:: Przepisy kuchni staropolskiej ::
Polewka winna z korzeniami
W rondlu zagotowujemy 1/2 l czerwonego wytrawnego wina (jeżeli użyjemy słodkiego wówczas dodajemy mniej cukru) z 1/2 l wody, 3 goździkami, kawałeczkiem cynamonu, kawałeczkiem cieniutko obranej skórki cytrynowej lub pomarańczowej oraz 10 dkg cukru. Bezpośrednio przed podaniem zupę podprawiamy 1/8 l słodkiej śmietanki.
Zupa piwna ze śmietaną i twarogiem
W rondlu zagotowujemy 3/4 l jasnego piwa, a gdy się raz zagotuje, dodajemy 1/4 l gęstej, niezbyt kwaśnej śmietany. Gorącą zupę zaciągamy natychmiast 3 surowymi żółtkami utartymi na puch z 8-10 dkg cukru. Na każdy talerz kładziemy nieco pokruszonego (lub pokrajanego w kostkę) niekwaśnego twarogu i zalewamy gorącą zupą.
Zupa winna z żółtkami
1/2 l białego wytrawnego wina (może być owocowe np. z jabłek) zagotowujemy z 1/2 l wody. Oddzielnie ucieramy 4 surowe żółtka z 10 dkg cukru i łączymy z zupą, którą, nie gotując więcej, ubijamy przez chwilę sprężyną, by się apetycznie spieniła.
Polewka Piwna
Litr piwa zagotować z kawałkiem cynamonu, wlać do 1 szklanki śmietany rozbitej z 4 żółtkami, 4 płaskimi łyżkami cukru i szczyptą soli. Podać z pokruszonym twarogiem i kawałeczkami chleba lub grzankami.
Miód pitny na drożdżach.
Na garniec patoki bierze się wody garncy 3 i pół, jeżeli zaś miód jest z suszem, wtedy wziąć dwa garnce tylko i tą letnią wodą płukać na nieckach lub baljach miód póty, póki wcale słodyczy w suszu nie będzie. Następnie przecedzić tę wodę do kotła i gotować ciągle, szumując kilka godzin. W godzinę jednak po zagotowaniu włożyć w kocioł woreczek płócienny z zaszytym w końcu kamykiem dla dobrego zanurzenia, a zawierający na każdy garniec miodu łyżkę główek chmielu, po kilka ziarnek angielskiego ziela lub po kawałku imbiru wielkości grochu, po szczypcie kwiatu pomarańczowego i muszkatołowego, po kawałku korzenia fijołkowego i po dwie skórki ćwiartkowe z pomarańczy, jeżeli można świeżych. Chcąc się przekonać czy miód ma dosyć, trzeba zanurzyć pręcik żelazny w gotującym się warze, jeżeli po wyjęciu pręt będzie czerwony, miód jest dogotowany. Wtedy wylać na balję i ostudzić do 18 stopni Reaumura, a następnie zlewać w beczkę dębową, nową, z żelaznemi obręczami; zlewając mierzyć zaraz garncem i na każdy garniec wlać cztery łuty drożdży rozmoczonych w tymże miodzie, wymięszać dobrze z drożdżami i zostawić w spokojności w pokoju średniej temperatury, naturalnie opalanym w zimie. Beczka nie powinna być pełna. Otwór przykryć płótnem i przypieczętować. Miód będzie fermentował; w cztery miesiące a nawet od czterech do sześciu, gdy dobrze wyfermentuje, przenieść go w chłodniejsze miejsce, na przykład do suchej piwnicy, gdzie jeżeli po 10 do 12 miesiącach nie zacznie fermentować na nowo, można go zlewać do butelek. Natenczas odjąć ostrożnie dolny szpunt, wśrubować kran filtrować przez bardzo gęste płótno lub flanelę. Butelki powinny być zupełnie czyste i suche, przytknąć je nowymi korkami i zostawić w piwnicy na trzy miesiące; jeżeli jeszcze nie zaczną fermentować, wtedy pozabijać dobrze te same butelki i pozalewać pakiem. W czasie fermentacji czy to w beczce czy w butelkach, przeczekać takową i dalej postępować jak wyżej. Butelki ustawić w piwnicy przysypując suchym piaskiem do połowy szyjek. Im starszy taki miód, ten będzie lepszy, jednak w pół roku po zabutelkowaniu, można go już używać.
Chlebek ;)
1. 1 kg mąki pszennej (jakiejkolwiek, ale pszennej) 2. 1 jajo kurze 3. 1 kawałek margaryny do posmarowania blachy 4. 1 garść tartej bułki 5. 1 łyżeczkę soli 6. 1 łyżkę stołową cukru 7. 7 łyżek płatków owsianych górskich 8. 7 dkg drożdży (jak się nie podoba, można brać pół kostki, też wyjdzie) 9. jakaś posypka, jeśli ktoś lubi posypki - mak, słonecznik, sezam itd. Na początku drożdże do miseczki, do tego łyżka cykru, zamieszać i w ciepłe miejsce odstawić. W większym garze mieszamy mąkę, płatki owsiane, sól. Odstawić. Blachy smarujemy margaryną i przesypujemy tartą bułką. Odstawić. Zajrzeć do drożdży. Jeżeli mają się dobrze, to wywalamy je do tej mąki z płatkami, dolewamy wody (najlepiej ciepłej, tak mniej więcej trzy szklanki) i mieszamy. Można mikserem, takimi śrubami. Można i ręcznie. Robimy to dosyć dokładnie i tak z 10 minut co najmniej. Ciasto ma mieć kosystencję na granicy płynięcia, taka gęsta pamuła, która jeszcze nie płynie, ale już się decyduje. Zrobienie ciasta zbyt rzadkiego (płynącego) spowoduje, że chleb będzie miał strasznie duże dziury i tendencję do kruszenia się w czasie krojenia. Kiedy ciasto jest gotowe nalewamy/nakładamy je do blaszek, nie więcej, niż połowę objętości. Jeżeli nałożyło się nierówno, wyrównujemy mokrą ręką. Odstawiamy do ciepła i czekamy, a ono sobie rośnie. Rozrabiamy jajco i szykujemy pędzel (albo piórko, co kto lubi). Kiedy ciasto dochodzi do brzegów formy pędzlujemy je tym jajcem (dla połysku po upieczeniu, ewentualnie posypujemy posypką i do piekarnika. Tutaj uwaga: każdy piekarnik piecze inaczej, w moim piecze się przy ustawieniu 175 stopni Celsjusza przez 35 minut od zgaśnięcia lampki pierwszego grzania. Jeżeli ktoś nie jest pewien, może sprawdzać patyczkiem, albo po prostu dać mu jeszcze z pięć minut dla pewności. Wyciągnąć blachy. Odczekać parę minut i wyjąć z blachy (łatwiej wychodzi). Nie przestraszyć się, on będzie miał spód bardzo wilgotny i parujący, to jest normalne zjawisko, odda wilgoć w 5 minut.
Zupa z piwa z żółtkami
3/4 jasnego, lekkiego piwa zagotowujemy z 0,5 l wody, 2-3 goździkami i kawałeczkami kory cynamonowej. Gorącą zupę zaciągamy 4 surowymi żółtkami utartymi na puch z 8-10 dkg cukru.