Zdrowa żywność


OJCIEC GRANDE jest obecnie największym w Polsce autorytetem w
dziedzinie poradnictwa żywieniowego, ziołolecznictwa i szeroko pojętej
profilaktyki zdrowotnej. Dziś bonifrater, o.
Jan Grande odpowiada na
pytanie, jak uchronić się przed grypą.

 
Dyskutowanie o szczepieniach odbieram jako rodzaj ogólnonarodowej
histerii, która na pewno nie służy ludzkiemu zdrowiu. Czemu i komu to
służy - nie wiem. Niedawno ogromne pieniądze poszły na walkę z tzw.
ptasią grypą, której prawdopodobnie nie było w ogóle. Kto żyje trochę
na tym świecie, ten wie z własnych obserwacji, że pomór ptactwa -
domowego, jak i wędrownego jest zjawiskiem naturalnym i odbywa się
cyklicznie. Choroba wściekłych krów sprzed kilku lat też wywołała
światową histerię, wytracono przy okazji całe stada
krów, Bogu ducha
winnych.
A nosacizna baranów i owiec? Setkami likwidowano i palono zwierzęta, bo było ich za dużo i hodowla przestawała się opłacać. Dlaczego nie
posłano zwierząt do Afryki dla głodującej ludności? Musimy pamiętać o
tym, że tam, gdzie zaczynają się wielkie interesy, inne sprawy schodzą
na plan dalszy. Taka, niestety, jest ludzka natura.
Żyjemy w świecie globalnych, masowych procesów, gdzie sprytnym pomysłem w krótkim czasie można się dorobić niewyobrażalnej fortuny.

Dotyczy to zwłaszcza takich dziedzin jak zdrowie, na które każdy wyda
ostatni grosz; czy też żywność. Jeśli komuś dzisiaj uda się zapanować
nad regulacjami żywnościowymi - a jak słyszałem, są takie przymiarki -
to będzie miał pieniądze i władzę niemal taką jak w totalitaryzmie.
Osobiście nie wtrącam się do dyskusji o szczepionkach (mój organizm
zareagował na szczepienie sezonowe, do jakiego zmuszono mnie trzy lata
temu, kilkutygodniową chorobą), tylko powtarzam to, co mówię polskiemu
społeczeństwu od 30 lat: organizm ludzki ma własną fenomenalną
zdolność odpowiadania na chorobę i zwalczania jej pod warunkiem, że mu
to umożliwimy właściwym trybem życia, pielęgnacją i stosownym
odżywianiem.

ZĄBKI I GŁÓWKI

Ochronę przed grypą zacznijmy od tego, by dostarczyć w pożywieniu w
okresie jesienno-zimowym przynajmniej kilogram cebuli na tydzień, a
obok niej ząbek lub dwa czosnku dziennie. Szukajcie na rynku czosnku
polskiego, z tradycyjnych upraw, tego, który masowo wykupują Ukraińcy.
Nie łakomią się, i słusznie, na importowany zmodyfikowany czosnek z
Chin, którego w Polsce jest pod dostatkiem. Chiński czosnek nie jest
bakteriobójczy i nie pachnie; tyle ma związku z ludzkim zdrowiem co
kwiatowa cebula liliowca.

Do znudzenia opowiadałem pacjentom w moim klasztornym gabinecie o tym,
że cebula działa przeciwzapalnie, wykrztuśnie, ściągająco,
bakteriobójczo; lekko rozrzedza krew, leczy żylaki, wyrównuje ciśnienie; jej eteryczne olejki zawierają siarkę i mają zbawienny wpływ na śluzówkę. Cebulę spożywamy jako dodatek do surówki, rozgotowaną w każdej zupie, podsmażoną na szklisto na oleju. Kto ma kłopoty z wątrobą, raczej powinien unikać jej postaci surowej, choć i tu można sobie poradzić: pokrojoną cebulę posolić i lekko wygnieść
ręką, żeby zmiękła i uwolniła się od rozdymających pęcherzyków. Proces
trawienia wesprzeć można łyżeczką zmielonego kminku. Pić syrop
cebulowy (bardzo wykrztuśny, przed wojną popularny w każdym domu): pół
kg posiekanej cebuli wymieszanej z dwiema szklankami miodu odstawić na
godzinę, dwie, po czym sok dodawać do herbaty lipowej, do naparu z
babki wąskolistnej.

 
Z czosnkiem postępujemy ostrożniej - większa ilość tak rozdyma kanały
wątro-bowe, że człowiek tchu nie może złapać, zatem ząbek lub dwa dziennie, nie więcej. Jest to drogocenna roślina, demonstruje sobą siłę natury: działa bakteriobójczo, uszczelnia naczynia krwionośne, zapobiegając żylakom, wzmacnia odporność na wszelkie choroby zakaźne. Nalewkę robimy następująco: zmiażdżyć dwie główki czosnku, do tego sok z dwóch cytryn, cztery łyżki miodu, dwie szklanki przegotowanej wody - wymieszać, odstawić na dwie doby w ciemne miejsce, po czym pić dwie łyżki dziennie, dzieci po łyżeczce. Ta mikstura nie pozostawia charakterystycznego zapachu.  
Cebula i czosnek wytwarzają w naszym organizmie naturalny ochronny
antybiotyk - odpo
wiednik detreomycyny.


NIE BÓJMY SIĘ JAJ

Dbajmy, by dostarczać w codziennym pożywieniu odpowiednie ilości
białka, wapnia z mleka i jego przetworów, mikroelementów i
biopierwiastków z warzyw i owoców. Uchowaj Boże, by ktoś wychodził z domu bez śniadania. Mają być jajka, ma być kakao lub odpowiednio wyparzona (a nie tylko zaparzona) mocna herbata, miód w miseczce do posłodzenia zamiast cukru... Mam nadzieję, że pomału - pewnie i trochę pod moim wpływem - kończy się już histeria cholesterolowa wokół jajka, które nie dość, że nie grozi miażdżycą, to wprost ją leczy.

Można zjadać i po pięć jajek dziennie z zyskiem dla zdrowia. Jajko stanowi
źródło najwyższej jakości białka (przewyższa je tylko białko
znajdujące się w mleku matki), a żółtko zawiera wszystkie potrzebne mikroelementy, biopierwiastki i witaminy: witaminę A, witaminy z grupy B, witaminę E - opóźniającą procesy starzenia, witaminę D, kwas foliowy, wapń, żelazo, a także fosfor niezbędny dla kości, paznokci, zębów.

 
Nie wolno nam rezygnować z mleka lub jego przetworów. Mleko, maślanka,
twarogi, sery, kefiry, jogurty powinniśmy spożywać właściwie bez przerwy. Jest to ogromnie ważne dla serca i dla naszego układu kostnego. Serce, główny organ, nie może sobie pozwolić na luksus zasłabnięcia, a bez soli wapnia rozpuszczonych w krwiobiegu nie da rady pracować. Poza mlekiem nigdzie ich nie znajdzie, bo np. w jarzynach wapń występuje w nikłych ilościach. I tak jak samochód nie pojedzie bez paliwa, tak i serce nie pociągnie bez litra mleka (lub jego odpowiednika w przetworach) na dobę. Jeśli nie dostarczymy mu wapnia z pożywieniem, wykradnie je z kości i zacznie się tragedia: kości jak stary pumeks (Panie Boże, odpuść!), osteoporoza, reumatyzm, przedwczesna starość, nierzadko kalectwo.

NIE TAKI GROCH STRASZNY

Dwa razy w tygodniu obowiązkowo wjeżdżają na nasze stoły talerze z
grochówką lub fasolówką. Rośliny strączkowe to nieprzebrane bogactwo
magnezu, kobaltu, żelaza, błonnika, białka roślinnego, fosforu -
przeciw stanom reumatycznym, kamicy nerkowej i wątrobowej, utracie odporności na zmęczenie, migrenie, łamaniu w kościach, bezsenności, zapaleniu pęcherza, problemom z dną, czyli odkładaniem się kwasu moczowego w stawach... Przy gotowaniu zup z grochu i fasoli warto pamiętać o pewnych zasadach, aby uniknąć uciążliwości trawiennych: suche nasiona przed gotowaniem trzeba sparzyć wrzątkiem, po 15 minutach odlać, zalać zimną wodą i postawić na dwie godziny, by się wymoczyły razem z dodanym suchym kminkiem. Gotujemy potem w tej samej wodzie.

 
CO MOŻE ZWYKŁA KAPUSTA

Zaobserwowałem z pewną satysfakcją, że społeczeństwo zaczęło się w
ostatnich latach odnosić z szacunkiem do zwykłej polskiej białej
kapusty, surowej i zakiszonej, o której tyle naopowiadałem pacjentom,
a także czytelnikom moich książek. W domach codziennie ma być
przyrządzona miska dobrej surówki zrobionej na sposób ukraiński: dwie
główki posiekanej cebuli lekko solimy i wyduszamy ręką, żeby zmiękła,
po chwili dodajemy do niej kwaśną kapustę (w żadnym razie nie należy
jej "prać", bo woda wypłucze to co wartościowe), sypiemy trochę cukru,
dodajemy dwa potarkowane jabłka, wszystko mieszamy i omaszczamy
olejem. Takie danie ma stać na stole bez względu na porę dnia, żeby
domownicy mogli sobie sięgać i podjadać. Dla tych, którzy zębów nie
mają - zmielić surówkę w maszynce do mięsa na papkę, wcale nie mniej
smaczną. Dostarczymy organizmom wielką ilość żelaza, odkwasimy lekko
krwiobieg, wzmocnimy krwinki czerwone, a przy tym uchronimy się przed
wszelkiego rodzaju stanami zapalnymi, wrzodami żołądka i dwunastnicy,
w pewnym stopniu również przed rakiem.

Surowa biała kapusta również znakomicie nam służy. Gadają o niej, że wzdy-ma, tymczasem jest wręcz przeciwnie - silnie działa przeciwko wzdęciom, tylko trzeba ją odpowiednio przyrządzić w surówce: kapustę siekamy, solimy i wyg-niatamy rękami, że aż chrzęści. Do tego posiekana, posolona i też wygnieciona cebula. Wszystko razem wymieszane ze śmietaną i odrobiną cukru.

 
Żeby się nie denerwować, już nawet nie mówię, że do pieczywa używamy
masła, a nie margaryny (ktoś kiedyś na tym mazidle dorobił się
fortuny, która wystarczy na kilka pokoleń). Zalecam ostrożność przy
każdym produkcie, który jest reklamowany, taki produkt może nam
poważnie zaszkodzić zdrowotnie.

Pamiętajmy o takich darach natury jak kasza gryczana, która dawała krzepę naszym pradziadkom i prababkom, kasza jęczmienna, ziemniaki (byle je cieniutko obierać, bo tuż pod skórką najzdrowsze), ciemnozielone warzywa, buraki z całą ich odżywczą i leczniczą zawartością (m.in. działają rozluźniająco przy zaparciach, likwidują zapalenie jelita grubego), które należy najpierw upiec na blasze tak jak jabłka i dopiero z nich robić barszcz itd., itd.

Jeśli człowiek ze zwykłego codziennego jedzenia, które jak widać wcale
nie musi być specjalnie wykwintne, wyszukane, a tym samym drogie
- dostar-czy organizmowi niezbędnych składników do jego wzrostu i odnawiania, to na pewno jego system odpornościowy poradzi sobie z wirusami, bakteriami, a także z chorobami, jeśli takie - nie daj Boże - nas dopadną. Nie trzeba tu za dużo kombinować medycznie i farmakologicznie, żeby czasem nie doprowadzić do kompletnego rozbrojenia człowieczej odporności.

Najlepszego zdrowia wszystkim życzę.

1



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Zdrowa żywność, różności, dietetyka, ciekawostki, diety, normy
alimentaris witaùiny zdrowa zywnosc
Indeks glikemiczny-Dieta South Beach, Diety-Zdrowa zywnosc
Zdrowa żywność, Informacje i Ciekawostki
Zdrowa żywność, Zdrowie
zdrowa zywnosc, wady postawy
ZDROWA ŻYWNOŚĆ
Zdrowa żywność, różności, dietetyka, ciekawostki, diety, normy
ZDROWA ŻYWNOŚĆ
Sklep ze zdrowa zywnoscia
Zdrowa żywność
scenariusz Zdrowa żywność
Zdrowa żywność a utrata kilogramów
ZDROWA ŻYWNOŚĆ
Zdrowa żywność
Żywność czy zawsze zdrowa
Barwniki naturalne i syntetyczne w żywności
ZANIECZYSZCZENIA ZYWNOSCI

więcej podobnych podstron