W 1589 r. został zamordowany przez fanatyka religijnego król Francji Henryk III Walezy. Ostatni przedstawiciel z dynastii Walezjuszy na łożu śmierci wyznaczył na następcę przywódcę hugenotów Henryka Bourbona króla Nawarry. Konający król wyznaczył na króla hugenotę nie dlatego, że był z nim spokrewniony (łączył go 21 stopień pokrewieństwa) czy dlatego, że był żonaty z jego siostrą Małgorzatą, ale dlatego, że był człowiekiem umiarkowanym w swoich poglądach i umiał sobie zjednywać ludzi. Jednak nowego króla nie chciała uznać większość katolickiego społeczeństwa francuskiego. Atmosferę niechęci wobec nawarryczyka podjudzała Liga katolicka wspierana przez Hiszpanię. Henryk IV rozumiał konieczność przejścia na katolicyzm. Jednak nie chciał tego zrobić będąc do tego zmuszony, ale dobrowolnie na zasadzie kompromisu, przy poszanowaniu praw obu stron walczących. Przyjęcie katolicyzmu już w roku 1589 mogło spowodować osłabienie jego pozycji i upokorzenie. Katolikom dało by możliwość ograniczenia jego władzy, a jego zwolennicy odwróciliby się od niego. Dlatego Henryk podjął rokowania z tymi umiarkowanymi politykami katolickimi, którzy byli gotowi uznać jego prawo do tronu w zamian za przejście na katolicyzm.
PRZYWRÓCENIE POKOJU
Społeczeństwo francuskie był zmęczone już okresem długotrwałych walk religijnych. Przez blisko czterdzieści lat Francuzi przeżywali wojnę domową, w której maczali palce i Anglicy, i Hiszpanie. Wojnę, która nie uczyniła wprawdzie z Francji owego trupa, z którego wszystka krew wyciekła - co wmawiało otoczenie dobrego króla Henryka, tak zręcznie manewrujące opinią publiczną, by w tym świetniejszym blasku ukazało się zmartwychwstanie w pierwszych latach spokoju, między r. 1598 i 1610 - jednakże wojnę bezlitosną, w której gwałtowny fanatyzm zagłusza na pewien czas ducha umiaru, pragnienie pokoju, jakie zwykle ożywia większość Francuzów. Gorzkim doświadczeniem była religijna namiętność, podszyta urazami i zamysłami politycznymi. Zachwiała ona silnie władzą królewską, na której od wieków kraj opierał swoją jedność, budował wewnętrzny spokój i granice; ten kryzys władzy częściowo zadecydował o w. XVII i o całej przyszłości monarchii.
W lipcu 1593 r. w Saint-Denis król złożył katolickie wyznanie wiary. Jak mówił: "Paryż wart jest mszy". Miasto koronacyjne, Reims, było w ręku Ligi, ale w lutym 1594 r. Henryk dopełnił obrzędu koronacji wedle tradycyjnego rytu w katedrze w Chartres. W marcu Paryż otworzył przed nim bramy; miasta prowincjonalne poddawały się królowi jedno za drugim. Magnaci ligowi opierali się jeszcze, siejąc nieufność co do szczerości katolickich przekonań króla. Stopniowo jednak uspakajały się namiętności; wobec magnatów katolickich król postępował zręcznie i wielkodusznie, toteż w ciągu kilku lat pozyskał ich lojalność. W obliczu nieszczęść kraju spory religijne traciły zresztą dawny wymiar. Coraz więcej ludzi podzielało opinię Montaigne'a, iż żadne ludzkie mniemanie nie jest warte, by dlań żywcem usmażyć człowieka. Pod koniec wojna domowa miała pozornie religijny charakter. W istocie siłą motoryczną były ambicje rodów, separatyzm prowincji i miast, poczucie krzywd społecznych. ale ogólnie znużenie wykrwawionego społeczeństwa sprzyjało dążeniom do pokoju. Wśród klas posiadających pojawiał się niepokój na tle społecznego fermentu: poruszeń pospólstwa miejskiego i chłopskich rebelii. Skłaniały one posiadaczy do szukania kompromisu, do rozwiązań pokojowych.
Wreszcie osiągnięto porozumienie. 13 kwietnia 1598 r., wydano w Nantes Edykt, który pozwalał hugenotom bez obawy przebywać we Francji. Składał się on z czterech osobnych dokumentów i drugiej grupy tajnych artykułów. Wolność kultu dopuszczano (ale z wyłączeniem Paryża i wielu miast) w posiadłościach poszczególnych możnowładców, w miastach, jak również na przedmieściach dwóch miast na każdy bajliwat. Protestanci mieli korzystać z całkowitej równości praw obywatelskich, lecz z obowiązkiem uznawania świąt katolickich i płacenie dziesięcin. Sądownictwo w sprawach hugenotów wykonywać miały w trybie odwoławczym izby o składzie mieszanym (złożone z katolików i protestantów), z siedzibą przy Parlamentach w Paryżu, Castres, Grenobli i Bordeaux. Tajne klauzule zatwierdzały zwołanie zgromadzeń religijnych, konsystorzy, kolokwiów i synodów oraz istnienie szkół publicznych w miejscach dozwolonych dla kultu. Wreszcie dodatkowe uprawnienia przyznawały hugenotom dwieście "miejsc bezpieczeństwa" na przeciąg ośmiu lat. Te twierdze musiały być utrzymane na koszt skarbu, tzn. przez wszystkich podatników. Takie ustępstwa były niebezpieczne i groziły rozczłonkowaniem zwierzchności państwowej. Jednak Henryk IV podpisał edykt w nadziei, że zapewni on uspokojenie.
Poglądy historyków na znaczenie edyktu nie są zgodne. Dawniej przeważało zdanie o doniosłej wadze tego aktu, który definitywnie rozstrzygał spory i likwidował przeciwieństwa między obu wielkimi ugrupowaniami politycznymi we Francji, a także kładł podwaliny pod zasadę tolerancji religijnej.
Dziś historycy nie są już tak jednomyślni, nie uważają edyktu za akt ostatecznie regulujący konflikt i odmawiają mu jakiegoś ogólniejszego znaczenia, sprowadzając go do roli traktatu zawartego pomiędzy dwiema partiami, z których każda pragnęła ograniczyć uprzywilejowane stanowisko drugiej, co dawało nadzieje, że nie będzie respektowała swoich ustępstw.
W polityce zagranicznej traktaty pokojowe z Hiszpanią (Vervins 1598) i Sabaudią (Lion 1601) zapewniły ostateczny pokój i odzyskanie utraconych ziem.
UZDROWIENIE GOSPODARKI
Tallemant des Reaux pisał o Henryku IV: "nie widziano jeszcze nigdy tak wyrozumiałego władcy, nikt mu nie dorównał w miłości do ludu , dla dobra państwa sił nie szczędził". Henryk IV umiał pogodzić majestat króla z jowialnością: zapewniło mu to popularność, która przetrwała we francuskiej tradycji. Lubiano go bezinteresownie; pamiętnikarz de l'Estoile pisał: "choć nie uczynił mi nic dobrego ani złego, mogę szczerze powiedzieć, że gorąco go kochałem". Powtarzano jego słynne powiedzenie ("chcę, żeby każdy wieśniak mojego królestwa mógł w niedzielę włożyć kurę do garnka"). Sympatię budziły jego poczucie humoru, ludzkość, doraźne próby obrony interesów ludzi biednych. Gdy władze miejskie Paryża chciały pokryć koszty bankietu dla posłów Szwajcarii obciążając podatkiem studnie, król zaprotestował: "tylko Chrystusowi przystoi zmieniać wodę w wino". Ekonomiczne podniesienie kraju król powierzył protestantowi, Maksymilianowi de Bethune, obdarzonemu potem tytułem księcia Sully.
Jako minister skarbu (nadintendent finansów) Sully zastał sytuację dramatyczną : domena częściowo roztrwoniona i zdewastowana, stosunki monetarne zabagnione, dług państwowy w kwocie 300 mln liwrów, wpływy podatkowe niskie wobec zniszczenia rolnictwa i miast. Sully szukał nowych dochodów: od kleru domagano się subsydiów, sprzedawano urzędy państwowe, Henryk IV za radą swego ministra skarbu ożenił się z Marią Medycejską (krewną Katarzyny), którą na dworze nazywano bankierzycą; król nie lubił tej tłustej Włoszki, lecz jej posag większy niż ona sama ulżył skarbowi państwa. Sully liczył też na uporządkowanie administracji finansowej, oszczędności, usuwanie nadużyć. W 1607 r. budżet państwa był już zrównoważony.
Dochody z podatków i domeny mogły wzrosnąć, zdaniem Sully'ego, po gruntownym uzdrowieniu francuskiej wsi: "zasiewy i pastwiska to piersi Francji" - zwykł mawiać. Stąd ożywione wysiłki rozszerzenia areału upraw, regulacji rzek i osuszania bagien, popieranie eksportu zboża. Zachęcano szlachtę do produkcji mięsa i zboża. To była szansa dla szlachty zubożałej wojennymi zniszczeniami i drożyzną. Najważniejszym posunięciem w polityce protekcjonizmu wobec rolnictwa było zezwolenie królewskie na zupełnie wolny handel zbożem wewnątrz kraju oraz zniesienie w 1604 r. na pewien czas cła od eksportu. Król popierał także poczynania prezesa Generalnej Kontroli Handlu, Bartłomieja de Laffemas (podobnie jak Sully - hugenota), który skutecznie protegował przemysł manufakturowy (głownie luksusowy: gobeliny, jedwabie), handel, rzemiosło. Przyświecały tym poczynaniom idee merkantylistyczne: wspieranie eksportu, ograniczenie importu. Z jego inicjatywy powstała królewska komisja handlu. W ten sposób kraj wkroczył na drogę rozwoju wczesnokapitalistycznego. Po doświadczeniach Ligi Henryk IV żywił niechęć do autonomii miast. Ale musiał zrobić dla nich pewne ustępstwa aby zaznaczył się postęp ekonomiczny miast.
MONARCHIA ABSOLUTNA HENRYKA IV
Wielkoduszność wobec magnaterii połączył król z twardym represjonowaniem spisków (1602: egzekucja marszałka Birona, 1606: ekspedycja pod Sedan przeciw księciu de Bouillon). Stany Generalne nie były zwoływane, bo w czasie wojny domowej niewiele pomogły Koronie; ich namiastką było zgromadzenie notablów, królewskich nominatów. Mocno też ograniczono sferę działania stanów prowincjonalnych, które się utrzymały w niektórych prowincjach. Paryż kontrolował je ściśle w obawie przed separatyzmem.
Jednym z najważniejszych zadań wewnętrznych Henryka IV było więc wzmocnienie władzy. Wymagało to wielu zmian i reform w dziedzinie ustroju państwowego. By je zrealizować, Henryk IV szukał oparcia wśród mieszczan.
To właśnie przedstawiciel stanu trzeciego, prawnik i ekonomista Jean Bodin (1530-1596) w swoim dziele Sześć ksiąg o republice (1586) wysuwał teorię absolutyzmu. Bodin głosił, że król stoi ponad prawem i ma władzę ograniczoną jedynie przez prawo boskie. Stąd wynikają obowiązki monarchy wobec poddanych, tj. przestrzegania wobec nich pewnych praw. Monarchia absolutna najlepiej - zdaniem Bodina - realizuje ideę suwerenności państwa, którą autor ten pierwszy bliżej rozwinął.
Odbudowa absolutyzmu królewskiego wspierała się na reformie instytucji w duchu centralizmu. Rada królewska znów była instrumentem w ręku monarchy. Składała się właściwie z czterech rad. Ścisłe grono do roztrząsania ważnych spraw - to Rada Spraw Porannych. Spory między państwem i jednostkami omawiała Rada Stanu. Sprawy ekonomiczne - Rada Finansowa (ale arbitralność Sully'ego nie dawała jej wielkich możliwości działania). Niektóre sprawy sądowe docierały wreszcie do Rady Stron.
Ustabilizowały się urzędy centralne. Obok kanclerza i nadintendenta finansów wielką karierę zrobili czterej ministrowie - sekretarze stanu. Już za panowania Henryka III ustanowiono ich dla czuwania nad sprawami wielkich regionów kraju (każdemu przydzielono pewną liczbę prowincji). Utrzymując te uprawnienia, sekretarze stanu objęli teraz resorty: spraw zagranicznych, wojska, marynarki i dworu.
Na prowincji ograniczono władzę gubernatorów; pojawił się już urząd intendentów, kontrolerów administracji prowincjonalnej. Ewolucja wiodła do przekształcenia funkcji gubernatorów w synekurę i oddania prowincji sterowanym z dworu intendentom. Likwidacja władzy lokalnej, głównie poprzez wzmocnienie władzy centralnej, było jednym ze środków budowy monarchii absolutnej.
Już w XVI w. upowszechnił się system sprzedawania urzędów (reflektantami byli często zamożni mieszczanie). Henryk IV pozwolił nabywcom urzędu sprzedać go dalej i przekazywać dziedzicom w zamian za płacenie renty królowi (rocznie 1/60 ceny urzędu). System ten, od nazwiska projektodawcy Pauleta nazywany paulette, w znacznej mierze uniezależniał od króla dobór kadr urzędniczych. Wielu ludzi ubolewało nad tą innowacją w obawie, że dziedziczność urzędów utrwali niekompetencję ich nosicieli. Nie ze wszystkim sprawdziły się te prognozy. Paulette sprzyjała jednak bez wątpienia społecznemu prestiżowi "ludzi w togach" i ich korporacyjnej solidarności.
EKSPANSJA KOLONIALNA
Za panowania Henryka IV została również wznowiona francuska ekspedycja kolonialna, którą zapoczątkowali wybitni odkrywcy: Jacquse Cartier (zm. 1557), Jean Roberval (zm. 1560) czy Włoch Verrazzano (zm. 1528), a która została wyraźnie zahamowana w drugiej połowie XVI w. u schyłku stulecia kolonizatorzy francuscy pojawiają się znowu w Ameryce Północnej, stosując przy tym inne, skuteczniejsze metody kolonizacji niż Hiszpanie. Terenem wypraw stała się Kanada zwana Nową Francją. Tu kierowały się za czasów Henryka IV ekspedycje Breton de la Roche'a (1598), Chauvina i Pontgrave'a (1599) i wreszcie Pontgrave'a i Champlaina (1603). To właśnie Champlain, założyciel miasta Quebec, rozwinął francuską kolonizację w tym rejonie i wymianę handlową z miejscową ludnością. Osadnictwo francuskie nie było gęste, toteż brak silnej kolonizacji Francuzi nadrabiali polityką przyjaźni wobec Indian
POLITYKA ZAGRANICZNA. KONIEC PANOWANIA
Wystarczy kilkanaście lat pokoju, a Francja odradzała się już wewnątrz i umacniała swą międzynarodową rolę.
Jeszcze jako król Nawarry Henryk IV szukał porozumień z krajami protestanckimi: Anglią , Danią, księstwami niemieckimi, rodzącą się republiką Niderlandów. Kontynuował tę politykę jako król Francji w imię tradycyjnej rywalizacji z Habsburgami. W Niemczech Habsburgowie zmonopolizowali dla siebie koronę cesarską i przewodzili książętom katolickim, ale władza cesarska niewiele już znaczyła. Pragnąc dla swej polityki antyhabsburskiej pozyskać tak Szwecje, jak Polskę, Henryk IV starał się pośredniczyć w konflikcie polsko-szwedzkim początków XVII w. Szukał też trwałego sojuszu z protestanckimi książętami Niemiec.
Co do hiszpańskich Habsburgów, u schyłku rządów Henryka IV wydawało się, iż nadszedł sposobny czas do wznowienia z nimi wojny. Hiszpania nie otrząsnęła się jeszcze po klęsce Armady i kryzysie gospodarczym. Utraciła też północne prowincje niderlandzkie, które krzepły jako niezależna republika. Wreszcie sojusznik Hiszpanów, książę sabaudzki Karol Emanuel, przeszedł na stronę Francji, licząc, iż w tym sojuszu wykroi sobie porcje z włoskich posiadłości Hiszpanii.
W tym związku oceniać należy tzw. plan pokojowy Sully'ego. Chodziło w nim o podział Europy między 6 państw (w tym Polskę), których sojusz i równowaga gwarantowałyby wieczny pokój. Jedynie realna była wstępna faza planu: złamanie potęgi Habsburgów, naruszającej równowagę europejską, przez wielki sojusz Francji i krajów protestanckich. Taki właśnie sojusz pragnął zmontować Sully.
Sully organizował siły zbrojnej, a Henryk IV na serio zajmował się przygotowaniami wojennymi. Perspektywa wojny z katolicką Hiszpanią w sojuszu z protestantami oburzała jednak byłych ligowców. Na ich czele stanął książę d'Eperon. Narzędziem spisku na życie króla stał się fanatyk Franciszek Ravaillac. 14 maja 1610 r. Ravaillac, zadał królowi śmiertelne ciosy nożem. Ten "czarny piątek", który spowodował w Paryżu żałobę, był echem katolickich teorii tyranobójstwa i ostatnim aktem szesnastowiecznych wojen religijnych. Jak na ironie w spisku na życie Henryka IV duży wpływ miała jego żona Maria Medycejska, która dokończyła dzieło swojej krewnej Katarzyny z rzezi jaka miała miejsce w Paryżu w dniu św. Bartłomieja (1572). Wtedy to właśnie Henryk IV uratował swoje życie dzięki temu, że przeszedł na katolicyzm.
BILANS PANOWANIA
Na pozytywną ocenę Henryka IV miał fakt, ze doprowadził do zaprzestania walk religijnych i "złota legenda" jaką roztaczano o nim jako dobrym królu po jego tragicznej śmierci. Henryk IV wytyczył przyszłe losy państwa francuskiego. Inteligencja króla i jego oddanie sprawom państwa zapobiegło błędom, a osłabienie przeciwników pozwoliło pokonać przeszkody i trudności.
Henryk IV pozostawił swym następcom tradycje, które pasowały go na twórcę ustroju. Wskrzeszone instytucje państwowe, umorzone konflikty religijne i odbudowana gospodarka była widocznym świadectwem jego rządów, powołanymi do mniej czy bardziej trwałej egzystencji. Jednakże podstawowe reformy nie zostały przeprowadzone: realizacja edyktu nantejskiego ujawniła wiele czyhających tu zasadzek, a system finansowy, niesprawiedliwy i źle przystosowany do potrzeb, nie mógł zażegnać kryzysu finansowego. System "urzędów", który wyszedł wzmocniony z perturbacji administracyjnych, stanowił groźbę dla władzy monarszej. Widmo niebezpieczeństwa hiszpańskiego miało nadal straszyć i następnych władców, wymagając od Francji w ciągu całego stulecia wytężonych bezpłodnych zmagań. Względy te należy wziąć pod uwagę przy zestawieniu bilansu tych rządów, chwalebnych dla chwili obecnej, mniej obiecujących dla potomności.
1
1