CIOCIA DOROTA /zaproszenie na ślub/ / niesamowita wpadka/
- Cześć, Dorotko! - ucieszyła się mama słysząc w słuchawce głos cioci. - Tak, jesteśmy w sobotę. Oczywiście, że możesz przyjść. Z Krzysztofem? Naturalnie. - Z Krzysztofem? - zainteresowała się
Magda.
Mama zrobiła tajemniczą minę. - Coś mi się zdaje, że ciocia znalazła swoją "drugą połowę".
- Jak to "drugą połowę"? - nie zrozumiał Piotrek.
- Ojej, tak się mówi, kiedy spotka się kogoś... do pary - próbowała wyjaśnić Magda.
- Czy to znaczy, że ciocia wyjdzie za mąż? - zdumiał się Piotrek.
Mama wzruszyła ramionami, ale jej rozradowana mina była nader wymowna.
- Babcia przestanie się martwić - ucieszyła się Magda. - Zawsze mówi, że cioci w głowie tylko szkoła, wycieczki z dzieciakami i...
- I właśnie dzięki tym wycieczkom ciocia poznała pana Krzysztofa, geografa, który założył w szkole kółko turystyczne - uchyliła rąbka tajemnicy mama. - Ciekawe, co to za gość - zastanawiał - się Piotrek.
W sobotę mama upiekła swój popisowy sernik. Gdy usłyszała dzwonek, przejęta pobiegła otworzyć drzwi. Pan Krzysztof widząc wypastowaną podłogę, chciał przeskoczyć na chodniczek. W rezultacie pośliznął się i upadł.
Ciocia Dorota zamiast dokonać prezentacji dostała napadu śmiechu, a tato dowcipkując, że przesadna gorliwość w sprzątaniu tak się właśnie kończy, "zbierał" gościa z podłogi.
Pan Krzysztof usadzony na kanapie i poczęstowany sernikiem, poczuł się lepiej. Razem z ciocią wręczyli zaproszenie na swój ślub.
Fajny ten nowy wujek - stwierdził po wyjściu gości Piotrek.
- Mam nadzieję, że idąc do ołtarza będzie bardziej uważał - uśmiechnęła się Magda.
Ewa Stadtmuller
Dominik 41 - 2002