Zagadnienia egzaminacyjne 2008/2009
Kształtowanie się granic państwa polskiego po I wojnie światowej
Polska po I wojnie światowej wróciła na mapę polityczną Europy. Ceną za to było straszne wyniszczenie kraju. Polska odradziła się jako państwo niepodległe w 1918 roku, pomimo tego kształt jej granic był ciągle "plastyczny" i ostatecznie ukształtował się w latach 1921 - 1922, po zawarciu traktatu ryskiego z bolszewicka Rosją i zakończeniu plebiscytów na Warmii i Mazurach.
Po zakończeniu I wojny światowej niepodległości Polski zagrażały Niemcy i ZSSR, które wcale nie skrywały swej wrogości do Polski. Szczególnie niebezpieczna była granica z Niemcami, która była pozbawiona przeszkód naturalnych, a Niemcy po przyznaniu im enklawy wschodniopruskiej otaczały Polskę kleszczami od zachodu i północy. Podczas gdy niemieccy posłowie w czerwcu 1919 roku podpisywali tzw. "traktat wersalski" już wówczas myśleli o jego rewizji i odzyskaniu byłego zaboru pruskiego. Wkrótce się tak stało. W roku 1920, w okresie wojny polsko - bolszewickiej, w okresie osłabienia państwa polskiego w Niemczech domagano się przyłączenia do Rzeszy Pomorza, Śląska i Poznańskiego.
Niemcy stosowali brutalną i bardzo konsekwentna politykę germanizacyjną, prowadzoną szczególnie intensywnie za czasów Bismarcka. Polityka ta spowodowała, że w niektórych rejonach Śląska, Pomorza i Warmii dominowała ludność niemiecka. Ludność polska dominowała jedynie w Wielkopolsce. W roku 1918 członkowie Koła Polskiego zdecydowanie domagali się ponownego przyłączenia zaboru pruskiego do odbudowującej się wówczas Polski. Jednak, gdy sprzymierzone państwa dyktował Niemcom warunki zawieszenia broni nie nakazały im wycofania wojsk z Wielkopolski, Pomorza i Śląska. Zaczęto wówczas myśleć o ewentualnej akcji powstańczej.
W Wielkopolsce bezpośrednim powodem wybuchu powstania był przejazd przez Poznań Ignacego Paderewskiego 26 grudnia 1918 roku. Polscy powstańcy pod dowództwem gen. Józefa Muśnickiego w krótkim czasie odnosili znaczne sukcesy. Na wyzwalanych ziemiach oficjalne dowództwo przejmowała Naczelna Rada Ludowa. Jednak o ostatecznej przynależności tych ziem do polski zadecydowała dopiero konferencja wersalska.
W skomplikowanej sytuacji w końcu 1918 roku znalazła się Galicja Wschodnia, z głównym ośrodkiem we Lwowie, tam większość etniczną stanowili Polacy. Lwów był w tym czasie jednym z najbardziej prężnych ośrodków polskiej kultury. W lutym 1918 roku państwa centralne podpisały układ w Brześciu z Radą Centralną Ukraińską. Układ ten przyznawał Ukraińcom nie tylko Galicje Wschodnią z Lwowem, ale także Chełmszczyznę. Opierając się na tym traktacie stacjonująca na Ukrainie Centralna Rada ukraińska postanowiła zbrojnie zająć Galicję Wschodnią i uniemożliwić tym samym Polakom włączenie jej w skład państwa polskiego. W nocy 1 listopada oddziały ukraińskie opanowały Lwów i wiele innych możliwości położonych między Sanem a rzeką Zbrucz. Odpowiedz polskich mieszkańców Lwowa była spontaniczna i zdecydowana. Po ciężkich walkach wojska ukraińskie zostały z miasta wyparte. Jednak ich przewaga w pozostałych miastach Galicji była tak znaczna, że dopiero koncentracja - w początkach roku 1919 - regularnych wojsk polskich pozwoliła na skuteczne przeciwnatarcie.
Ukraina dodatkowo została zaatakowana przez armię Czerwoną, doprowadziło to do zawarcia z Polską sojuszu i we wrześniu 1919 roku została podpisana umowa Naddnieprzańska. W zamian za pomoc, którą Polska udzielić miała Ukrainie w walce z Armią Czerwoną, Ukraińcy zrzekli się swych pretensji do Lwowa i innych miast Galicji Wschodniej do rzeki Zbrucz, która stanowić miała przyszłą linię graniczną między obu państwami.
Walki z Ukraińcami spowodowały zaabsorbowanie tworzącej się dopiero armii polskie, moment ten wykorzystali Czesi w sporze o Śląsk Cieszyński. 23 stycznia 1919 roku zupełnie niespodziewanie wojska czeskie zaatakowały stacjonujące w powiatach: cieszyńskim, bielskim i frasztyckim polskie jednostki. Mimo bohaterskiej obrony Polacy zostali wyparci. Czesi wykorzystując swoją przewagę militarną zajęli także Spisz i Orawę. W związku z powyższym w spór wmieszała się także Rada Najwyższa (Rada Czterech). Uznając fakty dokonane, podjęła ona w lipcu 1920 roku arbitralną decyzję, zgodnie, z którą, wbrew zasadzie etnicznej, znaczna część Śląska Cieszyńskiego przypadła Czechom.
Po zawarciu traktatu ryskiego z Rosją i zakończeniu plebiscytów na Warmii i Mazurach ukształtowały się granice Polski. Łączna powierzchnia państwa osiągnęła wówczas 388 tyś km2 (szóste miejsce w Europie). Na ogólna długość granic 5529km, na granicę z Niemcami przypadło - 1912km, z ZSSR - 1412km, Czechosłowacją - 984km, Litwą - 507km, Rumunią - 347km, Wolnym Miastem Gdańskiem - 121km, z Łotwą -106km, pozostałe - 140km - to granica morska.
Powyższy stan granic utrzymał się do roku 1939. W tedy to właśnie - 1 września - o godzinie 4 45 rano siły zbrojne Trzeciej Rzeszy zaatakowały Polskę. Pierwsze pociski spadły na placówkę Westerplatte, niemieckie jednostki zaatakowały Polskę z trzech stron: od północy, zachodu i południa. Polska ponosiła druzgocące klęski, a na domiar złego 17 września 1939 roku od wschodu zastaliśmy zaatakowani przez Rosję. Między 19 a 20 września doszło do dwóch wielkich bitew w pobliżu Tomaszowa Lubelskiego. Warszaw skapitulowała 28 września, padła twierdza Modlin, 2 października poddali się obrońcy Helu. Wojna została przegrana. Doszło do IV rozbioru Polski.
27 września, jeszcze w czasie trwania działań wojennych przybył do Moskwy minister spraw zagranicznych Rzeszy - Ribentrop. Już następnego dnia, 28 września podpisany został niemiecko - radziecki pakt o "granicach i przyjaźni", który wytyczał granicę niemiecko - radziecką, która przebiegał wzdłuż Pisy, Narwi, linii Ostrołęka - Treblinka, Bugu, linii Bełżec - Wisłok oraz rzeki San. Po stronie radzieckiej znalazła się Białostocczyzna oraz województwa: lwowski, stanisławowskie, tarnopolskie, wołyńskie, poleskie, nowogródzkie i wileńskie. Niemcy zagarnęły część województwa warszawskiego i lubelskiego, zabierając tym samym ponad 48% państwa polskiego.
Przewrót majowy Józefa Piłsudskiego i następstwa polityczno-ustrojowe
Przewrót majowy (12-15.V.1926 r.)
Wstęp:
"Przewrót majowy" według wielu historyków był najważniejszym wydarzeniem w historii II RP. Obóz, który w wyniku niego objął władze (tzw. "sanacja"), sprawował ją niemal niepodzielnie, aż do klęski w 1939r. To on był odpowiedzialny za "rozprawę" z partiami opozycyjnymi (wybory i proces "brzeski"), za tłumienie strajków chłopskich w latach 30., za bierna postawę w okresie "Wielkiego Kryzysu Gospodarczego", za stan wojska polskiego w 1939r. i wiele innych. Z drugiej strony obraz Polski przed przewrotem, pod rządami przedstawicieli demokratycznie wybranych partii politycznych też daleki był od ideału (wystarczy przypomnieć kryzys gospodarczy początku lat 20., rządy "Chjeno-Piasta" , ciągłe afery). Dlatego moim zdaniem sporo prawdy jest w stwierdzeniu N. Davisa, że przewrót majowy był "napadem bandytów na dom wariatów". Ale po kolei.
Przyczyny
Najważniejsza (przyczyną z której wynikały pozostałe) to kryzys polskiej demokracji parlamentarnej. Konstytucja polska z 1921r. wprowadzała ustrój parlamentarno-gabinetowy, który w polskich warunkach (przy olbrzymim rozdrobnieniu partii politycznych i ciągłych między nimi konfliktach) prowadził do częstych zmian rządów i niestabilności politycznej (zobacz artykuł o "konstytucji marcowej"). To w połączeniu z trudną sytuacją gospodarczo-społeczną wywołało w społeczeństwie polskim przekonanie, że politycy dbają jedynie o swoje własne interesy, a los państwa i narodu niewiele ich obchodzi. Sytuacji nie poprawiały ciągłe afery i przypadku korupcji na najwyższych szczeblach władzy (analogię do dzisiejszej Polski są, aż za bardzo widoczne), a także w wojsku. Do tego dochodziła trudna sytuacja gospodarcza. Na efekty reform rządu W. Grabskiego trzeba było czekać (ostatecznie ich plon zebrała już sanacja), w kraju panowało duże bezrobocie, szalała inflacja. Sytuacje pogarszał jeszcze ujemny bilans handlowy z zagranicą i "wojna celna" z Niemcami.
Na niekorzyść polskiej klasy politycznej świadczyły także klęski w polityce zagranicznej, osłabienie pozycji Polski na arenie międzynarodowej. Proces ten zaczął się w 1922r. poprzez niemiecko-radziecki układ z Rapallo (początek współpracy miedzy naszymi wielkimi sąsiadami, która zawsze stanowił dla Polski bardzo duże zagrożenie - jak duże pokazał później pakt Ribbentrop-Mołotow). Jednak prawdziwą klęską okazał się konferencja z Locarno z 1925 r. i tzw. "pakt reński" (Niemcy zagwarantowały tam nienaruszalność granicy niemiecko-francuskiej i niemiecko-belgijskiej, ale nie niemiecko-polskiej), który w kraju potraktowano jako zaproszenie Francji i Anglii dla Niemiec do ekspansji kosztem Polski ("Niemcy zaproszono uroczyście do napaści na wschód, żeby za tę cenę kupić sobie pokój na zachodzie" - J. Beck). Dyplomacja polska nie potrafiła zapobiec ani pierwszemu ani drugiemu układowi, bo na dobrą sprawę nie była w stanie nic zrobić (zachodnie państwa rzadko liczyły się z jej zdaniem), jednak społeczeństwo polskie nie zawsze to rozumiało. 24 kwietnia 1925 r. zawarto układ niemiecko-radziecki o przyjaźni i neutralności, zagrożenie zewnętrzne coraz bardziej zaczęło przekładać się na nastroje wewnętrzne.
W społeczeństwie dominowała chęć zmian, a szczególnie zmiany ustroju zwanego powszechnie "Sejmokracją". W listopadzie 1925r. upadł gabinet W. Grabskiego, w jego miejsce powstał kolejny rząd pozaparlamentarny (złożony z ekspertów, popierany przez większość stronnictw sejmowych, ale nie reprezentujący żadnego z nich) A. Skrzyńskiego. Jednak, nie dysponując stabilną większością parlamentarną miał problem z uchwaleniem budżetu. Tymczasem sytuacja w kraju stawała
się coraz cięższa. Duża część społeczeństwa zapragnęła "mocnego człowieka na trudne czasy", który przyjdzie i "zrobi porządek". Jak się okazało taki człowiek mieszkał w podwarszawskim Sulejówku, nazywał się Józef Piłsudski.
Dla znakomitej większości Polaków, Piłsudski był bohaterem narodowym, niemal żywą legendą. Cieszył się również poparciem bardzo wielu oficerów Wojska Polskiego, szczególnie tych o "legionowej przeszłości" (tych, którzy podczas I wojny światowej służyli w Legionach Polskich lub POW), a przede wszystkim ministra spraw wojskowych w rządzie Skrzyńskiego, gen. L. Żeligowskiego. Po konflikcie z endecją w sprawie organizacji sił zbrojnych, Piłsudski wycofał się z polityki i osiadł w Sulejówku. Jednak kryzys spowodował aktywizację zwolenników Piłsudskiego, którzy w nim widzieli rozwiązanie wszystkich problemów. Zaraz po ustąpieniu rządu Grabskiego, do Sulejówka przybyła grupka dawnych podwładnych Marszałka, na czele z gen. G. Orliczem-Dreszerem, który oddał do jego dyspozycji ich "serca" i "zaprawione w zwycięstwach szable". Tymczasem gen. Żeligowski robił "porządki" w armii. Zmusił do odejścia generałów przeciwnych Piłsudskiemu (min. Haller, Szeptycki), a w ich miejsce mianował jego zwolenników. W kwietniu 1926 r. rząd Skrzyńskiego utracił poparcie PPS-u, a 5 Maja musiał ostatecznie ustąpić. Do prezydenta S. Wojciechowskiego zgłosili się przedstawiciele endecji i PSL-Piast, zgłaszając chęć utworzenia nowego rządu. Prezydent opierał się, jednak ostatecznie 10 maja mianował premierem W. Witosa. W ten sposób powstał drugi gabinet tzw. "Chjeno-Piasta", który już raz doprowadził kraj do skraju rewolucji. W 1923 r. pierwszy rząd tej koalicji, nie dość, że nie potrafił zaradzić kryzysowi gospodarczemu, to jeszcze wydał wojsku rozkaz strzelania do robotników, manifestujących na ulicach Krakowa. Doszło do zamieszek, w których zginęło kilkadziesiąt osób. Sytuację udał się załagodzić dzięki mediacji PPS-u, ale pierwszy rząd Witosa był tak skompromitowany, że musiał ustąpić. Powstanie drugiego rządu "Chjeno-Piasta" wywołało w Polsce wrzenie, przeciwko niemu opowiedziało się większość społeczeństwa i się niemal wszystkie partie opozycyjne. I nie tylko one...
Zamach
Po upadku rządu Skrzyńskiego, przygotowania zwolenników Marszałka do przejęcia władzy weszły w decydującą fazę. Minister Żeligowski (mający duże doświadczenie w organizowaniu buntów, to w końcu on upozorował bunt w swojej dywizji w 1920 r., który umożliwił Polsce odzyskanie Wilna) wydał rozkaz zebrania się na poligonie w Rembrantowie 10 maja, specjalnie dobranym oddziałom, zdominowanym przez zwolenników Piłsudskiego, w celu "ćwiczeń". Tymczasem w kraju wrzało, w szerzeniu niepokoju społecznego mieli także udział politycy koalicji "Chjeno-Piasta". Słysząc pogłoski o przygotowaniach Piłsudskiego do przejęcia władzy, prowokowali go, licząc na jego kompromitację. W. Witos w wywiadzie udzielonym 9 maja 1926 r. mówił: "Niechże wreszcie Marszałek Piłsudski wyjdzie z ukrycia, niechże stworzy rząd, niech weźmie do współpracy wszystkie czynniki twórcze, którym dobro państwa leży na sercu.[...] Mówią, że Piłsudski ma za sobą wojsko, jeżeli tak, to niech bierze władzę siłą. Już po tym jak prezydent Wojciechowski powierzył misję stworzenia nowego rządu Witosowi, Piłsudski udzieli wywiadu, w którym przedstawił swoje cele, min. to, że będzie walczył "z panowaniem rozwydrzonych partii i stronnictw nad Polską, zapominaniem o imponderabiliach (sprawach najważniejszych), a pamiętaniem tylko o groszu i korzyściach". Wywiad ten został skonfiskowany przez siły rządowe. 11 maja rozeszły się pogłoski, według których willa Marszałka w Sulejówku została ostrzelana, a rząd zamierza go aresztować. W rozgrywce rząd-Piłsudski, większość opinii publicznej stała po stronie tego ostatniego.
Jeszcze tego samego dnia w nocy Piłsudski objął dowództwo nad oddziałami zgromadzonymi w Rembertowie. Piłsudski jeszcze raz próbował ratować sytuację, przybywając do Belwederu (siedziby prezydenta RP), jednakże przypadkowa nieobecność Wojciechowskiego uniemożliwiła rozmowy.
12 maja wojska z Rembertowa wkroczyły do prawobrzeżnej części Warszawy, zajęły Dworzec Wschodni, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, dowództwo Okręgu Korpusu w Warszawie i koszary szwoleżerów. Siły marszałka w stolicy wynosiły ok. 2 tys. żołnierzy i trzy baterie artylerii, siły rządowe, zaskoczone tak szybkim rozwojem wypadków dysponowały tylko 700 żołnierzami i jednym działem. Wojskami wiernymi rządowi dowodził gen. J. Malczewski, a obroną stolicy gen. T. Rozwadowski. Rząd liczył na wsparcie wojskowe z innych części kraju, ale pomoc nie nadchodziła. Dowódca Okręgu Korpusu we Lwowie gen. Sikorski, choć popierał stronę rządową, to jednak odmówił wysłania jej wsparcia w obawie przed możliwymi zamieszkami ukraińskimi. W Wilnie okręgiem dowodził stronnik Marszałka, gen. E. Rydz-Śmigły, który oczywiście wsparcia odmówił, a nawet przejął dowództwo nad okręgami w Grodnie i Brześciu. Inny bliski współpracownik Piłsudskiego, a jednocześnie dowódca Okręgu Korpusu w Poznaniu, gen. K. Sosnkowski, podjął najbardziej dramatyczną decyzję. Zgodził się na wysłanie pomocy rządowi, a następnie próbował popełnić samobójstwo (nieskutecznie).
Jednak nawet wojska, które zostały wysłane na pomoc rządowi, nie mogły dotrzeć do Warszawy, ze względu na strajk kolejarzy, do którego wezwała ich PPS, popierająca zamach. Poparcia Piłsudskiemu udzieliło także Stronnictwo Chłopskie, PSL "Wyzwolenie", a nawet KPP (Komunistyczna Partia Polski), która liczyła, że destabilizacja sytuacji w państwie ułatwi im wywołanie "rewolucji proletariackiej". Jednak szybko wycofała swoje poparcie, które zyskało w historii określenie "błędu majowego", a sam przewrót nazwała "faszystowskim". Działania PPS-u i kolejarzy na pewno przyczyniły się do powodzenia zamachu, ale sam Piłsudski, zaciekle przecież krytykujący "partyjnictwo" odżegnywał się od związku z jakąkolwiek partią.
W celu pokojowego rozwiązania sytuacji, jeszcze 12 maja, doszło do spotkania Wojciechowski-Piłsudski na moście Poniatowskiego. Marszałek zażądał dymisji rządu Witosa, prezydent odrzucił to żądanie, jako sprzeczne z prawem, do porozumienia nie doszło. Tego samego dnia, wieczorem siły Marszałka przystąpiły do szturmu lewobrzeżnej części stolicy. Udało im się zająć Plac Zamkowy, Krakowskie Przedmieście i Plac Saski z gmachami Prezydium Rządu i Sztabu Generalnego. Władze schroniły się w Belwederze. Liczba ofiar wśród ludności cywilnej rosła, jako, że tłumy warszawiaków wyległy na ulice, aby dać wyraz swojemu poparciu dla jednej lub drugiej strony konfliktu, bądź po prostu z ciekawości. Mediować między stronami próbował marszałek Sejmu M. Rataj i arcybiskup warszawski A. Kakowski, jednak żadna ze stron nie chciała ustąpić.
13 i 14 maja nadal trwały zacięte walki w centrum stolicy. Położenie strony rządowej stawało się coraz gorsze. Prezydent wraz z rządem wycofali się do Wilanowa, co spowodowało, że byli odcięci od łączności. Do Warszawy zbliżały się co prawda wojska wysłane z Poznania, ale Prezydent nie chciał, aby zamach stanu przekształcił się w wojnę domową. 15 maja prezydent Wojciechowski, a wraz z nim gabinet Witosa podali się do dymisji (Wojciechowski: "wolę, by Piłsudski objął władzę choćby na dziesięć lat, niż żeby na sto lat zagarnęły Polskę Sowiety"). Walki zakończyły się. Największe koszty poniosło jak zwykle społeczeństwo, w zamachu zginęło 164 cywilów i 215 żołnierzy, ponad 900 osób zostało rannych. 17 maja odbył się uroczysty, wspólny pogrzeb ofiar jednej i drugiej "strony". Podczas uroczystości Piłsudski dał wyraz swojemu bólowi i wezwał do pojednania.
Głównym hasłem politycznym Piłsudskiego była "sanacja", czyli do uzdrowienie, odnowa moralna (od łacińskiego "sanatio" - uzdrowienie) życia politycznego i społecznego w Polsce. Zapowiedział usprawnienie systemu sprawowania władzy w kraju, głosił hasła solidaryzmu społecznego, czyli przedłożenia interesu państwa ponad interesy partykularne (poszczególnych grup czy klas społecznych). Można powiedzieć, że głównym hasłem nowego obozu władzy były słowa zawarte później w 1 artykule "konstytucji kwietniowej" (1935 r.): "Państwo Polskie jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli".
Piłsudski, nie zamierzał obejmować władzy dyktatorskiej, uznał konstytucyjne uprawnienia marszałka Rataja (według "konstytucji marcowej" w przypadku, gdy prezydent nie mógł sprawować urzędu, jego kompetencję przejmował Marszałek Sejmu), który w porozumieniu z Piłsudskim, nowym premierem mianował profesora K. Bartla, dotychczas niezaangażowanego politycznie (w nowym gabinecie nie było ani jednego dotychczasowego ministra, co miało świadczyć o zerwaniu z dotychczasowymi "praktykami" politycznymi), sam Marszałek został ministrem spraw wojskowych. Po złożeniu urzędu przez prezydent Wojciechowskiego, pierwszorzędnego znaczenia nabrał wybór nowej głowy państwa. Partie lewicowe wysunęły kandydaturę Piłsudskiego, endecja zaś wojewody poznańskiego, A. Bnińskiego. Zdecydowanie wygrał Marszałek zdobywając 292 głosy, jego kontrkandydat zaś 193. Piłsudski jednak stanowiska nie przyjął, tłumacząc to zbyt małymi kompetencjami, jakie przyznawała prezydentowi "konstytucja marcowa" i wysunął na ten urząd kandydaturę profesora I. Mościckiego (również dotychczas niezaangażowanego politycznie). W kolejnym głosowaniu zwyciężył Mościcki zdobywając 281 głosów (Bniński 220).
W ten sposób zamach stanu został zalegalizowany przez legalnie wybrany Sejm i Senat (według konstytucji Prezydenta wybierało Zgromadzenie Narodowe) Rzeczpospolitej Polskiej.
Następstwa
Zgodnie z postulatami Marszałka, Sejm uchwalił 2 sierpnia 1926 r. nowelizację Konstytucji z 1921 r., tzw. "Nowelę sierpniową" (patrz artykuł poświęcony "konstytucji marcowej") wzmacniającą pozycję władzy wykonawczej, a szczególnie Prezydenta RP. Mościcki, korzystając z dopiero co uzyskanych kompetencji wydał dekret o organizacji najwyższych władz wojskowych (również zawierający zmiany od dawna postulowane przez Piłsudskiego). Powołano instytucję Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych (w czasie wojny Wodza Naczelnego), który miał odpowiadać tylko przed Prezydentem. Funkcje tę objął oczywiście Piłsudski, który będąc jednocześnie ministrem spraw wojskowych, sprawował pełną kontrolę nad armią. Korzystając z przerwy letniej w obradach Sejmu, premier Bartel przeprowadził "czystki" w administracji publicznej, zwalniając urzędników, uważanych za przeciwników obozu "sanacji". Zasadniczo nie stosowano prześladowań w stosunku do przedstawicieli poprzednich rządów, ale uwięzieni zostali niektórzy generałowie, którzy w maju stanęli po stronie legalnych władz. Aresztowani zostali gen. T. Rozwadowski (zmarł niedługo po opuszczeniu więzienia) i J. Malczewski, inny generał, W. Zagórski w tajemniczych okolicznościach "zaginął". Z armii zwolniono również oficerów zamieszanych w afery korupcyjne, min.: gen. M. Żymierskiego (późniejszego Marszałka Polski, tyle, że już ludowej).
Zamach majowy wpłynął pozytywnie przyniósł pozytywne efekty w dwóch płaszczyznach: gospodarczej i polityki zagranicznej.
Stabilizacja władzy, która nastąpiła po zamachu spowodowała wzrost zaufania zagranicznych inwestorów do Polski, a co za tym idzie większy napływ kapitału do naszego kraju. To, w połączeniu z efektami reform rządu W. Grabskiego spowodowało znaczną poprawę sytuacji gospodarczej w Polsce i podniesienie się stopy życiowej mieszkańców. Lata 1926-29 były najlepszym okresem w dziejach gospodarki II RP.
Również w dziedzinie polityki zagranicznej wzrosło zaufanie do Polski. Udało się uzyskać pożyczki stabilizacyjne od Wielkiej Brytanii i USA, na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych zawrzeć szereg układów gospodarczych z Republiką Weimarską, kończących tzw. "wojnę celną". Polska była stroną takich układów międzynarodowych jak pakt Brianda-Kellogga (szerzej o nim mam nadzieję napisać w innym miejscu)) i tzw. Protokołu Litwinowa, które miały eliminować wojny agresywne. Udało się także na forum Ligi Narodów zakończyć stan wojny z Litwą (trwał od 1919 r.), w wyniku rozmów Piłsudskiego z premierem tego kraju Voldemarasem.
Nadchodzi czas konfrontacji...
Popierające Piłsudskiego w czasie zamachu partie lewicowe, liczył na to, że w jego wyniku otrzymają pewien wpływ na sprawowanie władzy. Nie tylko tak się nie stało (Marszałek nie chciał być kojarzony z jakąkolwiek partią polityczną), ale okazało się, że obóz sanacyjny realizował po części program ugrupowań prawicowych (takich charakter miały chociażby zmiany w konstytucji). Nie wprowadzono żadnych reform społeczno-gospodarczych, ale wprost przeciwnie, Piłsudski nawiązał współpracę ze środowiskami ziemiańskimi (zjazdy w Nieświeżu i Dzikowie), którym obiecano spowolnienie realizowania reformy rolnej. Dlatego partie dotychczas popierające rządy pomajowe, dość szybko przeszły do opozycji.
Po wygaśnięciu kadencji Sejmu w 1927 r., w 1928 miało dojść do wyborów parlamentarnych. Nie chcąc opierać się na żadnej dotychczas istniejącej partii, zwolennicy sanacji powołali do życia BBWR (Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem), w skład, którego weszli przedstawiciele niemal wszystkich warstw społecznych i orientacji (jak np.: J. Moraczewski z PPS-u, B. Miedziński z PSL-u "Wyzwolenie", czyli przedstawiciele partii lewicowych, ale też konserwatywny książę Janusz Radziwiłł), których łączyło tylko to, że byli zwolennikami Piłsudskiego. BBWR miało być ponadpartyjną "platformą", która zgodnie z programem Marszałka miała realizować interes państwa, a nie jakiejś partii czy grupy społecznej. Zdymisjonowany został również gabinet Bartla, a nowym premierem został najbliższy współpracownik marszałka, a jednocześnie przywódca BBWR-u - pułkownik W. Sławek. Wybory w 1928 r., po bardzo efektownej kampanii wyborczej BBWR-u (finansowanej po części z budżetu państwa), przyniosły mu zwycięstwo, ale uzyskał tylko 27,6% mandatów w Sejmie, co nie pozwalało na samodzielne sprawowanie władzy. A że Piłsudski nie zamierzał dzielić się z nikim ta władzą, to nieuchronnie zbliżał się okres konfrontacji sanacji z partiami opozycyjnymi...
Podsumowanie
Przewrót majowy był dopiero początkiem kształtowania się władzy sanacyjnej i ustroju autorytarnego w Polsce (zakończonego dopiero w 1935 r. po uchwaleniu tzw. "konstytucji kwietniowej"). Ocena "przewrotu" jest bardzo trudna i do dzisiaj trwają sporu historyków na jego temat. Według jednych "Zamach" był tylko i wyłącznie realizacją egoistycznych zamierzeń Piłsudskiego, aby wprowadzić "porządek" w państwie, nie licząc się ze zdaniem demokratycznie wybranych przedstawicieli narodu (z kolei historycy "marksistowscy" uważali "zamach" za faszystowski i na tym najczęściej kończyli dyskusje dotyczące tego zagadnienia). Inni z kolei widzieli w nim efekt głębokiej troski Piłsudskiego o losy państwa, które znajdowało się wtedy w bardzo trudnej sytuacji.
Nie można zapominać o tym, że większość społeczeństwa polskiego popierała "zamach" i działania obozu "sanacji" (do około 1930 r.), jak również o "błędach i wypaczeniach" (chociażby tych przedstawionych przeze mnie we wstępie). Problematyczne jest to czy demokratycznie wybrane rządy poradziłyby sobie lepiej w trudnych latach trzydziestych. Niezaprzeczalne jest jednak to, że do podobnego procesu jak w II RP doszło w innych nowo powstałych (w wyniku I wojny światowej) państwach Europy Środkowo-Wschodniej (dyktatury ukształtowały się także w wielu krajach bałkańskich i bałtyckich), co wywołane było "niedojrzałością" społeczeństwa i elit politycznych tych krajów do ustroju demokratycznego. Wątpliwości nie budzi również fakt, że rządy autorytarne w Polsce nie dorównywały, jeśli chodzi brutalność i stopień kontroli społeczeństwa krajom totalitarnym (jak ZSRR czy hitlerowska Rzesza). Ocenę "zamachu majowego" pozostawiam każdemu do samodzielnej analizy. Mnie zastanawia jednak pewien problem. Czy nie należało dać szansy "młodej", polskiej demokracji i zaczekać z wprowadzeniem rządów "silnej ręki"? Może po przetrwaniu początkowego kryzysu, doszłoby do stabilizacji i wzrostu zaufania społecznego do tej formy rządów (jak to mówił Churchill najgorszej, ale jednocześnie najlepszej, jaką dotychczas wymyślono). Patrząc jednak na to, jak wygląda polska demokracja obecnie, po 14 latach funkcjonowania III RP, można mieć do tego poważne wątpliwości.
Problemy rozwoju gospodarczego w II Rzeczpospolitej
Sytuacja ekonomiczna
Z chwilą odzyskania niepodległości sytuacja ekonomiczna Polski była bardzo zła. Historyczne zacofanie, zniszczenia wojenne i zerwanie dotychczasowych więzów gospodarczych z państwami zaborczymi spowodowało, że poziom startu polskiej gospodarki w 1918 był niezwykle niski. Ocenia się, że poziom produkcji przemysłowej z 1919 r. wyniósł w Polsce około 30% stanu z 1913 r. w tych samych granicach. W następnych latach trwało szybkie wychodzenie z tego załamania. Dobrą koniunkturę spowodowały miedzy innymi zamówienia wojskowe związane z wojną na wschodzie. Początkowo aktywną rolę w gospodarce odgrywało państwo organizując system reglamentacji paliw i surowców, zarządy przymusowe zakładów przemysłowych oraz monopole skarbowe. W bardzo trudnych warunkach rodziła się skarbowość polska. Konieczność stworzenia aparatu poboru podatków praktycznie od nowa przy niskim poziomie dochodów powodowała, że od początku dochody budżetu państwa były znacznie niższe od wydatków. Różnicę pokrywał jedynie druk banknotów, co rodziło inflację. Dopiero w kwietniu 1920 r. ujednolicono obieg pieniądza przez zastąpienie różnych krążących dotąd walut marką polską, emitowaną dość dowolnie przez Polską Krajową Kasę Pożyczkową.
Państwo polskie odradzało się w warunkach rewolucji społecznej, a jego pierwszy rząd miał charakter socjalistyczny. Zapowiadanej w listopadzie 1918 r. nacjonalizacji „dojrzałych” do tego gałęzi gospodarki nie zrealizowano, gdyż w Sejmie zabrakło dostatecznego poparcia dla tej idei. Natomiast już w pierwszych daniach swego urzędowania rząd Jędrzeja Moraczewskiego wprowadził korzystne dla robotników ustawodawstwo socjalne: 46-godzinny tydzień pracy z angielską sobotą, ubezpieczenia chorobowe oraz inspekcję pracy, biura pośrednictwa pracy i ochronę prawną lokatorów. W 1922 r. uprawnienia te uzupełniono ustawą o płatnych urlopach pracowniczych. Wielkie emocje wywoływała od początku niepodległości reforma rolna. Wobec dużej koncentracji własności ziemskiej oraz ogromnej liczby ludności bezrolnej i małorolnej, masy chłopskie oczekiwały, że władze odrodzonej Polski przeprowadzą radykalną parcelację większej własności. Pod naciskiem partii chłopskich 10 VII 1919 Sejm Ustawodawczy przyjął ustawę o zasadach reformy rolnej, w której określono górną granicę posiadania ziemi od 60 do 180 ha, wyjątkowo na Kresach Wschodnich 400 ha. Uchwała ta nie była jednak prawem. Podczas ofensywy bolszewickiej w lipcu 1920 roku sprawa reformy rolnej powróciła, gdyż konsolidacja wsi w obronie niepodległości stawała się sprawą największej wagi. W dniu 15 lipca1920 r. Sejm uchwalił ustawę o reformie rolnej przyjmując maksimum posiadania ziemi od 180 do 400 ha. Wywłaszczenie miało odbywać się za odszkodowaniem równym połowie wartości rynkowej ziemi. Wkrótce potem wykonanie reformy zostało jednak skomplikowane przez dyskusje nad konstytucyjną ochroną własności. Zgodnie z szeroką opinią niepełne odszkodowanie za ziemię stanowiłoby pogwałcenie prawa własności, zagwarantowanego w artykule 99 konstytucji. W związku z tym wykonanie reformy zawieszono i rozpoczęły się niezwykle długie i trudne debaty o ostatecznym jej kształcie.
Mimo ogromnych trudności bilans gospodarczy pierwszych trzech lat niepodległości wypadł pomyślnie. Mimo zacofania, zniszczeń, nieustabilizowanych granic, zagrożenia zewnętrznego i konieczności unifikacji różnorodnych dzielnic kraju, Polsce udało się wyjść zwycięsko z ciężkiej próby. Ukształtowały się granice i ustrój demokratyczny, stworzono aparat państwowy, w szybkim tempie odbudowywano zniszczenia, rosła produkcja i zatrudnienie. Ceną tych osiągnięć była jednak narastająca inflacja.
Odbudowa gospodarki polskiej była niezwykle trudna ze względu na zniszczenia wojenne i brak kapitału. Polska nie otrzymała żadnego odszkodowania od walczących na jej terenie mocarstw zaborczych, a rząd polski nie mógł zdobyć znaczącej pomocy gospodarczej z zewnątrz. Niepewność sytuacji we wschodniej Europie odstraszała inwestorów zachodnich od lokat w Polsce. Zniechęcały ich dodatkowo twierdzenia propagandy niemieckiej o Polsce jako o państwie sezonowym. Na cele kredytowania odbudowy państwo mogło przeznaczyć tylko środki budżetowe, a te, nawet po zakończeniu wojny z bolszewikami, były ograniczone.
Stan budżetu państwa stale wyglądał źle. O ile w roku budżetowym 1921 dochody skarbu wynosiły 105 mld marek polskich, wydatki 268 mld marek, a deficyt 163 mld marek(155% dochodów), o tyle w 1922 r. deficyt budżetowy w wysokości 470 mld marek wyniósł 94% dochodów. Druk marek polskich stał się dla budżetu głównym źródłem dochodów. W związku z tym stale rósł obieg pieniężny. Ponieważ wzrost ten wyprzedzał przyrost masy towarów i usług, rosły ceny. Inflacja stwarzała bardzo korzystne warunki dla przedsiębiorców, którzy mogli przerzucać część kosztów na społeczeństwo: malały realne koszty kredytu, obciążenia podatkowe i koszty robocizny, płace nominalne, bowiem nie nadążały za wzrostem kosztów utrzymania. Użytkownicy deprecjonującego się pieniądza tracili na jego przetrzymywaniu. Koniunktura inflacyjna przyspieszyła jednak odbudowę, gdyż zwiększyła zatrudnienie, co wraz z rosnącą skłonnością do konsumpcji powodowało rozszerzanie się rynku. Inflacja sprzyjała też eksportowi. Korzystna koniunktura inflacyjna trwała w zasadzie do marca 1923 r.
W maju 1923 r. prezydent Wojciechowski powierzył misje utworzenia rządu Wincentemu Witosowi. Ministrem skarbu w jego gabinecie pozostał Władysław Grabski. Głównym zadaniem, jakie stanęło przed nowym rządem było zahamowanie inflacji. Minister Grabski starał się realizować swój program naprawy skarbu, ogłoszony jeszcze w marcu, a zakładający zbilansowanie budżetu przez pobór nadzwyczajnej daniny majątkowej, waloryzację podatków i oszczędności budżetowe. Jednakże partie rządowe, związane z grupami nacisku korzystającymi z inflacji, nie były skłonne do pośpiechu w uchwaleniu ciężarów, które miały głównie spaść na ziemiaństwo i burżuazję. Nie widząc szans na realizację swego programu, Grabski ustąpił. Jego dwaj następcy nie mieli żadnego programu uzdrowienia sytuacji finansowej.
Tymczasem inflacja przybrała zastraszające tempo i przeszła w hiperinflację. O ile na początku września za jednego dolara płacono 249 tys. marek polskich, o tyle pod koniec października już 1 612 tys. marek. Hiperinflacja położyła kres koniunkturze inflacyjnej, gdyż znikła premia eksportowa, a także zmalała chłonność rynku wewnętrznego. Szybko rosnące ceny utrudniały jakąkolwiek kalkulację opłacalności. Następowała ucieczka od waluty polskiej. Bogacili się spekulanci, a położenie ludności stawało się coraz cięższe. Całej gospodarce groził kompletny paraliż. Choć sytuacja społeczna i ekonomiczna pod koniec 1923 roku była tragiczna, kryzys rządowy nie trwał długo. W dniu 19 XII 1923 r. prezydent Wojciechowski powołał pozaparlamentarny gabinet Grabskiego, którego głównym zadaniem było ratowanie skarbu. Program taki przedstawił Grabski Sejmowi następnego dnia uzyskując poparcie prawicy i centrum oraz neutralną przychylność lewicy. Przeciw rządowi naprawy skarbu głosowały mniejszości narodowe i dwaj posłowie komunistyczni. Program Grabskiego zakładał zrównoważenie budżetu i zastąpienie marki polskiej pełnowartościowym złotym. Cele te zamierzał Grabski osiągnąć przez przyspieszenie wpłat nadzwyczajnego podatku majątkowego, waloryzację podatków i redukcję wydatków państwowych. Dla realizacji tych zadań zasadnicze znaczenie miała szybkość działania, toteż nowy premier zażądał od Sejmu nadzwyczajnych pełnomocnictw do wydawania ustaw w sprawach związanych z reformą. W dniu 11 I 1924 r. Sejm przyjął ustawę o naprawie skarbu i reformie walutowej, przy czym rząd uzyskał nadzwyczajne uprawnienia na sześć miesięcy.
Rząd błyskawicznie przystąpił o działania. Przyspieszono płatności nadzwyczajnej daniny majątkowej, skrócono terminy wpłat waloryzowanych podatków bezpośrednich, podniesiono niektóre stawki. Dla zlikwidowania deficytu Polskich Kolei Państwowych, który obciążał budżet, podniesiono taryfy kolejowe. Ostry reżim oszczędnościowy narzucono administracji państwowej likwidując dwa ministerstwa, czyli robót publicznych i zdrowia. Uruchomiono też interwencję giełdową. Sprzedaż walut o stałym kursie przez rząd zahamowała spadek kursu marki polskiej. Gdy zarysowała się perspektywa zrównoważenia budżetu, rząd zaprzestał emisji marek. Utrwaliło to stabilność ich kursu.
W dniu 18 IV 1924 r. nowo powołany, prywatny Bank Polski, który zastąpił dotychczasową centralną instytucję emisyjną, czyli państwową Polska Krajową Kasę Pożyczkową, rozpoczął działalność wymieniając 1,8 mln marek polskich za 1 złotego. Złoty miał ustawowe pokrycie 30% zapasów kruszcowo-dewizowych Banku Polskiego. Obok banknotów Banku Polskiego dopuszczono do obiegu bilon emitowany przez skarb państwa. Ustanowienie nowej instytucji emisyjnej jako banku prywatnego z niewielkim udziałem państwa zapobiec miało na przyszłość automatycznemu korzystaniu przez rząd z kredytu opartego na inflacyjnym drukowaniu banknotów. W ramach reformy Grabski przeprowadził też reorganizację banków państwowych. Powołano do życia Bank Gospodarstwa Krajowego, a nowe podstawy prawne otrzymały także Pocztowa Kasa Oszczędności i Państwowy Bank Rolny. Ujednolicono również system monopoli skarbowych, czyli tytoniowego, spirytusowego, solnego, loteryjnego i zapałczanego.
Pierwszy etap reformy skarbowo-walutowej Grabskiego zakończył się sukcesem. Dużą role odegrało przekonanie społeczeństwa, że reforma zostanie zrealizowana. Gdy na wiosnę 1924 r. ceny nominalne przestały rosnąć, a płace realne wzrosły, nasiliło się powszechne zaufanie do rządu, tak istotne przy tego typu operacjach. Robotnicy byli nawet skłonni do ustępstw, by umożliwić realizacje reformy. Większość jej ciężarów poniósł jednak kapitał prywatny płacąc ogromną daninę majątkową. Warto też podkreślić, iż w przeciwieństwie do innych krajów europejskich, które przeprowadziły po I wojnie światowej podobne reformy opierając się na pożyczce zagranicznej, naprawa skarbu w Polsce dokonała się wyłącznie własnymi siłami krajowymi. Wzrost ciężarów podatkowych dla przedsiębiorców i ziemian musiał się odbić na koniunkturze w kraju, toteż wraz z postępami w równoważeniu budżetu rosły opóźnienia podatkowe wśród przedsiębiorców.
Pomyślne rezultaty reformy skarbowej i walutowej Grabskiego musiały się odbić na utrwaleniu kryzysu nadprodukcji w przemyśle. Realne koszty produkcji wzrosły, a wobec braku eksportowej premii inflacyjnej polski eksport okazał się niekonkurencyjny. Wzrosło bezrobocie i deficyt w bilansie handlowym. Sfery prywatno - przemysłowe przystąpiły do obniżek płac. Właściciele hut górnośląskich uzyskali nawet od rządu zgodę na przedłużenie pracy do 10 godzin dziennie. W lecie sytuacja rynkowa nieco się poprawiła na skutek wzrostu przychodów gotówkowych ludności wiejskiej po żniwach, a także wpływu pierwszych pożyczek zagranicznych. W tym samym czasie specjalne konsorcjum polsko - francuskie rozpoczęło budowę portu w Gdyni.
Szczególnie ciemne chmury gromadziły się nad polskimi handlem zagranicznym. W obrotach zagranicznych Polski najważniejszą rolę odgrywały Niemcy, wymiana z tym państwem, to 43% polskiego eksportu i 35% importu. Natomiast obroty z głównym sojusznikiem politycznym, Francją, były niewielkie. Polska utraciła też prawie całkowicie przedwojenne rynki rosyjskie. Kryzys poinflacyjny pogorszył opłacalność polskiego eksportu. Sytuację płatniczą Polski podkopała dodatkowo wojna celna z Niemcami. W dniu 10 I 1925 wygasły postanowienia traktatu wersalskiego, na mocy, których Niemcy były zobowiązane do przyznania państwom koalicji, w tym Polsce, klauzuli najwyższego uprzywilejowania w handlu. Podjęto rokowania handlowe polsko - niemieckie, w których strona niemiecka grała na zwłokę czekająca na upłyniecie kolejnego terminu. W czerwcu 1925 r. wygasły klauzule konwencji górnośląskiej z 1922 r. o bezcłowym dopuszczeniu na rynek niemiecki 6 mln ton węgla z polskiej części Górnego Śląska. Strona niemiecka postawiła teraz warunki, których przyjęcie spowodowałoby uzależnienie gospodarcze Polski od Niemiec. Gdy władze niemieckie ogłosiły, że nie udzielą w ogóle zezwolenia na import polskiego węgla, Polska podniosła cła na towary niemieckie. Niemcy odpowiedziały kontruderzeniem. Rozpoczęła się wojna celna, ograniczająca możliwości zbytu na najważniejszym dla Polski rynku.
Zła koniunktura z pierwszej polowy 1924 r. spowodowała spadek wpływów budżetowych. Przedsiębiorcy ociągali się z wpłatami daniny majątkowej. Choć formalnie budżet za rok 1924 zamknięto nadwyżką, osiągnięto to głównie dzięki dochodom nadzwyczajnym. Pewna poprawa koniunktury w drugiej połowie roku była przejściowa. Już na początku 1925 r. wojna celna z Niemcami ponownie dotknęła przemysł, zwłaszcza na Górnym Śląsku. Spadło wydobycie węgla i ograniczano zatrudnienie, co ujemnie odbiło się na sytuacji w całym kraju. Rósł deficyt w bilansie handlowym i płatniczym, a także w budżecie państwa.
Spadek produkcji i obrotów zmniejszył możliwości płatnicze przedsiębiorstw, zmusił również państwo do zwiększenia wydatków na roboty publiczne i zasiłki dla bezrobotnych. Stale rósł deficyt budżetowy. Co gorsze, rezerwy pozabudżetowe zostały wyczerpane już wcześniej. Dla zrównoważenia rachunków państwa rząd uciekł się do dodatkowej emisji bilonu. Zwiększenie emisji bilonu przy ograniczeniu emisji banknotów złotowych Banku Polskiego spowodowało zwyżkę cen i dwuwalutowość. Narastała druga inflacja. Zaczęto wycofywać wkłady bankowe, podatnicy zaś liczyli na dalszy spadek wartości złotego i opóźniali wpłaty, co dodatkowo komplikowało sytuację budżetową. W dniu 13 XI 1925 r. ustąpił rząd Grabskiego.
Od początku 1926 roku następowała poprawa koniunktury, choć kursy akcji utrzymywały się nadal na niskim poziomie, a bezrobocie malało powoli. W lecie rozpoczęło się pełne ożywienie. Niski kurs złotego ułatwiał eksport, a zdeprecjonowane podatki i taryfy kolejowe obniżyły koszty produkcji. Wzrost cen żywności na przednówku zwiększał przychody i popyt ludności wiejskiej. Rosnący zbyt na rynku krajowym i za granica zachęcał przedsiębiorców do zwiększenia produkcji oraz nowych inwestycji, co rozszerzało rynek inwestycyjny. W rezultacie rosło zatrudnienie i dochody robotnicze, co z kolei zwiększało popyt na artykuły konsumpcyjne. Dobra koniunktura trwała przez trzy lata. W 1927 r. wskaźnik wzrostu produkcji przemysłowej wyniósł 20,8%, w 1928r. - 13,7%, a w 1929 r. jeszcze 2,3%. Zatrudnienie rosło również, choć w wolniejszym tempie. Oznaczało to stały wzrost przeciętnej wydajności pracy, lecz również problemy z wchłonięciem nadwyżek ludności miejskiej. Dobra koniunktura dotyczyła także rolnictwa. Wzrost fizycznych rozmiarów produkcji wiązał się ze wzrostem przychodów i zakupów na wsi. Rosła stopa życiowa chłopów. Prawdziwy boom przezywały banki polskie i ruch budowlany. Na jesieni 1928 r. zaznaczył się niewielki spadek cen artykułów rolniczych. W 1929 r. produkcja i zatrudnienie w Polsce jeszcze wzrosły, ale pod koniec roku, po krachu na giełdzie nowojorskiej zarysowało się załamanie koniunktury. Ponadto po zamachu majowym wyraźnie wzrosło zaufanie kapitału obcego do lokat w Polsce. Przyczyniła się do tego także dobra koniunktura przemysłowa. Rokowania przeprowadzone w latach 1926 - 1927 doprowadziły do uzyskania z USA i Wielkiej Brytanii pożyczki stabilizacyjnej w wysokości 62 mln dolarów oraz 2 mln funtów W dniu 13 X 1927 r. prezydent Mościki wydał rozporządzenie o planie stabilizacyjnym. Złoty zdewaluowano o 42%, do poziomu 8,91 zł za dolara, a minimalne pokrycie obiegu podniesiono do 40%. Reforma stabilizacyjna, choć właściwie spóźniona wobec samoczynnej poprawy koniunktury, doprowadziła do dalszego wzmocnienia waluty polskiej, uporządkowania obiegu pieniężnego i wpłynęła pozytywnie na stosunek kapitału zagranicznego do Polski. Budżet państwa uzyskał poważne nadwyżki, a bilans płatniczy stał się silnie dodatni dzięki napływowi obcych kapitałów.
Kryzys gospodarczy, który rozpoczął się pod koniec 1929 roku był najdotkliwszym z dotychczasowych załamań gospodarki kapitalistycznej. Na skutek pogorszenia się perspektyw zbytu towarów, producenci ograniczyli inwestycje, a następnie produkcję. Spadły zakupy, w tym także artykułów żywnościowych, co uderzyło rolników. Malejąca chłonność rynku wiejskiego powodowała zmniejszenie się zakupów na wsi. W miastach rosło bezrobocie. Przez pogorszenie się warunków handlu kryzys przenosił z państwa do państwa ogarniając wszystkie kraje gospodarki rynkowej. Załamanie koniunktury pod koniec 1929 roku trwało w wyżej rozwiniętych państwach do 1933 r., gdy rozpoczęło się powolne ożywienie. Natomiast w niektórych krajach słabiej rozwiniętych, takich jak Polska, kryzys trwał jeszcze do 1935 r.
W rolnictwie polskim kryzys powodował przede wszystkim spadek cen artykułów produkowanych i sprzedawanych przez wieś. Ceny artykułów rolnych spadły przeciętnie od 50 do70%. Chcąc ratować swe przychody, miliony rozproszonych producentów rolnych reagowało na spadek cen zwiększeniem podaży, często kosztem konsumpcji własnej, co dodatkowo pogarszało proporcje rynkowe i przyczyniało się do dalszego spadku cen. Spadek cen pogrążył wieś polską ogromnych długach i nie znanej od czasów wojny nędzy. Nad ludnością wiejską niektórych okolic Kresów Wschodnich i Galicji zawisła groźba głodu. Ograniczone możliwości zbytu artykułów rolniczych i spadek przychodów wsi odbiły się na zmniejszeniu do minimum zakupów artykułów przemysłowych.
Kryzys przemysłowy objawił się głównie w postaci spadku produkcji. W 1932 r. produkcja przemysłową w Polsce spadła do około 63% poziomu z 1929 r. Wraz ze spadkiem popytu na artykuły przemysłowe, narastały zapasy produkcji nie sprzedanej, trudności przedsiębiorstw, a producenci zmniejszyli skalę działalności, zatrudnienie i inwestycje. Rosła liczba spółek wykazujących straty lub bankructwa. Położenie materialne bezrobotnych było nierzadko podobnie tragiczne jak najbiedniejszych warstw ludności wiejskiej. Kryzys wyzwolił w przemyśle inne siły niż w rolnictwie. W przypadku poważnej nadwyżki podaży przedsiębiorcy byli w stanie zawierać porozumienia monopolistyczne ograniczające produkcję i podtrzymujące ceny. W okresie kryzysu powstało wiele nowych porozumień kartelowych regulujących rozmiary i podział podaży między przedsiębiorców, a w konsekwencji także ceny. Dlatego też ceny artykułów przemysłowych malały w tym okresie wolniej niż rolnych.
Załamanie koniunktury poważnie odbiło się na polskim rynku kapitałowym. Rezultatem kryzysu było gwałtowne wycofywanie nie tylko procentów i dywidend, ale także lokat kapitałowych z Polski. Ogółem w latach kryzysu wywieziono z Polski około 2,5 mld zł zysków i wkładów obcych, czyli mniej więcej tyle ile wynosił roczny budżet państwa. Odpływ kapitałów i zysków szalenie utrudnił położenie finansowe kraju. Polski bilans płatniczy stał się ujemny. Obroty handlowe Polski spadły o około 2/3. Wobec trudności płatniczych rząd popierał eksport po cenach dumpingowych. W rezultacie bilans handlowy Polski w okresie kryzysu był dodatni, co nie mogło jednak zrównoważyć ujemnego salda w obrotach kapitałowych. Rezultatem była konieczność transferu złota i walut wymienialnych za granicę. Zapasy złota w Banku Polskim spadły z 621 mln zł w, 1928 do 444 mln zł w 1935 r., a zapasy walut obcych z 714 mln do 27 mln zł.
Chcąc zachować dotychczasowe pokrycie pieniądza w złocie i walutach wymienialnych rząd RP musiał wybrać między ograniczeniem odpływu należności obcych kraju, dewaluacją złotego lub zmniejszeniem obiegu złotówkowego. Ponieważ sądzono, iż stały kurs złotego i regularne spłaty zobowiązań wobec zagranicy wzmocnią zaufanie do gospodarki polskiej i zachęcą zagranicznych inwestorów do lokat w Polsce w momencie ustania kryzysu, zdecydowano nie wprowadzać ograniczeń dewizowych ani dewaluacji złotego, lecz zmniejszyć obieg pieniądza w kraju. Ta deflacyjna polityka rządu wynikała również z konieczności oszczędności budżetowych. W latach kryzysu, bowiem gwałtownie spadły wpływy podatkowe i monopolowe, co spowodowało długotrwały deficyt budżetowy.
Początkowo rząd biernie obserwował pogarszanie się koniunktury. Podobnie było z resztą w innych krajach. W październiku 1932 r. Komitet Ekonomiczny Ministrów nakreślił pierwszy program walki z kryzysem. Zakładał on obniżkę cen przemysłowych, oddłużenie rolnictwa, organizację pomocy dla bezrobotnych i robot publicznych. W marcu 1933 r. uchwalono ustawę kartelową stwarzającą prawo do ingerencji w porozumienia monopolistyczne. W 1933 r. powstał specjalny Fundusz Pracy dla organizowania i finansowania robot publicznych. Rosły sumy wypłacanych z budżetu zasiłków dla bezrobotnych. Dzięki akcji oddłużeniowej zmniejszono nieco ciężar długów w gospodarstwach chłopskich. Przeciwdziałając wzrostowi bezrobocia rząd przejmował często udziały w upadających przedsiębiorstwach. Skala i efekty tych działań nie były wielkie, gdyż równocześnie prowadzona polityka deflacji, czyli zmniejszania obiegu pieniądza, oznaczała ograniczenie wydatków budżetowych.
Rok 1935 oznaczał kolejny przełom w polskiej gospodarce. Wyraźna poprawa koniunktury była zresztą widoczna na całym świecie po wypaleniu się wielkiego kryzysu ekonomicznego. Rosły obroty w polskim handlu wewnętrznym, wzrastały dochody ludności, zwłaszcza w miastach. Nie poprawiła się jednak niestety sytuacja na rynku pracy. Wysoki wskaźnik bezrobocia utrzymywał się na niezmienionym poziomie, mimo rozbudowy i powstawania nowych zakładów i warsztatów pracy. Przyczyną tego stanu rzeczy było dojście do wieku produkcyjnego bardzo licznego rocznika młodzieży. Właśnie bezrobocie stawało się powodem stosunkowo częstych napięć społecznych, strajków i demonstracji robotniczych. Polityką gospodarczą kierował w tym czasie, cieszący się pełnym poparciem prezydenta Mościckiego, Eugeniusz Kwiatkowski. Głównym założeniem jego polityki było wprowadzenie racjonalnego planowania na szczeblu centralnym, dla dalszego rozwoju gospodarki polskiej oznaczać to miało w praktyce interwencje państwa w poszczególne dziedziny życia gospodarczego. Mimo krytyki, także ze strony niektórych działaczy obozu sanacyjnego, konsekwentna realizacja tego programu pozwoliła Polsce w latach 1935 - 1939 uzyskać widoczne efekty gospodarcze. Świadczy o nich ponad 50-procentowy wzrost, w tym stosunkowo krótkim czasie, polskiej produkcji przemysłowej.
Minister Kwiatkowski zdołał do 1939 roku wprowadzić, przynajmniej częściowo, w życie dwa wielkie plany gospodarcze: czteroletni plan inwestycyjny na lata 1936 - 1939 i sześcioletni plan rozbudowy sił zbrojnych, który zaczęto realizować od roku 1937. Największym osiągnięciem planu czteroletniego była rozbudowa Centralnego Okręgu Przemysłowego, zlokalizowanego na Sandomierszczyźnie, u zbiegu Wisły i Sanu, na obszarze niemal 40 powiatów. Bliskość Zagłębia Śląsko - Dąbrowskiego zapewniała łatwy dowóz surowców, a występowanie w tych okolicach szczególnie dotkliwe przeludnienie wsi pozwalało na zatrudnienie bez potrzeby ściągania pracowników z innych regionów kraju, nadwyżek miejscowej siły roboczej.
Do 1939 r. zbudowano na obszarze COP - u i uruchomiono ponad 100 zakładów przemysłowych. W budowie było 300 dalszych. Zakończono montowanie gazociągu z zagłębia Krośnieńskiego, zaawansowane były prace nad rurociągiem naftowym z Zagłębia Borysławsko - Drohobyckiego. Uruchomiono dużą elektrownię w Rożnowie, zaś w Stalowej Woli powstał ogromny kombinat metalurgiczny. Duże fabryki dla przemysłu zbrojeniowego powstały w Starachowicach, Skarżysku, Radomiu, a w budowie były w Kraśniku, Jawidzu, Dębie i Majdanie. Rozbudowę COP - u polskie społeczeństwo obserwowało z dużą nadzieją i zainteresowaniem.
Z centralnego budżetu państwa wydzielano też środki na różnego rodzaju „fundusze państwowe”. Do najważniejszych należały: Państwowy Fundusz Pracy, Fundusz Budowlany i od roku 1936 - Fundusz Obrony Narodowej gromadzący środki na rozbudowę przemysłu zbrojeniowego. Od 1938 roku, w związku ze zwiększająca się groźba wybuchu wojny, wydatki na cele wojskowe uległy znacznemu zwiększeniu. Była to zrozumiała dla każdego konieczność, mimo że groziła zachwianiem równowagi budżetowej i rynkowej. Zbliżająca się nieuchronnie inflację starano się złagodzić przez rozpisanie Pożyczki Obrony Przeciwlotniczej. Nasilono też starania o uzyskanie zagranicznych pożyczek zbrojeniowych, które udało się wiosna 1939 roku załatwić zarówno od Francji, jak i Wielkiej Brytanii. Podkreślić jednak należy ogromną ofiarność społeczeństwa polskiego, które w swej większości gotowe było dać z siebie wszystko, by kraj był zdolny bronić swej niepodległości.
Wieś polska i jej problemy w II Rzeczpospolitej i po II wojnie światowej
Produkowanych i sprzedawanych przez wieś. Ceny artykułów rolnych spadły
przeciętnie od
50 do 70%. Chcąc ratować swe przychody, miliony rozproszonych producentów
rolnych
reagowały na spadek cen zwiększaniem podaży, często kosztem konsumpcji własnej,
co
dodatkowo pogarszało proporcje rynkowe i przyczyniało się do dalszego spadku
cen. Spadek
cen pogrążył wieś polską w ogromnych długach i nieznanej od czasów wojny nędzy.
Nad
ludnością wiejską niektórych okolic Kresów Wschodnich i Galicji zawisł groźba
głodu.
Ograniczenie możliwości zbytu artykułów rolniczych i spadek przychodów wsi
odbiły się na
zmniejszeniu do minimum zakupów artykułów przemysłowych.Kryzys przemysłowy objawił się głównie w postaci spadku
produkcji. Wraz ze spadkiem popytu na artykuły przemysłowe, narastały zapasy produkcji
nie sprzedanej, trudności finansowe przedsiębiorstw, a producenci zmniejszali
skalę działalności, zatrudnienie i inwestycje.
Choć sytuacja społeczna i ekonomiczna pod koniec 1923 r.
była tragiczna, kryzys
rządowy nie trwał długo. W grudniu 1923 r. prezydent Wojciechowski powołał
pozaparlamentarny gabinet Grabskiego, którego głównym zadaniem było ratowanie
skarbu.
Program taki przedstawił Grabski Sejmowi następnego dnia uzyskując poparcie
prawicy i
centrum oraz neutralną przychylność lewicy. Program Grabskiego zakładał
zrównoważenie
budżetu i zastąpienie marki polskiej pełnowartościowym złotym. Cele te
zamierzał Grabski
osiągnąć przez przyspieszenie wpłat nadzwyczajnego podatku majątkowego,
waloryzację
podatków i redukcję wydatków państwowych. Sejm przyjął ustawę o naprawie skarbu
i
reformie walutowej, przy czym rząd uzyskał nadzwyczajne uprawnienia na 6
miesięcy.
Rząd błyskawicznie przystąpił do działania. Przyspieszono płatności
nadzwyczajnej
daniny majątkowej, skrócono terminy wpłat zwaloryzowanych podatków
bezpośrednich,
podniesiono niektóre stawki. Dla zlikwidowania deficytu Polskich Kolei
Państwowych, który obciążał budżet, podniesiono taryfy kolejowe. Ostry reżim
oszczędnościowy narzucono
administracji państwowej likwidując dwa ministerstwa: robót publicznych i
zdrowia.
Uruchomiono też interwencję giełdową. Sprzedaż walut o stałym kursie przez rząd
zahamowała spadek kursu marki polskiej. Gdy zarysowała się perspektywa
zrównoważeni
budżetu, rząd z przestał emisji marek. Utrwaliło to stabilność ich kursu.
W kwietniu 1924 roku nowo powołany, prywatny Bank Polski, który zastąpił
dotychczasową centralną instytucję emisyjną -państwową Polską Krajową Kasę
Pożyczkową,
rozpoczął działalność wymieniając 1,8 min marek polskich za 1 złotego. W ramach
reformy
Grabski przeprowadził też reorganizację banków państwowych. Powołano do życia
Bank
Gospodarstwa Krajowego, a nowe podstawy prawne otrzymały także Pocztowa Kasa
Oszczędności i Państwowy Bank Rolny. Ujednolicono również system monopoli
skarbowych: tytoniowego, spirytusowego, solnego, loteryjnego i zapałczanego.
Efektem reformy Grabskiego był sukcesem ,gdyż dużą rolę odegrało przekonanie
społeczeństwa, że reforma zostanie zrealizowana. Gdy na wiosnę 1924r. ceny
nominalne przestały rosnąć, a płace realne wzrosły, nasilało się powszechne
zaufanie do rządu. Robotnicy byli nawet skłonni do ustępstw, by umożliwić
realizację reformy. Większość jej ciężarów poniósł jednak kapitał prywatny
płacąc ogromną daninę majątkową. Pomyślne rezultaty reformy skarbowej i w lutowej
Grabskiego odbiły się na
utrwaleniu kryzysu nadprodukcji w przemyśle. Realne koszty produkcji wzrosły, a
wobec braku eksportowej premii inflacyjnej polski eksport okazał się
niekonkurencyjny. Zmniejszono więc produkcję, czego skutkiem był wzrost bezrobocia i deficyt w bilansie handlowym. Sfery prywatno-przemysłowe dodatkowo przystąpiły do obniżek płac. W
lecie sytuacja rynkowa nieco się poprawiła na skutek wzrostu przychodów
gotówkowych ludności wiejskiej po żniwach, a także wpływu pierwszych pożyczek zagranicznych.
W tym samym czasie specjalne konsorcjum polsko-francuskie rozpoczęło budowę
portu w Gdyni. Spadek produkcji i obrotów zmniejszył możliwości płatnicze
przedsiębiorców, zmusił również państwo do zwiększenia wydatków na roboty
publiczne i zasiłki dla bezrobotnych. Stale rósł deficyt budżetowy. Co gorsze,
rezerwy pozabudżetowe zostały wyczerpane już
wcześniej. Dla zrównoważenia rachunków państwa rząd uciekł się do dodatkowej
emisji bilonu. Zwiększenie emisji bilonu przy ograniczeniu emisji banknotów złotowych
Banku Polskiego spowodowało zwyżkę cen. Narastała druga inflacja. Zaczęto wycofywać
wkłady bankowe, podatnicy zaś liczyli na dalszy spadek wartości złotego i opóźniali
wpłaty, co dodatkowo komplikowało sytuację budżetową. 13 XI 1925 r. doprowadziło to do
ustąpienia rządu Grabskiego. Podsumowując czas II RP był bardzo trudnym okresem dla polskiej
gospodarki. Po I wojnie światowej polska gospodarka była w stanie krytycznym,
jak wspomniałem na początku swej pracy produkcja spadła do 30% tego co było
produkowane przed 1914 rokiem. Na roli brakowało rąk do pracy, niski był też
poziom inwentarza żywego. Aparat władzy państwowej dopiero rodził się w
niepodległej Polsce, a już musiał borykać się z tak poważnymi problemami.
Dodatkowym utrudnieniem była „wojna celna” z Niemcami, którzy przecież byli
ważnym miejscem zbytu polskich towarów, a także i miejscem, z którego były
towary do Polski importowane. Mimo starań i początkowych sukcesów rządu
Grabskiego, nie udało się rozwiązać całkowicie problemu inflacji.wstęp do wypracowania znajdziesz w GOSPODARKA II RP (CZI)
II Rzeczpospolita rozpoczęła swój niepodległy byt po wyd rzeniach z 11listopada1918 roku, kiedy to we francuskiej miejscowości Compiègne doszło do kapitul cji Niemiec
kończąc w ten sposób okres I wojny światowej. W Berlinie wybuchła rewolucja oraz Rosja i Austrio-Węgry przegrywają wojnie .Dzięki tym okolicznościom, a także dzięki upartym dążeniom i nadziei społeczeństwa polskiego możliwe stało się odrodzenie państwa polskiego.
Dnia 10 listopada 1918 roku do Warszawy powrócił Józef Piłsudzki. Niemal wszystkie stronnictwa polskie, prócz lewicy rewolucyjnej, zażądały od Rady Regencyjnej przekazani mu władzy. Rada podporządkowała się całkowicie Piłsudzkiemu i dekretem z 11 listopada 1918 roku oddała mu naczelne dowództwo nad tworzonym wojskiem oraz władze w nowopowstałym, niepodległym państwie.
II Rzeczpospolita osiągnęła bardzo wiele w zakresie spraw gospodarczych. Po pierwsze odbudowano kraj po zniszczeniach spowodowanych I wojną światową i walkami przy tworzeniu kraju. Wyeksploatowane były 2 województwa, co spowodowała bliskość frontu, a 13 z 16 województw doznało ogromnych strat i zniszczeń. Wycięto 2,5 mln ha lasów, zniszczono 1,8 mln budynków, 2399 mostów, 574 dworców kolejowych, 4,29 mln sztuk bydła, koni i owiec, a także 1,949 mln wozów i maszyn rolniczych. Zdewastowano kolejnictwo na ziemiach polskich. Odrodzenie Polski możliwe było tylko w przypadku odbudowy gospodarki. Dźwignięcie się z tak ogromnych zniszczeń jest więc niebywałym sukcesem II Rzeczypospolitej.
W momencie odzyskani niepodległości sytuacja ekonomiczna Rzeczpospolitej była wręcz w krytycznym stanie. Spowodowane to było zacofaniem, zniszczeniami wojennymi i zerwaniem dotychczasowych więzów gospodarczych z państwami zaborczymi. Ocenia się (wg Komisji
Odszkodowań Delegacji Polskiej),że poziom produkcji przemysłowej z 1919 roku wyniósł w Polsce ok.30 %stanu z przed 1914 roku w tych samych granicach. Czyli niemalże 1/3 wartości. W rezultacie zniszczeń wojennych przemysł dawnego Królestwa Polskiego zatrudniał w 1919 roku z ledwie 14 %robotników pracujących tu w 1913 roku. Mniejszych strat doznał przemysł dawnego zaboru pruskiego i austriackiego.
ROLNICTWO
Dotkliwie odczuło skutki pierwszej wojny światowej rolnictwo polskie. Na kresach wschodnich istniały powiaty, w których procent zniszczonych budynków gospodarczych i mieszkalnych sięgał 40 %.W województwach centralnych odsetek zniszczonych budynków wahał się w granicach 10 - 15 %%.Rabunkowa gospodarka okupacyjna ,przede wszystkim prowadzone z całą bezwzględnością sekwestracje ziemiopłodów i inwenętrza żywego, spowodowała spadek pogłowia żywego w Polsce centralnej do 30 %stanu z okresu przedwojennego. Na kresach wschodnich spadek ten był jeszcze większy. Mobilizacja oraz rekwizycje wojenne pozbawiły wiele rejonów, w których istotną rolę odgrywał gospodarka rolna, dostatecznej liczby rąk do pracy na roli i inwentarza żywego. Toteż w roku gospodarczym 1918/1919 powierzchnię odłogów w Polsce szacowano n 4,6 mln. hektarów, a w roku 1920 n 3,5 mln hektarów, co stanowiło prawie 20 %ówczesnej powierzchni kraju.
TRANSPORT I KOMUNIKACJA
Obok przemysłu i rolnictwa w bardzo wysokim stopniu uległy zniszczeniu transport i komunikacja. W końcu 1918 roku Polska dysponowała 2513 lokomotyw mi,2875 wagonami osobowymi i 41 448 wagonami towarowymi. Kolejowe dworce, przewozowe ,warsztaty naprawcze i magazyny w poważnym stopniu zostały zniszczone w wyniku dział ń walczących armii. Proces odbudowy zniszczeń wojennych przebieg ł w latach 1919 -1923 przez kilka faz.
W pierwszej, trwającej od końca roku 1918 do końca 1919,przede wszystkim dzięki uruchomieniu przez gabinet Ignacego Paderewskiego wszystkich sektorów gospodarczych odnotowano w akcji odbudowy udane na ogół próby uruchomienia przemysłu i transportu. W
drugiej fazie, przypadającej na rok 1920,olbrzymią preferencją cieszył się przemysł wojenny. Otrzymane wówczas pożyczki zagraniczne umożliwiły uzyskanie wyższych wskaźników produkcji przemysłowej i rolnej od wskaźników 1919 roku, mimo trwania działań wojennych.
Po krótkiej recesji, jaka na przełomie 1920/1921 roku nastąpiła w gospodarce polskiej, od wiosny 1921 roku do l t 1923 trwała koniunktura inflacyjna ,której towarzyszył bardzo szybki proces odbudowy, zahamowany w 1923 roku, kiedy to wyraźnie uwidocznił się kryzys.
SKARBOWOŚĆ
W bardzo trudnych warunkach rodziła się skarbowość polska. Konieczność stworzenia poboru podatków praktycznie od nowa przy niskim poziomie dochodów powodowała, że od początku dochody budżetu państwa były znacznie niższe od wydatków. Różnicę
pokrywał jedynie druk banknotów, co rodziło inflację. Dopiero w kwietniu 1920 r. ujednolicono obieg pieniądza przez zastąpienie różnych krążących dotąd walut marką polską, emitowaną dość dowolnie przez Polską Krajową Komisję Pożyczkową. Państwo polskie odradzało się w warunkach rewolucji społecznej, a jego pierwszy rząd miał charakter socjalistyczny. Zapowiadanej w listopadzie 1918 r. nacjonalizacji
„dojrzałych” do tego gałęzi gospodarki nie zrealizowano, gdyż w Sejmie zabrakło dostatecznego poparci dla tej idei. Natomiast już w pierwszych dniach swego urzędowania rząd Moraczewskiego wprowadził korzystne dla robotników ustawodawstwo socjalne: 46-godzinny tydzień pracy z angielską sobotą, ubezpieczenia chorobowe oraz inspekcję pracy, biura pośrednictwa pracy i ochronę prawną lokatorów. W 1922 r. uprawnienia te uzupełniono ustawą o płatnych urlopach pracowniczych. Wielkie emocje wywoływał od początku niepodległości reforma rolna. Wobec dużej koncentracji własności ziemskiej oraz ogromnej liczby ludności bezrolnej i małorolnej, masy chłopskie oczekiwały, że władze odrodzonej
Polski przeprowadzą radykalną parcelację większej własności. Pod naciskiem partii chłopskich 10 VII 1919 r. Sejm Ustawodawczy przyjął uchwałę o zasadach reformy rolnej, w której określono górną granicę posiadania ziemi od 60 do 180 ha (wyjątkowo 400 ha n
Kresach Wschodnich).Uchwała ta nie był jednak prawem. Podczas ofensywy bolszewickiej w lipcu 1920 r. sprawa reformy rolnej powróciła, gdyż konsolidacja wsi w obronie niepodległości stawała się sprawą największej wagi.
15 VII 1920 r. Sejm uchwalił ustawę o reformie rolnej przyjmując maksimum posiadania ziemi od 180 do 400 ha. Wywłaszczenie miało odbywać się za odszkodowaniem równym połowie wartości rynkowej ziemi. Wkrótce potem wykonanie reformy zostało jednak skomplikowane przez dyskusję nad konstytucyjną ochroną własności .Zgodnie z szeroką opinią niepełne odszkodowanie za ziemię stanowiłoby pogwałcenie prawa własności, zagwarantowanego w artykule 99 konstytucji. W związku z tym wykonanie reformy zawieszono i rozpoczęły się niezwykle długie i trudne debaty o ostateczny jej kształt. Mimo ogromnych trudności bilans gospodarczy pierwszych trzech lat niepodległości wypadł pomyślnie. Mimo zacofania , zniszczeń, nieustabilizowanych granic, zagrożenia zewnętrznego i konieczności unifikacji różnorodnych dzielnic kraju, Polsce udało się wyjść zwycięsko z ciężkiej próby. Ukształtowały się granice i ustrój demokratyczny, stworzono aparat państwowy, w szybkim tempie odbudowywano zniszczenia ,rosła produkcja i zatrudnienie. Ceną tych osiągnięć był jednak narastająca inflacja, prowadząca w końcu do
hiperinflacji. O ile na początku września za 1 dolara płacono 249 tyś marek polskich, o tyle pod koniec października już 1612 tyś marek. Hiperinflacja położyła kres koniunkturze inflacyjnej, gdyż zmalała chłonność rynku wewnętrznego. Szybko rosnące ceny utrudniały
jakąkolwiek opłacalność. W wyniku czego bogacili się spekulanci, a położenie ludności stawało się coraz cięższe.
REFORMA GRABSKIEGO
Choć sytuacja społeczna i ekonomiczna pod koniec 1923 r. była tragiczna, kryzys rządowy nie trwał długo. W grudniu 1923 r. prezydent Wojciechowski powołał pozaparlamentarny gabinet Grabskiego, którego głównym zadaniem było ratowanie skarbu.
Program taki przedstawił Grabski Sejmowi następnego dnia uzyskując poparcie prawicy i centrum oraz neutralną przychylność lewicy. Program Grabskiego zakładał zrównoważenie budżetu i zastąpienie marki polskiej pełnowartościowym złotym. Cele te zamierzał Grabski
osiągnąć przez przyspieszenie wpłat nadzwyczajnego podatku majątkowego, waloryzację podatków i redukcję wydatków państwowych. Sejm przyjął ustawę o naprawie skarbu i reformie walutowej, przy czym rząd uzyskał nadzwyczajne uprawnienia na 6 miesięcy.
Rząd błyskawicznie przystąpił do działania. Przyspieszono płatności nadzwyczajnej daniny majątkowej, skrócono terminy wpłat zwaloryzowanych podatków bezpośrednich, podniesiono niektóre stawki. Dla zlikwidowani deficytu Polskich Kolei Państwowych, która obciążała budżet ,podniesiono taryfy kolejowe. Ostry reżim oszczędnościowy narzucono administracji państwowej likwidując dwa ministerstwa robót publicznych i zdrowia.
Uruchomiono też interwencję giełdową. Sprzedaż walut o stałym kursie przez rząd zahamowała spadek kursu marki polskiej. Gdy zarysował sio perspektywa zrównoważenia budżetu ,rząd zaprzestał emisji marek. Utrwaliło to stabilność ich kursu. W kwietniu 1924 roku nowo powołany, prywatny Bank Polski, który zastąpił dotychczasową centralną instytucję emisyjną -państwową Polską Krajową Kasę Pożyczkową,
rozpoczął działalność wymieniając 1,8 min marek polskich za 1 złotego. W ramach reformy Grabski przeprowadził też reorganizację banków państwowych. Powołano do życia Bank Gospodarstwa Krajowego, a nowe podstawy prawne otrzymały także Pocztowa Kasa
Oszczędności i Państwowy Bank Rolny. Ujednolicono również system monopoli skarbowych: tytoniowego, spirytusowego, solnego, loteryjnego i zapałczanego.
Efektem reformy Grabskiego był sukcesem,gdyż dużą rolę odegrało przekonanie społeczeństwa, że reforma zostanie zrealizowana. Gdy na wiosnę 1924 r. ceny nominalne przestały rosnąć, a płace realne wzrosły, nasilało się powszechne zaufanie do rządu. Robotnicy byli nawet skłonni do ustępstw, by umożliwić realizację reformy. Większość jej ciężarów poniósł jednak kapitał prywatny płacąc ogromną daninę majątkową.
Pomyślne rezultaty reformy skarbowej i w lutowej Grabskiego odbiły się na utrwaleniu kryzysu nadprodukcji w przemyśle. Realne koszty produkcji wzrosły, a wobec braku eksportowej premii inflacyjnej polski eksport okazał się niekonkurencyjny. Wzrosło bezrobocie i deficyt w bilansie handlowym. Sfery prywatno- przemysłowe przystąpiły do obniżek płac. W lecie sytuacja rynkowa nieco się poprawiła na skutek wzrostu przychodów gotówkowych ludności wiejskiej po żniwach, a także wpływu pierwszych pożyczek zagranicznych. W tym samym czasie specjalne konsorcjum polsko-francuskie rozpoczęło budowę portu w Gdyni.
HANDEL ZAGRANICZNY
Ciemne chmury gromadziły się nad polskim handlem zagranicznym. W obrotach zagranicznych Polski najważniejszą rolę odgrywały Niemcy (43%eksportu i 35%importu), natomiast obroty z głównym sojusznikiem politycznym, Francją, były niewielkie. Polska utracił też prawie całkowicie przedwojenne rynki rosyjskie. Kryzys poinflacyjny pogorszył opłacalność polskiego eksportu.
Sytuację płatniczą Polski podkopała dodatkowo wojna celna z Niemcami. W styczniu 1925 r. wygasły postanowienia traktatu wersalskiego, na mocy których Niemcy były zobowią- zane do przyznania państwom koalicji, w tym Polsce, klauzuli najwyższego uprzywilejowani
w handlu. Podjęto rokowania handlowe polsko-niemieckie, w których strona niemiecka grała na zwłokę czekając na upłynięcie kolejnego terminu. W czerwcu 1925 r. wygasły klauzule konwencji górnośląskiej z 1922 r. o bezcłowym dopuszczeniu na rynek niemiecki 6 mln ton
węgla z polskiej części Górnego Śląska. Strona niemiecka postawiła teraz warunki, których przyjęcie spowodowałoby uzależnienie gospodarcze Polski od Niemiec .Gdy władze niemieckie ogłosiły, że nie udzielą w ogóle zezwolenia na import polskiego węgla, Polska podniosła cła na towary niemieckie. Niemcy odpowiedziały kontruderzeniem. Rozpoczęła się wojna celna, ograniczająca możliwości zbytu na najważniejszym dla Polski rynku.Zła koniunktura z pierwszej połowy 1924 r .spowodowała spadek wpływów budżetowych. Przedsiębiorcy ociągali się z wpłatami daniny majątkowej. Choć formalnie budżet za rok 1924 zamknięto nadwyżką, osiągnięto to głównie dzięki dochodom nadzwyczajnym. Pewna popraw koniunktury w drugiej połowie roku był przejściowa. Już na początku 1925 r. wojna celna z Niemcami ponownie dotknęła przemysł, zwłaszcza na
Gómym Śląsku. Spadło wydobycie węgla i ograniczono zatrudnienie, co ujemnie odbiło się na sytuacji w całym kraju. Rósł deficyt w bilansie handlowym i płatniczym, a także w budżecie państwa.
Spadek produkcji i obrotów zmniejszył możliwości płatnicze przedsiębiorców, zmusił również państwo do zwiększenia wydatków na roboty publiczne i zasiłki dla bezrobotnych. Stale rósł deficyt budżetowy. Co gorsze, rezerwy pozabudżetowe zostały wyczerpane już wcześniej. Dla zrównoważenia rachunków państwa rząd uciekł się do dodatkowej emisji bilonu. Zwiększenie emisji bilonu przy ograniczeniu emisji banknotów złotowych Banku Polskiego spowodowało zwyżkę cen. Narastała druga inflacja. Zaczęto wycofywać wkłady bankowe, podatnicy zaś liczyli na dalszy spadek wartości złotego i opóźniali wpłaty, co dodatkowo komplikowało sytuację budżetową.13 XI 1925 r .doprowadziło to do ustąpienia rządu Grabskiego.
Od początku 1926 r .następowała poprawa koniunktury choć kursy akcji utrzymywały się nadal na niskim poziomie, a bezrobocie malało powoli W lecie rozpoczęło się pełne ożywienie. Niski kurs złotego ułatwiał eksport, a zdeprecjonowane podatki i taryfy kolejowe
obniżyły koszty produkcji. Wzrost cen żywności na przednówku zwiększał przychody i popyt ludności wiejskiej. Rosnący zbyt na rynku krajowym i za granic zachęcał przedsiębiorców do zwiększania produkcji oraz nowych inwestycji, co rozszerzało rynek inwestycyjny. W rezultacie rosło zatrudnienie i dochody robotnicze, co z kolei zwiększało popyt na artykułykonsumpcyjne.
ZAŁAMIANIE KONIUKTURY
Wydarzenia polityczne jakie się rozegrały odbiły się wielkim kryzysem na gospodarce. Mianowicie kryzys gospodarczy, który rozpoczął się pod koniec 1929 r., był najdotkliwszym z dotychczasowych załamań gospodarki kapitalistycznej. Na skutek pogorszenia się perspektyw zbytu towarów, producenci ograniczyli inwestycje, a następnie produkcję. Spadły zakupy, w tym także artykułów żywnościowych, co uderzyło rolników. Malejąca chłonność rynku wiejskiego powodowała zmniejszenie się zakupów na wsi. W miastach rosło bezrobocie. Przez pogorszenie się warunków handlu kryzys przenosił się z państwa do państwa ogarniając wszystkie kraje gospodarki rynkowej .Załamanie koniunktury pod koniec 1929 r. trwało w wyżej rozwiniętych państwach do 1933 r. ,gdy rozpoczęło się powolne ożywienie. Natomiast w niektórych krajach słabiej rozwiniętych, takich jak Polska, kryzys trwał do 1935 r.
W rolnictwie polskim kryzys powodował przede wszystkim spadek cen artykułów produkowanych i sprzedawanych przez wieś. Ceny artykułów rolnych spadły przeciętnie od 50 do 70%.Chcąc ratować swe przychody, miliony rozproszonych producentów rolnych reagowały na spadek cen zwiększaniem podaży, często kosztem konsumpcji własnej, co dodatkowo pogarszało proporcje rynkowe i przyczyniało się do dalszego spadku cen. Spadek cen pogrążył wieś polską w ogromnych długach i nie znanej od czasów wojny nędzy. Nad ludnością wiejską niektórych okolic Kresów Wschodnich i Galicji zawisł groźba głodu. Ograniczenie możliwości zbytu artykułów rolniczych i spadek przychodów wsi odbiły się n zmniejszeniu do minimum zakupów artykułów przemysłowych. Kryzys przemysłowy objawił się głównie w postaci spadku produkcji. W 1932 r. produkcja przemysłowa w Polsce spadła do około 63%poziomu z 1929 r. Wraz ze spadkiem popytu na artykuły przemysłowe, narastały zapasy produkcji nie sprzedanej, trudności finansowe przedsiębiorstw, a producenci zmniejszali skalę dział ludności, zatrudnienie i
inwestycje.
REFORMY KWIATKOWSKIEGO
Pierwsze oznaki chaosu w 1928 - rząd zezwolił na swobodny, niekontrolowany wywóz kapitału z Polski. 1929 - krach gospodarczy - spadek produkcji przemysłowej, rolniczej, spadek rezerw dewizowych i kruszcowych, wielka inflacja. W Polsce kryzys był głębszy w rolnictwie, spowodowany zacofaniem i niedoinwestowaniem. Kryzys w przemyśle był mniejszy - już od dawna stosowano zasady interwencjonalizmu państwowego, później go tylko zwiększono. Przemysł zbrojeniowy nie ucierpiał. Największym i najwydatniejszym portem w Polsce był port w Gdyni. Od 1929 - 1930 kapitaliści próbowali ratować kraj przez kartelizację - nic z tego. Autorem pomysłu na ratowanie gospodarki był
Kwiatkowski:
a) ratować gospodarkę kiedy kryzys wygasa,
b) na nowo tworzyć gospodarkę,
c) centralne planowanie,
d) proces ten ma odbyć się siłami wewnętrznymi,
e) brać pożyczki z kraju i zagranicy.
W 1936 Kwiatkowski przedstawił projekt 4-letniego planu rozwoju gospodarki:
a) rozwój przemysłu zbrojeniowego,
b) wydobycie surowców,
c) rozwój energetyki.
Plan ten został zrealizowany w ciągu 2 lat. Nowy plan - 15-letni na 5 trzylatek, w każdym z tych 3-letnich odcinków inna gałąź:
a) przemysł zbrojeniowy,
b) komunikacja,
c) rolnictwo,
d) przemysł motoryzacyjny,
e) 3-letni okres wyrównujący.
W 1939 wszedł w życie pierwszy z tych odcinków. Jednak nie było szans na zrealizowanie planu - wybuch wojny. Wielkim osiągnięciem Kwiatkowskiego był stworzenie Centralnego Okręgu Przemysłowego COP:
- tania siła robocza,
- dobre miejsce strategiczne - widły Wisły i Sanu, od południa góry
a) ogromne pieniądze poszły na przemysł zbrojeniowy,
- polskie myśliwce,
- karabiny przeciwpancerne,
- działa przeciwpancerne,
Mimo tej doskonałości plan odbywał się wielkimi kosztami. Warszawa, okolice i Lublin - silne ośrodki przemysłowe.
Czasy działania Eugeniusza Kwiatkowskiego:
1926 - 1930 - minister przemysłu i handlu
1928 - 1930 - poseł na sejm
1935 - 1939 - wicepremier i minister skarbu
1938 - 1939 - poseł na sejm
Problemy Polski w dziedzinie integracji w pierwszych latach II RP:
- różnice dróg handlowych pomiędzy terenami zjednoczonej Polski
- brak rozbudowanych połączeń kolejowych i telekomunikacyjnych
- różnice administracyjne i cztery różne waluty
- duża skala analfabetyzmu (1921 - 33%)
- różnice w sferze wojskowej
- ogromne zniszczenia wojenne (25 % terenów Polski zniszczone, 50% mostów, 75% dw. kolejowych, 20% budynków mieszkalnych)
- spadek produkcji rolnej po wojnie (zboża i ziemniaki jedynie 35%-70% w porównaniu do stanu przed wojną.
Działania na rzecz poprawy stanu:
- udana reforma rolna
- powiększenie produkcji rolnej
- zmniejszenie skali bezrobocia
- utworzenie przez Grabskiego niezależnego Banku Polskiego
Działania podczas okresu dobrej koniunktury (1926 - 1929)
- ingerencja państwa w gosp.
- inwestycje Francuzów, Niemców i USA
- państwowe inwestycje w komunikacji, telekomunikacji i przemyśle chem.
- przychylność tworzenia karteli (monopolizacji produkcji)
- stabilizacja złotego
- dewaluacja złotego do poziomu 8,91 zł.
- rozwój hutnictwa i górnictwa
- umowa o węglu ze Skandynawiami
- rozwój przemysłu chemicznego (Fabryka Zw. Azotowych w Mościcach)
- rozwój przemysłu motoryzacyjnego (General Motors i Fiat w Warszawie, Ursus w Wa-wie)
- rozwój przemysłu lotniczego
- rozwój portu w Gdyni
- rozwój floty handlowej
- budowa linii kolejowej z Górnego Śląska na Wybrzeże
- wzrost zatrudnienia
Wydarzenia podczas wielkiego kryzysu ekonomicznego:
- wycofywanie obcego kapitału (łącznie 2,5 mld zł)
- nożyce cen
- pojawienie się głodu na wsi i powrót do gospodarki naturalnej
- wyraźny spadek produkcji przem (1932 - 54%)
- nasilenie bezrobocia (stopa bezrobocia - 30%)
- duża ilość zawieranych karteli
- nowe wydatki na roboty publiczne
- ucięcie wydatków na oświatę, opiekę społ. i płace
- polityka deflacyjna
- etatyzacja
- od 1932 interwencjonalizm krajowy (obniżenie cen, oddłużenie rolników, roboty publ)
- 1933 - powstanie Funduszu pracy
Naprawa gospodarki podczas działalności Kwiatkowskiego w latach 1935 - 1940:
- ostrożna polityka deflacyjna
- interwencjonalizm krajowy
- 4 - letni plan inwestycyjny (1936)
- 6 - letni plan rozbudowy sił zbrojnych (1937 - 1942)
- 15 - letni plan gospodarczy (1939 - 1953)
- dalsza etatyzacja
- elektryfikacja kolei
- zmiany w szkolnictwie
4 - letni plan inwsestycyjny:
- COP
- WOP
- 2 mld zł
- przejęcie większości akcji śląskiego koncernu hutniczo - górniczego
- połączenie kolejowe Gdynia - Herby
- rozbudowa portu Gdyńskiego
W 1919 cała produkcja szła na potrzeby wojny Polsko- Bolszewickiej (górnictwo, przemysł ciężki, włączenie do Polski górnego Śląska) Największą inwestycją była budowa portu w Gdyni, ta decyzję wydał sejm, w 1922, która była wymuszona pod pretekstem stworzenia konkurencji portowi w Gdańsku, który był monopolizowany. Budowę rozpoczęto 1924 i budowano sieć kolejową łączącą Gdańsk z ośrodkami przemysłowymi, a pierwszą koleją była Gdańsk- Katowice (Kwiatkowski). Przeszkodami były:
1) zniszczenia wojenne
2) Brak kapitału
Centralny Okręg Przemysłowy (widełki Sanu i Wisły) - 60 tys. km2, 5,6 mln ludzi
- elektrownie (Porąbka, Rożnów)
- zakłady lotnicze (Mielec „Polskie Zakłady Lotnicze”, Rzeszów fabryka silników samolotowych i sprzęty artyleryjskiego)
- zakłady chemiczne (Dębica) - materiały wybuchowe,fabryka kauczuku syntetycznego.
- zakłady zbrojeniowe (Radom, Starachowice, Sanok, Niedomice pod Tarnowem-fabryka celulozy do produkcji prochu)
- kombinat hutniczy (Stalowa Wola)
15 - letni plan gospodarczy:
- rozbudowa potencjału obronnego
- rozwój infrastruktury
- przebudowa wsi
- uprzemysłowienie i zurbanizowanie kraju
- zamazanie granic pomiędzy Polską „A”(zachód) i „B”(wschód)
Warszawski Okręg Przemysłowy:
- przem. Precyzyjny
- samochodowy
- lotniczy
- wojskowy
- inżynieryjny
- motoryzacyjny (motory „Sokół)
Dokonania Polski:
- stworzenie jednolitej struktury państwowej
- COP
- reforma walutowa
- Gdynia
- umowa ze Skandynawiami o dostawach węgla
FINANSE I HANDEL
Jeśli chodzi o handel i finanse to załamanie koniunktury poważnie odbiło się na polskim rynku kapitałowym. Rezultatem kryzysu było gwałtowne wycofywanie nie tylko procentów i dywidend, ale także lokat kapitałowych z Polski. Ogółem w latach kryzysu wywieziono z Polski około 2,5 mld zł zysków i wkładów obcych, czyli mniej więcej tyle, ile wynosił roczny budżet państwa. Odpływ kapitałów i zysków szalenie utrudnił położenie
finansowe kraju. Polski bilans płatniczy stał się ujemny. Obroty handlowe Polski spadły o około 2/3.Wobec trudności płatniczych rząd popierał eksport po cenach dumpingowych. W rezultacie bilans handlowy Polski w okresie kryzysu był dodatni, co nie mogło jednak zrównoważyć ujemnego salda w obrotach kapitałowych. Rezultatem był konieczność transferu złota i walut wymienialnych za granicę. Zapasy złota w Banku Polskim spadły z 621 mln zł w 1928 r. do 444 mln zł w 1935 r. ,a zapasy walut obcych z 714 mln do 27 mln zł. Chcąc zachować dotychczasowe pokrycie pieniądza w złocie i walutach wymienialnych rząd RP musiał wybrać między ograniczeniem odpływu należności obcych z kraju,
dewaluacją złotego lub zmniejszeniem obiegu złotówkowego. Ponieważ sądzono, iż stały kurs złotego i regularne spłaty zobowiązań wobec zagranicy wzmocnią zaufanie do gospodarki polskiej i zachęcą inwestorów zagranicznych do lok t w Polsce w momencie ust ni kryzysu,
zdecydowano nie wprowadzać ograniczeń dewizowych ani dewaluacji złotego, lecz zmniejszyć obieg pieniądza w kraju. W latach kryzysu bowiem gwałtownie spadły wpływy podatkowe i monopolowe, co spowodowało długotrwały deficyt budżetowy. Początkowo rząd biernie obserwował pogarszanie się koniunktury. Podobnie było zresztą w innych kr jach.
W październiku 1932 r.Komitet Ekonomiczny Ministrów nakreślił pierwszy program walki z kryzysem. Zakładał on obniżkę cen przemysłowych, oddłużenie rolnictwa, organizację pomocy dla bezrobotnych i robót publicznych. W marcu 1933 r. uchwalono ustawę kartelową stwarzającą prawo do ingerencji w porozumienia monopolistyczne. W 1933 r. powstał specjalny Fundusz Pracy dla organizowania i
finansowani robót publicznych. Rosły sumy wypłacanych z budżetu zasiłków dla bezrobotnych. Dzięki akcji oddłużeniowej zmniejszono nieco ciężar długów w gospodarstwach chłopskich. Przeciwdziałająca wzrostowi bezrobocia rząd przejmował często udziały w upadających przedsiębiorstwach. Skala i efekty tych działań nie były wielkie, gdyż równocześnie prowadzona polityka deflacji, czyli zmniejszania obiegu pieniędzy, oznaczał ograniczanie wydatków budżetowych.
W wyniku interwencji państwa pod koniec 1935 r. zaznaczył się w Polsce wyraźna poprawa koniunktury .Dzięki zwyżce cen zboża na rynkach światowych i zwiększeniu ich chłonności na skutek postępującego od 1933 r. ożywienia w większości rozwiniętych krajów zachodnich, polepszył się sytuacja rolnictwa polskiego. Wzrost przychodów wsi rozszerzył krajowy rynek zbytu na wyroby przemysłowe. Ożywił się ruch budowlany zwiększeniu popytu sprzyjały też rozwijane przez Fundusz Pracy roboty publiczne. Mimo utrzymującego się deficytu budżetowego zaczęły rosnąć dochody skarbu. Rosły też obroty handlowe i utrzymywało się dodatnie saldo handlu zagranicznego. Mimo to nad l z Polski odpływ kapitał obcy, co powodowało ostry deficyt płatniczy. Dla powstrzymania odpływu kapitału rząd wprowadził ograniczenia dewizowe. W trakcie renegocjacji zadłużenia uzysk no obniżenie oprocentowania pożyczek zagranicznych.
Mimo istotnych osiągnięć w dziedzinie powojennej odbudowy ,integracji gospodarczej kraju ,reformy stabilizacyjnej, budowy od podstaw nowych gałęzi przemysłu i rozwoju komunikacji (przemysł obronny, elektrotechniczny, nawozów sztucznych, port w Gdyni oraz
COP) Druga Rzeczpospolita na mapie gospodarczej świata i Europy zajmowała dalekie miejsce.
Struktura społeczno-zawodowa i dochód na jednego mieszkańca plasowały Polskę na poziomie Węgier, Rumunii, Hiszpanii i Portugalii.W 1938 roku chłopi stanowili połowę społeczeństwa globalnego, robotnicy 30%,inteligencja i pracownicy umysłowi 5,7%,
drobnomieszczaństwo 11,8%,obszarnicy i burżuazja 1,2%,i żywioły marginalne 1,1%. Przemiany gospodarcze lat 1918 —1939 nie zmieniły modelu struktury społeczno-zawodowej kraju. Wiele społeczeństw narodów (szczególnie sąsiednie)wykazywało większy dynamizm
rozwoju gospodarczego od Polski. Fakt ten miał istotny wpływ na przebieg polskich działań obronnych we wrześniu i październiku 1939 roku
Ośrodki przemysłowe w II Rzeczypospolitej w latach 1918-1926
Przemysł
Paliwowo-energetyczny
Metalowy
Metalurgiczny
Włókienniczy
Chemiczny
Spożywczy
Drzewny i papierniczy
Mineralny
PODSUMOWANIE
Podsumowując gospodarkę II rzeczpospolitej, trzeba przyznać, ze zmogła się ona z nie małymi problemami. W latach pierwszej wojny światowej przez późniejsze terytorium Polski przebiegała linia frontu. Wkrótce potem przetoczyła się przez wschodnią Polskę nawała bolszewicka, niszcząc i grabiąc to wszystko co napotkała na drodze. Na nieszczęście Polski, walczący ze sobą zaborcy nie przejmowali się zniszczeniami jakie wyrządzali naszemu krajowi. Rosjanie wycofując się z królestwa, zdemontowali część maszyn i urządzeń z zakładów przemysłowych i wywieźli na wschód. Niemcy na zdobytych ziemiach prowadzili polityke rabunkową, grabiąc wszystko to co mogło im posłużyć do prowadzenia wojny. Wycięto część lasów, zabierano chłopom produkty rolne, w rabunkowy sposób wydobywano surowce. Jedynie zabór Pruski, traktowany przez okupanta jako część Niemiec nie ponosił strat. Podczas działań wojennych zniszczono około 2400 mostów, 580 dworców kolejowych i prawie 2 miliony budynków mieszkalnych. Do armii zaborów powoływano około 3,4 mieszkańców Polski.
Dodatkową trudność sprawia funkcjonujące w odrodzonej rzeczpospolitej trzy różne systemy gospodarcze. Działały trzy odmienne systemy administracyjne, prawa, gospodarki. Było kilka połączeń kolejowych miedzy zaborcami. Polska straciła swoje tradycyjne rynki zbytu w Rosji
Bardzo dużym osiągnięciem był wytworzony już po scaleniu ziem Rzeczpospolitej duży wewnętrzny rynek zbytu, a rozwijające się państwo wymusiło powstanie i rozwój wielu nowych gałęzi przemysłu koniecznych do jego funkcjonowania. Niewątpliwie właśnie takie kierunki przemysłowe jak paliwowo-energetyczny, metalowy, metalurgiczny, włókienniczy, chemiczny, spożywczy, drzewny, papierniczy i mineralny, stały się solidnym fundamentem pod nowo odradzające się państwo polskie.
Wiele przeszkód musiała pokonać nasza gospodarka by w końcu ustabilizować się. Największym problemem był system finansowy. Aby go ujednolicić z czterech różnych walut utrzymanych w obiegu wprowadzono w 1917 w Kongresówce markę polska. Ponieważ niskie wpływy budżetu i wysokie wydatki na armie o odbudowe zniszczeń rząd pokrywał, drukując dużo pieniędzy, wartość marki Polskiej szybko spadła. Duża ilość pieniędzy na rynku spowodowała najpierw Inflacje, potem hiperinflacje (1923). Rosło bezrobocie i nasilił si3 kryzys gospodarczy
Wtedy to nastąpiły bardzo pomyślne reformy monetarne. Były one niewątpliwie wielkim sukcesem, gryz złotówka stała się stabilna waluta a to z kolei sprzyjało inwestycjom gospodarczym, oszczędzaniu i rozwojowi gospodarki. Tak wiec kolejno najpierw w grudniu 1923 premier nowego rządu i minister skarbu- Władysław Grabski przeprowadza reformę a sejm nakłada podatek na bogaczy. Reforma i jej następstwa odbiły się zwycięskim echem w historii. Zmniejszono wydatki państwa i obniżono kurs walut, wprowadzono -złoty polski. Następnie w 1935 ministrem skarbu i wicepremierem zostaje Eugeniusz Kwatkowski. Jego kadencja to już tylko same sukcesy! Twórca portu w Gdyni i polskiego przemysłu chemicznego i budowlanego. Stworzył plan 4 letni dzięki któremu powstał Centralny Okręg Przemysłowy.
COP obejmował 15% powierzchni polski i 18% liczby jej mieszkańców. Oddalony od granicy z Niemcami i Rosją zasobny w się roboczą pozwalał na intensywny rozwój przemysły hutniczego, metalowego maszynowego a zwłaszcza zbrojeniowego. Powstało około 100 nowych zakładów przemysłowych. W Stalowej woli zaczęto produkować armaty, w Mielcu i Rzeszowie powstały fabryki lotnicze a w Sanoku- broni maszynowej. Polscy konstruktorzy stworzyli świetne projekty samolotów bombowych typu ,,Łoś” i myśliwskich PZL-24.
W dwudziestoleciu międzywojennym gospodarka polska odnosiła wiele sukcesów. W jedna całość zostały połączone obszary trzech zaborów. Rozwinięto transport i łączność, powstał ,, Lot” i Polskie Koleje państwowe. Zbudowano najwyższy na świecie maszt nadawniczy radiostacji w Raszynie. Liczba odbiorników radiowych w 1939 sięgała milion.
POSLA Z KRAJU O CHARAKTERZE ROLNICZYM STAŁA SIĘ KRAJEM O CHARAKTERZE ROLNICZO-PRZEMYSLOWYM. NASZA GOSPODARKA PODNIOSLA SIĘ Z KLESKI A TO BYŁ NIEWĄTPLIWY SUKCES.........
Polska polityka zagraniczna w okresie międzywojennym, koncepcje i realizacja
Polityka zagraniczna Polski po pierwszej wojnie światowej była bardzo trudna, gdyż jej położenie między dwoma wielkimi mocarstwami, które rywalizowały ze sobą między sobą, nie było najlepsze. Polska pod względem powierzchni w owym czasie znajdowała się na 6 miejscu w Europie zaraz po Związku Radzieckim, Francji, Hiszpanii, Niemczech i Szwecji. Tak więc był to naprawdę duży obszar kraju, jednak granice Polski nie wyglądały najlepiej. Większość z 5529 km była otwarta, tak więc były one trudne do upilnowania .Granice tworzyły liczne półwyspy i wybrzuszenia. Najbardziej niedogodny był wąski występ sięgający do morza oraz długi pas wileński, ciągnący się od Niemna, aż do Dźwiny. Jednak z naszych najbliższych sąsiadów, najbardziej niedogodny kształt miała Czechosłowacja, która w późniejszym okresie została rozebrana ze swych ziem, do czego przyczyniła się Polska.
Terytorium Polski właśnie ze względu swojego położenia, tzn. że leżała ona zawsze w centrum Europy, gdzie łączyły się szlaki komunikacyjne i eksportowe, było w przeszłości miejscem napięć politycznych i militarnych. Patrząc na odległą historie Europy, można zauważyć, ze żadna z wielkich wojen nie ominęła Polski.
Władze polskie po pierwszej wojnie światowej podjęły decyzje, ze najważniejszym zadaniem polityki zagranicznej jest obrona statusu quo i umacnianie pozycji Polski na arenie międzynarodowej.
Polska prowadząc swa politykę stanęła przed dylematem wielkich sąsiadów - Rosji Radzieckiej i Niemiec .Rosja dawała wiele, sama zaś nie żądała dużo. Chciała jedynie zabezpieczyć swe granice przed napaścią Niemiec. Potwierdził to komisarz Cziczerin, który w maju 1925 r. przemówił na Zjeździe Rad ZSRR : "położenie geograficzne Polski z punktu widzenia naszej polityki ogólnej czyni owa ugodę szczególnie dla nas ważna, ponieważ żadna wielka inwazja militarna przeciw nam nie może być przeprowadzona bez udziału Polaków, która byłaby awangarda takiego uderzenia. Dlatego właśnie w ogólnych wariantach naszej polityki pokoju ustanowienie trwałych stosunków z Polska zajmuje jedno z głównych miejsc ." Odpowiedz Polski także była bardzo znamienna : "Ani jeden Polak nie marzy o tym, aby chociażby o jeden kilometr posunąć się dalej w głąb rosyjskiego bezmiaru." Te słowa były wypowiedziane przez ministra Skrzynskiego. jednak nadal ani ze strony polskiej, ani rosyjskiej nie wyszedł pomysł zawarcia układu o nieagresji
Sprawa z Niemcami wyglądała całkiem inaczej. Niemcy nie ukrywały faktu, ze powstanie Polski jest rzeczą niechciana. już w 1918 r. pokazali swe prawdziwe oblicze, wysyłając posła do Warszawy, po to, aby posiał nieufność i poróżnił młode państwo z państwami zachodnimi. Niechęć Niemiec wynikała z tego, ze obawiali się oni, ze niepodległa Polska zechce połączyć wszystkie swe ziemie, w tym także zaboru pruskiego. Jednak to nie była główną przyczyna, inna to fakt, ze Berlinie widziano w niej sojuszniczkę Francji, która zechce wykorzystać do otoczenia Niemiec od wschodu.
Bardzo znamienne dla stosunków polsko-niemieckich stało się wydarzenie z wiosny 1919 r., kiedy to Niemcy posiadały jeszcze względnie dużo sile militarna i pewna swobodę działania. Wtedy to Niemcy przygotowywały się do agresji na Polskę. Pierwszym ich celem miała być Wielkopolska. Jednak na szczęście akcja została w ostatniej chwili odwołana. Ujawnili wtedy oni swoja prawdziwa twarz, która aż do drugiej wojny światowej był ukrywana. Kanclerz republiki weimarskiej Josef Wirth oświadczył poufnie swoim współpracownikom w 1922 r., ze "Polska musi być załatwiona", dowódca armii niemieckiej generał Hans von Seeckt podkreślał, w tym samym czasie, ze "egzystencja Polska jest nie do pogodzenia z potrzebami życiowymi Niemiec. Polska musi zginąć i zginie ..."
Niemcy nie mogąc już działać siłą, robili wszystko by utrudnić Polsce start na arenie międzynarodowej.
Również stosunki z innymi państwami układały się rożnie. Bardzo ważne było dla Polski stanowisko Anglii, która była krajem, który wiele znaczył w powojennej Europie.
Jednak Anglia nie traktowała Polski jako godnego poparcia partnera. Uważała ja za "egzotyczny kraj" i sojusznika Francji. To właśnie przedstawiciele Wielkiej Brytanii przyczynili się do wyznaczenia niekorzystnej granicy polsko-niemieckiej. Jednym z największych przeciwników Polski był premier brytyjski David Lloyd George. Jego wystąpienie z marca 1918 r. Zasłynęło na arenie międzynarodowej, kiedy to określił Polskę jako naród, który " przez cały ciąg swej historii nie zdołał wykazać uzdolnienia do utrzymania stałej samodzielności ...".
Jednak Polska posiadała również wielka sojuszniczkę - Francje, która chciała widzieć Polskę możliwie silna i duża. Sojusz polsko-francuski nie ukształtował się na zasadzie równości. Francja była partnerem o wiele ważniejszym i silniejszym. Współpraca miedzy nimi rozwinęła się, gdyż oba państwa czuły się zagrożone ze strony Niemiec. Lecz dzieliły je rozbieżne dążenia i nie zawsze tożsame interesy.
Największe znaczenie miały stosunki z Czechosłowacją ze względu na długość wspólnej granicy, lecz i duże możliwości współpracy gospodarczej oraz ogromna role ewentualnego sojuszu politycznego i wojskowego. Jednak owe stosunki nie wyglądały najlepiej. Próby jakiejkolwiek naprawy kończyły się fiaskiem. Powodem takiego stanu rzeczy był zatarg terytorialny o Śląsk Cieszyński i skrawki pogranicza tatrzańskiego który wygrała strona czechosłowacka. Jednak źródło nieporozumień tkwiło znacznie głębiej. Otóż ludzie, którzy kierowali polityka Czechosłowacji odnosili się do Polski z niechęcią. Uważali oni ze Polska nie przetrwa. Polska zaś uważała ze to Czechosłowacja jest tworem sztucznym, niezdolnym do dłuższego istnienia. Miedzy
obydwoma państwami istniała rywalizacja o odegranie przodującej roli w Europie środkowo-wschodniej. Jednak rywalizacja ta przybrała formę wzajemnego szkodzenia sobie i utrącania inicjatyw drugiej strony przy lada okazji, choć przecież Czechosłowację i Polskę powinno łączyć wspólne niebezpieczeństwo jakim były Niemcy.
Jednak to nie były najgorzej układające się stosunki Polski z sąsiadami. Najgorzej ułożyły się stosunki z Litwa. Tutaj najbardziej widoczny był brak wszelkich normalnych kontaktów. Przyczyny tkwiły w sprawie odzyskania Wilna i jego regionu. Jednak powód był jeszcze głębszy Litwa starała się uodpornić od wciąż silnych kulturalnych wpływów polskich. Dla Polski fakt ten był bardzo niekorzystny, gdyż utrudniał on działania na ważnym odcinku bałtyckim.
Stosunki z Łotwą układały się o wiele lepiej. Jednak i one szczególnie w początkowym okresie nie były pozbawione napiec i zatargów. Znamienna cech była tu podejrzliwość Litwinów, choć nie uzasadniona. Natomiast silnym czynnikiem łączącym stały się wspólne zainteresowania polityczne i wymiana handlowa. Później również bardzo liczna emigracja sezonowa polskich robotników rolnych na Łotwie.
Rzeczpospolita pozostawiając z większością swych sąsiadów w stosunkach raczej napiętych, potrzebowała rzeczywiście życzliwego jej sprzymierzeńca, i nim właśnie okazała się Rumunia. Stosunki z nią były podobne do tych z Łotwą. miedzy Polska a Rumunia nie rozwinęły się żywsze kontakty bezpośrednie. Wymiana handlowa była nikła z wyjątkiem polskich prób eksportowania sprzętu i uzbrojenia do Rumunii.
Bezpośrednim sąsiadem Polski, choć tylko przez kilka miesięcy 1939 r. Były Węgry. Zajmowały one nadzwyczaj życzliwą postawę wobec Polski. Jednak w sumie niewiele zdołano zdziałać wspólnymi siłami. Ani Polska nie mogła udzielić Węgrom dostatecznego poparcia, ani one nie okazały jej efektownej pomocy.
Polska posiadała jeszcze jednego sąsiada-niesąsiada. Było nim Wolne Miasto Gdańsk. Gdańsk znajdował się na polskim obszarze celnym i Polska posiadała prawo reprezentowania go na arenie miedzy narodowej, to jednak nie należał on do Polski i dominowały tam wpływy niemieckie. Ten obszar był niejako barometrem stosunków polsko-niemieckich, każdy zatarg na linii Berlin-Warszawa miał swoje odbicie właśnie tam.
Stosunki z sąsiadami w owym czasie stanowiły poważny problem w jej polityce zagranicznej. Współcześnie mówi się, ze wtedy Polska posiadała 75% granicy stale zagrożonej, 20% niepewnej, a zaledwie 5% bezpiecznej.
Zasadniczym celem polityki zagranicznej było utrwalenie i utrzymanie uzyskanego stanu posiadania, uspokojenie atmosfery wokół nowo powstałego państwa. Ponieważ kraj był wyczerpany wojna, władze polskie wybrały kierunek polityki pokojowej. Bardzo znamienny dla tej polityki był opracowany w Sztabie Generalnym dokument, który stal się podstawa uchwały z dnia 19 stycznia 1922 r.. Pisze w nim miedzy innymi, ze "Jesteśmy jako państwo zainteresowani przede wszystkim w możliwie długim utrzymaniu swego statusu quo .Niezbędnym nam jest wystarczająco długi okres konsolidacji wewnętrznej i pracy spokojnej .Nadmiaru prężności na zewnątrz nie posiadamy. Z punktu widzenia wojskowego polityka zagraniczna winna zmierzać do unikania konfliktów zbrojnych ."
Pokojowe tendencje doszły szczególnie do głosu w czasie sprawowania urzędu ministra spraw zagranicznych przez Konstantego Skirmunta (1921-1922). To właśnie dzięki nie mu doszło do zbliżenia z państwem czechosłowackim, choć w rezultacie zakończyło się ono niepowodzeniem.
Państwo polskie nie było zainteresowane rozwijaniem stosunków z odległymi krajami, jednak i one do tego nie dążyły. Ogólnie wiec biorąc stosunki z państwami odległymi rozwijały się powoli i labo. Jednak były 2 wyjątki. Pierwszy to Brazylia i Stany Zjednoczone, gdzie znajdowała się liczniejsza ludność polska. Zaś drugi to kraje azjatyckie.
Pierwsza polowe lat dwudziestych określić można jako czasy kształtowania się polskiej polityki zagranicznej i układania stosunków z sąsiadami. W tym czasie sytuacja międzynarodowa Polski ulęgła wyraźnemu wzmocnieniu. Najbardziej widocznym osiągnięciem w tej dziedzinie jest zatwierdzenie przez mocarstwa Ententy polskiej granicy na wschodzie - 15 marca 1923 r.
W 1925 r. odbyła się konferencja w Locarno. Polska została potraktowana jako klient Francji. Delegaci polscy nie zostali wpuszczeni na sale obrad i mogli tylko przyjmować do wiadomości przyjęte tam decyzje. Polska została w ten sposób ośmieszona i upokorzona. Tak wiec w rezultacie w Locarno położenie międzynarodowe Polski ulęgło pogorszeniu. Szczególnie widoczne było stanowisko niemieckie, które to wypowiedziały się o Polsce jak o "państwie sezonowym". Rząd niemiecki nie mogąc działać siła na Polskę obrał metodę presji ekonomicznej i w 1925 r. wypowiedział jej wojnę celna. W swych zmaganiach z Niemcami Polska była osamotniona, nie pomogła jej Francja, ani inny sojusznik.
Wkrótce po Locarno w Polsce nastąpił Przewrót Majowy, jednak nie zmienił on polityki zagranicznej, ożywiły się natomiast nowe kierunki działania, dawniej pasywne.
Ogólnie rzecz biorąc druga polowa lat dwudziestych nie była okresem szczególnej aktywności polityki zagranicznej. Był to okres dość spokojny dla Polski. W kołach międzynarodowych pomału zaczęto się przyzwyczajać do obecności Polski, traktowano ja jako istniejącą realność, a nawet czynnik stabilizacji i równowagi w Europie. Jednak lata dwudzieste były niejako cisza przed nadchodzącą burza. W początek lat trzydziestych kapitalistyczna Europa wstrząs wielki kryzys ekonomiczny. Lecz ominął on Niemcy, a nawet przyniósł mu korzyści. w py to zaczęły uzyskiwać sukcesy chikolityce zagranicznej, które to stały się zachętą do potęgowania nacisku na Polskę. Wkrótce potem, bo 30 stycznia 1933 r. urząd kanclerski w Niemczech objął Adolf Hitler.
Już na początku lat trzydziestych a Warszawie zaczęto sobie zdawać sprawę, ze zaczyna się nowy okres w polityce zagranicznej .Wtedy to człowiekiem, który napędzał polska politykę zagraniczna był Józef Beck - człowiek oddany Pilsudskiemu i cieszący się jego zaufaniem. Beck uważał, ze Polska może stać się wobec swych sąsiadów równorzędnym partnerem, aby tak się stało musiała rozwinąć się gospodarczo i ekonomicznie.
Związek Radziecki zmierzając do zabezpieczenia swej granicy zachodniej, już od dawna proponował rządowi polskiemu zawarcie układu o nieagresji. Bardzo znamienna w tym kierunku była wypowiedz Wiaczeslawa Mołotowa na Zjeździe Rad w maju 1929 r.. Mołotow podkreślił iż "Niejednokrotnie deklarowaliśmy i potwierdzam to ponownie - mowil Molotow - nasze pragnienie osiągnięcia z Polska trwałych, pokojowych stosunków. Proponowaliśmy jej zawarcie układu o nieagresji, proponowaliśmy zastosowanie najpoważniejszych środków, ażeby zabezpieczyć granice. W Polsce wiedza, ze nie czynimy tego z tchórzostwa. Przesłanką naszej polityki wobec Polski jest przeświadczenie, iż utrwalenie pokojowych stosunków będzie korzystne dla obydwóch narodów, dla obydwóch państw ."
Od 1931 r. w stosunkach polski z ZSSR zarysowało się wyraźne odprężenie, zaś już 25 lipca 1932 r. doszło do podpisania polsko- radzieckiego układu o nieagresji. Układ ów "stanowił przedział miedzy pełną wzajemnej nieufności przeszłością a przyszłością chłodną w swej poprawności. Pakt o nieagresji nie był jeszcze paktem o współpracy dwóch sąsiadów, aczkolwiek mógł się stać punktem wyjściowym dla takiej współpracy w przyszłości. Jego rezultatem było odprężenie w stosunkach wzajemnych i stworzenie przesłanek dla modyfikacji istniejącej konfiguracji politycznej. Polska uzyskiwała bez wątpienia większą zdolność manewru w kształtowaniu swego bezpieczeństwa."
Jednak taka atmosfera trwała tylko zaledwie parę lat. Gdyż w roku 1933 nastąpiło pogorszenie stosunków niemiecko-rosyjskich. Tak wiec Polska stanęła przed trudnym wyborem. Każde z mocarstw starało zjednać ja ku sobie. Dyplomaci radzieccy ostrzegali przed zagrożeniem jakie niesie osoba Hitlera, wskazując, ze nadal będzie on kontynuował pruskie tendencje zaborcze. Jednak to nie pomogło Beck wybrał inną drogę. Uznał ze polityka zagraniczna nie może być oparta tylko na jednym sojuszniku. Tak wiec wybrał prowadzenie polityki równowagi, utrzymywanie przez Polskę jednakowego dystansu miedzy jej sąsiadami. Jednak wkrótce okazało się, ze taki stan rzeczy nie był możliwy.
Początkowo stosunek z Niemcami był oziębły, a nawet wrogi. w istocie Hitler nie był zainteresowany polepszeniem wzajemnych stosunków. Jednak dla dobra swych interesów gotów był maskować swe rzeczywiste zamierzenia pokojowym frazesem. Pomału stosunki miedzy państwami polepszały się i już nie długo potem zrodził się projekt układu o nieagresji miedzy nimi. Podpisano go 26 stycznia 1934 r. i nosił nazwę deklaracji o niestosowaniu przemocy w stosunkach wzajemnych.
Wtedy to pomału następowało naruszanie polityki równowagi na korzyść sąsiada niemieckiego.
Formalnie Polska zyskiwała wiele, stała się krajem równorzędnym. Lecz już wtedy można było zauważyć nietrwałość stosunków wytworzonych po układzie. Rząd niemiecki nie uznał i nie zagwarantował istniejącej granicy z Polska .Faktycznie Polska dzięki układowi nie zyskała nic, wręcz przeciwnie, zaś Niemcy uzyskały bardzo dużo, nie wnosząc nic.
Strona bardziej aktywna we wzajemnych stosunkach były Niemcy. Starały się one narzucić Polsce swa inicjatywę, zneutralizować ja wobec swych kolejnych posunięć. I udało się im to, Polska nie zareagowała na wprowadzenie powszechnego obowiązku służby wojskowej w Niemczech.
Jeden z czołowych dygnitarzy hitlerowskich Hermann Goring bawiący w Polsce w 1935 r.. wysunął plany wspólnego marszu przeciwko Rosji. powtórzył to parokrotnie w latach następnych. Lecz Polska nie zgadzała się na to. Gdy na początku 1935r. Goring przebywał na spotkaniu z Pilsudskim i zaczął mówić o agresji na ZSSR, ten przerwał mu kategorycznie i oświadczył, ze Polska jako sąsiad ZSSR musi prowadzić spokojna i powściągliwą politykę i nie chce wplątać się w żadne antyradzieckie kombinacje "Nie możemy dopuścić, ażebyśmy się znaleźli w sytuacji, w której trzeba było by spać z karabinem pod poduszka. Karabiny powinny pozostawać w arsenałach" - konkludowal .Także Beck po śmierci Pilsudskiego zajmował podobne stanowisko.
Od początku 1937 r. daje się zauważyć wzmożone antypolskie propagandy.
Polskie stosunki miedzy innymi państwami uległy pogorszeniu, głownie z Litwa. Rząd polski nadal zachowywał wobec ZSSR stanowisko pełne rezerwy i ostatecznie uznał ja za kraj bardziej niebezpieczny. Pogląd taki przede wszystkim reprezentował Pilsudski, który "porządnie skrytykował i zwymyślał" generała Fabryca, który to przedstawił raport sugerujący, ze Niemcy są wrogiem Polski numer jeden.
Polityka równowagi była uzupełnieniem koncepcji znanej pod nazwa "międzymorze". Chodziło w niej o polepszenie stosunków z państwami znajdującymi się w podobnej sytuacji co Polska.
Na północy była to Litwa, z która dzielił Polskę otwarty konflikt. Od lat 1933-1934 nasiliły się ze strony polskiej propozycje załatwienia spraw spornych, jednak rząd litewski grał na zwłokę. W takiej sytuacji Beck za najlepsza metodę złamania uporu Litwinów, uznał drogę ponawiania nacisków. Występował przeciwko rozwiązaniem częściowym i koncesjom w dziedzinie transportu i handlu. Lecz ów nacisk okazał się niewystarczający i tylko wywołana Litwie fale rozjątrzenia.
Na południu zaś nadal źle układały się stosunki z Czechosłowacją .Przyczyna tkwiła w stosunku Becka do owego sąsiada.
Tak wiec idee "międzymorza" była realizowana bez Litwy i Czechosłowacji. Beck skupił się wiec na północy .Próby ożywienia stosunków z Łotwą i Estonia
również nie przyniosły rezultatów.
Szwecja i Finlandia także nie wykazywały inicjatywy. Żadne z państw skandynawskich trzymając się ściśle polityki neutralności, nie wykazało ochoty włączenia się w wir skomplikowanych spraw srodkowo-europeiskich.
Podobnie ukształtowała się sytuacja na południowym skrzydle. Węgry opowiadały się za współpracą z Polską, lecz w rzeczywistości miedzy obydwoma krajami istniały dość wątłe bezpośrednie stosunki. Łączył je przede wszystkim wspólny antagonizm do Czechosłowacji.
Ogólnie wiec biorąc patrząc plany koncepcji "międzymorza" zakończyły się niepowodzeniem. Polsce pozostało wiec złudzenie polityki równowagi, tak bardzo w rzeczywistości zachwianej pomiędzy sąsiadami.
Niemcy mając pewność ze żadne ich działania nie będą kontrolowane przez inne państwa, pomału przechodziły do otwartych aktów agresji. Pierwszym obiektem ich działań miała stać się Austria .Dnia 13 marca 1938 r. Niemcy proklamowały wcielenie Austrii do Rzeszy, ale już 12 marca Wehrmacht przekroczył granice austriacka. Niemcy rzeczywiście nie pomyliły się co do stanowiska innych mocarstw.
W 1938 r. nastąpiło największe zbliżenie miedzy Trzecia Rzesza a Polska. Państwo polskie okazywało Niemcom wszelka pomoc przy minimalnych bądź żadnych korzyściach dla siebie. Również Polska dążyła do załatwienia swych spraw w sposób jaki robiły to Niemcy. Otóż 17 marca 1938 r. wysunęła ultimatum do Litwy z kategorycznym zadaniem nawiązania stosunków dyplomatycznych. Rząd litewski nie otrzymawszy znikąd pomocy, musiał ugiąć się pod presja.
Jednak większe i bardziej negatywne miało wystąpienie w stosunku do Czechosłowacji, ona widząc jak groźna jest Polska starała się unormować z nią stosunki, jednak ta była nie przejednana. i gdy tylko zapadly decyzje monachijskie, rząd polski wystosował 30 września 1938 r. ultimatum do Pragi żądając natychmiastowego oddania Zaolzia, Niemcy poparły to żądanie. Dnia 2 października wojska polskie przekroczyły Olzę.
Po upokorzeniu mocarstw zachodnich w Monachium, Hitler uznał, iż najwyższy czas podporządkować sobie Polskę, która ciągle wymykała się im z rak. Niemcy żądały od Polski przyłączenia Wolnego Miasta Gdańsk do Niemiec i budowy eksterytorialnej autostrady przez Pomorze. W zamian za to obiecywali zagwarantowanie Polsce istniejących granic, przedłużenie układu polsko-niemieckiego o 25 lat i współpracę w działaniach na rzecz zaspokojenia roszczeń kolonialnych. Rząd polski stanął po raz kolejny przed koniecznością podjęcia ważnej decyzji. Minister Beck starał się ja odwlec, mijały miesiące ,a decyzja wciąż nie była podjęta.
Dnia 8 stycznia 1939 r. odbyła się na warszawskim Zamku, z udziałem prezydenta Rzeczypospolitej, narada, w czasie której zebrani ustalili, ze "a) jeśli Niemcy podtrzymywać będą nacisk w sprawach dla nich drugorzędnych, jak Gdańsk i autostrada, to nie można mieć złudzeń ze grozi nam konflikt w wielkim stylu, a obiekty są tylko pretekstem; b) wobec tego chwiejne stanowisko z naszej strony prowadziłoby nas w sposób nieunikniony na równię pochyłą, kończącą się utrata niezależności i rola wasala Niemiec ."
W lutym 1939 r. w Warszawie gościł minister Ribbentrop i powtórzył propozycje sojuszu, kładąc nacisk na wynikające z niego korzyści. Jednak nic nie osiągnął. Rozgoryczony i zniecierpliwiony, miał Ribbentrop powiedzieć do towarzyszących mu osób : "Polacy są twardzi, twardsi niż Czesi".
Otwarty konflikt zbliżał się coraz szybciej. Dnia 26 marca Ribbentrop w rozmowie z ambasadorem Lipskim wystąpił z ostrymi zarzutami w związku z podjętymi przez Polskę krokami wojskowymi.
Dyplomacja polska zaczęła podejmować gorączkowe starania o pozyskanie dla kraju sojuszników wobec grożącej mu agresji. Już 30 marca Polska przyjęła gwarancje brytyjskie, do których następnie przyłączyła się Francja. Na przychylność i neutralność Węgier można było liczyć, choć i one znalazły się pod wzrastającym wpływem Rzeszy. Także w Rumunii wzmagały sie3 wpływy niemieckie, a to zmniejszało wartość sojuszu polsko-rumunskiego. Pomoc ze strony państw skandynawskich także nie wchodziła w grę.
Ogólnie biorąc Polska pozostała osamotniona w grożącej jej agresji. Tymczasem decyzje w Berlinie zapadały a moment uderzenia na Polskę zależał już tylko od gotowości Wehrmachtu.
24 kwietnia 1939 r. Hitler powołując się na fakt przyjęcia przez Polskę gwarancji brytyjskich, wypowiedział układ polsko-niemiecki z 1934 r..
Polska stała się bariera na drodze ekspansywnej polityki Niemiec na wschodzie. Dopóki istniała, hitlerowska agresja przeciwko ZSSR nie była możliwa .Dzieje polityki zagranicznej Polski w okresie międzywojennym zamykają się bardzo mocnym akcentem, kraj najpierw znalazł się pod presja Hitlera i stawił mu czoło.
Polska stała się ofiara napaści Trzeciej Rzeszy, przyjęła na siebie pierwsze uderzenie wojennej machiny Hitlera i mimo bohaterskiego oporu żołnierzy polskich- ulęgła, lecz wciągnęła hitlerowskie Niemcy w wir wojny, z której już nie miały powrotu .
Rola Józefa Piłsudskiego i Romana Dmowskiego w kształtowaniu koncepcji ideowych w II Rzeczpospolitej
Mniejszości narodowe w okresie II Rzeczpospolitej i Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej
Polska po odrodzeniu była krajem niejednorodnym narodowościowo.
Skład narodowościowy przedstawiał się następująco:
* Polacy 64%
* Ukraińcy 16%
* Żydzi 10%
* Białorusini 5%
* Niemcy 4%
* Rosjanie, Czesi, Litwini 1%
Ludność była różnorodnie rozmieszczona:
* na ziemiach centralnych i południowo-wschodnich przeważali Polacy
* na Polesiu, Wołyniu, Galicji Wchodniej większość stanowili Białorusini i Ukraińcy
* na terenach wschodnich w miasteczkach dominowali Żydzi
* na zachodzie mniejszość niemiecka
Pod względem zatrudnienia sytuacja była zróżnicowana. Na wsi mieszkało 64% wszystkich Polaków, w miastach sytuacja przedstawiała się różnie, a najbardziej polskimi miastami było Poznań, Kraków i Warszawa.
Od momentu odzyskania niepodległości stosunek władz polskich do mniejszości narodowych był określony:
* dekretami Naczelnika Państwa
* trakatatami mniejszościowymi podpisanymi przez Polskę wraz z Traktatem Wersalskim o ochronie mniejszości narodowych.
Traktat mniejszościowy upoważniał każde państwo członkowskie Ligi Narodów do mieszania się w sprawy wewnętrzne państw sygnotariuszy.
Mniejszości narodowe stały sie poważnym problemem wielu państw europejskich. Granice nowo powstałych państw nie były zgodne z podziałami etnycznymi co sprawiło, że mniejszości narodowe i granice stały sie przyczyną konfliktów w Europie Środkowo-Wschodniej.
W Polse zasady prawne regulujące status mniejszości zostały zawarte w Konstytucji narodowej z 1921r. Mimo to nie rozwiązano wielu problemów, a liczne czynniki rozpalały problemy i konflikty narodowe:
1) z Niemcami:
- brak akceptacji przez partie niemieckie granic z Polską
- liczne prowokacje ze strony niemieckiej
- działająca przeciw Polsce - NSDAP
2) z Ukraińcami:
- terrorystyczna działalność OUN (Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów) i UWO (Ukraińskiej Organizacji Wojsk). W ideologii tych organizacji duży ładunek nienawiści w stosunku do Polaków
- terroryści z UWO i OUN byli wspierani przez Rzeszą, ZSRR, Czechosłowację i Litwę
- stosowanie przez władze polskie zbiorowej odpowiedzialności za terror
3) z Żydami:
- niechętny, a nawet wrogi stosunek części ludności żydowskiej do odbudowy państwa polskiego
- wyolbrzymione żądania partii żydowskiej w zakresie autonomii galicyjskiej
- ostra walka ekonomiczna z żydowskim handlem
- sympatie Żydów do komunistów
W ludowej:
Rządy okupacyjne na ziemiach polskich w latach II wojny światowej
Już 23 VIII 1939 Niemcy i ZSRR dokonały podziału ziem polskich (pakt Ribbentrop - Mołotow). Granica między tymi państwami miała przebiegać na linii rzek: Pisa - Narew - Wisła - San. Jednak we wrześniu okazało się, że wojska niemieckie przekroczyły umowną linię. Wobec tego 29 IX 1939 w Moskwie podpisano nowy układ o granicy między ZSRR i Niemcami - biegła ona na linii rzek: Pisa - Narew - San. Oba państwa zobowiązały się, że będą sobie pomagać w zwalczaniu polskiego ruchu narodowego.
Niemcy przejęły obszar 188 tys. km kwadratowych z 22 mln. ludności. Niemcy dokonały podziału ziem polskich na: ziemie wcielone bezpośrednio do Rzeszy oraz na Generalne Gubernatorstwo.
Obszary wcielone do Rzeszy -Na obszarach tych utworzono kilka okręgów administracyjnych. Na mocy dekretu Hitlera do Rzeszy wcielono w X 1939: Wolne Miasto Gdańsk, Pomorze Gdańskie, Wielkopolskę, Górny Śląsk oraz ważne ośrodki przemysłowe: Łódź, Zagłębie Dąbrowskie, okręg ciechanowski. Tych Polaków, którzy nie nadawali się do zgermanizowania wysiedlano z zajmowanych posiadłości i wysiedlano do GG lub wywożono do obozów. Na obszarach wcielonych do Rzeszy obowiązywały te same normy co w III Rzeszy. Likwidowano tam polskie szkolnictwo, w urzędach posługiwano się tylko językiem niemieckim.
Generalne Gubernatorstwo - obszar GG zajmował prawie 92 tys. km kw., z ponad 10 tys. ludności. Początkowo GG składało się z 4 dystryktów (warszawski, krakowski, lubelski, radomski), w 1941 (po agresji Niemiec na ZSRR) dołączono do GG dystrykt lwowski. Stolicą GG był Kraków, a na czele GG stał Hans Frank. W GG Polacy znajdowali się pod kontrolą okupanta, jednak zachowali prawo do szkolnictwa podstawowego oraz organizacji opiekuńczych (np. PCK i Główna Rada Opiekuńcza). Początkowo GG miało być marionetkowym państewkiem, z marionetkowym polskim rządem, jednak Niemcy szybko zrezygnowali z tego pomysłu (Informacja dodatkowa - Niemcy chcieli, by marionetkowym premierem był Wincenty Witos, ten jednak odmówił).
W GG zachowano dwujęzyczność, w urzędach można było porozumieć się po polsku. Zostawiono wielu polskich urzędników. Utworzono polską policję („granatową” - nazwa ta pochodzi od koloru mundurów). Funkcjonowała tu polska prasa, z której Polacy mieli się dowiadywać o niemieckich sukcesach na froncie. W GG panował ogromny tłok i chaos organizacyjny, ponieważ przywożono tu wielu Polaków z ziem wcielonych do Rzeszy. W GG wprowadzono też walutę z napisem „Bank Emisyjny w Polsce”.
Oprócz tego Niemcy zakładali na ziemiach polskich szereg obozów koncentracyjnych (Auschiwtz-Birkenau, Treblinka, Majdanek) w których, oprócz masowej zagłady ludności żydowskiej, „likwidowano” również wielu Polaków.
ZSRR zajął 201 tys. km kw. z 13 mln. ludności. Tu posługiwano się przede wszystkim hasłami. Głoszono, że 17 IX Armia Czerwona wkroczyła do Polski, ponieważ musiała ochronić przed hitlerowcami ludność białoruską i ukraińską. Część Białorusinów i Ukraińców faktycznie uwierzyła w „braterstwo” ZSRR i witała Armię Czerwoną z radością. W przemówieniu z 1 XI 1939 komisarz spraw zagranicznych ZSRR, Wiaczesław Mołotow, nazwał Polskę „szpetnym tworem Traktatu Wersalskiego”, który utrzymywał się z wyzysku mniejszości narodowych (m.in. Białorusinów i Ukraińców). Na terenach zajętych przez ZSRR Ukraińcy, Białorusini i Żydzi stanowili prawie 9 mln ludności. Byli oni negatywnie nastawieni do rządu polskiego. W tej sytuacji ZSRR stwierdził, że ludność ta sama musi zadecydować o swej przyszłości. 22 X 1939 przeprowadzono wybory delegatów do Zgromadzeń Narodowych na podstawie radzieckiej ordynacji wyborczej. W wyniku tych wyborów (które rzekomo miały mieć powszechny charakter) wybrano tych, którzy mieli wsparcie okupanta (Zarządy Tymczasowe). Dzięki wyborom we Lwowie 26 X 1939 zebrało się Zgromadzenie Ludowe Ukrainy Zachodniej, a 28 X w Białymstoku Zgromadzenie Ludowe Białorusi Zachodniej. Delegaci skrytykowali rządy polskie na tych terenach, wybrali delegatów do Rady Najwyższej ZSRR. Uchwalili też wniosek o wystąpienie z „prośbą” o wcielenie okupowanych przez ZSRR obszarów do odpowiednich republik radzieckich: białoruskiej i ukraińskiej. Rada Najwyższa ZSRR przyjęła te wnioski i w ten sposób obszary te zostały włączone do ZSRR. Na terenach tych narzucono obowiązkowo narodowość radziecką. ZSRR, w przeciwieństwie do Niemców, bardziej niż sprawami narodowościowymi interesował się sprawami ustrojowymi - dlatego też uderzono przede wszystkim w polską inteligencję i klasy posiadające, silnie atakowano też Kościół katolicki. Częste były wywózki na Sybir i do łagrów, czego efektem było ogromne zubożenie społeczeństwa. Na Syberię i do Kazachstanu wywożono całe rodziny. Deportacje odbywały się w trzech rzutach (luty 1940, czerwiec-lipiec 1940, czerwiec 1941), objęły ok. 1,5 mln. Polaków. W IV 1940 rozpoczęto mordowanie polskich jeńców wojennych z IX 1939 (w Katyniu, Miednoje, Charkowie) - byli to oficerowie z Korpusu Ochrony Pogranicza. Mordowano też polskich policjantów z obozów w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku. Wg. szacunkowych danych zamordowano ponad 15 tys. osób.
Polskie Państwo Podziemne w latach 1939-1945
Aby móc zacząć pisać o Państwie Podziemnym w Polsce, należałoby najpierw przedstawić ogólną definicję Państwa Podziemnego. Państwo Podziemne jest to państwo posiadające swoje konstytucyjne organa: administrację, sądownictwo, siły zbrojne, parlament działające w warunkach okupacji, zajęcia terytorium państwa przez okupanta lub okupantów. Polskie państwo podziemne głównie kojarzone jest z II wojną światową, ale funkcjonowało już wcześniej. A było to podczas powstania styczniowego w latach 1863 - 1864. Powodami powstania Polskiego Państwa Podziemnego w okresie II wojny światowej było uderzenie wojsk III Rzeszy Niemieckiej 1 września 1939 r. oraz wkroczenie 17 września bez wypowiedzenia wojny, armii Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich (ZSRR). Jednak głównym tego powodem było podpisanie 28 sierpnia 1939 roku tajnego traktatu w Moskwie, przez ministrów spraw zagranicznych Niemiec i ZSRR J. Ribbentropa i W. Mołotowa, na mocy, którego Polskę wykreślono z mapy Europy. Układ ten został nazwany układem „o granicach i przyjaźni” (obecnie nazywany nieraz „czwartym” rozbiorem Polski). Polska znalazła się pod okupacją niemiecka i sowiecką. Litwę włączono do strefy interesów radzieckich, zaś woj. lubelskie i część warszawskiego - do strefy niemieckiej. Władze polskie zostały zmuszone do emigracji. Przeciw wojskom niemieckim od 1 września do 5 października 1939 i od 17 września przeciwko wojskom ZSRR powstała tzw. kampania wrześniowa, która rozpoczęła II wojnę światową 1939-1945. Mimo formalnego przystąpienia do wojny Anglii i Francji (3 września), zachodni sojusznicy Polski nie włączyli się czynnie w toczące się walki. Gdy walki obronne nie dawały spodziewanych rezultatów, zaczęły się tworzyć tajne konspiracje.
Polski ruch oporu w początkowym okresie wojny i okupacji hitlerowskiej (IX. 1939 - VI. 1941)
Pierwsze organizacje antyokupacyjne podziemia polskiego powstawały jeszcze w czasie trwania kampanii wrześniowej. Miały one charakter wojskowy i zorganizowane były przez oficerów walczącej jeszcze, ale już pokonanej i rozbitej armii polskiej. Głównym ich zadaniem miało być kontynuowanie walki przeciwko Niemcom we współdziałaniu z zachodnimi sojusznikami Polski - Francją i Anglią. Organizacje te nie miały, więc w tym czasie jeszcze wyraźnie określonego oblicza politycznego, a ich program działania, poza ogólnym celem walki, nie był sprecyzowany. Nie sprecyzowano również form i metod działania polskiej konspiracji wojskowej. Równolegle do konspiracji wojskowej rozwinęła się także konspiracja polityczna. Podstawą jej kształtowania się był dotychczasowy układ społeczno-polityczny. Podstawowe stronnictwa i kierunki polityczne, po klęsce wrześniowej i okupacji kraju, zaczęły się odbudowywać w latach 1939-1942. Najważniejszymi siłami demokracji polskiej były ruchy robotnicze, chłopskie i burżuazyjne. Ruch robotniczy w Polsce reprezentowany był przez dwa kierunki polityczne: socjalistyczny i komunistyczny (Polska Partia Socjalistyczna i Komunistyczna Partia Polski oraz związane z nimi organizacje). Oba te kierunki zwalczały się jednak nawzajem. PPS w końcu września 1939r.po formalnym rozwiązaniu utworzyło organizacje pod nazwą WRN (Wolność, Równość, Niepodległość), rezygnując z głoszenia haseł socjalistycznych. W początkowym okresie okupacji partie te nie odegrały większej roli w podziemiu polskim.
Stosunkowo najszybciej i bez większych trudności wewnętrznych odbudowały się w konspiracji niektóre kierunki burżuazyjne i ruch chłopski. W październiku wznowiło swą działalność Stronnictwo Narodowe oraz spokrewniony z nim ONR (Obóz Narodowo-Radykalny). Stronnictwo Ludowe rozpoczęło swą działalność podziemną w lutym 1940r. Natomiast nieco później zorganizowała się w konspiracji chadecja (Stronnictwo Pracy-lewica i centrum oraz Unia-prawica). Również w ciągu 1940 r. wznowili swoją działalność demokraci (Stronnictwo Demokratyczne i Polska Ludowa Akcja Niepodległościowa).
W strukturze Państwa Podziemnego największą rolę odgrywał „pion wojskowy". 27 września 1939 roku w Warszawie gen. Michał Karaszewicz-Tokarzewski w oparciu o pełnomocnictwa od Naczelnego Wodza założył Służbę Zwycięstwu Polski (SZP). Służba Zwycięstwu Polski, prekursorka Związku Walki Zbrojnej (ZWZ) i Armii Krajowej (AK) była w intencji organizatorów początkowo organizacją wojskowo-polityczną^ miała być czymś - jak to zresztą mówił otwarcie gen. Karaszewicz-Tokarzewski - na wzór Polskiej Organizacji Wojskowej (POW) powołanej przez Piłsudskiego w 1914 r. Tymczasem w Paryżu w XI 1939 r. Komitet Ministrów ds. Kraju przygotował własną koncepcję ruchu oporu i powołał Związek Walki Zbrojnej (ZWZ), którego Komendantem Głównym został gen. Kazimierz Sosnkowski. 30. VI. 1940 w związku z zasadniczą zmianą sytuacji (klęska Francji) gen. Sosnkowski mianował Komendantem Główwm ZWZ gen. Stefana Roweckiego - „Grota). 14 lutego 1942 r. rozkazem Naczelnego Wodza (gen. Sikorskiego) przemianowano ZWZ w Armię Krajową stanowiącą integralną część Polskich Sił Zbrojnych. Ogromny wysiłek włożony przez oficerów KG AK, osobiście przez komendantów gen. Roweckiego i jego następcę gen. Tadeusza „Bora" -Komorowskiego przyniósł widoczne owoce. W warunkach konspiracji doprowadzono do poważnej rozbudowy i ujednolicenia podziemia wojskowego: jesienią 1941 r. w ZWZ zaprzyjaźnionych było ok. 40 tyś. oficerów i żołnierzy, latem 1942 AK liczyła ponad 140 tyś. żołnierzy, a w marcu 1944 r., gdy rozpoczynała się mobilizacja, ponad 300 tyś. ludzi - była to największa armia podziemna w okupowanej przez Niemców Europie.
Początkowo głównym zadaniem AK było przygotowanie powstania powszechnego na wypadek klęski militarnej Niemiec na froncie zachodnim; z tego wynikała koncepcja prowadzenia tzw. ograniczonej walki bieżącej (dywersja, sabotaż, wywiad, kontrwywiad, propaganda, działania partyzanckie). Od IX 1941 do VIII 1942 na wschód od przedwojennej granicy RP, na zapleczu frontu wschodniego działała specjalna formacja dywersyjna pod kryptonimem „Wachlarz"; ważną rolę w organizowaniu antyniemieckiej dywersji odegrali „cichociemni". W lipcu 1942 r. komendant główny AK gen. Rowecki zdecydował o przejściu od biernego oporu do ograniczonej walki.
W październiku 1942 r. jednostki sabotażowo-dywersyjne AK - Związek Odwetu i „Wachlarz" - połączono w Kierownictwo Dywersji (Kedyw), którego szefem został płk Emil Nil-Fieldorf. Wraz z Biurem Informacji i Propagandy oraz kontrwywiadem i specjalną komórką „N" do celów dywersji propagandowej wśród Niemców Kedyw wszedł w skład Kierownictwa Walki Konspiracyjnej z komendantem głównym AK na czele. Do oddziałów Kedywu zaczęty coraz częściej trafiać grupy harcerzy z Szarych Szeregów, które organizowały własne jednostki dywersyjne. Szczególną sławę zdobyła brawurowa akcja pod Arsenałem w Warszawie 26 marca 1943 roku, gdy oddział Tadeusza Zośki-Zawadzkiego pod dowództwem Stanisława Orszy-Broniewskiego, komendanta chorągwi warszawskiej, odbił 25 więźniów, w tym Jana Rudego-Bytnara z grup szturmowych Szarych Szeregów. Od początku 1943 do połowy 1944 roku zlikwidowano np. ponad 2 tyś. agentów gestapo, odbito kilkuset więźniów w Warszawie i innych miastach. W odwecie za prześladowania i okrucieństwa 1.11.1944 roku zastrzelono m.in. w Warszawie szefa policji dystryktu warszawskiego gen. SS Franza Kutscherę. Wykolejono ponad 700 transportów z dostawami sprzętu wojennego. Lata 1943-1944 przyniosły poważny rozwój partyzantki AK. Od wiosny 1944 r. oddziały partyzanckie panowały nad dużymi obszarami wsi lubelskiej, kieleckiej, warszawskiej, wileńskiej czy krakowskiej. W 1944 r. plan powstania powszechnego zastąpiono planem „Burza". Zakładał on wejście oddziałów Armii Krajowej, znajdujących się już w polu, i tych jeszcze w podziemiu, we współdziałanie taktyczne z armią sowiecką. Zdaniem historyka Andrzeja Chmielarza w zamierzeniach niewiele odbiegała od przygotowywanego od 1940 roku powstania powszechnego. Różnica polegała na tym, że „Burza" miała być uruchamiana stopniowo, a nie jednocześnie jak powstanie powszechne. Działania zbrojne w akcji „Burza", które rozpoczęły się wiosną 1944 r. na Wołyniu, przeradzały się w lokalne powstania wybuchające w miarę przesuwania się frontu niemiecko-sowieckiego. Tworzona pułki i dywizje; oddziały AK wypierały okupanta, zdobywały miasta, opanowywały regiony. Wkład militarny realizacji planu „Burza" najpoważniejszy na Wołyniu; Lubelszczyźnie w lutym-czerwcu 1944 i w kilkudniowej bitwie o Wilno w lipcu 1944 dostarczał rządowi w Londynie ważkich argumentów wobec aliantów. Ukazywał nieustępliwość kraju wobec Niemców, zaprzeczał propagandzie sowieckiej i pokazywał walor działań Armii Krajowej. Na początku lipca 1944 r. w czasie spotkania Mikołajczyka, Sosnkowskiego i Kukiela ten ostatni zwrócił uwagę, że: „to co obecnie Armia Krajowa robi (...) jest już czymś więcej wojskowo, aniżeli było powstanie 1863 r. Czy więc nie należałoby już obecne stadium działań nazywać powstaniem ze względów moralno-propagandowo-politycznych". Generał Marian Kukieł, minister i wybitny historyk wojskowości, jedyny spostrzegł już w lipcu 1944 r., że to, co się dzieje w kraju jest powstaniem.
W czasie osłabienia militarnego Anglii, polskie podziemie ograniczało się do tzw. walki cywilnej. Obejmowała ona szeroką skalę form i metod. Do najważniejszych jej przejawów zaliczyć należy: podtrzymywanie w społeczeństwie powszechnej atmosfery wrogości wobec okupanta, wydawanie i rozpowszechnianie tajnej niepodległościowej prasy polskiej, organizowanie tajnego szkolnictwa narodowego w jak największym zakresie, opieka nad więzionymi przez okupanta współobywatelami oraz nad ich rodzinami, udzielanie pomocy zamkniętej w gettach i skazanej na eksterminację fizyczną ludności żydowskiej oraz akcja tzw. małego sabotażu. Dla spełnienia kierowniczej i koordynującej roli akcji oporu cywilnego wobec całego społeczeństwa polskiego delegat rządu utworzył w 1941 r. podległe sobie Kierownictwo Walki Cywilnej (KWC).
Podziemie polskie w okresie krystalizowania się dwóch koncepcji walki zbrojnej przeciw okupantowi (VII. 1941 - IV. 1943)
W lipcu 1941 r. znacznie zmienił się stosunek rządu emigracyjnego wobec ZSRR. Spowodowane to było najazdem Niemiec na ZSRR i udziałem Związku Radzieckiego w sojuszu państw antyhitlerowskich. Prowadzenie dotychczasowej polityki rządu przeciw ZSRR stało się bezsensowne. Dlatego 30 lipca 1941 r. rząd gen. Sikorskiego zawarł układ sojuszniczy ze Związkiem Radzieckim, w którym oba rządy podjęły jednocześnie postanowienie o wspólnej walce zbrojnej z Niemcami hitlerowskimi na froncie wschodnim. Z tego powodu na terenie ZSRR rozpoczęto formowanie armii polskiej, dowodzonej przez gen. Władysława Andersa. Wojna niemiecko-radziecka dała także Polakom możliwość podjęcia przez całe podziemie polskie aktywnej walki zbrojnej z niemieckim zapleczem.
Po agresji Niemiec hitlerowskich na ZSRR nastąpił rozwój partii socjalistycznych, które poczęły się łączyć: prawica socjalistyczna w jednolitą organizację krajową pod nazwą Polscy Socjaliści (PS), a lewica socjalistyczna w WRN. Powstało wiele organizacji antyfaszystowskich: Związek Walki Wyzwoleńczej (ZWW), Front Walki za Naszą i Waszą Wolność (FWzNiWW), Polska Ludowa (PL) i inne. Większość z nich dążyło do jedności narodowej w walce przeciwko okupantowi o Polskę niepodległą i demokratyczną. W styczniu 1942 r. nowopowstała Polska Partia Robotnicza (PPR) miała za zadanie połączyć większość organizacji antyfaszystowskich. W połowie 1942 r. rozwinęła się w ogólnonarodową organizację polityczną, która współdziałała z rządem gen. Sikorskiego dla realizacji wspólnych zadań. Równolegle do działalności politycznej PPR rozwijała również działalność wojskową, zmierzającą do aktywnych działań partyzanckich oraz masowej dywersji. Dla realizacji tych zadań Komitet Centralny PPR utworzył już w styczniu 1942 r. własną organizację zbrojną pod nazwą Gwardia Ludowa (GL), do której każdy chętny Polak mógł wstąpić.
Działalność PPR spotkała się z gwałtownym sprzeciwem części obozu londyńskiego, który w dalszym ciągu uważał ZSRR za wroga Polski.
Stosunki polsko-radzieckie uległy pogorszeniu, gdy armia gen. Andersa została wyprowadzona z ZSRR. Źródłem nowych konfliktów stała się zwłaszcza sprawa ziem i granic wschodnich, co zostało wykorzystane przez obóz londyński. Rozpoczął on akcje zmniejszania roli PPR i GL w podziemiu polskim. W tym celu wykorzystali także sytuacje ogólnego przygnębienia społeczeństwa, spowodowaną masowym terrorem stosowanym przez okupanta. Sądzili, iż jest to skutkiem antyokupacyjnego sabotażu, uprawianego przez podziemie polskie. Jednak szybko ich przypuszczenia okazały się nieprawdziwe i pod koniec 1942 r. do walki przeciwko pacyfikacyjnym oddziałom niemieckim wystąpiły oddziały GL, partyzantka radziecka, Bataliony Chłopskie (BCh) i AK. Odzewem na to była hitlerowska akcja polityczna, osnuta na tle prowokacji katyńskiej, zmierzająca do rozbicia koalicji antyhitlerowskiej i rozpętania walk bratobójczych w podziemiu polskim. Podchwycona przez rząd emigracyjny akcja niemiecka doprowadziła do zerwania stosunków dyplomatycznych między rządem radzieckim a polskim rządem emigracyjnym i do zaostrzenia sytuacji politycznej w kraju.
Dwa obozy polityczne w podziemiu polskim (V. 1943 - I. 1944)
Wiosną i latem 1943 r. Armia Radziecka ostatecznie przejęła inicjatywę strategiczną na froncie wschodnim, dlatego w społeczeństwie polskim powoli wzrastały sympatie do ZSRR (mimo antyradzieckiej polityki obozu londyńskiego). Wzrosły także wpływy PPR jedynej partii w podziemiu polskim opowiadającej się otwarcie za sojuszem i dobrosąsiedzkimi stosunkami ze Związkiem Radzieckim. Zwycięstwa ZSRR miały istotny wpływ na rozpowszechnienie ruchu partyzanckiego w Polsce. Obok zadań samoobrony (atakowanie karnych ekspedycji niemieckich, niszczenie administracji okupacyjnej na wsi, uwalnianie więźniów, karanie przejawów współpracy z okupantem itp.), które realizowały zarówno oddziały GL, jak i oddziały AK i BCh(Batalionów Chłopskich), głównym celem działania Gwardii Ludowej było atakowanie systemu komunikacyjnego okupanta na ziemiach polskich. W takiej sytuacji Hitlerowcy postanowili działać. Rozpoczęto masową brankę ludzi (szczególnie młodzieży) na przymusowe roboty do Rzeszy; masowe pacyfikacje; rozstrzeliwania coraz większej liczby zakładników oraz wzmożony rabunek okupowanych terenów GG (Generalnej Guberni). W ciągu 1943 r. okupant hitlerowski dokonał ostatecznej zagłady Żydów polskich, zgromadzonych w gettach na terenie GG i w innych częściach Polski. Po nieudanej próbie likwidacji getta warszawskiego w styczniu 1943 r. hitlerowcy przystąpili ponownie do akcji likwidacyjnej 19 kwietnia, lecz w odpowiedzi ma podjętą przez hitlerowców akcję ostatecznej likwidacji pozostałej przy życiu ludności żydowskiej w Warszawie (około 70 tys.) rozpoczęło się powstanie Żydowskiej Organizacji Bojowej, dowodzonej przez M. Anielewicza, do którego przyłączył się również Żydowski Związek Wojskowy (ŻZW) oraz część ludności cywilnej. Przeciwko grupom bojowym ŻOB, liczącym łącznie około 500-600 ludzi, hitlerowcy użyli ponad 2000 żołnierzy. Do 24 kwietnia broniący się stawiali opór w kilku zwartych blokach domów, następnie do 8 maja walczyli w poszczególnych budynkach i umocnionych piwnicach. Niewielkie grupy powstańców przetrwały do połowy lipca w niszczonym przez Niemców getcie. Powstańcy otrzymali pomoc w postaci niewielkich ilości broni i amunicji od AK, GL i Korpusu Bezpieczeństwa podporządkowanego AK. 18 maja załamał się zorganizowany opór Żydów. Nieliczni zdołali wydostać się z getta, ci, którzy nie zginęli w trakcie walk, zostali przez Niemców wywiezieni do Treblinki i zamordowani. Getto zostało doszczętnie zburzone. W wyniku realizacji planu zagłady Żydów polskich wymordowanych zostało ich ogółem około 3 milionów.
Konspiracja w przededniu wyzwolenia kraju przez armię radziecką i w okresie narodzin państwa ludowego (I.1944 - I.1945)
W l943 rozpoczął się proces powstawania ludowej państwowości polskiej. PPR postanowiła utworzyć demokratyczny front narodowy, jednoczący w pierwszym rzędzie masy ludowe i siły demokratyczne kraju pod jej politycznym kierownictwem. W tym celu 15 grudnia opublikowano Manifest, zapowiadający powołanie Krajowej Rady Narodowej (KRN), jako demokratycznej reprezentacji Polski, działającej w okupowanym kraju. 1 lipca 1943 r. dowództwo Główne Gwardii Ludowej wysunęło koncepcję utworzenia Armii Ludowej (AL), która miała być siłą zbrojną KRN. W lutym 1944 r. na zjeździe lewicy chłopskiej w Warszawie powstała również nowa organizacja ruchu ludowego pod nazwą Stronnictwo Ludowe „Wola Ludu”. W ten sposób podstawą układu politycznego w KRN stał się sojusz komunistów, lewicowych socjalistów i radykalnych ludowców. W roku 1944 ludowy ruch partyzancki w Polsce osiągnął szczytową fazę rozwoju. Czołową siłą tego ruchu była Armia Ludowa (AL), utworzona w styczniu 1944 r. na mocy dekretu KRN. Naczelnym dowódcą AL. Został gen. Michał Żymierski. W skład Armii Ludowej weszły organizacje wojskowe ugrupowań politycznych KRN, a więc: Gwardia Ludowa PPR, część Milicji Ludowej RPPS (Robotnicza Partia Polskich Socjalistów), niektóre oddziały Batalionów Chłopskich oraz inne organizacje o mniejszym znaczeniu.
W obliczu zbliżającego się wyzwolenia kraju działalność zbrojna AL latem i jesienią 1944 r., a zatem także w styczniu 1945 r., skupiała się głównie na atakowaniu linii komunikacyjnych wroga, wiązaniu jego sił na zapleczu przez ustawiczne akcje nękające, na niszczeniu gospodarki okupanta na ziemiach polskich. Większość z 900 akcji przypada na walkę z niemieckim transportem. Największą bitwą partyzancką na ziemiach polskich była walka stoczona w czerwcu 1944 r. w lasach Janowskich, Lipskich i Puszczy Solskiej na Lubelszczyźnie przez oddziały partyzanckie AL., BCh i radzieckie z trzema dywizjami niemieckimi. Niemcom, którzy ponieśli krwawe straty, nie udało się zniszczyć ludowych sił partyzanckich. Tego typu akcje ograniczono do minimum, z uwagi na niedalekie już wyzwolenie kraju i starano się je wykonywać w taki sposób, aby nie dewastować majątku narodowego.
ZSRR miało znaczny wpływ na dalsze losy Polski. Po stoczonej przez Związek Radziecki z Niemcami bitwie pod Lenino, w której po stronie Związku walczyła utworzona przez ZPP (Związek Patriotów Polskich-organ powstały w marcu 1943 r. z inicjatywy komunistów polskich, który po zerwaniu przez rząd emigracyjny stosunków z ZSRR stał się wyłącznym reprezentantem Polaków w Związku Radzieckim) armia polska, znacznie polepszyły się stosunki polsko-radzieckie. O polepszonych stosunkach świadczyć może powstała w marcu 1944 r. 1 Armia Polska w ZSRR, która wraz z armią radziecką oraz 1 Armią ludowego Wojska Polskiego (Armia WP) walczyła o wyzwolenie Polski oraz miała przyjść z pomocą powstaniu warszawskiemu.
Powstanie warszawskie było jednym z elementów planu „Burza”, zakładającego, że Armia Krajowa, walcząc z oddziałami niemieckimi, będzie występowała wobec wkraczającej na ziemie polskie Armii Czerwonej jako pełnoprawny gospodarz. Latem 1944 r. Rosjanie, wypierając Niemców, zbliżyli się do stolicy. 1 sierpnia w Warszawie wybuchło powstanie. Rozpoczęte z rozkazu Komendanta Głównego AK, w porozumieniu z Delegaturą, czyli najwyższym przedstawicielstwem rządu Rzeczypospolitej na uchodźstwie, trwało do 2 października 1944 r. (63 dni). Oprócz oddziałów AK wzięły w nim udział niewielkie siły Armii Ludowej (AL.) i innych polskich organizacji zbrojnych, działających w podziemiu. Powstanie upadło, nie doczekawszy się wsparcia ze strony stacjonującej po drugiej stronie Wisły Armii Czerwonej. Pomoc zachodnich aliantów, przekazywana drogą powietrzną, była niewystarczająca. W stolicy zginęło około 18 tysięcy powstańców i ponad 150 tysięcy cywilów. Warszawa została zrównana z ziemią.
31 grudnia 1944 r. zakończył się prawie półroczny okres działalności PKWN (Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego) na wyzwolonych terenach kraju. Jego miejsce zajął powołany przez KRN Tymczasowy Rząd Rzeczypospolitej Polskiej, co było widocznym wyrazem stabilizacji młodej władzy ludowej. PKWN w okresie od lipca do grudnia 1944 r. podjął prace nad realizacją dalekosiężnego programu społeczno-gospodarczej odbudowy Polski. Uruchomiono przemysł i transport; przekazano chłopom i robotnikom rolnym ziemie z rąk obszarników; zorganizowano polskie szkolnictwo ogólnokształcące i zawodowe; powołano do życia prasę, radio, teatr i film. Działalność PKWN i innych organizacji ludowych spotkała się z agresywnym sprzeciwem obozu londyńskiego, który stosował przeciw nim wszelkiego rodzaju akcje terrorystyczne, np. mordowano żołnierzy, przedstawicieli władzy ludowej oraz aktywnych działaczy stronnictw demokratycznych. Jednak słaba sytuacja polityczna obozu i sukcesy ZSRR oraz 1 Armii WP na frontach zachodnich i północnych spowodowały osamotnienie podziemia londyńskiego w tej walce. Nowa wielka ofensywa Armii Radzieckiej rozpoczęła się 12 stycznia 1945 r. natarciem wojsk I Frontu Ukraińskiego, które już 19 stycznia wyzwoliły Kraków, nie dopuszczając do zniszczenia miasta. W dniach 12 - 15 stycznia do ofensywy przeszły również wojska pozostałych frontów: I, II i III Białoruskiego. W pierwszych dniach ofensywy radzieckiej opór wojsk hitlerowskich został złamany, co doprowadziło do błyskawicznego wyzwolenia pozostałej części okupowanych ziem polskich oraz do przesunięcia się walk frontowych na dawne ziemie piastowskie, wchodzące do 1939 r. w skład Niemiec. W styczniowej ofensywie Armii Radzieckiej uczestniczyły jednostki odrodzonego Wojska Polskiego. W dniach 14 - 16 stycznia wojska I Frontu Białoruskiego, forsując Wisłę na północ od Warszawy, zmusiły Niemców do zaniechania obrony Warszawy i rozpoczęcia odwrotu znad linii Wisły. W tej sytuacji do bezpośrednich walk o Warszawę weszły jednostki 1 Armii WP, które 17 stycznia 1945 r. wyzwoliły miasto. W tym samym czasie prowadzone były walki na froncie zachodnim i północnym. W walce przeciw III Rzeszy wystąpiła Armia Radziecka oraz 1 Armia WP. Walki trwały od stycznia do maja 1945 r. Skutkiem tych walk Polska odzyskała ziemie nad Bałtykiem, Odrą i Nysą Łużycką, które w 1945 r. zostały do niej formalnie przyłączone na konferencji w Poczdamie. 16 sierpnia tego samego roku sprawę granicy wschodniej rozwiązał układ podpisany w Moskwie. Natomiast nasza południowa granica została wytyczona w Układzie z Czechosłowacją, który podpisano dopiero 16 czerwca 1958 r.
Krótko przed końcem wojny poczęto rozwiązywać organizacje polskiego podziemia m.in. w styczniu 1945 r. rozwiązana zostaje AK, a latem tego samego roku, zaraz po zakończeniu działań wojennych w Europie, ogłoszona zostaje amnestia, która poważnie przyczyniła się do likwidacji zbrojnego podziemia. Wyzwolenie ziem zachodnich i północnych postawiło przed polskim państwem ludowym olbrzymie zadanie repolonizacji tych ziem i scalenia ich z Macierzą.
Polskie Państwo Podziemne było fenomenem na skalę światową. Mimo bezwzględnego terroru okupantów - niemieckiego, a w pewnym okresie i sowieckiego - powstały i skutecznie działały wszystkie organy niezbędne do funkcjonowania państwa, organy tak cywilne jak i wojskowe. Była to niepowtarzalna walka o zachowanie ciągłości państwa i bytu narodu. Polska jako jedyna w okupowanej części Europy nie straciła ani na chwilę swojej państwowości.
Problem Polski na konferencjach międzynarodowych koalicji antyfaszystowskiej ( Teheran, Jałta, Poczdam)
Najważniejszym celem Polski po klęsce wrześniowej w 1939 roku było przywrócenie niepodległej Rzeczpospolitej wraz z jej przedwojennymi granicami. Nadzieje na zrealizowanie tego celu opierano przede wszystkim na lojalności mocarstw zachodnich- najpierw Francji i Wielkiej Brytanii, później Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Udział polskich sił zbrojnych w zwycięstwie na III Rzeszą gwarantować miał respektowanie przez sojuszników interesów polskiego narodu. Sprawa skomplikowała się kiedy od momentu zaatakowania ZSRR przez Hitlera, Moskwa automatycznie znalazła się w gronie koalicji antyfaszystowskiej. ZSRR nie zamierzało zrezygnować z ziem zagrabionych Polsce we wrześniu 1939 roku, dodatkowo Stalin uchylił się przed podpisaniem Karty Atlantyckiej (14 VIII 1941) i wyrzeczeniem się podbojów obcych terytoriów oraz opowiedzeniem się za prawem każdego narodu do suwerenności i wyboru odpowieadającego mu rządu. Konflikt radziecko-polski, którego źródłem były moskiewskie zamiary oderwania wschodnich terytoriów Rzeczypospolitej, starały się zażegnać kosztem polskich interesów. Prezydent Roosevelt, wbrew swoim deklaracjom ujętym w Karcie Atlantyckiej, oświadczył wręcz, że pretensje Polski czy innych małych państw nie mogą przeszkadzać w budowaniu "światowego pokoju". w swojej pracy omówie kwestię sprawy polskiej na konferencjach Wielkiej Trójki w latach 1939-1945.
W dniach od 18 do 20 października 1943 roku odbyła się w Moskwie konferencja z udziałem ministrów spraw zagranicznych trzech mocarstw: Wielkiej Brytaniii , USA i ZSRR . Obrady miały na celu m.in. przegotowanie spotkania na szczycie Churchilla, Roosevelta i Stalina, i wstępne rozpatrzenie najważniejszych problemów związanych z toczącą się wojną. Nieśmiałe sugestie brytyjskiego ministra Edena o potrzebie przywrócenia stosunków polsko-radzieckich i uznanie Armii Krajowej jako armii sojuszniczej zostały przez Mołotowa całkowicie zignorowane. Wspólnie uzgodniono, iż sprawy polskie rozstrzygnięte zostaną, poza plecami Polaków, przez Wielką Trójkę.
Konferencja w Teheranie odbyła się w dniach od 28 listopada do 1 grudnia 1943 roku. Szefowie trzech mocarstw sojuszniczych: Winston Churchill (Wielka Brytania), Franklin Delano Roosevelt (USA), Józef Stalin (ZSRR) uzgadniali plany walki z agresorami i współdziałanie w dalszym prowadzeniu wojny. Od pierwszych chwil koferencji zarysował sie wspólny front Roosevelta i Stalina, którzy zabiegali nawzajem o swoje względy i odsuwali na bok Churchilla. Roosevelt w rozmowie ze Stalinem sprawę postawił jasno iż godzi się na wszystkie jego plany dotyczące Polski dopóki nie zostanie wybrany poraz czwarty prezydentem Stanów Zjednoczonych. Wśród wyborców znajdowało się od sześciu do siedmiu milionów Amerykanów polskiego pochodzenia i on nie zamierza tych głosów stracić. Premier Mikołajczyk zabiegał bezskutecznie o prawo udziału w tak ważnych dla Polski obradach, a gdy spotkał się z odmową, starał się o wcześniejsze spotkanie z Churchillem i Rooseveltem. Gdy i to zawiodło, przygotował memoriał, który został złożony na ręce obydwu rządów wielkich demokracji. Apelował o interwencję w celu przywrócenia stosunków polsko-radzieckich, zastrzegając się, że rząd RP nie może podejmować dyskusji o granicach przy braku gwarancji niepodległości ze strony aliantów zachodnich. Zaznaczył też, że Polska, która przystąpiła do wojny w 1939 r. w obronie swego terytorium i nigdy nie zaniechała tej walki, liczy, że wyjdzie z wojny bez strat terytorialnych. Memoriał Mikołajczyka, gdy chodziło o ziemie wschodnie, został całkowicie odsunięty na bok.
Sprawa polska stanęła na konferencji już pierwszego dnia jej trwania. Stalin początkowo uważał, że za punkt wyjścia należy przyjąć granice według stanu z dnia 22 czerwca 1941 roku, w toku dyskusji przyznał jednak, że tereny zamieszkałe w większości przez ludność polską powinny być odstąpione Polsce. Kiedy Eden oświadczył, że sprawa Lwowa pozostaje nadal otwarta Mołotow odczytał pełny tekst noty brytyjskiego ministra spraw zagranicznych, lorda Curzona, do rządu Rosji Radzieckiej z 1919 roku. Z noty tej niedwuznacznie wynikało, że Lwów ma pozostać poza granicami Polski. Ignorując całkowicie rządania polskiego rządu, Roosevelt i Churchill przychylili się do sugestii Stalina przesunięcia Polski na zachód i oparcia jej granicy wschodniej (z ZSRR) w zasadzie na linii uzgodnionej jako linia demarkacyjna przez Mołotowa i Ribbentropa w przededniu agresji 1939 roku. Za to zachodnia granica miała sięgać Odry i Nysy, z szerszym niż przed wojną dostępem do morza Bałtyckiego, z włączeniem do Polski Szczecina i Gdańska. Wskazano też na konieczność wielokierunkowego przesiedlenia ludzi celem zapewnienia jednonarodowego charakteru powojenne Polski. Ponad to zaproponowano, aby uczestnicy konferencji w Teheranie przyjęli ustalenie, że „siedziba państwa i narodu polskiego między tzw. Linią Curzona a linią rzeki Odry, z włączeniem w skład Polski Prus Wschodnich i prowincji opolskiej. Jednakże ostatecznie wytyczenie granic wymaga dokładnych studiów i w niektórych punktach ewentualnego rozsiedlenia ludności”. W odpowiedzi Stalin podkreślił, że z uwagi na fakt, iż ZSRR nie ma niezamarzających portów na Bałtyku, „Rosjanom byłby potrzebny port Królewiec i Kłajpedy” oraz odpowiednia część obszarów Prus Wschodnich.
Do kwestii polskiej powrócił Roosevelt ostatniego dnia konferencji, 1 grudnia 1943 roku, wyrażając nadzieję na ponowne nawiązanie stosunków między Moskwą a polskim rządem emigracyjnym w Londynie. Stalin cynicznie zarzucił rządowi Mikołajczyka rzekomą współpracę z Niemcami, nie wywołując tym zadnych zdecydowanych protestów zachodnich sojuszników Polski, mimo iż obaj doskonale zdawali sobie sprawę z bezzasadności tych oskarżeń. Stalin zaznaczył również, iż jego rząd nie ma pewności, czy Polacy z Londynu są w stanie zrewidować swoją politykę, która w wielu wypadkach godzi w interesy Związku Radzieckiego. Dla Anglików i Amerykanów było to wskazówką, że w danej sytuacji warunkiem niezbędnym do przywrócenia stosunków między stroną radziecką a rządem londyńskim jest przejęcie przez ten rząd formuły teherańskiej w sprawie wschodniej granicy Polski. Rząd emigracyjny daleki był jednak od akceptacji tej formuły. Sojusznicy zgodzili się też ze Stalinem, że przyszłe państwo polskie musi pozostawać w przyjaznych stosunkach ze swym wschodnim sąsiadem, co w praktyce oznaczać mogło tylko całkowitą zależność tego państwa od Kremla. Porozumienie zawarte w Teheranie, przeciwne żądaniom polskich polityków emigracyjnych, było zapowiedzią izolacji rządu emigracyjnego na forum międzynarodowym.
W Teheranie po raz pierwszy, chociaż w sposób jeszcze nie zupełnie konkretny (decyzje miały chrakter ustnych uzgodnień), podzielono powojenną Europę na strefy wpływów. Pozostawiając Stalinowi wolną rękę w Polsce, Rumunii, Bułgarii, na Węgrzech i w państwach Bałtyckich, ignorowano tym samym prawo tych państw do suwerenności. Nie mogło juz być żadnych wątpliwości, że w ciągu najbliższych tygodni na polskie ziemie wkroczy Czerwona Armia bez politycznego polsko-rosyjskiego porozumienia, i że zachodnie demokracje nie będą się w to mieszać. Polski Rząd próbował jeszcze ratować sytuację, odbyto szereg rozmów z brytyjskimi mężami stanu, ale nie zmieniło to w niczym sytuacji. W nocy z 3 na 4 stycznia 1944 r., Armia Czerwona, na wysokości Sarn, przekroczyła wschodnią granicę Polski.
Wyraźnie było widać, iż sprawa polska na konferecji w Teheranie była elementem gry politycznej. Przedstawiciele Wielkiej Trójki chcieli osiągnąć tylko własne korzyści, łamiąc w ten sposób zasady zawarte w Karcie Atlantyckiej. Stalin wiedział, jak postępować z Rooseveltem, aby przekonać go do swoich poglądów. Zmęczony i bardzo chory już Roosevelt łatwo uległ Stalinowi. Najstarszy z Wielkiej Trójki Churchill nie mógł się z nimi równać ani fizycznie, ani psychicznie. Stalin łatwo forsował swoje decyzje i dążył do rozszerzenia radzieckiej strefy wpływów. Sprawy polskie zostały potajemnie załatwione bardzo niekorzystnie, był to pierwszy etap transakcji sprzedania Polski przez jej oficjanych sprzymierzeńców. Kierując się dążeniem do utrzymania swych wpływów w Polsce, mocarstwa zachodnie pragnęły doprowadzić do szybkiej normalizacji stosunków między rządem polskim a rządem ZSRR. Miedzy wielkimi mocarstwami toczyła się wówczas wielka gra dyplomatyczna: Wielka Brytania i USA były zainteresowanie maksymalnym ograniczeniem wpływu Związku Radzieckiego na losy powojennej Europy. W planach tych alianci wyznaczyli szczególne miejsce Polsce, która - jako państwo znajdujące się w obrocie wpływów zachodnich aliantów - miała z jednej strony oddzielać ZSRR od Europy Środkowej, A z drugiej „ubezpieczać” Niemcy od wschodu. Swoje działania uznawali za mniejsze zło. Wszystko działo się kosztem Rzeczpospolitej.
Podobnie jak w czasie konferencji teherańskiej, główne dyskusje toczyły się podczas prywatnych rozmów Roosvelta i Stalina - Churchill był tylko informowany o podjętych decyzjach. Już sam fakt, że zachodni przywódcy zgodzili się na odbycie tak ważnej konferencji na sowieckiej ziemi, był dowodem, że zanosiło się na zwycięstwo Stalina. Jasnym było, że ma on najwięcej atutów, przemawiających na jego korzyść. Wielka ofensywa radziecka, którą rozpoczęto od wyzwolenia zgliszcz Warszawy (17 stycznia) ruszyła na początku stycznia Sukcesy armii radzieckiej, w której skład wchodziła 1 Armia Wojska Polskiego (walczyła ona o przełamanie Wału Pomorskiego i udało się jej to, mimo poniesionych strat) były naprawdę duże. Roosevelt i Churchill ponosili tymczasem porażkę za porażką na froncie zachodnim, gdzie Niemcy ruszyli do ofensywy w grudniu 1944 roku (operacja Wacht am Rhein). Armia Czerwona była 60 km od Berlina. Stalin doskonale wiedział, że wobec sytuacji na froncie Roosevelt i Churchill muszą mu ulec.
Główny spór rozegrał się o przyszły rząd polski. Kiedy rozpoczynała się konferencja, w Polsce istniały dwa konkurencyjne rządy. W Londynie działał rząd Arciszewskiego, a w kraju Rząd Tymczasowy - marionetkowy rząd ustanowiony przez Rosjan. Pierwszy popierany był przez USA i inne kraje zachodnie, a drugi przez Stalina. Roosevelt przybył z koncepcją powołania Rady Prezydenckiej w Polsce, a Churchill usiłował łączyć kwestię przyszłego polskiego rządu z kwestią granic. Roosevelt i Churchill zajęli stanowisko, że o granicach zachodnich Polski będzie można mówić dopiero wówczas, kiedy rząd Polski uznają wszystkie państwa Wielkiej Trójki. Obydwaj mężowie stanu dali do zrozumienia, że nie uznają utworzonego w kraju Rządu Tymczasowego. Natomiast delegacja radziecka uważała, że najpierw należy określić granice państwa, a dopiero w dalszej kolejności zająć się sprawą rządu polskiego.
W Teheranie przyjęto za podstawę linię Odry. W Jałcie Stalin domagał się, aby zachodnia granica Polski przebiegała nie tylko na Odrze, ale także na Nysie Łużyckiej. W zawartym 26 lipca 1944 r. układzie z PKWN rząd ZSRR zobowiązał się do popierania na konferencji pokojowej praw Polski do tych granic (Stalin zataił tą sprawę). W propozycji przedłożonej przez delegację brytyjską stwierdzono, że Polska powinna uzyskać Wolne Miasto Gdańsk, część obszaru Prus Wschodnich, okręg Opola i ziemie, których domagała się Polska - na wschód od Odry. Postulat ten nie wywołał początkowo większych oporów ze strony Roosevelta i Churchilla, którzy jednak przeciwko Nysie Łużyckiej mieli ogólnikowe obiekcje, w obawie, że liczba Niemców przeznaczonych do przesiedlenia na Zachód może być zbyt wielka. Delegacja radziecka konsekwentnie wskazywała aliantom, że porozumienie w tej sprawie powinno uwzględnić historyczne granice Polski na zachodzie. Potwierdzono granicę wschodnią według uzgodnionej jeszcze wcześniej w Teheranie linii Curzona, z ewentualnością dokonania nieznacznych korekt (małe odchylenia 5-8 km na korzyść Polski). Rekompensatą za utratę terenów na wschodzie miało być dla Polski znaczne, ale nie sprecyzowane w żaden konkretny sposób rozszerzenie jej terytorium na północ i na zachód.
Strona amerykańska zaproponowała, by zaprosić do Jałty z jednej strony Bieruta i Osóbkę-Morawskiego, z drugiej grupę Mikołajczyka i kilku znanych polityków z kraju. Jednak z powodu trudności, które uniemożliwiły zwołanie takiej konferencji, powołano w Moskwie tzw. komisję dobrych usług pod przewodnictwem radzieckiego ministra spraw zagranicznych Mołotowa , z udziałem ambasadorów- brytyjskiego Clark Kerra i amerykańskiego Harrimana. Zadaniem było prowadzenie konsultacji z różnymi politykami w sprawie utworzenia w Polsce Tymczasowy Rząd Narodowej będzie zobowiązany do przeprowadzenia w możliwie najszybszym czasie ogólnych wyborów, opartych na powszechnym prawie tajnego głosowania. W wyborach tych, wszystkie demokratyczne i antyfaszystowskie ugrupowania będą miały prawo wzięcia udziału i wystawienia kandydatów . Premierem tego rządu został Osóbka-Morawski, a wicepremierem Gomułka oraz Mikołajczyk, który był równocześnie ministrem rolnictwa i reform rolnych. Rząd ten uznały mocarstwa zachodnie, pomimo że był zdominowany przez komunistów. W ten sposób zostało wycofane poparcie dla rządu londyńskiego Arciszewskiego. Spreparowany w Jałcie rząd miał być tworzony na terytorium okupowanym przez armie radzieckie.
Powyższa uchwała miała pewne pozory zadbania o polską sprawę, w rzeczywistości była całkowitym zwycięstwem Stalina i spotkała się z kategorycznym protestem polskiego Rządu w Londynie, który 13 lutego 1945 roku wydał oświadczenie, iż dotyczące Polski uchwały jałtańskie nie mogą być brane pod uwagę jako obowiązujące naród polski. Emigracyjny rząd polski w Londynie - cieszący się powszechnym poparciem w kraju i wcześniej również uznaniem mocarstw zachodnich - został całkowicie zignorowany. Decyzje w sprawie Polski zapadły nie tylko bez jakiegokolwiek upoważnienia polskiego rządu, ale i bez jego wiedzy. Postanowienia jałtańskie miały nie tylko znaczenie na arenie międzynarodowej, lecz również odegrały istotną rolę w kształtowaniu się sytuacji wewnętrzno-politycznej w Polsce. Sowiecki dyktator odniósł zwycięstwo przede wszystkim w sprawach polskich: rozwiązania przyjęte przez Wielką Trójkę otwierały przed nim perspektywę całkowitego związania Polski z polityką Moskwy, bez czego realizacja idei sowieckiego przywództwa w Europie Wschodniej i Środkowej byłaby praktycznie niemożliwa.
Ponadto sprawa polska - choć istotna - nie była na konferencji jałtańskiej sprawą najważniejszą. Dla Roosvelta niezwykle ważne było skłonienie ZSRR do udziału w wojnie ze stawiającą wciąż potężny opór Japonią. Cel ten był dla niego tak istotny, że dla jego realizacji gotów był on iść na ustępstwa wobec Stalina w innych sprawach (jak choćby w kwestiach dotyczących Europy Wschodniej, w tym Polski), zaś Churchill zmuszony był popierać rozwiązania podjęte przez Roosvelta i Stalina z obawy przed polityczną izolacją.
Trzecia konferencja szefów rządów ZSRR, USA i Wielkiej Brytanii rozpoczęła się w Poczdamie pod Berlinem 17 lipca i trwała do 2 sierpnia 1945 r. W konferencji poczdamskiej udział wzięli: Józef Stalin, Harry Truman, który objął stanowisko prezydenta po zmarłym 12 kwietnia 1945 roku F.D. Roosevelcie i Winston Churchill. W trakcie konferencji od 28 lipca Churchilla zastąpił nowy premier brytyjski Clement Attlee, przywódca socjalistów. Nastąpiło to w wyniku wyborów do parlamentu 25 lipca.
Sprawa polska, dokładnie polskich zachodnich granic, omawiana wcześniej w kuluarach, została ostatecznie załatwiona 24 lipca z udziałem zaproszonych przez Trumana przedstawicieli Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej. Do polskiej delegacji weszli m.in.: przewodniczący Krajowej Rady Narodowej B. Bierut, premier E. Osóbka-Morawski, wicepremierzy W. Gomułka i S. Mikołajczyk oraz minister obrony narodowej gen. M. Rola-Żymierski.
Najpilniejszą sprawą według Stalian było zerwanie wszelkich form stosunków z przebywającym w Londynie rządem Tomasza Arciszewskiego. Strona brytyjska przyjęłą to. Formalnie akredytacja Zachodu dla rządu Arciszewskiego została cofnięta wcześniej, w momencie kiedy uznały one Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej 5 lipca 1945 r. czyli rozpoczęciem obrad konferencji poczdamskiej.
Po osiągnięciu porozumienia w ogólnych sprawach dotyczących Polski szefowie rządów trzech mocarstw przystąpili do podsumowania dotychczasowej dyskusji w sprawie polskich. Państwa zachodnie o początku wyrażały swą aprobatę na uregulowanie wschodniej linii granicznej wdłuż Bugu i Sanu. Zastrzeżenia budził kształt granic zachodnich. Swe stanowisko w tej sprawie Churchill i Truman uzależnieli przede wszystkim od tego, jakie oblicze przybierze powojenna państwowość polska. Zarówno strona angielska, jak i amerykańska były gotowe akceptować zwrot ziem piastowskich tylko rządowi polskiemu o orintacji prozachodniej. Obydwoje uważali, że tereny te przynależą do rosyjskiej strefy okupacyjnej Niemiec i kwestia przekazania ich polskim władzom administracyjnym należy już do wewnętrznej polityki Związku Radzieckiego. Churchill obawiał się, że przyznanie tak dużych terenów poniemieckich Polsce będzie równoznaczne z koniecznością przesiedlenia wielkiej liczby Niemców do zachodnich stref okupacyjnych. Churchill sugerował również, że Niemcy zaopatrywały się w produkty żywnościowe i węgiel głównie z terenów zajętych przez Polskę. Zdaniem Stalian nic nie stało przeszkodzie, by Niemcy handlowwały tymi towarami z Polską.
Czynnikiem determinującym granice Polski z Niemcami powinna być zasada bezpieczeństwa. Nowe granice Polski miały utrudnić Niemcom rozpoczęcie agresji i ograniczyć moc produkcyjną niemieckiego przemysłu. Z powodu pewnych sprzeczności i wątpliwości państw zachodnich niezgodnych z dążeniami rządu polskiego Stalin zaproponował zaproszenie delegacji rządu polskiego do Poczdamu, na co Truman i Churchill wyrazili zgodę. W swych przemówieniach Bolesław Bierut, Wincenty Rzymowski i Stanisław Mikołajczyk przedstawili różne aspekty prawa narodu polskiego do granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej.
W sprawie odszkodowań wojennych przychylono się do sugestii, by Polskę wyłączyć z bezpośredniego udziału w procesie spłat. Zdecydowano, że załatwi to za Polskę Związek Radziecki, wypłacając jej 15% swojego udziału. Zmniejszyło to obciążenie pozostałych stref, a mocarstwa zachodnie chciały uzyskać jak największe korzyści za wyrażenie zgody na ustalenie granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej.
Dnia l sierpnia 1945 r. prezydent Truman w imieniu trzech mocarstw zakomunikował delegacji polskiej decyzję Wielkiej Trójki w sprawie zachodnich granic Polski. Przewodniczący delegacji Stanów Zjednoczonych stwierdził, że jest to jednomyślna decyzja, akceptując uznanie Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej przez uczestników konferencji. Ostateczne prawne określenie zachodniej granicy Polski brzmiało następująco byłe terytoria, niemieckie na wschód od linii biegnącej od Morza Bałtyckiego bezpośrednio na zachód od Świnoujścia, a stamta wdłuż rzeki Odry do miejsca, w którym wpada do Odry rzeka Nysa oraz wdłuż zachodniej Nysy do granicy Czechosłowacji, włączając tę część Prus Wschodnich, która nie została oddana pod administrację ZSRR wedle porozumienia osiągniętego na niniejszej konferencji oraz włączając obszar b. Wolnego Miasta Gdańska, oddane zstaną pod administrację państwa poslkiego i nie będą uważane za część radzieskiej strewfy okupacyjnej w Niemczech. Charakterystyczne dla tej uchwały sfomułowania o byłych ziemiach niemieckich oraz o tym, że wchodzą one bezpośrednio nie pod polską okupację, ale administrację, oznaczyły uznanie przez kontrahentów układu stanu faktycznego- polskiego włądania nad tymi terytoriami. Podjęto także decyzję przesiedlenia Niemców z terenów przyznanych Polsce na zachodzie.
Ponadto konferencja przypomniała, że w Polsce mają odbyć się jak najprędzej wolne wobory i że ma ją opuścić Armia Czerwona.
Zakulisowe polityczne rozgrywki toczyły się równolegle z oficjalnymi pertrakcjami. Ostatecznie Polska odzyskała ziemie zagrabione jej przez Hitlera. Te postanowienia były faktycznie rekompensatą nie tylko za krzywdy, zniszczenia wojenne, lecz również za utracone na rzecz ZSRR ziemie wschodnie. Państwa zachodnie. Polska delegacja domagała się jak największych zdobyczy. Mimo iż widziano kryjące poza tym niebezpieczeństwo coraz większego uzależnienia się od Stalina, okrutne niemieckie rządy, ogromne straty w ludziach, urażona narodowa duma spowodowały, że politycy polscy nie mogli przyjąć innej postawy.
Sprawa polska po wojnie była od początku bardzo kontrowersyjna i kłopotliwa dla Wielkiej Trójki. Dotyczyła ona bowiem narodu, który pierwszy przeciwstawił sie zbrojnie Hitlerowi i który przez cały okres wojny czynnie uczestniczył po stronie koalicji antyfaszystowskiej. Sprawa ta stanowiła element gry politycznej między państwami zachodu- Wielką Brytanią i USA a Związkiem Radzieckim. Wielkim mocarstwom tak naprawdę obojętny był los słabego już państwa polskiego- walczono przede wszystkim o własne korzyści i o zdobycie jak największego wpływu na kształtowanie powojennego świata. Kwestia państwa polskiego była dla państw zachodnich dosyć odległa, dlatego w zamian za pewne ustępstwa Stalina w innych punktach obrad, oddali Polskę pod jego protekcję. W ten sposób Polska dostała się w radziecką strefę wpływów, co wpłynęło na rozwój i ustrój państwa w nastpnych latach. Polacy zawsze liczyli na pomoc zachodnich sojuszników. Wiele razy zawiedli się na nich, tym razem nie było innaczej. Sojusznicy wiele obiecywali, lecz na obietnicach i hasłach toczyło się; czasem łamano nawet postanowienia Karty Atlantyckiej. Większość decyzji w sprawie Polski zapadło nie tylko bez jakiegokolwiek upoważnienia polskiego rządu, ale i bez jego wiedzy. Mimo wielu sprzeciwu i niepowodzeń, Polacy godnie walczyli o swoją ojczyznę.
Uwarunkowania wewnętrzne i zewnętrzne powstania Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego i przejęcia władzy przez w Polsce przez komunistów
Przygotowania polskich komunistów do przejęcia władzy w powojennej Polsce.
Jesienią roku 1941 rząd ZSRR przyspieszył przygotowania komunistycznego zaplecza na ziemiach polskich. Nie było to zadaniem łatwym ponieważ większość Polaków wykazywała niechęć do radzieckiego agresora. W Polsce znajdowały się tylko niedobitki spośród polskich komunistów, które nie miały żadnych szans na rozwinięcie szerszej agitacji. Tymczasem w ZSRR przebywali działacze KPP (Komunistycznej Partii Polski) - mogli się teraz okazać przydatni. We wrześniu 1941 r. pod Warszawą lądowała na spadochronach pierwsza część inicjatywnej grupy komunistów. Mieli oni stworzyć w Polsce podziemne ugrupowanie proradzieckie. 5 I 1942 r. doszło do spotkania członków pierwszej grupy inicjatywnej z grupami komunistów działających pod okupacją niemiecką - w wyniku tego spotkania została utworzona Polska Partia Robotnicza (PPR). Na jej czele stanął Komitet Centralny z Marcelim Nowotką na czele. Do władz partii należeli też Paweł Finder i Bolesław Mołojec. W połowie stycznia 1942 r. PPR ogłosiła swój program, w którym nawoływała do podjęcia w Polsce masowej akcji zbrojnej. Stało to w jawnej sprzeczności z założeniami rządu emigracyjnego RP, Delegatury i AK - które planowały przeprowadzić ogólnopolskie powstanie dopiero w chwili załamania się ofensywy niemieckiej. PPR unikała haseł komunistycznych, krytykowała AK za "bezczynność". Wiosną 1942 roku PPR przystąpiła do tworzenia własnej organizacji wojskowej - Gwardii Ludowej (GL). Pierwszym dowódcą GL został Bolesław Mołojec. Gwardia Ludowa zajmowała się przeprowadzaniem spektakularnych akcji terrorystycznych. Było to działanie obliczone na skutek propagandowy. Akcje GL wywoływały represje, które nie były współmierne do uzyskanych przez nie korzyści militarnych. Komuniści energicznie rozszerzali swoje wpływy. Tymczasem w II 1943 r. powstał w Moskwie Komitet Organizacyjny Związku Patriotów Polskich (ZPP), który miał na celu zrzeszyć Polaków przebywających na terytorium ZSRR. W programie ZPP zapowiedziano powstanie "naprawdę" wolnej i niepodległej Polski, połączonej "braterskimi i sąsiedzkimi" stosunkami ze Związkiem Radzieckim. Rząd emigracyjny nazwano mianem "szaleńców", podkreślano konieczność utworzenia z ZSRR polskich jednostek wojskowych. Do czołowych działaczy ZPP należała Wanda Wasilewska. W ogłoszonym w V 1943 r. statucie ZPP stwierdzano, że Polska powinna mieć "sprawiedliwe granice na wschodzie" i "piastowską" granicę z Niemcami na Odrze. Podkreślano też, że w niepodległej Polsce konieczne będą zmiany ustrojowe. Głównymi zadaniami ZPP miało być organizowanie polskich formacji wojskowych, propaganda, działalność kulturalna i współpraca z władzami ZSRR. Tymczasem w kraju w listopadzie 1943 r. kierownictwo PPR przejął Władysław Gomułka.
Historia PKWN
Decyzję o jego utworzeniu podjęto w Moskwie między 18 a 20 lipca 1944 [2], a samą nazwę (kopię nazwy działającego od 1943 pod przewodnictwem de Gaulle'a Francuskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego) osobiście zaakceptował Józef Stalin[2], decydując również o składzie osobowym komitetu i podejmując końcową decyzję o utworzeniu PKWN. 22 lipca 1944 roku Radio Moskwa poinformowało, że PKWN powstał w Chełmie (pierwszym mieście polskim na zachód od Linii Curzona zajętym przez Armię Czerwoną w ofensywie białoruskiej (od czerwca 1944). W rzeczywistości pierwsi członkowie PKWN dotarli bezpośrednio do Lublina dopiero 27 lipca 1944.
Do PKWN weszli działacze KRN, Związku Patriotów Polskich, Robotniczej Partii Polskich Socjalistów, Stronnictwa Ludowego, Stronnictwa Demokratycznego, Polskiej Partii Robotniczej, a także osoby bez formalnej afiliacji politycznej.
Przewodniczącym PKWN został Edward Osóbka-Morawski (PPS), jego zastępcami Wanda Wasilewska (ZPP) i Andrzej Witos (SL "Wola Ludu"; później Stanisław Janusz). W PKWN zasiadali przedstawiciele ZPP i PPR oraz partii "koncesjonowanych" przez Stalina i Moskwę, tj. PPS, SL "Woli Ludu" i SD.
PKWN był uznawany wyłącznie przez ZSRR. Przedstawicielem ZSRR przy PKWN był gen. Nikołaj Bułganin. Do końca 1944 r. (przekształcenia PKWN w Rząd Tymczasowy Rzeczypospolitej Polskiej) był on traktowany również przez Stalina jako tymczasowy organ administracyjny bez atrybutów rządowych (stąd np. ministrowie w PKWN nosili tytuł "kierowników resortów" - czyli "pełniących obowiązki ministrów").
Stalin zdecydował iż siedzibą PKWN będzie Lublin, w związku z tym już 21 lipca wydał "Dyrektywę Nr 220149" nakazującą dowódcy 1 Frontu Białoruskiego niezwłoczne zajęcie Lublina, co miało nastąpić najpóźniej do 26-27 lipca 1944. Utworzenie siedziby PKWN w Lublinie miało być dodatkowym argumentem w rozmowach ze Stanisławem Mikołajczykiem, planowanych pod koniec lipca 1944. Decyzja o powołaniu PKWN zaskoczyła krajowych komunistów z PPR, którzy dowiedzieli się o tym fakcie z nasłuchu radiostacji moskiewskiej.
27 lipca 1944 roku w imieniu PKWN Edward Osóbka-Morawski podpisał w Moskwie "Porozumienie między PKWN a rządem ZSRR o polsko-radzieckiej granicy". Tym samym zrzekł się w imieniu Polski praw i pretensji do tzw. "Kresów Wschodnich" położonych na wschód od Linii Curzona.
Od 1 sierpnia siedzibą PKWN był Lublin. Organem prasowym PKWN była "Rzeczpospolita". Swoją działalnością PKWN objął, przekazane przez władze radzieckie (sowieckie) pod jego administrację, tereny województw: lubelskiego, białostockiego, rzeszowskiego i część warszawskiego.
31 grudnia 1944 przekształcono PKWN w Rząd Tymczasowy Rzeczypospolitej Polskiej z Edwardem Osóbką-Morawskim na czele.
Charakter i płaszczyzny zależności Polski od ZSRR po II wojnie światowej
Po pokonaniu Niemiec przywódcy Wielkiej Trójki (Premier Wlk. Brytanii-Clement Atlee,prezydent USA Harry Truman i przywódca ZSRR-Józef Stalin) spotkali się na konferencji w Poczdamie.Ustalono tam o całkowitym rozbrojeniu Niemiec i ich podziale na cztery równe części okupacyjne i ustalono ostatecznie,że wschodnia granica Polski będzie przebiegać według linii Curzona.
II Wojna Światowa trwała nadal między Stanami Zjednoczonymi,a Japonią.6 sierpnia 1945 roku Stany zrzuciły na Hiroszimę bombę atomową, a trzy dni później na Nagasaki.Japonia poniosła olbrzymie straty w ludziach i 2 września 1945 skapitulowała.Tak zakończyła się II Wojna Światowa.
Po wojnie okazało się jak wielkie straty poniosła Polska.W wyniku okupacji radzieckiej i niemeickiej zginęło 6 milionów Polaków,w tym 3 miliony Żydów.Lewobrzeżna część stolicy leżała w gruzach,tak jak Gdańsk i Wrocław.Nie funkocjonowała kolej,gdyż Niemcy wysadzili większość mostów na rzekach.Polska straciła wiele dorobków sztuki:zasoby biblioteczne,zabytki świeckie i wiele innych.Jednak liczba ludzi w Polsce rosła:do kraju powracali więźniowie obozów koncentracyjnych i ludzie którzy w czasie wojny uciekli z kraju.
Kierownictwo Polskiego Podziemia postanowiło prowadzić rozmowy z władzami promoskiewskimi (Rządem Tymczasowym).Spotkanie odbyło się 27 marca 1945 roku w Pruszkowie.Wtedy przywódcy Polskiego Państwa Podziemnego zostali aresztowani i wywiezieni do więzienia na Łubiance.Wśród aresztowanych byli min:generał Leopold Okulicki,wicepremier Jan Stanisław Jankowski,ministrowie Antoni Pajdak,Stanisław Jasiukiewicz,Adam Bień i przewodniczący Rady Jedności Narodowej Kazimierz Pużak.Wielu z 16 przywódców Polskiego Państwa Podziemnego nigdy nie wróciło do kraju.
W dniu ogłoszenia wyroku (21 czerwiec 1945 r.) bezprawnie oskarżonej 16 przywódców,utworzono Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej.W jego skład wchodziło tylko 4 polityków związanych z rządem polskim w Londynie.Premierem rządu został Edward Osóbka-Morawski,a wicepremierem Władysław Gomułka.Drugim wicepremierem był Stanisław Mikołajczyk,który został też ministrem rolnictwa.
Polska zaczęła się dźwigać z gruzów.Naprawiano mosty i ruszały znów polskie koleje.Górnicy ciężko pracując wydobywali z kopalni węgiel będący towarem eksportowym.Najszybciej odbudowano Warszawę.Dorośli i dzieci odgruzowywali zwalone domy.Po utworzeniu TRJN zaczęto realizować reformę rolną.Dużą część ziemi oddano chłopom bezrolnym,ale nie rozwiązało to problemu przeludnionej wsi.
W 1947 sejm zdominowany przez PPR opracował nowy plan gospodarczy nazwany „planem 3-letnim”.Plan ten przewidywał podniesienie stopy życia Polaków do stanu przedwojennego,ale dzięki ofiarności społeczeństwa plan ten wykonano już w następnym roku.Komuniści zlikwidowali wolny handel,bezprawnie odbierano małe zakłady przemysłowe.Utworzono obozy,w których skazani np. na podstawie donosu wykonywali ciężkie prace.
Kiedy powstało TRJN większość kadry oficerskiej wywodzącej się z AK,nie widziała już sensu w walce zbrojnej i apelowała do ukrytych w lasach żołnierzy,by dzięki amnestii (sierpień 1945) wrócili do legalnego życia.Ujawniło się tylko 40 tys. Osób,reszta pozostałą w konspiracji, w obawie przed aresztowaniem.Jednak szeregi AK powoli się powiększały.Przywódcy Polskiego Państwa Podziemnego mieli nadzieję,że wybuchnie kolejny konflikt światowy.Ale w czasie drugiej amnestii w lutym 1947 roku Polskie Państwo Podziemne prawie przestało istnieć.Ale dużo młodzieży uciekało i ukrywało się w lasach przez propagandę i nowe akty terroru.
1 lipca 1945 chrześcijańscy demokraci,socjaliści,ludowcy i narodowcy ogłosili rozwiązanie Rady Jedności Narodowej i wydali Testament Polski Walczącej.
Część środowisk niepodległościowych starała się o legalizację swojej działalności.Próby skończyły się licznymi aresztowaniami.Dzięki poparciu państwa zachodnich PSL Stanisława Mikołajczyka mogło działać legalnie.W maju 1946 liczba członków PSL wynosiła 800 tys.
Ze względu na opór społeczeństwa TRJN przesunęły termin wyborów,ale przeprowadziło referendum składające się z trzech pytań: „1. Czy jesteś za zniesieniem Senatu? 2.Czy jesteś za utrwaleniem reform społeczno-gospodarczych? 3.Czy chcesz utrwalenia granicy zachodniej Polski na Odrze i Nysie Łużyckiej?” Według komunistów wszyscy powinni odpowiedzieć tak,dając dowód poparcia dla PPR.PSL zaapelowało do swych zwolenników by na pytanie pierwsze dali odpowiedź „nie”.
Jeszcze przed ogłoszeniem wyników (sfałszowanych) referendum,4 lipca 1946 w Kielcach zginęło 40 tys. polskich Żydów.Komuniści zarzucili Polakom powszechny antysemityzm,podtrzymywany rzekomo przez Kościół katolicki i podziemie.
Wybory do Sejmu Ustawodawczego zaczęły się 19 stycznia 1947.Polacy tłumnie szli do urn,chcąc zamanifestować swoje przywiązanie do niepodległości.Ale lokale wyborcze były obsadzone przez oddziały milicji i wojska,które terroryzowały głosujących na PSL i zmuszały do głosowania na PPR.Mimo to,większość społeczeństwa głosowała na PSL.Ale wyniki zostały sfałszowane i oficjalne brzmiały tak:z 90% głosujących 80% oddało głos na PPR, a na PSL jedynie 10 % głosów.Prezydentem został Bolesław Bierut, a premierem Józef Cyrankiewicz.
Przedstaw charakter ustroju PRL w latach 1944-1989
Historia Polski (1944-1989) jest to okres w dziejach państwa polskiego, obejmujący okres komunizmu od 1944 r., poprzez powstanie PRL, aż do obrad Okrągłego Stołu w 1989 r.
W lipcu 1944 powołano w Moskwie PKWN (od grudnia 1944 r. Rząd Tymczasowy RP), a w czerwcu 1945 powstał Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej, zdominowany przez komunistów. Zachodnie mocarstwa cofnęły uznania rządowi RP na uchodźstwie.
Po wyeliminowaniu legalnej opozycji (PSL), sfałszowaniu referendum w 1946 r. i wyborów w 1947, oraz pokonaniu zbrojnego podziemia (WiN, NSZ, NZW) i usunięciu w roku 1948 grupy Władysława Gomułki lansującej tak zwaną polską drogę do socjalizmu ("odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne") nastąpiło umocnienie totalitarnego systemu rządów (stalinizacja).
Dokonywano jednoczenia na warunkach komunistów organizacji politycznych i społecznych między innymi w 1948 r. z połączenia PPR i PPS powstała PZPR natomiast rok później z SL i resztek PSL powstało ZSL.
Eliminowano potencjalnych i faktycznych przeciwników władzy (wzmożony terror Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego), zacieśniono związek z blokiem krajów zdominowanych przez ZSRR (od 1949 członkostwo w RWPG, od 1955 w Układzie Warszawskim).
W gospodarce system nakazowo-rozdzielczy, eliminacja sektora prywatnego ("bitwa o handel"), próba kolektywizacji gospodarki chłopskiej, forsowna rozbudowa przemysłu ciężkiego, wielkie nakłady na wojsko oraz przemysł zbrojeniowy. W wyniku wydarzeń roku 1956 (poznański czerwiec, październikowe przesilenie) częściowo zmodyfikowano system polityczno-ekonomiczny (ograniczenie represji oraz rezygnacja z kolektywizacji, zwiększenie swobód obywatelskich, próba modernizacji zarządzania gospodarką).
Nie dało to jednak oczekiwanych rezultatów (nawrót do walki z Kościołem, ograniczenie swobód twórczych w nauce i kulturze). W marcu 1968 r. brutalnie stłumiono demokratyczny ruch studencki i wykorzystano w walce o władzę w PZPR do zmian i czystek personalnych połączonych z kampanią antysemicką i antyinteligencką (marcowe wydarzenia).
W sierpniu 1968 r. Wojsko Polskie uczestniczyło w interwencji państw Układu Warszawskiego w Czechosłowacji. Po kryzysie politycznym w grudniu 1970 r. (grudniowy bunt robotników na Wybrzeżu) władzę przejęła ekipa Edwarda Gierka. Przyjęto koncepcję tak zwanej strategii przyspieszonego rozwoju społeczno-gospodarczego Polski. Program ten (finansowany kredytami zagranicznymi) w warunkach nieelektywnego systemu ekstensywnej gospodarki zakończył się jej załamaniem i ogromnym zadłużeniem zagranicznym, czemu towarzyszyły strajki i manifestacje (czerwcowy protest robotniczy w 1976). Powstała niezależna opozycja demokratyczna (KOR, ROPCiO, KPN), którą umocnił w 1978 r. wybór Karola Wojtyły na papieża i jego wizyta w Polsce (1979).
Gwałtowne zaostrzenie się kryzysu gospodarczego przyspieszyło wybuch w lipcu i sierpniu 1980 r. masowych strajków w całym kraju (głównie centra na Wybrzeżu i Śląsku), zakończonych podpisaniem porozumień społecznych. Powstał NSZZ "Solidarność" (10 milionów członków w tym przewodniczący Lech Wałęsa). Wobec zagrożenia monopolu władzy i radykalizacji żądań społeczeństwa władze wprowadziły 13 grudnia 1981 r. stan wojenny w całym kraju.
Internowano wielu działaczy "Solidarności a sam związek zdelegalizowany w październiku 1982 działał w konspiracji.
W grudniu 1982 zawieszono, a 22 lipca 1983 r. zniesiono stan wojenny. Władzom nie udało się zrealizować koncepcji porozumienia narodowego. W maju i sierpniu 1988 wybuchały strajki, natomiast w grudniu 1988 r. utworzono Komitet Obywatelski "Solidarność".
Następnie przeprowadzono rozmowy obozu rządzącego z częścią opozycji (głównie "Solidarność") w sprawie demokratyzacji ustroju politycznego i społecznego oraz naprawy systemu gospodarczego Polski (porozumienie Okrągłego Stołu w lutym i kwietniu 1989 r.).
W kwietniu 1989 zarejestrowano NSZZ "Solidarność", a w czerwcu tego samego roku odbyły się częściowo demokratyczne wybory do parlamentu. "Solidarność" odniosła zwycięstwo, powstał rząd złożony między innymi z przedstawicieli dotychczasowej opozycji (premier Tadeusz Mazowiecki).
Likwidacja opozycji politycznej i podziemia niepodległościowego w Polsce po II wojnie
Kryzysy społeczno-polityczne w okresie Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej - geneza, przebieg i następstwa polityczne
Postawy Polaków wobec władzy w okresie PRL
Władza ludowa dokonując przewrotu politycznego korzystała z efektów rewolucji społecznej. Komuniści odwoływali się do ambicji niewykwalifikowanych robotników i chłopów, którym umożliwili awans społeczny, dawali bezpieczeństwo materialne i władzę, żądając w zamian ślepej wiary i posłuszeństwa. Wśród komunistów zdarzali się także ideowcy, wierzący w realizację przez nowy system sprawiedliwości społecznej, choć nie chcący dostrzegać wyrządzanej niesprawiedliwości.
Wraz z eliminacją opozycji komuniści coraz sprawniej manipulowali społeczeństwem. Jedną z głównych metod było wykorzystanie społecznego entuzjazmu przy odbudowie. Pod koniec 1947 r. propagandziści PPR rzucili hasło współzawodnictwa pracy, podobnego jak w ZSRR. Wychwalano, przodowników pracy przekraczających normy o 300 czy nawet 400%. Nawet śmierć jednego z pierwszych bohaterów tych wyczynów, górnika Wincentego Pstrowskiego w kwietniu 1948 r., nie zahamowała akcji popierania przez organizacje partyjne i skomunizowane związki zawodowe. Szczególnie wiele uwagi poświecono młodzieży. W styczniu 1948 r. Sejm uchwalił ustawę o przymusowej pracy i szkoleniu wojskowym młodzieży od 16 do 21 roku życia, a do jej realizacji powołano Powszechna Organizację Młodzieży „Służba Polsce”, opartą na wzorach wojskowych. Przymus pracy i indoktrynacja polityczna w warunkach skoszarowania młodzieży miały być szkołą nowych stosunków społecznych. W lipcu 1948 r., podczas Wystawy Ziem Odzyskanych, odbył się we Wrocławiu zjazd zjednoczeniowy lewicowych organizacji młodzieżowych, na którym powołano do życia jednolity Związek Młodzieży Polskiej - ZMP.
Na początku lat pięćdziesiątych ugruntowały się istotne zmiany w świadomości społeczeństwa. Po latach wojny i okupacji było ono zmęczone i pozbawione najżywotniejszych sił. W porównaniu z terrorem hitlerowskim, władza ludowa wydawała się szerokim masom systemem znośnym, terror policyjny dotykał głównie działaczy niepodległościowych i ludzi nieostrożnych. Popularne stało się powiedzenie - przeżyliśmy okupację, przeżyjemy demokrację. Miedzy apatią dawnych elit i euforią aktywistów komunistycznych szarzy ludzie czerpali pewną satysfakcję z uczestnictwa w odbudowie i rozbudowie gospodarki, przywracania normalnego funkcjonowania życia codziennego czy awansu społecznego. Rosła liczba ludzi zarażonych propagandą. Terror oraz kłamstwa i półprawdy były przejawem siły nowej władzy, lecz niszczyły zarazem podstawy życia społecznego. U przeciętnych ludzi następowało rozdwojenie myślenia na „publiczne” i „prywatne”. Wyrazem tego rozdarcia stał się fakt, iż w społeczeństwie składającym się w 95% z katolików około 1,2 mln osób, w tym większość wychowana w duchu religijnym, należało do partii komunistycznej otwarcie głoszącej walkę z Kościołem i wiarą. Również materialistyczne i socjalistyczne wychowanie szkolne rozmijało się z prawdami wpajanymi dzieciom w domu, przez co rosło pokolenie o rozdwojonej jaźni. Ogromne straty poniosła świadomość narodowa, gdyż stwarzano wrażenie, że katastrofa niepodległej Polski i ujarzmienie jej przez ZSRR w formie „demokracji ludowej” jest szczytem szczęścia Polaków. Propaganda ugruntowała jednocześnie przekonanie, że postęp cywilizacyjny w kraju jest wyłącznie zasługą komunizmu, a nie zjawiskiem ogólnoświatowym. W efekcie mało, komu przychodziło do głowy, że występuje on również w innych krajach europejskich o niższym poziomie rozwoju, np. w Grecji czy w Hiszpanii. Rozbicie tradycyjnych struktur społecznych i terror powodowały zanik więzi międzyludzkich, poczucia solidarności grupowej, bezinteresowności i życzliwości. Rosło zagrożenie społeczeństwa przestępczością, gdyż MO i UB były zajęte działaniami politycznymi, a nie chwytaniem kryminalistów. Przykład z góry rodził „chamienie” obyczajów i podział na „cwaniaków” i „frajerów”. Pod wpływem nawoływań propagandy do wzrostu wysiłku oraz brutalnego egzekwowania dyscypliny, w społeczeństwie nasilała się pogarda dla rzetelnej pracy. Rozszerzał się alkoholizm, gdyż powszechnie dostępna wódka była dla jednych najlepszym z możliwych sposobów spędzania wolnego czasu, dla innych zaś ucieczka od rzeczywistości. Rosła atomizacja społeczeństwa wzmagana migracjami. Ożywienie kulturalne i gospodarcze z końca lat pięćdziesiątych nakładało się na przemiany w świadomości społecznej. Narodowy romantyzm ustępował minimalizacji dążeń niepodległościowych. Ugruntowywało się mniemanie, że władze w Warszawie są, mimo radzieckiej kontroli, władzami polskimi. Rozmiękczenie ideologii komunistycznej spowodowało, więc jednocześnie rozładowanie oporu społecznego w jej odbiorze. Starsze pokolenie niekomunistów uważało względną stabilizacje materialną i swobodę kulturalną za zdobycze, których nie warto narażać żądaniami liberalizacji. Tym samym uznano, że położenie społeczeństwa, dobre lub złe, jest rezultatem działań odgórnych władzy oraz że dążenia oddolne są bez szans. Większość młodego pokolenia rosła w złudnym poczuciem ograniczonej autentyczności, godząc się w imię wygody na sprzeczności i kłamstwa serwowane przez wychowawców lub propagandę. System stalinowski był w takim stopniu okropny, że nie mógł się w Polsce zakorzenić. System gomółkowski, dopuszczający pewien margines swobody, sprzyjał znieczuleniu na tkwiące w nim pierwiastki totalitarne. Rozpiętość między teorią a praktyką, między rzeczywistością prawdziwą i propagandową, ulegała zmniejszeniu, ale przez to mogła się okazać trwalsza. W strukturze społecznej Polski lat siedemdziesiątych nie zaszły większe zmiany, jeśli nie liczyć nasilenia się migracji ze wsi do miast i starzenia się ludności wiejskiej. Polityka władz i pogłębiający się kryzys społeczno - ekonomiczny wywołały natomiast poważne przemiany w świadomości społecznej. Propaganda „dynamicznego rozwoju” i możliwości konsumpcyjnych spowodowała polaryzację standardu materialnego oraz postaw moralnych. „Nomenklatura” i karierowicze, starający się do niej wejść, gotowi byli płacić za względny dobrobyt cenę posłuszeństwa władzy, której zarządzenia i ideologia brzmiały coraz bardziej niedorzecznie. Powszechnie spotykaną w tych kręgach postawą było podwójne myślenie lub cynizm. Władze liczyły na to, że postęp materialny wywoła reakcję konformistyczną w zasadniczej masie społeczeństwa. Tymczasem wraz ze wzrostem stopy życiowej Polacy dążyli też bardzo często do zaspokojenia potrzeb wyższego rzędu, poczucie sensu, ładu, poszanowania godności i sprawiedliwości. Kryzys rynkowy uderzył nie tylko w aspiracje materialne, choć tu zderzenie oczekiwań ukształtowanych przez propagandę z rzeczywistością było szczególnie dotkliwe. Zaostrzył on i dawniej obserwowane lekceważenie pracy, złodziejstwo, bezmyślność i marnotrawstwo. Wywołał również odruch moralnego protestu. Poważną rolę w kształtowaniu moralnych podstaw ruchu samoobrony odegrał Kościół rzymskokatolicki, który wskazywał, iż głoszenie prawdy jest ważnym lekarstwem na schorzenia PRL. Doniosłym argumentem za przyjęciem takiej postawy stał się także wybór kardynała Wojtyły na papieża, fakt uznany za przełomowy dla Polski przez olbrzymią większość społeczeństwa. Po wizycie Jana Pawła II w Polsce w 1979 r. odrodzenie społeczne zaczęło zataczać coraz szersze kręgi.
Jednym z najbardziej charakterystycznych zjawisk społecznych lat osiemdziesiątych była emigracja. Według oficjalnych danych w latach 1981 - 1989 wyemigrowało z Polski około 250 tys. obywateli, jednak faktycznie liczba emigrantów była dużo większa. Zagrożenia lat 1980 - 1981, stan wojenny oraz okres beznadziejności w latach 1983 - 1988 kosztowały Polskę odpływ najbardziej dynamicznych przedstawicieli młodego pokolenia. Stan zdrowia społeczeństwa ulegał pogorszeniu. Przy występującym i wcześniej alkoholizmie, nową plagą stała się narkomania. Ponadto w głębokim kryzysie znalazł się system szkolny. Obok dotychczasowych przyczyn, jak niskie płace powodujące negatywna selekcję kadr nauczycielskich, przeciążenie programów wiedzą encyklopedyczną, a nie ćwiczeniem zdolności, nadmierne zagęszczenie uczniów w szkole i powszechna nerwowość, sytuacje pogorszyło wprowadzenie stanu wojennego, gdyż karnie usunięto ze szkół wielu nauczycieli z powołania, zastąpionych niedouczonymi wykonawcami poleceń administracji szkolnej. Dostęp do środków przekazu społecznego był jednym z najważniejszych pól walki władzy i społeczeństwa. Po przejściowych sukcesach pluralizmu informacyjnego w latach 1980 - 1981, stan wojenny przyniósł próbę odbudowy państwowego monopolu w tej dziedzinie, jednak nawet wówczas władze musiały poczynić ustępstwa na rzecz prasy katolickiej oraz nie zdołały zdławić wydawnictw podziemnych. Charakterystyczną cechą stanu wojennego stał się dość powszechny bojkot telewizji, zarówno przez widzów, jak i środowiska twórcze. Dla większości społeczeństwa lata osiemdziesiąte były ekonomicznym koszmarem. Niedobory podstawowych artykułów, ich fatalna jakość, poniżający wysiłek wkładany w ich zdobywanie, skomplikowany system zaopatrzenia kartkowego, wszystko to powodowało rosnące zmęczenie i nerwowość w stosunkach międzyludzkich. Chamstwo, korupcja, agresja i obojętność na losy współobywateli osiągnęły nie notowane dotąd rozmiary. Było to tym groźniejsze, iż procesom tym podlegało szczególnie młode pokolenie. Władze dodatkowo potęgowały te zmiany niszcząc niezależną kulturę oraz lansując postawy cyniczne i prymitywny hedonizm. Rozpadowi więzi społecznych i demoralizacji nie mógł nawet zapobiec Kościół rzymskokatolicki. Nadzieje z początku dekady, których kulminacją było powstanie „Solidarności”, wiązały się z odrodzeniem poczucia wspólnoty społecznej opartej na wartościach moralnych. Stan wojenny zadał tym nadziejom potężny cios. Stopniowo narastało poczucie beznadziejności i zwątpienia w sens postaw obywatelskich, a nawet rozpad więzi powstałych w latach 1980 - 1981.
Stosunki Państwo-Kościół w latach 1945-1989
Historia Kościoła katolickiego w Polsce pod rządami komunistycznymi obejmuje dwa nierównej długości okresy. Pierwszy, w czasie którego panował względny spokój, trwał przez 3 powojenne lata (1945-1948), drugi - ponad 40 lat.
W pierwszym władze PRL zastosowały taktykę maskowania swoich zamiarów. Miało ono na celu złagodzenie oporu społeczeństwa wobec narzuconej terrorem władzy ze Wschodu. Na przykład w uroczystość 3 Maja 1945 r. komunistyczne władze rządowe, na czele z "bezpartyjnym" prezydentem Bolesławem Bierutem, wzięły udział w nabożeństwie w kościele OO. Karmelitów w Warszawie. Kilka tygodni później Bierut był na uroczystości poświęcenia odrestaurowanego posągu Chrystusa przed kościołem Świętego Krzyża w Warszawie. Będąc ateistą, gdy składał przysięgę na Konstytucję, kończył ją słowami: "Tak mi dopomóż Bóg". Za jego przykładem funkcjonariusze partyjni i państwowi brali udział w nabożeństwach i procesjach Bożego Ciała, prowadząc celebransów do ołtarzy. Programy Polskiego Radia rozpoczynały się pieśnią "Kiedy ranne wstają zorze", a wojsko śpiewało ją na porannej zbiórce. Ukazywały się dawne i nowe pisma katolickie, w niedziele rano młodzież gimnazjalna pod opieką nauczycieli szła parami do kościoła, jak było przed wojną. Istniały katolickie stowarzyszenia młodzieżowe (Sodalicja Mariańska) i niezależne harcerstwo.
Wśród dziesięciu krajów, które po II wojnie światowej w wyniku umowy jałtańskiej (1945) znalazły się pod dominacją Związku Sowieckiego, Polska, największa liczebnie, wyróżniała się pod względem religijnym. Lata okupacji i krwawego terroru niemieckiego (ponad 2 tys. księży polskich zginęło w niemieckich obozach koncentracyjnych) pogłębiły uczucia i praktyki religijne. Silna więź społeczeństwa polskiego z Kościołem sprawiła, że komuniści zastosowali taktykę odpowiednią do zastanej sytuacji. Już jednak w pierwszym okresie, zachowując pewne pozory, rozpoczęli realizację swojego rzeczywistego celu, jakim było zniszczenie Kościoła. 12 września 1945 r. zerwali konkordat zawarty przez rząd polski ze Stolicą Apostolską w 1925 roku. W tym samym czasie powołane zostały do życia pierwsze rozłamowe grupy "postępowych" katolików (wokół tygodnika "Dziś i Jutro").
Zmiana polityki wobec Kościoła zaznaczyła się w 1948 r., gdy komuniści umocnili już, za pomocą terroru, swoją władzę. Podobnie jak po rewolucji bolszewickiej w Rosji, zaczęto go przedstawiać jako wroga nowego ustroju i Polski, powiązanego z amerykańskim imperializmem i tzw. Watykanem, który w Związku Sowieckim był symbolem wroga nr 1 komunizmu. Ponieważ Kościół był jedyną, niepodporządkowaną partii strukturą społeczną i religijną, totalitarny system komunistyczny nie mógł go tolerować. Zniewolenie społeczeństwa wymagało zniewolenia Kościoła.
Wstępne działania polegały na założeniu przez aparat bezpieczeństwa teczek obserwacyjno-agenturalnych dla każdej parafii i dla wszystkich księży. Gromadzono w nich szczegółowe dane o przeszłości każdego z nich, o powiązaniach rodzinnych i osobistych, teksty kazań, listy pasterskie biskupów przysłane do parafii, materiały z podsłuchu telefonicznego, korespondencji, donosów agentów zwerbowanych w otoczeniu księdza i inne informacje. Każdemu młodemu człowiekowi wstępującemu do seminarium duchownego zakładano teczkę ewidencyjną, która miała mu towarzyszyć do końca życia. Służyło to realizacji wytyczonego już w 1945 r. celu: "rozpoznanie całego duchowieństwa".
Jakkolwiek już w 1948 r. zaczęły się represje i aresztowano ponad 400 księży, to jednak zdecydowany atak rozpoczął się nieco później. 20 lutego 1950 r. władze odebrały Kościołowi jego największą organizację charytatywną - Caritas, mającą około 1000 zakładów i zatrudniającą 25 tys. osób. W tym samym roku później powołano do życia Urząd ds. Wyznań, którego celem była walka z Kościołem metodami administracyjnymi, przy ścisłej współpracy z Urzędem Bezpieczeństwa, którego główną metodą działania był terror. Wcześniej do walki z Kościołem stworzono w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego specjalny departament, bardzo silny kadrowo. Przez kilkanaście lat funkcjonował on pod kierunkiem doradców z Moskwy i korzystał z doświadczeń sowieckich. Adaptowano je jedynie do polskiej rzeczywistości. Zmieniając numerację, istniał on do końca PRL.
Autorem szczegółowego planu walki z Kościołem w Polsce, stosowanego przez cały okres istnienia tzw. Polski Ludowej, był znany generał sowiecki (NKWD) Iwan A. Sierow, który w Polsce odegrał złowrogą rolę[1]. Ważniejsze decyzje dotyczące polityki kościelnej zapadały w Moskwie i podejmował je sam Stalin. To jemu przedstawiał swoje projekty Bolesław Bierut i uzyskiwał odpowiednie wskazania. To od Stalina w czasie wizyty w Moskwie w sierpniu 1949 r. otrzymał on bardzo znamienną dyrektywę. Brzmiała ona: "Przy klerze: nie zrobicie nic, dopóki nie dokonacie rozłamu na dwie odrębne przeciwstawne sobie grupy. (...) Propaganda masowa to rzecz konieczna, ale samą propagandą nie zrobi się tego, co potrzeba (...), nie nastawiacie się na rozłam (...), bez rozłamu wśród kleru nic nie wyjdzie, prawa karne potrzebne, ale one nie rozstrzygają"[2]. Dyrektywa ta stała się odtąd zasadą działania władz PRL w stosunku do Kościoła.
Pod koniec 1949 r. stworzo no organizację pod nazwą Związek Bojowników o Wolność i Demokrację (ZBoWiD), a w niej sekcję dla księży, która przerodziła się w silny później ruch tzw. księży postępowych lub księży patriotów. W latach 60. liczył on blisko 900 księży, nieco mniej niż 10 proc. ogółu diecezjalnego duchowieństwa. Byli oni werbowani na zasadzie szantażu na tle obyczajowym lub finansowym, zastraszenia lub przekupstwa. Niektórzy byli świadomymi współpracownikami UB, ale znaleźli się i tacy, którzy należeli do ZBoWiD, by uzyskać pozwolenie na budowę potrzebnego kościoła lub na remont już istniejącego.
Od początku ruch "księży patriotów" służył władzom do rozbijania jedności Kościoła. Należący do niego kapłani często sprzeciwiali się swoim biskupom, wychwalali ustrój i wszelkie poczynania władz. Nie osłabiały go sankcje karne i groźby ekskomuniki ze strony biskupów. Przy pomocy aparatu państwa i UB w 1959 r. utworzono 15 kół wojewódzkich księży przy Caritas. Ruch księży "postępowych" współpracował ze Stowarzyszeniem PAX. Była to organizacja katolików świeckich kierowana przez Bolesława Piaseckiego, godząca socjalizm z katolicyzmem. W planach władz PRL jej celem było również rozbicie jedności polskich katolików i hierarchii kościelnej.
Ksiądz arcybiskup Stefan Wyszyński, Prymas Polski, wiedział, że celem partii jest rozbicie jedności Kościoła i szukał jakiejś formy zabezpieczenia warunków jego istnienia i pracy. Z tą myślą 14 kwietnia 1950 r. między rządem i Episkopatem zostało zawarte tzw. Porozumienie, do którego Prymas przekonał biskupów. Zdawał sobie sprawę z tego, że władze nie będą go respektować. Zawarł je jednak, gdyż stwarzało ono podstawę do odwołań i do pewnego rodzaju formalnej obrony Kościoła.
Pomimo podpisania Porozumienia władze podejmowały coraz to nowe ataki. Na początku lat 50. rozpoczęły się pokazowe procesy biskupów i księży. Odbywały się one według wzorów sowieckich, nieznanych jeszcze w Polsce. Najgłośniejszy stał się proces ordynariusza kieleckiego ks. bp. Czesława Kaczmarka, aresztowanego 21 stycznia 1951 roku. Aresztowanie to wywołało taką falę oburzenia, że Bierut i inni najwyżsi funkcjonariusze UB udali się na naradę w tej sprawie do Moskwy. Tam został zatwierdzony akt oskarżenia[3]. Po zastosowaniu odpowiednich metod "śledztwa" biskup przyznał się do "popierania akcji faszystowskich ugrupowań i przyczynienia się do osłabienia ducha obronnego społeczeństwa polskiego w obliczu grożącej agresji hitlerowskiej"; do "współdziałania z niemiecką władzą okupacyjną, nawoływania wiernych do uległości i współpracy z okupantem, kierując się założeniami prohitlerowskiej i antypolskiej polityki Watykanu; do usiłowania obalenia przemocą władzy robotniczo-chłopskiej i ludowo-demokratycznego ustroju Polski, prowadzenia akcji przeciwko odbudowie kraju i planowej gospodarce; do organizowania i kierowania akcją wywiadowczą na terenie Polski, w interesie imperializmu amerykańskiego i Watykanu; do uprawiania propagandy wojennej w wystąpieniach publicznych, biorąc kurs na nową wojnę", a także do "przyjmowania od zagranicznych ośrodków dywersyjnych i szpiegowskich pieniędzy w walucie obcej i spekulowania nimi na czarnym rynku"[4].
Przyznanie się ks. bp. Kaczmarka do stawianych mu absurdalnych zarzutów zdumiało ludzi w Polsce. Opinia publiczna nie znała metod, jakie w śledztwie zastosował UB, a które doprowadziły do psychicznego załamania się księdza biskupa i odczytania tekstu napisanego przez agentów UB. Po aresztowaniu 21 stycznia 1951 r. przez ponad dwa i pół roku nikt - włącznie z Episkopatem Polski i kielecką kurią biskupią - nie wiedział, co się z nim dzieje. W tym czasie ks. bp Kaczmarek poddawany był trwającym bez przerwy przez 30-40 godzin tzw. przesłuchaniom, w czasie których grożono mu śmiercią. Aplikowano mu zastrzyki wprowadzające go w obłęd i otępienie. Przesłuchujący go oficerowie śledczy UB pozbawili go nie tylko możliwości snu i pożywienia - ale uniemożliwiali mu także korzystanie z toalety. Było tak, że pogrążony w ekskrementach, musiał odpowiadać na pytania przesłuchujących go i kpiących z niego funkcjonariuszy UB. W czasie zimy przetrzymywano go w samej koszuli przy otwartym oknie.
Poza wąskim kręgiem osób nikt też nie wiedział, jak wyglądał proces. Słuchającym jego przebiegu z radioodbiorników ludziom nie przychodziło do głowy, że wszelkie wyjaśnienia, jakie ks. bp Kaczmarek składał w czasie trwających przez tydzień rozpraw sądowych, były wyreżyserowane. Odczytywał je z 30-stronicowego maszynopisu, zredagowanego przez funkcjonariuszy UB. Nikt też - poza specjalnie dobraną publicznością obecną na sali rozpraw kieleckiego sądu wojskowego, nie wiedział, że podjęta przez ks. bp. Kaczmarka na początku procesu próba zmiany treści tych "zeznań" skończyła się przerwaniem procesu i brutalnymi pogróżkami dyrektora departamentu śledczego MBP, pułkownika Józefa Różańskiego (Goldberga): "Ja już skułem mordy obrońcom i przestrzegam księdza biskupa, aby nie poważył się więcej na podobne postępowanie".
Wielu ludzi w Polsce dało się zwieść propagandzie przedstawiającej biskupa jako hitlerowskiego kolaboranta i zdrajcę.
Jakakolwiek odpowiedź była niemożliwa z powodu cenzury. Do ataków dołączyli się niektórzy "postępowi katolicy". Po skazaniu ks. bp. Kaczmarka przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie na 12 lat więzienia, w piśmie "Wrocławski Tygodnik Katolików" ukazał się artykuł związanego z nim publicysty, później znanego intelektualisty katolika z Unii Wolności, pt. "Na usługach wroga". Zohydzająca ks. bp. Kaczmarka propaganda miała niezwykle szeroki zasięg. W Polskiej Kronice Filmowej pokazywano go w biskupim stroju i z napisem "na usługach wroga". W zakładach pracy organizowano wiece potępiające jego "faszystowsko-szpiegowską działalność". Oparte to było na przedwojennych wzorach sowieckich.
W listopadzie i w grudniu następnego roku (1952) nastąpiły aresztowania księży i biskupów w kurii krakowskiej. Aresztowany został krakowski metropolita, ks. abp Eugeniusz Baziak, ks. bp Stefan Rospond oraz kilku księży urzędników kurialnych. Ci ostatni otrzymali wyroki skazujące na kilkanaście lat więzienia. Dzięki staraniom Prymasa z procesu wyłączono biskupów, którzy zostali internowani poza diecezją. I ta rozprawa przeciwko "kurii krakowskiej" była wzorowana na sowieckich procesach pokazowych. Oskarżeni, zmaltretowani w czasie śledztwa, realizowali przygotowany uprzednio scenariusz przebiegu procesu, a odpowiednio dobrana publiczność wyrażała wobec nich swój gniew i pogardę. Przez wiele dni był to główny temat doniesień prasowych, a proces o rzekome szpiegostwo na rzecz zachodnich imperialistów transmitowano przez radio[5]. Interwencje nieżyjącego już ks. kard. Adama Sapiehy u Niemców w obronie ludności polskiej w czasie II wojny światowej nazywano okupacyjną współpracą. Praca sądzonych księży z młodzieżą w kołach Żywego Różańca została określona jako jej deprawowanie.
Prasa pisała o "aferze szpiegowskiej w krakowskiej kurii arcybiskupiej", o "kanaliach zwerbowanych do szpiegowskiej roboty", o "księżach-agentach wywiadu amerykańskiego", o "bandzie zorganizowanej na zlecenie monachijskiego ośrodka wywiadu amerykańskiego przez tzw. radę polityczną, skupiającą na emigracji wrogów i wyrzutków narodu polskiego, nazwiska dobrze w kraju znanych zdrajców i renegatów naszego narodu". Obiektem ataku była również Stolica Apostolska. Pisano na jej temat: "Watykan wprzągnięty w służbę amerykańskiego imperializmu błogosławi wszystkim przygotowaniom do nowej wojny, stara się podsycić rewizjonizm niemiecki i bierze udział we wszystkich antypolskich knowaniach, popiera odbudowę nowego Wehrmachtu. Kto z takiego antypolskiego zatrutego źródła jak Watykan czerpie polityczne natchnienie, musi działać na szkodę naszej ojczyzny"[6]. I w tym wypadku w kampanii propagandowej przeciwko Kościołowi wzięli udział znani literaci i publicyści. Rezolucja krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich, pod którą się podpisali (niektórzy dziś bardzo honorowani, także przez pewne środowiska katolików), miała tak niegodziwą treść, że trudno ją tu cytować.
Wobec narastającej dyskryminacji Kościoła Prymas Polski, w imieniu Konferencji Plenarnej Episkopatu, wystosował 8 maja 1953 r. list do I sekretarza KC PZPR Bolesława Bieruta. Wyliczał w nim szykany, jakich Kościół doznał w powojennej Polsce: aresztowania księży, zakonnic i biskupów, likwidowanie kościelnych wydawnictw i prasy, niszczenie polskiej administracji kościelnej na ziemiach zachodnich, wewnętrzne rozbijanie Kościoła, ingerowanie na różne sposoby w jego sprawy oraz inne kwestie. Był to słynny list kończący się słowami "Non possumus..." (Nie możemy...).
W celu pozbawienia wpływu Prymasa Polski ks. kard. Stefana Wyszyńskiego na sprawy Kościoła w Polsce i złamania jego oporu partia podjęła drastyczną, przygotowywaną wcześniej decyzję. Było nią aresztowanie księdza Prymasa 25 września 1953 roku. Zostało ono przedtem omówione w Moskwie z władzami sowieckimi przez Bolesława Bieruta. Nazajutrz "Trybuna Ludu" opublikowała atak na Prymasa w postaci wywiadu z członkiem KC PZPR Edwardem Ochabem. Mówił w nim, że aresztowanie nastąpiło w wyniku sabotowania i łamania przez Prymasa Porozumienia między państwem i Kościołem i za "faktyczną pomoc okazywaną zachodnio-niemieckim Krzyżakom i anglo-amerykańskim wrogom naszego Narodu i w szkalowaniu i zohydzaniu Polski Ludowej"[7]. Na trzydziestu kilku biskupów, jacy byli w Polsce w 1953 r., dziewięciu siedziało wówczas w więzieniach lub miejscach odosobnienia.
Aresztowanie Prymasa Polski pozwoliło władzom PRL osiągnąć ważne dla nich cele. Biskupi zostali zmuszeni do wydania upokarzającego oświadczenia z 28 września 1953 r., a następnie złożenia ślubowania na wierność PRL. Miało to miejsce 17 grudnia 1953 roku. Deprecjonowało to wizerunek Kościoła w społeczeństwie jako ostatniej, niezależnej siły moralnej w kraju. Był to jedyny w powojennej historii Kościoła w PRL tego rodzaju dokument. Podyktowany został stanem wyższej konieczności i troską o zachowanie ostatnich swobód duszpasterskich Kościoła.
Trzeba dodać, że wcześniej i później władze podejmowały coraz bardziej drastyczne działania antyreligijne i antykościelne. Usunięte zostało ze szkół nauczanie religii, wyrzucono zakonnice ze szpitali i domów opieki oraz kapelanów z więzień i ze szpitali. Zamknięte zostały wydawnictwa kościelne, zlikwidowano wiele tytułów prasy katolickiej i drastycznie ograniczono nakłady tej nielicznej, która pozostała.
Na początku lat 50. rozpoczął się atak na zakony męskie i żeńskie, uznane za niebezpieczne dla władzy "ludowej" ośrodki religijne. Powstał projekt ich likwidacji, rozłożony, ze względu na możliwe reakcje społeczeństwa, na kilka etapów. Jako pierwsze wysiedlono siostry na Dolnym Śląsku, którym władze zarzucały rewizjonizm, niemieckość oraz wspieranie zbrojnego podziemia niemieckiego. Wymyślony pretekst, niemający podstaw w rzeczywistości, miał dać społeczeństwu negatywny obraz zakonnic z likwidowanych klasztorów. Akcja ta zaczęła się latem 1954 roku. Największe rozmiary przybrała w sierpniu, kiedy przygotowano obozy pracy w byłych klasztorach: benedyktynek w Staniątkach (obóz Staniątki I), służebniczek starowiejskich (obóz Staniątki II), sercanów w Stadnikach, reformatów w Wieliczce, pasterek w Dębowej Łące i urszulanek szarych w Otorowie. Do obozów zwieziono setki zakonnic z województw: stalinogrodzkiego (tj. katowickiego; po śmierci Stalina Katowice zostały przemianowane na Stalinogród), opolskiego i wrocławskiego. Były to siostry ze zgromadzeń: elżbietanek, boromeuszek, szkolnych Notre-Dame, sercanek, franciszkanek szpitalnych, służebniczek śląskich, jadwiżanek, marianek i innych. Zakonnice przewieziono najpierw do obozów przejściowych (np. w Krzeszowie), by następnie rozesłać je do obozów w Małopolsce, Wielkopolsce i na Pomorzu. Kierowane były do obozów pracy, które istniały m.in. w Gostynie, Kobylinie, Bojanowie. Wieziono je autobusami z napisem "Wycieczka". Warunki egzystencji w obozach były niekiedy bardzo ciężkie: niewolnicza praca, głodowe wyżywienie, brak wody, łóżek itp., a także presja psychiczna. Siostry były przesłuchiwane przez wiele godzin i wywierano na nie naciski (szczególnie na młode), aby wystąpiły z zakonu. Wszystkie były inwigilowane i szpiegowane, znajdowały się w ścisłej izolacji i pilnowali je uzbrojeni funkcjonariusze UB. Utrudniano im modlitwy przewidziane przez regułę zakonną. Odebrano cały szereg domów zakonnych męskich i żeńskich i zamknięto kilkadziesiąt szkół prowadzonych przez zgromadzenia zakonne, niekiedy od kilkuset lat. Ze względów propagandowych kilku najbardziej znanym szkołom pozwolono jednak nadal działać.
Władza komunistyczna dążyła do narzucenia ateistycznej, antyreligijnej i antykościelnej ideologii całemu społeczeństwu. Służyły temu szkoła, organizacje młodzieżowe, zmonopolizowana prasa, radio i telewizja, odpowiednie wydawnictwa w ramach Biblioteki Ateisty i dziedzina kultury.
Uwięzienie Prymasa trwało trzy lata. W wyniku zmian politycznych w Związku Sowieckim i w Polsce został on uwolniony 28 października 1956 roku. Po krótkiej przerwie rozpoczął się kolejny okres walki z Kościołem nowymi metodami. Miał on trwać do końca istnienia PRL. Warto ukazać niektóre najbardziej charakterystyczne posunięcia partii, posługującej się aparatem państwowym.
W oparciu o wzory sowieckie stworzono organizacje antyreligijne. W lutym 1957 r. zostało powołane do życia Stowarzyszenie Ateistów i Wolnomyślicieli. Jego działalność finansowały władze państwowe z podatków obywateli. Już w końcu tego roku miało należeć do niego 8,5 tys. Osób[8]. Wydawało ono szeroko reklamowany dwutygodnik "Argumenty" i inne podobne pisma. Razem z nim działał Ośrodek Badań Religioznawczych, mający podobne zadania na innym poziomie. W 1969 r. Stowarzyszenie Ateistów i Wolnomyślicieli oraz Towarzystwo Szkoły Świeckiej połączono w Towarzystwo Krzewienia Kultury Świeckiej. Zajmowało się ono przy pomocy Centralnego Ośrodka Doskonalenia Kadr Laickich - antyreligijnym i antykościelnym szkoleniem nauczycieli, dziennikarzy, lektorów partyjnych oraz innych osób związanych z mediami i mogących oddziaływać na światopogląd młodzieży i społeczeństwa. Towarzystwo funkcjonowało do końca istnienia PRL i cieszyło się poparciem jej władz w "rozwijaniu w Polsce socjalistycznej kultury świeckiej". Polegała ona na podważaniu zasad etyki chrześcijańskiej w odniesieniu do rodziny i etyki seksualnej oraz na formowaniu postaw antyreligijnych i antykościelnych. Towarzystwo Szkoły Świeckiej odegrało ważną rolę w usunięciu religii ze szkół w 1961 r., przywróconej po październiku 1956 roku. W Towarzystwie tym zaangażowani byli pracownicy kuratoriów i Ministerstwa Oświaty.
Pod koniec lat 50. i na początku 60. władze podjęły cały szereg nowych akcji przeciwko Kościołowi. Należy wspomnieć o brutalnym ataku na Instytut Prymasowski Ślubów Narodu na Jasnej Górze, który, dzięki wydawnictwom religijnym odbijanym na powielaczach, był niezależnym od władz ośrodkiem informacji. W lipcu 1958 r. milicja i Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej (ZOMO) wyłamały bramy klasztoru, pracownicy Instytutu i zgromadzeni na dziedzińcu ludzie zostali poturbowani i pobici, a wydawnictwa, bez protokołu, skonfiskowane. Kilku zakonników zostało skazanych na kary więzienia z zawieszeniem.
Zniszczony został także dynamicznie rozwijający się ruch antyalkoholowy pod nazwą Krucjata Trzeźwości (od 1958 r. Krucjata Wstrzemięźliwości), zapoczątkowany w 1957 r. i kierowany przez ks. Franciszka Blachnickiego z Katowic. W 1960 r. obejmował on prawie 100 tys. dorosłych działaczy abstynenckich, a także liczną młodzież z całej Polski. 29 sierpnia tego roku władze brutalnie zlikwidowały katowicką Centralę Krucjaty Wstrzemięźliwości i skonfiskowały jej wydawnictwa. Ksiądz Blachnicki został aresztowany 15 marca 1961 r. pod pretekstem wydawania nielegalnych druków i rozpowszechniania fałszywych wiadomości o prześladowaniu Kościoła w Polsce. W procesie przed Sądem Wojewódzkim w Katowicach skazano go na 13 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata. W tym samym okresie likwidowane były kaplice szpitalne i zamykane małe seminaria zakonne.
W 1950 r. istniało ich 38, w 1963 r. zlikwidowanych zostało 9 ostatnich. Odebrano także wówczas szereg domów zakonnych za niezapłacenie astronomicznej wysokości podatków dochodowych, nałożonych przez władze.
Przedmiotem szczególnego zainteresowania i rozpracowywania były wszystkie instytucje kościelne (tzw. rozpracowanie obiektowe), w tym Katolicki Uniwersytet Lubelski, powstałe po 1956 r. Kluby Inteligencji Katolickiej, redakcje nielicznych pism katolickich i inne, w których umieszczano tajnych współpracowników UB. W kuriach biskupich przy okazji prac budowlanych, remontowych czy malarskich zakładany był podsłuch przez specjalistów włączanych do grup prowadzących prace jako rzekomi robotnicy. Założono go także w siedzibie Prymasa Polski w Warszawie. Telefony domów zakonnych i księży parafialnych były na podsłuchu, kontrolowana była też korespondencja. Do każdego kościoła został przydzielony tajny agent, którego obowiązkiem było notowanie treści kazań i innych wypowiedzi księży, publicznych i prywatnych. W skali całego kraju była to kilkutysięczna armia donosicieli, opłacanych z podatków ludzi wierzących.
Jedną z form walki państwa komunistycznego z Kościołem i religią, zresztą mało skuteczną, była zasadnicza służba wojskowa kleryków, wprowadzona pod koniec lat 50. Pierwszy pobór odbył się w 1959 r., a potem odbywał się co dwa lata, aż do kwietnia 1980 roku. Dowódcy jednostek kleryckich otrzymali od gen. Jaruzelskiego instrukcję, która brzmiała: "Należy wpajać im dogłębne przekonanie o aspołecznym charakterze zawodu księdza, rozbudzając wiarę w idee socjalizmu i osiągnięcia Polski Ludowej"[9]. W wojsku seminarzysta podlegał specjalnej antyreligijnej "obróbce", której celem była jego rezygnacja ze studiów w seminarium. W tym samym czasie przy wyższych uczelniach funkcjonowało tzw. Studium Wojskowe, którego zajęcia odbywały się w ramach programu danego roku studiów i które kończyło się obozem wojskowym i zdobyciem stopnia podoficerskiego. Wobec kleryków postępowano inaczej.
Wiąże się ona z objęciem w 1970 r. stanowiska I sekretarza KC PZPR przez Edwarda Gierka, który złagodził kurs polityki wobec Kościoła. Odtąd stosowano metody mniej widocznych, lecz nadal bardzo konsekwentnych działań antyreligijnych i antykościelnych. W dalszym ciągu prowadzona była akcja ateizowania młodzieży i liberalizacji etyki seksualnej. Nie udzielano, poza wyjątkami, pozwoleń na budowę nowych kościołów. Były one szczególnie potrzebne w szybko rosnących miastach. Na 200 złożonych podań biskupi otrzymali zaledwie 14 pozwoleń. Wzmocniono inwigilację księży i werbowanie ich dawnymi metodami na tajnych współpracowników. Żadna grupa społeczna w Polsce nie pozostawała pod taką presją i nie była tak inwigilowana jak księża katoliccy, uznawani za szczególnie niebezpiecznych dla ustroju komunistycznego. Życie religijne miało się ograniczać do murów kościoła.
Poparcie przez miejscowych księży robotników uczestniczących w strajkach w Ursusie i w Radomiu w 1976 r. sprowadziło na tych duchownych represje. W Radomiu ks. Roman Kotlarz został najpierw pobity w komendzie milicji, a później skatowany na plebanii przez nieznanych sprawców. Zmarł 18 sierpnia 1976 r. w wieku 48 lat.
Wybór ks. kard. Karola Wojtyły na Papieża spowodował wybuch radości i entuzjazmu w społeczeństwie i stał się symbolem odrodzenia religijnego. W najwyższym stopniu zaniepokoiło to partię, MSW i SB. We wzmocnieniu roli Kościoła w Polsce, jako jedynego i prawdziwego autorytetu, słusznie widziano wielkie zagrożenie dla komunizmu i władzy partii. Potwierdzeniem tych obaw stało się powstanie "Solidarności" w sierpniu 1980 r., wkrótce po pierwszej pielgrzymce Papieża Jana Pawła II do Polski. Nastąpiła wówczas mobilizacja sił partii i SB mająca to zagrożenie zlikwidować.
Decyzją brzemienną w fatalne dla kraju skutki, mającą na celu obronę władzy i dyktatu partii komunistycznej, było ogłoszenie 13 grudnia 1981 r. stanu wojennego i rozwiązanie Niezależnego Związku Zawodowego "Solidarność". Tysiące osób zostało internowanych, setki tysięcy, bardzo często najlepszych jednostek, musiało opuścić Polskę. Kościół stanął po stronie "Solidarności". Ksiądz biskup Ignacy Tokarczuk w kazaniu do rzeszy 300 tys. rolników wygłoszonym na Jasnej Górze 5 września 1982 r. zażądał jej uznania, naprawienia krzywd i wolności dla społeczeństwa. Reakcją władz była kampania w mediach przeciwko Kościołowi. Działały ściśle tajne instrukcje KC PZPR w sprawie walki z Kościołem. W MSW został stworzony Wydział Watykański, którego celem było rozpracowywanie osób pracujących w Kurii Rzymskiej i otoczeniu Jana Pawła II.
Służba Bezpieczeństwa do końca lat 80. prowadziła bezwzględną walkę z Kościołem i społeczeństwem, będącym oparciem dla Kościoła. W latach 1981-1989 przez "nieznanych sprawców" zamordowane zostały 93 osoby należące do "Solidarności", w tym 4 księży. Należą oni do grupy ponad 40 jej kapelanów, którzy wnieśli nieoceniony wkład w rozkwit tego niezwykłego fenomenu społecznego i narodowego. Najbardziej znana jest męczeńska śmierć ks. Jerzego Popiełuszki, zamordowanego w listopadzie 1984 roku.
Bezwzględna walka z "Solidarnością" toczyła się nadal. Pięć lat później w różnych stronach Polski podobną śmiercią zginęli kolejni księża: przyjaciel ks. Popiełuszki ks. prałat Stefan Niedzielak w Warszawie (20 stycznia 1989 r.); ks. Stanisław Suchowolec (30 stycznia 1989 r.) w parafii Dojlidy k. Białegostoku, przedtem kilkakrotnie pobity; oraz ks. Sylwester Zych, przyjaciel ks. Suchowolca, zamordowany w Krynicy Morskiej 11 lipca 1989 roku. Prowadzone śledztwa stwierdzały, że morderstwa były dziełem "nieznanych sprawców". Pomimo zasadniczych zmian politycznych w Polsce nie wykryto ich do dziś. Można to tłumaczyć jedynie tym, iż w strukturach państwowych nadal pozostaje wielu ludzi z dawnego systemu, którym zależy na niewykryciu sprawców.
We wszystkich krajach, w których władzę opanowała partia komunistyczna, jak zawsze zbrodniczym terrorem, prowadzona była walka z religią i Kościołem katolickim. W Polsce rozpoczęła się ona w 1945 roku. Do 1953 r. usunięto 9 biskupów z ich diecezji, niektórych aresztowano. W tym okresie 37 księży diecezjalnych zostało zabitych, 900 przebywało w więzieniach. Zabitych zostało ponadto 57 osób z duchowieństwa zakonnego, 170 uwięziono i 300 wygnano. W latach 1945-1953 zostało aresztowanych i skazanych w PRL 293 księży[10].
Historia walki z Kościołem katolickim w czasach panowania komunizmu, pomimo wielu już publikacji na ten temat, jak dotychczas została ujawniona w znikomym zakresie. Ogromna część dokumentacji wytworzonej przez aparat represji PRL została zniszczona w celu ukrycia jego zbrodniczych działań. Wydarzenia, jakie mają miejsce od momentu śmierci Papieża Jana Pawła II 2 kwietnia 2005 r. pokazują, że jej zachowana część może służyć do kontynuacji tej walki w nowej formie.
Na początku 2006 r. w różnych krajach zachodnich w wielonakładowych pismach ukazały się karykatury religijnych symboli muzułmańskich, ubliżające tym, dla których są one święte. Przedtem o wiele bardziej drastyczne zniewagi dotyczyły osoby Jezusa Chrystusa. W Polsce także nie brakło podobnych raniących uczucia religijne obrazów w różnych laickich pismach. Są one przykładem charakterystycznej dla środowisk ateistycznych i liberalnych fanatycznej wrogości wobec wiary w Boga i ludzi wierzących. To ona była przyczyną prześladowań religijnych wszędzie tam, gdzie zapanował ustrój komunistyczny. Jest to potwierdzeniem słów niezapomnianego Papieża Jana XXIII z encykliki "Mater et Magistra" (Matka i Nauczycielka). Ten pełen łagodności Papież napisał: "Człowiek odłączony od Boga, staje się straszny dla siebie i innych".
Aparat przemocy i terroru w Polsce w latach 1944-1989. Struktura i znaczenie w funkcjonowaniu państwa i życiu obywateli
Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego (MBP) - organ bezpieczeństwa wewnętrznego o statusie ministerialnym, zorganizowany w czasie budowy dyktatury komunistycznej w powojennej Polsce na polecenie i pod dyktando władz radzieckich. Obok tzw. Informacji Wojskowej, odpowiedzialne za masowe krwawe represje na obywatelach w okresie stalinizmu. W terenie Ministerstwo reprezentowały podległe mu Urzędy Bezpieczeństwa Publicznego, dlatego potocznie te instytucje były określane skrótem UB.
MBP powstało 1 stycznia 1945 roku na bazie funkcjonującego od połowy 1944 roku Resortu Bezpieczeństwa Publicznego przy Polskim Komitecie Wyzwolenia Narodowego (RBP PKWN). Zostało zlikwidowane 7 grudnia 1954 roku.
Ścieżka zdrowia - ironiczne określenie na formę tortur stosowanych w PRL przez SB, ZOMO i MO, zwłaszcza wobec działaczy opozycji. Polegała na biciu pałkami milicyjnymi aresztanta biegnącego pomiędzy dwoma szeregami bijących. Czasami dla utrudnienia "skazańcowi" nakazywano rozwiązać sznurówki lub wręcz wiązano oba buty sznurówkami.
Do najgłośniejszych przypadków stosowania "ścieżki zdrowia" doszło w czasie wypadków Radomskiego Czerwca 1976. Operacją, tłumiącą strajki (kryptonim Lato '76), osobiście kierował ówczesny szef Służby Bezpieczeństwa gen. Bogusław Stachura.
Prawdopodobnie metodę tę milicja PRL przejęła jeszcze z tradycji XIX-wiecznego wojska rosyjskiego (tzw. praszczęta). Skazany żołnierz biegł pomiędzy dwoma szpalerami żołnierzy bijących go kijami; wówczas była to kara równoznaczna z karą śmierci, gdyż praktycznie nikt jej nie przeżywał.
Obozy dla internowanych 1981-1982 - miejsca przetrzymywania osób uznanych za niebezpieczne przez Wojskową Radę Ocalenia Narodowego, w czasie obowiązywania stanu wojennego w PRL, na mocy dekretu Rady Państwa.
Władze komunistyczne rozpoczęły przeprowadzanie akcji Jodła (internowania) już 12 grudnia 1981 po godzinie 23.00. Zatrzymano przywódców i doradców NSZZ Solidarność, działaczy NZS-u, NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych, KIK-u, KPN-u, ROPCiO i KSS KOR. Internowano też byłego I sekretarza KC PZPR Edwarda Gierka. Pierwszej nocy internowano ponad 3 000 osób. Łącznie wydano 10 132 decyzji o internowaniu w stosunku do 9 736 osób. W miejscach odosobnienia przebywało równocześnie - według danych Ministerstwa Sprawiedliwości - 5128 internowanych, w tym 313 kobiet (dane z 21 grudnia 1981).
Stworzono sieć obozów dla internowanych, których przeważnie umieszczano w zakładach karnych. Wyjątek stanowiły kobiety i prominentni działacze Solidarności, których umieszczano w ośrodkach rządowych.
PZPR-przywódcy partii i mechanizmy sprawowania władzy w Polsce w latach 1948-1989
Polska Zjednoczona Partia Robotnicza (PZPR) - partia komunistyczna[1][2][3] założona w grudniu 1948, na skutek połączenia Polskiej Partii Robotniczej i Polskiej Partii Socjalistycznej, po przeprowadzeniu czystek w ich szeregach. Określana również jako realno-socjalistyczna, sprawująca rządy w Polsce Ludowej, w latach 1948-1989 na drodze dyktatury proletariatu. Realizowała ideologię marksizmu-leninizmu. Zgodnie z obowiązującą nomenklaturą partyjną i ówczesnymi założeniami ideowymi, PZPR stanowiła awangardę rządzącej klasy robotniczej.
Działalność PZPR (oparta na obowiązującym w bloku wschodnim modelu monopartyjnym), w ramach międzynarodowego ruchu komunistycznego i państw demokracji ludowej, podporządkowana była sowieckiej partii komunistycznej (najbardziej do roku 1956).[1]
W czasie swojego istnienia, PZPR była partią masową, kierującą centralnie zarządzaną i zbiurokratyzowaną gospodarką, sprawującą władzę państwową w sposób autorytarny, dążącą do totalitarnego kontrolowania wszystkich oznak życia społecznego.[1]
Partia była zorganizowana na zasadzie centralizmu demokratycznego, który w teorii zakładał demokratyczne wyłanianie władz oraz podejmowanie decyzji i kierowanie jej działalnością. W istocie ten sposób sprawowania władzy w partii stanowił pewną odmianę systemu wodzowskiego.[5] W rzeczywistości najważniejszą rolę w PZPR (władzy wykonawczej), pełniły Komitet Centralny, jego Biuro Polityczne (ścisłe kierownictwo PZPR o stałej liczbie ok. 15 członków), Sekretariat KC i Sekretariat BP (kierowane przez I Sekretarza KC PZPR, przy czym te organy same były poddane ścisłej kontroli władz Związku Radzieckiego) oraz tzw. egzekutywy komitetów partyjnych. To właśnie te władze decydowały o polityce oraz składzie personalnym głównych organów, choć według statutu zadanie to spoczywało na członkach zjazdu, który odbywał się co cztery-pięć lat. W przerwie pomiędzy nimi odbywały się co dwa-trzy lata, konferencje partyjne komitetów wojewódzkich, powiatowych, gminnych i zakładowych.
Najmniejszą jednostką organizacyjną PZPR była Podstawowa Organizacja Partyjna (POP), która istniała w zakładach pracy, uczelniach, instytucjach kulturalnych itd. Główną rolę w PZPR odgrywały osoby zawodowo zajmujące się polityką, czyli tzw. aktyw partyjny, który tworzyły osoby rekomendowane do kierowania głównymi instytucjami państwowymi, organizacjami społecznymi, związkami zawodowymi. Biuro Polityczne KC, Sekretariat oraz komitety wojewódzkie decydowały o obsadzie kluczowych stanowisk nie tylko wewnątrz partii lecz także we wszelkich strukturach mających w nazwie "państwowe" - od urzędów centralnych po nawet niewielkie przedsiębiorstwa państwowe i spółdzielcze, co było nazywane systemem nomenklaturowym zarządzania państwem i gospodarką. W pewnych obszarach gospodarki - np. rolnictwie system nomenklaturowy był jednak kontrolowany za zgodą PZPR przez jej partie sojusznicze ZSL (rolnictwo i produkcja żywności) i Stronnictwo Demokratyczne (środowiska rzemieślnicze, drobna przedsiębiorczość, niektóre spółdzielnie)
Okres sprawowania urzędu
Postawy społeczne w okresie PRL i ich klasyfikacja
Społeczeństwo Polskie bardzo chciało, aby komuniści rządzili, ale nie do końca ufali nowej władzy. Odzwierciedla to referendum, które de facto zostało sfałszowane. Kultura się rozwijała - powstała Państwowa Akademia Nauk, do Polski wróciło wielu znanych literatów. Rozpoczęła się era radia - nadaje Polskie Radio i Radio Wolna Europa. Po odwilży ograniczono wydatki na zbrojenia, zwiększona zostaje produkcja dóbr konsumpcyjnych. Społeczeństwo żyło zgodnie z planem komunizmu, bez sprzeciwu.
Władza ludowa dokonując przewrotu politycznego korzystała z efektów rewolucji społecznej. Komuniści odwoływali się do ambicji niewykwalifikowanych robotników i chłopów, którym umożliwili awans społeczny, dawali bezpieczeństwo materialne i władzę, żądając w zamian ślepej wiary i posłuszeństwa. Wśród komunistów zdarzali się także ideowcy, wierzący w realizację przez nowy system sprawiedliwości społecznej, choć nie chcący dostrzegać wyrządzanej niesprawiedliwości.
Wraz z eliminacją opozycji komuniści coraz sprawniej manipulowali społeczeństwem. Jedną z głównych metod było wykorzystanie społecznego entuzjazmu przy odbudowie. Pod koniec 1947 r. propagandziści PPR rzucili hasło współzawodnictwa pracy, podobnego jak w ZSRR. Wychwalano, przodowników pracy przekraczających normy o 300 czy nawet 400%. Nawet śmierć jednego z pierwszych bohaterów tych wyczynów, górnika Wincentego Pstrowskiego w kwietniu 1948 r., nie zahamowała akcji popierania przez organizacje partyjne i skomunizowane związki zawodowe. Szczególnie wiele uwagi poświecono młodzieży. W styczniu 1948 r. Sejm uchwalił ustawę o przymusowej pracy i szkoleniu wojskowym młodzieży od 16 do 21 roku życia, a do jej realizacji powołano Powszechna Organizację Młodzieży „Służba Polsce”, opartą na wzorach wojskowych. Przymus pracy i indoktrynacja polityczna w warunkach skoszarowania młodzieży miały być szkołą nowych stosunków społecznych. W lipcu 1948 r., podczas Wystawy Ziem Odzyskanych, odbył się we Wrocławiu zjazd zjednoczeniowy lewicowych organizacji młodzieżowych, na którym powołano do życia jednolity Związek Młodzieży Polskiej - ZMP.
Na początku lat pięćdziesiątych ugruntowały się istotne zmiany w świadomości społeczeństwa. Po latach wojny i okupacji było ono zmęczone i pozbawione najżywotniejszych sił. W porównaniu z terrorem hitlerowskim, władza ludowa wydawała się szerokim masom systemem znośnym, terror policyjny dotykał głównie działaczy niepodległościowych i ludzi nieostrożnych. Popularne stało się powiedzenie - przeżyliśmy okupację, przeżyjemy demokrację. Miedzy apatią dawnych elit i euforią aktywistów komunistycznych szarzy ludzie czerpali pewną satysfakcję z uczestnictwa w odbudowie i rozbudowie gospodarki, przywracania normalnego funkcjonowania życia codziennego czy awansu społecznego. Rosła liczba ludzi zarażonych propagandą. Terror oraz kłamstwa i półprawdy były przejawem siły nowej władzy, lecz niszczyły zarazem podstawy życia społecznego. U przeciętnych ludzi następowało rozdwojenie myślenia na „publiczne” i „prywatne”. Wyrazem tego rozdarcia stał się fakt, iż w społeczeństwie składającym się w 95% z katolików około 1,2 mln osób, w tym większość wychowana w duchu religijnym, należało do partii komunistycznej otwarcie głoszącej walkę z Kościołem i wiarą. Również materialistyczne i socjalistyczne wychowanie szkolne rozmijało się z prawdami wpajanymi dzieciom w domu, przez co rosło pokolenie o rozdwojonej jaźni. Ogromne straty poniosła świadomość narodowa, gdyż stwarzano wrażenie, że katastrofa niepodległej Polski i ujarzmienie jej przez ZSRR w formie „demokracji ludowej” jest szczytem szczęścia Polaków. Propaganda ugruntowała jednocześnie przekonanie, że postęp cywilizacyjny w kraju jest wyłącznie zasługą komunizmu, a nie zjawiskiem ogólnoświatowym. W efekcie mało, komu przychodziło do głowy, że występuje on również w innych krajach europejskich o niższym poziomie rozwoju, np. w Grecji czy w Hiszpanii. Rozbicie tradycyjnych struktur społecznych i terror powodowały zanik więzi międzyludzkich, poczucia solidarności grupowej, bezinteresowności i życzliwości. Rosło zagrożenie społeczeństwa przestępczością, gdyż MO i UB były zajęte działaniami politycznymi, a nie chwytaniem kryminalistów. Przykład z góry rodził „chamienie” obyczajów i podział na „cwaniaków” i „frajerów”. Pod wpływem nawoływań propagandy do wzrostu wysiłku oraz brutalnego egzekwowania dyscypliny, w społeczeństwie nasilała się pogarda dla rzetelnej pracy. Rozszerzał się alkoholizm, gdyż powszechnie dostępna wódka była dla jednych najlepszym z możliwych sposobów spędzania wolnego czasu, dla innych zaś ucieczka od rzeczywistości. Rosła atomizacja społeczeństwa wzmagana migracjami. Ożywienie kulturalne i gospodarcze z końca lat pięćdziesiątych nakładało się na przemiany w świadomości społecznej. Narodowy romantyzm ustępował minimalizacji dążeń niepodległościowych. Ugruntowywało się mniemanie, że władze w Warszawie są, mimo radzieckiej kontroli, władzami polskimi. Rozmiękczenie ideologii komunistycznej spowodowało, więc jednocześnie rozładowanie oporu społecznego w jej odbiorze. Starsze pokolenie niekomunistów uważało względną stabilizacje materialną i swobodę kulturalną za zdobycze, których nie warto narażać żądaniami liberalizacji. Tym samym uznano, że położenie społeczeństwa, dobre lub złe, jest rezultatem działań odgórnych władzy oraz że dążenia oddolne są bez szans. Większość młodego pokolenia rosła w złudnym poczuciem ograniczonej autentyczności, godząc się w imię wygody na sprzeczności i kłamstwa serwowane przez wychowawców lub propagandę. System stalinowski był w takim stopniu okropny, że nie mógł się w Polsce zakorzenić. System gomółkowski, dopuszczający pewien margines swobody, sprzyjał znieczuleniu na tkwiące w nim pierwiastki totalitarne. Rozpiętość między teorią a praktyką, między rzeczywistością prawdziwą i propagandową, ulegała zmniejszeniu, ale przez to mogła się okazać trwalsza. W strukturze społecznej Polski lat siedemdziesiątych nie zaszły większe zmiany, jeśli nie liczyć nasilenia się migracji ze wsi do miast i starzenia się ludności wiejskiej. Polityka władz i pogłębiający się kryzys społeczno - ekonomiczny wywołały natomiast poważne przemiany w świadomości społecznej. Propaganda „dynamicznego rozwoju” i możliwości konsumpcyjnych spowodowała polaryzację standardu materialnego oraz postaw moralnych. „Nomenklatura” i karierowicze, starający się do niej wejść, gotowi byli płacić za względny dobrobyt cenę posłuszeństwa władzy, której zarządzenia i ideologia brzmiały coraz bardziej niedorzecznie. Powszechnie spotykaną w tych kręgach postawą było podwójne myślenie lub cynizm. Władze liczyły na to, że postęp materialny wywoła reakcję konformistyczną w zasadniczej masie społeczeństwa. Tymczasem wraz ze wzrostem stopy życiowej Polacy dążyli też bardzo często do zaspokojenia potrzeb wyższego rzędu, poczucie sensu, ładu, poszanowania godności i sprawiedliwości. Kryzys rynkowy uderzył nie tylko w aspiracje materialne, choć tu zderzenie oczekiwań ukształtowanych przez propagandę z rzeczywistością było szczególnie dotkliwe. Zaostrzył on i dawniej obserwowane lekceważenie pracy, złodziejstwo, bezmyślność i marnotrawstwo. Wywołał również odruch moralnego protestu. Poważną rolę w kształtowaniu moralnych podstaw ruchu samoobrony odegrał Kościół rzymskokatolicki, który wskazywał, iż głoszenie prawdy jest ważnym lekarstwem na schorzenia PRL. Doniosłym argumentem za przyjęciem takiej postawy stał się także wybór kardynała Wojtyły na papieża, fakt uznany za przełomowy dla Polski przez olbrzymią większość społeczeństwa. Po wizycie Jana Pawła II w Polsce w 1979 r. odrodzenie społeczne zaczęło zataczać coraz szersze kręgi.
Jednym z najbardziej charakterystycznych zjawisk społecznych lat osiemdziesiątych była emigracja. Według oficjalnych danych w latach 1981 - 1989 wyemigrowało z Polski około 250 tys. obywateli, jednak faktycznie liczba emigrantów była dużo większa. Zagrożenia lat 1980 - 1981, stan wojenny oraz okres beznadziejności w latach 1983 - 1988 kosztowały Polskę odpływ najbardziej dynamicznych przedstawicieli młodego pokolenia. Stan zdrowia społeczeństwa ulegał pogorszeniu. Przy występującym i wcześniej alkoholizmie, nową plagą stała się narkomania. Ponadto w głębokim kryzysie znalazł się system szkolny. Obok dotychczasowych przyczyn, jak niskie płace powodujące negatywna selekcję kadr nauczycielskich, przeciążenie programów wiedzą encyklopedyczną, a nie ćwiczeniem zdolności, nadmierne zagęszczenie uczniów w szkole i powszechna nerwowość, sytuacje pogorszyło wprowadzenie stanu wojennego, gdyż karnie usunięto ze szkół wielu nauczycieli z powołania, zastąpionych niedouczonymi wykonawcami poleceń administracji szkolnej. Dostęp do środków przekazu społecznego był jednym z najważniejszych pól walki władzy i społeczeństwa. Po przejściowych sukcesach pluralizmu informacyjnego w latach 1980 - 1981, stan wojenny przyniósł próbę odbudowy państwowego monopolu w tej dziedzinie, jednak nawet wówczas władze musiały poczynić ustępstwa na rzecz prasy katolickiej oraz nie zdołały zdławić wydawnictw podziemnych. Charakterystyczną cechą stanu wojennego stał się dość powszechny bojkot telewizji, zarówno przez widzów, jak i środowiska twórcze. Dla większości społeczeństwa lata osiemdziesiąte były ekonomicznym koszmarem. Niedobory podstawowych artykułów, ich fatalna jakość, poniżający wysiłek wkładany w ich zdobywanie, skomplikowany system zaopatrzenia kartkowego, wszystko to powodowało rosnące zmęczenie i nerwowość w stosunkach międzyludzkich. Chamstwo, korupcja, agresja i obojętność na losy współobywateli osiągnęły nie notowane dotąd rozmiary. Było to tym groźniejsze, iż procesom tym podlegało szczególnie młode pokolenie. Władze dodatkowo potęgowały te zmiany niszcząc niezależną kulturę oraz lansując postawy cyniczne i prymitywny hedonizm. Rozpadowi więzi społecznych i demoralizacji nie mógł nawet zapobiec Kościół rzymskokatolicki. Nadzieje z początku dekady, których kulminacją było powstanie „Solidarności”, wiązały się z odrodzeniem poczucia wspólnoty społecznej opartej na wartościach moralnych. Stan wojenny zadał tym nadziejom potężny cios. Stopniowo narastało poczucie beznadziejności i zwątpienia w sens postaw obywatelskich, a nawet rozpad więzi powstałych w latach 1980 - 1981.
Kształtowanie się zycia politycznego i systemu partyjnego w Polsce w latach 1944-1989
Normalizacja stosunków polsko-niemieckich po II wojnie światowej
Ziemie odzyskane
Polska w wyniku II wojny światowej wyłoniła się jako inne państwo, zarówno pod względem terytorialnym, jak i ludnościowym, ekonomicznym, społecznym, a także politycznym.
Polska obejmująca w roku 1939 - 359 tysięcy km kw. powierzchni od momentu wybuchu II wojny światowej przeszła dwie zmiany terytorialne.
Pierwszą zmianę opuścimy. Druga zmiana terytorium Polski nastąpiła w wyniku kolejnych porozumień trzech mocarstw (ZSRR, USA, Wielkiej Brytanii) w Teheranie l grudnia 1943r, w Jałcie na Krymie 4-11 lutego 1945r. i w Poczdamie koło Berlina 2 sierpnia 1945r. Postanowiono tam, że ZSRR nie odda już ziem zabranych Polsce 17 września 1939r. z wyjątkiem Białegostoku, Łomży i Ostrołęki, natomiast obszar Polski zostanie zwiększony kosztem zabrania Niemcom tych ziem, które kiedyś należały do Polski, a mianowicie przed rozbiorami (dokonanymi przez Rosje, Austrie i Prusy w XVIII wieku) - Gdańsk, Olsztyn, Elbląg, Piła lub wcześniej Śląsk i Pomorze. Stąd pochodzi nazwa tych ziem - „ziemie odzyskane".
Walka o kształt i ustrój w Polsce w latach 1943 - 1947
Od przełomu 1943 1944r. bieg wydarzeń na ziemiach polskich nabierał dramatycznego tempa. Krystalizowały się programy oraz wizje powojennej Polski. Do przyjęcia władzy w wyzwolonym kraju przygotowywał się rząd na wychodźstwie i rosnący w siłę obóz lewicowo - komunistyczny. Te różne grupy zostały podzielone na obóz lewicowy na podstawie demokracji programowej KRN i programu polskiego Państwa Podziemnego na podstawie deklaracji RJN.
Odbudowa kraju napotykała różne trudności i przeszkody. Jednak w przeciwieństwie do 1918 r. lewica polska nie ograniczała się tylko do sformułowania programu, lecz podjęła jego realizacje. Władzy przyjętej w lipcu 1944 już nie oddano. Upadek autorytetu rządu T. Arciszewskiego w Londynie, Utworzenie Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej oraz uzasadnienie tego drugiego na forum międzynarodowym spowodowało pewna stabilizacje stosunków w Polsce i masowy powrót do kraju byłych żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie i emigrantów wojennych. Jednocześnie podjęto akcje przesiedlenia ludności polskiej z terenów przejętych przez ZSRR na Ziemie odzyskane. W sierpniu w ZSRR zawarto układ o wytyczeniu granicy. 13 listopada 1945 w sprawie rządu utworzono ministerstwo Ziem Odzyskanych . Prowadzono prace związane z akcją planowego przesiedlenia ludności Niemieckiej za linie Odry i Nysy Łużyckiej oraz zaludnienia tych ziem przez ludność polską. Realizowano też prace nad odbudową gospodarczą polski oraz przystąpiono do realizacji reformy rolnej na terenach wyzwolonych w 1945 r. Procesy te wzmacniały jedność moralną i polityczną społeczeństwa polskiego.
Kto wypędzał Niemców?
Niemiecki Związek Wypędzonych liczy 5 milionów członków. Dwie okoliczności, zbliżające się wybory w Niemczech i perspektywa wejścia Polski do Unii, sprawiły, że związek ten aktywny od dziesięcioleci, nasilił ostatnio swoje roszczeniowe wymagania. Głośna była rezolucja Bundestagu, mówiąca o tym, że wypędzenie Niemców z Polski i Czech było bezprawiem. Do tego doszła wypowiedź ministra spraw zagranicznych Kinkela o tym, że sprawa poniemieckiego mienia i jego zwrotu jest sprawa aktualną. Związek Wypędzonych przez dziesięciolecia kompletował w Bonn dokumentacje mienia niemieckiego w Polsce. Dziesiątki tysięcy tomów zawierają dokumenty, akty własności, raporty i fotografie pozostawionych w Polsce nieruchomości. Te dokumenty, na szczęście, mówią także o tym, kto Niemców z Polski wypędzał. Tylko Niemcy nie mówią o tym... Rozkaz o „spalonej ziemi" Już z pierwszego tomu zbioru „Dokomentation der Vertreibung der Deutschen aus Ost-Mitteleuropa" dowiadujemy się prawdy o wypędzeniu , a przede wszystkim - kto wypędzał. Ruchy migracyjne na Pomorzu zaczęły się już w 1943 roku, kiedy nasiliły się ataki lotnictwa anglo - amerykańskiego. Do końca 1944 roku opuściło Berlin półtora miliona ludzi, Szczecin 40% mieszkańców. Prusy Wschodnie do października 1944 roku porzuciło 600 tysięcy ludności niemieckiej. Ucieczka odbywała się pociągami i konwojami składającymi się przeważnie z zaprzęgów konnych, ale także drogą morską. Po rozpoczęciu radzieckiej ofensywy styczniowej w 1945 roku, już 3/4 Niemców zdążyło wyjechać z Prus Wschodnich. W tym czasie dla całego Pomorza Zachodniego obowiązywały dwa hasła: „Regen" i „Hagel" - deszcz i grad. Pierwsze hasło nakazywało przygotowanie ewakuacji, drugie ewakuacje. Organizowały ją władze państwowe, komórki partyjne i niemiecka policja. W marcu Hitler wydał „Rozkaz o spalonej ziemi". Zobowiązywał on wszystkich Niemców, nie tylko do opuszczenia ziemi, ale spalenia wszystkiego, co mogłoby po nich pozostać. W cytowanym przez nas dokumencie są dziesiątki konkretnych zestawień liczbowych, np. o tym, że Piła czy Krzyż już pod koniec stycznia dokonały całkowitej ewakuacji. Tyle dokumentów. Ale sięgnijmy jeszcze do pamiętnika Paula Peikerta, księdza dziekana z wrocławskiej parafii. Jego kilkusetstronicowy pamiętnik z pierwszych miesięcy 1945 roku zawiera takie stwierdzenia: „wraz z nadciąganiem armii rosyjskiej rozpoczęto ewakuacje ludności Śląska", „w Prusach Wschodnich specjalne formacje opróżniały mieszkania, podpalały wsie i osady", albo: „rozkaz gauleitera Dolnego Śląska, Karla Hankego, jest zbrodnią popełnioną na narodzie niemieckim". Był to rozkaz o bezwzględnej ewakuacji Wrocławia wydany 19 stycznia 1945 roku. Czy wtedy mogła ta „ewakuacja" odbywać się z winy Polaków? Dzierzaznia nazywała się Guntersruhm... Po trzecim rozbiorze ta wieś pod Płońskiem znalazła się w nowo powstałej prowincji, którą nazwano Prusami Nowo-wschodnimi. W czasach zaboru pruskiego, trwającego do końca 1806 roku, nastąpił znaczny napływ kolonistów niemieckich na Mazowsze, sporo przybyło w okolice Płocka i Płońska. W Woli Młockiej tworzyli oni większość mieszkańców, mniej więcej połowę w Dzierzazni, sporo było osadników w Płaciszewie, Lipinach, Bielach, Sochocinie. Współżycie kolonistów z polską ludnością układało się różnie, nie można ukrywać, że często nazywano ich Szwabami, że w okresie międzywojennym, kiedy odzyskaliśmy niepodległość, spotykały Niemców różnego rodzaju przykrości, jednak nie takie, aby musieli podejmować decyzje o powrocie do ojczyzny. W wielu wsiach, to w miarę zgodne współżycie uległo drastycznej przemianie we wrześniu 1939 roku. Mówi wójt Dzierzazni, Stefan Demby: - Z wielu relacji wiem, ze współżycie w Dzierzazni, wsi na pól niemieckiej, układało się zupełnie nieźle. Mieli Niemcy swój kościół i cmentarz, swoja szkole i orkiestrę. Czy ktoś wypędzał Niemców w 1945 roku? Rydzewski odpowiadają: Skądże, kto by śmiał. Przecież tu nadal trwało ich panowanie, byli jeszcze w Warszawie, kiedy rozpoczęła się ofensywa styczniowa spakowali wszystko na wozy i odjechali. Nikt ich nie żegnał, ani ich nie poganiał. Woleli wyjechać sami. I nic dziwnego. Jak pisze dr Józef Barański w opracowaniu na temat eksterminacji ludności gminy Dzierzaznia, wielu kolonistów pełniło funkcje wachmanów lub komendantów karnych obozów pracy na terenie powiatu. Takim komendantem w obozie w Siedlinie koło Płońska był kolonista z Dzierzazni Renert, a jednym z najbardziej okrutnych wachmanów był Otto Luck, także z Dzierzazni. Inny mieszkaniec tej wsi, August Wagner, był wachmanem obozu karnego w pobliskim Polesiu, Adolf Gimpel w Gralewie.
Nowa kolonizacja.
Rozpoczęła się ona w rejencji ciechanowskiej już pod koniec 1939 roku, a najbardziej nasiliła się pod koniec następnego roku, w czasie realizacji tzw. akcji litewskiej. Oblicza się, że przybyło wtedy na nasze tereny ponad 20 tysięcy niemieckich kolonistów z ubogich gospodarstw krajów nadbałtyckich, na duże gospodarstwa polskie po wypędzonych Polakach. Jeszcze w marcu 1942 roku wysiedlono np. prawie cala ludność Sochocina. Do wielu wsi okolic Płońska przybywali niemieccy koloniści, z reguły na duże gospodarstwa. Na gospodarstwo Leona Watkowskiego w Olszynach Starych przybył Edke Hartmann. Swoją „przeprowadzkę" wspomina pani Henryka Kaniak: - Pozwolono nam wziąć na wózek pościel i trochę ubrania. Nasza sześcioosobową rodzinę na sile wprowadzono do krewnych w Strózewie, a oni sami nie mieli co jeść. - Pamiętam, ze pierwszy raz Niemcy uciekli z naszego gospodarstwa w lipcu 1944 roku. Były właśnie żniwa, lal straszny deszcz. I wtedy właśnie zapakowali dwa nasze wozy, zaprzęgli nasze konie i odjechali. Jednak kiedy wybuchło Powstanie Warszawskie, to bardzo szybko powrócili. Myśmy już mieszkali w naszym domu, zabiliśmy świniaka, którego trzeba było szybko zakopać, bo za to groziła śmierć. Mieszkaliśmy razem z nimi aż do stycznia. Kiedy ruszyła ofensywa to oni znów się spakowali i tyleśmy ich widzieli. Oczywiście nikt ich nie wyganiał, chociażby ze strachu, we wsi było niemieckie wojsko... Mówi Aleksander Grzymkowski z Woli Mlockiej: - Myśmy wypędzali Niemców? Przecież w Woli Mlockiej było tylko dwóch Polaków, reszta to sami Niemcy! W sąsiednim Placiszewie, w Lipinach, wszędzie stanowili większość. Oni już we wrześniu dostali od wojska karabiny, oni ogłosili, żeby chorzy zgłosili się do sołtysów. Później tych wszystkich chorych zawieźli do oscislowskiego lasu i rozstrzelali. Mogiły dla dziesiątków Polaków były już wcześniej przygotowane. Ludzie widzieli jak furmankami z łopatami jechali, aby te doły zasypywać. Kolonista Bartz mówił później, ze Rajmund Schultz łopatą dobijał jednego Polaka. Wiec uciekali stad w popłochu i nikt ich nie wyganiał, bo jakby się w ogóle mógł odważyć. Armia Czerwona jeszcze była w Warszawie. Bywały jednak przypadki zgodnego współżycia niemieckich kolonistów z miejscowa ludnością. Tak było na przykład w Lisewie, w płońskiej gminie. Mieszkali tutaj od dawna Zygmunt Szlak, Aleksander Winkler i Leopold Winkler. Pamięta ich pani Leokadia Strubczewska, pamięta ich sołtys Stefan Grabczewski. Wspominają: - Oczywiście, że w styczniu lub lutym zapakowali co mogli na furmanki i uciekli, bo się bali Rosjan. Ale jak można mówić, że ktoś ich wyganiał, skoro Zygmunt Szlak po jakimś czasie wrócił i do dzisiaj gospodarzy tutaj jego syn. A siostra Zygmunta Szlaka (ojca) już wiele lat temu nie tylko wróciła, ale nawet sprzedała ziemie. Nie trzeba przypominać, kto wywołał te wojnę, nie trzeba przypominać, ile milionów Polaków i Rosjan zginęło na frontach i w obozach zagłady, nie trzeba przypominać, że wypędzonych zostało miliony Polaków. Ale w związku z propagandą niemieckich wypędzonych przynajmniej dla wiedzy polskiej młodzieży powiedzieć trzeba, ze my Niemców nie wypędzaliśmy, ze z powodu ich wypędzenia nie jesteśmy im nic winni. To władze niemieckie, policja i aparat partyjny przymusowo ewakuowały ludność niemiecka z ziem zachodnich i północnych. To Niemcy sami uciekali wtedy, kiedy bali się odpowiedzialności.
List episkopatu „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie"
18.11.1965 r., pod koniec obrad soboru watykańskiego II, biskupi polscy wysłali z Rzymu
listy do Konferencji Episkopatów wszystkich krajów, informując o nadchodzącym Milenium Chrztu Polski. Wśród wielu innych listów znalazł się także list do Episkopatu Niemiec. Tekst listu do biskupów niemieckich zredagowało w porozumieniu ks. Prymasem Stefanem kardynałem Wyszyńskim grono biskupów, któremu przewodniczyli abp.: Karol Wojtyła, Bolesław Kominek, Jerzy Stroba.
Orędzie zawierało długą listę krzywd polskich z rąk Niemców, ale wspominało też o cierpieniach Niemców. Wymieniono w nim także niektórych bezkompromisowych biskupów i męczenników nazizmu w wśród Niemców. Biskupi polscy wzywali: „Próbujmy zapomnieć. Żadnej polemiki, żadnej dalszej zimnej wojny, ale początek dialogu (...), W tym jak najbardziej chrześcijańskim, ale i bardzo ludzkim duchu, wyciągam do Was (...) nasze ręce oraz udzielamy wybaczenia i prosimy o nie. A jeśli Wy (...) po bratersku wyciągnięte ręce ujmiecie, to wtedy dopiero będziemy mogli ze spokojnym sumieniem obchodzić nasze Milenium w sposób jak najbardziej chrześcijański".
Tekst posłania przekazano biskupom niemieckim oraz władzom PRL. 10.12.1965 r. w prasie PRL ukazał się artykuł, prawdopodobnie Zenona Kliszki, członka Biura Politycznego KC PZPR, „W czyim imieniu?" W nienawistnym stylu atakowano w nim episkopat za „Demonstrację proniemiecką". Artykuł rozpoczął zajadłą kampanię propagandową pod hasłem „Nie przebaczamy". Do nagonki przyłączyło się stowarzyszenie PAX a koło poselskie Znak w oświadczeniu wyraziło ubolewanie, że „ w liście biskupów polskich znalazły się sformułowania, które, jak się okazało, mogły zostań fałszywie zinterpretowane".
Oszczercom odpowiedział ks. prymas Wyszyński w kazaniu 19.12.1965 r. Mówił wtedy: „Gdy wróciłem do Polski, przywitano mnie całym tym jazgotem, krzykiem i hałasem. Pomyślałem wówczas: o co właściwie idzie? Czy dlatego jesteśmy tak szkalowani w prasie, na wiecach, na zebraniach, nawet na uniwersytecie, że napisaliśmy całą prawdę biskupom niemieckim? A może ta wrzawa dzieje się w ich obronie? Może za dużo napisaliśmy, zbyt jaskrawo powiedzieliśmy całą prawdę? Bo, na litość Bożą, o co właściwie idzie, nie wiemy!(...)
Jestem przekonany - kontynuował Prymas Tysiąclecia - że na to, co dziś przeżywam, nie zasłużyłem sobie w mojej ojczyźnie. Ale jeżeli się tak dzieje, to w imię Boże wszystkim swoim oszczercom (...) przebaczam."
List biskupów Polskich z listopada 1965 r. do biskupów niemieckich rozpoczął proces pojednania między naszymi narodami. Już 5 lat później rząd RFN uznał polską granicę zachodnią. Nie byłoby to możliwe bez odwagi polskiego episkopatu, na czele z prymasem Polski Stefanem kard. Wyszyńskim.
Kiedy nadejdą Niemcy
Historie polsko-niemieckich stosunków dyplomatycznych ostatniego półwiecza zdominowała sprawa granicy na Odrze i Nysie. RFN dość długo nie chciała uznać polskiej granicy zachodniej. Nie było to zresztą jedyną kwestią sporną, np. konstytucja niemiecka w paragrafie 116 przyznaje obywatelstwo niemieckie wszystkim mieszkańcom Niemiec w granicach z 1937 r., znaczna część tych mieszkańców po zmianie granic znalazła się po polskiej stronie granicy i była uważana przez stronę polska za obywateli PRL. Strona niemiecka zabiegała o uznanie mniejszości niemieckiej w Polsce i o umożliwienie wyjazdu do RFN osobom, które w myśl niemieckiej konstytucji są Niemcami.
Osobną kwestię stanowiła tzw. sprawa wypędzonych. Domagali się oni prawa do powrotu na swoje ziemie i do odzyskania utraconego majątku. Przez blisko ćwierć wieku żadna ze stron nie chciała ustąpić ze swego stanowiska. Pierwsze poważniejsze zmiany nastąpiły z początkiem lat siedemdziesiątych, kiedy to w 1970 roku doszło do podpisania układu o normalizacji stosunków miedzy Polska i RFN a dwa lata później do jego ratyfikacji. Zawarto w nim sformułowanie, iż oba państwa potwierdzają nienaruszalność granic ustalonych podczas konferencji poczdamskiej. Parlamentarzyści niemieccy do układu dołączyli rezolucje, iż układ został zawarty tylko w imieniu RFN a nie całych Niemiec, tym samym nie tworzy podstawy prawnej istniejących granic. Takie warunkowe uznanie granic doprowadziło do zmian w polityce wewnętrznej RFN. Postulaty Związku Wypędzonych do tej pory znajdowały się w tle kwestii nieuznawania zachodniej granicy Polski. Po 1970 r. postulaty Związku Wypędzonych siłą rzeczy wyszły na plan pierwszy. Marginalizowana dotąd organizacja stała się przedmiotem zabiegów większości partii politycznych. Na zjazdach Związku zaczęli pojawiać się coraz wyżej postawieni politycy - łącznie z kanclerzem Kohlem. Póki co w Polsce nastała era socjalistycznego dobrobytu za cudze pieniądze. Jednym z objawów normalizacji była zgoda na wyjazd do Niemiec kolejnych grup obywateli. Co prawda mniejszości niemieckiej w świetle polskiego prawa w PRL-u nie było, niemniej polityka kredytowa RFN pozwalała Edwardowi Gierkowi skutecznie o tym zapominać.
Kiedy pod koniec lat osiemdziesiątych blok wschodni zaczął się rozpadać Niemcy uznali, że nadszedł wreszcie czas na przyłączenie NRD do RFN. Doszło do spotkania na szczycie 4+2 (ZSRR, USA, Wielka Brytania, Francja + NRD, RFN), podczas którego omówiono warunki zjednoczenia Niemiec. Zabiegi polskiej dyplomacji doprowadziły do tego, że oba niemieckie parlamenty zobowiązały się do zawarcia układu potwierdzającego granice, do czego też doszło w 1990 roku. Niemcy bezwarunkowo uznały granice ustalone po drugiej wojnie światowej.
Do układu dołączono stanowiący integralną część Traktat-list ministra Krzysztofa Skubiszewskiego i ministra Hansa Dietricha Genschera. Punkt 5 listu mówi: „Obie Strony oświadczają zgodnie: niniejszy Traktat nie zajmuje się sprawa obywatelstwa i sprawami majątkowymi''. W chwili obecnej strony różnią się w interpretacji co owe zdania oznaczają. Strona polska uważa, że sprawy majątkowe zostały zamknięte układem poczdamskim. Niemcy stwierdzają, iż powyższy zapis jest równoznaczny z uznaniem przez Polskę, że sprawa roszczeń do niemieckich majątków pozostawionych w obecnych granicach Polski jest otwarta i wymaga uregulowania odrębnym układem. „Gdyby sprawa była zamknięta, takie zdanie nie znalazłoby się w liście" - rozumują Niemcy. Jeżeli mają rację - to znaczy, że ktoś uchylił wieczko w puszce z wszelkimi nieszczęściami.
Polsko-Niemiecka Współpraca Młodzieży (PNWM)
Organizacja Polsko-Niemiecka Współpraca Młodzieży jest wspólną inicjatywą rządów Rzeczpospolitej Polskiej i Republiki Federalnej Niemiec.
Powstała na mocy „Umowy o polsko-niemieckiej współpracy młodzieży" z dnia 17 czerwca 1991 roku jako niezależna od rządów organizacja międzynarodowa. Podstawą tej umowy jest „Traktat o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy" z dnia 17 czerwca 1991 roku oraz „Umowa o wymianie młodzieży" z dnia 10 listopada 1989 roku.
Polsko Niemiecka Współpraca Młodzieży służy wymianie i współpracy młodzieży polskiej i niemieckiej. Jest otwarta dla wszystkich podmiotów i inicjatyw. Jej działalność opiera się na partnerskiej i równoprawnej współpracy Polaków i Niemców.
Polsko-Niemiecka Współpraca Młodzieży dysponuje wspólnym funduszem zasilanym przez oba rządy. Do funduszu mogą wpływać również środki z innych źródeł. Pokrywane są z niego wszystkie wydatki organizacji.
Celem Polsko-Niemieckiej Współpracy Młodzieży jest rozszerzanie i pogłębianie wymiany młodzieży oraz umożliwianie nowych inicjatyw. Ma to służyć poprawie wzajemnego zrozumienia, przezwyciężaniu uprzedzeń, umożliwiać pojednanie i wspierać wspólną odpowiedzialność polskiej i niemieckiej młodzieży za kształtowanie przyszłości wolnej Europy.
Zadaniem Polsko-Niemieckiej Współpracy Młodzieży jest wspieranie wzajemnego poznania oraz ścisłego współdziałania młodych Polaków i Niemców. Z tego względu organizacja wspiera różnorodne formy wymiany młodzieży; bezpośrednio-przyznając świadczenia na rzecz podmiotów i jednostek centralnych, jak i pośrednio-poprzez informacje i doradztwo niepublicznym i publicznym podmiotom wymiany młodzieży.
Polsko-Niemiecka Wymiana Młodzieży wspiera we wszystkich dziedzinach i na wszystkich poziomach wymianę młodzieży, a także wspólne projekty i współpracę organizacji młodzieżowych, szkół oraz instytucji i organizacji zajmujących się wymianą młodzieży, łącznie z kształceniem specjalistów w tej dziedzinie.
Istnieją dwa biura: jedno w Poczdamie i drugie w Warszawie, ale nie znaczy to, że każde z nich odpowiada za jeden kraj. Każde z nich odpowiada zgodnie z merytorycznym podziałem obowiązków za oba kraje. To, do kogo należy się zwrócić, zależy od rodzaju sprawy:
Program Współpracy Przygranicznej Polska - Niemcy.
Na program Phare 2000 w obszarze wsparcia współpracy trans granicznej Polska-Niemcy, przeznaczono 44 mln euro. Obejmuje on trzy województwa: zachodniopomorskie, lubuskie, dolnośląskie. Środki finansowe przeznaczone zostaną głównie na wsparcie dwóch obszarów tj. transportu i ochrony środowiska. Do realizacji w trzech regionach wybrano w sumie 17 projektów. Wśród nich są między innymi: w województwie dolnośląskim - modernizacja oczyszczalni ścieków dla miasta Zgorzelca w Jędrzychowicach, projekt w zakresie gospodarki ściekowej na terenie miasta i gminy Mirsk; w województwie lubuskim - budowa drogi dojazdowej i mostu przez rzekę Nysę na przejściu granicznym Zasieki -Forst, modernizacja drogi krajowej nr 3 w części dotyczącej zachodniej obwodnicy Gorzowa Wielkopolskiego - I etap od ul. Kasprzaka do ul. Sulęcińskiej, rozbudowa systemu doprowadzania ścieków do oczyszczalni miejskiej w Krośnie Odrzańskim; w województwie zachodniopomorskim - system kanalizacji sanitarnej w gminie Kołbaskowo, projekt z zakresu ponad granicznej ochrony środowiska i zwalczanie skutków klęsk żywiołowych na terenie województwa, modernizacja drogi krajowej nr 6 na odcinku Goleniów-Nowogard.
Podsumowanie „Plus - Minus" (sąsiedzi : Polska a Niemcy)
Spośród siedmiu sąsiadów, jakich ma dzisiejsza Polska, stosunki z dwoma - Niemcami i Ukrainą - są szczególnie obciążone dramatyczną przeszłością. W przeszłości dalszej znaleźć można karty zarówno jasne, jak i ciemne. Na społecznej pamięci ciąży jednak najbardziej przeszłość stosunkowo bliska - czas II wojny światowej, której świadkowie i uczestnicy są jeszcze wśród nas.
Współczesność jest nieporównanie lepsza. Od kilku już lat stosunki z Niemcami na szczeblu kontaktów międzypaństwowych są dobre, bywają nawet określane jako najlepsze w historii obu krajów, w każdym razie od czasów Ottona III i Bolesława Chrobrego. Czy jednak te dobre stosunki na szczeblu państwowym mają mocne oparcie w świadomości społecznej Polaków?
Czy otwierają w potocznym mniemaniu perspektywę trwałego pojednania z tym narodem?
W ciągu mijającej dekady stosunek Polaków do Niemców, do możliwości pojednania polsko-niemieckiego, zmieniał się bardzo dynamicznie. Od obaw, nieufności i niechęci do przekonania, że możliwe jest trwałe pojednanie i sympatii. Należałoby sobie tylko życzyć, aby była to sympatia odwzajemniona.
Punkt startowy był jednak niełatwy. W momencie rozpadu bloku sowieckiego perspektywa zjednoczenia Niemiec budziła wśród Polaków duże obawy, zaś po zjednoczeniu stosunek do „nowego - starego" zachodniego sąsiada był naznaczony niepewnością i nieufnością. Na początku 1990 roku trzy czwarte badanych przez CBOS Polaków uważało, że dla bezpieczeństwa Polski korzystniejsze byłoby dalsze istnienie dwóch państw niemieckich.
Nadzieja na pojednanie
Zawarty niedługo potem traktat polsko-niemiecki nie rozwiał obaw przed potężnym sąsiadem z zachodu. W kolejnym badaniu, w roku 1992, Niemcy znalazły się na czele listy państw, „których Polska powinna się najbardziej obawiać". Wymieniło je 58 proc. badanych, prawie dwukrotnie więcej niż kolejne na liście Rosję i Ukrainę.
Jeszcze przez dwa następne lata przeważało przekonanie, iż zjednoczenie Niemiec pogorszyło sytuację Polski. Równocześnie opinie co do możliwości trwałego pojednania polsko-niemieckiego były mniej więcej równo podzielone pomiędzy twierdzących, że jest ono możliwe, i tych, którzy nie widzieli takiej możliwości.
Z czasem jednak następowało „oswojenie" z nową sytuacją geopolityczną. Fakt, że naszym sąsiadem są zjednoczone Niemcy, przestał być postrzegany jako pogorszenie sytuacji Polski. Zwolennicy takiego poglądu po raz pierwszy znaleźli się w mniejszości w roku 1994. W ślad za umacnianiem się przekonania, że sąsiedztwo ze zjednoczonymi Niemcami może być dla suwerennej Polski korzystniejsze, niż sąsiedztwo z „bratnią w nie suwerenności" NRD, narastał optymizm co do możliwości pojednania polsko-niemieckiego. W tym samym roku 1994 optymizm w tej sprawie wyraźnie przeważył już nad pesymizmem i przez następne lata przewaga ta wzrastała. W roku 1997 już trzy czwarte Polaków uważało za możliwe trwałe pojednanie polsko-niemieckie.
Równolegle poprawiał się stosunek do Niemców mierzony na skali „sympatia - niechęć". Jeszcze w badaniu z 1993 roku sympatię do Niemców deklarowała tylko co czwarta osoba, a dwukrotnie więcej wyrażało niechęć. Ale już dwa lata później te uczucia niemal zrównoważyły się, a w roku 1996 sympatia przeważyła nad niechęcią.
W roku 1998 wydarzył się w stosunkach polsko-niemieckich pewien incydent. Bundestag przyjął deklarację, poruszającą sprawę odszkodowań dla byłych mieszkańców Ziem Zachodnich. Odzwierciedliło się to natychmiast w mniej więcej w tym samym czasie przeprowadzanym sondażu. Niechęć do Niemców znowu przeważyła nad sympatią, a liczba optymistów co do pojednania polsko-niemieckiego zmniejszyła się o około dziesięć punktów. Jednak w lecie 1999 roku proporcje optymistów i pesymistów w tej sprawie powróciły do stanu z roku 1997. Pokazuje to, że przewartościowanie stosunku Polaków do Niemców ciągle jeszcze jest chwiejne, ale pokazuje też, że ta chwiejność postaw ma dość wąski zakres.
Optymizm młodych
W badaniach stosunku Polaków do Niemców bardzo interesująco ujawnia się wpływ na ludzkie postawy doświadczeń pokoleniowych, rozumianych nie tylko jako własne, jednostkowe doświadczenia, ale i ogólny klimat czasów, w jakich dana generacja wchodziła w życie. Najbardziej sceptyczni w kwestii pojednania z Niemcami są ludzie, którzy dobrze pamiętają drugą wojnę światową. Dziś najmłodsi z nich zbliżają się do siedemdziesiątki. W tej grupie tylko niewiele ponad połowa przejawia w tej kwestii optymizm. Ale już wśród ludzi w wieku mniej więcej pomiędzy czterdziestką a sześćdziesiątką liczba ta wzrasta do dwóch trzecich, zaś wśród trzydziestolatków - do trzech czwartych badanych. Ludzie ci wojny już nie pamiętają, ale ci pierwsi dorastali w atmosferze, gdy pamięć o niej w pokoleniu dorosłych była jeszcze żywa, ci drudzy zaś, gdy już nieco przyblakła.
Najbardziej optymistycznie nastawiona do przyszłości stosunków polsko-niemieckich jest najmłodsza generacja - wnuki pokolenia doświadczonego drugą wojną światową. W dorosłe życie wkroczyli oni już po upadku komunizmu i zjednoczeniu Niemiec. To, że Polska ma uregulowane i dobre stosunki z Niemcami, nie jest dla nich czymś nowym, a elementem świata zastanego. Aż blisko dziewięćdziesiąt procent z nich uważa za możliwe trwałe pojednanie polsko-niemieckie.
Dlaczego dążymy do pojednania (kwestia atrakcyjności, odcięcie się od Wschodu) Składa się na to co najmniej kilka przyczyn. Po pierwsze, Niemcy są potęgą gospodarczą, są, więc dla nas cennym partnerem i nie budzi to wśród Polaków żadnych wątpliwości. Gdy CBOS pytał, jakie kraje powinny być, zdaniem badanych, głównymi partnerami Polski w dziedzinie gospodarczej, niezmiennie najczęściej wymienianymi krajami były Stany Zjednoczone i Niemcy.
Było tak już w 1993 roku, a więc wtedy, gdy jeszcze przeważał pogląd, że zjednoczenie Niemiec pogorszyło sytuację Polski, zaś niechęć do Niemców dwukrotnie przeważała nad sympatią. Świadomość atrakcyjności Niemiec jako partnera mogła być tu czynnikiem niejako podświadomie sprzyjającym chęci zamknięcia złej przeszłości. Dowiedzieliśmy się niedawno, że Niemcy są na drugim miejscu wśród krajów „piętnastki", jeśli chodzi o liczbę przeciwników naszego wejścia do Unii Europejskiej. Jest to wprawdzie trochę inna sprawa, niż to, o czym tu mówimy, chodzi tam, bowiem nie o sympatię, lecz wprost o interes. Jakoś jednak ilustruje stosunek Niemców do nas. Druga przyczyna powodująca, że skłonni jesteśmy inaczej - przychylniej - patrzeć na Niemców i więcej im wybaczyć,to nasze aspiracje do Zachodu. Mam na myśli Zachód rozumiany jako pewna całość kulturowa i cywilizacyjna. Bardziej lub mniej świadomie Polacy chcą być zaliczanymi do grona krajów zachodnich, europejskich, a odciąć się od Wschodu. W wynikach wspomnianych badań dotyczących „sympatii - niechęci" ujawniła się znamienna prawidłowość. Jeśli listę narodów, o jakie pytano, ułożymy według tego, w stosunku do kogo przeważa sympatia, a do kogo niechęć, to okaże się, że sympatia przeważa w stosunku do tych, którzy mieszkają na zachód od linii poprowadzonej od Szwecji do Włoch. Do tych, którzy mieszkają na wschód od tej linii, bardziej skłonni jesteśmy deklarować niechęć. Sympatię deklarujemy do tych, którzy stanowią dla nas to, co w psychologii społecznej nazywa się grupą odniesienia pozytywnego - do których chcielibyśmy się upodobnić, chcielibyśmy, aby zaliczano nas do ich grona. Niechęć natomiast skłonni jesteśmy wyrażać wobec tych, którzy stanowią grupę odniesienia negatywnego, od których chcemy się odróżnić.
Jest wreszcie i trzecia przyczyna innego stosunku emocjonalnego do Niemców. Na ten temat mówiło się bez skrępowania nie był on tematem tabu a jak wiemy przemilczenie bynajmniej nie goi ran dlatego teraz może być już tylko lepiej.
Stosunki polsko-niemieckie w latach dziewięćdziesiątych
Wraz ze zmianami, jakie zapoczątkowały wydarzenia 1989 roku, przemianie uległy także dwustronne stosunki polsko-niemieckie. Zimnowojenna granice wrogich sobie bloków zastąpiła nowa granica miedzy dwoma zaprzyjaźnionymi krajami. Mimo tych historycznych zmian, obecne stosunki polsko-niemieckie nie są wolne od napiec i problemów, a oficjalnie propagowana współpraca ma zarówno pozytywne, jak i negatywne aspekty. Celem niniejszego artykułu jest przedstawienie pokrótce wybranych problemów z zakresu stosunków polsko-niemieckich, które pojawiły się w ostatnim dziesięcioleciu.
Uznanie granicy
Najważniejszym z problemów była sprawa uznania przez zjednoczone Niemcy granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej. Do tego czasu granica ustalona była w oparciu o trzy traktaty: zgorzelecki z 1950, warszawski z 1970 i układ o przebiegu granicy w Zatoce Pomorskiej z 1989. RFN twierdziła jednak, że zachodnia granica polski wymagać będzie renegocjacji po zjednoczeniu Niemiec. Podczas wizyty kanclerza Helmuta Kohla w Warszawie w listopadzie 1989 Polacy starali się o zdecydowane uznanie granicy, na co jednak Niemcy zgody nie wyrazili, podkreślając znaczenie dla wzajemnych stosunków układu z 1970. Także dziesięciopunktowy plan Kohla nie zawierał żadnych wzmianek o ostatecznym uregulowaniu problemu. Z drugiej strony Krzysztof Skubiszewski stwierdził, że dyskusja o granicy nie jest potrzebna. Z biegiem czasu jednak Polska wzmogła starania dyplomatyczne o jednoznaczne uznanie granicy. Na forum konferencji „2+4" wręczono 28 kwietnia 1990 projekt dokumentu przewidującego parafowanie wcześniej przygotowanego traktatu przez oba państwa niemieckie i zatwierdzenia go potem przez zjednoczone Niemcy, co właściwie wychodziło naprzeciw postulatom niemieckim. Traktat miał dotyczyć podstaw wzajemnych stosunków, opisywał przebieg granicy (zwłaszcza w jej północnej części), potwierdzał i rozszerzał układ z 1970 o sferę gospodarczą, społeczną, nauki i techniki oraz humanitarna. Niestety strona niemiecka nie zareagowała w ogóle na te propozycję. Swój własny plan w czerwcu tego samego roku przedstawiły też Izba Ludowa NRD i Bundestag. Przebieg granicy miał opierać się na traktacie zgorzeleckim, planowano potwierdzić nienaruszalność granicy oraz podkreślić respektowanie wzajemnej suwerenności i integralności terytorialnej. Plan ten jednak nie spotkał się z zainteresowaniem pozostałych stron. Podkreślano, że jeśli powołuje się on na istniejące umowy, to wskazuje jednocześnie na ich moc wiążącą dla Niemiec. Po co wiec roztrząsać sprawę załatwioną jednoznacznie już poprzednio? Ostatecznie na mocy traktatu z 12 września 1990 ustalono, że potwierdzenie granicy nastąpi w osobnym traktacie po zjednoczeniu, a ratyfikacja dojdzie do skutku wraz z odrębnym traktatem o współpracy dwustronnej. W związku z tym powstały dwa traktaty: o potwierdzeniu istniejącej granicy polsko-niemieckiej z 14 listopada 1990 i dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z 17 czerwca 1991. Oba ratyfikowano dopiero w styczniu 1992, co wiązało się z zapisem w traktacie 2+4. Istniejąca granica jest nienaruszalna teraz i w przyszłości, oba państwa zobowiązują się do bezwzględnego poszanowania suwerenności i integralności terytorialnej drugiego państwa oraz nie zgłaszania żadnych roszczeń terytorialnych. Do traktatu granicznego dołączono listy ministrów spraw zagranicznych, w których uwzględniono odrębne interesy obu stron. Wyłączono z uregulowania sprawy majątkowe i obywatelstwa, przedstawiono życzenie RFN w sprawie osiedlania asie Niemców na stale w Polsce, w tym także tych wysiedlonych po 1945, i polskie stanowisko, że będzie to możliwe w obliczu realnego przystąpienia Polski do Wspólnot Europejskich. Zapisano także informacje na temat zagwarantowania praw mniejszości w obu państwach oraz odnotowano brak zgody Polski na stosowanie podwójnego nazewnictwa na obszarach zamieszkanych przez mniejszość niemiecka. Tym samym sprawa granicy została ostatecznie rozstrzygnięta.
Rozliczanie przeszłości i rozwijanie współpracy
Kolejna kwestia, ciągle jeszcze aktualna, pozostaje problem udzielenia pomocy ofiarom zbrodni nazistowskich. Sprawa ta wzbudzała nadzieje wśród byłych więźniów obozów koncentracyjnych oraz robotników przymusowych. Podpisanie porozumienia razem z traktatem z 1991 roku przyniosło jedynie połowiczne rozwiązanie. Utworzono fundacje, której Niemcy przekazali 500 milionów dolarów do podziału pomiędzy osoby poszkodowane. Przekazana kwota umożliwiała jedynie symboliczna rekompensatę, przez co porozumienie nie wzbudziło uznania ani w Polsce, ani w Niemczech. Niedawno byliśmy świadkami toczącej się na arenie międzynarodowej dyskusji, w której strona była Polska. Chodziło o utworzenie funduszu rekompensacyjnego dla byłych robotników przymusowych. Z jednej strony zasiedli przedstawiciele rządu niemieckiego i firm przemysłowych zatrudniających więźniów w czasie wojny, z drugiej przedstawiciele poszkodowanych państw. Nad przebiegiem negocjacji zawisła groźba pozwów przed amerykańskimi sądami, co spowodowałoby reperkusje wobec działających na tamtym rynku firm niemieckich. Ostatecznie wynegocjowano sumę 10 miliardów marek. Kolejnym problemem, który trzeba było rozwiązać, był rozdział tych środków pomiędzy poszczególne kraje i osoby. Coraz ważniejszym zagadnieniem obustronnych stosunków staja się kontakty gospodarcze. Sprzyja temu bliskość geograficzna i ogromna chłonność rynku zjednoczonych Niemiec. Istnieje jednak ogromna różnica potencjałów pomiędzy oboma krajami, która sprawia, że Polska jest jedynie mało znaczącym partnerem Niemiec, a te z kolei są pierwszym partnerem gospodarczym Polski. Wystarczy zauważyć, że wysyłamy do zachodniego sąsiada 28 proc. naszego eksportu, podczas gdy Niemcy do nas jedynie 2 proc. swojego. Niemcy są także, z sumą ponad 2 miliardów dolarów, drugim po USA inwestorem gospodarczym w Polsce. Ta asymetria wskazuje na znaczne uzależnienie Polski od rynku niemieckiego i ewentualną możliwość nacisku politycznego pod groźba zawężenia wymiany handlowej. W trakcie naszych przygotowań do rozpoczęcia negocjacji ze Wspólnotami Europejskimi i NATO pojawiły się postulaty, aby Polska zakupiła w Niemczech produkty przemysłu lotniczego i kolejowego. Wraz z kontaktami gospodarczymi pojawia się tez problem zadłużenia. Niemcy posiadają ponad 16 proc. polskich wierzytelności, z czego 2/3 to pożyczki rządowe. W 1992 zredukowały one jednak nasz dług o połowę, co dało łącznie kwotę 4,5 miliardów marek. Dodatkowo Polska otrzymała 2 miliardy DM pomocy kapitałowej. Nieuregulowana pozostaje sprawa ujemnego dla Polski salda rublowego z byłym NRD, które wynosi 850 milionów rubli transferowych. Z kontaktami z byłym NRD wiąże się też kwestia nierównomierności handlu z poszczególnymi landami niemieckimi. Zerwane zostały właściwie kontakty z partnerami gospodarczymi wypracowane w latach PRL, wiele przedsięwzięć trzeba rozwijać zupełnie od nowa, borykając się z licznymi przeszkodami. Jedna z przeszkód jest chociażby ograniczanie legalnie zatrudnianych Polaków w Niemczech. Problemy stwarzają oczywiście też robotnicy nielegalni tworzący szarą strefę. Istnieje ona jednak również w Polsce, co związane jest ze zjawiskiem handlu przygranicznego. Ocenia się, że zakupy dokonywane przez Niemców w strefie przygranicznej przynoszą Polakom około miliarda dolarów, pozostających najczęściej poza oficjalnymi statystykami skarbowymi. Według niektórych obliczeń Polska osiągnie, przy wielu sprzyjających czynnikach (m.in. wzrost PKB o 5 proc. Rocznie), obecny poziom rozwoju gospodarczego Niemiec dopiero za 30 lat. W tej sytuacji jakakolwiek zmiana istniejących asymetrii wydaje się mało realna, a wzajemne znaczenie obu partnerów z góry przesadzone.
Mniejszości narodowe i migracje
Wraz z problemami gospodarczymi lub obok nich pojawiły się problemy społeczne. Szczególnie w Niemczech po zjednoczeniu dały się zauważyć tendencje nacjonalistyczne, przede wszystkim we wschodnich landach. Wyrazem tego była narastająca przemoc wobec cudzoziemców, wśród których znajdowali się tez polscy kierowcy czy studenci. Wzrost kontaktów stworzył szereg nowych problemów. Przykładem tego mogą być euro regiony. Istniejące trudności komunikacyjne, nieporozumienia kompetencyjne władz i ograniczone kontakty społeczne wzbudzają niepewność i brak zaufania. We wzajemnym postrzeganiu ciągle jeszcze przeważają stereotypy. Pomimo, że jak pisze M. Stolarczyk, „pojednanie polsko- niemieckie na poziomie rządów, elit politycznych i intelektualnych jest już faktem dokonanym", w szerszych kręgach społecznych ciągle jeszcze pokutuje obraz „polnische Wirtschaft" czy niemieckiego imperializmu. Głównym powodem trosk w stosunkach dwustronnych były jednak kwestie mniejszości i azylantów. Istnienie mniejszości niemieckiej w Polsce było do 1989 marginalizowane przez władze polskie ze względów ideologicznych. Od tego czasu poświęca się jej zdecydowanie więcej miejsca. Uznano prawo mniejszości do samostanowienia, zalegalizowano jej koła i towarzystwa kulturalne. Należy podkreślić, że ochrona prawna dotyczy jedynie indywidualnych członków mniejszości, a nie zbiorowości jako takiej. Według Polaków na naszym terytorium żyje około 300-400 tysięcy Niemców, ci ostatni podwyższają te liczbę do 800 tysięcy, a nawet miliona. Wynika to że stosowania kryterium tzw. Niemca etnicznego zawartego w artykule 116 niemieckiej Ustawy zasadniczej, które określa ona, że Niemcem jest każdy zamieszkujący tereny Rzeszy sprzed 31 grudnia 1937. Niemcy uważają, że jest to ludność, której przysługuje opieka prawna RFN, która może otrzymać niemiecki paszport, dowody tożsamości, etc. W przyszłości może to doprowadzić do poważnych konfliktów na tle lojalności państwowej. Lojalność jednak, co należy podkreślić, obowiązuje bezwzględnie obie narodowości wobec władz miejsca zamieszkania. Polska żądała, aby powyższy artykuł znieść po zjednoczeniu Niemiec, ale nie przyniosło to rezultatu. Rozwiązanie sporu zależy od powściągliwości i wyrozumiałości obu rządów. Osobną kwestią jest zachowanie się mniejszości niemieckiej i jej kierownictwa, które w przeszłości często podważało postanowienia traktatów i kwestionowało lojalność wobec Polski. Miało to wyraz w budowie nielegalnych pomników dla żołnierzy niemieckich, samowolnym wprowadzaniu podwójnych nazw topograficznych na zamieszkanych przez mniejszość terenach oraz uleganiu wpływom politycznym Związku Wypędzonych. Ziomkowie kwestionują oderwanie ziem na wschód od Odry i Nysy Łużyckiej i przyłączenie ich do Polski. Opowiadają się za zmianą na drodze pokojowej przebiegu granicy, wywierają tez nacisk na rząd RFN, by blokował przyjęcie Polski do Unii Europejskiej przed uregulowaniem spraw majątkowych wypędzonych. Mniejszość otrzymuje tez z RFN pomoc finansową w wysokości ok. 20 milionów marek przekazywaną za pośrednictwem Związku Wypędzonych, wyspecjalizowanych fundacji i osób prywatnych, co sprzyja możliwości nacisków. Niezależnie od tego, na co pomoc jest wydatkowana (działalność kulturalna, oświatowa i organizacyjna), Związek Wypędzonych stara się umocnić swoje wpływy wśród mniejszości. Polacy w RFN, w przeciwieństwie do dobrze zorganizowanej mniejszości niemieckiej w Polsce, żyją w rozproszeniu i nie posiadają statusu mniejszości. Ich liczb szacuje się na 220 tysięcy - osób posiadających niemieckie obywatelstwo lub prawo stałego pobytu. Pomimo prób zorganizowania się (Kongres Polaków w Niemczech) działania te nie przynoszą żadnych rezultatów. Zadania wprowadzenia nauki języka polskiego do szkól, dostępu do mediów czy reprezentacji politycznej nie powiodła się. Polakom nie nadano statusu mniejszości, jaką posiadają chociażby Duńczycy, i odmówiono przyznania pewnej ich kategorii podwójnego obywatelstwa. Stworzono jednak możliwość uzyskania pomocy finansowej z przeznaczeniem na działalność kulturalną. Należy zaznaczyć, że poprawa stosunków polsko-niemieckich wpłynęła pozytywnie na pozycje Polaków w Niemczech, gdzie powoli zmienia się stereotypowy obraz Polaka. Zgodnie z układem z 17 czerwca 1991 kwestie położenia mniejszości w obu państwach miały być regulowane według Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka Narodów Zjednoczonych, stanowiska KBWE i konwencji Rady Europy o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności z 1950. Znalazło to realne odzwierciedlenie w zapisach artykułów 20-22 wspomnianego układu, gwarantujących „prawo swobodnego wyrażania, zachowania i rozwijania swej tożsamości etnicznej, kulturalnej, językowej i religijnej, [...], do korzystania z praw człowieka i podstawowych wolności". Zaznaczono jednak, że „każda osoba [należąca do jednej z tych grup - przyp. M.G.] jest odpowiednio do powyższych postanowień zobowiązana, jak każdy obywatel, lojalnie postępować wobec odnośnego państwa, kierując się obowiązkami wynikającymi z ustawodawstwa tego państwa". Od pewnego czasu sprawa mniejszości niemieckiej i ziomkostwa przycichła, choć głośniej o niej było w związku z wyborami parlamentarnymi w Niemczech w 1998. Należy się spodziewać, że przy podobnych okazjach będzie ona znowu nagłaśniana w celach zdobycia poparcia elektoratu, szczególnie przez koalicje CDU-CSU. Do problemów społecznych można tez z pewnością zaliczyć kwestie azylantów, czyli najczęściej osób pochodzących z krajów trzecich, pragnących nielegalnie przedostać się na stronę niemiecka przez polska granice. Szacuje się, że w 1992 dokonało tego ok. 450 tysięcy osób. Niemcy domagali się ograniczenia ich napływu, uszczelnienia granic i odsyłania ich do krajów pochodzenia. Polska miała też przyjmować na powrót tych wszystkich, którzy już znajdowali się w Niemczech, jako strona traktatu z Schengen, do którego przystąpiła 29 marca 1991. Oczywiście stanowiło to poważne zagrożenie dla Polski, która nie posiadała odpowiednich warunków, środków finansowych, infrastruktury oraz możliwości readmisji azylantów do krajów pochodzenia. W związku z tym zawarto 7 maja 1993 polsko-niemiecka umowę o readmisji, która przewiduje ustalanie na każdy rok kontyngentu azylantów, których Polska będzie w stanie przyjąć, przyznanie nam pomocy finansowej w celu przygotowania odpowiedniej infrastruktury, ulepszenia umocnień granicznych oraz opracowania przepisów prawnych. W związku z obowiązującą umową istnieje ryzyko, że nasilenie się migracji może spowodować spore perturbacje i komplikacje wewnętrzne w Polsce, która pomimo przyznanych jej środków nie jest jeszcze dostatecznie przygotowana na napływ tak znacznych ilości obcokrajowców
Podsumowując, należy stwierdzić, że po raz pierwszy w historii stosunków polsko- niemieckich istnieje tak dobra i przyjazna atmosfera sąsiedztwa i współpracy. Nie jest ona wolna od problemów, co miała wykazać niniejsza praca, ale rozwija się w pożądanym przez obie strony kierunku. Wielka różnica potencjałów obu krajów w odmienny sposób kształtuje charakter kontaktów dwustronnych, jednak Niemcy w pełni dostrzegają znaczenie Polski w tej części Europy i poważnie wspierają nasze dążenia do integracji ze Wspólnotami Europejskimi tak, jak poprzednio czyniły w sprawie NATO. Kwestie te uzyskały poparcie wszystkich sił politycznych w Niemczech, a pojawiające się czasami głosy przeciwne należą do zdecydowanej mniejszości. Sprzyja temu też pogłębienie współpracy politycznej na wielu szczeblach, żeby wspomnieć jedynie spotkania prezydentów, ministrów spraw zagranicznych (o charakterze półprywatnym), współprace międzyresortową oraz poszczególnych landów i województw.
Bibliografia:
W pracy wykorzystano komunikaty z badań CBOS „Świat wokół nas" z lat 1991-1997 oraz badań „Aktualne problemy i wydarzenia" z lat 1998 i 1999. P. Bender, Die Bedingungen Fuer gute deutsch- polnische Nachbarschaft, „Rocznik polsko - niemiecki" 1993. E. Cziomer, Nowe uwarunkowania i problemy stosunków polsko- niemieckich, „Rocznik polsko- niemiecki" 1993. J. Kukułka, Traktaty sąsiedzkie Polski odrodzonej, Wrocław 1998. U. Pallasz, Stosunki z Niemcami, „Rocznik Polskiej Polityki Zagranicznej" 1998. M.Stolarczyk, Istota nowego etapu w rozwoju stosunków polsko- niemieckich, w: B. Lominski, M. Stolarczyk, Polska i jej sąsiedzi w latach dziewięćdziesiątych. Polityczne i ekonomiczne aspekty współpracy i integracji, Katowice 1998. PRZYPISY 1.M. Stolarczyk, Istota nowego etapu w rozwoju stosunków polsko- niemieckich po 1989, w: B. Lominski, M. Stolarczyk, Polska i jej sąsiedzi w latach dziewięćdziesiątych. Polityczne i ekonomiczne aspekty współpracy i integracji, Katowice 1998 s. 124. 2.J. Kukułka, Traktaty sąsiedzkie Polski odrodzonej, Wrocław 1998, s. 207- 209.
„Socjalizm konsumpcyjny” założenia, realizacja i skutki polityki gospodarczej ekipy Edwarda Gierka w okresie tzw. Złotej Dekady
Edward Gierek urodził się w robotniczej rodzinie. W swym młodzieńczym ży-ciu mieszkał we Francji, gdzie wyjechał wraz z matką i jej drugim mężem. Już w 1920 roku wstąpił do związków zawodowych i polskiej sekcji Francuskiej Partii Komunistycznej. W latach 1934-1937 przebywał w Polsce, gdzie został wysiedlony karnie. W kraju odbył służbę wojskową, a po zawarciu związku małżeńskiego wyemigrował do Belgii. Tam doskonalił znajomość języków obcych, co w późniejszych czasach bardzo mu się przydało do międzynaro-dowych pertraktacji. Podczas drugiej wojny światowej działał w belgijskim ruchu oporu. W późniejszych czasach podczas pobytu w Belgii Gierek pełnił funkcję przewodniczącego Rady Narodowej Polaków i Związku Patriotów Pol-skich, gdzie doskonalił się w zarządzaniu. W roku 1948 powrócił do rodzinnego kraju, gdzie pełnił funkcję sekretarza Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Kato-wicach, był członkiem KC PZPR. W latach 1956-1970 sprawował wiele funkcji partyjnych, był członkiem Biura Politycznego KC PZPR. W końcówce lat 60 -tych został przywódcą partii komunistycznej. W grudniu 1970 zastąpił Gomółkę i objął stanowisko I sekretarza KW PZPR w woj. katowickim.
Gierek został wychowany na bogatym zachodzie Europy i po objęciu rzą-dów w kraju starał się, aby nasz kraj przypominał kraje zachodu, lecz mimo tych zamiarów nie chciał porzucić ustroju komunistycznego.
Gomółka mimo swych co prawda pozytywnych dla kraju zamiarów nie do końca sprawdził się w roli przywódcy narodowego. To prawda, że podczas jego rządów kraj znacznie rozwinął się gospodarczo. W Polsce budowano dużo i szybko, lecz nie były to budowle wykonane solidnie i starannie, często po krót-kim czasie użytkowania należało je przebudowywać, lub remontować. W kraju nastąpił znaczny rozwój komunikacyjny. Pierwszy sekretarz zlecił budowę wie-lu obwodnic wokół miast, dróg szybkiego ruchu, oraz wiaduktów nad liniami kolejowymi. Za czasów panowania Gierka do rolnictwa wprowadzono wiele maszyn, zaczęto używać w większej mierze nawozów sztucznych itp. Produko-wane w Polsce produkty były jak na tamte lata dobrej jakości - odpowiadały normą i standardom zachodnio europejskim.
Za czasów gierka wprowadzono wiele trafnych i bardzo przydatnych na-rodowi polskiemu innowacji. Lecz w pewnym momencie ilość inwestycji prze-rosła naszego przywódcę, najwidoczniej nie miał on zbyt obszernej „armii” do-brze wyszkolonych doradców i podwładnych, którzy sprawowaliby pieczę nad tym, co powstawało w kraju. Realizacja wielu pomysłów była nieprofesjonalnie wykonana - miasta budowano bez oczyszczalni ścieków, domy budowano z ra-kotwórczych i szkodzących zdrowiu materiałów, żywność była często skażona, a stan środowiska naturalnego znacznie się pogorszył. Polska w tej dekadzie nawiązała wiele kontaktów międzynarodowych na stopie gospodarczej - eksportowano wiele polskich złóż. Złoża te jednak nie były wydobywane rozsądnie lecz z wielkim rozmachem, szybko i bez zastanowienia się nad konsekwencjami.
Taki brak zastanowienia się nad przyszłymi konsekwencjami nastąpił również podczas zaciągnięcia wielo miliardowych kredytów, które umożliwiły początkowo pewien rozwój kraju, lecz gdy pieniądze wydawano na drogie za-chodnie technologie głównie z Francji i RFN. W myśl przyjaznego spojrzenia społeczeństwa na rządy Gierka, ten wykupił licencję na produkcje Fiata 126p - samochód ten miał podnieść status życia Polaków i przybliżyć go znacznie do standardów życia panujących na zachodzie Europy. Jednak nieumiejętne rozpo-rządzanie pożyczonymi pieniędzmi, korupcja i braki w rynku, spowodowały po-głębienie kryzysu gospodarczego w kraju. Chcąc zahamować pogłębiający się kryzys gospodarczy współpracownicy Edwarda Gierka widzieli tylko jedno wyjście - podniesienie cen. Na odzew tych działań rządu w społeczeństwie nie długo trzeba było czekać - w 1976r. w Radomiu i Ursusie, oraz w 1980 w Gdańsku zorganizowano protesty w których znaczną część uczestników stano-wili robotnicy. Towary zaczęły być wydzielane społeczeństwu, wprowadzono tzw. „sprzedaż na kartki” np. na jedną dorosłą osobę przypadało 2,5 kg mięsa i wędlin, 1kg cukru miesięcznie. Jednak przekonanie rządzących o tym, iż polska gospodarka rozwija się nad wymiar dobrze nie pozwoliło na jakiekolwiek zmia-ny, ani poprawki. Znaczna część zapożyczonych pieniędzy w państwach kapita-listycznych została przeznaczona na rozwój polskiej kultury i nauki.
Związek radziecki widząc „poprawiającą” się sytuację finansową Polski, postanowił że i on nie może spocząć bez żadnych profitów z tak dobrze i dyna-micznie rozwijającego się państwa jakim stała się Polska. ZSRR zaczął propo-nować kontrakty Polskim firmom, które zamiast czerpać korzyści z wykonywa-nych za wschodnią granicą prac musiały dokładać do interesu. Co jeszcze bar-dziej pogrążyło stan polskiego budżetu i uniemożliwiło spłatę zaciągniętych kredytów.
Edward Gierek już w lipcu 1980r. został zmuszony do ustąpienia ze sta-nowiska przywódcy partii. W ramach rozliczeń wewnętrznych został usunięty z PZPR. Podczas stanu wojennego został oddzielony od społeczeństwa, a w ra-mach represji została mu odebrana emerytura.
Ocena dekady gierkowskiej nie może być jednoznaczna, gdyż człowiek ten początkowo robił co mógł, aby poprawić stan polski i status życia polskiego narodu. Niestety w pewnym momencie zaczęto stosować propagandę, która miała tuszować niepowodzenia rządzących krajem, co nie było dobrym rozwiązaniem. Może gdyby Gierek miał odwagę przyznać się do błędów, do tego że dana sytuacja go przerosła, że nie ma obok siebie wystarczającej kadry doradców i współpracowników, może wtedy w naszym społeczeństwie zdobyłby jakieś uznanie. Lecz sposób jego politykowania nie był uczciwy, tuszował przed narodem problemy państwa, a wręcz przeciwnie informował o coraz większych sukcesach naszej gospodarki. Edward Gierek nie był uczciwy w stosunku do społeczeństwa, co świadczy o tym iż moja ocena jego osoby nie może być pozytywna, lecz wydaje mi się że chciał dla kraju jak najlepiej więc nie mogę go też jednoznacznie krytykować. To prawda, że pogrążył państwo w strasznych długach, które cały czas są przez nas spłacane i będą spłacane jeszcze przez nasze dzieci, lecz mam nadzieje iż nie było to jego zamierzonym celem. Przyczynił się on do rozwoju kraju, zrobił dla niego tyle ile mógł, lecz w chwili gdy zobaczył że stanowisko jakie zajmował przerosło jego kompetencje powinien się wycofać i dać możliwość kierowania krajem innym osobom.
W tym dziesięcioleciu wydarzyło się bardzo wiele i tych dobrych rzeczy i tych złych. Dzięki Gierkowi polska uwolniła się też spod rządów ZSRR. Lecz z drugiej strony pustki w sklepach i okłamywane, oraz wykorzystywane przez partię społeczeństwo, jest czymś gorszym niż chwilowy postęp gospodarki, a chwilę po tym jej całkowite załamanie. Próba załatania dziury budżetowej nie powinna odbijać się aż tak znacznie jak wtedy na zwykłych szarych obywate-lach. Zatem moim zdaniem podczas tego dziesięciolecia rządy pod kierownic-twem Edwarda Gierka przyniosły negatywne skutki, które odczuwamy po dziś dzień i jeszcze przez pewien czas Polacy będą odczuwać
Opozycja polityczna w Polsce w drugiej połowie lat siedemdziesiątych. Założenia programowe, formy i metody oddziaływania na społeczeństwo
Cenzura i propaganda w okresie PRL. Powstanie tzw. Drugiego obiegu wydawniczego
Propaganda - wbrew temu, co myśli wielu ludzi - nie jest związana wyłącznie z reżimami dyktatorskimi, gdyż w każdym nowoczesnym państwie mamy do czynienia z propagandą, na przykład gdy rząd chce przekonać do swojej decyzji własne społeczeństwo. Cel, charakter i środki, jakimi posługuje się propaganda, stanowi o różnicy między systemem demokratycznym a dyktatorskim. Jedną z fundamentalnych cech wszelkich systemów dyktatorskich jest rozbudowany i scentralizowany system informacji. Nie inaczej było w Polsce Ludowej. Przy tym chodzi tu nie tyle o system informacji, ile o system agitacji, polegającej na powtarzaniu w nieskończoność pewnych haseł czy sloganów. Manipulowanie informacją służyło między innymi celom propagandowym. Zadaniem PRL-owskiej propagandy było więc również kreowanie rzeczywistości, która wcale nie musiała być (i zwykle nie była) odbiciem stanu faktycznego.
Największym mistrzem propagandy w nowożytnych dziejach świata był niewątpliwie minister Joseph Geobbels. Byli też, może nie aż tak sławni, twórcy propagandy komunistycznej w stalinowskim Związku Radzieckim, między innymi odpowiedzialny za "front kulturalny" Andriej Żdanow. W działalność propagandową angażowali się też wielcy radzieccy reżyserzy: Siergiej Eisenstein, Wsiewołod Pudowkin, Oleksandr Dowżenko. Ich filmy, a wiele ich powstało na zamówienie władz, miały do spełnienia ważną politycznie rolę, co nie znaczy, że były pozbawione walorów artystycznych. Na marginesie warto przypomnieć, że kadry ze szturmu na Pałac Zimowy nakręcone przez Eisensteina dziesięć lat po wydarzeniach przeszły do historii jako dokument, choć - naturalnie - dokumentem nie były. Pokazywano je potem przez wiele lat w telewizji, przy każdej rocznicy rewolucji październikowej.
Powiedzmy tu na marginesie, że Eisenstein jest przedstawicielem rzesz twórców, którzy sami nie będąc przekonanymi komunistami, ulegli komunistycznej propagandzie i pracowali na jej rzecz. A w końcu stali się jej ofiarami, ich twórczość poddawana była bezwzględnej cenzurze.
Do tego typu socjotechnicznych zabiegów odwoływano się też w powojennej Polsce, choć może nie aż tak otwarcie. Wraz z powstaniem Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego powołano do życia resort informacji i propagandy. Mediami, które w pierwszych powojennych latach odgrywały ogromną rolę, były film i radio. Wystarczy przypomnieć, że lubelska rozgłośnia radiowa, działająca w wagonie kolejowym sławna "Pszczółka", rozpoczęła pracę już w sierpniu 1944 r. Pikanterii całej sprawie dodawał fakt, że radzieckie władze wojenne wydały, na czas wyzwalania Polski spod okupacji niemieckiej, zakaz posiadania radioodbiorników. Faktycznie właściwie go tylko przedłużyły, bo Polacy pod okupacją niemiecką też nie mogli mieć odbiorników. Ten zakaz przedłużono do czerwca 1945 r.; został anulowany dopiero kilka tygodni po zakończeniu wojny w Europie.
Lubelskie radio było paradoksalnie, dla wszystkich bez wyjątku. Nadajniki były połączone z istniejącym w centralnych punktach miast systemem głośników, które w czasie okupacji hitlerowskiej nazywano szczekaczkami. Informowano przez nie o sukcesach, a później także o niepowodzeniach armii niemieckiej, to znaczy "o wycofywaniu się jej oddziałów na z góry upatrzone pozycje" - jak ujmowano to zwykle w propagandowych komunikatach wojennych. Podobnie w latach 1944-1945 przez radiowęzeł przekazywano komunikaty o sukcesach Armii Czerwonej, z tą jednak różnicą, że do komunikatów, czy potem audycji, dodawano hymn narodowy, Warszawiankę, pieśni narodowe, patriotyczne, religijne, na przykład Kiedy ranne wstają zorze, którą w pierwszych latach istnienia Polski Ludowej każdego dnia Polskie Radio inaugurowało swój program wtedy, gdy pierwsza zmiana szła do pracy. Przywoływano także naszych wielkich twórców - Adama Mickiewicza, Henryka Sienkiewicza, nadawano muzykę Fryderyka Chopina, to, czego nie było pod okupacją niemiecką. Na ulicach pojawiły się biało-czerwone flagi. W prasie nadspodziewanie często używano patriotycznego słownictwa. Przywoływano pamięć bohaterów historycznych, a utworzone w Związku Radzieckim jednostki Wojska Polskiego nieprzypadkowo miały za patronów Tadeusza Kościuszkę, Romualda Traugutta, Józefa Bema itd., a nie byli to przecież działacze rewolucyjnego ruchu robotniczego. Chodziło o przekonanie społeczeństwa, że jest to polskie wojsko i polska władza, kraj jest wolny, a poczucie jego ograniczonej suwerenności miała złagodzić silna afirmacja pierwiastka narodowego - flagi, hymnu i zmienionego tylko nieznacznie godła.
Po pięciu latach wojny, władza przywracała ludziom polski język gazety, szkoły, muzykę. Powstało Polskie Radio, Polska Kronika Filmowa, pojawiły się polskie gazety, a z czasem polskie filmy. Organ PKWN nie bez przyczyny nazywał się "Rzeczpospolita". Tego typu czysto językowe zabiegi nie były przypadkowe. Podstawowym zadaniem propagandy było wszak zjednywanie społeczeństwa dla nowej władzy.
Integralnym elementem systemu propagandy jest cenzura prewencyjna. Polega ona na tym, że każda informacja, zanim ujrzy światło dzienne, jest zawczasu kontrolowana. Przez cały okres 1944-1989 w Polsce nie ukazała się ani jedna książka, artykuł, film, sztuka, spektakl, których treść przed udostępnieniem odbiorcom nie zostałaby skontrolowana. Do lat siedemdziesiątych wstępnej cenzurze poddawano druk biletów tramwajowych, sklepowych paragonów, druków urzędowych, recept itp. Nawet nekrologi i klepsydry podlegały kontroli.
Cenzura i propaganda miały nie tylko chronić obywateli przed szkodliwymi czy niebezpiecznymi (w ocenie rządzących) wiadomościami. Ich zadaniem było też kształtowanie pozytywnego obrazu rzeczywistości. Jeżeli nie można było pisać o tym, że to Sowieci byli sprawcami zbrodni katyńskiej, mogę to zrozumieć, choć naturalnie trudno się z tym zgodzić. Na tym jednak nie koniec. W latach sześćdziesiątych ukazała się w Polsce, w sporym nakładzie, książka (przekład z duńskiego), której autor opisywał ze szczegółami, jak esesmani zabijali polskich oficerów w Katyniu. Jest to już bardzo daleko posunięte fałszerstwo i mistyfikacja; to coś znacznie więcej niż "tylko" propaganda, polegająca na eliminowaniu informacji z jakichś powodów niewygodnych dla władzy. Przez cały okres PRL mieliśmy do czynienia z takimi zabiegami: z jednej strony blokowanie pewnych wiadomości, a z drugiej dopisywanie informacji nieprawdziwych.
Kolejną cechą komunistycznego systemu propagandowego było wymuszanie działań zbiorowych popierających decyzje i stanowiska władzy. W ówczesnym żargonie partyjnym nazywano to "kampanijnością". Organizowano kampanie przeciw lub za. Przykładem niech będzie propagandowy sukces akceptacji społecznej dla apelu sztokholmskiego. Jako pierwszy podpisał go Bolesław Bierut, a za nim - jak oficjalnie głoszono - osiemnaście milionów Polaków. Proszę sobie to wyobrazić, choćby tylko od strony czysto technicznej. Ten przykład pokazuje, jak propaganda kompletnie odrywała się od tego, co nazywamy zdrowym rozsądkiem. Rzeczy w praktyce niemożliwe i nieprawdopodobne podawano jako fakty, nie zastanawiając się nad tym, że takie informacje po prostu ośmieszają władzę. W PRL-u uparcie podawano praktycznie nierealną oficjalną frekwencję wyborczą, która przez dłuższy czas miała wynosić około 99 proc.
Kolejnym chwytem propagandowym, którym chętnie posługiwali się komuniści, było formułowanie, powielanie i lansowanie haseł upowszechniających przedsięwzięcia władzy. Ludzie starszego i średniego pokolenia pamiętają hasła: "Tysiąc szkół na Tysiąclecie", czy "Żeby Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej". Te hasła tak często były powtarzane, że wręcz musiały się "wdrukować" w społeczną świadomość. Kolejne hasło z IX Nadzwyczajnego Zjazdu PZPR: "Socjalizmu będziemy bronić jak niepodległości". Te slogany w oficjalnym PRL-owskim dyskursie nigdy nie były poddawane analizie. I to jest kolejna charakterystyczna cecha propagandy - odwoływanie się do sloganów, które przyjmowane są bez jakiejkolwiek refleksji. Miały one charakter twierdzeń kanonicznych: prezentowane były tylko w jednej postaci; nie dopuszczano praktycznie żadnych interpretacji, analiz czy choćby tylko omówień. Niektóre z nich brzmiały zresztą naprawdę pięknie, ale skutecznie je ludziom obrzydzono. Kto z nas nie chciałby, żeby Polska była coraz silniejsza, a jej mieszkańcy byli coraz bogatsi?
Zupełnie nowe możliwości stworzyła dla propagandy telewizja. Rządząca Polską w latach 1956-1970 ekipa Władysława Gomułki nie doceniała jeszcze roli tego środka masowego przekazu. W latach sześćdziesiątych telewizja miała przede wszystkim charakter edukacyjny i kulturotwórczy. Były to początki Teatru Telewizji, sukcesy Kabaretu Starszych Panów, okres dość starannie tworzonego programu, w którym znajdowało się na przykład miejsce na ciekawe audycje Uniwersytetu Telewizyjnego.
Twórcami i nadzorcami systemu propagandowego były kolejno różne instytucje o rozmaitych, zmieniających się nazwach: najpierw istniejące do 1947 r. Ministerstwo Informacji i Propagandy, następnie między innymi Biuro Prasy KC PZPR, którym w epoce Gomułki kierowali kolejno Artur Starewicz i Stefan Olszowski. Współpracowały z nimi w tym zakresie i patronowały im zawsze Wydziały Kultury oraz Nauki i Oświaty KC PZPR. Nazwy zmieniały się, wciąż jednak istniała odpowiednia komórka Komitetu Centralnego i zawsze był też sekretarz KC odpowiedzialny za propagandę. Funkcję tę pełniły przeważnie osoby lepiej wykształcone i cieszące się na ogół opinią partyjnych "liberałów" i "reformatorów", na przykład Jerzy Morawski, Artur Starewicz czy Wincenty Kraśko. Decydowali o tym, czy dana informacja, względnie dyskusyjny, kontrowersyjny tekst może się ukazać, czy też nie. Działo się to niezależnie od cenzury, której pracownicy doskonale przecież wiedzieli, co mogli "puszczać", a co mieli "zdejmować". We wszystkich sytuacjach wątpliwych arbitrem był sekretarz KC, który nadzorował "front ideologiczny". On też zazwyczaj bardzo precyzyjnie określał wszelkie przedsięwzięcia propagandowe. Znowu odwołam się do śmierci Stalina. Gdy umarł, bardzo szczegółowo opisano, jak mają wyglądać pierwsze strony gazet.
Historia drugiego obiegu
We wczesnych stadiach rozwoju (ZSRR w latach 20., czasy Niemiec nazistowskich, PRL lat 60. i początku 70. XX w.) wydawnictwa podziemne były tworzone spontanicznie, przez osoby prywatne lub niewielkie grupy osób. Również w latach 1944-1953, pod rządami komunistycznymi w Polsce, podziemie niepodległościowe wydawało niezależne publikacje. Najczęściej odbywało się to przy użyciu bardzo prymitywnej techniki (maszyna do pisania z kilkoma kopiami, ew. ręczne przepisywanie), a publikowane teksty były tworzone samorzutnie, bądź przedrukowywane np. z wydawnictw emigracyjnych. Jednym z takich przedsięwzięć było wydawany przez nielegalną organizację Ruch od września 1969 do czerwca 1970 czasopismo "Biuletyn".
Powstanie NSZZ „solidarność” i kryzys polityczny w Polsce 1980-81
Niezależny Samorządny Związek Zawodowy "Solidarność" - ogólnopolski związek zawodowy powstały w 1980 dla obrony praw pracowniczych, do 1989 również jeden z głównych ośrodków masowego ruchu oporu przeciw komunistycznym rządom Polski Ludowej. Początkowo duże wpływy polityczne organizacji w III Rzeczypospolitej (np. Akcja Wyborcza Solidarność w latach 1997-2001) uległy następnie znacznemu osłabieniu.
Społeczeństwo polskie w większości nie zaakceptowało roli swojego kraju jako wasalnego państwa powstałego w roku 1944 na gruzach II Rzeczypospolitej po wkroczeniu Armii Czerwonej na tereny Lubelszczyzny. Świadomość zbrodni stalinizmu, ogrom represji, jakie spadły na żołnierzy podziemia niepodległościowego, wszechobecność aparatu ucisku politycznego (UB) nie skłaniały Polaków do uznania nowych, narzuconych siłą władz. Terroru nie mogły złagodzić nieliczne gesty (np. zachowanie "Mazurka Dąbrowskiego" jako hymnu państwowego[1], reforma rolna, dopuszczenie do współrządzenia zmutowanych partii PSL i SD, celowo opóźniana w stosunku do innych krajów podporządkowanych ZSRR kolektywizacja, pozostawienie pewnej swobody działania Kościołowi) rządu i partii komunistycznej, nazwanej eufemistycznie Polską Partią Robotniczą (PPR), a po roku 1948 przekształconej w PZPR.
Stan wojenny w Polsce - wprowadzenie , przebieg i następstwa społeczno polityczne
Stan wojenny został wprowadzony 13 grudnia 1981 r. na terenie całej Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej na mocy uchwały Rady Państwa z dnia 12 grudnia 1981 r.[1], podjętej niejednogłośnie[2] na polecenie Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego (pozakonstytucyjnego tymczasowego organu władzy, faktycznie nadrzędnego wobec konstytucyjnych władz państwowych[3]), poparty przez Sejm uchwałą z dnia 25 stycznia 1982 r.[4]. Został zawieszony 31 grudnia 1982 r.[5], a zniesiono go 22 lipca 1983 r.
Przyczyny wprowadzenia stanu wojennego
ficjalnym powodem ogłoszenia stanu wojennego była pogarszająca się sytuacja gospodarcza kraju, której przejawami były m.in. brak zaopatrzenia w sklepach (także żywności) i reglamentacja (od kwietnia do października 1981 ponownie objęto systemem tzw. kartek żywnościowych wiele istotnych towarów np. mięso, masło, tłuszcze, mąka, ryż, mleko dla niemowląt itd.), oraz zagrożenie bezpieczeństwa energetycznego w kraju wobec zbliżającej się zimy. Rzeczywistymi powodami były obawy reżimu komunistycznego przed utratą władzy, związane z utratą kontroli nad niezależnym ruchem związkowym, w szczególności Niezależnym Samorządnym Związkiem Zawodowym "Solidarność", oraz walki różnych stronnictw w PZPR nie mogących dojść do porozumienia w kwestii formy i zakresu reform ustroju polityczno-gospodarczego PRL. Istotny był gwałtowny spadek poparcia społecznego dla polityki komunistów, według badań OBOP już w czerwcu 1981 zaufanie do rządu deklarowało 24% respondentów, działania KC PZPR aprobowało jedynie 6% respondentów, a działania NSZZ "Solidarność" pozytywnie oceniało aż 62% Polaków[12].
Stan wojenny w Polsce, ograniczenie praw obywatelskich wprowadzone w nocy z 12 na 13 XII 1981 w celu zahamowania aktywności społeczeństwa dążącego do gruntownej reformy ustroju społeczno-politycznego PRL. Potwierdzony dekretem Rady Państwa, niezgodnym z konstytucją zabraniającą wydawania dekretów w czasie trwania sesji sejmu.
Przygotowywany od sierpnia 1980, uzasadniany groźbą zamachu stanu i przejęcia władzy przez opozycję skupioną w "Solidarności", załamaniem gospodarki, możliwością interwencji radzieckiej. Organem pełniącym funkcję administratora stanu wojennego w Polsce była Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego (WRON) z generałem W. Jaruzelskim na czele.
Przepisy stanu wojennego ograniczały podstawowe prawa obywatelskie, wprowadziły m.in. godzinę milicyjną (do maja 1982), zawiesiły działalność organizacji społecznych i związków zawodowych (niektóre rozwiązano, np. "Solidarność", Niezależne Zrzeszenie Studentów, Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, ZASP, ZLP, w innych dokonano zmian w kierownictwie, np. w Stowarzyszeniu PAX).
Zmilitaryzowano główne działy gospodarki, zakazano zmian miejsca pobytu, wprowadzono cenzurę korespondencji, tryb doraźny w postępowaniu sądowym. Działaczy Solidarności, opozycji politycznej oraz kilkunastu reprezentantów władzy sprzed sierpnia 1980 internowano (łącznie ok. 10 tys. osób).
Pozostali na wolności działacze Solidarności w kwietniu 1982 utworzyli Tymczasową Komisję Koordynacyjną (Z. Bujak, F. Frasyniuk, W. Hardek, B. Lis) i podjęli działalność podziemną, organizując demonstracje (m.in. w Warszawie, Gdańsku, w Nowej Hucie w Krakowie) oraz strajki w fabrykach i kopalniach, tłumione przez Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej (ZOMO) nierzadko przy użyciu ciężkiego sprzętu bojowego (m.in. 9 zabitych górników w kopalni Wujek w grudniu 1981, ofiary śmiertelne w Lubinie w sierpniu 1982).
Uczestników wystąpień protestacyjnych, działaczy konspiracji, członków Solidarności zwalniano z pracy, szykanowano, zniesławiano, nakłaniano do "deklaracji lojalności". Przy współpracy Służby Bezpieczeństwa prowadzono weryfikację pracowników sądów, oświaty, administracji, środków przekazu.
Społeczeństwo w szerokim zakresie podjęło bojkot kontrolowanych przez władze organizacji i instytucji, powstał podziemny ruch prasowo-wydawniczy, niezależny obieg informacji (np. radio "Solidarność").
Szeroką akcję pomocy prześladowanym przez władze prowadził Kościół katolicki. Podziemną "Solidarność" moralnie i materialnie wspierały międzynarodowe organizacje (m.in. Międzynarodowa Organizacja Pracy) i centrale związkowe. USA zastosowały w stosunku do PRL sankcje ekonomiczne.
Wobec pogarszającej się sytuacji gospodarczej (spadek produkcji, brak towarów na rynku, system kartkowej dystrybucji artykułów pierwszej potrzeby) i politycznej (presja międzynarodowej opinii publicznej) stan wojenny został zawieszony 31 XII 1982, zniesiony 22 VII 1983 (przy czym represyjne praktyki i część ustawodawstwa przetrwały do 1989), a w lutym 1992 Sejm uznał jego wprowadzenie za nielegalne.
Stan wojenny został wprowadzony przez władze komunistyczne PRL w 16 miesięcy po strajkach w 1980 r., które doprowadziły do powstania Solidarności i odwilży politycznej w Polsce. Oficjalnym powodem ogłoszenia stanu wojennego była pogorszająca się sytuacja gospodarcza kraju, której przejawami były m.in. brak zaopatrzenia w sklepach (także żywności), oraz zagrożenie bezpieczeństwa energetycznego w kraju wobec zbliżającej się zimy, a także groźba interwencji zbrojnej przez pozostałe państwa Układu Warszawskiego, za które władze komunistyczne obarczały swoich nowych przeciwników politycznych. Pomimo ciężkich represji nie doprowadził do załamania ruchu niepodległościowego, który osiem lat później zwyciężył doprowadzając do utworzenia wolnej Polski.
Kalendarium
· 13 grudnia 1981 (niedziela)
o wprowadzenie stanu wojennego dekretem Rady Państwa pomimo tego, że dekret nie był jeszcze opublikowany
o powołanie do życia (niezgodnie z Konstytucją) Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego (WRON), władzę w PRL przejmuje wojsko
o internowano większość członków Komisji Krajowej Solidarności
o zawieszono naukę w szkołach i na uczelniach
o przerwano łączność telefoniczną
o wprowadzono godzinę milicyjną
o prymas Józef Glemp w kazaniu potępia stan wojenny i apeluje o spokój
· 14 grudnia 1981 (poniedziałek) - pierwszy dzień roboczy stanu wojennego. Solidarność w odpowiedzi na wprowadzenie stanu wojennego zaczyna organizować strajki. Wojsko otacza Stocznię Gdańską
· 15 grudnia 1981 - pacyfikacja kopalni "Manifest Lipcowy"
· 16 grudnia 1981 - pacyfikacja kopalni Wujek przez ZOMO i wojsko, 9 zastrzelonych i 21 rannych górników
· 17 grudnia 1981 - ZOMO rozbija manifestacje w Gdańsku i w Krakowie. W Gdańsku ginie jedna osoba a dwie inne zostają ranne.
· 20 grudnia 1981 - koniec strajku w Porcie Gdańskim
· 21 grudnia 1981 - Ambasador PRL w Stanach Zjednoczonych Romuald Spasowski prosi o azyl polityczny. Sąd wojskowy w PRL zaocznie skazuje go potem na karę śmierci
· 23 grudnia 1981 - pacyfikacja Huty Katowice. Stany Zjednoczone wprowadzają sankcje gospodarcze przeciwko PRL.
· 28 grudnia 1981 - pacyfikacja kopalnii Piast, koniec ostatniego strajku okupacyjnego. Ambasador PRL w Japonii Zdzisław Rurarz prosi o azyl polityczny w Stanach Zjednoczonych. Zostanie on zaocznie skazany na karę śmierci przez sąd wojskowy.
· 4 stycznia 1982 - wznowienie zajęć w szkołach
· 6 stycznia 1982 - władze rozwiązują Niezależne Zrzeszenie Studentów
· 1 lutego 1982 - podwyżka cen
· 5 lutego 1982 - rozpoczynają się, najpierw w Świdniku, potem w innych miastach, manifestacje spacerowe - masowe wychodzenie na spacery w czasie trwania dziennika telewizyjnego o 19:30
· 8 lutego 1982 - wznowienie zajęć na wyższych uczelniach
· 11 lutego 1982 - celem zwalczenia manifestacji spacerowych w Świdniku wprowadza się godzinę milicyjną od 19:30
· 22 kwietnia 1982 - powstaje Tymczasowa Komisja Koordynacyjna Solidarności
· 31 sierpnia 1982 - demonstracje w całym kraju w rocznicę porozumień sierpniowych. Trzech demonstrantów zabitych przez milicję w Lubinie
· 31 grudnia 1982 - zawieszenie stanu wojennego
· 14 maja 1983 - milicjanci zamordowali Grzegorza Przemyka
· 19 maja 1983 - pogrzeb Grzegorza Przemyka
· 22 lipca 1983 - zniesienie stanu wojennego, rozwiązanie WRON
Stan wojenny w Polsce
Przygotowywany od sierpnia 1980 r., uzasadniany groźbą zamachu stanu i przejęcia władzy przez opozycję skupioną w Solidarności, załamaniem gospodarki, możliwością interwencji radzieckiej. Organem pełniącym funkcję administratora stanu wojennego w Polsce była Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego (WRON) z generałem W. Jaruzelskim na czele.
1 lipca 1980 r. komunistyczne władze Polski bez uprzedzenia czy nawet wydania o tym fakcie oficjalnego komunikatu wprowadziły drastyczne podwyżki żywności. Wywołało to falę strajków, która wkrótce ogarnęła cały kraj. 16 sierpnia 1980 roku powstał w Gdańsku Międzyzakładowy Komitet Strajkowy z Lechem Wałęsą na czele. 30 sierpnia w Szczecinie i 31 w Gdańsku doszło do podpisania porozumień robotników z "władzą". Porozumienia te zapowiadały między innymi powołanie Samorządnych i Niezależnych Związków Zawodowych. Były to początki "Solidarności".
24 października Sąd Wojewódzki w Warszawie zarejestrował NSZZ "Solidarność", który rozpoczął "walkę" o realizację "porozumień gdańskich". Niestety, zakończyła się ona porażką "Solidarności". W nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku Rada Państwa PRL, wbrew Konstytucji zatwierdziła dekrety przygotowane przez wojskowych i wprowadziła na terenie całego kraju stan wojenny.
Generał Wojciech Jaruzelski w przemówieniu radiowo-telewizyjnym do narodu powiedział: "Rodacy! W nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku ukonstytuowała się Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego.(...) Mając za sobą siły zbrojne Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, licząc na zaufanie i wsparcie przez wszystkie patriotyczne i postępowe siły społeczne Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego jest zdecydowana zapewnić spokój wewnętrzny i bezpieczeństwo kraju".
Stan wojenny pod względem prawnym był zamachem stanu. Konstytucja zawierała zapis o możliwości wprowadzenia stanu wyjątkowego a nie wojennego. Tak więc był to typowy przewrót wojskowy.
Przepisy stanu wojennego zakazywały strajków i manifestacji, wprowadzały militaryzację zakładów pracy, zawieszały działalność organizacji społecznych, ograniczały swobodę poruszania czy komunikowania się. Sporym utrudnieniem było wprowadzenie godziny milicyjnej. Około 7 tys. działaczy związkowych i politycznych zostało internowanych.
Przeciwstawiający się rygorom stanu wojennego byli w trybie doraźnym sądzeni i skazywani na wysokie kary więzienia, a nawet jak to miało miejsce w przypadku górników z kopalni "Wujek" na skutek użycia przez wojsko i oddziały ZOMO broni palnej zginęło 9 górników, a kilkudziesięciu zostało rannych. Niemniej jednak te utrudnienia nie potrafiły złamać oporu społeczeństwa. "Solidarność", mimo iż osłabiona aresztowaniami, złamaniem strajków znalazła się w kryzysie, działała jednak nadal. Utworzony został Ogólnopolski Komitet Oporu. Powstawały liczne podziemne grupy lansujące hasła: "WRONa orła nie pokona" czy "Zima wasza, wiosna nasza".
W okresie tym w kraju popularny był wierszyk pt. "13-go grudnia". Przypomnijmy go gdyż stanowi on charakterystyczny element tamtych czasów, czasów oporu i sprzeciwiania się rygorom stanu wojennego.
Wprowadzenie stanu wojennego w Polsce wywołało ogromny rozgłos w świecie. Przywódcy wielu państw demokratycznych oficjalnie go potępili. Szereg krajów proklamowało "dzień solidarności z narodem polskim", rozpoczęło szeroką akcję pomocy charytatywnej. Równocześnie zaczęły pojawiać się objawy kryzysu w ZSRR. Dały się tam zauważyć coraz gorsze wyniki ekonomiczne, czy zahamowanie "ofensywy politycznej w skali światowej". 10.XI.1982 roku umiera I sekretarz KC KPZR Leonid Breżniew. Wieść o jego śmierci zbiega się z wiadomością o zwolnieniu z internowania Lecha Wałęsy. Niedługo potem "władze" rozpoczynają zwalnianie internowanych. Wobec pogarszającej się sytuacji gospodarczej (spadek produkcji, brak towarów na rynku, system kartkowej dystrybucji artykułów pierwszej potrzeby) i politycznej (presja międzynarodowej opinii publicznej) stan wojenny został zawieszony 31 grudnia 1982 r., zniesiony 22 lipca 1983 r. (przy czym represyjne praktyki i część ustawodawstwa przetrwały do 1989).
Upadek komunizmu w Polsce - Okrągły Stół, wybory czerwcowe i rząd Tadeusz Mazowieckiego
W polskiej polityce w ciągu czterdziestu pięciu lat wiele się wydarzyło, nastąpiło wiele zmian, wprowadzono różne reformy, utworzono Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego, czyli w skrócie PKWN, obalono komunizm. A w roku 1989 przystąpiono do obrad Okrągłego Stołu. PKWN utworzono w Moskwie 21 lipca 1944 roku i stanowił on tymczasowy organ władzy wykonawczej. Przywódcą PKWN został Edward Osóbka-Morawski. Tak na prawdę był to organ władzy komunistycznej. Dzięki niemu komuniści mogli panować ważnymi resortami.
Komunizm - ruch społeczno-polityczny wywodzący się z ideologii marksistowsko -leninowskiej. Komunizm jako ideologia stanowi system poglądów głoszący program całkowitego zniesienia ucisku i wyzysku społecznego oraz zbudowania społeczeństwa bezklasowego, którego podstawę stanowiłaby państwowa własność środków produkcji (maszyn, ziemi) i sprawiedliwy podział dóbr. Elementy ideologii komunistycznej (np. dotyczące sprawiedliwości) można spotkać zarówno u Platona, jak i Tomasza z Akwinu. W okresach późniejszych komunizm występował w różnych formach.
Polska stała się pierwszym krajem w Europie, której udało się wyrwać ze szpon systemu totalitarnego, przeistaczając się w kraj demokratyczny. Zadecydowało o tym wiele czynników. Najważniejsze, ze w końcowej fazie nie doszło do przelewu krwi, a zmiana systemu nastąpiła na drodze pokojowej.
Na fakt upadku komunizmu złożyło się kilka ważnych czynników. Jednym z najważniejszych było rosnące niezadowolenie społeczeństwa z sytuacji materialnej przeciętnego Polaka. Ludzi zaczęli dostrzegać różnice pomiędzy życiem w „ojczyźnie”, a zachodem, który tak mocno był zwalczany przez propagandę. Wynikiem antypatii społeczeństwa były kilkakrotnie wzniecane strajki robotników. W tym momencie można pokusić się o stwierdzenie, ze historia zatacza krąg. Znów w obronie Polski „niepodległej” walczą najniższe klasy społeczne. Fakt ten był spowodowany skutecznym terrorem ludzi nauki - czyli tych, którzy moralnie mogli obalić komunizm. Właśnie na przełomie lipca i sierpnia 1980 roku wybuchły masowe strajki robotnicze na terenie całej Polski Ludowej. Było to moment, w którym po raz pierwszy ugięto rząd i zmuszono do zaakceptowania postulatów wystawionych przez klasę pracującą. Jednym z nich był „mocno” przełomowy, dotyczący możliwości tworzenia związków pracowniczych.
Dodatkowy wpływ miała pogarszająca się koniunktura gospodarcza. Od momentu wprowadzenia przez Edwarda Gierka polityki przyspieszonego wzrostu gospodarczego
i społecznego w 1970, wszystko poszło w odwrotnym kierunku. Podstawowym założeniem Sekretarza PRL było zwiększenie dochodu narodowego. Z początku plan się udał, ale kosztem ogromnych pożyczek międzynarodowych, które już w latach '80 wynosiły 25 mld dolarów amerykańskich. Jednak brak podjętych reform gospodarczych i politycznych, wysoka akumulacja dochodu narodowego spowodowały w 1976 roku załamanie się gospodarki. Efektem były strajki w Radomiu oraz słynnym już Ursusie. Od tego momentu, pełną parą zaczęła działać propaganda sukcesu. Komitet zaczął „nadchwalać” dokonania kraju i fałszować rzeczywistość.
Ponieważ sytuacja gospodarki była tragiczna, a do budżetu Polski Ludowej wpływało coraz to mniej pieniędzy, przedsięwzięto zgubne działania. Zdecydowano wprowadzić podwyżkę na żywność (czyli jedyny produkt bez którego naród Polski nie mógł obyć). W efekcie doszło do wspomnianych już strajków roku 1980. Strajki robotnicze wybuchły w lipcu 1980 w Lublinie, w połowie sierpnia na Wybrzeżu, obejmując stopniowo cały kraj, łącznie z kopalniami węgla na Górnym Śląsku. Wydarzenia tamtego okresu historii Polski określa się mianem Sierpień 1980. 14 sierpnia wybuchł strajk w Stoczni Gdańskiej w Gdańsku. Powstał Międzyzakładowy Komitet Strajkowy, który zrzeszał strajkujące zakłady na terenie całej Polski. Efektem strajku były Porozumienia sierpniowe podpisane w Szczecinie, Gdańsku i Jastrzębiu-Zdroju. W porozumieniu znalazły się postulaty ekonomiczne, ale także polityczne, z których najważniejszym było utworzenie Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność".
Jako jedną z oddzielnych przyczyn upadku komunizmu możemy potraktować samą „Solidarnosć”. Okres od powstania i rejestracji związku zawodowego "Solidarność" do wprowadzenia stanu wojennego był bardzo burzliwy. Był to okres wytężonej aktywności społecznej i politycznej milionowych rzesz Polaków, który zaowocował powstaniem szerokiego, obejmujące różne warstwy środowiska, ruchu społecznego skupionego wokół Solidarności. Było to gremialne przeciwstawienie się systemowi komunistycznemu. W zdecydowanej większości zakładów pracy (oprócz jednostek zmilitaryzowanych) powstawały komórki wolnych związków zawodowych, a prorządowe związki zostały spychane na dalszy plan. Wkrótce powstała "Solidarność Rolnicza", a także reprezentacja środowisk studenckich - "Niezależne Zrzeszenie Studentów" (NZS).
Władze próbowały przeciwdziałać i hamować rozwój ruchu społecznego. Działacze byli aresztowani, nasilała się propaganda skierowana przeciw Solidarności. Po stronie związku też pojawiały się grupy nie wahające się przed konfrontacją. W okresie napięcia, bliskiego konfrontacji 10 listopada 1980 roku doszło do rejestracji NSZZ Solidarność. Powstał Tygodnik Solidarność, którego pierwszym redaktorem naczelnym został Tadeusz Mazowiecki.
Przyczyn upadku musimy się też doszukiwać w sytuacji międzynarodowej. Okres trwania PRL to czas zimnej wojny między USA, a rosyjskim kremlem. Wprowadzenie stanu wojennego w roku 1980 mogły zakończyć się poważnym konfliktem na lini dwóch mocarstw. Nie można też zapominać o wpływie naszego wielkiego Polaka - papieża Jana Pawła II. Osobę Karola Wojtyły możemy uznać za cichego wroga komunizmu. Wybór na papież a Polaka był bardzo niewygodny dla systemu totalitarnego panującego w Europie środkowo-wschodniej. Częste pielgrzymki papieża Polaka o ojczyźnie budziły w sercach szanse na wolność.
Rok 1988 przyniósł kolejną podwyżkę cen żywności, za czym idzie kolejna fala strajków i protestów. Odżyły solidarnościowe hasła, jak np. „Nie ma chleba bez wolności”, czy też „Nie ma wolności bez Solidarności”. W sierpniu, minister spraw wewnętrznych Kiszczak mówił o możliwości spotkania z przedstawicielami różnych środowisk społecznych i pracowniczych. Mówił, że spotkanie mogłoby mieć charakter „okrągłego stołu”. Oferta ta była skierowana głównie do „Solidarności”, która ją przyjęła. Obrady okrągłego stołu były poprzedzane długimi negocjacjami między władzą, a opozycją. Obrazy zaczęły się na początku lutego 1989 r. Przy stole zasiadło prawie 60 osób. Porozumienie podpisano na początku kwietnia. Zawarta w nim została między innymi zgoda na ponowną rejestrację „Solidarności”. Zagwarantowano powrót do pracy ludziom, którzy zostali z niej wyrzuceni w ramach represji. Najważniejsza decyzja dotyczyła nowych wyborów parlamentarnych. Obrady okrągłego stołu zakończyły się w kwietniu, termin wyborów ustalono na 4 czerwca 1989 r. Frekwencja wyborcza wyniosła 62,7%.W tej turze, „Solidarność” zdobyła 160 na 161 miejsc w sejmie i 92 na 100 - w senacie. W drugiej turze - 161 w sejmie i 99 w senacie. Te wyniki zaskoczyły wszystkich. Solidarność nie spodziewała się aż takiego sukcesu, a władze - aż takiej klęski. Wkrtce potem, odbyły się wybory prezydenckie. Prezydentem został generał Wojciech Jaruzelski, premierem Tadeusz Mazowiecki.
Postanowienia Okrągłego Stołu były typowym kompromisem i jak każdy kompromis - nie wszystkich zadowoliły. Jednak już po kilku miesiącach okazało się, że ten kompromis otworzył drogę do szybkiego, szybkiego zarazem całkowicie pokojowego upadku systemu komunistycznego w Polsce. Komunizm, jako system gospodarczy i społeczny skończył się w Polsce w 1989 roku. Premier Mazowiecki mówił: „Rząd, który utworzę, nie ponosi odpowiedzialności za hipotekę, którą dziedziczy. Przeszłość podkreślamy grubą linią. Odpowiadać będziemy jedynie za to, co uczyniliśmy, aby wydobyć Polskę z obecnego stanu załamania. Jestem świadom, że dla moich rodaków najważniejsze jest dziś pytanie, czy może być lepiej. Odpowiemy na to wszyscy.”
Transformacja gospodarcza polski i reformy Leszka Balcerowicza
Minęło 15 lat od dnia, w którym wicepremier i minister finansów w rządzie Tadeusza Mazowieckiego ogłosił w Sejmie pakiet ustaw zwany później "planem Balcerowicza". Leszek Balcerowicz poprosił marszałka Sejmu Mikołaja Kozakiewicza o zwołanie posiedzenia Sejmu 17 grudnia 1989 r. Zjawił się prezydent i ambasadorowie, był niemal komplet posłów. Balcerowicz mówił: "Trzeba skończyć z fałszywą grą, w której ludzie udają, że pracują, a państwo udaje, że płaci. Społeczeństwo poprze program, jeżeli jasne będą jego cele i skutki. Zmian systemowych nie będzie, dopóki trwa inflacja. Dlatego pierwsze uderzenie musi być wymierzone w nią". Plan miał umożliwić przejście z gospodarki centralnie sterowanej do wolnorynkowej. Ze względu na katastrofalną sytuację finansów publicznych określono datę przejścia do nowego systemu na 1 stycznia 1990 roku. Nikt - ani Balcerowicz, ani rozmaici eksperci - nie wiedział, jak zareaguje gospodarka na wprowadzenie owego planu. Pesymiści wróżyli, że przedsiębiorstwa po prostu wstrzymają produkcję. Optymiści, do których należał wicepremier, zakładali, że produkcja spadnie jedynie o 5 proc.
Plan podzielił całą operację transformacji na dwa etapy:
• pierwszy (krótki - w granicach kilku miesięcy) - miał na celu osiągnięcie stabilizacji gospodarczej, czyli przede wszystkim likwidację inflacji, która w 1989r. wynosiła 340%;
• drugi (dłuższy - mierzony nie w miesiącach, a w latach) - zakładał przekształcenia instytucjonalne i rzeczowe polskiej gospodarki.(ogłoszony w 1998 w czasie pełnienia przez niego funkcji wicepremiera w rządzie J. Buzka) zakładał: podwojenie dochodu Polaków w ciągu 10 lat, obniżenie inflacji do 5% i obniżenie bezrobocia o 30% do roku 2000, przy tworzeniu jednocześnie gospodarki przychylnej dla środowiska naturalnego. Poza tym zmiany miały objąć szkolnictwo, opiekę zdrowotną, wymiar sprawiedliwości, obronę narodową itd.
Na plan składało się 10 ustaw uchwalanych przez sejm w grudniu i podpisanych przez prezydenta Jaruzelskiego 31 grudnia 1989 roku:
· Ustawa o gospodarce finansowej przedsiębiorstw państwowych. Likwidowała gwarancję istnienia wszystkich przedsiębiorstw państwowych niezależnie od ich wyników finansowych i efektywności produkcji oraz pozwalała na przeprowadzanie postępowania upadłościowego przedsiębiorstw nieefektywnych.
· Ustawa o prawie bankowym. Zakazywała finansowania deficytu budżetowego przez bank centralny i uniemożliwiała nieograniczoną emisję pieniądza bez pokrycia.
· Ustawa o kredytowaniu. Znosiła preferencje kredytowe dla przedsiębiorstw państwowych i wiązała stopę oprocentowania kredytów ze stopą inflacji.
· Ustawa o podatku od wzrostu wynagrodzeń. Ograniczała wzrost płac nominalnych w przedsiębiorstwach w stosunku do realnego wzrostu cen (wprowadzając tzw. popiwek).
· Ustawa o nowych zasadach opodatkowania. Wprowadzała jednolite zasady płacenia podatków we wszystkich sektorach gospodarki.
· Ustawa o działalności gospodarczej prowadzonej przez inwestorów zagranicznych. Zobowiązywała przedsiębiorstwa zagraniczne do odsprzedawania dewiz państwu po ustalonym przez bank centralny kursie, zapowiadała możliwość wywozu zysków za granicę i zwalniała przedsiębiorstwa z kapitałem zagranicznym od płacenia popiwku.
· Ustawa o prawie dewizowym. Likwidowała państwowy monopol w handlu zagranicznym i wprowadzała wewnętrzną wymienialność złotówki, a także zobowiązywała przedsiębiorstwa do odsprzedawania państwu zarobionych dewiz.
· Ustawa o prawie celnym. Wprowadzała jednakowe dla wszystkich podmiotów gospodarczych zasady clenia towarów importowanych.
· Ustawa o zatrudnieniu. Unieważniała ustawę o osobach uchylających się od obowiązku pracy oraz zmieniała zasady funkcjonowania biur pośrednictwa pracy.
· Ustawa o szczególnych warunkach zwalniania pracowników. Stwarzała nowe przepisy chroniące ludzi zwalnianych z pracy (zwłaszcza w drodze zwolnień grupowych), zapewniała odprawę finansową przy zwolnieniu i wprowadzała okresowe zasiłki dla bezrobotnych.
Już w ogłoszonych na początku stycznia 1990 roku wynikach sondażu, poparcie dla planu Balcerowicza wynosiło ok 50%, przy prawie 15% głosów przeciw. Później z miesiąca na miesiąc poparcie systematycznie malało. Później z miesiąca na miesiąc poparcie systematycznie malało. Jednak po najboleśniejszym okresie przemian ekonomiczno-ustrojowych (lata 1990-1993) i odejściu z rządu Leszka Balcerowicza, publiczna ocena jego planu ulegała okresowym wzrostom i spadkom, które są dość ściśle związane z okresowym pogorszeniem lub poprawą koniuktury w Polsce.
Głównymi celami planu Balcerowicza było:
· doprowadzenie do wewnętrznej wymienialności złotego,
· zrównoważenie budżetu państwa i sprawowania kontroli polityki monetarnej,
· utrzymanie stabilnego kursu wymiany walut,
· zwalczanie inflacji,
· szybka prywatyzacja.
Skutkiem powyższych ustaw oraz prowadzonej w późniejszym okresie restrykcyjnej polityki Narodowego Banku Polskiego i licznych prywatyzacji było znaczne obniżenie inflacji, uwolnienie złotówki, spory wzrost gospodarczy, względna stabilizacja sytuacji gospodarczej i utworzenie w ciągu 2 lat 600 tysięcy przedsiębiorstw prywatnych, czyli 1,5 mln miejsc pracy. Mimo to, na skutek bankructw i likwidacji wielu przedsiębiorstw państwowych oraz redukcji zatrudnienia w tych które przetrwały, stopa bezrobocia po transformacji ustrojowej osiągnęła poziom rzędu 10% w 1993 r. Z drugiej strony, wielu ekonomistów podkreślało, że plan Balcerowicza ujawnił tylko rzeczywisty poziom bezrobobcia, które wcześniej występowało w formie ukrytej.
Plan Balcerowicza jest najczęściej krytykowany za to, że przyczynił się do znacznego spadku stopy życiowej licznych grup ludności, zwłaszcza pracowników niedochodowych przedsiębiorstw państwowych, oraz pracowników PGR-ów, tworząc obszary nędzy i strukturalnego bezrobocia, które trwa aż do dzisiaj i ulega stałemu pogłębieniu. Niektórzy ekonomiści zarzucali też planowi Balcerowicza za słabą ochronę rynku wewnętrznego w czasie transformacji oraz dopuszczenie do wieloletniej zapaści całych branż przemysłu, na skutek braku jakiejkolwiek państwowej polityki wpływania na strukturę przemysłu.
W Polsce przyjęło się utożsamiać plan Balcerowicza, który był przede wszystkim narzędziem antyinflacyjnym, z całością transformacji ustrojowej, a z samego Balcerowicza czynić personifikację całej transformacji. Ponieważ stosunek społeczeństwa do transformacji jest silnie spolaryzowany, podobnie jest w odniesieniu do osoby Leszka Balcerowicza.
Jedni wskazują na bezrobocie i inne problemy wynikłe z transformacji, obwiniając za nie Balcerowicza i jego plan, czego przykładem jest charakterystyczny szczególnie dla Andrzeja Leppera i jego partii Samoobrona slogan "Balcerowicz musi odejść". Przewodniczący Andrzej Lepper kończył nim każdą swoją wypowiedź sejmową . Leppera przyrównywano nawet do rzymskiego Senatora Kato Starszego, słynącego z nieprzjednanej wrogości do Kartaginy, który podobno na końcu każdej przemowy mówił: Ceterum censeo Karthaginem esse delendam, czyli „A poza tym Kartaginę trzeba zniszczyć”. W 2004 Lepper ogłosił zmianę taktyki i zaczął używać hasła "Balcerowicz musi zostać". Przewodniczący Samoobrony liczył bowiem na rychłe przejęcie władzy i osądzenie Leszka Balcerowicza, będącego obecnie prezesem NBP.
Inni wskazują na państwa, w których nie dokonano szybkich reform, takie jak Ukraina, Słowacja, Rumunia i Bułgaria, i których sytuacja gospodarcza jest o wiele gorsza niż Polski, zaś winą za problemy transformacji obarczają raczej wysokie podatki, nieprzychylny ich zdaniem pracodawcom kodeks pracy i prawo skarbowe oraz brak charakterystycznej dla lat 1990-93 wolności gospodarczej.
Leszek Balcerowicz posiadał jeden z najniższych wskaźników zaufania społecznego: według badań przeprowadzonych w listopadzie 2001 roku przez CBOS ufało mu 18 % respondentów, natomiast brak zaufania deklarowało 63 % badanych (większą nieufnością obdarzony był jedynie Marian Krzaklewski). 11 % dorosłych Polaków zadeklarowało obojętność do Balcerowicza, zaś jedynie 1 % - jego nieznajomość.
Cele polskiej polityki wewnętrznej i zagranicznej w dekadzie lat dziewięćdziesiątych
Problem lustracji i dekomunizacji w III RP