ZNAKI DO ODCZYTANIA
Jeśli świat jest księgą, to nie potrafiący czytać jest ślepcem, czy głupcem?
*
Pod wielką biblioteką w starej części Pekinu siedział codziennie ktoś - ni to mnich, ni to pomyleniec. Uśmiechał się trochę zagadkowo, trochę głupawo i udawał, że medytuje. Prawie codziennie omijał go uczony, zwracający pożyczone księgi i wynoszący stamtąd nowe. Spoglądał na siedzącego trochę z rozdrażnieniem. Nie pojmował, jak można tak tracić bezsensownie czas i siedzieć u wrót wiedzy i mądrości, nie korzystając z niej. Przecież pożyczać księgi można było tam darmo. A może ten o tym nie wiedział? Któregoś dnia uczony pożyczył niewielką książeczką z mądrościami Konfucjusza, podszedł z nią do tego - ni to mnicha, ni to głupka i powiedział: „A może byś to sobie poczytał? Tracisz tu tak bezsensownie czas…” Na to tamten uśmiechnął się po swojemu, skłonił głowę i rzekł: „Ale mnie nikt nigdy nie nauczył czytać. A ty chyba czytasz doskonale?” Uczony skinął głową z wyższością mówiąc: „O tak, znam i odczytuję wszystkie znaki - nie tylko chińskie, ale i innych języków, kultur i narodów.” Na to tamten, wciąż z tym swoim uśmiechem: „To jeśliś taki mądry, to mógłbyś mnie nauczyć czytać, prawda?” - „Z całą pewnością - powiedział uczony - możemy zaczynać już od tej chwili.” Na to tamten odrzekł z jakimś figlarnym błyskiem o oku: „Dobrze, o ile mi powiesz, jak odczytać i co oznacza ten znak.” I wskazał na siebie.
*
W większości szkół miliony nauczycieli uczy mnóstwa (nie)potrzebnych rzeczy, oprócz odczytywania świata, ludzi i zdarzeń. Czym więc i gdzie jest mądrość?