TAJEMNICA ŚMIERCI


TAJEMNICA ŚMIERCI

Listopad jest tradycyjnie poświęcony pamięci o zmarłych. Tu dobra okazja, by pomówić o śmierci z dziećmi i młodzieżą. Katechezę na temat tajemnicy śmierci chrześcijańskiej można rozpocząć następującym opowiadaniem:

LI LI

Byłem naprawdę szczęśliwy. Znalazłem idealny dla mnie dom. Dom ani nie za duży, ani nie za mały, ani za stary, ani zbyt nowy. Wznosił się samotnie na wysokiej wydmie, z której można było podziwiać brzeg plaży i ogromną, niespokojną powierzchnię morza.

Pierwszej nocy morze kołysało moje sny. Rano, bardzo wcześnie wybiegłem, by odetchnąć świeżym powietrzem i podziwiać panoramę. Słońce dopiero wschodziło na horyzoncie. Z pewnym niezadowoleniem zauważyłem, że nie byłem sam. W dole na plaży zobaczyłem nieznajomego. Zbliżyłem się trochę, by zobaczyć kto to zakłócił moją cudowną samotność. Był to bardzo stary mężczyzna, na głowie miał czarny kapelusz o szerokim rondzie, ubrany był w obszerny, czarny płaszcz. W ręku trzymał długi, sękaty kij. Szedł pewnym krokiem po plaży, aż dotarł do miejsca, w którym piasek był gładki i czysty, dopiero co zmoczony falami. Tam zrobił coś dziwnego. Zdjął kapelusz i płaszcz, i kijem zaczął rysować na piasku. Co jakiś czas starzec oddalał się trochę, by obserwować efekt swej pracy. Wydawało się, że linie są narysowane chaotycznie i przypadkowo. Po godzinie tajemniczy człowiek odszedł, zostawiając na plaży rysunek przedstawiający wielki, delikatny kwiat. Patrząc z pewnej odległości zobaczyłem, że była to lilia, wspaniały rysunek, przedstawiający lilię.

Przez cały dzień nie myślałem już o starcu, ale pod wieczór, gdy z wolna noc zakrywała światło słońca, spojrzałem na plażę. Rysunek zniknął. Fale morskie, nieustannie przypływające i odpływające, wymazały delikatny kwiat lilii. Następnego dnia o wschodzie słońca Starzec znów był na plaży i znów rysował na piasku kwiat lilii. Podobnie było w następnych dniach... Zaciekawiony ogromnie, zapytałem urzędnika na poczcie, czy zna tajemniczego starca. Urzędnik powiedział mi, że jest to stary Sebastian. Mieszka w pobliżu latarni morskiej i wędruje po pobliskich wsiach, pracując jako kotlarz i szlifierz. Jest świetnym fachowcem i ludzie bardzo go cenią i kochają.

Przyzwyczaiłem się do Sebastiana, który codziennie o świcie rysował lilie na plaży, u stóp mojego domu.

Pożółkła fotografia

Morze zaś niezmiennie zmywało rysunek w ciągu dnia kawałek po kawałku. Ale pewnego ranka... Sebastian dopiero co skończył rysować lilię i zamiast odejść, jak czynił zawsze, zaczął wchodzić do morza. Z wolna fale podchodziły mu aż po pas, gdy nagle starzec zachwiał się i przewrócił w wodę. Zbiegłem w dół z wydmy, tak szybko jak tylko umiałem. Wyciągnąłem go z wody i ułożyłem na piasku. Ledwie oddychał. Otworzył oczy i spojrzał na rysunek kwiatu. Podparłem go trochę i Sebastian z wysiłkiem wyciągnął rękę, by poprawić niektóre linie. Potem spojrzał na mnie i powiedział:

- Pozwólcie mi odejść, pozwólcie mi odejść do mojej Lili. - To były jego ostatnie słowa.

Postanowiłem zawieźć ciało do jego rodziny, do jego domu. W chacie, w której mieszkał, znalazłem pognieciony dokument i pożółkłą fotografię ślicznej dziewczyny. W dokumencie znajdowało się pełne nazwisko zmarłego: nazywał się Sebastian Valiente, urodził się w Altatorre, na dużej wyspie oddzielonej morzem od Kontynentu.

Dotarłem do Altatorre następnego dnia samolotem. Gdy burmistrz dowiedział się, że przywiozłem ciało Sebastiana, by go tu pochować, powiedział:

- Proszę pójść za mną.

Obaj usiedliśmy na wozie, który wiózł trumnę. Burmistrz wskazał woźnicy starą ulicę, która prowadziła do morza. I powiedział do mnie:

- Sebastian był jednym z najdzielniejszych dowódców rebelii przeciwko tyranowi, ale gdy ten stłumił bunt, zesłał go na wygnanie i kazał mu przysiąc, że nigdy nie powróci do ojczyzny. Jego wyjazd spowodował śmierć ukochanej Lili.

Dotarliśmy do morza. Blisko brzegu znajdował się grobowiec, do którego docierała słona woda. Ona i czas zniszczyły grób.

- Sebastian na pewno chciał być pochowany tutaj blisko niej. Zbliżywszy się zauważyłem, że grób otaczały kwitnące lilie. Burmistrz widząc, że z podziwem przyglądam się kwiatom powiedział:

- Dziwne, nie ma innych lilii w Altatorre, nawet na całej wyspie. Znajdują się jedynie tutaj, kwitną dla Lili, jakby morze codziennie przynosiło jej nowe tutaj.

WSKAZÓWKI KATECHETYCZNE

Doświadczenie zawarte w opowiadaniu

Więzy, które łączą kochających się ludzi nie mogą być zerwane. Trwają również po śmierci. Śmierć nie wydziera jednych drugim, zmienia jedynie sposób bycia razem. O wiele silniejsza od śmierci: jest nasza miłość.

Żyjemy nad brzegiem morza. Nasza ojczyzna jest za morzem. Śmierć przenosi nas właśnie tam, gdzie wszystko jest już trwałe i nieprzemijające, nie podlegające działaniu czasu ani zniszczeniu.

Katecheci muszą zadecydować, w jaki sposób wykorzystać ukryty sens tego opowiadania. Ale należy również pozwolić dzieciom na przedstawienie ich punktu widzenia. Należy unikać nacisku, który zawsze zniekształca spontaniczność i uniemożliwia autentyczny dialog.

W sposób najprostszy można wykorzystać to opowiadanie dla wytłumaczenia co Kościół czyni dla zmarłych: - Dlaczego modlimy się za zmarłych? Dlaczego odprawiane są Msze św. w intencji zmarłych? Dlaczego pogrzeb w Kościele? Dlaczego cmentarze mają ziemię poświęconą?

Równocześnie można mówić o śmierci, jako pięknym przedłużeniu procesu życia. Ton katechezy musi być zawsze tonem nadziei i radości.

Dla ułatwienia dialogu

· Należy pomóc dzieciom dobrze zrozumieć treść opowiadania, zmienić występujące osoby, wyjaśnić znaczenie.

· Dzieci posiadają "pewne" pojęcie o śmierci. Niech spróbują opowiedzieć o niej.

Należy pomóc dzieciom odpowiedzieć na pytanie: "Co mówi to opowiadanie o śmierci?"

· Jedno z dzieci odpowiedziało: - Modlitwy, które zanosimy za zmarłych, są jak lilie Sebastiana, które docierają aż za morze.

Dla pobudzenia aktywności

· Można znaleźć w mszale i odczytać modlitwy, które Kościół odmawia za zmarłych.

· Trzeba wspólnie z dziećmi pójść na cmentarz. Tam będzie okazja do ukazania dzieciom wszystkich znaków nadziei, wiary, zaufania Bogu i zmartwychwstania.

· Dzieci mogą zilustrować ten fragment opowiadania, który ich najbardziej zafascynował.

Również Pismo św. opowiada

Ewangelista Łukasz opowiada przypowieść o bogaczu i biednym Łazarzu (Łk 16,19-31). Również tutaj życie i śmierć są ukazane jako pewna ciągłość a byt pośmiertny jako konsekwencja naszego życia.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Tajemnicza śmierć Hessa, DOC
Tajemnica śmierci Tutenchamona, Tajemnica śmierci Tutenchamona
Tajemnicza śmierć Hessa2, DOC
Klucz do tajemnicy śmierci gen Sikorskiego
Cenckiewicz S , 2013 10 14 DoRz 38, Tajemnica śmierci współpracownika Wałęsy
Tajemnica śmierci oraz reinkarnacji
HERETYCKA tajemnica śmierci Jezusa
35 Tajemnica smierci Adolfa Hitlera 1 Sensacje XX wieku
Tajemnica śmierci w życiu chrześcijanina
WIARA DROGĄ ZMIERZENIA SIĘ Z TAJEMNICĄ ŚMIERCI
W kręgu Bożych tajemnic Śmierć czyściec piekło niebo
Tajemnicza śmierć Jana Pawła I
Woloszanski Boguslaw Tajemnica śmierci Adolfa Hitlera
Wierzchołowski Sprawa tajemniczej śmierci Grzegorza Michniewicz
Dębski Rafał Tajemnica śmierci Alberto Diaza
Tajemnica śmierci Jamesa Deana
Sensacje XX Wieku Tajemnica smierci Adolfa Hitlera cz 1
Halloween to wypieranie tajemnicy śmierci

więcej podobnych podstron