Zapożyczenia angielskie
Zapożyczenia z języka angielskiego nazywamy anglicyzmami. Są to zarówno pożyczki, które przedostały się do języka polskiego BEZPOŚREDNIO, a także tzw. zapożyczenia z języków egzotycznych bądź łaciny lub greki, które przedostały się na grunt języka polskiego za pośrednictwem języka angielskiego.
Wielu polskich językoznawców uważa, że kontakty języka angielskiego z polskim należy datować na wiek XX. Taki pogląd znajdujemy np. w książce Buttler, Kurkowskiej, Satkiewicz pt. Kultura języka polskiego, w Historii języka polskiego Klemensiewicza, jak i w wielu artykułach, które ukazały się na łamach Języka Polskiego czy Poradnika Językowego. Inni badacze twierdzą z kolei (np. Elżbieta Mańczak-Wohfeld), że ten wpływ należy datować na okres wcześniejszy.
Jest rzeczą oczywistą, że związki Polski z Anglią były bez porównania luźniejsze od
więzów łączących nas z krajami ościennymi czy też z Francją lub Włochami. Pod względem
politycznym kontakty te były uzależnione od interesów sprzymierzeńców. Natomiast do
nawiązywania kontaktów kulturalnych przyczyniali się posłowie wyjeżdżający w misjach
dyplomatycznych jak również Polacy udający się do Anglii na studia. Ci ostatni jeździli
począwszy od XV w. (jakkolwiek niejaki Tomasz z Krakowa był tam już w XIV w.), ale ilość
osób wyjeżdżających do Anglii wzrosła dopiero w drugiej połowie XVI w. Z drugiej strony od
XVI w. uchodźcy katoliccy (głównie Szkoci) zaczęli się osiedlać w Polsce; również w tym
okresie zaczęły się pojawiać trupy aktorskie, a także przedstawiciele innych zawodów z Anglii.
W XVIII w. zaczyna się ożywiać handel z Anglią przez Gdańsk (w 1706 r. został zawarty traktat
handlowy między Anglią a Gdańskiem), a ponadto Czartoryscy zaczynają się opowiadać za
nawiązaniem stosunków politycznych z Anglią. Po r. 1759 powstaje stronnictwo angielskie ze
Stanisławem Augustem Poniatowskim i Adamem Kazimierzem Czartoryskim na czele. W okresie przedrozbiorowym
przedłożono na sejmie projekt przebudowy rządu i parlamentu na wzór angielski. Po utracie
niepodległości liczono na poparcie Anglii, jednak nadzieje te rychło okazały się złudne.
W czasie rozbiorów najbogatsi przedstawiciele społeczeństwa polskiego nadal jeździli z guwernerami do Anglii, zaś po upadku powstania listopadowego powstał Rząd Narodowy w Londynie, a na wyspie Jersey - Gromady Ludu Polskiego (Humań i Grudziąż). Z kolei w 1863 roku za sprawą Gromad Ludu Polskiego wysłano okręt angielski na pomoc Polsce. Ogólnie rzecz biorąc, Polacy przyjaźnie odnosili się do XIX-wiecznej Anglii. Sprzeciw budziła tylko polityka rządu angielskiego niezgodna z interesami polskimi. Zwracano jednak uwagę na szybkie uprzemysłowienie, dobrą organizację spółdzielczości i ruchy społeczne w Anglii. Dowodem zainteresowania tym krajem było założenie pierwszego czasopisma anglistycznego pt. Pustelnik Londyński z ulicy Pikadili (1822-23) oraz ukazywanie się tłumaczeń literatury angielskiej (utworów m.in. Graya, Johnsona, Pope'a, Scotta, Byrona). Również w XIX wieku z inicjatywy Stanisława Koźmiana wprowadzono do teatru sztuki Szekspira tłumaczone z oryginału. W ciągu XIX wieku stopniowo rosła popularność języka angielskiego w kręgach arystokratycznych ze względu na częściową deprecjację francuszczyzny używanej również przez snobujące się mieszczaństwo. Z końcem XIX wieku w różnych pismach zaczęły się ukazywać korespondencje Edmunda Naganowskiego na tematy angielskie. Przedstawiając kontakty polsko-angielskie nie możemy zapominać o działalności Josepha Conrada (właściwie Józef Teodor Konrad Korzeniowski ) oraz Bronisława Malinowskiego (stworzył on podstawy teorii funkcjonalistycznej oraz tzw. brytyjskiej antropologii społecznej)
Należy również pamiętać o emigracji Polaków do Stanów Zjednoczonych, która została zapoczątkowana w XVII wieku, kiedy to pierwsi Polacy zaczęli kolonizowanie Wirginii. Z końcem wieku XVII w USA pojawiły się grupy emigracji politycznej. Ich napływ trwał przez cały wiek XIX i początek wieku XX, nasilając się po upadku powstań narodowych. Emigracja ta, stosunkowo niewielka, w dużym stopniu pochodzenia szlacheckiego i lepiej wykształcona, nie stała się zalążkiem grupy społecznej zwanej Polonią amerykańską. Stworzyła ją dopiero emigracja zarobkowa, która zaczęła się masowo pojawiać z końcem XIX wieku i na początku XX wieku. Byli to głównie chłopi, nisko wykwalifikowani robotnicy i drobni rzemieślnicy.
W okresie międzywojennym związki polsko-brytyjskie podobnie jak i polsko-amerykańskie ulegają ożywieniu ze względu na powstanie marynarki wojennej, rozwój sportu, turystyki. Kontakty te osiągnęły swój rozkwit po II wojnie światowej i trwają po dzień dzisiejszy. Po II wojnie światowej emigracyjny rząd Rzeczypospolitej Polskiej jako swą siedzibę obrał Londyn. Również w Wielkiej Brytanii znalazła schronienie duża część powojennej emigracji powojennej, w tym z okresu wprowadzenia stanu wojennego w Polsce.
Tymi uwarunkowaniami historycznymi należy tłumaczyć fakt, że w słowniku Mączyńskiego (1564) nie występują żadne zapożyczenia angielskie, a jedynie nazwy geograficzne związane z Brytanią: Anglia, Brytania, Londyn, Szkocja. Pisze o tym m.in. Bogdan Walczak w swojej pracy British proper names in the oldest polish newspaper. Pierwszymi angielskimi słowami zapożyczonymi były nazwy własne, szczególnie nazwy krajów, najważniejszych miast czy imiona królów.
Pierwsze angielskie nazwy własne weszły do Polski w swojej łacińskiej wersji (Anglija - łac. Anglia, ang. England; Londyn = łac. Londinum, a nie ang. London).
Z kolei w XVII-wiecznym słowniku Knapskiego (1632) z nazw własnych związanych z Brytanią figuruje jedynie wyraz Anglia oraz występuje słowo BRYTAN pochodzące od Brytanii na oznaczenie wielkiego psa.
Natomiast pierwsze anglicyzmy pojawiły się w XVIII-wiecznej pracy Franciszka Siarczyńskiego pt. „Geografia czyli opisanie naturalne, historyczne i praktyczne krajów i narodów we czterech częściach się zawierające”. Są to:
CUTTER (kuter),
KET(C)H (kecz - typ osprzętu żaglowego, oraz współczesny typ żaglowca noszącego ten osprzęt),
SLOOP (slup - jednostka pływająca o napędzie żaglowym, posiadająca jeden maszt - grotmaszt) i
YACHT (jacht).
BOARD (pokład)
Wyrazy te były pisane zgodnie z ortografią angielską, a ich współczesna ortografia świadczy o późniejszym spolszczeniu anglicyzmów.
Powyższe stwierdzenie przeczy powszechnie przyjętemu poglądowi jakoby proces przyswajania angielskich wyrazów w języku polskim rozpoczął się w zasadzie w XX wieku. Taką opinię możemy znaleźć m.in. w książce Klemensiewicza (1972), który uważa, że nie może być mowy o wpływie angielskigo na polski przed XIX wiekiem, jakkolwiek był to wówczas wpływ ograniczony do pojedynczych wyrazów. Według Klemensiewicza dopiero ostatnie lata przed wybuchem II wojny światowej cechuje napływ zapożyczń angielskich do polszczyzny. Natomiast Aleksander Bruckner uważał jeszcze na początku XX wieku, że zapożyczeń angielskich jest tak mało, że nie warto się nimi zajmować.
Aby odpowiedzieć na pytanie, jakie wyrazy stanowią najstarszą warstwę zapożyczeń
angielskich w polszczyźnie można przejrzeć I wydanie słownika Lindego (1807-1814), co czyni Elżbieta Mańczak-Wohlfeld). Oto wykaz wyrazów wraz
z podanym przez Lindego znaczeniem oraz, o ile istnieją, cytatami:
FLANELA - materia wełniania
FOKSAL - zabawa wieczorna ogrodowa. Komedyj, redut, pikników, foksalów nigdy nie
opuszczali (...).
FRAK - suknia kroju francuskiego; Równie pod frakiem jak i pod kontuszem znajdziesz serce czułe
GALON miara do trunków, mniejsza od garnca, na które kupcy porter i piwo angielskie
rachują.
GOLF - wybrzeże, zatoka, odnoga
KLUB towarzystwo, der Klub (...).
KWAKIER należący do wyznania przez Jerzego Foxa ustanowionego. W rodz. żeńskim
kwakierka, np. żony ich ubierają się jak kwakierki (...).
MADA - szlama
MUCHAIR - jakaś materia
PIKIER ros.truchacz, ein Rosstäuscher. Kupiłem konia tego od pierwszego w Anglii
pikiera (...).
PIKNIK uczta spółkowa, na którą się spólnie składają. (...)
PONCZ, PUNCZ trunek mocny z araku, cytryny etc. uwarzony. Z araku zrobił napój,
poncz nazwany (...).
RUM wyskok z soku trzciny cukrowej, destylowany (...).
Ponadto należy dodać wyraz porter, który jakkolwiek nie posiada odrębnego hasła,
występuje w definicji innego angielskiego wyrazu (galon).
Oprócz tego Linde wymienia dwa inne wyrazy jako rzekomo pochodzące z angielskiego,
a mianowicie mops i szal. Wiadomo jednak, że mops jest pochodzenia niemieckiego (niem.
mops), a szal, pochodzące od perskiego sal, przedostało się do polszczyzny przez język francuski.
Pomijając nazwy geograficzne, łatwo obliczyć, że do przełomu w. XVIII i XIX znanych
było dwadzieścia jeden wyrazów pochodzenia angielskiego; 5 występujących u Siarczyńskiego, czternaście z nich zaświadczonych u Lindego, a dwa odkryte przez F. Pepłowskiego (autorka pracy Tendencje rozwojowe współczesnych zapożyczeń angielskich w języku polskim streszcza jego artykuł z 1957 roku, w którym pisze o wyrazach BUDŻET i BILL). Jakkolwiek wszystkie cytaty zawierające wyżej
wymienione wyrazy pochodzą z końca XVIII w., wydaje się, że większość omawianych wyrazów
została wprowadzona do języka polskiego nieco wcześniej. Świadczyłaby o tym ich spolszczona
pisownia.
Wszystkie XVIII-wieczne wyrazy angielskie są rzeczownikami, co jest zgodne
z powszechną tendencją do zapożyczania głównie rzeczowników. Wszystkie rzeczowniki są
rodzaju męskiego, co zaznacza Linde przy większości omawianych haseł.
Kolejny słownik analizowany przez Mańczak to:
Pierwszy słownik wyrazów obcych - 1859 - Warszawa - Michał Amszejewicz - „Dykcjonarz zawierający: wyrazy i wyrażenia z obcych języków polskiemu przyswojone, a mianowicie: w umiejętnościach, sztukach, tudzież i stylu prawniczym, administracyjnym, gazeciarskim, naukowofilozoficznym, literackim i w potocznej mowie używane do użytku powszechnego ułożony”. W słowniku tym znajduje się około 100 leksemów pochodzenia angielskiego, co oznacza, że od wydania słownika Lindego liczba zapożyczeń znacznie wzrosła. Większość to rzeczowniki rodzaju męskiego (np. ALDERMAN = wójt miasta, YARD, BEFSZTYK, BARONET, BULDOG/BUŁDOK, DANDY/DANDYS, TORYS, PENS, GROG, TEST), często dobrze zasymilowane czasowniki, np. BOKSOWAĆ, TRENOWAĆ i jeden wyraz określony jako przysłówek FASZJONABL zdefiniowany częściowo jako przymiotnik „wykwintny, gustowanie modny” i częściowo jako przysłówek „według gustownej mody”. Czasami autor słownika podaje wymowę, jak np. w wypadku słowa ALE, czyt. el (Ale - angielski gatunek ciemnobrązowego lub jasnobrązowego piwa uzyskiwanego z mieszanki słodu zwykłego i skarmelizowanego o smaku od bardzo gorzkiego do słodkawego) lub JUMPER czyt. dżemper. Amszejewicz przytacza także znane frazy, np. „God save the Queen”.
Dwa lata po wydaniu Słownika Języków Obcych ukazał się słownik napisany przez Aleksandra Zdanowicza, Michała Bohusza Szyszkę, Wincentego Korotyńskiego i innych nazywany SŁOWNIKIM WIELEŃSKIM (1861). Występuje tu 180 anglicyzmów. Okazuje się, że z wyjątkiem 3 czasowników: boksować, trenować, drenować oraz jednego przysłówka faszjonabl reszta to rzeczowniki. Zdecydowana większość z nich przyjęła rodzaj męski: bokser, dog, pled, trener, jankies, koks, nieliczne otrzymały rodzaj żeński: blumerystka, lady, a tylko jeden wyraz miał nieokreślony rodzaj: pikle.
Tak jak w leksykonie Michała Amszejewicza zapożyczenia angielskie występujące w Słowniku Wileńskim w dużym stopniu odnoszą się do organizacji życia politycznego, społecznego, prawnego i ekonomicznego w Anglii. Takich pożyczek odnotowano ok. 70, np. ALDERMAN, BARONET, KWAKIER, LORD, MILADY, MILORD, PURYTANIZM, SITY, SZERYF, WIG (peruka). Pozostałe anglicyzmy dotyczą takich obszarów semantycznych jak: nazwy kulinarne (BIFSZTYK, DŻIN, PIKLE), terminy morskie (JACHT, KUTTER, SKUNNER, sportowe (BOKSER, TRENOWAĆ, TRENER) oraz techniczne (ELEWATOR, PUDLINGOWANIE, REWOLER).
W XX wieku (1900-1923) został wydany Słownik Języka Polskiego Karłowicza, Kryńskiego i Niedźwiedzkiego zwany od miejsca wydania Słownikiem warszawskim. Znajduje się tam około 250 słów pochodzenia angielskiego: 5 czasowników (besemerować, bojkotować, boksować, drenować, trenować), wykrzyknik: STOP, wszystkie pozostałe to rzeczowniki, co jest zgodne z powszechną tendencją. Liczba formacji pochodzących od jednego wyrazu waha się od 1 do 5 (np. dren, drenarski, drenarz, dreniarka, drenować, drenowy). O rodzaju analizowanych rzeczowników można jedynie wnioskować na podstawie podanych form deklinacyjnych. I tak okazuje się, że 176 rzeczowników jest rodzaju męskiego (np. dżentelmen, konstabl - stopień brytyjskiej policji, tenis), 19 rodzaju żeńskiego (np. milady, waterlinia - linia, do której statek zanurza się w wodzie), 1 rodzaju nijakiego (tilbury - powozik dwukołowy), a 4 o rodzaju nieustalonym (np. halifaksy - łyżwy kanadyjskie/typ samolotu, hikory). Przeważająca większość rzeczowników odmienia się według polskich paradygmatów Omawiane anglicyzmy dotyczą wielu dziedzin. Są to:
sport i gry, np. DŻOKEJ, FINISZ, HALIFAKSY, LAWN-TENNIS, ROBER (z brydża), LIDER, REKORD, SPORT, SPORTMAN, START, TENIS, TRENER, WIST
życie społeczno-polityczne: BARONET, DŻENTELMAN, LANDLORD, MILADY, KONSTABL, KORONER, MITYNG, TORYS, WIG,
kuchnia: BEFSZTYK, GROG, PIKNIK, PONCZ, RUM, SANDWICH, WHISKEY, ROSTBEF, KIEKS, PEPERMENT,
ubrania i materiały ubraniowe: MOEHR, SMOKING, JUTA, MAKINTOSZ, WELWET
gospodarka: BOJKOT, BUDŻET, BUSINESS, CZEK, EKSPORT, IMPORT, STRAJK
geologia: DEWON, LIAS
transport: BUFOR, KARTER, ROWER, TANDEM, TRAMWAJ, WAGON
realia amerykańskie: DOLAR, JANKIES, MUSTANG, TRAPER
żegluga: DOK, KUTER
nauka: DALTONIZM, DARWINIZM, WAT
życie towarzyskie: DANDYS, FLIRT, FOKSAL, LOWELAS, TOAST
literatura: BAJRONIZM, ESEISTA, FOLKLOR, REPORTER, SZEKSPIRYZM, WALTERSKOTYZACJA
monety i miary: AKR, GALON, JARD, PENS, SZTERLING, SZYLING
religia: INDEPENDENT, KWAKIER, METODYSTA, MORMON
pojedyncze wyrazy: stany duchowe (trans), rolnictwo (farma, dren), chirurgia (katgut, sprej), broń (rewolwer).
Liczba pożyczek angielskich w języku polskim cały czas rośnie. Wg Walczaka nasiliły się one po odzyskaniu niepodległości. Wiązało się to z rozwojem takich przez angielszczyznę zdominowanych dziedzin, jak flota handlowa i wojenna, handel zagraniczny, sport i turystyka, automobilizm, rozrywka i kultura masowa. Wymienia on wyrazy takie jak: aut, brydż, dżez, finisz, hokej, lider, mecz, pulower, rower, skecz, sport, start, stoper, strajk, wrak. Dziś język angielski jest językiem najsilniej oddziałującym na polszczyznę, co jest pochodną jego pozycji w świecie i roli Stanów Zjednoczonych w cywilizacyjnym postępie ludzkości.
W ciągu XX w. liczba zapożyczeń angielskich w języku polskim gwałtownie wzrasta. w połowie lat 30. Halina Koneczna zebrała 531 zapożyczeń angielskich występujących w polszczyźnie. Najliczniej reprezentowanymi działami okazały się: sport (121 wyrazów) oraz terminologia morska (110 wyrazów).
Do 1961 r. zostało zarejestrowanych w polszczyźnie ponad 700 anglicyzmów, o czym dowiadujemy się z pracy profesora Jacka Fisiaka. Dziewięć lat później ten sam autor dzieli 721 zaświadczonych w polszczyźnie anglicyzmów na następujące grupy tematyczne: 1. sport, 2. morze, statki i marynarze, 3. ekonomia i handel, 4. nauka i technika, 5. transport, motoryzacja, podróże, 6. człowiek i społeczeństwo, 7. posiłki, pożywienie i napoje, 8. ubranie, moda, kosmetyki, ozdoby, 9. kultura i sztuka, 10. życie i instytucje polityczne, 11. rolnictwo.
Wydana w 1994 r. praca Elżbiety Mańczak-Wohlfeld rejestruje około 1600 leksemów pochodzenia angielskiego. Autorka dzieli je aż na 45 pól znaczeniowych. Najliczniejsze pola to: 1. sport, 2. człowiek, 3. ubiór i moda, 4. muzyka, 5. pożywienie, 6. biologia, 7. morze, 8. technika, 9. ekonomia, 10. transport. Są to wyrazy takie jak: bestseller, big-beat, blezer, bojler, biznesmen, coca-cola, coctail-bar, drybling, dżinsy, fan, fanclub, flamaster, flesz, folder, happening, happy-end, hipis, hot-dog, jeep, keczup, kidnaper, komandos, komputer, krakers, laser, marketing, mikser, motel, musical, night-club, nylon, outsider, prezenter, quiz, recital, relaks, slipy, surfing, thriller, toples, walkower, western, itd.
Wśród najmłodszego pokolenia można mówić w pewnym sensie o pladze angielskiej. Jest to wynik mody językowej i fascynacji kulturą amerykańską. Warto tutaj nadmienić, że anglicyzmy
spełniają funkcje nominatywne tylko w niewielkim zakresie. W pozostałych dziedzinach
angielszczyzna zastępuje nazwy polskie jako bardziej prestiżowe - używanie modnych
wyrazów podnosi według mówcy jego rangę w społeczeństwie.
Zapożyczenia nie ograniczają się jednak tylko do warstwy leksykalnej, polszczyzna
pożycza też reguły słowotwórcze i syntaktyczne. Przeniesione zostało na polski grunt
np. tworzenie wyrazów poprzez dodanie angielskiego sufiksu „er”15 (np. klaber). Oprócz tego
zanotowano tworzenie neologizmów za pomocą końcówki „ing”16, (np. klabing). Naruszane
są także zasady składniowe, coraz częstsze są wyrazy złożone, składające się z modyfikatora
w formie rzeczownika poprzedzającego drugi rzeczownik (np. songbook).