20. Wergiliusz (Publius Vergilius Maro), Bukoliki i Georgiki - ekloga IV, oprac. Izabela Burek
Ekloga IV - PIEŚŃ SYBILLIŃSKA
Utwór rozpoczyna zwrot do Muz, aby opiewały obrazy idylliczne w podnioślejszy sposób niż dotychczas: Jeśli sławimy lasy, niech będą godne konsula.
Podmiot nie posługuje się jednak w żaden sposób obrazami sielankowymi. Mówi,
że nadeszła pora na proroctwo (wieszczbę kumejską): wracają czasy Saturna, bo na ziemię zstępuje jego potomek. Nawołuje do Lucyny, by ta sprzyjała chłopcu, by wieki stały żelazne
i powstał na całym świecie ród złoty. Już twój Apollo króluje. Jest to zapowiedź złotego wieku.
Następuje zwrot do Polliona: Za twoich rządów, cokolwiek zostało z naszej zbrodni,|
Będzie zmazane, krainy wyzwolą się z trwogi odwiecznej. Chłopiec ma przyjąć boskie życie, sam ukaże się wśród herosów, gdyż przyjdzie mu rządzić światem, a jego ojciec będzie spokojny.
Dziecko to sprowadzi urodzaj na ziemię (pierwsze bez uprawy podarki | Rozsypie ziemia dokoła: wijący się bluszcz, naparstnicę| I z uśmiechniętym akantem splecione nenufary. |Kozy z obfitym mlekiem same będą do domu | Wracać ani się kiedy wielkich lwów owce przelękną.| Z samej kołyski wzejdą błogie dla ciebie kwiaty.). Wybawi ją zaś ze wszelkich chorób, złości, nienawiści (pozbawi węża, a zdradzieckie ziele trucizny przepadnie).
A potem, gdy Pollion będzie mógł czytać o chwale herosów i czynach dziecka, dowie się, czym jest męstwo, a pola zaczną wypełniać zboża, lasy porosną dzikie owoce,
a i zapotnieją twarde dęby miodową rosą. Zostaną jednak ślady dawnego oszustwa, którego efektem są mury wznoszone naokoło miast czy ryte w ziemi bruzdy.
Drugi pojawi się Tifys, druga Argo poniesie| Zastęp herosów wybranych. Jeszcze się wojny rozpalą| I znowu będzie posłany pod Troję wielki Achilles - ta część nie pasuje do obrazów przedstawionych w pozostałych częściach utworu i totalnie nie mam pojęcia, co ona tu robi, i jak ją rozumieć.
Ale gdy młodzieniec zacznie dorastać i opuści i kupiec morze, handel będzie mógł ustać,
bo każdy kraj bogaty będzie. Ziemia nie poczuje motyki, a winnica noża - skończą się rabunki, oszustwa, przekupstwa, łapówkarstwo. Same barany na łące będą przemiennie rozbłyskać| To runem cudnie szkarłatnym, to szafranową żółtością. | Bez farbiarza karmin odzieje pasione jagnięta.
W kolejnej strofie wszelkie parki, w niewzruszonej mocy losów, zgodnie krzyknęły swoim wrzecionom - „Takie wieki, biegnijcie”. Przyroda zgadza się więc na przyjście lepszych czasów. Po czym następuje skierowany do dziecka (wielki potomku Jowisza!), monolog: by ten wszedł już w zaszczyty, bo już czas, spojrzał na wszechświat i ogarnął go swoim spojrzeniem (i ziemie, i morza, i niebo), zobaczył, jak wszystko cieszy się z wieku, który nadchodzi. Podmiot zapewnia, że jeżeli wystarczy mu sił przed śmiercią i natchnienia, będzie głosił czyny dziecka. Będzie w swoich pieśniach najlepszy, mnie nie pokona ani tracki Orfeusz,| Ni Linus, choćby tamtego matka, a tego ojciec| Wspierał: Orfeusza Kaliope, Linusa Apollo.| Nawet Pan, gdy przed sądem Arkadii w zawody ze mną| Stanie, powie i Pan, że przegrał przed sądem Arkadii.
Ostatnia zwrotka rozpoczyna się apostrofą do chłopczyka, aby zaczął matkę rozpoznawać uśmiechem, bo wiele się ona nacierpiała przez ostatnie dziesięć miesięcy,
a i nie zaznają łaski Bogów (tego Bóg nie zaszczyca stołem ani bogini łożem) dzieci, które nie zaznały uśmiechu rodziców.
Ogólnie: utwór przepełniony jest wiarą w nadejście jakiegoś momentu przełomowego, rozpoczęcie się, po okrutnej, długotrwałej epoce walk bratobójczych, ery pokoju, wytchnienia i sprawiedliwości, urodzaju i szczęścia. Ery nowego początku. Wiara ta zbudowana na przepowiedniach ksiąg sybillińskich, kierujących od wieków polityką Rzymu.
Znalazłam w sieci 4 różne interpretacje tego proroctwa (kwestia jest sporna). Wzbogaciłam je o swoje spostrzeżenia… Boże!
Dziecko jest alegorią narodzin złotego wieku, pokoju, nowego Rzymu, ale temu sprzeciwia się ostatni czterowiersz, wskazujący na prawdziwe dziecko. Teoria dotycząca nowego Rzymu sprawdziłaby się, gdyby dziecko oznaczałoby każdego Rzymianina z osobna, co też w kontekście ostatniej strofy jest bez sensu - zbyt wielu mieliby Bogów, bo za dużo rodziców uśmiecha się do swych dzieci… Chyba żeby
i „uśmiech” traktować metaforycznie, ale nie wiem, co miałoby to znaczyć.
Dziecko jest jakąś boską istotą, inkarnacją Dionizosa, Apollona lub kimś nieznanym (pogląd T. Sinko), ale z tego ostatniego czterowiersza wynika, że nie jest jeszcze bogiem, i że nie może osiągnąć ewentualnego ubóstwienia, gdyby rodzice się do niego nie uśmiechali.
Dziecko jest mistycznym ucieleśnieniem proroctw sybillińskich, przepowiadających na rok 40., wypełnieniem się czasów i powrót złotego wieku - z tym niezgodna jest wzmianka o dziesięciu miesiącach oczekiwania narodzin przez matkę.
Dziecko jest człowiekiem; jedni uważają, że to syn Polliona (tradycja starożytna)
albo Asinus Gallus albo Saloninus, który ur. się akurat w 40 r. Inni (K. Morawski),
że to dziecko Oktawiana i Skribonii; Marcellus, syn Oktawii lub dziecko Antoniusza i Kleopatry - przeciwko temu są argumenty: Pollio nie jest wymieniony jako ojciec cudownego dziecka; dzieckiem Oktawiana była córka; dziecka Antoniusza nie mógłby sławić Wergiliusz (z powodu Oktawiana).