LAbirynth PL cz III, IV, V


"LAbyrinth"

Randall Sullivan

Tłumaczenie: Radosław Jabłoński, (bosco86@vp.pl)

Część III

„Prawdziwe tropy”

„Detektyw Poole to zmotywowany człowiek, entuzjastycznie i konsekwentnie wykonujący swoją pracę. Wie co musi zostać zrobione i wykonuje to bez poleceń. Detektyw Poole sprawnie planuje i organizuje swoje sprawy.”

„Performance Evaluation Report” 1/10/94 - 18/3/95

Rozdział 6

Schwytanie mordercy Biggiego Smallsa stało się dla Russella Poole'a szansą ucieczki od mocno krytykowanej sprawy Gaines-Lyga. Poole wierzył, że tematem śledztwa w sprawie morderstwa mogła być biurokratyczna intryga. Detektyw postanowił dokładnie zbadać powiązania pomiędzy LAPD (Los Angeles Police Department) a Death Row Records. „Domyślam się, że mógłbyś powiedzieć, że niewiedza była błogosławieństwem”- stwierdził Poole. „Przynajmniej na początku”.

Poole dołączył do detektywów z Wilshire Division, którzy w tamtym czasie badali sprawę morderstwa. Spędzili oni prawie miesiąc na budowaniu podstaw śledztwa, bez większych efektów jak do tej pory. Powodem tego nie był brak zaangażowania z ich strony. Teczka dokumentująca sprawę morderstwa Smallsa była pełna zeznań świadków, poszlak i analiz. Najciekawszą rzeczą był fakt, że wyłaniający się obraz mógł być tak szczegółowy i jednocześnie tak pobieżny. Większość wiedzy LAPD na temat morderstwa Biggiego pochodziła od 10 młodych mężczyzn, którzy towarzyszyli mu w korowodzie samochodów opuszczających imprezę VIBE w Petersen Automotive Museum. Puffy Combs, który jechał tuż za samochodem Biggiego wiedział, że przybycie do Los Angeles na rozdanie nagród Soul Train Awards niesie ze sobą pewien stopień ryzyka. Jednak Paul Offord- szef ochrony Bad Boy Entertainment (podróżował w samochodzie jadącym za Suburbanem Biggiego) wyjaśnił detektywom, że za sprawą pobytu Suge Knighta w więzieniu wyraźnie można było odczuć stopniowy zanik konfliktu pomiędzy wschodem a zachodem.

Przed strzelaniną, Biggie i Puffy spędzili prawie miesiąc w Los Angeles unikając większych incydentów. Puffy powiedział detektywom, że ich pobyt w mieście wiązał się z promocją mającego właśnie się ukazać albumu Biggiego i nagraniem teledysku, który zostanie wydany razem z albumem. Co więcej, Biggie widział w tym okazję do powiedzenia słuchaczom radiowym z Kalifornii, że kocha ich stan i nie chce żadnych kłopotów z kimkolwiek.

Ceremonia Soul Train Awards odbyła się w piątek wieczorem 7 marca 1997 roku. Biggie miesiąc wcześniej ucierpiał w wyniku wypadku samochodowego. Wchodząc na scenę wspierał się na lasce, na której opierał swoje wysokie na 192 cm i ważące 175 kg ciało. Przypadło mu w udziale wręczenie nagrody. Zanim jednak oświadczył, że zwycięzcą została piosenkarka R&B Toni Braxton, został wygwizdany przez grupę ludzi z gangu Bloods. Siedzieli oni na balkonie i pokazywali znaki zachodniego wybrzeża. „Co jest Cali”- krzyknął głosem pełnym gniewu. Wielki raper prawie natychmiast opuścił imprezę, a jej resztę obejrzał w telewizorze ustawionym w jego apartamencie w Mestwood Marquis. Puffy pozostał na miejscu aż do zakończenia imprezy. Wyjechał bez wdawania się w konfrontację, która zepsuła zeszłoroczne Soul Train Awards.

Biggie i Puffy do następnego popołudnia nie byli zdecydowani czy wezmą udział w sobotniej imprezie zorganizowanej przez Vibe. Była to zamknięta impreza jedynie dla ludzi związanych z przemysłem muzycznym. Puffy był tam umówiony więc ochrona nie stanowiła problemu. Grupa Bad Boy zgromadziła się na Hollywood Hills w domu szefa Motown Records- Andre Harrella. Puffy przebywał ze swoim dawnym szefem przez cały miniony tydzień. Razem z Biggiem i resztą świty udał się do Petersen Museum trzema samochodami. Pierwszy jechał biały Suburban z Caribsem i jego człowiekiem Kennethem Storym, który prowadził. Z tyłu siedzieli trzej ochroniarze. Następnie jechał zielony Suburban z Biggiem i jego kierowcą Gregory „G-Money” Youngiem. Z tyłu siedzieli: raper z Junior Mafia- James Lloyd (Li'l Caesar), który dorastał razem z Biggiem na Brooklynie oraz najlepszy kumpel Biggiego- Damien „D-Rock” Butler. Na samym końcu jechał czarny Chevy Blazer. Siedzieli w nim Lewis „Groovy Luv” Jones- złota rączka Bad Boy, Offord oraz policjant nie będący na służbie, który tamtej nocy pracował jako ochroniarz Biggiego.

Każdy twierdził, że imprezy w Petersen Museum są zaskakująco spokojne. W dużej mierze działo się tak dzięki sugerowanej liście gości. Wśród obecnych tam kobiet warto wymienić: Faith Evans- byłą żonę Biggiego, dawną narzeczoną Tupaca- Kidadę Jones oraz byłą żonę Suge Knighta- Sharithę. Dj Quik pojawił się w towarzystwie dziesięciu członków gangu Tree Top Pirus. Byli tam też inni Crips włączając w to Orlando Andersona. Tuż po przybyciu, Biggie skierował się prosto do stolika w ciemnym rogu sali, przy którym zarezerwował miejsca na cały wieczór. Kiedy dj zagrał nowy rapowy hołd Biggiego dla zachodu „Going back to Cali” tłum podniósł się z krzeseł. Dało się wtedy odczuć, że pod nieobecność Suge Knighta pokój jest na wyciagnięcie ręki.

Około północy lokal był wypełniony ponad normę. Zdecydowana większość obecnych paliła marihuanę. O 1:30 w nocy powietrze było tak gęste od dymu, że zakazano palenia. Istniała obawa, że straż pożarna przerwie imprezę.

Biggie, Puffy i reszta Bad Boy natychmiast skierowali się do najbliższego wyjścia. Podobnie postąpiło wielu imprezowiczów, którzy uwierzyli w to, że straż przerwie imprezę. Zaczerpnąwszy świeżego powietrza na zewnątrz, Biggie i Puffy czekali na ludzi odpowiedzialnych za przyprowadzenie samochodów. Rozmawiali o tym czy udać się na inną imprezę czy może wrócić do Westwood Marquis. Puffy zdecydował, że wrócą do hotelu. Zaraz potem wsiadł do białego Suburbana obok Kennetha Story'ego. Z tyłu usiedli trzej ochroniarze. Biggie zajął miejsce pasażera w zielonym Suburbanie obok G- Money'a. Z tyłu siedzieli Li'l Caesar i D-Rock. Do samochodu wsiadł jeszcze Groovy Luv. Paul Offord znów pojechał czarnym Chevy Blazerem razem z policjantem.

Suburban Biggiego miał naklejkę z napisem „Think B.I.G.”. Była to promocja jego nowego podwójnego albumu „Life After Death” głośno odtwarzanego w zielonym Suburbanie. Samochody wyjechały z parkingu i skręciły w lewo w Fairfax Avenue. Suburban Puffy'ego jechał na początku, przejechał na czerwonym świetle na Wilshire Boulevard przygotowując się do skrętu w lewo. Samochód Biggiego zatrzymał się w południowej części skrzyżowania. W tym momencie biała Toyota Landcruiser zawróciła na Fairfax próbując przejechać pomiędzy zielonym Suburbanem i czarnym Blazerem. Z prawej strony samochodu Biggiego zatrzymał się ciemny sedan. Kierowcą był krótko przystrzyżony czarny mężczyzna ubrany w jasno szary lub jasno niebieski garnitur. Pod szyją miał zawiązana muszkę. Spojrzał Biggiemu prosto w oczy i wycelował w niego z chromowanego automatycznego pistoletu. Mężczyzna trzymał broń w prawym ręku podpierając ją na lewym przedramieniu. Opróżnił magazynek strzelając do pasażera Suburbana.

Biggie Smalls był jedynym pasażerem zielonego Suburbana, którego dosięgły kule, dziurawiąc jego potężny tułów.

Ciemny sedan rozpędził się na Wilshire, następnie wykręcił na lewo w Ogden Drive i zniknął w mrokach nocy. Biały Landcruiser ponownie zawrócił i także odjechał z ogromną prędkością.

Suburban, w którym siedział Puffy Combs nadal jechał gdy kierowca usłyszał strzały. Wszyscy schowali głowy gdy nagle ktoś krzyknął, że to Biggie został zaatakowany. Kilka chwil później Combs wyskoczył z samochodu i pobiegł do zielonego Suburbana. Otworzył drzwi od strony pasażera i zobaczył skulonego Biggiego. Z jego ust zwisał język, spod kurtki sączyła się krew. Puffy opowiedział policji, że gdy odezwał się do Biggiego, ten tylko na niego spojrzał. Jego oczy były szeroko otwarte, sprawiał wrażenie nieobecnego. Przerażony Combs wskoczył do Suburbana, Kenneth Story wypchnął G-Money'a zza kierownicy i sam poprowadził samochód do Cedars-Sinai Medical Center. Dojechali tam w mniej niż 5 minut. Dopiero szóstka ludzi dała radę przenieść Biggiego na wózek. Lekarze natychmiast zaczęli go operować, w tym czasie Combs, Lloyd, Butler i cała reszta padli na kolana i zaczęli się modlić. O godzinie 1:15 ogłoszono śmierć Biggiego. Gregory Young i James Lloyd byli jedynymi pasażerami zielonego Suburbana, którzy stwierdzili, że dobrze widzieli twarz mordercy. Tej samej nocy w szpitalu asystowali przy tworzeniu portretu pamięciowego. Young i Lloyd stwierdzili, że sedan zabójcy był ciemno zielony. Policja jednak zdawała sobie sprawę, że światła, które oświetlały scenę strzelaniny mogły dać zielony odblask na czarnym samochodzie jeśli był on czysty i błyszczący. Kenneth Story powiedział, że trzy niezależne osoby powiedziały mu w szpitalu, że morderca poruszał się czarnym Chevroletem Impalą Super Sport. Story taki właśnie samochód widział zaparkowany na Fairfox Avenue gdy wraz z Bad Boy czekali na samochody na parkingu pod Petersen Museum. Kierowca Metropolitan Transit Authority, którego autobus znajdował się w zachodniej części Wilshire podczas strzelaniny, potwierdził, że sedan zamachowców był czarny. Powiedział także, że widział białego SUV'a, który uciekł z miejsca zbrodni tuż za sedanem. Pojazd ten również wykręcił na lewo w Ogden Drive.

Co więcej, Kenneth Story przekazał policji cztery łuski, które podobno otrzymał od świadków, którzy zabrali je z miejsca zbrodni. Oficerowie LAPD dysponowali już wtedy trzema innymi pasującymi łuskami. Według nich wszystkie pochodziły z wyprodukowanych w Niemczech naboi marki „Gecko”. Pociski tego rodzaju były rzadko widywane na zachodnim wybrzeżu.

Największa przeszkodą z jaką musieli zmierzyć się policjanci podczas dochodzenia w sprawie morderstwa Biggiego Smallsa był brak chęci współpracy ze strony ludzi obecnych na miejscu strzelaniny. Prawie nikt nie chciał rozmawiać z policją. Pierwszy raport z postępów LAPD w śledztwie zawierał notatkę: „Pomimo faktu obecności setek ludzi na imprezie, detektywi dotarli do kilku świadków strzelaniny”.

Problemem było także podanie opinii publicznej nazwiska Suge Knighta jako podejrzanego w sprawie przez Los Angeles Times rankiem 9 marca. Szwagier Knighta, Norris Anderson, który przejął kontrolę nad Death Row gdy Suge trafił do więzienia, powiedział na łamach Times: „Obwinianie Death Row jest niedorzeczne. My nie godzimy się z tego typu działaniem. Death Row z pewnością nie ma z tym nic wspólnego... Death Row wie jak bardzo może zaboleć taka sytuacja. Przytrafiło się nam coś podobnego w związku z Tupakiem kilka miesięcy temu”.

Większość obserwatorów odczuła, że dla Andersona głównym motywem rozpatrywanym przez policję i media może być zemsta za morderstwo Tupaca. Pogłoski o powiązaniach Suge'a ze śmiercią Biggiego szybko rozprzestrzeniły się na świat muzyków hip-hopowych oraz na członków gangów. Niedługo potem pojawiła się historia, że Suge został w więzieniu zaatakowany przez innego skazanego. Mężczyzna ten miał go dźgnąć 11 razy kością z kurczaka. Odpowiedź Death Row pojawiła się następnego dnia w specjalnie przygotowanym oświadczeniu: "Death Row chciałoby zaprzeczyć wszelkim pogłoskom i spekulacjom na temat rzekomego więziennego incydentu z udziałem Marion Knighta, szefa Death Row. Pan Knight nigdy nie padł ofiarą żadnego ataku i miewa się dobrze”.

Tego samego dnia Times zacytowało jednego z pracowników LAPD, który stwierdził, że śmierć Biggiego Smallsa „to cios pochodzący bezpośrednio z Nowego Jorku, Los Angeles lub Atlanty.” Szef NYPD Anti-gang Enforcement Section był bardziej bezpośredni: „Wszystko wskazuje na to, że morderstwo Biggiego Smallsa było odwetem za śmierć Tupaca Shakura.”

Pierwszym pytaniem Russella Poole'a było dlaczego LAPD's Major Crimes nie przejęli dochodzenia w sprawie morderstwa Smallsa aż przez 4 tygodnie od jego śmierci. „Nie mogłem sobie przypomnieć żadnej innej sprawy o tak wysokim statusie, w którym Major Crimes nie zostali wezwani na początku"- powiedział Poole. „Szefowie wyjaśnili, że potrzebowali zasobów do sprawy Ennis Cosby ale to gówno prawda. Mieliśmy jeszcze 15 lub 16 dostępnych detektywów. Ktoś wysoko postawiony w wydziale nie chciał tego rozwiązania. Poprosili nas byśmy przejęli kontrolę nad zbrodnią z Wilshire ponieważ oni nie radzili sobie z tak skomplikowaną sprawą. Minął miesiąc od zbrodni i wydaje mi się, że zdali sobie sprawę, że lepiej będzie przenieść kontrolę śledztwa do centrum miasta”. W zdumienie wprawiło Poole'a to co przeczytał w zapiskach z pierwszej doby po morderstwie Biggiego. Odkrył, że 4 detektywów z RHD i porucznik byli w szpitalu oraz na miejscu zbrodni przez poranne godziny 9 marca. „Nigdy mi nie wyjaśniono dlaczego oni nie przejęli śledztwa w tym momencie”- powiedział Poole. „To wszystko sprawiło, że osłupiałem delikatnie mówiąc”.

Sprawa ta najwyraźniej przytłoczyła detektywów z Wilshire. „Byłem tam próbując to zbadać pomimo tego, że prowadziłem śledztwo w sprawie Kevina Gainesa. Oni kręcili się w kółko. Brali się za jedną rzecz nad którą pracowali przez chwilę. Potem przerzucali się na inny trop zapominając o wszystkim co robili do tej pory. Tak właśnie się gmatwali. To byli dobrzy detektywi ale nie mieli doświadczenia w radzeniu sobie ze sprawami o wysokim priorytecie. Nadal radzą sobie z normalnym obciążeniem w sprawach morderstw z Wilshire”.

Według Poole'a, 1 kwietnia zadzwonił do niego detektyw z Wilshire, Paul Inabu, pytając o zdjęcie Kevina Gainesa. Sprawę tą przeniesiono do Robbery-Homicide. „Sprawa ta szybko się rozpowszechniła. Porucznik skontaktował się z kapitanem, kapitan z dowódcą. Porucznik udał się do zastępcy szefa Parksa. Natychmiast wezwano Freda Millera na spotkanie z porucznikiem ale ze mną nikt nie rozmawiał. Twój partner ma obowiązek informowania Cię o wszystkim. Fred powiedział mi tylko, że zostaliśmy przydzieleni do tej sprawy i że on dowodzi”. Poole zapytał czy detektywi zainteresowali się tym, że Kevin Gaines był zamieszany w handel narkotykami i bronią powiązany z Suge Knightem i Death Row Records. Otrzymał odpowiedź by „zostawić to w spokoju”.

„Przełożeni jasno dali mu do zrozumienia, że nie chcą zajmować się tym tropem. Nie chcieli by gliniarze wypytywali ludzi o człowieka ze zdjęcia”. Poole zdecydował się odpuścić. „Zrozumiałem, że szefowie mieli polityczną rozwagę. Moim zadaniem było trzymanie języka za zębami i obserwowanie. Miałem pozostać tym samym detektywem którym byłem tyle, że musiałem milczeć na ten temat”. Najbardziej przykre dla Poole'a było wykluczenie go ze spotkania Millera z porucznikiem i kapitanem. „Zrozumieli, że jestem napastliwym śledczym, ich interesem była kontrola nade mną”- powiedział Poole. „Najlepszym na to sposobem było zatajenie informacji. W całej swojej karierze nigdy nie prowadziłem śledztwa w całkowitych `ciemnościach'”.

Ostatecznie, on i Miller zgodzili się co do jednego. Detektywi z Wilshire zmarnowali wiele czasu i energii w pogoni za teorią mówiącą, że to Crips zabili Biggiego Smallsa. Cała historia rozpoczęła się od kilku anonimowych informatorów którzy skontaktowali się oddziałem Wilshire. Powiedzieli oni detektywom, że Biggie został zabity ponieważ był winny pieniądze South Side Compton Crips za ochronę. Zamachowcem miał być Keffy-D. Keffy-D (Duane Keith Davis) był wujkiem Orlando Andersona.

Po pojawieniu się tej historii Puffy Combs zaprzeczył jakoby Bad Boy Entertainment zatrudniało członków gangu. „Nigdy nie wynajęliśmy kogokolwiek z Crips czy członków innych gangów do ochrony”- powiedział Kurtowi Loderowi z MTV. „To błędne przekonanie wzięło się dlatego, że jesteśmy młodzi i czarni i robimy interesy jak nikt inny”. Kilkunastu świadków stwierdziło, że podczas ceremonii Soul Train Awards w 1996 roku, Puffy i Biggie byli otoczeni przez Crips. Natychmiast pojawia się trop prowadzący od Biggiego Smallsa do Crips. Detektyw Tim Brennan z Compton Police Department powiedział LAPD, że South Side Crips na pewno zapewniali Biggiemu ochronę w przeszłości. Dzień przed morderstwem, Biggie był obecny na meczu gwiazd w koszykówkę w Cal Dominguez Hills niedaleko Compton. Anonimowy informator dodał, że tego samego dnia Biggie wraz ze swoją świtą był głównym gościem Crips w South Side Park w Compton.

Kolejny informator opowiedział bardziej szczegółową historię niż pozostali. Według niego, konflikt między wschodem a zachodem przerodził się w śmiertelna walkę podczas lata 1996 roku. Puffy Combs wydał wyrok na Suge Knighta i zaoferował nagrodę każdemu kto dostarczy mu medalion Death Row. Informator stwierdził, że to dlatego został zastrzelony Tupac Shakur. Według informatora, mordercą Biggiego nie był Keffy-D lecz Ozine Bridgeford. Według policjantów z Compton, Bridgeford był niegdyś członkiem Mob Piru Blood. Opuścił gang ze względu na konflikt z najstraszniejszym bandytą Suge Knighta, Altonem „Buntry” McDonaldem. Bridgeford był przekonany, że Buntry chce go zabić. Postanowił więc przejść do Crips. Według informatora niedługo potem przyjął zlecenie na Biggiego.

Historia ta nie ma sensu dla każdego kto rozumie sposób działania gangów z Compton. Bloods jako jedyni chcieli pomścić śmierć Tupaca, grozili Biggiemu przez 3 lata. Dlaczego ktoś kto opuścił ten gang by wstąpić do Crips miałby przyjąć zlecenie na Biggiego? The Los Angeles Times uznało teorię Crips. Co więcej, The Times pisało, że morderca nie siedział w czarnym sedanie ale raczej podszedł do Suburbana Biggiego i rozpoczął przyjazną rozmowę. Biggie uchylił szybę by uścisnąć mu dłoń gdy, zgodnie z raportem Times, mężczyzna wyciągnął broń i otworzył ogień. LAPD było w stanie zaprzeczyć temu nonsensowi ale wszystko co rzecznik wydziału miał do powiedzenia to zdanie: „Jest wielu ludzi mówiących różne rzeczy”.

Teoria mówiąca, że to Crips stali za śmiercią Biggiego została wzmocniona przez odkrycie detektywów LAPD. Stwierdzono, że Keffy-D w 1996 roku dwukrotnie miał kontakt z policją podczas przekroczenia dozwolonej prędkości za kierownicą nowej, czarnej Impali Super Sport. The LAPD Air Support Division dokonali przelotu nad domem Keffy'ego-D w Compton. Dostrzegli częściowo pomalowany na czarno pojazd stojący za budynkiem. Kiedy policja przejęła samochód Keffy-D, Crips wynajęli adwokata Edi M.O. Faal'a (który wcześniej bronił Orlando Andersona). Adwokat powiedział reporterom: „Pan Davis zamierza wyjaśnić, że nie miał nic wspólnego ze śmiercią Notoriousa B.I.G”. Podając ta wiadomość wyjawił, że Keffy-D był na imprezie w Petersen Museum w noc śmierci Biggiego. 20 marca podczas przesłuchania w Nowym Jorku, James Lloyd powiedział policji, że Keffy-D zabrał go na imprezę razem z 10 innymi Crips. Zapytał: „Jak leci? Potrzebujesz kogoś po swojej stronie”? Lloyd odpowiedział, że wszystko jest „w porządku”. Keffy-D podszedł do stolika Biggiego i krótko z nim rozmawiał. Lloyd stwierdził, że nie było wtedy żadnej wrogości. Li'l Caesar dodał, że w momencie gdy ochrona chciała zapobiec ewentualnym problemom, Biggie zatrzymał ich mówiąc: „On jest w porządku, znam go". Zarówno Lloyd jak i Greg Young byli zgodni co do tego, że Keffy-D ani żaden Crips pokazany mu na zdjęciach nie był zamachowcem.

Ostatecznie po przedstawieniu przez Keffy-D mocnego alibi, Fred Miller powiedział Times: „Nie nazywamy go podejrzanym. Według nas, nie miał z tym nic wspólnego”.

Russell Poole od samego początku wątpił w teorię mówiącą, że Crips zabili Biggiego. „Dla mnie oczywistym było, że to nie jest robota gangstera. Morderstwo Biggiego było dużo bardziej wyrafinowane niż wszystko co widziałem do tej pory badając morderstwa dokonane przez członków gangów. To była profesjonalna egzekucja. Wszyscy o tym wiedzieliśmy- to było oczywiste”. Nagroda w wysokości 25,000 dolarów za informacje prowadzące do aresztowania i skazania mordercy Biggiego zaoferowana przez miasto Los Angeles odsunęła podejrzenia od Crips. „W moim doświadczeniu nagroda w wysokości 25,000 dolarów mogła rozwiązać każdą zbrodnię dokonaną przez Crips”- powiedział Poole. „Gwarantuję, że ktoś by zakapował. Za 25,000 miałbyś wielu ludzi, którzy myśleliby tylko o tych pieniądzach. Ukazało się ogłoszenie w mediach, pojawiły się plakaty w całym Compton i South Central. Nie zgłosił się nikt, nawet po tym jak matka Biggiego podwoiła nagrodę do 50,000 dolarów 3 tygodnie później.

„Bardzo szybko przekonałem się, że wplątanie w to Crips było jedynie zasłoną dymną. Pytanie tylko kto tworzył tą zasłonę”.

14 kwietnia, Poole został pierwszym oficerem LAPD, który dostał szansę rozmowy z matką Smallsa, Volettą Wallace. Kobieta była pewna swojej opinii, która ukazała się na łamach Los Angeles Times. Stwierdziła, że „policji nie zależy na rozwiązaniu sprawy morderstwa młodego czarnego mężczyzny”. Wallace przyznała, że była sceptyczna zwłaszcza w stosunku do białego detektywa, który przesłuchiwał ją jak bohater westernu.

Poole był oficerem policji stale chwalonym za niezwykłą zdolność zdobywania zaufania ludzi, którzy stracili kogoś bliskiego w wyniku działalności gangu. „Empatia” to słowo, które często pojawiało się w jego osobistym słowniku. Dla przyjaciół i członków rodzin ofiar morderstw detektyw Poole jest współczujący i sympatyczny. Jego przełożony z South Bureau Homicide napisał w 1995 roku, że nigdy nie jest zbyt zajęty by podyskutować na temat śledztwa. „On konsekwentnie zdobywał ich wiarę w to, że szczerze się o to troszczy.” Z opinia tą zgadza się Voletta Wallace, która opisała Poole'a jako jedynego oficera z Los Angeles Police Department, w stosunku do którego miała przeczucie, że może mu zaufać. Dla niej powód tego był jasny: „Detektyw Poole chciał wiedzieć kim był mój syn. Nikt inny nawet o to nie zapytał”.

Przez większość dorosłego życia Voletta Wallace pracowała na dwa etaty by wychować swojego jedynego syna. Mieszkali w czynszowym mieszkaniu na 3 piętrze szeregowego budynku przy ulicy St. James na osiedlu Clinton Hill na Brooklynie. Mimo tego, że do Nowego Jorku z Trelawny na Jamajce przeniosła się w 1959 roku jako młoda dziewczyna, Voletta nadal mówi z melodyjnym akcentem jej ojczystej wyspy. Ojciec Biggiego, George Latore, również był Jamajczykiem. Przez pewien czas był politykiem i biznesmenem. Opuścił rodzinę zanim jego syn ukończył drugi rok życia. Biggie widział Latore'a jeszcze raz w wieku 6 lat ale dorastał bez żadnych wspomnień z nim związanych.

Christopher Wallace był największym pięciolatkiem w swojej okolicy i w wieku 10 lat był nazywany przez inne dzieci „Big” (Duży). Voletta, która w ciągu dnia pracowała jako nauczycielka w przedszkolu, zapisała swojego syna do St. Peter's Claver Elementary oraz do Queen of All Saints Middle School. Biggie był na liście najlepszych uczniów, zdobywał nagrody jako najlepszy uczeń angielskiego i matematyki w swojej klasie. Biggie miał też dobry start w najlepszej publicznej szkole średniej na Brooklynie- Westinghouse ale nagle stracił zainteresowanie wszystkimi zajęciami za wyjątkiem sztuki. Ku ogromnemu niezadowoleniu matki porzucił szkołę w wieku 17 lat. Biggie wiedział, że może zarobić pieniądze na ulicy sprzedając narkotyki. Wkrótce narażał się sprzedając trawę i kokainę od Fulton Street do BedfordStuyvesant.

Według policjantów z 88th Precint, Biggie udawał twardszego niż w rzeczywistości był. Oficerowie zapamiętali go jako delikatnego, wystraszonego dzieciaka, który był w stanie rozpłakać się za każdym razem gdy go o coś wypytywali. Kiedy Biggie wpadł w ręce policji za sprzedaż cracku podczas pobytu w Północnej Karolinie w 1991 roku, zadzwonił z płaczem do matki błagając ją o 25,000 dolarów na kaucję.

Wkrótce po powrocie do Brooklynu, Biggie powrócił do sprzedawania cracku przed chińską restauracją przy Flatbush Avenue. Zaczął także spędzać więcej czasu w domu swojego kumpla z dzieciństwa- Chico Delvico. W małym pokoju miksowali dźwięki, które Biggie stopniowo wzbogacał tekstami o życiu na ulicach Clinton Hill. Prawie każdy kto słyszał ten duet twierdził, że Biggie ma talent. Jego matka wierzy, że to dziedziczne.

Rap ma swoje korzenie w jamajskiej formie muzycznej zwanej „toasting”. Została ona zapoczątkowana prze dj-ów z wyspy takich jak Duke Reid i Prince Buster. W gettach Kingston na „blues dances” grali oni amerykańskie nagrania R&B dodając do tego swoje teksty. Wcześniej dj-e używali pojedynczych fraz takich jak „work it” czy „move it up”. Teksty te stawały się coraz dłuższe. W końcu gwiazdy toastingu jak U Roy zaczęły tworzyć długie rymy wzmacniane głosem bębnów i mocną linia basów. Dj z Bronxu, Kool Herc, który urodził się w Kingston jako Clive Campbell znajdował się pod dużym wpływem jamajskiego toastingu gdy zaczynał rozpowszechnianie tej formy muzycznej znanej w Ameryce jako rap na początku lat 70.

Prawie 20 lat później, Christopher Wallace i Chico Delvico stworzyli grupę 50 Grand. Grali na rogu ulicy i w małych klubach wraz z grupą Old Gold Brothers z Bedford Avenue. W końcu Biggie zaczął występować solo jako Quest. We własnym domu stworzył wiele niedopracowanych nagrań. Jedna z kaset wpadła w ręce Mister Cee- rapera z Brooklynu. Ten przekazał ją nowemu kierownikowi A&R w Uptown Records, Puffy'emu Combsowi.

Puffy został porażony. Później powiedział w MTV: „Gdy tylko to włączyłem doznałem szoku. Słuchałem tego w kółko, jego głos mnie zahipnotyzował”. Głos Biggiego był dotychczas niespotykany w rapie. Ochrypły i szorstki a jednocześnie melodyjny, sprawiał, że jego rap był niemal jak śpiew. Puffy podobnie jak ludzie, którzy słuchali starych nagrań Biggiego, był pod wrażeniem jego tekstów. (Według jego matki, niezwykły słuch Christophera to zasługa dziecięcych rymowanek, które czytała mu każdego wieczoru). Jego opowieści o gangsterach, o ulicznych przepychankach, seksualnych intrygach i krwawych porachunkach były dla ucha Combsa pierwszymi naprawdę autentycznymi rap produkcjami na wschodnim wybrzeżu.

Pod koniec lat 80, rap zmienił się prawie jednej nocy dzięki sukcesowi kawałka grupy N.W.A. „Straight Outta Compton” oraz dzięki szybkiemu rozwojowi Death Row Records. Grupy wschodniego wybrzeża takie jak Def Jam czy Public Enemy były w cieniu tego co Dr. Dre, Ice-T i Snoop Dogg robili na zachodnim wybrzeżu. Biggie był lepszy niż ktokolwiek inny kto pojawił się przed nim. Nie musiał mieć urody Tupaca Shakura, jego wygląd był niespotykany. Niezdarny, gruby chłopak, którego ulubionym posiłkiem były gofry z lodami oraz bekon. Okrągła twarz i brak zarostu dawały mu wygląd ogromnego dziecka. Jednocześnie jego śmiertelnie poważny wyraz twarzy i uciekające lewe oko sugerowały, że jest na tyle groźny by wzbudzić zainteresowanie. Nawet gdy zajmował się handlem narkotykami skupiał na sobie uwagę. Pracował na ulicy w modnych butach Timberland, dżinsach Karl Kani, koszulce z logo drużyny hokejowej. Na głowie miał związana bandamę. Gdy został Biggiem Smallsem (pseudonim zapożyczony od postaci z filmu Uptown Saturday Night), kombinacja jego ciemnej skóry, jasno różowych warg, prążkowanego garnituru i melonika przywoływała skojarzenie z kolesiem, który mógłby zostać zwerbowany do mafii Ala Capone. „Mogę być wielkim, brzydkim, czarnym kolesiem ale mam styl”- powiedział w jednym z wywiadów.

Styl gangsta raperów był produktem dziwacznego skrzyżowania kulturowego, które łączyło postawę członków gangów z gett, duchowość Rastamanów oraz patos mafiosów z Hollywood. Biggie miał wrodzony pociąg do wszystkich tych oryginalnych form. Puffy w wieku 19 lat był chory na punkcie zostania gwiazdą. W 1993 roku zaczął tworzyć plan rozkręcenia własnej wytwórni nagraniowej, która powstałaby dzięki Biggiemu Smallsowi. Największym wyzwaniem Puffy'ego było sprawienie by Biggie uwierzył, że jest to możliwe. Biggie był w tamtym czasie przygnębiony. Puffy wyleciał z Uptown Records, jego dziewczyna była w ciąży, najlepszy przyjaciel (Damien Butler) siedział za kratkami, a u jego matki właśnie wykryto raka piersi. Każdego dnia Biggie wypijał ogromne ilości Hennessey, kusił go powrót do sprzedaży cracku. Jednak Puffy zaangażował go do niewielkiej pracy przy remixach wraz z innymi raperami. W końcu po wielomiesięcznej pracy, Puffy był gotów wydać pierwszy solowy album Biggiego pod tytułem, który był nawet bardziej ironiczny niż pośmiertny Life After Death.

Biggie zadebiutował wydanym przez Bad Boy albumem „Ready To Die”. Ukazały się dwa single, które znalazły się na 1 miejscu listy Billboardu- „Big Poppa” oraz „One More Chance”. Oba zdobyły podwójna platynę. Billboard ogłosił „One More Chance” singlem roku. Biggie, który nie miał jeszcze ukończonych 21 lat, stał się sławny i bogaty jednej nocy. Występując jako Notorious B.I.G. (ponieważ inny raper z Kalifornii nazwał się Biggie Smalls jako pierwszy) został ogłoszony przez Billboard raperem roku 1995. Mimo, że wtedy idiotyzmy związane z życiem jako gangsta raper dopiero się zaczynały już zagrażały nie tylko jego sukcesowi ale i życiu. Biggie mógł za to obwiniać tylko siebie.

W 1994 roku Biggie i jego świta zostali aresztowani w Canden, New Jersey za pobicie promotora muzycznego Nathaniela Banksa. Oskarżenie skończyło się dla rapera 4 dniowym pobytem w więzieniu. W marcu 1995 roku, Biggie i jego przyjaciel dali się sprowokować łowcom autografów w czasie opuszczania Palladium w pobliżu Manhattan's Union Square. Kompani Biggiego zaczęli grozić ludziom z tłumu. Gdy ci wskoczyli do taksówki by uciec, Biggie i jego ludzie ruszyli w pościg. Zablokowali taksówkę i kijami baseballowymi wybili w niej szyby. Po aresztowaniu Biggie przyznał się do gróźb i zniszczenia samochodu. Trzy miesiące później w New Jersey, Biggie znowu wpadł w ręce policji pod zarzutem kradzieży i pobicia. Mimo tego, że zarzuty kradzieży odrzucono to oskarżenie i napaść nadal ciąży nad Biggiem. W lipcu 1996 roku, w Teaneck, New Jersey policja przeszukała dom, który 8 miesięcy wcześniej Biggie kupił za 310,000 dolarów. Skonfiskowano karabin snajperski, broń maszynową, pistolety półautomatyczne, rewolwer, wielki skład amunicji oraz marihuanę. Sprawa broni i narkotyków pozostała nierozwiązana do jego śmierci. We wrześniu 1996 roku, 2 dni po śmierci Tupaca Shakura, Biggie został aresztowany wraz z innymi raperami za palenie trawki w limuzynie Smallsa zaparkowanej na Brooklynie. W tym samym miesiącu Biggie uległ poważnemu wypadkowi. Na Tumpike w New Jersey Li'l Caesar stracił panowanie nad SUV'em Biggiego. W wyniku kolizji Biggie złamał lewą nogę w trzech miejscach. Spędził 2 miesiące w Kessler Institute na rehabilitacji. Gdy wypisano go z kliniki tuz przed świętem dziękczynienia nadal poruszał się na wózku.

Największe obawy Biggiego były związane z nienawiścią jaką żywił do niego Tupac Shakur od momentu strzelaniny w Quad Studios. Biggie upierał się, że nie miał nic wspólnego z zamachem na Tupaca. Gdy Shakur przebywał w więzieniu, Smalls wydał utwór „Who Shot Ya?”, który był postrzegany jako drwina. Na początku Biggiemu wydawało się, że konflikt wschodu z zachodem to wielkie przedstawienie, wspaniały chwyt reklamowy, który pomoże obu stronom w sprzedaży albumów. Kiedy Snoop Dogg i Tha Dogg Pound rozpoczęli nagrywanie klipu „New York, New York” na Times Square, Biggie udał się do lokalnej rozgłośni radiowej by powiedzieć słuchaczom: „To nasze miasto, wiecie o naszym konflikcie z tymi skurwielami”. Później Biggie wyśmiał głupca, który strzelał z pistoletu do jednej z przyczep ekipy Death Row. Jak poważna jest wojna pomiędzy Bad Boy a wytwórnią z Los Angeles zaczął sobie zdawać sprawę dopiero w lipcu 1996 roku gdy w imieniu Puffy Combsa wyjechał do Atlanty na wielki plenerowy koncert. Suge Knight był reprezentowany przez Tupaca Shakura. Podczas występu Biggiego, ekipa Shakura zaczęła skandować: „Tupac, Tupac, Tupac!”. Podczas drogi powrotnej do hotelu, Biggie i jego ochroniarze zdali sobie sprawę, że śledzi ich van. Ochroniarze Biggiego odbezpieczyli glocki gdy śledzący ich samochód kilka razy zmienił pas ruchu. Wkrótce w pobliżu pojawił się pickup. Za trzema pojazdami przez blisko godzinę jechał jeszcze jeden pojazd. Biggie kazał swojemu kierowcy zatrzymać samochód, a ochroniarzom przygotować się do strzelania. Dopiero wtedy van i pickup odjechały.

Po tym jak Tupac wydał swoje nagranie „I fucked your Bitch”, Biggie odpowiedział: „Głupi raperzy potrzebują nauki/ Lekcja 1, nie zadzieraj z BIG'iem/ To wszystko.” Zdawało się, że Biggie przechwala się gdy w dokumencie „Rhyme or Reason” mówił o konflikcie z Tupakiem. „Spór dwójki ludzi wywołał konflikt pomiędzy wschodnim a zachodnim wybrzeżem”.

Postawa Biggiego stała się bardziej poważna po śmierci Tupaca. „Nie mam nic wspólnego z tym co spotkało Tupaca”- powiedział magazynowi Spin. „To jest totalnie błędne rozumowanie. Na pewno nie życzyłem nikomu śmierci. Przykro mi, że on odszedł. Ten koleś był naprawdę dobry w tym co robił”. Biggie przyznał, że obawia się o swoje życie: „Myślę o tym każdego dnia”- powiedział MTV. „To wszystko dzieje się naprawdę. Myślę o tym, że ktoś chce mnie zabić. Dostaję paranoi. Naprawdę się boję”.

Biggie podzielił się swoim strachem z publicznością na albumie Life After Death. Album rozpoczyna się odgłosem bijącego serca. Biggie zaczyna rozmawiać z Puffy'm przez telefon. Mówi mu, że myśli o samobójstwie. Rozmowę przerywa wystrzał z broni. Biggie upada na podłogę. Następnie Puffy siedzi przy łóżku Biggiego w szpitalu. Mówi mu, że byli parą nie do zatrzymania. Ich przeznaczeniem było zawładnięcie światem, mają jeszcze wiele do zrobienia. Jego głos stopniowo cichnie, odgłos urządzenia monitorującego akcję serca wydaje długi, nieprzerwany dźwięk. Utwór „Miss U” Biggie dedykuje przyjacielowi, który został zastrzelony na ulicach Brooklynu. Biggie przyznaje, że płakał przez 3 dni mimo tego, że zmarły był „bandytą”. Life After Death kończy się piosenką z udziałem Faith Evans „You are Nobody (Til somebody Kill You)” (Jesteś nikim dopóki ktoś Cię nie zabije). To był ulubiony kawałek Biggiego z tego albumu ponieważ jak sam powiedział Billboardowi: „daje myśl, będziesz za mną tęsknił gdy mnie już nie będzie”.

Biggie przybył do Kalifornii na początku lutego 1997 roku. W piosence „Going back to Cali” Biggie mówił, że jeśli miałby wybierać gdzie woli mieszkać to wybrałby wschodnie wybrzeże, ponieważ tam się wychował. Kalifornia ma „trawę, kobiety i dobrą pogodę”- powiedział Source. Reporterowi Vibe zdradził, że zamierza kupić dom w Los Angeles. Uparcie twierdził, że ludzie okazują mu tu miłość. „Nawet jeśli mnie nie kochają to się tego nauczą. Jeśli bym się bał to kupiłbym sobie psa”.

Biggie bardziej obawiał się letniego lotu do Londynu niż jakiegokolwiek ryzyka związanego z pobytem w Los Angeles o czym powiedział swojej matce podczas rozmowy telefonicznej 8 marca. Biggie planował wyruszyć tego ranka w trasę promocyjną do Europy ale Puffy odwołał podróż. Biggie powiedział swojej matce, że czuje się bezpieczny mając w swoim pobliżu dwóch ochraniających go policjantów. Zdradził jej, że wybiera się tego wieczoru na imprezę tylko dlatego, że Puffy go tam chce.

Dzień wcześniej Biggie powiedział reporterowi Vibe, że nie jest przygotowany na śmierć. „Myślę, że jest tyle lekcji, które muszę jeszcze dostać. Jest tyle rzeczy, których muszę jeszcze doświadczyć. Tak wiele miejsc muszę jeszcze odwiedzić zanim powiem: Ok, to już koniec”.

Opuszczając apartament hotelu Biggie nie założył medalionu Bad Boy, który otrzymał od Combsa. Przedstawiał on dziecko w pieluszce, ubrane w buty i czapkę z daszkiem. Zamiast tego raper zawiesił na szyi złotego Jezusa na krzyżu.

Rozdział 7

16 kwietnia Russell Poole dowiedział się, że nie będzie jednym z czterech detektywów RHD wysłanych do Nowego Jorku w celu przesłuchania Puffy'ego Combsa oraz reszty ludzi z Bad Boy, którzy podróżowali z Biggiem ostatniej nocy jego życia. Fred Miller podjął decyzję, że 4 innych detektywów zajmie się przesłuchaniem świadków. Poole został przydzielony do drobnej grupy dochodzeniowej z Wilshire, nie był z tego zadowolony. „Zostałem wykorzystany do pilnowania ludzi Freda, cięższą pracą zajęli się inni detektywi”- wyjaśnił Poole. „Kiedy jesteś głównym śledczym nie chcesz by inni przesłuchiwali twoich świadków”.

Poole był pełen obaw o sposób w jaki gromadzone są materiały w sprawie śmierci Smallsa. „Te raporty nie są jedynie oficjalnymi notatkami z dochodzenia, każdy nowo przydzielony detektyw powinien zacząć pracę od ich przeczytania. Zapiski te stały się w końcu znane większej liczbie osób. Dzięki temu nabrałem jasności jak bardzo ważna jest ta sprawa. Mogłem już zobaczyć jak bardzo uważni oni byli przy sprawie Gaines-Lyga. Byli jeszcze bardziej wybiórczy w tym co umieszczali w aktach dotyczących śmierci Biggiego Smallsa. Tak wiele rzeczy zostało usuniętych lub dodanych, że dla mnie graniczyło to z oszustwem. W obu śledztwach, większość zmienionych rzeczy, miała ukryć powiązania LAPD z Death Row Records”.

Pierwszym problemem, który napotkał detektywów przydzielonych do sprawy Smallsa były rewelacje mediów, które odkryły, że przynajmniej szóstka policjantów pracowała dla Puffy'ego Combsa oraz Biggiego Smallsa w noc morderstwa. Jeden z nich, który widział strzelaninę, opuścił miejsce zbrodni bez złożenia żadnych zeznań detektywom z LAPD. Reggie Blaylock, oficer policji z Inglewood, był kierowcą czarnego Blazera, który był obstawą ekipy Bad Boy gdy opuścili Petersen Museum. Blaylock mógł w końcu przedstawić szczegółową relację z tego co widział. Niestety od morderstwa minął już miesiąc.

„Policjanci obserwowali morderstwo rapera”, „Cywilni oficerowie policji znajdowali się tuż za samochodem gwiazdy rapu Notoriousa B.I.G. gdy ten był mordowany”, „Tajni nowojorscy agenci eskortowali piosenkarza tamtej nocy”, „Dowody mówią same za siebie”- głosiły nagłówki artykułów z Los Angeles Times.

Damien Butler, James Lloyd oraz Greg Young powiedzieli Times, że detektywi z LAPD pokazali im fotografie z obserwacji Biggiego i Puffy'ego. Zdjęcia te wykonano w Los Angeles mniej więcej w czasie ceremonii Soul Train Awards. Zgodnie z artykułem Times, jedno zdjęcie zostało zrobione na „10 minut przed zbrodnią”. „Jeśli oni byli tam przez cały czas to według mnie niemożliwe jest to, że nie widzieli całego zdarzenia”- powiedział D-Rock. „Dokąd pojechali? Przecież to widzieli”. W rzeczy samej, dwóch tajnych nowojorskich agentów to detektyw z NYPD's Major Crimes Squad oraz oficer federalnego Bureau of Alcohol, Tobacco and Firearms. Detektyw z NYPD poszukiwał mężczyzny, który zastrzelił tajnego gliniarza w Nowym Jorku. Według niego człowiek ten został zatrudniony przez Puffy'ego Combsa. Agent ATF brał udział w dochodzeniu mającym na celu dowiedzenie, że Bad Boy Entertainment było zamieszane w nielegalny handel bronią. Dwójka ta zaniechała inwigilacji wieczorem 7 marca, bezpośrednio po ceremonii Soul Train Awards. To był detektyw NYPD, który powiedział LAPD, że musi odnaleźć i przesłuchać oficera Reggiego Blaylocka.

Blaylock, który powiedział, że został zwerbowany do pracy dla Puffy'ego Combsa przez Kennetha Story'ego w siłowni, w której razem pracowali, przekazał śledczym 6 stronicowy opis wieczoru, dodając czegoś nowego do informacji, którymi dysponowała już policja. Prawdziwym zaskoczeniem było to, że Puffy Combs zabrał do swojego Suburbana 2 młode kobiety zanim opuścili parking Petersen Museum. Ze wszystkich tych rzeczy, które opowiedziała szczegółowo ochrona Bad Boy, Blaylock wydawał się być pod wrażeniem Eugene'a Deala, którego nazwał „osobistym ochroniarzem Biggiego”. Zarówno Deal jak i reszta nie zauważyli żadnego zatargu pomiędzy Biggiem a Cripsami, którzy zbliżyli się do niego dosyć blisko podczas imprezy w Petersen- powiedział Blaylock. Oficer z Inglewood zgodził się z Paulem Offordem, że biały SUV starał się wcisnąć między ich czarnego Blazera a zielonego Suburbana, którym poruszał się Biggie. Podał także dokładny opis pojazdu, którym poruszał się morderca: „późny model Chevroleta Impali SS, czarny, z dużymi szerokimi oponami. Blaylock powiedział, że nie widział twarzy mordercy, tylko jego rękę trzymającą półautomatyczny pistolet przez otwarte okno. Oddał 4 strzały, potem kolejne 3.

Dla detektywów LAPD, najtrudniejszą do przełknięcia częścią historii Blaylocka było to, że on starał się ścigać Impalę ale uciekający pojazd zniknął po skręcie w prawo na Wilshire Boulevard". „Nie było mowy o tym by Blaylock zgubił Impalę'- powiedział Poole. „Żaden doświadczony policjant nie zgubiłby tego samochodu tak szybko w takich okolicznościach. Myślę, że on zrezygnował ponieważ wiedział, że to coś więcej niż mógł sobie wyobrazić. To dlatego on odjechał tamtej nocy bez żadnych wyjaśnień. Wiedział, że wdepnął w gówno pracując bez zezwolenia i nie chciał odpowiadać na pytania jeśli nie musiał”.

Blaylock ostatecznie otrzymał 24 dniowe zawieszenie za pracę ochroniarską „bez zezwolenia”, ale Poole'a bardziej od przygód policjanta z Inglewood interesowały pogłoski o tym, że oficerowie LAPD zatrudnieni przez Death Row Records byli na imprezie w Petersen Museum i mogli mieć coś wspólnego z morderstwem. „Normalnie bym to olał”- powiedział Poole, „jeśli nie słyszałbym o tym, że Kevin Gaines był zamieszany w działalność przestępczą we współpracy z Death Row i nie przeczytałbym raportu detektywa z Long Beach, który pracował dla sił federalnych. Co więcej, przesłuchanie Reggiego Blaylocka sprawiło, że zdałem sobie sprawę, że wszyscy policjanci którzy pracowali jako ochrona tych raperów myśleli jednakowo na jeden temat: `Co zrobić gdy cos się wydarzy?'. Przypomnij sobie incydent w El Rey Theater, co oni wtedy zrobili? Uciekali w popłochu zamiast obserwować wydarzenia by móc potem zeznawać. Zachowali się w ten sposób ponieważ potrzebowali zgody na pracę dla tych wytwórni, a jej nie mieli. Suge Knight musiał o tym wiedzieć. On jest bardzo sprytny i zdawał sobie sprawę, że wydział nie pozwoli swoim oficerom na pracę dla niego lub jego firmy. Tak więc on trzymał za jaja wszystkich, którzy przekroczyli pewną linię i mimo wszystko dla niego pracowali. Kiedy masz w kieszeni policję stajesz się potężnym gangsterem”.

Poole chciał zbadać pogłoski o powiązaniach LAPD z Death Row ale Fred Miller nazwał to głupotą i upierał się przy skoncentrowaniu się na wspólnikach Biggiego i na zgromadzonych już dowodach. Poole wraz z pozostałymi detektywami asystującymi przy tym dochodzeniu zmarnowali wiele godzin na przeglądaniu ponad 30 nagrań video dokonanych przez kamery Petersen Museum znajdujących po północnej stronie budynku oraz przez kamery oddziału City National Bank, który znajduje się dokładnie naprzeciwko miejsca strzelaniny. Policjanci LAPD byli bardzo podekscytowani gdy usłyszeli, że pewna kobieta z Houston skontaktowała się z redakcją programu telewizyjnego „Amerika's most wanted”, twierdząc, że przyjaciel jej córki jest w posiadaniu nagrania z zamachu na Biggiego Smallsa. Nagranie z Texasu mogło być „instrumentem w rozwiązaniu sprawy” powiedział reporterom rzecznik LAPD- Ross Moen. Detektywi natychmiast polecieli do Houston by sprawdzić to nagranie. Okazało się, że nagranie przedstawia Suburbana Puffy'ego Combsa opuszczającego parking, kierującego się na północ Firefox do skrzyżowania z Wilshire. W tle można było usłyszeć wystrzały ale w tym momencie kamera została skierowana na zielonego Suburbana, a czarna Impala uciekła.

Notatki LAPD dotyczące wczesnego ranka 9 marca wyjawiły, że ktoś jadący czarnym Fordem Bronco oddał pojedynczy strzał w okolicy zachodniej części Petersen Museum na około 10 minut przed zamachem na Biggiego Smallsa. Na początku wyglądało to na zaplanowaną akcję ale policjanci, którzy przesłuchali aresztowanego mężczyznę uznali go za popisującego się idiotę.

Kiedy zespół czterech detektywów Millera zgłosił do Nowego Jorku, że powróci z Los Angeles w ciągu ostatniego tygodnia kwietnia, miał niewiele do przekazania. Gregory Young, który siedział obok Biggiego w momencie zamachu, nie dostarczył LAPD nowych informacji. „Young powiedział: `Puffy stwierdził, że w przypadku pojawienia się naszych nazwisk na liście świadków tracimy pracę'”. Poole stwierdził: „Groźba ta była zabawna, ponieważ jednym z pierwszych nazwisk świadków na liście LAPD było nazwisko Seana `Puffy' Combsa”. Mimo tego, Puffy w żaden sposób nie pomógł detektywom. Przesłuchany w biurze swojego adwokata w Park Avenue, Combs nie tylko powiedział, że nie wie niczego na temat morderstwa Biggiego ale zaprzeczył nawet istnieniu rywalizacji pomiędzy Bad Boy Entertainment a Death Row Records.

Damien Butler również powiedział niewiele chociaż potwierdził obecność Biggiego na meczu gwiazd w koszykówkę w Cal State Dominguez na dzień przed jego śmiercią. D-Rock powiedział policji, że Biggie nie opuścił Four Seasons Hotel w Los Angeles z powodu sprawy ochrony ale dlatego, że o opuszczenie hotelu poprosił ich kierownik po głośnej kłótni pomiędzy Biggiem a jego dziewczyną z Filadelfii- Tiffany Lane.

Śledczy z Los Angeles podejrzewali, że wśród kobiet podróżujących z ekipą Bad Boy w noc zamachu była dziewczyna D-Rocka, Aysha Foster i trzy towarzyszki z Brooklynu, które przyleciały na zachodnie wybrzeże by imprezować z Biggiem i jego ekipą. Foster upierała się, że w momencie strzelaniny wraz z trzema towarzyszkami stała na chodniku przed Petersen Museum. Kobiety słyszały strzały ale nie widziały twarzy zamachowca.

Najbardziej chętny do współpracy był Paul Offord. Jako pierwszy opowiedział LAPD, że po tym jak Biggie opuścił Petersen Museum tamtej nocy, kilku mężczyzn w tłumie zaczęło strzelać i pokazywać znaki zachodniego wybrzeża. Biggie był „niepewny i zakłopotany”. Z tego powodu zainteresował się białym SUV'em, który starał się wcisnąć pomiędzy czarnego Blazera i zielonego Suburbana. On nawet nie zauważył czarnej Impali z drugiej strony Suburbana, powiedział Offord, do momentu w którym usłyszał wystrzały i odwrócił się w ich stronę. Zobaczył rękę trzymającą broń wystawioną przez okno Chevroleta.

Wszyscy detektywi LAPD byli zgodni co do tego, że największe wrażenie spośród nowojorskich świadków robił Eugene Deal. To właśnie on dostarczył im jedyne naprawdę fascynujące informacje. Informacje te zawierały obserwacje czarnego mężczyzny ubranego w niebiesko szary garnitur z muszką, którego widział stojącego na chodniku po wschodniej stronie Petersen Museum gdy Biggie i Puffy przygotowywali się do opuszczenia imprezy. Deal powiedział, że człowiek wyglądający na czarnego muzułmanina sprawiał wrażenie jakby ich obserwował. Potem udał się na północ, w kierunku z którego mogła nadjechać czarna Impala w niecałe 10 minut później.

James Lloyd również nie powiedział nic więcej na temat śmierci Biggiego niż Puffy Combs. Natomiast Li'l Caesar szczegółowo opisał strzelaninę z Quad Studios podczas której trzy lata wcześniej został ranny Tupac Shakur. On, Biggie i Puffy byli na 8 piętrze i czekali na Tupaca. Ale nie było pewności, że on się pojawi- powiedział Lloyd, który wychylił głowę przez okno i zobaczył Shakura idącego chodnikiem w stronę budynku. Na prośbę Biggiego zszedł na dół by powiedzieć Tupacowi na którym są piętrze ale w momencie gdy winda zjechała na dół, Shakur został postrzelony. On natychmiast wcisnął przycisk zamykający drzwi i wrócił na górę by opowiedzieć Biggiemu i Puffy'emu co się stało. Wiedział o tym, że Tupac uważał, że odpowiedzialni za to byli Biggie z Puffym. Sam zaprzeczył jakiejkolwiek wiedzy na ten temat. W odróżnieniu od Puffy'ego, Li'l Caesar przyznał, że pomiędzy Bad Boy a Death Row istniała wrogość. Była ona przyczyną problemów w każdym mieście, w którym dawali występ artyści Puffy'ego Combsa.

7 maja, Poole i Miller wylecieli do Las Vegas by skonsultować się z detektywami, którzy prowadzili śledztwo w sprawie morderstwa Tupaca Shakura. Detektywi LAPD mieli pewne podejrzenia, że śmierć Biggiego Smallsa była powiązana z morderstwem Shakura. „Suge Knight nienawidził Puffy Combsa. Anonimowi informatorzy powiedzieli nam, że Puffy był odpowiedzialny za śmierć Tupaca”- wyjaśnił Poole. „Knight mówił ludziom, że Combs zabił Jake'a Roblesa i nawet pomimo tego, że Robles był zwykłym bandytą, on i Suge byli blisko. Biggie był powiązany z Crips i to Crips byli ludźmi wplątanymi w morderstwo Tupaca. Nieważne ile razy Puffy będzie temu zaprzeczał, wiedzieliśmy że ludzie Crips pracowali jako ochrona Biggiego kiedy ten przebywał w Los Angeles”.

„Teoria, że to Crips są odpowiedzialni za śmierć Tupaca została wzmocniona przez krwawą wojnę gangów, która wybuchła w Compton bezpośrednio po zamachu na Shakura w Las Vegas. Każdy kto mieszkał na terytorium Crips rozumiał, że „odkąd ludzie myśleli, że Southside zabili Tupaca to jego ludzie, Mob Piru, będą najeżdżali ich dzielnicę”- wyjaśnił LAPD młody mężczyzna- Corey Edwards. Tupac naprawdę nie był z Mob Piru ale to tam wychował się Suge Knight, a Tupac był częścią grupy Suge'a. Ostrzegliśmy po prostu wszystkich by na siebie uważali”.

Nie każdy jednak był uważny. 9 września 1996 roku 2 dni po postrzeleniu Tupaca, młody członek Southside Crips- Darnell Brims, który podobno był widziany w białym cadillacu z mordercą Shakura 2 dni wcześniej- poszedł do sklepu monopolowego w pobliżu skrzyżowania Alondra Boulevard z Atlantic Avenue, dokładnie w miejscu granicy pomiędzy terytoriami Bloods i Crips. Brims zdążył wejść do środka gdy uzbrojony członek Bloods wszedł za nim i zaczął strzelać. Zamachowiec trafił 3 razy, w plecy i pośladki, Brims upadł na podłogę. Blood podszedł do niego by go dobić ale zawahał się gdy zobaczył, że Brims własnym ciałem osłania ciężko ranną 10 letnią dziewczynkę. Odrobina człowieczeństwa sprawiła, że nie zdecydował się on na oddanie kolejnego strzału. Oboje Brims i dziewczynka, Lakezia McNeese przeżyli. Następnego dnia para Bloods otworzyła ogień z przejeżdżającego samochodu na North Bradenfield Street. Na rogu Bradenfield i Pino został kilkakrotnie postrzelony Blood, którego brat pracował dla Wrightway Protective Services. Zamachowiec, członek Crips poruszał się niebieskim Blazerem. Ofierze zamachu także udało się ujść z życiem.

30 letni Bobby Finch nie miał tyle szczęścia. Corey Edwards ostrzegał go na dzień przed przyjazdem Mob Piru na ich okolicę. Mimo tego Finch, który pracował jako prywatny ochroniarz wraz ze swoim bratem wiedział, że do porachunków gangów prawie nigdy nie dochodzi przed 2-3 po południu. Czuł się więc bezpiecznie odprowadzając swoją 11 letnią córkę do domu swojej matki w Compton Southside wczesnym rankiem 11 września. Dziewczynka była już wewnątrz gdy Bloods zaczęli strzelać do Fincha śmiertelnie go raniąc.

Oficerowie Compton P.D. urządzili obławę na siedzibę Southside Crip przy East Glencoe Street po tym jak dostali cynk, że diler właśnie dostarczył tam worek pełen broni. Chociaż część młodych mężczyzn zdołała uciec, a jeden z nich Jerry „Monk” Bonds był widziany jak uciekał z domu z bronią za paskiem spodni, policjantom udało się zabezpieczyć karabin snajperski, dwa pistolety, duży zapas amunicji oraz 7 kominiarek. Wieczorem w dniu śmierci Bobby'ego Fincha, detektywi z Compton zostali powiadomieni przez mieszkańców miasta, że właśnie widzieli kilku Southside Crip włączając w to Keffy-D i Baby Lane Andersona wynoszących broń do domu przy South Burris Street. Kiedy policja przybyła na miejsce zastali Andersona stojącego przed domem. Kiedy Anderson wbiegł do środka policjanci ruszyli za nim. Policjanci znaleźli dwie strzelby, AK-47, M-11, rewolwer kalibru 38 i mnóstwo amunicji.

Sąsiedzi powiedzieli policjantom, że członkowie Crips powiedzieli im by nie wychodzili na ulicę. Następnego dnia oficerowie z Compton poinformowali, że ich informatorzy powiedzieli, że Neighborhood Crips, Kelly Park Crips i Athlantic Drive Crips dołączyli do armii z Southside. W tym samym czasie Mob Pirus zrekrutowali Leuders Park Pirus oraz Elm Lane Pirus do siebie. „Wszystkie grupy Piru były sprzymierzone z Death Row Records”- zauważyli ludzie z Compton P.D., którzy także poinformowali, że ludzie Suge Knighta mówili reszcie Bloods, że mordercą Tupaca Shakura był bratanek Keffy-D”.

Kolejna strzelanina miała miejsce 13 września, w dniu śmierci Tupaca Shakura. Dwójka Piru Bloods została zamordowana przez Cripa, który zaatakował ich będąc pieszo. Krótko po tym jak informacja o śmierci Tupaca obiegła Compton, dwóch Crips zostało zastrzelonych na South Word Street. Trzech kolejnych Crips zginęło następnego dnia na Chester Street i po tym zdarzeniu strzelaniny nagle ucichły. Na ulicy zaczęto mówić, że być może to nie Crips stoją za śmiercią Tupaca.

Policja Las Vegas oczywiście miała wątpliwości i po prostu wszyscy detektywi w Vegas nie byli pewni kto jest mordercą Shakura. „Goście od morderstw z Las Vegas pokazali nam całą szafę tropów, które oni właśnie odłożyli”- powiedział Poole. „My wszyscy rozmawialiśmy o tym co prawnicy w obronie mogliby zrobić ze wszystkimi sprzecznymi dowodami. Ale wtedy goście z Vegas powiedzieli nam, że głównym powodem dla którego mogą nigdy nie rozwiązać tej sprawy jest niechęć polityków. Powiedzieli, że władza dała im do zrozumienia, że miasto nie potrzebuje cyrku w stylu O. J. Simpsona. Byłem w szoku ale później mój partner gadał z nimi i powiedział, że myśli tak samo o sprawie Smallsa. Fred powiedział: „To są po prostu gangsterzy z pieniędzmi”.

Dochodzenie w sprawie morderstwa Tupaca Shakura prowadzone przez policję z Las Vegas zostało już skrytykowane przez wielu obserwatorów określających je jako „byle jakie”. Wielu kluczowych świadków nigdy nie zostało przesłuchanych, a ci których przesłuchano powiedzieli, że policjanci wydawali się być dużo bardziej zainteresowani straszeniem ich niż uzyskaniem odpowiedzi na ich pytania. Im więcej Poole czytał o tej sprawie tym bardziej przekonywał się, że policja z Las Vegas „partaczyła” od samego początku, zaczynając od wpadki z dwoma policjantami na rowerach, którzy byli tuż za korowodem Death Row gdy rozpoczęła się strzelanina do zabezpieczenia miejsca zbrodni i zatrzymania świadków. Zamiast tego policjanci na rowerach pojechali za BMW Suge Knighta kontynuując pościg przez co najmniej 20 minut gdy w tym czasie kilkunastu przechodniów zadeptywało ślady. Na dodatek pierwsza grupa detektywów i ludzi z psami została skierowana w niewłaściwe miejsce. Nie zrobiono żadnych zdjęć lotniczych, a Metro Police, które pierwsze pojawiło się na miejscu zdarzenia zraziło do siebie wszystkich naocznych świadków morderstwa Tupaca. Jedynym chętnym do współpracy świadkiem był raper nagrywający z Shakurem- Yafu Fula, który zapewniał policję, że jest w stanie zidentyfikować mordercę ze zdjęć. Zamiast zatrzymania Fuli, policja z Las Vegas za namową Davida Kennera zwolniła rapera zapowiadając przesłuchanie do którego jednak nigdy nie doszło. Dwa miesiące później 19 letni Fula ubrany w kamizelkę kuloodporną został postrzelony w twarz w korytarzu bloku w New Jersey. Zmarł 9 godzin później w Newark's University Hospital.

Policjanci z Las Vegas pozwolili także na to by Suge Knight opuścił miasto bez rozmowy z nimi. Mimo to Suge wrócił 4 dni później na krótkie przesłuchanie, które dochodzeniowcy opisali jako „niepomocne”. Russell Poole był zaintrygowany tym co policja z Vegas powiedziała mu o ich rozmowie z Knightem. „Powiedzieli, że przesłuchanie było bardzo dziwne. Suge Knight został zraniony w głowę kawałkiem szyby ale powiedział im, że dosięgła go kula. Powtarzał im, że to Crips zabili Shakura co było dziwne ponieważ gangsterzy nie donoszą na siebie”.

Po wyprawie do Las Vegas, Poole zaczął rozważać kolejną teorię odnośnie morderstwa Tupaca Shakura, która była już poruszana na ulicy i w mediach. To Suge Knight mógł zaplanować zamach. Knight nie zmniejszył podejrzeń wobec siebie gdy w programie Primetime Live w ABC skandalicznie skłamał mówiąc, że kula wystrzelona przez mordercę Tupaca nadal tkwi w jego głowie. Zapytany przez reportera o to czy domyśla się kto jest mordercą, odpowiedział: „Nie płacą mi za rozwiązywanie spraw morderstw”. Plotka o tym, że to Knight wywołał wojnę gangów rozpoczętą tuż po śmierci Tupaca została wzmocniona poprzez raport policyjnego informatora, który powiedział, że Suge dostarczył karabiny AK-47 członkom gangu Bloods w Nickerson Gardens w noc poprzedzającą rozpoczęcie zamachów.

Poza Orlando Andersonem najbardziej interesującym i nadal żywym świadkiem morderstwa Tupaca jest jego ochroniarz- Frank Alexander. Od samego początku Alexander opisywał atak na Baby Lane Andersona w MGM Grand jako incydent, który wyglądał na ustawiony. Anderson wydawał się czekać na grupę Death Row kiedy opuszczali oni walkę Tyson-Bruno, powiedział Alexander. Członek Crips nie starał się nawet zbytnio uciekać kiedy Tupac, Suge i obstawa Bloods podążała za nim holem hotelowym.

Ciekawy był opis relacji Alexandra z Sugiem po postrzeleniu Tupaca. Suge zabrał go tamtej nocy do rezydencji Paradise Valley i we dwóch spotkali się przy czerwonym basenie gdzie jedynym światłem było to oświetlające emblemat Death Row, który odbijał się w wodzie. Kiedy detektywi z Las Vegas przesłuchali Andersona, Suge powiedział ochroniarzowi, że ten powinien opowiedzieć im o zerwaniu przez Andersona łańcucha z szyi Tupaca co miało być powodem ataku. Zaniepokojony zgodził się ze wszystkim czego chciał Suge. 13 września po południu, Suge znowu sprowadził go do rezydencji, tym razem nabrał groźniejszej postawy. Na spotkaniu tym obecni byli David Kenner oraz szef ochrony Death Row- Reggie Wright Jr. Zanim zaczął zdawać sobie sprawę z tego co się dzieje, Suge zaczął obwiniać go za postrzelenie Tupaca upierając się przy tym, że jego obowiązkiem było posiadanie broni tamtego wieczoru z zezwoleniem lub bez niego. Atmosfera stała się na tyle nieciekawa, że Alexander powoli zaczął wierzyć, że nie opuści tego domu żywy. W chwili gdy zaczął myśleć o ucieczce zadzwonił telefon. Kiedy Suge odebrał wiadomość o śmierci Tupaca wydawało się, że zapomniał o obecności Alexandra.

Od tego momentu Alexander nigdy więcej nie widział już Suge'a. Po tym jak Suge został wezwany przed oblicze sądu pod zarzutem naruszenia warunków warunkowego zwolnienia, Alexander zaczął otrzymywać telefony od Kennera i Miltona Grimesa. Prawnicy chcieli by poświadczył on za Suge'a. Alexander powiedział im, że byłby lepszym świadkiem oskarżenia niż obrońcą. Wkrótce po rozmowie z policjantami z Las Vegas, Alexander został ostrzeżony przez przyjaciela nadal pracującego w Wrightway Protective Services, że Death Row zamierza go zabić. Tego samego dnia, pracownik ochrony, który był blisko Reggiego Wrighta potwierdził to co powiedział mu przyjaciel. Ochroniarz wykonał jeszcze jeden telefon, tym razem do Davida Kennera, który przeczytał raport z jego rozmowy z policją Las Vegas. Alexander powiedział Kennerowi, że nigdy nie powiedział żadnej z tych rzeczy i że od dnia w którym zamordowano Tupaca ma same kłopoty.

Policjanci z Compton nadal twierdzili, że mordercą Tupaca był Orlando Anderson lub inny członek Crips przebywający wtedy w Las Vegas. Poole zauważył, że prawie wszystkie dowody policji z Compton przeciwko Andersonowi i Crips bazowały na informacjach od anonimowych informatorów. Baby Lane Anderson był zaprzeczeniem przeciętnego gangstera. Ukończył szkołę średnią, przez kilka semestrów uczęszczał do Compton College. Jego przyrodni brat ukończył Berkeley. Chodziły pogłoski, że Baby Lane- który nie został nigdy skazany jako dorosły człowiek- był jedynym Southside Crip, który nigdy nie pił i nie brał narkotyków. Ten dzieciak nie miał nawet tatuaży. Anderson nie był oczywiście grzecznym chłopcem. W wieku 23 lat miał 4 nieślubnych dzieci. Nigdy nie miał legalnej pracy. Niezależnie od domniemanego zamieszania w morderstwo Tupaca Shakura były pewne wątpliwości co do udziału Andersona w atakach na Piru Bloods w odwecie za śmierć Bobby'ego Fincha.

Ludzie odpowiadający za majątek Shakura jako jednego z podejrzanych o jego śmierć podali właśnie Orlando Andersona. Kolejnym oskarżonym był Jerry „Monk” Bonds, który rzekomo miał prowadzić Cadillaca na White and Alondra w Compton. Corey Edwards powiedział LAPD, że jeśli pojazd prowadzony przez morderców Tupaca Shakura rzeczywiście był starym modelem Cadillaca opisanym w prasie to mógł być stary grat Bondsa, który był modelem z początku lat 80.

Anderson w tym czasie wraz ze swoją rodziną i przyjaciółmi dalej zaprzeczał pogłoskom o tym, że to on zamordował Tupaca. „Chcę tylko by wszyscy wiedzieli, że ja tego nie zrobiłem”- powiedział Baby Lane w CNN. Twierdził, że bał się wyjść z domu z obawy, że ktoś będzie chciał go zabić by pomścić śmierć Tupaca. Za niezwykłe uznało wielu detektywów i Poole zachowanie Andersona w Las Vegas. Kiedy policja starała się przekonać go by wypełnił raport z zajścia i wniósł skargę przeciwko Suge Knightowi, Tupacowi Shakurowi i reszcie ludzi, która go zaatakowała w MGM Grand, Anderson odmówił. „Ochroniarze z MGM Grand powiedzieli, że Anderson nie chciał im powiedzieć kto go pobił”- powiedział Poole. „Według nich jego zachowanie wydało im się bardzo dziwne ponieważ nie był on zupełnie zły- chciał po prostu stamtąd pójść”. Corey Edwards powiedział LAPD, że widział Baby Lane'a w barze MGM Grand zaraz po pobiciu. Orlando powiedział mu jedynie, że „wszystko jest w porządku”. Edwards stwierdził, że Anderson nie wyglądał na zbyt przejętego tym co się wydarzyło.

„Cała sprawa z MGM Grand była podejrzana”- powiedział Poole. „Zacząłem się zastanawiać czy nie zostało to zaplanowane. Suge Knight mógł chcieć by motyw zabójstwa Tupaca Shakura został utrwalony przez hotelowe kamery. Podejrzenie padłoby wtedy na Compton Crips”.

Jeśli naprawdę tak było to Suge miał sprzymierzeńca w Compton- Omara Bradleya, który publicznie skrytykował policję z Las Vegas za brak oskarżenia wobec Orlando Andersona. Bradley powiedział reporterom: „Dokonaliśmy pewnego aresztowania (w sprawie morderstwa Tupaca Shakura)”. „Policja z Las Vegas go nie chciała.” Poole nie był zbytnio zaskoczony gdy dowiedział się, że Omara Bradleya i Suge Knighta łączyły dobre stosunki. Knight współpracował z Bradley'em nad wieloma „obywatelskimi sprawami”. Spotkał się nawet z burmistrzem by porozmawiać o finansowaniu jego ruchu. Compton od lat było najbardziej skorumpowanym samorządem w Kalifornii, a zaangażowanie burmistrza Bradley'a w patronat polityczny było powszechnie znane. Burmistrz między innymi mianował swoją siostrę do szkolnego komitetu. Kobieta ta była zamieszana w przestępstwa i była kluczowym świadkiem w sprawie pewnego skandalu. W 1993 roku, kiedy stanowy Wydział Szkolnictwa odkrył, że Compton's Unified School District był zadłużony na 20 milionów dolarów, kolejne śledztwo ujawniło ogromne zniszczenia w administracji. Było to na tyle skrajne, że 6 sekretarek wykonywało pracę jednej gdy tym czasem szkolne budynki miały dziurawe dachy, powybijane szyby w oknach i ściany pokryte graffiti.

Dozorcy nie sprzątali łazienek tak więc odór sprawiał, że stanowi śledczy musieli zatykać nosy korzystając z nich. Pomimo tego, że wyniki testów uczniów w Compton znaczącą odbiegały od najniższych w Kalifornii, Bradley oddalił nieco podejrzenia o rasizm kiedy stan przejął kontrole nad administracją miejskich szkół.

27 maja 1997 roku, Poole znalazł wiadomość na swoim biurku w Parker Center w Los Angeles. „Dzwonił oficer Knox z LAPD West Valley. Jego informator da ci informacje jakich potrzebujesz. Kapitan oficera zezwoli na jego współpracę. Skontaktuj się z oficerem Knoxem 28 maja 1997 roku o godzinie 7, a on powie ci jaki sposób skontaktujesz się z jego informatorem”. Poole nigdy nie słyszał o oficerze Kennetcie Knoxie do tego momentu. Nic nie powiedziano o akcji przeciwko studiom nagraniowym w Tarzana, które Knox podjął prawie rok wcześniej.

Akcja Knoxa rozpoczęła się 21 czerwca 1996 roku, kiedy został wezwany na spotkanie z adiutantem Los Angeles City Councilwoman- Laurą Chick oraz członkami Tarzana Courts Homeowner's Association do dyskusji na temat „licznych skarg na Death Row Records”. Spotkanie nie obyło się bez małej dozy humoru. Mały przemysłowy park, w którym Death Row wydzierżawiło miejsce na studio był otoczony przez miejskie domy i mieszkania własnościowe zamieszkałe przez bogatych Żydów. W czasie ostatniego roku rezydencje te wzbogaciły się o ogromny wzrost liczby napadów, kradzieży samochodów, napadów z bronią w ręku. Za większość tych rzeczy odpowiadali gangsterzy z Compton. Dochodziło do wielu konfrontacji pomiędzy członkami gangów, którzy parkowali na prywatnych miejscach parkingowych i nie chcieli ich zwolnić. Mieszkańcy skarżyli się, że boją się wyjść z domu po zmroku i nawet przebywając we własnych domach byli dręczeni przez odgłosy ze studia, które nie ustawały.

Dwa dni później Knox i 3 innych oficerów LAPD przybyli do CAN-AM Recording Studios w Suite 211 w Pacifica Industrial Park by „słownie upomnieć Death Row Records”. Akcja ta nie poszła zbyt dobrze. Menadżer studia- Kevin Lewis, syn muzyka jazzowego Ramsey'a Lewisa, od razu oskarżył ich o rasizm, co Knox odnotował w swoim raporcie. Za wszystkie problemy na które skarżyli się okoliczni mieszkańcy obwinił właścicieli budynku. Kiedy Knox wyjaśnił, że wielu sąsiadów narzekało na częsty widok „uzbrojonych członków gangu” wchodzących i wychodzących ze studia Death Row, Lewis odpowiedział, że ludzie ci to nie gangsterzy ale oficerowie policji po cywilnemu. Lewis odpowiedział: „To są niektórzy z twoich”. Jeśli oni byli policjantami to dlaczego byli ubrani jak gangsterzy?- sceptycznie zapytał Knox. Według Lewisa życzyli sobie tego raperzy tacy jak Snoop Dogg czy Tupac Shakur, dla których pracowali.

W swoim raporcie ze spotkania, Knox opisał siebie samego jako zszokowanego ale on nie powinien takim być. Pięć miesięcy wcześniej podczas swojej pierwszej wizyty w Death Row studios, Knox spotkał na parkingu wielu młodych, czarnych mężczyzn, których wziął za członków gangu. Młody mężczyzna przyznał, że jest uzbrojony ale twierdził, że jest oficerem LAPD, który pracuje dla wytwórni nagraniowej. Knox nie ustalił nazwiska rzekomego policjanta ale opowiedział o tym spotkaniu kapitanowi Robertowi Gule'owi kiedy wrócił na West Valley. Gule stwierdził, że w wydziale ogólnie wiedziano, że wielu czarnych oficerów pracowało dla Death Row.

Dzień po pierwszym spotkaniu z Kevinem Lewisem, Knox wrócił do Death Row z kapitanem Gulem i sierżantem z West Valley. Gdy spacerowali po budynku zobaczyli Snoop Dogga, Tupaca Shakura i MC Hammera w otoczeniu znanych członków Mob Piru Bloods i Bounty Hunter gangs. Knox tym razem nie spotkał żadnego oficera policji w Tarzana studios. Zapytał Kevina Lewisa o oficerów LAPD pracujących dla Death Row. Lewis powiedział, że oficer LAPD z Metro Division niejednokrotnie pojawiał się w studiu. Lewis tylko się uśmiechnął gdy Knox powiedział, że nie uważa by któryś z oficerów był na tyle głupi by pracować dla Death Row.

Trzy dni później Knox wrócił sam by powiedzieć menadżerowi Death Row, że wydział chce oskarżyć jego firmę o obecność wielu członków gangu, nielicencjonowanego personelu ochrony oraz być może oficerów policji po cywilnemu co zwiększało ryzyko „zbrojnych konfrontacji” w okolicy. Wielu okolicznych biznesmenów narzekało na członków gangów wymachujących przed nimi bronią. Kevin Lewis wyglądał na niewzruszonego.

Doszło do serii bezowocnych spotkań pomiędzy reprezentantami LAPD i Death Row Records. Ataki i rabunki w tej okolicy nie ustawały. Pewnego dnia na parkingu Death Row doszło do słownej sprzeczki pomiędzy dwoma pracującymi w okolicy policjantami a czwórką Crips. O mały włos a sprzeczka przerodziłaby się w strzelaninę. Oficerowie wycofali się ale później zatrzymali gangsterów jadących niezarejestrowanym samochodem. Okazało się, że trzech z nich przebywa na zwolnieniu warunkowym za napad z bronią w ręku. Kiedy policjanci przeszukali samochód znaleźli półautomatyczny pistolet i 2 kominiarki. Zatrzymani powiedzieli, że są przyjaciółmi Tupaca i Snoop Dogga i właśnie zatrzymali się by ich odwiedzić.

2 lipca, Knox poinformował Death Row Records, że oficerowie LAPD nie dostali pozwolenia na pracę dla wytwórni nagraniowej. Zdenerwowany Reggie Wright Jr. zażądał spotkania z którymś z szefów wydziału lub oficjalnego listu przedstawiającego ich politykę. 2 tygodnie później, Knox przygotował raport podsumowujący jego dochodzenie w sprawie Death Row Records. Został on rozdany ludziom z wydziału. Ostrzegł policjantów, że podczas „wszystkich ich wizyt” w Tarzana studios musi towarzyszyć im nadzorca. Knox napisał również, że nie wydano żadnych pozwoleń na pracę dla Death Row Records.

Knox nie robił postępów w swoim dochodzeniu aż do ranka 30 lipca 1996 roku kiedy Kevin Lewis zadzwonił pod 911 by zgłosić, że został napadnięty przez dwóch mężczyzn na parkingu pod Death Row. Właśnie przyjechał do pracy i szedł z samochodu do studia kiedy usłyszał za sobą czyjeś kroki. W momencie w którym odwrócił się by zobaczyć kto za nim idzie otrzymał cios w głowę kijem baseballowym. Kiedy upadł na ziemię był dalej bity i kopany do utraty przytomności. Policja przesłuchała menadżera Death Row w pobliskiej izbie przyjęć gdzie założono mu 8 szwów na głowie, 4 na karku oraz opatrzono wiele ran i stłuczeń na całym ciele.

Do momentu tego ataku Lewis wykazywał się szczególną arogancją w stosunku do ludzi z LAPD. Kiedy Knox poinformował go o braku zgody dla oficerów na pracę dla Death Row, Knox odpowiedział, że mógłby nagrać album o oficerach LAPD ochraniających Snoop Dogga. Zapytany przez Knoxa o powód zatrudniania w Death Row jedynie czarnych ludzi, Lewis odpowiedział, że jedyni biali pracownicy to punkowi muzycy, których zatrudnił jako osobistych „niewolników”. Zbytnia pewność siebie Lewisa została zachwiana atakiem na parkingu. Menadżer Death Row na początku powiedział policjantom, że zna ludzi, którzy go pobili i wie kto ich nasłał. Już następnego dnia nie wiedział kto i dlaczego go zaatakował i nie chciał słyszeć o wnoszeniu oskarżenia. Wielki mężczyzna, który w młodości był atletą teraz sprawiał wrażenie przerażonego ewentualnym odwetem.

Po tym wszystkim, Lewis stał się bardziej chętny do współpracy. Osobiste dochodzenie Knoxa zaczęło przeradzać się w bardziej złożoną sprawę. Po morderstwie Tupaca Shakura, Knox spędził wiele godzin na telefonicznych rozmowach z detektywami z Las Vegas. W tym samym czasie regularnie kontaktował się z dwoma agentami federalnymi zajmującymi się Death Row Records- Danem McMullenem z FBI oraz Johnem Ciccono z ATF. Oboje mieli informacje o rzekomym zaangażowaniu Suge Knighta i Death Row Records w przemyt broni i handel narkotykami, które miało skupiać się na Nickerson Gardens. Detektywi z Compton pomogli Knoxowi opracować listę członków gangów związanych z wytwórnia nagraniową. Knox w końcu stał się ekspertem od Suge Knighta i jego kompanów tak, że adwokat Afeni Shakur z Nowego Jorku- Richard Fischbein, zadzwonił do niego by zapytać o „hierarchię Death Row Records”. Reggie Wright Jr. tak przyzwyczaił się do współpracy z Knoxem, że przyznał oficerowi LAPD, że osobiści ochroniarze Suge'a byli uzbrojonymi członkami gangu Bloods. Od policjantów z Compton, Knox dowiedział się, że nad życiem Suge'a wisiały 3 wyroki. Rolling 60s Crips oraz Bounty Hunter Kill Squad obiecali, że Suge będzie martwy przed świętami. Knox zauważył, że od tej pory Knight przyjeżdżał i odjeżdżał z Death Row studios w karawanie 5 samochodów.

Na początku października operacja w sprawie Death Row ostatecznie dostała się pod pełną uwagę LAPD. Pewnego dnia tego miesiąca, ośmiu oficerów LAPD zareagowało na nagłe wezwanie do Death Row Records studios. Ochroniarz nie wpuścił ich do środka ale wyszedł na zewnątrz by powiedzieć im, że wewnątrz doszło do sprzeczki i że walczył z członkiem gangu, który chciał uderzyć go metalowym krzesłem. Oficerowie dostrzegli zakrwawiony ręcznik na biurku strażnika ale mężczyzna był niechętny do udzielania jakichkolwiek informacji twierdząc, że nie wie kto jest w to zamieszany i że napastnicy opuścili już to miejsce. Nocny kierownik budynku powiedział policjantom, że większość członków gangu którzy zaczęli sprawiać kłopoty nadal jest w środku. Mężczyzna obawiał się ewentualnych zniszczeń jakich mogą dokonać gdyby policjanci odjechali. Oficerowie LAPD „opróżnili” budynek. Finałem akcji było zatrzymanie 13 ludzi, 7 z nich było członkami Mob Piru Bloods.

10 października, policjantka z LAPD z oddziału West Valley poinformowała Knoxa, że jej przyjaciel sprzedał jacht Suge Knightowi. Według kobiety Knight używał go do przemytu narkotyków i broni z Meksyku. Tego samego dnia Kevin Lewis przerażony śmiercią Tupaca Shakura przyznał Knoxowi oraz kapitanowi LAPD, że Death Row ma „wewnętrzny problem z ochroną”. Mimo tego Lewis nadal wydawał się niechętny do współpracy. Pięć dni później człowiek mieszkający w pobliżu studia Death Row zadzwonił do LAPD by zgłosić, że zauważył podejrzanych ludzi pod swoim domem. Mężczyźni wyszli z pustego domu obok. Kiedy policja przybyła na miejsce odkryła otwarte drzwi z tyłu pustego domu. Weszli do środka by sprawdzić co się dzieje. Ludzie ci zdążyli już uciec ale policjanci znaleźli rachunki sprzedaży 2 glocków wystawiony na Death Row Records oraz pudełko z paragonem z nazwiskiem Davida Kennera. Następnego dnia trzech członków grupy Tupaca Shakura- Outlaw Immortalz, zostało zatrzymanych i oskarżonych o próbę obrabowania sklepu monopolowego w Decatur w Georgii. Znaleziono przy nich pistolet skradziony z jednego z domów w pobliżu studia Death Row w Tarzana. Dwa dni później, Knox dowiedział się, że Suge Knight został zatrzymany gdy kręcił się przed domem w Woodland Hills. Knight powiedział policjantom, że mieszka tam ze swoją dziewczyną i zgubił klucze. Policja dowiedziała się, że mieszkanie to zostało wynajęte Davidowi Kennerowi i było zamieszkane przez młodą kobietę- Latricię Johnson. Zaparkowane przed domem samochody- Jeep Cherokee i Mercedes, były zarejestrowane na Davida Kennera a nie na Johnson.

Knox nie miał jasnego obrazu zajścia sprzed studia Death Row aż do momentu, w którym Suge Knight trafił do więzienia za złamanie zasad zwolnienia warunkowego, a Kevin Lewis zaczął przygotowywać się do opuszczenia wytwórni nagraniowej. Prawie natychmiast po zamknięciu Knighta, Lewis zadzwonił do Knoxa prosząc o policyjną ochronę w zamian za informacje o tym co działo się wokół niego w ostatnich miesiącach.

Lewis chciał by Knox wiedział, że był on wykwalifikowanym producentem muzycznym ściągniętym do Death Row w 1994 roku przez Dr. Dre. Zaangażował się w działalność wytwórni tylko dlatego, że nie wiedział o tym, że Suge Knight był w większym stopniu gangsterem niż potentatem muzycznym. Lewis powiedział, że planował opuszczenie wytwórni już latem ale niepotrzebnie poinformował o tym kilku innych pracowników wytwórni. Do pobicia na parkingu doszło w niedługi czas potem. Lewis stwierdził, że pobicie było dużo mniej straszne od psychicznych gier stosowanych przez Suge'a. Jedną z ulubionych form psychicznego znęcania się było dla Suge'a trzymanie Lewisa w pracy do późnych godzin nocnych. Gdy już był w domu o 3 w nocy dostawał telefon z informacją, że Suge chce go z powrotem w studiu. Gdy tłumaczył, że właśnie położył się spać, Suge krótko odpowiadał: „Masz tu za chwilę być”. Lewis brał prysznic, ubierał się i jechał do studia ale za każdym razem Suge mówił: „Chciałem tylko sprawdzić czy przyjedziesz jeśli cię wezwę. Widzimy się później”.

Suge zaczął także wysyłać do niego swoją ekipę „bandytów” by go nastraszyli. Neckbone, Heron, Chili Red, Rock, Tray, Hen Dog, Lil Wack oraz reszta byli przerażającymi osobami- powiedział Lewis. Ale żaden z nich nie mógł równać się z Altonem McDonaldem „Bountrym”, który ze swoimi braćmi Timem i Jamesem byli znani w Death Row jako „mordercy Suge'a”.

W dodatku wokół studia kręciło się wielu „czarnych muzułmanów”, zwłaszcza w prywatnej części Suge'a. Suge sam twierdził, że jest muzułmaninem- powiedział Lewis, którego więzi z przyjacielem z dzieciństwa Mustaphą, synem Louisa Farrakhana, sprawiły, że na początku pracy w Death Row miał on dobre stosunki z Knightem. Większość muzułmanów związana z Death Row podobnie jak reszta ludzi z kręgu Suge uważała, że czas spędzony przez nich za kratami jest punktem honoru. Dla tych kolesi wyjście z więzienia było tym czym dla większości ludzi jest ukończenie studiów- wyjaśnił Lewis.

Atmosfera wokół studia zaczęła robić się coraz straszniejsza od momentu morderstwa Jake Roblesa, który zginął w 1995 roku w Atlancie. Miał on być obecny w Chateau Le Blanc podczas ataku na Marka Anthony Bella w grudniu, został zatrzymany na rozkaz Suge'a gdy starał się wejść na górę by sprawić co się dzieje- powiedział Lewis. Szczególnie oburzający był sposób w jaki oficerowie policji oraz członkowie gangu byli łączeni w ochronie Death Row. Podczas niektórych nocy mogło być nawet 75 Crips i Bloods w budynku. Broń była wszędzie, a najgorsze było to, że nie wiedziałeś czy goście, którzy ją mają są gliniarzami czy gangsterami, ponieważ niektórzy policjanci zachowywali się bardziej po gangstersku niż rzeczywiści członkowie gangów.

Morderstwo Tupaca przekonało Lewisa, że to najwyższy czas by odejść. Później odkrył jednak, że nie można tak po prostu opuścić Death Row. W pewnym momencie wierzył, że znane nazwisko jego ojca oraz to, że przyjacielem rodziny był Jesse Jackson może mu pomóc. Suge'a jednak zupełnie to nie obchodziło. Suge był złym kolesiem- żadnej moralności, serca i duszy- powiedział dawny menadżer Death Row. Gangsterzy, którzy mogli przerażać samym swoim wyglądem opuszczali jego biuro wrzeszcząc jak dzieci gdy przykładano broń do ich głów. Pod koniec roku 1996, po studiu krążyły historie, których nie chciałbyś nikomu powtarzać z obawy o to, że ktoś pomyśli, że mówisz za dużo. Cała wytwórnia była zbudowana na strachu, atmosfera była „szalona”- powiedział Lewis. Po śmierci Tupaca, doświadczał jedynie terroru. Dnie spędzał bez spania, a kładąc się spać nocą myślał kiedy przyjdą po niego i czy tylko go pobiją czy zamordują.

Kiedy Knox zapytał o czarnych oficerów policji zatrudnianych przez Death Row, Lewis powiedział, że Reggie Wright Jr. miał z nimi dobre układy i że kilku z nich znał z nazwiska lub wiedział, w którym wydziale pracowali.

Lewis nie znał nazwiska oficera, który siedział za biurkiem w Death Row. Kenneth Knox poinformował Russella Poole'a, że człowiekiem tym był Richard McCauley.

LAPD po raz pierwszy zwróciło uwagę na powiązania oficera Richarda McCauley'a z Death Row Records w październiku 1995 roku po tym jak porucznik Anthony Alba z West Valley otrzymał telefon od sierżanta policji z Compton. Jego wydział był zaniepokojony tym, że jeden z ich policjantów pracuje dla Suge Knighta wbrew wyraźnym zakazom, wyjaśnił sierżant z Compton. Poprosił Albę by ten odwiedził studio w Tarzana tego wieczoru i sprawdził czy na miejscu będzie obecny ten policjant. Kiedy Alba przybył do studia Death Row rzeczywiście spotkał oficera policji siedzącego przy wykrywaczu metalu przy wejściu. Nie był to jednak policjant z Compton lecz Richard McCauley, który został przydzielony do wydziału LAPD z Wilshire. Alba powiedział policjantowi, że mądrzej byłoby dla niego opuścić to miejsce. Oburzony oficer stwierdził, że ma zgodę by tam pracować. Jego słowa okazały się prawdziwe, 2 miesiące wcześniej otrzymał zgodę na pracę w Wrightway Protective Services wydaną przez LAPD's Human Resources Division. Wrightway było inwestycją Suge Knighta, na którą przeznaczył 300,000 dolarów. Zapewniało ochronę prawie wyłącznie Death Row, a mimo tego Human Resources Division nie sprawdziło ich organizacji czy ewentualnych powiązań.

Dzięki uporom Alby, McCauley zgodził się zakończyć pracę w Death Row Records. Dwóch poruczników z Wilshire twierdziło, że McCauley w pełni zrozumiał, że jego praca może przyczynić się do wybuchu konfliktu w wydziale. Policjant miał rzekomo złożyć przyrzeczenie, że zerwie wszelkie powiązania z Death Row Records. Porucznicy poinformowali kapitana, że McCauley okazał się szczerym człowiekiem, który żałował swojego związku z Death Row. Według sierżantów zbliżający się awans McCauley'a na stopień sierżanta nie powinien zostać zakłócony przez ten jeden mały incydent.

1 listopada 1995 roku, McCauley dostał formalny zakaz pracy dla Death Row oraz innych organizacji powiązanych z tą wytwórnią. Jego zezwolenie na pracę zostało unieważnione przez LAPD tydzień później. Ale we wrześniu 1996 roku policjanci z Las Vegas poinformowali Kennetha Knoxa, że oficer LAPD- Richard McCauley był w Las Vegas w czasie zamachu na Tupaca Shakura. Na dodatek gdy Shakur walczył o życie w University Medical Center, McCauley gościł w Luxor Hotel zamieszkując jeden z pokoi zarezerwowanych przez Suge Knighta dla personelu Death Row Records.

Nie była to zbyt szokująca wiadomość po tym jak w czerwcu Kevin Lewis pokazał Knoxowi listę pracowników ochrony Death Row, na której widniało nazwisko McCauley'a. Knox poinformował o tym swojego szefa, kapitana Paniccia, ale ten nie skontaktował się z Internal Affairs. Powiedział, że może zadzwonić do szefa McCauley'a z Wilshire- Lymana Dostera.

Kapitan Doster powiedział Paniccii, że kilka miesięcy wcześniej, McCauley dostał zakaz pracy dla Death Row Records i, że nie łamie tego zakazu. Doster dodał, że sprawa ta dotyczy policjanta „z problemami”. McCauley był obiektem kilku skarg złożonych przez szefa Community Watch- Telly Jackson. Był to wydział Wilshire zajmujący się przemocą pośród czarnej społeczności. Doster był pod wrażeniem marszy przeciwko przemocy organizowanych przez Jackson. Wielokrotnie ryzykowała swoje życie organizując czarne dzielnice przeciwko działalności gangów. Chciała dokonać wszystkiego o czym mówiła. Sąsiedzi, do których miała zaufanie poinformowali ją o spotkaniach "czarnych braci" za sklepem monopolowym. Można było tam bez problemu kupić i sprzedać broń. Słyszała także o handlu narkotykami wewnątrz tego sklepu. W sprawie zlikwidowania tego sklepu poradziła się Dostera ponieważ bała się konsekwencji swoich kroków.

Jedną z rzeczy, które ją interesowały były bliskie powiązania oficera LAPD Richarda McCauley'a z pracownikami Community Liquor Store. Według Jackson, McCauley był "brudnym gliną". Regularnie bywał w Roscoe's Chicken i Woffles Restaurant gdzie często był widywany w towarzystwie ludzi o reputacji dilerów narkotyków. LAPD przez pewien czas klasyfikowało Roscoe's jako "miejsce z problemami", głównie dlatego, że lokal był czynny w weekendy aż do 4 rano, przyciągając hałaśliwe tłumy. Zgłoszenia o bójkach, zamieszkach i strzelaninach wokół i wewnątrz restauracji były regularnym zjawiskiem.

Po rozmowie z Jackson, kapitan Doster poinstruował sierżanta McCauley'a by ten uważał na swoje związki z Roscoe's i Community Liquor Store. Doster stwierdził, że ten młody mężczyzna wymaga rozmowy. W krótkim czasie później, Tilly Jackson zadzwoniła do Dostera mówiąc, że właściciel sklepu monopolowego powiedział jej, że wie o jej staraniach o zamknięcie jego biznesu i groził jej śmiercią. Jedyną drogą jaką mężczyzna mógł zdobyć te informacje był oficer policji- powiedział Doster.

W lutym 1996 roku, Doster powiedział kapitanowi Paniccia, że po wielu rozmowach z detektywami z Compton zapytał McCauley'a czy ten nadal pracował dla Death Row Records. McCauley twierdził, że w październiku 1995 roku "zerwał swoje powiązania" z wytwórnią. Cztery miesiące później Paniccia uważał jednak, że McCauley nadal pracuje dla Death Row. Doster zawiadomił kapitana z West Valley o tym, że jego personel zarzucił McCauley'owi kłamstwo i że być może oficer zdecyduje się na wybór "innej drogi".

LAPD's Internal Affairs Division nie rozpoczęli dochodzenia w sprawie Richarda McCauley'a aż do momentu, w którym policjanci z Las Vegas skontaktowali się z Kennethem Knoxem trzy miesiące później. Zwrócono uwagę na to, że dochodzenie posuwa się do przodu zbyt wolno. Poole i Knox byli zgodni co do tego. Dopiero w maju 1997 roku, śledczy Internal Affairs- sierżant John Iancin, wyjechał do Las Vegas by porozmawiać z kilkunastoma świadkami, którzy widzieli McCauley'a pracującego jako ochroniarz przed salą Tupaca w University Medical Center's Trauma Uning podczas ostatnich dni życia rapera. Czterech ze świadków było pracownikami ochrony szpitala. Powiedzieli, że McCauley pochwalił im się, że jest oficerem LAPD. Suge Knight nakazał prywatnym ochroniarzom zostać w Trauma Unit przez całą dobę. Jasna karnacja, wzrost i budowa sprawiały, że McCauley wyróżniał się spośród pozostałych. Co więcej, kilku pracowników szpitala zauważyło najnowszy model Mercedesa sedana należącego do McCauley'a. Zastanawiali się jak oficer policji może pozwolić sobie na taki samochód. McCauley powiedział im, że pracuje dla Tupaca Shakura. Suge Knight ściągnął go do Las Vegas by zapewnić dodatkową ochronę raperowi.

McCauley został przesłuchany przez Iancina dwa tygodnie później. W tym czasie LAPD odkryło, że McCauley przebywał w Death Row Records wielokrotnie w ciągu wiosny 1996 roku w nie więcej niż sześć miesięcy po unieważnieniu jego zezwolenia na pracę dla wytwórni. Pracował tam także w trakcie zwolnienia chorobowego, które wziął w wydziale policji. 27 maja 1996 roku, podczas rozmowy z Iancinem oraz innym dochodzeniowcem z IA, McCauley upierał się, że jedynie raz był w Death Row, miało to miejsce w październiku 1995 roku w wieczór spotkania z Kennethem Knoxem. McCauley przyznał, że podpis na dokumencie, który był w posiadaniu LAPD należał do niego. Zobowiązał się do "zerwania wszelkich kontaktów" z Wrightway Protective Services i dotrzymał obietnicy.

McCauley potwierdził, że wyjechał do Nevady w czasie, w którym zginął Tupac Shakur. Celem jego podróży miała być wizyta u babci w Henderson około 15 mil od Las Vegas. Stwierdził, że nie był obecny na walce Tyson-Seldon, nie znajdował się wewnątrz MGM Grand w czasie ataku na Orlando Andersona i nie jechał w korowodzie Death Row w momencie zamachu na Tupaca.

McCauley powiedział, że do Los Angeles wrócił 8 września ale 2 dni później wrócił do Vegas by spędzić trochę czasu z młodą kobietą, którą poznał w zeszły weekend. McCauley znał jedynie imię młodej kobiety- Renee. Opisał ją jako Azjatkę o czarnych włosach. Nie mógł sobie przypomnieć jej nazwiska, adresu czy numeru telefonu. Powiedział, że nie miał od niej żadnych informacji od momentu drugiego spotkania. McCauley w tamtym okresie miał żonę.

Mężczyzna stwierdził, że pomiędzy 10 a 15 września przebywał u Renee lub u swojej babci. Zaprzeczył, że kiedykolwiek przebywał w Luxor Hotel. Iancin pokazał mu dowód rejestracji w Luxor, który wyraźnie wskazywał, że pokój numer 7050 był zarezerwowany przez Richarda McCauley'a z 1791N. Sycamoe w Los Angeles. McCauley potwierdził, że kiedyś mieszkał pod tym adresem ale nigdy nie był w hotelu Luxor. Po kilku chwilach zastanowienia McCauley znalazł wyjaśnienie. Rzekomo pozwolił swojemu "najlepszemu przyjacielowi"- oficerowi policji z Compton Jamesowi Greenowi, na wykorzystanie jego karty kredytowej przy rezerwacji pokoju w hotelu Luxor. James był wtedy w trakcie sprawy rozwodowej, stracił większość pieniędzy, a on chciał pomóc swojemu koledze. McCauley potem poprawił swoją historię mówiąc, że nie dał karty Greenowi ale sam wynajął mu pokój za jej pomocą.

McCauley zaprzeczył jakoby miał pracować jako ochroniarz w szpitalu, w którym leżał umierający Tupac Shakur. McCauley był tam tylko raz by przynieść cos do jedzenia Jamesowi Greenowi, który był częścią ochrony Death Row.

W tym czasie Iancin poinformował McCauley'a że może zmierzyć się z dodatkowym oskarżeniem o "świadome mówienie nieprawdy i wprowadzanie w błąd ludzi prowadzących oficjalne dochodzenie". Człowiek z IA wyjaśnił potem, że czterech ochroniarzy z University Medical Center zidentyfikowało go jako część ochrony Death Row Records. Każdy z tych ludzi był świadkiem tego jak McCauley chwalił się, że pracuje w LAPD.

McCauley wiedział, że wpadł, jeszcze raz zaprzeczył, że pracował jako ochroniarz w szpitalu. Przyznał, że może był tam może więcej niż jeden raz. Po dokładnym przemyśleniu sprawy doszedł do wniosku, że mógł być tam trzy razy. James miał mu rzekomo pokazać Tupaca. Kolesie z ochrony zobaczyli ich razem i doszli do błędnego przeświadczenia- wyjaśnił McCauley. Dodał, że sam mógł im powiedzieć, że zapewnia ochronę Death Row Records.

James Green pojawił się w opowieści McCauley'a dwukrotnie. Raz w historii z hotelem Luxor, a drugi raz jako pracownik ochrony w szpitalu. Problemem był fakt, że policja z Compton poinformowała LAPD, że Green to człowiek niegodny zaufania. Ojciec oskarżonego oficera- Richard McCauley Sr. był szanowanym detektywem LAPD z 30 letnim doświadczeniem. McCauley Sr. powiedział, że nie miał pojęcia o dodatkowych zajęciach syna i jego powiązaniach z Death Row Records. Mężczyzna zaprzeczył też, że w obawie o karierę syna dzwonił do niego z prośbą by nie jechał do Las Vegas ochraniać Tupaca.

Babcia McCauley'a była bardziej zagadkowa. Powiedziała tylko, że jest pewna, że Rich odwiedził ją z 6 na 7 września ale nie może sobie przypomnieć czy został u niej na dłużej. Nie wiedziała także czy wnuczek pracował dla Death Row podczas swojej wizyty w Vegas.

To mogło być wiarygodne alibi ale detektywi z IA dotarli do młodej kobiety- Melissy Delgado, która towarzyszyła oficerowi podczas jego drugiej wizyty w Las Vegas. Zaczęła się z nim umawiać około miesiąc wcześniej po tym jak zabrał ją do radiowozu by o coś zapytać. Rich powiedział jej na początku, że pracuje jako ochroniarz Tupaca Shakura i że zajmuje się tym od 2 lat. Po zniknięciu na prawie miesiąc, Rich zadzwonił do niej mówiąc, że był w Atlancie pracując dla Tupaca w czasie letniej olimpiady. McCauley powiedział jej, że jest dobrze opłacany przez Suge'a i jest gotowy na zaangażowanie się w poważny związek. Według Delgado, Rich nigdy nie wspomniał o tym, że jest już żonaty.

McCauley zaprosił ją na walkę Tyson-Seldon ale tuż przed wyjściem powiedział, że został wyznaczony do ochrony Tupaca tego weekendu. Tuż przed tym jak opuścili Los Angeles, ojciec Richa zadzwonił by ostrzec go, że nie powinien pracować dla Tupaca, ponieważ może wylecieć za to z pracy- powiedziała Delgado. Kobieta podzielała to samo zdanie co jego ojciec ale Rich stwierdził, że potrzebuje pieniędzy.

Delgado opowiedziała, że ona i Rich wyjechali do Las Vegas razem z Jamesem Greenem i jedną z jego dziewczyn. W pierwszy weekend zatrzymali się w Excalibur Hotel. Po walce Tysona pojechali do klubu 662 gdzie Rich i James pracowali jako ochroniarze. Krótko po przybyciu dowiedzieli się, że Tupac został postrzelony. Cała czwórka natychmiast wróciła do ich pokoju hotelowego. Do Richa zadzwonił Suge z informacją, że będzie pracował jako ochroniarz Tupaca w szpitalu.

Następnego dnia, Rich odwiózł ją do Los Angeles po czym wrócił do Las Vegas pracować dla Suge'a. Richard obiecał jej, że zadzwoni by umówić się na wizytę. 13 września dostała telefon. Miała przylecieć do Las Vegas ze swoją współlokatorką. Kobiety miały zatrzymać się w hotelu Luxor. Za wszystko miał zapłacić Suge Knight. Kiedy Rich i James odebrali kobiety na lotnisku, McCauley powiedział swojej dziewczynie, że chce ślubu. Ceremonia mogła się odbyć następnego dnia.

Tupac zmarł tego samego popołudnia. W sobotę 14 września, mimo wstrząsu, Rich dotrzymał obietnicy i pobrał się ze swoją dziewczyną. Delgado miała na to dowód. Pokazała akt ślubu i podała nazwiska kobiet, które były świadkami na ślubie.

Po powrocie do Los Angeles, Delgado poprosiła swoją współlokatorkę by się wyprowadziła. Na jej miejsce miał wprowadzić się Rich. McCauley jednak tego nie zrobił. Właśnie awansował na stopień sierżanta, wiele pracował i większość nocy spędzał na posterunku. Pewnego dnia w firmie prawniczej, w której Delgado pracowała jako sekretarka jedna z pracownic zauważyła na jej biurku zdjęcie Richarda. Kobieta powiedziała, że go zna. Delgado wyjaśniła, że to jest jej mąż. Kobiecie z wrażenia opadła szczęka. Powiedziała, że Rich jest już żonaty z kobietą o imieniu Becky. Delgado straciła kontrolę nad sobą. Kiedy doszła do siebie zadzwoniła do Rebecci McCauley mówiąc, że właśnie poślubiła Richarda McCauley'a.

Kobieta po drugiej stronie powiedziała, że razem z Richem od wielu lat tworzą małżeństwo i mają dwójkę wspólnych dzieci.

Richard McCauley zadzwonił do niej w kilka minut później pytając ją o powody telefonu do Becky. Delgado wyjaśniła, że chciała tylko poznać prawdę. McCauley nonszalancko zapytał co zamierza z tym zrobić. Delgado wiedziała tylko, że nigdy więcej nie chce go widzieć i z nim rozmawiać. Kilka dni później, Delgado powiedziała matce McCauley'a, że zamierza wnieść oskarżenie przeciwko niemu. Matka oficera powiedziała, że zapewni synowi dobrego adwokata.

Delgado zadzwoniła by powiedzieć, że chce zmienić swoje zeznania- przynajmniej część o swoim małżeństwie z McCauley'em- w kilka godzin po tym jak LAPD przesłuchało ją po raz pierwszy. Detektywi z IA nie wiedzieli co mają o tym myśleć. Delgado dwa razy przedtem dzwoniła do Iancina by umówić się na rozmowę wyjaśniając, że była naciskana przez matkę McCauley'a i jego przyjaciół by nie współpracowała z LAPD. Tego wieczoru Delgado powiedziała detektywom z IA, że Rich był tak pijany podczas ślubu, że śmiał się podczas całej ceremonii, a James Green praktycznie zaniósł pana młodego na tylnie siedzenie swojego samochodu. Po powrocie do Los Angeles, Rich twierdził, że małżeństwo zostało anulowane, nigdy nie wspomniał o tym, że ma już żonę. Kiedy detektywi z IA zapytali Delgado dlaczego mówi o tym dopiero teraz, odpowiedziała, że „nie chciała by Rich stracił pracę”.

Rich mógł stracić stanowisko głównie dlatego, że Delgado nigdy nie cofnęła części swojej historii, która miała związek z pracą McCauley'a dla Death Row Records w Las Vegas. Detektywi z IA przez kilka tygodni rozmawiali z pracownikami ochrony Death Row Records, którzy potwierdzili, że Richard McCauley pracował dla wytwórni w 1996 roku. Pracownik Westec Security pamiętał pracę z McCauley'em podczas walki Mike'a Tysona w Las Vegas, przyznał też, że widział oficera LAPD z Death Row podczas weekendu w który zastrzelono Tupaca Shakura. Ten sam człowiek wspomniał o spotkaniu w Malibu, które zorganizował Reggie Wright Jr. pomiędzy jego kluczowym człowiekiem z Wrightway Protective Services i członkami gangu, którzy pracowali dla Suge Knighta. McCauley pokazał się w biało-czarnym radiowozie LAPD ubrany w swój mundur- wspomniał oficer z Westec.

Policjant z wydziału w Oakland, który był zatrudniony przez Westec aż do lutego 1997 roku powiedział, że pracował z McCauley'em w Tarzana w studiu Death Row kilka razy w 1996 roku. Ostatnia wiadomość od Richa była z grudnia 1996 roku kiedy oficer LAPD zadzwonił do niego z pytaniem czy byłby zainteresowany pracą dla agencji ochrony, która wymaga posiadania pozwolenia na broń lub statusu oficera. Dwóch innych pracowników Westec także opowiedziało o współpracy z McCauley'em w studiu w Tarzana.

Najbardziej interesującym przesłuchaniem w sprawie Richarda McCauley'a było przesłuchanie Reggiego Wrighta Jr., który „wykończył” McCauley'a w kilku pierwszych zdaniach. Wright potwierdził, że McCauley pracował w studiu Death Row w Tarzana w roku 1996. Pamiętał także o tym, że po incydencie z Kennethem Knoxem, McCauley stracił swoje pozwolenie na pracę. Wright wierzył, że dochodzenie to koncentruje się na obecności McCauley'a w Las Vegas w momencie zamachu na Tupaca Shakura.

Niektórzy pracownicy Death Row zaczęli obgadywać Wrighta za jego plecami. Uważano, że ten człowiek mówi stanowczo za dużo. Mimo tego Wright starał się przekazać śledczym z Internal Affairs najmniej jak to tylko możliwe. Popełnił poważny błąd tworząc listę ochroniarzy, którzy mieli pracować 7 września w klubie 662 w Las Vegas. Było na niej nazwisko Richarda McCauley'a.

Wright wyjawił także detektywom, że McCauley był w szpitalu, w którym leżał umierający Tupac Shakur. Powiedział jednak, że oficer LAPD przybył tam prywatnie i jedyne co otrzymał to darmowy pokój w Luxor Hotel. Wiedział, że McCauley i James Green zatrzymali się razem, rozmawiał z nimi przez telefon.

Green poprosił o zapłatę „pod stołem” ale nie dostał żadnych pieniędzy ponieważ policja z Compton rozpoczęła śledztwo w jego sprawie wkrótce po jego powrocie do Los Angeles dokąd zawiózł prochy Tupaca Shakura.

Dla Russella Poole'a najbardziej istotnym momentem przesłuchania Wrighta było ostatnie pytanie. Zapytano go czy inni oficerowie LAPD również pracowali dla Death Row Records. Na początku szef ochrony wytwórni odmówił udzielenia odpowiedzi ale kiedy postraszono go wezwaniem do sądu z pewnymi oporami podał nazwiska trzech policjantów pracujących w ochronie wytwórni. Byli to Hurley Glenn Criner, David Love oraz Kenneth Sutton. Sierżant Iancin odnotował, że Wright niejasno opisał ich rolę w Wrightway Protective Services. Policjant zakończył swój raport zdaniem, że w tej sprawie ruszy oddzielne dochodzenie.

Kenneth Knox nigdy się o tym nie dowiedział. „Gdy tylko stwierdzono, że prawdopodobnie kilku innych oficerów LAPD pracowało dla organizacji tego gangstera, szefowie powiedzieli Knoxowi by się wycofał i nigdy więcej w to nie mieszał”- wyjaśnił Poole. „On był bardzo zaniepokojony i sfrustrowany ponieważ przekonał się, że doszło do ogromnego skandalu. Knox uważał, że McCauley oraz pozostali policjanci wymienieni przez Wrighta byli jedynie wierzchołkiem góry lodowej. Wright prawdopodobnie podał nazwiska tych najmniej znaczących. Obaj byliśmy pewni, że nazwiska kolesi siedzących w tym głębiej nigdy nie zostaną ujawnione. Suge Knight jest na to zbyt sprytny. On nie odda gości, którzy są jego własnością. Powiedziano nam, że niektórzy z tych gliniarzy pracujący dla Death Row w ogóle nie byli brani pod uwagę jako ochroniarze tylko jako informatorzy, konsultanci czy tajni agenci”.

Podobnie jak Poole'a, Knoxa oburzył międzywydziałowy raport podpisany przez zastępcę szefa Davida Gascona mówiący o tym, że Richard McCauley był jedynym oficerem LAPD pracującym dla Death Row Records. „Ten wniosek bazował jedynie na fakcie, że McCauley był jedynym oficerem na tyle głupim lub uczciwym by zwrócić się o zgodę na pracę”- zauważył Poole. „Zamiast dochodzeniem oni zajęli się rewizją akt. Jedyne znalezisko to dowody, które chcieli by zostało odnalezione”.

Kenneth Knox został przyhamowany krótki czas potem kiedy jego nadzorcy rozkazali mu by nie dyskutował o Death Row Records z nikim w wydziale jeśli mu na to nie pozwolą. „Oni zupełnie go uciszyli”- powiedział Poole. „Na szczęście już po tym jak dowiedziałem się od niego, że szefowie LAPD wiedzieli przez pewien okres o oficerach pracujących w Death Row. Szefowie wiedzieli wszystko o McCauley'u ale nigdy mi tego nie powiedzieli. Musiałem dowiedzieć się sam od Kennetha Knoxa. Nigdy nie dali mi informacji o tych rzekomych śledztwach w sprawie innych policjantów pracujących w Death Row. Według mnie nie było żadnego śledztwa. Oni trzymali w ukryciu w Internal Affairs gdzie wszelkie informacje kontrolował Parks.

Bernard Parks został szefem policji w czasie gdy Richard McCauley został wpisany na listę stawienia się na proces, w którym stanął przed sześcioma zarzutami powiązanymi z kłamstwami na temat jego pracy dla Death Row Records. Parks zezwolił McCauley'owi by zrezygnował z pracy zapewniając, że żaden z faktów tej sprawy nie zostanie wyjawiony publicznie.

„Prawda parzyła”- powiedział Poole. „To sprawiło, że stałem się problemem dla szefów wydziału. Oni wiedzieli, że chcę to wszystko ujawnić”.

Rozdział 8

Russell Poole powiedział, że największą różnicą pomiędzy informatorami, którzy wskazywali na to, że Suge Knight stał za morderstwem Biggiego Smallsa, a tymi, którzy wysuwali oskarżenia przeciwko Crips, było to, że ci pierwsi podali ich nazwiska. Oczywiście to nie sprawiało, że są wiarygodni. 4 z 6 znanych z nazwiska informatorów, którzy oskarżali Suge'a o morderstwo Biggiego siedziało za kratkami.

Pierwszy z więźniów, odbywający wyrok w L.A. County's Wayside Detention Center- Wayman Anderson, 14 kwietnia 1997 roku powiedział detektywom z Wilshire, że Knight chciał zlecić mu zabójstwo rapera. Wydział wykazał się odrobiną zainteresowania włączając w to użycie wykrywacza kłamstw wobec Andersona. Ostatecznie detektywi doszli do wniosku, że Anderson prawdopodobnie wiedział coś o morderstwie Biggiego Smallsa ale nie mógł zostać świadkiem w sądzie.

Krótki czas potem, skazany Antonie Sutphen- pracownik Death Row, powiedział detektywom, że był jednym z najbliższych współpracowników Suge Knighta i mógł zapewnić dowód na to, że Smalls został zamordowany przez ludzi Suge'a. Detektywi wyznaczeni do śledztwa historii Suthpena wkrótce odnaleźli własną drogę do młodej kobiety, która powiedziała im, że była obiektem rywalizacji pomiędzy Antoniem a osobistym ochroniarzem Suge'a- Aaronem Palmerem lepiej znanym jako Heron. Kobieta wybrała Herona po tym jak powiedział jej, że Sutphen nie był nikim więcej w Death Row niż gościem od brudnej roboty. Krótki czas później między mężczyznami doszło do bójki. Po przegranej, Sutphen pojawił się u detektywów z opowieścią o tym, że Suge zlecił zabójstwo Biggiego.

Nieco bardziej przekonywujący opis zabójstwa Biggiego Smallsa dostarczył więzień z Corcoran Prison. Człowiek ten powiedział, że Marcus Nunn członek Mob Piru Bloods, który dzielił z nim celę w czasie morderstwa Biggiego Smallsa powiedział, że Suge wynajął innego Mob Piru do zabicia rapera. Mężczyzna twierdził także, że wie kto zabił Tupaca Shakura. Według niego za tym morderstwem również stał Suge. To była najlepsza informacja pochodząca z drugiej ręki. Marcus Nunn zaprzeczył wszystkiemu.

Pewien więzień L.A. County Jail, który podał tylko swoje imię Devin, (po przeczytaniu artykułu o piosenkarzu w magazynie People) zadzwonił do kierownictwa firmy byłej dziewczyny Biggiego- Li'l Kim i powiedział, że mordercą Biggiego Smallsa na sto procent był Blood, który dostał za to 50,000 dolarów od Davida Kennera. Debin powiedział, że zamachowiec natychmiast po strzelaninie wyleciał do Chicago ale teraz znowu jest w Los Angeles i pracuje w Death Row Records. Problemem dla dochodzeniowców z LAPD było to, że Devin zidentyfikował mordercę jako Willie Williams. Kiedy Poole wpisał to nazwisko do komputera LAPD pojawiły się dane tysięcy kryminalistów z takim nazwiskiem.

Dwóch obecnych pracowników Death Row Records, kobieta i mężczyzna, skontaktowało się z LAPD podczas pierwszego tygodnia po śmierci Biggiego Smallsa z informacją, że wytwórnia jest powiązana z tym morderstwem. Ta dwójka podała nazwiska, adresy i numery telefonów co sprawiło, że stali się nareszcie interesujący dla detektywów z Wilshire. Kelly Cooper, czarny detektyw, który kierował śledztwem w sprawie morderstwa Smallsa na początku odnotował, że nie był w stanie znaleźć choć jednego pracownika Death Row, który mógł mówić o śmiertelnym pobiciu Kelly Jamersona w 1995 roku. Tych dwóch świadków nie mogło zaoferować niczego co mogłoby zapewnić prawdopodobny powód do aresztu. Mężczyzna powiedział, że słyszał jak Suge Knight chwalił się zorganizowaniem morderstwa Biggiego. Zatrudniona tam kobieta powiedziała policjantom, że według niej to David Kenner zaplanował zamach i że może dostarczyć dowody na to, że Kenner był zamieszany w handel narkotykami. W końcu detektywi doszli do wniosku, że dowody kobiety były w całości jedynie poszlakami, a dowody mężczyzny zostałyby odrzucone w sądzie jako pogłoski.

Raper Suge'a- Dj Quik, który według wielu policjantów z LAPD powinien zostać oskarżony o morderstwo Kelly Jamersona był przez krótki czas podejrzany w sprawie morderstwa Biggiego. Quik pokazał się na imprezie w Petersen Museum w towarzystwie 10 Bloods. Dzień po śmierci Biggiego, kilku świadków zeznało, że słyszeli jak mówił: „Tłusty skurwiel nie powinien być tu numerem jeden”. Detektywi otrzymali wskazówkę, że najbardziej zaufany ochroniarz Quika prowadził czarną Impalę SS ale kiedy oficerowie LAPD starali się odnaleźć tego człowieka dowiedzieli się, że został on zamordowany podczas incydentu wyglądającego na napad rabunkowy na jego dom.

Serie innych obiecujących tropów prowadziły detektywów do nikąd. W lutym 1997 roku, włamano się do domu w Woodlan Hills gdzie mieszkała dziewczyna Suge'a- Stormy Tandham z dzieckiem. Niedługo potem Kenneth Knox poinformował Poole'a, że matka młodej kobiety- Patricia Wright, w tym samym czasie została zatrzymana w innym domu wynajętym przez Suge Knighta za straszliwe morderstwo swojego męża z 1981 roku. Mężczyzna został odnaleziony w opuszczonym domu z wielkim nożem tkwiącym w jego klatce piersiowej. Informator, który zgłosił się po 15 latach od tego wydarzenia zeznał, że Patricia Wright wraz ze swoim kochankiem zabiła męża dla pieniędzy z jego polisy ubezpieczeniowej. Detektywi pomyśleli, że mogliby wykorzystać niewyjaśnione do tej pory morderstwo do wywarcia presji na Wright lub jej córce by zaczęły z nimi współpracować. Ostatecznie żadna z nich nie udzieliła żadnej informacji, które doprowadziłyby do aresztowania Suge Knighta. Telefon od detektywa z ATF w San Diego, który przedstawił się jako John McNeil i powiedział, że ma niezbite dowody na to, że M.C. Hammer zabił Biggiego Smallsa na polecenie Suge Knighta zaintrygował detektywów- do momentu gdy dowiedzieli się, że w ATF w San Diego nie pracuje żaden John McNeil. Niektóre wskazówki były po prostu układanką, były pracownik Death Row Records zgłosił włamanie do swojego domu w Louisianie- złodziej zabrał tylko kilka taśm filmowych promujących rapera Nate Dogga.

Wiele najbardziej intrygujących tropów związanych z morderstwem Biggiego Smallsa łączyło się z teorią, że morderca był czarnym muzułmaninem lub kimś tak ubranym. Pracownik ochrony Petersen Museum w noc imprezy Vibe powiedział detektywom, że tuż przed rozpoczęciem imprezy, rozmawiał z parą ludzi, którzy według niego byli muzułmanami. Ochroniarz powiedział, że obaj mieli krótko przystrzyżone włosy i ubrani byli w niebieskie garnitury. Jedno z nagrań z kamer monitorujących uchwyciło muzułmanina ubranego w garnitur i muszkę stojącego przed budynkiem z dwoma innymi czarnymi mężczyznami. Pojawiła się dodatkowa historia poświadczona przez kilku świadków, że Puffy Combs został zaczepiony przez muzułmanina w restauracji w Century Plaza kilka dni przed morderstwem Biggiego. Mustapha Farrakhan został powstrzymany gdy próbował zwrócić mu uwagę na to w jaki sposób Puffy traktuje muzułmanów w Nowym Jorku. Z drugiej strony detektywi z LAPD, Compton P.D. oraz Inglewood P.D. odnotowali ostatnio kradzieże i strzelaniny, w których podejrzanymi byli muzułmanie. Być może najlepszy trop wskazujący na to, że za morderstwem Biggiego stali muzułmanie dostarczył więzień opisany przez Los Angeles County Sheriff's Department jako „bardzo rzetelny informator”. Ten człowiek rozwiązał dla nich już 2 sprawy morderstw. Informator powiedział LAPD, że mordercą Smallsa był płatny zabójca, członek „Fruit of Islam. Miał on ukrywać się pod pseudonimem Amir lub Ashmir. Informator powiedział, że morderca został wynajęty przez Suge Knighta i że to miało coś wspólnego ze śmiercią Tupaca Shakura. Suge Knight był w tym czasie jednym z więźniów California Men's Colony w San Luis Obispo, którzy rzekomo przeszli na Islam. Praktykowanie własnej religii stało się raczej trudne dla Suge'a. Skazany przez sędziego Czulegera na pełne 9 lat za napaść na braci Stanley w Solar Records studios, Suge przybył do Men's Colony w czerwcu 1997 roku i natychmiast został nagrodzony przeniesieniem do więziennej grupy pracowniczej. Po tym jak LAPD wskazało go jednym z podejrzanych w sprawie morderstwa Biggiego Smallsa, Knight został przeniesiony pod specjalny nadzór. W tym czasie, administracja więzienia wywiesiła jeden z listów gończych LAPD z informacjami o morderstwie Biggiego na oddziale, na którym przebywał Suge. Jako wyjątkowy więzień, Suge otrzymywał posiłki w celi, którą opuszczał jedynie idąc pod prysznic. Podczas odwiedzin, Suge'a i jego gości, których codziennie przywoziła czerwona limuzyna, odgradzała cienka szklana ściana. Podczas nieobecności Knighta w Los Angeles, Death Row Records szybko stało się jedynie cieniem dawnej wytwórni. Pierwsze wydawnictwo wytwórni po zamknięciu Suge'a- „Necessary Roughness” The Lady of Rage, okazało się klapą. Odejście Snoop Dogga było już tylko kwestią czasu. Dobrze poinformowane osoby z Death Row twierdziły także, że Suge pokłócił się z Davidem Kennerem. „Tymczasowymi szefami” Death Row pod nieobecność Suge zostali: Norris Anderson, Reggie Wright Jr. ale także Sharitha Knight oraz piosenkarka Michel'le, która mimo tego, że była matką jednego z dzieci Dr. Dre nazywała siebie żoną Suge'a i została wysłana do starego biura Knighta w Interscope. Oczywiście nikt nie miał wątpliwości, że Suge nadal trzymał rękę na pulsie.

Pomimo tego co wydarzyło się w ostatnich miesiącach, nacisk mediów na osobę Suge'a zdawał się maleć. Prawnik wynajęty przez Suge'a do obrony go przed rządowym dochodzeniem, Milton Grimes, zastosował skuteczną obronę poprzez pytanie dlaczego IRS i FBI skupili się całkowicie na panu Knighcie podczas gdy jego korporacyjne prawa w Interscope Time Warner, MCA i Emi bezsprzecznie przepadły. Interscope oraz matka Shakura zadowolili się 3 milionami dolarów oraz obietnicą tantiemów z pośmiertnych albumów stworzonych z niewydanych nagrań Tupaca. Główny kierownik Time Warner ogłosił decyzję firmy o sprzedaniu udziałów w Interscope przez oświadczenie: „Jeśli muzyka jest rozpowszechniana w naszym imieniu musimy ponosić odpowiedzialność za tą muzykę”. Spokojnie zachowali kontrolę nad ogólnoświatowym prawami wydawniczymi muzyki Death Row. EMI zapłaciło 50 milionów dolarów za połowę udziałów w Priority Records, która dystrybuowała wiele albumów Death Row i kierowało bezpośrednio wykupywaniem wytwórni gangsta rapowych. Jako takie fakty zostały rozpatrywane w serii prasowych artykułów publikowanych w Los Angeles podczas drugiej połowy 1997 roku. Rewizjonistyczna historia Suge Knighta rozwinęła się do punktu w którym jeden artykuł zacytował prawnika który powiedział: „Suge nie różnił się od innych szefów w tym biznesie. To jest pewien schemat i on to zrozumiał. Musisz wejść komuś na plecy by dojść tam gdzie chcesz”.

Wiadomości dla Suge'a nadal były częściej złe niż dobre. Być może najbardziej niepokojącą wiadomością było dla niego to, że Michael Harry-O Harris został przeniesiony do Metropolitian Detention Center w Los Angeles gdzie został przydzielony do współpracy z agentami federalnymi przy dochodzeniu, w którym twierdzono, że Death Row Records zostało stworzone za pieniądze z handlu narkotykami. Detektywi LAPD nie mogli zdobyć prawie żadnej informacji od federalnych, ich dochodzenie w sprawie Death Row Records było w toku.

Russell Poole podejrzewał, że powiązania między Death Row i policjantami zatrudnionymi przez wytwórnię nagraniową były w pewien sposób związane ze sprawą Biggiego Smallsa ale nie był zachęcany przez swoich szefów do badania tego aspektu śledztwa. Konflikt pomiedzy Poolem a jego partnerem narastał z tygodnia na tydzień. „Zaraz po powrocie do Los Angeles z Las Vegas, Fred powiedział mi: `Nie rozwiążemy tej sprawy. Przebrniemy przez to wszystko ale nikogo nie aresztujemy'”- powiedział Poole.

„Powiedziałem mu, że byłem pewny tego, że jesteśmy w stanie rozwiązać tą sprawę ale musiałem przyznać, że zastanawiałem się nad tym czy ktokolwiek tego chce”.

Spory partnerów nie ustawały, Miller stracił kilkanaście godzin na sprawdzaniu nagrań rozmów z telefonów komórkowych, które zostały wykonane w pobliżu Petersen Museum na krótko przed morderstwem Biggiego Smallsa. Poole określił to „kompletną stratą czasu”. Nagle pojawiło się zainteresowanie tymi rozmowami- wyjaśnił Poole, niektóre z nich miały związek z Death Row ale większość została przeprowadzona przy użyciu skradzionych numerów. „W momencie, w którym wybieraliśmy numer będąc pewnymi połączenia z Death Row on okazywał się poza zasięgiem”- powiedział Poole. Kiedy Poole zapytał swoich szefów co stało się ze śledztwem w sprawie Derwina Hendersona i pozostałymi czarnymi oficerami oskarżonymi w związku z dochodzeniem Gaines-Lyga jego pytania spotykały się z przymrużeniem brwi, kamienną miną czy sugestią by zająć się własnymi sprawami. „Nie wiedzieliśmy czy Henderson został wcielony do Death Row czy był tylko przyjacielem Sharithy Knight. To było łatwe do sprawdzenia ale nigdy tego nie zrobiono. Moją uwagę zwróciło znikanie gliniarzy z pracy w Death Row w czasie gdy Suge siedział w więzieniu. Nikt nie mógł nic powiedzieć o informatorze, który wskazałby na Kevina Gainesa jako człowieka zamieszanego w zamach na Biggiego Smallsa. Doszedłem do wniosku, że ta sprawa została wyciszona”.

Poole nie mógł być tego pewien ponieważ został wykluczony z wielu spotkań związanych z dochodzeniem. „Jestem jednym z dwóch dowódców śledztwa i nie mogę dowiedzieć się niczego o czym była mowa za zamkniętymi drzwiami”- wyjaśnił. „Fred przypomniał mi, że nie mam żadnego prawa. Teraz pomiędzy detektywami służbowy stopień nie ma znaczenia. Każdy bierze w tym udział i pomaga jak może. Ale w tej sprawie niespodziewanie ranga jest wszystkim. Stale przypomina mi się, że nie mam żadnej mocy i powinienem trzymać język za zębami”.

Poole nie potrafił pomóc ale dostrzegał kontrast pomiędzy reakcją LAPD na morderstwo Biggiego Smallsa a zabójstwem Ennisa Cosby'ego. Oba zdarzenia miały miejsce w tym samym okresie czasu. „W sprawie Cosby'ego było 15, 000 tropów w obrębie całej Kalifornii, sprawdziliśmy wszystko. Zostałem wysłany z powrotem na pustynię by sprawdzić jeden z 25 tropów, które mi przydzielono. W sprawach o wysokim priorytecie jest wielu ludzi twierdzących, że wiedzą kto stoi za zbrodnią. Z punktu widzenia detektywa jest to loteria i można mieć jedynie nadzieję, że to właśnie ty podążasz właściwym tropem. Okazało się, że sprawa Cosby'ego została rozwiązana dzięki tropowi z National Enquiner, który pojawił się jako jeden z pierwszych. W sprawie Smallsa obserwowałem jak wiele tropów było odrzucanych choć według mnie były ważne. Natomiast wiele czasu marnowano na sprawy, które z góry oceniałem jako bezsensowne”.

Późnym latem 1997 roku, Poole był coraz bardziej niezadowolony ze współpracy ze swoim partnerem. „Fred sam napisał półroczny raport z dochodzenia w sprawie morderstwa Smallsa”- powiedział Poole. „Były to niecałe 2 strony streszczenia. Nie było w tym nic poza tym co już wiedziała opinia publiczna. Kiedy w końcu powiedziałem co o tym myślę, porucznicy i kapitanowie powiedzieli mi, że wiedzieli, że Fred to leń, który nie dokonał żadnego poważniejszego aresztowania od lat ale ja muszę z nim współpracować. On był detektywem z 27 letnim doświadczeniem, wyglądało na to, że ma dużą siłę przebicia. Nie spieszyłem się więc ze sprzeciwianiem się mu. Ludzie nie chcą pracować z kimś takim ponieważ doskonale wiedzą, że on nie ma nic do stracenia, a ty możesz stracić wiele”.

Wkrótce potem pojawiła się szansa by Poole zaistniał w wielkiej publicznej dyskusji na temat kierunku śledztwa w sprawie morderstwa Biggiego Smallsa. Upór Freda Millera twierdzącego, że w sprawę nie mógł być zamieszany żaden oficer policji został przełamany przez większość przełożonych LAPD włączając w to szefa policji- Bernarda Parksa. Teoria Poole'a na całą tą sprawę stała się jeszcze bardziej trudna do odrzucenia po 6 listopada 1997 roku. W tym dniu oficer LAPD- David Mack dokonał jednego z największych napadów na bank w historii Los Angeles.

Podobnie jak Suge Knight, David Mack dorastał w pobliżu Alondra Boulevard, Wilmington Avenue i Leuders Park w Compton, na terytorium gangu Piru Bloods. I tak jak Knight opuścił okolicę dzięki stypendium sportowemu. Na początku lat 80, przebywając na University of Oregon trzykrotnie zdobył tytuł PAC-10 oraz wygrał zawody NCAA w biegu na 800 metrów. Mack został ogłoszony numerem 1 na świecie. Miał jechać na olimpiadę w 1984 roku ale kontuzja nogi przerwała jego sportową karierę i odebrała szansę na zdobycie medalu. W 1988 roku wstąpił do Los Angeles Police Department.

Mack rozpoczął swoją policyjną karierę w południowo-wschodnim wydziale gdzie kombinacja jego sportowych osiągnięć oraz zwerbowanie przez samego Bernarda Parksa dało mu lepszy status niż przeciętnemu początkującemu gliniarzowi. Zaledwie po dwóch latach służby zaczął pracę na ulicy jako tajny oficer walczący z biznesem narkotykowym. W 1993 roku, Mack został odznaczony jako drugi najlepszy oficer LAPD (Police Medal) za zastrzelenie dilera narkotyków, który rzekomo przystawił broń do głowy jego partnera- Rafaela „Ray'a” Pereza.

Według zeznań Macka i Pereza, Jesse Wincencio zbliżając się do ich zaparkowanego samochodu trzymał broń w prawej dłoni. Dwóch tajnych agentów dało dilerowi 20 dolarów za działkę kokainy ale ten rzucił pieniędzmi w stronę Macka. Wincencio zapytał: „jesteście Bloods czy Crips?”. Mężczyźni zaprzeczyli przynależności do jakiegokolwiek gangu. Odpowiedź ta zdenerwowała dilera (u którego wykryto później obecność PCP). Mack niepostrzeżenie wyciągnął broń zza paska i ukrył ją pod swoją koszulą. Wincencio nagle wyciągnął pistolet, przyłożył lufę do głowy Pereza. Przerażony Perez zdążył powiedzieć: „Daj spokój człowieku, jestem tylko ćpunem. Spokojnie, nie strzelaj”. W tym momencie Mack wyciągnął broń spod koszuli i oddał 4 strzały. Wincencio został ranny, mimo tego nadal stał na środku Cambridge Street próbując oddać strzał. Mack powiedział, że wysiadł z samochodu i kucając za otwartymi drzwiami oddał kolejne 5 strzałów w kierunku napastnika. I te strzały okazały się nieskuteczne. Diler zaczął uciekać strzelając jeszcze w stronę Macka. Ze strony policjanta padły jeszcze 4 strzały. Gdy opadł dym, Wincencio leżał martwy w kałuży krwi. Mack ratując zycie Pereza został policyjnym bohaterem.

Nieco ponad rok później, Mack zrezygnował z prestiżowego przydziału do Narcotics Bureau. Rozpoczął pracę na cmentarzu w zachodnim Los Angeles. Twierdził, że potrzebuje więcej czasu dla swojej żony Carli i dwójki ich dzieci. Ale elastyczność jego nowego harmonogramu dawała oficerowi więcej godzin, które mógł poświęcić swojej ponadprogramowej aktywności. Między tym był jego związek z Errolyn Romero, która w 1990 roku pracowała jako bileterka w Baldwin Theater kiedy Mack umówił się z nią po raz pierwszy. Ich romans trwał 7 lat. Romero niezadowolona z faktu posiadania przez Macka rodziny, upierała się, że z nim zerwie. Powiedziała, że to zrobiła lecz mimo tego nadal sypiała z żonatym mężczyzną nawet po tym jak zaczęła pracę w Bank of America. W sierpniu 1997 roku, Romero została przeniesiona do innego oddziału przy Jefferson i Hoover. Bank ten był ogromną jednostką z 20 punktami kasowymi i grubą kuloodporną ścianą oddzielającą obsługę od interesantów. Zazwyczaj w banku znajdowało się 350,000 dolarów. Kilka razy była ona przewożona opancerzonym samochodem. Rankiem 6 listopada 1997 roku, czarny mężczyzna ubrany w szary garnitur, w okularach przeciwsłonecznych i nakryciu głowy wszedł głównym wejściem i skierował się prosto do kuloodpornych drzwi oddzielających kasjerów od klientów. Strażnik powiedział mężczyźnie, że nie może tam wejść, a ten wyjaśnił, że chce jedynie dostać się do swojej skrytki depozytowej. Po tym jak człowiek w szarym garniturze otworzył skrzynkę, Errolyn Romero zawołała go do pierwszej bramki, opuściła swoje okienko i otworzyła drugie drzwi ochronne prowadzące na zaplecze. Wewnątrz dwie pracownice banku właśnie zaczęły przeliczać 722,00 dolarów (w banknotach 20, 50 i 100 dolarowych) umieszczając je w 3 oddzielnych pakunkach w metalowym wózku, zapakowane w foliowe worki.

Mężczyzna natychmiast przewrócił Romero na podłogę, wyciągnął spod marynarki półautomatyczny pistolet Tec-9 i wycelował w stronę kobiet pakujących pieniądze. Krzyknął: „Nie ruszajcie tych cholernych pagerów albo rozwalę wam pieprzone łby. Chcę wszystkie pieniądze dostarczone przez Brinks. Nie ryzykujcie życia dla pieniędzy, które nie są wasze. Nie dawajcie mi żadnej eksplodującej pułapki. Jeśli któraś paczka eksploduje to wrócę was zabić. Nie patrzcie na mnie i nie ruszajcie pagerów”. Barwa głosu oraz wyraz ich twarzy przekonał później policjantów, że napastnik doskonale wiedział jak zastraszyć swoje ofiary. Przerażone kobiety natychmiast położyły się na podłogę.

Mężczyzna schował broń za pasek i zabrał 3 pliki pieniędzy. Kolejny raz ostrzegł kobiety, że jeśli włączą cichy alarm lub, któraś z paczek pieniędzy eksploduje, on wróci by je zabić.

Nieuzbrojony strażnik był przekonany, że człowiek w szarym garniturze działa sam. Gdy zobaczył go idącego z torbą pieniędzy podbiegł do telefonu lecz zanim zdołał wykręcić numer poczuł lufę pistoletu między żebrami. Potem usłyszał: „Odłóż słuchawkę idioto”. Gdy klienci banku zrozumieli co się dzieje, człowiek w garniturze zaczął do nich krzyczeć: „Zamknąć oczy. Niech nikt na mnie nie patrzy. Zejdźcie mi z drogi, mam broń! Rozwalę was”!

Drugi bandyta powiedział do strażnika: „Zostań tu, nigdzie nie odchodź”. Następnie poszedł za mężczyzną w garniturze w kierunku białego vana za kierownicą którego siedział trzeci złodziej. Van przejechał niecałe pól mili do parkingu za budynkami mieszkalnymi przy Ellendale Street. Mieszkający tam student USC wyjrzał przez okno gdy usłyszał zatrzymujący się z piskiem opon samochód. Usłyszał coś brzmiącego jak policyjne radio. Zobaczył dwóch czarnych mężczyzn wyskakujących z vana. Jeden z nich niosący torbę krzyknął: „Wynośmy się stąd” po czym obaj uciekli pieszo.

Wszyscy trzej złodzieje zniknęli gdy policja przybyła na miejsce i odkryła, że van został wyczyszczony ze śladów. Mężczyzna w szarym garniturze oraz jego wspólnicy dokonali jednej z największych kradzieży w historii Los Angeles. Wykonanie planu okazało się dużo łatwiejsze niż na początku myśleli. W niecały tydzień po napadzie oddział ochrony Bank of America poinformował FBI, że ich oddział USC miał znacznie większą ilość pieniędzy w czasie rabunku niż powinno tam być. Pieniądze zostały zamówione przez asystentkę menadżera- Errolyn Romero. Bank wysłał Romero do LAPD 16 grudnia 1997 roku by zrobić test grafologiczny przeprowadzony przez agenta FBI oraz dwóch detektywów z Department's Robbery-Homicide Division- Briana Tyndalla i Gregory Granta. Po przekazaniu Romero informacji o niepomyślnym przejściu testu, detektywi pokazali jej fotografie złodziei, którzy byli z nią na zapleczu. Wyraźnie zaniepokojona, Romero nie odpowiedziała ani przecząco ani twierdząco na pytanie czy mogłaby zidentyfikować przestępców. Zamiast tego powiedziała: Co jeśli przekonam go do oddania pieniędzy?”. Detektywi zapytali czy kobieta obawia się tego człowieka. Romero ponownie nie udzieliła konkretnej odpowiedzi. Nie mogła się przemóc by podać nazwiska tych mężczyzn ale ostatecznie otworzyła torebkę i wyciągnęła kartę kredytową, którą pokazała detektywom. Byli oni zaskoczeni gdy zobaczyli, że widnieje na niej symbol LAPD oraz nazwisko Davida Macka.

Mack został aresztowany tego wieczora, miał przy sobie rachunki na 1400 dolarów. Po przeszukaniu jego domu policjanci znaleźli kolejne 2600 dolarów w 50 dolarowych banknotach oraz rachunki i faktury w wysokości 16,000 dolarów za zakupy zrobione w przeciągu 6 tygodni od rabunku. Wszystko to schowane było w szafie pod dywanem. Policjanci znaleźli również pistolet Tec-9 oraz torbę, której Mack użył podczas napadu.

Najbardziej interesującą rzeczą dla Russella Poole'a był fakt, że w garażu Macka stała zaparkowana czarna Impala SS tuż przy ścianie udekorowanej licznymi plakatami z wizerunkiem Tupaca Shakura oraz innymi pamiątkami. „Gdy tylko dowiedziałem się, że David Mack był właścicielem samochodu pasującego do opisu jednego z aut, które brały udział w zamachu na Biggiego Smallsa oraz, że ten sam pojazd został wykorzystany podczas napadu na bank natychmiast zapytałem czy może to zostać sprawdzone przez naszą „Scientific Investigations Division”- powiedział Poole. „Ale szefowie powiedzieli mi, że nie chcą deptać po piętach FBI. Co za bzdury, LAPD nigdy nie martwiło się deptaniem po piętach FBI. Oni nie chcieli dowiedzieć się, że jeden z naszych ludzi był zamieszany w zabójstwo Biggiego Smallsa. Nie wiadomo gdzie mogło to prowadzić”.

Zainteresowanie Poole'a Mackiem rosło wraz z każdym nowym raportem otrzymywanym od detektywów pracujących przy sprawie napadu na bank. W domu Macka odnaleźli oni tysiące sztuk amunicji wyprodukowanej w Niemczech- to właśnie kule tego rodzaju zabiły Biggiego Smallsa. Mack dorastał w tej samej dzielnicy Compton co Suge Knight. Był on legendą ze względu na szybkość z jaką biegał. Tak jak Knight twierdził, że jest muzułmaninem.

Świadkowie stwierdzili, że morderca Biggiego Smallsa wyglądał jak muzułmanin. Mack miał powiązania z Death Row i był znany z tego, że ubierał się w krwisto czerwony garnitur tak jak Suge Knight i jego zaufani ludzie.

Poole został poinformowany, że od momentu zatrzymania, Mack zachowywał się bardziej jak gangster niż policjant. Nawet gdy detektywi z oddziału zajmującego się rabunkiem odczytywali mu jego prawa, Mack szyderczo się uśmiechnął i powiedział: „Pokażcie na co was stać”. W więzieniu Montebello City, w którym został zamknięty po aresztowaniu, Mack natychmiast ostrzegł współwięźniów by z nim nie zadzierali ponieważ jest członkiem Mob Piru Bloods. Siedząc w areszcie, Mack chwalił się, że blisko 700,000 dolarów pochodzących z napadu zostało zainwestowanych w sposób dzięki któremu suma ta podwoi się w momencie opuszczenia przez niego więzienia. Mack powiedział, że 8 lat może stać na głowie, a kiedy wróci na ulicę będzie bogatym człowiekiem.

Dużo informacji o planach Macka policja zawdzięczała Dale'owi Williamsowi- młodemu mężczyźnie, który ukradł białego vana użytego podczas napadu na bank. FBI przesłuchało Williamsa w styczniu 1998 roku, krótko po aresztowaniu w Redondo Beach. Mężczyzna powiedział, że ma informacje na temat poważnego przestępstwa. Williams znał Macka przez większość swojego życia ponieważ jego ojciec, były mistrz Arizony w sprincie, starał się przekonać Macka by poszedł do USC zamiast Oregonu. W październiku 1997 roku, Mack zaoferował mu 1000 dolarów za kradzież vana, którego mógłby użyć podczas napadu. Mack zapytał także Williamsa czy zna kogoś kto „pracował” i potrafi zarobić pieniądze. Mężczyzna zrozumiał, że ta „praca” to sprzedaż narkotyków. 5 listopada 1997 roku, Williams ukradł białego vana Toyotę Siennę z parkingu Budget Renta-Car na lotnisku i tego wieczora dostarczył samochód Mackowi. Mack na początku twierdził, że użyje tego vana do zabicia handlarza narkotyków ale w pewnym momencie zmienił swoją historię i powiedział, że celem będzie opancerzony samochód przewożący 900,000 dolarów. Mack wygadał się wieczorem 5 listopada mówiąc coś o otwarciu banku o 9 rano. Williams wiedział, że dziewczyna Macka pracowała w banku. Kilkakrotnie słyszał jak mówił, że ona uczyni go bogatym. Williams powiedział policjantom, że Mack przyznał się w końcu co ma zamiar zrobić i nawet pokazał mu broń Tec-9, którą wziął ze sobą do banku. Powiedział też, że podczas napadu będzie ubrany w garnitur.

Williams zeznał, że następnego ranka o 11:40, około 1,5 godziny po napadzie, był w domu przyjaciela Darryla DonBerry'ego. Wtedy pojawił się Mack, rzucił 10,000 dolarów na podłogę i kazał im to podnieść. Po aresztowaniu Davida, Williams zaczął się obawiać o swój los więc postanowił porozmawiać. Jego plan był prosty: on i jego przyjaciółka poszli do centrum handlowego w Montebello i zaczęli kraść, aż wpadli w ręce lokalnej policji. Dzięki temu miał sporo czasu by porozmawiać z Davidem w areszcie. Williams zeznał, że Macka zmartwił artykuł w gazecie, w którym napisano, że Errolyn Romero brała udział w napadzie i jako mózg operacji wskazała Macka. Williams był zaskoczony i rozczarowany tym, że jego stary przyjaciel został wystawiony przez Romero, ponieważ David wielokrotnie powtarzał mu: „Nigdy nie ufaj dziwce”.

Poole wkrótce dowiedział się, że Mack postanowił zająć się Romero. Podczas pobytu w więzieniu w Montebello, Mack wynajął latynoskiego członka gangu by ten zabił Romero. Niedoszły morderca wystraszył się jednak w ostatniej chwili i poszedł na policję. FBI oraz LAPD uznało jego historię na tyle wiarygodną by starać się o przeniesienie Romero do specjalnego oddziału w więzieniu dla kobiet.

Romero podczas procesu została zmuszona do skorzystania z „przymusowej obrony” twierdząc, że Mack zastraszył ją by wzięła udział w napadzie. Kobieta była świadkiem skłonności Macka do używania przemocy kilkanaście razy podczas barowych bójek. Uwierzyła mu gdy powiedział jej, że jeśli znajdzie sobie innego chłopaka on ją zabije i nikt niczego mu nie udowodni. Zeznała, że nie wierzyła w to, że on dokona tego napadu. Jedyną odpowiedzią Macka na jej pytania było stwierdzenie „by lepiej się zamknęła”. Mack powiedział jej, że: „Słabi oraz zbyt gadatliwi są eliminowani”. Podczas ich związku on kilkakrotnie powiedział jej, że nie ma żadnego problemu z zabiciem kogokolwiek by chronić siebie. Pochwalił się też, że podczas służby zastrzelił 3 osoby. Kiedy Mack opowiedział jej o jednej fatalnej strzelaninie, kobieta zasugerowała mu by strzelał w nogi. Mężczyzna odpowiedział, że nie chce by taka osoba zeznawała na temat strzelaniny.

Bazując na zeznaniach Romero, detektywi LAPD dokonali pobieżnie powtórnego dochodzenia w sprawie strzelaniny, w której Mack rzekomo ocalił życie swojemu partnerowi Perezowi. Policjanci nie stwierdzili żadnych niejasności. Poole, który stwierdził, że Mack i Perez byli zamieszani w sumie w 5 strzelanin (w wydziale, w którym większość oficerów—włączając w to samego siebie—przez całą swoja karierę nie oddaje ani jednego strzału na służbie) wątpił, że śmierć Jessego Vincencio została całkowicie zbadana. On mógł zostać oczyszczony kiedy para świadków nie przesłuchanych przez policję zgłosiła się sama mówiąc mu, że Vincencio nie wyciągnął broni przed tym jak Mack i Perez zaczęli do niego strzelać na ulicy. „Byłem pewien, że ta sprawa śmierdzi” powiedział Poole. „Nie mogłem jednak zainteresować tym żadnego przełożonego by jeszcze raz to zbadać”.

Poole podczas swojego dochodzenia nie skupiał się głównie na Davidzie Macku aż do momentu gdy krótko po powrocie z 3 tygodniowego urlopu w styczniu 1998 roku dowiedział się, że pierwszą osobą, która odwiedziła Macka w więzieniu był człowiek znany jako Amir Muhammed. Poole wyjaśnił, że według informatora mordercą Biggiego Smallsa był człowiek o imieniu Amir lub Ashmir. Harry Bilups (Amir Muhammed) oraz David Mack spotkali się na uniwersytecie w Oregonie. Billups grał tam w drużynie futbolowej. Billups dorastał w Kalifornii i Virginii gdzie odnosił sukcesy jako sprinter. Podczas studiów mieszkał z Mackiem w akademiku zdominowanym przez lekkoatletów.

Poole wziął głęboki oddech gdy zobaczył zdjęcie z prawa jazdy Muhammeda okazanego w Montebello County Jail. Mack nie przypominał człowieka z rysopisu mordercy Biggiego Smallsa natomiast podobieństwo Amira Muhammeda było uderzające. Podczas wizyty w więzieniu w Montebello, Muhammed posłużył się fałszywym adresem i numerem ubezpieczenia.

Krótki czas potem, Poole przejrzał akta Davida Macka. Zdziwiła go liczba zwolnień Macka z powodu choroby kogoś z członków rodziny. „Większość gliniarzy rzadko brała `Fi' (Familly Illness)”- powiedział Poole. „Możesz wziąć tylko kilka dni wolnych więc większość z nas zachowywała je w razie poważnych problemów”. W ciągu ostatnich 8 miesięcy kariery w LAPD Davida Macka, oficer dwukrotnie brał wolne ze względu na chorobę najbliższych. Tak jak podejrzewał Poole, data jednego ze zwolnień pokrywała się z datą napadu na bank. Mack wziął też kilka 'FI'- 4,6 i 7 marca- tuż przed morderstwem Biggiego Smallsa.

To odkrycie miało miejsce tuż przed powtórnym przesłuchaniem Damiana Butlera. Po około 10 minutach przesłuchania, Poole pokazał najlepszemu przyjacielowi Biggiego Smallsa szereg zdjęć. Butler wskazał na zdjęcie w prawym górnym rogu stołu i powiedział: „Jestem pewien, że ten koleś stał przed Petersen Museum gdy my opuszczaliśmy imprezę”. To było zdjęcie z kartoteki policyjnej przedstawiające Davida Macka.

Z punktu widzenia Russella Poole'a dowód, który miał w ręku nie tylko wiązał Davida Macka z morderstwem Biggiego ale był także bliski pogrążenia go. Jednak przełożeni detektywów z wydziału nie widzieli tego w taki sam sposób. Ludzie z LAPD nie tylko nie przeprowadzili ekspertyzy Impali Macka ale także nie dokonali żadnego przeszukania. „Trzymano nas z daleka od prawdziwych tropów ponieważ wiązały się one z gliniarzem”- powiedział Poole. „Szefowie powiedzieli mi, że nie idziemy tym śladem”.

„Cały czas starałem się mieć otwarty umysł na związek policjantów ze śmiercią Biggiego Smallsa. Nie byłem pewien. Były małe wskazówki, które sprawiły, że zacząłem się zastanawiać. Ponownie zapytałem co się stało ze sprawą Gainesa. Odpowiedziano mi, że zebrano teczkę materiałów na ten temat. Ale nigdy nie widziałem ani nie słyszałem niczego co potwierdziłoby fakt przedstawienia tego jakiemukolwiek świadkowi. Wiedziałem jedynie, że nie wspomniano o tym w aktach sprawy morderstwa. Ten trop był zupełnie pomijany”.

„Myślę, że aresztowanie Davida Macka i dowody, które wiążą go z morderstwem Biggiego Smallsa były przełomem w naszym dochodzeniu ale było tak, że każdy widział to na własny sposób. Gdy miałem już zidentyfikowanego Macka na imprezie w Petersen Museum całe dochodzenie zatrzymało się. Nagle Fred spotyka się z przełożonymi niemal codziennie gdy ja jestem z tego grona eliminowany. Dwukrotnie udałem się do porucznika z pretensjami ale on bał się zrobić cokolwiek, ponieważ naprawdę nie wiedział w jakim kierunku może to zmierzać. Kapitanowie i dowódcy przychodzili i wychodzili z jego biura po czym składali raporty bezpośrednio do zastępcy szefów. Szefowie chcieli być codziennie na bieżąco, dzięki temu mogli kontrolować informacje przekazywane opinii publicznej. Naprawdę nie mogłem pojąć co jest grane ponieważ nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z czymś takim. Wszyscy moi ludzie mówili mi w tym momencie bym śledził tą sprawę niezależnie dokąd ona zmierza oraz żebym nie spoczął dopóki nie odnajdę mordercy. To działa w ten sposób: jeden trop prowadzi do kolejnego, ten z kolei do następnego. To właśnie tak rozwiązuje się sprawy. Ten schemat nie sprawdzał się jednak zupełnie w sprawie Biggiego Smallsa.

„Kiedy tylko próbowałem uzyskać odpowiedź dlaczego nie badamy tropów łączących Macka i być może innych oficerów z tą sprawą, nie mogłem uzyskać prawdziwej odpowiedzi. Powiedziano mi: „Daj spokój, zamknij się i zajmij się swoimi sprawami”.

Poole zrozumiał, że wielu jego kolegów z wydziału zastanawiało się teraz jak mu dokopać. Kilku z nich uważało, że koleś był irytująco poważny. Poole był jedynym detektywem z wydziału, który miał tablicę `The Homicide Investigator's Credo' zawieszoną na ścianie tuż nad swoim biurkiem.

„Nie ma większego honoru ani bardziej gruntownego obowiązku dla oficera niż bycie powiernikiem w dochodzeniu w sprawie śmierci istoty ludzkiej. Jego obowiązkiem jest odnalezienie prawdy bez względu na rasę czy wiarę, bez żadnych uprzedzeń. Nie może on pozwolić by żadna siła na ziemi powstrzymała go przed ujawnieniem tej prawdy przed sądem bez osobistych poglądów”. Niektórzy detektywi RHD zaczęli robić głupie miny za każdym razem gdy na to patrzyli.

„To była delikatna presja”- stwierdził Poole. „Spojrzenia, zdziwienie, szepty. Zacząłem być wyrzutkiem”.

22 stycznia 1998 roku, Poole otrzymał ważną wiadomość od Jamesa Harpera, który do tej pory odgrywał niewielką rolę w dochodzeniu w sprawie morderstwa Biggiego Smallsa. Brzmiała ona: „Russ, porucznik Commay chce żebym wraz z Haro sprawował kontrolę nad dowodami przeciwko Mackowi- Harper”.

Nawet jeśli LAPD nie zajmowało się zbytnio tymi tropami, wiązały one Davida Macka generalnie z gangsta rapem i częściowo z Death Row Records. Większość informatorów była oficerami policji. Jeden z nich był detektywem, widział u Macka pierścień Nation of Islam. Kolejny oficer LAPD, który uważał Macka za przyjaciela powiedział, że David zaproponował mu pracę przy zapewnieniu ochrony dla żony lub dziewczyny pewnego kierownika Death Row Records. Sierżant z Beverly Hills P.D. powiedział, że minionego lata przyjął pracę jako ochroniarz na zewnątrz Wilshire Theater podczas nagrania koncertu Def Jam dla HBO. Ochronę wewnątrz budynku stanowili muzułmanie z sekty Farrakhan, która nie chciała współpracować z policją aż do momentu, w którym oficer LAPD zatrzymał się w radiowozie i krótko z nimi porozmawiał. On później rozpoznał tego oficera z fotografii w gazecie jako Davida Macka, powiedział sierżant z Beverly Hills, który stwierdził, że muzułmanie wewnątrz budynku byli „bardziej przyjaźni” po rozmowie z Mackiem. Ten sam sierżant widział Macka podczas innych okazji, raz w sklepie 7-eleven, który został obrabowany oraz po zakończonym pościgu samochodowym z Beverly Hills do Hollywood. Sierżant powiedział, że w obu przypadkach Mack zdawał się niczym szczególnym nie odznaczać, wiedział, że „coś dzieje się z tym kolesiem” ale niczego konkretnego nie potrafił wskazać.

Według Poole'a wyglądało to tak jakby oficerowie wyznaczeni do sprawy Smallsa kierowali się po prostu przeczuciem. „Oni gromadzili papiery ale niczego nie dostrzegali”- powiedział Poole. „W oleli zignorować moje domysły, a potem napisać o czymś co oczywiście prowadziło donikąd. Obserwowanie tego było niewiarygodnie frustrujące. Chodzi mi o to, że mieliśmy 10 razy więcej niż potrzebowaliśmy by dostać nakaz rewizji domu Macka. Cholera, mieliśmy prawie tyle by wytoczyć mu proces”.

Ale nawet jedyny nadzorca w sekcji Robbery-Homicide, któremu ufał Poole, poradził mu by siedział cicho. „Wiedziałem, że Brian Tyndall był dobrym detektywem i honorowym człowiekiem”- powiedział Poole. „Ale był także kolesiem, który wierzył w rozkazy i robił to co mu kazano. Powiedział mi: `Uspokój się trochę Russ. Rozwiążemy to'. Tyndall przypomniał Poole'owi, że mimo tego, że został on wykluczony z dochodzenia w sprawie śmierci Biggiego Smallsa, nadal był symbolicznie brany jako główny śledczy w tej sprawie. Były inne tropy, którymi mógł się zająć. Suge Knight nadal był brany pod uwagę jako główny podejrzany- skupiono się więc na nim.

Frank Alexander nie miał zbyt wiele do powiedzenia na temat morderstwa Biggiego Smallsa. Ochroniarz nie mógł też wskazać na Suge Knighta jako człowieka odpowiedzialnego za śmierć Tupaca Shakura. Podczas przesłuchania w Laguna Naguel, Alexander powiedział Poole'owi, że jego pierwszy kontakt z Death Row miał miejsce we wrześniu 1995 roku po tym jak Tupac opuścił więzienie w Nowym Jorku. Przed rozpoczęciem pracy ochroniarz rozmawiał z Reggiem Wrightem Jr. w biurze Wrightway Protective Services. Ważący 162 kilogramy Wright nie mógł zrobić wrażenia na Alexandrze, który zdobył ponad 15 pierwszych nagród w międzynarodowych zawodach kulturystycznych. Reggie i Suge Knight byli bliscy jak bracia- powiedział Alexander. Suge często nazywał Wrighta swoim osobistym ochroniarzem.

Alexander opowiedział o kilku tygodniach spędzonych w Tarzana studios. Było tam mnóstwo broni, glocki, Tec-9 oraz noże wielkości maczet. Od halloween rozpoczął pracę jako ochroniarz Tupaca.

Raper wiedział w co wchodzi kiedy dołączył do Death Row- powiedział Alexander. Suge Knight był „największym, najgorszym bratem” a Tupac chciał całej mocy i ochrony, którą dał mu Suge. Według Alexandra, Suge i Tupac zaczęli się regularnie kłócić latem 1996 roku. Podczas nagrywania filmu „Gridlock'd”, Tupac miał kilkakrotnie sprzeczki z Sugiem, raper publicznie oskarżył go o kradzież pieniędzy. Tuż przed MTV Awards, niecałe 2 tygodnie przed tym jak został zastrzelony, Tupac miał poważną sprzeczkę z Sugiem, prawie doszło do bójki. Alexander powiedział, że prawdziwym powodem ich konfliktu były pieniądze. Tupac wierzył, że był winien miliony, a Suge oszczędnie wydzielał jego honoraria by trzymać nad nim kontrolę i wiązać go z Death Row Records.

Alexander opowiedział o dziwnych rzeczach, które wydarzyły się w dniu, w którym postrzelono Tupaca w Las Vegas. Pierwszą ciekawą rzeczą było zwolnienie Kevina Hackie i nie zatrudnienia nikogo na jego miejsce. Wyznaczony do ochrony Tupaca w pojedynkę Alexander dowiedział się, że nie może mieć w Vegas broni przy sobie. Potem dano mu telefon komórkowy z wyczerpaną baterią. Cała sytuacja z MGM Grand wydała się ochroniarzowi dziwna. Wydawało się, że Orlando Anderson czekał na ekipę Death Row opuszczającą budynek. Kumpel Suge'a- Tray, jako jedyny zachęcał Tupaca do ataku na Andersona. Sam Anderson nie próbował uciekać gdy Suge i jego ludzie ruszyli w jego stronę. Rzeczą, która najmocniej utknęła w pamięci Alexandra było to, że po tym jak Suge kazał wszystkim się rozdzielić i zniknąć, sam zatrzymał się by wykonać telefon przed opuszczeniem hotelu.

Według Alexandra cała ta sytuacja była ustawiona i całkiem możliwe jest to, że Suge opłacił Cripa by dał się pobić, a potem zabił Tupaca. Opis zamachu ochroniarza wprowadził kilka szczegółów, o których Poole wcześniej nie słyszał. Biały cadillac nie zatrzymał się tuż obok samochodu, którym jechali Tupac i Suge ale w rzeczywistości stal trochę przed BMW kiedy zabójca zaczął strzelać. Strzelanie pod kątem umożliwiłoby uniknięcie przypadkowego zranienia Suge'a.

Frank Alexander ostatecznie stwierdził, że Suge, Reggie Wright i Orlando Anderson byli zamieszani w morderstwo Tupaca ale nigdy nie przyznał tego publicznie.

Ochroniarz powiedział także Poole'owi i Millerowi, że wiedział o oficerze LAPD blisko związanym z Sugiem. Alexander nigdy go nie spotkał i nie znał jego nazwiska, słyszał natomiast jak Suge i Reggie nazywali go „królikiem” ze względu na szybkość z jaką biegał.

Rozmowa z Alexandrem przekonała Poole'a, że musi przesłuchać Orlando Andersona ale namierzenie Cripa było wtedy trudne. Zupełnie niemożliwe stało się to 29 maja 1998 roku kiedy Anderson został śmiertelnie postrzelony w myjni samochodowej przy skrzyżowaniu Alondra Boulevard i Oleander Avenue. Policjanci z Compton stwierdzili, że strzelanina (w której zginęło 2 innych mężczyzn a 4 zostało rannych) wyniknęła z powodu pieniędzy. Poole nie uwierzył w nic co na ten temat mieli do powiedzenia policjanci z Compton. „To po prostu wyglądało zbyt dziwnie”- wyjaśnił Poole. „ Yafu Fula i Orlando Anderson, najlepszy świadek i główny podejrzany w sprawie morderstwa Tupaca Shakura, obaj zostali zastrzeleni podczas gdy sprawa Shakura pozostała nierozwiązana”.

Kevin Hackie poradził Poole'owi by przyjrzał się dwóm innym morderstwom, które miały miejsce w Compton i South Central. Pierwszą ofiarą był ochroniarz o nazwisku Darryl Reed, który 21 stycznia 1998 roku został zamordowany w domu należącym do DJ Quika. Hackie powiedział, że Reed mógł być kolesiem, który wiedział za dużo. Bardziej interesującą sprawą było morderstwo Bruce'a Richardsona z maja 1996 roku. Richardson był dobrze znany w South Central L.A. jako właściciel myjni samochodowej Genius przy skrzyżowaniu Crenshaw i 54-ej. Większą sławę zdobył jednak jako handlarz narkotyków, który zatrudniał zarówno członków Crips jak i Bloods. Mimo, że formalnie należał do Bloods, Bruce był mile widziany pomiędzy Rolling 60s Crips, którzy traktowali go jak jednego ze swoich. To było co najmniej niezwykłe.

Richardson chodził z Suge Knightem do szkoły średniej i był ważną figurą w czarnych dzielnicach południowego Los Angeles na długo przed tym jak Suge Knight zaczął przykuwać publiczną uwagę. Bruce był nie do pokonania w siłowaniu na rękę. Wysoki i dobrze zbudowany, legendarny wojownik uliczny z czarnym pasem karate, Richardson budził strach prawie u wszystkich włącznie z Sugiem, który w tamtym czasie otwarcie podziwiał kolegę ze szkoły. Oczywiście uległo to zmianie po tym jak Suge został kierownikiem Death Row Records. Nawet wtedy gdy Suge był już jednym z najpotężniejszych, Bruce nie miał zamiaru płaszczyć się przed nim.

Richardson nazywał Suge'a „gnojkiem i cipką”. Zdecydował się zostać menadżerem grup raperskich i zniszczyć Suge'a w jego grze. Jeden z raperów Bruce'a, dzieciak zwany Dramacydal, został bliskim przyjacielem Tupaca Shakura, który chciał by ten dołączył do jego Outlaw Immortalz jako jeden z artystów na albumie „All Eyez On Me”. Bruce wyraził zgodę pod warunkiem, że otrzyma część zysków z albumu. Po nagraniu albumu, Suge nie tylko nie zapłacił Bruce'owi ale i przekonał Dramacydala do opuszczenia Bruce'a i podpisania kontraktu z Death Row.

Rozwścieczony Richardson skonfrontował się z Sugiem niedługo potem w klubie nocnym gdzie zszokował wszystkich dookoła uderzając Suge'a w twarz. Publicznie upokorzony Knight nie robił tajemnicy z tego, że chce zemsty.

Dwa tygodnie później Bruce Richardson został śmiertelnie postrzelony we własnym domu. Kevin Hackie jako prawdopodobnych zabójców wskazał ludzi Suge'a- Neckbone'a i Bountry'ego. Według Hackiego to oni byli kolesiami od tego typu spraw. Niejasne było jak zabójcy dostali się do domu Richardsona. Ludzie dobrze wiedzieli, że dom Bruce'a był faktycznie twierdzą z wzmacnianymi stalowymi drzwiami, podwójnymi zamkami, ciężkimi kratami na oknach i zawiłym systemem alarmowym. Ślady wyraźnie wskazywały na to, że Bruce otworzył drzwi mordercom i wdał się z nimi w bójkę jak tylko weszli do środka. Hackie i Poole byli zgodni co do tego, że niemożliwe było to, że Richardson wpuścił parę ludzi Suge'a do swojego domu. Mógł otworzyć drzwi kolesiom w mundurach LAPD. Było oczywiście więcej możliwości. Mniej więcej w tym czasie kiedy zginął Bruce, trzech członków Bloods dostało się do domu handlarza narkotyków, okradli go i zastrzelili udając muzułmanów sprzedających ciastka w drzwiach. Nie wydaje się jednak, że Bruce Richardson mógł paść ofiarą takiego podstępu.

Według Rolling 60s Crips, Tupac Shakur zadzwonił do ojca Bruce'a Richardsona krótko po tym jak Bruce został zastrzelony. Raper powiedział, że nie miał z tym nic wspólnego. Tupac jednak nie był chętny by powiedzieć to samo o Suge Knighcie.

Kevin Hackie okazał się być najbardziej gadatliwą osobą wtajemniczoną w sprawy Death Row z którą rozmawiał Poole. Hackie powiedział, że większość swojej wiedzy przekazał już FBI ale był szczęśliwy powtarzając to Poole'owi i Millerowi. Hackie po raz pierwszy spotkał Reggie Wrighta Jr w latach 80 kiedy pracował w wydziale policji Compton Unified School District. Reggie pracował w tamtym czasie jako strażnik więzienny ale szybko dołączył do swojego ojca Reggie Wrighta Sr w Compton P.D. Wright Jr oraz jego partner Smoky Burrell byli znani z załatwiania handlarzy narkotyków. Według Hackiego to właśnie dzięki temu Reggie poznał Suge Knighta. W Compton dobrze wiedziano, że Reggie pomagał kumplom Suge'a gdy ci wpadali w kłopoty.

Wrightway Protective Services zostało stworzone za 300,000 dolarów, które Suge pożyczył Reggiemu w 1993 lub 1994 roku. Suge był także osobą, która zachęciła Reggiego do zatrudniania oficerów policji, którzy między innymi nie potrzebowali już zgody na posiadanie broni.

Hackie powiedział Poole'owi, że w 1994 roku po powstaniu Wrightway Protective Services zdał sobie sprawę, że Death Row było czymś więcej niż tylko wytwórnią muzyczną.

Najbliżsi współpracownicy Suge'a w Tarzana byli jego ludźmi. Według Hackiego, Knight doskonale wiedział, że Bountry, Neckbone i Heron rozprowadzali narkotyki. Słyszał też jak Suge rozmawiał o tym jak zdobywać i rozprowadzać broń. Death Row miało się też zajmować praniem brudnych pieniędzy dochodząc do sum około 80,000 dolarów miesięcznie.

Suge był typowym brutalem ale jednocześnie był cwany i energiczny. Miał talent do psychologicznej manipulacji ludźmi wokół niego. Gliniarze cały czas go niedoceniają, a on był tak mocny jak żaden inny gangster w kraju, powiedział Hackie. Użył on prawie tych samych słów co Frank Alexander opisując podejście do biznesu Suge Knighta.

„Obaj ochroniarze powiedzieli, że Suge pozwalał się zbliżać do siebie jedynie ludziom na których coś miał”- powiedział Poole. „Zawsze dawał do zrozumienia, że zginiesz jeśli mu podpadniesz”.

Hackie powiedział, że Suge spotkał się z Omarem Bradley'em i Mustaphą Farrakhanem by porozmawiać o przywróceniu Bradleya na wolne miejsce w kongresie. W tym okresie traktował on majora z Compton jak jednego ze swoich `frajerów'. Po tym jak Knight przyłapał Bradleya z jedną z jego dziewczyn powiedział majorowi, że jeśli kiedyś znów zbliży się do młodej dziewczyny to zginie.

Z relacji Hackiego wynikało, że mózgiem firmy był David Kenner. W Death Row powszechnie wiedziano, że zapewniał on kontakty z organizacjami kryminalnymi na wschodzie.

Mimo całkowitej pewności, że to Suge i Reggie Wright stali za morderstwem Biggiego, Hackie nie miał żadnego dowodu, że Suge stał za śmiercią Tupaca. Dodał też, że według niego zamieszanie Suge'a w śmierć Shakura było więcej niż możliwe. Shakur i Knight walczyli o pieniądze całe lato. Kiedy Tupac domagał się należnego mu wynagrodzenia, Suge odpowiadał 40-50 tysięcznym czekiem na wydatki jego rodziny w Westwood Marquis. Każdy w Death Row zdawał sobie sprawę z tego, że Tupac myśli o opuszczeniu wytwórni. Kiedy zwolnił Davida Kennera ludzie wiedzieli, że raper ryzykuje życiem. W rezultacie Wright odwrócił się od Hackiego ponieważ Reggie i Suge uważali, że to ochroniarz namówił Tupaca do opuszczenia Los Angeles i przeprowadzki o Atlanty. Tupac nie miał ochoty jechać do Las Vegas w weekend kiedy go zamordowano. Zmienił decyzję tylko dlatego, że Suge na niego naciskał. Hackie nie był zaskoczony faktem, że podczas zamachu Tupac jechał w jednym samochodzie z Sugiem. „Suge był wystarczająco śmiały by wykorzystać tą szansę”- powiedział Hackie.

Po śmierci Tupaca, śmiercią grożono nie tylko Frankowi Alexandrowi. Hackie przyznał się Poole'owi, że zadzwonił do niego Reggie Wright mówiąc: „Możesz być martwy kiedy tylko zechcę”.

Według Hackiego za morderstwem Orlando Andersona stał właśnie Reggie Wright. Wright był właścicielem Chevy Blazera, który pasował do opisu samochodu biorącego udział w tym morderstwie. Hackie powiedział Poole'owi i Millerowi, że niezależnie od tego co oni słyszeli, podczas pobytu Suge'a w więzieniu to Reggie Wright był jedyną osobą kierującą Death Row. Reggie był „małą dziwką” Suge'a i wykonywał jego polecenia bez zbędnych pytań.

Kevin Lewis nie miał żadnych dowodów na to, że Suge był zamieszany w zabójstwo Tupaca Shakura czy Biggiego Smallsa ale były menadżer Death Row nie miał wątpliwości, że Knight był zdolny do zabicia kogo tylko chciał. Strach w jego oczach sprawił, że Lewis był bardzo przekonujący. Miesiąc zajęło Poole'owi ustalenie spotkania z Kennethem Knoxem, głównym informatorem, który przysiągł, że jego stopa nigdy więcej nie stanie w Los Angeles. Umówione spotkanie w Chicago zostało odwołane po tym jak Lewis zadzwonił z Nowego Jorku tłumacząc, że nie może tego zrobić z obawy przed zemstą Suge Knighta. Kiedy w końcu były menadżer Death Row spotkał się z Poolem w Chicago powiedział niewiele więcej niż to co już przekazał Kennethowi Knoxowi. Lewis przyznał się, że był obecny kiedy Kelly Jamerson został śmiertelnie pobity w El Rey Theater, musiał przejść nad jego ciałem by dojść do najbliższych drzwi. Lewis szczegółowo opisał walkę między Crips i Bloods do której doszło w Tarzana studios. Powiedział Poole'owi, że Suge zdawał się zachęcać gangsterów do walki. Spory te stworzyły prawdziwy dylemat dla Snoop Dogga, który był „bardziej niebieski niż czerwony”, był on też jedynym ważnym raperem Death Row chętnym do mówienia tego co wie. Osiem miesięcy wcześniej detektyw z Long Beach, który przeniknął do Death Row powiedział detektywom z LAPD, że „Suge pomiatał Snoop Doggiem jak małą dziewczynką”. Według niego Snoop tak bardzo nienawidził Suge'a, że mógłby go zdradzić.

Podczas rozmowy z Kevinem Lewisem, Poole nie wiedział, że Snoop już miał dosyć Knighta. 1 maja, krótko po opuszczeniu Death Row i przyłączeniu do Master P i No Limit Records, Snoop pojawił się na scenie by wykonać jeden utwór ze swoim nowym partnerem podczas koncertu w Universal Amphitheater. Gdy tylko Snoop odszedł od mikrofonu został otoczony przez 5 Bloods. Jeden z mężczyzn uderzył rapera w twarz, udało mu się jednak wyswobodzić i pobiec za scenę do wykrywacza metali gdzie na posterunku stała para wysłanników z najbliższego L.A. County Sheriff. Po tym jak mężczyźni zadzwonili po wsparcie na miejscu znalazło się 20 wysłanników z kilkunastoma ochroniarzami. Musieli oni stawić opór bandzie młodych mężczyzn, których było już około 60. Policjanci, którzy znaleźli się na miejscu zdarzenia przeszukali Snoop Dogga i w jednej z kieszeni znaleźli torebkę z marihuaną. Porucznik, który był na miejscu przeprowadził rozmowę ze Snoopem i zdał relację Poole'owi.

„Myślę, że wiem kto zabił Tupaca”- powiedział porucznik

„Ja też”- odpowiedział Snoop, „Koleś, który siedział obok niego”

„Masz na myśli Suge Knighta?”- zapytał porucznik

„Tak!”- odpowiedział Snoop

Wyjaśnienie rapera było takie samo jak to co powiedział Frank Alexander i Kevin Hackie. Suge był winien Tupacowi 3 miliony dolarów i nie zamierzał ich wypłacić, zwłaszcza, że Tupac myślał o opuszczeniu wytwórni.

Uzbrojony w to czego dowiedział się od Alexandra, Hackiego i Lewisa, Poole po raz kolejny udał się do wydziału Robbery-Homicide by dostać zgodę na pełne dochodzenie w sprawie dowodów łączących Davida Macka z morderstwem Biggiego Smallsa. Zgody znowu nie otrzymał. „Jedynym wyjaśnieniem było stwierdzenie, że `tropy są nierealne'”- powiedział Poole. „Kiedy zapytałem dlaczego są one nierealne i czy było dochodzenie, które oczyściłoby Macka, powiedziano mi, że to nie moja sprawa. Nadal jestem uważany za głównego śledczego w sprawie Biggiego Smallsa, a dochodzenie w sprawie osoby, która jest dla mnie głównym podejrzanym `nie jest moją sprawą'.

Poole zrozumiał, że wyjaśnienie tego jest bardzo proste. „Gliniarze kryminaliści są chronieni ponieważ wydział chce uniknąć skandalu”. Ochrona ta wydaje się powiększać gdy gliniarze bandyci są czarni.

Nowy podwójny standard LAPD nie był wcześniej tak wyraźny jak w dochodzeniu prowadzonym przez Kevina Gainesa i Franka Lygę. W czasie gdy Gaines nie poniósł żadnych konsekwencji swoich akcji a także był chroniony przed dochodzeniem już po swojej śmierci, Lyga nadal pozostał pod obstrzałem długo po tym jak Poole przedstawił dowody go oczyszczające. Szef Parks rozkazał śledczym z Internal Affair by przeczesali teczkę Lygi, wyciągając każde użycie siły przez Lygę w okresie jego 10 letniej kariery w wydziale uwzględniając rasę podejrzanych. Detektywi IA dwukrotnie zbadali okoliczności strzelaniny Gaines-Lyga by zweryfikować, że był to martwy punkt gdy radio Lygi nie mogło być odebrane w centrali LAPD. Nawet po tym jak oficer z LAPD Shoooting Unit i 3 innych ludzi zgodzili się, że akcje Lygi były zgodne z regulaminem wydziału, Parks wyraził zgodę na kosztowny trójwymiarowy model strzelaniny po czym odrzucił orzeczenie pierwszej komisji i zwołał drugą składającą się z czarnych policjantów. Ta grupa również oczyściła Lygę.

„Dałem im swój raport miesiące przed tym jak ostatecznie go zatwierdzili i oczyścili z zarzutów Lygę”- powiedział Poole. „To trwało długi czas, najdłuższy jaki widziałem w swojej dotychczasowej karierze. Cała ta sprawa była wyraźnie polityczna. Zszokował mnie raport Internal Affairs, który napisali nieco później tego samego roku. Ukrywali wiele faktów jak raport oficera Guidry o tym, że Gaines mógł być dilerem prochów dla Suge Knighta”.

Ciężka próba Franka Lygi trwała dalej. Akta detektywa wysłane do biura City Attorney w celu przygotowania ich do segregacji przez Johnnie Cochran, zaginęły na 18 miesięcy. W tym czasie gazety z Los Angeles opublikowały historie ze szczegółami wszystkich skarg złożonych na Lygę podczas całej jego zawodowej kariery. W sumie były to 4 skargi, których nie udowodniono. Artykuły przepełnione słowami: `uderzył', `kopnął' czy `rozwiązał' stworzyły błędne przekonanie zwłaszcza kiedy wiązały się z oskarżeniem Cochrana, że Lyga był „rasistą i gliniarzem bez samokontroli”. Gdy tylko w marcu 1998 roku ukazał się ostateczny raport LAPD dał opinii publicznej do zrozumienia, że pierwsza z tych skarg skierowana przez aresztowanego, który twierdził , że Lyga zbyt mocno zapiął mu kajdanki została złożona 8 miesięcy po incydencie. Druga skarga, złożona przez aresztowanego, który twierdził, że Lyga kopnął go w nerkę została odrzucona ponieważ człowiek ten miał ukrytą broń w bucie a policjant użył siły by uniemożliwić mu wstanie z ziemi. Trzecia skarga dotyczyła złamania nosa aresztowanemu podczas zatrzymania, okazało się jednak, że człowiek ten próbował bronić się przed interwencją policjantów. Czwarta skarga została złożona przez aresztowanego, który twierdził, że został pobity przez Lygę. Skargę tą również odrzucono gdy przyjaciel mężczyzny wyjawił, że historia ta została wymyślona a Lygi nie było wtedy na miejscu rzekomego zajścia. Rozgoryczony Lyga zażądał od gazet wyjaśnienia dlaczego nie opublikowały tych informacji na pierwszych stronach.

Lyga tak jak Russell Poole był wściekły kiedy dowiedział się, że przyjaciel Kevina Gainesa- Derwin Henderson, wykpił się ze wszystkiego. „Henderson mógł w końcu zostać zwolniony i łatwo oskarzony o wtrącanie się do śledztwa”- powiedział Poole. „Zamiast tego dostał 5 dni zawieszenia za `niewłaściwe zachowanie'. Jeśli rasa odegrała rolę w tej sprawie i banda białych policjantów przepytałaby świadków jak zrobił to on i jego przyjaciele, całe gówno wyszło by na wierzch. Ukręcono by głowy”.

Nieważne czy rasa odgrywała tu rolę, Poole był przekonany, że szef LAPD celowo krył oficerów związanych z Death Row Records. Poole powiedział: „Za każdym razem gdy szedłem tym tropem w sprawie Smallsa, szefowie mówili mi: `Nie mamy zamiaru się w to mieszać. Gaines nie żyje. Mack wpadł ze sprawą napadu na bank. Nie mieszajmy się w kolejne kontrowersje'”.

Poole wiedział, że skandal jest nieunikniony. Za każdym razem gdy przeglądał zapiski z rozmowy z Kevinem Hackie, zatrzymywał się przy odpowiedzi Hackiego na pytanie czy potrafi wskazać kogoś z LAPD kto był blisko Suge Knighta. Hackie powiedział, że wie tylko tyle, że 3 oficerów LAPD pokazywało się na imprezach Suge Knighta organizowanych dla jego najbliższych ludzi. Hackie znał nazwisko jedynie Kevina Gainesa. Drugiego mężczyznę zidentyfikował dopiero kilka miesięcy później jako Davida Macka. Dopiero ponad 2 lata później Hackie zidentyfikował 3 mężczyznę gdy zobaczył fotografię Ray'a Pereza.

Część IV

„Odkrywanie skandalu”

„Poole wykonuje swoje obowiązki w wybitny sposób. Jest niezawodnym, pracowitym i lojalnym oficerem. Jego dochodzenia zawsze są kompletne a raporty dobrze napisane... Poole wykazuje się dobrą postawą podczas zamieszania w Wydziale. Jest bardzo lojalny wobec LAPD oraz dumny z bycia częścią tej organizacji. Pracuje pilnie by wpoić tą postawę tym, z którymi współpracuje oraz dąży do realizacji celów wydziału”.

„Performance Evaluation Report” 9/1/91 - 2/29/92

Rozdział 9

Poole po raz pierwszy usłyszał o Ray'u Perezie 6 lutego 1998 roku kiedy to otrzymał listę oficerów LAPD będących w bliskim kontakcie z Davidem Mackiem. Na samej górze widniało nazwisko Sammy'ego Martina, szkoleniowca detektywów z Rampart Division, który był ojcem chrzestnym jednego z dzieci Macka. Poniżej znajdowało się nazwisko Pereza, który był detektywem Rampart zajmującym się działalnością gangów. Razem z Mackiem pracowali pod przykryciem. Perez był zamieszany w policyjną strzelaninę podczas której Mack zastrzelił dilera narkotyków.

Poole był zszokowany zeznaniem Pereza po tym jak zajrzał do akt Macka i przeczytał oficjalną relację z zajścia podczas którego został zastrzelony Vincencio. Perez stwierdził, że zawdzięcza życie Davidowi Mackowi. Główni detektywi badający sprawę rabunku- Tyndall i Grant, wezwali Pereza na przesłuchanie w dwie doby po aresztowaniu Macka. Niedługo potem, detektywi dowiedzieli się, że Perez i Sammy Martin wyjechali z Mackiem do Las Vegas 2 dni po napadzie. Zamieszkali w Caesar's Palace płacąc 1,500 dolarów za noc. W ciągu jednego weekendu roztrwonili 21,000 dolarów. Cała trójka pozowała razem do zdjęć podczas podobnej wyprawy do Lake Tahoe. Mack, ubrany w krwisto czerwony garnitur, stał w otoczeniu Martina i Pereza, każdy z nich trzymał cygaro. Poole wkrótce odkrył, że Perez przez pewien czas bawił się w sposób taki sam jak Kevin Gaines i David Mack, co było niemożliwe za 58,000 dolarów, które zarabiał jako policjant w ciągu jednego roku. Perez jeździł drogimi samochodami, wypływał w rejsy na Karaiby, przegrał tysiące dolarów w Las Vegas przy stołach z black jackiem. Wydawał 4 lub 5 tysięcy dolarów podczas wieczoru zabawiając się z jedną młodą dziewczyną po drugiej.

W kwietniu 1998 roku, Perez zdał sobie sprawę, że znajduje się pod obserwacją policjantów z Internal Affairs i Robbery-Homicide. Jego przypuszczenia wzięły się z podejrzeń jakoby miał brać udział w napadzie na bank wspólnie z Davidem Mackiem. Reakcją Pereza była wizyta u szefa i zapewnienie go, że nie miał z tym nic wspólnego. Jego koledzy policjanci nie śledzili Ray'a Pereza z powodu możliwego zamieszania w napad na bank ( pomimo tego, że podejrzewali, że był on jednym z towarzyszy Macka) ale dlatego, że posądzali go o kradzież dużej ilości kokainy z LAPD's Property Division.

Dochodzenie rozpoczęło się 27 marca po tym jak oficer z LAPD's Evidence Control Unit odkrył, że ponad 6 funtów kokainy pobranej 2 marca, nadal nie zostało zwróconych. Na początku kwietnia, oficer LAPD- Joel Perez przeraził się gdy Overdue Property Notice przypomniało mu o zwrocie 3 kilogramów kokainy, które zabrał ponad miesiąc wcześniej. Joel Perez zaprzeczył jakoby kiedykolwiek brał 3 kilogramy kokainy. Gdy pokazano mu kwitek z jego nazwiskiem i numerem odznaki oficer stwierdził, że to fałszywka.

Oficer LAPD Laura Costellano powiedziała, że nie może sobie przypomnieć szczegółów udostępnienia przez nią 3 kilogramów kokainy. Nie rozpoznała również Joela Pereza na zdjęciu, które jej pokazano. Pamiętała przekazanie pewnej partii narkotyków innemu policjantowi o nazwisku Perez, miał on jednak na imię Rafael. Zapamiętała go głównie z jego arogancji i braku uprzejmości. Zwróciła również uwagę na jego pogardę wobec innych policjantów. Co więcej, Costellano przypomniała sobie nazwisko oficera, który udostępnił jej kokainę. Kontrola przeprowadzona przez LAPD ujawniła wkrótce, że trójka tych oficerów pracowała razem jedynie raz podczas swojej kariery. Miało to miejsce 2 marca 1998 roku. „Gdyby Rafael Perez odebrałby kokainę innego dnia nigdy nie zostałby wykryty”- stwierdził Richard Rosenthal, asystent prokuratora okręgowego, wybrany ostatecznie do prawnego ścigania detektywa. „To był po prostu brak szczęścia”.

16 kwietnia, detektywi LAPD odkryli, że z Property Division zniknęła druga paczka kokainy. Tym razem był to funt kokainy, wysłany przez kuriera do Rampart Division 5 lutego 1998 roku na nazwisko Armando Coronado. Coronado zareagował nerwowo kiedy detektywi zapytali go o jego związek z Ray'em Perezem. Powiedział, że nie prosił o kokainę. Mężczyzna zeznał, że Perez gardził nim głównie ze względu na jego odmowę współpracy z informatorami podczas poszukiwania podejrzanych. Perez nazwał go „urzędasem” i w obecności kilku świadków groził, że „skopie mu dupę”.

Russella Poole'a nie zaintrygowała tak bardzo wrogość pomiędzy Coronado i Perezem jak to, że tajnym detektywem, który zarekwirował zaginioną kokainę jako dowód, był Frank Lyga. Poole przekonał się-- podobnie jak inni jego koledzy z Robbery-Homicide--, że Ray Perez wziął na cel kokainę Lygi w odwecie za zastrzelenie Kevina Gainesa. „Wszyscy byliśmy zgodni co do tego, że to nie mógł być jedynie zbieg okoliczności”- powiedział Poole.

Niespodziewanie LAPD zainteresowało się całą tą sprawą.

Urodzony w 1967 roku w Humacao w Puerto Rico jako potomek Afrykańczyków i Hiszpanów- Rafael Perez, nigdy nie poznał swojego ojca. Jego matka, Luz, w 1972 roku wraz z trójką dzieci przeprowadziła się do Brooklynu. Szybko jednak zmieniła miejsce zamieszkania na Peterson w New Jersey, gdzie Rafael spędził większość swojego dzieciństwa. Rodzina przeprowadziła się raz jeszcze przed tym jak Rafael rozpoczął naukę w szkole średniej, tym razem do bardzo niebezpiecznej dzielnicy w północnej Filadelfii. Rafael zamieszkał u swojego wuja, który zajmował się sprzedażą narkotyków. Pomimo skomplikowanego pochodzeniu, Rafael Perez był bystrym nastolatkiem, który natychmiast po ukończeniu szkoły średniej wstąpił do Marine Corps. Podczas stacjonowania w Portsmouth w New Hampshire, poznał i poślubił (w wieku 18 lat) młodą kobietę zwerbowaną z pobliskiego Pease Air Force Base. Lorri Charles była czarną kobietą. Kiedy jego żona została zwolniona z Air Force, Perez przeniósł ją do Marine Air Corps Station w Tustin w Kalifornii. Po tym jak Lorri odkryła niewierność Rafaela, para wzięła rozwód zaledwie 3 lata po ślubie.

W czerwcu 1989 roku, krótko po tym jak opuściła go żona, 21 letni Rafael Perez dostał się do Los Angeles Police Academy. Staż odbył w LAPD's Harbor Division, a następnie został skierowany do służby patrolowej w Wilshire Division gdzie początkowo przedstawiał się jako Ray. Perez był przystojnym i wrażliwym mężczyzną o smukłym ciele. Szybko awansował dzięki swojej znajomości języka hiszpańskiego, która pozwoliła mu na bycie tajnym gliniarzem walczącym z biznesem narkotykowym w zaledwie rok po pracy w patrolu.

West Bureau Buy Team było grupą stworzoną z 8 do 10 młodych oficerów, którzy mogli przekonująco udawać kupujących narkotyki w dzielnicach w całym mieście. W czasie gdy inni członkowie grupy pracowali na plażach chwytając rastafarian, Ray Perez i David Mack przejęli najbardziej niebezpieczne obowiązki kupując narkotyki prawie wyłącznie w dzielnicach słynących z działalności gangów. Tak jak większość członków grupy, Perez lubił swoją pracę. „Właśnie przez jej naturę, ciągłe zagrożenie i stały pośpiech”- powiedział detektyw z grupy- Bobby Lutz reporterom Los Angeles Times. „Ci goście byli cały czas podenerwowani... w pewnym sensie rozkoszowali się tym”.

Russell Poole, podobnie jak wielu oficerów LAPD, przyglądał się tajnym oficerom walczącym z biznesem narkotykowym. Uważał ich za wolnych strzelców, którzy sami tworzyli zasady. Najgorsi z nich byli najlepszym przykładem tego jak walka z narkotykami niszczy egzekwowanie prawa w Stanach Zjednoczonych. To była wyraźna postawa, która miała skłonność do zacierania granicy pomiędzy gliniarzami a kryminalistami. Poole wierzył, że większość oficerów pracujących pod przykryciem pozostała szczera ale wielu z nich nie. Był on przekonany, że Ray Perez i David Mack postępowali źle jako członkowie West Bureau Buy Team. „Podczas pierwszej odprawy zwróciłem uwagę na Macka”- powiedział Poole. „Powiedziano mi, że on był rzekomo zamieszany w zabójstwa kilku handlarzy narkotyków. Odkąd Perez został jego partnerem, miałem podejrzenia, że i on jest w to zamieszany”.

W 1994 roku, krótko po tym jak David Mack opuścił Buy Team by przenieść się do zachodniego Los Angeles, Ray Perez zgłosił się do pracy w Chino Police Department. Każdy kto o tym wiedział był zdziwiony gdy Perez zajął stanowisko. Szef Ray'a- Bobby Lutz, który rozumiał prostaków z Chino powinien uważać ich za szczęściarzy, że wylądował u nich ktoś ze szczytu LAPD, zadzwonił do mniejszego wydziału policji by zapytać o to co jest grane. Kiedy policjanci z Chino powiedzieli, że nie mogą o tym rozmawiać, Lutz wywnioskował, że Perez coś zawalił- albo test na wykrywaczu kłamstw albo test psychologiczny. To był znak stop ale nikt go nie pokazał. Kilka miesięcy później, Ray Perez, który stale posuwał się do przodu, trafił ostatecznie do Rampart Division's CRASH unit.

CRASH (Community Resources Against Street Hoodlums- Społeczne zasoby Przeciwko Ulicznym Bandytom) był elitarnym wydziałem LAPD do walki z gangami. Perez dołączył do jednostki w czasie gdy według wyliczeń wydziału, Los Angeles było domem 403 różnych gangów zrzeszających prawie 60,000 członków. W 1994 roku, kiedy Perez dołączył do CRASH, członkowie gangów popełnili prawie 11,000 przestępstw na terenie całego miasta wliczając w to, według obliczeń LAPD, 408 morderstw. Według badań opinii publicznej przemoc gangów stała się problemem nr 1. Około 10 % przestępstw gangów z Los Angeles miała miejsce w rejonie Rampart Division, na terenie słynnego 18th Street Gang.

Rampart było 8 milowym kwadratem z niszczejącymi budynkami mieszkalnymi i sklepami pomiędzy Hollywood i centrum miasta, obejmującym okręgi Pico-Union i Westlake. Były to najgęściej zaludnione okolice Los Angeles będące być może schronieniem dla największego odsetka nielegalnych imigrantów w całym stanie. Sprzedawcy handlujący dużymi workami pomarańczy pracowali obok dilerów sprzedających niewielkie ilości kokainy. Opiekunki do dzieci oraz ogrodnicy, odsyłający połowę swoich minimalnych wynagrodzeń za granicę, czekali na autobus wzdłuż obrzeży McArthur Park, który stał się największym sklepem z narkotykami pod gołym niebem w Stanach Zjednoczonych. Większość transakcji narkotykowych była kontrolowana przez 18th Street Gang.

The 18th Streeters byli nieporównywalnie największym gangiem w mieście, tworząc państwową stolicę działalności gangów, zawierając 20,000 członków, którzy byli rozproszeni w grupach na Zachodnim Wybrzeżu od Tijuany do Portland w Oregonie. Gang połączył przepływ narkotyków wszystkimi sposobami od mocnej meksykańskiej mafii na szczycie do mało znaczących niezależnych dilerów na samym dole. Między 1985 a 1995 rokiem gangowi 18th Street Gang przypisano ponad 150 morderstw. Wszyscy obywatele miasta, zwłaszcza z okolic najbardziej dotkniętych działalnością gangu, chcieli zmiany. Rampart CRASH zjawił się na miejscu by wspomóc LAPD w walce z 18 th Streeters. W sierpniu 1997 roku, Los Angeles City Council zdobyło sądowy nakaz, który uniemożliwiał gangowi nielegalne działania.

Powstanie CRASH w połowie lat 90 przypominało bardziej stworzenie specjalnej siły zbrojnej do działań wojennych niż cokolwiek innego przypominającego tradycyjne grupy policyjne. Członkowie CRASH mieli „odzyskać ulice” i byli wysoce cenieni dzięki ilości gangsterów, którzy dzięki nim trafili za kratki. Zespół Rampart CRASH nie miał jedynie swojego charakterystycznego loga- czaszka na tle kart do gry (asy i ósemki), ale nawet swoją własną siedzibę. Motto nad głównym wejściem głosiło: „Onieśmielamy tych, którzy ośmieszają innych”. Oficerowie pracowali głównie nocą bez żadnego prawdziwego nadzoru. Jeśli policjant dokonywał aresztowań prowadzących do skazań- wykonywał dobrą robotę. Jeśli tego nie robił, twierdzono, że brak mu inicjatywy niezbędnej do walki z gangami.

W momencie, w którym dołączył do Rampart CRASH, Ray Perez był na szczycie, był policjantem walczącym z biznesem narkotykowym dokonując dużej liczby aresztowań. Być może żaden inny policjant nie mógł dorównać jego efektywności w roli świadka przed sądem. Obrońca publiczny- Tamar Toister, wspomniała o uczuciu bezradności po tym jak zobaczyła zeznania Pereza świadczące przeciwko jej klientowi- Javierowi Ovando na początku roku 1997. To była sprawa przy której Toister wyobrażała sobie, że zarówno sędzia jak i ława przysięgłych mogą poczuć pewną sympatię do jej klienta. Podczas aresztowania, Perez i jego partner Nino Durden strzelili do Ovando 3-krotnie. W wyniku postrzelenia 19-letni mężczyzna został sparaliżowany od pasa w dół. Na pierwszym przesłuchaniu Ovando pojawił się na wózku inwalidzkim i mógł zostać do niego przykuty na resztę życia. Po tym jak Perez opisał jak Ovando (pseudonim `Sniper') próbował zaatakować z zaskoczenia jego i jego partnera uzbrojony w broń, los członka gangu 18 th Street został przypieczętowany. „Perez był niewiarygodnie dobry jako zeznający”- powiedziała Toister. „On był lepszy od każdego policjanta, którego przesłuchiwałam. Spokojny, szczery, elokwentny i opanowany. Nie mogłeś go podpuścić, nie mogłeś podstawić mu nogi, nie mogłeś zmusić go do reakcji”. Sędzia Stephen Czuleger skazał Ovando na 23 lata w więzieniu stanowym co było karą wyższą od tej, której domagał się oskarżyciel. „To pokazuje jak dobry był w tym Perez”- powiedziała Toister. „Muszę to przyznać, sama mu wierzyłam”.

W czerwcu 1998 roku, Rampart stał się celem specjalnego oddziału LAPD. Oddział znany w lokalnych mediach jako Rampart Task Force, kiedyś znany jako Robbery-Homicide Task Force był w dużej mierze efektem pracy Russella Poole'a. „Powiązania pomiędzy napadem na bank dokonanym przez Davida Macka a morderstwem Biggiego Smallsa, które odkrył Russ Poole oraz możliwy udział w tym oficerów LAPD, były początkiem grupy do zadań specjalnych”- powiedział Richard Rosenthal. Detektyw Poole przyglądał się tej grupie bardziej jako sposobowi działania pod przykryciem niż środkowi służącemu wyjawieniu prawdy.

Podczas dwóch ostatnich tygodni maja, Poole zajął się serią publicznych konfrontacji na temat sprawy Biggiego Smallsa. Najpierw z Fredem Millerem, potem z porucznikiem Patem a na koniec z kapitanem Jimem Tatreau. „Powiedziałem kapitanowi Tatreau, że nigdy wcześniej nie widziałem czegoś takiego”- przyznał Poole. „Jeśli chcesz by sprawa śmierci Biggiego Smallsa została rozwiązana musisz pozwolić mi działać samemu”. Kilkanaście dni później, Poole znalazł na swoim biurku rysunek przedstawiający muszlę klozetową oraz prowadzące o niej rury. Słowa: „Jesteś tu” zostały połączone strzałką z odchodami znajdującymi się w rurze. Po charakterze pisma, Poole poznał, że autorem rysunku był jego partner.

Dwa dni później, Poole poleciał do Chicago na rozmowę z Kevinem Lewisem. Podczas jego nieobecności inny detektyw złożył przeciwko niemu skargę twierdząc, że Poole zaniechał nadzoru sekcji zwłok oficera Los Angeles Unified School District, który zginął od strzału ze strzelby w twarz. Porucznik nadzorujący Poole'a nakazał mu przeniesienie się z Robbery-Homicide ale później zmienił zdanie gdy partner oskarżającego poparł Poole'a. „Przez pierwsze miesiące miałem pewną przewagę”- powiedział Poole. „Porucznik wysunął wszystkie te oskarżenia przeciwko mnie bez wysłuchania mojej wersji historii i teraz bał się, że ja mogę oskarżyć jego”.

Poole znajdował się pod specjalnym nadzorem od grudnia kiedy wydział wysunął przeciw niemu oskarżenia po raz pierwszy w jego dotychczasowej karierze w LAPD. W tamtym momencie incydent wydawał się tak błahy, że Poole nie zdawał sobie sprawy jak może zostać on wykorzystany przeciwko niemu później. Pod koniec 1997 roku, Poole i jego żona byli już 5 miesiąc w separacji, głównie dlatego, że Megan irytowała się wielkim poświeceniem jej męża wobec policyjnych obowiązków. „Życie z detektywem nie jest łatwe”- powiedział Poole. „Telefony w środku nocy, wielogodzinna praca oraz powroty do domu na kilka godzin snu są tak absorbujące, że nie zauważasz co dzieje się z twoim życiem osobistym. Czułem, że bycie detektywem badającym sprawy morderstw jest wielką odpowiedzialnością. Na wolności przebywają mordercy, a moim zadaniem jest ich odnalezienie. Moja żona chciała by najważniejsza dla mnie była rodzina. Miała rację ale ja w tamtym czasie tego nie dostrzegałem”. W czasie separacji z Megan, Poole zaczął spotykać się z sekretarką pracującą dla Los Angeles Police Commission. Na 10 dni przed Bożym Narodzeniem, para uczestniczyła w imprezie Robbery-Homicide Division zorganizowanej w Little Pedro's- restauracji upodobanej przez LAPD. „Wszyscy my (policjanci) przyjeżdżaliśmy tam własnymi samochodami”- powiedział Poole. Wraz z kobietą, z którą się umówiłem byliśmy tam około 45 minut. Byłem zmęczony, od 2 dni stale na nogach, przespałem może z 3 godziny. Następnego dnia musiałem wstać wcześnie rano na samolot, którym miałem lecieć na wschód. Nie wypiłem nawet jednego drinka. Myślałem jedynie o tym, że następnego dnia muszę wstać o 4 rano”. Po opuszczeniu restauracji, Poole poprosił młodą kobietę by prowadziła samochód by on mógł się w tym czasie zdrzemnąć. Kobieta się zgodziła, Poole pocałował ją w policzek, odwrócił się i zasnął na fotelu pasażera. Detektyw nie zdawał sobie sprawy, że był śledzony przez dowódcę LAPD, który szykował oskarżenie przeciwko niemu za to, że Poole zabrał do restauracji służbowe auto, pozwolił cywilnej pracownicy na jego prowadzenie oraz pocałował ją publicznie w policzek.

„Na tydzień przed Bożym Narodzeniem wyjechałem na wakacje i wtedy zdałem sobie sprawę, że dostałem od nich najlepszy policzek jaki mogli mi dać”- powiedział Poole. „Na parkingu przed restauracją były co najmniej 2 tuziny policyjnych samochodów w większości prowadzona przez ludzi z wyższym stopniem”. Po powrocie z wakacji, Poole pogodził się z żoną i wrócił do rodzinnego domu. Wypoczęty powrócił do pracy w styczniu i od razu został zaskoczony wezwaniem na dyscyplinarne przesłuchanie. „Spodziewałem się, że kapitan i porucznik mrugną okiem i powiedzą mi, że to nic takiego”- powiedział Poole. „Wszyscy detektywi RHD zabierali swoje służbowe samochody w miejsca, w które nie powinni- bary, pola golfowe czy jeszcze ciekawsze miejsca. Nie wiedziałem nawet jakie są zasady ponieważ nie były one zupełnie przestrzegane. Moi przełożeni byli świadomi tego, że parking przed restauracją pełen był policyjnych samochodów. Nie miałem zamiaru nikogo wkopać ale oni wszyscy o tym wiedzieli”. Dochodzenie trwało dalej i w marcu Poole wiedział, że może zostać zawieszony. „Nie mogłem uwierzyć, że zmarnowali tyle czasu i energii by wytoczyć sprawę przeciwko mnie o tak trywialną rzecz gdy w tym samym czasie wiedzieli o gościach pracujących dla Death Row, co było tykającą bombą dla LAPD. Odebrałem to jako całkowity brak szacunku wobec mnie oraz pozostałych uczciwych gliniarzy w wydziale”.

Poole ostatecznie zrozumiał, że jego nadzorcy chcieli wywrzeć na niego nacisk. Jedyną rzeczą jaką szefowie LAPD robią dla detektywów pracujących w centrum to wyczekiwanie na ich pomyłkę, potem dają ci do zrozumienia, że trzymają cię za jaja”- powiedział Poole. „Dostajesz informację, że albo pracujesz tak jak oni ci mówią albo wykorzystają to przeciwko tobie. Kiedy wydaje im się, że mają nad tobą kontrolę, umieszczają cię w miejscu gdzie możesz być użyteczny”. Poole obserwował detektywów przydzielonych do Robbery-Homicide Task Force wiosną 1998 roku. Jeden z nich został przyłapany na używaniu słowa „czarnuch” przez radio, drugi natomiast został oskarżony o bicie swojej żony. Tymczasem porucznik nadzorujący Poole'a, od kilku miesięcy starał się namówić go do przygotowania oskarżenia przeciwko Fredowi Millerowi za zaniedbywanie obowiązków. „Conmay przychodził do mnie i pytał o to gdzie jest Fred”- powiedział Poole. „Moja odpowiedź zawsze brzmiała tak samo: `Poruczniku, nie wiem gdzie on teraz jest ale mogę go dla pana wezwać'. Dostrzegałem wtedy frustrację w oczach Conmay'a. On miał nadzieję, że powiem mu, że Fred był na kursie golfa. Nie zrobiłem jednak tego. Wiedziałem, że doświadczeni gliniarze ukrzyżowaliby kapusia. Kiedy LAPD wniosło oskarżenie o niewłaściwe wykorzystywanie służbowego samochodu, Poole powiedział: „Myśleli, że mnie mają”. „Kiedy przyznałem się do tego co zrobiłem, podpisałem papiery i przyjąłem zawieszenie oni naprawdę się wkurzyli. Nie miałem zamiaru pozwolić im na wstrzymywanie moich działań”.

Na początku koledzy Poole'a z RHD byli mu przychylni lecz gdy rozeszły się pogłoski, że ma on zamiar oskarżyć gliniarzy w związku z dochodzeniem w sprawie śmierci Biggiego Smallsa, wielu detektywów zaczęło zauważać, że pan „świętoszek” nie jest taki idealny. „Pojawiło się wiele insynuacji natury seksualnej ponieważ kobieta, z którą się spotykałem była w wozie razem ze mną”- powiedział Poole. „To było dla mnie bolesne ponieważ wróciłem do żony i chciałem zostawić całą przeszłość związaną z życiem osobistym za sobą. Goście, którzy byli nadal po mojej stronie siedzieli cicho. Czekali na to co się wydarzy. Czułem się więc coraz bardziej odizolowany”.

Po pierwszej nieudanej próbie usunięcia Poole'a z Robbery-Homicide, jego nadzorcy zdali sobie sprawę, że jego obecność jest dla nich ryzykowna. „Chcieli więc pozbyć się mnie z RHD przez przeniesienie mnie do bardziej prestiżowej pracy”- powiedział Poole. „Kapitan Tatreau przyszedł do mnie i powiedział: `Russ, co byś powiedział na przydział do grupy do zadań specjalnych i pracę nad sprawami morderstwa Biggiego Smallsa, powiązań Macka oraz napadu na bank?'. Odparłem: `Z przyjemnością. Chcę jednak mieć moc i pełną swobodę działań by zrobić to dobrze'. Powiedziałem [szefowi], że czas jest tu istotą rzeczy ponieważ podczas pobytu Suge Knighta w więzieniu stworzyły się idealne warunki do przeniknięcia tajnych policjantów do jego organizacji. Obiecali mi, że dostanę prawo do zdobycia wszystkich wezwań do sądu, których potrzebowałem, ale prawie natychmiast po dołączeniu do grupy specjalnej, powiedziano mi, że wykluczono mnie z dochodzenia w sprawie morderstwa Biggiego Smallsa”.

Poole został poinformowany o tym, że Fred Miller jest tym wszystkim zakłopotany i upiera się, że dochodzenie w sprawie zabójstwa Biggiego Smallsa należy do niego. „Tak więc szefowie chcą bym teraz skupił się na Perezie”- powiedział Poole. „Kiedy tworzyliśmy pierwszą grupę do zadań specjalnych naszym celem był David Mack i każdy inny policjant, który mógł być zamieszany czy to w sprawę napadu na bank czy w morderstwo Biggiego Smallsa. Sprawa Pereza miała być rodzajem czasu do namysłu. To właśnie powiedzieli i napisali jednak wszystko to zostało zmyślone. Chcieli zająć się tym oficjalnie ale gdy tylko zaczęliśmy pracę oni kompletnie odpuścili dochodzenie w sprawie Davida Macka, Kevina Gainesa, Biggiego Smallsa oraz całego Death Row Records. Nie pracowaliśmy nad niczym innym poza sprawą Pereza. Wyglądało to tak jakby cały plan zmienił się w ciągu jednej nocy. Wiedziałem, że to wszystko pochodzi z góry, ale nikt nie powiedział mi dlaczego zajmowaliśmy się tym czym się zajmowaliśmy. Musiałem dojść do tego sam”.

Pozostali członkowie grupy do zadań specjalnych także wydawali się niepewni co do swoich dochodzeń. Detektywi zastanawiali się po prostu z jak dużą kryminalną konspiracją mają do czynienia. „Perez, Durden i Sam Martin spotykali się codziennie na obiedzie”- powiedział Poole. „Potem przeprowadzali rozpoznanie w środku nocy w Griffith Park za WC. Nie wiedzieliśmy czy oni rozmawiali o napadzie na bank, kradzieży koki, morderstwie Biggiego Smallsa czy o wszystkich tych sprawach”.

W czasie gdy Poole dołączył do grupy specjalnej, detektywi pracujący nad sprawą kradzieży kokainy zdali sobie sprawę, że Perez wykorzystał niedorzeczny system LAPD co do rejestracji narkotyków stanowiących dowód w sądzie, zwłaszcza gdy było ich mniej niż funt. Zasadniczo jedyne co oficer musiał zrobić to wykonanie telefonu do Property Division, podanie nazwiska i numeru służbowego oraz zwrócenie się z prośbą by narkotyki zostały dostarczone przez kuriera. Oczywiście narkotyki musiały zostać zwrócone ale nikt z Property Division nigdy nie sprawdzał czy oddano czystą kokainę czy worek proszku do pieczenia. Nie wiadomo było jak dużo kokainy ukradł Perez ale były małe wątpliwości czy zaopatrywał w nią dużą ilość ulicznych dilerów.

W lipcu 1998 roku, znajdujący się cały czas pod obserwacją Perez został sfotografowany w „miłosnym uścisku” z piosenkarką z klubu nocnego Honduran, którą znał jako Bellę Rios. Naprawdę nazywała się Veronica Quesada. Poole oraz pozostali członkowie grupy do zadań specjalnych zostali wyznaczeni do obserwacji jej domu. Mieli zaczekać aż kobieta zostanie sama i wtedy zaskoczyć ją prośbą o rozmowę. „Veronica Quesada zna angielski ale nie chciała z nami rozmawiać”- powiedział Poole. „Ciągle powtarzała: `no comprende (nie rozumiem)'. Zapierała się mocno podczas przesłuchania. Nie jest łatwym celem, mogę ci to powiedzieć”. Opanowanie Quesady zniknęło gdy jej brat Carlos Romero przyniósł do jej apartamentu ćwierć funta kokainy. „Jej brat był tak zaskoczony, że zamarł w bezruchu”- wspomniał Poole. „To było najłatwiejsze przejęcie koki w historii”.

Podczas kolejnego przeszukania apartamentu, detektywi otworzyli komodę w salonie i odkryli oprawione zdjęcie Ray'a Pereza ubranego w krwisto czerwony garnitur pokazującego znak Zachodniego Wybrzeża. „Pamiętam, że pomyślałem wtedy: `Wiedziałem!'”- powiedział Poole.

W przeciągu kilku tygodni, detektywi z grupy specjalnej odkryli liczne powiązania pomiędzy Perezem, Quesadą i Romero. Najważniejszym faktem było to, że oboje Quesada i Romero w ostatnim roku zostali skazani za sprzedaż kokainy ale oboje dostali wyroki w zawieszeniu. Wszystko dzięki wstawiennictwu godnego poszanowania detektywa Ray'a Pereza. W czasie aresztowania Quesady w kwietniu 1997 roku, detektywi odkryli, że kobieta była w posiadaniu dokumentów noszących inicjały `RP' oraz numer telefonu do Rampart Division. W dniu w którym z LAPD's Property Division zostało wyniesione 2 kilogramy kokainy, przypuszczalnie przez oficera Joela Pereza, Ray Perez wykonał w sumie 8 telefonów do Veronici Quesady i Carlosa Romero. Pomiędzy listopadem 1997 roku a czerwcem 1998 roku, detektyw wykonał ponad 160 telefonów pod ten sam numer.

Podczas przesłuchania, Ray Perez wyjaśnił, że obie prośby o wyrozumiałość oraz częsty kontakt telefoniczny miały związek z tym, że Quesada była jego „byłym informatorem”, z którym niestety wdał się w romans. „Podczas przesłuchania ten koleś zachowywał się spokojnie”- powiedział Poole. „Widziałem go jednak krótko potem w akademii policyjnej. Można było powiedzieć, że był przestraszony. Rozglądał się dookoła. Wiedział, że jesteśmy blisko”.

W czasie wpadki narkotykowej w mieszkaniu Veronici Quesady, Russell Poole przekonał się, że głównym celem grupy do zadań specjalnych stworzonej przez szefa LAPD- Bernarda Parksa, było zupełne ograniczenie śledztwa. „Na samym początku szef Parks chciał bym zapomniał o wszystkich powiązaniach z Biggiem. Smallsem, Kevinem Gainesem, Davidem Mackiem i Death Row Records a skupił się na Ray'u Perezie”- powiedział Poole. „Następnie sytuacja ulega zmianie i nie możemy zagłębiać się również w sprawę Pereza. Zacząłem przeczuwać, że całe to dochodzenie zakończy się niczym więcej jak przechwyceniem prochów”.

Z własnej inicjatywy, Poole przeczytał ponad sto raportów napisanych przez Pereza na temat aresztowań związanych z narkotykami dokonanych przez detektywa. „Wyglądało na to, że ten koleś jest supermanem”- powiedział Poole. „Tak jakby miał rentgen w oczach ponieważ dokonuje wszystkich tych fantastycznych zatrzymań i przejęć prochów jak gdyby widział przez ściany”. Poole zauważył, że cały czas Perez przekonywał podejrzanych o podpisanie zgody na przeszukanie. „Wszyscy handlarze mówili mu o swoich skrytkach zanim jeszcze doszło do przesłuchania”- powiedział Poole. „Tak się nigdy nie dzieje. Zatrzymujesz dilera a on mówi ci żebyś się pieprzył i szukał sobie sam. Każdy jego raport był taki sam. One były jak gotowe formularze do których wpisujesz jedynie nowe nazwisko i datę. Każdy doświadczony gliniarz wiedziałby, że to fałszywki ponieważ ogólnie wiadomo, że nie ma dwóch identycznych spraw”. Poole zabrał te raporty prosto do komendanta LAPD- Dana Schatza. „Nazwał je podejrzanymi ale nie dodał tych fałszywych raportów do oskarżenia przeciwko Perezowi”- powiedział Poole. „Wtedy po raz pierwszy zacząłem sobie zdawać sprawę z tego, że celem grupy specjalnej było chronienie wyżej postawionych ludzi zapoczątkowane przez szefa Parksa”.

Prawie w tym samym momencie gdy zaczął myśleć w ten sposób, nadzorcy Poole'a ograniczyli jego rolę w dochodzeniu w sprawie Pereza tak, że on mógł skupić się na incydencie dotyczącym innego członka Rampart CRASH unit. Był to Brian Hewitt, który został oskarżony o złośliwe pobicie członka 18 th Street Gang- Ismaela Jimaneza, podczas przesłuchania. 26 lutego 1998 roku, Hewitt oraz jego partner Daniel Lujon zabrali Jimaneza i jego przyjaciela Eduardo Hernandeza sprzed studia tatuażu i zatrzymali obu pod podejrzeniem kradzieży samochodu. Prawdziwym powodem zabrania tej dwójki do biura detektywów z Rampart była skarga złożona przez matkę Hernandeza przeciwko dwóm innym oficerom z Rampart. Jimanez i Hernandez powiedzieli, że byli dręczeni i zastraszani przez Hewitta, który po ich rozdzieleniu zażądał od Jimaneza by ten „znalazł mu broń”. Chodziło o doprowadzenie do innego członka gangu, którego oficerowie mogliby zatrzymać za nielegalne posiadanie broni. Po odmowie Jimaneza, Hewitt chwycił go za gardło i popchnął do tyłu tak, że ten uderzył głową w ścianę. Według relacji Jimaneza, który w tamtym momencie miał ręce skute z tyłu, , Hewitt krzyczał: „Nie słyszysz mnie kurwa?”. „Przypiszę ci wszystko. Lepiej powiedz mi gdzie tej nocy mogę znaleźć broń.”. Kiedy Jimanez nie odpowiadał, dobrze zbudowany Hewitt uderzył go pięścią kilka razy w brzuch i raz w nerki. „Chcę tylko jednej małej broni”- powiedział Hewitt, po czym wyszedł z pokoju. Kilka sekund później Jimanez zwymiotował krwią na dywan i prawie stracił przytomność.

Kilka chwil później do pokoju wszedł oficer Rampart- Ethan Cohan. Jimanez powiedział mu, że nie może oddychać i że wymiotował krwią. Następnie błagał Cohana by ten rozpiął mu kajdanki. Cohan spojrzał na plamę krwi na podłodze i powiedział: `O cholera'. Potem szybko opuścił pokój. Cohan wchodził i wychodził jeszcze dwa razy zanim ostatecznie zdjął mu kajdanki i powiedział, że jest wolny. Jimanez zeznał później, że podczas 1,5 milowej drogi do salonu tatuażu wymiotował jeszcze wielokrotnie. Na miejscu, przyjaciele powiedzieli mu, że nie wygląda dobrze i odwieźli go do Good Samaritan Hospital. Lekarze w izbie przyjęć szpitala zgłosili domniemane pobicie komendantowi Rampart Division's Watch. Ten wysłał sierżanta, który miał spisać zeznania Jimaneza. Kawałek dywanu został zabezpieczony jako dowód a sprawę skierowano do Internal Affairs, „które zasadniczo nie zrobiło nic przez następne 5 miesięcy”- powiedział Poole. Detektyw był zaskoczony gdy dowiedział się, że dochodzeniowcy z IA nie zlecili nawet wykonania testów DNA krwi z dywanu. „Coś takiego wymaga wykonania jednego telefonu”- wyjaśnił Poole. „Chcąc mieć pewność, że ta krew należała do Jimaneza, osobiście wykonałem ten telefon. Oczywiście była to krew Jimaneza”.

Oskarżenia wnoszone przez członka gangu oraz jego przyjaciół odrzucano jedno po drugim. W tym samym czasie Poole spotkał się z opisem zamiłowania do przemocy oficera Hewitta. „Szybko wyszło na jaw, że Hewitt był sadystą”- powiedział Poole. On naprawdę lubił bić ludzi”.

Pomimo faktu, że Poole nie rozumiał tego do końca w tamtym czasie, jego dochodzenie w sprawie Hewitta mogło oznaczać punkt zwrotny w misji grupy do zadań specjalnych. Do tego momentu, wszyscy oficerowie znajdujący się pod obserwacją byli czarni poza Perezem, który był czarny jedynie w połowie. Hewitt był niebieskookim blondynem. Sprawa przeciwko niemu nie była sprawą o morderstwo, rabunek czy narkotyki ale o brutalność.

„Gdy przydzielono mi sprawę Hewitta wyglądało to bardzo dziwnie i tajemniczo”- powiedział Poole. Po pierwsze, byłem po sprawie Macka i Gainesa oraz wszystkich gliniarzy, którzy byli podejrzani w sprawie morderstwa Biggiego Smallsa. Potem zostałem wyznaczony do pracy nad sprawą Pereza dotyczącą narkotyków. Nagle okazuje się, że mam pracować nad sprawą pobicia Jimaneza. Cały czas zastanawiałem się o co w tym wszystkim chodzi. Potem przydzielono mi partnerkę z Internal Affairs. Zapytałem więc porucznika czy to nie jest konflikt interesów. Chodzi o to, że ja byłem wyznaczony do dochodzenia w kryminalnej sprawie a ona została wyznaczona do dochodzenia administracyjnego. Porucznik odpowiedział: `Nie, oboje jesteście członkami grupy do zadań specjalnych'. Odpowiedziałem, że rozumiem, ale potem przydzielono mi detektywa, który próbował wywalić mnie z RHD za te gówniane oskarżenia o brak nadzoru nad autopsją. Od razu zarzucił mi usiłowanie fabrykowania sprawy przeciwko Hewittowi”.

Poole udał się do dowódcy grupy specjalnej- porucznika Emmanuela Hernandeza i poprosił o przydzielenie nowego nadzorcy do tej sprawy. Hernandez odmówił „nawet po tym jak powiedziałem mu, że postawa tego gościa spieprzy tą sprawę zanim trafi do sądu”- wyjaśnił Poole. „Nie zdawałem sobie wtedy sprawy, że Hernandez i szef Parks nie chcieli by ta sprawa trafiła do sądu ponieważ ciągle starali się ukryć wcześniejsze dochodzenie związane z Hewittem i Perezem, którego powinni użyć by oczyścić Rampart Division we wrześniu 1995 roku”.

W sprawie tej, Hewitt, Perez oraz policjantka Stephanie Barr zostali oskarżeni o zemstę na trzech członkach 18 th Street Gang podejrzanych o porysowanie samochodu Hewitta. Po tym jak cała ekipa gliniarzy pobiła gangsterów do nieprzytomności, Hewitt, Perez i Barr rozebrali ich do bokserek i kazali im spacerować prawe nagim w tłumie złożonym w większości z młodych kobiet. Wtedy tylko dwóch z nich chodziło. Trzeci, dziewiętnastoletni Carlos Oliva poruszał się na wózku inwalidzkim, na który trafił po postrzale sprzed 4 lat.

Upokorzony i nie mający nic do stracenia Oliva złożył skargę następnego dnia. Raport spisał porucznik Hernandez, późniejszy nadzorca w Rampart. Aż do grudnia nie wydarzyło się nic więcej, kiedy Oliva został aresztowany przez partnera Stephani Barr- Waltera McMahona za rzekomą jazdę skradzionym samochodem. Chociaż wypuszczono go 5 dni po zatrzymaniu, Oliva został ponownie aresztowany miesiąc później przez Barr, McMahona oraz Hewitta. Tym razem oskarżono go o posiadanie 55 działek kokainy na sprzedaż. McMahon zeznał, że znalazł narkotyki przy Olivie podczas aresztowania go w skradzionym samochodzie- sprawę to odrzucono w grudniu.

W dużej mierze dzięki pracy obrońcy, sprawa Olivy okazała się być źle przeprowadzona. Oliva przesiedział w areszcie 3 miesiące do czasu gdy prokurator okręgowy zmniejszył oskarżenie z przestępstwa za które groziło 5 lat więzienia do pojedynczego wykroczenia, które pozwalało Olivie na uniknięcie więzienia poprzez odbycie programu antynarkotykowego.

Skarga Olivy przeciwko oficerom: Hewittowi, Perezowi i Barr, nadal pozostawała w rękach porucznika Hernandeza, który przeniósł się do Internal Affairs Division, gdzie pracował pod bezpośrednim nadzorem swojego mentora, późniejszego szefa- Bernarda Parksa. Internal Affairs odwlekało sprawę Olivy tak bardzo jak to tylko możliwe nie przejmując się tym, że rzekoma ofiara została przesłuchana dopiero 8 miesięcy po złożeniu przez nią skargi. W tym czasie, młody mężczyzna, który dołączył do Olivy w jego oskarżeniach, został skierowany do Immigration and Naturalization Service przez grupę oficerów LAPD (m.in. Hewitta i Pereza) po czym został deportowany do Hondurasu. Pod koniec 1997 roku, prawie dwa lata po zajściu, porucznik Hernandez napisał raport stwierdzający, że kilku oficerów włączając w to Briana Hewitta i Stephanię Barr, otrzymali listy z reprymendą. Kara tej wielkości nie przeszkodziła nawet Barr w awansowaniu na detektywa badającego sprawy morderstw. Ray Perez w ogóle nie został ukarany za swój udział w incydencie.

„To wszystko zakończyło się więc tak, że żadne oskarżenia nie zostały przedstawione i sprawa mogła zostać ukryta przed opinią publiczną”- powiedział Poole. „Tak właśnie obchodzili się ze sprawą Jimaneza. To przeszło do grupy specjalnej więc Hernandez mógł pozostać na szczycie i ochraniać Parksa przed jakimkolwiek powiązaniem ze sprawą Olivy. Przydzielono mi detektywa z IA, zostałem wyznaczony do zajęcia się tą sprawą, miałem pozwolić im na wykopanie Hewitta z wydziału i przeprowadzić wszystko wewnętrznie. Tylko ja myślałem o wysunięciu kryminalnych oskarżeń. Stale byłem pod presją by się wycofać. Jednak nie miałem zamiaru tego zrobić. Kiedy zobaczyli, że nie przyjąłem lekcji zrozumieli, że mają poważny problem. `O tak, macie problem'”.

Rozdział 10

LAPD nie wyznaczyło Russella Poole'a do aresztowania Ray'a Pereza. Wydział jednak nadal umieszczał detektywa w złym miejscu o złym czasie.

Rankiem 25 sierpnia 1998 roku, krótko po tym jak władze wydziału zdecydowały, że nadszedł czas by ostatecznie oskarżyć detektywa z CRASH o wielką kradzież, Poole oraz detektyw Diana Smith zostali wyznaczeni do obserwacji domu Pereza w Ladera Heights. „Siedzieliśmy przed domem gdy zauważyliśmy otwierające się drzwi garażowe”- powiedział Poole. „Denise Perez wyjechała swoim BMW i udała się do pracy. Godzinę później jedzie do nas SWAT, które ma dokonać aresztowania. Z radia dowiadujemy się, że nasza przykrywka może być zauważona. Jeden z szefów nakazał przepytanie Denise Perez o to czy jej mąż jest w domu. To jest dla niej ostrzeżenie. Wraca na swoje stanowisko pracy i dzwoni do domu”.

„Ray Perez wychodzi kilka minut później, wsiada do swojego czerwonego Forda Expedition i odjeżdża. Jedziemy za nim, prowadzi Diana. Ja w tym czasie dzwonię z prośbą o wsparcie ponieważ mamy zamiar go zatrzymać. Jedziemy na północ do La Brea. Podjeżdżamy do Expeditiona, pokazuję swoją odznakę. Przez chwilę widać dzikość w oczach Pereza. Zaczynam myśleć, że to przerodzi się w pościg albo nawet strzelaninę, ale wtedy on zatrzymuje się na poboczu w momencie gdy przybywa oddział powietrzny. Zabieram Pereza do swojego wozu i zakładam mu kajdanki. Dosłownie słyszę bicie jego serca ale on sam nie odzywa się słowem. To właśnie wtedy zauważam walizkę w jego samochodzie i pytam go o nią. Perez odpowiada, że to dla jego prawnika. `Jechałem właśnie do biura mojego prawnika'. On jest gliniarzem więc wie, że ma przynajmniej prawny argument by nas powstrzymać jeśli otworzymy walizkę i znajdziemy dowód przeciwko niemu. Mimo wszystko chciałem to otworzyć, ale po telefonie do D.A. usłyszałem odmowę od Rosenthala. To był głupi błąd ale Rosenthal skończył popełniając wiele takich głupich błędów. Perez powiedziałby to samo”.

Aresztowanie Ray'a Pereza miało dla Poole'a mniejsze znaczenie niż koordynowanie ewidencji podczas przeszukania domu Pereza, do którego doszło 19 dni wcześniej. Przeszukanie zakończyło się przejęciem 228 „podejrzanych przedmiotów” schowanych w zakątkach i szczelinach w całym domu. W sprawie kradzieży narkotyków być może najmocniejszym dowodem był karton papierów, w których były kwity na tysiące dolarów w gotówce zdeponowanych w Wells Fargo Bank, zapiski wielu zakupów dokonanych przy użyciu kart kredytowych, dokumenty zakupu nieruchomości w Puerto Rico i Kalifornii, 8 stron z numerami telefonów komórkowych. Najbardziej zainteresowało Poole'a 59 przedmiotów odzyskanych z kartonów znajdujących się w piwnicy. Oprócz setek sztuk amunicji od strzelby 12 mm do pocisków do broni kaliber 22, wielki wybór składanych noży oraz robiąca wrażenie kolekcja replik broni palnej w skład której wchodziło Uzi, a. 357 Colt Python, kilka realistycznie wyglądających krótkich wiatrówek (jedna z tłumikiem). Ta plastikowa broń była scenicznymi rekwizytami i zabawkami ale wyglądała przekonująco na zdjęciach i Poole myślał, że takie było właśnie ich przeznaczenie. „Okazało się, że Perez i jego kumple umieszczali to przy podejrzanych”- wyjaśnił Poole. „Robili zdjęcia na miejscu przestępstwa i używali ich jako dowód w sądzie”. Perez ukrył ogromną ilość rzeczy skradzionych z LAPD włączając w to blisko 2 tuziny kluczy do pojazdów policyjnych, kilka kurtek policyjnych oraz 3 hełmy. Uwagę Poole'a skupiły policyjne skanery, które Perez trzymał ukryte w swojej piwnicy. „Od rozpoczęcia dochodzenia w sprawie morderstwa Biggiego Smallsa przez cały czas miałem do czynienia z raportami, w których wspominano o korzystaniu przez sprawców z policyjnego radia i skanera”- powiedział Poole. „Mark Anthony Bell powiedział, że Suge Knight oraz jego bandyci korzystali z nich. Student USC powiedział, że słyszał jak Mack i pozostali złodzieje banku słuchali policyjnego pasma. Istniało wiele raportów mówiących o tym, że ludzie z Death Row używają ich w studiu w Tarzana. Perez oczywiście nie korzystał z nich przy zatrzymywaniu podejrzanych, nie było też żadnego dowodu że używał ich przy swoich transakcjach narkotykowych. Według mnie to mogło być możliwe powiązanie Macka z Death Row ale po raz kolejny nie mogłem zainteresować nikogo by się tym zająć”.

Krótko po przeszukaniu rezydencji Pereza, Fred Miller odpowiedział na narastającą presję by zrobić coś w dochodzeniu w sprawie morderstwa Biggiego Smallsa (i uciszyć Poole'a) przez przeprowadzenie serii nalotów na biura Death Row Records oraz wybrane domy oraz biznesy należące do Suge Knighta. Prawnik Suge Knighta- Robin Yanes, nazwał to „wypadem na ryby”. Poole się z tym zgodził. „Ostrzegałem wszystkich, że nie tędy droga. By dostać gościa jak Knight musisz iść od dołu w górę. Gliniarze, którzy dla niego pracowali byli najlepszym sposobem by to zrobić. Ci goście byli słabymi ogniwami i myślę, że wielu z nich wolałoby współpracę niż stanięcie przed oskarżeniami zwłaszcza kryminalnymi. Widziałem to wcześniej- jak tylko kolesie ci staną twarzą w twarz z wizja więzienia, zaczną mówić. Gliniarze rozumieją lepiej niż ktokolwiek, że po pierwszych aresztowaniach zaczyna się wyścig kto zacznie sypać pierwszy”. LAPD ogłosiło przejęcie Impali SS należącej do Suge Knighta oraz przekazało mediom informację, że wykonane testy ukazały ślady strzelania na drzwiach od strony kierowcy. Ale samochód był czerwony a nie czarny a pozostałość po wystrzale została odnaleziona 1,5 roku po zamachu na Biggiego Smallsa.

Niechęć Poole'a co do zaniechania dochodzenia w sprawie morderstwa Biggiego Smallsa tworzyła jego pozycję w grupie do zadań specjalnych. „Narzekałem, że mamy serię niedokończonych dochodzeń i że to zostało tak zaplanowane”- wyjaśnił Poole. „Byłem przekonany, że oficerowie LAPD powiązani z Death Row Records są zamieszani w zamach na Biggiego Smallsa ale nikt z szefów nie chciał o tym słyszeć”.

Nie pomogło nawet to, że Poole nie ustępował w popychaniu dochodzenia w kierunku teorii o zamieszaniu policji. Kiedy zakrwawiona odzież oraz pocisk, rozpatrywane jako najważniejsze fizyczne dowody w sprawie o morderstwo przeciwko Snoop Doggowi, zostały zagubione, skradzione lub usunięte z magazynu LAPD, Poole dowiedział się gdzie były trzymane te przedmioty. Został poinformowany, że przed zniknięciem przyszły one z West LA do Pacific Division. Poole zauważył, że David Mack pracował w West LA, a Kevin Gaines w Pacific. „Wiedziałem z własnego doświadczenia, że żaden oficer nie ma dostępu do rzeczy trzymanych wśród dowodów w LAPD. Wiedziałem też, że oni mają dostęp do komputerów, które mogą zostać wykorzystane do zdobycia upoważnień na zniszczenie dowodów. Pomyślałem, że trzeba to sprawdzić ale nikt nie chciał nawet o tym ze mną rozmawiać”.

Poole został także zaintrygowany kiedy Brian Tyndall powiedział mu, że jeden z pierwszych ludzi, który skontaktował się Davidem Mackiem po jego aresztowaniu za napad na bank był krzykliwy promotor wyścigów i koncertów- Mike Goodwin. Goodwin wysłał krótki list do Macka siedzącego w Montebello City Jail: „Jeśli czegoś potrzebujesz, daj nam znać”. Słowa te były interesujące ponieważ Goodwin przez kilka lat był głównym podejrzanym w jednym z najsłynniejszych nierozwiązanych morderstw LAPD- morderstwo z 1989 roku legendarnego kierowcy wyścigowego, byłego rekordzisty świata- Mickey'a Thompsona. Thompson został zastrzelony podczas jazdy samochodem w incydencie, który detektywi LAPD opisali jako „zamach” dokonany przez „profesjonalnego egzekutora”. Wielu świadków widziało podejrzanych uciekających na motorach ze stojącego na uboczu domu Thompsona w Broadbury. Mieli to być dwaj czarnoskórzy mężczyźni w wieku około 20 lat. Kiedy Poole dotarł do portretów pamięciowych sporządzonych przy pomocy świadków zauważył podobieństwo do Davida Macka i Amira Muhammeda, którzy mieli wtedy 28 i 29 lat. Opis postur oraz wzrostu podejrzanych również pasował do Macka i Muhammeda.

Poole po raz kolejny nie mógł jednak rozpocząć dochodzenia. „Znowu usłyszałem, że nie mam wystarczająco dobrego powodu. Ale jak mogłem go zdobyć bez zgody na dochodzenie? To był ten sam sposób, którego użyli by przystopować mnie przy sprawie Kevina Gainesa. Oczywiście nie mogłem udowodnić, że Mack i Billups (Muhammed) byli mordercami Thompsona. Poczułem jednak, że są podstawy do rozważania takiej możliwości. Nikt z ludzi na wyższych stanowiskach w LAPD nie chciał o tym słyszeć”.

Poole szkodził sobie także poprzez dochodzenie w sprawie pobicia Jimaneza do którego dopuścił się Brian Hewitt. W czasie pracy nad swoim dochodzeniem, Poole spotykał się z coraz to nowymi raportami o nadużycia oficerów z Rampart. Skargi te zawierały donosy o bezkarnym biciu podejrzanych, podrzucaniu broni członkom gangu, uprawianiu seksu z prostytutkami oraz mordowaniu dilerów narkotyków. „Takie rzeczy słyszy się cały czas ale w tym przypadku brzmiały one bardzo wiarygodnie”- powiedział Poole. „Gangsterzy ci mogli podać nazwiska, daty i konkretne godziny”. Poole przekonał się, że oficerowie Rampart CRASH stworzyli własną grupę „odwetową”, która miała zwalczać obywateli składających skargi o policyjne nadużycia. „Jeśli ktoś oskarżył jednego z nich, oni potrafili przyprowadzić członków gangów, którzy mieliby zeznać o fałszywych zeznaniach”- wyjaśnił Poole.

Poole ostrzegł władze LAPD, że wielu członków 18 th Street Gang padło ofiarą niewłaściwego postępowania zespołu Rampart CRASH. „Z gangsterami pracuje się mocno ale uczciwie”- wyjaśnił Poole. „Wszyscy oni są twardzi i nie każdy z nich zdecyduje się na współpracę wiedząc, że jesteś porządnym gliną”. Poole ostrzegł, że wielu członków gangu było tak często bitych, że dochodzili do momentu, w którym nie mieli nic do stracenia i brali odwet na policjantach. W sierpniu 1998 roku, słowa detektywa okazały się prorocze. Na krótko przed aresztowaniem Ray'a Pereza, przed własnym mieszkaniem został zastrzelony oficer CRASH z Southwest Division- Filbert Cuesta Jr.- ojciec dwójki dzieci. List znaleziony na miejscu zbrodni głosił, że członkowie 18 th Street Gang mają już dosyć braku szacunku ze strony LAPD.

Punkt kulminacyjny pracy Poole'a w grupie do zadań specjalnych miał miejsce miesiąc później gdy detektyw został wezwany na wrześniowe spotkanie z porucznikiem Hernandezem i szefem Parksem. Został poproszony o przedstawienie swoich ustaleń w sprawie Hewitta. „Powiedziałem Parksowi: `Szefie, to większa sprawa'”- wyznał Poole. „W Rampart jest pełno czujnych gliniarzy. W tym momencie wszyscy ucichli. Szef nie zadał mi drugiego pytania. Po prostu zrobił to co pozostali”.

Najbardziej niekomfortowym momentem spotkania była chwila, w której Brian Tyndall wspomniał o sprawie Biggiego Smallsa. „Hernandez powiedział mi bym nie wspomniał o sprawie Biggiego Smallsa, Macka czy Gainesa”- powiedział Poole. „Ale pod koniec spotkania Tyndall powiedział: `Szefie, Russ nadal wierzy, że Mack miał coś wspólnego z morderstwem Biggiego Smallsa'. Tyndall nie musiał tego robić ale w głębi serca wierzył w to co powiedziałem. Parks się po prostu zamknął. Nie powiedział ani słowa, nie spojrzał na nikogo. Tak jakby Tyndall niczego nie powiedział. To było bardzo dziwne. Kilka minut później spotkanie się zakończyło. Kiedy Parks się w końcu odezwał, powiedział tylko: `Nie chcę abyś kiedykolwiek jeszcze prowadził jakieś dochodzenie. Masz 2 tygodnie na oddanie mi raportu'”.

Poole oddał raport na czas ale z dużo większymi oporami niż spodziewał się tego Parks. Krótki czas potem, Poole przedstawił swoją „kronikę” dochodzenia w sprawie zabójstwa Biggiego Smallsa. Szczegółowy opis na 31 stronach, dowodzący, że LAPD zawaliło podążanie najlepszymi tropami. Poole żmudnie udowadniał, że David Mack powinien być głównym podejrzanym w sprawie morderstwa oraz, że powiązania między Mackiem a Ray'em Perez były być może najważniejszym nieobjętym dochodzeniem obszarem.

Poole upierał się, że powiązania między oficerami LAPD a Suge Knightem i gangiem Bloods nie były tylko spekulacją. Dowodem na to jest fakt, że LAPD siedziało nad tą sprawą ponad 3 lata mimo tego, że przez 15 miesięcy był to jeden z tropów dochodzenia w sprawie zabójstwa Biggiego Smallsa. „Kronika” Poole'a została odrzucona przez jego nadzorców. Raport (40 stron), który dostarczył szefowi Parksowi na początku października 1998 roku, opisywał dokładnie ciąg dalszy sprawy od momentu, na którym skończyła się jego „kronika”. Oba te dokumenty przedstawiały dochodzenie od strzelaniny Gaines-Lyga, poprzez morderstwo Biggiego Smallsa, wpadkę z narkotykami Ray'a Pereza aż do sprawy pobicia Ismaela Jimaneza. Skażenie LAPD rozwinęło się od grupy czarnych policjantów powiązanych z Death Row Records do Rampart CRASH unit, które zasadniczo stało się „policyjnym gangiem”.

„Hernandez dostał furii”- powiedział Poole. „Powiedział mi: „Nie możemy tego wykorzystać. Szef nie chce tego typu rzeczy tutaj'”. 40 stronicowy raport Poole'a został zedytowany do 2 stron przez Hernandeza, który przed wysłaniem tego do biura prokuratury okręgowej podpisał się pod tym własnym nazwiskiem. „Usunęli także większość dokumentów na poparcie moich ustaleń, które im dostarczyłem”- powiedział Poole. „Prokuratura nadal nie wie co zostało zatrzymane w tajemnicy przed nimi”.

W sierpniu 1998 roku, The Los Angeles Times opublikowało pierwsze obszerne sprawozdanie z aresztowania Ray'a Pereza. Nagłówek artykułu głosił: `Aresztowanie oficera wywołało korupcyjne dochodzenie'. Z punktu widzenia Poole'a to wyglądało obiecująco. Wkrótce stało się dla Poole'a jasne, że Times wiedziało tylko tyle na ile pozwolił im Parks. Reszta mediów z Los Angeles podążyła artykułem dziennika. „Detektywi LAPD skupili się na kilku oficerach pracujących z Perezem”- doniósł Times za informacją anonimowego informatora. „Detektywi przesłuchali byłych partnerów oskarżonego detektywa by ustalić czy w wydziale byli `brudni gliniarze'”. Wśród innych podejrzanych wymieniono tylko Veronicę Quesadę oraz Carlosa Romero. Dokładna lektura dawała jasność, że `sonda' skupi się na rzekomym handlowaniu narkotykami przez oficerów przydzielonych do Rampart Division. Times polegał jedynie na informacjach pochodzących z jednego źródła. Choć to może nigdy nie zostać potwierdzone, wśród ludzi mediów i lokalnych władz chodziły pogłoski, że źródłem tym był Bernard Parks.

W ciągu kilku miesięcy od ukazania się tego artykułu nie napisano dużo więcej. Nie wspomniano o tym, że David Mack oraz Ray Perez byli rzekomo powiązani z Death Row Records. W relacji gazety z jego aresztowania, Perez był Rafaelem Antonio Perezem. Żadne z miejskich mediów nie poinformowało swoich czytelników, słuchaczy czy widzów, że oficerowie, którzy byli celem dochodzenia- David Mack, Sammy Martin, Nino Durden- byli czarnoskórzy. Times nie poinformował także o tym, że kokaina ukradziona przez Pereza została zabezpieczona jako dowód przez Franka Lygę. Detektyw Lyga twierdził, że Brian Tyndall powiedział mu o podsłuchu założonym w domu Pereza między 2 a 11 sierpnia dzięki któremu wiedziano, że skradziony funt kokainy był zemstą za śmierć Kevina Gainesa. W mediach Los Angeles nawet nie wspomniano o istnieniu tego podsłuchu. W listopadzie, zastępca prokuratora okręgowego- Richard Rosenthal, złożył w sądzie dokumenty wyjaśniając, że wolałby nie przedstawiać taśm z podsłuchu jako dowód w sprawie, mając na myśli to, że one mogłyby nigdy stać się publiczna informacją.

Szef Parks opisał aresztowanie Pereza jako „smutne i tragiczne”. W tym samym czasie, prawnik oskarżonego oficera, protegowany Johnniego Cochrana- Winston McKesson, powiedział reporterom, że jego klient został zdruzgotany zarzutami wysuniętymi przeciwko niemu. O sprawie tej wkrótce zapomniano do tego stopnia, że po pierwszej sprawie Pereza zakończonej 23 grudnia 1998 roku, Times wspomniał o tym na 4 stronie.

Według Richarda Rosenthala, sprawa ta rozwinęła się do procesu po obiekcjach asystenta prokuratora okręgowego. „Chciałem czekać na dokumenty w sprawie Pereza”- wyjaśnił prokurator. „Ale LAPD było zaniepokojone tym co może wyjść na wierzch”. Szef Parks oraz każdy z Robbery-Homicide Task Force zrozumiał, że katastrofą będzie jeśli dochodzeniu, które wysłało do aresztu Pereza, bliżej przyjrzą się lokalne media. „Ta sprawa zdenerwowała każdego w LAPD”- powiedział prawnik Pereza- Winston McKesson. „Nikt nie chce być z tym kojarzony”.

McKesson urodził się i wychował w South Central Los Angeles. W sądzie był on kontrastem dla Rosenthala, absolwenta UC Berkeley, dobrze znanym w prokuraturze okręgowej jako bystry człowiek, umiejętnie radzący sobie ze sprawami poszlakowymi. „Rosenthal był całkowicie pozbawiony ulicznej mądrości”- zauważył Poole. „To właśnie dlatego tak bardzo rozgniewała go ta sprawa”. Media mogłyby go później oskarżyć o partaczenie sprawy Pereza. Mimo tego Rosenthal twierdził: „Nasza sprawa poszła dobrze”. „W skład ławy przysięgłych wchodzili ludzie z centrum. Perez był dobrze wyglądającym przyjemnym kolesiem o mieszanym pochodzeniu. Zeznawanie szło mu bardzo dobrze. Wiedziałem, że on kłamie ale robił to bardzo przekonująco”.

Perez kłamał tak przekonująco, że 4 członków ławy przysięgłych (czarne kobiety i hiszpanki) zagłosowały za jego uniewinnieniem. „Ta ława przysięgłych zmieniła cały wygląd sprawy”- stwierdził Russell Poole. „Parks chciał zakończenia tej sprawy przed końcem roku, ale kiedy pierwszy proces nie poszedł po jego myśli, szef spanikował. Pomyślał: `Cholera, co teraz pomyślą ludzie? Musimy szybko cos z tym zrobić'. Tak właśnie zaczęli dążyć do ugody z Perezem”.

Wizja więzienia dla Pereza powiększała się za każdym razem gdy przedstawiano zarzuty o coraz to nowe przestępstwa. Nowe dowody były dodawane regularnie po tym jak grupa do zadań specjalnych rozpoczęła sprawdzanie paczek narkotyków zwracanych do Property Division. Sprawdzano czy kokaina wewnątrz została zamieniona z czymś innym. Prawie natychmiast, detektywi znaleźli kilka ćwierć funtowych pakunków, które zostały podmienione. „Znaleźlibyśmy więcej”- powiedział Rosenthal, „ale wiele mniejszych paczek zostało zniszczonych”. Co więcej, Rosenthal wiedział już, że Perez zdeponował 49,000 dolarów w gotówce.

Perspektywa spędzenia co najmniej 12 lat w więzieniu, sprawiła, że w maju 1999 roku, Perez dał McKessonowi zgodę na negocjonowanie ugody. Najlepszy oficer Rosenthala miał zostać skazany na 5 lat więzienia w zamian za pełną współpracę. Prokurator dodał warunek, że Perez podda się testom na wykrywaczu kłamstw i że jego rezultaty mogą być uznane w sądzie jako skazujący werdykt. Prokurator także poprosił o doręczenie oświadczenia Pereza.

„Usiedliśmy razem przy stole obrad w budynku sądu”- powiedział Poole. „Perez powiedział mi: `Użyłem siły co mogło być zgodne z prawem ale nie musiało. Niezgodne z prawem było podrzucenie broni temu kolesiowi.'” Następnego dnia, Rosenthal i jego grupa prześledzili każdą sprawę strzelaniny z udziałem Pereza. „Wiedzieliśmy, że to o tej sprawie mówił Javier Ovando”. Rosenthal spędził prawie cały piątek z Perezem, który przyznał, że Ovando nie był uzbrojony gdy postrzelili go on i jego partner Durden. By ukryć swoją pomyłkę detektywi zmuszeni byli do podrzucenia broni. W weekend, detektywi LAPD przesłuchali Ovando w więzieniu stanowym i już w poniedziałek Rosenthal wniósł o uwolnienie Ovando. Dzień po tym, Rosenthal znowu rozmawiał z Perezem, który tym razem dał prokuratorowi listę wszystkich oficerów Rampart, którzy byli w „pętli”- tzn. w kręgu detektywów, którzy wrabiali gangsterów sfabrykowanymi dowodami oraz kłamali w sądzie. Zeznania Pereza trwały łącznie 50 godzin, spisano je na 2000 stronach. W przestępstwa wplątanych było ponad 70 jego kolegów policjantów. Były to między innymi strzelanie do nieuzbrojonych podejrzanych, podrzucanie broni lub narkotyków, bicie członków gangu do nieprzytomności przy użyciu pałek, pięści i nóg. Perez opowiedział jak jeden gangster był wykorzystywany jak ludzki taran aż do momentu, w którym jego głowa przebiła ścianę. Inny musiał zwisać do góry nogami z balkonu aż zaczął mówić. Perez powiedział także, że inni oficerowie Rampart CRASH rutynowo zabierali gangsterów, z którymi mieli problem i dostarczali ich INS do deportacji.

Naprawdę przeraził go tylko jeden incydent, postrzelenie Javiera Ovando. On i jego partner Durden byli na obserwacji wewnątrz pustego mieszkania w budynku przy South Lake Street, gdzie przebywali członkowie 18 th Street Gang. Szukali broni skradzionej z rezydencji w Orange County. Czekali już 3 godziny gdy Durden usłyszał kroki. Dwoje ludzi było przy drzwiach. Ovando otworzył je i wszedł do środka. Durden nagle otworzył ogień 3-krotnie raniąc Ovando. Perez postrzelił gangstera raz po czym pomógł Durdenowi podrzucić Ovando broń oraz wymyślić historię, że ranny mężczyzna próbował z zasadzki zaatakować detektywów.

Perez oskarżył także oficera z East Indiana- Kulina Patela o przypadkowe postrzelenie nieuzbrojonego mężczyzny podczas przeszukiwania budynku mieszkalnego przy Shatto Place. Policjanci przyjechali na miejsce w zarekwirowanej taksówce z przyciemnionymi szybami tak by móc podjechać tuż pod frontowe drzwi bez wzbudzania podejrzeń u gangsterów znajdujących się wewnątrz budynku. Kiedy Brian Hewitt oraz jego partner Doyle Stepp podrzucili broń martwemu mężczyźnie, nikt nie powiedział słowa, wyjaśnił Perez.

Według Pereza, Rampart CRASH wypracowało swoją własną metodę ukrywania przestępstw dokonanych przez oficerów policji, jedna wymyślona przez sierżanta Edwarda Ortiza, który powiedział Rosenthalowi, że oficerowie mogli dołączyć do „pętli” tylko wtedy gdy byli `sponsorowani' przez kogoś wewnątrz. Oficerowie, którzy byli w pętli otrzymywali odznaczenia za każdym razem gdy kogoś postrzelili. Czerwona karta jeśli podejrzany przeżył, czarna jeśli zmarł. Perez stwierdził, że został nagrodzony 2 sercami za okaleczenie Javiera Ovando.

Mimo tego, że on twierdził, że to było zwykła tortura by wystawić człowieka, któremu ufał, nikt inny nie był mocniej powiązany z Perezem niż jego partner. Podczas gdy Brian Hewitt był brutalny, Nino Durden był złośliwy, powiedział Perez. Był typem kolesia, dla którego zabawne było rozpylenie gazu w oczy nieprzytomnego pijanego czy postrzelenie podejrzanego w usta ze strzelby na gumowe pociski. Pewnego razu Durden wystawił informatora jego kumplom z gangu. Śmiał się później wyobrażając sobie co oni musieli zrobić z kapusiem.

Perez zeznał, że Durden potrafił być sprytny. Kiedyś Nino kupił strój listonosza i wykorzystał go do zmylenia handlarzy narkotyków, których zamierzał zabić. Według Pereza, to Durden pierwszy zaczął z nim rozmawiać o kradzieży pieniędzy za narkotyki. W marcu 1997 roku, dokonali zakupu u dilera na rogu 2-giej i Serrano po czym przechwycili 1,500 dolarów od kolesia po jego aresztowaniu. Durden zabrał 1000 dolarów i dał połowę Perezowi. Latem tego samego roku, dwójka zatrzymała grupę ludzi, która przygotowywała crack w Wilshire Division. Gdy zadzwonił pager jednego z dilerów, Perez i Nino ustawili sprzedaż by niespodziewanie aresztować kolesia. Kiedy przybyli na spotkanie Durden powiedział: `Pieprzyć to, po prostu sprzedajmy mu to'. Perez przyznał, że zgodził się na to bez wahania. Tej samej osobie sprzedali jeszcze dwie porcje kokainy, wszystko ze schowka w lodówce stojącej w rogu pokoju w Rampart Station. Perez i Durden zgarnęli po 5,000 dolarów na głowę.

Perez gubił się cały czas przypominając sobie jak jeden z oficerów wypił pół litra wódki na imprezie grupy Rampart w apartamencie w Valley po czym zwymiotował z balkonu na głowę starszej kobiety mieszkającej poniżej. Perez szczegółowo opowiedział o swojej karierze handlarza narkotyków. Z wyjątkiem 3 kilogramów, które doprowadziły do jego wykrycia, cała kokaina, którą ukradł z Property Division została dostarczona mu do Rampart przez kuriera. Zwrócił wszystko poza jednym funtem zabezpieczonym przez Franka Lygę, powiedział Perez (który twierdził, że w tym przypadku nie pozbył się jego pierwotnej paczki ponieważ myślał, że był śledziony). „Obawiał się poprosić o 3 kilogramy przez kuriera”- powiedział Rosenthal. „Taka duża ilość mogła zostać sprawdzona”.

Rosenthal ani wierzył ani nie wierzył Perezowi. „Nauczyłem się by nie osądzać Pereza na podstawie jego zeznań”- wyjaśnił prokurator. „Nie wiem kiedy ludzie kłamią a Perez jest wyjątkowo dobrym kłamcą”. Rosenthal wyjaśnił, że nadal czekał na wyniki testów na wykrywaczu kłamstw.

Russell Poole doznał szoku gdy dowiedział się, że prokuratura poszła na ugodę z Perezem. „Moje przypuszczenia zostały udowodnione ale ja zostałem zniszczony”- powiedział Poole. „Wiedziałem, że można to zrobić odpowiednio jeśli tylko pozwolą mi zrobić to co jest słuszne. Nie musieliśmy współpracować z Perezem, który resztę swojego życia powinien spędzić w więzieniu. Całe dochodzenie szło w kierunku jednej konkluzji, że to wszystko da się powiązać ze sobą. W końcu w to właśnie wierzyłem. Gdy tylko zaczęli współpracować z Perezem wyglądało na to, że to on staje w natarciu. To on decydował, które części dochodzenia będą badane a które nie”.

Perez obciążył prawie każdego detektywa, z którym pracował w Rampart Station nadal twierdząc, że Sammy Martin był czysty. „To ten sam Martin, z którym spotykał się razem z Durdenem gdy już wiedzieli o dochodzeniu”- zauważył Poole. Najbardziej jednak dziwiło upieranie się Pereza, że David Mack nie dopuścił się żadnego przestępstwa. Szef Parks powiedział mediom, że według niego Perez nie mówił całej prawdy na temat Macka.

Ponieważ śledztwo w sprawie aktywności Pereza stało się tak wielkie, że Rosenthal zdecydował się przeprowadzić 5 oddzielnych testów na wykrywaczu kłamstw przynoszącego wstyd detektywa, ostatnie dwa skupiono na powiązaniach Pereza z Davidem Mackiem i na „innych strzelaninach nie ujawnionych przez Pereza”.

Perez przystąpił do serii testów detektorem w oddzielne dni pomiedzy 30 listopada a 16 grudnia 1999 roku. Rosenthal otrzymał wyniki 19 grudnia, 2 dni przed tym jak Perez usłyszał wyrok. Ustalenie czasu nie było bez znaczenia dla prokuratora, ponieważ Perez oblał wszystkie testy.

„To były bardzo niepokojące wieści”- przyznał Rosenthal. „Szczerze mówiąc, czułem, że nawet jeśli Perez kłamał to bez problemu przejdzie testy ponieważ on był tak dobrym kłamcą podczas procesu. Nawet przez moment nie marzyłem o tym, że on obleje wszystkie 5”.

Prokurator natychmiast uzyskał dwumiesięczne odroczenie rozprawy zamykającej sprawę Pereza i spędził dużo czasu na poszukiwaniach eksperta, który byłby w stanie wytłumaczyć jak Perez mógł oblać wszystkie 5 testów i nadal mówić prawdę. Ostatecznie znalazł profesora z Minesoty, który powiedział, że człowiek, który przeprowadzał testy popełnił kluczowy błąd poprzez zadanie pytania na pierwszej sesji, którego Perez się nie spodziewał. „To mogło spieprzyć pozostałe testy”- powiedział Rosenthal. „Perez poczuł, że nie może zaufać człowiekowi, który przeprowadza test. Rozmawialiśmy z sędzią w kancelarii i on dał nam jasno do zrozumienia, że nie da wiary wynikom testów. Zrozumiałem też, że Perez może mieć wymówkę gdyby drugi raz oblał testy”.

Według Russella Poole'a, Perez mógł oblać ponownie. „Łatwiej więc było powiedzieć po prostu, że pierwszy ekspert spierdolił sprawę i zgodzić się na współpracę z Perezem. Sędzia Robert J Perry ogłosił, że Perez może dostać 5 lat za kradzieże kokainy i zapomniał o wszystkich innych przestępstwach. Oznaczało to, że przed rokiem 2002, Perez mógł zostać wolnym człowiekiem za dobre sprawowanie.

Oświadczenie Pereza podczas wysłuchiwania wyroku 25 lutego 2000 roku mogło zostać opublikowane w gazetach na całym świecie. To był idealny model skruchy złego gliniarza, który powiedział, że „ nie ma sposobu by wystarczająco mocno i szczerze wyraził swój żal”. Perez powiedział, że `potworności', których dopuścił się wraz z innymi oficerami CRASH były rezultatem etosu „my przeciwko nim”, dzięki któremu oni wierzyli, że robią złe rzeczy dla słusznej sprawy. Na koniec swojej przemowy, Perez zacytował motto znajdujące się nad wejściem do LAPD's CRASH oraz dodał jedno własne zdanie. „Każdy kto ściga potwory musi uważać by w trakcie samemu nim nie zostać”.

Większość ludzi w sądzie wyglądała na poruszonych, kilku roniło łzy otwarcie. Perez był bardzo przekonujący. Zarówno prokurator jak i obrońca byli zgodni co do tego, że był on najlepszym kłamcą z jakim kiedykolwiek spotkali się w sądzie. W czasie gdy Perez rozpaczliwie przepraszał za to co zrobił Javierowi Ovando i upierał się, że to jego wina, ludzie, którzy byli w sądzie kiedy Ovando został wysłany do więzienia stanowego powiedzieli, że wtedy detektyw śmiał się z nieszczęścia skazanego.

„Nikt nigdy nie dowie się ile było prawdy w tym co powiedział Perez a ile tylko zmyślił”- powiedział Russell Poole. „Tak samo nigdy nie dowiemy się jak wiele on wyjawił a ile zatrzymał dla siebie. Ten koleś przypomina ludzkie lustro, on może wyjawić coś na zewnątrz ale my nie możemy zajrzeć do środka”.

Rozdział 11

Policyjna kariera Russella Poole'a zmierzała w kierunku smutnej konkluzji. „Moją słabością było to, że pozwoliłem temu wszystkiemu spaść na mnie”- powiedział Poole. „Sposób sabotowania dochodzenia, z którym spotykałem się przez cały czas. Wszystko to naprawdę wpłynęło na mnie emocjonalnie. Pierwszy raz w swojej karierze spotkałem się z omijaniem sprawiedliwości w LAPD, wszystko to było kierowane z góry. Wiedziałem, że za tym wszystkim stoi szef wspierany przez Internal Affair. Do kogo mogłem więc pójść- do FBI?”

Jesienią 1998 roku, Perez ugryzł się w język i obserwując jak Ray Perez unika skazania przed sądem, czekał na odpowiedni moment by wybrać sprawę, która doprowadzi do upragnionego aresztowania detektywa z Rampart. „Moją jedyną nadzieją było to, że jeśli dojdzie do wytoczenia procesu przeciwko Hewittowi, zostanę wezwany jako główny świadek oskarżenia i ostatecznie zdobędę szansę na powiedzenie całej prawdy”- powiedział Poole. „W końcu udałem się do komendanta Schatza i powiedziałem: `Jaki jest status w sprawie przeciwko Hewittowi i Cohanowi?' On odpowiedział: `Nie wydaje mi się, że będziemy podążać tą drogą. Zwolnienie ich z pracy jest wystarczająco dobre. Rozmawiałem z biurem stanowego prokuratora generalnego i oni się ze mną zgodzili'”.

„Ani prokurator generalny ani prokurator okręgowy nie mieli wszystkich tych informacji. Ważne dokumenty zostały usunięte z akt wysłanych do prokuratury okręgowej. To samo otrzymało biuro prokuratora generalnego. Oni zostali oszukani”.

Poole wykonał śmiały krok odwiedzając dwóch zastępców prokuratorów okręgowych, z którymi pracował przy wcześniejszych sprawach. Powiedział im jak bardzo frustruje go sposób w jaki niszczono jego dochodzenie. „Byli tym zdenerwowani i nie chcieli wchodzić w środek tego”- powiedział Poole. „Powiedzieli mi: `Zaczekajmy i zobaczmy jak to się rozwinie zanim wysuniesz kolejne zarzuty'”.

„Russ był tym zestresowany, zmęczony i rozczarowany”- powiedział George Castello, który prowadził kilka spraw morderstw z pomocą Poole'a. „Znałem go jako jednego z najlepszych detektywów LAPD, z którymi pracowałem- prawdopodobnie najlepszym- i jednego z najbardziej honorowych ludzi z jakimi się spotkałem. Koleś jest bardzo uczciwy i bezpośredni więc nigdy nawet przez moment nie wątpiłem w to, że on mówi prawdę. Niestety cała ta sprawa była bardzo skomplikowana i nie było jasności, w którym kierunku podąży LAPD. Radziłem mu więc by czekał i obserwował. Myślę jednak, że Russ czuł, że czeka już zbyt długo”.

Kiedy tylko wyszło na jaw, że starał się okpić ludzi z dowództwa LAPD, Poole zaczął być zwalczany. Listopadem 1998 roku, został najpierw poproszony o opuszczenie grupy specjalnej a potem o całkowite przeniesienie się z Robbery-Homicide Division.

„Wiedziałem, że będę naznaczony przez resztę mojej kariery”- powiedział Poole. „Brak lojalności to jedyny grzech, którego LAPD nie będzie tolerować. W tym samym czasie moje dotychczasowe działania stanowiły dla nich duży problem. Mam tuziny pochwał oraz wieloletnie raporty, z którymi tylko kilku detektywów mogło się równać. Pozbycie się mnie nie było więc łatwe. To była impasowa sytuacja”.

Poole poważnie zastanawiał się nad rezygnacją i na przedstawienie swojej sytuacji mediom. Zamiast tego zdecydował się na odebranie swojego urlopu chorobowego i przemyślenie całej sytuacji. „Przez 19 lat pracy w LAPD rzadko korzystałem z urlopu chorobowego tak więc miałem około 900 godzin do wykorzystania”- wyjaśnił. „Rozmawiałem o tym z moim tatą i on zgodził się co do tego, że powinienem wziąć 2 miesiące wolnego na odpoczynek i zastanowienie się nad tym co mam zamiar zrobić”. Lekarz Poole'a upewnił go w diagnozie o stresie związanym z pracą i LAPD nie sprzeciwiło się gdy Poole wziął 11-tygodniowy urlop, krótko po dniu dziękczynienia.

„Przez większość tego czasu starałem się po prostu doładować akumulatory”- powiedział Poole. „Spędziłem więcej czasu z dziećmi niż od momentu w którym się urodziły. Odbudowałem dobre stosunki z żoną. Rozmyślałem 5 dni w tygodniu. Razem z tatą wybrałem się na kilka długich wędrówek po pustyni”.

Ojciec Poole'a sam zmagał się z ogromnym stresem. Dwa lata wcześniej, inny syn Ralpha Poole'a- Gary, zniknął bez śladu. To była zagadka.

Policja nie mogła znaleźć żadnego dowodu na uprowadzenie. Nie wyglądało też na to, że Gary Poole dobrowolnie zniknął. Jego mieszkanie było nietknięte, na miejscu została jego karta kredytowa. Jedyną rzeczą należącą do Gary'ego, która zaginęła był jego pickup Ford F-250, samochodu nigdy nie odnaleziono. 36 letni mężczyzna nigdy nie był notowany przez policję , nic też nie wskazywało na to, że miał kontakty z niebezpiecznymi typami. Gary był dużo bardziej introwertyczny niż jego starszy brat oraz dwie siostry. Wszyscy w rodzinie nazywali go artystą ponieważ przez całą szkołę średnią ulubionym jego zajęciem było rysowanie i malowanie. „Kiedy sporządziłem spis rzeczy z jego domu trafiłem na klika notatników pełnych jego szkiców- były one niezwykle dobre”- powiedział Russell Poole. „To był dla mnie najcięższy moment”. Gary wiódł spokojne zycie zajmując się kładzeniem dachówek na domach przeważnie bogatych ludzi. Ostatnio zatrudniony był do remontu łazienki w domu Boba Hope'a w Palm Desert. Praca, którą wykonywał traktował na równi z wybudowaniem kaplicy sykstyńskiej.

„W naszej rodzinie nigdy nie doszło do żadnej tragedii, która byłaby choć bliska zaginięciu członka rodziny”- powiedział Russell Poole. „Tak więc to dotknęło mocno nas wszystkich. Mieliśmy rodzinne spotkania podczas, których staraliśmy się zrozumieć co mogło się wydarzyć. Każdy winił siebie choć nie wiedzieliśmy o co mogło chodzić”.

„Podczas urlopu dużo myślałem na temat mojego brata. Zacząłem się zastanawiać czy nie wykorzystać moich detektywistycznych umiejętności by dowiedzieć się co mu się stało. Nie wierzyłem już LAPD. Przez lata wmawiałem sobie, że nie muszę zarabiać wielu pieniędzy ale, że mam w końcu pracę, która umożliwia mi pracowanie po stronie prawdy i sprawiedliwości. Dla mnie najbardziej liczył się honor i uczciwość ale gdy zacząłem pracować w centrum szybko przekonałem się, że ludzi tam pracujących gówno obchodzą obie te wartości. Dla nich najważniejsza była polityka”.

W czasie jednej z wędrówek przez pustynię, Ralph Poole opowiedział swojemu synowi o najgorszej godzinie jako zastępcy szeryfa okręgu Los Angeles. Starszy mężczyzna powiedział, że zaraz po awansie na detektywa został przydzielony do Internal Affairs Division i natychmiast dostał sprawę, w której inny zastępca pracując sam zabił podejrzanego włamywacza. Wstępne dochodzenie wyjawiło, że podejrzany nie był uzbrojony a zastępca podrzucił mu broń by upozorować strzelaninę. Dochodzeniowcy szybko zdali sobie sprawę co się stało ale przenieśli sprawę do Internal Affairs dzięki czemu uniknęli oskarżenia swojego. Ralph Poole powiedział, że nie miał innego wyboru jak aresztować oskarżonego w pojedynkę i zeznawać przeciwko niemu w sądzie jako główny świadek oskarżenia. W dniu, w którym przybył do sądu, starszy Poole czekając na windę został nagle otoczony przez siedmiu lub ośmiu mężczyzn- przyjaciół oskarżonego. Powiedzieli mu, że jest szczurem po czym zaczęli zbliżać się w jego kierunku. Na pewno zostałby pobity gdyby nie jego doświadczony partner, który pojawił się nagle i przekonał pozostałych, że zmarnują swoje kariery jeśli natychmiast się nie wycofają, powiedział Ralph Poole.

Gliniarze zawsze chronili się nawzajem, powiedział ojciec Russella Poole'a. To był prawdziwy kodeks honorowy policji, część mentalności my-przeciwko-nim. Uczciwy gliniarz mógł liczyć jedynie na wsparcie ze strony swoich nadzorców, ale jeśli i oni byli skorumpowani, zostawałeś sam.

„Nigdy nie pomyślałbym, że usłyszę to od niego”- powiedział Russell Poole. „Mój tata powiedział mi, że według niego muszę zrezygnować”. W grudniu 1998 roku, przebywając nadal na urlopie, Poole wrócił do LAPD's Robbery-Homicide Division z podpisaną rezygnacją, którą przedstawił kapitanowi Tatreau. „Wyjaśniłem mu dlaczego chcę odejść”- powiedział Poole. „Ze szczegółami opowiedziałem mu o korupcji, której byłem świadkiem. Tatreau sprawił, że poczułem jakby on miał zamiar odwieść mnie od rezygnacji. Pamiętam jak powiedział mi: `Russ, jesteś bardzo uczuciowym człowiekiem i dobrze, ja też jestem bardzo uczuciowy'. Tak jakbyśmy byli stworzeni z tego samego materiału”. W tym samym czasie Tatreau dał pewność, że Poole nie wróci do grupy specjalnej. Ani porucznik Hernandez ani żaden z innych nadzorców nie chciał z nim pracować- powiedział Tatreau. Kapitan powiedział detektywowi, że najlepiej będzie gdy przeniesie się on z RHD, stwierdził, że Poole może dołączyć do Bank Robbery Squad.

„Powiedziałem więc: `Dobra, zajmę się napadami na bank'”- powiedział Poole. „Niestety nie przydzielili mi żadnej sprawy. Po tygodniu siedzenia za biurkiem, pomyślałem: `Dobra, znajdę sobie inną pracę'”. Poole rozmyślał o wszystkim co kochał w swojej dotychczasowej pracy. Opowiedział o tym jak będąc praktykującym policjantem zatrzymał w nocy samochód i zbliżył się do niego na ulicy w South Central. Dzień totalnej monotonii mógł zamienić się w tragedię 10 minut przed zakończeniem zmiany. Poole powiedział, że najbardziej przerażającą i rozweselającą częścią pracy w tamtym czasie były pościgi policyjne. „Podejrzany ucieka na czerwonych światłach więc ty musisz zrobić to samo. Jako nowicjusz nie prowadzisz samochodu tylko nadajesz przez radio. Niektórzy moi partnerzy byli dużo bardziej agresywni za kółkiem niż pozostali. Tylko przejazd przez jedno skrzyżowanie z którymś z tych kolesi był niewyobrażalnie przerażający. Nie jesteś w stanie zrozumieć tego jak działa na ciebie adrenalina podczas pościgu za uzbrojonym przestępcą dopóki nie zaczniesz tego robić. To jest nie do opisania”.

Poole postanowił spróbować powrotu do tego co znał. Zadzwonił do porucznika Johna Dunkina z jego starej jednostki South Bureau Homicide. Dunkin powiedział, że nie maja przyjęć ale może wypożyczyć Poole'a z RHD aż do momentu, w którym zwolni się miejsce. W styczniu 1999 roku, Poole rozpoczął pracę w South Bureau Homicide, a w dwa miesiące później został na stałe przydzielony do jednostki. Nadal kontynuował dochodzenie w sprawie korupcji w policji.

„Brian Tyndall zawsze dawał mi nadzieję na to, że to wszystko może zostać zrobione dobrze”- powiedział Poole. „Nawet po moim przydziale do South Bureau Homicide, starał się przywrócić mnie z powrotem do grupy specjalnej ale porucznik Hernandez i komendant Schatz odmówili wzięcia tego pod rozważanie. Oni czuli, że pozwolenie mi świadkowania w kryminalnej sprawie w połączeniu z jakąkolwiek częścią dochodzenia mogłoby zaowocować wielkim zakłopotaniem wydziału”. Tyndall pozostawał źródłem informacji i inspiracją do działania. Doświadczony detektyw nie tylko poświadczał za Franka Lygę, że podsłuch w domu Rafaela Pereza przyniósł przekonujący dowód, że Perez i jego kompanii z Blood zaatakowali tajnego gliniarza by ukarać go za zabójstwo Kevina Gainesa, ale poinformował Russella Poole'a, że Brian Hewitt złożył ofertę zniszczenia grupy operacyjnej. To miało miejsce podczas przesłuchania przez Internal Affairs, którzy rozpatrywali zarzuty, że Hewitt ukradł marihuanę przejętą od członka 18 th Street Gang. „Tyndall, który słyszał nagranie, powiedział, że Hewitt przerwał przesłuchanie i powiedział kolesiom z IA: `Moment, jeśli chcecie informacji to mam kilka rzeczy, które rozwalą Rampart'. Ludzie z IA odpowiedzieli: `Nie, nie chcemy tego wiedzieć. Chcemy informacji na temat jedynie tego jednego incydentu'. Zdziwiłem się gdy to usłyszałem. Hewitt wiedział dużo i myślę, że zgodziłby się mówić jeśli oni by tego chcieli. Tyndall i ja nie mogliśmy uwierzyć w to, że oni nigdy więcej nie zapytali o to Hewitta. Tyndall nie miał zamiaru prowokować szefów i to właśnie wtedy nasze drogi się rozeszły”.

Dla Poole'a, pozew wytoczony przez Johnniego Cochrana przeciwko miastu Los Angeles w imieniu rodziny Gainesa stał się ostatnią najlepszą nadzieją na całkowite wyjawienie prawdy, którą LAPD chciało utaić. Pomimo tego, że był obecnie w South Bureau Homicide, biuro prokuratora miasta powołało Poole'a na szefa świadków dla obrony. W maju 1999 roku, detektyw jechał windą z Corey Brente, asystentem prokuratora miasta, który zajmował się tą sprawą. W tym momencie Brente odebrał telefon komórkowy i został poinformowany, że Cochran, szef Parks i prokurator miasta James Hahn negocjowali ugodę.

To była jedna z najgorszych ugod w historii miasta ponieważ Hahn skonstruował ją w taki sposób, że żona Gainesa oraz jego dwie córki otrzymały w sumie 250,000 dolarów. Wypłaty zostały podzielone na 12 rat. Emerytowany sędzia, który nadzorował ugodowe negocjacje oburzył się i wysłał list do szefa Parksa twierdząc, że według niego ugoda ta była polityczna i miała pozwolić uniknąć niepomyślnego rozgłosu dla wydziału. Członkowie rady miasta- Laura Chick oraz Joel Wachs prawie natychmiast skrytykowali ugodę jako `żałosną' i `nadmierną', ale przyznali, że zabrakło im mocy by ją zniszczyć.

Hahn, Cochran i Parks odmówili komentowania całej sytuacji, ale każdy miał to czego chciał. Hahn był uprzejmym politykiem, którego jedyną zaletą było jego nazwisko. Były nadzorca Los Angeles County- Kenneth Hahn był legendarną postacią wśród czarnej społeczności Los Angeles. W 1965 roku, krótko po zamieszkach Watts, starszy Hahn był jedynym białym politykiem w Los Angeles na tyle odważnym by spotkać się z Martinem Lutherem Kingiem Jr. na lotnisku kiedy lider praw cywilnych przybył by ocenić zniszczenia. Jego syn- Jimmy, nie stawiał nic ponad rozwój własnej kariery, ale odkąd zajął się polityką zależało mu na obciążającym wsparciu czarnej społeczności by móc wygrać wybory. James Hahn obecnie pracował dla burmistrza Los Angeles. Bernard Parks zapobiegł publicznemu wietrzeniu postępowania Kevina Gainesa i nawaleniu LAPD przy zajmowaniu się tym. Szef także dał pewność, że detektyw Russell Poole nie stanie się świadkiem opowiadającym ludziom o powiązaniach pomiędzy miejskimi czarnymi gangami a ich czarnymi oficerami policji i o tym jak Parks zdławił jego dochodzenie o czarnych gliniarzach, którzy pracowali dla Suge Knighta i Death Row Records.

W tym momencie, Poole był całkowicie rozczarowany LAPD. „Parks zgadza się z Hahnem i Cochranem na ugodę by zapłacić rodzinie Gainesa mimo tego, że wiedzą, że Gaines był kryminalistą, skorumpowanym gliną i maniakiem, nie wspominając zupełnie o błędach w tej sprawie”- Poole gotował się ze złości. „Jak on może uciekać od tego?”

Corey Brente próbował postawić sprawę jasno, mówiąc reporterom: „Frank Lyga nieugięcie sprzeciwiał się ugodzie. Chciał procesu. Chciał by prawda wyszła na jaw. Wbrew wszystkim ich staraniom, Cochran i Carl Douglas nie mieli żadnego dowodu świadczącego przeciwko niemu”.

„To było dobre dla Corey'a Brente, ale nad Frankiem Lygą nadal wisiały czarne chmury”- powiedział Poole. „Najpierw mu coś obiecują a potem to odbierają. Oczywiście koleś nie ma zamiaru się poddawać”.

Taki właśnie był Lyga. „Parks i Hahn przy udziale Johnniego Cochrana zrobili ze mnie mordercę rasistę. Z taką reputacją muszę walczyć każdego dnia”- powiedział Lyga. I tak było naprawdę. Podczas kolejnych dwóch lat, Lyga został oskarżonym w 22 pozwach powiązanych z Rampart mimo tego, że on nigdy nie pracował w tym wydziale. Podobnie jak Poole, Lyga wściekł się gdy dowiedział się, że grupa operacyjna LAPD odrzuciła teorię, że Ray Perez ukradł jego kokainę w odwecie za zastrzelenie Gainesa. „Wiedzieliśmy już, że Perez skontaktował się z Property Division i podał numery identyfikacyjne narkotyków zabezpieczonych przez Lygę jako dowód”- powiedział Poole. „Jasne jest, że on wiedział co będzie potem”. Fakt ten został uznany przez Richarda Rosenthala, ale Perez twierdził, że nie miał pojęcia kim był Frank Lyga. Lyga powiedział, że to niemożliwe. Obok ogromnego rozgłosu, który otaczał sprawę śmierci Gainesa, Lyga nadzorował jedną operację narkotykową, nad którą pracował Perez. „Nie było możliwości by mnie nie pamiętał”.

W maju 1999 roku, gdy rodzina Gainesa szła na ugodę z prokuratorem miasta, Rafael Perez dogadał się z prokuratorem okręgowym. Latem dowiedział się o tym Poole i zrozumiał, że jakakolwiek nadzieja na oczyszczenie została pogrzebana. „Rafael Perez jest zwykłą szumowiną”- powiedział Poole. Widziałem go płaczącego na rozprawie z powodu wszystkich złych rzeczy, których się dopuścił. Założę się, że po powrocie do celi śmiał się z tego wszystkiego”.

Krótko po informacji o ugodzie z Perezem, Poole zauważył, że Fred Miller oraz inni doświadczeni detektywi złożyli rezygnację z pracy w LAPD. „Myślę, że pomyśleli, że Perez powie coś o sprawie Biggiego Smallsa i to może wrócić do mnie”- powiedział Poole. „Wiedziałem jednak, że Perez nigdy nie zdradzi Macka. Jest świadomy tego, że jeśli zacznie mówić o Macku i Knighcie, ci go wyśledzą i załatwią”.

We wrześniu, David Mack usłyszał wyrok za napad na bank, miało to miejsce na kilka dni przed tym jak „spowiedź” Pereza została opublikowana w serii artykułów Los Angeles Times. Wbrew obciążającym dowodom, jego przeświadczenie było bliskie krzyku. W pewnym momencie swoich rozważań, jedenastu członków ławy przysięgłych podpisało notę wysłaną sędziemu, w której narzekali, że 12 członków zespołu odmówiło dyskusji nad dowodami i zadecydowało ogłoszenie niewinności przed rozpoczęciem procesu. Ku niczyjemu zaskoczeniu, ludzie ci byli czarni. Pozostali członkowie zespołu- latynosi, azjaci oraz biali- napisali, że byli trzymani na dystans przez „kwestię rasy”. Jedynie surowe ostrzeżenie sędziego Roberta M. Takesuki sprawiło, że ława przysięgłych ustaliła jednomyślny wyrok o winie.

Prawnik Macka, Donald Re, przedstawił sędziemu tuziny listów wychwalających jego klienta. Jeden z nich został napisany przez słynnego lekkoatletę- Carla Lewisa, z prośbą o zwolnienie go za kaucją. Najbardziej emocjonalne listy napisali żona i dzieci Macka. Za detektywem wstawił się także Sammy Martin, który chwalił swojego partnera za „profesjonalizm”. Harry Billups aka Amir Muhammed chwalił swojego przyjaciela za „pozostawanie wiernym swoim przekonaniom oraz oddanie dla zasad, które wyznawał. Pod listem widniał podpis „Harry Muhammed”.

Podczas ogłaszania wyroku, Re zrobił coś co w prawie nazywane jest argumentem „tragicznej historii personalnej”. Prawnik wspomniał o braku osoby, która pokierowała by Mackiem w młodości oraz wpływie niewłaściwego wychowania. Asystent Prokuratora Stanów Zjednoczonych, który prowadził sprawę przypomniał sędziemu, że David Mack oraz jego żona dorobili się sześciocyfrowego majątku w czasie gdy popełniał on przestępstwa. Prokurator zaznaczył, że oskarżony dopuścił się przestępstw, nigdy za to nie przeprosił i najwyraźniej zamierza zatrzymać setki tysięcy dolarów. Przed ogłoszeniem wyroku, sędzia Takesuki dał Mackowi szansę na wyjawienie rządowi gdzie ulokowane są pieniądze. Za radą swojego prawnika, Mack odmówił. Takesuki skazał oskarżonego na 171 miesięcy pobytu w więzieniu federalnym. Prośba Macka o uwięzienie go w południowej Kalifornii została odrzucona po tym jak Bureau of Prisons zgłosiło, że możliwe jest spotkanie swojej „ochrony” w każdym zakładzie karnym na terenie zachodniego wybrzeża. Ostatecznie Mack trafił do więzienia federalnego w Waseca w Minnesocie.

Errolyn Romero będąca głownym świadkiem w procesie przeciwko Mackowi, została skazana na 30 miesięcy więzienia. Po 16 miesiącach będzie mogła ubiegać się o zwolnienie warunkowe.

Dziesięć dni po skazaniu Macka, szef LAPD- Parks, zwołał konferencję by oznajmić, że stworzył wewnętrzny oddział śledczy do sprawdzenia jakości dochodzeń wydziału, w których oficer użył broni. Oświadczenie Parksa zbiegło się w czasie z zeznaniami dwóch cywilnych świadków strzelaniny, w której David Mack rzekomo ocalił zycie swojego partnera- Ray'a Pereza. Twierdzili oni, że ofiara- Jesse Vincencio, nie miał broni w ręku przed tym jak strzelił do niego Mack. Osoby te nigdy nie zostały przesłuchane przez LAPD.

Ray Perez nadal twierdził, że zastrzelenie Vincencio było uzasadnione. Na łamach Timesa, powiedział: „Ta sprawa dotyczy mnie, David Mack był bohaterem tamtej nocy”. Detektywi LAPD, którzy przesłuchali Pereza, powiedzieli, że ogromne wrażenie wywarła na nich postawa Pereza, który za żadną cenę nie chciał by łączono Macka z jakimkolwiek przestępstwem. Dla nich nie był to dowód lojalności wobec dawnego partnera ale raczej strach przed Mackiem. Russell Poole zgodził się z tą tezą. Podczas swojego dochodzenia, Poole zdumiony był tym jak bardzo obawiali się Macka ludzie, z którymi miał do czynienia. „Rzadko widujesz ludzi tak przekonanych o tym, że jeśli zrobią coś przeciwko kolesiowi to na pewno zginą”- powiedział Poole. „To nie był poziom Suge Knighta ale był temu bliski”.

W maju, Suge został przeniesiony z California Men's Colony w San Luis Obispo, w tym czasie Ray Perez dogadywał się z biurem prokuratora okręgowego Los Angeles. Knight trafił tym razem do Mule Creek State Prison, który był zakładem nieco mniej surowym, ale równie daleko od Los Angeles. Najbliższe miasto było osamotnione, 2667 mieszkańców, dawny obóz kopalni złota, 43 mile na pd-zach od Sacramento, gdzie mieszkańcy mogli obserwować limuzyny przyjeżdżające w czwartki i w piątki rano gdy więźniowie mogli mieć odwiedziny. Wśród odwiedzających była Michel'le, który stale nazywała siebie żoną Suge'a. W 1999 roku, album Michel'le był najlepiej sprzedającym się wydawnictwem Death Row Records. Ludzie z firmy ogłosili, że jest to najlepszy dowód na to, że wytwórnia jest zdeterminowana by zmienić swój image siedliska gangsta rapu. Rzecznik powiedział także, że Suge odnalazł Boga.

„Jeśli tak jest, to może zostanie zmuszony do przyznania się do zabójstwa Biggiego Smallsa”- stwierdził Russell Poole. Knight pozostał głownym podejrzanym w śledztwie, które dążyło do nikąd. Policja z Los Angeles oraz z Las Vegas przypomniała reporterom, że morderstwa nie zostały wyjaśnione do tej pory. „Kiedy ofiarą jest gwiazda zastrzelona na ulicy na oczach wielu świadków, którzy mogą zidentyfikować napastnika to sprawa morderstwa nie zostaje nierozwiązana”- odpowiedział Poole. Przypomnijcie mi jakąś podobną sprawę, inną od sprawy Tupaca Shakura i Biggiego Smallsa. Takie morderstwa nie zostają wyjaśnione tylko wtedy gdy policja nie chce ich rozwiązać”.

Poole czuł się wolny w wyrażaniu swojego zdania ponieważ wiedział, że jego kariera oficera LAPD jest skończona. W sierpniu 1999 roku, wydział ogłosił rozwiązanie jednostki South Bureau Homicide w odpowiedzi na spadający odsetek morderstw w Los Angeles i w całym kraju. „Dostaliśmy listę miejsc do których mogliśmy się przenieść”- powiedział Poole. „Jednym z tych miejsc był Organized Crime Unit. Byłem gotów by się tam przenieść ale porucznik przeniesiony z Robbery-Homicide zainterweniował i powiedział, że mnie tam nie chcą. Poszedłem do porucznika Dunkina by zapytać co się stało. Powiedział mi o tym co przekazał mu porucznik: `Nie zaakceptujemy Poole'a ze względu na to co wydarzyło się podczas jego pracy w grupie specjalnej'. Mój żal o to, że mijają się ze sprawiedliwością został odebrany jako zdrada”.

Poole przeniósł się do Harbor Division Homicide, ale miesiąc później na jaw wyszła ugoda Ray'a Pereza z policją i prokuraturą. Poole był tak tym zdegustowany, że poczuł, że nie ma już innego wyjścia jak odejście z pracy w LAPD. Przed dokonaniem ostatniego kroku, Poole zajął się jeszcze jedną sprawą, która prześladowała go od rozmowy z Kevinem Hackiem. Hackie opowiedział mu o morderstwie 2 policjantów z Compton, do którego doszło w 1993 roku. Jednym z zamordowanych mężczyzn był Smoky Burrelll, były partner Reggiego Wrighta Jr. „Hackie powiedział, że powszechnie było wiadomo, że będąc na służbie, Burrell i Wright, okradali dilerów z ich pieniędzy i towaru”- powiedział Poole. „'Oni słynęli z kradzenia pieniędzy'. Hackie twierdzi, że osoba, która zabiła Burrella- Regis Thomas, mógł zostać okradziony przez dwóch oficerów (Burrell, Wright)” . Przed złożeniem rezygnacji, Poole zabrał swoje notatki do 2 poruczników LAPD, kapitana, komendanta oraz do biura szefa Parksa. „Martwiło mnie to, że koleś, który zabił Burrella dostał karę śmierci”- powiedział Poole. „Chciałem mieć pewność, że dochodzenie rozpocznie się jeszcze przed egzekucją tego kolesia, ale nic nie zostało zrobione”.

Poole dostarczył także akta sprawy morderstwa Biggiego Smallsa-- włączając w to dowody wiążące ze sprawą Suge Knighta oraz oficerów LAPD powiązanych z Death Row Records-- Williamowi Hodgemanowi, asystentowi prokuratora okręgowego, który stał się znany publicznie za sprawą procesu O.J. Simpsona. Wewnątrz lokalnej społeczności związanej z wymiarem sprawiedliwości, znany był jako łącznik pomiędzy okręgiem Los Angeles a władzami federalnymi. Hodgeman był także prokuratorem, który doprowadził do osadzenia Suge Knighta w więzieniu stanowym. „Cały czas miałem nadzieję, że pewnego dnia ktoś może skorzystać z tego wszystkiego przy rozwiązywaniu tej sprawy”- powiedział Poole.

Osobą tą jednak nie będzie Poole. 25 października 1999 roku, Russell Poole złożył rezygnację z pracy w LAPD. Rezygnacja ta zawierała informację, która dała szefowi Parksowi oraz reszcie władz wydziału do zrozumienia, że Poole myśli, że ma coś na nich. „Sprawy i wydarzenia (związane z moja rezygnacją) są powiązane z tym w jaki sposób pewne dochodzenia, w które byłem zaangażowany, były traktowane”- napisał Poole. „Moje sprawy zostały skierowane do nadzorców, ale zostały zignorowane lub ukryte”.

Część V

„Przebłysk w martwej sprawie”

„Poole jest członkiem zespołu gotowym by pomóc innym bez względu na porę dnia lub nocy. Jest odpowiedzialnym człowiekiem, który odnalazł swoje powołanie. Zaczyna być jednym z najlepszych młodych detektywów w wydziale.”

„Performance Evaluation Report” 3/1/89 - 9/30/89

Rozdział 12

Krótko po rezygnacji z pracy w LAPD, Poole zgodził się współpracować z Los Angeles Times. Później stwierdził, że to mógł być najgorszy błąd jaki kiedykolwiek popełnił. „Reporterzy Timesa, (Matt) Luit oraz (Scott) Glover, dzwonili do mnie od miesięcy starając się namówić mnie na rozmowę”- powiedział Poole. „Kilka dni po złożeniu mojej policyjnej blachy, w końcu zadzwoniłem do nich i powiedziałem: `Dobra'. Dałem tym kolesiom wszystko co miałem, a oni wyskoczyli potem z tym artykułem, który kompletnie spieprzyli”.

Rankiem 9 grudnia 1999 roku, ukazał się pierwszy artykuł Timesa, który szybko okazał się sensacją. Artykuł zaczął się od słów: „Były oficer policji z Los Angeles, odbywający obecnie karę więzienia za napad na bank, według poufnych źródeł LAPD pozyskanych przez Times, znajduje się wśród podejrzanych o morderstwo Notoriousa B.I.G”. „Jedną z teorii badanych przez detektywów LAPD jest to, że były oficer David A. Mack spiskował z założycielem Death Row Records- Marion `Suge' Knightem. Według detektywa zajmującego się tą sprawą, mieli oni wynająć płatnego mordercę 24-letniej rap sensacji, której prawdziwe nazwisko to Christopher Wallace”.

„Faktycznie, detektywi starają się ustalić czy Mack wynajął starego przyjaciela by dokonał zamachu przed Petersen Automotive Museum 9 marca 1997 roku. Policja woli nie wypowiadać się o tym czy jest w stanie zlokalizować lub przepytać człowieka, którego podejrzewają o bycie zamachowcem. Człowiekiem tym jest Amir Muhammed znany jako Harry Billups. On i Mack byli kolegami na Uniwersytecie w Oregonie. Po odwiedzeniu Macka w więzieniu 26 grudnia 1997 roku, Muhammed najwyraźniej zniknął z pola widzenia”.

Artykuł Timesa nie wyjaśnił jasno co policja zrobiła w sprawie tropu związanego z osobą Amira Muhammeda. Prawdopodobnego zabójcę Biggiego Smallsa opisano jako niejasną postać, która była niemożliwa do namierzenia. „Według dokumentów LAPD Robbery-Homicide, detektywi szukali Muhammeda, ale wiele sprawdzanych adresów było fałszywych. Policyjne obserwacje kilku z tych miejsc nie dały żadnych rezultatów. Wiele prób podjętych przez gazetę mających na celu zlokalizowanie Muhammeda poprzez wypytywanie ludzi oraz dawnego przyjaciela również okazały się bezowocne”.

„Były detektyw zajmujący się tą sprawą”, który według reporterów Timesa był ich głównym źródłem informacji, nie potrafił dokończyć artykułu. „Byłem zszokowany gdy to przeczytałem”- powiedział Poole. „Sprawili, że to wszystko brzmi jakby sprawa ta była szeroko otwarta zamiast opisać jak próbowano w ogóle zatrzymać dochodzenie. Mogło się wydawać, że LAPD było o krok od aresztowania tego Amira Muhammeda za zamordowanie Biggiego Smallsa. Ja powiedziałem im, że nikt nigdy naprawdę nie zainteresował się osobą Muhammeda, ponieważ szefowie nie chcieli prowadzić śledztwa, które mogłoby doprowadzić do oficerów LAPD oraz o tym, że tropy wiążące Davida Macka były od razu odrzucane. Starałem się przekonać tych gości do napisania jeszcze jednego artykułu, tym razem poprawionego. Nie chcieli tego zrobić”.

Prawie 5 miesięcy później w Timesie ukazał się kolejny artykuł. Tym razem jednak odciągał on uwagę od tamtej historii zamiast ją wyjaśnić. Artykuł z 3 maja 2000 roku został napisany przez reportera Chucka Philipsa. Nagłówek głosił: „Podejrzany mężczyzna wychodzi spod badawczego spojrzenia w śledztwie dotyczącym zabójstwa rapera”. Śledztwo: „Radca prawny był jednym z podejrzanych w sprawie morderstwa Notoriousa B.I.G. lecz policja twierdzi, że nie zajmuje się tą teorią”.

Głównym źródłem informacji dla Philipsa, o tym, że LAPD odrzuciło teorię o możliwym zamieszaniu Muhammeda w morderstwo Biggiego Smallsa, był Dave Martin, nazwany w artykule „głównym detektywem w tej sprawie”. „Nie badamy tej teorii, nie zajmujemy się tym dłużej niż rok”- Philips zacytował słowa Martina.

Philips przeprowadził wywiad z Amirem Muhammedem, który powiedział reporterowi: „Nie jestem mordercą. Nie jestem radcą prawnym”. Wcześniejszy artykuł Timesa ukazał mnie jako „jakiegoś tajemniczego mordercę, który dopuścił się tej potwornej zbrodni, a potem po prostu zniknął z powierzchni ziemi- co jest dalekie od prawdy”- wyjaśnił Muhammed. Mężczyzna powiedział, że przez 3 dni od ukazania się artykułu nie opuszczał swojego domu w obawie, że jeden z fanów Biggiego Smallsa mógłby chcieć go zabić.

Artykuł Philipsa faktycznie dał dużo więcej pytań niż odpowiedzi, ale prawie nikt w lokalnych mediach tego nie dostrzegł. Prawnik Muhammeda powiedział reporterowi Timesa, że tydzień po ukazaniu się pierwszego artykułu, detektywi LAPD zapewnili go, że jego klient nie znajduje się na liście podejrzanych. Policjanci chcieliby przepytać Muhammeda ale nigdy nie zwrócili się z taką prośbą- napisał Times. Dlaczego nie było oczywistego pytania, ale jeśli Philips poprosiłby o to, nie było żadnego dowodu na to w jego artykule. Amir Muhammed przywołał niepowodzenie LAPD w jego przesłuchaniu jako dowód, że „w pewnym momencie detektywi zdali sobie jasno sprawę, że to nie prawda”, że on nie mógł być zamieszany w morderstwo Biggiego Smallsa. Wszystko to udowadniało, że LAPD zaniechało nawet pobieżnego dochodzenia w tak niedorzecznej teorii.

Artykuł Philipsa nie przedstawił żadnego wytłumaczenia dlaczego LAPD odrzuciło teorię o tym, że David Mack- oraz być może Amir Muhammed- byli zamieszani w morderstwo Biggiego Smallsa. Nie było żadnych pytań czy odpowiedzi na temat tego jak Mack i Muhammed zostali wyeliminowani z listy podejrzanych lub jaki był zakres dochodzenia LAPD. Nikt nie został poproszony o wyjaśnienie dlaczego prośby Russella Poole'a o nakaz rewizji domu Macka, przeprowadzenie ekspertyz jego samochodu oraz o zbadanie jego ostatecznych ustaleń, zostały odrzucone wbrew ogromnej ilości prawdopodobnych powodów. Wśród najbardziej oczywistych pytań, których Philips najwyraźniej nie zadał Amirowi Muhammedowi było to jedno: Jeśli twoja wizyta u Davida Macka przebywającego w więzieniu była faktycznie niewinnym kontaktem pomiędzy 2 starymi znajomymi to dlaczego użyłeś fałszywego adresu, fałszywego numeru ubezpieczenia oraz numeru telefonu gdy wpisywałeś się do rejestru odwiedzających w więzieniu? No i najważniejsze pytanie: Jeśli to co powiedziałeś było rzeczywiście prawdą to dlaczego nie pozwałeś Los Angeles Times o zniesławienie?

W Nowym Jorku pytania te zostałyby zadane pierwszego dnia i każdego dnia potem aż reporterzy uzyskaliby odpowiedź. Jednak Los Angeles znajduje się daleko od Nowego Jorku. Miasto z zachodniego wybrzeża ma tylko jeden dziennik. Co gorsze, istnieje prasa `alternatywna', którą prowadzą bardziej polityczne agendy niż dziennikarskie obowiązki. Reszta lokalnych mediów nie tylko nie domagała się odpowiedzi od Los Angeles Times i LAPD, ale zamiast tego przeprowadziła wspólny atak na jedyną prawdziwą miejską gazetę za opublikowanie pierwszego artykułu, w którym jako podejrzanego o morderstwo Biggiego Smallsa podano Amira Muhammeda. Burza krytyki została rozpętana przez artykuł w internetowej edycji Brill's Content, w którym oskarżono Times o opublikowanie artykułu Philipsa jako sposób na uniknięcie pełnego odciągnięcia winy od Amira Muhammeda. Twierdzenie, że Muhammed był podejrzanym w sprawie morderstwa Biggiego Smallsa „okazuje się być martwym złem”- napisał Brill's Content.

LA Weekly natychmiast opublikowało artykuł (pod tytułem „A B.I.G. Mistake” [Wielka pomyłka]), który opisał walkę w redakcji Timesa. Weekly wyjaśniło, że po tym jak artykuł Philipsa był gotowy do publikacji, reporter oraz jego wydawca z sekcji Business- Mark Saylor, zostali otoczeni przez wydawców z sekcji Metro, „którzy rzekomo chcieli usunąć fragmenty stawiające pytanie o to co napisali (Matt) Lait oraz (Scott) Glover oraz jak umiejętnie to rozrzedzili”. Saylor, który wdał się w publiczny słowny pojedynek z głównym wydawcą Timesa- Leo Wolinskym, krótko po opublikowaniu artykułu Brill's Content, powiedział Weekly, że atmosfera w redakcji była „napięta i niekomfortowa”. Krótko potem, Saylor zrezygnował z pracy w gazecie.

Weekly w końcu odwołało się do Russella Poole'a, mówiąc, że „emerytowany oficer” przyznał, że był jedynym członkiem LAPD, który chciał badać teorię o tym, że Mack i Knight wynajęli Amira Muhammeda do zastrzelenia Wallace'a. Napisano, że Poole wyjaśnił Laitowi oraz Gloverowi, że „nie miał pozwolenia na zbadanie tej teorii pod żadnym szczegółem” ponieważ szefowie wydziału odmówili mu zgody. „W rzeczy samej, Poole twierdzi, że niechęć jego partnera oraz nadzorców do wzięcia poważnie teorii Mack- Muhammed była jednym z powodów dla których opuścił grupę”- napisał Weekly. Następnie gazeta odrzuciła dowody wiążące Macka z morderstwem Biggiego Smallsa jak „cienką pajęczynę” oraz udział w tym Amira Muhammeda jako „nawet bardziej nieistotny”. Odtąd gazeta nie przeprowadziła absolutnie żadnego niezależnego sprawdzenia teorii `Mack- Muhammed' chociaż wydawcy wiedzieli o tym co przeczytali w Times.

Inny `główny' miejski dziennik przekazał swoim czytelnikom, że Amir Muhammed był „niewinnym radcą prawnym”, który nie był podejrzanym w sprawie zabójstwa Biggiego Smallsa przez przynajmniej 7 miesięcy przed tym jak zidentyfikowali go Lait i Glover w swoim artykule opublikowanym w Los Angeles Times. New Times zacytowało anonimowe policyjne źródło, które powiedziało, że LAPD nie sprawdzało teorii Mack- Muhammed „ponieważ detektywi na szczycie poczuli, że to jest nie do utrzymania” ale nie dał żadnego wyjaśnienia dlaczego nie. Gazeta wtedy niwelowała nieuchronne oskarżenie o rasizm, cytując anonimowych „cyników wewnątrz gazety”, którzy wierzyli, że „Times nigdy nie obejmowało tak słabych dowodów jeśli celem był ceniony biały biznesmen zamiast członka `Nation of Islam'. New Times upadł nawet niżej przez umieszczenie rysunku Ricka Borrisa przedstawiającego Amira Muhammeda, który jest biczowany przez dwóch białych reporterów.

Najbardziej przewidywalny i bezczelny komentarz na temat teorii Mack- Muhammed dał ostatni prawnik Suge Knighta- Robin J. Yanes. Tanes powiedział, że cała ta teoria pojawiła się i zniknęła rok temu i została użyta ponownie przez LAPD do „ochrony ich tyłków”. Potem Yanes powiedział: „Suge nie zna Davida Macka”. Suge na pewno zrobił więcej niż jeden świadek powiedział LAPD.

Dla Russella Poole'a, fiasko mediów zaczynające się od artykułu Chucka Philipsa, było być może nawet bardziej rozczarowujące niż to co widział jako członek LAPD. „To było jak ukrywanie przykrywki, tym razem przez media”- wyjaśnił Poole. Po bliskim przyjrzeniu się tego co rzeczywiście zostało napisane w lawinie artykułów karcących Los Angeles Times za jego oryginalną historię o teorii Mack- Muhammed, można to streścić do tego: Amir Muhammed nie mógł być mordercą ponieważ był radcą prawnym, David Mack został oczyszczony jako podejrzany w sprawie morderstwa Biggiego Smallsa ponieważ LAPD stwierdziło, że nie będzie tego badać, a jedynym powodem dla którego ci dwaj zostali wybrani do wzmianki w prasie było to, że są czarni.

„Wiarygodność Los Angeles Times była znikoma jeśli chodzi o mnie”- powiedział Poole. „I ten koleś Rick Barrs z New Times- co za debil. Żadna z tych gazet nie przeprowadziła żadnego śledztwa. Nie zadawali właściwych pytań więc jak mogli uzyskać właściwe odpowiedzi?”

Najbardziej rozwścieczyła Poole'a idea, że Amir Muhammed musi był niewinny ponieważ był radcą prawnym . W 1994 roku, detektyw aresztował radcę prawnego nazwiskiem Willie Darnel Hankins za zastrzelenie człowieka w biurze przy Wilshire Boulevard. Podczas dochodzenia, które później mieszało ojca oskarżonego mężczyzny- Williego Hankinsa (którego prawdziwy biznes pożyczkowy uczynił jednym z najbogatszych ludzi pochodzących z getta w South Central Los Angeles), Poole został zdumiony tym jak niewiarygodnie wykorzystywali swoje umiejętności ci goście”. Praca jako raca prawny „jest idealnym sposobem na zarobienie brudnych pieniędzy tak żeby wszystko wyglądało czysto”. Poole słyszał wcześniej wiele historii o tym jak radcy prawni, którzy pomagali gangsta raperom i innym członkom gangu Bloods, prali brudne pieniądze zarobione na handlu bronią i narkotykami.

Poole powiedział także, że dochodzenie w sprawie Kevina Gainesa oraz Rafaela Pereza wyjawiło, że obaj mężczyźni chwalili się ogromem majątków. „Zdałem sobie sprawę, że to może mieć związek z Harry Billupsem czy Amirem Muhammedem, jakkolwiek on nazywał samego siebie”- powiedział Poole. „Jak dla mnie, fakt, że on jest radcą prawnym, tylko stawia nowe pytania. To było naprawdę bolesne odkrycie, ze nie tylko LAPD ale także Los Angeles Times nie chcą poznać odpowiedzi na te pytania”.

The Los Angeles Times było przez wiele miesięcy głównym publicystą w sprawie oskarżenia Rafaela Pereza. Historia, że Rafael Perez poszedł na ugodę i rozmawiał z policją wyszła na jaw 16 września 1999 roku, dzień po tym jak Bernard Parks zwołał konferencję by ogłosić, że w sumie 12 oficerów LAPD zostało zwolnionych ze służby na podstawie zeznań Pereza. Podano nazwisko jedynie Nino Durdena. „To nie jest dobry dzień”- powiedział Parks, który kilka godzin wcześniej wręczył 18 odznaczeń Medal of Valor pracownikom wydziału policji.

Dla Timesa, najważniejszym objawieniem był nagłówek w jednej z gazet sekcji Metro: „Były policjant przyznaje, że strzelał do nieuzbrojonego mężczyzny”. Prokuratorzy w tym momencie starali się o wypuszczenie Javiera Ovando z więzienia stanowego, poinformował Times swoich czytelników. Nagłówek artykułu z kolejnego wydania Timesa informował, że Perez wskazał na innego oficera zamieszanego w drugą strzelaninę. Gazeta napisała, że nawet na tym wczesnym etapie ,„śledztwo” stało się „najbardziej rozległym dochodzeniem przeprowadzonym przez LAPD od 1930 roku.

„Dochodzenie LAPD w sprawie korupcji może być testem dla liderów miasta”- głosił nagłówek kolejnego artykułu Timesa. Teraz gazeta formułowała historię w kontekście pobicia Rodney'a Kinga, prześladowania niepełnoletnich ofiar przez brutali w niebieskich mundurach oraz ochrony jaką dają wydziałowi cywilni nadzorcy. Biuro prokuratora okręgowego Los Angeles ogłosiło, że tego dnia zatrzymano egzekwowania prawa wobec ponad 100 członków 18th Street Gang. Dzień po tym, Times opublikował długi wywiad z Rafaelem Perezem pod tytułem: „Były policjant nazywa korupcję przewlekłym `rakiem'”. To co zrobił Javierowi Ovando prześladowało go nawet we śnie, Perez powiedział gazecie: „Zasypiam i budzę się myśląc o tym. Żyję z tym prawie 3 lata i chciałem znaleźć jakieś zakończenie dla mnie i w pewnym sensie początek dla pana Ovando... To jest coś co robię dla siebie i dla mojego Boga, coś co muszę zrobić by się uleczyć”.

Następnego dnia, Bernard Parks zwrócił się do rady miasta Los Angeles i powiedział im, że wielu więcej niż 12 oficerów było branych pod uwagę jako podejrzani w dochodzeniu. „Wzięliśmy Rafaela Pereza za słowo”- powiedział szef, który przyznał, że „możemy zakończyć sprawę z wieloma informacjami, które możemy udowodnić”. Wyglądało na to, że większość słuchających nie zwróciła na to zbytniej uwagi. Jackie Goldberg, członek większości lewicowej, nazwał przemowę szefa przerażającą. „Nie mamy zamiaru wyznaczyć ślepca do zajęcia się tymi zarzutami”, powiedział Timesowi anonimowy człowiek wymiaru sprawiedliwości. Gazeta przypomniała czytelnikom, że federalni urzędnicy „monitorowali LAPD przez ostatnie kilka lat”.

Tydzień później, prawnicy złożyli pozew o 20 milionów dolarów przeciwko miastu Los Angeles na rzecz 2-letniej córki Javiera Ovando- Destiny. Wniosek swój powtarzali przez cały czas, tygodniami i miesiącami.

Nikt nie obserwował tego z większym niepokojem niż Russell Poole. Ray Perez, jeden z najbrudniejszych gliniarzy w historii Los Angeles Police Department, odgrywał rolę władcy marionetek na oczach całego miasta. „Politycy oraz media nie tylko nie przepytali Pereza ale wykorzystali to co już powiedział w każdy możliwy sposób by zniszczyć LAPD”- żalił się Poole.

Publiczne „tłumaczenie” zeznań Pereza stało się rodzajem chałupnictwa dla politycznej lewicy w Los Angeles. LA Weekly oraz New Times publikowały artykuł za artykułem atakując zarówno oficerów jak i administrację LAPD, sławiąc jednocześnie morderców, dilerów narkotyków oraz złodziei, którzy stali się oficjalnymi ofiarami policyjnych nadużyć poświadczonych przez Rafaela Pereza. „Jak wielu niewinnych ludzi jest więzionych z powodu fałszywej oświadczeń policjantów z Los Angeles?”- zapytał wykładowca prawa z USC- Erwin Chemerinsky w pierwszym zdaniu „komentarza” opublikowanego przez Los Angeles Times w grudniu 1999 roku. „Natychmiast musi zostać utworzona niezależna grupa operacyjna, która zapewni bezstronne spojrzenie na wszystkie możliwe splamione sprawy”- stwierdził później Chemerinsky w swoim komentarzu. Ta grupa operacyjna powinna składać się z „prokuratora, obrońców i innych ludzi z doświadczeniem w systemie sprawiedliwości kryminalnej”. Innymi słowy, ludzie tacy jak on sam.

Ramona Ripston, główny dyrektor American Civil Liberties Union of Southern California, także przytoczyła zarzuty wobec Rafaela Pereza, w komentarzu, który napisała dla Timesa. Zapewniła, że z powodu zeznań Pereza, nadużycia w Rampart są coraz bardziej niewygodne. Ripston zaproponowała stworzenie stanowiska „stałego prokuratora” do śledzenia i oskarżania policyjnych wykroczeń. Ripston nie chciała rozmawiać na temat jej bliskich relacji z Nickiem Salicosem, kapitanem LAPD, który kierował Rampart Division w czasie gdy Rafael Perez dopuścił się większości domniemanych przestępstw.

Kathleen Spillar, państwowy koordynator Feminist Majority Foundation, oraz Penny Harrington, dawny szef policji w Portland w Oregonie, która stała na czele National Center for Women and Policing, opublikowały 18 lutego 2000 roku list otwarty w Times, wzywając dochodzenia praw. Według kobiet, dotychczasowe standardy miały się przyczynić do skandalu w Rampart. „To nie jest tak, że ludzie w niebieskich mundurach byli zatrudniani za szybko”- napisały obie kobiety. „Chodzi o to, że zatrudniano nieodpowiednich ludzi, zbyt mało kobiet.” Być może Spillar oraz Harrington nie słyszały o Stephanie Barr oraz Melissie New, która była jednym z dwóch oficerów Rampart Division (oprócz Nino Durdena) oskarżonych przez Pereza o nieodpowiednie wykorzystanie broni.

Nikt inny nie wykorzystał lepiej dobrej strony skandalu w Rampart niż Tom Hayden, który regularnie korzystał z otwartych stron Timesa (jak również z występów w telewizji) by stać się publiczną twarzą rzecznika w imieniu Javiera Ovando i innych członków 18 th Street Gang, którzy zostali skrzywdzeni przez LAPD. Hayden oczywiście nie był oportunistą ale idealistą. Dzięki pieniądzom swojej żony, gwiazdy filmowej, wygrał wybory do California State Senate prawie 2 dekady wcześniej. Limity kadencji zmusiły Haydena do oddania miejsca w senacie, i odkąd nie miał szansy na wygranie wyborów stanowych jego jedyną nadzieją na kontynuację kariery politycznej stało się zdobycie miejsca w Radzie Miasta Los Angeles. Jak faktycznie każdy zaangażowany w politykę lokalną, Hayden zdawał sobie sprawę z tego, że mniejszość stawała się większością zarówno w Los Angeles jak i w całej Kalifornii. Latynosi przewyższali liczebnością `białych' w Los Angeles od 1990 roku a różnica ta rosła z każdym dniem. W tym momencie biała ludność stanowiła mniej niż 50% populacji w całym stanie. Ze skóra jasną jak Tom Hayden czy James Hahn, politycy potrzebowali bardzo szeroką etniczną bazę by wygrać stanowisko publiczne.

Wydawało się, że latynoscy obywatele z okręgu Rampart, nie rozumieli, że powinni bardziej obawiać się oficerów policji niż członków gangu. Wybory konsekwentnie ukazywały wysokie poparcie dla policji wśród latynoskiej społeczności. Prawie natychmiast po ujawnieniu zarzutów wobec Rafaela Pereza przez Los Angeles Times, lokalni obywatele zaplanowali zawzięty protest przed Rampart Division. Chcieli oni zaprotestować przeciwko policyjnym nadużyciom. Do protestu nie doszło ze względu na niską frekwencję.

Oskarżenia wobec Rafaela Pereza zostały przedstawione przez Los Angeles Times. W maju 2000 roku, artykuł wstępny opublikowany przez gazetę zaczął się od słów: „The Los Angeles Police Commission oraz jego przedstawiciel, grupa, której istnienie było niewyobrażalna jeszcze rok temu- przywraca wiarygodność wydziałowi, który długo cieszył się reputacją o nieprzekupności”. Times najwyraźniej wiedziało o tym ponieważ powiedział im o tym Perez.

Swoja drogą to było nieprawdopodobne, że Los Angeles Police Commission przywróci wiarygodność LAPD, tak długo jak jej szefem jest Gerald Chaleff, były obrońca, który zaledwie kilka miesięcy wcześniej podczas konferencji powiedział, że „wszyscy gliniarze są kłamcami”.

Chaleff był głównym popierającym „dekret” przedstawiony przez Billa Lanna Lee, szefa U.S. Justice Department's Civil Rights Division, który w maju 2000 roku straszył Los Angeles cywilnym procesem jeśli miasto nie zgodzi się oddać kontroli nad LAPD federalnym „rewidentom”. We wrześniu 2000 roku, Rada Miasta Los Angeles przegłosowała stosunkiem głosów 12-3 zgodę na to. „Wszyscy poczuliśmy, że potrzebujemy wszelkiej pomocy jaką możemy otrzymać by zreformować LAPD”- wyjaśnił Jackie Goldberg.

Prawnik miasta, James Hahn, ciągle główny kandydat na burmistrza, unikał tematu „dekretu” tak długo jak to możliwe, ale podczas wystąpienia przed Radą Miasta został zmuszony do udzielenia odpowiedzi na pytanie czy miasto mogłoby zostać pozwane przez władze federalne jeśli ucierpiałyby przez to potężne związki zawodowe z Los Angeles. „Czujemy, że to co proponujemy jest czymś na co jesteśmy w stanie otrzyma zgodę jeśli zakaszemy rękawy i naprawdę nad tym popracujemy”- powiedział Hahn. Los Angeles najwyraźniej było na drodze do zyskania przywódcy, który na to zasługuje.

Najbardziej interesującym pytaniem stało się to jak wiele może kosztować ten skandal. Obrońca praw obywatelskich, Stephen Yagman, otrzymał od LAPD listę 9845 spraw wiążących oficerów Rampart zamieszanych w złą działalność Rafaela Pereza. Przed końcem 2000 roku, złożył on blisko 200 pozwów w sądzie federalnym. Times zacytował „prawnych ekspertów”, którzy ostrzegali, że koszt ugod pozwów przeciwko LAPD może przekroczyć 125 milionów dolarów określonych przez Jamesa Hahna. Koszt na pewno byłby większy gdyby nie wypowiedział się na ten temat Johnnie Cochran. W lutym 2000 roku, Cochran przeprowadził spotkanie z ponad 20 obrońcami praw cywilnych by przedyskutować koordynowanie pozwów, mówiąc reporterom po wszystkim: „Jeśli się zrzeszymy, możemy wiele zrobić”. W świetle ugody w wysokości 15 milionów dolarów wypłaconych przez miasto Javierowi Ovando, to wyglądało jak gdyby wiele mogło zostać zrobione niezależnie od tego czy pracownicy będą ze sobą współpracować, czy też nie.

Wiosną tego roku, kontrola krzywd czy eksploatacja skandalu stała się taktyką prawie każdego ważnego polityka w Los Angeles. Szef Parks i prokurator okręgowy Gil Garcetti wskazywali palcem na siebie nawzajem prywatnie przez kilka miesięcy, pozwalając na to by ich konflikt stał się publiczny w marcu 2000 roku. Zaczął Parks wypowiadając się w imieniu swoich detektywów, że nie dostali pozwolenia prokuratora na dostęp do jakichkolwiek informacji związanych z dochodzeniem w sprawie Rampart. Parks powiedział, że dostał od Garcettiego złą prawna radę, nie spieszył się z prowadzenie spraw już dostarczonych do jego biura i nie można było mu już dłużej ufać. Garcetti odpowiedział atakiem 2 tygodnie później ofertą amnestii dla dmuchających w gwizdek z LAPD, ideą, którą Parks odrzucił zaraz po tym jak zaproponowało to Police Protective League.

Kiedy Parks skrytykował Garcettiego za to, że nie oskarżył Briana Hewitta za pobicie Ismaela Jimaneza, dla Russella Poole'a było już tego zbyt wiele. „Parks oraz LAPD nigdy nie chcieli by Garcetti składał skargę w tej sprawie i byli zadowoleni gdy tego nie zrobił”- powiedział wściekły Poole. „Teraz chcą winić prokuraturę o brak działania. Wiem na pewno, że Garcetti nie miał wszystkich informacji, które powinien posiadać ponieważ Parks je przed nim ukrywał”.

Ostatni rok Poole spędził żyjąc w dwóch równoległych światach. Z jednej strony, spędził więcej czasu z żoną i dziećmi na co nie mógł sobie pozwolić jako detektyw LAPD. Poole, otworzył także udany biznes, który pomagał atletom ze szkół średnich w otrzymaniu stypendiów w koledżach. Miał czas na odwiedzenie swoich rodziców mieszkających w Palm Springs oraz trenować swoje dziecięce zespoły baseballlowy i softbolowy. „Moje życie było lepsze”- powiedział Poole. „Ale nie mogłem zaznać spokoju tak długo jak myślałem, że pozwalam szefowi Parksowi uciec od odpowiedzialności za wszystko co zrobił w ciągu ostatniego 1,5 roku kiedy pracowałem w wydziale”.

Myśląc więcej o tym jak traktowały go władze LAPD, Poole stawał się coraz bardziej rozgniewany. Słyszał o tym co się szepcze na jego temat w Parker Center, o tym, że jest emocjonalnie niestabilny i kłopotliwy, że jest nielojalny wobec LAPD poprzez obgadywanie swoich nadzorców w biurze prokuratora okręgowego. Brian Tyndall doradził Poole'owi by rozprowadził ksero swojej rezygnacji w całym wydziale Robbery-Homicide, nawet jeśli jest to tajny dokument.

Poole wiedział, że jego ostateczny Performance Evaluation Report był hamowany tak by LAPD nie musiało wyjaśniać co było jego problemami, zwłaszcza w świetle ostatniej historii. Ostatnia ocena jaką Poole otrzymał z wydziału Robbery-Homicide w październiku 1997 roku, była najbardziej niewyraźną i eliptyczną jaką kiedykolwiek widział. Został oceniony jako `mocny' (najwyższa ocena LAPD) w każdej z 17 dziedzin w jakich byli oceniani oficerowie, powiedział Poole, za wyjątkiem jednego miejsca określonego jako „osąd oraz zdrowy rozsądek”, które pozostało puste.

Ci sami komendanci oraz szefowie, którzy sugerowali, że on ma coś nie tak z głową, poprosili Poole'a o pomoc gdy oczywiste stało się to, że wewnętrzne oskarżenie LAPD Briana Hewitta oraz Ethana Cohana zakończy się porażką. W czerwcu 1999 roku, Poole został wezwany do sądu na ostatnią minutę by pojawić się na wydziałowym przesłuchaniu, gdzie jego zeznanie zakończyło się zwolnieniem Hewitta oraz Cohana z LAPD. „Najwyraźniej gdy byłem im potrzebny przestałem być wariatem”- zauważył Poole.

Ostatecznie, kłopoty ze snem doprowadziły Poole'a do działania. „Zdecydowałem się ujawnić prawdę w jedyny sposób jaki mi pozostał”- wyjaśnił. 26 września 2000 roku, 11 miesięcy po rezygnacji z pracy w LAPD, Poole wytoczył cywilny proces przeciwko szefowi Bernardowi Parksowi, wydziałowi policji Los Angeles oraz miastu Los Angeles. Poole oskarżył zwłaszcza Parksa o złamanie pierwszej poprawki, jego prawa do wyjawienia prawdy, gdy detektyw „zaczął odkrywać dowody sugerujące zamieszanie innych oficerów LAPD w działalność przestępczą”.

Szef Parks odpowiedział stwierdzeniem ,że twierdzenia Poole'a są „całkowicie fałszywe”. Parks wyjaśnił, że nie potrafi skomentować żadnego określonego zarzutu przedstawionego przez detektywa Poole'a. Potem powiedział, że skarcił Poole'a za jego wpadkę z „wyjawianiem informacji w czasie gdy się one pojawiały”. Parks wyjaśnił, że 45 stronicowy raport Poole'a na temat skandalu nie został odrzucony czy zignorowany ale raczej został „zmontowany z prawdopodobnych materiałów”. Interesujące jest to, że Parks przez cały czas odnosił się do pracy Poole'a w Rampart Task Force bez wspomnienia o tym jak jednostka nazywała się w czasie gdy Poole do niej wstępował. „Szef Parks zmienił Robbery-Homicide Task Force w Rampart Task Force by ukryć wszystko co doprowadziło do aresztowania Pereza”- powiedział Poole. „Przez mój pozew on będzie zmuszony do wyjaśnienia dlaczego to zrobił. To go przeraża”.

Pewnym zbiegiem okoliczności, pozew Poole'a przeciwko LAPD został złożony w czasie gdy wielu ludzi w Los Angeles zaobserwowało, że lawina pozwów, zawieszeń oraz skandali wywołanych słowami Rafaela Pereza zaczynało niszczyć wszystko wokół nich. Pierwsza rysa na fasadzie skruchy pokazanej przez Pereza, pojawiła się w lutym 2000 roku, kiedy Los Angeles Times ostatecznie poinformował, że „były oficer, który został informatorem, oblał test na wykrywaczu kłamstw”. Obecnie było to już 5 testów oblanych prze Pereza w ostatnich 5 miesiącach. Niedomówienie Timesa zostało ukryte w artykule noszącym tytuł: „Policjanci z tajnej grupy rutynowo łamali prawo”. Mimo wszystko wielu czytelników odnalazło tą najważniejszą informację od wielu tygodni.

Stopniowo, kolejne fakty zaczęły podkopywać wiarygodność byłego oficera informatora. Przyznanie się Pereza do tego, że tysiące razy skłamał pod przysięgą w sądzie i że zrobił to tak przekonująco sprawiło, że wielu obserwatorów zaczęło zastanawiać się dlaczego mieliby wierzyć w to co on teraz mówi. Na jaw wyszło to, że Perez zdradzał swoją żonę tak często, że nie mógł przypomnieć sobie imion swoich dziewczyn gdy detektywi pokazywali mu ich fotografie. Odkryto, że Perez skłamał nawet przy zawieraniu małżeństwa, przysięgając, że Denise Perez była jego pierwszą żoną. Perez w zasadzie był kameleonem, wyjaśnił reporterom oficer LAPD, który pracował z nim w Rampart Division. „Kiedy chciał być Latynosem był Rafaelem, kiedy chciał być czarny był Rafe”. Wszyscy detektywi LAPD, którzy go przesłuchiwali powiedzieli, że Perez poprosił ich by zwracali się do niego `Ray'. Dokładne prześledzenie zeznań Pereza wyjawiało, że najbardziej nikczemne przestępstwa, które opisał zostały popełnione przez niego i jego partnera Nino Durdena. Wiele jego zarzutów równało się z tym co mogłeś obejrzeć każdej wtorkowej nocy w NYPD Blue.

Nieścisłości w zeznaniach Pereza pojawiały się powoli. Po pierwsze, przeszukanie przeprowadzone przez LAPD w mieszkaniu w San Fernando Valley, w którym oficerowie Rampart przypuszczalnie urządzali imprezy, zakończyło się porażką. To przekonało oficerów przydzielonych do sprawy, że Perez zmyślił całą historię. Perez nie potrafił podać adresu mieszkania, a nawet dzielnicy. Perez opowiedział o imprezie alkoholowej w której udział brał oficer Kulin Patel, potrafił podać nawet datę. Ale kiedy prawnik Patela dostarczył zdjęcia i dokumenty obalające historię Pereza, oskarżenia LAPD przeciwko Patelowi zostały wycofane. „Wszystko to dowodzi, że on jest tylko człowiekiem”- powiedział Winston K. McKesson. To dowodziło jedynie to, że nie można mu ufać. To stało się jeszcze bardziej pewne gdy Perez pojawił się na procesie LAPD by zeznawać przeciwko dawnemu koledze z Rampart Division- Laurence'owi Martinezowi, którego oskarżył o wrobienie 2 członków 18 th Street Gang w nielegalne posiadanie broni w kwietniu 1996 roku. Perez pod przysięgą zeznał, że aresztowanie zostało zainicjowane podczas spotkania z policyjnym informatorem 2 kwietnia tego roku. Kiedy Perez podał nazwisko informatora, prawnik Martineza- Darryl Mounger, natychmiast zgłosił sprzeciw twierdząc, że człowiek ten trafił do aresztu 2 kwietnia 1996 roku tak więc niemożliwe było jego spotkanie z Perezem tego właśnie dnia. „Złapałem go ze spuszczonymi spodniami”- powiedział o Perezie Mounger. Prawnik dodał: „Problemem Pereza było to, że skłamał tyle razy, że zaczął się w tym gubić. On już nie wie co jest prawdą”. Winston McKesson musiał przyznać, że jego klient '`błądzi'' ale jeszcze raz stanął w obronie prawości Pereza. „On myśli, że informatorem jest ten, którego wymienił”- wyjaśnił McKesson. „Nadal ma jego obraz w pamięci ale jego tożsamość nie jest tym co on uważa za istotne w tej sprawie”.

Szef Parks oraz jego prawa ręka- Emmanuel Hernandez, powiedzieli reporterom, że 70-80% tego co zeznał Perez zostało potwierdzone przez detektywów z LAPD. Ani Parks ani Hernandez nie potrafili przedstawić żadnych szczegółów. Ich twierdzenia zostały wsparte przez wystąpienie Pereza w roli świadka zeznającego przeciwko swoim kolegom policjantom. Dużo później niż powinno to mieć miejsce oraz dużo mniej wartościowe wieści Los Angeles Times podało, że 3 z 14 oficerów LAPD przeniesionych przed rozpoczęciem procesu w sprawie skandalu w Rampart, zostało zwolnionych ze służby. Times nie wspomniał, że jednym ze zwolnionych był partner Pereza- Nino Durden oraz, że pozostali dwaj policjanci- Brian Hewitt oraz Ethan Cohan, stracili pracę nie przez to co zeznał Perez ale przez zeznania Russella Poole'a. Wszyscy 11 oficerzy, którzy stanęli przed sądem gdzie głównym świadkiem zeznającym przeciwko nim był Rafael Perez, zostali oczyszczeni z zarzutów.

Ostatecznie, wiedząc, że to zniszczy jego karierę przynajmniej tak długo jak na stanowisku pozostanie Bernard Parks czy któryś z jego ludzi z zarządu LAPD, kapitan Roger K. Coombs, który nadzorował zakończenie jednego z tych procesów, powiedział Times: „Perez nie pokazał się jako wiarygodny świadek”. Wielu oficerów LAPD ledwo powstrzymywało okrzyki wiwatu. „Coombs mógł szybko wyrządzić sobie krzywdę”- powiedział zastępca przewodniczącego Police Protective League- Bob Baker. „Ale większość wysoko postawionych ludzi uważało go za bohatera”.

Prokurator okręgowy Los Angeles- Gil Garcetti, opisał problemy z Perezem na miejscu świadka w raczej mniej dwuznacznych słowach. „On jest kłamcą”- powiedział Garcetti. „Mówi też prawdę, ale czy jesteś w stanie powiedzieć kiedy mówi prawdę a kiedy nie?” Odpowiedzią było krótkie `nie'. Dostrzeżenie tego zaczęło ukazywać wagę problemu.

Media Los Angeles, instytucje polityczne oraz system prawny poddały się czemuś co Times nazwało „Przyznaniem się i oskarżeniem Rafaela Pereza”. Tuziny skazanych wyszło na wolność, setki pozwów zostało złożony, miliony dolarów zostały wypłacone oraz niezliczona liczba stron w gazecie została zadrukowana zeznaniami człowieka, który nie zasługiwał na wiarę w czymkolwiek. Dużą częścią problemu był fakt, że od samego początku sprawozdania, media były kierowane bardziej przez ideologię niż przez informacje. Times, LA Weekly oraz New Times nie ustawało w opisywaniu Pereza jako Latynosa choć w połowie był on czarny. Wyjaśnił im to jego prawnik: „Kultura Puerto Rico jest bliższa afro-amerykańskiej niż latynoskiej i to dlatego jego najbliżsi przyjaciele byli czarni”. Times porzucił powiązania pomiędzy Perezem i Davidem Mackiem oraz pomiędzy Davidem Mackiem i Suge Knightem odkąd ukazał się artykuł Chucka Philipsa o Amirze Muhammedzie. W tym samym czasie Weekly oraz New Times odrzuciło teorię Mack-Muhammed bez przeprowadzenia jakiegokolwiek dochodzenia w tej sprawie. Nieporównywalnie większość znanych faktów o złożeniu pozwu przez Russella Poole'a przeciwko LAPD dotyczyła tego, że Los Angeles Times odmówiło publikacji jakiegokolwiek poważnego dochodzenia twierdzeń byłego detektywa. Wyjaśnienie Poole'a na to przyniosło naprawdę niebezpieczne zamieszanie. Latem 2000 roku, Poole powiedział, że miał serię rozmów z Laitem oraz Gloverem o jego wierze w to, że szef Parks obchodził sprawiedliwość. „Na początku powiedziałem im, że nie mam do nich zaufania”- powiedział Poole. „Później jednak zgodziłem się na współpracę pod warunkiem, że tym razem napiszą artykuł poprawnie. Artykuł na który czekał jednak nigdy się nie ukazał. W końcu zadzwoniłem do nich by zapyta się co się stało. Scott Glover powiedział mi, że byli naciskani „z góry”. Kiedy zapytałem co to znaczy, odpowiedział mi, że wydawca dał im jasność, że Los Angeles Times nie ma zamiaru pomagać w poniżaniu czarnoskórego szefa policji”.

Scott Glover oraz Matt Lait spierali się z edytorem Jimem Newtonem o twierdzenia Poole'a. Zastępca prokuratora okręgowego- George Castillo, obecnie przydzielony do Belmont Task Force, które prowadziło śledztwo w sprawie najnowszego skandalu L.A. na tle rasowym, powiedział, że wierzy Russellowi Poole'owi a nie reporterom gazety. „Myślę, że Times odmówił publikacji tego artykułu ponieważ są tchórzami”- wyjaśnił Castillo. „Powiedziałem to Mattowi Laitowi oraz Scottowi Gloverowi prosto w oczy. Odpowiedzieli mi wymówkami dzięki którym uwierzyłem, że Russ przekazał całą prawdę o tym co mu powiedzieli. Dla każdego oczywiste jest, że to właśnie się tu dzieje. W Belmont Task Force wszyscy zgadzają się z tą opinią”.

Jan Golab, dziennikarz pracujący na własny rachunek, który napisał, że pozew Poole'a uczynił go wołającym na pustyni, zgodzi się ze zdaniem Castillo w zupełności. „Times oraz reszta mediów w Los Angeles zignorowali Russella Poole'a z jednego powodu- liberalnego rasizmu”- powiedział Golab. „Możesz opowiedzieć historię w której dobrym kolesiem jest biały detektyw a wszyscy złoczyńcy są czarni. Nie ma na to zgody nawet jeśli to prawda”.

Golab, który miał problem ze sprzedaniem swojej relacji o rezygnacji Poole'a z pracy w LAPD (pomimo, że salon.com ostatecznie opublikowało to on-line) został zrażony przez niechęć tych których przepytywał do identyfikacji z nazwiska. „Uczone źródła społeczności prawniczej Los Angeles” opisały pozew Poole'a jako `minę'. W tym czasie, „urzędnik okręgu Los Angeles, który prosił o anonimowość” powiedział reporterom, że „poważne oskarżenia Poole'a mogły zaowocować problemami włączając w to oskarżenia o obchodzenie prawa”. Golab powiedział, że wszystkie jego źródła były zastraszone, że „prawda nigdy nie wyjdzie na jaw ponieważ nie chcą tego media oraz politycy”.

Niektóre znaczące lokalne postacie zostały zmuszone do mówienia we własnym imieniu na temat Poole'a. Jednym z nich był emerytowany zastępca szefa LAPD- Steve Downing, który opisał zarzuty Poole'a wobec Golaba jako `zatrważające' po czym dodał: „Za każdym razem gdy masz dowody prowadzące do gliniarza to trzeba zając się tym do końca. Co więcej, trzeba zadać pytanie o to kto jeszcze jest w to zamieszany. Czy jacyś inni oficerowie byli zainfekowani przez te działania?” Downing powiedział później magazynowi Rolling Stone, że to co Parks zrobił z raportem Poole'a, było oburzające. „Zadaniem szefa policji jest przedstawienie prawdy a nie jej ukrywanie”.

Sergio Robleto, były porucznik Poole'a w South Bureau Homicide, był człowiekiem, który według wielu jego kolegów policjantów mógł jednego dnia zostać pierwszym latynoskim szefem policji w Los Angeles. Zrezygnował jednak z pracy w LAPD by zostać kierownikiem jednego wydziału CIA- Kroll Associates. Jeśli Bernards Parks myślał sobie, że skompromituje Russella Poole'a, ostrzegł Robleto, powinien pomyśleć jeszcze raz. Robleto powiedział, że Poole był jednym z najuczciwszych i najbardziej pracowitych oficerów policji z jakimi kiedykolwiek pracował i być może najbardziej `dokładnym' detektywem jakiego spotkał. „Cokolwiek robi Poole, on się pod tym podpisuje”- wyjaśnił Robleto, wyśmiewając sugestie, że Poole mógł wyolbrzymiać to co miało miejsce podczas jego spotkania z szefem Parksem oraz innymi wysokimi stopniem oficerami. „Nigdy nie przyłapałem Russa na kłamstwie”.

Dowodzenie, że Rafael Perez nie był wiarygodnym świadkiem stało się prostsze tego tygodnia. 26 września 2000 roku, tego samego dnia, w którym Russell Poole złożył pozew, Los Angeles Times poinformował, że `informator odbywający karę więzienia' powiedział, że słyszał o tym jak były oficer chwali się, że jest zdolny zniszczyć każdego kto stanie mu na drodze. Mężczyzna powiedział śledczym z Rampart Task Force, że z sąsiedniej celi podsłuchał jak Perez przechwalał się swojemu współwięźniowi: „Jeśli ktoś mnie wkurza, podaję jego nazwisko a oni go sprawdzają- winny czy niewinny”. Informatorem był były oficer LAPD- Hank Rodriguez, który został zwolniony z wydziału w 1974 roku. Rodriguez trafił do celi obok Pereza po tym jak został aresztowany za złamanie zasad zwolnienia warunkowego gdy zatrzymano go prowadzącego samochód pod wpływem alkoholu. Rodriguez powiedział, że Perez podczas pobytu w więzieniu przyjął postawę gangstera, regularnie cytując teksty piosenek rapowych, chwaląc się swoimi biznesami książkowymi i filmowymi. „Nie jesteśmy jeszcze skończeni”- powiedział Poole. Jeszcze nie do końca, przynajmniej to było pewne.

Rozdział 13

Jesienią 2000 roku, ponad 100 spraw przestępstw zostało obalonych na podstawie zeznań Ray'a Pereza. Żadne z jego twierdzeń nie zostało sprawdzone przed sądem. Teraz jedno ostatecznie miało zostać. Prokuratorzy zrobili coś co wyglądało na dodatkową szansę na pierwszą kryminalną sprawę zakończoną procesem na podstawie opowieści Pereza: 4 oficerów Rampart oskarżonych o wrobienie członka 18 th Street Gang, Allana Lobosa, w nielegalne posiadanie broni. Ciekawym faktem sprawy prokuratorów było to, że Lobos był skazanym mordercą odbywającym dożywotnią karę więzienia za morderstwo pierwszego stopnia. Kiedy proces oskarżonych o wrabianie członka gangu w końcu się rozpoczął, decyzja sądu dała do myślenia: 3 lub 4 oficerów to biali ludzie podczas gdy 10 lub 12 członków ławy przysięgłych, którzy dali wyrok należeli do mniejszości.

Prawny dramat wkrótce mógł być obciążony przez twierdzenia byłej dziewczyny Pereza- Soni Flores. Kobieta powiedziała FBI, że Rafael i David Mack zastrzelili dilera narkotyków, `Chino', oraz starszą kobietę, która okazała się być jego matką. Mack i Perez owinęli ciała oficerów workami na śmieci zaklejonymi taśmą, powiedziała Flores, potem pojechali do Tijuany w Meksyku gdzie spalili ich zwłoki w wąwozie, w którym regularnie pozbywano się ciał ludzi zabitych w wojnie narkotykowej.

Flores opowiedziała historię, która była nadzwyczaj szczegółowa. Kobieta poznała Rafaela Pereza w 1991 roku w Pan American Nightclub w pobliżu posterunku Rampart Division. Perez powiedział, że przyszedł do klubu by sprawdzić czy nie ma w nim pijących niepełnoletnich. Flores, która miała wtedy 14 lat nie miała prawa tam przebywać. Jej wiek nie był przeszkodą dla oficera by poprosić ją o numer telefonu. Niedługo potem zaczęli się spotykać na seksualnych randkach w apartamencie przy Marathon Street, który Perez dzielił z 2 innymi oficerami LAPD: Davidem Mackiem oraz Sammym Martinem. Kiedy Flores zaszła w ciążę, Perez zabrał ją do kliniki w pobliżu rogu Vermony Avenue i Fourth Street, gdzie pozbyła się płodu.

Flores zeznała, że na przełomie 1994 i 1995 roku, została podrzucona do swojego domu w Echo Park przez Macka i Pereza, którzy jechali czarnym BMW Sammy'ego Martina. Zabrali ją z powrotem do apartamentu przy Marathon Street po czym zabrali ją ze sobą do człowieka imieniem Chino, któremu to wieźli kokainę. Flores powiedziała, że przed opuszczeniem swojego apartamentu, Perez i Mack założyli swoje rzeczy SWAT- czarne, nylonowe kurtki oraz kamizelki. Kobieta wyjaśniła, że nie uznała tego za niezwykłe ponieważ widziała ich tak ubranych kilka razy wcześniej przy innych transportach narkotyków. Trochę zaniepokoił ją fakt zabrania przez Pereza trzech pistoletów. Przestraszyła się gdy podczas drogi do mieszkania Chino przy Bellevue Avenue, Perez zaczął ją instruować co ma zrobić w razie strzelaniny.

Flores powiedziała, że cała trójka weszła na górę do mieszkania z 4 cyfrowym numerem na drzwiach. Mack, który niósł kokainę w brązowej torbie, zapukał. 50 letnia Latynoska otworzyła drzwi i wpuściła trójkę do środka. Kiedy ona wraz ze straszą kobietą usiadły w pokoju gościnnym, Rafael, David Mack oraz Chino udali się do sypialni. Flores zeznała, że spotkała Chino kilka razy wcześniej w klubie nocnym Guatelinda w Hollywood i że według niej nazywał się Juan Cardoza. Człowiek ten był drobnym dilerem narkotyków, który regularnie handlował w Guatelinda.

Flores powiedziała, że trójka mężczyzn zniknęła z pola widzenia jedynie na kilka minut gdy usłyszała ich głosy przeradzające się w kłótnię. Chwilę później Mack wyszedł z sypialni i zawołał starszą kobietę. Kłótnia toczyła się dalej do momentu kiedy Rafael wypchnął Chino do salonu i przy użyciu broni zmusił go by położył się twarzą do podłogi. „Gdzie są pieniądze?”- pytał Rafael. Kiedy Chino powiedział, że nie ma pieniędzy, Ray położył stopę na jego karku i strzelił raz w ramię Chino. Starsza kobieta natychmiast wybiegła z sypialni i rzuciła się do Chino. Rafael po prostu ją odepchnął, odwrócił głowę Chino i strzelił mu w czoło. Flores powiedziała, że poczuła krew tryskającą na jej nogi. Pozostając w głębokim szoku obserwowała jak Mack łapie starszą kobietę za bluzę i strzela jej prosto w głowę.

Flores zeznała, że w tym momencie dostała ataku histerii. Rafael musiał zaprowadzić ją do BMW zaparkowanego w alei obok budynku. Kiedy Rafael prowadził do mieszkania przy Marathon Street, Mack usiadł obok niej na tylnim siedzeniu starając się namówić ją do napicia się czegoś z butelki. Po tym jak odmówiła, Mack wylał część zawartości na szmatę, przytknął ją do twarzy Flores i zaczekał aż straci przytomność.

Obudziła się w łazience w mieszkaniu przy Marathon Street. Była ubrana ale znikneły jej tenisówki i skarpetki. Rafael spał w sypialni a Mack spał na kanapie. Flores przypomniała sobie o tym co się stało gdy spostrzegła krew na spodenkach. Wtedy natychmiast je zdjęła i wyrzuciła do śmieci. Rafael obudził się chwilę później i powiedział jej, że jeśli komukolwiek o tym powie to zostanie oskarżona o współudział. Co więcej, ponieważ Chino był związany z mafią meksykańską, to jeśli na jaw wyjdzie to, że była zamieszana w jego śmierć to nie tylko ona ale także jej brat i dzieci zostaną zamordowani.

Kiedy kobieta zapytała o to co się stało z ciałami, Rafael powiedział jej by się tym nie interesowała. Flores powiedziała, że była zupełnie pewna, że on i Mack wyrzucili zwłoki w Tijuanie ponieważ Rafael zrobił tak przynajmniej raz wcześniej. Kiedy jechali na południe jego Fordem Explorerem, Rafael przypadkiem wspomniał, że z tyłu pojazdu znajduje się ciało. Nie wierzyła mu dopóki nie powiedział jej by zajrzała do torebki pod jej siedzeniem. Flores tak zrobiła i znalazła wewnątrz dowód osobisty młodej Latynoski. „To tylko jakaś dziwka z El Panel”- powiedział jej Rafael. El Panel był klubem ze striptizem do którego Mack i Perez jeździli każdej środowej nocy. Kiedy dotarli do Tijuany tego dnia, pojechali do salonu piękności należącego do przyjaciela, którego brat miał inny salon w Huntington Beach. Flores powiedziała, że by mieć pewność, że z tyłu faktycznie było ciało, odsłoniła nakrycie i zobaczyła młodą kobietę leżącą na folii.

Flores została w salonie piękności, a Rafael wraz z właścicielem salonu, Rene, odjechali Explorerem. Kiedy wrócili, ciała już nie było. Kiedy poprosiła go by pokazał jej co zrobił ze zwłokami, Rafael bez wahania zabrał ją na miejsce gdzie na dole wału za rządem domów wyrzucił ciało kobiety.

Flores powiedziała FBI, że rozstała się z Perezem niedługo potem i nie widziała go nigdy więcej aż do lutego 1996 roku kiedy przebywała w restauracji McDonald's przy Union Avenue. Flores powiedziała, że rozmawiała z członkiem gangu 18 th Street- `Stymiem', który wierzył, że członek rywalizującego gangu zabił jednego z jego krewnych strzelając do niego z jadącego samochodu. Ona starała się wybić mu z głowy zastrzelenie człowieka ale Stymie nie chciał jej słuchać. Tak więc Flores postanowiła wezwać Rafaela z posterunku Rampart CRASH. W czasie gdy pojawił się Perez, Stymie strzelił i śmiertelnie ranił człowieka, na którego czekał. Rafael zawiózł ją do wydziału Rampart przy Union Avenue i pokazał jej fotografie członków Temple Street Gang. Kobieta wskazała zdjęcie mężczyzny, który siedział w jej pobliżu podczas strzelaniny ale Rafael nakazał go zignorować i nalegał by wy wskazała dwóch innych mężczyzn, których nie rozpoznała. Zgodziła się na to ale podczas rozprawy nie była w stanie zidentyfikować dwóch mężczyzn pod przysięgą.

Flores opowiedziała, że Rafael zawiózł ją rano do sądu w dzień procesu. W czasie podróży pokazał jej fotografię oskarżonego mężczyzny i powiedział, że będzie on siedział przy stole adwokata w czasie gdy ona będzie zeznawać. Flores powiedziała, że po tym jak podczas zeznań nie wskazała podejrzanych, Rafael wściekł się na nią a ich związek zakończył się kilka miesięcy potem.

W tym czasie, kobieta dowiedziała się o kilku innych poważnych przestępstwach, w które zamieszany był Rafael Perez oraz jego współlokator z apartamentu przy Marathon Street. Jednym z nich było zastrzelenie mężczyzny, który straszył Rafaela ujawnieniem tego, że wymusza on pieniądze od członków Temple Street Gang. Rafael oraz Sammy Martin będąc po służbie, wyśledzili mężczyznę i zabili go na ulicy. Martin prowadził samochód a Perez pociągnął za spust, zeznała Flores.

Według zeznań kobiety, Rafael brał także udział w napadzie na bank przeprowadzonym przez Macka. Pomagały im dwie kobiety, których nazwisk nie znała, jedna z nich pracowała w banku. Flores zeznała, że była obecna w mieszkaniu przy Marathon Street gdy mężczyźni planowali napad.

Rafael prosił ją by wzięła udział w napadzie oferując jej nawet naukę strzelania z broni. Mimo tego, że odmówiła, Rafael dał jej 300 dolarów po napadzie, wyznała Flores. Kiedy aresztowany został David Mack, Rafael zaczął niepokoić się tym co ona wiedziała, kontynuowała młoda kobieta. Zaoferował jej pewną sumę pieniędzy oraz kupno domu w zamian za opuszczenie terenu Los Angeles. Powiedział jej, że jej życie jest zagrożone systematycznie ostrzegając, że zginie jeśli zacznie rozmawiać z policją. Flores powiedziała, że odmówiła jego propozycji pieniędzy i domu ponieważ była przekonana, że Perez chce ją wystawić. Młoda kobieta dodała, że pozostawała z nim w kontakcie telefonicznym nawet po jego aresztowaniu ale Rafael przestał do niej dzwonić w grudniu 1999 roku.

Rankiem w dniu pierwszego procesu Rampart w Los Angeles, władze meksykańskie nakazały sprawdzenie wąwozu, w którym według Flores, zostały pochowane ciała Chino i jego matki. Prokuratorzy poinformowali sędziego, że odmówili Rafaelowi Perezowi przyznania nietykalności w „trwającym dochodzeniu w sprawie morderstwa” i prawdopodobnie nie nazywaliby go świadkiem. Prawnicy 4 oskarżonych oficerów oskarżyli biuro prokuratora okręgowego o zawarcie „paktu z diabłem”, który przyniósł odwrotny efekt od zamierzonego.

Erwin Chemerinsky sensacją nazwał zawiadomienie prokuratora. „Ciężko mi wyobrazić sobie prokuratora, który odnosi sukces bez zeznań Pereza”. Zgodził się z tym sędziwy prawnik obrony, Barry Tarlow. „Właśnie to ich zniszczyło”- powiedział Timesowi. „To prawdopodobnie koniec sprawy Rampart i jest to smutny dzień dla wymiaru sprawiedliwości”.

Biuro prokuratury nie zaniechało jednak sprawy. Proces, który wyniknął był niezwykłą ale nudną sprawą prowadzoną przez sędziego, który napisał list chwalący Pereza za jego „profesjonalne” zeznania, oraz przez grupę prokuratorów dla których `ofiarą” był oskarżony morderca. Świadkowie tacy jak Wicked, Roscal, Diablo i Termite usiłowali wyjaśnić sędziemu takie subtelności jak różnica pomiędzy byciem „drobnym pijakiem” a „drobnym narkomanem” gdy jeden oficer policji po drugim twierdził, że nie pamięta by ktoś w ogóle o to pytał. W swoich ostatecznych argumentach, prawnicy obrony wyśmiali sprawę prokuratora jako „zażenowanie” dla obywateli Los Angeles.

Gil Garcetti, który tydzień wcześniej został przegłosowany w biurze stosunkiem głosów blisko 2 do 1 (przegrywając z byłym podwładnym, Stevem Cooley'em, który nazwał wyjaśnienia Pereza „najgorszymi tysiąclecia”), otrzymał coś co wyglądało na pocieszające wieści 15 listopada, kiedy sędzia ogłosił skazujące wyroki 3 z 4 oskarżonych oficerów. Świętowanie zwycięstwa prokuratorów nie trwało jednak długo. W przeciągu kilku dni, gdy alternatywna członkini ławy przysięgłych powiedziała śledczym, że słyszała jak przewodniczący pierwszego dnia powiedział latynoskim członkom ławy, że oskarżeni są niewinni. Prawie w tym samym czasie, 5 członków ławy przysięgłych podpisało pod przysięgą oświadczenie wskazujące na to, że nie byli w stanie zgodzić się co do tego, że 3 oficerów powiedziało prawdę gdy stwierdzili, że zostali uderzeni przez samochód członków gangu w alei gdzie doszło do konfrontacji. Uznali ich winnymi po zgodzeniu się co do tego, że policjanci nie odnieśli żadnych ran fizycznych. Problemem było to, że policjanci nigdy czegoś takiego nie powiedzieli pomimo raportu z ich zeznań dostarczonych ławie przysięgłych przez prokuratorów. Trzy dni przed Bożym Narodzeniem, wyroki zostały unieważnione oraz ogłoszono unieważnienie całego procesu.

Prawie natychmiast Sonia Flores wyznała, że wymyśliła całą historię o morderstwie Chino i jego matki. Miała mały wybór ponieważ FBI zlokalizowało rzekome ofiary morderstwa całe i zdrowe. Flores powiedziała, że wymyśliła to wszystko by ukarać Pereza za to, że ją porzucił po tym jak zaszła z nim w ciążę i chciała by resztę życia spędził w więzieniu. Federalni jednak niepokoili się o to, że część tego co powiedziała im Flores jest prawdą. Wiele rzeczy zostało potwierdzonych. Był to na przykład opis czarnego BMW prowadzonego przez Sammy'ego Martina oraz wspomnienia kobiety na temat strzelaniny przed McDonaldsem przy Union Avenue. Perez i Mack fascynowali się striptizerkami a opis Flores napadu na bank był bezbłędny. Młoda kobieta była także zdolna do doprowadzenia FBI do zaśmieconego wąwozu w Tijuanie tak jak to opisała, ale 2 dni kopania przez władze meksykańskie nie zakończyły się odnalezieniem ludzkich szczątek. To sprawia, że Flores była tematem kilku debat w U.S. Courthouse w centrum Los Angeles. Jeden z agentów FBI podejrzewał, że Rafael Perez przekonał młodą kobiety do opowiedzenia tej historii a potem zaprzeczenia wszystkiemu by dzięki temu nie został zmuszony do zeznawania w sądzie. Kiedy FBI pozwoliło Flores przyznać się do winy pojedynczego składania fałszywych zeznań władzom federalnym nalegali by zgodziła się na przynajmniej 2 testy na wykrywaczu kłamstw by stwierdzić czy ktokolwiek jeszcze pomógł wymyślić jej historię. Wyniki tych testów nigdy nie ujrzały światła dziennego.

W tym momencie, na jaw zaczęły wychodzić oszustwa oraz cynizm. Wiosną 2001 roku, w Criminal Courts Building w centrum Los Angeles zaczęto mówić o tym, że stan mógłby nie zajmować się już żadnym oskarżeniem powiązanym z dochodzeniem w sprawie Rampart, zostawiając dalszą akcję władzom federalnym. W sumie 5 oficerów LAPD zostało zwolnionych a kolejne 40 upomnianych ale gliniarz po gliniarzu byli bici oskarżeniami przeciwko nim podczas wydziałowych procesów. „Jedynym prawdziwym świadkiem jest Perez”- stwierdził Poole. „Ale Perez cały czas staje się mniej wiarygodny. Na dodatek płaci się miliony dolarów gangsterom na podstawie tego co mówi ten koleś. Czy coś takiego miało miejsce wcześniej?” Nic takiego nie wydarzyło się jednak do tej pory.

W marcu 2001 roku ostatnią możliwą szansą ma oddzielenie prawdy od steku kłamstw, które otaczały skandal korupcyjny policji z Los Angeles mogła być sprawa, której rezultatem było oskarżenie złożone przez Russella Poole'a wobec LAPD. Sędzia federalny, który przewodniczyłby tej sprawie został zaintrygowany tym co zobaczył w dokumentacji Poole'a, ale ci, którzy zbadali ponownie całą skargę przepowiadali, że sprawa wybuchnie na całe miasto jeśli to kiedyś trafi do sądu. Prawnicy Poole'a wygrali rzeczywiście każde wcześniejsze przedprocesowe zeznania, włączając jedno, którego wynikiem był rozkaz sędziego by szef Parks oraz wszyscy inni wysocy rangą oficerowie LAPD zostali nagrani na taśmie video podczas zeznań.

On się przygotował, powiedział Poole, wiedział, że nie mógłby więcej zrobić więcej szkód wydziałowi policji niż już zostały zrobione. LAPD w tym momencie było prawie całkiem zdemoralizowaną organizacją. Wydział zatrudnił prawie 1000 mniej oficerów niż zrobił to kiedy Parks został szefem. Ostatni sondaż Police Protective League pokazał, że 2/3 obecnych oficerów myśli o odejściu z pracy. Nawet z obficie zredukowanymi wymaganiami, które zostały wdrożone w imię urozmaicenia, wydział nie był w stanie wypełnić klas w akademii policyjnej. Niezgoda wewnątrz LAPD awansowała do takiego poziomu, że zastępca szefa PPL stwierdził publicznie, że cały skandal w Rampart był wynikiem determinacji szefa Parksa w ochranianiu czarnych oficerów. Takie twierdzenie byłoby nie do pomyślenia rok wcześniej.

„Doszliśmy do punktu, w którym wewnątrz LAPD istniały jednocześnie dwa standardy”- powiedział były zastępca szefa, Steve Downing. „Jeden z nich dotyczył białych oficerów, drugi dotyczył mniejszości. W takich warunkach nie można utrzymać dyscypliny”. Szef PPL był od miesięcy ostrzegany, że zamknięcie CRASH LAPD pozostawiło gangsterom poczucie, że „dostają zielone światło do powrotu i terroryzowania ludzi”. Na początku tak skrajne przepowiednie zostały odrzucone jako policyjna propaganda, ale w Los Angeles odnotowano ogromny wzrost przemocy i przestępstw popełnionych w ciągu roku. Po ośmiu latach spadku, liczba morderstw wzrosła o ponad 25 %, obwiniano o nie członków gangu. Kluczowy świadek w jednym z rzekomych nadużyć CRASH został aresztowany za gwałt. W lipcu 2000 roku po zawarciu ugody z miastem Los Angeles, Ismael Jimanez dostał 231000 dolarów za pobicie przez Briana Hewitta, a zaraz potem został oskarżony przez prokuraturę federalną o zachęcanie do popełnienia dwóch morderstw w minionym roku.

Dochodzenie, które Russell Poole rozpoczął w marcu 1997 roku, przemieniło się w „Rampart skandal” i utknęło w martwym punkcie. Morderstwa Tupaca Shakura i Biggiego Smallsa pozostały nierozwiązane, a szef Parks nadal zapewniał, że nie miały one nic wspólnego z przestępstwami gliniarzy, które zniszczyły jego wydział. „Polityka rasowa tego miasta stała się tak radykalna, że wydział policji oraz prokuratura okręgowa nie chcieli rozwiązania sprawy morderstwa Biggiego Smallsa”- stwierdził Downing. „Oni są przerażeni tym, że Johnnie Cochran wybroni każdego oskarżonego i powtórzy się sytuacja O.J. (Simpsona)”.

W tym czasie, Suge Knight został przeniesiony do więzienia feralnego w Oregonie, w którym oczekiwał zwolnienia na początku sierpnia. Oznaczało to, że przed końcem lata mógłby wrócić do swojego biura Death Row Records. Dochodzenie w sprawie przynależności Knighta i Davida Kennera do gangu przeprowadzone przez U.S. Justice Department niedawno zostało nazwane „bezczynnością” (w artykule napisanym przez Chucka Philipsa dla Los Angeles Times), ale sprawę Biggiego Smallsa wyrzucono do kosza.

6 czerwca 2000 roku, detektywi LAPD- Greg Grant i Brian Tyndall wraz z porucznikiem Emmanuelem Hernandezem, wyjechali na północ do Cornell Correctional Facility, gdzie Kevin Hackie odbywał wyrok za oskarżenia w sprawie handlu bronią. Trójka oficerów była najbardziej zainteresowana słowami Hackiego o tym, że wiedział co David Mack zrobił z zaginionymi 700,000 dolarów z napadu na Bank of America w listopadzie 1997 roku. Hackie na samym początku powiedział wysłannikom LAPD, że widział wiele razy Macka i Ray'a Pereza pracujących na wielu funkcjach w Death Row Records, które były zarezerwowane dla najbliższych przyjaciół właściciela lub dla osób z jego kręgu. Kevin Gaines brał udział w podobnych przypadkach. Hackie podał wiele dat i miejsc kiedy widział Macka i/lub Pereza z Suge Knightem poczynając od uroczystości Black Image Awards w Beverly Hills Hotel w 1995 roku. Hackie powiedział, że Mack i Knight dorastali razem w Compton. Podczas tego wydarzenia Mack był bez Pereza ale dwójka był razem z Sugiem i jego obstawą na walce Mike'a Tysona w Las Vegas w maju lub czerwcu 1996 toku.. Hackie widział Macka z Sugiem tylko krótki czas potem na sponsorowanym przez MTV show „Toss it up” gdzie Tupac Shakur dał gościnny występ. Najpierw Hackie poznał Kevina Gainesa na planie teledysku Tupaca- „California Love”. Historia o tym, że Gaines nie był mile widziany przez Suge Knighta była fikcją, dodał Hackie. Gaines był na drugim planie zdjęciowym teledysku Tupaca kilka tygodni później w rezydencji w Santa Ana lub Anaheim Hills i Suge wyglądał na zadowolonego. Gaines był także obecny na świątecznym przyjęciu Death Row w grudniu 1995 roku, kilka dni później wraz z reprezentacją Death Row rozdawał mrożone indyki w Compton w ramach „Braterskiej krucjaty”. Hackie opowiedział, że widywał Gainesa podczas innych wydarzeń związanych z Death Row, ostatni raz na wręczeniu nagród w kwietniu 1996 roku.

Hackie wyznał detektywom LAPD, że w lutym 1999 roku, krótko po jego aresztowaniu, przez 7 dni siedział w Century Sheriff's Station z Ray'em Perezem. Dwójka nigdy nie rozmawiała na temat napadu na bank ale Hackie wyjawił, że Perez chwalił się tym, że nadal zatrudnia ulicznego dilera „Cadillac Willie” do rozprowadzania dla niego kilogramów kokainy.

Hackie zeznał, że ma ważne informacje na temat sprawy morderstwa dotyczącej Snoop Dogga. Hackie powiedział, że w styczniu lub lutym 1996 roku, Reggie Wright Jr. powiedział mu (podczas rozmowy w studiu Death Row w Tarzana), że sprawa przeciwko Snoopowi została wyciszona przez zaginięcie ważnych dowodów z West Los Angeles Police Station. Wright wyraźnie dawał do zrozumienia, że jeden z jego ludzi w LAPD zajął się tym dla niego, stwierdził Hackie.

„Nie wiem co zmotywowało Tyndalla i Granta do przesłuchania Hackiego w więzieniu”- powiedział Russell Poole. „Podczas pierwszego przesłuchania Hackie powiedział nam już tyle, że jeśli tylko podążalibyśmy tą drogą już dawno wszystko zostałoby wyjaśnione”.

Historia przekazana LAPD przez Hackiego była niczym w porównaniu z tym co jeden z więźniów z Los Angeles, Mark Hylland, powiedział FBI na początku 2001 roku. Hylland był niewykwalifikowanym pracownikiem kancelarii adwokackiej, który często pracował dla klientów zatrudnionych w kryminalnym biznesie. Stwierdził, że poznał Ray'a Pereza, Davida Macka i dwóch innych oficerów LAPD w 1992 roku gdy spotkał ich w klubie ze striptizem Fritz's w Bellflower. Ostatecznie czwórka zatrudniła go do prania fortuny zarobionej na handlu narkotykami poprzez sekretne inwestowanie pieniędzy w nieruchomości ziemskie. Według Hyllanda, główną taktyką czwórki było umieszczenie własności pod nazwiskami latynoskich członków gangu, których aresztowali w Rampart Division. „Oni czekali aż jeden z tych kolesi pójdzie do więzienia”, wyjaśnił detektyw, który ostatnie 6 miesięcy spędził na wyjawianiu dokumentów pozostawionych przez te transakcje. „Następnie w jego imieniu kupowali posiadłość, wynajmowali ją i nie spłacali hipoteki. Potem na aukcji za połowę ceny odkupywali ziemię”. Pod przykryciem fałszywych transakcji detektyw odkrył tuziny sprzedaży terenów, które łączyły Hyllanda z Perezem, Mackiem i dwoma innymi oficerami LAPD, powiedział detektyw, który nabrał pewności, że tą część opowieści Hyllanda można udowodnić.

Dużo trudniejsze do zweryfikowania było to co Hylland powiedział o zabójstwie Biggiego Smallsa. Hylland twierdził, że spotkał Suge Knighta po raz pierwszy i ostatni na parkingu restauracji Denny w Bellflower. Knight był w towarzystwie Macka i Pereza. Hylland opowiedział, że po krótkiej rozmowie, Knight otworzył bagażnik swojego samochodu, wyjął kopertę wypchaną 100 dolarówkami i wręczył to Perezowi, który to dopiero przekazał pieniądze jemu. Zadaniem Hyllanda miał być lot do Arizony i wręczenie pieniędzy gliniarzowi z Phoenix, który zdobył broń użytą do egzekucji Biggiego Smallsa.

„Zdaję sobie spraw, że ta opowieść brzmi fantastycznie”- powiedział prawnik Hyllanda z Santa Monica- W. Ronald Seabold. „Ale pan Hylland opowiada to w bardzo przekonujący sposób”. W czasie gdy LAPD oraz prokurator okręgowy Los Angeles odrzucili oskarżenia Hyllanda, FBI przesłuchało go cztery razy, powiedział Seabold. Hylland nie przeszedł pomyślnie testu na wykrywaczu kłamstw przeprowadzonym przez FBI w marcu 2001 roku ale nagrania hotelowe pokazały, że mężczyzna wyjechał do Phoenix w dniu, który podał. Seabold poprosił U.S. Justice Deaprment by wziąć Hyllanda pod ochronę federalną.

FBI oraz U.S. Attorney mogli zdecydować, że nie potrzebują żadnych nowych świadków jednakże dopiero po umowie z Nino Durdenem. Późnym marcem, Durden zgodził się z 7 letnim wyrokiem w więzieniu federalnym i obiecał zeznawać przeciwko Rafaelowi Perezowi oraz „innym nieoskarżonym wspólnikom” w bliżej nieokreślonych zbrodniach. Durden został aresztowany przez LAPD w lipcu 2000 roku i oskarżony o usiłowanie zabójstwa przez postrzelenie Javiera Ovando. Garcetti powiedział: „To było najpoważniejsze przestępstwo, które mogliśmy udowodnić w tamtym czasie”. Krótko po tym jak Steve Cooley zastąpił Garcetti na stanowisku prokuratora okręgowego, ustalono, że dowody przeciwko Durdenowi nie wsparły rzekomych oskarżeń o morderstwo 29 marca 2001 roku, Durden przyznał, że jest winny naruszenia praw cywilnych Ovando i zgodził się przyznać do winy w co najmniej 3 innych sprawach, w których on i Perez wrabiali, bili lub okradali podejrzanych.

Dla Los Angeles Times oczywistym wydawał się fakt, że władze federalne zamierzały wykorzystać Durdena by oskarżyć Pereza o postrzelenie Ovando ale to nie musiało być konieczne. Umowa zawarta pomiedzy Perezem a prokuraturą okręgową sprawiła, że trudno było ścigać go prawnie za jakiekolwiek przestępstwo, do którego już się przyznał. Niektórzy spekulowali, że być może Durden został przygotowany do zeznawania, że Perez brał udział w przestępstwach, o których nie wspomniał w trakcie swoich zeznań włączając w to te, które były związane z Davidem Mackiem i/albo innymi oficerami LAPD powiązanymi z Death Row Records. Russell Poole wątpił w tą teorię. „Durden wie tak jak inni, że jeśli wystąpi przeciwko Suge Knightowi to resztę życia spędzi na ukrywaniu się”- powiedział Poole. „Nawet jeśli on wie kto zabił Biggiego Smallsa- w co wątpię- nie wydaje mi się, że zacznie komukolwiek o tym mówić”. Poole powiedział, że jedyne co federalni mogli zrobić z Durdenem to nakłonienie go by przekonał Pereza do rozmowy z nimi na tematy, o których wcześniej nie mówił. „Jeśli Perez uwierzył, że stoi przed perspektywą długiego pobytu w więzieniu przez to co Durden powie w sądzie to myślę, że wolałby zawrzeć nowy układ, tym razem z federalnymi, i powiedzieć im to co wie o Davidzie Macku i całej reszcie”- powiedział Poole. „To obejmuje wszystko czego chcą wiedzieć federalni. Dzięki temu co oni zrobili z Durdenem, wszystko zmierza do otwarcia sprawy ponownie. Ja przyjmuję to z zadowoleniem”.

W tym samym czasie, najbardziej zaskakujące objawienie w sprawie Biggiego Smallsa zostało stworzone nie przez LAPD, FBI czy media Los Angeles ale przez producenta filmów dokumentalnych z West Sussex w Anglii. Nick Broomfield, dobrze znany jako reżyser dokumentu „Kurt and Courtney” zainteresował się morderstwem Biggiego Smallsa zwłaszcza po spotkaniu z Russellem Poolem w Los Angeles. Na początku maja 2001 roku, Broomfield poleciał do Nowego Jorku by odszukać ludzi, którzy byli częścią ekipy Bad Boy Entertainment w noc zabójstwa Biggiego. Reżyser był zwłaszcza zainteresowany spotkaniem z Eugene Dealem, zwolnionym warunkowo oficerem z Nowego Jorku, który wywarł wrażenie na detektywach LAPD jako najbardziej rzetelny świadek spośród tych, którzy jechali w samochodach obstawiających Puffy Combsa i Biggiego Smallsa jadących na imprezę w Petersen Museum w marcu 1997 roku.

W swoich rozmowach z policją, Deal był pierwszym w potępianiu teorii, że za morderstwem stali Crips, głównie dlatego, że Keffy D oraz inni członkowie gangu spotkani na imprezie w Petersen okazywali mu tej nocy jedynie sympatię. Opis Deala „kolesia z Nation of Islam”, który wydawał się śledzić Puffy Combsa gdy czekali na swoje samochody po imprezie, zawsze był najbardziej intrygującym zeznaniem dostarczonym przez jakiegokolwiek świadka morderstwa Biggiego. Deal powiedział Broomfieldowi, że koleś wyglądający na muzułmanina był ubrany tak jak napastnik opisany przez Jamesa Lloyda i Gregory Younga: „Miał niebieski garnitur, muszkę i białą koszulę, krótką fryzurę, wysokie czoło oraz ciemną karnację”. Deal wyjaśnił, że po ich dokładnym obejrzeniu, muzułmanin odszedł w kierunku, z którego nadjechał kilka minut później morderca. Według Deala, głównym celem ataku był Puffy Combs. Gdyby Suburban, w którym jechał Combs zatrzymał się na czerwonym świetle, Puffy prawdopodobnie zginąłby zamiast Biggiego.

Kiedy Broomfield poprosił go o opisanie twarzy muzułmanina, Deal powiedział, że wyglądał on prawie jak człowiek z portretu pamięciowego stworzonego przy pomocy Li'l Caesara i G-Money'a. Koleś ten miał jedynie mocniejsze kości policzkowe przez co sprawiało, że wyglądał nieco surowiej”- wyjaśnił Deal.

Broomfield pokazał potem Dealowi portret pamięciowy podejrzanego o morderstwo oraz zdjęcia 6 osób, które były w taki czy inny sposób powiązane ze śmiercią Biggiego Smallsa. Deal natychmiast wskazał jedno zdjęcie i powiedział:

„To jest on”

„To ten?”- zapytał zaskoczony Broomfield

„Tak”- odpowiedział Deal. „To ten koleś do mnie podszedł”

„Ten koleś? To on?”- zapytał jeszcze raz Broomfield

„Tak”- odpowiedział Deal

„Czy pokazano ci już to zdjęcie wcześniej?”- zapytał Broomfield

Deal pokręcił głową. Detektywi z LAPD nigdy nie pokazali mu fotografii tego człowieka.

„To na pewno on?”- Broomfield zapytał ponownie

„Ta”- odpowiedział Deal kiwając energicznie głową

Człowiekiem z fotografii był Harry Billups aka Harry Muhammed aka Amir Muhammed.

Kiedy Broomfield wyjawił Dealowi tożsamość mężczyzny, zwolniony warunkowo policjant domagał się odpowiedzi na pytanie dlaczego policja nie pokazała mu wcześniej zdjęcia Muhammeda. „Dałem im mój opis tej osoby, który różnił się od rysopisu ze względu na kości policzkowe i takie tam. Racja? Dlaczego nie przeczytali mojego zeznania, nie spojrzeli na to zdjęcie i nie dopasowali tego? Przecież wiedzieli, że on miał z tym coś wspólnego”.

To samo pytanie zadał Russell Poole kiedy Broomfield wysłał mu zapis sfilmowanej rozmowy z Dealem. „Naprawdę chcę usłyszeć co Fred Miller i Chuch Phillips z Times mają do powiedzenia po usłyszeniu tego”- powiedział Poole. „Chciałbym zobaczyć ich miny gdy to przeczytają. Ale tak naprawdę chciałbym zobaczyć wyraz twarzy szefa Parksa gdy to wychodzi na jaw. Gdybym miał zdjęcie tego to powiesiłbym je na mojej ścianie”.

Dwa tygodnie po rozmowie Broomfielda z Dealem, opis „Rampart Skandal” dokonany przez media Los Angeles został znacznie poszerzony przez parę artykułów w magazynach krajowych. Opublikowane w mniej niż tydzień jeden po drugim w The New Yorker i Rolling Stone, oba artykuły umieściły historię o skandalu policji Los Angeles w kontekście strzelaniny Gaines-Lyga, napadu na bank dokonanego przez Davida Macka oraz dochodzenia w sprawie morderstwa Biggiego Smallsa, coś czego nie zrobiła żadna publikacja z Los Angeles.

Lokalna presja odpowiedziała atakiem na dziennikarzy, którzy pokazali jakimi ignorantami oni byli na temat historii, którą ukrywali przez prawie 3 lata. Najdłuższą krytyką była ta napisana przez Charlesa Rappleye z LA Weekly. Rappleye zaatakował artykuł z Rolling Stone (napisany przez Randalla Sulivana, autora tej książki) cytując dokładnie jedno źródło- Richarda McCauley'a, który upierał się, że był jedynym oficerem LAPD, który kiedykolwiek pracował dla Death Row Records. Rappleye, który pisał o skandalu w Rampart od 1999 roku widocznie nie wiedział, że Sharitha Knight powiedziała LAPD w marcu 1997 roku, że Kevin Gaines pracował dla Death Row albo, że przynajmniej 3 oficerów LAPD powiedziało detektywom na początku 1998 roku, że David Mack starał się ich zatrudnić albo, że Reggie Wright Jr. nazwał 3 dodatkowych detektywów LAPD, którzy zajmowali się „ochroną” dla Death Row kiedy został przesłuchany przez LAPD's Internal Affairs Division w maju 1997 roku. Dało to 5 innych oficerów oprócz Richarda McCauley'a, którzy zostali zidentyfikowani przez wydział jako pracownicy Death Row Records przed wiosną 1998 roku podczas gdy przynajmniej tuzin oficerów zostało wymienionych przez jednego lub drugiego informatora jako oficerowie LAPD podejrzani o pracę dla wytwórni rapowej. Kiedy autor artykułu Rolling Stone przywołał dochodzenie Internal Affairs, podczas którego został przesłuchany Reggie Wright Jr., odnotował, że Richard McCauley zrezygnował z pracy w LAPD „zamiast zwolnienia” krótko przed procesem gdzie stanął przed 6 potencjalnymi oskarżeniami kryminalnymi. Każde powiązane z kłamstwami, które powiedział o jego pracy dla Death Row. Poniżony Rappleye wycofał się w milczenie.

Strategią Los Angeles Times było ignorowanie całkowicie prasowych artykułów. Podczas gdy San Fernando Valley's Daily News odpowiedziało na artykuły Rolling Stone i New Yorkera głównym artykułem, Times jedynie wspomniał o absurdalnym pozwie złożonym przez Kevina Hackiego, który oskarżył Rolling Stone i New Yorker o przyłączenie się do LAPD w konspirację wymierzona przeciwko niemu. Chuck Philips z Timesa obiecał opublikować historię, która mogłaby oczyśić z zarzutów o morderstwo Biggiego Smallsa Suge Knighta, ale żaden taki artykuł nigdy się nie ukazał.

Death Row Records wydało orzeczenie, w którym opisano artykuł z Rolling Stone jako „niedorzeczny i absurdalny”, ostrzegając, że Suge Knight już spotkał się ze swoimi prawnikami (między innymi z Donaldem Re, byłym prawnikiem Davida Macka). W kilka godzin po wypuszczeniu go z więzienia federalnego na początku sierpnia 2001 roku, Knight udzielił wywiadu Chuckowi Philipsowi, który napisał artykuł brzmiący bardziej jak oświadczenie prasowe niż informacja. Po napisaniu jeszcze raz, że Kevin Hackie pozwał Rolling Stone o wystawienie go na „bezpośrednią krzywdę fizyczną”, Philips zakończył swój artykuł cytatem Suge Knighta: „Jestem dzieckiem Boga, a Bóg zawsze wyjawia prawdę. Te historie są pełne kłamstw”.

Nie każdy jednak myślał w ten sposób. Zaledwie kilka tygodni po ukazaniu się artykułu Rolling Stone, Russell Poole został odwiedzony przez parę agentów FBI, którzy powiedzieli mu, że na podstawie tego „co wyszło niedawno w mediach”, urząd angażował w swoje własne dochodzenie w sprawie morderstwa Biggiego Smallsa. „Prawie każde pytanie, które mi zadali dotyczyło zamieszania oficerów LAPD w Death Row Records”- powiedział Poole. Muszę przyznać, że to mnie zachęciło. Nie mam pewności dokąd zmierza FBI ale żaden z tych kolesi nie wyglądał jakby grał w jakieś gierki”.

W prawie tym samym czasie, prawnicy reprezentujący byłego oficera policji z Long Beach krytycznie ranionego przez członka gangu uzbrojonego w pistolet, który teoretycznie był w posiadaniu Compton Police Department podali do dymisji byłego zastępcę Compton P.D.- Gary O. Andersona. Anderson powiedział prawnikom, że jego wydział pośród kilkoma innymi został podziurawiony korupcją, miało to duży związek z oficerami, którzy byli zatrudnieni w Death Row Records. „Przeczytajcie artykuł z Rolling Stone”- powiedział Anderson prawnikom policjanta z Long Beach. „Tu chodzi o pieniądze”.

Głośnym grzmotem w tle była wiadomość, że Voletta Wallace oraz firma prawnicza z Nowego Jorku, która reprezentowała majątek jej syna, poważnie rozważali pozew, który oskarżyłby ludzi od Bernarda Parksa do Suge Knighta za odpowiedzialność za morderstwo Biggiego Smallsa. Kiedy Russell Poole poleciał z powrotem na wschód na spotkanie z Volettą Wallace w lutym 2001 roku, powiedział jej, że ciągle wierzy w to, że prawda wyjdzie na jaw. „Jeśli tylko ona obejmie przewodnictwo w domaganiu się tego”.

Latem 2001 roku, grupa prawników z Lousiany i Colorado, każdy z nich stał się zaangażowany po przeczytaniu artykułu z Rolling Stone, rozpoczęli przygotowywanie nieprzyjemnego szkicu aktu prawnego, który w okolicach święta dziękczynienia liczył już ponad 60 stron. Po zmaganiu się przez miesiące z ideą, że wszyscy wymienieni jako konspiratorzy w trwającym pozwie byli czarni, pani Wallace zdecydowała się posunąć do przodu.

„Ludzie boją się potworów w szafie”- wyjaśniła. „Ale musimy pozwolić im wyjść. Czekam już przeszło 4 lata. Jeśli będziemy nadal czekać to obawiam się, że gdy wreszcie dojdzie do otworzenia tej szafy, przy życiu nie zostanie już nikt”.

Epilog

Wiosną 2001 roku, pozew Russella Poole'a przeciwko miastu Los Angeles został opóźniony przez serię wniosków obrony. Następnie, 6 czerwca, dzień po wyborze Jamesa Hahna na burmistrza Los Angeles, sędzia U.S. District Count- Stephen Wilson, odrzucił pozew Poole'a na podstawie tego, że sprawa straciła ważność na podstawie przepisów o przedawnieniu. Te złe wiadomości zostały wyśledzone prawie natychmiast przez U.S. Supreme Court który orzekł, że przepisy o przedawnieniu nie stosowały się w sprawach gdzie skarga została w porę złożona nadzorcom, którzy wykazali się brakiem odpowiedniego działania. Sąd zarządził, że w takich sprawach jak te przepisy o przedawnieniu zostają zawieszone.

Prawnicy Poole'a natychmiast złożyli apelację w sprawie odrzucenia sprawy przez sędziego Wilsona, z Ninth Circuit Court of Appeals w San Francisco, które odpowiedziało wstępnie namową przedstawicieli miasta Los Angeles do rozmowy z prawnikami Poole'a i zawarcia ugody. Prawnicy miasta, oczywiście wstrząśnięci, odpowiedzieli że woleliby by otrzymać postanowienie sądu zanim zadecydują o dalszym działaniu. Postanowienie Ninth Circuit spodziewane jest na początku 2002 roku.

Niezależnie od tego co mówi decyzja sądu, wydawało się nieprawdopodobne, że Bernard Parks zostałby zmuszony do poddania się dyspozycji prawników Poole'a zanim jego kadencja szefa policji Los Angeles dobiegnie końca w sierpniu 2002 roku. „Parks musi być jednym z najszczęśliwszych żyjących ludzi”- stwierdził Poole.

Szef zdążył już wzbudzić kolejne kontrowersje, tym razem przez odmowę pozwolenia oficerom LAPD na noszenie znaku amerykańskiej flagi, która honorowała ofiary ataków terrorystycznych z 11 września. Zwykła głupota i arogancja człowieka dała rezultat atakami na jego osobę przez dziennikarzy w całym kraju. Los Angeles Times rozważało nawet publikację artykułu podsumowującego. Times wybrał także ignorowanie rezultatów ocen wysokich rangą oficerów przeprowadzone przez Police Protective League, które zostały opublikowane na początku listopada 2001 roku. Zapytani o ocenę swojego szefa, oficerowie LAPD dali Parksowi: 4 za uczciwość, 3 za godność zaufania oraz 1 za innowacje, komunikację i współpracę. 72% ankietowanych oficerów stwierdziło, że nie ufa szefowi Parksowi. „To najgorsza negatywna ocena, którą kiedykolwiek wystawili szefowi policji Los Angeles ludzie służący pod jego nadzorem”- powiedział prezes PPL, Mitzi Grasso. „To ilustruje brak zdolności przywódczych [Parksa]”. Nowy burmistrz Los Angeles, James Hahn, upierał się, że morale LAPD stale rośnie.

Polityka rasowa była nadal kontynuowana by stać się przeszkodą szefa w kryminalnych dochodzeniach związanych z wytwórniami rapowymi. W Teksasie, federalne dochodzenie w sprawie narkotyków skupione na wytwórni z Houston- Rap-A-Lot oraz jego właścicielu Jamesie Prince, zostało wstrzymane po tym jak Maxime Waters wysłał list do głównego prokuratora Janet Reno, prosząc o interwencję w imieniu „afro-amerykańskiego przedsiębiorcy”, który był „prześladowany i zastraszany” przez Drug Enforcement Agency.

Biznes Prince'a był przedmiotem zainteresowań władz federalnych od 1998 roku. Ludzie jadący samochodem należącym do Prince'a zostali zatrzymani w pobliżu El Paso przez oficerów policji, którzy znaleźli ponad 200 funtów kokainy w ukrytej przegródce samochodu. Kuzyn Prince'a siedział na miejscu pasażera w pojeździe gdy ten został zatrzymany. Pasażer został zwolniony (z powodu niewystarczających dowodów na to, że wiedział o ukrytej w samochodzie kokainie) natomiast kierowca został oskarżony i wysłany do więzienia federalnego. James Prince pomógł później żonie podejrzanego mężczyzny utworzyć firmę mieszczącą się w budynku Rap-A-Lot. Federalna grupa operacyjna stworzona w 1998 roku aresztowała kilku pracowników Rap-A-Lot, w tym jednego czarnego oficera policji z Houston, który został skazany za użycie swojego radiowozu do pomocy jednemu z pracowników wytwórni rapowej w rabunku dokonanym na handlarzu narkotyków. Pierwszy federalny proces pracownika Rap-A-Lot aresztowanego przez grupę operacyjną zakończył się wyrokiem w zawieszeniu w kwietniu 2000 roku. Na koniec, świadek oskarżenia został zastraszony przez obserwatora sądowego podczas zeznawania. Członkini ławy przysięgłych skarżyła się też na to, że kolejny obserwator próbował zapisać numer jej tablic rejestracyjnych.

Miesiąc po tym jak Waters wysłał list, Prince został przesłuchany przez DEA's Office of Professional Responsibility w biurze członkini kongresu w Waszyngtonie. Pomimo faktu, że jego okręg kongresowy był więcej niż 1000 mil od Houston, Waters był obecny na tym przesłuchaniu. Przedstawiciele DEA opisali to wydarzenie jako „niespotykane”. Prawie natychmiast potem, śledztwo w sprawie wytwórni Rap-A-Lot zostało zawieszone, mimo ciężkich obiekcji detektywów walczących z narkotykami w Houston i agenta DEA, który przez oskarżenia w dochodzenia został przeniesiony do pracy za biurkiem.

Rok później, wytwórnia Prince'a wydała płytę, na której raper Brad „Scarface” Jordan szczycił się możliwościami Rap-A-Lot do zatrzymania dochodzenia federalnego, zakończenia karier agentów w to zamieszanych oraz mordowania tych, którzy zostali policyjnymi informatorami.

Russell Poole z Los Angeles śledził dochodzenie w sprawie Rap-A-Lot. Puffy Combs okazywał się nie mniej pomysłowy niż Suge Knight w unikaniu więzienia. Combs migał się od problemów z prawem od 1991 roku, kiedy 9 ludzi zginęło stratowanych w tłumie podczas meczu gwiazd w koszykówkę, który on promował. Podczas gdy w cywilnym pozwie Combs został uznany winnym w 50%, żadne kryminalne oskarżenia nie zostały złożone. W 1995 roku, Combs został uznany winnym pobicia i zastraszenia fotografa ale został ukarany jedynie grzywną. Tego samego roku, został aresztowany przez FBI w Waszyngtonie za grożenie bronią mężczyźnie na parkingu w pobliżu Georgetown University. Puffy został zwolniony po obietnicy późniejszego pojawienia się w sądzie w stolicy. Nigdy jednak do tego nie doszło, a oskarżenia zostały tajemniczo wycofane.

W 1998 roku, toczyło się śledztwo w sprawie użycia broni przez Combsa w pokoju hotelowym w Cleveland ale nie złożono żadnego oskarżenia. Na początku 1999 roku, Puffy został aresztowany za atak na producenta Steve'a Stoute. Combs wraz ze swoimi ludźmi pobił mężczyznę butelką szampana, krzesłem i telefonem. Zanim oskarżenie przeciwko Combsowi zmniejszono z napaści na prześladowanie, Chuck Philips wtrącił się z artykułem, który był na głównej stronie sekcji biznesowej w Los Angeles Times. Napisał: „W biznesie w którym pobicia są na porządku dziennym, rzekome użycie siły przez Combsa wobec producenta z rywalizującej korporacji jest niezwykłym wydarzeniem bez precedensu”. Kryminalna historia Suge Knighta najwyraźniej nie znaczyła nic więcej w rozumieniu Philipsa.

Kilka miesięcy później, Combs, jego dziewczyna Jennifer Lopez oraz ich towarzysze- w przybliżeniu 30 ludzi, przybyli na cotygodniową imprezę „Hot Chocolate” w klubie New York na Manhattanie. Większość czasu spędzali w zarezerwowanej sekcji dla VIP-ów. Puffy i jego raper Shyne w pewnym momencie wdali się w sprzeczkę z mężczyzną, który rzekomo rzucił w ich stronę zwitek pieniędzy. Według świadków, zarówno Combs jak i jego raper wyciągnęli półautomatyczne pistolety. Padły strzały i troje ludzi stojących nieco dalej zostało ranionych. Policja odnalazła później łuski pochodzące z dwóch różnych pistoletów. 17 dni później, Combs został aresztowany pod zarzutem posiadania 2 nienaładowanych pistoletów w swoim samochodzie Lincoln Navigator, gdy odwiedził klub nocny. Jeden pistolet został wyrzucony z pojazdu. Według policji z obu oddano niedawno strzały.

Pomimo zeznań świadków, którzy zeznali, że widzieli jak Combs strzelał wewnątrz klubu New York, Puffy został oczyszczony z zarzutów podczas procesu. W skład jego obrońców wchodził Johnnie Cochran.

W sierpniu 2001 roku, gdy Suge Knight przygotowywał się do opuszczenia więzienia federalnego, Combs udzielił wywiadu magazynowi Details. Artykuł był wzbogacony o zdjęcie Puffy'ego oraz jego nowej dziewczyny- modelki Emmy Heming, którzy mieli na sobie jedynie diamentowe krzyże oraz okulary przeciwsłoneczne Chanel. Wywiad szybko się zakończył gdy reporter zapytał czy Combs interesuje się tym czy waśń rapowa pomiędzy wschodem i zachodem wybuchnie na nowo kiedy menadżer Death Row wyjdzie z więzienia. „Jeśli wszyscy chcecie wiedzieć o sytuacji Wschodnie Wybrzeże- Zachodnie Wybrzeże, to dlaczego nie zapytacie o to Suge Knighta? Dlaczego nie pytacie jego?” Zaraz potem Combs wyszedł.

Suge podobno był tym bardziej rozbawiony. Jego zapowiedź ponownego startu Death Row Records (teraz znanego jako Tha Row) była wspomagana przez sukces albumu, który wytwórnia zmontowała ze starych nagrań Tupaca Shakura i wydała w marcu 2001 roku. Pośmiertny album Tupaca, „Until The End of Time” zdobył potrójną platynę gdy Suge opuszczał więzienie. Suge zawarł nowe układy z krajowymi i zagranicznymi dystrybutorami i rzekomo negocjował podpisanie umowy z Lisą „Left Eye” Lopes z TLC, niegrzeczna dziewczynką hip-hopu dobrze znaną z podpalenia domu jej chłopaka. Według przedstawicieli Suge'a, Lopes porzuciłaby pseudonim Left Eye by nagrywać pod pseudonimem NINA, który był akronimem, który w slangu gangsterów oznaczał pistolet 9mm.

Ani Suge Knight, ani jego przemianowana wytwórnia nie byli wolni od przeszłości. W grudniu 2000 roku, sąd w Los Angeles wręczył 4,34 miliony dolarów kompensacji oraz kolejne 10 milionów dolarów kary producentom wytwórni Lamontowi i Kenowi Brumfieldowi, którzy twierdzili, że w 1993 roku Knight przekonał rapera Kurupta (Ricardo Brown Jr.) do zerwania kontraktu z nimi i podpisania nowego z Death Row Records. David Kenner, który reprezentował w sądzie Suge'a i Death Row, natychmiast zapowiedział apelację. Dzień po tym jak Chuck Philips powitał Suge'a wracającego do Los Angeles artykułem w biznesowej sekcji Timesa, gazeta została zobligowana do napisania (w artykule na 6 stronie tej samej sekcji), że raper Daz Dillinger (Delmor Armaud) pozwał Knighta oraz Death Row za oszukanie go na ponad milion dolarów z honorarium.

Suge mówił o swojej religii i patriotyzmie podczas publicznej wypowiedzi po atakach terrorystycznych z 11 września 2001 roku. Gdy trafił do więzienia w 1997 roku, Knight opuścił rezydencję na wzgórzach nad San Fernando Valley. Potem Suge ogłosił, że nie zamierza mieszkać w tym domu ale raczej wykorzystać go do tworzenia „pozytywnego otoczenia” dla trudnej młodzieży. Zalew protestów oburzonych sąsiadów przerwał jego plany. Co za szkoda, odpowiedział Suge, twierdząc, że wszystko czego zawsze pragnął to służenie swoim ludziom. W tym samym miesiącu gdy opuścił więzienie, Afeni Shakur pojawiła się w Georgii by wziąć udział w ceremoniach inaugurujących budowę Tupac Amaru Shakur Center for the Arts, które planowano otworzyć w marcu 2003 roku. Ma się tam znaleźć przestrzeń studyjna dla artystów i galeria, która na początku pokaże obrazy i rysunki wysłane Afeni przez fanów muzyki jej syna. Przyległy ogród będzie czcił pamięć Tupaca oraz innych ofiar przemocy z użyciem broni. Tymczasem, The Christopher Wallace Memorial Foundation od czterech lat daje stypendia i granty zasłużonym uczniom z innych szkół. Voletta Wallace powiedziała, że celem organizacji było stworzenie akronimu B.I.G. w „Books Instead Guns (Książki zamiast broni). Zastanawiało tylko to czy matka kiedykolwiek słuchała muzyki swojego syna.

Chociaż wydawało się, że pewne jest to, że morderstwo Tupaca Shakura oraz Biggiego Smallsa może zostać nierozwiązane przez policję Las Vegas i Los Angeles, to nie oznaczało, że mordercy mogli być spokojni. Dwa dni przed świętem dziękczynienia w 2001 roku, grupa agentów FBI przybyła do domu Russella Poole'a by odebrać kopię akt dochodzeniowych, które trzymał przez ponad 3 lata. Agenci powiedzieli Poole'owi, że urząd postanowił działać bez proszenia o pomoc wydziału policji z Los Angeles. „Powiedzieli mi, że nie chcą by ich dochodzenie zostało „zanieczyszczone””- wyjaśnił Poole. „Nigdy nie myślałem, że będę usatysfakcjonowany takimi słowami jakich oni użyli by opisać kontakt z LAPD”. Prawie każdy kogo zapytał o radę, łącznie z jego prawnikiem, ostrzegali go by nie dzielił się swoimi dokumentami z federalnymi, powiedział Poole. „Pomyślałem: `Hej, przecież to także moje władze'. Nie chcę skończyć z poczuciem, że nikomu nie mogę zaufać”.

Tydzień przed Bożym Narodzeniem w 2001 roku, grupa prawników reprezentujących Faith Evans, Volettę Wallace oraz majątek Christophera Wallace'a, cały czas targowała się o treść pozwu, który mieli złożyć przed końcem roku. Głównymi prawnikami byli Perry Sanders, z Lousiany i Robert Frank z Colorado, znani w całym kraju prawnicy, których pozwy w imieniu personelu lotu United Airlines przeciwko Schlage Corporation były już najbardziej uważnie obserwowanymi w całym kraju.

Wcześniejsze szkice pozwu przygotowanego przez Sandersa i Franka wskazywały nie tylko Bernarda Parksa, ale także Davida Macka oraz Amira Muhammeda jako oskarżonych w zarzutach przygotowywanych przeciwko miastu Los Angeles i LAPD. Te wersje pozwu zawierały odrębny zarzut, że oskarżeni Amir Muhammed oraz David Mack uknuli morderstwo Biggiego Smallsa.

Po tym jak nowojorscy prawnicy reprezentujący majątek Wallace'a, skończyli formułowanie pozwu, prawnicy Los Angeles zatrudnieni jako `lokalni radcy' przekonali Sandersa i Franka do znaczącego zmniejszenia zakresu pozwu, porzucenia atakujących zarzutów i skupienia się na `rozważaniu obojętności' LAPD. Właściwie, potem mogli twierdzić, że LAPD zawaliło właściwe nadzorowanie swoich oficerów, zignorowało lub zataiło fakt, że oficerowie byli zamieszani w Death Row Records, i rozmyślnie nie dochodziło prawdopodobieństwa, że oficerowie LAPD byli zamieszani w morderstwo Biggiego Smallsa. David Mack i Amir Muhammed byli ciągle wspominani jako oskarżeni w poprawionym szkicu pozwu.

Po złożeniu pozwu na początku 2002 roku, Perry Sanders powiedział, że pierwszym świadkiem, którego mieli zamiar powołać był Russell Poole. Suge Knight i Bernard Parks mieli być następni.

9 stycznia 2002 roku, Los Angeles Times opublikował artykuł Chucka Philipsa, który zaczynał się słowami: „Federalne dochodzenie w sprawie zarzutów o to, że Marion `Suge' Knight oraz jego wytwórnia z Los Angeles- Death Row Records, popełniali morderstwa, przeprowadzali transakcje narkotykowe, prali brudne pieniądze oraz używali broni, zaowocowało parą oskarżeń o wykroczenia związane z podatkami”.

Philips napisał, że w czasie gdy federalni przedstawiciele „przyjęli zaproszenie do rozmów czy nawet zatwierdzenia dochodzenia”, 2 anonimowe źródła `związane z egzekwowaniem prawa', powiedziały mu, że dochodzenie kryminalne Suge Knighta zostało `zakończone'. Według ugody złożonej w U.S. District Court dzień wcześniej, Death Row Records i David Kenner mieliby zapłacić karę 100,000 i 20,000 dolarów ale żadne kryminalne oskarżenie związane z podatkowymi przestępstwami nie zostałoby przypisane Suge Knightowi. Kenner stanął przed wizją roku w więzieniu, ale według jego prawnika Donalda Re, złożył prośbę o nadzór kuratorski.

Artykuł Philipsa cytował także list od U.S. Attorney's Office w Los Angeles, w którym stwierdzono, że Knight nie będzie ścigany sądowo za pranie brudnych pieniędzy. Knight przyjął tą wiadomość jak rehabilitację. „Doceniam fakt, że po spojrzeniu w te kłamstwa i nieodnalezieniu niczego, powiedziano: `Dobra, ten koleś nie złamał prawa' i wszystko odwołano”.

Ani Knight ani jego prawnicy nie skomentowali faktu, że pismo z U.S. Attorney's Office nie oczyściło go z zarzutu o morderstwo, transakcje narkotykowe oraz używanie broni, ale Knight zaatakował magazyn Rolling Stone i sieć telewizyjną VH1 za informacje, które łączą go ze śmiercią Tupaca Shakura i Biggiego Smallsa. Tak jak przez ostatnie 10 lat, Knight oskarżył swoich oskarżycieli o rasizm. „Myślisz, że oni uciekliby od odpowiedzialności za publikowanie tego typu gówna o białym producencie”- zapytał Philipsa. „Nie ma mowy”.

W artykule Timesa krótko zacytowano wypowiedź Russella Poole'a. „Myślę, że Suge Knight był zamieszany w morderstwo Biggiego i Tupaca. Według mnie szef Parks oraz Knight nie ponieśli odpowiedzialności za to co zrobili”.

Rankiem kiedy ukazał się artykuł Timesa, Poole dostał telefon od 2 agentów FBI, którzy powiedzieli mu, że rozpoczęli niezależne śledztwo w sprawie możliwej roli Suge Knighta w morderstwie Tupaca Shakura i Biggiego Smallsa. „Powiedzieli mi, że są zadowoleni z artykułu Timesa”- powiedział Poole. Kontynuowali: „Wszystko jest w porządku. Podoba nam się to, że Suge Knight myśli, że władze federalne nie prowadzą dochodzenia w jego sprawie”.

Kalendarium

1987

1988

1989

1990

1991

1992

1993

1994

1995

Styczeń 1996

Luty 1996

Marzec 1996

Kwiecień 1996

Maj 1996

Czerwiec 1996

Lipiec 1996

Sierpień 1996

Wrzesień 1996

Październik 1996

Listopad 1996

Grudzień 1996

Luty 1997

Marzec 1997

Kwiecień 1997

Maj 1997

Czerwiec 1997

Lipiec 1997

Listopad 1997

Grudzień 1997

Styczeń 1998

Luty 1998

Marzec 1998

Kwiecień 1998

Maj 1998

Maj- Czerwiec 1998

Czerwiec 1998

Lipiec 1998

Sierpień 1998

Październik 1998

Listopad 1998

Grudzień 1998

Styczeń 1999

Maj 1999

Czerwiec 1999

Sierpień 1999

Wrzesień 1999

Październik 1999

Grudzień 1999

Luty 2000

Maj 2000

Czerwiec 2000

Wrzesień 2000

Październik 2000

Listopad 2000

Grudzień 2000

Styczeń 2001

Luty 2001

Marzec 2001

Maj 2001

Czerwiec 2001

Sierpień 2001

Wrzesień 2001



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
NOWOTWORY CZ. III, IV rok Lekarski CM UMK, Patomorfologia, patomorfologia, ćwiczenia, semestr zimowy
LAbirynth PL cz I,II
SCENA IV, Lektury, Dziady cz. III
ncts manual pl cz IV[1]
Photoshop CC PL usuwanie jego elementów lub zmiana ich położenia, cz III
Cz III Ubezpieczenia osobowe i majątkowe
aniony charakterystyka gr III i IV ppt
PYTANIA Z PSYCHOLOGII SĄDOWEJ, III, IV, V ROK, SEMESTR I, PODSTAWY PSYCHOLOGII SĄDOWEJ
Dziady cz III
dziady cz III salon
LIFE ON A ROPE cz III
Podstawy Pedagogiki Specjalnej cz III Surdo B
Kulawizna u koni cz III(1)
HLN CZ-III R-06, Kozicki Stanisław
tensometry1, ZiIP, II Rok ZIP, wytrzymalosc, WYDYMA ROK II semestr III-IV
1. Podstawowe określenia. Jednostki miary, AM Gdynia, Sem. III,IV, Miernictwo i systemy pomiarowe- D

więcej podobnych podstron