GLOBALNA WOJNA Z PRAWDĄ Robert Kościelny


GLOBALNA WOJNA Z PRAWDĄ Robert Kościelny

O tym, że świat (w tym również nasz kraj, Polska) zaczyna panującą w nim duchotą myślową coraz bardziej przypominać niesławnej pamięci demoludy, przekonujemy się coraz częściej i coraz bardziej dotkliwie.

Zwłaszcza ci, którzy próbują w sposób konkretny i rzeczowy przeciwstawić się „nowym trendom” oraz „zmianom społecznym”, jak też „prawom dziejowym”, niegdyś stawiającym na klasę robotniczą oraz użalającym się nad położeniem chłopa pańszczyźnianego, a dziś, porzuciwszy te hipostazy, wiążącym swój los z sodomitą i zmiennopłciowcem - więc owi twardzi kontestatorzy tych zjawisk, jakoby obiektywnych i nieuchronnych, mogą już nie czuć kompleksów względem martyrologii doświadczanej przez tzw. opozycję demokratyczną lat siedemdziesiątych. Szykany, które ich dotykają, są porównywalne, jeśli czasami nie dotkliwsze.

Wszyscy jesteśmy w niebezpieczeństwie

Dziś wprawdzie nie ma biur politycznych czy komitetów centralnych, ale to wcale nie znaczy, że nie istnieje kwintesencja tych instytucji - partia i jej kierownicza rola w państwie, której zadania przejęły na siebie tzw. partie mainstreamowe (socjaldemokratyczne, ludowe, chadeckie, centrowe). Nie ma już wprawdzie cenzury, ale za to jest pojęcie poprawności politycznej, a ostatnio również hejtu, czyli mowy nienawiści. Za pomocą tych pojęć równie sprawnie walczy się z wolnym słowem, jak niegdyś nożyczkami i czerwonym ołówkiem socjalistycznego cenzora z poglądami antysocjalistycznymi. I o tej ostatniej sprawie - coraz bardziej narastającej cenzurze - mowa będzie w tym artykule.

John W. Whitehead to prawnik i pisarz, jak też założyciel i prezes The Rutherford Institute. Organizacja działa od 1982 r., a „jej celem jest sprawienie, aby rząd grał zgodnie z zasadami Konstytucji”, czytamy na oficjalnej stronie Instytutu. Kilka lat temu Whitehead wydał książkę „Battlefield America: The War on the American People” (Amerykańskie pole bitwy: wojna z Amerykanami), w której dokonał ostrej wiwisekcji tego, co dzieje się obecnie w Stanach Zjednoczonych. Według autora siły policyjne w USA są przedłużeniem resortu wojskowego, zaś miasta stały się polami bitew. Z kolei Amerykanie nie są już obywatelami wolnego kraju, ale „wrogimi bojownikami, których należy szpiegować, śledzić, poszukiwać i przeszukiwać. Dla tych, którzy się opierają, konsekwencją może być podróż w jedną stronę do więzienia, a nawet śmierć”. Amerykanie toczą obecnie wojnę sami ze sobą. „W zamian za bezpieczne szkoły i niższe wskaźniki przestępczości otworzyliśmy drzwi swojej prywatności dla zmilitaryzowanej policji, polityki zerowej tolerancji w szkołach i nalotów drużyn SWAT. Podstępna zmiana była tak subtelna, że większość z nas nie miała pojęcia, że to się dzieje. Ameryka jest na skraju zniszczenia tych wolności, które ją definiują. Ręce do góry! - przybyło państwo policyjne”.

W epoce ścigania za myślozbrodnie, w erze programów mających formalnie poskramiać kryminalistów (a w rzeczywistości naruszających wolność obywatelską) i czasach agencji rządowych działających jak syndykaty przestępczości zorganizowanej - na tych, którzy odważą się ujawnić zbrodnie Deep State, narzuca się nowy rodzaj tyranii o zasięgu globalnym. Głębokie Państwo rozpoczęło bezwzględną wojnę z mówiącymi prawdę, w której nie bierze jeńców, zauważył John W. Whitehead w artykule zamieszczonym niedawno na stronie internetowej Humans Are Free.

Aktywiści, dziennikarze i demaskatorzy są terroryzowani, szykanowani, zastraszani, a nawet torturowani i poddawani zabiegom wywołujących strach, zmieniających umysł, niszczących duszę, zniesławiających. Przykładem takiej osoby, doświadczającej opresji ze strony państwa, jest Julian Assange - założyciel WikiLeaks, organizacji i strony internetowej, która publikowała tajne informacje rządowe i równie poufne wiadomości z anonimowych źródeł, czytamy w artykule Whiteheada.

On i ono

Jak przypomina Raffi Khatchadourian, dziennikarz piszący do „The New Yorker”: kiedy podczas ostatnich wyborów prezydenckich WikiLeaks opublikowała, w kluczowych momentach kampanii, dziesiątki tysięcy zhakowanych wiadomości, napisanych przez osoby zaangażowane w kampanię Clintonowej, wówczas zachwycony tym Donald Trump powiedział: „Uwielbiam WikiLeaks”. Po wyborach Clintonowa argumentowała, że wycieki maili przyczyniły się do jej klęski w walce o najwyższy urząd w państwie.

Jednak tak w ogóle to Assange jest wrogiem publicznym numer jeden w USA. Przynajmniej według władz tego kraju, również obecnych. Od 2012 r. założyciel WikiLeaks przebywał w ambasadzie Ekwadoru w Londynie, dokąd się schronił ścigany przez trzy państwa: Szwecję (oskarżenie o gwałt), Brytanię (za ucieczkę podczas wyjścia z aresztu za kaucją) oraz USA. Stany Zjednoczone oskarżają Assange'a o pomoc osobie o nazwisku Manning - byłemu analitykowi wywiadu armii amerykańskiej, który w międzyczasie „zmienił płeć” z męskiej na żeńską, a imię z Bradley na Chelsea - w dostępie do ponad 700 000 tajnych dokumentów, które przedstawiają rząd USA i jego wojsko jako lekkomyślne, nieodpowiedzialne, a nade wszystko winne tysięcy ofiar cywilnych.

Wśród materiałów, które ujawniła osoba o nazwisku Manning, dzięki zhakowaniu komputerów wojskowych przez Assange'a, znalazło się wideo dotyczące tzw. Collateral Murder (kwiecień 2010 r.). Film nakręcony z helikoptera Apache pokazuje wyraźnie niesprowokowane zabójstwo 18 cywilów na przedmieściach, Nowym Bagdadzie w Iraku, dokonane w 2007 r. przez żołnierzy amerykańskich, którzy otworzyli ogień z karabinów maszynowych dwu helikopterów Apache. Inne tajne materiały, które wyciekły z wojskowych baz danych, to dzienniki wojenne z Afganistanu (lipiec 2010 r.) i dzienniki wojenne z Iraku (październik 2010 r.). Poza tym ćwierć miliona materiałów dyplomatycznych (listopad 2010 r.) oraz akta z Guantanamo (kwiecień 2011 r.).

Assange został aresztowany przez władze brytyjskie 11 kwietnia 2019 r., gdy ambasada Ekwadoru wymówiła mu azyl polityczny. Sąd skazał go na 50 tygodni za naruszenie zasad zwolnienia za kaucją. Kilkanaście dni temu rząd Szwecji uniewinnił Assange'a z zarzutu gwałtu. Natomiast USA stara się o ekstradycję mężczyzny, aby skazać go u siebie za włamanie do komputerów wojskowych z tajnymi danymi rządowymi, za co grozi mu maksymalnie kara pięciu lat więzienia. Zarzut ten, zdaniem „The New York Timesa”, jest dużo mniej kontrowersyjny niż ewentualne zarzuty dotyczące szpiegostwa. „Wall Street Journal” w swoim komentarzu redakcyjnym ocenił, że to, iż Assange'owi nie postawiono zarzutów szpiegostwa, jest „godne uwagi” i dobre. „Dziennikarze (…) czują obowiązek ujawniania informacji w interesie publicznym, które władze zachowałyby w tajemnicy. Oskarżenie Assange'a wprost za ujawnienie tajnych informacji mogłoby ustanowić precedens, który prokuratorzy mogliby wykorzystywać w przyszłości przeciw dziennikarzom” - pisze „WSJ”, czytamy na stronie internetowej jednej z ogólnopolskich stacji telewizyjnych. Problemem, jak zawsze w takich wypadkach, jest to, jak odróżnić dziennikarza, wykonującego rzetelnie swą pracę dla społeczeństwa, mającą na celu wzmocnienie go poprzez ujawnianie prawdy, od obcego agenta, który publikuje wrażliwe dane, aby osłabić państwo.

Warto na marginesie zauważyć, że - jak podaje Wikipedia - osoba o nazwisku Manning, o spiskowanie z którą oskarżony jest Assange, aresztowana w maju 2010 r. za wyniesienie tajnych dokumentów amerykańskiego wywiadu, skazana 21 sierpnia 2013 r. na wydalenie ze służby i karę 35 lat pozbawienia wolności, po ogłoszeniu wyroku dokonała coming outu jako postać transseksualna. Musiało to zrobić na ówczesnym prezydencie USA, Baracku Obamie, piorunujące wrażenie, skoro złagodził jej wyrok, dzięki czemu została ona zwolniona z więzienia w 2017.

Obecnie osoba ponownie trafiła do aresztu, gdzie - trzeba to przyznać i uszanować - wykazuje się nie lada charakterem. Manning odmawia wszelkich zeznań obciążających Assange'a, za co karana jest nie tylko przedłużeniem odsiadki, ale wysoką grzywną, która po upływie 30 dni będzie naliczana w wysokości 500 dolarów dziennie, a po upływie kolejnych 30 dni dwukrotnie wzrośnie. „Wolę umrzeć z głodu, niż zdradzić swoje zasady w tej sprawie” - oświadczyła osoba Manning na sali sądowej w Alexandrii.

Zawsze uważałem, że znaczna część zaburzonych seksualnie to w gruncie rzeczy porządne kobiety i mężczyźni, mający jednak osobliwe kaprysy, którym inni porządni i w dodatku rozsądni ludzie w żadnym razie nie powinni ulegać.

Walka z informacją

Jak już wspomniałem, od czasu aresztowania w kwietniu 2019 roku Assange przebywa w brytyjskim więzieniu, skąd czeka go ekstradycja do USA.

W ciągu 20 lat pracy z ofiarami wojny, przemocy i prześladowań politycznych nigdy nie widziałem, aby grupa demokratycznych państw współpracowała ze sobą w celu izolowania, demonizowania i znęcania się nad jedną osobą przez tak długi czas i przy tak małym poszanowaniu ludzkiej godności i praworządność” - oświadczył Nils Melzer, specjalny sprawozdawca ONZ ds. monitorowania praworządności i przestrzegania praw człowieka, który odwiedził Assange'a w londyńskim areszcie. Melzer obawia się, że w przypadku ekstradycji do Stanów Zjednoczonych „Assange byłby narażony na naruszenia swych praw, w tym wolności wypowiedzi, prawa do rzetelnego procesu sądowego oraz mógłby doświadczyć tortur i innych okrutnych, nieludzkich lub poniżających zachowań ze strony nadzorców więziennych i urzędników państwowych”.

Na oficjalnej stronie internetowej Wysokiego Urzędu ds. Praw Człowieka ONZ Nils Melzer oświadczył też, że „W ciągu ostatnich dziewięciu lat pan Assange był narażony na uporczywe, coraz bardziej niehumanitarne traktowanie, począwszy od systematycznych prześladowań sądowych i samowolnego uwięzienia w ambasadzie Ekwadoru (tak!), poprzez stosowanie w ambasadzie szykan w postaci izolacji, nękania i izolacji, aż do umyślnego zbiorowego ośmieszania, zniewagi i upokorzenia oraz otwartego podżegania do przemocy, a nawet powtarzania wezwań do jego zabójstwa ”.

Historia twórcy WikiLeaks dowodzi, że demokratyczne rządy, w tym władze USA, walczą z dziennikarzami i demaskatorami z powodu ujawnianej przez nich prawdy mówiącej o niewłaściwym postępowaniu rządowym społeczeństwu, które ma pełne prawo do takich wiadomości - zwraca uwagę John W. Whitehead. Mimo że kampania ukierunkowana na zniszczenie niezależnego dziennikarstwa - wspomagana przez międzynarodowe sojusze Głębokiego Państwa - rozwija się za rządów prezydenta Trumpa, to jej rozpoczęcie związane jest z decyzją administracji Obamy o ożywieniu przestarzałej, stuletniej ustawy o szpiegostwie, która niegdyś miała dać rządowi prawne narzędzie do karania szpiegów, a obecnie używana jest do walki z demaskatorami nadużyć władzy.

Niestety administracja Trumpa nie tylko nie odrzuciła niefortunnej decyzji poprzedniej ekipy władzy, ale jeszcze ją wzmocniła stosowną poprawką, zgodnie z którą to rząd ustala, co uważa się za legalne dziennikarstwo, a co podlega kryminalizacji jako działalność wroga wobec państwa, a nawet szpiegowska. W świetle tej poprawki urzędnicy mają „licencję na prześladowanie żurnalistów”, zwłaszcza tych, których władza nie lubi, mogąc rozdzielać ciosy dziennikarzom niewygodnym „na podstawie antypatii, niejasnych standardów i subiektywnych osądów ” - informuje strona Humans Are Free.

Nowe prawo, na podstawie którego można będzie karać takich informatorów działających w interesie publicznym jak Assange, stanowi poważne zagrożenie dla wolności prasy, zasygnalizował prawnik Theodore J. Boutrous Jr., ostrzegając: „Akt oskarżenia uznawałby za przestępstwo zachęcanie do wycieku informacji niejawnych, ale wartych opublikowania, karałby akceptację takich informacji, jak też ich publikację”. „Poza tym - kontynuował Boutrous - Nie ma znaczenia, czy uważasz, że Assange jest dziennikarzem, czy WikiLeaks jest organizacją informacyjną. Zasada, która ożywia akt oskarżenia, dotyczy samej istoty działalności dziennikarskiej: gromadzenia i rozpowszechniania informacji, które rząd chce zachować w tajemnicy”. Prawnik wzywa w związku z tym poważnym niebezpieczeństwem grożącym wolności słowa do przeciwstawienia się procesowi powolnego, ale skutecznego kneblowania ust. „Nie musisz lubić Assange'a ani popierać tego, co on i WikiLeaks zrobili przez lata, aby uznać, że akt, na podstawie którego podnosi się obecnie oskarżenia przeciwko jego działalności, stanowi złowieszczy precedens i zagraża podstawowym wartościom Pierwszej Poprawki Konstytucji [gwarantującej wolność słowa]”.

Potrzebne porozumienie ponad podziałami

Theodore J. Boutrous uważa, że na tych samych podstawach prawnych, które obecnie służą do pognębienia twórcy WikiLeaks, można będzie zbudować pod adresem innych dziennikarzy piramidę oskarżeń o podobne „zbrodnie”, które zarzucane są Assange'owi, „podczas gdy oskarżeni wykonywać będą swoją pracę polegającą na kontrolowaniu rządu i informowaniu narodu amerykańskiego”.

W dzisiejszych czasach, coraz większej kontroli narzucanej ludziom przez władze, zbrojne w nowe technologie inwigilacyjne i rozrastającą się sieć służb specjalnych, i ich agentury, „desperacko potrzebujemy większej kontroli [władzy] i przejrzystości [jej poczynań], nie mniej”. Walka z dostarczycielami wiadomości i sygnalistami informującymi społeczeństwo, rozjaśniając w ten sposób mroki niewiedzy, w które pragną nas zatopić urzędnicy i apologeci systemu, to walka ze światłem, bez którego nie ma przecież życia.

W rzeczy samej, przejrzystość jest jednym z tych zjawisk, których rząd cieni się najbardziej obawia. Czemu? Ponieważ może to spowodować, że rozproszone, szukające prawdy po omacku, bo w ciemnościach, społeczeństwo Amerykanów [ale przecież nie tylko Amerykanów - Polaków i innych narodów także] zacznie ponownie w pełni korzystać ze swych praw i przeciwstawiać się tyranii, która nieubłaganie dusi ich wolności” - uważa John W. Whitehead, cytując słowa sędziego Sądu Najwyższego Louisa Brandeisa: „Światło słoneczne jest najlepszym środkiem dezynfekującym”. Mówiąc to, Brandeis miał na myśli potrzebę stałego prześwietlania poczynań rządzących, zwłaszcza gdy efekty ich działań wyglądają groźnie, a motywy są niejasne.

Dlatego tak ważne jest, aby niezależnie od wyznawanych poglądów obywatele mieli świadomość, że ci, którzy kwestionują motywy rządu, stanowią niezbędny kontrapunkt dla tych, którzy ślepo podążają tam, gdzie wskażą im politycy. Whitehead przypomina czytelnikom oczywistą oczywistość i najprawdziwszą prawdę, że nie musimy zgadzać się z każdą krytyką rządu, jaka pojawia się na szpaltach gazet czy w mediach elektronicznych, „ale musimy bronić prawa wszystkich osób do swobodnego mówienia bez obawy przed karą lub groźbą wygnania”. Obywatele świadomi swych praw muszą zawsze mieć przed oczami prawdę, mówiącą, że architekci państwa policyjnego (niezależnie czy o tendencjach lewicowych, czy prawicowych) chcą, byśmy byli ulegli, posłuszni, współpracujący z władzą. Byśmy stanowili łagodne stado tych, którzy nigdy się nie odwiną, nie odszczekną, nie zakwestionują władzy rządowej, nie powiedzą złego słowa o kombinacjach rządzących, ich obłudnych zachowaniach, próbach ukrycia własnych, partyjnych korzyści pod przykrywką dobra wspólnego.

Pierwszą żelazną zasadą wolnego kraju jest to, że jego obywatele rutynowo korzystają z wolności słowa, ze swojego prawa do mówienia prawdy o władzy. „Jak wyjaśniłem w mojej książce »Battlefield America: The War on the American People«, prawo do wypowiadania się przeciwko wykroczeniom rządu jest kwintesencją wolności”. Skazanie Assange'a oznaczać będzie, że wolność słowa staje się fikcją, że wszelkie informacje o złym rządzeniu staną się podstawą do wytoczenia procesu informatorowi i jego skazania przez państwo.

Johnowi W. Whiteheadowi przychodzi na myśl Orwell i jego dystopijna powieść „Rok 1984”, w której szczegółowo opisano, jak działa nowoczesny totalitaryzm, jak rządy totalitarne wykorzystują moc języka, aby manipulować masami. W dystopijnej wizji przyszłości Wielki Brat usuwa wszelkie niepożądane i niepotrzebne słowa i znaczenia, posuwając się nawet do rutynowego przepisywania historii i karania „myślozbrodni”. Wszystko opiera się na nowomowie (poprawność polityczna), mającej za zadanie eliminację z języka niepożądanych słów, usunięcia znaczeń niezgodnych z lansowanymi dogmatami nowego światopoglądu, które obnażają ich absurdalność. Innymi słowy - spowodowanie, abyśmy nie mogli wyartykułować naszego sprzeciwu wobec tworzonego obecnie przez Deep State nowego porządku, nie tylko w słowach, ale też w myślach. Myślenie niezależne i opisywanie otaczającej nas rzeczywistości swoimi słowami automatycznie usuwałoby nas na społeczny margines, tworzyło z takich śmiałków nie sól ziemi, ale nawóz historii, o czym marzyli i marzą lewacy wszystkich odcieni - od brunatnego, poprzez czerwony, do różowego.

Obecnie stoimy na skrzyżowaniu dwu rodzajów dyskursu - posługującego się normalnym językiem, gdzie słowa nie zatraciły sensu i dobrze nam znanych znaczeń oraz używającego nowomowy, gdzie dozwolone jest tylko to, co jest „bezpieczne” dla władzy i dlatego może zostać „zaakceptowane” jako nadające się do „użytku zewnętrznego”, czyli przez wszystkich obywateli. Elita władzy obnażyła swoje intencje: będą ścigać i karać wszelkie słowa, myśli i wyrażenia, które podważają jej autorytet. Dlatego nadszedł czas buntu, rewolty owiec wobec wilków.

https://www.rutherford.org/about

http://humansarefree.com/2019/11/a-new-tyranny-global-war-on-those-who.html

https://www.newyorker.com/magazine/2017/08/21/julian-assange-a-man-without-a-country

https://collateralmurder.wikileaks.org/

https://www.ohchr.org/EN/NewsEvents/Pages/DisplayNews.aspx?NewsID=24665&LangID=E

 



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
GLOBALNA DEZINTEGRACJA Robert Kościelny
DZIECI POLITYCZNIE WYKORZYSTANE Robert Kościelny
KONTROLA UMYSŁU W PRAKTYCE Robert Kościelny
ROTSCHILD SYPNĄŁ ŚNIEGIEM Robert Kościelny
SZTUCZNA PÓŁINTELIGENCJA Robert Kościelny
KOGO BOI SIĘ WŁADZA Robert Kościelny
ŚMIERĆ CELEBRYTÓW Robert Kościelny
Robert Kościecha w lidze duńskiej
SZKOŁY CZY PRALNIE UMYSŁÓW Robert Kościelny
TECHNIKI KONTROLI UMYSŁU Robert Kościelny
Zimna Wojna - globalny konflikt, Zimna Wojna
r. karaszewski egz 68 dluzsza wersja streszczenia, Robert Karaszewski „Przywództwo w środowisk
Niewygodna prawda o globalnym ociepleniu, Stanowisko naukowców i polityków
WOJNA W KOŚCIELE ŚWIĘTOKRADZTWO W ROKU EUCHARYSTII Komu jest potrzebna Komunia św na rękęx
Dwie smoleńskie maskirowki prawda nas dogania, SMOLENSKN 10 04 2010 MORDERSTWO W IMIE GLOBALIZACJI
ebooks pl prawda o kielcach46 r jerzy robert nowak historia żydzi polityka polska rzeczpospolit
Kaldor - Globalizacja państwo i wojna - Socjologia – Sztompka - Kucia - referat, socjologia
Pieniądze –?nki – Nędza – Niewola Prawda ukryta za Globalnym Długiem

więcej podobnych podstron