Co to jest Technika Alexandra?
Technika Alexandra jest metodą reedukacji psychofizycznej. Pomaga zauważyć, a z czasem zmienić
nieprawidłowe nawyki ruchowe i nawyki zachowania, które automatycznie stosowane od wielu lat, nie zawsze w
pełni odpowiadają zmieniającym się warunkom życia, a często niekorzystnie wpływają na funkcjonowanie
organizmu.
Analogicznie do jakiegokolwiek urządzenia, organizm funkcjonuje najlepiej, jeżeli posługujemy się nim zgodnie
z "zasadami obsługi". Naturalny, wrodzony sposób korzystania z własnego organizmu widoczny jest niestety
jedynie u małych dzieci. Powoli dodajemy do tego szereg nawyków i działań automatycznych, które początkowo
mają ułatwiać życie, lecz z czasem stają się uciążliwym bagażem. Pośpiech, obawy i stresy towarzyszące
większości naszych reakcji, powodują, że coraz częściej "posługujemy się swoim urządzeniem" nadwerężając go
i utrudniając przez to jego funkcjonowanie.
Technika Alexandra pozwala odkryć na nowo naturalne odruchy i wewnętrzne siły antygrawitacyjne, sprzyjające
utrzymywaniu równowagi, koordynacji ruchów i zachowań. Ucząc świadomego wyboru reakcji
najkorzystniejszych w danych warunkach pozwala zwiększyć zakres dostępnych nam możliwości dotyczących
swobody zarówno ruchu jak i zachowania.
Technika ta często uważana jest za rodzaj pracy z ciałem. Niesłusznie, ponieważ obejmuje również naukę
podążania za własnymi myślami oraz uświadamiania sobie ich znaczenia. Efekty Techniki nie ograniczają się do
poprawy stanu zdrowia czy eliminacji bólu. U wielu osób po serii lekcji Alexandra zauważalne są zmiany o
charakterze psychofizycznym i behavioralnym (zmiany zachowania). A ponieważ Technika Alexandra
nastawiona jest na indywidualne potrzeby ucznia, efekty jej różnią się w zależności od specyficznych problemów
danej osoby, jej nastawienia i gotowości do pracy nad sobą.
Kolejne zajęcia indywidualne z pozoru nie różnią się od siebie. Najczęściej w ciągu 30-45 minut lekcji uczeń
przez jakiś czas leży na stole w tzw. pozycji "aktywnego odpoczynku" z kilkoma książkami pod głową, rękoma
na biodrach i nogami zgiętymi w kolanach. Leżenie takie ma zainicjować przywrócenie pełnej przestrzeni
własnego ciała, nadmiernie ściskanego w ciągu dnia oraz pokazać możliwość wydłużania się mięśni,
niepotrzebnie kurczonych na samą myśl o działaniu.
Druga część lekcji poświęcona jest pracy w pozycji siedzącej i stojącej oraz czynności wstawania i siadania (na
krzesło). Na przykładzie tych prostych, codziennych aktywności uczeń poznaje elementarne zasady Techniki
Alexandra. a także uczy się ograniczania niepotrzebnego wysiłku i eliminacji nadmiernych napięć podczas ruchu.
Praca koncentruje się na elementach charakterystycznych dla postawy i ruchów ucznia, eliminując ich
niekorzystne przejawy.
Praca w pozycji leżącej
Mało kto posiada umiejętność szybkiego powrotu do stanu odprężenia
po momencie stresu. Dlatego kilkanaście minut leżenia na stole, kiedy
nauczyciel inicjuje wydłużanie się i rozprzestrzenianie całego ciała
stanowi podstawę do dalszej pracy. Rola ucznia przy leżeniu na stole
pozornie ma charakter pasywny, wymaga jednak świadomego
myślowego podążania za poleceniami nauczyciela.
Dla wielu osób w początkowym etapie pracy jest to jedyny moment kiedy są w stanie "nie pomagać", nie
reagować na chęć podniesienia ręki lub opuszczenia nogi, kiedy zauważają, że zamierza zrobić to za nich
nauczyciel. Dzięki temu nie napinają mięśni, które w ich pojęciu "normalnie" wykonują dany ruch. Pozwolenie
nauczycielowi, aby przeprowadził nas przez daną czynność w sposób inny od znanego nam dotąd, umożliwia
uświadomienie sobie, ile zbędnego wysiłku wprowadzamy zwykle do swoich działań. Dotyk instruktora ma
zainicjować oswobadzanie i rozluźnianie odczuwanych napięć. Uczeń podążając myślowo za instrukcjami
nauczyciela odkrywa rolę własnych myśli w reakcjach ciała. Z czasem okazuje się. że same myśli o chęci oddania
ciężaru pewnych fragmentów ciała do powierzchni stołu czy o wydłużaniu się niektórych mięśni, mogą
spowodować korzystne efekty.
Warto utrwalać nowe doznania z lekcji Alexandra poprzez codzienne leżenie na podłodze, w pozycji poznanej na
stole.
Oparcie dla głowy jest tu niezbędne, aby odciążyć kręgosłup szyjny oraz poluźnić i wydłużyć skurczone
tylne mięśnie szyi. Wystarczy do tego kilka książek w miękkiej okładce, które nie poddają się ciężarowi
głowy i naciskowi spiętych mięśni szyi (wymuszając niejako ich wydłużanie).
Dłonie spoczywające na kolcach biodrowych i łokcie odsunięte jak najdalej od tułowia mają wspomagać
"otwieranie się" klatki piersiowej i zapobiegać tendencji do kulenia i kurczenia ramion.
Nogi zgięte w kolanach umożliwiają lepszy kontakt kręgosłupa lędźwiowego z podłogą. Stopy
przylegające do podłoża, rozstawione są się mniej więcej na szerokość bioder, umożliwiając równomierną
pracę mięśni nóg.
Leżenie w tej pozycji ma charakter aktywnego wypoczynku. Nie chodzi tu o oklapnięcie, czy oddanie się
całkowitemu relaksowi, lecz o świadome skierowanie uwagi w stronę niepotrzebnych napięć. Uczeń wraca
myślowo do sugestii instruktora zapamiętanych z lekcji. I mimo, że sam, na początku, nie jest w stanie
doprowadzić się do takiego stanu, poluźnienia i rozprzestrzenienia, jaki osiąga z pomocą nauczyciela, jednak
stopniowo zauważa, że jego własne świadome ukierunkowanie myśli przynosi również daleko idące rezultaty.
Ten sposób leżenia na podłodze ma na celu uświadomienie uczniowi, w jak dużym stopniu sam jest twórcą
swoich niepotrzebnych napięć i jak wiele z nich jest w stanie opanować, a nawet usunąć.
Podczas zajęć nauczyciel pokazuje również możliwość wykorzystania tej "neutralnej" pozycji do radzenia sobie z
różnego rodzaju problemami, natury zarówno fizycznej, jak i psychicznej. Napięcia i nerwobóle mogą zostać
skutecznie wyeliminowane dzięki umiejętności przywrócenia sobie pełni przestrzeni i wydłużenia nadmiernie
skurczonych mięśni. Zmęczenie, brak energii, drobne, a czasem większe bóle, jeżeli nie są bezpośrednim
wynikiem nadmiernego kurczenia się w nawykowej postawie, to w znacznym stopniu bywają przez nie
wzmacniane. Odczuwając ból czy dolegliwość jakiegoś organu czy miejsca, kulimy się lub ściskamy ograniczając
jeszcze bardziej jego przestrzeń. Chwila spokoju, oparcie, jakie daje kręgosłupowi podłoga, umożliwiają, poprzez
powrót do pełnej przestrzeni, zmniejszenie ucisku na dolegający organ i na zakończenia nerwowe wokół niego.
Nawet jeżeli nie usunie to do końca pewnych bólów, z pewnością odczujemy ulgę. Większa przestrzeń umożliwia
przecież swobodniejsze funkcjonowanie organów.
Parę minut "leżenia na podłodze" pozwala odzyskać wewnętrzną równowagę i spokój umysłu. Twarda podłoga
nie poddaje się przyjętym przez nas, w chwilach ujawniania silnych emocji, napięciom i skurczom mięśni, nie
podtrzymuje ich więc. a tym bardziej nie wzmacnia, co zdarza się często kiedy poddamy się uczuciom, jakie nas
opanowały.
Pozycja "aktywnego wypoczynku" daje możliwość wytworzenia psychofizycznego dystansu do siebie i swoich
problemów. Smutek czy złość okazują się tylko jednym z uczuć, niekoniecznie ogarniającym i obezwładniającym
do końca nasze JA. Neutralność tej pozycji z jednej strony pozwala na odczucie problemu, z drugiej zaś, chroni
przed całkowitym identyfikowaniem się z nim, - " fakt, że mam problem nie oznacza, że cały jestem tym
problemem". Podobnie nie poddawanie się panice z powodu nękającego nas bólu. daje poczucie "panowania nad
nim" i przez to umożliwia jego osłabienie, a nawet wyeliminowanie.
Z czasem praktyka w samodzielnym stawianiu czoła niektórym problemom (bez nadmiernego spinania się i
usztywniania przy tym), nawet jeżeli są to początkowo tylko drobne dolegliwości, wzmacnia bezpośredni kontakt
z samym sobą i swoimi możliwościami. Dzięki Technice Alexandra zdobywamy się na większą odwagę w
spojrzeniu na siebie i swoje problemy. W coraz większym stopniu zauważamy wyraźną korelację pomiędzy
fizyczną niewygodą i bólem, a uczuciami i emocjami za nimi się kryjącymi.
Leżenie na podłodze odgrywa w Technice Alexandra podwójną rolę. Efekty bezpośrednie w postaci szybkiego
pokonania zmęczenia i chwilowych dolegliwości czy też przywrócenia sobie energii i dobrego samopoczucia nie
tylko korzystnie wpływają na bieżący stan zdrowia. Powodują one również, że napięcia wprowadzane.
W trudnych chwilach nie są przenoszone na późniejsze sytuacje w ciągu dnia. Większa jest więc szansa, że po
momencie "świadomego odpoczynku " na podłodze, dana osoba w sposób otwarty i bez bagażu dotychczasowych
napięć zareaguje w nowych warunkach.
Częsty powrót do neutralności i swobody oraz pełnej przestrzeni własnego ciała daje również i długotrwałe
efekty. Organizm zapamiętuje jak przyjemny i wygodny jest stan, kiedy mięśnie pozostają w swej optymalnej
długości, a więc podświadomie usiłuje to przenieść z pozycji biernej - leżącej, również do stanu działania - w
ruchu.
Przykładem na to jest przypadek kilkunastoletniej skrzypaczki skierowanej na lekcje Alexandra z powodu
wzmacniających się bólów kręgosłupa, nadmiernych napięć w ramionach i barkach oraz chwilowego
niekontrolowanego drętwienia palców. Dziewczynka, ze względu na intensywność pracy w szkole nie mogła
przychodzić na lekcje Alexandra, tak często, jak wymagał tego jej niekorzystny stan. Jedynym rozwiązaniem było
położenie nacisku na jej pracę samodzielną.
Najważniejszym "zadaniem domowym" przez pierwsze tygodnie pracy było leżenie na podłodze zawsze przed i
po grze na skrzypcach. Przy czym obowiązkowe kilkanaście minut leżenia było konieczne bez względu na to, czy
gra trwała 5 minut czy parę godzin. Wynikało to z faktu, że właśnie gra na skrzypcach była czynnością
niekorzystnie wpływającą na stan organizmu dziecka, powodującą szereg nadmiernych napięć związanych ze
specyfiką gry oraz szczególnym zaangażowaniem w pracę. Nieuniknione napięcia powstające podczas gry
należało oddzielić od swobody młodego organizmu w pozostałych momentach dnia.
Leżenie na plecach po grze umożliwiało odreagowanie i zneutralizowanie powstałych podczas ćwiczeń na
skrzypcach niepotrzebnych napięć i skurczów. Dziewczynka wchodziła więc w następny etap dnia bez przyjętych
na siebie dotychczasowych napięć. Natomiast pozycja leżąca zastosowana przed rozpoczęciem gry dawała
organizmowi prawidłowy "punkt odniesienia". Znaczy to, że rozpoczynanie gry z poczuciem i świadomością
swobody ciała będącego w stanie pełni swojej przestrzeni, pomagało odczuć nawet najdrobniejsze napięcia
wprowadzane z chwilą rozpoczynania gry. W takiej sytuacji, organizm sam zaczynał dążyć do zachowania
przyjemnego stanu pełnej długości wielu mięśni, nawet jeżeli specyfika gry wymagała ich dodatkowej pracy.
Oczywiście trudno oczekiwać, że daleko idące zmiany i eliminacja nadmiernych napięć nastąpią dzięki samemu
tylko leżeniu w odpowiedniej pozycji na podłodze, nawet jeżeli towarzyszy temu świadoma praca myślowa.
Lekcje Alexandra z nauczycielem, przeszkolonym na specjalnym trzyletnim kursie, stanowią podstawę
rozpoczęcia procesu korzystnych zmian. Praca z nauczycielem jest niezbędna właśnie w celu bezpośredniego
poznania nowych odczuć, które tak dalece odbiegają od naszych nawyków, że w codziennym życiu
odrzucilibyśmy je jako nienaturalne. Jest to wynikiem głęboko zakorzenionych nawyków nieprawidłowego
posługiwania się własnym organizmem, które po kilkunastu latach odczuwane są przez każdego jako normalne i
prawidłowe. Obiektywne spojrzenie i dotyk nauczyciela, wyczuwającego wszelką nierównowagę w pracy
poszczególnych mięśni i ich nadmierne napięcia, pozwalają zauważyć własne nieprawidłowości, które potem
możemy spróbować poprawić.
Zrezygnowanie z niektórych napięć, w pojęciu ucznia utrzymujących go w stanie równowagi, wymaga
specyficznej odwagi i zaufania nauczycielowi. Zauważmy, że u małego dziecka utrzymanie równowagi możliwe
jest poprzez stałe dążenie do zachowania pionu. Jeżeli w toku zabawy i ruchu pion w jakikolwiek sposób zostanie
zaburzony, dziecko upada. U dorosłych dążenie do pełnego zachowania własnego pionu jest znacznie
ograniczone. Wynika to ze zdobywanego z czasem doświadczenia ciała, iż równowagę można utrzymać poprzez
zwiększenie napięć mięśniowych. Ta bardzo korzystna umiejętność jest wykorzystywana przez nas coraz
częściej, prowadząc do tego, że w podświadomej obawie przed upadkiem, kompensujemy zauważone
przechylenie ciała dodatkowymi napięciami mięśni, zamiast powrotem do własnego pionu. Rezygnacja z
nadmiernych i często niepotrzebnych napięć na korzyść świadomego przywracania pionu łączy się więc z
podświadomą obawą, że upadniemy. Obawa jest tym większa, że podczas lekcji Alexandra wszelkie zmiany
osiągamy nie przez ruch, a poprzez odpowiednie ukierunkowanie myśli. Alexander zauważył bowiem, że
natychmiastowe poprawianie tego, co określiliśmy, jako niekorzystne, polega na dodaniu dodatkowych napięć do
tych już niepotrzebnie istniejących, nie eliminuje więc wcześniej popełnionych błędów, jedynie "otacza je
dodatkowym usztywnieniem". Jedynym sposobem na osiągnięcie zamierzonego rezultatu, jest więc
powstrzymanie chęci do natychmiastowej poprawy, a w zamian odpowiednie ukierunkowanie myśli. Niestety w
przekonaniu większości z nas tylko bezpośrednie, wyraźne działanie skierowane przeciwko popełnianym błędom,
może dać zamierzony efekt.
Zdarza się, że myśl o uwolnieniu się od nadmiernych napięć (przyjmowanych w konkretnych sytuacjach), może
wywoływać podświadomy wewnętrzny opór ucznia, wynikający z psychologicznej roli, jaką te napięcia spełniają
w jego życiu. Przykładem może być przychodząca na moje lekcje czterdziestoletnia kobieta, od ponad dziesięciu
lat samodzielnie wychowująca trójkę dzieci, jednocześnie czynna zawodowo i odnosząca w swej pracy sukcesy.
Zajęcia z Techniki Alexandra podobały jej się od początku, zauważała jak wiele ma w sobie gotowości do
działania, która zamiast pomagać, utrudnia jej osiąganie zamierzonych celów. Jednak zachęcana do tego. aby nie
wciągać brzucha w pozycji stojącej czy lepiej oddać ciężar miednicy przy leżeniu na stole twierdziła, że
powoduje to nieprzyjemne uczucie bezsilności i odsłonięcia się na ciosy z zewnątrz. I mimo, że puszczanie tych
nadmiernych napięć i przykurczy eliminowało jej chroniczne zaparcia i bóle jelit, to jednak ostateczne
zrezygnowanie z nich pozbawiało ją dotychczasowej "siły" i "bojowości". Proces następujących zmian musiał
być więc związany ze świadomą decyzją zrezygnowania z takiego rodzaju "trzymania się w garści" i był
wynikiem stopniowego przekonywania się, że nowy sposób stania i siedzenia, poznawany podczas lekcji dawał
jej wystarczająco dużo psychologicznego wsparcia i pewności siebie.
Praca w pozycji pionowej
Praca w pozycji stojącej i siedzącej, a konkretnie ćwiczenie z siadaniem i wstawaniem z krzesła, ma na celu
doświadczenie takich nowych sposobów poruszania się, kiedy utrzymywana swoboda i lekkość dają jednocześnie
poczucie niezbędnego ugruntowania i pewności swojej postawy.
Podczas zajęć zwraca się uwagę na charakterystyczną tendencję występującą przy prawie każdym ruchu -
kurczenie tylnych mięśni szyi lub ich naprężanie i usztywnianie. Wyraźnie widać to przy siadaniu i wstawaniu z
krzesła. Najpierw następuje charakterystyczny ruch głowy (u niektórych jest to wysuwanie brody do przodu, u
innych kulenie głowy w ramiona), a w następnej kolejności pociągany jest do góry tułów, często przy tym
dodatkowo naprężany lub kurczony. Tendencja ta jest tak powszechna, że przyjmujemy ją jako coś poprawnego i
normalnego. Alexander zauważył jednak, że jest to pierwszy krok w stronę dalszych niekorzystnych reakcji ciała,
jak skracanie całej sylwetki czy nadmierne napinanie wielu mięśni.
Nawyk kurczenia i usztywniania tylnych mięśni szyi na myśl o działaniu stanowi rodzaj reakcji w odruchu
strachu. Badany i opisywany w latach trzydziestych dwudziestego wieku odruch ten wskazuje na stałe
występowanie w sytuacjach stresowych pewnych charakterystycznych elementów postawy. Są to:
napinanie mięśni szyi, często połączone z kurczeniem tylnych mięśni szyi i odchylaniem głowy do tyłu
unoszenie barków i chowanie w nie głowy
usztywnianie tułowia, któremu często towarzyszy wstrzymywanie oddechu
sztywnienie ramion i uginanie nóg.
Nie wszystkie te elementy pojawiają się jednocześnie. Reakcja rozpoczyna się zawsze od napinania szyi i ruchu
głowy, stopniowo przechodząc w dół i w ciągu około pół minuty obejmując całe ciało. Oczywiście intensywność
reakcji zależy od intensywności bodźca i często, gdy impuls jest stosunkowo mały. ogranicza się do samego tylko
napięcia szyi i odchylenia głowy.
Tendencję do kurczenia i usztywniania tylnych mięśni szyi można częściowo tłumaczyć budową anatomiczną
czaszki. Jej część twarzowa jest znacznie większa i cięższa, niż część tylna. W tej sytuacji, aby utrzymać głowę w
pozycji pionowej musimy szczególnie intensywnie angażować tylne mięśnie szyi. (Zwróćmy uwagę, że osobie,
która zasypia w pozycji pionowej głowa opada do przodu.) Stres, zmęczenie, praca lub emocje mobilizujące do
działania budzą podświadomą potrzebę dodatkowego podtrzymania szyi w obawie przed opadnięciem głowy w
dół.
Opisana reakcja strachu mogła być zrozumiała w sytuacji naszych praprzodków. W obliczu fizycznego
zagrożenia korzystnie było znaleźć się jak najbliżej podłoża, aby łatwiej uciekać, schować się lub walczyć. Dziś
jednak stres ma charakter raczej psychiczny, a bezpośrednie fizyczne zagrożenie występuje stosunkowo rzadko.
A mimo to reakcja związana z odruchem strachu jest niemal wszechobecna w momencie stresu, podniecenia,
gotowości do działania, zmęczenia czy cierpienia. Wystarczy popatrzeć na tak codzienne czynności jak
otwieranie drzwi, odbieranie telefonu, przygotowywanie posiłku, pisanie, mówienie. Nie zauważamy przy tym.
że poddawanie się odruchowi strachu może niekorzystnie wpływać na organizm i jego możliwości.
Nadmierne napięcie w szyi powoduje utratę swobodnego balansu głowy na kręgosłupie szyjnym. W związku z
tym głowa podtrzymywana jest kosztem zwiększonego i często nierównomiernego napięcia mięśni szyi, które z
kolei przenoszone jest dalej na mięśnie grzbietu. Nieprawidłowo rozłożona praca mięśni utrzymujących
kręgosłup utrudnia ich przeciwstawianie się sile grawitacji. W procesie utrzymywania równowagi następuje
pogłębienie naturalnych krzywizn kręgosłupa, co prowadzi do nadmiernego ucisku na kręgi i stawy.
Nierównomiernie rozłożony ciężar ciała zwiększa, obciążenie kończyn, a często również wywołuje
nieodpowiednie ich ustawienie w stosunku do tułowia... łańcuch niekorzystnych rezultatów zdaje się nie mieć
końca.
Im częściej poddajemy się więc reakcji strachu, tym częściej nasz organizm narażony jest na zaburzenie
wewnętrznej równowagi i ograniczenie swobody funkcjonowania. Oczywiście proces następujących w związku z
tym niekorzystnych zmian jest bardzo powolny, a nawyk kurczenia szyi nie musi prowadzić od razu do
dramatycznych skutków. Warto jednak zauważyć istotny problem - źle rozdysponowana praca mięśni
podtrzymujących sylwetkę, powodując jej kurczenie się. szkodliwie wpływa na funkcjonowanie wszystkich
organów. Pozbawia ich bowiem przestrzeni niezbędnej do prawidłowej pracy. Podstawowe czynności życiowe,
jak oddychanie, trawienie, krążenie krwi, itd. przebiegają wtedy mniej efektywnie i pod wpływem ustawicznego
stresu.
Przykładem poddawania się odruchowi strachu jest trema przed występem lub przemówieniem. Jej najczęstsze
symptomy, takie jak chrypka, trudności z wydobywaniem głosu, brak powietrza, duszności, drżenie kończyn lub
całego ciała, biorą swój początek właśnie z kurczenia szyi, które powoduje ucisk na krtań i usztywnianie klatki
piersiowej, a to z kolei prowadzi do zaburzeń oddychania i słabszego ukrwienia.
Podobnie silne napięcia, a czasem i bóle karku oraz ramion odczuwane po większym wysiłku wynikają z
nadmiernego kurczenia tylnych mięśni szyi podczas intensywnej pracy. Tu też negatywną rolę odgrywa
podświadome poddawanie się odruchowi strachu, a konkretnie obawom w rodzaju "czy zdążę?", "czy mi się
uda?, "czy zrobię to wystarczająco dobrze?"
Reakcja strachu znacznie utrudnia również radzenie sobie z już zaistniałym problemem kulenie się w bólu
wzmacnia ból. Ani skulona postawa strachu, ani też postawa nadmiernie usztywniona nie pomogą w trudnej
dyskusji lub konfliktowej sytuacji.
Większość z nas przyzwyczaja się stanu swojego organizmu, w pewnym stopniu zaburzonego częstymi reakcjami
stresu. Z czasem uważamy to za normalny i prawidłowy sposób funkcjonowania własnego ciała. Powstające
niedomagania lub dolegliwości uciskanych organów traktujemy jako problemy miejscowe, związane z lokalnymi
zmianami w tych właśnie organach, a nie z zaburzonym funkcjonowaniem całego systemu.
Nagromadzone z latami napięcia, utrwalane przez nawykowe sposoby poruszania się i wykonywania wielu
podstawowych czynności wpływają niekorzystnie również na psychiczne możliwości organizmu. O wiele
trudniej wtedy ujawniać i rozładowywać napięcia psychiczne, które swój wyraz znajdują w napięciu
mięśniowym. Trudniej również o swobodną i otwartą postawę psychofizyczną, a więc i życiową.
Już dawno zauważono, że pochyła sylwetka starzejących się osób przypomina poszczególne stadia reakcji na
stres. Może więc wraz z upływającymi latami przegrywamy nie tyle ze swoim wiekiem czy ciągnącą nas w dół
siłą grawitacji, ile z własnym strachem i obawami?
Inny sposób siadania i wstawania, utrzymanie pełni własnej przestrzeni.
Alexander doszedł do wniosku, że odpowiednia wzajemna relacja głowy w stosunku do szyi i pozostałych części
kręgosłupa (nazwana pierwotną kontrolą) zachowana zarówno w bezruchu, jak i przy wykonywaniu konkretnych
czynności, gwarantuje sprawność i efektywność działania. Przede wszystkim umożliwia to utrzymanie pełnej
przestrzeni organizmu i nie ogranicza funkcjonowania poszczególnych organów. Poza tym stałe dążenie do
pozycji jak najbardziej zbliżonej do pionu prowadzi do minimalizacji wysiłku wkładanego w utrzymanie
równowagi. Rezultatem tego jest nie tylko swoboda ruchu i działań, ale również wzrost energii i sił życiowych.
Dzięki pracy z nauczycielem podczas lekcji Techniki Alexandra poznajemy nowe sposoby reagowania na znane
nam bodźce i stopniowo oswajamy się z symptomami strachu, zazwyczaj występującymi w obliczu
jakichkolwiek zmian. Dostrzeganie odruchu strachu, w normalnych warunkach często przez nas ignorowanego,
jest już samo w sobie ważnym elementem pracy. Łatwiej bowiem radzić sobie ze strachem, o którym wiemy, że
wystąpił, niż z niekontrolowanymi jego symptomami, w momencie kiedy obawa jako rzeczywiste uczucie została
całkowicie wyparta. +wiadome przywracanie sobie równowagi psychofizycznej, osiągane dzięki odpowiednim
(myślowym) kierunkom, początkowo wspomaganym dotykiem rąk instruktora, stanowi korzystne ćwiczenie,
którego aspekty z czasem mogą zostać przeniesione w warunki codziennego życia.
Częsta konfrontacja z własnymi obawami i strachem w bezpiecznej sytuacji podczas lekcji, nie tylko uczy
radzenia sobie z symptomami strachu, lecz daje również okazję do wglądu w siebie i do świadomego podważania
celowości wystąpienia takich reakcji. Oczywiście nie trzeba podkreślać, że utrzymanie pełni swobody i
przestrzeni podczas wstawania i siadania na krzesło w warunkach lekcji odczuwane z czasem jako wygodne,
łatwe i efektywne, inicjuje dążenie organizmu do utrzymania takiego stanu również i przy wykonywaniu innych
ruchów na co dzień.
Osobną sprawą są korzyści osiągane na lekcji Alexandra dzięki nadawaniu odpowiedniego kierunku myślom.
Podczas lekcji T.A. umysł nakłaniany jest do pomyślenia pewnych konkretnych zwrotów. Praktyka świadomego
ukierunkowywania myśli, tj. wstawiania odpowiednich formuł myślowych do bieżącego toku rozumowania,
sprzyja z czasem lepszemu panowaniu nad własnym tokiem myślenia. Nauczyciel zachęca ucznia do
uświadamiania sobie konkretnych "kierunków", np. szyja swobodna, głowa skierowana do przodu i do góry.
stopy na ziemi. Potem, w ciągu dnia stopniowo sami wprowadzamy te formuły w swój bieżący tok myślenia.
Chodzi tu o umiejętność poprawiania na bieżąco swojego stanu psychofizycznego i stałe doprowadzanie się do
możliwie jak najwygodniejszej i najswobodniejszej postawy, otwartej na odpowiednią do danych warunków
reakcję. Przejawia się to w uświadamianiu sobie, czy szyja jest swobodna lub zauważaniu, kiedy w krytycznych
momentach, niepotrzebnie przybieramy postawę nadmiernej "gotowości do działania". Dzięki temu pozwalamy
sobie na ułamek sekundy dodatkowej świadomości siebie, (ogólnej uważności. której nie należy mylić z
nadmierną koncentracją) w praktyce nie przerywający prowadzonej rozmowy czy pracy (tak jak przebłysk myśli
o tym, co mam dzisiaj do zrobienia lub że należy zatrzymać się na czerwonym świetle). W rezultacie czego
dochodzimy do większej wprawy w panowaniu nie tylko nad własnym ciałem, ale i nad swoimi myślami.
To prawda, że efekty tego rodzaju pracy nie są widoczne natychmiast, jednak wyraźnie sprzyja w tym wypadku
szczególna zdolność ludzkiego organizmu w przystosowywaniu się do nowych warunków i zmian oraz tendencja
do przyjmowania tego, co łatwiejsze i wygodniejsze. Praca z Techniką Alexandra jest rodzajem narzędzia, dzięki
któremu każdy na swój sposób, w swoim tempie i zgodnie ze swoimi potrzebami odkrywa kolejne możliwości
własnego organizmu oraz własną zdolność ich wykorzystywania.
Tym. którzy zdecydowali się już na przygodę z Techniką Alexandra życzę, aby ich nowym odkryciom i
ciekawym rezultatom towarzyszyło zawsze jak najwięcej radości i zabawy. Bo właśnie humor i zabawa są
najlepszym sposobem, aby trudnej pracy w poznawaniu zawiłości własnego JA, dodać trochę niezbędnej lekkości
i swobody.
Słuchaj swego ciała EDIPRESSE
Dużo korzyści
Likwidując miejscowe napięcia, osiągniesz spokój, zdobędziesz umiejętność panowania nad sobą w trudnych
sytuacjach, nabierzesz lekkości, swobody ruchu i pewności siebie. I co bardzo ważne, poprawisz funkcjonowanie
całego organizmu. Przeciętnie potrzeba około 30 lekcji, by móc samodzielnie kontynuować pracę nad sobą (cena
jednej: 60-100 zł). Instruktor prowadzący zajęcia powinien mieć certyfikat ukończenia szkoły dla nauczycieli
techniki Alexandra oraz być członkiem jednego z europejskich stowarzyszeń techniki Alexandra.
Zrób to sama:
ćwiczenie na przypływ energii - możesz je wykonywać w domu, gdy jesteś np. zmęczona.
Połóż się na podłodze, opierając głowę na kilku książkach w miękkich okładkach.
Dłonie ułóż na biodrach, łokcie daleko od tułowia, nogi ugnij w kolanach, stopy rozstaw na szerokość bioder.
Skup uwagę na ciele, na mięśniach i odległościach między stawami. Myśl o równomiernym ciążeniu
wszystkich części ciała ku ziemi.
Wyobraź sobie, że leżysz na wodzie, głowa delikatnie kołysze się na falach i odpływa od tułowia, nogi się
wydłużają. Odpoczywaj w takiej pozycji przynajmniej raz dziennie przez 10—15 minut.
Po zakończeniu ćwiczenia nie zrywaj się. Powoli obróć się na bok i wstawaj z pozycji na czworaka (odciążysz
kręgosłup, a uczucie odprężenia, uzyskane dzięki ćwiczeniu, utrzyma się dłużej).