanie rzucić palenia, niech przynajmniej ćwiczą głę­bokie oddychanie, aby oczyścić oskrzela i płuca oraz do­tlenić cały organizm. Moja wieloletnia praktyka lekarska potwierdza konieczność usprawnienia oddychania jako niezbędnego warunku leczenia wszystkich schorzeń.

Jak wygląda proces oddychania?

Przy wdechu powietrze dostaje się najpierw do jamy no­sowej, tam ulega ogrzaniu, nawilżeniu oraz oczyszczeniu z kurzu i bakterii. Jest to możliwe dzięki wyścieleniu jamy nosowej błoną śluzową. Następnie powietrze przepływa do gardła i krtani. W gardle krzyżują się drogi oddechowe i przewód pokarmowy. Przez krtań i tchawicę powietrze dochodzi do oskrzeli, by w końcu trafić do pęcherzyków 5 płatów płucnych. Jeżeli mamy drożny nos, zdrowe zatoki, wystarczająco dużo się ruszamy, oddychamy przeponowo, wówczas wszystkie 5 płatów napełnia się powietrzem. Serce, nasza pompa, nie musi wtedy wykonywać dużego wysiłku, tylko pracuje lżej.

Co się dzieje, gdy mamy za mało tlenu?

Z mojego doświadczenia wynika, że wszyscy mamy za mało tlenu. Przede wszystkim żyjemy w zatrutym śro­dowisku, organizm broni się przed wdychaniem takiego powietrza, a pęcherzyki płucne się kurczą. Druga przy­czyna to niedrożne zatoki i brak umiejętności głębokiego oddychania. Przy niedrożnych zatokach oddychamy us­tami, bo przecież potrzebujemy powietrza. Wtedy w od­dychaniu uczestniczy tylko górny płat płuca, a w dodatku nie napełnia się cały.

Przy odpowiedniej ilości tlenu i prawidłowym odży­wianiu wystarczy stosunkowo niewiele jedzenia, by do­starczyć składników pokarmowych naszym komórkom, a także energii potrzebnej do ruchu lub wysiłku fizycz­nego oraz odnowy komórkowej. Krew z przyswojonym pokarmem trafia do płuc i tu niezbędna jest duża ilość tle­nu, by zaszły procesy utleniania. Następnie taki pokarm, bogaty w składniki oraz tlen, jest rozprowadzany przez najmniejsze naczynia krwionośne po całym organizmie. A substancje odżywcze są nam potrzebne do odbudowy komórek, hormonów, krwi. Potrzebuje ich także mózg; przy braku wystarczającej ilości tlenu oraz substancji odżywczych pracuje gorzej, nie wykorzystuje wszystkich swoich możliwości.

Osoby z niedoborem tlenu, mimo że zdrowo się od­żywiają, chudną, popadają w anemię, mają za mało siły. Inne z kolei tyją - podjadają, ponieważ mają ciągle apetyt na nieokreślone danie i nieustannie coś przegryzają. Or­ganizm, broniąc się przed przeciążeniem, tworzy zapasy, czyli tkankę tłuszczową, która służy jednocześnie za magazyn niespalonych resztek jedzenia. Waga wskazuje 90, 100 kg, potem coraz więcej. Tak rodzi się otyłość ze wszystkimi jej konsekwencjami, dolegliwościami kręgosłupa, puchnięciem nóg, niewydolnością serca, nadciśnieniem.

Przeponowe oddychanie - warunek zdrowia

Przepona to szeroki, płaski mięsień, który oddziela klatkę piersiową od jamy brzusznej. Kiedy we właściwy sposób wciągamy powietrze podczas wdechu, przepona się kurczy i przesuwa ku dołowi, pozostawiając więcej miejsca na powiększające się płuca i serce. Podczas wydechu mięśnie brzucha przepychają przeponę do góry, ku płucom, dzięki czemu powietrze wydobywa się na zewnątrz. Głębokie oddychanie ma na celu zwiększenie objętości całej klatki piersiowej, stworzenie większego obszaru dla serca.

Ćwiczenie oddychania przeponowego polecam wszyst­kim swoim pacjentom, ale po wykonaniu masażu shiatsu na udrożnienie zatok.

Wypinanie brzucha podczas wdechu na początku nie jest proste, ale można zacząć ćwiczyć na leżąco. Kładziemy się na łóżku na plecach, na brzuchu układamy niezbyt cięż­ką książkę i rozpoczynamy ćwiczenie. Kiedy książka unosi się podczas wdechu, ćwiczenie wykonujemy prawidłowo, jeśli opada - nieprawidłowo. Osoby, które są chore i leżą w łóżku lub nie mogą się schylać, powinny wykonywać wdech nosem, wypinając brzuch, przepona idzie wtedy w dół, następnie 3 razy zrobić głośny wydech ustami.

Oddychanie przeponowe ogromnie przyspiesza powrót chorych do zdrowia. Znałam młodą kobietę po ciężkim wypadku samochodowym, która doznała wielu poważnych złamań. Leżąc, ćwiczyła oddychanie przeponowe i dużo szybciej wracała do zdrowia.

Oddychanie przeponowe

Zimą pomieszczenie wietrzymy, a kiedy jest ciepło, ćwiczymy przy otwartym oknie.

  1. Stajemy wyprostowani, z lekko rozstawionymi stopami.

  2. Wykonujemy głęboki wdech, wciągając powietrze nosem, mocno wypinamy brzuch i jednocześnie szeroko rozkładamy ręce na boki, ściągając do siebie łopatki. Utrzymujemy wdech, Licząc w myślach
    do pięciu.

  3. Następnie chwytamy się pod boki jak do krakowiaka (aby objąć palcami końce żeber), wykonujemy skłon do przodu, mocno ściskając talię i głośno, z pomrukiem: hu, hu, hu, wykonujemy trzy głębokie wydechy ustami. Ćwiczenie powtarzamy 8-10 razy.

  4. Na zakończenie unosimy pięty do góry i opadamy na nie, co rozluźnia kręgi oraz mięśnie kręgosłupa. Wykonujemy wdech nosem, unosimy się na palcach 2 cm do góry i opadamy, robimy wydech nosem. Osoby starsze, trochę otyłe, powinny zacząć od 15 ćwiczeń, potem, bardzo powoli, zwiększyć ich liczbę do 50 dwa razy dziennie.

Oczyszczanie organizmu z toksyn

Oczyszczanie organizmu należy do najstarszych metod leczniczych, jakie zna ludzkość. O potrzebie okresowych postów i głodówek mówią stare filozofie wschodnie i wszystkie wielkie religie. Również w Biblii jest o tym mowa. Lecznicze głodówki były w medycynie znane i stosowane od najdawniejszych czasów, dopiero w XIX wieku szybki rozwój chemii i leków farmaceutycznych sprawił, że odeszły w zapomnienie.

Współcześnie znów zaczęto doceniać potrzebę oczysz­czania organizmu. Wykorzystuje się do tego metody za­czerpnięte z medycyny Wschodu, chociaż wielu lekarzy europejskich podziela opinię o prozdrowotnym znaczeniu oczyszczania. Na jednej z konferencji prestiżowego Królew­skiego Towarzystwa Medycznego w Londynie 57 czołowych lekarzy z całej Europy potwierdziło, że przyczynami około 90 proc. przewlekłych chorób są zatrucie toksynami z jelit i niedobory witaminowo-mineralne.

Dlaczego oczyszczanie jest ważne?

Żyjemy niezgodnie z potrzebami naszego organizmu i źle się odżywiamy. Zbyt często sięgamy po wysoko przetworzoną żywność, która, owszem, zaspokaja głód, ale nie dostar­cza enzymów, witamin i minerałów. Brak czasu, niekiedy wygodnictwo, do którego odwołuje się reklama medialna, sprawiają, że nie przygotowujemy potraw z produktów natu­ralnych, czyli np. nie gotujemy zupy ze świeżych warzyw, ale zalewamy wrzątkiem „gotowe zupy", które zamiast potrzeb­nych substancji odżywczych zawierają wszelkiego rodzaju związki chemiczne. Rocznie zjadamy wraz z pożywieniem ponad 4 kg różnych substancji chemicznych, bardziej lub mniej szkodliwych dla organizmu.

Trzeba także dodać, że bardzo spadło spożycie mleka i fermentowanych przetworów mlecznych, za rzadko się­gamy po kiszone warzywa czy naturalne barszcze kiszone. Obie te grupy produktów dostarczają pałeczek kwasu mle­kowego, dobroczynnie wpływających na florę jelit, a więc i na cały organizm.

Jemy też za dużo w stosunku do potrzeb energetycznych, kuszą nas słodycze, co w konsekwencji obciąża nasz system trawienny. Zbyt mało pijemy zdrowej wody, co zakłóca pracę układów wydalania. By dostarczyć organizmowi nie­zbędnej ilości wody, człowiek powinien wypić 8 szklanek rozmaitych płynów, szczególnie wody mineralnej, bogatej w magnez i wapń, herbatek ziołowych lub świeżych soków (dużo doskonale przyswajalnej wody dostarczają warzywa i owoce, które składają się głównie z niej).

Wszystkie te zaniedbania odbijają się na funkcjonowa­niu naszego organizmu. Można go porównać do kominka, w którym pali się drewno, by uzyskać ciepło. Podczas palenia dym ulatnia się przez komin, resztki wybieramy w postaci popiołu. A mimo to od czasu do czasu trzeba oczyścić przewody kominowe, ponieważ pokrywają się sadzą, którą trzeba usunąć. Podobnie się dzieje w orga­nizmie człowieka, w którym przebiegają liczne procesy biochemiczne, konieczne do podtrzymania funkcji życio­wych i pozyskania energii. W ich wyniku powstają różne produkty, również toksyczne, które są wydalane.

W procesie wydalania uczestniczą liczne organy. Wątroba przez skomplikowane przemiany chemiczne przekształca wiele substancji trujących w nieszkodliwe. Gazowe produkty metabolizmu są wydychane przez płuca. Jelita wydalają część balastu wraz z kałem. Również skóra uczestniczy w ciągłym odtruwaniu, wydzielając pot, a wraz z nim toksyny. Swoje funkcje wypełniają także nerki i układ moczowy. Mimo prawidłowo funkcjonujących układów wydalania w organizmie zawsze pozostają szkodliwe produkty przemiany materii, ponieważ w komórkach brakuje dostatecznej ilości tlenu. Ponadto w miarę upły­wu lat wszystkie tkanki, organy oraz układy wewnętrzne naszego organizmu zużywają się, gorzej pracują, a muszą się przecież odnawiać. By ten proces zachodził prawidło­wo, niezbędne jest, z jednej strony, oczyszczanie z toksyn, z drugiej - dostawa właściwych substancji odżywczych.

Jak objawia się zanieczyszczenie organizmu?

Pierwszym objawem zanieczyszczenia organizmu jest stan chronicznego zmęczenia, mimo nawet wystarczającej ilości snu. Drugim - bóle głowy, stawów. Potem zaczyna nas atakować alergia, pojawiają się kamienie wątrobowe i nerkowe, torbiele, guzy, nadwaga. Na twarzy i całym ciele zaczynamy zauważać zwisające brodawki, wypryski ropne, swędzące plamy i inne dolegliwości skórne, obrzęk oczu. Przy silnym zatruciu uszkodzeniu może ulec nawet układ nerwowy oraz mózg. Kuracja oczyszczająca to wielka ulga dla całego organizmu, Powinna być stosowana przy­najmniej 2 razy w roku, szczególnie wtedy gdy prowadzimy siedzący tryb życia. Żołądek, wątroba, trzustka, woreczek żółciowy mogą odpocząć, a okrężnica wydalić cały stolec z resztkami, które latami odkładały się na ściankach jelita grubego i w których zachodziły procesy gnilne, zatruwając cały organizm.

Doskonałym sposobem oczyszczania są głodówki. W trakcie terapii organizm, pozbawiony dostawy jedzenia, zaczyna czerpać z własnych tkanek substancje konieczne do pracy, przy czym odbywa się to w określonej kolejności: najpierw są zużywane komórki zwyrodniałe, złogi, które są jedną z przyczyn starzenia się organizmu, potem zapasy tłuszczowe.

Działanie oczyszczające mają pół głodówki, np. tzw. dieta tybetańska lub lecznicza głodówka oparta na uryno terapii. Wiele dolegliwości, takich jak stałe zaparcia, bezsen­ność, zaburzenia ciśnienia, kamienie żółciowe i nerkowe, schorzenia dermatologiczne, np. wysypki, alergie, leczę, zalecając wypróbowane naturalne metody oczyszczania jelita grubego, wątroby, nerek, stawów. Efekty, jakie przy­noszą te sposoby: dotlenienie organizmu i oczyszczenie go ze złogów, potwierdzają potrzebę usuwania toksycznych odpadów przemiany materii z organizmu, stosowanego w medycynie od tysięcy lat. Ale warunkiem utrzymania zdrowia musi być rezygnacja ze starego, nieprawidłowego sposobu życia i przestawienie się na inny, zdrowszy.

Dieta tybetańska, czyli pokuta

Przed rozpoczęciem diety konieczne jest dokładne wy­próżnienie, czyli oczyszczenie jelita grubego z kamieni kałowych i gazów gnilnych. Pomocne są w tym: picie herbatki z senesu, lewatywa z dodatkiem silnego naparu rumianku lub wypicie na czczo bądź na noc łyżki 20-proc. Natrium thiosulfuricum. Na kilka dni przed wprowadzeniem pół głodówki rezygnujemy z mięsa i ciężkich potraw. Po kuracji również przez kilka dni jemy warzywa, owoce, kasze, przetwory mleczne, by dopiero potem przejść do ryb oraz mięsa.

Dieta tybetańska

3 obrane cebule, 1 bulwę czarnej rzepy, 3 korzenie pietruszki, 1 bulwę selera, 2 pory z zielonymi częściami gotujemy przez 60 minut w 2,5 L wody, bez soli. Warzywa muszą być nieobrane i porządnie wyszorowane. Oddzielnie gotujemy 1 kg umytych ziemniaków w 1 I wody. Łączymy oba płyny, dolewając tyle wody, by otrzymać 3,5 L wywaru. Tę ilość, podgrzaną, wypijamy w ciągu dnia zamiast posiłków. Dla poprawienia smaku można dodać zioła, np. cząber, tymianek, kminek Lub majeranek. Te dwa ostatnie zapobiegają powstawaniu gazów i wzdęć.

Dietę stosuje się przez 5 do 8 dni i codziennie przygotowuje świeże wywary. Wodę można pić w dowolnych ilościach. Dieta oczyszcza organizm z toksyn, likwiduje zaparcia, dostarcza minerałów i można ją stosować profilaktycznie dla zachowania zdrowia i urody 2 razy w roku. Po takiej kuracji odczuwamy przypływ energii, skóra jest młodsza i pięknie wygląda, tracimy kilka kilogra­mów. Nie należy jej stosować przy cukrzycy insulino zależnej, wycieńczeniu organizmu, ostrych stanach zapalnych.

Oczyszczanie jelita grubego

Jelito grube stanowi końcowy odcinek układu pokarmowego i ma 2 m długości. W organie tym u osoby dorosłej znajduje się kilka kilogramów kamieni kałowych. Przeważnie po 40. roku życia jest ono na tyle zapełnione niestrawionymi reszt­kami, że uciska inne organy. Zanieczyszczone, daje o sobie znać w postaci zaparć, refluksu, zgagi, wzdęć, uporczywego, powracającego trądziku różowatego, odbijania. Objawia się także nalotem na języku, nieświeżym oddechem, brzydkim zapachem potu, plamami na twarzy, zwisającą pomarszczoną skórą. Te oznaki powinny nas skłonić do rozpoczęcia kuracji, ponieważ zanieczyszczone jelito grube zatruwa cały orga­nizm. Toksyny przenikają do krwi, do wszystkich narządów, niekorzystnie wpływają na wątrobę, trzustkę, co prowadzi do cukrzycy. Tworzą się złogi miażdżycowe w tętnicach serca, co może być przyczyną nadciśnienia tętniczego, powstają złogi w stawach, co niekiedy powoduje choroby reumatyczne. Me­dycyna akademicka leczy te schorzenia, a należałoby zacząć od oczyszczenia jelita grubego.

Jak oczyścić jelito grube?

Najlepszym sposobem jest użycie 20-proc. Natrium thio-sulfuricum. Zazwyczaj ten lek stosuje się zewnętrznie, do smarowania skóry przy swędzeniu, wykwitach itp. Zale­cam jego stosowanie wewnętrzne, jako środka doskonale oczyszczającego jelito grube z zalegających tam latami kamieni kałowych oraz gazów gnilnych. Kuracji towarzyszy dieta oparta na gotowanym ryżu lub kaszy jaglanej, które to zboża leczniczo wpływają na śluzówkę żołądka.

Jak zażywać ten preparat? Wypijamy na czczo lub na noc łyżkę 20-proc. Natrium thiosulfuricum, rozpuszczonego w ½ szklanki gorącej wody (rano dopiero po godzinie od wypicia tego płynu zjadamy śniadanie). Preparat pijemy przez kilka dni, nawet 2-3 razy dziennie, aż do czasu, kiedy pojawi się codzienny obfity stolec, co jest warunkiem koniecznym wyle­czenia śluzówki jelita. Na początku stosowania leku stolec jest ciemny, obfity, o silnym, nieprzyjemnym zapachu. Występuje też wzmożone wydzielanie gazów, ale świadczy to o tym, że jelito się oczyszcza ze złogów i toksyn. Po 3-4 dniach stolec powinien nabrać normalnego, zdrowego wyglądu. Podczas picia preparatu należy jeść produkty lekkostrawne, najlepiej nie spożywać mięsa.

Po unormowaniu się stolca przechodzimy na dietę ryżo­wą (patrz ramka). Można wtedy pić herbatki ziołowe, np. dziurawiec, doskonały na wątrobę, miętę na żołądek, melisę o kojącym działaniu, skrzyp i żurawinę na nerki, smaczne są też dzika róża, rumianek, lipa. Po zakończeniu diety jeszcze przez kilka dni jemy dużo gotowanych i surowych warzyw oraz owoców. Z całą pewnością nie zasiadamy natychmiast do schabowego, ale stopniowo przechodzimy na zdrową, różnorodną dietę. Wszystkie wyrzeczenia wynagrodzi nam spadek 5 kg wagi, przypływ energii, zręczność ruchów.

Dieta ryżowa

Dietę ryżową lub opartą na kaszy jaglanej stosujemy przez 10-12 dni. Jemy tylko 3-4 razy dziennie w dowolnych ilościach gotowany ryż Lub ka­szę jaglaną. Gotując porcję ryżu lub kaszy co drugi dzień, przed końcem gotowania dodajemy 1-2 pokrojone jabłka i jeszcze chwilę gotujemy, aż się rozgotują. Jabłka poprawią smak potrawy. Możemy także dodawać zioła, przyprawy, np. majeranek, kminek, imbir, cynamon. W trakcie diety do jed­nej porcji ryżu lub kaszy dodajemy raz dziennie łyżkę zmielonego siemienia Lnianego. Substancje w nim zawarte dobroczynnie działają na śluzówkę jeli­ta. Jeżeli w czasie diety ryżowej występują zaparcia, również zaczynamy pić 20-proc. Natrium thiosulfuncum, ponieważ koniecznym warunkiem odtrucia całego organizmu jest codzienny obfity stolec.

W trakcie diety ryżowej można pić kawę z pyłkiem kwiato­wym i miodem. Zwłaszcza osoby cierpiące na niskie ciśnienie mogą spokojnie podelektować się ulubionym napojem.

Nie należy skracać czasu stosowania diety, nawet jeśli prawidłowy stolec pojawił się wcześniej, ponieważ tak długo trwa wyleczenie śluzówki. Po tej kuracji zalecam jeszcze zażywanie preparatów ziołowych na poprawę pracy wątroby, nerek, wzmocnienie układu odpornoś­ciowego. Po oczyszczeniu jelita grubego wystarczy jeść połowę tego, co jadaliśmy wcześniej, a i tak będziemy mieli więcej energii. Jeśli zgłasza się do mnie osoba otyła, ważąca 100-120 kg, to najpierw zalecam dietę ryżową przez 2-3 tygodnie, a dopiero potem podejmuję dalsze działania, ale wymaga to wysiłku również ze strony pa­cjenta. Najczęściej, oprócz większej dostawy tlenu, by pokarm mógł się utlenić, pacjent potrzebuje dużo więcej ruchu i wprowadzenia w życie zasad zdrowego jedzenia. Nie może powrócić do dawnych złych nawyków.

Kiedy należy oczyszczać jelito grube?

Uporczywe, nawracające zaparcia albo wszelkie alergie lub inne problemy skórne mają swą przyczynę w zanie­czyszczonym jelicie grubym, które w ten sposób próbuje uwolnić się od toksyn i zalegającego, obciążającego balastu. Stosowanie maści czy innych preparatów do smarowania skóry czasowo poprawia stan, ale te dole­gliwości ciągle wracają. Jeśli natomiast oczyścimy jelito i poprawimy oddychanie, to skutecznie i na zawsze wy­leczymy te schorzenia. Ja tym sposobem zostałam przed 46 laty wyleczona z uporczywej alergii, całkowicie i bez skutków ubocznych.

O jelito grube zaczynamy dbać po 40. roku życia, chyba że wcześniej wystąpiły choroby skórne. Nie można używać do oczyszczania Natrium thiosulfuricum przy niektórych chorobach, np. ostrych stanach zapalnych nerek, wątroby, jelit, wszelkich stanach zapalnych w układzie trawiennym, wrzodach żołądka. W takim przypadku najpierw koniecz­ne jest wyleczenie śluzówki żołądka i dwunastnicy. Pacjent powinien w tym celu 20 minut przed jedzeniem zażywać tabletki homeopatyczne Gastricumeel, Duodenoheel oraz Lymphomyosot, 3 razy dziennie po 1 tabletce każdego preparatu należy włożyć razem pod język. Zażycie 2 opa­kowań każdego leku wyleczy te schorzenia. Potem można już przystąpić do oczyszczania jelita grubego.

20-proc. Natrium thiosulfuricum nie powinno się pić także przy ostrym stanie cukrzycy. Jednak w moim przekonaniu cukrzyca występująca w starszym wieku, tzw. cukrzyca typu 2, łączy się z gorszą pracą wątroby i trzustki, ale jest łagodniejsza i łatwiejsza do wyleczenia. Oczyszczenie jelita grubego, poprawa stanu wątroby, odpowiednia dieta, picie ziół, ruch, spacery przeważnie


pomagają w wyleczeniu tej formy cukrzycy. Jeśli chory już bierze insulinę, to trzeba postępować bardzo ostrożnie. Najpierw zalecam picie ziół na poprawę stanu chorego i udrożnienie zatok. Dopiero na końcu można przystąpić do oczyszczania jelita.

Niewskazane jest zażywanie preparatu po zawale serca i po operacjach oraz silnych chorobach infekcyjnych. W tych ostatnich przypadkach należałoby odczekać do 6 tygodni, aż pacjent nabierze sił, i dopiero wówczas przystąpić do oczyszczenia jelita i diety ryżowej.

Lewatywa jako sposób oczyszczania jelita

Lewatywa to doskonały sposób oczyszczania jelita, ale w domu kłopotliwy, trochę krępujący i wcale nie taki prosty do przeprowadzenia. Kiedyś lewatywy były dosyć powszech­nie stosowaną metodą. Do odbytu wlewano dużą ilość wody, która wypłukiwała rozmaite złogi. Po kilku zabiegach, a to­warzyszyła temu bardzo lekka, np. tygodniowa, dieta, jelito było oczyszczone, a jego śluzówka - zdrowa. Sądzę jednak, że zalecane przeze mnie 20-proc. Natrium thiosulfuricum jest wygodniejsze do zastosowania, a tak samo skuteczne.

Obecnie coraz więcej pacjentów zgłasza się do mnie z uchyłkami lub owrzodzeniami w jelicie grubym, a prze­cież są to niebezpieczne schorzenia. Oczyszczenie jelita grubego likwiduje procesy gnilne. Jeśli w porę tego nie zrobimy, tylko nadal będziemy dostarczać w pożywieniu nowych substancji dla bakterii gnilnych, problem będzie nabrzmiewał. Jeśli ktoś ma wątpliwości, czy może samo­dzielnie przeprowadzić kurację oczyszczania jelita, lepiej niech się skonsultuje z lekarzem, który zleci morfologię krwi, badanie moczu, OB, kolonoskopię, USG jelit i oce­ni stan zdrowia pacjenta. Jednak nawet przy dobrych wynikach można cierpieć na zaparcia, alergie skórne czy niestrawność i wówczas oczyszczenie jelita pozwoli pozbyć się tych dolegliwości i poprawić ogólny stan zdrowia.

Wątroba, centralne laboratorium ciała

Ważąca 1,5 kg wątroba jest największym gruczołem ciała i odgrywa główną rolę w wielu różnorodnych reakcjach chemicznych zachodzących w naszym organizmie. Musi ona wykonać około 500 różnych zadań, z których więk­szość ma istotne znaczenie dla życia i nie może ich przejąć żaden inny organ.

Jednym z nich jest odtruwanie. Wraz z krwią do wątroby stale są dostarczane składniki pokarmowe, przyswojone w je­licie grubym, a stamtąd docierają do płuc, gdzie są utleniane i rozprowadzane po całym organizmie. Użyteczne substancje są przekształcane w nowe związki i ponownie wracają do ustroju, część z nich wątroba magazynuje w swoich komór­kach, aż do momentu, gdy będą potrzebne. Substancje tok­syczne, które nie powinny dostać się do organizmu, muszą być unieszkodliwione, zanim zostaną wydalone. Odtruwa­nie, które zachodzi w wątrobie, polega na rozkładaniu lub przekształcaniu szkodliwych związków w bezpieczne lub też łączeniu ich z innymi, dzięki czemu stają się nietoksyczne. Gdyby nie ta funkcja, bylibyśmy skazani na śmierć w ciągu kilku dni ze względu na trujące produkty przemiany materii, które organizm sam produkuje lub też my ich dostarczamy w rozmaitych lekach, produktach itp.

Wątroba magazynuje też krew, białko, które oddaje w razie potrzeby, oraz witaminy, zwłaszcza te rozpuszczal­ne w tłuszczach: A, D, E, K (witamina krzepnięcia krwi), a także wysoko nienasycone kwasy tłuszczowe, określane niekiedy jako witamina F. Wątroba przechowuje również energię, powstałą z węglowodanów, i w razie potrzeby uwalnia ją w postaci glikogenu. Wydzielaniem tej sub­stancji steruje insulina, hormon trzustki. Dostarcza także podstawowego składnika do wytwarzania tkanek własnego organizmu. By wypełnić wszystkie funkcje, nasze najwięk­sze laboratorium pracuje całą dobę.

Co szkodzi wątrobie?

Wątroba jest jedynym organem obdarzonym zdolnością re­generacji, nawet po ciężkiej chorobie, mimo że nasze nawyki żywieniowe nie ułatwiają jej pracy. W codziennym jedzeniu dostarczamy organizmowi za dużo kalorii, białka, tłuszczów oraz przetworzonych węglowodanów, za mało natomiast pełnowartościowego pożywienia, opartego na świeżych produktach. Skutkiem tego jest nadwaga, a to prowadzi do odkładania się tłuszczu, także w wątrobie, co przyczynia się do jej stłuszczenia. Towarzyszą temu zaburzenia krążenia.

Drugim efektem jest brak substancji witalnych, czyli witamin oraz biopierwiastków, nieodzownych do pracy wątroby: selenu, krzemu, żelaza, magnezu. Kolejny problem to osłabienie perystaltyki jelit wskutek braku błonnika, co prowadzi do ponownego wchłaniania do ustroju substancji toksycznych z jelita grubego, a w ten sposób przeciążenia wątroby. Nasze codzienne menu zawiera wiele substancji chemicznych, które wątroba musi pozbawić ich szkodliwych właściwości, a to stanowi dla niej duże obciążenie. Innymi dolegliwościami wątroby są zaburzenia produkcji i wydzie­lania żółci, głównie w przypadku zbyt tłustego jedzenia.

Szczególnie silną trucizną dla wątroby jest alkohol. Nad­używanie go grozi ogólnym wyniszczeniem organizmu, spowodowanym marskością wątroby. Według badań nauko­wych uszkodzenie tego narządu następuje już po 6-10 latach codziennego picia alkoholu u mężczyzn w ilości większej niż 60 g czystego trunku (trochę więcej niż litr piwa), u kobiet - 20-25 g czystego alkoholu. Czy oznacza to, że powinno się całkowicie zrezygnować z alkoholu? Nie, ale trzeba go pić w umiarkowanych ilościach. Jednak należy z niego zre­zygnować w przypadku chorób wątroby. Zamiast mocnego drinka lepiej pić raz dziennie kieliszek czerwonego wina, co korzystnie wpływa na stan zdrowia i dostarcza energii.

Wielką trucizną dla wątroby są też leki. Do najczęściej spożywanych należą środki przeciwbólowe, uspokajające, nasenne i na przeczyszczenie. Z reguły są one dostępne bez recepty, co wcale nie oznacza, że nie szkodzą. Bezpiecz­niejsze są naturalne środki. Jednak przy długotrwałych schorzeniach nie jest możliwa całkowita rezygnacja z pre­paratów farmaceutycznych. I mimo że są one z reguły za­żywane pod kontrolą lekarza, warto pamiętać o działaniach osłaniających wątrobę, o jej oczyszczeniu i odtruciu.

Zdecydowanie negatywną rolę odgrywa również stres. Pod jego wpływem zwieracz uwalnia żółć. Spływa ona do dwunastnicy, a ponieważ jest żrąca, silnie uszkadza ściany organu i przyczynia się do powstawania wrzodów i nadże­rek w układzie pokarmowym.

Tak się dzieje w sytuacji, gdy żołądek jest pusty. Człowiek odczuwa wówczas bolesny skurcz głodowy, więc szybko sięga po coś do zjedzenia w nadziei, że ból minie. Jednak pokarm, który trafia do żołądka i dwunastnicy, przy brakuj żółci zalega niestrawiony. Wtedy pojawia się zgaga, odbija­nie, niestrawność. Wiele osób przy takich dolegliwościach rezygnuje ze spożywania różnych pokarmów, np. masła, surowych jarzyn, ponieważ odczuwa po ich spożyciu bóle. Prowadzi to do coraz większych niedoborów, gdyż np. posiłek zjedzony wówczas, gdy nie ma żółci, uniemożliwia przyswojenie witamin rozpuszczalnych w tłuszczach: A, D, E, K. Brak tej ostatniej, która odpowiada za krzepliwość krwi, objawia się częstymi krwawieniami z nosa, siniakami, skłonnością do żylaków, obfitymi miesiączkami. Krwawienie z nosa, krwawiące wrzody dwunastnicy, anemie są często następstwem leczenia antybiotykami, hormonami i Encorto-nem (w leczeniu niedoborów krwi skuteczna jest pokrzywa, stosowana po 1 łyżce dziennie przez 2 miesiące).

Przy braku witaminy A pogarsza się wzrok, a brak witaminy D - odpowiedzialnej za przyswajanie wapnia - powoduje skłonności do złamań kości i osteoporozy. Niedobór witaminy E objawia się suchą skórą, kłopotami ze śluzówką gardła, oskrzeli, krtani.

Dlatego zanim zaczniemy jeść, najpierw powinniśmy odreagować stres (pomocne są techniki relaksacyjne). Do­piero bowiem po 2 godzinach organizm wraca do normy: serce bije prawidłowo, reguluje się ciśnienie, woreczek po sygnale z mózgu napełnia się żółcią. Najlepiej jest zrezyg­nować z jedzenia w stanach silnego stresu.

Przy skłonnościach do nadżerek oraz nadwrażliwym jelicie pijemy po jedzeniu napar z Gastrosanu i Normosanu, które mieszamy, następnie parzymy łyżkę w szklance wrzątku. Można także sięgnąć po leki homeopatyczne: Nux vomica-Homaccord, Duodenoheel, Gastricumeel i Lympho-myosot, które kładziemy pod język 3 razy dziennie pół godziny przed jedzeniem, po 1 tabletce każdego leku.

Sposoby na rozpuszczenie błota i kamieni żółciowych

Kamienie żółciowe rozpuszcza następująca mieszanka ziołowa: po 50 g każ­dego z wymienionych ziół: kwiatu jarzębiny, kwiatu kocanki, Liścia bobrka, owocu kolendry, ziela glistnika, korzenia mniszka, mięty, dziurawca, ziela pięciornika. Zaparzamy 3 łyżki mieszanki w 3 szklankach wody, wlewamy do termosu i wypijamy ten napar porcjami w ciągu dnia.

Dostępny jest też gotowy preparat Regalen, składający się z 20 ziół Leczą­cych wątrobę, wygodniejszy niż parzenie wieloskładnikowej mieszanki, np. w podróży czy przy braku czasu. Zażywamy 3 razy po 9 kropli na wodzie pół godziny przed jedzeniem. Tę mieszankę pijemy przez 3 tygodnie, potem robimy tydzień przerwy i wracamy do codziennego picia. Po wypiciu 2-3 flakonów wątroba będzie zdrowa.

Jeżeli mamy woreczek pełen dużych kamieni, wówczas aby je rozpuścić, stosujemy następującą kurację: przez 3 dni pijemy na czczo 3 razy dziennie pół godziny przed jedzeniem mieszankę soku z Vz dużej cytryny z dodat­kiem 2 łyżek oliwy lub oleju, 40 kropli Solarenu oraz 2 łyżeczek do herbaty Cholesolu rozpuszczonych w gorącej wodzie. Przez następne 3 dni pijemy tę samą mieszankę, z tym że dodajemy do niej sok z całej cytryny i popijamy gorącą wodą. Następnie co 3 dni zwiększamy ilość soku o Vz cytryny, aż osiągniemy 9 cytryn dziennie. Po osiągnięciu 9 cytryn dziennie rozpoczynamy w tym samym rytmie (o Vz cytryny dziennie) zmniejszanie ilości zażywanego soku z cytryny, aż do momentu, kiedy osiągniemy lk cytryny. W lżejszych przypadkach można zastosować kurację 3-dniową. Po całej kuracji woreczek żółciowy jest przeważnie oczyszczony. Lepiej jednak nie wracać ponownie do starych nawyków żywieniowych, czyli spożywania nadmiernej ilości tłuszczu w połączeniu z mięsem oraz słodkich ciast.

Skąd się biorą kamienie w woreczku żółciowym?

Przy bardzo silnym stresie zwieracz, normalnie uwalniający żółć, może się zamknąć. Żółć trafia z powrotem do woreczka drogami żółciowymi i się zagęszcza. Niekiedy winne jest nadmierne objadanie się. To sprzyja powstawaniu stanów zapalnych i wówczas najczęściej powstają kamienie, a wtedy chirurdzy podejmują decyzję o operacji. I taki pacjent już do końca życia musi brać środki wspomagające wątrobę, np. Sylivit czy Sylimarol, albo też pić napary z ziół żółciopędnych. Aby nie obciążać wątroby i układu trawienia, powinno się zwracać uwagę, by nie łączyć w jednym posiłku białka zwierzęcego z węglowodanami i tłuszczami, np. smażonego mięsa wieprzowego z ziemniakami. Przy takim połączeniu białko, potrzebne do odbudowy komórek, długo obciąża żołądek (prawie 8 godzin) i nie będzie się nadawało do odbudowy krwi, wątroby i skóry

Jak pobudzić wydzielanie żółci?

1-2 razy w tygodniu należy pić na czczo sok z 1 cytryny z 2 łyżkami oliwy, 2 łyżeczkami do herbaty Cholesolu i 40 kroplami Solarenu (łyżeczka do herbaty). Wszystkie składniki mieszamy, wlewamy połowę szklanki gorącej wody i wypijamy. Po godzinie od wypicia możemy zjeść śniadanie.

Te 2 preparaty ziołowe rozrzedzają i pobudzają wydzie­lanie żółci, oczyszczają także wątrobę i woreczek żółciowy. Taką mieszankę może pić każdy, ponieważ zapobiega ona powstawaniu kamieni i je rozpuszcza, co chroni przed po­ważną operacją. Kuracja jest pomocna również po antybio­tykach i sterydach, zwłaszcza po długotrwałych terapiach, kiedy miąższ wątroby jest uszkodzony. Pamiętajmy, że gdy zażywamy silne leki, należy zjeść łyżeczkę zmielonego sie­mienia lnianego, wymieszanego z 2 łyżkami gorącej wody. Mieszankę z wyciągów ziołowych, oliwy i soku z cytryny pijemy również wtedy, gdy obserwujemy u siebie wzdęcia, odbijania, zaparcia lub bóle w prawym podżebrzu. Pijemy ją tak długo, aż znikną objawy złego trawienia i niestrawności. Przynosi ona również doskonałe efekty w leczeniu począt­kowego stadium marskości wątroby (zwłaszcza gdy do mieszanki dodamy łyżeczkę soku z czarnej rzepy) oraz przy podwyższonym poziomie cholesterolu i trój glicerydów.

Co pomaga na niewydolną wątrobę?

Bardzo korzystne jest jedzenie czarnej rzepy Udzielałam porady 48-letniemu pacjentowi pracującemu za granicą, któremu groził przeszczep wątroby z powodu marskości. Radziłam mu jeść czarną rzepę, dodaną do innych warzyw. Na początku jadł gotowaną rzepę. Potem pił sok z niej, za­czynając od małej łyżeczki, a kończąc na dużej łyżce. Sok z czarnej rzepy podrażnia jelita i wątrobę, więc nie można od razu pić całej szklanki - trzeba zaczynać od łyżeczki, potem bardzo powoli zwiększać ilość do 2-3 dziennie, aż dojdzie się do szklanki. Pacjent jadł rzepę dodawaną do surówek 3 razy dziennie przez 7 miesięcy, ale uchronił się przed kosztowną i niebezpieczną operacją.

Skuteczny jest także ziołowy preparat Sylhdt. Doro­słym zapisuję Sylivit 150 mg, który powinno się zażywać po 1 tabletce 3 razy dziennie po jedzeniu. Objawem nie­wydolnej wątroby są wzdęcia, zaparcia, gazy. Dzieciom zapisuję Sylivit 80 mg, 2-3 razy dziennie po jedzeniu po 1 tabletce. Przy odbijaniu dodatkowo ordynuję 2 razy, rano 1 wieczorem, po 2 tabletki Boldaloinu, który ma działanie rozkurczowe na wątrobę i jelita.

Zalecam także picie 2 razy dziennie, rano i wieczorem, 2 łyżeczek octu jabłkowego z dodatkiem łyżki miodu w szklance wody, a także zażywanie witaminy B compositum lub też picie zagotowanych drożdży, które są bogate w całą grupę witamin B. Łyżkę drożdży zalewamy szklanką wody, kilkakrotnie gotujemy (trzeba uważać, bo łatwo kipią) i pijemy taką porcję codziennie przez 2-3 miesiące. Napój jest gotowy do spożycia, gdy po kilkakrotnym zagotowaniu drożdże przestają rosnąć, co świadczy o zakończeniu ich rozmnażania. To szczególnie ważne po kuracji antybiotyka­mi i sterydami, które mocno uszkadzają wątrobę, do której odbudowy przydaje się witamina B12. W drożdżach jest ona najłatwiej przyswajalna.

Zdarza się, że przy niektórych schorzeniach oraz po leczeniu sterydami pacjent ma wyczuwalnie pod palcami twardą wątrobę. Wówczas zalecam przykładanie na noc okładu z rozbitych liści świeżej kapusty, bez folii czy ceratki, oraz ciepłe otulenie chorego miejsca. Takie okłady doskonale likwidują bóle i stany zapalne.

Pomocny jest także okład z oleju rycynowego na noc. Kilkakrotnie złożoną flanelkę moczymy w ciepłym oleju rycynowym, przykładamy do wątroby, owijamy podziurkowaną folią i otulamy bardzo ciepłym wełnianym szalem. Okład stosujemy przez 4 dni, potem robimy 3 dni przerwy i znów przez 4 dni. Nie musimy przygotowywać świeżego okładu, wystarczy ten uprzednio stosowany podgrzać na patelni. Okład, który zdejmujemy rano z chorego miejsca, owijamy w folię i wkładamy do lodówki. Wieczorem kła­dziemy go na patelni, lekko podgrzewamy i jednocześnie dolewamy 1-2 łyżeczki rycyny. Trzeba zwracać uwagę, aby się nie przypalił, dlatego przewracamy go widelcami na drugą stronę, aż się dostatecznie ogrzeje. Musi być bardzo ciepły, bo tylko wtedy ma silne lecznicze działanie. Okładu można używać wielokrotnie, bo rycyna nie jełczeje.

Kuracje oczyszczające

Do starych, skutecznych, ludowych leków, odtruwających wątrobę, należy sok ze świeżych buraków i kwas buraczany.

Z Kujaw wywodzi się napój zwany kulisem. Zalewamy ciepłą, przegotowaną wodą obrane, pokrojone buraki i odstawiamy na kilka dni do zakiszenia. Następnie przelewamy przez sito, doprawiamy do smaku i systematycznie pijemy kilka razy dziennie przez kilka miesięcy. Lecznicze, oczyszczające właściwości ma także sok wyciśnięty ze świeżych buraków. Aby wzbogacić go o inne składniki i uszlachetnić jego smak, możemy dodać świeży sok z selera, marchewki, jabłka. Sok z buraków z odrobiną miodu wzmacnia układ odpornoś­ciowy, pomaga też na schorzenia serca i nadciśnienie.

W medycynie chińskiej najlepszym okresem do prze­prowadzenia kuracji oczyszczającej wątrobę jest wiosna. Energia tej pory roku sprzyja uwalnianiu się toksyn. Przez 10-14 dni należy jeść wyłącznie gotowaną pszenicę bez soli i pić herbatki ziołowe, np. z dziurawca, pokrzywy, bratka, skrzypu lub ziół przyprawowych (choćby napar ze świeżego tymianku, cząbru czy oregano), usprawniające proces trawienia i pracę wątroby Większość niedomagań wątroby polega na jej niewydolności, złym wydzielaniu żółci, a często przetłuszczeniu.

Zioła na wątrobę

Zestaw ziół, które poprawiają pracę wątroby: 100 g korzeni mniszka lekarskiego oraz korzeni cykorii, po 50 g ziela rzepiku, bylicy, bożego drzewka, kwiatostanów kocanki, owoców kminku oraz liści mięty

Sypiemy zioła do woreczka lub dużego słoika i mieszamy. Pijemy ciepły napar 3 razy dziennie przed posiłkami, zaparzając łyżkę mieszanki w szklance wrzątku. Aby oszczędzić sobie wielokrotnego parzenia porcję na cały dzień przygotowujemy w termosie.

Nalewka

Receptura na inny naturalny lek wątrobowy - nalewkę: mieszamy po 50 g szyszek chmielu, ziela biedrzeńca, ziela piołunu, rzepiku, przytuli, kłączy tataraku, liści i korzeni mniszka oraz liści mięty. Szklankę mieszanki wsypujemy do ciemnego słoja, zalewamy 5 szklankami spirytusu 50-proc. i zostawiamy na 10 dni w ciemnym miejscu, codziennie potrząsając słojem. Po 10 dniach przecedzamy zioła przez gazę lub gęste sito. Pijemy 15 - 20 kropli nalewki na łyżeczce miodu lub cukru, 3 razy dziennie po jedzeniu.

Najważniejsza jest jednak dieta. Rezygnujmy z potraw ciężkich, pieczonych lub smażonych, które mocno obciąża­ją wątrobę. Unikajmy także zbyt obfitych posiłków. Jedzmy częściej, ale małe porcje. Starajmy się, by w codziennym menu znalazły się: jogurt, maślanka, a także duże ilości świeżych soków oraz gotowanych warzyw. Wszystkie te elementy pozwolą zregenerować miąższ wątroby i popra­wią jej funkcjonowanie.

Godne polecenia są głodówki, i to nie tylko na odtrucie wątroby, ale też całego organizmu. Przez 3-5 dni rezygnu­jemy całkowicie z jedzenia, pijemy zgodnie z zaleceniami medycyny tybetańskiej wywar z jarzyn oraz ziemniaków. Ta kuracja rozpuszcza piasek i kamienie nerkowe. Dodat­kowo można pić wodę do woli. Do wszystkich rodzajów głodówek należy się przygotować, czyli oczyścić jelita. 2-3 dni wcześniej lepiej zrezygnować z jedzenia mięsa, a w przeddzień zrobić lewatywę z ciepłego naparu ru­mianku lub zażyć tabletki rzewienia albo senesu. Jeśli nie przyniosłyby one pozytywnych rezultatów, czyli nie byłoby wypróżnienia, rano należy powtórzyć zabiegi. Chodzi o to, by nie zatruwać organizmu zalegającym kałem.

Kilkudniowe głodówki (3-5 dni) przeprowadzamy 2 razy w roku. Na początku kuracji organizm spala rezerwy groma­dzone na wypadek głodu, dzięki czemu człowiek chudnie. Najpierw wyczerpują się zapasy węglowodanów, glikogenu z mięśni i wątroby oraz częściowo spalają się tłuszcze. W tym czasie organizm ostro reaguje na sygnały głodu: odczuwa­my ssanie, słychać burczenie w brzuchu. Te nieprzyjemne objawy można złagodzić kąpielą z dodatkiem ziół. Kolejne dni to okres spalania białka - najpierw są spalane komórki chore, stare, złogi. W tych dniach człowiek nie odczuwa głodu, tylko pragnienie, należy więc pić.

Uwaga! Kilkudniowe głodówki mogą stosować osoby zdrowe. Przeciwwskazaniem są: cukrzyca, choroba wrzodowa żołądka, nadczynność tarczycy. Warto także pamiętać, że w 3.-4. dniu głodówki wydzielające się przez skórę toksyny mają bardzo nieprzyjemny zapach, lepiej pozostać wtedy w domu. Powrót do normalnego odżywiania powinien trwać również kilka dni. Na początku wskazane jest spożywanie gotowanych warzyw i picie świeżo wyciskanych soków, potem dopiero wprowadzamy mięso.

Część lekarzy jest przeciwna głodówkom, ponieważ twierdzą, że bardziej szkodzą, niż pomagają. Ja głęboko wierzę, że nasz organizm jest mądry i w trakcie głodówki spala najpierw niepotrzebne części. Zmodyfikowałam trochę zasady jej stosowania i proponuję przy pewnych schorzeniach lub otyłości rytm następujący: 10 dni dieta lekkostrawna - warzywa, kasze, ale z wykluczeniem ziem­niaków, potem 10 dni głodówki.

Zalecam jednocześnie mieszankę kropli ziołowych, które leczą wątrobę, nerki, wzmacniają serce, rozpuszczają złogi, skrzepy, blaszki miażdżycowe: Intr. Hippocastani 150, Intr. Visci 50, Nervosol i Pectosol po 2 buteleczki, Intr. Crataegi 50, Solaren - 1 butelka, Succus Taraxaci 100, Succus Bardanae 100, Succus Betulae 100. Mieszankę pijemy 3 razy dziennie po 60 kropli na wodzie.

Skutki takiej kuracji oczyszczającej widać na skórze: jest ładna, dobrze ukrwiona, zdrowa. Z głodówką jest tak, jak ze sprzątaniem mieszkania. Wydaje się, że pomieszczenia są czyste, ale kiedy się dokładnie posprząta, widać, że w kątach i zakamarkach nagromadziło się wiele śmieci oraz niepotrzeb­nych przedmiotów. Wszystkie wielkie religie świata zalecają posty. Doskonale, gdy głodówkę połączy się z masażem stóp, masażem shiatsu oczyszczającym zatoki, płukaniem gardła i nosa solanką. Kuracja jest wtedy skuteczniejsza. Aby usunąć toksyny ze skóry, otworzyć pory i je oczyścić, zalecam nacie­ranie skóry octem jabłkowym i szczotkowanie całego ciała od stóp w stronę serca oraz od dłoni też do serca.

Gdy ktoś chce zachować smukłą sylwetkę, raz w ty­godniu powinien zrezygnować z normalnego jedzenia, tylko pić wodę, świeżo wyciskane soki albo jeść surowe owoce i warzywa. Doskonałe efekty daje jedzenie 2 razy w tygodniu, np. w środy i piątki, zupy cebulowej. Takie postne dni oczyszczają organizm i pozwalają zachować idealną figurę do późnej starości.

Udrożnianie zatok

Zatoki czołowe i nosowe boczne pełnią w organizmie funk­cję urządzeń klimatyzacyjnych i nawilżających. Właśnie dzięki nim wdychane powietrze jest wilgotne i oczyszczone. Ich wnętrze, podobnie jak nosa, wyściela śluzówka, która podgrzewa chłodne powietrze, schładza gorące, zapewnia właściwą wilgotność i oczyszcza powietrze. Dopiero wtedy trafia ono do płuc.

Choroba rozpoczyna się od kataru, który zamiast ustąpić po kilku dniach, prowadzi do komplikacji, czyli zapalenia zatok. Zaatakowana przez wirusy śluzówka broni się - organizm wytwarza wydzielinę śluzową, która zatyka nos, uniemożliwiając wypływ wydzieliny z zatok. W tych kanałach powietrznych zaczyna się rozwijać stan zapalny, łatwo przechodzący w długotrwałą, groźną w skutkach i trudną do wyleczenia dolegliwość.

Wypływająca ropna wydzielina niszczy śluzówkę nosa, która spełnia funkcję filtra dla wdychanych razem z powie­trzem szkodliwych bakterii i wirusów. Na czym to polega? Błona śluzowa dróg oddechowych, a ściślej - lepki śluz wyścielający drogi oddechowe, stanowi rodzaj pułapki, w której grzęzną szkodliwe drobnoustroje. Osiadają na nim także pył, kurz, pyłki roślinne, które dzięki temu nie trafiają do płuc. Śluzówka nosa jest do tego celu świetnie przygotowana. Składa się z 3 warstw: nabłonka, błony podstawowej oraz warstwy podśluzowej. Ta pierwsza jest zaopatrzona w rzęski, falujące jak mikroskopijne wiosła. Przy nagromadzeniu rozmaitych zanieczyszczeń poru­szają się one 1000 razy na minutę. Wówczas odczuwamy „kręcenie" w nosie i zaczynamy kichać, usuwając zarazki i bakterie. Sprawny, zdrowy aparat obronny potrafi skutecz­nie pozbyć się szkodników, nie pozwalając im zasiedlić się w organizmie. Jednak kiedy przemarzniemy lub jest on już słabszy, zniszczony przez bakterie ropne, słabiej reaguje na atak i wirusy przenikają do komórek nabłonka.

Wypływająca ropna wydzielina zatyka nos, staje się on niedrożny, my zaś zaczynamy oddychać przez usta, które są do tego zupełnie nieprzygotowane. Zimne powietrze, pełne pyłków, ale także wirusów i szkodliwych bakterii, trafia bez­pośrednio do oskrzeli. Przy chronicznym zapaleniu zatok wystarczy najmniejszy powiew wiatru czy lekkie przemarznię­cie, by pojawiły się silne bóle głowy, trudności w oddychaniu przez nos i w konsekwencji zaczęły nas nękać infekcje. Lekarze najczęściej sięgają wtedy po antybiotyki. Te silne preparaty niszczą nie tylko bakterie chorobowe, ale także pożyteczne drobnoustroje, zwłaszcza te, które lokują się w jelitach.

Związek między funkcjonowaniem jelit a zatokami zawsze podkreślała medycyna chińska, a potwierdziły to współczesne badania, m.in. naukowców amerykańskich. Pa­cjentom, u których stwierdzono grzybice jelit, bardzo często dokuczały bóle zatok, głowy oraz nieustanne infekcje ropne. U nas lekarze ciągle przepisują za dużo antybiotyków, często bez niezbędnej osłony, czyli Lakcidu oraz witaminy B compositum. Lakcid osłania śluzówkę jelit, witamina B chroni wątrobę przed szkodliwym wpływem antybiotyków.

Dlaczego zapalenie zatok jest groźne?

Niedrożne zatoki są zjawiskiem niemal powszechnym. Wśród moich pacjentów występują u 7 na 10 osób i mają groźne konsekwencje. Dlaczego? Na środku czoła, w zatoce klinowej znajduje się skrzyżowanie nerwów wzrokowych, a jej stan zapalny wywołuje wiele schorzeń związanych ze wzrokiem. Poniżej mieści się przysadka mózgowa, która rządzi tarczycą. Niedotlenienie przysadki rodzi nadczynność i niedoczynność tarczycy, wole guzowe, jest też przyczyną schorzeń jajników, macicy, zaburzeń miesiączkowych i za­burzeń produkcji hormonów płciowych.

Przy niedrożnych zatokach pojawiaj ą się też problemy ze słuchem: chorzy mają uczucie, że ich uszy są stale zatkane

i gorzej słyszą. Wędrujące bakterie, wywołujące stan zapal­ny, mogą spowodować zapalenie ucha środkowego.

Zatkane zatoki i nos utrudniają oddychanie i tym sa­mym hamują dopływ tlenu do wszystkich tkanek, także mózgowych. Organizm reaguje zmęczeniem i problemami z koncentracją. Niedotlenienie komórek prowadzi do prob­lemów z sercem, krążeniem, kłopotów z przemianą materii, rodzi się nadwaga. Trudności w oddychaniu powoduje także chrapanie uciążliwe dla otoczenia. Permanentny stan zapalny śluzówki zatok i nosa stwarza idealne podłoże do rozwoju po­lipów nosa. Jeszcze w większym stopniu blokują one drożność zatok i spotęgują stan zapalny. Usunięcie polipów wymaga pomocy chirurga, dopiero wtedy zatoki będą drożne.

Chińczycy twierdzą, że kto ma swobodny nos, ma także wolnego ducha. Dlatego nie powinniśmy lekceważyć zapale­nia zatok. Zajmuję się medycyną naturalną od 37 lat i osiągam świetne efekty, ponieważ leczenie wszystkich schorzeń i po­prawę kondycji pacjenta zaczynam od nauczenia go prawid­łowego przeponowego oddychania i oczyszczenia zatok.

Oczyszczanie zatok - masaż shiatsu

Zaczynamy od dokładnego wydmuchania obu dziurek nosa po kolei. Następnie smarujemy wnętrze nosa miodem propoLisowym. Najwygodniej to zrobić spe­cjalnymi patyczkami do czyszczenia nosa i uszu niemowląt. Miód rozgrzewa tkanki, propolis działa bakteriobójczo i odkaża chorą śluzówkę nosa.

Wreszcie stosujemy japoński masaż shiatsu:

1.Kładziemy pionowo 4 palce prawej dłoni na czole w taki sposób, by mały palec znajdował się między brwiami, i masujemy ten obszar, licząc w myślach do 10.

0x08 graphic

2. Następnie tyle samo czasu kciukami uciskamy obszar pod górną nasadą oczodołu. Większość pacjentów podczas masażu tego punktu odczuwa ból, co świad­czy, że zatoka klinowa jest niedrożna.

0x08 graphic

3.Kolejny punkt masażu to miejsce obok wystających kości nosa, przy garbku nosowym. Uciskamy te punkty po obu stronach nosa na przemian, silnie wydmuchując powietrze raz jedną, raz drugą dziurką. Licząc do 20.

0x08 graphic

4. Ostatni etap masażu to punkty obok skrzydełek nosa, czyli oczyszczamy zatoki szczękowe. Prawym i lewym palcem wskazującym uciskamy te punkty razem, rów­nież wydmuchując mocno powietrze, licząc do 20. Ten masaż oczyszcza zatokę klinową, czołową i szczękową Po każdym zabiegu pacjenci mają poczucie, że jest im lżej oddychać. Po 7-10 dniach palacze na przykład odzyskują węch. Polecam ten zabieg wszystkim, jest prosty, a wystarczy kilka minut dziennie, by osiągnąć wspaniałe rezultaty. Na przykład rano po masażu zatok odczuwamy ożywienie, co oznacza, że możemy
ograniczyć ilość wypijanej kawy.

0x08 graphic

Oczyszczanie zatok metodą ssania oleju

Doskonałe efekty przynosi codzienne ssanie oleju słonecz­nikowego, ale nie bezpośrednio po jedzeniu. ¾ łyżki oleju ssiemy tak, jakbyśmy płukali przednie zęby. W tym czasie oddychamy nosem, przy katarze będzie to mocno utrudnio­ne. Po 20 minutach wypluwamy pozostałość i płuczemy usta oraz gardło wodą. Biała pozostałość w ustach po zabiegu jest silnie toksyczna i nie wolno jej połknąć. Do oleju trzeba do­dać 4 krople miętowego Dentoseptu lub Azucalenu (wyciąg z rumianku oraz nagietka), co zmieni smak oleju, nie będzie on tak mdły. Oba preparaty odkażą jamę ustną.

Po 14-18 dniach takiej kuracji może się pojawić złe samopoczucie, niekiedy nawet podwyższona temperatura. To znak, że rozpoczął się proces leczenia i oczyszczania. Mimo to nie przerywajmy zabiegów, ale kontynuujmy, aż do pozytywnych rezultatów. Złe samopoczucie mija po kilku dniach. By leczenie było skuteczne, czyli wyleczone zostały zatoki, oskrzela i stawy, powinno ono trwać kilka miesięcy do 1,5 roku, szczególnie w ciężkich schorzeniach. Jednym z pierwszych efektów, które zauważymy po 7-10 dniach, będą piękne białe zęby i zdrowe dziąsła, nawet u palaczy. Podczas ssania znikają z nich wszystkie naloty oraz osady i, co ważniejsze, wzmacniają się dziąsła, likwiduje paradontoza. Wydaje mi się, że to lepszy sposób niż chemiczne wybielanie zębów. Metodę ssania oleju polecam także oso­bom, którym tworzą się tzw. kieszonki przy zębach, gdzie powstają ogniska zapalne. Jeśli na początku mamy trudności z opanowaniem ssania, warto zacząć od 5 minut, potem dopiero stopniowo wydłużać czas aż do 20.

Ssanie oleju słonecznikowego przynosi wspaniałe efekty. Otrzymałam list od młodego człowieka, który przeczytał w mojej książce o tym zabiegu i go zastosował. Na skutek postępującego zapalenia stawów był inwalidą porusza­jącym się na wózku, a chciał się wyleczyć i przestać być ciężarem dla rodziny. Po kuracji, trwającej 1,5 roku, zaczął samodzielnie chodzić i mógł pracować.

Czy wiesz, że...

Metoda ssania oleju słonecznikowego pochodzi z indyjskiej ajurwedy i jest tam znana od tysięcy Lat. Obecnie jest także szeroko stosowana na zachodzie Europy jako skuteczny sposób oczyszczenia organizmu z toksyn, nawet tak trudnych do usunięcia, jak z tkanek kostnych, stawów oraz oskrzeli. Ssanie oleju słonecznikowego leczy również:

  • chore zatoki,

  • paradontozę,

  • stany zapalne oskrzeli,

  • choroby reumatyczne,

  • zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa szyjnego.

Stany zapalne gardła

Spływająca po tylnej ściance gardła wydzielina ropna z za­tok natychmiast powoduje stan zapalny gardła i migdałków. Koniecznie trzeba ją odpluwać. A ponadto pomocna jest następująca płukanka: w szklance gotowanej wody mieszamy łyżeczkę do herbaty kuchennej soli jodowa­nej, 20 kropli Azucalenu, 4 krople 10-proc. propolisu. Mieszanką płuczemy gardło kilkakrotnie w ciągu dnia. Najwygodniej jest ją przygotować wcześniej, postawić szklankę w łazience i przy każdym tam pobycie 3 razy płukać gardło. 2 razy dziennie wstrzykujemy solankę strzykawką do nosa (2-3 cm płynu): głowę odchylamy do tyłu, zatrzymujemy płyn przez pół minuty i wypluwamy. Odkażamy w ten sposób nosogardziel, w której znajduje się zakończenie przewodów zatok czołowych i szczęko­wych, oblepione śluzem i utrudniające oczyszczenie zatok. Na noc do każdej dziurki nosowej zakrapiamy po 3 krople witaminy E, która łagodzi przekrwienie śluzówki, goi po­drażnienia i utrzymuje naturalną wilgotność. Utrzymaniu wilgotności służy także smarowanie w ciągu dnia wnętrza nosa olejem rycynowym. Jest to szczególnie ważne przy włączonych kaloryferach i suchym powietrzu.

Zatokowe bóle głowy

Przy zatokowych bólach głowy pomocne będą okłady z podgrzewanej kuchennej soli gruboziarnistej. Na patelni podgrzewamy sól, wsypujemy ją do płóciennego woreczka, który kładziemy na czoło, zatoki nosowe i szczękowe, po czym nakrywamy twarz ciepłym wełnianym szalem. Roz­grzana sól ma działanie higroskopijne i ściąga wodę. Dzięki temu przyspiesza się oczyszczanie zatok. Kiedy sól wystyg­nie, nakrywamy częściowo twarz poduszką elektryczną, nastawioną na małe ogrzewanie (nr 1), by okład był stale ciepły. Poduszkę układamy tak, by nie utrudniać oddychania, zwłaszcza że zabieg powinien trwać około 1,5 godziny. Najlepiej przeprowadzać go wieczorem, przed snem, raz w tygodniu. Już po kilku zabiegach poczujemy, jak zatoki się oczyszczają, spływa z nich ropa oraz śluz, które dokładnie odpluwamy. Ból głowy powinien się zmniejszyć.

Doskonałe są okłady z liści świeżej kapusty. Liście my­jemy, rozgrzewamy i rozbijamy drewnianym tłuczkiem lub wałkiem. Układamy je na lnianej ściereczce i owijamy czoło, ale bez ceratki czy folii. Następnie otulamy głowę ciepłym szalikiem. Taki okład skutecznie likwiduje bóle głowy oraz stan zapalny. Rozgrzewające działanie mają również okłady z drożdży oraz białej gorczycy: czubatą łyżeczkę drożdży mie­szamy z ciepłą wodą i dodajemy łyżeczkę zmielonej gorczycy. Papkę rozprowadzamy na kawałku płótna, przykładamy do czoła i ciepło otulamy głowę. Okład trzymamy godzinę.

Skuteczne jest także picie naparu z kwiatów czarnego bzu oraz lipy, który łagodzi stan zapalny, likwiduje katar i zmniejsza przekrwienie śluzówki nosa i zatok. Zalecam także dodawanie do tej herbatki szczypty imbiru, cynamo­nu, tymianku, 2 łyżeczek miodu oraz 2 łyżeczek soku z cy­tryny. Dodatkowo na noc zakładamy bocznie pod górną wargę tabletkę propolisu, który - rozpuszczając się wraz ze śliną - przez całą noc odkaża jamę ustną, gardło, migdałki i krtań. Z mojej praktyki wynika, że silniejsze działanie mają tabletki propolisu z prawoślazem, które można kupić w aptekach. Dodatkowo ułatwiają one odkrztuszanie.

Przy chorych zatokach pomocne bywają także parówki. Do 3 1 wody wsypujemy 3 łyżki odkażającego Septosanu oraz łyżkę mięty, która ma działanie ściągające, i gotujemy 5 minut. Do mieszanki można dodać łyżeczkę sody, któ­ra rozrzedza gęstą wydzielinę w nosie. Podczas parówki zdejmujemy górne części garderoby, by ogrzewać także oskrzela, a plecy i ramiona ciepło okrywamy grubym ręcznikiem lub małym kocykiem. Zabieg powinien trwać 20 minut. Następnie smarujemy plecy oraz klatkę piersiową rozgrzewającą maścią bursztynową, ciepło się ubieramy i kładziemy spać.

Oczyszczanie układu limfatycznego

Z wiekiem u wielu osób zagęszcza się krew i limfa (twarz pa­cjenta bywa często zaczerwieniona, z odcieniem sinawym), przez co ich krążenie jest dużo gorsze i tworzą się zastoje. Jeśli osoby te nie oczyszczają organizmu, wtedy serce musi dużo ciężej pracować, aby zapewnić właściwe krążenie krwi w całym ustroju. Często taki stan jest powodem nadciśnienia tętniczego. Ponadto w limfie gromadzą się toksyny.

Dlatego koniecznie należy rozrzedzić limfę: lepiej speł­nia ona wówczas swoją oczyszczającą funkcję i przyspiesza krążenie krwi. Starsi pacjenci mogą zażywać 20 minut przed jedzeniem preparat homeopatyczny Lymphomyosot 3 razy dziennie pod język po 1 tabletce (aby osiągnąć rezultat, należy zużyć 2 opakowania preparatu). Pomocne jest także dodatkowe zażywanie Fitovenu 3 razy dziennie po ½ ły­żeczki, rozpuszczone w ¼ szklanki ciepłej wody. Po takiej kuracji serce lżej pracuje, nie odczuwa się np. zmęczenia przy wejściu na schody. Takie samo działanie rozrzedzające krew i poprawiające pracę serca ma picie nafty destylowanej lub homeopatycznej. Pijemy ją 2 razy dziennie po 60 kropli na wodzie, półgodziny przed jedzeniem, przez 14 dni, potem 7 dni przerwy i ponownie wracamy do picia nafty. Kuracja powinna trwać 3 miesiące.

Według starej metody leczniczej picie nafty jest szczegól­nie pomocne przy takich schorzeniach, jak: tzw. słoniowate nogi, skłonności do obrzęku nóg, przy bólach i obrzękach węzłów limfatycznych oraz po zakończeniu leczenia chorób nowotworowych, a więc po chemioterapii lub radioterapii.

U młodych kobiet picie nafty po leczeniu nowotworowym powinno trwać 10 tygodni, a u kobiet po 50. roku życia pół roku, razem z zażywaniem Fitovenu. Zapobiega to nawro­tom nowotworów. Kobiety i mężczyźni odczuwający ciągłe zmęczenie po chemioterapii lub radioterapii powinni pić naftę przez 14 dni w miesiącu przez 5 lat, a dodatkowo zjadać na śniadanie 6 łyżek stołowych otrąb owsianych oraz pić słabą kawę rozpuszczalną lub herbatę z 2 łyżeczkami miodu i stołową łyżką zmielonego kwiatowego pyłku pszczelego. Po takiej terapii powróci normalna energia i chęć do życia.

Zagęszczenie limfy występuje także przy niedoczynnej, powiększonej tarczycy i wówczas wskazana jest kuracja rozrzedzenia krwi i limfy lekiem homeopatycznym lub naftą destylowaną.

Krew rozrzedza również picie wyciągu z kasztanowca, a przy nadciśnieniu - wyciągu z jemioły. Pijemy go 2 razy dziennie po łyżeczce do kawy po jedzeniu.

Zioła na rozrzedzenie krwi

Intr. Hippocastani 50 (wyciąg z kasztanowca rozrzedza krew), Rutisol - 1 flakon (uszczelnia drobne tętniczki), Guttae Cardiacae - 1 flakon (wzmacnia mięsień ser­cowy), Nervosol - 3 flakony (ma działanie kojące), Intr. Crataegi 50 (głóg wzmacnia mięsień sercowy), Kelastmina -1 flakon (działa rozkurczowo na pęcherzyki płucne, rozszerza pojemność płuc, usprawnia pracę oskrzelików płucnych), Succus Taraxaci 100 (mniszek Lekarski zwiększa wydzielanie żółci i usprawnia pracę wątroby), SoLaren - 2 flakony (ma działanie rozkurczowe na wątrobę, jelita i oskrzeliki płucne), Succus Bardanae 100, Succus BetuLae 100 (wyciąg z łopianu oraz brzozy, oba usprawniają pracę nerek i układu moczowego), Succus PLantaginis 100 (działa moczopędnie), Pectosol - 2 flakony (ma działanie wykrztuśne i rozkurczowe na oskrzela). Mieszankę pijemy 2 razy dziennie po 60 kropli na wodzie, między posiłkami. Poprawi ona pracę wszystkich organów i układów człowieka. Polecana jest osobom starszym podczas głodówki, odchudzania, z miażdżycą, nadciśnieniem, cukrzycą, przy niedoczynnej tarczycy, słabym sercu, gorszej pracy mózgu, po wylewach i udarach, zawałach serca.

Nerki i drogi moczowe - naturalne filtry

Zadań wykonywanych przez nerki nie może przejąć żaden inny układ. Ustanie ich pracy i wydalania moczu szybko prowadzi do śmiertelnego zatrucia organizmu, gdyż nie odbywa się wówczas oczyszczanie krwi z nieprzyswojonych resztek jedzenia oraz zażywanych leków.

Układ moczowy składa się z 2 nerek oraz 2 odchodzą­cych od nich moczowodów, prowadzących do pęcherza moczowego i dalej do cewki moczowej, przez którą mocz wypływa na zewnątrz. Wszystkie te organy ściśle ze sobą współpracują, a zakłócenie czynności chociaż jednego z nich negatywnie odbija się na pracy innych.

Obie nerki mają kształt ziaren fasoli o długości około 10-12 cm, ważą średnio 150 g. Otacza je osłonka tłuszczowa i mocna torebka z tkanki łącznej, co zapewnia im ochronę i stabilność. Na obu nerkach tkwią płaty nadnerczy, ale te organy nie mają nic wspólnego ze sobą. Nadnercza należą do układu wydzielania wewnętrznego i produkują około 30 ważnych hormonów, np. adrenalinę i kortyzon. Same ner­ki wytwarzają hormony biorące udział w regulacji ciśnienia krwi. Zadaniem około 1 miliona kłębuszków nerkowych jest odfiltrowanie z krwi substancji przeznaczonych do wydale­nia. Ponadto w korze nerkowej znajdują się kanaliki, które wchłaniaj ą większą część pierwotnego moczu, zawierającego użyteczne substancje odżywcze oraz witaminy.

Ostatni odcinek układu stanowi cewka moczowa. U mężczyzny osiąga ona długość 20-25 cm i ma ujście na końcu penisa. Przechodzi przez prostatę i odtąd służy też za kanał dla spermy, wypryskiwanej w akcie seksualnym. Tak długa cewka stanowi doskonałą ochronę przed infekcjami, dlatego zapalenie pęcherza zdarza się częściej u kobiet niż u mężczyzn. Cewka moczowa u kobiet ma długość zale­dwie 2,5-4 cm, uchodzi do przedsionka pochwy.

Układ moczowy odgrywa decydującą rolę w odtruwaniu organizmu i usuwaniu z niego rozpuszczalnych w wodzie końcowych produktów przemiany materii i innych niepo­trzebnych substancji. Ma także wielki wpływ na gospodarkę wodną, skład krwi oraz innych płynów ustrojowych.

Nerki są doskonale ukrwione, krew przepływa przez nie z szybkością 11 na minutę, czyli około 14401 na dobę. Niewielkie zakłócenia w dopływie krwi, będące skutkiem zwapnienia tętnic czy osłabienia serca, obniżają wydajność nerek. Układ krążenia, serce oraz nerki tworzą jeden łań­cuszek krążenia krwi i jej oczyszczania.

Do najczęstszych chorób dróg moczowych należy zapalenie pęcherza. W porę uchwycone można wyleczyć metodami naturalnymi, bez potrzeby uciekania się do sil­nych środków farmakologicznych. Najczęściej zapadają na nie kobiety, które noszą zbyt cienką bieliznę oraz, zgodnie z modą, mają odkryte okolice nerek. Kolejnym schorze­niem, które częściej dotyka kobiety, zwłaszcza w starszym wieku, jest nietrzymanie moczu. To skutek kilkakrotnych porodów, a niekiedy nieprzestrzegania higieny krocza.

Typowo męskim schorzeniem pęcherza jest gruczolak pęcherza, zwany potocznie przerostem prostaty. Dotyka mężczyzn po 50. roku życia. Szacuje się, że na tę chorobę cierpi 50-60 proc. mężczyzn po pięćdziesiątce i niemal 80 proc. po osiemdziesiątce. Dochodzi do zakłócenia w oddawaniu moczu, choć często towarzyszy temu silne parcie na pęcherz. Głównie mężczyzn dotyka także kolejna choroba tego układu, a mianowicie kamienie w pęcherzu moczowym oraz piasek nerkowy.

Zapalenie miedniczek nerkowych, które u kobiet zdarza się dwukrotnie częściej niż u mężczyzn, bardzo rozpowszechnione jest wśród dzieci do 3 lat. Również u dzieci, zwłaszcza chłopców, występuje często moczenie nocne.

Sposoby na rozpuszczenie kamieni nerkowych

1.Wywar z ziemniaków

Szorujemy dokładnie 1 kg ziemniaków z upraw ekologicznych Lub z własnego ogrodu, uprawianych bez dodatku środków chemicznych. Zalewamy je 2 I wody, dodajemy 2 łyżki skrzypu i gotujemy, aż będą miękkie. W ciągu dnia wypijamy 2 szklanki takiego wywaru. Kuracja powinna trwać 2-3 miesiące. Zamiast całych bulw możemy zużyć obierki z ziemniaków i je ugotować. ' Najcenniejsze dla nas substancje znajdują się tuż pod skórką.

2. Kąpiele w wywarze z siana i słomy owsianej, wzbogaconym dodatkiem 50 dag drożdży

2-3 garście siana i dwie garście słomy owsianej gotujemy co najmniej pół godziny, wywar odcedzamy i wlewamy do wanny z gorącą wodą, siano i słomę pakujemy do woreczka Lnianego, wkładamy do wanny i dodajemy drożdże. Taka kąpiel sprawia, że całą rozgrzaną skórą wchłaniamy witaminy z grupy B, których organizm potrzebuje. Należy jedynie pamiętać, by woda sięgała tylko do pasa, aby nie obciążać serca.

3. Krople ziołowe Renol (wyciąg z 20 ziół)

Pijemy je 3 razy dziennie po 9 kropli pół godziny przed jedzeniem lub po posiłku. Korzystnie działają na wszelkie schorzenia nerek oraz stawów, np. stany zapalne.

Dlaczego musimy dbać o nerki?

Nerki to filtry organizmu, które - gdy nie działają, są przy­czyną kolejnych chorób, np. reumatycznych. Dlatego trze­ba pić dużo oczyszczającej je wody, przynajmniej 1,5-2 1 dziennie. Pomaga także picie octu jabłkowego: 2 łyżki octu rozpuszczamy w szklance wody, lekko słodzimy miodem i rano pijemy na czczo. Dobrze też jest zażyć 2 tabletki Boldaloinu, ziołowego preparatu rozkurczającego wątrobę, jelita, zwieracz pęcherza i cewki moczowej. Taka kuracja usuwa nadmiar wody międzykomórkowej i powinna trwać 7-10 dni. Dzięki temu ustępują opuchlizna twarzy i nóg oraz obrzęki pod oczami. Leczenie przyspieszy też zażywa­nie Urinalu 3 razy dziennie po 1 tabletce po jedzeniu lub Urospetu 3 razy po 2 tabletki po jedzeniu. Pomocne będzie również jedzenie warzyw i owoców zawierających dużo wody, które dodatkowo wzbogacą organizm w witaminy, biopierwiastki oraz rozpuszczą złogi kwasu moczowego w nerkach, stawach i tętnicach. Kwas moczowy osadza się w nerkach, tworząc kamienie, lub w stawach, co prowadzi do chorób reumatycznych.

Pomocne nasiadówki

Na zapalenie cewki i pęcherza moczowego doskonale pomagają 20-minutowe nasiadówki. Przygotowujemy je, gotując przez 5 minut 3 łyżki Septosanu oraz łyżkę suszonej lub świeżej mięty w 3 1 wody. Przeznaczamy do tego celu specjalny garnek. Po ugotowaniu wywaru wstawiamy na­czynie do miski sedesowej i siadamy nad parą. Całą dolną część ciała ciepło okrywamy, np. kocem. Po zakończeniu nasiadówki okładamy podbrzusze i krocze oraz obszar nerek i okolicę krzyżowo-biodrową rozgniecionymi liśćmi świeżej kapusty (bez folii) i bardzo ciepło otulamy dolną partię ciała oraz uda.

Zamiast okładów z kapusty można zastosować gorący okład z oleju rycynowego. 2-3 warstwy cienkiej flanelki, złożone w okład, zanurzamy w oleju rycynowym i podgrze­wamy na patelni. Dobrze ciepły okład kładziemy na chore partie ciała, okrywamy folią i ciepło otulamy. Nasiadówki oraz okłady stosujemy wyłącznie na noc.

Inne skutki zakłócenia pracy nerek

Jeżeli nerki gorzej pracują, to zmuszają serce do więk­szego wysiłku, podobnie jak zwężenie tętnic. Tak rodzi się nadciśnienie. Oznacza to, że jeśli uda się nam po­prawić pracę nerek, automatycznie obniżymy ciśnienie. W jaki sposób? Zażywając 2 razy dziennie po 3 tabletki Rutinoscorbinu oraz pijąc 2 razy dziennie po 60 kropli na wodzie mieszanki ziołowej: Intr. Hippocastani 150 (wyciąg z kasztanowca), Intr. Visci 50 (wyciąg z jemio­ły), Nervosol i Pectosol po 2 buteleczki, Intr. Crataegi 50 (wyciąg z głogu), Solaren - 1 butelka, Succus Tarasaci 100 (wyciąg z mniszka), Succus Bardanae 100 (wyciąg z łopianu), Succus Betulae 100 (wyciąg z brzozy). Krople mieszamy razem w jednej butelce i zażywamy aż do po­prawy zdrowia. Naturalnie, mieszanka ta zawiera również wyciągi z ziół wpływających na pracę nerek i serca, całego układu krążenia, ale także wątroby, woreczka żółciowe­go i układu nerwowego, ponieważ wszystkie funkcje organizmu człowieka są zespolone i współzależne. Taką mieszankę możemy zażywać po 50. roku życia jako sposób usprawnienia pracy całego organizmu. Przy środkach na nadciśnienie zmniejszamy wówczas dawkę leku.

ODŻYWIANIE

Zdrowe odżywianie

Efektywność pracy organizmu, tego wspaniałego laborato­rium chemicznego, zależy od surowców, jakich dostarczamy do przetwarzania. Ilość, jakość i właściwy dobór składników pożywienia decydują o naszej kondycji i długości życia. Zdrowe odżywianie oraz aktywność fizyczna pozwalają za­pobiec otyłości, miażdżycy, schorzeniom serca, kręgosłupa, nadciśnieniu i cukrzycy - chorobom z powodu częstego występowania nazywanym cywilizacyjnymi. Czego więc na talerzu mamy za dużo, a czego za mało?

Białko, ale jakie?

Białko jest niezbędne do funkcjonowania organizmu, ponieważ służy jako budulec konieczny do odnowy zu­żywających się komórek i tkanek. Jego niedobór zmniej­sza odporność, kondycję fizyczną i psychiczną. Spośród 22 aminokwasów, cząsteczek białkowych część organizm potrafi sam wyprodukować, inne muszą zostać dostarczone z pokarmem.

Czyli białko tak, ale jakie? 1/3 potrzebnego białka powin­na pochodzić z białka roślinnego, dostarczanego np. przez rośliny strączkowe, ziemniaki, soję, 1/3 z nabiału, a tylko po­została część z mięsa i ryb. W starszym wieku powinno się zrezygnować z wędlin, ponieważ zawierają dużo saletry, soli i środków konserwujących. Wystarczy 2-3 razy w tygodniu zjeść białe mięso lub rybę, najlepiej gotowane albo pieczone, ale nie smażone na tłuszczu. I tu przy okazji dobra wiado0x08 graphic
mość dla amatorów przetworów mlecznych, czyli maślanki, kwaśnego mleka, jogurtu lub kefiru - potrafią one neutrali­zować kwasy powstające podczas procesów trawienia białka zwierzęcego oraz stanowią źródło dobrze przyswajalnego białka i wapnia, a także witamin K i z grupy B.

Człowiek potrzebuje białka zarówno zwierzęcego, jak i roślinnego, bo wówczas dostarcza wszystkich aminokwa­sów, dlatego nie mam zaufania do rygorystycznych, długo­trwałych diet wegetariańskich. Leczyłam młode pacjentki, u których w wyniku źle stosowanej diety wegetariańskiej doszło do zaniku miesiączki.

Jestem za tym, by nie rezygnować z niewielkiej ilości mięsa lub ryb, ale od czasu do czasu, np. 2 razy w roku, przeprowadzić kilkudniową dietę opartą na świeżych warzywach i owocach, co doskonale oczyści i usprawni organizm. Jeśli jeszcze w tym czasie będziemy nacierali całe ciało octem jab­łkowym, a potem energicznie szczotkowali, zawsze od stóp w kierunku serca, skóra zachowa jędrność, będzie doskonale ukrwiona i zdrowo zaróżowiona. Nawet u osób, które w wy­niku odchudzania straciły wiele kilogramów.

Zupa cebulowa

Ma działanie oczyszczające organizm i odchudzające.

3 duże cebule pokroić w cienkie plasterki i zeszklić na łyżce masła. Oprószyć płaską łyżką mąki i zalać 1,5l wody. Gotować 20 minut na małym ogniu. Doprawić do smaku solą oraz pieprzem. Zupę można zmiksować lub też dolać do niej trochę białego wytrawnego wina. Jest wówczas smaczniejsza. Podawać z grzankami posypanymi startym żółtym serem. Osoby tęgie, z nadwagą powinny jeść tę zupę 2-3 razy w tygodniu, np. w środę i piątek, tak jak Francuzi.

Dobroczynne działanie kiszonek

Podczas spalania białka w organizmie wytwarzają się kwa­sy: siarkowy, fosforowy i oksyproteinowy. Ten ostatni to niedopałki białkowe, wytwarzające się wtedy, gdy dostar­czamy zbyt wiele białka zwierzęcego, czyli spożywamy za dużo mięsa, wędlin i ryb, zwłaszcza gdy w płucach mamy za mało tlenu i nie możemy przyswoić i utlenić tego, co zjedliśmy. Pierwszym nitrem oczyszczającym jest wątroba, a jeśli ona nie potrafi zatrzymać lub zobojętnić toksyn, gromadzą się one w jelicie grubym, a potem przenikają do krwiobiegu, zatruwając kolejno serce, stawy, mózg, nerki. W ten sposób powstaje łańcuch schorzeń określanych jako choroby przemiany materii. Te szkodliwe substancje i związki zakwaszają organizm, który broni się, wytwarzając związki neutralizujące.

W ubogiej w surówki tradycyjnej kuchni polskiej do lubianych i cenionych potraw należały kiszona kapusta, biały barszcz zakwaszany na mące razowej, barszcz z ki­szonych czerwonych buraków, a także kwas chlebowy. Dziś wiadomo, że chodziło o neutralizujący wpływ kwasu mlekowego powstającego w procesie fermentacji, tym samym o przywrócenie równowagi kwasowo-zasadowej w organizmie, a także o wiele innych, cennych dla zdrowia właściwości tych potraw.

Takie samo działanie ma picie rozcieńczonego wodą octu jabłkowego, najlepiej z własnej domowej spiżarni. Rano, na czczo, zamiast filiżanki czarnej kawy pijemy 2-3 łyżki domowego octu jabłkowego, rozpuszczone­go w szklance ciepłej wody z 2 łyżeczkami miodu, oraz - w przypadku zaparć - łykamy 2 tabletki Boldałoinu.

W trosce o zachowanie zdrowia warto sięgnąć po stare, wypróbowane sposoby, a mianowicie wykorzystać zdro­wotne wartości warzyw kiszonych. Już dawno badania dowiodły, że społeczeństwa, które ceniły kiszonki, odzna­czały się długowiecznością.

Z kiszonych warzyw najpopularniejsza jest u nas kapu­sta. Z jej dobroczynnego działania warto jak najczęściej korzystać, jadając surówki albo pijąc rozcieńczony wodą sok. Niedawno amerykańscy naukowcy odkryli, że to wa­rzywo w postaci kiszonej chroni przed rakiem. W procesie kiszenia uwalniają się bowiem enzymy, które rozkładają zawarty w kapuście glukozynolan. Wytwarzane w trakcie reakcji izotiocyjaniany odznaczają się silnym działaniem antynowotworowym. Doświadczenia przeprowadzone na zwierzętach dowiodły, że te substancje chronią przed rakiem piersi, jelita grubego, płuc oraz wątroby. Ponadto kwas mlekowy przywraca właściwą florę bakteryjną w je­litach, zniszczoną np. terapią antybiotykową. Gotowanie kiszonej kapusty niszczy dobroczynne bakterie.

W starych książkach kucharskich można znaleźć wiele receptur na przygotowanie kiszonych warzyw i owoców. Warto po nie sięgnąć, by wzbogacić nasz jadłospis.

Dobroczynne barszcze

W kamiennym garnku lub w słoju układamy umyte obrane buraczki, zalewamy ciepłą, gotowaną wodą i kładziemy kawałek żytniego chleba, pieczonego na zakwasie. Można dodać 1-2 ząbki czosnku i lekko osolić wodę - barszczyk będzie smaczniejszy. Po kilku dniach zbieramy biały nalot, który pojawi się na wierzchu i możemy pić orzeźwiający napój o przyjemnym smaku, na zimno i na ciepło. Jeżeli buraki poddamy zbyt długiej fermentacji, barszcz będzie kwaśny, ale każdy wybiera smak, jaki lubi. Dlatego ważne jest, by w porę przerwać proces fermentacji, odcedzić, przelać barszcz do butelek, zamknąć i wstawić do lodówki. Latem taki barszczyk stanowi idealny składnik do przyrządzania chłodnika z dodatkiem kwaśnego mleka lub jogurtu.

Kiszony barszcz czerwony, oprócz korzystnego wpływu na florę bakteryjną w je­litach, likwiduje anemię skuteczniej niż preparaty farmakologiczne, ponieważ buraki odznaczają się krwiotwórczym działaniem. To szczególnie ważne dla kobiet w ciąży i tych z silnymi krwawieniami miesięcznymi, u których występuje duży ubytek czerwonych ciałek.

Barszcz biały zakwaszany na mące razowej

Szklankę mąki razowej zalewamy w dużym słoju ciepłą przegotowaną wodą z dodatkiem czosnku i cebuli i odstawiamy w ciepłe miejsce. Po kilku dniach otrzymujemy zdrowy barszcz. Oprócz korzystnego wpływu na układ trawienia stanowi on nieocenione źródło witamin z grupy B, ale pod warunkiem że nie będziemy go długo gotować. Wysoka temperatura niszczy witaminę, neutralizuje kwas mlekowy, tym samym traci on swoje właściwości.

Kwas chlebowy

30 dag razowego żytniego chleba zalewamy 4 I wrzącej wody i odstawiamy do ostygnięcia. Do chłodnego dodajemy 20-30 dag cukru, rozpuszczone w wodzie 0,5 dag drożdży, trochę rodzynek lub sok z cytryny i odstawiamy na 24 godziny. Następnie przecedzamy, zlewamy do butelek i wynosimy na 3 dni w chłodne miejsce.

Jego cenne Lecznicze właściwości wynikają, oprócz zawartości kwasu mleko­wego, także z dużej ilości witamin z grupy B oraz witaminy E. Z doświadczeń medycyny ludowej wynika, że regularne picie kwasu chlebowego leczy niedo­magania przewodu pokarmowego, korzystnie wpływa na pracę żołądka i jelit. Napój okazywał się też pomocny przy leczeniu alergii, reumatyzmu, nerwic, migren, niedokrwistości, chorób skórnych, a nawet łuszczycy.

Nadmiar słodyczy

Węglowodany, czyli cukry, stanowią podstawowy materiał energetyczny organizmu, aż 50 proc. energii pochodzi z ich spalania. Jednak ich nadmiar prowadzi w prosty sposób do tycia. Naukowcy podzielili je na proste, czyli bezpośrednio wchłaniane do krwi, oraz złożone, czyli takie, które rozkła­dają się w przewodzie pokarmowym i wtedy dopiero uwalnia się glukoza, która jest wchłaniana do krwi.

Źródłem tych ostatnich, złożonych, są: mąka razowa, np. pszenna z pełnego przemiału, kasze, pieczywo, groch, fasola. Nadmiar cukrów organizm magazynuje w postaci glikogenu w wątrobie i mięśniach, by sięgnąć po te rezer­wy w razie potrzeby, np. głodu. Gdy jednak magazyn jest przepełniony (ilość zapasów u dorosłego człowieka wynosi około 300 g), a my sięgamy po następne ciasteczko i do­starczamy kolejnej porcji węglowodanów prostych, wów­czas organizm przesuwa nadmiar do głębokich zapasów, czyli do tkanki tłuszczowej. Te możliwości organizmu są nieograniczone, o czym świadczą grubasy z wagą przekra­czającą czasem 150kg.

Źródłem zdrowej glukozy jest melasa i ciemny cukier. Melasa zawiera wszystkie składniki odżywcze buraka cukrowego, podobnie jak ciemny cukier. W procesie oczyszczania białego cukru wszystkie cenne dla zdrowia składniki są odrzucane. Chociaż więc produkcja melasy i brązowego nieoczyszczonego cukru jest tańsza, to jednak ciągle nie można się ich doczekać w powszechnej sprzedaży w sklepach spożywczych.

Za dużo tłuszczów

Podobnie jak węglowodany, tłuszcze stanowią źródło energii, bo dostarczają jej około 30 proc. Jeśli jednak 1 g węglowodanów dostarcza 4 kcal, to 1 g tłuszczów - aż 9 kcal. Podczas spalania nadmiaru tłuszczów w organizmie powstają toksyczne związki, które wątroba musi zneu­tralizować, by potem mogły zostać wydalone. Jednak są mimo to niezbędne, ponieważ dzięki nim organizm może przyswoić wiele witamin, takich jak A, E, D, K, których niedobory rodzą kolejne negatywne skutki.

Wśród tłuszczów najzdrowsze są nienasycone kwasy tłuszczowe, nazywane niekiedy witaminą F, których sami nie jesteśmy w stanie wytworzyć. Dostarczamy ich w tłusz­czach rybich i roślinnych. Znanym od dawna w kuchni polskiej tłuszczem bogatym w nienasycone kwasy tłusz­czowe jest wyciskany na zimno olej lniany - szkoda że sięgamy po niego wyłącznie do przygotowywania potraw wigilijnych. Nienasycone kwasy tłuszczowe mają działanie przeciwmiażdżycowe, podczas gdy nasycone, zwierzęce, są głównym winowajcą odpowiedzialnym za miażdżycę, po­dobnie jak cholesterol i trój glicerydy, które są składnikiem tłuszczów pochodzenia zwierzęcego.

Za mało warzyw

Warzywa stanowią cenne źródło witamin, błonnika, a prze­de wszystkim dostarczają pierwiastków i mikroelementów: wapnia - niezbędnego do budowy szkieletu kostnego, zębów i osocza krwi, potasu - regulującego gospodarkę wodną, potrzebnego do regeneracji tkanek, oraz magnezu - niezbędnego do ponad 300 reakcji biochemicznych, za­chodzących w naszym organizmie, składnika budulcowego mózgu, krwi, kości oraz wielu innych tkanek.

Chociaż nasz organizm przypomina tablicę Mendelejewa, to niektórych pierwiastków jest więcej, innych mniej. Stąd określamy je jako makro- oraz mikro­elementy. Pierwiastki zasadowe, czyli wapń, potas, magnez, sód, żelazo, zobojętniają kwasy wytwarzające się w procesie przemiany materii. Powstają substancje neutralne, które są wydalane z kałem, moczem i po­tem. Brak wszystkich tych biopierwiastków najczęściej uzupełniamy zasadowym sodem, czyli z upodobaniem solimy potrawy, choć nadmiar soli prowadzi do innych schorzeń, np. chorób nerek i nadciśnienia. Wskazane jest, by surowe i gotowane warzywa oraz owoce sta­nowiły około 60 proc. codziennej porcji jedzenia, co zapewnia równowagę kwasowo-zasadową i prawidłowe funkcjonowanie organizmu.

Cenniejsze dla organizmu są warzywa surowe, bo podczas gotowania 30-60 proc. zawartych w roślinie biopierwiastków przechodzi do odwarów, które najczęś­ciej wylewamy. Pozostałe enzymy, witaminy i minerały mają już zmienioną strukturę i tracą aktywność. A te bezcenne substancje umożliwiają bądź przyspieszają przebieg różnych reakcji biochemicznych, zachodzących w organizmie w każdej minucie życia. Ich ilość mierzy się w miligramach lub nanogramach, ale niedobory po­wodują głębokie zaburzenia.

Jeżeli organizm porównamy do pieca, w którym spala­my tłuszcze, węglowodany oraz białka, to witaminy i mi­kroelementy pełnią funkcję podpałki, bez której szczapy tylko się żarzą. Warto jednak pamiętać, że najlepszym ich źródłem są świeże produkty, takie jak surowe warzywa i owoce, a nie modne ostatnio pigułki.

Cenne witaminy Witamina A

Jej brak powoduje zahamowanie wzrostu, suche zapalenie oka i kurzą ślepo­tę. Doskonale przyspiesza gojenie ran, ponieważ pobudza wzrost komórek. Najbogatszymi jej źródłami są: tran, żółtko jaja kurzego, wątroba zwierzęca, oleje z ryb. Witamina A powstaje także w organizmie Ludzkim z karotenów, związków roślinnych, które nadają warzywom oraz owocom czerwono-żółtą barwę. Niekiedy określa się je także jako prowitaminę A, ponieważ dopiero w organizmie ludzkim powstaje z nich witamina A.

Witaminy z grupy B

Są niezbędne do trawienia węglowodanów. Niedobór witaminy B1 stanowi jedną z najczęstszych przyczyn zaburzeń trawienia (schorzenia żołądka i jelit), zwłaszcza przy jednoczesnym niedoborze witaminy C, niektórych schorzeń skóry, powoduje także zaburzenia systemu nerwowego. Mogą się one objawiać zapaleniem ner­wów obwodowych, np. trójdzielnego, kulszowego. Organizm sam nie wytwarza witaminy B1, musi więc być ona dostarczana z pokarmami. Najbogatszym jej źródłem są drożdże oraz otręby zbożowe, np. owsiane. W ziarnach zbóż witaminy z grupy B znajdują się w powłoczce otulającej ziarno, którą usuwa się w procesie obróbki. Dlatego najzdrowszy jest chleb z pełnego przemiału oraz mąki razowej lub wzbogacany ziarnami słonecznika, dyni, siemienia. Doskonałym, smacznym źródłem witamin z grupy B jest domowy biały żurek, przyrządzany z mąki razowej, oraz kwas chlebowy.

Witamina C, czyli kwas askorbinowy

Jej niedobór wywołuje zaburzenia w trawieniu i brak łaknienia. Tworzą się stany zapalne wokół kości i chrząstek, naczynia włosowate stają się kruche i pękają, powstają tzw. pajączki na ciele oraz nastrzyknięte drobnymi naczyniami białkówki oczne. Witamina C występuje w dużej ilości w owocach dzikiej róży, kapuście, żurawinach, porzeczkach, ziemniakach, zwłaszcza gotowanych w mundurkach, ponieważ łupina chroni przed utratą witaminy w trakcie gotowania.

Witamina E

Należy do przeciwutleniaczy, zwalczających wolne rodniki, które kancerogennie (ra­kotwórczo) wpływają na komórki. Najbogatszym jej źródłem są kiełki zbóż: pszenicy, owsa, jęczmienia oraz liście sałaty, mniszka, pokrzywy.

Witamina K

Występuje w roślinach zielonych (sałata, kapusta, szpinak). Jej niedobór powoduje zmniejszenie krzepliwości krwi i skłonność do krwotoków, szcze­gólnie u kobiet. Jest wchłaniana w obecności żółci, przy chorobach woreczka żółciowego może wystąpić jej ograniczone wchłanianie.

Witamina P

Ma ona wpływ na przepuszczalność naczyń włosowatych, jej niedobór prowadzi m.in. do pękania naczynek, schorzeń w siatkówce oka. Podobne do niej związki znajdują się w koprze ogrodowym, pietruszce, białej, gorzkiej skórce owoców cytrusowych, selerach, pasternaku oraz zielu ruty.

Braki witamin i mikroelementów są szczególnie zauważalne u osób, które z powodu złego oddychania nie przyswajają ich z dostarczanego pożywienia. Te nie­dobory są często odpowiedzialne za nadmierny, wręcz chorobliwy apetyt na słodycze, co prowadzi do otyłości, cukrzycy, miażdżycy i wielu schorzeń.

Mało znany jest fakt, że bogatym źródłem soli mine­ralnych są zioła. Jak dowodzą badania wybitnego przed­wojennego specjalisty, prof. J. Muszyńskiego, w częściach zielonych ziół znajduje się ich więcej niż w mięsie czy jajkach. Pijąc 2-3 razy dziennie odwar z 10 g świeżych ziół, wprowadzamy do organizmu 1-2 g soli mineral­nych. Dlatego latem, kiedy mamy zioła w ogródku, warto je zaparzyć lub też przyrządzić wywar i wypić. Jeszcze cenniejsze są surowe świeże zioła, np. pokrojone drobno liście babki, pokrzywy, mlecza, dodane do sałatek z go­towanych warzyw.

Za mato błonnika

Niedobór błonnika stanowi pochodną braku w diecie świeżych warzyw, owoców i węglowodanów złożonych.

Błonnik nierozpuszczalny, choć nie ma znaczenia od­żywczego, pełni ważną funkcję trawienną - zapobiega zaleganiu i gniciu pokarmu w jelitach, przyspiesza wypróżnianie, co z kolei zapobiega nowotworom jelita grubego i odbytu. Błonnik absorbuje cholesterol, działa­jąc przeciwmiażdżycowo. Oprócz warzyw oraz owoców bogatym jego źródłem są węglowodany złożone, czyli pieczywo razowe, bogate w ziarna z pełnego przemiału, otręby pszenne, jęczmienne i owsiane, rośliny strączkowe. Jego dzienna porcja powinna wynosić 20-30 g.

Zróżnicowane jest działanie błonnika pochodzącego z otrąb pszennych i owsianych. Te pierwsze ułatwiają wypróżnianie, leczniczo wpływając na śluzówkę jelita gru­bego, natomiast otręby owsiane rozpuszczają w tętnicach, zwłaszcza tętnicach wieńcowych serca, złogi miażdżycowe oraz cząsteczki kwasu moczowego. Tak samo działają na chore stawy, rozpuszczając osadzone w nich złogi.

Jeśli na dotąd idealnie gładkich wewnętrznych po­wierzchniach tętnic zaczynają się tworzyć niewielkie rysy, wtedy osadzają się na nich cząsteczki tłuszczowe, a wewnętrzna ścianka zaczyna robić się coraz grubsza. Mówimy wówczas o zarastaniu i sztywnieniu tętnic. Ich przekrój staje się coraz mniejszy, krew z coraz większym trudem dopływa do serca. I w takich sytuacjach otręby owsiane odgrywają rolę walca o szorstkiej powierzchni, który wygładza wewnętrzne ścianki tętnic, zapobiegając osadzaniu się cholesterolu.

Znany jest przypadek Amerykanina polskiego pocho­dzenia, który w wieku 42 lat miał za sobą dwie operacje bajpasów, a w perspektywie czekał go kolejny zabieg. W klinice wyznaczono mu dosyć długi termin oczeki­wania. W trakcie rozmów dowiedział się, że Indianie traktowali owies jako lek wydłużający życie. Postanowił więc wypróbować ich metodę. 2 razy dziennie zjadał po 6 czubatych łyżek otrąb owsianych, dodatkowo piekł babeczki z ich dodatkiem. Kuracja trwała 3,5 miesiąca. Po tym okresie badania wykazały, że złogi w tętnicach ustąpiły. Metodę sprawdzono na wielu pacjentach, a rezultaty były świetne, bo u ponad 90 proc. chorych złogi ustępowały. Kurację otrębami polecam wszystkim cierpiącym na miażdżycę, chociaż zalecam jednocześnie oczyszczanie nosa i zatok masażem shiatsu oraz ćwicze­nia głębokiego oddychania. Połączenie tych sposobów daje znakomite rezultaty, chroni przed schorzeniami serca, a nawet pozwala uniknąć operacji wstawiania bajpasów.

Otręby odznaczają się doskonałym smakiem, można z nich przyrządzać zdrowe śniadanie. Otręby owsiane doskonale nadają się np. do panierowania kotletów mie­lonych, zamiast bułki tartej. Kotlety będą pulchniejsze, smaczniejsze i zdrowsze. Zarówno poranna owsianka, jak i otręby owsiane dostarczają dużo energii, dzięki temu mamy więcej siły i wytrzymałości.

Zdrowe śniadanie na dobry początek dnia

Chociaż wiele osób zaczyna dzień od filiżanki kawy, wszystkim moim pacjentom polecam następujące śniada­nie: 6 czubatych łyżek naturalnych otrąb owsianych zale­wamy wrzącą wodą lub mlekiem, aby zmiękły. Następnie dodajemy jogurt, maślankę lub kefir oraz 3 łyżki płatków kukurydzianych. Do tej porannej zupy (lub twarożku) można dodać łyżkę natki pietruszki, łyżkę zmielonego sie­mienia lnianego, 1 łyżeczkę zmielonej kozieradki (bardzo korzystnie działa na śluzówki jelit, żołądka i na skórę), łyżkę odżywczego preparatu homeopatycznego Rexorubia (mikroelementy), ½ łyżeczki zmielonego kminku z maje­rankiem, co zapobiega wzdęciom. Można też dodać łyżkę zmielonego pyłku pszczelego. Takie śniadanie dodaje siły na cały dzień, nie będziemy odczuwać głodu, zmęczenia, nawet jeśli długo pracujemy. Osoby cierpiące na anemię mogą przez 2 miesiące dodawać do śniadania łyżkę sto­łową posiekanej świeżej lub suszonej pokrzywy.

  • zasad zdrowej diety

Stosując je, możemy wyleczyć wiele schorzeń spowodowanych nieprawidłowym odżywianiem i niewłaściwym trawieniem.

  1. Niech głód będzie przewodnikiem naszego odżywiania, a nie zegar. Najzdrowiej jest jeść 5 posiłków dziennie, niezbyt obfitych, ale bez podjadania słodyczy lub chipsów.

  2. Przeciętnie człowiek potrzebuje 1600-2500 kcal, chyba że pracuje ciężko fizycznie lub uprawia sport wyczynowy, wówczas organizm spala więcej kalorii. Tymczasem porcja dziennego pożywienia na ogół znacznie przekracza nasze potrzeby energe­tyczne. Nadmiar produktów obciąża układ trawienny oraz wydalniczy i prowadzi do otyłości, miażdżycy, cukrzycy, schorzeń kręgosłupa, wątroby i nerek.

  3. Ważny jest sposób jedzenia. Należy powoli, starannie przeżuwać każdy kęs. Dzięki temu pokarm łatwiej się przyswaja, a to oznacza, że jego mniejsza ilość dostarczy więcej energii i substancji odżywczych.

  4. Białko zwierzęce i ryby są niezbędne do odnowy komórkowej, ale wystarczy, jeśli będziemy je spożywać 2-3 razy w tygodniu. Jednocześnie zrezygnuj­my z gotowych wędlin, które dostarczają zbyt dużo konserwantów, w tym szkodliwej saletry.

  1. Najłatwiej przyswajalnego białka dostarcza mięso gotowane oraz pieczone. Po­winniśmy radykalnie ograniczyć mięso wieprzowe o dużej zawartości tłuszczu, zwłaszcza w postaci smażonej. Takie potrawy mocno obciążają układ trawienia i sprawiają, że białko nie może być zużyte do odnowy komórkowej.

  2. Najkorzystniejsze jest jedzenie białka z warzywami. Nie należy natomiast łączyć w jednym posiłku mięsa z ziemniakami. Najpierw zjadamy mięso bądź rybę z surówką lub duszonymi warzywami, a potem, po 4 godzinach, makaron, ziemniaki z jarzynami i tłuszczem. Lepszym połączeniem jest jedzenie mięsa z kaszą.

  3. Codzienna porcja pożywienia powinna składać się w 60 proc. z warzyw i owoców, surowych oraz gotowanych. Pozostałe 40 proc. to mięso, nabiał, ryby, kasze, makarony, ziemniaki. W starszym wieku, kiedy układ trawienny jest mniej sprawny, należy jeść więcej warzyw duszonych oraz gotowanych, mniej surówek. Aby uniknąć niedoborów niezbędnych witamin, polecam zdrowe, smaczne i łatwo przyswajalne soki ze świeżych warzyw.

  4. Nadmiar rafinowanego cukru i słodyczy powoduje zbyt dużą fermentację w żo­łądku i jelitach oraz prowadzi do otyłości i cukrzycy. Sama fermentacja jest procesem naturalnym, ale nadfermentacja powoduje niestrawność i wzdęcia.

  5. Korzystne dla organizmu są owoce, także suszone, np. śliwki, morele, rodzynki, żurawiny. Te ostatnie poprawiają pracę nerek. Suszone owoce neutralizują kwasy wytwarzane przez mięso, ryby, jaja, świeży chleb, do­ starczają błonnika i ułatwiają wypróżnienie. Kiedy więc mamy ochotę na coś słodkiego, lepiej sięgnijmy po owoce. Zamiast kolacji zjedzmy 2-3 jabłka, co ułatwi regularne wypróżnianie.

  6. W jednym posiłku należy jadać tylko jeden gatunek skrobi. Jeżeli więc jemy ziemniaki, to zrezygnujmy z chleba. Dużą wartość odżywczą ma ryż nieoczyszczony, brązowy - działa odmładzająco, spowalnia np. siwienie włosów.

  7. Wodę należy pić pół godziny przed posiłkiem lub po nim. Picie w trakcie jedzenia rozcieńcza soki trawienne, oziębia żołądek, który potrzebuje ciepła, by procesy trawienne przebiegały sprawnie. W starszym wieku zmniejsza się uczucie pragnienia, ale to wcale nie oznacza, że organizm nie potrzebuje płynów.

  8. Unikajmy żywności wysoko przetworzonej typu fast food, bo zapycha żołądek, a nie dostarcza składników odżywczych, witamin, minerałów. Często natomiast jest źródłem szkodliwych tłuszczów nasyconych oraz węglowodanów.

Zmielone siemię lniane można kupić w aptekach. Ale lepiej zemleć siemię samemu, wymieszać w proporcji cztery łyżki siemienia z jedną łyżką cukru i przecho­wywać w słoiczku, w lodówce. Zbyt długie przechowywanie zmielonego siemienia powoduje, że utleniają się nienasycone kwasy tłuszczowe, siemię traci swą wartość odżywczą, jełczeje i staje się niesmaczne. Osoby z niedowagą powinny codziennie zjadać zaparzone w gorącej wodzie 2 łyżki siemienia lnianego do śniadania albo na noc. Dostarcza ono bardzo zdrowych nienasyconych kwasów tłuszczowych, błonnika, leczniczo działa na śluzówkę żołądka oraz jelit.

Pszczeli pyłek kwiatowy - jeśli nie dodaliśmy go do poran­nej zupy, mieszamy go z gorącą kawą lub herbatą i słodzimy napój 2 łyżeczkami miodu. Pyłek kwiatowy jest naturalnym produktem pszczelim, dostarczającym białka oraz całego bogactwa doskonale przyswajalnych witamin i biopierwiastków, dzięki temu ma działanie odtruwające i wzmacniające. A ponadto nadmiar naturalnych związków organizm potrafi wydalić, natomiast związki chemiczne mogą w nim pozostać, zatruwając go. Zażywanie pyłku jest szczególnie ważne dla osób, które odczuwają takie objawy, jak przemęczenie, brak koncentracji, zbytnia nerwowość, skurcze mięśni.

Czym ugasić pragnienie?

Uczucie pragnienia płynie ze specjalnego ośrodka w central­nym układzie nerwowym, który odpowiada za prawidłowy bilans wody w organizmie. Kiedy jej poziom spada i osiąga krytyczną granicę, mózg wysyła sygnał alarmowy, a my czujemy, że musimy koniecznie się napić. Jednak odpowiedź na ten sygnał, czyli wypicie szklanki wody, nie oznacza, że w stopniu wystarczającym nawodniliśmy organizm. Ugasze­nie pragnienia zaspokaja trochę więcej niż połowę faktyczne­go zapotrzebowania organizmu na wodę. Przede wszystkim dlatego, że nasz organizm jest zbudowany w przeważającej mierze z wody i stale jej potrzebuje do odnowy komórkowej. U małego dziecka stanowi ona około 90 proc. masy ciała, u osób dorosłych ta ilość się zmniejsza i wynosi 55-60 proc, w późniejszym wieku znów w naszym organizmie zaczyna dominować woda. Najwięcej znajduje się jej we krwi, ner­kach, sercu i płucach oraz w mózgu, najmniej w kościach, ale i tam stanowi około 10 proc. masy kostnej. W organizmie nie ma suchych, pozbawionych wody organów, które stale jej potrzebują, aby mogły spełniać swoje funkcje.

Dla organizmu źródłem wody, oprócz płynów, jest po­żywienie. Szacuje się, że w ten sposób dostarczamy około 700 ml wody. Najwięcej wody znajduje się w owocach i warzywach (z wyjątkiem suchych strączkowych), naj­mniej w tłuszczach, które zresztą najwięcej jej potrzebują, by mogły zostać przyswojone, Woda pełni podstawową funkcję w procesach trawienia, musimy więc stale pić, tymczasem wszyscy pijemy za mało. Przy braku wody pojawiają się kłopoty z wypróżnianiem, bóle głowy, bez­senność, rozdrażnienie, niekiedy utrata apetytu.

Aby przyswoić jedną kalorię dostarczoną w pożywie­niu, organizm potrzebuje średnio 1 ml wody. Jest ona podstawowym rozpuszczalnikiem i bez niej wszystkie produkty, które każdy z nas zjada, nie mogą być przetwo­rzone w związki proste: białka w aminokwasy, tłuszcze w kwasy tłuszczowe, węglowodany w cukry. Te substancje w dalszych procesach przybierają taką postać, która może być wykorzystana przez komórki. Aby spalić 1 g tłusz­czu, organizm potrzebuje 1,7 ml wody, zaś aby spalić 1 g białka i węglowodanów - poniżej 1 ml. Czyli im bardziej kalorycznie jemy, tym więcej powinniśmy pić. Każdy z nas zna to uczucie, kiedy po zbyt obfitym posiłku odczuwa wzmożone pragnienie.

Stałe nawadnianie organizmu

Organizm ma pewne zapasy wody organicznej, która pochodzi z przemian metabolicznych, ale jest jej niewiele (15-20 proc). Pozostała część zapotrzebowania, czyli 80 proc, musi zostać dostarczona wraz z płynami i pokar­mem. Trzeba ją stale uzupełniać, ponieważ nieustannie ją tracimy: podczas oddechu, przez skórę, drogi moczowe i jelito grube. Utrata ponad 30 proc. wody stanowi już zagrożenie dla życia.

Średnio w ciągu doby powinniśmy wypić około 1,5 1 płynu. Latem, kiedy temperatura zewnętrzna jest wysoka, pracujemy w gorącym pomieszczeniu lub uprawiamy sport, wody zużywamy więcej, bo więcej jej też tracimy podczas przyspieszonego oddechu oraz zwiększonego pocenia się i musimy to uzupełnić. W takich sytuacjach 1,5 1 mnożymy przez 2. Jeśli przebywamy w klimacie

0 dużej wilgotności powietrza, 1,5 1 mnożymy przez 3, bo wtedy tracimy wody jeszcze więcej, choć brzmi to jak paradoks.

W trudniejszej sytuacji znajdują się osoby starsze, po­nieważ u nich mechanizmy wywołujące sygnał pragnienia są słabsze niż u dzieci i osób młodych. Dlatego powinny pić stale, w niewielkich ilościach, niezależnie od tego, czy odczuwają pragnienie, czy też nie. Tylko wtedy nawodnią swój organizm w stopniu zapewniającym odnowę komór­kową i prawidłową pracę wszystkich organów.

Jednak oprócz dostarczania odpowiedniej ilości wody ważny jest także sposób picia. Jeżeli np. szybko wypijemy litr płynu, to w organizmie pozostanie tylko ¼. Pozostała część obciąży naczynia układu żylno-tętniczego, który chcąc uwolnić się od przeciążenia, wyśle sygnał do nerek i w ciągu pół godziny oddamy większość wypitej wody.

Dlatego dobową dawkę wody warto podzielić na małe porcje i pić ją regularnie przez cały dzień małymi łykami, nie później jednak niż pół godziny przed jedzeniem i tyle samo po posiłku. Unikajmy także picia w trakcie posiłku, ponieważ płyny rozcieńczają soki trawienne, wskutek czego pokarm będzie zalegał w żołądku, my zaś odczujemy nie­przyjemne wzdęcia. Najlepiej stale nośmy ze sobą butelkę wody, by w ciągu doby powoli, ale systematycznie, wypić niezbędną ilość płynu.

Wody nie da się w organizmie zachować na zapas. Potrafią ją oszczędzić nerki, zagęszczając mocz tak bardzo, że do usunięcia wszelkich toksyn potrzeba im zaledwie około pół litra na dobę. Pozostałe organy takiej zdolności regulacji nie mają. A zatem wodę trzeba ciągle dostarczać.

Niezbędną dla organizmu ilość wody określa nie tylko temperatura zewnętrzna, aktywność fizyczna, klimat, ale także waga człowieka. Szacuje się, że osoba dorosła na kilogram masy ciała potrzebuje około 35 ml, a dziecko oko-30 60 ml, co oznacza, że człowiek ważący 65 kg powinien wypić średnio w ciągu dnia 8 szklanek płynu: wody gazowanej lub niegazowanej, mleka, soków, ciepłych napojów. Osoby o wyższej wadze potrzebują więcej płynów.

Zalety ciepłej herbaty

Aby dobrze nawodnić tkanki i zapobiec szybkiej utra­cie wody, nie powinno się pić bardzo zimnych płynów, np. z lodem. Niezastąpiona jest filiżanka ciepłej herbaty, czarnej, czerwonej, zielonej - wszystkie są doskonałe, bo nie tylko gaszą pragnienie, ale także dostarczają flawonoidów, substancji ważnych dla naszego układu odpornościowego. Tak samo cenne są wszelkie herbaty ziołowe i owocowe. Naturalnie ciepłe, takie, jakie piją mieszkańcy krajów o ciepłym, suchym klimacie. Wyjaś­nienie tej tajemnicy tkwi w sterowanym przez podwzgórze i wbudowanym w nasz organizm procesie termoregulacji. Jego głównym zadaniem jest utrzymanie stałej temperatury ciała. W zależności od temperatury płynu, który dostarczamy, organizm w różny sposób reaguje. Pod wpływem zimnego napoju naczynia włosowate się kurczą. Dopiero chwilę potem dociera sygnał z mózgu: ogrzać! I wtedy naczynia się rozszerzają, zwiększa się przepływ krwi, by w miarę szybko zimny płyn uzyskał temperaturę ciała. Jeśli natomiast pijemy ciepłą lub gorącą herbatę, naczynia krwionośne w pierwszym odruchu się kurczą, potem dopiero rozszerzają, na skórze pojawia się pot, aby wyrównać różnicę temperatur, ale znaczna część płynu pozostaje w tkankach.

Zimne napoje przyspieszają straty wody przez częstsze oddawanie moczu, co dodatkowo obciąża nerki, ciepłe natomiast pozwalają tę wodę zatrzymać w organizmie. To wyjaśnienie tajemnicy, dlaczego mieszkańcy gorących rejonów, w pasie od stepów Azji Centralnej po północną Afrykę, gdzie zawsze występowały niedobory wody, w upa­ły zawsze piją ciepłą herbatę.

Woda mineralna a napoje gazowane

Jeśli się odchudzamy, weźmy pod uwagę, że tylko powietrze i woda nie zawierają żadnych kalorii, choć są niezbędne do życia. Wszystkie inne potrawy i płyny dostarczają ich w pewnych, choć zróżnicowanych ilościach.

Na czele listy napój ów bogatych w kalorie są słodzone napoje gazowane, często o wyrafinowanych nazwach, oraz soki owocowe z kartonów. I nie może być inaczej. Cukier stanowi rodzaj utrwalacza, który zapobiega fer­mentacji. Litr soku pomarańczowego dostarcza 400-500 kcal, czyli tyle, ile powinien dostarczać przeciętny obiad. Dzieci, pijąc gazowane napoje słodzone, dostarczają dodatkowo 7-15 proc. dobowego zapotrzebowania kalorii, stąd tak zauważalna otyłość wśród maluchów. Jednak niebezpieczeństwo czyha także na dorosłych. Bogatym źródłem kalorii jest alkohol, w tym także piwo, ponieważ zawiera węglowodany i alkohol (por. tabela). Najbardziej polecane przez dietetyków są świeżo wyci­skane soki warzywne i owocowe, bo można je traktować jako dodatkową porcję witamin.

Alkohol (1 g)

7 kcal

Ttuszcz (1 g)

9 kcal

Węglowodany (1 g)

4 kcal

Białko (1 g)

4 kcaL

W upalne dni najchętniej pijemy jednak wodę, w zgodzie zresztą ze świa­towymi trendami. W latach 1984-2005 konsumpcja wody na świecie wzrosła aż tysiąckrotnie! Rynek oferuje cały arsenał wód: źródla­ne (o zmiennym składzie minerałów), mineralne (o stałym składzie minerałów), oligoceńskie. Najwięcej zastrzeżeń specjalistów budzą te ostatnie. Nie dlatego, że są szkodli­we i mogą powodować choroby, ale dlatego, że ich sposób przechowywania sprzyja rozwojowi bakterii. Taka woda nadaje się do spożycia w ciągu 10-12 godzin, i to po przegotowaniu, najczęściej jednak stoi dłużej, przechowywana w plastykowych pojemnikach. Zaczynają się tam mnożyć całe kolonie bakterii i grzybów. Cóż więc wybrać ze skle­powej półki? Najzdrowsze są wody średnio mineralizowane, bo one zapewniają nam równowagę wodno-elektroli­tową w organizmie. Stanowią źródło magnezu, wapnia, potasu oraz sodu. Ten ostatni pierwiastek zatrzymuje wo­dę w organizmie, jest więc niezbędny, ale nie w zbyt du­żych ilościach, bo nadmiar może prowadzić do podwyż­szenia ciśnienia. Zalecana dawka soli to płaska łyżeczka na dobę, tymczasem statystyczny Polak zużywa jej znacz­nie więcej, nie ma więc potrzeby dodatkowo dostarczać jej w wodzie.

Gotowanie na parze

Do gotowania na parze coraz częściej zachęcają dietetycy oraz... smakosze. Żywność, poddana takiej obróbce ter­micznej, zachowuje wszystko to, czego potrzebujemy. Dla zdrowia, czyli aby tysiące procesów życiowych przebiega­ły bez zakłóceń, w tym także neutralizacja toksycznych substancji, potrzebujemy około 60 minerałów, kwasów oraz 16 witamin. Tych ostatnich organizm sam nie pro­dukuje, z wyjątkiem niewielkiej ilości witaminy D oraz niacyny (witamina PP), trzeba więc dostarczyć je wraz z pożywieniem. Tymczasem podczas tradycyjnego goto­wania 30-80 proc. zawartych w pokarmie minerałów oraz witamin ulega zniszczeniu lub przechodzi do odwarów, które najczęściej wylewamy. W im większej ilości wody gotujemy, tym straty są większe. Oznacza to jednocześ­nie, że zużywamy dużo więcej rozmaitych surowców, by zaspokoić faktyczne potrzeby organizmu, co na dłuższą metę ma znaczenie dla naszych portfeli.

Ponieważ na parze można przyrządzać nie tylko warzy­wa i owoce, ale także ryby oraz mięso, oszczędności będą znaczące. Podczas tradycyjnego smażenia lub duszenia produkty tracą aż 30-40 proc. swojej wagi początkowej, podczas gdy przy gotowaniu na parze straty te wynoszą 10-20 proc. Warzywa i ziemniaki w czasie gotowania na parze niemal nic nie tracą na wadze, podczas tradycyjnego gotowania te straty to około 15 proc. Wagi.

Straty witamin i minerałów podczas tradycyjnego gotowania

Potas

30-65 proc.

Magnez

15-70 proc.

Miedź

15-70 proc.

Witamina C

70 proc.

Witamina B

57 proc.

Co trzeci Polak zdaje sobie sprawę, że gotowanie na parze jest zdrowsze, ale nie przekłada tego na praktykę. Ciągle jeszcze króluje tradycyjne smażenie i gotowanie. Ten stan rzeczy odbija się, niestety, na naszym zdrowiu. Jedno z badań OBOP, przeprowadzone na próbie tysią­ca osób, wykazało, że 32 proc. badanych ma nadwagę, a 14 proc. to wręcz osoby otyłe. Tymczasem nadwaga i otyłość to nie tylko problem estetyczny, ale także zdrowotny. Łączy się często z miażdżycą, chorobą wień­cową, cukrzycą, nadciśnieniem, a nawet z niektórymi nowotworami.

Zjadanie nadmiernej ilości kalorii prowadzi do nadwa­gi i nie gwarantuje nam zaspokojenia potrzeb odżywczych organizmu. Potrawy wysokokaloryczne często są pozba­wione minerałów i witamin. Organizm musi wchłonąć i przetworzyć spożyte kalorie, ale nie dostaje koniecznych do tego mikroelementów. Zużywa więc swoje własne rezerwy. Antagonistami składników odżywczych są substancje, które je niszczą lub neutralizują, powodując szybkie wydalanie ich z organizmu. Takim przykładem może być cukier powodujący w nadmiarze stopniowe zmniejszanie cynku. To z kolei wywołuje stępienie smaku, a w ślad za tym zwiększoną potrzebę na dodatki smako­we. Oznacza to, że częściej sięgamy po cukier. Koło się zamyka. Podczas tradycyjnego gotowania tracimy około 20-40 proc. cynku.

Wobec wzrastającej tendencji do tycia coraz więk­szego znaczenia nabiera ograniczanie spożycia tłuszczu i cukru, a to właśnie ułatwia gotowanie na parze. Pod­czas smażenia 60 proc. tłuszczu z patelni przechodzi do smażonego produktu. I skutek jest taki, że filet z piersi kurczaka, ważący 150 g, ugotowany na parze to zaledwie 150 kcal, a ten sam usmażony w panierce na tłuszczu to już około 350 kcal. Dodatkowo podczas gotowania na parze nie wytwarzają się żadne szkodliwe dla zdrowia związki. Dopiero na talerzu można potrawę lekko skropić oliwą lub położyć na niej wiórek masła. Ograniczone jest także spożycie soli, ponieważ warzywa, ziemniaki, mięso lub ryby, które poddajemy działaniu pary, są smaczne bez używania soli. Wystarczy trochę aromatycznych ziół lub przypraw. Niewielką ilość wody, niezbędnej, by wy­tworzyła się para, można wykorzystać do przyrządzenia zupy lub sosu.

Potrawy ugotowane na parze mają intensywniejszą barwę, lepszy smak, aromat i dzięki temu atrakcyjniej wy­glądają na talerzu. Temperatura gotowania na parze sięga nawet 120 stopni C (w wodzie 100 stopni C), dzięki temu gotowanie trwa krócej. Na parze można gotować mięso, ryby, kasze, ryż, a także wszystkie warzywa. Doskonałe są brokuły, kalafior, szpinak, marchewka, ziemniaki, pory, wszystkie mrożonki warzywne. Warzywa zachowują swój naturalny kolor, marchewka jest pomarańczowa, brokuły i groszek mają nasycony zielony kolor. I wtedy nawet tra­dycyjna, lubiana powszechnie sałatka jarzynowa, przyrzą­dzona z takich warzyw, ładniej wygląda i, co ważne, jest delikatniejsza i smaczniejsza.

Pozostaje pytanie, w czym przyrządzać takie potrawy?

Rynek oferuje kilka rodzajów naczyń. Można wybrać spe­cjalne elektryczne garnki do parowania. Wówczas na kilku poziomach ugotujemy praktycznie cały obiad. Do kupienia są też emaliowane naczynia, świetne zwłaszcza do przy­rządzania łatwo przypalających się kasz. Istnieją również metalowe wkładki do normalnych garnków. Jednak naj­krócej gotuje się w szybkowarach wyposażonych właśnie w specjalne wkładki. I warto o nich pomyśleć, zwłaszcza że ceny energii elektrycznej oraz gazu wciąż rosną. No­woczesne szybkowary są świetne - trwałe, bezpieczne i energooszczędne. Niestety, nie są tanie, ale w niektórych sklepach można je kupić na raty.

Łosoś na parze

2-3 filety z łososia, pól kapusty pekińskiej; na sos: 4 łyżki oleju, łyżka sosu tabasco, garść posiekanej kolendry lub natki, sok z 1,5 cytryny, sól

W naczyniu do parowania ułożyć grubo pokrojone liście kapusty pekińskiej, ułożyć na niej filety z łososia. Wymieszać składniki sosu. Kiedy filety będą miękkie, a kapusta pekińska chrupiąca, polać danie ostrym sosem. Ryba jest także doskonała z gorącym sosem cytrynowym i ryżem.

Przyrządzanie potraw gotowanych na parze jest szczególnie wskazane dla osób otyłych oraz ze zbyt wysokim poziomem cholesterolu (ogranicza spożycie tłuszczów), z nadciśnieniem (ogranicza spożycie soli), rekonwale­scentów oraz ludzi starszych, których układ trawienia jest osłabiony (potrawy są lekkostrawne), a także cierpiących na dolegliwości układu trawiennego, np. na nadwrażliwe jelito.

Jak schudnąć i utrzymać wagę?

Nadwaga to nie tylko problem estetyczny, lecz także zagrożenie dla zdrowia. Otyłości najczęściej towarzyszy wiele chorób: serca i układu krążenia, pęcherzyka żółciowego, cukrzyca typu 2. Jest ona także przyczyną zwyrodnień okładu kostno-stawowego, czyli stawów biodrowych, kolanowych, kręgosłupa oraz żylaków.

Najtrudniejsza do pokonania jest otyłość przekracza­na 120-140 kg i więcej. Współczesna chirurgia oferuje pacjentom wiele zabiegów, które z pewnością są sku­teczne, ale osobiście jestem przeciwna takim operacjom, jeśli tylko można ich uniknąć. Wszystkie bowiem, nawet te pozornie najprostsze, niosą zagrożenie dla zdrowia i życia pacjenta. Dzieje się tak również w przypadku ni­enowych operacji. Ponadto wszystkie zabiegi związane z powrotem do prawidłowej wagi są kosztowne, bo NFZ proponuje refundację tylko w bardzo szczególnych przy­padkach i wymaga to zgromadzenia wielu dokumentów, co bywa bardzo uciążliwe dla pacjentów. Dlatego nawet w przypadkach dużej nadwagi proponuję inne metody utraty kilogramów, tańsze i prostsze. Najskuteczniejszym sposobem, choć może w pierwszej chwili trudnym do zaakceptowania, jest urynoterapia.

Drugą metodą zrzucenia nadmiaru kilogramów jest sokoterapia, czyli picie świeżo wyciskanych soków. Oczy­wiście odchudzanie na bazie sokoterapii koniecznie musi poprzedzić oczyszczenie jelita grubego. Kurację można podzielić na 7-dniowe okresy z przerwami. W pierwszym tygodniu pijemy codziennie 1-1,5 1 soków, nic nie jemy. Dodatkowo pijemy 1 -1,51 wody. W następnym tygodniu stosujemy dietę wegetariańską, to znaczy nie jemy mięsa, ryb, wędlin i oczywiście słodyczy. Pijemy także dużo ody mineralnej. W kolejnym tygodniu znów wracamy do soków, potem znów dieta wegetariańska. Tak postę­pujemy aż do uzyskania właściwej wagi. Ze względu na nasz klimat dietę lepiej przeprowadzać w cieplejsze dni, soki bowiem wychładzają organizm. Zimą lepiej z niej zrezygnować, ale pozostałe pory roku nadają się ideal­nie.

Do przeprowadzenia tej kuracji najlepsza jest mieszanka soków z marchewki, selera, pietruszki, kapusty, buraków. Bazą jest zawsze sok z marchewki (jest go najwięcej). Można też dodawać inne warzywa. Świeże soki warzywne pozwalają uzupełnić niedobory substancji odżywczych, głównie minerałów i witamin, których nie dostarczamy w dostatecznej ilości w pożywieniu.

Dietę warto wspomóc zażywaniem homeopatycznych preparatów oczyszczających. Poprawiają one pracę nerek, wątroby, rozrzedzają krew i limfę. Są to Nux vomica-Ho-maccord (poprawia pracę wątroby), Berberis-Homaccord (poprawia pracę nerek) lub Lymphomyosot (rozrzedza limfę, wspiera pracę układu limfatycznego, co ułatwia wy­dalanie toksyn). Osobom starszym proponuję mieszankę wyciągów ziołowych (por. s. 62).

Lecznicza dieta z wykorzystaniem soków

Lecznicza dieta dr Ewy Dąbrowskiej (Ewa Dąbrowska, Cioto i ducha ratować żywieniem, Wydawnictwo Mi-chalineum. Warszawa 2004) to 6-tygodniowa kuracja, w trakcie której spożywa się surowe i duszone na wodzie, bez tłuszczu, następujące warzywa: marchew, buraki, seler, rzodkiew, pietruszkę, chrzan, kapustę, ka­lafior, cebulę, czosnek, pory, ogórki, zwłaszcza kiszone, kabaczek, dynię, sałatę, zioła, pomidory, paprykę, jabłka, grejpfruty, cytryny. W tym czasie nie należy jeść zbóż, orzechów, ziemniaków, roślin strączkowych, chleba, mle­ka i jego przetworów, oleju, mięsa oraz słodkich owoców. Są zbyt odżywcze, hamują proces oczyszczania i przesta­wienia się organizmu na odżywianie wewnętrzne, czyli powodują zahamowanie spalania złogów tłuszczowych zwyrodniałych komórek. Dopiero później do menu dochodzą rośliny strączkowe, białko, tłuszcze, głównie nienasycone, potem grube kasze.

Doktor Dąbrowska uważa, że mięso zwierząt nie służy zachowaniu zdrowia, a jego nadmiar wręcz stanowi źródło chorób. W tej diecie dozwolona jest gruba sól zawierająca mikroelementy. W przypadku wzdęć bardzo pomocne są: kminek, majeranek lub Raphacholin, preparat przy­gotowany z soku czarnej rzepy, korzystnie działający na wątrobę, nawet przy jej marskości. Pacjenci cierpiący na te dolegliwości mogą też sięgnąć po zmielony kminek z ma­jerankiem. Należy zemleć razem po jednym opakowaniu każdego z tych ziół i dodać 70 ziaren jałowca. Stosowanie tej mieszanki leczy także objawy refluksu, czyli odbijania, zgagę oraz nieprzyjemny oddech.

W trakcie kuracji bardzo pomocne jest dostarczanie bakterii kwasu mlekowego (kapusta kiszona, kiszone ogórki, naturalny czerwony barszcz kiszony). Pozwalają one odbudować zdrową florę bakteryjną w jelitach, co wzmacnia układ odpornościowy. Wskazane są: czosnek oraz chrzan. Substancje zawarte w czosnku rozpuszczają blaszki miażdżycowe osadzające się na ściankach tętnic, dzięki czemu krew może swobodnie płynąć. Ponadto oczyszczają złogi w oskrzelach. Silnymi właściwościami bakteriobójczymi odznacza się także chrzan, dlatego war­to jeść go jak najczęściej, by uchronić się przed katarem i przeziębieniami oraz kaszlem.

W diecie najgorsze do pokonania są pierwsze dni. Odczuwa się wtedy osłabienie, bóle głowy, głód. Potem powoli wszystko mija, poprawia się sen, nastrój, odczuwa się przypływ sił psychicznych i fizycznych, zmniejszają się bóle wieńcowe, stawowe, stopy stają się cieplejsze, co świadczy o poprawie krążenia. Ustępują obrzęki, pot i mocz nabierają przykrego zapachu, ponieważ uwalniają się toksyny. W czasie 6-tygodniowej kuracji pojawiają się kryzysy ozdrowieńcze w postaci nasilenia się dolegliwości, które nastąpiły w wcześniej.

0x08 graphic
Oprócz diety niezbędny do zachowania szczupłej syl­wetki jest ruch, czyli jak najwięcej starajmy się ruszać, uprawiajmy sporty, chodźmy na długie spacery.

Pomocne są również odchudzające herbatki. Można je sobie dobrać w zależności od upodobań smakowych.

Jak utrzymać prawidłową wagę?

  1. Stosujemy posty. Kościół zaleca przeprowadzanie postów w środy i piątki, kiedy jemy tylko ciemny razowy chleb i pijemy wodę. To sposób wypróbo­wany przez stulecia, doskonały do utrzymania wagi.

  2. 2 razy w tygodniu jemy wyłącznie zupę cebulową, tak jak to - robią Francuzi.

  3. 1-2 razy w tygodniu jemy wyłącznie prostą owsiankę. Gotujemy ow­siankę z 7 łyżek płatków owsianych zalanych 2 I chudego mleka. Można też ugotować ją na wodzie i zjeść z jogurtem, kefirem lub maślanką. Przygotowana potrawa musi wystarczyć na cały dzień, dzielimy ją więc
    na 5 porcji. Pierwszą jemy np. o godzinie 8 rano, potem co 3 godziny sięgamy po następne. Do każdej porcji podgrzanej owsianki dodajemy 2-3 łyżki otrąb owsianych. Trzeba chwilę odczekać, aż zmiękną pod wpływem gorącego mleka. Na tej diecie nie odczuwamy głodu, a po całym dniu tracimy 1 kg. W trakcie jednodniowej diety rezygnujemy ze słodzenia herbaty Lub kawy. Jeśli nie lubimy gorzkich napojów, wlewamy do nich trochę mleka lub używamy miodu. Pijemy natomiast dużo wody lub ziołowych herbatek. Osoby pracujące przygotowaną owsiankę mogą wziąć w termosie do pracy lub podgrzać w kuchence mikrofalowej. Ta szybka kuracja ma jeszcze wiele innych zalet. Owies dostarcza fitoestrogenów, hormonów, których organizm kobiecy wraz z upływem lat wytwarza coraz mniej, a które są niezbędne dla zdrowia i zachowania atrakcyjnego wyglądu.

  4. Pijemy świeże soki warzywne 2 razy w tygodniu, zamiast normalnych po­siłków, oraz, naturalnie, dużo wody.

  5. Stosujemy odpowiednie diety.

0x08 graphic
Herbatka egzotyczna

Do ½ litra zimnej wody wrzucamy laskę cynamonu, 2 goździ­ki i 2 łyżeczki kolendry. Gotujemy mieszankę 15 minut, dodajemy torebkę herbaty i pozostawiamy do zaparzenia. Wlewamy 100 ml mleka, dodajemy szczyptę chilli lub pieprzu i pozostawiamy na 5 minut. Możemy osłodzić słodzikiem lub odrobiną miodu. Napój wlewamy do termosu i wypijamy tę porcję w ciągu dnia. Jest on szcze­gólnie pomocny dla osób, które mają tzw. leniwy układ trawienny.

Dieta warzywna

1,5 kg różnych warzyw (cebuli, selera, czerwonej papryki, pora, pomido­rów, cukinii), natka pietruszki, bulion warzywny z kostki, 1-2 łyżki piątków jęczmiennych, papryczka chili, imbir, cytryna, łyżeczka miodu, 2 kromki chrupkiego chleba, jajko

Rano wypijamy napój przygotowany z 2 łyżek soku z cytryny, łyżeczki miodu oraz 150 ml wody mineralnej. Jeżeli nie Lubimy zaczynać dnia od zimnego napoju, możemy do przyrządzenia tej mieszanki użyć ciepłej gotowanej wody. Potem na śniadanie zjadamy 2 kromki chrupkiego chleba oraz jajko na twardo.

Na obiad i kolację gotujemy zupę: kroimy warzywa, siekamy strąk papryczki chili i obsmażamy na 2 łyżkach oleju. Zalewamy 1,5 I bulionu warzywnego, wsypujemy płatki jęczmienne i gotujemy przez 10 minut. Doprawiamy zupę imbirem, posypujemy natką Lub ziołami, aby była pachnąca, ale jej nie solimy.

W ciągu dnia pijemy wodę mineralną.

Dieta oczyszcza organizm, poprawia samopoczucie. Dostarcza błonnika, usprawnia trawienie i wypróżnianie. Bogate w witaminy i minerały warzywa poprawiają równowagę kwasowo-zasadową w organizmie, co zapobiega scho­rzeniom przewodu pokarmowego.

Dieta ziemniaczano-maślankowa

9 średnich ziemniaków, 5 szklanek maślanki, trochę zieleniny (koperek, szczypiorek)

Rano, w południe i wieczorem zjadamy po 3 ziemniaki. Gotujemy je bez soli, w mundurkach Lub na parze. Zjadamy posypane koperkiem Lub szczypiorkiem. Do każdego posiłku wypijamy szklankę maślanki, resztę - na drugie śniadanie oraz podwieczorek. W ciągu dnia pijemy wodę mineralną.

Dieta poprawia krążenie, obniża ciśnienie, nawadnia tkanki. Dostarcza łatwo przyswajalnego wapnia, niezbędnego do prawidłowej struktury układu kostnego. Ziemniaki i maślanka są bogatym źródłem potasu, który steruje gospodarką wodną w organizmie, poprawia pracę nerek i całego układu krążenia. Właściwe zaopatrzenie tkanek w wodę ułatwia trawienie i wypróżnianie, co w konse­kwencji oczyszcza śluzówkę jelita grubego.

Dieta maślankowo-owocowa

1,5 I maślanki, 1 i soków owocowych (np. z jabłek, winogron, pomarańczy)

W ciągu dnia wypijamy porcjami maślankę oraz 4 szklanki świeżo wyciśniętych dowolnych soków owocowych. Dieta regeneruje tkanki, upiększa skórę, dostar­cza energii. Substancje zawarte w maślance poprawiają oddychanie komórek oraz ich odnowę, neutralizują toksyny powstałe podczas spalania i hamują procesy starzenia. Łatwo przyswajalne wartościowe białko dostarcza energii. Maślanka upiększająco wpływa na skórę, wzmacnia paznokcie.

Dieta błonnikowa

5 dużych jabłek, 30 dag marchewki, oliwa wyciskana na zimno, bulion warzywny, zielenina (notka, koperek), 3 czubate łyżki mielonego siemienia lnianego, sok z cytryny

5 razy w ciągu dnia zjadamy surowe Lub duszone jabłko (także na śniadanie). Na obiad i kolację przygotowujemy duszoną marchewkę: oczyszczoną i pokro­joną obsmażamy na 2 łyżeczkach oliwy. Zalewamy ½ szklanki bulionu i dusimy chwilę. Doprawiamy zieleniną. Połowę porcji zjadamy na obiad, pozostałą część na kolację. Pół godziny przed posiłkiem przygotowujemy napój błonnikowy: łyżkę siemienia zalewamy szklanką wody, doprawiamy sokiem z cytryny. Pijemy wodę mineralną.

Dieta obniża cholesterol, oczyszcza jelita z toksyn. Bogatym źródłem błonnika są jabłka oraz siemię lniane. Te substancje, w połączeniu z witaminą C, obniżają poziom cholesterolu we krwi, poprawiają ruch robaczkowy jelit, zapobiegają stanom zapalnym w jelicie grubym.

Zielona herbata z zapachem mięty

Od dawna wiadomo, że zielona herbata wzmacnia układ odpornościowy i odchudza, ponieważ zawiera m.in. mangan, który przyspiesza spalanie tłuszczu, działa zasadowo na orga­nizm i pobudza przemianę materii. Jeśli chcemy wzmocnić jej działanie i rozszerzyć właściwości, dodajmy do niej kilka kropli naturalnych olejków aromatycznych. Na przykład olejek miętowy chroni przed atakami głodu i oczyszcza tkanki. Z kolei pomarańczowy lub cytrynowy mają działanie pobudzające, dodające energii. Aby przyrządzić taki napój, do szczelnego słoiczka wlewamy 3 krople wybranego olejku, wsypujemy 10 dag herbaty, zamykamy i kilkakrotnie wstrzą­samy słoiczkiem. Po 24 godzinach możemy już zaparzyć herbatę i delektować się aromatycznym napojem.

Ważne przy odchudzaniu!

  1. Przy dużej nadwadze nieskuteczne są diety cud. Najczęściej szybka utrata kilogramów oznacza utratę wody z organizmu, tkanka tłuszczowa pozostaje bez zmian, a po pewnym czasie znów powracamy do poprzedniej wagi. Odchudzanie jest, niestety, procesem długotrwałym.

  2. Perspektywa zrzucenia wielu kilogramów jest psychicznie bardzo trudna do zaakceptowania. Pojawia się wtedy myśl, że się nie podoła, że jest to za trudne. Dlatego najlepiej założyć sobie utratę wagi na 0,5-1 kg tygo­dniowo, wówczas proces ten stanie się bardziej realny. Małymi krokami, ale konsekwentnie osiąga się wiele. Po pewnym czasie można zastosować bardziej radykalne odchudzanie, zwłaszcza gdy żołądek się skurczy.

  3. Jakąkolwiek dietę się zastosuje, konieczne jest codzienne wypróżnianie. Jedną z ważnych i częstych przyczyn tycia, gromadzenia się toksyn i złego samopoczucia są uporczywe zaparcia.

  4. Doskonale sprawdza się metoda: jem połowę. Połowę batonika czy cia­steczka, połowę tego, co znajduje się na talerzu. Takie ograniczenie jest łatwiej znieść. I choć taki program odchudzania rozkłada utratę kilogramów w czasie, niekiedy na kilka miesięcy, jest bardzo skuteczny.

Domowa herbata cytrynowa

W skórce cytrynowej znajduje się wiele olejków eterycz­nych o dobroczynnym działaniu. Znajdująca się w owocach witamina C ułatwia trawienie i przyswajanie białek, co jest ważne w trakcie odchudzania. Zamiast szukać w sklepach, sami możemy przyrządzić naturalną odchudzającą herbatę. Sparzamy wrzątkiem 2 cytryny i dokładnie je osuszamy. Następnie cieniutko je obieramy bez gorzkiej białej skórki i zalewamy skórkę 11 wrzątku. Po 10 minutach przecedza-my i wlewamy jeszcze 4 łyżki soku z cytryny. Wlewamy napar do termosu i wypijamy tę porcję w ciągu dnia. Jeśli bardzo nie lubimy kwaśnych napojów, dodajemy odrobinę miodu.

Imbir na dobry początek dnia

Jeśli mamy leniwy żołądek, cierpimy na zaparcia, wypijmy rano gorący napój imbirowy: 2 plasterki świeżego imbiru żale warny szklanką wrzątku i gotujemy kilka minut. Wywar pobudza pracę jelit i ułatwia wypróżnianie.

Gałka muszkatołowa dla wątroby

Dowolną herbatę ziołową doprawiamy miodem oraz szczyptą mielonej gałki muszkatołowej. Codziennie wy­pijamy rano filiżankę naparu. Ta popularna przyprawa doskonale oczyszcza wątrobę z toksyn.

Sokoterapia - siła świeżych warzyw i owoców

Ludzie pili soki od niepamiętnych czasów, jednak dopiero stosunkowo niedawno odkryto ich zdrowotne właściwo-d. Pierwsze prace na ten temat opublikowano w latach 30. w USA. Właśnie w Stanach Zjednoczonych i w Europie Zachodniej powstały kliniki z powodzeniem stosujące terapię sokami z warzyw i owoców oraz dietę warzywno-owocową. W Polsce najbardziej znana jest autorska dieta dr Ewy Dąbrowskiej.

Picie świeżych soków jest szczególnie skuteczne w zapobieganiu takim schorzeniom cywilizacyjnym, jak miażdżyca, cukrzyca typu 2, otyłość, nadciśnienie, zwyrodnienie stawów, zapalenie kości i dziąseł, choroby wątroby, serca, trzustki oraz nowotworowe. Schorzenia te są konsekwencją nieprawidłowego odżywiania: nadmiaru węglowodanów prostych i białka zwierzęcego, tłuszczów nasyconych, żywności wysoko przetworzonej. Soki sta­nowią skuteczny sposób leczenia, co wynika ze składu warzyw i owoców. Znajdują się w nich łatwo przyswajalne cukry, tłuszcze nienasycone, białka, w tym aminokwasy egzogenne, a więc te, których organizm sam nie jest w sta­nie wytworzyć i muszą być dostarczone z pożywieniem, oraz witaminy, a także enzymy, czyli biokatalizatory wszystkich niemal procesów zachodzących w organizmie. W tej postaci natura dostarcza nam także flawonoidów, fitohormonów i przeciwutleniaczy, chroniących przed atakiem wolnych rodników i ich rakotwórczym działa­niem na komórki.

Warzywa i owoce stanowią bogate źródło biopierwiastków, które neutralizują kwasy oraz inne toksyczne produkty powstałe w procesie przemiany materii. Dostar­czają substancji, które likwidują stany zapalne, szkodliwe bakterie i grzyby w organizmie ludzkim. Wszystkie te substancje występują w formie łatwej do przyswojenia. Jak pisał przed laty prof. Jan Muszyński, jeden z twórców polskiej farmacji:

Przy niewłaściwym, a taki jest obecnie bardzo częsty, sposobie odżywiania i przyswajania pokarmów następuje szereg zaburzeń przede wszystkim w narządach trawienia (choroby żołądka i jelit), następnie w narządach przetwa­rzania i segregowania składników pokarmowych (cierpienia wątroby i układu limfatycznego) oraz narządów wydzielania produktów przemiany materii (choroby nerek), a wreszcie serca, naczyń krwionośnych i systemu nerwowego. Jak og­niwa wielkiego łańcucha wszystkie te typy cierpień zazębiają się jeden o drugie, a przyczyną ich są zawsze zaburzenia w odżywianiu i przemianie materii wywołane brakiem lub częściowym niedoborem tzw. uzupełniających składników pokarmowych. Składniki takie znajdują się w roślinach.

Czego potrzebuje nasz organizm? Materiału energetycznego (węglowodany, tłuszcze, białka), który podczas spalania w organizmie wytwarza odpowiednią ilość ener­gii cieplnej, niezbędnej do utrzymania stałej temperatury ciała; materiału budulcowego (białka i sole mineralne), potrzebnego do odbudowy stale zużywających się tkanek, oraz witamin i enzymów, czyli katalizatorów pokarmo­wych, których obecność umożliwia i przyspiesza różne procesy chemiczne. Ich brak wywołuje duże zaburzenia. O ile tych 2 pierwszych składników (białek i węglowo­danów) dostarczamy w nadmiarze, o tyle substancji należących do trzeciej, niezwykle ważnej grupy, mamy najczęściej za mało.

Dlaczego warto pić soki?

  1. Świeżo wyciskane soki warzywne i owocowe pozwalają uzupełnić niedo­bory witamin, enzymów oraz biopierwiastków w formie najłatwiejszej do przyswojenia. Docierają one do krwi bez obciążania wątroby i całego układu trawiennego w ciągu 15-20 minut, a wraz z krwią są rozprowadzane do wszystkich komórek i tkanek. Po ich wypiciu nie czujemy ociężałości jak
    po normalnym jedzeniu. Nie zastąpią ich żadne, nawet najdroższe preparaty farmakologiczne. Oprócz witamin rośliny dostarczają prowitamin, czyli związków, z których dopiero w naszym organizmie powstają witaminy. Do tej grupy nale­żą np. karoteny występujące we wszystkich pomarańczowych oraz czerwonych warzywach i owocach (marchew, pomidory, papryka).

  2. Picie soków warzywnych przywraca równowagę kwasowo-zasadową. Nadmiar białka zwierzęcego (mięso, wędliny, jajka) i węglowo­danów (chleb, bułki, kasze, ciasta) zakwasza organizm, ponieważ produkty
    te zawierają dużo siarki, fosforu i chloru. W procesie trawienia w obecności
    wody pierwiastki te zamieniają się w kwasy, które wraz z krwią docierają do wszystkich tkanek, nadając im odczyn kwasowy. Naturalnie organizm ma wbudowane mechanizmy, które działają alkalizująco, ale wszystko to dzieje się do czasu. Długotrwała, uboga w świeże warzywa i owoce dieta prowadzi do zakwaszenia organizmu i zmian chorobowych. W środowisku kwaśnym słabe komórki szybciej ulegają zwyrodnieniu, co rodzi wiele
    schorzeń, także nowotworowych. Jak pisze Jan Muszyński:

Zaburzenia i dolegliwości będące następstwem niewłaściwej diety - są różnorodne. Zaczyna się przeważnie od zaburzeń przewodu pokarmowego (brak łaknienia, nie-strawność, zgaga, zaparcia), których się początkowo nie dostrzega. Bezpośrednią ofiarą złego trawienia staje się wątroba, będąca filtrem przedwtrutkowym orga­nizmu. Krew tzw. krążenia wątrobowego wchodzi do ogólnego krwiobiegu i wlewa się do serca, a jeśli jest niedostatecznie oczyszczona - zatruwa go. Z serca krew jest doprowadzana do wszystkich tkanek. Pełny obieg krwi trwa ok. 1,5 minuty. Dzięki temu -jeśli niedoczyszczona krew trafia z wątroby do serca, to po upływie minuty mamy ją we wszystkich tkankach. Te, które wykażą mniejszą odporność, stają się dalszymi ofiarami naszego wadliwego odżywiania. Reumatyzm, artre-tyzm, choroby nerek, serca, nerwice, choroby skórne są następstwem niedoboru witaminowego i mineralnego w codziennym odżywianiu (Jan Muszyński, Ziołowa apteczka domowa, tamże, s. 48).

Zasadowym działaniem odznaczają się wapń, potas oraz... sód. Dlatego z upodobaniem większość z nas soli potrawy (bo sól to związek sodu), choć nadmiar soli prowadzi do innych schorzeń. Związków zasadowych dostarczają nam wszystkie warzywa i owoce. Z produktów zwierzęcych jedynie mleko odznacza się takim wpływem ze względu na dużą zawartość wapnia i potasu. Profesor Muszyński podaje następujący sposób oblicze­nia, ile potrzebujemy zjeść warzyw i owoców: jeżeli zjadamy 100 g san­dacza, 2 jajka (około 100 g) oraz 100 g białej bułki, to wprowadzamy do organizmu 59,14 równoważników kwasowych. Aby ten bilans wyrównać, należałoby zjeść; 100 g pomidorów, 100 g sałaty, 200 g pomarańczy, 200 g ziemniaków, co dałoby 60,43 równoważników zasadowych do zobo­jętnienia produktów kwasowych. Gdybyśmy chcieli nadrobić tę różnicę marchwią i gotowanymi tradycyjnie ziemniakami, to należałoby ich spożyć jeszcze więcej. Ich substancje odżywcze o działaniu zasadowym zostałyby bowiem wylane przez nas z wodą. Dobrym sposobem oszczędzania związków odżywczych jest gotowanie na parze.

Aby zrównoważyć kwasowość potraw mięsnych i węglowodanowych, należałoby zjeść 2 razy tyle warzyw i owoców, czyli na 10 dag mięsa i węglowodanów potrzeba 20 dag warzyw i owoców. Najczęściej takiej ilości nie zjadamy, ale możemy wypić w postaci soku. Na przykład trudno zjeść 50 dag surowej czy nawet utartej marchewki, bo nasze stawy żuchwowe nie wytrzymają takiego obciążenia. Nie mówiąc o Ludziach starszych mających gorsze uzębienie, małych dzieciach czy rekonwalescentach, których obciążona lekami wątroba nie byłaby w stanie strawić takiej ilości surowych warzyw. Jednak chętnie wypijemy szklankę soku z marchewki. W tej łatwo przyswajalnej postaci ko­mórki mogą wchłonąć do 90 proc. zawartych w nim substancji odżywczych. Działaniem zasadowym odznaczają się też zioła. Przyjmując średnią zawartość soli mineralnych w mieszankach ziołowych jako 10 proc, pijąc 3 razy dziennie odwar z 10 g ziół, wprowadzamy do organizmu 1-2 g soli mineralnych.

  1. Świeże soki dostarczają naszym tkankom wody organicznej, doskonale wchłanianej przez nasze komórki.

  2. Kuracja świeżymi sokami pozwala schudnąć i oczyścić organizm z tok­syn. Nadwaga i otyłość są konsekwencją nadmiaru pożywienia, który spożywamy. Organizm musi wchłonąć i przetworzyć węglowodany, białka oraz tłuszcze, ale nie dostaje koniecz­nych do tych reakcji biokatalizatorów. Powstałe „niedopałki" gromadzą się

w jelicie grubym oraz tkance tłuszczowej. Podczas kuracji sokami usuwamy te toksyny i chudniemy. Dlaczego? Dostarczamy bowiem niewiele białek, węglowodanów i tłuszczów, ich ilość w stosunku do potrzeb energetycznych jest znacznie ograniczona. Wtedy organizm przechodzi na odżywianie endo­genne, czyli wewnętrzne. Na sokoterapię wystarczy przeznaczyć od 5 do 7 dni, by osiągnąć wspaniałe rezultaty. Ale przed jej rozpoczęciem najpierw trzeba oczyścić jelito grube. Służą temu: lewatywa lub ziołowe środki przeczyszczające.

  1. Soki warzywne dostarczają flawonoidów i przeciwutleniaczy, co zwięk­sza obronę przeciwko wolnym rodnikom. Wolne rodniki to aktywne atomy, którym brakuje jednego elektronu. Aby go zdobyć, zabierają go z każdej innej komórki, tym samym ją uszkadzając. Powoduje to zmiany starcze (plamy, zmarszczki) i rodzi schorzenia nowotworowe, sercowo--naczyniowe, immunologiczne, wzroku. Źródłem wolnych rodników mogą być m.in. nie tylko nieprawidłowa dieta, ale także palenie papierosów i stany za­
    palne w organizmie. Soki dostarczają przeciwutleniaczy zwalczających wolne rodniki, co zapobiega procesom rakotwórczym komórek i chorobom.

  2. Kuracja sokami, choć pracochłonna, jest tańsza niż nowoczesne środki farmakologiczne. Soki działają profilaktycznie oraz leczniczo, nie mają przy tym negatywnych skutków ubocznych. Picie soków warzywnych może być traktowane jako terapia uzupełniająca i prowadzona równolegle z kuracją
    lekami farmakologicznymi.

  3. Soki dają zastrzyk energii. Dla osób aktywnych, które zaczynają odczuwać znużenie i wyczerpanie, nie ma Lepszego zastrzyku energii na początek dnia niż szklanka świeżego soku z warzyw i owoców. Przy tym soki można łączyć, uzyskując nowe, niezwykłe smaki. W sezonie letnim do warzyw, z których przyrządzamy soki, warto dodawać zielone części ziół przyprawowych, np. tymianku, majeranku, bazylii itp., które stanowią niezwykle bogate źródło witamin i minerałów.

Uwaga! Najlepszymi warzywami i owocami do wyciskania soków są te pochodzące z własnych ogródków, w których nie stosujemy nawozów sztucznych i środków ochrony, lub rośliny z upraw ekologicznych. Warto też pamiętać, że zwiększając spożycie warzyw i owoców, można zapobiec 19 proc. nowotworów układu trawiennego, 31 proc. choroby niedokrwiennej serca oraz 11 proc. zawałów.

0x08 graphic

Soki z warzyw i owoców na niektóre schorzenia

Lp.

Schorzenie

Z czego pić soki?

1

Anemia

marchew, dynia, kapusta, burak, seler, pietruszka, ogórek, mniszek, pokrzywa, rzeżucha

2

Artretyzm, reumatyzm oraz zwyrod­nienia kostne i stawowe

seler, pietruszka, ogórek, kapusta, marchew, cykoria, bruksel­ka, lucerna, rzeżucha, rzodkiewka

3

Bezsenność

marchew, seler, kapusta, natka i korzeń pietruszki, dynia, liście chmielu, rzodkiewka

4

Białaczka

marchew, seler, kapusta, natka i korzeń pietruszki, dynia, rzeżucha, rzodkiewka, brokuły, cykoria

5.

Grypa

kapusta, jabłko, marchew, chrzan, pietruszka, sałata, rzeżu­cha, brokuły

6.

Hemoroidy

jabłko, marchew, seler, pietruszka (korzeń i natka), kapusta, ogórek, rzeżucha, cykoria, brukselka

7.

Kamienie żółciowe

marchew, burak, ogórek, seler, pietruszka (natka i korzeń), mniszek, cytryna, rzeżucha, czarna rzepa, cykoria

8.

Skurcze mięśniowe

kapusta, dynia, marchew, rzeżucha, natka, lucerna, szpinak, burak czerwony, brokuły, brukselka

9.

Miażdżyca, skleroza

pietruszka, cebula, marchew, dynia, kapusta, ogórek, lucerna, burak czerwony, rzeżucha, brukselka, brokuły

10.

Moczenie nocne

pokrzywa, marchew, dynia, seler, kapusta, pietruszka (natka i korzeń), brukselka

11.

Piasek w nerkach, kolka nerkowa, zapalenie nerek, schorzenia pę­cherza moczowego

seler, marchew, pietruszka w dużej ilości (natka i korzeń), mniszek, sok z cytryny, pasternak, lucerna, dynia, rzeżucha

12.

Ischias

seler, marchew, pietruszka (natka i korzeń), mniszek, sok z cytryny, pasternak, lucerna, dynia, rzeżucha

13.

Bóle oczu, krótkowzroczność, jaskra, zaćma

marchew, dynia, seler, ogórek, pietruszka (natka i korzeń), lucerna, jabłko, rzeżucha, brokuły, cykoria, rzeżucha

14.

Menopauza

marchew, dynia, seler, kapusta, ogórek, pietruszka (natka i korzeń), jabłko, lucerna, nagietek lekarski, rzeżucha, rzod­kiewka, brokuły

15.

Opuchnięte nogi, obrzęk powiek, stawy skokowe, kolana

seler, pietruszka, ogórek, kapusta, marchew, cykoria, kapusta, dynia, rzeżucha, cykoria, brokuły

16.

Wykwity skórne

seler, marchew, pietruszka (natka i korzeń), mniszek, sok z cytryny, pasternak, lucerna, rzeżucha

17.

Wątroba, schorzenia woreczka żółciowego, kamica

marchew, dynia, seler, ogórek, mniszek, pietruszka (natka i korzeń), lucerna, jabłko, czarna rzepa

18.

Zakrzepica (gęsta krewi Limfa)

seler, marchew, pietruszka (natka i korzeń), mniszek, ogó­rek, sok z cytryny, pasternak, lucerna, dynia, brukselka, rzeżucha

19.

Wysoki poziom cholesterolu

seler, marchew, pietruszka (natka i korzeń), mniszek, sok z cytryny, pasternak, lucerna (oraz otręby owsiane codziennie na śniadanie), rzeżucha, brokuły, cykoria

20.

Żylaki nóg

seler, marchew, pietruszka (natka i korzeń), mniszek, sok z cy­tryny, pasternak, lucerna, burak, rzeżucha, cykoria, brokuły

Soki należy pić bardzo powoli, małymi łyczkami. Jeśli wypijemy bardzo szybko, w krótkim czasie odczujemy parcie na pęcherz. Jeśli pijemy powoli i na czczo (pół godziny przed jedzeniem lub 2 godziny po jedzeniu), wówczas ich przyswajanie rozpocznie się już w jamie ustnej, a po 20 minutach dotrą do krwi i do wszystkich komórek. Szklaneczka soku dziennie z marchewki, ka­wałka selera, buraka oraz kilku liści kapusty dostarcza niemal wszystkich składników odżywczych i wystarcza w terapii profilaktycznej. Jeśli traktujemy soki jako lek, niezbędne jest stopniowe zwiększenie wypijanej ilości do 11 dziennie. Soki pozwalają odzyskać siły rekonwalescen­tom, po przebytych ciężkich schorzeniach (kiedy silne leki negatywnie wpłynęły na wątrobę, żołądek, nerki). W takim przypadku kurację rozpoczynamy od 2-3 łyżek świeżo wyciskanych soków dziennie, rozcieńczając je wodą. Dopiero potem stopniowo zwiększamy ilość soków i ich stężenie, czyli pijemy je bez wody.

Bazą zawsze może być sok z marchewki. Należy tak łączyć soki, by ich picie sprawiało nam przyjemność i aby były smaczne. Kuracja powinna trwać 2-3 miesiące. Nie ma obawy przedawkowania witamin i biopierwiastków. Z tymi substancjami w naturalnej postaci organizm radzi sobie doskonale, bez trudu wydala nadmiar. A kiedy odczujemy znużenie jednym smakiem soku, zawsze możemy zmienić skład codziennej porcji odżywczego płynu.

Właściwości warzyw, ziół i owoców

Brokuły

Ten zielony krewniak kalafiora, pochodzący z rejonów Morza Śródziemnego, zawiera jeden z najbardziej znanych flawonoidów - sulforafan, substancję o silnym działaniu przeciwnowotworowym. Wykryty w różach i Łodygach brokułów sulforafan odznacza się korzyst­nym wpływem na wzrok.

Badacze ze sławnego amerykań­skiego Uniwersytetu im. Johna Hopkinsa wykryli, że ta substancja chroni wzrok przed szkodliwym dzia­łaniem promieni ultrafio­letowych, które mogą być przyczyną zwyrodnienia żółtej plamki oka, schorzenia, jak dotąd, nieuleczalnego. W trakcie doświadczeń poddali komórki siatkówki oka działaniu różnych dawek sulforafanu, a następnie pro­mieniowania ultrafioletowego, aby spowodować uszkodze­nia. I okazało się, że im większa dawka przeciwutleniacza była dostarczona do komórek, a także im dłużej podawana, tym skuteczniejsza ochrona przed promieniowaniem. Dla­tego zalecają oni dietę bogatą w brokuły oraz ich kiełki jako skuteczną metodę zapobiegania makulopatii (zmianom naczyniowym w oku) oraz ślepocie.

Lista zdrowotnych właściwości brokułów jest dłuższa. Ze względu na dużą zawartość chromu warzywo to zaleca się cukrzykom, wskazane jest także dla osób o podwyż­szonym poziomie cholesterolu. Brokuły mają też dużą zawartość kwasu foliowego, dlatego powinny je jeść ko­biety w ciąży. Ta ważna substancja chroni niemowlęta: przed groźnymi w skutkach schorzeniami cewy nerwowej. Brokuły są również jednym z najlepszych źródeł witaminy C, dostarczają także witamin A, B i PP, potasu, wapnia, fosforu, magnezu i żelaza.

Dieta oparta na spożywaniu dużej ilości brokułów oraz innych roślin kapustnych zmniejsza poziom estrogenów we krwi, hormonów żeńskich, których nadmiar może być przyczyną raka piersi.


Brukselka

Najbardziej bogata w substancje odżywcze jest brukselka zbierana po pierwszych przymrozkach, wtedy traci częściowo swoją gorycz, która nie wszystkim odpowiada.

Z grupy roślin kapustnych zawiera najwięcej witaminy C, której sporo traci podczas go­towania, ale i tak zawiera jej dużo. Brukselka dostarcza 94 mg witaminy C na 100 g warzywa. Dla porównania brokuły mają jej 83 mg, ka­pusta biała 48 mg, czerwona 54mg. W brukselce znajduje się również potrzebny nie tylko kobietom w ciąży kwas foliowy. W USA kwas foliowy dodaje się do mąki i po latach działań profilaktycznych stwierdzono, że zmniejszyła się liczba chorych na miażdżycę. To schorzenie jest wywołane m.in. podwyższonym poziomem homo-cysteiny, aminokwasu wywołanego właśnie niedoborem kwasu foliowego.

Brukselka stanowi źródło potasu, wapnia, magnezu, witaminy A, beta-karotenu, witamin z grupy B (tiaminy, ryboflawiny, niacyny). Dzięki niskiej wartości energetycz­nej (100 g to 37 kcal) oraz wysokiej zawartości błonnika jest polecana osobom odchudzającym się.

Buraki

Gotowane lub surowe, drobno utar­te, w postaci jarzynki lub sałatek, doskonale nadają się dla rekonwa­lescentów oraz osób o wrażliwym układzie trawiennym. Są bowiem lekkostrawne, usprawniają pracę wą­troby, ułatwiają wypróżnianie.

Dzięki tej ostatniej cesze buraki poleca się osobom cierpiącym na zaparcia nawykowe, które nie tylko prowadzą do tycia, ale także zatruwają organizm. Sok z surowych buraków należy pić przy anemii, ponieważ ma on działanie krwiotwórcze, oraz przy ogólnym wyczerpaniu organizmu jako efektu poważnych, długotrwałych scho­rzeń. Buraki dostarczają dużo potasu, zawierają też wapń, fosfor i magnez, żelazo, witaminy z grupy B oraz witaminę C. W medycynie ludowej buraki uważa się za sprzymierzeńca zdrowej wątroby. Dlatego przy wszelkich niedomaganiach tego ważnego organu polecano picie kiszonego barszczu. Picie 2-3 szklanek dziennie czystego barszczu usprawnia funkcjonowanie wątroby, wzmacnia również układ immu­nologiczny. Po 3-miesięcznej kuracji wątroba jest w świetnej formie, przestajemy także stale łapać katary oraz przeziębie­nia. Naturalny, kiszony barszcz czerwony zawiera bowiem wiele przyjaznych bakterii wzmacniających odporność organizmu. Z tych samych powodów jest także polecany po kuracji antybiotykami, ponieważ przyspiesza odbudowywa­nie prawidłowej flory bakteryjnej w jelitach.

Cykoria

W sezonie jesienno-zimowym cykoria zawiera mnóstwo substancji odżywczych (im dłuższy czas magazynowania tym ich ilość się zmniejsza). Można ją jeść bez obawy przytycia. 100 g warzywa ma wartość 21 kcal. W jej składzie jest najwięcej wody organicznej, najlepiej przyswajalnej przez nasze komórki, śladowe ilości węglowodanów, ale za to dużo potasu, wapnia, fosforu, mag­nezu, manganu, witamin C i A oraz beta-karotenu. Chociaż nie wszyst­kim odpowiada jej lekko gorzki smak, który nadają jej inulina oraz intybina, to jednak doskonale pobudza apetyt. Te same substancje działają korzystnie na przewód pokarmowy, nerki, a przede wszystkim na wątrobę. I te cechy lecznicze cykorii są znane od dawna. Pobudzając wydzielanie żółci, korzystnie wpływa na trawienie i wypróżnianie. Wskazana jest także dla matek karmiących, gdyż zwiększa wydzielanie mleka. Syntetyczna inulina wchodzi w skład kilku preparatów odchudzających.

Chrzan

Korzeń rośliny odznacza się silnymi właściwościami bakteriobójczymi, dlatego warto jeść go jak najczęściej, by uchronić się przed katarem i przeziębieniami.

Medycyna naturalna poleca spożywanie chrzanu przy Stamie, braku apetytu, niedokrwistości, schorzeniach wątroby, skłonności do przeziębień, stanach zapalnych korzonków nerwowych oraz podwyższonym poziomie cholesterolu (wpływa na jego obniżenie). Z pozytywnym skutkiem stosowano go także przy oczyszczaniu pluć i oskrzeli z zalegającego w nich śluzu. Substancje zawarte w chrzanie powodują jego roz­rzedzenie, ponadto podrażniają zakończenia nerwowe w przełyku i żołądku, tym samym ułatwiając odkasływanie. To dobroczynne działanie niepozornego korzonka, jak stwierdziły to współczesne laboratoria badawcze, jest spowodowane zawartością cennych substancji leczniczych. To one decydują o ostrym smaku oraz zapachu rośliny i działają na organizm ludzki jak antybiotyk. Wzmacniają układ odpornościowy, niszczą wolne rodniki.

Jednym z tych związków roślinnych jest kwercetyna, silny przeciwutleniacz (ta sama substancja znajduje się w cebuli, porach, rzepie i rzodkiewce). Liście chrzanu pomagają także na bolesne, obrzęknięte stawy rąk oraz nóg. Duży liść należy opłukać, przyłożyć na godzinę do chorego miejsca i owinąć ciepłym szalikiem. Gdy czujemy, że staw zaczyna nieprzyjemnie piec, zdejmujemy liść, smarujemy to miejsce kremem i ponownie przykładamy liść chrzanu. Ból i opuchlizna ustąpią.

Czarna rzepa

Oprócz witamin ma dużo magnezu, wapnia, potasu, fluoru oraz siarki. Ta ostatnia jej właściwość sprawia, że odznacza się charakterystycznym zapachem, a w po­łączeniu z innymi związkami zawartymi w bulwie, bakteriobójczym działaniem. Sok i miąższ niszczą wirusy i bakterie, nawet te oporne na działanie antybiotyków. Takim samym wpływem odznaczają się olejki eteryczne, których wąchanie odkaża oskrzela i płuca. Jednak najbardziej znany i ceniony jest jej terapeutyczny wpływ na wątrobę i przewód pokarmowy. Od dawna leczono nią niestrawności, schorzenia wątroby i woreczka żółciowego, objawiające się niedostatecznym wydzielaniem żółci, ale także kamicę żółciową, stany zapalne dróg żółciowych z zakażeniem bakteryjnym włącznie oraz marskość wątroby. Czarna rzepa do dziś wchodzi w skład znanego preparatu wątrobowego pod nazwą Raphacholin. Jej dobroczynne działanie rozciąga się także na nerki i drogi moczowe. Ponadto sok z czarnej rzepy, pity codziennie w małych ilościach, działa ogólnie wzmacniająco, jest pomocny leczeniu reumatyzmu i anemii. Lekarze naturaliści wykorzystują czarną rzepę do regeneracji miąższu wątrobowego, zniszczonego przez alkohol lub amebę. Jednak w korzystaniu z dobroczynnych właściwości rzepy należy zachować dużą ostrożność. Sok silnie podrażnia śluzówkę żołądka i jelit, co może powodować poważne dolegliwości. Dlatego przy ostrych nieżytach tych organów kurację zaczynamy od jedzenia 1/8 bulwy gotowanej rzepy, przyrządzonej jak kalafior, i stopniowo zwiększamy dawkę aż do całej bulwy. Następnie możemy sięgnąć po sok, ale też zaczynamy od niewielkich ilości. Najpierw pijemy po łyżeczce do herbaty i bardzo powoli, stopniowo zwiększa­ny ilość. Można także łączyć go z łagodnym sokiem z marchewki, co korzystnie wpłynie na smak, lub też utarty miąższ dodawać do surówek z marchewki, kapusty itp., ale też niewiele, żeby nie drażnić śluzówki żołądka.

Dynia

Jej największym atutem jest duża zawartość beta-karotenu, któremu dynia zawdzięcza kolor miąższu. Ten silny przeciwutleniacz spowalnia proces starzenia, obniża ryzyko choroby wieńcowej, wpiera układ odpornościowy, przeciwdziała tzw. kurzej ślepocie.

Dynia dostarcza wielu minerałów, takich jak sód, potas, magnez (w 50 dag miąższu znajduje się 50 g magnezu, tyle, co w 4 malutkich kawałkach czekolady), wapń, żelazo, witaminy z grupy B, witaminę C oraz kwas foliowy. Błon­nik z dyni jest doskonale tolerowany przez każdy układ trawienny, nawet najbardziej wrażliwy.

Jabłko

Należy do najpopularniejszych owoców w naszej strefie klimatycznej i dzięki nowym odmianom oraz sposobom przechowywania możemy się nim delektować przez cały rok, zarówno w postaci surowej, jak i w rozma­itych przetworach.

Jabłka dostarczają dużo błonnika, obniżają poziom cholesterolu we krwi, pobudzają pracę wątro­by i układu trawienia, oczyszczają krew, korzystnie wpływają na florę jelitową, neutralizują substancje toksyczne. Świeży sok doskonale wpływa na wygląd, likwiduje zmarszczki, ujędrnia skórę. Dla urody warto nie tylko go pić, ale także smarować nim twarz i ciało. Dostarcza potasu, ale już nie­ wiele wapnia, fosforu, magnezu, żelaza, niewiele także witamin (A, B, C). Stanowi jednak bogate źródło kwasów organicznych oraz pektyn, czyli błonnika, którego brak jest przy­czyną niemal wszystkich chorób cywilizacyjnych.

Jeszcze dłuższą listą zalet zdrowotnych odznacza się ocet jabłkowy przygotowywany z obierek z jabłek. Zawiera on dużo potasu, fosforu, sodu, magnezu, wapnia, siarki oraz pierwiastków śladowych, min. fluoru i krzemu. Łącznie dostarcza około 30 biopierwiastków. Jego stosowanie upowszechnił amerykański lekarz DeForest C. Jarvis w 1961 roku. Ocet działa profilaktycznie i leczniczo przy reumatyzmie, przeziębieniach, zaburzeniach trawienia, ka­micy nerkowej, otyłości czy ogólnym wyczerpaniu organi­zmu. Ponadto dostarcza pożytecznych bakterii kwasu mle­kowego, które przywracają równowagę kwasowo-zasadową w przewodzie pokarmowym, spowodowaną nadmiarem białka oraz węglowodanów, przy małej ilości spożywanych warzyw oraz owoców. Zachwianie tej równowagi prowadzi do takich schorzeń, jak zaparcia, nadżerki, wrzody.

Kapusta

Stanowi skarbnicę wita­min oraz biopierwiastków, bogata jest w wita­minę C, której ma więcej niż grejpfruty i poma­rańcze, a tyle samo co cytryny. Aby zachować tę ważną substancję, nie powinno się jej długo goto­wać. Niedawno amerykańscy naukowcy odkryli, że w postaci kiszonej chroni przed rakiem.

Sok ze świeżej kapusty leczy nadżerki i wrzody żołąd­ka oraz dwunastnicy. Kurację rozpoczyna się, pijąc 3 razy dziennie ¼ szklanki soku pół godziny przed jedzeniem, by stopniowo dojść do 2,5 szklanki wypijanego soku. Po 10-14 dniach ustępują bóle. Ten sam sok leczy zgagę, stanowi też doskonałą ochronę przed rakiem żołądka, pozwala schudnąć. Ponieważ u osób nadwrażliwych może on wywołać wzdęcia, razem z sokiem warto wypić napar z mielonego kminku lub jeść zmielony kminek z majerankiem (w proporcji 1:1). Świeża kapusta wzmacnia odporność organizmu, m.in. dzięki dużej zawartości witaminy C oraz wielu innych substancji, takich jak witaminy z grupy B, witamina E, beta-karoten, potas, wapń oraz magnez. Witaminy z grupy B pełnią ważną funkcję procesie budowy mięśni, produkcji czerwonych ciałek krwi oraz prawidłowej pracy układu nerwowego. Liście kapusty odznaczają się jeszcze innymi właściwościa­mi, ważnymi w sezonie jesienno-zimowym, kiedy zaczynają nas atakować różne infekcje. Zamiast sięgać po antybiotyki, warto przygotować na noc kompres z rozgniecionych liści kapusty. Wystarczy umyte ciepłą wodą liście rozbić drewnia­nym tłuczkiem, aż na powierzchni pojawi się sok, i obłożyć nimi szyję oraz klatkę piersiową. Następnie otulić miękką ściereczką, potem ciepłym szalikiem, nie stosując ochronnej folii. Rano liście są żółte, suche, ale gardło przestaje boleć. Taki kompres można także stosować przy powiększonych migdałkach u małych dzieci. Zakładając podobny okład na całą noc codziennie przez 10 tygodni, wyleczy się zupełnie migdałki i skłonność do angin. Niewyleczone migdałki są przyczyną chorób reumatycznych w przyszłości. Przy ostrych stanach zapalnych warto przykładać kompres 2, a nawet 3 razy dziennie. Jest on doskonały przy bólach zatok, reumatycznych, stanach zapalnych węzłów chłonnych, żylaków. Chore, boles­ne miejsca owijamy rozbitymi liśćmi, potem ciepło otulamy. Najlepiej na noc, aż do wyleczenia.

Taki okład przyspiesza też gojenie ran i otwartych wrzodów. Substancje zawarte w kapuście wyciągają toksyny z rany i niszczą bakterie odpowiedzialne za stany zapalne. Warto nakładać taki okład 2 razy dzien­nie, a dodatkowo posmarować zewnętrzne liście miodem, który przyspieszy proces odbudowy nowego naskórka.

Lucerna polna

Chociaż do tej pory uchodziła wyłącznie za roślinę pastewną, to od niedawna zwolennicy kuchni makrobiotycznej, we­getariańskiej oraz wegańskiej odkryli jej walory smakowe. W postaci kiełków stanowi doskonały dodatek do sałatek, sosów czy kanapek.

Silnymi leczniczymi właściwościami odznacza się sok z zielonych łodyg rośliny - obniża poziom cholesterolu we krwi, zapobiega miażdżycy, leczy stany zapalne układu moczowego, reguluje poziom cukru, poprawia krążenie i chroni przed pękaniem naczynekkrwionośnych. Stanowi źródło fitohormonów oraz wapnia, magnezu, manganu, że­laza, cynku, miedzi, potasu, krzemu, fluoru. Dostarcza tak­że flawonoidów, witaminy A oraz beta-karotenu, witaminy B1, B2, B12, C, K. Stanowi źródło substancji, które ułatwiają przyswajanie białka. Lucerna wskazana jest dla osób zagro­żonych miażdżycą, cierpiących na choroby serca, stawów, schorzenia układu moczowego oraz przy niedoborach krzemu (pękające naczyńka krwionośne w oczach : na ciele, wypadanie włosów).

Marchew

Stanowi jedno z bogatszych roślinnych źró­deł witaminy A - bardzo cennej dla oczu. W 100 g marchewki jest jej ponad 1600ng. Taka porcja pokrywa dzienne zapotrzebo­wanie organizmu, ale przy problemach ze wzrokiem warto pić szklankę soku dziennie przez 2-3 tygodnie. Kuracja jest wskazana dla osób dużo pracują­cych przy komputerze, „moli książkowych" oraz palaczy. Naukowcy odkryli, że witamina A blokuje działanie i przekształca w substancję neutralną benzypren, związek rakotwórczy znajdujący się w dymie papierosowym. To cenna informacja nie tylko dla czynnych, ale także bier­nych palaczy Kuracja sokiem z marchewki to również wielka pomoc dla przeciążonej wątroby. Pomarańczowy korzeń stanowi także źródło beta-karotenu (9938 ng w 100 g), jednego z ważniejszych przeciwutleniaczy przeciwdziałających starzeniu.

Mniszek Lekarski

Zarówno liście, jak i korzeń mniszka od dawna były wykorzystywane w medycynie ludowej jako sposób na wiosenne oczyszczenie organizmu z toksyn. Napary i odwary z ziela działają dobroczynnie na wątro­bę, pobudzają wydzielanie żółci, połą­czone z innymi ziołami rozpuszczają kamienie żółciowe w woreczku. Po­mocne są także w leczeniu wyprysków skórnych i trądziku. Chińczycy używali ich jako środka łagodnie przeczyszcza­jącego oraz w leczeniu żółtaczki. Mniej znane jest moczopędne działanie mniszka, przy czym, ponieważ roślina jest bogata w po­tas, podczas takiej kuracji, w przeciwieństwie do leków farmakologicznych, nie tracimy tego pierwiastka z organizmu. Z tego powodu ziele pomocne jest w leczeniu schorzeń reuma­tycznych.

Ogórek

Nie zajmuje pierwszego miejsca na liście najbogatszych źródeł wita­min oraz minerałów - dostarcza trochę witamin A, B, C, a także potasu, wapnia, fosforu, mag­nezu. Ogórek w 95 proc. składa się z wody, co sprawia, że 100 g tego popularnego warzywa ma wartość zaledwie 13 kcal. Jednak woda organiczna, zawarta w warzywach (i owocach), jest doskonale przyswajalna przez nasze komórki, lepiej niż mineralna w butelkach. Niestety, zawiera enzym askorbinowy, który niszczy witaminę C, dlatego nie powinno się go łączyć z pomidorami. Czyli należy najpierw polać sałatkę sosem winegret, a dopiero potem wkroić ogórek.

Pietruszka

Znana i od dawna stosowana w kuchni należy do roślin odznaczających się cennymi właściwościami leczniczy­mi, i to zarówno korzeń, jak i zielona natka. Ta ostatnia stanowi bogate źródło witaminy C (177 mg w 100 g natki) oraz żelaza, które w tym sąsiedztwie jest doskonale przyswajalne. Jedzenie natki usuwa zapach czosnku. Takie właśnie zestawy witamin oraz minerałów, które wzajemnie wspierają swoje przyswajanie, występują wyłącznie w produktach natural­nych, czyli warzywach i owocach. Korzeń dostarcza dużo potasu, trochę wapnia, fosforu, magnezu, witamin z grupy B oraz C. Jednak w porównaniu z nim zielone części rośliny są dużo bardziej wartościowe. Natka ma więcej potasu (695 mg), więcej wapnia (193 mg), fosforu, magnezu, żelaza (5 mg), dostarcza także witaminę A (902 ng), beta-karoten (5410 ng), nawet witaminę E. Działa moczopędnie, wskazana jest dla osób cierpiących na schorzenia nerek oraz pęcherza mo­czowego, reumatyzm, anemię, przy osłabieniu wzroku.

A ponieważ nie wszyscy lubią natkę w postaci natural­nej, można ją dodawać do twarożku lub przygotować sos pesto: miksujemy razem 3 pęczki natki, trochę obranych orzechów włoskich oraz 2-3 łyżki oliwy. Doprawiamy solą, zmiażdżonym ząbkiem czosnku. Sos można przechowywać do 2 tygodni w lodówce. Doskonały do serów, wędliny oraz makaronu.

Sałata

Rynek oferuje wiele rozma­itych gatunków, o liściach gładkich, postrzępionych, kolorowych, co sprawia, że talerz sałat wygląda niezwykle efektownie. Sałata batawia, rzym­ska, endywia czy lodowa weszły na stałe do naszej kuchni. I słusznie. Sałata zawiera najwięcej wody orga­nicznej, dlatego też jest niskokaloryczna (100 g to 14 kcal). Dostarcza ponadto potasu, wapnia, fosforu, magnezu, witaminy A oraz beta-karotenu, witamin z grupy B. Stanowi źródło kwasu foliowego. Po­budza aktywność enzymów trawiennych, wątroby, co li­kwiduje zaparcia, obniża poziom cukru we krwi, poprawia pracę układu krążenia. Należy do warzyw lekkostrawnych, dlatego z lekkimi sosami winegret jest wska­zana dla osób odchudzających się, a także o wrażliwych żołądkach.

Seler

Obecnie nie ma diety, w której nie znajdował­by się seler. 100 g selera korzeniowego ma 21 kcal, a nacio­wego - 13 kcal. Dostarcza on dużo potasu, wapnia, fosforu i magnezu, sporo witamin z grupy B, kwasu foliowego oraz rzadkiej witaminy PP.

Badania przeprowadzone w USA oraz Japonii wy­kazały, że warzywo zawiera aż 86 cennych składni­ków zdrowotnych. W trosce o zachowanie szczupłej sylwetki wiele gwiazd Hollywood rozpoczyna dzień od szklanki soku z selera oraz jabłek, nazywanego niekiedy eliksirem młodości. Szklanka napoju oczyszcza organizm, likwiduje obrzęki twarzy i oczu, nawilża skórę, nadaje cerze aksamitną gładkość.

Sok oraz surówki z selera są doskonałe dla osób cier­piących na schorzenia dróg moczowych. Substancje w nim zawarte rozpuszczają złogi kwasu moczowego, osadzające się w nerkach oraz stawach i powodujące dotkliwe bóle. Z tych samych powodów zalecany jest dla reumatyków.

Rzeżucha

Delikatne łodyżki roślinki zawierają nie­mal cały komplet witamin (A, B, C, K) oraz minerałów: żelaza, magnezu, rzadkiego chromu, wap­nia oraz siarki. To siarka nadaje jej dosyć ostry smak i zapach, który być może nie wszystkim odpowiada. Rzeżucha stanowi także źródło łatwo przyswajalnego jodu, polecana jest szczególnie mieszkańcom terenów podgórskich, w których brakuje tego niezbędnego dla tarczycy pierwiastka.

Jedzona często, uzupełnia zimowe niedobory wszyst­kich substancji odżywczych, pobudza metabolizm, po­zwala pokonać wiosenne zmęczenie. Duża zawartość chromu w roślinie wpływa na obniżenie poziomu cukru we krwi, poprawia pracę trzustki, jest polecana osobom odchudzającym się oraz diabetykom.

Rzodkiewka

Znany przysmak wiosenny jest najczęściej wykorzysty­wany do sałatek. Odznacza się działaniem lekko antybiotycznym, pobudza metabolizm, dostarcza wielu ważnych minerałów, z których najcenniejsze działanie ma połączenie żelaza, miedzi oraz manganu. Ono właś­nie wpływa na poprawę nie tylko układu krwionośnego, ale także moczowego. Zawiera w niewielkich ilościach kwercetynę, substancję wpływa­jącą na układ odpornościowy. Dostarcza też dużo potasu, mniej wapnia, fosforu, magnezu oraz żelaza. Stanowi źródło pewnej ilości witamin z grupy B, ale już niewielkich A, C. U osób wrażli­wych może powodować wzdęcia, dlatego w takich przypadkach warto zjeść łyżeczkę zmielonego kminku, majeranku oraz jałowca.

Magiczny olej lniany (w tekście wykorzystano materiały z serwisu www.primanatura.pl)

Zgodnie z tradycją używamy go do potraw wigilijnych. Niegdyś, tak jak wszystkim niemal składnikom tej niepo­wtarzalnej wieczerzy, przypisywano mu moc magiczną. Podobnie jak orzechy, mak, miód, olej lniany miał chronić rodzinę przed nieszczęściem, złem, niedostatkiem i zapew­niać zarazem pomyślność i obfite plony.

Badania dowiodły, że trochę zapomniany olej lniany odznacza się naprawdę niezwykłymi właściwościami zdrowotnymi. Zawiera aż 95 proc. nienasyconych kwa­sów tłuszczowych omega-3, których organizm sam nie potrafi wytworzyć, muszą więc być dostarczane wraz z pożywieniem. Są wręcz bezcenne dla wszystkich tkanek, komórek, organów, ponieważ zapewniają im prawidłowe funkcjonowanie i chronią przed wieloma chorobami, także nowotworowymi. Z tych powodów warto sięgać po niego jak najczęściej, również dlatego, że odznacza się ciekawym smakiem i doskonale nadaje się do sałatek, białego sera i wielu innych potraw podawanych na zimno.

Pasta dr Joanny Budwig

Pionierką badań nad właściwościami oleju lnianego była Joanna Budwig (1909-2003), niemiecka biochemiczka, 7 - krotnie nominowana do Nagrody Nobla za prace dotyczące leczenia chorób cywilizacyjnych odpowiednią dietą. Uzyskała ona tytuł doktora biochemii i nauk przy­rodniczych, zdobyła także gruntowną wiedzę medyczną. Przez wiele lat zajmowała się badaniami naukowymi na Uniwersytecie w Miinster, współpracowała z wieloma szpitalami, potem jako pracownik administracji rządo­wej uczestniczyła w badaniach nad wpływem środków farmaceutycznych i przetworzonej żywności na zdrowie człowieka. Opublikowane wyniki tych badań wywołały sporo zamieszania i publicznych ataków, głównie w krę­gach przemysłowych, ponieważ udowodniła ona w nich niekorzystny wpływ utwardzanych tłuszczy (margaryn) na zdrowie człowieka.

Doktor Budwig przez wiele lat prowadziła własną kli­nikę, w której z powodzeniem leczyła pacjentów chorych na przewlekłe choroby cywilizacyjne, w tym także groźne nowotwory, wykorzystując efekty dotychczasowych badań. Lecznicza dieta dr Budwig opiera się na paście przyrządzo­nej z tłoczonego na zimno oleju lnianego oraz twarożku. Punktem wyjścia dla opracowania tej diety była teza, że przyczyną większości przewlekłych chorób, w tym także raka, jest nadmierna produkcja oksydazy, enzymu uczestniczącego w procesie utleniania. Nienasycone kwasy tłuszczowe wchodzą w skład produkowanych przez orga­nizm enzymów rozkładających oksydazę. Ich ochronna rola zanika, jeśli zostaną poddane działaniu temperatury podczas smażenia czy gotowania, a także pod wpływem azotanów dodawanych do mięsa w procesie konserwacji.

Dieta dr Budwig

Pasta: miksujemy przez 5 minut 6-8 łyżek oleju lnianego z 12,5 dag twarożku oraz małym kubkiem jogurtu naturalnego. Doprawiamy miodem lub pieprzem zwykłym bądź cayenne. Pastą na słodko można polewać owoce, kisiel, należy ją jeść z utartym jabłkiem lub muesli. Przyprawioną na ostro można polewać sałatki, jeść z ziemniakami Lub kaszą gryczaną. Pacjent powinien zjadać codziennie 6-8 łyżek pasty.

Pierwszy dzień diety

Nic nie jemy, poza pastą oraz dużą szklanką świeżo zmielonego siemienia lnia­nego ze świeżo wyciśniętymi sokami owocowymi. Tę porcję zjadamy w ciągu dnia, dzieląc ją na części. W przypadku ciężko chorych soki zastępujemy winem musującym lub szampanem, które są wysokoenergetyczne.

Kolejne dni diety

Godz. 7.00: 2 duże łyżki świeżo zmielonego siemienia lnianego, zmieszanego z letnim jogurtem lub maślanką.

Godz. 8.00: muesli naturalne z dodatkiem 2 dużych łyżek oleju lnianego, miodu, świeżych sezonowych lub suszonych owoców oraz orzechów. Przed posiłkiem można także wypić szklankę herbaty bez cukru (czarnej, zielonej, czerwonej). Po jedzeniu przez pół godziny nic nie pijemy.

Godz. 10.00, drugie śniadanie: szklanka soku z marchewki, selera, buraka, jabłka.

Godz. 12.00, obiad: sałatka z kapusty, sałaty zielonej, marchewki, rzepy, kalarepki, kalafiora polana pastą lub doprawiona octem jabłkowym, miodem, czosnkiem, szczypiorkiem, koperkiem albo natką.

Na gorąco: warzywa Lub ziemniaki gotowane na parze albo brązowy ryż, kasza gryczana, jaglana z dodatkiem pasty lub domowym majonezem (2 duże łyżki oleju lnianego miksujemy z 2 łyżkami mleka, 2 łyżkami jogurtu naturalnego, doprawiamy octem jabłkowym, sokiem z cytryny, musztardą, ale bez octu spirytusowego). Potrawy doprawiamy kminkiem, ziołami.

Deser: świeże owoce, inne niż te jedzone podczas śniadania, polanę pastą z miodem.

Godz. 16.00, podwieczorek: mała Lampka wina musującego lub świeżo wyciś­nięty sok owocowy z 1-2 łyżeczkami świeżo zmielonego siemienia Lnianego.

Godz. 18.00, kolacja: gorący posiłek na bazie kaszy gryczanej, płatków ow­sianych, sojowych w zupie z dodatkiem pasty.

Jemy bardzo wolno, a między potrawami zachowujemy 10 minut przerwy.

Ważne: dietę należy wprowadzać powoli, etapami, zaczynając od 1-2 łyżek pasty dziennie, stopniowo zwiększając ilość. Również picie soków należy zaczynać od niewielkiej ilości, rozcieńczając je wodą. Osoby przewlekle chore, w wyniku długotrwałego leczenia środkami farmakologicz­nymi, mają wątroby osłabione. Zastosowanie od razu dużych ilości pasty oraz świeżych soków może spowodować przeciążenie i dolegliwości wątrobowe. Bardzo ważną rolę odgrywają spacery albo Leżakowanie na powietrzu, jeśli chory jest w bardzo ciężkim stanie. Dieta chorego powinna trwać 2 Lata.

W ciężkich stanach wskazane są także:

  1. okłady z prześcieradeł nasączonych olejem lnianym,

  2. codzienne werandowanie chorego na słońcu,

  3. lewatywy odżywcze z pasty,

  4. picie świeżo wyciśniętego soku z buraków, marchewki, selera przygotowanego w stosunku 3:1:1; podaje się go łyżeczką do herbaty.

Wspólną cechą badanych przez dr Budwig pacjentów był wyraźny brak we krwi fosfatydów oraz lipoproteir. w tym nienasyconych kwasów omega-3, a te właśnie znaj­dują się w tłoczonym na zimno oleju lnianym. Drugą cech: badanych był nietypowy kolor hemoglobiny. U zdrowych osób ma ona barwę czerwoną, u chorych na nowotwory - żółto - zieloną . Już po 3 miesiącach terapii polegającej na uzupełnianiu tych brakujących substancji nowotwory zaczęły się stopniowo cofać, a krwinki nabrały zdrowej, czerwonej barwy, minęły anemia i osłabienie.

Po wielu próbach dr Budwig opracowała pastę, skła­dającą się z twarożku oraz tłoczonego na zimno oleju, jako najlepszą metodę uzupełniania substancji brakują­cych w organizmach chorych. To połączenie produktów, wzajemnie korzystnie się uzupełniających, uruchamiało jednocześnie w organizmach chorych procesy zdrowotne. Dlaczego? Otóż białko twarożku zawiera siarkę, wchodzą­cą w skład wszystkich tkanek, także witaminę B, kwas pantenowy oraz biotynę, które uczestniczą w spalaniu węglowodanów, białek i tłuszczów Zmiksowanie twa­rożku z tłoczonym na zimno olejem lnianym sprawia, że tłuszcz staje się rozpuszczalny w wodzie, co ułatwia jego przyswajanie. Przez 10 lat dr Budwig z powodzeniem stosowała opra­cowaną przez siebie recepturę przy ciężkich schorzeniach, takich jak: nowotwory łagodne i złośliwe, miażdżyca, atak i zawał serca, arytmia, stłuszczenie wątroby, astma oskrze­lowa, problemy trawienne, wrzody żołądka, schorzenia prostaty, artretyzm, wszelkie problemy dermatologiczne, schorzenia wieku starczego, problemy z pamięcią i na­uką (aktywizacja mózgu), stwardnienie rozsiane, reakcje autoimmunologiczne, schorzenia woreczka żółciowego, cukrzyca, wady wzroku i słuchu oraz jako odżywkę dla słabych fizycznie niemowląt. Po latach stwierdziła, a nikt temu publicznie nie zaprzeczył, że 90 proc. jej chorych z nowotworami, którym lekarze odebrali wszelką nadzieję na życie, powróciło do zdrowia.

Najlepiej zapobiegać

Profilaktyka jest najtańsza, dlatego warto zadbać o to, co znajduje się na naszym talerzu. Specjaliści z Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie stwierdzili niedawno, że nieprawidłowe odżywianie stanowi przyczynę około 80 chorób, w tym tak masowo występujących, jak miażdżyca, cukrzyca, nadciśnienie, otyłość, choroby serca i układu krążenia, nowotwory jelita grubego, alergie pokarmowe.

Zalecenia dr Budwig

  1. Codziennie zjadamy 3-4 świeże owoce, przy czym nie należy ich mieszać. Oprócz naszych sezonowych (jabłka, gruszki, śliwki) są polecane daktyle, figi, winogrona.

  2. Pijemy codziennie co najmniej szklankę świeżo wyciskanych soków owoco­wych i warzywnych.

  3. Zjadamy codziennie 4-6 filiżanek świeżych warzyw, ze szczególnym uwzględnieniem kapusty, brokułów, brukselki, przy czym można je do­ wolnie łączyć

  4. Codzienne zjadamy 3-4 porcje produktów zbożowych, czyli chleba z pełnego przemiału, grubych kasz oraz płatków zbożowych, np. owsianych.

  5. Zjadamy także 10-25 dag tłustych ryb morskich (łosoś, makrela, tuńczyk).

  6. Pijemy 2 l wody filtrowanej albo butelkowanej, ale nie mineralnej.

  7. Używamy oleju tłoczonego na zimno.

  8. Jemy jogurty, maślanki, kefiry, czyli fermentowane napoje mleczne z do­datkiem zmielonego siemienia lnianego.

  9. Rzadko, ale jemy białe mięso drobiowe, tylko z naturalnych hodowli.

Zastosowanie się do zaleceń dr Budwig pozwala skutecz­nie im zapobiec.

Opracowane przed laty zalecenia dr Budwig są bardzo zbliżone do zasad diety śródziemnomorskiej, która śródziemnomorska - zdaniem współczesnych specjalistów - jest najzdrow­szym sposobem odżywiania. Przeprowadzone badania w wielu krajach europejskich potwierdzają, że pozwala ona ograniczyć o 30 proc. ryzyko zawału, udaru i raka piersi. Naturalnie należy również wyeliminować inne czynniki ryzyka, np. rzucić palenie, zadbać o prawidłową wagę ciała, kontrolować ciśnienie oraz poziom choleste­rolu. Współcześni specjaliści częściej też przekonują do większej aktywności fizycznej, przynajmniej 3,5 godziny tygodniowo.


Ograniczmy spożycie tych produktów:

  1. cukier oczyszczony, sztuczne słodziki, które zastępujemy miodem lub na­turalnymi sokami owocowymi,

  2. inne tłuszcze zwierzęce, oleje, margaryny, majonezy,

  3. potrawy smażone, tłusty nabiał,

  4. gotowe potrawy z glutaminianem sodu i innymi ulepszaczami,

  5. słodycze, ciasta, ciasteczka,

  6. mięso z ferm hodowlanych, zawierające najczęściej antybiotyki i hormony.


Stanowisko współczesnej nauki

Niemal po 50 latach w wielu laboratoriach świata zacz^ prowadzić badania nad nienasyconymi kwasami tłuszczo­wymi. Okazało się, że ich rola w organizmie jest ogromna i że pełnią one wiele różnorodnych funkcji. Potwierdzona została teza dr Budwig, że olej lniany stanowi jedno z najbogatszych źródeł nienasyconego kwasu tłuszczowego omega-3. Innymi źródłami są wszystkie rośliny oleiste (dynia, słonecznik, oliwki) oraz tłuste ryby morskie.

Te kwasy mają ogromne znaczenie dla naszego organizmu z wielu powodów. Biorą udział w syntezie hormonu (także płciowych), które regulują czynności wielu narządów. Ich niedobory mogą prowadzić do zakłócenia pracy jajników. Uczestniczą ponadto w tworzeniu przekaźnika nerwowych odpowiedzialnych za przewodzenie bodźce w układzie nerwowym.

Kwasy nienasycone są też składnikiem komórek, błony komórkowej i mitochondriów. Szczególnie dużo zużywa ich mózg, a ich niedobory rodzą problemy z koncentracją
pamięcią
itp.

30 proc. tych kwasów potrzebuje siatkówka oka, ich brak prowadzi do upośledzenia widzenia. Ułatwiają przy­swajanie takich witamin, jak: A, D, E, K. Są niezbędne do produkcji żółci; przy ich niedoborach mogą pojawić się dolegliwości trawienne. Biorą udział w transporcie tłuszczów we krwi oraz hamują tworzenie się zakrzepów.

Z tych rozlicznych funkcji, jakie nienasycone kwasy tłuszczowe pełnią w prawidłowym funkcjonowaniu naszego organizmu, wynika wiele praktycznych możliwości ich wykorzystania: przed wszystkim do profilaktyki przeciwnowotworowej, schorzeń serca i układu krążenia i zawału serca, ponieważ kwasy umożliwiają prawidłowe krążenie tłuszczów we krwi, rozpuszczają blaszki miażdżycowe osadzające się w tętnicach i przeciwdziałają ich zlepianiu się. Chronią przed osteoporozą, ponieważ dają przyswajanie wapnia. Odgrywają ogromną rolę w leczeniu wielu innych schorzeń, takich jak: dermatologiczne (w tym łuszczycy), reumatologiczne, alergiczne (udział w diecie łagodzi lub całkowicie eliminuje objawy alergii), uporczywe migreny. Łagodzą dokuczliwe objawy menopauzy. Dieta bogata w nienasycone kwasy tłuszczowe pozytywnie wpływa na poprawę funkcji mózgu, pamięci, jarzenia.

Dieta śródziemnomorska na polskim talerzu

- Do smażenia i na surowo do sałatek używamy oleju rzepakowego, który jest tańszy, a tak samo wartościowy jak oliwa z oliwek, ponieważ ma podobną ilość nienasyconych kwasów tłuszczowych. Natomiast olejów sojowego, sło­necznikowego czy kukurydzianego używamy najlepiej na surowo, ponieważ podczas ogrzewania powstają z nich szkodliwe substancje.

- Dziennie spożywamy 4 porcje warzyw, 5 porcji produktów zbożowych, np. ciemne pieczywo lub płatki owsiane do śniadania, kaszę gryczaną, jęcz­mienną do obiadu.

- Zamiast słodyczy na drugie śniadanie czy podwieczorek zjadamy codziennie 3 porcje owoców (1 porcja owoców i warzyw = 100 g).

- 2 duże szklanki mleka i kawałek sera zapewnią odpowiednią ilość wapnia i białka. Pozostałą ilość potrzebnego białka dostarczy jedna porcja ryby, drobiu, grochu, fasoli lub mięsa.

Ważne dla rozwoju dzieci

Nienasycone kwasy tłuszczowe (NNKT) odgrywają szcze­gólną rolę w menu rozwijającego się dziecka, u którego w miarę wzrostu tworzą się nowe komórki. Dzieci, którym nie dostarcza się w diecie tych kwasów (a znajdują się one w mleku matki), mogą mieć niższy wzrost, słabsze kości oraz niższą wagę ciała (te kwasy zwiększają wchłanianie się wapnia). Ich niedobór może być jedną z przyczyn nadpobudliwości ruchowej u dzieci (ADHD). Pomocne są też w leczeniu autyzmu. Dzieci z zaburzeniami dysleksji po miesięcznej kuracji olejami z ryb wykazywały znaczne postępy w poprawnym czytaniu i bezbłędnym pisaniu. Udowodniono również, że dzięki NNKT wzrasta odpor­ność i zmniejsza się częstość infekcji dróg oddechowych. Dlatego małym dzieciom należy podawać po łyżeczce tranu, który jest źródłem witamin rozpuszczalnych w tłusz­czach, niezbędnych do prawidłowego rozwoju. Starszym dzieciom warto polewać potrawy już na talerzu łyżeczką do herbaty tłoczonych na zimno olejów lub zwiększyć w codziennym menu ilość ryb.

Przed kilkoma laty na jednym z uniwersytetów angiel­skich przeprowadzono następujące badania: przez dłuższy czas jednej grupie nastolatków serwowano dietę bogatą w nienasycone kwasy tłuszczowe, zawarte w rybach, druga grupa otrzymywała takie same posiłki, jakie dotychczas jadła. Po upływie roku okazało się, że młodzież karmiona dodatkowymi porcjami ryb osiągała lepsze wyniki w nauce, lepiej też się rozwijała.

Nienasycone kwasy tłuszczowe są bezcenne także dla ludzi dorosłych i starszych. Dlatego powinni oni jeść więcej ryb lub dodawać do potrawy, np. sałatek, tłoczone na zimno oleje. Warto także jak najczęściej sięgać po ziarna dyni lub słonecznika - doskonałe źródło tych kwasów. Miseczkę ziaren można postawić na biurku w pracy lub sięgać po nie podczas oglądania telewizji, zamiast chrupać tuczące niezdrowe chipsy.

Oleje wyciskane na zimno można kupić w sklepach zdrową żywnością. Nie należy mylić ich z olejem, na którego etykiecie jest napis: olej z pierwszego tłoczenia, ponieważ nie ma tam informacji, w jakiej temperaturze był wytłaczany.


Jak obniżyć poziom cholesterolu?

Osoba, która ma podwyższony poziom cholesterolu we krwi, nie odczuwa specjalnych dolegliwości. Jednak jest tak, jakby siedziała na tykającej bombie - wysoki cholesterol zwiększa ryzyko miażdżycy, choroby wieńcowej, zawału serca oraz udaru mózgu. Schorzenia te z powodu masowości wystę­powania określa się jako choroby cywilizacyjne.

Normy poziomu cholesterolu we krwi dla ludzi zdrowych i chorych niskiego ryzyka

Stare jednostki (mg/dl)

Nowe jednostki (m mol/l)

Cholesterol całkowity

190

5,0

Cholesterol LDL (zły)

115

3,0

Cholesterol HDL (dobry) - mężczyźni

40

1,0

Cholesterol HDL (dobry) - kobiety

46

1,2

Trajglicerydy

150

1-7

Cholesterol razem z trój glicerydami i kwasami tłuszczowy­mi tworzy tzw. lipidy, które krążą we krwi między tkankami i narządami. Są one konieczne dla organizmu, ponieważ stanowią budulec komórek. Uczestniczą też w produkcji hormonów płciowych, hormonów kory nadnerczy (kortyzonu), witaminy D oraz kwasów tłuszczowych, bez któ­rych żaden pokarm nie może być rozłożony na czynniki pierwsze i przyswojony. Cholesterol jest niezbędny do utrzymania czynności układu nerwowego, skóry, mięśni, wątroby, jelit i serca, ale jego nadmiar jest bardzo nieko­rzystny dla naszego zdrowia.

Gdy poziom tłuszczów jest stale zbyt wysoki, ściany tętnic serca ulegają uszkodzeniu. Tłuszcze osadzają się na ściankach naczyń krwionośnych, co powoduje ich zwęże­nie, zmniejszenie światła i tym samym ograniczanie swo­bodnego przepływu krwi oraz pogorszenie elastyczności naczyń. Taki stan utrudnia przepływ krwi do serca, powo­dując jego niedokrwienie, i grozi całkowitym zablokowa­niem tętnicy wieńcowej przez skrzep, czyli zawałem serca. Jednak zwężenie może dotyczyć także tętnic w nogach, co powoduje miażdżycę kończyn dolnych. Dolegliwość zaczyna się od trudności w chodzeniu, stąd nazywa się ją chorobą wystaw sklepowych. Musimy często się zatrzymy­wać, bo coraz silniejszy ból nie pozwala iść dalej.

Jak nie dopuścić do podwyższenia poziomu cholesterolu we krwi?

- Dobowe zapotrzebowanie energetyczne człowieka o prawidłowej masie ciała, prawidłowym sposobie odżywiania i siedzącym trybie życia wynosi około 1800-2200 kcal. Ta ilość powinna być pokryta w 25-30 proc. przez tłuszcze, 15-20 proc. przez białka i w 55 proc. przez węglowodany.

- Aby utrzymać prawidłowe procesy życiowe, należy dostarczać odpo­wiednią ilość kalorii oraz około 60 składników pokarmowych. Instytut Żywności i Żywienia opracował zalecenia żywieniowe w postaci piramidy, w której określa wskazane ilości rozmaitych produktów spożywczych. 3ej podstawę stanowią produkty zbożowe, których powinno się zjadać 5 porcji dziennie, wybierając takie, w których jest dużo błonnika (chleb razowy), a unikając ciast. 4 porcje warzyw i 3 owoców zaopatrzą organizm w wystarczające ilości witamin i składników mineralnych oraz błonnik. Stanowią one nieocenione źródło fitoskładników, niezwykle ważnych w leczeniu i profilaktyce chorób cywilizacyjnych. Na przykład jedno duże nieobrane jabłko dziennie zawiera 3 g błonnika, to jest więcej niż 10 proc. dziennego zapotrzebowania. Obniża też ono zawartość cholesterolu we krwi o 8-11 proc. Spożywanie 10 dag jabłek dziennie zmniejsza prawie o połowę ryzyko zawału serca.

- Możemy jeść tłuszcze, ale w niewielkich ilościach, a do tego co najmniej potowe dziennego ich spożycia powinny stanowić oleje i oliwy, czyli tłusz­cze roślinne. Należy ograniczać jedzenie masła, margaryny, wędlin, mięsa i serów żółtych.

- Unikajmy mięs smażonych, natomiast są wskazane mięsa gotowa­ne oraz pieczone w folii. Bardzo zdrowe, zmniejszające spożycie tłuszczów, jest gotowanie na parze.

- Ograniczmy spożycie soli. Potrawy powinno się solić nie w trakcie gotowania, aLe tuż przed podaniem. Sól można zastąpić zdrowymi ziołami. Starajmy się unikać produktów przetworzonych, w tym także mieszanek przyprawowych itp., ponieważ zawierają dużo soli. Jeśli ktoś nie może się bez niej obejść, warto kupić w aptece sól sodowo-potasową, która jest mniej szkodliwa.

- Jedzmy więcej surowych i gotowanych warzyw i owoców oraz często pijmy soki warzywne.

- Rozpoczynajmy dzień od zdrowego śniadania, które dostarcza dużo błonnika zawartego w nieprzetworzonych otrębach owsianych.

- Niezbędne są ruch oraz ćwiczenia fizyczne, a także doskonały dla każdego wieku zestaw ćwiczeń Dennisona.

Ponad 2/3 cholesterolu krążącego we krwi wytwarza wątroba (ok. 1000 mg na dobę), pozostała część pochodzi i pożywienia. Gdy zjadamy tłuszcz, zwłaszcza zwierzęcy, ?<od wpływem kwasu żółciowego ulega on w jelicie cienkim rozproszeniu do postaci małych kropelek. Potem enzymy jelitowe i trzustkowe rozbijają go na dalsze, łatwiej przyswajalne przez komórki substancje. W takiej postaci dostaje się przez jelito cienkie do krwi, która transportuje co do wszystkich tkanek. Wzrasta wtedy zawartość tłuszczu we krwi, która staje się bardziej lepka i gęsta, krzepliwa, a w konsekwencji wzrasta podatność na zawał i udar mózgu. - wielu chorych, niezależnie od podwyższonego poziomu cholesterolu, występują inne czynniki, które zwiększają ryzyko chorób krążenia. Są to nadciśnienie tętnicze, nadwaga i otyłość, brak wysiłku fizycznego, cukrzyca.

Główną przyczyną podwyższonego cholesterolu jest nieodpowiednia dieta - jemy za dużo i za tłusto w sto­sunku do potrzeb energetycznych. Inaczej mówiąc, nasz codzienny wysiłek nie równoważy ogromnej ilości energii, której dostarczamy w codziennych posiłkach. Do organi­zmu wprowadzamy nadmiar białka zwierzęcego (mięsa i wędliny), węglowodanów prostych (słodycze) oraz soli. Z drugiej strony nasza dieta jest uboga w błonnik oraz wa­rzywa i owoce, które stanowią źródło witamin, minerałów i innych cennych składników.

Jeśli zatem wyniki badań krwi wykazują podwyższony poziom cholesterolu, oprócz przestrzegania wyżej omówio­nych zasad, warto dodatkowo poprawić oddychanie oraz pić mieszankę, która poprawia pracę wątroby i korzystnie wpływa na obniżenie poziomu cholesterolu oraz trójglicerydów we krwi.
Zaparcia

Należą do najczęstszych dolegliwości trapiących współ­czesnego człowieka, zwłaszcza kobiety. Są przyczyną nie tylko dyskomfortu i złego samopoczucia, ale też wielu schorzeń cywilizacyjnych.

Proces trawienia

Trawienie rozpoczyna się w jamie ustnej. Niedostateczne rozdrobnienie pokarmu i szybkie połykanie już na począt­ku zaburza cały proces, ponieważ pomija się etap trawienia skrobi w ustach przez znajdujący się w ślinie enzym, ptialinę. Ten sam enzym kontynuuje proces trawienia w żołądku. Włącza się tam kolejny enzym, pepsyna, która rozkłada białka na związki rozpuszczalne, jednak niezbędne jest do tego kwaśne środowisko żołądka. W ostatniej części żołądka powstaje tzw. czynnik Castlea (substancja wytwarzana przez śluzówkę żołądka) potrzebny do wchłaniania witaminy B12. Częściowo przetrawiony pokarm zostaje przesunięty do dwunastnicy, gdzie spływają także soki trawienne, bogate w enzymy. Tu kwas żołądkowy jest neutralizowany, gdyż enzymy trawienne działają jedynie w środowisku zasadowym. Do dwunastnicy trafia także żółć, która rozkłada tłuszcze. Ostateczny rozkład białek, węglowodanów, a także wchłanianie do krwi odbywa się w jelicie cienkim, potem krew płynie do wątroby, gdzie szkodliwe substancje są neutralizowane bądź odkładane, odżywcze zaś są rozprowadzane do wszystkich komórek.

Do jelita grubego trafiają resztki pokarmu nienadające się do spożytkowania, gdzie zostają pozbawione płynów, po czym bakterie jelitowe kontynuują proces rozkładu. Pozostaje słup stolca ze wszystkimi niestrawionymi resztkami oraz substancjami toksycznymi powstałymi w wyniku przemiany materii. Gromadzi się on w odbytnicy, skąd jest codziennie wydalany lub... zalega. Wówczas toksyny szybko wchłaniają się do krwi, zatruwają cały organizm, wszystkie tkanki i organy, w tym także mózg.

Przyczyny zaparć

Główną i najczęstszą przyczyną zaparć jest nieprawidłowa dieta, w której brakuje błonnika oraz dostatecznej ilości wody. Niedobór wody sprawia, że zawartość jelit nie może napęcznieć i spowodować ich mechanicznego podraż­nienia. Taki objaw występuje często u kobiet w starszym wieku, które odczuwają coraz mniejsze pragnienie. Kolejną przyczyną zaparć jest brak ruchu, który wywołuje wiotczenie powłok i mięśni brzusznych oraz mięśni okrężnych w jelicie grubym. Wiąże się z tym płytki sposób oddycha­nia, w którym nie uczestniczy przepona. Ruch wymusza głębszy oddech. Podczas każdego oddechu przepona masuje fragmenty jelita grubego, ponadto brzuch się napina, potem kurczy, co stanowi także rodzaj masażu, a to ułatwia trawienie i przyswajanie pokarmu. Dlatego przy tej dolegliwości zaleca się szybki marsz, jazdę na rowerze, pływanie, nordic walking.

Istotną rolę odgrywają też: stres, konflikty, problemy życiowe, przy czym kobiety są na nie bardziej podatne niż mężczyźni, Ten stan napięć psychicznych rodzi skur­cze jelita, które mogą wywołać biegunkę lub obstrukcję spastyczną. W takim przypadku zamiast sięgać po kolejną tabletkę przeczyszczającą, lepiej zastosować proste techniki relaksacyjne, medytacje, ćwiczenia jogi. Zaparcia powodują choroby woreczka żółciowego, ^jednocześnie ta sama obstrukcja może prowadzić do powstania kamieni żółciowych. Wśród innych przyczyn wymienić choroby jelit, żołądka, w tym również nowotwory jelita grubego, odbytnicy i odbytu. Wywołuje je , niedoczynność tarczycy, której jednym ze skutków jest gęstnienie limfy. Przy stale powtarzających się zaparciach wiele osób sięga po środki przeczyszczające, które - paradoksalnie - zażywane przez dłuższy okres także mogą z o wodować przewlekłą obstrukcję.

Skutki uporczywych zaparć

  1. Podrażnienie śluzówki jelita grubego

Stosowanie środków przeczyszczających dodatkowo ją podrażnia. Przy sta­nach przewlekłych jej wyleczenie jest utrudnione i może nastąpić dopiero po wielu latach.

  1. Uchyłki jelita grubego

Zbyt twardy stolec musi być wydalany kosztem znacznie większego wysiłku mięśni jelitowych i brzusznych. Wiąże się z tym nadmierne parcie, które­go po dłuższym czasie nie wytrzymuje umięśniona ściana jelita i zostaje wypchnięta na zewnątrz w miejscu naturalnej luki między mięśniami. Tak tworzą się uchyłki. Mogą one występować pojedynczo lub w dużych iloś­ciach, a ich pęknięcie stwarza poważne zagrożenie.

  1. Zmiany mikroflory jelitowej

Procesy gnilne, wywołane przez bakterie gnilne, negatywnie wpływają na zdrową mikroflorę jelitową, która odgrywa istotną rolę w układzie immu­nologicznym. Ten zaś jest odpowiedzialny za nasz ogólny stan zdrowia i odporność lub podatność na rozmaite infekcje. Pośrednio zaparcia stają się więc przyczyną częstych infekcji ze wszystkimi ich konsekwencjami.

  1. Hemoroidy odbytu

Prowadzą one do ostrych stanów zapalnych, krwotoków, a nawet do anemii, niekiedy wymagają zabiegów operacyjnych.

  1. Wypryski i ropnie na skórze

Przy zakłóceniach wydalania przez nerki Lub jelito grube skóra zaczyna przejmować część tych funkcji. Ponieważ nie jest przygotowana na takie ob­ciążenie, często dochodzi do stanów zapalnych, wyprysków, ropni, trądzików, niekiedy nawet czyraków i łuszczycy. Mogą występować na twarzy, ale także na innych częściach ciała. Leczenie zewnętrzne tylko częściowo poprawia sytuację. Najbardziej skuteczne jest usunięcie przyczyn, czyli uporczywych zaparć, wyleczenie śluzówki jelita grubego i przywrócenie prawidłowej, zdrowej flory bakteryjnej.

  1. Nadwaga

Do kłopotów z wagą przyczyniają się głównie tłuszcze, które zostają prak­tycznie w całości wchłonięte przez organizm. Dlatego nawet przy zwykłej diecie, bez podwyższonej wartości kalorycznej, niedoczynność jelita może spowodować stopniowy, ciągły wzrost wagi. Tymczasem nadwaga rodzi łańcuszek groźnych skutków, takich jak cukrzyca, miażdżyca, choroby krę­gosłupa, przepukliny.

  1. Schorzenia układu sercowo-krążę ni owego

Pozornie są odległe i nie mają nic wspólnego z zaparciami. Do najcięż­szych chorób należy dusznica bolesna, która powstaje na skutek zwężenia naczyń wieńcowych serca. Objawia się napadowymi, ostrymi bólami serca, które mijają, by potem znów powrócić. Od pewnego czasu wiadomo, że ostre ataki serca mogą niekiedy być wywoływane silnym parciem podczas wypróżniania.

  1. Zapalenia żył

Częste parcie podczas oddawania stolca powoduje zaostrzenie się stanów zapalnych w żyłach kończyn dolnych.

  1. Stany zapalne narządów podbrzusza

Przy przewlekłej obstrukcji, zwłaszcza u kobiet, zastój krwi w miednicy zwiększa podatność na tego rodzaju schorzenia.

Zasady ułatwiające uwolnienie się od zaparć

  1. Codzienne zjadanie porcji surowych i gotowanych Lub duszonych warzyw w proporcji 1:1. W starszym wieku, kiedy trawienie jest już gorsze, można zmienić te proporcje, na korzyść warzyw gotowanych.

  2. Rozpoczynanie obiadu od surówki, potem dopiero jedzenie kolejnych dań. Jesienią i zimą ciągle najlepsza jest miseczka gorącej zupy bez mięsa.

  3. Wprowadzenie do codziennego menu płatków, otrąb owsianych i otrąb pszennych (5 łyżek stołowych), pełnoziarnistego pieczywa. Doskonałym rozpoczęciem dnia jest porcja owsianki polecana osobom w każdym wieku.

  4. Radykalne ograniczenie mięsa oraz wędlin do 2-3 razy w tygodniu. Doskonałym, lekkostrawnym źródłem białka niezbędnego do odnowy komórkowej są ryby, sery żółte oraz inne przetwory mleczne, a także wa­rzywa strączkowe (fasola, soczewica, groch, soja). Jeszcze skuteczniejszą metodą jest całkowita rezygnacja z mięsa przez 6-12 miesięcy.

  5. Ograniczenie słodyczy, których nadmiar powoduje tycie i nadmierną fer­mentację oraz jest najczęstszą przyczyną cukrzycy i miażdżycy.

  6. Picie dużych ilości wody mineralnej oraz herbatek ziołowych. Polecane są dziurawiec, mięta, melisa, rumianek, koper włoski.

  7. Częste jedzenie kwaszonych produktów mlecznych: kefiru, jogurtu, zsiadłego mleka. Stanowią one źródło bakterii kwasu mlekowego, te zaś dobroczynnie wpływają na przewód pokar­mowy oraz florę jelitową.

  8. Jak najwięcej ruchu, który stanowi najlepszą profilaktykę wszystkich niemal chorób.

  9. Zrezygnowanie z 3 dużych posiłków na korzyść kilku mniejszych, najlepiej 5. Między głównymi posiłkami możemy pojadać owoce. Bardzo korzystne są żurawiny.

  10. Gotowanie na parze warzyw, ryb, mięs, co ogranicza straty wita­min i minerałów oraz spożycie tłuszczu. Potrawy będą wówczas lekkostrawne, mniej obciążające cały układ trawienia.

Sposoby na skuteczne pozbycie się zaparć

Pierwszym krokiem jest oczyszczenie jelita grubego za pomocą 20-proc. Natrium thiosulfuricum. Potem prze­chodzimy na dietę ryżową.

Po jej zakończeniu pijemy 3 razy w tygodniu na czczo 2 łyżki oliwy, sok z Vi cytryny, 40 kropli Solarenu oraz 2 łyżeczki do herbaty Cholesolu, rozpuszczone w połowie szklanki gorącej wody. Po godzinie możemy zjeść śniada­nie. Mieszankę należy pić przez kilka miesięcy. Kuracja bardzo poprawia pracę wątroby, zwiększa wydzielanie żółci, co oznacza w konsekwencji poprawę trawienia. Dodatkowym efektem jest korzystny wpływ na obniżenie poziomu cholesterolu oraz trój glicerydów we krwi.

Pomaga też inna mieszanka: 4-5 łyżeczek do herbaty octu jabłkowego, łyżeczka miodu i szklanka wody. Mie­szamy składniki i pozostawiamy na noc. Rano wypijamy mieszankę i zażywamy 2 tabletki rozkurczowego, zioło­wego Boldaloinu.

Masaż shiatsu brzucha

0x01 graphic

Bardzo korzystny wpływ na likwidowanie zaparć ma co­dzienne wykonywanie w pozycji leżącej masażu shiatsu brzucha.

  1. Palcami obu rąk 3 razy uciskamy punkt splotu słonecz­nego (1).

  2. Opuszczamy dłonie niżej i również 3 razy uciskamy punkt żołądka (2) leżący powyżej pępka.

  3. Następnie palcami obu rąk 3 razy uciskamy punkt żołąd­ka leżący poniżej pępka (3).

  4. To punkt pęcherza moczowego, który również uciskamy 3 razy (4).

  5. Kierujemy pałce na prawą stronę brzu­cha, na wysokości punktu 3. Tu znajduje
    się początek jelita grubego i wyrostek robaczkowy. Uciskamy 3 razy (5).

  6. Kierujemy palce do miejsca wątroby i woreczka żółciowego (prawe podże-
    brze) i ten punkt (6) uciskamy 10 razy.

  7. Przesuwamy palce na lewą stronę brzu­cha (podżebrze lewe) do punktu śledzio­ny (7) i uciskamy go 3 razy.

  8. Opuszczamy dłonie na wysokość pępka, po prawej stronie brzucha. Tu znajduje
    się punkt epicy, czyli ważnego frag­mentu jelita grubego (8). Uciskamy go
    3 razy.

  9. Powyżej lewej pachwiny, na brzuchu leży punkt odbyt­nicy (9), który uciskamy 10 razy.

Cały masaż powtarzamy 8 razy, zgodnie z podanym kie­runkiem, czyli wskazówkami zegara.

Przede wszystkim jednak należy poszerzyć swój jadłospis o potrawy bogate w błonnik. Podajemy kilka przepisów.

Muesli jabłkowo-bananowe (Gerhard Leibold, Zaparcia, AWM, Janki 2007, s. 76 - 77)

6 łyżek chudego mleka, 4 łyżki płatków owsianych, jabłko, lii banana, po łyżeczce rodzynków, miodu, soku z cytryny Płatki zalewamy mlekiem i zostawiamy na noc. Rano jabłko ze skórką ucieramy na grubej tarce jarzynowej, roz­gniatamy banan, owoce dodajemy do płatków owsianych razem z pozostałymi składnikami, doprawiamy sokiem z cytryny.

Muesli jabłkowo -marchewkowe

1 jabłko, 2 marchewki, ½ opakowania chudego jogurtu, po łyżce otrębów pszennych i posiekanych orzechów, po łyżce zarodków pszenicy i soku z cytryny, trochę cukru

Jabłko wraz ze skórką oraz oczyszczoną marchew ucieramy na grubej tarce. Mieszamy z otrębami, doprawiamy cukrem i sokiem z cytryny. Polewamy jogurtem, posypujemy orze­chami i kiełkami.

Muesli z otrąb i owoców

2 łyżki otrąb pszennych, 1 łyżka kiełków pszennych, ½ kub­ka zsiadłego mleka, jabłko, po ½ pomarańczy i brzoskwini, szczypta cukru

Otręby i kiełki mieszamy ze zsiadłym mlekiem, kroimy owoce i dodajemy do otrąb. Doprawiamy cukrem.

Muesli z otrąb i jogurtu

2 łyżki otrąb pszennych, pojemnik chudego jogurtu, ½ jabłka, 2 suszone śliwki, szczypta cukru

Otręby z jogurtem mieszamy. Jabłko ze skórką ucieramy na grubej tarce jarzynowej, śliwki kroimy i wymieszamy składniki. Otręby pszenne lepiej zastąpić otrębami owsia­nymi.

Równie ciekawe zestawy potraw bogatych w błonnik oraz inne substancje odżywcze proponuje dr Marek Bardadyn (Marek Bardadyn, Kody młodości, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2007) w swojej diecie strukturalnej. Na podstawie doświadcze­nia zawodowego twierdzi on, że nie tylko oczyszczają one organizm z toksyn i poprawiają trawienie, ale też odchu­dzają, dodają energii i urody, a ich efekty są widoczne już po kilku dniach.

Eliksir oczyszczający organizm z toksyn

Obrane utarte jabłko, ½ rozgniecionego banana, sok z jednej pomarańczy, 2 suszone pokrojone śliwki bez pestek, 2 łyżeczki ziaren słonecznika, 2 łyżeczki ziaren sezamu Pokrojone śliwki moczymy w soku pomarańczowym. Dodajemy jabłko, banan i miksujemy. Wsypujemy ziarna słonecznika i sezamu. Jeśli pasta jest zbyt gęsta, możemy dodać więcej soku z pomarańczy.

Eliksir odchudzający

Szklanka chudego mleka sojowego, średnio dojrzałe awokado, 3 łyżeczki rzeżuchy, po łyżeczce pestek dyni, siemienia lnianego i sezamu, 2 łyżeczki płatków owsianych, łyżka orzechów włoskich

Płatki owsiane najpierw moczymy w mleku sojowym, po­tem miksujemy z awokado i rzeżuchą, dodajemy pozostałe składniki.

Eliksir odmładzający skórę

Szklanka soku z marchwi, morela świeża lub suszona, su­szona figa, ½ banana, łyżeczka kiełków pszennych, łyżeczka zarodków pszennych, 2 łyżeczki płatków owsianych, łyżeczka pestek z dyni

Płatki oraz suszoną pokrojoną morelę i figę moczymy w soku z marchwi, dodajemy banan i miksujemy. Wsypu­jemy pozostałe składniki.

INNE ASPEKTY ZDROWIA

Sprawność umysłu

Mózg człowieka składa się z 2 współpracujących ze sobą pół­kul. Aby w pełni wykorzystać jego możliwości, powinniśmy dbać o sprawność intelektualną przez całe życie. Sprzyjają temu wszelkie procesy uczenia się i każda aktywność umy­słowa. Znakomite efekty daje też kurs gimnastyki mózgu Dennisona, który najczęściej wykorzystuje się w pracy z dziećmi upośledzonymi intelektualnie, ale pożyteczny jest też dla osób w starszym wieku. W mózgu tworzą się nowe połączenia nerwowe, dzięki którym możemy ćwiczyć istniejące umiejętności i rozwijać nowe.

Szczególnie ważne jest to dla ludzi starszych. Bardzo wiele zależy od naszej aktywności i właściwego sposobu odżywiania się, a także od kontaktów z innymi ludźmi. Ich brak coraz bardziej zubaża nas intelektualnie, a w mózgu zaczynają obumierać niewykorzystywane obszary.

Usprawnienie pracy mózgu

Bez prawidłowej pracy mózgu, centralnego organu steru­jącego, wszystkie nasze organy nie funkcjonują należycie, pojawiają się zakłócenia. Dlatego tak ważne jest udrożnienie nosa i zatok oraz głębokie, przeponowe oddychanie. Wów­czas mózg jest właściwie odżywiony i otrzymuje wszystkie składniki ze spożywanego pokarmu. Dodatkowo zalecam zażywanie zmielonego pszczelego pyłku kwiatowego. Jest to korzystne dla wszystkich, a zwłaszcza dla osób pracujących na „dużych obrotach", mających niezwykle wyczerpującą pracę, od których wymaga się nieustannej gotowości inte­lektualnej. Już po 10-14 dniach zażywania pyłku mózg lepiej funkcjonuje i nie czujemy zmęczenia.

Dobrym lekiem poprawiającym pracę mózgu jest Bilobil, czyli wyciąg z miłorzębu japońskiego lub polski Ginkofar. Preparat rozszerza naczynia krwionośne móz­gu, co w efekcie sprawia, że komórki są lepiej ukrwione. Doskonałe efekty przynosi połączenie zażywania pyłku kwiatowego oraz Bilobilu.

Ćwiczenia usprawniające mózg i ciało

Ćwiczenia opracowane przez amerykańskiego psychologa Paula Dennisona służą pobudzeniu obu półkul mózgu, rozwalają na stworzenie nowych połączeń nerwowych, dzięki czemu wzrastają funkcje mózgu, naszego centralnego komputera. Im więcej w mózgu jest połączeń nerwowych, tym łatwiej i szybciej człowiek przyswaja nowiem wiedzę, wzrasta jego zdolność uczenia się. Re­gularne wykonywanie ćwiczeń ułatwia wypowiadanie się, poprawia pamięć, umiejętność zapamiętywania, przypominania i koncentracji.

Wraz z wiekiem, ale także zaniechaniem „zatrudniania" mózgu, czyli pewnym lenistwem umysłowym, zmniejsza się liczba połączeń nerwowych. Jedne obumierają, a na ich miejsce nie powstają inne. Do tego osoby starsze piją za mało płynów, przez co dochodzi do niedoborów wody w tkankach, a więc i w mózgu. A woda stanowi jego podstawowy składnik. Pogarszający się z wiekiem słuch ma również istotny wpływ na pracę mózgu. Najczęściej proces następuje niezauważalnie, choć trwa latami i jest nieuchronny, ponieważ komórki naszego narządu słuchu się nie odnawiają. Dlatego tak ważne jest, by starsze osoby zdecydowały się na noszenie aparatu słuchowego.

Pogarszający się słuch to nie tylko uczucie dyskom­fortu dla osoby tym dotkniętej oraz jej otoczenia. Dobry słuch stanowi niezbędny warunek komunikacji społecz­nej. Pozwala swobodnie się porozumiewać z innymi, wymieniać myśli, opinie, poglądy. Bez rozmowy umysł zaczyna ubożeć, a w mózgu zmniejsza się ilość połączeń nerwowych, ze wszystkimi tego konsekwencjami, np. po­garszającymi się pamięcią, postrzeganiem i rozumieniem. Dotkniętego tą dolegliwością człowieka powoli zaczyna otaczać coraz większa cisza. Ćwiczenia Dennisona po­zwalają zachować sprawność naszego mózgu, zmuszają do wysiłku, wzrasta liczba połączeń nerwowych, szare komórki pracują wydajniej.

Jak zachować zdrowie, intelekt i pogodę ducha?

  1. Nie należy martwić się na zapas. Nie uniknie się w ten sposób kłopotów, natomiast długotrwały stres negatywnie wpływa na trawienie, serce i wszyst­kie inne organy.

  2. Powinno się spać przynajmniej 7 godzin na dobę. Długi sen pozwala zre­generować się psychicznie i fizycznie: odnawiają się komórki, odpoczywają wszystkie układy wewnętrzne. Doskonale regeneruje 30-minutowa drzemka w ciągu dnia. Przed snem nie należy oglądać filmów, które nadmiernie pobudzają, aby nie mieć problemów z zaśnięciem. Można też przed snem zażyć 2 tabletki ziołowego Leku uspokajającego.

  3. Kolację trzeba jeść najpóźniej o godz. 18. Przepełniony żołądek nie ułatwia dobrego snu. Wieczorem wystarczy jabłko surowe lub duszone oraz 2-3 herbatniki, ziołowa herbata z melisy, mięty, rumianku.

  4. Niezwykle ważne jest właściwe odżywianie się. Najkorzystniejsze jest 5 Lekkostrawnych posiłków, dużo jarzyn i owoców, ciemnego czerstwego pieczywa, mało mięsa, tłuszczów, słodyczy.

  5. Nie wolno zapominać o ruchu. Warto zaplanować dzień tak, aby pójść na długi spacer, naturalnie przy sprzyjającej pogodzie. Bardzo popularne są marsze z kijkami, tzw. nordic walking. Osiąganiu dobrej kondycji sprzyjają zimą narty biegowe. Latem jazda na rowerze.

  6. Nie warto stale mówić o chorobach. Lepiej myśleć i mówić o planach na przy­szłość, o rzeczach dobrych, które nas spotkały, bo to nastraja pozytywnie.

  7. Należy stale gimnastykować umysł - rozwiązywać krzyżówki, rebusy, testy. Dobre efekty daje uczenie się na pamięć wierszy, a także nauka języków obcych.

Ćwiczenia na poprawienie komunikacji i rozumienia

  1. Ruchy naprzemienne

Stajemy w lekkim rozkroku. Obie wyciągnięte na wysokość piersi ręce kierujemy w prawo, unosimy prawą nogę do góry, tak by łokieć lewej ręki dotknął prawego kolana. Opuszczamy nogę, kierujemy obie ręce w Lewą stronę i unosimy do góry lewą nogę, tak by łokieć prawej ręki dotknął lewego kolana. Powtarzamy 10 razy.

  1. Ruchy naprzemienne

Stajemy w lekkim rozkroku. Uginamy prawą nogę w kolanie, unosimy stopę (z tyłu), tak by prawą ręką dotknąć prawej stopy. Opuszczamy nogę. Teraz uginamy lewą nogę w kolanie, unosimy lekko do góry i dotykamy lewą ręką - lewej stopy. Powtarzamy 10 razy.

  1. Leniwe ósemki

Stajemy wyprostowani. Prawą ręką zakreślamy w powietrzu ósemki, wodząc za nimi wzrokiem. Teraz lewą ręką zakreślamy w powietrzu ósemki, wodząc za nimi wzrokiem. Wykonujemy ich po 10 w każdą stronę.

  1. Symetryczne bazgranie

Stajemy wyprostowani. Unosimy obie dłonie do góry na wysokość piersi i rysujemy dłońmi w powietrzu rozmaite kształty przez 1-2 minuty, takie swobodne bazgranie.

  1. Alfabetyczne ósemki

Składamy razem dłonie, unosimy je Lekko do góry i rysujemy w po­wietrzu leżące" ósemki. Wykonujemy ich 10.

  1. Rowerek

Kładziemy się na podłodze, na plecach. Przez 1-2 minuty nogami kręcimy rowerek.

  1. Słoń

Składamy razem dłonie, unosimy je do góry, jakby to była trąba słonia. Głośno wykonujemy 10 długich wydechów (długi wydech, krótki wdech).

  1. Wahadłowe ruchy głowy

Stajemy lub siadamy, tak by było wygodnie (na początku raczej w po­zycji siedzącej). Pochylamy powoli głowę do przodu, potem do tyłu, następnie do lewego ramienia, potem prawego (zwracamy uwagę, aby nie unosić ramienia, tylko pochylać głowę).

  1. Oddychanie brzuszkiem

Stajemy wyprostowani. Wykonujemy długi wdech, wypinając brzuch do przodu, wydech - wciągając brzuch. Na początku ćwiczenie jest dosyć trudne. Dla ułatwienia możemy wykonywać ćwiczenie odde­chowe, podane w rozdziale o oddychaniu: wdech, wypięcie brzucha, chwytamy się pod boki, wykonujemy skłon do dołu, wydychając powietrze. Wykonujemy 10 ćwiczeń.

  1. Kołyska

Kładziemy się na podłodze i robimy kołyskę. Kołyszemy się do tyłu i do przodu po 10 razy.

  1. Kobra

Stajemy lub siadamy - jak nam wygodnie. Kręcimy głową i wy­ginamy powoli szyję na boki, do przodu, tak jak to robią węże. Będziemy słyszeć chrzęszczenie w kręgach szyjnych.

Jednym z ważnych celów tych ćwiczeń jest uruchomienie lewej i prawej półkuli. Lewa jest odpowiedzialna za ję­zyk mówiony, logikę, zdolności matematyczne, analityczne i naukowe. Prawa odpowiada za rozpoznawanie kolorów, rytmów, prawidłowości, kształtów i ich wzajemnych zależ­ności, tu się mieszczą intuicja, wyobraźnia, poczucie hu­moru. Obie współpracują ze sobą w procesie poznawania świata. Najczęściej każdy z nas wykorzystuje bardziej jedną półkulę, co wyraża się określonymi zdolnościami i predyspozycjami człowieka. Stąd mówi się, że ktoś ma matematyczny umysł, inny znów zdolności plastyczne, b Ćwiczenia pozwalają wykorzystywać obie półkule, co korzystnie odbija się na uzdolnieniach osoby ćwiczącej. Regularne ich wykonywanie sprawia, że uaktywnia się u niej twórcze myślenie, poprawia koordynacja wzroku z rjchem. Dzięki temu zaczynamy wyraźniej pisać, lepiej czytać i rozumieć. Obie półkule potrafiło wykorzystywać wielu wybitnych uczonych i myślicieli, np. żyjący w XVI wieku Leonardo da Vinci, który był nie tylko wspania-

m malarzem, ale także utalentowanym wizjonerem Konstruktorem, np. latających machin. Albert Einstein, znakomity fizyk, grający na skrzypcach, potrafił wykorzy­stywać intuicję i wyobraźnię. Uprawianie muzyki, czyli gra na instrumentach, jest jednym z najdoskonalszych sposobów zachowania żywości i zdolności mózgu. Świad­czą o tym znakomite dzieła muzyczne, skomponowane w zaawansowanym wieku przez wielu wspaniałych kom­pozytorów, np. przez wybitnego włoskiego kompozytora Giuseppe Verdiego, który w wieku 80 lat skomponował operę „Falstaff". Wielu światowej sławy muzyków do późnej starości koncertowało, np. Artur Rubinstein.

Mózg można zmusić do pracy również dzięki ćwicze­niom fizycznym. Zestaw opracowany przez urodzonego w 1941 roku amerykańskiego psychologa Paula Denniso-na został nazwany kinezjologią edukacyjną, która została uznana w USA oraz 80 innych krajach świata za jedną z czołowych metod uczenia się. Celem tych ćwiczeń jest wspieranie rozwoju i uczenia się człowieka bez względu na wiek.

Dlaczego warto ćwiczyć? Przez całe życie stykamy się bowiem z nowymi sytuacjami, podejmujemy nowe wyzwa­nia, stawiamy sobie nowe cele, a przede wszystkim chcemy zachować aktywność mózgu do końca życia. Jakość pracy naszego mózgu określa przecież jakość naszego życia.

Wszystkie ćwiczenia są ważne, dlatego warto wyko­nywać cały zestaw. Szczególne jednak znaczenie mają te na przekraczanie linii środka. Są to ruchy naprzemienne, leniwe ósemki, rysowanie oburącz, czyli symetryczne baz­granie. To one właśnie uruchamiają obie półkule.

Najtrudniej jest się zmusić i zacząć ćwiczyć. Każdy z nas wynajduje tysiące powodów, by odwlec ich wykonywanie.

A jednak

Ćwiczenia energetyzujące i pogłębiające

1. Woda

Wcześniej przygotowujemy sobie pół szklanki wody. Następnie prawą rękę kładziemy na brzuchu, na wysokości pępka, drugą ręką bierzemy szklankę i wypijamy powoli wodę. Nasz organizm, w tym także mózg, jest zbudowany głównie z wody i potrzebuje płynu. Jej brak wpływa na zakłócenia w połączeniach nerwowych między komórkami.

2. Punkty na myślenie

Prawą rękę kładziemy na dekolcie, powyżej piersi. Drugą kładziemy na brzuchu. Trzymamy chwilę, potem zmieniamy rękę. To ćwiczenie pozwala wykonać sobie niewielki masaż ciała. Najpierw Lewą ręką masujemy spojenie (wgłębienie) między żebrami, zaczynając od dołu do góry, potem wokół piersi oraz nad piersiami. Następnie to samo robimy prawą ręką, a na koniec wykonujemy część opisaną na początku ćwiczenia.

3. Punkty uziemienia

Prawą rękę kładziemy na brzuchu, palcami Lewej dłoni poszczypuje-my sobie dół twarzy, zaczynając od brody i kierując się w kierunku uszu, tak jak to zalecają kosmetyczki, aby zapobiec tworzeniu się tzw. chomiczków. Potem wykonujemy to ćwiczenie palcami drugiej ręki, poszczypując sobie drugą połowę twarzy.

4. Punkty równowagi

Prawą dłonią masujemy dolną część tyłu głowy, dla wygody pod­pieramy sobie prawy łokieć lewą ręką. Masujemy głowę oraz tył szyi przez chwilę, potem zmieniamy rękę i masujemy głowę lewą ręką (podpieramy ją prawą dłonią).

5. Pozycja Dennisona

Siadamy na krześle, zakładamy dłonie pod pachy (prawą pod lewą pachę, lewą pod prawą), aby kciuki, leżące na ciele, były skierowane do góry. Krzyżujemy nogi. Jeżeli na wierzchu mamy prawą rękę, to na wierzchu musi Leżeć Lewa noga (naprzemienne skrzyżowanie). Potem zmieniamy położenie rak i nóg: na wierzchu leży lewa ręka i prawa noga. Siedzimy wyprostowani, kciuki obu dłoni kładziemy nad piersiami, pozostałe palce stykają się razem. Oddychamy głęboko, czujemy, jak powietrze płynie przez całe ciało. Wyobrażamy sobie strumień powie­trza, który dociera wszędzie, do wszystkich części ciała i komórek.

6. Punkty pozytywne

Układamy obie dłonie z tyłu głowy, tak aby objąć jak największy obszar, kciuki są wyciągnięte. Trzymamy tak przez chwilę ręce, oddychając regularnie. Odczuwamy spokój i wyciszenie.

7. Energetyczne ziewanie

Układamy palce na stawach szczęki, w miej­scu, w którym się rozwiera, Lekko uciskamy i ziewamy szeroko.

8. Kapturek myśliciela

Chwytamy palcami (kciukiem i palcem wskazującym) uszy i energicznie pocieramy je przez chwilę, nie tytko zewnętrzne musz­le, ale także wewnątrz ucha. Na wszystkich tych miejscach znajdują się punkty od­powiedzialne za pracę wielu organów. Po energicznym masażu poczujemy przypływ energii.

9. Punkty przestrzeni

Jedną rękę opieramy na boku, drugą po­cieramy przez chwilę miejsce pod nosem, nad górną wargą. Potem zmieniamy rękę: jeśli masowaliśmy prawą, Lewa odpoczy­wała, to teraz masujemy lewą ręką, prawa odpoczywa.

Wymiar koncentracji - ćwiczenia wydłużające

1. Sowa

Prawą dłonią masujemy dokładnie staw oraz ramiona. Najczęściej miejsca na ramionach są twarde, często bolesne, co świadczy o stresach. Potem zmieniamy rękę i robimy to samo na drugim ramieniu.

2. Aktywna ręka

Unosimy jedną rękę w górę, drugą masujemy ją od dołu do góry i z powrotem. Na rękach znajdują się punkty akupresurowe, masaż poprawia więc pracę wielu organów. Potem zmieniamy rękę. Na każdą rękę wykonujemy po 10 podwójnych ucisków.

3. Zginanie stopy

Siadamy na fotelu lub krześle. Kładziemy jedną stopę na kolanie drugiej nogi. Jedną ręką chwytamy łydkę, drugą kręcimy stopę, aby poruszyć staw skokowy. Wykonujemy te ruchy najpierw w jedną stronę, potem w drugą. Zmieniamy układ nogi. Jeśli ćwiczyliśmy prawą stopę, teraz ćwiczymy lewą. Na każdą stopę wykonujemy 10 ruchów, 5 - w prawą stronę, 5 - w lewą.

4. Pompowanie piętą

Opieramy się obiema rękami o stabilne krzesło. Wysuwamy prawą nogę do tyłu, aż poczujemy, że stopa opiera się na palcach. Teraz wykonujemy pompowanie piętą, czyli opuszczamy ją i unosimy. Zmieniamy nogę, czyli wysuwamy lewą; wykonujemy po 10 ruchów na każdą stopę.

5. Sięganie po piłkę

Wysuwamy lekko prawą nogę i schylamy się do podłogi tak, jakbyśmy sięgali po leżącą tam piłkę. Wykonujemy 5 takich skłonów, zmieniamy nogę i znów wykonujemy 5 skłonów.

6. Wypady

Chwytamy się pod boki i robimy wypady szermiercze. To trochę wygląda tak, jakbyśmy wołali ja ci pokażę". Robimy łącznie 10 wypadów. Ćwiczenie porusza mięśnie wokół kręgosłupa.

A jednak, chociaż nie jest to proste, warto się zmobilizować. Dobrze funkcjonujący mózg oraz sprawne fizycznie ciało stanowią gwarancję samodzielnego i twórczego życia.

Na początek powinniśmy obejrzeć rysunek, uważnie przeczytać opis każdego ćwiczenia i spróbować j e wykonać. W ten sposób przeróbmy całą serię, ale po jednym ćwi­czeniu. Następnego dnia powtórzmy całą serię, wykonując każde ćwiczenie 1 -3 razy. Nie zwracajmy uwagi na pomył­ki, po prostu powtórzmy ćwiczenie jeszcze raz. Każdego dnia będziemy je wykonywać sprawniej i wtedy powta­rzajmy ćwiczenie częściej. Płynne wykonanie ćwiczeń po 10 powtórzeń każdego zajmie, po okresie początkowym, tylko 30 minut. Najlepiej ćwiczyć codziennie, a jeśli mamy mniej czasu, ćwiczmy 3 razy w tygodniu. Jednak im częś­ciej, tym lepiej!

Chory kręgosłup

Zaburzenia funkcjonowania i zwyrodnienia kręgosłupa należą obecnie do najczęstszych dolegliwości. W głównej mierze za ten stan rzeczy winę ponosimy sami, czyli wi­nowajcami są nasze przyzwyczajenia, dążenie do wygody, nieprawidłowa postawa podczas siedzenia, nadwaga, złe odżywianie, brak ruchu. Prowadzą one do powszechnych obecnie wad postawy. U uczniów oraz wszystkich osób, które pracują przy komputerze, złą postawę wymuszają źle wyprofilowane krzesła i nieodpowiedniej wysokości stoliki oraz nieprawidłowe ustawienie komputera.

Nagminnym błędem jest np. ustawianie monitora z boku biurka, co sprawia, że przez cały czas siedzimy ze skręconym ciałem. To powoduje, że pod koniec dnia pracy bolą nas plecy, nadgarstki, w palcach dłoni i stopach odczuwamy nieprzyjemne drętwienie. Praca przy kompu­terze najbardziej obciąża bowiem kręgosłup. Ten zespół bólów, związanych z układem szkieletowym i mięśniowym, a wywołanych biomechanicznym działaniem na plecy, ręce, kark, nadgarstki, specjaliści określili jako Cumulative Trauma Disorders, czyli dolegliwości powstające w wyniku mikrourazów. Od tradycyjnego zmęczenia różnią się tym, że nie objawiają się szybko, ale dopiero po pewnym czasie. Jednak wtedy są one trudne, a niekiedy wręcz niemożliwe, do wyleczenia. Dlatego najlepsza jest profilaktyka.


Zasady pracy przy komputerze

  1. Na ile jest to możliwe, ustawiamy wysokość krzesła tak, abyśmy siedzieli w pozycji wyprostowanej, lekko odchylonej do tyłu, z pod­ parciem pleców, a stopy opierały się mocno na podłodze. Sklepy oferują specjalne nakładki na oparcie, które właściwie profilują ustawienie odcinka lędźwiowego kręgosłupa. Z kolei krzesło z re­gulowaną wysokością bocznych oparć oszczędza mięśnie przedra­mion.

  2. Optymalna odległość od monitora to długość wyciągniętej ręki. Aby uniknąć przeciążania kręgosłupa szyjnego, sprawdzamy, aby jego górna krawędź była na Linii wzroku Lub nieco poniżej.

  3. Monitor, klawiatura i pracująca osoba powinny się znajdować w li­nii prostej, tak aby praca przy komputerze nie wymuszała skrętu tułowia.

  4. Aby nie męczyć nadgarstków podczas pisania, kładziemy klawiaturę na poziomie łokcia Lub nieco poniżej. W sklepach można też kupić podstawki żelowe pod nadgarstki.

Uszkodzenia kręgów i dysków

Przy braku ruchu mięśnie grzbietu kurczą się, wiotczeją, zanikają i nie są w stanie utrzymywać w stabilności krę­gosłupa oraz ciężaru ciała. Skutkiem są różne pośrednie i bezpośrednie uszkodzenia kręgów i dysków oraz garbie­nie się. Brak ruchu może doprowadzić do rozwinięcia się artrozy i złogów w stawach, które stopniowo powodują

ograniczenie ich ruchomości. Z doświadczeń medycyny kosmicznej wynika, że wszystkie części ciała, które nie są regularnie ćwiczone, szybko tracą masę, stają się wtedy bardziej podatne na uszkodzenia. I na odwrót: regularne ćwiczenia sprzyjają wzmocnieniu kości, białko i inne związki bardziej sie wchłaniają, dzięki czemu nasz układ kostny staje się trwalszy i mocniejszy. Zapobiegamy w ten sposób osteoporozie.

Niekorzystna jest także nadwaga, ponieważ wtedy kręgi ulegają przeciążeniu, co powoduje ich przedwczesne ścieranie się, osłabienie, a nawet złamanie. Najgorsza dla kręgosłupa jest tzw. nadwaga brzuszna. Kręgosłup wyciąga się wtedy do przodu, co prowadzi do lordozy powodującej jednostronne przeciążenie kręgów i dysków. Ten typ nadwagi występuje najczęściej u mężczyzn i jest żartobliwie określany jako „mięsień piwny". Nadwaga jest spowodowana nadmiarem węglowodanów i tłuszczów, z czym wiąże się niedobór sub­stancji budulcowych, takich jak wapń i magnez. Kręgi i dyski nie otrzymują wystarczającej ilości składników odżywczych i stają się jeszcze podatniejsze na ścieranie. Bóle kręgosłupa, zwłaszcza w późniejszym wieku, są także następstwem wro­dzonych wad u dzieci. Niepodjęta w porę gimnastyka korekcyjna może doprowadzić w późniejszym wieku do poważnych dolegliwości i zmian trudnych do usunięcia.

Duże znaczenie dla dobrej kondycji naszego kręgo­słupa ma odpowiednie łóżko, a ściślej - sztywny, dobry materac. Sen zajmuje nam kilka godzin na dobę, dlatego nieprawidłowe ułożenie może prowadzić do zwyrodnień, zaś właściwa pozycja podczas snu pozwala na odciążenie dysków i kręgów.

Dyskopatia

Jedną z częstych przyczyn bólu może być atak lumbago (dyskopatia). Może go spowodować niezręczny ruch, po którym przesuną się kręgi, przeciążenie kręgosłupa,


przeciąg, który silnie wychłodził dolną część pleców, ale najczęściej jest to uszkodzenie dysków. Aby uniknąć dolegliwości, wszelkie ciężary należy podnosić na ugię­tych kolanach, a zakupy nosić rozłożone na obie ręce, by nie obciążać zbytnio jednej strony ciała. Do bolesnego ataku ischiasu dochodzi wtedy, kiedy korzenie kręgów kulszowych są drażnione w dolnym odcinku kręgosłupa lędźwiowego razem z całym nerwem kończyny dolnej. Co może wówczas pomóc?

Jeżeli ból nie pozwala się ruszyć, proponuję zrobić domięśniowo zastrzyk z witaminy B , (3000 mg). Należy ją wstrzykiwać bardzo powoli, przez 15 minut. Zastrzyk, składający się z 3 ampułek po 1000 mg, wykonujemy co drugi dzień. Jednocześnie ciepło otulamy bolące partie ciała, unikamy wychłodzenia i gwałtownych ruchów. Po tygodniu chory jest sprawny i wraca do pracy. Starym sposobem jest otrzepanie kręgosłupa świeżą pokrzywą i ustawienie kręgu, ale może to zrobić tylko specjalista.

A oto inne zalecenie: zażywamy 2 tabletki No-Spa, dzia­łające rozkurczowo na obkurczone mięśnie i połączenia nerwowe, oraz 5 tabletek witaminy B complex i bardzo ciepło owijamy kręgosłup. Warto założyć ocieplany pas elastyczny, który można kupić na bazarach. Kiedy ból się zmniejszy, a tak będzie po zażyciu No-Spy, kładziemy się na grubym kocu na podłodze, przy krześle. Pośladki leżą bezpośrednio przy nogach krzesła, nogi układamy na sie­dzeniu krzesła i leżymy tak przez 20 minut. Po 3 dniach leżenia w łóżku oraz tych zabiegach bóle mijają.

Zmiany w obrębie kręgów szyjnych i piersiowych

Zaczynają się one bolesnymi napięciami mięśni szyi, karku, barków. Potem pojawiają się: drętwienie palców, dłoni, całych rąk, bóle głowy. Pozornie tylko odległymi objawami są bóle oczu, migotanie przed oczami, szumy w uszach, dolegliwości w okolicy serca.


Dlatego przy takich objawach najlepiej wybrać się na masaż i później wykonywać specjalne ćwiczenia, które ustali ortopeda lub rehabilitant. Mięśnie tych partii ciała wzmacnia masaż prostym, ale bardzo skutecznym urzą­dzeniem. Składa się ono z 2-3 rzędów nawiniętych na sznury drewnianych gładkich kulek, połączonych drew­nianym klockiem z rączką. Można je kupić w drogeriach lub na bazarach. Rano przez kilka minut masujemy tym urządzeniem cały kręgosłup, od szyi do części lędźwiowej. Pobudzamy wtedy ukrwienie tych partii ciała, co zapobiega dalszej degradacji mięśni i kręgów. Po takim masażu od­czuwamy przypływ energii.

Wypadanie dysków

Wypadanie dysków między kręgami kręgosłupa należy do częstych przyczyn dotkliwych dolegliwości. Wraz z wiekiem niemal u każdego dochodzi do zwyrodnienia elastycznych amortyzatorów znaj dujących się między kręgami. Mogą one powodować bóle. W takich przypadkach wiele osób udaje się do kręgarzy, co jest skutecznym sposobem naprowadze­nia kręgu na właściwe miejsce, ale w przypadku trafienia w niefachowe ręce może skończyć się kalectwem.

Nordic walking

Ruch i aktywny tryb życia sprzyjają wzmocnieniu mięśni trzymających kręgosłup. Wspaniałe efekty przynosi upra­wianie nordic walking. Można ćwiczyć w parku, w lesie, na łące lub na asfaltowej ulicy - wszystkie miejsca są dobre. A jedyne sprzęty, jakich potrzebujemy, to wygodne buty, lekkie ubranie oraz specjalne kijki. Nic dziwnego, że ten sport zdobył miliony fanów w całej Europie.

Obiektywnie patrząc, nordic walking jest po prostu dy­namicznym sposobem chodzenia z kijkami. Ze sportowego punktu widzenia

92



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
E. Dąbrowska Ciało i ducha ratować żywieniem, Bliżej natury, Jedz na zdrowie, Dąbrowska, Ewa dr
SERCE, PORADY NA ZDROWIE
Najlepsze sposoby na kaca (1), ZDROWIE - PORADY
Wykład 1, WPŁYW ŻYWIENIA NA ZDROWIE W RÓŻNYCH ETAPACH ŻYCIA CZŁOWIEKA
WIBRACJE – wpływ na zdrowie człowieka
02 OGÓLNY POGLĄD NA ZDROWIE I CHOROBĘid 3432 ppt
Wpływ emocji na zdrowie jamy ustnej okiem stomatologa
Jak pisać o poezji na maturze Porady PP PR
Definicje na zachowawczą od dr Grzebielucha
Sulfonamidy, Farma, Notatki jakies z Kostowskiego i Hermana na zajecia do Dr Kusowsk, Notatki jakies
Geografia Wypracowanie Rozwój turystyki na świecie i jej wpływ na zdrowie człowieka
NLPZ, Farma, Notatki jakies z Kostowskiego i Hermana na zajecia do Dr Kusowsk, Notatki jakies z Kost
Praca Nr 2 Mikroklimat środowiska pracy wpływ na zdrowie pracownika i?zpieczeństwo pracy (2)
na zdrowie!!! SG4JLYL5HK4ROCFFSNMERVVVN5OGZHZXN4RHYFA
Zanieczyszczenia radioaktywne i ich wpływ na zdrowie człowieka, Studia, 1-stopień, inżynierka, Ochro
pytania na egzamin z geografii - dr Bogusława Luchtera, Turystyka i Rekreacja UEK, I rok, geografia

więcej podobnych podstron