Upiór w operze - moje zakończenie
Christine i Raul - Dialog na łodzi
Raul proszę Cię zaczekaj...
Co się stało Mała Lotto?
Ja nie mogę w ten sposób.
Czego nie możesz moja Droga? Nie rozumiem.
Nie potrafię go tak zostawić.
Kochanie, ale On uczynił tyle zła i chciał mnie zabić już nie pamiętasz?
Owszem mój Drogi, ale to dzięki niemu zaczęłam śpiewać, przez te wszystkie lata udzielał mi rad i dawał wsparcie w trudnych chwilach.
Christine On posunął się do morderstwa, porwał Cię i...
Nie musisz kończyć - przerwała mu - pamiętam cały czas to, co On zrobił, ale nie wiem czy wiesz, że On był przez całe swoje życie odpychany i poniżany, nie miał szansy na to by zaznać, choć odrobiny miłości i rodzinnego ciepła z powodu swoich blizn.
Mała Lotto On dostał swoją szansę.
Raul czy naprawdę dla Ciebie szansą jest pustelnicze życie w lochach opery? Błagam Cię pomóżmy Mu poznać tę jaśniejszą stronę życia.
Nie wiem, przecież On...
Ile razy jeszcze dzisiaj będziesz mi o tym przypominać? Kochanie ja o tym pamiętam, ale pomyśl, jakie On znał życie, przecież nie wiesz jak postępowałbyś będąc na jego miejscu.
Chyba masz rację Lotto powinniśmy, chociaż spróbować. Zaczekam na ciebie, idź i porozmawiaj z Nim. Tylko pośpiesz się - niedługo nas znajdą.
Christine rozmawia z Erikiem
Christine ja Cię kocham, błagam wybacz mi!
Wiem mój aniele muzyki, wybaczam Ci, bo nie mogę zapomnieć ile dobra mi uczyniłeś. Nie potrafię odwrócić się od osoby, która poświęciła mi tyle uwagi i wspierała w chwilach zwątpienia.
Gdy Erik usłyszał te słowa w jego oczach zalśniły łzy, których nie umiał zatrzymać. Christine zrozumiała, że przy odrobinie miłości i zrozumienia On może się zmienić, tym samym straciła ostatnie wątpliwości, co do swojej decyzji. Po chwili nieśmiało spytała:
Mogę Cię przytulić?
Oczywiście, nie musisz pytać - mówiąc to wciąż miał łzy w oczach. - Christine jesteś jedyną osobą, która mimo iż zna nie tylko moją prawdziwą twarz, ale także tę najbardziej mroczną część mojej duszy nie odepchnęła mnie, lecz chce mi pomóc.
Posłuchaj Eriku oni chcą zemsty i nie wiem, do czego mogą się posunąć. Zdaję sobie sprawę, że potrafisz im uciec i dalej żyć w ukryciu, tylko czy naprawdę tego chcesz? Wierzę, że potrafisz żyć inaczej i jeśli zaakceptujesz miłość, która łączy mnie i Raula mogę Ci pomóc.
Otworzyła jego dłoń i położyła na niej pierścionek.
Bez względu na to, jaką decyzję podejmiesz, chciałabym abyś wiedział, że jesteś dla mnie jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Jeśli jednak zaakceptujesz moje uczucia i zechcesz mi zaufać będę czekała na Ciebie tutaj jutro o zachodzie słońca. Chyba potrzebujesz teraz trochę czasu na podjęcie decyzji, proszę Cię idź już. Nie mogą Nas tutaj znaleźć.
Teraz już oboje mieli łzy w oczach, Christine jednak objęła tylko przyjacielsko Erika i odeszła, aby dać Mu czas na podjęcie decyzji.
Christine i Raul - Rozmowa w drodze
Christine dołączyła do Raula i szybko wyszli z budynku opery, zebranym na placu powiedzieli, że nie wiedzą, co stało się z upiorem, po czym oddalili się. W drodze Christine streściła Raulowi przebieg rozmowy, a On nie był w stanie wymówić słowa. Po kilku minutach, gdy już doszedł do siebie spytał:
Myślisz, że dobrze zrobiliśmy?
Tak jestem pewna, że postąpiliśmy słusznie.
Mała Lotto jak Ty chcesz to wszystko poukładać?
Szczerze mówiąc jeszcze nie wiem, to dzieje się tak szybko, ale jeśli On Nas zaakceptuje to dzięki miłości i zrozumieniu wszystko dobrze się ułoży.
Czy Ty naprawdę myślisz, że to takie proste?
W życiu nic, co dobre nie jest ani łatwe, ani proste Raul, jednak jeśli potrafisz usłyszeć głos serca ono powie Ci, którą drogą iść by nie zabłądzić w labiryncie życia.
Rozmawiając o wydarzeniach minionego dnia doszli do rezydencji Raula tuż przed nastaniem zmroku.
***
Następnego dnia oboje wstali jeszcze przed świtem, by zaraz wyruszyć w drogę. Musieli odebrać klucze i podziękować Madam Giry za opiekę nad domem, w którym niegdyś Christine mieszkała z ojcem. Lotta nie wiele pamiętała z dzieciństwa, więc pojechali obejrzeć okolicę. Na miejscu okazało się, że dom ma dwa pokoje, mały salonik oraz kuchnię i ogród pośrodku, którego była studnia. Postanowili poznać jeszcze kilku najbliższych sąsiadów, którzy okazali się miłymi ludźmi, a to, że niektórzy pamiętali Christine z czasów dzieciństwa było dodatkową zaletą. Lotta miała rację wszystko zaczynało się układać, miejsce było idealne, a Erik mógł się tu wprowadzić w każdej chwili.
Dochodziło południe, gdy ruszali w dalszą podróż mieli przed sobą długą drogę do pokonania i kilka spraw do załatwienia. Pod gmach opery dojechali tuż przed zachodem słońca, mieli naprawdę mało czasu, zdążyli jedynie ustalić miejsce spotkania.
Wydarzenia w gmachu spalonej opery
Christine weszła do budynku opery i ogarnął ją strach, gdyż wszystkie spalone korytarze wyglądały tak samo, a ona nie wiedziała którędy pójść. Erik znał w tym gmachu każdy zaułek, a Ona na szczęście wiedziała co zrobić by ją poprowadził. Zaczęła więc śpiewać:
„Aniele muzyki proszę Cię poprowadź mnie przez mrok”.
Odpowiedziała jej jednak tylko cisza, gdy już kierowała się ku wyjściu coś nie dawało jej spokoju, zanuciła więc po raz drugi i tym razem wtórował jej głos, który wskazał jej drogę do celu. Kiedy go ujrzała uśmiechnęła się serdecznie, zaś Erik nie mógł powstrzymać łez mimo to spytał:
Dlaczego mimo wszystko zdecydowałaś się po mnie wrócić?
Eriku wierzę, że każdy człowiek powinien dostać drugą szansę, tymczasem Ty tak naprawdę nie dostałeś nawet jednej.
Mówiąc te słowa objęła Go i otarła Mu łzy.
Ale ja...
Ci... nic nie mów - przerwała Mu - twoje postępowanie było złe nie przeczę, jednak ludzie, którzy są wychowani w domu pełnym miłości popełniają błędy, a co dopiero Ty, który tak naprawdę nie poznałeś jej wcale.
Christine, ale ja chciałem walczyć o twoją miłość.
Rozumiem, jednak postępując w ten sposób nigdy nie uzyskasz tego co chcesz, a wręcz będzie miało to przeciwny efekt.
Ale...
Posłuchaj mnie - przerwała Mu - przez lata, które uczyłeś Mnie śpiewu zyskałeś moje uczucie, którego przez ostatnie miesiące o mało co nie straciłeś na rzecz nienawiści. Zrozum wreszcie ja Cię kocham choć może nie tak jakbyś tego chciał - zawsze chciałam mieć brata, a teraz Go mam bo Ty nim jesteś. Kocham Cię.
Christine, przepraszam Cię za wszystko.
Eriku, ja i Raul już Ci wybaczyliśmy, teraz chcemy pokazać Ci inne życie, musisz tylko zerwać z przemocą. Myślę, że zaakceptowałeś już moje uczucia i chcesz się zmienić możesz mi to obiecać?
Chcę się zmienić, ale nie wiem jak to zrobić.
Nie martw się, pomożemy Ci - nie zostaniesz z tym sam. Myślę, że już czas wyruszyć, Raul pewnie umiera z niepokoju. Umówiłam się z nim przy bocznym wyjściu, ale nie wiem jak tam dojść.
Wiesz dobrze, że znam drogę i poprowadzę Cię - uśmiechnął się - chyba człowiek nie może być szczęśliwy tak naprawdę jeśli wciąż sam tkwi w pustce.
Słucham? Co masz na myśli. - Lotta zamyśliła się.
Kiedy człowiek jest sam nigdy nie zazna szczęścia, bo by być szczęśliwym potrzebujemy towarzystwa. - wyprostował Erik.
Nie zastanawiałam się nad tym, ale jak teraz o tym myślę to, chyba masz rację.
Christine?
Tak Eriku.
Myślisz, że mam szansę, by stać się częścią społeczeństwa z moją twarzą?
Czy tego chcesz czy nie jesteś jego częścią, inna sprawa jak przyjmą Cię ludzie i jak Ty przyjmiesz ich.
Właśnie o reakcję ludzi się boję, przecież wiesz jak jest.
Hmm... - Christine zamyśliła się na chwilę - tak wiem, że nie będzie to proste jednak tam gdzie zamieszkasz ludzie trochę inaczej myślą więc po odpowiednim przygotowaniu nie powinno być problemów.
O jakim przygotowaniu mówisz? - spytał trochę zdziwiony Erik.
Jak to? - zdziwiła się z kolei Christine - zarówno Ciebie jak i ich trzeba przygotować na to spotkanie. Nie mogę przecież powiedzieć słuchajcie to jest Upiór z opery, bo rozsieje panikę wiesz przecież, że krążą już o tobie legendy.
To prawda - powiedział niechlubnie - co zamierzasz w związku z tym?
Przedstawię Cię jako przyrodniego brata Raula, który stracił dom w pożarze to będzie tłumaczyło twoje blizny na twarzy. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, Raul poparł ten pomysł.
Nie, nie mam.
Tak doszli do bocznego wyjścia z opery. Christine spokojnie wyjrzała przez okienko na plac, ale Raula, jeszcze nie było. Spoczęli więc na kamieniu i w milczeniu czekali na właściwy czas. Lotta co jakiś czas zerkała przez lufcik, po upływie godziny na miejscu zjawił się Raul. Erik pomógł otworzyć drzwi po czym oboje wsiedli do powozu.
Początek nowego życia
Gdy tylko powóz ruszył odezwał się Erik:
Raul wiem, że to co zrobiłem było złe, ale nie wiedziałem że można inaczej. Przepraszam nie tak powinno być.
No cóż początek naszej znajomości może nie był najszczęśliwszy, ale miejmy nadzieję, że teraz będzie tylko lepiej - uśmiechnął się Raul.
Muszę Ci podziękować, że zgodziłeś się mi pomóc.
Szczerze mówiąc to zasługa jedynie Christine. Ja byłem temu przeciwny, ale zależy mi na szczęściu Lotty, a ona no cóż, ma złote serce. Wiem więc, że nie mogłaby być szczęśliwa wiedząc, że ktoś na tym ucierpi.
Christine patrzyła przez okno na gwiazdy i uśmiechała się w duchu, nie chciała przeszkadzać panom w tej dyskusji, więc zamyśliła się głęboko i po pewnym czasie usnęła. Lotta nie obudziła się nawet w chwili, gdy powóz stanął już po przyjeździe na miejsce, nie chcieli przerywać jej snu, dlatego też Raul poszedł przodem Erik natomiast delikatnie wziął ją w ramiona i wniósł do domu. Christine jednak poczuła zmianę otoczenia bo w chwilę później obudziła się i powiedziała:
Mam nadzieję, że się dogadaliście. Idźcie teraz odpocząć, a ja przygotuję śniadanie, po czym zwróciła się bezpośrednio do Erika - proszę Cię uważaj...
Zrozumiał, a po jego policzku spłynęła łza i powiedział półgłosem:
W porządku rozumiem o co chodzi.
Christine podeszła do niego i pocałowała Go w jeszcze wilgotny policzek, Raul patrzył na tą scenę z nieukrywaną zazdrością, dlatego Jemu również ofiarowała pocałunek i szepnęła:
Nie bądź zazdrosny bo nie masz powodu i nie gniewaj się na mnie. Wiesz dobrze, że nie potrafię inaczej żyć.
Tak wiem, za to Cię kocham.
Odprowadziła ich wzrokiem, a potem skierowała się do kuchni. Wyjrzała przez okno śnieg nie przestawał padać, patrzyła jeszcze chwilę na wirujące w powietrzu płatki, po czym wzięła się do pracy. Kilka godzin później usiedli do wspólnego posiłku. Erik był w szoku pierwszy raz w życiu ktoś traktował go jak normalnego człowieka i nie krył wzruszenia. Raul był szczęśliwy bo widział, że dzieje się coś niezwykłego w czym mógł uczestniczyć za sprawą Lotty. Po obiedzie Christine zwróciła się do Raula:
Zimno tu, mógłbyś rozpalić w kominku.
Dobrze kochanie - powiedział całując ją, a ona odwzajemniła pocałunek.
Chodź Eriku coś Ci pokażę.
Poszedł za nią do pokoju, a ona odkryła narzutę z fortepianu i powiedziała:
Pokażę Ci jak żyć, ale Ty będziesz dalej komponował i ćwiczył ze mną śpiew, dobrze?
Oczywiście. Wyrządziłem Ci tyle zła, sprawiłem tyle bólu, a Ty jesteś dla mnie taka dobra jak ja Ci się odwdzięczę za to wszystko.
Owszem zaznałam od ciebie trochę zła, ale dałeś mi również radość i o tym pamiętam bardziej zaś rany z czasem się zagoją. Co do odwdzięczania wystarczy, że zaczniesz inaczej żyć i nie zaprzepaścisz Tego co masz najlepsze - uśmiechnęła się. Zapomniałabym, to jest twój pokój ten drugi jest mój i Raula.
Dobrze, dziękuję.
Czekamy na Ciebie w salonie - po tych słowach odwróciła się i wyszła z pokoju.
Z pokoju dobiegały do niej dźwięki strojenia fortepianu, była naprawdę szczęśliwa no i oczywiście zakochana. Ledwie usiadła do pokoju wszedł Raul spoczął koło niej, objął ją i pocałował, Lotta uśmiechnęła się i odwzajemniła całusa, a po chwili powiedziała:
Cieszę się, że wszystko się układa.
Mnie również to cieszy, choć nie ukrywam, że i trochę niepokoi.
Czym się martwisz? - spytała
Mamy teraz trójkąt, a to jest niebezpieczne.
Głuptasie, Erik jest dla mnie jak rodzina nie kocham Go w taki sposób byś mógł się o cokolwiek bać. Czyżbyś był o mnie zazdrosny kochanie?
Trochę tak.
To miłe bo znaczy, że naprawdę mnie kochasz. Zrozum jednak, że nie mogłam dopuścić by pozostawić go samego, wiem jaki jest, ale chyba każdy zasługuje na odrobinę szczęścia prawda.
Tak najdroższa.
W tym momencie do salonu wszedł Erik i tak rozmawiali w trójkę do wieczora. Razem uzgodnili, że następnego dnia urządzą podwieczorek by dokładnie zapoznać się z sąsiadami. Następnego ranka Raul wyruszył do miasta po sprawunki, Christine poszła zaprosić gości, Erik zajął się tworzeniem muzyki. Gdy tylko Raul i Christine wrócili do domu cała trójka zabrała się do pracy w kuchni, a szło im całkiem sprawnie, więc zdążyli na czas. Zaproszeni goście serdecznie przyjęli całą trójkę nowych sąsiadów.
Epilog
Czas płynął szybko Raul, Christine i Erik bardzo zżyli się ze sobą, a wszystkie kłótnie i wątpliwości poszły w zapomnienie. Erik zmieniał się z dnia na dzień coraz bardziej, zaś oboje z Christine rozwijali się muzycznie. Po dwóch latach na świat przyszła córka Raula i Christine dali jej na imię Meg, zaś mniej więcej rok po niej urodził się Erik junior. Tworzyli szczęśliwą rodzinę, w której miłość i zrozumienie były podstawą. Sąsiedzi często ich odwiedzali, a duet Erik i Christine robił furorę na całą okolicę. Choć nigdy nie przestali kochać muzyki, zarówno Christine, jak i Erik nigdy nie występowali poza obrębem miejscowości, w której mieszkali, wiązało się to z pewnymi ograniczeniami, ale było konieczne by utrzymać tajemnicę, o której wiedziała tylko ich trójka. Erik pisał oczywiście swoje utwory, a część z nich za sprawą Raula sprzedawał w pobliskiej operze. Dzieci Raula i Christine również nie poznały prawdziwej przeszłości przyszywanego wujka, sam Erik z czasem o niej zapominał coraz bardziej angażując się w nowe życie, zawsze jednak pamiętał, kto dał Mu szansę na to by nie nocą, a dniem muzykę grał.
7