II.3 Działalność „Wielkiej Koalicji” CDU/CSU-SPD
w celu przezwyciężenia podziału Europy
Adenauer uważał, że cel ponownego zjednoczenia Niemiec należy osiągnąć poprzez ścisłe związanie RFN z Zachodem. Uważał też, że tylko pertraktacje z ZSRR z „pozycji siły” zmusi ją do wycofania się „ze wschodniej strefy okupacyjnej”. W związku z tym jego polityka wschodnia sprowadzała się do wyczekiwania, kiedy to nastąpi. Plan jego przewidywał m. in. wysuwanie prawa o wyłącznej reprezentacji przez RFN całych Niemiec; pozyskanie mocarstw zachodnich dla polityki wschodniej RFN a tym samym zjednoczeniowej; sformułowanie tezy głoszącej, że ostateczne uregulowanie granic Niemiec nastąpi w traktacie pokojowym. W tej polityce jego naczelnym mottem było: „żadnych eksperymentów”, co sprawiało, że brak było możliwości zmian stosownie do rozwoju sytuacji.
W okresie rządów Adenauera i Erharda odrzucano możliwość uznania NRD. Rząd Erharda był gotowy nawiązać stosunki dyplomatyczne z państwami socjalistycznymi - odchodząc od „doktryny Hallsteina” - w celu izolowania NRD na arenie międzynarodowej. Za propozycjami RFN w sprawie normalizacji stosunków z państwami socjalistycznymi nie szły deklaracje uznania powojennego status quo. Jednak doszło do pewnej modyfikacji w polityce wschodniej RFN poprzez zmiany w założeniach „doktryny Hallsteina”. Jeszcze minister spraw zagranicznych RFN Gerhard Schröder na konferencji prasowej 12 maja 1965 r., stwierdził, iż doktryna Hallsteina nie musi odnosić się do państw, które uznały NRD przed ewentualnym nawiązaniem stosunków dyplomatycznych z RFN. 21 maja Schröder powiedział, że RFN może nawiązać stosunki dyplomatyczne z państwami „obozu socjalistycznego” tak jak zostały w 1955 r. podjęte z ZSRR. Od tej chwili zaczęto mówić o „nowej polityce wschodniej RFN”, którą Kiesinger i Brandt wprowadzili w czyn.
Stopniowo następowały zmiany w postawie zachodnioniemieckiej opinii publicznej wobec kwestii granic. Słabł wpływ przesiedleńców, którzy ulegli asymilacji i wymierali. Znaczna część społeczeństwa zachodnioniemieckiego zaczęła nieprzychylnie patrzeć na roszczenia przesiedleńców, uważając je za przeszkodę w polityce zagranicznej RFN, a tym samym uzyskanie równouprawnienia na arenie międzynarodowej. Pokolenie urodzone w RFN niewiele obchodziła sprawa zjednoczenia Niemiec i oswoiła się z myślą podziału Niemiec na dwa państwa.
Od połowy lat sześćdziesiątych ma miejsce na Zachodzie rebelia młodzieży, która ulegała prądom lewackiego anarchizmu. Dla tej młodzieży wzorem nie był ustrój ZSRR, ale poglądy komunistycznego przywódcy Chin Mao Zedonga. W tym czasie w ChRL ma miejsce „rewolucja kulturalna”, która za cel stawiała sobie zerwanie z kulturalną przeszłością. W krajach kapitalistycznych protestowano przeciw zastanej rzeczywistości, którą - według młodych ludzi - była farsa ustroju demokratycznego oraz porządkowi społecznemu. Bunt młodych przypada na okres wojny w Wietnamie. Na całym świecie hipisi organizowali demonstracje antywojenne i protesty przeciw polityce USA wobec Wietnamu. Młodzież zachodnioniemiecka, też ulegała tym ideałom. Nowe pokolenie urodzone po II wojnie światowej odcinało się od starszego pokolenia, które według nich nosi piętno zbrodni hitlerowskich. Coraz bardziej na zachodnioniemieckich uczelniach zaczęli dochodzić do głosu naukowcy o lewicowych poglądach. Nowe społeczeństwo zaczęło jawnie wyrażać akceptację dla granic Polski na Odrze i Nysie Łużyckiej oraz uznanie NRD jako drugiego państwa niemieckiego.
Za zmianą zachodnioniemieckiej polityki wschodniej były: związki zawodowe z IG — Metall na czele, Niemiecka Partia Komunistyczna, lewica socjaldemokratyczna i część aparatu organizacyjnego SPD, cześć liderów FDP, Związek Ofiar Hitleryzmu, organizacje studenckie i młodzieżowe.
10 listopada 1966 r. frakcja CDU/CSU nominowała premiera Badenii-Wirtembergii, Kurta Georga Kiesingera kandydatem na urząd kanclerza, 15 listopada zebrali się członkowie komisji porozumiewawczej CDU/CSU i SPD. SPD swe porozumienie z CDU/CSU w sprawie utworzenia rządu koalicyjnego uwarunkowała przyjęciem przez chadecję prowadzenia „nowej polityki wschodniej” i w sprawie Niemiec na gruncie odprężenia i zapewnienia pokoju. l grudnia 1966 r. powstał rząd „wielkiej koalicji” z Kiesingerem na czele i z udziałem SPD. Przywódca SPD Willy Brandt objął w nim stanowisko ministra spraw zagranicznych i wiecekanclerza, Herbert Wehner został ministrem do spraw ogólnoniemieckich. Teki ministerialne otrzymało jeszcze siedmiu członków SPD.
Wejście SPD do rządu - w ramach koalicji - oznaczało, że partia ta zrzuciła z siebie klątwę „politycznego outsidera”. Niektórzy członkowie partii nie byli zachwyceni możliwościami współrządzenia z partiami prawicowymi obawiając się, że partia może stracić na popularności w przypadku podejmowania wspólnych decyzji. Przywódcy Socjaldemokracji dążyli do sojuszu z chadecją już od początku lat sześćdziesiątych. Największe starania w tym kierunku czynił Wehner. Jednak dopiero ustąpienie Erharda, w listopadzie 1966 r. otworzyło SPD drogę do władzy. Głównymi twórcami „wielkiej koalicji” byli Wehner i Helmut Schmidt. Obaj byli zgodni, że ewentualny sojusz z FDP nie dawał możliwości sprawowania władzy ze względu na małą liczbę posłów.
Willy Brandt miał być członkiem rządy nie tylko dlatego, że był przewodniczącym partii i jemu należało się pierwszeństwo w stanowiskach rządowych, ale również dlatego, że jako nadburmistrz Berlina Zachodniego przewodniczył tamtejszej koalicji SPD/CDU i miał największe doświadczenie we współpracy z chadecją. Sam Brandt był sceptycznie nastawiony co do możliwości współpracy z CDU/CSU w ramach koalicji rządowej. Same rozmowy o utworzenie „wielkiej koalicji” były toczone bez jego udziału, chociaż musiały być z nim konsultowane. Willy Brandt nie chciał „wielkiej koalicji” i nie chciał w niej uczestniczyć. Wbrew jego woli został w nią wciągnięty. Obawiał się trudności w przezwyciężeniu oporów niektórych członków partii, którzy nerwowo reagowali na samą myśl o sojuszu z prawicą. Poza tym byłemu emigrantowi i uchodźcy politycznemu z okresu hitlerowskiej Rzeszy nie była miła współpraca z byłym członkiem NSDAP.
Na początku w rozmowach z Kiesingerem Brandt chciał objąć Ministerstwo Zdrowia lub Badań Naukowych, ewentualnie Ministrstwo Spraw Ogólnoniemieckich, ostatecznie zdecydował się — za radą członków komisji d/s rokowań koalicyjnych — na Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Tak dziwnie sformułowana koalicja, w której przewodnią rolę pełnili ludzie, których dzieliły nie tylko poglądy, ale przede wszystkim sama przeszłość w samej RFN była postrzegana jako „symbol pojednania Niemców samych ze sobą”. „Wielka koalicja” była małżeństwem z rozsądku. Kiesinger, był przekonany, że będzie miał nad Brandtem przewagę. Swojego partnera nie brał poważnie i uważał, że jak każdy kanclerz lepiej zna się na polityce zagranicznej niż jego minister. Obaj politycy nigdy nie znaleźli wspólnego języka. Różnice były widoczne zwłaszcza w polityce ogólnoniemieckiej. Kiesienger uważał, że polityka na odcinku niemieckim nie wchodziła w zakres kompetencji Ministerstwa Spraw Zagranicznych, ale Ministerstwa do Spraw Ogólnoniemieckich, którą kierował socjaldemokrata Wehner. Taki stan rzeczy miał utwierdzać zachodnioniemiecką doktrynę głoszącą, że NRD nie jest dla RFN zagranicą.
Brandt miał duże zdolności do pełnienia funkcji ministra spraw zagranicznych. Znał zagranice i mentalność mieszkańców innych państw. Mówił płynnie w językach: hiszpański, włoski, angielski, a norweski był jego drugim językiem ojczystym, nieźle też mówił po francusku. Miał też doświadczenie polityczne z okresu, gdy był nadburmistrzem Berlina Zachodniego, kiedy musiał kontaktować się z władzami wojskowymi trzech mocarstw. W dodatku miał bardzo szeroką wiedzę z zakresu historii, niezbędną w przypadku ministra spraw zagranicznych. Brandt wnosił wyczucie i talent do polityki międzynarodowej i własnych ludzi, do których należeli: Bahr i Schütz.
W expose z 13 grudnia 1966 r. kanclerz Kiesinger wzywał do współpracy ze wschodnimi sąsiadami Niemiec, a szczególnie z ZSRR. Oznajmiał, iż rząd RFN rozumie, że Polacy chcą żyć w państwie o bezpiecznych granicach, jednak uważał, że granice zjednoczonych Niemiec mogą zostać ustalone tylko w traktacie pokojowym. Były to nowe akcenty w ustach szefa rządu RFN. Kiesinger wzywał też do uregulowania stosunków z drugą częścią narodu niemieckiego. Uznając celowość nawiązania oficjalnych kontaktów z władzami „drugiej części Niemiec” zaznaczał jednak, że nie oznacza to formalnego uznania przez RFN drugiego państwa niemieckiego. W expose unikano nadal nazwy NRD. W expose rządowym interesy narodowe i ogólnoeuropejskie były przedstawiane jako identyczne.
Przy kontaktach z „drugą częścią Niemiec” chodziło o „ludzkie ułatwienia” Niemcom żyjącym na wschód od Łaby. W sprawie kontaktów z NRD można zauważyć wpływ SPD, która postulowała wprowadzenia w sprawie niemieckiej „małych kroków”. W expose można było zauważyć inne sformułowanie w polityce wschodniej niż polityce wschodniej za czasów Adenauera i Erharda, jednak zasadnicze stanowisko RFN w sprawie europejskiego status quo nie zmieniło się. Chodziło tylko o wyjście z dotychczasowego impasu w tym kierunku polityki zagranicznej RFN.
Niezbędnym warunkiem brandtowskiej polityki odprężenia ze Wschodem był sojusz atlantycki. Pod tym względem taka polityka Brandta nie odbiegała od jego poprzedników na stanowisku ministra spraw zagranicznych, którzy uważali, że wszelkie posunięcia w polityce zagranicznej trzeba uzgadniać z aliantami zachodnimi co było gwarancją bezpieczeństwa RFN i Europy Zachodniej. Jednak w tym przypadku chodziło o nie przeciwstawienie się zagrożeniu komunistycznemu, ale doprowadzenie do odprężenia w stosunkach Wschód-Zachód. Rząd „wielkiej koalicji” musiał stopniowo dostosowywać politykę wschodnią i niemiecką do generalnej strategii Zachodu, a tym USA, zmierzającej do szukania zbliżenia i porozumienia zamiast konfrontacji ze ZSRR i innymi państwami socjalistycznymi. Rząd „wielkiej koalicji” spodziewał się, że przy pomocy aktywnej polityki wschodniej i ogólnoniemieckiej (w sprawie zjednoczenia Niemiec i wobec NRD) RFN będzie mogła doprowadzić do zbliżenia interesów zachodnioniemieckich z podstawowymi kierunkami polityki światowej, zdoła dotrzymać kroku „polityce wschodniej” Zachodu i uzyska możliwości politycznego działania w krajach socjalistycznych. Znormalizowane stosunki RFN z krajami socjalistycznymi, miały być oparte na współpracy i partnerstwie oraz stanowić wkład Niemiec Zachodnich w politykę odprężenia międzynarodowego i pokoju europejskiego.
6 grudnia 1966 r. Willy Brandt przejmował od Schrödera urząd ministra spraw zagranicznych. W mowie do pracowników ministerstwa stwierdził, że w polityce wschodniej należy również bazować na pracy i osiągnięciach poprzedników, ale zdawał sobie sprawę z tego, że niemiecka polityka zagraniczna wobec wschodu jest ograniczona i dlatego jego głównym zadaniem polega na „rozszerzeniu tego obszaru”. W jego polityce wschodniej za wzór stawiał sobie dwóch ministrów z czasów republiki weimarskiej - Stresemanna i Rathenau'a. Obaj politycy prowadzili odważną politykę narażając się na ostrą krytykę wszystkich niemieckich partii. Brandt wierzył jednak w słuszność swojej drogi politycznej i metod do niej prowadzącej.
Willy Brandt, dostrzegał potrzebę odejścia od dotychczasowej polityki izolowania NRD i zmiany priorytetów w polityce niemieckiej RFN. Zdawał sobie sprawę z faktu, że polityka wschodnia oraz niemiecka (głównie ze względu na potrzebę normalizacji stosunków z NRD) muszą być wzajemnie powiązane i podporządkowane potrzebom odprężenia ogólnoeuropejskiego. Zjednoczenia Niemiec nie mogło hamować polityki odprężenia, której powinien być podporządkowany. W przeciwnym razie RFN groziła międzynarodowa izolacja. Miały temu służyć dwie koncepcje: ładu pokojowego w Europie oraz wyrzeczenia się siły w stosunkach RFN z krajami socjalistycznymi.
Koncepcja ,,ładu pokojowego” miały zalegalizować zachodnioniemiecką pozycję prawną, dotyczących problemu niemieckiego. W miejsce adenauerowskiej „pozycji siły” jako sposobu wymuszenia ustępstw wobec Wschodu, pojawia się teza o dialogu, który mógłby doprowadzić do aprobaty ze strony państw socjalistycznych zachodnioniemieckiej wersji zjednoczenia Niemiec w granicach z 1937 r. Kanclerz i jego minister spraw zagranicznych uważali nadal, że zjednoczenie Niemiec jest warunkiem odprężenia i bezpieczeństwa europejskiego. Według koncepcji „ładu pokojowego” postęp na drodze odprężenia i przezwyciężenia podziału Europy miał się dokonać poprzez stopniową zmianę terytorialnego status quo w Europie. Od zlikwidowania podziału Niemiec uzależniono w ogóle trwałość i możliwość uzyskania „ładu pokojowego”. Koncepcja „ładu pokojowego” zakładała również potrzebę zainicjowania w Europie długotrwałego procesu zbliżania się do siebie państw o odmiennych ustrojach społeczno-ekonomicznych, co umożliwiłoby wyeliminowanie konfliktów i napięć, przy równoczesnym zachowaniu możliwości zjednoczenia Niemiec w przyszłości. Wstępem do realizacji tej koncepcji miała być zachodnioniemiecka propozycja wyrzeczenia się siły w stosunkach z europejskimi krajami socjalistycznymi, która jednak zakłada wyłącznie formalizację istniejących stosunków międzysystemowych w Europie, przy równoczesnym postulowaniu tzw. otwartego status quo (odłożenia na przyszłość usankcjonowania polityczno-terytorialnego status quo ukształtowanego w Europie po II wojnie światowej). Poprzez przyjęcie układu o wyrzeczeniu się siły liczono na utrzymanie, a nawet wzmocnienie, zachodnioniemieckich roszczeń terytorialnych. Sens tego układu nie sprowadzałby się do usunięcia istniejących spraw spornych, lecz eliminacji niedozwolonych środków przy ich rozwiązywaniu. Próby uelastycznienia zjednoczeniowej linii polityki zagranicznej RFN nie oznaczały przy tym odejścia od dążenia do aneksji NRD, czego wyrazem było początkowe wyłączenie NRD z projektu układu o wyrzeczeniu się siły.
Podstawowe znaczenie miały dla RFN stosunki ze ZSRR, Polską i NRD. Powstało jednak w RFN przekonanie, że państwa te zajmują postawę nieprzejednaną. Rząd RFN przyjął założenie, że we wspólnocie socjalistycznej istnieje grupa południowa państw, obejmująca w Azji Chiny, w Europie zaś kraje położone na południe od Sudetów i Karpat, które według prof. Richarda Loewnthala, przyjaciela Brandta, państwa te dzielił od RFN jeden ogólny konflikt - Wschód-Zachód. Państwa grupy południowej poza konfliktem ideologicznym nie miały z RFN żadnych sporów natury prawno-międzynarodowej czy terytorialnej. Postanowiono więc wywrzeć nacisk na ZSRR, Polskę i NRD przez nawiązanie bliższych stosunków z państwami grupy południowej. Pierwsza faza „nowej polityki wschodniej” rządu „wielkiej koalicji” skupiała się na państwach Europy południowej — Rumunia, Węgry i Bułgaria w celu przeciwstawienia ich „krajom kontrowersyjnym” — Polsce i Czechosłowacji. W ,,dyplomacji uśmiechów” pomijano sprawę uregulowania stosunków ze ZSRR, podobnie na uboczu tej polityki była NRD, którą starano się nadal izolować.
Doktryna Hallsteina, została zmodyfikowana w celu umożliwienia nawiązania stosunków dyplomatycznych z państwami Europy południowo-wschodniej. Według wynalezionej formuły owe państwa nie miały innej możliwości — z powodu zależności od ZRRR — niż tylko uznanie NRD jako państwa. Takie stanowisko umożliwiło RFN nawiązanie stosunków dyplomatycznych z Rumunią.
31 stycznia 1967 r. z wizytą do Bonn przybył rumuński minister spraw zagranicznych Corneliu Manescu. Zawarto porozumienie o nawiązaniu stosunków dyplomatycznych. Rząd RFN zaznaczył, że fakt ten nie oznacza wycofania tzw. doktryny Hallsteina. Rumunia nadal pozostawał przy stanowisku uznania dwóch państw niemieckich, uzasadniając swoje stanowisko faktem zmiany sytuacji międzynarodowej po II wojnie światowej. Pomimo tego rząd RFN miał nadzieje, że normalizacja zachodnioniemiecko-rumuńska wprawi w ruch całą „politykę wschodnią”. Nawiązanie stosunków dyplomatycznych z Rumunią nie wymagało, żadnych ustępstw, a dawało możliwość nawiązanie z innymi państwami grupy południowej i tym samym „liberalizowanie” stosunków wewnętrznych w bloku wschodnim.
3 sierpnia 1967 r. Czechosłowacja i RFN zawarły układ o ustanowieniu wzajemnych przedstawicielstw handlowych. Układ handlowy nie zawierał stałej formuły: „ważny dla obszaru walutowego marki zachodnioniemieckiej”, czyli nie obejmował Berlina Zachodniego. Stanowiło to istotne ustępstwo RFN.
31 stycznia 1968 r. Jugosławia i RFN wznowiły stosunki dyplomatyczne zerwane przez RFN w 1957 r. po uznaniu przez Jugosławię NRD. Ponowne nawiązanie stosunków dyplomatycznych z Jugosławią oznaczało fiasko „doktryny Hallsteina”. Nawiązanie stosunków dyplomatycznych z Jugosławią poprzedzały zagorzałe spory w łonie koalicji. Brandtowi udało się przeforsować własny punkt widzenia, że nowy kurs polityczny nie może ponieść klęski z powodu trwania przy dogmatach. Jednak oba państwa tak jak w przypadku układu rumuńsko-zachodnioniemieckiego nadal reprezentowały odmienny punkt widzenia w sprawie rozwiązania problemu niemieckiego oraz status quo powstałego w wyniku II wojny światowej.
23—25 stycznia 1967 r. przebywał na Węgrzech zachodnioniemiecki sekretarz stanu w MSZ RFN, R. Lahr, który przeprowadził rozmowy z kierownictwem węgierskiego ministerstwa spraw zagranicznych i handlu zagranicznego. Jednakże Węgry opowiedziały się za wspólnym stanowiskiem krajów socjalistycznych w sprawie normalizacji stosunków z RFN. Podobnie zakończyły się rozmowy bułgarskiego wiceministra spraw zagranicznych podczas wizyty w Bonn w lutym 1967. RFN chciał dokonać normalizacji z Węgrami i Bułgarami unikając rozmów na temat akceptacji terytorialno-politycznego status quo.
Rząd boński brał pod uwagę wykorzystanie „karty chińskiej” w polityce wobec krajów socjalistycznych. W Chinach politycy zachodnioniemieccy zaczęli dostrzegać potencjalnego sojusznika. Taka możliwość brana była pod uwagę już za Adenauera i Erharda, gdy zarysował się konflikt Moskwy z Pekinem. Chciano w ten sposób uwikłać ZSRR w konflikt „na dwa fronty” lub przynajmniej doprowadzić do zmiany jego postawy w sprawie niemieckiej przy pomocy groźby utworzenia „osi Bonn — Pekin”. Nie doszło jednak do bliskich kontaktów politycznych RFN z ChRL ze względy na reakcję ze strony USA. Taka polityka Bonn byłaby sprzeczna z polityką dyskryminowania Chin Ludowych przez USA.
Na Wschodzie „nową politykę wschodnią” przyjęto ze sceptycyzmem. NRD oświadczyła, że nowa polityka jest ,,trikiem bońskich rewanżystów”. Stanowisko ZSRR i Polski pozostało twarde. Normalizacji stosunków z państwami wschodnioeuropejskimi, jednak z wyłączeniem kwestii granicznej i państwowego uznania NRD, oferowanej przez Bonn, sprzeciwił się ZSRR. W Warszawie i Berlinie Wschodnim znalazła Moskwa gorliwych sojuszników. Został sformowany wówczas „żelazny trójkąt”: Berlin Wschodni-Warszawa-Praga. W obliczu dążenia RFN do „rozmiękczenia” wspólnoty socjalistycznej podjęto wysiłki w celu konsolidacji jej jednolitego stanowiska. l marca 1967 r. Czechosłowacja i Polska zawarły Układ o Przyjaźni, Współpracy i Wzajemnej Pomocy. 15 marca 1967 r. podobny układ zawarły NRD i Polska. 17 marca Układ o Przyjaźni, Współpracy i Wzajemnej Pomocy zawarły Czechosłowacja i NRD. Najistotniejsze w układach zawartych przez Czechosłowację było uznanie zasady, że Układ Monachijski był nieważny od samego początku, natomiast w układach zawartych przez NRD wybijało się na czoło poparcie dla jej integralności, dla jej granic i dla jej stanowiska w sprawie Berlina Zachodniego. Władzom w Berlinie Wschodnim udało się przeforsować tzw. doktrynę Ulbrichta, według której państwa wschodnioeuropejskie miały uzależnić nawiązanie stosunków dyplomatycznych z Niemcami Zachodnimi od uznania przez nie NRD. Dla polski najistotniejsze było utrzymanie gwarancji nienaruszalności granic na Odrze i Nysie. Zabiegające o odprężenie Bonn zostało uznane za szczególnie niebezpieczne, które próbowało — jak nazywała to komunistyczna propaganda — osiągnąć stare cele i „rozmiękczyć” sojusz państw socjalistycznych.
W czerwcu 1966 r. w Bukareszcie i w kwietniu 1967 w Karlovych Varach państwa socjalistyczne ustaliły szereg postulatów dla normalizacji stosunków w Europie: uznanie NRD jako podmiotu prawa międzynarodowego; wywarcia wpływu na stanowiska państwa zachodnie w sprawie uznania istniejących granic; rezygnacja RFN z tezy o wyłącznej reprezentacji całych Niemiec; zwołanie konferencji europejskiej, która wypracowałaby zasady bezpieczeństwa i współpracy w Europie oraz warunki normalizacji stosunków z RFN.
W nowej sytuacji jaka nastąpiła w 1967 roku RFN uświadomiła sobie, że należy zmienić taktykę. W drugiej fazie starano się nawiązać dialog z NRD w celu wywarcia nacisku na pozostałe państwa socjalistyczne.
Nowy kierunek w polityce wobec Niemiec Wschodnich wskazywał, że minister spraw zagranicznych oraz jego współpracownicy nawiązywali do doświadczeń zdobytych w Berlinie. To oni reprezentowali pogląd, że muru berlińskiego nie da się usunąć, ale można uczynić go mniej szczelnym. Brandt uważał, że skoro podziału Niemiec nie da się zlikwidować w przewidywalnej przyszłości, trzeba zrobić wszystko, aby przynajmniej życie dla wszystkich Niemców było znośne. Jednak Brandt nie potrafił nazwać wtedy rzeczy po imieniu. Nazwy NRD jeszcze nie mogło mu przejść przez gardło.
W okresie poprzedzającym powstanie Wielkiej Koalicji rolę prowadzenia dialogu wewnątrzniemieckiego przejęła SPD. Po raz pierwszy Prezydium SPD odpowiedziało na oficjalny list SED, skierowany przez nią do delegatów na zjazd partyjny mający się odbyć w Dortmundzie w czerwcu 1966 r. W liście tym SED proponowała SPD utworzenie wspólnego „socjalistycznego frontu” przeciwko mieszczańskiemu rządowi. To wezwanie do „frontu ludowego” spotkało się z kontrpropozycją, zorganizowania otwartej dyskusji między obu partiami w dwu wybranych miejscowościach w NRD i RFN. W kwietniu porozumiano się, że do wspólnej debaty dojdzie w Karl-Marx-Stadt i w Hanowerze. Jednak w NRD, podobnie jak w RFN, zainteresowaniu tą tematyką towarzyszyło obudzenie się emocji narodowych. To prawdopodobnie było powodem, dla którego SED zrezygnowała z planowanej na czerwiec debaty. Mimo porażki samej inicjatywy, cała sprawa pozwoliła przełamać tabu stojące na przeszkodzie bezpośrednim kontaktom z NRD.
Silne zaangażowanie w sprawę jedności niemieckiej oraz odwoływanie się do niemieckich uchodźców powstrzymywało do tej pory SPD od rozwijania alternatywnej polityki wschodniej w postaci dialogu z władzami NRD lub z kierownictwem SED, lub uznania obecnych niemieckich granic. Sam Brandt podczas konferencji SPD w lutym 1967 r. poświeconej sprawom polityki zagranicznej mówił, że naród niemiecki ma prawo do życia w jedności. Droga do jedności miała prowadzić na drodze pokojowej. Chcąc zachować ideę jedności narodowej Niemiec Brandt nie mógł zaakceptować - lansowanej w NRD - doktryny „narodu państwowego”. W swojej doktrynie minister spraw zagranicznych przeciwstawiał jej koncepcję „jedności narodu niemieckiego w dwóch państwach”.
Jednak pewne nastawienie wobec NRD zmieniło się. 10 marca 1967 r. rząd RFN postanowił udzielać odtąd gwarancji firmom eksportującym dobra inwestycyjne do NRD. Rząd RFN nie udzielał ich dotychczas, ponieważ traktował handel z NRD jako handel wewnątrzniemiecki, nie zaś jako handel z zagranicą. Był to ważny krok RFN w kierunku uznania NRD jako odrębnego państwa.
Willy Brandt 2 czerwca 1967 r. stwierdził, że dopóki trwa podział Niemiec, należy zrobić wszystko, aby ułatwić życie Niemcom znajdującym się za żelazną kurtyną. Drogi do tego wiodła przez rozmowy z przedstawicielami władz NRD. Jednak nadal zastrzegał, że chodzi jedynie „ułatwienia ludzkie” w ramach pomocy humanitarnej, a nie rozmowy na temat uznania „państwa Ulbrichta”, czy podniesienia prestiżu międzynarodowego Wschodnich Niemiec.
W latach 1968-1969 szef sztabu planowania w MSZ Egon Bahr wysuwał koncepcję, zgodnie z którą można będzie stopniowo doprowadzić do przezwyciężenia podziału Niemiec poprzez zbliżenie i porozumienie z NRD („zmiana poprzez zbliżenie”). Bahr opracował plan rozwoju wydarzeń, który wiązał sprawę stopniowego przywracania jedności niemieckiej z postępami odprężenia ogólnoeuropejskiej. Przewidywał on cztery fazy: I — uznanie NRD przez RFN na podstawie formuły modus vivendi (uznanie prawnopaństwowe, a nie prawnomiędzynarodowe); II — porozumienie o rezygnacji z użycia siły oraz nawiązanie stosunków dyplomatycznych przez RFN z krajami Układu Warszawskiego; III — redukcja sił zbrojnych na obszarze RFN i NRD; IV — utworzenie systemu bezpieczeństwa zbiorowego w Europie. System bezpieczeństwa europejskiego miałby początkowo obejmować NRD, Polskę, CSRS i WRL oraz RFN, Danię i kraje Beneluksu po stronie zachodniej, z możliwością jego rozszerzania po obu stronach oraz warunki wstępne powolnego zbliżania się, a w końcowej fazie — zjednoczenia dwóch państw niemieckich. W istocie więc uznanie realiów europejskich, w tym także uznanie — w określonej do przyjęcia formie — faktu istnienia NRD, miało jedynie stworzyć dogodniejsze warunki przyszłego zjednoczenia Niemiec. W tym celu należało jednak zarzucić prawo wyłącznej reprezentacji całych Niemiec oraz związaną z nim „doktrynę Hallsteina”, aby uzyskać większe pole manewru dyplomatycznego w polityce niemieckiej i wschodniej. Istota modyfikacji polityki niemieckiej polegała na odejściu od dotychczasowej koncepcji przywrócenia „jedności państwowej” na rzecz dążenia do utrzymania tzw. jedności narodowej, przy równoczesnym zachowaniu założeń tzw. opcji ogólnoniemieckiej.
Między CDU/CSU a SPD jako partnerami w koalicji rządowej nie było jednak zgodności poglądów ani na temat metody rozwiązywania problemów w polityce niemieckiej. Brandt podczas wizyty w Bukareszcie (3 sierpnia 1967) mówił o dwóch ustrojach politycznych w Niemczech i potrzebie włączenia NRD w europejski proces odprężenia. Ściągnęło to nań ataki CDU/CSU, zarzucających Brandtowi, że przy swych dążeniach do odprężenia, obejmującego również i NRD, zapomina on o sprawie przywrócenia jedności Niemiec. Niezadowolenie w kołach CDU/CSU powiększyły wypowiedzi ambasadora nadzwyczajnego Bahra podczas wizyty delegacji rządowej RFN (z Kiesirigerem i Brandtem na czele) w Waszyngtonie w dniach 13-18 sierpnia 1967 r. co do możliwości stopniowego uznania NRD przez RFN. Oba wystąpienia wskazywały, że członkowie SPD skupieni wokół Brandta, zaczynało oceniać NRD jako rzeczywistość, którą nie można wykluczyć z budowy europejskiego ładu pokojowego i bez której nie może nastąpić zbliżenie obu części Niemiec i przywrócenie ich jedności.
Chadecja oskarżała Brandta, że polityka wschodnia doprowadzi RFN do „polityki demontażu ustępstw i stopniowej kapitulacji”. Kiesinger, pragnący zapobiec niebezpieczeństwu rozłamu w koalicji, starał się osłaniać Brandta przed atakami prawicy CDU/CSU, a z drugiej strony wpływał nań także w kierunku większego usztywnienia wschodniej polityki wobec państw Europy środkowo-wschodniej.
12 kwietnia 1967 r., SPD i CDU opracowały oświadczenie Bundestagu, w którym zaproponowano Berlinowi Wschodniemu rozmowy na najwyższym szczeblu dotyczących 16 tematów. Wehner, kompetentny w tym zakresie minister, traktował kontakty na niższym szczeblu jako punkty wyjścia. Minister do spraw ogólnoniemieckich poprzez takie rozmowy widział możliwość uznania „tamtej strony” za „własny organizm państwowy”, jeśli obierze drogę rozwoju wedle np. modelu austriackiego czy jugosłowiańskiego. 10 maja 1967 r. premier NRD Willy Stoph zwrócił się do Kiesingera z propozycją rozmów na wysokim szczeblu w sprawie pokojowego współżycia dwóch państw niemieckich. Po sześciu tygodniach Kiesinger wysunął w liście propozycję do „pana przewodniczącego Rady Państwa” (bez wymienienia państwa), aby obie strony upoważniły sekretarzy stanu do prowadzenia rozmów na temat współżycia. 18 września Stoph w odpowiedzi wysunął projekt układu o nawiązaniu normalnych stosunków. Kanclerz RFN w swojej odpowiedzi z 28 września nie przyjął tej propozycji. Kiesinger zgadzał się tylko na podjęcie rozmów na szczeblu sekretarzy stanu. Odpowiedź, która nadeszła ze strony NRD, była negatywna. Było nią wprowadzenie w roku 1968 obowiązku paszportowego i wizowego. Ta próba doprowadzenia do odprężenia drogą oficjalnych kontaktów z NRD nie dała wyników. Taka korespondencja wobec NRD były nie do pomyślenia w erze Adenauera czy Erharda. Przez piętnaście lat w Bonn nie przyjęto, nie przeczytano ani nie odpowiedziano na żaden list z Berlina Wschodniego.
Dla kanclerza Kiesingera NRD była jeszcze co najwyżej „tworem” nie mającym charakteru państwa, a w najlepszym razie ,,tak zwaną NRD” lub NRD w cudzysłowiu. Jego zdaniem ludność żyjąca w NRD nie posiadała poczucia odrębnego narodu państwowego. W uchwale rządu Kiesingera z 30 maja 1969 r., zaakceptowanej także przez wicekanclerza Brandta stwierdzono, że: rząd wschodnioberliński lekceważy jedność narodową i wspieranie go jest sprzeczne z prawem narodu niemieckiego do samostanowienia.
Brandt zdawał sobie sprawę, że istnienie NRD jest faktem, którego coraz trudniej podważać, jednak sam nie chciał odważnie wypowiadać się za radykalną zmianą w polityce wobec NRD. W swoich wypowiedziach kamuflował to co miał na myśli. To raczej inni wypowiadali to, czego Brandt nie chciał głośno powiedzieć. Egon Bahr, Henryk Albertz i Mikołaj Schütz byli tymi, którzy, aby nie narażać pozycji Brandt, przyjmowali na siebie krytykę. Dla Brandta stało się jedno jasne, że półśrodki stosowane przez chadecję wobec NRD nic nie dawały. Potrzebne było jeszcze większe ustępstwo na rzecz „realnych faktów”.
W trzeciej fazie „nowej polityce wschodniej” priorytet uzyskały stosunki ze Związkiem Radzieckim w związku z prowadzonymi rozmowami na temat zawarcia układu o wyrzeczeniu się przemocy.
7 lutego 1967 r. rząd RFN przedłożył ambasadorowi radzieckiemu projekt deklaracji o wyrzeczeniu się użycia siły. 12 października rząd radziecki odpowiedział, że zgadza się na wymianę takich deklaracji, ale uzależniał ją od poszanowaniu przez RFN suwerenności i integralności państw. Moskwa zażądało od Bonn zaprzestania uzurpowania sobie prawa do wyłącznego reprezentowania narodu niemieckiego, które jest sprzeczne z istniejącą realnie sytuacją i z prawem międzynarodowym oraz wyrzeczenia się rozszerzenia swojej władzy na Berlin Zachodni. ZSRR wyrażał zgodę na rokowania w sprawie wymiany deklaracji o wyrzeczeniu się użycia siły tylko wtedy, jeśli RFN ze swej strony wyrazi gotowość wymiany takich deklaracji z NRD, jak również z innymi państwami Układu Warszawskiego.
W nowej nocie, z 21 listopada 1967 r., rząd radziecki powtórzył warunki rozpoczęcia rozmów na temat o wyrzeczeniu się siły z dnia 12 października i dla wzmocnienia swoich argumentów powołał się na art. 53 ust. l Umowy Poczdamskiej i art. 107 Karty NZ. Artykuł upoważniał ZSRR do podjęcia środków przymusowych przeciwko tzw. państwom nieprzyjacielskim bez uprzedniej konsultacji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.
Na memoranda radzieckie z 12 października i 21 listopada 1967 r. rząd RFN odpowiedział 9 kwietnia 1968 roku. Stwierdził on, że jest gotów do rozmów „z drugą częścią Niemiec” na temat wyrzeczenia się użycia siły jako kroku na drodze do odprężenia i zbliżenia między „obu częściami Niemiec”, które nie mogą się uważać za zagranicę. Rząd RFN był zdania, że najpierw należy osiągnąć jasność co do formy i treści deklaracji o wyrzeczeniu się użycia siły przez RFN i ZSRR. Rząd RFN wystosował wobec rządu radzieckiego pytanie, do czego zmierza rząd radziecki powołując się na art. 53 p. l Umowy Poczdamskiej i art. 107 Karty NZ w celu uzasadnienia jeszcze obecnie środków przymusowych przeciwko byłym państwom nieprzyjacielskim dla osiągnięcia wspólnych celów wojennych koalicji. Według rządu RFN zastrzeżenie takie pozbawiłoby wyrzeczenie się użycia siły wszelkiego znaczenia.
W odpowiedzi z 5 lipca 1968 r. rząd radziecki stwierdził, że polityka zagraniczna RFN stawia sobie zadania, których realizacja wymaga użycia siły. Dlatego jeśli rząd RFN jest gotów wymienić deklaracje o wyrzeczeniu się użycia siły w celu umocnienia pokoju i bezpieczeństwa europejskiego, to musi przystać na warunki wysunięte we wcześniejszych notach rządu radzieckiego.
Czwarta faza „nowej polityki wschodniej” przypada na okres od stycznia do sierpnia 1968 roku, w związku z rozwojem sytuacji w Czechosłowacji, szczególnie zaktywizowała się polityka RFN wobec tego państwa. 21 sierpnia 1968 r. doszło do interwencji państw Układu Warszawskiego w Czechosłowacji, która ośmieliła się iść swoją drogą socjalizmu i wyrażała jawnie pogląd normalizacji stosunków z RFN. Całe kierownictwo czechosłowackie z Dubczekiem na czele zostało usunięte. Kiesingerowska CDU uznała to za koniec nowej polityki wschodniej i chciała wycofania się na „stare pozycje”. Brandt zalecał jednak kontynuowanie rozpoczętej polityki uważając, że kryzys czechosłowacki oznaczał wprawdzie przerwanie procesu odprężenia, ale należało nadal prowadzić politykę usuwania napięć międzynarodowych. Poza tym był zdania, że ZSRR po raz pierwszy utracił inicjatywę na rzecz Zachodu. Według jego przekonania w samym bloku wschodnim doszło do różnic politycznych, na skutek polityki odprężenia Zachodu i stąd interwencja wojskowa Układu Warszawskiego w Czechosłowacji, aby utrzymać „spoistość socjalistyczną”. Dla Brandta taki argument był dowodem na to, że była to polityka skuteczna.
Od 21 sierpnia 1968 r. polityka wschodnia rządu federalnego znalazła się w najgłębszym kryzysie. Kanclerz federalny po otrzymaniu wiadomości o interwencji w Czechosłowacji w tym samym dniu oświadczył, że dotychczasowa polityka wschodnia będzie kontynuowana nadal. Jednak na tle wydarzeń w Czechosłowacji doszło do głębokiego kryzysu w samej „wielkiej koalicji”, a zwłaszcza do różnic zdań miedzy Kiesingerem a Brandtem. Publicznie Brandt zachowywał wprawdzie wstrzemięźliwość, prywatnie wśród przyjaciół dawał wyraz swemu oburzeniu z powodu ocenzurowania i przeredagowania przez urząd kanclerski tekstu jego autorstwa. Im dłużej trwała ta koalicja, tym trudniej udawało się kanclerzowi utrzymywać partyjnych przyjaciół po stronie polityki rządu. CDU i CSU nie chciały, mimo opinii wielu ich członków, pochować własnej Świętej krowy. Zaś kanclerz nie był w stanie wymusić tego pochówku.
Na początku 1969 roku, Kambodża uznała NRD. W samej koalicji doszło do ostrych różnic w kwestii stanowiska rządu na to wydarzenie. Kiesinger chciał zerwania stosunków z Kambodżą i wmanewrować Brandta w sytuacje nie do zaakceptowania zmuszając go do ustąpienia. Ostatecznie doszło do zawarcia kompromisu. Nie zerwano stosunków z Kambodżą lecz postanowiono je zawiesić.
Wydarzenia w Czechosłowacji zapoczątkowały nową — piątą fazę, która trwała do jesieni 1969 roku, a więc do utworzenia rządu tzw. małej koalicji. Reformatorzy polityki wschodniej zdali sobie sprawę, że postępy w sprawie niemieckiej zależą od ZSRR, a także od tego, czy będą uwzględniane postulaty państw socjalistycznych. Brandt wiedział, że bez uwzględnienia stanowiska drugiej strony normalizacja wzajemnych stosunków będzie niemożliwa, a „nowa polityka wschodnia będzie trwała w miejscu.
Coraz bardziej SPD zaczęła skłaniać się za współpracą z FDP, której poglądy na temat polityki wschodniej były podobne. Zgodność poglądów tych dwóch partii ujawniła się podczas wyborów prezydenckich. Na dzień 5 marca 1969 r. zapowiedziano zebranie się w Berlinie Zachodnim Zgromadzenia Federalnego w celu wyboru nowego prezydenta RFN. Przeciwko temu zaprotestował rząd radziecki i rząd NRD. Zgromadzenie Federalne wybrało na prezydenta RFN znanego działacza pokojowego Gustava Heinemamna (SPD), dotychczasowego ministra sprawiedliwości. Za jego wyborem głosowali socjaldemokraci i liberałowie, natomiast chrześcijańscy demokraci wysunęli własnego kandydata w osobie ministra obrony Gerharda Schrödera. W ten sposób zarysowały się zręby przyszłej „małej koalicji”.
Wybór Heinemanna i oczekiwanie na zmianę kursu polityki RFN spowodowały zaniechanie przez NRD i ZSRR ostrzejszych kroków, na które zanosiło się w związku z zebraniem się Zgromadzenia Federalnego w Berlinie Zachodnim.
Doradczy Komitet Polityczny Układu Warszawskiego ogłosił 17 marca 1969 r. w Budapeszcie apel do państw europejskich w sprawie zwołania konferencji bezpieczeństwa. Warunkiem zapewnienia bezpieczeństwa europejskiego jest uznanie nienaruszalności granic w Europie, uznanie istnienia dwóch państw niemieckich, wyrzeczenie się przez RFN roszczenia do reprezentowania całego narodu niemieckiego i wyrzeczenie się przez nią prawa dysponowania bronią atomową. Berlin Zachodni ma status specjalny i nie należy do RFN. Państwa Układu Warszawskiego apelują do wszystkich państw europejskich, aby wzięły udział w konferencji bezpieczeństwa opartego na tych zasadach.
Za pośrednictwem ambasadora ZSRR w Bonn Siemiona Carapkina w styczniu 1969 r. zostały ponownie podjęte rokowania z ZSRR w sprawie układu o rezygnacji z użycia siły. Z okazji targów międzynarodowych w Hanowerze minister gospodarki RFN Karl Schiller (SPD) spotkał się 29 kwietnia 1969 r. z radzieckim ministrem handlu zagranicznego Nikołajem Patoliczewem. Omówiono projekt przedłużenia do RFN rurociągu naftowego łączącego ZSRR, Polskę i NRD. Jednocześnie firma Thyssen Röhrenwerke podała do wiadomości, że zawarła ze ZSRR umowę na budowę fabryki rur o wielkim przekroju. W toku rokowań prowadzonych od maja 1969 r. ZSRR zaproponował dostawy gazu ziemnego rurociągiem ciągnącym się z Ukrainy przez Czechosłowację do Austrii, Włoch i do Bawarii. l lutego 1970 r. podpisano w Essen trzy układy: o dostawach radzieckiego gazu ziemnego poczynając od 1973 r.; o dostawach rur o wielkim przekroju z RFN; o kredycie zachodnioniemieckim w wysokości 1,2—1,5 mld marek na zakup tych rur. Pierwsze lody w sprawie normalizacji stosunków zostały przełamane.
Kiesinger zmierzał do osiągnięcia tymczasowego kompromisu terytorialnego z Polską. 16 sierpnia 1967 r. kanclerz powiedział, że w sprawie granicy na Odrze i Nysie decyzję może podjąć jedynie rząd i parlament zjednoczonych Niemiec, jednak Republika Federalna jest gotowa znaleźć rozwiązanie tego zagadnienia w traktacie pokojowym, który by został zaakceptowany przez oba państwa. Do tego czasu miałby obowiązywać traktat o wyrzeczeniu się siły w sporze o granice. Dawano więc do zrozumienia, że wstępnym niejako warunkiem ustalenia granicy z Polską jest zjednoczenie obu państw niemieckich. Do tego czasu sprawa ta miała zatem pozostawać otwarta. Brandt liczył, że dojdzie do polsko-niemieckiego pojednania, na takich samych zasadach jak doszło do pojednania francusko-niemieckiego. 7 września 1967 r. stwierdził on, że RFN pragnienie pojednania z Polską, będącej elementem ładu pokojowego w Europie. W stosunku granicy na Odrze i Nysie dopatrywał się on sprzeczności zawartej rzekomo w polskim żądaniu uznania Odry i Nysy, skoro RFN nie graniczy z Polską.
Pomimo składania takich deklaracji Bonn nadal szukało odprężenia w stosunkach ze Wschodem, podtrzymując jednocześnie określone treści starej polityki wschodniej. Należało do nich nieuznawanie NRD i pomijanie kwestii granicy na Odrze i Nysie. Nie było to spowodowane złymi intencjami rządu „Wielkiej Koalicji”, lecz efektem poprzedniej polityki rządów Adenauera i Erharda i uwarunkowane czynnikami wewnętrznymi. Do czynników wewnętrznych należała wciąż silna pozycja związków przesiedleńczych chociażby w samej SPD. Koalicja CDU/CSU/SPD realistycznie dostrzegła możliwości realizacji swojej „nowej polityki” i trudnościami w jej realizowaniu. W rządzie Kiesingera zdawano sobie sprawę, że odprężenie w stosunkach z Polską wykluczało stosowanie modus vivendi w zagadnieniach terytorialnych. W Oświadczeniu rządu federalnego z 13 października 1967 r. minister spraw zagranicznych Brandt również powtórzył, za kanclerzem, że naród polski ma prawo żyć w bezpiecznych granicach, ale akceptacja granicy na Odrze i Nysie może być uczyniona jedynie w przyszłym traktacie pokojowym.
Na XIII Zjeździe federalnym SPD w Norymberdze Brandt w wygłoszonym 18 marca 1968 r. przemówieniu wypowiedział się za „respektowaniem względnie uznaniem granicy Odry-Nysy” do czasu uregulowania sprawy w traktacie pokojowym jako niezbędnej przesłanki porozumienia z Polską i odprężenia w Europie. Była to pierwsza tego rodzaju wypowiedź ze strony urzędującego ministra spraw zagranicznych RFN. Opinię przewodniczącego zarządu głównego usankcjonowano w rezolucji zjazdu. Taka rezolucja stanowiła istotny przełom w dotychczasowym stanowisku SPD. Poprzednie rezolucje - za czasów Schumachera i Ollenhauera - zakładały przeciwstawienie się uznaniu linii Odry-Nysy za granicę wschodnią Niemiec. Po raz pierwszy też oficjalnie w odniesieniu do kwestii granicy niemiecko-polskiej politycy SPD użyli określenia nie ,,linia”, ale „zachodnia granica Polski”. W Norymberdze Brandt posunął się dalej i uznał NRD za drugą część Niemiec, w pełni wymieniając nazwę drugiego państwa. Brandt mówił: NRD istnieć będzie przez tak długi czas, którego nie da się przewidzieć.
Brandt tak samo jak Wehner i przewodniczący frakcji parlamentarnej Bundestagu Helmut Schmidt zdawali sobie sprawę z iluzji lat pięćdziesiątych, kiedy liczono, że przy udziale sojuszników zachodnich uda się dokonać zjednoczenia Niemiec. Schmidt i Wehner widzieli, że zjednoczenie Niemiec nie ma poparcia nawet u sojuszników RFN. Wszystkie państwa Europy nauczone historycznymi doświadczeniami obawiali się konsekwencji jakie niosły za sobą zjednoczone Niemiec. Żaden z sojuszników nie chciał poprzeć zachodnioniemieckich roszczeń do ziem leżących za Odrą i Nysą. Uznanie niemieckich władz „po drugiej stronie Łaby” stało się konieczne, lecz nie było mowy uznania NRD jako zagranicy. W rezolucji SPD na zjeździe w Norymberdze pojawiło się stwierdzenie, że odprężenie jest niezbędne dla podjęcia wysiłków dla rozwiązania kwestii niemieckiej. Według Brandta stan napięć i nieufności nie służy sprawie jedności niemieckiej. Przezwyciężenie podziału Niemiec może dokonać się tylko na drodze „powolnego procesu”.
Rezolucja norymberska wywołała burzę protestów w kołach CDU/CSU i krytykę kanclerza Kiesingera. Pod naciskiem krytyki i żądań Brandt wyjaśnił, że tymczasowe uznanie granicy na Odrze i Nysie nie oznacza wyrzeczenia się przez RFN „tytułu prawnego” do tych ziem.
W Polsce mimo zastrzeżeń do treści sformułowania o „respektowaniu względnie uznaniu granicy na Odrze i Nysie” do czasu zawarcia traktatu pokojowego doceniono uczyniony w Norymberdze krok naprzód w kierunku akceptacji przez RFN granicy zachodniej Polski. Polska uzależniała możliwość rozpoczęcia jakichkolwiek rozmów o normalizacji stosunków politycznych od spełnienia przez RFN warunku wstępnego jakim było uznanie przez RFN obecnych granic w Europie. 17 maja 1969 r. I sekretarz KC PZPR Władysław Gomułka na spotkaniu przedwyborczym w Warszawie oświadczył:
Nie ma przeszkód natury prawnej, aby NRF nie mogła uznać istniejącej granicy zachodniej Polski za ostateczną. W każdej chwili gotowi jesteśmy zawrzeć z NRF taki układ międzypaństwowy, podobnie jak 19 lat temu zawarliśmy w tej sprawie układ z NRD [...]. Polska nigdy nie zawrze z NRF układu w sprawie granicy na Odrze i Nysie, który odbiegałby od Układu Zgorzeleckiego zawartego z NRD [...]. Na prowizorkę, graniczną, którą proponuje Bonn, Polska nigdy nie pójdzie [...]. Dla nas, dla Polski, nie ma problemu granic. Istnieje tylko problem pokoju, który dotyczy całej Europy. Jest naszym szczerym życzeniem i dążeniem, aby w Bonn zrozumiano to nasze stanowisko.
Już na początku 1968 r. podjęto rozmowy między oficjalnymi przedstawicielami rządu federalnego i rządu polskiego. Kierownik zachodnioniemieckiego przedstawicielstwa handlowego w Warszawie Böx, prowadził od stycznia 1968 r. poufne rozmowy polityczne m.in. z polskim ministrem spraw zagranicznych Rapackim i jego zastępcą Winiewiczem o możliwości zawarcia układu o zaniechaniu przemocy między obydwoma krajami. Po krótkiej przerwie, spowodowanej interwencją Paktu Warszawskiego w Czechosłowacji, rozmowy prowadzono dalej aż do końca rządów „wielkiej koalicji”.
Po przemówieniu Gomułki z 17 maja 1969 r., 27 maja 1969 r. kanclerz RFN podczas walnego zgromadzenia przedstawicieli miast niemieckich w Mannheim mówił, że w stosunku do Polski rząd RFN nie zamierza osiągać swych celów siłą. Kiesinger wyrażał też gotowość rozmów z Gomułką. 3 czerwca 1969 r., kanclerz podtrzymał swoje dotychczasowe stanowisko dodając, że wszelkie rozstrzygnięcia terytorialne mogą być zawarte w traktacie pokojowym. Rząd RFN może zgodzić się tylko na rozwiązanie tymczasowe w postaci traktatu o wyrzeczeniu się siły przy zmianie obecnych granic. Pociągnęłoby to za sobą formalną akceptacje polskiej granicy zachodniej przy zachowaniu opcji, że w przyszłości mogłaby być ona pokojowo zmieniona.
Dopiero po wyborach do Bundestagu (wrzesień 1969) sprawa rozmów polsko-zachodnioniemieckich ruszyła bardziej stanowczo. 25 listopada 1969 r. szef misji handlowej RFN w Warszawie przekazał wiceministrowi spraw zagranicznych Józefowi Winiewiczowi notę proponującą podjęcie rokowań dotyczących wszelkich spraw interesujących oba kraje w nawiązaniu do wypowiedzi Władysława Gomułki z 17 maja 1969 roku. Warszawa wyraziła na to zgodę 22 grudnia.
Nawet tymczasowe rozwiązanie sprawy granicy polsko-niemieckiej proponowane przez Kiesingera wywołało niezadowolenie organizacji przesiedleńczych. Według działaczy Związku Wypędzonych uznanie integralności terytorialnej Polski, która pozwoliłaby na normalizację stosunków między obydwoma państwami, czyniła niedorzecznym żądanie zwrotu „dawnych terytoriów niemieckich” i była tym samym rozumiana jako stawianie pod znakiem zapytania prawa wypędzonych do stron ojczystych. Związek Wypędzonych zarzucił tej doktrynie ryzyko trwałego zachwiania prawno-politycznego stanowiska Republiki Federalnej.
Przemawiając w Radzie Najwyższej ZSRR 10 lipca 1969 r. minister spraw zagranicznych Andriej Gromyko oświadczył w sprawie Berlina Zachodniego, że nie można pozwolić na naruszanie interesów ZSRR i NRD przez ograniczenie specjalnego statusu Berlina Zachodniego. Gromyko stwierdził, że mocarstwa dawnej koalicji antyhitlerowskiej powinny spojrzeć na sprawę Berlina Zachodniego z punktu widzenia bezpieczeństwa europejskiego. 7 sierpnia 1969 r. trzy mocarstwa zachodnie zwróciły się do rządu radzieckiego z zapytaniem, czy mają rozumieć przemówienie ministra Gromyki jako propozycję podjęcia rokowań w sprawie Berlina Zachodniego. 12 września rząd radziecki odpowiedział twierdząco. 16 grudnia 1969 r. Wielka Brytania, Francja i USA zaproponowały, aby rokowania dotyczyły swobody ruchu osobowego między obu częściami Berlina oraz między Berlinem Zachodnim a RFN, oraz zaznaczyły, że postęp w tej sprawie polepszyłby widoki powodzenia ewentualnej konferencji bezpieczeństwa europejskiego.
7 grudnia 1969 r. rząd radziecki wyraził gotowość wznowienia rokowań z RFN na temat bezpieczeństwa europejskiego.
W czasie nadzwyczajnego przedwyborczego zjazdu SPD w Bad Godesberg 18 kwietniu 1969 r. W. Brandt wezwał do uznania NRD. Niemiecka polityka pokoju - mówił Brandt - nie polega na sianiu iluzji lub oczekiwaniu na cud. Polega ona na wciąż nowym choć taktownym stawianiu problemów. Temu, kto neguje istnienie NRD, musimy powiedzieć: rzeczywistość jest inna. Tym, którzy mówią odwrotnie, że prawne uznanie NRD rozwiąże nasze problemy i z wrogów niemieckiej jedności uczyni jego przyjaciół, mówimy również: rzeczywistość jest inna. Wzywano do współpracy z państwami zachodnimi i szukano porozumienia z państwami wschodnimi; zapowiadano poprawienie stosunków z NRD, rozwiązanie problemu Berlina Zachodniego. 19 września 1969 r. w Berlinie doszło do pierwszego spotkania ministrów poczt i telegrafów NRD i RFN. Rozmawiano na temat usprawnienia łączności między obydwoma państwami.
Z doświadczeń polityki wschodniej lat sześćdziesiątych wynikał wniosek, że nie można stosować taktyki polegającej na różnicowaniu postępowania wobec poszczególnych państw, ponieważ obraca się to przeciwko interesom RFN. Potrzeba zmiany stosunków RFN z państwami wspólnoty socjalistycznej podyktowana była postępami polityki odprężenia w Europie, jak i w stosunkach Wschód — Zachód.
Rządy „wielkiej koalicji” w latach 1966-1969 nie wprowadziły zasadniczego przełomu w polityce RFN wobec państw socjalistycznych. Jednak można powiedzieć, że taki proces przełomowy został zapoczątkowany już za jej rządów, a ukoronowaniem tego procesu były układy wschodnie zrealizowane przez „małą koalicję” SPD-FDP. W porównaniu do dokonań poprzednich rządów ocena polityki zagranicznej Brandta wypada mniej negatywnie. On sam określił ją punktem wyjścia do prowadzenia dalszej polityki. W okresie tym po raz pierwszy w polityce wobec krajów socjalistycznych pojawiły się jakiekolwiek próby nawiązania dialogu, to jednakże w żadnej rząd zachodnioniemiecki nie podjął próby rozwiązania tych problemów, które na skutek określonej polityki RFN, powodowały stan napięcia pomiędzy RFN a państwami socjalistycznymi. Dialog ten był podejmowany głównie przez takich polityków jak Brandt, Barh, Wehener, Schmidt. Jednak pomimo ich wysiłków w celu normalizacji nadal politycy SPD musieli liczyć się z głosami CDU/CSU przeciwnej zbyt daleko idącym zmianom w polityce wschodnie. Dlatego w polityce wschodniej SPD znalazła sojusznika w FDP. „Nowa polityka wschodnia” rządu Kiesingera/Brandta cechowała się pragnieniem osiągnięcia porozumienia z niektórymi krajami socjalistycznymi, nie rezygnując z postulatów rewizjonistycznych, a więc bez ostatecznego i bezwarunkowego uznania granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, bez uznania NRD i wyrzeczenia się roszczeń do wyłącznej reprezentacji całego narodu niemieckiego, bez pretensji do Berlina Zachodniego, bez uznania bezprawnego charakteru i nieważności Układu Monachijskiego. Rząd RFN był zmuszony włączyć się w politykę odprężeniową w celu zapobieżenia temu, aby następujące zbliżenie pomiędzy Wschodem a Zachodem, nie odbyło się bez udziału RFN. Rząd zachodnioniemiecki nie tylko nie zamierzał uznać terytorialnego status quo, ale co więcej aktywność polityczną chciał wykorzystać do dezintegracji wspólnoty socjalistycznej. Posługując się hasłami pokojowymi i pojednawczymi rząd zachodnioniemiecki pragnął wyciągnąć poszczególne państwa socjalistyczne ze wspólnoty, inne izolować na arenie międzynarodowej.
ZSRR obawiał się polityce wschodniej RFN próby podkopania „spoistości” obozu socjalistycznego. Dlatego Moskwa w pewnych okresach wznosiła przeciwko tej polityce trudne do pokonania bariery. Pomimo tego pod koniec rządów „wielkiej koalicji” sami przywódcy ZSRR zaczęli poważnie brać możliwość dialogu z RFN i mocarstwami zachodnimi wobec kwestii spornych, które dzieliły Europę.
Ważnym elementem zachęcającym utrzymanie nowej linii politycznej wobec wschodu była zmiana postawy społeczeństwa zachodnioniemieckiego wobec narodów wschodnioeuropejskich. Pomimo braku normalizacji stosunków RFN z państwami wobec, których rościła sobie pretensje natury terytorialnej lub prawnej i braku widocznych sukcesów, ludności RFN opowiedziała się za kontynuowaniem zapoczątkowanej przez Brandta polityki zagranicznej. Za czasów Adenauera i Erharda społeczeństwo zachodnioniemieckie karmiono złudzeniami, że tylko ścisły sojusz z zachodem i pertraktacje z ZSRR i państwami socjalistycznymi z „pozycji siły” doprowadzą do zjednoczenia Niemiec. Taka polityka tylko pogłębiła i utrwaliła podział Niemiec. Widocznym tego efektem było wybudowanie mur berlińskiego w sierpniu 1961 r. Po za tym społeczeństwo zachodnioniemieckie mogło przekonać się, że SPD uczestnicząc w „wielkiej koalicji” jest partią godną zaufania. Minister spraw zagranicznych Brandt zmienił pogląd Niemców, którzy uważali, że domeną socjaldemokratów jest polityka komunalna, a sprawy zagraniczne należy pozostawić chadekom. Nie byłoby to możliwe bez wcześniejszych zmian w ideologii i programie SPD. Bez udziału w szerokiej koalicji i decydowaniu o sprawach zagranicznych SPD nadal byłaby skazana na wieczną opozycję, a tym samym nie możliwe byłoby praktyczne sprawdzenie „nowej polityki wschodniej”. Dopiero w 1969 roku otwarta została droga dla „nowej polityki wschodniej”, którą Willy Brandt jako kanclerz RFN zrealizował.
M.G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 149.
E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania — cele — mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 64.
M.G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 150.
E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania — cele — mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 64.
J. Krasuski, Historia Niemiec, Wrocław 2002, s. 563.
J. Krasuski, Historia Niemiec, Wrocław 2002, s. 563.
J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 506-509.
Cygański M., Polityka wschodnia i niemiecka rządu koalicji SPD-FDP, [w:] RFN 1969 -1977. Szkice do bilansu polityki gabinetów socjalliberalnych, pod red. J. Sawczuka, Opole 1979, s. 185-186.
Kurt Georg Kiesinger (1904-1988) - prawnik, polityk (CDU); 1933-1945 członek NSDAP, 1940-1945 pracownik Ministerstwa Spraw Zagranicznych III Rzeszy; 1949-1958 i 1969-1980 deputowany do Bundestagu (1954-1958 kierownik Wydziału Zagranicznego), 1950-1960 członek Prezydium SCU, 1950-1958 członek Zgromadzenia Rady Europy (1955-1958 wiceprzewodniczący), 1958-1966 premier Badenii-Wirtenbergii, 1966-1969 kanclerz RFN, 1967-1971 przewodniczący CDU, następnie honorowy przewodniczący.
K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 75.
Rozwój organizacyjny i ewolucja programowa Socjaldemokratycznej Partii Niemiec 1875-1975, pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1976, s. 264.
A. Czubiński, Węzłowe problemy rozwoju Socjaldemokracji Niemieckiej (1847-1993), Poznań 1994, s. 236.
J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 53.
K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 75.
K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 75-76.
K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 77.
K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 77-78.
J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 53.
K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 79.
J. Sułek, Polityka wschodnia rządu „wielkiej koalicji” (1966-1969), Warszawa 1972, s. 17-18.
J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 53.
K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 82.
E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania — cele — mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 73
J. Sułek, Polityka wschodnia rządu „wielkiej koalicji” (1966-1969), Warszawa 1972, s. 17.
J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 53-55.
E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania — cele — mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 71-76.
Z. Łempińsk, Alternatywne modele odzyskania jedności Niemiec, [w:] Droga Niemców do ponownego zjednoczenia państwa, pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1991, s. 36.
J. Sułek, Polityka wschodnia rządu „wielkiej koalicji” (1966-1969), Warszawa 1972, s. 19-25; M. Stolarczyk, Podział i zjednoczenie Niemiec jako elementy ładów europejskich po drugiej wojnie światowej, Katowice 1995, s. 79.
E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania — cele — mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 76.
E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania — cele — mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 76.
J. Sułek, Polityka wschodnia rządu „wielkiej koalicji” (1966-1969), Warszawa 1972, s. 25-40; Z. Łempińsk, Alternatywne modele odzyskania jedności Niemiec, [w:] Droga Niemców do ponownego zjednoczenia państwa, pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1991, s. 36.
J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 61.
J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 483-484.
J. Sułek, Polityka wschodnia rządu „wielkiej koalicji” (1966-1969), Warszawa 1972, s. 43; P. Dobrowolski, Zachodnioniemiecka myśl polityczna a pokojowe współistnienie i odprężenie, Warszawa 1980, s. 97.
K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 85.
J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 484.
J. Sułek, Polityka wschodnia rządu „wielkiej koalicji” (1966-1969), Warszawa 1972, s. 102-103.
J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 61.
J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 485.
J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 486.
K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 85.
J. Sułek, Polityka wschodnia rządu „wielkiej koalicji” (1966-1969), Warszawa 1972, s. 107.
J. Sułek, Polityka wschodnia rządu „wielkiej koalicji” (1966-1969), Warszawa 1972, s. 108-109.
J. Sułek, Polityka wschodnia rządu „wielkiej koalicji” (1966-1969), Warszawa 1972, s. 110-112.
M.G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 153.
D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 102.
J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, 486-488.
K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 86.
J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, 486-488.
K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 87.
M. Stolarczyk, Podział i zjednoczenie Niemiec jako elementy ładów europejskich po drugiej wojnie światowej, Katowice 1995, s. 79-80.
J. Sułek, Polityka wschodnia rządu „wielkiej koalicji” (1966-1969), Warszawa 1972, s. 43; P. Dobrowolski, Zachodnioniemiecka myśl polityczna a pokojowe współistnienie i odprężenie, Warszawa 1980, s. 98.
K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 85-86.
M.G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 152.
K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 83.
J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 56-57.
J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 485-486.
J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 58.
E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania — cele — mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 72.
Zob. J. Sułek, Polityka wschodnia rządu „wielkiej koalicji” (1966-1969), Warszawa 1972, s. 43; P. Dobrowolski, Zachodnioniemiecka myśl polityczna a pokojowe współistnienie i odprężenie, Warszawa 1980, s. 82-85.
Rozwój organizacyjny i ewolucja programowa Socjaldemokratycznej Partii Niemiec 1875-1975, pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1976, s. 267-268.
J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 58-59.
M.G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 157.
L. Janicki, Republika Federalna Niemiec wobec terytorialno-politycznych następstw upadku Rzeszy. Zagadnienia prawne, Poznań 1986, s. 188.
K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 83-84.
J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Brandta, Wrocław 1977, s. 59.
P. Dobrowolski, Zachodnioniemiecka myśl polityczna a pokojowe współistnienie i odprężenie, Warszawa 1980, s. 98.
J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, 489.
E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania — cele — mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 77.
J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987,.s. 490-491.
J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987,.s. 491.
Zob. J. Sułek, Polityka wschodnia rządu „wielkiej koalicji” (1966-1969), Warszawa 1972, s. 43; P. Dobrowolski, Zachodnioniemiecka myśl polityczna a pokojowe współistnienie i odprężenie, Warszawa 1980, s. 98.
M.G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 154.
K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s.87.
D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 102-103.
K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s.87.
Cyt. Za: K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s.87.
K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s.87-88.
Zob. J. Sułek, Polityka wschodnia rządu „wielkiej koalicji” (1966-1969), Warszawa 1972, s. 43; P. Dobrowolski, Zachodnioniemiecka myśl polityczna a pokojowe współistnienie i odprężenie, Warszawa 1980, s. 98.
E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania — cele — mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 77.
J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 492.
J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 492-493.
J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 493.
D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 102-103.
J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 493-494.
D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 100.
L. Janicki, Republika Federalna Niemiec wobec terytorialno-politycznych następstw upadku Rzeszy. Zagadnienia prawne, Poznań 1986, s. 178.
D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 100.
Rozwój organizacyjny i ewolucja programowa Socjaldemokratycznej Partii Niemiec 1875-1975, pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1976, s. 267-269.
D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 100-101.
Rozwój organizacyjny i ewolucja programowa Socjaldemokratycznej Partii Niemiec 1875-1975, pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1976, s. 270.
Rozwój organizacyjny i ewolucja programowa Socjaldemokratycznej Partii Niemiec 1875-1975, pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1976, s. 270.
J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Barandta, Wrocław 1977, s. 67.
J. Bartosz, Mitologia okrężnych dróg. Przyczynek do doktryny politycznej Willy Barandta, Wrocław 1977, s. 64-67.
Rozwój organizacyjny i ewolucja programowa Socjaldemokratycznej Partii Niemiec 1875-1975, pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1976, s. 270.
Rozwój organizacyjny i ewolucja programowa Socjaldemokratycznej Partii Niemiec 1875-1975, pod red. A. Czubińskiego, Poznań 1976, s. 270.
Źródło: Zbiór dokumentów, 1969, nr 5, s. 644-657.
D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 102.
D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 108-109.
J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 495.
D. Bingen, Polityka Republiki Bońskiej wobec Polski Od Adenauera do Kohla 1949-1991, Kraków 1997, s. 108-109.
J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 494-495.
J. Krasuski, Historia RFN, Warszawa 1987, s. 495.
A. Czubiński, Węzłowe problemy rozwoju Socjaldemokracji Niemieckiej (1847-1993), Poznań 1994, s. 236-237
E. Cziomer, Polityka zagraniczna RFN. Uwarunkowania — cele — mechanizm decyzyjny, Warszawa 1988, s. 77.
K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 88.
P. Dobrowolski, Zachodnioniemiecka myśl polityczna a pokojowe współistnienie i odprężenie, Warszawa 1980, s. 96-97.
M.G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 157.
M.G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 154.
K. Stern, Willy Brandt, Warszawa 1996, s. 88.
M.G. Dönhoff, Kanclerze Republiki Federalnej Niemiec jakich nie znamy, Warszawa 1999, s. 154.