Armia rosyjska w I połowie XVII wieku
Wschodnim sąsiadem Rzeczypospolitej Obojga Narodów była Rosja (Carstwo Rosyjskie), w XVII wieku nazywana u nas oficjalnie Wielkim Księstwem Moskiewskim, a pocznie „Państwem Moskiewskim”, lub po prostu „Moskwą”. Rzeczpospolita bowiem konsekwentnie nie uznawała tytułu carskiego władców moskiewskich, którym jako pierwszy zaczął posługiwać się Iwan IV Groźny, gdyż był on związany ściśle z roszczeniami do zwierzchnictwa nad całością ziem ruskich, w tym i tych, które stanowiły od stuleci integralną część Polski i Litwy. Było to niejednokrotnie powodem zadrażnień dyplomatycznych, ponieważ rosyjscy politycy i posłowie przywiązywali wielkie znaczenie do kwestii proceduralnych, nie tylko ze względów prestiżowych, ale i politycznych. Rosja, będąca w XVII wieku najrozleglejszym państwem Europy, uważana była powszechnie przez Europejczyków za państwo zacofane, dzikie i egzotyczne, wcale do owej Europy nienależące - o ile np. królowie polscy bardzo często żenili się z księżniczkami z rodu Habsburgów, uważanego za jeden z najznamienitszych rodów panujących Europy, o tyle nie do pomyślenia było, by ten sam zaszczyt spotkał w owym czasie jakiegokolwiek moskiewskiego władcę. Rosja mogła być atrakcyjna ze względów handlowych, nikt jednak nie brał jej jeszcze na poważnie w charakterze znaczącego partnera politycznego. Dopiero od połowy XVII stulecia Europa zacznie coraz bardziej doceniać tak wcześniej lekceważoną Moskwę. W Polsce i na Litwie z kolei nikt, wbrew temu co nam się może wydawać, nie lekceważył wschodniego sąsiada, uważanego owszem za kraj barbarzyński i obcy kulturowo, ale budzącego zrozumiały niepokój czy nawet strach, z racji swego potencjału i ekspansywnej polityki terytorialnej. Kryzys Rosji w latach 1598 - 1613 i polskie sukcesy w wojnach z lat 1609 - 1618 i 1632 - 1634 wcale nie przesądzały o postrzeganiu Moskwy przez nasze elity polityczne jako państwa, z którym można się nie liczyć. Starano się Rosję pozyskać, czemu służyły i propozycje unii z początków XVII wieku, i pojawiające się sugestie, by poprzez wybór cara na króla Polski i jak naiwnie twierdzono, przekonanie go do polskich rozwiązań ustrojowych (w których wyższość i atrakcyjność święcie wierzono), zabezpieczyć się trwale przed groźbą kolejnej zbrojnej konfrontacji, i starania o zawarcie „wieczystego pokoju”, nawet za cenę ustępstw terytorialnych i politycznych (podpisanego ostatecznie w Polanowie w 1634 r.), który miał stanowić gwarancję nienaruszalności granic. Odzyskująca swe siły po okresie „smuty” i modernizująca armię, rozległa, rządzona w sposób despotyczny Rosja nie bez racji wydawała się naprawdę realnym zagrożeniem. Jej władcy znani byli ze swej upartej, konsekwentnej i bardzo podstępnej polityki, a ich kontakty z innymi wrogami Rzeczypospolitej - ze Szwecją, Turcją, potem zaś i z Kozakami były dowodem na to, że w sprzyjającym momencie podejmą oni bez skrupułów wielkie dzieło „zbierania ziem ruskich”, zajmując zbrojnie rozległe obszary Ukrainy i Białorusi. Lektura listów i pism naszych hetmanów, kanclerzy i innych „politycznych statystów” dostarcza doskonałych dowodów na to, że kwestia stosunków z Rosją zajmowała poczesne miejsce w ich politycznych kalkulacjach. Druzgoczące klęski poniesione w wojnie z Rosją w latach 1654 - 55 były potwierdzeniem wszystkich żywionych przed nią wcześniej obaw…
Na czele sił zbrojnych państwa rosyjskiego stał car - władca absolutny, stojący ponad prawem, nieskrępowany w swych decyzjach żadną namiastką parlamentu w rodzaju polskiego Sejmu. Przy boku cara istniała „Duma bojarska”, rada o charakterze doradczym (dla przypomnienia - „duma” od rosyjskiego „dumat'”, czyli „myśleć”, „zastanawiać się”; stąd nasze „zadumany” czyli zamyślony, rozmyślający o czymś). W skład „Dumy” wchodziło kilkudziesięciu mianowanych przez cara bojarów, okolniczych, dworian „dumnych” (czyli wchodzących w skład „dumy”) i diaków „dumnych”, tworzących elitę dworską i polityczną państwa. To spośród członków „Dumy” wywodzili się najwyżsi dowódcy wojskowi i naczelnicy urzędów carskich (tzw.”prikazów”). Dla funkcjonowania armii najważniejszy był „razriadny prikaz”, czyli „prikaz” spraw wojskowych, zajmujący się wyznaczaniem dowódców poszczególnych pułków, werbunkiem do wojska, ewidencją stanu liczebnego armii itd. „Strzeleckiemu prikazowi” podlegali pulki strzelców moskiewskich i grodowych (czyli stacjonujących w miastach prowincjonalnych). „Cudzoziemski prikaz” zajmował się pułkami najemnymi złożonymi z cudzoziemców, od lat 30 - tych zaś i rosyjskimi pułkami tworzonymi według zachodnioeuropejskich wzorów. „Puszkarski prikaz” z kolei odpowiedzialny był za artylerię i arsenały. ”Pomiestny prikaz” , któremu podlegały sprawy związane z ziemią nadawaną szlachcie w zamian za obowiązek służby wojskowej, odpowiadał i za „jazdę pomiestną”, czyli kawalerię o charakterze pospolitego ruszenia złożoną z posiadaczy dóbr ziemskich. „Skarbowy prikaz” zajmował się sprawami finansowymi państwa, a więc i armii, a „prikaz broni” produkcją i zakupem uzbrojenia. Wszystkie „prikazy”, których liczba rosła z czasem, składały się ze znacznej liczby niższych urzędników, takich jak diacy i poddiaczy, będących odpowiednikiem pisarzy i kancelistów odpowiedzialnych za dokumentację danego urzędu. Rozbudowana biurokracja i pokrywające się kompetencje poszczególnych urzędów komplikowały funkcjonowanie rosyjskiej machiny wojennej. Poważnym problemem było też tzw. „miestniczestwo”, czyli ściśle przestrzegana zasada mianowania ludzi na stanowiska dowódcze nie na podstawie ich zdolności, lecz miejsca jakie zajmowali w hierarchii rodów arystokratycznych (bojarskich). Zdarzało się więc, że dowódcą zostawał ktoś absolutnie nieudolny, który jednak musiał zajmować dane stanowisko ponieważ pochodził z określonego rodu i miał kniaziowski tytuł - nie trzeba dodawać jak wpływało to na jakość dowodzenia i sprawność armii…
Armię rosyjską złożoną naturalnie z jednostek jazdy, piechoty, artylerii, dzielono na czas wyprawy wojennej na wielkie „pułki”, będące raczej odpowiednikami współczesnych korpusów - albo na 3 (pułk przedni, pułk wielki, pułk straży), albo w razie zmobilizowania większych sił na 5 pułków (pułk przedni, pułk wielki, pułk prawej ręki, pułk lewej ręki, pułk straży). Jeżeli na wojnę wyruszał sam car wydzielano dodatkowo pułk carski. Dodatkowo zazwyczaj tworzono odrębny pułk lekkiej jazdy przeznaczony do działań rozpoznawczych, czyli tzw. „ertuał”. Pułkami dowodzili mianowani zgodnie z zasadą „miestniczestwa” (starszeństwa rodowego) wojewodowie - w każdym pułku był pierwszy, drugi i trzeci wojewoda. Naczelnym dowódcą był zawsze pierwszy wojewoda pułku wielkiego, któremu podlegali bezpośrednio pierwsi wojewodowie pozostałych pułków. Musieli być oni równi pod względem starszeństwa rodowego drugiemu wojewodzie pułku wielkiego i oczywiście sobie nawzajem. Wyjątkiem był pierwszy wojewoda pułku lewej ręki, który musiał być niższy rangą rodową od pierwszego wojewody pułku prawej ręki. Stanowisko trzeciego wojewody pułku wielkiego było z kolei równorzędne w hierarchii ze stanowiskiem drugiego wojewody w pozostałych pułkach. Każdy z tych pułków składał się z określonej liczby pułków w dosłownym tego słowa znaczeniu, czyli z jednostek piechoty i kawalerii, pod dowództwem własnych dowódców - pułkowników, lub „gołow” („gołowa” - głowa, w sensie naczelnika oddziału), w przypadku pułków strzelców. Głównodowodzącemu przydzielano swego rodzaju „sztab” złożony z grupy diaków (czyli pisarzy i kancelistów) i dowódcy artylerii („puszkarski gołowa”). Rosyjska armia polowa była więc tworem skomplikowanym, którym trudno było sprawnie dowodzić. Armie takie były też nadzwyczaj liczne - zwykle było to przynajmniej 30 - 40 000 żołnierzy wspartych zawsze przez liczną artylerię.
Armia rosyjska składała się zasadniczo z dwóch podstawowych członów - jednostek złożonych z ludzi służących „po otczestwu”, czyli z racji posiadania dóbr ziemskich (jazda „pomiestna”, złożona z bojarów, dworian i ich pocztów), oraz z ludzi służących „po priboru”, czyli z poboru (piechota złożona ze strzelców i kozaków służebnych czyli grodowych, oraz puszkarze, zajmujący się podczas pokoju rolnictwem lub rzemiosłem i pełniący co najwyżej rotacyjnie służbę garnizonową). Do tego dochodziły kontyngenty dostarczane przez ludy zależne od Moskwy (Tatarzy nadwołżańscy, Baszkirzy, Czuwasze, z czasem Kałmucy) i wolnych Kozaków (dońskich, jaickich, nadwołżańskich, z czasem i tereckich i zaporoskich), oraz najemne, cudzoziemskie oddziały piechoty muszkietersko - pikinierskiej i ciężkozbrojnych rajtarów. Od 1630 roku pojawiły się jednostki tzw. „nowogo stroja” (czyli „nowego typu”) - formowane z mieszkańców państwa rosyjskiego, ale organizowane na wzór zachodnioeuropejskich pułki „sołdatskie”, czyli piechoty muszkietersko - pikinierskiej, rajtarów, a z czasem i dragonów. Już podczas wojny z Polską w latach 1632 - 34 („wojna smoleńska”) te oddziały „nowogo stroja”, wraz z cudzoziemskimi oddziałami najemnymi stanowiły trzon zmodernizowanej armii rosyjskiej. Podobnie było i w późniejszym okresie.
Omówienie poszczególnych formacji zacząć należy od jazdy bojarskiej, czyli inaczej jazdy „pomiestnej”, będącej rosyjskim odpowiednikiem polskiego i litewskiego pospolitego ruszenia szlachty. W jeździe „pomiestnej” mieli obowiązek służyć osobiście bojarzy (czyli przedstawiciele najwyższej rosyjskiej arystokracji), dworianie (czyli rosyjska szlachta) i tzw. „dzieci bojarskie” (czyli swego rodzaju szlachta służebna). Służba była dożywotnia i dziedziczna. Zaczynano ją w 15 roku życia, kiedy to nadawano młodym szlachcicom tzw. „pomiestja”, czyli majątki ziemskie, z racji posiadania których należało służyć zbrojnie na każde wezwanie cara. W toku służby wielkość tych nadań zmieniała się - za nienaganną służbę „pomiestja” powiększano, w ramach kary zaś pomniejszano, lub nawet odbierano, tym samym często pozbawiając daną osobę środków do życia. W zależności od rozmiarów posiadanego majątku szlachcic stawiał się do służby wojskowej osobiście, lub w towarzystwie zbrojnej, konnej służby, tworzącej jego poczet. Z bojarów, dworian, „dzieci bojarskich” i towarzyszących im zbrojnych z danego okręgu („ujezdu”) tworzono „sotnie” podlegające carskiemu wojewodzie zarządzającemu danym rejonem, lub łączono je w pułki i przydzielano do któregoś z wielkich pułków tworzących armię polową. W skład jazdy pozostawianej do dyspozycji zarządcy danego okręgu wchodzili ludzie starsi i słabsi - była to „grodowa” jazda „pomiestna” wykorzystywana do służby garnizonowej i patrolowej. Szlachcice młodsi, zdrowi, lepiej uzbrojeni wchodzili w skład wymienionych wyżej pułków - była to „pułkowa” jazda „pomiestna”.
Jak każda jazda o charakterze szlacheckiego pospolitego ruszenia jazda „pomiestna” odznaczała się słabą dyscypliną, niskim poziomem wyszkolenia i niejednolitym uzbrojeniem. Zamożni bojarzy i dworianie uzbrajali się w kolczugi, juszmany (kolczuga wzmocniona rzędami metalowych płytek), bechtery (pancerze z metalowych płytek łączonych kolczą plecionką), oraz tzw. zbroje lustrzane czyli „zercało” (zwykle cztery kute i polerowane płyty, chroniące korpus, łączone kolczą plecionką) i misiurki, lub wysokie szyszaki tzw. „jerychonki”. Biedniejsi używali watowanych kaftanów (tzw. „tegilaja”), lub zbroi z metalowych płytek naszywanych na skórzany bądź tekstylny podkład (tzw. „kujak”, lub „kołontar”). Z broni zaczepnej używano szabli, toporków, włóczni, czasem łuków i naprawdę sporadycznie pistoletów czy rusznic. Jazda „pomiestna” mogła co najwyżej mierzyć się z polskimi chorągwiami jazdy lekkiej czy pancernej, gdyż ten standard uzbrojenia reprezentowała. W żadnym razie nie mogła skutecznie przeciwstawiać się polskiej rajtarii, czy tym bardziej husarii. Nic dziwnego, że rosyjskie władze zwiększały liczebność rajtarii, a z czasem, w latach 60 - tych XVII wieku podjęły próby tworzenia jazdy wzorowanej na polskiej powołując do istnienia jednostki kopijników i husarzy. Moskiewscy rajtarzy, bardzo długo posługujący się pełnymi zbrojami rajtarskimi (podobnie jak rajtarzy austriaccy czy polscy i litewscy), w przeciwieństwie do rajtarów szwedzkich i niemieckich, którzy w I poł. XVII wieku zaczęli walczyć tylko w skórzanych koletach, uzbrojeni w szable lub pałasze, parę pistoletów i „karabin” (czyli arkebuz czy bandolet), nie wahający się uderzać w galopie na broń białą byli jazdą naprawdę groźną i skuteczną. Organizowano ich początkowo w jeden duży, liczący do 2 000 żołnierzy pułk pod dowództwem pułkownika, dzielący się na 12 rot, którymi dowodzili kapitanowie; z czasem, w latach 60 - tych liczbę tych pułków sukcesywnie zwiększano - np. w 1663 r. były aż 22 pułki rajtarii.
Specyficzną formacją jazdy szlacheckiej byli tzw. „żilcy” - wyborowa jazda pełniąca służbę na Kremlu, złożona z ok. 2000 zbrojnych, wywodzących się przede wszystkim spośród synów carskich dworian, uzbrojonych w kopie i charakteryzujących się używaniem w celach paradnych mocowanych do ple¬ców ptasich skrzydeł, innych w kształcie od skrzydeł używanych przez polską husarię, lecz z pewnością przez nie inspirowanych.
Podstawową formacją pieszą byli w armii rosyjskiej w I poł. XVII wieku strzelcy. Pozostawali oni na utrzymaniu cara, który nadawał im niewielkie działki ziemi i wypłacał skromny żołd. Podczas pokoju strzelcy zajmowali się gospodarowaniem na swej ziemi lub rzemiosłem, a nawet drobnym handlem, pełniąc służbę garnizonową w Moskwie, lub prowincjonalnych miastach. Jednolicie uzbrojeni w dostarczane przez państwo ciężkie muszkiety, berdysze (służące im za podpórki pod muszkiety) i sza¬ble, dzielili się na tzw. „wybornych”, czyli moskiewskich oraz „grodowych”, czyli mieszkających w innych rosyjskich miastach. Strzelcy, zarówno moskiewscy, jak i „grodowi” zorganizowani byli w oddziały zwane „prikazami”, liczące ok. 500 żołnierzy (nie mylić z urzędami centralnymi określanymi tym samym słowem), dzielące się na „sotnie” i „dziesiątki” Każdym strzeleckim „porikazem” dowodził oficer noszący tytuł „gołowa”. Oficerowie tacy zawsze wywodzili się z szeregów dworian, w przypadku strzelców moskiewskich zaś nawet i bojarów. Liczebność strzelców moskiewskich wahała się od 4 do 8 000. Strzelców „grodowych” było do 20 - 30 000. Zwykle zarządzający miastem będącym stolicą „ujezdu” (powiatu, okręgu) carski wojewoda miał do dyspozycji nawet i 500 czy 1 000 zamieszkujących wydzieloną dzielnicę strzelców „grodowych”. O ile strzelcy moskiewscy stanowili formację elitarną, o tyle strzelcy „grodowi” byli raczej słabo wyszkoleni i sprawdzali się dobrze przede wszystkim w obronie swych miast. Nic dziwnego, że po 1630 roku zaczęto wykorzystywać w działaniach ofensywnych przede wszystkim piechotę „sołdatską”, czyli tworzoną na wzór zachodnioeuropejskiej. Pułki „sołdackie” składały się zwykle z 8 rot, po 120 muszkieterów i 80 pikinierów każda, z rozbudowanym sztabem i przydzielaną artylerią regimentową, złożoną z 6 - 8 lekkich armat. Dowodzili nimi pułkownicy, zwykle cudzoziemcy, mający do pomocy podpułkowników i majo¬rów i innych oficerów. Rotami (kompaniami) dowodzili kapitanowie, których zastępcami byli porucz¬nicy. Ta doskonale wyszkolona, zdyscyplinowana piechota typu „zachodniego”, wspierana przez zaciągane na czas danej kampanii identycznie zorganizowane najemne pułki złożone z cudzoziemców, okazała się wyjątkowo groźna w walce, zwłaszcza że nader chętnie posługiwała się różnego rodzaju drewnianymi zasiekami ,w ten sposób starając się neutralizować szarże polskiej kawalerii.
Już w 1632 roku w armii rosyjskiej pojawiła się pierwsza jednostka dragonów, choć dopiero z czasem rosyjskie dowództwo doceniło przydatność tej formacji.
Poza strzelcami i piechotą „sołdacką” czy najemną istniały w miastach rosyjskich formacje tzw. kozaków służebnych czy też grodowych, których nie należy mylić z „właściwymi”, wolnymi Kozakami. Byli to zamieszkujący wydzielone dzielnice, pobierający niewielki żołd i dzierżący małe działki ziemi ludzie zobowiązani do służby garnizonowej i patrolowej, zorganizowani na wzór strzelców w 500 osobowe oddziały, w ich przypadku zwane pułkami lub „priborami”, dzielące się na „sotnie” i „dziesiątki”. W miastach na południu Rosji, na terenach zagrożonych przez Tatarów, kozacy ci pełnili często służbę konno, zwykle jednak, niczym dragoni, przemieszczając się tylko na koniach a walcząc pieszo.
Rosyjska artyleria, zawsze bardzo liczna, wyposażona była jednak w działa cięższe i masywniejsze niż ich polskie czy zachodnioeuropejskie odpowiedniki. Puszkarze, podobnie jak strzelcy i kozacy służebni zamieszkiwali wydzielone dzielnice w miastach, otrzymując od państwa nadziały ziemi. Tak jak i strzelcy puszkarze dzielili się na moskiewskich, zamieszkujących w stolicy państwa i „grodowych”, mieszkających w innych miastach. Starano się, by do każdego działa w mieście przypisanych było 2 puszkarzy, pełniących przy nim rotacyjnie służbę. Puszkarze opiekowali się także składami prochu, a podczas wojny przydzielano ich według potrzeb do armii polowej - moskiewscy mieli obsługiwać działa polowe i oblężnicze, „grodowi” działa regimentowe w pułkach „sołdackich”. W obsłudze dział pomagali im przeszkoleni żołnierze. Naturalnie taki sposób organizacji „korpusu artyleryjskiego” nie sprzyjał doskonaleniu umiejętności puszkarzy, którym daleko było do zawodowych, zachodnioeuropejskich artylerzystów.
Na koniec warto wspomnieć o kontyngentach dostarczanych przez ludy zależne od Rosji i przez wolnych Kozaków, które były cennym uzupełnieniem rosyjskich sił zbrojnych. Ludy stepowe uznające moskiewskie zwierzchnictwo, takie jak Tatarzy nadwołżańscy (kazańscy i astrachańscy), Baszkirzy, Czuwasze, Kałmucy przysyłały oddziały doskonałej, lekkiej jazdy (jazda kałmucka była bardzo groźna nawet dla Tatarów Krymskich, którzy nie potrafili się jej skutecznie opierać) pod dowództwem własnych plemiennych przywódców, przez Rosjan określanych zwykle mianem „carewiczów”. Z kolei żyjący nad Donem, Jaikiem (rzeka Ural), czy nad dolną Wołgą wolni Kozacy pozostający w luźnej zależności od władz carskich, każdorazowo negocjowali swój udział w walce po stronie armii rosyjskiej. Organizacja rosyjskich Kozaków była mniej rozbudowana niż Kozaków zaporoskich, dysponowali oni też mniejszymi możliwościami mobilizacyjnymi - np. w „wojnie smoleńskiej” (1632 - 34) brało udział tylko ok. 800 kozaków jaickich, co jest liczbą znikomą w porównaniu z liczbą zaangażowanych w nią po stronie polskiej Kozaków zaporoskich. Zasadniczo rosyjscy Kozacy skupiali się wokół umocnionych osad, zwanych stanicami lub gródkami, a na czele ich zbrojnych gromad stali obieralni atamanowie. Najliczniejsi i najlepiej zorganizowani Kozacy dońscy tworzyli tzw. Główne Wojsko Dońskie, którego najwyższą władzą była tzw. Rada Wojskowa - ona to obierała na rok atamana Wojska dońskiego, który miał do pomocy 2 esawułów i zarządzającego kancelarią diaka wojskowego. Na czas wypraw wojennych obierano specjalnych tymczasowych atamanów o nieograniczonej władzy, tzw. „atamanów pochodnych” (marszowych). W przeciwieństwie do Kozaków zaporoskich Kozacy dońscy i inni kozacy rosyjscy tworzyli przede wszystkim oddziały lekkiej jazdy, choć naturalnie walczyli też i pieszo.
Rosja, jako państwo ludne i rozległe, miała duże możliwości mobilizacyjne, szacowane przez historyków wojskowości nawet na 75 000 jazdy "pomiestnej", 20 - 25 000 strzelców i 5 000 kozaków grodowych, co czyniło z niej na dłuższą metę naprawdę groźnego przeciwnika.
Opracowano na podstawie:
Marcin Gawęda, Połonka - Basia 1660, Dom wydawniczy Bellona, Warszawa 2005.
Andrzej Grzegorz Przepiórka, Od Starodubu do Moskwy. Działania wojenne wojsk Dymitra II Samozwańca w latach 1607 - 1608, Wydawnictwo inforteditions, Zabrze 2007.